PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

51
UNIVERSITAS SLOWNICTWO PISM STEFANA ŻEROMSKIEGO T 15 OM Katarzyna Szostak-Król PODRÓŻE, PODRÓŻOWANIE

Transcript of PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

Page 1: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

UNIVERSITAS

SŁOWNICTWO PISM STEFANA ŻEROMSKIEGO

T 15OM

Katarzyna Szostak-Król

PODRÓŻE, PODRÓŻOWANIE

Page 2: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

SŁOWNICTWO PISM STEFANA ŻEROMSKIEGO

T 15OM

Page 3: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

dr KATARZYNA SZOSTAK-KRÓL – urodzona 26 stycznia 1978 roku w Sokółce (woj. podlaskie), absolwentka Filologii Polskiej Uniwersytetu w Białymstoku (2002), absolwentka Instytutu Slawistyki Polskiej Akademii Nauk w Warszawie (2008 – tytuł doktora nauk humanistycznych w zakresie językoznawstwa). Od 2002 roku nauczyciel języka polskiego w gimnazjum i szkole podstawowej oraz metodyk w Kolegium Nauczycielskim w Białymstoku. Zainteresowania naukowe i publikacje: regionalne i dialektalne odmiany języka polskiego (Wybrane cechy morfologiczne polszczyzny mówionej mieszkańców Białegostoku, 2005); język pisarzy (Nazwy uczuć jako językowe środki komunikujące stany emocjonalne w „Nawracaniu Judasza” Stefana Żeromskiego, 2004); edukacja międzykulturowa (Uczymy się rozumieć, czyli o sytuacji dziecka-uchodźcy w polskiej szkole, 2009).

Page 4: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

KRAKÓW

SŁOWNICTWO PISM STEFANA ŻEROMSKIEGO

TOM 15

Katarzyna Szostak-Król

PODRÓŻE, PODRÓŻOWANIE

Page 5: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

© Copyright by Katarzyna Szostak-Król and Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych Universitas, Kraków 2010

Na okładce wykorzystano fotografięMoniki Handke

Projekt okładkiZespół U

www.universitas.com.pl

ISBN 97883-242-1459-4

Page 6: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

SPIS TREŚCI

I. UjęCIE TEmaTU. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7

II. SPoSób PREzEnTaCjI maTERIałU lEkSykalnEgo . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 8

III.Ślady PodRóży żERomSkIEgo w jEgo PIŚmIEnnICTwIE . . . . . . . . . . . . 11

IV. żERomSkI jako ToPogRaf. „PRzEwodnIk Po PolSCE” wEdłUg żERomSkIEgo. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 38

aneks 1. mapki tras podróży i wycieczek żeromskiego oraz stworzonych przez niego postaci literackich po polskiej ziemi . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 47

aneks 2. opisy tras podróży bohaterów literackich przez miejscowości, których nie ma w rzeczywistości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 169

aneks 3. wykaz nazw miejscowości, które pojawiły się w pismach Stefana żeromskiego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 174

V. ChaRakTERySTyka SłownICTwa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2201. formalna . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2202. leksykalno-semantyczna . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2333. stylistyczna . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 303

lITERaTURa PRzEdmIoTU. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 328

SłownIk. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 331

wykaz wyRazów haSłowyCh SłownIka w UkładzIE gnIazdowym. . . . 489

RankIngowy wykaz wyRazów haSłowyCh SłownIka. . . . . . . . . . . . . . . . 497

alfabETyCzny wykaz wyRazów haSłowyCh SłownIka. . . . . . . . . . . . . . . 505

Page 7: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE
Page 8: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

I

UjęCIE TEmaTU

Tom ten zawiera monograficzne opracowanie zasobu samodzielnych znaczeniowo wy-razów mieszczących się w kręgu tematycznym podróży i podróżowania w utworach Stefanażeromskiego. wchodzi on w skład serii Słownictwo pism Stefana Żeromskiego. Podpo-rządkowuje się obowiązującym założeniom całości zaprezentowanym w Tomie wstępnym1, wykorzystując jednocześnie formułę stworzoną dla autorów monografii, dającą swobodę twórczą w zakresie ujęcia tematu oraz interpretacji zgromadzonego materiału.

w 1885 roku, podczas pobytu w Sieradowicach, młody Stefan żeromski pisał: Marzę tylko o tym, bym mógł podróżować. Jest to mój złoty sen. Podróżować, czytać i pisać. dzien I 2972. Podróżowanie odgrywało w jego życiu bardzo ważną rolę. żeromski wciąż wyru-szał w jakieś podróże. w okresie młodości przemierzał kielecką ziemię w poszukiwaniu pracy i lepszych warunków życia. Ciągłe bycie w drodze stało się jego sposobem na życie. nękany od dzieciństwa poczuciem bezdomności, nie wierzył, że jest na świecie miejsce, gdzie mógłby osiąść na stałe, które mogłoby stać się jego domem. kilka razy w dzienni-kach sam sobie wydawał polecenie: W świat – tułaczu! dzien II 286. Podróże przynosiły mu wciąż nowe doświadczenia, były dla niego źródłem poznania świata i samego siebie. korzystał z możliwości spotkania na drodze ciekawych ludzi i zaobserwowania zmienno-ści natury. doświadczał bogatych przeżyć wewnętrznych – estetycznych i intelektualnych –Wiem z naocznego przykładu, jak daleko człowieka rozwijają, kształcą, pogłębiają i uszlachet­niają podróże (...). listy I 210. – pisał w liście do oktawii Rodkiewiczowej.

żeromski należał do tego typu twórców literatury, którzy tworzywo do swych dzieł czerpią przede wszystkim z własnych, osobistych doświadczeń życiowych, dlatego słow-nictwo związane z podróżą i podróżowaniem jest w jego piśmiennictwie tak bogato re-prezentowane.

1Słownictwo pism Stefana Żeromskiego.Tom wstępny, oprac. k. handke, kraków 2007.2 S. żeromski, Dzienniki (1882–1886), t. I, oprac. w. borowy, S. adamczewski, warszawa 1953, s. 297;

wszystkie cytaty z pism Stefana żeromskiego pochodzą z edycji: S. żeromski, Dzieła, red. S. Pigoń, Czytel-nik, warszawa 1956–1970. Tytuły podawane są według skrótów z: k. handke, Instrukcja redakcyjna słowni­ka, w: tejże, Słownicto pism Stefana Żeromskiego. Tom wstępny, op. cit., s. 31–34.

Page 9: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

głębsza analiza materiału językowego z tego kręgu tematycznego pozwala dostrzec, jak swobodnie poruszał się żeromski po realiach opisywanej rzeczywistości. dlatego opra-cowywane słownictwo jest nieocenionym świadectwem czasów, w których pisarz żył.

Prezentowany zbiór leksemów, znaczeń i form ma przede wszystkim na celu takie przedstawienie i interpretację materiału, by pokazać słownictwo pisarza tak, jak on je sto-sował, a więc: poszczególne słowa i formy w różnorodnych formalnych i znaczeniowych powiązaniach. Pozwala to głębiej zastanowić się nad językiem twórcy, dostrzec jego ję-zykową i stylistyczną oryginalność. Potwierdza także wcześniejsze ustalenia autorów se-rii, że żeromski, korzystający z wielkiego bogactwa języka polskiego, był wielkim realistą, zwłaszcza w opisie rzeczywistości.

II

SPoSób PREzEnTaCjI maTERIałU lEkSykalnEgo

Podstawę źródłową tego opracowania stanowi zbiorowe wydanie Dzieł Stefana żeromskiego pod redakcją S. Pigonia (Czytelnik 1956–1970) oraz trzytomowe wydanie Dzienników (t. I i II opracowany przez w. borowego i S. adamczewskiego, z przypisami j. kądzieli, t. III opracowany przez j. kądzielę – Czytelnik 1953–1956), Dzienników tom odnaleziony, w opracowaniu i z przedmową j. kądzieli, Dziennik z wiosny 1891 roku, w opracowaniu z.j. adamczyka i z. golińskiego (kielce 2000). wykorzystane zostały także listy żeromskiego (według czterotomowego wydania Listy z lat 1884–1892, 1893–1896, 1897–1904, 1905–1912, opracowane przez z.j. adamczyka, warszawa 2001–2006).

Słownik oparto na układzie alfabetycznym. artykuły hasłowe opracowano zgodnie z zasadami obowiązującymi w całej serii3.

Słownik zawiera 479 wyrazów hasłowych, w tym:352 hasła rzeczownikowe,113 haseł czasownikowych,9 haseł przymiotnikowych,5 haseł przysłówkowych.Częstość użyć poszczególnych wyrazów związanych z podróżą i podróżowaniem waha

się od ich pojedynczych poświadczeń, np. baśń zwędrownica, bryczuszka, aż do liczby 2146 poświadczeń form czasownika iść, pojawiającego się w badanych tekstach najwięcej razy.

łączna liczba zgromadzonych przykładów użyć badanego słownictwa wynosi 17457 poświadczeń.

3 zob. Instrukcja redakcyjna słownika, op. cit., s. 22–24.

8 II. Sposób prezentacji materiału leksykalnego

Page 10: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

Ujęty w Słowniku materiał leksykalny poddany został analizie w części interpretacyjnej, zawierającej charakterystykę zgromadzonego słownictwa. w Słowniku w artykułach hasło-wych została wykorzystana tylko część zgromadzonych kontekstów ilustrujących poszcze-gólne leksemy, formy i znaczenia, pozostałe wykorzystano przy omówieniu konkretnych zjawisk stylistyczno-językowych i przy charakterystyce poszczególnych grup semantycz-nych. Pozwoliło to na bogate i wszechstronne zaprezentowanie tego zbioru tematycznego.

Część interpretacyjną otwiera rozdział przedstawiający wędrówki i podróże żeromskiegopo Polsce oraz podróże zagraniczne. wrażenia i refleksje oraz osobiste doświadczenia i obserwacje poczynione na „polskich drogach”, ulicach wielkich i małych miast, w któ-rych dane mu było przebywać, pisarz w dużym stopniu wykorzystywał w swej późniejszej twórczości. zaprezentowano tu miejsca, które autor zwiedzał, podziwiał i zapamiętał. Re-fleksji poddano także projektowane, a nie urzeczywistnione podróże pisarza i jego lite-rackich bohaterów oraz podróże żeromskiego i jego fabularnych bohaterów we wspo-mnieniu.

analiza zgromadzonego materiału pokazała, iż świat, który opisuje żeromski, to re-alna rzeczywistość geograficzna, ukonkretniona przez nazwy wsi, miast, ulic, elementy przestrzeni i przyrodę, to Polska i świat, które pisarz poznawał głównie podczas osobi-stych wędrówek i podróży. dlatego kolejny rozdział to graficzne przedstawienie za pomo-cą mapek opisywanych przez żeromskiego w „dziennikach”, „wspomnieniach”, „zapi-skach z podróży”, „listach” osobistych wycieczek, wyjazdów, włóczęg oraz tras przejaz-dów i wypraw bohaterów fabularnych, które dzięki swej szczegółowości i konkretności mogą służyć za przewodnik po terenach przemierzanych przez pisarza. Rozdział ten poka-zuje jednocześnie, jak doskonale opanował żeromski sztukę topograficznego opisywania terenów, na których był, i tych, które stały się potem miejscem akcji jego dzieł. Poświadcza doskonałą pamięć fotograficzną pisarza i umiejętność orientowania się w przestrzeni, kie-dy to starannie notuje informacje na temat wyglądu terenu, jego ukształtowania i rodzaju podłoża, wzajemne położenie obiektów, a także realne odległości pomiędzy poszczegól-nymi miejscowościami czy etapami podróży.

zastosowana metoda badania tekstu, wychodząca od zbioru słownictwa z określone-go kręgu tematycznego, w tym wypadku pola semantycznego podróży i podróżowania, zilustrowanego bardzo dokładną kartografią, pozwoliła wniknąć w tajniki warsztatu pisa-rza i uświadomić ogrom rzeczywistej przestrzeni, którą ogarnia jego piśmiennictwo. na-łożenie tras żeromskiego na ich stan współczesny ukazało ponadto zmiany w nazewnic-twie. zaś nazwy środków transportu wymieniane w badanym materiale doskonale udo-kumentowały realia czasów pisarza oraz epok, w których żyli bohaterowie jego świata przedstawionego.

oprócz aneksu 1, zawierającego szczegółowe mapki, dodatek do tego rozdziału stanowią opisy tras podróży bohaterów literackich przez miejscowości, których nie ma w rzeczywistości (aneks 2), oraz wykaz nazw miejscowości, które pojawiły się w pismachżeromskiego, wraz z ich lokalizacją tekstową (aneks 3).

II. Sposób prezentacji materiału leksykalnego 9

Page 11: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

zaprezentowane aneksy przedstawiają nowe możliwości spojrzenia na materiał pozo-stawiony przez pisarza.

Piąty rozdział zawiera charakterystykę formalną, leksykalno-semantyczną i stylistycz-ną badanego słownictwa. Celem jest pokazanie wielkiego bogactwa (w sensie liczebności i jakości) leksemów, które wynika ze świadomej pracy żeromskiego nad wzbogacaniem własnego słownika, dużej wierności wobec opisywanej rzeczywistości oraz wszechstron-ności zainteresowań pisarza w tym zakresie. wystąpią tu wyrazy mające rozległą treść znaczeniową, np. droga, charakteryzujące się dużą frekwencją, np. ulica, łódź, hotel, a tak-że wyrazy jednoznaczne o niewielkiej liczbie użyć, np. karczemka, kabriolet.

zgromadzony w Słowniku zbiór wyrazów związanych z podróżą i podróżowaniem tworzy pole semantyczne4, z którego wyodrębniono następujące grupy znaczeniowe:

I. nazwy ogólne (32)�; II. nazwy osób odbywających podróż (54); III. nazwy środków transportu (134); IV. nazwy osób związanych z transportem (18); V. nazwy osób związanych z obsługą podróżnych (10); VI. nazwy przedmiotów związanych z podróżą (38); VII. nazwy stacji i postojów (29); VIII. nazwy dróg, tras, traktów (23); IX. Czynności związane z podróżowaniem (135); X. określenia dotyczące podróżowania (9).

w podrozdziale dotyczącym stylistycznego ukształtowania motywu podróży i podró-żowania uwagę zwrócono na różnorodność i funkcje środków językowych i tropów styli-stycznych, które są widoczne w tekstach żeromskiego. w związku z tym, iż porównania okazały się w badanym materiale istotnym elementem stylu pisarza, dodatkowo wynoto-wano je w artykułach hasłowych.

Uzupełnieniem alfabetycznego przedstawienia słownictwa jest Wykaz wyrazów hasło­wych słownika w układzie gniazdowym, który przy wyrazach zawiera też informację o licz-bie poświadczeń danego leksemu w tekstach.

Sklasyfikowany, opisany i zinterpretowany przeze mnie materiał jest bardzo bogaty i różnorodny. niesie jeszcze wiele problemów, które można w przyszłości wykorzystać i opracować.

4 Teoria pól znaczeniowych zob. np. d. buttler, Koncepcja pola znaczeniowego, „Przegląd humanistycz-ny” 1967, nr 2, s. 41–59; w. miodunka, Teoria pól językowych. Społeczne i indywidualne ich uwarunkowa­nia, warszawa–kraków 1980; R. Tokarski, Struktura pola znaczeniowego (studium językoznawcze), warszawa 1984; tenże, Granice pola znaczeniowego, w: Słownictwo w opisie języka, red. k. Polański, katowice 1984.

� liczba leksemów w poszczególnych kategoriach semantycznych.

10 II. Sposób prezentacji materiału leksykalnego

Page 12: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

III

Ślady PodRóży żERomSkIEgow jEgo PIŚmIEnnICTwIE

wprowadzanie do utworów literackich faktów autobiograficznych jest bardzo starą praktyką literacką, stąd nie dziwi u żeromskiego bliska relacja między osobistymi prze-życiami z odbytych podróży i wędrówek a napisanymi później utworami. żeromski miał szczególną umiejętność przenoszenia treści opartych na faktach do dzieł literackich. „w jego twórczości nie ma nazw, rzeczy, zjawisk, wydarzeń zupełnie przypadkowych. opisywane przez żeromskiego sprawy związane są z własnymi doświadczeniami i prze-myśleniami, ze znajomymi miejscami, z przeżyciami znanych autorowi ludzi”6. osobiste doświadczenia i obserwacje poczynione na „polskich drogach”, ulicach wielkich i ma-łych miast, w których dane mu było przebywać, żeromski w dużym stopniu wykorzysty-wał w swej późniejszej twórczości. w jego życiu dominował ruch, rzadko w jakiejś okoli-cy osiadał na dłużej. do ciągłej wędrówki zmuszała go sytuacja życiowa: wczesna śmierć matki, brak stałej pracy, a co za tym idzie, brak środków materialnych, pozwalających na utrzymanie się w jednym miejscu. wydaje się także, że podróżowanie leżało w natu-rze autora. wciąż uciekał do lasu, na pola, krążył nocą po ulicach, szukając inspiracji do twórczości: Parę razy na dzień w pole idę. Ogarnia mnie wówczas trawiąca gorączka pisania. Powieści, szkice wypychają mi całą głowę. Układam je, idąc nad rowem gościńca kraińskie­go. dzien II 199, Nigdy nie myśli się tak szeroko jak samemu w ciemną noc błądząc po po­lach. dzien III 364. dynamiczna sytuacja podróży dawała mu możliwość obserwowa-nia nowych miejsc, podziwiania przyrody, wytworów kultury, poznawania ludzi. Ciągła zmiana miejsca pobytu i nieustanne bycie w drodze przynosiło mu szereg wrażeń i prze-żyć, które potem utrwalał za pomocą słów, pokazując zmienność rzeczywistości, jej uro-dę i bogactwo. jak w kalejdoskopie przesuwały się przed jego oczyma obrazy, które re-jestrował w swoich „dziennikach”, „listach”, „zapiskach z podróży”, a potem przenosił do utworów literackich. jego podróże miały wartość poznawczą i egzystencjalną7. dlate-go na zwiedzane okolice nie patrzył tylko jako żądny poznania świata turysta, ale też jako pisarz, który zdobyte podczas wędrówek doświadczenia będzie wykorzystywał w później-szych utworach.

6 k. zapałowa, Rodzina Stefana Żeromskiego w Świętokrzyskiem, kielce 2003, s. 121.7 m j. olszewska, Bogactwo wrażeń i próba ich wyrażania w „Zapiskach z podróży” Stefana Żeromskiego,

w: Światy Stefana Żeromskiego, red. m.j. olszewska, g.P. bąbiak, warszawa 2005, s. 202.

III. Ślady podróży Żeromskiego w jego piśmiennictwie 11

Page 13: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

1. Pod URokIEm ojCzySTEj zIEmI – PodRóżE Po PolSCE

Ziemia kielecka i sandomierska

Sandomierska Wyżyna między Koprzywnicą, Chobrzanami, Klimontowem – to dla mnie ogród szczęścia, gdyż tam przeżyłem najmilsze lata młodości8 – pisał żeromski w liście do aleksandra Patkowskiego. ziemie kielecka i sandomierska to krainy lat dziecięcych i młodzieńczych, do których w późniejszym życiu pisarz odbywał podróże w marzeniach i wspomnieniach. do niektórych miejsc zapamiętanych z dzieciństwa już nie wrócił, dla-tego wysyłał tam swoich bohaterów. włożył do dzieł literackich wiele ze świata realnego Sandomierszczyzny i kielecczyzny.

Przywykły do guwernerskiej tułaczki i ustawicznej zmiany miejsca pobytu, doskonale dokumentował to w pisanych w latach 1886–1891 „dziennikach”. właśnie karty „dzien-ników” wypełnione są urzekającymi opisami przyrody i zabytków polskiej ziemi, które będą niejednokrotnie wracać w jego późniejszych dziełach. związki treściowe „dzienni-ków” z poszczególnymi utworami żeromskiego są liczne i różnorodne. Parafrazował on niektóre, niekiedy duże, fragmenty „dzienników” w dziełach literackich, kopiował epizo-dy, zdania, wyrażenia, przenosił pomysły.

wiele miejsca w twórczości poświęcił Ciekotom, swojej ukochanej miejscowości w po-wiecie kieleckim, nad rzeką lubrzanką, u stóp „gór domowych” – Radostowej i kamie-nia. w pamięci pozostały mu wakacje spędzone z tatą i sąsiadem, panem karpińskim, z dubeltówką na ramieniu. wędrówki z psami, szczególnie po górze bukowej czy pusz-czy jodłowej, polowania w gąszczu Radostowej, z której można było ogarnąć wzrokiem całe Ciekoty, zwiedzanie kościółka Świętej katarzyny i wyjazdy na jarmark do bodzenty-na. To tutaj, w puszczy jodłowej nieopodal Ciekot, umieścił potem żeromski akcję „Ech leśnych”. zaś dworek ciekocki bielony, nieforemny,(...)pod nawisłym, czarnym dachem, ob-rośnięty dzikim winem, spojrzy na nas (opisany pod fikcyjną nazwą) na przykład z „Po-piołów” jako wygnanka, która leżała za borami, z dala od szerszych dróg, w pustce zupeł­nej. (...)Tuż za stawem, na wzgórzu, rozciągała się duża przestrzeń bezpłodnego pastwiska. Pop I 143, z „Syzyfowych prac” jako gawronki, Radostów „w sidłach niedoli”, niemra-we z „Promienia”, czy głogi i Chłodek z „ludzi bezdomnych”. każdy z nich będzie od-bijał się w tafli stawu, otoczonego olchami, nad którym stał czarny młyn. młyn ów opisa-ny został w „Urodzie życia” – U wylotu owego wąwozika stał w dolinie podrzędny młyn.(...) Czarne koło młyńskie obracało się z wolna, wysypując z korcówek bryzgi wodne. Urod 236. w „dziennikach” z datą 12 lipca 1883 roku żeromski zanotował: Przeszedłem do mego ukochanego strumyka.(...)Jest już księżyc, którego tak bardzo pragnąłem.(...)Kontury dwor­ku naszego tak się cudownie, otulone w lip ramiona, od zachodniego słońca odbijały, żem go nie poznał. Uczułem, jak bardzo miejsce to kocham, uczułem, że miłość do tego gniazda mojego

8 Cyt. za: j.z. jakubowski, Pisarz – ziemia – historia, w: tegoż, Nowe spotkania z Żeromskim. Studia – szki­ce – polemiki, warszawa 1975, s. 163.

12 III. Ślady podróży Żeromskiego w jego piśmiennictwie

Page 14: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

jest niezmierzoną. Modrzew mój ukochany, modrzew, przedmiot moich zachwytów, kołysał się tak poważnie, staw, w którym łagodnie zarysowana odbija się Łysica, ujęty w ramiona tatara­kowatych zarośli, nad którym stare wierzby i olbrzymie olchy w niebo strzelają, był tak cichy, kiedy niekiedy tylko pletwą ryby trącony, zwierciadłem odbijającym cuda natury. dzien III 185. analogiczny opis stawu ciekockiego o wschodzie słońca znajduje się w „Popiołach”, kiedy to Rafał z michnikiem po śmierci Piotra olbromskiego siedzieli wieczorem na pro-gu spichrza w wygnance. Wolno wypłynął księżyc na firmament bez skazy. Skroś rozległej powierzchni stawu strzeliła pręga ognista, drżąca, jakoby droga daleka, droga grubym szczero­złotem wysłana do onego przedwiecznego kraju gór. Olchy wybujałe schylały się ku niej spod nieba, patrząc weń przerażonymi gałęźmi. (...) Chwilami lustrzaną toń rozdzierały ostre skrzela grzbietowe okonia. Pop I 160–161. Podobne zaś uczucia zachwytu dla drzew z ojczystych stron przeżywała joasia z „ludzi bezdomnych”, przyjeżdżająca do głogów – Ze wzgórza roztoczył się widok na płaszczyznę. Daleko, daleko ujrzałam drzewa mękarzyckie. Wtedy zno­wu żarzyć się we mnie poczęła cicha radość, która mię do tej chwili nie opuszcza. ludz 188, oraz Raduski z „Promienia”, kierujący na przejażdżce z doktorową pojazd w stronę nie-mrawego, by ze wzgórza popatrzeć na rodzinny folwark, modrzew i staw okolony olchami: Czarny dach dworu lśnił się w słońcu, ściany jasno bielały między wysokimi lipami. Oto stary modrzew, oto droga wjazdowa, oto młyn i wielkie olchy, zwieszone nad stawem... Prom 108.

żeromski chłonął piękno rodzinnej ziemi, mając świadomość, że koleje losu w każdej chwili mogą skierować go w zupełnie inne okolice, a przemijanie czasu sprawia, że nigdy nie wróci się do tego samego miejsca i nie zobaczy go takim, jakim ono było w danej chwi-li. Stąd te opisy stawu, młyna, drzew, podkreślające unikalność chwili i teraźniejszość do-znań i spostrzeżeń autora.

Pisarz oglądał świat w sekwencjach czasowych narzuconych mu przez ciągły ruch. w listach do oktawii Rodkiewiczowej żeromski określił siebie z tych lat jako dziecko dziwne, błąkające się samopas po lasach, siadające na pół dnia nad jakimiś wodospadami. li-sty I 225. Chodziło mu o wieczorne spacery nad strumieniem płynącym przez dolinę wil-kowską, a rozpoczynającym swój bieg od źródła świętego franciszka u stóp łysicy. Pod-czas tych przechadzek oglądał świat na nowo i szukał inspiracji do twórczości. opisy strumienia wrócą później chociażby w „Puszczy jodłowej”, gdzie pisarz notował, że jako chłopiec lubił siadywać nad brzegiem wartkiego strumienia, co ze źródła świętego Franciszka wybiega, co śmiga w dół i snuje się po kamieniach. Pusz 8. łysica zaś rozwinęła granatową de­lię, utkaną jasnymi kępami buków przed oddziałem ułanów Rafała olbromskiego w „Po-piołach”. jechali oni w stronę klasztoru, przez Psary i wzorki do bodzentyna. Psary zapa-miętał mały Stefan, dzięki potokowi wrażeń, jakich doświadczył, gdy przez opłotki wil-kowa, wieźli go rodzice do szkoły elementarnej. od Świętej katarzyny skręcili w lewo, minęli bodzentyn. Tak żeromski zapamiętał tę drogę i tak ją później opisał w „Syzyfo-wych pracach”. Psary zaś przechrzcił na owczary.

dużo czasu spędzał żeromski na spacerach pod karczówką, skalistym, zadrzewio-nym wzgórzem 2,5 kilometra od kielc. Z Helą chodziemy często pod Karczówkę na spacer. Cudne okoliczne góry niebieskie, cichy, nienaruszony spokój (...). dzien III 118. nazwa ta

III. Ślady podróży Żeromskiego w jego piśmiennictwie 13

Page 15: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

pojawiła się w „ludziach bezdomnych”, kiedy to joasia płakała w hotelu, że już w mieście Kielcach nie ma nikogo. ludz 184, jeno tę aleję ku Karczówce, mój wyśniony latami w War­szawie daleki widok górski. ludz 185. Pisarz nie lubił przebywać w zamkniętych pomiesz-czeniach, ciągnęło go do lasu, na pola. Te spacery do ukochanych miejsc przynosiły mu wiele nowych wrażeń.

Podobnie widok „gór domowych” Radostowy i kamienia wzbudzał w pisarzu tak sil-ne emocje, że często wymykał się o zmierzchu na spacery w tę okolicę, a niepowtarzal-ne wrażenia związane z pięknem tego terenu ubierał potem w słowa, pisząc: Przechodzi się przez wąwóz, obrosły prześlicznie brzozami. Cudne to miejsce – po obu stronach piętrzą się dwie strome góry: Radostowa i Kamień: szczególniej Kamień jest piękną. Poprzerzynana wą­wozami, porosła niezmiernie gęstym lasem brzozowym.(...)Coraz bardziej kocham te miejsce na naszej polskiej ziemi. dzien I 187–188. I to miejsce i te góry będzie opisywał w później-szej twórczości, między innymi w „Syzyfowych pracach”, gdy marcinek z matką jecha-li na zielone Świątki do domu, i w „ludziach bezdomnych”, kiedy joasia zmierzała ku rodzinnym głogom. To tutaj przechodził pisarz kolejne etapy rozwoju. U stóp gór, przy klasztorze Świętej katarzyny, nastąpiły jego pisarskie narodziny: Pisałem swe marne wier­sze w lasach i wertepach – w ciągu długich letnich deszczów pod cieniem olchy obwisłej w nad­nidziańskim smugu, pod daszkiem brogu na Wilkowskim ugorze oraz w leśnych kapliczkach obok klasztoru Świętej Katarzyny. Pusz 263.

z Ciekotami już na zawsze żeromski rozstał się w 1883 roku. do ukochanej doliny wrócił wiosną 1887 roku. Trafił do górna, chodził na spacery do daleszyc, leszczyn, ale nie był w Ciekotach. gdy jechał tu na święta wielkanocne w 1888 roku, długo przed kiel-cami stał przy oknie i czekał, aż zobaczy dolinę. Chwila ta znalazła swój literacki odpo-wiednik w „Promieniu”, w postaci Raduskiego dojeżdżającego do łżawca. Te strony za-wsze wspominał z wielkim wzruszeniem. hołd tej krainie oddał w ostatnim dziele swego życia, sięgającym najbardziej do wspomnień młodości – „Puszczy jodłowej”. zapisał tam: W uszach moich trwa szum twój, lesie dzieciństwa i młodości – choć tyle już lat nie dano mi go słyszeć na jawie. Przebiegam w marzeniu wyniosłe góry – Łysicę, Łysiec, Strawczaną, Bu­kową, Klonową, Stróżnę – góry moje domowe – Radostową i Kamień – oraz wszystkie dale­kie siostrzyce... Pusz 261.

Podczas młodzieńczego, bezdomnego życia żeromski miał wiele okazji do odwiedza-nia sandomierskich dworów. w 1883 roku, po śmierci rodziców, święta bożego naro-dzenia spędził w Rudzie zajączkowskiej u Teofila i bolesławy Saskich. odpowiednikiem dworku w Rudzie był ten opisany w „wiernej rzece”. z rodziną Stefan wyjeżdżał czwórką koni i powozikiem do kościoła w małogoszczu, a zapamiętane okolice będzie potem prze-mierzał ranny odrowąż (od małogoszcza w stronę bolmina, przez mielechowską górę do łąk nad rzeką łośną). Szedł on ku dworskim zabudowaniom po bitwie pod małogosz-czem, las wzdłuż rzeki zasłaniał zbiega, a wszystko działo się blisko gór Świętokrzyskich, nad rzeką łośną, którą obserwował żeromski podczas pobytu w Rudzie.

Chobrzany – własność ciotki i matki chrzestnej Tekli Trepowej – odwiedził żeromski pierwszy raz prawdopodobnie w 1884 roku. Pobyt tam w sposób bardzo sugestywny opi-

14 III. Ślady podróży Żeromskiego w jego piśmiennictwie

Page 16: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

sywał potem w „dziennikach” z tego okresu. zachwycał się pięknem krajobrazu i cieszył z zawiązanych przyjaźni. Chobrzany kojarzyły mu się z ciągłymi wycieczkami (chociaż-by wycieczka z 3 stycznia przez Chęciny, brzeziny, morawicę, lisów, Chmielnik, gnojno, grabki, Szydłów do kurozwęk, a na drugi dzień do Pęcławic – folwarku dzierżawione-go przez józefa Trepkę – i przez klimontów, janowice do Chobrzan). z tego miejsca po-chodziły też wspomnienia polowań z bratem Ignasiem i spacerów wieczorową porą: Rano idziemy z Ignasiem na polowanie. Dzień mroźny, jasny. Dokoła widać ze trzydzieści folwar­ków, a w oddali Sandomierz. dzien I 223.

drugi, miesięczny pobyt w Chobrzanach (jesienią 1888 roku) był w „dziennikach” opisywany równie bogato. każdy dzień spędzony w dworku niósł autorowi radość życia i chęć tworzenia. namiętnie jeździł konno, zwiedzał kościół w Samborcu, stamtąd pa-trzył na Sandomierz. w końcu udało mu się to miasto zwiedzić. Pojechał tam z Ignasiem Trepką nowym tarantasem przez goryczany, Samborzec, złotą. Potem Rafał olbromski będzie przeprawiał się właśnie do Sandomierza, skąd uchodzili austriacy. bohater znał to miasto od lat dziecinnych równie dobrze jak ogród i gumno w Tarninach. Pop III 221. Prze-biegał je z rozkazami od wzgórza świętojakubowskiego po przedmieścia Rybitwy. Stąd ku Samborcowi uwoził Rafał rannego gintułta. Sandomierska ziemia równie chętnie przy-garnęła żeromskiego, jak jego bohatera.

z Chobrzan jeździł też z cioteczną siostrą janinką do koprzywnicy i Śmiechowic. do-cierał nawet do Sulisławic. nazwa tej miejscowości niezmieniona wystąpiła w „Popio-łach”. w sulisławskim kościele Rafał ujrzał helenę, tak jak żeromski na mszy zobaczył helenę Pancerównę. droga do Sulisławic wiodła przez dmosickie łąki. dmosice zaś prze-chrzcił w „Popiołach” na dersławice i tak jak sam błąkał się dmosickimi alejami, tak po dersławickich alejach kazał chodzić swojemu bohaterowi – Rafałowi olbromskiemu.

do Sieradowic przyjechał pisarz w czerwcu 1885 roku na korepetycje do państwa za-leskich. Stąd właśnie jeździł do Podzamcza bodzentyńskiego. To tutaj przeżywał szaleń-cze wyprawy linijką z władkiem zaleskim, które w rozdziale „nawłoć” z „Przedwiośnia” będzie równie namiętnie przeżywał Cezary baryka i hipolit wielosławski.

lato i jesień 1888 roku (z przerwami) żeromski spędzał u krewnych w kurozwękach. administratorem tego majątku był józefat Saski, syn ciotki pisarza, józefaty9. Pobyt tam, urozmaicany konnymi przejażdżkami po znanych dworach w Chobrzanach, kroblicach, Sulisławicach, był dla niego bardzo ważny, bo przebywała tam helena Skierska: Kurozwę­ki leżą o pół mili od Staszowa, gdzie obecnie mieszka Helena. dzien I 213. literacką transpo-zycję tej miejscowości dał w Skakawkach z opowiadania „w sidłach niedoli” oraz częścio-wo w opisie grudna – rezydencji księcia gintułta z „Popiołów”. na aleje w kurozwękach patrzymy oczyma Rafała z „Popiołów”, którego zadziwiała potęga grudzieńskich drzew: Po obydwu stronach szerokiego traktu stały przedwieczne lipy, nadwiślańskie topole, klony, dęby i buki.(...)Była nieskończona potęga w owych widłach, odnogach, trój- i czterozębcach,

9 S. Piołun-noyszewski, Stefan Żeromski. Dom, dzieciństwo, młodość, warszawa 1928, s. 134.

III. Ślady podróży Żeromskiego w jego piśmiennictwie 1�

Page 17: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

w splotach gałęzi wytężonych ku niebu, w owych jakoby barach, piersiach, plecach, ramionach i rękach, które coś dźwigają... Pop I 167.

widoki z Sieradowic, kurozwęk, Chobrzan, które podczas wycieczek po tym tere-nie zaobserwował żeromski i zanotował w „dziennikach” zostały przez niego dość wier-nie wykorzystane w opisie krajobrazu w miniaturze „ach! gdybym kiedy dożył tej pocie-chy...”. Są to wijące się wśród zbóż drożyny, tulące się do ścian wąwozów chłopskie cha-ty, kwitnące w ogródkach malwy i georginie, rosochate wierzby: Piękny to krajobraz: białe, długie rzędy chat, gromady drzew zielonych tulące dwory szlacheckie, na dalekiej, a wysokiej górze klasztor (...). dzien I 289.

już w młodzieńczych zapiskach z 1884 roku zauważyć można zainteresowanie że-romskiego historią sandomierskiej ziemi. Stara polska ziemia, zakrzepła w ruinach, gada do mnie słowy wyraźnymi. (...) Wyobraźnia niesie mię w mury te, zaludnia je mar z cmentarza powstałych rojami, daje im mowę i życie (...). dzien I 224. Takie odczucia towarzyszyły pi-sarzowi w momencie zwiedzania starych murów zamku i olbrzymiej baszty w Szydłowie. dzięki licznym wędrówkom po okolicznej ziemi młody żeromski poznawał historię tego terenu. w Chęcinach, leżących u stóp stromej góry, na której stały pozostałości starego zamku, ujrzał „piękną ruinę”. myśli o odbudowie tych ruin wróciły w marzeniach uczo-nych prowadzących kursy wakacyjne w Porębianach w dramacie „Uciekła mi przepiórecz-ka”. Sandomierskie wędrówki pisarza odżyły też w „nawracaniu judasza” w motywie od-budowy starej wieży ariańskiej świątyni, a także w peregrynacjach architekta nienaskie-go przemierzającego wsie i miasteczka bretanii. jego bretońskie refleksje przypominały westchnienia nad ruinami zamku w Chęcinach. ariański zbór będzie częstym motywem krajobrazowym wykorzystywanym przez żeromskiego w dalszej twórczości (szczególnie w „nawracaniu judasza” i „Popiołach”). widział go zapewne młody Stefan podczas poby-tu w Pęcławicach, które opisał następująco: Śliczne to miejsce: na górze, otoczony ogromnym ogrodem fruktowym i dzikimi świerki stoi dworek prześliczny, prześliczny. W podwórzu wzno­si się stary jakiś budynek, jak mi mówiono, zbór ariański, z dachówką ceglaną. dzien I 222.

Celem podróży za guwernerskim chlebem stała się dla żeromskiego oleśnica – dwór długi i niesymetryczny, ma on po obu swych końcach dwie „górki” w kształcie dwu baszt. dzien III 223. Przebywał tam od listopada 1888 roku do września 1889 roku jako guwer-ner dorastających dzieci gustawa zaborowskiego. Chodził na wieś, pomiędzy chłopskie chaty, a potem dzięki tym wędrówkom mógł kreślić obrazy chłopskiej niedoli. opisał ole-śnicki dwór jako debrze w „nawracaniu judasza”. Szczególnie urzekły go tam oleśnickie stawy, których urodę zobaczyliśmy w „Popiołach”, gdzie w nocy Rafał słuchał koncertu słowików nad brzegiem stawu. Samuel zborowski w „dumie o hetmanie” powtarzał sło-wa: Chcę patrzeć na blask oleśnickich stawów. dum 200, a Śnica w „Charitas” bronił gro-bli nad stawem między Stopnicą a Staszowem. gospodarze oleśnickiego dworu prowa-dzili ożywione życie towarzyskie. Panowie często jeździli tarantasami, karetami, saniami do pobliskich dworów i pamięć tych scen wróciła w „Przedwiośniu” i „w sidłach niedoli”. Powrót do oleśnicy z przyjęcia w kotuszowie, kiedy to kra na rzece pękła pod ciężkimi saniami, opisał żeromski w noweli „Psie prawo” i „Pod pierzyną”.

16 III. Ślady podróży Żeromskiego w jego piśmiennictwie

Page 18: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

Piękno kieleckiej i sandomierskiej ziemi utrwalone przez młodego żeromskiego w „dziennikach” zostało potem maksymalnie wykorzystane przez dojrzałego pisarza. Poczynione na tych terenach obserwacje i zdobyte doświadczenia pozwoliły narodzić się wielkiemu pisarzowi tej ziemi.

Podlasie, Nałęczów i ziemia lubelska

Daleko leżało Podlasie. (...) W śniadą dal ciągnęła się ta ziemia niska, cicha i smutna. Urod 218 – pisał Stefan żeromski w „Urodzie życia”. w momencie, kiedy po raz pierwszy dane mu było być na Podlasiu, zauważył: Podlasie to kraj unitów, kraj prawosławia dziś, kraj chłopskiego Moskalom oporu. dzien III 410. do łysowa Podlaskiego trafił jako guwerner w domu anieli Rzążewskiej. Przebywał tam od grudnia 1898 roku do sierpnia 1890. Pod-lasie to nie Sandomierszczyzna. Tutaj pisarz nie czuł się już tak dobrze. zrodziło się w nim uczucie litości dla podlaskiego ludu, biednego i ciemnego. jałowa ziemia i ucisk politycz-ny kraju unitów, prześladowania czyniły z tej ziemi – ziemię nieszczęśliwą, zapomnianą. opłakiwać ją będzie żeromski w „Poganinie”, „do swego boga”, „mogile”.

wspomnienie łysowskiego dworu zawarł pisarz w „Urodzie życia” w postaci zatoki: dwór murowany, szeroko rozsiadły, z dwiema na rogach basztami Urod 219. Dwór stoi na ta­rasie wysokim na kilkanaście łokci. Z okna widzieć można ogromnie długą aleję grabową, dzie­lącą stary, zapuszczony, dziki, czarny ogród na dwie połowy. dzien III 423 – to dworek w ły-sowie Podlaskim. Elementy z dworu w łysowie miał także Ciapec lacki z „mogiły”. Cho-dząc po grabowych alejach łysowa, żeromski tęsknił za rodzinnymi stronami, ale też były one świadkami miłosnych słówek, które kierował do anieli. Te grabowe aleje opisał po-tem w „Popiołach”: Śliskie, pręgowate pnie grabów o barwie żmii strzelały w górę, wyginają się wężowo jak gibkie i zwinne race, które pod chmurami rozpryskują się w deszcz liści, w pło­myki konarów. Pop I 171. Tu alejami ogrodu, który spływał po pochyłości stromego wzgórza (Urod 238) chodził Piotr Rozłucki. Tymi alejami mknął żeromski karetą z rozkochaną panią anielą, co znalazło swą literacką transpozycję w „Przedwiośniu” w szaleńczej jeź-dzie Cezarego i laury.

droga na Podlasie zimą 1889 roku przyniosła pisarzowi doświadczenia, które weszły do noweli „niedobitek”. obsypany śniegiem las to Rogacz w okolicach łysowa pod łosi-cami. Oto nasuwa się las osypany śniegiem, we mgłę owinięty, ciemnopopielaty i dziwnie fan­tastyczny. dzien III 417. znalazł się on także w „Przedwiośniu”. „dzienniki” mogą sta-nowić przewodnik po tym terenie. To z Rogacza wyniesie baryka rannego w bitwie hi-polita wielosławskiego. Piaszczystym szlakiem, drogą podlaską, lotnym pokrytą pyłem szedł Rozłucki z księdzem na tajemną mszę w lesie, zapewne w Rogaczu. To tutaj żerom-ski spotykał się przy pniaku z natalią, tutaj wymieniał z nią miłosne listy, a potem wra-cał lasem, drożynką moją, tą wąską białą drożynką, nad którą zwiesza się z obydwu stron żyto (...). dzien odn 94. Te dialogi powróciły w noweli „oko za oko”, a tajemne wyprawy na spotkania z natalią w Patkowie, w którym mieszkała na stałe, odżyły w „Przedwiośniu”,

III. Ślady podróży Żeromskiego w jego piśmiennictwie 17

Page 19: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

gdzie Cezary nocą przemierzał pola i park w drodze do leńca, na spotkanie z ukocha-ną laurą.

na Podlasie z okien pociągu patrzył oficer Piotr Rozłucki, który potem najął w Sie-dlcach konie i znalazł się na szosie prowadzącej w stronę Mordów, Łosic i Drohiczyna. Urod 216. analogiczny opis znajdował się w „dziennikach”: W Siedlcach nająłem dorożkę jed­nokonną i ruszyłem. (...) Ot – Łosice. dzien III 417. Siedlce zwiedził pisarz w 1890 roku. To o nich marzyła w „Przedwiośniu” matka baryki, gdyż był to dla niej kraj dzieciństwa, bo była „rodem z Siedlec”. w tym czasie odbył też żeromski wycieczkę do drohiczyna. Wczoraj odbyłem w towarzystwie p. Jacusia wycieczkę do Drohiczyna. (...) Jechałem przez Ły­sów, Hruszew, Rusków, Tokary. dzien odn 21. Przyjechał tam drabiniastym wozem, takim samym, który na wycieczkę do tego miasta przywiózł Cezarego z Szymonem gajowcem.drohiczyn sprawił na nim wrażenie najbiedniejszej mieściny, jaką wyobrazić sobie można, pełnej oberwanego żydostwa... dzien odn 62. wśród potrzaskanych kościołów drohiczy-na kazał zbłądzić Rozłuckiemu, który w drohiczynie zaobserwował: W rynku stał jeden eks-kościół waląc się w gruzy, poniżej widać było ogromny klasztor, również w gruzach. Urod 218.

lata 1890–1891 przyniosły pisarzowi guwernerkę u państwa górskich w nałęczowie. majątek górskich stykał się bezpośrednio z terenami nałęczowskiego uzdrowiska. że-romski był już wtedy chory, nie mógł więc cieszyć się w pełni ze „ślicznego nałęczowa”. doświadczył tu wiele serdeczności i pomocy. w latach 1905–1909 żeromscy na parę lat osiedlili się w nałęczowie. Tu chcieli zbudować swój dom. niestety, choroba syna zmusi-ła ich do wyjazdu za granicę.

nałęczów zawsze kojarzył się żeromskiemu z cienistymi alejami i malowniczymi wą-wozami. Na górach otaczających Nałęczów żółkną i czerwienieją drzewa. (...) Na szczyt wy­szedłszy, miałem pod nogami szczelinę, którą zsunąłem się w wąwóz. Zdaje się, że się umyślnie skrył między góry, że się tai pod sosnami. dzien odn 209. To tu rozwinęła się miłość pisarza do oktawii Rodkiewiczowej. Taki nałęczów utrwalił w „ludziach bezdomnych”. Powie-ściowe Cisy to rzeczywisty nałęczów, jego krajobraz, topografia, zakład leczniczy10: Za­kład kuracyjny Cisy leży w dolinie między dwoma łańcuchami wzgórz porosłych pięknym la­sem. ludz 117.

Okolice Warszawy i Mazowsze

zmuszony przez trudne warunki życia do wyjazdu z warszawy, żeromski pojechał do Szulmierza, miejscowości położonej osiem kilometrów od Ciechanowa, aby podjąć się tam roli nauczyciela domowego. To kolejny etap jego młodzieńczych peregrynacji, pod-czas których poznawał dotąd nie znany sobie świat i samego siebie. Spędził tam kilka

10 I. maciejewska, Wstęp, w: S. żeromski, Ludzie bezdomni, wrocław 1987, s. 9.

18 III. Ślady podróży Żeromskiego w jego piśmiennictwie

Page 20: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

letnich tygodni 1887 roku. Szulmierz otacza z jednej strony szerokim półkolem las, odległy od dworu o kilkadziesiąt kroków. Jest to las brzozowy, zjawisko spotkane przeze mnie po raz pierwszy. dzien II 323. Czas mijał mu na wędrówkach po dębowym lesie albo włóczęgach po ogrodzie. Szukał podobieństwa pomiędzy zapamiętanym krajobrazem rodzinnej miej-scowości a tym oglądanym tutaj podczas długich wypraw po mazowieckiej ziemi: Lasek jest ulubionym moim miejscem. Widać stamtąd całą okolicę, jak ją oko obejmie: równą, zbo­żową, bezbarwną. (...) Na płaszczyźnie tej widać wszystko jak na dłoni. Inaczej u nas! Na czar­nym tle naszych gór nie zobaczysz człowieka. Tam ziemia i człowiek to jedno. dzien II 325. musiał wędrować, szukać znajomych miejsc, to przynosiło mu ulgę w trudnej, czasami bezoowocnej, guwernerskiej pracy. doświadczenia z Szulmierza, zwłaszcza prześladowa-nia miejscowej ludności, cierpienie unitów, wywożonych przez władze carskie na Sybir, znalazły później odzwierciedlenie w nowelach „do swego boga”, „Poganin” oraz niektó-rych scenach „Urody życia”.

żeromski często udawał się na wycieczki z Szulmierza do opinogóry, gdzie w pod-ziemiach kościoła spoczywały zwłoki zygmunta krasińskiego. Ja na jednej z czterech kla­czy cugowych – on[kuzynKazio]na kucu. Zaledwie minęliśmy Kotermań – zarysowała się wyraźniej wieżyca zameczku, do którego zdążaliśmy. dzien II 381. Podczas drogi powrot-nej, będącej dla niego czasem głębokiej refleksji, wspominał wrażenia, jakie wywarły na nim tamtejsze budowle: (...) jakieś greckie cacko, cudowna myśl architekta. Żaden z kościo­łów warszawskich nie zrobił na mnie takiego wrażenia. dzien II 381.

w maju 1888 roku żeromski wybrał się na spacer do grochowa. w olszynie gro-chowskiej, nazywanej też olszyną lub olszynką grochowską, był po raz pierwszy. na długo zachował w swym sercu pamięć o tym miejscu: Olszyna Grochowska!... Pokłon ci, przezacne pole, pokłon ci pokorny z samej serca głębi! Pieści się oko tym krajobrazem i zatrzy­muje go na długo w pamięci. dzien III 76. Tu, w lasku wsławionym bohaterskimi walkami wojsk polskich z carską armią, jego patriotyczne serce zabiło jeszcze mocniej. Echa wra-żeń z tego terenu wrócą w „Popiołach” w scenach walk i przemarszów wojsk po ziemi ma-zowieckiej. w „Popiołach” wspomni też żeromski o Raszynie, pod którym w 1809 roku rozegrała się bitwa w wojnie polsko-austriackiej. znał go pisarz z osobistych wycieczek: Raszyn wygląda od Nadarzyna jakoby wzgórek na tamtej równinie. (...) Już zorza ze słońca, wstającego daleko, spływała na wody stawu Raszyna. Pop III 142, 148.

Podobne, patriotyczne uczucia towarzyszyły autorowi podczas wyprawy do maciejo-wic w 1891 roku. koleją udał się z nałęczowa wraz z oktawią Rodkiewiczową i jadwigąTruszkowską do Sobolewa, gdzie wówczas znajdowała się stacja kolei nadwiślańskiej. Tam, jak pisał żeromski, znaleźliśmy wreszcie tzw. „linijkę” – wózek jednokonny, na którym zgrabni kawalerowie siadają okrakiem. Kawalerowie tedy siadają okrakiem, a kobietki – bocz­kiem. Jest nas pięć osób z furmanem, którego pasiemy cukierkami – koń zarabia się w szarym, mazowieckim piachu, ale wesoło za to, jak w raju. dzien III 505. na początku zajechali do parku w Podzamczu zamoyskich, który jawił się pisarzowi piękniejszym nawet niż wi-lanów i opinogóra. bryczką dotarli do maciejowic – miasteczka ubożuchnego, lichego, za­topionego w piachach. dzien III 505, skąd pojechali „na krępę”. Tam, poza folwarcznym

III. Ślady podróży Żeromskiego w jego piśmiennictwie 19

Page 21: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

ogrodem, na trzęsawiskach porośniętych olszyną, stał na kopcu drewniany krzyż z dedy-kacją dla poległych w obronie ojczyzny w 1794 roku. opuszczenie i zaniedbanie tego hi-storycznego miejsca zrobiło na pisarzu ogromne wrażenie. dokładnie utrwalił w myślach niewysoki kopiec wśród kęp ostu i olszyny, a potem jego obraz wprowadził do tekstu „mogiły” w opisie grobu żołnierzy insurekcji kościuszkowskiej.

Tatry i Podhale

żeromski podziwiał i kochał góry, które dawały mu energię i siłę: Jak się tu chodzi! Nie pociąga krajobraz, nie wabią tylko góry, ale wewnętrzna jakaś energia popycha człowieka. li-sty I 224. Tatry pomagały mu pokonać chorobę (w 1892 roku przebywał w zakopanem kilka miesięcy, wakacje 1898–1901 także spędzał w górach ze względu na konieczność le-czenia gruźlicy). w ich fascynujący świat wprowadził pisarza Stanisław witkiewicz, któ-ry zachęcił go też do czynnej turystyki, chociaż taternictwa żeromski nie mógł uprawiać nigdy ze względu na rozwijającą się chorobę. marzył, aby kupić tu dom i zamieszkać na stałe.

oczarowanie pejzażem górskim w sposób szczególny wpłynęło na kształt opowiada-nia „o żołnierzu tułaczu”. w liście z 13 czerwca 1892 roku do oktawii Rodkiewiczowej (listy I 341–347) zawarł żeromski sprawozdanie z wycieczki z zakopanego przez zawrat do morskiego oka, które potem wykorzystał w opisie przejść wojsk francuskich przez al-pejski lodowiec (o żoł 225).

w listach do oktawii żeromski podkreślał, że zakopane jest dla niego wielką inspira-cją. Będę z Zakopanego ciągle pisywał, z każdego miejsca, dokąd się zawlekę – a chcę się dużo włóczyć po górach, bo mam obstalunki etnograficzne – zresztą zgłodniały jestem wsi, a cóż do­piero gór. listy I 210. Codzienne wycieczki i zachwyt nad pięknem tatrzańskiego krajobra-zu łączyły się w nim z uczuciem zazdrości. Porównywał swoje „góry domowe” z Tatrami: Jestem prawie zazdrosny o moje góry, najdroższe, świętokrzyskie... listy I 225. gubałówkę ze-stawiał z rodzinną łysicą (listy I 265).

w „Popiołach” opisał dolinę kościeliską – długą i szeroką (Pop II 84) wraz z chatą gó-ralską – Czarny jej dach ginął w cieniu odwiecznych jaworów. Z wielkich pniów świerka wy­ciosane były ściany chaty, jakby zamek. Spiczasty a rozłamany pośrodku dach jej wysuwał się poza ściany i tworzył chodnik pod okapem, od dżdżu chroniący. Pop II 74. w liście do żony pisarz oświadczył: Ten pobyt w Zakopanem jest dla mego rozwoju bardzo ważny. Czytałem tu i poznałem wiele rzeczy nowych. listy III 98, a zachwyt nad pięknem tatrzańskiej krainy przeniósł potem do swoich dzieł.

górskie wycieczki nie tylko pokrzepiły zdrowie i nadwątlone siły pisarza, ale też nasy-ciły jego wyobraźnię nowym zasobem wrażeń.

20 III. Ślady podróży Żeromskiego w jego piśmiennictwie

Page 22: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

Pomorze i ziemia kaszubska

U schyłku życia pisarz zainteresował się Pomorzem i ziemią kaszubską. nie był jesz-cze na Pomorzu, kiedy w „Urodzie życia” uratowany z rozbitego samolotu Rozłucki sta-nął przed niemieckimi marynarzami, wyciągnął ręce ku dalekim domkom kaszubskim ze słowami: Pomorze. Urod 394. Ten sam Rozłucki marzył, że z piasków bałtyckich u ujścia tej rzeki stwarza przy pomocy siły fal morza szklane belki. Urod 365. już około 1905 roku, pi-sząc „Powieść o walgierz Udałym”, żeromski stworzył w niej obraz króla ucztującego na wydmach bałtyckich, a wybrzeże bałtyckie stało się symbolem niepodległości i mocy pań-stwa polskiego. zaś drugi tom „Popiołów” kończy okrzyk: Na Gdańsk! Ku morzu! Pop II 290.

w latach 1920–1923 żeromski letnie wakacje spędzał w orłowie, gdyni i na helu11.Poznawał życie kaszubów i historię Pomorza. Urzekło go piękno ziemi kaszubskiej. w orłowie zamieszkał w wynajętym domu, tuż nad brzegiem morza. Codziennie rano spacerował po okolicy i z ciekawością przyglądał się nieznanej ziemi. odbywał odkrywcze wędrówki do kolibek i Sopotu, przejażdżki konne w kierunku kępy oksywskiej, z któ-rej roztaczał się widok na port i zatokę gdańską. Pomiędzy jedną a drugą przechadzką robił pierwsze szkice zamierzonych utworów. mnóstwo notatek przywiózł z wędrówki na hel – wówczas miasteczka na skraju nadbałtyckiego półwyspu – które dokładnie zwiedził latem 1922 roku. wrażenia, jakie przyniosło mu obcowanie z zatoką i cyplem helskiego lądu, zapisał w „międzymorzu”, książce przedstawiającej historię powstania helu: Ksią­żę Wartysław Pierwszy w roku 1128 założył miasto na Helu w miejscu, gdzie stały nędzne cha­ty zamieszkane przez lud dziki. Na pamiątkę swej małżonki, która nosiła imię Hela, nazwał to miejsce Helą. międz 322.

już po pierwszym pobycie nad morzem powstał literacki portret dwóch samotnych buków rosnących na wzgórzu witomińskim pod gdynią. nazwał je pisarz imionami ka-szubskich książąt – Sambor i mestwin12. włócząc się po gdańsku, szukał przeszłości tego miasta, drzemiącej w zabytkowych murach. Często też odwiedzał latarnię na przy-lądku Rozewie. był świadkiem narodzin gdyńskiego portu, czemu dał wyraz w artykule „Port w gdyni”. fascynowało go to, że przemiany wybrzeża dokonuje człowiek. Codzien-nie spacerował na teren budowy portu. myślą wybiegał w przyszłość, widział, co wyro-śnie za kilka lat w miejscu rybackiej wioski. Chwile te odżyły pod jego piórem w dwóch poematach krajoznawczych: „wisła” i „międzymorze”, oraz cyklu nowel historycznych „wiatr od morza”. klamrę opowieści o morzu stanowić będą opisy piękna nadmorskie-go krajobrazu. Od majowego z południa powiewu morze stawało się błahe niby oczy kobiece. Wody jego snuły się same w sobie i bezwładem fal, ciężarem opadania wygładzały piaski wy­brzeża poorane od lodów. wiatr 39. miały one jednak pokazać nie tylko urodę bałtyckiego pejzażu, ale też jego historię.

11 j. kądziela, Stefan Żeromski (1864–1925), warszawa 1964, s. 11.12 j. kucharski, „Wiatr od morza” Stefana Żeromskiego. Zarys monograficzny, gdańsk 1989, s. 9.

III. Ślady podróży Żeromskiego w jego piśmiennictwie 21

Page 23: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

Zagłębie Górnicze

z listów żeromskiego wynika, że przebywał on w dąbrowie w maju 1899 roku13.mieszkała tu jego cioteczna siostra maria z Saskich albrechtowa z mężem. żeromski wybrał się tam zapewne w sprawach rodzinnych lub w związku z planami nowej powie-ści. obserwował tam życie zagłębia. widział miasta i osady przemysłowego okręgu: hutę „bankową”, fabryki i osady robotnicze: Byłem u Albrechtów przez dwa dni całe (trzy noce) i bawiłem się przewybornie. Zwiedziłem wszystko; co mi mogło przyjść do głowy, pokazywano mi zaraz. Mają swoje własne konie i powóz, więc mię wozili wzdłuż i w poprzek. listy III 79.

Podróżował po tym górniczym, brudnym i zaniedbanym terenie, a swoje doświadcze-nia zawarł w drugim tomie powieści „ludzie bezdomni”. wielokrotnie wymienił tam na-zwę zagłębie i dwukrotnie nazwę Sosnowiec, na przykład w scenie, gdy korzecki zapro-ponował judymowi wyjazd w te strony: Zaraz pójdę i kupię woma bilet do Sosnowca. ludz 297. zagłębie posłużyło żeromskiemu do pokazania losu polskiego robotnika i trudnych warunków socjalnych, w jakich żył. oto opis osady fabrycznej, po której wędrował znużo-ny doktor judym: Murowane, po większej części piętrowe domy zbite były w kupę i tworzyły niechlujne miasteczko. (...) Zewnętrzne mury były obłupane z dawnego, dawnego tynku i świe­ciły nagością sczerniałych cegieł, brudem i zaciekami wilgoci. Dookoła nich nie rosło ani jedno drzewo, nie sterczał ani jeden badyl. Te budy, ciemne od urodzenia, gdyż nigdy ich nie tynko­wano, były oberwane, chylące się ku ruinie, wyzute z jakiejkolwiek ozdoby. ludz 312–313.

drobne nawiązania do realiów zagłębiowskich, poznanych w trakcie krótkich poby-tów na tym terenie, można dostrzec także w powieści „Popioły”. Cedro i olbromski z my-słowic spoglądali na teren zagłębia, a do legionów Polskich jechali furmanką przez niw-kę, Sosnowiec, będzin, wojkowice kościelne do Siewierza.

Inny bohater żeromskiego, Ryszard nienaski, marzył w „zamieci” o zespoleniu pod polskim władaniem zagłębi śląskiego, karwińskiego i krakowskiego14.

Polskie miasta: Kielce, Warszawa, Kraków, Lublin

żeromski nie lubił polskich miast, czuł się w nich źle i samotnie. Przytłaczały go ciągi poruszających się po ulicach samochodów, powozów, dorożek, ciągły pośpiech i anonimo-wość. miasto nie było dla niego wymarzonym miejscem do mieszkania i życia. Polskich miast nie traktował nigdy, tak jak na przykład miast zagranicznych, jako elementu kultu-

13 S. Piołun-noyszewski (Stefan Żeromski. Dom..., op. cit., s. 350) pisał, że latem 1897 roku żeromski pe-wien czas spędził w dąbrowie, ale nie przywołał na poparcie tego faktu żadnych dokumentów. z.j. adam-czyk (Listy 1897–1904..., op. cit., s. 34) twierdził, iż w roku 1897 wyjazd żeromskiego do dąbrowy nie do-szedł do skutku, zaś noyszewski pomylił rok 1897 z 1899.

14 a.w. jarosz, Żeromski w Sosnowcu, w: Rocznik Sosnowiecki 2001. Ludzie, t. 10, pod red. k. gołosza, Sosnowiec 2002, s. 147–158.

22 III. Ślady podróży Żeromskiego w jego piśmiennictwie

Page 24: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

ry i sztuki, czyli jak turysta. Europejskie miasta, jako kolejne etapy jego zagranicznych po-dróży, fascynowały go, a ich zwiedzanie przynosiło mnóstwo wrażeń.

ambiwalentny stosunek miał pisarz do rodzinnych kielc. Przyjechał do tego miasta jako dziesięciolatek, opuszczał je – jako młodzieniec. miasto to na przybyszu ze święto-krzyskich Ciekot zrobiło podobne wrażenie jak na Radku – bohaterze „Syzyfowych prac” – klerykowo: Wszystko w tym mieście było inne niż na wsi, było dla niego zimne i szorstkie, traktowało go nie jak dziecko. Drzewa stojące gdzieniegdzie obok chodników, małe drzewa, ujęte w żelazne okratowania jak kajdaniarze, napawały go boleśnie (...). Syz 50–51. kojarzy-ło mu się z ciemnością, błotem i plotkującymi mieszkańcami, ale jednocześnie z dzieciń-stwem, młodością i marzeniami: Kielce! Tyle lat, taka nieskończoność przypomnień, epizo­dów, taka mnogość przeżytych lat, tyle smutków, śliczne sny i gorycze, (...) zapisane na kamie­niach, na wieżach kościołów, na panoramach krajobrazów, na chodnikach ulic... dzien III 47. kiedy co kilka lat odwiedzał je przejazdem, wydawało mu się, że wcale się nie zmienia, widać tylko ślady rusyfikacji coraz silniejszej. dzien odn 38. kielce to klerykowo z „Syzy-fowych prac” i łżawiec z „Promienia”. w „dziejach grzechu” jest wzmianka o mieście kielcach, a w „ludziach bezdomnych” o niedobrych, przebrzydłych Kielcach. ludz 184. Po powrocie ze Szwajcarii żeromski chciał założyć w kielcach dziennik1�. w jego śla-dy poszedł Raduski – bohater „Promienia”, zakładając gazetę w łżawcu. Te osobiste do-świadczenia pisarza szczególnie wyraźnie widać w pierwszym rozdziale powieści, przed-stawiającym odczucia bohatera, który po wielu latach zetknął się z miastem, w którym się urodził.

Po raz pierwszy do warszawy żeromski trafił w sierpniu 1886 roku jako niedoszły ma-turzysta, który chciał w warszawie rozpocząć studia weterynaryjne. na początku stolica kojarzyła mu się z samotnością i nędzą. wiele razy przemierzał warszawskie ulice w poszu-kiwaniu pracy i pieniędzy. miał tu swoje ulubione ulice i zakątki, w których spotykał (nie zdając sobie jeszcze z tego sprawy) swoich przyszłych bohaterów. jednym z takich zakąt-ków był ogród botaniczny. w „dziennikach” pisał – od dnia dzisiejszego codziennie będę chodził do Ogrodu Botanicznego. dzien II 229, a później jego śladami będzie chodziła Ewa z „dziejów grzechu”. Tutaj rozegrała się scena rozstania laury i Cezarego w „Przedwio-śniu”. Ulice, wymieniane przez żeromskiego jako miejsca schadzek z przygodnie poznany-mi dziewczętami, to: Chmielna, zgoda, krucza, złota, Świętojerska, Przeskok. z helenąRadziszewską, na stałe mieszkającą w białej Podlaskiej, swoją wielką miłością, spoty-kał się na nowym Świecie, na ulicy wareckiej, Świętokrzyskiej, bednarskiej. Świadkami ich powitań i pożegnań stały się warszawskie dworce, zwane banhofami, i parki. Szlaka-mi korepetytorskich wędrówek młodego pisarza były ulice: Trębacka, grzybowska, do-bra. na ulicy długiej i na krakowskim Przedmieściu poznamy kilka lat później Piotra obareckiego i Stasię bozowską z „Siłaczki”. na ulicy długiej zamieszkała joasia na pierw-szej nauczycielskiej stancji – Tej samej nocy już spałam w zacisznym pokoiku na ulicy Dłu­

1� Cyt. za: S. Piołun-nyszewski, op. cit., s. 340–341.

III. Ślady podróży Żeromskiego w jego piśmiennictwie 23

Page 25: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

giej. ludz 145. judym po powrocie z Paryża wynajął mieszkanie przy ulicy widok, któ-rą żeromski dobrze znał: Przez uchylone okna włamywał się do pokoju łoskot ulicy Widok, starodawny, znajomy łoskot drynd tłukących się o kamienie wielkości bułki chleba. ludz 33. wiele ulic warszawy przewędrował także Cezary baryka (np. ulicę Świętojerską, fran-ciszkańską, miłą). Często swoich bohaterów prowadził żeromski alejami Ujazdowskimi. Chodził nimi judym – Piątego października doktór Judym wyszedł na spacer w Aleje Ujaz­dowskie. ludz 145. w tych alejach rozmawiał Czarowic i krystyna z „Róży”.

z młodymi konspiratorami odbywał żeromski wyprawy na Powązki i zamek królew-ski. majówki spędzał na bielanach i w wilanowie, gdzie dokładnie zwiedził Pałac wi-lanowski. łazienki odwiedzili też jego bohaterowie: Ewa Pobratyńska, Piotr Rozłucki i Ryszard nienaski. Pisarz zachwycał się urokiem wiślanego krajobrazu. w październiku 1887 roku wybrał się na wyprawę wisłą16.Gdy idę na lekcje Alejami Jerozolimskimi, rozko­szuję się murawą rosnącą po ich bokach. Stamtąd już widzę siną, niebieskawą Wisłę. dzien II 206. zafascynowała go ta rzeka, co zaowocowało poematem prozą „wisła”.

warszawski czas nędzy, którego doświadczył żeromski, przeżyli potem na kartach „dziejów grzechu” jego bohaterowie. Pokój na Chmielnej 36, gdzie głodował, opisał w opowiadaniach: „w sidłach niedoli” i „kara”.

Po powrocie z Szulmierza żeromski urządzał nocne przechadzki na Solec, przez ulicę ludną do Tamki i do Śródmieścia – do dzielnic robotniczych warszawy. na Powiślu ob-serwował charakterystyczny krajobraz fabryczny. Potem oczyma żeromskiego na robot-niczą część warszawy spoglądał judym i jego brat wiktor.

warszawa, będąca dla żeromskiego ostoją polskości i miastem ruchów narodowowy-zwoleńczych, stała się miejscem akcji „Popiołów”. wizja stolicy ogarniętej manifestacjami robotniczymi znalazła się w noweli „nagi bruk”. od nowego Światu przez plac Trzech krzyży ciągnęła wielka manifestacja robotnicza w stronę belwederu w „Przedwiośniu”.

kiedy w 1888 roku żeromski po raz kolejny żegnał warszawę, by wyjechać do kielc, a potem do oleśnicy, pisał – Żal mi Warszawy. dzien III 219. w późniejszej twórczości będą przewijały się sentymentalne wspomnienia stolicy nazywanej miastem jedynym17. na przykład zych – bohater „mogiły” – powie: Ech – ty Warszawo, ty ukochana, ty serdeczna. mog 121.

żeromski, mimo wcześniejszej do niej niechęci, zaprzyjaźnił się ze stolicą, gdy w 1919 roku wrócił do warszawy na stałe. kupił dom w podwarszawskim konstancinie, ale po-głębiająca się choroba uniemożliwiła mu przebywanie tam. w 1924 roku przydzielono mu mieszkanie w zamku królewskim w wieży zygmuntowskiej. Stąd często i chętnie wyjeżdżał, ale także często i chętnie wracał18. liczne opisy wędrówek ulicami warsza-

16 m. warneńska, Warszawskim szlakiem Żeromskiego, warszawa 1980, s. 29.17 list do narzeczonej z 9 maja 1892.18 j. kulczycka-Saloni, Warszawa w oczach Prusa i Żeromskiego, w: Pozytywizm i Żeromski, warszawa

1977, s. 123–127.

24 III. Ślady podróży Żeromskiego w jego piśmiennictwie

Page 26: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

wy, po robotniczych dzielnicach i podmiejskich osadach, powróciły przetworzone literac-ko w jego dziełach19.

Obrzydłe to miasto! Nędza, kłaniająca się do ziemi wszystkiemu, co błyszczy – i zbytek, ten galicyjski ton, zakała naszego życia... listy I 126 – pisał żeromski podczas pierwszego po-bytu w krakowie w liście do oktawii Rodkiewiczowej. wynajmował mieszkania na Placu dominikańskim, potem na ulicy grodzkiej. gdy po powrocie z zagranicy, w 1912 roku, musiał przebywać przez dwa lata w tym mieście, nawet nie chciał myśleć o tym, że mógł-by tu zamieszkać na stałe. kraków kojarzył mu się z chorobą, operacjami, problemami ze zdobyciem kartki, umożliwiającej wjazd do galicji. będąc tu, cały czas myślał o wyciecz-kach w góry i do zakopanego. zamierzał zapisać się na Uniwersytet jagielloński, ale do-chody z pracy pisarskiej nie wystarczały mu na utrzymanie. drażniły go stosunki galicyj-skie – Życie w Galicji poucza, że Polacy są narodem zepsutym, niepoprawnym i głupim. li-sty I 169.

Podobne sądy o krakowie wkładał w usta swoich bohaterów. Piotr Rozłucki trafił do krakowa po tym, jak pomógł w ucieczce więźniom z twierdzy zasiek w widłach wisły. Słuchał tu hejnału z wieży mariackiej. Chodząc po krakowie z wolskim, którego bronił przez oskarżeniami w sądzie, mówił: Kraków jest miastem przedziwnej piękności, jedynym w Polsce, a może nawet w Europie – ale od pierwszego piętra ku górze. Dół jest bardzo nieład­ny. Takiej zaś biedy jak w Krakowie nie znajdzie się w Polsce, nie mówiąc już o Europie. Urod 322. w liście z 1892 roku do oktawii żeromski donosił: Cóż to za ohydne miasto, cóż to za chlew, co za dziura wstrętna... Gorszego miasta pod względem higienicznym nie ma, nie wyłącza­jąc ani Kielc, ani Lublina. listy I 122. niemalże te same słowa powtórzył Ryszard nienaski w „nawracaniu judasza” – Toteż Kraków jest podobno najniezdrowszym miastem w Europie.naw 237, a ludzie tam są nazbyt pewni swej mądrości, dumni i pyszni. naw 235.

warszawa, tak na początku nielubiana przez żeromskiego, zdołała go do siebie prze-konać. krakowa nie polubił pisarz do końca życia.

lublin to miasto, które żeromski zwiedził podczas wycieczek, ale nigdy nie miesz-kał w nim na stałe. być może dlatego miał do niego szczególny stosunek. kojarzył mu się z oktawią Rodkiewiczową i radosnym czasem wspólnego oglądania ziemi lubelskiej, peł-nej historycznych pamiątek i wspomnień. Pierwszy kontakt z tym miastem miał podczas majówki, kiedy to z nałęczowa drabiniastym wozem wjechał z przyjaciółmi w jego grani-ce. będąc tam po raz drugi, zwiedził zabytki lublina: Poszliśmy zwiedzać katedrę, zakrystię akustyczną, krzyż z drzewa kościoła Święto-Michalskiego, ornaty i infuły stare, obrazy, freski, pomniki Klonowicza, Pola, biskupów. dzien III 496. Spacerował także po ogrodzie Sa-skim – parku przylegającym do ulicy krakowskie Przedmieście w lublinie. To miasto po-znał żeromski tylko jako turysta.

19 zob. też: k. handke, Warszawa w „Dziennikach” Stefana Żeromskiego, w: Gwary dawniej i dziś. Prace ofiarowane docent Wandzie Pomianowskiej, red. S. Cygan, kielce 2002, s. 91–98; tejże, Warszawa Bolesława Prusa i Stefana Żeromskiego, w: Bolesław Prus. Pisarz – Publicysta – Myśliciel, red. m. woźniakiewicz-Radosz i S. fita, lublin 2003, s. 307–317.

III. Ślady podróży Żeromskiego w jego piśmiennictwie 25

Page 27: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

2. PodRóżE zagRanICznE

guwernerskie włóczęgi po ojczystej ziemi okazały się dla żeromskiego szkołą ży-cia i źródłem inspiracji, znaczenie zagranicznych wojaży było natomiast jeszcze większe. Część dorosłego życia udało się pisarzowi spędzić za granicą. zwiedził różne europejskie miasta. niektóre z nich były tylko przystankiem w zaplanowanych podróżach, ale pozo-stawiły ślad w jego dziełach. Tak było na przykład z wiedniem, gdzie pisarz przebywał przejazdem. zapoznał się z jego zabytkami i sztuką, a potem wprowadził do „dziejów grzechu”, gdzie dzieła sztuki w wiedeńskim muzeum oglądał Szczerbic (dzieje II 140). Podobnie było z innymi miastami, np. londynem, berlinem, budapesztem. dłużej dane mu było przebywać w Szwajcarii, francji, włoszech.

Pobyt poza ojczystym krajem pozostawił echa w twórczości pisarza. wielu bohaterów żeromskiego będzie przemierzać obce kraje, podziwiając ich piękno, przyrodę, kulturę, sztukę i szukając swego miejsca na świecie.

Szwajcaria

Po ślubie z oktawią Rodkiewiczową, w 1892 roku, żeromski wyjechał z rodziną na cztery lata do szwajcarskiego Rapperswilu. Pełnił tam funkcję bibliotekarza. Czuł się w Rapperswilu doskonale, sprzyjał mu klimat, miał czas na studiowanie ksiąg z dziejami Polski. jeszcze 23 stycznia 1892 roku, podczas pierwszego krótkiego pobytu w Rapper-swilu, pisał: Rapperswil leży na drugim końcu jeziora Zürichsee. (...) Jest to widok niewymow­nie piękny: dookoła góry z olbrzymimi szczytami jak Kapfenstock, Hochetzel i inne, olbrzymia tafla wody mieni się różnobarwnie, gdy z niej mgła wstaje. Na cyplu górskim oblane dokoła je­ziorem wisi miasteczko tak starożytne, że stanowi jeden numizmat; nad miasteczkiem stoi stary zamek, gdzie mieści się nasze muzeum. listy I 99. z pokładu statku podziwiał widoki ślicz­ne, takie impresjonistowskie kolory na wodzie, na pochyłościach i na szczytach gór. listy I 99. Przyglądał się życiu Szwajcarów, ich kulturze, porównywał je z życiem w Polsce. arty-styczne odbicie tych wrażeń przyniosły opowiadania „na pokładzie”, ukazujące wyideali-zowany obraz szwajcarskich dzieci ze szkoły z jakiejś wioski kantonu Appenzell, które odby­wają zwyczajną wędrówkę letnią w poprzek swego kraju. (na pok 202) i „legenda o bracie leśnym”. legenda o panu z murtschensteinu zawierała kilka opisów szwajcarskich szczy-tów i dolin: Po lewej ręce wznosił się szczyt Hochetzel, na prawo biegły garbate ogniwa przełę­czy, w tyle murem stała świerkowa, głuchoniema puszcza Szwycu; w dole granatowymi smugi i kępami ciągnęły się lasy (...). leg 306.

zaś opowiadanie „o żołnierzu tułaczu”, pisane w 1895 roku w Rapperswillu, przy-niosło relację z wydarzeń wojennych na terenie Szwajcarii w 1799 roku, podczas bojów francuzów z austriakami. żeromski szczegółowo opisał przemarsz oddziałów generała gubina przez przełęcz grimsel na tyły wojsk austriackich i krwawą masakrę zaskoczo-nego nieprzyjaciela. Spożytkował tu wiedzę nabytą przy okazji pieszej wycieczki w alpy

26 III. Ślady podróży Żeromskiego w jego piśmiennictwie

Page 28: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

w roku 189320, dawniejsze wrażenia z zakopiańskich włóczęg oraz wiadomości wyniesio-ne ze studiów historycznych nad epoką napoleońską21. Czytelnika może zaskoczyć do-skonała znajomość topografii szwajcarskich alp. Stamtąd możemy od razu wstąpić na Fur­kę czy zejść wprost do Urseren. Chłop zgodził się przeprowadzić nas aż do Grimsel. o żoł 211. Pisarz nie mógł też oprzeć się porównaniu szwajcarskich gór z zapamiętanymi z zakopa-nego obrazami gór polskich: Stanąwszy na wierzchołku pierwszej skały, postępujący na czele procesji ze zdumieniem ujrzeli przed sobą jezioro, staw, nie większy od Czarnego pod Kościel­cem w Tatrach. o żoł 220.

do podróży do Szwajcarii zmusił pisarz bohaterkę „ludzi bezdomnych” – judymo-wą, która podróżowała wraz z dziećmi do męża. To podróż szczególna, ukazująca gehen-nę człowieka, który tak naprawdę nie pragnie wyjeżdżać z kraju, którego wyjazd przeraża i przytłacza. niewykształcona kobieta, zmuszona do przebycia tysiąca kilometrów, jadąc w wagonie kolejowym, czuje niepewność, niewyobrażalne zmęczenie, strach i lęk przed czymś obcym: Judymowa była wprost rozszarpaną w sobie. Dusił ją brak punktu oparcia. (...) Czuła duszność w gardle; zamęt, zamęt. Siedziała cicho na ławce, ale nie była pewna, czy za chwilę nie porwie się, nie roztworzy drzwi i nie uciecze wraz z tym pociągiem dokądś, naprzód, w głuchą, w straszliwą, w bezbrzeżną ciemność. ludz 253.

zurych zwiedził żeromski w 1892 roku, o czym informował w liście z 28 stycznia 1892 roku oktawię: Swoją drogą, ilekroć wchodziłem na górne ulice Zürichbergu, spostrzegałem przed sobą szczyt Uetlibergu zanurzony we mgle, poszarpany, okryty smugami świerków – przej­mował mi serce ten sam gorzki żal i napełniała jedna uparta myśl: wrócić... listy I 104. nie czuł się z nim związany. wspomniał o nim na przykład w „ludziach bezdomnych”, gdzie w zurychu „robił doktorat” brat joasi, henryk.

Francja

Podczas drugiego pobytu we włoszech, w 1902 roku, żeromski, rezygnując z wyjaz-du do Rzymu, trafił na francuską Riwierę. Przez genuę, Pegli, Voltri, Savonę, San Remo i niceę przypłynął na korsykę. z ajaccio i bastii pisał w listach do żony: Korsyka to olbrzy­mie łańcuchy gór nagich zatopione w morzu. (...) jakież to cudne miejsce! Najpiękniejsze, jakie widziałem. Tak ciche, jak jaka wieś w Górach Świętokrzyskich. Roślinność niesłychana. listy III 178. opis podróży na korsykę znalazł się też w „zapiskach z podróży” (zapis 125–141), gdzie pisarz wspominał port w Calvi i zatokę ajaccio. wrażenia, których tam do-świadczył, nie minęły bez śladu. Szlakami francuskich wybrzeży prowadził żeromski bo-haterów powieści „Popioły” i „dzieje grzechu”. wrażenia wyprawy morskiej na korsykę przetworzył w scenie, kiedy to Ewa Pobratyńska przypłynęła na korsykę: statek zbliżał się (i wszedł wreszcie) do portu w Calvi, już na Korsyce. dzieje I 317, do tego samego, do które-

20 latem 1893 roku żeromscy odbyli pieszą wycieczkę w alpy przez furkapass do jezior grimselskich.21 a. hutnikiewicz, Żeromski i naturalizm, Toruń 1956.

III. Ślady podróży Żeromskiego w jego piśmiennictwie 27

Page 29: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

go przybijał autor. z pokładu statku Ewa obserwowała ten sam krajobraz, którym zachwy-cał się pisarz: Ukazała się w grzywach pian latarnia morska stercząca na wysepkach Jles San­guinaires, które wystają z fal śpiczastymi cyplami. Statek wyminął te wyspy i wszedł w granice zatoki Ajaccio. dzieje I 325. I analogiczny fragment z „zapisków z podróży” – Około po­łudnia statek zatacza koło i wchodzi poza szczerbate skały, które jak najeżona szczotka wyster­kają z morza. Są to Jles Sanguinaires, Wyspy Krwawe. Wchodzimy do Zatoki Ajaccio. zapis 135. Po przyjeździe na korsykę autor zamieszkał w hotelu des Etrangers przy ulicy Cours grandval (zapis 135), w którym potem zamieszkała Ewa z jaśniachem – W małym hoteli­ku, już niemal zamiejskim, przy ulicy Cours Grandval, mieściły się na trzecim piętrze sąsiadują­ce ze sobą pokoje Jaśniacha i Ewy. dzieje II 10. Równie mocno jak żeromski przeżyła Ewa wycieczkę kolejką górską do Vizavona – miejsca kuracyjnego na wysokości 900 metrów. za-pis 139. Ewa znużona czuwaniem przy chorym jaśniachu wyjeżdżała na kilka godzin w góry kolejką górską do Vizzavony lub Corte. Te wycieczki w pustyni, gdy pociąg idzie krainą baśni cudownej, nad przepaściami, w tunelach – wyrywały ją z obecnego życia. dzieje II 21.

w 1911 roku żeromski był na wybrzeżu bretońskim w Quiberon i belte22. wrażenia z tego pobytu przeniósł później do rozdziałów „Urody życia”, opisując pobyt Rozłuckiego na wybrzeżu morza Północnego. w Quiberon snuł pisarz marzenia o epoce szkła (zapis 194), a pomysł wytwarzania szkła jako budulca rozwinął w „Urodzie życia” i „Przedwio-śniu”. Ponadto nadmorskie wrażenia zużytkował w powieściach „nawracanie judasza” i „zamieć”. Ryszard nienaski zapoznawszy się z okazami paryskimi, raz wraz wyrywał się koleją na kilkudniowe wycieczki dla obejrzenia uciętych, ciężkich wież południa Francji lub wysmukłych iglic Bretanii. naw 97. bohater długo wędrował tymi samymi brzegami mórz bretanii, które wcześniej przewędrował pisarz.

w 1909 roku żeromski osiadł w Paryżu. wcześniej przelotnie bywał w tym mieście, ale dopiero teraz tak naprawdę zaczął się go uczyć.

To miasto nie było przyjazne dla jego bohaterów. dla nienaskiego Paryż stał się mia-stem zatracenia, po którym przebywał opętańcze włóczęgi. Przedstawiało mu się ono jako brutalne żerowisko, w którym różnoraki zwierz ludzki czynił sobie z nieświadomości polskie­go chłopa-emigranta proceder zarobkowy23. nienaski zatapiał się w Paryżu i tonął w tłumach (naw 35), interesował się paryską polonią, rzucał w wir pracy społecznej. Szczególnie po-lubił wędrówki wskróś Paryża po nocy. naw 103. wtedy dopiero poznawał prawdziwy Pa-ryż, z jego nędzą i bezdomnością.

w Paryżu przebywał książę gintułt (Pop I 223) i Piotr Rozłucki z Tatianą. każde z nich przeżywało Paryż inaczej: Paryż uderzył Piotra barwą i formą anarchii ulicznej. Nie­wymowną rozkosz sprawiało wpatrywanie się w to rojowisko, jedyne na ziemi. Urod 93. Ta-tiana zaś skupiała się na ślicznych kobietach, wykwintnych panach (...), wielobarwnym bla­

22 m.j. olszewska, Bogactwo wrażeń i próba ich wyrażania w „Zapiskach z podróży” Stefana Żeromskiego, op. cit., s. 199–228.

23 a. hutnikiewicz, Żeromski..., op. cit., s. 54.

28 III. Ślady podróży Żeromskiego w jego piśmiennictwie

Page 30: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

sku biżuterii, elektrycznych światłach. Uroda 9. Razem odwiedzali okolice beaux-arts koło odeonu albo notce-dame, pływali po Sekwanie do Saint-Cloud.

na Paryż spojrzymy także oczyma doktora judyma, którego poznajemy w momencie, gdy wraca z lasku bulońskiego przez Pola Elizejskie i Plac zgody. Tutaj Tomasz poznał joasię, zwiedzał z nią wersal – W powrocie z Wersalu do Paryża koleją zatrzymano się w Sa­int-Cloud. (...) U nóg ich leżała, ciągnąc się wzdłuż kraju i gubiąc w rudych mgłach, pustynia kamienna: – Paryż. ludz 31. w liście do jana lorentowicza z 22 listopada 1898 roku pi-sarz prosił: Czy nie sprawiłoby Wam wielkiego trudu, gdybyście mi podali nieco szczegółów o domu noclegowym Château rouge? Byłem tam z Wami swego czasu i doznałem bardzo sil­nych wrażeń. Obecnie chciałem jedną z nich cząstkę odtworzyć w powieści, którą smaruję. li-sty III 69. z listu wynikało, ze żeromski widział ten dom osobiście, ale do powieści chciał wprowadzić wiele szczegółów, co zresztą udało mu się w opisie noclegowni, przedstawio-nym przez doktora judyma na odczycie u doktora Czernisza (ludz 64–65).

Włochy

Pierwszy raz we włoszech znalazł się żeromski wiosną 1893 roku. były to dwutygo-dniowe ferie wielkanocne spędzone w mediolanie. drugą podróż odbył pisarz ze szwa-grem, doktorem Radziwiłowiczem, w 1902 roku. wyprawa ta naznaczona była cierpie-niem chorego pisarza, a doprowadzić ich miała początkowo do Pegli, a potem do nervi, skąd widać liguryjskie alpy. Tam przebywali przez trzy tygodnie, aby dalej udać się na francuską Riwierę i do livorno, Pizy, florencji, mantui, werony, desenzano, wenecji. na trzeci wyjazd do włoch żeromscy zdecydowali się w 1906 roku, kiedy to nieszczę-śliwemu wypadkowi uległ ich syn adam. Trafili wówczas do mediolanu, Rzymu, neapo-lu i na wyspę Capri. w drodze powrotnej zajechali do florencji i wenecji. z tej wypra-wy pozostały zapiski „Podróż do włoch (1906–1907)”24. w 1913 roku żeromski odwie-dził włochy po raz czwarty. jechał przez wiedeń i wenecję do florencji, gdzie mieszkała anna zawadzka – jego wielka miłość. zapoznał się wówczas z livorno. ostatnie zetknię-cie pisarza z „umiłowanym krajem” nastąpiło w 1924 roku, kiedy przyjechał do miejsco-wości kuracyjnej nad zatoką Rapallo, a potem do gardony nad jeziorem garda25.

włochy zajmowały w twórczości żeromskiego miejsce szczególne. Podziwiał urodę miast i włoskich pejzaży, stykał się tu z kulturą i sztuką, która dostarczała mu ciągłych podniet. Szczególnie z oktawią dzielił się wrażeniami z widzianych miejsc. Echo pere-grynacji po włoskiej ziemi pozostało w jego dziełach.

już pierwsze kilkunastodniowe spotkanie z włoskim krajobrazem przyniosło żerom-skiemu tak wiele wrażeń, że podzielił się nimi ze swoimi bohaterami. zwiedzał wło-

24 S. żeromski, Zapiski z podróży, warszawa 1951, s. 142–190.25 Szczegółowy opis włoskich podróży żeromskiego znajduje się w: a. zieliński, Pod urokiem Italii,

warszawa 1973.

III. Ślady podróży Żeromskiego w jego piśmiennictwie 29

Page 31: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

chy jak turysta, żądny nowych wrażeń i ciekawych inspiracji. Raduski, słysząc nokturn Chopina, odbył podróż w marzeniu, przypominając sobie obraz brzegu jeziora wzdłuż szosy prowadzącej z miasteczka bellaggio w stronę Portezzy. brzydotę ubogich przed-mieść polskich i osiedli w okolicy bellinzony, biasca i lugano zestawiał doktor judym.

drugą podróż do włoch zaplanował żeromski w ten sposób, aby poznać jak najwięcej miejsc, które miały się pojawić w nowej powieści „Popioły”. wystarczy przeczytać wraże-nia księcia gintułta ze zwiedzania werony, gdy błąkał się po ulicach tego miasta, i porów-nać je z listem żeromskiego do oktawii, w którym pisał: Śliczna jest Werona. Widzieliśmy kościół Zeno Maggiore, mosty na Mincio, stare ulice i place prześliczne, grobowce Scaligerów, rynek starej Signori. listy III 193. „Popioły” wzbogacone zostały także o przelotne wra-żenia pisarza z mantui. znalazły się tam wzmianki, że Sułkowski – adiutant bonaparte-go, przybywający do włoch z tajną misją – z dwustu grenadierami zdobył port San geo-rgio na przedmieściach mantui. Potem gintułt odwiedził cmentarz przy forcie, miejsce spoczynku Sułkowskiego. Ten sam cmentarz w 1902 roku odwiedził żeromski: Dziś rano zwiedziliśmy całą Mantuę. Jeździliśmy za miasto przez most San Georgio do fortów leżących w ruinie, gdzie dzieją się moje dramaty. Trafiłem na ten cmentarz, gdzie się tak odznaczył Suł­kowski. listy III 189. o mantui w dramacie „Sułkowski” opowiadał legionista ogniew-ski: Jest pod Mantuą miastem wielki fort, tak nazywany San-Giorgio. Most go łączy kamienny z onym miastem, przez bagniste jezioro rzucony. Suł 19.

Po obejrzeniu willi Pallavicini w Pegli i grapollo w nervi pisarz stworzył literacki ob-raz willi Vicini, a szczególnie ogrodów wokół tej willi, oglądanych przez gintułta, de with i Rafała (Pop II 114–115). ogrody te były dla żeromskiego najpiękniejszą rzeczą, jaką w ży­ciu widział, były tam cedry libańskie, czarny bambus chiński, brazylijskie palmy, eukaliptusy.listy III 161.

wiele z realiów włoch i przeżyć osobistych autora weszło do „dziejów grzechu”. nie-połomski przesyłał Ewie listy z Tarvis, wenecji, florencji26.Nie mogłem się powstrzymać, żeby na jedną noc nie stanąć w kochanej Florencji. Mieszkam w hotelu Porta Rossa. Z okna mej izby widzę wieżę Duomo. dzieje I 181.

najdalszą podróż po włoszech odbył żeromski w 1907 roku, dotarł wówczas do Ca-pri i neapolu. dzięki pobytom w Rzymie i neapolu pisarz doświadczył nowych wrażeń, które znalazły odzwierciedlenie w jego dziełach.

wędrówka po włoskiej ziemi w tym czasie naznaczona była rewolucją 1905 roku, przynoszącą refleksje patriotyczne i wspomnienia ojczystego kraju. momenty przeżyte w ruinach Rzymu umieścił pisarz w „dumie o hetmanie”, a spacery po Pizza di Spana znalazły swe odbicie w „Róży”. we włoszech akcja utworu zastała Czarowica, który zwie-dził watykan, Rzym, neapol.

Rzym stał się miejscem akcji opowiadania „Pavoncello”: [Pavoncello – k.Sz.-k.] Przy­godny wędrowiec otworzył okno i zapatrzył się w Rzym widoczny poprzez mglistą zasłonę ule­

26 Porównaj z listem do oktawii żeromskiej z 20 kwietnia 1902 – (listy III 186–187).

30 III. Ślady podróży Żeromskiego w jego piśmiennictwie

Page 32: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

wy. Nie tyle oczyma, lecz raczej kombinacją pamięci i zmysłem wzroku rozpoznawał kształty wielkich ciemnych mas – Watykanu, Palatynu, Kapitolu, Awentynu... Pav 202. wiele rado-ści przynosiły bohaterowi wędrówki po rzymskich ulicach w towarzystwie pięknej Rosjan-ki – zinaidy.

wszystkie dotychczasowe doświadczenia zdobyte we włoszech, pogłębione podczas czwartego pobytu na tej ziemi, wykorzystał żeromski w „walce z szatanem”. w „nawra-caniu judasza” zamieścił opis podróży nienaskiego, który zwiedził Rzym, neapol, flo-rencję (w międzyczasie również Egipt i grecję). młody architekt dokładnie studiował rzymskie kościółki San Clemente, Santa Sabina. naw 110. akcja „Caritas” w dużej mierze rozgrywała się w ukochanej przez pisarza florencji. To miasto stało się dla żeromskiego nie tylko miejscem obcowania z pięknem włoskiej sztuki, ale także tymczasowym miej-scem zamieszkania. Tu pisarz poznał przyjaznych włochów, co zaowocowało kreacją ro-dziny donatich w III części „walki z szatanem”. Pokazał nie tylko piękno tego włoskiego miasta, ale także jego codzienne życie, z mieszkającymi tu granowskim, Śnicą, a także pracującą tu rodziną donatich.

Podczas pobytu we włoszech żeromski spotykał na swej podróżniczej drodze wielu ciekawych ludzi. w „zapiskach z podróży” opisał spotkanie z maksymem gorkim i jego żoną, marią Pieszkow, z którymi później nawiązał przyjaźń. Poznał tam także leonidasa andriejewa i Ellen key. notował: Był u mnie rano Leonidas Andriejew. Jedna z najprzyjem­niejszych rozmów o sztuce. Wiele podobieństw. zapis 167, Była z wizytą Ellen Key. (...) Dużo wie i dużo pojmuje szybkim objęciem. zapis 170. mówił o nich, że to ludzie mili i dobrzy to­warzysze. zapis 172. dużo dyskutował z nimi o współczesnej sztuce, filozofii, estetyce dra-matu. dzięki tym dysputom uświadomił sobie własną twórczą odmienność.

w Rzymie spotykał się z janem kasprowiczem, wygrzywalskim, Czechem birnbau-mem, filologiem Sinko, rzeźbiarzem Pankiewiczem, witkiewiczem, paniami lasotką i wygrzywalską. wspólnie dawali wyraz przywiązaniu do ojczyzny, śpiewając po okolicz-nych kawiarniach patriotyczne pieśni.

Podczas swych wędrówek po włoszech obserwował pisarz różne typy ludzkie: wło-chów, a także cudzoziemców: niemców, anglików, francuzów, moskali, żydów. zapa-miętał widzów w la Scali, mieszkańców nervi świętujących na zabawie kwiatowej, kor-sykan odbywających niedzielne spacery, a także życie prostych robotnic koronek. Poczy-nione spostrzeżenia wykorzystywał potem w twórczości. Tak było na przykład z parą starych graczy w monte Carlo, którzy stali się pierwowzorem państwa dwarf w „dzie-jach grzechu”.

żeromski często nazywał włochy swoją „drugą ojczyzną”, nic więc dziwnego, że wło-skimi podróżami wypełnił biografię wielu swoich literackich bohaterów.

Różne były motywy i przyczyny podróżowania żeromskiego.w młodości zmuszał go do wędrowania brak środków materialnych i ciężkie warun-

ki życia. długie przebywanie na polskich dworach przyniosło mu doświadczenie wycie-czek, włóczęg, wizyt, rewizyt, przemieszczania się między jednym dworem a drugim, bo taki był sposób na życie ówczesnej szlachty. w pewnym momencie wędrowanie nabrało

III. Ślady podróży Żeromskiego w jego piśmiennictwie 31

Page 33: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

dla niego walorów poznawczych i egzystencjalnych. dzięki ciągłemu podróżowaniu miał możliwość poznawania świata i samego siebie. z uwagą obserwował przyrodę i zabytki kultury, które potem z dokładnością opisywał. w dziennikach, listach, zapiskach z podró-ży rejestrował bogactwo wrażeń i doznań, których doświadczał podczas przemierzania polskich i europejskich dróg, bo za wszelką cenę chciał uchwycić urodę świata. zachwyt nad pięknem natury popychał go do oglądania nowych miejsc i odwiedzania nieznanych krain. dzięki wędrówkom odkrywał miłość do rodzinnej ziemi. dawał temu wyraz pod-czas zagranicznych wojaży, wciąż porównując widziane krajobrazy z okolicami ojczystymi. zobaczył w sobie historyka, kiedy to nad ruinami budowli marzył o wskrzeszeniu daw-nych czasów. na drodze spotykał ciekawych ludzi, którzy byli dla niego świadectwem ży-cia, od których się uczył i zarażał nowymi ideami. Rozmawiał i obserwował prosty lud, ale w dłuższe polemiki wchodził także z uczonymi, badaczami, spotkanymi podczas róż-nych podróży po świecie. Podróżował, aby szukać nowych ideologii i celów w życiu. nie-raz celowo wyruszał w jakieś podróże, by szukać miejsc, w których mógłby umieścić akcję swych utworów. Pisał w dziennikach: Dla powieściopisarza aulą rzeczywistego ukształcenia – jest aula życia, podróże, nieustanne obcowanie ze sztuką, wyrabiającą smak krytyczny i budzą­cą instynkta estetyczne. dzien II 242.

Podróż nie zawsze przynosiła mu radość. z powodu nękającej go choroby i zaleceń zmiany klimatu często wyjeżdżał do zachodniej Europy lub w Tatry. Te wyjazdy kojarzyły mu się z bólem, cierpieniem i zniechęceniem.

Pomimo tego odbyte podróże, wędrówki, spacery stały się dla żeromskiego bazą do-świadczeniową, którą mógł potem jako pisarz wykorzystać w swojej twórczości.

3. PRojEkTowanE, a nIE URzECzywISTnIonE PodRóżE żERomSkIEgo I jEgo lITERaCkICh bohaTERów

od lat młodzieńczych, mając za sobą doświadczenia guwernerskiej tułaczki i ciągłej zmiany miejsca pobytu, żeromski marzył o wyjazdach za granicę. w młodzieńczych dzien-nikach pisał: Ja chcę dziś żyć, a nie wegetować. Jechać do Włoch, do Ameryki, na Wschód, upić się wrażeniami, zapalić w sobie ogień, samemu się zapalić... dzien I 234, i dalej: Ile nocy zabrały mi marzenia o pustyniach Afryki, o lasach Ameryki. Czuję nienasyconą żądzę podzi­wiania przyrody, wielbienia w gwałtownych i efemerycznych jej przejawach siły boskiej i Pięk­na boskiego. dzien I 298. młody autor nie posiadał wówczas odpowiednich środków fi-nansowych, aby zrealizować plany o zagranicznych wojażach, dlatego pozostało mu o nich marzyć. w swoich dziennikach notował: Po powrocie poszedłem spać zaraz, ale długo jesz­cze, długo marzyłem... O, bo marzenie to jedyna moja pociecha, jedyne moje szczęścia chwile... Gdyby nie marzenie, ja bym dawno już skamieniał z boleści. dzien I 123. nie czuł się emo-cjonalnie związany z żadnym konkretnym miejscem na ziemi, do rodzinnych Ciekot nie

32 III. Ślady podróży Żeromskiego w jego piśmiennictwie

Page 34: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

mógł wrócić, dlatego wyobrażenia o wielkim świecie, którego do tej pory nie znał, były dla niego źródłem nowych impulsów i wyzwań. Podjął decyzję: (...) idę w świat. Jak Janko Kral biorę kij i idę precz stąd, precz za góry wysokie, za głębokie morza przepłynę, do innych za­wędruję krajów i gdzieś na szerokiej puszczy bezbrzeżnej złożę utrapioną głowę. Marzę sobie... Obejdę świat dokoła, a może zabiję bijące me serce – kalejdoskopem obrazów... dzien I 241.

w 1883 roku, spacerując po karczówce, marzył o wyprawach na himalajskie szczyty: Gdyby to być już daleko stąd, gdzie na szczytach Himalajów... dzien I 294. zazdrościł wyjeż-dżającym do Szwajcarii kolegom tego, że będą mogli oglądać wystawy, podziwiać dzieła grottgera, że zwiedzą europejskie miasta: wiedeń, monachium, genewę (dzien I 294). Cały czas miał nadzieję, że podróże dostarczą mu inspiracji do nowych dzieł: Ileż to ja bym napisał w Grecji... dzien I 297. dlatego zaraz po skończeniu szkoły zamierzał poje­chać w świat. dzien I 298.

w 1885 roku planował wyjazd na Syberię na uniwersytet w Tomsku. Chciał uciec z Polski i zacząć na nowo żyć i pracować: Siedzi on[uniwersytetwTomsku]i mnie w gło­wie kamieniem – dają pono stypendium i 50 rs. na drogę. Jechałbym bez namysłu. dzien I 379. niestety, ten wyjazd pozostał w sferze wyobrażeń młodego żeromskiego, ale ma-rzeń o pobycie w Tomsku pisarz długo nie mógł się pozbyć. dalej pisał: Zbieraj, panie Ste­fanie, manatki i wędruj na warszawską weterynarię... dzien I 385.

w latach 1883–1884 żeromski udzielał korepetycji grupie uczniów niższych klas, a wśród nich gustawowi zawadzkiemu. ojciec tego ucznia zaproponował mu wyjazd w ich towarzystwie na Ukrainę. żeromski pisał w liście do młodszej siostry bolesławy: Prawdopodobnie pojadę na Ukrainę. W tym tygodniu przyjeżdża pani Zawadzka i jeślibym je­chał – to najdalej w niedzielę. listy I 35. do tej wycieczki również nie doszło.

w 1887 roku żeromski planował studia w zurychu: Obudziłem się z myślą o Zury­chu. Nie marzę, ale myślę o nim. Trzeba mnie stąd iść, bo... nie powinienem tu być zbyt dłu­go. dzien II 101. Studiowanie na kierunku medycznym miało mu umożliwić stypendium prywatne z funduszu im. Pauliny Radzymińskiej, jakie spodziewał się otrzymać przy po-mocy jana nowińskiego (dzien II 533). myślał, że pobyt w Szwajcarii będzie inspiracją do powstania nowych utworów: Kiedy już będę w Helwetii – napiszę moją powieść, mojego wymarzonego Romantyka realizmu... dzien II 121. niestety, wojaże po Szwajcarii w mło-dzieńczym okresie życia pisarza okazały się tylko rozkosznym snem. dzien II 118, bo pisarz nie otrzymał oczekiwanego stypendium i po raz kolejny względy materialne uniemożli-wiły mu spełnienie marzeń: Zurych – przepadł we mgle. Marzeniu temu – wieczny amen. dzien II 270.

Cztery lata później myślał żeromski o wypadzie z krakowa do genewy, gdzie zamie-rzał wstąpić na filozofię. Ten projekt autora także wówczas nie miał przyjąć rzeczywistych kształtów.

młody żeromski, ciągle doświadczany niemożnością zrealizowania planów o zagra-nicznych wyjazdach, wówczas nie przypuszczał, że część dorosłego życia uda mu się spę-dzić na podróżach po nieznanych krajach.

III. Ślady podróży Żeromskiego w jego piśmiennictwie 33

Page 35: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

Podobnych doświadczeń pozbawił pisarz także swoich literackich bohaterów. nie pozwolił wyjechać do wymarzonych miejsc swoim postaciom, mimo że snuły one takieplany.

Salomea z „wiernej rzeki” z zazdrością pytała rannego odrowąża o wyśnione włochy: Co to musi być za przyjemność być we Włoszech, „pod włoskim niebem”... wier 27. Pragnę-ła wraz z ukochanym przemierzać nieznaną, włoską ziemię. na początku czyniła to tyl-ko w marzeniu: Przelotne marzenie, szczęśliwy mrok uczuć a omdlałość woli poniosły w kraj półjawy, gdzie fakty nieprawdopodobne stają się dokonaniem. Widziała obce miasta, słonecz­ne krainy. (...) Widziała twarze ludzi, kształty gmachów, barwy pól, aleje i zagaje drzew w sło­necznej, wyśnionej stronie. (...) Tam to daleko odbywała się wędrówka z jej księciem panem...wier 115. myśl o włoskim niebie sprawiała jej radość i przynosiła ulgę w okresie sprawo-wania opieki nad rannym ukochanym. marząc wówczas o włoszech, nie przypuszczała, że będzie musiała zrezygnować z planów podróży, bo nie spodobają się one matce mło-dzieńca.

bohaterka dramatu „grzech” – anna – dostała od bogatej panny – zofii Parmen – propozycję wyjazdu na studia do włoch. miała się tam uczyć śpiewu od cenionych śpie-waków w operze „la Scala” w mediolanie. jednak sama odrzuciła perspektywę studiów muzycznych za granicą w imię miłości do ukochanego.

4. PodRóżE żERomSkIEgo I jEgo lITERaCkICh bohaTERów wE wSPomnIEnIU

wspomnienie daje możliwość odwiedzenia miejsca, w którym się wcześniej było, a którego z różnych powodów nie można zobaczyć ponownie. dzięki obrazom zapisanym w pamięci powraca się do obszarów bliskich sercu i nadal pozostających w naszym umy-śle. najczęściej są to miejsca znane z okresu dzieciństwa, mające ścisły związek z rodzin-ną okolicą. wspominanie, marzenie, tęsknota: to sposoby na przemierzanie nieraz tysią-ca kilometrów bez użycia tradycyjnych środków transportu, a z wykorzystaniem pamięci o miejscach, do których człowiek chce powracać.

żeromski często wybierał taki właśnie, niekonwencjonalny sposób podróżowania do ukochanych stron. najchętniej we wspomnieniu udawał się do rodzinnych Ciekot: Co się ze mną dzieje, gdy wspominam sobie mą wioskę. A wspomnienia te zjawiają się na każ­dym kroku. Zapominam się często, marzę, że pojadę na święta do domu... dzien I 242. Chciał za wszelką cenę znaleźć się znowu w okolicy swego dzieciństwa: Dziś jeszcze śnią mi się te noce z dalekim koncertem chórów śpiewaków nocy lipcowych, ze smugami białego świa­tła księżyca – nie potrafię tego malować, ale muszę tęsknić za tą pustą leśną okolicą, za wioską moją, za lasami i górami. dzien I 284. Ciekoty to nie tylko wspomnienie miejsca na ziemi, gdzie pisarz czuł się dobrze i bezpiecznie, ale także utrwalone w pamięci twarze ukocha-nych osób: Cudna noc, cudna. I nie wiem, co piękniejsze: ta noc, czy moje wspomnienia. (...)

34 III. Ślady podróży Żeromskiego w jego piśmiennictwie

Page 36: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

stoję pod górą Radostową – tam, gdzie pszenicę siał ojciec. A stamtąd widać cały dwór i widać krzesło ojca i białą jego głowę. dzien II 162. Tęsknotę za wsią, polami, lasem, łąkami potę-gował pobyt w warszawie, gdzie pisarz czuł się obco. brakowało mu wędrówek po otwar-tych przestrzeniach, podziwiania piękna sandomierskiej przyrody: Jak ja tęsknię nieraz za wsią, za polem... Gdy idę na lekcję Alejami Jerozolimskimi, rozkoszuję się murawą rosnącą po ich bokach. dzien II 206.

w czasie swej guwernerskiej tułaczki żeromski przebywał na wielu dworach i miał możliwość porównywania tych miejsc z tymi, które zostały w jego pamięci i kojarzyły się z rodzinną okolicą. kolejny raz udawał się w podróż dzięki wspomnieniom. Chodząc po lesie otaczającym białą, wpatrując się w leśną przyrodę, przypominał sobie „swój” las. Po-nieważ chłonął naturę wszystkimi zmysłami, więc zapach sosnowej żywicy potęgował my-śli o polowaniu w domowym lesie: Zdrowa, żywiczna sosnowa woń, dziwna a ożywcza woń lasu przenosi mię w czasy gimnazjalnych wakacyj, kiedy las był mi domem, a dubeltówka przy­jacielem, a sójki i krasy wrogami. dzien II 308. wspomnienia te były tak żywe, że nawet czuł na skroniach powiew wiatru z tego lasu: W nocy, gdy nie mogę zasnąć, do drugiej, trze­ciej wspominam, widzę las mój, mój krajobraz i otacza mię złudzenie, że mi rzeźwi czoło ta­meczny wiatr (...). dzien odn 191.

do listów, w których żeromski relacjonował pobyt w nowych miejscach, bardzo czę-sto wkradały się wspomnienia najbliższej jego sercu okolicy. Podróżował do rodzinnych stron, porównując znane sobie z dzieciństwa obszary z tymi, które w danej chwili oglądał. Podczas tatrzańskich wypraw wspominał: Teraz widać już spod wzgórza idące zarośla jałow­ca i dziwne uczucie tęsknoty przejmuje mi serce: gdy mgła zasłania Sarni Skok – ta cała pochy­łość podobna jest zupełnie do Radostowej, góry, pod którą uczyłem się łazić, później składać li­tery, a później tyle razy, leżąc gdzieś w dolinie, czytałem Mickiewicza... Zupełnie tak samo, te same jałowce i żółtawy skłon, i ponura, ciężarem leżąca mgła. listy I 240.

Najulubieńszym miejscem we wspomnieniu (dzien II 319) były dla niego miejsca, gdzie mieszkały jego ukochane, miejsca wspólnych schadzek i romantycznych spotkań. Pisał w dziennikach: Zamknąłem oczy i myślałem o mojej drodze pod Patkowem, o lesie, o tym, jak księżyc oświetlał białą od rosy łąkę, grupę olszyn, pole owsem zasiane, o tym, jak idę przy odgłosie bicia serca do furtki, ażeby przez chwilę na długi czas oddalenia dotknąć ust ukocha­nych (...). dzien odn 44.

nie tylko kraina dzieciństwa i młodości odbijała się echem w głębi duszy pisarza. w czasie wielu pobytów za granicą dzięki wspomnieniom wracał do ojczystej ziemi. w „zapiskach z podróży” notował: Przebywam odległe światy, kraje słońca, morza, suche­go powietrza, oliw i róż, cyprysów i kamelij, drzew, których nie ma w moim płaskim, świer­kowym kraju. Niosę w mózgu ziarenko szaleju, małą zapomnianą myśl o tym kraju. Nie tęsk­nię za nim, lecz go mam w sobie, jakbym miał w mózgu ziarenko szaleju. zapis 154. myśla-mi zawsze podróżował po utrwalonych w pamięci obszarach Polski. Podczas zwiedzania włoch w swoich zapiskach umieścił fragment: Dawne wspomnienia rosną w duszy. (...) Pa­miętasz olchy pod Wilkowem, pustki bezludne, gdzie jedynym życiem byłeś ty i błękitnopióre kraski, sine grzywacze, ciemne jastrzębie. zapis 170.

III. Ślady podróży Żeromskiego w jego piśmiennictwie 3�

Page 37: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

w „Puszczy jodłowej” – dziele–hołdzie złożonym ukochanej ziemi – pisarz opowiadał o swoich wyprawach w marzeniu: Przebiegam w marzeniu wyniosłe góry – Łysicę, Łysiec, Strawczaną, Bukową, Klonową, Stróżną – góry moje domowe – Radostową i Kamień oraz wszystkie dalekie siostrzyce. Pusz 261.

niejednokrotnie udowadniał, że potrafi wyzyskiwać swoje podróżnicze doświadcze-nia w twórczości literackiej. Ponieważ sam bardzo często puszczał się na wędrówkę wspo­mnień (dzien I 408), nic dziwnego, że w takie podróże zabierał swoich literackich boha-terów. nie sposób opisać wszystkich bohaterów, którzy z różnych przyczyn musieli we wspomnieniu lub marzeniu przebywać wyśnione okolice. wystarczy jednak prześledzić takie nietypowe podróżowanie kilku z nich, by dostrzec, jak ważne było dla nich przeno-szenie się w marzeniach do ukochanym miejsc.

w „Przedwiośniu” matka Cezarego, jadwiga barykowa, zmuszona do wyjazdu z mę-żem do baku, wspomnieniami wracała do rodzinnych Siedlec. wspomina – Na Sekule był „także” bardzo piękny staw. Przed 10. zdawał się jej piękniejszy od cudów apszerońskiego półwyspu: (...) w Rakowcu były nadto łąki – gdzie! piękniejsze niż jakiekolwiek na świecie, a kiedy księżyc świecił nad Muchawką i odbijał się w stawie około młyna... Przed 10. – ma-rzyła dalej barykowa, a pamięć przenosiła ją na łąki pod Iganiami, do lasku pod Stocz-kiem, a nawet na szosę ku mordom, która także we wspomnieniach pełna była nie tylko bło­ta, kurzu i stałych wybojów, lecz i uroku. Przed 10.

Podobne podróże do rodzinnego kraju, dzięki wspomnieniom, odbywała Stogowska, matka biruty z „Syzyfowych prac”. Rosjanka z pochodzenia, w imię miłości do męża, „stała się Polką”, ale: Jedynym krajem, gdzie myśl jej mogła na chwilę wytchnąć, były wspo­mnienia czasów dzieciństwa, ale tam zakazała sobie chodzić. Syz 224.

Stary sługa Salomei, Szczepan z „wiernej rzeki”, po otrzymaniu pieniędzy za opiekę nad księciem, marzył o powrocie do rodzinnej wioski. niestety, chcąc pomóc swojej pani, nie mógł zrealizować swego marzenia. dlatego idzie w swoje kraje (wier 131) we wspo-mnieniu: Śniła mi się wyprawa w te dalekie okolice (...). Widział znowu we mgle tę wieś – bło­to, drogi, chałupy powyginane pleciaki, obdarte i zgarbione drzewa (...). wier 131.

doktor Piotr pytał ojca: Czy też ojciec pamięta ten wydmuch piaszczysty za naszym ogro­dem, obrośnięty krzywymi sosnami i niską, szorstką trawą. dok 10. wspominał obraz oko-licy z dzieciństwa, który musiał zamknąć w pamięci, bo z dalekiej anglii podróżować do niej mógłby tylko w marzeniu.

bohatera „Cieni” – marka katerwę – wyobraźnia przenosiła do niemieckiego mia-steczka, w którym studiował. Poznał tam młodą Sophie i postąpił wobec niej niehono-rowo. wspomnienie tej pięknej kobiety nie dawało mu spokoju: Zmysły miał pogrążone w grze wyobraźni tak mocnej i lotnej, że go unosiła całkowicie w dalekie strony (...). Wi­dział z całą dokładnością małe miasteczko niemieckie na płaszczyźnie między wzgórzami. Miał w oczach gliniane dachy jego budynków, sczerniałe i mchem przykryte, zielone żaluzje i stare tynki przemoczone od deszczów. Cienie 291.

młody człowiek z „godziny”, unieruchomiony w szpitalu z powodu operacji, nie miał możliwości przemierzania pól, łąk, lasów, które ukochał, dlatego udawał się często na wy-

36 III. Ślady podróży Żeromskiego w jego piśmiennictwie

Page 38: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

prawy we wspomnieniu: Szło wspomnienie. Niby rozwiewne i upuszczone skrzydła chmur, co śladem burzy ciągną się bez sił przez leśne gąszcze na reglach, płynęła dusza znękana wśród dzi­kiej wichury. Płynęła bez wiedzy i sił do okolicy bardzo dalekiej. godz 49.

doktor judym, zmuszony do opuszczenia Cisów, w których po raz pierwszy poczuł się jak w domu, w ciągu tułaczego życia często wracał wspomnieniami do tego miejsca: Jakiś sprzęt przypomniał mu jego mieszkanie w Cisach, wykwintną jego ciszę i spokój. Był tym wspo­mnieniem wzruszony do łez. ludz 293.

żołnierze napoleońscy, a wśród nich Rafał olbromski i krzysztof Cedro, znużeni cią-głym marszem i bitwami, w marzeniu wędrowali do wsi i miasteczek, gdzie byli ich bliscy. krzysztof szedł zawinięty w swój płaszcz, zadumany. Widział w marzeniu Olszynę i Stokłosy, dom rodzinny, ojca, Mery i Trepkę. (...) Szedł obskoczony przez marzenia, na poły wiedząc, że zdąża ku miejscu, które był zdobywał półtora roku temu. Pop III 255, 257.

liście szeleszczące wokół błotnistej drogi, po której szła bohaterka „Snu o chlebie”, przypomniały jej starą śpiewankę dzieciństwa, a ta przywiodła na pamięć widok kwiatów na zboczu pagórka – brzozowy las wśród pól. Sen o chlebie 66. wspomnienia przeniosły kobie-tę, śpieszącą do umierającego dziecka, do krainy dzieciństwa: Jękiem zerwanym zaszlocha­ły piersi do tego obrazu. Brzozy moje, brzozy!... Sen o chlebie 66, w której zawsze czuła się szczęśliwa i sprawiedliwie traktowana.

Raduskiemu z „Promienia” żeromski pozwolił skonfrontować z rzeczywistością ma-rzenia o rodzinnej okolicy, w której się urodził i do której ciągle wracał pamięcią. Po wie-lu latach nieobecności z okien pociągu patrzył on na krainę, którą tak często odwiedzał we wspomnieniach. widok łżawca przyniósł mu wiele radości, ale jednocześnie: W owej chwili jak na wyniosłym pograniczu kończył się już kraj utkany ze wspomnień, miała się prze­rwać zmyślona, niematerialna rzeczywistość, latami w sercu stwarzana, miała zniknąć tam­ta ziemia, mieli odejść ludzie jak widziadła senne, co nie zostawiają śladu stóp swoich ani na pierwszym śniegu zimowym, ani na mokrym piasku wybrzeża. Prom 8. Raduski wiedział, że gdy po tylu latach zobaczy znajome miejsca, poddane upływowi czasu, będzie je musiał porównać ze swoimi wspomnieniami. niestety, okazało się, że realny łżawiec nie odpo-wiadał wcale wyidealizowanemu w jego wyobraźni obrazowi tego miasta.

dzięki osobistym doświadczeniom żeromski mógł pokazać podróżowanie w wie-lu wymiarach. nie poprzestał jedynie na opisaniu możliwości przebywania tysięcy kilo-metrów przy pomocy tradycyjnych środków transportu. Udowodnił, że przesuwające się w głębi duszy obrazy znajomych miejsc, do których tęsknił, można odwiedzać, chociaż nie ma się wystarczających środków materialnych czy zdrowia. Spisywany na gorąco w pa-mięci rejestr wrażeń pozwalał mu potem wracać tam, gdzie w żaden inny sposób na pew-no nie byłoby mu dane być. najczęściej we wspomnieniu odwiedzał miejsca zapamiętane z dzieciństwa, gdzie czuł się bezpiecznie. Podobnie też, ku dniom dzieciństwa (Prom 109), wspomnienie cofało jego literackich bohaterów.

III. Ślady podróży Żeromskiego w jego piśmiennictwie 37

Page 39: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

IV

żERomSkI jako ToPogRaf. „PRzEwodnIk Po PolSCE” wEdłUg żERomSkIEgo

Śledząc pisarstwo żeromskiego, zauważa się, że świat, który opisuje, to realna rzeczy-wistość geograficzna, składająca się z elementów rzeczywistego pejzażu, ukonkretnione-go przez nazwy wsi, miast, ulic, elementy przestrzeni i przyrodę. To Polska i świat, które pisarz poznawał głównie podczas osobistych wędrówek i podróży.

analiza opisów spacerów, wycieczek, wypraw, zamieszczonych przez żeromskiego w „dziennikach”, pozwala dostrzec ich wielką szczegółowość i konkretność. zawierają one nie tylko rzeczywiste nazwy miejscowości, pobliskich gór, rzek, strumyków, ale także realne odległości pomiędzy poszczególnymi miejscowościami czy etapami podróży. wiele z tych opisów może służyć jako przewodnik po terenach przemierzonych przez pisarza.

Przykładem mogą być wycieczki po ziemi sandomierskiej. w 1884 roku odbył wypra-wę z Rudy do Chobrzan, które leżą nad Wisłą o 10 wiorst od Sandomierza, o trzy od Ko­przywnicy, siedm od Klimontowa. Z podwórza widać Galicję: Dzików, Tarnobrzeg itd. dzien III 162. dalej w „dziennikach” notował: Wyjeżdżamy w Sandomierskie o godzinie 7 rano przez Chęciny, Brzeziny, Morawicę, Lisów, Chmielnik, Gnojno, Grabki, Szydłów – do Kuro­zwęk. Ileż to uroku ma taka podróż; a podsyca ją jeszcze myśl jedna: z Kurozwęk do Staszowa – 5 wiorst, w Staszowie, w Staszowie... dzien I 222. Po noclegu w kurozwękach opisywał następne etapy podróży: Mijamy Staszów... (...) Przyjeżdżamy do Pęcławic, dzierżawy Józia Trepki. Po obiedzie wyjeżdżamy dalej. Przez Klimontów, Janowice, Strączków, przybywamy do celu podróży: Chobrzan. Wieczór był już, gdyśmy zajechali. dzien I 222.

żeromski miał pamięć fotograficzną i świetny zmysł orientacji w terenie. analizując współczesną mapę Polski, łatwo można odtworzyć poszczególne etapy tej wyprawy. wy-mieniane z taką dokładnością przez autora miejscowości i mijamy kolejno, śledząc tę tra-sę na mapie (mapka 1). nawet odcinki drogi, których długości podawał pisarz w wior-stach czy milach27, odpowiadają rzeczywistym odległościom pomiędzy na przykład ku-rozwękami a Staszowem.

Równie dokładnie opisywał żeromski drogę powrotną z Chobrzan do Rudy. bacznie przy tym obserwował mijaną okolicę: Jedziemy z powrotem. O dwunastej przyjechaliśmy do Pęcławic [z Chobrzan – k.Sz.-k.]. Następnego dnia o 11 wyjechaliśmy. (...) Znowu mijamy Bogorią, wjeżdżamy w śliczną aleję świerkową, jodłową i topolową, prowadzącą do Staszowa. Dla skrócenia drogi mijamy Staszów. Dwie wiorsty, dwie wiorst – to okropne! W Kurozwę­

27 mila – dawna jednostka długości o różnej wartości, zależnej od rejonu i okresu. mila polska to 7 wiorst, czyli 7146 metrów, a od 1819 roku – 8534, 31 metra.

38 IV. Żeromski jako topograf...

Page 40: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

kach bawiliśmy przez wieczór noc. (...) Wyjeżdżamy o 8. Taki mię smutek ogarnął, gdy wyje­chawszy na górę pod Szydłowem zobaczyłem Pęcławice... Szydłów ze starymi mury i olbrzy­mią basztą zajął moją uwagę. Marzący, przejęty marzeniami złotymi, przyjechałem do Chmiel­nika. Popasłszy tam wieczorem już zbliżam się do Chęcin. O 9 przyjechaliśmy do Rudy. dzien I 223–225.

Inną trasę do Staszowa, do ukochanej heleny Skierskiej, przedstawił pod datą 8 paź-dziernika 1888 roku (mapka 2): Jechałem wczoraj przez lasy góreckie. Co za przecudne kra­jobrazy! Te gąszcze niemal dziewicze, buki i dęby starodrzewne, klony i modrzewie. Widzisz czasami całą grupę dębów z jasnożółtymi liśćmi, które wiszą jeszcze, lecz za lada powiewem opadną, gdzie indziej całe krzewy mają kolor zgniły, tam brunatny, tu ceglasto czerwony. (...) Jechaliśmy doliną Koprzywianki na Bazów, Wólkę Gieraszowską, Gieraszowice, Królewice, Bukową, Dzięki, Wisniową i aż na Staszów. dzien III 193. Pora roku wywołuje w pisarzu potrzebę podkreślenia uroków drzew pokrytych kolorowymi liśćmi, konieczność uchwy-cenia wrażeń związanych z obcowaniem z pięknem jesiennej przyrody.

wyprawa z lipca 1888 roku (mapka 3) – W niedzielę urządziliśmy sobie z Józefem wy­cieczkę w Sandomierskie. Wyjechaliśmy [z kurozwęk – k.Sz.-k.] o godzinie piątej po połu­dniu w sobotę. Lasami przerznęliśmy się do szosy staszowskiej – szosą do Bogorii, stamtąd na Pęcławice do Klimontowa. Za Klimontowem rozpoczyna się czysta jak łza ziemia Sandomier­ska. Na Groblice [właściwie kroblice – k.Sz.-k.] dotarliśmy do Ossolina. dzien III 131. Po minięciu ossolińskiego dworu podróżni ruszyli do nasławic. mijali, siedząc w kariolce, wieś Świątniki, wielogórę, a stamtąd mieli już tylko pół wiorsty do Śmiechowic. Stam-tąd też udał się w niedzielę do kościoła w Samborcu. Kościół ten stoi na ostatniej wynio­słości stanowiącej tytaniczny taras – od Opatowa do Wisły. Widzisz z góry kościelnej Sando­mierz, Sulisławice – za Wisłą szmat Galicji: Dzików, Tarnobrzeg, niezmierne skrzydła lasów, bliżej błonia wiślane, jak okiem sięgnąć, zarosłe wikliną, śród której srebrzy się w wiecznym słońcu biała rzeka – Wisła. dzien III 133. na szczególną uwagę zasługuje dokładny opis terenu widzianego z góry kościelnej, co po raz kolejny wskazuje na doskonały zmysł ob-serwacyjny żeromskiego. oczywiście, nie brak też opisu drogi powrotnej do kurozwęk: Wracaliśmy w niedzielę na śliczne Goryczany, na Chobrzany, Beszową i niezliczone wioski. dzien III 134.

Podczas pobytu na dworach żeromski pokochał jazdę konną. wiele wycieczek odbył na koniu. Pod datą 29 lipca 1885 roku opisał jedną z nich – z Sieradowic do folwarku Po-krzywianka (mapka 4): O godzinie 4 po południu wyjechałem z p. Niklasem na folwark Po­krzywiankę. Folwark ten leży u stóp góry Świętokrzyskiej w bok Słupi. Jechałem prześliczną okolicą: gdzie rzucić okiem – mnóstwo dworów. Jeden od drugiego dzieli odległość co najwy­żej dwuwiorstowa. Wszystko to otoczone ogrodami, osadzone na wyniosłości wzgórz, podzielo­ne jedne od drugiego już to wąwozem, wzgórzem, laskiem lub rzędem chat. Mijaliśmy Łomno, Tarczek, Świętomarz, Wawrzeńczyce, Jawór, Pawłów, wreszcie śliczne dobra Chybice. Wresz­cie Pokrzywianka. dzien I 305. kolejny raz pisarz przedstawił topografię terenów i usytu-owanie poszczególnych miejscowości, które mijał w czasie wyprawy. Ponieważ wypad do folwarku nie zakończył się na Pokrzywiance, żeromski opisywał dalej (mapka 5): Z Po­

IV. Żeromski jako topograf... 39

Page 41: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

krzywianki pojechaliśmy po fatalnej, lecz tak malowniczej drodze, że trudno było oczy oderwać od Podchełmia. Mija się to urwiste skały, między którymi wije się drożyna, to prześliczny staw na Cząstkowie, na środku którego wznosi się ogromna grobla wysadzana olchami, formującymi aleje i zarośla, to lasem okrytą górę pod Słupią, formującą prześliczny kontrast z obszarami tych równych pszenicznych pól. dzien I 305, i dalej: Z Podchełmia pojechaliśmy do Słupi, stamtąd do Bodzentyna już wieczorem. (...) Koło godziny 10 stanęliśmy w Bodzentynie. Godzina była jedenasta w nocy, gdyśmy w domu stanęli. dzien I 306–307. znajdujemy tu nie tylko plan wycieczki z Sieradowic przez Podchełmie i Słupię do bodzentyna, ale także informację na temat fatalnego stanu drogi, co nie przeszkadzało jednak w podróży, ponieważ te nie-dogodności rekompensowały piękne pejzaże.

okolice wilkowa – miejscowości bliskiej sercu pisarza – były zawsze w jego pamię-ci. nic dziwnego, że po powrocie z wielu spacerów dokładnie opisywał topografię prze-mierzanego terenu, jakby chciał zachować obraz tych miejsc. Przeczuwał, że wielu z tych miejsc nie będzie mógł w przyszłości oglądać, a ożywiać je będzie jedynie pamięć i wspo-mnienie.

oto opis jednego ze spacerów z górna do wilkowa: Wczoraj piechotą poszedłem do Wilkowa. Z Góry Wilkowskiej objąłem okiem całą moją dolinę. Łańcuch gór: Masłów, Ka­mień, Radostowa, Kamień drugi, Wilków, Łysica – dzieli tę dolinę od świata niejako. Z prze­ciwnej strony zatacza widnokrąg olbrzymi łan lasów: Gózd, Klonów, Bukowa Góra, Psary, Strawczana Góra. Zlewają się one w Łysicy. Środkiem jej płynie moja rzeka, rozlewając się w staw Ciekot i drugi Międzyrzecza; – dalej rzuca się w przecudowny wąwóz między górami Radostową i Kamieńcem, płynie ku Leszczynom i aż w Nidzie znika. Ku rzece tulą się łąki, za łąkami kawałki, skrawki, kwadraciki pól i pólek. Na całym tym widnokręgu dominują dwa dwory: mój i Wilków. Z lasu wychyla się klasztor świętej Katarzyny. Wsie tulą się ku lasom i niewiele ich tam: trzy zaledwie! (...) Wszędzie płaty jałowcu. Góry z tej strony nim pokryte i płaszczyźnie za upiększenie on służy. Brzezina zresztą i ówdzie świeci białą koszulą. Za to las ci jodłowy niebieści się wszędzie. dzien II 200. wrażliwy na piękno natury pisarz nie mógł przejść obojętnie wobec uroków rodzinnej doliny, stąd ten sugestywny opis przyrody tego terenu. Powrócił on pod konie życia w „Puszczy jodłowej”: Każda trudna, duża i ciężka pra­ca jakiejkolwiek natury, literacka, biblioteczna czy inna, obrazowo i porównawczo mierzy się w mej wyobraźni, w mej sile mięśniowej i nerwowej na wysokości góry Radostowej. Jestem oto u jej podnóża, w Leszczynach, w Mąchocicach, w Bęczkowie – jestem na pierwszym garbie, na drugim, na trzecim – jestem niedaleko wierzchołka – jestem na szczycie. Widzę już mój kres i mój cel: rodzinny dom! Pusz 266.

żeromski z wielką dokładnością opisywał odległości w czasie wędrówek po rodzinnej ziemi. Pod datą 20 sierpnia 1887 roku znajduje się w „dziennikach” opis samotnej wy-cieczki po ziemi mazowieckiej z Szulmierza do Ciechanowa (mapka 6): [Po południu –k.Sz.-k.] Miałem zamiar przejść się trochę i przeszedłem się do... Ciechanowa. Jest to stąd [z Szulmierza – k.Sz.-k.] wiorst dziewięć. Szedłem tam i nazad trzy i pół godzin. (...) Zro­biłem tedy dziś 18 wiorst. Mijałem Niestum, Przedwojewo, zostawiałem na boku Opinogó­

40 IV. Żeromski jako topograf...

Page 42: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

rę. A więc – zmierzyłem całą okolicę w promieniu siedmiowiorstowym – własnymi pedałami. Wróciłem do Szulmierza o siódmej, akurat na herbatę. dzien II 378–379.

w „dziennikach” odnajdujemy również szczegółowe opisy topografii okolic, wple-cione w sprawozdania z nocnych wędrówek miłosnych do doktorowej natalii z łysowa do Patkowa. jak wynika z wcześniejszych zapisków, odległość pomiędzy tymi miejscowo-ściami wynosiła niecałe dwie wiorsty (mapka 67). Pisarz tak dobrze orientował się w te-renie, że potrafił opisać trasę swoich nocnych wypraw, kierując się jedynie ukształtowa-niem terenu i elementami przyrody: Przekradłszy się obok gazonu i przez podwórze, wysze­dłem w aleję, między zboża. (...) Oto droga zapada w wąwozik pod lasem, las z nocy się wysuwa i zbliża się do mnie... Mijam las, we mgle dostrzegam olszyny na grobelce czarnoziemnej, tra­fiam omackiem na mostek, przeskakuję przez płot, jestem na łąkach. Wybrzeżem ich, obok pola zasianego owsem idę aż do kępy olszyn. (...) Trafiam wprost na kąt parkanu i brnę bruzdą. Ga­łązki malin i żywopłotu biją mię po twarzy, gdyż ich widzieć w ciemności nie mogę. Nareszcie furtka. dzien III 461.

dysponując tak dokładnymi opisami przebytych przez żeromskiego tras, można spo-kojnie udać się na wyprawę po Polsce z „dziennikami” w ręku, które będą służyły za przewodnik.

kolejne miejsca, które żeromski z dokładnością topografa opisywał, to Tatry: Rano poszedłem ulicą Nowatorską, później zawróciłem ku Chramówce i poszedłem aż do Nosala. (...) Wróciłem Krupówkami. listy I 225. w listach często pisał o tym, jak bardzo lubi pie-sze wędrówki po górach. w korespondencji z oktawią Rodkiewiczową dawał jej dokład-ne opisy swoich wypraw po górskich szlakach, np. Wczoraj byłem na Kopie Królowej, na Kopie Magury, u Gąsienicowych Stawów, na Kasprowej. Poszedłem sam po południu, wla­złem w wąwóz pod Kopą Magury w Dolinę Jaworzyny. Była droga, później ścieżka, a wszę­dzie napisy „do grot w Magurze”. (...) umyślnie wyszedłem na szczyt Magury i zajrzałem w prze­paść. Wracałem potem przez Kopę Królową ścieżką nad przepaścią całkiem spokojnie. Czarny staw jeszcze zamarznięty, na Kasprowej śnieg jeszcze leży gruby. Ale za to co za widok na Gie­wont i na te jasnozielone dolinki, odbijające jaskrawo od brudnożółtych pochyłości wichrów, na dolinę nowotarską, na Świnicę, Zawrat, Granat, Koszystą, Krzyżne, Piargi! listy I 275–276. Turysta, chcący udać się nad morskie oko, może wziąć ze sobą list żeromskiego do oktawii z 13 czerwca 1892 roku, w którym pisarz szczegółowo nakreśla tę trasę: Wy­szedłem z Zakopanego o piątej rano. W Hamrach byliśmy o szóstej, na Kopie Królowej może o ósmej, a u Gąsienicowych Stawów, naturalna rzecz, o dziewiątej. (...) Słońce sypnęło pierw­szym żarem, gdyśmy wylecieli na przykopę i przycupnęli nad Czarnym Stawem. Zielona tafla leżała nieruchomo w cieniu Granatów, Kościelca i Kozich Wirchów. (...) jęliśmy wspinać się po piargu ku Zmarzłemu Stawkowi. Szło się dobrze aż do koleby nad Zmarzłym. (...) Gdy mi Kuba pokazywał naszą drogę przez Zawrat, czułem zimno w plecach... (...) Dopiero u Siklawy, w Roztoce, założyliśmy watrę, uwarzyli herbatę, pojedli i poszli oglądać siklawę. Minęliśmy schronisko przy Małym Stawku, obeszli Pośledni, i zaczęli się drapać po zboczu Świstowej na Czubę. (...) Nareszcie jesteśmy na Opaleńcu i lecimy co tchu, aby zobaczyć Morskie Oko. li-sty I 341–342, 346–347.

IV. Żeromski jako topograf... 41

Page 43: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

Te skrupulatne opisy topograficzne, które żeromski zawarł w swoich pismach niefa-bularnych („dzienniki”, „listy”, „zapiski z podróży”), umożliwyły mu kreowanie wiary-godnego świata przedstawionego utworów fabularnych.

dzięki pobytowi w Szwajcarii i odbytej tam wycieczce w alpy mógł dokładnie przed-stawić w opowiadaniu „o żołnierzu tułaczu” trasę przemarszu wojsk francuskich pod dowództwem generała gudina. Ponieważ osobiście przemierzył alpejskie szlaki i studio-wał mapy tego terenu, nie miał najmniejszej trudności w sporządzeniu topograficznego opisu tego obszaru: Thurreau uderzy na brygadę Straucha w dolinie Valais, my wstąpimy na Grimsel, wyrzucimy nieprzyjaciela z pozycji u źródeł Rodanu i weźmiemy go we dwa ognie, ażeby zmuszony był uchodzić na włoską stronę, którędy mu się żywnie podoba. To uczyniwszy zdejmiemy przejścia Furka, dolinę Urseren, Urnerloch, Teufelsbrücke i dolinę Reussu... o żoł 20. oto inny opis: Zwolna poszli w górę i przebyli zaklęsły, łagodnie nachylony Aelpliglet­scher. Kiedy wyminęli okrągły grzebień tego lodowca na wysokości 3390 metrów, ukazały się im wschodnie łańcuchy alpejskie, a u stóp dolina Urseren. Schodząc niżej, znaleźli się na głów­nym placu lodowca Rodanu, w okolicy jego zwanej „im Sumpf”. To miejsce zamkniete było z jednej strony przez szczyt Schneestock, Rhônestock, Galenstock – z drugiej przez Gelmerhör­ner. o żoł 230.

Równie skrupulatnie przedstawił wielki marsz pułku krzysztofa Cedry do bajonny: Na wiosnę roku 1808 zorganizowany pułk wyruszył w wielki marsz – aż do Bajonny. Szedł przez Gotha, Eisenach, Fuldę, Hanau, Moguncję na Méziers, Charleville, Paryż, Mans, Ale­con, Bordeaux, Dax... Po przebyciu w końcu kwietnia szerokich łach Garonny pod Langon, minąwszy obszary piasków ziemi Guyenne i Gaskonii, lasy dębu korkowego pod Roquefort, a kasztanowe dąbrowy pod Mont de Marsan, weszli w departament des Landes, w smutne i usypiające piaszczyste pola. Piechota płynęła no łodziach i tratwach rzeką l’Adour, toczącą swe fale po lewej ręce odwiecznego traktu na Tartas i Dax. (...) W pierwszych dniach maja kon­nica legii nadwiślańskiej stanęła w Bajonnie. Pop III 20, 23.

„Popioły” zawierają liczne opisy topografii polskich terenów związanych z przemar-szem wojsk, a także miejscami bitew doby napoleońskiej (mapka 93): Mocne posterunki wysłane zostały na trakt bydgosko-gdański ku Tczewu i na drogi do Starogardu, ponad jezio­ro zwane Staw, ponad Wiejskie Jezioro do Rakowca, do Biały, czyli Gellen, i do Królówlasu (Konigswalde) nad rzeką Jonką. Z Gniewa do Gdańska zostawało jeszcze sześć mil drogi bro­nionej. Pop II 283.

Topografię mazowieckiej równiny zawarł pisarz w opisie marszu Rafała olbromskie-go ze szwadronem ułanów pułku dziewanowskiego (mapka 94): Kompania miała roz­kaz przebyć błota rzeczki Rawki poniżej trzech stawów w Michałowicach. (...) Zaraz pod Pu­chałami zaczynały się torfowiska, w których koń od samego brzegu po tybinki zapadał. Jedyne miejsce twardsze, z mostem, pod ogrodami folwarku w Michałowicach, mieli rozkaz ominąć. Szli tedy dalej. Pomiędzy ich szlakiem a Pęcicami stało bagno-głębia, bezgruncie paskudne, za­wleczone wodą i szerokie blisko na wiorstę. Długie rudawiska ciągnęły się stamtąd aż po wieś Tworki i Pruszków. (...) Tylko aleje starych lip na piaszczystych wzniesieniach, prowadzące w stronę Komorowa, stały już w błękitnym przestworzu. (...) Pod wioską Pruszkowem przebyto

42 IV. Żeromski jako topograf...

Page 44: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

w bród Utratę, piachami ruszono na południe w lasy komorowskie i helenowskie. (...) Wąską dróżką od Nowej Wsi w stronę Nadarzyna przeciskała się straż przednia. (...) Pierwszego spo­tkanego chłopa, tak jak stał, wzięto między konie i kazano prowadzić oddział najbliższą drogą pod Nadarzyn. Pop III 120–123.

I inny opis przemarszu po mazowszu do wsi Świdry małe (mapka 95): Bataliony dwu­nastego pułku piechoty (...) chyłkiem a lekko dybały spod okopów Pragi nad Świder. Kolum­na ta, która zdobyła wioskę Grochów najeżoną austriackimi działami, wyszedłszy z Radzymi­na 29 kwietnia, prawie bez przerwy szła forsownym marszem wzdłuż Wisły, starodawną dro­gą na Gocław, Lasy, Zerzeń, Miedzeszyn, Falenicę i Świdry Dalsze. (...) Z rana 1 maja ujrzeli wynurzające się z jednolitych sosnowych borów olbrzymie sokory Nadświdrza, dalekie piaski, wody Wisły, zamglone smugi drzew tamtego brzegu, pod Zawadami, Kępą Oborską i dalej aż pod Oborkami, Jeziorną, Łęgiem, po Gassy i Czernidło, tonące w oddaleniu. Wkrótce stanęli nad brzegiem Świdra. Pop III 193–194.

żeromski nie tylko wymieniał kolejno przebyte miejscowości, ale podawał też infor-macje na temat wyglądu terenu, jego ukształtowania i rodzaju podłoża.

Pisarz sam przyznawał, że rozpoczęta w 1902 roku podróż na południe Europy mia-ła mu umożliwić poznanie miejsc, w których będzie toczyć się akcja „Popiołów”. na przy-kład w liście do żony opisywał charakterystyczne punkty werony i wzajemne położe-nie obiektów znajdujących się w tym mieście: Śliczna jest Werona! (...) Widzieliśmy kościół Zeno Maggiore, mosty na Mincio28, stare ulice i place prześliczne, grobowce Scaligerów, rynek starej Signorii. Szczególniej zajęła mię Piazza Erbe, tzw. Tribuna, rodzaj baldachimu z marmu­ru, gdzie czytano wyroki skazanym na śmierć. Dalej, na Via Capello, widzieliśmy dom Capu­letich, gdzie mieszkała kochanka Romea, Julia. listy III 193–194. Potem te same miejsca w weronie, opisane z wielka dokładnością, oglądamy oczyma księcia gintułta: Łatwo tra­fił do amfiteatru rzymskiego, na plac dell’erbe i sąsiadujące z nim dziedzińce dei Signori oraz do grobów Scaligerowskich. (...) Zapytał jednego z przechodniów o dom Julii i wkrótce przyprowa­dzony został do jego bram. Pop I 211.

w wielu utworach fabularnych żeromskiego można odnaleźć opisy topografii bliskiej jego sercu okolicy kielc i „gór domowych”.

Ranny książę odrowąż leżał na małogoskim polu i rozważał możliwości przedosta-nia się do swojego oddziału: Oniemiało i zacichło małogoskie pole. (...) Zawiała z lasu nad Łośną mokra mgła. Przeciągnęły tumany po nagich i stromych wzgórzach, wlokły się po nad­rzeczu i przez pole. (...) Nagle we wschodniej stronie, od Bolmina, rozległ się łoskot armatnie­go strzału. wier 6–7.

olbromski na czele szwadronu ułanów szedł z Radomia w Świętokrzyskie Góry od strony Kunowa. Minął szybko Bodzentyn i wkroczył ostrożnie w lasy. Zrazu wziął się na pra­wo przez wieś Psary, ażeby uniknąć głównego gościńca (...). Chłopi okoliczni zawiadomili go, że wojsko austriackie poszło gościńcem i że zabiegając mu drogę spoza góry Strawczanej tym

28 Pomyłka żeromskiego. nad rzeką mincio leży mantua; przez weronę przepływa adyga.

IV. Żeromski jako topograf... 43

Page 45: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

łatwiej może się zetknąć z siłami i być zaskoczonym w lesie. Ruszył tedy wolnym gościńcem wprost na Wzorki i Świętą Katarzynę. Pop III 243 (mapka 96).

Równie dobrze, jak z topografią terenów otwartych: wsi, pól, lasów, radził sobieżeromski z topografią miast. Chociaż źle czuł się w zamkniętej miejskiej przestrzeni, do-skonale orientował się w układzie ulic, uliczek, skwerów, ze szczegółami przedstawiał np. spacery i włóczęgi po warszawie. Śledził piękne nieznajome: Pod samą już Chmielną spo­tykam X. Idziem na ulicę Grzybowską nr 41. Ładny kwiat. Praga, Grzybowska i Mokotów!... Stamtąd idę przez Ciepłą i Pańską – na Sienną do Leona. dzien II 139, Później powlokłem się na Podwal do Jasia. dzien II 140. Chadzał na randki: O szóstej byłem na Zielonym placu obok Conrada. Ta punktualność kosztowała mię dosyć drogo, musiałem bowiem lecieć z ko­repetycji pod górę ulicą Karową jak kiepski wariat. (...) przeszliśmy Złotą, Sosnową, Wielką, Chmielną, Marszałkowską – znowu te same ulice – znowu brama... Aż wydostawszy się z tego koła na spacer od Nowowiejskiej do Chmielnej odbyliśmy dwa razy. dzien II 473.

Topografię ulic warszawy przeniósł do świata przedstawionego utworów fabularnych. doktor Paweł barecki, śledząc nieznajomą: Biegnie niemal po brunatnym błocie z ulicy Długiej, aby o trzy kwadranse na dziewiątą wchodzić w bramę Ogrodu Saskiego. Tam spotka panienkę (...). Spotykał ją wówczas w tym samym miejscu codziennie. Szła szybko na Krakow­skie Przedmieście, wsiadała do tramwaju i jechała na Pragę. Sił 100, zaś jakub Ulewicz, bo-hater opowiadania „w sidłach niedoli”, doskonale wiedział, jak trafić do łazienek: (...) wyszedł na ulicę i ruszył w stronę Łazienek. (...) Na rogu ulicy Wspólnej i placu Aleksandra Kuba przypadkowo rzucił okiem na chodnik przeciwległy i oderwał się od swoich utrapień. w sid 199. Tak często przemierzaną przez pisarza trasę z dworca nadwiślańskiego na krakowskie Przedmieście odnaleźć można w „mogile”: Jak błędny wysiadłem na dworcu Nadwiślańskim i zostawiwszy Rogowicza (...), wsiadłem do tramwaju i pojechałem na Zjazd. Tam wyskoczyłem i poszedłem przed siebie Krakowskim Przedmieściem. (...) I wre Krakow­skie, kipi Nowy Świat. mog 121.

na uwagę zasługuje też opis wycieczki, jaką odbył pisarz z kolegami do wilanowa. zdał relację z przebytej trasy, ale także zaznaczył swój zachwyt dla piękna mijanej okoli-cy: O siódmej zwiedziliśmy Czerniaków. (...) Z Czerniakowa ruszyliśmy łąkami ku Wilano­wu. Otwierają ci się przed oczyma łęgi, błonia, zakończone gdzieś aż nad brzegami Wisły zaro­ślami wikliny. O ósmej byliśmy już w Wilanowie. Szliśmy przez wieś. (...) Schodziemy na dół: tam „stara Wisła” i Wilanówka29leżą w nieskończonej zieleni łęgów. Śliczna Wilanówka! Jak cudna kobieta wypręża swe sprężyste piersi z bujnych, dziewiczo-bujnych kędziorów nadrzecz­nych wierzb. (...) Zwiedzamy Morysin, ruiny sztuczne, promem przebywamy Starą Wisłę. Wra­caliśmy inną drogą na Augustówkę i Skierki30, robiąc tym sposobem ze trzy mile drogi. Szliśmy brzegiem Wisły po piaszczystych łachach. dzien II 405–407.

29 łacha wiślana i strumień oddzielające park wilanowski od morysina.30 wsie nad wisłą wchodzące dziś w obręb warszawy.

44 IV. Żeromski jako topograf...

Page 46: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

Równie dokładnie opisywał topografię innych miast poznanych podczas osobistych wędrówek.

aby się o tym przekonać, wystarczy odnaleźć opis krakowa, po którym spacerował mecenas naremski z granowskim, bohaterowie „Charitas”: Wnet obadwaj dostojni pano­wie kroczyli wzdłuż Plantacyj. (...) Dwaj wytworni gentelmani wyminęli gmach uniwersytec­ki i zdążali w dół aleją, w której w głębi odsłaniała się wspaniała masa Wawelu. Mniej wię­cej w połowie długości tej ulicy mecenas Naremski uprzejmym ruchem wskazał kierunek na lewo i wprowadził swego klienta w ulicę Kapucyńską. Wkrótce znów zawrócił na lewo i przed bocznymi drzwiami dawnego pałacu Wielopolskich niemym skinieniem przedstawił przybyszo­wi z obczyzny dwu młodocianych strzelców (...). Char 129. Pisarz przedstawił trasę spaceru bohaterów, zwracając uwagę nie tylko na nazwy ulic, ale także wzajemne położenie zabyt-ków krakowa, dzięki czemu łatwiej zorientować się w pokonywanej przez nich drodze.

Topografię kielc i okolic odnaleźć można, wędrując z janem Raduskim ulicami łżaw-ca (kielc). Tak jak pisarz za młodu, znalazł on za miastem punkt widokowy na rodzinne niemrawe (Ciekoty), z którego dokładnie widać najbliższą okolicę: Z miejsc pryncypalnych odpłynął na przedmieście zwane Placem Targowym. (...) Pewien wyniosły punkt w tej stronie [Psia górka – k.Sz.-k.] dawał widzieć „knieje” niemrawskie oraz na dużej przestrzeni bia­łą smugę szosy do domu idącą. Syz 24. zaś opis wygwizdowia – przedmieścia klerykowa (kielc) – znaleźć można w „Syzyfowych pracach”: Przedmieście Wygwizdów leży w kotlin­ce, ku której miasto Kleryków zsuwa się nieznacznie i w której się zwęża, formując jedną dłu­gą i powykrzywianą ulicę. Syz 68. Podkreślone są w tym opisie elementy ukształtowania terenu.

warto tu także zwrócić uwagę na Sandomierz. opis topografii tego miasta i jego okolic odnaleźć można w „Popiołach”, kiedy Rafał olbromski jako adiutant generała Sokolnickiego musiał przebiegać Sandomierz i jego cały obwód, uzbrojony w najrozmait­szych kierunkach. Stary Sandomierz!... Znał go przecie od lat dziecinnych (...). Gnał tedy kon­no to na Góry Pieprzowe, gdzie przy sypaniu okopów wyrzucano z ziemi urny staropogańskie ze słowiańskiego zgliszcza, to na pola folwarku kapitualnego Kamienia; za chwilę co koń sko­czy pędził z rozkazami w stronę zachodnią, do fortalicjów zamku, i dalej w stronę Rajeckiego folwarku na Krakówce, w stronę Chwałek i Strochcic, to znowu ku Lenarczycom i Kobierni­kom, by wkrótce pocztowemu cugle konia i na piechotę zdążać już to ku baszcie nad Rybitwa­mi, już ku posterunkom umocnionym za klasztorem św. Jakuba, za kościołem św. Pawła, św. Józefa i św. Michała, czyli klasztorem Benedyktynek. Ów trójkąt, który tworzyły powyżej wy­mienione kościoły, złączony z miastem przepaścistymi wąwozami, stanowił punkt najbardziej umacniany. Pop III 221.

Umiejętność opisywania przez żeromskiego osobistych wycieczek, wyjazdów, włó-częg po ojczystej ziemi i z wielkim realizmem konstruowanie tras przejazdów i wypraw bohaterów fabularnych zasługuje na szczegółowe potraktowanie, również w sposób gra-ficzny. dlatego wyekscerpowany z pism żeromskiego materiał dotyczący podróżowania po Polsce samego pisarza, jak i jego literackich bohaterów przedstawiony został za pomo-cą mapek (aneks 1.).

IV. Żeromski jako topograf... 4�

Page 47: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

jak wynika z przytoczonego materiału, żeromski posiadł trudną sztukę topograficz-nego opisywania terenów, na których był, i tych, które stały się potem miejscem akcji jego dzieł. Uwzględniał w swoich opisach wygląd, kształt, rzeźbę terenu, obecność i wzajemne położenie obiektów oraz charakterystyczne punkty przebywanych tras. dokładność tych opisów wynika z tego, iż nigdy nie chciał opisywać niczego z wyobraźni. gdy potrzebny był mu opis domu noclegowego w Paryżu, który miał być scenerią jednego z rozdziałów „ludzi bezdomnych”, pisał do przyjaciela: Czy nie sprawiłoby wam wielkiego trudu, gdyby­ście mi podali nieco szczegółów o domu noclegowym Château rouge? Byłem tam z Wami swe­go czasu i doznałem bardzo silnych wrażeń. (...) Potrzeba mi mianowicie szczegółów, ile ta buda zajmuje pokojów, ilu ludzi się tam mieści (...). Na której ulicy się to mieści? listy III 69.

dzięki tej wielkiej chęci zachowania całkowitego realizmu żeromski stał się wielkim topografem polskiej literatury.

46 IV. Żeromski jako topograf...

Page 48: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

Aneks 1

MAPKI TRAS PODRÓŻY I WYCIECZEK ŻEROMSKIEGO ORAZ STWORZONYCH PRZEZ NIEGO POSTACI LITERACKICH

PO POLSKIEJ ZIEMI

Uwagi objaśniające mapki

Szczegółowo opracowano wszystkie opisane w „dziennikach”, „listach”, „zapiskach z podróży” i „wspomnieniach” podróże i wycieczki pisarza po polskiej ziemi. nie sporzą-dzano mapek tras podróży zagranicznych autora w jego realnej przestrzeni oraz stworzo-nych przez niego postaci literackich. Pominięto wędrówki po miastach i wymieniano je tylko jako miejsca pobytu w trakcie podróży.

mapki wyraźnie podzielono na: mapki przedstawiające trasy podróży żeromskiego na podstawie „dzienników”, „listów”, „zapisków z podróży” i „wspomnień” oraz mapki tras podróży postaci literackich występujących w utworach fabularnych.

Podstawą mapek jest współczesna mapa samochodowa w wersji komputerowej <Car-tall 2006>31. Celowo nie uwzględniano współczesnych elementów topografii, ponieważ mapa samochodowa stanowi tylko podkład dla zasadniczej treści, jaką jest ukazanie tras przemierzanych przez żeromskiego i jego fabularnych bohaterów. z danych współcze-snych podano lokalizację administracyjną miejscowości (województwo, powiat), odle-głość w kilometrach pomiędzy poszczególnymi miejscowościami oraz czas przejazdu tej trasy samochodem osobowym jako dane porównawcze w stosunku do relacji pisarza.

każda mapka opatrzona jest pełnym cytatem z pism żeromskiego z lokalizacją teksto-wą, informacją o dacie odbytej podróży (wyjątek stanowią mapki pokazujące trasy prze-jazdów bohaterów literackich, gdzie data była trudna do ustalenia), środku lokomocji, ja-kim trasa została przebyta, oraz celu podróży.

na użytek map miejscowości wymieniane w trakcie podróży zaznaczono za pomo-cą wytłuszczonych kropek. Ich nazwy zostały powiększone bez względu na obecną ran-gę administracyjną tych miast. w miejscu, gdzie opisywany jest spacer po jakiejś okoli-cy, trudno jest określić, jakimi ścieżkami poruszał się pisarz i jego bohaterowie, dlatego punkty przebywanej trasy łączono za pomocą linii przerywanej. Tam, gdzie część drogi pokonywana jest pociągiem, mapkę sporządzono na podstawie tej samej mapy samocho-

31Mapa Polski 2006, wydawnictwo Cartall, 2005.

Page 49: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

dowej, ponieważ zawiera ona trasy linii kolejowych. na kilku mapkach (np. mapka 82, 89, 97, 101, 103, 104, 105) przedstawiających przemarsze wojsk lub włóczęgi żeromskie-go po górach zaznaczono tylko miejscowości mijane podczas marszu lub punkty docelo-we wędrówek. Trudno było wyznaczyć konkretną trasę tych przemarszów, jak i czas ich trwania.

gdy w cytacie pojawiły się informacje dotyczące drogi, czasu, odległości, podane przez żeromskiego, dodatkowo wyeksponowano je w legendzie mapki. zdarza się, że używane przez żeromskiego nazwy miejscowości nie pokrywały się z tymi współcześnie pojawiają-cymi się na mapie, np. Skarżysko kamienna to u żeromskiego bzin (np. mapka 24), dę-blin to Iwangród (mapka 74), a mińsk mazowiecki to nowo-mińsk (mapka 26). Ten fakt odnotowano w legendzie mapki, zaznaczając nazwę miejscowości używaną przez pisarza w nawiasie kwadratowym.

48 Aneks 1

Page 50: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

maPka 1

Trasa z Rudy do Chobrzan

„Wyjeżdżamy w Sandomierskie o godzinie 7 rano przez Chęciny, Brzeziny, Morawicę, Lisów, Chmielnik, Gnojno, Grabki, Szydłów – do Kurozwęk”. dzien I 222. Po noclegu w kuro-zwękach: „Mijamy Staszów... (...) Przyjeżdżamy do Pęcławic, dzierżawy Józia Trepki. Po obie­dzie wyjeżdżamy dalej. Przez Klimontów, Janowice, Strączków, przybywamy do celu podróży: Chobrzan. Wieczór był już, gdyśmy zajechali”.

dzien I 222data: 1884Środek lokomocji: brak informacjiCel: towarzyski

Trasa żeromskiego nałożona na współczesny stan według mapy samochodowej:

[u Ż.] Czas OdległośćZajączkowskaRuda [u ż. – Ruda] (woj. świętokrzyskie;

powiat kielecki) 00:00 106 km

Chęciny (woj. świętokrzyskie; powiat kielecki) 00:22 97 km

Brzeziny (woj. świętokrzyskie; powiat kielecki) 00:32 93 km

Morawica (woj. świętokrzyskie; powiat kielecki) 00:36 85 km

Lisów (woj. świętokrzyskie; powiat kielecki) 00:42 75 km

Chmielnik (woj. świętokrzyskie; powiat kielecki) 00:51 67 km

Gnojno (woj. świętokrzyskie; powiat buski) 00:59 59 km

Grabki (woj. świętokrzyskie; powiat staszowski) 01:06 56 km

Szydłów (woj. świętokrzyskie; powiat staszowski) 01:10 48 km

Aneks 1 49

Page 51: PODRÓ E, PODRÓ OWANIE

Kurozwęki (woj. świętokrzyskie; powiat staszowski) 01:28 28 km

Pęcławice (woj. świętokrzyskie; powiat staszowski) 01:56 15 km

Klimontów (woj. świętokrzyskie; powiat sandomierski) 7 wiorst 02:16 8 km

Janowice (woj. świętokrzyskie; powiat sandomierski) 02:28 2 km

Strączków (woj. świętokrzyskie; powiat sandomierski) 02:39 1 km

Chobrzany (woj. świętokrzyskie; powiat sandomierski) 02:42

50 Aneks 1