PPRZERZEŁAAMUJEMY MUJEMY BBARIERY DLA ARIERY …Szlachta, dyrektor MBP, gdzie odbywają się...

8
1 Na wczorajszej (8.06) gali na warszawskim Zamku Królewskim nie zabrakło prezydenta Siemianowic Śl. Jacka Guzego (z prawej). BEZPŁATNA GAZETA SAMORZĄDOWA NR 11 (59) 9 CZERWCA 2010 www.nowe.siemianowice.pl CZYTAJ STR. 3 CZYTAJ STR. 4 CZYTAJ STR. 5 CZYTAJ STR. 7 WOKÓŁ NAS HISTORIA SPORT MKS Siemianowice Śląskie po degradacji kibicuje Mustangom Gmina nie zapomina o poszkodowanych – cały czas im pomaga PRZE Ł AMUJEMY PRZE Ł AMUJEMY BARIERY DLA BARIERY DLA NIEPE Ł NOSPRAWNYCH NIEPE Ł NOSPRAWNYCH UB przeciw AK w świetle nieznanych dokumentów – część III XXVIII DNI SIEMIANOWIC Ś L Ą SKICH 11-13 CZERWCA 2010 r. foto: arch.UM PREZYDENT SIEMIANOWIC ŚLĄSKICH JACEK GUZY ZAPRASZA NA XXVIII DNI SIEMIANOWIC Ś L Ą SKICH 11-13 CZERWCA 2010 r.

Transcript of PPRZERZEŁAAMUJEMY MUJEMY BBARIERY DLA ARIERY …Szlachta, dyrektor MBP, gdzie odbywają się...

Page 1: PPRZERZEŁAAMUJEMY MUJEMY BBARIERY DLA ARIERY …Szlachta, dyrektor MBP, gdzie odbywają się zajęcia. Trzeba przyznać, że ofer-ta uniwersytetu w roku ze-rowym była dosyć imponu-jąca.

1

Na wczorajszej (8.06) gali na warszawskim Zamku Królewskim nie zabrakło prezydenta Siemianowic Śl. Jacka Guzego (z prawej).

B E Z P Ł A T N A G A Z E TA S A M O R Z Ą D O WA

NR 11 (59) 9 CZERWCA 2010www.nowe.siemianowice.pl

CZYTAJ STR. 3

CZYTAJ STR. 4 CZYTAJ STR. 5 CZYTAJ STR. 7

WOKÓŁ NAS HISTORIA SPORT

MKS Siemianowice Śląskie po degradacji kibicuje Mustangom

Gmina nie zapomina o poszkodowanych – cały czas im pomaga

PRZEŁAMUJEMY PRZEŁAMUJEMY BARIERY DLA BARIERY DLA NIEPEŁNOSPRAWNYCHNIEPEŁNOSPRAWNYCH

UB przeciw AK w świetle nieznanych dokumentów – część III

XXVIII DNI SIEMIANOWIC ŚLĄSKICH11-13 CZERWCA 2010 r.

foto

: arch

.UM

PREZYDENT SIEMIANOWIC ŚLĄSKICH JACEK GUZY ZAPRASZA NA

XXVIII DNI SIEMIANOWIC ŚLĄSKICH11-13 CZERWCA 2010 r.

Page 2: PPRZERZEŁAAMUJEMY MUJEMY BBARIERY DLA ARIERY …Szlachta, dyrektor MBP, gdzie odbywają się zajęcia. Trzeba przyznać, że ofer-ta uniwersytetu w roku ze-rowym była dosyć imponu-jąca.

OD REDAKCJI

2

Natura pokazała niszczycielskąsiłę

Wśród wielu imprez, jakie znalazły się w ofercie XXVIII Dni Siemianowic Śląskich na jedną pragnę zwrócić szcze-gólną uwagę. Organizowana jest ona jakby w cieniu kon-certów z udziałem gwiazd sceny muzycznej, jakie odbywać się będą na Rynku Miejskim, w parku „Górnik”, czy w am-fi teatrze w Parku Miejskim... Chodzi mi mianowicie o „Pik-nik Ekologiczny”, który odbędzie się nad stawem Rzęsa.W ostatnich dniach natura pokazała swą niszczycielską siłę. Powodzie, jakie nawiedziły nasz kraj, przypomniały nam, że z przyrodą trzeba umieć współżyć, a nie starać się wszelkimi sposobami ją sobie podporządkować. Budowa osiedli na obszarach zalewowych, na tzw. polderach, osu-szanie bagien, wycinka lasów na górskich stokach, by uzy-skać tereny pod zabudowę – skutki tych decyzji dziesiątki tysięcy ludzi odczuły jakże boleśnie...Dawniej też mieliśmy do czynienia z ulewami ciągnący-mi się przez wiele dni. Ale wodę spływającą z gór zatrzy-mywały gęste lasy, a gdy ta, odpowiednio spowolniona, do-stała się już do rzeki, rozlewała się po łąkach, nie czyniąc większych szkód w gospodarstwach. Bo też nikomu nie przyszło do głowy, aby na terenach, które co kilka – kilka-naście lat są zalewane, wznosić budynki mieszkalne czy go-spodarcze. Do czasu...Pogoń za szybkim zyskiem, pragnienie, by kraj, region, gmina, rozwijały się szybciej i szybciej, nie może prze-radzać się w szaleństwo. A tak, niestety, nie raz się dzie-je. Tymczasem już podnoszą się głosy, że dla uniknięcia w przyszłości powodzi na miarę tegorocznej należy pod-wyższyć wały i... wybić bobry.To wszystko pokazuje nam, jak ważna jest edukacja ekolo-giczna i jak ważne są skuteczne procedury na wypadek za-grożenia powodziowego. Siemianowice Śląskie ze starcia z wielką wodą wyszły obronną ręką. A wszak rzeki mniej-sze od naszej Brynicy czyniły niewyobrażalne zniszczenia. Raptem kilka miesięcy temu Prezydent Miasta zatwierdził plan zabezpieczenia przeciwpowodziowego miasta. Nie musieliśmy długo czekać, aby przekonać się o jego skutecz-ności.

Wojciech KempaRedaktor Naczelny

WYDARZENIA■ www.nowe.siemianowice.pl ■ www.nowe.siemianowice.pl

RedakcjaRedakcja „Nowe Siemianowice”,

Urząd Miasta Siemianowice Śl.,

ul. Jana Pawa II 10,

41-100 Siemianowice Śl.

Telefony:(32) 7 605 307(32) 7 605 222

Poczta e-mail:[email protected]

Na Dzień Dziecka mali sie-mianowiczanie otrzymali od Siemianowickiej Spółdziel-ni Mieszkaniowej bardzo miły prezent - nowy plac za-baw przy ul. Stęślickiego. W uroczystości otwarcia wzięli także udział przedstawiciele władz miasta - zastępca pre-zydenta Dariusz Bochenek oraz przewodniczący i wice-przewodniczący Rady Mia-sta - Andrzej Gościniak i Zbi-gniew Krupski.Od razu widać było, że pre-zent dla najmłodszych sie-mianowiczan okazał się przy-słowiowym strzałem w dzie-siątkę. Dzieciaki, jak tylko

Nowy plac zabawBYTKÓW

opadła wstęga przecięta przez małą dziewczynkę, której to-warzyszyli przedstawicie-le władz miasta i spółdziel-ni - ruszyły szparko w stro-nę urządzeń - huśtawek, zjeż-dżalni, piaskownicy. W ich buziach tkwiły często liza-ki, którymi wcześniej poczę-stowały je pracownice spół-dzielni, a wokół nich buja-ły się kolorowe baloniki, któ-rych było tego dnia mnóstwo - dla podkreślenia radosnego zdarzenia. Dzieciaki się bawi-ły, babcie mogły chwilę spo-kojnie porozmawiać, a pieski grzecznie czekały przed pla-cykiem. (ew)

Ależ wesoło zrobiło się 1 czerw-ca na siemianowickim ryn-ku, gdzie „wyrosły” dmu-chańce oraz scena. Momen-talnie obległy je tłumy sprag-nionych uciechy dzieciaków. Wspólna zabawa i liczne kon-kursy z nagrodami trwa-ły do późnego popołudnia.

Zaczęło się od aerobicu dla dzieci. Później przyszła kolej na gry i zabawy: fi tnesowy zawrót głowy, „wyginam śmiało cia-ło”, bajkę dla dzieci, gdzie tan-cerze i tancerki przebrały się za bajkowe postaci, zapraszając dzieci do świata znanych im za-czarowanych opowieści. (wk)

Dzień Dziecka na RynkuCENTRUM

Sprostowanie W tekście pt. „Katastrofalny tydzień” („Nowe Siemianowice” nr 10 (58) z 26 maja 2010 r.) pojawił się błąd. Opierając się na – jak się później okazało omył-kowych – informacjach z wydziału zdrowia i spraw społecznych, napisałem, iż kilka dni po pożarze kamienicy przy ul. Hutniczej 15 zmarł ojciec 8-let-niej ofi ary tego tragicznego zajścia. Okazuje się, że ten mężczyzna żyje, a jego stan zdrowia z dnia na dzień się poprawia. Wszystkich zainteresowanych prze-praszam za ten fatalny błąd. Michał Tabaka

Targi Organizacji PozarządowychZapraszamy wszystkich mieszkańców Siemianowic Śląskich na Targi Organizacji Pozarządowych, które odbędą się 13 czerwca (niedziela) br. na Siemianowi-ckim Rynku podczas XXVIII Dni Siemianowic. Na stoiskach organizacje zaprezentują swoją ofertę mieszkańcom, będzie można uzyskać informację do-tyczącą działalności stowarzyszeń, ich form pomocy skierowanej do mieszkańców. W programie: • gry towarzyskie, projektowanie własnej karykatury, ścianka wspinaczkowa i batut • prezentacja zajęć i form spędzania wolnego czasu dla dzieci, młodzieży i dorosłych w stowarzyszeniach • poradnictwo prawne • konsultacje pedagogiczne • informacja dotycząca terapii uzależnień • poradnictwo w zakresie promocji zdrowia i edukacji zdrowotnej • informacja dotycząca pomocy niepełnosprawnym i przewlekle chorym

Dzieci od razu polubiy to urokliwe miejsce.

foto

: Ew

a Roc

h-W

yrzy

kow

ska

Jacek Guzy, prezydent Siemia-nowic Śląskich oraz Zbigniew Krupski, wiceprzewodniczący Rady Miasta i radny Adam Ce-bula, uczestniczyli w festynie w Szkole Podstawowej nr 1. Te-matem przewodnim wspólnej zabawy było hasło „Na Zamku”.Tuż przed dziesiątą, w ostat-nią sobotę maja, boiska szkolne i przylegające do nich alejki zaroiły się od po-staci, które niegdyś prze-chadzały się po dziedziń-cu i zamkowych krużgan-kach. W uroczych królo-wych, królewnach, damach dworu, rycerzach z różnych epok i stron Europy ucznio-

wie raz po raz rozpoznawali swoje nauczycielki, nauczy-cieli, koleżanki i kolegów. Program festynu, jak za-wsze, był bogaty i atrakcyj-ny i każdy znalazł coś dla sie-bie. Organizatorzy zadba-li bowiem o to, by dostar-czyć swoim gościom strawy dla duszy, ciała i podniebienia.Na korytarzach szkoły wy-eksponowano prace uczestni-ków konkursów plastycznych „Na zamku” i „Herb Szkoły” oraz makiety zamków, w pra-cowni multimedialnej można było zobaczyć wystawę ksią-żek poświęconych zamkom i ich mieszkańcom. (mit)

Festyn „Na Zamku”BYTKÓW

Wsród zaproszonych gości nie zabrakło Jacka Guzego.

W ostatni poniedziałek maja dwaj siemianowiccy dzielnico-wi zatrzymali sprawcę kradzie-ży pieniędzy w centrum Sie-mianowic Śląskich. Usłysze-li wołanie o pomoc mężczy-zny, zaraz po tym jak złodziej wyrwał mu pieniądze z rę-ki i uciekł. Zauważyli następ-nie jak wsiadł do samochodu marki BMW i wspólnie z kom-panami zaczęli uciekać. Na-

tychmiast ruszył za nimi po-ścig policyjny. Chwilę póź-niej złodziej był w rękach stróżów prawa, a pienią-dze wróciły do właściciela.Do zdarzenia doszło około godziny 11, w pobliżu ban-komatu przy ulicy Świer-czewskiego. Sprawcą kra-dzieży okazał się 36-letni obywatel Rumunii. Grozi mu teraz do 5 lat więzienia. (ew)

Pościg za BMWCENTRUM

Dla maluchów przygotowano wiele atrakcji.

foto

: Wojc

iech K

empa

Pomysł stworzenia ryn-ku okazał się bez wątpienia „strzałem w dziesiątkę”. Gdy tylko pogoda na to pozwala, wokół fontanny gromadzą się siemianowiczanie, aby wspól-nie posiedzieć, porozmawiać...Dotychczas jednak brakowa-ło punktu gastronomicznego, w którym można by się było napić kawy, herbaty czy piwa. Teraz takie miejsce już tam jest. W najbliższy weekend zostanie

przetestowane, jako że ma być słonecznie i ciepło, więc bez wątpienia nie zabraknie chęt-nych, by skorzystać z jego oferty.W sąsiedztwie powstaje ka-wiarnia z widokiem na fon-tannę, która wkrótce rów-nież otworzy swe podwoje. A to dopiero początek. Ko-lejni inwestorzy przymie-rzają się do tworzenia punk-tów i lokali gastronomicz-nych wokół rynku... (wk)

Rynek ożyjeCENTRUM

Prace na ulicy Krasińskiego na odcinku od skrzyżowania z ul. Świerczewskiego do wjazdu do budowanego Lidla potrwają do końca czerwca. W tym okre-sie ten fragment ul. Krasińskie-go będzie zamknięty dla ru-

chu. Utrudnienia wystąpią też na ul. Świerczewskiego (w oko-licach skrzyżowania z ul. Kra-sińskiego). W związku z re-montem ogólnospławnej sieci kanalizacyjnej ruch będzie od-bywał się tam wahadłowo. (wk)

Utrudnienia w ruchu drogowymCENTRUM

foto

: Wojc

iech K

empa

Page 3: PPRZERZEŁAAMUJEMY MUJEMY BBARIERY DLA ARIERY …Szlachta, dyrektor MBP, gdzie odbywają się zajęcia. Trzeba przyznać, że ofer-ta uniwersytetu w roku ze-rowym była dosyć imponu-jąca.

■ www.nowe.siemianowice.pl ■ www.nowe.siemianowice.pl3

Dziki temu remontowi odżyła jedna z architektonicznych perełek miasta.

foto

: Szy

mon

Duc

zek

WOKÓŁ NAS

Kolejny siemianowicki lodołamaczWczoraj (8.06), na warszawskim Zamku Królewskim, odbyła się Wielka Gala Lodołamaczy. Nieprzypadkowo wśród gości znalazł się Jacek Guzy, prezydent Siemianowic Śląskich oraz Jan Jeleń, zastępca dyrektora tutejszego Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.

Michał Tabaka

Siemianowicki MOPS zwy-ciężył w Finałowej Gali

Regionalnej Śląskiego Etapu Konkursu Lodołamacze 2010 i werdyktem Polskiej Orga-nizacji Pracodawców Osób Niepełnosprawnych zdobył I miejsce. Spośród 44 zgło-szeń nagrodzono 12 praco-dawców w czterech katego-riach. MOPS zwyciężył w ka-tegorii pracodawca nie-przed-siębiorca. Pozostali nagrodze-ni w tej kategorii to NZOZ Zakład Pulmonologii oraz Miejska Biblioteka Publiczna w Katowicach. Przypomnij-my: Lodołamacze to kon-kurs zorganizowany z myślą o pracodawcach wrażliwych społecznie, którzy chętnie za-trudniają i wspierają osoby niepełnosprawne. POPON spośród pracodawców z całe-go kraju nagradza tych, któ-rzy najbardziej angażują się w rozwiązywanie problemów

niepełnosprawnych na rynku pracy.- To wspaniałe uczucie, kiedy ktoś docenia naszą pracę, nasz wysiłek i wszelkie starania. Takie nagrody „dodają nam skrzydeł” i dzięki nim wciąż

oddajemy się swym obowiąz-kom z pasją i robimy wszyst-ko co w naszej mocy aby po-magać. Obecnie zatrudniamy 14 pracowników niepełno-sprawnych, z których pracy jesteśmy bardzo zadowoleni,

dlatego wciąż będziemy się starali przełamywać bariery, które osoby niepełnosprawne napotykają na rynku pracy – mówi Jan Jeleń, który w 2008 r. odbierał już Lodołamacza za II miejsce.- Staramy się zmieniać nasze miasto kompleksowo. Chcemy, żeby każdy u nas czuł się swoj-sko i bezpiecznie. Żadnym wy-jątkiem w tym względzie nie są osoby niepełnosprawne – prze-konuje Jacek Guzy. Zdaniem organizatorów tego-rocznej edycji Lodołamaczy właśnie takie działania, jakie wdraża siemianowicki MOPS pozwalają na zmianę nasta-wienia całego społeczeństwa. Chociaż w tym względzie po-zostaje jeszcze wiele do zro-bienia.- Promocja mody na zatrud-nianie niepełnosprawnych jest wciąż konieczna – nie ma cienia wątpliwości Jan Za-

jąc, prezes zarządu krajowe-go POPON.- W naszym kraju wciąż wy-stępuje jeden z najwyższych w Europie wskaźnik osób utrzymujących się z rent i najniższy wskaźnik pracu-jących – dodaje poseł Sławo-mir Piechota, przewodni-czący sejmowej komisji po-lityki społecznej i rodziny.Podczas wczorajszej gali podkreślano, że głównym celem inicjatorów konkursu nie jest bynajmniej zmniej-szanie bezrobocia, co rzecz jasna także jest istotnym aspektem.- Lodołamacze w pierwszej kolejności pokazują osobom niepełnosprawnym cel, ja-kim jest praca, która daje sa-tysfakcję oraz zarobek, dzię-ki któremu osoby niepełno-sprawne zyskują niezależ-ność – tłumaczy poseł Ma-rek Plura.

Dzięki pracy osoby

niepełnosprawne zyskują

niezależność

Udany debiut siemianowickiego uniwersytetuZa nami tak zwany rok ze-rowy Uniwersytetu Trzecie-go Wieku w Siemianowicach Śląskich. Wczoraj, w Miej-skiej Bibliotece Publicznej, odbyło się uroczyste zakoń-czenie. Studenci otrzymali pamiątkowe dyplomy. Jacka Guzego, prezydenta Siemia-nowic Śl., reprezentował jego pierwszy zastępca – Dariusz Bochenek.

Na uniwersyteckie zajęcia za-pisało się w sumie w zeszłym roku 156 osób. Systematycznie na przeróżne wykłady chodzi-ło ok. 70-80 studentów. - Zainteresowanie, między innymi zajęciami rekreacyj-no-sportowymi, było ogrom-ne. To dowód, że powołanie do życia naszego uniwersyte-tu było swoistym strzałem w dziesiątkę – uważa Wiesława

Szlachta, dyrektor MBP, gdzie odbywają się zajęcia.Trzeba przyznać, że ofer-ta uniwersytetu w roku ze-rowym była dosyć imponu-jąca. Tematyka zajęć została tak skonstruowana, by każ-dy miał szansę znaleźć coś dla siebie przydatnego. Były m.in. wykłady z psycholo-giem na temat asertywno-ści. Józef Kogut, prezes Ślą-

skiego Stowarzyszenia Pomo-cy Ofi arom Przestępstw, wy-jaśniał, jak zachowywać się w sytuacjach zagrożenia, jak się bronić. Z kolei wykładowcy z Uniwersytetu Śląskiego przy-bliżali temat związany z pol-skim członkostwem w Unii Europejskiej. Rzecz jasna nie zabrakło też zajęć popra-wiających sprawność fi zycz-ną, przybliżających tematykę

komputerową, kółek intelek-tualnych, czy w końcu wycie-czek turystycznych.Nie bez podstawy więc są opinie, że rozpoczynający się w październiku (5.10) pierw-szy rok, będzie znacznie lep-szy od tego zerowego. - Rekrutację rozpoczynamy we wrześniu, a dokładnie od 13 do 17 września, w go-dzinach 10-14 w naszej sie-

dzibie – informuje Wiesła-wa Szlachta. – liczba miejsc będzie ograniczona. Za-znaczam, że pierwszeństwo będą miały te osoby, któ-re brały udział w zajęciach w minionym roku. Więcej informacji na te-mat samego uniwersytetu, jak i rekrutacji na stronach: www.utw.c0.pl, www.3wiek.pl.

(mit)

Wielkimi krokami zbliża się koniec modernizacji Willi FitzneraNiebawem zakończą się prace remontowe Willi Fitznera, któ-re rozpoczęły się w ubiegłym roku. Koszt inwestycji to ok. 5,5 mln zł, w tym dotacja i pożycz-ka z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospo-darki Wodnej w Katowicach.- Zakres prac był ogromny. Chcieliśmy po prostu przy-wrócić dawną świetność tej niewątpliwej perełce architek-tonicznej – mówi Irena Chle-bik, naczelnik wydziału gospo-darki lokalowej.Modernizacja – prowadzo-na pod stałym i ścisłym nad-zorem wojewódzkiego kon-serwatora zabytków; willa jest obiektem klasy rejestrowej – obejmowała m.in. remont da-chu, remont elewacji, wymia-

nę stolarki okiennej, budowę instalacji centralnego ogrzewa-nia, wymianę wszystkich sieci wodno-kanalizacyjnych.

- Wszystko prowadzone było w kierunku odkopania daw-nego wyglądu. W ramach prac konserwatorsko - archi-

tektonicznych odkryto poli-chromie. Uznaliśmy, że te, któ-re nie zostały odnowione są po prostu świadkami histo-

rii – tłumaczy Irena Chlebik. Willa podzielona jest na dwie części: mieszkalną (tutaj znaj-dują się dwa mieszkania i je-den lokal użytkowy) oraz część użyteczności publicz-nej, która po remoncie zo-stanie stosownie zagospo-darowana. Na nią składa się m.in. ogród letni i zimowy, sala koncertowa, salonik my-śliwski .- Warto wspomnieć też o wy-remontowanych i osuszonych pomieszczeniach piwnicznych – zauważa naczelnik wydziału gospodarki lokalowej.- Remont Willi Fitznera jest częścią rewitalizacji całe-go centrum, na co składa się chociażby Rynek Miejski, nowe ronda, czy boisko wie-

lofunkcyjne „Sporcik”. Po-dobnie, kompleksowo trak-tujemy i będziemy traktować pozostałe dzielnice miasta – mówi Jacek Guzy, prezydent Siemianowic Śl. Przypomnijmy, że Willa Fitzne-ra zbudowana została w 1859 r., a rozbudowana w 1883 i po-szerzona wówczas o pomiesz-czenia reprezentacyjne, w któ-rych swego czasu mieściła się restauracja. Widoczna jest wy-raźnie oddzielona część pry-watna od części reprezentacyj-nej. Z tyłu budynku dobudo-wano oranżerię, przeszkloną na ogród. Część reprezentacyj-na ozdobiona została malowid-łami na szkle i na płótnie, któ-rych projekty wykonał artysta Joseph Langer. (mit)

Obecni na wczorajszej gali przedstawiciele naszego miasta nie mają wątpliwości: to ogromny sukces tak dla MOPS-u, jak i całych Siemianowic Śl.

foto

: arch

.UM

Page 4: PPRZERZEŁAAMUJEMY MUJEMY BBARIERY DLA ARIERY …Szlachta, dyrektor MBP, gdzie odbywają się zajęcia. Trzeba przyznać, że ofer-ta uniwersytetu w roku ze-rowym była dosyć imponu-jąca.

■ www.nowe.siemianowice.pl4

■ www.nowe.siemianowice.pl

Poszkodowani w Poszkodowani w dwóch ostatnich tragediachdwóch ostatnich tragediachcały czas mogą liczyć na pomoc miastacały czas mogą liczyć na pomoc miastaNiestety, nie brakuje tych, którzy nawet największe tragedie i nieszczęścia są w stanie wykorzystać do swoich partyku-larnych celów. Nie inaczej jest w przypadku pożaru przy ul. Hutniczej i zawalenia się części budynku przy ul. Grabowej. Pojawiły się opinie, że miasto rzekomo dało jedynie po tysiąc złotych dla poszkodowanych i na tym gminna pomoc się skończyła. Jest to wierutne kłamstwo.

Michał Tabaka

Za nami pierwsza tura przeka-zywania poszkodowanym z ul.

Hutniczej i Grabowej rzeczy zbiera-nych przez cały czas w siedzibie spółki Aqua-Sprint (ul. 27 Stycznia 1). Wśród rozdysponowanych rzeczy znalazły się m.in.: trzy telewizory, jedna więk-sza i jedna mniejsza lodówka, komplet meblowy do młodzieżowego pokoju, mikrofalówka, stół okrągły z czterema krzesłami, taborety.- Całe jedno pomieszczenie w Aqua-Sprincie wypełnione było po brzegi meblami, które w większości są już zare-zerwowane. Na nowych właścicieli cze-kają jeszcze między innymi cztery fote-le, meblościanka na połysk, biurko rogo-we, rogówka. Cały czas można przywo-zić tutaj inne dary. Potrzeb jest ciągle wie-le. Brakuje chociażby tapczanów – mówi Katarzyna Jończyk, naczelnik wydziału zdrowia i spraw społecznych.Przekazywanie rzeczy to tylko część zorganizowanej przez miasto pomocy.- Na nogi postawiliśmy wszystkie na-sze służby. Z pomocą poszkodowa-nym przyszła też Siemianowicka Spół-dzielnia Mieszkaniowa i Spółdzielnia „Michał”. Zabezpieczyłem w budżecie miasta odpowiednie środki – twierdzi Jacek Guzy, prezydent Siemianowic Śl.Owe pieniądze to nie tylko jednora-zowa zapomoga (już przekazana) po tysiąc złotych dla każdej rodziny po-szkodowanej z ul. Hutniczej i Grabo-wej. Działania miasta przede wszyst-kim koncentrują się na zabezpiecze-

niu lokali zastępczych. W sumie na nowe mieszkania czeka 17 rodzin.- Wytypowaliśmy już 9 mieszkań. Bra-kujące będą pozyskiwane w wyniku przeprowadzonych eksmisji – mówi Irena Chlebik, naczelnik wydziału go-spodarki lokalowej. Obecnie trwa już remont jednego mieszkania na osiedlu Tuwima (całość kosztów pokrywa gmina; jeden remont to kwestia ok. 20-30 tys. zł). Uzgodnio-no harmonogram prac związanych z czterema kolejnymi mieszkaniami.- W tym tygodniu rozpoczynamy roz-mowy na temat modernizacji pozosta-łych lokali – tłumaczy Irena Chlebik. Do jednego, wyremontowanego mieszkania wprowadziła się już rodzi-na z ul. Hutniczej. Równolegle z wyszukiwaniem i re-montami mieszkań zastępczych trwa-

ją też inne procedury. W obydwu przypadkach trwają szacunki ubez-pieczyciela. Siemianowiccy urzędnicy mają ekspertyzę budowlaną dla Hut-niczej 15, gdzie wyliczono konieczne do przeprowadzenia tutaj prace. Z ko-lei na Grabowej wymieniana jest sto-larka okienna w części, która uległa zdecydowanie mniejszemu zniszcze-niu. Modernizowana jest sieć energe-tyczna. Swój raport przedstawili rów-nież kominiarze.- Wszystko odbywa się w obecności zarządcy i poszczególnych najemców – zapewnia naczelnik wydziału gospo-darki lokalowej. Jeszcze w tym tygodniu zarządca bu-dynku przy ul. Grabowej zorganizu-je nadzwyczajne spotkanie wspólnoty mieszkaniowej, w którym będą uczest-niczyli najemcy.

W zbiórce, która nadal trwa, wzięli udział sami mieszkańcy... ... jak i firmy z Siemianowic Śl., czy z innych miast.

WOKÓŁ NAS

foto

: Szy

mon

Duc

zek

Działamy, a nie tylko mówimy o działaniuDziałamy, a nie tylko mówimy o działaniuRozmowa z Jackiem Guzym, prezydentem Siemianowic Śląskich

„Nowe Siemianowice”: - Ostatnio los niezbyt oszczędza nasze mia-sto…Jacek Guzy: - Niestety, to prawda. Mam wrażenie, że ten rok nie jest szczęśliwy tak dla Siemianowic Ślą-

skich, jak i całego kraju. Zdecydowa-nie za dużo tragedii i nieszczęśliwych wypadków. Na naszym, lokalnym po-dwórku musieliśmy sprostać w ciągu zaledwie sześciu dni walce ze skutka-mi trzech niebezpiecznych zdarzeń: pożaru, powodzi i wybuchu gazu.

„Nowe Siemianowice”: - Czy mia-sto w ogóle stara się w jakikolwiek sposób pomóc poszkodowanym?Jacek Guzy: - Słysząc tego typu pyta-nia trudno zachować sposób. Obiek-tywnie patrząc bowiem na sprawę – posiłkując się także opiniami ludzi zupełnie postronnych – trzeba pod-kreślić, że pomoc gminy była, jest

i będzie jak najbardziej kompletna i tak duża, jak tylko to jest możliwe.

„Nowe Siemianowice”: - Słychać jednak też takie głosy, że na przy-kład poszkodowani z ulicy Gra-bowej dostali marną zapomogę i na tym koniec…Jacek Guzy: - To bzdura i bardzo nieuczciwe spojrzenie na sprawę dla mnie, jak i rzeszy urzędników, którzy czynnie włączyli się w po-maganie tym ludziom. To przecież nie tylko owe tysiąc złotych. Dla-czego nie wspominamy o przeka-zaniu dla tych ludzi mieszkań za-stępczych i wyremontowaniu ich na

koszt gminy, a każdy taki remont to wydatek rzędu 20-30 tys. zł, co do-tyczy zarówno poszkodowanych z ulicy Hutniczej, jak i właśnie Gra-bowej. To nie jest pomoc? A zorga-nizowana przez miasto, przy spo-rej pomocy Piotra Komrausa, pre-zesa Aqua-Sprint, zbiórka odzieży, mebli, żywności? W pełnej gotowo-ści cały czas jest Ośrodek Interwen-cji Kryzysowej, pomoc oferują spół-dzielnie mieszkaniowe. My po pro-stu działamy, a nie tylko mówimy o działaniu.

„Nowe Siemianowice”: - Przy tej okazji pojawiają się opinie, że

urzędnicy, remontując teraz ulice przy Rynku Miejskim, dbają tylko o siebie, zapominając o mieszkań-cach innych dzielnic, na przykład z ulicy Grabowej i okolic…Jacek Guzy: - To nieprawda. Na po-czątku kadencji przedstawiłem stra-tegiczne cele, których fi lozofi ą jest zmienianie po kolei poszczegól-nych dzielnic. I tak się dzieje. Na uli-cę Grabową i Stary Tuwim też przyj-dzie czas. Wiem o fatalnym stanie tamtejszych ulic i chodników, o bra-kujących miejscach parkingowych. Zajmiemy się tym.

Rozmawiał: Michał Tabaka

Prezydent podziękował strażakom Jacek Guzy, prezydent Siemianowic Śl., na spotkaniu z kapitanem Lesz-kiem Jasicą, komendantem siemianowickiej Straży Pożarnej oraz kpt. Dariuszem Czopem, dowódcą jednostki ratowniczo-gaśniczej, złożył jeszcze raz podziękowania za postawę naszych pożarników w ostatnich akcjach ratunkowych.Przypomnijmy: 16 maja, przy ul. Hutniczej 15 miał miejsce tragiczny pożar. Dwa dni później miasto przygotowywało się do ewentualnej ewa-kuacji 180 mieszkańców Przełajki – istniało realne zagrożenie wylania Brynicy. Z kolei 22 maja, przy ul. Grabowej 1, najprawdopodobniej wybuch gazu doszczętnie zniszczył sporą część trzykondygnacyjnego budynku.- We wszystkich tych akcjach, wykazując się wielkim poświęceniem i empatią, uczestniczyli siemianowiccy strażacy. Przy tej okazji chcę im jeszcze raz bardzo za to podziękować – mówi Jacek Guzy.Podczas spotkania omawiano także najpilniejsze potrzeby i braki na-szych pożarników. W tym przypadku chodzi zarówno o sprzęt, jak i re-mont części strażnicy. Prezydent Guzy zapewnił, że zostaną zabezpie-czone odpowiednie środki w budżecie miasta na te cele.

(mit)

Oprócz odzieży rozdysponowano meble.

foto

: Wojc

iech K

empa

foto

: Wojc

iech K

empa

Page 5: PPRZERZEŁAAMUJEMY MUJEMY BBARIERY DLA ARIERY …Szlachta, dyrektor MBP, gdzie odbywają się zajęcia. Trzeba przyznać, że ofer-ta uniwersytetu w roku ze-rowym była dosyć imponu-jąca.

■ www.nowe.siemianowice.pl ■ www.nowe.siemianowice.pl5

Wojciech Kempa

CZĘŚĆ III

Jak wynika z dokumentów zgro-madzonych w Instytucie Pa-mięci Narodowej, w lutym 1953

roku Miejski Urząd Bezpieczeń-stwa Publicznego w Siemianowi-cach Śląskich zajmował się inwigi-lacją 71 byłych żołnierzy AK miesz-kających w Siemianowicach i Mi-chałkowiacach. Jak na tak liczne środowisko, które zostało poddane inwigilacji, mizernie przedstawiała się posiadana przez MUBP Siemia-nowice agentura. W zasadzie tylko jeden agent, mianowicie zatrudnio-ny w Hucie „Jedność” informator o pseudonimie „Korsarz”, wywodził się wprost ze środowiska byłych żoł-nierzy ZWZ / AK. W tej sytuacji postanowiono posze-rzyć sieć informatorów poprzez po-zyskanie do współpracy któregoś z byłych akowców, a najlepiej kilku. Wspominałem o próbie zwerbowa-nia do współpracy Marcina Roma-na z Michałkowic. Na drugi dzień po opublikowaniu informacji na ten temat na łamach „Nowych Siemia-nowic” zgłosiła się do naszej redak-cji jego córka - Maria Kulisz, która opowiedziała to, co wówczas prze-żywała ona i jej najbliżsi:

„Pamiętam, jak mój ojciec nie wró-cił z drugiej zmiany do domu. My-śmy czekali, bo wtedy był zwyczaj, że dzieci czekały, aż ojciec przyjdzie z pracy. Miałam jeszcze dwie sio-

szedł. To mama zawsze przez okno patrzyła. Tamten zawsze stał naprze-ciwko i patrzył, dokąd pójdziemy. Po prostu oni chcieli – tak jak pan pisze – żeby ojciec zdradzał swoich ludzi, swoich kolegów.”

Maria Kulisz podkreśla, że jej oj-ciec był prawdziwym patriotą, ko-chającym Polskę, a do tego nie-zwykle prawym człowiekiem i ni-gdy nie zdradziłby swoich kole-gów. Otrzymałem od niej dwie re-lacje, napisane przez jej ojca…

Marcin Roman wspominał, że już w pierwszych dniach niemieckiej okupacji wraz z kilkoma kolegami założył „organizację sabotażystów”. Owymi kolegami byli: L. Hajn, J. Kryś, J. i Wł. Wiśniewscy, P. i Ed. Bule, Sładkowski i Gdawik. Po kil-ku dniach nawiązali oni kontakt z Katowicami, a ich organizacja odtąd

nazywała się Polski Związek Woj-skowy „Ku Wolności”.

Organizacja „Ku Wolności” zo-stała w sierpniu 1940 roku wcie-lona do Związku Walki Zbrojnej, przemianowanego z dniem 14 lu-tego 1942 roku na Armię Krajową. Wywodzący się z PZW „Ku Wol-ności” por. Józef Skrzek ps. „Gro-mek” został członkiem Komen-dy Okręgu Śląskiego ZWZ, a na-stępnie komendantem Inspektora-tu Katowickiego ZWZ.

W mieszkaniu Marcina Ro-mana – jak wynika z jego re-lacji – kilkakrotnie odbywa-ły się zebrania dowódców po-szczególnych grup z udzia-łem między innymi takich osób jak: A. Rak, W. Tynior, J. Wiśniewski, Ł. Hajn, J. Mitrę-ga, Er. Sładkowski oraz Gda-wik. Marcin Roman zajmował się zbieraniem datków na pomoc dla wdów i sierot po pomordo-

wanych w obozach koncentracyj-nych. Po wkroczeniu Armii Czer-wonej brał udział w organizowa-niu dyrekcji kopalni „Michał” oraz Milicji Obywatelskiej, ale po dwóch miesiącach – jak wynika z jego re-lacji – został „fałszywie oskarżony” i na dwa dni uwięziony.Warto w tym miejscu zauważyć, że

UB przeciw AKUB przeciw AK

stry, jedna była dziesięć lat starsza, a druga osiem. Ale ta średnia była bardziej odważna. Zaczęła ojca szu-kać. A było to z soboty na niedzie-lę, to pamiętam jak dziś. Poleciała na kopalnię, ojciec wyjechał, mar-kę rzucił. Wszyscy widzieli, że ojciec wyszedł. Ale nie doszedł. Siostra wszędzie szukała. Po szpitalu szu-kała. I była na komendzie w Siemia-nowicach. I była nawet pod poko-jem, w którym ojciec był przesłuchi-wany. Bo potem doszliśmy do tego, gdzie ten tata był. Siostra usłysza-ła stamtąd głosy i zapukała w drzwi. Wyszedł facet, więc sio-stra pyta się, czy nie wiedzą, co się stało z takim, a takim, czyli naszym ojcem. A on: „nie, nic nie wiemy o takiej osobie; taka osoba tutaj w ogóle nie była”. Ojca puścili dopiero na dru-gi dzień wieczorem do domu. Przyszedł i powiedział, że to, co oni z nim robili, to było nie-samowite. Jeść nie dostał, pić nie dostał, umyć się nie mógł, a go prosto z tej zmiany wzię-li. I tak, jak oni go przesłuchiwali, to było nieludzkie. Światło w oczy… Wie pan, jak to było. Był tak wymę-czony, jak przyszedł do domu. Póź-niej mieliśmy ogonek z tyłu, wszy-scy, nawet ja jako dziecko. Zawsze stał tu, wtedy nie było tu szkoły, tyl-ko były pola. Więc ojciec, jak szedł z szybu „Północnego”, to tamtędy

Gdy upadła III Rzesza, a zachodnia Europa świętowała nadejście ery wolności i pokoju, w rządzonej przez komunistów Polsce nastał czas polowania na byłych akowców. Oto bowiem właśnie ci, którzy stali w pierwszym szeregu walki o niepodległość Polski, jawili się nowej władzy jej największym zagrożeniem.

na całym Górnym Śląsku Armia Krajowa podjęła próbę przechwy-cenia władzy po wkroczeniu Armii Czerwonej, obsadzając swoimi ludź-mi posterunki MO oraz kluczowe stanowiska w gospodarce i admi-nistracji. Zadanie na Górnym Ślą-sku miała AK o tyle ułatwione, że nie istniała tu wówczas ani PPR, ani AL. Z reguły jednak już po kilku ty-godniach dochodziło wszędzie do wymiany ludzi na „pewnych”, prze-ważnie pochodzących spoza terenu Górnego Śląska.W maju 1952 roku Marcin Roman po raz kolejny został „zamknięty” (dziś wiemy, że działo się to w ramach ope-racji UB o krypt. „Dak”), a następ-nie zwolniony z pracy, jednakże dzię-ki wstawiennictwu dyrekcji kopal-ni „Michał”, a przede wszystkim – co podkreśla w swej relacji – ministra Mitręgi, po trzech dniach został przy-wrócony do pracy.Ale najgorsze przyszło w roku 1953, kiedy UB-ecy postanowi-li, że uczynią z niego swego agen-ta. Możemy sobie wyobrazić, co wówczas przechodził. W swej rela-cji napisał: „byłem w perfi dny spo-sób szantażowany przez funkcjo-nariuszy U.B. do zupełnego obrzy-dzenia życia.”Napisał wówczas skargę do marsz. Rokossowskiego, która najwyraź-niej pomogła, bowiem dano mu spokój…

Przyszedłem służyć, ale nie, Przyszedłem służyć, ale nie, żeby być służącym żeby być służącym

Rozmowa z Alojzym Supernokiem, przewodniczącym siemianowickiej Rady Miastaw latach 1998-2002

Nowe Siemianowice”: - Był Pan przewodniczącym rady na przełomie dwóch tysiąc-leci. Czy oprócz tej, stricte czasowej ciekawostki były

jeszcze inne cechy charaktery-styczne dla tamtej kadencji?Alojzy Supernok: - Przede wszystkim trzeba podkreślić, że każda kadencja jest inna. Bodaj najlepszą była ta pierw-sza. Wtedy wszyscy byli cie-kawi rodzącej się właśnie sa-morządności. Potem było już z tym ciut gorzej. Kadencja, kiedy przewodniczyłem ra-dzie była z pewnością owoc-na. Nie należy jednak za-pominać, że była też bar-dzo burzliwa. W radzie coraz

mocniej znać o sobie dawało upolitycznienie. Pojawiły się pierwsze kluby reprezentują-ce dane partie. Sesje były do-syć trudne.

„NS”: - Z jakimi największy-mi problemami musieliście się wtedy zmierzyć, co wam sprawiało największy kło-pot?Alojzy Supernok: - Trochę tego było. Chociażby kłopo-ty fi nansowe szpitala, w któ-rym ciągle brakowało pie-

niędzy. To były też początki, jak się okazało nieodwracal-nych, kłopotów z Hutą „Jed-ność”. Powoli każdy zdawał sobie sprawę, że upadek tego potężnego zakładu pracy, jest niestety tylko kwestią cza-su. Wiedzieliśmy też, że Wal-cownia Rur „Jedność” tak-że nie powstanie w terminie. Zaczynały się protesty spo-łeczne. Problemy miały rów-nież Wojskowe Zakłady Me-chaniczne, gdzie dopiero ro-dziła się koncepcja dzisiejsze-

go Rosomaka. Do tego jesz-cze pożar fabryki Huhtamaki i pytanie, co dalej z tym za-kładem.

„NS”: - Ale z pewnością były też sukcesy…Alojzy Supernok: - Zdecydo-wanie tak. Bez wątpliwości na pierwszy plan wysuwa się po-wstanie za prezydentury Hen-ryk Mrozka siemianowickie-go Powiatowego Urzędu Pracy. Nasi bezrobotni nie musieli już jeździć do Chorzowa.

„NS”: - Czego życzy Pan dzisiejszym radnym?Alojzy Supernok: - Prze-de wszystkim, żeby chcie-li wiedzieć jak najwięcej o mieście i żeby potrafi -li rozmawiać z ludźmi. Ży-czę też, jak najmniej prob-lemów społecznych. Przy-pominam przy tej oka-zji moje motto: przyszed-łem do rady służyć, ale nie, żeby być służącym.

Rozmawiał: Michał Tabaka

HISTORIA

Page 6: PPRZERZEŁAAMUJEMY MUJEMY BBARIERY DLA ARIERY …Szlachta, dyrektor MBP, gdzie odbywają się zajęcia. Trzeba przyznać, że ofer-ta uniwersytetu w roku ze-rowym była dosyć imponu-jąca.

■ www.nowe.siemianowice.pl6

■ www.nowe.siemianowice.pl

CO? GDZIE? KIEDY?

Page 7: PPRZERZEŁAAMUJEMY MUJEMY BBARIERY DLA ARIERY …Szlachta, dyrektor MBP, gdzie odbywają się zajęcia. Trzeba przyznać, że ofer-ta uniwersytetu w roku ze-rowym była dosyć imponu-jąca.

7■ www.nowe.siemianowice.pl ■ www.nowe.siemianowice.pl

Swojego smutku nie krył także Bo-gusław Czerwonka, prezes siemia-nowickiego MKS. – Jak na razie wszyscy w klubie jesteśmy jeszcze w szoku. Wydawało się w końców-ce sezonu, że uda nam się utrzymać nawet bez baraży. Myślę, że nale-ży dać troszkę czasu na ochłonięcie, a następnie przyjdzie czas na anali-zę i podsumowanie tego co się sta-ło. Jako Zarząd na pewno będziemy chcieli wysłuchać trenera i wspólnie z członkami sekcji hokeja na trawie podejmiemy decyzję co dalej. Bez

Krajobraz po spadkuHokeistom na trawie MKS Siemianowice Śląskie zabrakło zaledwie punktu lub dwóch goli więcej strzelonych w całym sezonie, aby móc jeszcze walczyć o pozostanie w I lidze. Jest jednak szansa, żeby Siemianowice Śląskie miały swojego przedstawiciela w najwyższej klasie rozgrywkowej – w barażach o awans zagrają Mustangi Michałkowickie.

Krzysztof Nos

Kiedy po pierwszej, jesiennej run-dzie rozgrywek drużyna siemia-nowickiego MKS miała w dorob-ku zaledwie jeden punkt, niewielu chyba wierzyło w możliwość unik-nięcia degradacji. W zespole na-stąpiło wiele zmian, drużynę od-młodzono i… w rundzie rewan-żowej podopieczni Pawła Siege-la zaczęli odrabiać straty. Gdy pod koniec kwietnia hokeiści MKS po-konali wysoko Stellę Gniezno, a na początku maja wywieźli kom-plet punktów z Gąsawy i Rogowa, opuścili ostatnie miejsce w ligowej tabeli i odżyły nadzieje na pozo-stanie w lidze. Końcówka sezonu była bardzo emocjonująca, drama-tyczna i niestety bez szczęśliwego zakończenia dla naszego zespołu – po remisie w ostatnim spotka-niu z Wartą Poznań (2:2) i zwy-cięstwie w rzutach karnych, przy jednoczesnym zwycięstwie ostat-niego w tabeli LKS Rogowa, sie-mianowiczanie z dorobkiem 13 „oczek” znaleźli się znów na dzie-siątej pozycji, zamykającej tabe-lę I ligi. Tyle samo punktów mia-ła przedostatnia Stella Gniezno, jednak jej stosunek bramek był…o 2 bramki lepszy.- Spadek z ligi to na pewno bardzo przykre doświadczenie, tym bar-dziej gdy do utrzymania zabrakło tak niewiele. Jako trener biorę peł-

ną odpowiedzialność za wynik swo-jego zespołu. Zdecydowała fatalna pierwsza runda w naszym wykona-niu. W drugiej zagraliśmy napraw-dę bardzo dobrze, jednak w kil-ku momentach zabrakło odrobiny szczęścia. To jest sport, porażki są jego częścią, pocieszające jest tylko to, że w rundzie rewanżowej mło-dzi chłopcy, którzy zagrali w naszej drużynie, pokazali wolę walki i am-bicję, której najczęściej zabrakło nam jesienią – podsumował szkole-niowiec MKS Paweł Siegel.

wątpienia o spadku naszego zespołu zadecydowała katastrofalna pierw-sza runda, druga była już dobra, ale w ostatecznym rozrachunku zabra-kło nam tego jednego punktu – ana-lizuje prezes MKS.Jest jeszcze szansa, że mimo degra-dacji hokeistów MKS, Siemianowi-ce Śląskie nadal będą mogły oglą-dać hokej na trawie w pierwszoligo-wym wydaniu. W turnieju barażo-wym o awans do ekstraklasy powal-czą Michałkowickie Mustangi. – Na pewno z całego serca kibicować będę

Mustangom. To bardzo ambitny ze-spół, a baraże rządzą się swoimi pra-wami, dlatego myślę, że zespół Tom-ka Kawy ma szansę powalczyć o I li-gę dla Siemianowic. Ja w nich wierzę – mówi Paweł Siegel. – Awans Mu-stangów byłby także dobrym punk-tem wyjścia do ewentualnego wy-startowania w nowych rozgrywkach pod szyldem jednego, silnego sie-mianowickiego klubu, na powołanie którego cały czas czekamy – doda-je trener MKS. Wspomniany turniej barażowy odbędzie się już w najbliż-szy weekend (11 – 13.06) w Tarnow-skich Górach. Oprócz Mustangów i gospodarzy – Ósemki Tarnowskie Góry, o awans walczyć będą Polo-nia Środa Wielkopolska i ZSMS Po-znań. Promocję do ekstraklasy uzy-ska zwycięzca turnieju, zespół któ-ry zajmie drugie miejsce rozegra dwumecz barażowy ze Stellą Gnie-zno (IX miejsce w I lidze). – Nam się nie udało, ale teraz dla dobra siemia-nowickiego hokeja trzymamy kciu-ki za Mustangi – nie kryje Bogusław Czerwonka. - Co do kwestii nowego klubu – jesteśmy gotowi do współ-pracy i przekazania naszych zawod-ników, ale wpierw ten klub musi po-wstać. Musi mieć organy i osoby go reprezentujące, za niego odpowie-dzialne, a jak na razie klub ten się nie powołał i nie ukonstytuował – wy-jaśnia prezes MKS.

Hokeiści MKS Siemianowice Śląskie nie odrobili strat poniesionych w rundzie jesiennej i spadli do II ligi.

foto

: Szy

mon

Duc

zek

SPORT

Page 8: PPRZERZEŁAAMUJEMY MUJEMY BBARIERY DLA ARIERY …Szlachta, dyrektor MBP, gdzie odbywają się zajęcia. Trzeba przyznać, że ofer-ta uniwersytetu w roku ze-rowym była dosyć imponu-jąca.

CO? GDZIE? KIEDY?■ www.nowe.siemianowice.pl■ www.nowe.siemianowice.pl

8