Pomiędzy gender studies a „ideologią gender”: edukacja ... · przez system edukacji. Czy...

12
1 Pomiędzy gender studies a „ideologią gender”: edukacja antydyskryminacyjna w Polsce po 1989 roku * Magdalena Grabowska Edukacja równościowa oznacza wiele różnych aspektów. Może na przykład odnosić się do otwartości instytucji edukacyjnych na dziewczynki i chłopców, kobiety i mężczyzn. Możemy zastanawiać się, czy edukacja jest równościowa, pytając, ilu chłopców i ile dziewcząt chodzi do szkoły. Jak wiele z nich kończy studia wyższe? Ile kobiet, w porównaniu z mężczyznami, zdobywa wyższe stopnie naukowe, staje się słynnymi naukowczyniami? Edukacja równościowa może też odnosić się do tego, w jaki sposób dziewczynki i chłopcy traktowani przez system edukacji. Czy wszyscy uczniowie, niezależnie od płci, są zachęcani/ zachęcane do studiowania tych samych przedmiotów? Jakie poglądy przeważają w systemie edukacji na temat tego, w czym dobre są dziewczynki, a w czym chłopcy? Czy kobiety kształcone są do wejścia w tradycyjne role opiekuńcze, czy też są wspierane w rozmaitych rolach społecznych? Edukacja równościowa może wreszcie oznaczać obecność lub brak kwestii związanych z płcią społeczno-kulturową w szkołach i w systemie edukacji. Czy programy edukacyjne zawierają wiedzę na temat płci; stereotypów związanych z płcią, uprzedzeń, dyskryminacji ze względu na płeć? Czy uczymy się w szkole o ruchach emancypacyjnych, walce o prawa kobiet, feminizmie? W niniejszym artykule omówię wszystkie wspomniane aspekty edukacji równościowej. W szczególności proponuję przyjrzeć się trzem kontekstom, w jakich równość płci jest obecna w polskiej edukacji. Po pierwsze, chciałabym zwrócić uwagę na ambiwalentną spuściznę socjalistycznej koncepcji równości płci i jej wpływu na socjalizację do ról płciowych w Polsce, zwłaszcza na rozdźwięk pomiędzy obiecaną równością płci a faktyczną realizacją tego postulatu. Po drugie, rozwój gender studies i studiów nad kobietami na uniwersytetach oraz w sferze edukacji pozaakademickiej i nieformalnej po 1981 roku miał kluczowe znaczenie dla obecnego statusu kwestii równości płci w edukacji. Po trzecie, ataki na „ideologię gender, jakich jesteśmy dziś świadkami, będące protestem przeciwko wprowadzaniu wątków równościowych do wczesnej edukacji szkolnej i przedszkolnej, ujawniają wciąż obecne w * Artykuł jest poszerzoną wersją wystąpienia podczas międzynarodowej konferencji Second International Gender Workshop: Overcoming Gender Backlash: Experiences of Ukraine, Belarus, Russia, Georgia, Armenia and Poland, zorganizowanej przez biuro Fundacji im. Heinricha Bölla w Kijowie w dn. 24- 25.10.2013.

Transcript of Pomiędzy gender studies a „ideologią gender”: edukacja ... · przez system edukacji. Czy...

1

Pomiędzy gender studies a „ideologią gender”:

edukacja antydyskryminacyjna w Polsce po 1989 roku*

Magdalena Grabowska

Edukacja równościowa oznacza wiele różnych aspektów. Może na przykład odnosić się do

otwartości instytucji edukacyjnych na dziewczynki i chłopców, kobiety i mężczyzn. Możemy

zastanawiać się, czy edukacja jest równościowa, pytając, ilu chłopców i ile dziewcząt chodzi do

szkoły. Jak wiele z nich kończy studia wyższe? Ile kobiet, w porównaniu z mężczyznami,

zdobywa wyższe stopnie naukowe, staje się słynnymi naukowczyniami? Edukacja

równościowa może też odnosić się do tego, w jaki sposób dziewczynki i chłopcy są traktowani

przez system edukacji. Czy wszyscy uczniowie, niezależnie od płci, są zachęcani/ zachęcane

do studiowania tych samych przedmiotów? Jakie poglądy przeważają w systemie edukacji na

temat tego, w czym dobre są dziewczynki, a w czym chłopcy? Czy kobiety kształcone są do

wejścia w tradycyjne role opiekuńcze, czy też są wspierane w rozmaitych rolach społecznych?

Edukacja równościowa może wreszcie oznaczać obecność lub brak kwestii związanych z płcią

społeczno-kulturową w szkołach i w systemie edukacji. Czy programy edukacyjne zawierają

wiedzę na temat płci; stereotypów związanych z płcią, uprzedzeń, dyskryminacji ze względu na

płeć? Czy uczymy się w szkole o ruchach emancypacyjnych, walce o prawa kobiet,

feminizmie?

W niniejszym artykule omówię wszystkie wspomniane aspekty edukacji równościowej. W

szczególności proponuję przyjrzeć się trzem kontekstom, w jakich równość płci jest obecna w

polskiej edukacji. Po pierwsze, chciałabym zwrócić uwagę na ambiwalentną spuściznę

socjalistycznej koncepcji równości płci i jej wpływu na socjalizację do ról płciowych w Polsce,

zwłaszcza na rozdźwięk pomiędzy obiecaną równością płci a faktyczną realizacją tego

postulatu. Po drugie, rozwój gender studies i studiów nad kobietami na uniwersytetach oraz w

sferze edukacji pozaakademickiej i nieformalnej po 1981 roku miał kluczowe znaczenie dla

obecnego statusu kwestii równości płci w edukacji. Po trzecie, ataki na „ideologię gender”,

jakich jesteśmy dziś świadkami, będące protestem przeciwko wprowadzaniu wątków

równościowych do wczesnej edukacji szkolnej i przedszkolnej, ujawniają wciąż obecne w

* Artykuł jest poszerzoną wersją wystąpienia podczas międzynarodowej konferencji Second International Gender Workshop: Overcoming Gender Backlash: Experiences of Ukraine, Belarus, Russia, Georgia, Armenia and Poland, zorganizowanej przez biuro Fundacji im. Heinricha Bölla w Kijowie w dn. 24-25.10.2013.

2

Polsce konserwatywne tendencje w podejściu do edukacji antydyskryminacyjnej. Jest to, jak

sądzą niektórzy, backlash wobec polityki równości płci i edukacji równościowej.

Kiedy mówimy o edukacji uwzględniającej kwestie równości płci, ważne jest pokazanie jej

politycznego charakteru. Znaczące jest to, że wszystkie trzy aspekty edukacji równościowej, o

których piszę w tym tekście – socjalistyczny projekt równości kobiet, gender studies i polska

edukacja antydyskryminacyjna oraz skierowany przeciwko niej backlash – wiążą się z ważną

transformacją społeczną i ważnym przełomem historycznym: zmianą systemu politycznego po

drugiej wojnie światowej, transformacją ustrojową po 1989 roku i nową falą zachowań i retoryki

konserwatywnej i narodowej po 2010 roku.

Pomiędzy „kobietą na traktorze” a „perfekcyjną panią domu”:

socjalizm i edukacja kobiet

Rok 1894 uznawany jest za początek obecności polskich kobiet na wyższych uczelniach. To

właśnie wtedy na Uniwersytet Jagielloński przyjęte zostały Stanisława Dowgiałło, Janina

Kosmowska i Jadwiga Sikorska. Od 1897 roku kobiety mogły studiować na tym uniwersytecie

filozofię, a od 1900 roku medycynę. W latach 1902-1903 pierwsza kobieta uzyskała tytuł

doktora na Uniwersytecie Jagiellońskim. Helena Willman-Grabowska została pierwszą

nauczycielką akademicką w 1927, a rok później została również profesorką uniwersytecką.

Liczba kobiet na wyższych uczelniach wzrastała szybko w pierwszych trzech dekadach XX

wieku – w 1915 roku stanowiły 9 proc. studentek Uniwersytetu Warszawskiego, w 1918 – 20

proc. i 35 proc. w latach 1923-1924. Wzrost ten przerwała druga wojna światowa1.

Odbudowa kraju zniszczonego przez wojnę i „odnowa” demograficzna stały się naczelnymi

celami powojennej Polski. Ich realizacja wymagała zaangażowania kobiet w sferę publiczną,

zarówno jako siły roboczej, jak i potencjalnych matek. Bezpośrednio po wojnie, z jednej strony

poszukując nowych rąk do pracy, a z drugiej wdrażając socjalistyczny model równości kobiet,

państwo zachęcało kobiety do edukacji i podejmowania pracy w tzw. „męskich” zawodach,

m.in. w zawodzie górniczki czy operatorki maszyn. Rządy powojennej Polski skupiały się na

edukacji powszechnej, walce z analfabetyzmem, którego odsetek wzrósł dramatycznie

podczas wojny. Walka ta przyniosła spodziewane efekty: w 1950 roku Organizacja Narodów

Zjednoczonych raportowała, że w Polsce nie ma dramatycznych różnic pomiędzy sposobem

traktowania dziewcząt i chłopców w dostępie do edukacji, 67 na 100 dziewczynek uczęszczało

do szkół podstawowych2. Ponadto organizacje kobiece miały za zadanie szczególną ochroną

otoczyć kobiety-matki. Jedna z kobiet zaangażowana w pracę Ligi Kobiet Polskich tak opisuje

okres po 1945 roku: „zaraz po wojnie Liga Kobiet Polskich organizowała na dworcach punkty

matki i dziecka, gdzie matka po długiej podróży mogła dziecko umyć, przewinąć i nakarmić.

1 Urszula Perkowska, Studia i kursy zawodowe na Uniwersytecie Jagiellońskim w latach 1868/69-

1938/39, Instytut Historii UJ, Kraków 1995. 2 Report of the Secretary-General to the CSW on the United Nations Educational and Cultural

Organization (UNESCO) study of educational opportunities for women, Document 22, E/CN.6/146, May 1950. Zaledwie w dziesięciu krajach różnica była na korzyść chłopców.

3

Równie ważne były sprawy związane z pracą, kwestie przyuczania do zawodu. Bardzo ważne

było kształcenie kobiet, początkowo chodziło przede wszystkim o walkę z analfabetyzmem”3.

To właśnie macierzyństwo i stworzenie kobietom możliwości łączenia obowiązków

zawodowych i rodzicielskich stało się jednym z najważniejszych celów polityki państwa wobec

kobiet w latach pięćdziesiątych i późniejszych dekadach PRL. Bezpośrednio po wojnie kobiety

zachęcano do kształcenia się w „męskich” zawodach – symbolem wyzwolenia była

symboliczna „kobieta na traktorze”. Okres odwilży, który nastąpił po śmierci Stalina w 1953

roku, charakteryzował się zmianą kursu w kwestii edukacji kobiet4. W tym okresie partia i

media zaczęły promować model „nowej kobiety”, której zadaniem było pogodzenie pracy

zawodowej z tradycyjnymi funkcjami opiekuńczymi, wykonywanymi w rodzinie. Szereg reform

wprowadzonych w latach pięćdziesiątych miał umożliwić kobietom utrzymanie równowagi

pomiędzy życiem rodzinnym i zawodowym. Pojawiła się sieć żłóbków i przedszkoli,

przedłużony został również urlop macierzyński. Zwiększyła się „ochrona” kobiet w pracy, co

oznaczało między innymi odsunięcie ich od typowo „męskich” i jednocześnie lepiej płatnych

zawodów. W 1956 roku zliberalizowano również prawo do przerywania ciąży. Kobiety nadal

były zachęcane do zdobywania wykształcenia i podejmowania pracy zawodowej. Jedna z

członkiń PZPR wspomina: „fakt, że byłam dziewczynką, w szkole nie miał znaczenia. Nie było

podziału na to, co wolno chłopcom, a co dziewczynkom. Dorastałam w poczuciu, że mogę być

inżynierem, lekarzem, kosmonautą. Nie czułam różnicy”. Z drugiej jednak strony państwo,

nawiązując do przedwojennych przekonań na temat rodziny i roli kobiet, zaczęło wspierać

model rodziny, który opierał się na nieodpłatnej pracy kobiet w domu5. W przyuczaniu kobiet do

roli „gospodyni domowej” i podnoszeniu kompetencji w tej sferze miały pomóc specjalne

instytucje, których celem była edukacja kobiet w zakresie usprawnienia i racjonalizacji prac

domowych. Powołany pod koniec lat pięćdziesiątych Komitet Gospodarstwa Domowego

powstał po to, by edukować kobiety w dziedzinie prowadzenia gospodarstwa domowego, tak

aby robiły to efektywnie, a zajęcia domowe nie były bardzo czasochłonne. Jedna z pracownic

Komitetu wspomina: „Był dział administracji (...) Potem dział szkolenia. Sekretariat (...) Dział

ekonomiczny. Takie badania prowadziło się o organizacji gospodarstwa domowego:

urządzenie mieszkań, ekonomika gospodarstwa domowego, budżet. Badania sprzętu. Wtedy

w tych latach wchodził do użycia nowoczesny sprzęt gospodarstwa domowego. Była biblioteka,

gdzie były pisma naukowe, najczęściej francuskie i niemieckie, prenumerowało się te pisma

(...) Opierałyśmy się na doświadczeniach francuskich i niemieckich. Wchodził do użytku sprzęt:

pralki, lodówki, miksery. Dział badań wypróbowywał te poszczególne narzędzia pracy i robił

opinie o tym. Dział wydawnictw, w którym się publikowało wyniki tych badań, w których się

opisywało, co jak działa. Natomiast dział szkoleń organizował kursy, gdzie uczono kobiety, jak

się posługiwać tym sprzętem. Najpierw były organizowane kursy dla instruktorek gospodarstwa

3 Wszystkie cytowane w tekście wypowiedzi pochodzą z 70 wywiadów, które przeprowadziłam w latach

2011-2013 w Polsce i w Gruzji z kobietami aktywnie zaangażowanymi w partie komunistyczne i organizacje kobiece w okresie 1945-1990. W latach 2011-2013 byłam stypendystką Marie Curie Re-Intergration Grant. Przeprowadzenie badań było możliwe dzięki wsparciu Narodowego Centrum Nauki. 4 Małgorzata Fidelis, Women, Communism, and Industrialization in Postwar Poland, Cambridge

University Press, 2010. 5 Tamże.

4

domowego (...) Roczny kurs dla instruktorek gospodarstwa domowego. One musiały znać się

na żywieniu, zasadach żywienia, higienie pracy w domu, potem dołączono higienę i

kosmetykę, potem wchodziły różne środki higieniczne, na przykład pierwszy proszek

«Jedyny». Był to jeden proszek do prania, do wszystkiego. Proszek «E», jak wszedł do użytku,

to była szalona rewelacja (...) Wchodziły do użytku nowe preparaty do prania i sprzątania,

proszki do prania pasty do czyszczenia, to wszystko były nowości, których trzeba było się

nauczyć. Więc tu u nas w Komitecie się próbowało, a potem się przekazywało. Komitet

Gospodarstwa Domowego to była placówka Ligii Kobiet Polskich, wobec tego przy zarządach

głównych myśmy organizowały ośrodki gospodarstwa domowego, szkoleniowe placówki, z

których myśmy szkoliły najpierw instruktorki, potem instruktorki organizowały ośrodki

gospodarstwa domowego. Potem to zeszło do powiatowych szczebli. I tam były organizowane

poradnie gospodarstwa domowego, mniejszego szczebla z mniejszymi i warunkami”.

Kobiety, które brały udział w takich kursach organizowanych przez Komitet i Ligę Kobiet

Polskich, doceniały je przede wszystkim za możliwość zdobycia umiejętności, których od nich

wymagano. Barbara wspomina: „Było tu pełne wyposażenie. Mówię, był sprzęt. A ja byłam

noga, wyszłam z domu, jak miałam 14 lat, więc mama mnie niczego nie nauczyła, wszystkiego

się tutaj nauczyłam. A to się wszystko przydało, to się potem okazało, że człowiek wszystko

może, ja spodnie robiłam, dżinsy szyłam, gotowałam”. Umiejętności te okazały się przydatne

również w okresie transformacji. Okoliczności (zamknięcie jej zakładu pracy, zbyt niska

„wcześniejsza emerytura”) spowodowały, że część kobiet musiała, w wieku emerytalnym,

jeszcze raz podjąć pracę zawodową. Jedna z nich, która dziś pracuje w pizzerii, korzysta z

umiejętności zdobytych podczas szkoleń w Lidze Kobiet Polskich: „Dzisiaj ja w pizzerii pracuję,

potrawy robię, więc to się wszystko przydaje. Mój zawód jest inny, ale teraz, jak to się okazało,

to wszystko owocuje. Bo rozumie Pani, umiem szyć, coś mogę robić, te wszystkie umiejętności

mi się przydają, zdobyłam je, że tak powiem, za darmo”.

Okres socjalizmu jest często krytykowany za to, że zaoferował kobietom jedynie częściową

emancypację. Zwiększenie poziomu wykształcenia kobiet, ich masowe wejście na rynek pracy

były z pewnością sukcesami polityki równościowej w tym okresie. Nie pozostały również bez

wpływu na postawy kobiet, które po 1989 roku zainicjowały dynamiczny rozwój ruchu

kobiecego, w tym feminizmu akademickiego i gender studies. Z drugiej jednak strony socjalizm

zakonserwował istniejący w Polsce tradycyjny „kontrakt płci”, którego podstawą jest

monogamiczna, heteroseksualna rodzina, funkcjonująca w dużej mierze w oparciu o

nieodpłatną pracę kobiet. To, że socjalizm nie podważył tego modelu, ma z pewnością wpływ

na dzisiejszy sposób reagowania opinii publicznej w debacie na temat „ideologii gender”.

Transformacja i narodziny gender studies w Polsce

Przekonanie o tym, że studia nad kulturową tożsamością płci – gender studies – pojawiły się w

Polsce dopiero po 1989 roku, jest truizmem, choć jednocześnie swego rodzaju mitem

intelektualnym. W rzeczywistości zarówno formalna, jak i nieformalna edukacja feministyczna

funkcjonowała w Polsce już przed transformacją. Jednym z jej początków było otwarte w 1983

roku przez prof. Renatę Siemieńską na Uniwersytecie Warszawskim pierwsze seminarium z

5

socjologii feministycznej. W 1984 roku pierwsze nieformalne grupy budzenia świadomości

uformowały się w Warszawie, Poznaniu i Krakowie, co doprowadziło do dwóch ważnych

wydarzeń w połowie lat osiemdziesiątych. W 1986 roku zorganizowany został w Warszawie

festiwal filmowy „Kino Kobiet”. Rok później na Uniwersytecie Jagiellońskim feministki

zorganizowały pierwszą akademicką Sesję Marcową. Kilka lat później powstały dwie pierwsze

organizacje feministyczne w Polsce: Polskie Stowarzyszenie Feministyczne w Warszawie i

Fundacja Kobieca eFKa w Krakowie.

W latach dziewięćdziesiątych następowała stopniowa instytucjonalizacja gender studies. W

1992 roku powstał Ośrodek Naukowo-Badawczy Problematyki Kobiet w Łodzi, a w 1993 roku

interdyscyplinarne seminarium „studia nad kobietami” zostało zorganizowanie na

Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. W 1996 roku, z inicjatywy prof. Bożeny

Chołuj i prof. Małgorzaty Fuszary, powstały pierwsze gender studies w Warszawie. W 1997

roku w Krakowie odbyła się konferencja 100 lat kobiet na polskich uniwersytetach. Szkoła

Nauk Społecznych, ufundowana w roku 1992 przez prof. Stefana Amsterdamskiego, oferowała

kursy za zakresu gender studies na poziomie magisterskim i doktoranckim. W tej szkole

odbywało się między innymi kultowe seminarium prof. Marii Janion, seminaria prowadziły także

prof. Małgorzata Fuszara, prof. Anna Titkow i prof. Katarzyna Rosner. Z pewnością cechą

charakterystyczną wczesnych gender studies były próby „tłumaczenia” i przenoszenia

zachodniej teorii i pedagogiki feministycznej na polski grunt. Historia zachodnich ruchów

kobiecych stała się punktem odniesienia do ewaluacji sytuacji w Polsce, zarówno w kwestii

mobilizacji społeczno-politycznej kobiet, jak i tożsamości płci. Lokalne konteksty, genealogie i

spuścizny rzadko brane były pod uwagę. W szczególności okres powojenny stanowił lukę w

historii ruchu kobiecego w Polsce, uznawano, że to jest główny powód braku mobilizacji na

rzecz równości płci po1989 roku.

Do końca lat dziewięćdziesiątych coraz więcej kursów i specjalizacji w zakresie gender studies

pojawiało się na uniwersytetach i w innych jednostkach naukowych w Polsce, m.in. na

Uniwersytecie Wrocławskim, Uniwersytecie Jagiellońskim, czy w Instytucie Badań Literackich.

Programy i kursy oferowane przez te ośrodki miały charakter coraz bardziej interdyscyplinarny.

Na przykład usytuowane w Instytucie Badań Literackich i kierowane przez dr Monikę Rudaś-

Grodzką podyplomowe gender studies oferują zajęcia z socjologii, ekonomii, studiów

audiowizualnych, prawa i literatury. Różnorodność i interdyscyplinarność gender studies w

Polsce spowodowała zainteresowanie się nowymi obszarami badawczymi, w tym studiami nad

męskością, studiami queer, studiami nad poliamorią czy studiami z zakresu teorii

postkolonialnej i studiami nad post-socjalizmem.

Obecnie gender studies prowadzone są w formie płatnych pomagisterskich studiów zaocznych

lub wieczorowych, trwających od dwóch do czterech semestrów, organizowanych przede

wszystkim przez ośrodki akademickie, na wydziałach humanistycznych lub nauk społecznych

na wyższych uczelniach6. Tylko kilka uczelni prywatnych oferuje takie kursy jako część

6 Agnieszka Mrozik, Gender studies in Poland: prospects, limitations, challenges,

http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&ved=0CCwQFjAA&url=http%3A%2F%2Fgenderstudies.pl%2Fwp-content%2Fuploads%2F2010%2F01%2FAgnieszka_Mrozik_Gender-

6

specjalizacji kulturoznawczej lub w dziedzinie nauk społecznych. Niektóre ośrodki

humanistyczne lub wydziały nauk społecznych oferują również – obowiązkowe lub nie –

zajęcia z dziedziny płci i seksualności, jak Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej, Instytut

Stosowanych Nauk Społecznych czy Ośrodek Studiów Amerykańskich na Uniwersytecie

Warszawskim. Nie ma jednak studiów magisterskich czy doktoranckich, na których można by

uzyskać dyplom z zakresu gender studies.

Bliska współpraca między środowiskiem akademickim a organizacjami pozarządowymi i

grupami nieformalnymi stanowi z pewnością cechę charakterystyczną polskich gender studies.

Owocuje ona między innymi zacieraniem się podziału na feministyczną teorię i praktykę oraz

wychodzeniem edukacji równościowej poza ramy akademii, do przestrzeni, która umożliwia

otwarcie na nowe grupy odbiorczyń i odbiorców. Współpraca między akademiczkami i

działaczkami zainicjowana została już w latach osiemdziesiątych, była kontynuowana w latach

dziewięćdziesiątych i trwa do dziś. W 1997 roku Ośrodek Informacji Środowisk Kobiecych

OŚKa, we współpracy z Podyplomowymi Studiami nad Społeczno-Kulturową Tożsamością Płci

na Uniwersytecie Warszawskim, zorganizował pierwszą Letnią Szkołę Feminizmu. Szkoła stała

się forum wymiany między akademiczkami i działaczkami z Polski i z zagranicy na ponad

cztery lata. W roku 2000 grupa nieformalna Ulica Siostrzana zorganizowała pierwszy obóz

feministyczny FAIR, którego celem było połączenie edukacji z zakresu gender z relaksem i

wakacyjną rekreacją. Od tamtego czasu obóz feministyczny odbywa się niemal co roku7. Inną

otwartą dla szerokiej publiczności inicjatywą są Feminaria organizowane przez Fundację

Gender Center. Te zorientowane na tematykę gender seminaria odbywają się w Polskiej

Akademii Nauk i są okazją do dyskusji na temat najważniejszych kwestii politycznych oraz

teoretycznych z zakresu gender studies8. Ostatnio uruchomioną inicjatywą, łączącą

feministyczną teorię i praktykę w działaniach edukacyjnych, jest również Akademia

Feministyczna, zainicjowana przez Fundację Feminoteka w 2012 roku. Akademia łączy

elementy teorii i praktyki – do debaty na temat najważniejszych kwestii we współczesnym

ruchu kobiecym w Polsce zapraszane są działaczki i akademiczki9.

Innym ważnym nurtem edukacji równościowej w Polsce są warsztaty i szkolenia

antydyskryminacyjne. Jednym z przykładów może tu być Wen-Do, czyli sztuka samoobrony dla

kobiet i dziewczynek, która łączy w sobie elementy budzenia świadomości i fizycznej obrony

przed przemocą wobec kobiet10. W Polsce Wen-Do jest obecne od niemal dwóch

dziesięcioleci, a od 2010 roku 16 polskich trenerek organizuje kursy dla kobiet i dziewczynek w

całej Polsce. Inną organizacją antydyskryminacyjną, której działalność skupia się na edukacji,

jest Towarzystwo Edukacji Antydyskryminacyjnej (TEA). Powstałe w 2009 roku Towarzystwo

definiuje swoją misję jako „rozwijanie i upowszechnianie edukacji antydyskryminacyjnej tak,

studies-in-Poland.pdf&ei=WDaLUvzaJsvH7AagkIGIBw&usg=AFQjCNHLvVzcDFBB62jTeQdUeD7f7PEcQA&sig2=FKrVFZYmvcZD8s2EDrbdSQ&bvm=bv.56643336,d.ZGU 7 http://siostrzana.org/

8 http://genderstudies.pl/index.php/aktualnosci/feminaria/

9 http://www.feminoteka.pl/viewpage.php?page_id=25

10 http://www.wendo.org.pl/news.php

7

aby każda osoba współtworzyła świat wolny od dyskryminacji i przemocy”11. TEA pracuje z

pracownikami i pracownicami administracji publicznej, instytucjami rynku pracy, związkami

zawodowymi, policją, sektorem edukacji, biznesem, mediami, organizacjami pozarządowymi i

wreszcie z osobami prywatnymi, prowadząc szkolenia i warsztaty antydyskryminacyjne.

Towarzystwo prowadzi również działalność badawczą oraz monitoruje realizację w Polsce

polityki równościowej. W 2011 roku wydało między innymi raport na temat obecności edukacji

antydyskryminacyjnej w edukacji szkolnej oraz kursach dla nauczycieli i nauczycielek pt.

Wielka nieobecna. TEA jest także liderką Koalicji na Rzecz Edukacji Antydyskryminacyjnej,

której członkami/członkiniami są organizacje pozarządowe wspierające taką edukację na

wszystkich poziomach kształcenia. W ostatnim czasie stowarzyszenie podjęło również

współpracę z uczelniami wyższymi: we współpracy z Uniwersytetem Artystycznym w Poznaniu

oraz Polsko-Japońską Wyższą Szkołą Technik Komputerowych w Warszawie zorganizowało

wystawę prac graficznych pt. Dyskryminacja a edukacja.

„Ideologia gender”? – backlash przeciwko edukacji antydyskryminacyjnej

Od momentu pojawienia się na uniwersytetach w Polsce edukacja równościowa stanowiła

przedmiot krytyki i ataków ze strony konserwatywnych polityków, mediów oraz reprezentantów

Kościoła katolickiego. Gender studies i teorie feministyczne, szczególnie te ich nurty, które

inspirowane są przez psychoanalizę, post-strukturalizm i krytykę postkolonialną, już w latach

dziewięćdziesiątych nazywano ideologicznymi i porównywano do marksizmu. Na przykład w

roku 2000 konserwatywna publicystka Agnieszka Kołakowska opublikowała artykuł, w którym

nazwała feminizm „nowym terroryzmem” i oskarżyła gender studies o to, że jest politycznie

poprawną „pseudonauką, której celem jest indoktrynacja nowych pokoleń polskich

humanistów”12.

W ostatnich latach przedmiotem ataków prawicy i Kościoła katolickiego są jednak przede

wszystkim nie stosunkowo dobrze zakorzenione na uniwersytetach gender studies, ale

proponowane zmiany w systemie edukacji, w szkołach podstawowych i średnich, a także w

edukacji przedszkolnej. Konserwatyści ostro atakują próby zmiany paradygmatu nauczania w

szkołach i próby wprowadzenia elementów edukacji antydyskryminacyjnej do podręczników

szkolnych, mimo iż badania pokazują, że treści takie są w materiałach edukacyjnych

praktycznie nieobecne13. Ostatnie ataki stanowią echo debaty na temat samej kategorii gender,

11

http://www.tea.org.pl/pl/index 12

A. Kołakowska, Brygady politycznej poprawności, „Rzeczpospolita”, 29.01.2000. 13

Zob. Ślepa na płeć. Edukacja równościowa po polsku, Fundacja Feminoteka, Warszawa 2008: http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&ved=0CC8QFjAA&url=http%3A%2F%2Fwww.feminoteka.pl%2Fdownloads%2Fraport_www.pdf&ei=2DiLUvTTCIOS7Ab7w4DQCw&usg=AFQjCNHz1hCaLQKam0yRHdflB5fFWAIvaw&sig2=ySSFdO4LjaOdwPN44fMT9Q&bvm=bv.56643336,d.ZGU; Wielka Nieobecna, Towarzystwo Edukacji Antydyskryminacyjnej, Warszawa 2011: http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&ved=0CCwQFjAA&url=http%3A%2F%2Fwww.tea.org.pl%2Fuserfiles%2Ffile%2FWielka_nieobecna_raport.pdf&ei=jjiLUpO5MePy7AbP_YD4DQ&usg=AFQjCNG99qa6Q0Npjy2nkPr6fGtU8P87pA&sig2=eGKrEZ6sh89i9aTNH_Y5vA&bvm=bv.56643336,d.ZGU.

8

która toczy się w sferze publicznej między politykami, mediami, organizacjami pozarządowymi i

przedstawicielami Kościoła katolickiego. Dzisiejsze skoncentrowanie tej debaty na obszarze

edukacji szkolnej i przedszkolnej, strach i opór konserwatystów przed wpuszczeniem edukacji

równościowej do szkół nie może dziwić. Wszak od roku 1990, kiedy do polskich szkół

powróciła nauka religii, szkoły podstawowe i często przedszkola stanowią niezagrożony

bastion szerzenia i popularyzacji katolicyzmu wśród dzieci.

Początku obecnej dyskusji o „ideologii gender” można upatrywać w wypowiedzi Jarosława

Gowina z kwietnia 2013 roku. Ówczesny minister sprawiedliwości skrytykował wtedy

konwencję Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy

domowej, która definiuje gender jako „społecznie konstruowane role, zachowania i czynności i

atrybuty, które dane społeczeństwo uznaje za właściwe dla kobiet i mężczyzn”. Według

ministra taka definicja jest niespójna, stwierdził on, że nie może się zgodzić na pomysł

promowania w edukacji niestereotypowych ról płciowych, ponieważ postulat taki podważa

chrześcijańską koncepcję godności, która jest fundamentem polskiej Konstytucji. Otwarty atak

ministra na gender stał się początkiem trwającej do dziś kampanii przeciwników „ideologii

gender”. Kampania ta opiera się na forsowanym przez konserwatywnych polityków,

publicystów i przedstawicieli kościoła katolickiego przekonaniu, że „ideologia gender” stanowi

zagrożenie dla wartości chrześcijańskich, tradycyjnej rodziny i ról płciowych. W ich mniemaniu

jest również „młodszą siostrą ideologii marksistowskiej”, promowaną przez środowiska

feministyczne, homoseksualne i ateistyczne, a sponsorowaną przez instytucje

międzynarodowe. Obszarem głównej ekspansji „ideologii gender” jest szkoła, dąży ona bowiem

do seksualizacji i demoralizacji dzieci.

W połowie 2013 roku przedmiotem zainteresowania mediów i konserwatywnych polityków i

Kościoła katolickiego stał się podręcznik dla nauczycieli i nauczycielek wydany w ramach

projektu „Równościowe przedszkole”, którego współautorkami są Joanna Piotrowska, Ewa

Rutkowska i Anna Dzierzgowska. Podręcznik, który – jak twierdzą autorki – ma na celu

pokazanie nauczycielom i nauczycielkom, jak nauczać dzieci w wieku przedszkolnym

szacunku dla wyborów innych ludzi, proponuje między innymi rozmaite scenariusze zajęć

edukacyjnych, które mają pomóc w zrozumieniu społecznego charakteru ról płciowych i

zdemaskowaniu stereotypów związanych z płcią14. Jednak dla niektórych ten podręcznik

stanowi zagrożenie dla tradycyjnych polskich wartości oraz jest atakiem na rodzinę ze strony

środowisk homoseksualnych i feministycznych. Jeden z polityków Prawa i Sprawiedliwości,

Sławomir Kłosowski z sejmowej komisji edukacji, argumentował na przykład, że

„wprowadzenie programu «równościowe przedszkole»: sprawia wrażenie skoordynowanej

akcji. Z podręczników szkolnych, z programów nauczania wycofuje się te treści, które służą

rodzinie jako takiej i tradycyjnym polskim, katolickim wartościom, pielęgnowanym od wieków.

Jednocześnie coraz więcej miejsca zajmują te teorie, które kwestionują rodzinę jako

14

http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=3&ved=0CDoQFjAC&url=http%3A%2F%2Fmaleprzedszkola.pl%2Fcontent%2Fdownload%2F22683%2F72769%2Ffile%2F&ei=vzqLUvWfFJTA7AaX74DIBw&usg=AFQjCNGkcxE6OyILXkhYdrI4oTA82qFOjw&sig2=54CQ8Z3PCJz0_1mVdzCatw&bvm=bv.56643336,d.ZGU

9

standardowy model wychowania”15. Zdaniem krytyków podręcznika i programu służą one

zniszczeniu tradycyjnej rodziny i podważają „naturalne” zachowania związane z płcią.

Komentując zawartą w podręczniku propozycję stworzenia w przedszkolach neutralnych ze

względu na płeć przestrzeni do zabawy dla dziewcząt i chłopców, psycholożka katolicka,

Bogna Białecka, lamentowała: „To absurd! Jeśli zostawimy same klocki, prędzej czy później

chłopcy zaczną budować z nich samochody lub się nimi rzucać, a dziewczynki będą budować

zwierzątka i je całować” – tłumaczyła. Jej zdaniem różnic płciowych nie da się zniwelować i nie

powinno się tego robić. – „Czym innym jest walka z autentycznymi, szkodliwymi stereotypami,

a czym innym negowanie rzeczywistych różnic. Tego typu programy przesiąknięte są ideologią

gender i mogą zagrażać prawidłowemu rozwojowi dziecka”16. Inny krytyk programu, katolicki

ksiądz Dariusz Oko, stwierdził natomiast, że proponowane rozwiązania „zakładają, że nasza

tożsamość płciowa nie wynika z natury, tylko z kultury, można powiedzieć, że jest naszym

wymysłem albo nawet rodzajem naszej fantazji. W związku z tym jest prawie całkowicie

plastyczna, może być kształtowana w procesie wychowania, teraz najlepiej zgodnie z ideologią

gender. W ten sposób rusza cała lawina, bo jeżeli nawet rzecz tak naturalna i oczywista jak

płeć ma być kształtowana kulturowo, ma być kwestią umowy, to tym bardziej wszystko inne

może być tak kształtowane. W ten sposób otwiera się pole do popisu dla inżynierów

społecznych, o jakim nie śnili nawet komuniści”17.

W dyskursie katolickim i konserwatywnym „ideologia gender” ukazywana jest więc jako

pokłosie lub „młodsza siostra” marksizmu, równie radykalna i równie niebezpieczna. Zdaniem

księdza Oko: „Jest wiele podobieństw pomiędzy genderyzmem a marksizmem: ateistyczna

pycha, zakłamanie i przemoc, kompletny brak szacunku dla innych, podobne klęski rozumu i

sumienia ateistycznego. Marksiści mordowali ludzi inaczej myślących, genderyści wykazują

olbrzymią pogardę wobec ludzi inaczej myślących i mordują na razie słowami. Komuniści za

jedno zdanie krytyki Stalina wsadzali do więzienia lub mordowali, genderyści za jedno zdanie

krytyki swej ideologii też chcą wsadzać do więzienia, z «homofobii» chcą «leczyć», podobnie

jak stalinowcy «leczyli» z prawicowych «odchyleń». Siebie samych wyłączają natomiast z

wszelkiej krytyki, stawiając się ponad nią. Innych, szczególnie katolików, można według nich

do woli obrażać i im ubliżać – ale ich samych przenigdy”. Podobnie uważa inny ksiądz, Leszek

Worniecki, dla którego „ideologia gender jest formą totalitarnej nauki, która skupia się na

seksualizacji dzieci. To bardzo niebezpieczna ideologia – teoria płci, która neguje naturę, gdyż

oddziela ją i proponuje «wyprodukowanie» płci przez społeczeństwo. To negowanie, że płeć

człowieka jest darem, który przynosi, rodząc się jako mężczyzna lub kobieta, wynikającym z

jego natury, cech zewnętrznych i wewnętrznych, uwarunkowań genetycznych i

psychicznych”18.

15

http://www.bibula.com/?p=68186 16

http://gosc.pl/doc/1572145.Genderowe-przedszkole 17

http://www.niedziela.pl/artykul/106423/nd/Gender---ideologia-totalitarna 18

http://m.wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,117915,14711688,Kosciol_na_wojnie_z_gender___To_mlodsza_corka_marksizmu.html?utm_source=m.gazeta.pl&utm_medium=testbox&utm_campaign=maintopic

10

Zdaniem księdza Oko „ideologia gender” ma trzy źródła, by nie powiedzieć troje „rodziców”. Po

pierwsze, „są to oczywiście walczący geje, którzy swój ewidentnie zaburzony sposób życia

chcą wypromować jako możliwie najlepszy, dorabiając usprawiedliwiającą teorię do swojego

postępowania”. Po drugie, za „ideologią gender” stoją: „fanatyczne feministki (często też

lesbijki), które w ramach «wyzwolenia» kobiet chcą je «uwolnić» od macierzyństwa, dzieci,

małżeństwa, rodziny i mężczyzn”. Obie grupy, dodaje ksiądz Oko, „kierują się niechęcią i

resentymentem przede wszystkim wobec «zwykłych mężczyzn»”. Trzecie źródło zdaniem

księdza to ateizm. Argumentuje on, że „ideologię gender popierają wszyscy wrogowie Boga i

religii, zwłaszcza religii biblijnych – chrześcijaństwa, judaizmu i islamu. Znaczącą siłą są tu

oczywiście masoni, ale także grupa najbogatszych miliarderów amerykańskich, którzy doszli do

przekonania, że na Ziemi jest za dużo ludzi i dlatego na skalę światową inwestują gigantyczne

pieniądze w antykoncepcję, aborcję oraz rozwój i propagowanie ideologii gender”.

Za „ideologią gender” stoją więc potężne siły, jest ona również wspierana przez organizacje i

instytucje narodowe i międzynarodowe. Autorka wywiadu z księdzem Oko podpowiada: „Mamy

towarzystwa i stowarzyszenia edukacji przeciw dyskryminacji płci, studia gender na

renomowanych uczelniach, trenerzy gender reklamują swoje warsztaty w szkołach etc. Za tymi

instytucjami stoją organizacje o zasięgu światowym (ONZ), europejskim (UE) czy państwowym

(ministerstwo edukacji, ministerstwo zdrowia). Zaplecze takich autorytetów dla ideologii gender

może ogłupić człowieka nieznającego się na rzeczy”. A ksiądz dodaje: „Instytucje te stały się w

istocie przybudówką dla ideologii gender – jak kiedyś «polski» rząd dla władców Moskwy. (…)

Tak jak Moskwa próbowała nam narzucić komunizm, tak dziś Bruksela czy ONZ chcą nam

narzucić genderyzm”19.

Dlaczego dla „genderystów” szkoła jest najważniejszym obszarem szerzenia „ideologii

gender”? Zdaniem księdza Oko: „Po niepowodzeniu wprowadzenia homozwiązków walki

koncentrują się na szkole. Zwolennicy gender chcą wprowadzić obowiązkowe dla wszystkich

wychowanie seksualne według programu genderystów – czyli ludzi często właśnie głęboko

seksualnie zaburzonych. W ich podręcznikach zakazane są takie słowa, jak: «matka»,

«ojciec», «małżeństwo», «wierność», a promuje się takie, jak «rodzic A», «rodzic B»,

«partnerstwo na odcinek czasu życia»”. W obliczu ataku „ideologii gender” na szkołę rodzice,

zdaniem księdza Oko, powinni starać się ją odeprzeć poprzez kontrolę treści nauczanych w

szkołach i akcje polityczne. Ksiądz Oko argumentuje, że obrona dzieci przed genderyzmem

jest kluczowa: „Trzeba je bronić ze wszystkich sił, bo są naszym największym skarbem i

przedmiotem największej odpowiedzialności. Nie wolno dopuszczać ludzi zaburzonych

ideologicznie i seksualnie ani do szkół, ani do dzieci. Należy wskazywać, że wychowywanie

dzieci wbrew najgłębszym, najświętszym przekonaniom rodziców jest ciężkim przestępstwem,

rodzajem kidnapingu, które państwo ma obowiązek ścigać i karać. Wychowywać dzieci

chrześcijan według genderyzmu to tak, jakby dzieci żydowskie siłą zmuszać do przejścia na

islam. Nikt nie ma prawa tak z butami i pałką wdzierać się do sanktuarium rodziny. Dlatego

trzeba uczestniczyć w marszach i innych formach protestacyjnych, pisać i wysyłać listy do

minister edukacji narodowej i innych członków rządu, skandale nagłaśniać w mediach i szukać

19

http://www.niedziela.pl/artykul/106423/nd/Gender---ideologia-totalitarna

11

pomocy prawnej, nie obawiać się walki sądowej. Trzeba też dobrze kontrolować, co się dzieje

w szkole, uważnie przyglądać się zajęciom z tym związanym”. Inny ksiądz, Leszek Woroniecki,

dodaje: „Bardzo potrzebne są w tych warunkach grupy rodziców myślących i świadomych

swych praw, którzy potrafią zaprotestować na każdym szczeblu – począwszy od szczebla

centralnego, administracyjnego, od ministra edukacji i innych, skończywszy na rozmowach z

konkretnym dzieckiem”20.

Do granic absurdu krytykę „ideologii gender” doprowadził w październiku 2013 roku arcybiskup

Józef Michalik, próbując uczynić ją odpowiedzialną za pedofilię w Kościele katolickim. 6

października abp Michalik powiedział: „Wielu tych molestowań udałoby się uniknąć, gdyby te

relacje między rodzicami były zdrowe. Słyszymy nieraz, że to często wyzwala się ta

niewłaściwa postawa, czy nadużycie, kiedy dziecko szuka miłości. Ono lgnie, ono szuka. I

zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga”. Za zagubienie dziecka

odpowiedzialni są rodzice – zdaniem Michalika „zagubione” dzieci pochodzą najczęściej z

„rozbitych” rodzin. Mówi on: „Ile jest ran w dziecięcych sercach, w dziecięcych życiorysach,

kiedy rozchodzą się rodzice. Dzisiaj nikt nie mówi o rozwodzie, że to jest krzywda dla dziecka.

Oczywiście, że jest wielką krzywdą molestowanie, nie wolno zapomnieć o tym, ale nie tylko to,

może jeszcze więcej i szersze pole, dlaczego na ten temat nie mówimy? Też musimy mówić.

Chcąc pełnić urząd proroczy, nie pomijajmy jednego ani drugiego. Bo to jest jakieś nasze

zadanie”. Arcybiskup wskazuje również na przyczynę rozwodów i nadmiernej „seksualizacji”

dzieci. Są to instytucje międzynarodowe, te, które wspierają wprowadzanie do szkół „ideologii

gender”: „Dzisiaj otrzymujemy z instancji międzynarodowych, światowych instrukcję, że mamy

zaczynać informację, czy wprowadzenie w życie seksualne dziecka w przedszkolach. To jest

horrendalna rzecz, przecież trzeba pomóc i dziecku i rodzinie być mocniejszą, a nie iść po tej

linii najłatwiejszej”21. Choć arcybiskup Michalik został za swoją wypowiedź potępiony, zarówno

przez media, jak i szeroko pojętą opinię publiczną, nie powstrzymało to ani jego, ani jego

kolegów od kontynuowania ataków na „genderystów”.

Podsumowanie

Tocząca się dziś debata na temat „ideologii gender” może mieć dwa rodzaje, sprzecznych ze

sobą konsekwencji społecznych. Z jednej strony może prowadzić do ujawnienia skrajnie

konserwatywnej tożsamości Kościoła katolickiego. Pozwalając aby jego hierarchowie i

reprezentanci wypowiadali publicznie opinie, z którymi nie zgadza się większość Polek i

Polaków, Kościół katolicki – można powiedzieć – sam „strzeli sobie w stopę”. Nadszarpnięcie

reputacji Kościoła wśród większości Polek i Polaków, wraz z wprowadzaniem przez Polskę,

standardów edukacji antydyskryminacyjnej obowiązujących w innych krajach Unii Europejskiej,

20

http://www.niedziela.pl/artykul/106423/nd/Gender---ideologia-totalitarna, http://m.wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,117915,14711688,Kosciol_na_wojnie_z_gender___To_mlodsza_corka_marksizmu.html?utm_source=m.gazeta.pl&utm_medium=testbox&utm_campaign=maintopic 21

http://wyborcza.pl/1,76842,14742202,Abp_Michalik_o_pedofilii__Gdy_dziecko_szuka_milosci_.html#ixzz2kQC3fyje[19]

12

może doprowadzić do zmniejszenia wpływu Kościoła katolickiego na polską politykę, a być

może nawet do usunięcia lekcji religii z polskich szkół i przedszkoli. Z drugiej jednak strony

ostra krytyka przypuszczona przez konserwatystów i Kościół katolicki na „ideologię gender”

trafia na podatny grunt także wśród „postępowych” Polek i Polaków. Nienaruszony, także w

okresie PRL, model polskiej; tradycyjnej, heteroseksualnej i monogamicznej rodziny jest nadal

silnie zakorzeniony wśród wszystkich grup społecznych w Polsce. Dwadzieścia trzy lata lekcji

religii w szkołach uformowało również podatny grunt dla budowania strachu przed totalitarną,

„ideologią gender”, także wśród młodych osób o stosunkowo liberalnych poglądach.

Pisząc o edukacji równościowej w Polsce, warto wziąć pod uwagę szczególne konteksty

historyczne i kulturowe. Po pierwsze, należy pamiętać o ambiwalentnej spuściźnie okresu PRL.

Chociaż w okresie powojennym dokonał się wielki awans kobiet, także w edukacji i

wychowaniu do nietradycyjnych ról płciowych, nienaruszony został tradycyjny „kontrakt płci”,

opierający się w dużej mierze na nieodpłatnej pracy kobiet w sferze prywatnej. Z drugiej strony

edukacja równościowa, która pojawiła się w Polsce w latach dziewięćdziesiątych, często nie

brała pod uwagę specyfiki regionu, szczególnego kontekstu kształtowania się polskich narracji

dotyczących płci. O ile gender studies i badania feministyczne w latach dziewięćdziesiątych

skupiały się przede wszystkim na tłumaczeniu i przenoszeniu teorii i praktyk zachodniego

feminizmu na grunt polski, o tyle dzisiejsza edukacja antydyskryminacyjna, łącząca w sobie

interdyscyplinarny feminizm akademicki z nieformalną edukacją na rzecz równości, zarówno w

swoich założeniach, jak i praktyce dostosowana jest do polskiej rzeczywistości społeczno-

politycznej. Po trzecie wreszcie, o ile wcześniej to uniwersytety były przestrzenią debaty na

temat edukacji równościowej, o tyle dzisiaj to wczesna edukacja stała się polem walki o

równość płci. Kościół katolicki, dla którego od ponad dwudziestu lat szkoła podstawowa była

bezcennym przyczółkiem ekspansji w życie publiczne w Polsce, z pewnością nie jest gotowy

wpuścić „ideologii gender” za próg polskich szkół i przedszkoli, a tym samym zrezygnować z

części władzy politycznej, której kluczowym obszarem jest właśnie edukacja.

dr Magdalena Grabowska – socjolożka, adiunkt w Instytucie Etnologii i Antropologii

Uniwersytetu Warszawskiego. Doktoryzowała się na Wydziale Women’s and Gender Studies

na Uniwersytecie w Rutgers (USA) w 2009 roku. Uczestniczyła w dwóch międzynarodowych

projektach badawczych – “Constructing Supranational Political Spaces: The European Union,

Eastern Enlargement and Women’s Agency in Poland and the Czech Republic” oraz “Forced

Migrants Living in Post-Conflict Situations: Social Networks and Livelihood Strategies”. Wraz z

prof. Joanną Regulską, prof. Małgorzatą Fuszarą i dr hab. Joanną Mizielińską jest

współautorką książki Konflikt czy współpraca? Państwo, Unia Europejska i Kobiety (2009).

Współpracuje jako ekspertka z wieloma organizacjami kobiecymi, m.in. Ulica Siostrzana,

Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, Fundacja Feminoteka.