ORGAN PRASOWY ZWIĄZKU POLAKÓW W ARGENTYNIE – … · za de la gramática polaca (que tuvo como...

24
ORGAN PRASOWY ZWIĄZKU POLAKÓW W ARGENTYNIE – ZAŁOŻONY W 1922 ROKU Rok XCV Nr 12 (5221) Buenos Aires, enero - styczeń 2017 Nr pojedynczy $ 40,00.- W tym numerze * Buenos Aires * Berisso ... * Dakar ... * de Polonia ... * Polonia en la piel * Wspomnienia... * Cocina... i więcej... NUESTRO SITIO www.upranet.com.ar TU PÁGINA ENERO 2017 STYCZEń 2017 ROK WISŁY Podczas 21. posiedzenia Sejmu posłowie zdecydowali o ustanowie- niu patronów 2017 roku. Rok 2017 będzie przebiegał pod patrona- tem: Rzeki Wisły, Josepha Conrada – Korzeniowskiego, Marszałka Józefa Piłsudskiego, Adama Chmielowskiego i błogosławionego Honorata Koźmińskiego oraz Tadeusza Kościuszki. Idea obchodów została zainicjowana przez Społeczny Komitet Ob- chodów Roku Rzeki Wisły w 2017 i zyskała poparcie szeregu in- stytucji i samorządów. W kwietniu 2016 projekt stosownej uchwały wpłynął do Sejmu Rzeczypospolitej. 22 czerwca 2016 Sejm przyjął uchwałę, w której ustanowił rok 2017 Rokiem Rzeki Wisły. Okazją do inauguracji obchodów Roku Rzeki Wisły była 550. rocz- nica zawarcia II pokoju toruńskiego, dzięki któremu Królestwo Pol- skie odzyskało m.in. Pomorze Gdańskie. Obchody rozpoczęto 19 października 2016 w Toruniu, gdzie miała miejsce m.in. uroczysta sesja w Dworze Artusa oraz rekonstrukcja bitwy morskiej (na Wiśle) i symboliczne podpisanie traktatu poko- jowego

Transcript of ORGAN PRASOWY ZWIĄZKU POLAKÓW W ARGENTYNIE – … · za de la gramática polaca (que tuvo como...

ORGAN PRASOWY ZWIĄZKU POLAKÓW W ARGENTYNIE – ZAŁOŻONY W 1922 ROKURok XCV Nr 12 (5221) Buenos Aires, enero - styczeń 2017 Nr pojedynczy $ 40,00.-

W tym numerze

* Buenos Aires

* Berisso ...

* Dakar ...

* de Polonia ...

* Polonia en la piel

* Wspomnienia...

* Cocina...

i więcej...

NUESTRO SITIO

www.upranet.com.ar

TU PÁGINA

ENERO 2017 STYCZEń

2017 ROK WISŁYPodczas 21. posiedzenia Sejmu posłowie zdecydowali o ustanowie-niu patronów 2017 roku. Rok 2017 będzie przebiegał pod patrona-tem: Rzeki Wisły, Josepha Conrada – Korzeniowskiego, Marszałka Józefa Piłsudskiego, Adama Chmielowskiego i błogosławionego Honorata Koźmińskiego oraz Tadeusza Kościuszki.Idea obchodów została zainicjowana przez Społeczny Komitet Ob-chodów Roku Rzeki Wisły w 2017 i zyskała poparcie szeregu in-stytucji i samorządów. W kwietniu 2016 projekt stosownej uchwały wpłynął do Sejmu Rzeczypospolitej. 22 czerwca 2016 Sejm przyjął uchwałę, w której ustanowił rok 2017 Rokiem Rzeki Wisły.Okazją do inauguracji obchodów Roku Rzeki Wisły była 550. rocz-nica zawarcia II pokoju toruńskiego, dzięki któremu Królestwo Pol-skie odzyskało m.in. Pomorze Gdańskie.Obchody rozpoczęto 19 października 2016 w Toruniu, gdzie miała miejsce m.in. uroczysta sesja w Dworze Artusa oraz rekonstrukcja bitwy morskiej (na Wiśle) i symboliczne podpisanie traktatu poko-jowego

Str. 2 Głos Polski Buenos Aires, Nr 01 / 2017 (5221)

¿Cómo se vive la Navidad en Polonia?A pesar de que en mi familia se conservaron varias costumbres para la Navidad, la posibilidad de pasar las fiestas en Polonia me hizo conocer que existen muchas más. Cada familia las realiza a su manera, pero existen varias prácticas que son comunes.

La tradición vinculada a la Navidad ya comienza en el Adviento. En este período previo a la Noche Buena se enciende una vela cada domingo. Además, se realizan celebraciones religiosas en las iglesias, bien temprano a la mañana, que se llaman “Roraty”. Es común que los sacerdotes visiten las casas para dar sus bendiciones y para conocer un poco mejor a la gente de la zona. Preparándose para la fiesta, en las casas se cocinan pierniki que luego son utilizados tanto para comer como para adornar el árbol navideño. El 6 de diciembre se realiza la celebración de Mikołajki. Esta es una oportunidad para hacer pequeños regalos a los chicos y grandes. Algunos chicos tienen la costumbre de dejar un vaso de leche y una galletita para świety Mikołaj.

En las iglesias es típico que construyan un pesebre y también se organizan pesebres vivientes con animales, para que visiten las familias con sus chicos. En la ciudades suelen adornar partes del centro con luces de colores, grandes árboles y algunas también arman mercados para poder conseguir productos navideños o vino caliente.

El festejo de la Noche Buena se llama en Polonia Wigilia. La familia se junta en la casa y algunos buscan que aparezca la primera estrella en el cielo para empezar la cena, una tradición vinculada a la estrella de Belén. Es muy popular compartir el opłatek, cada

uno tiene un pedazo de hostia que se va ofreciendo a cada familiar o amigo. Es un momento para agradecer, desear felices fiestas, es algo que no solo se realiza en la Noche Buena, sino que también se suele hacer en los grupos en las reuniones de fin de año. Para la cena, algunos ponen paja debajo del mantel y un plato de más en la mesa. Esto último simboliza que la familia está abierta a que se acerque algún invitado no esperado o también puede simbolizar que es el lugar para los familiares ya fallecidos. Con respecto a la comida, existe la tradición de ofrecer 12 platos distintos y que no tengan carne, salvo pescado. Entre ellos, algunos de los más típicos son el barszcz, karpa, pierogi, repollo, kasza, pasztet, kluski, śledzie, kutia, ensalada rusa, alguna torta o postre con mak, entre otros.

A las 00 hs existe la costumbre para los católicos de ir a la misa que se llama “Pasterka”. La leyenda dice que a esa hora los animales son capaces de hablar. En las familias también es popular el cantar villancicos. Algunos chicos, principalmente en zonas más rurales, salen a cantarlos por las casas. En los hogares, suelen adornar el árbol de Navidad el mismo día 24, aunque ya muchos comenzaron a hacerlo antes. A la noche cada uno encuentra allí su regalo. Muchos intentan que el árbol sea real y no artificial. La celebración continúa en familia el día 25 y en Polonia el 26 también es día festivo y lo llaman “Drugie święto” o “Dzień św. Szczepana”.Estas son algunas de las tradiciones que se mantienen en Polonia para la celebración de la Navidad. Seguramente existen otras o se pueden encontrar variantes, porque cada región y cada familia tienen sus particularidades. Pero en general se puede notar la importancia que se le da al mantenimiento de estas costumbres, algo que le da mucho color a la fiesta navideña.

Enrique Mackiewicz

Pesebre en la Basílica de Santa Ana

Rynek - Warszawa

Czechach, Chinach, Japonii, Korei Południowej, Ka-nadzie, Macedonii, na Litwie, Łotwie, w Niemczech, we Włoszech i na Węgrzech.

Danuta Opacka-Walasek profesor Uniwersytetu Ślą-skiego, doktor habilitowana nauk humanistycznych, pracownik Zakładu Literatury Współczesnej w Insty-tucie Nauk o Literaturze Polskiej im. Ireneusza Opac-kiego. Prowadzi zajęcia na Podyplomowych Studiach Kwalifikacyjnych Nauczania Kultury Polskiej i Języka Polskiego jako Obcego oraz wykłady i seminaria dla studentów letniej szkoły języka, literatury i kultury polskiej w Cieszynie.Warsztaty przeprowadzone w tym roku obejmowały wykłady, lekcje pokazowe i panele dyskusyjne związane z fleksją języka polskiego. Życzeniem naszych nauczy-cieli było pogłębić znajomość gramatyki polskiej, szczególnie w zakresie odmiany rzeczownika. Profe-sor Tambor spełniła to zadanie wyśmienicie. W roz-mowach przeprowadzonych po kursie można było usłyszeć słowa uznania dla Pani Jolanty: „… tego, co mnie nauczyła Jola, nigdy nie zapomnę, to była wiel-ka nowość dla mnie”.(Barbara Biskupska) Zaś pani Danuta Opacka przeprowadziła kilka tematów doty-czących literatury polskiej, koncentrując się przede wszystkim na twórczości Herberta. Poezja polska wzbudziła wielkie zainteresowanie. „Wykłady o poez-ji polskiej służyły mi, bo przecież język polski to nie tylko gramatyka, to także piękno słowa polskiego”. (Anita Fernandez)

O powodzeniu warsztatów świadczy pewien szc-zegół. Obyło się 8 wykładów i podczas 8 wykładów powtórzyła się liczba 17, to jest ilość nauczycieli obecnych na wykładach. Jolanta stwierdziła, że tego się jej jeszcze nie zdarzyło.

W sobotę 26/11 ostatnie wykłady i lekcje pokazowe odbyły się równolegle w dwóch placówkach: Beris-so i Martin Coronado. W obydwu ośrodkach można

(5221) Głos Polski Buenos Aires, Nr 01 / 2017 Str. 3

(c. d. na str. 4)

WARSZTATY DLA NAUCZYCIELI JĘZYKA POLSKIEGO W DOMU

POLSKIM

Pod hasłem „by osiągnąć doskołaość ucznia, nauczy-ciel sam musi się wciąż doskonalić” odbyły się kolejne warsztaty nauczycielskie w Domu Polskim w Buenos Aires. Inicjatorami i organizatorami tego wydarzenia były: Polska Macierz Szkolna i nauczyciele zrzeszeni pod nazwą Polonijna Organizacja Nauczycieli Języka Polskiego w Argentynie (organizacja jest w stadium formacji) . Należy zaznaczyć od razu, że jest to kon-tynuacja programu szkolenia nauczycieli języka pol-skiego w Argentynie, którą rozpoczęto w roku ubie-głym. Uniwersytet Śląski w Katowicach podjął się tej ambitnej inicjatywy przysyłając profesorów specjali-stów w dziedzinie współczesnej metodyki nauczania języka polskiego jako obcego. W dniach od 22 do 26 listopada 2016 roku gościliśmy wyśmienitych pra-cowników naukowych z tej uczelni.

Jolanta Tambor profesor doktor habilitowana nauk humanistycznych jest dy-rektorem Szkoły Języka i Kultury Polskiej UŚ, jest członkinią Komisji Kultu-ry Języka Polskiego PAN, Stowarzyszenia Polskich i Zagranicznych Nauczycieli Kultury Polskiej i Języka Pol-skiego jako Obcego „Bristol”. Posiada też bogaty dorobek literacki w swej dziedzinie.

Jest autorką podręczników do nauczania języka pol-skiego jako obcego. Jako profesor wizytujący miała wykłady gościnne na uniwersytetach na Białorusi, w

Str. 4 Głos Polski Buenos Aires, Nr 01 / 2017 (5221) (ze str. 3) było odczuć jak ważnym jest nauczanie języka pol-skiego poza Polską, jak wielką wagę przywiązują Po-lacy do tego, by uczono polskiego zgodnie z zasadami nowoczesnej dydaktyki i używając najnowszych po-dręczników przysyłanych przez uczelnie i wydawnic-twa polskie.W trakcie kursu dnia 24 listopada odbyło się Pierwsze Walne Zebranie naszej nowej organizacji nauczy-cielksiej PONA, wybrano prezesa panią Teresę Uzaro-wicz oraz prowizoryczny zarząd.

Uroczyste zakończenie uwieńczył akt wręczenia dy-plomów, były słowa wdzięczności, stworzył się klimat autentycznej przyjaźni z zamiarem kontynuowania współpracy Uniersytetu Śląskiego z Polonią Argen-tyńską.

Organizatorzy warsztatów wyrażają wdzięczność Konsulowi RP w Buenos Aires Pani Joannie Adeo-Krajewskiej za serdeczne zainteresowanie się for-macją nauczycieli polskich w Argentynie, również za wsparcie finansowe tego wydarzenia. Kazimierz Warzyca

Foto: Grzegorz Sobociński

Cursos dictados por profesoras de la Universidad de Silesia en KatowiceDesde el día 22 hasta el 25 de noviembre de este año se realizó un curso de capacitación docente en el Dom Polski dictado por las profesoras Dr hab. Jolanta Tam-bor, directora de la Escuela de Lengua y Cultura Pola-ca, y. Dr hab. Danuta Opacka–Walasek, integrante de la Cátedra de Estudios Polacos Internacionales de la

Universidad de Silesia en Katowice, Polonia.

A este asistieron varios docentes de idioma polaco de distintas instituciones de todo el país, y en él se trata-ron específicamente temáticas referidas a la enseñan-za de la gramática polaca (que tuvo como premisa que ésta NO ES DIFÍCIL) así como a la importancia de la utilización de textos originales para la enseñanza del idioma (aquí la premisa consistía en que la literatura –en este caso, polaca- no puede ser escindida de la len-gua y por lo tanto ambas deben ser tenidas en cuenta en el aprendizaje del idioma que, en última instancia, se constituye como el elemento más representativo de una cultura). (cont. pag.4)

Exposición sobre los polacos en Argentina presentada en la Universidad de Varsovia

Es una muestra que incluye fotos y comentarios sobre parte de la historia de la inmigración polaca a la Argentina, muchos de ellos brindados por la Biblioteca Domeyko u otras organizaciones. La

(5221) Głos Polski Buenos Aires, Nr 01 / 2017 Str. 5

(cont. pag. 6)

(de pag. 4) El día 26 de noviembre se destinó a la visita de las pro-fesoras polacas a dos centros de enseñanza de idioma y cultura de la región: Maciaszkowo, en Martín Co-ronado, y la escuela de idioma Henry Sienkiewicz de

la Unión Polaca en Berisso. En nuestro caso, tuvimos el honor de recibir a la profesora Danuta, quien luego de compartir un agradable almuerzo con la presiden-te de nuestra colectividad, Krystyna Klinkowicz y el profesor de idioma polaco de Dom Polski en Buenos Aires, Kazimierz Warzyca, impartió una clase en la que los alumnos de las escuelas de idioma de Berisso y La Plata tuvieron la oportunidad de, por un lado, presentarse en polaco poniendo en práctica los cono-cimientos adquiridos y, por el otro, informarse acerca de las oportunidades de estudio y profundización de los saberes en Polonia gracias a la información y con-tacto brindados por la profesora. Al cierre de la jor-nada todos los presentes recibieron souvenirs traídos especialmente de Polonia por Danuta, quien también recibió de nuestra parte algunos regalos. Finalmen-te, se despidió a todos los participantes del encuentro con una deliciosa y abundante merienda.

Expresamos nuestro profundo agradecimiento a los miembros de PONA (Polonijna Organizacja Nauczy-cieli w Argentynie – Organización Polonesa de Maes-tros en Argentina), especialmente a Kazimierz War-zyca y Teresa Uzarowicz (a quien felicitamos por su designación como Presidente de la Organización) por haber organizado estos encuentros que, sin su dispo-

sición al trabajo y su voluntad de perfeccionamiento en la enseñanza, no hubiesen sido posibles.También, como siempre, agradecemos a PMS (Polska Macierz Szkolna – Escuela Madre Polaca) por haber puesto a disposición el aula en la que se llevaron a cabo las clases de los días 22-25, así como también todos los elementos necesarios para el mejor desarro-llo de éstas.

Ana Julia FernándezFuente: Unión Polaca de Berisso

Str. 6 Głos Polski Buenos Aires, Nr 01 / 2017 (5221) (de pag.. 5)

(cont. pag. 7)

Una clase en la ciudad de Łowicz sobre los polacos en Argentina

Cuando nos mencionan la ciudad de Łowicz, inme-diatamente se nos vienen a la mente aquellos colo-ridos trajes folklóricos, los labios escarlata de las Łowiczanki, los más célebres diseños de wycinanki. Sin embargo, ese 19 de diciembre del 2016, nos tocó conocerla en un día gris, de esos a los que ya estamos acostumbrados por el solo hecho de vivir en Varsovia (Quizás sea eso lo que me cautivó, ya que el color gris

inauguración se realizó también haciendo alusión al bicentenario. Para el lanzamiento del trabajo realizado se hicieron presentes la Embajadora argentina en Polonia, Patricia Salas, la Directora del Instituto de Estudios Iberísticos e Iberoamericanos de la Universidad de Varsovia, Zofia Marzec, el Presidente de la Asociación Polaco-Argentina, Eugeniusz Noworyta, y el Director del Archiwum Akt Nowych, Tadeusz Krawczak. La embajadora Salas mencionó que se cumplieron 95 años de relaciones diplomáticas entre los dos países, pero que las relaciones comenzaron mucho antes, ya que incluso hubo soldados polacos que colaboraron con la Independencia Argentina. El señor Krawczak señaló que hay varios puntos en los que existe una relación entre los países. Entre ellos señaló que la música de Chopin es popular en la Argentina, mientras que en Polonia lo es el Tango, con la música de Piazzola sonando en las filarmónicas. Además, mencionó que existió colaboración entre los centros cardiológicos de Zbigniew Religa y René Favaloro, e hizo alusión también a la popularidad en ambos países de los papas Juan Pablo II y Francisco.

Enrique Mackiewicz

–si se lo puede llamar “color”- es mi favorito).La ciudad de Łowicz se encuentra ubicada en el Voi-vodato de Łódź, aproximadamente a 1 hora de Varso-via. Nuestro tren salía a las 6:30 am, por lo que ese día rogamos que el “Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje” – “a quien madruga Dios lo ayuda” – que nos decían nuestras madres cuando éramos chicos para convencernos de levantarnos temprano, realmente se verificara a lo largo del día.Al llegar a la estación, nos bastó con caminar aproxi-madamente unos 15 minutos para encontrarnos con el mismísimo centro de la ciudad, y, a metros, nuestro objetivo: la escuela Pijarskie Szkoły Królowej Pokoju (conformada por las escuelas primaria, el Gimnazjum i el Liceum). Allí daríamos una clase en idioma pola-co a los alumnos del Gimnazjum y otra a los alumnos del Liceum, cuyo tema como ya habrán deducido, tra-taría de Argentina y la colectividad polaca.Con Enrique Mackiewicz, nos encargamos unos días antes de preparar unas coloridas y divertidas diapo-sitivas. Entre las imágenes utilizadas para ilustrar la vida de los inmigrantes polacos en Argentina se en-contraban las fotos que forman parte de la exposición en el jardín Botánico de Buenos Aires titulada “Pola-cos en el Chaco”, que gentilmente nos proporcionó la redacción del Głos Polski.En la búsqueda de información nos encontramos con un dato histórico curioso que los mismos polacos des-conocían –y que, quizás, el lector también lo ignore-: el gobierno de Polonia varios años después de alcan-zar la independencia, tuvo la ocurrente y tardía idea en 1929 de adquirir colonias, al estilo anglosajón, ni más ni menos que en Argentina. El lugar elegido era la frontera con Brasil y Paraguay, aprovechando la influencia sobre el conjunto de 30 mil habitantes de origen polaco en la provincia de Misiones. Los nue-vos inmigrantes polacos que llegaron alentados por el gobierno de Polonia pronto comprendieron el engaño de haber abandonado todo para ir a vivir a un lugar despoblado y casi sin recursos. Asimismo, las nego-ciaciones intentadas con Argentina al respecto no die-ron sus frutos, y prontamente Polonia desistió de sus pretensiones. Este dato fue expuesto en el libro Bi-lingwizm polsko-hiszpański w Argentynie (Varsovia 2015) de la autora Marta Guillermo-Sajdak. También existe un reporte del Ministerio de Relaciones Exte-riores de Polonia de la época titulado “Polska wobec zagadnienia kolonialnego”.Volviendo al tema de las clases, realmente nos lleva-mos una grata sorpresa al encontrarnos con alumnos tan interesados en conocer más en profundidad sobre los temas abarcados.Al finalizar con las exposiciones, recibimos unos pre-sentes por parte de las autoridades (para matar la cu-riosidad: unas deliciosas “krówki” – caramelos con gusto parecido al dulce de leche, anotadores, lápices

(5221) Głos Polski Buenos Aires, Nr 01 / 2017 Str. 7(de pag. 6)

Noventa Años de Polonesa a la memoria de mi padre, mi abuelo y a

todos los polacos que “construyeron” esta Polonesa.

Han pasado noventa años; Águilas Blancas cruzandoun mar y mil corazones para plantar su esperanza.Su eternidad de paciencia y mil soles de confianza para renacer en esta tierra y por este barrio, rezando.

Como una imagen de parodia; Ver a su Polonia entre guerras destruida, destrozada para de éste, su barrio, construir

una Polonia más firme de voluntades, pero a la que no la dejaban de sufrir pero al construir a esta Argentina era como remendar a su tierra.

Ver levantar a esta Polonesa era invertir en su futuro.Ver crecer a sus hijos era garantizar su presente

y al escuchar su propio verbo era confirmar lo que sienteun corazón que no claudica rompiendo todos los muros.

La seguridad de la vida les abrió puertas a lo Polaco.Hubo danzas, hubo cantos folklóricos y líricos de agudeza grupo de boys scouts, al servicio y comisión de damas con su belleza que al conjugarse con lo Argentino, confirmo lo que destaco.

Todas esas águilas blancas es lamentable ya no tenerlas.Aquellos que eran “Diamantes” se hicieron sus propias “Cenizas” es como ver “Pasar a las Grullas” en un fuego y detenerlas.Son como luces de estrellas las que nos iluminan para verlas.

Pero ellos mismos nos piden que sigamos desbordantes nuestros abuelos, nuestros padres nos exigen encon-

trar el parámetro de confianza para poder demostrar que cuando noventa años de confianza hubo, aquella

unión grita adelante

¡S t o l a t!

Lic. Nosal Gabriel Guillermo.

entre otros). Luego de eso, pensamos que ya iríamos a almorzar, ya que eran las 2pm, sin embargo, nos espe-raba antes una actividad más. -Cabe recordar que en Polonia casi no almuerzan, más bien es un “almuerce-na” que se come alrededor de las 4pm-.Los días lunes todos los museos de Polonia permane-cen cerrados al público, y el 19 de diciembre, tanto en el calendario gregoriano como en el juliano, caería lunes, así que esta vez no había forma de echarle la culpa a Gregorio. A pesar de ello, el guía del Museo de Łowicz, nos estaba esperando: éramos invitados especiales, teníamos guía y museo exclusivamente para nosotros.Junto al guía y a la profesora de la escuela que fuera nuestro contacto durante nuestra corta estadía reco-rrimos las distintas salas del museo. Quizás lo más llamativo del museo era su colección etnográfica, con las vestimentas coloridas tradicionales de la región.A medida que hablaba, el guía exponía con pasión las historias y anécdotas de cada uno de los objetos que allí se encontraban. Entre todas esas cosas, nos contó el porqué los polacos le dicen “rower” a las bicicletas, como así también nos contó cómo un sacerdote salvó durante la Segunda Guerra Mundial a una de las alas del actual museo –antes capilla- invocando frente a los alemanes el nombre del famoso pintor Miguel Ángel, diciendo que la cúpula era un fresco pintado por él. El sacerdote sabía que el comandante a cargo era una persona culta y que no iría a destruir algo tan valioso. La realidad es que el sacerdote jamás mintió: el fresco había sido pintado por Miguel Ángel, pero se trataba de un pintor italiano homónimo, de apellido Palloni, y con ello ganó el tiempo necesario hasta que las tropas se retiraran por el avance ruso.Luego de la visita al museo, fuimos por el ansiado almuerzo. Al finalizar, nos dirigimos a una tienda es-pecializada en la confección de trajes típicos de la re-gión. Enrique, integrante del Nasz Balet en Buenos Aires y amante del folclore polaco, estaba maravilla-do. -Un dato llamativo en esa tienda era que muchos trajes de niñas ya estaban reservados para Corpus Cristi de mayo de 2017. Ello se debe a que la celebra-ción del Corpus Cristi en Łowicz es la más famosa y colorida de toda Polonia.-Posteriormente y antes de emprender el regreso pasa-mos por la redacción del diario zonal “Łowiczanin”, en donde nos realizaron una entrevista sobre las acti-vidades realizadas en la ciudad. Es menester mencio-nar que el director de la redacción, a quien conocimos durante el evento “Gala Totus” en el Zamek Królews-ki de Varsovia, fue nuestro puente en esta preciada experiencia.

Noli Szymanowski

Str. 8 Głos Polski Buenos Aires, Nr 01 / 2017 (5221)

(c. d. na str. 9)

PASTA / materiały prasowe

Nie żyją już wszyscy bohaterowie tego opowiadania, została po nich ta historiaDział: Społeczeństwo

Ta historia jest prawdziwa i zdarzyła się naprawdę. Pragnę ją przekazać by pozostała w sercach tych, któ-rzy czując się patriotami swego kraju nie zapominają o jej obrońcach.

Wprowadzenie

Budynek Polskiej Akcyjnej Spółki Telefonicznej przy ul. Zielnej 37, znany wszystkim warszawiakom jako budynek PAST’y, w okresie międzywojennym był drugim po budynku dzisiejszego hotelu Warszawa, pod względem wysokości budynkiem w Warszawie. Wybudowany z przeznaczeniem na pomieszczenie centrali telefonicznej o znaczeniu nie tylko miejsco-wym, lecz również ogólno-krajowym, posiadał spe-cjalnie silną konstrukcję i odpowiednio wysokie po-mieszczenia przystosowane do zamieszczenia w nich

urządzeń centrali telefonicznej obsługującej połącze-nia abonentów warszawskich, połączenia między-miastowe i międzynarodowe. Wysokością górował nad całą północno-zachodnią dzielnicą Warszawy.W czasie okupacji, Niemcy w sposób szczególny zabezpieczyli ten obiekt, traktując go jako obiekt o znaczeniu strategicznym, gdyż przez tę centralę prze-chodziły wszystkie połączenia telefoniczne Berlina z okupacyjnymi władzami tak zwanego Generalnego Gubernatorstwa jak i z całym frontem wschodnim. Wejścia do budynku chronił specjalnie wybudowa-ny betonowy bunkier, a wewnątrz budynku przeby-wała stale dobrze uzbrojona, choć nieliczna załoga, wzmocniona po wybuchu Powstania do blisko 160 żołnierzy dowodzonych przez doświadczonych ofice-rów SS.W dniu wybuchu Powstania, budynek PASTy znalazł się w rejonie działania batalionu „Kiliński”. W dniach od 1 do 3 sierpnia prowadzone były sporadyczne ak-cje, ostrzeliwanie i obserwacja załogi PAST’y.W nocy z 3 na 4 sierpnia z inicjatywy dowódcy I Ob-wodu ppłk Radwana przeprowadzony miał zostać pierwszy atak na ten ufortyfikowany i mocno bronio-ny przez Niemców obiekt.Studenci w mundurachW szeregach atakujących gmach Pasty żołnierzy AK byli przedwojenni studenci różnych uczelni a w cza-sie okupacji w Warszawie uczęszczali do tzw. „Taj-ne Podchorążówki” gdzie studenci poznawali tajniki walki i dowodzenia w przyszłości mieli zasilić kadrę oficerska AK.Brali oni czynny w działaniach bojowych ucząc się żołnierskiego rzemiosła w AK dowodząc pododdzia-łami bojowymi w konspiracji.Wybuch Powstania Warszawskiego tak jak i innych zastał ich w miejscach koncentracji z przydzielonymi już wcześniej zadaniami bojowymi.Historia podchorążego ZbigniewaJeden z takich dowódców odcinka bojowego, któ-ry miał brać udział w ataku na Pastę o prawdziwym imieniu Zbyszek oczekiwał z podwładnymi na rozkaz ataku.Była noc, Niemcy przestali strzelać, a Zbyszek do-wiedział się od swojej łączniczki, że jego narzeczona, Wanda, jest z innym oddziałem obok jego stanowiska bojowego. Wykorzystując, że wszyscy spali po prostu „ urwał się do narzeczonej”. Gdy zaczęło świtać, pod-chorąży Zbyszek wracał do swoich podkomendnych, gdy wartownik zatrzymał go, prosząc o hasło.Powstańcy mieli wówczas na sobie Niemieckie pan-terki, Niemieckie hełmy i broń niemiecka, więc ostre zachowanie wartownika nie mogło nikogo dziwić.

(5221) Głos Polski Buenos Aires, Nr 01 / 2017 Str. 9

(cont. pag. 10)

(ze str. 8)

Zbigniew hasło podał, ale nie zgadzało się one z obecnym, które wymieniono o północy, o czym zako-chany podchorąży wiedzieć nie mógł.Sprawa zaczynała być groźna, gdy wartownik zamie-rzał oddać serię w kierunku domniemanego Niemca, ten z rozpaczy i strachu krzyknął „Nie strzelaj, to ja, biedny student”! Wartownik i przybyli żołnierze AK ryknęli ze śmiechu. Niemcy tak by nie mogli powie-dzieć, u nich studenci nie byli biedni.Cóż, rano w czasie apelu, podchorąży Zbigniew, by wyjaśnić dowódcy cała sprawę …zaprosił go i od-dział na ślub.Dalsze losy podchorążego ZbigniewaPo zdobyciu gmachu PASTy odbył się cichy, skrom-ny ślub podchorążego Zbigniewa z narzeczoną Wan-dą. Były powstańcze pieśni i wybuchy Niemieckich pocisków, były łzy szczęścia i miłości.On, ranny powstaniec warszawski, przeżył, uciekł z Niemieckiej niewoli wstępując w szeregi 1 Armii Wojska Polskiego z którą doszedł do Berlina. Poszu-kiwał cały czas dostępnymi metodami swojej żony Wandy, niestety nikt nic o niej nie wiedział - ponoć była ranna pod koniec Powstania.Awansowany na oficera, następnie został skierowany do walki jak to wówczas nazywano z „bandami”. Gdy w ataku na oddział NSZ gdzieś w lasach i jego oto-czeniu okazało się niechybnie, iż ci których wziął do niewoli są jego towarzyszami walki z Powstania War-szawskiego a ich sanitariuszką jest jego żona Wanda. Nie zastanawiał się długo - przechodzi wraz z całym swoim oddziałem w szeregi NSZ.Przez dwa lata walczy z UB i NKWD, stając się żoł-nierzem Niezłomnym – Wilkiem. Cudem wraz z żoną uniknął wyroku śmierci, uciekając z zastawionych pułapek, udaje im się przy pomocy zakonspirowa-nej siatki AK uciec z kraju przez Czechy do Austrii stamtąd do Stanów Zjednoczonych. W latach 70 tych XX wieku przyjeżdżają do Polski, pod zmienionym nazwiskiem do chorego swego dowódcy z Powstania Warszawskiego i opowiadają wówczas jemu swoje losy - opowiadają je mojemu dziadkowi.Poznałem jako młody chłopak wówczas tę niesamo-witą historię walki o Polskę wolną i demokratyczną, poznałem wówczas wspaniałe losy Polskich bohate-rów - Żołnierzy Niezłomnych – Wilków.Nie żyją już wszyscy bohaterowie tego opowiadania, została po nich ta historia, moja pamięć i przelana krew za Polskę.Chwała im, chwała bohaterom!20 stycznia 2017 r.źrodło: http://dziennikarstwoobywatelskie.salon24.pl/749246

MARIA SWIECZEWSKA WANKE

María nació en 1921 en la ciudad de Lódz, donde pasó su infancia junto a los padres y su hermana Sofía. Las niñas concurrieron a la escuela, en su tiempo libre se divertían con sus perros y jugaban cricket en el patio de su casa. María estudió danzas, piano y gimnasia artística, le gustaba frecuentar el bosque en primavera para admirar las flores. En 1938 se trasladó a Varsovia para estudiar Química en la Universidad, con intenciones de investigar sobre la materia de la que está compuesta la naturaleza. En una reunión de amigos conoció a Karol, un estudiante de Filosofía y Literatura Polaca. Al año siguiente comenzó la guerra, junto a su hermana se trasladaron a Austria para evitar ser llevadas a un campo de trabajo. Al fin del conflicto armado viajaron a Paris, aprovechando las becas que ofrecía el gobierno francés. En aquella ciudad se reencontró con Karol, que hacía un curso de Radio Electricidad. Los jóvenes se pusieron de novios, mientras estudiaban disfrutaban de la vida cultural de París; visitaban museos, el palacio de Versalles, frecuentaban teatros y asistían a conciertos. En 1948 María obtuvo su título de Licenciada en Química General, Biológica e Industrial, por este motivo dejó de cobrar la beca. María y Karol contrajeron matrimonio el 25 de setiembre de 1948 y comenzaron los preparativos para viajar a la Argentina. Se embarcaron en el puerto de Marsella, en el barco conocieron a una señora polaca que les ofreció alquilarles una pieza en su casa de San Isidro (Buenos Aires). Trajeron materia prima para dedicarse a la industria del plástico, comenzaron a fabricar hebillas para cinturones, botones y cuentas para collares. Solicitó moldes para realizar las imágenes de la Virgen de

Str. 10 Głos Polski Buenos Aires, Nr 01 / 2017 (5221) (de pag. 9)

(c. d. na str. 11)

Luján y de San Cayetano. Luego de un año alquilaron una casa en el mismo barrio, en el garaje instalaron la fábrica. Como tenían intenciones de regresar a Polonia, tardaron varios años en desarmar las valijas. Finalmente decidieron quedarse ante la llegada de los hijos Jacinto y Tomás, compraron la casa que habitaban y la remodelaron.En 1971 Karol falleció, María logró llenar el vacío con la compañía de sus hijos, los amigos, el trabajo en la fábrica y los constantes viajes. Recorrió nuestras provincias y países de América Latina, lo que significó encontrarse con una cultura que desconocía. Obtuvo la nacionalidad argentina para regresar a Polonia, visitó la casa de su familia, pero se sintió extranjera, todo había cambiado a causa de la guerra y el comunismo. Pudo comprobar que sus raíces estaban en este país, aunque su corazón seguía en Polonia.Cuando el doctor Leonardo Wanke enviudó, comenzó a frecuentar su casa, le preguntó si aceptaba casarse con él, ella respondió que estaría encantada. Hablaron con sus respectivos hijos, los que se mostraron felices con la noticia. Leonardo se encontraba jubilado, de manera que aceptó vivir en la casa que María habita desde que llegó y ha convertido en un vergel. Ella creía que la guerra es pasión de grandeza, de dominio y egoísmo y sólo sirve para matar personas que están en el mundo para vivir. Aseguraba que una mala experiencia puede convertirse en algo positivo, como fue su vida, en este país conoció una cultura diferente y la supo aprovechar.En su larga vida sintió que fue dirigida por el destino. Recordaba la guerra con mucho sufrimiento, por haber perdido la seguridad junto a su familia en su país de nacimiento, para convertirse en una aventurera recorriendo el mundo.En muchas oportunidades me invitó a su casa para compartir el almuerzo de los domingos, junto a su familia conformada por los hijos, nueras y diez nietos, además de numerosos amigos. En su mesa abundaban las típicas comidas polacas que ella preparaba.María partió de este mundo el 7 de septiembre de 2011. Pasé junto a este matrimonio largas horas escuchando sus relatos, mirando libros y álbumes de fotos. Compartíamos la mesa en Ognisko Polskie, nos encontrábamos en eventos culturales de la comunidad polaca y en los bares de Retiro, el lugar preferido de su amigo, el escritor Witold Gombrowicz. Hasta siempre querida María, fue un gusto haberla conocido.

Fragmento del libro “Amapolas Rojas” María Teresa Dittler

Tadeusz Wais opublikował na swoim face-booku...

25 stycznia 1897 roku zmarł Jan Zeh. Lwowski ap-tekarz, który wraz z Ignacym Łukasiewiczem zajmo-wał się oczyszczaniem i destylacją ropy naftowej. W 1852 roku Abraham Schreiner i Lejba Strieman drohobyccy Żydzi przywieźli kilka beczułek tego pły-nu do Lwowa i zaproponowała ich nabycie Piotrowi

Mikolaschowi, właścicielowi największej lwowskiej apteki – „Pod Złotą Gwiazdą”. Przekonywali go że z

Fot. http://lwow.home.pl/pasaz/pasaz.html

(5221) Głos Polski Buenos Aires, Nr 01 / 2017 Str. 11

(c. d. na str. 14)

(de pag. 10) tego płynu można tanio i szybko uzyskać spirytus, na który jest duży popyt. Mikolasch był bardziej zainteresowany wyproduko-waniem z tego tajemniczego płynu specyfików słu-żących do celów leczniczych a niżeli spirytusu, nabył więc 200 litrów. Zeh i Łukasiewicz przystąpili do jego destylacji i oczyszczenia. Uzyskali płyn który początkowo do-skonale sprzedawał się jako lek na wiele chorób skó-ry. Wraz z Mikolaschem założyli spółkę do której Zeh i Łukasiewicz wnieśli po 800 guldenów. Uzyskiwa-ne profity nie spełniały jednak nadziei wspólników. „Oleum petrae album” wychodził z użycia jako spe-cyfik lekarski i wycofany został z listy austriackich leków i surowców farmaceutycznych.Kiedy Mikolasch przestał widzieć sens kontynuowa-nych doświadczeń, Zeh i Łukasiewicz zajmowali się dalszymi doświadczeniami w wynajętym lokalu na Łyczakowie, poświęcając swój własny czas.W końcu, dzięki wykorzystaniu skoncentrowanego kwasu siarkowego i roztworu sody, udało się im oczy-ścić wydestylowaną naftę. Prace Zeha i Łukasiewicza prowadzone były w sposób metodyczny w oparciu o ówczesną wiedzę. Ich destylat /nafta/ pozbawiony zo-stał lekkich i ciężkich frakcji co powodowało, że palił się on bez wybuchu i nie wytwarzał wielkich ilości sadzy. Powstała nie znana dotąd doskonale łatwopal-na substancja. Dzięki temu wynalazkowi i wykonaniu dalszych lamp możliwe stało się zastąpienie świec i lamp oliwnych do oświetlania pomieszczeń.W międzyczasie z nieznanych przyczyn Jan Zeh i Ignacy Łukasiewicz rozstali się. Łukasiewicz wyje-chał na Podkarpacie - gdzie znajdowały się główne znane zasoby ropy naftowej i zamieszkał w Gorli-cach. Jan Zeh pozostał we Lwowie. Założył własną destylarnię i wytwarzał w niej produkty pochodzące z ropy naftowej jak: naftę, smary, mazidła do wozów, świece parafinowe - które sprzedawał w sklepie przy ul. Krakowskiej. We Lwowie 12 lutego 1858 roku dotknęła go osobista tragedia. W pożarze sklepu z produktami naftowymi zginęła jego 21 letnia żona Dorota i jej 17 letnia siostra Hermina Obłoczyńska. Po tej strasznej tragedii wycofał się z dalszej dzia-łalności naftowej, nie zadbał o rozgłos i sławę, lecz pogrążony w skromności powrócił do wyuczonej profesji. W Polsce Jan Zeh nie doczekał się pomnika. I paradoksalnie, o wiele lepiej czci się go i pamięta na Ukrainie niż w ojczyźnie. We Lwowie ma pomnik na ul. Ormiańskiej.

Na metę Dakaru dojechało czterech Po-laków. Sonik 4., Przygoński 7., Wiśniew-ski 10, Stasiaczek 81.Ak 14.01.2017 14:36

W najbardziej prestiżowej rywalizacji samochodów całe podium dla Peugeota, a w motocyklach dla KTM wygrał z Hondą. Polacy najbliżej podium byli w qua-dach.Przejechali 9 tys. kilometrów przez bezdroża Para-gwaju, Boliwii i Argentny. 39. Rajd Dakar dojechał do mety w Buenos Aires.Tegoroczny Dakar przebiegał pod dyktando pogody. Najpierw był upał i wszędobylski kurz, potem przy-szły ulewy, a w górach temperatura w okolicach 0 stopni, grad i śnieg, wreszcie prawdziwie afrykań-skie klimaty – rozgrzany piasek i 50 stopni w słońcu. To sprawiło, że pojazdy grzęzły w błocie i tonęły w strumieniach, by później zakopywać się w piachu, a kierowców trzeba schładzać w samochodach chłod-niach. Warunki w Boliwii i Argentyny sprawiły, że odwołano dwa etapy, a kolejne dwa zostały skrócone.Polska ekipa i tak skromna w tym roku, została moc-no przetrzebiona. Z powodu kontuzji wycofał się Jakub Piątek, z choroba przegrał Adam Tomiczek, a awaria samochodu sprawiła, polska litewska załoga z pilotem Sebastianem Rozwadowskim musiała się wycofać.Do mety dojechali za to obaj quadowcy – Rafał So-nik, który w Dakarze startował po raz dziewiąty i de-biutant Kamil Wiśniewski. Pierwszy z nich powinien czuć niedosyt, bo leciał do Ameryki Południowej jako faworyt. Zajął czwarte miejsce, a na swoim poziomie zaczął jechać dopiero pod koniec rajdu. Wiśniewski może być dumny. Był 10. A na mecie chwalił go So-nik. – Znakomicie przeszedł dakarowy chrzest – pod-kreślał krakowianin.Rywalizację quadowców wygrał Rosjanin Sergiej Karjakin.Bardzo dobrze spisał się także Jakub Przygoński. Kierowca Mini BMW drugi raz startował w katego-rii samochodów. Rok temu był 15. Teraz był siódmy. – Życzę Kubie czołowej dziesiątki. Pierwsza piątka byłaby olbrzymim sukcesem – mówił Krzysztof Ho-łowczyc, trzeci kierowca Rajdu Dakar w 2015 roku.źródło: http://www.sport.pl/sport/7,65025,21242884

WOŚP na Rajdzie Dakar, czyli Rafał Sonik z Mag-dą Gessler na mecieAk 15.01.2017 11:14Czwarty w Rajdzie Dakar 2017 Rafał Sonik na ram-pę w Buenos Aires wjechał w towarzystwie Mag-dy Gessler. Znana restauratorka i polski quadowiec wspierali Wielką Orkiestrę świątecznej Pomocy. Magda Gessler poleciała do Argentyny na specjalne

Str. 12 Głos Polski Buenos Aires, Nr 01 / 2017 (5221)

Fot. H

. Koz

łow

ski

„Byłoby chyba nieuczciwe, gdybym powiedział, że nie czuję niedosytu z powodu czwartego miejsca. Jestem jednak szczęśliwy, bo przejechać Dakar to, jak dobrze przeżyć życie. Cieszę się i napawam każ-dym kolejnym dniem, żałując, że nie ma ich więcej. Nie zawsze można wygrać, ale ważne żeby mieć wytyczoną drogę do góry. Ja ją doskonale widzę. Będę znów zwycięzcą Dakaru, bo to tylko kwestia czasu i wysiłku, jaki trzeba w to włożyć. Dziękuję WAM, że kibicowaliście i byliście z nami, także w tych najtrudniejszych momentach. RS”#Dakar2017

„Dziękuję Wam, że byliście ze mną przez cały Da-kar, że walczyliście i wierzyliście do samego koń-ca. Do ostatniej sekundy i ostatniego metra. Otar-liśmy się o podium. To naprawdę świetny rezultat! Jeszcze tu wrócimy! RS”#Dakar2017

„Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy jest ze mną zawsze podczas Dakaru. Wiozę ją na kasku i wspieram całym sercem. Dzisiaj jubileuszowy 25. finał WOŚP. My gramy dla Was z Buenos Aires, o czym przekonacie się śledząc transmisję z przebie-gu finału. RS”

„Z argentyńskich upałów prosto do Zakopanego. Trening w górach mam już za sobą, teraz LECĘ kibicować naszym skoczkom! RS”

(5221) Głos Polski Buenos Aires, Nr 01 / 2017 Str. 13

„Byłoby chyba nieuczciwe, gdybym powiedział, że nie czuję niedosytu z powodu czwartego miejsca. Jestem jednak szczęśliwy, bo przejechać Dakar to, jak dobrze przeżyć życie. Cieszę się i napawam każ-dym kolejnym dniem, żałując, że nie ma ich więcej. Nie zawsze można wygrać, ale ważne żeby mieć wytyczoną drogę do góry. Ja ją doskonale widzę. Będę znów zwycięzcą Dakaru, bo to tylko kwestia czasu i wysiłku, jaki trzeba w to włożyć. Dziękuję WAM, że kibicowaliście i byliście z nami, także w tych najtrudniejszych momentach. RS”#Dakar2017

„Dziękuję Wam, że byliście ze mną przez cały Da-kar, że walczyliście i wierzyliście do samego koń-ca. Do ostatniej sekundy i ostatniego metra. Otar-liśmy się o podium. To naprawdę świetny rezultat! Jeszcze tu wrócimy! RS”#Dakar2017

„Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy jest ze mną zawsze podczas Dakaru. Wiozę ją na kasku i wspieram całym sercem. Dzisiaj jubileuszowy 25. finał WOŚP. My gramy dla Was z Buenos Aires, o czym przekonacie się śledząc transmisję z przebie-gu finału. RS”

„Z argentyńskich upałów prosto do Zakopanego. Trening w górach mam już za sobą, teraz LECĘ kibicować naszym skoczkom! RS”

Str. 14 Głos Polski Buenos Aires, Nr 01 / 2017 (5221)

(cont. pag. 15)

(ze str. 11) Polonia en el corazón, en el alma y en la piel…

Más de una vez en es-tos últimos años me ha llegado la siguiente pre-gunta: como son los des-cendientes de polacos en Argentina? Un país que queda tan lejos geográfi-camente de Polonia, un país considerado hasta “exótico” para muchos polacos y que hasta es comparado con otros países donde hay que preguntar si hace falta aplicarse alguna vacuna para venir…. entre otras:

tango, milonga, mate, asado, torta frita, dulce de le-che, choripán, futbol, cataratas, glaciar, Jujuy… cosas que no hace mucho se empezaron a conocer más po-pularmente en Polonia y estar al alcance gracias a la tecnología y la globalización.En una gran frase puedo decir que los descendientes de polacos en Argentina llevamos Polonia en el cora-zón, en el alma y en la piel. Somos únicos? si, es así, somos únicos. En un país con una mezcla de inmi-grantes sin igual, conviviendo todos juntos y de una manera particular! la mayoría somos descendientes, hijos y nietos de gente que vino buscando un futuro mejor más allá de la razón que sea.Desde diferentes formas de participación somos, nos sentimos polacos y lo transmitimos, de la manera más polonesa posible aunque también muchas veces argentinizada. Amamos el país de nuestras raíces y hasta hacemos convivir o combinamos costumbres de una manera particular de ambos lugares (y hasta con agregados singulares!). Añoramos Polonia en muchos sentidos. Deseamos que nuestras raíces perduren y cada uno a su manera es un embajador genuino desde su vivencia y esencia. Cuantas cosas se vienen a la mente!…una canción de la infancia que nos trae recuerdos y que hoy podemos volver a escuchar (porque en mu-chos casos la cantaba nuestra abuela que hoy ya no está) y compartir no sólo con la familia más cercana sino con amigos y amigos de los amigos! a quien no le pasó con el famoso “Sto lat” para los cumpleaños? donde todos quienes nos conocen o son cercanos a la familia también ya se lo aprendieron y cantan con nosotros!

zaproszenie Sonika.Krakowianin w najtrudniejszym rajdzie świata wy-startował po raz dziewiąty. Tym razem ukończył go na czwartym miejscu. Rampę, przez którą przejeż-dżają wszyscy, którzy dotarli do mety ustawiono w

centrum stolicy Argentyny.Sonik wjechał na nią razem ze znaną restauratorką – Magdą Gessler. Tam wiwatowano na cześć zawod-nika, odśpiewano hymn, a oprócz polskich flag roz-łożono baner z sercem Wielkiej Orkiestry świątecz-nej Pomocy. W sobotę Gessler razem z Sonikiem w polskiej knajpie „Kraków” w Buenos Aires ugotowali strogonowa.Sonik od kilku lat w rajdach startuje w kasku, na któ-rym jest naklejony najbardziej rozpoznawalny znak WOśP. – Wcześniej był na nim orzełek. Każdy spor-towiec nosi go w sercu, na piersi lub jak ja teraz na rękawie i quadzie – mówi Sonik. – Uznałem jednak, że wartości, które ze sobą niesie WOśP są nie mniej ważne. Pokazują coś, czym, Polska zmieniła świat. Solidarność między ludźmi. Między tymi, którym się choć trochę udało, a tymi, którzy potrzebują pomocy i za sprawą Orkiestry odzyskują zdrowie i radość do życia.By nie tylko symbolicznie wspierać WOśP, Sonik przeznaczył na licytację quada. Dla niego to nie jest zwyczajna maszyna. – Stał w garażu i był czyszczo-ny, by lśnić. Chciałem, by posłużył czemuś dobremu. Wreszcie dojrzałem, by oddać go w ręce komuś, kto będzie świadomy że dla sportowca to coś ważnego. Dla mnie jest bezcenny, bo to pierwszy, który poje-chał w Dakarze, pierwszy, który dojechał do mety i pierwszy, który stanął na podium. Mam nadzieje, że trafi do kogoś, komu idea pomagania i solidarności jest tak ważna jak dla mnie. Będzie licytowany nas finale WOśP.

źródło: http://www.sport.pl/moto/7,64997,21245364Zebrała : B. S.

(5221) Głos Polski Buenos Aires, Nr 01 / 2017 Str. 15(de pag. 14)

(cont. pag. 16)

…los “pierogi“, un plato tan típico polaco que acá en Argentina dependiendo de la colectividad que uno sea son conocidos como perogi, perogy, piroghi, o pyro-hy… y para el cual – por lo menos a quienes nos gusta cocinar – nos pasamos días buscando la mejor receta posible que luego aprendemos a hacer para compartirlos en casa o con nuestros amigos (porque acá en Argentina, salvo en las ferias de colectividades ahora cada vez más populares, no tenemos negocios que los vendan – por lo menos los típicos pierogi po-lacos que en Polonia se pueden comprar en las llama-das “pierogarnie” – negocios que venden los pierogi con diferentes tipos de rellenos tanto salados como dulces) para acercarlos un poquito más a nuestra co-cina polaca.…el “bigos”, con su sabor particular – también llama-do entre nos “la kapusta” – frase referida al repollo y base de este plato que es similar al chucrut (pero ojo! no es lo mismo…).…el compartir el “opłatek” en Noche Buena: una tra-dición tan típica polaca y que en muchos casos tras-ciende las raíces y es compartido y aceptado como una tradición adoptada en familias argentinas.…el resguardar insignias y cruces de nuestros abuelos que lucharon en la 2da guerra. Una forma de tener presente el pasado para saber de dónde venimos y lo que dieron nuestros antepasados por Dios, por el ho-nor y por la patria.…el juntar estampillas polacas rescatando cartas vie-jas que tardaban meses en llegar junto a noticias que eran toda una novedad aunque tuvieran semanas.…el llenarse de orgullo cuando escuchamos a alguien nombrar a Chopin, Copérnico, Marie Curie, Walesa, Juan Pablo II…. personalidades, personajes, personas que lograron trascender en el mundo y nos provoca ese sentimiento que provenimos de la misma tierra que estos grandes.…el descubrir algún objeto de decoración en algu-na vidriera con diseño de “wycinanki” plasmadas y sentir ese deber de “no podés no comprarlo… tienen wycinanki!” y comprarlo con una impulsividad “fan” por lo polaco y diría que casi sin pensar.…el escuchar a nuestros mayores utilizar palabras mezcladas con una parte en cada idioma: “idę ko-brować jubilację”- queriendo decir “voy a cobrar la jubilación”, donde en la frase solamente el verbo “ir” está dicho en polaco, el cobrar es del castellano pero tiene el agregado de una declinación gramatical típica polaca y la palabra jubilación del castellano inventada para el polaco pero adaptada al tono del verbo!; “robić siestę” – hacer la siesta pero que en polaco siesta como palabra no existe porque se dice

“drzemka”; “jechać do kapitalu” – queriendo decir “ir a la capital” refiriéndose a capital federal, “pojechać kolectywem” – viajar en colectivo donde colectivo en polaco tampoco existe como palabra porque se dice autobus!)….. Ah, y algo importante: todas las pala-bras se acentúan en la ante última silaba, sean polacas o no lo sean.Si sos descendiente de polacos seguramente ya en-contraste alguna similitud con lo que acabás de leer y se te dibujó una sonrisa en el rostro, es asi?Cada uno de nosotros, descendiente de polacos, tie-ne una historia propia y singular. El año pasado tuve la oportunidad de entrevistar a una persona, también descendiente, pero que tenía algo muy particular y me llamó la atención a simple vista que sin lugar a dudas me muestra que lleva a Polonia en la piel.A continuación, la historia de hoy ….Historias de Descendientes de Polacos en Argentina –

La Historia de Maria Bujnowski“Soy Maria. Soy nieta de polacos, soy de Boca, amo Polonia y me encanta el mate, creo que esta sería una muy buena definición de mí.

Mis abuelos eran polacos. Ellos eran de la ciudad de Wilno. Llegaron a la Argentina entre la primera y la segunda guerra mundial junto a su hijo, quien mu-chos años más tarde fue mi papá. Por esas cosas de la vida mis abuelos se separaron y mi abuela volvió a formar una nueva familia pero nunca dejó de lado las costumbres y tradiciones de su tierra natal. Es más, la abuela se ocupó de que las mismas, año tras año se repitan en su hogar y veló para que cada recuerdo de ella tuviera impronta polonesa.No llegué a conocer a mi abuela en vida…. quienes tuvieron esa dicha dicen que no solo me parezco fí-sicamente sino además en carácter y definición hacia las cosas. Hoy día aún conservo sus cartas escritas de puño y letra en idioma polaco y las resguardo como el tesoro más preciado, junto con prendas tejidas a mano hechas por ella (como se ve en la foto y me contaron era su labor preferida). Por los relatos de mi padre

Str. 16 Głos Polski Buenos Aires, Nr 01 / 2017 (5221) (de pag. 15)

sé que mi abuela pasó momentos muy difíciles pero siempre superó los obstáculos, y eso también lo ate-soro como un valor que ella me ha dejado en la forma de enfrentar las cosas de la vida.

Desde chica me interesé mucho por mis raíces. Estoy orgullosa de tener sangre polaca! “Jestem dumna że jestem polką” – estoy orgullosa de ser polaca. A tal punto es mi sentimiento que llevo tatuada el águila sobre mi piel, como una forma de lucir hacia el ex-terior quien soy, de donde vengo y que es lo que me identifica, con un orgullo tan grande que es difícil de explicar.Dos puntos relevantes en mi vida hoy: llevo a cues-tas la asignatura pendiente del idioma, pero estoy con planes de retomar mis clases en breve; y un sueño que sé en algún momento se va a hacer realidad: viajar y conocer Polonia.”

Nota y entrevista: Maria ZemanFotos: Maria Bujnowski, Maria Zeman

Sos descendiente de polacos? Querés contarnos y compartir tu historia? escribinos a [email protected]

PROMO Publicidad Verano 2017

Sos un profesional o trabajador independiente? Qu-erés darte a conocer, ofrecer tus servicios o promocio-nar tus productos?

Te invitamos a ser parte como anunciante de nuestros medios! tu anuncio estará disponible para:• un promedio de 5.000 (cinco mil visitas) men-

suales en el Głos Polski digital mediante www.lavozdepolonia.com.ar

• la edición Głos Polski impreso mensual• el Głos Polski social a través del Facebook• la difusión de información a los Suscriptores del

sitio oficial de la Unión de los Polacos de la Re-pública Argentina www.upranet.com.ar que reci-ben las novedades por mail mediante el newsletter semanal

Te ofrecemos la PROMO Publicidad Verano 2017: publicidad digital + publicidad impresa a un valor de tan solo 500 pesos por mes!

Para comenzar a publicitar envianos imágenes de alta calidad / logo (si lo tenés), texto tentativo e informa-ción de contacto. Para consultas o más detalles escri-binos a [email protected]

IMPORTANTE: Con el costo por los anuncios noso-tros te ayudamos a publicitar tus servicios o productos y vos nos ayudás a continuar y seguir creciendo como medios para difundir información dentro y fuera de la colectividad polaca de Argentina!Compartimos el primer anuncio: Bienvenida Erica Grynkiewicz y gracias por confiar en nosotros!

Verano en las Termas de Concordia

Vacaciones de verano a las termas de Concordia!!! Naturaleza, relajación, aire libre, paz…Un lugar magnifico para un descanso merecido. Paquetes con desayuno y media pensión incluidas.Paquetes, información y consultas: Erica Grynkiewicz +54 9 11 5009 3649

(5221) Głos Polski Buenos Aires, Nr 01 / 2017 Str. 17

Desde del domingo 11 de diciembre está abierta la temporada de pileta 2017.

Los esperamos a todos para disfrutar de un maravilloso día.

(Dirección: Avda Japón 2250, C.P. 1852 BURZACO, Pcia. Bs. As.)

Str. 18 Głos Polski Buenos Aires, Nr 01 / 2017 (5221)

COCINA

(cont. pag. 19)

Ogórki kiszone (pepinos en sal-muera)

En Argentina los polacos y descendientes de polacos amamos los “ogórki kiszone”. Nuestras abuelas, ma-más y tías fueron las que nos enseñaron que no hay “tradycyjna polska kanapka” (sándwich típico pola-co) que no tenga “ogórki kiszone” – obviamente ade-más de tener huevo, lechuga, tomate, panceta, queso, manteca y todo, absolutamente todo, lo que uno le pueda poner a una “kanapka” – sándwich…. Acá en Argentina al pepino se lo considera como una fruta/verdura más y por lo general solo se lo utiliza en ensaladas frías. En Polonia en cambio, el pepino es algo que no puede faltar en la mesa y se consume de muchas maneras diferentes! Solo por mencionar algunas, además de las más conocidas por nosotros en “kanapki” – sándwich, tenemos: solos al estilo de picar algo entre comidas; como acompañamiento de carnes; en ensaladas – por ejemplo tenemos la típi-ca “mizeria” (básicamente son pepinos fileteados con crema, azúcar, sal y vinagre); sopas como “Barszcz biały ogórkowy”, “Zupa ogórkowa-krem”, “Żurek” donde para esta última se usa el agua de los pepinos en salmuera… siempre que haya papas y huevos por lo general también hay pepinos; se utiliza mucho como acompañamiento de los “śledzie” – arenques; pepinos en los rellenos de diferentes comidas; pepinos relle-nos…. y así podemos seguir con una lista que pare-ciera nunca se agota en las opciones con los “ogórki”.Otra particularidad, relacionado al uso tan popular de los pepinos: uno puede conseguir en cualquier nego-cio, supermercado, mini-mercado, almacén, cualquier variedad de pepinos en conserva. A estos pepinos en

frasco comercializados y envasados industrialmente se los llama “Ogórki konserwowe”. Para mí, antes de estar en un negocio en Polonia y ver con mis propios ojos la infinidad de estantes solo de frascos con pepi-nos de diferente tipo, tamaño y variedad, todo pepino que venía en frasco eran “ogórki kiszone”, pero no! éstos de los negocios tienen todo un proceso, contie-nen los típicos conservantes justamente para poder preservarse por más tiempo y desde ya el sabor del pepino en conserva.Acá en Argentina no hay mucha variedad de pepinos en conserva y por lo general la mayoría de los que podemos comprar son con vinagre aunque se pueden conseguir eventualmente agridulces. Y los pepinos en salmuera donde los podemos comprar? y…. que difí-cil. Hay algún que otro lugar, quizás algún negocio de origen europeo (alemán por ejemplo, donde también se pueden conseguir ricos fiambres), pero la realidad es que si a uno le gusta consumirlos seguido los ter-mina haciendo en casa o algún amigo, señora mayor, alguna tía o abuela, que hacen cada tanto y nos com-parten algunos.

Como hacemos entonces acá en Argentina si quere-mos hacer “Ogórki kiszone”? bueno…. hay dos cues-tiones básicas a tener en cuenta: primer misión y algo

(5221) Głos Polski Buenos Aires, Nr 01 / 2017 Str. 19

(de pag. 18) fundamental es conseguir pepinos frescos, de tamaño pequeño, los llamados muchas veces pepinos pickle. Lo ideal es si se tiene una huerta o jardín de un amigo, cosecharlos frescos y seguir al pie de la letra la receta. Segundo tema: cuál es la receta? debo decir que hay muchas recetas y cada mamá, tía o abuela agregaban un ingrediente personal que los hacia únicos, ya sea hojas de parra, hojas de roble, hojas de “chrzan” – rábano picante (si es que tenían en su jardín), hojas de ciruelo, semillas de eneldo, etc. En este punto ya se me hace agua la boca al recordar como crujen los pepinos al morderlos! mmmmmm….. les pasa lo mis-mo?A continuación les comparto la receta que hago acá en Argentina y es la misma receta que utiliza José Stawecki de la Asociación de Polacos de Mar del Plata, a quien agradezco enormemente por haberme guiado en el tema, respondido consultas del caso y enseñado a través de su video el paso a paso de los “Ogórki kiszone”.Se animan a hacerlos? para los valientes: les deseo éxito (sigan tal cual el paso a paso); si lo logran: mis felicitaciones; y para los comensales: smacznego!!!

Nota y fotos: Maria “Marysieñka” Zeman

IngredientesPepinosHojas de rábano picante (alternativo: hojas de parra y semillas de eneldo)1 o 2 dientes de ajo1,75 litros de agua1/4 litro de vinagre2,5 cucharadas de sal4 cucharadas de azúcarPreparaciónColocamos en un frasco una primera tanda de pepi-nos frescos, previamente lavados, bien ajustados en-tre sí. Agregamos pedazos de ajo entre ellos. Pone-mos hojas de “chrzan” – rábano picante. Ponemos la

siguiente tanda de pepinos en el frasco, agregamos más pedazos de ajo y hojas de “chrzan” cubriendo por completo la superficie del frasco.En un recipiente mezclamos el agua a temperatura ambiente con el vinagre, agregamos la sal y el azúcar. Mezclamos todo para que se disuelva la sal y el azú-car. Luego vertemos la preparación en el frasco con los pepinos hasta el tope.

Guardamos el frasco en un lugar oscuro por 3 o 4 días hasta que empezamos a ver que los pepinos se tor-nan amarillos. Podemos dejarlos uno o dos días mas, luego los llevamos a la heladera y una vez fríos están listos para el consumo.

A continuación, les comparto el link al video que les mencioné de José explicando el paso a paso. Gracias José!!! http://lavozdepolonia.com.ar/new/ogorki-kis-zone-pepinos-en-salmuera/

Str. 20 Głos Polski Buenos Aires, Nr 01 / 2017 (5221)

Para publicitar en Glos Polski: [email protected]

POLONIA FÚTBOL CLUBA R G E N T I N Awww.poloniafc.com.ar

http://harcerstwoargentyna.blogspot.com.ar

Harcerstwo Argentyna

ZAPRENUMERUJ GŁOS POLSKI DLA

SIEBIE I SWOICH PRZYJACIÓŁ

NUESTRO SITIO

www.upranet.com.arTU PÁGINA

upranet.com.ar

http://www.buenosaires.msz.gov.pl/

ESCRIBANIASTANKIEWICZ

Dr. Fernando StankiewiczEscribano - Titular - Abogado

Tel. 4372-6958 / 4371-0800Fax: 4372-4962

Rodriguez Peña 382 - 3 „B”Capital Federal

(5221) Głos Polski Buenos Aires, Nr 01 / 2017 Str. 21

(cont. pag. 22)

Pożegnanie Druha Jana SpeerliMaciaszkowo, Argentyna, 17go stycznia 201717 stycznia w Maciaszkowie pod Buenos Aires odbył się pogrzeb i ostatnie pożegnanie Druha Jana (Juan) Manuel Speerli, który tragicznie dużo za wcześnie odszedł na wieczną wartę. Tak wspomniał o nim jego Drużynowy:„Czuwajcie. Dziś żegnamy wspaniałego szerego-wego. Wędrownika. Przybocznego. I Druha który zawsze czuł poczucie obowiązku do służby. Chyba z wszystkich Jego funkcji to ostatnia była dla niego najważniejsza i gdzie wykazał najlepszą cechą: służ-ba drugiemu człowiekowi. Kiedykolwiek ktoś coś potrzebował Juan zawsze by-łeś aby pomóc. Zawsze twoja odpowiedź była „Tak”. Nie było w twoim słowniku „nie”. Druga cecha Jego to dobroć.Myślę że każdy z nas mógł to zobaczyć kiedy patrzy-liśmy na Jana czy kiedy z nim rozmawialiśmy.Służba, dobroć plus ogromna miłość do harcerstwa. To był Ćwik Juan Manuel Speerli.Ksiądz Jerzy kiedyś powiedział mi że jedna pieśń to 10 modlitw. Więc śpiewamy do ciebie:

Wicher jeździ ze mną dookoła świata,A serca mego złoto jest ze słońca.Każda ma lekka myśl gdzie indziej lataI cały jestem bez dna i bez końca.

Tyle jest we mnie bajecznej pogodyI tak szaleństwem mam głowę nabrzmiałą,I taki jestem rozlewny i młody,Że mi już miejsca jest wszędzie za mało.

Niepowstrzymany i rozpromieniony,Jak elektryczność, jak piorun wichury,Szukam gdzieś jakiejś piątej świata stronyDla mej wysokiej, szerokiej natury.Tyle jest we mnie bajecznej pogody…

Nadmiar przelewa się jak szczęście we mnie,

Po krwi ugania strugą oszalałąI ujścia pragnie w mym sercu daremnie,Samemu jest mi już siebie za mało.

Tyle jest we mnie bajecznej pogody…

Czuwaj druhu!Czekaj na nas w podobozie niebieskim.Spocznij!”Czuwaj!

Phm Jan Paweł UzarowiczDrużynowy 6tej Karpackiej Drużyny Harcerskiej.

.............

“No hay palabras humanas que puedan explicar esta tragedia… no hay palabras humanas que puedan ali-viar el dolor de sus papás, hermanos… familiares… amigos… de nuestra querida comunidad Polaca… nadie de acá abajo nos podrá consolar… ni sanar esta terrible herida… SOLO DIOS… ÚNICAMEN-TE DIOS… CRISTO NOS EXTIENDE SUS BRA-ZOS PARA ABRAZARNOS…CONSOLARNOS… ANIMARNOS… SANAR ESTA TERRIBLE HERI-DA… ENJUGAR NUESTRAS DESESPERADAS LÁGRIMAS… OTRA VEZ NOS REPITE: “Vengan a mi todos los que están tristes, desesperados, que Yo los aliviaré…”. No lo dudemos… hundámonos en sus brazos. Aunque estemos sobrepasados de dolor, recor-demos las palabras que Pedro el Apóstol le dirigiera a Cristo: ” A DONDE IREMOS SEÑOR… SI SÓLO TU TIENES PALABRAS DE VIDA ETERNA…”

El cuerpo de Juan Manuel está muerto… pero su alma inmortal está en las mejores manos: LAS MA-RAVILLOSAS MANOS DE DIOS… Y AUNQUE NOS CUESTE SON LAS MEJORES… SU ALMA ES INMORTAL PORQUE CREADA A IMÁGEN Y SEMEJANZA DE DIOS… SU CUERPO RESUCI-TARÁ… Y ALGO QUE NO OLVIDAMOS Y QUE DEBERÍA ALIVIARNOS Y HASTA ALEGRAR-NOS: NOS REENCONTRAREMOS CON EL… ES MARAVILLOSO… POR ESO AL DESPEDIRNOS DE JUAN MANUEL NO DIGAMOS COMO LOS QUE NO CREEN NI TIENEN NINGUNA ESPE-RANZA Y SE DESPIDEN CON UN: HASTA NUN-CA… NOSOTROS DESPIDAMOS A NUESTRO QUERIDO JUAN MANUEL: ¡¡¡HASTA PRONTO JUAN MANUEL!!!

Palabras del Padre Jorge Twarog en la capilla del cementerio

Str. 22 Głos Polski Buenos Aires, Nr 01 / 2017 (5221) (de pag. 21)

UWAGA!PROSIMY NASZYCH PRENUMERATORÓW, KTÓ-RZY BY MIELI ZALEGŁOŚCI W OPŁACIE PRENU-MERATY, O UREGULOWANIE ABONAMENTU.

Serdecznie dziękujemy Redakcja

Lek.med. Shaibay KurleutovM.N.125632

Psychiatra-Psycholog Kliniczny-Psychoterapeuta Absolwent Wydziału Lekarskiego Lubelskiego Uniwersytetu Medycznego oraz Specjalisty z Psychiatrii Argentyńskiego Uniwersytetu Katolickiego

Gabinet prywatny: Independencia 1375 Piso 12 Oficina D Capital FederalTelefon i watsapp 54 11 5760-2217

e-mail: [email protected]

Polski Kościół przy ul Mansilla 3875 – Buenos Aires

Msza święta każdej niedzieli o godz. 11.00 w języku polskim

Zapraszamy do wspólnej modlitwy!

La Voz de PoloniaGłos polski

Versión Digitalhttp://lavozdepolonia.com.ar/

,,,,,,,,,,Dobre dziecko!! así te llamaba y te reías. No fue fácil y por eso supongo no pude sentir como hasta ahora lo que implicaba tu pérdida para mi, para mis hijos, para nuestra familia, para esta familia extensa que Dios sa-brá porque formamos. Juan, el bueno, el generoso, el que ayudaba siempre, el buen compañero. Juan cedía, entendía, prestaba, respetaba. Juan no hablaba mal de nadie, era tranqui-lo, paciente. Juan siempre estaba listo para cooperar y apoyar desde cualquier lugar. Se lo feliz que fuiste en esa casa llena de amor a puer-tas abiertas en la que creciste. Se lo que nos bancas-te, cediendo siempre, desde prestar tu adorada play a cuanto chico entrase, hasta llegar a encontrarte a uno de nosotros durmiendo en tu cama o una gran fiesta de nenas en piyamas que indicaba que ese día dormías en el sillón.

Hoy en Maciaszkowo tomé conciencia del lugar que ocupas en nosotros, en esta familia harcerska y en mí. Que ya no me dirás “ que pasa André?” Ni te tendré de compinche para reírme de tu madre o de esta fa-milia loca que tenemos como lo hacíamos nosotros dos. Querido Juanma no puedo entender hoy. Pienso en todos los vacíos que nos dejás. A mi también me duele y empiezo a sentir lo que te voy a extrañar. Esta foto del último día que nos vimos te veías así de feliz. Con esa sonrisa eterna te recordaré. Gracias Juan por cuidar de Luckitas y de todos, hasta siempre dobre dziecko!!! Andrea Veronica Rackevicius

(5221) Głos Polski Buenos Aires, Nr 01 / 2017 Str. 23

śp. Ćwik Jan Manuel Speerli

Starszy WędrownikPrzyboczny 6tej. Karpackiej Drużyny

Harcerzy w MaciaszkowieOdszedł od nas śmiercią tragiczną, w

Cordobie, dnia 13go. Stycznia, 2017 roku.Zawsze pogodny, serdeczny przyjaciel wszystkich, solidarny, oddany i zawsze

gotowy do służby, był przykładem Dobrego Człowieka i znakomitego Harcerza.Łączymy się w niezmiernym bólu z

Rodzicami i Siostrą,

CZUWAJ! Kochany Druhu !

Cała Brać Harcerska w Argentynie.

JUAN MANUEL SPEERLIQ.E.P.D

Con inmenso dolor recibimos la noticia de su trágico fallecimiento ocurrido el 13 de enero de 2017 en las sierras de Córdoba.

Expresamos nuestro más sentido pésame a todos los familiares y amigos por tan

irreparable pérdida.Despedimos a nuestro Harcerz con un fuerte

C Z U W A J !!!

Comisión Directiva de la Unión de los Polacos en la República Argentina

STANISŁAW CIESLINSKI

Urodzony w miejscowości Adampol - NowogródekŻołnierz oddziału Łączności I-szej Brygady Pancernej. Lądował z Oddziałem

we Francji w1944-tym roku.Długoletni członek Stowarzyszenia SPK i obecny członek Zarządu.

Zmarł 28-go grudnia 2016

C z e ś ć J e g o P a m i ę c i !

Stowarzyszenie Polskich Kombatantów w Argentynie

Buenos Aires, enero - styczeń- 2017 XCV Nr 01 (5221)

GŁ O S P O L S K I LA VOZ DE POLONIA

Registro Nacional de la Propiedad Intelectual Nr 5044120Propietario: Unión de los Polacos en la Rep. Argentina

DIRECTOR: Ing. ENRIQUE MITTELSTAEDT REDACCION: BARBARA BOŻENA SOBOLEWSKA

Comité de redacción: Marysieńka Zeman y Enrique Mackiewicz

Fotografías: E. Kozłowski y K. MisaArmado para Impresión: Michał Richter

Coordinación Gral de los sitios web: Maria ZemanRedacción: Jorge L. Borges (ex Serrano) 2076

C1425FFB Buenos AiresTel/fax: (5411) 4774-3679 y

(5411) 4774-7621 [email protected]

Horario de atenciónde la Unión de los Polacos en la Rep. Arg.

Secciones y Organizaciones que funcionan en la sede

J. L. Borges 2076, Capital Federal.

- Secretaría: lunes a jueves 12:00 a 20:00 hs, viernes 09:00 a 17:00 hs. Tel. 4774-7621.- Sección Cultural P.M.S.: martes y viernes 17:00 a 20:00. Tel. 4774-7621.-- Sección „Nasz Balet”: miércoles 19:00 - 21:00 y viernes 19:00 - 22:30. - Biblioteka I. Domeyko: martes 14:30 a 17:30 y viernes 17:00 a 20:00. Tel. 4774-2212.- Club Polaco: martes y viernes 15:00 a 20:00. Tel. 4899-0937, e-mail: [email protected] Asociación Cultural Argentino - Polaca ACAP: martes y viernes 15:00 a 20: 00. Tel. 4201 7733/4899-0937.- Asociación „Polskie Stowarzyszenie Absolwentów” PSA: martes y viernes 18:00 a 20:00, e-mail:[email protected]

Asociación de Ex - Combatientes Polacos en la República Aegentina

calle J. L. Borges 1818 Cap. Fed. martes y viernes 16:00 - 21:00 hs

Tel. 4792-6317/4952-7687.

GŁOS POLSKIMateriały nadesłane do publikacji nie zawsze odpowiadają poglądom Redak cji. Zastrzegamy sobie prawo do skrótów otrzymanych artykułów oraz wprowadza nia poprawek gra-matycznych. Redakcja nie ponosi żadnej odpowiedzialności za podpisane publikacje. Nie zwracamy ma teriałów nie za-mówionych. Us ług i ko responden tów o raz p racowników Głosu Po l sk iego są n i eodp ła tne .

CENY PRENUMERATY :

Roczna (od lipca 2016): $480.- Numer pojedynczy: $40.-CENA OGŁOSZEŃ: Nekrologi: $150.- CENY INNYCH OGŁOSZEŃ:(w kancelarii)

A TODAS LAS ASOCIACIONES y SEC-CIONES, A NUESTROS COLABORADO-

RES, AUSPICIANTES y LECTORES

El material a publicarse en nuestro periódico Głos Polski deberá ser entregado preferentemen-te por correo electrónico a la siguiente [email protected] hasta el día 10 para ser incluido en el ejemplar del mes. Los anuncios de EVENTOS con fecha de ejecución deberán entregarse con 40 días de anticipación a la fe-cha de realización del mismo, de lo contrario no podemos garantizar su impresión en forma anti-cipada.

Muchas gracias, La Redacción.

ES

PA

CIO

PU

BL

ICIT

AR

IO