PRZEDSTAWIENIE DYPLOMOWE · Flamandzkie świętości bluźnierstwa Twórczość IVIich ela de...

9
PRZEDSTAWIENIE DYPLOMOWE •MICHEL· DE• GHELDERODE• AKTORSKI1:_; . tQr -k ' • • • - TEA1"'R

Transcript of PRZEDSTAWIENIE DYPLOMOWE · Flamandzkie świętości bluźnierstwa Twórczość IVIich ela de...

Page 1: PRZEDSTAWIENIE DYPLOMOWE · Flamandzkie świętości bluźnierstwa Twórczość IVIich ela de Ghelderode przeczy w spo sób oczyw isty tym wszystkim. którzy źródeł naszej XX-wiecznej

~~~~ .~~~~~~.-~

PRZEDSTAWIENIE DYPLOMOWE

•MICHEL· DE• GHELDERODE•

~TUDIUM AKTORSKI1:_; . tQr-k' • • • ~)' -

TEA1"'R WYBRZE-ŻE-

Page 2: PRZEDSTAWIENIE DYPLOMOWE · Flamandzkie świętości bluźnierstwa Twórczość IVIich ela de Ghelderode przeczy w spo sób oczyw isty tym wszystkim. którzy źródeł naszej XX-wiecznej

DRUGA PREMIERA 1985 ROKU

(SZÓSTA PREMIERA SEZONU 1984/85)

DNJA 30 MARCA

CZARNA SALA (wejście od ul. Kołodziejskiej)

STUDIUM AKTORSKIE PRZY TEATRZE „WYBRZEŻE"

Przedstawienie dyplomowe

DYREKTOR: ANDRZEJ K UD LIK

DYREKTOR ARTYSTYCZNY: STANISŁAW MICHALSKI

ZASTĘPCA DYREKTORA TADEUSZ WOJTOWICZ

KIEROWNIK LITERACKI WŁADYSŁAW ZA WIST OWSKI

KIEROWNIK MUZYCZNY: ANDRZEJ GŁOWIŃSKI

KIEROWNICTWO STUDIUM: STANISŁAW MICHALSKI

JERZY ŁAPIŃSKI

I I l"" l. J..

MI~HE:t • DE· GHELDERODE

STUDIUM AKTORSKIĘ

Page 3: PRZEDSTAWIENIE DYPLOMOWE · Flamandzkie świętości bluźnierstwa Twórczość IVIich ela de Ghelderode przeczy w spo sób oczyw isty tym wszystkim. którzy źródeł naszej XX-wiecznej

BORAKS JÓZEFKA SUSKANEL PAMELA SPIRYDON PIERROT

KOLOMBINA

ARLEKIN ŻANDARM

MANKO BENA HANULA SROKA.

ONASTRYK

SZALEJ MAMZERKLECH . GŁOS I GŁOS II

GŁOS III

GŁOS IV GŁOS V

MICHEL DE GHiELDERODE

TIEA\ I~ Przekład: Zbigniew S tolarek

OBSADA:

Artur Kocięcki Małgorzata Walaszkówna Repata Tukalska Magdalena Ostrouch Danuta Borsuk-Jóźwik Ja~ek Labijak Ryszarda Celińska-Bielicka

Dorota Więckowska Wojciech Namiotko Małgorzata Walaszkówna Magdalena Ostrouch Ryszarda Celińska-Bielicka

Artur Kocięcki Renata Tukalska Wojciech Namiotko Magdalena Ostrouch Ryszarda Celińska~Bielicka

Jacek Labijak Małgąrzata W alaszkówna

Scenariusz i reżyseria: RYSZARD RONCZEWSKI

Scenografia: ALINA RONCZEWSKA-AFANASJEW

Muzyka: ANDRZEJ GŁOWIŃSKI

W przedstawieniu wykorzystano tekst „Kramu Karoliny" oraz fragmenty innych utworów autora: ,.Escurialu", „Szkoły błaznów" i ,.Wc;dr ów ek mi st r za Szaleja' '.

Page 4: PRZEDSTAWIENIE DYPLOMOWE · Flamandzkie świętości bluźnierstwa Twórczość IVIich ela de Ghelderode przeczy w spo sób oczyw isty tym wszystkim. którzy źródeł naszej XX-wiecznej

DZIAŁ TECHNICZNY:

1KIEROWNIK TECHNICZNY: 1Wojciech Klimkiewicz

Z-CA KIEROWNIKA TECHNICZNEGO: Jarosław Wiłkojć

BRYGADIERZY SCENY: Ryszard Łęcki

Stanisław Płudowski

ŚWIATŁO:

Bronisław Gruca Zdzisław Wett

ELEKTROAKUSTYK: •Edmunt Orent

•RBKWIZYTOR: Łada iCy.pukow

PRACOWNIE: Zbigniew Chrzan - kierow nik pracowni ślusarskiej Regina Darła•k - kier. pracow. krawieckiej damskiej Jerzy Kilanowski ki'erownik pr'acowni szewskiej Henryk Starczewski - kier. pracow. tapicerskiej Ma rek Waldman - kier. prac . model.-malarskiej Zenobiusz Szczepański ---.., kier. 1Prac. kraw. męskiej

Halina Walter - kierownik pracowni perukarskiej Zygmunt Lubocki - kierownik pracow ni stolarskiej Jadwiga Buchalska - kier. pracowni farbiarskie j Zofia Woś główny brygadier garderobianych Teresa Szematowicz - zaopatrzenie

.KIEROWNIK SCENY: Stanisław Staszak

Izabel a Penkala

REDAKCJA PROGRAMU : Władysław Zawistowski

OPRA:COWANIE GRAFICZNE: ·Mariusz Hoffman

ZDJĘCIA:

Tadeusz Link

Kasa czy nna .codzien nie oprócz poniedziałków od godz. 11.00 - 13.00 i 3 godz. przed przedstawieniem (w niedzielę tylko 3 godz. przed przedstawieniem)

Gdańsk, tel. 31-13-28

ZGGdy-356. 500 E-4 CENĄ ZŁ 40,-

Wykładowcy III roku Studium Aktorskiego

Elementarne zadania •- Halina Winiarska aktorskie Jerzy Łapiński

Stanisław Michalski

Proza - Halina Słojewska

Wiersz - Irena Maślińska

Praca nad spektaklem - Ryszard Major

Impostacja głos u - Anna Kowalska Anna Fiebig

Dykcja - Florian Staniewski

Piosenka - Dorota Kołak

Ruch sceniczny - Zofia Kułeszanka Dorota Kołak

Historia filozofii - Jerzy Weber

His toria teatru - Jan Ciechowicz

Historia sztuki - Wojciech Mokwiński

Konwersatorium z literatury współczes nej - Władysław Zawistowski

Lektorat języka angelskiego - Joanna Gaździńska

S zermierka s ceniczna - Jerzy Dąbkowski

Judo - Jerzy Cwiek

Umuzykalnienie - Ireneusz Ruchniewicz

Page 5: PRZEDSTAWIENIE DYPLOMOWE · Flamandzkie świętości bluźnierstwa Twórczość IVIich ela de Ghelderode przeczy w spo sób oczyw isty tym wszystkim. którzy źródeł naszej XX-wiecznej

Flamandzkie świętości bluźnierstwa

Twórczość IVIich ela de Gh eld erod e przeczy w s po ­sób oczy w is ty tym w szys tkim . kt órzy źró d e ł naszej XX-wiecznej osobowości poszukuj ą wyłą c z nie na przestrze ni os tatn ich dwóch st uleci , a więc w ep oce rew olucyjnych ws trząśn ień, masow ych ruch ów spo­ł ecznych i p rzevv artościowań w sztuc e, f ilo zof ii , po­lityce o nies potykalne j dotą d skali napięć. O j czy zn ą

duchow <1 z w ybor u tego n i ezwykł ego dramatu rga s ta ­ła się bow iem F la ndria wiek ów śred n i ch , tak a jakq pokazali nam nid erlandcy m a larz e i taka jaką m 0-żemy sobie wyobrazić w t rakci e lek tu r y d zi e ła J a­hana Huizingi.

Oczywiście Gh el d erodego nie obchodziła byna j­mniej ścisłość przekazu historycznego , n ie zamiernł

t e;i; tworzyć dramatyc zn e j kro n iki wydarzeń polity cz­nych czy społecznych. Jako a rt :-r t~ in teresowa ł go obraz człowi eka uwikłanego tyl eż w swo j ą e po k t; , co w odwieczne problemy eg zys tencji. Ta droga ·­od narodzin do śmi e rci znaczona bólem , rozko szą,

poniżeniem, codzienną ,t r oską o byt i lęk i em przed piekielnymi czel uściami wype ł n iona zos tała w jego dramatach ludycznym śmiech em i pl eb ej s ką rubasz­nością . Tradycja świata na opa k . karnawałowej za ­bawy i drwiny z uświęcon ej hi e ra rchii wartoś c i , t r a­dycja skierowana niegd yś p rzeci w możnym tego świata przenika wszystk ie. praw ie jego dramaty i widoczna jest w każdym szc zegól e - poczynają c od wyboru t ematu , kończą c na mimice i ges tach posta­ci. Świat łotrzyków, wydrwigros zó \ , wędrov.:nych kuglarzy , sowizdrzałów, cza r ownic , ro zpus tnych m ni ­chów i nadwornych b łaznów , Ś \ iat zakłamanych

mieszczan i dorównujących im w łotro s tw i e dos t oj­ników powołany do życia przez Gh ld erod eg o nos i w sobie wszelkie cech y grot es ki. Łą c zy wzni os ło ś ć

ze sprośnym dowcipem, duch O\\· o ść z ci elesn oś c ią ,

żołądek ze zbawieniem - i jak zgodnie zazn acza j ą

krytycy - osiąga w sztukach fla ma ndzkiego pisarza w y j<1tkowe drastyczne momentam i. napię ci e . Jakby od najgorszego bluźni erstwa do :ś wi a tłośc i dzi el ił nas jed en tyl ko krok. Cielesność i brutalny naturaliz m przestaj ą być już tylko cechami pos taci - s taj ~\ s i ę

także perspektywą oglądu ś wiata . jego n i eod ł;1 cznym

atrybutem.

Naturalnie, miał Gh eld e rod w s w oim zafas cyn0 -waniu ową specyficzną forma cj ą kultury. a r a cz j -

k on lrkL1llury znakom itych popr zednik ów . I t o nie ty lk o rodakow - jak de Cos te ra z jego „Dylem S o­wizd rzałem'' , u znanym przez K am ila Lemonnicr za flamandzką bi blit;. P atron u je mu ta kże n iccl osziy wi s ie lec - Francois Vi llon , Rab lais ze ~\.\ ym n ie ­odlą cznym espri t galuo is , czy Franc isco de QueveJo - h iszpańsk i m istrz. pow ieści Jot r zy k owsk iej, by w·; ­micn i ć t ylko najważniejs zy ch . Życie n iz in spo łecL­

ny ch , antyfe uda lne (!L1b antym i eszczańs k i e ) akcenty , r u baszny humor owy ch „p ica ros" - sprytnych b o­h a t erów z ludu. ni epoh omO \\·any wpro t ku lt uci ech cieles ny ch , o bżarstwa i k ieliszk a - w szystko to v.;y­znaczy ł o kr ą" t rad y cj i, do kt órej odwoływał siQ Gh eld er od e . Ale n ie \.\'ylączn i c . Ta kże forma jego d ra m a tów zn a jduj e swoj e od p ow iednik i w e .,flan d ­ry jskim nieg d yś ' ' , jak zresz tą zwykł okr s iać ich czas i m iejsce. W 195 6 roku la k o tym p is a ł Jan Błoński : „T eatr Gh cldcrod a (. .) naw iązuj e d o u l ic z­nyc h pn:edstawień. średniowiecznych maskara d ka r ­nm\·ałowyc h , n ajba rdziej ogranyc h wą l ków s cen icz­nyc h \\· a l ęsają cy c h s ię przez całą h istor ie; drama tur­gi i„ Rzeczyw i ~cie. n ic znajdziemy u niego fin zy jn~e

pro wa dzo n e j in trygi , ani subtelnej psycholog ii d ra ­matu mieszcza ńskiego . Ulubioną formą d ramat u jest bowiem fa rsa . m ister iu m , oraz ich r ozma ite mutac je N ii:? stro n i też od t radycji m a r ionetko wy ch wid ow is:c, z któr y ch czerpi inspiracj e ba rdzo S\\ o bod nie jed ­neJ o r a zu ożywiaj ąc manekiny, w innym za ś przy­pad k u nakazując ak torom ges ty i ruchy kukiel. Ta dwois t o ś ć , (a może wymienność konwencj i'>) s ta nowi jeszcze jedną , oryginalną cech c; jego t \\·ó r c zośc i .

Ghe d erod c o kr eślał sic; jednoznaczn ie jako twórca fl a m a n d zki, mimo iż p isał , podobn ie ja k de Cos ter - po f rancusku i w Paryżu dop iero j g o regiona ­! iz.m sla ! się prawdziwie europe js ki. Był to jedna k r egionalizm podniesiony do rangi filozofii życiow j i artys tycznej. a \\· i ęc świadomy S\.VOj ej s iły i ogra ­n iczeń .

J eśli mówić o jego sil e , było nią bez w<1tpien:;'l poczuc ie t r wa lej '\v i ę zi z tra ci cją n id e rla n dzkiego m a la rstwa. st<Jl c o becną w szl u kach G hcld er ocl ego T ru dn o tu wym ien i ć \\·szystk ie p ozio m y te j obec­n ośc i. bywa że odezwie się w didaskaliach (Farsa M roc znyc h) , pojawia się w kwes t ia ch postaci (Szkol a b ł azn ów ) . a w za kam uflo wan e j fo rmie , .ksi ęstwa Breu­gclandii' ' okr eśl a p rzestr zeń n iejedne j . ztu k i, jak wi~

ci zi m y t o ll H przy k!adzic „W €; ci rów c k Mistr za Kości~­ja ·. K ied y G held er od e pisze o adeptach sztuki bla -

Page 6: PRZEDSTAWIENIE DYPLOMOWE · Flamandzkie świętości bluźnierstwa Twórczość IVIich ela de Ghelderode przeczy w spo sób oczyw isty tym wszystkim. którzy źródeł naszej XX-wiecznej

zeńsk i j „kutern ogi , garb usy, ofia ry wszel kich p uch li n (. .) o drażające lu d z."i c w ys kr obk i, k ló ryc l1 widok budzi r acze j IGk niż w o lość „ n ic m amy wąt­

pliwok i że ożywi a postac ie Bre ug h la . B os ch a . lu b J ea na Mandijn n:,-.. , noczes1 11c. a kiedy w .. G loriach piekielnych' wprowadza na s c enę \\'ys ti;pnyeh pr zed ­stawic:eti d uchow i eństwa , ekspres ja ich poszczegól ­nych syh\ e te' prz .vpomina do s ludzen ia z ł e . pożąd­

liwe i Ś\\· i ętoszkowale twarze z ··' ies icn ia krzy ż :i"

H i r on imusa Bo- cha . Można t u mów ić z pewnoś c i ą

o niezwykłym wprost. l'lama nd zk im \\' łaśn i e r ea li1.­mic. w k tórym estetyka brzydo ty os i<1ga a r tys tyczne wyży ny . Jednakże nie rea lizm stanow i kwes tię za­sadn i czą dla z1,· i<Jzku t ea t ru Ghelderodeg o z mala r ­s!l1·em . T o co naj istotn i jsze, uk r yte jes t glęb i e j

i wyn ika z jedynego ,,. swoi m rod zaj u wspó łis t n i e­

nia ze sobą sfery zi msk iej i n iebieskiej - sacrum i profanum. pomlc;:dzy k tórym i oscy lowa lo n ie us ta '1 -nic życ i e ludzkie . Bior4c za przy k ład „Pej za ż z h i­s tor ią św . K rzyszto fa' pi;dzla J eana Mandijn , do­slne~emy w nim obok elementów h agiogra ficz nyc!1. na jd os low niejszą r alnosć połączoną z fan tas ty czn ym bes t iarium . kraj obraz flaman d zki przyozdo b iony zo­stał skrwawioną glową ' z toporem na drzew ie . ś wię­

to ś ć i profa nu m wystc;:pują tu raze m , sp ł e co ne ja k od nogi maszkar w nierozerwa ln ym m is terium ży cia,

narodzin i śm i erci. To m i.-;leriu m , w n iezliczonych warian tac h zda je si t:; prześ \\ i ctłać twó r czo sć Gh eld e ­ro d cgo nie daje mu spoko ju . p o ja'' ia s ię w „Pannie Ja ir ", w „:viis trzu Kościej u" , da j o sobi e znać ' „Es kuriału " , s tanow i osnowc;: „Ko biety u G r obu".

J ego i s totą jest cierp ien ie. M aluc zk ich czy wiel ­ki ch . to nie istotne. Zupe ł n i ja k \I' za p om ni any ch t r a ktatach teolo" icz nych - P i ekło polc\Czylo s i ę z N iebem tu na Zie mi , któr a odtą d jes t nieu s taj ą cym

czyśćc em. D ial ekly ka kata i ofiary , króla i b ła zna

p rzedstaw iona z ta ką sugestywn oś c i ą w .. Eskurial u" zda j się tylk o potwierdzać taką perspe tywę . Prz_ -p omn ijmy zre ztą \ spani a ł y wy " ·ód c zaleja ..:e „Szkoły bla z.n ów " na temat Og ro du Zie ms kich U ciech . który to obraz widział ów wi eczny tr fn iś

na ścia nach pała cu :

„O w oce i kwiaty , zwierz.Gta , sy now ie i córy czlo -1\ iecze w niewypowiedz ian . m po m ieszan iu , w ni eu ­stają cej gon itwie za orgazmem . I tak \vida ć oto , że

p i ekło się wd zi e ra w n ie b iosa . że ten ogród rozko~z.

sta j s ic;: mie jscem p o kuty ·· Trud no znaleźć pr ecy­zy jn iejsze okr eślen i e is tot Il am nadzkiego real i?.m u ; będąc werys tycz ny i ludow y wk racza j ed n oc z eśnie

w krąg znaczeń metafizycznych. Tu wlaśnie spoczy­\va zagadka T eatru Ghelderodego , w jego powrocie do źród e l. kl ór e bioni pocz<1 tek z grubiańskiej zaba­wy i mis te rium równocześ nie.

Jego sztuka na,potyka liczne sprz ciwy. Autora oskarżano o bluźnierstwa. szarganie ś więtoś ci , nie­jeden te ks t \\·ygwizdany został przez nobliwą pu­c l iczność. Ghelderod e na swój sposób celebrował je­dnak posłannictwo artysty i nie pozostawał współ­

czesny m dlużny w gorzkich mvagach. Twierdził , że

taj emnicą sztuki jest okrucieńsl\v o - w czym był

aktualny , a powołaniem t eatru jest skandal - w czym okazał się dziewiętnastowieczny. „Smiał się z t eg o samego - konkluduj e Błoński - z czego śmiJJ si c; karnaw·ałowy tłum antwerpski 1500 roku". Jest niewątpliwym mis trze m scenicznego efektu. Potrafi wytworzyć u widza to. czego domagał się Witkacy - poczucie teatralnej cudownoś ci i dreszcz m tafi­zy czny. Gdyby dziś stworzyć jego imaginacyjny por­tret. wyglądałby pewnie na nim jak wędrowny lal ­karz z obrazu Tenniersa Młodszego. Starszy męż­

czyzna z atrybutem swojego fachu - kukłą osadzo­ną na d-ługim kiju uśmiecha się niewyraźnym, nieco tajemniczym grymasem. Idzie drogą samotnie i uchwy cony jest w tanecznym podskoku (może od­gry w a coś dla siebie?). Podąża przez swojq ojczyznę ,

o czym niezawodnie świadczy rozpostarty za jego pl ecami. flamandzki pejzaż z pochmurnym niebem, zaryse m dal ekich drzew i sylwetką kOŚ\:iOla.

Paweł Huelle

Page 7: PRZEDSTAWIENIE DYPLOMOWE · Flamandzkie świętości bluźnierstwa Twórczość IVIich ela de Ghelderode przeczy w spo sób oczyw isty tym wszystkim. którzy źródeł naszej XX-wiecznej

W połowie prób ,,Teatru;,

Michela de Ghelderode

Rozpoc zy namy przygoto ,,·ani e przeds taw ien ia d y ­plomowego s łuchaczy Studium A ktorskiego. Wy ­bór sztuki '! .„ Przeglądam, czytam , rozmawiam -przypominam sobie jakż e już odległ e, pierwsze pri'i­by własnego dyplomu. DŻ\.v ic;czq w pamięci słowa

jednego z moich profesoró w : ,.Zawodu bc; d ziec ie s iG uczy li przez cale życie - t era z w sz tu ce dyplomo w e j musicie być wiarogodni - musici e przekonać wi ­dzów , że s praw tej s ztuki d yplomo w e j, s<1 waszymi

spra \\-ami ". Wybór pada ,na Michela de Ghelderode - „T ea tr ' ',

Tak nazywamy to, jeszcze w projekci istniejące,

przeds ta w ienie. Piszę te mvagi po próbach anal itye;;­nych , a iprzed rozpoczęciem prób na s cenie. Podobnie do moich młodszych kolegów mam jedynie wyobra ­żenie o tym, jak ten sp ek takl będz i e wyg l <1dał.

Ostatnia próba p rzy s toliku , jed na z sal wy klad o­wych, zagłębiłem się \V fot el u od ległym od s to ł u ,

przy który m s iedzieli aktorzy. Spojrzen ie na zega ­rek - proszc; zaczynać. Bez p rzerywani a , bez uwa powtórzeń , u słysz.a lem ' ca ły t ekst, od pocz;:itk u do końca . Gl1\vilami zamyka ł em oczy, ale n ic mogł m jeszcze zobaczyć przedstaw ienia - t •lko slyszałcm .

Gdy teks t ten będzie wyd rukowany. będz ie też po premier ze. Więc teraz garść informacji - co zami e­rzamy'1 Odpo\\: iedź , czy nasze plany się udały. da przedstawienie. Swiat wid ziany oczami Boraksa'1 Czy ś wiat widziany oczami Kolombiny? Czy \Vr esz:: i świat - życia manekinów , a może rec epta z zakoil­czenia , przez Mankobenę wypowiedziane s łowa Sz - -le ja ze Szkoły błaznów'!

Czy te „k rzywe" spo jrzenia są do przeka zania przez zespół młodych adeptów sztuki a k tors iej'' M y ­

ślę , że tak ! Zamierzam wystawić „Teatr" , w k tórym naw et płeć aktorów nie jes t ważna. Chcemy też , aby wykonawcy by li w iarygodni , po j ęcia - przeciws tawne~

Zagłębiam s ię w świat teatru Michela de Gh el ­derode, u rzeka on nas . niepokoi , nawet z łośc i. S t -jemy s i ę przekorni , tak jak i autor. J es te m r eżyse­

rem t eg o pr zedstawienia , więc życzę adeptom saty­sfakcji z pracy i wystarczającej dozy oburzen ia na publiczność; tak dużo oburzenia , jak dużo w autor ­skich myślach tego .. T eatru "' jes t uwielbi en ia d la starego widowiska ma r ion e t z okolic Bre ugcland ii.

Ryszard Ronczewski

ARTUR KOCIĘCKI

Urodził sic; 26.V.

1960 r. " . ŁawsZO \\"c:i

(w o j. jelen iogó rsk it:J. z wyksz tałcen ia jes t tec h nik iem ełek tn -

n ik ie rn in truktc -rem teat raln ym.

J ACEK LABIJAK

Urodził i ę 29.VJT T.

1962 r. \ Gdań ku, gdzie ukończył Li­ceu m Ełek tryczn

WOJCIEC H N MI OTKO

Urod z. it się I .XI. Gdyni. 1962 r . w

A bso lwen t Łączności w sku.

Liceum Gdań-

Page 8: PRZEDSTAWIENIE DYPLOMOWE · Flamandzkie świętości bluźnierstwa Twórczość IVIich ela de Ghelderode przeczy w spo sób oczyw isty tym wszystkim. którzy źródeł naszej XX-wiecznej

RE NATA TUKALSKA

U ro dz i ł a s i ę 30.V .

19 61 r. w S taroga r ­d zie G daó s k im. U-koócz.y la Liceu m Ogó l11 o ks z talc ą c c w T cz ew ie .

MAŁGORZATA WALSZKÓWNA

Urod zi ł a s ic; 17.X. 1962 r. w Kra ko wi e , gd zi t eż uk oó czy la Li ce um Ogó l noks z ta ł­

q ce.

DOROT WIĘCKOWSKA

Urod z i ła s i ę 2 ~l. X[I.

1962 r . Abso lw en t ka Lic e um Ogólnoks z ta ł­

cą cego w Lu !J a n iu Ś l <.\ kim .

DANUTA BORSUK -JÓŹWIK

Urodziła sic; 15 X. a963 r. w Gdaósku, gdzie równi ei: ukoń-­

czyła Liceum Ogó l­nokształc4ce .

RYSZARDA BIELICKA­-CELIŃSKA

Urodziła sic; 22.XI. 1960 r. w Gdańsku.

Absolwentka Liceum Ogólnokształcącego.

MAGDALENA OSTROUCH

Urodziła sic; 7.II I. 1962 r. we Włocław­ku. Ukończyła Li ­ceum Ogólnokształ­

cąc e.

Page 9: PRZEDSTAWIENIE DYPLOMOWE · Flamandzkie świętości bluźnierstwa Twórczość IVIich ela de Ghelderode przeczy w spo sób oczyw isty tym wszystkim. którzy źródeł naszej XX-wiecznej

.„

·.

('; -··

~ '

'~~' ) ' ,,.

~··

~

1. I cJ.

r,·_ . .. - - - - - ' - • „ „ • • . 7~0 .~~ X ., I „ -·- - ~ ~ __ /.'M"

,,... - - . - . ' I

; ,.+ ' B I '

I • ' I , I 1

I' '

' Ił I G ,

i c, "~! ~~~~~~~

I

§]§l§l§]§]§]§)§]~2J§]§]§]§)

·-~ /' ·~,'

;-.

I 1I1I1I•~ .• 1. 1. I 1 I ft 9 )'- ~ )< ~.'(/(