Południe głos mokotowa nr 32 z 24 października 2013

8
ISSN 2082-6567 www.poludnie.com.pl www.facebook.com/Poludnie.Gazeta https://twitter.com/PoludnieGazeta Rok XX nr 32 (829) l 24 PAŹDZIERNIKA 2013 l Bezpłatnie l Blisko spraw Czytelników l Bez owijania w bawełnę l www.poludnie.com.pl l www.facebook.com/Poludnie.Gazeta l www.polskieradio24.pl https://twitter.com/PoludnieGazeta Zbadaj słuch za darmo! Wszystkie osoby mające trud- ności ze słyszeniem mogą teraz bezpłatnie zbadać słuch i skorzy- stać z porady specjalisty protetyka słuchu w gabinecie firmy Fonikon, który mieści się przy ul. J. Dąbrow- skiego 16 (róg Bałuckiego). Firma oferuje nowoczesne aparaty słu- chowe duńskiej firmy Oticon, która od ponad 100 lat opracowuje za- awansowane rozwiązania dla osób niedosłyszących. Rejestracja tele- foniczna: 22 498 75 40. Godziny otwarcia: pon.- czw. 8.30-17.00, pt. 9.00 - 15.00. Fonikon jest Firmą Godną Zaufania. Zapraszamy! Komisariat Policji Metra Warszawskiego Skimming „Skimming”, to termin za- czerpnięty z języka angielskiego i odnosi się do przestępczego wykorzystania kart płatniczych. Przestępstwo to polega na bez- prawnym skopiowaniu zawarto- ści paska magnetycznego karty bankowej (bankomatowej, kre- dytowej, itp.) w celu wytworzenia duplikatu oryginalnej karty, która w środowisku elektronicznym za- chowywać się będzie identycznie, jak karta oryginalna. Korzystanie z plastikowego pieniądza na tyle spowszedniało, że wielu z nas uważa podejmo- wanie pieniędzy z bankomatów albo płacenie kartą w sklepie za zupełnie bezpieczną praktykę. W większości przypadków będzie to prawdą. Niestety urządzenia wykradające informacje z kart (skimmery) coraz częściej mon- towane są w bankomatach, na bezobsługowych stacjach benzy- nowych, a nawet w sklepach. Poświęcenie chociażby pięciu sekund na obejrzenie bankomatu przed powierzeniem mu naszej karty może zaoszczędzić nam przykrej niespodzianki, a co z tym związane, kradzieży samej karty lub tożsamości. Poniżej pokażemy, na co zwracać szczególną uwagę. Przed dokonaniem transakcji w bankomacie należy sprawdzić, czy czytnik kart nie wygląda podejrzanie, czy klawiatura ban- komatu jest równa lub lekko ob- niżona w stosunku do poziomu obudowy, oraz czy do bankoma- tu nie są przyklejone podejrzane urządzenia. Istotnym elementem, na jaki należy zwrócić uwagę przed przystąpieniem do wypłaty pie- niędzy z bankomatu, jest: gór- na część urządzenia, różnego rodzaju listwy i nakładki z logo kart płatniczych, gadżety z logo bankomatu, mogą one bowiem ukrywać miniaturowa kamerę, która - skierowana na klawiatu- rę bankomatu - ma za zadanie zarejestrować wprowadzany kod PIN. Przestępców interesują takie dane, jak numer karty płatniczej, data ważności oraz kod PIN. dokończenie na stronie 5 Czas zimowy Podczas zmiany czasu z letniego na zimowy cofamy zegary o 1 go- dzinę. Zmiana czasu z letniego na zimowy nastąpi 27 października 2013 r. Zegary cofamy z godziny 3.00 na godzinę 2.00. Dzięki temu w nocy z soboty na niedzielę mo- żemy podrzemać godzinę dłużej. Czas zimowy będzie obowiązywał w Polsce do ostatniej niedzieli marca. Dieta garstkowa 25 października o godz. 18.00 w Centrum Kultury Wilanów przy ul. Przyczółkowej 27 A Anna Lewitt przedstawi dietę garstkową. Anna Lewitt jest założycielką Centrum Treningu Osobistego i Dietetyki EGO. Specjalizuje się w profilakty- ce i wspomaganiu leczenia chorób cywilizacyjnych, przede wszystkim nadwagi i otyłości, cukrzycy, nad- ciśnienia tętniczego, chorób serca, anoreksji i bulimii. Władze PO Rada Powiatu Warszawskiego Platformy Obywatelskiej RP wybrała nowy Zarząd w składzie: przewod- nicząca: Hanna Gronkiewicz-Waltz, wiceprzewodniczący: Małgorzata Kidawa-Błońska i Marcin Kierwiń- ski, sekretarz: Jarosław Dąbrowski i skarbnik: Rafał Miastowski. Alternatywy 4 Urząd Dzielnicy Ursynów zaprasza do udziału w kolejnej edycji Ursy- nowskiego Konkursu Fotograficzne- go, który w 2013 r. odbywa się pod hasłem „Szlakiem Alternatywy 4”. Cel postawiony przed uczestnikami jest jasny: ukazać ślady tego, co po- zostało na Ursynowie z lat 70. i 80. XX w. Na zgłoszenie zdjęć zostało niewiele czasu: termin przesłania prac upływa 4 listopada br. 320-lecie kościoła na Czerniakowie Na dziedzińcu Biura Stołeczne- go Konserwatora Zabytków (Nowy Świat 18/20) została otwarta wystawa „Kościół Bernardynów na Czerniakowie – dzieło, artyści i projekty Tylmana z Gameren”. Kościół Bernardynów na Czernia- kowie został wzniesiony w latach 1686-1689. Stanowi on wybitne dzieło sztuki barokowej w Polsce, zaprojektowane przez czołowego architekta epoki Tylmana z Game- ren. Cechuje go bogactwo dekoracji, dzieło artystów włoskich. Inspiracją do przygotowania wystawy jest 320-lecie wydania aktu fundacyj- nego kościoła, przypadające na 19 października 2013 roku. Wystawa będzie czynna do 8 listopada 2013. dokończenie na stronie 6 Korupcja podręcznikowa - Fundacja jako pierwsza odkryła, że szkoły podpisują z wydawnictwami umowy, na mocy których zobowiązują się wybierać dla swoich uczniów określone podręczniki i ko- rzystać z nich przez kilka lat, a w zamian otrzymują sprzęt elektroniczny, komputerowy lub multimedialny. Czy sy- gnały o tego typu praktykach dotarły też z Warszawy? - Rok temu wysłaliśmy do lo- sowych miast i gmin na terenie całej Polski, również do Urzędu Warszawy, około tysiąca pięciuset wniosków o dostęp do informacji publicznej, gdyż szkoła, jako jed- nostka państwowa, musi nam udostępnić informacje. Oni, jako organ prowadzący, wysyłali to do szkół im podległych i przesyłali odpowiedzi nam. Ze stolicy do- staliśmy sporo tego typu umów i doniesień o przekazywanym sprzęcie. Często w umowie zapi- sano, że szkoła zobowiązuje się do używania konkretnego pod- ręcznika, jeżeli zaś z niego zrezy- gnuje, to musi oddać całą kwotę za sprzęt. Te informacje przeka- Z Mateuszem Górowskim, prezesem Fundacji Europejska Inicjatywa Obywatelska – Polska bez Korupcji rozmawia Anna Krzesińska zaliśmy do kuratoriów oświaty, również warszawskiego, oraz do odpowiednich służb. Zapewne niedługo będzie większy odzew w tej sprawie, gdyż MEN będzie przeprowadzać kolejną kontrolę. - Jak Pana zdaniem powin- na wyglądać taka kontrola? - Myślę, że powinna być wzo- rowana na przeprowadzonych w województwie śląskim. Tam- tejszy kurator od razu po naszym apelu zarządził kontrolę. Okazało się, że w czterdziestu procentach zbadanych placówek jest łamane prawo o systemie oświaty. Nato- miast w niektórych wojewódz- twach jedynie wysłano pisma z pytaniem, czy dyrektor to prawo stosował. O dziwo, takie placówki wyszły nieskazitelnie (uśmiech). Dlatego apelujemy, żeby Mini- sterstwo wskazało jasne i ogólne kryteria dla wszystkich kurato- riów, żeby niezależni obserwato- rzy odwiedzili szkoły i sprawdzili, kto podejmował decyzje odno- śnie wyboru podręczników, a tak- że to, jak wyglądają takie umowy i z kim oraz w jaki sposób były podpisywane. - Znane są przypadki, że przedstawiciele handlowi koncernów farmaceutycznych odwiedzają lekarzy, ale w jaki sposób odkryliście Państwo, że akwizytorzy wydawnictw „wizytują” dyrektora i na- uczycieli danej szkoły? - Zaczęliśmy akcję „Czysta szkoła”, a rodzice wyjaśnili nam, dlaczego podręczniki są aż tak drogie. Rokrocznie są to kwo- ty rzędu 350-450 złotych na jedno dziecko. A to przecież nie koniec wydatków, bo trzeba jesz- cze kupić plecak, strój na wf itp. Dowiedzieliśmy się, że szkoły są „zasilane” przez wydawnictwa. Chcieliśmy się dowiedzieć, jaka to jest skala i nas to dosłownie przeraziło. Myśleliśmy, że dosta- niemy kilkanaście odpowiedzi i że szybko to się skończy. Zo- staliśmy jednak zasypani listami i przez kilka dni nie wiedzieliśmy, co zrobić z tymi stosami doku- mentów. Na tzw. fundusz mar- ketingowy wydawnictwa wydają setki tysięcy złotych, a za to płacą przecież rodzice - kupując droższe podręczniki. A muszą je kupić, bo często dzieci dostają ocenę niedo- stateczną za brak danej książki. Jak dowiedziało się „Południe” Ministerstwo Edukacji Naro- dowej, zgodnie z harmonogra- mem kontroli w roku szkolnego 2013/2014, rozpocznie działania w tym zakresie w październiku, a ostateczne wyniki w skali kra- ju będą znane nie później niż w styczniu 2014 r. Tenor Witold Matulka (na zdjęciu) 23 bm. wystąpił w Czytelni Naukowej przy ul. Bukietowej razem z sopranem Joanną Cortes i barytonem Tomaszem Rakiem. Natomiast w czwartek 24 bm. o godz. 18.30 w Służewskim Domu Kultury odbędzie się koncert z udziałem Małgorzaty Długosz, sopran i Witolda Matulki. fot. Leonard Karpiłowski

description

Południe Głos Mokotowa Ursynowa Wilanowa nr 32 z 24 października 2013

Transcript of Południe głos mokotowa nr 32 z 24 października 2013

Page 1: Południe głos mokotowa nr 32 z 24 października 2013

ISSN 2082-6567

www.poludnie.com.pl www.facebook.com/Poludnie.Gazeta https://twitter.com/PoludnieGazeta

Rok XX nr 32 (829) l 24 PAŹDZIERNIKA 2013 l Bezpłatnie

l Blisko spraw Czytelników l Bez owijania w bawełnę l www.poludnie.com.pl l www.facebook.com/Poludnie.Gazeta l

www.polskieradio24.pl

https://twitter.com/PoludnieGazeta

Zbadaj słuch za darmo!

Wszystkie osoby mające trud-ności ze słyszeniem mogą teraz bezpłatnie zbadać słuch i skorzy-stać z porady specjalisty protetyka słuchu w gabinecie firmy Fonikon, który mieści się przy ul. J. Dąbrow-skiego 16 (róg Bałuckiego). Firma oferuje nowoczesne aparaty słu-chowe duńskiej firmy Oticon, która od ponad 100 lat opracowuje za-awansowane rozwiązania dla osób niedosłyszących. Rejestracja tele-foniczna: 22 498 75 40. Godziny otwarcia: pon.- czw. 8.30-17.00, pt. 9.00 - 15.00. Fonikon jest Firmą Godną Zaufania. Zapraszamy!

Komisariat Policji Metra Warszawskiego

Skimming„Skimming”, to termin za-

czerpnięty z języka angielskiego i odnosi się do przestępczego wykorzystania kart płatniczych. Przestępstwo to polega na bez-prawnym skopiowaniu zawarto-ści paska magnetycznego karty bankowej (bankomatowej, kre-dytowej, itp.) w celu wytworzenia duplikatu oryginalnej karty, która w środowisku elektronicznym za-chowywać się będzie identycznie, jak karta oryginalna.

Korzystanie z plastikowego pieniądza na tyle spowszedniało, że wielu z nas uważa podejmo-wanie pieniędzy z bankomatów albo płacenie kartą w sklepie za zupełnie bezpieczną praktykę. W większości przypadków będzie to prawdą. Niestety urządzenia wykradające informacje z kart (skimmery) coraz częściej mon-towane są w bankomatach, na bezobsługowych stacjach benzy-nowych, a nawet w sklepach.

Poświęcenie chociażby pięciu sekund na obejrzenie bankomatu przed powierzeniem mu naszej karty może zaoszczędzić nam przykrej niespodzianki, a co z tym związane, kradzieży samej karty lub tożsamości. Poniżej pokażemy, na co zwracać szczególną uwagę.

Przed dokonaniem transakcji w bankomacie należy sprawdzić, czy czytnik kart nie wygląda podejrzanie, czy klawiatura ban-komatu jest równa lub lekko ob-niżona w stosunku do poziomu obudowy, oraz czy do bankoma-tu nie są przyklejone podejrzane urządzenia.

Istotnym elementem, na jaki należy zwrócić uwagę przed przystąpieniem do wypłaty pie-niędzy z bankomatu, jest: gór-na część urządzenia, różnego rodzaju listwy i nakładki z logo kart płatniczych, gadżety z logo bankomatu, mogą one bowiem ukrywać miniaturowa kamerę, która - skierowana na klawiatu-rę bankomatu - ma za zadanie zarejestrować wprowadzany kod PIN. Przestępców interesują takie dane, jak numer karty płatniczej, data ważności oraz kod PIN.

dokończenie na stronie 5

Czas zimowyPodczas zmiany czasu z letniego

na zimowy cofamy zegary o 1 go-dzinę. Zmiana czasu z letniego na zimowy nastąpi 27 października 2013 r. Zegary cofamy z godziny 3.00 na godzinę 2.00. Dzięki temu w nocy z soboty na niedzielę mo-żemy podrzemać godzinę dłużej. Czas zimowy będzie obowiązywał w Polsce do ostatniej niedzieli marca.

Dieta garstkowa25 października o godz. 18.00

w Centrum Kultury Wilanów przy ul. Przyczółkowej 27 A Anna Lewitt przedstawi dietę garstkową. Anna Lewitt jest założycielką Centrum Treningu Osobistego i Dietetyki EGO. Specjalizuje się w profilakty-ce i wspomaganiu leczenia chorób cywilizacyjnych, przede wszystkim nadwagi i otyłości, cukrzycy, nad-ciśnienia tętniczego, chorób serca, anoreksji i bulimii.

Władze PORada Powiatu Warszawskiego

Platformy Obywatelskiej RP wybrała nowy Zarząd w składzie: przewod-nicząca: Hanna Gronkiewicz-Waltz, wiceprzewodniczący: Małgorzata Kidawa-Błońska i Marcin Kierwiń-ski, sekretarz: Jarosław Dąbrowski i skarbnik: Rafał Miastowski.

Alternatywy 4Urząd Dzielnicy Ursynów zaprasza

do udziału w kolejnej edycji Ursy-nowskiego Konkursu Fotograficzne-go, który w 2013 r. odbywa się pod hasłem „Szlakiem Alternatywy 4”. Cel postawiony przed uczestnikami jest jasny: ukazać ślady tego, co po-zostało na Ursynowie z lat 70. i 80. XX w. Na zgłoszenie zdjęć zostało niewiele czasu: termin przesłania prac upływa 4 listopada br.

320-lecie kościoła na Czerniakowie

Na dziedzińcu Biura Stołeczne-go Konserwatora Zabytków (Nowy Świat 18/20) została otwarta wystawa „Kościół Bernardynów na Czerniakowie – dzieło, artyści i projekty Tylmana z Gameren”. Kościół Bernardynów na Czernia-kowie został wzniesiony w latach 1686-1689. Stanowi on wybitne dzieło sztuki barokowej w Polsce, zaprojektowane przez czołowego architekta epoki Tylmana z Game-ren. Cechuje go bogactwo dekoracji, dzieło artystów włoskich. Inspiracją do przygotowania wystawy jest 320-lecie wydania aktu fundacyj-nego kościoła, przypadające na 19 października 2013 roku. Wystawa będzie czynna do 8 listopada 2013.

dokończenie na stronie 6

Korupcja podręcznikowa

- Fundacja jako pierwsza odkryła, że szkoły podpisują z wydawnictwami umowy, na mocy których zobowiązują się wybierać dla swoich uczniów określone podręczniki i ko-rzystać z nich przez kilka lat, a w zamian otrzymują sprzęt elektroniczny, komputerowy lub multimedialny. Czy sy-gnały o tego typu praktykach dotarły też z Warszawy?

- Rok temu wysłaliśmy do lo-sowych miast i gmin na terenie całej Polski, również do Urzędu Warszawy, około tysiąca pięciuset wniosków o dostęp do informacji publicznej, gdyż szkoła, jako jed-nostka państwowa, musi nam udostępnić informacje. Oni, jako organ prowadzący, wysyłali to do szkół im podległych i przesyłali odpowiedzi nam. Ze stolicy do-staliśmy sporo tego typu umów i doniesień o przekazywanym sprzęcie. Często w umowie zapi-sano, że szkoła zobowiązuje się do używania konkretnego pod-ręcznika, jeżeli zaś z niego zrezy-gnuje, to musi oddać całą kwotę za sprzęt. Te informacje przeka-

Z Mateuszem Górowskim, prezesem Fundacji Europejska Inicjatywa Obywatelska – Polska bez Korupcji rozmawia Anna Krzesińska

zaliśmy do kuratoriów oświaty, również warszawskiego, oraz do odpowiednich służb. Zapewne niedługo będzie większy odzew w tej sprawie, gdyż MEN będzie przeprowadzać kolejną kontrolę.

- Jak Pana zdaniem powin-na wyglądać taka kontrola?

- Myślę, że powinna być wzo-rowana na przeprowadzonych w województwie śląskim. Tam-tejszy kurator od razu po naszym apelu zarządził kontrolę. Okazało się, że w czterdziestu procentach zbadanych placówek jest łamane prawo o systemie oświaty. Nato-miast w niektórych wojewódz-twach jedynie wysłano pisma z pytaniem, czy dyrektor to prawo stosował. O dziwo, takie placówki wyszły nieskazitelnie (uśmiech).

Dlatego apelujemy, żeby Mini-sterstwo wskazało jasne i ogólne kryteria dla wszystkich kurato-riów, żeby niezależni obserwato-rzy odwiedzili szkoły i sprawdzili, kto podejmował decyzje odno-śnie wyboru podręczników, a tak-że to, jak wyglądają takie umowy i z kim oraz w jaki sposób były podpisywane.

- Znane są przypadki, że przedstawiciele handlowi koncernów farmaceutycznych odwiedzają lekarzy, ale w jaki sposób odkryliście Państwo, że akwizytorzy wydawnictw „wizytują” dyrektora i na-uczycieli danej szkoły?

- Zaczęliśmy akcję „Czysta szkoła”, a rodzice wyjaśnili nam, dlaczego podręczniki są aż tak drogie. Rokrocznie są to kwo-ty rzędu 350-450 złotych na jedno dziecko. A to przecież nie koniec wydatków, bo trzeba jesz-cze kupić plecak, strój na wf itp. Dowiedzieliśmy się, że szkoły są „zasilane” przez wydawnictwa. Chcieliśmy się dowiedzieć, jaka to jest skala i nas to dosłownie przeraziło. Myśleliśmy, że dosta-niemy kilkanaście odpowiedzi i że szybko to się skończy. Zo-staliśmy jednak zasypani listami i przez kilka dni nie wiedzieliśmy, co zrobić z tymi stosami doku-mentów. Na tzw. fundusz mar-ketingowy wydawnictwa wydają setki tysięcy złotych, a za to płacą przecież rodzice - kupując droższe podręczniki. A muszą je kupić, bo

często dzieci dostają ocenę niedo-stateczną za brak danej książki.

Jak dowiedziało się „Południe” Ministerstwo Edukacji Naro-dowej, zgodnie z harmonogra-mem kontroli w roku szkolnego 2013/2014, rozpocznie działania w tym zakresie w październiku, a ostateczne wyniki w skali kra-ju będą znane nie później niż w styczniu 2014 r.

Tenor Witold Matulka (na zdjęciu) 23 bm. wystąpił w Czytelni Naukowej przy ul. Bukietowej razem z sopranem Joanną Cortes i barytonem Tomaszem Rakiem. Natomiast w czwartek 24 bm. o godz. 18.30 w Służewskim Domu Kultury odbędzie się koncert z udziałem

Małgorzaty Długosz, sopran i Witolda Matulki.

fot.

Leo

nard

Kar

piło

wsk

i

Page 2: Południe głos mokotowa nr 32 z 24 października 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa www.poludnie.com.pl2

Z wielkim smutkiem przyjęliśmy wiadomośćo śmierci

dr Barbary Trzaskowskiej-Noworolskiej

Radnej Dzielnicy Mokotów i Gminy Centrum m.st. Warszawy w latach 1998-2002. Organizatorce i uczestniczce wielu przedsięwzięć ukierunkowanych na pomoc dzieciom, młodzieży i ludziom słabym.

Uwielbianej przez swoich podopiecznych i małych pacjentów.

Rodzinie i bliskim wyrazy szczerego współczucia,

w imieniu Rady i Zarządu Dzielnicy Mokotów m. st. Warszawy

składają

Miłosz GóreckiPrzewodniczący RadyDzielnicy Mokotów

m.st. Warszawy

Bogdan OlesińskiBurmistrz

Dzielnicy Mokotówm.st. Warszawy

Tydzień po referendum w sprawie odwołania prezy-dent m.st. Warszawy nie milkną refleksje polityków i komenta-torów. Naszą ocenę kampanii referendalnej przedstawiliśmy w dniu referendum po zamknię-ciu lokali wyborczych na konfe-rencji Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej.

Prezydenta nie udało się od-wołać, lecz czy frekwencja na poziomie 25,66 % to sukces czy porażka? Odpowiedzią na to py-tanie niech będą suche liczby.

W tej kadencji samorządu przeprowadzono w Polsce refe-renda w 85 samorządach w spra-wie odwołania wójta, burmistrza lub prezydenta. Zaledwie 13 było skutecznych.

Frekwencja w stolicy jest 16 najwyższym wynikiem w Polsce, co oznacza, że w ponad 80 % przypadków frekwencja była na niższym poziomie. W 10 przypad-kach skutecznego referendum odwoływano organ wykonawczy przy niższej niż stołeczna fre-kwencji, a jedynie w 5 gminach

WWS o frekwencjina 70, gdzie to się nie udało, fre-kwencja była wyższa niż w stolicy. Dlatego jesteśmy umiarkowanie, ale jednak zadowoleni z mobiliza-cji warszawiaków.

Dementujemy także niepraw-dziwą informację jakoby frekwen-cja na Ursynowie była najniższa w Warszawie i wyniosła nie 19,4 %. Frekwencja na Ursyno-wie była bliska średniej i wynio-sła 24,64 % i była wyższa niż na Bemowie, Ochocie, Mokotowie, Białołęce i Wilanowie.

Piotr Guział

Chciałbym serdecznie podzię-kować 133.693 mieszkańcom Mokotowa, którzy postanowili nie brać udziału w awanturze politycznej, jaką pod pretekstem referendum w sprawie odwo-łania Prezydent Hanny Gron-kiewicz-Waltz przygotowały partie i środowiska opozycyjne. 75,94 % mokotowskich wybor-ców nie było zainteresowanych nachalną polityczną propagandą z użyciem plugawych ulotek i pro-wokacyjnych plakatów.

Referendum obywatelskie jest jedną najważniejszych in-

Dziękujemystytucji demokratycznego pań-stwa, bowiem wyborca może bezpośrednio wypowiedzieć się w ważnych sprawach publicz-nych. Ale każdą rzecz na świe-cie, nawet najlepiej pomyślaną, można wypaczyć, ośmieszyć i skarykaturować. Październi-kowe referendum w Warszawie stało się - z wolą czy bez woli jego inicjatorów – taką kary-katurą instytucji demokratycz-nej, jaką pamiętamy z czasów słusznie minionych, kiedy to demokracja nosiła przydomek. Dlaczego? Bo nie chodziło wca-

le ani o Warszawę, ani o warsza-wiaków, ani o naprawę naszego miasta. Chodziło o awanturę polityczną, w której dyrygentem było Prawo i Sprawiedliwość w myśl zawołania „wczoraj Elbląg, dziś Warszawa, jutro cały kraj”.

Dlatego absencja była jedy-nym rozsądnym rozwiązaniem dla osób szanujących instytucje demokratyczne, aby nie dać za-ciągnąć się do tego gabinetu krzywych luster, w którym nawet litera „W” urągała pamięci nasze-go miasta i jego bohaterów. My pojechaliśmy do lasu na grzyby, by nie oddychać zatrutą atmosfe-rą politycznej hucpy.

Za rok wybory. Ich reguły są znane i je szanujemy. Za rok pój-dziemy do wyborów, bo będzie w nich naprawdę chodzić o War-szawę, o Mokotów, o naszą „małą ojczyznę”, którą kochamy i zależy nam, aby miała się jak najlepiej. Platforma Obywatelska rozliczy się przed mieszkańcami z doko-nań i niedostatków za ostatnie cztery lata, kiedy to niosła odpo-wiedzialność za naszą dzielnicę, prosząc o sprawiedliwą ocenę, zgodnie z zasadą „po owocach ich poznać je”. Wynik wyborów, jaki by nie był, przyjmiemy z po-korą i godnością.

I jeszcze jedno. Miastu brakuje pieniędzy na zaspokojenie wielu w pełni uzasadnionych potrzeb społecznych. Szkoda, że nie da się dołożyć na przykład opiece społecznej lub oświacie tych kilku milionów złotych przeputanych bez sensu.

Jan Orgelbrand, przewodniczący Platformy

Obywatelskiej na Mokotowie

- Pani przygoda z aktor-stwem zaczęła się dość przy-padkowo. Jak to się stało?

- Byłam studentką Akademii Sztuk Pięknych. Akademia wów-czas była znana z niezależności i z urody dziewczyn. Jedną z mo-ich koleżanek była Aleksandra Gustkiewicz - piękna dziewczy-na. Nazywaliśmy ją Kosą, gdyż zawsze nosiła długi warkocz. Poprosiła mnie o zastępstwo w Studenckim Teatrze Satyryków. Miała tam śpiewać jakąś piosen-

kę, ale zachorowała na grypę. Wystąpiłam więc za nią. Potem żartowałam, że zimą nic nie ro-biłam, ale gdy przyszła wiosna i znów były grypy, zastąpiłam ją ponownie. W ten sposób zaczęła się moja przygoda z aktorstwem.

- Od tamtej pory trochę wody jednak upłynęło. No wła-śnie, ile to już lat na scenie?

- Niedawno miałam benefis w Teatrze Komedia. Naliczyli mi 55 lat życia na scenie. W tym okre-sie miałam szczęście do świetnej

kompanii i wielkich nazwisk. Były to nazwiska nawet znaczniejsze niż Krysia Sienkiewicz.

- …czyżby więc jakaś wyższa siła czuwała nad przebiegiem kariery?

- Skoro pan o to pyta, to nie jestem „kościelną babą”, ale mam dwóch ukochanych świętych. Jednym z nich jest święty Anto-ni, który znajduje mi pieniądze i kładzie na stole. Oczywiście mu-szę je najpierw zarobić. Drugim jest święty Franciszek, za to, że

opiekuje się zwierzętami, a ja bez zwierząt świata nie umiem sobie wyobrazić.

- Nie brakowało wielkich ról w pani wykonaniu. Którą z nich wspomina pani najcieplej?

- Grałam wtedy w Teatrze Ate-neum. Była to rola w musicalu „Niech no tylko zakwitną jabło-nie” napisanym przez Agnieszkę

Osiecką. Zagrałam tam rolę Krysi Traktorzystki.

- Pierwszym wyjściom na scenę z reguły towarzyszy tre-ma. Kiedy udało się jej pozbyć?

- Tremy nigdy się nie pozby-łam. Do dziś odczuwam dresz-czyk przed każdym występem. Pamiętam też swój debiut. Prze-żywałam go tak mocno, że we-zwano nawet pogotowie.

- Każdy, kto pamięta pani role z dużego i ze srebrnego ekranu, powie, że jednak tre-my nigdy nie było widać. Nim jednak stała się Pani ikoną pol-skiego filmu musiał nastąpić jakiś moment przełomowy. Po której z ról przyszła tak zwana „sława”?

- Tak się jakoś składało, że ludzie kojarzyli moje nazwisko niemal od samego początku. Byłam w pewien sposób popu-larna. Stało się to po dublowaniu przeze mnie Giulietty Masiny, do której to roli zaangażowała mnie zachodnioniemiecka ekipa kręcąca w Polsce film „Jons und Erdme”. A potem Krystyna Sien-kiewicz zaczęła swoją pracą zara-biać na sławę. Mam na tę okazję taki dwuwiersz: „Wesoła latem, wesoła w zimie, nazwisko mam po Henryku, a pracuję na dobre

imię”. Kiedy spoglądam w prze-szłość, niczego zatem nie żałuję i niczego się nie wstydzę. Staram się po prostu, aby mój życiorys był przyzwoity.

- Nie stroni pani również od pisania. Rezultatem tego za-miłowania jest kilka książek. O czym opowiada ostatnia z nich zatytułowana „Cacko”?

- Pierwsza moją książką, do której przedmowę i wiersze na-pisała Agnieszka Osiecka, wyszła bardzo cichutko. Miała to być książka roku, ale jej publikacja zbiegła się z czasem, gdy na znak protestu przeciw sytuacji w kraju aktorzy nie występowali w radiu, telewizji i w filmie. No-siła tytuł „Haftowane gałgany” i mimo braku marketingu ro-zeszła się jak świeże bułeczki. Następnie pojawił się zbiór opo-wiadań pt. „Zgadnij, z kim leżę”. Trzecią i najnowszą z moich ksią-żek jest „Cacko”. Dlaczego „Cac-ko”? – bo zapraszam na piękne podwórko, do pięknego domu, w piękną podróż po moim wła-snym świecie. Uchylam drzwi i proszę do środka. To nie jest biografia. Nie ma tu dat, nie ma chronologii. To zaproszenie do świata lirycznej komediantki Krystyny Sienkiewicz. To również manifest urody życia. Głośny ma-nifest umiejętności cieszenia się z rzeczy małych i dużych, ra-dzenia sobie w każdych okolicz-nościach i postrzegania wszyst-kiego w jasnych barwach. A na pytanie: dlaczego piszę, odpo-wiem krótko: gdyż mam potrze-bę zapisywania niektórych nie-codziennych codzienności.

- Ostatnio występowała pani w sztuce „ Harold i Matylda”. Podobno to świetna komedia…

- To nie jest komedia! Cho-ciaż prawdą jest, że z każdego dramatu, w którym gram, robię - chciałam powiedzieć - po-śmiewisko (śmiech). Chodzi jed-nak o to, że dramat widz przyj-muje lepiej, gdy jest okraszony

pewną dozą humoru. Poza tym ja jestem komediantką lirycz-ną i ten przymiotnik musi być dodany przy opisie mojego za-wodu. U mnie łzy i śmiech są jak małżeństwo. A wracając do sztuki. „Harold i Matylda” to opowieść o poszukiwaniu szczę-ścia i zrozumienia w środowisku nastawionym na minimalizm uczuciowy i konsumpcjonizm. Sztukę świetnie wyreżyserował Dariusz Taraszkiewicz i muszę przyznać, że wyszło z tego też niezłe cacko.

- Jakie jest pani życiowe kre-do. Czy jest jakaś zasada, którą się Pani kieruje i chciałaby po-lecić ją innym?

- Życie jest niezdrowe, więc lecz je śmiechem. A w razie potrzeby skontaktuj się z Sienkiewiczem lub z najbliższym farmaceutą. A mówiąc zupełnie serio, to wie-rzę w człowieka. To jest moje credo. Ludziom trzeba wierzyć. Kocham też zwierzęta. Wszystkie czterołapki, dwułapki, a także kwiaty. To jest przecież uroda świata, a urody nigdy za dużo.

Krystyna Waleria Sienkiewicz – aktorka teatralna, filmowa i te-lewizyjna. W 1957 r. ukończyła studia w Akademii Sztuk Pięk-nych i została zaangażowana jako aktorka do STS-u. W 1958 r. zadebiutowała na dużym ekranie w dramacie Wojciecha Jerzego Hasa Pożegnania u boku Tadeusza Janczara. W komedii sensacyjnej Jana Batorego Lekarstwo na mi-łość (1965) zagrała Jankę, przy-jaciółkę Joanny (Kalina Jędrusik), w komedii wojennej Rzeczpospoli-ta babska (1969) wystąpiła w roli szeregowego Anieli. W serialu Ro-dzina Leśniewskich (1978) wcieliła się w rolę matki, Jadwigi Leśniew-skiej. W latach 1958-66 pojawiała się w programie Kabaret Starszych Panów. Mieszka na Bielanach wraz z czterema psiakami i czterema kotami.

Życie jest niezdrowe, więc lecz je śmiechemZ Krystyną Sienkiewicz rozmawia Władysław Adamski

Referendalne reminiscencjeBogdan Żmijewski

Opadł kurz referendalnych har-ców. Kosztowały kilka milionów złotych. No cóż, każda debata pu-bliczna kosztuje. Oby wyszła war-szawiakom na zdrowie. Konsultacje społeczne też kosztują. Ale szkoda, że to nie było referendum meryto-ryczne, tylko polityczne. Niewiele

bowiem rozmawiano, co i jak zrobić.To było referendum paradok-

salne. Obywatelskie było pójście i obywatelskie było niepójście na referendum. Wyrażano oby-watelską aktywność przez brak aktywności, czyli niepójście. To był w istocie sondaż, jak bardzo obywatele są wkurzeni.

dokończenie na stronie 5

Page 3: Południe głos mokotowa nr 32 z 24 października 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa 3

Niedawno byliśmy świadkami zwycięstwa Vive Targów Kielce nad THW Kiel w rozgrywkach Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych. Wielu warszawiaków ubolewa nad tym, że w ich mieście nie ma zespołu, który święciłby triumfy. Czy aby na pewno? O dawnej świetności Warszawianki w eks-traklasie oraz o reaktywacji tej sekcji, pisaliśmy już w jednym z poprzednich numerów (826), teraz warto przybliżyć toczącą się walkę Warszawianki o awans do zaplecza ekstraklasy, o powrót do grona najlepszych.

Szczypiorniści z Piaseczyńskiej jak burza mkną przez rozgrywki II ligi piłki ręcznej mężczyzn. Po sześciu kolejkach, stołeczny ze-spół znajduje się na pozycji lide-ra, z każdym meczem zwiększając swoje szanse na awans do I ligi. Do tej pory, podopieczni Toma-sza Porzezińskiego nie przegrali żadnego meczu.

Swoje pierwsze spotkanie w se-zonie rozegrali w roli gości z UKS

Trójką Ostrołęka, zwyciężając 39:24. Tydzień później, ponow-nie na wyjeździe, Warszawian-ka wygrała kolejne spotnienie, z Orlenem Wisłą Płock II, z wyni-kiem 26:19. Inauguracja sezonu na Piaseczyńskiej przypadła na początek października, wówczas warszawska drużyna pokonała CHKS Łódź, 30:23. Dobra pas-sa nie opuszczała Warszawianki podczas wyjazdu do Konstanty-nowa Łódzkiego, gdzie mecze zawsze nie należą do najłatwiej-szych, lecz tym i tym razem szala zwycięstwa znacznie przechyliła się na stronę warszawskiej ekipy, która wywalczyła nadspodziewa-nie dobry wynik 34:16. Następny tydzień był dość ciężkim czasem dla stołecznej drużyny. Z osłabio-nym kontuzjami i jesiennymi prze-ziębieniami zespołem rozegrała bowiem aż dwa mecze – z AZS AWF Warszawa oraz z UKS Pru-sem Siedlce. Derby stolicy znów pokazały wyższość Warszawianki nad rywalem. Spotkanie należało

do niezwykle emocjonujących, gdyż to od jego wyniku zależało, czy Warszawianka uplasuje się na pozycji lidera. Podopieczni Tomasza Porzezińskiego stanęli na wysokości zadania i zwycięży-li 31:17. Na następny mecz przy Piaseczyńskiej nie trzeba było długo czekać. Trzy dni później, w sobotę, 19 października, War-szawianka podjęła UKS Prus Sie-dlce, pokonując go 31:17, i tym samym umacniając się na pierw-szym miejscu w tabeli.

Do tej pory piłkarze ręczni War-szawianki mogą poszczycić się nie tylko zwycięstwami podczas rozgrywek ligowych. Tuż przed ich rozpoczęciem, stołeczni szczy-piorniści zdobyli pierwsze miejsca w dwóch turniejach – IX Memo-riale im. Zbigniewa Majewskiego oraz w III Ogólnopolskim Turnie-ju Piłkarzy Ręcznych, w którym pokonali pierwszoligowe zespoły takie jak UMCS Lublin i AZS UW.

Innym, optymistycznym ak-centem jest także to, że Sekcja

Walka o awansPiłki Ręcznej Warszawianka zyskała wsparcie sponsorów, które pozwoli na zaspokojenie podstawowych potrzeb gra-czy. Dalej jednak poszukują wsparcia, by móc funkcjonować

jeszcze lepiej niż dotychczas.Przed Warszawianką mecz

z MKS-em Wieluń. Wszyscy wie-rzą, że stołeczny zespół odniesie zwycięstwo i zyska kolejne, cenne punkty potrzebne do wzmocnie-

nia pozycji lidera. Czas pokazał, że wytrwałość, ciężkie treningi oraz konsekwentne dążenie do celu przynoszą wyniki.

Więcej: www.recznawarsza-wianka.wix.com/pilka-reczna

Szanowny Panie Redaktorze.W artykule zatytułowanym

„Samorząd ogrywa mieszkań-ców” postawił Pan pytanie „jak to jest z dotacjami dla spółdziel-czych placówek kulturalnych”.

W związku z tym i głosa-mi podnoszonymi w następ-stwie Pana artykułu informuję, że Dzielnica Ursynów nie mogła i nie może przekazywać dotacji domom kultury należącym do ursynowskich spółdzielni miesz-kaniowych. W obowiązującym nas porządku prawnym dotacje podmiotowe otrzymują placówki działające w strukturze organiza-cyjnej m.st. Warszawy – pośred-nio Dzielnicy – czyli m.in. szkoły, przedszkola i biblioteka publiczna.

Urząd Dzielnicy nie może zatem dotować spółdzielczych domów kultury, będących pod względem prawnym prywatną własnością spółdzielców, ale po-krywa koszty organizacji poszcze-gólnych przedsięwzięć kultural-nych, o sfinansowanie których wnioskują te placówki.

Zwracam przy tym uwagę, że oszacowana przez Pana kwota „dotacji” w wysokości 965 700 na cały 2013 r. nie pokrywa się z rzeczywistymi danymi. Już te-raz, czyli na początku paździer-nika, Dzielnica Ursynów na sfi-nansowanie działań kulturalnych w zasobach spółdzielczych prze-znaczyła kwotę w wysokości 1 048 775.

Aby zaangażowanie Urzędu w działalność prowadzoną w pla-cówkach spółdzielczych, pomimo zmniejszenia na początku 2013 r. przez Radę m.st. Warszawy budżetu na ursynowską kulturę o ponad 32 %, mogło pozostać na tak wysokim poziomie, ko-nieczne było znaczne ograni-czenie działalności realizowanej przez Urząd w innych miejscach. Z tego powodu po prawie pięt-nastu latach trwania cyklu całko-wicie zawiesiliśmy organizowanie comiesięcznych „Koncertów na Ursynowie” w dolnym kościele

Wniebowstąpienia Pańskiego. Były to wydarzenia, w których każdorazowo uczestniczyło jed-nocześnie około tysiąca osób. Nie zorganizowaliśmy także ani jednego koncertu w Multikinie, które w minionym roku okazały się wielkim sukcesem - kilkaset kart wstępu rozdawaliśmy w niespełna kwadrans. Nie odbyły się także zaplanowane koncerty w Arenie Ursynów – zeszłorocz-ny koncert Vadima Brodskiego, którego byłem inicjatorem, przy-ciągnął prawie półtora tysiąca widzów. Nie kontynuowaliśmy również cyklicznych koncertów dla dzieci odbywających się w Ratuszu.

Wszystkie te trudne decyzje zostały podjęte tylko i wyłącz-nie w celu zapewnienia możliwie dużych środków na utrzyma-nie finansowania przedsięwzięć realizowanych w spółdzielczych domach kultury. Apelowanie za-tem, aby nie ograniczać wsparcia finansowego („dotacji” jak Pan to ujął) dla spółdzielczych domów kultury jest bezpodstawne, bo sytuacja jest dokładnie odwrot-na. To kosztem zaprzestania or-ganizacji wielu innych inicjatyw, potrzebnych i doskonale przy-jętych przez tysiące mieszkań-ców Ursynowa, Urząd Dzielnicy zachował środki, dzięki którym mógł sfinansować organizację przedsięwzięć kulturalnych w za-sobach spółdzielczych w stopniu znacząco większym niż wynikało-by to z ograniczeń budżetowych dotyczących całej działalności kulturalnej na Ursynowie.

Obecny Zarząd konty-nuuje zasady finansowania przedsięwzięć realizowanych w spółdzielczych domach kultury, które zostały ukształtowane przez władze poprzedniej kadencji. Na-tomiast nakłady, jakie Dzielnica poniosła w minionych trzech latach na finansowanie przedsięwzięć kulturalnych w tych placówkach co roku wzrastały i przedstawiają się następująco: rok 2010 – kwota

1 206 172 zł, rok 2011 – kwota 1 212 189 zł, rok 2012 – kwota 1 321 224. Przewidujemy, że na koniec 2013 roku, pomimo znacz-nego zmniejszenia decyzją Rady m.st. Warszawy nakładów na całą ursynowską kulturę, kwota ta bę-dzie niższa od ubiegłorocznej jedy-nie o około sto tysięcy i wyniesie w przybliżeniu 1 200 000 zł.

Kilkanaście dni temu Rada m.st. Warszawy wyraziła jednak zgodę na przesuniecie około 700 000 zł zaoszczędzonych

przez Zarząd Dzielnicy Ursynów na działalność kulturalną. Pozwa-la to, zgodnie z uzasadnieniem przesunięcia środków, powrócić do organizowania tych wyda-rzeń, których realizacja został wstrzymana. Umożliwi także wykorzystać środki, które przed przesunięciem pozostały jeszcze w budżecie Wydziału Kultury, na sfinansowanie działań kultural-nych w spółdzielczych domach kultury na poziomie bliskim 90 % ubiegłorocznych wydatków.

Odnosząc się do późniejszych wypowiedzi opublikowanych w „Południu”, nawiązujących do Pańskiego artykułu, zapewniam, że działania z zakresu edukacji kulturalnej są jednym z naszych priorytetów. Środki wydane na działalność w postaci różnorod-nych zajęć z zakresu edukacji kulturalnej wzrastają co roku i wyniosły odpowiednio: rok 2011 – kwota 288 913 zł, rok 2012 – kwota 335 099 zł i rok 2013 (dane za trzy kwartały) – kwota

332 994 zł. Do końca bieżącego roku, pomimo wspominanych już cieć budżetowych, planujemy wydatkować na warsztaty edu-kacyjne kwotę wyższą niż w roku ubiegłym.

Pragnę również zapewnić, że jestem otwarty na dialog w spra-wie modyfikacji zasad wspierania działalności kulturalnej w placów-kach spółdzielczych.

Z poważaniemBurmistrz Dzielnicy Ursynów

Piotr Guział

„Samorząd ogrywa mieszkańców”

Ma Pan rację, Panie Burmistrzu – gmina, dzielnica nie dotuje spółdzielczych domów kultury. To ursynowskie spółdzielnie dotują ustawowe zadania samorządu w sferze kultury. Zadaniem zarzą-du i rady dzielnicy jest jedynie dołożenie środków finansowych, aby członkowie spółdzielni po-czuli, że samorząd jest im po-trzebny.

Uzupełniające środki, które łoży samorząd na spółdzielcze domy kultury – bo na Ursynowie nie ma komunalnych – potocznie nazywane są dotacjami, choć z formalnego punktu widzenia nimi nie są. Spółdzielnie wybu-dowały domy i kluby kultury, wnoszą opłaty od tych nieru-chomości, utrzymują te obiekty, zatrudniają kadrę i wykładają pieniądze na realizację progra-mu kulturalnego. W pozostałych dzielnicach Warszawy gmina ponosi te wszystkie koszty. Więc Dzielnica Ursynów oszczędza. Nie namawiam samorządu Ursynowa do rozrzutności, ale przestrzegam przed skąpstwem.

Z przykrością odczytuję pań-skie pouczenie, że samorząd nie może dotować spółdzielczych, a więc prywatnych domów kultu-ry. Burmistrz – w odróżnieniu od urzędnika – nie powinien być for-malistą, lecz zajmować się istotą

sprawy. A istota rzeczy jest taka: Środki, które na 2013 r. otrzy-

mały spółdzielcze domy kultu-ry – według zawartych umów z Urzędem Dzielnicy – są niższe o ok. 361 tys. w stosunku do środ-ków przekazanych w 2012 r. Teraz dowiaduję się, że kwota skiero-wana do domów kultury „będzie niższa od ubiegłorocznej jedynie o około sto tysięcy”. Sugeruje Pan więc nieprawdę. Kto kłamie? Spółdzielcy powołujący się na umowy, redaktor „Południa”, czy urzędnicy, którzy przygotowali Panu tekst do podpisu?

Po drugie nie udzielił Pan odpowiedzi na pytania zawarte w moim piśmie z 24 września 2013 r. do Zarządu i Rady Dziel-nicy Ursynów. Powtarzam je więc dla przypomnienia: Co zamierza-cie zrobić w sprawie dofinansowa-nia domów kultury w 2013 r. Co stoi na przeszkodzie, aby Rada Dzielnicy Ursynów wystąpiła do Rady Warszawy o stosowne środ-ki finansowe z przeznaczeniem na 2013 r.? Jednocześnie pytam jaką kwotę z przeznaczeniem dla tych-że placówek przewiduje samorząd Ursynowa w projekcie dzielnicowe-go załącznika do budżetu miasta Warszawy na 2014 r.

Przypominam, że 12 września br. Rada Warszawy na sierpniowy wniosek Rady Dzielnicy Ursynów

przyznała dodatkowe 739 tys. zł na kulturę. Z uzasadnienia ursy-nowskiej uchwały wynikało, że domy kultury nie otrzymają ani złotówki.

Pamiętam pańskie obietnice wyborcze skierowane do spół-dzielców, pamiętam pańskie wypowiedzi m.in. w sprawie za-chowania spółdzielczego Domu Sztuki w miejscowym planie za-gospodarowania przestrzennego. Mam zatem podstawy oczekiwać, że zrobi Pan wszystko, by do spół-dzielczych domów kultury trafiły samorządowe pieniądze w rzetel-nie opracowanej wysokości.

Liczę na to, że Zarząd Dzielni-cy przygotuje Radzie Dzielnicy konkretne propozycje do projek-

tu dzielnicowego załącznika do budżetu miasta, aby z nich jed-noznacznie wynikało, jakiej wy-sokości środki są niezbędne dla spółdzielczych domów kultury. Wystarczy o to zapytać spółdziel-nie. Liczę na to, że mój burmistrz będzie walczył o nasze ursynow-skie placówki kultury, którymi nie bez racji tak się chlubimy.

„Południe” opowiadało się i opowiadać się będzie po stronie mieszkańców. Oni są bowiem su-werenem zarówno samorządu jak i gazet lokalnych. Pańskie inicja-tywy na rzecz spółdzielni – a co przez to należy rozumieć: więk-szości mieszkańców Ursynowa - gazeta będzie wspierać.

Andrzej Rogiński

Rogiński odpowiada Guziałowi

Plac Vogla Hubert Królak, przewodniczący Rady Dzielnicy Wilanów zaprasza

w czwartek, 24 października o godz. 18.00 na spotkanie z przedstawi-cielami inwestora i projektanta planowanego obiektu handlowo-usłu-gowego Centrum Usług Lokalnych Plac Vogla. Spotkanie odbędzie się w przedszkolu przy ul. Sytej 123.

Pieśni W sobotę, 26 października o godz. 17.30 w Sali Białej Muzeum Pa-

łacu Króla Jana III odbędzie się koncert pieśni łotewskiej w ramach VII Festiwalu Pieśni Europejskiej. Wystąpią: Evija Martinsone – sopran, Rihards Millers – baryton, Erika Apeine – fortepian

W programie: Emils Darzinš, Peteris Barisons, Jazeps Vitols, Jazeps Medinš,Pauls Dambis, Romualds Kalsons, Peteris Plakidis, Alfreds Kal-ninš, Lucija Garuta.

Page 4: Południe głos mokotowa nr 32 z 24 października 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa www.poludnie.com.pl4

Zachorowalność na raka piersi w Polsce stale rośnie, obecnie jest to ponad 16 000 nowych zacho-rowań co roku, średnio co 40 mi-nut diagnozowany jest u kolejnej Polki. Niestety, po raku płuca jest on główną przyczyną zgonów z powodu chorób nowotworo-wych wśród kobiet. Rocznie z po-wodu raka piersi umiera ponad 5000 Polek.

Na świecie, zwłaszcza w kra-jach Europy Zachodniej i Pół-nocnej, zachorowalność na raka piersi ma również tendencje wzrostowe, ale umieralność jest relatywnie mniejsza niż w Polsce. Spowodowane jest to tym, że kobiety tam mieszkające uczest-niczą licznie w badaniach profi-laktycznych. W krajach skandy-nawskich mammografię wykonuje 80-90 proc. kobiet spełniają-cych kryteria programów profi-laktycznych, natomiast w Polsce ok. 43 proc. (dane z SIMP na 1.10.2013 r.) kobiet objętych Popu-lacyjnym Programem Wczesnego Wykrywania Raka Piersi, czyli kobiet w wieku 50–69 lat.

Rak szyjki macicy to nowotwór złośliwy narządów płciowych u kobiet, który każdego roku wy-krywany jest u około 4 tysięcy Polek, niestety około 2 tysiące z nich umiera, najczęściej z powo-du zbyt późnego wykrycia cho-roby. W ramach Populacyjnego Programu Profilaktyki i Wczesne-go Wykrywania Raka Szyjki Ma-cicy w Polsce tylko ok. 22 proc. (dane z SIMP na 1.10.2013 r.) kobiet wykonuje badanie cyto-logiczne. Część kobiet wykonuje badania poza Programem, tj. w ramach porady ginekologicz-nej, w ramach abonamentu lub w prywatnych gabinetach. Nie znamy jednak jakości tych badań. Podczas gdy np. w Finlandii z ba-dań w programie skryningowym korzysta ok. 90 proc. kobiet. Po-lki błędnie myślą, że rak szyjki macicy to choroba uwarunkowa-na genetycznie. Podstawowym czynnikiem ryzyka zachorowa-

nia na raka szyjki macicy jest przewlekłe zakażenie wirusem brodawczaka ludzkiego (HPV – Human Papilloma Virus), który przenoszony jest głównie drogą kontaktów płciowych. Ponad 80 proc. kobiet przynajmniej raz w życiu zaraża się wirusem, czę-

sto o tym nie wiedząc. Każda ko-bieta może zachorować na raka szyjki macicy, ale chorobie tej można zapobiegać!

Polki ciągle nie mają nawyku regularnego wykonywania ba-dań profilaktycznych i kierują się nieuzasadnionym lękiem przed wykryciem choroby. Najczęstszą przyczyną jest niewystarczająca edukacja w tej kwestii, mała świa-domość dotycząca profilaktyki, brak nawyku kontrolowania swo-jego zdrowia, wstyd bądź strach przed złą diagnozą. Ciągle po-kutuje pogląd, że lepiej nie wie-dzieć. Tylko to niestety nie uchro-ni nas przed zachorowaniem.

Mammografia nie jest czyn-nikiem chroniącym przed za-chorowaniem na raka piersi, ale regularnie wykonywana pozwala na wykrycie już ok. 3 mm zmiany w piersiach, wtedy kiedy choroba nie daje żadnych objawów. Roz-

wój nowotworu piersi w począt-kowym stadium jest dość długi, do momentu wystąpienia obja-wów klinicznych upływa około 7-8 lat, w tym czasie guz osiąga wielkość ok. 1 cm. Przeważają-ca część chorych (90-95 proc.), u których raka rozpoznano w tej

wczesnej fazie, może być wyle-czona, a operacja nie powoduje znacznego okaleczenia.

Rak szyjki macicy rozwija się przez około 5-12 lat. W tym czasie za pomocą badania cytologicz-nego możemy wykryć zmiany, które zdiagnozowane i wyleczo-ne uchronić mogą kobietę przed rakiem. Regularnie wykonywana cytologia może uchronić kobietę przed zachorowaniem.

W Polsce dałoby się uratować rocznie trzy i pół tysiąca ko-biet. Za to, że tak się nie dzieje, w większości odpowiada zbyt późna diagnoza. To opóźnienie jest najczęściej spowodowane niewiedzą i nieufnością do wszel-kiego rodzaju szerokich działań prozdrowotnych skierowanych do osób, które czują się zdrowe. Pamiętajmy jednak, że wczesne stadia większości chorób nie dają żadnych symptomów. Tak jest

również w przypadku raka piersi i raka szyjki macicy.

Onkolodzy główny nacisk kła-dą na potrzebę ciągłej edukacji społeczeństwa. Tylko w ten spo-sób można poprawić odsetek kobiet, które zgłaszają się na ba-dania przesiewowe, odgrywające nadrzędną rolę we wczesnym wy-krywaniu nowotworów i skutecz-ności leczenia. Pamiętajmy, że im więcej wiemy o raku, tym jest on dla nas mniej niebezpieczny.

Podstawowym celem Woje-wódzkiego Ośrodka Koordynują-cego jest zwrócenie uwagi kobiet w Polsce na rosnące statystyki zachorowań na raka i pilną po-trzebę uzmysłowienia kobietom o konieczności przeprowadzania regularnie badań, takich jak mam-mografia i cytologia. Dążymy do zmiany świadomości Polaków, aby w bezpłatnych skryningach, które są realizowane w ramach Narodowego Programu Zwal-czania Chorób Nowotworowych, przebadać jak najwięcej osób. Warunkiem powodzenia, czyli obniżenie umieralności z powodu raka piersi i raka szyjki macicy o połowę, jest udział w bada-niach co najmniej 70 proc. kobiet spełniających kryteria Populacyj-nego Programu Wczesnego Wy-krywania Raka Piersi oraz Popu-lacyjnego Programu Profilaktyki i Wczesnego Wykrywania Raka Szyjki Macicy.

Niestety nie wiemy dokładnie, kto zachoruje, a kto nie. Ale je-żeli kobieta regularnie się bada i prowadzi higieniczny tryb życia, można zdiagnozować raka we wczesnym stadium rozwoju. Wte-dy szanse, że zostanie wyleczony są naprawdę duże.

Małgorzata Rejent, st. pielę-gniarka ds. profilaktyki

Wojewódzki Ośrodek Koordy-nujący Populacyjne Programy Wczesnego Wykrywania Raka Piersi oraz Profilaktyki i Wczesne-go Wykrywania Raka Szyjki Ma-cicy, Centrum Onkologii-Instytut im. Marii Skłodowskiej-Curie

Kobieto, badaj się

Smutna zaiste jest dola profe-sora zwyczajnego. To, co niektó-rzy uważają za symbol awansu i stabilizacji, czyli stałe zatrud-nienie i wykonywanie pracy bu-dzącej szacunek, męczennikowi nauki musi po kilku latach wy-dawać się zajęciem przeraźliwie nudnym i niedającym satysfak-cji. Bo nawet jeśli ten uczony mąż dokona jakichś wiekopom-nych odkryć - jeśli nie jest nobli-stą, to niewielu ten fakt zaintere-suje, nie mówiąc już o godziwej gratyfikacji za codzienny trud użerania się z rzeszą spragnio-nych wyłącznie dyplomu (nie wiedzy!) studentów. Po prostu – beznadziejna orka na ugorze, bez perspektyw na wyjście z cie-nia towarzyszy ich monotonnej pracy.

Nic też dziwnego, że z za-zdrością spoglądają oni na tych swoich kolegów, którzy znaleźli sposób na pozyskanie zaszczytów i sławy wśród szerokiej publicz-ności. Ot, choćby taka profesor Pawłowicz.: w pięknym stylu przebiła się do świadomości spo-łeczeństwa. No tak, ale ona pod każdym względem jest nadzwy-czajna – jako specjalistką od pra-wa pomyślnie kluczy między pa-ragrafami, unikając konsekwencji swoich wypowiedzi. Bo właśnie w formie i treści publicznych wy-stąpień tkwi tajemnica sukcesu niektórych luminarzy nauki. Nie tasiemcowe i mało zrozumiałe wykłady, nie demonstracje wy-nalazków czy hermetyczne publi-kacje - ale dowcipne, błyskotliwe i przystępne intelektualnie wy-wody są pożądane przez środki przekazu, dając nadzwyczajną popularność nawet najbardziej zwyczajnym profesorom, którzy potrafią odpowiedzieć na to za-potrzebowanie.

Pan profesor Rońda potrafił - i trzeba przyznać, trafił w temat „na czasie”, który go podniósł na poziom takich gwiazd sezonu, jak kiedyś Doda czy szefowie Amber Gold. Jego wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej, które wyłożył przy pomocy puszek po piwie i czystej kartki papieru, od początku zachwycały swą logiką i prostotą, niedostępną dla wy-

dumanych i bełkotliwych oświad-czeń „doradców Tuska”. Pan pro-fesor od razu awansował na szefa wielce fachowego gremium dzia-łającego w Sejmie pod przywódz-twem Antoniego Macierewicza, gromadzącego jasnowidzów za-granicznych i nagłaśniające ich występy - polskie media. Nawet poczciwy prezes Polskiej Aka-demii Nauk był pod wrażeniem i dlatego zaproponował debatę naukową pod hasłem „Nieszczę-śliwy wypadek czy zamach”, w czasie której prof. Rońda miał dokonać ponownie swej sławnej prezentacji, tym razem w towa-rzystwie gości z Ameryki: nauczy-ciela z gimnazjum i laboranta ze szkoły medycznej. To, co prawda, nie są profesorowie, ale z USA! – a to znaczy więcej niż jakiś tam Lasek z całą swoją komisją.

Niestety, pan profesor nieocze-kiwanie storpedował inicjatywę prezesa Kleibera: oświadczył bowiem, że w sprawie katastro-fy „blefowal” czyli mówiąc pro-stym językiem - zrobił sobie jaja z ogólnonarodowego nieszczę-ścia, a z pana Macierewicza w szczególności. Opinia publicz-na jest wstrząśnięta tym bardziej, że pan Antoni poświęcił już po-nad trzy lata swego pracowitego życia na dogłębne badanie tej tragedii, a ilość wysyłanych przez niego do prokuratury zawia-domień w tej sprawie zbliża się niebezpiecznie do rekordu posła - agenta Tomka. Usprawiedliwić swe postępowanie prof. Rońda może tylko specyficznym poczu-ciem humoru – niektórzy wiążą je z piwem, po którym puste puszki zapoczątkowały ten wesoły (?) in-cydent. Ale czyż uczony profesor nie rozumie, że jego profesji żarty nie powinny się trzymać? Zwłasz-cza że Sejm nie jest zbyt dobrym miejscem do wywoływania weso-łości – zbyt wielu jest tam praw-dziwych profesjonalistów w tej dziedzinie. Zwyczajny profesor z Krakowa nie ma szans i teraz grożą mu całkiem nieśmiesz-ne konsekwencje – z brakiem zaproszeń z TVN-u na czele. A tak dobrze się zapowiadało!

Przypadek profesora R. niech będzie ostrzeżeniem dla tych

p r a c o w n i kó w n a u k o w y c h , którzy uwa-żają, że uzy-skiwać profity z polityki jest łatwiej, niż ty-rać na uczelni - wystarczy być dyspozycyjnym wobec właściwego przywódcy. Nieprawda! Inny profesor – Gliń-ski - już od dłuższego czasu fry-marczy swym naukowym dorob-kiem i godnością własną i... nic! Wspomniana prof. Pawłowicz z dostojnej damy zmieniła się w jarmarczną babę - a korzyści dyskusyjne. Profesor Rońda po powrocie na AGH (o ile wróci!) będzie miał pod górkę, choć jego studenci kupę śmiechu. Warto było?

I tylko prof. Kleibera mi żal, bo to prawdziwy człowiek nauki. Na-iwny jak dziecko.

Antoni Kopff [email protected]

Przypadek profesora R.Do przeczytania jeden Kopff

LIII Liceum Ogólnokształcące Stowarzyszenia PAX pod wezwaniem św. Augustyna w Warszawie było pierwszą w powojennej Polsce katolicką, niezakonną szkołą ponadpodstawową. Powstała ona w 1949 r. W 1950 r. przeniosła się do wydzierżawionego przez PAX od Zakonu Ojców Franciszkanów budynku przy ul. Naruszewicza 32.

W 2004 r. została zlikwidowana z powodu złego zarządzania majątkiem. Tego roku została przeprowa-dzona ostatnia matura. Po zakończeniu prac rozbiórkowych deweloper postawi, u zbiegu ul. Naruszewicza i al. Niepodległości, w jej miejscu apartamentowiec.

Lampa AladynaBurmistrz Wilanowa oraz Centrum Kultury Wilanów zapraszają do

Zespołu Szkół nr 2 przy ul. Gubinowskiej 28/30 w niedzielę, 27 paź-dziernika 2013 r. na poranek teatralny pt. Cudowna lampa Aladyna. Początek przedstawienia o godz. 11.45. Wstęp wolny.

Kiszenie kapustyPracownia etnograficzna „Powsinianie” działająca przy Centrum

Kultury Wilanów zaprasza na staropolski obrzęd kiszenia kapusty w poniedziałek, 28 października 2013 r. o godz. 18.00 do Domu Pra-cy Twórczej przy ul. Ptysiowej 3.

Page 5: Południe głos mokotowa nr 32 z 24 października 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa 5

Salon Eleganza 02-777 Warszawa

Galeria Metro al. KEN 93

Świat Pięknych Ubrań

Znane marki polskie i zagraniczne

Eleganza – Hale Banacha ul. Grójecka 95 Eleganza – Hala Mirowska pl. Mirowski 1Eleganza – Praga ul. Grochowska 207Eleganza – Anin ul. Kajki 69

Zapraszamy

Karol Olszewski

Dyskusja otwarta dla miesz-kańców była częścią dwudnio-wego seminarium „Czy nasze drogi są bezpieczne? – Wpływ geometrii i wyposażenia dróg na bezpieczeństwo użytkowników” Wydarzenie to miało miejsce w ursynowskim ratuszu w ubie-gły czwartek i piątek. Spotkali się liczni eksperci, znawcy tematu, policjanci, strażnicy miejscy i wie-lu mieszkańców z różnych dzielnic Warszawy. Seminarium, które było adresowane do ekspertów, praktyków i zwykłych użytkow-ników dróg, zostało podzielone na 7 sesji tematycznych. Głos zabierali m.in. Grażyna Lendzion, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie, poseł Stanisław Żmijan, przewodniczący sejmowej Komisji Infrastruktury, Andrzej Maciejewski, zastępca General-nego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad, Bartłomiej Morzycki, prezes Stowarzyszenia Partner-stwo dla Bezpieczeństwa Dro-gowego, Piotr Guział, burmistrz Ursynowa. Wykładom, wypowie-dziom i multimedialnym prezen-tacjom ekspertów towarzyszyły pokazy filmowe oraz dyskusje z udziałem mieszkańców – kie-rowców, rowerzystów i pieszych.

Andrzej Grzegorczyk, wicepre-zes Stowarzyszenia Partnerstwo dla Bezpieczeństwa Drogowego próbował odpowiedzieć na py-tanie: „Kiedy droga staje się nie-bezpieczna?” Omawiał tez różne typowe zachowania kierowców, podpierając się teorią psychologii transportu. Wykład „Świadomy pieszy i rowerzysta’ wygłosił Ma-rek Wierzchowski, audytor BRD, biegły sądowy, inżynier ruchu drogowego z kilkudziesięcioletnią praktyką.

- Dziury w jezdniach po prostu trzeba łatać – powiedział Piotr Guział, otwierając dyskusję. – Ale nie po to się tu spotkaliśmy, by mówić o dziurach. Możemy ra-czej rozmawiać szeroko o lukach w prawie. Wiem, że mieszkańcom Ursynowa chodzi głównie o to, żeby było więcej przejść dla pie-szych, zwłaszcza tych z sygnali-zacją świetlną. Ale okazuje się, że światła mogą usypiać czujność pieszych. Na przejściach wszak jest najwięcej wypadków. Ciągle

powinny nam przyświecać dwa cele: edukacja i jeszcze raz edu-kacja połączona z zasadą ograni-czonego zaufania do innych użyt-kowników drogi.

Na pytanie burmistrza, ilu jest na sali mieszkańców Ursynowa, uniósł się „las”... trzech rąk. Głos Danuty Frączek ze Stowarzysze-nia Mieszkańców Osiedla „Jary”, że mieszkańcy budynków przy ul. Cybisa i Dunikowskiego z po-wodu braku chodników wcho-dzą wprost pod rozpędzone tu ogromne ciężarówki, przeszedł właściwie bez echa.

- Ponosimy odpowiedzial-ność za stan techniczny 820 km dróg krajowych, wojewódzkich i powiatowych, 500 drogowych obiektów inżynierskich, wszystkie sygnalizacje – ponad 800 i latar-nie uliczne – 110 tys. na terenie miasta – podkreśliła Grażyna Lendzion. – Badania nasze i ko-legów z Policji wykazały, że dla pieszych nie ma znaczenia, jakie jest światło. Jeśli nie przejeżdża samochód uważają, że droga jest wolna i można na nią wkroczyć. Niepokojące statystyki wypad-ków na przejściach dla pieszych z sygnalizatorami skłoniły nas do zorganizowania kampanii społecznej „Czerwone stój, zielo-ne – idź. To takie proste”. Do tej pory stosowaliśmy bardzo dużo sygnalizatorów. O ile na drogach głównych bardzo dobrze się sprawdzają, o tyle na ulicach po-bocznych już niekoniecznie. Tam dochodziło do wielu wypadków z udziałem pieszych, więc obecnie w takich miejscach spowalniamy ruch, wprowadzając ronda i tzw. azyle dla pieszych. Coraz poważ-niej zastanawiamy się nad wynie-sionymi przejściami dla pieszych, które po pierwsze spowalniają ruch, a po drugie lepiej chronią najmniej chronionych użytkowni-ków dróg jakimi są piesi.

- Zrobiliśmy dużo w celu po-prawy bezpieczeństwa drogowe-go ale inne kraje zrobiły jeszcze więcej. Nadal więc pozostajemy niechlubnym liderem zajmu-jąc pierwsze miejsce w Europie pod względem liczby zabitych – stwierdził z naciskiem Andrzej Grzegorczyk. - Nadal jesteśmy też liderem, jeśli idzie o kieru-jących pojazdami po spożyciu alkoholu. I jeszcze jedna rzecz

nas niechlubnie wyróżnia: liczba ofiar wśród niechronionych użyt-kowników dróg. Udało nam się pobić rekord Europy wynikiem 48 proc. ofiar śmiertelnych wśród pieszych, rowerzystów i moto-rowerzystów biorących udział w wypadkach. Rośnie odsetek kierowców starzejących się, ko-nieczne więc będzie zwiększenie dostrzegalności oznakowania i jego odpowiedniej odblasko-wości. Większość osób poru-szających się na rowerze, które ukończyły 18 rok życia i już nie obowiązuje ich posiadanie karty rowerowej, nie ma pojęcia o prze-pisach ruchu drogowego. W ich odczuciu przepisy są na tyle roz-luźnione, że rowerzysta właściwie zawsze ma rację. Takie podejście jest przyczyną większości kolizji.

- Wiele przepisów prawnych dotyczących ruchu drogowe-go jest obecnie wewnętrz-nie sprzecznych – powiedział Marek Wierzchowski. – Do wielu z nich nadal brakuje roz-porządzeń wykonawczych. Ta sytuacja w pierwszej kolejności wymaga poprawy. Jesteśmy w czołówce, jeśli chodzi o nad-miar znaków drogowych. Bijemy światowe rekordy, bo w obrębie jednego skrzyżowania mamy po kilkanaście znaków, które usta-wione są tam tylko na wszelki wypadek. Jednym z podstawo-wych parametrów w zakresie bezpieczeństwa drogowego jest widoczność. Jednak osoby, które zajmują się bezpieczeństwem, nie mają niestety takiej siły prze-bicia jak np. obrońcy środowi-ska, dla których ważniejszą spra-wą jest ochrona przed hałasem. W Europie przyjmuje się, że koszt jednego zabitego na drodze to 2 mln. euro. Prowadzone są za-tem liczne programy i kampanie społeczne, bo straty ponoszone z tytułu wypadków wynoszą 2–2,5 proc. PKB i są zdecydowa-nie zbyt wysokie.

Od redaktora:Organizator publicznej debaty

nie zadbał o udział w niej miesz-kańców. Nie dotarła do nich in-formacja. Ludzi trzeba też umieć zainteresować. W protokołach z sesji Rady Dzielnicy Ursynów oraz w protokołach z zebrane walnych w spółdzielniach miesz-

kaniowych znaleźć można wiele postulatów dotyczących dróg i ich wpływu na bezpieczeń-stwo. Przypominam apele radnej Elżbiety Igras o poprawienie bezpieczeństwa w al. Komisji Edukacji Narodowej przy ul. Ar-tystów. Konieczne są systemowe działania: notowanie zgłoszeń o miejscach, gdzie dochodzi bądź może dojść do nieszczęśliwych zdarzeń, a następnie kierowanie danych do odpowiednich instytu-cji zgodnie z ich właściwościami. Ludziom nie potrzeba gadu-ga-du, lecz konkretnych działań.

Andrzej Rogiński

Trzyosobowy tłum dokończenie ze strony 1Są to dane niezbędne do

przeprowadzenia transakcji zarówno w sieci Internet, jak i w bankomacie. Dlatego ważne jest także regularne sprawdza-nie operacji dokonywanych na naszym koncie. Ponadto, dla zminimalizowania szans „skim-merów”, warto podczas wpro-wadzania kodu PIN zasłonić klawiaturę bankomatu dłonią.

Przestępstwa „skimmin-gowe” pojawiają się coraz częściej. Niestety nadal świa-domość ich rosnącej powszech-ności jest niewielka. Na szczę-ście ze „skimmingiem” można walczyć, także przy pomocy środków prawnych. Polskie pra-

wo uwzględniło karalność tego typu procederu, formułując m.in. w Kodeksie Karnym art. 310, który za przerabianie albo podrabianie kart płatniczych przewiduje karę pozbawienia wolności od 5 do 25 lat. Pro-simy, aby osoby korzystające z bankomatów przed wypłatą pieniędzy zwróciły szczegól-ną uwagę na to, jak wygląda bankomat, a w przypadku za-uważenia jakichkolwiek przeró-bek natychmiast powiadomiły Policję. Pamiętajmy: jeśli nie jesteśmy przekonani co do wy-glądu bankomatu, powinniśmy skorzystać z innego urządzenia.

ac

SkimmingKomisariat Policji Metra Warszawskiego

dokończenie ze strony 2Prawdziwe referendum będzie

za rok. Choć Pani Prezydent nie odwołano, to PO w istocie prze-grała. Hanna Gronkiewicz–Waltz uratowała się o włos – dostała żółtą kartkę. Przegrał też PiS, więc też dostał żółtą kartkę. Przerwa-no bowiem jego triumfalistyczny marsz do władzy przez kolejne referenda. Przez referendum PiS policzył swoje szable w Warsza-wie. Ale ma ich trochę za mało, by przejąć władzę w mieście. Choć te 350 tys. to nie mało. PiS zawłasz-czył obywatelskie referendum i dlatego wiele osób nie poszło, będąc przeciw PiS.

Referendum miało szansę być skuteczne, gdyby było bardziej obywatelskie. Wielu nie poszło, bo

po co. I tak by nadal rządziła Plat-forma, wyznaczając komisarza.

Prezes Kaczyński chciał zdomi-nować burmistrza Guziała inicja-tora referendum i przekształcił je w walkę PiS kontra PO. Z drugiej strony to Guział wciągnął PiS do re-ferendum. Przecież Kaczyński długo zwlekał z wejściem do gry. Guział zaistniał jako polityk. Przywiązał do siebie duży projekt polityczny. Złapał wiatr w żagle, choć będzie mu ciążyć niska frekwencja na Ur-synowie będąca jego żółtą kartką. Ale broni go to, że to podobno po-lityczny matecznik Platformy. Za rok okaże się, jak jest naprawdę.

Referendum promowała egzo-tyczna koalicja PiS, Ruch Palikota, PJN, Ziobryści i część lewicy oraz Warszawska Wspólnota Samorzą-

dowa, czyli różni samorządowcy po przejściach, którzy kiedyś byli tu i ówdzie i popadli w nicość. Wątpię czy stworzą oni koalicję w najbliższych wyborach samo-rządowych. Zjednoczyć się dla odwołania było łatwiej.

Teraz będzie roczna kampania wyborcza. Wszyscy będą patrzeć Pani Prezydent na ręce, ją pod-szczypywać i próbować dosko-czyć do gardła. Pani Prezydent będzie się odgryzać i przymilać obywatelom. Już dziś deklaru-je, że będzie więcej rozmawiać z mieszkańcami o sprawach miasta. Przecież główny zarzut wobec niej dotyczył rzekomej arogancji i by-cia niekontaktową. Ciekawe, jak to zrobi. Czy to będzie zwykły PR, czy debata? Oby to była merytoryczna

rozmowa. Problem jednak polega na tym, że kolorowa opozycja nie ma programu pozytywnego. Kry-tykować jest łatwiej. Obiecywać też. Nie ma również lidera. Każdy koalicjant ma swojego. Jeśli jakiś kandydat z SLD, Ruchu, PiS lub WWS przejdzie do drugiej tury, to nikt z konkurentów go nie po-prze. Wypromował się trochę Gu-ział. Reszta była w jego cieniu. To w istocie Miller zdecydował o wy-niku wyborów namawiając swój elektorat by nie poszedł głosować.

Żywot polityczny Guziała zale-ży od tego, kto go teraz przygar-nie. Ubiegać się zapewne będzie Palikot. Czarować go może SLD, bo przecież nie PiS i reszta. Ale Miller go nie przygarnie, bo Gu-ział jest zbyt wyrazisty i w przy-

szłości może mu zagrozić. Miller planuje koalicję z PO, więc nie będzie atakował bezpośrednio. Miller może próbować wykorzy-stać Guziała jako zagończyka, by osłabić PO, czytaj: wzmocnić SLD. Będzie po cichu wspierał jego ataki na Panią Prezydent, jeśli ta nie będzie realizować umowy zawartej z SLD przed referendum, w której wiele im obiecała.

PS Byłoby ciekawie, gdyby wynik referendum został zaskar-żony, a w konsekwencji do Trybu-nału Konstytucyjnego wpłynęła-by skarga o niekonstytucyjność

przepisu dotyczącego progu wyborczego. Przepis ten ustala, że referendum jest ważne, gdy uczestniczy w nim 3/5 uczestni-ków wyborów na Prezydenta od-woływanego w referendum przed upływem kadencji. Przepis jest niewykonalny, jeśli zmienią się granice gminy, bo zmieni się gru-pa wyborcza. Moim zdaniem le-piej by było dla demokracji, gdy-by referendum było „pozytywne” i dotyczyło pytania: czy chcesz, by Prezydentem pozostała Pani Hanna Gronkiewicz–Waltz, a nie: czy chcesz jej odwołania.

Referendalne reminiscencje

Page 6: Południe głos mokotowa nr 32 z 24 października 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa www.poludnie.com.pl6

fot. KRiSfoto - Tamara Dytry tel. 501 749 836, e-mail: [email protected]

Ula TomaniakAdam WolaninAmelia ChoiBogumiła Piekarska

Dawid SzymańskiJaś ŻurekJoanna OliszewskaKinga Chałas

Marika StańczukMatylda WilkMikołaj ŚwiąderNela Modzelewska

Oliwia BaranPola RamsSzymon Łakomski

Dyrekcja Szpitala składaserdeczne życzenia

wszelkiej pomyślnościrodzicom nowonaro-

dzonych dzieci.

dokończenie ze strony 1

PodziękowanieFundacja Pomocy na Rzecz Armii

Krajowej kierowana przez prezesa dra n. med. Stanisława Rubkie-wicza i wiceprezesa inż. Romana Darowskiego wraz z personelem przychodni lekarskiej przy ul. Ma-riańskiej 1 bardzo dziękuje osobie wielkiego serca, pani Lucille Wo-lińskiej-Dobrzyńskiej Backer, za-mieszkałej w USA, a przebywającej obecnie kilkanaście dni w Polsce, za sfinansowanie Fundacji zakupu aparatu AQUA-VIBRON do masażu całego ciała, kończyn, zwłaszcza kręgosłupa, niezwykle przydatne-go dla osób starszych. Urządzenie już działa, przychodnia zaprasza cierpiących kombatantów i wszyst-kich innych potrzebujących.

Wystawa Szalonego Wózkowicza

25 bm. (piątek) o godz. 16.30 w sali konferencyjnej ratusza Dziel-nicy Ursynów odbędzie się wer-nisaż wystawy „Kaleka czy COOL--awy?”. W otwarciu udział wezmą burmistrz Ursynowa Piotr Guział oraz Marek Sołtys, prezes fundacji TPSW. Odwiedzający wystawę będą mogli zobaczyć 12 portretów - 8 osób poruszających się na wóz-kach oraz 4 osób pełnosprawnych - wykonanych przez znanego por-trecistę Andrzeja Wiktora.

Quota CountOd początku sezonu rozkła-

dowego Zima 2013 czyli od 27 października na Lotnisku Cho-pina wprowadzony zostanie system Quota Count, który ułatwi koordy-nowanie lotów w porze nocnej. Liczba operacji lotniczych zależeć będzie od ich głośności. Wszystkim statkom powietrznym operującym na Lotnisku Chopina przydzielona została określona liczba punk-tów w przedziale od 0,25 do 16 w zależności od poziomu hała-su, jaki powodują przy starcie lub lądowaniu. Im samolot mniej hała-suje, tym niższą wartość otrzymał. Od początku sezonu zimowego wszystkie operacje startu lub lą-dowania będą sumowane według wartości punktowej przyznanej samolotom. Po osiągnięciu limitu 32 punktów ruch na lotnisku w nocy zostanie wstrzymany.

Po remoncie23 bm. przy Szkole Podstawowej

nr 343 im. Matki Teresy z Kalkuty przy ul. Kopcińskiego 7 otwarto wyremontowany kompleks sporto-wo-rekreacyjny.

Turniej szkółSzykuje się zacięta walka!

Staną do niej uczniowie czterech warszawskich szkół, w tym dwóch wilanowskich. 24 października w godz. 9.00-14.00 na boisku tra-wiastym na terenie Zespołu Szkół nr 79 odbędzie się pierwsza edycja Turnieju Czterech Szkół. W zma-ganiach wezmą udział: Liceum Ogólnokształcące im. Zbigniewa Herberta z Pragi Południe, Zespół Szkół RCKU im. C. Plater-Zyber-kówny z Piaseczna, wilanowskie Gimnazjum nr 116 im. Husarii Rze-czypospolitej nr 116 i gospodarz spotkania – Liceum Ogólnokształ-cące im. St. Kostki Potockiego.

Czytelnia Naukowa nr XIV, ul. Lachmana 524.10. godz. 19.00 - prof. Janusz Gmitruk, dyrektor Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego „Świat historii”; 29.10. godz. 19.00 - prof. Krzysztof Mrowce-wicz ”Pisarki Nałkowska i Dąbrowska”

Dom Sztuki, ul. Wiolinowa 14 26.10. godz. 18.00 - wieczór filmowo-muzyczny „Marcin Pukaluk. Setny seans z muzyką na żywo”. Artysta zaprezentuje własną oprawę muzyczną do unika-towego filmu ukraińskiego „Szkutnik” („Cwaniak”, 1929); 27.10. godz. 16.00 - koncert „Królik czarodziej i magiczna muzyka”; godz. 18.00 - przedpremiero-wy pokaz rekonstrukcji cyfrowej filmu Jerzego Antczaka „Noce i dnie” w wersji montażowej przygotowanej na ceremonię rozdania Oscarów; 28.10. godz. 19.00 - koncert „Marek Majewski i jego goście”

Dom Kultury Imielin, ul. Dereniowa 6Galeria Ucznia: do 10.11. wystawa Doroty Zamkowskiej

Dom Kultury ,,Kadr", ul. Gotarda 16Galeria: do 5.11. wystawa fotograficzno-literacka Jana Siwmira "Witajcie w mojej bajce"; 26.10. godz. 18.00 - X Jubileuszowe Jazzowe Spotkania Fil-mowe: koncert - Michał Wróblewski – solo piano, projekcja filmu „Dom bez okien” Stanisława Jędryki

Centrum Łowicka, Łowicka 2124.10. godz. 19.30 - koncert Joo de Sousa & Fado Polaco (muzyka portugal-ska); 25.10. godz. 19.00 - koncert 2x2= jazz w baroku i dzisiaj; 28.10. godz. 19.00 - koncert zespołu Ensamble Insularoj (muzyka chilijska)

NOK, ul. Na Uboczu 327.10. godz. 12.00 - koncert z cyklu „Bliżej klasyki dla dzieci”; 27.10. godz. 19:00 - Teatr Kontrapunkt: Robin Hawdon "Wieczór kawalerski"

Centrum Kultury w Piasecznie, ul. Kościuszki 4925.10. godz. 10.30, 11.30 i 12.30 - Filharmonia Narodowa: Pietro Chiarini „Wyszydzony zazdrośnik”; godz. 19.00 – Amatorska Scena Piaseczna; 27.10. godz. 19.00 – koncert jazzowy Piotr Schmidt Electric Group; 29.10. godz. 20.00 – Teatr ExPonad „Księżniczka Magdalena” wg Witkacego

Ośrodek Edukacji Kulturalnej ,,Sadyba’’, ul. Korczyńska 626.10. godz. 12.00 - dla dzieci „Dorota Gellner i jej czarodziejski świat”

Dom Kultury Stokłosy, ul. Lachmana 5Galeria U: trwa wystawa Mariana i Piotra Nowińskich; 26.10. godz. 18.00 – Koncert Tomasza Szweda i Andrzeja Garczarka

Muzeum Pałac w Wilanowie26.10. godz. 17.00, Sala Biała: VII Festiwal Pieśni Europejskiej. Pieśń łotewska

Muzeum Plakatu w Wilanowiedo 12.01. 2014 wystawa „Filmowo mi… Polski plakat filmowy z lat 1945-1969”

Jan Winiecki

O ekonomicznych i psychospo-łecznych oraz politycznych kon-sekwencjach kierunku, jaki przy-jęła nasza europejska czy szerzej: zachodnia cywilizacja, pisałem w poprzednim felietonie. Tym razem, mając w pamięci ten zde-formowany kierunek, chciałbym zająć się naszym stosunkiem do instytucji europejskich. Bowiem skali naszego zaangażowania w instytucjonalną Europę nie mo-żemy oddzielić od postrzegania istniejących deformacji i wynika-jących z nich zagrożeń w warun-kach, w których coraz większą część decyzji – nie tylko ekono-micznych zresztą! – podejmuje się nie na szczeblu krajowym, lecz na szczeblu europejskich instytucji.

Weźmy jako przykład pani-karstwo klimatyczne i stosunek zachodnioeuropejskich społe-czeństw do globalnego ocie-plenia. Ponieważ ekologom, z pomocą żyjących sensacjami dziennikarzy i polityków, którym odpowiada, by wystąpić wo-bec swoich społeczeństw w roli świętego Jerzego walczącego ze smokiem globalnego ocieplenia, udało się przestraszyć większość społeczeństw rzekomo nadcho-dzącą katastrofą, wprowadzo-no tę działalność na szczebel Unii Europejskiej, która reguluje z wielkim entuzjazmem rozmaite obszary życia gospodarczego, wpływające (wedle naukowych entuzjastów) na owo rzeczywiste – czy też rzekome – ocieplenie.

Nie będę tutaj dyskutować tego, czy owo ocieplenie jest następstwem działań człowieka, lecz jedynie wybraną strategię walki z „ociepleniowym” smokiem i ekonomiczne konsekwencje tej strategii. Otóż wedle wszelkich niemal ocen wybrana strategia ma nieobliczalnie kosztowne na-stępstwa dla rozwoju gospodar-czego Europy, w szczególności w obszarze energetyki. W dodat-ku stworzenie energetyki opartej na tzw. odnawialnych źródłach energii jest – nawet w perspekty-wie kilku dziesięcioleci – absolut-ną utopią. Próby zaś, jak w Niem-czech, subsydiowanego rozwoju tejże energetyki na wielką skalę, już doprowadziły do podwojenia kosztów energii dla gospodarstw domowych (firmy chronione są, na razie, subsydiowaniem zuży-cia przez nie tejże energii, aby zapobiec niewątpliwie czekającej je serii bankructw). W dłuższym okresie takiej strategii rosnących kosztów utrzymać się nie da.

Z drugiej strony, ta grożąca ekonomicznym bankructwem gospodarek europejskich, stra-tegia walki z „ociepleniowym” smokiem jest całkowicie niesku-teczna, jeśli idzie o ograniczanie emisji tzw. gazów cieplarnianych. Ograniczenie emisji przez Europę zaowocuje „sukcesem” w postaci obniżenia wzrostu temperatury o jakąś jedną czy dwie dziesiąte części jednego stopnia Celsjusza. Warto też wspomnieć rozwijającą się w Europie fobię antyłupkową, w wyniku której oczekiwać moż-

na maksymalnych utrudnień – a być może nawet oficjalnego zakazu – wydobywania gazu i ropy naftowej z łupków. Mówiąc otwartym tekstem: od takiej insty-tucjonalnej Europy należałoby trzy-mać się możliwie z daleka. Niestety, nie mamy wielkiego pola wyboru.

Gdybyśmy byli na miejscu Sło-wenii czy Wielkiej Brytanii, być może najlepszym sposobem na trzymanie się jak najdalej od peł-nej fobii i obsesji Europy byłoby

O skali zaangażowania w instytucjonalną Europęwyjście z UE i przyjęcie statusu członka europejskiego obszaru ekonomicznego, jak Szwajcaria czy Norwegia. Pozwoliłoby to utrzymać korzyści wolnego han-dlu i przepływu inwestycji oraz częściowo ograniczyć szkodliwy wpływ unijnych regulacji. Nie-stety, nie pozwala nam na ten manewr nasze położenie geo-polityczne. Musimy więc szukać innych, wewnątrzunijnych moż-liwości manewru obronnego.

A ponadto w każdym ra-zie maksymal-nie opóźniać wejście do strefy euro, która moim z d a n i e m w tym kształ-cie instytu-cjonalnym i z obecnym składem członkowskim się w długim okre-sie nie utrzyma.

Daj się zaczarowaćNiedawno zostaliśmy zaproszeni na niecodzienną wycieczkę, do krainy magii, iluzji i zabawy dla całej

rodziny. Park rozrywki „Farma Iluzji” otwarty jest przez cały rok, a atrakcje które oferuje stawiają nas przed niesamowitymi doznaniami jak odlatujący dom, czarna dziura, tunel zapomnienia, czy gabinet iluzorycznych obrazów. To tylko mała część tego, co czeka na odwiedzających. Mnóstwo ciekawych zadań mami oczy i zmysły. Czasem miejsce zaludnia się iluzjonistami i ich niesamowitymi zwierzakami. Dla tych, co chcą wypocząć, przygotowane są miejsca piknikowe, natomiast dla dzieci ogrom wszelakich zabaw. W zimę Farma Iluzji zaprasza najprawdziwszego Mikołaja, a wraz z nim nowe, zimowe atrakcje.

Może ten park rozrywki nie jest najbliżej ale jest jednym z niewielu tego typu miejsc w kraju i nie odwie-dzić go było by olbrzymią stratą. Aby podsycić ciekawość, dodam że tej zimy pojawią się nowe ciekawostki.

Świat niesamowitości Farmy Iluzji czeka na każdego: Mościska 9, Trojanów.

Page 7: Południe głos mokotowa nr 32 z 24 października 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa 7

NAGROBKIjuż od 1900 zł

22/214-06-31500 290 360

RATY

659875_WA nagrobek:Layout 1 2013-06-26 09:40 Page 1

INFORMATOR POŁUDNIAPOLICJA - 997 I 112

STRAŻ MIEJSKA - 986

STRAŻ POŻARNA - 998 I 112

POGOTOWIE - 999 I 112l Całodobowa informacja pogotowia ratunkowego 197 90

BIURA OGŁOSZEŃ: l ul. Puławska 136, pon. - czw. 9.00 - 17.00, pt. 9.00 - 16.00 tel./fax 22 844-39-45, tel. 22 844-19-15 [email protected] [email protected] al. Komisji Edukacji Narodowej 15 lokal 4, Art-Press,

22 648-24-07, 537-427-186, [email protected] l ul. Na Uboczu 3 (NOK) „Continental”, tf. 22 648-29-41 l ul. Grzybowska 39 „atco”, 22 652-25-30,

22 620-17-83, 22 654-90-77 l ul. Dobra 19 „Editionmedia”, 22 828-46-64, 22 828-25-87 l Piaseczno, ul. Kniaziewicza 45 lok. 18,

tel. 22 213-85-85, 601-213-555

l OKNA naprawa, regulacja, renowacja, 502-431-461.

l Stolarskie: naprawy, prze-róbki, szafki kuchenne, szafy na wymiar - inne, 22 641-34-38, 604-637-018.

l Tapicerskie u klienta, 503-300-924.

l Tapicerskie także u klienta, 501-283-986.

l Złota rączka, 509-483-885.l Żaluzje, roletki, plisy, verticale,

moskitiery, tanio, 22 848-34-34 www.zalvert.pl

l Żaluzje, rolety, maty, rzymskie, antywłamaniowe. Ursynów. Tel. 22 649-73-92, www.zaluzje.warszawa.pl

NAUKAl Fizyka, 662-522-039.l Gitara, 881-037-630.l Matematyka, 505-124-181.l Matematyka, chemia,

dojazd, 606-121-958.l Nauka gry na gitarze,

691-079-784.

USŁUGISZKLARSKIEw zakładzie i u Klienta

ul. Puławska 115agodz. 10.00 - 18.00

soboty 10.00 - 14.00tel. 22 843-04-88

KANCELARIA PORAD PRAWNYCH, PODATKOWYCH

I PRAKTYCZNYCHWarszawa, ul. Korzenna 13 c tel. 22 842-81-32

Klientów i telefony przyjmujemy wyłącznie w godzinach:

Pon., śr., czw. 16.00 – 19.00wt. 8.00- 14.00

Spadkowe i małżeńskie spory majątkowe, rozwody Zniesławienia (cywilne) i pomówienia (karne) Obrona przed fiskusem i komornikiem Zasiedzenia, dział gruntów, odszkodowania Reprezentacja w procesach gospodarczych, cywilnych i rodzinnych

USŁUGIl A-komputery serwis,

501-594-190.l A- Przeprowadzki,

512-139-430.l A - Sprzątanie mieszkań,

piwnic, wywóz mebli, 512-139-430.

l Budowa domów, 694-401-711.

l CleanLux - pranie dywanów, wykładzin, 691-851-588.

l Cyklinowanie bezpyłowe, układanie profesjonalnie z gwarancją, 601-347-318.

l Cyklinowanie, malowanie, 601-652-879.

l DEZYNSEKCJA, skutecznie, 22 642-96-16.

l Docieplanie budynków, poddaszy, malowanie elewacji, kilkunastoletnie doświadczenie, 501-62-45-62.

l Docieplanie poddaszy - solidnie, 501-624-562.

l Elektryk - kuchnie, 507-153-734.

l Elektryk tanio, 507-153-734.l Gazowe kotły, kuchnie

– serwis, montaż, hydraulika tel. 600-709-630.

l Gładź bezpyłowo, panele, malowanie, płyty k/g, ocieplenia, 885-397-821.

l Hydraulik - złota rączka 24h, tel. 665-051-026.

l Hydraulika, gaz - Zenek, 691-718-300.

l Komputery - pogotowie, ul. Na Uboczu 3; 22 894-46-67, 602-301-214.

l Malowanie, gładź, glazura, 661-039-036.

l Malowanie A-Z remonty, referencje, jesień 25% taniej, 501-255-961.

AGD - RTVl „ABAC" naprawię każdy

telewizor, 22 847-24-77.l Anteny, 601-867-980,

22 665-04-89.l ANTENY TELEWIZJA,

montaż, serwis, tel. 534-10-20-10.l Lodówek naprawa,

22 842-97-06, 602-272-464.l Lodówek, pralek naprawa

- 603-047-616, 502-562-444.l Naprawa pralek,

22 642-98-82.l Naprawa pralek,

lodówek, tanio, 502-253-670, 22 670-39-34.

l Telenaprawa, 22 641-80-74.l Pralki u klienta,

22 649-45-86.

NAPRAWA MASZYN DO SZYCIADOJAZD GRATISTEL. 22 844-81-58

KANCELARIARADCÓW PRAWNYCH

ul. Mickiewicza 9, lok. U4 przy ul. gen. J. Zajączka

tel. 22 [email protected]łny zakres spraw

przedsiębiorcówi osób fizycznych, w tym:

odszkodowania, umowy, sprawynieruchomości, spadki, rozwody, reprezentacja

w sądzie i przed urzędami, profesjonalni pełnomocnicy.

Uprzejmie zapraszamy

Ceny netto w zł za jedno słowo na stronie Ogłoszenia drobne1,64 czcionka standardowa2,00 czcionka standardowa wytłuszczona2,00 CZCIONKA STANDARDOWA WERSALIKI2,50 CZCIONKA WERSALIKI WYTŁUSZCZONE4,00 czcionka kolorowa

Dział reklamy POŁUDNIE22 844-19-15, 22 844-39-45

[email protected] [email protected]

Szkółka Roślin Iglastych IGLAKI_PL Joanna i Bogdan Żmijewscy

ul. Syta 54 02-993 Warszawa Wilanów

Szkółka czynna w sezonie 7 dni w tygodniu z wyłączeniem świąt w godzinach: od 10.00 do 20.00

inne godziny (lub dni) możliwe po uprzednim uzgodnieniu telefonicznym 22 642 50 62, 662 587 054

Prosimy o kierowanie korespondencji na adres: [email protected]

Sprzedam barakowóz do wykorzystania

jako biuro lub na działkę 603-675-370.

NIERUCHOMOŚCIl Działki budowlane Prażmów,

602-77-03-61.l Grunt rolny 1,1 i 7 ha,

Prażmów, 602-77-03-61.l Kupię mieszkanie: zadłużo-

ne, z lokatorem, komunalne z możliwością wykupu, z proble-mem prawnym lub z dożywotnim zamieszkaniem. 796-796-596.

l Mieszkanie do wynajęcia, Mokotów, 504-449-991.

FINANSEl KREDYTY trudne też

prywatne, 668-308-435.l Lombard - pożyczki

pod zastaw, skup złota i srebra. Al. KEN 97 lokal 19, 22 299-39-29, 531-501-301.

l Pożyczki gotówkowe, 518-422-556.

PRACA - daml Domowe obiady, pół etatu,

panią smacznie gotującą, 602-594-852.

l Kosztorysant - techniczny, Excel, 602-424-170.

SPRZEDAMl 80 m kw. - blisko metra,

793-973-996.

www.polskieradio24.pl

http://www.facebook.com/Poludnie.gazeta

Południe on-line dostępne na:

smartfonie tablecie

facebooku!

POLUB NAS!

Więcej informacji na naszej stronie:

www.poludnie.com.pl

l Drewno kominkowe i opałowe, 602-77-03-61.

KUPIĘl Antyki za gotówkę, obrazy,

platery, militaria, srebro, zegarki, bibeloty i inne. Antykwariat ul. Dąbrowskiego 1, 22 848-03-70, 601-352-129.

l Antyki, starocie, za gotówkę kupno-sprzedaż, Narbutta 23, 22 646-32-67, 502-85-40-90.

l Filatelista - znaczki, 516-400-434.

l Monety, złote, banknoty, Andersa 18, 22 831-36-48.

l Skup książek, 22 826-03-83, 509-548-582.

l SKUP KSIĄŻEK, RÓŻNE DZIEDZINY, 501-561-620.

ZDROWIEl Gimnastyka seniorów,

505-122-514.l MASAŻ klasyczny -

promocyjne soboty. Gabinet al. Niepodległości 19 lokal 18 (metro Wilanowska). Zapisy 500-525-104.

l STOMATOLOGIA. PROTEZA CAŁKOWITA 350 ZŁ. PROTEZA SZKIELETOWA 550 ZŁ. PLOMBY 50 - 80. KORONY PORCELANOWE 400. ZAPRASZAMY 660-018-065.

RÓŻNEl Opieka nad grobami

w Warszawie, tanio i solidnie, 500-336-607.

23 października 8:00 – Dzień w Sieci - zapowiedzi wydarzeń dnia; 9:00 – Goście Dnia w PR24; 11:00 – Komentarz – Kamila Bara-nowska – „Do Rzeczy”; 15:00 – Dzień w sieci - popołudnie - najważ-niejsze wydarzenia z Polski i z zagranicy; 16:00 – Kultura w PR24; 19:15 – Sport w PR24; 20:15 – Świat w powiększeniu – publicystyka międzynarodowa; 21:00 – Dzień w sieci – podsumowanie wydarzeń tygodnia.

24 października 8:00 – Dzień w Sieci - zapowiedzi wydarzeń dnia; 9:00 – Goście Dnia w PR24; 11:00 – Komentarz – prof. Henryk Domański – socjolog; 12:00 – Tematy Dnia w PR24; 15:00 – Dzień w sieci - popołudnie - najważniejsze wydarzenia z Polski i z zagra-nicy; 16:00 – Kultura w PR24; 19:15 – Sport w PR24; 20:15 – Świat w powiększeniu – publicystyka międzynarodowa; 21:00 – Dzień w sieci – podsumowanie wydarzeń tygodnia.

25 października 8:00 – Dzień w Sieci - zapowiedzi wydarzeń dnia; 9:00 – Goście Dnia w PR24; 11:00 – Komentarz; 12:00 – Tematy Dnia w PR24; 15:00 – Dzień w sieci - popołudnie - najważniejsze wy-darzenia z Polski i z zagranicy; 16:00 – Kultura w PR24; 19:15 – Sport w PR24; 20:15 – Świat w powiększeniu – publicystyka międzynaro-dowa; 21:00 – Dzień w sieci – podsumowanie wydarzeń tygodnia.

28 października 8:00 – Dzień w Sieci - zapowiedzi wydarzeń dnia; 9:00 – Goście Dnia w PR24; 11:00 – Komentarz – Komentarz – Janusz Rolicki, publicysta 12:00 – Tematy Dnia w PR24; 15:00 – Dzień w sieci - popołudnie - najważniejsze wydarzenia z Polski i z zagrani-cy; 16:00 – Kultura w PR24; 19:15 – Sport w PR24; 20:15 – Świat w powiększeniu – publicystyka międzynarodowa; 21:00 – Dzień w sieci – podsumowanie wydarzeń tygodnia.

Page 8: Południe głos mokotowa nr 32 z 24 października 2013

Warszawa 02-624 ul. Puławska 136tel./fax 22 844-39-45,

tel. 22 844-19-15www.poludnie.com.pl

[email protected]@[email protected]: Andrzej Rogiński

„Południe”redaktor naczelny:Andrzej Rogiński

redakcja: Rafał Rogiński, Ewa Ziegler, Bogdan Żmijewski

Redakcja czynna w pon. - czw. w godz. 9.00 - 17.00

pt. w godz. 9.00 - 16.00W tych godzinach

przyjmujemy także ogłoszenia.Łamanie, układ i oprawa graficzna:

Galder Grasfjord©

Druk: Polskapresse Sp. z o. o.ISSN 2082-6567

Nakład 40 000 egz.Redakcja nie odpowiada za treść ogło-szeń. Materiałów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo skracania i adiustowania nadsyłanych

tekstów oraz zmian tytułów.Teksty sponsorowane oznaczamy

skrótem TS

Pyrrusowe zwycięstwo – to idealna fraza do opisania tego co się wydarzyło 20 październi-ka w hali przy ulicy Keniga 20 w Ursusie. AZS PW przybył do hali ponad godzinę przed me-czem. W tym sezonie zawodnicz-ki wdrażają bowiem nową formę rozgrzewki: długą i zakończoną rozciąganiem przed samym gwizd-kiem rozpoczynającym spotkanie. Niestety nawet najlepsza profilak-tyka nie uchroni od kontuzji.

Już trzeci raz w tym sezonie (pierwszy raz podczas obozu przygotowawczego, gdy zderzyły się dwie zawodniczki, w wyniku czego naderwane więzadła krzy-żowe w prawym kolanie leczy Katarzyna Czajkowska) w wyniku pechowego zderzenia urazu do-znaje zawodniczka Politechniki. Ale o tym później.

Mecz rozpoczął się od agre-sywnej obrony gości na boiska, co przyniosło prowadzenie 0:6 po 2 minutach. Do końca pierwszej kwarty Altkom utrzymał prowa-dzenie, skuteczne za „trzy” były Petryka i Babecka. Ta druga, jak się okazało, zakończyła spotkanie z najwyższą zdobyczą punktową (19 oczek). Druga kwarta to znów świetny początek AZS-u i niefra-sobliwość w ataku w ostatnich 5 minutach drugiej kwarty, pod-czas której przewaga gości stop-niała z 19 do 12 punktów do prze-

rwy (40:28). Przed przerwą doszło do pierwszej fatalnej sytuacji, podczas której Rudenko walcząc pod koszem o piłkę została ude-rzona przez rywalkę (oczywiście w sposób nie zamierzony), w wy-niku czego doszło do uszkodzenia

nosa i szybkiej wizyty w szpitalu. Ten cios oznacza dla Asi przerwę w baskecie od 7 do 14 dni.

W trzeciej odsłonie kolejna wysoka zawodniczka, center Ewelina Skardzińska, niefortun-nie upadła po zbiórce na stopę rywalki. Wiadomo, jak to się koń-

czy: stopa spuchnięta, obrzęk, dwa tygodnie przerwy. Szkoda, bo spotkanie od trzeciej kwarty toczyło się pod dyktando AZS--u, a Skardzińśka rozgrywała wspaniałe zawody zwieńczone po 20 minutach na parkiecie

9 punktami i aż 12 zbiórkami. Doskonale w obronie radziła so-bie także Pacuszka (8 przechwy-tów), dobra defensywa gości pozwoliła rzucić gospodarzom raptem 16 punktów przez 20 minut drugiej połowy meczu. Wśród rywalek z Ursusa najsku-

teczniejsza była Singiel i Rezler, które rzuciły prawie 50 proc. punktów całego zespołu (odpo-wiednio 11 i 9). Rewanż obu dru-żyn już po Nowym Roku, 11.01. w hali przy ulicy Zakrzewskiej 24 na Mokotowie o 14:30.

Najlepiej punktujące dla Ur-susa: Singiel 11, Rezler 9, Trochy-miak, Synkiewicz i Supeł po 5,

Najlepiej punktujące dla Poli-techniki: Babecka 19, Petryka 14, Pacuszka 12, Bobrowska i Skar-dzińska po 9

Wygrały z Gdynią

Pyrrusowe zwycięstwo

W środę, 16 października, aka-demiczki z Warszawy rozegrały pierwszy mecz ligowy u siebie.

Na salę przy ulicy Szturmowej przyjechała drużyna z Gdyni, która po pierwszych dwóch ko-lejkach miała na koncie dwie porażki. Mimo wyrównanego początku koszykarki UW już w drugiej kwarcie zbudowa-ły przewagę punktową, którą utrzymały do końca spotkania. Mecz zakończył się wynikiem 62:44.

Następne trzy kolejki akade-miczki rozegrają na wyjeździe: w Gdańsku, Bydgoszczy i Łomian-kach. Najbliższy mecz w War-szawie odbędzie się 9 listopada. Koszykarki UW zmierzą się z KKS Olsztyn.

AZS UW – GTK Gdynia 62:44. Kwarty: 9:10, 29:13, 17:7, 7:14.

AZS UW: Romanek 21, Zabie-lewicz 10, Lichomska 9, Sobczyń-ska 7 (1), Marciniak 5, Bieniek 4, Radomska 3, Jankowska 2, Ła-pińska 1, Opolska 0, Owczarek 0, Kimso 0

GTK Gdynia: Stępień 14, Jackowska 9, Szelągowska 9, Podgórna 5, Grabowska 4, Ja-

godzińska 2, Derkowska 0, Soko-łowska 0, Budzisz 0, Krzysztofik 0, Marcinkowska 0

dr Grzegorz Roch Bajorek

Gratuluję. Pani Prezydent Gronkiewicz-Waltz pozostała na stanowisku. Frekwencja referen-dum, które odbyło się 13 paź-dziernika, była - o czym wszyscy już wiemy - zbyt niska. Oczywi-ście, można ten wynik odczyty-wać jako zwycięstwo Platformy Obywatelskiej i jej - dość machia-welicznej - kampanii prowadzonej pod hasłem: popieram Hankę, nie idę głosować (!). Zadać sobie w tym miejscu należy wszakoż py-tanie, czemu warszawiacy na re-ferendum nie poszli? Czy było to działanie świadome?

Osobiście skłonny jestem twierdzić, iż o tym, że próba od-wołania pani włodarz stolicy była nieudana, zadecydowało podej-ście mieszkańców miasta do - nie czarujmy się - extraordynaryj-nego głosowania. Oczywiście, część z niegłosujących odmówiła udziału, ponieważ zrobili tak, jak prosiła ich o to PO. Inni zostali w domach, by - cytuję - „nie umac-niać Kaczora”. Nadal jednak obie postawy nie tłumaczą wystarcza-jąco, dlaczego frekwencja nie prze-kroczyła wymaganych 28 proc.?

Moim zdaniem kluczowi wy-borcy, czyli tzw. niezdecydowani, nie ocenili należycie znaczenia, jakie może mieć ich udział w re-ferendum dla rządzących. Cóż, lo-kalne społeczności wciąż najwy-raźniej nie rozumieją znaczenia takiego plebiscytu. I tym samym działają na własną szkodę. Gdyby bowiem pewne było z sondaży, iż referendum będzie ważne, wów-czas żadna partia nie musiałaby zachęcać, by w imię demokracji z uprawnienia demokratycznego obywatel nie korzystał. Wynik głosowania (z tych, co ostatecz-nie wzięli udział, dziewięciu na dziesięciu deklarowało chęć im-peachmentu p. prezydent) nie byłby wówczas tak kuriozalny. A samo wotowanie zmieniłoby się w prawdziwą debatę na te-mat bilansu rządów prof. Hanny Gronkiewicz–Waltz w Ratuszu. Z prawdziwymi staraniami zaple-cza p. prezydent, by naprawdę

przekonać do siebie warszawia-ków! Tak się jednak niestety nie stało…

Zezwalając na „czynnik fre-kwencji” mieszkańcy grodu War-sa i Sawy sami się pozbawili moż-liwości rzetelnej oceny osiągnięć gospodyni swego miasta. Tak twierdzę jako prawnik.

I powtórzę w tym miejscu to, co ongiś pisałem na łamach „Po-łudnia”: nie uważam, by obecna prezydent Warszawy była złym prezydentem. Ale twierdzę sta-nowczo, że mogłaby być dużo lepszym. Tymczasem rezultat gło-

sowania obu stronom pozwolił odtrąbić własne zwycięstwo (ze strony opozycji Ratusza zdecydo-wanie na wyrost), partia rządząca Warszawą zyskała zaś niestety kolejny argument na poparcie tezy, iż wystarczy postraszyć ludzi PiS-em, a znowu, mociumpanie, wygramy. No ok., wygrali. Ale czy demokracja wygrała? Moim zdaniem nie. Niestety, pretensję możemy mieć tylko do siebie. Obywatele Warszawy „zagłoso-wali nogami” bowiem w ten spo-sób, że pozwolili dalej szachować się politykom.

Co wiemy po referendum?

W terminalu, na wprost wyjścia z hali odbioru bagażu oraz w hali przylotów, ustawione są stoiska informacyjne Kolei Mazowieckich oraz Modlin-Busa, przy których pasażerowie uzyskają szczegóło-we informacje o dojeździe do/z Warszawy oraz innych miast. Do-stępny jest tam aktualny rozkład jazdy pociągów i autobusów. Moż-na również kupić bilety autobuso-we i kolejowe. Pasażerowie mogą skorzystać z taksówek, które stoją bezpośrednio przed terminalem.

AutobusemZ centrum Warszawy do lot-

niska bezpośrednio dojedziemy Modlin-Busem. Autokar zabiera pasażerów z przystanku przy al. Jerozolimskich 56 (parking strze-żony Usługowej Spółdzielni „Uni-

wersum”), usytuowanego w bez-pośrednim sąsiedztwie Dworca Centralnego, i w czasie ok. 50 mi-nut dowozi ich pod sam terminal. Po drodze zatrzymuje się przy stacji Metra Młociny. Rozkład autobusów Modlin-Bus dostoso-wany jest do rozkładu lotów i jest dostępny na stronie internetowej przewoźnika: www.modlinbus.pl. Ceny biletów w zależności od ta-ryfy wynoszą 9-33 zł. Autokary są nowoczesne, wygodne, klimaty-zowane, z darmowym WI-FI oraz możliwością wydrukowania karty pokładowej. Miła, anglojęzyczna obsługa towarzyszy pasażerom na całej trasie.

Autobusem – inne miasta i miejscowości

Lotnisko umożliwia dojazd przed terminal również innym przewoźnikom autobusowym, w tym dalekobieżnym. Już dziś pasażerów dowożą: PKS Biały-stok, Podlasie Express oraz P.H.U. ŻAK Tourist z Augustowa. Wkrót-ce jeszcze więcej połączeń z wielu miast Mazowsza i innych woje-wództw.

SamochodemZ Warszawy do lotniska naj-

szybciej dojedziemy krajową trasą S7, w kierunku na Gdańsk. Zgodnie z oznakowaniem, po przejechaniu Wisły należy skrę-

cić na Nowy Dwór Mazowiecki, czyli do drogi nr 62 (pierwszy zjazd za Wisłą). Po przejechaniu kilkuset metrów należy skręcić na światłach w lewo, do głównego wjazdu na lotnisko. Do dyspozycji pasażerów, którzy zdecydują się dojechać własnym transportem, jest ponad 1000 miejsc parkin-gowych. Ceny uzależnione są od długości postoju.

PociągiemPociągi jeżdżą z: Dworca Cen-

tralnego w Warszawie, dworca Warszawa Gdańska oraz z Lotni-ska Chopina. Co 20-50 min. za-bierają pasażerów do stacji kole-jowej Modlin (4 km od lotniska), skąd podróżni dowożeni są bez-pośrednio przed terminal specjal-nymi, oznakowanymi autobusa-mi. Cała podróż trwa ok. 1 godz. Bilety kosztują 15 zł. Na stacji kolejowej w Modlinie zatrzymują się również pociągi dalekobieżne TLK relacji: Warszawa – Olsztyn, Bielsko Biała – Olsztyn, Kraków – Olsztyn, Kraków – Kołobrzeg, co poprawia dostępność lotniska dla podróżnych z odległych zakątków Polski, a także Katowic, Często-chowy, Radomia i Kielc.

TaksówkąNa lotnisku pojawiły się reko-

mendowane przez port taksówki. Stoją vis a vis głównego wejścia do terminalu pasażerskiego. Koszt przejazdu do centrum War-szawy wynosi od 119-189 PLN.

Dojazd do i z lotniska Modlin