Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta...

34
Choroba Alzheimera – opieka nad pacjentem Empatia kluczem do zrozumienia potrzeb pacjenta umierającego Moralny aspekt rezygnacji z uporczywej terapii Pamiętnik studentów pielęgniarstwa Moje plany na po śmierci 14 18 20 21 22 Aktualności i wydarzenia RR Refleksje Redakcji ABC pielęgnowania Dokumentacja i skale Nr 3 (3) Listopad 2012

Transcript of Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta...

Page 1: Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590 arsztaty ” okołopo-rodowej i praktyczne przygotowanie

Choroba Alzheimera – opieka nad pacjentem

Empatia kluczem do zrozumienia potrzeb pacjenta umierającego

Moralny aspekt rezygnacji z uporczywej terapii

Pamiętnik studentów pielęgniarstwa

Moje plany na po śmierci

14

18

20

21

22

Aktualności i wydarzenia

RR Refleksje Redakcji

ABC pielęgnowania

Dokumentacja i skale

Nr 3 (3) Listopad 2012

Page 2: Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590 arsztaty ” okołopo-rodowej i praktyczne przygotowanie

Koszt udziału jednej osoby 350 złpotwierdzenie wpłaty prosimy przesłać razem ze zgłoszeniem

Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590

Wydawnictwo Sztuka Pielęgnowania zaprasza Położne na Warsztaty

„Pozycje wertykalne - poród aktywny”

Celem szkolenia jest przygotowanie położnych do stosowania nowych standardów wprowadzonych w opiece okołopo-

rodowej i praktyczne przygotowanie do prowadzenia porodu fizjologicznego aktywnie wspierającego kobietę.

Zajęcia warsztatowo-treningowe prowadzone przez Wojciecha Nyklewicza przeznaczone są dla pielęgnia-

rek i położnych, pracujących z umierającymi pacjentami.

Tematyka szkolenia:1 Rola szkoły rodzenia w przygotowaniu do porodu – przygotowanie kobiety do aktywnego

udziału w porodzie.2 Współpraca położnej z rodzącą i jej partnerem na Sali porodowej w I okresie porodu.

3 Wspieranie fizjologii porodu.4 Pozycje porodowe I i II okresu porodu – zajęcia praktyczne

5 Jak unikać patologizowania porodu i jak sobie z nią radzić.

6 Techniki wspierające spontaniczne parcie – niebezpieczeństwa parcia kontrolowanego.

7 Znaczenie pierwszego kontaktu “skóra do skóry”- noworodek na Sali porodowej.

8 Inne niezmedykalizowane spojrzenie na poród.

Termin warsztatów: 12-13 listopada 2012, godz. 9.00-17.00

Brak miejsc na warsztaty w dniu 12 października, dla osób zainteresowanych

kolejny termin planowany jest na początek 2013 roku

Miejsce: Warszawa, dokładny adres zostanie podany bezpośrednio uczestnikom

www.sztukapielegnowania.pl

Zaproszenie na Warsztaty

Metody radzenia sobie z emocjami po śmierci pacjenta

Warsztaty odbędą się w sobotę 24 listopada 2012, w godzinach 10.00-16.00 w Warszawie.

Zgłoszenia przyjmujemy do końca października.

Kartę zgłoszenia prosimy przesłać na adres Wydawnictwa: [email protected]

w temacie listu prosimy wpisać imię, nazwisko, warsztaty

Wydawnictwo Sztuka Pielęgnowania zaprasza Pielęgniarki i Położne na Warsztaty

Kartę zgłoszenia prosimy przesłać na adres Wydawnictwa: [email protected]

w temacie listu prosimy wpisać imię, nazwisko, warsztatyKoszt udziału jednej osoby 100 zł

potwierdzenie wpłaty prosimy przesłać razem ze zgłoszeniem do 30.10.2012Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590

W czasie zajęć uczestnicy mogą poznać własne wzory emocjonalnego reagowania na śmierć oraz

źródła powstawania nieprzyjemnych uczuć.

Szkolenie jest okazją do zmiany poglądów na śmierć i umieranie w kierunku osiągnięcia większe-

go poziom wewnętrznego spokoju, bez zwiększania obojętności wobec pacjentów.

Zaprezentowane zostaną sposoby radzenia sobie ze stresem, ułatwiające oswajanie lęku przed

śmiercią.

Metody nauczania: mini wykład, fantazja sterowana, praca indywidualna na forum grupy,

modelowanie, wizualizacja, trening relaksacyjny, technika pracy z przekonaniami, techniki NLP,

elementy somatoterapii i REBT.

Page 3: Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590 arsztaty ” okołopo-rodowej i praktyczne przygotowanie

Wydawnictwo Sztuka Pielęgnowania

Katarzyna Trzpiel Tel. 608 463 291 www.sztukapielegnowania.pl [email protected]

RedakcjaKatarzyna Trzpiel

WspółpracaMichał BancerowskiBeata DobrowolskaAgnieszka HerzigDorota JacynaLena KozłowskaElżbieta KrupińskaWojciech NyklewiczKatarzyna Pawłowska

KorektaPaulina Bator

SkładGrantProjekt Maciej Antoniewski

Partnerzy:

Od redakcjiW samym środku jesieni, przy akompaniamencie wi-

rujących liści, przychodzi czas na zadumę. Katolickie świę-to Wszystkich Świętych corocznie skłania do refleksji nad przemijaniem z  nadzieją, że „życie nie kończy się grobem”. Niezależnie od światopoglądu, wyznawcy innych religii oraz niewierzący i agnostycy spotykają się przy grobach osób bli-skich i  znajomych, by wspominać wspólnie spędzone chwi-le. Tradycja palenia ognia duchom zmarłych przodków sięga czasów przedchrześcijańskich, gdy Słowianie dwa razy w roku

– wiosną i jesienią – wzniecali ogniska, których światło miało ułatwiać nawiązanie kontaktów z duchami i wskazywać im drogę w zaświatach. Dziś ta tradycja została poważnie uprzemysłowiona, a wytwórcy zniczy dbając o wygodę konsumentów, stworzyli świeczki z płomieniem odpornym na wiatr i deszcz. To praktyczne uła-twienie zwalnia z troski o ogień, co jeszcze 30 lat temu było koniecznością roz-świetlonych blaskiem świec polskich cmentarzy. Niezależnie od cywilizacyjnego postępu, duchowe potrzeby współczesnego człowieka ujawniają się z taką samą siłą, jak dawniej.

Czasopismo Sztuka Pielęgnowania podejmuje zarówno tematykę przemijania i refleksji nad życiem, jak również oddaje swe łamy artykułom o nowoczesnych sposobach leczenia i pielęgnowania człowieka. Oprócz zapowiedzi wydarzeń i re-lacji z konferencji, w trzecim numerze czasopisma możemy przeczytać o empatii, która jest kluczem do zrozumienia potrzeb pacjenta umierającego, a także kon-tynuowane są cykle o błędach przedlaboratoryjnych i o opiece nad pacjentem po zabiegu kapoplastyki. W dziale „Refleksje Redakcji” przeczytamy o planach na „po śmierci”. Być może podjęcie tej tematyki zachęci nas do rozmawiania o śmierci w sposób jeszcze inny, niż dotychczas. Okazuje się bowiem, iż unikanie mówie-nia o  swoich wyobrażeniach i  potrzebach odnośnie końca życia może stanowić barierę w budowaniu poczucia bliskości w związkach międzyludzkich. Bliskości, która ma wymiar nie tylko fizyczny, społeczny i emocjonalny, ale przede wszystkim duchowy.

Na zakończenie lektury proponujemy sprawdzenie swojej uważności w czyta-niu artykułów. W jakimś stopniu jest to uważność, którą darzymy siebie i innych.

Jeśli podjęte przez nas tematy zainspirują Państwa do pogłębionej refleksji i chęci podzielenia się swoimi myślami z Czytelniczkami i Czytelnikami Sztuki Pie-lęgnowania, to z całego serca zapraszam do dialogu na łamach naszego czasopis-ma. Jesteśmy tu po to, by dyskutować nie tylko o łatwych sprawach.

Zapraszam,Wojciech Nyklewicz

Co dla mnie oznacza „Sztuka Pielęgnowania”

Dla mnie „Sztuka Pielęgnowania” to zbiór bezcennych (na rynku pracy, ale przede wszystkim w zwykłym, codziennym życiu) umie-jętności, składających się na pojęcie pomocy drugiemu człowiekowi. Pomocy w aspekcie zarówno medycznym (profilaktyka zdrowotna, podanie leków), ale też jakże często pozamedycznym, zwykłej, życzliwej, przyjacielskiej rozmowy. To dotarcie do pacjenta, zapytanie się:...jaką książkę Pan/Pani ostatnio czytał/a ?..., jaki film Pan/ Pani obejrzał/a? Pielęgnowanie to także stan umysłu. Zbiór zasad moral-nych, którymi jako przedstawiciele tej medycznej profesji się kierujemy – zarówno w pracy jak i w codziennym życiu. To ciągła gotowość do działania. Zapewnianie naszym podopiecznym (a często, gdy jesteśmy jedynymi przedstawicielami branży medycznej również naszej najbliższej rodzinie) poczucia bezpieczeństwa. Poczucia, że zawsze można na nas liczyć. Wszak Pielęgniarka/Pielęgniarz to swoisty „żoł-nierz” z pierwszej linii medycznego frontu.

To my – Pielęgniarki/Pielęgniarze, wykonując zawód samodzielny podejmujemy decyzje - czy do naszego podopiecznego wezwać przedstawiciela personelu lekarskiego. W tym celu musimy posiadać umiejętność kompleksowej oceny stanu pacjenta, tj. umiejętności przeprowadzenia badania fizykalnego, przed którym tak często się wzbraniamy, twierdząc: „to umiejętność lekarska. Po co mi to?” „Sztu-ka Pielęgnowania” to profesjonalizm, poczynając od „dzień dobry” skierowanego do naszego podopiecznego, poprzez założenie wkłucia obwodowego, a na podaniu przez nie np. antybiotyków kończąc.

Pielęgnowanie to,,sztuka’’ 24 h/dobę. Bo, gdy będziemy po dyżurze a ktoś z przypadkowych osób zasłabnie, na przysłowiowej ulicy, w środkach komunikacji miejskiej, czy w centrum handlowym, w którym akurat po pracy będziemy robić zakupy, czy ktoś z nas- Pielęg-niarek /Pielęgniarzy przejdzie obok obojętnie? Szczerze wątpię. Ja po 3 latach studiów wiem jedno – bez chwili wahania ruszę na pomoc!

lic. piel. Michał Bancerowski

List

y do

red

kacj

i

Foto. Maciej Krajewski

Listopad 2012

3

Od redakcji

Page 4: Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590 arsztaty ” okołopo-rodowej i praktyczne przygotowanie

161476

Spistreści

Śmierć to nasza wspólna sprawa

Choroba Alzheimera – opieka nad pacjentem

RelacjeAktualności

Rel

acje

Akt

ualn

ości

Pra

ktyk

a za

wod

owa

Pra

ktyk

a za

wod

owa

6 Aktualności7 Nadchodzące wydarzenia7 Relacje z wydarzeń

Praktyka zawodowa

9 Błędy przedlaboratoryjne - transport materiału do badań (cz. 2)

10 Opieka pielęgniarska nad pacjen-tem po zabiegu kapoplastyki

12 Ocena i leczenie odleżyn14 Choroba Alzheimera

– opieka nad pacjentem

16 Śmierć to nasza wspólna sprawa18 Empatia kluczem zrozumienia

potrzeb pacjenta umierającego20 Moralny aspekt rezygnacji

z uporczywej terapii

Pamiętnik

21 Pamiętnik studentek pielęgniar-stwa

RR czyli Refleksje Redakcji

22 Co będziesz robić po swojej śmierci, jakie masz plany?

Page 5: Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590 arsztaty ” okołopo-rodowej i praktyczne przygotowanie

312922 2721Co będziesz robić po swo-jej śmierci, jakie masz plany?

Czasoprze-strzeń słowackich konferencji pielęgniar-skich

Pamiętnik studentek pielęgniar-stwa

Sprawdź się i Zapowiedź

Pielęgniarka i dokumenta-cja

Pam

iętn

ik

Pie

lęgn

iars

two

tran

skul

turo

we

RR

czy

li R

efle

ksje

Red

akcj

i

AB

C p

ielę

gnow

ania

Wspomnienia

23 Outside the box…24 Pożegnanie

Praktyka zawodowa

25 Wprowadzenie do opieki palia-tywnej

Historia zawodu

26 Wyjątki z życia Cicely Saunders

Pielęgniarstwo transkulturowe

27 Czasoprzestrzeń słowackich konferencji pielęgniarskich

ABC pielęgnowania

29 Pielęgniarka i dokumentacja

Dokumentacja i skale

30 Drabina analgetyczna

Sprawdź się

31 Sprawdź się

Page 6: Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590 arsztaty ” okołopo-rodowej i praktyczne przygotowanie

Komunikacja i asertywnośćWarszawski Instytut Matki i  Dziecka

uczy pielęgniarki i  położne komunikacji i asertywności. Kształcenie ma na celu po-prawę porozumiewania się pielęgniarek z pacjentami, a w konsekwencji budowa-nia ich roli jako autorytetów medycznych. Podczas nauki pielęgniarki dowiedzą się np. jak przekonać pacjenta do skutecz-ności stosowanej terapii lub jak nakłonić go do przykrego w  odczuciach bada-niu. Szkolenie objęło początkowo grupę 20  pielęgniarek, jednak placówka chce przeprowadzić je dla całej kadry pielęg-niarskiej, liczącej w sumie 700 osób. Źródło: http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,12699651,Pielegniarki_ucza_sie_rozma-wiac__Nie_jest_jak_w_serialu.html

Aktualności listopad5 października w Warszawie, w rocznicę „Białego miasteczka” odbyła się manifesta-cja pielęgniarek i położnych zorganizowana przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych i Sierpień ‘80. Pie-lęgniarki po przejściu ulicami miasta złożyły petycję w Kancelarii Premiera ze swymi po-stulatami, w  których m.in. sprzeciwiają się przekształcaniu szpitali w  spółki, domagają się wprowadzenia norm zatrudnienia pie-lęgniarek, podwyżek płac; są też przeciwko wydłużeniu wieku emerytalnego. – Jesteśmy tu znów, bo przez pięć lat nasze sprawy nie zostały załatwione – stwierdziła Jolanta Kwas z  OZZPiP, otwierając ”euro-pejskie białe miasteczko” przed kancelarią premiera. Według organizatorów w prote-ście wzięło udział 5 tys. osób. Polskie pielęg-niarki i położne w czasie protestu wsparte zostały przez przedstawicieli europejskich związków zawodowych. Źródło: http://tvp.info/informacje/polska/pieleg-niarki-protestuja-w-stolicy/8717112

15 października obchodzimy Świato-wy Dzień Mycia Rąk, ustanowiony przez UNICEF. Świętowanie mycia rak ma na celu zwrócenie uwagi na podstawowy na-wyk codziennego życia, tj. mycie rąk wodą i  mydłem. Codzienna higiena dłoni ograni-cza ryzyko zachorowania na biegunkę o 50 %, natomiast infekcje oddechowe o 25 %. Stanowi także świetną profilaktykę przed wirusem AH1N1. Przy okazji tego dnia Or-ganizacja alarmuje, że brak higieny rąk nie jest wyłącznie problemem krajów ubogich.Źródło: http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,392342,swiatowy-dzien-mycia-rak.html

Nasze bezpieczeństwo to także bezpieczeń-stwo pacjenta- Dyrektywa 32/10/2010Łódź 6.11.2012

6 listopada w  Łodzi odbędzie się se-minarium dotyczące problemu ekspozycji zawodowej i  wprowadzeniu Dyrektywy 32 organizowane przez Łódzki Oddział Polskiego Towarzystwa Pielęgniarskiego. Szacuje się, iż w  Europie w  ciągu roku dochodzi do 12 – 30 zakłuć na 100 łóżek

szpitalnych. W naszym kraju prawie 80% przypadków ekspozycji dotyczy zakłuć igłą, kaniulą dożylną lub ich elementem. Sztuka Pielęgnowania została patronem medialnym Seminarium. Więcej znajdzie-cie w dziale „Konferencje- Zapowiedzi”.

Nowe stanowiskaGrupa Robocza do Spraw Praktyki

w  Pielęgniarstwie Anestezjologicznym i  Intensywnej Opieki PTPAiIO wydała nowe stanowisko dotyczące toalety jamy ustnej u  pacjentów dorosłych leczonych w OIT. Całość znajdziecie na stronie To-warzystwa oraz Sztuki Pielęgnowania:• http://www.ptpaio.pl/• http://www.sztukapielegnowania.pl/

Polskie Towarzystwo Pielęgniarskie wydało stanowisko w  sprawie dostępu osób dotkniętych problemem ran prze-wlekłych do opatrunków objętych refun-dacją. Treść stanowiska na stronie PTP:• http://www.ptp.na1.pl

Konsultacje społecznePolskie Towarzystwo Pielęgniarskie

zwraca się do pielęgniarek, pielęgniarzy i położnych o poparcie projektu rozporzą-dzenia Ministra Zdrowia w sprawie bezpie-czeństwa i higieny pracy przy wykonywaniu prac związanych z narażeniem na zranienie ostrymi narzędziami używanymi przy udzie-laniu świadczeń zdrowotnych. Projekt znaj-duje się na stronie Ministerstwa i do dnia 3 listopada można przesyłać deklaracje oraz uwagi. Szczegóły na stronie PTP i MZ:• http://www.ptp.na1.pl/• http://www.mz.gov.pl

Ministerstwo Zdrowia opublikowało projekt rozporządzenia w  sprawie sposo-bu ustalania minimalnych norm zatrudnie-nia pielęgniarek i położnych w podmiotach leczniczych nie będących przedsiębiorcami. Każda pielęgniarka, pielęgniarz, położna może mieć wpływ na kształt powyższego rozporządzenia, do 23 listopada można do MZ przesyłać swoje opinie i uwagi. Szcze-góły na stronie MZ:• http://www.mz.gov.pl

Listopad 2012

6

Aktualności

Page 7: Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590 arsztaty ” okołopo-rodowej i praktyczne przygotowanie

Beliańskie Dni Pielęgniarstwa Tatrzańska Kotlina 8-9 listopada 2012.

Konferencja organizowana jest już po raz trzeci. Motywem przewodnim będzie „Pielęgniarstwo ponad granicami”, wśród uczestników i  wykładowców znajdą się pielęgniarki i pielęgniarze z Czech, Słowa-cji i  Polski, Sztuka Pielęgnowania jest pa-tronem medialnym konferencji. Szczegóły znajdziecie na naszej stronie, a w grudnio-wym numerze relację z konferencji.

Kobieta i cukrzyca Warszawa 7 grudnia 2012

Polska Federacja Edukacji w Diabeto-logii już po raz kolejny zaprasza na Konfe-rencję Naukowo- Szkoleniową. Program ogólny konferencji:• Wykład gościa zagranicznego• Seksualność nastolatki z cukrzycą• Ciąża i antykoncepcja u kobiet.

Wskazówki dla edukatora

• Problemy związane z występowa-niem powikłań przewlekłych

• Obraz kobiety z cukrzycą z per-spektywy edukacji

Informacja pochodzi ze strony Polskiej Federa-cji Edukacji w Diabetologii: http://pfed.org.pl/index.php?section=conferences&id=13

Wypadki masowe i katastrofy Zamek Książ 24-26.09.2012

W dniach 24-26 wrześ-nia b.r. na zamku w  Książu odbyła się V Konferencja

Naukowa Polskiego Towarzystwa Pielęg-niarstwa Ratunkowego przy współpracy z  Dolnośląską Okręgową Izbą Pielęgnia-rek i Położnych. Tematem konferencji były „Wypadki masowe i  katastrofy”. Różno-rodne środowiska reprezentujące szeroko rozumiane ratownictwo przybyły do Książa zarówno z kraju, jak i z zagranicy tj. Holan-dii, Belgii czy USA. Przybyli na konferencję przedstawiciele Biura Bezpieczeństwa Na-rodowego wyrazili w  imieniu prezydenta RP Bronisława Komorowskiego słowa uz-nania dla działalności PTRP oraz wręczyli prezesowi PTPR Markowi Maślance Medal Honoru, który przyznał szef BBN-u  gen. Stanisław Koziej za codzienną pracę oraz kreatywne działania w związku z występo-waniem nowego rodzaju zagrożeń dla bez-pieczeństwa. Uczestnicy konferencji mieli okazję zapoznać się z organizacją systemu ratownictwa medycznego w Holandii oraz jego ewolucją, wraz ze zmieniającymi się rodzajami zdarzeń oraz rozwojem tech-nologii informatycznych. Bieżąca analiza działań wykorzystywana jest do opracowy-wania wniosków, zmierzających do udosko-nalania działań ratowniczych we wszystkich jego fazach, dzięki czemu można zminimali-zować błędy podczas kolejnych akcji ratow-niczych. Ważne miejsce w  holenderskim Emergency Medical System ma pielęgniarka ratunkowa. Jej rola i  zakres działań wyni-ka z  szeregu precyzyjnie sformułowanych procedur medycznych oraz ustawicznych szkoleń. Przewodniczący Europejskiej Rady Pielęgniarstwa Ratunkowego (European Society of Emergency Nurses; EuSEN) Door Lauwaert z Belgii przedstawił historię oraz plany i credo European Society of Emergency

Nurses; EuSEN) przypominając, że PTPR też jest członkiem EuSEN. Specjaliści z zakresu ratownictwa medycznego będący autory-tetami, a  zarazem praktykami w  swoich dziedzinach, przedstawili niedoskonałości obecnych rozwiązań z  zakresu opraco-wywania zdarzeń masowych oraz swoje propozycje i  zalecenia zmierzające do ich doskonalenia. Podkreślona została rola jas-nych procedur, które zapewnią skuteczny i niezawodny system ratownictwa, zwłasz-cza w  przypadku zdarzeń o  charakterze masowym. Przedstawiono aktualne wyniki badań dotyczące postępowania przeciw-bólowego w  stanach nagłych oraz oceny i  leczenia zaburzeń wolemii. Dużą uwagę poświęcono tematyce segregacji poszko-dowanych w  warunkach pozaszpitalnych, ale również w dalszych etapach działań ra-tunkowych do SOR włącznie, udowadnia-jąc, że to problem, z którym nie w sposób sobie poradzić bez jasnych i  praktycznych procedur. Przedstawiono wpływ stresu na jakość pracy ratowników oraz dostępne formy pomocy psychologicznej dla osób pracujących w  trudnych warunkach psy-chicznych. To nadal temat tabu w Polskich realiach, pomijany lub niedoceniany wśród pracodawców i pracowników ratownictwa. Głównym tematem drugiego dnia konfe-rencji był terroryzm. Jesteśmy zmuszeni zmierzyć się z  tym problemem jako spo-łeczeństwo oraz jako służby ratownicze, biorące udział w bezpośrednich działaniach antyterrorystycznych. Zwrócono uwagę na konieczność współdziałania służb biorących udział w  działaniach antyterrorystycznych, których nieodłącznym elementem powinny być wspólne warsztaty i  ćwiczenia. Zapo-znaliśmy się również ze specyfiką działań ratowniczych w  warunkach bojowych. Niezwykle interesującym elementem

konferencji była symulacja zamachu terro-rystycznego w plenerze, na jednym z dzie-dzińców zamkowych. Ćwiczenia te były z pewnością ciekawe i spektakularne, ale co ważniejsze – zobrazowały istnienie licznych zagrożeń w miejscu zamachu z którymi na co dzień nie zawsze się liczymy. Uczestni-cy konferencji mieli okazję zapoznać się z  rolą i  zadaniami pielęgniarki ratunkowej w USA. Doświadczenia służb ratowniczych w USA pokazały obrazowo jak bardzo bra-kuje w Polsce procedur, określające zakres kompetencji i  odpowiedzialności poszcze-gólnych członków zespołów medycznych. Przybliżono problem dekontaminacji pa-cjentów w  SOR. Wtórne skażenie perso-nelu jest tym, czego bezwzględnie należy uniknąć, zwłaszcza podczas zdarzenia ma-sowego. Dokonana została analiza rozwią-zań wykorzystywanych w  ratownictwie medycznym przez praktyków, od CPR-u do SOR-u  która udowodniła, że prawidłowa współpraca wielu służb i  jednostek jest trudna, często ich wzajemne współdziała-nie jest w praktyce najsłabszym elementem akcji ratunkowej. Kluczem konferencji było słowo TRIAGE – a  jego historia, począw-szy od zarania dziejów działań wojennych, przybliżyła sens i wartość segregacji na tle historii i  kultur. Urokliwe zakątki Zamku Książ i  jego otoczenia były ciekawą scene-rią konferencji. Nie przyćmiły jednak istot-nej wartości merytorycznej tego spotkania wynikającej z  obecności wielu znamieni-tych gości i mówców, a także zaangażowa-nia uczestników. V  konferencja świadczy o tym, że PTPR jest poważaną i  liczącą się platformą dyskusji dotyczącej ratownictwa medycznego. Warto z  tej pozycji korzy-stać poprzez tworzenie kolejnych inicjatyw i  dążenie do ich uskuteczniania, gdyż jako środowisko zawodowe z pewnością mamy wiele do zaproponowania.Relacja nadesłana przez Pana Marka Maślankę, Prezesa Polskiego Towarzystwa Pielęgniarstwa Ratunkowego

Relacje

Listopad 2012

7

Nadchodzące wydarzenia

Page 8: Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590 arsztaty ” okołopo-rodowej i praktyczne przygotowanie

Współczesne pielęgniarstwo wobec problemów etyczno-prawnychPoznań 19.10.2012

Okręgowa Izba Pielęgniarek i  Położ-nych w  Poznaniu zorganizowała w  dniu 19 października 2012 roku konferen-cję „Współczesne pielęgniarstwo wobec problemów etyczno-prawnych”. Czy pie-lęgniarstwo w  obecnych czasach potrze-buje etyki? Jakie normy etyczne są dzisiaj w  cenie? Te, sprzed lat, czy może jakieś nowe, bardziej pasujące do naszych cza-sów? Czy wiemy, jakie akty prawne mają zastosowanie w  naszej codziennej prak-tyce? Czy postępujemy zgodnie z  nimi? A może myślimy, że skoro ich nie znamy to nas nie dotyczą? Jaką rolę pełni kadra zarządzająca personelem pielęgniarskim i  położniczym, jakie wyzwania stawia przed nimi przyszłość? Odpowiedzi na py-tania można było szukać w zaprezentowa-nych wykładach: 1. Filozoficzne źródła wartości i wspar-

cia w podejmowaniu trudnych decyzji medycznych, dr Stefan Szary,

2. Błąd medyczny- zakres odpowiedzial-ności prawnej i zawodowej pielęgnia-rek i położnych, Radca Prawny, Moni-ka Nowak-Jaroszyk,

3. Doświadczenia Sądu i Rzecznika Od-powiedzialności Zawodowej podczas wypełniania obowiązków samorządo-wych jako źródło przyszłych działań prewencyjnych, Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej Pie-lęgniarek i  Położnych w  Poznaniu, Magdalena Krajewska,

4. Od paternalizmu do mobbingu. Czy mamy szansę na partnerstwo w me-dycynie?, Wojciech Nyklewicz,

5. Odpowiedzialność zawodowa pielęg-niarek i położnych w kontekście praw pacjenta, Katarzyna Trzpiel,

6. Dylematy moralne w  życiu pielęg-niarki i  położnej. Odpowiedzialność pielęgniarskiej kadry kierowniczej, Maciej Krajewski.

Ożywione dyskusje prowadzone w kuluarach świadczą o dużym zaintere-sowaniu tematem, konferencja na pewno nie wyczerpała tak szerokiego tematu ja-kim są problemy etyczne i prawne pielęg-niarstwa i położnictwa obecnych czasów. Pokazała jednak jak ważne są powyższe

zagadnienia w  naszej praktyce oraz, że wymagają stałego zgłębiania. 

Katarzyna Trzpiel, cała relacja znajduje się na stronie: www.sztukapielegnowania.pl

Wizerunek Pielęgniarki XXI WiekuWarszawa 12.10.2012

Jaka jest pielęgniarka XXI wieku? Co ją cechuje? Jaki jest jej wizerunek w oczach innych? Jak przedstawiają ją media? Jaki wpływ wywiera na wizerunek placówki medycznej? Jakie są jej potrzeby? Do cze-go dąży? Czego inni od niej oczekują? Jak wygląda jej praca za granicą?

Odpowiedzi na  te pytania szukali-śmy podczas konferencji „Wizerunek Pielęgniarki XXI wieku” zorganizowanej przez Zakład Pielęgniarstwa Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycz-nego i nowe wydawnictwo „Sztuka Pie-lęgnowania” pod  kierownictwem Kata-rzyny Trzpiel. Konferencja odbyła się 12 października w Warszawie. Tematy, jakie poruszano, to:• Kształtowanie postaw etycznych

pielęgniarki w dzisiejszych uwa-runkowaniach (Krystyna Wolska--Lipiec);

• Etyka, a wizerunek pielęgniarki. Jakiej etyki potrzebuje pielęgniarka XXI wieku? (autor: Beata Do-browolska, prelegent: Katarzyna Trzpiel);

• Rola oceny pracowniczej w budo-

waniu wizerunku pielęgniarki XXI wieku (Monika Kuliga);

• Samodzielność zawodowa (Elżbieta Krupińska);

• Porównanie wizerunku pielęgniarki polskiej i brytyjskiej (Dorota Chod-kowska);

• O komunikowaniu się z pacjenta-mi i personelem „Czerniejewska do wypisu” (Agnieszka Herzig);

• Budowanie marki w pielęgniarstwie – doświadczenia własne (Wojciech Nyklewicz);

• Wizerunek pielęgniarki w mediach (Agnieszka Górecka-Mazur);

• Opinie studentów pielęgniarstwa na temat roli mężczyzn w zawodzie pielęgniarskim (Ewa Stec, Faustyna Prokop, Remigiusz Erkiert);

• Pielęgniarka w sieci (Dorota Jacy-na);

• Telepielęgniarstwo (Lena Kozłow-ska, Katarzyna Pawłowska).

Uważam, że  wizerunek pielęgniarki XXI wieku, będący tematyką spotkania, jest niezwykle istotny. Konferencja uka-zała całą prawdę o  naszym zawodzie,

widzianą z  różnych perspektyw, ukazała potencjał naszego zawodu, jego mocne i  słabe strony oraz możliwości rozwoju. Dzięki takim spotkaniom uświadamia-my sobie istotę naszego zawodu, jego niezwykłość, nasze potrzeby, oczekiwa-nia względem nas, jak również proble-my, niedociągnięcia  i  możliwości zmian na lepsze.

Monika Kuliga, cała relacja z konferencji zamieszczona jest na blogu autorki: http://biznurse.pl/relacje-z-konferencji/relacja-z--konferencji-wizerunek-pielegniarki-xxi-wieku

Foto Maciej Krajewski

Foto Maciej Krajewski

Listopad 2012

8

Relacje

Page 9: Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590 arsztaty ” okołopo-rodowej i praktyczne przygotowanie

Listopad 2012

9

Praktyka zawodowa

Błędy przedlaboratoryjne - transport materiału do badań (cz. 2) mgr piel. Lena Kozłowska, pielęgniarka, doktorantka w Zakładzie Pielęgniarstwa Klinicznego Warszawskie-go Uniwersytetu Medycznego

Na wynik badania laboratoryjnego ma wpływ wiele czynników. Jedynym, któ-ry może wskazywać na zaburzenia stanu zdrowia pacjenta powinny być faktyczne problemy zdrowotne. Sfałszowany wynik, sugerujący odchylenia od normy, może być rezultatem zarówno błędu pomiaru, jak i błędów przedlaboratoryjnych, w  tym błędnego przechowywania i transportowa-nia próbki.

Dlatego też po pobraniu materiału do badania laboratoryjnego należy zadbać o jego prawidłowy transport. Podstawową zasadą jest prawidłowe, szczelne zamknię-cie pojemnika z  próbką, a  następnie jej właściwe oznaczenie oraz opisanie [1]. Każ-dy pobrany materiał powinien być w miarę możliwości, jak najszybciej dostarczony do laboratorium. Jest to szczególnie istotne przy wykonywania badań mikrobiologicz-nych. Wówczas wyjątek od natychmiasto-wego wysłania próbki stanowią jedynie ma-teriały pobrane na podłoże transportowe – mogą być przechowywane w temperatu-rze pokojowej do dwóch dni (kilku godzin, jeżeli istnieje ryzyko zakażenia bakteriami beztlenowymi). Kolejnym wyjątkiem jest pobranie materiału na podłoże hodowlane – może być on inkubowany w temperatu-rze 37º C. Ważną zasadą jest to, aby podać laboratorium czasu inkubacji [2]. Materiały pobrane do badań serologicznych należy przechowywać w temperaturze 4º C [1].

Krew żylnaPo pobraniu krwi żylnej, należy przesłać

ją do laboratorium. Jeżeli transport pobra-nego materiału, nie może zostać zrealizo-wany w  ciągu 1-2 godziny, próbkę należy przechowywać w  temperaturze 21º C. Krew pobrana na koagulogram powinna zostać dostarczona do laboratorium w cią-gu 30 min od pobrania [3].

Krew pobrana na posiew powinna zo-stać przesłana do laboratorium najszybciej, jak to tylko możliwe. Jednocześnie należy chronić ją przed ochłodzeniem, zapewniając stałą temperaturę 37º C. Jeżeli, z  różnych względów, nie ma możliwości dostarczenia materiału od razu, należy przechowywać go w cieplarce w temperaturze 37º C. Na-stępnie trzeba podać laboratorium czas, w jakim krew była inkubowana [1].

MoczSkładniki moczu, a szczególności skład-

niki osadu są nietrwałe, dlatego też sta-nowią doskonałe podłoże do namnażania się bakterii. Właściwie pobrany mocz na badanie ogólne powinien być natychmiast odesłany do laboratorium – najpóźniej do 2 godzin [3].

Próbka moczu pobranego na badanie bakteriologiczne powinna zawierać skiero-wanie, w  którym zostaną zaznaczone leki zażywane przez pacjenta. Szczególne zna-czenie ma zapisanie leków o działaniu prze-ciwbakteryjnym oraz stosowanych w lecze-niu schorzeń układu moczowo-płciowego [3]. Jeżeli pobrany mocz nie zostanie prze-transportowany do laboratorium w  czasie krótszym niż 2 godziny, może być prze-chowywany w  temperaturze pokojowej. Powyżej 24 godzin materiał powinien być przechowywany w lodówce [1].

PlwocinaPojemnik z  plwociną odkrztuszoną

przez pacjenta, powinien być natychmiast

po pobraniu materiału zamknięty. Ze szcze-gólną uwagą należy unikać dotykania jego brzegów oraz wewnętrznej części. Materiał powinien zostać dostarczony do laborato-rium do 2 godzin od pobrania [3]. Jeżeli nie ma takiej możliwości, można go przecho-wywać do 4 godzin w lodówce – temp. 4º C. Jeżeli plwocina została pobrana na podłoże wzrostowe, do momentu przesłania jej do laboratorium należy inkubować ją w  temperaturze 37º C lub pozostawić w  temperaturze pokojowej. Jeżeli istnieje podejrzenie zakażenia grzybami, pobrany materiał można przechowywać w lodówce nawet do 14 godzin [2].

KałKał powinien zostać pobrany do pojem-

nika w sposób aseptyczny, a następnie do-starczony do laboratorium do 2 godzin od pobrania. W sytuacji, gdy transport będzie trwał dłużej niż 2-3 godziny, materiał należy pobrać na odpowiednie podłoże transpor-towe. Uniwersalnym jest podłoże Cary--Blaira, rekomendowane przez WHO, jako podłoże do świeżo oddanego kału w  kie-runku badania na: Shigella, Escherichia coli, Salmonella, Jersinia enterocolitica, Compy-lobacter Jejuni oraz Vibrio. Podłoże służy zabezpieczeniu przed wyschnięciem oraz zakwaszeniem próbki. O  zmianie właści-wości podłoża świadczy odbarwienie [3].

Prawidłowo pobrany materiał do ba-dania powinien być w odpowiedni sposób przechowywany, a  następnie transporto-wany do laboratorium. Pielęgniarka ma bezpośredni wpływ na przebieg procedur przedlaboratoryjnych, dlatego powinna po-dejmować świadome działania w celu uni-kania błędów a tym etapie.

1. Bulanda M. Zarys diagnostyki mikrobiologicz-nej stosowanej w kontroli zakażeń. [w:] (red.) Heczko P., Wójkowska – Mach J. Zakażenia szpitalne. PZWL 2009: 93-109

2. Fleischer B. Bober – Gheek B. Podstawy Pielęgniarstwa Epidemiologicznego, Wydaw-nictwo Medyczne Urban&Partner. Warszawa 2001: 289-298

3. Zalewska-Puchała J. Pobieranie materiałów do badań. [w:] (red.) B., Zarzycka D., Zah-radniczek K.: Podstawy pielęgniarstwa. Tom 11. Czelej. Lublin 2004: 537-588

Piśmiennictwo

Page 10: Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590 arsztaty ” okołopo-rodowej i praktyczne przygotowanie

Opieka pielęgniarska nad pacjentem po zabiegu kapoplastyki

mgr Barbara Aniołkowska, pielęgniarka oddziałowa Carolina Medical Center

mgr Dorota Kasprzak, pielęgniarka Carolina Medical Center

Ocena stanu ogólnego pacjenta po zabiegu kapoplastyki

Zabiegi protezoplastyki uważane są za jedne z dłuższych i bardziej obciążają-cych procedur ortopedycznych. Podczas tego zabiegu dochodzi do znacznej utraty krwi, a długo trwający proces znieczulenia i podawania leków nieobojętnych dla or-ganizmu powoduje, że pacjenci po zabiegu czują się wyczerpani i wymagają szczegól-nej obserwacji i pielęgnacji.

Pierwsze informacje o  pacjencie pie-lęgniarka otrzymuje od anestezjologa, który zajmował się nim na sali operacyjnej. Dotyczą one rodzaju znieczulenia, prze-biegu zabiegu, podanych leków, parame-trów życiowych w czasie zabiegu.

Po przyjęciu na oddział pooperacyjny pacjent jest monitorowany w kierunku:• ciśnienia tętniczego, • częstości tętna,• wysycenia tlenem krwi włośniczko-

wej (saturacja O2),• częstotliwości oddechów,• temperatury,• elektrokardiograficznego zapisu

pracy serca,• ilość wydalanego moczu.

Obserwując pacjenta pielęgniarka ocenia również:• kontakt słowno-logiczny,• kolor skóry,• szerokość źrenic, • wygląd opatrunku założonego na

ranę,• obecność, ilość i jakość wydzieliny

w drenach wyprowadzonych z rany pooperacyjnej.

Pacjent przekazany bezpośrednio z  sali operacyjnej na oddział pooperacyj-ny pozostaje pod wpływem leków znie-czulających, które powodują zwiotczenie mięśni kończyn dolnych, odbierając pa-cjentowi pełną nad nimi kontrolę i  upo-śledzając odczuwanie dyskomfortu zwią-zanego z uciskiem. Zadaniem pielęgniarki

jest obserwacja i właściwe utrzymanie uło-żenia operowanej kończyny (lekkie ugię-cie w  stawie biodrowym około 10º, ele-wacja, delikatne odwiedzenie około 20º), a następnie częsta kontrola tego ułożenia, aby nie dopuścić do zwichnięcia świeżo implantowanej protezy.

Wszystkie wyniki obserwacji doku-mentowane są przez pielęgniarkę na kartach obserwacji i  bilansu płynów, a wszystkie nieprawidłowości bezpośred-nio przekazywane anestezjologowi bądź lekarzowi prowadzącemu.

Leczenie bólu pooperacyjnegoZnaczącym elementem właściwego

leczenia pooperacyjnego jest skuteczna terapia przeciwbólowa. Ból niesie bowiem ze sobą wiele niekorzystnych reakcji, zwiększając ryzyko wystąpienia powikłań i  wydłużając okres powrotu do pełnego zdrowia. Pomimo postępów w  poznaniu patofizjologii bólu, farmakologii środków przeciwbólowych oraz doskonalszych metod jego leczenia, w praktyce klinicznej nadal wielu pacjentów cierpi w  okresie pooperacyjnym. Rozumne i dbałe gospo-darowanie metodami uśmierzającymi ból pozwala obniżyć poziom traumatyczne-go doświadczenia związanego z  operacją i wzmóc współpracę pacjenta z zespołem medycznym na rzecz w pełni satysfakcjo-nującego wyniku terapii.

Ocena nasilenia bóluNasilenie bólu powinno być oceniane

wiele razy w ciągu dnia, zarówno w spo-czynku, jak i w warunkach dynamicznych - na przykład podczas wczesnej rehabili-tacji przeprowadzanej już w  pierwszych dobach po zabiegu i  powinno być odno-towywane w sposób czytelny, służąc jako wskazówka do ewentualnej interwencji.

W  większości oddziałów chirurgicz-nych do tego celu wykorzystuje się skalę numeryczną (NRS, ang. numerical rating scale), kiedy to pacjent opisuje w  skali 0-10 natężenie bólu, gdzie „0” oznacza „nie ma bólu”, a „10” to „najsilniejszy ból jaki może sobie pacjent wyobrazić”. Pie-lęgniarka pyta pacjenta o  natężenie bólu w  regularnych odstępach czasu, np. co jedną godzinę w  pierwszych ośmiu go-dzinach po zabiegu, potem kontynuuje co dwie godziny, zmniejszając częstotliwość wraz z  obniżeniem się stopnia natężenia

bólu. Wartość poniżej trzech oznacza pra-widłowe leczenie, zaś wskazanie powyżej siedmiu oznacza konieczność modyfika-cji dawki leków przeciwbólowych bądź częstotliwości stosowanego leku. Ból pooperacyjny jest stanem, który podlega samoograniczeniu, tzn. jego największe natężenie obserwuje się bezpośrednio po zabiegu, potem stopniowo się ono zmniej-sza aż do około 3. - 4. doby, kiedy to notu-je się jego śladowe natężenie.

Najlepszym sposobem terapii bólu jest analgezja multimodalna, która zakłada sto-sowanie paracetamolu i  niesteroidowych leków przeciwzapalnych z opioidami.

Opieka nad pacjentem po znieczule-niu zewnątrzoponowym

Do zadań pielęgniarki - poza wymie-nioną już kontrolą stopnia natężenia bólu - należy obserwacja pacjenta w  kierun-ku ewentualnych powikłań związanych z podawaniem opioidów (depresja odde-chowa, świąd skóry, wymioty), dlatego - podczas wykonywania wszystkich innych czynności pielęgnacyjnych - pielęgniarka powinna kontrolować parametry hemo-dynamiczne (ciśnienie tętnicze krwi, czę-stość tętna) oraz wentylację (częstość od-dechów, saturację). Konieczna jest także obserwacja miejsca wprowadzenia cew-nika do przestrzeni zewnątrzoponowej, do którego podczas dwóch pierwszych dób po zabiegu pacjent ma podłączo-ną pompę infuzyjną podającą mieszankę przeciwbólową (zawierającą m. in. Fenta-nyl, Marcainę, sól fizjologiczną). Szybkość wlewu ustala anestezjolog w zależności od natężenia przewidywanych dolegliwości. Podejmując decyzję co do dawki i  szyb-kości przepływu wlewu, anestezjolog bie-rze pod uwagę stan ogólny pacjenta, wiek oraz wrażliwość organizmu pacjenta na leki podawane podczas indukcji.

Wlew mieszanki przeciwbólowej wspomagany jest podawaniem w  regu-larnych odstępach czasu analgetyków nieopioidowych, takich jak paracetamol oraz niesteroidowych leków przeciwza-palnych (NLPZ), co znacznie wydłuża czas konieczności podawania kolejnej dawki opioidów aż do momentu całkowitego ich odstawienia.

Cewnik zewnątrzoponowy utrzy-mywany jest u pacjenta nie dłużej niż 72 godziny, ponieważ po tym czasie znacznie

Listopad 2012Praktyka zawodowa

Page 11: Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590 arsztaty ” okołopo-rodowej i praktyczne przygotowanie

wzrasta ryzyko zakażenia związanego z obecnością cewnika zo.

Zastosowanie niesteroidowych leków przeciwzapalnych i  paracetamolu jako leków wspomagających terapię opioi-dami pozwala nie tylko na obniżenie da-wek opioidów, ale jest także doskonałym sposobem na zmniejszenie występowa-nia objawów niepożądanych związanych z podawaniem leków narkotycznych. Po-nadto niesteroidowe leki przeciwzapalne nie powodują depresji ośrodka oddecho-wego, obniżenia poziomu sedacji oraz nie spowalniają perystaltyki jelit ani nie upo-śledzają funkcji pęcherza moczowego.

Niesteroidowe leki przeciwzapalne lub paracetamol bezpośrednio po operacji powinny być podawane dożylnie, ponie-waż utrata krwi oraz znaczne wychło-dzenie organizmu podczas zabiegu upo-śledzają wchłanianie leków podawanych drogą domięśniową czy tez podskórnie. Przed zastosowaniem tych leków nale-ży przeprowadzić z  pacjentem dokładny wywiad, szczególnie dotyczy to osób po 65. roku życia, ponieważ zmiany w farma-kokinetyce oraz choroby współistniejące mogą zwiększać ryzyko wystąpienia dzia-łań niepożądanych bądź interakcji z lekami używanymi przez pacjenta.

Po zakończeniu ciągłego wlewu mie-szanki przeciwbólowej przy pomocy pompy infuzyjnej wyżej wymienione leki przeciwbólowe powinny być podawane regularnie z wyprzedzeniem, aby pacjent nie odczuwał bólu i nie miał potrzeby upo-minania się o nie.

Opieka nad pacjentem po znieczule-niu ogólnym

Zdarza się, że anestezjolog nie kwali-fikuje pacjenta do znieczulenia zewnątrz-oponowego w  związku ze zmianami chorobowymi w  kręgosłupie lub odmo-wą pacjenta i  zaleca wykonanie zabiegu w znieczuleniu ogólnym.

U  pacjentów operowanych w  znie-czuleniu ogólnym obowiązuje nieco inny schemat leczenia przeciwbólowego zwią-zany z brakiem możliwości wykorzystania drogi zewnątrzoponowej. Leczenie prze-ciwbólowe w tym przypadku prowadzone jest według powszechnie obowiązującej drabiny analgetycznej(patrz: „Dokumen-tacja i skale”) innymi możliwymi drogami. Najczęściej pacjenci otrzymują leki prze-ciwbólowe drogą dożylną, wspomagane podawaniem opioidów drogą domięśnio-wą. W  dalszych dobach po zabiegu leki przeciwbólowe podawane są doustnie w formie tabletek lub w postaci musującej.

Chłodzenie – krioterapiaAby wydłużyć odstępy między poda-

waniem leków przeciwbólowych, podczas swojej pracy z pacjentem, pielęgniarka wy-korzystuje także inne, niefarmakologiczne techniki uśmierzania bólu pooperacyjne-go. Jednym z  takich sposobów jest chło-dzenie rany pooperacyjnej (krioterapia). Chłodzenie rany ma za zadanie zmniej-szenie krwawienia oraz obrzęku uszko-dzonych tkanek. Okłady takie mają postać schłodzonego żelu (cold pack). Czynność wykonuje się co 2 godz. z przerwą nocną, utrzymując okład na operowanym miejscu przez 15 min., pozwalając przeniknąć zim-nu przez skórę i wywołać reakcję obkur-czającą naczynia krwionośne i limfatyczne. Podczas stosowania tej metody uśmierza-nia bólu pielęgniarka uczy pacjenta, jak przechowywać okład żelowy i  jak stoso-wać go na skórę, aby uniknąć powikłań związanych z odmrożeniem schładzanego miejsca, ponieważ zalecenie „chłodzenia” wskazane jest systematycznie także po wypisaniu pacjenta z oddziału.

Ułożenie kończynyKolejnym skutecznym sposobem nie-

farmakologicznego postępowania prze-ciwbólowego jest odpowiednie ułożenie operowanej kończyny poprzez delikatne zgięcie spodu łóżka powodujące nie-wielkie ugięcie nogi w  kolanie i  biodrze, zmniejszające napięcie uszkodzonych tkanek i  mięśni. Podczas całego pobytu w szpitalu kończyna operowana utrzymy-wana jest w  niewysokiej elewacji (około 10-20°), co ułatwia skuteczniejszy odpływ krwi i chłonki z miejsc najdalej położonych poniżej miejsca operowanego (kolana, stopy).

Najbezpieczniejsza pozycja ułoże-niowa, przynosząca pacjentowi ulgę, to utrzymywanie kończyny w  odwiedzeniu do około 30º (pośrednia rotacja) i zgięcie do około 20º.

Wygodna i  bezpieczna pozycja spę-dzania wolnego czasu w łóżku to pozycja półsiedząca.

Manualny drenaż limfatycznyW terapii przeciwbólowej istotne zna-

czenie ma również manualny drenaż lim-fatyczny (masaż limfatyczny) operowanej kończyny, mający na celu wymasowywa-nie zalegającej wydzieliny pooperacyjnej w  kierunku założonego śródoperacyjnie drenażu odbarczającego.

Masaż wykonywany jest w  kierunku pachwiny ruchami spiralnymi i  kolistymi, bez odrywania rąk od momentu rozpo-częcia manewru do jego zakończenia. Następstwem masażu jest zmniejszenie napięcia mięśniowego oraz zwiększenie

elastyczności włókien mięśniowych. Ma-saż ma również wpływ na poprawę sa-mopoczucia pacjenta. Zadowolony, zre-laksowany pacjent lepiej współpracuje z zespołem pielęgniarskim i lekarskim.

Wczesna rehabilitacjaWczesna rehabilitacja jest także formą

terapii przeciwbólowej, gdyż ruch zarów-no bierny, jak i czynny zapobiega groma-dzeniu się i  zaleganiu wydzieliny poope-racyjnej w obrębie operowanych tkanek, co zmniejsza obrzęk i pozwala na większą ruchomość w gojącym się stawie.

PodsumowanieRola pielęgniarki w opiece nad pacjen-

tem przygotowywanym do zabiegu, jak i po zabiegu jest bardzo istotna dla osiąg-nięcia właściwych efektów terapii, zapo-biegania powikłaniom, w tym ograniczaniu bólu.

Dobrze przygotowany pacjent, świa-domy poszczególnych etapów lepiej rozu-mie swoją sytuację, współpracuje z perso-nelem. W czasie wykonywania czynności pielęgnacyjnych pielęgniarka ma okazję do rozmowy z pacjentem, wyjaśnienia jak ważna jest jego aktywna postawa, ćwicze-nia, wczesna mobilizacja.

W kolejnej części, już ostatniej z cyklu opisane zostaną sposoby zapobiegania za-każeniom szpitalnym.

Listopad 2012

11

Praktyka zawodowa

Page 12: Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590 arsztaty ” okołopo-rodowej i praktyczne przygotowanie

Ocena i leczenie odleżynmgr piel. Elżbieta Krupińskapielęgniarka oddziałowa Od-działu Chorób Wewnętrznych, Szpital Rejonowy, Kłobuck

Odleżyny jako powikłanie unieru-chomienia nadal są problemem leczniczym i opiekuńczym. Wdro-

żenie procedury profilaktyki i  wczesnych działań terapeutycznych pozwala w znacz-nym stopniu ograniczyć rozwój odleżyn. Nadal jednak nie udało się ich wyelimino-wać. Skuteczność działań zależy od czasu, w  jakim wdrożone zostanie leczenie, traf-nego wyboru opatrunku, techniki zabiego-wej oraz stanu chorego. Po wstępnej kla-syfikacji stopnia odleżyny według wybranej skali następuje leczenie z  zastosowaniem nowoczesnych opatrunków zgodnie ze strategią TIME. Na rynku dostępna jest duża gama opatrunków, które wyparły zwykłe kompresy włókninowe. W artyku-le przedstawiony zostanie proces leczenia rany odleżynowej, który ma doprowadzić do wytworzenia ziarniny, pobudzenia pro-cesu naskórkowania i wyleczenia odleżyny.

Odleżyna jako powikłanie unierucho-mienia oznacza dodatkowe cierpienie dla pacjenta, przedłużoną hospitalizację, konieczność zastosowania dodatkowych procedur zabiegowych. To również ograni-czone zaufanie pacjentów do placówki lecz-niczej/pielęgnacyjnej i  koszty. Procedura profilaktyki opisana w poprzednim artyku-le, choć mająca za zadanie niedopuszczenie do odleżyn, nie zawsze jest wystarczająca przy znacznym obciążeniu czynnikami pre-dysponującymi. Odleżyny wciąż powstają. Skuteczność działań zależy od czasu, w ja-kim wdrożone zostanie leczenie, trafnego wyboru opatrunku czy techniki zabiegowej oraz stanu chorego.

Ocena i leczenieMimo systematycznej pielęgnacji odle-

żyna może powstać w  ciągu jednej doby, a w ciągu kolejnych znacznie się pogłębić. Wdrożenie leczenia przerywa proces pato-logiczny i zapoczątkowuje zdrowienie, jed-nak nadal nie brakuje pacjentów przyjmo-wanych do placówki leczniczej z rozległymi ranami. Rozpoczyna się leczenie według strategii TIME oznaczającej:T (tissue debridement) – oczyszczenie

rany z  ciał obcych, bakterii, martwicy, wysięku metodą zachowawczą (za-stosowanie antyseptyków i/lub opa-trunków specjalistycznych) lub chirur-giczną, oczyszczanie zmniejsza ryzyko

infekcji, nie powinno jednak uszkadzać zdrowych tkanek;

I (infection and inflammation control) – kontrola infekcji i  zapalenia – ocena rany w  kierunku zakażenia z  zasto-sowaniem środków antyseptycznych i bakteriobójczych, w przypadku infek-cji zasadna jest diagnostyka mikrobiolo-giczna i zgodna z nią antybiotykoterapia w uzasadnionych przypadkach;

M (moisture balance) – utrzymanie rów-nowagi wilgotności oraz eliminacja nadmiaru wysięku przez zastosowanie specjalistycznych opatrunków;

E (edges, epidermization stimulation) – pobudzenie naskórkowania [1,2].

Istotnym elementem terapii zgodnie z TIME jest odpowiedni dobór opatrunku, który musi być poprzedzony rzetelną oce-ną stopnia rany i etapu gojenia. Klasyfikacja kliniczna dokonywana jest z użyciem skal: Torrance’a (5-stopniowa), Enisa i Sormien-to (4-stopniowa), Campbella (7-stopnio-wa), National Pressure Ulcer Advisory Panel (4-stopniowa), Oxford Textbook of Palliative Medicine (4-stopniowa) lub 4-stopniowej klasyfikacji według głęboko-ści uszkodzenia Seilera [2]. Wszystkie te skale w  podobny sposób traktują ocenę rany, stąd przykładowo przedstawiona zo-stanie dość popularna klasyfikacja według Torrance’a.

Kolejnym sposobem oceny klinicznej rany jest tzw. ocena „kolorowa”:rany czarne „martwicze” to odleżyny IV - V° głębokie; nazwa jest adekwatna do kolo-ru czarnej lub ciemno brązowej martwicy, często z  niszami i  kieszeniami; wymagają oczyszczenia, proces leczenia jest długo-trwały;rany żółte z  infekcją, wysiękiem i  cha-rakterystyczną żółtą rozpływną martwicą; wymagają oczyszczenia, często również absorpcji dużej ilości wydzieliny; zastoso-wanie opatrunków chłonnych, oczyszcza-jących, w  przypadku infekcji opatrunków o działaniu przeciwdrobnoustrojowym;rany czerwone ziarninujące, świadczą-ce o  rozpoczętym procesie gojenia przez wytworzoną delikatną łatwo krwawiącą ziarninę, stosowanie opatrunków utrzy-mujących wilgotność rany i pobudzających proces ziarninowania;rany różowe występujące w ostatniej fazie gojenia; wypełnione ziarniną dno rany zo-staje pokryte nowo wytworzonym naskór-kiem; wymagają zastosowania opatrun-ków cienkich o  średnim i  małym stopniu

stopień I – bledną-ce zaczerwienienie - lekki ucisk zaczer-wienionej okolicy powoduje zblednię-cie, co dowodzi, że mikrokrążenie nie zostało uszkodzone;

stopień II – nieb-lednące zaczer-wienienie – rumień utrzymuje się mimo ucisku, co wskazu-je na uszkodzenie mikrokrążenia, zapa-lenie i obrzęk tkanek, może powstać powierzchowny obrzęk, uszkodzenie naskórka, pęcherze i ból;

stopień III – owrzodzenie obej-mujące całą grubość skóry z ograniczony-mi brzegami otoczo-nymi obrzękiem i ru-mieniem; dno rany wypełnia czerwona ziarnina lub żółte masy rozpadających się tkanek, towarzy-szy ból;

stopień IV – owrzodzenie skóry i tkanki podskórnej z martwicą tkanki tłuszczowej; brzegi ograniczone, dno może być pokryte czarną martwicą;

stopień V – za-awansowana martwica sięgająca do powięzi i mięśni, a nawet stawów i kości, stan ogólnego zakażenia organizmu, w ranie rozpadające się tkanki i martwica [3,4].

klasyfikacja według Torrance'a.

Listopad 2012

12

Praktyka zawodowa

Page 13: Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590 arsztaty ” okołopo-rodowej i praktyczne przygotowanie

absorpcji, utrzymujących wilgotność i chro-niących delikatny tworzący się naskórek przed uszkodzeniem [2,5].

Po tej ocenie następuje wybór odpo-wiedniego opatrunku, który powinien za-pewnić utrzymanie wilgotnego środowiska rany, a w przypadku dużego wysięku absor-bować jego nadmiar. Opatrunek taki chroni ranę przed drobnoustrojami z  zewnątrz, ale równocześnie zapewnia wymianę gazo-wą, a przy zmianie nie powoduje trauma-tyzacji. Jest hipoalergiczny i  nietoksyczny, wygodny w użyciu, a przez zdecydowanie rzadszą potrzebę zmiany w  stosunku do opatrunków tradycyjnych nie zawyża kosz-tów leczenia.

Opatrunki nowoczesne można podzie-lić na grupy:• opatrunki hydrokoloidowe (płytki,

żele, plastry) – rany oczyszczone,• opatrunki hydrożelowe (płytki, żele)

– oczyszczanie rany np. z martwicy,• opatrunki alginianowe – rany z obfi-

tym wysiękiem, niezainfekowane,• dekstranomery – rany głębokie z ob-

fitym wysiękiem i martwicą, także zakażone,

• półprzepuszczalne błony poliure-tanowe – powierzchowne rany niezakażone,

• poliuretanowe opatrunki i gąbki – rany oczyszczone z umiarkowanym wysiękiem,

• preparaty ludzkiej skóry,• opatrunki hydrowłókienne (hydrofi-

bre) – rany z dużym wysiękiem,• opatrunki z jonami srebra – rany

zakażone.

Przy stosowaniu opatrunków należy (tab. 1) :• odpowiednio ocenić rodzaj rany

i etap gojenia, aby zastosowany opa-trunek był tym najwłaściwszym;

• dokładnie zdezynfekować skórę

obok rany, aby ograniczyć źródło potencjalnego zakażenia rany, co ma szczególne znaczenie w przypadku lokalizacji zagrożonej bezpośrednią obecnością wydalin np. okolica kości ogonowej, pośladków;

• oczyścić ranę z resztek po poprzed-nim opatrunku bez działania trauma-tycznego na ranę;

• w przypadku opatrunków hydroko-loidowych przed założeniem ogrzać opatrunek w dłoniach;

• dostosować wielkość opatrunku do rozmiarów rany (1-2 cm poza brzeg rany);

• zmienić opatrunek zależnie od po-trzeby i rodzaju opatrunku, niektóre mogą być pozostawione na ranie nawet do 7 dni - zależnie od jego rodzaju i wielkości wysięku, niektó-re jednak wymagają wymiany co 24 godziny lub w przypadku zmiany zabarwienia;

• opatrunki z superadsorbentem nasą-czyć roztworem Ringera;

• opatrunki bez warstwy zewnętrznej zabezpieczyć opatrunkiem wtórnym [5].

W  leczeniu rany odleżynowej stoso-wany jest również podciśnieniowy system leczenia ran, który polega na zastosowaniu opatrunku podłączonego do urządzenia wytwarzającego ujemne ciśnienie w  ranie (ok. 125 mmHg), co pozwala na odessanie nadmiaru wysięku. Rana dzięki temu jest lepiej ukrwiona, szybciej powstaje ziarnina, co sprzyja gojeniu [5].

PodsumowanieOdleżyny to problem niejednej placów-

ki medycznej i  szerokiej rzeszy pacjentów leczonych i pielęgnowanych w środowisku domowym. Przy obecnej wiedzy, dostęp-ności środków i  sprzętu pomocniczego nie udało się całkowicie wyeliminować

powstawania ran odleżynowych, udało się jednak w znaczący sposób ograniczyć pro-ces ich powstawania dzięki wdrożonej pro-filaktyce, o czym świadczą liczne publikacje. Ich autorami są coraz częściej pielęgniarki, które wykorzystują własną wiedzę i umie-jętności, aby przez edukację pacjentów i  ich rodzin przyczynić się do zapobiegania powikłaniom unieruchomienia. Pielęgniarki posiadają kompetencje do prowadzenia po-radnictwa w  zakresie samoopieki w  życiu z chorobą i niepełnosprawnością oraz w za-kresie żywienia dorosłych. Są odpowiedzial-ne za pielęgnację skóry i  błon śluzowych z  zastosowaniem środków farmaceutycz-nych i materiałów medycznych. Kompeten-cje te w znacznym stopniu rozszerza kształ-cenie podyplomowe. Ukończenie kursu specjalistycznego w  zakresie leczenia ran pozwala na samodzielny dobór sposobów leczenia odleżyn I-III°[7].

 

1. Stafiej J. M., Szewczyk M., T., Gdy zawiedzie profilaktyka. Odleżyna – problem nie tylko szpitalny, Pielęgniarstwo Chirurgiczne i Angio-logiczne 2011; 3: 171 – 174.

2. Grupa Robocza Polskiego Towarzystwa Le-czenia Ran, Zalecenia profilaktyki i leczenia odleżyn, Leczenie Ran 2010; 7 (3-4): 79-106.

3. Kapała W., Pielęgniarstwo w chirurgii, Czelej, Lublin 2006: 218.

4. Kruk-Kupiec G., Profilaktyka przeciwodleży-nowa, Piekary Śląskie, 2009.

5. Walewska E., Ścisło L. (red.), Procedury pielęgniarskie w chirurgii, PZWL, Warszawa 2012.

6. Sopata M., Etiologia i patogeneza powstawa-nia odleżyn, Inforanek 2009; 1(4): 4-10.

7. Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 7 listopada 2007r. w sprawie rodzaju i zakresu świadczeń zapobiegawczych, diag-nostycznych, leczniczych i rehabilitacyjnych udzielanych przez pielęgniarkę albo położną samodzielnie bez zlecenia lekarskiego (Dz.U.N 210, poz. 1539, 1540).

Piśmiennictwo:

Tab.1. Kryteria doboru opatrunku w zależności od fazy gojenia rany [2,5]Faza gojenia rany Charakterystyka rany Cel postępowania Rodzaj opatrunku

Faza zapalna Tkanka martwicza sucha Nawodnienie tkanki martwiczejPrzyśpieszenie autolizyOczyszczenie rany

Antyseptyk, opatrunki złożone

Tkanka martwicza rozpływna Oczyszczenie rany Antyseptyk, hydrokoloidy, alginiany

Rany z dużym wysiękiem Oczyszczenie rany Antyseptyk, opatrunki poliuretanowe, alginiany, hydrofibre, hydrokoloidy

Faza proliferacji Rany z dużym wysiękiem Pobudzenie rozwoju naczyń wło-sowatych

Antyseptyk, opatrunki poliuretanowe, alginiany, hydrofibre, hydrokoloidy

Rany ze średnim wysiękiem Odprowadzenie nadmiaru wysięku Hydrokoloidy, alginiany, hydrofibre

Rany z małym wysiękiem Ochrona ziarniny Hydrożele, hydrokoloidy, opatrunki poliuretanowe

Faza tworzenia się naskórka

Rana częściowo pokryta naskórkiem

Pobudzenie tworzenia się naskórkaOchrona tworzącego się naskórka

Hydrożele, cienkie hydrokoloidy, błony półprze-puszczalne

Listopad 2012

13

Praktyka zawodowa

Page 14: Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590 arsztaty ” okołopo-rodowej i praktyczne przygotowanie

Choroba Alzheimera – opieka nad pacjentem

lic. pielęgniarstwa Katarzyna Szpurtacz, studentka I roku studiów stacjonarnych II stopnia Uniwersytet Medyczny im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu

Pomimo coraz większej świadomości na temat choroby Alzheimera nadal nie opracowano efektywnej metody

leczenia. W  niniejszej pracy przedstawiony został ogólny rys choroby Alzheimera, pora-dy dotyczące komunikacji oraz interwencje w wybranych zaburzeniach.

W  opiece nad chorym, bardzo ważne jest podejście interdyscyplinarne do pacjenta, współpraca z członkami rodziny oraz indywi-dualny plan leczenia. W prowadzeniu opieki priorytetem jest wiedza na temat istoty cho-roby oraz jej objawów w  poszczególnych stadiach. Ważnym punktem jest poznanie tajników komunikacji z  chorym, co znacz-nie ułatwia możliwość porozumiewania się. Kluczowe staje się również leczenie niefar-makologiczne, mające na celu jak najdłuższe zachowanie samodzielności pacjenta oraz względne zahamowanie postępów choroby.

„Bezustannie pytał, co się z  nim stało, odsyłał mnie do domu i nie wiedział, że jego żona znalazła się w klinice, mimo iż towarzy-szył jej w karetce. Zaraz po tym, jak obszer-nie wyjaśniłam mu całe zajście, o  wszystko zaczynał wypytywać od początku…” [1]– tak właśnie wygląda życie osób cierpiących na chorobę Alzheimera (Alzheimer disease- AD). Żyją przeszłością, a  teraźniejszość staje się największym koszmarem zarówno dla nich, jak i  opiekunów. AD charaktery-zuje się powolnymi zaburzeniami pamięci, czynności poznawczych, funkcji wzroko-wo-przestrzennych. Występują trudności w wykonywaniu jakiejkolwiek pracy czy też niemożność poradzenia sobie z problemami oraz upośledzenie prawidłowego wykony-wania zadań życia codziennego. Rzeczą naj-gorszą jest fakt, iż zmiany te są nieodwracal-ne, gdyż w procesie chorobowym dochodzi do zaniku neuronów i  połączeń synaptycz-nych mózgowia, które spowodowane są gromadzeniem nadmiernej ilości płytek star-czych w przestrzeni neurokomorowej móz-gu i opon oraz zwyrodnienia włókienkowego neuronów.

Choroba AlzheimeraCzęstość zapadania na chorobę Alzhei-

mera gwałtownie wzrasta u osób około 85

r.ż. i sięga granicy 30-40%. Wszelkie badania sugerują, że kobiety chorują znacznie częś-ciej.

W etiologii choroby dużą rolę odgrywają zmiany biochemiczne, które powodują od-kładanie się złogów amyloidu w komórkach nerwowych, co w następstwie prowadzi do zatrzymania przekazu sygnałów. Wyróżnia się również czynniki genetyczne, środowi-skowe oraz procesy zapalne [2].

Rozpoznanie choroby jest bardzo trud-ne, ponieważ należy wykluczyć inne przyczy-ny otępienia, jak np. niedobory witaminowe, urazy, zaburzenia metaboliczne. Istotne jest również różnicowanie AD z otępieniem czo-łowo-skroniowym, otępieniem z  ciałkami Lewy’ego, otępieniem w  chorobie Parkin-sona czy też porażeniem ponadjądrowym. Rozpoznanie kliniczne opiera się wyłącznie na objawach klinicznych. Badaniu podlegają: mowa, uwaga, myślenie. Wykorzystuje się to tego celu szereg testów, takich jak: Mini Men-tal State Examination, test rysowania zegara, test łączenia cyfr. Rozpoznanie wczesnych objawów choroby Alzheimera polega na stwierdzeniu zaburzeń pamięci epizodycznej oraz problemów w  skupieniu uwagi, które przeszkadzają w wykonywaniu dwóch czyn-ności jednocześnie. Wykonywane są także badania neuropsychologiczne, dzięki którym możliwe jest śledzenie zmian poznawczych ukazujących się wraz z biegiem czasu.

Gdy istnieje podejrzenie wystąpienia otępienia – badania powinny być powtarza-ne co 6 miesięcy, by zaobserwować zmiany w przebiegu procesów poznawczych [4, 5].

Stadia otępienia choroby AlzheimeraI ETAP

Zauważalne są kłopoty z  koncentracją uwagi oraz komunikowaniem się z  innymi. Przyczynia się to do obniżenia nastroju oraz problemów w  wykonywaniu codziennych czynności. Występuje zaburzenie pamięci operatywnej, gdzie chory nie pamięta zda-rzeń, które miały miejsce przed godzi-ną. Obniżona zostaje sprawność intelektu-alna pacjenta, który potrzebuje więcej czasu na wykonanie czynności życia codziennego. Opowiedzenie obejrzanego filmu może okazać się zbyt trudnym zadaniem. Chory na tym etapie zauważa występujące zmiany, lecz często próbuje je maskować. Charak-terystycznym objawem jest zmiana osobo-wości. Pacjenci wyrażają nadmierny smutek

bądź wesołość, często w  nieodpowiednich sytuacjach.

II ETAPNa tym etapie zaburzenia pamięci wpły-

wają niszcząco na inne procesy poznawcze. Chorzy mają kłopoty z  mową, artykulacją, przypominaniem sobie prostych nazw uży-wanych w  życiu codziennym. Chorzy uwa-żają, że wiedzą, co chcą powiedzieć, lecz twierdzą bardzo często, że „ brakuje słowa” bądź „ jest ono na końcu języka”. Mają trud-ności z  orientacją w  terenie - wychodząc z domu, nie potrafią do niego wrócić, gubią się we własnym mieszkaniu. Na tym etapie występują problemy z  samodzielnym ubie-raniem się, posługiwaniem się sztućcami czy rozpoznawaniem twarzy. Do zaburzeń pamięci krótkotrwałej dochodzą zaburzenia pamięci długotrwałej. Zdarza się, że chory może stanowić źródło zagrożenia dla najbliż-szych, ponieważ zostawia np. niedopałki papierosów bądź zapalone świeczki. W  50 % przypadków dochodzi do agresji słownej oraz wybuchów złości. Objawami psycho-tycznymi występującymi w  tym etapie są m.in. omamy wzrokowe, słuchowe. Chorzy rozmawiają z  lustrem czy też telewizorem, jest to tzw. zespół błędnego rozpoznawania, nie rozpoznają najbliższych, uważają ich za wrogów.

III ETAPChory jest niezdolny do samodzielnego

funkcjonowania. Nie może sobie przypo-mnieć podstawowych informacji dotyczą-cych jego życia, nie pamięta imion bliskich osób i nie potrafi ich rozpoznać. Orientacja w czasie i przestrzeni zostaje kompletnie za-burzona, chory nie jest w stanie powiedzieć, jaki jest obecnie dzień tygodnia, czy pora roku. Dochodzi do utraty funkcji wytwarza-nia i rozumienia mowy, chorzy używają pro-stych nierozwiniętych zdań, a w późniejszym czasie ograniczają się tylko do paru słów. Następuje utrata większości umiejętności praktycznych np. samodzielne ubieranie się, podróżowanie, korzystanie z  przedmiotów użytku codziennego, korzystanie z  toale-ty, dbanie o higienę własnego ciała. Zmiany widoczne są również w  trakcie poruszania – chód staje się mało elastyczny, chory nie utrzymuje pionowej postawy ciała, proble-mem staje się siadanie na krześle. Zachowa-nie jest nieodpowiednie do sytuacji – nocne spacery, jedzenie rękami, spanie w ubraniu,

Listopad 2012

14

Praktyka zawodowa

Page 15: Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590 arsztaty ” okołopo-rodowej i praktyczne przygotowanie

mieszanie pór dnia. Większość chorych w  postępie choroby znacznie chudnie, nie panuje nad zwieraczami – choroba prowadzi do całkowitego wyniszczenia organizmu [5].

Leczenie farmakologiczne i niefarmako-logiczne

Na rynku istnieje wiele różnych prepa-ratów, które opóźniają postęp choroby, lecz go nie zatrzymują.

Inhibitory cholineresterazy hamują działanie enzymów rozkładających neuro-przekaźnik acetylocholinę, co powoduje zwiększenie jej poziomu. Wpływają rów-nież korzystnie na funkcjonowanie chorego w sytuacjach dnia codziennego.

Wyróżnia się również memantynę, któ-ra chroni komórki nerwowe przed toksycz-nym działaniem zwiększonej ilości kwasu glutaminowego. Jest dobrze tolerowanym lekiem o  rzadkich działaniach niepożąda-nych [5].

Istotną rolę spełniają działania niefarma-kologiczne, które polegają na aktywizowa-niu chorego oraz utrzymaniu przez niego umiejętności praktycznych. Zaliczamy do nich:1. Oddziaływania poprawiające funkcjo-

nowanie poznawcze: • trening orientacji w  rzeczywisto-

ści: wspólne czytanie gazet i  ich późniejsze omawianie, w  później-szej fazie choroby - dostarczanie choremu informacji charaktery-zujących środowisko, w  którym przebywa; przydatne jest zapisy-wanie imion, sporządzanie listy codziennych zajęć;

• terapia reminiscencyjna: przywoły-wanie wspomnień.

2. Oddziaływania poprawiające stan psy-chiczny, kontakty społeczne i  jakość życia chorych:

• muzykoterapia,• terapia przez sztukę,• terapia ruchowa.

3. Oddziaływania łagodzące zaburzenia zachowania:

• ustalenie planu dnia, zharmonizo-wanie porządku dziennego;

• upraszczanie czynności, by chory był zdolny je wykonać;

• umiejętność powstrzymania ne-gatywnych emocji przez opiekuna w stosunku do chorego i nieokazy-wanie zdenerwowania [5].

Jak się komunikować z kimś, kto nie wie, kim jest?!

Praca z osobą chorą na chorobę Alzhei-mera jest bardzo trudna. Komunikacja z nią jest inna w  każdej fazie choroby. Opiekun

musi wykazać się ogromną siłą woli oraz cierpliwością, ponieważ bardzo często nie będzie mógł zrozumieć chorego, również chory nie będzie reagował na jego polece-nia. W  takich momentach bardzo ciężko o satysfakcję, opiekun traci nadzieję.

W codziennej komunikacji warto zwró-cić uwagę na: • „ JA I TY”, „TU I TERAZ”:

chory powinien mieć rozeznanie w danej sytuacji – na takim etapie, na jakim jest to możliwe: gdzie odbywa się rozmowa, co łączy go z rozmówcą i kim dla niego jest; bez tych informa-cji często chory nie będzie w stanie zrozumieć słów opiekuna;

• język: u chorego słabnie zdolność przetwa-rzania informacji, w związku z czym opiekun musi przystosować swoje wypowiedzi do stanu osoby dotknię-tej chorobą; powinno się stosować krótkie i proste zdania dostosowane do stanu cho-rego;

• inne formy komunikowania: ważna jest komunikacja niewerbalna poprzez gesty czy mimikę; gdy chory traci zdolności werbalne w  ten właśnie sposób można odczytać jego emocje, samopoczucie;

• empatia: należy akceptować niedoskonałości komunikacji ze strony chorego, po-nieważ są one skutkami choroby, na którą nie miał wpływu, opiekun powinien posiadać wiedzę na temat choroby, która pomoże mu lepiej zrozumieć bliską osobę i wyjść naprzeciw jego potrzebom;

Usprawnianie komunikacji werbalnej. Kształt wypowiedzi opiekunaA. Używanie krótkich zdań. Chory słysząc

koniec wypowiedzi, może zapomnieć już jej początek. Nie potrafi odnaleźć meritum.

B. Mówienie wprost, np. Usiądź. To twój talerz. Chory będzie miał problem ze zrozumieniem trudnych konstrukcji gramatycznych.

C. Jasne formułowanie pytań, na które odpowiedzią mogą być słowa tak bądź nie. Nie podawanie więcej niż dwóch możliwości do wyboru.

D. Unikanie zbędnej ilości informacji, po-dawanie wskazówek kolejno; po wyko-naniu danego zadania przechodzenie do następnego etapu ( np.: Usiądź - chory wykonuje zadanie, potem zaś kolejne polecenie - zabierz widelec do ręki).

E. Wielokrotne powtarzanie wypowiedzi, w  razie problemu używanie łatwiej-

szych słów. F. Akcentowanie ważnych słów, by chory

mógł lepiej skupić uwagę. G. Używanie słownictwa znanego chore-

mu, najlepiej jeśli byłyby to konkretne nazwy.

H. Niezmienianie tematu rozmowy nagle, konieczność poinformowania chorego o skończeniu rozmowy na dany temat.

I. Niepopędzanie chorego, danie mu czasu na zrozumienie kierowanych do niego słów oraz poczekanie na jego od-powiedź.

J. W razie potrzeby powtarzanie wcześ-niej wypowiedzianych informacji [6].

Komunikacja z chorym dotkniętym cho-robą Alzheimera czy innym otępieniem jest niezwykle trudną do opanowania sztuką. Często do tych osób musimy zwracać się bardzo kolokwialnie, traktując je jak małe dzieci. Powtarzać wielokrotnie wcześniejszą wypowiedź oraz stosować pytania zamknię-te, by ułatwić choremu wybór odpowiedzi.

Opiekunowie chorych muszą wyka-zać się niezwykłą cierpliwością i  wyrozu-miałością, ponieważ sprawowanie opieki nad chorym cierpiącym na demencję jest często zadaniem przerastającym zwykłego człowieka. Wiąże się z całkowitym poświę-ceniem i  oddaniem osobie chorej, często także z  rezygnacją z  własnego życia. Waż-ne jest udzielenie wsparcia opiekunom, ponieważ są oni narażeni na wyczerpanie psycho- fizyczne. Odpowiednie może oka-zać się zasugerowanie szukania pomocy w  stowarzyszeniach zrzeszających rodziny osób chorych na chorobę Alzheimera oraz grupach wsparcia.

1. Unbescheid M., Alzheimer. Podręcznik pierwszej pomocy, pod red. Kozłowskiej L., Wydawnictwo W drodze, Poznań 2010.

2. Rowland L.P., Neurologia Merritta, Tom II, pod red. Kwiecińskiego H., Kamieńskiej A., Wy¬dawnictwo Elsevier Urban & Partner, Wrocław 2008, 789-794.

3. Schwarz G., Choroba Alzheimera, pod red. Warownego M., Wydawnictwo Lekarskie PZWL, Warszawa 2003.

4. Podemskiego R., Kompedium neurologii, Wydawnictwo Via Medica, Gdańsk 2011, 357-365.

5. Antoniak D., Bodziak- Opolska G., Borzym J., Jarkiewicz J., Kijanowska- Haładyna B., Kolanecka A., Nestorowicz J., Paranowski T., Choroba Alzheimera, pod red. Paranowskiego T., Wydawnictwo Lekarskie PZWL, Warsza-wa 2010.

6. Domagała A., Choroba Alzheimera - komu-nikacja z chorym. Poradnik dla opiekunów, Wydawnictwo Continuo, Wrocław 2008.

Piśmiennictwo

Listopad 2012

15

Praktyka zawodowa

Page 16: Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590 arsztaty ” okołopo-rodowej i praktyczne przygotowanie

Foto. Maciej Krajewski

Wojciech Nyklewicz

To, o  czym teraz powiem, może wydawać się nienormalne, bo śmierć i  umieranie przeżywam

zupełnie inaczej niż większość ludzi. Podczas gdy inni albo unikają rozmów o śmierci, albo rozmyślając o niej, prze-żywają nieprzyjemne uczucia smutku, żalu, rozpaczy, a nawet złości, ja rozma-wiam o niej otwarcie i ze spokojem. Jeśli wspominam bliskich zmarłych, to odczu-wam wzruszenie, lecz jest to przyjemny stan radości, wypływający z tego właśnie symbolicznego Spotkania w tym właśnie momencie, gdy ich wspominam. Takie uobecniania są dla mnie realnymi spot-kaniami, na które cieszę się, gdy tylko uświadomię sobie ich możliwość, a także zawsze wtedy, gdy spotykam się z bliski-mi z  Tamtej Strony w  taki właśnie spo-sób. Jak dotąd, śmierci osób bliskich nie postrzegam w kategoriach straty. Wręcz przeciwnie – mam cały czas poczucie Ich życia i nie przeszkadza mi, że nie mogę Ich dotknąć. Po prostu są, lecz w  innej Postaci.

Akceptuję moją śmiertelność. Śmierć, podobnie jak narodziny, to jedyne pewne fakty, które występują w życiu człowieka. Wszystko inne jest względne i  zaledwie prawdopodobne. Dlaczegóż więc miał-bym zajmować się bardziej tym, co jest ulotne, „nie moje”, a unikać spraw, które wydarzą się z największą pewnością?

Czy rozmawianie o  śmierci jest ła-twe? Tak, jest łatwe. Lecz mówię to te-raz, w  czasie, gdy nie spodziewam się śmierci własnej i  bliskich. A  jak będzie w  obliczu umierania? Tego nie wiem. Daję sobie prawo do wszystkich uczuć i ekspresji takiej, jaka pojawi się sponta-nicznie w  takim momencie. Po prostu, nie zakładam, że śmierć jest straszna, więc nie boję się jej. Wiem, że inni ludzie są wystraszeni nawet na myśl o śmierci, jakby to myślenie miało ją wywoływać. Gdyby tak naprawdę było, powinienem już nie żyć od 16 lat, bo właśnie od 1996 roku w trakcie zajęć warsztatowych zaj-muję się rozmawianiem o śmierci z pie-lęgniarkami. W  zasadzie powinienem umrzeć jeszcze wcześniej, ponieważ ze śmiercią mam do czynienia od najwcześ-niejszych lat mojego życia. Gdy miałem zaledwie 20 miesięcy, zmarł mój ojciec. Potem umierali inni członkowie bliższej i dalszej rodziny, a ja byłem zabierany na

Śmierć to nasza wspólna sprawa

Listopad 2012

16

Praktyka zawodowa

Page 17: Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590 arsztaty ” okołopo-rodowej i praktyczne przygotowanie

pogrzeby i  uczestniczyłem w  stypach. Jako dziecko wiele czasu spędzałem na cmentarzu, bawiąc się na grobie mojego Ojca. Wczesną jesienią dostawałem od Niego kasztany – zawsze czekały na mnie w grządkach Bratków na Jego grobie. To nic nie szkodzi, że później dowiedziałem się, iż spadały one z pobliskiego drzewa. Ale i  tak wiedziałem, że to Ojciec pod-rzuca je specjalnie dla mnie.

Pierwszego listopada w  moim dzie-ciństwie było jednym z  najcudowniej-szych świąt. Pilnowanie i  podtrzymy-wanie ognia na zwyczajnych świeczkach (innych przecież wtedy nie było) wyma-gało ode mnie szczególnej troski, sta-ranności i  ciągłego doglądania. Pójście w  odwiedziny do Babci, by zapalić Jej swoją własną świeczkę, było wyjątko-we z  powodu właśnie tych odwiedzin, a  także ze względu na jednocześnie to-warzyszącą myśl o  samotnie płonących świecach na grobie Ojca. Czy wiatr nie zdmuchnął płomienia? Czy ciężka kropla wody nie spadła z drzewa prosto w jas-ność ognia i czy nie pozostał po nim tylko skwierczący trzask? Takimi problemami zajmowałem się w dzieciństwie podczas listopadowych zabaw na cmentarzu. To, że „to straszne stracić ojca w tak młodym wieku”, dowiedziałem się dużo… dużo później od starszych, obcych ludzi. Oni wiedzieli swoje i ja wiedziałem swoje. Ich prawda nie była moją.Mój kolega z  po-czątków szkoły podstawowej zazdrościł mi, że mam ojca na cmentarzu i że mogę bawić się na jego grobie i  że mogę pa-lić świece, podczas gdy jego rodzice za-braniali mu dotykania się do grobów, nie mówiąc o  zabawach z  ogniem. Czy to rzeczywiście takie straszne, gdy ojciec nie żyje?

Spokój świata dziecięcego obcowania ze śmiercią i duchami przodków zmąci-ła moja Matka. Aby przywołać mnie do grzeczności i  posłuszeństwa, pewnego razu powiedziała:„Uspokój się, bo wpę-dzisz mnie do grobu”.Od tego momentu pamiętam ogromny lęk przed opuszcze-niem i pozostaniem samemu na świecie, lęk, który zaczął nakładać się na moje pojęcie dobrej śmierci. Teraz bałem się, że Ona umrze i że zostanę zupełnie sam, a  trwało to do mojego 27 r.ż.,do chwili Jej śmierci. I gdyby mnie wtedy ktoś za-pytał o  mój stosunek do umierania, to powiedziałbym, że jestem przerażony, że jest to straszne i smutne i że nie chcę o tym rozmawiać. Ku mojemu zaskocze-niu, śmierć Matki przeżyłem z zupełnym spokojem, choć żałuję, że nigdy o  tych sprawach nie porozmawialiśmy. A  dziś

powiem tak: Drodzy Rodzice, uważajcie na słowa, które wypowiadacie w  obec-ności swoich dzieci. Żeby niechcący nie zasiać lęku i  poczucia winy, które długo będą drążyły duszę i  mogą popsuć do-bre relacje waszych pociech z  duchami przodków. Mogą na zawsze uniemoż-liwić dobre życie wolne od lęku przed śmiercią. Mogą zamknąć możliwość rozmawiania o  śmierci w  małżeństwie, w  związku, rozmawiania o  umieraniu z ukochaną osobą, skazując na samotność w tej najważniejszej chwili w życiu czło-wieka – w narodzinach do wieczności.

A  przecież śmierć to nasza wspól-na sprawa – moja i Twoja. Dlatego roz-mawiam o  umieraniu z  moimi bliskimi. Rozmawiamy, ponieważ jesteśmy już gotowi do mówienia o  swoich umiera-niach, o  swoich potrzebach na wtedy, oczekiwaniach, uczuciach i o tym, co wy-darzy się po śmierci. Wspólnie planujemy perspektywę wieczności, bo dzięki temu jakość naszego doczesnego życia staje się większa, niż w  czasie, gdy tego jeszcze nie wiedzieliśmy i nie robiliśmy. W trak-cie takich rozmów okazało się, że chcie-libyśmy umrzeć w  określony sposób, dożywając określonego wieku, z  chęcią uczestniczenia jeszcze w  takich a  takich wydarzeniach. Okazało się, że takie roz-mowy dają jeszcze większe poczucie bliskości i szczęścia. Dają poczucie pew-ności, że wszystko dzieje się tak, jak ma się dziać, i że będzie tak już zawsze, nie-zależnie od tego, czy plany uda się precy-zyjnie zrealizować, czy też nie. Okazało się także, iż nasze oczekiwania, co do sposobu i okoliczności umierania,są spój-ne ze sobą. Wiem, że umrę jako drugi, i że będę towarzyszył w umieraniu Oso-bie Bliskiej. Wiem, że Ona chce umierać w moich objęciach, w przytuleniu takim, jakie oboje lubimy. Ja też tego chcę. Wiem, że chcemy być wtedy zupełnie sami, aby nikt nie rozpraszał ciszy, aby nie zadrżało powietrze. Wiem, czuję to, że w  jakimś momencie zacznę nucić ja-kąkolwiek melodię, spontanicznie, tak na pożegnanie z nadzieją następnego Spot-kania. I  że długo jeszcze tak będziemy razem, aż poczuję, że chcę zrobić kawę, którą oboje uwielbiamy. Będzie zupełnie tak samo, jak przy niedzielnym porannym rytuale, gdy to ja robię dla nas kawę.

W  naszym umieraniu będą towarzy-szyły duchy naszych przodków. Wiem, że będę Ich widział zupełnie tak, jak było to w dzieciństwie, gdy zmarł mój Ojciec. Wtedy przez kilka nocy budziłem się i sia-dałem na łóżeczku, trzymając się za po-liczek, mówiąc: „Tatuś mnie pocałował”.

Tak, będą czuł Ich obecność i  opiekę. I wiem, że po tym Misterium będę innym człowiekiem. Jeszcze przed pogrzebem będę chciał odbyć swój prywatny rytuał pożegnania z Tobą. Pójdę do naszego ulu-bionego klubu muzycznego i  zatańczę, tak jak wtedy, gdy zmarła Niuśka. Tego wieczoru, zupełnie nieoczekiwanie Dj zagrał Scutera – Jej ulubiony „kawałek”. Właśnie w  tym momencie mieliśmy za-miar zatańczyć Niuśce i to była najodpo-wiedniejsza do tego chwila. Tańczyliśmy, krzyczeliśmy Jej imię i płakaliśmy. To było najpiękniejsze pożegnanie w moim życiu, a  jednocześnie najpiękniejsze powitanie Jej po Tamtej Stronie Świata. Wiemy, że Ona tego chciała, bo mówiła o tym przed śmiercią.

Zaplanowałem sobie, że będę żył 94 lata. Nie upieram się, że ma tak być na pewno. Jest to stworzenie sobie wystar-czająco długiej perspektywy czasu, by zrobić rzeczy, które mnie cieszą i zdobyć dużo doświadczenia. Do swojej śmier-ci będę przybliżał się stopniowo. Będę oczekiwał jej, jak wyjazdu na upragnio-ne wakacje. Będę zaciekawiony tym, co znajduje się po Tamtej Stronie Świata. Chcę umierać sam, w domu lub w miej-scu oddalonym od ludzi. Również chcę ciszy i  spokoju. Będą mi towarzyszyły duchy przodków, więc podróżował będę w  doborowym towarzystwie. Ponieważ na po śmierci zaplanowałem, że przele-cę się nad doliną Supraśli, zabiorę w  tę przelotkę moich bliskich. To będzie taki element naszej wspólnej zabawy i rado-ści z  podróżowania. Gdy przybędę do Nieba, przycupnę u stóp Pana Boga sie-dzącego na tronie, ułożę głowę na Jego kolanach i  zacznę opowiadać o  różnych zdarzeniach z ziemskiego życia. Będziemy zaśmiewać się ze mnie zadętego i śmier-telnie poważnego wtedy, gdy można było sobie wszystko odpuścić. Opowiadając o życiu, będę trzymał głowę na Jego kola-nach tak, jak we wczesnym dzieciństwie po powrocie z podwórka układałem się na kolanach mojej Matki. Opowiadałem wtedy o przygodach z mrówkami, o wi-rujących liściach Akacji, a  Ona głaskała mnie po głowie… i tak często usypiałem spełniony i szczęśliwy.

O  tym wszystkim mamy już poroz-mawiane. Nasze osobiste umieranie nie jest dla nas tajemnicą, a  rozmawianie o  śmierci z  kimkolwiek nie jest dla nas tabu. Z całą pewnością będą jeszcze ja-kieś rzeczy, o  których będziemy chcieli pomówić w tym kontekście. Bo w końcu śmierć to nasza wspólna sprawa.

Listopad 2012

17

Praktyka zawodowa

Page 18: Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590 arsztaty ” okołopo-rodowej i praktyczne przygotowanie

mgr piel. Agnieszka Górecka - Mazur Zespól Jednostek Edukacyjnych Województwa Małopolskiego

Pielęgniarki w  swojej pracy za-wodowej codziennie stykają się zarówno z  początkiem - narodzi-

nami życia, jak i  jego końcem - śmiercią. Właściwe zrozumienie powagi naro-dzin i  śmierci pozwoli na głębsze nace-chowane empatią współuczestniczenie w  godnym zakończeniu życia. W  prze-ciwieństwie do śmierci, umieranie jest uznawane za część życia i jest procesem rozciągniętym w  czasie. Śmierć stanowi jego koniec. W trakcie umierania docho-dzi do stopniowego zanikania czynności życiowych. Czas trwania umierania może być różny i obejmować zarówno minuty, jak i godziny, dni, a nawet tygodnie. Ten czas jest niezwykle istotny dla chorego, to jego ostatni czas na Ziemi wśród żywych, to jak będą wyglądać jego ostatnie minu-ty zależy w dużym stopniu od tego, jaką postawę przyjmie pielęgniarka towarzy-sząca choremu w tej trudnej chwili. Czy będzie to postawa pełna otwartości, zro-zumienia opartego na empatii czy może postawa zamknięta, przerażona i posęp-na zależy od nas samych.

Badania dotyczące postaw pielęgnia-rek wobec śmierci wskazują na istnienie postaw:• Postawa partnerska- zakładająca

wzajemną wymianę wartości i sza-

nowanie decyzji pacjenta• Postawa filozoficzno-

-heterocentryczną,według której nadrzędnym celem jest poczucie bycia potrzebnym.

• Postawa religijną• Postawa obojętną

Nie ulega wątpliwości, iż niesienie po-mocy umierającym należy do najtrudniej-szych zadań. Postawy pielęgniarek wobec śmierci i  umierania są uzależnione od trzech czynników: emocji,doświadczeń i zachowań. Profesor K. de Walden - Ga-łuszko pisze, że postawy te mogą mieć charakterzarówno negatywny jak i pozy-tywny. Negatywne postawy przejawiają się, w  przedmiotowym traktowaniu pa-cjenta i  ignorowaniu jego potrzeb nato-miast pozytywne, cechują się całościo-wym zaspokajaniem potrzeb chorego i poszanowaniem jego praw.

Wykonywane przy chorym czyn-ności pielęgnacyjne, lecznicze sprzyjają rozmowom i  zwierzeniom. Ich bliskość w ostatnich chwilach życia przynosi ulgę, daje oparcie i  poczucie bezpieczeństwa. Umieranie jest częścią życia. Ten etap, choć najdramatyczniejszy ze wszystkich i niepożądany, powinien być przyjmowa-ny przez nas przynajmniej z  taką troską i szacunkiem jak narodziny.

Mówiąc o  umieraniu mamy na myśli podstawowe zasady, które w  tym mo-mencie szczególnie nas obowiązują:• Empatia

• Intymność• Godność• Unikanie zbędnego cierpienia• Posługa duszpasterska

Pragnę skupić się tylko na jednym aspekcie, jakim jest poczucie empatii. Czym właściwie jest empatia? Empatia to zdolność odczuwania stanów psychicz-nych innych istot (empatia emocjonal-na), umiejętność przyjęcia ich sposobu myślenia, spojrzenia z  ich perspektywy na rzeczywistość (empatia poznawcza). Najprościej rzecz ujmując empatia jest kluczem do zrozumienia drugiego czło-wieka. Jeśli jesteśmy świadomi swoich i  pacjenta stanów emocjonalnych, jeste-śmy w  stanie nawzajem się zrozumieć. Empatia bywa często opisywana, jako „współodczuwanie” nigdy zaś współ-czucie. Współodczuwanie jest możliwe dzięki sile wyobraźni, same nasze zmysły nie są w stanie w pełni poinformować nas o  fizycznych i  psychicznych doznaniach drugiej osoby, dzięki wyobraźni umiesz-czamy siebie w sytuacji drugiego człowie-ka, wchodzimy w jego ciało i stajemy się w pewnej mierze tą samą osobą. Dzięki wyobraźni możemy doświadczyć przeżyć podobnych, lecz mniej intensywnych do doznań drugiego człowieka.

Pierwszym, krokiem ku właściwemu zrozumieniu odczuć chorego jest dialog z  nim. Dialog unikający standardowych pytań zamkniętych stosowanych w  celu uzyskania jednoznacznej odpowiedzi na zadane pytania np. czy ma Pan/Pani bóle,

Empatia kluczem zrozumienia potrzeb pacjenta umierającego

Listopad 2012

18

Praktyka zawodowa

Page 19: Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590 arsztaty ” okołopo-rodowej i praktyczne przygotowanie

czy był stolec, czy była gorączka, stawia-nie pytań otwartych- skłaniających do szerszych wypowiedzi w  rodzaju: pro-szę mi opowiedzieć o  swoim bólu, co się zmieniło od rana w  Pana/Pani samo-poczuciu, jak minęła noc, co przysparza Panu najwięcej cierpienia, czego oczekuje Pan ode mnie - jak mogę Panu pomóc itd.

Pytania otwarte pomagają nawiązać rozmowę z  chorym, której w  ostatniej chwili życia niektórzy chorzy potrzebu-ją jak przysłowiowy wędrowiec wody. Pielęgniarki często nie chcą rozmawiać z chorym o śmierci, próbując na siłę od-wrócić uwagę od tego tematu. Człowiek myśli, iż rozmowa o sprawach bolesnych sama w  sobie sprawia ból, w  rzeczywi-stości pacjent cierpi a sama rozmowa nie spowoduje nowego bólu. To śmierć jest powodem cierpienia, rozmowa zaś spra-wia, że temat nie jest już tematem tabu, a  pacjent może wyjawić ukrywane do-tąd uczucia. Chociaż odczucia człowieka w takim okresie są pełne bólu, to rozmo-wa ma bardzo duże znaczenie w opano-waniu tej „rany”. Choremu, który chce porozmawiać o  pogrzebie, testamencie czy w jakiś sposób pożegnać się z rodziną, odpowiada się, że nie ma, o czym mówić, że na pewno wyzdrowieje i wszystko bę-dzie jak dawniej. To prowadzi do frustra-cji, chory czuje, że nikt go nie rozumie, nikt go nie słucha. Często, aby uniknąć poważnej rozmowy, stosuje się system wymijających pytań pytając pacjenta np. czy czegoś mu nie brakuje, czy nie napiłby się herbaty, itp. Brak porozumienia i po-czucie izolacji, prowadzi w  konsekwen-cji do bezradności i  lęku przed śmiercią. Udawanie, że wszystko jest w porządku, gdy rzeczywistość jest inna to zbędny wysiłek. Gdy udawanie i  wymijające od-powiedzi dominują, niemożliwe staje się stworzenie atmosfery głębokiego poro-zumienia, jakiego pragnie przed śmiercią wielu chorych

Nie można leczyć ludzi, po czym w najtrudniejszym dla nich momencie – gdy umie-rają- zostawiać ich samych.

dr Tomasz Dangel, założyciel Warszawskiego Hospicjum dla Dzieci

Człowiek umierający najbardziej boi się dwóch rzeczy: bólu i  samotności. Tak niewiele trzeba by pomóc pacjento-wi w pozbyciu się tego przeszywającego uczucia osamotnienia, wystarczy po pro-stu być. Pozostawienie pacjenta samego odgrodzonego białym parawanem od pozostałych pacjentów jeszcze bardziej

pogłębia samotność i  strach. Warto za-dbać o otoczenie, by było przyjazne: by światło nie było zbyt ostre i  skierowane nie wprost w kierunku łóżka, by nie raziło słabnącego wzroku chorego. Drobne ele-menty, które czynią nasze życie łatwiej-szym, na co dzień, mogą być wsparciem dla chorego.

Należy jednak pamiętać że nawet naj-bardziej sprzyjające otoczenie nie zastą-pi obecności drugiego człowieka, może warto usiąść chociaż chwilę, wziąć za rękę, pogłaskać, może się uśmiechnąć, nie zawsze jest potrzeba słów, nie każ-dy pacjent potrzebuje rozmowy. Ważna w tym okresie jest otwartość na potrze-by duchowe i religijne pacjenta w obliczu zbliżającej się śmierci. Modlitwy indywi-dualne, grupowe, sakramenty, różaniec, muzyka medytacyjna, palenie świec lub kadzideł i inne praktyki pozwalają umiera-jącemu czuć się bezpieczniej. Dobrze jest wybrać w tym czasie modlitwy, pieśni czy rytuały, które są bliskie umierającemu.

W myśl programu No One Dies Alo-ne (Nikt nie umiera w samotności), który został wprowadzony w  wielu szpitalach i  hospicjach w  2011 r., dążmy do tego by żaden człowiek nie musiał umierać w  samotności. Jeśli pacjent ma rodzinę, pozwólmy jej czuwać przy nim. Bądźmy empatyczni, postarajmy się zrozumieć drugiego człowieka, użyjmy wyobraźni, zadawajmy sobie pytania: Czego ja w ta-kim momencie najbardziej bym potrze-bował/ła? Czy odizolowania od bliskich i  przerażającej ciszy szpitalnej sali? Czy może obecności kogoś bliskiego? Obec-ność kogoś życzliwego oraz zrozumienie są dla nieuleczalnie chorych bardzo waż-ne. Otwarcie i  ufność oraz pozytywne nastawienie chorego bardzo pomagają w zbudowaniu właściwej atmosfery, któ-rej chory będzie mógł godnie umierać.

Najlepszą nauczycielką empatii jest niewątpliwe założycielka ruchu hospi-cyjnego CicelySaunders (więcej o  Cice-lySaunders przeczytacie w  „Historii za-wodu”). W  doskonały subtelny sposób potrafiła rozpoznać trudną sytuację czło-wieka umierającego oraz jego rodziny. Głosiła podobnie jak Florence Nightinga-le holistyczne podejście do pacjenta, do jego procesu umierania. Negowała nie-właściwe postawy personelu medyczne-go wobec śmierci oraz wszelkie związane z nią uprzedzenia.

CicelySaunders sformułowała trzy ży-czenia umierających:• Pomóż mi,• Wysłuchaj mnie,• Zostań ze mną.

Zgodnie z  tymi zasadami naczelne miejsce w  procesie umierania zajmuje pacjent i  jego potrzeby. Pacjentowi po-magamy poprzez działania medyczne mające na celu poprawę np. oddychania przez podanie tlenu, czy zadbanie o higie-nę osobistą poczucie komfortu, ale także należy skupić się na zaspokojeniu potrzeb psychicznych i duchowych pacjenta. Słu-chanie chorego, spełnianie próśb oraz czuwanie poprzez bycie przy chorym, znaczą więcej niż wszystkie środki farma-kologiczne podawane celem uśmierzenia bólu. Ból samotności jest bólem nie do zniesienia, żaden środek farmakologiczny tego bólu nie zmniejszy.

Motto, które prowadzi zespoły inter-dyscyplinarne opieki paliatywno-hospicyj-nej:• Jesteś ważny bo to Ty• Jesteś ważny do ostatniej chwili

swojego życia• I zrobimy wszystko co w naszej mocy• Nie tylko, aby Ci pomóc spokojnie

odejść• Ale abyś żył w pełni, aż do końca.

CicelySaunders

Pamiętajmy, że empatia wyrasta z sa-moświadomości. Im bardziej jesteśmy ot-warci na nasze własne emocje, tym łatwiej odczytujemy uczucia innych osób. Naucz-my się rozumieć samych siebie, nauczmy się rozumieć innych, aby uczynić świat lepszym, dobrym i spokojniejszym.

Radość pochodzi z odkrycia sensu cierpienia

Jan Paweł II

1. De Walden-Gałuszko K.: Stres pracy persone-lu medycznego. [W:] Psychoonkologia. Red.: de Walden-Gałuszko K. Biblioteka Psychiatrii Polskiej, Kraków 2000, 123–128.

2. Sleziona M., Krzyżanowski D. Postawy pielęg-niarek wobec umierania i śmierci pacjenta. Piel. Zdr. Publ. 2011, 1, 3, 217–223

3. Psychologiczne aspekty śmierci, umierania i żałoby.

4. Kübler–Ross E.: Życiodajna śmierć. Księgar-nia Św. Wojciecha, Poznań 1996

5. Krakowiak P.: Zdążyć z prawdą: o sztuce ko-munikacji w hospicjum. Fundacja Hospicyjna, Gdańsk 2006

6. Fry S. T.: Etyka w praktyce pielęgniarskiej. Wydawnictwo OVO, Warszawa 1997

Piśmiennictwo

Listopad 2012

19

Praktyka zawodowa

Page 20: Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590 arsztaty ” okołopo-rodowej i praktyczne przygotowanie

Moralny aspekt rezygnacji z uporczywej terapii

lic. pielęgniarstwa Kamila Kupisz

J ako społeczeństwo mamy bardzo nie-wielką wiedzę na temat śmierci, jej akceptacji, oswojenia. Jest ona nadal

tematem tabu i  wszelakie kwestie jej do-tyczące są natychmiastowo ucinane i trak-towane jako „sprawy, o których się nie po-winno mówić”. Nic bardziej błędnego.

Ze względu na tematykę mojej pracy magisterskiej bardzo zainteresowałam się tematami bioetycznymi. W  szczególności jednym z  nich, tzn. rezygnacją z  uporczy-wej terapii. Kiedy podejmowałam ten wątek wśród moich znajomych (w większości ludzi o wykształceniu medycznym), mało kto po-trafił mi w sposób jednoznaczny i klarowny wytłumaczyć, czym jest dla niego rezygna-cja z uporczywej terapii, a gdzie zaczyna się eutanazja. Skoro ludzie, którzy mają ogrom-ną wiedzę medyczną i powołanie do pracy z ludźmi, nie byli w stanie podjąć dyskusji na ten temat, zaczęłam się zastanawiać, jak wy-gląda wiedza statystycznego Kowalskiego.

Ogromny postęp medycyny w poprzed-nich pięciu dekadach skłonił nas do podjęcia dyskusji w  sprawach dylematów medycz-nych. Respirator, inkubatory dla wcześnia-ków, karmienie pozajelitowe, badania pre-natalne. Wszystko to otworzyło medykom znacznie szersze możliwości ratowania pacjentów, którzy kilka lat wcześniej nie mieliby szans na przeżycie. Świat medycz-ny z  wypiekami na twarzy śledzi coraz nowsze przypadki ratowania wcześniaków o  coraz niższej wadze urodzeniowej. Nie-podważalny postęp technologii, medycyny, pojawianie się nowych leków i umiejętności idzie w parze z coraz większymi problema-mi moralnymi. Zastanówmy się, jaki będzie poziom i jakość życia wcześniaka urodzone-go np. w23. tygodniu ciąży? Podobna sama sytuacja dotyczy pacjentów w  krańcowym stadium choroby nowotworowej, którzy czasami nawet wbrew swej woli są rea-nimowani. Sama niejednokrotnie,podczas różnych praktyk w szpitalu, widziałam oso-by, które- z  racji swojego stanu zdrowia--były podłączone do aparatury, która tylko odsuwała nieuniknioną śmierć. Ludzie ci przeżywali agonię, która w okrutny sposób była tylko wydłużana w czasie.

Statystyczny Kowalski słysząc: „rezyg-nacja z  uporczywej terapii”, tak naprawdę

słyszy eutanazja. Nic bardziej mylnego. Za-cznijmy więc może od wytłumaczenia po-jęcia eutanazja. Wg T. Biesagi (…)z eutana-zją mamy do czynienia wtedy, gdy tak zwaną godną śmierć chce się osiągnąć przez jakąś formę samobójstwa lub zabójstwa[1]. Można więc w największym skrócie powiedzieć, że eutanazja, czyli owa godna śmierć, ma ści-sły związek z  zamiarem zabójstwa tudzież samobójstwa osoby chorej, ale nie osoby w agonii. Tym też różni się głównie od re-zygnacji z  uporczywej terapii, która jest bowiem odstąpieniem od działań i stosowa-nych procedur medycznych, które mają na celu podtrzymywanie funkcji życiowych nieule-czalnie chorego, które przedłuża jego umiera-nie, wiążąc się z nadmiernym cierpieniem lub naruszeniem godności pacjenta [2]. Różnica zatem wydaje się jednoznaczna. Niestety taka nie jest.

Dlaczego więc tak bardzo skupiamy się na wartości, jaką jest godne życie, a tak mało na godnym umieraniu? Czy nie wydaje się równie miłosiernym pozwolić odejść czło-wiekowi bez bólu, cierpienia? Bez zbędnego przedłużania umierania? Mówię o przypad-kach, gdy jest jednoznaczne, że pacjent nie wyzdrowieje. Kiedy widomo, że śmierć jest nieunikniona i bliska, a mimo tego - odsuwa-na w czasie.

Podam jako przykład jednego z  moich byłych podopiecznych z  Oddziału Aneste-zjologii i  Intensywnej Terapii Dziecięcej. Dziecko urodzone w 24 tygodniu ciąży, po licznych wylewach krwi do mózgu, pod-łączone do wszelkiej możliwej aparatury. Dzięki urządzeniom chłopiec oddychał, jadł, utrzymywał ciepłotę ciała. Żył. Ale jak moż-na mówić o pełnowartościowym życiu, kie-dy nie ma w nim jakości? Taki pacjent 20 lat temu nie miałby żadnych szans na przeżycie. Mało kto z personelu medycznego zastana-wiałby się nad tym, czy ratować to życie. Nie było ku temu możliwości. W tym momencie już one są. Ale czy jest to miłosierne? Czy nie byłoby bardziej miłosiernym pozwolić mu w spokoju i bez bólu (który z pewnością codziennie doświadcza) odejść? Wiadomym bowiem było, że dziecko bez aparatury nie będzie w  stanie żyć i  funkcjonować samo-dzielnie nigdy. I nie mam na myśli eutanazji jednostek niepasujących do społeczeństwa, czy eugeniki. Mówię o  prawie do godnej i  naturalnej (!) śmierci, którą w  obecnych czasach - można powiedzieć-traktuje się jako towar deficytowy.

Kolejnym bardzo delikatnym proble-mem związanym z uporczywą terapią są jej koszty. Czy moralne jest nakładanie tak wy-sokich środków (przypominam – personel, aparatura, miejsce w  oddziale, leki, środki higieniczne i inne sprzęty) w przypadku pa-cjenta, który NIE wyzdrowieje nigdy, który umrze, co jest wiadome od początku tera-pii? Terapia jako sama w sobie, odsuwa tyl-ko moment śmierci, sprawiając tym samym cierpienie, ból i  czasami upokorzenie. Czy nie byłoby większym dobrem wykorzysta-nie tych wszystkich środków na leczenie pacjentów, którzy mają szanse na wyzdro-wienie? Niestety w Polsce nakłady na opie-kę zdrowotną kurczą się z każdym rokiem. Czy nie byłoby więc rozsądniejszym użycie ich w  przypadkach, które dają szansę na normalne i zdrowe życie?

Możliwe, że w tym momencie podniosą się głosy o tym, iż nam (Polakom) odstąpie-nia od uporczywej terapii zabrania wiara (zdecydowana przewaga zdeklarowanych Katolików w  kraju). Nic bardziej mylnego, gdyż Kościół Katolicki w  roku 1980 w de-klaracji Iura et bona, oświadczył jasno, iż (…)w  podejmowaniu jednak takiej decyzji (odnośnie rezygnacji z uporczywej terapii – przyp. autor) należy wziąć pod uwagę słuszne pragnienie chorego i  jego domowników oraz opinie prawdziwie biegłych lekarzy. Ci ostat-ni rzeczywiście będą mogli przede wszystkim dokonać słusznej oceny, kiedy koszt środków i zatrudnionych do tego ludzi nie jest propor-cjonalny do przewidywanych skutków oraz gdy stosowane środki lecznicze zadają choremu ból lub powodują uciążliwości większe od prze-widywanych korzyści.

Może zatem warto czasem zastanowić się nad problemami, które mogą nam się wydawać dalekie i  odległe? Nikt bowiem z  nas nie wie, czy zagadnienia, o  których czytamy, nie staną się kiedyś naszymi prob-lemami.

1. Biesaga T., Eutanazja – śmierć godna czy niegodna?, Medycyna Praktyczna 2005/04

2. Bołoz W., Krajnik M., inni, Definicja Upor-czywej Terapii. Konsensus Polskiej Grupy Roboczej ds. Problemów Etycznych Końca Życia, przedruk z Advance In Palliative Medicine 2008

3. Ks.Szczygieł K., Chrześcijanin wobec euta-nazji, wyd. św. Stanisława, Kraków 2001, s. 135.

Piśmiennictwo

Listopad 2012

20

Praktyka zawodowa

Page 21: Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590 arsztaty ” okołopo-rodowej i praktyczne przygotowanie

Oddział XXX Poniedziałek, godzina 7.00

„3/5 zgonów w Polsce przypada na

oddział XXX” - tym miłym akcen-

tem zostałyśmy powitane przez od-

działową. Wielkie emocje? Oczywi-

ście, że tak! Toaleta pośmiertna

– to coś co zawsze chciałam zo-

baczyć. Zastanawiałam się, jakie

zmiany zachodzą w ciele człowieka

tuż po jego śmierci, jakie czynności

wykonuje pielęgniarka, jak zacho-

wuje się wtedy personel medyczny.

Pomyślałam więc, że spotka mnie

niesamowite doświadczenie.

Poniedziałek, godzina 8.00 Pora śniadaniaSala numer 8. „To dla tego Pana pod oknem! Idź go nakarm. Tylko pamiętaj, że musisz co jakiś czas go budzić, ponieważ potrafi zasypiać pod-czas jedzenia. Herbata w  czerwonym kubku już stoi”. Wykonałam posłusznie polecenie sa-nitariuszki. Pan spod okna – Pan Stanisław spał spokojnie na lewym boku. „Panie Stanisławie! Budzimy się – śniadanko!” - na jego twarzy poja-wił się lekki uśmiech. Pan Stanisław wymamrotał coś, dając mi znak, że rozumie, co się święci. Niestety z powodu braku współpracy udało mu się skonsumować tylko pół kanapki. „Oj Panie Stanisławie, nieładnie, taka sympatyczna dziew-czyna przyszła Panu dać śniadanie, a  Pan nie chce jeść?” - krzyknęła pani pielęgniarka. „Pan jest w stanie terminalnym, nie przejmuj się. Daj mu tyle, ile da radę zjeść”. Tak też zrobiłam.

Poniedziałek, godzina 12.00

GlikemiaWybierałam palec do ukłucia – wtedy

pierwszy raz Pan Stanisław złapał mnie

za rękę, zapytałam więc: „Panie Stani-

sławie, co się dzieje, czego Pan potrze-

buje?”. Ale on tylko patrzył, nie próbo-

wał nawet nic powiedzieć. Pomyślałam,

że pewnie chce, aby ktoś był przy nim.

Zmierzyłam cukier pozostałym pa-

cjentom i  postanowiłam powrócić do

Pana spod okna. Spał, usiadłam więc

i - zatapiając wzrok w  jesiennych pej-

zażach - przypomniałam sobie teorię

dotyczącą godnego umierania. Wtedy

ogarnął mnie lęk i zaczęłam zastana-

wiać się, czy dobrze robię – nie jestem

przecież rodziną. Dlaczego mam czu-

wać przy pacjencie, skoro na oddziale

jest tyle pracy do zrobienia?! Tak robią

pielęgniarki tylko w filmach. Dochodzi-

ła już 15 - czas wracać do domu.

Wtorek, godzina 11.00 Toaleta

Jesteśmy z  Panem Stanisławem po śniadaniu, cukier zmierzony. Skoro wszystko nam tak gładko poszło, to może wykonam poranną toaletę? Zasady higieny osobistej pomaga-ją utrzymać nasze ciało w  czystości i dzięki temu zapobiegają wielu cho-robom.

Wtorek, godzina 8.00 - Pora śniadania„To dla Pana pod oknem! Idź Go na-karm. Tylko pamiętaj, że...” - „... że muszę co jakiś czas go budzić, ponie-waż potrafi zasypiać podczas jedzenia – tak, tak wiem, to Pan Stanisław, my się już dobrze znamy” - przerwałam sanitariuszce. „Witam Panie Stanisła-wie! Kolejny dzień, kolejne wyzwanie – dzisiaj zjemy całą kanapeczkę”. Pan Stanisław uśmiechnął się w  du-chu, wyraz twarzy nie zmienił się, ale w oczach widać było wszystko. Wiem, że na pewno uśmiechnął się w duchu. Tak jak postanowiłam - cała kanapka została zjedzona. Ja tu widzę popra-wę, nie terminal – pomyślałam.

Środa, godzina 8.00 Pora śniadaniaSala numer 8. Łóżko pod oknem było puste. Pomyślałam, że musieli przenieść Pana Stani-sława na inną salę, tam gdzie nie ma intensywniej opieki. Przecież wczoraj zjadł aż 1 całą kanapkę. Nie było go. Wróciłam jeszcze raz na ósemkę – łóżko było pościelone, czerwony kubek stał. Odwróciłam się w prawą stronę. Jakaś kobieta płakała. Zaraz, zaraz, przecież to córka Pana Stanisława. Stanęłam bez ruchu, poczułam pustkę, lęk. Co mogłam jej powie-dzieć? Jak się zachować? Wiedziałam wtedy jedno – nie chcę toalety pośmiertnej. Nie chcę śmierci w praktyce. Nie chcę wiedzieć, jak człowiek wygląda tuż po śmierci i najważniejsze – nie chcę wiedzieć, jak zachowuje się personel medyczny. Pojawiło się pytanie – jak mam się zachować? Poczułam pustkę.

Na zajęciach wiele mówi się o tym, co przeżywa rodzina podczas choroby pacjenta i co może czuć po jego śmierci. Posiadamy wiedzę na temat odpowiednich zachowań i reakcji. Ale gdy przychodzi zmierzyć się z rzeczywistością padają pytania: Jak teorię zamienić w praktykę? Jak ogrom teorii zastosować w działaniu? Jak komunikować się z pacjentem i jego rodziną? Na początku śmierć - nieodzowna część życia, musi stać się obowiązującym nas prawem. Stanie się tak, gdy tylko ją zaakceptujemy. Zgodę na śmierć trzeba w sobie wypracować. Proces ten nie jest łatwy, ale konieczny! Inaczej nie będziemy mogli prawdziwie i profesjo-nalnie zaopiekować się umierającym pacjentem.

Pamiętnik studentek pielęgniarstwa2500 lat temu Seneka stwierdził: „Śmierć nie jest złem, a jedynie prawem obowiązującym cały rodzaj ludzki”. Tym samym pokazał

on, iż śmierć należy akceptować tak samo jak obowiązujące nas prawa. Każdy z nas zgodzi się, że upuszczona książka spadnie na zie-mię – prawo powszechnego ciążenia. Jednak spośród wielu książek ustawionych na półce to my możemy wybrać, która upadnie albo też możemy ją zatrzymać, gdy spada. Dlatego właśnie zaakceptowanie prawa śmierci już nie przychodzi nam tak łatwo jak rozumienie istoty prawa grawitacji. W przypadku śmierci - obowiązuje ona nas wszystkich – nie wybranych, a procesu umierania zatrzymać się nie da.

Klaudia Massalska Anna Sykut Studenckie Koło PTP Lublin

Wtorek, godzina 12.00Pan Stanisław śpi. Włosy pięknie zaczesane na bok.

Skóra nawilżona i pachnąca. Pacjent trzymał mnie lekko

za rękę. Znów patrzyłam w okno, a po chwili zapomi-

nałam, która ręka jest moja. Zapomniałam, że są dwie,

nie jedna. Pomyślałam – jutro na pewno damy radę

zjeść 1,5 kanapki!

Listopad 2012

21

Pamiętnik

Page 22: Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590 arsztaty ” okołopo-rodowej i praktyczne przygotowanie

Listopad 2012

22

Co będziesz robić po swojej śmierci, jakie masz plany?

Refleksje Redakcji

W łaśnie minęło ćwierć wieku jak żyję. Świat stoi przed mną ot-worem. Mogę zrobić wszystko,

co tylko chcę. Ale czy starczy mi czasu na wszystkie moje plany i marzenia, zarówno prywatne jak i zawodowe?

Nic straconego, będzie przecież mnó-stwo czasu po śmierci na dokonanie tego, czego nie zrobiłam za życia. A może zrea-lizuję się w stu procentach i przejdę na za-służoną emeryturę? Mam jednak skrytą na-dzieję, że będzie mi dane po śmierci zasiąść

w  niebie, spoglądać na ziemię i  podziwiać pielęgniarstwo moich marzeń. W głębi ser-ca będę wtedy żałować, że nie mogę w tym uczestniczyć…

Tak, mam plany na „po śmierci” i na-wet już trochę zmodyfikowane. Przyznam od razu, że to pytanie

zrodziło się jakieś 6 lata temu. W tamtym czasie mieszkałem i pracowałem w  innym mieście. Byłem zafascynowany klimatem i krajobrazem tych okolic. Z pracy wraca-łem autobusem, a droga za miastem wiodła w  dół z  dość dużego wzniesienia. Przede mną rozpościerał się piękny widok na do-linę Supraśli – rzeki, która wczesną wiosną rozlewała się szeroko na łąki tworząc wi-dok „ryżowych pól”, zaś latem spacero-wały po niej stada bocianów. Jesienią spo-wita była mgłami, które tworzyły niemal nierzeczywiste oceany. Widok surowej zimy w dolinie Supraśli był równie piękny i za każdym razem inny. Zawsze czekałem na ten moment, gdy autobus wyłoni się z  lasu i  zacznie zjeżdżać w dół, a  ja będę mógł podziwiać ten szczególnie piękny spektakl. Lecz za każdym razem pojawiał

się artefakt. W  połowie drogi, po lewej stronie przy szosie stał budynek salonu sa-mochodowego. I w tym najbardziej grzeją-cym krew w żyłach momencie… zasłaniał widok doliny z  wijącą się rzeką, „ryżowe pola”, spacerujące bociany, tańczące mgły i zawieje śnieżne. Ta feria barw i zmienia-jących się punktów widzenia nagle urywała się. Przyznam, że było to frustrujące.

Podróżując autobusem czasami opo-wiadałem Panu Bogu o tym, jak dolina Su-praśli jest piękna i mówiłem to z zachwy-tem i ekscytacją, bo w taki sposób te widoki przeżywałem. I pewnego razu wymsknęło mi się: „Panie Boże, gdy umrę, to nim pój-dę do Nieba, przelecę się nad doliną Su-praśli…” i  zaniemówiłem. Byłem tą moją decyzją zaskoczony. A  On ze spokojem i delikatnością odpowiedział: „Tak, Wojcie-chu, możesz to uczynić i gdy się spotkamy opowiesz mi o  tym, jak to było łatać nad

doliną Supraśli”. Poczułem się niezwykle ukochany. Byłem wzruszony i  szczęśliwy i w zasadzie w tym momencie mógłby na-stąpić koniec świata.

Gdy przyniosłem zakupy ze sklepu od Pani Gieni, zorientowałem się, że cały czas byłem w moim Niebie, a  po „przebudze-niu” wiedziałem, co to jest perspektywa zanurzona w wieczności.

Na drugi dzień była kolejna premiera spektaklu w dolinie Supraśli. Uważnie przy-glądałem się i wiedziałem, że cokolwiek się stanie, ja mogę ten spektakl oglądać na do-wolną ilość sposobów. Poczułem też znacz-nie większą przestrzeń życiową. W tamtym momencie miałem już uregulowany stosu-nek do mojej śmierci i śmierci osób bliskich. Teraz, dodatkowo zyskałem perspektywę wieczności i  poczułem jeszcze wyższą ja-kość mojego doczesnego życia. Już żadne przeciwności nie są przeciwnościami…

T ak, mam plany na „po śmierci” i  te plany nadają sens mojemu życiu. Właśnie ze względu na nie, staram

się projektować to życie w określony spo-sób.

Mając na uwadze to, co po śmierci, nie możemy nie myśleć o  samej śmierci. Ma to ogromne znaczenie dla każdego z  nas, a z perspektywy pielęgniarki, jest kluczowe. Ten temat był i jest przedmiotem rozważań wielu filozofów. Fakt uznania, że każdy z nas umrze, że JA umrę, powoduje, że inaczej JESTEM, inaczej ŻYJĘ, i  wreszcie inaczej odnoszę się do tych, którzy UMIERAJĄ. Nie oznacza to, że przestaję się bać śmierci, jest to jeden z  najbardziej pierwotnych lęków każdego człowieka. Epikur – przedstawi-ciel filozofii hedonistycznej – zaproponował

kiedyś „lekarstwo” na ten lęk, tłumacząc, że śmierci nie powinniśmy się bać, bo póki my jesteśmy, nie ma śmierci, a kiedy jest śmierć, nie ma nas. Czy takie przekonanie usuwa lęk? Nie sądzę. Każdy z nas inaczej oswaja własną śmiertelność. Niewątpliwie, wiara w to, że śmierć jest tylko etapem w dalszej drodze, pomaga spojrzeć na śmierć inaczej.

Świadomość pielęgniarki co do własnej śmiertelności wpływa na wiele jej zawo-dowych działań. Przede wszystkim, kiedy umiera pacjent, traktujemy ten czas jako je-den z najważniejszych etapów w jego życiu. Nie uciekamy, nie myślimy: „oby tylko nie na moim dyżurze”. Wiemy, jak ważna jest rozmowa z  rodziną; jak ważna jest obec-ność; wiemy także, kiedy przestać walczyć ze śmiercią, aby uczynić umieranie pacjenta godnym.

Oczywiście, te elementy opieki nad człowiekiem u  kresu życia nie należą do łatwych i  rodzą wiele dylematów natury moralnej. Przypomina mi się opowiedziane przez studentkę pierwsze doświadczenie śmierci pacjenta. Studentka wychowana w  duchu religii chrześcijańskiej, kiedy zo-rientowała się, że jej pacjent umiera a  ro-dzina zapaliła gromnicę, uklęknęła i wspól-nie z rodziną zaczęła się modlić. „Tak mnie wychowano” mówiła. Za swoje zachowanie dostała reprymendę od opiekuna praktyki, który stwierdził, że jej zachowanie było nie-profesjonalne. Czy faktycznie? Jeśli znamy pacjenta, rozmawialiśmy z  nim, wiemy co jest dla niego ważne, łatwiej nam jest od-powiedzieć na jego oczekiwania. To pacjent powinien wyznaczać drogę, szczególnie, kiedy jest to jego podróż ostatnia.

Kasia Pawłowska

Wojciech Nyklewicz

Beata Dobrowolska

Page 23: Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590 arsztaty ” okołopo-rodowej i praktyczne przygotowanie

Outside the box*…Napisaliśmy kiedyś wspólnie artykuł

„Kiedy maluję jestem sobą”. Ar-tykuł był efektem wielu miesięcy

docierania się - a było naprawdę ciężko…, najpierw przełamywanie barier, w  końcu, powoli liczne rozmowy i  dyskusje o  tym, co dla nas ważne, dla mnie -pielęgniarki, dla niego- pacjenta. A. był pacjentem całe swoje życie, począwszy od dnia urodzin z  rozszczepem kręgosłupa. Gdy spotkali-śmy się na oddziale, miał ponad czterdzieści lat, liczne, raczej negatywne doświadczenia z  ochroną zdrowia. Był nieufny, bardzo przestrzegał granic, których nikomu nie wolno było przekraczać. W  czasie pierw-szego naszego spotkania - on był po raz kolejny pacjentem tego oddziału, ja, pielęg-niarka z Polski dopiero zaczęłam tam pra-cować. Jego nieufność w stosunku do mnie sięgała zenitu… przy pierwszym spotkaniu dosłownie wyrzucił mnie z sali, każąc zawo-łać kogoś bardziej doświadczonego, profe-sjonalnego, mówiącego płynnie po angiel-sku. Koleżanki, co prawda pocieszały mnie, że ten pacjent ma tak zawsze, a jednak…

A. za każdym razem, gdy był w szpitalu uczestniczył w terapii zajęciowej, malował. W  tym czasie malował głównie tygrysy, w  ostrych, pomarańczowych barwach, z wyszczerzonymi kłami i  falującą sierścią. Tygrysy na obrazach były w  skali bliskiej 1:1 i  stały naprzeciw drzwi wejściowych. Każde wejście do jego izolatki było jak wej-ście do klatki dzikiego zwierzęcia. Po kil-kutygodniowym pobycie został wypisany, by powrócić po paru dniach z zakażeniem rany. Trafił na odcinek, na którym praco-wałam, a oddziałowa jasno zaznaczyła, że jestem jego pielęgniarką i  nie ma wyjścia. Wtedy też pomału coś zaczęło się zmieniać w naszych relacjach pielęgniarka - pacjent. Długie godziny spędzane na toalecie, poda-waniu leków przerodziły się w  rozmowy, najpierw o nim, jego dzieciństwie, później o Wałęsie, Janie Pawle II, filmach (zgadza-liśmy się co do jednego, że „Węże w  sa-molocie” to najgorszy film, jaki kiedykol-wiek nakręcono), czy rosyjskiej literaturze

(szczególnie Tołstoj), w  końcu o  zwyczaj-nym życiu, ulubionych potrawach, spędza-niu czasu.

W tym czasie obrazy A., chociaż nadal intensywnie kolorowe, przedstawiały pej-zaże - wymyślone, czy pomieszane, te real-ne, z tymi, które powstały w jego myślach. Dużo czasu rozmawialiśmy o jego pragnie-niach, takich zwykłych, jak spacer po par-ku, wakacje w innym miejscu niż szpitalne łóżko, gdzieś „Outside the box” (to tytuł wystawy, na której wystawione były jego prace). Dwa miesiące później wyjechałam do pracy w innym mieście, ale pisaliśmy do siebie smsy, często rozmawialiśmy przez telefon aż do mojego powrotu do Polski- wtedy nasz kontakt stał się rzadszy, aż w końcu smsy przestały przychodzić. Tro-chę mnie to niepokoiło, chociaż znając jego trudny charakter, myślałam, że po prostu ma kolejny „dół”, maluje dzikie zwierzęta,

zamknął się w swoim świecie.

Kilka miesięcy temu wpisałam jego imię i  nazwisko w  internetową wyszukiwarkę. Jedyna znaleziona informacja, która go dotyczyła to był nekrolog sprzed prawie dwóch lat. Dzisiaj 29 października przypa-da druga rocznica śmierci A. …

*Outside the box - tłumaczenie do-słowne „poza pudełkiem/pudłem”. A.  na-dał taki tytuł wystawie swoich prac chcąc podkreślić, że kiedy maluje, czy myśli o  tym, co może namalować wyrywa się z sali-celi, w której jest uwięziony, ze szpi-talnego łóżka, że wreszcie jest wolny, jego umysł, dusza szybuje z dala od tego miej-sca, wolna. Ta wolność miała dla niego największe znaczenie, nie być uwiązanym, uzależnionym od innych, zniewolonym przez swoje ciało.

K

Listopad 2012

23

Wspomnienia

Co będę robić po śmierci? Pytanie niecodzienne, zaskakujące. Cóż, myślę, że to samo co teraz z tą

różnicą, że nie będzie już szans na zmianę. Teraz wielokrotnie zdarza nam się popeł-niać błąd, świadomie lub przypadkowo kogoś urazić działając impulsywnie. Ale

teraz możemy wszystko naprawić, a po-tem? Co będę robić, kim będę? Myślę, że będę tym słowem, które właśnie czytasz, będą tą osobą, którą znasz, może lubisz lub odtrącasz. Będę żyć w radach, których teraz udzielam, w prośbach, poleceniach, spełnionych życzeniach czy dla odmiany

w przykrych słowach, niechęci i smutku do którego się przyczyniam. Będę taka, jaką zechcesz mnie zapamiętać, jaką wspo-mnisz, a jeśli zachcesz zachować tę myśl, będę żyć wiecznie.

Elżbieta Krupińska

Page 24: Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590 arsztaty ” okołopo-rodowej i praktyczne przygotowanie

PożegnanieAgnieszka Herzig

Z  moich wieloletnich doświadczeń położnej, również stykającej się ze śmiercią, chciałabym się podzielić

z  Państwem refleksją dotyczącą pożeg-nania.

Śmierć w  naszej kulturze jest tema-tem tabu. W  kręgach ludzi medycyny, którzy mają z  nią do czynienia niejako zawodowo jest to bardzo trudny temat. Jak obchodzić się z  tym tematem, jak udzielać wsparcia pacjentom dotknię-tym chorobą terminalną, jak współpra-cować z  rodziną - nikt nas w  trakcie naszego kształcenia nie uczył. Do dzisiaj pamietam dławiące uczucie w gardle jak, jako słuchaczka Studium dla położnych w  ramach moich praktyk zawodowych musiałam zanieść do kostnicy martwo urodzonego noworodka. Teraz po tylu latach pracy zawodowej i nauki wiem, co powinnam zrobić, co pokazać i czego na-uczyć młodszą koleżankę.

Umożliwienie pożegnania się z  mar-two narodzonym dzieckiem jest waż-nym elementem przechodzenia żałoby i  ma ogromny wpływ na późniejsze jej przechodzenie. Możemy matkom w tym pomóc i  przygotować je do tego. Wie-le kobiet po śmierci swojego dziecka, którym nie było dane go pożegnać, po dłuższym czasie wspomina, że im tego bardzo brakuje. Aby móc w  takiej sytu-acji towarzyszyć kobiecie musimy same być przekonane o konieczności pożegna-nia. Najczęściej chcemy chronić kobiety przed dodatkowymi nasilającymi według nas smutek sytuacjami, które potem przechodzą często w milczenie - nic bar-dziej błędnego.

Portal dla rodziców, którzy stracili http://www.dlaczego.org.pl zamieścił na swojej stronie życzenia osieroconych ro-dziców:

Lista życzeń osieroconych rodziców 1. Chciałabym, by moje dziecko nie

umarło. Chciałabym je mieć z  po-wrotem.

2. Chciałbym, byś się nie bał wymawia-jąc imię mojego dziecka. Moje dzie-cko istniało i  było dla mnie bardzo ważne. Potrzebuję usłyszeć, że było ono ważne także dla Ciebie.

3. Jeśli płaczę lub reaguję emocjonalnie,

gdy mówisz o moim dziecku chciała-bym, byś wiedział, że to nie dlate-go, że mnie ranisz. Czuję wówczas, że pamiętasz; czuję twoją troskę! Śmierć mojego dziecka jest przyczy-ną moich łez. Rozmawiasz ze mną o moim dziecku, pozwoliłeś mi po-dzielić się smutkiem. Dziękuję Ci za to

4. Chciałbym, byś nie „zabijał” po-nownie mego dziecka usuwając jego zdjęcia, rysunki, pamiątki ze swoje-go domu.

5. Bycie rodzicem w żałobie nie jest za-raźliwe, więc chciałbym byś mnie nie unikał. Potrzebuję Cię teraz bardziej niż kiedykolwiek.

6. Potrzebuje urozmaicenia, chcę usły-szeć co u Ciebie, lecz chcę, byś tak-że słuchał mnie. Mogę być smutna. Mogę płakać, lecz chciałabym, byś pozwolił mi mówić o moim dziecku; to mój ulubiony temat.

7. Wiem, że często o mnie myślisz i się modlisz. Wiem, że śmierć mojego dziecka boli Cię także. Chciałabym o tym wiedzieć: powiedz mi to przez telefon, napisz list lub uściśnij mnie.

8. Chciałbym żebyś nie oczekiwał, że moja żałoba skończy się wraz z upływem sześciu miesięcy. Pierw-sze miesiące są dla mnie szczegól-nie traumatyczne; chciałbym jednak być zrozumiał, że mój żal nie będzie mieć końca. Będę cierpiała z powo-du śmierci mojego dziecka aż do ostatniego dnia mego życia

9. Naprawdę staram się „zaleczyć”, chciałabym jednak byś zrozumiał, że nigdy nie będę w pełni wyleczo-na. Zawsze będę tęskniła za moim dzieckiem i  będę pełna żalu, że już nie żyje.

10. Chciałabym byś nie oczekiwał ode mnie „NIE MYŚLENIA O TYM” lub „BYCIA SZCZĘŚLIWĄ”. Nie spro-stam żadnemu z  tych oczekiwań przez długi czas.

11. Nie chciałabym traktował mnie jak „OBIEKT LITOŚCI”, chciałabym jednak byś pozwolił mi na smutek. Zanim się „wyleczę” to musi boleć.

12. Chciałabym byś zrozumiał, że moje życie roztrzaskało się w  drobny mak. Wiem, że to przygnębiające być blisko mnie, gdy tak czuję. Pro-szę bądź cierpliwy w  stosunku do mnie, tak jak i ja jestem.

13. Gdy mówię „U mnie w porządku”, chciałabym, byś zrozumiał, że „NIE

JEST MI DOBRZE”, a  każdy dzień to zmaganie się ze śmiercią mojego dziecka.

14. Chciałabym byś wiedział, że wszyst-kie moje reakcje związane z żałobą są normalne. Możesz spodziewać się depresji, złości, wszechogar-niającego poczucia beznadziejności i  smutku. Proszę więc, wybacz mi, że czasem jestem cicha i wycofana, innym zaś razem irytuję się i zacho-wuje ekscentrycznie.

15. Twoja rada by „żyć dzień za dniem” i tak odmierzać czas jest doskonała. Jednak obecnie, dzień to zbyt dużo i zbyt szybko dla mnie. Chciałabym wiedzieć, że daję sobie radę z godzi-na po godzinie.

16. Zaproponuj od czasu do czasu po-jechać ze mną na cmentarz, zapalić lampkę, pomilczeć chwilę. Nie za często, tylko czasami. Daj mi znać że pamiętasz.

17. Nie mów: jesteś młoda, będziesz miała kolejne dzieci. Być może bę-dzie dane mi się cieszyć jeszcze nie jednym dzieckiem, najpierw jednak muszę opłakać to, które odeszło. I  żadne inne dziecko mi go nie za-stąpi.

18. Najważniejsze: Wspomnij czasem o moim dziecku. Nie udawaj, że nie istniało. Słowa mniej bolą niż upor-czywe milczenie.

Początkiem żałoby jest POŻEGNANIE.

Zadbajmy o to, aby wszyscy nie tylko matki tracące dzieci ale i ci, których bli-scy odchodzą mogli się pożegnać. Pozo-stawmy czas na pożegnanie też tym, kto-rzy odchodzą. Nie kierujmy się naszymi uczuczuciami — traktujmy pożegnanie jako formę terapii.

Dzisiaj upłynął czwarty miesiąc odkąd odszedł bliski mi przyjaciel. Po długiej chorobie mógł odejść w domu w otocze-niu rodziny i najbliższych. To doświadcze-nie mimo wielkiego smutku, jest dla mnie bardzo ważne. Oswoiło mnie z  prze-mijaniem naszego życia i  tym, że kiedyś wszyscy odejdziemy. Smutek pozostaje i strata jest wielka ale jest swoisty spokój – powiedzieliśmy i zrobiliśmy tyle jeszcze ważnych rzeczy ale też tych drobnych ostatnich.

Listopad 2012

24

Wspomnienia

Page 25: Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590 arsztaty ” okołopo-rodowej i praktyczne przygotowanie

Wprowadzenie do opieki paliatywnej

mgr Katarzyna Pawłowskapielęgniarka, doktorantka w Zakładzie Pielęgniarstwa Klinicznego Zdrowiu War-szawskiego Uniwersytetu Medycznego

mgr Lena Kozłowskapielęgniarka, doktorantka w Zakładzie Pielęgniarstwa Klinicznego Warszawskie-go Uniwersytetu Medycznego

Światowa Organizacja Zdrowia (Word Heath Organization) w 2002 roku zdefiniowała opiekę paliatywną

jako,,działanie, które poprawia jakość ży-cia chorych i ich rodzin stających wobec problemów związanych z zagrażającą życiu chorobą, poprzez zapobieganie i znosze-nie cierpienia, dzięki wczesnej identyfika-cji oraz bardzo starannej ocenie i leczeniu bólu i innych problemów: somatycznych, psychosocjalnych i duchowych” [1].

Opieka świadczona chorym u kresu życia polega przede wszystkim na łago-dzeniu bólu oraz innych dolegliwości so-matycznych, cierpienia duchowego, psy-chicznego oraz socjalnego, a także opiece nad rodziną chorego zarówno podczas choroby, jak i w okresie żałoby. Filozofia postępowania w opiece paliatywnej opie-ra się na następujących zasadach:1. Zapewnienie możliwie najwyższej ja-

kości życia chorych oraz ich rodzin,2. Świadczenie opieki holistycznej (cało-

ściowej),3. Świadczenie opieki przez zespół in-

terdyscyplinarny (lekarz, pielęgniarka, psycholog, fizjoterapeuta, duchowny, pracownik socjalny),

4. Akceptacja nieuchronności śmierci,5. Akceptacja nieuchronności cierpienia,6. Akceptacja właściwej pory śmierci,7. Objęcie opieką nie tylko chorego, ale

również jego rodzinę.

Opieka paliatywna i hospicyjna obej-muje nie tylko osoby z chorobą nowotwo-rową. Wykaz jednostek chorobowych, w których udzielane są świadczenia gwaran-towane zawiera załącznik nr 1 Rozporzą-dzenia Ministra Zdrowia z dnia 29 sierpnia 2009r w sprawie świadczeń gwarantowa-nych z zakresu opieki paliatywnej i hospi-cyjnej. Dla osób dorosłych są to następu-jące choroby:

• Nowotwory,• Następstwa chorób zapalnych

ośrodkowego układu nerwowego,• Choroby wywołane przez wirus

ludzki upośledzenia odporności (HIV),

• Układowe zaniki pierwotne zajmu-jące ośrodkowy układ nerwowy,

• Kardiomiopatie,• Niewydolność oddechowa nieskla-

syfikowana gdzie indziej,• Owrzodzenie odleżynowe [2].• Ostateczną decyzję o objęciu świad-

czeniobiorcy opieką paliatywną i ho-spicyjną podejmuje lekarz oddziału medycyny paliatywnej lub hospicjum stacjonarnego [3].

• Opieka paliatywna realizowana jest w warunkach:

• stacjonarnych – w hospicjum stacjo-narnym lub w oddziale medycyny paliatywnej;

• domowych – w hospicjum domo-wym dla dorosłych lub dla dzieci do ukończenia 18 roku życia;

• ambulatoryjnych – w poradni medy-cyny paliatywnej [2].

Ponadto każdy chory powinien mieć możliwość korzystania z poradni lecze-nia bólu, poradni obrzęku limfatycznego, poradni dla chorych ze stomią i in. Po-wyższe formy opieki nad chorymi u kresu życia nie są jednak powszechnie dostępne dla wszystkich potrzebujących na terenie Polski. Ocenia się, że z opieki hospicyjnej korzysta około 50% potrzebujących [4].

Podstawą właściwie podejmowanej i odpowiednio realizowanej opieki palia-tywnej jest kontrola i łagodzenie objawów somatycznych oraz wsparcie psycholo-giczne, socjalne i duchowe. Podejmowa-nie określonych działań ma na celu osiąg-nięcie możliwie najwyższej jakości życia chorych i ich bliskich [5]. Poprzez troskę, pielęgnowanie, szacunek, wsparcie kie-rowane do odbiorców opieki, akcentuje się konieczność uznania praw człowieka do godnej śmierci. U osób będących u kresu życia występuje wiele dolegliwości somatycznych z zakresu różnych układów i narządów. Zmiana wyglądu oraz postę-pujące upośledzenie aktywności fizycznej powodują utratę zdolności do funkcjono-wania w życiu codziennym.

Kompleksowe działania opieki palia-tywnej polegają na zaspokajaniu potrzeb w sferze bio-psycho-społecznej w celu uśmierzenia cierpienia [6]. Do osiągnięcia

tego celu przyczynia się opieka sprawo-wana przez interdyscyplinarny zespół pro-fesjonalistów. W skład zespołu wchodzi zarówno personel medyczny, jak i nieme-dyczny. Realizacja opieki przez taki zespół ma istotny wpływ na możliwość realizacji wszystkich potrzeb i oczekiwań pacjen-tów. W celu sprawowania opieki na wyso-kim poziomie każdy członek tego zespołu powinien posiadać wysokie kwalifikacje i odpowiednie profesjonalne przygotowa-nie [7]. W skład zespołu opieki paliatywnej wchodzą następujące osoby: lekarze, pie-lęgniarki, psychologowie, fizjoterapeuci, pracownicy socjalni, administracyjno-biu-rowi, pracownicy obsługi, wolontariusze, kierowcy, duszpasterze, salowe, sanitariu-sze [8].

Od 1999 roku medycyna paliatywna jest odrębną specjalizacją lekarską. W tym samym czasie powstała specjalizacja pie-lęgniarska z opieki paliatywnej [9].

1. Word Heath Organization, 2002

2. Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 29 sierpnia 2009r. w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu opieki paliatywnej i hospicyjnej (Dz.U. 2009 nr 139 poz. 1139) zmiana Dz.U.09.211.1640 z dnia 24 stycznia 2011 r.

3. Zarządzenie Nr 79/2011/DOZ Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia z dnia 2 listo-pada 2011 r. w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów w rodzaju opieka paliatywna i hospicyjna.

4. Doboszyńska A, Świetlik E. Organizacja opieki paliatywnej. Geriatria Polska. 2006, 3: 209-215

5. Palliative Care: The World Health Organiza-tion Global Perspective, Journal Pain Symptom Management., 2002;24: 91-96

6. Łuczak J., Kotlińska-Lemieszek A., Bączyk E.: Cierpienia chorych u kresu życia. Opieka paliatywna/hospicyjna. Rozwój opieki paliatywnej/hospicyjnej w Polsce, Nowa Medycyna., 1999

7. Bartusek M.: Realizacja potrzeb chorego przez profesjonalny zespół terapeutyczny, Antidotum 2000; 39-41.

8. Kaptacz A., Organizacja i zarządzanie w opie-ce paliatywnej., [w:] De Walden-Gałuszko K., Kaptacz A. (red.), Pielęgniarstwo w opiece paliatywnej i hospicyjnej, PZWL. Warszawa 2005; 21-35

9. De Walden- Gałuszko K., Filozofia postępo-wania w opiece paliatywnej [w:] Podstawy opieki paliatywnej, PZWL W-wa 2004, 2005, 2006:11-9 7. Jarosz J., Opieka paliatywna w onkologii, Onkologia w praktyce klinicznej 2005,2:109-115

Piśmiennictwo:

Listopad 2012

25

Praktyka zawodowa

Page 26: Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590 arsztaty ” okołopo-rodowej i praktyczne przygotowanie

Wyjątki z życia Cicely Saunders

mgr Katarzyna Pawłowskapielęgniarka, doktorantka w Zakładzie Pielęgniarstwa Klinicznego Zdrowiu War-szawskiego Uniwersytetu Medycznego

mgr Lena Kozłowskapielęgniarka, doktorantka w Zakładzie Pielęgniarstwa Klinicznego Warszawskie-go Uniwersytetu Medycznego

Otwartość Cicely i jej chęć niesienia pomocy poprzez roz-mowę sprawiały, że w ludziach zachodziły zmiany. Ona sama była narzędziem terapii.

Profesor Stewart

Londyn, Hospicjum Świętego Krzysz-tofa – 14 lipca 2005 roku. Tego dnia mijało trzydzieści osiem lat od mo-

mentu przybycia do hospicjum pierwszego pacjenta. W samo południe bicie dzwonów w hospicyjnej kaplicy, tak jak i w całej An-glii, wzywało do dwuminutowej ciszy dla uczczenia ofiar zamachu terrorystycznego, który miał miejsce siedem dni wcześniej w londyńskim metrze. Kiedy dzwony zabi-ły, w jednym z pokojów hospicjum ostatnie tchnienie wydała Cicely Saunders. Odcho-dziła z  tego świata w poczuciu spełnionej woli bożej oraz pogodzona ze śmiercią. Jej życie było długie i skomplikowane, ale mia-ła świadomość, że spełniła misję, do której została powołana. Zrewolucjonizowała po-dejście środowiska medycznego do śmierci i  umierania. Przywróciła godność nieule-czalnie chorym ludziom.

Cicely Mary Strode Saunders urodziła się 22 czerwca 1918 roku w  północnym Londynie, jako najstarsza córka w  boga-tej rodzinie pośrednika nieruchomości. Jej rodzice nie byli zgodnym małżeństwem, przez długi czas wychowaniem dziewczyn-ki zajmowała się ciotka. Cicely była nie-śmiała i zagubiona. Jak na swój wiek bardzo wysoka i  szczupła, jednocześnie domino-wała nad rówieśnikami nieprzeciętną inte-ligencją. Nie była szczęśliwym dzieckiem. Bardzo dużo mówiła, w nadziei, że ukryje to jej nieśmiałość. Wielokrotnie zmieniała

szkoły, których nie cierpiała z powodu od-rzucenia przez rówieśników. W 1939 roku podjęła studia w jednej z uczelni w Oxfor-dzie, gdzie wybrała kierunki: filozofię, nauki polityczne i  ekonomię. Kiedy wybuchła II wojna światowa, 21-letnia Cicely zdecydo-wała, że chce pomagać innym. Przerwała studia i  podjęła naukę na kursie pielęg-niarskim w  szkole pielęgniarskiej Florence Nightingale. Rozpoczął się dla niej bardzo pomyślny czas. W  szkole pielęgniarskiej wreszcie była lubiana przez koleżanki. Kie-dy rozpoczęła pracę przy chorych, okazało się że jest urodzoną pielęgniarką. Niestety, problemy z  kręgosłupem, jakie miała od dzieciństwa, przerwały jej pracę pielęgniar-ską. Nie stanęło to jednak na przeszkodzie, aby nadal pracować z chorymi. Ukończyła studia i  w  wieku 29 lat rozpoczęła pracę jako pracownik socjalny w Szpitalu Święte-go Tomasza. W  jej życiu nastąpił też inny, i jakże przełomowy dla niej moment. Spra-wy duchowe, jak dotąd były jej obojętne. Rodzina również nie należała do pobożnych chrześcijan. Cicely zaczynając studia na-wróciła się na chrześcijaństwo w  Kościele anglikańskim. Jej nawrócenie miało istotny wpływ na dalsze poczynania, wszystko co robiła w późniejszym życiu zawierzała Bogu i z niego czerpała siłę w trudnych momen-tach.

Najważniejszą dla jej przyszłego, wiel-kiego wyczynu, była krótka, ale jakże owoc-na znajomość z Dawidem Taśmą - polskim Żydem, uchodźcą z  warszawskiego getta, którym opiekowała się po zostaniu pracow-nikiem socjalnym. Osamotniony umierał na raka i to dzięki opiece nad nim Cicely zro-zumiała, że oprócz leków uśmierzających ból, umierającemu potrzeba jeszcze opieki duchowej. Znajomość z Taśmą przerodziła się w wielką i odwzajemnioną miłość, któ-rej Cicely doznała po raz pierwszy w życiu. Dawid Taśma zostawił ukochanej przed śmiercią 500 funtów i pomysł na stworze-nie domu, w  którym ludzie będą umierać w  godny sposób. Ten krótki, ale jakże in-tensywny związek stał się inspiracją dla dalszej pracy, której efektem było otwarcie w 1967 roku pierwszego we współczesnym rozumieniu, Hospicjum Świętego Krzysz-tofa w  Londynie. Budowę tego miejsca zaczęła od zakupu okna, które stanowiło wypełnienie ostatniej woli Dawida, który mówił, że te 500 funtów niech będzie ok-nem w  jej domu. Droga do realizacji tego przedsięwzięcia była długa i  skomplikowa-na. Saunders pracowała z chorymi i umiera-jącymi, pozyskiwała przyjaciół i darczyńców

na rzecz realizowania swojej idei. W wieku 38 lat skończyła studia medyczne z wyróż-nieniem. Zostanie lekarką pozwoliło jej na prowadzenie badań nad odpowiednim dawkowaniem leków przeciwbólowych dla pacjentów w kresu życia.

Na swojej drodze spotkała kolejnych Polaków, którzy mieli istotny wpływ na jej życie. Żołnierz armii gen. Andersa Antoni Michniewicz, którego poznała i pokochał na łożu śmierci, a potem wybitny malarz polski Marian Bohusz-Szyszko, którego poślubiła w  1980 roku po wieloletniej znajomości. Nigdy nie umiała wytłumaczyć, dlaczego to właśnie Polacy byli jej tak bliscy. Cicely wpadała w zachwyt na sam widok/dźwięk słowa,,Polska”.,,Polska odwoływała się do najgłębszych warstw jej świadomości. Jej za-chwyt nad polskością umykał racjonalnym wy-jaśnieniom”.

Dzięki swojej determinacji, uporowi i  pewności, że idea, za którą podąża jest słuszna, a  także wierze, że wypełnia po-wołanie, powstała nowa jakość opieki nad umierającymi. Po śmierci Antoniego wpadła w chorobliwą żałobę. Wówczas zrozumia-ła, jak ważna jest opieka nad bliskimi osób umierających. Tym samym przez lata pod-kreślała, że opieka paliatywna, to również wsparcie dla rodzin zarówno w  chorobie, jak i żałobie. W poniższych słowach wyzna-czyła główne cele pracy hospicjum, które obowiązują do dziś: „Podstawową troską ho-spicjum jest natura człowieka, która powinna być widziana jako całość - ciało, duch i umysł, uczestniczący w  większej całości, jaką jest rodzina. Musimy być małą społecznością. Je-steśmy reakcją na odpersonalizowaną, współ-czesną medycynę. Będziemy się starać uczy-nić ze St. Christopher’s dom i sprawić, by nasi pacjenci poczuli się członkami rodziny.”

Dowodem na to, iż Saunders ma ra-cję jest fakt, że setki hospicjów w Wielkiej Brytanii i  na świecie wzorowane były na

Regularne podawanie leków prze-ciwbólowych, stosowanie heroiny oraz morfiny oraz w miarę moż-liwości podawanie leków drogą doustną skutecznie zwalczało ból pacjentów przy zachowaniu ich świadomości.

Ciekawostki

Listopad 2012

26

Historia zawodu

Page 27: Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590 arsztaty ” okołopo-rodowej i praktyczne przygotowanie

Czasoprzestrzeń słowackich konferen-

cji pielęgniarskich

Foto. Maciej Krajewski

Wojciech Nyklewicz

W   poprzednich odcinkach, opi-sujących realia udziału polskich pielęgniarek w  słowackich

konferencjach dowiedzieliśmy się, do cze-go przyzwyczaili nas krajowi organizatorzy konferencji naukowych i osobno szkolenio-wych. Niektóre z tych przyzwyczajeń i na-wykówsą nieadaptacyjne w  zetknięciu ze słowackimi realiami. Dwuletnie doświad-czenia współpracy polsko-słowackiej stały się także okazją do poznania specyficznych cech organizowania zjazdów i zasad udzia-łu polskich pielęgniarek. Mogliśmy o  tym przeczytać w poprzednich odcinkach.

Gdy już nam udało się przebrnąć przez sito rejestracji i zostaliśmy zakwalifikowani do udziału w konferencji na Słowacji, cze-ka nas rezerwacja miejsc noclegowych. Z  komunikatów o  zjazdach wynika, że organizatorzy nie biorą na siebie spraw związanych z zakwaterowaniem, pozosta-wiając to w  gestii uczestników. Jednakże w każdym komunikacie podane są hotele i  pensjonaty, w  których można dokonać rezerwacji. Wystarczy, że wyślemy swoje zgłoszenie w j. polskim. Lecz ważne jest, abyśmy nie zwlekali z decyzją o wyborze hotelu, ponieważ miejsca noclegowe, po-dobnie jak miejsca na konferencji, „scho-dzą” w tempie przysłowiowych świeżych bułeczek.

Utrudnieniem w  dostępie do słowa-ckich konferencji może być słabe skomu-nikowanie naszych krajów. Aby dostać się do południowych Sąsiadów, musimy wyszukiwać skomplikowane połączenia z  wieloma przesiadkami. Wprawdzie do Bratysławy dojedziemy bezpośrednimi połączeniami kolejowymi i autokarowymi, lecz wybierając się na zjazd do Popradu, Tatranské Kotliny albo Ružomberka czy innych przygranicznych miast, ta opcja podróży jest czasowo i  finansowo nie-ekonomiczna, ponieważ stolica Słowa-cji oddalona jest od tych miast o kolejne

300-400 km. W  sezonie letnim (wiosna do połowy października) dojazd do wy-mienionych miast jest prostszy, ponieważ polskie prywatne firmy przewozowe uru-chamiają w tym czasie regularne połącze-nia autobusowe. Najprostszym sposo-bem dotarcia do miejsca konferencji jest podróż własnym samochodem. Jednak należy pamiętać o  zakupieniu winiety na przejazd słowackimi drogami. Ponieważ ciągle wzrasta zainteresowanie polskich pielęgniarek słowackimi konferencjami, prawdopodobnie organizatorzy nawiążą współpracę z ośrodkiem w Polsce, który kompleksowo będzie obsługiwał polskich uczestników. Wtedy zapewne możemy oczekiwać do godnej przeprawy przez granicę.

Polscy uczestnicy słowackich konfe-rencji kwaterują się w  dniu poprzedzają-cym otwarcie zjazdu. Zazwyczaj znamy adres hotelu i jego nazwę, lecz na miejscu możemy być zaskoczeni niespójnością tych informacji. Okazuje się bowiem, że adres hotelu odpowiada siedzibie wspól-nego biura,obsługujące go większą liczbę hoteli. Tak jest np. w Novym Smokovcu, gdzie recepcja Uzdrowiska Nowy Smo-kowiec (Kúpele Nový Smokovec) jest wspólna dla pozostałych pensjonatów. Tu dokonujemy formalności i  tu należy po-prosić o wystawienie faktury. Otrzymamy klucze do pokoju znajdującego się w  in-nym budynku kompleksu, w  którym nie ma służb recepcyjnych, a drzwi wejściowe do budynku zamknięte są na klucz (jednak mamy go w  komplecie kluczy). Charak-terystyczną cechą słowackich hoteli jest cisza po godzinie 22:00 w części noclego-wej. Po prostu Słowacy i Czesi przestrze-gają zasad spisanych w regulaminach.

Duża część uczestników ze Słowacji przyjeżdża na konferencję w dniu rozpo-częcia zjazdu. Jest to praktyczne zacho-wanie, wynikające z małych odległości na terenie Słowacji, które można pokonać w  dość krótkim czasie. Dlatego Biuro Zjazdowe otwierane jest na ok. 2  go-dziny przed rozpoczęciem obrad. Jeśli w  konferencji uczestniczą pielęgniarki z  różnych krajów, to w  Biurze znajdują

stworzonej przez nią placówce. Również dzięki niej powstały pierwsze polskie ho-spicja. Kilkakrotne wizyty w naszym kraju zaowocowały otwarciem w  1981 roku pierwszego w Polsce hospicjum Świętego Łazarza w Krakowie. Całe życie poświęciła na propagowaniu swoich idei. W licznych publikacjach i wystąpieniach z wielką pasją opowiadała o tym, jak powinno wyglądać umieranie oraz terapia przeciwbólowa. Była innowatorką w czasie, gdy medycy-na uważała, że śmierć nieuleczalnie cho-rych to porażka lekarzy. Walczyła również przeciw eutanazji. Cicely Saunders została za życia uhonorowana licznymi odznacze-niami, ale największym zaszczytem było dla niej odsłonięcie w holu Szpitala Świę-tego Tomasza jej popiersia, które stanęło

obok figury Florence Nightingale. Spuścizna Saunders jest dowodem

na to, że jej życie było powołaniem, które wypełniła z największym odda-

niem i  wiarą w  słuszność swoich działań. Sama zaś pytana jak

tego dokonała mówiła, że jest „osobą, która zna-

lazła się na właściwym miejscu we właściwym

czasie”. Jej spokojne odejście w  wieku 87 lat w  miejscu, które sama stwo-rzyła, stało się do-pełnieniem idei że

„Hospicjum to też życie”.

„Wyjątki z  ży-cia Cicely Saunders” powstały po lektu-

rze Jej biografii,,Okna nadziei”, autorstwa Shirley du Boulay i Marianne Rankin.

Książkę powinna przeczytać każda osoba, która zajmuje się osobami umierającym- zaczynając od personelu medycznego, skończywszy na rodzinie.

Listopad 2012

27

Pielęgniarstwo transkulturowe

Page 28: Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590 arsztaty ” okołopo-rodowej i praktyczne przygotowanie

się wydzielone stoliki do obsługi uczestni-ków zagranicznych. Organizatorzy dbają, aby obsługą polskich pielęgniarek zajmo-wały się osoby z Polski lub Słowacy dość dobrze mówiący po polsku. W  Biurze Zjazdowym codziennie podpisujemy listę obecności, a  przy rejestracji otrzymuje-my materiały konferencyjne oraz talon na obiad w  pierwszym dniu konferencji, talony na przerwy kawowe, a  także bilet wstępu na opłacony wcześniej Wieczór Towarzyski oraz ewentualne inne atrakcje. Jeśli w pozostałych dniach konferencji za-rezerwowaliśmy sobie posiłki, to właśnie w tym momencie odbierzemy talony. Jeśli potrzebujemy fakturę za udział w konfe-rencji, to należy wcześniej powiadomić o  tym organizatorów i  przesłać dane do faktury na ich adres mailowy, ponieważ in-stytucją upoważnioną do wystawienia fak-tur jest biuro Słowackiej Izby Pielęgniarek i  Położnych w  Bratysławie. W  przeciw-nym razie na miejscu dostaniemy potwier-dzenie wpłaty jedynie na zwyczajnym rachunku. Oczywiście, w  dniu rejestracji możliwe jest awaryjne zgłoszenie prośby ofakturę, jednak otrzymamy ją po kilkud-niach w postaci skanu, wysłanego na nasz adres email.

Opłata rejestracyjna obejmuje obiad w  pierwszym dniu konferencji oraz ma-teriały zjazdowe i  poczęstunek w  czasie przerw kawowych w formie szwedzkiego stołu. Jednak czasami uczestnicy otrzymu-ją talony naporcję ciasta na każdą przerwę osobno. Ten sposób dystrybucji poczę-stunku wynika z tego, że na terenie cen-trum konferencyjnego – oprócz uczest-ników naszego zjazdu – mogą znajdować się również inne osoby. Talony gwarantują nam ciasto na każdej przerwie.

Konferencje na Słowacji rozpoczynają się punktualnie i  od samego początku aż do końca sala wypełniona jest po brzegi. Pierwszą częścią obrad jest sesja z wystą-pieniami Komitetu Honorowego, w skład którego wchodzą zaproszeni goście, przedstawiciele władz miasta oraz przed-stawiciele krajowych i  zagranicznych or-ganizacji pielęgniarskich. W  zależności od możliwości technicznych, członkowie Komitetu Honorowego zasiadają przy stole prezydialnym, ustawionym na sce-nie lub zajmują pierwszy rząd krzeseł na sali. W  każdej z  tych sytuacji miejsca dla członków Komitetu oznaczone są imien-nymi wizytówkami. Osoba moderująca tę część obrad rozpoczyna konferencję od przywitania gości i uczestników, a potem zaprasza członków Komitetu Honorowe-go o zabranie głosu. Bardzo często zdarza się, że skład Komitetu jest międzynarodo-wy, wtedy wszyscy goście przemawiają w językach narodowych. Goście z Węgier

niekiedy przemawiają w j. słowackim albo wystąpienie tłumaczone jest na j. słowacki (Słowację zamieszkuje duża mniejszość narodowa Węgrów mówiących również po słowacku). Jeśli chodzi o gości z krajów słowiańskich, to raczej nie ma potrzeby tłumaczenia tych wystąpień, bowiem Sło-wacy dość dobrze rozumieją języki polski, serbski,ukraiński, no i  oczywiście czeski, który jest ich drugim językiem.

Sesja z udziałem Komitetu Honorowe-go kończy się po ok. 30 minutach i wtedy ogłaszana jest krótka przerwa, w  czasie której zmienia się aranżację sceny. Zaś ho-norowi goście w tym czasie zapraszani są przez organizatorów do Saloniku VIP. Jest to pomieszczenie, w którym w tym mo-mencie odbywa się uroczysty poczęstu-nek. Tu, już zupełnie nieoficjalnie, zapozna-wani są wszyscy ze wszystkimi, a  mistrz ceremonii częstuje gości Tatranskym čajem. Dla wielu Polaków, którzy po raz pierwszy uczestniczyli w takim spotkaniu, jest to myląca nazwa oraz zaskakująca sytuacja. Tatranský čaj, to wbrew pozo-rom nie jest herbata, lecz napój alkoho-lowy o  różnej sile „góralskiej mocy” (od 22 do 72%).Wypada delektować się nim, zachwycając się bukietem smaków i aro-matów i nawiązywać kolejne znajomości. Niektórzy mówią, że Tatranský čaj zbliża narody, rozwiązuje języki i  ułatwia poro-zumienie ponad granicami.

Funkcjonalność Saloniku VIP polega na stworzeniu miejsca, w którym zaproszeni goście mogą odpocząć, zjeść poczęstu-nek, napić się kawy czy herbaty. Bar oraz bardzo miła obsługa zawsze gwarantują, oprócz Tatranskiego čaju, również sło-wackie wino i  inne napoje alkoholowe i  niealkoholowe. Jest to miejsce, w  któ-rym odbywają się również rozmowy „bi-znesowe”, czyli nawiązywanie kontaktów i  współpracy pomiędzy organizacjami z kraju i zagranicy.

Zaś w głównej sali obrad, po krótkiej przerwie rozpoczyna się dalsza część konferencji. Pod koniec każdej sesji za-planowany jest czas na dyskusję. Charak-terystyczną cechą słowackich konferencji jest duża aktywność dyskutantów. Często okazuje się, że na intensywną wymianę zdań brakuje już czasu, a rozmowy o waż-nych sprawach muszą być przeniesione do kuluarów.

Pierwszy dzień obrad kończy się ok. godz. 18:00, zaś o godz. 20:00 rozpocznie się Wieczór Towarzyski. Jest to uroczy-sta kolacja połączona z muzyką i tańcem. Jednak w  przeciwieństwie do polskich Wieczorów Towarzyskich, to spotkanie

odbywa się w dowolnych strojach, o czym często informują organizatorzy w  komu-nikatach o  konferencji. Dlatego jadąc na Słowację warto zadbać o wygodę i dobry nastrój podczas planowanej zabawy. Im-preza trwa do białego rana, a najbardziej wytrwali biesiadnicy już o godz.9:00 roz-poczynają drugi dzień obrad. Pamiętajmy, aby rano przed wejściem na salę podpisać listę obecności.

Ostatni dzień zjazdu trwa do południa. Po zakończeniu sesji należy zgłosić się w  Biurze Zjazdowym po odbiór certyfi-katu, który kwitujemy podpisem. Proce-dura codziennego podpisywania listy oraz odbioru certyfikatu wynika z  tego, iż wg słowackiego i  czeskiego prawa, pielęg-niarkom nadawane są punkty edukacyj-ne, z  których należy rozliczyć się przed komisją, oceniającą proces kształcenia ustawicznego. Na podstawie zgromadzo-nych punktów w  okresie 5 lat dokonuje się przedłużenia prawa wykonywania za-wodu. Tak więc zarówno lista obecności jak i  certyfikat są dokumentami ścisłego zarachowania.

Niektórzy z  uczestników spotykają się jeszcze w restauracji na pożegnalnym obiedzie, co jest bardzo miłym zwyczajem międzynarodowych spotkań.

Co jest charakterystyczne dla słowa-ckich konferencji, a czego nie spotykamy w  Polsce? Skład Komitetów Organizacyj-nych, nawet przy wielu współorganizato-rach, jest zaledwie kilkuosobowy. Pomię-dzy nimi rozdzielone są konkretne zadania. Natomiast „załoga” obsługująca zjazd jest znacznie większa, bowiem zadań do wy-konania w tym czasie jest dużo więcej. Na słowackich konferencjach szkoleniowych, czyli tych, organizowanych przez Sekcje Pielęgniarstw Specjalistycznych Słowackiej Izby Pielęgniarek i  Położnych, nie powo-łuje się Komitetów Naukowych. Nadzór merytoryczny nad programem i  treścią wystąpień sprawuje Komitet Organizacyj-ny oraz recenzenci, powoływani do oceny referatów i  tekstów, przeznaczonych do publikacji w monografii. Recenzentami są dwaj pracownicy wyższych uczelni – wy-łącznie pielęgniarki, a  w  przypadku mię-dzynarodowych konferencjach,do grona recenzentów dołączają pielęgniarki z kra-jów, reprezentowanych przez uczestni-ków. W  pielęgniarskich konferencjach na Słowacji w  ogóle nie uczestniczą lekarze – ani w  komitetach organizacyjnych, ani w  komitetach naukowych, ani jako re-cenzenci. Dla słowackich pielęgniarek jest to fakt tak oczywisty, że nie potrafią od-powiedzieć na pytanie: dlaczego tak jest? Najczęściej pada odpowiedź: „Bo to jest pielęgniarska konferencja”.

Listopad 2012

28

Pielęgniarstwo transkulturowe

Page 29: Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590 arsztaty ” okołopo-rodowej i praktyczne przygotowanie

Listopad 2012

29

ABC pielęgnowania

Pielęgniarka i dokumentacjaMiesiąc temu w ABC pielęgnowania poruszony został temat obserwacji pacjenta.

O tym, że obserwacja jest ważna wiemy doskonale, co jednak nam da sam fakt obserwo-wania pojawiających się (lub nie) objawów, jeśli nigdzie tego faktu nie odnotujemy? Czy jeśli pacjent czuje się dobrze, a jego parametry życiowe są w normie to, czy zwalnia mnie to z obowiązku wpisania ich do dokumentacji? Jakie znaczenie ma dla pielęgniarki, położnej prowadzenie bądź nie prowadzenie dokumentacji? A jakie znaczenie ma dla pacjenta?

lic. piel. Katarzyna Trzpiel

Obowiązek dokumentowaniaZgodnie z  Rozporządzeniem Ministra

Zdrowia z dnia 21 grudnia 2012 r. w spra-wie rodzajów i  zakresu dokumentacji me-dycznej i sposobu jej przetwarzania „Wpisu do dokumentacji dokonuje się niezwłocznie po udzieleniu świadczenia zdrowotnego, w  sposób czytelny i  w  porządku chrono-logicznym” (Par. 4, pkt 1) [1], wpis musi zostać oznaczony danymi osoby, która go sporządziła, tj. imię i nazwisko, tytuł zawo-dowy i uzyskane specjalizacje, numer pra-wa wykonywania zawodu oraz podpisem. Dokumentacja zgodnie z rozporządzeniem może być zbiorcza (np. raport pielęgniarski) lub indywidualna (np. karta gorączkowa), wewnętrzna- prowadzona w tej placówce, lub zewnętrzna –udostępniona przez inną placówkę.

Przyjrzyjmy się rodzajom dokumentacji bezpośrednio związanym z  pracą pielęg-niarki, położnej. Należą tu: karta indywi-dualnej opieki pielęgniarskiej, karta indywi-dualnej opieki prowadzonej przez położną, karta obserwacji lub karta obserwacji poro-du, karta gorączkowa, karta zleceń lekar-skich. Z  innych ważnych dla pielęgniarki, położnej - karta przebiegu znieczulenia, za-biegów fizjoterapeutycznych, czynności ra-tunkowych, wyniki badań diagnostycznych, konsultacji, protokół operacyjny.

Rozporządzenie jest aktem prawnym, który obowiązuje osoby wykonujące zawo-dy medyczne, stąd też prowadzenie doku-mentacji w sposób zgodny z przepisami pra-wa jest naszym zawodowym obowiązkiem. Najprostszą formą naszej dokumentacji jest karta gorączkowa. W zależności ot, tego, jak

bardzo jest rozbudowana zawiera obok da-nych pacjenta, oddziału, rozpoznania, dane nt. ciśnienia krwi, tętna, temperatury, diety, wypróżnień, wymiotów, ilości oddawanego moczu, wagi, wzrostu, zleceń lekarskich- poszczególne rubryki wypełniane są zwykle w  zależności od indywidualnych potrzeb pacjenta. Z kartą gorączkową związane są zwykle dokumenty stworzone na potrzeby danego oddziału, jak bilans płynów, karta obserwacji po znieczuleniu zewnątrzopo-nowym, kontroli glikemii i  podaży insuli-ny i  inne. Z  punktu widzenia pielęgniarek i położnych obciążonych nadmiernie pracą, mających pod opieką zbyt wielu pacjentów dokumentacja wydaje się kolejnym, niepo-trzebnym obowiązkiem. A  jednak dobrze przemyślana i przygotowana dokumentacja nie tylko nie zajmie dużo czasu, ale powie nam o pacjencie wszystkie ważne dla pro-cesu pielęgnowania informacje. Jest też potwierdzeniem wykonanych czynności, w myśl powiedzenia, że to, co nie opisane nie zostało wykonane.

Skala wczesnego ostrzegania, kiedy od obserwacji i dokumentacji zależy życie

W  październikowym numerze Sztuki Pielęgnowania mogliśmy przeczytać artykuł o  zespołach wczesnego reagowania, karta wczesnego ostrzegania ( EWS Early War-ning Score) jest istotnym elementem sy-stemu wczesnej reakcji na pogarszający się stan pacjenta [2], jej niewątpliwą zaletą jest przejrzystość, zawarcie najważniejszych danych na jednej karcie oraz skala punkto-wa wskazująca na stan pacjenta i wytyczają-ca ścieżkę postępowania.

Zarówno strategia, jak i  karta zostały stworzone w celu szybkiej identyfikacji pa-cjentów przebywających w szpitalu, których stan zdrowia pogarsza się bez widocznych objawów. Pomiary sześciu najważniejszych

parametrów: oddech, saturacja, tempera-tura, ciśnienie, tętno, poziom świadomo-ści powinny być prowadzone regularnie, w zależności od stanu pacjenta, co najmniej co 12 godzin i  odnotowywane na karcie. Każdy zanotowany parametr wyrażany jest w  punktach, wynik wskazuje, jakie kroki powinna podjąć pielęgniarka. Sama punk-tacja na skali nie jest jedynym kryterium oceny pacjenta i  dalszego postępowania, zawsze powinna być częścią badania i ogól-nej oceny stanu pacjenta.

Dla kogo jest przeznaczona karta EWS? Dla pacjentów szczególnie zagrożonych, jak pacjenci przyjęci w trybie pilnym, pacjenci z  pogarszającym się stanem ogólnym, ale również w celu prowadzenia planowej ob-serwacji hospitalizowanych pacjentów [3].

Karty nie zaleca się stosować u osób poniżej 16 r.ż. oraz u kobiet w ciąży.

Badania prowadzone nad wykorzysty-waniem karty w praktyce wskazują, że jej właściwe zastosowanie i szkolenia persone-lu w tym kierunku pozawala na zmniejsze-nie liczby sytuacji nagłych, jak np. zatrzyma-nie krążenia u  pacjenta hospitalizowanego oraz na zmniejszenie liczby zgonów wśród tych pacjentów [4]. Dokumentacja może więc, dosłownie uratować życie.

1. Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 21 grudnia 2012 r. w sprawie rodzajów i zakresu dokumentacji medycznej i sposobu jej przetwarzania (Dz. U. z 2009 r. Nr 52, poz. 417 i Nr 76, poz. 641 oraz 2010 r. Nr 96, poz.620).

2. Rogksz B., Zespoły szybkiego reagowania, opieka nad pacjentem z pogarszającym się stanem zdrowia w szpitalu, Sztuka Pielęgno-wania 2012, nr 2, str. 13.

3. Royal College of Physicians. National Early Warning Score (NEWS): Standardising the as-sessment of acute-illness severity in the NHS. Report of a working party. London: RCP, 2012.

4. http://www.rcplondon.ac.uk/press-releases/new-national-early-warning-score-could--save-6000-lives

Piśmiennictwo:

Page 30: Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590 arsztaty ” okołopo-rodowej i praktyczne przygotowanie

Listopad 2012

30

Dokumentacja i skale

III stopień, leczenie silnego, przewlekłego i narastającego bólu

Leki nieopioidowe łączone z silnym opioidem, plus leki uzupełniające: przeciwwymiotne, leki stosowane w przypadku zaparć spowodowanych przyjmowaniem leków przeciwbólowych. Np. leki z grupy I stop-nia w połączeniu z lekami zawierającymi morfinę.

II stopień, leczenie średniego i mocniejszego bólu

Leki nieopioidowe łączone ze słabym opioidem, leki uzupełniające. Np. leki z grupy I stopnia łączone z lekami zawierającymi kodeinę.

I stopień, leczenie słabego i średniego bólu

Leki nieopioidowe plus leki uzupełniające przeciwdziałające działaniom niepożądanym. Np. Paracetamol, NLPZ, inhibitory pompy protonowej.

Drabina analgetyczna

Karta oceny pacjenta w trakcie podawania leków do przestrzeni zewnątrzoponowej

Ocena znieczulenia zewnątrzoponowego zgodnie z przebiegiem dermatom z zastosowaniem zimna,

Źródło: Competencies in pain management for nursing staff, GPHT, Belfast 2005

*Jedna karta=24 godziny, obserwacje są prowadzone co godzinę, w przypadku odchyleń od normy w zależności od stanu pacjenta, załączni-kiem do karty jest karta gorączkowa, na której odnotowuje się pomiary parametrów życiowych (ciśnienie, tętno, saturacja, ice level, Bromage)*AVPU –zorientowany, reaguje na głos, reaguje na ból, nie reagujeZwróć uwagę na objawy: spowolnienie oddechu, poziom odczuwania zimna (Ice level), możliwość poruszania kończynami (skala Bromage)

np. kostki lodu, tzw. Ice level, czyli poziom, na którym pacjent zaczyna odczuwać zimno- wskazuje na prawidłowe znieczu-lenie miejsca operowanego. Jeśli poziom odczuwania zimna zaczyna się w okolicy operowanej oznacza to, że znieczulenie jest na zbyt niskim poziomie i nie jest efektywne.

Data, godzina*

Objętość wlewu

w ml/godz.

Objętość podana

Nudności, wymioty

Ocena świa-domości wg skali AVPU*

Oddech liczba/min

Ocena bólu przy poruszaniu się w skali 0-10

Ocena bólu w spoczynku, w skali 0-10

Dodatkowe leki prze-

ciwbólowe

Podpis pie-lęgniarki

Dane pacjenta - imię, nazwisko, data urodzenia/PESEL Dane oddziału:

Skład wlewu:

Podawana objętość ml/godz.:

Zmiany objętości:

Page 31: Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590 arsztaty ” okołopo-rodowej i praktyczne przygotowanie

Listopad 2012

31

Sprawdź się, odpowiedz na pytania

Materiał pobrany na podłoże hodowlane powinien być inkubowa-ny w temperaturze:a. 36.6°b. 37°c. 37.4°

1 Materiał pobrany do badania mikrobiologicznego można prze-chowywać:a. 3 godzinyb. 24 godzinyc. Do 2 godzin

4

Strategia TIME oznacza:a. Oczyszczenie rany, utrzymanie

odpowiedniej wilgotności, pobudzenie naskórkowania, kontrolę infekcji

b. Kontrolę infekcji, oczyszczenie rany, utrzymanie odpowiedniej wilgotności, pobudzenie naskórkowania

c. Oczyszczenie rany, kontrolę infekcji, utrzymanie odpowiedniej wilgotności, pobudzenie naskórkowania

5

Stopień III odleżyny wg skali Torrence’a to:a. Owrzodzenie obejmujące całą gru-

bość skóry z ograniczonymi brzegami otoczonymi obrzękiem i rumieniem

b. Owrzodzenie skóry i tkanki podskór-nej z martwicą tkanki tłuszczowej

c. Nieblednące zaczerwienienie – ru-mień utrzymuje się mimo ucisku

6

Krew pobraną na posiew należy trzymać w temperaturze:a. 2-8°b. 36.6°c. 37°

8

Częstość zapadania na cho-robę Alzheimera wzrasta po 85 rż i wynosi:a. 45-50%b. 50-55%c. 30-40%

7

Twórcą idei hospicyjnej był:a. Florencja Nightingaleb. Dawid Taśmac. Cicely Saunders

9

Pierwsze hospicjum otwarte zostało w Londynie w roku:a. 1967b. 1976c. 1968

10

Skala numeryczna służy do ocenya. Bólub. Stopnia odleżynyc. Stopnia zgięcia operowanej kończyny

2

Drabina analgetyczna podaje kolejność podawania leków przeciw bólowych:a. Leki nieopioidowe, silny opioid,

kombinacja leku nieopioidowego ze słabym opioidem

b. Leki nieopioidowe, słaby opioid, silny opioid

c. Leki nieopioidowe, leki nieopioidowe+słaby opioid, leki nieopioidowe+silny opioidy

3

Zapowiedzi Grudzień Postrzeganie hospicjum przez społeczeństwoCzy jako społeczeństwo mamy wystarczającą wiedzę na temat hospicjów? Czy hospicja w Polsce są po-trzebne? Czy powinny słu-żyć pacjentowi, czy również jego bliskim? W grudniowym numerze Sztuki Pielęgno-wania przedstawimy wyniki badania przeprowadzonego przez Studenckie Koło Na-ukowe Medycyny Paliatyw-nej działające przy Zakładzie Pielęgniarstwa Klinicznego Warszawskiego Uniwersyte-tu Medycznego.

Wizerunek pielęgniarkiPielęgniarka/pielęgniarz/położna/położny pracując w XXI wieku jest osobą wykształconą, świadomą, wykonującą swój zawód sa-modzielnie. Czy właśnie tak postrzega nas społeczeń-stwo, czy tak piszą o nas media? W kolejnym numerze opublikujemy streszczenia wystąpień zaprezentowa-nych podczas konferencji Wizerunek Pielęgniarki XXI wieku, którą zorganizowali-śmy w październiku w War-szawie.

ABC pielęgnowania prowadzi nas przez najprostsze, a tro-chę zagubione wartości w pielęgniarstwie i pielęgnowaniu. Czytaliśmy już o poznawaniu pacjenta, obserwacji i doku-mentowaniu naszych działań, w kolejnej części przeczy-tamy o troskliwości, opiekuńczości i teorii pielęgnowania wskazującej na te wartości, stworzonej przez Jean Watson.

W następnej części dotyczącej choroby Alzheimera przed-stawione zostaną podstawowe trudności, z którymi zmaga się chory oraz sposoby ich rozwiązywania przez opiekuna.

Choroba Alzheimera – opieka nad pacjentem oraz komunikacja, cz. 2

W listopadzie studentki pielęgniarstwa napisały o swoich pierwszych doświadczeniach ze śmiercią pacjenta, w ko-lejnym numerze kolejny fragment pamiętnika „Nie oceniaj książki po okładce”.

Pamiętnik studentek pielęgniarstwa

ABC pielęgnowania

Sprawdź się

Page 32: Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590 arsztaty ” okołopo-rodowej i praktyczne przygotowanie

TTM Healthcare, renomowana agencja rekrutacyjna, zaprasza kandydatów

pragnących rozpocząć karierę zawodową w Niemczech

na stanowisku: Pielęgniarka/Pielęgniarz

Nasi klienci: Sieć państwowych oraz prywatnych klinik, szpitali uniwersyteckich, centr rehabilitacyjnych oraz wysokiej klasy domów spokojnej starości zlokalizowanych na terenie Niemiec Wymagania:

• wykształcenie kierunkowe: magister / licencjat pielęgniarstwa, tytuł pielęgniarki dyplomowanej • bardzo dobra znajomość j. niemieckiego (minimum poziom B1/B2), mile widziany certfikat • gotowość do wyjazdu na dłuższy okres • poszukujemy osób z doświadczeniem zawodowym, jak również absolwentów pielęgniarstwa bez

doświadczenia

Oferujemy: • zatrudnienie na podstawie umowy o pracę bezpośrednio u niemieckiego pracodawcy • atrakcyjne wynagrodzenie wg obowiazującej taryfy od 30 000-40 000 euro brutto rocznie,dodatki

za pracę w niedziele, święta i nadgodziny • wsparcie w przygotowaniu do rozmowy kwalifikacyjnej z niemieckim pracodawcą • możliwość zobaczenia miejsca pracy i odbycia kilkudniowej hospitacji u pracodawcy • wsparcie w nauce języka niemieckiego medycznego - bezpłatne lekcje online • pomoc w relokacji do Niemiec oraz możliwość zamieszkania w apartamentach przyszpitalnych na

preferencyjnych warunkach • nieodpłatna pomoc naszego biura w procesie uzyskania prawa wykonywania zawodu w Niemczech

Zainteresowane osoby prosimy o przesłanie CV w języku polskim i niemieckim na adres:

[email protected] Tel. (22) 252 16 72 lub Kom. 531 059334

Prosimy o dopisanie następującej klauzuli: Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych zawartych w mojej ofercie pracy dla potrzeb niezbędnych do realizacji procesu rekrutacji (zgodnie z ustawą z dn. 29.08.97 roku o Ochronie Danych Osobowych Dz. Ust Nr 133 poz. 883)

35069179

www.MedPharmJobs.pl

MedPharmJobs.pl to:

ZADBAJ O SIEBIE Z

najlepsze oferty pracy dla

pielęgniarek w kraju i za granicą

setki możliwości rozwoju kariery

w całej Europie

sprawdzeni pracodawcy

i najlepsze warunki pracy

sprawdź nas na:

reklama.indd 1 10/25/2012 1:49:46 PM

Page 33: Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590 arsztaty ” okołopo-rodowej i praktyczne przygotowanie

TTM Healthcare, renomowana agencja rekrutacyjna, zaprasza kandydatów

pragnących rozpocząć karierę zawodową w Niemczech

na stanowisku: Pielęgniarka/Pielęgniarz

Nasi klienci: Sieć państwowych oraz prywatnych klinik, szpitali uniwersyteckich, centr rehabilitacyjnych oraz wysokiej klasy domów spokojnej starości zlokalizowanych na terenie Niemiec Wymagania:

• wykształcenie kierunkowe: magister / licencjat pielęgniarstwa, tytuł pielęgniarki dyplomowanej • bardzo dobra znajomość j. niemieckiego (minimum poziom B1/B2), mile widziany certfikat • gotowość do wyjazdu na dłuższy okres • poszukujemy osób z doświadczeniem zawodowym, jak również absolwentów pielęgniarstwa bez

doświadczenia

Oferujemy: • zatrudnienie na podstawie umowy o pracę bezpośrednio u niemieckiego pracodawcy • atrakcyjne wynagrodzenie wg obowiazującej taryfy od 30 000-40 000 euro brutto rocznie,dodatki

za pracę w niedziele, święta i nadgodziny • wsparcie w przygotowaniu do rozmowy kwalifikacyjnej z niemieckim pracodawcą • możliwość zobaczenia miejsca pracy i odbycia kilkudniowej hospitacji u pracodawcy • wsparcie w nauce języka niemieckiego medycznego - bezpłatne lekcje online • pomoc w relokacji do Niemiec oraz możliwość zamieszkania w apartamentach przyszpitalnych na

preferencyjnych warunkach • nieodpłatna pomoc naszego biura w procesie uzyskania prawa wykonywania zawodu w Niemczech

Zainteresowane osoby prosimy o przesłanie CV w języku polskim i niemieckim na adres:

[email protected] Tel. (22) 252 16 72 lub Kom. 531 059334

Prosimy o dopisanie następującej klauzuli: Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych zawartych w mojej ofercie pracy dla potrzeb niezbędnych do realizacji procesu rekrutacji (zgodnie z ustawą z dn. 29.08.97 roku o Ochronie Danych Osobowych Dz. Ust Nr 133 poz. 883)

Page 34: Nr 3 (3) Listopad 2012 - oipip.zgora.pl · oszt udziału jednej osoby 350 zł zgłoszeniem Nr konta 60 2340 0009 0040 2400 0000 0590 arsztaty ” okołopo-rodowej i praktyczne przygotowanie

Szansa na płatne stażezawodowe w Szwajcarii

Program Curaswiss (Swiss Healthcare Schools) jest jednym z działań, które mają na celu wsparcie szwajcarskiego systemu ochrony zdrowia. Projekt powstał w 2011 roku z inicjatywy FREI’S Schulen AG Luzern, która od ponad 115 lat kształci specjalistów z branży medycznej. Szwajcarzy szukają chętnych do programu wśród polskich pielęgniarek, które mają doskonałą opinię na europejskim rynku pracy.

Zapraszamy do udziału!W celu uzyskania dodatkowych informacji na temat oferty Curaswiss prosimy o kontakt: [email protected]

Agent Curaswiss w Polsce:Contrain Sp. z o.o.ul. 3 Maja 14A93-408 ŁódźTel.: +48 42 680 45 83

www.curaswiss.pl

Zainteresowane osoby zachęcamy do przesłania do nas CV wraz z niżej zamieszczoną zgodą na przetwarzanie danych osobo-wych: „Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych zawartych w złożonych przeze mnie dokumentach, w tym na przetwarzanie ich w przyszłości - dla celów związanych z procesami rekrutacji. Niniejszą zgodę składam dobrowolnie i oświadczam, że zostałem poinformowany o uprawnieniach przysługujących mi na podstawie ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobo-wych (Dz. U.02.101.926.j.t.).”

Jednocześnie informujemy, że skontaktujemy się tylko z wybranymi Kandydatami.