PieWNIK - zeglarskiewakacje.plšpiewnik 2015.pdf · Bo prędzej w lodach kwiat zakwitnie, Niż...
Transcript of PieWNIK - zeglarskiewakacje.plšpiewnik 2015.pdf · Bo prędzej w lodach kwiat zakwitnie, Niż...
CZTERY PIWKA Ze Świnoujścia do Walvis Bay g
droga nie była krótka g
a po dwóch dobach - albo mniej - g
już się skończyła wódka. g
Do brydża!" - Krzyknął Siwy Flak g
i z mety rzekł "Dwa piki", g
a ochmistrz w telewizor wlał g
nie byle jakie siki. D7
Cztery piwka na stół, w popielniczkę pet, G C
jakąś Damę roześmianą Król przytuli wnet. D7 G
Gdzieś między palcami sennie płynie czas. G G7 C
" ... czwarta ręka, Króla bije As ... D7 G
A w karcie tylko jeden As
i nic poza tym nie ma,
ale nie powiem przecie; "pas"
może zagrają Szlema!
"Kontra" - mu rzekłem, taki bluff,
by nieco spuścił z tonu,
a Fred mu na to: "Cztery trefl!"
przywalił bez pardonu.
A "mój" w dwa paluchy panie obtarł nos,
to znaczy: nie ma nic.
i wtedy Flak, podnosząc głos,
powiedział "Cztery pik !!!".
I kiedy jeszcze cztery króle
pokazał mu, "jak trza"
to Fred - z renonsem siedem pik -
powiedział: "Niech gra Flak!"
A ja mu kontra", on mi "re",
ja czuję pełen luz,
bo widzę w moich kartach, że
jest atutowy tuz,
więc strzelam! Kiedy karty Fred
wyłożył mu na blat
to każdy mógł zobaczyć jak
Siwego Flaka trafia szlag..
Już nie pamiętam, ile dni
w miesiące złożył czas,
morszczuki dosyć dobrze szły
i grało się nie raz,
lecz nigdy więcej Siwy Flak,
klnę na jumprowe wszy,
choćbyś go prosił tak czy siak,
nie zasiadł już do gry!
W popielniczkę pet, cztery piwka na stół,
już tej Damy roześmianej nie przytuli Król.
Gdzieś nam się zapodział autowy As,
tego Szlema z nami. wygrał czas . . .
Gdzie ta keja(szanta)
1.Gdyby tak ktoś przyszedł i powiedział: | a
- Stary, czy masz czas? | G a
Potrzebuję do załogi jakąś nową twarz, | C G7 C
Amazonka, Wielka Rafa, oceany trzy, | C C7 F d
Rejs na całość, rok, dwa lata - to powiedziałbym: | d a E7 a
Ref.: Gdzie ta keja, a przy niej ten jacht?
Gdzie ta koja wymarzona w snach?
Gdzie te wszystkie sznurki od tych szmat?
Gdzie ta brama na szeroki świat?
2.Gdzie ta keja, a przy niej ten jacht?
Gdzie ta koja wymarzona w snach?
W każdej chwili płynę w taki rejs,
Tylko gdzie to jest? No gdzie to jest?
3.Gdzieś na dnie wielkiej szafy leży ostry nóż,
Stare dżinsy wystrzępione impregnuje kurz,
W kompasie igła zardzewiała, lecz kierunek znam,
Biorę wór na plecy i przed siebie gnam.
4.Przeszły lata zapyziałe, rzęsą porósł staw,
A na przystani czółno stało - kolorowy paw.
Zaokrągliły się marzenia, wyjałowiał step,
Lecz ciągle marzy o załodze ten samotny łeb.
Szesnaście ton(szanta)
1. Ktoś mówił, że z gliny ulepił mnie Pan, | e H7 e H7
Lecz przecież się składam z kości i krwi, | e H7 e H7
Z kości i krwi, i z jarzma na kark, | e e7 a a7
I pary rąk, pary silnych rąk. | H7 e
Ref.: Co dzień szesnaście ton | e H7
I co z tego mam? | e H7
Tym więcej mam długów, | e H7
Im więcej mam lat. | e H7
Nie wołaj Święty Piotrze, | e e7
Ja nie mogę przyjść, | a a7
Bo duszę swoją oddałem za dług. | H7 e
2. Gdy matka mnie rodziła, pochmurny był świt,
Podniosłem więc szuflę, poszedłem pod szyb.
Nadzorca mi rzekł - "Nie zbawi Cię Pan,
Załaduj co dzień po szesnaście ton."
3. Czort może dałby radę, a może i nie,
Szesnastu tonom podołać co dzień.
Szesnaście ton, szesnaście jak drut,
Co dzień nie da rady nawet i we dwóch.
4. Gdy kiedyś mnie spotkasz, lepiej z drogi mi zejdź,
Bo byli już tacy - nie pytaj, gdzie są.
Nie pytaj, gdzie są, bo zawsze jest ktoś,
Nie ten, to ów, co urządzi Cię.
ref...
Samantha(szanta)
1. Ty nie jesteś kliprem sławnym | a.Ga
"Cutty Sark" czy "Betty Lou", | a.Ga
W Pacyfiku portach gwarnych | F.Ga
Nie zahuczy w głowie rum. | F.G.a.a
Nie dla Ciebie są cyklony,
Hornu także nie opłyniesz,
W rejsie sławnym i szalonym,
W szancie starej nie zaginiesz.
Ref.: Hej "Samantha", hej "Samantha", | F.F
Kiedy wiatr Ci gra na wantach, | C.a
Gdy rysujesz wody taflę, | F.d
Moje serce masz pod gaflem. | a.a
Czasem ciężko prujesz wodę | C.C
I twe żagle już nie nowe. | a.a
Jesteś łajbą pełną wzruszeń, | F.G
Jesteś łajbą... co ma duszę. | a.G.a.a
2. Ale teraz wyznać pora,
Chociaż nie wiem czemu, psiakość,
Gdy Cię nie ma na jeziorach,
Na jeziorach pusto jakoś.
Gdy w wieczornej przyjdzie porze
Śpiewać zwrotki piosnki złudnej,
Gdy Cię nie ma na jeziorze,
To Mazury nie są cudne.
3. Czasem, kiedyś już zmęczona,
W chwili krótkiej przyjemności,
W złotych słońca stu ramionach
Ty wygrzewasz stare kości.
A gdy przyjdzie kres Twych dróg,
Nie zapłaczę na pogrzebie,
Wiem, że sprawi dobry Bóg,
Byś pływała dalej w niebie.
Śmiały harpunnik(szanta)
1. Nasz "Diament" prawie gotów już|da
W cieśninach nie ma kry, | d a
Na kei piękne panny stoją, | d a
W oczach błyszczą łzy. | g A7 d
Kapitan w niebo wlepia wzrok,
Ruszamy lada dzień,
Płyniemy tam, gdzie słońca blask
Nie mąci nocy cień.
Ref.: A więc krzycz: O-ho-ho! | | d C d
Odwagę w sercu miej! | | C d
Wielorybów cielska groźne są, | | a g
Lecz dostaniemy je! |bis | d a d
2. Hej, panno, powiedz po co łzy?
Nic nie zatrzyma mnie,
Bo prędzej w lodach kwiat zakwitnie,
Niż wycofam się.
No, nie płacz mała, wrócę tu,
Nasz los nie taki zły,
Bo da dukatów wór za tran
I wielorybie kły.
3. Na deku Stary wąchał wiatr,
Lunetę w ręku miał.
Na łodziach, co zwisały już,
Z harpunem każdy stał.
I dmucha tu, i dmucha tam,
Ogromne stado wkrąg.
- Harpuny, wiosła, liny brać!
I ciągaj, brachu, ciąg!
Ref.: A więc krzycz: O-ho-ho!
Odwagę w sercu miej!
Wielorybów cielska groźne są,
Lecz dostaniemy je!
I dla wieloryba już
Ostatni to dzień,
Bo śmiały harpunnik
Uderza weń!
| (szybciej)
Ref.: A więc krzycz: O-ho-ho!
Odwagę w sercu miej!
Wielorybów cielska groźne są,
Lecz dostaniemy je!
Biała sukienka(szanta)
1. Czasami, gdy mam chandrę i jestem sam, | a e F C
Kieruję wzrok za okno, wysoko tam, | a e F G C
Gdzie nad dachami domów i w noc, i dniem, | E a G7 D
Nadpływa kołysząca, ...marzeniem, ...snem. | a e F G C
Ref.: I ona taka w tej białej sukience, | C G
Jak piękny ptak, który zapiera w piersi dech. | C F C
Chwyciłem mocno jej obie ręce | G C F
Oczarowany, zasłuchany w słodki śmiech. | C a D7 G
I cała w żaglach, jak w białej sukience, | C G
Jak piękny ptak, który zapiera w piersi dech. | C F C
Chwyciłem mocno ster w obie ręce | G C F
I żeglowałem zasłuchany w fali śpiew. | C G C
2. Wspomnienia przemijają, a w sercu żal,
Wciąż w łajbę się przemienia dziewczęcy czar.
Jeżeli mi nie wierzysz, to gnaj co tchu,
Tam z kei możesz ujrzeć coś z mego snu.
3. Nie wiem, czy jeszcze kiedyś zobaczę ją,
Czy tylko w moich myślach jej oczy lśnią?
Gdy pochylona, ostro do wiatru szła...
Znowu się przeplatają obrazy dwa:
ref...
Bijatyka - 24
lutego(szanta)
1.To dwudziesty czwarty był lutego, | G
Poranna zrzedła mgła, | G D
Wyszło z niej siedem uzbrojonych kryp, | e
Turecki niosły znak. | e D e
Ref.: No i...
Znów bijatyka, no i...
Znów bijatyka, no i...
Bijatyka cały dzień,
I porąbany dzień, i porąbany łeb,
Razem bracia, aż po zmierzch!
Hej! |bis
2.Już pierwszy skrada się do burt,
A zwie się "Goździk" i
Z Algieru Pasza wysłał go,
Żeby nam upuścił krwi.
3.Następny zbliża się do burt,
A zwie się "Róży Pąk".
Plunęliśmy ze wszystkich rur -
Bardzo prędko szedł na dno.
4.W naszych rękach dwa i dwa na dnie,
Cała reszta zwiała gdzieś,
No a jeden z nich zabraliśmy
Na starej Anglii brzeg.
Bitwa(szanta)
1. Okręt nasz wpłynął w mgłę i fregaty dwie | e D C a
Popłynęły naszym kursem by nie zgubić się. | e D G H
Potem szkwał wypchnął nas poza mleczny pas | e D C a
I nikt wtedy nie przypuszczał, że fregaty śmierć nam niosą. |eDGH
Ref.: Ciepła krew poleje się strugami, | G D e h
Wygra ten, kto utrzyma ship. | C D e
W huku dział ktoś przykryje się falami, | G D e h
Jak da Bóg, ocalimy bryg. | C D e
2. Nagły huk w uszach grał i już atak trwał,
To fregaty uzbrojone rzędem w setkę dział.
Czarny dym spowił nas, przyszedł śmierci czas,
Krzyk i lament mych kamratów, przerywany ogniem katów.
3. Pocisk nasz trafił w maszt, usłyszałem trzask,
To sterburtę rozwaliła jedna z naszych salw.
"Żagiel staw" krzyknął ktoś, znów piratów złość,
Bo od rufy nam powiało, a fregatom w mordę wiało.
4. Z fregat dwóch tylko ta pierwsza w pogoń szła,
Wnet abordaż rozpoczęli, gdy dopadli nas.
Szyper ich dziury dwie zrobił w swoim dnie,
Nie pomogło to psubratom, reszta z rei zwisa za to.
5. Po dziś dzień tamtą mgłę i fregaty dwie,
Kiedy noc zamyka oczy, widzę w moim śnie.
Tamci, co śpią na dnie, uśmiechają się,
Że ich straszną śmierć pomścili bracia, którzy zwyciężyli.
ref...
Pożegnanie Liverpoolu (szanta)
1. Żegnaj nam dostojny, stary porcie, | C C7 F C
Rzeko Mersey żegnaj nam! | C G
Zaciągnąłem się na rejs do Kalifornii, | C C7 F C
Byłem tam już niejeden raz. | C G7 C
Ref.: A więc żegnaj mi, kochana ma! | G F C
Za chwilę wypłyniemy w długi rejs. | G
Ile miesięcy Cię nie będę widział, | C C7
Nie wiem sam, | F C
Lecz pamiętać zawsze będę Cię. | C G7 C
2. Zaciągnąłem się na herbaciany kliper,
Dobry statek, choć sławę ma złą,
A że kapitanem jest tam stary Burgess,
Pływającym piekłem wszyscy go zwą.
3. Z kapitanem tym płynę już nie pierwszy raz,
Znamy się od wielu, wielu lat.
Jeśliś dobrym żeglarzem - radę sobie dasz,
Jeśli nie - toś cholernie wpadł.
4. Żegnaj nam dostojny, stary porcie,
Rzeko Mersey żegnaj nam.
Wypływamy już na rejs do Kalifornii,
Gdy wrócimy - opowiemy wam.
Ref.: A więc żegnaj mi, kochana ma!
Już za chwilę wypływamy w długi rejs.
Ile miesięcy Cię nie będę widział
Nie wiem sam,
Lecz pamiętać zawsze będę Cię.
Dziki włóczęga (szanta)
1. Byłem dzikim włóczęgą przez tak wiele dni, | D G
Przepuściłem pieniądze na dziwki i gin. | D A D
Dzisiaj wracam do domu, pełny złota mam trzos, | D G
I zapomnieć chcę wreszcie, jak podły był los. | D A D
Ref.: Już nie wrócę na morze | | A
Nigdy więcej, o nie! | | D G
Wreszcie koniec włóczęgi, | | D G
Na pewno to wiem! |bis | A D
2. I poszedłem do baru, gdzie bywałem nie raz,
Powiedziałem barmance, że forsy mi brak.
Poprosiłem o kredyt, powiedziała: "Idź precz!
Mogę mieć tu stu takich na skinienie co dzień."
3. Gdy błysnąłem dziesiątką, to skoczyła jak kot
I butelkę najlepszą przysunęła pod nos.
Powiedziała zalotnie: "Co chcesz, mogę Ci dać."
Ja jej na to: "Ty flądro, spadaj, znam inny bar."
4. Gdy stanąłem przed domem, przez otwarte drzwi
Zobaczyłem rodziców - czy przebaczą mi?
Matka pierwsza spostrzegła, jak w sieni wciąż tkwię,
Zobaczyłem ich radość i przyrzekłem, że:
ref... x3
Jasnowłosa(szanta)
Na tańcach ją poznałem, długowłosą blond | G C D G
Dziewczynę moich marzeń. Nie wiadomo skąd | G e C D7
Ona się tam wzięła, piękna niczym kwiat. | G e C F D7
Czy jak syrena wyszła z morza, czy ją przygnał wiatr? | G C D7 G
Ref.: Żegnaj Irlandio, czas w drogę mi już,
W porcie gotowa stoi moja łódź.
Na wielki ocean przyjdzie mi zaraz wyjść
I pożegnać się z dziewczyną na Lough Sholin.
Ująłem ją za rękę delikatną jak
Latem mały motyl albo róży kwiat.
Poszedłem z nią na plażę wsłuchać się w szum fal,
Pokazałem jasnowłosej wielki morza czar.
Za moment wypływam w długi, trudy rejs
I z piękną mą dziewczyną przyjdzie rozstać się.
Żagle pójdą w górę, wiatr mnie pogna w przód
I przez morza mnie powiedzie. Ty zostaniesz tu.
Pod jodłą (szanta)
Siedzieliśmy pod jodłą i dobrze nam się wiodło, | C a
Kapitan Farell, stary zgred, postawić nie chciał whisky. | F C
Trzy razy mu mówiłem, uprzejmie go prosiłem, | C a
Lecz pycha rozpierała go, a nam już wyschły pyski. | F C
Więc dałem jemu w nos, co myśli sobie, | G C
Co myśli wredny typ - postawić nie chciał nam! | F C G C
Ref.: Na na, na nana, na na...
Wybrałem się do Mary, chodziłem tam dni cztery,
Ekonom Paddy, suczy syn, wciąż dawał jej robotę.
Trzy razy mu mówiłem, uprzejmie go prosiłem
Lecz nie posłuchał łobuz mnie, do dziś ma Mary cnotę,
Więc dałem jemu w nos, co myśli sobie,
Co myśli wredny typ - pozwolić nie chciał nam!
W Dublinie, przy niedzieli, pięć funtów nam gwizdnęli,
Właściciel pubu, tłusty byk, chciał funta na zapłatę.
Trzy razy mu mówiłem, uprzejmie go prosiłem,
Lecz nerwy ciut poniosły mnie, zepsutą ma facjatę.
Bo dałem jemu w nos, co myśli sobie,
Co myśli wredny typ - odpuścić nie chciał nam!
Na trakcie, przez przypadek, los też mnie kopnął w zadek,
Łapaczy oddział wyrwał mnie tak, jak borsuka z dziury.
Na okręt mnie zabrali, po zadku fest przylali,
A kiedy drzeć zacząłem pysk, padł taki rozkaz z góry:
A dajcie jemu w nos, co myśli sobie,
Co myśli wredny typ - przeszkadzać będzie nam!
Pacyfik(szanta)
Kiedy szliśmy przez Pacyfik, | C
- Way-hey, roluj go! | C G
Zwiało nam z pokładu skrzynki...... | C
- Taki był cholerny sztorm! | C G C
Ref.: Hej, znowu zmyło coś, | C F
Zniknął w morzu jakiś gość. | C G
Hej, policz który tam, | C F
Jaki znowu zmyło kram. | C G C
2. ...Pełne śledzia i sardynki, | C
3. ...Kosze krabów, beczkę sera, | C
4. ...Kalesony oficera, | C
5. ...Sieć jeżowców, jedną żabę, | C
6. ...Kapitańską zmyło babę, | C
7. ...Beczki rumu nam nie zwiało - | C
8. ...PÓŁ ZAŁOGI JĄ TRZYMAŁO! | C
Ref.: Hej, znowu zmyło coś,
Zniknął w morzu jakiś gość.
Hej, policz który tam,
Jaki znowu zmyło kram.
Hej, znowu zmyło coś,
Zniknął w morzu jakiś gość.
Postawcie wina dzban,
Opowiemy dalej wam!
Alfabet bosmański (szanta)
A - jak Atlantyk, co trzeba go przejść, | C F C
B - jest jak burta, burty zawsze są dwie, | d G7 G C
C - jest jak cuma - "Wybierz i obłóż ją!" | C G F C
D - jak dryfkotwa, dziób, dirki i dno. | C G7 C
Ref.: W morze iść trzeba dziś, wesoło nam jest, | C F C
A zanim wyjdziemy, zaśpiewamy wam pieśń. | d G7 G C
"Haul-away-high!" - wołaj, ciągaj i pchaj. | C G F C
Kiedy żeglarz ma grog, wtedy wszystko mu gra. | C G7(C)
E - jest jak Eol, co sprzyja dziś nam,
F - tak jak fały - "Hej, wybierać fał!"
G - jak gejtawy, gordingi i grot,
H - jest jak handszpak - trzeba mocno pchać go.
I - to jest sygnał: "Zmieniam w lewo mój kurs."
J - jest jak juzing - żagle szyć trzeba znów,
K - jest jak kubryk, gdzie słychać nasz śpiew,
L - jak latarnia, co błyski nam śle.
Ł - jest jak łańcuch - "Hej, wybierać go!"
M - jest jak marsel, piętro niżej jest grot,
N - tak jak nagiel, niderholer i nok,
O - jak odbijacz - "Dalej, na burtę go!"
P - jest jak pompa - każdy zna już ten ruch,
Q - zaś oznacza: "Mój statek jest zdrów."
R - jest jak reje, gdzie włazimy co dzień,
S - jest jak saling, stenga i ster.
T - jest jak trapy, co wiodą na ląd,
U - jest jak Uznam, gdzie znam każdy kąt,
W - jest jak wimpel - prostuje go wiatr,
Z - jest jak zejman, co opłynął ten świat.
Staruszek jacht(szanta)
| G e C D G e C D G
Już dawno od morskiej wody burty ściemniały | G D C D
I żagle niejednym wichrem osmagane. | G D C D
Staruszek jacht u kresu swoich dni | C G C G
W przystani cichej o przygodach śni. | D e C D
Ref.: Hej, ruszajmy w rejs | G C G
Do portów naszych marzeń! | D e
Jacht gotów jest, | D e
Chodźcie więc żeglarze. | C D G
Staruszek jacht duma może o pierwszym sztormie,
O rejsach, których nie umie wciąż zapomnieć.
Gdy żagli biel na horyzoncie lśni,
Wypłynąć chciałby, jak za dawnych dni.
Nieważne, co się wydarzy, nieważne kiedy.
Zabierzcie w podróż staruszka raz jeszcze jeden.
Kto ujrzał raz przed dziobem morza dal,
Powracać będzie wciąż do tamtych fal.
Nie wrócę na morze(szanta)
Gdy wreszcie dotarłem do Liverpool, | a G Zabawić trza było się. | a e a Dziewczynki i drinki, normalna to rzecz, | C a C Któż liczyłby grosze swe? | a G E7 A zanim w kieszeni ujrzałem dno, | a C a e Przyrzekłem sobie, że: | a G E7 Dosyć już tego, już nigdy więcej | a G Na morze nie wrócę, o nie! | a e a O nie, o nie, | C G Na morze nie wrócę, o nie! | d F G Dosyć już tego, już nigdy więcej | a G Na morze nie wrócę, o nie! | a e a Ruszyłem w miasto, spotkałem ją, dałem namówić się: "Chodź ze mną mały, wiem czego Ci brak, nie będzie Ci ze mną źle." Gdy świt mnie obudził, nie było już jej, zniknęła jak we mgle. Wściekły i goły wiedziałem już, że znalazłem się znowu na dnie. Na dnie, na dnie, znalazłem się znowu na dnie. Wściekły i goły wiedziałem już, że znalazłem się znowu na dnie. Powlokłem się, w końcu port blisko był, nie wiedząc co ześle mi los. Znajomy werbownik zdziwił się, gdy znowu usłyszał mój głos. "Niedawno mówiłeś, że skończyć z tym chcesz, takich jak Ty mam ze stu, Lecz dosyć tej gadki, zabieraj manatki i ruszaj na morze znów!"
I znów, i znów, ruszaj na morze znów. Dosyć tej gadki, zabieraj manatki i ruszaj na morze znów. Stał tam wielorybnik, co płynąć miał w stronę arktycznych mórz, Gdzie wściekłe wichry, ziąb, śnieg i lód, że prawie zamarza rum. Gdybym miał chociaż co wciągnąć na grzbiet, nie byłoby może tak źle. Prędzej skonam, niż dam nabrać się, by płynąć kiedyś znów rejs. Znów w rejs, znów w rejs, płynąć kiedyś znów w rejs. Prędzej skonam, niż dam nabrać się, by płynąć kiedyś znów rejs. Wiosło mierzy dwadzieścia stóp, ręce są tylko dwie. Od piątej rano do zmierzchu co dzień, potem z nóg ścina mnie. Czasami po prostu nie chce się żyć, czy kiedyś to skończy się? Znowu przyrzekam sobie, że na morze nie wrócę, o nie. O nie! O nie! Na morze nie wrócę, o nie! Znowu przyrzekam sobie, że na morze nie wrócę, o nie! A, gdy wreszcie dotarłem do Liverpool, zabawić trza było się. Znów dziewczynki i drinki - normalna to rzecz, któż liczyłby grosze swe? I znów, nim w kieszeni ujrzałem dno, przyrzekłem sobie, że: Dosyć już tego, już nigdy więcej,
Ja stawiam(szanta)
Czy mam pieniądze, czy grosza mi brak - ja stawiam! | e D e
- Ja stawiam!
Czy los mi sprzyja, czy idzie mi wspak - ja stawiam! | e D e
- Ja stawiam!
Czy mam dziesięciu kompanów, czy dwóch, | | e G
Czy mam ochotę na rum, czy na miód, | | A C H7
Czy mam pieniądze, czy grosza mi brak - ja stawiam! | | e D e
- Ja stawiam! |bis (i następne)
Czy wicher w oczy, czy w plecy mi dmie - ja stawiam!
Czy mi kompani ufają, czy nie - ja stawiam!
Czy ja ścigam wroga, czy wróg ściga mnie,
Dopóki mój okręt nie leży na dnie,
Czy wicher w oczy, czy w plecy mi dmie - ja stawiam!
A gdy mnie dziewka porzuci jak psa - ja stawiam!
Gąsiorek biorę i piję do dna - ja stawiam!
Kompanię zbieram i siadam za stół,
I nie ma wtedy płacenia na pół,
Bo gdy mnie dziewka porzuci jak psa - ja stawiam!
Ja stawiam żagle jak kufel na stół - ja stawiam!
Czy fala mnie niesie, czy w górę, czy w dół - ja stawiam!
Czy tam dopłynę, gdzie kończy się świat,
Czy aż do piekła poniesie mnie wiatr,
Ja stawiam żagiel, jak kufel na stół - ja stawiam!
Ja stawiam żagiel, jak kufel na stół - ja stawiam!
Ja stawiam żagiel, jak kufel na stół - ja stawiam!
Mona - 59 rok(szanta)
Ref.: Był pięćdziesiąty dziewiąty rok, | a G a
Pamiętam ten grudniowy dzień, | a e
Gdy ośmiu mężczyzn zabrał sztorm | a e a
Gdzieś w oceanu wieczny cień. | d e a
W grudniowy płaszcz okryta śmierć | a G a
Spod czarnych nieba zeszła chmur, | a e
Przy brzegu konał smukły bryg, | a G a
Na pomoc "Mona" poszła mu. | d e a
Gdy nadszedł sygnał, każdy z nich
Wpół dojedzonej strawy dzban
Porzucił, by na przystań biec,
By ruszyć w ten dziki z morzem tan.
A fale wściekle biły w brzeg,
Ryk morza tłumił chłopców krzyk,
"Mona" do brygu dzielnie szła,
Lecz brygu już nie widział nikt.
Na brzegu kobiet niemy szloch,
W ramiona ich nie wrócą już,
Gdy oceanu twarda pięść
Uderzy w ratowniczą łódź.
I tylko krwawy słońca dysk
Schyliło już po ciężkim dniu,
Mrok okrył morze, niebo, brzeg,
Wiecznego całun ścieląc snu.
Wiem dobrze, że synowie ich
Też w morze pójdą, kiedy znów
Do oczu komuś zajrzy śmierć
I wezwie ratowniczą łódź.
Hiszpańskie
dziewczyny(szanta)
Żegnajcie nam dziś, hiszpańskie dziewczyny, | e C h7
Żegnajcie nam dziś, marzenia ze snów, | e G D
Ku brzegom angielskim już ruszać nam pora, | C D e
Lecz kiedyś na pewno wrócimy tu znów. | C h7 e
Ref.: I smak waszych ust, hiszpańskie dziewczyny, | e G D
W noc ciemną i złą nam będzie się śnił. | e G D
Leniwie popłyną znów rejsu godziny, | C D e
Wspomnienie ust waszych przysporzy nam sił. | C h7 e
Niedługo ujrzymy znów w dali Cape Deadman
I Głowę Baranią sterczącą wśród wzgórz,
I statki stojące na redzie przed Plymouth.
Klarować kotwicę najwyższy czas już.
A potem znów żagle na masztach rozkwitną,
Kurs szyper wyznaczy do Portland i Wight,
I znów stara łajba potoczy się ciężko
Przez fale w kierunku na Beachie, FairleeLight.
Zabłysną nam bielą skał zęby pod Dover
I znów noc w kubryku wśród legend i bajd.
Powoli i znojnie tak płynie nam życie
Na wodach i w portach przy SouthForelandLight.
Morze, moje morze(szanta)
Hej, me Bałtyckie Morze, | a E a
Wdzięczny Ci jestem bardzo,CGC
Toś Ty mnie wychowało,| |dGC d
Toś Ty mnie wychowało, |d G Cd
Szkołęś mi dało twardą.|bis |a Ea
Szkołęś mi dało twardą,
Uczyłoś łodzią pływać,
Żagle pięknie cerować,
Żagle pięknie cerować,
Codziennie pokład zmywać.
Codziennie pokład zmywać
Od soli i od kurzy,
Mosiądze wyglansować,
Mosiądze wyglansować,
W ciszy, czy w czasie burzy.
W ciszy, czy w czasie burzy,
Trzeba przy pracy śpiewać,
Bo kiedy śpiewu nie ma,
Bo kiedy śpiewu nie ma,
Neptun się będzie gniewać.
Neptun się będzie gniewać
I klątwę brzydką rzuci,
Wpakuje na mieliznę,
Wpakuje na mieliznę,
Albo nam łódź wywróci.
Albo nam łódź wywróci
I krzyknie - "Hej partacze!
Nakarmię wami rybki,
Nakarmię wami rybki,
Nikt po was nie zapłacze!"
Nikt po nas nie zapłacze,
Nikt nam nie dopomoże,
Za wszystkie miłe rady,
Za wszystkie miłe rady,
Dziękuję Tobie Morze.
Hej, Morze, moje Morze,
Wdzięczny Ci jestem bardzo,
Toś Ty mnie wychowało,
Toś Ty mnie wychowało,
Szkołęś mi dało twardą
Stara Maui(szanta)
1. Mozolny, twardy i trudny jest | d A d C
Nasz wielorybniczy znój, | d A7 d
Lecz nie przestraszy nas sztormów ryk | d A d C
I nie zlęknie groza burz. | d A7 d
Dziś powrotnym kursem wracamy już, | F C A7
Rejsu chyba to ostatnie dni | d A7
I każdy w sercu już chyba ma | d A d C
Piękne panny ze starej Maui. | B A7 d
Ref.: Płyńmy w dół, do starej Maui, już czas, | C F C
A7 Płyńmy w dół, do starej Maui. | d A
Arktyki blask już pożegnać czas, | d A d C
Płyńmy w dół, do starej Maui. | B A7 d
2. Z północnym sztormem już płynąć czas
Wśród lodowych, groźnych gór.
I dobrze wiemy, że nadszedł czas
Ujrzeć niebo z tropikalnych chmur.
Dziesięć długich miesięcy zostało gdzieś,
Wśród piekielnej, kamczackiej mgły.
Żegnamy już Arktyki blask
I płyniemy do starej Maui.
3. Za sobą mamy już Diamond
Head,
No i groźne stare Oahu.
Tam maszty i pokład na długo
skuł
Wszechobecny, groźny lód.
Jak odrażająca i straszna jest
Biel Arktyki, tego nie wie nikt.
Za sobą mamy już setki mil,
Czas wziąć kurs do starej Maui.
4. Harpuny już odłożyć czas,
Starczy, dość już wielorybiej krwi.
Już pełne tranu beczki masz,
Płynne złoto sprzedasz w mig.
Za swój żywot psi, za trud i znój,
Kiedyś w niebie dostaniesz złoty
tron.
O dzięki Ci Boże, że każdy mógł
Wrócić do rodzinnych stron.
5. Kotwica mocno już trzyma dno,
Wreszcie ujrzysz ukochany dom.
Przed nami główki portu już
I kościelny słychać dzwon.
A na lądzie uciech nas czeka sto,
Wnet zobaczysz dziatki swe.
Na spacer weźmiesz żonę swą
I zapomnisz wszystkie chwile złe.
Najdroższy śledź- Porębski Hej ho! Hej ha! Ciągnij raz i ciągnij dwa! Wyszliśmy o trzeciej rano, ciężko było wstać, A north-westowa szóstka jeszcze nie przestała wiać. Przysypane piaskiem oczy i o suchym pysku, Słoneczko jeszcze spało, gdy ciągnęliśmy po klapowisku i... Ref.: Wali w górę, wali w dół, Kuter - pingpongowy stół, A ten tarłowy śledź Kombinuje, gdzie tu dzieci mieć. Ciągnęliśmy cztery razy, ryby było w bród I był też ten najdroższy śledź, więc ładuj go w lód. Ale szybko się skończyło. Hej, na radar patrz! Kontroler idzie z bosmanatu, trzeba szybko wiać i... Wali w górę, wali w dół, Kuter - pingpongowy stół, A ten tarłowy śledź W trzymilowym pasie wchodzi w sieć. I tak prawie do południa szóstką z Nordu wiał, Leżało w skrzyniach parę ton - rekordowy trał. W "Odrze" rybę żeśmy zdali - organizacyjny szczyt, Czekaliśmy przez resztę dnia na skrzynki, lód i kwit, i... Wali w górę, wali w dół, Pieczęć brygadzisty w stół, Bo ten najdroższy śledź Na ogonie pieczęć musi mieć. Do domu wróciłem nocą, bo trzeba było zrobić klar, A jeszcze po drodze, sami wiecie, jest niejeden bar. O pierwszej w radio powiedzieli, że będzie trzy do sześć, Więc szyper mówi, że przed świtem kuter wyjdzie w rejs i... Wali w górę, wali w dół, Żona - pingpongowy stół, Bo każdy zdrowy śledź Kombinuje gdzie tu... dzieci mieć.
Wyszliśmy o trzeciej rano...
Szanta dziewicy(szanta)
1. Mam ci-pe...łną marzeń główkę, C G a F G Morze myśli me rozmarza. C G a F G Mam prześliczną małą łódkę, C G a F G Tylko brak mi... marynarza. C G a F G C 2. W łódce małej i ciaśniutkiej, By poszerzyć krąg podróży, Niech marynarz wetknie w łódkę Jakiś maszt, możliwie duży. 3. Jestem bardzo młoda jeszcze, Obca morska mi robota. Och, cudowne czuję dreszcze, Gdy mnie uczy trzymać szota. 4. I nie było wcale smutno, Gdy dokoła wody tafla, A marynarz podniósł płótno Żagla wzwyż, stawiając gafla. 5. Aż się rozszalało morze, W górę, w dół, ja ptakiem, rybką! Sztorm, och, błagam dobry Boże, Niech się skończy... nie za szybko! 6. Gdy ucichły w końcu fale, Drżąc zmęczona się rozmarzam. Nie jest takie smutne wcale Ciężkie życie marynarza...
Chłopcy z Albatrosa (szanta)
1. Na manewry do Saint Marka | a
Przypłynęła marynarka, | a
Przypłynęła, hen, z dalekich, obcych mórz. | A7
A, że knajpa była sławna | d
U starego ojca Pawła, | a
Więc tam śpieszy pięciu chłopców z "Albatrosa". | E
E7 a
Ref.: I ten pierwszy, co był chudy, | a
I ten drugi, co był rudy, | a
I ten trzeci, co bez przerwy wódkę chlał, | A7
I ten czwarty, ten obdarty, | d
Co miał w górę nos zadarty | a
I co z czartem o swą duszę w kości grał! | E E7 a
I ten piąty - ten najmłodszy - | a
Co w miłości był najsłodszy, | a
Co miał oczy jak diamenty czarne dwa. | A7
Jak dziewczynie spojrzał w oczy | d
To od razu zauroczył | a
I mógł wtedy robić wszystko to, co chciał! | E E7 a
Każda jasno-, ciemnowłosa, | d
Śni o chłopcach z "Albatrosa". | a
Z "Albatrosa" - bo tak statek ich się zwał! | E E7 a
2. A miał stary ojciec Paweł
Córkę wielce niełaskawą,
Piękną Lili, co nie chciała chłopców znać.
Aż pewnego dnia ujrzała,
Strach powiedzieć - pokochała
Wszystkich naraz pięciu chłopców z "Albatrosa".
Ref.: I pierwszego, co był chudy...
(...)
Pokochała złotowłosa
Pięciu chłopców z "Albatrosa".
Z "Albatrosa" - bo tak statek ich się zwał!
3. Odpłynęli chłopcy nagle,
Znikły w dali białe żagle,
Płacze Lili, morze gorzkie od jej łez.
(Płacze Lili, rosi morze słoną łzą.)
A wtem z dala mkną sygnały,
Że "Albatros" wpadł na skały,
Zatonęło pięciu chłopców z "Albatrosa".
(I zatonął wraz z załogą całą swą.)
Ref.: I ten pierwszy, co był chudy...
(...)
Płacze Lili złotowłosa
Za chłopcami z "Albatrosa".
Z "Albatrosa" - bo tak statek ich się
zwał!
4. Płacze Lili dniem i nocą,
Gwiazdy w niebie się migocą,
Wielkim falom wciąż przybywa Lili łez.
Lecz... nie mija roczek cały,
Dziadzio Paweł niańczy małych
Pięciu malców - nowy manszaft
"Albatrosa".
Ref.: A ten pierwszy - to jest chudy,
A ten drugi - to jest rudy,
A ten trzeci - jakby trochę wódki chciał,
A ten czwarty - ten obdarty -
Co ma w górę nos zadarty,
Już by z czartem o swą duszę w kości
grał!
A ten piąty - ten najmłodszy -
Tak, jak ojciec, jest najsłodszy
I ma ślepka jak diamenty czarne dwa!
Jak dziewczynie spojrzy w oczy
To od razu zauroczy
I mógł będzie zrobić wszystko, co by
chciał!
Nie płacz, Lili złotowłosa,
Rośnie manszaft "Albatrosa" -
Taki sam, jak tamten z dzikich skał!
Dziesięć w skali
Beauforta (szanta)
1. Kołysał nas zachodni wiatr, | a d
Brzeg gdzieś za rufą został. | E7 a
I nagle ktoś jak papier zbladł - | d a
"Sztorm idzie, Panie Bosman!" | H7 E7
Ref.: A bosman tylko zapiął płaszcz | F C F C
I zaklął - "Ech, do czorta! | F E7 a
Nie daję łajbie żadnych szans." | F G a E7 a
Dziesięć w skali Beauforta! | d E7 a
2. Z zasłony ołowianych chmur
Ulewa spadła nagle.
Rzucało nami w górę, w dół
I fala zmyła żagle.
3. O pokład znów uderzył deszcz
I padał już do rana.
Piekielnie ciężki to był rejs,
Szczególnie dla bosmana.
Ref.: A bosman tylko zapiął płaszcz
I zaklął - "Ech, do czorta!
Przedziwne czasem sny się ma."
Dziesięć w skali Beauforta! |x3
Dziesięć w skali
Beauforta(niecenzuralne)
Kołysał nas zachodni wiatr, a D
Brzeg był za rufą z dala E7 a
I nagle ktoś jak papier zbladł: d a
�Grot nam się rozpierdala!� H7 E7
A bosman tylko zapiął płaszcz F C F C
I zaklął: �Mać jebana! F E7 a
Nie mogłaś szmato, kurwa mać F G C
E7 a
Zaczekać z tym do rana!!?� D E7 a
Spod ciemnych ołowianych chmur
Ulewa spadła nagle.
A myśmy jak te chuje dwa,
W kubryku szyli żagle.
A bosman do kubryku wpadł
I zaklął: �Chuj wam w dupę!
Złamali znowu igły dwie,
Gdzie ja dziś takie kupię?�
W nawigacyjnej stary siadł,
Słuchając komunikat
Wkurzony maksymalnie rzekł:
�Panowie, znowu dycha!� (10oB)
A bosman tylko w mesie siadł
Ponury jak na stypie.
�Jak dalej będzie piździć tak
Rozpieprzy nam tę krypę!�
W kambuzie kuk rzygając wkrąg
Ponuro żuł nienawiść:
�Że też te gnoje jeszcze żrą,
Toż takich można zabić!�
A bosman tylko w mesie siadł
I oparł nos na blacie:
�Obiad ma być dziś z trzech dań
I deser na dodatek!�
Kompasu igła całą noc
Tańczyła rock and rolla,
A wściekły sternik czuł że go
Ogarnia paranoja�
A bosman do kokpitu wpadł
I ujął szturwał w ręce:
�Do kurwy nędzy równo jedź,
Bo jaja ci ukręcę!�
Gdy słońce zgasło i gdy sztorm
Wydmuchał się do woli,
W bosmańskiej brodzie zakwitł blask
Setek kryształków soli.
A bosman tylko zapiął płaszcz
I zaklął�otóż nie zaklął!
Bosman znów zaczął mówić nam
Piękną poprawną polszczyzną!
Ach, jak przyjemnie
Jak można się nudzić, | C G
Jak można marudzić, | C G
Że świat jest smutny, że jest źle, | a e
Nie rozumiem, nie. | G G7
Jak można? Faktycznie | C G
Na świecie jest ślicznie. | C G
Niech ten co gdera, przyjdzie tu, | C a e G
A ja powiem mu tak: | G7
Ach, jak przyjemnie | C
Kołysać się wśród fal, | d
Gdy szumi, szumi woda | G
I płynie sobie w dal. | CG7
Ach, jak przyjemnie | C
Radosny płynie śpiew, | d
Że szumi, szumi woda | G
I młoda szumi krew. | CH7
I tak uroczo, tak ochoczo | e A7
Serce bija w takt, | H7 e
Gdy jest pogoda, szumi woda, | G a
Tak nam mało brak do szczęścia... | D G G7
Morskie opowieści (szanta)
Hej ha kolejkę nalej,
Hej ha kielichy wznieście
To zrobi doskonale
Morskim opowieściom.
Kiedy rum zaszumi w głowie
Cały świat nabiera treści.
Wtedy chętnie słucha człowiek
Morskich opowieści.
Hej ha ...
Łajba to jest morski statek
Sztorm to wiatr co wieje z gestem
Cierpi kraj na niedostatek
Morskich opowieści.
Pływał raz marynarz który
Czort, nie majtek, bestia taka
Sam okręcał kabestanem
I to bez handszpaka.
Gdy spod Helu raz dmuchnęło
Żagle wzdęła moc nieludzka
Patrzę w koje mi przywiało
Gołą babę z Płocka.
Kuchnia nasza jest wspaniała
Czterech już do morza wnieśli
Pozostałych zaś latryna
Nie może pomieścić.
Pływał raz marynarz który
Żywił się wyłącznie pieprzem
Sypał pieprz do konfitury
I do zupy mlecznej.
Może ktoś się będzie zżymać
Mówiąc że to zdrożne wieści
Ale to jest właśnie klimat
Morskich opowieści
Marco Polo (szanta)
1. Nasz "Marco Polo" to dzielny ship, | e G D e
Największe fale brał. | e G
W Australii będąc widziałem go, | C e G D
Gdy w porcie przy kei stał. | e D e
I urzekł mnie tak urodą swą,
Że zaciągnąłem się
I powiał wiatr, w dali zniknął ląd,
Mój dom i Australii brzeg.
Ref.: "Marco Polo" | e D C H7
W królewskich liniach był. | e D e
"Marco Polo" | e D C H7
Tysiące przebył mil. | e D e
2. Na jednej z wysp za korali sznur
Tubylec złoto dał
I poszli wszyscy w ten dziki kraj,
Bo złoto mieć każdy chciał.
I wielkie szczęście spotkało tych,
Co wyszli na ten brzeg,
Bo pełne złota ładownie są
I każdy bogaczem jest.
3. W powrotnej drodze tak szalał sztorm,
Że drzazgi poszły z rej,
A statek wciąż burtą wodę brał,
Do dna było coraz mniej.
Ładunek cały trza było nam
Do morza wrzucić tu,
Do lądu dojść i biedakiem być,
Ratować choć żywot swój.
Na Mazury! (piosenka żeglarska) 1. Sie masz, witam Cię, piękną sprawę mam, | D A D
Pakuj bety swe i leć ze mną tam, | D A D
Rzuć kłopotów stos, no nie wykręcaj się, | G D A D
Całuj wszystko w nos, | G D
Osobowym drugą klasą przejedziemy się. | A
Ref.: Na Mazury, Mazury, Mazury, | D G D
Popływamy tą łajbą z tektury, | D A D
Na Mazury, gdzie wiatr zimny wieje, | D G D
Gdzie są ryby i grzyby, i knieje. | D A D
Tam, gdzie fale nas bujają,
Gdzie się ludzie opalają,
Wschody słońca piękne są
I komary w dupę tną.
Gdzie przy ogniu gra muzyka
I gorzała w gardłach znika,
A Pan Leśniczy nie wiadomo skąd
Woła do nas, do nas, do nas...
..."Paszła won!" <zaraza żeglarska!>
2. Uszczelniłem dno, lekko chodzi miecz,
Zęzy smrodów sto przewietrzyłem precz,
Ster nie spada już i grot luzuje się,
Więc się ze mną rusz,
Już nie będzie tak jak wtedy, nie denerwuj się.
3. Skrzynkę piwa mam, Ty otwieracz weź,
Napić Ci się dam, tylko mi ją nieś,
Coś rozdziawił dziób i masz głupi wzrok?
No nie stój jak ten słup,
Z Węgorzewa na Ruciane wykonamy skok.
ref... x2 | (drugi ref. sekundę wyżej)
(...)
Woła do nas... "Dzień dobry (kochane) żeglarze!
Przechyły(szanta)
Pierwszy raz przy pełnym takielunku e D e e
Biorę ster i trzymam kurs na wiatr e D e e
I jest jak przy pierwszym pocałunku a H7 e e
W ustach sól, gorącej wody smak. a H7 e e
O, ho, ho! Przechyły i przechyły! a H7 e e
O, ho, ho! Za falą fala mknie. a H7 e e
O, ho, ho! Trzymajcie się dziewczyny. a H7 e e
Ale wiatr, ósemka chyba dmie. a H7 e e
Zwrot przez sztag, o keję zaraz zrobię
Słyszę jak kapitan cicho klnie.
Gubię wiatr i zamiast w niego dziobem
To on mnie od tyłu, kumple w śmiech.
O, ho, ho! Przechyły i przechyły...
Hej! Ty tam, za burtę wychylony
Tu naprawdę się nie ma z czego śmiać
Cicho siedź i lepiej proś Neptuna
Żeby coś nie spadło ci na kark.
O, ho, ho! Przechyły i przechyły...
Krople mgły w tęczowym kropel pyle.
Tańczy jacht po deskach spływa dzień.
Jutro znów wypłynę, bo odkryłem
Morze, noc, żeglarską starą pieśń.
O, ho, ho! Przechyły i przechyły...
Babę zesłał Bóg
Babę zesłał Bóg |a
Raz mu wyszedł taki cud,| a
Babę zesłał Bóg |d
Coś innego przecież mógł.| a
Żeby dobrze zrobić wam,| FE
Żeby dobrze zrobić wam,| FE
Babę zesłał Pan.| a
Bóg też chłopem jest
Świadczy o tym Jego gest,
Bóg też chłopem jest
Tak jak swing i blues i jazz.
Żeby z baby ciągle drwić,
Żeby z baby ciągle drwić,
Trzeba chłopem być.
Bóg ci zesłał mnie
Byś miał kogoś w noc i dzień,
Bóg ci zesłał mnie
Ty się z tego tylko ciesz.
Z woli nieba jestem tu,
Z woli nieba jestem tu
Więc się do mnie módl.
Diabeł i anioł e D e D e
Idzie diabeł ścieżką krzywą pełen myśli złych
e D e D e
Nie pożyczył mu na piwo, nie pożyczył nikt
G D e D e
Słońce praży go od rana, wiatr upalny dmucha
e D e D e
Diabeł się z pragnienia słania w ten piekielny upał
Idzie anioł wśród zieleni, dobrze mu się wiedzie
Pełno forsy ma w kieszeni i przyjaciół wszędzie
Nagle przystanęli obaj na drodze pod śliwką
Zobaczyli że im browar wyszedł na przeciwko
Nie ma szczęścia na tym świecie ni sprawiedliwości
Anioł pije piwo trzecie, diabeł mu zazdrości
Postaw kufla - mówi diabeł - Bóg ci wynagrodzi
My artyści w taki upał żyć musimy w zgodzie
Na to anioł zatrzepotał skrzydeł pióropuszem
I powiada - dam ci dychę w zamian za twą duszę
Musiał diabeł duszę wściekłą aniołowi sprzedać
I stworzyli sobie piekło z odrobiną nieba
Donna (piosenka ogniskowa)
Na stole szklanka
Na piwku pianka
A ja wciąż szukam
Swego kochanka
Tuż pod balkonem
U pięknej Donny
Na mandolinie
Grał rycerz konny
A piękna Donna
Wielce wzruszona
Spadła z balkona
Prosto w ramiona
A rycerz konny
Nie złapał Donny
Bo waga Donny
Miała trzy tony
Dżdżownica(piosenka ogniskowa)
Już za chwileczkę, już za momencik / C G /
Piątek z Pankracym zacznie się kręcić. / C F G
/
Kręcić się będzie Pankracy z Panem, / C G /
Czy wszystkie buzie już roześmiane? / C F G /
Ref.: Nie, nie umieraj /x 3/Dżdżownico!
Murzynek Bambo w Afryce mieszka
Czarną ma skórę ten nasz koleżka.
Uczy się pilnie przez całe ranki
Ze swej murzyńskiej pierwszej czytanki.
W Pacanowie kozy kują,
Więc Koziołek mądra głowa
Błąka się po całym świecie,
Aby dojść do Pacanowa.
Na straganie w dzień targowy
Takie słyszy się rozmowy:
"Może Pan się o mnie oprze,
Pan tak więdnie, panie Koprze".
Dym z jałowca łzy wyciska,
Noc się coraz wyżej wznosi.
Strumień srebrną falą błyska,
Czyjś głos w leśnej ciszy prosi.
Stoi na stacji lokomotywa,
Ciężka, ogromna i pot z niej spływa.
Stoi i sapie, dyszy i dmucha,
Żar z rozgrzanego jej brzucha bucha.
Leci bocian ponad lasem
Wymachuje swym... ogonem
Wymachuje swym ogonem
Pozdrawiając przy tym żonę
Tam na wierzy widać trupa
Z okna mu wystaje... głowa
Z okna mu wystaje głowa
A dokładnie jej połowa
Gdzieś w Wenecji na gondoli
Młoda para się... kołysze
Młoda para się kołysze
Zakłócając przy tym ciszę
Na polanę wpadli zbóje
Po kolana mieli... miecze
Po kolana mieli miecze
Bo to było średniowiecze
Przed bocianem leci mucha
Zaraz bocian ją wy... przedzi
Zaraz bocian ja wyprzedzi
Bo zlecieli się sąsiedzi
Na kamieniu leży glizda
Mówi, że ja boli... głowa
Mówi, że ją boli głowa
Bo to strefa atomowa
Koloniści idą w grupie
Wychowawców mają... w domu
Wychowawców mają w domu
Niepotrzebni są nikomu
Maryś, Maryś, moja Maryś
Maryś nie zamiataj izby
Bo po izbie lata mucha
Ona wpadnie ci do ucha
Gdybym miał
gitarę(piosenka BIESIADNA)
Gdybym miał gitarę e
To bym na niej grał E a
Opowiedziałbym o tej miłości d a
Którą przeżyłem sam E a
A wszystko te czarne oczy a
Gdybym ja je miał E a
Za te czarne cudne oczęta d a
Serce, duszę bym dał E d
A wszystko te czarne oczy...
Fajki ja nie palę
Wódki nie piję
Ale z żalu wielkiego
Ledwo co żyję.
A wszystko te czarne oczy...
Ludzie mówią głupi
Po co ty ją brał
Po coś to dziewczę czarne, figlarne
Mocno pokochał?
A wszystko te czarne oczy...
Lubię mówić z tobą -
AKURAT
Kiedy z serca płyną słowa | cis E
Uderzają z wielką mocą | H cis
Krążą blisko wśród nas ot tak
Dając chętnym szczere złoto
I dlatego lubię mówić z Tobą
I dlatego lubię mówić z Tobą
Każdy myśli to co myśli
Myśli sobie moja głowa
Może w końcu mi się uda
Wypowiedzieć proste słowa
I dlatego lubię mówić z Tobą
I dlatego lubię mówić z Tobą
My cyganie (piosenka BIESIDNA)
My, Cyganie, co pędzimy z wiatrem, C G
My, Cyganie, znamy cały świat, a e
My, Cyganie, wszystkim gramy a e
A śpiewamy sobie tak H7 e E
Ore, ore, szabadabada amore C G
Hej, amore szabadabada, a e
O muriaty, o szagriaty a e
Hajda trojka na mienia H7 e (E)
Kiedy tańczę - niebo tańczy ze mną,
Kiedy gwiżdżę - gwiżdże ze mną wiatr,
Zamknę oczy - liście więdną,
Kiedy milknę - milczy świat.
Gdy śpiewamy - słucha cała ziemia,
Gdy śpiewamy - słucha cały świat,
Niechaj każdy z nami śpiewa,
Niech rozbrzmiewa piosnka ta:
Będzie prościej, będzie jaśniej,
Całą radość damy wam,
Będzie prościej, będzie jaśniej
Gdy zaśpiewa każdy z was:
Płonie ognisko
i szumią knieje
Płonie ognisko i szumią knieje d A7 d
Drużynowy jest wśród nas g A7 d
Opowiada starodawne dzieje
Bohaterski wskrzesza czas
O rycerstwie spod kresowych stanic F C
O obrońcach naszych polskich granic A7 d
A ponad nami wiatr szumny wieje d A7 d
I dębowy huczy las A7 d
Już do odwrotu głos trąbki wzywa
Alarmując ze wszech stron
Staje wiara w ordynku szczęśliwa
Serca biją w zgodny ton
Każda twarz się uniesieniem płoni
Każdy laskę krzepko dzierży w dłoni
A z młodzieńczej się piersi wyrywa
Pieśń potężna, pieśń jak dzwon
Zgasło ognisko i szumią drzewa
Spojrzyj weń ostatni raz
Niech ci w duszy radośnie zaśpiewa
Że na zawsze łączą nas
Wspólne troski i radości życia
Serc harcerskich zjednoczone bicia
I ta przyjaźń najszczersza prawdziwa
Co na zawsze łączy nas.
Ogniska już dogasa
blask (piosenka ogniskowa)
Ogniska już dogasa blask, D A
Braterski splećmy krąg. D G
W wieczornej ciszy w świetle gwiazd, D A
Ostatni uścisk rąk GAD
Kto raz przyjaźni poznał moc,
Nie bedzie trwonił słów.
Przy innym ogniu w inną noc,
Do zobaczenia znów
Nie zgaśnie tej przyjaźni żar,
co połączyła nas.
Nie pozwolimy by ją starł,
Nieublagalny czas.
Za nami jasny przeżyć moc,
I moc młodzieńczych snów,
Przy innym ogniu w inną no,
Do zobaczenia znów.
Stokrotka (piosenka ogniskowa)
1. Gdzie strumyk płynie z wolna, rozsiewa zioła maj,
Stokrotka rosła polna, a nad nią szumiał gaj.
W tym gaju tak ponuro, że aż przeraża mnie,
Ptaszęta za wysoko, a mnie samotnej źle.
R.: A na polanie, na polanie, Stokrotka, stokrotka, stokrotka, aa,
A na polanie, na polanie, Stokrotka, stokrotka, stokrotka, aa aaa.
2. Wtem harcerz idzie z wolna: "Stokrotko, witam cię,
Twój urok mnie zachwyca, czy chcesz być mą, czy nie?"
A ona się zgodziła i poszli w ciemny las,
A harcerz taki gapa, że aż w pokrzywy wlazł (po pas, po pas).
R.: A na polanie, na polanie, Stokrotka, stokrotka, stokrotka, aa,
A na polanie, na polanie, Stokrotka, stokrotka, stokrotka, aa aaa.
3. A ona, ona, ona, cóż biedna robić ma, nad gapą pochylona
I śmieje się: "Hahahahahaha"!
R.: A na polanie...
Teksański (piosenka ogniskowa)
1.Herbata stygnie zapada zmrok DGA
A pod piórem ciągle nic ADGA
Obowiązek, obowiązkiem jest DGA
Piosenka musi posiadać tekst ADGA
Gdyby chociaż mucha zjawiła się DGADGA
Mogłabym ją zabić, a później to opisać DGADGA
Ref:W moich słowach słoma czai się GAD
nie znaczą nic GAD
Jeśli szukasz sensu prawdy w nich GAD
Zawiedziesz się GAD
2.A może zmienić zasady gry
Chcesz usłyszeć słowa
To sam je sobie wymyśl
Nabji diabła w chmure śmierci weź
Pomoże ci
Wnet twe myśli w słowa zmienią się
Wyśpiewasz je sam
Whisky (piosenka ogniskowa)
Mówią o mnie w mieście - co z niego za typ
Wciąż chodzi pijany, pewno nie wie co to wstyd
Brudny, niedomytek - w stajnie ciągle śpi
Czego czukasz w naszym mieści
Idź do diabła - mówią ludzie pełni cnót
Ludzie pełni cnót
Chciałem kiedyś zmądrzeć, po ich stronie być
Spać w czystej pościeli, świeże mleko pić
Naprwdę chciałem zmądrzeć i po ich stronie być
Pomyślałem więc o żonie aby stać się jednym z nich
Stać się jednym z nich
Miałem na oku hacjendę - wspaniałą mówię wam
Lecz nie chciałe tam zamieszkać, żadna z pięknych dam
Wszystkie śmiały się wołając, wołając za mną wciąż
Bardzo ładny frak masz Billy, ale kiepski byłby z ciebie mąż
Kiepski byłby mąż
Whisky - moja żono - jednak tyś najlepszą z dam
Już mnie nie opuścisz nie nie będę sam
Mówią - chisky to nie wszystko, można bez niej żyć
Lecz nie wiedzą o tym, że - że najgorzej to
To samotnym być, to samotnym być - nie
Nie chcę już samotnym być - nie...
Zabierz nas na
ląd(SZANTA)
1Gdy rzuciłem swój wór na zmarznięty
dek, a d
Był styczniowy, mroźny dzień. e a
W wachcie było nas trzech: ja, Tom i Jack-
a d
Dwóch do lin, jeden na ster. e a
Dmuchneło z North-East na
George'sBank a d
I czas zaczął szybciej biec. e a
Motor warknął raz, potem całkiem
zgasł... a d
I wtedy zaczęło się. e a
Ref. Zabierz nas na ląd, a F
Pomóż znaleźć cichy port. e a
Tak daleko jest dom, a
Wręgi łamie sztorm. F
Zabierz nas na ląd. e a
2.Jack klął jak szewc, cisnął korbą i rzekł:
"Co do diabła z tą maszyną?
Ile zdrowia przez Ciebie straciłem, nikt
nie wie.
Doprowadzisz nas do ruiny."
Coraz mocniej dmucha, łódź steru nie
słucha.
"Hej spróbujmy jeszcze raz!"
A dryf zwiększał się i wiedziałem, że
Obraca nas burtą do fal.
3.Tom chwycił za topór, ciął fały i szoty,
A gdy nagle trafił w reling,
Splunął w morze i zbladł, twarz miał
bledszą niż grad,
Co pokład już zaścielił.
Jeszcze raz resztką sił, do wiatru na parę
chwil,
Tak niewiele brakowało.
I pamiętam że chciałem modlić się...
O więcej wody przed tą czarną skałą.
4.Jack z wiatrem i prądem sztormować
chciał
W szalejącej otchłani.
Łódź leżała na burcie, fala zakryła nas
I czułem że koniec z nami.
Przez kilka chwil widziałem zgniły kil
I zwoje lin w spienionej wodzie.
Nie mogłem zrobić nic i w głowie tam
myśl:
"Obym się nigdy nie urodził"
Dzieci – Elektryczne gitary
Dzieci wesoło wybiegły ze szkoły
zapaliły papierosy, wyciągnęły flaszki
chodnik zapluły, ludzi przepędziły
siedzą na ławeczkach i ryczą do siebie
wszyscy mamy źle w głowach, że żyjemy
hej hej la lalala hej hejhejhej
wszyscy mamy źle w głowach, że żyjemy
hej hej la lalala hej hejhej
tony papieru, tomy analiz
genialne myśli, tłumy na sali
godziny modlitw, lata nauki
przysięgi, plany, podpisy, druki
wszyscy mamy źle w głowach, że żyjemy
hej hej la lalala hej hejhej
wszyscy mamy źle w głowach, że żyjemy
hej hej la lalala hej hejhej
wzorce przykłady, szlachetne zabiegi
łańcuchy dłoni, zwarte szeregi
warstwy tradycji, wieki kultury
tydzień dobroci, ręce do góry
wszyscy mamy źle w głowach, że żyjemy
hej hej la lalala hej hejhej
wszyscy mamy źle w głowach, że żyjemy
hej hej la lalala hej hejhej
dzieci wesoło wybiegły ze szkoły
zapaliły papierosy, wyciągnęły flaszki
chodnik zapluły, ludzi przepędziły
siedzą na ławeczkach i ryczą do siebie
Nie płacz Ewka -
C a
Nie płacz Ewka, bo tu miejsca
brakG
Na twe babskie łzy
Po ulicy miłość hula wiatr
Wśród rozbitych szyb
Patrz poeci śliczny prawdy
sens
Roztrwonili w grach
W półlitrówkach pustych
S.O.S.
Wysyłają w świat
d F
Żegnam was już wiem
C G a
Nie załatwię wszystkich pilnych
spraw
d F
Idę sam, właśnie tam
C
Gdzie czekają mnie
Tam przyjaciół kilku mam, od
lat
Dla nich zawsze śpiewam, dla
nich gram
Jeszcze raz, żegnam was
Nie spotkamy się
Proza życia to przyjaźni kat
Pęka cienka nić
Telewizor, meble, mały fiat
Oto marzeń szczyt
Hej prorocy moi z
gniewnych lat
Obrastacie w tłuszcz
Już was w swoje szpony porwał
szmal
Zdrada płynie z ust
Ref: Żegnam was ...
Zabiorę Cię właśnie
tam - KANCELARIA
C G a F
Zabiorę Cię właśnie tam gdzie jutra słodki smak
C G a F
Zabiorę Cię właśnie tam gdzie słońce dla nas wschodzi
C G a F
Zabiorę Cię właśnie tam gdzie wolniej płynie czas
C G a F
Zabiorę Cię właśnie tam gdzie szczęściu nic nie grozi
F C G a
Dość mam już pustych dni i świąt których nie było
F C G
Między nami jest coś, nie zaprzeczaj mi
F C G a
Tyle mogę Ci dać, solą życia jest miłość
F C G
Boisz się wielkich słów, to nie wstyd
Zabiorę Cię właśnie tam gdzie jutra słodki smak
Zabiorę Cię właśnie tam gdzie słońce dla nas wschodzi
Zabiorę Cię właśnie tam gdzie wolniej płynie czas
Zabiorę Cię właśnie tam gdzie szczęsciu nic nie grozi
Czekam na jeden gest, wiara jest moją siłą
Jestem pewien, że wciąż potrzebujesz mnie
Dzień przemija za dniem, znów nam siebie ubyło
Życie zbyt krótko trwa więc zdecyduj się
Dość mam już pustych dni i świąt których nie było
Między nami jest coś, nie zaprzeczaj mi
Tyle mogę Ci dać, solą życia jest miłość
Boisz się wielkich słów, to nie wstyd
Zabiorę Cię właśnie tam gdzie jutra słodki smak
Zabiorę Cię właśnie tam gdzie słońce dla nas wschodzi
Zabiorę Cię właśnie tam gdzie wolniej płynie czas
Zabiorę Cię właśnie tam gdzie szczęsciu nic nie grozi
Kołysanka dla
Nieznajomej- Perfect
Gdy nie bawi cię już | C a
Świat zabawek mechanicznych | F
Kiedy dręczy cię ból | C a
Nie fizyczny | F
Zamiast słuchać bzdur |C
Głupich telefonicznych wróżek zza siedmiu
mórz| aeFCF
Spytaj siebie czego pragniesz | G a
Dlaczego kłamiesz że miałaś wszystko | FG
Gdy udając że śpisz
W głowie tropisz bajki z gazet
Kiedy nie chcesz już śnić
Cudzych marzeń
Boso do mnie przyjdź
I od progu bezwstydnie powiedz mi czego
chcesz
Słuchaj jak dwa serca biją
Co ludzie myślą - to nieistotne
Ref:
C G7 a7 G C Kochaj mnie
Kochaj mnie C G7 a7
Kochaj mnie nieprzytomnie e
Jak zapalniczka płomień F G
Jak sucha studnia wodę F G a F
Kochaj mnie namiętnie tak G C
Jakby świat się skończyć miał
C Swoje miejsce znajdź
a e F C F
I nie pytaj czy taki układ ma jakiś sens
G a
Słuchaj co twe ciało mówi F G
W miłosnej studni już nie utoniesz
Ref:
C G7 a7 G C Kochaj mnie
Kochaj mnie C G7 a7
Kochaj mnie nieprzytomnie e
Jak zapalniczka płomień F G
Jak słucha studnia wodę
Kochaj mnie
Kochaj mnie
Kochaj mnie nieprzytomnie
e F
Jak księżyc w oknie śmiej się i płacz
G a F
Na linie nad przepaścią tańcz
G a
Aż w jedną krótką chwilę
F G
Pojmiesz po co żyjesz
Zawsze tam gdzie ty-
Lady Pank
Zamienie każdy oddech w niespokojny wiatr C a G G
By zabrał mnie z powrotem tam gdzie masz swój świat
Poskładam wszystkie szepty w jeden ciepły krzyk
żebyznalazłsięaż tam gdzie pochowałaś sny
Ref.
Już teraz wiem ze dni są tylko po to F G
By do Ciebie wracaćkażdanocązłota C a
Nie znam słów co maja jakiświększy sens
Jeśli jedno tylko, jedno tylko wiem
Być tam zawsze tam gdzie Ty
Nie pytaj mnie o jutro to za tysiąc lat
Płyniemybiałałódka w niezbadany czas
Poskładam nasze szepty w jeden ciepły krzyk
By nie uciekły nam by wysuszyłyłzy
Ref.
Już teraz...
Budzićsię i chodzićspać we własnym niebie C a
Być tam zawsze tam gdzie ty F G
Żegnaćsię co świt i wracać znów do Ciebie
Być tam zawsze tam gdzie ty
Budzićsię i chodzićspać we własnym niebie C a
Być tam zawsze tam gdzie ty. Yeeee. F G C
Wehikuł czasu– Dżem Pamiętam dobrze ideał swój /A E /fis D
Marzeniami żyłem jak król /A E /fis D
Siódma rano, to dla mnie noc /A E /fis D
Pracować nie chciałem, włóczyłem się /A E /fis D
Za to do puszki zamykano mnie /A E /fis D
Za to zwykle zamykano mnie /A E /fis D
Po knajpach grywałem za piwo i chleb /A E /fis D
Na życiu bluesa tak mijał mi dzień /A E /fis D
Ref: Tylko nocą do klubu pójść /E fis /D A
Jam session do rana, tam królował blues /E fis /D A
To już minęło, ten klimat, ten luz /E fis /D A
Wspaniali ludzie nie powrócą /D
Nie powrócą już /D
Lecz we mnie zostało coś z tamtych lat
Mój mały intymny muzyczny świat
Gdy tak wspominam ten miniony czas
Wiem jedno, że to nie poszło w las
Dużo bym dał, by przeżyć to znów
Wehikuł czasu to byłby cud
Mam jeszcze wiarę, odmieni się los
Znów kwiatek do lufy wetknie mi ktoś
Ref: Tylko nocą ...
Chodź pomaluj mój
świat - DWA PLUS JEDEN
Piszesz mi w liście, że kiedy pada a d
Kiedy nasturcje na deszczu mokną, G a
Siadasz przy stole, wyjmujesz farby C G
I kolorowe otwierasz okno. d E a
Trawy i drzewa są takie szare,
Barwę popiołu przybrały nieba
W ciszy tak smutno szepce zegarek
O czasie co mi go nie potrzeba.
Więc chodź pomaluj mój świat C d
Na żółto i na niebiesko. F C
Niech na niebie stanie tęcza malowana Twoją kredką. C d F (G)
Więc chodź pomaluj mi życie
Niech świat mój się zarumieni,
Niech mi zalśni w pełnym słońcu
Kolorami całej Ziemi.
Za siódmą górą, za siódmą rzeką
Twoje sny zamieniasz na pejzaże,
Niebem się wlecze wyblakłe słońce
Oświetla ludziom wyblakłe twarze.
Więc chodź pomaluj mój świat
Na żółto i na niebiesko.
Niech na niebie stanie tęcza
Malowana Twoją kredką.
Więc chodź pomaluj mi życie
Niech świat mój się zarumieni,
Niech mi zalśni w pełnym słońcu
Kolorami całej Ziemi.
Jedyne co mam– CZERWONY Tulipam
Jedyne co mam to złudzenia, a e a h (fis) h
Że mogę mieć tylko pragnienia. a e a h (fis) h
Jedyne co mam, to złudzenia, G e a A fis h
Że mogę je mieć. G a A h
Miałam siebie na własność, a e a h (fis) h
Ktoś zabrał mi prywatność. a e a h (fis) h
Co mam zrobić bez siebie, jak żyć d F a e G h
Bez siebie, jak żyć. F E a D Fis h
Miałam słowa własne, a e a h (fis) h
Ktoś stwierdził, że zbyt ciasne. a e a h (fis) h
Co mam zrobić bez słów, jak żyć d F a e G h
Bez słów, jak żyć. F E a D Fis h
Jedyne co mam...
Miałam serce dla wszystkich, a e a h (fis) h
Ktoś klucz do niego wymyślił. a e a h (fis) h
Co mam zrobić bez serca, jak żyć d F a e G h
Bez serca, jak żyć. F E a D Fis h
Miałam myśli spokojne, a e a h (fis) h
Lecz ktoś wywołał w nich wojnę. a e a h (fis) h
Co mam zrobić teraz, jak żyć. d F a e G h
Jak teraz żyć. F E a D Fis h
Jedyne co mam... a
Marchewkowe pole- LADY PANK
Marchewkowe pole rośnie wokół mnie D A F G D
W marchewkowym polu jak warzywo tkwię
Głową na dół zakopany niczym struś
Chcesz mnie spotkać głowę obok w ziemię włóż
Ref.: Wszystko się może zdarzyć D A G F G
Wszystko się może zdarzyć
Marchewkowe po ogrodzie miewam sny
W marchewkowym stanie jest najlepiej mi
Rosnę sobie dołem głowa górą nać
Kto mi powie co się jeszcze może stać
Ref.: Wszystko się może zdarzyć /
Wszystko się może zdarzyć / x2
A fewdays- Ryczące Dwudziestki
1. O Panie, czemu w ziemi
tkwię
Hej raz, hej raz!
I macham szuflą cały dzień?
Hej, na morze czas!
Ref.: Mogę kopać tu dalej,
Fewdays, fewdays,
Mogę kopać przez dni parę,
Ale wracać chcę.
2. Tam każdy takie bajdy plótł,
Nie raz, nie raz,
Przekroczysz Jukon, złota w
bród,
Hej, na morze czas.
3. Wykopię jeszcze parę dziur,
Hej raz, hej raz,
Wtoczę płonnej skały wór,
Hej, na morze czas.
4. Za żonę tu łopatę mam,
Już dość, już dość,
A zysk, że jej używam sam,
Hej, na morze czas.
5. O Panie, nie jest to Twój raj,
O nie, o nie.
Nadzieję innym głupcom daj,
Ja na morze chcę.
Ref.: Chociaż już mi wystarczy,
Fewdays, fewdays,
Dam Ci jeszcze jedną szansę,
Potem wrócić chcę.
Mogę kochać się dalej,
Fewdays, fewdays,
Mogę kochać przez dni parę,
Ale wracać chcę.
Szkuner I'mAlone-
Baksztagiem pruł nasz "I'm Alone", hen, od Meksyku bram, | e G D
A Jankes, w dziób kopany, po piętach deptał nam. | a7 e
Tysiące beczek rumu od lockerów aż po dno, | e G D
I nawet kabla luzu, choćbyś robił nie wiem co. | a e
Ref.: Sam Neptun śpiewał szanty, po cichu sprzyjał nam, | C G
Więc bił rekordy "I'm Alone", choć groził wciąż Wuj Sam. | a H7
Na jedną kartę wszystko, jak struna każdy bras, | C G H7 e
"Niech diabli porwą Coast Guard" - tak mawiał każdy z nas. | a e
A dawniej szkuner "I'm Alone", hen, po łowiskach gnał,
Lecz w końcu ryb zabrakło i głód w oczy zajrzał nam.
Za burtę poszły sieci, bo tak krzyczał kobiet tłum,
Jankesi mają ginu dość, postawmy więc na rum.
Gdy stawialiśmy żagle, to Coast Guard wpadał w trans,
Ta banda bubków w baliach nie miała żadnych szans.
Pułapkę zastawili gnoje, choć tak dobrze szło,
Posłali dzielny "I'm Alone" z ładunkiem aż na dno.
Niejeden w Nowej Szkocji szkuner taki spotkał los,
A wszystko przez cholerny głód i wiecznie pusty trzos.
Choć jeden z nich - nasz "I'm Alone" - swe miejsce w pieśni ma
I pewnie Neptun lubi go, i w kości na nim gra.
I nawet śpiewa szanty, po cichu sprzyja nam,
Choć leży na dnie "I'm Alone" i śmieje się Wuj Sam.
Na jedną kartę wszystko, jak struna każdy bras,
"Niech diabli porwą Coast Guard" - tak mawiał każdy z nas.
A ci co pokład "I'm Alone" kochali jak swój dom,
Nie dla nich blaski sławy i nie dla nich w niebie tron.
Niech mają choć ten cichy klang, ten jeden marny dzwon,
Niech każdy do nich woła: "Hej, smugglers z "I'm Alone"!"
Niech Neptun śpiewa szanty, po cichu sprzyja nam,
Rekordy bije "I'm Alone" i zamknie się Wuj Sam.
Na jedną kartę wszystko, jak struna każdy bras,
"Niech Smuggler pije tylko rum!" - tak mawia każdy z nas.
Emeryt- EKT Gdynia
Leżysz wtulona w pościel, coś cichutko mruczysz przez sen |a G
Łóżko szerokie, ta pościel świeża, za oknem nowy dzień | C E
A jeszcze niedawno koja, w niej pachnący rybą koc
Fale bijące o pokład i bosmana zdarty głos
Ref.: To wszystko było - minęło zostało tylko wspomnienie |a G D a
Już nie poczuję wibracji pokładu gdy kable grają | C G D a
Już tylko dom i ogródek i tak aż do śmierci |C G D a
A przecież stare żaglowce po morzach jeszcze pływają... | C G D a
Nie gniewaj się kochanie, że trudno ze mną żyć
Że zapomniałem kupić mleko i gary zmyć
Lecz jeszcze niedawno okręt mym drugim domem był
Tam nie stało się w kolejkach, tam nie było miejsca dla złych
To wszystko było - minęło zostało tylko wspomnienie
Upłynie sporo czasu nim przyzwyczaję się
Czterdzieści lat na morzu zamknięte w jeden dzień
Skąd lekarz może wiedzieć, że za morzem tęskno mi
Że duszę się na lądzie, że śni mi się pokład pełen ryb
To wszystko było - minęło zostało tylko wspomnienie
Wiem masz do mnie żal - mieliśmy do przyjaciół iść
Spotkałem kolegę z rejsu, on w morze idzie dziś
Siedziałem potem na kei, ze łzami patrzyłem na port
Jeszcze przyjdzie taki dzień kiedy opuszczę go ... a na razie
To wszystko było - minęło zostało tylko wspomnienie
Gruby(PIOSENKA żeglarska) W pewnym porcie, już sam nie wiem gdzie,
Ta historia wydarzyła się.
W nędznym barze, jakiś starzec ścierał kurz...
Nagle cisza zabiła gwar i śmiech,
Kiedy w drzwiach stanęło drabów trzech.
Oniemiałem, bo ich znałem wcześniej już.
Jeden z nich przekrzywiony miał łeb,
Mordę jak z cuchnącą rybą sklep.
Nic dobrego, biło z niego samo zło.
Taki był on, ech, psia jego mać.
Ludzi trącał, ciągle chciał się prać.
Uciekali, bo się bali wszyscy go.
Ref: Hej ty, Gruby! Nalej jeszcze raz!
Biegną dni jak fale, pędzi z wiatrem czas.
Hej ty. gruby! Powiedz, jak to jest.
Że spokojny człowiek jest ścigany jak pies?
Jak pies...!
Stali tak, rozglądali się w krąg,
Z trudem ukrywałem drżenie rąk.
Przeczuwałem, już widziałem własny zgon.
Na nic to, że spuściłem wzrok,
Skierowali jednak do mnie krok.
Zrozumiałem - teraz ja albo on.
Nie zwlekałem, stłukłem kufel o stół,
Szklane zęby wbiłem mu w brzucha dół.
Odstąpili ci, co byli przy nim tuż.
Skręcił się ten portowy gad,
i jak stał, tak z jękiem padł na blat.
Uciekałem, dzień witałem w morzu już.
Pytasz się, co on do mnie miał,
Że mnie tak zawzięcie dopaść chciał?
Z wielkim fartem kiedyś w karty ze mną grał.
Wkurzał mnie jego cygar smród, ograł mnie,
No to łajbę spaliłem mu.
Może o to taki żal do mnie miał?
Teraz znów jego kumpli dwóch,
Chcą mi oddać to, co ja dałem mu.
W niepewności, w nieufności biegną dni.
Chociaż czasem jest gorzej niż źle.
To na ląd nie zejdę już nigdy, o nie!
Podła zemsta wciąż po piętach depcze mi.
Pod kątem ostrym - SDM
Dom mój ostatnio G C
Ledwo stał na nogach D e
Stół nawet przechylał się F C
Kiedy jadłem obiad G D4 D
Podłoga grzbiet prężyła
Klepki aż trzeszczały
Jakoś tak nie mogłem
Złapać równowagi
Przechylił się mrocznie
Mój dom na chwilę
I mieszkałem kątem
Na równi pochyłej
Dobrze że wróciłaś
Kwiaty w wazonie
Znów oswojone
Cicho piją wodę
Bawitko - Andrzej Poniedzielski
Wagą zabraną Temidzie, a G a
Bawimy się w sprawiedliwość. a G a
Na jednej szali zło kładziemy, a G a e
Na drugiej dobro i litość. a G a
Na drugiej dobro i litość. a G a
Wszyscy się cieszą z równowagi,
Gardła zdzierają w wiwatach.
Wszyscy się cieszą z równowagi,
Wskazówkę puszczamy po latach.
Wskazówkę puszczamy po latach.
Ref: Oj, nieładnie, człowieku nieładnie, a G a
Oj nieładnie, człowieku brzydko. a G a e
Ty się całe życie tylko bawisz, a G a
Czasem sobie zmieniasz bawitko. a G a
Czasem sobie zmieniasz bawitko. a G a
Księgami bawimy się w mądrość,
Zabawa to dla upartych.
Z ksiąg budujemy domy i zamki,
Choć przecież księgi też karty.
Choć przecież księgi też karty.
Raz hucza brawa, raz działa.
Znów się gubimy w erratach.
Na ile to mądre, na ile słuszne.
Ktoś nas osądzi po latach.
Ktoś nas osądzi po latach.
Ref: Oj, nieładnie człowieku...
Jest jeszcze jedna zabawa,
Też popularna, choć nie nowa.
Do niej potrzebnych jest dwoje ludzi,
I słowa, i słowa, i słowa.
I słowa, i słowa, i słowa.
Słowami bawimy się w miłość.
Słowa składamy w kwiatach,
Potem przyprószą je liście jesieni,
Odgrzebujemy po latach.
Odgrzebujemy po latach.
Czarny blues o 4tej
nad ranem – SDM
Czwarta nad ranem
Może sen przyjdzie
Może mnie odwiedzisz
Czwarta nad ranem
Może sen przyjdzie
Może mnie odwiedzisz
Czemu cię nie ma na odległość
ręki?
Czemu mówimy do siebie listami?
Gdy ci to śpiewam - u mnie pełnia
lata
Gdy to usłyszysz - będzie środek
zimy
Czemu się budzę o czwartej nad
ranem
I włosy twoje próbuję ugłaskać
Lecz nigdzie nie ma twoich włosów
Jest tylko blada nocna lampka
Łysa śpiewaczka
Śpiewamy bluesa, bo czwarta nad
ranem
Tak cicho, żeby nie zbudzić
sąsiadów
Czajnik z gwizdkiem świruje na
gazie
Myślałby kto, że rodem z
Manhattanu
Czwarta nad ranem...
Herbata czarna myśli rozjaśnia
A list twój sam się czyta
Że można go śpiewać
Za oknem mruczą bluesa
Topole z Krupniczej
I jeszcze strażak wszedł na solo
Ten z Mariackiej Wieży
Jego trąbka jak księżyc
Biegnie nad topolą
Nigdzie się jej nie spieszy
Już piąta
Może sen przyjdzie
Może mnie odwiedzisz
Opadły mgły- SDM
Opadły mgły i miasto ze snu się budzi CF
Górą czmycha już noc CG
Ktoś tam cicho czeka, by ktoś powrócił CF
Do gwiazd jest bliżej niż krok CG
Pies się włóczy pod murami bezdomny CF
Niesie się tęsknota czyjaś na świata cztery strony CGC
A ziemia toczy, toczy swój garb uroczy CFCG
Toczy, toczy się los.
Ty, co płaczesz, a żeby śmiać się mógł się ktoś CF
-Już dość! Już dość! Już dość! CG
Odpędź czarne myśli!
Dość już twoich łez
Niech to wszystko przepadnie we mgle.
Ref.:
Bo nowy dzień wstaje
Bo nowy dzień wstaje
Nowy dzień
Bo wstaje nowy dzień
Z dusznego snu już miasto się wynurza
Słońce wschodzi gdzieś tam
Tramwaj na przystanku zakwitł jak róża
Uchodzą cienie od bram
Ciągną swoje wózki dwukółki mleczarze
Nad dachami snują się sny podlotki pełne marzeń
A ziemia toczy, toczy swój garb uroczy
Toczy, toczy się los
Ty, co płaczesz, a żeby śmiać się mógł się ktoś
-Już dość! Już dość! Już dość!
Odpędź czarne myśli
Porzuć błędny wzrok
Niech to wszystko zabierze już noc
Jak – SDM
Jak po nocnym niebie sunące białe obłoki nad lasem D A G D
Jak na szyi wędrowca apaszka szamotana wiatrem e G D
Jak wyciągnięte tam powyżej gwieździste ramiona wasze
A tu są nasze, a tu są nasze
Jak suchy szloch w tę dżdżystą noc
Jak winny - li - niewinny sumienia wyrzut,
Że się żyje, gdy umarło tylu, tylu, tylu
Jak suchy szloch w tę dżdżystą noc
Jak lizać rany celnie zadane
Jak lepić serce w proch potrzaskane
Jak suchy szloch w tę dżdżystą noc
Pudowy kamień, pudowy kamień
Jak na nim stanę, on na mnie stanie
On na mnie stanie, spod niego wstanę
Jak suchy szloch w tę dżdżystą noc
Jak złota kula nad wodami
Jak świt pod spuchniętymi powiekami
Jak zorze miłe, śliczne polany
Jak słońca pierś, jak garb swój nieść
Jak do was, siostry mgławcowe, ten zawodzący śpiew
Jak biec do końca, potem odpoczniesz, potem odpoczniesz
Cudne manowce, cudne manowca, cudne, cudne manowce
Na, na, na...
Jak biec... 3x
Lili– Enej
Zobaczył ją tak bardzo blisko, h A
Tak naturalnie, przepiękną Lili, D D
I zapamiętał kolor, wszystko, h A
Już zakochany był, tak zakochany
był! D D
Na jego oczach było olśnienie, h A
Kolory, barwy i jej odcienie, D D
I jeszcze ta obietnica dana: h A
Ja namaluję Lili dzień! D D
Szarawy świat odejdzie szybko, h A
Poleci z nieba kolorowy pył. D D
Powoli wiatrem spadał nisko, h A
Zaczarowany był, zaczarowany
był! D D
On zakochany był jej radością, h A
Zauroczony w korowodzie słów! D D
I po za jego świadomością, h A
Odwagę dano mu, żeby do Lili mówił
jedno: D D h
Ja namaluję dzień Twoją ręką G D
Na Ziemi pojawi się cud. Fis h
Dotykiem koloruję na niebiesko, G D
Zamieni się czarne na róż!
/x2 Fis h
Miliardy nowych gwiazd na
niebie, h A
Miliony wierszy, które znała już. D D
Tysiące barw, gdzie ona drzemie h A
I parę złotych róż, i kilka białych
róż! D D
Dostała wszystko za spojrzenie, h A
Za mały dotyk przypadkowy
ruch, D D
To wszystko nie jest
jej marzeniem, h A
I powiedziała mu, żeby do Lili mówił
jedno: D D h
Ja namaluję dzień Twoją ręką G D
Na Ziemi pojawi się cud. Fis h
Dotykiem koloruję na niebiesko, G D
Zamieni się czarne na róż!
/x2. Fis h
A kiedy zajdą te dni h
I jego słodka Lili A
Odjedzie we mgle czarnym koniem -
OLE G
Powie, że to nie grzech! Fis
Jego kolej na gest, h
Bo wie gdzie ona jest, A
I weźmie do rąk G
Morze czarne i ją,
Zaczaruje w tę noc! Fis
Do Lili powie jedno: h
Ja namaluję dzień Twoją ręką G D
Na Ziemi pojawi się cud. Fis h
Dotykiem koloruję na niebiesko, G D
Zamieni się czarne na róż!
/x2 Fis h
Naiwne pytania - Dżem
Kiedy byłem mały
Zawsze chciałem dojść na koniec świata
Kiedy byłem mały
Pytałem, gdzie i czy w ogóle kończy się ten świat
Kiedy byłem mały
W życiu piękne są tylko chwile
W życiu piękne są tylko chwile
Tak, tak
Kiedy byłem mały
Pytałem co to życie, pytałem co to jest życie mamo
Widzisz życie to ja i Ty
Ten ptak to drzewo i kwiat
Odpowiadała mi
W życiu piękne są tylko chwile...
Teraz jestem duży
I wiem, że w życiu piękne są tylko chwile
Dlatego czasem warto żyć
Dlatego czasem warto żyć
W życiu piękne są tylko chwile...
Kiedy, kiedyś byłem mały
Pytałem, gdzie i czy tak. Tak,
Kiedyś byłem taki mały, mały, mały
Czerwony jak cegła - dżem
Nie wiem jak mam to zrobić /E A
Ona zawstydza mnie /E H7
Strach ma tak wielkie oczy /E A
Wokół ciemno jest /E H
Czuje się jak Beniamin /E A
I udaję, że śpię /E H7
Chyba walnę kilka drinków /E fis
Może nakręcą mnie /A E
Nakręcą mnie /A E H7
Nie wiem jak mam to zrobić
By mężczyzną się stać
I nie wypaść ze swej roli
Tego co pierwszy raz
Gładzę czule jej ciało
Skradam się do jej ust
Wiem, że to jeszcze za mało
Aby ciebie mieć
Aby mieć
Czerwony jak cegła /A
Rozgrzany jak piec /A
Muszę mieć /E
Muszę ją mieć /A E
Nie, nie mogę odejść /H7 --> /H C d
Gdy kusi mnie grzech
Muszę mieć /d A
Muszę ją mieć /E
/A E H7
Nie wiem jak to się stało
Ona chyba już śpi
Leżę obok pełen wstydu
Krótki to był zryw
Będzie lepiej, gdy pójdę
Nie chcę patrzeć jej w twarz
Może kiedyś da mi szansę
Spróbować jeszcze raz
Jeszcze jeden, jeden raz
Czerwony jak cegła
Rozgrzany jak piec
Muszę mieć
Muszę ją mieć
Nie, nie mogę tak odejść
Gdy kusi mnie grzech
Muszę mieć
Muszę ją mieć
Autobiografia Miałem dziesięć lat gdy usłyszał o nim świat w mej piwnicy był nasz klub
e G D
Kumpel radio zniósł usłyszałem `Blue Sued Shoes` i nie mogłem w nocy spać
e G D
Wiatr odnowy wiał darowano reszty kar znów się można było śmiać e G D
I kawiarniany gwar jak tornado jazz się wdarł i ja też Chciałem grać e G D
Ojciec, Bóg wie gdzie martenowski stawiał piec mnie paznokieć z palca zszedł
e G D
Z gryfu został wiór grałem milion różnych bzdur i poznałem co to seks e G D
Pocztówkowy szał każdy z nas ich pięćset miał zamiast nowej pary dżins e G D
A w sobotnią noc był Luksemburg, chata, szkło jakże się chciało żyć! e G D
Było nas trzech w każdym z nas inna krew C D
Ale jeden przyświecał na cel G e
Za kilka lat mieć u stóp cały świat wszystkiego w bród a F C
Alpagi łyk i dyskusje po świt C D
Niecierpliwy w nas ciskał się duch G e
Ktoś dostał w nos to popłakał się ktoś coś działo się a F C
Poróżniła nas za jej Poli Raksy twarz każdy by się zabić dał e G D
W pewną letnią noc gdzieś na dach wyniosłem koc i dostałem to, com chciał e
G D
Powiedziała mi że kłopoty mogą być ja jej, że egzamin mam e G D
Odkręciła gaz nie zapukał nikt na czas znów jak pies byłem sam e G D
Stu różnych ról czym ugasić mój ból nauczyło mnie życie jak nikt C D G e
W wyrku na wznak przechlapałem swój czas najlepszy czas a F C
W knajpie dla braw klezmer kazał mi grać takie rzeczy, że jeszcze mi wstyd C D
G e
Pewnego dnia zrozumiałem, że ja nie umiem nic a F C
Słuchaj mnie, tam pokonałem się sam oto wyśnił się Wielki Mój Sen C D G e
Tysięczny tłum spija słowa z mych ust kochają mnie a F C
W hotelu fan mówi: `Na taśmie mam to, jak w gardłach im rodzi się śpiew
' C D G e
Otwieram drzwi i nie mówię już nic do czterech ścian. a F C
Jestem z miasta
Jestem z miasta, to widac a G C G
Jestem z miasta, to slychac a G C G
Jestem z miasta, to widac, slychac i czuc a G C E7 a e
Jeszcze raz:
Ref.:
W cieniu sufitów, w swietle przewodów a e a e
W objeciach biurek, w krokach obchodów a e a e
Rodza sie rzeczy jasne i ciemne G F
Ja nie rozrózniam ich, nie ufam, wiec a e
Ref.:
W rytmie zachodów, w slowach kamieni
W spojrzeniu ptaków, w mowie przestrzeni
Rodzi sie spokój - mówia, po jednym roku
Lecza sie mysli, mnie to nie bierze
Ref.:
W swietle przewodów, w cieniu sufitów a e
W wietrze oddechów, w blocie napisów C e
Rodza sie szajby male i biedne G F
Karmie sie nimi i karmic sie bede a e
Koniec
To już jest koniec, nie ma już nic G D e C
Jesteśmy wolni, możemy iść G D e C
To już jest koniec, możemy iść G D e C
Jesteśmy wolni, bo nie ma już nic G D e C
Robaczek w swej dziurce, jak docent za biurkiem G D
I pszczółka na kwiatkach jak kontrol w tramwajach e C
Tak dłubie i gmera, napisze, wymyśli G D
Obejdzie wokoło, zabrudzi, wyczyści e C
I krzaczek przy drodze i brat przy maszynie G D
Jak noga w skarpecie, sprzedawca w kantynie e C
Kamyczek na polu i strażnik na straży G D
Lodówka wciąż ziębi, kuchenka wciąż parzy e C
Z po co, a po co tak dłubie i dłubie G D
A za co, a za co tak myśli i skubie e C
A tak się przykłada i mówi z ekranu G D
I bredzi latami wieczorem i rano e C
Jak jedwab
Ofiaruję mojej dziewczynie a D
Z kwiatów Holandii utkany C G D
Szlafrok, w którym utonie a D
Całkiem niezły posiłek jaki C G D
Konsumuje lubieżnie co wieczór
W ciepłych dekoracjach pokoju
Przy świecach i przy koniaku
A nad sobą mam jej loki
Tak, tylko ona, jak jedwab a D C G
Ofiaruję mojej dziewczynie
Wszystkie kwiaty Holandii
Jeśli będzie trzeba ukradnę
W nocy przy księżycowej pełni
A potem wycisnę z nich soki
Przyprawię kalifornijskim winem
I zanurzę się z moją dziewczyną
Po kolana, po pas, po szyję
Ref: Lubię jej farbowane rzęsy C D
Piegi i policzki blade e G
Lubię kiedy miękko ląduje C D
Ona zmysłowo na mojej twarzy e G
Tak, tylko ona, jak jedwab
Ofiaruję mojej dziewczynie
Holandii morskie owoce
Wraz z nimi podejrzane przygody
Bez pieniędzy dzikie podróże
Skrawek wszystkich tajemnych
wycieczek
Sam w słowa dobieram doskonale
Resztę stanowi moja dziewczyna
Tylko ona jest jak jedwab
Ref: Lubię jej ...
Tak, tylko ona, jak jedwab
Ofiaruję mojej dziewczynie
Rodzynki, krewetki, mandarynki
Palcami obejmę jej skronie gdy na stole płonie węgierski puchar
Duży, w polewie czekoladowej, w nim orzechy mrożone
Jesienna pogoda a my na przekór tej sytuacji
Idziemy bezwiednie, zjadamy jagody, one narzeczone bitej śmietany
Jak gdyby nigdy nic, ponieważ kiedy spotkają się nasze dłonie
Ja się nie boję, ty się ni boisz, ono się nie boi
Popołudnie próbuje nas gonić, jamy szybciej szczęśliwi w pogoni
Moja dziewczyna, Tak tylko ona jak jedwab jest, nieskażona
Ref: Lubię jej ...
Tak, tylko ona, jak jedwab x4
Włosy
Kiedy jesteś piękny i młody aCGE
Nie, nie, nie, nie zapuszczaj wąsów
ani brody
Tylko noś, noś, noś drugie włosy jak
my aCGEA
Kiedy jesteś stary i brzydki
Nie, nie, nie, nie używaj maszynki,
ani brzytwy
Tylko noś, noś, noś długie włosy jak
my
Bo najlepszy sposób na
dziewczynę aCDE
Zrobić sobie z włosów pelerynę
A więc noś, noś bracie długie włosy
jak my aCDEA
Już cię rodzina z domu wygania
Już cię fryzjer z nożycami gania
A ty noś, noś, noś długie włosy jak
my
Idzie Hippis z długimi włosami aCGE
Skręcił z Kruczej idzie Alejami
A ty noś, noś, noś długie włosy jak
my aCGEA
Idzie żołnierz z długimi włosami
WSW go goni Alejami
A ty noś, noś, noś długie włosy jak
Bo najlepszy sposób na kobietę
Zrobić sobie z włosów bransoletę
A więc noś, noś, noś długie włosy
jak my
Znów cię rodzina z domu wygania
Znów cię fryzjer z nożycami gania
A ty noś, noś, noś długie włosy jak
my
Idzie ojciec niesie nowe szachy
Długie włosy wiszą mu z pod pachy
A ty noś, noś, noś długie włosy jak
my
Idzie ciotka, idzie całkiem bosa
Długie włosy wiszą jej u nosa
A ty noś, noś, noś długie włosy jak
my
Kiedy jesteś piękny i młody
Nie, nie, nie, nie zapuszczaj wąsów
ani brody
Tylko noś, noś bracie długie włosy
jak my
I niech cię rodzina z domu wygania
Niech cię fryzjer z nożycami gania
A ty noś, noś, noś długie włosy jak
my
Człowiek z liściem
na głowie
Intro: | G | F | C F | C | x2
wsiadl do autobusu czlowiek z lisciem na glowie | a | e |
nikt go nie poratuje nikt mu nic nie powie | G | D |
tylko się kazdy gapi tylko sie kazdy gapi i nic | F | G | C F | C |
siedzi w autobusie czlowiek z lisciem na glowie
o lisciu w swych rzadkich wlosach niepredko sie dowie
tylko sie w okno gapi tylko sie w okno gapi i nic
uwazaj to nie chmury to palac kultury | F | G | C F | C |
liscie leca z drzew liscie leca z drzew | G | F | C F | C |
siedzi w autobusie czlowiek z lisciem na glowie
nikt go nie poratuje nikt mu nic nie powie
tylko sie kazdy gapi tylko sie kazdy gapi i nic
wsiadł drugi podobny nad człowiekiem się zlitował
tamten sie pogłaskał w główkę liscia sobie schował
bo ja mówi jestem z lasu bo ja mówi jestem z lasu i już
uwazaj to nie chmury to palac kultury
liscie leca z drzew liscie leca z drzew
Ale to już było
Z wielu pieców jadło się chleb C G C
Bo od lat przyglądam się światu d G
Nieraz rano zabolał łeb C G C
I mówili zmiana klimatu d G
Czasem zdarzył się wielki raut e d
Albo feta proletariatu F G
Czasem podróż najlepszym z aut e d
częściej szare drogi powiatu F G
Ref.
Ale to już było F G
I nie wróci więcej G C
I choc tyle się zdarzyło e
To do przodu wciąż wyrywa głupie serce F C
Ale to już było F G
Znikło gdzieś za nami G C
Choc w papierch lat przybyło e
To naprawdę wciąż jesteśmy tacy sami F C
Na regale kolekcja płyt
I wywiadów pełne gazety
Za oknami kolejny świt
I w sypialni dzieci oddechy
One lecą drogą do gwiazd
Przez niebieski ocean nieba
Ale przecież za jakiś czas
Będą mogły same zaśpiewa
Ref.
Ale to już było...
Makumba
Mój ojciec Makumba być królem wioski. C F G
Ja mieszkać w Afryka, przyjechać do Polski,
żeby studiować w Waszym pięknym kraju.
Skinheadzi jednak mi tu żyć nie dają.
Ja uczyć się ciężko Waszego języka.
I dostać w zęby, gdy iść po ulicach.
Polacy rasiści, każdy to powie.
I nikt tu nie lubić czarny człowiek.
Makumba, makumba. F
Makumba -ska. G
Polska - Afryka, Afryka - Polska. C a
Makumba, makumba F
Makumba -ska. G E G Fis F
Ja chcieć uciekać, szykować do drogi. C F G
Lecz poznać dziewczyna, co ma piękne nogi.
Ja pałać uczuciem i pałać szalenie.
I tak się Makumba zakochać w Helenie.
My szybko wziąść ślub i mieć dużo dzieci.
Rodzice z Afryka posyłać prezenty.
Ja ciągle studiować i uczyć do rana.
Hela się cieszyć z naszego spotkania.
Makumba..
Ja dużo pracować i wiele potrafić.
Polska teściowa się o mnie martwić,
Ona się ciągle modlić do Boga,
" Boże jedyny, Makumbę zachowaj " !
Ja kończyć studia i robić kariera.
My mieć samochód i bulteriera.
Ja mieszkać tu długo i nie wiedzieć czemu,
Nie chcą mnie przyjać do KPN- u.
Makumba...
Co ja robię tu
I co ja robię tu, co Ty tutaj robisz? C e
Dwanaście ciężkich szczerozłotych koron moją głowę zdobi. F C G
Jest tyle różnych dróg, co Ty tutaj robisz?
Kolejny piękny marmurowy pomnik koło domu stoi.
Ref.
Już każdy powiedział to co wiedział, d F G
Trzy razy wysłuchał dobrze mnie. d F G
Wszyscy zgadzają się ze sobą, C e
A będzie nadal tak jak jest. F G
I co ja robię tu, co Ty tutaj robisz?
Są takie rzeczy, że nikt nie zaprzeczy, po co tu się głowić,
Z daleka słychać szum, co Ty tutaj robisz?
Dla wielkich oraz osłów, by się rzucić z mostu no i łowić.
Ref.
Już każdy powiedział to co wiedział...
I co ja robię tu ,co Ty tutaj robisz? D fis
Mieć te przestrzenie na jedno skinienie, wiele wynagrodzi G D A
Nie trzeba tęgich głów, co Ty tutaj robisz?
Takie okazje, bale i lokale są bym się narodził.
Ref.
Już każdy powiedział to co wiedział, e G A
Trzy razy wysłuchał dobrze mnie. e G A
Wszyscy zgadzają się ze sobą, D fis
A będzie nadal tak jak jest. G A
I co ja robię tu, co Ty tutaj robisz? E gis
Dwanaście ciężkich szczerozłotych koron moją głowę zdobi. A E H
Jest tyle różnych dróg, co Ty tutaj robisz?
Kolejny piękny marmurowy pomnik koło domu stoi.
Ref.
Już każdy powiedział to co wiedział, fis A H
Trzy razy wysłuchał dobrze mnie. fis A H
Wszyscy zgadzają się ze sobą, E gis
A będzie nadal tak jak jest. A H
Miłość (Happysad)
Ile jestem Ci winien a d e
Ile policzyłaś mi za swą przyjaźń
Ale kiedy wszystko oddam czy
Będziesz szczęśliwa i wolna czy
Ale zanim pójdę
Ale zanim pójdę
Ale zanim pójdę a
chciałbym powiedzieć Ci że d e
Miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty a d e a
To też nie diabeł rogaty d e
Ani miłość kiedy jedno płacze a d G
A drugie po nim skacze C F
Bo miłość to żaden film w żadnym kinie a d e
Ani róże , ani całusy małe , duże a d e
Ale miłość , kiedy jedno spada w dół a d G
Drugie ciągnie je ku górze C F
Ile jestem Ci winien
Ile policzyłaś mi za swą przyjaźń
Ile były warte nasze słowa
Kiedy próbowaliśmy wszystko od nowa
Ale za nim pójdę chciał by powiedzieć Ci że..