Panaceum - wzorzecpanaceum.lodz.pl/sites/default/files/panaceum/panaceum_10-2015.pdf · Redakcja...

52

Transcript of Panaceum - wzorzecpanaceum.lodz.pl/sites/default/files/panaceum/panaceum_10-2015.pdf · Redakcja...

Od redakcji

Tajemnica wokół… tajemnicy

Nasza okładka

Coraz mniej mamy pediatrów i są coraz starsi – co przedstawia nasza okładka. A ziele konopi w tle? – to pokłosie „afery”, jaka zaistniała w Instytucie Zdrowia Dziecka w Warszawie.

Projekt okładki: Leokadia Bartoszko

Pismo Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi

nr 10 (206) – październik 2015

WydawcaOkręgowa Izba Lekarska w Łodzi93-005 Łódź, ul. Czerwona 3 (wykaz telefonów bezpośrednich – III s. okładki)[email protected]

www.oil.lodz.plKomisja Informacyjno-Wydawnicza ORL VII kadencjiGrzegorz Krzyżanowski (przewodniczący), Paweł Czekalski (wiceprze-wodniczący ds. „Panaceum”), Przemysław Karpiński (wiceprzewodniczący ds. mediów elektronicznych), Bogumiła Kempińska-Mirosławska (wiceprzewodnicząca ds. Sekcji Historyczno-Medycznej).

Kolegium redakcyjne „Panaceum” Paweł Czekalski (przewodniczący), Patrycja Proc (wiceprzewodnicząca), Krystyna Borysewicz-Charzyńska, Stanisław Ciechowicz, Włodzimierz Kardas, Fabian Obzejta i Barbara Szeffer-Marcinkowska oraz Halina Kotus (dyrektor Biura OIL).

Pismo redaguje zespółNina Smoleń (redaktor naczelna),Alina Paradowska (sekretarz redakcji),Ewa Juszyńska-Poradecka (współpraca).

Sekretariat redakcji i biuro reklamytel. 42 683 17 10, faks 42 683 13 78 [email protected], [email protected]ład komputerowy: kierc.net

Druk: SPRINT STUDIO Jarosław Szejner

Numer zamknięto 22 września 2015 r.

Nakład 12 700 egz.

Copyright © OIL Łódź

Dane o piśmie• Okładki i środek w pełnym kolorze.• Liczba edycji – 9 w roku.• Nakład: 12 700 egzemplarzy.• Format: 205 x 285 mm.• Parametry techniczne ogłoszeń ramkowych (wymiar netto): – cała strona – 180 x 260 mm,– 1/2 strony w poziomie – 180 x 128 mm,– 1/2 strony w pionie – 88 x 260 mm,– 1/4 strony – 88 x 128 mm,– 1/8 strony – 88 x 62 mm,– 1/16 strony – 88 x 29 mm,– 1/32 strony – 42 x 29 mm.

Cennik ogłoszeń i reklam oraz warunki ich przyjmowania: www.oil.lodz.pl>Panaceum>ogłoszenia

Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść i formę reklam ani ogłoszeń przedstawionych w piśmie.

Uwaga autorzy tekstów i zdjęć!Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania oraz redagowania nadesłanych tekstów, nie zwraca materiałów niezamówionych. Przesyłane zdjęcia w postaci cyfrowej muszą w formacie JPG zajmować co najmniej 1 MB. Prosimy zwrócić uwagę wysyłając zdjęcia e-mailem, by program pocztowy nie zmniejszał ich rozmiaru.

Wiodącym tematem tego numeru „Panaceum” – co nietrudno odgadnąć, oglądając jego okładkę – jest pediatria. Specjalizacja, która przeżywa obecnie ogromny kryzys i to nie od dzisiaj, i nie tylko w województwie łódzkim. Na braki kadrowo-lokalowe w tym ostatnim, zwłaszcza w terenie, nakłada się jednak dodatkowo reor-ganizacja jednego z dwóch szpitali w Łodzi, jednocześnie placówki naukowo-dydaktycznej łódzkiego Uniwersytetu Medycznego – USK nr 4 im. M. Konopnickiej.

O zmianach wprowadzanych w szpitalu przy ul. Spornej i podjęciu decyzji o włączeniu go do Centralnego Szpitala Klinicznego – Instytutu Stomatologii można przeczytać w dwóch wywiadach. Jeden został przeprowadzony z byłym już dyrekto-rem „Konopnickiej” – prof. dr. hab. n. med. Jerzym Stańczykiem, drugi – z nową p.o. dyrektora tej placówki, a jednocześnie dyrektor CSK-IS – dr n. med. Moniką Domarecką. Uzupełniając temat pediatryczny, dodajmy, że w sprawach opieki nad dziećmi w powia-tach wypowiada się na naszych łamach dr n. med. Waldemar Grabowski, a w kwestiach dotyczących przeprowadzania ekspery-mentalnych terapii u dzieci – w kontekście leczenia ich preparatami z konopi w Centrum Zdrowia Dziecka – prof. dr hab. n. med. Eugeniusz Małafiej.

Ale to niejedyne tematy, który mogą budzić zainteresowanie naszych Czytelników. Inny – tylko ledwie zaznaczony na łamach, ale bardziej bulwersujący – to tajemnica lekarska, a w zasadzie próba zamachu na nią – o czym w relacji z wrześniowego posie-dzenia Delegatury Łódzkiej OIL, gdzie zagadnienie to było poru-szane. Natomiast na stronach Biuletynu ORL można się zapoznać ze wspólnym stanowiskiem Okręgowej Rady Adwokackiej oraz Prezydium Okręgowej Rady Lekarskiej w Katowicach, podjętym w tej niepokojącej kwestii.

Do spraw związanych z tajemnicą zawodową lekarzy i leka-rzy dentystów zapewne powrócimy, tym bardziej że zanim ten numer „Panaceum” dotrze do Państwa rąk, będziecie mogli (jeśli tylko media zechcą się tym zainteresować?) zapoznać się z apelem do ministra zdrowia, jaki przyjęło Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej na swym posiedzeniu 18 września (piątek) w sprawie podjęcia działań legislacyjnych zmierzających do zapewnienia tajemnicy lekarskiej należytej ochrony. Niestety, nie dysponujemy jego tekstem, gdyż okryto go… tajemnicą, do 23 września (czwar-tek), kiedy to ma zostać zaprezentowany na konferencji prasowej w siedzibie NIL pt. „Stop nadużyciom w dostępie do tajemnic Polaków”. Może ten PR-owski zabieg z utajnieniem apelu prawie na tydzień, ma za zadanie przyciągnięcie do siedziby NIL „umiera-jących z ciekawości” przedstawicieli mediów?

I pozwalam sobie zwrócić uwagę naszych Czytelników na jesz-cze jeden tekst. Jest nim informacja o organizowanym staraniem naszej Izby spotkaniu z okazji siedemdziesięciolecia łódzkiej medy-cyny akademickiej, która narodziła się wraz z powołaniem do życia w 1945 r. Wydziału Lekarskiego na Uniwersytecie Łódzkim. Wszystkich serdecznie zapraszam na ten „wspominkowy wieczór” (szczegóły na s. 3) w imieniu organizatorów, a także własnym.

Nina Smoleń[email protected]

Spis treści Spisane na gorąco 3 Niczym króliki z kapelusza… Słowo Prezesa

3 70 lat łódzkiej medycyny akademickiej Zaproszenie

4 Z notatnika rzecznika

Publicystyka, reportaż 5 Łódzka pediatria w kryzysie Dramatyczna sytuacja w szpitalach powiatowych

6 Wielki problem małych pacjentów Rozmowa z prof. dr. hab. n. med. Jerzym Stańczykiem – kierownikiem II Katedry Pediatrii oraz Kliniki Kardiologii i Reumatologii Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi

8 Chcę tworzyć nową jakość Rozmowa z dr n. med. Moniką Domarecką, dyrektor naczelną Centralnego Szpitala Klinicznego Instytutu Stomatologii łódzkiego Uniwersytetu Medycznego

10 Dziecko to nie „mniejsza wersja dorosłego” Bioetyka – szansa na wyrównanie bezpieczeństwa terapii małoletnich

11 Wyjście z malin Prowokacje

12 Jak działają izby u sąsiadów? ZEVA 2015

13 Nierówności w zdrowiu w pigułce Czy „po równo” zawsze znaczy sprawiedliwie?

14 Rozważania wokół prawa Moim zdaniem

Z życia środowiska 14 Szpital w Wieluniu – wojewódzkim? 15 Doktoraty i habilitacje 16 Łódzki UM-ed na AMEE 2015

Izbowe aktualności 17 Zamach na tajemnicę lekarską? Z posiedzenia Delegatury Łódzkiej

18 Odeszła, ale będziemy współpracować 18 Nowinki żywieniowe u seniorów Wrześniowe spotkanie KLS

Bliżej prawa 19 Medycyna… sportowa Z lekarskiej wokandy

20 Jeszcze o receptach Oddział łódzki NFZ przypomina

20 Prawniczy Newsletter Medyczny 21 Dokumentacja medyczna Nowości prawne

21 Szczepienia – w uzgodnieniach 22 E-zwolnienia lekarskie od 1 stycznia 2016 r.

Z historii medycyny 23 Stanisław Flis Portrety niepospolitych medyków

24 Gdy słodkie życie zamienia się w koszmar… Czytamy klasyków medycyny polskiej (odcinek 14)

24 Doktor S. Rybicki – założyciel skierniewickiego szpitala

Nasze sprawy 25 Problemy „odkurzone”, ale jakby ponadczasowe 26 Głos: sumienie Refleksje o sumieniu, zawodzie lekarza i człowieczeństwie…

26 Podziękowania 27 Obraz w estetyce Chagalla Nie jest dobrze na kutnowskiej pediatrii Życie jest loterią.... W ramach polemiki Chochlik namieszał Z listów do redakcji

Sport 29 Sukcesy łodzian pod Giewontem XIII Igrzyska Lekarskie, 9–13 września 2015 r.

30 To już dziesiąty raz Rajd Rowerowy Lekarzy i Lekarzy Dentystów po Puszczy Bolimowskiej

31 Widoczne postępy lekarskich latorośli Piotrków Family Cup 2015

31 Zapowiedzi imprez 32 XI Zlot „DoctoRRiders” Parada ulicą Zamkową, rybka w Sereczynie, bełchatowskie góry i dziury oraz inne atrakcje

Kartki z podróży 34 Rowerem z Łodzi do Berlina Kolarstwo jest piękne!

35 El mundo perdido… Tikal – magiczny świat Majów

Pora relaksu 36 Krzyżówka 36 Medycyna na wesoło

Komisja Kultury serdecznie zaprasza wszystkich do łódzkiego Klubu Lekarza na dwa najbliższe spotkania z kulturą. Będą to:

Ogólnopolska Wystawa Fotograficzna Lekarzy tym razem opatrzona hasłem Wokół nas…Wernisaż wystawy odbędzie się 18 października 2015 r. (niedziela), godz. 17:00.Wystawa potrwa do 23 października br.

Tegorocznej edycji – podobnie jak poprzedniej – towarzyszyć będzie konkurs, w którym prace oceni profesjonalne jury. Termin nadsyłania zdjęć mija 9 września br.

Koncert Zaduszkowy Pro MemoriaSpotkanie odbędzie się 10 listopada (wtorek), początek godz. 18:30.

Pełen refleksji wieczór, poświęcony pamięci naszych Koleżanek i Kolegów, którzy odeszli na wieczny dyżur w okresie ostatniego roku, uświetni występem Tadeusz Woźniak – znany polski kompozytor, wokalista i gitarzysta. Jego nastrojowe przeboje, takie jak „Zegarmistrz światła”, „Smak i zapach pomarańczy”, „Pośrodku świata” – to znakomity podkład muzyczny do zadumy.

     3nr 10 (206) – październik 2015

Spisane na gorąco

Słowo Prezesa

Niczym króliki z kapelusza…

Przez otwarte okna spiżowo-złotych ogro-dów, jesień przyciąga łakome zmysły melodią spacerowych rytmów, którym nikt i nic oprzeć się nie da. Pragnieniem dusz, prowadzone kroki, znów poniosą nas przez gościńce paste-lowych pejzaży w stronę jasnych myśli pozba-wionych dat i kruchych zwiędłości. Niech więc korowody liści dryfujących na wietrze raz jeszcze zachwycą wdziękiem, gracją i lekkością uniesień, zamiast…

Olśnienia jesiennych barw w potoku spraw codzienności potrzebne są każdemu, by oddzielić prawdę od fałszu i nie ulec emo-cjom kampanijnego czasu. W miejsce rze-czowych debat nad stanem rodzimej ochrony zdrowia, kolejny raz przychodzi nam doświad-czać politycznego teatru, przypominającego festiwal obietnic, w którym nie ma żadnych granic powściągliwości i odpowiedzialności. Nagle okazuje się, że można szybko wprowa-dzić abonamenty medyczne i ubezpieczenia dodatkowe, a nawet zlikwidować NFZ i ZUS. Niczym króliki z kapelusza pojawiają się cudotwórcze hasła, obliczone na łatwowier-ność społeczeństwa, które poddawane jest nieustannym egzaminom dojrzałości.

W gąszczu propagandowego przekazu, rzadko pojawiają się liczby, które pozwalają zobrazować skalę problemów otaczającej rzeczywistości. Z ostatnio opublikowanych danych dowiedzieliśmy się m.in., że wydatki z kieszeni obywateli na prywatną opiekę zdrowotną w ostatnich pięciu latach wzro-sły o 25 proc. i sięgają w skali kraju blisko 40 mld zł. Poszukiwanie nowych sposobów zwiększenia ilości pieniędzy w systemie, przy obecnej skali niedofinansowania, jest więc koniecznością, od której nie da się uciec, w obliczu wydłużających się kolejek do szpi-tali i poradni. Próby zasilania zdrowotnego budżetu z kar finansowych za receptowe błędy lekarzy, choć w zeszłym roku przyniosły NFZ 3,5 mld zł, budzą zdecydowany sprze-ciw medycznego środowiska, któremu rację w wielu wypadkach przyznały w ostatnim czasie wyroki sądów powszechnych.

Czasami dobrze jest na nasze problemy zawodowe spojrzeć z oddali i przysłu-chać się dyskusji o problemach lekarzy w innych krajach. Taką okazją było dla mnie Sympozjum Izb Lekarskich Europy Środkowej i Wschodniej, zorganizowane w Tiranie, gdzie dane mi było reprezentować polski samorząd

lekarski (o spotkaniu w Tiranie piszemy też na s. 12). Mogłem się tam przekonać, że nega-tywny stosunek rządzących do samorządu lekarskiego nie jest tylko polską przypadło-ścią, ale ma charakter europejskiej epidemii.

Podstawową przyczyną tego stanu rzeczy jest niezależność izb lekarskich, która uwiera każdą z władz państwowych, różniących się tylko metodami, stosowanymi do jej ograni-czenia bądź likwidacji.

Akompaniamentem do tych politycz-nych zakusów są „spontaniczne” publikacje medialne, stawiające w złym świetle przedsta-wicieli naszego zawodu i opatrzone pytaniem o pieczę samorządu nad postawą lekarzy. Na szczęście – w porównaniu do większości krajów reprezentowanych na sympozjum – nie mamy takiego nasilenia emigracji zawodowej, tak drastycznych sankcji za niedopełnienie obowiązku kształcenia ustawicznego czy trud-ności z otwarciem prywatnej praktyki.

Jednym z zagadnień, które z punktu widzenia samorządów lekarskich wymaga pilnych regulacji prawnych są czynności zawodowe podejmowane w ramach telemedy-cyny. Osiągnięcia komunikacji elektronicznej pozwalają wielu pacjentom na korzystanie z aplikacji służących podniesieniu świado-mości w zakresie zdrowego trybu życia, ale też niejednokrotnie stają się swego rodzaju poradnią na odległość. Zamiast bowiem stać w wielodniowych kolejkach, wystarczy „kliknąć doktora X” i siedząc w domu przed komputerem, uzyskać niezbędną ordynację i zalecenia. Kłopot w tym, że sfera tego prze-pływu informacji nie została dotychczas ure-gulowana i dla wielu kłóci się z podstawowymi zasadami wykonywania naszego zawodu.

Oczywiście, od postępu cywilizacyjnego nie uciekniemy, ale pytania o odpowiedzial-ność, tajemnicę zawodową, zabezpieczenie danych muszą znaleźć swoje odpowiedzi. Trzeba też pamiętać, że telemedycyna nigdy nie zastąpi konwencjonalnego leczenia opar-tego na badaniu podmiotowym i fizykalnym, a może w niektórych sytuacjach stanowić tylko jego uzupełnienie. Czas pokaże, czy poza obrazem i dźwiękiem ekran monitora będzie mógł również przekazać… ciepło lekarskiej dłoni?

70 lat łódzkiej medycyny akademickiej

Szanowni Państwo, już za kilka dni – ściśle w niedzielę, 11 paździer-nika br., o godz. 17:00 – spotkamy się w siedzibie naszej Izby, przy ul. Czerwonej 3, aby wspominać, jak to po wojnie powstawała w Łodzi medycyna akademicka i jakie były jej dalsze dzieje. Patronat nad tą wyjątkową dysputą przyjął prezes łódzkiej OIL – dr n. med. Grzegorz Mazur.

Przed rozpoczęciem obrad przewidziany jest półgodzinny występ zespołu muzyczno-wokal-nego kabaretu OIL – BĄK pod kierunkiem kolegi Adama Madeja. Po tym krótkim koncercie słowo wstępne, wprowadzające w temat spotkania, wygłosi dr n. med. Bogumiła Kempińska-Mirosławska, a następnie głos zabiorą szanowni uczestnicy tej debaty i w pięciomi-nutowych wypowiedziach zapocząt-kują ogólną wymianę zdań, a raczej swobodną rozmowę. Organizatorzy mają nadzieję, że takie wspólne wspominanie, może też ubarwione anegdotami, będzie znakomitym przyczynkiem do wzbogacenia żywej historii dziejów łódzkiej medycyny i stomatologii.

Najserdeczniej zapraszamy wszystkich świadków owych czasów, gdy w naszym mieście powoływano do życia szkoły wyższe i tworzono podstawy organizacyjne uczelni medycznej. Pragniemy, aby w tym ważnym spotkaniu wzięli udział także młodzi lekarze, zaintereso-wani historią swojej Alma Mater. Jak już wspomnieliśmy w poprzed-nim komunikacie, spotkanie będzie filmowane, aby uchronić od zapo-mnienia to wszystko, co stanowi dla nas tak cenną pamiątkę oraz ważny dokument.

Jeszcze raz uprzejmie infor-mujemy, że wszelkich informacji dotyczących imprezy chętnie udzieli Iwona Szelewa: osobiście w sekre-tariacie OIL lub telefonicznie pod numerem 42 683 17 01.

W imieniu organizatorów

Barbara Szeffer-Marcinkowska

4      nr 10 (206) – październik 2015

Spisane na gorąco

& Z notatnika rzecznika Matka Polka zaciągnie 100 mln zł      kredytuDo końca września br. Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi ma dostać pierwszą ratę ze 100 mln zł pożyczki z Funduszu Restrukturyzacji Przedsiębiorstw. Szpital przygotowuje biznes plan. Na co chce przeznaczyć pienią-dze? Na spłatę długów i inwestycje. Prof. Maciej Banach, dyrektor szpitala przyznaje, że szybko musi spłacić długi wyma-galne, które wynoszą obecnie 90 mln zł, z czego połowa to zaległości wobec ZUS. Łączne zadłużenie szpitala wynosi prawie 290 mln zł. Pieniądze z pożyczki mają zostać przeznaczone także na inwestycje. Szpital chce stworzyć nowe oddziały: intensywną terapię dla dorosłych i oddział internistyczny dla kobiet. To odpowiedź dyrekcji na rosnącą konkurencję na rynku usług położniczych w regionie. Szpital chce zapewnić kompleksową opiekę nad kobietą. Dyrekcja „Matki Polki” zapowiada także walkę o przejęcie kontroli nad poradniami, które kilka lat temu przekazane zostały spółkom lekarzy pracujących w szpitalu. Szpital chce rywalizować o nie przy naj-bliższym konkursie w NFZ.Źródło: „Dziennik Łódzki”

 NFZ kontroluje i kasujeW pierwszym półroczu tego roku NFZ przeprowadził ponad tysiąc kontroli. Najwięcej dotyczyło lecznictwa szpital-nego, a potem ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. Prawie połowa kontroli była planowa, natomiast reszta wiązała się ze skargami, jakie docierały do Funduszu. Kontrole doraźne miały charakter inter-wencyjny. W związku z wynikami kontroli, NFZ nałożył na podmioty lecznicze kary w wysokości 55 mln zł. Aż 44 mln zł to kary za uchybienia w lecznictwie szpi-talnym. Najczęstsze przyczyny nakładania kar są niezmienne od wielu lat. Należą do nich: rozliczanie w tzw. ruchu między-oddziałowym, a także braki w dokumen-tacji medycznej oraz braki niezbędnego sprzętu i personelu o wymaganych kwali-fikacjach. Bardzo często pacjenci, którzy mogliby leczyć się ambulatoryjnie, trafiają do szpitala. Źródło: NFZ

 Pacjenci będą badani wirtualnieLekarz rodzinny podczas wizyty pacjenta skonsultuje wyniki badań kardiologicznych ze specjalistą od chorób serca. W jaki sposób? Połączy się z nim za pomocą wide-okonferencji. Podczas rozmowy kardiolog będzie mógł zlecić dalsze badania, zaplano-wać przyszłe leczenie albo zmodyfikować obecne. Tak już wkrótce mają wyglądać wizyty pacjentów u lekarzy rodzinnych w niektórych miejscach w Polsce. NFZ

rusza bowiem z pilotażowym programem telemedycznym. Dzięki niemu pacjenci będą mogli odbyć szybkie konsultacje z lekarzem kardiologiem i geriatrą. Jako pierwsi, we wrześniu, w programie mieli wziąć udział mieszkańcy wsi z pięciu pol-skich województw: mazowieckiego, podla-skiego, lubelskiego, śląskiego i opolskiego. Jeśli program się sprawdzi, ma zostać rozciągnięty na pozostałe województwa, w tym łódzkie. Za konsultacje teleme-dyczne zapłaci NFZ. To pomysł nowego ministra zdrowia prof. Mariana Zembali. Minister przekonuje, że telekonsultacje przyniosą pacjentom wiele korzyści: nie będą musieli szukać specjalisty, czekać w kolejkach i płacić za dojazd. – W pierw-szej kolejności usługi telemedyczne mają objąć mieszkańców wsi, którzy mają ogra-niczony dostęp do leczenia specjalistycz-nego – mówi prof. Zembala. Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”

 Dziennikarze zagrali dla Matki Polki30 sierpnia br. o łódzkiej „Matce Polce” usłyszał cały kraj. Na stadionie war-szawskiej Legii rozegrały mecz dwie dziennikarskie drużyny: TVP i TVN. Dochód z imprezy zostanie przekazany na rzecz odbudowy Kliniki Rehabilitacji w Instytucie CZMP, w której dochodzą do zdrowia chore dzieci. To już drugi mecz, który odbył się, żeby pomóc małym pacjen-tom. Organizatorem jest Fundacja TVN „Nie jesteś sam”, która postanowiła pomóc dyrektorowi „Matki Polki” w sfinansowa-niu odbudowy kliniki. Potrzeba 17 mln zł, które Fundacja zbiera od zeszłego roku. Instytut ma 290 mln zł długu, dlatego jego dyrektor – prof. Maciej Banach szuka zewnętrznych sponsorów, którzy pomogą w modernizacji szpitala. Prezes Fundacji „Nie jesteś sam” – Bożenie Walter zapropo-nował, żeby współfinansowała łódzki ośro-dek rehabilitacji, w którym będą leczyły się dzieci z całej Polski, również podopieczni Fundacji. Klinika ma być jednym z naj-nowocześniejszych tego typu oddziałów w kraju. Jej odbudowa już trwa i jest daleko zaawansowana. Ma się zakończyć jesienią tego roku.Źródło: „Gazeta Wyborcza Łódź”

 UMed tworzy szpital na nibyStudenci Uniwersytetu Medycznego w Łodzi będą się uczyli praktyki zawodowej na fantomach. Uczelnia buduje Centrum Symulacji Medycznych. Joanna Orłowska, dyrektor biura rektora UMed tłumaczy, że nowoczesne centrum ma być miejscem, w którym studenci wszystkich kierunków lekarskich mają zdobywać umiejętności praktycznie. Dzięki nowoczesnym tech-nologiom, na symulatorach będą mogli przeprowadzać skomplikowane procedury medyczne oraz zabiegi. W CSM, które w całości będzie zlokalizowane w Centrum Kliniczno-Dydaktycznym, znajdą się różne

oddziały szpitalne, od izby przyjęć i SOR, do sal operacyjnych. Jego budowa będzie kosztować 52 mln zł, część środków ma pochodzić z Unii Europejskiej. Inwestycja planowana jest na dwanaście miesięcy i ma się zakończyć przed rozpoczęciem roku akademickiego 2017/2018 CSM. Źródło: „Gazeta Wyborcza Łódź”

 Wyższe stawki dla rezydentów      chirurgiiChirurgia ma zostać uznana za specjalność deficytową. Takie zmiany zapowiedział minister zdrowia prof. Marian Zembala. Obecnie w kraju pracuje około czterech tysięcy chirurgów. To zdecydowanie za mało, zwłaszcza, że średnia wieku w tej specjalności wynosi około pięćdziesiąt pięć lat. Zdaniem krajowego konsultanta w dziedzinie chirurgii ogólnej, deficyt chi-rurgów stanowi zagrożenie dla bezpieczeń-stwa państwa. Profesor Zembala uważa, że uznanie chirurgii za specjalność deficy-tową, co spowoduje zwiększenie stawek dla rezydentów, ma zachęcić młodych lekarzy do wyboru tej specjalności. Źródło: „Termedia”

 NFZ chce gabinetów      stomatologicznych w szkołachLokalizacja nowego gabinetu stoma-tologicznego na terenie szkoły będzie dodatkowo punktowana w postępowaniu konkursowym prowadzonym przez NFZ. Zarządzenie prezesa Funduszu, które weszło w życie 28 sierpnia br., ma przy-czynić się do zwiększenia dostępności do leczenia ogólnostomatologicznego dla dzieci i młodzieży, a tym samym do prowa-dzenia skutecznej profilaktyki stomatolo-gicznej. Prezes NFZ – Tadeusz Jędrzejczyk podkreśla, że dzieci powinny mieć dostęp do lekarza dentysty na co dzień, a zatem tam, gdzie się uczą. To ma pomóc we wcze-snym wykrywaniu próchnicy, która jest plagą wśród dzieci. Źródło: „Termedia”

 Polacy leczą zaćmę w CzechachNa dyrektywie transgranicznej najbardziej skorzystali pacjenci z chorobami okuli-stycznymi. W ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy na leczenie do Czech wyjechało 2,5 tys. osób. Za leczenie płaci NFZ. Dzięki nowym przepisom można wyje-chać na leczenie w wybranym kraju Unii Europejskiej, a po powrocie przedstawić NFZ rachunek za uzyskane tam świadcze-nie. Fundusz zwraca pieniądze do wysoko-ści stawki, jaka za daną procedurę płacona jest w Polsce. W przypadku leczenia zaćmy w Polsce i Czechach kwoty są podobne – około 2,5 tys. zł. W Czechach jednak nie czeka się na zabieg w kolejkach. Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”

Rzecznik prasowy OIL w Łodzi

Informacje zostały zebrane 10 września 2015 r.

     5nr 10 (206) – październik 2015

Publicystyka, reportaż

Łódzka pediatria w kryzysie

Nie ma kto leczyć małych pacjentów w województwie łódzkim. Najbardziej dramatyczna sytuacja panuje w szpitalach powiatowych – tu dochodzi nawet do zamy-kania oddziałów pediatrycznych.

Od 18 września br. nie przyjmuje pacjentów Oddział Dziecięcy w Radomsku, oficjalnym powodem zawieszenia jego działalności jest remont sal i przegląd sprzętu. Prawdziwy powód jest jednak inny – od pewnego już czasu pracuje tu tylko jeden specjalista chorób dziecięcych na etacie – ordynator, który aktualnie jest na urlopie. Dyrekcja radomszczańskiego szpitala intensywnie, ale bezskutecznie poszukuje pediatry, podobnie jest zresztą w kilku innych placówkach powiatowych. Tak jest np. w Łowiczu, gdzie aktualny ordynator planuje przejście na emeryturę, czy w Kutnie, gdzie stanowisko ordynatora wakuje od wiosny.

Lepiej ze szpitalną opieką ogólnopedia-tryczną jest w większych miastach woje-wództwa, będących siedzibą placówek tzw. marszałkowskich, a także w samej Łodzi, gdzie funkcjonuje Ośrodek Pediatryczny im. J. Korczaka, podległy WSzS im. M. Kopernika, a także dwa szpitale specjalistyczne: Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki oraz PSK im. M. Konopnickiej Uniwersytetu Medycznego. Ten ostatni przeżywa w tej chwili – można rzec – rewo-lucyjne zmiany, gdyż traci samodzielność i zostaje włączony do CSK – Instytutu Stomatologii UM, co może budzi niepokój. O tym, jak przebiega ta reorganizacja, a także o kondycji łódzkiej pediatrii można przeczytać w wywiadach na kolejnych stro-nach „Panaceum”.

W tym miejscu chcielibyśmy natomiast popatrzeć na problemy pediatrii z per-spektywy lekarza z tzw. prowincji, który w jednym szpitalu powiatowym przepraco-wał w zasadzie całe swoje zawodowe życie. Jest nim Waldemar Grabowski, członek Okręgowej Rady Lekarskiej wszystkich siedmiu kadencji samorządu, przez wiele lat wiceprzewodniczący ORL, specjalista pediatrii drugiego stopnia, dr n. med., od ponad trzydziestu lat piastujący w łowickim szpitalu stanowisko ordyna-tora – najpierw oddziału noworodkowego, a od 1987 r. – pediatrycznego. A oto kilka jego refleksji.

W. Grabowski nie ukrywa, że chciałby od nowego roku przejść na zasłużoną eme-ryturę, która przysługuje mu już od pięciu lat. O sytuacji w swoim oddziale mówi

z niepokojem, ponieważ w sumie pracują tu na etatach tylko dwie asystentki, będące już również w wieku emerytalnym oraz jedna młodsza osoba na pół etatu, a średnia wieku tego zespołu sięga prawie sześćdziesięciu lat. Pediatrów etatowych wspierają na dyżurach lekarze kontraktowi, którzy są zatrudnieni na umowach kodeksowych w innych placów-kach, bo praca w takim systemie po prostu się opłaca. Tak dzieje się zresztą również w innych szpitalach. Dlaczego?

Etatowa praca specjalistów pediatrii jest w szpitalach powiatowych bardzo kiepsko opłacana: to około 2700–2800 zł, a jednocześnie bardzo wyczerpująca, gdyż wymagająca nie tylko ogromnej wiedzy i szczególnych umiejętności, jeśli chodzi o postępowanie z chorym małym pacjen-tem, ale również czasochłonna. Stąd wielu lekarzy dziecięcych, a głównie są to kobiety, woli pracować na etacie w podstawowej opiece zdrowotnej, gdzie otrzymuje daleko wyższą stawkę. Przy okazji doktor Grabowski konstatuje, że chociaż rok temu zaistniała możliwość tworzenia wspólnych praktyk internistyczno-pediatrycznych w POZ, to takich powstało bardzo niewiele, z uwagi na istniejącą już konkurencję poradni lekarzy rodzinnych.

Faktycznie pediatrów zaczyna drama-tycznie brakować, a jest to skutkiem polityki zdrowotnej prowadzonej w Polsce na prze-łomie wieków, która zakładała, że będzie się rodzić coraz mniej dzieci, więc nie trzeba kształcić nowych specjalistów w tej dziedzinie. W pediatrii wytworzyła się więc ogromna, w zasadzie dwudziestoletnia luka pokoleniowa i póki co będzie się ona pogłę-biała, bo w ogóle lekarzy w Polsce jest mniej, a ubywa ich z dwóch powodów. Coraz mniej liczne są roczniki absolwentów medycyny, a do tego spora ich grupa wyjeżdża z kraju, czego wcześniej nie było. Inna jest rzecz, że pediatria nie cieszy się specjalnym zain-teresowaniem absolwentów medycyny, gdyż jest specjalnością mało dochodową.

A mówiąc o bardzo niskich stawkach pediatrów w powiatowym szpitalnictwie, to warto zauważyć, że lekarz na rezyden-turze, specjalizujący się w tej dziedzinie, otrzymuje w pierwszych dwóch latach 3600, a później prawie 3900 zł. Jest to stawka podwyższona, bo specjalizacja ta uznana została od dwóch lat za deficytową, a w związku z tym zdecydowanie zwięk-szyła się też liczba miejsc specjalizacyjnych w tej dziedzinie. O ile w latach dziewięć-dziesiątych minionego wieku i przez kolejne lata takich miejsc resort przydzielał dla województwa po kilka lub wcale w jednej sesji, to np. w tegorocznej sesji jesiennej jest ich już dwadzieścia siedem.

Problemem szpitali powiatowych jest również to, że jeśli ktoś nawet uzyskuje etat rezydencki w pediatrii, to bardzo rzadko wykorzystuje go na przysłowiowej prowin-cji. Oddział Pediatryczny w Łowiczu – jak wyjaśnia W. Grabowski – dysponuje dwoma takimi etatami, ale pozostają one niestety nieobsadzone, bo nawet jeśli ktoś się nimi interesuje, to ostatecznie wybiera pracę w większej placówce wojewódzkiej, a naj-lepiej w dużym ośrodku klinicznym, który daje większe szanse rozwoju.

Zdaniem W. Grabowskiego, w pediatrii na szczeblu powiatu daje się zauważyć jeszcze jeden problem, a mianowicie systematyczne zmniejszanie liczby łóżek na oddziałach dziecięcych oraz ich powierzchni. Trwa to od czasu, gdy przewidywano zmniejszanie się przyrostu naturalnego, a obecnie dyrekcje niektórych szpitali powiatowych najchętniej w ogóle pozbyłyby się pediatrii. Po pierwsze dlatego, że NFZ dramatycznie nisko wycenia procedury w tej dziedzinie, po drugie zaś – w pediatrii występuje wyjątkowa sezono-wość. I o ile w sezonie jesienno-zimowym łóżka przeznaczone dla dzieci są maksy-malnie obłożone i niekiedy trzeba odsyłać małych pacjentów do innych, większych placówek, to zwłaszcza latem stoją całkowicie niewykorzystane.

W. Grabowski ze smutkiem konstatuje tę dramatyczną sytuację w polskiej pediatrii i wprawdzie nie są to jego słowa, ale gdyby go zapytać: – Kiedy będzie lepiej?, to pewnie odpowiedziałby: – Lepiej to już było.

Nina Smoleń

6      nr 10 (206) – październik 2015

Publicystyka, reportaż

Wielki problem małych pacjentówZ prof. dr. hab. n. med. Jerzym Stańczykiem – kierowni-kiem II Katedry Pediatrii oraz Kliniki Kardiologii i Reu-matologii Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego w Ło-dzi, byłym dyrektorem Uniwersyteckiego Szpitala Kli-nicznego nr 4 im. M. Konopnickiej w Łodzi, wieloletnim konsultantem ds. pediatrii dla województwa łódzkiego – rozmawia Bogumiła Kempińska-Mirosławska.

B.K.-M.: – Panie Profesorze, minęło dwadzieścia sześć lat od zmiany systemu politycznego w Polsce, szesnaście lat od wielkiej reformy systemu ochrony zdrowia. Jak Pan ocenia obecny system opieki pediatrycznej?

J.S.: – Sytuacja jest dynamiczna. Poprzednio funkcjonujący system opieki nad matką i dzieckiem był bardzo dobry i efektywny, zapewniający opiekę nad populacją wieku dziecięcego w sposób pełny. Były poradnie D i D1, była profilak-tyka, funkcjonowała opieka pediatryczna w szkole: był lekarz, pielęgniarka, gabinet stomatologiczny. W tamtym okresie to był jeden z najlepszych systemów w Europie.

To się zmieniło, bo zmienił się system opieki. I zaczęły się też problemy, wynika-jące z faktu, że w nowym systemie pediatrę wyłączono z opieki podstawowej, a dziećmi zajął się lekarz rodzinny. Pediatrzy, któ-rzy pracowali w poradniach, znaleźli się w trudnej sytuacji. Musieli podjąć decyzję, czy przejść do lecznictwa zamkniętego, czy zostać lekarzami rodzinnymi. Duża część kolegów zdobyła specjalizację lekarza rodzinnego i pracuje w POZ. Obecnie to też się zmieniło. Środowisko pediatryczne uważało, w tym Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego, że pediatra powinien jednak być na pierwszej linii. Była też potrzeba rodziców, by ich dzieckiem zajmował się pediatra. W ostatnim czasie doszło więc do zmian systemowych; obecnie pediatra razem z internistą mogą utworzyć praktykę POZ, co uważam za rzecz bardzo dla dzieci korzystną.

B.K.-M.: – Czy dysponujemy wystarczają liczbą wykwalifikowanych pediatrów, aby uzupełnić nimi POZ, a jed-nocześnie zabezpieczyć leczenie szpitalne?

J.S.: – Nie jest to proste, bo lekarzy pediatrów jest za mało. Pewne ograniczenia w zwiększeniu liczby pediatrów stwarza modułowy system szkolenia. Rozwój

wąskich specjalności, jak neurologia czy kardiologia dziecięca sprawia, że lekarz, który chce specjalizować się w tym kie-runku i pracować z dziećmi, często wybiera moduł specjalistyczny, po którego ukoń-czeniu już nie będzie pediatrą, ale kardiolo-giem czy neurologiem.

Problem braku kadry widoczny jest od wielu lat, próbowałem się z nim zmie-rzyć, będąc wiele lat konsultantem woje-wódzkim ds. pediatrii. Mamy do czynienia z nierównomiernym rozmieszczeniem lekarzy tej specjalności. Pediatrzy szpitalni pracują głównie w dużych miastach: Łódź, Poznań, Warszawa, Katowice czy Kraków, a brakuje ich w placówkach powiatowych, gdzie oddziały nie mają akredytacji i nie mogą przyjąć rezydentów. Co więcej, pomimo że pediatria stała się specjalizacją priorytetową, czyli rezydenci otrzymują wyższe stawki, to chętnych też nie ma na tyle dużo, by wypełnić lukę pokoleniową.

B.K.-M.: – A jak wygląda sytuacja z zapewnieniem ciągłości opieki lekarskiej nad małym pacjentem?

J.S.: – Problemy z tym związane są duże i nie wynikają tylko z braku dostatecznej liczby kadry medycznej. W pediatrii wystę-puje pewna specyfika: w okresach wakacyj-nych obłożenie oddziałów jest stosunkowo niewielkie, ale przychodzi okres jesienno--zimowy i wówczas nie ma gdzie dziecka położyć, bo brakuje łóżek. I to ma swoje konsekwencje. Dyrektor szpitala widząc, że w okresie letnim na oddziale pedia-trycznym jest obłożenie rzędu 20–30 proc., zastanawia się, czy koszty utrzymania oddziału uzasadniają jego istnienie. Ponadto procedury pediatryczne nie są najlepiej wycenione, co dla dyrektora stanowi sygnał, by zmniejszać liczbę łóżek pediatrycznych, a w to miejsce tworzyć zyskowne odziały, np. kardiologię interwencyjną czy okulistykę. To spowodowało, że w Łodzi liczba łóżek pediatrycznych, szczególnie niemowlęcych,

w ciągu ostatnich kilku lat znacząco zmniej-szyła się i czasem trzeba odsyłać dzieci do okolicznych szpitali powiatowych.

W naszym mieście mamy dwa szpitale pediatryczne, które są szpitalami specja-listycznymi, a tzw. ogólnopediatrycznych łóżek praktycznie nie ma. Jak przychodzi okres zwiększonych zachorowań u małych dzieci, np. na zapalenie płuc, to wtedy wstrzymuje się przyjęcia specjalistyczne, aby dla takich chorych zrobić miejsce. Jest to także problem w skali województwa i bywa, że pogotowie nie ma gdzie przewieźć dziecka, bo na oddziałach ogólnopedia-trycznych, zwłaszcza niemowlęcych, brakuje po prostu miejsc. Jeśli chodzi o lecznictwo otwarte, to część pediatrów z dużych ośrod-ków wzmacnia POZ, pracując tam na umowę zlecenie i konsultując małych pacjentów

B.K.-M.: – Czy są podejmowane jakieś działania, które mogłyby tę sytuację poprawić?

J.S.: – Tak, pewne działania są podej-mowane, jak choćby wspomniane już wprowadzenie lekarza pediatry do POZ, czy przywrócenie książeczki zdrowia dziecka, która od stycznia 2016 r. ma być znów doku-mentem obowiązkowym. W nim będzie zapisana cała historia zdrowia dziecka, wszystkie jego problemy medyczne, pobyty szpitalne itd. W przyszłym roku poszerzy się też lista szczepień obowiązkowych o szczepienia przeciw pneumokokom i meningokokom.

Na pewno problemem jest stomatologia dziecięca – to wstyd, że w Polsce kilka-dziesiąt procent dzieci w wieku szkolnym ma próchnicę, bo system opieki stoma-tologicznej jest nieefektywny. To też ma się wkrótce zmienić. Dużym problemem jest profilaktyka. Badania przesiewowe i bilansowe spoczywają obecnie na barkach lekarzy rodzinnych, którym brakuje czasu, aby dokładnie wszystkie zalecenia wypełnić. Kiedyś pediatrzy w poradniach D1 mieli

     7nr 10 (206) – październik 2015

Publicystyka, reportażna to czas i wraz z pielęgniarką szkolną mogli te problemy monitorować i weryfikować. W tej chwili jest też coraz większy problem dzieci z nadwagą i otyłością. Polska wśród krajów europejskich jest w czołówce, jeśli chodzi o dynamikę wzrostu liczby takich dzieci – w ciągu ostatnich dziesięciu lat ta liczba się podwoiła.

B.K.-M.: – Może w tej kwestii sku-teczne okaże się usunięcie ze sklepików szkolnych niezdrowego jedzenia?

J.S.: – Jest to krok w dobrą stronę, ale czy okaże się skuteczny, trudno powiedzieć. Jeżeli dziecko nie kupi takiego jedzenia w sklepiku, to może wyjść i kupić w sklepie obok, bo trudno w sposób administracyjny zmusić kogoś do zmiany nawyków. To jest kwestia przede wszystkim tego, jak się je w rodzinie; jeśli rodzina nie odżywia się zdrowo, to i dziecko będzie tak jadło. Niewątpliwie jest to jednak problem, z któ-rym trzeba walczyć, gdyż jego konsekwen-cją są choroby związane z nadwagą, np. cukrzyca i wczesne postacie miażdżycy.

Problemem jest też niechęć dzieci otyłych do zajęć wychowania fizycznego, bo są oceniane, a nie dają rady wykonać zadanych ćwiczeń. Teraz jest akcja, aby lekarze nie zwalniali dzieci z lekcji WF, ale to nie jest prosta sprawa, bo jeśli są chore, to trzeba znaleźć dla nich zajęcia alterna-tywne, aby nie zniechęcać do aktywności ruchowej. Profilaktyka u dzieci jest szalenie istotna, a przeznacza się na nią stosunkowo niewielkie kwoty z budżetu, w porównaniu do profilaktyki wtórnej u osób dorosłych, np. w kardiologii.

B.K.-M.: – Z tego, co Pan Profesor mówi, można wywnioskować, iż napra-wiając system opieki pediatrycznej, powinniśmy korzystać z naszych wcze-śniejszych doświadczeń, a także innych krajów. A jaką rolę w obecnym systemie mają do odegrania kliniczne szpitale pediatryczne?

J.S.: – Szpital kliniczny pełni podwójną rolę: leczniczą i dydaktyczną – obie są bardzo istotne. Prowadzi leczenie wysokospecjalistyczne dzieci, które trudno jest diagnozować i leczyć w placówkach o niższym poziomie referencyjności, dlatego powinien być wyposażony w najno-wocześniejszą aparaturę i posiadać wysoko wykwalifikowaną kadrę medyczną. A peł-niąc rolę placówki o najwyższej referencyj-ności, zobligowany jest do przyjmowania pacjentów trudnych diagnostycznie ze szpi-tali powiatowych, w mniejszym zaś stopniu tych, którzy mogą być bez problemu tam hospitalizowani, aby nie blokować łóżek specjalistycznych.

Druga rola szpitali klinicznych, to kształcenie kadr medycznych – lekarzy i pielęgniarek, co z kolei wymaga odpo-wiedniej bazy dydaktycznej. Na obu polach

swojej działalności, szpitale te powinny być wspierane poprzez odpowiednią wycenę świadczeń przez NFZ, które to środki stanowią ponad 90 proc. budżetu szpitala, a także odpowiednie finansowanie dydak-tyki, na którą środki pochodzą z minister-stwa. Niestety, w chwili obecnej dla wielu kolegów praca w szpitalu klinicznym nie jest tak atrakcyjna, jak kiedyś, ale mam nadzieję, że to się zmieni…

B.K.-M.: – Wiele szpitali klinicznych jest zadłużonych. Uczelnie medyczne, chcąc zaradzić sytuacji, coraz częściej łączą swoje lecznice, bo choć „małe jest piękne”, to duże – silniejsze. Także UM w Łodzi zdecydował się połączyć szpi-tal przy ul. Spornej z CSK Instytutem Stomatologii, tworząc szpital o trzech zakresach: pediatrycznym, psychiatrycz-nym i stomatologicznym. Dlaczego? Czy to jest dobry pomysł?

J.S.: – W Polsce mamy do czynienia z tendencją do konsolidacji szpitali. Były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz uwa-żał, że w ramach uczelni powinien działać jeden szpital kliniczny. To jest oczywiście sprawa dyskusyjna, bo są plusy i minusy takiego rozwiązania. Plusy, to ułatwienia np. przy ogłaszaniu przetargów, w których będzie można uzyskać niższą cenę, ogra-niczenie zatrudnienia w administracji, łatwiejsza organizacja pracy – choć to zależy od tego, jakie szpitale się łączy. Łatwiej jest, gdy łączy się szpitale o podobnym profilu, których zakresy się uzupełniają. Trudniej, gdy szpitale mają różne struktury i różne zakresy działania. Ważne jest także, jaka jest sytuacja finansowa łączonych szpitali: jeśli dobra, to efekt będzie lepszy niż przy zadłużeniu. W naszym przypadku oba szpitale są na plusie, a nasz szpital pedia-tryczny, jako jedyny w Polsce ze szpitali klinicznych tego typu, nie był zadłużony i mam nadzieję, że po połączeniu jego sytu-acja finansowa będzie jeszcze lepsza. Jak będzie, to zobaczymy po roku czy dwóch, bo to dopiero początek.

B.K.-M.: – Czy połączenie wpłynie na strukturę szpitali?

J.S.: – Trudno mi powiedzieć, jakie będą zmiany. Zapewne będą podejmowane działania reorganizacyjne w administracji, co może poprawić sytuację finansową, ale niektórzy będą musieli zmienić miejsce pracy. Jeśli natomiast chodzi o działalność leczniczą, to nie za bardzo można łączyć obecnie istniejące oddziały – my nie mamy psychiatrii dziecięcej, a na psychiatrii nie ma oddziałów specjalistycznych, jakie są u nas. Nie sądzę też, żeby doszło do zamykania oddziałów pediatrycznych – wszystkie są potrzebne i dobrze funkcjo-nują. Ale to jest już sprawa nowej dyrekcji.

B.K.-M.: – Czy planowane są inne działania, np. przekształcenie połączonych

szpitali w spółkę prawa handlowego, tak jak to dzieje się na Śląsku?

J.S.: – Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie, bo nie są to decyzje, które podejmuje się na poziomie kierownika kli-niki czy katedry, ale organu założycielskiego.

B.K.-M.: – Ale do niedawana był Pan dyrektorem tego szpitala?

J.S.: – Tak, ale szczegółowych planów naszej uczelni nie znam. Oczywiście, jak każdy pomysł, także i ten jest do rozważe-nia, to kwestia wyboru najkorzystniejszej opcji, a są plusy i minusy. Zarządzanie spółką może być łatwiejsze, ale też są pewne ryzyka z tym wiązane. To jest decyzja, która musiałaby być dokładnie przemyślana.

B.K.-M.: – Czy Pana odejście ze sta-nowiska dyrektora szpitala było związane z łączeniem szpitali?

J.S.: – Myślę, że tak. Jak się łączy dwa szpitale, to jeden z dyrektorów musi odejść albo przychodzi zupełnie nowa osoba. Kierowałem szpitalem przez osiemnaście lat i powiem szczerze, nie była to praca łatwa. W tej chwili wróciłem w pełni do zawodu i mogę poświęcić się pracy klinicznej, moim pacjentom, zająć się pracą naukową i dydak-tyczną. Jestem człowiekiem spełnionym, różne funkcje w życiu sprawowałem, stara-łem się to robić dobrze, szpital zostawiłem w dobrej sytuacji finansowej i z tego się cieszę. Z tym szpitalem jestem związany od początku mojego życia zawodowego i bardzo mi zależy, aby dobrze funkcjono-wał, bo ma dobrą opinię nie tylko w Łodzi, ale i w kraju. Myślę, że osoby, które pracują na dobre imię tego szpitala, będą usatysfak-cjonowane, gdy będzie się dalej rozwijał.

B.K.-M.: – Ja też mam sentyment do tego szpitala. Jako niemowlę byłam tu leczona i nieżyjący już prof. Stanisław Nowak uratował mi życie.

J.S.: – To był mój pierwszy szef. Ale przez ten szpital przewinęło się wiele osobo-wości, profesorowie: Kazimierz Sroczyński, Barbara Dębcowa, Maria Gołębiowska, Danuta Gryczyńska, Jadwiga Jankowska, Henryka Brózik i inni. Szpital miał czterech dyrektorów: dwóch co prawda krótko, ale trzeci – doktor Napoleon Jarosik, po któ-rym to stanowisko objąłem jako czwarty, był dyrektorem ponad dwadzieścia lat. Najczęściej jest tak, że ktoś, kto zaczyna tu pracować, rzadko stąd odchodzi, na co wpływ ma zapewne dobra atmosfera, jaka tu panuje. Mały szpital sprzyja temu, aby czuć się w nim jak w rodzinie i życzył-bym sobie, żeby tak było nadal.

B.K.-M.: – Miejmy nadzieję, że „duże” nie przytłoczy tego, co w nim „małe i piękne”, i szpital zachowa tę dobrą atmosferę. Bardzo dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Bogumiła Kempińska-Mirosławska

8      nr 10 (206) – październik 2015

Publicystyka, reportaż

Chcę tworzyć nową jakość „Panaceum” rozmawia z dr n. med. Moniką Domarecką, dyrektor naczelną Centralnego Szpitala Klinicznego Instytutu Stomatologii łódzkiego Uniwersytetu Medycznego, a jednocześnie (od czerwca 2015 r.) p.o. dyrektora naczelnego Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 4 im. M. Konopnickiej w Łodzi.

„Panaceum”: – Na wstępie gratulujemy nowej funkcji, a ponieważ wielu naszych Czytelników nie miało jeszcze okazji poznać Pani, prosimy o przybliżenie swo-jej zawodowej drogi.

Monika Domarecka: – Z wykształ-cenia jestem lekarzem stomatologiem, posiadam specjalizację ze stomatologii ogólnej, a w 1998 r. obroniłam też dok-torat. Od wielu lat pracuję w Zakładzie Stomatologii Ogólnej, gdzie aktualnie kie-ruję Pracownią Zaburzeń Czynnościowych Narządu Żucia.

W roku 2003 zostało mi zapropono-wane objęcie stanowiska zastępcy dyrektora Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 6, czyli Instytutu Stomatologii. Wtedy dyrek-torem naczelnym tego szpitala był doktor Piotr Okoński, a trzy lata później stano-wisko to objął profesor Dariusz Brykalski, a ja zaczęłam pełnić obowiązki dyrektora do spraw medycznych.

W 2009 r. rektor Paweł Górski powołał mnie na dyrektora naczelnego USK nr 6 Instytutu Stomatologii, a rok później – w trakcie pełnienia tych obowiązków – zostałam jednocześnie powołana na p.o. dyrektora naczelnego Centralnego Szpitala Klinicznego. Przez rok następowała fuzja obydwu szpitali, przy czym szpitalem przej-mującym był USK nr 6 IS, który od tej pory nosi nazwę Centralny Szpital Kliniczny – Instytut Stomatologii. W jego strukturze znajduje się zarówno stomatologia, jak i psychiatria, ale też: alergologia, immuno-logia, reumatologia, medycyna nuklearna, dermatologia, genetyka, rehabilitacja kardiologiczna, medycyna sportowa oraz choroby metaboliczne. Ponadto posiada on dwie filie szpitalne o profilu stomatolo-gicznym w Skierniewicach i Bełchatowie.

„P”: – Pod koniec czerwca tego roku została Pani powołana dodatkowo na p.o. dyrektora naczelnego USK nr 4 i od ponad dwóch miesięcy przygotowuje szpital pediatryczny przy ul. Spornej do przyłączenia do Centralnego Szpitala

Klinicznego. Jaki jest cel tego przyłączenia i czy tak odmienne struktury mogą har-monijnie funkcjonować jako całość?

M.D.: – To nie jest dla mnie tak zupełnie nowa sytuacja, gdyż duża liczba pacjentów stomatologicznych to dzieci, a w strukturze CSK jest też oddział psychiatrii dziecięcej. Po przyłączeniu Szpitala im. Konopnickiej powstanie duża jednostka, która będzie świadczyć kom-pleksowe usługi medyczne, tworząc nową jakość na łódzkim rynku medycznym. Trzeba pamiętać, że szpital musi konku-rować z innymi podmiotami o kontrakty na świadczenia refundowane.

Dzięki połączeniu struktur, uzy-skamy wyższy poziom rankingujący w Narodowym Funduszu Zdrowia, uzy-skamy też możliwość lepszego kontrakto-wania świadczeń, bo wzrasta nasza pozycja jako kontrahenta. Ponadto powstanie możliwość przesuwania środków między niedowykonaniami, a nadwykonaniami. Poza tym wielospecjalistyczność daje dużo większe możliwości diagnostyczne i lecz-nicze. Od wielu lat trwa np. współpraca między kliniką genetyki CSK a oddziałem pediatrycznym szpitala przy ul. Spornej w zakresie badań nad cukrzycą. Do tej pory szpitale te musiały rozliczać koszty między sobą, teraz będzie odbywało się to dużo łatwiej i płynnej. Zresztą przykładów jest znacznie więcej. W przypadku dzieci onkologicznych, u których jest potrzebna sanacja jamy ustnej, szpital zlecający musiał za to zapłacić, w tym momencie będzie to wewnętrznym kosztem szpitala. Zmniejszy się też administracja. Nie prze-widuję natomiast zwolnień personelu lekarskiego czy pielęgniarskiego, wręcz przeciwnie.

„P”: – Według danych łódzkiego oddziału NFZ, w województwie mamy trzydzieści dwa szpitalne oddziały pediatryczne, w tym aż dziesięć z nich to odziały Szpitala im. Konopnickiej. To dużo czy mało?

M.D.: – To jest bardzo mało, za mało jak na potrzeby dzieci z naszego wojewódz-twa, biorąc zwłaszcza pod uwagę wzrasta-jące zapotrzebowanie sezonowe. Mieszkamy w dużej aglomeracji, a są właściwie tylko dwa duże ośrodki pediatryczne na terenie Łodzi, to jest szpital przy ul. Spornej i szpi-tal pediatryczny Instytutu CZMP.

W tej chwili swoje struktury odbudo-wuje Szpital im. Korczaka, ale łóżek jest tam o wiele mniej, niż było ich przed remontem. Ponadto zaczynają „znikać” regionalne oddziały pediatryczne i jest oczywiście kłopot z brakiem wystarczającej liczby pediatrów oraz z ich wysoką średnią wieku.

„P”: – Czy w związku z tym widzi Pani dyrektor problem braków kadrowych w przejmowanym szpitalu?

M.D.: – Tak, oczywiście. Największy problem dotyczy Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Praca na SOR jest bardzo ciężka i nie cieszy się dużą popularnością wśród lekarzy, szczególnie młodych, którzy wolą pracować na oddziałach. Do SOR-u zgłaszają się pacjenci z różnymi, często trudnymi przypadkami, trzeba szybko postawić diagnozę i zdecydować o zaopatrzeniu takiego pacjenta. Na razie udało nam się zatrudnić kilku nowych lekarzy chirurgów oraz zwiększyć wymiar zatrudnienia dotychczasowo tam pracu-jących lekarzy pediatrów. Nadal jednak konieczne jest zatrudnienie przynajmniej jeszcze jednego lekarza pediatry.

Problemem było też obsadzenie dyżu-rów, konieczne stało się powołanie komitetu dyżurowego i stworzenie odpowiedniego harmonogramu. Aktualnie przez dwadzie-ścia cztery godziny na dobę pracuje tam dwóch pediatrów, chirurg i laryngolog, dostępny jest też gastroenterolog, alergolog i onkolog.

Na pocieszenie dodam jednak, że w szpitalu specjalizuje się prawie dzie-więćdziesięciu rezydentów; być może któryś z nich będzie chciał tu zostać i dalej praco-wać. Mam nadzieję też, że już niedługo ci

     9nr 10 (206) – październik 2015

Publicystyka, reportażnowi specjaliści zasilą zasoby kadry pedia-trycznej województwa łódzkiego.

„P”: – Z własnych obserwacji wiem, że szpital przy ul. Spornej jest często przysłowiową pierwszą i chyba też ostat-nią deską ratunku dla chorujących dzieci w Łodzi. Ile jest łóżek pediatrycznych w szpitalu?

M.D.: – W szpitalu mamy dwieście pięćdziesiąt trzy łóżka na szesnastu oddzia-łach, a hospitalizacji jest tu łącznie około dwadzieścia tysięcy rocznie. Natomiast w dziewiętnastu poradniach udzielono w zeszłym roku prawie siedemdziesiąt siedem porad. Na SOR dziennie zgłasza się około osiemdziesięcioro–dziewięćdziesię-cioro chorych dzieci.

„P”: – To bardzo dużo, ale te liczby nie zmieniają się chyba od lat, także jeśli chodzi o oddział ratunkowy?

M.D.: – Pediatryczny SOR przy ul. Spornej jest jedynym w województwie łódzkim. W naszej ocenie, w naszym mieście szczególnie nocna pomoc lekarska dla dzieci jest niewystarczająca. Do tego lekarze NPL, a także pierwszego kontaktu wolą na wszelki wypadek odesłać chore dziecko do naszego szpitala. Być może wynika to z faktu, że dla dzieci potrzebne jest dodatkowe zaplecze lekowe, urządze-nia medyczne muszą mieć inny rozmiar, no i wyższe są koszty leczenia dziecka niż dorosłego. Badanie EEG czy EKG wymaga niekiedy obecności dwóch techników, bo dziecko trzeba uspokoić, przytrzymać, szersze są też wskazania do znieczuleń ogólnych.

„P”: – Z jakimi jeszcze wyzwaniami musiał się zmierzyć nowy dyrektor „Konopnickiej”?

M.D.: – To, co już udało się zrobić, to usystematyzować harmonogramy pracy, przeprowadzić inwentaryzację sprzętu medycznego oraz dokonać przeglądu zawartości apteczek oddziałowych. Został zrobiony też przegląd kadry pod kątem wymogów NFZ. Nieznacznie przeorga-nizowano pracę pielęgniarek anestezjo-logicznych i anestezjologów. Świadczenia z zakresu diagnostyki zostały przesunięte na popołudnia i rozszerzono godziny pracy pracowni EEG i EMG. W porozumieniu z kierownikami, przeprowadziłam też inne drobne regulacje na poszczególnych oddziałach.

„P”: – A co pozostało do zrobienia?M.D.: – To, co nas jeszcze czeka,

to ogólna informatyzacja szpitala, której tam po prostu nie ma. Udało mi się bezpłat-nie pozyskać trzydzieści osiem zestawów komputerowych od jednej z łódzkich firm i jestem w trakcie rozmów dotyczących zainstalowania nowego systemu infor-matycznego. W CSK funkcjonują dwa systemy: w części psychiatrycznej jest

to Esculap, a w stomatologicznej – Kamsoft. Jeden z tych systemów zostanie wdrożony w Szpitalu im. Konopnickiej, co między innymi ułatwi proces rozliczania się z NFZ i usprawni ruch chorych. Oczywiście, jest też szereg prozaicznych prac do wykonania typu odmalowanie pomieszczeń, zakup kli-matyzatorów czy stworzenie ogródka zabaw dla oczekujących na wizytę dzieci.

„P”: – Ostatnio w mediach głośno było o braku odpowiednio dużej karetki, która służyłaby do transportu dzieci chorych onkologicznie i ich rodziców. Czy udało się już rozwiązać ten problem?

M.D.: – Szpital dysponuje swoją karetką, którą chore dzieci są dowo-żone, np. na radioterapię do Szpitala im. Kopernika. Jest to jednak zwykła, czteroosobowa karetka i brakuje w niej miejsca dla rodziców. Fundacja dla Dzieci z Chorobami Onkologicznymi „Krwinka” zakupiła niedawno większy samochód, służący do transportu sześciu osób i teraz zbierane są fundusze na doposażenie ane-stezjologiczne tego samochodu.

„P”: – A czym pozytywnie zaskoczyła Panią placówka przy ul. Spornej?

Nie mogę powiedzieć, że szpital był prowadzony źle, jest to jedyna pediatryczna lecznica w Polsce, która uzyskała dodatni wynik finansowy w zeszłym roku. Przede wszystkim brakuje w nim jednak spraw-nego systemu informatycznego, ale to da się szybko nadrobić.

Moim zdaniem, największą wartością szpitala jest jego personel lekarski i pielę-gniarski, który cechuje się niezwykłą facho-wością i empatią w podejściu do małego pacjenta. Szczególnie jest to widoczne na oddziale pediatryczno-onkologicz-nym, który jest jedyną taką placówką dla dzieci na terenie naszego województwa. Jest to ośrodek wyjątkowy, z wyjątko-wym kierownikiem – prof. Wojciechem Młynarskim.

Jak słyszę od kolegów i koleżanek, których dzieci niestety chorują i są tam leczone, to w porównaniu z innymi wio-dącymi ośrodkami tego typu w Polsce, jest to miejsce wyjątkowo uporządkowane, dobrze zarządzane i z dużą dawką zrozu-mienia dla dzieci i ich rodziców. Poza tym wdrażane są tu najnowocześniejsze metody lecznicze, a ośrodek przoduje w rankingach naukowych.

Dużą rolę pełni tutaj również wspo-mniana fundacja „Krwinka”, która funk-cjonuje już od dwudziestu lat, a założyli ją rodzice dzieci chorujących na nowotwory. Oczywiście, na ogromne uznanie zasługują bezwzględnie wszyscy kierujący oddzia-łami Szpitala im. Konopnickiej, wraz z zespołami.

„P”: – Fundacja „Krwinka” zabiegała swego czasu o dobudowanie nowego ośrodka onkologicznego przy szpi-talu, zakupiono nawet projekt takiego budynku. Czy planuje Pani jakieś inwesty-cje w tym zakresie?

M.D.: – Miesiąc temu odbyłam dwu-ipółgodzinną rozmowę w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju w tej sprawie. Mamy tam złożony projekt na rozbudowę szpitala. Jest to projekt ośmiokondygnacyj-nego budynku liczącego dziewięćdziesiąt łóżek, wraz z lądowiskiem dla helikopterów, który powstał na bazie projektu fundacji „Krwinka”. W tym budynku znajdzie się ośrodek onkologiczny, ale będzie też część przeznaczona na leczenie malformacji

naczyniowych u dzieci. Są to wysokospe-cjalistyczne procedury, unikatowe w skali kraju, wykonywane obecnie przez zespół pod kierownictwem prof. Przemysława Przewratila. Ministerstwo Zdrowia będzie nas rekomendowało do pozyskania na ten cel 252 mln zł. Teraz jesteśmy w fazie kompletowania dokumentów. Wizja daleko-siężna, ale ma szansę na realizacje w ciągu najbliższych trzech–pięciu lat.

„P”: – Jakie jeszcze inne cele zamierza Pani dyrektor zrealizować, przejmując placówkę przy ul. Spornej pod „skrzydła” CSK?

M.D.: – Moim pierwszym, zawo-dowym celem jako menedżera, było stworzenie dobrych warunków do pracy w Instytucie Stomatologii i myślę, że mi się to udało. Mam nadzieję, że w szpitalu przy ul. Spornej również uda mi się stworzyć przyjazne miejsce pracy, w którym będzie można wykonywać zarówno pediatryczne działania lecznicze, jak też naukowe i dydaktyczne. Tak, żeby te działania się uzupełniały, a nie kolidowały ze sobą.

„P”: – W imieniu Czytelników „Panaceum”, dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Patrycja Proc

Nie mogę powiedzieć, że szpital był prowadzony źle, jest to jedyna pediatryczna lecznica w Polsce, która uzyskała dodatni wynik finansowy w zeszłym roku. Ale największą wartością szpitala jest jego personel lekarski i pielęgniarski, który cechuje się niezwykłą fachowością i empatią w podejściu do małego pacjenta.

10      nr 10 (206) – październik 2015

Publicystyka, reportaż

Bioetyka – szansa na wyrównanie bezpieczeństwa terapii małoletnich

Dziecko to nie „mniejsza wersja dorosłego”

Według danych pochodzących z mate-riałów Unii Europejskiej, w 2010 r. około 21 proc. Europejczyków stanowiły dzieci – liczbowo jest to populacja wynosząca ponad 100 mln jednostek osobowych. Grupa ta różni się od dorosłych pod względem rozwoju, fizjologii i psychologii. Należy sobie zdawać sprawę, że dziecko to nie jest „mniejsza wersja dorosłego”. Tym niemniej – jak się okazuje – ponad 50 proc. stosowanych u dzieci i młodzieży leków nigdy nie zostało zbadanych pod kątem bezpieczeństwa oraz szczególnego oddziaływania w przedziale od 0 do 18 lat. Dlaczego firmy farmaceutyczne niechętnie decydują się na prowadzenie badań w tej grupie wiekowej?

Wydaje się, że wśród wielu przyczyn można upatrywać dwie nader istotne:

1. Długotrwałe funkcjonowanie ogól-nego wzorca społecznego i etycznego, naka-zującego ochronę dzieci przed badaniami klinicznymi.

2. Aspekt ekonomiczny związany z relatywnie niskim wskaźnikiem zwrotu inwestycji.

Należy bowiem uwzględnić fakt, iż populacja dzieci jest niejednorodna – obejmuje szeroki przedział wiekowy i rozwojowy, od noworodków po nastolatki, co wiąże się z różnicami biologicznymi i farmakologicznymi oraz kompletowaniem grup badanych. Pociąga to za sobą realizację bardziej złożonego i kosztownego procesu badawczego, ukierunkowanego na poszcze-gólne grupy wiekowe.

• • •Z powodu braku stosownych infor-

macji, dotyczących produktów leczni-czych, lekarz pediatra – nie mając innego wyboru – często zmuszony jest stosować lek przeznaczony dla dorosłych, niekiedy w odmiennych dawkach poza zarejestrowa-nymi wskazaniami, ryzykując nieskutecz-ność jego działania lub wystąpienie działań niepożądanych. Zgodnie z założeniami unijnej polityki zdrowotnej, sytuacja taka jest niedopuszczalna.

Wzorem Stanów Zjednoczonych, gdzie w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku opracowano stosowne dokumenty dotyczące badań klinicznych leków dla dzieci, w Europie przyjęto Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady nr 1901/2006 w sprawie produktów

leczniczych stosowanych w pediatrii, które weszło w życie 1 stycznia 2007 r. Zgodnie z wytycznymi tego rozporządzenia, wszyst-kie wnioski rejestracyjne nowych leków muszą zawierać dane medyczne pochodzące z badań klinicznych z udziałem dzieci.

Do końca 2012 r. zatwierdzono 600 planów badań klinicznych z udzia-łem populacji pediatrycznej. Szczególnie ważna jest w tym wypadku grupa wiekowa od 0 do 23 miesięcy, której wcześniej zwykle nie poddawano badaniom. Umożliwienie noworodkom i niemowlętom korzystania z badań, stanowi pozytywny sygnał, ponie-waż jak dotąd grupy te były najbardziej zaniedbywane.

• • •W Polsce badania kliniczne z udziałem

małoletnich nie są realizowane zbyt często i ograniczają się tylko do wybranych, wyso-kospecjalizowanych ośrodków. W nawią-zaniu do dyskusji na temat stosowania „leczniczej marihuany”, przetaczającej się przez obszar naszego kraju, nie ulegając przy tym powszechnym emocjom, warto przypomnieć dokumenty, z których wynika stosowanie określonych procedur przy wprowadzaniu nowych leków, w tym zwłaszcza podawanych dzieciom:

I. Od stycznia 2007 r. na terenie UE obowiązuje tzw. regulacja pediatryczna, czyli wspomniane wyżej Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady nr 1901/2006 z 12 grudnia 2006 r., które wprowadziło obowiązek przeprowadzania badań klinicznych na populacji pediatrycz-nej w przypadku rejestracji nowego leku, a także dla rejestracji leku w nowym wska-zaniu oraz nowej postaci farmaceutycznej lub z zastosowaniem nowej drogi podania.

II. Z kolei Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady nr 536/2014 z 16 kwietnia 2014 r. w sprawie badań klinicznych produktów leczniczych stoso-wanych u ludzi, modyfikuje pojęcie tegoż badania.

Punktem wyjścia do definicji badania klinicznego jest pojęcie badania biome-dycznego, którym – zgodnie z art. 2, ust. 2 pkt. 1 rozporządzenia – jest każde badanie dotyczące ludzi, mające na celu:

a) odkrycie lub potwierdzenie klinicz-nych, farmakologicznych lub innych far-makodynamicznych skutków jednego lub większej liczby produktów leczniczych;

„Aktualnie w Polsce możliwy jest legalny dostęp do terapii z wykorzysta-niem produktów leczniczych na bazie ziela konopi” – zapewnia Ministerstwo Zdrowia na wstępie komunikatu z 16 września br. Informacja jest odpo-wiedzią na wakacyjną falę medialnych dyskusji na temat lekarza Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, który podawał małym pacjentom, chorym na ciężką postać lekoopornej padaczki, preparat na bazie ziela konopi, który zmniejsza ataki o nawet 90 proc. Został jednak zmuszony, mimo sprzeciwu rodzi-ców, przerwać tę eksperymentalną terapię na skutek uznania jej przez Instytut jako nielegalną, chociaż w jego obronie stanęła spora grupa medycznych autorytetów.

W dalszej części obszernego komunikatu MZ wyjaśnia m.in., że w Polsce został wprawdzie dopusz-czony do obrotu tylko jeden preparat na bazie konopi, ale inne – niedostępne u nas w kraju, ale zarejestrowane gdzieś indziej – mogą być stosowane, jeśli są sprowadzane z zagranicy zgodnie z obowiązującymi przepisami. A zatem tak jak inne produkty lecznicze, w ramach tzw. importu docelowego, czyli dla ratowania życia lub zdrowia indywidualnego pacjenta, po potwier-dzeniu zasadności zapotrzebowania przez konsultanta krajowego lub wojewódzkiego.

MZ dodaje również, że ze względu na bezpieczeństwo chorych pacjentów, ale do osiągnięcia korzyści dla ich zdrowia, produkty lecznicze, których skuteczność nie została jeszcze potwier-dzona odpowiednimi badaniami naukowymi, powinny być stosowane jako eksperymenty medyczne (na zasa-dach określonych w ustawie o zawodach lekarza i lekarza dentysty), czyli po uzy-skaniu pozytywnej opinii niezależnej komisji bioetycznej. Uważa przy tym, że sytuacja, w której takie badania są prowadzone niezgodne z przepisami lub w sposób niewystarczająco rzetelny, nie sprzyja zwiększeniu wiedzy medycz-nej i nie przynosi przełomowych zmian w leczeniu tych grup pacjentów, którym nie pomagają standardowe terapie.

Do poruszonych wyżej zagadnień odnosi się w swym artykule przewod-niczący Komisji Bioetycznej, działającej przy OIL w Łodzi – prof. Eugeniusz Małafiej, zwracając szczególną uwagę na poddawane eksperymentalnym tera-piom dzieci, które – jak pisze w tytule – „nie są mniejszymi wersjami dorosłych”.

(NS)

     11nr 10 (206) – październik 2015

Publicystyka, reportaż

Wpuszczenie w maliny – to pogoń za słodyczą, prowadząca do podrapania. Malina w postaci 70 mld zł, zebranych na koncie NFZ-tu jest na tyle słodka, że przyjemność jej konsumpcji (dyspozycja kierunków wydatków), mimo deklaracji o likwidacji dysponenta, stoi pod znakiem zapytania.

Skłonność do deklarowania likwidacji NFZ-tu może być podyktowana historyczną obserwacją. Kto obiecuje likwidację tej instytucji, dostrzeganej powszechnie przez obywateli jako przyczynę wszelkiego zła w ochronie zdrowia, ten wygrywa wybory.

By nie być gołosłownym, sięgnijmy do cytatu założeń programu wyborczego PiS-u z 2005 r.: „Naszymi priorytetami są: podniesienie nakładów na ochronę zdro-wia, likwidacja Narodowego Funduszu Zdrowia, powrót do finansowania ochrony zdrowia z budżetu, ustanowienie koszyka podstawowych gwarantowanych świadczeń medycznych, umożliwienie wprowadzenia dodatkowych komercyj-nych ubezpieczeń zdrowotnych.” No i PiS wygrał wybory w 2005 r.

Z ust Ewy Kopacz w październiku 2007 r. usłyszeliśmy: „Likwidacja NFZ-tu i w miejsce tego stworzenie kilku funduszy publicznych oraz konkurujący ze sobą świadczeniodawcy, zmiana i uproszczenie refundacji leków, powrót gabinetów lekarskich do szkół, więcej rezydentów i etatów stażowych dla medyków – to założenia Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Platformy Obywatelskiej.” No i PO wygrywa w 2007 r. wybory parlamentarne.

Wniosek, jaki płynie z powyższego zestawienia, dotyczącego obu wiodących od lat w sondażach partii, jest zatem oczywisty. Tym samym nikogo nie dziwią deklaracje o likwidacji NFZ-tu wygła-szane w aktualnie toczącej się kampanii wyborczej. A to, co się będzie działo po wyborach, jest… równie oczywiste, jak wyborcze deklaracje.

Wpuszczani w maliny wyborcy nie zauważają, że generalną sprawą dla sys-temu ochrony zdrowia nie jest likwidacja NFZ-tu, ale realna zmiana zasad jej finansowania oraz kierunków dyspono-wania środkami pieniężnymi opartych na rozpoznaniu epidemiologicznym, ekonomicznym, środowiskowym, samo-rządowym itd., popartych analizą kosztów i oceną potencjału personalnego. Tych spraw jednak, z próbą ich uszczegółowienie,

nie podnosi żadne z występujących aktu-alnie na ringu wyborczym ugrupowań politycznych. Tymczasem lekarzy spycha się w niewłaściwe dla nich role, sprowadzające się głównie do liczenia, pisania, klikania i tłumaczenia się z indolencji chorego systemu.

Polski obywatel w wyniku transforma-cji ustrojowej prawie wyleczył się z iluzji, że ochrona zdrowia może być „bezpłatna”. Uważa, że zdrowie jest bezcenne, a jego naprawianie kosztowne, nie jest jednak w stanie zaakceptować stanu, w którym szybkość dostępu do świadczenia będzie zależała od dodatkowego, komercyjnego ubezpieczenia zdrowotnego. Krytycznej oceny nierówności dostępu do świadczeń nie zgłosiły nawet ugrupowania o konota-cji lewicowej.

Polski obywatel ze zgorszeniem obserwuje zarządzanie ochroną zdro-wia, polegające na skłócaniu lekarzy, pielęgniarek i innych zawodów medycz-nych, prowadzące do zakłócenia jakże potrzebnego w procesie leczenia spokoju. Przykładem zaburzeń w kierowaniu zespołami ludzkimi w ochronie zdrowia są ciągłe protesty płacowe i niezauważanie braku wykorzystania rad społecznych, rad pracowniczych, związków zawodowych i przedstawicieli korporacji zawodowych w procesie właściwego urządzania i zarzą-dzania systemem.

Z ostatniej dyskusji ministra z pielę-gniarkami przeciętny odbiorca wyłowi przede wszystkim nerwowe gesty szefa resortu i okrzyk cztery razy czterysta, co skojarzy się pielęgniarkom, których średnia wieku w Polsce wynosi czter-dzieści osiem lat, głównie z Badeńskim (był taki czterystumetrowiec i taka sztafeta). Nie zaś z próbą realnego powią-zania wysokości wynagrodzeń lekarza, pielęgniarki i wszystkich, którzy ich wspomagają.

W tym miejscu, idąc śladem „Gazety Lekarskiej” i ostatnich doświadczeń z emigracją zarobkową lekarzy, należa-łoby odnieść dyskusję na temat stawek godzinowych w ochronie zdrowia do śred-niej europejskiej, gdzie najniższa taka stawka wynosi od 8,5 euro do 11 euro. Wtedy będziemy mogli powiedzieć, któ-rzy z naszych kolegów i koleżanek oraz wspomagający ich pracownicy, są już w Europie, a którzy do niej zmierzają.

Fabian Obzejta

Prowokacje

Wyjście z malin

b) stwierdzenie wszelkich działań niepożądanych jednego lub większej liczby produktów leczniczych;

c) zbadania wchłaniania, dystrybucji, metabolizmu i wydalania jednego lub więk-szej liczby produktów leczniczych, mających na celu upewnienie się, co do bezpieczeń-stwa lub skuteczności tych produktów leczniczych.

Badaniem klinicznym natomiast nazywamy – zgodnie z art. 2, ust. 2 pkt. 2 rozporządzenia – badanie biomedyczne spełniające którykolwiek z następujących warunków:

a) przydział uczestnika do danej stra-tegii terapeutycznej ustalany jest z góry i odbywa się w sposób niestanowiący stan-dardowej praktyki klinicznej zainteresowa-nego państwa członkowskiego;

b) decyzja o przepisaniu badanego pro-duktu leczniczego jest podejmowana łącznie z decyzją o włączeniu uczestnika do bada-nia biomedycznego;

c) oprócz standardowej praktyki klinicznej u uczestników wykonuje się dodatkowe procedury diagnostyczne lub procedury monitorowania.

III. Badanie kliniczne w Polsce jest prowadzone zgodnie z wytycz-nymi Rozporządzenia Ministra Zdrowia z 30 kwietnia 2004 r. w sprawie sposobu prowadzenia badań klinicznych z udziałem małoletnich (DzU z 2004 r. nr 104, poz. 1108), wydanego na podstawie art. 37h ust. 2 ustawy z 6 września 2001 r. – Prawo farmaceutyczne.

IV. Projekt badania klinicznego musi uzyskać aprobatę Komisji Bioetycznej.

• • •Mając na względzie powyższe, jak

również fakt, iż u małoletnich zalecane jest prowadzenie badań klinicznych dopiero po ukończeniu II lub III fazy takich badań z udziałem dorosłych, możemy odpowie-dzialnie i z właściwym krytycyzmem usto-sunkować się do przytoczonych na jednym z portali medycznych wyników badania sondażowego, gdzie spośród 1472 głosu-jących 76 proc. wypowiedziało się pozy-tywnie za legalizacją marihuany dla celów medycznych, 18 proc. było przeciwnego zdania, a 6 proc. nie potrafiło zająć stano-wiska. Osiągnięcia współczesnej medycyny sięgają wysokiego pułapu, ale też wymagają stosowania „ucywilizowanego” sposobu wprowadzania nowych leków.

Eugeniusz Małafiejprzewodniczący Komisji Bioetycznej

przy Okręgowej Izbie Lekarskiej w Łodzi

Od redakcji: prof. dr hab. n. med. Eugeniusz Małafiej jest kierownikiem Zakładu Mikrobiologii Klinicznej Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi.

12      nr 10 (206) – październik 2015

Publicystyka, reportaż

ZEVA 2015

Jak działają izby u sąsiadów?

W tym roku w Tiranie, w dniach 11–12 września br., odbyło się kolejne 22 Sympozjum Izb Lekarskich Państw Europy Środkowej i Wschodniej (ZEVA), którego organizatorem była Izba Lekarska Albanii. Uczestników zaszczycili swą obec-nością minister zdrowia Albanii – Ilir Begaj oraz prezydent Stałego Komitetu Lekarzy Europejskich (CPME) – Katrin Fjeldsted. Obrady prowadził prezydent Izby albańskiej – Fatmir Brahimaj, Naczelną Izbę Lekarską reprezentował Grzegorz Mazur, prezes ORL w Łodzi, członek Komisji ds. Współpracy Międzynarodowej NIL, w składzie polskiej delegacji był ponadto Krzysztof Schreyer – przewodniczący Komisji Współpracy Międzynarodowej ORL w Warszawie (wszy-scy trzej na zdjęciu, od lewej: K. Schreyer, F. Brahimaj i G. Mazur). W Sympozjum udział wzięli ponadto przedstawiciele izb lekarskich z jedenastu krajów: Bośni i Hercegowiny, Bułgarii, Chorwacji, Czech, Kosowa, Macedonii, Niemiec, Rumunii, Słowacji, Słowenii i Węgier.

Oprócz tradycyjnej wymiany bieżących informacji i doświadczeń z działalności izb lekarskich w poszczególnych krajach, na Sympozjum przedstawiono raporty krajowe z uwzględnieniem zagadnień doty-czących m.in.: konsekwencji braku dopeł-nienia obowiązków w zakresie kształcenia ustawicznego lekarzy, zmian strukturalnych systemów opieki zdrowotnej wpływających na warunki wykonywania zawodu lekarza oraz najistotniejszych problemów funkcjo-nowania izb lekarskich, w tym inicjatyw

rządowych zmierzających do ograniczenia ich działalności. Niektóre raporty, w tym z Albanii i Czech, wskazują na trudny dialog władzy wykonawczej z samorządem lekarskim w ostatnich latach. Do działań wymierzonych przeciwko izbom lekarskim na czoło wybijają się zakusy do zniesienia obowiązkowej do nich przynależności oraz kwestionowanie prawomocności wyborów do władz samorządu.

Jeśli chodzi o weryfikację obowiązku kształcenia ustawicznego, to – jak wynika z raportów przedstawicieli izb – jest ona w wielu krajach, podobnie jak u nas, oparta na potwierdzaniu uzyskania wyznaczonej wartości punktowej w określonym czasie. W przypadku Niemiec jest to 250 punktów edukacyjnych, które każdy lekarz zobo-wiązany jest uzyskać w okresie pięciu lat, w Chorwacji – 120 punktów w ciągu lat sześciu, a z kolei w Słowenii – 75 punk-tów przez lat siedem. Coraz częściej w przypadku niedopełnienia obowiązków w zakresie doskonalenia zawodowego, przyjęte regulacje prawne pozwalają izbom lekarskim na wyciąganie konsekwencji w stosunku do lekarzy, którzy nie dopeł-niają tego obowiązku, w postaci obowiąz-kowych egzaminów lub – jak to jest choćby w Słowenii i Chorwacji – na zawieszanie prawa wykonywania zawodu.

W ramach sesji roboczych, omówiono dwa problemy: jeden wiązał się z trans-granicznym uznawaniem kształcenia ustawicznego, drugi dotyczył roli samorzą-dów lekarskich w podejmowaniu działań

promujących szczepienia ochronne, w tym także wśród lekarzy (przedstawiciel Izby chorwackiej przekazał informację, że za odmowę szczepień przez lekarza, prawo tego kraju przewiduje karę finansową w wysokości około 18 tys. euro). W odnie-sieniu do współpracy transgranicznej przedstawiono zachęcające doświadczenia, dotyczące współpracy austriackiej i nie-mieckiej Izby Lekarskiej oraz omówiono stan realizacji porozumienia z 2012 r. samorządów lekarskich Czech, Słowacji i Polski. Uznano, że ważnymi przesłankami tej współpracy jest bliskość językowa i geo-graficzna, ale podstawą – kompatybilność zasad przyznawania punktów edukacyj-nych, gwarantująca równoważność odby-tych w tych krajach szkoleń.

Obok przedstawionych tematów przedyskutowano również problem telemedycyny, której narzędzia znajdują coraz szersze zastosowanie i wymagają stosownych regulacji prawnych z zacho-waniem fundamentalnych zasad postępo-wania lekarskiego oraz ochrony danych osobowych.

• • •Sympozjum Izb Lekarskich Państw

Europy Środkowej i Wschodniej (ZEVA) jest corocznym, dwudniowym spotkaniem przedstawicieli samorządów lekarskich z regionu. Pierwsze odbyło się w 1994 r. i od tego czasu każdego roku jest organi-zowane przez samorząd z innego państwa. Naczelna Izba Lekarska była organizatorem Sympozjum dwa razy: w 2001 i 2012 r. W czasie tegorocznego spotkania podjęto dyskusję na temat ram dalszego funkcjo-nowania ZEVA, ale po rzeczowej wymianie opinii odrzucono propozycję powoływania struktur organizacyjnych Sympozjum. Utrzymując obecne zasady działania, rolę gospodarza następnego spotkania powie-rzono Bułgarskiej Izbie Lekarskiej.

(NS)

     13nr 10 (206) – październik 2015

Publicystyka, reportażCzy „po równo” zawsze znaczy sprawiedliwie?

Nierówności w zdrowiu w pigułce

Problematyka nierówności w zdrowiu na przestrzeni ostatnich lat zyskuje coraz większą wagę w debacie dotyczącej polityki społecznej. „Obecnie skala nierówności w zdrowiu, występujących zarówno między poszczególnymi krajami, jak w obrębie danego kraju, jest nieporównanie większa niż w początkowym okresie badań, czyli w latach siedemdziesiątych ubiegłego stule-cia.” – pisze prof. dr hab. n. med. Mirosław J. Wysocki, konsultant krajowy w dziedzinie zdrowia publicznego. Uważa on jednocześnie, że w analizie tematu bez wątpienia należy wziąć pod uwagę również niezwykle dyna-micznie zmieniającą się sytuację polityczno--społeczną w Europie, która w przyszłości zaowocuje zmianami struktury ludności. Aspekt nierówności w zdrowiu staje się zatem nie tylko lokalnym, ale i globalnym wyzwaniem dla zdrowia publicznego oraz polityki zdrowotnej i społecznej, Do podjęcia tego wyzwania konieczne są odpowiednie narzędzia, stąd potrzeba kształcenia osób zawodowo związanych z tymi obszarami.

Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny, jako lider Konsorcjum „Nauka i Zdrowie”, realizuje aktualnie projekt pod nazwą „Ograniczanie społecznych nierówności w zdrowiu”, współfinansowany ze środków Norweskiego Mechanizmu Finansowego. W ramach tego projektu, we wszystkich miastach wojewódz-kich, organizowane będą do końca bieżącego roku szkolenia, których celem jest przybliżenie zagadnień pozwalających na przeciwdziałanie i ograniczanie społecznych nierówności w zdro-wiu, zwłaszcza na poziomie regionalnym. Jedno z pierwszych takich spotkań już się odbyło w Hotelu Novotel Łódź Centrum 9 września br., a dedykowane było głównie osobom bezpośred-nio pracującym z pacjentami i ich rodzinami, zatrudnionym w podstawowej opiece zdrowot-nej oraz Państwowej Inspekcji Sanitarnej.

Tematy poruszone w czasie szkolenia poświęcone zostały przede wszystkim tzw. core functions zdrowia publicznego, które po raz pierwszy określono w USA w 1988 r. Zgodnie z opracowaną wówczas definicją, w zakresie poprawy stanu zdrowia i jakości życia populacji (w tym również zmniejszenia nierówności w zdrowiu), zdrowie publiczne ma do spełnie-nia trzy podstawowe zadania: 1) szacowanie (monitorowanie stanu zdrowia populacji, diagnozowanie i badanie problemów oraz zagrożeń zdrowotnych); 2) tworzenie polityki (promocja zdrowia i edukacja zdrowotna,

mobilizowanie społeczeństwa do partner-stwa, inicjowanie oraz tworzenie strategii i programów); 3) wykonanie (tworzenie prawa i regulacji w zakresie zdrowia, zapewnienie kompetentnej kadry opieki zdrowotnej, ocena dostępności i jakości świadczeń oraz prowadze-nie badań naukowych dla innowacji).

• • •Po zapoznaniu słuchaczy z podstawowymi

pojęciami z dziedziny zdrowia publicznego oraz zaprezentowaniu raportu „Społeczne nierówności zdrowia w Polsce”, prelegenci omówili uwarunkowania oraz najważniejsze przyczyny leżące u podłoża powstawania tych nierówności, a także doświadczenia w zakresie ich wyrównywania na przykładzie innych kra-jów oraz województwa łódzkiego. Wnioskiem z tej części spotkania może być stwierdzenie, że wprawdzie zdrowie i nierówności w zdro-wiu mają liczne uwarunkowania, w tym behawioralne, środowiskowe, społeczne, eko-nomiczne i polityczne, to jednak wynikają one z czynników, które można modyfikować.

Biorąc to pod uwagę, przed zdrowiem publicznym stoją ogromne wyzwania w zakre-sie tworzenia rekomendacji programowych zarówno na poziomie międzynarodowym, jak i krajowym, a także określenia strategii osadzonej w systemie zdrowotnym funk-cjonującym w Polsce, co wymaga regulacji formalnych. Jedną z najbardziej efektywnych metod działania w tej dziedzinie, o której mówili prelegenci, jest strategia „Zdrowie we wszystkich politykach” (Health in All Policies – HiAP). Strategia ta zakłada bowiem, że przy podejmowaniu decyzji we wszystkich

sektorach, a także formułowaniu zasad każdej polityki – czy to społecznej, czy też gospo-darczej, konieczne jest uwzględnianie konse-kwencji zdrowotnych.

W praktycznym podejściu do tematu należy pamiętać natomiast, że  istotne jest celowanie polityki na grupy najmniej uprzywilejowane, co pozwala na spłaszczenie tzw. gradientu zdrowia, czyli na zmniejszenie różnicy między najbardziej i najmniej uprzywilejowanymi grupami społecznymi. W trakcie szkolenia pod-niesiono również konieczność tworzenia „Map Potrzeb Zdrowotnych w Polsce” w celu zapew-nienia bardziej racjonalnego organizowania i finansowania świadczeń opieki zdrowotnej, budowanego na podstawie dokładnych analiz demograficznych i epidemiologicznych, a także badania stanu i wykorzystania zasobów.

• • •Noreen Clark (twórczyni i wieloletnia

dziekan Scholl of Public Health na University of Michigan) twierdzi: „When public health works best, it is invisible. It’s the disease you didn’t get the accident you didn’t have or the disaster that didn’t happen.” (Gdy publiczna służba zdrowia działa najlepiej, jest niewidoczna. To jak choroba, której nie było, wypadek, który się nie zdarzył albo katastrofa, która nie miała miejsca.)

Rzutując powyższe słowa na sytuację w ochronie zdrowia w naszym kraju i biorąc pod uwagę, że – co pokazało szkolenie – temat ograniczania nierówności w zdrowiu jest u nas niezwykle żywy, wniosek nasuwa się jeden: W Polsce problem nierówności w zdrowiu zdecydowanie występuje. Mimo że to wciąż „niedostatecznie poznany ląd”, stanowi on wyzwanie dla decydentów zdrowia publicznego na poziomie międzysektorowym. Wyzwanie szczególnie ciężkie w obliczu 6 proc. PKB przeznaczanych na zdrowie, co zdecydo-wanie ukazuje kolejną nierówność, tym razem względem innych krajów europejskich…

Katarzyna Kowal

14      nr 10 (206) – październik 2015

Publicystyka, reportaż

Moim zdaniem

Rozważania wokół prawa

Prawo w ogólnym pojęciu jest to system spójnych, skodyfikowanych norm i zasad postępowania, porządkujący działanie państwa. Jego respektowanie obowiązuje członków społeczeństwa, jest stosowane przez organy władzy, a jego przestrzeganie wymagane, włącznie z zastosowaniem przy-musu. Św. Tomasz z Akwinu rozumiał prawo jako zasady ustanowione dla wspólnego dobra przez osobę mającą pieczę nad wspól-notą. Innych definicji nie przytoczę, chociaż niektórym ta marksistowsko-leninowska śni się po nocach. Podziałów prawa także nie podam, bo ich mnogość i zawiłość przekra-cza normy felietonu.

Lekarza, poza prawem ogólnie stano-wionym, np. w ustawie o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, obowiązuje prawo sta-nowione przez samorząd lekarski, w szcze-gólności Kodeks Etyki Lekarskiej. Zapisano tam m.in. regulacje dotyczące stosunków między lekarzami, postępowania w praktyce lekarskiej i wobec społeczeństwa. Wszystkim nie stosującym się do jego zasad prawnych grozi odpowiedzialność karna. Warto o tym pamiętać.

Prawo często jest podmiotem działań urzędniczych, co doprowadza czasem do sytuacji absurdalnych. Znane są uregulo-wania w formie procedur korzystania z dra-biny czy zakładania kaloszy itp. Prawa tzw. mniejszości, prawa uchodźców itp., głoszone pod hasłem równości, tolerancji i solidarno-ści, coraz częściej powodują, że przeciętny obywatel państwa prawa jest w istocie swych praw pozbawiony. Nie będę dalej drążył tego wątku, bo zostanę posadzony o homofobię czy ksenofobię, ale w niektórych krajach już to zauważono.

Państwo prawa to takie, gdzie prawo w nadrzędny sposób określa kompetencje rządzących, a obywatelom gwarantuje prawa i wolności, ale także zakreśla obowiązki. Tworzenie prawa to odpowiedzialne zadanie. Prawo musi być spójne i zawierać zasady możliwe do spełnienia. Dotyczy to także prawa lokalnego, nawet na najniższym poziomie. Tworzenie procedur również jest tworzeniem prawa. Urzędnik, który nad nimi pracuje, w trosce o własne bezpieczeń-stwo, nie mając zielonego pojęcia o pracy lekarza, będzie mnożył zasady postępowania i instrukcje, tak by inny urzędnik mógł je egzekwować.

Warto o tym pamiętać, gdy zgadzamy się na wtłaczanie naszego zawodu w ramy zakresów obowiązków, umiejętności itp. Zarządzenia i instrukcje są dla kierownictw

placówek medycznych sposobem własnej ochrony; nie służą lekarzom, a przeciwnie – zrzucają na nich odpowiedzialność. A przecież szpital, przychodnia czy gabinet to nie fabryka guzików, jak niektórym się wydaje. To od nas, lekarzy zależy, czy się na takie biurokratyzo-wanie naszej pracy będziemy godzić.

W latach czterdziestych–sześćdziesią-tych ubiegłego wieku próbowano zniszczyć Polskę, tworząc z niej republikę rad. Imano się wielu sposobów, także tych sankcjonują-cych bezprawie. I byłoby się udało, gdyby nie głęboka mądrość polityczna mężów stanu i autorytetów moralnych. Historia współcze-sna wskazuje, że szczególne zasługi położył tu Ks. Prymas Stefan kardynał Wyszyński; to Jego słowa stanowiły moralne drogo-wskazy dla elit społecznych. Wskazywał m.in., że nie tylko niekompetencje, ale i nieuczciwość ludzi kompetentnych może doprowadzić do katastrofy naszej ojczyzny. Te słowa są nadal aktualne. Lekarz winien być uczciwy w ocenie kompetencji swoich i współpracowników, także nie lekarzy, wszak stan lekarski to jedna z elit społecznych.

W 2006 r. samorząd lekarski przypo-mniał instrukcje NKWD z 1947 r. dla amba-sad radzieckich, ustanowionych na terenie państw podbitych przez ZSRR. Zalecono w nich m.in., by pracownicy na stanowi-skach państwowych otrzymywali niskie pobory, szczególnie miało to dotyczyć służby zdrowia. Wydaje się, że ta instrukcja nadal funkcjonuje. Może to jakaś zmowa, a może za mało skrzypimy – wszak smaruje się tylko te drzwi, które skrzypią. Wydaje się, że nie-którzy z nas nie muszą skrzypieć. Mają się dobrze.

Dura lex sed lex – te słowa często poja-wiają się w naszej rzeczywistości. Wobec prawa wszyscy jesteśmy równi, ale jak to zauważył George Orwell („Folwark zwie-rzęcy”), niektóre zwierzęta są równiejsze. Wspomniany już Prymas Tysiąclecia wska-zał także, że jesteśmy mocni w wierze, ale słabi w czynie. Współcześnie obawiam się, że i w czynie, jak i w wierze jesteśmy równie słabi. Może trzeba od słów przejść do czynów, zweryfikować tworzone prawo od lokalnego do państwowego, nie burzyć, ale naprawić to co wadliwe?

Brońmy naszej sztuki jak Wołodyjowski Kamieńca. „Na mury, Bracia” – tylko nie dajmy się z tym Kamieńcem wysadzić w powietrze. Dobrych, mądrych i odpowie-dzialnych wyborów.

Paweł Czekalski

Szpital w Wieluniu – wojewódzkim?

Przyszłość SPZOZ w Wieluniu była głównym tematem pierwszego w histo-rii wyjazdowego posiedzenia Zarządu Województwa Łódzkiego, które odbyło się 15 września br. w Wieluniu. Jak można się dowiedzieć z informacji zamieszczonej na www.lodzkie.pl, członkowie Zarządu obradowali najpierw w siedzibie starostwa powiatowego, a później odwiedzili m.in. wieluński szpital. Rozmawiano o możli-wości przyjęcia „pod skrzydła” samorządu województwa tej obecnie powiatowej placówki, której zadłużenie sięga 30 mln zł i która potrzebuje pilnie dalszych co naj-mniej 8 mln zł na dostosowanie swoich obiektów i urządzeń do unijnych standar-dów sanitarnych, określonych rozporzą-dzeniem ministra zdrowia. Ma na to czas do końca 2016 r., ale ani placówki leczniczej, ani jej organu prowadzącego na to nie stać. Rozmowy na temat ewentualnego przejęcia podjęto z inicjatywy władz powiatu.

– Jesteśmy na etapie robienia analiz, zastanawiamy się nad modelem funkcjo-nowania szpitala; możliwości współpracy w zakresie lecznictwa jest wiele, a jedną z nich jest włączenie szpitala w Wieluniu w sieć naszych placówek – podkreślił w czasie rozmowy z dziennikarzami Dariusz Klimczak, wicemarszałek odpo-wiedzialny za służbę zdrowia, a Marszałek Witold Stępień tłumaczył: – Cel jest taki, aby mieszkańcy tej części województwa, leżącej na jego rubieży, mieli szybki dostęp do specjalistycznej pomocy medycznej na wysokim poziomie. Wtedy nie będą musieli jeździć dla zaspokojenia swych potrzeb zdrowotnych do odległej Łodzi, czy migrować poza teren województwa.

Podczas posiedzenia Zarządu Województwa Łódzkiego w Wieluniu zapa-dła decyzja o powołaniu zespołu roboczego, który przeanalizuje różne aspekty działal-ności wieluńskiej lecznicy.

(NS)

     15nr 10 (206) – październik 2015

Z życia środowiska

Doktoraty i habilitacjeUM W ŁODZI – WYDZIAŁ LEKARSKI Z ODDZIAŁEM STOMATOLOGICZNYM

Nadanie stopni doktora nauk medycznych – 2014 r.

Marcin SerafinPolimorfizm wybranych loci genów kodujących cytokiny- IL-1β, IL-1RA, IL-6, TNF-α na ryzyko wystąpienia porodu przedwczesnego u kobiet w populacji polskiejPromotor: dr hab. prof. nadzw. Jarosław Kalinka

Monika GłuchowskaOcena czynników ryzyka rozwoju stanu przedrzucawkowego u ciężarnych z nadciśnieniem tętniczym Promotor: prof. dr hab. Urszula Kowalska-Koprek

Katarzyna OrłowskaAnaliza porównawcza wybranych parametrów angiogenezy naczyniowej w łożyskach pochodzących z ciąż bliźniaczych dwuzygotycznychPromotor: prof. dr hab. Urszula Kowalska-Koprek

Anna Boduła Porównanie użyteczności cholangiopankreatografii metodą rezonansu magnetycznego i endo-skopowej cholangiopankreatografii wstecznej w diagnostyce chorób dróg żółciowych i trzustkiPromotor: prof. dr hab. Ewa Małecka-Panas

Magdalena AntoszewskaOcena stężenia metaloproteinazy-2 u chorych z tętniakami aorty brzusznej i przepuklinami brzusznymiPromotor: prof. dr hab. Krzysztof Kuzdak

Cyprian WolskiOcena funkcji prawej komory serca w przebiegu zatorowości płucnej – obraz w badaniu wielorzędowej tomografii komputerowej (MDCT)Promotor: prof. dr hab. Ludomir Stefańczyk

Małgorzata GórkaLeczenie chirurgiczne nowotworów złośliwych powiekPromotor: prof. dr hab. Janusz Piekarski

Tomasz KowalczykOcena wyników leczenia chorych ze złamaniami żuchwy w odcinku bródkowymPromotor: prof. dr hab. Piotr Arkuszewski

Liliana Mucha-SmejdaWpływ środków znieczulenia ogólnego na poziom reakcji stresowej podczas operacji usunięcia pęcherza moczowego z powodu naciekającego rakaPromotor: prof. dr hab. Józef Matych

Katarzyna WysoczyńskaOcena jakości życia pacjentów chorych na wybrane choroby pęcherzowe: pęcherzycę, pemfigoid i chorobę DuhringaPromotor: prof. dr hab. Elżbieta Waszczykowska

Anna CynkierRola wybranych neuropeptydów i IL-31 w etiopatogenezie uszkodzenia błony podstawnej w podnaskórkowych chorobach pęcherzowychPromotor: prof. dr hab. Elżbieta Waszczykowska

Maria OrczykowskaOcena wyników badania funkcji mięśni gałki ocznej z użyciem dynamicznego rezonansu magnetycznego u pacjentów z zezemPromotor: dr hab. prof. nadzw. Anna Broniarczyk-Loba 

Marta OwidzkaZastosowanie kontrastometrii w wybranych jednostkach chorobowychPromotor: prof. dr hab. Wojciech Omulecki

Michał KrysickiOcena wybranych parametrów kardiologicznych u pacjentów z subklinicznymi zaburzeniami funkcji tarczycyPromotor: dr hab. prof. nadzw. Dorota Słowińska-Klencka

Maria JaworskaAnaliza przepływów krwi w gruczole tarczowym za pomocą badań dopplerowskich u pacjentów z przewlekłym zapaleniem tarczycyPromotor: dr hab. prof. nadzw. Mariusz Klencki

Ewa Jaźwiecka-KościelniakBadania nad możliwością stworzenia cieniodajnej wersji indywidualnego wszczepu oczodołu na bazie polietylenuPromotor: prof. dr hab. Marcin Kozakiewicz, kopromotor: dr hab. Piotr Jurowski

Aleksander KrólAnaliza immunoekspresji wybranych markerów dojrzałości komórek dendrytycznych  u pacjentów z rakiem brodawkowatym gruczołu tarczowego oraz przewlekłym autoimmunologicznym zapaleniem gruczołu tarczowegoPromotor: dr hab. Marek Dedecjus

Magdalena CzemerskaOcena znaczenia białek angiogennych „niszy hematopoetycznej” w ostrej białaczce szpikowejPromotor: dr hab. Agnieszka Wierzbowska

Justyna Klepacz-SzewczykStan zdrowia jamy ustnej pacjentek w okresie okołoporodowym. Badania ankietowe i klinicznePromotor: prof. dr hab. Halina Pawlicka

Agnieszka CegłowskaEkspresja genów układu RANKL/RANK/OPG u pacjentek z osteopenią i osteoporozą pomenopauzalną w trakcie stosowania HTZPromotor: prof. dr hab. Ewa Sewerynek

Anna Kasielska-TrojanBadania nad uwarunkowaniami idiopatycznej ginekomastii oraz ocena wyników operacyjnego leczenia przerostu gruczołów piersiowych u mężczyznPromotor: prof. dr hab. Bogusław Antoszewski

Maria Prośniewska-ObsadaOcena czynników ryzyka nosicielstwa paciorkowców grupy B (GBS) wśród kobiet ciężarnych oraz ocena skuteczności postępowania profilaktycznego w zakażeniach o etiologii GBS u noworodków z uwzględnieniem lekooporności szczepów GBSPromotor: dr hab. prof. nadzw. Jarosław Kalinka

Michał BieńkowskiZnaczenie amplifikacji EGFR w glejaku wielopostaciowymPromotor: prof. dr hab. Paweł Liberski

Katarzyna BogusiakOcena wyników leczenia chorych z progenią za pomocą programu komputerowego własnego pomysłuPromotor: prof. dr hab. Piotr Arkuszewski

Piotr ŚlusarskiWykorzystanie metody elementów skończonych (MES) w analizie naprężeń i odkształceń żuchwy zaopatrzonej implantomostem po zabiegach chirurgicznych z wykorzystaniem biomateriałówPromotor: prof. dr hab. Marcin Kozakiewicz (18.11.2014 r.)

Lidia KruczykowskaOcena wpływu żywienia na przebieg leczenia chorych po operacjach twarzowej części czaszkiPromotor: prof. dr hab. Piotr Arkuszewski

Michał PrzybyłAnaliza leczenia patologii stawu biodrowego metodą artroskopowąPromotor: dr hab. Marcin Domżalski

Piotr KozaWczesna pooperacyjna profilaktyka niedoczynności przytarczyc w świetle aktualnych standardów suplementacji wapnia po operacjach tarczycyPromotor: prof. dr hab. Krzysztof Kołomecki

Joanna Grącka-MańkowskaBadanie wpływu promieniowania lasera diodowego (980 nm) na liczebność populacji Enterococcus faecalis w kanałach zębów bydlęcychPromotor: prof. dr hab. Halina Pawlicka

Katarzyna GóraOcena odporności na złamania zębów odbudowanych wkładami koronowo-korzeniowymi kompozytowymi wzmacnianymi włóknami szklanymi w zależności od średnicy i długości wkładówPromotor: dr hab. prof. nadzw. Beata Dejak

Olga KurnatowskaOcena rozwoju psychofizycznego i stanu zdrowia dzieci w wieku 6 lat urodzonych przedwcześnie z bardzo małą masą ciałaPromotor: prof. dr hab. Danuta Chlebna-Sokół

16      nr 10 (206) – październik 2015

Z życia środowiska

Nadanie stopni doktora habilitowanego nauk medycznych – 2014 r.

Grzegorz SurkontUltrasonograficzna uretrocystografia w diagnostyce oraz ocenie efektów operacyjnego leczenia wysiłkowego nietrzymania moczu u kobiet

Paweł Ptaszyński (postępowanie habilitacyjne nowym trybem)Zaburzenia funkcji układu autonomicznego oraz potencjalne opcje farmakoterapii iwabradyną u chorych z nieadekwatną tachykardią zatokową

Piotr GrzelakZastosowanie ultrasonografii ze środkiem kontrastowym w ocenie nerek przeszczepionych

Agnieszka Siejka (postępowanie habilitacyjne nowym trybem)Rola somatoliberyny (GHRH) i jej antagonistów w regulacji wzrostu komórek nowotworowych w warunkach in vitro – analiza wybranych mechanizmów działania

Elżbieta Jakubowska-PietkiewiczZnaczenie zmienności genu kodującego receptor dla witaminy D w etiologii niskiej masy kostnej u dzieci i młodzieży

Adam FronczakWyzwania zdrowia publicznego w zakresie poprawy zachowań zdrowotnych kobiet – optymalizacja strategii

Leszek Gottwald (postępowanie habilitacyjne nowym trybem)Wartość prognostyczna błonowej ekspresji receptorów dla TRAIL, receptorów estrogenowych i progesteronowych oraz indeksu Ki-67 u chorych z gruczolakorakiem endometrioidalnym endometrium. Badanie metodą mikromacierzy tkankowych

Jan RykałaZnaczenie prognostyczne polimorfizmów genów VEGFA, PDGFB, ICAM1i ANGPT2 w raku piersi

Renata Talar-Wojnarowska (postępowanie habilitacyjne nowym trybem)Badania nad podłożem molekularnym, etiopatogenezą i wczesnym rozpoznaniem raka trzustki

Maciej Kupczyk (postępowanie habilitacyjne nowym trybem)Fenotypy astmy ciężkiej w praktyce klinicznej

UM W ŁODZI – WYDZIAŁ WOJSKOWO-LEKARSKI Nadanie stopni doktora habilitowanego nauk medycznych – 2014 r.

Hanna Zielińska-BliźniewskaAnaliza kliniczna patogenezy przewlekłego zapalenia zatok przynosowych z polipami nosa z uwzględnieniem znaczenia ekspresji genów cyklooksygenazy – 2 periostyny, interleukiny – 1 Beta, interleukiny – 4 i interleukiny – 13

Sławomir JabłońskiOcena wykorzystania nowej metody prognostycznej „AM RISK CALCULATOR” u pacjentów z ostrym zapaleniem śródpiersia

Nadanie stopni doktora nauk medycznych – 2013 r. (uzupełnienie)

Maja TylińskaOcena wpływu leczenia testosteronem na wybrane markery miażdżycy u mężczyzn z zespołem metabolicznymPromotor: dr hab. Marlena Broncel

Marcin PolińskiPorównanie zapadalności na wybrane choroby zakaźne u dzieci w trzech miastach województwa łódzkiego w latach 2002–2008Promotor: prof. dr hab. Andrzej Denys

Edyta Tyc-ZdrojewskaPorównanie jakości życia oraz stopnia stygmatyzacji chorych na łuszczycę leczonych metodami konwencjonalnymi i biologicznymiPromotor: dr hab. Ewa Trznadel

Zuzanna JeziorskaPsychobiologiczne i psychospołeczne uwarunkowania zagrożeń zjawiskami patologii społecznej u młodzieży w placówkach przyspasabiających do pracyPromotor: prof. dr hab. Józef Kocur

Ewa SęklewskaDocelowe wartości ciśnienia tętniczego krwi w wybranych grupach chorychPromotor: dr hab. Maciej Banach prof. nadzw.

Nadanie stopni doktora habilitowanego nauk medycznych – 2012 r. (uzupełnienie)

Elżbieta MillerProcesy pro- i antyoksydacyjne oraz ocena funkcjonalna chorych na stwardnienie rozsiane po zastosowaniu kriostymulacji ogólnoustrojowej

Od redakcji: W wykazie nadanych stopni doktora oraz doktora habilitowanego w zakresie nauk medycznych na UM w Łodzi uwzględniliśmy jedynie członków naszej łódzkiej Okręgowej Izby Lekarskiej.

Źródło: http://www.umed.pl/pl/index1.php?dir=inf&mn=doktoraty

Łódzki UM-ed na AMEE 2015Z przyjemnością zawiadamiamy, korzy-

stając z informacji zamieszczonej na stronie www.umed.lodz.pl, że uroczystość otwar-cia tegorocznej AMEE 2015 przypadła w udziale tegorocznej absolwentce Wydziału Lekarskiego łódzkiego Uniwersytetu Medycznego – Ewie Pawłowicz. AMEE, czyli Association for Medical Education in Europe (Stowarzyszenie na rzecz Edukacji Medycznej w Europie) to organizacja

zrzeszająca dziewięćdziesiąt krajów człon-kowskich ze wszystkich kontynentów. Doroczna konferencja tej organizacji, to naj-większa i najważniejsza na świecie impreza z zakresu edukacji medycznej, która w tym roku odbywała się w Glasgow w Wielkiej Brytanii, w dniach 5–9 września br. W jej obradach po raz pierwszy uczestniczyło sześć osób związanych z łódzką uczelnią, a pozostali nauczyciele akademiccy, jak

i studenci, mogli brać udział w transmisjach live z sesji i sympozjów konferencji, zorga-nizowanych w Centrum Dydaktycznym UM-edu.

Ewa Pawłowicz jeszcze w okresie studiów lekarskich aktywnie udzielała się w Międzynarodowym Stowarzyszeniu Studentów Medycyny IFMSA-Poland, interesując się zagadnieniami dotyczącymi udziału studentów w planowaniu, imple-mentacji i ewaluacji programów nauczania, w celu ich unowocześnienia. Tak zrodziła się jej współpraca z Centrum Edukacji Medycznej UM w Łodzi, którą kontynuuje już jako absolwentka tej uczelni.

Wypada dodać, że w czasie zgromadze-nia generalnego AMEE 2014 w Mediolanie, szef łódzkiego CEM – dr n. med. Janusz Janczukowicz został wybrany członkiem Komitetu Wykonawczego tej organizacji, pozostając nadal członkiem jej Komitetu ds. Badań Naukowych.

(NS)

     17nr 10 (206) – październik 2015

Izbowe aktualności

Z posiedzenia Delegatury Łódzkiej

Zamach na tajemnicę lekarską?

Pierwsze po wakacjach posiedzenie lekarzy – delegatów Delegatury Łódzkiej mamy już za sobą; odbyło się 9 września br., jak zwykle w siedzibie OIL w Łodzi przy ul. Czerwonej. Głównym tematem spotka-nia była tajemnica zawodowa lekarzy. Choć problem ten był wielokrotnie omawiany i wydaje się, że dla nas „nie stanowi już żad-nej tajemnicy”, to warto do niego wrócić. Dlaczego? Dlatego, że mamy do czynienia z zamachem ustawodawcy na tajemnicę lekarską – jeden z zasadniczych elementów opartej na zaufaniu relacji lekarz–pacjent. Brzmi groźnie.

Dla wykazania, że obawy nie są bez-podstawne, wiceprezes ORL w Łodzi i szef Delegatury Łódzkiej – Grzegorz Krzyżanowski, prowadzący posiedze-nie, przytoczył stanowisko Prezydium Okręgowej Rady Lekarskiej i Okręgowej Rady Adwokackiej w Katowicach w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o Policji oraz niektórych innych ustaw, której nowe przepisy mają zmienić tajemnicę lekarską w fikcję. W stanowisku czytamy: „Mimo że Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 30 lipca 2014 r. (sygn. K 23/11) z dezapro-batą odniósł się do aktualnych rozwiązań prawnych w zakresie kontroli działalności Policji i służb specjalnych, to senacki pro-jekt proponuje dalsze osłabienie gwarancji tych tajemnic, a tym samym nie stanowi właściwego wykonania wspomnianego wyroku TK. Stwarza to pole do jeszcze większych nadużyć w ramach prowadzenia działalności operacyjnej przez Policję oraz służby.” (Pełny tekst cytowanego stanowi-ska – w Biuletynie ORL załączonym do tego numeru „Panaceum”.)

Czego można się obawiać? Mianowicie tego, że senacki projekt ustawy daje pań-stwu instrumenty do poddawania lekarzy (i innych zawodów zaufania publicznego) różnym metodom inwigilacji jak podsłuch, zbieranie danych o lokalizacji telefonów komórkowych itd. Osobą oceniającą, czy zebrany w ten sposób materiał jest objęty tajemnicą zawodową, będzie funkcjonariusz Policji, służb bezpieczeństwa, czy innych tego typu instytucji. Co ważne, lekarze poddani różnym metodom działania opera-cyjnego nie zostaną poinformowani, że byli poddani inwigilacji. Jako lekarze z pewno-ścią nie możemy tego zaakceptować.

Kolega G. Krzyżanowski, komentując stanowisko izb lekarskiej i adwokackiej z Katowic, powiedział: „każdy z nas może być przesłuchiwany i podsłuchiwany dowol-nie”. Była to smutna konstatacja, rodząca pytanie: Czy w tym szaleństwie jest metoda? Działania, mające być wyrazem sprzeciwu środowiska lekarskiego wobec propono-wanych zmian, podjęła już Naczelna Rada Lekarska, przygotowując projekt apelu do ministra zdrowia o zapewnienie ochrony tajemnicy lekarskiej. Czy uda się zastopo-wać wprowadzenie jeszcze w tej kadencji parlamentu tych budzących oburzenie prze-pisów? Nie wiadomo. Z pewnością jednak należy zrobić wszystko, aby nie dopuścić do ich uchwalenia.

Niestety, to nie jedyny problem z tajem-nicą lekarską. W dalszej części posiedzenia mec. Jarosław Klimek, radca prawny łódz-kiej OIL, omawiając różne aspekty tajem-nicy lekarskiej, wskazał na występowanie znacznych trudności interpretacyjnych – co jest zasadą, a co wyjątkiem, jeśli chodzi

o zwolnienia z tajemnicy. Generalnie, jako wskazówkę, należy przyjąć, że wszystkie wyjątki trzeba interpretować ściśle zawęża-jąco. Należy też przypomnieć, że tajemnicą lekarską objęte są wszystkie informacje związane z pacjentem i uzyskane w związku z wykonywaniem zawodu. Są to nie tylko informacje dotyczące zdrowia i choroby, ale wszystkie, jakie lekarz uzyskał na temat pacjenta, w tym dotyczące życia osobistego, zawodowego, sytuacji finansowej, rodzinnej itd. Nieważne jest także źródło tych infor-macji i sposób ich uzyskania: czy pośrednio, czy bezpośrednio, od innych lekarzy, z dokumentacji, od samego pacjenta, rodziny – wszystkie podlegają tajemnicy lekarskiej.

Warto wspomnieć również o jeszcze jednym, zasygnalizowanym przez kolegę G. Krzyżanowskiego problemie, pojawiają-cym się w aktach prawnych, regulujących działanie innych zwodów medycznych. Mianowicie, z jednej strony mamy do czy-nienia z próbą „podłączenia” pod pojęcie tajemnicy lekarskiej tajemnicy innych zawodów medycznych (np. fizjoterapeutów), z drugiej zaś – z próbą poszerzenia dostępu przedstawicieli tych zawodów (np. ratow-ników medycznych) do źródeł informacji o pacjencie w zakresie, w jakim powinna być ona dostępna wyłącznie lekarzowi. Takie działanie ustawodawcy należy ocenić negatywnie.

Moim zdaniem, wskazane problemy stanowią wyraz pewnej polityki państwa, która poprzez zanegowanie tradycyj-nych atrybutów zawodu lekarskiego, jak np. tajemnica, ma na celu ograniczenie autonomii lekarza i sprowadzenie go do roli urzędnika. Na taki zamach nie możemy się zgodzić.

Bogumiła Kempińska-Mirosławska,delegatka VII kadencji ORL w Łodzi

fot. A. Paradowska

18      nr 10 (206) – październik 2015

Izbowe aktualności

Wrześniowe spotkanie KLS

Nowinki żywieniowe u seniorów

Powakacyjne, wrześniowe spotkanie Koła Lekarzy Seniorów zagospodarowała pani Aleksandra Kiedrzyńska – dietetyk (po licencjacie uzyskanym w 2008 r. na Wydziale Nauk o Zdrowiu łódzkiego Uniwersytetu Medycznego) krótkim wykła-dem dotyczącym prawidłowego żywienia, z uwzględnieniem okresu trzeciej młodości.

W czasie wstępu teoretycznego, słucha-cze (że tak powiem dosadnie i w temacie – „starzy wyjadacze”, zarówno wszelakiej wiedzy o żywieniu czerpanej z tysiąca źródeł, jak i... wszelakiego niezbyt zdro-wego pożywienia) byli raczej rozproszeni w osobistych relacjach towarzyskich. W miarę jednak przybliżania szczegółów, dotyczących piramidy żywieniowej, coraz żywiej i goręcej reagowali na podawane do wierzenia prawdy.

Co do mnie – najbardziej ważką infor-macją, którą wyniosłam z wykładu, jest zakaz smażenia na czymkolwiek z wyjątkiem masła klarowanego, masła kokosowego lub oleju z czerwonej palmy. A oliwa z oli-wek i nawet rzekomo najzdrowszy olej rzepakowy? I owszem, ale tylko na zimno

do sałatek. No i masz babo placek! A dokład-niej – nie masz babo żadnego „placka” sma-żonego zwyczajowo. Dyskusja przez dłuższą chwilę ogniskowała się również wokół mleka i jego przetworów. Utrwalono pogląd, że dla starszych państwa optymalne jest spoży-wanie kefirów i jogurtów. Przypomniano też o konieczności codziennego picia wody w ilości 30 ml/kg wagi ciała. Lektorka przybliżyła ponadto zasady słynnej diety leczniczo-odtruwającej dr n. med. Ewy

Dąbrowskiej. Zwykle stosowana jest od kilku dni do kilku tygodni wyłącznie pod okiem lekarza i dietetyka w pięciu ośrodkach wcza-sowych w Polsce. Zawiera 800 kcal dziennie, a oparta jest głównie na niskoskrobiowych warzywach (buraki, seler, pietruszka), owo-cach i ziarnach zbóż.

Niestety, nie przyszła na spotkanie koleżanka Ewa K., która obiecała krótki koreferat zawierający najnowsze, rewela-cyjne wytyczne geriatryczne w stosowaniu witamin... Po spotkaniu Alicja Petrenko zapisywała chętnych na wycieczkę paź-dziernikową do Warszawy „Śladem Żydów Polskich”.

Krystyna Borysewicz-Charzyńska

fot. A. Paradowska

Odeszła, ale będziemy współpracować

W pierwszym po wakacjach posiedzeniu Okręgowej Rady Lekarskiej w Łodzi, 8 września br., po raz ostatni uczestniczyła jako rzecznik prasowy naszej Izby dr n. med. Adriana Sikora – o czym poinformował zebranych prezes Grzegorz Mazur.

Ada była z nami przez prawie dziesięć lat, wspierała Izbę swoją wiedzą PR-owską oraz doświadczeniem w kontaktach z mediami, znakomicie organizując m.in. konferencje prasowe na bulwersujące środowisko lekarskie tematy. Współpracowała w tworzeniu izbowych wydawnictw, była m.in. redaktorem wydanego w minionym roku, z okazji dwudziestopięciolecia samorządu lekarskiego, suplementu kroniki OIL w Łodzi, swoim piórem wspierała również redakcję „Panaceum”, a przede wszystkim pełniła obowiązki redaktora strony internetowej Izby, którą współtworzyła z izbowymi informatykami.

– Dziesięć lat to szmat czasu i trudno się tak nagle rozstać, ale ja wierzę w to, że Ada będzie nas odwiedzać i będziemy z nią współpracować, gdyż podjęła pracę w Biurze Prasowym Naczelnej Izby Lekarskiej – poinformował G. Mazur, jednocześnie serdecznie dziękując A. Sikorze za jej wkład w działalność Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi.

Kilka ciepłych słów skierował do niej również wiceprezes Grzegorz Krzyżanowski, który wspominając dramatyczne okolicz-ności, jakie towarzyszyły powołaniu funkcji rzecznika prasowego łódzkiej OIL, skupił się głównie na współpracy Ady z kierowaną przez niego Komisją Informacyjno-Wydawniczą. Ostatnim owo-cem tej współpracy – poza wspomnianymi już publikacjami – jest

newsletter z bieżącymi informacjami o tematyce zdrowotnej, wysy-łany e-mailem do członków ORL oraz delegatów, którą to inicja-tywę wszyscy sobie bardzo cenią. – Twój wkład w działalność naszej Izby pozostawił na zawsze ślad w jej historii, za co Ci serdecznie dziękujemy – powiedział na koniec G. Krzyżanowski.

Poza podziękowaniami prezesów, a także okolicznościowym dyplomem i prezentem, były oczywiście kwiaty, uściski i życzenia „wszystkiego najlepszego na nowej drodze zawodowego życia” od wszystkich członków Okręgowej Rady Lekarskiej. I my również przyłączamy się do tych podziękowań i życzeń.

Powiem krótko: – Ado, wykorzystaj szansę, stać Cię na wiele. Będzie nam Ciebie brakowało w Łodzi, a w Warszawie – cytując znane przysłowie – „nie daj sobie w kaszę dmuchać”.

W imieniu członków Kolegium Redakcyjnego i zespołu „Panaceum”,

redaktor naczelna pisma – Nina Smoleń

fot. A. Paradowska

     19nr 10 (206) – październik 2015

Bliżej prawa

Z lekarskiej wokandy

Medycyna… sportowaPrzedsiębiorca – właściciel firmy

budowlanej napisał do prokuratora trzy wnioski: pierwszy – o ściganie sprawców napadu na jego syna Michała, lat piętna-ście; drugi – o wyciągnięcie konsekwencji wobec lekarza (nazwijmy go „A”), który nie udzielił Michałowi pomocy, narażając go na utratę życia i zdrowia; trzeci – o wycią-gnięcie konsekwencji wobec lekarza (przy-piszmy mu literkę „B”), który nie podał mu swojego imienia i nazwiska. W zawiadomie-niu zawarto następujące fakty:

Michał, wracając ze szkoły przez park, został pobity i skopany do nieprzytomności przez trzech dresiarzy, którzy zamierzali też ukraść telefon komórkowy, ale spojrzawszy na aparat syna orzekli, że „złomu nie biorą”. Uciekli spłoszeni przez kolegów Michała, którzy pomogli mu wstać i dojść do pobli-skiego szpitala, gdzie zbadał go młody lekarz w izbie przyjęć i odesłał na oddział chirurgii dziecięcej w innej placówce, nie podając jej adresu. Syn wrócił do domu, a ojciec wezwał pogotowie i Policję, następ-nie zaś sam zawiózł Michała do wskazanej wyżej placówki, gdzie chłopakowi udzie-lono pomocy i gdzie był hospitalizowany przez trzy dni.

Mając pewność, że syn jest pod dobrą opieką, ojciec pojechał – a był już wieczór – do izby przyjęć, z której odesłano Michała (w nomenklaturze szpitala był to SOR, czyli Szpitalny Oddział Ratunkowy), żądając wyjaśnień. Arogancki lekarz bez identy-fikatora, który pełnił tam wówczas dyżur, stwierdził: „Kim ty jesteś, żebym ci się tłumaczył” i odmówił podania personaliów. Przedsiębiorca drugi raz zatelefonował na Policję, a po przybyciu funkcjonariuszy lekarz, po dłuższym oporze, wylegitymował się, żądając od policjantów zachowania jego danych osobowych w tajemnicy. We właści-wych aktach znalazły się potem kserokopie notatników policyjnych, gdzie zapisano m.in.: „lekarz był nerwowy, traktował funkcjonariuszy z wyższością, prowokował do niekulturalnego zachowania się”.

• • •Prokurator wyznaczył przesłuchanie

Michała dwa miesiące po zdarzeniu. Najpierw zgłosił się jego ojciec i wyznał, że przebieg wydarzeń był nieco inny. Syn pobił się z dwoma nieznanymi chłopakami o kluby sportowe, jednak ze strachu przed karami – skłamał. Michał potwierdził te słowa: „Bałem się, że ojciec zabroni mi hołdować ulubionemu klubowi i da zakaz wychodzenia z domu oraz korzystania

z komputera. Nie mam żadnej urazy do tych dwóch, co mnie pobili. Telefonu nikt ode mnie nie żądał. Po bójce przesiedziałem pięć minut na ławce, a dopiero potem pomogli mi koledzy.” Przedsiębiorca wyco-fał więc wniosek o ściąganie sprawców napadu na jego syna, ale zdecydowanie domagał się wyciągnięcia konsekwencji w stosunku do obu lekarzy. Sprawę zgłosił równolegle do Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej.

Prokurator wszczął postępowanie karne–przygotowawcze wobec lekarza izby przyjęć, który Michałowi nie udzielił pomocy, uzyskując w tej sprawie następu-jącą opinię specjalisty medycyny sądowej. Z opinii tej wynika, że chłopak doznał urazu głowy z obrzękiem i zasinieniem wokół stawu skroniowo-żuchwowego. Rozpoznano też wstrząśnienie mózgu,

któremu nie towarzyszyły żadne obiek-tywne objawy neurologiczne. Obrażenia nie spowodowały naruszenia czynności narządu ciała na czas powyżej siedmiu dni. Na tej podstawie postępowanie karne umorzono, gdyż lekarz w izbie przyjęć nie naraził chłopca na bezpośrednie niebezpie-czeństwo utraty zdrowia i życia, bo takiego – ze względu na zakres obrażeń – po prostu nie było.

• • •W postępowaniu przed ORzOZ

lekarz „A”, będący w trakcie specjalizacji na rezydenturze, zeznał: Nie stwierdziłem obrażeń, które wymagałyby natychmiasto-wego zaopatrzenia – opuchlizna i krwiak w okolicy lewej małżowiny usznej. Chłopiec negował utratę przytomności, zawroty głowy, nudności, wymioty, był w kontakcie logiczno-słownym. Z kolei lekarz „B” twier-dził, że zarówno wobec przedsiębiorcy, jak i funkcjonariuszy Policji zachowywał się taktownie.

Rzecznik postanowił poszukać argu-mentów „za” lub „przeciw” obwinieniu lekarza „A” o wykroczenie przeciw etyce zawodowej, prosząc o opinie biegłego – pro-fesora specjalisty z zakresu anestezjologii, intensywnej terapii i medycyny ratunkowej. Z opinii tej wynika, że skierowanie pacjenta na oddział dla niepełnoletnich było pra-widłowe. Rezydent popełnił jednak błędy

formalne, a mianowicie: – nie powiadomił o zdarzeniu lekarza dyżurnego, mającego pełne kwalifikacje zawodowe; – podjął decyzje medyczne i administracyjne, nie mając takich uprawnień jako lekarz stażysta o niewielkim doświadczeniu zawodowym; – dopuścił do tego, by niepełnoletni opuścił szpital samodzielnie bez należytej opieki.

Lekarz „A” stanął przed sądem pod zarzutem niedołożenia należytej staran-ności w postępowaniu lekarskim przez niesporządzenie dokumentacji medycznej oraz przez niezapewnienie transportu małoletniego na odpowiedni oddział szpi-talny. Po okazaniu skruchy, otrzymał karę upomnienia, której celem jest prewencja i wychowanie, a dodatkowo musi pokryć koszty postępowania, łącznie 1063,80 zł (107,10 za korespondencję, 434,72 za opinię biegłego, 400,00 za diety sędziów i 122,00 za

delegację jednego z nich). Ponadto dyrektor szpitala udzielił lekarzowi rezydentowi pisemnej nagany za „brak przestrzegania procedur obowiązujących w szpitalu”. Natomiast lekarz „B” dostał od ORzOZ ustne upomnienie za wieczorny epizod.

• • •Nie na tym koniec, gdyż „głowy posy-

pali popiołem” również zastępca dyrektora ds. lecznictwa szpitala, łącznie z pełno-mocnikiem ds. pacjentów i komunikacji społecznej, pisząc do przedsiębiorcy list następującej treści: „Postępowanie lekarza SOR było niezgodne z procedurami udziela-nia świadczeń, stanowiło rażące zaniedba-nie i świadczyło o braku jego kompetencji. Było też niezgodne z procedurami w zakre-sie świadczeń medycznych. Lekarz zapew-nił, że to się nie powtórzy. Przepraszamy Pana, żonę i syna.” Podobnej treści list przedsiębiorca otrzymał również od właści-wego terytorialnie oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, gdzie również złożył skargę w opisanej sprawie.

Zdarzenie to da się skomentować jednym krótkim cytatem z Napoleona Bonaparte: „Umysł ludzki ma szczególny pociąg do przesady”.

Jerzy Ciesielskiadwokat

Zdarzenie to da się skomentować jednym krótkim cytatem z Napoleona Bonaparte: „Umysł ludzki ma szczególny pociąg do przesady”.

20      nr 10 (206) – październik 2015

Bliżej prawa

Prawniczy Newsletter Medyczny §11 sierpnia 2015 r. weszło w życie rozporządzenie ministra

zdrowia z 24 lipca 2015 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie substancji chemicznych, ich mieszanin, czynników lub procesów technologicznych o działaniu rakotwórczym lub mutagennym w środowisku pracy (DzU 2015 r., poz. 1090). Rozporządzenie zmienia sposób uznawania substancji chemicznych i ich mieszanin za mające działanie rakotwórcze lub mutagenne.

8 sierpnia 2015 r. weszło w życie rozporządzenie ministra zdrowia z 31 lipca 2015 r. w sprawie limitu przyjęć na kierunki lekarski i lekarsko-dentystyczny (DzU 2015 r., poz. 1119). Limit miejsc w roku akademickim 2015/2016 określają załączniki: nr 1 – na kierunek lekarski oraz nr 2 – na kierunek lekarsko-dentystyczny. Dla Uniwersytetu Medycznego w Łodzi są to odpowiednio:

– kierunek lekarski – jednolite studia magisterskie: 1) stacjonarne w języku polskim – 510 (w tym 50 finansowanych przez MON), dla cudzoziemców – 5; 2) niestacjonarne w języku polskim – 120; 3) sta-cjonarne lub niestacjonarne w języku innym niż polski – 96;

– kierunek lekarsko-dentystyczny – jednolite studia magister-skie: 1) stacjonarne w języku polskim – 108, dla cudzoziemców – 2; 2) niestacjonarne w języku polskim – 36; 3) stacjonarne lub niesta-cjonarne w języku innym niż polski – 24.

12 sierpnia 2015 r. weszło w życie rozporządzenie ministra zdrowia z 24 lipca 2015 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy związanej z występowaniem w miejscu pracy czynników chemicznych (DzU 2015 r., poz. 1097). Rozporządzenie zmienia definicję pojęcia „czynnik chemiczny stwarzający zagrożenie”.

22 sierpnia 2015 r. weszły w życie dwa rozporządzenia mini-stra zdrowia:

– jedno z 24 lipca 2015 r. w sprawie rodzajów odpadów medycz-nych i odpadów weterynaryjnych, których odzysk jest dopuszczalny (DzU 2015 r., poz. 1116). Rozporządzenie wprowadza nowy katalog odpadów, których odzysk jest dopuszczalny, w tym medycznych z opieki okołoporodowej, diagnozowania, leczenia i profilaktyki oraz odpadów weterynaryjnych;

– drugie z 8 lipca 2015 r. w sprawie zaleceń dotyczących stan-dardu rachunku kosztów u świadczeniodawców (DzU 2015 r., poz. 1126). Rozporządzenie określa zalecenia dotyczące standardu rachunku kosztów u świadczeniodawców, którzy zawarli z Agencją Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji umowę na przekazy-wanie danych niezbędnych do wykonania zadań Agencji w zakresie taryfy świadczeń.

Oddział łódzki NFZ przypomina

Jeszcze o receptachOd 1 stycznia 2015 r. pacjenci kontynu-

ujący leczenie mogą otrzymać receptę bez konieczności poddania się badaniu lekar-skiemu. Wynika to ze zmian wprowadzo-nych w art. 42 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty – w brzmieniu ustalonym przez art. 3 ustawy z 22 lipca 2014 r. o zmia-nie ustawy o świadczeniach opieki zdrowot-nej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw (DzU 2014 r., poz. 1138) – w którym po zapisie, iż lekarz orzeka o stanie zdrowia określonej osoby po uprzednim osobistym jej zbadaniu, dodano nowy ust. 2, stanowiący, że:

„Lekarz może, bez dokonania osobi-stego badania pacjenta, wystawić receptę niezbędną do kontynuacji leczenia oraz zle-cenie na zaopatrzenie w wyroby medyczne jako kontynuację zaopatrzenia w wyroby medyczne, jeżeli jest to uzasadnione sta-nem zdrowia pacjenta, odzwierciedlonym w dokumentacji medycznej.”

Zmiana ta umożliwia wystawienie recepty tzw. zaocznej, bez uprzedniej stycz-ności z pacjentem i wydania tej recepty w ramach tzw. porady receptowej. Aby jednak udzielenie takiej porady nastąpiło zgodnie z prawem, musi zostać spełnionych łącznie kilka warunków. Recepta musi być niezbędna do kontynuacji leczenia (np. w chorobach przewlekłych), porada receptowa musi być uzasadniona stanem zdrowia pacjenta, a stan ten musi być odzwierciedlony w dokumentacji medycznej.

Recepty lub zlecenia mogą zostać przekazane:

– osobie upoważnionej przez pacjenta do odbioru recepty lub zlecenia albo przed-stawicielowi ustawowemu pacjenta;

– osobie trzeciej, jeżeli pacjent oświad-czy podmiotowi udzielającemu świadczenia zdrowotne, że recepty lub zlecenia mogą być odebrane przez osoby trzecie bez szczegóło-wego określania tych osób.

Recepta lub zlecenie mogą być wysta-wione wyżej wymienionym osobom dopiero po dostarczeniu wypełnionego i podpisanego przez chorego druku upoważnienia lub oświadczenia oraz dołączeniu go do dokumentacji medycznej pacjenta lub dokonaniu adnotacji w tej dokumentacji. Ponadto w dokumentacji medycznej pacjenta odnotowuje się albo dołącza do tej dokumentacji informacje o wydaniu recepty/zlecenia, jak również o osobie, której przekazano taką receptę/zlecenie. Najlepiej jeśli przy wydawaniu

recepty, osoba wskazana w upoważnieniu albo posiadająca oświadczenie wypełni i podpisze oświadczenie o odebraniu recept. W przypadku wizyty receptowej, w trakcie której receptę odbiera osobiście pacjent, dodatkowe oświadczenia nie są potrzebne.

• • •Warto również w tym miejscu przy-

pomnieć, że od 5 października 2014 r. obowiązuje rozporządzenie ministra zdrowia z 11 września 2014 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie recept lekarskich (DzU 2014 r., poz. 1239), które ułatwia wyda-wanie recept w chorobach przewlekłych. Wcześniej lekarz mógł wypisać pacjentowi leki maksymalnie na dziewięćdziesiąt dni stosowania, natomiast teraz – z nielicznymi wyjątkami – nawet na okres do trzystu sześć-dziesięciu dni. Zgodnie z wprowadzonymi zmianami, lekarz może „od ręki” wystawić do dwunastu recept na występujące po sobie okresy stosowania (nieprzekraczające łącznie trzystu sześćdziesięciu dni), z zastrzeżeniem, że na jednej recepcie nie może zostać prze-pisany lek na więcej niż sto dwadzieścia dni stosowania.

(opr. NS)

     21nr 10 (206) – październik 2015

Bliżej prawa

Prawniczy Newsletter Medyczny§28 sierpnia 2015 r. weszła w życie ustawa z 12 czerwca 2015 r.

o zmianie ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta (DzU 2015 r., poz. 1163). Ustawa modyfikuje treść upoważnienia dla ministra zdrowia do wydania rozporządzenia w sprawie rodzajów i zakresu dokumentacji medycznej, sposobów jej prze-twarzania oraz wzorów określonych rodzajów dokumentacji medycznej. Obecnie minister zdrowia, wydając to rozporządzenie, ma uwzględniać: – rodzaje podmiotów udzielających świadczenia zdrowotne; – konieczność zapewnienia realizacji prawa dostępu do dokumentacji medycznej, rzetelnego jej prowadzenia oraz ochrony danych i informacji dotyczących stanu zdrowia pacjenta; – jednolite wzory dokumentacji medycznej mającej istotne znacze-nie dla szybkiego i skutecznego udzielania świadczeń zdrowotnych.

1 września 2015 r. weszło w życie rozporządzenie mini-stra pracy i polityki społecznej z 16 lipca 2015 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie warunków wynagradzania za pracę i przyznawania innych świadczeń związanych z pracą dla pracow-ników zatrudnionych w niektórych państwowych jednostkach budżetowych działających w ochronie zdrowia (DzU 2015 r., poz. 1093). W rozporządzeniu określono: – tabele miesięcznych stawek wynagrodzenia zasadniczego i stawek dodatku funkcyjnego;

– tabele stanowisk, zaszeregowań i kwalifikacji zawodowych pra-cowników; – definicję pojęcia najniższego wynagrodzenia zasad-niczego, a także zmodyfikowano zasady przyznawania dodatku funkcyjnego.

1 września 2015 r. weszło w życie rozporządzenie ministra zdrowia z 19 sierpnia 2015 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie rodzajów i zakresu dokumentacji medycznej oraz sposobu jej prze-twarzania (DzU 2015 r., poz. 1261). Rozporządzenie wprowadza okołooperacyjną kartę kontrolną oraz określa zasady: – wydawania karty informacyjnej z leczenia szpitalnego; – postępowania w przy-padku, gdy wynik badania diagnostycznego, istotnego dla ustalenia rozpoznania onkologicznego, nie był znany w dniu wypisu pacjenta ze szpitala.

1 i 15 września weszło w życie rozporządzenie ministra zdro-wia z 19 sierpnia 2015 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu leczenia stomatologicznego (DzU 2015 r., poz. 1262). Rozporządzenie wprowadza zmiany w załącznikach 1–6.

mec. Jarosław Klimekradca prawny OIL w Łodzi

Z ostatniej chwili

Szczepienia – w uzgodnieniach

Rzecznik Prasowy Ministerstwa Zdrowia – Krzysztof Bąk poinformował, że aktualnie procedowany jest projekt rozporządzenia dotyczącego zmiany rozporządzenia mini-stra zdrowia w sprawie obowiązkowych szczepień ochronnych z 18 sierpnia 2011 r. (DzU nr 1182), który wzbudził tyle emocji w środowisku lekarzy, zwłaszcza pierwszego kontaktu (o czym pisaliśmy w „Panaceum” nr 6–7/2015). Projektowana regulacja zmienia par. 6 rozporządzenia, przez co inaczej określa katalog osób uprawnionych do przeprowadza-nia szczepień, wskazując, że są to osoby, które: 

1) odbyły w ramach doskonalenia zawodo-wego kurs lub szkolenie w zakresie szczepień ochronnych i uzyskały dokument potwierdza-jący ukończenie tego kursu lub szkolenia, 

2) lub uzyskały specjalizacje w dziedzi-nie, w przypadku której ramowy program kształcenia podyplomowego obejmował pro-blematykę szczepień ochronnych na podstawie przepisów ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty oraz przepisów ustawy o zawodach pielęgniarki i położnej, 

3) lub posiadają trzyletnią praktykę w zakresie przeprowadzania szczepień ochronnych.

Tym samym lekarze, którzy do tej pory szczepili dzieci, nie tracą tych uprawnień, nie muszą też „zaliczać” żadnych specjalnych kursów, żeby je na nowo posiadać. Projekt nowelizacji jest aktualnie w uzgodnieniach zewnętrznych, a po ich zakończeniu – rozpo-rządzenie będzie podpisane przez ministra.

(NS)

Nowości prawne

Dokumentacja medycznaJak już krótko informowaliśmy

w poprzednim wydaniu „Panaceum” (nr 7–8/2015), z dniem 1 września br. weszły w życie przepisy rozporządzenia ministra zdrowia zmieniające rozporządzenie w sprawie rodzajów i zakresu dokumentacji medycznej oraz sposobu jej przetwarzania. Zmiany te nie tylko wprowadzają obowią-zek prowadzenia przez wszystkie szpitale, w których działają oddziały zabiegowe, okołooperacyjnych kart kontrolnych na bloku operacyjnym – o czym wcześniej nieco szerzej pisaliśmy.

Nowe przepisy pozwalają również na:– uzupełnianie wpisów w historii

choroby pacjenta już po jego wypisaniu ze szpitala;

Dotyczy to przypadków, gdy w trakcie pobytu pacjenta w szpitalu lekarz – w celu ustalenia rozpoznania onkologicznego – zleci dodatkowe badania diagnostyczne (np. histopatologiczne, cytologiczne), a ich wyniki znane są dopiero po jego wypisaniu. Wówczas rozpoznanie podane w wypisie nie zawsze wcześniej odpowiadało ostatecz-nemu rozpoznaniu, ustalonemu na pod-stawie wyniku tego dodatkowego badania diagnostycznego.

Zgodnie z nowymi przepisami histo-ria choroby pacjenta będzie musiała być uzupełniona o rozpoznanie onkologiczne ustalone na podstawie badania diagno-stycznego, a jego wynik do niej dołączony. Kopię wyniku pacjent otrzyma bezpłat-nie. Zmiany te nie będą jednak wpisy-wane do karty informacyjnej z leczenia

szpitalnego, którą pacjent otrzymuje w dniu wypisu ze szpitala, ale do karty diagnostyki i leczenia onkologicznego (DiLO). Karta ta jest podstawowym doku-mentem zawierającym informacje o stanie zdrowia oraz świadczeniach zdrowotnych udzielanych pacjentowi z chorobą nowo-tworową na kolejnych etapach diagnostyki i leczenia.

– możliwość podpisania karty informa-cyjnej z leczenia szpitalnego wspólnie przez lekarza wypisującego i lekarza kierującego oddziałem albo przez lekarza przez niego upoważnionego.

Lekarz wypisujący pacjenta ma obowią-zek wystawić kartę informacyjną z leczenia szpitalnego na podstawie wszystkich infor-macji zawartych w jego szpitalnej historii choroby, o których mowa w paragrafach 17–20 rozporządzenia. Dotychczasowe przepisy wymagały bezwzględnie, by na tej karcie, poza podpisem lekarza wypi-sującego, znajdował się podpis lekarza kierującego oddziałem (ordynatora lub kierownika). Powodowało to problemy w przypadku jego nieobecności. Zgodnie z nowymi przepisami, karta informacyjna będzie mogła być teraz podpisana również przez innego lekarza upoważnionego przez ordynatora (kierownika).

(opr. NS)

22      nr 10 (206) – październik 2015

Bliżej prawa

E-zwolnienia lekarskie od 1 stycznia 2016 r.

Zgodnie z ogłoszoną 30 lipca 2015 r. nowelizacją ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa oraz nie-których innych ustaw (DzU z 2015 r., poz. 1066), od 1 stycznia 2016 r. lekarze będą mogli wystawiać zaświadczenia o czasowej niezdolności do pracy w formie elektronicz-nej, nazywane e-ZLA. Nie oznacza to jed-nak, że od tej daty znikną dotychczasowe zwolnienia papierowe. Te będzie można stosować do końca 2017 r.

 Wystawianie e-zwolnieńElektroniczne zwolnienia będą mogli

wystawiać lekarze posiadający profile na PUE Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (czyli Platformie Usług Elektronicznych ZUS) lub zintegrowaną z PUE aplikację gabinetową.

Po utworzeniu własnego profilu na PUE ZUS, lekarz będzie miał możliwość wystawiania zaświadczeń za jego pośred-nictwem. Zaświadczenia będą miały formę dokumentu elektronicznego podpisywa-nego kwalifikowanym podpisem elektro-nicznym (płatnym) lub podpisem ePUAP (bezpłatnym).

Wystawienie e-ZLA – jak zapewnia ZUS – ma trwać krócej niż wypisanie papie-rowego zwolnienia. Lekarz uzyska bowiem dostęp do danych pacjenta (ubezpieczo-nego) oraz członków jego rodziny – jeśli zwolnienie będzie wystawiane w celu opieki nad nimi, a także jego pracodawców (płat-ników składek). Gdy wpisze numer PESEL pacjenta, to pozostałe dane identyfikacyjne zostaną automatycznie uzupełnione przez system, z kolei np. adres pacjenta czy dane płatnika lekarz będzie wybierał z wyświe-tlonej listy.

Poza tym system ma weryfikować datę początku okresu niezdolności z zasa-dami wystawiania zwolnień, określonymi w przepisach oraz z ostatnim wystawionym zwolnieniem. Podpowie również kod lite-rowy A i D oraz numer statystyczny choroby (np. po wpisaniu fragmentu jej nazwy). Możliwy będzie podgląd zaświadczeń lekar-skich wystawionych wcześniej dla pacjenta, w tym w wyniku kontroli przez lekarza orzecznika ZUS. System przypomni także lekarzowi o możliwości skierowania pacjenta na rehabilitację leczniczą w ramach prewen-cji rentowej ZUS, a jeśli lekarz podejmie taką decyzję, sam otworzy formularz wniosku ZUS PR-4 i wprowadzi automatycznie dane pacjenta. Lekarz będzie mógł od razu

wystawić wniosek o rehabilitację i zasiłek z tego tytułu, a następnie przesłać go w for-mie elektronicznej do ZUS w celu wydania orzeczenia przez lekarza orzecznika ZUS.

Wystawione przez lekarza e-ZLA zosta-nie przekazane na skrzynkę podawczą ZUS automatycznie, a Zakład następnego dnia po otrzymaniu zaświadczenia będzie je samodzielnie przekazywał do płatnika skła-dek w formie elektronicznej (z wyłączeniem danych o numerze statystycznym choroby). Lekarz nie będzie więc musiał – jak dotych-czas – dostarczać wystawionych zwolnień do siedziby ZUS ani przechowywać ich drugiej kopii, nie będzie też potrzeby pobie-rania w placówkach ZUS tzw. bloczków formularzy ZUS ZLA. Co więcej, wystawie-nie e-ZLA będzie również możliwe przez urządzenie mobilne, np. podczas wizyty domowej.

Uwaga! Przy zakładaniu profilu na PUE – jak zapewnia ZUS – można skorzystać z instrukcji znajdującej się na stronie internetowej Zakładu, a także pomocy jego pracowników (konsultanci są dostępni w dni robocze, poniedziałek–piątek, w godz. 7–18): – pod nr tel. 22 560 16 00; – za pośrednictwem e-mail: [email protected], – przez komunikator skype lub czat na www.zus.pl, – w najbliższej jednostce Zakładu. W salonach obsługi klientów w placówkach ZUS są ponadto dostępne specjalne ulotki.

Zwolnienia w dotychczasowej formie

Ustawodawca przewidział długi okres przejściowy, w trakcie którego będzie można wystawiać zaświadczenia na dotych-czasowych zasadach (do 31 grudnia 2017 r.). Jeśli lekarz wystawi papierowe zwolnienie, będzie musiał poinformować pacjenta o konieczności doręczenia zwolnienia pracodawcy (w przypadku pracowników), a niekiedy także ZUS (m.in. w przypadku przedsiębiorców) w termie siedmiu dni

od jego otrzymania. Nadto w okresie przej-ściowym lekarze dotychczas upoważnieni do wystawiania zaświadczeń nie muszą składać do ZUS oświadczenia obejmującego zobowiązanie do przestrzegania zasad ich wystawiania. Dotychczasowe umowy w tym okresie pozostaną w mocy.

W trzech przypadkach, mimo wystawienia zaświadczenia w formie elektronicznej, lekarz będzie obowiązany do sporządzenia jego wydruku:

– na żądanie pacjenta (ubezpieczonego);– gdy płatnik składek nie posiada

profilu informacyjnego na portalu ZUS (dotyczy to najczęściej najmniejszych pracodawców) – ale o tym poinformuje lekarza system, wyświetlając odpowiedni komunikat;

– jeżeli z przyczyn technicznych prze-słanie zaświadczenia w formie elektronicz-nej nie będzie możliwe (np. brak dostępu do Internetu, problemy z uwierzytelnieniem podpisu).

W takich sytuacjach, po wypełnieniu formularza e-ZLA, lekarz będzie zobowią-zany do wydania pacjentowi jego wydruku, opatrując go swoją pieczątką i podpisem.

Gdy przyczyny wystawienia zaświadczenia w formie papierowej są natury technicz-nej, lekarz po usunięciu problemu będzie zobowiązany, w terminie trzech dni robo-czych, przekazać je w formie elektronicznej do ZUS. Ma również trzy dni robocze na złożenie w ZUS elektronicznej informacji o nieważności e-ZLA w razie zauważenia błędu w wystawionym druku albo poin-formowania go o tym fakcie. Jednocześnie musi poinformować o tym pacjenta, wysta-wić mu nowe e-zwolnienie (ewentualnie wraz z wydaniem mu wydruku) i przestać drogą elektroniczną do ZUS.

Nina Smoleń

Przy opracowaniu tekstu korzysta-łam z informacji zawartych na stronach internetowych: www.zus.pl, zakładka: Elektroniczne zwolnienia lekarskie (e-ZLA) oraz www.oilgdansk.pl, zakładka: Prawo i Medycyna>Aktualności biura praw-nego, gdzie opublikowany został tekst o e-zwolnieniach autorstwa adw. Damiana Koniecznego.

     I

Biuletyn Okręgowej Rady Lekarskiej w Łodzi

Nr 7 (53)/2015

Z posiedzeń Rady8 września 2015 r.

Na wstępie posiedzenia prezes G. Mazur poinformował zebranych o tym, że Adriana Sikora zrezygnowała ze stanowiska rzecznika prasowego OIL, które piastowała od prawie dziesięciu lat. Opuszcza nas, ponieważ pod-jęła pracę w Biurze Prasowym Naczelnej Izby Lekarskiej. Kilka ciepłych słów podziękowa-nia skierowali do niej zarówno prezes, jak i wiceprezes – G. Krzyżanowski, dziękując jej za owocną współpracę. Ada obdarowana została kwiatami i pamiątkowym prezentem, do życzeń dołączyli się inni wiceprezesi, a także wszyscy członkowie Rady (czytaj więcej na stronach „Panaceum”).

Obowiązki rzecznika prasowego OIL podejmie inna osoba, trwają już w tej sprawie rozmowy.

• • •Następnie po przyjęciu porządku obrad

i protokołu z poprzedniego posiedzenia ORL (bez poprawek), P. Czekalski złożył sprawozda-nie z dwóch wakacyjnych posiedzeń Prezydium w dniach 28 lipca i 18 sierpnia br. (relacje z nich zamieściliśmy w „Biuletynie” dołączonym do „Panaceum” nr 8–9/2015). Z kolei prezes G. Mazur złożył relację z ostatnich dwóch posiedzeń Konwentu Prezesów Izb Lekarskich oraz Naczelnej Rady Lekarskiej, które odbyły się 4 września br.

1. Program posiedzenia Konwentu Prezesów OIL przewidywał m.in.:

– spotkanie z członkami Komisji Młodych Lekarzy i Lekarzy Dentystów NIL dla omó-wienia problemów, jakie dręczą ich młodszych kolegów i koleżanki, a dotyczą głównie przy-wrócenia stażu podyplomowego oraz poprawy warunków realizacji kształcenia przed- i podyplomowego lekarzy i lekarzy dentystów;

Zagadnienia te były przedmiotem Apelu do Ministerstwa Zdrowia, jaki Naczelna Rada przyjęła na posiedzeniu 26 czerwca br. Główne postulaty, jakie zostały przedstawione w Apelu, dotyczyły: – przywrócenia stażu podyplomowego; – opracowania jasnych kry-teriów tworzenia nowych specjalizacji lekar-skich i lekarsko-dentystycznych; – stworzenia jasnych zasad finansowania szkolenia specja-lizacyjnego; – wprowadzenia wynagradzania dla osób odpowiedzialnych za kształcenie, a w szczególności kierowników specjalizacji; – zwiększenia liczby podmiotów uprawnio-nych do prowadzenia szkolenia specjalizacyj-nego; – ograniczenia liczby obowiązkowych

kursów niezwiązanych z merytoryczną wiedzą z zakresu danej specjalizacji; – zniesienia limitów punktów edukacyjnych dla lekarzy i lekarzy dentystów w poszczególnych zakre-sach doskonalenia zawodowego.

Odpowiedzi udzieliła w dniu 6 sierp-nia br. dyrektor Departamentu Nauki i Szkolnictwa Wyższego – Jolanta Orłowska- -Heitzman, której wyjaśnienia – jak pod-kreślali zarówno członkowie Konwentu, jak i Naczelnej Komisji MLiLD – w żaden sposób nie mogą satysfakcjonować, gdyż nie rozwią-zują problemów sygnalizowanych w Apelu (szerzej tę odpowiedź omówiliśmy na łamach poprzedniego Biuletynu ORL, w relacji z posiedzenia Prezydium ORL z 18 sierp-nia br.). Prezes M. Hamankiewicz zwrócił się do ministra zdrowia – M. Zembali z osobistym listem, w którym dziękując mu za zainteresowanie sprawami środowiska lekarskiego, wyraził zaskoczenie treścią odpowiedzi doktor J. Orłowskiej-Heitzman, uzasadniając takie stanowisko.

Na posiedzeniu Konwentu w imieniu młodych lekarzy i lekarzy dentystów wystą-pił lek. Filip Dąbrowski, przewodniczący Komisji, który zwrócił szczególną uwagę na jeszcze jeden problem młodych lekarzy odbywających specjalizację w ramach rezy-dentury, a mianowicie dotyczący pełnienia przez nich dyżurów – zarówno obowiąz-kowych, znajdujących się w programach specjalizacyjnych, jak i wykonywanych na zlecenia pracodawców. W efekcie mało precyzyjnych, niejednoznacznych i nie-dookreślonych przepisów, dotyczących tego zagadnienia i pomimo przekazywa-nych w tej sprawie pisemnych wyjaśnień ze strony MZ, w szpitalach różnie są one interpretowane, w zależności od potrzeb, co z jednej strony powoduje, że rezydenci są traktowani jak tania siła robocza do pracy na dyżurach, np. w SOR- -ach, a z drugiej – utrudnia się im realiza-cję dyżurów programowych (ten problem wielokrotnie był już omawiany na łamach „Panaceum” – nie będziemy go tu więc rozwijać). Przewodniczący F. Dąbrowski zobowiązał się do przygotowania projektu apelu lub stanowiska w tej sprawie, który po przedyskutowaniu przez członków NRL ma zostać przyjęty i przesłany do MZ i innych zainteresowanych instytucji.

– zapoznanie się z aktualną sytuacją w zakresie refundacji przez MZ kosztów poniesionych na realizację przez izby lekar-skie kosztów poniesionych na czynności zlecone przez administrację państwową;

Izby dostały od MZ propozycje umów na refundację za 2015 r. – w przypadku OIL w Łodzi opiewa ona na 150 tys. zł (w minio-nym roku było to 151 tys. zł), czyli około 30 proc. poniesionych kosztów. Podpisanie tych umów – decyzją członków Konwentu – zostało wstrzymane do posiedzenia NRL, które odbędzie się w połowie października. Jak poinformowano, trwają aktualnie nego-cjacje między prezesem Hamankiewiczem i ministrem Zembalą, dotyczące zawarcia ogólnej ugody w tej sprawie. Jak wyliczono, zaległości w zakresie zobowiązań MZ wobec wszystkich izb sięgają około 30 mln zł. Kartą przetargową może być perspektywa składania przez OIL i NIL pozwów do sądów o zwrot swoich należności; korzystne wyroki nie są jednak pewne, do tej pory tylko krakowska Izba sprawę wygrała i pieniądze otrzymała, inne wygrały w pierwszej instan-cji, ale przegrały w drugiej (Poznań, Lublin), w dwóch przypadkach (Gdańsk, Bielsko- -Biała) – trwa oczekiwanie na rozstrzygnięcia drugiej instancji. Tymczasem – jak wynika z dostępnych informacji – Ministerstwo Finansów nie przewiduje na rok przyszły zwiększenia środków dla izb lekarskich na refundację (zwaną nieodmiennie dotacją).

– omówienie sytuacji, jaka zaistniała po ogłoszeniu 18 sierpnia br. rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie obowiązkowych szczepień ochronnych.

Z dniem 31 grudnia 2015 r. traci moc przepis ustawy z 5 grudnia 2008 r. o zapo-bieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, zgodnie z którym obo-wiązkowe szczepienia ochronne w okresie przejściowym mogą wykonywać osoby, w tym głównie lekarze, jeśli mają 2,5-letnią praktykę w zakresie szczepień. Po tej dacie uprawnienia do szczepień mieli zacho-wać jedynie ci medycy, którzy posiadają dodatkowe kwalifikacje określone w roz-porządzeniu ministra zdrowia z 18 sierpnia 2011 r. w sprawie obowiązkowych szczepień ochronnych, a zatem: „odbyły w ramach doskonalenia zawodowego kurs lub szkolenie w zakresie szczepień ochronnych i uzyskały dokument potwierdzający ukończenie tego kursu lub szkolenia lub uzyskały specjalizację w dziedzinie, w przypadku której ramowy program kształcenia podyplomowego obej-mował problematykę szczepień ochronnych na podstawie przepisów ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty oraz przepisów ustawy o zawodach pielęgniarki i położnej” (pisaliśmy o tym szerzej w poprzednim wydaniu „Panaceum”).

II     

lekarskiego (piszemy o tym krótko na łamach bieżącego numeru „Panaceum”).

W dyskusji na ten temat głos zabrali: E. Denys-Ptaszyńska, P. Czekalski oraz Ł. Jasek, koordynator Ośrodka Kształcenia Medycznego OIL, który poinformował, że Ośrodek – jeszcze na etapie prac nad rozporządzeniem ministra zdrowia w spra-wie szczepień, a biorąc pod uwagę sugestię ze strony lekarzy – podjął starania o to, by wymagane kursy (nota bene bardzo kosz-towne) odbywały się również w siedzibie naszej Izby. W sytuacji zmiany przepisów ich organizacja byłaby jednak niecelowa.

2. Posiedzenie Naczelnej Rady LekarskiejNa swym posiedzeniu 4 września br.

NRL podjęło stanowiska w sprawie pro-jektu nowelizacji ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym oraz projektów kilku rozporządzeń ministra zdrowia (w tym wspomnianego w relacji z Konwentu zmie-niającego rozporządzenie dotyczące szcze-pień ochronnych), a także apel do posłów na Sejm RP o głosowanie przeciwko rozwią-zaniom proponowanym w projekcie ustawy o zdrowiu publicznym, dotyczącym likwi-dacji obecnego umocowania Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego w ustawie o ochronie zdrowia psychicznego i przeniesienia go do projektowanej ustawy o zdrowiu publicznym. Ponadto przegłoso-wało dwie uchwały:

– uchwałę w sprawie utworzenia nowego systemu informatycznego do prowadzenia okręgowych rejestrów lekarzy i lekarzy dentystów i Centralnego Rejestru Lekarzy i Lekarzy Dentystów Rzeczypospolitej Polskiej;

Uchwałę podjęto po zapoznaniu się z przebiegiem postępowania konkurso-wego prowadzonego w celu wyboru firmy mającej opracować nowe, własne rejestry lekarzy i lekarzy dentystów dla NIL oraz wszystkich OIL, odpowiadające ich potrze-bom. Postępowanie to prowadził specjalnie powołany zespół pod kierownictwem M. Malickiego. W uchwale ustalono m.in., że:

a) maksymalne koszty opracowania i wdrożenia nowego systemu informatycznego nie przekroczą kwoty 1 200 000 zł brutto, wydatkowanej w okresie trzech lat i zostaną poniesione solidarnie przez Naczelną Izbę Lekarską – w wysokości 15 proc. kwoty oraz przez okręgowe izby lekarskie – w wysokości proporcjonalnej do liczby członków danej OIL, według stanu okręgowego rejestru leka-rzy i lekarzy dentystów na dzień 31 grudnia 2014 r. (w przypadku łódzkiej OIL, będzie to kwota ok. 125 tys. zł),

b) umowa na stworzenie nowego sys-temu informatycznego zostanie podpisana z Waldemarem Dobrzyńskim, prowadzą-cym działalność gospodarczą pod firmą „CONFIDO”, rekomendowanym przez wyżej wymieniony zespół,

– uchwałę w sprawie przyjęcia propo-nowanego przez NRL projektu nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych.

W projekcie nowelizacji ustawy prze-widziano dodanie art. 31d1 w brzmieniu: „Warunek realizacji świadczenia gwaran-towanego dotyczący lekarza specjalisty w określonej dziedzinie medycyny uważa się za spełniony również wtedy, gdy zapewniona jest realizacja tego świadczenia przez lekarza posiadającego specjalizację pierwszego stop-nia w odpowiedniej dziedzinie medycyny zgodnej z profilem realizowanego świadcze-nia, który przez okres nie krótszy niż 10 lat udzielał świadczeń specjalistycznych w tej dziedzinie medycyny.” Staż pracy tzw. jedyn-kowicza miałaby potwierdzać właściwa okrę-gowa izba lekarska w formie zaświadczenia wydawanego na jego wniosek.

Jak skomentował tę uchwałę G. Mazur, jest to sukces ORL w Łodzi. W naszej bowiem Izbie znaleźli ostoję koleżanki i koledzy, którzy – z różnych względów – nie dopełnili obowiązku uzupełnienia specjalizacji pierw-szego stopnia o wymagane przepisami prawa szkolenia, dla uzyskania tytułu specjalisty. Stąd też sprawa ta rekomendowana została pod obrady NRL i jej odpowiednich komisji, co zaowocowało opracowaniem projekto-wanej regulacji prawnej. Oczywiście to jest dopiero projekt, który musi przejść dalszą, długą drogę legislacyjną, włącznie z jego przyjęciem przez parlament i podpisaniem przez prezydenta. Zabierająca głos w dyskusji E. Kralkowska przekazała informację z prac Komisji Legislacyjnej NIL nad opracowaniem tego projektu i skomentowała, że jeśli zostanie przyjęty przez Sejm, sprawa „jedynkowiczów” zostanie całkowicie rozwiązana.

• • •Omawiając sprawy bieżące ochrony zdro-

wia, G. Mazur przedstawił projekt stanowiska ORL dotyczącego nowych obowiązków izb lekarskich w zakresie dokumentacji medycz-nej, jakie proponuje się na nie nałożyć poprzez nowelizację innych regulacji prawnych. Chodzi o projektowane zmiany, dotyczące dwóch ustaw: o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta oraz o działalności leczniczej, które nakładają na okręgowe izby lekarskie całkowitą odpowiedzialność za przechowywa-nie i udostępnianie dokumentacji medycznej w przypadku śmierci lekarza bądź innych przyczyn, skutkujących wykreśleniem z reje-stru podmiotów wykonujących działalność leczniczą. Na to rozwiązanie samorząd lekar-ski nie może się zgodzić i w proponowanym stanowisku zawarty został i uzasadniony ten sprzeciw (stanowisko zostało przyjęte jedno-głośnie, jego pełny tekst – obok).

Z kolei K. Pokuszyńska, ordynator z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. M. Konopnickiej, odpowiadając na pyta-nia koleżanek i kolegów, krótko przedstawiła

Stanowisko ORL w Łodzi,nr 3/VII/2015

z 8 września 2015 r.

w sprawie nowych obowiązków izb lekarskich w zakresie

dokumentacji medycznej

Okręgowa Rada Lekarska w Łodzi wyraża stanowczy sprzeciw wobec proponowanych regulacji prawnych, prowadzących do nowych obciążeń samorządów zawodowych w zakresie dokumentacji medycznej. Projektowane zmiany, dotyczące ustaw o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta oraz o działalności leczniczej, nakładają na okręgowe izby lekarskie całkowitą odpowiedzialność za przechowywanie i udostępnianie dokumentacji medycz-nej w przypadku śmierci lekarza bądź innych przyczyn, skutkujących wykre-śleniem z rejestru podmiotów wykonu-jących działalność leczniczą. Obarczenie samorządów zawodowych kosztownymi zadaniami, bez przyznania im środków finansowych za ich realizację, nie można w obecnych warunkach uzasadniać jedynie koniecznością sprawowania przez samorząd pieczy nad należytym wykonywaniem zawodu. Powyższe zadania będą niemożliwe do wykonania z uwagi na brak w projektowanych przepisach określenia stosownych procedur i terminów ich wykonania oraz wskazania osób zobowiązanych do przekazania dokumentacji organom samorządu zawodowego po śmierci lekarza. Na realizację nowych zadań nie pozwoli także ogrom przedsięwzięć organizacyjnych i logistycznych, które są niezbędne do wprowadzenia w życie projektowanych przepisów od 1 stycznia 2016 r.

Okręgowa Rada Lekarska w Łodzi stoi na stanowisku, że proponowane zmiany legislacyjne nie poprawią sytu-acji pacjentów i ich rodzin, a będą przede wszystkim sposobem przeniesienia odpowiedzialności na podmioty inne niż organy władzy publicznej.

O zmianę tych absurdalnych przepisów zaapelowały do ministra zdrowia organiza-cje zrzeszające lekarzy rodzinnych i POZ, a także Naczelna Rada Lekarska, której Prezydium 5 sierpnia br. wystosowało specjalny apel do MZ, w którym proponuje utrzymanie również po 1 stycznia 2016 r. możliwość wykonywania szczepień przez wszystkich lekarzy z praktyką, bez obo-wiązku zaliczenia odpowiednich kursów. W odpowiedzi Ministerstwo przygotowało projekt nowelizacji swojego rozporządzenia, który uwzględnia postulaty środowiska

     III

sytuację, jaka powstała w tym szpitalu po odwołaniu dotychczasowego jego dyrek-tora – prof. J. Stańczyka i powołaniu nowej p.o. dyrektora – dr n. med. M. Domareckiej, jednocześnie dyrektor Centralnego Szpitala Klinicznego – Instytutu Stomatologii UM oraz podjęciu przez UM w Łodzi działań zmierzających do włączenia USK nr 4 do CSK (więcej na ten temat na stronach „Panaceum”).

W dyskusji na ten temat głos zabie-rali m.in.: G. Krzyżanowski, G. Mazur i E. Kralkowska, R. Golański – wszyscy wskazywali na tendencję do łączenia placó-wek medycznych w celu obniżenia kosztów ich funkcjonowania. Analizy dowodzą jed-nak, że nie przynosi to takich korzyści, jak można by się spodziewać, natomiast w tych wielkich molochach gubi się zarówno interes pacjentów, jak i lekarzy.

• • •W części dotyczącej komisji problemo-

wych głos zabierali:– E. Jaszczuk, przewodnicząca Komisji

Kształcenia i Funduszu Kształcenia Podyplomowego;

E. Jaszczuk poinformowała, że obec-nie przedmiotem prac Komisji są sprawy związane z przydzielaniem miejsc realizacji stażu podyplomowego dla lekarzy i lekarzy dentystów, tegorocznych absolwentów UM w Łodzi, z czym – jak na razie – nie ma problemów. Zauważyła jednak, że aktualnie mniejszy jest nacisk kandydatów na otrzy-manie miejsca w placówce klinicznej, niż to było kiedyś, chociaż nadal ich ogrom-nym zainteresowaniem cieszy się Szpital im. WAM. Często przy tym sami proponują jako miejsce stażu mniej renomowaną pla-cówkę, uzasadniając to tym, że tam właśnie nie będą wykorzystywani do wykonywania czynności administracyjnych, ale będą mogli zapoznać się z praktyką lekarską „od pod-staw”, uzyskując doświadczenie zawodowe w bezpośrednim kontakcie z pacjentem. Przed przyjęciem uchwały w sprawie listy przydziału miejsc stażowych wywiązała się żywa dyskusja na temat zmiany preferencji absolwentów uczelni medycznych, którzy często w wyborze placówki do realizacji stażu kierują się informacjami, jakie pozy-skują z internetowych forów. W dyskusji głos zabierali m.in.: R. Golański, E. Kralkowska, C. Mazur i P. Czekalski.

– K. Borysewicz-Charzyńska, prze-wodnicząca Koła Lekarzy Seniorów, która poinformowała o pobycie ośmiu osób z Izby łódzkiej na turnusie wczasowym zorgani-zowanym w Rabce przez Komisję Lekarzy Seniorów NIL, dodając w komentarzu, iż z Izby krakowskiej, z której pochodzi szef Komisji Naczelnej, było dwadzieścia siedem osób (na pięćdziesiąt cztery miejsca ogółem).

• • •W części dotyczącej spraw delegatur głos

zabierali:

– G. Krzyżanowski, przewodniczący Delegatury Łódzkiej, który zaprosił wszyst-kich na najbliższe spotkanie delegatów 9 września, czyli w dniu następnym (relację z tego posiedzenia zamieszczamy na stronach bieżącego „Panaceum”);

– G. Gradowski, przewodniczący Delegatury Piotrkowskiej, który poza krótkim sprawozdaniem z ostatniego posiedzenia Delegatury (dominował temat szczepień i punktów edukacyjnych), mówił o trudnej sytuacji kadrowej, jaka ma miejsce na Oddziale Dziecięcym Szpitala Powiatowego w Radomsku.

– B. Zwolińska, przewodnicząca Delegatury Sieradzkiej, która poinformowała o zamknięciu Biura Delegatury, z powodu remontu skrzydła Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Sieradzu, w którym znajduje się jego siedziba.

Przewodniczący delegatur przy okazji informowali również o przebiegu wakacyj-nych i powakacyjnych imprez sportowo--rekreacyjnych, jakie odbyły się na ich terenie: piotrkowskim turnieju tenisowym Familli Cup, Rajdzie Rowerowy po Puszczy Bolimowskiej oraz XI Zlocie Ogólnopolskim Klubu Motorowego Lekarzy „DoctoRRiders” w Słoku k. Bełchatowa (relacje z tych imprez zamieszczamy na stronach „Panaceum”).

• • •Omawiając bieżącą korespondencję,

jaka nadeszła w ostatnim czasie na adres OIL w Łodzi, G. Mazur zwrócił szczególną uwagę na stanowisko, jakie podjęły wspólnie Okręgowa Rada Adwokacka w Katowicach oraz Prezydium Okręgowej Rady Lekarskiej w Katowicach w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o Policji oraz niektórych innych ustaw. Projekt ten bowiem można uznać jako „zamach” na tajemnicę lekarską i adwokacką, jako że – gdyby stał się prawem obowiązującym – zapisy o zawodowych tajem-nicach adwokatów i lekarzy w ustawach doty-czących wykonywania tych zawodów, stałyby się fikcją (pełny tekst stanowiska zamiesz-czamy na s. IV bieżącego Biuletynu ORL).

• • •Wśród innych spraw omówiono jeszcze:– odwołanie lek. Leszka Zająca od uchwały

ORL w Łodzi w sprawie odmowy przyznania mu prawa wykonywania zawodu w Polsce (referował J. Klimek, radca prawny OIL);

– projekt uchwały w sprawie powołania komisji orzekającej o stanie zdrowia jednej z lekarek – członkini OIL w Łodzi (uchwałę przyjęto jednogłośnie);

– G, Mazur przypomniał o terminie zgła-szania wniosków dotyczących przyznania odznaczenia „Meritus Pro Medicis”.

Nina Smoleń

Termin kolejnego posiedzenia ORL: 20 października 2015 r., godz. 10:00.

„Zielone światło” dla dentystów w szkołach

Lokalizacja gabinetu stomato-logicznego na terenie szkoły będzie dodatkowo punktowana przy ubie-ganiu się o umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia. Taką zmianę wprowadza podpisane 27 sierpnia br. przez prezesa NFZ zarządzenie zmieniające zarządzenie w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów o udzielanie świad-czeń opieki zdrowotnej w rodzaju leczenie stomatologiczne.

Celem zmian jest zwiększenie dostępności do świadczeń ogól-nostomatologicznych dla dzieci i młodzieży, a tym samym pro-wadzenie skutecznej profilaktyki stomatologicznej u najmłodszych pacjentów. Zarządzenie przewiduje, że w przypadku świadczeniodawców ubiegających się o zawarcie umowy w zakresach: świadczenia ogólno-stomatologiczne oraz świadczenia ogólnostomatologiczne dla dzieci i młodzieży do ukończenia osiem-nastego roku życia, przy ocenie ofert preferowane będą i dodatkowo punktowane oferty tych lekarzy dentystów, którzy prowadzą gabinety stomatologiczne na terenie placówki oświatowej. Do oferty powinno być załączone porozumienie zawarte z dyrektorem szkoły o objęciu opieką stomatologiczną dzieci tej placówki.

– Zależy nam na tym, aby jak największa liczba dzieci miała dostęp do opieki stomatologicznej w swoich szkołach – podkreśla prezes NFZ Tadeusz Jędrzejczyk. – Chodzi przede wszystkim o stworzenie warunków do skutecznego prowadzenia profilak-tyki stomatologicznej oraz wczesnego wykrywania i leczenia próchnicy u dzieci i młodzieży. Liczymy, że dzięki zarządzeniu uda się uru-chomić szkolne gabinety,  szczególnie w tych oddziałach wojewódzkich, w których dostępność do świadczeń stomatologicznych w szkołach jest niewystarczająca.

W trakcie konsultacji treści zarządzenia wpłynęło kilkadziesiąt opinii do projektu. Uwag nie zgłosili przedstawiciele środowisk związa-nych z oświatą. Zarządzenie wchodzi w życie z dniem 28 sierpnia 2015 r.

IV     

Stanowisko Okręgowej Rady Adwokackiej w Katowicachoraz Prezydium Okręgowej Rady Lekarskiej w Katowicach

w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o Policji oraz niektórych innych ustaw

W związku z podjęciem przez Senat RP w dniu 24 lipca 2015 r. uchwały o wystąpieniu do Sejmu z projektem nowelizacji ustawy o Policji oraz niektórych innych ustaw (druk senacki 967), samorządy zawodowe adwokatów, jak i lekarzy, przedstawiają swoje stanowisko, wyrażając głębokie zaniepokojenie kształtem proponowanych zmian.

Największe zastrzeżenia budzą propozycje dotyczące funkcjo-nowania tajemnic zawodowych – w tym adwokackiej i lekarskiej. Mimo że Trybunał Konstytucyjny w wyroku z dnia 30 lipca 2014 r., sygn. K 23/11, z dezaprobatą odniósł się do aktualnych rozwiązań prawnych w zakresie kontroli działalności Policji i służb specjalnych, to senacki projekt proponuje dalsze osłabienie gwarancji tych tajem-nic, a tym samym nie stanowi właściwego wykonania wspomnianego wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Stwarza to pole do jeszcze większych nadużyć w ramach prowadzenia działalności operacyjnej przez Policję oraz służby.

Projekt w przekazanym Sejmowi kształcie przewiduje wprost, że osoby związane tajemnicą zawodową, mogą być poddawane takim metodom inwigilacji, jak podsłuch czy zbieranie danych o lokalizacji telefonów komórkowych. To funkcjonariusz będzie oceniał, czy zebrany materiał jest objęty tajemnicą zawodową. Zainteresowani, w tym adwokaci i lekarze, których tajemnica dotyczy, nie zostaną nawet poinformowani, że byli poddani formom inwigilacji. Takie rozwiązania nie dadzą się pogodzić z zasadami demokratycznego państwa, albowiem czynią tajemnicę zawodową fikcją. Tajemnica zawodowa stanowi gwarancję stosunku zaufania, który jest podstawą wykonywania zawodów zaufania publicznego. Zaufanie pacjenta do lekarza, tak jak i klienta do adwokata, ma fundamentalne zna-czenie dla prawidłowego prowadzenia leczenia lub sprawy sądowej. Jedynie pacjent i klient mający pewność, że informacje przekazywane lekarzowi czy adwokatowi są poufne, przekaże je w sposób pełny i wyczerpujący, a więc taki, który umożliwi należyte udzielenie pomocy lekarskiej czy prawnej.

Wskazać należy, że dotychczasowa regulacja Kodeksu Postępowania Karnego, pozwalająca przesłuchać adwokata lub lekarza jako świadka, albo też przeprowadzić dowód z dokumentów objętych tajemnicami zawodowymi – została zabezpieczona przesłan-kami subsydialności i niezbędności dla dobra wymiaru sprawiedliwo-ści. Tymczasem projektowane przepisy ustawy nie wskazują żadnych przesłanek, którymi ma kierować się sąd, pozwalając na pobranie i wykorzystanie danych retencyjnych czy przeprowadzenie kontroli operacyjnej wobec osób objętych tajemnicą zawodową. Przepisy projektu ustawy nie precyzują w dostateczny sposób środków kontroli operacyjnej, całkowicie pomijają kwestię informowania osób, których dane zostały pobrane, a także nie ustanawiają żadnych przesłanek, kiedy pobieranie danych retencyjnych jest uzasadnione.

Tak duża ingerencja organów ścigania w życie prywatne obywateli musi być każdorazowo poddana ocenie adekwatności, niezbędności i celowości zebrania danych retencyjnych. W związku z tym, że prze-pisy w projektowanym kształcie stwarzają ogromne pole do nadużyć, środowiska adwokackie i lekarskie wnioskują o usunięcie regulacji dotyczących pozyskiwania danych retencyjnych i prowadzenia kon-troli operacyjnej, w stosunku do osób zobowiązanych do zachowania tajemnicy zawodowej.

W ocenie autorów niniejszego stanowiska,wystarczającą ochronę interesu publicznego w tym zakresie przewiduje art. 180 § 2 Kodeksu Postępowania Karnego.

Z poważaniem,

Dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Katowicach,adw. Jerzy Pinior

Prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Katowicach,dr n. med. Jacek Kozakiewicz

Uwaga, lekarze i lekarze dentyści – członkowie Okręgowej Izby Lekarskiej!

Lekarzy i lekarzy dentystów – członków OIL w Łodzi, prosimy o bieżącą aktualizację danych osobistych. Obowiązek ten wynika z art. 49. ustawy o izbach lekarskich z 2 grudnia 2009 r. (DzU z 2009 r. nr 219, poz. 1708), który dotyczy okręgowych rejestrów lekarzy i lekarzy dentystów, stanowiących zbiór dokumentów i danych o lekarzach.

Lekarz jest obowiązany do zawiadomienia okręgowej izby lekarskiej, której jest członkiem, w terminie trzydziestu dni, o utracie dokumentu „Prawo wykonywania zawodu lekarza” lub „Ograniczone prawo wykonywania zawodu lekarza”, a także o zmianie następujących danych wymienionych w ust. 5 pkt 2, 10, 16, 22–31 i 34–37 przywołanego artykułu. Dane te dotyczą:

– imienia i nazwiska oraz adresu miejsca zameldowania (potrzebna kserokopia dowodu osobistego), a także adresu do korespondencji (numer telefonu i faksu, adres poczty elektronicznej – o ile posiada);

– emerytury lub renty (data przyznania i nazwa organu wydającego decyzję); – dopełnienia obowiązku doskonalenia zawodowego (punkty edukacyjne);– rodzaju specjalizacji (wraz z jej stopniem), tytułu specjalisty, a także rodzaju umiejętności z zakresu węższych dziedzin medycyny

(data uzyskania, nazwa jednostki prowadzącej specjalizację lub świadectwo potwierdzające umiejętność); – rodzaju stopnia naukowego lub tytułu naukowego (data uzyskania i nazwa jednostki nadającej stopień lub tytuł); – miejsca zatrudnienia (nazwa i adres pracodawcy, numer telefonu i faksu, adres poczty elektronicznej, numer statystyczny REGON,

data zatrudnienia, stanowisko); – indywidualnej praktyki lekarskiej lub udzielania świadczeń zdrowotnych w ramach grupowej praktyki lekarskiej (numer wpisu

do właściwego rejestru praktyk lekarskich);– obywatelstwa, wykonywania zawodu w innym niż RP państwie członkowskim UE, uzyskania prawa wykonywania zawodu w innym

państwie; – przerwy w wykonywaniu lub zaprzestania wykonywania zawodu lekarza na terytorium RP.

W tych sprawach prosimy o kontakt:Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi, 93-005 Łódź, ul. Czerwona 3,

Dział Rejestru Lekarzy – tel. 42 683 17 17 (17 14 lub 17 18).

     23nr 10 (206) – październik 2015

Z historii medycyny

Portrety niepospolitych medyków

Stanisław FlisJest coś symbolicznego w tym,

że z niewielkiej podłowickiej wsi pochodzi dwóch znakomitych lekarzy, odnoto-wanych w annałach nauki i medycyny. Pierwszy z nich – Adam z Bochenia, zwany też Adamem Polakiem (pisaliśmy o nim w „Panaceum” nr 8–9/2014), żył na przełomie XV i XVI w., był dwukrotnie rektorem Akademii Krakowskiej, nadwor-nym medykiem trzech królów polskich. Ten lekarz, humanista, pisarz i filozof był dumy ze swoich rodzinnych korzeni, podobnie zresztą jak żyjący kilka wieków później jego krajan – Stanisław Flis. Choć temu ostatniemu przyszło żyć i pracować w innych miastach Polski, rodzinna wieś i Ziemia Łowicka były dla niego ostoją do ostatnich dni życia. Kim był ten znakomity lekarz i humanista, działacz wielu towarzystw naukowych, lekarskich i społecznych?

Na świat przychodzi 26 listopada 1902 r. w rodzinie rolników – Andrzeja i Marianny Flisów, jako starszy syn. Mając trzy lata traci ojca, a sześć lat później matkę. Kończy jednak szkołę podstawową w Bocheniu, a następnie Szkołę Realną w pobliskim Łowiczu. Tam też uczęszcza do słynnego Gimnazjum Łowickiego im. ks. Józefa Poniatowskiego. Mając niewiele ponad siedemnaście lat, bierze udział w wojnie roku 1920 (zostaje ranny), o czym do końca życia ze zrozumiałych powodów nie może opowiadać.

Lata 1922–1928 to okres studiów na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Warszawskiego. Jest to trudny czas w jego życiu, bo boryka się z problemami mate-rialnymi i zmuszony jest jednocześnie pracować. Uzyskuje jednak tytuł doktora medycyny i do wybuchu wojny w 1939 r. pracuje w szpitalach stolicy, jednocześnie pełniąc obowiązki adiunkta w Klinice

Chorób Wewnętrznych i pisząc dziesiątki artykułów naukowych.

Jego działalność naukową na długo hamuje tragiczny wrzesień. W okresie okupacji niemieckiej leczy mieszkańców stolicy, działa też w podziemiu, będąc lekarzem batalionu Armii Krajowej porucz-nika „Dzika”. Gdy wybucha powstanie warszawskie, przebywa właśnie u rodziny w Bocheniu (żona, dwoje dzieci). Nie może wrócić do Warszawy, współpracuje jednak z AK, redaguje podziemną prasę.

Po wyzwoleniu skierowany zostaje do pracy w Olsztynie. Przyjeżdża tu 24 marca 1945 r. i wraz z miejscowymi kolejarzami współtworzy kolejową służbę zdrowia na Warmii i Mazurach. Zostaje pierwszym dyrektorem Szpitala Kolejowego w Olsztynie, jednocześnie przez dwadzie-ścia cztery lata, aż do emerytury, pełni w nim obowiązki ordynatora Oddziału Chorób Wewnętrznych. W lutym 1969 r. przechodzi na zasłużony wypoczynek, nadal jednak działa społecznie, prowadzi badania, sporo pisze.

Umiera nagle 6 października 1976 r., pochowany zostaje w Olsztynie na cmen-tarzu komunalnym przy ul. Poprzecznej. U stóp jego trumny mowę pogrzebową wygłasza dyrektor Muzeum Warmii i Mazur – Władysław Ogrodziński, nazy-wając Stanisława Flisa „przyjacielem ludzi i spraw ludzkich”, który „promieniował na otoczenie rozumną dobrocią”, czyniąc wszystko – jako badacz – „by w nowych warunkach, na ziemi odzyskanej po wieku niewoli, przywrócić ciągłość tradycji polskiej i zaszczepić ludziom poczucie swojszczyzny”.

O dorobku Doktora można pisać bardzo dużo, bo był człowiekiem praco-witym i sumiennym (122 pozycje), ale warto przypomnieć choćby tylko tytuły

jego najcenniejszych opracowań: „Dżuma na Mazurach i Warmii w latach 1708–1711”, „Mikołaj Kopernik jako lekarz” czy „Kopernikowski inkunabuł medyczny w Olsztynie”, „W sprawie przyczyny śmierci Mikołaja Kopernika”. Zafascynowanie postacią wielkiego polskiego astronoma, który był także medykiem, zaowocowało też wieloma odkryciami i opracowaniami. To dzięki S. Flisowi w Olsztynie znajduje się jedyny w Polsce tom z księgozbioru Mikołaja Kopernika, szczegółowo przeba-dany i opisany przez Doktora.

Stanisław Flis przez całe dorosłe życie działał w wielu towarzystwach naukowych, lekarskich i społecznych, był honorowym przewodniczącym Polskiego Towarzystwa Historii Medycyny w Olsztynie, udzielał się we władzach Polskiego Towarzystwa Lekarskiego, Towarzystwa Internistów Polskich, należał do grona współzałoży-cieli Towarzystwa Miłośników Olsztyna i był jego pierwszym prezesem. Pamiętał też przez całe swoje życie o rodzinnej miejscowości, poświęcając jej w 1974 r. obszerne opracowanie, był również wśród tych, którzy przyczynili się do spopu-laryzowania wielkiego syna tej ziemi – Adama z Bochenia. Był częstym gościem w Bocheniu, odwiedził go na trzy dni przed śmiercią, jakby chciał się z nim pożegnać.

W uznaniu zasług Doktora, jego imię wpisano do Księgi Zasłużonych dla Miasta Olsztyna, a jedna z ulic w tym mieście przy-pomina postać Stanisława Flisa.

Chociaż ani córka, ani dwóch synów nie poszło w ślady ojca, wszystkie dzieci ukoń-czyły studia i są inżynierami. Kilka lat temu syn Andrzej przekazał spuściznę po ojcu Muzeum Warmii i Mazur.

Ryszard Poradowski

PS. Za życzliwość i pomoc przy pisa-niu artykułu autor dziękuje szczególnie Andrzejowi Flisowi – synowi Doktora, a także kierownictwu Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie.

24      nr 10 (206) – październik 2015

Z historii medycyny

Czytamy klasyków medycyny polskiej (odcinek 14)

Gdy słodkie życie zamienia się w koszmar…

Cukrzyca – diabetes mellitus, towa-rzyszyła człowiekowi od zawsze. Świadczą o tym m.in. opisy choroby pasującej do cukrzycy, znajdujące się w datowanym na około 1550 r. p.n.Chr. papirusie Ebersa. Po raz pierwszy nazwa diabates pojawiała się w II w. p.Chr. w pismach znamienitego lekarza – Areteusza z Kapadocji i znaczyła tyle, co „syfon”. Nazwa nawiązywała do klu-czowych objawów cukrzycy: nadmiernego wydalania płynów z ustroju i wzmożonego pragnienia, prowadzących do „wysuszenia” organizmu, czyli odwodnienia. Nazwa dia-betes mellitus (cukrzyca miodowa) pojawiła się po koniec XVIII w. w pracach angiel-skiego lekarza I. Rollo.

Aż do odkrycia insuliny w 1922 r. i wprowadzenia jej do lecznictwa, cukrzyca – będąc następstwem bezwzględnego nie-doboru insuliny – była chorobą śmiertelną. Metody leczenia dietetycznego, opartego na drastycznym ograniczeniu w diecie węglowodanów, przez to niezwykle trud-nego do przestrzegania, były na dłużą metę

nieskuteczne. Chory, trawiony chorobą, którego życie poddane było konieczności przestrzegania restrykcyjnej diety, mimo starań lekarzy i tak umierał. Słodko brzmiąc, diabetes mellitus okazywała się chorobą okrutną. Sytuację zmieniło odkry-cie insuliny przez F. Bantinga i C. Besta; od tego momentu rozpoczął się nowy okres w badaniach nad cukrzycą, który był nie-zwykle płodny. Wyniki badań przyniosły pacjentom nadzieję na kontrolowanie obja-wów choroby i dłuższe, lepsze życie.

Wkład w rozwój diabetologii mieli także polscy lekarze z okresu II Rzeczpospolitej. Jednym z nich był związany z warszawską kliniką chorób wewnętrznych i zasłużony dla medycyny polskiej lekarz, który pod koniec lat dwu-dziestych XX w. opublikował pionierskie prace na temat kwasicy cukrzycowej i jej leczenia oraz acetonurii. W latach trzy-dziestych kontynuował swoje badania nad cukrzycą i na podstawie licznych obserwacji klinicznych zaproponował całkowicie

odejście od klasycznego postępowania dietetycznego. Odrzucając pojęcie tolerancji węglowodanowej, postulował zwiększenie podaży węglowodanów, a ograniczenie tłuszczów w diecie.

O kim mowa i jakie bohater tej zagadki dał w swoich pracach uzasadnienie na poparcie tego – jak się okazało – słusz-nego postulatu?

Odpowiedzi prosimy przesyłać do 31 października br. na e-mail: [email protected] lub pocztą na adres OIL w Łodzi.

Bogumiła Kempińska-Mirosławskaprzewodnicząca

Sekcji Historyczno-Medycznej OIL

• • •

Od redakcji: Zgodnie z przyjętym wcześniej harmonogramem, rozwiąza-nie zagadki historycznej z „Panaceum” nr 8–9/2015 zamieścimy w kolejnym, czyli listopadowym numerze naszego pisma.

Doktor S. Rybicki – założyciel skierniewickiego szpitala

Szpital w Skierniewicach w minio-nym roku obchodził sto piętnastą rocznicę swojego powstania. Chociaż na przestrzeni lat minionych od 1899 r. zmienił się nie do poznania, pierwotny jego budynek istnieje do dzisiaj; obecnie mieści się w nim siedziba administracji oraz kilka przychodni przyszpitalnych. Po drugiej wojnie światowej, wraz z dyna-micznym rozwojem miast, szpital był sukcesywnie rozbudowywany, a w 1965 r. oddano do użytku jego główny, obszerny budynek. Placówka przechodziła różne koleje losu i zmieniała nazwy, sprawując najpierw funkcję szpitala powiatowego, a od 1975 r. – po reformie administracji – zyskując rangę wojewódzkiego, którą nadal posiada (chociaż Skierniewice nie są już miastem wojewódzkim). W kwiet-niu 2015 r. Wojewódzki Szpital Zespolony w Skierniewicach odzyskał dawnego patrona i obecnie nosi imię Stanisława Rybickiego; mieści się zresztą również przy ulicy S. Rybickiego nr 1.

Kim był Stanisław Rybicki? To postać niezwykle barwna: utalentowany arty-stycznie filozof, podróżnik, a także lekarz – położnik i ginekolog. Przybył do Skierniewic w 1867 r. niedługo po tym, jak otrzymał dyplom lekarski. Nie tylko jednak leczył ludzi w prywatnej praktyce i w miejscowym przytułku, został również mianowany lekarzem powiatowym miasta i od początku angażował się w społeczną działalność na jego rzecz. To dzięki inicja-tywie Doktora Rybickiego powstała m.in. pierwsza w Skierniewicach straż ogniowa, a także zbudowano tu nowoczesny – jak na owe czasy – szpital z prawdziwego zdarzenia.

Więcej o założycielu skierniewickiego szpitala i historii tej placówki, a także jak wyglądała niegdyś sala chorych i gabinet lekarza oraz wyposażenie tych pomiesz-czeń, można się dowiedzieć, odwiedzając wystawę zatytułowaną: „Dr Stanisław Rybicki i jego szpital”, zorganizowaną wspólnie przez dwie skierniewickie

instytucje: Regionalną Akademię Twórczej Przedsiębiorczości oraz Wojewódzki Szpital Zespolony. Wernisaż wystawy odbył 17 września br. w siedzibie RATP przy ul. Piłsudskiego 2 w Skierniewicach i tam można nadal oglądać dokumenty, medyczny sprzęt, lekarskie akcesoria oraz inne licznie zgromadzone eksponaty.

Naszym Czytelnikom pragniemy przy-pomnieć, że sylwetkę doktora Stanisława Rybickiego i jego dokonania zaprezento-waliśmy w „Panaceum” nr 6/2011 w cyklu „Portrety niepospolitych medyków”.

(NS)

     25nr 10 (206) – październik 2015

Nasze sprawy

Problemy „odkurzone”, ale jakby ponadczasowe

I oto weszliśmy w ostatni kwartał bie-żącego roku, a wydaje się, że dopiero co ten rok się zaczął. Niestety, czas jakby wciąż przyśpieszał i nie wszystko, cośmy sobie zaplanowali, udało się zrealizować w okre-ślonym terminie. No, może trochę przesa-dzam, bo jednak są ludzie, którzy potrafią działać bardzo logicznie i konsekwentnie trzymać się zegara oraz kalendarza. Można im tylko pozazdrościć i stawiać za wzór, bo chyba jednak znacznie więcej jest tych „nienadążających”.

Kaprysy pogody też dały się nam we znaki, upały dopiekły oraz rozleniwiły, a nagłe ochłodzenie wprawdzie trochę zasko-czyło, ale sił nie dodało. Prognozy głoszą, że jesień będzie ciepła i to by była jakaś pociecha dla tych, którzy mają nadzieję nad-robić straty. Należy im życzyć powodzenia, aczkolwiek wiadomo, jak trudne jest wszelkie „nadrabianie”. Sprawy ważne, lecz odłożone ad acta, nader szybko tę swoją ważność tracą, a tematy łatwo się dezaktualizują, więc – choć trochę szkoda – ostatecznie lądują w archiwum.

Uwolnić chorych od udręki bóluJa mam zwyczaj do tych archiwalnych

zbiorów zaglądać i niektóre z nich odkurzać lub nawet reanimować. Teraz też odbyłam mały rekonesans po moich tematycznych zasobach i chciałabym je Państwu nieco przy-bliżyć; mijają bowiem lata, a pewne kwestie tkwią, jakby były ponadczasowe. Na przykład problem leczenia bólu, czy może raczej uwal-niania chorych od udręki bólu.

Temat ten wciąż znika i znów powraca, aczkolwiek jest tak ważny, że w ogóle nie powinien być odkładany na półkę. Już nie pamiętam, od jak dawna powtarzano leka-rzom, żeby nie odmawiali zwiększania dawek narkotyków pacjentom, cierpiącym na silne dolegliwości bólowe – zwłaszcza w przebiegu zaawansowanych chorób nowotworowych. W stanach beznadziejnych, zwłaszcza termi-nalnych, obawa przed uzależnieniem nie ma żadnego uzasadnienia, a leczenie paliatywne powinno nieść ulgę.

Ostatnio na łamach „Gazety Wyborczej” Judyta Watoła pisała:

Leczenie bólu jest trudne, ale potrzebne – ból może doprowadzić do śmierci. Chorych potrzebujących leczenia bólu jest coraz więcej, ale miejsc, gdzie mogą szukać pomocy, coraz mniej. Takich wyspecjalizowanych poradni trzy lata temu było dwieście dwadzieścia, teraz jest tylko sto siedemdziesiąt dziewięć. Ratowanie

przed bólem jest więc czasem dosłownie ratowaniem życia. Innym daje godną śmierć. Urzędnicy udają, że o tym nie wiedzą.

Pierwszą poradnię leczenia bólu w Polsce założono w latach siedemdziesią-tych w warszawskim szpitalu na Banacha. Niestety, nie istnieje już od kilku lat. Druga poradnia powstała w Centralnym Szpitalu Klinicznym w Katowicach. Jeszcze istnieje, ale ponieważ od lat przynosi straty, dyrekcja szpitala postawiła leka-rzom ultimatum: albo przejmą poradnię na własność, czyli założą firmę, która ją poprowadzi, albo szpital wypowie kontrakt z NFZ i wtedy w ogóle przestanie istnieć. Ultimatum wycofano, gdy sprawą zaintere-sowała się lokalna „Wyborcza” (cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,18739353,coraz--mniej-leczenia-bolu.html#ixzz3lKF5urlc).

Kogo nie boli, temu powoli– głosi dawne przysłowie. I to prawda,

jednak w praktyce trudno taką filozofię akceptować. W skrajnych przypadkach ból prowadzi chorego wprost do samobójstwa. Dlatego Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) przyrównuje nieleczenie bólu do sto-sowania tortur, a dostęp do leczenia bólu uznaje za jedno z praw człowieka. W Polsce jest ono nagminnie łamane. A pacjentów mamy coraz więcej, głównie dlatego, że z każdym rokiem wzrasta liczba chorych na raka.

Znikają poradnie leczenia bólu. Na Dolnym Śląsku w 2012 r. było ich siedemnaście, teraz jest tylko jedenaście. Na Pomorzu było dziesięć, zostało sie-dem. Stosunkowo najlepsza sytuacja jest na Górnym Śląsku, gdzie liczba poradni spadła z pięćdziesięciu siedmiu do czterdzie-stu ośmiu. Poradnie są zamykane, ponieważ nie są dochodowe. Podstawowa stawka, jaką płaci im NFZ za wizytę, to niecałe 26 zł. Tymczasem dokładne zbadanie pacjenta trwa nawet godzinę. – Anestezjolodzy pracujący w poradniach leczenia bólu robią to częściej z pasji niż dla zarobku. Miesięcznie dostają mniej niż za jeden dyżur w szpitalu – mówi dr Jadwiga Pyszkowska, przewodnicząca Polskiego Towarzystwa Medycyny Paliatywnej. Polityka NFZ odbija się na chorych.

W poradniach leczenia bólu wydłużają się kolejki, na wizytę trzeba czekać tygo-dniami, a na przykład w województwie podlaskim, gdzie są tylko trzy takie placówki, oczekiwanie trwa nawet cztery miesiące.

Chociaż wszystkie nowoczesne i potrzebne chorym leki łagodzące ból są refundowane, problem tkwi w tym, że lekarze rodzinni i specjaliści niechętnie je przepisują. Ministerstwo Zdrowia nie włączyło leczenia bólu do pakietu onkologicznego, jest więc ono nadal limitowane.

Depresja – ból istnieniaA jeszcze istnieje też i narasta problem

depresji – także sezonowej, która najczęściej występuje w okresie jesienno-zimowym. Wtedy aura się zmienia, rośliny usychają, drzewa tracą liście, dni stają się szarobure i coraz krótsze, więc żal nam minionej wio-sny i słonecznego lata. Jednak złe nastroje pojawiają się z bardzo różnych przyczyn i nie zawsze są diagnozowane jako depresja. Mniejsze lub większe smutki oraz „psy-chiczne dołki” mogą nas dopadać nie tylko w tej smętnej porze roku i nieraz bardzo trudno jest dociec, skąd się nagle wziął taki okrutnie przejmujący ból istnienia, kiedyś zwany melancholią.

Niektórzy (zwłaszcza tzw. silni mężczyźni) wstydzą się przyznać do swej marnej kon-dycji psychicznej i niekiedy pomocy szukają w alkoholu lub narkotykach, a w skrajnych przypadkach uciekają od życia. Zatem wszel-kie stany depresyjne są chorobą groźną, której nie wolno ukrywać ani lekceważyć, lecz bez względu na jej etiologię czy nazewnictwo trzeba ją umieć zauważyć i rozpoznać, a osoby nią dotknięte – leczyć.

Naukowcy od dawna głowią się nad rozwiązaniem zagadki, skąd się bierze depre-sja i wciąż jeszcze nie wszystko jest jasne. Oczywiście, zawsze najtrudniej będzie pomóc ludziom samotnym, niemającym oparcia w rodzinie czy bliskich; zresztą z każdą cho-robą ciężej jest się zmagać w samotności.

Nie rozwijam tego tematu, bo mam świa-domość, że piszę do lekarzy „wiedzących” i z natury wrażliwych, którzy w swym oto-czeniu potrafią zauważyć tych, co naprawdę potrzebują wsparcia, a wstydzą się o nie poprosić. Wierzę też, że właśnie medycy, mimo swego zabiegania, braku czasu, sił czy chęci, jednak takim ludziom zechcą poświęcić chwilę uwagi oraz okazać odrobinę empatii. Niekiedy taki gest może nawet ura-tować życie.

Barbara Szeffer-Marcinkowska e-mail: [email protected]

tel. 42 686 28 10

Łódź, 12 września 2015 r.

logo

: Wik

tor J

. Jęd

rzej

ak

26      nr 10 (206) – październik 2015

Nasze sprawy

Refleksje o sumieniu, zawodzie lekarza i człowieczeństwie…

GŁOS: SUMIENIENadchodzą trudne czasy. Czasy, w któ-

rych odpowiedzi będą domagać się kiedyś postawione, a później zepchnięte na pobocze głównej drogi zwanej szumnie postępem, pytania o istotę człowieczeństwa. Czasy, w których każdy zmierzy się z pytaniem: kim jesteś, człowieku? Pytania te dosięgną także nas, lekarzy, szczególnie zobowiązanych do ochrony istoty człowieka. I pojawi się zawołanie: co zrobiliśmy, aby dar człowie-czeństwa uchronić przed moralną degradacją?

Rozważania te towarzyszyły mi podczas konferencji pt. „Prawa sumienia pracow-ników służby zdrowia – ramy teoretyczne, wyzwania prawne oraz szanse”, jaka miała miejsce 5 września br. w Auli Starej Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego, a zorganizowana została przez Instytut na Rzecz Kultury Prawnej „Ordo Iuris”, przy współpracy z Katedrą Historii Doktryn Polityczno-Prawnych Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Konferencja, której osią były prawa i wolności sumienia pracow-ników medycznych, stanowi część ważnej dyskusji o zakresie praw i wolności obu stron relacji lekarz–pacjent, o kondycji zawodu lekarskiego i jego przyszłości, o roli porządku prawnego i porządku moralnego oraz obszarach konfliktu tych porządków, które rozstrzygają się w sumieniu lekarza.

Prelegenci, eksperci różnych profesji medycznych i niemedycznych, pochodzący z Polski i zagranicy, przyjęli wspólną pod-stawę dyskusji: system praw człowieka, powstały w odpowiedzi na zbrodnie drugiej wojny światowej oraz zakorzeniony w kultu-rze europejskiej chrześcijański system warto-ści. Podstawa niezwykle ważna, bo uznająca, że człowiek posiada niezbywalną godność i zdolność do moralnej oceny swoich działań. Człowiek, czyli także lekarz.

Niektórzy zadają jednak pytanie: czy wobec postępu medycyny, rosnących ocze-kiwań pacjentów i publicznego systemu opieki zdrowotnej lekarz w wykonywaniu zawodu ma prawo do kierowania się sumieniem, prawo do sprzeciwu sumienia? Spotkanie to utwierdziło mnie w przeko-naniu, że tak, ma prawo, a nawet więcej – obowiązek. Gdyby przyjąć, że jest inaczej, należałoby uznać, że tylko państwo, które ustala prawo, regulujące system opieki zdro-wotnej, jest jednym recenzentem sumienia lekarza i decyduje, co dobre, a co złe, bez możliwości sprzeciwu, czyniąc z lekarza bezrefleksyjnego wykonawcę prawa. Nie takie jest przesłanie zawodu lekarza.

Korzystanie przez lekarza z sumienia nie zaprzecza – wbrew niektórym opi-niom – porządkowi prawnemu, umożliwia natomiast lekarzowi działanie w sytuacji konfliktu praw czy wolności, pozwala mu uniknąć popełnienia złego czynu, nie kwe-stionując, co do zasady, uprawnień pacjenta. Przez tysiąclecia istniała zbieżność celów lekarza i chorego. Gdy państwo wprowa-dziło publiczną opiekę zdrowotną i stało się „trzecią stroną” relacji lekarz–pacjent, pojawiły się rozbieżności celów. Pacjent oczekuje od lekarza działań niezgodnych z tradycyjnym systemem wartości, a pań-stwo wkracza w będący fundamentem zawodu obszar autonomii lekarza.

Co prawda, źródłem przekonań o tym, co jest dobre, a co złe, może być religia, ale koncepcja wolności sumienia wskazuje, że sumienie jest kategorią rozumu. Rozum dokonuje oceny moralnej czynu, wola umoż-liwia działanie w zgodzie lub niezgodzie z rozumem. Wolność sumienia to wolność czynienia tego, co rozum uznaje za dobre. Nie jest to jednak jakieś widzimisię jednostki. Etymologia łacińskiego słowa conscientiam (sumienie), oznacza „zgodne z wiedzą”. Wskazuje, że osąd sumienia ma swoje źródło w wiedzy i jest wynikiem rozumnego myśle-nia, które wiedzie do osądu, co jest prawdą, a co fałszem. W takim ujęciu sumienie jest osądem obiektywnym, opartym na przesłan-kach i logicznym rozumowaniu, prowadzą-cym do poprawnych wniosków. Sumienie w swoich wnioskach nie jest dowolne, ale logiczne i rozumne. Warunkiem jest wol-ność sumienia, czyli możliwość korzystania z rozumnego osądu i postępowania zgodnie z tym osądem.

Nie można oddzielić sumienia, jako procesu myślowego, prowadzącego do osądu, od zgodnego z tym osądem działania, będącego aktem woli. Byłoby to pogwałceniem integralności człowieka i jego moralności, żądaniem czynienia zła. Sprzeciw sumienia lekarza, to odmowa czynienia zła. I ta odmowa staje się nie tyle prawem, ale obowiązkiem lekarza, wynikającym z zasady primum non nocere. Niestety, zawód lekarza wikłany jest w neo-liberalną polityczną poprawność, a leka-rzowi narzuca się sprzeczną z ideą zawodu rolę „egzekutora prawa”, w której nie ma miejsca na moralne wątpliwości. Wołajmy: Co zrobiliśmy, aby uchronić zawód lekarza przed moralną degradacją?

Bogumiła Kempińska-Mirosławska

PodziękowaniaSkładamy serdeczne podzię-

kowania dla doktora Łukasza Migdalskiego z Oddziału Chirurgii Ogólnej i Naczyniowej Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala im. M. Pirogowa w Łodzi, a także – na ręce kierownika tegoż oddziału, dr. n. med. Jerzego Okraszewskiego – dla pozostałych chirurgów, anestezjo-logów i pielęgniarek za profesjonalną opiekę i leczenie śp. pułkownika dr. n. med. Zenona Chiżyńskiego. Dziękujemy również za pomoc konsultu-jącym lekarzom: internistom i neurolo-gowi – doktorowi Romanowi Leśniakowi.

Syn Krzysztof Chiżyński z siostrą Anną i bratem Piotrem

• • •Za pośrednictwem pisma „Panaceum”

składam na ręce dyrekcji USK nr 1 im. N. Barlickiego w Łodzi: prof. dr. hab. med. Piotra Kuny i dr n. med. Anny Murlewskiej serdeczne podziękowania dla dr. n. med. Dariusza Pakuły i dr. n. med. Andrzeja Papiewskiego, którzy w dniu 21 kwietnia tego roku wykonali u mnie operację ratującą życie. Dziękuję bar-dzo wszystkim pracownikom Bloku Operacyjnego, koleżankom pielęgniarkom z Odcinka Pooperacyjnego i z Kliniki Chirurgii Gastroenterologicznej, Onkologicznej i Ogólnej USK. Dziękuję bardzo prof. dr. hab. n. med. Ludomirowi Stefańczykowi i wszystkim pracownikom Katedry Radiologii za zdiagnozowanie mojej choroby oraz słowa wsparcia i otu-chy. Szczególnie serdecznie dziękuję za opiekę anestezjologiczną w czasie operacji dr n. med. Grażynie Poznańskiej i pielę-gniarce anestezjologicznej Beacie Pejskiej.

Dyrekcji USK nr 1 im. N. Barlickiego gratuluję wspaniałej organizacji pracy w szpitalu oraz dobrania wspaniałych ludzi w zespołach lekarskich i pielęgniar-skich. Dnia 20 kwietnia w godzinach popołudniowych zostałem przyjęty do szpitala, a dzień później, około godz. 11:00 usłyszałem: „Już po operacji, za trzy–cztery dni do domu”. I właśnie jestem w domu, za co wszystkim, którzy brali udział w moim leczeniu, bardzo, bardzo serdecznie dziękuję !

Łączę wyrazy najwyższego szacunku i uznania,

Jerzy Cianciara, anestezjolog• • •

Doktorowi Jakubowi Kamińskiemu oraz całemu personelowi medycznemu Izolatorium Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala im. dr. W. Biegańskiego w Łodzi, dziękuję za profesjonalną opiekę, serce i ludzkie podejście w ostatnich chwilach życia mojego męża – Stanisława Górala.

Grażyna Góral

     27nr 10 (206) – październik 2015

Nasze sprawy

Z listów do redakcji +Obraz w estetyce ChagallaSzanowna Redakcjo,Drogie Koleżanki i Koledzy.

Jest przeraźliwie gorąco, pot cieknie po plecach, lody spadają z patyków. Z nieda-lekiego pastwiska dociera ryk umęczonych krów. Zamiast skubać trawę, chowają się po krzakach. Mimo to gorący powiew roz-nosi woń przypalonego mleka. Na salach szpitalnych buczą wiatraki. Buczenie wychodzi im całkiem dobrze. Lato, panie dzieju... Czterdzieści stopni w cieniu, komórka przy uchu parzy, płyn mózgowo--rdzeniowy zbliża się do punktu wrzenia, a rak mózgu czyha, wychylając obmierzły pysk spoza czwartej komory. Praca wre, emocje buzują…

U pacjentki diagnozujemy masywny zator tętnicy płucnej, niejakiego jeźdźca. Mimo gorącej atmosfery, próbujemy przekazać ją do Kliniki: niestety, nie ma możliwości, domyślamy się, że jest zbyt gorąco. Szczęśliwie uzyskujemy zalecenia co do leczenia, mamy stosować heparynę. Dziękujemy Ci, Panie Adiunkcie, cóż byśmy uczynili bez tej zacnej rady! Moglibyśmy coś pomylić, np. heparynę i urynę. Nie taki jednak jeździec straszny, jak go malują.

Kilka dni wcześniej udało się nam umieścić w Klinice trzydziestopięciolatka z troponiną osiemset i podejrzeniem roz-warstwienia aorty – choć po strasznych bojach, i wieczorem, kiedy gorąco nieco zelżało. Po pierwszym naszym telefonie padło polecenie: wykonać angio-CT. Chcieliśmy, ale nasze przenośne CT było zamknięte w toalecie, a klucz zabrała

salowa, jadąc na basen. Wożenie młodzika po mieście „wte i wewte” w taki upał uznaliśmy za niewłaściwe, pewnie gorąco padło nam na rozum. Przekonujemy siebie samych, że ambulanse grzęzną w płynnym asfalcie. Ostatecznie Klinika pacjenta wzięła, ale następnego dnia był już z powrotem w naszej izbie (oczywiście, izbie przyjęć). Z rozpoznaniem: zawał serca. Wykluczono rozwarstwienie aorty. A teraz pytanie konkursowe: Czy wykonano angio--CT albo jakieś inne, poza echo, badania?

Z tym chłopakiem było zresztą dużo więcej radości. Otóż rozmowa z kar-diochirurgiem potwierdza istnienie polskiej szkoły kabaretowo-komediowej. Po telefonicznym zreferowaniu przypadku dowiadujemy się, że kardiochirurgia nie zajmuje się diagnozowaniem, a co najwyżej leczeniem. „My tylko robimy” – pada wyja-śnienie. A czy ja robię, Pani Kierowniczko? Ależ oczywiście, ja TYLKO robię! Obraz w estetyce Chagalla – z kanapą na ścianie i lekko zniekształconym kardiochirurgiem z nogami na suficie – byłby także na miej-scu, co znacznie podniosłoby wartość całej scenki.

Jakiś czas temu rozmawialiśmy z Kliniką o tamponadzie serca. Z szacun-kiem i zrozumieniem, bez „darcia mordy”. Zajęło nam to trzy dni. Nieśpiesznie, temperatury były wszak bardziej przy-chylne. W trzeciej dobie konieczna stała się zmiana destynacji i udało się przekazać chorą w inne miejsce, także doświadczone w wykonywaniu perikardiocentezy. Usunięto pół litra płynu i byłoby wszystko

fajnie, gdybym nie dowiedział się, że doktor, z którym wcześniej trzy dni negocjowałem, dzwoniąc na stacjonarny numer Kliniki, nie mógł ze mną rozmawiać, bo był na urlopie. Pewnie już mam raka mózgu... (…)

Do czegóż więc nam Kliniki? Nam – żeby podgrzać atmosferę, gdyby komuś było zbyt chłodno. Pacjentom – czy ja wiem? Dzięki Bogu, są jeszcze Profesorowie, Adiunkci, Asystenci i Adepci. Dzięki nim wszystkim te ośrodki wiedzy i ostoje inte-lektu mogą nieustannie promieniować cie-płem i przyjazną troską. I żeby to zmienić, potrzebne są znacznie wyższe temperatury niż obecne.

Uff, jak gorąco!

Marcin Wojtczuk, internista fatalista

Łódź, 12 sierpnia, 2015 r.

Od redakcji: List był pisany w połowie sierpnia br., kiedy nad Polską przetaczała się fala upałów, nic dziwnego zatem, że nawiązuje do tych właśnie okoliczności. Niestety, z uwagi na ograniczoną objętość „Panaceum”, z konieczności musieliśmy tym razem dokonać skrótu w pierwot-nym tekście Autora, za co serdecznie Jego i Czytelników przepraszamy. Mamy nadzieję, że uda się ten dość obszerny fragment (będący retrospekcją z lat mło-dości, kiedy – jak sam pisze – „udzielał się jako członek zespołu wagantów, jeżdżący z występami po domach pacjentów”) wyko-rzystać przy innej okazji.

Nie jest dobrze na kutnowskiej pediatrii

(…) Jestem lekarzem pracującym w Oddziale Pediatrycznym szpitala w Kutnie. Przeczytałam artykuł z numeru sierpniowo-wrześniowego „Panaceum” (s. 9) pt. „Brakuje pediatrów”. Bardzo mnie ciekawi, skąd mają Państwo wiadomości, że problemy w Oddziale w Kutnie zostały rozwiązane? Ponieważ problemy te NIE ZOSTAŁY w najmniejszym nawet stopniu rozwiązane.

Pracujemy w bardzo małym składzie od lutego 2015 r., czyli siedmiu mie-sięcy. Dwie osoby, to znaczy ja i kolega jesteśmy zatrudnieni na etatach. Jedna koleżanka, która jest na emeryturze i pra-cuje na kontrakcie, przychodzi trzy razy w tygodniu i bierze cztery dyżury. Druga koleżanka, też na kontrakcie, przychodzi

na dwa dni i bierze pięć–sześć dyżurów (jak ją uprosimy, bo podstawową pracę ma w Łodzi). Pozostałe dyżury pozostają dla kolegi i dla mnie. Jak łatwo policzyć, dyżurujemy średnio po dziesięć dyżurów w miesiącu, a bywa, że mamy po dwanaście w przypadku, kiedy ktoś jest nieobecny. Najmłodsza koleżanka jest na rezydenturze i jeszcze nie dyżuruje. Od października zaczyna staże, więc będzie praktycznie gościem w szpitalu.

Jak długo można tyle dyżurować? W okresie letnim, kiedy jest mniej pracy na Oddziale, jakoś dawaliśmy radę, choć jesteśmy bardzo zmęczeni. Jak wytrzymać taką pracę, kiedy wiadomo, że teraz zacznie się sezon zachorowań? Postawy prezesa i dyrekcji szpitala komentować nie będę.

Będziemy wdzięczni za umieszcze-nie sprostowania, że problem Oddziału Pediatrycznego w Kutnie nadal trwa, a nam pracującym ponad siły lekarzom już bra-kuje na to wszystko energii.

Z poważaniem,

Danuta Karasińska,lekarz pediatra i neurolog dziecięcy

Od redakcji: Przykład Oddziału Pediatrycznego w szpitalu w Kutnie przywoła-liśmy dwoma zdaniami przy okazji opisywa-nia trudnej sytuacji na Oddziale Dziecięcym szpitala w Radomsku, którego dyrekcja od dłuższego czasu bezskutecznie poszukuje lekarza specjalisty w tej dziedzinie. O kutnow-skim Oddziale Pediatrycznym, którego ordy-nator została nagle, chociaż – jak się okazało – bezzasadnie zwolniona, wspomnieliśmy niejako przy okazji, dodając, że „sytuacja tam została opanowana”, co nie znaczy że rozwią-zana. Problemy łódzkiej pediatrii są tematem wiodącym tego numeru „Panaceum”.

28      nr 10 (206) – październik 2015

Nasze sprawy

Życie jest loterią....W sezonie letnim (zwanym często ogór-

kowym) dzieją się dziwne rzeczy. Gdzieś wylądowało UFO, w jeziorach pojawiają się potwory, a na morzach w różnych częściach świata giną statki (vide słynny tzw. trójkąt bermudzki).

U nas też stało się coś dziwnego. Otóż okazało się, że jeden plus jeden jest… jeden, a nie dwa… Tak wyszło z letnim numerem „Panaceum”, gdyż dwa miesiące (czerwiec–lipiec) znalazły się w jednym egzemplarzu. Dobrze, że w ogóle się ukazał i to w papie-rowej formie, gdyż można podzielić się nim ze znajomymi. Miejmy nadzieję, że na razie tak zostanie. Chociaż w obliczu tego, że życie jest swego rodzaju loterią, nie jest to takie pewne.

Termin „życie” często kojarzone jest z innymi wyrazami, takimi np. jak nowela (w serialu „Klan”), sen (w sztuce Calderóna, bal (tekście Osieckiej), ale najtrafniej określić je właśnie jako loterię, co po raz pierwszy ujawnia się już w chwili urodzenia. Nikt z nas (urodzonych) nie ma wpływu na to, gdzie i w jakim momencie się pojawimy (w jakiej rodzinie, w czasie wojny czy pokoju?), nasz genotyp też jest „wylosowany” z wielu milionów możli-wości, a dalszy rozwój również jest wielką niewiadomą, często „dziełem” przypadku… To, na co mamy tak naprawdę wpływ, to niewielka część tego, co się z nami dzieje, przy czym wybrany „los” nie zawsze oka-zuje się szczęśliwy. Ja mogę powiedzieć, że… miałem to szczęście.

Jeszcze przed maturą, dzięki praco-witości i znakomitej nauczycielce chemii, zostałem jednym z laureatów (drugie miejsce) I Ogólnopolskiej Olimpiady Chemicznej. Nie poszedłem jednak tą drogą, tylko wybrałem studia medyczne,

które – w moim przypadku – przebiegały na ogół pomyślnie. Potem zaczęła się loteria z wyborem miejsca stażu podyplomo-wego, który okazał się „losem trafionym” (szpital w Pabianicach), gdyż pozwolił mi usamodzielnić się w podejmowaniu wielu dalszych decyzji zawodowych. Rozpoczęcie specjalizacji też było w moim przypadku sprawą przypadku, podobnie jak dwuletni „przerywnik” w postaci służby wojskowej (w latach sześćdziesiątych minionego wieku – jak wiadomo – przymusowej). Przydział jednostki wojskowej też był swoistą loterią, nie można było wybierać, trzeba było brać, co dają. Pracę w Izbie Chorych tej jednostki wspominam jednak bardzo dobrze, gdyż mimo bardzo młodego wieku, cieszyłem się szacunkiem zarówno żołnierzy, jak i ofice-rów oraz ich rodzin, a co ważne – wiele się tam nauczyłem i zdobyłem doświadczenie.

Można by tak mnożyć dalsze moje loteryjne losy zawodowe, ale poza ostatnim, tuż przed emeryturą, były bardzo dobre. Na szczęście ten ostatni okres trwał krótko i nie zaważył na całości. Teraz na emerytu-rze loteria nieco zmieniła tempo i charakter. Jesteśmy ostrożniejsi w wyborze „losów” i nie mamy ich tak wiele do wyboru. Mimo wszystko chcemy, by loteria trwała jak najdłużej, a nuż trafi się jeszcze ten naj-ważniejszy los życia? Myślę jednak, że fakt przeżycia kilku lat więcej niż statystyczna średnia przewidziana dla mnie, już sam w sobie jest dowodem wylosowania szczę-śliwego genotypu w momencie zaistnienia. I tym optymistycznym akcentem kończę swoje rozważania.

Krzysztof Papuziński,senior optymista

Łódź, 13 lipca 2015 r.

W ramach polemiki

Szanowni Państwo,z zainteresowaniem czytuję artykuły

o naszych godnych naśladowania poprzed-nikach – zasłużonych dla Łodzi i jej okolic lekarzach, zamieszczane na łamach „Panaceum”. Tak było i podczas lektury ostatniego, traktującego o Stanisławie Fijałkowskim, którego nazwisko nie jest mi obce. Pracuję bowiem od lat we wspo-mnianym w artykule ośrodku dla prze-wlekle chorych, a dokładnie w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym mieszczącym się w budynku dawnego Szpitala Miejskiego w Zgierzu. Doktor Fijałkowski ma tam, tak jak Doktor Olesza, swoją tablicę pamiąt-kową [obaj byli dyrektorami tegoż szpitala – przyp. red.]. Pozwolę sobie polemizować ze stwierdzeniem, że nikt nic o nim nie wie. Obie tablice są łatwo dostępne i czytelne. Jeśli pracownikom nie jest znany życiorys Doktora, to przede wszystkim ze względów metrykalnych – w Zakładzie nie pracuje nikt, kto mógłby go znać, większość zatrudnionych urodziła się po jego śmierci, a starsi nigdy się z nim nie zetknęli, nie słyszałem zresztą, aby ktokolwiek pytał o to w placówce.

Z wyrazami szacunku

Jerzy Andrzejczak, lekarz internista

Łódź, 16 września 2015 r.

Od redakcji: Z rozmowy z red. Ryszardem Poradowskim, autorem publi-kacji o Stanisławie Fijałkowskim wiemy, że śledząc losy Doktora, zainteresował się także innymi nieżyjącymi, a zasłużonymi dla Zgierza lekarzami, jak również historią zgierskiej służby zdrowia. Zapewne zatem podejmie ten temat na łamach „Panaceum”, powracając przy okazji do historii dawnego Szpitala Miejskiego w Zgierzu i postara się wyjaśnić nurtujące Autora listu wątpliwości.

Chochlik namieszałW poprzednim numerze „Panaceum” zamieściliśmy list naszego Czytelnika z Rząśni

– lekarza dentysty, który nawiązując do publikacji „internisty fatalisty” z tegorocznego „Panaceum” nr 5, wyraził swoje myśli wierszem. Był to trzynastozgłoskowiec, którym posłużył się wcześniej także nasz stały korespondent. Pech chciał, że chochlik drukarski spłatał nam figla i nieco zniekształcił nazwisko „dentysty minimalisty”, za co Go serdecznie przepraszamy, a podtrzymując konwencję konwersacji, czynimy to białym wierszem.

Kiedy ważne dysputy na łamach prowadzi, Dentysta „minimalny” – nikomu nie wadząc, wręcz wersami zachwyca, słowami urzeka, a myśli jego płyną – każdy na nie czeka, to u nas Chochlik miesza – „k” nam odlatuje z nazwiska Ratajczyk – co błędem skutkuje. Upraszamy Autora, co nas tym Pegazem zauroczył tak wielce – niech błąd puści płazem.

B.K.-M., narracja – frustracja

     29nr 10 (206) – październik 2015

Sport i rekreacja

XIII Igrzyska Lekarskie, 9–13 września 2015 r.

Sukcesy łodzian pod Giewontem

Czytelnicy „Panaceum” przywykli do tego, że po sportowym lekarskim świę-cie, jakim są co roku Igrzyska Lekarskie w Zakopanem, otrzymują informacje o licznych medalach, zdobytych przez reprezentantów naszej Izby. Nie inaczej jest tym razem. Łódzka „ekipa” była jedną z najliczniejszych, było też o niej co wieczór głośno w namiocie Igrzysk podczas ceremo-nii wręczania medali.

Łódź jest potęgą w lekarskim pływa-niu. Do Ewy Zimnej-Walendzik, dołączyli Katarzyna Jędrzycka i Bartosz Boroński. Trudno zliczyć złote medale tej trójki. Dzielnie występował Jarosław Furmaniak, który zdobywał medale brązowe, ale obiecał w przyszłym roku zmienić kolor krążków. Piotr Skrzypek, zawodnik jednej z naszych dwóch drużyn koszykarskich, wywalczył w pływaniu medale we wszystkich trzech kolorach, a dodatkowo brązowy w skoku wzwyż.

Medale zdobywają nasze „rakietki”. Do Joanny Urbaniak i Rafała Drygalskiego dołączyła Lidia Mirowska-Kąkolewska, „złota” w badmintonie. Tradycyjnie na podium stają nasi lekkoatleci: Włodek Dłużyński oraz małżeństwo Jolanta i Andrzej Kacałowie. Z kolei Adriana Kaźmierczak-Sowa zdobyła złoto w biegu cross country i srebro na 3 km. Multimedalistami w różnych dyscyplinach są Marek Druch i Jarosław Lesman. Jak policzył ten drugi, razem zdobyli siedemna-ście medali.

Medale z Zakopanego przywieźli kola-rze. Szymon Gałczyński zwyciężył w kolar-stwie szosowym, jeździe na czas i kolarstwie górskim! Joanna i Piotr Kosielscy zajęli drugie i trzecie miejsce w kolarstwie gór-skim. Ewa Wonko do brązu w kolarstwie dołożyła taki sam krążek w pływaniu. Taki sam medal zawisł na szyi Dawida Nowaka za bieg na 5 km.

Wyjątkowo silną mieliśmy reprezentację w sportach zespołowych. Drużyna piłka-rzy nożnych, po dramatycznym meczu, rozstrzygniętym w rzutach karnych, uległa w finale tegorocznym Mistrzom Świata – Medykowi Zabrze. Brązowy medal zdo-była nasza pierwsza drużyna koszykarzy. W meczu finałowym wyróżniającym się zawodnikiem był wspomniany wyżej Piotr Kosielski, ale słowa uznania za waleczność należą się wszystkim kolegom. Nasi lekarscy Mistrzowie Polski – siatkarze, przyjechali w osłabionym składzie i musieli się tym razem zadowolić piątym miejscem.

Tekst i zdjęcia Ryszard Golański, przewodniczący Komisji Sportu

i Rekreacji ORL w Łodzi

Od redakcji: Relacja R. Golańskiego spisana „na gorąco”, zostanie uzupełniona pełnym wykazem medali, jakie wywalczyli nasi izbowi sportowcy na tegorocznych XIII Igrzyskach Lekarskich w Zakopanem, którą zamieścimy w „Panaceum” nr 11/2015

Składy medalowych drużyn OIL w Łodzi:

• piłkarze: Łukasz Cybulski, Ahmed El-Mallul, Michał Groblewski, Paweł Hylewski, Andrzej Jóźwiak, Jacek Owczarek, Marcin Parzyszek, Marcin Strumiłło;

• koszykarze: Sebastian Dubel, Wojciech Jankowski, Piotr Kosielski, Radosław Kubiak, Paweł Kubiński, Piotr Pietryka, Kajetan Pstrągowski, Andrzej Zwierzchowski.

Łódzcy multimedaliści XIII Igrzysk Lekarskich w Zakopanem (od lewej): J. Lesman, E. Zimna-Walendzik, W. Dłużyński, J. Kacała, A. Kacała, M. Druch, J. Furmaniak, K. Jędrzycka, B. Boroński

Drużyna łódzkich koszykarzy – zdobywcy brązowego medalu

J. i P. Kosielscy z pociechą – jedno z medalowych małżeństw łódzkiej OIL

Drużyna piłkarzy – zdobywcy srebrnego medalu

30      nr 10 (206) – październik 2015

Sport i rekreacja

SKLEPY ZAOPATRZENIA MEDYCZNEGO

Łódź, ul. Rzgowska 17a, tel. 42 684 32 02

Łódź, ul. Milionowa 14, tel. 505 466 076

Poddębice, ul. Mickiewicza 16, tel. 505 420 442

ZAOPATRZENIE

MEDYCZNE

sprzęt medyczny

sprzęt ortopedyczny

sprzęt rehabilitacyjny

likwidacjabarier architektonicznych

To już dziesiąty razTegoroczny Rajd Rowerowy Lekarzy

i Lekarzy Dentystów po Puszczy Bolimowskiej, który odbył się w sobotę 5 września br., był – podobnie jak wcze-śniejsze – bardzo udany. Organizatorki imprezy – siostry Małgorzata Lindorf i Ewa Wnuk – kolejny raz stanęły na wysokości zadania. Mimo fali upałów i suszy, udało się im zapewnić wjazd rowerzystów do lasu, a także odpowiednią pogodę; miłe słońce, lekkie chmurki i wietrzyk.

Przed rozpoczęciem „morderczej” wyprawy, uczestników powitał Lesław Jacek Pypeć – wiceprezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Łodzi, który wystąpił „na galowo”, ale z… rowerem. Pozdrowił uczestników, życząc im udanego pedałowa-nia, a przekazując kilka serdecznych wyra-zów uznania organizatorom z Delegatury OIL w Skierniewicach z okazji jubileuszu rajdu (toż to był już dziesiąty), wręczył

im pamiątkowe dyplomy oraz nagrodę w postaci pięknych filiżanek, które będą służyły delegatom podczas posiedzeń.

W tegorocznej imprezie, w czasie której uczestnicy pokonywali do wyboru trzy trasy: piętnasto-, dwudziestopięcio- lub pięćdziesięciokilometrową, udział wzięło około pięćdziesięciu osób w różnym wieku. Tym razem nikt nie pobłądził – dzięki odblaskowym kamizelkom od tajemniczego sponsora, a kolorowe parasole od firmy „Adamed” skutecznie chroniły przed słońcem na postoju. Pamiątką będą też okolicznościowe znaczki, jakimi obdaro-wano rowerzystów, a które wykonała firma „Biuromax” z Łowicza.

Przewodnik z takim zaangażowaniem prowadził grupę, że aż „złapał gumę”, ale szybko udało mu się naprawić koło i konty-nuować wyprawę. Taka niemiła przygoda spotkała również Ewę Wnuk, która musiała

– niestety – przerwać dalszą jazdę, co nie przeszkodziło jej jednak dopilnować innych spraw organizacyjnych.

Po wyczerpującej wycieczce, na zakoń-czenie imprezy, wszyscy uczestnicy spotkali się przy ognisku, by z apetytem zajadać smaczne flaczki, żurek i inne jeszcze sma-kołyki. Będąc w doskonałych humorach, przy muzyce, którą serwował profesjonalny didżej, biesiadnicy ruszyli w tany – już bez rowerów.

Było miło, ale wszystko kiedyś się koń-czy… Teraz trzeba czekać na kolejny rajd rowerowy po Puszczy Bolimowskiej, który – jak zapewniają organizatorzy – odbędzie się już w przyszłym roku.

Opowieści zebrała Alina Paradowska

Zdjęcia: E. Wnuk, G. Pięta

     31nr 10 (206) – październik 2015

Sport i rekreacja

Piotrków Family Cup 2015

Widoczne postępy lekarskich latorośli

W urokach słonecznej, choć mocno żeglarskiej aury, grono miłośników białego sportu spotkało się już po raz dziewiąty na turnieju „Piotrków Family Cup”. Na ceglanych kortach piotrkowskiego MOSiR-u rozegrano zawody tenisa ziem-nego w parach męskich i mieszanych.

Po zaciętej, ale toczonej w przyja-cielskiej, a przede wszystkim rodzinnej atmosferze, zwyciężył duet małżeński Lidii i Andrzeja Białaczewskich, który w finale miksta pokonał Przemysława Winiarskiego z córką Martą. Niemniej spektakularne były zmagania par męskich, a właściwie ojcowsko-synowskich. Naprzeciwko siebie stanęli senior Roman Kimelski z synem Mateuszem oraz Jerzy Orłowski, wsparty juniorem Piotrem. Górą tym razem był debel Kimelskich, ale na uznanie zasłu-gują również pokonani, którzy rycerską walkę toczyli do ostatniej piłki. Za sprawą widocznych postępów młodej latorośli z roku na rok tenisowe pojedynki rodzin lekarskich nabierają coraz więcej rumień-ców, a przede wszystkim stają się bardziej widowiskowe.

Tegoroczny turniej przejdzie też do historii z uwagi na udział najmłodszego w dotychczasowych edycjach uczestnika. W parze z tatą Piotrem Wiśniewskim zadebiutował na piotrkowskiej mączce dziewięcioletni Olaf, którego znakomita gra w pojedynku ćwierćfinałowym omal nie zakończyła się sensacyjną porażką głów-nych faworytów. Umiejętności techniczne, koordynacja i wola walki najmłodszego tenisisty już dziś budzą podziw i uznanie wielu obserwatorów, a za kilka lat z pew-nością będzie o nim słychać od Bałtyku aż po Tatry. Kto wie, może kiedyś, stojąc na londyńskiej trawie, przypomni sobie deblowy debiut właśnie w tej lekarskiej, familijnej imprezie.

Zanim to nastąpi, już za rok czekamy na następne rodzinne duety oraz następne tenisowe perełki lekarskich latorośli. Tym natomiast, którzy byli z nami w niedzielę 6 września, gratuluję sportowej postawy i serdecznie dziękuję za przemiłe spotkanie.

Tekst i zdjęcia Grzegorz Mazur

Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi, przy współudziale

Naczelnej Izby Lekarskiej oraz Polskiego Stowarzyszenia Tenisowego

Lekarzy, organizuje po raz kolejny

XVIII Halowe Mistrzostwa Polski Lekarzy w Tenisie Ziemnym

Memoriał Andrzeja Jasińskiego

Zawody odbędą się w dniach 13–15 listopada 2015 r., tradycyjnie na kortach MOSiR w Pabianicach

koło Łodzi, ul. Grota Roweckiego 3.

Inauguracja Mistrzostw odbędzie się w dniu 14 listopada br. o godz. 14:00, na uroczystą zaś kolację zapraszamy na godz. 20:00 do Hotelu Aviator (rejestracja hotelowa uczestników pod nr tel. 422 921 981, 721 426 000).

Osoby zainteresowane udziałem pro-simy o kontakt:

Biuro OIL w Łodzi, ul. Czerwona 3,Magdalena Rydz, tel. 42 683 17 09,

e-mail: [email protected]

Program oraz regulamin turnieju dostępne na stronie internetowej

łódzkiej OIL: www.oil.lodz.pl, w zakładce

„Wydarzenia sportowe i kulturalne”.

Komisja Sportu i Rekreacji Okręgowej Rady Lekarskiej w Łodzi serdecznie zaprasza do udziału w wyjazdach narciarskich:

– w terminie 4–13 grudnia 2015 r. do Włoch – Livigno, Hotel Galli,

– pod koniec lutego lub na prze-łomie lutego i marca 2016 r. do Włoch – Dolina Aosty,

– w terminie 4–13 marca 2016 r. do Austrii – Gerlitzen, Hotel Alpenrose – SNOWMED 2016.

Szczegółowe informacje będą dostępne na www.oil.lodz.pl w dziale „Wydarzenia sportowe i kulturalne”.

fot. G. Mazur

32      nr 10 (206) – październik 2015

Sport i rekreacja

Parada ulicą Zamkową, rybka w Sereczynie, bełchatowskie góry i dziury oraz inne atrakcje

XI Zlot „DoctoRRiders”Tradycyjnie już, w ostatni weekend

sierpnia – w tym roku w dniach 27–30 (czwar-tek–niedziela) – na kończącym sezon zlocie spotkali się członkowie Klubu Motocyklowego Lekarzy „DoctoRRiders”. Było to już jedenaste takie spotkanie od momentu powołania Klubu do życia, zorganizowane w jego „kolebce”, czyli na Ziemi Łódzkiej. „Metą” zlotu stał się ponownie – podobnie jak w minionym roku, roku jubileuszowym – ośrodek „Wodnik” w Słoku koło Bełchatowa, ale w programie nie mogło zabraknąć sentymentalnej, składanej co roku, wizyty w Pabianicach. Tu bowiem zrodziła się inicjatywa powołania do życia organizacji, skupiającej w swoich szeregach lekarzy i lekarzy dentystów ze wszystkich izb lekarskich w kraju – fanów jazdy na motorach i miłośników oglądania różnych zakątków kraju, Europy, a nawet świata z motocyklowej kanapy.

O wizycie „lekarzy w czarnych skórach” (a także – dodajmy – jednolitych, zielonych podkoszulkach) na pabianickim Starym Rynku w słoneczne piątkowe przedpołudnie, szeroko rozpisywała się miejscowa prasa („Życie Pabianic” i „Nowe Życie Pabianic”), ubarwiając swe artykuły licznymi zdjęciami. Wideorelację „na gorąco”, a następnie

w formie reportażu z przejazdu „raidersów” ulicami grodu nad Dobrzynką, z muzycznym podkładem w postaci hymnu „DR” i pre-zentacją na koniec kroniki dziesięciolecia Klubu, wyemitowała lokalna telewizja „Pro-MOK”. Wielu pabianiczan przyszło na plac w centrum miasta razem z dziećmi, żeby pooglądać lekarskie „maszyny” i porozma-wiać z ich właścicielami o motocyklowej pasji medyków. Pasji, która przechodzi z męża na żonę, z ojca na syna lub córkę, a niekiedy także wnuczęta. Wśród prawie trzystu uczestników zlotu, grupa „raidersowych” dzieci liczyła około trzydziestki, a kobiet było ponad dziewięćdziesiąt. Część z nich przy-jechała na własnych motorach, część – jako tzw. plecaki (na tylnych kanapach).

Motocyklowej parady główną ulicą Zamkową w Pabianicach nie sposób było przegapić; jeśli nawet nie można jej było z jakiegoś powodu zobaczyć, to na pewno usłyszeć, z powodu ogłuszającego warkotu ponad dwustu maszyn. Wszędzie jednak „raidersi” przyjmowani byli z sympatią, również – mimo utrudnień na drogach dla innych użytkowników – na ponad stukilome-trowej trasie przejazdu ze Słoka, która prowa-dziła przez Bełchatów, Wadlew, Pawlikowice,

Dobroń i Chechło. Z Pabianic natomiast motocykliści udali się do Osady Rybackiej w pobliskim Sereczynie, gdzie w miejscowej restauracji, położonej nad stawami, mogli posilić się świeżo złowioną rybą (do wyboru było kilka gatunków), a także zażyć chwili relaksu na łonie natury.

Po powrocie do bazy, najpierw w sali konferencyjnej hotelu „Wodnik” odbyło się „walne” (o czym na zakończenie tej relacji), a później kolacja grillowa na pobliskiej pola-nie, połączona z zabawą z towarzyszeniem kapeli „Tipsy Drivers” oraz niespodzianką, którą zafundowała kolegom „Marita”. Zabawa trwała do późna, podobnie jak w przeddzień, kiedy do Słoka zjeżdżali się z całego kraju (pojedynczo lub grupami) uczestnicy zlotu, z tą różnicą, że do tańca porywała ich wówczas – mimo zmęczenia podróżą (a drogę niektórzy mieli daleką) – kapela „Hendrix Project”.

No i przyszła długo oczekiwana sobota. Po śniadaniu, hotelowy parking opuszczały, w odstępach piętnastominutowych, trzy podgrupy. Każda z nich, jadąc w obstawie „Motobrunatnych” (kolegów z klubu moto-rowego przy Kopalni Węgla Brunatnego „Bełchatów”), zmierzała w innym kierunku. Jedna zjechała do wyrobiska Szczerców, par-kując wcześniej w pobliżu placu widokowego i przesiadając się do samochodów terenowych. Druga – robiąc rajd drogami najbogatszej gminy w Polsce, czyli Kleszczowa – wjechała na sam szczyt góry Kamieńsk (usypanej z ziemi, którą trzeba było zgarnąć z odkrywki kopalni Bełchatów), a później zjechała z niej torem saneczkowym. Trzecia zaś przekroczyła bramy elektrowni Bełchatów, największej na świecie na węgiel brunatny, by zwiedzić jeden z jej energetycznych bloków. Ogrom tych wszystkich obiektów robi wrażenie!

Dodatkową atrakcją sobotniego dnia był popołudniowy Piknik Country, spę-dzony w przepięknie położonym wśród pobliskich lasów Ośrodku Sportu i Rekreacji Wawrzkowizna (wiele osób, nadmiernie zmęczonych, dojechało tam busami). Wieczorem zaś odbyła się tradycyjna, uro-czysta kolacja DoktoRRiders (obowiązywała Dress Code – motocyklowa elegancja), z wręczaniem pucharów „zasłużonym” (ich

     33nr 10 (206) – październik 2015

Sport i rekreacja

lista obok) oraz legitymacji, barw i naszy-wek – nowicjuszom. Na spotkanie zawitał prezes ORL – Grzegorz Mazur, wręczając Grzegorzowi Krzyżanowskiemu „Prezesowi” oraz Włodzimierzowi Dłużyńskiemu „Prezydentowi” dyplomy z podziękowaniami za dotychczasowy wkład w rozwój Klubu. Kolacji towarzyszyła dyskoteka z didżejem, przerywana rosyjskimi balladami i roman-sami w wykonaniu solistki. Było i wesoło, i… sentymentalnie.

Zabawa trwała „do białego rana”, a po niedzielnym śniadaniu były już tylko szlochy i całusy na pożegnanie oraz zapew-nienia: „Zobaczymy się w Słoku za rok”. Co nie znaczy, że „raidersi” nie będą się widzieć w międzyczasie na innych klubowych imprezach, czyli przyszłorocznym otwarciu sezonu w Łagowie i rajdzie „Poznaj swój kraj” na Kaszubach, a także tradycyjnych spotka-niach organizowanych w gronie przyjaciół w Baranowie, Poraju i Chełmnie.

• • •W trakcie zlotu, o czym było wcze-

śniej, odbyło się walne zebranie KML „DoctoRRiders”, które poświęcono – jak zwykle – zatwierdzeniu sprawozdań zarządu oraz sprawozdań finansowych, a także wysłuchaniu relacji z przebiegu tegorocznych imprez klubowych i innych, a także omówieniu planów na rok kolejny. Zebranie miało dość burzliwy przebieg, a w rezultacie dotychczasowy prezydent „DR” – Włodek Dłużyński zrezygnował ze swojej funkcji, jak również z członkostwa w Klubie i honorowego członkostwa w jego Zarządzie. Po dyskusji, obowiązki prezydenta

Klubu postanowiono powierzyć tymczasowo Grzegorzowi Krzyżanowskiemu „Prezesowi”. Wybory nowego prezydenta odbędą się za rok, na walnym zebraniu w Słoku. A oto list otwarty G. Krzyżanowskiego skierowany do byłego już prezydenta „DoctoRRiders”:

Drogi Włodku,Z całego serca dziękuję Ci za wkład, jaki

włożyłeś w powstanie Klubu „DoctoRRiders”. Wasz wkład – Twój i Marcina – jest nie do przecenienia. Gdyby nie Wy, powstanie naszego Klubu Lekarzy Motocyklistów, znacz-nie by się opóźniło. To Wam zawdzięczamy to, że istniejemy już dziesięć lat. „Czapki z głów”.

Dziękuję ci również za to, że choć mamy inne charaktery, to przez tych dziesięć lat umieliśmy się pięknie różnić. Najważniejszy był dla nas Klub i ludzie – nasi Klubowicze. Szkoda, że nie ma Cię już wśród Nas, ale cóż, każdy ma prawo wyboru. Ja to szanuję.

Mam nadzieję, że choć czasem emocje biorą górę, to przeglądając kiedyś naszą kro-nikę czy DVD, łza Ci się w oku zakręci. Bardzo zależało mi na tym, aby to stworzyć, bo jest to pamiątka po wsze czasy i Ty tam jesteś z Nami.

Jeszcze raz serdecznie dziękuję Ci za to, co zrobiłeś dla Klubu.

Pełen uznania, wdzięcznyGrzegorz „Prezes” Krzyżanowski

Relację sporządziła (przy wydatnej pomocy Eli Sadury)

Nina Smoleń

fot. A. Bobrecki, A. Kapała

Puchary od Zarządu Klubu „DoctoRRiders” otrzymali:

• w podziękowaniu za organizacjęRajdu „Poznaj Swój Kraj – Podlasie–Supraśl 2015”:– Wojciech „Wojtas”, Dorota i Krzysztof Zalewscy,– Piotr „Pierec” i Elżbieta Tomczyńscy, – Marek „Grizzli” i Justyna Klukowscy.

• w podziękowaniu za organizację „Otwarcia Sezonu Motocyklowego DR – Okuninka 2015”:– Jasio i Tereska Zydlewscy, – Paweł „Pajek” i Ania Cholewińscy,– Andrzej „Wolf” i Viola Wilkowie.

• w podziękowaniu za organizację spotkań z cyklu „Trzciel – N.O.S.” (Nieoficjalne Otwarcie Sezonu):– „Darkosław”, „Smoczyca” oraz „Witek” i „Ptak”.

• w podziękowaniu za organizację spotkań „Lato z Rodem – Wiżajny” czyli „Krowa z Suwałk”:– Tomek Kapały – „Kapitan Rod”.

Puchary „Prezesa” przypadły w udziale:

– Paulinie Zaryckiej z Częstochowy, wraz z tytułem „Najmłodsza motocyklistka XI Ogólnopolskiego Motocyklowego Zlotu Lekarzy DoctoRRiders Słok 2015”,– Aleksandrowi Olsztyńskiemu „Olkowi”, wraz z tytułem „Najpiękniejsza łysina uczestnika XI Ogólnopolskiego Motocyklowego Zlotu Lekarzy DoctoRRiders Słok 2015”.

Okolicznościowe dyplomy otrzymały:

– Mia Dłużyńska – najmłodsza uczest-niczka zlotu (siedem miesięcy),– Agnieszka Oleksiak „Niebieska” – za współpracę przy produkcji jubile-uszowego DVD.

34      nr 10 (206) – październik 2015

Kartki z podróży

Kolarstwo jest piękne!

Rowerem z Łodzi do Berlina

Mając w głowie wspaniałe wspomnie-nia z poprzednich kolarskich wyjazdów, czekaliśmy z niecierpliwością na początek nowej wyprawy. Skład kolarski, odwrotnie do entuzjazmu, pomniejszył się o jedną osobę – ostatecznie kolega lekarz – Michał Piotrowski oraz ja, niżej podpisany, rozpo-częliśmy wyprawę na zachód – do stolicy naszego sąsiada, czyli do Berlina.

• • • Pierwszy etap podróży z Łodzi

do Uniejowa (68 km) prowadził przez krainę geograficzną nazwaną Wysoczyzną Łaską. Jadąc do celu przez Lutomiersk, Poddębice i Porczynę, można ominąć wzmożony ruch na drodze nr 72 i delek-tować się krajobrazem uprawnych pól, poprzedzielanych lasami. Udogodnieniem jest rzeźba terenu opadająca w kierunku Uniejowa, co ułatwiało jazdę. Asfalt, pomimo jazdy drogami pobocznymi, jest dobrej jakości i nawet na naszych cienkich kolarskich oponach jechało się komfortowo. Cała trasa jest godna polecenia dla łodzian szukających inspiracji na weekendowy wyjazd rowerowy.

Wyjechaliśmy we wtorkowe popołu-dnie, po pracy, więc bardzo ucieszyła nas informacja, że termy w Uniejowie są czynne do godz. 22 i dzięki temu będzie można tam zregenerować siły przed dalszą wyprawą.

• • •Drugiego dnia wyprawy przywitaliśmy

Wielkopolskę. Trasa (158 km) wiodła przez Turek, Konin i Wrześnię do Poznania. Wjeżdżając do Konina od strony Turka, zjeżdża się ze wzniesienia, z którego roz-pościera się piękny widok na miasto. Dzień był bardzo gorący, grzały nas zarówno promienie słoneczne, jak i ciepłe powie-trze, unoszące się od rozgrzanego asfaltu. Na szczęście, na przebiegu naszej trasy znalazła się Słupia, położona obok jeziora o tej samej nazwie. Nasze marzenia o zim-nym napoju i kąpieli w wodzie – spełniły się; obiema tymi rzeczami mogliśmy się tu delektować do woli. Punkt docelowy – Stary Rynek w Poznaniu osiągnęliśmy późno, więc nie było już czasu na zwie-dzanie. Ale południowa „sjesta” była tego warta.

• • •Stolicę wielkopolski żegnaliśmy

w porannym deszczu. Na zachód krajobraz powoli zaczynał zmieniać się z pól na tereny bardziej zalesione, podziurawione małymi jeziorkami. Niestety, nie było dużego

wyboru tras i musieliśmy jechać dość czę-sto uczęszczaną drogą nr 24, prowadzącą do Gorzowa Wielkopolskiego. Z kolarskiego punktu widzenia, były to monotonne kilometry „do pokonania”, na dodatek prze-ważał wiatr z zachodu – typowy dla tej pory roku, ale tego dnia mocniejszy niż zwykle. Sytuacja zaczęła zmieniać się, gdy wjecha-liśmy na tereny województwa lubuskiego. Las zaczął być przeważającym elementem krajobrazu, zachodni wiatr ucichł, stłu-miony przez drzewa, a między konarami prześwitywało powoli zachodzące słońce. Przyjemność z jazdy wzrosła wielokrotnie również dlatego, że za skrzyżowaniem z S3 – trasa okazała się mniej uczęszczana przez samochody. Mimo zmęczenia po cało-dniowej jeździe, siły w nogach wróciły, a wraz z nimi prędkość. Nie bez powodu Lubuskie promuje się jako „kraina dla kolarzy”. Ostatnie czterdzieści kilometrów zrekompensowało poprzednich sto dziesięć i pozwoliło z satysfakcją odstawić rower w przydrożnym zajeździe, by udać się na zasłużony wypoczynek.

• • •Ostatniego dnia, wiedząc że zostało

nam już niewiele kilometrów do pokonania, wstaliśmy później niż zazwyczaj i spokojnie wyruszyliśmy w podróż. Po przejechaniu przez miły dla oka Park Krajobrazowy Ujścia Odry, granicę polsko-niemiecką przekroczyliśmy w Kostrzynie nad Odrą. Wybraliśmy drogę ekspresową prowadzącą przez mniejsze miejscowości, która opada w kierunku Berlina, co czyni ją wygodną

dla kolarzy. Około czterdzieści kilometrów przed stolicą Niemiec, za miejscowością Munschenberg, zaczyna się ścieżka rowe-rowa, która prowadzi aż do aglomeracji berlińskiej. Jako metę wybraliśmy Bramę Brandenburską (patrz zdjęcie), przeje-chawszy wcześniej ulicą Unter den Linden, będącą kiedyś finiszem dla kolarskiego Wyścigu Pokoju. Na licznikach, licząc od Łodzi, wyświetliło się nam pięćset piętnaście kilometrów. W przyszłym roku planujemy trasę bardziej urozmaiconą przyrodniczo i krajobrazowo; wybór padł na Bratysławę.

• • •A na koniec jeszcze słowo komenta-

rza na temat wspomnianej wyżej ścieżki rowerowej między Munscherbergiem i Berlinem. Fakt, że istnieje, nie jest niczym zadziwiającym, jednak to, jak jest fragmentami poprowadzona, może budzić podziw. Łącząc dwie miejscowości, zaczyna się wprawdzie przy drodze dla samochodów, ale potem odbija w las (daleko od drogi), wije się między drzewami, wznosi na pagórki i opada. Niestety, jest w tym dzbanie kolarskiego miodu łyżka dziegciu. Mianowicie, powyższe elementy trasy mają po kilka kilometrów, następnie znów dołą-czają do drogi samochodowej, aby po kliku metrach, w słabo oznakowanych miejscach, zacząć się po drugiej jej stronie, co – przy równoczesnym ruchu samochodowym – zmusza do ciągłego zatrzymywania się. Architekt, projektując tę trasę, na pewno miał na uwadze lokalny ruch rowerowy, w tym zwłaszcza rodzinne wyjazdy za miasto, jednak w przypadku pokonywania dużych odległości, takie rozwiązanie wybija z rytmu i utrudnia płynną jazdę. Osobiście (w rozliczeniu ogólnym) wolę spokojne drogi przy granicy i boczne trasy w Polsce.

Piotr Hamala, lekarz z Łodzi

     35nr 10 (206) – październik 2015

Kartki z podróży

Tikal – magiczny świat Majów

El mundo perdido…Od ponad pięćdziesięciu lat przemie-

rzam nasz przepiękny glob, docierając do najodleglejszych zakątków świata w poszukiwaniu fascynujących, niejedno-krotnie mistycznych miejsc na Ziemi, aby móc przeżyć pasjonującą przygodę.

Z niezwykle interesującą kulturą Majów po raz pierwszy zetknęłam się ponad dwa-dzieścia lat temu, zwiedzając przez kilka tygodni Meksyk i wędrując od Mexico City po Tulum na Jukatanie. Jednak najważniej-sze miejsce magicznego świata Ameryki Łacińskiej – to Gwatemala, która jest sercem cywilizacji Majów. Jednym z dwu-dziestu dwóch departamentów Gwatemali jest Petén, na terenie którego leży Tikal. Ten najznamienitszy zabytek Majów i największy ocalały ośrodek ich kultury, znajdujący się na liście UNESCO (powstał w I–III w. n.e), poraża swoim ogromem, tajemniczością, niewyobrażalną wręcz har-monią monumentalnych budowli, wznoszą-cych się pośród selwy. Odkryty stosunkowo niedawno, stał się Mekką dla prawdziwych krajoznawców, ludzi spragnionych choć trochę zgłębić tajemnice tego egzotycznego świata.

Zagubione w dżungli unikatowe piramidy Majów to kompleks szesnastu świątyń oraz około trzech tysięcy budyn-ków (dworków, dziedzińców, tarasów, platform uroczystościowych, boisk itp.), w których mogło mieszkać nawet czterdzie-ści pięć tysięcy mieszkańców. Centralnym punktem miasta jest plac otoczony świą-tyniami i akropolem. Wystarczy prze-kroczyć granicę wykopalisk, aby odczuć to olbrzymie tchnienie historii, której nikt jeszcze do końca nie zgłębił, nie wyjaśnił. Zaawansowane prace archeologiczne

uczonych, głównie z Uniwersytetu Pensylwania, tylko trochę uchyliły rąbka wielkiej tajemnicy o Majach. Dzięki nim wiemy, że lud ten posiadał ogromną wiedzę z  dziedziny astronomii i matematyki.

Tikal – miejsce niezwykłe, elektry-zujące ciało i pobudzające wyobraźnię o zaginionej cywilizacji, jest jednocześnie miejscem, gdzie człowiek przenosi się w świat bogów, tradycji i kultury Majów. Otwieramy magiczne drzwi do przeszłości, która nie umarła, lecz żyje bardziej realnie niż my sami. Stajemy przed olbrzymią ceibą – świętym drzewem Majów, którego wysoki smukły pień rozchodzi się ku ziemi czterema rozgałęzieniami korzeni (Majowie wierzyli, że te korzenie wyznaczają cztery strony świata). Słońce ledwo przebija się promykami przez gęstą koronę drzewa. Wokoło panuje półmrok, w którym kryją się wszystkie głosy dżungli. Słychać szelest szybkonogich coatimundi, z gałęzi na gałąź skaczą i zwieszają się po grubych lianach miniaturowe spider-monkeys.

Dostajemy się ponad wierzchołki naj-wyższych drzew. Wzrok sięga daleko, gdzieś tam, gdzie niebo zlewa się z linią horyzontu. Trwamy nieruchomo, wyczerpani pierw-szym zdobyciem góry bogów, stojąc jak na Olimpie. Przed nami rozciąga się tylko dżungla, dżungla, dżungla… Sycimy oczy soczystą rozlaną wokół zielenią, siadamy i w ciszy kontemplujemy otoczenie, leniwie wodząc wzrokiem po wystających wierz-chołkach piramid. Morze roślinności, falu-jącej pod ruchem powietrza. Jest południe. Wszelki zwierz zaszył się głęboko w gęstwi-nie. Trwa natomiast osobliwy koncert cykad – świerszczy leśnych. Delikatne odgłosy rozchodzą się wokół, wtórując lekkiemu

falowaniu selwy poruszanej ciepłym powie-wem wiatru.

Przedziwna harmonia natury i zasty-głego w kamiennych budowlach piękna architektury Majów. Nikt z tych, kto zdobył się na wysiłek i wspiął się na wierzchołek piramidy (70 m wysokości, 100 stromych stopni), nie może pozostawać obojętny na to, co zobaczył. Sprawność komunika-cyjna języka jest zbyt mała, aby nazwać po imieniu i opisać to, co się widzi, czuje i doznaje. Ten niewysłowiony skurcz gardła, kołatanie duszy, błogość umysłu, ciarki przechodzące po plecach. To miejsce magiczne, jedyne w swoim rodzaju, niezwy-kłe i rzucające na kolana.

Kim jesteśmy, gdy znajdziemy się tutaj na świętej piramidzie? Majowie nie budo-wali piramid dla siebie, lecz po to, aby mieć godne miejsce do darowania niebu ofiar. Przy biciu bębnów, dźwięku fletów, w świe-tle płonących pochodni, kapłani wchodzili na szczyt świątyni Wielkiego Jaguara wraz ze wschodem słońca. Jeden z nich oksydia-nowym nożem wyrywał jeszcze bijące serce nieszczęśnika (Majowie znacznie rzadziej niż Aztekowie składali ofiary z ludzi). Lud skropiony krwią rozpoczynał niekoń-czące się rytuały, tańce i śpiew do słońca. Przystrojeni w pióropusze Indianie, pod wpływem halucynogennych owoców koli wznosili do nieba swe modły.

A teraz pozostaje wrażenie, jakby Tikal tylko chwilowo opustoszał. Chyba żadna kultura nie wytworzyła sobie tak bliskiego kontaktu z bóstwami. Człowiek, żyjąc w zgodzie z naturą, stwarzał tu tylko marzenia w tej nieogarniętej przestrzeni i swobodzie. Pozostawał z dala od wszelkich wpływów, zależny jedynie od siebie i wła-snej wiary. Gdy nastały czasy Konkwisty, chrześcijanie starali się wyniszczyć tę kul-turę. Wołając espritu santo, przywieźli ze sobą religię Europy – praktyki wiernych, duszących się w ciasnych kościołach. Podczas gdy w Ameryce Łacińskiej jedynie przyroda pośredniczyła między bogami a ludem.

Tikal taki pozostał. W tym miejscu ziemia i niebo łączą się ze sobą i stają jednością. Opisać ten stan słowami – to niemożliwe. Zresztą wszelkie próby oddania tej świadomości, która tu powstaje, są bezcelowe. Jak mówi Waldemar Łysiak (polski architekt, pisarz, publicysta, eseista i bibliofil: „Wiedzieć, a widzieć i dotknąć – to tak, jak czytać o miłości, a zakochać się”. Dlatego trzeba tu przybyć, przeżyć samemu, dla siebie odkryć zagubiony świat. El mundo perdido – raj na zawsze utracony.

Urszula Neskoromna,specjalista ginekolog-położnik

36      nr 10 (206) – październik 2015

Pora relaksu

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16

A14 18

B

C13 8 2

D6

E16 11

F9 4

G

H17 1 10

I3 5 12

J7 19

K15

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13

14 15 16 17 18 19

POZIOMO

A1 – pierwszy dziekan Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Łódzkiego A13 – charakterystyka B11 – angielski hektar C1 – utrata zdolności poznawczych C13 – ruchoma podłoga pod sceną D7 – wielbłąd jednogarbny E1 – postrach górników F6 – z ruchomymi obrazami F12 – kiedyś środek na kurzajki G1 – z fezem na głowie G10 – Bem i Demarczyk H5 – chory na krzywicę I1 – trąd I11 – rzeczy osobiste J7 – konie czystej krwi J14 – wciąga pod wodę K1 – filipinka K11 – twórca muzyki do „Ziemi Obiecanej”

PIONOWO

1A – chirurg urazowy 3A – stosowanie jednego leku 5A – teatralny lub grzewczy 5G – piękność, wdzięk 7A – usunięcie patogenu z organizmu 9A – powieść Dostojewskiego 9H – Tygrys mu niestraszny 10F – serw po siatce 11A – martwica tkanek narządu 11G – obyczajowy dramat Zglińskiego, z Więckiewiczem w roli głównej 12F – ozdobna żywica 13A – zamiast gipsu 14C – ciśnienie tętnicze 14F – okrywa babkę 15A – oskarowy film Pawlikowskiego 15I – dawna włoska waluta 16C – otrzymał Nagrodę Nobla za odkrycie prionów

Rozwiązanie krzyżówki w postaci hasła prosimy przesłać na adres pocztowy lub e-mailowy:

Biuro OIL „Panaceum”, 93-005 Łódź, ul. Czerwona 3, e-mail: [email protected]

z dopiskiem na kopercie lub w temacie e-maila: „Krzyżówka – nr 10/2015”.

Termin nadsyłania rozwiązań – 31 października 2015 r. (prosimy o podawanie adresów). Spośród rozwiązań zostaną wylosowane trzy prawidłowe. Nazwiska nagrodzonych podamy w „Panaceum” nr 12/2015. Nagrodami będą książki-niespodzianki.

Życzymy miłej zabawy!

Medycyna na wesołoSzpital psychiatryczny. Do gabinetu lekarskiego wbiega pielęgniarka: – Panie doktorze, ten symulant z pokoju 44 przed chwilą umarł... – No to tym razem przesadził!

Doktor mówi do pacjenta: – No, no, jest pan zdrowy jak byk! Wszystkie wyniki w porządku! Z seksem też pan chyba nie ma problemów? – Cóż, tak ze trzy razy w tygodniu to sobie dogodzę. – Trzy razy w tygodniu? Z pana kondycją to i trzy razy dziennie można by było. – Niby tak, ale pan doktor wie, jaki jest los proboszcza na wiejskiej parafii...

Do psychiatry przychodzi Iwanow i mówi:– Panie doktorze, każdej nocy śni mi się krasnoludek i...– Dobra, dobra, znam to, niech go pan po prostu do mnie przyśle.Następny dzień. Drzwi do gabinetu psychiatry otwierają się, wcho-dzi krasnoludek i mówi:– Ja od Iwanowa...

– Panie doktorze, mam depresję!– Wie pan, najskuteczniejszym lekarstwem na to jest zanurzyć się po uszy w robocie.– Ale ja beton mieszam.

– Panie doktorze! Co to może być, czwarty dzień z rzędu nie chce mi się pracować?!– Pewnie czwartek.

Rozwiązanie krzyżówki z „Panaceum” nr 6–7/2015: KWIAT PAPROCI TO LEŚNA FORTUNAZ grupy Czytelników, którzy nadesłali prawidłowe rozwiązania, wylosowani zostali: Emilia Kolińska z Sieradza, Agnieszka Krasiukianis z Łodzi i Grażyna Przybylak z Ozorkowa. Wylosowanym „szczęściarom” gratulujemy, a nagrody wyślemy pocztą.Tym razem nagrodą jest książka pt. Co warto wiedzieć o diecie łatwo strawnej? Jej autorki są specjalistkami Zakładu Żywienia Człowieka Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, swoją pierwszą publikację wydały w 2007 r. Książki przekazało nam w darze wydawnictwo MedPharm Polska z Wrocławia, ul. Powstańców Śląskich 28–30.

     37nr 10 (206) – październik 2015

Konferencje

Termin: 20–21 listopada 2015 r.

Miejsce: Hotel Belvedere, ul. Droga do Białego 3, Zakopane

Kierownik naukowy: prof. dr hab. Maria Barcikowska

Partner merytoryczny i nadzór naukowy: Klinika Neurologii – Centralny Szpital Klinicz-ny Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Warszawie

Tym razem będziemy dyskutować o najważniejszych chorobach neurologicznych: udarze, padaczce, stwardnieniu rozsianym, migrenie, bólu i chorobach zwyrodnieniowych mózgu – najczęściej występujących i na co dzień stawiających przed nami największe wyzwania – zachęca prof. dr hab. Maria Barcikowska, kierownik Zespołu Kliniczno-Badawczego Cho-rób Zwyrodnieniowych CUN Instytutu Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej PAN oraz Klini-ki Neurologii Centralnego Szpitala Klinicznego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w War-szawie.

Termin: 26–27 listopada 2015 r.

Miejsce: Centrum Kongresowo-Dydaktyczne Uniwersytetu Medycznego im. K. Marcinkow-skiego, ul. Przybyszewskiego 37a, Poznań

Kierownik naukowy: prof. dr hab. med. Janusz Rybakowski

Partnerstwo merytoryczne i nadzór naukowy: Klinika Psychiatrii Dorosłych Uniwersyte-tu Medycznego im. K. Marcinkowskiego w Poznaniu, Sekcja Psychofarmakologii Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego

Tematyka tegorocznej konferencji, podobnie jak i poprzednich, dotyczy najnowszej wie-dzy z zakresu neurobiologii, neuropsychiatrii i neuropsychologii, w tym patofizjologii (z uwzględnieniem genetyki molekularnej) oraz leczenia farmakologicznego chorób ośrod-kowego układu nerwowego. Wykładowcami są wybitni przedstawiciele psychiatrii, neuro-logii, neuropsychologii i neurobiologii z naszego kraju. W tym roku jako gość zagraniczny występuje prof. Leonardo Tondo, psychiatra pracujący na Uniwersytecie Cagliari (Sardynia) oraz na Uniwersytecie Harvarda w Bostonie. Profesor jest wybitnym specjalistą w zakresie chorób afektywnych, jego tegoroczny wykład dotyczyć będzie zagadnienia samobójstwa widzianego z perspektywy historycznej.

Termin: 27–28 listopada 2015 r.

Miejsce: Międzyzdroje, Hotel Aurora, ul. Bohaterów Warszawy 17

Kierownik naukowy: prof. dr hab. med. Leszek Czupryniak

Konferencja skierowana jest do diabetologów i wszystkich lekarzy zajmujących się chorymi na cukrzycę, tak w szpitalu, jak i w poradni. Sukces ubiegłorocznej, pierwszej z tego cyklu, skłonił organizatorów do organizacji kolejnej, będącej podsumowaniem bieżącego roku. W 2015 r. zostaną ogłoszone pierwsze wyniki długoterminowych badań nad wpływem le-ków inkretynowych i inhibitorów SGLT-2 na choroby układu krążenia (TECOS, ELIXA, EMPA--REG), a także badań oceniających skuteczność i bezpieczeństwo łącznego stosowania dłu-godziałających analogów insuliny z agonistami GLP-1. Podczas konferencji uczestnicy będą zapoznawać się z insulinami biosymilarnymi oraz lekami inkrety nowymi. Dwa największe zjazdy naukowe – EASD i ADA – na pewno dostarczą dużo materiałów do dyskusji i kontro-wersji do roztrząsania.

Biuro organizacyjne konferencji:Wydawnictwo Termedia

61-615 Poznań, ul. Kleeberga 2tel./faks +48 61 656 22 00

e-mail: [email protected], www.termedia.pl

Wydawnictwo „Termedia” – jako współorganizator – zaprasza na najbliższe konferencje:

Termin: 23–24 października 2015 r.

Miejsce: Poznań, hotel IBB Andersia, Plac Andersa 3

Kierownik naukowy: prof. dr hab. med. Leszek Czupryniak

W codziennej praktyce lekarz napotyka na wiele zagadkowych zjawisk chorobowych, które utrudniają postawienie właściwej diagnozy i zastosowanie odpowiedniego le-czenia. Pułapki diagnostyczno-lecznicze mogą dotyczyć bólów głowy czy brzucha, za-burzeń hormonalnych, np. tarczycy oraz jajników, zmian występujących na narządach płciowych czy skórze kończyn oraz tułowia itp. Te oraz wiele innych ciekawych mery-torycznie tematów staną się przedmiotem dyskusji podczas tegorocznej, trzeciej edy-cji konferencji, która tradycyjnie odbędzie się w Poznaniu, a zaprezentuje przykładowe pułapki, czyhające na lekarzy w ich codziennej pracy oraz przedstawi sposoby na ich unikanie.

Termin: 6–7 listopada 2015 r.

Miejsce: Warszawa, Airport Hotel Okęcie, ul. 17 Stycznia 24

Partnerstwo merytoryczne i nadzór naukowy: Polskie Towarzystwo Dermatologiczne – Sekcja Alergologiczna oraz Sekcja Immunodermatologii, Klinika Dermatologii i Immuno-dermatologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego

Kierownik Naukowy: prof. dr hab. Cezary Kowalewski

Przewodniczący Komitetu Organizacyjnego: prof. dr hab. Cezary Kowalewski, prof. dr hab. Elżbieta Waszczykowska

Konferencja składa się z dwóch części, poświęconych alergologii oraz immunologii. Te-maty w części alergologicznej będą dotyczyć diagnostyki i leczenia pokrzywek, diagno-styki alergii pokarmowych, kontrowersji w atopowym zapaleniu skóry, roli defektu ba-riery naskórkowej w predyspozycji do rozwoju chorób alergicznych, etiopatogenezy wyprysku alergicznego i niealergicznego, a także świądu oraz reakcji polekowych i fo-to-alergicznych. Z kolei w części immunologicznej zaprezentowane zostanie uczestnikom nowe spojrzenie na patogenezę i leczenie chorób tkanki łącznej, zwłaszcza tocznia i twardziny chorób na-czyniowych oraz łuszczycy, a ponadto przedstawiony konsensus postępowania diagno-stycznego i terapeutycznego w autoimmunizacyjnych chorobach pęcherzowych skóry. Pro-fesor Jerzy Kruszewski wygłosi wykład tematycznie nierozerwalnie łączący alergologię z immunologią pod tytułem: „Nowe spojrzenie na mechanizmy anafilaksji”.

Termin: 7 listopada 2015 r.

Miejsce: Szczecin, Hotel Radisson Blu, plac Rodła 10

Przewodnicząca Komitetu Naukowego: prof. dr hab. n. med. Krystyna Widecka

Partner merytoryczny i nadzór naukowy: Klinika Hipertensjologii i Chorób Wewnętrz-nych, Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny nr 1 Pomorskiego Uniwersytetu Medyczne-go w Szczecinie

Inspiracją do zorganizowania konferencji jest fakt, że w XXI wieku stanęliśmy w obliczu epidemii nadciśnienia i jego powikłań. Schorzenie to według WHO stanowi najistotniej-szą epidemiologicznie pośrednią przyczynę zgonów na świecie, ponieważ zwiększa ryzyko incydentów sercowo-naczyniowych. W 2006 r. hipertensjologia stała się w Polsce specja-lizacją lekarską. Ten fakt świadczy o tym, że do walki ze skutkami nadciśnienia tętniczego przywiązuje się coraz większą wagę.

38      nr 10 (206) – październik 2015

Konferencje

PracaInternista, 20-letnie doświadczenie (POZ, oddział) podejmie pracę w POZ. Preferowa-ne woj.łódzkie, pełny wymiar,

e-mail: [email protected], tel. 606 490 965

Dentysta z 7-letnim stażem, w trakcie specjalizacji, podejmie współpracę w za-kresie endodoncji i/lub implantologii,

tel. 603 833 383

Nowocześnie wyposażony, prywatny gabinet stomatologiczny w Łodzi szuka do współpracy chirurga implantologa, lekarza ortodontę oraz lekarza dentystę. Warunki i wymiar pracy do uzgodnienia,

tel. 790 770 016, e-mail: [email protected]

Klinika stomatologiczna OrtoDentic w Tomaszowie Mazowieckim podejmie współpracę z lekarzem dentystą,

tel. 512 330 105

Nawiążę współpracę z doświadczonym stomatologiem dziecięcym w gabinecie prywatnym w Łodzi,

e-mail: [email protected], [email protected]

Zatrudnię lekarza dentystę w Bełchatowie,

tel. 605 922 333

Klinika stomatologiczna w centrum Łodzi zatrudni lekarza periodontologa (także w trakcie specjalizacji),

tel. 730 610 515

Nawiążę współpracę z lekarzem dentystą lubiącym pracować z dziećmi. Wynajmę gabinet ortodoncie,

e-mail: [email protected]

Zatrudnię lekarza rodzinnego lub w trak-cie specjalizacji w NZOZ w Łodzi,

tel. 791 007 999

Gabinet prywatny w Tomaszowie Mazo-wieckim zatrudni lekarza ortodontę,

tel. 504 226 775

Alexdentalclinic zatrudni lekarzy denty-stów w nowoczesnej przychodni w Piotrkowie Trybunalskim,

tel. 602 131 309, e-mail: [email protected]

Gabinet o wysokim standardzie w centrum Łodzi zaprasza do komercyjnej współpra-cy specjalistów z Uniwersytetu Medycz-nego w Łodzi,

e-mail: [email protected]

Poszukuję lekarza dentystę – endodon-tę do pracy pod mikroskopem, w gabine-cie prywatnym,

tel. 606 343 539

Centrum Medyczne Szpital św. Rodziny zaprasza do współpracy:

• lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej: lekarzy rodzinnych, pediatrów, internistów;• lekarzy specjalistów: otolaryngologii, dermatologii, okulistyki, neurologii, ginekologii, reumatologii, kardiologii, alergologii, diabetologii, onkologii, kardiologii dziecięcej, neurologii dziecięcej, okulistyki dziecięcej;• lekarzy z I stopniem specjalizacji: otolaryngologii, okulistyki, neurologii;• pielęgniarki: endoskopowe, szkolne;• absolwentów Wydziału Nauk o Zdrowiu UM, kierunek Zdrowie Publiczne.

Zainteresowane osoby prosimy o kontakt:tel. 42 254 96 81e-mail: [email protected]

Lekarzy – członków OIL w Łodzi na kurs pt.Leczenie bólu w chorobie nowotworowej

Termin: 24 października 2015 r. (sobota), początek godz. 9:00

Miejsce: Klub Lekarza OIL, Łódź, ul. Czerwona 3

Koszt kursu: 25 zł

Program:– Patofizjologia bólu ze szczególnym uwzględnieniem bólu neuropatycznego. Rodzaje bólu nowotworowego – lek. Małgorzata Sokalszczuk.– Neuroanatomia bólu – dr n med. Bożena Adamkiewicz.– Metody diagnozowania bólu – dr n. med. Bożena Adamkiewicz. – Drabina analgetyczna – nieopioidowe leki p. bólowe, leki adjuwantowe – lek. Małgorzata Sokalszczuk. – Drabina analgetyczna – słabe i silne opioidy – dr n. med. Aleksandra Ciałkowska-Rysz.– Podstawowe zasady farmakoterapii bólu u chorych na nowotwory i inne przewlekłe zagrażające życiu choroby – wytyczne – dr n. med. Aleksandra Ciałkowska- Rysz.– Leczenie bólu – warsztaty – lek. Małgorzata Sokalszczuk.Uczestnik za udział w kursie otrzyma 7 punktów edukacyjnych.

Z uwagi na ograniczoną liczbę miejsc, prosimy o wypełnienie i wysłanie zgłoszenia on-line oraz dokonanie wpłaty w ciągu trzech dni na konto OIL w Łodzi.

PKO BP SA I Oddział w Łodzinr 98 0203352 0000160200100362

tytuł wpłaty „kurs 24.10.2015”.

Wpisanie na listę uczestników następuje po dokonaniu wpłaty!

Decyduje kolejność zgłoszeń.

Zgłoszenia przyjmowane będą do 20 października 2015 r.

Ośrodek Kształcenia Medycznego Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi zaprasza

Więcej informacji na temat szkoleń i konferencji znaleźć można na stronie internetowej

Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi – www.oil.lodz.pl,

w zakładce „Konferencje, szkolenia...”

Uwaga absolwenci ŚAM

Spotkanie po dwudziestu pięciu latach

W Ustroniu, w Ośrodu Rehabilitacyjno- -Wypoczynkowym „Muflon”, 7 listopada 2015 r. odbędzie się spotkanie koleżeńskie koleżanek i kolegów – absolwentów Wydziału Lekarskiego w Zabrzu Śląskiej Akademii Medycznej (obecnie Śląski Uniwersytet Medyczny), organizowane z okazji dwudziestej piątej rocznicy ukończenia studiów.

Wszystkich zainteresowanych prosimy o kontakt z organizatorem:

lek. Jacek Ciepluch,tel. 660 356 368, e-mail: [email protected]

     39nr 10 (206) – październik 2015

Ogłoszenia

Medycyna Grabieniec Sp. z o.o.Łódź, ul. Grabieniec 13

zatrudni oraz nawiąże współpracę, w ramach kontraktu z NFZ, z lekarzami o specjalnościach:

lekarz rodzinny lub lekarz POZ (zaświadczenie z Okręgowej Izby Lekarskiej)– do pracy w Łodzi i okolicy Rawy Mazowieckiej

oraz lekarzy specjalistów:

anestezjolog (leczenie bólu)dermatolog

ginekolog-położnikkardiologneurolog

psychiatraspecjalista medycyny pracy

alergologdiabetolog

endokrynolognefrologokulista

otolaryngologotolaryngolog dziecięcy

psychiatra dziecięcypulmonolog

rehabilitacja leczniczaspecjalista psycholog kliniczny

specjalista fizjoterapii lub rehabilitacji ruchowej

Kontakt: tel. 600 012 351, e-mail: [email protected]

NZOZ zatrudni lekarza do Poradni POZ – dentystę i lekarza do badań USG,

tel. 519 109 497

Zatrudnię lekarza specjalistę medycy-ny pracy,

tel. 601 324 222

Nawiążę współpracę z lekarzem pediatrą. Praca w Poradni w Tomaszowie Maz.,

tel. 508 248 084

Zatrudnię dentystę NFZ i prywatnie, RVG, Łowicz i okolice,

tel. 733 599 599, e-mail: [email protected]

NZOZ w Konstantynowie Łódzkim nawią-że współpracę z: higienistką stomatolo-giczną (praca na 4 ręce, skaling); lekarzem specjalistą stomatologii zachowawczej i endodoncji; lekarzem dentystą,

tel. 602 100 246, 792 358 632

Dyrekcja ZOZ Łódź-Bałuty zatrudni lekarzy: ginekologów, chirurgów ogólnych, internistów, lekarzy medycyny rodzin-nej lub w trakcie specjalizacji,

tel. 426 576 950 (sekretariat), 426 577 399 (Dział Służby Pracowniczej)

Gabinet stomatologiczny zatrudni lekarza ze specjalizacją – protetyka,

tel. 730 610 515

NZOZ w Zgierzu zatrudni do pracy w POZ lekarza rodzinnego lub internistę lub w trakcie specjalizacji, w pełnym lub nie-pełnym wymiarze,

tel. 501 503 523

NZOZ Centro-Dent s.c. w Piotrkowie Tryb. Nawiąże współpracę z lekarzem dentystą. Pacjenci w ramach NFZ oraz prywatni. Wymagane min. 2 lata doświadczenia,

tel. 503 023 703

NZOZ w Łodzi zatrudni specjalistę ginekologa,

tel. 608 202 034

Prywatna Klinika w Centrum Łodzi zatrudni lekarza dentystę. Wymagania: w trakcie specjalizacji, działalność gospodarcza,

tel. 730 610 515

NZOZ BIOMED z siedzibą w Aleksandrowie Łódzkim pilnie poszukuje lekarza denty-stę oraz dentystę ortodontę. Dobre wa-runki,

tel. 606 665 296

Zatrudnię lekarza medycyny pracy, Łódź Górna-Widzew,

tel. 601 324 222

Zatrudnię lekarzy dentystów i stażystów w okolicach Łodzi,

tel. 501 683 404

40      nr 10 (206) – październik 2015

Ogłoszenia

Centra Medyczne Medyceusz Sp. z o.o.zatrudnią

• lekarza w podstawowej opiece zdrowotnej – pełny etat,• lekarzy specjalistów w zakresie poradni

neurologicznej i dermatologicznej,

• lekarzy na dyżury w nocnej opiece zdrowotnej.

Zainteresowanych prosimy o kontakt: tel. 42 613 69 80,

e-mail: [email protected]

Dyrektor Zespołu Opieki Zdrowotnej w Łowiczu

zatrudni

lekarza rezydenta lub lekarza pediatrę lub lekarza w trakcie specjalizacji z pediatrii

do pracy w Oddziale Pediatrycznym.

Warunki płacowe do uzgodnienia z Dyrektorem szpitala – tel. 468 375 368.

Telefon kontaktowy do Lekarza Kierującego Oddziałem Pediatrycznym

– tel. 601 303 255 – dr n. med. Waldemar Grabowski.

Aesthetic Dental

zatrudni LEKARZY DENTYSTÓW w przychodniach w Bełchatowie oraz Piotrkowie.

Dlaczego warto dołączyć do nas?Stawiamy na wysokie standardy i dobre materiały.

U nas nauczysz się pracy z mikroskopem.Koferdam, ciekła gutaperka, radiowizografia – to ułatwia pracę.Pomagamy w nabyciu doświadczenia w leczeniu protetycznym.

Młody zgrany zespół – lekarze pomagają sobie nawzajem. Specjaliści z prawie wszystkich dziedzin.

Więcej na www.aestheticdental.pl.

Zainteresowanych prosimy o przesłanie CV na: [email protected], tel. 502 217 403

Zatrudnię dentystę do pracy w prywat-nym gabinecie,

tel. 603 607 415, e-mail: [email protected]

Nawiążę współpracę z lekarzem dentystą kończącym staż podyplomowy lub po sta-żu. Oferta dotyczy pracy w gabinecie pry-watnym w Łodzi,

tel. 509 828 102

Poszukuję do pracy w SPZOZ Aleksandrów Łódzki lekarzy: specjalistę otolaryngolo-gii i psychiatrii,

tel. 427 120 026

Zatrudnię lekarza pediatrę lub rodzinne-go (także w trakcie specjalizacji) na 2-ra-zy w tygodniu. Atrakcyjne warunki, okoli-ca Skierniewic,

tel. 604 358 831

Samodzielny Szpital Wojewódzki im. Miko-łaja Kopernika w Piotrkowie Trybunalskim zatrudni lekarza na stanowisko Ordyna-tora / Kierownika Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Kandydat powinien posia-dać specjalizację w jednej z wymienionych dziedzin: medycyna ratunkowa, choro-by wewnętrzne, anestezjologia i in-tensywna terapia lub chirurgia,

tel. 446 480 306 lub 609 444 940 (Kierownik Działu Kadr i Szkolenia)

Przychodnia Medico w Strykowie nawią-że stałą współpracę ze specjalistą otola-ryngologii. Wszystkie warunki współpra-cy do uzgodnienia,

tel. 602 453 328

Klinika w Łodzi zatrudni lekarza dentystę – pedodontę,

tel. 730 610 515

Samodzielny Szpital Wojewódzki im. Miko-łaja Kopernika w Piotrkowie Trybunalskim zatrudni lekarza lub diagnostę laborato-ryjnego w Zakładzie Diagnostyki Labora-toryjnej. Wymagane kwalifikacje: lekarz – specjalista w dziedzinie transfuzjologii klinicznej; diagnosta laboratoryjny – pra-wo wykonywania zawodu diagnosty labo-ratoryjnego, tytuł specjalisty z laboratoryj-nej transfuzjologii medycznej

tel. 446 480 306 lub 609 444 940 (Kierownik Działu Kadr i Szkolenia)

Podejmę współpracę (zatrudnię) lekarza: stomatolog ogólny, ortodonta, chi-rurg stomatologiczny (prywatnie, NFZ) Tomaszów Mazowiecki,

tel. 533 555 748, e-mail: [email protected]

Zatrudnię lekarza dentystę w Przedborzu, nowoczesny sprzęt, pry-watnie lub/i z NFZ,

tel. 501 747 436 (po 20:00)

Poszukujemy lekarza dentystę do pra-cy w prywatnym gabinecie stomatologicz-nym w Tuszynie,

tel. 692 440 680

Szpital Specjalistyczny im. F. Ceynowy Sp. z o.o. z siedzibą w Wejherowie zatrud-ni lekarzy specjalistów w dziedzinie położ-nictwa i ginekologii z doświadczeniem zawodowym,

tel. 585 727 313

Ośrodek Medycyny Paliatywnej i Hospi-cyjnej zatrudni lekarzy specjalistów lub w trakcie specjalizacji – medycyna palia-tywna. Zapewniamy atrakcyjne warun-ki pracy i płacy.

tel. 600 045 166

NZOZ SI ZGODA w Konstantynowie Łódzkim zatrudni

LEKARZA DO PRACY W POZ

tel. 422 111 162 w. 134 • e-mail: [email protected]

Areszt Śledczy w Piotrkowie Trybunalskim

zatrudni LEKARZA PSYCHIATRĘ na kontrakt.

Szczegółowe informacje na stronie www.zp.sw.gov.pl

i pod nr tel. 447 323 305 lub 447 323 318

Bełchatowskie Centrum Medyczne NZOZ Sp. z o.o. w Bełchatowie

zatrudniPEDIATRÓW, INTERNISTÓW

LEKARZY RODZINNYCHtel. 519 308 250, 519 308 251, 519 308 252

     41nr 10 (206) – październik 2015

Ogłoszenia

Przychodnia Wieloprofilowa w Bledzewie, woj. lubuskie

zatrudni:

lekarza rodzinnego lub lekarza POZ (zaświadczenie z Okręgowej Izby Lekarskiej)

na stanowisku lekarza lub kierownika przychodni w Bledzewie.

Bardzo dobre warunki pracy i płacy,oferujemy mieszkanie rodzinne 3-pokojowe,

gwarantujemy możliwości rozwoju osobistego.

Poszukujemy też lekarzy na 1–2-tygodniowe zastępstwa.

Kontakt: tel. 600 012 351, e-mail: [email protected]

„POLIMEDICA” S.C. posiadająca przychodnie lekarskie w Łodzi i Zgierzu,

nawiąże współpracę z lekarzami POZ:specjalistą medycyny rodzinnej,

internistą oraz pediatrą

a także podejmie współpracę z lekarzami specjalistami w dziedzinie

• alergologii • dermatologii • diabetologii • endokrynologii • kardiologii • kardiologii dziecięcej • neurologii • okulistyki dziecięcej • ortopedii • ortopedii dziecięcej • reumatologii • urologii

Osoby zainteresowane współpracą prosimy o kontakt: tel. 506 361 630

e-mail: [email protected]

Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnejwww.polimedica.pl

Pomagamy dope³niæ obowi¹zku wynikaj¹cego z ustawy o ochronie danych osobowych, od opracowania polityki bezpieczeñstwa

do przejêcia obowi¹zków ci¹¿¹cych na ABI.

42      nr 10 (206) – październik 2015

Ogłoszenia

LokaleWynajmę gabinety (stomatologiczny, gine-kologiczny, urologiczny i o innych specjalno-ściach) w działającej przychodni niedaleko Manufaktury w Łodzi, ul. Bardowskiego 10,

tel. 506 026 500

Do wynajęcia konsultacyjny gabinet lekar-ski (17 m2) w Łodzi, Retkinia, ul. Hubala 1,

tel. 601 392 878

Sprzedam, wynajmę lub inne propozycje: • Łódź – Manhattan, Piotrkowska 204 – powierzchnie: 169 m2 + 88 m2 + 183 m2 – łącznie do 441 m2; • Łódź – Tuwima 15 – SOLARIS, powierzchnia: 69 m2; • Łódź – Białostocka 21 – pow. 21 m2. Świetne lokalizacje, np. na usługi me-dyczne. Atrakcyjne stawki najmu,

tel. 668 403 669

Wynajmę w NZOZ nowy gabinet stomato-logiczny zlokalizowany w Łodzi, na pogra-niczu Bałuty–Widzew,

tel. 791 007 999

Wynajmę 3-pokojowe mieszkanie w Łodzi, Śródmieście ok. Wierzbowa – Plac Pokoju (od września 2015 r.),

tel. 603 668 522

Wynajmę gabinet lekarzowi endodoncie w centrum medycznym w Łodzi, ul. Zgier-ska 249,

tel. 507 101 310 lub 422 309 093

Do wynajęcia nowy gabinet o pow. 36 m2 na nowym osiedlu w Łodzi – oko-lice Retkini. Umeblowany, dostosowany do stomatologii, może być z unitem,

tel. 661 240 453

RóżneZaopiekuję się (podejmę się opieki nad) osobą starszą,

tel. 794 517 550

SprzedamKątnice, prostnice – starego typu i kątnice turbinowe oraz główki,

tel. 604 518 651

Lampę polimeryzacyjną firmy Heraeus Kulzer w dobrym stanie,

tel. 604 518 651

NZOZ Sp.j. (kontrakty z NFZ), Łódź-Górna,

tel. 798 658 002

Pilnie sprzedam wyposażenie gabinetu dentystycznego,

tel. 668 670 513

Tanio aparat USG Mindray DC-6 kolorowy Doppler 2 sondy convex i vaginalna,

tel. 602 776 583

Pilnie sprzedam pełne wyposażenie gabi-netu stomatologicznego: – unit Stern Weber 2000 prod 2004, – RTG Stern Weber 2006, – kompresor Ekom DK50, – lampę oświetlającą Faro Edi, – lampę polimeryzacyjną Epse, – turbinę WH Synea ze światłem, – autoklaw Cominox15, – asystor KMS Szurkowski, – laser PMC018, – narzędzia wszystkie potrzebne, – materiały z aktualną datą ważności,

tel. 604 936 860

Wynajmę gabinet lekarski, w centrum Łodzi, na konsultacje profesorskie,

tel. 504 226 775

Wynajmę w pełni wyposażony gabi-net okulistyczny w Tomaszowie Mazo-wieckim,

tel. 501 658 433

Nowo otwarta placówka w Łasku (woj. łódzkie)WYNAJMIE DOBRZE WYPOSAŻONĄ

SALĘ OPERACYJNĄ(okulistyka, ortopedia, chirurgia jednego dnia

i inne)

Dobra lokalizacja z dużą liczbą miejsc parkingowych

Łask, ul. Batorego 65

tel. 785 076 414, www.cmgemini.pl

DO WYNAJĘCIA GABINETY: diagnostyczne, zabiegowe, ginekologiczne/urologiczne

w nowym budynku w Turku. Planowany termin oddania IV kwartał br.

Turek, ul. Kolska Szosa 4, tel. 882 327 254

Dochodowy i nowoczesny (świetnie zorganizowany pod kątem kadrowym, lokalowym, sprzętowym), chociaż już o ugruntowanej pozycji na rynku NZOZ (POZ/AOS) w woj, łódzkim,

70 km od Łodzi, blisko Warszawy, odsprzeda część udziałów lub kupi udziały, tj. połączy się z inną Spółką z o.o.

w celu jeszcze lepszego zapewnienia rozwoju dynamicznie rozwijającej się firmy. Zapraszamy Inwestorów z branży medycznej, lekarzy mających wiedzę z zarządzania do współpracy. 

Tel. 663 799 664 dla osób poważnie zainteresowanych współpracą.

Firma KUPI PRZYCHODNIĘ

tel. 516 732 142

ZARZĄDZANIE SŁUŻBĄ ZDROWIA I  ELEMENTY TECHNIKI MEDYCZNEJ

Jako nieliczni posiadamy certyfikat akredytacji programu nauczania studiów podyplomowych w dziedzinie

zarządzania opieką zdrowotną nadawany przez STOMOZ!

Adresaci studiów – kierownicy jednostek służby zdrowia oraz kierow-nicy przedsiębiorstw działających na rzecz służby zdrowia, a także osoby przygotowujące się do pełnienia funkcji kierowniczych w służbie zdrowia.

Celem studiów jest przekazanie wiedzy z zakresu: zarządzania i organizacji, restrukturyzacji jednostek ochrony zdrowia, finansów, marketingu, ZZL, negocjacji, elementów prawa służby zdrowia oraz elementów techniki medycznej, a także kształtowanie umiejętności ich praktycznego wykorzystania w kierowaniu placówkami służby zdrowia.

Zajęcia są prowadzone przez praktyków menedżerów oraz doświadczonych pracowników Politechniki Łódzkiej.

Rekrutacja na studia jest otwarta. O przyjęciu decyduje kolejność zgłoszeń. Liczba miejsc jest ograniczona.

Uwaga!!! Nowy program odpowiadający potrzebom rynku!!!

Informacje i zapisy:Instytut Nauk Społecznych i Zarządzania Technologiami,Łódź, ul. Piotrkowska 266, tel. 604 891 291,e-mail: [email protected], [email protected]

Wydział Organizacji i Zarządzania Politechniki Łódzkiej

zaprasza na XIV edycję

STUDIÓW PODYPLOMOWYCH

Więcej ogłoszeń – www.oil.lodz.pl

     43nr 10 (206) – październik 2015

Z żałobnej karty

Z głębokim żalem zawiadamiamy,że 9 września 2015 r.

odeszła od nas Koleżanka

śp. Anna Płomińskalekarz dermatolog

Rodzinie wyrazy głębokiego współczuciaskładają Koleżanki i Koledzy Lekarze

z Delegatury SkierniewickiejOkręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi

Z głębokim żalem zawiadamiamy,że 29 sierpnia 2015 r.

odszedł od nas Kolega

śp. Sławomir Miszczaklekarz chirurg

Rodzinie wyrazy głębokiego współczucia składająkoledzy z Oddziału Chirurgii Ogólnej i Urologicznej

oraz Oddziału Chirurgii OnkologicznejWojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Skierniewicach

Uczył nas szacunku dla każdego człowieka, umiłowania prawdy, wytrwałości – wspomnienie o Ojcu, Zenonie L. Chiżyńskim

Nasz Ojciec – podpuł-kownik dr n. med. Zenon Leonard Chiżyński urodził się 8 lipca 1928 r. w Łodzi, mieście które bardzo lubił i był z nim związany przez całe życie. Po wysiedleniu przez Niemców z rodnego miasta w 1939 r., lata wojny i okupacji spędził na wsi pod Piotrkowem Trybunalskim. Po wojnie wrócił do Łodzi i po zdaniu matury w 1947 r., podjął studia na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Łódzkiego, które ukończył już w Akademii Medycznej w 1952 r. Pracował jako lekarz rejonowy na Bałutach oraz Polesiu, a także w Sanepidzie oraz w Oddziale Chorób Wewnętrznych Szpitala Miejskiego im. Jonschera. W 1953 r. ożenił się z naszą Mamą – Marią Różewską, lekarką, koleżanką z roku.

Ojciec dwukrotnie powo-ływany do służby wojskowej, unikał jej ze względu na żonę i nas – trójkę dzieci. Za trzecim razem powołany do dwuletniej okresowej służby wojskowej, po wielu trudach wywal-czył przydział do jednostki w Regnach koło Koluszek i dojeżdżał tam pociągiem o trzeciej rano, codziennie przez półtora roku. Gdy powstawała Wojskowa Akademia Medyczna w Łodzi, żeby być blisko domu, przeniósł się tam za cenę wstą-pienia do zawodowej służby wojskowej. Pracował najpierw w Szpitalu Wojskowym przy ul. Żeromskiego 113, a następ-nie – jako lekarz specjalista epidemiologii i chorób zakaź-nych – w Klinice Chorób

Zakaźnych WAM, mieszczącej się w Szpitalu im. Biegańskiego, gdzie kolejno był asystentem, adiunktem i kierownikiem kliniki.

Ojciec – urodzony cywil, który ze względu na rodzinę został zawodowym wojskowym, z czasem był dumny z munduru żołnierza Wojska Polskiego i jednym z niewielu lekarzy wojskowych, chodzących na co dzień w mundurze.

Oprócz medycyny, kochał prawdę, historię, ojczyznę i tra-dycję. W 1980 r., na fali odnowy, domagał się uczczenia pamięci oficerów – lekarzy z łódz-kiego Okręgowego Szpitala Wojskowego, pomordowanych przez sowietów w Katyniu, za co w stanie wojennym został relegowany z Wojskowej Akademii Medycznej. Kiedy w wieku pięćdziesięciu trzech lat został pozbawiony swojej ukochanej pracy, wówczas całą swoją energię skierował na uko-chanych wnuków. Po odzyska-niu suwerenności w 1990 r., został zrehabilitowany rozkazem Ministra Obrony Narodowej.

Nas – swoje dzieci nauczył szacunku dla każdego czło-wieka, umiłowania prawdy, wytrwałości. Akceptował w pełni i cieszył się z naszych wyborów zawodowych i rodzin-nych. Umiłowanie prawdy, wytrwałość, umiłowanie Polski i Łodzi, szacunek dla drugiego człowieka przetrwały w dzie-ciach w wnukach.

Zmarł 8 lipca 2015 r., w swoje osiemdziesiąte siódme urodziny. Msza święta i uroczystości pogrzebowe

śp. Zenona L. Chiżyńskiego odbyły się 14 lipca br. na cmentarzu św. Józefa przy ul. Ogrodowej 39 w Łodzi. Przy salwie Kompanii Honorowej żołnierzy z 25. Dywizji Kawalerii Powietrznej, Zmarłego pożegnali: członko-wie rodziny, koledzy lekarze, sąsiedzi, koledzy dzieci i wnu-ków, Piłsudczycy, Jaworzniacy i inni kombatanci.

Syn Krzysztof Chiżyński z siostrą Anną i bratem Piotrem

PS. Dziękując Koleżankom i Kolegom naszego Ojca, absol-wentom Wydziału Lekarskiego AM w Łodzi z 1952 r., za piękne słowa o Nim, zamieszczone w „Panaceum” nr 8–9/2015, uzupełnię, że tradycje medyczne, oprócz wyżej pod-pisanego oraz wnuka – Adama, kontynuują również Jego synowa – Agnieszka Chiżyńska (pediatra z WSzS w Zgierzu) oraz wnuczka – Joanna Sondka (rezydentka urologii USK im. WAM w Łodzi).

44      nr 10 (206) – październik 2015

Z żałobnej karty

Wysokość składki członkowskiej od 1 stycznia 2015 r.

Przypominamy, że uchwałą Naczelnej Rady Lekarskiej nr 27/14/VII z 5 września 2014 r. w sprawie wysokości składki członkowskiej ustalono, że od 1 stycznia 2015 r.:

– składka obowiązująca lekarza i lekarza dentystę, członka izby lekarskiej, wynosi 60 zł miesięcznie;

– lekarz posiadający ograniczone prawo wykonywania zawodu, tj. lekarz stażysta, opłaca składkę w wysokości 10 zł miesięcznie.

Obowiązek opłacania składki powstaje od pierwszego dnia miesiąca następującego po miesiącu, w którym lekarz, lekarz stażysta:

1) został wpisany do rejestru członków okręgowej izby lekarskiej;

2) utracił prawo do zwolnienia z obowiązku opłacania składki. Składkę za dany miesiąc opłaca się do końca tego miesiąca

lub z dowolnym wyprzedzeniem, osobiście lub za pośrednictwem pracodawcy: 1) na konto bankowe okręgowej izby lekarskiej lub 2) na indywidualny numer subkonta bankowego nadany i przeka-zany przez okręgową izbę lekarską, lub 3) w kasie okręgowej izby lekarskiej. Od zaległych składek nalicza się odsetki ustawowe.

• • •Z obowiązku opłacania składki członkowskiej zwolniony jest

lekarz, który:1) ukończył 75 lat,2) został skreślony z rejestru członków okręgowej lub wojsko-

wej izby lekarskiej,3) złożył stosowne oświadczenie*, że nie osiąga przychodów

z tytułu wykonywania zawodu oraz ze źródeł przychodów wymie-nionych w przepisach o podatku dochodowym od osób fizycznych, z wyłączeniem renty lub emerytury.

Zwolnienie z obowiązku opłacania składek ma charak-ter czasowy i przysługuje tylko na okres nieosiągania wyżej wymienionych przychodów. Lekarz ma obowiązek niezwłocznie powiadomić okręgową radę lekarską o ponownym osiągnięciu przychodów i złożyć stosowne oświadczenie*. Prawo do zwolnienia z obowiązku opłacania składki traci z pierwszym dniem miesiąca, następującego po miesiącu, w którym osiągnie określony w przepi-sach przychód.

Okręgowa rada lekarska może zażądać od lekarza dokumen-tów podatkowych w celu weryfikacji prawdziwości złożonego w tej sprawie oświadczenia. W przypadku ustalenia, że oświadczenie o nieosiąganiu przychodu zostało złożone niezgodnie z prawdą lub w przypadku nieprzedstawienia przez lekarza dokumentów podat-kowych, okręgowa rada lekarska podejmuje uchwałę stwierdzającą brak podstaw do zwolnienia lekarza z obowiązku opłacania składki w okresie, w którym lekarz faktycznie korzystał ze zwol-nienia i wzywa go do zapłaty zaległych składek wraz z odsetkami ustawowymi.

• • •Lekarz, który przed wejściem w życie cytowanej uchwały NRL:1) miał ustaloną miesięczną wysokość składki w kwocie 10 zł,

opłaca ją w tej wysokości do czasu uzyskania prawa do zwolnienia z obowiązku opłacania składki na podstawie przepisów obowiązu-jących od 1 stycznia 2015 r. (np. ukończy 75 lat);

2) uzyskał prawo do zwolnienia z obowiązku opłacania składki, zachowuje to prawo do czasu zaistnienia zdarzenia skut-kującego powstaniem obowiązku opłacania składki na podstawie przepisów obowiązujących od 1 stycznia 2015 r. (np. osiągnie okre-ślone w przepisach przychody).

(opr. ns)

*Wzory oświadczeń o nieosiąganiu przychodów oraz o osią-gnięciu przychodów stanowią załączniki nr 1 i nr 2 do wymie-nionej na wstępie uchwały i są dostępne na stronie internetowej łódzkiej OIL lub w siedzibie jej biura w Łodzi oraz w biurach delegatur.

Z ogromnym smutkiem przyjęliśmy wiadomość o tym, że 13 września 2015 r. zmarł nagle

ordynator Oddziału Pediatryczno-Neonatologicznego Szpitala Specjalistycznego w Brzezinach

dr n. med. Waldemar Leszek WrońskiOdszedł niespodziewanie

wspaniały lekarz, pełen łagodności i ciepła opiekun dzieci, zawsze pogodny i skory do żartów, którego mali pacjenci wręcz uwiel-biali. Szpital stracił doskonałego specjalistę pediatrii oraz alergolo-gii, a jednocześnie energicznego kierownika oddziału, który potra-fił doskonale organizować pracę personelu, a małym pacjentom i ich rodzicom zagwarantować bezpieczeństwo w trakcie leczenia.

W notatce, która na drugi dzień po nagłej śmierci Doktora ukazała się na stronie interneto-wej szpitala, można było przeczy-tać: „Waldemar Wroński sprawiał, że rzeczy niemożliwe stawały się realne”. Faktycznie, tryskał pomysłami i potrafił je realizo-wać. Z jego inicjatywy na oddziale zorganizowana została tzw. strefa rodzica, w której mogli oni nie-omal non stop przebywać z cho-rymi dziećmi. Ściany szpitalnych sal i korytarzy zdobią bajkowe obrazy namalowane – przy wydatnej pomocy małych pacjen-tów – przez włoskiego artystę – Gregorio Mancino przebranego w strój klauna. Spowodował też, że szpital w Brzezinach zaczął się specjalizować w leczeniu astmy oskrzelowej u dzieci wiejskich z okolicznych powiatów w ramach kontraktu z NFZ.

O dokonaniach swojego oddziału Doktor z entuzjazmem pisał na łamach „Panaceum”, chociaż nie był członkiem naszej

Okręgowej Izby Lekarskiej, tylko – będąc absolwentem Wojskowej Akademii Medycznej – Izby resor-towej. Mieliśmy Go prosić również o komentarz na temat kondycji łódzkiej pediatrii, który to temat jest wiodącym w tym numerze „Panaceum”, gdy… spadła na nas wiadomość o Jego nagłej śmierci.

Doktor Waldemar Wroński, zanim rozpoczął pracę w Brzezinach, pracował przez wiele lat w klinikach i poradniach pediatrycznych oraz alergolo-gicznych Wojskowej Akademii Medycznej, Uniwersytetu Medycznego i Instytutu Centrum Matki Polki w Łodzi. Był leka-rzem wojskowym w randze podpułkownika, a jednocze-śnie harcerzem ze stopniem instruktorskim harcmistrza, współtwórcą, a późnej komen-dantem obozów zdrowotnych ZHP dla łódzkich dzieci chorych m.in. na alergie w Jarosławcu, Świętouściu i Białym Boże. Dla ich uczestników był po prostu Druhem Waldkiem. Został wyróżniony wieloma odznacze-niami państwowymi i harcer-skimi, ale dla niego najważniejsze były te nadane przez dzieci – tytuł Kawalera Orderu Uśmiechu oraz medal Serce Dziecku.

Żegnamy Go z ogromnym żalem, a Rodzinie składamy ser-deczne wyrazy współczucia.

Zespół redakcyjny „Panaceum”

Doktor Waldemar Wroński – po prawej, w towarzystwie Rzecznika Praw Dziecka – Marka Michalaka (zdjęcie wykonano jesienią 2013 r. na otwarciu „nowej pediatrii” szpitala w Brzezinach).

OKRĘGOWA IZBA LEKARSKA W ŁODZIDyżury

Prezes ORL – GRZEGORZ MAZUR – wtorek – po uzgodnieniu telefonicznym

Wiceprezesi ORLLesław Jacek Pypeć – wtorek 1430–1530

Delegatura Łódzka – Grzegorz Krzyżanowski – środa – po uzgodnieniu telefonicznym Delegatura Piotrkowska – Grzegorz Gradowski – wtorek 1300–1400

Delegatura Sieradzka – Beata Zwolińska – czwartek 1200–1300

Delegatura Skierniewicka – Robert Filipczak – środa 830–1000

Sekretarz ORL – Paweł Czekalski (po uzgodnieniu telefonicznym)Zastępca Sekretarza ORL – Łukasz Jasek (po uzgodnieniu telefonicznym)

Skarbnik ORL – Zbigniew KijasCzłonkowie Prezydium ORL

Włodzimierz Kardas (po uzgodnieniu telefonicznym), Małgorzata Lindorf (po uzgodnieniu telefonicznym)Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej

Januariusz Kaczmarek – środa 1200–1400

Przewodniczący OSL – Janusz Prochaska – środa 1000–1200

Rzecznik Praw Lekarzy – Marek Nadolski – po uzgodnieniu telefonicznym – tel. 664 413 077Pełnomocnik ds. zdrowia lekarzy – Grzegorz Nowak – po uzgodnieniu telefonicznym – tel. 506 037 342, 506 299 545

BIURO OKRĘGOWEJ IZBY LEKARSKIEJ93-005 Łódź, ul. Czerwona 3, e-mail: [email protected]

Dyrektor Biura OIL: Halina Kotus               Główna Księgowa: Małgorzata Lewandowska

Biuro czynnewtorek 800–1700, piątek 800–1500, pozostałe dni 800–1600

WYKAZ TELEFONÓW BEZPOŚREDNICH

Sekretariat OIL: Iwona Szelewa (także sprawy Komisji Kultury) – tel. 42 683 17 01Kancelaria OIL: Alina Paradowska (sekretariat redakcji „Panaceum” i strony internetowej – ogłoszenia;

zmiany adresów do korespondencji) – tel. 42 683 17 10, e-mail: [email protected] Magdalena Rydz (sprawy Okręgowej Rady Lekarskiej i Prezydium ORL, Komisji Sportu, Komisji ds. Legislacji) – tel. 42 683 17 09

Kasa, księgowość, składki: Wiesława Legiędź (także sprawy Komisji Bytowej) – tel. 42 683 17 33 Mariola Krakowiak – tel. 42 683 17 32, Ewa Arlt – tel. 42 683 17 35,

Ilona Wantkiewicz (także sprawy Koła Lekarzy Seniorów) – tel. 42 683 17 34, faks 42 684 98 94Rejestr indywidualnych praktyk lekarskich: Wojciech Łukomski ([email protected]) – tel. 42 683 17 29, Beata Krawiec – tel. 42 683 17 42

Ewidencja punktów edukacyjnych, szkolenia, konkursy: Urszula Pruszyńska – tel. 42 683 17 25, [email protected] Rejestr podmiotów kształcących lekarzy, Okręgowa Komisja Wyborcza, Klub DoktoRRiders:

Elżbieta Sadura – tel. 42 683 17 27, e-mail: [email protected] lekarzy, dział kadr lekarskich, staże podyplomowe: Barbara Kamieniak-Szafrańska – kierownik Działu Rejestru

Ewa Lenartowicz – tel. 42 683 17 17, 42 683 17 14, Agnieszka Tokarska – tel. 42 683 17 18Legitymacje lekarskie: Bartłomiej Nowak – tel. 42 683 17 21

Kancelaria Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej i Okręgowego Sądu Lekarskiego:czynna: wtorek 900–1700, środa 1000–1800, pozostałe dni 800–1600

kierownik kancelarii: Joanna Romanowska-Krawentek; Anna Korpacka-Mikulska Agnieszka Gasparowicz, Bożena Szymańska, Agnieszka Zych – centrala: tel. 42 682 11 62, 42 682 11 74

Sprawy Komisji Bioetycznej i Komisji Etyki ORL: Anna Marciniak – tel. 42 683 17 44Sprawy Rzecznika Praw Lekarzy: Elżbieta Sadura – tel. 42 683 17 27

Sprawy Koła Młodych Lekarzy: Barbara Kamieniak-Szafrańska – tel. 42 683 17 14Bufet w Klubie Lekarza – tel. 42 682 57 30

Lekarska Kasa Pożyczkowa – tel. 42 682 57 28Centrala ogólna – tel. 42 683 17 91, faks 42 683 13 78

RADCY PRAWNIAmadeusz Małolepszy – poniedziałek 1400–1600, Jarosław Klimek – wtorek 1400–1530,

Aleksandra Granosik-Kaczanowska – czwartek 1400–1600 , Paweł Lenartowicz – piątek 1100–1300

tel. 42 683 17 36 lub 42 683 17 51 (tylko w godzinach dyżurów)

FILIE BIURA W DELEGATURACH

97-300 Piotrków Trybunalski, ZNP, ul. Sienkiewicza 16, tel./faks 44 649 17 34, [email protected]łek–piątek 800–1530, wtorek 900–1600

98-200 Sieradz, SP ZOZ, ul. Armii Krajowej 7, tel. 43 827 57 23, [email protected]łek–piątek 700–1400, wtorek bez interesantów

96-100 Skierniewice, ul. Jagiellońska 29, tel. 46 832 31 47, [email protected]łek–piątek 800–1600, wtorek 900–1700, przyjmowanie interesantów: 1000–1500, wtorek 1000–1700

RACHUNKI BANKOWE

Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi: PKO BP SA I Oddział w Łodzi, nr konta 98 10203352 0000160200100362(na to konto przekazują składki lekarskie zakłady pracy, zbiorczo za pracowników)

UWAGA: Indywidualnie składki lekarskie członkowie OIL w Łodzi opłacają na otrzymane, unikatowe numery kont bankowych. Lekarska Kasa Pożyczkowa: PKO BP SA, nr konta 03 1020 3352 0000 1502 0010 6195