Poniedziałek, 23 kwietnia Świętego Wojciecha¼anie: Służba – czym dla mnie dzisiaj jest...
-
Upload
vuongkhanh -
Category
Documents
-
view
216 -
download
0
Transcript of Poniedziałek, 23 kwietnia Świętego Wojciecha¼anie: Służba – czym dla mnie dzisiaj jest...
Poniedziałek, 23 kwietnia – Świętego Wojciecha
J 12, 24-26
Jezus powiedział do swoich uczniów: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam:
Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale
jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto miłuje swoje życie, traci je, a kto
nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne.
A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój
sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec".
Rozważanie:
Służba – czym dla mnie dzisiaj jest służba drugiemu człowiekowi? Czy umiem
z miłością służyć swojemu bliźniemu? A może służba kojarzy mi się jedynie
z czymś, co uwłacza ludzkiej godności – z czymś, co jest poniżej moje poziomu?
1. „wpadłszy w ziemię, nie obumrze…” - Panie Jezu, często zastanawiam się nad
tym, jakim ziarnem jestem ja? Czy umiem umierać dla Ciebie? Czy umiem
umierać dla drugiego człowieka? Czy potrafię topić swoją miłość, jak topi się
wosk świecy? A może nie umiem obumierać tylko dlatego, że wcale tego nie
chcę? Albo że mój własny egoizm boi się obumarcia, bo przecież mam jakiś plan
na życie, więc dlaczego miałabym go teraz zmieniać? Przecież mój plan jest
dobry, dlaczego miałabym rezygnować z własnych marzeń? Panie Jezu, wybacz
mi wszystkie te chwile, w których obawiałam się obumierać dla Ciebie.
2. „kto miłuje swoje życie, straci je” - Ja tak często jestem wpatrzona tylko we
własne ja… Bo przecież jestem niezastąpionym pracownikiem – w końcu jestem
prawą ręką szefa, więc nikt nie potrafi tak dobrze ogarnąć firmy, jak ja! Przecież
ja potrafię lepiej wyprasować i poskładać pranie, niż zrobi to mój mąż! Przecież ja
najlepiej wiem, jak zarządzać finansami i jak efektywnie wykorzystywać wolny
czas. Wciąż wszystko kręci się wokół mnie i mojego ja. Wciąż odrzucam pomoc
współmałżonka, koleżanki z pracy, drugiej osoby… A przecież to moje odrzucenie
wcale im nie pomaga – a jedynie pokazuje, że nie nikt nie jest mi potrzebny, bo
ze wszystkim radzę sobie sama. A cóż z tego, że ktoś rozwiesi „krzywo” pranie –
przecież i tak wyschnie… Panie Jezu, przepraszam Cię za moje zapatrzenie
w siebie i za odrzucaną pomoc bliskich i znajomych.
3. „kto by chciał mi służyć” - Panie Jezu, czy ja naprawdę chcę Ci służyć? Tak
wiele razy pokazałeś mi, że wystarczy, żebym tylko wyraziła swoją wolę, żebym
pozwoliła Ci działać w moim życiu, a Ty uwalniałeś mnie od największych
niepokojów i zniewoleń. Czy z chęcią uczestniczę w Eucharystii, czy tylko
z obowiązku? Czy modlę się, bo pragnę Ciebie poczuć, czy raczej dlatego, że tak
trzeba? Czy naprawdę CHCĘ Ci służyć i oddać się w Twoją niewolę? Czy pragnę
z ufnością stawać się narzędziem w Twoich rękach, tak, żeby już tylko Ciebie było
widać przeze mnie? Jezu, przepraszam za każde moje zniechęcenie.
4. „tam będzie i mój sługa” - W dzisiejszym świecie tak bardzo lansuje się
niezależność, dominację nad drugim, walkę… Bo przecież to twój mąż ma ci być
posłuszny, a ty nie jesteś niczyją służącą! To twoi pracownicy mają się ciebie bać
i być ci poddani. Nawet dziecko w twoim łonie staje się tylko zlepkiem komórek,
bo przecież ty nie jesteś inkubatorem. Jezu mój, dziękuję Ci za to, że pozwoliłeś
mi poznać słodki smak służby drugiemu człowiekowi. Że otworzyłeś moje oczy na
miłość małżeńską i że służba mojemu mężowi jest dla mnie największą radością!
Że postawiłeś na mojej drodze wspólnotę, która nauczyła mnie służby w pełni
miłości! Bądź uwielbiony, Panie, za dar służby drugiemu człowiekowi!
5. „Jezus – najwyższe Imię!” - Bądź uwielbiony, Panie, w każdym człowieku,
którego stawiasz na mojej drodze! Bądź uwielbiony, Panie, w moim mężu,
któremu z miłością pragnę służyć i z którym wspólnie pragniemy osiągnąć niebo!
Bądź uwielbiony, Panie, we wspólnocie, która nauczyła mnie służby pełnej
pokory i ufności!
Wtorek, 24 kwietnia
J 10,22-30
Obchodzono w Jerozolimie uroczystość Poświęcenia Świątyni. Było to w zimie.
Jezus przechadzał się w świątyni, w portyku Salomona. Otoczyli Go Żydzi i mówili
do Niego: "Dokąd będziesz nas trzymał w niepewności? Jeśli Ty jesteś Me-
sjaszem, powiedz nam otwarcie!"
Rzekł do nich Jezus: "Powiedziałem wam, a nie wierzycie. Czyny, których
dokonuję w imię mojego Ojca, świadczą o Mnie. Ale wy nie wierzycie, bo nie
jesteście z moich owiec. Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za
Mną, a Ja daję im życie wieczne. Nie zginą na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej
ręki. Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich
wyrwać z ręki mego Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy".
Rozważanie:
Panie Jezu, ileż razy zachowuję się jak owi Żydzi, którzy oczekują, że to Ty
będziesz robił wszystko tak, jak oni sobie wyobrażają; że to Ty dopasujesz się do
ich planu, ich wyobrażeń, ich prawa… Jezu, dzisiaj uczysz mnie pełnej pokory!
1. „Jeśli Ty jesteś Mesjaszem, powiedz nam otwarcie” - Tak często sama jestem
zniecierpliwiona oczekiwaniem na jasną i konkretną odpowiedź. Jezu, dlaczego
nie chcesz mi dać daru potomstwa? Przecież ja chcę tu i teraz. Dlaczego nie
chcesz pomóc mi zdobyć awansu w pracy – przecież zasłużyłam na niego? Wciąż
czegoś oczekuję. Wyraźnej odpowiedzi. A gdzie w tym wszystkim moje zaufanie
do Ciebie? Gdzie wiara w Ciebie? Jezu, wybacz mi brak cierpliwości i moje
zamknięcie się na Twoje działalnie.
2. „Powiedziałem wam, a nie wierzycie” - Jezu, wierzę, ale… zawsze przecież
muszę włączyć to swoje „ale”. Bo ja wiem najlepiej. Dlaczego nie dasz jakiegoś
znaku? Czy Twoje Słowo coś dla mnie znaczy? Czy umiem Cię słuchać? Czy
otwieram swoje serce na Twój głos. Przecież Ty wciąż do mnie mówisz. Ale ja,
nawet klęcząc na modlitwie, wciąż zasypuję Cię swoimi słowami. A przecież
czasami dobrze jest pomilczeć w swoim towarzystwie… Jezu, przepraszam Cię za
brak słuchania.
3. „Idą one za mną” - Owce są bardzo ufnymi zwierzętami. Tak ufnymi, że
niczego nie analizują – po prostu idą za pasterzem. Nie pytają „dlaczego” ani
„dokąd”. One naprawdę idą tam, gdzie je prowadzi pasterz. Jezu mój, a czy ja
chodzę za Tobą tak, jak owce za pasterzem? Bez analizowania? Bez zadawania
zbędnych pytań? Czy ufam Ci tak, że pójdą za Tobą wszędzie – choćby na skraj
góry? Jezu, przepraszam Cię za brak ufności i za brak chęci do tego, aby dać się
Tobie prowadzić.
4. „Ja i Ojciec jedno jesteśmy” - Bardzo lubię to porównanie – jedność. To takie
piękne uczucie. Kiedy wstępowałam w związek małżeński, jedność była dla mnie
jedynie słowem. Ale dziś – dzięki prowadzeniu Jezusa – jedność stała się
uczuciem – a nawet aktem naszej woli. Jezu, choć wiem, że nasze małżeństwo
nie jest idealne, że często przegrywamy walkę ze złem, to jednocześnie wiem, że
nasza jedność została zbudowana tylko dzięki Tobie. Dziękuję Ci, Panie, za Twoją
obecność w naszym małżeństwie i za łaskę naszej jedności.
5. „Pasterzem moim jest – i nie brak mi niczego” - Jezu, proszę, bądź moim
pasterzem każdego dnia, troszcz się o mnie i pilnuj, żebym Cię nigdy nie
odrzucała. Bo nie ma nic cenniejszego ani nic piękniejszego, niż Twoja obecność
przy mnie.
Środa, 25 kwietnia – Świętego Marka Ewangelisty
Mk 16,15-20
Jezus ukazawszy się Jedenastu powiedział do nich: "Idźcie na cały świat i głoście
Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie
zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki
towarzyszyć będą: W imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami
mówić będą; węże brać będą do rąk i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im
szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą i ci odzyskają zdrowie".
Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga.
Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdzał
naukę znakami, które jej towarzyszyły.
Rozważanie:
Jezu, dzisiaj uczysz mnie, że tak niewiele trzeba: wystarczy pójść i głosić Ewangelię.
Wszelkiemu stworzeniu – każdemu, kto jest wokół nas, bo każdy z nas jest dzieckiem
Bożym i każdy z nas zasługuje na poznanie Jezusa!
1. „Kto uwierzy będzie zbawiony” - Jezu, czy ja Tobie wierzę? Wierzę w Ciebie – w to
nigdy nie wątpiłam, bo nawet w chwilach buntu krzyczałam na Ciebie… Wierzę w Twoje
istnienie. Wierzę, że Jesteś. Ale czy wierzę Tobie? To już jest znacznie trudniejsze, bo
przecież wiara wymaga czegoś więcej: zaufania. Ojciec Dolindo nauczył nas pięknej mo-
dlitwy: „Jezu, Ty się tym zajmij”. Ileż razy ja mówiłam do Ciebie „Ty się tym zajmij”, ale
z drugiej strony układałam sobie jakiś plan awaryjny – tak na wszelki wypadek, bo może
Ty coś poukładasz nie po mojej myśli… I cały plan na życie legnie w gruzach… Jezu,
przepraszam Cię za mój brak zaufania Tobie.
2. „nie będzie im szkodzić” - Jezu, tylko Ty możesz działać tak wielkie cuda: jakże bowiem
wziąć węża do ręki i przeżyć to spotkanie? Jak można zjeść coś zatrutego i nie chorować?
Jezu, Ty wszystko możesz! Kiedy dwa lata temu nasze małżeństwo rozpadało się, nawet
nasi Przyjaciele nie wierzyli, że cokolwiek uda się jeszcze poskładać. Wysłali nas tylko na
rekolekcje… Wysłali nas prosto w Twoje objęcia… A Ty – usłyszałeś tylko nasze „dobra,
niech Ci będzie” i zacząłeś działać w nas. I nas przemieniłeś. I posklejałeś to, co już było
nie do posklejania. Któż jak Bóg? Któż, jak nie Ty? Jezu mój, dziękuję Ci za Twoją
obecność i za to, że ocaliłeś nasze życie! Ty wiesz, Panie… Ty wszystko wiesz…
3. „Pan Jezus został wzięty do nieba” - I tak, jak Panie, zostałeś wzięty do nieba, tak
oczekujemy Twojego powtórnego przyjścia… Ale dlaczego zatem, skoro Ci wierzę
i oczekuję Paruzji, tak bardzo obawiam się śmierci? I czemu w głębi duszy nie ufam
Twojemu miłosierdziu? Czemu tak bardzo się obawiam? Bojaźń Boża jest dobra, ale czy
moja bojaźń nie przeobraża się w lęk przed Tobą? Jezu mój, za wszystkie moje niepokoje
i obawy – przepraszam Cię.
4. „Poszli i głosili Ewangelię” - Chciałabym mieć tyle odwagi, żeby tak po prostu wyjść do
ludzi i pokazać im Ciebie? Ale przecież tak często, jadąc autobusem, robię znak krzyża
bardzo dyskretnie – żeby tylko nikt nie zauważył. Albo czytając wartościową książkę,
zakrywam jej tytuł, żeby tylko nikt nie przeczytał słowa „Jezus”. Bo przecież uznają mnie
za dziwaczkę. A mój krzyżyk na szyi – czy przypomina mi o Tobie, czy stanowi element
ozdobny? Panie Jezu, przepraszam Cię, że choć otrzymałam od Ciebie tak wiele, tak
często zachowuję to tylko dla siebie – z obawy przed tym, co powiedzą o mnie inni…
5. „Jezus zwyciężył – to wykonało się!” - Tak jak zwyciężyłeś, Panie, śmierć dwa tysiące lat
temu, tak zwyciężaj zawsze w moim życiu! Bądź uwielbiony, Panie – teraz i na wieki!
Czwartek, 26 kwietnia
J 13,16-20
Kiedy Jezus umył uczniom nogi, powiedział im: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam
wam: Sługa nie jest większy od swego pana ani wysłannik od tego, który go
posłał. Wiedząc to, będziecie błogosławieni, gdy według tego czynić będziecie.
Nie mówię o was wszystkich. Ja wiem, których wybrałem; lecz trzeba, aby się
wypełniło Pismo: „Kto ze Mną spożywa chleb, ten podniósł na Mnie swoją piętę”.
Już teraz, zanim się to stanie, mówię wam, abyście gdy się stanie, uwierzyli, że Ja
jestem. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto przyjmuje tego, którego Ja
poślę, Mnie przyjmuje. A kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie
posłał".
Rozważanie:
Sługa nie jest większy od swego Pana – więc skoro Ty, mój Jezu, tyle wycierpiałeś
dla mnie, dlaczego ja tak bardzo niecierpliwię się, kiedy muszę oddać coś
z siebie?
1. „Jezus umył nogi uczniom” - Panie, przyszedłeś na świat, aby pokazać mi, jak
ważna jest pokora i służba drugiemu człowiekowi. Żeby pokazać mi, że nie żyję
tylko dla siebie, ale że jest w jakimś stopniu odpowiedzialna za każdego
człowieka, którego stawiasz na mojej drodze. I jak ważna jest służba drugiemu
człowiekowi. Dziękuję Ci, Jezu, że pokazałeś mi, jak służyć drugiemu człowiekowi
z miłością i oddaniem.
2. „Będziecie błogosławieni, gdy według tego czynić będziemy” - Ileż razy
w swoim życiu odczuwałam prawdziwe szczęście, kiedy wypełniałam Twoją wolę.
Kiedy Ty, Panie, jesteś przy mnie, odczuwam wielki pokój i błogosławieństwo.
A jesteś przy mnie zawsze wtedy, kiedy pełnię Twoją wolę. Panie Jezu, dziękuję
Ci za Twoją nieskończoną Miłość do mnie i za pokój, który wlewasz w moje serce.
3. „Abyście uwierzyli, że ja jestem” - Jezu, wierzę, że Ty jesteś. Że jesteś moim
Panem i Bogiem, jedynym Zbawicielem. I choć nie zawsze umiem Ci zaufać, choć
wciąż tak wiele lęku i obaw we mnie, dziękuję Ci za dar wiary, którą wlałeś
w moje serce.
4. „A kto mnie przyjmuje” - Jezu mój, dziękuję Ci, że mam tę łaskę, że mogę Cię
przyjmować. Tak jak umiem – z moimi ułomnościami, słabościami… Dziękuję, że
pozwalasz się przyjmować. Że pozwalasz się znajdować zawsze wtedy, kiedy Cię
szukam. Że dotykasz mojego serca i je poruszasz swoim tchnieniem. Dziękuję,
że jesteś!
5. „Przychodzisz, Panie, mimo drzwi zamkniętych” - Dziękuję Ci Panie, że
przyszedłeś do mnie, choć moje serce jest wciąż niegotowe na przyjęcie Ciebie –
choć wciąż tak bardzo się boję, choć wciąż mam tak mało ufności do Ciebie. Bądź
uwielbiony, Panie!
Piątek, 27 kwietnia
J 14,1-6
Jezus powiedział do swoich uczniów: "Niech się nie trwoży serce wasze.
Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie! W domu Ojca mego jest mieszkań wiele.
Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam
miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was
do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę".
Odezwał się do Niego Tomasz: "Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc
możemy znać drogę?"
Odpowiedział mu Jezus: "Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi
do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie".
Rozważanie:
Jezu, dzisiaj przychodzisz do mnie z Dobrą Nowiną: Twoje zmartwychwstanie
dało mi szansę na życie z Tobą w niebie. Dzisiaj przychodzi do mnie, przytulasz
mnie i mówisz: Nie lękaj się. Ja jestem.
1. „Niech się nie trwoży serce wasze” - Jezu, dziękuję Ci za te piękne słowa, które
napełniają moje serce nadzieją. Dzisiaj mówisz: nie lękaj się, bo ja jestem przy
Tobie. Panie, Ty wiesz, jak wiele lęku i obaw jest we mnie. Ty wiesz, jak bardzo
lubię mieć życie poukładane po swojemu, uporządkowane, i jak bardzo obawiam
się zmian. A mimo to przychodzisz do mnie i mówisz: nie bój się. Ja cię
poprowadzę.
2. „Wierzycie w Boga?” - Jezu, zadajesz mi dzisiaj kluczowe pytanie: czy wierzysz?
Czy umiesz mi się oddać w pełni zaufania? Czy pragniesz pełnić moją wolę. Mimo
że przenikasz moje serce i znasz mnie, pragniesz mojej deklaracji, mojego
opowiedzenia się za Tobą. Jednoznacznej odpowiedzi. Jezu mój, przepraszam za
wszystkie razy, kiedy zwlekałam z opowiedzeniem się za Tobą.
3. „Idę przecież wam przygotować miejsce” - Jezu, Ty zawsze kroczysz przede
mną i wskazujesz mi drogę. Zawsze ściskasz moją rękę, aby nie zboczyła z drogi i
nie pokaleczyła nóg o ciernie. Zawsze przygotowujesz dla mnie to, co jest
najlepsze. Dziękuję Ci, Panie, za Twoją opiekę nade mną i za Twoje prowadzenie
mnie przez życie ku bezpiecznej przystani.
4. „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem” - Panie, pragnę, abyś był moją Drogą,
moją Prawdą i moim Życiem. Kiedy przebywam blisko Ciebie, czuję Twoją
obecność. Czuję ją bardzo intensywnie – wiem, że z Tobą jestem bezpieczna.
Tylko krocząc za Tobą, cierpliwie i pokornie, i w pełni zaufania, mogę być
szczęśliwa.
5. „Tam ja mam pałac – tam ponad górami” - Panie Jezu, przepraszam Cię, że nie
zawsze kroczę Twoją drogą, że tak często z niej zbaczam. Dziękuję, że zawsze
bezpiecznie mnie prowadzisz przez życie. Dziękuję za Twoją miłość.
Sobota, 28 kwietnia
J 14,7-14
Jezus powiedział do swoich uczniów: "Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca.
Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście".
Rzekł do Niego Filip: "Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy".
Odpowiedział mu Jezus: "Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś?
Kto Mnie widzi, widzi także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: „Pokaż nam Ojca”? Czy nie
wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie
wypowiadam od siebie. To Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł.
Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie – wierzcie przynajmniej
ze względu na same dzieła! Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy,
będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, a nawet większe od tych uczyni,
bo Ja idę do Ojca. A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był
otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić Mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię".
Rozważanie:
Panie Jezu, ile razy ja w swoim życiu zachowuję się jak Filip: Panie pokaż mi, a to
mi wystarczy. Tak jakby Twoje słowo było zbyt małe dla mnie. Jakbym
oczekiwała, że to Ty dopasujesz się do mojego życia. Że to Ty będziesz spełniał
moje oczekiwania i moje żądania.
1. „Gdybyście mnie poznali…” Panie Jezu, a czy ja w swoim życiu chcę i pragnę Cię
poznawać? Czy robię wszystko, żeby zbliżyć się do Ciebie? Czy spotykam się ze
Słowem, czy szukam Cię w Najświętszym Sakramencie, czy z radością
i zniecierpliwieniem spotykam się z Tobą w Eucharystii? Czy raczej robię tylko to,
co zrobić trzeba, ale bez większego zaangażowania? Czy idę na łatwiznę, czy daję
coś więcej z siebie?
2. „Panie, pokaż nam Ojca”. Panie Jezu, tak często czegoś od Ciebie oczekuję: tak
często traktuję Ciebie jak Kogoś od spełniania życzeń. Przepraszam Cię za to, że
wciąż stawiam Ci warunki, że nie oddaję się bezwarunkowo, że nie kroczę za
Tobą odważnie. Przepraszam za moją roszczeniową postawę.
3. „Tak długo jestem z wami” Panie Jezu, jesteś ze mną od pierwszych dni
mojego życia. A ja wciąż wykazuję tak mało inicjatywy, żeby Cię poznawać i się
z Tobą zaprzyjaźniać. Tak mało czasu oddaję Tobie. Przepraszam Cię, Panie, za
wszystkie razy, kiedy odmawiałam Ci spędzania z Tobą czasu, kiedy zmawiałam
modlitwę w pośpiechu i kiedy nie dostrzegałam Ciebie w drugim człowieku.
4. „Wierzcie przynajmniej na same dzieła”. Jezu, takich wielkich dzieł dokonałeś
w moim życiu: przemieniłeś całe moje życie. Nauczyłeś mnie kochać. Pokazałeś,
czym jest służba i jedność małżeńska. Dzięki Twojej łasce moje życie smakuje
zupełnie inaczej, nabiera pięknych kolorów i staje się prawdziwe. Dziękuję za
wszystkie dzieła, którymi mnie obdarzyłeś.
5. „Bo jak śmierć potężna jest miłość” Jezu, dziękuję, że wszedłeś do mojego
życia delikatnie, w lekkim powiewie, że działasz każdego dnia, aby ocalić moje
życie. Dziękuję za potężny dar miłości. Bądź uwielbiony, Panie Jezu!
Niedziela, 29 kwietnia
J 15, 1-8
Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który go uprawia.
Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc,
oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy.
Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Wytrwajcie we Mnie,
a Ja będę trwał w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie -
jeśli nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja
jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi
owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa,
zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie.
Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to
wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie
się moimi uczniami.