ŁOSIU — reaktywacja nr styczniowy / Okładka · Kuba Dudek Karolina Szewczyk asia Piróg Oskar...
Transcript of ŁOSIU — reaktywacja nr styczniowy / Okładka · Kuba Dudek Karolina Szewczyk asia Piróg Oskar...
ŁOSIU — reaktywacja nr styczniowy 01/13
Okładka
ŁOSIU — reaktywacja nr styczniowy 01/13
2
Spis treści
Skład redakcji: Ala Operacz - redaktor naczelna Sylwia Janowska - korekta Kuba Dudek Karolina Szewczyk Basia Piróg Oskar Zmarzły Iga Lubczańska Martyna Czajkowska Zuzia Paks Madzia Adamowicz Kasia Jaroszewicz Marta Mrozińska Weronika Kielar Opracowanie graficzne, okładka, korekta i druk: Oskar Zmarzły Opiekun redakcji: Anna Szczęsna-Domagała
Ogólnopolska Konferencja Naukowa ............................................................... 3
Słodka historia o napoju bogów....................................................................... 4
Narodowy Dzień Dziadków .............................................................................. 5
„American Dream” ........................................................................................... 6
Litte Inferno - recenzja ..................................................................................... 7
Warhammer 40,000 - opis ras ......................................................................... 8
Last Days: Prolog ............................................................................................ 12
Last Days - cz. 1 .............................................................................................. 14
PS Vita - Przykład dla konsol przenośnych, czy nieudana konsola? ............... 18
Krzyżówka z idiomami .................................................................................... 20
Na wesoło ...................................................................................................... 21
Złudzenia optyczne ........................................................................................ 23
Instrukcja używania kodów QR:
(iOS oraz Android)
Do odczytania kodu QR niezbędne są dwie rzeczy: specjalna aplikacja, którą bez problemu można znaleźć w Android Markecie czy App Storze - wystarczy wpisać „QR Code” aby ją odszukać.
Użytkownikom iPhone'ów można pole-cić program RedLaser, natomiast posia-dacze smartfonów z systemem Android mogą skorzystać z programu QR Droid.
Po włączeniu aplikacji uruchomi się aparat fotograficzny. Następnie przyłóż obiektyw do wybranego kodu QR i trzymaj swój telefon w nieruchomej pozycji w odległości kilkunastu centy-metrów przez chwilę (aparat musi zła-pać ostrość), czekając aż aplikacja zeska-nuje wybrany QR Code. Po wykryciu linku aplikacja przeniesie Cię do odpo-wiedniej strony.
ŁOSIU — reaktywacja nr styczniowy 01/13
3
iałem okazję, chyba nawet pierw-
szy raz w życiu, brać udział w tak
poważnej konferencji na temat,
pozwolę sobie wielkimi literami,
Pierwszego Prezydenta Rzeczypo-
spolitej Polski. Mógłbym powiedzieć, że więk-
szość osób na pewno nie wiedziałaby, o kim
mowa, ponieważ jak pokazuje sytuacja oświaty
w Polsce, o Gabrielu Narutowiczu mówi się
niewiele lub prawie nic, podczas gdy jest to
rzeczywiście jedna z ważniejszych postaci w
historii naszego kraju.
Poniżej kilka zdjęć z tego uroczystego i ważne-go dla naszej szkoły wydarzenia.
M
Oskar Zmarzły, IIgA
Prof. dr hab. Stanisław Nicieja - rektor Uniwersytetu Opolskiego
Przemówienie Pani Dyrektor Joanny Raźniewskiej
Po lewej kod QR do filmu na YouTube
Ogólnopolska Konferencja Naukowa Prezydent Gabriel Narutowicz
i polityczny gorący grudzień 1922 roku w III LO w Opolu
więcej na: www.pg9.pl
ŁOSIU — reaktywacja nr styczniowy 01/13
4
o nie jest zwykły artykuł. To jest artykuł o czekoladzie. Jeśli więc spodziewacie się kilku cudownych nowinek o jej właściwościach – że nie tuczy, albo tuczy okropnie, wy-bierzcie swoją wersję – to troszkę
się zdziwicie. Oto parę faktów o czekoladzie, o których nie mieliście pojęcia.
Miłośnicy czekolady od lat zastanawiali się nad jej historią. Narodziny słodkiego przysmaku sięgają 2500 lat wstecz, aż do czasów Olme-ków, ludu zamieszkującego Mezoamerykę. Prowadząc częściowo koczowniczy tryb życia, Olmekowie natrafili na nasiona kakaowca i pierwsi poznali ich smak. Zaraz po nich czeko-ladę odkryli Majowie. To właśnie oni wymyśli połączenie ziaren kakaowca z wodą, mąką kukurydzianą, miodem i chili, zwane „napojem bogów”. Początkowo na czekoladę mogli po-zwolić sobie tylko najbogatsi, jednak z wiekiem stawała się coraz bardziej popularna.
Wykorzystywano ją do witania nowonarodzo-nych dzieci i żegnania zmarłych, oraz jako le-karstwo na różnorakie dolegliwości – osłabie-nie, anemię, czy problemy żołądkowe. Do Eu-ropy czekoladę wprowadził Krzysztof Kolumb,
przejmując od Majów łódź załadowaną ziarna-mi kakaowca w trakcie wyprawy do Nowego Świata w 1502 r. Przez pierwsze 100 lat Hiszpa-nie pilnie strzegli receptury swego „brązowego złota”, a wyjawienie go komukolwiek karane było śmiercią.
W 1508 roku w Hiszpanii otwarto pierwszą fabrykę czekolady. Od tego momentu nasz przysmak zaczął zyskiwać na popularności w Europie. Nowe plantacje i przetwórnie poja-wiały się w wielu krajach, zaczęły powstawać czekoladowe szlaki handlowe. Jednocześnie czekolada podbiła europejskie salony i stała się niezastąpionym elementem spotkań towarzy-skich. Do Polski trafiła dopiero w XVIII wieku, sprowadzona przez Augusta II Mocnego.
Pierwszą bombonierkę wyprodukowała angiel-ska firma Cadbury w 1866 r. W 1879 roku szwajcarski cukiernik Rudolphe Lindt (w póź-niejszych czasach znany ze swoich słodyczy) wynalazł konchę – urządzenie mieszające składniki tak, by zniknął cierpki smak, a czeko-lada rozpuszczała się w ustach. Natomiast inny Szwajcar – Henri Nestle wpadł na pomysł, by pomieszać kakao z mlekiem w proszku. W ten sposób powstała dobrze nam znana czekolada mleczna. Rodzynki, orzechy i migdały w słod-kim przysmaku zawdzięczamy Włochom, zaś kolorowo opakowane bombonierki uważa się za wynalazek Belgów.
Jakakolwiek by nie była, należy pamiętać – czekolada zawsze pozostanie czekoladą. Mlecz-na, gorzka, biała, deserowa, a może nadziewa-na? Wybór należy do Was.
I pamiętajcie: „Życie jest jak pudełko czekola-dek – nigdy nie wiesz, co ci się trafi”.
Karolina Szewczyk, IIgA
Słodka historia o napoju bogów
T
Historyczna maszyna do produkcji czekolady
ŁOSIU — reaktywacja nr styczniowy 01/13
5
osyć długo zastanawiałam się nad nowym artykułem, nie miałam żad-nego pomysłu. Spojrzałam więc na kalendarz i.... No tak, mamy niedłu-go święto naszych kochanych dziad-ków. Może w takim razie Ameryka?
Słyszałam, że tam ten dzień obchodzony jest wyjątkowo.
Zacznijmy jednak od początku - od tego, że amerykańskim odpowiednikiem naszych Dni Babci i Dziadka jest Narodowy Dzień Dziadków, nie jest więc świętem rozdzielonym na dwa dni.
Dzień ten ma swój oficjalny hymn A Song For Grandma And Grandpa, „Piosenka dla Babci i Dziadka”, a specjalnym symbolem tego dnia jest niezapominajka.
W szkołach, kościołach i domach spokojnej starości organizowane są uroczystości. Święto celebruje się także w gronie rodzinnym przy ogniskach.
Dzień ten ma za zadanie uświadomić dzieciom, jak wiele zawdzięczają swoim dziadkom. Wnuki są zachęcane do pomocy najstarszym człon-kom rodziny.
Wracając jednak do samej Ameryki, to chyba każdy wie, gdzie szukać tego dużego obszaru Ziemi. Ląd ten podzielony jest na dwa konty-nenty leżące na półkuli zachodniej. Tworzą one
granicę między Oceanem Atlantyckim, a Spo-kojnym. Ameryka Północna wraz z Południową(z którą łączy się wąskim Przesmykiem Panam-skim) nosi nazwę Nowego Świata. Krótko tylko jeszcze wspomnę, że linia brzegowa tego kon-tynentu zawiera mnóstwo zatok i zatoczek. Warto też przypomnieć, że leży ona w obrębie wszystkich stref klimatycznych, na których uwarunkowana jest flora całego kontynentu. Świat zwierzęcy również opiera się na tych strefach, co oznacza, że na północy Kanady nie spotkamy raczej tukana, czy leniwca.
Pomińmy już wymienianie wysp i gór i przejdź-my do ciekawostek o Ameryce i Amerykanach. Znalazłam ciekawe informacje na temat ame-rykańskich ułatwień telefonicznych. Ameryka-nie lubią ułatwiać sobie życie i dlatego na kla-wiaturach telefonów znajdują się nie tylko cyfry, ale też litery. Dzięki temu można uniknąć zapamiętywania ciągów cyfr - wiele numerów podawanych jest w formie łatwego do zapa-miętania słowa. Przykładowo, ogólnokrajowa pomoc drogowa posiada numer 1-800-AAA-HELP.
Kolejną ciekawostką będzie ciekawostka o amerykańskich zakazach.
Właściwie o zakazach dotyczących zwierząt. Nawet poczciwe czworonogi doczekały się zakazów związanych z alkoholem. Na Alasce surowo zabronione jest picie piwa przez łosie, stan Ohio zabrania upijania ryb. Missouri sta-wia surowy zakaz picia alkoholu przez słonie. Wracając jednak do początku mojego artykułu jeszcze raz przypominam o Dniach Babci i Dziadka - może uda wam się sprawić, by po-czuli się jak amerykańscy dziadkowie. Zawsze możecie zaśpiewać im piękną piosenkę, poda-rować kwiaty, lub po prostu podziękować za wszystko co dla was zrobili i złożyć serdeczne życzenia.
Barbara Piróg, IgB
Narodowy Dzień Dziadków w Ameryce
D
ŁOSIU — reaktywacja nr styczniowy 01/13
6
rzy stoliku siedział mężczyzna, który
nazywał się John Gat. Był elegancko
ubrany i wyglądał na około 30 lat,
choć można było u niego zauważyć
niewielkie zmarszczki i parę blizn. Po kilku mi-
nutach przy stoliku pojawił się drugi mężczy-
zna, którego z tłumu wyróżniała żółta koszulka
polo, szara wełniana czapka i kasztanowa bro-
da wystrzyżona w szpic. Przysiadł się powoli,
lecz stanowczo, a Gat przywitał go ciepłym
uśmiechem.
- Hej Mark! Miło cię widzieć! – radośnie przy-
witał go John.
- Cześć stary! Ostatnio wiele się działo.
- Dawno cię nie widziałem więc nic w tym
dziwnego, nie sądzisz?
- Słyszałeś o tym napadzie na bank? Nie znaleź-
li jeszcze sprawców. Sam chciałbym mieć tyle
kasy, ile oni ukradli w tym banku. Wiesz może
kto za tym stoi?
- Prawdopodobnie wiem, ale... to trudny te-
mat. Powiedzmy, że ja to zrobiłem, ale nie
byłem w tym banku.
- Stary, co ty do mnie mówisz?! Jak to?! Nie
byłeś w banku, a masz te pieniądze?
- Wiesz, wystarczy kogoś wystawić, i już jesteś
kimś. Bez pieniędzy daleko nie zajdziesz...
- Jay, za tobą! – wykrzyknął wystraszony Mark.
Gat zwinnie uniknął noża, który napastnik miał
zamiar umieścić w jego klatce piersiowej.
Wskoczył na stół i, niczym Jackie Chan, kopnął
bandziora w twarz. Powalony bandyta nie da-
wał za wygraną i szybko rzucił narzędzie mordu
w Johna, które to jakimś cudem złapał za ręko-
jeść i wyrzucił za siebie. Sprawnym ciosem
ogłuszył niedoszłego mordercę i szybkim ru-
chem wskazał Markowi wyjście z kawiarni.
Mark nie czekał długo i od razu pobiegł w kie-
runku drzwi, a tuż za nim Gat, z przeładowa-
nym już pistoletem. Gdy przebiegli około 500
metrów, Mark stwierdził, że są już w miarę
bezpieczni.
- Brachu, co to było!? – wysapał zmęczony
uciekinier do Jay’a.
- Ludzie, którzy pragną pieniędzy, tak samo jak
my. W tym mieście nie jest już bezpiecznie.
Wynoszę się stąd jak najszybciej, prawdopo-
dobnie do Paryża.
- I co, chcesz zostawić to wszystko co tutaj
zrobiłeś? Gang? Rodzinę? Johny, tak się nie
robi. Musisz znaleźć inny sposób rozwiązania
tej sprawy.
- Zobaczymy. Najpierw muszę odkryć, po co
komuś moja fortuna. Wybacz, Mark, ale muszę
uciekać. Odezwę się w najbliższym czasie. Trzy-
maj się! - pożegnał się odchodząc John Gat.
Iga Lubczańska, IgC
„American Dream”
P
ŁOSIU — reaktywacja nr styczniowy 01/13
7
Gra jest bardzo prosta i polega na jednej rze-czy. Spala się zabawki, za które dostaje się kasę, aby zakupić nowe zabawki, żeby je spalić, i otrzymuje się jeszcze więcej pieniędzy, aby kupić nowe zabawki (z nowymi funkcjami) i koło się zamyka. Wydaje się to bardzo nudne i głupie, lecz czy na pewno?
Oprócz prostego mechanizmu podpalania wszystkiego co się nawinie pod rękę, gra posia-da też dużo humoru, samo spalanie swoich zabawek zapowiada, że ten humor będzie dosyć czarny… Najlepiej przedstawia to jednak piosenka reklamująca tą grę, czyli „Little Inferno just for Me”.
W grze oprócz spalania zabawek i wydawania kasy na nowe zabawki, dostajemy także listy od różnych osób. Wśród nich są: Wynalazca (a raczej Wynalazczyni) Little Inferno Entertai-ment Fireplace, Prezenter Pogody siedzący w balonie i Sąsiadka. Oni wszyscy informują nas o
tym, co dzieje się na zewnątrz, oraz działają na naszą wyobraźnie przez to, że my widzimy tylko Nasz kominek i palące się zabawki. Twór-cy gry (a raczej twórca: Kyle Gabler, współ-twórca prostej i też pełnej humoru gry: World of Goo) zadbał o to, aby gra miała dobrą „szatę dźwiękową”. Przy czytaniu listów (i nie tylko) można słyszeć muzykę wręcz „epicką”. W byłej grze Kyle’a, którą współtworzył, muzyka także stała na bardzo wysokim poziomie. W Little Inferno grało mi się bardzo przyjemnie i to pierwsza od dawna gra, którą przeszedłem w całości (gra ma bardzo ciekawe zakończenie, ale nie będę ukazywał szczegółów). Ocena ode mnie to 8+ (grywalność 8, grafika 7, dźwięk 9+).
Jakub Dudek, IgC
Little Inferno - recenzja
Projektant gry: Kyle Gabler
ŁOSIU — reaktywacja nr styczniowy 01/13
8
uniwersum Warhammera 40k
istnieje 6 różnych ras. W dzisiej-
szym artykule mamy zamiar
przedstawić wam wszystkie te
rasy.
Imperium Ludzkie
Religia: Kult Imperatora.
Wygląd: Są to po prostu ludzie - wyglądają tak
jak my
Historia: Pierwsi Marines zostali rekrutowani
na planecie Terra czyli Ziemi w trakcie trwają-
cych wojen domowych, które wyniosły do wła-
dzy Imperatora. Po ustabilizowaniu się sytuacji
w Układzie Słonecznym Imperator zaczął przy-
wracać pod władzę Terry dawne ludzkie kolo-
nie, utracone w czasach przed powstaniem
Imperium. Dwadzieścia legionów Marines
wzięło udział w „Wielkiej Krucjacie” przecho-
dząc z czasem pod rozkazy odnajdywanych
Patriarchów. Natomiast w roku 013.M30
(30013 r. n.e.) Marszałek Wojny Imperium oraz
Patriarcha, Horus, stał się czcicielem Bogów
Chaosu. Dzięki jego charyzmie przejął kontrolę
nad dziewięcioma legionami Marines i rozpo-
czął wojnę domową zwaną „Herezją Horusa”.
Podczas szturmu na pałac Imperatora, doszło
do walki między Imperatorem, a Horusem.
Marszałek Wojny zginął, natomiast Imperator
został śmiertelnie ranny. Został więc złożony
na złotym tronie, który po dziś dzień utrzymuje
go przy życiu.
Siły militarne: Space Marines (Adeptus Astar-
tes) - siły założone przez Imperatora na począt-
ku jego rządów (ok. 31 tysiąclecie) w celu pod-
bicia całej galaktyki dla ludzkości. Dzielą się
one na tysiącosobowe zakony genetycznie
modyfikowanych ludzi. Zakon Adeptus Astartes
werbuje osoby (mężczyzn) około 15 roku życia i
poddaje ich pierwszym modyfikacjom
(wszczepienie dodatkowych organów) Po tym
są oni wcielani do zwiadowców (ang. Scouts).
W tym czasie poddawani są oni następnym
modyfikacją ( wszczepianie implantów zwięk-
szających siłę mięśni). Końcowym etapem
„szkolenia” jest oficjalne pasowanie na brata
zakonnego, co przebiega inaczej w każdym
zakonie.
Taktyka bitewna: Większość zakonów stosuje
uniwersalną taktykę, dostosowując się do wa-
runków bitwy i wykorzystując słabe strony
przeciwnika. Wyjątkiem są Kosmiczne Wilki
(ang. Space Wolves) które zdecydowanie pre-
ferują walkę wręcz.
- Gwardia Imperialna: Jest to główna siła Impe-
rium złożona z żołnierzy zbiera-
nych ze wszystkich
światów. Liczy ona
wiele miliardów
ludzi uzbrojonych
w prostą broń i
pojazdy
- Córki Imperatora
(Adeptus Sororitas)
- powstały w 36
tysiącleciu zakon
kobiecy, mający
za zadanie przede
wszystkim bronić
Imperatora.
Warhammer 40,000 - opis ras
W
ŁOSIU — reaktywacja nr styczniowy 01/13
9
Eldarzy
Religia: politeizm, głównym bogiem jest Asury-
an - boski król-Feniks.
Wygląd: Humanoidalna, podobna do elfów
rasa.
Historia: dawno temu, gdy Eldarzy byli jedną z
najpotężniejszych ras. Mimo, że inne rasy były
zaawansowane technicznie i dowodziły spory-
mi armiami, to jednak nikt nie mógł zagrozić
Eldarom. Kres ich dominacji został spowodo-
wany czynnikami wewnętrznymi. Przeżarci
przez swą arogancję, oraz nie znający żadnej
pracy fizycznej, zaczęli szukać innych sposobów
spełnienia. Szybko zaczęły się pojawiać różno-
rakie kulty poświęcone egzotycznym dziedziną
wiedzy i fizycznej przyjemności lub bardziej
skandalicznym rozrywkom.
Nie trwało to jednak dostatecznie długo, by
Eldarzy zaczęli studiować mroczne sztuki nauk,
natychmiastowego spełnienia i nieskrępowa-
nej przemocy. Wielu Eldarów zaniepokojonych
tym, co się działo w państwie, zaczęło uciekać
na pogranicza imperium, a najmądrzejsi z Wi-
dzących ostrzegali, że ta ścieżka prowadzi tylko
do zła. Miało to destrukcyjny wpływ na pań-
stwo Eldarskie. Psychiczna Emancja tych dzia-
łań zaczęła się zbierać w równoległym wymia-
rze-Osnowie. Proces ten był przyspieszany
duszami zmarłych w ich wyniku Eldarów. Rów-
nocześnie z narastającą determinacją rósł też
twór powstały z dusz, aż w końcu narodził się
czwarty bóg Chaosu, Slaanesh, Pożeracz Dusz i
zagłada Eldarów. Psychiczny krzyk jaki towarzy-
szył narodzinom wydarł dusze wszystkim Elda-
rom w promieniu tysiąca lat świetlnych. Ci
którzy przeżyli, rozpoczęli wędrówkę wśród
gwiazd na pokładach gigantycznych flot. Aktu-
alnie są uznawani za społeczeństwo uchodź-
ców, oraz jako rozproszone pozostałości daw-
nej potęgi. Mimo to Eldarów nie można lekce-
ważyć.
Siły militarne: brak specjalistycznych organiza-
cji militarnych. Posiadają jedno, duże, uniwer-
salne wojsko
- Taktyka: Wykorzystują oni szybkość i przewa-
gę technologiczną nad innymi rasami.
ŁOSIU — reaktywacja nr styczniowy 01/13
10
Tyranidzi
Religia: brak informacji
Wygląd: trudny do sprecyzowania, poszczegól-
ne jednostki mają inny wygląd.
Opis: Tyranidzi nie znają pojęcia jednostki, cała
rasa ma jedną podświadomość. Nie znają tech-
niki w tradycyjnym pojęciu tego słowa, ich
broń, pojazdy a nawet statki kosmiczne były
wychodowane za pomocą bioinżynierii żywych
istot (żyjące statki). Sami Tyranidzi są silnie
zróżnicowani. Każdy osobnik został genetycz-
nie skonstruowany, by pełnić określoną rolę
we flocie inwazyjnej liczącej tryliony istot (czyli
dużej). Jedynym sensem ich istnienia jest nasy-
cenie wiecznego głodu poprzez pożeranie pla-
net.
Nekroni
Religia: prawdopodobnie jako Necrontyr mieli
jakąś religię, lecz została ona zapomniana.
Wygląd: humanoidzi, zbudowane z metalu,
mechaniczne szkielety.
Historia: Nekroni znani byli jako humanoidalna
rasa - Necrontyr. Zazdrościli oni Eldarom dłu-
gowieczności zawarli więc układ z rasą gwiezd-
nych bogów (wampirów) C’tanami w zamian za
zbudowane z żywego metalu nieśmiertelne
ciała, oddali im swoje dusze. Po zakończeniu
wielkiej wojny między C’tanami oraz Przed-
wiecznymi (twórcy Eldarów i Orków) Nekroni
zbudowali wielkie grobowce w światach-
kryptach i zahibernowali się na 60 mln lat.
Obecnie budzą się na podobne wezwanie
swych panów, by obedrzeć galaktykę z życia
będącego pożywieniem C’tanów.
Siły militarne: wszyscy Nekroni są żołnierzami,
stosują taktykę dostosowaną do bitwy i sła-
bych punktów przeciwnika.
ŁOSIU — reaktywacja nr styczniowy 01/13
11
Orkowie
Religia: ateizm
Wygląd: silnie umię-
śnione, zielone, hu-
manoidalne istoty
Historia: wiadomo
jedynie, że zostali
stworzeni przez
Przedwiecznych jako
rasa kosmicznych
łupieżców i piratów
korzystających z wątpliwej jakości uzbrojenia i
pojazdów, często są to doprowadzone do sta-
nów względnej używalności pojazdy Imperial-
ne.
Siły militarne: każdy ork jest niezwykle brutal-
nym wojownikiem żyjącym tylko po to, aby
walczyć. Ciekawostką jest to są organizmami
symbiotycznymi - kiedy ork ginie, z jego ciała
wydobywają się zarodniki grzybni, z których po
pewnym czasie rozwijają się następni orkowie.
T’au
Religia: wierzą w coś, co nazywane jest
„Większym Dobrem”
Wygląd: zawsze odziane w zbroje, humanoi-
dalne istoty
Historia: Pierwszy kontakt imperium z Tau
nastąpił 6 tys. lat temu, gdy załoga statku eks-
ploracyjnego wylądowała na planecie T’au.
Wtedy T’au byli prymitywnym ludem podzielo-
nym na różne plemiona. Ich planeta miała
zostać oczyszczona z rdzennych mieszkańców
oraz miała zostać skonolizowana przez Impe-
rium. Gdy flota kolonizacyjna zbliżała się do
T’au, drogę zagrodziła im burza Osnowy. Flota
została przez nią zniszczona, a sektor T’au od-
separowany na kilka tysięcy lat. W tym czasie
na T’au nastąpiło coś w rodzaju „rewolucji
przemysłowej”. Kolejny kontakt z Tau nastąpił
gdy jeden ze statków kolonizacyjnych Domi-
nium T’au wleciał w przestrzeń kosmiczną na-
leżącą do Imperium. Okręt został zniszczony, a
genetycy z Adeptus Mechanicus zbadali próbki
DNA załogi. Okazało się, że DNA obcych ze
statku oraz DNA pobrane z T’au 6 tysięcy lat
temu są identyczne.
Siły militarne: T’au są rasą, która preferuje
walkę dystansową oraz pancerną. Są słabi fi-
zycznie, lecz ich postęp technologiczny pozwo-
lił im na budowanie zaawansowanych broni,
np. karabinów plazmowych czy latających po-
jazdów. Zawsze opancerzeni w zbroje, posiada-
jący bronie. Nienawidzą walki wręcz i uważają
ją za barbarzyństwo. Jako „mięso armatnie”
wykorzystują armię sprzymierzoną z nimi,
Krootów.
- Krooci - są rasą podległą Tau, podzieleni na
plemiona, wyposażeni w strzelby oraz oszcze-
py, stanowią piechotę ich armii. Ich pojazdy
bojowe to oswojone zwierzęta przypominające
dinozaury.
- Vespidzi - także rasa
podległa Tau. Latają-
ce, owadopodobne
stwory mające karabi-
ny do walki z powie-
trza. Ich szpony po-
trafią rozrywać bu-
dynki, a niestabilne
kryształy w ich lufach
są bardzo silną bro-
nią.
ŁOSIU — reaktywacja nr styczniowy 01/13
12
Last Days: Prolog Apokalipsa wg Jakuba Dudka
est rok 2038. Świat taki jaki znamy, przeszedł dawno do historii jako „złote wieki” i „zielone wyspy”. Światem aktualnie rzą-dzi… nikt nie rządzi. Nie ma kto rządzić. Na Ziemi zostało już tylko 5 osób z różnych zakątków świata, którzy uciekli do jedy-nego azylu, którego nie dotknął żaden kataklizm. Jest to New Age, na obrzeżach Francji.
Osada została założona przez 20 emigran-tów z krajów Ameryki i Europy w 2021. Ziemia od 2017 nie miała się dobrze. Katakli-zmy wystąpiły do-słownie wszędzie. W Ameryce wy-buchł Superwulkan w Yellowstone, niszcząc tereny obu Kontynentów Nowego Świata.
Wywołało to potężne trzęsienia Zie-mi, które powodując Tsunami, zalały Au-stralię, większość terenów Azji i Całą Europę Wschodnią, prócz polskich Tatr i innych pasm gór-skich. W Afryce natomiast wystąpiła najcięższa susza w historii. Wody zabrakło nawet w podziemnych źródłach. No, nieciekawie na świecie się działo. Jakby tego było mało, od katakli-zmów i poziomu życia, w Afryce wytworzyła się bakteria, atakująca układy neuronowe w mózgu, a dokładniej układy odpowiadające za nasze zachowanie.
J
ŁOSIU — reaktywacja nr styczniowy 01/13
13
Ludzie zmieniają przez to swoją naturę i zachowanie na nieludz-kie i niebezpieczne. Choroba ta,
zwana Altromią, zamienia człowie-ka w bestię, która skłonna jest nawet do kanibalizmu. Oczy zaczynają robić się czerwone, zęby się wyostrzają, a
instynkt każe zabijać, żywić się jakim-kolwiek mięsem i przeżyć. Zacho-
wanie i wygląd tego człowieka przypomina te od zombie,
dosłownie...
Bakteria ta, gdy skończy „przemianę” mózgu, za-
czyna przetwarzać ciało na para-martwe. Człowiek
praktycznie umiera zostawiając za sobą żywe ciało, które udaje martwe, dopóki
nie wykryje możliwości posilenia się mięsem. Mó-wiąc jak biolog, Zombie (nazywajmy to coś po imie-niu) nie jest osobą żyjącą, ponieważ oprócz ruchu i
konsumpcji mięsa, nie wykazuje żadnych funkcji ży-ciowych. Bakterią można się zarazić tylko poprzez
kontakt z zarażonym, więc jeśli Martwy Cię nie zje, to sam się w niego zamienisz (nieciekawie, co nie?). To powodowało bardzo szybkie rozprzestrzenianie się tej bakterii. Tam gdzie kiedyś było bezpiecznie,
są teraz Nieumarli. Ostatnie pięć osób, które przeżyły i się nie zaraziły, siedzi teraz w New Age i walczy z bra-
kującymi racjami żywności, jednocześnie broniąc się przed tutejszymi Zombie. Nie jest to łatwe, lecz czy przeżyją… ?
ŁOSIU — reaktywacja nr styczniowy 01/13
14
ewnego dnia, John, brytyjski
lekarz uciekający przed potopem
w Anglii wstał w swojej chacie w
centrum osady New Age. Śniły
mu się koszmary, a raczej koszmarne wspo-
mnienia o tym, jak cały jego dorobek życia jest
zalewany wodą. Spocony ze strachu, jak to po
koszmarze, wstał i poszedł do jadalni na śnia-
danie. Jadalnia znajdowała się na północ od
środka osady, gdzie mieszkał. Wszyscy miesz-
kali w centrum. To najbardziej sensowne roz-
wiązanie, aby domy mieszkalne umieścić w
środku, a budynki publiczne, które byłyby
opuszczone w razie napadu zainfekowanych,
znajdowały się na obrzeżach, tworząc swoisty
mur. W tej osadzie raczej mur nie jest potrzeb-
ny. Trzy lata temu Age miało dwadzieścia pięć
mieszkańców i było największą osadą w Euro-
pie. Było zbudowane przy lesie na starej far-
mie. W miarę postępu czasu osadnicy wybudo-
wali własne domki z drewna. Kiedy John od-
krył, że bakteria może zainfekować także zwie-
rzęta, w tym samym czasie z lasu wybiegły
zakażone wilki. W szale zabiły połowę żyjących
ludzi, a jeden z nich strącił lampę naftową,
która podpaliła całą osadę i pobliskie pola.
Żyjąca dwunastka założyła nową osadę,
zwaną na cześć tamtej ku pamięci poległych -
New Age. Powstała ona na drzewach, tak aby
żadne zainfekowane stwory nie dostały się do
wioski. Chatki wyglądały jak domki na drze-
wach, i były połączone ze sobą drewnianymi
mostami. Jedynym wyjątkiem był garaż Mike’a,
gdzie naprawiał wszystkie rzeczy i tworzył wła-
sne, często bardzo przydatne. Pola uprawne, z
których czerpali jedzenie, były spalone po ata-
ku wilków, więc osadnicy musieli
jeździć po jedzenie do pobli-
skiego miasteczka. Jest to
o wiele bardziej niebez-
pieczny sposób zdobywa-
nia pokarmu, ponieważ całe
miasto było zarażone. Przez
to prawie co miesiąc ktoś
umierał lub zamieniał się w
krwiożerczą poczwarę. Dlate-
go dziś jest ich tylko pięciu.
Last Days - cz. 1
P
ŁOSIU — reaktywacja nr styczniowy 01/13
15
Tak więc John, idąc do jadalni widział, jak-
by on szedł po moście, a pod spodem wszędzie
była woda. Często po tego typu snach ma takie
swego rodzaju halucynacje. Gdy przybył, zastał
tam tylko Mike’a i Angelę. Angela była
kucharką w wielu francuskich restau-
racjach. Do osady trafiła uciekając
przed zarazą w La Couhte, pobli-
skiego miasteczka. Jako że
tylko ona potrafi z tak ma-
łych zasobów ugotować
coś, co wszystkim będzie
smakować, została w
osadzie kucharką.
John zdziwiony
brakiem Jack’a i Eliza-
beth spytał się Mike’a:
- Gdzie jest reszta?
- Eliza i Jack według
rozpiski mieli wyzna-
czone pójście na
polowania - po-
wiedziała Angela,
która oprócz goto-
wania zajmowała
się także kierow-
nictwem New
Age.
Polowania były
obowiązkiem
każdego żyją-
cego w osadzie.
Raz na tydzień dwie osoby wyznaczone przez
harmonogram musiały wyruszyć do miasta na
polowanie. Nie wyglądało to tak jak kiedyś,
gdzie z łukiem lub kuszą czekało i strzelało się
w zwierzynę. Teraz, gdy prawie każde
zwierzę jest zarażone, polowanie polega
na wchodzeniu do opuszczonych do-
mów i zabieranie czegokolwiek, co
może być jadalne i przydatne. Jest to
bardzo niebezpieczne, gdyż właściciele,
jeszcze przed zarażeniem się, wcale nie
opuszczali swoich domów. Dlate-
go nikt na polowania nie szedł
chętnie, a każdy kto był wyzna-
czony, musiał być wyposażony
w porządną broń.
ŁOSIU — reaktywacja nr styczniowy 01/13
16
- Skoro są razem to nic im się na pewno nie
stanie - rzekła Angela.
- I przyniosą dużo łupów - skomentował Mike.
I tutaj obydwoje mieli racje. Jack, służył przez
prawie piętnaście lat w szeregach francuskiej
armii, w piechocie. Umiał bar-
dzo dobrze władać bronią
palną. Elizabeth nato-
miast była policjantką,
przeszła siedem róż-
nych kursów samoo-
brony. Ich dwoje
poradziłoby sobie
lepiej niż cała reszta
podczas oblężenia Age 3
lata temu. Tak więc
John, po zjedzeniu gula-
szu z konserwy z grzan-
kami, jedyny łup po
ostatnim polowaniu, po-
szedł dalej prowadzić swo-
je badania nad zarazą.
Około 14:00 ktoś zapukał
do drzwi gabinetu.
- John, szybko! - zawołał
Jack podtrzymując Elizę z
zakrwawionym barkiem.
John szybko sprzątnął dokumenty
i inne niepotrzebne rzeczy ze stołu i
położył na nim chorą kobietę.
- Co się stało? - spytał John.
- Wracając do New Age, a raczej uciekając
przed nieumarłymi, Eliza potknęła się i uderzy-
ła barkiem o krawężnik. Zombie były na tyle
daleko, że pomogłem jej wstać i cudem dotarli-
śmy tutaj, a teraz pomóż jej! - wykrzyknął Jack,
który sam wyglądał jakby wrócił z wojny.
Twarz miał brudną i gdzieniegdzie można było
zobaczyć u niego krwawiące rany, zwłaszcza na
ramionach. John przebadał go,
aby się upewnić czy nie
został zarażony, na szczę-
ście wynik był nega-
tywny, czyli był zdro-
wy. Takie samo bada-
nie przeprowadził u
Elizy, lecz wcześniej
musiał zopero-
wać jej bark.
Dał jej środki
przeciwbólowe,
oczyścił ranę
oraz nałożył kilka
szwów, a potem poło-
żył ją do łóżka. Ponie-
waż wszyscy opieko-
wali się Elizą, gdy za-
snęła, zaczęli cicho
rozmawiać.
- Co udało wam się przy-
nieść? - spytała Angela.
- Trochę czerstwego chleba,
nóż wojskowy, pięć konserw i
sztuczne ognie, widocznie ktoś chciał
zrobić pokaz fajerwerków. A pomyśleliśmy, że
się tobie, Mike przydadzą - powiedział Jack.
- A co to są? Race, petardy rakiety? - zapytał
się zaciekawiony Mike.
ŁOSIU — reaktywacja nr styczniowy 01/13
17
- Wszystkiego po trochu, jak myślisz? Przyda ci
się?
- Raczej tak, przynieś je do mojego garażu -
poprosił Jacka Mike.
*
Po trzech godzinach, pod wieczór Eliza obudzi-
ła się. Wszyscy poszli na kolacje do Jadalni,
więc z trudem doszła do drzwi. Z pomocą Mi-
ke’a usiadła do stołu. Dziś na
kolacje była jedna z pięciu
puszek „spamu” które
udało im się przynieść z
Polowania trzy tygodnie
temu. Przerywając ciszę
John zaczął krzyczeć:
- Dłużej tak nie może-
my żyć! Ciągle musi-
my zmagać się z gło-
dem, uciekać przed
krwiożerczymi bestiami i wysyłać dwoje z nas
na prawie pewną śmierć. Patrzcie czym to się
zakończyło. Gdy tak będzie dalej nikt z nas nie
zostanie przy życiu!
- A masz jakiś inny pomysł? Według mnie taki
system, jaki stosujemy jest dobry - powiedzia-
ła Angela.
- Sądzisz tak, bo sama go wymyśliłaś! - krzyknął
John. Chciał coś powiedzieć lecz Jack go po-
wstrzymał i powiedział:
- Ja mam pomysł. Jako, że służyłem w armii,
wiem, że blisko nas, gdzieś jest ukryta baza
wojskowa. Tam zawsze mają dużo jedzenia.
Gdybyśmy tam poszli i zabrali im całe jedze-
nie…
- Czy ty chcesz nam powiedzieć, że
chcesz z nami wkraść się do bazy
wojskowej, strefy gdzie nikt nie ma
wstępu, aby ukraść im jedze-
nie? Przecież to głupie!
Zamkną nas! - zaczę-
ła krzyczeć Angela.
- Ja bym się oba-
wiała, że nie bę-
dzie komu nas
zamykać - powie-
działa Elizabeth,
wsłuchując się w
rozmowę.
C.D.N.
Jakub Dudek, IgC
Ilustracje: Mary Zmarzły
ŁOSIU — reaktywacja nr styczniowy 01/13
18
ielu z nas słyszało o wydanej niedawno konsoli od firmy Sony zwanej PS Vita. Dużo osób także słyszało o niepochlebnych recen-zjach, które były wystawiane tuż
po premierze. Postaram się tutaj wyjaśnić, czy PS Vita to sprzęt warty uwagi.
Grzechem byłoby pominąć fakt, że jest to już druga konsola wydana przez Sony; słynnym poprzednikiem PSV było PSP. Zagościło ono w wielu domach na świecie, co nie może być przypadkiem. W roku wydania PSP wielkie wrażenie robiła użyta technologia: moc zbliżo-na do stacjonarnej PS2 i ostry ekranik LCD w dobie kineskopów.
PlayStation Vita jest zatem połączeniem stare-go dobrego PSP z nową technologią. Widać to zresztą już na pierwszy rzut oka - bardzo po-dobny kształt sprzętu, umiejscowienie ekranu i klawiszy - to wszystko jasno pokazuje, że nie ma tu mowy o żadnej rewolucji i PS Vita rów-
nie dobrze mogłaby nazywać się po prostu PlayStation Portable 2. Dlaczego tak więc nie jest? Prawdopodobnie z tego samego powodu, dla którego Xbox 360 nie jest Xboxem 2. "Dwójka" wypada blado przy PS3, podobnie jak PSP2 przy na przykład 3DS-ie albo iPhonie 4S.
Pierwszą rzeczą jaką zauważymy patrząc na Vitę jest ekran OLED posiadający 5 cali, czyli całkiem pokaźną wielkość jak na handhelda. Kolory są na nim soczyste, czerń w końcu czar-na i nie występuje nawet śladowe smużenie. Cieszy też tolerancja na różne kąty widzenia, a jedyną wadą (i to trochę szukaną na siłę) jest połyskliwość ekranu. Pozostając jeszcze w te-macie ekranu, jest on dotykowy, tak samo jak tylny panel PlayStation Vita. Dla ciekawskich, ekran obsługuje multi-touch, co jest funkcja niezbędną w tego typu urządze-niu.
PS Vita: Przykład dla konsol przenośnych, czy nieudana konsola?
W
ŁOSIU — reaktywacja nr styczniowy 01/13
19
PS Vita, jak przystało na nowoczesny gadżet, ma nie tylko dotykowe ekrany, ale też żyrosko-py. Sprzęt jest w stanie określić swoje położe-nie w przestrzeni oraz wychylenie. Prawdzi-wych graczy mogą zachwycić 2 analogi – pierw-szy tego typu zabieg w konsolach przenośnych. O dziwo gra się nimi bardzo wygodnie.
Gry na PSV są umieszczane na niezwykłych dyskach, przypominających karty SD. O dziwo, sprawia, że przenoszenie ich jest o wiele prost-sze i wygodniejsze.
Narzekać można też na stosunkowo łatwe „palcowanie się” konsoli. Po nawet krótkiej sesji w grę wymagającą od nas używania doty-kowych paneli, cała konsola jest "uciapana". Szmatka do przecierania sprzętu powinna znaj-dować się w zestawie. Ale nie znajduje, podob-nie zresztą jak niezbędna do większości gier karta pamięci.
Inne funkcje Vity to: Mapy Google, dostęp do funkcji PSN, rozmowy głosowe, odtwarzacz muzyki i filmów, a także wbudowana przeglą-darka. System możemy opcjonalnie wzbogacić o takie programy jak Skype, Facebook czy You-Tube, a to wszystko dostępne jest na PS Store całkowicie za darmo.
Nie da się ominąć druzgocących cen gier na PS Vitę i małej biblioteki tytułów. Jest to najwięk-szy zarzut wobec konsoli, ponieważ gry to pod-stawa egzystencji handheldów.
Najciekawsze tytuły na konsolę: LBP Vita, Grav-ity Rush, Undercharted: Złota Otchłań
Jakość: 9+/10
Stosunek jakości do ceny: 7/10
Cena: ok. 1000 zł wersja z Wi-Fi
Ocena Końcowa: 8
Iga Lubczańska, IgC
ŁOSIU — reaktywacja nr styczniowy 01/13
20
Krzyżówka z idiomami
Poziomo 1. *** fish - gruba ryba 3. as blind as a *** - ślepy jak kret 5. *** the bucket - kopnąć w kalendarz 7. beyond a shadow of a *** - bez cienia wątpliwości 8. come to *** - wyjść na jaw 10. have the last *** - mieć ostatnie słowo 12. for *** - na przykład 13. a hard *** to crack - twardy orzech do zgryzienia 14. with the *** eye - gołym okiem 16. land on your *** - spaść na cztery łapy 18. Christmas *** - Wigilia Bożego Naro dzenia
Pionowo 2. for *** - na przykład 3. over my dead *** - po moim trupie 4. beat about the *** - owijać w bawełnę 6. get *** feet - przestraszyć się 9. have a sharp *** - mieć cięty język 10. by the *** - przy okazji, a propos 11. be as right as *** - czuć się wyśmienicie 15. still waters run *** - cicha woda brzegi rwie 16. *** escape - droga przeciwpożarowa 17. be the apple of one's *** - być czyimś oczkiem w głowie Hasło: tragedia autorstwa Williama Shakespea-re'a
ŁOSIU — reaktywacja nr styczniowy 01/13
21
Na wesoło
ŁOSIU — reaktywacja nr styczniowy 01/13
22
Na wesoło
Podczas klasówki nauczyciel mówi:
- Wydaje mi się, że słyszę jakieś głosy...
Łosiu z ławki:
- Mnie też, ale ja się leczę...
Przychodzi Łosiu do domu ze szkoły i krzyczy:
- Mamo, mamo dzisiaj zrobiłem dobry uczynek.
- No to mów.
- Koledzy podłożyli pinezkę szpicem do góry na krześle nauczyciela... już miał siadać kiedy ja odsunąłem krzesło...
ŁOSIU — reaktywacja nr styczniowy 01/13
23
Złudzenia optyczne Z definicji złudzenie (iluzja) optyczne jest po prostu nieprawidłową interpretacją widziane-go przez nasz mózg obrazu pod wpływem od-powiedniego użycia barw, które wprowadzają
nasz mózg w zły tok rozumowania.
Miłej zabawy! Na dolnym obrazku kody QR do kilku fajnych filmików z iluzjami.
Policz, ile nóg ma słoń! Pasek w środku jest w jednolitym kolorze, sprawdź!
ŁOSIU — reaktywacja nr styczniowy 01/13
24
okładka