Poprostu region wrzesień 2015

16
, 24 września 2015 Gazeta bezpłatna Nakład 10.000 TO DRIVE MTN FESTIWAL 2k15 s. 11 DOŻYNKI W REGIONIE s. 10 NASZ PIĘKNY REGION s. 8 W NUMERZE TAKŻE: Bizony z Kurozwęk uratowane? s.2 Wywiad z Solidarnościowcem s. 3

description

Zapraszamy do czytania czwartego numeru naszego pisma. W wydaniu między innymi: -Galeria zdjęć naszego regionu -Podsumowanie tegorocznych dożynek -Driftowa impreza na torze Tuczępy i wiele więcej!

Transcript of Poprostu region wrzesień 2015

Page 1: Poprostu region wrzesień 2015

1,

24 września 2015 Gazeta bezpłatna Nakład 10.000

TO DRIVE MTN FESTIWAL 2k15 s. 11

DOŻYNKI W REGIONIE s. 10

NASZ PIĘKNY

REGION s. 8

W NUMERZE TAKŻE: Bizony z Kurozwęk uratowane? s.2Wywiad z Solidarnościowcem s. 3

➢➢

Page 2: Poprostu region wrzesień 2015

2

telefon: 797 372 700

e-mail: [email protected]

Wykup reklamę!

1/12 strony88 x 90 mm lub 176 x 45 mm

1/8 strony88 x 135 mm lub 132 x 90 mm

1/4 strony132 x 180 mm lub 176 x 135 mm

Poda

ne k

wot

y są

cen

ami n

etto

za wielokrotną emisję3-5 emisji - 10% upustu6-9 emisji - 15% upustu

gdy przechodzisz do nas z innej gazety5% upustu

68,- 99,- 179,-

od redakcji

Redakcja gazety Po Prostu Region 28-200 Staszów ul. Kielecka 23

Tel.: 797 372 700e-mail: [email protected]

www.poprostu.info

Redaktor naczelny: Mateusz WiatkowskiSkład i opracowanie graficzne: MGK Group sp z o.o.

Druk: Polska Press Sp. z o.o. ul. Mechaniczna 12, 39-400 TarnobrzegNumer zamknięto: 23-09-2015

Data wydania: 24-09-2015

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treści reklam w gazecie. Opracowanie graficzne jest własnością wydawcy. Opracowanie gazety jest własnością Wydawcy i nie może być powielane oraz wykorzystywane w części lub całości bez jego zgody.

Wydawca: MGK Group Sp z o.o., 28-200 Staszów ul. Kielecka 23,

e-mail: [email protected]

KALENDARZWYDARZEŃ

W związku z licznym sprzeciwem społecznym oraz naciskom ze strony właściciela stada oraz interweniujących polityków, regionalnych włodarzy i dziennikarzy, Ministerstwo Ochrony Środowiska zaproponowało hodowcy bizonów z Kurozwęk możliwość utrzymania hodowli przez kolejne 15 lat, jednakże pod warunkiem wygaszania stada po tym terminie.

Czy jednak oznacza to, że po 15 latach rozpocznie się proces likwidacji

stada? Niekoniecznie. Zawarty w umowie okres przejściowy jest określony jako minimum, tak więc proces ten może się przedłużyć w czasie. Nie jest to jeszcze oficjalna decyzja. Jest to umowa obustronna, która pomimo iż nie ma pełni mocy prawnej to jest wiążąca.

15 lat to długi okres. Do tego czasu pewnie nie raz zmieni się rząd, a tym bardziej odpowiedzialni za decyzje w tej sprawie urzędnicy. Mamy jednak nadzieje, że prawo stanowione o ochronie Żubra – które to jest główną przyczyną zamieszania zostanie doprecyzowane. Na ten moment

istnieje zbyt duża możliwość nadinterpretacji przepisów przez urzędników, co może kończyć się wydaniem decyzji zależnie od jego dobrej, lub

złej woli. Liczymy na to, że w ciągu tych 15 lat racjonalność i zdrowy rozsądek przy zatwierdzaniu decyzji będą pierwszorzędne, a żeby obejrzeć bizony nie będziemy musieli wyjeżdżać do Ameryki, tylko do naszych regionalnych Kurozwęk.

Bizony z Kurozwęk uratowane?

Szanowni Państwo,

Koniec sierpnia i początek września to okres, którego większość uczniów nie lubi. Następuje koniec błogiej sielanki i powrót do nauki. Koniec okresu wa-kacyjnego to także ostatnie plenerowe imprezy, w tym sięgające średniowie-

cza słowiańskie święto plonów – dożynki. W tym roku na święcie obchodzonym z okazji ukończenia żniw mogliśmy bawić się m. in. w Połańcu, Rytwianach i Bogorii, gdzie oprócz podziękowań za żniwa mogliśmy dzięki licznym występom artystów po raz ostatni zrelaksować się na imprezie plenerowej, naładować wewnętrzne akumu-latory i powrócić do szkoły lub pracy.

Tegoroczny wrzesień to także okres ogłoszenia oficjalnych list wyborczych kandydatów do parlamentu Rzeczpospolitej Polskiej. Z pewnością większość z Pań-stwa zna już wszystkich ubiegających się o ten urząd, jeśli nie to z pewnością niedługo zobaczą Państwo ich twarze na pobliskich ogrodzeniach, werandach, latarniach. My także daliśmy możliwość reklamowania swojego wizerunku regionalnym politykom. Oczywiście widniejące w tym, jak i następnym numerze gazety ,,Po Prostu Region’’ twarze nie są agitacją wyborczą z naszej strony, czy też formą okazania aprobaty. Daliśmy możliwość umieszczenia posterów wyborczych każdemu kandydatowi do sejmu i senatu, niezależnie od jego partii, czy też reprezentowanych poglądów. Jest to zwyczajna transakcja kupna i sprzedaży. Jako że jesteśmy gazetą bezpłatną, najważ-niejszą formą pozyskiwania przez nas kapitału jest sprzedaż powierzchni reklamowej w naszej gazecie. W związku z tym chcielibyśmy podziękować za zainteresowanie tego rodzaju handlem z nami zarówno reklamującym się politykom, jak i przedsię-biorcom. Coraz większe zainteresowanie naszą powierzchnią reklamową jest dla nas pozytywnym sygnałem. Odbieramy to jako fakt, iż cały czas się rozwijamy, a nasza praca nie idzie na marne – o czym świadczą także liczne uśmiechy i ciepłe słowa przy comiesięcznym kolportażu. Jesteśmy pewni, że z numeru na numer gazeta ,,Po Pro-stu Region’’ będzie coraz lepsza!

Kolegium redakcyjne

26 WRZEŚNIA➢Święto Ziemniaka organizowane przez Kopaninę i Dobrą. Kopanina, start godz. 14:00

27 WRZEŚNIA➢Leśna Apteka - koncert gwiazdy - Halina Frąckowiak.Pustelnia Złotego Lasu w Rytwianach

➢Film dokumentalny z cyklu „Historia Żywa”, w którym wystąpią rycerze ze Staszowa.Emisja na antenie TVP Historia, godz. 16:45

DO 30 WRZEŚNIA➢Wystawa „Pędzlem po gminie Bogoria - Bogoria lato 2015”.Świetlica Wiejska w Jurkowicach

2 PAŹDZIERNIKA➢Wieczór artystyczny z poezją i rysunkiem – Promocja tomiku ,,W oknie zaufania” Anny Zielińskiej-Brudek – sala widowi-skowa SOK, wernisaż ilustracji ,,W oknie zaufania” – Ewy Zielińskiej – sala kameralna SOK – godz. 18:00

7 PAŹDZIERNIKA➢Spektakl pt: ,,Ostatnia miłość”, wyk Fundacja Kresy 2000, SOK, godz. 18:00, bilety: przedsprzedaż 20 zł, w dniu spek-taklu 30 zł

Autopromocja

Zobacz bizony z Kurozwękw naszym filmie z drona

3 PAŹDZIERNIKA➢Występ Orkiestry Huty Szkła Gospodar-czego Tadeusza Wrześniaka w programie „Mam Talent”.Emisja na antenie TVN, godz. 20:00

MATEUSZ WIATKOWSKI

Page 3: Poprostu region wrzesień 2015

3nr 4wrzesien 2015

,

felieton

(Nie)zakazany owocMATEUSZ WIATKOWSKI

redaktor naczelny gazety ,,Po Prostu Region”, absolwent ekonomii na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie, gdzie uzyskał tytuł magistra, obecnie student II roku SUM na kierunku Administracja, na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie. Przeciwnik poprawności politycznej, nadmiernego fiskalizmu i socjalizmu, zwolennik myśli konserwatywno-liberalnej.

Rewolucja w szkolnych sklepikach! Wraz z począt-kiem nowego roku szkolnego nie można kupić w szkołach ,,śmieciowego jedzenia’’. Czy to przyczyni się do poprawy stanu zdrowia polskich dzieci? ,,Zadbałam o to, abyście w doj-rzałym wieku nie byli… mó-wiąc potocznie… grubaskami’’ – mówi premier rządu Ewa Kopacz. ,,Zabieram 2/3 pensji waszych rodziców, abyście nie byli… grubaskami’’ – wtórują oburzeni internauci. Czy ten rewolucyjny pomysł zmieni nawyki żywieniowe dziecia-ków? Czy może jest to pójście na łatwiznę ze strony naszych parlamentarzystów?

Zamysł ustawodawcy – niezwykle szczytny i słuszny, a problem z

którym zamierzono się zmie-rzyć – wart podjęcia rękawic. Jak szacują eksperci w 1971 r. problem nadwagi dotyczył 10% chłopców i 8,5% dziew-czynek. Od tego czasu wartości te wzrosły prawie trzykrotnie! Faktycznie, dane te są wysoce alarmujące, jednak czy zakaz sprzedaży ,,śmieciowego je-dzenia’’ w szkołach odwróci tę tendencję, lub przynajmniej ją zahamuje? Moim zdaniem nie – gdyż problem jest o wiele bar-dziej złożony.

Zacznijmy od tego co ustawo-dawca określa mianem ,,śmie-ciowego jedzenia’’. Chodzi tu o produkty o takiej zawartości nasyconych soli, cukrów i kwa-sów tłuszczowych, które spoży-wane w nadmiarze mogą być przyczyną przewlekłych chorób dietozależnych, np. o chipsy, niektóre ciastka i napoje, jedze-nie typu fast food oraz instant. Za przyjęciem zmian głosowało 426 posłów, 1 był przeciw (Poseł Przemysław Wipler), 2 wstrzy-mało się.

Czyli co do zasady nie można kupić w szkole niczego poza so-kami, owocami świeżymi i su-szonymi. Ciekawym jest jeszcze fakt, że nie wszystkie zdrowe produkty mogą być dostępne w szkole. Przykładowo ,,niele-galnym’’ będzie na przykład sok marchewkowy bez konserwan-tów i barwników w kartonie. Dlaczego? Dlatego, że jego po-jemność wynosi 1 litr. Ustawa wyraźnie zakazuje sprzedaży napojów o pojemności więk-szej niż 330 mililitrów. To samo

➢Drożdzówka - odkąd została zakaza jest jeszcze smaczniejszatyczy się np. suszonych jabłek. Opakowanie zawierające wię-cej niż 100 gramów produktu nie może być sprzedawane na terenie szkoły. Absurd, prawda? Jednak wystarczyło chwilę zba-dać temat i wnioski nasuwają się same. Większość właścicieli sklepików szkolnych wypowia-da umowy ajencyjne szkołom z prostego faktu – praktycznie nikt tam już nie kupuje! A przy-

ki przeskakując przez szkolne ogrodzenie, lub nawet na potrą-cenie przez nadjeżdżające auto. Rozbawił mnie, a równocześnie zatrwożył widok całej piel-grzymki uczniaków maszerują-cych masowo niczym imigranci z Bliskiego Wschodu. Jednak-że ich Mekką nie są Niemcy i Francja, a zwykłe sklepy, w których mogą kupić colę i chip-sy. A uwierzcie mi Państwo na

wysnułem wniosek z powyższej wypowiedzi. Zakazany owoc smakuje najlepiej… W między-czasie spotkałem także Panią prowadzącą niegdyś szkolny sklepik. Nie kryła oburzenia wprowadzonymi ustawowo wytycznymi. ,,Dlaczego uznano wszelakie drożdżówki za nie-zdrowe? Przecież w dzisiejszych czasach jest tyle chemii w więk-szości produktów, a zakazują zwykłych bułek’’ – tłumaczy była sklepikarka. Wspomniała także, iż sama próbowała parę lat temu wprowadzić owoce do sklepiku. Rezultat? 90% owoców musiała zabrać do domu i zjeść razem z rodziną.

Chciałbym także zwrócić uwa-gę, iż ustawa ta ingeruje w wol-ność prowadzenia działalności gospodarczej, która w Polsce ujęta jest w Konstytucji. Jed-nakże nie ma ona charakteru bezwzględnego, tj. można ją uchylić ze względu na ochro-nę zdrowia, co wykorzystano w tej sytuacji. Jako ekonomi-sta wiem, iż ingerując w sferę rynkową w ten sposób, bardzo szybko pojawi się szara strefa – dealerzy chipsów i batoników. Z niecierpliwością oczekiwa-łem pierwszych wzmianek tego typu w prasie i długo czekać nie

winno ingerować w tę sprawę na poziomie ustawodawstwa. Szkoły powinny nauczać odno-śnie podstaw zdrowego żywie-nia, a przede wszystkim powin-ni to robić rodzice. Wszelakie odgórne przepisy ingerujące w wolność działań określonej grupy ludzi rzadko przynoszą zakładane efekty. Tym bardziej jeśli uderzają w tę grupę wieko-wą, która jest w okresie buntu. I tak o ile uczeń podstawówki z klas 1-4 być może zrozumie, że jeśli w szkole tak nauczają, to może zdrowe żywienie jest bardzo ważne, o tyle starsze roczniki Po Prostu się zbuntu-ją i będą wcinać nawet jeszcze więcej śmieciowego jedzenia. Media donoszą, że uczniowie niektórych szkół organizowali nawet strajki.

Niestety bardzo łatwo jest cze-goś zakazać… a edukacja trwa i kosztuje, a pieniędzy jak zwykle brakuje. Dlatego drodzy Rodzi-ce – do Was podnoszę apel! To od Was zależy czy Wasze dzieci będą miały w niedługiej przy-szłości problemy ze zdrowiem! Zdecydowanie najważniejszym problemem nie jest zła dieta, a brak ruchu! Rośnie nam po-kolenie dzieciaków wpatrzo-nych w ekrany, coraz rzadziej odwiedzających boiska, czy osiedlowe skwery... Często po-grążonych w nostalgii i mają-cych problemy w nawiązaniu kontaktów psychospołecznych. Rodzicu, miej kontrolę nad tym ile czasu dziennie twoje dziecko spędza przy sprzętach multime-dialnych. Postaraj się także, by miało ono chociaż parę godzin ruchu na świeżym powietrzu! Wystarczy zwykły spacer. Wiem – nie jest to łatwe. Żyjemy w coraz większym pośpiechu i stresie, coraz trudniej jest zna-leźć odrobinę czasu dla siebie i rodziny. Pamiętajcie jednak, że odrobina ruchu zrobi dobrze zarówno Wam, jak i Waszym pociechom!

➢Uczniowie wykorzystują przerwę do wyjścia na zakupy

I tak o ile uczeń podstawówki z klas 1-4 być może zrozumie, że jeśli w szkole tak nauczają, to może

zdrowe żywienie jest bardzo ważne, o tyle starsze roczniki Po Prostu się

zbuntują i będą wcinać nawet jeszcze więcej śmieciowego jedzenia.

portal internetowygazeta

fanpagekanal youtube-

słowo, że podczas przerwy po godz. 10:00 w okolicach Szkoły Podstawowej nr 2 w Staszowie, przewinęło się na oko ponad 100 uczniów. ,,Chłopaki co są-dzicie o nowej ustawie?’’ pyta-łem jednych z przerwowych pielgrzymów. ,,Nas tym nie po-wstrzymają’’ – odpowiadają z uśmiechem na ustach przegry-zając frytki kupione na wynos z pobliskiego Car-baru. Szybko

musiałem. Jak donosi „Kurier Lubelski” - ,,W szkołach nie-zdrowe jedzenie zeszło do pod-ziemi’’. Nielegalnie przemycana sól na stołówki szkolne oraz potajemna sprzedaż batoników na przerwach szkolnych przez bardziej ,,przedsiębiorczych’’ uczniaków. Niedługo czekać kiedy zobaczymy w szkołach policyjne oddziały prewencyj-ne - ,,Na glebę młody! Oddawaj tego michałka!’’

Reasumując moim zdaniem nie tędy droga. Państwo nie po-

najmniej nie na tyle by opłacało się prowadzić taką działalność pracując 8 godzin dziennie i od-prowadzając wszystkie podatki i składki. Tysiące osób straciło tym samym pracę. Tymczasem jak grzyby po deszczu zaczęły pojawiać się w szkołach auto-maty z jedzeniem bliżej nie-znanych właścicieli (wiedzą już Państwo skąd limit wielkościo-wy opakowań?). Tym samym popyt (przy tak ograniczonej podaży) na soczki zawsze bę-dzie. Koszta prowadzenia ta-kich automatów są przy tym znikome - nie trzeba zatrudniać wiele pracowników, wystarczy jeden Pan Janusz, który raz w tygodniu dokłada towar do ma-szyn. Niby nic, a jednak zasta-nawiające, prawda?

Idąc dalej. Kto zabroni uczniom Po Prostu wyjść na przerwie do najbliższego sklepu i tam kupić wszelkiego rodzaju fastkudztwa (od paskudztwa). W związku z tym uczniowie narażeni są na przykład na skręcenie kost-

Page 4: Poprostu region wrzesień 2015

4 reklama

Page 5: Poprostu region wrzesień 2015

5nr 4wrzesien 2015

, wywiad

moż l iwość transportu do 15km

Stopnica

Staszów15km

7km

Reklama

-Czy pamięta Pan kiedy po-wstał związek Zawodowy So-lidarność w kopalni siarki w Grzybowie? Co spowodowało jego powstanie?

-Wrzesień lub początek paź-dziernika 1980 roku. Na wy-dziale chemicznym doszło do próby strajku o podwyżki płac i to było impulsem. Założyliśmy komitet założycielski związku zawodowego w składzie Piotr Rych jako przewodniczący, ja jako zastępca, Józef Małobęcki sekretarz, Dariusz Zamojoski członek i Olek Bartłomiejczuk członek. Obowiązki między sobą podzieliliśmy tak, że ja z Olkiem zajmowaliśmy się produkcją deklaracji i rozmawialiśmy z pracownikami kopalni, a Józek z Piotrem zajęli się kontaktami z zarządem. Kopalnia wtedy li-czyła ponad 2100 pracowników. W krótkim czasie, bo pod koniec listopada, mieliśmy wypełnio-nych ponad 80% deklaracji całej załogi. Na żadnym wydziale nie było 100%, bo jak ja to nazy-wam, zawsze jest kilka procent „zdradziuchów”. Stworzyliśmy struktury na każdym wydziale, żeby można przekazywać zało-dze nagłaśniane sprawy.

-W czasach komunistycznych bycie w opozycji wiązało się z olbrzymią odwagą. Ile Pan wtedy miał lat?

-Trzydzieści lat, bo jestem z rocz-nika 1949. Wszyscy byliśmy w wieku od 25 do 30 lat.

-W dużych zakładach pracy, jak Huta im. Lenina czy Stocz-nia Gdańska, Solidarność po-wstawała spontanicznie. Jak to wyglądało w Grzybowie?

-Myśmy mieli dobrą sytuację z tego względu, że w komitecie strajkowym w Gdańsku był je-

den z naszych – Lech Sobieszek. Był on pracownikiem Siarkopolu Gdańsk. Bardzo dużo informacji przechodziło pocztą kolejową. Wysyłaliśmy do nich siarkę, a oni do nas cysterny. Listy prze-wozowe, które były wkładane do wagonów, zawsze zawierały in-formacje od Leszka z Gdańska. W grudniu 1980 roku byliśmy we trzech – ja, Leszek i Jan Ko-złowski (Organizator Komitetu Założycielskiego Solidarności Wiejskiej w regionie Tarnobrze-sko-Sandomierskim) w siedzibie Gdańskiej Solidarności i spo-tkaliśmy się z Lechem Wałęsą. Chcieliśmy otworzyć sekcję siar-ki przy współpracy Siarkopolu Gdańsk, Tarnobrzeg i Grzybów. Kiedy zaczęto organizować struktury narodowe to ta sekcja powstała.

-Czy miał Pan kontakt z kimś z liderów Solidarności i jak Pan to wspomina?

-Z Leszkiem Sobieszakiem naj-więcej, a poza tym z Jackiem Kuroniem, z profesorem Mo-dzelewskim, z Bogdanem Lisem i Lechem Wałęsą. Dużo dawa-li nam impulsów do działania na terenie Grzybowa, Staszowa i Połańca. Bardzo nam pomaga-li.

-Znam relacje świadków jak wyglądała ścieżka zdrowia w Ursusie, w czerwcu 1976 roku. Czy miał Pan świadomość czym Pan ryzykuje?

-Tak, bo w mojej rodzinie brat mojej mamy przesiedział pra-wie dziesięć lat za bycie prze-ciwko władzy ludowej. Siedział w więzieniu na zamku w San-domierzu. Również wtedy mia-łem wiedzę na temat księdza Kotlarza. Mój tata podchodził z parafii koniemłockiej. W 1976 roku zamordowano

księdza Kotlarza i myśmy o tym dobrze wiedzieli. Jako członek Solidarności i przewodniczący związku zawodowego w Grzybo-wie przez wiele lat składaliśmy kwiaty na grobie księdza Kotla-rza.

-W Pana ocenie Okrągły Stół to bezkrwawa rewolucja czy zdrada?

-Lata 1982-1987 to były ciężkie czasy. Trudno mi powiedzieć, czy Okrągły Stół był najlepszym wyjściem. W latach 1987-1988 myślałem, że to było najlepsze rozwiązanie dla Polski. Teraz mając 66 lat wiem, że można to było lepiej załatwić. Jak było na-prawdę oceni historia. Na pew-no można było rozliczyć aparat bezpieki, począwszy od powia-towych poprzez wojewódzkich i centralę krajową oraz osobę, która stała na czele, a która już nie żyje. Powinien być ukarany za zgotowanie narodowi stanu wojennego, który według mnie został wprowadzony nielegalnie.

-Jak można wytłumaczyć, że utrwalacze komunizmu tacy jako funkcjonariusze ZOMO czy SB mają pełne emerytury rzędu od kilku do kilkunastu tysięcy złotych, a ich ofiary – członkowie Solidarności, któ-rym zniszczono zdrowie, nie mają pieniędzy na leki?

-To mnie bardzo boli. Ogłoszenie przez Tadeusza Mazowieckie-go „grubej kreski” według mnie to była zdrada nas wszystkich. Odpuszczono zbrodniarzom, a trzeba było konsekwentnie ich rozliczać to nie chodziliby teraz dumni jak pawie. Jest mi bardzo przykro, że w tej chwili chodzi po Staszowie człowiek, który nas prześladował i ma emeryturę większą niż ja. Boli jak widzę człowieka, który mnie zamykał. Ludzie, którzy pamiętają tamte czasy znają ich z imienia i na-zwiska.

-Czy można porównywać ruch Solidarności z lat 80 do obec-nych Związków Zawodowych Solidarność?

-Solidarność 1980 roku trwała bardzo krótko, od sierpnia do grudnia, to jest niecałe 2 lata. U nas na zakładzie była duża ko-

misja, bodajże pięćdziesięciooso-bowa. Po wypowiedzeniu stanu wojennego okazało się kto kim jest. Tak zwani przyjaciele po wprowadzeniu stanu wojennego pokazali swoje lico i kim byli na-prawdę. Po moim internowaniu żona nie otrzymała od nich żad-nej pomocy. Pani Zarzycka, na-uczycielka o dobrym sercu oraz grupa nauczycieli bardzo pomo-gli mojej rodzinie.

-Jak Pan skomentuje zarzuty wobec przewodniczącego Pio-tra Dudy, który opływa w luk-susie?

-Mogę ocenić znajomych tych, których znam. Znałem Lecha Wałęsę, miałem bardzo dobry kontakt z Panem Krzaklewskim w czasach kiedy byłem delega-tem z okręgu sandomierskiego. Piotrka Dudę pamiętam z sek-cji energetyki. Oceniam go jako bardzo aktywnego działacza w 1993-1996. To co o Piotrku przedstawiają nieprzychylne związkowi telewizje, nie musi być w całości prawdą. Piotrek robi bardzo dużo żeby zmienić tragiczne decyzje PO i PSL do-tyczące choćby ustawy emery-talnej. Zmuszanie ludzi do pracy aż do śmierci uważam za bar-dzo złe. Górnicy strasznie ciężko pracują i nie wyobrażam sobie żeby po ukończeniu 65 lat mogli jeszcze czynnie uprawiać zawód. Myślę, że Piotrek da sobie radę, a to co pan Lis i jego ekipa ko-mentują w telewizji znajdzie fi-nał na sali sądowej. Uważam, że jest dobrym prezesem związków i moja opinia o nim się nie zmie-niła. Media mogą z człowiekiem zrobić wszystko.

-Jak Pan zapamiętał 13 grud-nia 1981 roku ?

-Brat mojego ojca mieszka na 4 piętrze, ja na drugim. Grupa szturmowa w nocy przez po-myłkę wdarła się do stryja, stryj skierował ich do Kłody, do mo-jego ojca mówiąc, że możliwe jest, że tam jestem. Tej samej nocy przeszukali u mojego ojca każdy kąt i zakątek. Ja nic nie wiedząc około północy wróciłem z pracy. Po kilkunastu minutach zadzwoniła do mnie sekretarz Agata Czerwiec i powiedziała, że u Józka było przeszukanie i że zabrali Bolka Kozłowskiego. O piątej rano zrobiliśmy spotkanie na ulicy Wschodniej przed ho-telem i udaliśmy się na zakład dwusiarczku. Wiedzieliśmy, że jest stan wojenny i myśleliśmy o wysadzeniu zakładu w powie-trze w momencie, gdy wejdzie grupa szturmowa. Nie było to trudne. Wystarczyło przekręcić dwa zawory. Ostatecznie nie było pacyfikacji i rozjechaliśmy się do domów. Wróciłem około 16, le-dwo zdążyłem się rozebrać kie-dy zadzwonił dzwonek. Drzwi otworzyła sześcioletnia córka. Do mieszkania wpadł wilczur, za nim milicjant i trzech następ-nych z bronią w ręku. Żonę, któ-ra była między szóstym, a siód-mym miesiącem ciąży pchnęli na okno, a mnie kazali się ubierać. Ten z psem to milicjant ze Sta-szowa, widuję go czasami. Skuli mnie i zamknęli na komendzie.

-Jak Pan wspomina czas inter-nowania?

-O 11 w nocy wywieźli nas do Józefowa , gdzie spotkałem dużo znajomych z różnych regionów. Pobrali od nas odciski palców sfotografowali i założyli karto-teki przestępcze. Przesłuchiwali nas po kilkadziesiąt razy. Pierw-szy raz na powietrze wyprowa-dzili nas dopiero 31 grudnia. Warunki sanitarne były tra-giczne. Podczas mycia puszczali nam na przemian raz ciepłą, raz lodowatą wodę. Po inspekcji Czerwonego Krzyża dostaliśmy deski do kibli. Jedzeniem wspo-magał nas kościół, który bardzo nam pomógł. 31 grudnia pię-tro, na którym byłem osadzony, śpiewało pieśni patriotyczne. 17 stycznia dowiedzieliśmy się, że za to śpiewanie otrzymamy nagrodę. Wartownik, tak jak wszystkim po kolei, kazał mi klęknąć, złapał głowę między nogi, a drugi walił pałą w ple-cy. Pięć, dziesięć razy i więcej. -Kiedy skończył się okres in-ternowania?

-W marcu 1982 roku dzięki po-mocy księdza Kanalika zwolnio-no mnie z powodu cesarskiego cięcia, które czekało moją żonę. Dowiedziałem się również, że dyrektor kopalni, Józef Wysocki, także zabiegał o moje zwolnienie. -Czy skończyło się Pana prze-śladowanie w momencie po-wrotu z internowania?

-Nic podobnego. Mój syn jako jedyny dziesięciolatek musiał po-wtarzać trzecią klasę na skutek nacisku Służb Bezpieczeństwa. Chcieli mnie tym dodatkowo ukarać. 4 listopada 1982 roku dostałem wezwanie na Woj-skową Komendę Uzupełnień do Sandomierza. Na wezwaniu było – w celu uzupełnienia doku-mentacji. Na miejscu dowiedzia-łem się, że muszę stawić się w jednostce w Czerwonym Borze. Wcześniej byłem w marynarce i po wypadku dostałem kategorię B – w Sandomierzu przerobili mi to na kategorię A i wysłali do wojska. Spotkałem tam kil-kudziesięciu kolegów. Ćwiczenia wojskowe okazały się obozem pracy, a do pracy byli zmusza-ni również niepełnosprawni. W tym czasie były dwa takie obozy – w Chełmnie i Czerwonym Bo-rze. I znów okazało się, że naj-większą pomoc otrzymaliśmy od kościoła. Tym razem osobiście od biskupa Tokarczuka.

-Czy doczekał się Pan sprawie-dliwości?

-13 października 2011 roku otrzymałem pismo z IPN o wszczęciu postępowania w mo-jej sprawie. Po 4 latach dosta-łem następne pismo, w którym poinformowano mnie, że postę-powanie umarza się z powodu przedawnienia. Straszne jest, że wymiar sprawiedliwości nie był w stanie odnaleźć ludzi, którzy codziennie przechadzają się po Staszowie. Mam wrażenie, że oprawcy ciągle są pod ochroną.

Wywiad ze staszowskim działaczem Solidarno-

ści, Andrzejem Ptakiem, który opowiedział nam historię swojego życia, poczynań oraz interno-

wania.

ROZMAWIA: J11

Page 6: Poprostu region wrzesień 2015

6 mlodzi zdolni-

IMIE I NAZWISKO:Kamil Malec

,

młodzi zdolniKATARZYNA SOBOLEWSKA

WIEK:25 lat

PASJA:fotografia

10//tygodnik PROMOCJA Echo StaszowskiePiątek, 24 lipca 2015DOM IWNĘTRZE

Ręcznikzpromocjiwmarkeciekosztujący7złotychmożeiwy-gląda dobrze. Ale w domu,po wieczornej kąpieli, możeokazaćsię jednak,żeniewycie-ra, tylkoślizgasięposkórze lubskrawki jegomateriału zostająna naszej skórze, w dodatkuręcznikpyli.Wybórodpowied-niegoręcznikatowcalenietakaprosta sprawa. Radzimy, jakieparametry trzeba wziąćpoduwagę.

Zczegozrobiony– Najlepiej jest zwrócić uwagęnawłaściwościużytkoweręcz-ników –mówi Paweł Barański,kierownik sekcji marketinguw Fabryce Wyrobów Froto-wych i Kocowych Zwoltex. –Sugerowałbymsprawdzićskład

surowcowy:najlepszesąwyko-nane w 100 procentach z ba-wełny klasycznej. Dobrą alter-

natywą,którastałasięostatniomodna,sąręcznikizdomieszkąbambusa. Stosowana jest ba-

wełna i włókno bambusowew proporcji pół na pół . Włók-nobambusowemawłaściwoś-

ci bakteriobójcze, ręczniki sąbardzo chłonne, a przy tymszybko schną.

Kolejny rodzaj to ręcznikiz bawełny egipskiej. Mięk-kość, wytrzymałość i spręży-stość („włoski” materiału sa-me unoszą się po wyschnię-ciu) to ichgłównezalety.Dzię-ki specjalnemu rodzajowiwłókien (są dwa razy dłuższeniżw innych rodzajachbaweł-ny) dobrze zbierają wodę.Użytkownicy tych ręcznikówchwalą je także za to, żepo każdym praniu stają siębardziej miękkie i przyjemnew dotyku.

Kolejnytyptoręcznik„zerotwist” (albo lowtwist).Podczasich produkcji zachodzi procesodwrotnydotych,któresąsto-sowane w tradycyjnych wy-twórniachręcznikówłazienko-wych.Wprzypadku zero twistwłóknaniesąskręcane.Wwer-sji low twist skręt jest bardzodelikatny.Pomiędzywłóknami

pozostaje przestrzeń, którawchłania wodę. Ręczniki te sąsprężyste.

Sprawdź, ileważyGramatura, czyli ciężar mate-riału z którego wykonane sąręczniki, też ma znaczenie.Ręczniki o gramaturze od 300do400są cienkie,więc szybkoschną.Minusemjest jednakto,żemogąsłabowchłaniaćwodę.Teogramaturze450-500najle-piej sprawdzają sięw łazience.Są średnio grube, ale dobrzeschną, ado tegobardzodobrzewchłaniająwodę,sąmiłewdo-tyku.

Istotny jest też sposób kon-serwacji, czyli przepis praniaręczników.

– Ręczniki bawełniane po-winnybyćpranewtemperatu-rzedo60stopni– informujePa-wełBarański.–Włóknobambu-sowe jestdelikatniejsze i tu su-gerujesię temperaturę40stop-ni. a ą

A Miękkie, chłonne dla wody i przyjazne dla oka – takie powinny być, by dawały poczucie komfortu

Jakie ręczniki wybrać, żeby nie tylkodobrzewycierały, ale i szybkowysychałyPorady

[email protected]

bRęczniki bawełniane powinny być pranew temperaturze 60 stopni, a te z domieszkąwłókienbambusowych – 40 stopni.Wirowanie na bardzowysokich obrotach żadnymnie służy

FOT.AG

NIESZ

KAKU

RAŚ

REKLAMA E045000181A

M.T.S. sklep na każdą kieszeń…s

Staszów ul. RYNEK 32, GALERIA VISTULA ul. Krakowska 49

Oferujemy największy wybór artykułów pościelowych w regionie:� ponad 300 wzorów pościeli: satyna 3D, satyna

bawełniana, kora BIELAWSKA, bawełna, flanela, polar, mikrowłókno 3D, pościel haftowana.

� ponad 30 gatunków kołder: antyalergiczne, wyrób medyczny z możliwością prania w 95°C, biała lub kolor, letnia, zimowa, całoroczna, 4 pory roku i inne,

� ponad 30 rodzajów poduch,

� ponad 40 wzorów ręczników firmy ZWOLTEX,

� ponad 60 wzorów narzut sypialnianych,

� ponad ponad 200 prześcieradeł: kora, bawełna, flanela, satyna bawełniana, jersey, polar, mikrofibra.

W sprzedaży również: koce, poszewki, ściereczki, podkłady medyczne, ochraniacze na materac, śpiwory, obrusy, artykuły prezentowe.Oferujemy hafty na ręcznikach w bardzo niskiej cenie.

Znajdź nas na

PRZERÓBKI KRAWIECKIE ZAKUPIONYCH U NAS ARTYKUŁÓW GRATISW YSOKA JAKOŚĆ • NISKA CENA

Z Kamilem redakcja gazety Po Prostu Region zna się już

od dawna. Jednak dopie-ro niedawno dowiedzieli-śmy się o Jego pasji, którą jest fotografia – a dokład-nie makrofotografia.

Kiedy rozpoczęła się Twoja przygoda z fotogra-fią ?

- Ogólnie fotografią zainte-resowałem się 5 lat temu w tym od 3 lat ciekawi mnie makrofotografia.

Dlaczego akurat makro-fotografia?

-Spodobało mi się w makro-fotografii to, że można spoj-rzeć na otaczający nas świat na nowo z innej perspekty-

wy. Przy okazji jest to jedna z trudniejszych technicznie dziedzin fotografii. Pozwala to zwiększyć swoją wiedzę i umiejętności.

Czy wiążesz z tym swoją przyszłość?

-Nie myślałem nad tym za bardzo. Czas pokaże. Póki co traktuje to jako zapełnie-nie wolnego czasu.

O jakiej porze najlepiej robić zdjęcia?

- Najlepiej być w terenie gdy słońce budzi się do życia. Wymaga to wczesnego wsta-wania, ale warto, bo wtedy modele są ospałe, co prze-kłada się na ich małą ru-chliwość. Można iść również w okolicy zachodu słońca, wtedy często można spotkać

modele szykujące się do od-poczynku.

Jak wygląda mechanizm wykonywania takich ujęć?

- Na łące zawsze zjawiam się trzymając aparat na sta-tywie zarzuconym na ramię. Gdy już znajdę interesujący mnie obiekt rozstawiam sta-tyw, kadruję i robię zdjęcie. Czasem jest to pojedyncze zdjęcie, a czasem wykorzy-stuję technikę „Focus stac-king”.

Co to jest Focus stac-king?

- W makro jest bardzo mała głębia ostrości przez co czę-sto cały obiekt nie będzie

ostry. Na szczęście możemy zrobić „stacka”. Należy wtedy wykonać kilka zdjęć, przy czym na każdym w polu ostrości powinien znajdować się inny obszar. Za pomocą programu graficznego zbiera się wszystkie najostrzejsze obszary ze zdjęć i łączy w jedno. Często fotografowany obiekt poruszy się, wówczas cała seria zdjęć ląduje w koszu, a uwierzcie mi często robię do 50 zdjęć. Trzeba mieć cierpliwość.

Co najbardziej prze-szkadza Ci podczas robie-nia zdjęć?

- Wiatr.

Rekl

ama

ZOBACZ GALERIĘ

ZDJĘĆ KAMILA

http://bit.ly/1KP1Ko8

Page 7: Poprostu region wrzesień 2015

7nr 4wrzesien 2015

, reklamaReklama

ReklamaReklama

Reklama

http://bit.ly/1KP1Ko8

Reklama

Page 8: Poprostu region wrzesień 2015

8

Chancza -panele sloneczne (fot. J11),

-

fotografia

Chancza z lotu ptaka (fot. J11),

Zielon

a woda

nad C

hancza

(fot.

J11),

c

Domki z lotu ptaka (fot. J11)

Zielona woda nad Chancza (fot. J11),c

Lajba (fot. Mateusz Lacki)-

-

Lajba (fot. Mateusz Lacki)- -

c

c

Page 9: Poprostu region wrzesień 2015

9nr 4wrzesien 2015

, zdrowie

Gotowanie na parze - szybko, smacznie, zdrowo

KATARZYNA SOBOLEWSKA

Duszenie, smażenie, pie-czenie czy gotowanie potraw powoduje utratę

znacznej części witamin i mine-rałów z naszych posiłków. Gdy gotujemy warzywa w wodzie wiele składników odżywczych niestety w niej zostaje i Po Pro-stu zostają wylewane do zlewu. Można to zmienić! Wystarczy przerzucić się z dotychczaso-wych metod przygotowywania posiłków na gotowanie na pa-rze, a dzięki temu nasze ulu-bione dania będą bogatsze o dodatkowe wartości odżywcze i witaminy. Gotowanie na parze to jedna z najzdrowszych metod obróbki termicznej żywności! Dzięki temu, że podczas pa-rowania potrawy tracą o wiele mniej minerałów i witamin, to

więcej z ich trafia na nasze tala-rze, a my zyskujemy na zdrowiu. Kolejnym plusem jest fakt, że do gotowania na parze nie używa-my oleju tak jak podczas sma-żenia, co oznacza, że potrawy są lekkostrawne. Co więcej przy-gotowywanie dań nie jest pra-cochłonne i długie – zyskujemy zdrowie i czas! Nie musimy stać ,,przy garach” - wystarczy tylko umyć, pokroić i poukładać w parowarze wybrane składniki oraz nastawić odpowiedni czas obróbki. Czekając na obiad w międzyczasie możemy się zre-laksować i poczytać kolejny numer gazety Po Prostu Region ;) Dzięki gotowaniu na parze zaoszczędzimy nie tylko swój czas, ale także pieniądze. Cały swój obiad możemy przygoto-wać w jednym naczyniu, a co więcej nic się nie przypali i nie wykipi. Nie ma nic prostszego niż rozpoczęcie przyrządzania swoich potraw na parze. Wy-starczy tylko zakupić garnek z sitkiem lub parowar, który jest naprawdę bardzo wygodny w użyciu. Dzięki temu, iż przy-rząd posiada kilka pięter może-my przygotowywać jednocze-śnie warzywa, mięso, kasze, ryż, owoce morza czy też ryby.

Reklama

Page 10: Poprostu region wrzesień 2015

10 kultura

Ostatni weekend sierp-nia oraz pierwszy weekend września obfitowały w  prze-różne imprezy okolicznościo-we. Dożynki oraz  pożegnanie lata współgrały z piękną pogo-dą. Na zabawy ściągnęły tłumy z całego Powiatu.

➢POŁANIEC

W  niedzielę 30 sierpnia w  Rytwianach odbyły

się gminne dożynki. Za  plony mieszkańcy dziękowali na Mszy Świętej w  kościele Parafialnym w  miejscowości. Reszta uro-czystości odbyła się na  Stadio-nie Sportowym. Dla zebranych przygotowano masę zabaw oraz  konkursów. Wystąpiły liczne zespoły oraz grupy arty-styczne z  Rytwian oraz  okolic. Rozstrzygnięto konkurs na naj-piękniejszy wieniec dożynkowy, a  także na najsmaczniejszą po-trawę. Gminna Biblioteka Pu-bliczna w  Rytwianach zadbała o  najmłodszych – przygotowa-no mnóstwo konkurencji dla dzieciaków. Punktem kulmi-nacyjnym zabawy był występ znanego zespołu góralskiego Baciary. Żywiołowa muzyka za-brała wszystkich w  muzyczną podróż aż do podnóża Tatr. Ze-spół folklorystyczny zaśpiewał swoje najbardziej znane prze-boje takie jak „Zostań na  za-wsze”, Żyje się raz”, czy „Siedem czerwonych róż”. Występ grupy spotkał się z  ogromnym aplauzem publicz-ności i nie obyło się bez bisu. Po  go-dzinie 20 w yst ą-p i ł

zespół Folk’n Roll. Do  póź-

nych godzin nocnych trwała dyskoteka z DJ’ami – Max Ko-lankov & Viper.

Rolnicy dziękowali za plony- dożynki w powiecie

➢RYTWIANY

Tego samego dnia dzięko-wano za  plony w  Połańcu.

W  tym roku, w  miejscowo-ści odbyły się dożynki Gmin-no-Powiatowe. Tradycją była jak co roku odprawiona Msza Święta w kościele  Matki Bożej Wspomożenia Wiernych. Ko-lejna część uroczystości mia-ła miejsce na  terenie muszli koncertowej w  Połańcu. Także w  tym roku odbył się konkurs na  najpiękniej wykonany wie-niec ziemi połanieckiej i  sta-szowskiej –najpiękniejszym wieńcem z okolic Połańca oka-zał się być ten  z Turska Małego i  Turska Małego Kolo-nii, i  to on będzie r e p r e z e n t o w a ł ziemię staszowską na Dożynkach Woje-wódzkich w San-d om i e r z u .

W  nie-dzielę rozstrzy-

gnięto  także konkurs na piękną i bezpieczną za-

grodę przyjazną środowi-sku, oraz wręczono odzna-

ki honorowe ,,Za zasługi dla rolnictwa” nadawane

przez Ministra Rolnictwa i  Rozwoju Wsi. Potem sce-na należała już dla artystów – wystąpili na  niej pod-opieczni sekcji artystycz-nych z  Centrum Kultury i Sztuki w Połańcu, Zespół Śpiewaczy i  Kapela Sicho-

wianie „Na ludową nutę” oraz inne, liczne zespoły. Jed-

nak wszyscy zebrani wyczeki-wali na godzinę 20, kiedy to na scenie pojawiła się gwiazda wieczoru – Zenon Martyniuk z  zespołem Akcent! Przez dłu-

➢Zenon Martyniuk z zespołem Akcent bawił połaniecką publiczność do późnych godzin nocnych

gi czas zebrani bawili się przy najbardziej znanych piosenkach disco-polo, by następnie zakoń-czyć imprezę razem z zespołem Sukces.

➢BOGORIA

Niesprzyjająca aura pogo-dowa nie przeszkodziła w

dziękowaniu za plony w Gmi-nie Bogoria. Uroczystości do-żynkowe miały swój początek przy Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Bogorii, gdzie odbyła się tradycyjna prezenta-cja wieńców. Następnie zebrani uczestniczyli we Mszy Świętej. Dalsza część obchodów prze-biegała na terenie Zalewu Re-kreacyjnego Buczyna. Na zebra-nych czekało mnóstwo dobrej zabawy. Zadbano o podniebie-nia gości - rozstawiono wiele stoisk gastronomicznych, także tych z lokalnymi potrawami. Na najmłodszych uczestników zabawy czekało wesołe mia-steczko! O stronę artystyczną

➢Koncert Dody był niezwykle emocjonujący i energetyczny

➢Folkowa muzyka porwała wszystkich zgromadzonych pod sceną w Rytwianach do zabawy

wydarzenia zadbała Orkiestra Huty Szkła Gospodarczego, ka-pela „Sami Swoi” oraz zespół FAX. Punktem kulminacyjnym wieczoru, wyczekiwanym przez mnóstwo zgromadzonych osób, był koncert gwiazdy : Dody. Ar-tystka znana z takich utworów jak „Dżaga”, „Szansa”, „Nie daj się”, „Znak pokoju” i „2 bajki” nie zawiodła swoich fanów, a jej występ rozgrzał do czerwo-

ności zziębniętą publiczność! Świętowanie ukończenia żniw i prac polowych, oraz podziękowanie za plony sięga czasów słowiańskich. W na-szym regionie kultywowane jest od lat. Mieszkańcy mieli okazję nie tylko celebrować święto plo-nów, ale także w miłej atmos-ferze spędzić ostatnie, piękne weekendy wakacji.

Ogłoszenie wyborcze

PAULINA SZARANIEC

Page 11: Poprostu region wrzesień 2015

11nr 4wrzesien 2015

,

JURKOWICE➢30 sierpnia w Jurkowicach, w gminie Bogoria, odbyło się Święto Dolomitu. Po polowej Mszy Świętej odbył się konkurs na tradycyjne przetwory domowe – co ważne można było ich skosztować, a oprócz nich także ziołowych produktów lokalnych przy stoisku Klubu Pasjonatów Rękodzieła z Jurkowic. Dla dzieci grupa ANIME z Nowego Sącza przygotowała warsztaty oraz pokazy sztuki cyrkowej. Zgromadzeni mogli wspólnie bawić się z zespołem Vivat.

➢W sobotę 5 września w Starym Parku w Staszowie z odbyło się spotkanie z Biblioteką w plenerze. Celem udziału dzieci w spotkaniu organizowanym przez Fundację Aktywizacji i Rozwoju Młodzieży FARMa i Bibliotekę Publiczna Miasta i Gminy w Staszowie było podniesienie popularności biblioteki jako miejsca spędzania czasu wolnego, popularyzacja czytelnictwa, zachęcenie dzieci i rodziców do wspólnego spędzania czasu, wzmocnienie bądź rozbudzenie u dzieci ciekawości poznawczej oraz nawyku czytania jako sposobu jej zaspokajania.

➢6 września w Koniemłotach odbyły się uroczystości ku pamięci Romana Kotlarza – księdza, który 18 sierpnia 1976 roku został pobity na śmierć przez funkcjonariuszy SB podczas protestów w Radomiu. Duchowny został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Zasługi z Mieczami ,,Za ofiarę życia w walce z komunistami o niepodległa Polskę’’. Uroczystości rozpoczęły się na cmentarzu w Koniemłotach, przy grobie hołd nieżyjącemu oddały delegacje młodzieży szkolnej, przedstawiciele ,,Solidarności’’ oraz władze samorządowe. Z centrum Koniemłot wystartował ,,VI bieg uliczny im. ks. Romana Kotlarza’’ – udział w nim wzięła młodzież szkolna. Po Mszy Świętej złożono kwiaty przy pomniku bohaterskiego kapłana. Obchody zakończył piknik integracyjny, a także wręczenie medali zwycięzcom biegu im. ks. Romana Kotlarza.

➢6 września na Stadionie Miejskim w Staszowie odbył się rodzinny festyn profi laktyczno-sportowy , kierowany głównie do najmłodszych, zorganizowany

w ramach projektu i otrzymanej dotacji z Urzędu Miasta i Gminy Staszów – integracja środowisk lokalnych w Gminie Staszów. Zabawę rozpoczęły pokazy policyjne: szkolenie psów, pokaz technik samoobrony, miasteczko rowerowe i możliwość przetestowania ALKOGOGLI. Dbający o środowisko dzięki szkoleniu zorganizowanemu przez ZGOK mogli nauczyć się prawidłowego segregowania odpadów. Nie zapomniano także o najmłodszych – na nich czekały gry i zabawy sportowe, konkursy z nagrodami oraz wielka dmuchana zjeżdżalnia. O stronę artystyczną zadbał zespół WIZJA ONE Krzysztofik J.M.K.

➢8 września na scenie muszli koncertowej w Parku R e k r e a c y j n o - S p o r t o w y m „Zalew nad Czarną” mieszkańcy Staszowa mieli możliwość obejrzenia sztuki teatralnej „Jasiu albo Polish joke” zaprezentowanej przez „Teatr Nowy” z Zabrza. Spektakl wzbudził duże zainteresowanie i zgromadził niemałą widownię staszowian, którzy na co dzień nie mają możliwości obcowania z teatrem. Sztuka pokazując

stereotypy Polaków rozbawiła zgromadzoną na widowni publiczność.

➢11 września w Staszowskim Ośrodku Kultury odbył się koncert pierwszego zespołu Michała Jelonka – Ankh. Podczas ponad dwugodzinnego koncertu zespół zaprezentował wszystkie swoje najbardziej znane utwory. Drugim zespołem, który tego dnia wystąpił w Staszowskim Ośrodku Kultury był Dance on Glass – zespół grający gotyk z elementami elektronicznymi.

➢12 września na terenie Zalewu Chańcza odbyło się zakończenie Centomaniaków zorganizowany przez Cento Klub Radom CentoMania Świętokrzyskie. Piknik kończący sezon 2015 zgromadził wszystkich posiadaczy, wielbicieli, fanów i miłośników cento. Odbyły się wybory najładniejszego auta, najładniejszych felg, prezentacje samochodów oraz wspólnie przy grillu świętowano wspólnie spędzony czas.

➢Od 18 do 20 września w Staszowie odbywały się XVIII Diecezjalne Dni Młodych. Jest to coroczne święto młodzieży Diecezji Sandomierskiej. W tym roku hasłem przewodnim spotkania były słowa: ,,Błogosławieni czystego serca albowiem oni Boga oglądać będą”. Podczas 3-dniowego spotkania młodzież brała udział we wspólnych modlitwach, mszach świętych, koncertach oraz tańcach integracyjnych. Główne wydarzenia odbyły się w Staszowie w kościele św. Bartłomieja oraz św. Barbary, w kościele parafialnym w Bogorii oraz w parku rekreacyjnym Zalew nad rzeką Czarną.

w skrocieKONIEMŁOTY

STASZÓW

STASZÓW

STASZÓW

Szybko i wściekle w Grzybowiekultura

-

TO DRIVE MTN FE-STIWAL 2k15 w Dobrowie k. Grzybowa to jedyna w swoim rodzaju impreza - wyścigi na 1/8 mili i zawo-dy driftingu w parach były do tej pory widokami, któ-re niektórzy widzieć mogli jedynie na filmach. Ponad-to adrenaliny towarzyszą-cej jeździe ślizgiem mógł doświadczyć każdy chętny dzięki „Drift taxi”.

W sobotę, 12 września na torze Tuczępy odbył

się wyścig równoległy na 1/8

mili (201,168 m). Zmagania toczyły się w ośmiu klasach w zależności od pojemności i rodzajów silnika startujące-go pojazdu. Organizatorem wyścigu równoległego był Automobil Kielecki Oddział Busko-Zdrój.

Dzień później, w tym samym miejscu odbyła się pierwsza edycja To Drive MTN Festi-wal 2k15. Główną atrakcją niedzieli były zawody driftin-gu w parach. Każda para aut przemierzała tor dwa razy – tak, by jeden z kierowców najpierw był „uciekającym”,

a potem „ścigającym”. Or-ganizatorzy imprezy – klub Miłośników Tylnego Napędu Kielce – zapowiedzieli już jej drugą edycję, która odbędzie się w maju przyszłego roku!

Przez cały weekend dla wszystkich przybyłych na za-wody przygotowano nie lada atrakcję – Drift Taxi. Dzięki nim adrenaliny towarzyszą-cej jeździe ślizgiem mógł do-świadczyć każdy chętny za-siadając na miejscu pasażera obok jednego z wyczyno-wych kierowców biorących udział w Festiwalu.

STASZÓW

CHAŃCZA

STASZÓW

➢Na naszej stronie www.poprostu.info mogą Państwo znaleźć film z naszego drona, który nagraliśmy podczas wydarzenia. Znajduje się tam również obszerna fotorela-cja z imprezy – zapraszamy do oglądania!

KAROL MAJ

Page 12: Poprostu region wrzesień 2015

12 regionReklama

11 września w Pałacu, w Kurozwękach mieli-śmy możliwość być

uczestnikami niespotykanego na skalę kraju seminarium, któ-rego tematem była marihuana. Wykładowcami, którzy zaszczy-cili swoją obecnością Kurozwę-ki byli miedzy innymi :

Jerzy Vetulani – polski psycho-farmakolog, neurobiolog, pro-fesor nauk przyrodniczych i jeden z najczęściej cytowanych

Trzy dni Konopi w Kurozwękachpolskich naukowców pocho-dzący z Krakowa.

Jerzy Jarosz – lekarz medycy-ny, anestezjolog i specjalista leczenia bólu, pracujący w war-szawskim hospicjum. Otworzył pierwszy w Polsce punkt infor-macyjny z zakresu leczenia ma-rihuaną.Marihuana - suszone kwiato-stany z konopi indyjskich od starożytności stosowana była zarówno w medycynie ludowej jak i w obrzędach religijnych. W okresie międzywojennym

w Polsce uznana za środek eufo-ryzujący i zakazana. Nie wiado-mo dlaczego gdyż opium, czyli żywica z maku lekarskiego o dużo większym działaniu, zali-czana do narkotyków twardych, była i jest do dzisiaj stosowana w formie morfiny i jej pochod-nych. Szkodliwość marihu-any jest znikoma o czym może świadczyć fakt, że nie odnoto-wano do tej pory ani jednego przypadku śmierci po zażyciu tego preparatu. Histeria jaka pa-nuje wśród polityków na temat euforyzującego działania wy-

nika z niewiedzy i braku zdro-wego rozsądku. Celem prele-gentów nie było propagowanie marihuany jako środka relaksa-cyjnego, a jedynie przekazanie informacji oraz przedstawienie tez, które powinny pozwolić na dopuszczeniu jej do celów leczniczych. Pozwoliłoby to na możliwość prowadzenia badań naukowych i zastosowaniu jej w leczeniu wielu chorób. Obec-ny system prawny powoduje, że osoby chore na tak straszne choroby jak rak mózgu, stward-nienie rozsiane, jaskra czy pa-daczka lekooporna, leczące się na własną rękę traktowani są jak przestępcy. Niejednokrot-nie rodzina chcąca zaopatrzyć chorego w niezbędny mu lek trafiała do więzienia za posia-danie narkotyku. Wydaje się, że blokadę na stosowanie i ba-danie marihuany mają wpływ koncerny farmaceutyczne. Wy-obraźmy sobie, że ziółka mari-huany można by kupić w aptece za około 20 złotych. Jakie straty przyniosłoby to tym koncer-nom? Innowacyjne leki na wy-żej wymienione choroby kosz-tują tysiące, a nawet dziesiątki tysięcy złotych za opakowanie.

Wnioski jakie możemy wy-ciągnąć z tego seminarium są takie, że zarówno marihuana jak i alkohol, czy papierosy nie powinny być dostępne dla dzie-ci i młodzieży. Stosowanie me-dyczne jest jednak bezpieczne,

a toksyczność działania zni-koma. Większe zagrożenie dla zdrowia powodują leki po-wszechnie dostępne na stacji benzynowej. Podczas semina-riów padło słuszne twierdzenie, że to zakaz stosowania marihu-any w celach leczniczych jest zbrodnią przeciw ludzkości. Gratulujemy Panu Janowi Po-pielowi pomysłu, który daleko odbiega od działań znanych na co dzień, czyli działalności rekreacyjno- turystycznej. Im-preza o nazwie trzech dni Ko-nopi weszła już do kalendarza imprez i z roku na rok przycią-ga coraz większe audytorium. Mamy nadzieję, że w przyszłym roku będziemy mieli możliwość spotkania się z autorytetami z zagranicy, a Kurozwęki będą postrzegane jako centrum kon-gresowe na temat konopi.

Drugiego dnia w Kurozwękach podjęto temat przemysłowych aspektów konopi. Omawia-no sposób jej uprawy, stronę prawną, a także sposób uży-wania w budownictwie oraz przemyśle spożywczym. Trzeci dzień konferencji poświęcono na pokazy oraz warsztaty wy-korzystania rośliny. Uczestni-cy na wystawionych kramach mogli zapoznać się z produkta-mi konopnymi, a na stoiskach warsztatowych pokazywano zastosowanie w budownictwie, powroźnictwie, tkactwie oraz modelarstwie.

STAŃCZYK

Page 13: Poprostu region wrzesień 2015

13nr 4wrzesien 2015

,

STASZÓW DAWNIEJ I DZIS

- ciekawostki

PAULINA SZARANIEC

1939wrzesien

-

8Do Staszowa wkroczyły

wojska niemieckiej III

Rzeszy. Rozpoczęła się

krwawa okupacja i mord

na tysiącach Żydów za-

mieszkujących okolicę.

Teren golejowski od da-wien dawna porastany był lasami. Gdy w poło-

wie XIX wieku zabrakło opału potrzebnego do pracy cukrowni w Rytwianach, postanowiono wykorzystać wielkie ilości torfu z miejscowego Golejowa i ręcz-nie je wydobywać. W wyniku eksploatacji powstało aż pięć wyrobisk, które połączone były rowami – w rowach ułożone były szyny, które powstały do transportu. Wojna spowodo-wała przerwę w wydobywaniu, woda samoczynnie zebrała się w zbiornikach i tak powstały bardzo głębokie stawy… Nikt nie przypuszczał wtedy, że po-przez taką ingerencję człowieka powstanie urokliwe miejsce po-

Cudze chwalicie... Golejowa nie znacie

rośnięte szuwarami i zamiesz-kałe przez zwierzynę, które dziś odwiedzane jest przez tysiące turystów!

Największy staw zwany jest Du-żym Stawem – mieści się przy nim plaża, na której latem wy-

grzewają się letnicy. Dla zain-teresowanych mieszczą się tutaj także całoroczne ośrodki wypo-czynkowe oraz pole namiotowe dla biwakowiczów. Różnorod-ność posiłków oferowanych przez budki gastronomiczne zaspokoi podniebienia każdego łasucha. By aktywnie spędzić

czas można wynająć rowerek wodny lub kajak i dzięki ka-nałom przedostać się do stawu Drugiego, Trzeciego, Czwartego oraz Piątego. Amatorom spor-tów plażowych zapewne ide-alnym miejscem wyda się być boisko do piłki siatkowej. Miło-śnicy kolarstwa mają okazję nie tylko zwiedzić malowniczą oko-licę na dwóch kołach, ale także w ramach odpoczynku zbierać grzyby czy też jagody, w które obfitują pobliskie lasy. Miejsca do spacerów Ci u nas pod do-

statkiem! A po powrocie można usiąść na licznych pomostach, odpoczywać i podziwiać.

Ogłoszenie wyborcze

Page 14: Poprostu region wrzesień 2015

14 region

Począwszy od tego numeru gazety, z największą przy-jemnością chcielibyśmy

zaprosić Państwa na regional-no-patriotyczną poezję Pawła Ciepieli. Gorąco zachęcamy ro-dziców i dziadków do czytania owych bajek swoim pociechom. Czytanie dziecku jest czynno-ścią prawdziwie magiczną, ale także niezwykle użyteczną bo-wiem zaspokaja wszystkie po-trzeby emocjonalne dziecka, przyczynia się do prawidłowe-go rozwoju psychicznego, inte-lektualnego i społecznego, a co więcej jest także jedną z najsku-teczniejszych strategii wycho-wawczych. Warto zacytować tu słowa Jana Sariusza Zamoyskie-go – wielkiego hetmana koron-nego Rzeczpospolitej Obojga Narodów: ,,Takie będą Rzeczpo-spolite jakie ich młodzieży cho-wanie!’’

Poezja Pawła CiepieliZa górami, za lasami

W sercu Polski tak nam bliska Jest znaczona wyżynami

Nasza Ziemia Świętokrzyska

A w tej ziemi namaszczona Świętym Krzyżem pośród borów

Krwią rycerzy uświęcona Pośród grodów, pośród dworów

Jest najbliższa wszystkim ziemia Od wieków staszowską zwana Wśród piaskowca i wapienia

Wstęgą Wisły opasana

A w niej zamki i ratusze Lasy, stawy i jeziora

W nich niejeden leśny duszek Białe damy, skrzatów sfora

Straszne smoki i potwory

Gnomy, diabły, czarownice Groźne duchy, rzeczne stwory

Strzygi, elfy, południce

Posłuchajcie o nich bajek Trochę strasznych, trochę śmiesznych

Idźcie w bory, lasy, gaje Bowiem wśród ostępów leśnych

W wartkich rzekach, dziuplach starych

Jeszcze żyją te stworzenia Jeszcze tam zostały czary

Taka jest staszowska ziemi

Przez nią rzeka Czarna płynie Desta, Wschodnia i Korzenna

Z siarki złotej ona słynie Zabytkami swymi cenna

Są w tej ziemi huty wielkie Co szkło zdobne wytapiają Dzbanki i puchary wszelkie

Doskonałą markę mają

Chcecie wierzcie-nie nie wierzcie! Niech to będzie Wasza sprawa

Ale bajki czytać śpieszcie Bo to dobra jest zabawa

Poznać ziemię swą przez wiersze Co historię mają w rymach Już czekają bajki pierwsze

Więc czytanie czas zaczynać!

➢Herb Staszowa. Rysowała: Ola Kaczmarska, lat 12

Dnia 10 września dotarła do nas sensacyjna informacja mówiąca o wyrzuceniu z list PiS Grzegorza Forkasiewicza, wójta Rytwian, zaangażowa-nego w budowę struktur re-gionalnych partii już od 12 lat. Informacja była o tyle sen-sacyjna, gdyż nawet w woje-wódzkich kalkulacjach Prawa i Sprawiedliwości uznawano Grzegorza Forkasiewicza za „pewniaka”. Postanowiliśmy się głębiej przyjrzeć, dlaczego pozbyto się tak ważnego stra-tegicznie kandydata oraz w jakiej atmosferze się to wyda-rzyło.

Chcąc prawidłowo przed-stawić sytuację, musimy cofnąć się do momentu

tworzenia list do parlamentu. Pierwotnie Grzegorz Forkasie-wicz miał zająć 6 lub 7 miejsce na liście Prawa i Sprawiedli-wości. Wiadomym było, że nie będzie jedynym kandydatem z powiatu staszowskiego. Ze względu na parytety zdecydo-wano, by drugim kandydatem z naszego regionu została ko-bieta, pani Dorota Karasińska-Kozłowska, Dyrektor Szkoły

Grzegorz Forkasiewicz, faworyt na posła z powiatu staszowskiego, w ostatniej chwili usunięty z list PiS!

Podstawowej w Sichowie Du-żym. Wszystko to było zgodne z oczekiwaniami zarządu powia-towego PiS w Staszowie. Rozpo-częła się kampania wyborcza.

Niespodziewanie przy ogłasza-niu list okazało się, że Solidar-na Polska może wystawić trze-ciego kandydata, pana Pawła Krakowiaka. „Taka sytuacja mogła spowodować rozbicie się

J11głosów prawicowego elektoratu na naszą trójkę i w efekcie żadne z nas nie otrzymałoby wystar-czającej liczy głosów, aby uzyskać mandat” – powiedział Grzegorz Forkasiewicz. Pani dyrektor Dorota Karasińska-Kozłowska podjęła decyzję o skierowa-niu pisma do Krzysztofa Lipca. W piśmie tym postanowiła zrezygnować z kandydatury w sytuacji, gdyby na finalnych li-stach miało znaleźć się trzech kandydatów z naszego powiatu. Postanowienie to było korzyst-ne dla obu panów – Forkasiewi-cza i Krakowiaka. Dzięki temu znów pojawiły się szanse na po-sła z powiatu staszowskiego.

Sytuacja wydawała się rozwią-zana, jednak po otrzymaniu pisma pan poseł Lipiec zdecy-dował się na bardzo drastyczne kroki i najpierw zdegradował Grzegorza Forkasiewicza do pozycji 29 na liście, by następ-nie całkowicie go z niej usunąć. W wywiadzie dla Radia Kielce poseł Lipiec stwierdził, że przez rezygnację Doroty Karasińskiej „lista się przez to rozsypała”. Czy dobrym rozwiązaniem po rezygnacji pani dyrektor Kara-

sińskiej było skreślenie z listy zarówno pana Grzegorza For-kasiewicza, jak i pana Pawła Krakowiaka? Wydaje się, że argumenty pana Lipca w ogóle nie są spójne. Wszystko wska-zuje na to, że komuś zależało, żeby znaleźć sposób na wyeli-minowanie faworyta, jakim był Grzegorz Forkasiewicz. Zasta-nawiające jest również to, że na liście znacznie większego od staszowskiego okręgu staracho-wickiego, z którego stratuje pan poseł Lipiec, znalazło się tylko dwóch kandydatów. Natomiast z dużego okręgu sandomier-skiego bliski współpracownik poseł Marek Kwitek nie dostał kontrkandydata co najpraw-dopodobniej przyczyni się do pewnego miejsca w sejmie. Tymczasem w naszym powiecie Krzysztof Lipiec chciał wysta-wić ich aż trzech.

Grzegorz Forkasiewicz, były kandydat na posła, napisał na swoim profilu facebookowym: „Jest to swoistego rodzaju „po-dziękowanie” za 12 lat pracy na rzecz świętokrzyskiej organizacji Prawa i Sprawiedliwości, dlatego też podjąłem decyzję o rezygna-

cji z członkostwa w tej partii, a Was proszę, abyście nie utożsa-miali już mojej osoby z Prawem i Sprawiedliwością”.

Dobrą informacją pozostaje jednak fakt, że w wyniku walki o listy wyborcze, na ostatecznej liście, na miejscu 9 znalazł się pan Marek Strzała ze Staszowa. Czy uda mu się pociągnąć listę i zostanie posłem? Czy może to jego kontrkandydaci z innych partii powiatu staszowskiego przejmą cześć elektoratu Grze-gorza Forkasiewicza?

Paweł Ciepiela

portal internetowygazeta

fanpagekanal youtube-

Page 15: Poprostu region wrzesień 2015

15nr 4wrzesien 2015

, sport

3 wygrane, 1 porażka i 2 remisy to dotychczasowy bi-lans Pogoni Staszów w jesien-nym sezonie IV kolejki ligi świętokrzyskiej. Na tę chwilę staszowski klub znajduje się na 6 miejscu w tabeli, a do li-dera brakuje mu tylko 5 punk-tów.

2 wrzesień – Pogoń Staszów – Hetman Włoszczowa 1:0. Bramkę dla Pogoni w 39 minu-cie strzelił Łukasz Gruszczyń-ski.

6 wrzesień – Pogoń Staszów – Kamienna Brody 2:2. Gole dla Pogoni zdobyli Krystian Rzepa (48’, rzut karny) i Łukasz Grusz-czyński (71’).

13 wrzesień – Pogoń Staszów – MKS Busko Zdrój 2:0. Strzel-cami w staszowskim zespole byli Kamil Stawiarski (60’) oraz Damian Belusiak (85’).

20 września Pogoń Staszów zmierzyła się z dotychczaso-wym liderem tabeli – druży-ną Wiernej Małogoszcz. Mecz

Pogoń Staszów na 6rozegrany w nieko-rzystnej, deszczowej pogodzie już od pierwszych minut był bardzo wyrów-nany oraz dyna-miczny i szybki, czego dowodem była bram-ka strzelona w 3 minucie meczu przez Ernesta Su-pierza z dru-żyny gości. G o s p o d a r z e odpowiedzieli wzmożoną grą w ataku co poskutko-wało golem dla Po-goni w 31 minucie spotkania. Strzelcem był Dominik Bednar-czyk. Pomimo kilku sprzyjającym akcjom w drugiej połowie me-czu kibicom nie było dane podziwiać ani jednej bramki i spotkanie za-kończyło się wynikiem 1-1.

Piłka ręczna... Ktokolwiek zapytany o płeć dominu-jącą w tym sporcie odpo-

wiada: „męska”. Nic dziwnego skoro niejednemu człowiekowi boisko i piłka kojarzą się wy-łącznie z mężczyznami, a płeć piękna na boisku prawie zawsze z drużynami cheerleaderek. Jednakże nic bardziej mylne-go... Nie tylko technika idzie do przodu! Na boisku może-my zobaczyć również kobiety... i to coraz młodsze. My również mamy w tej dziedzinie swo-je staszowskie skarby. Jednym z nich jest zawodniczka KS Ko-rab Staszów i nasz kolejny po-wód do dumy, 15-letnia Agata Wudyka. Energiczna, zdetermi-nowana opymistka – tak sama o sobie mówi. W sporcie tak jak w każdej innej dziedzinie: raz się wygrywa, raz się przegrywa, ale jak twierdzi Agata: LEPIEJ PODJĄĆ PRÓBĘ NIŻ SIĘ POD-DAĆ i tym się kieruje w życiu.

Skąd u Ciebie, młodej dziewczynki, wzięła się miłość do piłki ręcznej i dlaczego aku-rat do niej?

-Sądzę, że każdy ma własną pas-ję oraz drogę i po krótszych lub dłuższych poszukiwaniach może ją znaleźć. W czasach podsta-wówki próbowałam swoich sił w różnych dyscyplinach sportu: pił-ce ręcznej, koszykówce, siatków-ce, badmintonie. Początkowo dominowała koszykówka, nale-żałam nawet do kadry święto-krzyskiej – jednak to nie było to. Dzięki powiatowym zawodom w piłce ręcznej dziewcząt w Czaj-

„LEPIEJ PODJĄĆ PRÓBĘ NIŻ SIĘ PODDAĆ” - wywiad z Agatą WudykąAMANDA SŁOMIŃSKA

kowie dostałam się do Korab Staszów – dopiero tam zaczęłam prawdziwą przygodę z piłką ręcz-ną. Klub daje wiele możliwości, między innymi umożliwia dosta-nie się do kadry świętokrzyskiej, w której znajdują się jedne z lep-szych zawodniczek. Dzięki temu można również więcej się na-uczyć. Sądzę, że dopiero biorąc udział w zgrupowaniach kadry, a także na wspólnych, ciężkich treningach, udanych meczach i swoich indywidualnych akcjach wiesz, że to właściwa droga.

Ciężka praca owocuje i tak też było w Twoim przypadku. Niezmiernie wielkim sukcesem i wyróżnieniem jest awansowa-nie do Kadry Narodowej w Piłce Ręcznej. Jak się czułaś kiedy zo-stałaś powołana na jej zgrupo-wanie?

-Byłam niezmiernie podekscyto-wana, ale z drugiej strony trochę przerażona. Jednak wiedziałam, że jeśli chce się spełniać marzenia i

coś osiągnąć to nie ma miejsca na strach.

Niewiele osób miało szansę tam być i przyglądać się wszyst-kiemu „od środka”, ale wiele osób Ci kibicowało. Czy mogła-byś opowiedzieć Czytelnikom jak przebiegało zgrupowanie?

-Mam po nim bardzo dobre wspo-mnienia. Każdego dnia odbywa-ły się dwa treningi. Pierwszy z nich trwał dwie godziny, na które składały się zajęcia z gimnastyki i trening piłki ręcznej. Drugi zaś, półgodzinny, był prowadzony przez austriackiego trenera. Mu-szę przyznać – nie było lekko. Jed-nakże uczucie zmęczenia dawało mi wielką satysfakcję. Poza tym taki wyjazd daje wiele możliwości – poznania wielu osób i rozwinię-cia swoich umiejętności. Na za-kończenie zgrupowania odbyły się wspólnie rozgrywane mecze. Było to świetne podsumowanie całego wyjazdu i jednocześnie rozrywka.

Niezwykle intensywny okres, ale jak sama podkreślasz – niezwykle satysfakcjonujący. Czy aktualnie masz jakieś plany związane z piłką ręczną?

-Wiąże z nią swoją przyszłość. Na chwilę obecną planuję iść do liceum sportowego w Kielcach – oczywiście profil sportowy, piłki ręcznej.

Czy na co dzień, oprócz piłki, zajmujesz się czymś jeszcze? Masz inne pasje, czy jednak miłość do sportu wygrywa?

-Moja pasja to przede wszystkim sport. Poświęcam mu każdą wolną chwilę, pamiętając oczywiście o najbliższych.

A czy masz marzenia, którymi

chciałabyś się z nami podzielić?

Moim marzeniem jest przede wszystkim grać profesjonalnie w piłkę ręczną, być jedną z najlepszych, dzięki czemu będę mogła dostać się do reprezentacji.

Z całego serca Ci tego życzymy.

Jak widać, każdy mniejszy i większy sukces jest efektem ciężkiej pracy, cierpliwości, pokory i wiary, że wszystko w życiu jest możliwe. Zdecydowanie miło się patrzy na to jak młode pokolenie rozwija swoje skrzydła. Możemy być dumni, że nasze miasto ma tak utalentowane i piękne osobowości.

19 września w Kraśniku odbyły się zawody zapaśnicze skupiające kluby spor-towe z 4 województw - łódzkiego, świętokrzyskiego, lubelskiego oraz pod-karpackiego. Makroregionalne Mistrzostwa Młodzików są zawodami, w

których biorą udział dzieci w wieku od 12 do 14 lat. Zawodnicy występują w danych kategoriach wagowych. Klub Sportowy Centrum Staszów pod przewodnictwem trenera Wiktora Skrobacza wystawił do walk 4 zawodników. W kategorii wagowej do 42 kilogramów walczył nasz najmłodszy zawodnik Jakub Wojsa, który stoczył dwie dosyć wyrównane walki, niestety przegrywając obie i w rezultacie odpadając z turnieju. Jednak z pewnością była to nauka, z której można wyciągać wnioski i „złapać” doświadczenie. Kolejni zapaśnicy Centrum Staszów, którzy rywalizowali tego dnia w Kraśniku to Klaudiusz Sobieniak oraz Mateusz Grzybowski występu-jący w kategorii wagowej do 59 kilogramów oraz Adrian Nawrot w kategorii 73 kg. Z całą pewnością można stwierdzić, że 19 września i zawody w Kraśniku są sukce-sem całego klubu Centrum Staszów. Klaudiusz Sobieniak – zdobył brązowy medal w bardzo silnie obstawionej kategorii wagowej, zaś Adrian Nawrot – „najcięższy” tego dnia, uzyskał po emocjonujących walkach 5 miejsce. Makroregionalne Mi-strzostwa Młodzików w Kra-śniku przyniosły w rezultacie pierwsze, historyczne punkty we współzawodnictwie spor-towym dzieci i młodzieży dla stowarzyszenia Centrum Staszów.

Trener Wiktor Skrobacz oraz koordynator Mateusz Kogut pragną podziękować wszystkim osobom ,któ-re przyczyniają się do roz-woju zapasów na terenie Miasta i Gminy Staszów. Mateusz Kogut

Nie dostałeś kredytu w swoim banku?

sprawdź bezpłatnie jaki kredyt możesz otrzymać

Fines S.A. działa poprzez swoich Autoryzowanych Partnerów jako pośrednik kredytowy Meritum Bank SA, Alior Bank SA, Bank BPH SA, Vanquis Bank SA oraz Ferratum Bank Limited, a także firm SMS Kredyt S.K.A., Takto S.K.A., Aasa Polska SA, Optima SA, Axcess Financial Poland Sp. z o.o., oraz Regita Sp. z o.o.

Fines STASZÓW ul. Krakowska 15 (obok kina)tel. 15 864 51 51, 790 88 70 75

Nasi młodzi zapaśnicy wracają z medalem

➢Od lewej: Dominik Jurkowski, Klaudiusz Sobieniak, Jakub Wojsa, Mateusz Grzybowski, Adrian Nawrot i trener Wiktor Skrobacz

Reklama

KAROL MAJ

Page 16: Poprostu region wrzesień 2015

16 krzyzowka. ,

Ogłoszenie wyborcze

Materiał sfinansowany przez KW Prawo i Sprawiedliwość