PRZEGLĄD TECHNICZNYbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/301/pt13_nr_36_1913_09_04.pdf · rMf mo ftn ftrr nr m...

12
PRZEGLĄD TECHNICZNY Tom ŁI. TYGODNIK POŚWI CONY SPBAWOM TECHNIKI I PRZEMYSŁU. Warszawa, dnia 4 września 1913 r. 36 TREŚć. Pomianowshi K. Obliczenie wód burzowych w małych dorzeczach [c. d.], KucharsewsM F. Piśmiennictwo techniczne pol skie [c. d.]. •— Konoin Krukowski H. Wytwórczość i spożycie żelaza w Państwie Eosyjskiem. Wiadomości techniczne i przemysłowe. Krytyka i Bibliografia. Kronika bież ca. Architektura. Szyller S. Czy mamy polsk architektur ? [c. d.]. Z 13 ma rysunkami w tekście. Obliczenie wód burzowych w małych dorzeczach. Podał Karol Pomianowski, inż., docent Politechniki we Lwowie. (Ci g dalszy do str. 4d8 w M 34 r. b.) Jeśli czas trwania opadu b dzie przyj ty krótszy, niż czas przepływu wody deszczowej w kanale, wówczas tylko pewna cz ść zlewni b dzie brała udział w kulminacyi wezbra nia. Gdyby zlewnia miała kształt prostok ta, odwadnianego zapomoc jedynego tylko kanału, leż cego równolegle do osi dłuższej prostok ta, przebieg odpływu dałby si wyznaczyć zupełnie łatwo. Od chwili rozpocz cia deszczu ilość odpływu wzrastałaby jednostajnie według linii prostej aż do pewnego maximum, osi gni tego w chwili ukończenia deszczu. Później odpływ byłby stały i rów ny owemu masimum przez czas równy róż nicy pomi dzy czasem przepływu kropli wody przez cał długość prostok tu a cza sem trwania deszczu. Nast pnie ilość od pływu malałaby znów jednostajnie aż do 0. Jeśli nazwiemy ta czas trwania deszczu, t 0 czas odpływu, to czas wzrostu odpływu od 0 do maiimum b dzie równy czasowi trwania deszczu t&. Czas kulminacyi b dzie rów ny t 0 t&, zaś cały czas odpływu równy t 0 td j 2 t& = t 0 \ td Zlewnie kanałowe przedstawiaj je dnak nie prosty kształt prostok ta, lecz kształt ogromnie nieregularny, "Wskutek te go jeśli czas trwania deszczu jest krótszy, niż czas odpływu, to w chwili ustania de szczu osi gni ta ilość odpływu nie b dzie ilości stał , lecz zmienn , i nie b dzie przed stawiać maximum odpływu, lecz pomi dzy różnemi wartościami owego zmiennego od pływu znajdzie si jakaś wartość najwyższa. Wykres odpływu komplikuje si jeszcze bardziej z tego powodu, że z reguły mamy nie j eden ci g kanałowy, lecz cał ich sieć, oraz że pr dkość przepływu tej sieci nie jest jednostajna, lecz, zależnie od spadków, zmienna. Metod „opóźnienia" da si jednak oznaczyć zupełnie dokładnie przebieg odpły wu w sposób wykreślny. Jeżeli pomi dzy punktem 1—5 (rys. 2) leży kanał, to kreśl c na osi poziomej czas przepływu pomi dzy owymi punktami od punktu 1 do 5 i wykreślaj c w punkcie 5 pio nowo ilość wody, która z całej zlewni 1 — 5 odpłynie, otrzy mamy wykres odpływu wody z punktu 1 (Ablauf Kurve). Staj c na punkcie 5 i odcinaj c na poziomej, przechodz cej przez 5, wartość czasu, możemy uważać dany wykres jako wykres napływu wody na punkt 5 (Anlauf Kurve) i mierzyć od nowej osi poziomej, na rz dnych pionowych te ilości wody, które po upływie danego czasu b d napływać na punkt B. Jeżeli w punkcie 5 zbiega si wi cej kanałów, to możemy dla dalszych ci gów wykonać zupełnie podobny wykres (3—5), sumuj c w tym punkcie 5 cał , ilość wody prowadzonej wszystkimi ci gami. W ten sposób można wykonać wykres dla najbardziej zawiłej sieci kanałowej, w której punkcie końcowym groma dzić si b dzie woda spływaj ca z całej sieci, tak jak gdyby opóźnienia nie było i czas trwania opadu równy był czasów przepływu z krańca dorzecza (1) do rozważanego punktu (15). Wychodz c od najniższego punktu (15) i odcinaj c po ziomo wartość czasu, można na odpowiednich rz dnych wprost odczytywać ilość opadu napływaj cego na ów punkt najniższy. Wykres ten b dzie bardziej przejrzysty, jeżeli zamiast linii łamanej wykreślimy ow lini napływu jako krzyw ci gł powstał z sumowania poszczególnych rz d 720zctMd Rys. 2. nych. Krzywa ta sumowania (Summen Kurve) określi do kładnie cały przebieg wezbrania. Jeżeli czas trwania opadu jest krótszy niż cały czas przepływu, to i w tym wypadku da si określić przebieg we zbrania na'podstawie krzywej sumowania. Przypuśćmy, że czas trwania jest „t a , to po upływie owego czasu ilość wody b dzie równa różnicy rz dnych, branych w odległości pozio mej równej czasowi trwania deszczu „t u . Najwi ksza ilość wody przepłynie przez punkt rozważany w tej chwili, gdy różnica rz dnych osi gnie sw wartość najwi ksz , a zatem tam, gdzie krzywa sumowania b dzie miała przebieg najbar dziej stromy. Punkt ten da si oznaczyć przy pomocy krzy wej sumowania łatwo i dokładnie, tak, że można nietylko oznaczyć najwi ksz obj tość wody przepływaj cej przez

Transcript of PRZEGLĄD TECHNICZNYbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/301/pt13_nr_36_1913_09_04.pdf · rMf mo ftn ftrr nr m...

Page 1: PRZEGLĄD TECHNICZNYbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/301/pt13_nr_36_1913_09_04.pdf · rMf mo ftn ftrr nr m LS to as X u « 4 it tit, 1 | r r £ 8: s g a s W itl * S wityc! 31 •>» LII

PRZEGLĄD TECHNICZNYTom ŁI.

TYGODNIK POŚWIĘCONY SPBAWOM TECHNIKI I PRZEMYSŁU.Warszawa, dnia 4 września 1913 r. 36

TREŚć. Pomianowshi K. Obliczenie -wód burzowych w małych dorzeczach [c. d.], — KucharsewsM F. Piśmiennictwo techniczne pol-skie [c. d.]. •— Konoin-Krukowski H. Wytwórczość i spożycie żelaza w Państwie Eosyjskiem. — Wiadomości techniczne i przemysłowe. —

Krytyka i Bibliografia. — Kronika bieżąca.Architektura. Szyller S. Czy mamy polską architekturę? [c. d.].

Z 13-ma rysunkami w tekście.

Obliczenie wód burzowych w małych dorzeczach.Podał Karol Pomianowski, inż., docent Politechniki we Lwowie.

(Ciąg dalszy do str. 4d8 w M 34 r. b.)

Jeśli czas trwania opadu będzie przyjęty krótszy, niżczas przepływu wody deszczowej w kanale, wówczas tylkopewna część zlewni będzie brała udział w kulminacyi wezbra-nia. Gdyby zlewnia miała kształt prostokąta, odwadnianegozapomocą jedynego tylko kanału, leżącego równolegle do osidłuższej prostokąta, przebieg odpływu dałby się wyznaczyćzupełnie łatwo. Od chwili rozpoczęcia deszczu ilość odpływuwzrastałaby jednostajnie według linii prostej aż do pewnegomaximum, osiągniętego w chwili ukończeniadeszczu. Później odpływ byłby stały i rów-ny owemu masimum przez czas równy róż-nicy pomiędzy czasem przepływu kropliwody przez całą długość prostokątu a cza-sem trwania deszczu. Następnie ilość od-pływu malałaby znów jednostajnie aż do 0.Jeśli nazwiemy ta czas trwania deszczu, t0

czas odpływu, to czas wzrostu odpływu od 0do maiimum będzie równy czasowi trwaniadeszczu t&. Czas kulminacyi będzie rów-ny t0 — t&, zaś cały czas odpływu równyt0 — td - j - 2 t& = t0 -\- td • •

Zlewnie kanałowe przedstawiają je-dnak nie prosty kształt prostokąta, leczkształt ogromnie nieregularny, "Wskutek te-go jeśli czas trwania deszczu jest krótszy,niż czas odpływu, to w chwili ustania de-szczu osiągnięta ilość odpływu nie będzieilością stałą, lecz zmienną, i nie będzie przed-stawiać maximum odpływu, lecz pomiędzyróżnemi wartościami owego zmiennego od-pływu znajdzie się jakaś wartość najwyższa.Wykres odpływu komplikuje się jeszczebardziej z tego powodu, że z reguły mamynie j eden ciąg kanałowy, lecz całą ich sieć,oraz że prędkość przepływu tej sieci niejest jednostajna, lecz, zależnie od spadków,zmienna.

Metodą „opóźnienia" da się jednakoznaczyć zupełnie dokładnie przebieg odpły-wu w sposób wykreślny.

Jeżeli pomiędzy punktem 1—5 (rys. 2)leży kanał, to kreśląc na osi poziomej czasprzepływu pomiędzy owymi punktami odpunktu 1 do 5 i wykreślając w punkcie 5 pio-nowo ilość wody, która z całej zlewni 1 — 5 odpłynie, otrzy-mamy wykres odpływu wody z punktu 1 (Ablauf-Kurve).Stając na punkcie 5 i odcinając na poziomej, przechodzącejprzez 5, wartość czasu, możemy uważać dany wykres jakowykres napływu wody na punkt 5 (Anlauf-Kurve) i mierzyćod nowej osi poziomej, na rzędnych pionowych te ilości wody,które po upływie danego czasu będą napływać na punkt B.Jeżeli w punkcie 5 zbiega się więcej kanałów, to możemy dladalszych ciągów wykonać zupełnie podobny wykres (3—5),sumując w tym punkcie 5 całą, ilość wody prowadzonejwszystkimi ciągami.

W ten sposób można wykonać wykres dla najbardziejzawiłej sieci kanałowej, w której punkcie końcowym groma-dzić się będzie woda spływająca z całej sieci, tak jak gdyby

opóźnienia nie było i czas trwania opadu równy był czasówprzepływu z krańca dorzecza (1) aż do rozważanego punktu (15).

Wychodząc od najniższego punktu (15) i odcinając po-ziomo wartość czasu, można na odpowiednich rzędnychwprost odczytywać ilość opadu napływającego na ów punktnajniższy. Wykres ten będzie bardziej przejrzysty, jeżelizamiast linii łamanej wykreślimy ową linię napływu jakokrzywą ciągłą powstałą z sumowania poszczególnych rzęd-

720zctMd

Rys. 2.

nych. Krzywa ta sumowania (Summen-Kurve) określi do-kładnie cały przebieg wezbrania.

Jeżeli czas trwania opadu jest krótszy niż cały czasprzepływu, to i w tym wypadku da się określić przebieg we-zbrania na'podstawie krzywej sumowania. Przypuśćmy, żeczas trwania jest „ta, to po upływie owego czasu ilość wodybędzie równa różnicy rzędnych, branych w odległości pozio-mej równej czasowi trwania deszczu „tu. Największa ilośćwody przepłynie przez punkt rozważany w tej chwili, gdyróżnica rzędnych osiągnie swą wartość największą, a zatemtam, gdzie krzywa sumowania będzie miała przebieg najbar-dziej stromy. Punkt ten da się oznaczyć przy pomocy krzy-wej sumowania łatwo i dokładnie, tak, że można nietylkooznaczyć największą objętość wody przepływającej przez

Page 2: PRZEGLĄD TECHNICZNYbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/301/pt13_nr_36_1913_09_04.pdf · rMf mo ftn ftrr nr m LS to as X u « 4 it tit, 1 | r r £ 8: s g a s W itl * S wityc! 31 •>» LII

WYK

RES

OBIĘT

OŚCI

I C

ZASÓ

W P

RZEP

ŁYW

U W

ODY

BURZ

OWEJ

W S

YSTE

MIE

VII.

Podz

iałk

i:lv2s

i*ontl

y

Icm

• 5

007i

eh

§

OYse

k

(OOO

2000

SDDO 1000

SODO

Ss

Gho

raic

zyzn

y

OVs

ek

(ODO

2000

3000

UDO

5000

6000

7000

8000

3000

'J.M

S0

Każm

ierz

onsU

aBO

DD

7D00

8000

9000

IO.0

OO1 *

•s

(0.0

00 V

Rys.

3C

D ES

Page 3: PRZEGLĄD TECHNICZNYbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/301/pt13_nr_36_1913_09_04.pdf · rMf mo ftn ftrr nr m LS to as X u « 4 it tit, 1 | r r £ 8: s g a s W itl * S wityc! 31 •>» LII

36. PRZBO-LĄD TECHNICZNY. 471

dany punkt, ale i chwilę, w której po rozpoczęciu deszczu tanajwiększa objętość przepływać będzie.

Przyjąwszy czas trwania deszczu dłuższy aniżeli czas,dla którego wykres wykonano, musimy w rachunku wprowa-dzić pewną redukcyę, gdyż natężenie deszczu dłużej trwają-cego jest mniejsze niż deszczu krótkotrwałego. Redukcya, tajest łatwa i da się wykonać w zwykły sposób wykreślny *).(Rys. 2 a).

Ta metoda liczenia będzie ścisła dla przyjętego dowol-nego czasu trwania deszczu. Jednak z wykresu Staedingaw Gesundheits-Ingenieur 1909, powtórzonego na rys. 2, wy-nika już jasno, że największailość wody przepłynie wte-dy kanałem, jeżeli przyjmiemyczas trwania opadu równy cza-sowi całego przepływu lubteż mało od niego różny2).W tym jednak razie opóźnienienie nastąpi, czyli w praktycemożna je doskonale wyłączyći cały sposób obliczenia bardzouprościć.

Dotychczasowa metodaopóźnienia nie uwzględnia jed-nak zupełnie drugiej poprzed-nio wyłuszczonej zasady, żewysokość średniego opadu niejest rozłożona jednostajnie,lecz, że jest tem mniejsza, imwiększy weźmiemy pod uwagęobszar objęty opadem. Niżejprzytoczony przykład wziętyz kanalizacyi Lwowa wykaże,do jak wielkich błędów dojśćmożna przez opuszczenie tegoczynnika.

Najwyższy opad obserwowany we Lwowie wynosiłw dniu 24 czerwca 1909 r. 102 inm natężenia godzinnegoi trwał 17 min. Przyjąwszy za podstawę ten opad, obliczy-my wykreślnie (rys. 3) dla ciągów kanałowych syste-mu VII cały czas przepływu od ulicy Zimorowicza po Pełtewna niespełna 12 min. Z obszaru 38,74 Jia spłynie tym kana-łem objętość 8,91 m3/sek. Ponieważ rzeczywisty zauważo-ny czas opadu wynosił 17 min., nie istnieje wypadek opó-źnienia i końcową- część ciągu należałoby liczyć na przepływpełnych 8,91 m3/sek. Obliczając na podstawie tego samegozałożenia cały główny kolektor, t. j . Pełtew, otrzymamy przymoście kolejowym pewne nieznaczne opóźnienie, a ilość wodykanałowej dla zlewni 2090 ha pod mostem kolejowym obli-czy się na 186,7 ms/sek.

Dla Pełtwi istnieją jednak liczby z pomiaru bezpośre-dniego, które dowodzą, że najwyższy zauważony odpływw czerwcu r. 1896 wynosił dla zlewni nieco większej, bo 2264

małych tylko zlewni lub górnych części ciągów kanało-wych, gdy większe obszary zlewni muszą być liczone na natę-żenia mniejsze. Samemi średniemi liczbami natężeń niepo-dobna kierować się przy obliczaniu całej sieci kanałowej.W obliczeniu musi być zatem uwzględniony i wysoki opadbezwzględny i stosunkowo znaczny procent redukcyi ze wzglę-du na rozmiar rozważanej zlewni.

Jest rzeczą wogóle bardzo trudną wyznaczyć prawo,według którego maleje opad od ośrodka deszczowego kukrańcom jego zasięgu.

Do rozwiązania tego rodzaju zadania trzebaby posiadać

10

m

*n

rMf

mo

ftn

ftrr

nr

m

LS

to

as

X

u

«

4

it

tit,

1

|

r r £

8

: s g

as

W

itl

* S

wityc!

31

•>»

LII

%

ni)

,.

JJ

I

n

n

S6

«D»PE

MBJf cwste

n JE

ka

z

B

w

8 s

' Ę

n1

»

i

1 !

|?

i I Ł i i 1J •

u lass

i

ha, objętośćI

tylko 90,75 m3, a obliczona według wzoru

Lindleya ?/-p- objętość wody dla kolektora VII wynosi5,69 m3/sek. Z porównania tych liczb wynika jasno, że ilośćwody obliczona metodą opóźnienia jest w obu wypadkach zaduża, i że chcąc uzyskać wyniki odpowiednie, należałobyprzyjąć albo krótszy czas trwania deszczu, albo też niższenatężenie. Oba te przyjęcia nie zgadzałyby się jednak z wy-nikiem obserwacyi. Dodaję przytem, że ilość wody burzowejw Pełtwi w dniu 24 czerwca r. 1909, t. j . w dniu krytycznym,-wynosiła przy obszarze zlewni 2264 ha zaledwie 42 m3/sek.,co tem jaśniej dowodzi, że przyjęte w metodzie opóźnieniarównomierne rozłożenie opadu jest zasadniczo błędne.

A zatem duże natężenia będą miarodajne przy obliczeniu

Rys. 4. Zestawienie najwyższych natężeń opadów we Lwowie.

szereg dobrych i pewnych obserwacyi na odpowiednio blizkorozmieszczonych samokreślnych ombrometrach, które musia-łyby dokładnie synchronicznie działać, Nawet i w takimrazie należyte wyzyska-nie danych obserwacyinapotyka trudności, wy-nikające z szeregu po-wodów, jako to: centrumopadu ulega przesunięciuw ciągu deszczu temwiększemu, im dłużejtrwa opad, następnie na-tężenie opadu w ciągutrwania maximum de-szczu nie jest jednostaj-ne, lecz zmienne, co zapi-sują i samokreślne om-brometry i co się da na-wet spostrzegać z łatwo-ścią gołem okiem.

We Lwowie mia-łem do dyspozycyi obser-wacye oinbrometrycz-

J) Por. BreituDg: Auswartung der fi.egenbeobachtungen, Hauff:Dte graphische Berechnung stadtischer Kanalennetze. Gesundheits-ingenieur 3Vś 34. Jahrgang 1909. Stading: Die Spiegellinie und ihreAńwendung. Gesund. Ing. JV° lG. Jahg. 1909.

-) W speoyalnym wypadku, podanym na rys. 2, maximum na-stąpi przy trwaniu deszczu cokolwiek krótszem, gdyż ciągi 1 — 3i 2 — 10 mało co zwiększają zlewnię, znacznie podnosząc czas odpływu,zatem redukują natężenie opadu w stopniu wyższym, niż następujepowiększenie zlewni. Odpowiednią uwagę zrobiono już w omówieniureferatu Horaka, Przegl. Techn. sfcr. 446, Na 34.

ne z pięciu stacyi, założonych równocześniez rozpoczęciem przezemnie projektu kanaliza-cyi Lwowa w końcu ro-ku 1908. Prócz tych ob-serwacyi, które mająwartość szczególną, zewzględu na oznaczeniedokładne czasu trwaniai wysokości natężeniaopadów, mogłem zużyt-kować obserwacye z Po-litechniki i Uniwersytetu z lat poprzednich, uzyskane je-dnak na ombrometrach niesamoczynnych, w których obser-wowano czas i natężenie w wypadkach wyjątkowych tyl-ko deszczów nawalnych. Poszczególne liczby, uzyskanez obserwacyi wszystkich poprzednio przytoczonych ombro-

2

Rys. 5. Wykreślne wyznaczenie związkupomiędzy natężeniem max. a czasem

trwania opadu.

Page 4: PRZEGLĄD TECHNICZNYbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/301/pt13_nr_36_1913_09_04.pdf · rMf mo ftn ftrr nr m LS to as X u « 4 it tit, 1 | r r £ 8: s g a s W itl * S wityc! 31 •>» LII

472 PRZEGLĄD TECHNICZNY. 9131

metrów, wykreślone w podziałce logarytmicznej, podaję narys. 4. Na podstawie tych obserwacyi można wyznaczyćzwiązek pomiędzy czasem trwania a natężeniem opadu, za-kładając kształt funkcyi jak u Hellmana:

J max — Q> ~\~o i

/' t

spółczynniki a i b znaleziono dla liczb lwowskich a = — 20,b — 250 (rys. 5):

J a u = JML — 20mm . . . . ( 1 ) .

(D. n.)

PIŚMIENNICTWO TECHNICZNE POLSKIE.III. Mechanika.

(Ciąg dalszy do sfcr. 451 w JSSt 34 r. b.)

Natomiast nakładem redakcyi Rolnilta i Hodowcy "wy-szło w parę lat później obszerne dzieło popularne Łubieńskie-go „Przemysł rolny. I, Technologia mechaniczna przemysłuwiejskiego" w dwóch tomach. Tom pierwszy l) traktował0 przeróbce płodów roślinnych a więc o maszynach i przyrzą-dach do obróbki drzew, o suszeniu drzewa, użytkowaniu od-padków, wyrobie masy drzewnej, wyginaniu drzewa, robotachkołodziejskich, stelmachskich, bednarskich, koszykarstwie,użytkowaniu słomy, obróbce lnu i konopi i w krótkości o ole-jarniach zastosowanych wyłącznie do drobnego przemysłurolnego. "W tomie drugim 2) była mowa o płodach kopalnych1 zwierzęcych, najprzód więc o poszukiwaniach geologicznych,glinie, wyrobie cegły i różnych przedmiotów z gliny, o wa-pieniach i paleniu wapna, o torfie i węglu brunatnym, kamie-niach, przemyśle fabrycznym zasobów mineralnych, żelaza,stali i ołowiu. Następnie zajął się autor technologią płodówzwierzęcych, mówiąc o rogu, kości, łoju i tłuszczach, wosku,krwi, jajach, szczecinie i włosiu. Całą tę treść wyłożył przy-stępnie, mając na celu dostarczenie praktycznych wskazówekziemianom. Być może cel ten łatwiej można było osiągnąćwydaniem szeregu książeczek, traktujących o poszczególnychprzedmiotach, opracowanych nader nierównomiernie w dwóchwielkich tomach; praca jednak inż. Łubieńskiego, sumiennai ożywiona gorącem pragnieniem skierowania naszego • prze-mysłu rolnego na tory praktyczne, zasługuje na uznanie.

W r. 1877 podali artykuły w Przeglądzie: inż. teohn.Stanisław Bałandowicz „Gra między występami obręczy kółwagonowych i szynami"; J. Jarkowski „Niektóre uwagiw przedmiocie prędkości tłoków pompowych". Inż. KazimierzKucharski podawszy „Kilka uwag ze stanowiska cynematykio żniwiarce Warszawiance z r. 1874 pomysłu p. F. Grubiń-skiego" (r. 1877), zamieścił później jeszcze artykuł „O skutecz-ności działania hamulców wogóle a w szczególności hamul-ców ciągłych" (r. 1880). W Przeglądzie i w Dźwigni, wy-chodzącej w r. 1877 od sierpnia, pisać wtedy zaczynali:G-ostkowski, Gravier, Kaczyński i Schramm.

Prof. Roman bar. Gostkowski (ar. r. 1837, zrn. r. 1912),długoletni prezes Towarzystwa Politechnicznego we Lwowie,na jednem z zebrań tygodniowych mówił „O sile oporu przyruchu pociągów", a streszczenie tego odczytu, drukowanew Dźwigni w r. 1877, rozpoczyna długi szereg jego prac.Wykładając na Politechnice mechanikę ruchu kolejowego,podał w tym zakresie następujące prace w Przeglądzie:„Prawa ruchu pociągów po torach prostych i poziomych nadrogach, żelaznych", „Prawa ruchu pociągów po torach uło-żonych na wzniesieniach i łukach", „Obliczanie siły parowo-zów i ciężaru pociągów" (r. 1878), „Prawa ruchu pociągówpo torach d. ź. ułożonych na spadkach", „O ruchu pociągówpo torach d. ż. ułożonych na wzniesieniach" (r. 1879), „Tori szyna" (r. 1880), „O paliwie dla parowozów" (r. 1881),„O przewietrzaniu i ogrzewaniu powozów na d. ż." (r. 1883),„Spór o wielkość pracy mechanicznej, niezbędnej do utrzy-mywania, ciał w powietrzu" (r. 1905).

W Towarzystwie Politechnicznem, na zebraniach tygo-dniowych, miewał częste odczyty naukowej i technicznejtreści; oto ich tytuły: „Nowe poglądy na pomiar ziemi",„Rachuba czasu", „Pneumatyczne hamulce", „O ślepociebarwnej i jej wpływie na sygnalizacyę kolejową" (r. 1878);„O barwach widomych", „Zasady fizykalne oświetleniaelektrycznego", „Przenoszenie energii na większą odległość"

!) Warszawa 1891, 8", str. 612 z 237 drzewor.3) Warszawa 1892, 8°, str. 490 z 73 drzewor.

(r. 1879); „O telegrafii podmorskiej", „Przeobrażenie pracymechanicznej na prąd elektryczny", „Zastosowanie gazuwodnego do ogrzewania" (r. 1880); „Oświetlenie sali sejmo-wej", „0 odgromnikach", „O orbitach komet" (r. 1881); „O me-chanicznej pracy prądów elektrycznych", „O skutku użytecz-nym maszyn dynamo-elektrycznych" (r. 1882); „O nowszychpoglądach na proces palenia", „O pracy słońca", „O wiedeń-skiej wystawie elektrycznej" (r. 1883); „O zastąpieniu paryelektrycznością", „O kolejach elektrycznych", „O hypotezieOppolzera, wyjaśniającej niejednostajny obieg księżyca okołoziemi" (r. 1884); „O własnej teoryi hamowania wozów kolejo-wych" (r. 1888); „0 taryfie przewozowej na kolejach żelaz-nych." (r. 1890); „Mechanika lotu" (r. 1891); „O kolei miej-skiej we Lwowie", „O kosztach eksploatacyi kolei miejskiejwe Lwowie", „O przesyłce mowy bez drutów" (r. 1893);„O wodnej mierze sił", „Jak zważono ziemię naszą", „O pra-cy i jej mierze", „Pomiar długości na ziemi i w przestworze",„O kolei elektrycznej we Lwowie", „O maszynach do latania"(r. 1894); „Koszta ruchu i eksploatacyi projektowanychw Galicyi kolei lokalnych", „Przyrząd do latania p Lepszyz demonstracyami" (r. 1895); „Jak powstaje prąd galwanicz-ny" (r. 1896); „Znaczenie gazu świetlnego dla celów trakcyi",„Ilość gazu, jaką produkować może gazownia lwowska"(r. 1897).

W Dźwigni podał: „Nowsze poglądy na pomiar zieminaszej", „O związku zachodzącym między siłą przewozowąlokomotywy a działaniem pary" (r. 1878); „Doświadczeniatyczące się oporu, na jaki natrafia ruch pociągów, wykonanena kolei Lwowsko-Ozerniowiecko-Jasskiej", „Oświetlanie po-ciągów kolejowych" (r. 1879); „O lokomotywach przeznaczo-nych do służby stacyjnej na dworcach dróg żelaznych", „Ryshistoryczny rozwoju dróg żel." (r. 1880); „0 zastosowaniugazu wodnego do ogrzewania", „O oświetleniu sali poselskiejw nowym gmachu sejmowym we Lwowie" (r. 1881); „Elek-tryczne oświetlenie sali posiedzeń gmachu sejmowego "weLwowie" (r. 1882).

Na pierwszym zjeździe techników polskich w Krakowiew r. 1882 miał Gostkowski, prezes tego zjazdu, wykład z dzie-dziny elektrotechniki, w którym przedstawił „Najnowszewyniki poczynione na polu zastosowania elektryczności doprzenoszenia siły". Wykład ten drukowany był w Pamięt-niku 3) zjazdu. *

Do redakcyi Czasopisma Technicznego lw. należałG-ostkowski w latach 1893/4 i podał w niem następująceprace: ,,Węgiel kamienny czy gaz opałowy", „Przesyłka siłyzapomocą prądów elektrycznych" 4) (r. 1883); ,,O zastąpieniupary elektrycznością", „Nowy stos galwaniczny" Rybińskie-go (r. 1884), „Elektryczność w zastosowaniu do przewozu nakolejach żelaznych" (r. 1886), „Hamowanie wozów kolejo-wych" (r. 1888), „Pierwszy wykład kolejnictwa w tutejszejSzkole Politechnicznej" (r. 1890), „Taryfa kolejowa", „PrawoOhma w tutejszej administracyi kolejowej", „Krytyka poglą-dów inż. J. Iglatowskiego" 5) (r. 1891), „Jak saybko jeździćmożna kolejami" (r. 1892); „Mechanika lotu" (r. 1894). Byłto wykład na III zjeździe techników we Lwowie następują-cej treści: 1) Pierwsze próby latania, 2) Dlaczego próbysztucznego latania niedopisały, 3) Balon, 4) Sterowanie ba-lonem w kierunku pionowym, 5) Sterowanie balonem w kie-

3) K r a k ó w 1884.4) Odbi tka : Lwów 1883, 8°, s tr . 93.5) P o g l ą d y te wyrażone b y ł y w p r a c y wymienionej w dziale

inżynieryi (P. T. r. 1911, str. 153).

Page 5: PRZEGLĄD TECHNICZNYbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/301/pt13_nr_36_1913_09_04.pdf · rMf mo ftn ftrr nr m LS to as X u « 4 it tit, 1 | r r £ 8: s g a s W itl * S wityc! 31 •>» LII

36 PEZEGLĄD TECHNICZNY. 473

runku poziomym, 6) Równie pochyłe, 7) Maszyny do latania.„0 najnowszych maszynach do latania", „Akcya krajuw sprawie kolei lokalnych", „Światło przyszłości", rzeczo karbidzie (r. 1896), „Gazownia Lwowska" (r. 1897), „Balonp. Stonawskiego" (r. 1899), „Znaczenie ropy opałowej dlakolei galicyjskich" (r. 1903). .

Jako przedruk z Ekonomisty wyszła broszurka Gost-lcowskiego: „O potrzebie kolei gospodarczych w Galicyi" !).Wyszły także odbitki artykułów z Gazety Narodowej: „Ko-leje dla mchu miejscowego" 2) i „Zagadka lotu" 3) a oddziel-nie nakładem autora: „Kolej gazowa" 4).

Wielką zasługę położył Gostkowski wydaniem pierwsze-go i dotąd jedynego w tym przedmiocie dzieła polskiego:,,Teorya ruchu kolejowego zastosowana do praktyki" 5). Po- iwołany w r. 1877 do wykładu mechaniki ruchu kolejowego,musiał materyał rozstrzelony w licznych pismach zawodo-wych opracować samodzielnie, uzupełniając braki własnemdługoletniem doświadczeniem. Niektóre z tych opracowańdrukował w Przegl. Techn. i w pismach zagranicznych. Wy-kład podzielił na cztery części: tor, lokomotywa, wóz, jazda.Przy każdym ważniejszym rozdziale pomieścił historycznyustęp, objaśniający w krótkim zarysie przebieg pojęć i badań,nad daną kwestyą. Dla ułatwienia bezpośredniego zastoso-wania wzorów i praw, przytoczył liczne przykłady, odznacza-jące się starannym wyborem i stanowiące cenną zaletę dzieła.Nie ograniczając się na faktach przytaczanych w książkachzagranicznych, zebrał mozolnie i zastosował w wykładzie re-zultaty statystyki kolei krajowych, zwłaszcza zaś galicyjskich.Przytaczane wzory starał się zawsze doprowadzić dokształtunajprostszego, co znacznie ułatwia ich stosowanie. Zazna-czone przez krytykę c) drobne usterki języka i słownictwa,nie naruszają sądów o cenności pracy r) r

Eedakcya Przeglądu, pragnąc zaznajamiać czytelnikówz najnowszymi postępami elektrotechniki, weszła w r. 1877w porozumienie z pracującym wtedy w Warszawie inżynieremcywilnym francuskim A. Gravier'em, którego sprawozdania,przekładane na język polski staraniem redakcyi, pojawiać sięzaczęły w tymże roku. Pod ogólnym tytułem: „0 niektórychzastosowaniach elektryczności do przemysłu" opisywał Gra-"vier; sposób, zapomocą którego podróżujący mogą. się poro-zumiewać ze służbą pociągu, przyrządy służące do porozu-miewania się pociągu będącego w. drodze ze stacyą, komutatorpomysłu p.Lartigue'a i ważniejsze jego zastosowania (r. 1877),sposób zawiadamiania pociągów o tem, że wjazd do stacyijest w danej chwili wzbronionym, sygnały elektrooptycznepp. Lartigue'a, Tesse'a i Prudhomme'a, zastosowanie elek-tryczności do hamulców ciągłych, służbę telegraficzną strażyogniowej (r. 1878). Podał nadto artykuły: „Regulator asta-tyczny systemu Andrade'a" (r. 1877), „Silnica gazowa syste-mu Otto" (r. 1878), „O zastosowaniu elektryczności do bezpo-średniego znoszenia się pociągów na drogach żelaznych, po-między sobą i ze stacyami, według systemu p. E. de Baille-

') Lwów 1892, 8°, str. 61.2j Lwów 1892, 8°, str. 39.3) L w ó w 1892, 8", str. 47.4) Lwów 1893, 8°, str. 28.5j Opracował... inżynier, szef ruchu c. k. kolei Arcyksięcia

Albrechta, docent Szkoły Politechnicznej. Z 52 rysunkami w tekściei jedną tablicą. Lwów 1883. Dwa tomy, 8°, str. 440 i 489.

6) Recenzya St. Szafarkiewicza w Inż. i Bud. z r. 1883 (fc. V).r) Ogłoszona w parę lat później po niemiecku • praca Gost-

kowskiego o hamowaniu wozów kolejowych: „Eine Bremsstudie'1.Abdruck ans der Zeitschrift des ost. Ing. u. Arch. Vereines. Wlen1883 (8°, str. 60) przyjęta hyła nader przychylnie przez inżynierówniemieckich (por. recenzyę w Czasop. Techn. lw. z r. 1887, str. 73).Również zajął żywo koła zawodowe odczyt Gostkowskiego: rMecha-nischer Betrieb der Strassenbahnen in Stadten, unter besondererIBeriicksichtigung der Trambahnen Wiens", wygłoszony w Stowarzy-szeniu elektrotechników wiedeńskich, drukowany w numerach X/XIIz r, 1888 Czasopisma tegoż Stowarzyszenia a streszczony i rozebranyw Czasop. Techn. lw. z r. 1889 przez Henryka Mnchalskiego. Tenżezdawał sprawę w Czasop. Techn. lw. z nader interesujących arfcyku-łdw Gostkowskiego drukowanych w Zeitschrift fur Eisenbahnen

ał p w ę Cap sująyc ykuGostkowskiego drukowanych w Zeitschrift fur Eisenbahnen

itnd Dampfschiffahrt, mianowicie -w r. 1889: „Das Anhalten derSchnellztige iń Zwisehenstationen" a w r. 1S90 „Der Wiener. Local-verkehr auf der k. k. oster. Statsbahnen". W Zeitschrift f. Elektro-technik drukował Gostkowski w r. 1885: „Elekfericit&t als Betriebs-kraft auf Eisenbahnen". Oddzielnie wydal: „Die Mechanik des Zugs-~Verkehres auf Eisenbahnen, ein Beitrag zur Eisenbahn-Betriebs-le&re". (Wien 1891, 8°, str. XIV, 620 i 1 ni.; recenzya w Czasop.Techn. r. 1891, str. 5), „Die Gas-Bahn" (Lemberg 1893, 8", str. 27).

hache'a" (r. 1880), „Próby z maszynami elektrodynamicznemiwykonane w Chatam", „O rozprowadzaniu elektryczności(r. 1881).

Inż. Aleksander Kuczyński, wychowaniec Szkoły Gan-dawskiej, przebywając jeszcze w tej uczelni wr. 1872, wypro-wadził przybliżone wzory na wytrzymałość naczyń walco-wych i kulistych, dające wyniki mało się różniące od otrzy-mywanych z wzoru Lamego. Wzory inż. Kuczyńskiegoznalazły uznanie ówczesnych profesorów gandawskich, Bou-din'a i Andries'a, którzy wprowadzili je do swych wykładów.Wywód wzorów podał inż. Kuczyński w Przeglądzie p. t.

• „Teorya przybliżona wytrzymałości naczyń cylindrycznychi kulistych" (r. 1877). Później, zająwszy się specyalniej przy-rządami cukrowniczymi, ogłosił „Uwagi dotyczące aparatówwyparnych o działaniu wielokrotnem, używanych w cu-krowniach" (r. 1886).

Inż. Kuczyński zasłużył się ułożeniem i wydaniemw r. 1879 „Podręcznika Technicznego", który następnie pa-rokrotnie przedrukowywany z poprawkami i uzupełnieniamistanowi dziś najpopularniejsze vade-mecum naszych techni-ków. Wydanie pierwsze J) poddała redakcya Przegląduścisłemu rozpatrzeniu, wskazując różne drobne usterki alei podnosząc wysokie zalety podręcznika. Zaznaczono -wy-borne opracowanie tablic miar i wag, treściwość wiadomo-ści, dotyczących mechaniki, budowy maszyn parowychi wytrzymałości materyałów 2). Po dziesięciu latach poży-teczna ta książka została wyczerpana i w r. 1892 nastąpiłowydanie drugie s) poprawione i znacznie uzupełnione. Otoco o niem pisał Ludwik Wojno: „Z przyjemnością powita-liśmy drugie, znacznie pomnożone wydanie znanego dziełkap. Kuczyńskiego, którego brak, z powodu wyczerpania pierw-szego nakładu, dawał się uczuwać w handlu księgarskim.Dziełko to zyskało zasłużone uznanie, tak umiejętnym ukła-dem, jak i sumiennem opracowaniem i śmiało powiedziećmożna, że lepiej odpowiada naszym potrzebom, niż niejedenz podręczników zagranicznych, nie ustępując większości z nichpod względem dokładności podanych tablic i wiadomości.W nowem wydaniu, przy zachowaniu zalet pierwotnych, wi-dzimy liczne a pożyteczne dodatki, które uzupełniają i wzbo-gacają podręcznik. ... Również zostały obszerniej opracowaneniektóre działy... Wprowadzono nowy dział elektrotechnikii nareszcie słownictwa cukrowniczego polskiego. Wszystkiete ulepszenia, tudzież dodane liczne wyraźne figury,^ którychliczba wzrosła z 44 do 160, powiększyły objętość książkiz 290 do 408 stronic numerowanych, nadając jej, przy bar-dzo starannej sukience wydawniczej, wygląd poważny i dlaoka przyjemny. Nie wątpimy, że to nowe drugie wydanieszybko się rozejdzie, z prawdziwym dla naszych technikówi przemysłowców pożytkiem" -1) Jakoż spełniły się zasadneprzewidywania recenzenta i przed paroma laty powitaliśmywydanie trzecie ,.Podręcznika Technicznego" 5). Objętośćksiążki wzrosła do'465 str. „Niektóre działy zostały z gruntuprzerobione, pisze autor w przedmowie, a długoletnia prakty-ka moja dała mi możność nie jedną rzecz w duchu praktycz-nych zastosowań ułożyć, odbiegając nawet nieraz od ogólnieprzyjętych schematów. Wiele też wzorów i tablic jest wła-snego układu i wynikiem mozolnej pracy; ułatwiają oneznacznie obliczenia, jak przy obliczeniach maszyn parowych,motorów gazowych, belek drewnianych i wielu innych...Wogóle, o ile to było w mojej mocy, starałem się dawać wy-niki nauki doświadczone i sprawdzone, unikając wypadkówniepewnych, przestarzałych lub mających wartość li tylkoteoretyczną. Dział miar i wag całkowicie został przerobiony,na zasadzie określeń Komisy i międzynarodowej, ostatnichparu lat zeszłego stulecia i legalizowanych przez rządy bio-rące udział w Komisyi". Stopniowo ulepszając słownictwoa unikając samowolnego wprowadzania nowotworów, autor

' ) Podręcznik Techniczny dla użytku inżyni&rów, budowni-czych, geometrów, techników i przemysłowców, Warszawa l»< ,16-ka, str. 290 i V I I I , 44 drzeworyty w tekście.

2) P o r . recenzyę P. T. 1879, t . X, str. 318.3) P o d r ę c z n i k Techniczny... Wydanie drugie przerobione i po-

mnożone. W a r s z a w a 1.892, 16-ka, str. 408 i XV, ze 160 drzew, w tekście.4) Por . recenzyę P. T. 1892, str. 166.B) Podręcznik Techniczny... Wydanie trzecie pr:

mnożone, ze 168 figurami w tekście. Warszawa 1910,E e c . inż. E. Sokala P . T. r. 1910, str. 323.

Page 6: PRZEGLĄD TECHNICZNYbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/301/pt13_nr_36_1913_09_04.pdf · rMf mo ftn ftrr nr m LS to as X u « 4 it tit, 1 | r r £ 8: s g a s W itl * S wityc! 31 •>» LII

474 PRZEGLĄD TECHNICZNY. 1913

wyraził przekonanie, ,,że języka technicznego polskiego w ca-łej rozciągłości jednem pociągnięciem pióra stworzyć się niedaMipotępił nieposzanowanie wyrazów polskich lub spolszczo-

nych dawnych, zmienianie niepotrzebnie rodzajów lub stwa-rzanie nieprzyjemnie brzmiących wyrazów.

(C. a. n.) Feliks Kucliarsewslci.

Wytwórczość i spożycie żelaza w Państwie Rosyjskiem.Pod względem wytwórczości żelaza Rosya zajmuje piąte miejsce, jak wskazuje poniższa tablica w milionach pudów.

K r a j e1908

Surowiec Żelazoi stal

1909

Surowiec Żelazoi stal

1910

Surowiec Żelazoi stal

1911

Surowiec Żelazoi stal

1912

Surowiec Żelazoi stal

Stany Zjednoczone Am. Półn. .Niemcy . .AngliaFrancyaRosyaAustro-WęgryBelgiaSzwecya . .KanadaIiino kraje

Bazem

988,6721,3676,3207,0171,0100,7

78,634,834,965,1

869,9639,9328,5166,5147,5123,665,026,036,565,7

2972,8 2469,1

1594,1788,7599,5221,7175,2119,699,627,042,070,0

2737,4

Za ostatnie trzy lata produkcya surowca w PaństwieRosyjskiem wzrosła o 70,6 mil. pudów (38%), żelaza i stalio 43,4 mil. (23,5°;).

W Królestwie Polskiem wytworzono w tysiącach pudów:r. 1908 r. 1909 r. 1910 r. 1911 r. 1912

Surowca 12793 13166 15301 21161 23 945Żelaza i stali 17321 17243 20493 22619 24637

Wytwórczość więc w ciągu ostatnich pięciu lat wzrosłau nas dla surowca o 100$, a dla żelaza i stali o 42$ i sta-nowi obecnie mniej więcej dziesiątą część produkcyi całegopaństwa.

Liczby powyższe są zaczerpnięte z wydawnictwa, peryo-dycznego: Swod statisticzeslach dannychpo żelezodiełatielnojpromyszlennosti, Petersburg r. 1913, str. LXVI + 44, gdziezainteresowany czytelnik może znaleźć wielką ilość innychliczb, dotyczących produkcyi poszczególnych wytworów że-laznych, zapasów, cen na targach i t. p., dla każdego obszaruprzemysłowego osobno. Takich obszarów jest sześć: PołudnieRosyi, Ural, rejon Moskiewski, Wołżański, Północny z Nad-bałtyckim i Królestwo Polskie. W Królestwie w r. 1912 byłoczynnych 10 wielkich pieców, 23 kopulaków, 4 konwertory,39 pieców martenowskich, 36 pieców pudlingowych, a całyprzemysł żelazny zatrudniał 18080 robotników. W całempaństwie było robotników 284 tysięcy.

Pomimo olbrzymiego wzrostu produkcyi, zapasy fa-bryczne tak w całem Państwie, jak i w Królestwie nietylkonie wzrosły, lecz się zmniejszyły w porównaniu do dawniej-szych lat, co szczególnie tyczy się surowca, a mianowicie za-pas jego wynosił w mil. pudów w końcu roku

1908 1909 1910 1911 1912w całem Państwie 47,4 42,5 28,1 23,6 26w Królestwie 4,5 6,2 3,6 2,7 2,9Ponieważ wzmożona produkcya gotowego żelaza i stali

wymaga zwiększonych zapasów surowca na własne potrzeby,w ciągu ostatnich lat dawał się odczuwać stale brak surowcana rynkach i zwiększył się dowóz jego z zagranicy.

Przywieziono surowca:r. 1910

359 tys. p.r. 1911

3 484 tys. p.r. 1912

6637 tys. p.

Brak surowca wywołał uchwalenie prawa z d. 18 majar. 1911, na mocy którego przywieziono z zagranicy za zniżonątaryfą celną w r. 1911 surowca 2,4 mil., a w 1912,r. 4,8 mil.pudów. Dowóz żelaza i stali za ostatnie trzy lata mało uległzmianom i stanowi w 1912 r. 2894 tys. pudów. Wzrósłprzywóz odlewów żelaznych, wynoszący 458 tys. p. w r. 1912

1486,0735,7364,8185,2162,8120,283,618,946,874.1

1687,4903,2633,8246,2185,5122,7110,136,845,967,5

1618,8836,4395,4214,1184,1131,188,528,651,071,4

3278,1 4039,1 3619,4

1467,1933,0602,9269,3219,3127,9128,4

38,751,168,6

2906,3

1468,7917,0400,8224,0202,7151,593,827,953,773,2

1844,11090,0

?297,4256,2

?143,1

42,861,9

184,9227,5

3613,3

(309 w r. 1910). Znacznemu wzrostowi uległ dowóz wyrobówżelaznych i stalowych, a mianowicie wynosił on w latach:

1910 1911 1912tysięcy pudów: 1167 1497 1791Mało się zmienił dowóz wyrobów z drutu, narzędzi rol-

nych i warsztatowych, wykazujący nawet w roku ostatnimpewne zmniejszenie:

1910 1911 1912tysięcy pudów: 1785 1822 1793Wywóz surowca z Rosyi wyraził się w r. 1912 nikłą

liczbą 4600 pudów, a w 1911 r. 54100 pudów. Prawie doczwartej części zmniejszył się wywóz żelaza i stali w rokuostatnim w porównaniu do roku 1911, wynosząc 1244 tys. p.(4467 w r. 1911). Zwiększył się natomiast wywóz wyrobówżelaznych i maszyn, a mianowicie wynosił 658 tys. p. w r. 1912i 412 tys. p. w r. 1911.

Ustaliło się przekonanie, że na rozwój przemysłu żela-znego w Rosyi przeważny jeżeli nie wyłączny wpływ wywie-rają zamówienia rządowe dla zaspokojenia potrzeb kolei że-laznych, armii i marynarki. Jest to uważane za pewnik, doktórego stosują się praktyczni w tej dziedzinie działaczei z czem się liczą przy zakładaniu nowych przedsiębiorstw.Obliczenia, dokonywane zapomocą różnych metod, wykazy-wały, że na zaspokojenie tych potrzeb wypada od 40 do 55procentów całkowitego spożycia żelaza i wyrobów żelaznychw Państwie. Ponieważ wydatki na budowę kolei, okrętówi uzbrojenia są wynikiem szczególnych konjunktur politycz-nych lub ekonomicznych i z natury rzeczy nie mogą być sta-łymi, więc wielki przemysł żelazny narażony bywa częściejniż inne na nieprzewidziane wstrząśnienia wskutek gwałtow-nych wahań popytu. Jeżeli się przytem uwzględni, że budowawszelkich kolei jest możliwa po otrzymaniu koncesyi rządo-wej, tramwaje, 'wodociągi i inne wielkie urządzenia miejskiewykonywają się kosztem obligacyi, wypuszczanych za pozwo-leniem rządu, trzeba przyznać, że przemysł żelazny więcejniż każdy inny zależy od ekonomicznej polityki. Państwa,a przesilenia przemysłowe, pomimo istnienia silnych syndy-katów niemal na wszystkie wytwory żelazne, są nieuniknione.Tylko rozwój prywatnego, a w szczególności ludowego spo-życia może stworzyć trwałe podstawy rozwoju przemysłużelaznego.

Przykład z ostatnich czasów wykazuje, o ile przemysłżelazny mniej niż inne jest zależny od popytu szerokich masludności.

Złe urodzaje r. 1911, opóźnione żniwa w r. 1912 i zabu-rzenia międzynarodowe odbiły się niepomyślnie na stosun-kach, gospodarczych ostatniej ćwierci ubiegłego roku. Naj-

Page 7: PRZEGLĄD TECHNICZNYbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/301/pt13_nr_36_1913_09_04.pdf · rMf mo ftn ftrr nr m LS to as X u « 4 it tit, 1 | r r £ 8: s g a s W itl * S wityc! 31 •>» LII

M 36. PRZEGLĄD TECHNICZNY. 475

mocniej odczuły to gałęzie przemysłu wytwarzające produktamasowe, spożywane bezpośrednio przez ludność. Częściowoteż upadł, częściowo nie wzrósł, co znaczy mniej więcej tosamo, i popyt ludowy na żelazo handlowe, wyroby druciane,okucia i t. p. wyroby. Zmniejszone jednak spożycie prywatnenie wywarło skutków wobec zwiększonego zapotrzebowaniaze strony rządu. Dzięki budowie nowych kolei i powiększa-niu taboru na starych, wzrósł popyt na żelazo budowlane,szyny, wagony i parowozy. Podjęte zaś odnowienie flotyrosyjskiej kosztem pół miliarda z górą rubli, przyczyniło siędo znacznego ożywienia przemysłu. Wskutek tego niezależnieod popytu ze strony ludności i możliwych kryzysów w innychgałęziach, można spodziewać się szeregu pomyślnych lat dlaprzemysłu żelaznego i pokrewnych mu dziedzin. Od pewnegoczasu odczuwa się tak zwany „głód żelaza", szczególnie su-rowca i koksu, pomimo podniesienia wytwórczości w całemPaństwie.

W ostatniem półroczu powstają nowe przedsiębiorstwaz dużymi kapitałami na Uralu, a dawniejsze rozszerzają swojądziałalność. Więc: wielkie zakłady Bogosławskie przy po-mocy finansowej grupy rosyjsko-cudzoziemskiej wyszły z podprzymusowej administracyi wierzycieli i w celu wzmożeniadziałalności podniosły kapitał zakładowy o 10 mil. rb.; fa-bryki uralskie obecnie są w pełnym biegu i rozwijają działal-ność, jakiej nie dostrzegano tam od lat kilkunastu.

Stan przemysłu na Południu Rosyi jest również po-myślny. Rok operacyjny dla ogółu przedsiębiorstw zakoń-czono ze znacznym zyskiem. W sprawozdaniach rocznychczyta się o zwiększonej produkcyi, poczynionych udoskonale-niach, nabywaniu własnych kopalni w celu obniżenia kosztówwłasnych i t. p.

Urzędowy tygodnik Wiestnik Finansów (N° 14 za r. b.)ogłosił pracę p. Warzara, mającą na celu wykazać, że pry-watne spożyeie żelaza w materyałach i wyrobach nietylkowzrasta, lecz przedstawia się obecnie bardzo poważnie.Praca w założeniu swojem jest tendencyjna i z wywodamiautora, o ile się tyczą chwili bieżącej, zgodzić się trudno.Niewątpliwie jednak w Rosyi zwiększa się popyt ludowy,szczególnie wskutek stałego podnoszenia się cen na drzewoi inne materyały, które przez żelazo zastąpione być mo-gą lub powinny. "Wiele jest miejscowości w Państwie,gdzie są jeszcze w przewaźnem użyciu drewniane osiedo wozów, sanie bez podkucia, sochy i inne narzędzia, któ-re w naszym wieku żelaznym są anachronizmem. Nie-znaczne nawet zwiększenie spożycia na jednostkę powinnodać wielkie wyniki tam, gdzie ludność ogólna wynosi 160milionów!

Spożycie żelaza w miastach stoi na równie nizkim po-ziomie jak i na wsi. Z ogólnej liczby 762 miast w Państwie57 posiada oświetlenie elektrycznej 23 gazowe, 631 naftowe,a 120 miast zupełnie jest pozbawione oświetlenia. Wodociągiistnieją w 149 miastach, kanalizacya w 27, tramwaje w 42, te-lefony w 137. W Niemczech z liczby 219 miast z ludnościąpowyżej 20 tys., tylko pięć nie posiada wodociągów, a z miasto ludności od 5 do 20 tys. posiada wodociągi 74$.. Z 1438miast z ludnością poniżej 5000 może się pochwalić wodocią-gami 631. Z gmin wiejskich wodociągi ma 48%. Z ogólnejliczby 25 900 miast oświetlenie gazowe posiada 11076, elek-tryczne 1055.

Poniższa tablica podaje spożycie surowca w różnychpaństwach, przypadające na głowę ludności w r. 1911.

Stany Zjednoczone Am. P. . . . . . 233 kgBelgia . . . . . . . . . . ' . '•, . . 173 „Niemcy 136 „Francya- . . . . . . . . . . . . 106 „Anglia . . . . . . . . . . . . 105 „Austro-Węgry • 44 „Rosya . . . . . . ; . . . . . 25 „Hiszpania . . . . . . . . . . . 23 „Wzrost spożycia surowca w Państwie Rosyjskiem wy-

raża tablica następująca:w dziesięcioleciu 1860—1869 wypadało na głowę 0,30 puda

: „ 1870-1879 ; „ 0,66 „1880-1889 , . . : „. 0,58 „ '•1890-1899 „ „ ,~ 1,08 „1900-1909 „ „ ' 1,28 „

Poniższe dane czerpiemy z pracy p. Warzara. Liczbysą wzięte z lat 1900 i 1908, w których to latach zachodziłapewna stagnacya w zapotrzebowaniach państwowych. Autorsam przewiduje zarzut, że wyniki otrzymane z dwu lat, nie-pomyślnych pod względem budowy kolei i statków, byłybystosunkowo odmienne dla lat innych; to jednak nie zmniejszadla nas wartości zebranego materyału.

W r. 1900 wytopiono surowca 176828 tys. pudów• 1908 „ 171073 „ „

W roku więc ostatnim, poprzedzonym przez wojnę,wewnętrzne zamieszki i wywołane przez nie przesilenie eko-nomiczne w Państwie, widzimy zamiast wzrostu, pewnezmniejszenie tego zasadniczego produktu.

Liczba fabrykOgólna produkcya w tys. rb.RobotnikówSilnikówMoc silników w k, m.. . .TJżybo materyałów na tys. rb.

i. paliwa „ r „Wypłacono robotnikom . .

1804373 544240 907

2 966167 036210 995

23 87781493

1920427 576246 630

3 326205 609208 96523 92793144

Więcej -+-lub mniej —

+ 110+54032-+- 5 7234- 360H-38 573- 2 029•+- 60+12 651

procen-towo

•+• ,

-I- 14,4 „

+ 2 , 3 ,

•+• 12,1»•+• 23,0 „

- 0,9 „•+• 0,2 „-+- 15,5 „

Widzimy, że w r. 1908 w porównaniu do r. 1900, pomimozmniejszonej produkcyi surowca (o 3,2$), dalsza przeróbkadała zwiększoną wartość wytworzonych towarów i wyrobów(o 14,4$). Wynik ten został osiągnięty przy małem zwięk-szeniu liczby zakładów przemysłowych (6,4$) i robotnika(2,3%), lecz przy znacznym wzroście mocy mechanicznej (23$).Koszt zużytych materyałów i paliwa pozostał niemal bezzmiany, co było prawdopodobnie skutkiem udoskonaleniamaszyn, gdyż tej samej niemal liczbie robotników wypłacono0 15,5$ więcej zarobku.

Tablica na str. 476, mieszcząca szczegółowe dane o pro-dukcyi w Państwie, dowozie z zagranicy i spożyciu poszcze-gólnych wytworów pod względem ilości i wartości, zostałaułożona według danych, zaczerpniętych z ankiety Ministe-ryum Handlu i Przemysłu, z roczników Komitetu Górniczego1 przeglądów Departamentu Celnego za odpowiednie lata.

Wszystkie wyroby żelazne zostały podzielone w tablicyna grapy według charakteru spożycia. Grupa pierwsza Aobejmuje towary powszechnego użycia, oraz surowe ma-teryały dla grup następnych o ściślejszym charakterze spo-życia. Druga grupa B obejmuje artykuły, zaspokajającepotrzeby państwowe i kolejowe, i ostatnia O przedmiotyużytku prywatnego. Grrupa G została podzielona na czterypodgrupy, a mianowicie: materyał fabryczny, budowa statków,materyał budowlany i artykuły ogólnego prywatnego spo-życia.

Sumując dane wielkiej tablicy według powyższych ka-tegoryi, otrzymamy następującą skróconą tablicę spożycia:

A. Towarów i materyałów ogólnego spoż.B. Wyrobów do użytku państwowego i ko-

lejowegoC. Artykułów prywatnego spożycia

1. Materyał fabryczny. • . •2. Budowa statków. . . . • • • . •3. Materyał budowlany . . . . - . • .4. Artykuły ściśle prywatn. użycia . .

Razem grupa G . '•.Razem grupy A + B -j- C . .

Tablica wykazuje w grupie A nieznaczne zmniejszeniespożycia co do ilości pudów i znaczniejsze co do sumy warto-ści, wskutek spadku,cen żelaza. W kategoryiJB spostrzegamyzwiększone spożycie przy zmniejszonej sumie wartości i w gru-

Mil. pudów1900

123,4

62,6

21,31,65,5

19,948,3

234,3

1908

122,2

66,6

18,02,25,5

28,854,5

242,8

Mil.1900

197,7

159,2

132,122,012,7

109,4276,2633,1

rubli1908

175,6

142,4

137,228,811,7

175,2352,9670,9

Page 8: PRZEGLĄD TECHNICZNYbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/301/pt13_nr_36_1913_09_04.pdf · rMf mo ftn ftrr nr m LS to as X u « 4 it tit, 1 | r r £ 8: s g a s W itl * S wityc! 31 •>» LII

476 PRZEGLĄD TECHNICZNY. 1913

Tablica wytwórczości, dowozu i

Rodzaje towarów

A. Towary i wyroby ogóluego spożycia,lub materyały dla grup innych.

1. Żelazo i stal handlowe, kształtowniki .2. Drut, liny, wyroby druciane . . . .3. Rury żelazne, stalowe łączniki. . . .4. Odlewy żelazne, żelazo kuto-lane ' .5. Śruby, naśrubki, nity, łańcuchy i t. p.6. Żelazo ocynkowane7 Wyroby kute .8. Blacha różna, żelazo mostowe . . . .9. Blacha biała .

Razem

B. Wyroby do użytku kolejowegoi państwowego.

Materyał kolejowy.1. Szyny .2. Bandaże, osie . .* .3. Zwrotnice, akcesorya kolejowe . . .4. Parowozy, tendry, części zapasowe, sztuk5. Wagony i zapasowe części, sztuk . .6. Mosty, krokwie, zbiorniki, kesony . .

Artykuły wojenne.1. Działa, pociski, gilzy, naboje i t p.

Razem . .

C. Przedmioty prywatnego spożycia.Materyał fabryczny.

1. Części maszynowe , ',2. Silniki parowe, lokomobile, silniki ga-

zowe, naftowe i t. p. . . . ,3. Kotły parowe i remont4. Podnośniki, pędnie .5. Obrabiarki i maszyny do przemysłu

włóknistego6. Maszyny dla gorzelni, cukrowni, kroch-

malni i t, p. . . .7. Maszyny młynarskie, chłodnie, do ole-

jarni .8. Maszyny drukarskie, dla papierni, pa-

pierosowe . . • .9. Armatura wszelka ,

10. Pudła żelazne, wyroby blaszane . . .11. Remont urządzeń fabrycznych . . . .12. Maszyny elektryczne, kable, przewodni-

ki i przyrządy ,13. Różne inne maszyny . . .

Razem .Materyał do budowy statków.

1. Silniki parowe.2. .Kadłuby i statki .3. Remont statków

Razem . .Materyał budowlany.

1. Części b u d o w y ( k o l u m n y , s c h o d y , k r a -t y i t . p ) . .

2, P r z e d m i o t y do o g r z e w a n i a i w e n t y l a c y i3. R u r y żelazne l a n e . . . .4. Piece, p r z y r z ą d y k u c h e n n e . . . .

R a z e m . .Artykuły ogólnego prywatnego użycia.

1. Maszyny i narzędzia rolnicze . . . .2. Remont maszyn i narzędzi rolniczych3. Łopaty, widły, kosy, sierpy.4. Naczynia żelazne . . .5. Gwoździe6. Noże, okucia budowlane, pilniki, siekie-

ry, broń i t. p7. Drobne artykuły (igły, pióra, guziki,

haftki, lampy i t. p.) .8. Powozy, rowery, samoiazdy. . .9. Łóżka, materace, meble, wagi . . . . .

10. Remont różny .11. Pompy (parowe również), .12. Maszyny do szycia, pisania, liczenia .13. Przyrządy fizyczne, elektrotechniczne .14. Różne

Razem . .

Wytwórczośćw tys. pud.

1900

62035861324919 38423081071

89828245

529115 674

2839548162 845

10661)331494970

102342 049

4 604

4722 3601212

958

1100

298

300160

2 038238

606

14 336

4431078

871608

1915300

2 393685

6 293

2 85979

33915595 214

657

40

89397186

4 23118550

1908

58 8799 4673 7069 6712 4751330

63630 219

1592117 975

214032 2866 6355652)

10 4142 667

3 00036 991

4454

88012601000

900

1000

600

300• 300

1038700

505

12 537

300964

1264

765360

19312 3025 358

6 00080

'6523 5267 462

549

123

150

150

4 00022 692

spożycia żelaza iv r.

w Państwiew tys. rubli

1900

73 23718 5831014918 7608 2524 3463 843

42 6142136

181 920

34 0007 6006 500

28 86751 00017 698

10198155 863

11087

413213 3636 082

6 960

7 711

1534

8482 4877 4375 092

6 057

72 790

5 6553 9335 520

15108

4626750

3 8541789

11019

11173698

18194 850

13154

6181

26302 8142 8141 6921580

3 82418 98470 675

1908

6714217 29112 90116 589

8 0645 0332 092

314865 278

165 876

215384 362

11579k9 754-33 665

8121

3)32 440141 459

12 244

6 5008 0135 674

5 180

7 406

3 336

104546466 631

15162

10 489491

85 716

4 318114591138027157

2 762572

2 8413 834

10 029

25 267742

2 76010 74016 674

8 979

44783 7004 296

2 0526 6895 158

21447112 783

Dowóz zw tys. pudów

1900

3568386171241

11

1583212

877834

303

122189193

618

1702

477192

1472

41

45

125

29126617006

83 szfc

248

11

259

2012

3009812

481

19

48

2370

97546

3985

1908

1692347300112

8

1705155

4319

34. .

30

64

592

827310

851

115

95

324

18322105507

9130

9«0

14313

8

164

3456

29418541

589

• —

237522164625

6113

1900 i 1908.

zagranicyw tys. rubli

1900

5 4163 096

868658

27

7134 866

21015 864

254

1426717932

3 329

11906

41401259

14 061

374

544

1493

4 2882127359 838

6 933

6 933

1700

' 24

1724

11386

1890957

95

4869

19371740

' 480

475 4854 9743 925

38 776

1908

17473 0822 044

34239

2136386

9 776

33

337607

971

6 783

8 0142131

8 439

920

1142

3 393

4 11816 60051540

1654

1654

1488151

40

1679

22146

18651995

379

6 530

3125 495

2 3197 5636 7787 061

62 443

w tys.

1900

65'6039 0002 6629 6252 31910711056

31467616

123 408

28 6984 8162 845

[201225163

102362 667

6 306

94921521212

2 430

1100

339

345150

2163288

8972 661

21342

4431078

871602

2163300

2 404685

6 552

487179

63916575 226

1038

59

137397188370

974 777

19 535

S p 0 żDudów

1908

60 5719 8144 0069 7832 4831330

68631924

1737122 294

214372 2866 635

20 0302 667

3 00066 055

5 046

170715701000

1851

1115

'600

395300

1362700

6922 210

18 044

3001924

• 2 224

908373

19392 3025 522

9 85980

9463 7117 503

1138

123

150

387622164

4 62528 805

y c i ew tys. rubli

1900

78 653216791101719 418

8 2794 3464 656

47 4802 346

197 774

342647 6006 500

30 293517L718 630

10198169192

22993

827214 615

6 082

21021

7711

1908

13922 4878 9305 092

.10 34521273

132128

5 65610 846

5 52022 041

6 326750

38781789

12 743

22 569698

3 7095 807

13 249

11040

456745643 2941692162754858258

22 909109450

1908

68 88920 37314&4516 981

810850332 092

33 6225 664

175 652

215714 362

1157980 09134 2GG8121

32 440142 4H0

19027

14 514101446 674

13 619

8826

3 336

218846469 024

15162

1460717091

137 262

4 318181131138028811

4250743

2 8813 884

11708

47 413742

46311273616 953

16 509

4 78591954 296

4371141621198628608

172 226ł) Użyto 18752 tys. pudów metalowych sortymentów.2) Oprócz n i e w y k o ń c z o n y c h wyrobów, ocenionych n a 10702 t y s . rub . , włączonych do ogólnego rachunku.3) Oprócz f a b r y k n a l e ż ą c y c h d o M i n i s t e r y u m M a r y n a r k i , z p r o d u k c y ą . ocenioną, n a 13099 tys. rub. , n ie włączonych do ogólnego rachunku.

Page 9: PRZEGLĄD TECHNICZNYbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/301/pt13_nr_36_1913_09_04.pdf · rMf mo ftn ftrr nr m LS to as X u « 4 it tit, 1 | r r £ 8: s g a s W itl * S wityc! 31 •>» LII

Ni 36. PRZEGLĄD TECHNICZNY. 477

pie C zwiększenie takpod względem ilości jak i wartości spoży-wanych, artykułów. Największy wzrost nastąpił w spożyciu.wyrobów przeznaczonych, do zaspokajania potrzeb ściśle pry-watnych (maszyny rolnicze, naczynia, gwoździe, rowery, ma-szyny do szycia i pisania).

Zaszłe w przeciągu lat ośmiu zmiany przedstawią sięwyraźniej, jeżeli przypatrzymy się tym samym liczbom, wy-rażonym w stosunku procentowym.

Spożycie w procentach:co do ilości

r. 1900 r. 1908A. Towarów i materyałów . . 62,6B. Wyrobów do użytku państ. i koi. 26,7C Artykułów prywatnego użycia 20,6

Towarów g r u p y A

• B

100

50,327,222,4

100

co do wartościr. 1900 r. 1908

31,2 26,125,1 21,243,6 52,6

100 100

1. Materyał fabryczny . . . .

2. Budowa s ta tków

3. Materyał budowlany . . . .

4. Artykuły ściśle prywat, użyt. .

Razem grupa O

Razem g r u p y A + B -+• G

Mil. pudów

1900 1908

7,8

0,6

7,0?

5,5_ą9_11,1

19,5

4,3

0,06

5,50,95,5

AL12,616,9

Mil. rubli1900 I 1908

15,83,3

59,36,9

12,738,7

106,6125,7

9,70,9

51,51,6

11,762,4

117,1128,7

Jeżeli liczymy wartość jednego puda każdej kategoryi,otrzymamy:dla grupy A towarów cenę 1 puda . . , . rb. 2 kop. 15

,, U „ „ „ . . . • „ I „ Vi» (-> ri n » • • . . ) , o „ 4 f

Przywóz z zagranicy wskazuje tabl. oboczna.Widzimy, że przywóz artykułów grup A i B zmniejszył

się pod każdym względem, co się zaś tyczy grupy C, tu nastą-piło znaczne zwiększenie przywozu artykułów ściśle prywat-nego i osobistego spożycia. Są to wyroby bądź nie spotyka-jące spółzawodników śród wytwórców w państwie (rowery,

samojazdy, maszyny do szycia, pisania i t. p.), bądź takie,których produkcya wewnętrzna stale się zwiększa (maszynyi narzędzia rolnicze, naczynia, przyrządy elektryczne i t. p.).Wartość przywiezionych artykułów tej kategoryi stanowiław 1908 r. 35$ ogólnej ilości spożycia i wynosiła 62,4 mil. rb. *).

H. Korwin-Krukowski.

') Gdy artykuł niniejszy był pod prasą, otrzymaliśmy od p.H. Gliwica, IDŻ. górn., pracę jego wydaną w języku rosyjskim, p. t.„Spożycie żelaza w Rosyi". Nie mogąc już skorzystać z ciekawychdanych w niej zawartych, poświęcimy jej wkrótce osobną wzmiankę.

Wiadomości techniczne i przemysłowe.Torf jako materyał do wytwarzania energii mechanicznej.Okrąg Ottawski (Ottawa stolica Kanady) posiada wiel-

kie złoża torfu, którego racyonalne wyzyskanie jako mate-ryału palnego jest dla tej miejscowości, ubogiej w węgielkamienny, rzeczą bardzo ważną. Z tych właśnie względówWydział Górniczy (Departament of Mines) w Kanadzie podjąłpróby w swym zakładzie doświadczalnym nad wytwarza-niem z torfu gazu do pędzenia silników spalinowych.

Wyniki tych prób przedstawił B. F. Haanel na ZjeździeMiędzynarodowym chemików-praktyków w Nowym Jorkur. z,, które to wyniki tutaj w krótkości podajemy.

Surowy torf, zawierający 85—20% wody, po przerobieniuw prasach torfowych, suszy się na powietrzu, skutkiem czegozawartość wody zmniejsza się do 25—30$. Osuszony torfidzie do generatora syst. Kortinga o dwóch komorach gazo-twórczych—górnej i dolnej. Otrzymany gaz po należytemoczyszczeniu służy do napędu silnika gazowego.

Pierwotnie sam proces gazowania, zarówno jak oczysz-czania gazu, nastręczał wiele trudności, które jednak zdołanostopniowo usunąć. Generator w swym ostatecznym kształcie(rysunek) posiada mocno zwężoną szachtę i łatwodostępneruszty z dużemi szczelinami. Wydzielający się na górnymruszcie gaz z dużą zawartością smoły i pary idzie przez chło-dzoną rurę I do dolnej komory gazotwórczej, gdzie pod dzia-łaniem żarzącego się koksu następuje rozkład smoły i wody.Wolny od smoły gaz uchodzi do miejsca przeznaczenia prze-wodami II . Przy pierwszych próbach ze znacznie większymiprzekrojami szachty, gazy z górnej komory kierow-ały się czę-ściowo wprost przez zasypkę torfową na dół, tak, iż pożądanyrozkład smoły nie następował. Utrudniwszy tę drogę gazomprzez zwężenie szachty, a jednocześnie ułatwiwszy im obiegprzez przewód I zapomocą poszerzenia szczelin rusztów,osiągnięto zadowalające wyniki.

Do oczyszczania gazu był przewidziany skruber kokso-wy, oddzielacz smoły i oczyszczacz suchy, które jednak oka-zały się niedostatecznymi do całkowitego usunięcia z gazusmoły. Z tego powodu dodano w skruberze nasadę z sitami,przez które gazy są zmuszone przepływać. Sita dla uniknię-cia zatkania oczek są przemywane wodą. Również w oddzie-laczu smoły ustawiono łatwo przewiewne sita, zamiast ścia-nek zwykłych.

Warto jeszcze przytoczyć następujące dane liczbowe:

Wilgotność torfu używanego do gazowania 30%;Eozbiór suchego torfu: 30$ węgla stałego, 65$ części

lotnych i 5% popiołu;

Roztwór gazu (poza oddzielaczem smoły): OO2—10$,C2H4—0,6g, O2—0,5$, OO 19*, 0H 4-2,4£, H 2 -20$, K2—b7%.

Sprawność cieplikowa generatora . . . 65%cieplikowa silnika 50-konnego . 2b%ogólna 10% •

Zużycie torfu na 1 k. m. i godz. przy pełnem obciążeniu:suchego 0,77 kgmokrego 1,04 „

Page 10: PRZEGLĄD TECHNICZNYbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/301/pt13_nr_36_1913_09_04.pdf · rMf mo ftn ftrr nr m LS to as X u « 4 it tit, 1 | r r £ 8: s g a s W itl * S wityc! 31 •>» LII

478 PRZEGLĄD TECHNICZNY. 1918

KRYTYKA I BIBLIOGRAFIA.Goldreich. A. II. Ingenieur, Die Theorie der Bodensenkungen

in Kohlengebieten mit besonderer Berilcksichtigung der Eisenbahn-senkungen des Ostrau-Karwiner Steinkohlenrevieres. Berlin, 1913,str. 260 ze 132 rys. w tekście. Wydawca .Tulius Springer.

Po wybraniu węgla pozostają w kopalni próżne przestrzenie,które z czasem zapełniają się okrucbami skał, wiszących, nad niemi.Wskutek tego następuje pewne poruszenie warstw wyżej leżących,które może sięgać powierzchni i wytwarzać na niej lejkowate za-padnięcia mniejszej lub większej głębokości, prowadzące za sobąuszkodzenia budowli, dróg żelaznych, źródeł i t. p.

Zjawiska zapadnięć1 zależne są od głębokości pokładu węgla,jego grubości, stopnia upadu, własności skał, znajdujących się nadwyrobionemi przestrzeniami, i nareszcie od systemu odbudowy ko-palni. Inżynier belgijski J\ Gonot w r. 1839 pierwszy zajął sie,teoretycznem badaniem tej wielorakiej zależności, a za nim wielubadaczy w różnych zagłębiach węglowych wystąpiło z rozmaitemiteoryafni, mającemi na celu przedewszystkiem matematyczne okre-ślenie bezpiecznej głębokości, czyli głębokości, poniżej której pro-wadzone roboty górnicze żadnych uszkodzeń na powierzchni wywo-ływać nie mogą. Poza tem następują jeszcze zagadnienia co dokierunku załamu skał, granic zapadnięć nad wyrobionemi przestrze-niami i t . p . . . .

Autor, zastępca naczelnika oddziału drogi żelaznej, miał spo-sobność częstego obserwowania wpływu robót w kopalniach węgla nastan kolei Ostrawa-Karwin. Linia ta, obsługująca kopalnie węglowe,posiada wielką liczbę rozgałęzień, dochodzących niemal do samychszybów, i jest stale narażona na uszkodzenia wskutek zapadnięćgruntu. Zniwelowanie toru kolejowego najdokładniej odzwierciadlawszelkie zmiany zachodzące na powierzchni i dlatego doskonale na-daje się do badania omawianych zjawisk.

Monografia autora składa się z czterech rozdziałów. Pierwszyzawiera krótkie wiadomości z geologii, drugi podaje teorye zapad-nięć, zauważonych w różnych zagłębiach, i ich krytykę, ze szczegól-nem uwzględnieniem teoryi dla okręgu Ostrawa—Karwin. Rozdziałtrzeci, najobszerniejszy( zawiera teoryę zapadnięć toru kolejowego,opartą na wieloletnich spostrzeżeniach autora, i nareszcie rozdziałostatni omawia wpływ zapadnięć na stan kolei, środki zapobie-

gawcze i zawiera opis wybitniejszych wypadków zapadnięć, za-szłych na wyżej wymienionej drodze.

Cała praca przedstawia interes naukowy zarówno dla górni-ków, jak dla inżynierów kolejowych i budowniczych. Praktyczneznaczenie przedewszystkiem mają teorye i spostrzeżenia, poczynionew okręgu Ostrawa-Karwin dla miejscowości, znajdujących się w po-dobnych warunkach geologicznych, a więc dla sąsiadującego z gór-nośląskiemi kopalniami Zagłębia Dąbrowskiego. System odbudowyz podsadką w znacznym stopniu zapobiega zapadnięciu powierzchni.Zależnie jednak od miejscowych warunków okazuje się oa nieraz takkosztowny, że musi być zastępowany przez tak; zwany system ra-bunkowy. Sprawa ta wywołuje często zatargi z władzami górni-czemi, które, w imię rzekomego bezpieczeństwa, stawiają właścicie-lom kopalni wygórowane i nieuzasadnione wymagania, nie rachując sięz możliwością ekonomiczną. W tych wypadkach praca inżynieraGoldreicha może obu stronom oddać wielką przysługę. Nakoniecobszerny materyał i krytyka różnych teoryi, jakie znajdujemyw omawianem dziele, mogą pośrednio służyć do rozwiązania po-dobnych zagadnień we wszelkich odmiennych warunkach.

E. K. K.

KSIĄŻKI NADESŁANE DO REDAKCYI.Sprawozdanie z działalności kasy im. Józefa Mianowskiego za r. 1912,

„ fabryki maszyn L. Zieleniewski w Krakowie za r. 19] 2.N. R. Campbell. Spółczesna teorya elektryczności, przełożył L, Sil-

berstein. Warszawa, 1913.M Grotowski, S. Landau, M. Sadzewiczowa i W. Werner. Z dzie-

jów rozwoju fizyki. Tom I. (Mechanika i dynamiczne własnościmateryi. Akustyka. Nauka o cieple). Warszawa.

Katalog firmy Eugene Dietzgen Co., Nowy Jork.L. Silbwstcin. Elektryczność i magnetyzm. Tom I I I . Część I.

Warszawa r. 1913.Hip. Oliwie. Potreblenie żeleza w Rossiji. Petersburg. 1913.J. Blauth. Generatory do torfu. 1913.A. H. Goldreich. Die Theorie der Bodensenkungen in Kohlenge-

bieten. Wydanie J. Springera. Berlin, 1913. Cena 10 mar.Ustawa robotnicza kasy chorych. Warszawa. 1913.

KĘONIKA BIEŻĄCA..Zamiatarka samojazdowa syst. Hilla. Praca zwykłych za-

miatarek konnych lub mechanicznych, polega na zbieraniu śmieciai odgarniania go na bok. Zamiatarka Hilla posiada tę wyższość, żenietylko zamiata, lecz zarazem zbiera wszelki brud i śmiecie, jakienapotka na swej drodze.

Załączony rysunek daje nam jasne pojęcie o budowie' tej ma-szyny. Na ramie samojazdowej spoczywa silnik in o mocy 20 do 30k. m,, który z jednej strony napędza zwykłym sposobem oś tylną.

Przekrój zamiatarki samojazdowej syst. Hilla.

samojazdu żapomocą, łańcucha bez końca, z drugiej zaś, równieżznrpomocą łańcucha bez końca, koło zamiatające a o średnicy 1,3 in.Koło to utworzone jest z 20 mioteł z „piassayy", posiada szerokość1,5 m i obraca się z prędkością, 120 obrotów na min. Zabrane przezmiotły śmiecie spadają w górnej części koła do dwóch koszów blasza-nych, umieszczonych obok . siebie z tyłu samojazdu w szczelnejskrzyni, również blaszanej, zamkniętej z tyłu źapomocą odchyla-jących się drzwiczek p. . • • • ••

Dla wypróżnienia koszów otwiera się drzwi p, odchylając je nadół, żeby utworzyły pomost, po którym wytaczają się kosze, za-opatrzone w tym celu w maie kółka. Pojemność obydwóch koszówrazem wynosi około ll/2 m*.

Oświetlenie gazem sprężonym. F. Schmidt ogłosił w Dinglerspolitechn. Journ. artykuł w tej sprawie, który tutaj podajemyw krótkiem streszczeniu.

Wprowadzenie oświetlenia gazem sprężonym, czyli t. zw. inten-sywnego oświetlenia gazowego, stanowi w walce światła elektrycz-nego z gazowem wielki sukces tego ostatniego. Nowoczesna inten-sywna lampa gazowa może dać olbrzymią, ilość światła — do 5000świec norm , nie potrzebując bynajmniej osłony ze szklą mlecznego,

jak lampy elektryczne. Światło gazowe jest mniejprzykre i nużące dla oczu niż elektryczne, gdyżnie wysyła prawie wcale promieni pozafiołkowych,i wreszcie światło gazowe jest znacznie tańsze odelektrycznego. Zasadniczo intensywne oświetleniegazowe polega na osiągnięciu zupełnego spalaniagazu świetlnego, doprowadzanego pod zwiększo-nem ciśnieniem. Przez otrzymaną w ten sposób kon-centracyę płomienia osiąga się znacznie wyższą,temperaturę, niż przy zwykłem świetle gazowem.W wysokiej zaś temperaturze ciało żarzące docho-dzi do wysokiego stopnia świeblności, promieniu-jąc znacznie silniej, niż przy użyciu gazu pod zbytnizkiem ciśnieniem. Zużycie gazu jest przytemo 40 do 50$ mniejsze, niż przy zastosowania gazunizkoprężnego. Na zasadzie cen gazu i elektrycz-ności w Berlinie oblicza autor oszczędności, jakie-by można osiągnąć stosując zamiast elektrycznegointensywne oświetlenie gazowe. Opisuje dalej rożae

urządzenia do sprężania gazu lub powietrza, oraz wytwarzania mie-szaniny gazowo-powietrznej. Do gazu sprężonego używa się niemalwyłącznie lamp z siatkami na dół odwróconeml, gdyż w ten spo-sób spaliny służą do nagrzania gazu i powietrza. Do oświetleniapomieszczeń zamkniętych, zależnie od wielkości, są stosowane la^py0 500 do 1500 świec, do oświetlenia zaś ulic—lampy o 2000 do 6000świec. , .

Sztuczne gąbki z papieru. Rzadką masę papierową traktuje sięchlorkiem cynku, następnie dodaje się soli kuchennej. Po prze-myciu alkoholem masa idzie pod prasę, zaopatrzoną w mnóstwo igle'.Otrzymana tym sposobem gąbka jest w wodzie nierozpuszczalna1 niezmienna, posiada miękkość, jest przyjemna i czysta.

Page 11: PRZEGLĄD TECHNICZNYbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/301/pt13_nr_36_1913_09_04.pdf · rMf mo ftn ftrr nr m LS to as X u « 4 it tit, 1 | r r £ 8: s g a s W itl * S wityc! 31 •>» LII

M 36. PRZEGLĄD TECHNICZNY. 479

ARCHITEKTURA.Czy n)amy polską eirchitekturQ

(Ciąg dalszy do str. 468 w Na 35 r. b.)

R ozpatrując się w dość już obfitym materyale, tyczącymsię tego budownictwa, widzimy, że od najdawniejszychczasów mieliśmy zdolnych i artystycznie czujących bu-downiczych ludowych. Że ich sposoby budowania miały

uznanie nawet u sąsiadów i przez nich były stosowane, świad-czą zachowane dotąd terminy u obcych w technice używane,jak ,.polskaja obszyioka", t. j . polskie obicie deskami, szalo-wanie, u cieśli rosyjskich, a „polnischer Yerband", t. j . pol-skie wiązanie cegieł, u murarzy niemieckich. Jest wielceprawdopodobnem, że było więcej takich czysto polskich kon-strukcyi, które sąsiedzi zapożyczyli od naszych rzemieślni-ków, a które my obecnie za obce u siebie samych uważamyi nazywamy z niemiecka!

Jakże piękne i pomysłowe są wiązania ciesielskie da-chów naszych starych kościołów, które tak chętnie przypisu-jemy niemieckim majstrom, chociaż tego typu wiązania tylkona polskich kościołach spotykamy! Czyżby niemcy, przywę-drowawszy do nas, wymyślili dla polskich kościołów specyal-ną konstrukcyę wiązań dachowych, której u siebie nie stoso-wali?,.. Chyba że nie!

Te dachy robili niezaprzeczenie ci sami polscy cie-śle, którzy w węgarach bram wjazdowych i drzwiachchat polskich od Karpat aż po Bałtyk tak pięknie wyci-nali owe zastrzały łukowe, a kółeczkami je zdobili, posił-kując się w swej robocie głównie narzędziami najprostszy-mi—toporem, siekierą a kozikiem, co na technice i formachtych wiązań wyraźnie się zaznacza. Toż te kołeczki spoty-kamy wszędzie na poddaszach naszych starych kościołów,wszędzie spotykamy tam łączenie drzewa na nakładkę i wci-nanie na jaskółczy ogon z zakołkowaniem, nie zaś na czopywpuszczane przy pomocy t. z. sztamajzy, dłuta, jak robiliniemcy, a my za ich przykładem robimy obecnie (rys. 9).

Zarzuciliśmy niestety zupełnie ten dawny polski sposóbwięźby ciesielskiej, a nawet w naszych t. z. stylowych polskichbudowlach, opartych niby na motywach ludowego budowni-ctwa naszego, stosujemy technikę konstrukcyi niemieckiej, za-pominając, że motywy architektoniczne powstają z konstruk-cyi, że ona tworzy formę budowli, stanowi o jej charakterze,o jej stylu. Chcąc więc stosować formy naszej architektury,trzeba wniknąć i w tych form konstrukcyę, bo inaczej tworzyćbędziemy rzeczy fałszywe w swem założeniu, pozbawionewewnętrznej swej treści; będą to budowle niby polskie, a je-dnak nam obce duchowo, bo pozbawione w zasadzie charak-teru polskiego.

J a k z zabytków kościelnych widzimy, polska ciesiołkastała u nas na bardzo wysokim stopniu rozwoju swychkształtów konstrukcyjnych i zdobniczych. Świadczą o temte ciesielskie kapliczki przydrożne i te kościelne wieżyczki(sygnaturki) gontem kryte, których jeszcze tak wiele się za-

:. • • • • ! ••• •

*

' m

rft . j^D 1

Rys. 8.

Rys. 9. Szczegóły polskiego budownictwa drewnianego*

w pow,

Rys. 7. Rys. 10. Bóżnica (w. XVI) w Wysokiem Mazowieckiem, na Podlasiu.

Page 12: PRZEGLĄD TECHNICZNYbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/301/pt13_nr_36_1913_09_04.pdf · rMf mo ftn ftrr nr m LS to as X u « 4 it tit, 1 | r r £ 8: s g a s W itl * S wityc! 31 •>» LII

•480 PRZEGLĄD TECHNICZNY. 1913

- ' ;K..«;;l.;

• . • . -

Rys. 11. Dawna bóżnica w Jurborgu.

Rys. 12. Bóżnica w Nasielsku, na Mazowszu..

Rys. 13. Domy drewniane w Muszynie (rys. Matejki).

chowało, a których najpiękniejszym kwiatem jest hełm wieżyMaryackiej w Krakowie, ta pieśń nad pieśniami na chwałęMaryi, przez polskiego cieślę w natchnieniu stworzona!

Wprawdzie budowa kościoła Maryackiego była rozpo-częta w XIV w. dla niemieckich kolonistów, sprowadzonychdo Krakowa po zniszczeniu jego ludności podczas najść ta-

tarskich, a kazania niemieckie, pomimo o nie sporów, prze-trwały w tym kościele aż do r. 1537 za Zygmunta I-go. Cho-ciaż kościół ten w dokumencie z r. 1373 nazywał się nawet„ecclesia Theutonicorum", nie dowodzi to jednak, by byłprzez niemców budowany, bo pocóż mieliby wieńczyć jegowieżę hełmem, jakiego nigdzie w Niemczech, ani na całymświecie niema? Hełmem, którego technika konstrukcyjnatak żywo przypomina ludowe podhalskie wieżyczki gontempokrywane? Jeżeli uprzytomniiny sobie ten sam hełm pokry-ty gontem, jak to było zanim w r. 1478 pokryto go ołowiem,jeszcze lepiej odczujemy, że wieża Maryacka zrodziła sięz polskiego budownictwa ludowego.

Grdy wspomnieliśmy o niemieckich kolonistach, zwróć-my uwagę na okoliczność, że koloniści ówcześni, tak jaki obecnie się dzieje, nie należeli z pewnością do ludzi boga-tych, bo pocóźby, jeżeli nic im nie brakowało, swój kraj ro-dzinny opuszczali? a także, że prawdopodobnie tak, jak obec-nie rząd pruski buduje dla swoich kolonistów całe osady we-dług swego gustu i przez swoich majstrów, Kazimierz Wiel-ki, ten wielki budowniczy Polski i jego następcy budowalidla sprowadzonych kolonistów także według swego gustui swoimi ludźmi. Wiemy np., że presbiteryum kościoła Ma-ryackiego, przeznaczonego dla kolonistów niemieckich, któ-rych lokowano dookoła nowego, dotąd istniejącego, rynkukrakowskiego, fundował Wieżynek (około r. 1360).

Tem, sądzę, tłomaczy się fakt, że miasta nasze, pomimokolonizacyi niemieckiej, tworzyły się nie według modły nie-mieckiej, lecz według typu rodzimego budownictwa polskiego.

V V

Gdy oglądamy prastare ruiny naszych zamków i pała-ców mchem i drzewami porosłe, staramy się odgadnąć myśliich dawnych mieszkańców, odtworzyć czyny wielkich na-szych królów, wodzów, i rycerstwa, z życiem całego naroduzwiązanych. Iluż to dziejowych sławnych faktów i losówzawodnych te zamki i rezydencye obronne były niemymiświadkami! iluż to znakomitych dzieł historycznych, poema-tów i powieści stały się one natchnieniem! Historya polska,to prawie że tych murów sędziwych i ich dostojnych miesz-kańców historya!

Ale prócz tych naszych zabytków architektonicznych,mamy mnóstwo innych, które o swoją historyę też się dopo-minają: to stare nasze miasta, ich odwieczne ratusze, katedry,kollegiaty, klasztory różnych zakonów, a przy nich szpitale,bractewne budowle i przytułki, domy mieszczańskie, basztyobronne i t. p.

Wieki całe na ich powstanie się składały; a rozmnażałysię one i rozwijały nie same dla siebie, ale by służyć pewnymokreślonym celom, pewnemu posłannictwu w społeczeństwie,by zaspakajać jego potrzeby, służyć jego rozwojowi ducho-wemu i materyalnemu.

One świadczą, że jednocześnie z życiem szlachty rozwi-jało się i życie mieszczan. Utwierdzano nas dotąd w przeko-naniu, że ci mieszczanie, to byli prawie że sami obcy przybysze,a w tem przekonaniu rośliśmy, wierząc, że tak niezaprzecze-nie być musiało, bo przecież rządzili się prawem niemieckiema nawet akta swe po niemiecku pisali.

Ależ zastanówmy się, że przecież dotąd jurysprudencyacałego świata oparta jest na prawie rzymskiem, że był czas,gdy pisano u nas akty tylko po łacinie, jak zresztą na całymświecie, że był też czas gdy pisano je po francusku, i że dotądobowiązuje u nas kodeks Napoleona, a jednak nikt stąd niewnosi, że cała Europa została skolonizowana przez Rzymian,a Polska zfrancuziała. Czemuż więc przyjęcie u nas prawaMagdeburskiego, jako wówczas najlepszego miejskiego ko-deksu, a pisanie aktów po niemiecku, bo Magdeburg był wyż-szą instancyą dla spraw miejskich, uważamy za skolonizowa-nie miast naszych przez niemców i całkowite ich zgermam-zowanie?!

(C. d, n.) St. Szyller, arch.

Wydawca Feliks Eucharzews&i. Redaktor odp. Stanisław Manduk.Druk Bnbieszewskiego i "Wrotnowskiego, Włodzimierska Na 3 (Gmach Stowarzyszenia Techników).