Od pamięci spornej do wspólnej na przykładzie Dzielnicy...

6
W lutym 1945 r. pierwszy powojenny prezydent Poznania Feliks Maciejewski ogło- sił decyzję o zrównaniu zamku cesarskiego z ziemią. Zamierzano wymazać go nie tylko z mapy miasta, ale również z pamięci poznaniaków. Tymczasem z uwagi na fakt, iż zamek stanowił własność państwa polskiego, ostateczna decyzja dotycząca jego losów miała zapaść w Warszawie 1 . Po dwóch spotkaniach z prezydentem RP Bo- lesławem Bierutem, w listopadzie 1947 r. Stanisław Sroka, następca Maciejewskiego na stanowisku prezydenta miasta, ogłosił Miejskiej Radzie Narodowej, że zamek nie zostanie zburzony, lecz przebudowany, by móc stać się siedzibą władz miejskich 2 . Dlaczego zamek nie został zburzony? Możliwe, że obiekt ten po prostu spodobał się Sroce 3 . Z pewnością jednak zaważył czynnik praktyczny: podczas gdy znaczna część cen- trum miasta leżała w ruinach, postanowiono wykorzystać ten prawie w całości zachowa- ny budynek. W ten sposób wcześniejsza decyzja, o której Janusz Pazder, historyk sztuki i konsultant ds. konserwacji Centrum Kultury „Zamek”, pisał, że „spotkała się z apro- batą zarówno środowiska architektów, jak i prasy” 4 , została ostatecznie unieważniona. Nie był to pierwszy przypadek, gdy Dzielnica Zamkowa stała się miejscem spor - nym. Na przestrzeni ponadstuletniej historii była ona częstym przedmiotem polemik i dyskusji: przebudowywano ją, reinterpretowano, zmieniano nazwy parku za zam- kiem i obecnego pl. A. Mickiewicza. Pomnik Adama Mickiewicza stoi teraz w tym samym miejscu, w którym niegdyś odbywały się wiece nazistów, a jeszcze wcześniej znajdowały się pomniki Serca Jezusowego i Ottona von Bismarcka. Miejsce to było również świadkiem działań wojennych w lutym 1945 r. W czerwcu 1956 r. robotnicy z Zakładów Metalowych im. Józefa Stalina (nazwa nadana w 1949 r. firmie H. Cegiel- ski Spółka Akcyjna) oraz mieszkańcy Poznania wystąpili przeciw reżimowi, zajmując mieszczącą się w zamku siedzibę władz miejskich oraz sąsiedni budynek Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (KW PZPR). Czy został już położony kres tym sporom? Bierzemy dziś udział w wyjątkowych ob- chodach – stulecia zamku i Dzielnicy Zamkowej – zorganizowanych przez Centrum Turystyki Kulturowej „Trakt” i Centrum Kultury „Zamek”. Są one okazją do zastano- wienia się, jakie było znaczenie tego miejsca w różnych etapach jego historii. Hasło promujące jubileusz: „Odkryj Dzielnicę Zamkową!”, zaprasza do poszukiwań, sugeru- jąc, że coś zostało tutaj ukryte lub przynajmniej pozostało dla wielu nierozpoznane. Stanowi ono nie tylko zachętę do zajęcia się tym miejscem, ale również do zmiany sposobu myślenia o nim. STEPHEN NAUMANN Department of Linguistics and Germanic, Slavic, Asian and African Languages, Michigan State University Od pamięci spornej do wspólnej na przykładzie Dzielnicy Zamkowej w Poznaniu 119

Transcript of Od pamięci spornej do wspólnej na przykładzie Dzielnicy...

W lutym 1945 r. pierwszy powojenny prezydent Poznania Feliks Maciejewski ogło-sił decyzję o zrównaniu zamku cesarskiego z ziemią. Zamierzano wymazać go nie tylko z mapy miasta,  ale  również z pamięci poznaniaków. Tymczasem z uwagi na fakt,  iż  zamek  stanowił własność państwa polskiego, ostateczna decyzja dotycząca jego losów miała zapaść w Warszawie1. Po dwóch spotkaniach z prezydentem RP Bo-lesławem Bierutem, w listopadzie 1947 r. Stanisław Sroka, następca Maciejewskiego na stanowisku prezydenta miasta, ogłosił Miejskiej Radzie Narodowej, że zamek nie zostanie zburzony, lecz przebudowany, by móc stać się siedzibą władz miejskich2.Dlaczego zamek nie został zburzony? Możliwe, że obiekt ten po prostu spodobał się 

Sroce3. Z pewnością jednak zaważył czynnik praktyczny: podczas gdy znaczna część cen-trum miasta leżała w ruinach, postanowiono wykorzystać ten prawie w całości zachowa-ny budynek. W ten sposób wcześniejsza decyzja, o której Janusz Pazder, historyk sztuki i konsultant ds. konserwacji Centrum Kultury „Zamek”, pisał, że „spotkała się z apro-batą zarówno środowiska architektów, jak i prasy”4, została ostatecznie unieważniona.Nie był to pierwszy przypadek, gdy Dzielnica Zamkowa stała się miejscem spor-

nym. Na przestrzeni ponadstuletniej historii była ona częstym przedmiotem polemik i dyskusji: przebudowywano ją,  reinterpretowano, zmieniano nazwy parku za zam-kiem i obecnego pl. A. Mickiewicza. Pomnik Adama Mickiewicza stoi teraz w tym samym miejscu, w którym niegdyś odbywały się wiece nazistów, a jeszcze wcześniej znajdowały się pomniki Serca Jezusowego i Ottona von Bismarcka. Miejsce to było również świadkiem działań wojennych w lutym 1945 r. W czerwcu 1956 r. robotnicy z Zakładów Metalowych im. Józefa Stalina (nazwa nadana w 1949 r. firmie H. Cegiel-ski Spółka Akcyjna) oraz mieszkańcy Poznania wystąpili przeciw reżimowi, zajmując mieszczącą się w zamku siedzibę władz miejskich oraz sąsiedni budynek Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (KW PZPR).Czy został już położony kres tym sporom? Bierzemy dziś udział w wyjątkowych ob-

chodach – stulecia zamku i Dzielnicy Zamkowej – zorganizowanych przez Centrum Turystyki Kulturowej „Trakt” i Centrum Kultury „Zamek”. Są one okazją do zastano-wienia się,  jakie było znaczenie tego miejsca w różnych etapach jego historii. Hasło promujące jubileusz: „Odkryj Dzielnicę Zamkową!”, zaprasza do poszukiwań, sugeru-jąc, że coś zostało tutaj ukryte lub przynajmniej pozostało dla wielu  nierozpoznane. Stanowi ono nie tylko zachętę do zajęcia się tym miejscem, ale również do zmiany sposobu myślenia o nim.

Stephen naumann

Department of Linguistics and Germanic, Slavic, Asian and African Languages, Michigan State University

Od pamięci spornej do wspólnej na przykładzie Dzielnicy Zamkowej w Poznaniu

119

120

Od

pam

ięci

spor

nej d

o w

spól

nej n

a pr

zykł

adzie

Dzie

lnic

y Zam

kow

ej w

Poz

nani

u

*Jeśli  pamięć  jest  sporna,  istnieje  ryzyko,  że  jedno wspomnienie  przesłoni  inne, 

a zatem część historii danego miejsca może zostać zignorowana bądź zapomniana. O ile trudniej byłoby zachować pamięć o historii Dzielnicy Zamkowej, gdyby po dru-giej stronie pl. A. Mickiewicza nie było dziś zamku? Ale sam fakt, że budynki Dziel-nicy Zamkowej  pozostają  na  swoim historycznym miejscu,  niewiele  jeszcze mówi o tym, w jaki sposób kultywuje się pamięć o nich.Po II wojnie światowej nowym mieszkańcom Królewca odmawiano dostępu do hi-

storii miasta sprzed 1945 r. Budynki, ruiny i kamienie świadczyły wprawdzie o tamtych czasach, ale nie wolno było poznawać ich historii, a nawet o niej rozmawiać. Z tego powodu, jak zauważa socjolog Olga Sezneva, mieszkańcy stworzyli własne legendy na temat przedwojennej historii miasta5.Historyk Gregor Thum podkreśla, że po II wojnie światowej niemiecka przeszłość 

została wykreślona z oficjalnej historii Wrocławia. Tymczasem dopiero w ostatnich latach włączono ją do dziejów miasta, jako część jego wielokulturowej przeszłości6. Thum, interpretując ten fenomen, odwołuje się do dwóch ważnych terminów wpro-wadzonych  przez  Jana  Assmanna:  pamięci  kulturowej  i  pamięci  komunikatywnej. Pamięć kulturowa opiera się na tradycji i przeszłości, ale gdy zostaje przejęta przez władze państwowe, może być przez nie manipulowana. Z kolei pamięć komunika-tywna jest wspólnym doświadczeniem mieszkańców7.Po II wojnie światowej, zarówno w Królewcu, jak i we Wrocławiu, zauważają Sezneva 

i Thum, występowała niezgodność między powyższymi typami pamięci, ale ostatnio podejmuje się starania ich pogodzenia. W książce Cities after the Fall of Communism: Reshaping Cultural Landscapes and European Identity odnajdujemy podobne przykła-dy dziewięciu innych miast, które teraz przewartościowują swoją historię – od Łodzi i Szczecina po Wilno i Tallin, Lwów i Sewastopol8. Pomimo że historia Poznania różni się znacznie od historii Wrocławia, Królewca czy pozostałych wymienionych miast, można się tu doszukać podobnego zjawiska. Wydaje się, że w kwestii zamku Poznań dąży do pogodzenia pamięci komunikatywnej z pamięcią kulturową.Zastanówmy  się,  jak  wiele  stracilibyśmy,  gdyby  nikt  nie  pamiętał,  że  w  czasie 

II wojny światowej zamek stanowił centrum nazistowskiej administracji. Czym byłby dziś zamek bez pamięci o historii utworzonego w 1919 r. Uniwersytetu Poznańskiego, który właśnie  tu miał  swoją  siedzibę? A gdyby  zignorowano historię  czasów cesar-skich, z którymi związane są początki Dzielnicy Zamkowej? Czy  jedno wspomnienie może być ważniejsze  od drugiego? Przywołajmy przykład 

Stadionu Olimpijskiego w Berlinie. Który fakt jest ważniejszy: to, że stadion ten został zbudowany na Igrzyska Olimpijskie w 1936 r., by rozsławić ideologię nazistowską, czy też to, że w czasie ich trwania Afroamerykanin Jesse Owens zdobył, ku rozgoryczeniu Hitlera i niemieckiej prasy, cztery złote medale? Stadion ten jako miejsce historyczne straciłby coś istotnego, gdyby któreś z tych wydarzeń zostało zatajone na korzyść drugiego.W ciągu ostatnich stu lat Poznań, podobnie jak inne polskie miasta, był świad-

kiem  kilku  radykalnych  zmian  ustroju  politycznego. Dzielnica Zamkowa  od  sa-mego początku została  silnie obciążona politycznie, będąc wyrazem agresywnej polityki germanizacyjnej prowadzonej przez cesarza9.  Każdy  kolejny  przywódca polityczny skupiał na niej swoją uwagę, a jej znaczenie było przedmiotem sporów. Miejsce to zawsze odzwierciedlało zatem aktualną pamięć kulturową, a wraz z nią zmieniała sie także pamięć kultywowana przez społeczeństwo.

121

Ostatnio  jednak  Dzielnica  Zamkowa  okazała  się  ważnym  ośrodkiem  kształto-wania tożsamości lokalnej, a zainteresowanie kolejnymi rozdziałami jej historii nie-ustannie wzrasta. Zastanówmy się nad znaczeniem pomników w Dzielnicy Zamko-wej po 1945 r.; są wśród nich pomniki: Adama Mickiewicza, Poznańskiego Czerwca 1956 (Poznańskie Krzyże), Ofiar Katynia i Sybiru, pomnik ku czci poznańskich ma-tematyków, którzy złamali kod Enigmy, a także tablica poświęcona Józefowi Piłsud-skiemu. Przywołane osoby i wydarzenia stanowią część polskiej pamięci narodowej, ale równocześnie odnoszą się do pamięci o lokalnej przeszłości. Dotyczy to przede wszystkim Poznańskiego Czerwca 1956  r., wydarzenia o ogromnym znaczeniu dla Polski i dla Europy, którego kluczowe momenty rozegrały się właśnie w tym miejscu. Zarówno mieszczące się w zamku Muzeum Poznańskiego Czerwca 1956 r., jak i usta-wiony od strony głównego wejścia pomnik ku czci poznańskich matematyków, przy-czyniły się do zwiększenia świadomości roli, jaką Poznań odegrał w historii Polski, jak również do zwiększenia znaczenia Dzielnicy Zamkowej w historii miasta.Godny uwagi przykład stanowi stojący w zamkowym ogrodzie pomnik Ofiar Katynia 

i Sybiru, związany z polską tożsamością narodową, lecz niepowiązany z dziejami zamku. Tego lata tu właśnie została odsłonięta wystawa poświęcona ofiarom Katynia pochodzą-cym z Wielkopolski, a zatem ukazująca tę narodową tragedię w kontekście lokalnym.Wydarzenia, jakie odbywały się w tym roku w ramach obchodów setnych urodzin 

poznańskiego  zamku,  ukazują  ogromne  zainteresowanie historią  tego miejsca  jako istotnej  części miejskiej  tożsamości  lokalnej. Chodzi przy  tym nie  tylko o  instytu-cje będące organizatorem tych wydarzeń, lecz przede wszystkim o udział społeczeń-stwa.  Jubileuszowe obchody wskazują na  stopniową  zmianę w  sposobie, w  jaki  za-mek  jest obecny w zbiorowej pamięci  lokalnej.  Jak zauważa historyk  sztuki Maciej  Szymaniak,  zamek,  symbol  imperialistycznych Niemiec,  jak  również  reżimu  nazi-stowskiego i komunistycznego, od lat jest chętnie zwiedzany, a ostatnio „frapuje coraz mocniej – jest przecież jedyny w swoim rodzaju”, a znajduje się „tylko w Poznaniu”10. Zamek jawi się więc dziś, zarówno poznaniakom, jak i gościom, jako ważny symbol bogatej, intrygującej przeszłości. Tytuł jubileuszowej imprezy zachęca do połączenia spornych niegdyś momentów historii we wspólną całość, niczym kawałki puzzli z pla-katu promującego obchody stulecia Dzielnicy Zamkowej.

*Poza konferencją, w której uczestniczymy, dostrzegam również wiele innych oznak 

zainteresowania społeczeństwa zamkiem oraz Dzielnicą Zamkową. Zaprojektowane niedawno pocztówki dostępne w urzędach pocztowych i sklepach w całym mieście przedstawiają: zamek cesarski, Dzielnicę Zamkową, pl. A. Mickiewicza, a także Stary Rynek, ratusz, Bibliotekę Raczyńskich, katedrę oraz Ostrów Tumski. Wydana została także seria nostalgicznych pocztówek pokazujących, jak wyglądał zamek za panowa-nia cesarza. Na przestrzeni roku ukazały się dwa nowe filmy z okazji stulecia zamku11. Darmowe zwiedzanie podczas „Niedziel na zamku” nierzadko gromadzi nawet 200 osób, powodzeniem cieszą  się  również bilety na  środowe oraz piątkowe wycieczki. Odbywające się w ubiegłym miesiącu koncerty związane z obchodami stulecia zam-ku przyciągnęły tłumy uczestników oraz wywołały medialny odzew.Pojawiło  się  kilka nowych publikacji  poświęconych  stuleciu  zamku. Zaintereso-

wanie  społeczeństwa  bogatą  historią  tego miejsca  znalazło  swoje  odbicie  również w prasie. W sierpniowym numerze bezpłatnego miesięcznika „Poznań” można było 

122

Od

pam

ięci

spor

nej d

o w

spól

nej n

a pr

zykł

adzie

Dzie

lnic

y Zam

kow

ej w

Poz

nani

u

Konferencja popularnonaukowa podczas V „Weekendu z Historią”, odbywającego się pod hasłem Odkryj Dzielnicę Zamkową, fot. A. Nowak

Pocztówka promująca projekt edukacyjny Odkryj Dzielnicę Zamkową, projekt graficzny J. Pakuła.

123

na przykład  znaleźć przedruk artykułu napisanego przez Stefana Laurentowskiego w roku 193712. Był on poświęcony pierwszej wizycie Wilhelma II w zamku i ukazywał przemianę  siedziby  niemieckiego  cesarza na  polski  uniwersytet. Ta  retrospekcyjna refleksja towarzyszy naszemu aktualnemu spojrzeniu na stuletnią historię gmachu.W lokalnej gazecie przytoczone zostały słowa Anny Hryniewieckiej, zastępcy dy-

rektora ds. programowych Centrum Kultury „Zamek”: „Znamy jego historię, eksplo-rujemy tę historię, staramy się ją promować i wykorzystywać”13. To pragnienie odkry-wania i promowania historii tego budynku oraz zwracanie uwagi na to, jak się zmienił, ukazuje  zainteresowanie  społeczeństwa  rolą,  jakie  to  miejsce  użytku  publicznego pełniło w przeszłości. Przyczynia się także do tego, że zamek staje się dziś ważnym miejscem dla Poznania, wpływając na jego społeczno-kulturalną przyszłość.

*Dzielnica Zamkowa w dużym stopniu  sprawia, że Poznań może być wymienia-

ny obok takich miast, jak: Królewiec, Wrocław, Wilno czy Berlin – miast, które od niedawna odkrywają i reinterpretują swoją przeszłość. Równocześnie jednak jest ona częścią  tego,  co wyróżnia Poznań  spośród  tych miast.  Jest  jednym z miejsc,  które ukształtowały poznańską tożsamość lokalną. Krytyk kultury Andreas Huyssen zauwa-ża w książce porównującej sposoby kultywowania pamięci w Berlinie, Nowym Jorku i Buenos Aires, że polityczny wpływ na pamięć jest nadal narodowy, a nie globalny14. W Poznaniu realizowany jest jednak projekt promowania pamięci o miejscu, które nie jest wyłącznie „polskie”. To wspieranie wielokulturowej lokalnej przeszłości może zatem sugerować pojawienie się wpływów globalnych i ich koegzystencję z tradycyj-nymi tu wpływami narodowymi15.

*Dzielnica Zamkowa z pewnością przywołuje rozmaite wspomnienia i niesie różne 

znaczenia dla wielu tu zgromadzonych. Wieloletni przewodnik po zamku Ryszard Rybarczyk pisał w niedawnej publikacji: „Cesarski zamek był zawsze w moim życiu obecny, choć związki te były bardzo różne”16. Wszystkie te znaczenia i skojarzenia przyczyniają się jednak do wspólnej komunikatywnej pamięci oraz do kształtowania tożsamości lokalnej.Podpis pod wystawą  fotografii  „Stulecie Zamku: Kalendarium” głosił:  „Historię 

Zamku tworzyli ludzie. To oni nadawali temu miejscu charakter – inny w każdej nie-mal  dekadzie”.  Podpis,  przywołując wielowymiarową historię  tego miejsca,  dobrze koresponduje ze słowami Huyssena, który przypomina nam, żebyśmy postrzegali pa-mięć jako ograniczoną oraz krótkotrwałą: „Pamięć jest zawsze chwilowa, nigdy nie można na niej polegać, prześladuje ją zapomnienie, innymi słowy – jest ludzka i spo-łeczna. Jako pamięć społeczeństwa poddawana jest zmianom: politycznym, pokole-niowym, indywidualnym. Nie można jej przechowywać wiecznie, zabytki również nie uchronią jej przed zapomnieniem”17. Żaden  budynek  czy  zabytek,  żadna  historiografia  nie  mają  gwarancji  trwania. 

Nie ma jej również żadne poszczególne wspomnienie, zarówno to osobiste, jak i to współdzielone, prywatne i publiczne, kulturowe i komunikatywne, sporne i wspólne. Pamięć jest ciągłym przedmiotem dyskusji  i negocjacji. I w związku z tym wysiłek włożony w poznanie i zrozumienie wszystkich aspektów dziejów Dzielnicy Zamkowej sam w sobie niczego nie może zagwarantować. Jednakże otwiera drzwi na pełniejsze 

docenienie tej części wyjątkowej przeszłości Poznania – przeszłości widocznej w bu-dynkach na co dzień nam towarzyszących.

Chciałbym podziękować Komisji Fulbrighta i United States Department of Edu-cation oraz Fundacji Kościuszkowskiej za udzielone wsparcie finansowe podczas ba-dań w Poznaniu. Dziękuję Henrykowi Krystkowi, Dyrektorowi Archiwum Państwo-wego w  Poznaniu,  oraz  dr.  Rafałowi Witkowskiemu  z  Instytutu Historii UAM  za nieocenioną pomoc w trakcie mojego pobytu w Poznaniu.

Tłumaczenie artykułu z języka angielskiego: Agata Grzelczak.

przypisy

1 J. Pazder, Zamek jako „Nowy Ratusz” i ośrodek kultury, ss. 215−220, [w:] Kaiserschloss Posen: Von der „Zwingburg im Osten” zum Kulturzentrum „Zamek”/Zamek cesarski w Poznaniu: Od pruskiej „warowni na wschodzie” do Centrum Kultury „Zamek”, red. J. Pazder, E. Zimmermann, Potsdam–Poznań 2003, s. 215. 2 Archiwum Państwowe w Poznaniu, inw. 1160, zespół Miejska Rada Narodowa 1945–1950, sygn. 18, k. 294–296, protokół z 27 XI 1947 r. 3 Tamże, ss. 295 i 295v. 4 J. Pazder, dz. cyt., s. 215. 5 O. Sezneva, Living in the Russian Present with a German Past: The Problems of Identity in the City of Ka-liningrad, ss. 47–64, [w:] Socialist Spaces: Sites of Everyday Life in the Eastern Bloc, red. D. Crowley, S. Reid, Oxford 2002, s. 61. Por. także: O. Sezneva, Locating Kaliningrad/Königsberg on the Map of Europe: „A Russia in Europe” or „a Europe in Russia”?, ss. 195–215, [w:] Cities after the Fall of Communism: Reshaping Cultural Landscapes and European Identity, red. J. Czaplicka, N. Gelazis, B. A. Ruble, Washington 2009. 6 G. Thum, Wrocław’s Search for a New Historical Narrative: From Polonocentrism to Postmodernism, ss. 75–101, [w:] Cities after the Fall of Communism: Reshaping Cultural Landscapes and European Iden-tity, red. J. Czaplicka, N. Gelazis, B. A. Ruble, Washington 2009. Por. także: G. Thum, Die fremde Stadt: Breslau nach 1945, Berlin 2006. 7 J. Assmann, Das kulturelle Gedächtnis: Schrift, Erinnerung und politische Indentität in frühen Hoch-kulturen, wyd. II, München, 1997, głównie ss. 48–59; G. Thum, Wrocław’s Search…, s. 80. 8 J. Czaplicka, N. Gelazis, B. A. Ruble, Cities after the Fall of Communism: Reshaping Cultural Land-scapes and European Identity, Washington 2009. 9 Por. m.in.: H. Schwendemann, W. Dietsche, B. Górczyńska-Przybyłowicz, Hitlers Schloß: Die „Führer-residenz” in Posen, Berlin 2003, ss. 9–60; H. Schwendemann, C. Myschor, Dni Cesarskie w Poznaniu: Różne aspekty uroczystych wizyt Wilhelma II w mieście w latach 1902–1913, Poznań 2010, głównie ss. 156–211. 10 M. Szymaniak, Zamek w Poznaniu, czyli historia niezwykła, ss. 6–11, [w:] „Poznański Informator Kulturalny, Sportowy i Turystyczny IKS”, 1 (24) lato 2010, s. 8. 11 D. Latour, J. Paczko, Ostatni tron cesarza, Poznań 2009; G. Grześkowiak, Poznań: Dzielnica Zamkowa 1910–2010/Posen: Am Schlossplatz 1910–2010, Poznań 2010. 12 S. Laurentowski, Ostatnia wizyta: Co 25 lat temu roiło się Wilhelmowi „drwalowi” w Poznaniu?, [w:] Na Szerokim Świecie, z 25 IV 1937 r.; [przedruk:] 100 lat zamku, [w:] „Poznań: Informator samorzą-dowy aglomeracji poznańskiej”, sierpień 2010, s. 15. 13 K. Janusz, 100 lat Zamku, [w:] „City Poznań”, 6 VIII 2010, nr 31 (93), s. 2. 14 A. Huyssen, Present Pasts: Urban Palimpsests and the Politics of Memory, Stanford 2003, s. 16. 15 Por. D. Levy, N. Sznaider, The Holocaust and Memory in the Global Age, tłum. A. Oksiloff, Philadel-phia 1999, ss. 1–22. 16 R. Rybarczyk, Ostatni taki zamek. Zamek cesarski w Poznaniu, Poznań 2010, s. 38. 17 Oryg. (A. Huyssen, s. 28): „Memory is always transitory, notoriously unreliable, and haunted by for-getting, in brief, human and social. As public memory it is subject to change – political, generational, individual. It cannot be stored forever, nor can it be secured by monuments” [tłum. A. Grzelczak].