nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN...

32
nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN 2543-7038 Godne warunki leczenia dla najciężej chorych Tęczowy Paweł... W Szpitalu Morskim im. PCK w Gdyni Redłowie zakończył się remont Oddziału Onkologii i Radioterapii. Niedawno uroczystego podsumowania inwestycji dokonał marszałek Mieczysław Struk. str. 7 … oczywiście prezydent Paweł Adamowicz, który na tle tęczowej parady, razem z innymi manifestującymi uczcił kolejny Trójmiejski Marsz Równości. str. 14 Powrót do korzeni To już nie koniec, a początek Polski! Taki właśnie przez ostanie lata staje się Hel. I przeżywa prawdziwy boom inwestycyjny, ale nie tylko. Ma także imponującą tradycję oraz historię. str. 24

Transcript of nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN...

Page 1: nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN 2543-7038wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2018/06/GWP_11_852... · 2018. 6. 10. · Czyli jak rybacy rozpętali aferę fokowatą! Kto zabija „nasze”

nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN 2543-7038

Godne warunki leczenia dla najciężej chorych

Tęczowy Paweł...

W Szpitalu Morskim im. PCK w Gdyni Redłowie zakończył się remont Oddziału Onkologii i Radioterapii. Niedawno uroczystego podsumowania inwestycji dokonał marszałek Mieczysław Struk. str. 7

… oczywiście prezydent Paweł Adamowicz, który na tle tęczowej parady, razem z innymi manifestującymi uczcił kolejny Trójmiejski Marsz Równości. str. 14

Powrót do korzeniTo już nie koniec, a początek Polski! Taki właśnie przez ostanie lata staje się Hel. I przeżywa prawdziwy boom inwestycyjny, ale nie tylko. Ma także imponującą tradycję oraz historię. str. 24

Page 2: nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN 2543-7038wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2018/06/GWP_11_852... · 2018. 6. 10. · Czyli jak rybacy rozpętali aferę fokowatą! Kto zabija „nasze”

CENTRUM OFERUJE:• POZ – Poradnię Podstawowej Opieki Zdrowotnej (dorośli i dzieci)• Najlepszej jakości tomograf komputerowy i rezonans magnetyczny• USG 3D i 4D, USG Doppler• Kolonoskopię i gastroskopię• Laboratorium analityczne• Centrum Rehabilitacji• Medycynę pracy• Stomatologię• oraz szeroki wachlarz lekarzy specjalistów!

ul. Wojska Polskiego 5a83-110 Tczew

tel. 58 501 01 01, 58 501 01 00czynne w godzinach:

7.00 – 20.00

CHCESZ LECZYĆ SIĘ BEZ BÓLU?

SZUKASZ NAJLEPSZEGO SPRZĘTU MEDYCZNEGO

I WYKWALIFIKOWANYCH LEKARZY SPECJALISTÓW W TWOJEJ OKOLICY?

CHCESZ LECZYĆ SIĘ NIE RUJNUJĄC BUDŻETU DOMOWEGO?

CENTRUM DIAGNOSTYCZNO-SPECJALISTYCZNE

MEDICAL ZAPRASZA!

SPRZĘT DIAGNOSTYCZNY NAJWYŻSZEJ JAKOŚCI!

aktualności3 Słodkie zwierzątka czy szkodniki? Czyli jak rybacy rozpętali aferę fokowatą!4 Innowacyjne wzorce na Pomorzu4 Komunikacja miejska w Gdańsku za darmo5 W tym roku wszystkie drogi prowadzą do... Luzina5 Powtórny pogrzeb Arama Rybickiego wbrew woli rodziny6 Huczne i tłumne Święto Gdańska7 Godne warunki leczenia dla najciężej chorych8 Niezbadane są drogi na których Bóg odnajduje człowieka9 Zasłużone podium!10 Odpoczynek i edukacja z generałem Wybickim10 Gmina Kosakowo blisko mieszkańców11 Wejherowo świętowało 375 urodziny miasta!

12 Eko-miejsce dla wszystkich!12 Niechlubna rysa na Malborku13 Najlepsza z reform, które spotkały Polskę!14 Tęczowy Paweł...15 Zdążyć przed Panem Bogiem, czyli kiedy leczyć się z pracoholizmu?

śmietanka towarzyska16 Ile prawdy trzeba powiedzieć, by wylecieć z partii?17 Umarł król, niech żyje król!18 Tłusta dyskusja w „Tłustej kaczce”19 Lekarka i działaczka opozycyjna nowym symbolem Gdańska

odkrywamy pomorskie20 Samorządność wyszła z tłumu!22 TUW-y na Europejskim Kongresie Samorządów

23 Seniorzy dla gminy – gmina dla seniorów!23 W centrum województwa praktyki są podobne…24 Powrót do korzeni25 Ponad 20 lat tradycji w trosce o kaszubską przyrodę25 Przyszłość kraju w rękach młodego pokolenia!

rozmaitości 26 Jakie wartości rządzą dzisiaj światem?26 Dowiedz się jaką masz skórę przed latem27 Psycholog radzi27 Ślub i wesele bez faux pas? Czy to możliwe? cz. I28 Czerwcowe szaleństwo urlopowe29 Kiedy kwiaty więdną w domu...

814

19

Spis treści:

Page 3: nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN 2543-7038wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2018/06/GWP_11_852... · 2018. 6. 10. · Czyli jak rybacy rozpętali aferę fokowatą! Kto zabija „nasze”

3

Słodkie zwierzątka czy szkodniki?Czyli jak rybacy rozpętali aferę fokowatą!Kto zabija „nasze” foki? To pytanie niczym echo rozniosło się nie tylko po Pomorzu, ale po całym kraju. Sprawa okazała się być niczym kryminalna zagadka dla Jamesa Bonda, albo naszego nadwiślańskiego agenta 07 – Borewicza. Zwłoki pięciu fok – są, dowody – są. Tylko oskarżonych trzeba znaleźć. Pojawiła się nawet prężna armia organizacji pro-zwierzęcych i celebrytów zatroskanych o dobro fok, które zbierają pokaźną gotówkę dla tego, kto wskaże „mordercę” zwierząt.

Aż tu nagle się okazuje, że daleko szukać nie trzeba... bo zabójcy sami się zgłaszają! Przypomina to sytuację z potężnych europej-skich państw, które po każdym zamachu ter-rorystycznym szukają sprawcy. A do każdego – jak to podają lewicowe media - „incydentu” otwarcie przyznaje się państwo ISIS. W tym wypadku, pomorskimi „terrorystami” okazują się sami rybacy, którzy przyznają, że zabijają foki, gdyż te „kradną” im złowione ryby, przez co rybacy nie mają z czego żyć. Skąd u nich jednak tak radykalne posunięcia?

Odpowiedź jest prosta: bo nikt nic nie zro-bił, gdy oni „tylko” zgłaszali problem i pro-sili o pomoc. A robili to już co najmniej od kilku miesięcy! Jako swoją przedstawicielkę „u góry” czyli w polskim rządzie potraktowali posłankę PiS Dorotę Arciszewską-Mielewczyk, która dziś zbiera baty od lewicowych mediów, że „każe zabijać foki”. Posłanka ma pecha, że należy akurat do partii rządzącej, więc wszyscy „z lewa” krytykują ją dla zasady nie słuchając argumentów. A poseł Mielew-czyk ma znacznie większą wiedzę na ten temat, niż by się to dziennikarzom michni-kowskich mediów mogło wydawać. Bo to ona bezpośrednio rozmawia z rybakami, słucha ich argumentów, skarg i problemów. To ona z pierwszej ręki wie, jak wygląda sytuacja z punku widzenia rybaków. Zwracają się do niej o pomoc, bo do kogo? Kto może im pomóc? Czy dziennikarze dzisiaj tak chętnie oczerniający Arciszewską-Mielewczyk i ry-baków kiwnęli choć palcem, by jakkolwiek im pomóc? Za szkody wyrządzone przez foki rybacy, którzy do brzegu wracali z pustymi rękami mieli dostać odszkodowanie. Ale jak to w Polsce – na deklaracjach się skończyło. Jak widać, pomoc nie nadeszła, więc rybacy sięgnęli po najbardziej radykalne rozwiązanie.

A teraz ekolodzy i zoolodzy wprost szaleją. Jak można zabijać te słodkie, kochane zwie-

rzątka? Czy po to się nad nimi rozczulamy i dopieszczamy w fokarium i zoo, żeby je teraz, po uwolnieniu, ktoś zabijał? Ja się zga-dzam, że foki to piękne i urocze stworzenia. Nieraz chętnie je podziwiałam w helskim fokarium czy gdańskim zoo i sama absolutnie na żadne zwierzę nie podniosłabym ręki. Ale jestem dziennikarką i mój los niespecjalnie zależy od fok. Ale co bym zrobiła, gdybym przez zwierzęta nie mogła zaspokoić swoich podstawowych potrzeb? Gdybym nie zara-biała i nie miała nawet na chleb? Wówczas mój (jak i każdego z nas) stosunek do tych „słodkich tłuściochów” mógłby ulec diame-tralnej zmianie. Nie mam prawa krytykować rybaków, gdyż nie jestem i nigdy nie byłam w ich skórze. Z perspektywy turysty i wiel-biciela zwierząt sytuacja wygląda zupełnie inaczej niż ze strony rybaka, który zarzuca sieci, łowi ryby, by móc je sprzedać i jako -tako żyć, a tu przychodzi foka i wybiera co najlepsze, schwytane i podane jak na talerzu „łupy”. Dla nich to nie słodkie zwierzątka, tylko szkodniki. Rybacy mają prawo czuć frustrację, że ich ciężka praca nie przynosi żadnych rezultatów. A ekolodzy, tak palący się do ratowania fok, nie mają już takiego zapału by pomóc rybakom, albo dopłacać nim rekompensatę za straty spowodowane przez te pieszczochy.

I sedno problemu: dlaczego nie zezwolono na legalny odstrzał fok, które ewidentnie szkodzą rybakom? Dlaczego rybacy głodu-ją, a foki rządzą? Przecież w Skandynawii, gdzie rybacy dysponują o wiele lepszym, nowocześniejszym i skuteczniejszym sprzę-tem do połowu, takie odstrzały są rzeczą naturalną. W Polsce odstrzał szkodników też nie jest niczym nowym – tak się robi przecież chociażby z dzikami, które niszczą uprawy rolnikom. W czym dziki są więc „gorsze” od fok? Nie są tak słodkie i przyjemne dla oka? W tym wypadku umiłowanie zwierząt schodzi na dalszy plan, gdy w grę wchodzi dobro człowieka i jego byt – ciężko, uczciwie wypracowany. Dlaczego więc foki obowiązuje wręcz odwrotna polityka? Ryby możemy kupować i jeść, a foki oglądać. Tylko co jest ważniejsze?

Nikt nie mówi, że należy likwidować gatu-nek, czy masowo mordować zwierzęta. Wszy-scy są zgodni, że je również należy chronić. Są nawet stworzone w tym celu odpowiednie instytucje i miejsca gdzie troska o foki jest sprawą nadrzędną: choćby fokarium w Helu. I niech tam dbają o te zwierzaki, niech się o nie troszczą i nad nimi rozczulają. Pozostaje tylko pytanie: kto w ten sam sposób podej-dzie do ludzi, którzy mimo uczciwej pracy na kutrze nie mają co włożyć do gara? IT

Gazeta Wieczór Pomorze

Dwutygodnik Pomorskiod 1990 roku

Redakcja i współpracownicy:dr MICHAŁ ANTONISZYN - redaktor naczelnyEWA PERŁOWSKA - redaktor prowadzący MICHAŁ WODZIŃSKI - korekta MAŁGORZATA RYPIŃSKA - dziennikarzIZABELA TRELA - dziennikarzMARIAN KUJAWSKI - fotografEWA GRABOWSKA - fotoreporterkaMAGDALENA FROŃSKA - rysownik

REDAKCJA:tel. 698 666 [email protected]@twojwieczor.plwww.wieczorpomorze.pl

www.facebook.com/twojwieczor

ADRES KORESPONDENCYJNY:ul. Andrzeja Grubby 5/11, 80-180 Gdańsk

WYDAWCA:Gdańskie Wydawnictwo PrasoweZa treść reklam i ogłoszeń redakcja nie odpowia-da. Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów tekstów i adiustacji. Tekstów nie zamó-wionych redakcja nie zwraca.

na zdjęciu Zosia

Kozłem ofiarnym w „fokowej aferze” stała się posłanka Dorota Arciszewska-Mielewczyk. Cieszy fakt, że mar-twimy się o los fok, pytanie tylko czy nie zapomnieli-śmy o losie ludzkim!

Page 4: nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN 2543-7038wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2018/06/GWP_11_852... · 2018. 6. 10. · Czyli jak rybacy rozpętali aferę fokowatą! Kto zabija „nasze”

aktualności

4 Gazeta Wieczór Pomorze

Województwo pomorskie z roku na rok pnie się w górę. Nie tylko w rozwoju infrastruktury, przedsiębiorczości, redukcji bezrobocia, ale także w innych rankingach! Naszym ostatnim powodem do dumy jest awans z miejsca czwartego na trze-cie w rankingu „Indeks Millenium 2018 – Potencjał Innowacyjności Regionów”.

Pomorze znalazło się wśród najbardziej innowacyjnych regionów – za mazowieckim i małopolskim, wyprzedzając dolnośląskie. – Awans województwa pomorskiego z czwartego na trzecie miejsce to w głównej mierze efekt konsekwentnie rozwijanej aktywności naukowo-badawczej oraz zaangażowania regionalnych partnerów tworzących pomorski ekosystem innowacji. Należy tu przede wszyst-kim wymienić pomorskie firmy aktywnie uczestniczące w procesie kreowania innowacyjnych produktów i usług, instytucje badawczo--rozwojowe oraz uczelnie coraz bardziej sprofilowane pod potrzeby rynku. Istotną rolę w tym procesie odegrały również klastry oraz partnerstwa skupione wokół Inteligentnych Specjalizacji Pomorza – skomentował wyróżnienie marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk.

Według raportu województwo pomorskie wyróżnia się ponadprze-ciętnym zatrudnieniem w sektorze przetwórstwa przemysłowego, zwłaszcza w nowoczesnych jego gałęziach, takich jak produkcja elektroniki. Najwyższą notę otrzymaliśmy za wydajność pracy. Ale ranking innowacyjności nie jest jedynie rankingiem samym dla siebie, nic nie wnoszącym dla regionu prócz wyróżnienia. Warto podkreślić, że województwa z czołówki rankingu są najbardziej

atrakcyjne dla inwestorów. A to z kolei daje nam jeszcze większe szanse na rozwój. Mamy więc z czego się cieszyć!

Innowacyjne wzorce na Pomorzu

Czy to się komuś podoba czy nie. W Gdańsku od lipca będą obowiązywać bezpłatne bilety. Obejmować będą uczniów, czyli dzieci i młodzież do ukończenia szkoły średniej, w wieku od 4 do 24 lat, w okresie wakacyjnym. Dla jednych jest to przedwyborczy chwyt pijarowski Pawła Adamowicza. Dla innych realna potrzeba. Państwu zostawiamy opinię na ten temat i przyglądymy się kryteriom jakie muszą spełnić chcący korzystać z ulgi.

Aby jednak korzystać z tych przejazdów należy wyrobić Kartę Mieszkańca, dla dzieci i młodzieży, bo umożliwia ona doładowanie na nośnik również bezpłatnego biletu. Jakie jeszcze warunki należy spełniać?

Być uczniem – podstawówki, gimnazjum lub liceum (do 24 lat).

Posiadać ważną legitymację szkolną.Posiadać zweryfikowaną Gdańską Kartę

Mieszkańca (rodzic lub opiekun prawny musi być zweryfikowanym użytkownikiem karty).

Aby założyć Kartę Mieszkańca należy wypełnić wniosek on-line na stronie internetowej: www.jestetmzgdanska.pl. Do tej pory wydano 21 627 Kart Mieszkańca dla osób w wieku 4-24 lata, czyli uprawnio-nych do bezpłatnych przejazdów. Projekt dotyczy także dzieci w wieku 4-7 lat. W ich przypadku niezbędne będzie posiadanie jedynie Gdańskiej Karty Mieszkańca. Podczas kontroli Karta Mieszkańca zostanie przy-łożona do czytnika kontrolera w celu identyfikacji użytkownika karty. Aby dziecko poruszało się wyłącznie z Gdańską Kartą Mieszkańca i nie musiało wozić ze sobą legitymacji, uczniowie będą mogli dodać zdjęcie do systemu i dokonać weryfikacji ważności legitymacji do 1 lipca 2018, a następnie do 30 września (każdego roku). Użytkownik dokonuje weryfikacji on-line poprzez wysłanie skanu dokumentu lub poprzez okazanie legitymacji w autoryzowanych punktach dys-

trybucji Karty Mieszkańca, czyli w autoryzowanym punkcie Karty Mieszkańca przy dworcu PKP Gdańsk Główny (w tunelu) lub w sali obsługi mieszkańców Urzędu Miejskiego, przy ul. Nowe Ogrody 8/12. Dzięki temu, wystarczy aby podczas kontroli, dziecko okazało Kartę Mieszkańca. Program obejmuje przejazdy pojazdami gdańskiego Zarządu Transportu Miejskiego, czyli autobusami i tramwajami na terenie Gdańska, ale także w tych pojazdach, których trasa wykra-cza poza granice miasta. Realne koszty wprowadzenia bezpłatnych biletów będzie można oszacować w styczniu 2019 r.

Komunikacja miejska w Gdańsku za darmo

czytaj nas również na www.wieczorpomorze.pl

fot.

UMW

Pfo

t. M

iast

o Gd

ańsk

Page 5: nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN 2543-7038wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2018/06/GWP_11_852... · 2018. 6. 10. · Czyli jak rybacy rozpętali aferę fokowatą! Kto zabija „nasze”

Gazeta Wieczór Pomorze 5

Jaka może być maksymalna liczba Kaszubów, zgromadzonych podczas jednej uroczystości? Na pewno imponująca! A bę-dziemy się mogli o tym przekonać już wkrótce, bo na początku lipca... odbędzie się jubileuszowa XX edycja Światowego Zjazdu Kaszubów. W tym roku wszystkie kaszubskie drogi prowadzą do Luzina!

Zjazd odbędzie się w sobotę, 7 lipca, a rozpocznie tradycyjnie przy-byciem kolei Transcassubia, którą rokrocznie przyjeżdżają uczestnicy zjazdu z – dosłownie – całego świata! Głównym miejscem imprezy będzie boisko GOSRiT przy ul. Olimpijskiej. Podczas tego wielkiego spotkania, będzie jak zwykle królować wszystko to, co kaszubskie: potrawy regionalne, rękodzieło, muzyka, stroje i oczywiście kaszubska baśka, której miłośnicy będą mogli się ze sobą zmierzyć w turnieju. Podczas zjazdu wystąpią liczni artyści: Fucus, zespół pieśni i tańca Sierakowice, Zgrywańce, Black Biceps, Weronika Korthals, Ewelina Pobłocka i goście z drugiego, równie pięknego końca Polski – góral-ska kapela Ciupaga. Tegoroczna edycja zjazdu będzie wyjątkowa, nie tylko dlatego, że jubileuszowa, ale też dlatego, że odbywa się w roku szczególnym – 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę. Honorowy patronat nad wydarzeniem objął prezydent RP Andrzej Duda. Wielkie święto kaszubskie to impreza nie tylko dla tych, któ-rym w żyłach płynie kaszubska krew, ale też dla wszystkich fanów tej przepięknej kultury! Warto tam być, do zobaczenia!

W tym roku wszystkie drogi prowadzą do... Luzina

aktualności

Arkadiusz „Aram” Rybicki 9 czerwca ponownie spoczął na cmentarzu na Srebrzysku. W powtórnym pochówku ekshu-mowanej w połowie maja ofiary katastrofy smoleńskiej uczestniczyła rodzina i przyjaciele zmarłego. Podczas ceremonii rozłożono kilkunastometrową biało-czerwoną flagę, którą uniesiono w chwili składania trumny do grobu. Gdański radny Andrzej Kowalczys, prywatnie wieloletni przyjaciel Arama, przyniósł niebieską koszulkę z numerem 2, w której Rybicki grywał w piłkę.

Przypomnijmy, że ciało Arkadiusza Rybickiego zostało ekshumowane wbrew woli rodziny na zlecenie prokuratury. Kilka dni przed ekshumacją odbył się nawet protest przeciwko temu procederowi, w którym uczestniczyło kilkaset osób. Brat zmarłego, senator Sławomir Rybicki wystosował nawet pismo do premiera Mateusza Morawieckiego i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, w którym krytykuje decyzję prokuratury. „Nie ulega wątpliwości, iż decyzja o konieczności ponownego wyjaśnienia przyczyn śmierci 96 ofiar katastrofy smoleńskiej jest motywowana politycznie i uderza w elementarną, ludzką potrzebę szacunku, pamięci i spokoju, naruszając nasze prawo do kultu pamięci o zmarłym bliskim. Planowana przez Prokuraturę ekshumacja brata, wbrew woli rodziny, bez kontroli sądu jest barba-rzyńskim deptaniem praw podstawowych, zasad sprawiedliwości i zdecydowanie sprzeczna z wartościami i tradycją chrześcijańską” - napisał Sławomir Rybicki.

Arkadiusz „Aram” Rybicki był politykiem, działaczem społecznym i samorzą-dowym, posłem na Sejm V i VI kadencji. Był związany między innymi z Ruchem Młodej Polski i z Solidarnością. To on razem z Maciejem Grzywaczewskim spisał 21 postulatów Sierpnia 80. Odznaczony m.in. francuskim Orderem Narodowym Zasługi oraz pośmiertnie w 2010 r. Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, a w 2015 r. przez prezydenta RP Andrzeja Dudę - Krzyżem Wolności i Solidarności.

Powtórny pogrzeb Arama Rybickiego wbrew woli rodziny

Nasze zdjęcie z kwietnia 2010 r. Gdańskie uroczystości pogrzebowe Pomorzan, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej

Zjazd Kaszubów w Bytowie rok 2009. Tłumy Kaszubów i turystów przybyły na tutejszy zamek

Na zjeździe w Bytowie obecni byli: i premier Donald Tusk i podsekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Andrzej Duda. Kto by pomyślał, że za kilka lat drogi życiowe tak ich poprowadzą..

Page 6: nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN 2543-7038wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2018/06/GWP_11_852... · 2018. 6. 10. · Czyli jak rybacy rozpętali aferę fokowatą! Kto zabija „nasze”

6 Gazeta Wieczór Pomorze

Ostatni weekend maja był niewątpliwie weekendem Gdańska! W ciągu trzech dni odbyły się liczne wydarzenia, koncerty i imprezy z okazji Święta Miasta.

Pierwszy dzień obchodów – piątek był niewąt-pliwym hołdem dla korzeni i kultury tej ziemi. Tego dnia wszystko było kaszubskie! Były pokazy mody kaszubskiej, koncerty muzyki regionalnej, prelekcje, warsztaty i spotkania z kaszubskimi wokalistami. Gwiazdą wieczoru była rodowita Kaszubka Natalia Szroeder. W sobotę Gdańsk świętował na sportowo w Rodzinnym Biegu Gdańszczan, a po południu wręczono nagrody im. Lecha Bądkowskiego. Drugi dzień Święta zakończył pokaz laserowy z elemen-tami pirotechniki.

Chyba najpiękniejszym elementem tegorocznego Święta Gdańska była niedzielna

Wielka Historyczna Parada „Wiwat Gdańsk, wiwat Rzeczpospolita” upamiętniająca nadanie Gdańskowi w 1457 r. licznych przywilejów przez

polskiego króla Kazimierza Jagiellończyka.

I tak o godz. 11:00 król Kazimierz Jagiellończyk, konno w otoczeniu dam dworu, rycerzy, jeńców krzyżackich przejechał uroczyście od Złotej Bramy do Zielonej Bramy, pod którą czekał nań wspaniały tron. Aktorzy odegrali sceny z przekazania królowi klucza do Gdańska oraz nadania miastu licznych przywilejów jako wyraz wdzięczności za zasługi gdańszczan w wojnie z Krzyżakami. W paradzie wzięli udział m.in. prezydent Gdańska Paweł Ada-mowicz, przewodniczący Rady Miasta Gdańska Bogdan Oleszek, wiceprzewodnicząca RMG Agniesz-ka Owczarczak, posłanka PO Małgorzata Chmiel, gdańscy radni oraz oczywiście tłumy mieszkańców i turystów. W swoim przemówieniu włodarz miasta przypomniał, jak wielką wagę miał Gdańsk w XV w., nie tylko wśród miast Polski, ale całej Europy.

Huczne i tłumne Święto Gdańska

Władze miasta Gdańska: prezydent oraz radni przemaszerowali od Złotej do Zielonej Bramy

Wiceprzewodnicząca RMG Agnieszka Owczarczak wraz z synem Franciszkiem, wiernym kibicem gdańskiej Lechii!

Konno przemierzył ul. Długą król Kazimierz Jagielloń-czyk w towarzystwie swojego orszakuNa paradzie nie zabrakło mieszczan gdańskich

Na miejskie uroczystości przybyły tłumy gdańszczan i turystów

W rolę figlarnych błaznów wcieliła się gdańska młodzież

aktualności

Page 7: nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN 2543-7038wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2018/06/GWP_11_852... · 2018. 6. 10. · Czyli jak rybacy rozpętali aferę fokowatą! Kto zabija „nasze”

Gazeta Wieczór Pomorze

Chorzy onkologicznie nie muszą już walczyć o zdrowie w fatalnych warunkach bez odpowiedniego sprzętu i zachowania jakiejkolwiek prywatności. Teraz mają do dyspozycji odnowione sale oraz najnowocześniejszy sprzęt! W Szpitalu Mor-skim im. PCK w Gdyni Redłowie zakończył się bowiem remont Oddziału Onkologii i Radioterapii. Pod koniec maja został on oficjalnie otwarty przez m.in. władze samorządu województwa pomorskiego i spółki Szpitale Pomorskie sp. z o. o.

Radości z zakończenia wieloletnich starań i prac nie kryła prezes Szpitali Pomorskich Jolanta Sobierańska-Grenda. Dziękując władzom samorządu oraz szpitala, wspominała poprzedni stan oddziału oraz długą drogę, jaką placówka musiała przejść, by w końcu w najlep-szych warunkach móc nieść pomoc chorym. W podobnym tonie wypowiadał się marszałek województwa Pomorskiego Mieczysław Struk. - Pamiętam, jak pacjenci w baraku, w fatalnych warunkach bez zachowania jakiejkolwiek intymności przyjmowali Chemię Jednego Dnia. Na szczęście przez te ostatnie lata udało się naprawdę dużo zrobić. Dzisiaj tamte baraki nadal służą. Zostały wyremontowane i rodziny pacjentów mogą tu przyjechać i zatrzymać się na jakiś czas. Również sama Chemia Jednego Dnia jest na zupełnie innym poziomie - powiedział marszałek Struk. - Bardzo się cieszę, że po czasie, kiedy była prowadzona duża inwestycja ze środków unijnych, co roku oddajemy do użytku kolejne oddziały i usługi, które są nie-zbędne do funkcjonowania tego typu szpitala, jak np. apteka. Mam nadzieję, że szpital, dzięki wsparciu zarządu i pracowników będzie się nadal rozwijać - dodał marszałek. Szczególne wyrazy uznania od władz samorządu i spółki Szpitale Pomorskie, powędrowały do b.

prezesa, a obecnie wiceprezesa dr. n. med. Dariusza Nałęcza. Remont oddziału gdyńskiego szpitala kosztował 8,67 mln zł, z czego 6,38 mln zł przekazał samorząd województwa, blisko 2 mln zł dołożył budżet państwa, a 300 tys. zł to środki własne Szpitali Pomorskich.

Godne warunki leczenia dla najciężej chorych

7

Uroczystego przecięcia wstęgi dokonał marszałek Mieczysław Struk w towarzystwie zarządu i pracownic nowo otwartego oddziału. Następnie miało miejsce zwiedzanie placówki

Na uroczystość przybyli także: wicemarszałek Paweł Orłowski, radny SWP Andrzej Bartnicki, poseł Grzegorz Furgo

B. prezes Szpitali Pomorskich dr n. med. Dariusz Nałęcz oraz marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk

Na oddziale wyremontowano sale chorych, zakupiono nowo-czesny sprzęt. Wszystkie sale chorych zostały wyposażone w łazienki z natryskiem. Ponadto w ramach projektu zakupiono m.in.: pompy do cytostatyków, fotele do chemioterapii, aparat EKG, pulsoksymetr przenośny, sprzęt komputerowy, meble drewniane, zabudowy medyczne, wózki inwalidzkie, stoliki zabiegowe i parawany mobilne (stanowiska do iniekcji)

aktualności

Page 8: nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN 2543-7038wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2018/06/GWP_11_852... · 2018. 6. 10. · Czyli jak rybacy rozpętali aferę fokowatą! Kto zabija „nasze”

8

- Przychodzę na procesję co roku, żeby pokazać Bogu, że idę z Nim. Choć żałuję, że odnalazłam Go późno, bo jako młoda dziewczyna po prostu nie wierzyłam. Dzięki jednej rozmowie z nie-znajomym na peronie w Berlinie, moje życie wywróciło się do góry nogami. Oj, niezbadane są drogi na których Bóg odnajduje człowieka, tak ktoś kiedyś powiedział... – odparła w rozmowie z nami jedna z wiernych, uczestniczka procesji Bożego Ciała ulicami gdańskiej starówki.

Niezbadane są drogi na których Bóg odnajduje człowieka

aktualności

A my sprawdziliśmy, kto jest autorem tych słów, bo choć krótkie, potrafią zmienić ludzkie przekonania czy sposób postrzegania pewnych kwestii. Bo Fiodor Dosto-jewski w swoich utworach lubi poruszać temat wiary i zagadnienia filozofii życia… Nie tylko „Biesy”, ale i inne utwory są tego znakomitym przykładem. Ale wróćmy teraz do tego katolickiego przykładu, który zamanifestował swoją wiarę na ulicy. Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, potocznie zwana Bożym Ciałem to jedno z najważniejszych świąt w Kościele katolickim. Tego dnia, dokładnie 60 dni po Wielkanocy wierni w całej Polsce uczestniczą w nabożeństwie oraz procesji do czterech ołtarzy. W Gdańsku główne uroczystości rozpoczęły się mszą św. w Bazylice Mariackiej koncelebrowaną przez metropolitę gdańskiego abpa Sławoja Leszka Głódzia z udziałem księży z całej diecezji.

Następnie ze świątyni wyruszyła procesja do czterech ołtarzy zlokalizowanych przy Ratuszu Głównego Miasta Gdańska, Izbie Rzemieślniczej, kościele św. Mikołaja oraz przy Bazylice św. Brygidy. Podczas każdego zatrzymania czytano fragmenty Ewangelii oraz modlitwę z adoracją Najświętszego Sakramentu. Przed Bazyliką św. Brygidy metropolita gdański wygłosił homilię do zebranych, w której mówił m.in. o tym, jak ważna i potrzebna nam jest Opatrzność Boża, która chroni nas przed klęskami żywiołowymi oraz dramatem wojny. Wszystko, także pokój, jest przecież tak kruche. Abp Sławoj Leszek Głódź podkreślał też, że miłość do Polski powinna nas łączyć, a nie dzielić. - Zamiast radości, sukcesu, który przynosi dobro narodowi, dotykamy satysfakcji z niepowodzeń. Można pokazywać jątrzące rany na tkance polskiego życia i można dociekać przyczyn takiego stanu rzeczy, ale trzeba nam patrzeć w serce Ojczyzny, przedrzeć się przez skorupę znikczemnienia, duchowej małości i regresu. Trzeba doj-rzeć rzeczywistość, która nie jest kreowana i lukrowana. Ileż można odnaleźć znaków dobra, odpowiedzialności i szacunku wobec naszej Ojczyzny? - mówił do wiernych w homilii. red

Gazeta Wieczór Pomorze

Na zdjęciu: metropolita gdański J.E. gen. abp Sławoj Leszek Głódź, bp pomocniczy Wiesław Szlachetka, rektor Gdańskiego Seminarium Duchownego ks. dr Krzysztof Kinowski, proboszcz Bazyliki Św. Brygidy ks. kanonik Ludwik Kowalski

W nabożeństwie oraz procesji uczestniczyli m.in. wojewoda pomorski Dariusz Drelich z małżonką i kandydat na prezydenta Gdańska Kacper Płażyński

Procesja ulicami Głównego Miasta jest z roku na rok coraz bardziej tłumna

Dzieciom sypiącym kwiatki towarzyszą całe rodziny

O oprawę muzyczną uroczystości zadbała m.in. Orkiestra Morskiego Oddziału Straży Granicznej

Page 9: nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN 2543-7038wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2018/06/GWP_11_852... · 2018. 6. 10. · Czyli jak rybacy rozpętali aferę fokowatą! Kto zabija „nasze”

9

aktualności

Procesja przeszła m.in. ulicami: Długą, Piwną, Pańską aż do ul. Profesorskiej 17 gdzie pod Bazyliką Św. Brygidy miało miejsce wygłoszenie homilii

Podczas mszy św. abp Sławoj Leszek Głódź podkreślał szczególnie, że miłość do Polski powinna nas Polaków łączyć. Nie może w żadnym razie nas dzielić!

Liturgii towarzyszyła piękna muzyka w wykonaniu Cappelli Gedanensis pod batutą Rafała Kłoczki

Z końcem maja w gdyńskim Muzeum Emigracji, odbyło się uroczyste podsumowanie rankingu Perły Samorządu 2018, organi-zowanego przez redakcję Dziennika Gazety Prawnej. Warto podkreślić, że jest to jeden z najbardziej prestiżowych konkursów w kraju, w którym wyróżniane są samorządy.

Na podium w kategorii gmin wiejskich stanął nasz żuławski sąsiad - gmina Cedry Wielkie. Samorząd prowadzony przez wójta Janusza Golińskiego oraz jego urzędników wyprzedziła Iława oraz Strawczyn. A teraz kilka słów o rankingu. Jedną z podstawowych zasad Pereł Samorządu jest jego powszechność - do wypełnienia ankiety zostają zaproszone wszystkie gminy w Polsce - od niewielkich gmin wiejskich zamieszkiwanych przez kilka tysięcy osób, aż po największe gminy miejskie. Wyzwanie podejmują jednak tylko te gminy, które chcą się sprawdzić i zaprezentować swoje dokonania i sukcesy. Porównanie gmin pod kątem jakości świadczonych usług czy potencjału rozwo-jowego stanowi nie lada wyzwanie. Wybór najprężniej działających gmin i najbardziej zaangażowanych włodarzy nie jest łatwy, ale doskonale pokazuje nad czym włodarze muszą jeszcze popracować.

Cel rankingu jest jeden - uhonorowanie najlepszych gmin oraz ich włodarzy. Choć podobnych inicjatyw jest wiele, to jednak Ranking Perły Samorządu jest pod wieloma względami wyjątkowy – udział w nim jest całkowicie bezpłatny, nad prawidłowym przebiegiem wy-boru czuwa Kapituła Rankingu złożona z ekspertów ds. samorządu terytorialnego, ze świata nauki, biznesu oraz dziennikarzy Dziennika Gazety Prawnej. Główne wartości rankingu to bezstronność i równość szans! Tym bardziej wiadomości takie jak ta mogą napawać dumą władze samorządowe województwa, na czele z marszałkiem Mieczy-sławem Strukiem. Bo tym sposobem rozwija się Pomorze. Tylko oby tak dalej!

Zasłużone podium!

Cedry Wielkie III miejsce

w kategorii GMINY WIEJSKIE

Page 10: nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN 2543-7038wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2018/06/GWP_11_852... · 2018. 6. 10. · Czyli jak rybacy rozpętali aferę fokowatą! Kto zabija „nasze”

10

aktualności

Gazeta Wieczór Pomorze

Dosłownie i w przenośni! Bo gmina uruchomiła niedawno mobilny system powiada-miania mieszkańców przy pomocy aplikacji BLISKO.

Jeszcze z końcem maja, już po raz 13 zorganizo-wano „Majówkę z generałem Józefem Wybickim, czyli wyprawę po generalskie epolety”. W tym roku w rajdzie pieszym i rowerowym wzięło udział blisko 300 uczestników.

Trudno nam dziś wyobrazić sobie życie bez smartfonów. Są dla nas nie tylko narzędziem komunikacji telefonicznej czy gadżetem służącym rozrywce, ale każdy z nas korzysta na nim z aplikacji, które ułatwiają nam życie oraz zapewniają dostęp do najpotrzebniejszych informacji. I choć łatwo nam dostać się do wiadomości z drugiego końca świata, rzadko mamy możliwość z aplikacji telefonicznej dowiedzieć się, co się dzieje w naszym najbliższym otoczeniu, zwłaszcza jeśli nie mieszkamy w mieście. Na szczęście zaczyna się to zmieniać i pomorskie gminy dają przy-kład innym, że można! Tak jest chociażby w Kosakowie. Warto zaznaczyć, ze aplikacja BLISKO jest całkowicie darmowa i należy do ogólnopolskiego systemu SISMS. Użytkownicy korzystający z niej będą mieli na bieżąco dostęp do informacji o zagrożeniach pogodowych, istotnych utrudnieniach i awariach czy wydarzeniach kulturalnych, a także aktualności z życia gminy. Aplikacja wysyła rzetelne, wyczerpujące informacje ze zdjęciami, plikami dźwiękowymi, filmowymi, pdf, a nawet mapami z oznaczeniem. Jak zostać użytkownikiem? To proste! Wystarczy pobrać aplikację na swój telefon, a następnie wpisać w niej gminę Kosakowo. Aplikacja zaproponuje nadawców z obszaru, a użytkownik zdecyduje z jakich serwisów tematycznych będą przesyłane informacje. O otrzymaniu komunikatu aplikacja będzie powiadamiać tak, jak przy nadejściu SMS-a.

A generalska majówka odbyła się nie gdzie indziej, jak na Kaszubach. W imprezie uczestniczyły szkolne ze-społy 3-osobowe ze wszystkich typów szkół oraz grupy pozaszkolne i osoby indywidualne. Zadaniem drużyn było pokonanie jednej z dwóch tras - rowerowej albo pieszej, biegnących od Dworku Rodziny Wybickich w Sikorzynie do Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie. Podczas trasy, zawodnicy odpowiadali na pytania oraz wykonywali specjalne zadania, przygotowane przez uczniów I Liceum Ogólnokształcącego w Kościerzynie. Tym bardziej takie inicjatywy cieszą bowiem ich celem nie jest tylko poszerze-nie wiedzy o Józefie Wybickim i swojej małej ojczyźnie, ale również kształtowanie postaw patriotycznych i obywatel-skich oraz odkrywanie w historii wzorców i autorytetów.

Majówka z generałem Józefem Wybickim jest imprezą cykliczną skierowaną w głównej mierze do uczniów szkół podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. Każda edycja tej imprezy cieszy się dużym zaintereso-

waniem i jest atrakcyjną formą spędzenia czasu wolnego, łączącą w sobie wątki kulturalne, patriotyczne i rekreacyjne. Impreza jest także przykładem dobrej współpracy między samorządem powiatu kościerskiego i powiatu kartuskiego, gdyż te dwa samorządy i organizacje z ich terenu są od samego początku głów-nym jej organizatorem. W tym roku impreza została zorganizowana w ramach obchodów Setnej Rocznicy Odzyskania przez Polskę Niepodległości – powiedziała Alicja Żurawska, starosta kościerski. Należy nadmienić, że po przybyciu na metę do Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie, na uczestników imprezy czekało wiele atrakcji, w tym m.in. poczęstunek: zupa, kiełbaski z grilla oraz drożdżówka. Clou spotkania w Będominie było jednak nagrodzenie zwycięzców rywalizacji. Nagrodę główną, czyli Generalskie Epolety, zdobyła drużyna ze SP im. Stefana Wyszyńskiego w Somoninie.

Gmina Kosakowo blisko mieszkańców

Odpoczynek i edukacja z generałem Wybickim

Aplikacja BLISKO jest dostępna dla mieszkańców gminy Kosakowo, którą na co dzień zarządza wójt Jerzy Włudzik

Organizatorami majówki byli m.in: starosta kartuski, starosta kościerski, wójt gmi-ny Nowa Karczma, Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie, Dwór Rodziny Wy-bickich w Sikorzynie. Na naszym zdjęciu, z prawej, współorganizatorzy wydarzenia wicestarosta kościerski Henryk Ossowski oraz starosta kartuska Janina Kwiecień

Nagrody najlepszym drużynom wręczali m.in. starosta kościerski Alicja Żurawska, wicestarosta kartuski Bogdan Łapa oraz wójt Gminy Nowa Karczma Andrzej Pollak

W tegorocznej edycji „Majówki z generałem Józefem Wybickim” nagrodę główną, czyli Generalskie Epolety, zdobyła drużyna ze SP im. Stefana Wyszyńskiego w Somoninie

Page 11: nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN 2543-7038wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2018/06/GWP_11_852... · 2018. 6. 10. · Czyli jak rybacy rozpętali aferę fokowatą! Kto zabija „nasze”

aktualności

Gazeta Wieczór Pomorze 11

26 maja w Wejherowie był świętem nie tylko mam, ale wszystkich mieszkańców! Tego dnia bowiem odbyły się uroczy-stości z okazji Dnia Jakuba Wejhera. Były podziękowania, nagrody, występy, a jako wisienka na torcie - energetyczny koncert Margaret!

Trąby orkiestry Waldemara Runtza oraz wystrzał armatni Kurkowego Bractwa Strzeleckiego obwieściły uroczyste rozpoczę-cie gali. Otwierając uroczystość prezydent Wejherowa Krzysztof Hildebrandt ogłosił, że laureatem Statuetki Jakuba Wejhera – najwyższego wyróżnienia miasta - został 103-letni kpt. Alek-sander Pawelec, żołnierz 1 Morskiego Pułku Strzelców i obrońca Wejherowa z 1939 roku. Niestety, ze względu na stan zdrowia wyróżniony nie mógł przybyć na sobotnie święto i odbierze na-grodę w innym terminie. Sylwetkę bohatera miasta przybliżył zebranym przewodniczący Rady Miasta Bogdan Tokłowicz. Na-stępnie włodarz wręczył Nagrody Prezydenta Miasta Wejherowa. A tegoroczne obchody święta miasta były wyjątkowe! Prezydent Krzysztof Hildebrandt przypomniał bowiem, że w 2018 roku obchodzimy nie tylko jubileusz 100-lecia niepodległości, ale też 375 rocznicę założenia Woli Wejherowskiej, która dała początek miastu. A skoro były urodziny, to musiały być też życzenia! - Są to urodziny nas wszystkich. Świętujmy więc razem. Wszystkiego najlepszego! - powiedział prezydent Hildebrandt.

Wejherowo świętowało 375 urodziny miasta!

375. rocznicę powstania miasta i 409. rocznicę urodzin Jakuba Wejhera uczczono uroczystą Sesją Rady Miasta, którą otworzył przewodniczący Rady Miasta Bogdan Tokłowicz, a wykład okolicznościowy wygłosił dr Michał Hinc. - Ideą obchodów powołania do życia Wejherowskiej Woli, jest integracja mieszkańców, utożsamianie się z rodzinnym miastem i jego założycielem Jakubem Wejherem. W obecnym, 2018 roku, obchodzimy jeszcze jedną rocznicę, ważną dla wszystkich Polaków. Jest nią setna rocznica odzyskania w 1918 roku przez naszą Ojczyznę Niepodległości. Z tej okazji oraz z okazji Święta Miasta, dziękuję wszystkim gościom za przybycie, a Radnym Rady Miasta Wejherowa za wspólny wysiłek w zarządzaniu Grodem Wejhera. Niech będzie miastem zawsze pięknym i przyjaznym dla mieszkań-ców i przybywających gości, rozsławiając imię jego założyciela. - mówił Bogdan Tokłowicz.

Nagrody Prezydenta Miasta Wejherowa odebrali: Teresa Malinowska, Alina Iskierska-Bałka, Beata Felczykowska, Joanna Kos, Aleksandra Kotłowska, s. Daniela Dąbrowska, Edyta Boyke-Rhode, Aleksandra Szeląg, Aneta Katarzyna Krawczyk Wadlewska, Marlena Pindras, Henryk Bielecki, Jerzy Zalewski, Rafał Rompca, Weronika Pawlak i Tomasz Hirsz.

Miło nam poinformować, że Szkoła Rzemiosł w Wejherowie, która wpisuje się doskonale w obecne potrzeby rynku pracy na Pomorzu i kształci swoich uczniów w partnerstwie z zakładami rzemieślniczymi oraz przedsiębiorstwami – otrzymała Medal Róży. Prezydent Krzysztof Hildebrandt podziękował i pogratulował prezesowi Powiatowego Cechu MiŚP w Wejherowie Brunonowi Gajewskiemu, życząc jednocześnie realizacji kolejnych wyzwań i sukcesów. - Niech nasza młodzież kształci się w zawodach poszukiwanych na rynku pracy, a bogata oferta edukacyjna, gwarantuje absolwentom zatrudnienie w lokalnych firmach – mówi Krzysztof Hildebrandt. Ale to nie jedyne powody do dumy, bowiem Niepubliczna Szkoła Rzemiosła w Wejherowie była pierwszą placówką na Pomorzu, która na tak szeroką skalę zajęła się kształceniem zawodowym.Warto nadmienić, że założycielem szkoły jest Powiatowy Cech Rzemiosł, Małych i Średnich Przedsiębiorstw w Wejherowie, a placówka kształci młodzież w zawodach poszuki-wanych na rynku pracy m.in. fryzjera, stolarza, mechanika pojazdów samochodowych, sprzedawcy, kucharza, murarza-tynkarza, ślusarza czy złotnika-jubilera.

Co roku podczas święta miasta wyróżniani są najbardziej aktywni mieszkańcy

Dzień Jakuba Wejhera to także muzyczna uczta dla ucha. Sobotniego wieczoru na wejherow-skiej scenie wystąpili: zespół Quantos, Monika Kittel oraz jedna z najbardziej popularnych { i energetycznych piosenkarek młodego pokolenia – Margaret

Page 12: nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN 2543-7038wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2018/06/GWP_11_852... · 2018. 6. 10. · Czyli jak rybacy rozpętali aferę fokowatą! Kto zabija „nasze”

12 Gazeta Wieczór Pomorze

Dla przyszłych biologów i ekologów – miejsce do zdobywania cennej wiedzy, praktyki, doświadczenia i umiejętności, dla gdańszczan i gości – miejsce wypoczynku w otoczeniu natury. Przepiękny i różnorodny EkoPark Uniwersytetu Gdańskiego im. Macieja Płażyńskiego został oficjalnie otwarty na początku czerwca.

Całkiem niedawno zadzwoniła do nas grupka mieszkańców Malborka zaniepokojona tym, że w mieście rozpanoszyli się ludzie których lakonicznie określili mianem meneli. Przyjrzeliśmy się sprawie i rzeczywiście, interwencja jest zrozumiała.

Eko-miejsce dla wszystkich!

Niechlubna rysa na Malborku

- EkoPark UG to miejsce szczególne – posiada unikalne walory ekologiczne i jest jednocześnie miejscem wypoczynku i nauki. Jestem niezmiernie dumny, że udało się stworzyć nowe, przyjazne miejsce na terenie Bałtyckiego Kampusu Uniwersytetu Gdańskiego, które będzie służyło nie tylko naszym studentom i pracownikom, ale tak-że społeczności Trójmiasta. Było to możliwe dzięki zaangażowaniu i wparciu wielu osób oraz uzyskaniu funduszy z Regionalnego Pro-gramu Operacyjnego Województwa Pomorskiego na lata 2014-2020 oraz z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej – powiedział podczas uroczystości otwarcia rektor Uniwer-sytetu Gdańskiego prof. Jerzy Gwizdała.

EkoPark zajmuje obszar pomiędzy wydziałami Biologii, Chemii oraz Matematyki, Fizyki i Informatyki na terenie Bałtyckiego Kampusu

Uniwersytetu Gdańskiego w Gdańsku Oliwie. Jest to teren zacho-wania i promocji bioróżnorodności, pełniący jednocześnie funkcje edukacyjne, naukowe i rekreacyjne, który będzie dostępny dla całej lokalnej społeczności. Obiekt podzielony został na strefy prezentujące roślinność niską, drzewa i krzewy, są tam także ścieżki edukacyjne przyrody ożywionej i nieożywionej, małe alpinarium i zbiorniki wod-ne. W parku znajdziemy unikatową w skali województwa ekspozycję roślin rzadkich i zagrożonych gatunków rodzimych z naszego regionu (m.in. brzęk, brzoza niska, brzoza karłowata, byliny – rosiczki, ost-nice), która będzie pełnić funkcję edukacyjną, skierowaną zarówno do odbiorców indywidualnych, jak i grup zorganizowanych. Całość, oprócz bezdyskusyjnych walorów przyrodniczych jest miejscem po prostu pięknym i przyjemnym dla oka. Warto zajrzeć na kampus UG!

Najwięcej emocji budzi wśród mieszkańców słynny już w mieście „trójkąt pijacki” usytuowany przy ulicy Sienkiewicza, obok sklepu Biedronka i sklepu z akcesoriami fryzjerskimi. „Panowie” ci opanowali skwerek, chodnik i przejście do bloków. Brud, odrażający smród, góra śmieci i potrzeby fizjologiczne załatwiane w bramach, byle gdzie. I to co najgorsze, spożywanie alkoholu na oczach mieszkańców i dzieci które tamtędy spacerują. Jak informują mieszkańcy takich miejsc jest Malborku dużo. Autorzy telefonu mówią np. o budynkach komunalnych przy Sprzymierzonych 131 wybudowanych za czasów poprzedniego burmistrza. Tam na ławeczce przy trzepaku codziennie grupa panów bardziej lub mniej dyskretnie raczy się alkoholem. Po-dobnie przy ulicy Chopina w innej części Malborka na Piaskach, ale najgorsza sytuacja jest chyba na przystankach autobusowych obok dworca PKP w Malborku. Menele zawłaszczyli sobie jedną wiatę przystankową. Tam normalny pasażer raczej nie usiądzie, a panowie siedzą i popijają, a to piwko a to inne napoje wyskokowe. Żebrząc zaczepiają przechodniów prosząc o złotówkę czy dwa, o papierosy.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że mieszkańcy czują się bez-silni. Prośby o pomoc czy interwencję do burmistrza nie skutkują, telefony do straży miejskiej też nie przynoszą efektów. Wiemy że nie jest łatwo walczyć z tym zjawiskiem, ale nie może być tak że strażnicy przejeżdżają obok nawet nie wysiadając z samochodu.

Przecież od tego są żeby stać na straży miejskiego ładu, a tymczasem mieszkańcy informują nas o niepodejmowaniu interwencji. A szkoda, bo Malbork bardzo cierpi na wizerunku, o czym można przeczytać w internetowych opiniach turystów odwiedzających miasto, nieste-ty coraz częściej również dziennikarzy zajmujących się turystyką. Oto cytat z Wirtualnej Polski: „Malbork przyciąga głównie potężną twierdzą krzyżacką i niewiele osób, po zobaczeniu zamku, zagląda do centrum miasta. Może i dobrze, bowiem nie zawsze jest się czym zachwycać... (…) Przed wyremontowanym dworcem często można natrafić na podejrzanych osobników, psujących ogólne wrażenie”. Czy burmistrzowi Charzewskiemu nie zależy już na mieście? Bo na mieszkańcach... różnie bywało... Ale jeśli taki wizerunek miasta pójdzie w świat, nad grodem nad Nogatem skończą się zachwyty, a zacznie śmiech... EP

Wstęgę przecinają m.in.: wicemarszałek województwa pomorskiego Krzysztof Trawicki, wiceprezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku Teresa Jakubowska oraz gospodarz UG rektor prof. Jerzy Gwizdała

EkoPark zajmuje obszar pomiędzy wydziałami Biologii, Chemii oraz Matematyki, Fizyki i Informatyki na terenie Bałtyckiego Kampusu Uniwersytetu Gdańskiego w Gdańsku Oliwie

fot.

Mat

eusz

Och

ocki

/KFP

Bulwar nad Nogatem, miejsce to położone jest ok. 50-60 metrów od Urzędu Miasta Malborka. Straż Miejska rzadko tu zagląda, a imprezy zakrapiane alkoholem są na po-rządku dziennym. Bardziej zmęczeni uczestnicy libacji ucinają sobie drzemkę w cieniu, jak nasz bohater. Reszta kolegów leżącego pana w tym czasie poszła po zapasy

Page 13: nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN 2543-7038wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2018/06/GWP_11_852... · 2018. 6. 10. · Czyli jak rybacy rozpętali aferę fokowatą! Kto zabija „nasze”

13

aktualności

Czym jest samorząd terytorialny i jaką pełni funkcję? Wydaje nam się, że wiemy, ale czy na pewno to doceniamy?

Najlepsza z reform, które spotkały Polskę!

No właśnie, to pytanie klucz, dlatego tym bardziej w roku, w któ-rym obchodzimy 20-lecie powstania samorządu terytorialnego, należy wyciągnąć konstruktywne wnioski – z tego co było i co jest. Oczywiście, jak przy wprowadzeniu każdej reformy czy też zmian są jeszcze sfery do ulepszenia, ale finalnie trzeba to powiedzieć głośno – mamy się czym chwalić.

Dokładnie 5 czerwca 1998 r. została bowiem wydana Ustawa o Samorządzie Województwa, w której zostały rozpisane prawa i obowiązki jednostki samorządu regionalnego, jego zakres działań oraz organy władzy samorządowej. Z tej okazji 23 maja w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Pomorskiego odbyła się konferen-cja naukowa pt. „Twarzą do przyszłości…”, w której udział wzięli

samorządowcy z Pomorza oraz liczne grono przedstawicieli środo-wiska naukowego. Konferencję otworzył marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk, a następnie miały miejsce prelekcje gości. Mówiono o historii Pomorza, regionalnej myśli politycznej, reformie ustrojowej państwa z 1998 r. Ciekawych informacji i wnio-sków pokonferencyjnych mamy dużo, a szczególnie jeden bardzo istotny - nieprawdą jest, że wszystkie decyzje dotyczące Pomorza zapadają w stolicy, a samorząd regionalny nie ma właściwie nic do powiedzenia. Samorząd województwa to jednostka będąca najbliżej swoich mieszkańców, obywateli, ich potrzeb i problemów, mająca realny wpływ na życie nas wszystkich i rozwój gospodarczy regionu.

MR

Wójt gminy Cedry Wielkie Janusz Goliń-ski oraz wójt Lini Bogusława Engelbrecht

Wśród prelegentów byli m.in.: prof. dr hab. Edmund Kizik z Instytutu Historii PAN, prof. dr hab. Szczepan Wierzchosławski z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika czy dr Grzegorz Grzelak

Radny SWP Piotr Karczewski i wiceprzewodniczący SWP Józef Sarnowski

Prezes ZGP Błażej KonkolPrzewodniczący SWP Jan Kleinszmidt

Prof. Jerzy Grzywacz oraz b. dyrektor Lasów Państwowych Jerzy Fijas

prof. dr hab. Cezary Obracht -Prondzyński, jeden z najwięk-szych autorytetów historycz-nych w Gdańsku

Page 14: nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN 2543-7038wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2018/06/GWP_11_852... · 2018. 6. 10. · Czyli jak rybacy rozpętali aferę fokowatą! Kto zabija „nasze”

14

aktualności

Zdążyliśmy przyzwyczaić się do tego, że jednym ze sposobów promocji Gdańska jest podkreślanie jego wyjątkowości przez wielką otwartość. Pytanie tylko na kogo, dlaczego i po co? I tak jak koło wielu gdańskich chwytów pijarowskich można przejść jeszcze obojętnie, tak koło Trójmiejskiej Parady Równości się nie da. A prezydentowi Pawłowi Adamowi-czowi nad wyraz dobrze na tle kolorów tęczy!

Żeby było jasne na początku… Nie jestem za „znęcaniem” się nad homoseksualistami. Niech kochają kogo chcą i jak (choć specjaliści od lat pociąg seksualny do własnej płci uznają za dewiację). Byle respektowali upodobania większości i robili to wszystko... We własnej sypialni i dyskretnie, bo tak chyba powinna być celebrowana miłość. A może mam małomiasteczkowe poglądy? Może miasto z którego pochodzę (nota bene piękny, gotycki i przepełniony zabytkami Reszel) nasączył mnie inną mentalnością? Może jego średniowieczna cegła zajęła nie tylko miasto, ale i moje poglądy oraz przekonania? Nie wiem. Wiem jedno, jako mieszkaniec Gdańska i podatnik nie chcę być współsponsorem Trójmiejskiej Parady Równości! Wolę żeby moje pieniądze poszły na żłobki, przedszkola czy kwestię bezpieczeństwa na drogach, bo to zawsze studnia bez dna. Szkoda, że dzieje się ina-czej. Choć z drugiej strony rozumiem chęć Pawła Adamowicza, chęć oczywiście zdobycia głosów w nadchodzących wyborach wśród osób LGBT. Dysonans może być jednak inny. Tego środowiska wcale nie ma tak dużo jak podają dane statystyczne. Wiadomości sprawdzone i proszę mi wierzyć, że informacje które docierają do nas z niektórych mediów, dotyczące liczby osób homoseksualnych w Polsce, są co najmniej trzykrotnie zawyżone!

Dzisiaj wszyscy są uśmiechnięci! Nie widzę żadnych ponurych twarzy – mówił prezydent Adamowicz. Niestety, tego entuzjazmu nie podzielała większość mieszkańców i turystów, która w godzi-nach popołudniowych musiała się liczyć z zablokowanym centrum Gdańska i utrudnieniami w komunikacji miejskiej. Marsz Równości przeszedł ulicami stolicy Pomorza 26 maja. Ok. godz. 15:00 kilka tysięcy uczestników ruszyło spod Teatru Szekspirowskiego. Trasa

marszu do końca była utrzymywana w tajemnicy w obawie przed zapowiedziami licznych kontrmanifestacji. Zebrani w rytmie skocznej muzyki przeszli przez centrum Gdańska aż do miasteczka kontene-rowego 100cznia przy ulicy Popiełuszki. Tańczyli, śpiewali, machali tęczowymi flagami. Wszystko to organizują – jak twierdzą – po to, by pokazać, że środowisko LGBT to normalni ludzie. Chcą w ten sposób zapobiegać dyskryminacji osób homoseksualnych i otwierać na nich społeczeństwo, zwłaszcza to tradycyjne. Jednak nie tędy droga. Polska była od wieków i wszystko na to wskazuje, pozostanie katolickim krajem. Tym samym bliźniego swego szanować trzeba, ale mniejszość powinna przede wszystkim pamiętać, że jest tylko mniejszością! A rodzina w Polsce to wciąż kobieta i mężczyzna, potem dziecko. I oby tak jak najdłużej zostało. IT EP

Aby nikt nie przeszkodził w „Marszu Równości” promocji obecności środowisk LGBT w Gdańsku, zaangażowano setki policjantów, którzy eskortowali pochód z każdej strony. Jedyny incydent z udziałem przeciwników marszu miał miejsce przy Bramie Wyżynnej. Grupka osób trzymająca banner z kontrowersyjnym zdjęciem i wy-krzykująca hasła typu „Zakaz pedałowania”, „Naszą drogą - nacjonalizm” została ciasno otoczona przez funkcjonariuszy. W tym miejscu policja przeprowadziła pochód drugą stroną ulicy. Jak się później okazało, kilkanaście osób biorących udział w kon-trmanifestacji zostało wylegitymowanych. W związku z tym, że nie przyjęli mandatów, trafią przed sąd za nielegalną demonstrację oraz umieszczenie w miejscu publicznym nieprzyzwoitego rysunku oraz zawieszenie baneru na moście Popiełuszki bez zgody właściciela. I nagle transparenty ze zdjęciem – zasłaniające nieprzyzwoite treści – rzeko-mo siały zgorszenie w innych, a środowisko LGBT nawołujące do miłości homoseksual-nej w nieprzyzwoitych kostiumach – już nie. Oto przykład „równości” po gdańsku.

Tęczowy Paweł...

Niech teraz każda z pań oglądających to zdjęcie zastanowi się czy chciałaby, aby jej syn przyprowadził do domu taką dziewczynę?Z roku na rok Marsz Równości jest coraz mniej tłumny

Nie brakuje też kordonów policji

Prezydent Paweł Adamowicz od lat wspiera Trójmiejski Marsz Równości

Page 15: nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN 2543-7038wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2018/06/GWP_11_852... · 2018. 6. 10. · Czyli jak rybacy rozpętali aferę fokowatą! Kto zabija „nasze”

15

aktualności

Polacy to społeczeństwo nie tylko pracowite, co już zapracowane. Pracujemy jak najwięcej, przez zobowiązania: opłaca-nie mieszkania, domu, często kredytu, chcemy mieć dobry samochód, telewizor, telefon... Chcemy więcej! Wszystkiego więcej! Na to wszystko potrzeba pieniędzy, więc chodzimy do pracy. Coraz częściej, na coraz dłużej, potem zabieramy pracę do domu i już praktycznie żyjemy nią 18-20 godzin na dobę. Zyskujemy coraz większe zarobki, a jednocześnie tra-cimy wszystko, co niematerialne: pasje, hobby, rodzinę, przyjaciół, znajomych, a potem zdrowie i na końcu życie.

Zdążyć przed Panem Bogiem, czyli kiedy leczyć się z pracoholizmu?

Pracoholizm, bo to o nim mowa jest chorobą postępującą, na dodatek śmiertelną. Na największą skalę rozszerzona jest w Japonii jako karoshi, ale i nam – społeczeństwu Zachodu już niewiele brakuje do epidemii. Kiedy trzeba powiedzieć sobie „dość”? Im szybciej, tym lepiej... Na szczęście nie każdy, kto dużo pracuje, to pracoholik. Nie-którzy mają bowiem inne sposoby regeneracji organizmu – wystarczy im niewiele snu, relaksu, sportu, spotkań z bliskimi, by ciągle być w znakomitej kondycji fizycznej i psychicznej. Ale pracoholizm to nałóg, który wkrada się w życie niepostrzeżenie.

Zaczyna się niewinnie: od odwoływania spotkań z bliskimi, bo zostaje się w pracy. Sygnał drugi pojawia się wtedy, gdy otoczenie mówi pracoholikowi, że przesadza, ale on to bagatelizuje, mówiąc, że to już ostatni raz odwołał spotkanie czy wczasy. Sygnał trzeci to już czerwona lampka: pracoholik się nie kontroluje, pracuje ciągle, ale już sam nie wie, dlaczego. Cele do osiągnięcia znikają, i właśnie praca staje się celem samym w sobie. Jedno jest pewne: pracoholizm to taki sam nałóg jak alkoholizm czy narkomania. Pracoholik ulega swojemu nałogowi, miewa napady szaleńczej pracy i chwile zastoju. Dopóki sam nie dostrzeże swojego problemu i kategorycznie nie powie sobie, że musi z tym skończyć, będzie coraz gorzej. Praca wciągnie

go jak narkotyk. Będzie coraz więcej pracował, coraz więcej zarabiał, coraz więcej znaczył, więc będzie chciał pracować jeszcze więcej, a w tle będzie coraz więcej tracił... z oczu. A pracoholizm odbija się nie tylko na rodzinie i najbliższym otoczeniu uzależnionego, ale też pociąga za sobą konsekwencje zdrowotne – szwankuje zdrowie zarówno to fizyczne, jak i psychiczne. W czasie dni wolnych (jeśli już się zdarzą) pracoholik cierpi na syndrom zespołu abstynenckiego: obsesyjnie myśli o pracy, nie potrafi sobie zorganizować czasu ani znaleźć jakiegoś zajęcia, jest drażliwy, ma kłopoty ze snem, bóle głowy, a czasem i zaburzenia układu pokarmowego. Taki styl życia prowadzi z kolei do zawałów serca i zaburzeń nerwicowych.

Pracoholicy rzadko zdają sobie sprawę ze swojego uzależnienia na tyle wcześnie, by samodzielnie sobie z nim poradzić. Dlatego w ramach wychodzenia z uzależnienia często konieczna jest terapia odwykowa. Jednak, aby do niej doszło, pracoholik musi w porę zdać sobie sprawę z tego, że „jest pracoholikiem, musi i chce się leczyć”. Jeśli tego nie zrobi, grozi mu śmierć z przepracowania. Zanim jednak do niej dojdzie, straci rodzinę, przyjaciół, znajomych. Będzie żył tylko dla pracy i mówił tylko o pracy.

Na paradę przyszli radni Miasta Gdańska z ramienia PO oraz wiceprezydent Aleksandra Dulkiewicz

Grupa kontrmanifestantów

Page 16: nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN 2543-7038wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2018/06/GWP_11_852... · 2018. 6. 10. · Czyli jak rybacy rozpętali aferę fokowatą! Kto zabija „nasze”

16

śmietanka towarzyska

Gazeta Wieczór Pomorze

Okazuje się, że im więcej prawdy, tym gorzej dla prawdomównego. Na wniosek rzecznika partyjnej dyscypliny PiS, Karola Karskiego – partia chce wykluczyć ze swoich szeregów Waldemara Bonkowskiego – znanego pomorskiego senatora. Powodem usunięcia polityka miał być jego rzekomy antysemityzm, który podobno prezentował na swoim profilu na por-talu społecznościowym.

Ile prawdy trzeba powiedzieć, by wylecieć z partii?

Waldemar Bonkowski jako jeden z nielicznych polityków potrafił nie tylko słuchać swoich wyborców, ale też mówić ich głosem. Polityka nie była dla niego źródłem dochodów, znajomości i układów, bo tego nie potrzebował. Wiadomo od dawna, że senator posiada duży majątek rodzinny. Wszedł do polityki, bo chciał zmieniać Polskę – na lepsze. Swój patriotyzm i praw-dziwe katolickie tradycje starał się rozszerzać na jak największą skalę. Miał na tyle odwagi, by walczyć o dobre imię Polaków-patriotów szkalowanych na potęgę przez proniemieckie i prożydowskie media. Co ciekawe, treści, które publikował na swoim profilu, nie były jego autorstwa, Bonkowski jedynie udostępniał materiały opublikowane przez kogoś innego. Senator niejednokrotnie tłumaczył, że nie jest antysemitą, a wręcz przeciwnie, bronił Żydów.

Nie godził się jednak na to, by Polacy byli szkalowani przez żydowski naród, a każdy, kto mówił prawdę i stawał w obronie ojczyzny – oskarżany o antysemityzm, który

w ostatnim czasie za sprawą lewicowych mediów stał się niemalże religią.

I to była wydawało się właściwa, patriotyczna droga, na której nie zaistniała chęć dobrobytu, apanaży, ułatwień. Jednak senator z Kaszub, startujący z terenu, na którym zawsze mandat zdobywała PO zamiast pochwały za odwagę i propagowanie katolickich wartości naszego kraju dostaje nie to co mu się należało bo możliwe jest wykluczenie go z partii. Szkoda tylko, że PiS na przykładzie senatora Bonkowskiego daje do zrozumienia, że w tym kraju mówienie patriotycznej prawdy historycznej jest karalne. Chyba, że usunięcie pomorskiego senatora to tylko środek zapobiegawczy, by pozamykać usta wszystkim lewicowcom głoszącym, że Prawo i Sprawiedliwość jest partią nacjonalistów i antysemitów. Senatorowi Bonkowskiemu natomiast życzymy wszystkiego najlepszego i gratulujemy odwagi – tak rzadko spotykanej w dzisiejszym świecie polityki. Mamy nadzieję, że senator nie zaprzestanie swojej politycz-nej działalności – dla Pomorza, Polski i wszystkich Polaków. A PiS-owi życzymy aby zarząd partii się jeszcze raz zastanowił. Czy chce w swoich szeregach osoby, którym zależy na jak największej liczbie stołków i mandatów w radach nadzorczych, czy osób które nie idą do polityki zarobić, a zmieniać nasz kraj. Powodzenia!

red

Wejdź na www.wieczorpomorze.pl do zakładki ARCHIWUM i pobierz nowy numer WIECZORU na TWÓJ TELEFON!

Działalność Waldemara Bonkowskiego nie zaczęła wówczas kiedy chciał startować do Parlamentu, a trwa nieprzerwanie od kilkudziesięciu lat

Waldemar Bonkowski zawsze zaznacza, że nie jest politykiem kontrowersyjnym, a konserwatywnym!

Page 17: nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN 2543-7038wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2018/06/GWP_11_852... · 2018. 6. 10. · Czyli jak rybacy rozpętali aferę fokowatą! Kto zabija „nasze”

17

śmietanka towarzyska

Pier Paolo Pasolini w Polsce jest postacią znaną głównie ze swych skandali. W nieco mniejszym stopniu ze swoich filmów, których wyreżyserował ponad 20, m.in. „Wściekłość” czy „Saolo, czyli 120 dni Sodomy”. I tak niestety jego twórczość pisarska i dramatopisarska znana jest w naszym kraju tylko koneserom. Jednym z dramatów Pasoliniego jest „Zabójstwo króla,” czyli Affabulazione. To niełatwe w odbiorze dzieło rzadko gości na scenach polskich teatrów. Tym razem zmierzył się z nim Teatr Miejski im. Witolda Gombrowicza w Gdyni.

Umarł król, niech żyje król!

Reżyser Krzysztof Babicki miał już do czy-nienia z Affabuazione. Ponad 30 lat temu wystawił spektakl na deskach Teatru Starego w Krakowie. Wówczas w rolę główną wcielał się wybitny polski aktor Jerzy Trela. A jak Affabulazione wypadło w nowej, tym razem gdyńskiej odsłonie?

Bohaterami spektaklu jest typowa współ-czesna rodzina: Ojciec, Matka i Syn – dobrze sytuowani, zamożni, pozornie mają wszyst-ko, co trzeba. Jednak lata życiowej stagnacji kryzys wieku średniego odbijają się mocno na psychice głowy rodziny, który nagle, z każdym dniem dostaje coraz większej obsesji na punk-cie swojego Syna, jego młodości, cielesności, a nawet... seksualności. Ojciec Pasoliniego nie chce jednak kontrolować Syna, ale coś więcej – chce go posiąść i w tym celu wykorzystuje nawet jego Dziewczynę. Nie bez powodu poja-wia się w sztuce także Cień Sofoklesa – motywy z jego dramatu „Król Edyp” odgrywają tutaj niezwykle ważną rolę. W końcu i u Sofoklesa, i u Pasoliniego umiera król. I pojawia się py-tanie: czy można było temu zapobiec?

W rolę głównego bohatera wcielił się Dariusz Szymaniak. Na podziw zasługują ogromne połacie trudnego i nieoczywistego tekstu, które perfekcyjnie opanował. Bardzo przekonująco w roli Matki wypadła Beata Buczek-Żarnecka, której bohaterka – choć mająca najmniej do powiedzenia w rodzinie, potrafi wiele wytrzymać. Do innego poziomu gry przyzwyczaił nas jednak Maciej Wizner, którego Syn wypada niestety mało przeko-nująco. Najwyraźniej im postać jest bliższa rzeczywistości, tym trudniej ubrać ją w cieka-

wą, zapadającą w pamięć formę. „Specem” od irracjonalnych postaci jest natomiast Grzegorz Wolf wcielający się w rolę tajemniczego Cienia Sofoklesa, ale też Księdza, Policjanta i Żebraka. Przechodzenie z jednej postaci w drugą nawet na oczach widzów przeprowadza ciekawie i z pomysłem. Zaciekawia, intryguje także wte-dy, gdy zwraca się bezpośrednio do widowni. Autentyczności postaciom dodają także pięk-ne kostiumy Jolanty Łagowskiej, szczególnie w przypadku Matki i Wróżki granej przez Olgę Barbarę Długońską. Scenografia spektaklu jest niezwykle uboga, można powiedzieć, że tworzą ją jedynie pojedyncze rekwizyty. Czasem to jednak wystarcza. Rozczarowała mnie nieco muzyka Marka Kuczyńskiego, która momenta-mi sprawia wrażenie, jakby była zapożyczona z innego spektaklu – nie pasuje do sytuacji, nie buduje napięcia, nie wywołuje u widowni pożądanych odczuć. Nienajlepszym pomysłem jest też sprowadzanie niektórych scen do par-teru, zwłaszcza, że sztuka jest wystawiana we foyer – widzowie w dalszych rzędach nawet wyciągając szyję nie są w stanie dostrzec, co się dzieje na scenie.

„Zabójstwo króla” nie jest spektaklem dla każdego – lekką, przyjemną i zabawną sztuką, którą ogląda się tylko dla niewymagającego wysiłku relaksu. Zrozumienie fabuły i trud-nego, momentami wręcz bełkotliwego tekstu to nie lada wyzwanie. W tę sztukę trzeba po prostu „wejść”. Jako że w dramacie bardzo moc-no akcentowanym, wręcz osobnym bohaterem jest cielesność i seksualność, nie polecamy go młodzieży. Do Affabulazione trzeba dojrzeć.

IT

Pier Paolo Pasolini - włoski pisarz i dramaturg znany był z lewicowych poglądów i zaangażowania politycz-nego. Jeden z najbardziej znanych intelektualistów swojego pokolenia. Uznawany za nonkonformistę i twórcę bardzo kontrowersyjnego. Wyreżyserował 26 filmów, był autorem blisko 50 scenariuszy, 6 powieści, 7 zbiorów poezji, opublikował wiele rozpraw filozoficz-nych i tekstów dotyczących sztuki filmowej. Otwarcie mówił o swoim homoseksualizmie. Jego dzieła wywo-ływały skandale, a on stawał przed sądem kilkadziesiąt razy.

Pier Paolo Pasolini

Reżyserem spektaklu jest Krzysztof Babicki

fot.

Rom

an J

oche

r

Page 18: nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN 2543-7038wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2018/06/GWP_11_852... · 2018. 6. 10. · Czyli jak rybacy rozpętali aferę fokowatą! Kto zabija „nasze”

18 Gazeta Wieczór Pomorze

śmietanka towarzyska

Ciekawa, wszechstronna, z merytorycznymi wnioskami na przyszłość... Czy można marzyć o lepszej dyskusji? Chyba nie, ale tak się dzieje kiedy vis-a-vis publiczności staje ktoś, kto „na katedrze” czuje się jak ryba w wodzie!

Postać z Pomorza, aczkolwiek zakorzeniona od niemal 20-lat w Warszawie. Z niwy politycznej zszedł raczej do tej cichszej, choć równie istotnej - eksperckiej. Prof. Bogusław Pacek, bo o nim mowa obecnie pracuje na dwóch polskich uczelniach, w tym na Uniwer-sytecie Jagielońskim w Krakowie. I nadal drąży kwestie naukowe bezpieczeństwa! Niedawno spotkaliśmy się z nim w „Tłustej kacz-ce” w Gdyni, gdzie odbywała się promocja jego najnowszej książki „Wojna hybrydowa na Ukrainie”.

– Wojna hybrydowa nie jest zjawiskiem nowym. Połączenie tradycyjnych (partyzanckich) metod walki z używaniem nowo-czesnych technologii nie jest czymś stosowanym po raz pierwszy, choć prawdą jest, że konflikt zbrojny na Ukrainie uczynił to pojęcie bardziej powszechnym. Książka mojego autorstwa jest wynikiem długich badań prowadzonych przeze mnie osobiście na terenie Ukrainy. Korzystałem przy tym także z badań szerszego zespołu oficerów NATO. Pozycja ta jest o tyle warta uwagi, że znajdują się w niej bezpośrednie relacje uczestników wojny. A to najlepsze źródło informacji – mówi autor.

Książka ukazała się nakładem wydawnictwa „Rytm”. Można było ją także zakupić podczas spotkania w Gdyni. Po prelekcji wydawcy oraz prof. Bogusława Packa przyszedł czas na zadawa-nie pytań autorowi. I tu wywiązała się dyskusja, która pewnie na długo zapadnie w pamięć obecnym. Choć równie ważna jak ona były rozmowy kuluarowe, bez fleszy, spontaniczne, przy filiżance kawy, gdzie autor mógł osobiście zdać relacje z tego czego do-świadczył przygotowując książkę, prowadząc rozmowy chociażby z uczestnikami wojny na terenie Ukrainy. I tu cisną się mi na usta słowa wypowiedziane przez prof. Richarda Dawkinsa „Nauka roz-kwi ta dzięki czyn nie zachęca nej kry tyce — naukow cy nie po win ni być zmusza ni do nieus tannej ostrożności”. Jestem po dwukrotnej lekturze tej pozycji i dobitnie twierdzę, że gen. Pacek nie lubi i nie chce być ostrożny... Za to docieka za dwóch! I chyba dlatego pozycję tę warto mieć na swojej półce! EP

Gen. dyw. w st. spocz. prof. zw. Bogusław Pacek

Najważniejszą osobą w „Tłustej kaczce” był jednak nie gen. Pacek, a jego wnuk Marcin, który po wysłuchaniu dziadka sam rwał się do zabrania głosu!

Wśród gości m.in.: rektor-komendant Akademii Marynarki Wojennej kmdr prof. Tomasz Szubrycht z małżonką oraz b. Inspektor Marynarki Wojennej Dowództwa Generalnego RSZ wiceadmirał dr Ryszard Demczuk

Wśród ponad 100 gości było wielu ekspertów zajmujących się bezpieczeństwem: oficerowie rezerwy Marynarki Wojennej i b. 7. Brygady Obrony Wybrzeża, Żandarmerii Wojskowej, pracownicy trójmiejskich urzędów zajmujących się obronnością, policjanci, strażnicy, wykładowcy akademiccy

Tłusta dyskusja w „Tłustej kaczce”

Page 19: nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN 2543-7038wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2018/06/GWP_11_852... · 2018. 6. 10. · Czyli jak rybacy rozpętali aferę fokowatą! Kto zabija „nasze”

1919Gazeta Wieczór Pomorze

śmietanka towarzyska

O tym, że grono honorowych gdańszczan powiększyła w marcu prof. Joanna Muszkowska-Penson już Państwa informowa-liśmy. Z końcem maja laureatka wyróżnienia otrzymała oficjalną nominację z rąk włodarzy miasta.

Uroczysta sesja Rady Miasta Gdańska odbyła się tym razem w Euro-pejskim Centrum Solidarności. O celowym wyborze miejsca, w którym wyróżnienie wręczono znanej gdańskiej lekarce mówił przewodniczący RMG Bogdan Oleszek. Na sali obecni byli nie tyko wszyscy radni Miasta Gdańska, ale także b. prezydent Rzeczypospolitej Lech Wałęsa, lokalni samorządowcy, parlamentarzyści m.in.: Bogdan Borusewicz, Jerzy Borowczak czy Małgorzata Chmiel. Laudacje na temat prof. Joanny Muszkowskiej-Penson oraz historię jej życia przybliżyli jej przyjaciele z czasów działalności opozycyjnej: Bożena Grzywaczewska-Rybicka i Jacek Taylor. Ciepłe słowa pod adresem honorowej obywatelki Gdańska wygłosił także b. prezydent Lech Wałęsa. O oprawę muzyczną wyda-rzenia zadbała muzyczna wizytówka Pomorza Cappella Gedanensis.

Joanna Muszkowska-Penson urodziła się 25 października 1921 r. Była członkiem Związku Walki Zbrojnej, łączniczką w Komendzie Głównej ZWZ. W marcu 1941 została aresztowana przez gestapo i osadzona na Pawiaku. We wrześniu 1941 r. przewieziono ją do na-zistowskiego obozu koncentracyjnego Ravensbrück. Podczas Sierpnia 1980 r. służyła medycznym wsparciem na terenie strajkującej stoczni. Po wprowadzeniu stanu wojennego ukrywała w swoim mieszkaniu działaczy ruchów wolnościowych. Nieustannie udzielała też porad i niezbędnej opieki medycznej. W maju i sierpniu 1988 r. pracowała jako lekarz przy strajkach w Stoczni Gdańskiej i w Porcie Gdańskim. W tym samym roku została odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

Jak powiedział prezydent Adamowicz, to zaszczyt dla miasta, że prof. Muszkowska-Penson zostanie Honorową Obywatelką. – Profesor Joanna Muszkowska-Penson to postać, której życiorysem można obdzielić życia kilku osób, a dobry scenarzysta mógłby mieć nie lada materiał do pracy. Warto podkreślić, że tak naprawdę to nie tytuł Honorowej Obywatelki Miasta Gdańska nadaje prestiż profesor Penson, ale to będzie dla nas zaszczyt, że taka osoba jak pani profesor będzie taki tytuł nosiła. Jest

inspiracją dla Gdańska, dla Polaków. I wierzę, że inicjatywa ta zostanie przyjęta niezależnie od partyjnych podziałów – powiedział prezydent. Obok prof. Joanny Muszkowskiej-Penson tytuł Honorowego Obywatela Miasta Gdańska otrzymali wcześniej: Gunter Grass, Margaret Thatcher, George Bush, Anna Walentynowicz czy Andrzej Wajda. MR

Lekarka i działaczka opozycyjna nowym symbolem GdańskaWładze Gdańska, radni wraz z Honorową Obywatelką Miasta Gdańska prof. Joanną Muszkowską-Penson

Ciepłe słowa pod adresem honorowej obywatelki Gdańska wygłosił także b. prezydent Lech Wałęsa

Tytuł Honorowej Obywatelki Miasta Gdańska wręcza przewodniczący RMG Bogdan Oleszek oraz prezydent Paweł Adamowicz

O oprawę muzyczną wydarzenia zadbała muzyczna wizytówka Pomorza Cappella Gedanensis

Page 20: nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN 2543-7038wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2018/06/GWP_11_852... · 2018. 6. 10. · Czyli jak rybacy rozpętali aferę fokowatą! Kto zabija „nasze”

20 Gazeta Wieczór Pomorze

No właśnie nie możemy o tym zapomnieć, bo to nie Parlament był inicjatorem reformy samorządowej i tego co teraz w na-szych małych ojczyznach mamy, a głos i i inicjatywa ludu!

A reforma samorządowa to jedna z tych, która najbardziej Polsce się udała! Aby uczcić Dzień Samorządu Terytorialnego, Związek Gmin Pomorskich prowadzony pod okiem prezesa Błażeja Konkola oraz dyrektora Bogdana Dombrowskiego zorganizował konferencję okolicznościową. Na spotkaniu w „Argoturystyce u Chłopa”, na terenie gminy Chmielno nie zabrakło samorządowców z całego Pomorza. Było również wielu gości z Gdańska. Warto nadmienić, że uroczystości na Kaszubach współorganizował także Związek Powiatów Polskich oraz Związek Miast i Gmin Morskich.Na spotkaniu wygłoszono referaty okolicznościowe, a prezes ZGP Błażej Konkol już na samym początku uroczystości życzył włodarzom, aby otrzymali jednogłośne absolutoria, a tym którzy już mają to za sobą, złożył gratulacje. Błażej Konkol podkreślił także, że jego marzeniem jest aby nadchodzące wy-bory samorządowe były sprawiedliwe. W kuluarach w czasie tej wypowiedzi padało jedno pytanie: „ciekawe czy po jesieni spotkamy się jeszcze w tym gronie”. O „Przyszłości samorządu terytorialnego” usłyszeliśmy z prawniczego punktu widzenia. Na spotkaniu padły także ważne pytania, od których zależą niewątpliwie dalsze losy samorządu: jaki ma być zakres działania samorządu, jakie kompetencje ma mieć włodarz, jaka ma być rola poszczególnych samorządowych poziomów, jak choć trochę wyrównać szansę rozwoju samorządów? Małgorzata Gładysz, wieloletnia współpracownica marszałka Senatu Bogdana Borusewicza powiedziała dobitnie: „Mamy co świętować, bo samorząd przez lata funkcjonowania wiele osiągnął”. Dyrektor generalny Urzędu Wojewódzkiego Andrzej Spiker zaznaczył, że „reprezentant Rządu RP w te-renie, czyli wojewoda i Urząd Wojewódzki oraz samorządy lokalne powinny szukać wspólnych rozwiązań i dzielić się doświadczeniami”. Przekazał także życzenia od wojewody Dariusza Drelicha oraz podziękowania za dotychczasową współpracę. Janina Kwiecień, na co dzień starosta kartuski, ale także członek zarządu ZPP powiedziała: „Przez ostatnie lata udało nam się wiele osiągnąć, choć nie ukrywam, że są także i niedociągnięcia, ale tam gdzie współpraca powiatu z gminami układa się dobrze – tam jest dobrze, wiem z do-świadczenia”. Zwieńczeniem dyskusji była chyba jedna myśl, z którą każdy z nas musi się zgodzić – nasza samo-rządność jest samorządnością młodą! Dajmy się jej rozwijać się, ewoluować, nie bójmy się popełniać błędów, bo z nich bierze się doświadczenie. I przede wszystkim podkreślajmy nasze samorządowe sukcesy, bo jest ich bardzo dużo! EG

Samorządność wyszła z tłumu!

odkrywamy Pomorskie

Konferencję uświetnił patriotyczny występ dzieci z terenu powiatu kartuskiego

Burmistrz Żukowa Wojciech Kankowski, wójt gminy Sulęczyno Bernard Grucza oraz wójt gminy Parchowo Andrzej Dołębski

Od lewej: starosta malborski, przewodniczący Konwentu Starostów Mirosław Czapla, prezes ZGP Błażej Konkol, dyrektor ZGP Bogdan Dombrowski oraz dyrektor biura ZMiGM Grzegorz Walczukiewicz

Page 21: nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN 2543-7038wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2018/06/GWP_11_852... · 2018. 6. 10. · Czyli jak rybacy rozpętali aferę fokowatą! Kto zabija „nasze”

21Gazeta Wieczór Pomorze

odkrywamy Pomorskie

Wójt gminy Suchy Dąb Barbara Kamińska oraz wójt gminy Linia Bogusława Engelbrecht

Wójt gminy Kościerzyna Grzegorz Piechowski oraz wójt gminy Nowa Karczma, członek Zarządu ZGP Andrzej Pollak

Wójt gminy Cedry Wielkie Janusz Goliński oraz wójt gminy Puck Tadeusz PuszkarczukStarosta kartuski Janina Kwiecień oraz wójt gminy Chmielno Jerzy Grzegorzewski

Wicemarszałek województwa pomorskie-go Krzysztof Trawicki

Dyrektor generalny Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego Andrzej Spiker Wójt gminy Somonino Marian Kryszewski

Dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno -Epidemiologicznej w Gdańsku Tomasz Augustyniak

Małgorzata Gładysz i prezes ZGP Błażej Konkol Z lewej wójt gminy Mikołajki Pomorskie Kazimierz Kulecki

Wicewójt gminy Kolbudy Marek Goliński

Wejdź na www.wieczorpomorze.pl do zakładki ARCHIWUM i pobierz nowy numer WIECZORU na TWÓJ TELEFON!

Page 22: nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN 2543-7038wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2018/06/GWP_11_852... · 2018. 6. 10. · Czyli jak rybacy rozpętali aferę fokowatą! Kto zabija „nasze”

Samorządy terytorialne coraz śmielej patrzą w kierunku Towarzystw Ubezpieczeń Wzajemnych. Dlaczego? Przede wszystkim z powodu niższych kosztów polis czy znacznie większego zakresu ochrony niż w ofertach komercyjnych towarzystw ubezpieczeniowych.

Ale to nie wszystkie zalety korzystania z usług TUW, aczkolwiek ta pierwsza i podstawowa jest nad wyraz istotna! Po drugie, tak działa przykład innych samorządów, które już skorzystały propo-zycji TUW-u i otwarcie chwalą wybór tej opcji. O zaletach TUW-ów samorządowcy mogli dowiedzieć się podczas specjalnie zorgani-zowanego panelu w czasie Europejskiego Kongresu Samorządów.

Pod koniec kwietnia przy okazji IV Europejskiego Kongresu Samorządów został zorganizowany panel „Ochrona mienia pu-blicznego przed skutkami klęsk żywiołowych z wykorzystaniem mechanizmu wzajemności w ubezpieczeniach”. Już sam fakt podjęcia tego tematu podczas tak ważnej konferencji, wskazuje, że obecne podejście do ubezpieczeń samorządów terytorialnych wymaga przewartościowania.

– Tak. Zmiany klimatyczne będące przyczynami coraz silniej-szych zjawisk pogodowych, szkody wyrządzone przez kataklizmy, a z drugiej strony coraz droższe warunki ubezpieczeń zmuszają gminy, powiaty do szukania nowych rozwiązań – przyznaje Jarosław Bierecki, prezes Fundacji Wspierania Ubezpieczeń Wzajemnych. – Okazuje się, że TUW-y to w tej chwili najlepsza opcja. Potwierdzają to sami przedstawiciele samorządów obecni na ostatnim kongresie samorządowców, którzy otwarcie mówili o korzyściach ubezpie-czeń wzajemnych. Na przykład burmistrz Tucholi, chwalił TUW za szybką likwidację szkód i przywrócenie energii elektrycznej na terenie dotkniętym przez ubiegłoroczną nawałnicę. Zastępca wójta Raciechowic, gminy często nawiedzanej przez powodzie, przyznał, że oferta TUW spełnia warunki ubezpieczenia i ochrony pod tym kątem oraz proponuje korzystną składkę. Poza tym z oferty TUW-ów korzystają nie tylko nieduże gminy i powiaty, ale także duże ośrod-ki miejskie, np. Łódź czy Słupsk, który obecnie negocjuje umowę. Właśnie takie przykłady są najlepszą rekomendacją ubezpieczeń wzajemnych – przyznaje Jarosław Bierecki.

Przedstawiciele samorządów podkreślają też, iż TUW-y dostar-czają ofertę odpowiednią do oczekiwań władz samorządów, a na dodatek – atrakcyjną pod względem wysokości składek.

– Jednak nie zapominajmy, że zalety oferty TUW-ów wynikają wprost z charakteru ich działalności. Na przykład długi czas ochrony wynika z tego, że ustawa o zamówieniach publicznych nie odnosi się do TUW-ów i nie ma trzyletniego ograniczenia umowy. A im ta współpraca jest dłuższa, tym cena ubezpieczenia korzystniejsza. TUW-y nie są także zagrożone wyłudzeniami. Trudno sobie wyobra-zić sytuację, że ktoś będzie niszczył swoją własność, by wyłudzić świadczenie. Myślę, że już w takim aspekcie samorządy doceniają TUW-y – dodaje Jarosław Bierecki.

TUW to idealne rozwiązanie dla samorządów. Dlaczego? Przede wszystkim samorządy terytorialne, współpracując z TUW, nie muszą organizować prze-targu, a w przypadku korzystania z oferty komercyj-nych ubezpieczycieli jest to konieczne. A ta różnica jest istotna, bowiem samorząd bez przetargu może wynegocjować lepsze warunki umowy ubezpiecze-niowej. Takie rozwiązanie niewątpliwie pozostawi spore oszczędności w kasie gminnej czy miejskiej.

Celem działalności TUW nie jest osiąganie zysku (działalność musi być rentowna), ale wspólne pokrywanie powstałych wśród jego członków określonych szkód losowych. TUW-y dzięki zasadom, na których opiera się ich funkcjonowanie, umożliwiają tworzenie związków wzajemności człon-kowskiej, w których udział zapewnia uczestnictwo w podziale nadwyżki bilansowej pomiędzy członków. Jest to zwrot części składki lub jej obniżka w przyszłych okresach. Co ciekawe TUW-y coraz bardziej podbijają światowy rynek ubezpieczeń! Obecnie udział ubezpieczycieli wzajemnych na rynku to ok. 30%. Jest to najbardziej dynamicznie rozwijający się sektor ubezpieczeń!

TUW-y na Europejskim Kongresie Samorządów

W trosce o samorządy! TUW-y podbijają rynek ubezpieczeń

22 Gazeta Wieczór Pomorze

odkrywamy Pomorskie

Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych oferuje nie tylko ubezpieczenia dla samorządów, ale także dla firm, rodzin, kierowców, rolników, szkół, agrobiznesu, spółdzielni czy wspólnot. Dla firm chociażby TUW przygotował ofertę trzech ubezpieczeń: Kompleksowe ubezpieczenie BEZ-PIECZNA FIRMA, Ubezpieczenie od następstwa nieszczę-śliwych wypadków czy Odpowiedzialności cywilnej z tytułu prowadzonej dzialalności.

Page 23: nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN 2543-7038wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2018/06/GWP_11_852... · 2018. 6. 10. · Czyli jak rybacy rozpętali aferę fokowatą! Kto zabija „nasze”

23

… i tak już 10 lat! Seniorzy to wielki skarb dla społeczeństwa. Możemy czerpać z ich wiedzy, doświadczenia, wsłuchiwać się w ich wspomnienia odkrywając swoją historię... Dlatego obowiązkiem każdej społeczności powinna być szczególna troska o jej najstarszych członków. W gminie Gniewino politykę senioralną prowadzi się już od dekady! A z takich praktyk warto brać przykład!

Bo ten materiał również będzie o relacji samorząd-seniorzy. Ale tym razem przenosimy się bliżej stolicy Pomorza. Dobre wieści płyną z gminy Kolbudy, która zasiliła grono wyróżnionych w konkursie „Pomorskie dla Seniora”.

Pod koniec maja w Gniewinie odbyła się uroczysta gala pod-sumowująca ten okres, w której udział wzięli m.in. marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk, starosta wejherow-ska Gabriela Lisius, wójt gminy Gniewino Zbigniew Walczak oraz bohaterowie tego dnia – seniorzy.

Witając zebranych, wójt Zbigniew Walczak podziękował seniorom za ich wkład w życie gniewińskiej społeczności oraz całe dobro, które przekazali mieszkańcom przez te wszystkie lata. Podkreślił też, że celem polityki społecznej, a w tym polityki senioralnej w gminie Gniewino zawsze było i jest wsparcie w ramach możliwości bu-dżetowych gminy - jej mieszkańców, głównie seniorów oraz dzieci i młodzieży. A nawiasem mówiąc, inwestycja gminy w mieszkańców jest naprawę ogromna, bowiem budżet przeznaczany na najstar-szych i najmłodszych wynosi prawie 2 mln zł. Podziękowania za to nieustanne wsparcie, na ręce wójta Zbigniewa Walczaka, przewod-

niczącej Rady Gminy Judyty Smulewicz oraz kierownik GOPS Renaty Łuszczak w imieniu gniewińskich seniorów złożyła przewodnicząca koła seniorów Teresa Kaczmarek.

Gala X-lecia polityki senioralnej w Gniewinie była też doskonałą okazją do wyróżnienia seniorów odznaczających się szczególną aktywnością na rzecz swojej małej ojczyzny. Oprócz odznaczeń były także kwiaty, życzenia i gromkie „sto lat” dla najstarszych mieszkańców gminy. Do serdecznych życzeń dla seniorów oraz gratulacji przyłączyli się także goście specjalni gali: marszałek wo-jewództwa pomorskiego, starosta wejherowska oraz wiceprezydent Skarżyska Kamiennej Krzysztof Myszka. Wieczór umiliły gościom występy orkiestry dętej z solowymi partiami granymi na saksofonie przez Andrzeja Kotłowskiego, grup tanecznych, zespołu Drum Band Gniewino oraz gwiazdy wieczoru – znakomitego satyryka Tadeusza Drozdy, zaprzyjaźnionego od lat z Gminą Gniewino.

Ideą przedsięwzięcia jest nagradzanie seniorów oraz sa-morządów, którzy aktywnie działają na rzecz swojej małej ojczyzny, podejmują liczne, cenne i skuteczne inicjatywy na rzecz osób starszych. Kapituła, którą zasilają pracownicy UMWP oraz przedstawiciele marszałka województwa wyłania laureatów w dwóch kategoriach: „Zwyczajny – Niezwyczaj-ny Senior” oraz „Samorząd przyjazny seniorom – miejsce ulubione przez seniorów”. I to właśnie w tej drugiej kate-gorii doceniono samorząd prowadzony pod okiem wójta, dra Leszka Grombali. Warto też wskazać miejsce ulubione przez seniorów, a są to pomieszczenia sołeckie przy ulicy Polnej 55 w Kolbudach, gdzie organizowanych jest wiele cyklicznych zajęć oraz spotkań tematycznych dla miesz-kańców Kolbud.

Seniorzy dla gminy – gmina dla seniorów!

W centrum województwa praktyki są podobne…

Władze gminy nie ukrywają zadowolenia z wyróżnienia, jednakże podkreślają, że aby relacja seniorzy-samorząd była udana, zaangażowane muszą być dwie strony. I tak jest w Kolbudach: - Nagrody i wyróżnienia są oczywiście miłe, ale

najważniejsze jest to, że nasi Seniorzy chcą korzystać z ofert jakie do nich adresujemy (…) Szereg spotkań odbywa się w pomieszczeniach sołeckich przy stadionie, które chcemy modernizować tworząc tam Klub Senior+. Jednak miejscem spotkań starszych mieszkańców są również świetlice wiejskie w innych sołectwach. Wszystkie propozycje dla Seniorów cieszą się sporym zainteresowaniem. Jedną z najświeższych jest nordic walking pod okiem profesjonalnych instruktorów.

Popularność spacerów z kijkami przerosła nasze oczekiwania. Na szczęście udało się utworzyć dodatkowe grupy. Osoby starsze chcą być aktywne i chcą się spotykać, a piękna okolica sprzyja aktywnym i kreatywnym formom wypoczynku –

mówił wójt dr Leszek Grombala.

Satyryk Tadeusz DrozdaGala X-lecia polityki senioralnej w Gniewinie była doskonałą okazją do wyróżnienia aktywnych seniorów

Page 24: nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN 2543-7038wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2018/06/GWP_11_852... · 2018. 6. 10. · Czyli jak rybacy rozpętali aferę fokowatą! Kto zabija „nasze”

Mainstreamowe media zalewają nas falą nowości, europejskości oraz modą postępu i innowacji. Wszystko co natomiast sprzed laty zaczyna kojarzyć się z bylejakością... Tak było jeszcze kilka lat temu, ale na szczęście teraz tradycja i powrót do korzeni znów są właściwe.

Ja jednak mam nadzieję, że dla czytających ten arty-kuł – zawsze były. Ale do sedna! Jak ważne są korzenie pokazuje na przypadek, do niedawna chciałoby się rzec – z końca Polski. Jednak teraz można śmiało mówić inaczej. Z początku Polski! Dlatego w tym materiale zajrzymy do historii Helu, miasta z potencjałem, przez wiele lat jakby nie wybudzonego z zimowego snu... Ale i tu coś się zaczyna dziać, bowiem Hel jest jednym z nielicznych przypadków w kraju, w którym władza z dziadka... przeszła na wnuka! Burmistrz Klemens Adam Kohnke jest bowiem w linii prostej potomkiem pierwszego polskiego sołtysa Helu po I Wojnie Światowej. Sołtysa, który z wyboru związał całe swojej życie z Helem, zabiegał o jego rozwój i wspierał kaszubskich rybaków, do których sam należał.

Klemens Kohnke, zwany po prostu Wują Klemensem był kaszubskim rybakiem z krwi i kości. Zaczął pracować w wieku zaledwie 4 lat na kutrze swojego ojca. I choć los targał go w różne miejsca na świecie, jak np. do Władywostoku, Hong-Kongu i Makao i Szanghaju, jego serce zawsze należało do Helu. Tutaj żył i łowił. Nawet gdy w Rosji miał szansę ożenić się z piękną i zamożną Polką – odmówił. Wolał wrócić na Hel i na kuter. A w rybołówstwie nie miał sobie równych! Jak każdemu człowiekowi pasji i jemu dopisywało szczęście. W jego sieci łapały się pokaźne okazy, także łososi, o których inni rybacy mogli tylko pomarzyć! Podobno dwa razy w życiu udało mu się złowić ponad 26-kilogramowe sztuki. Rybacy z Helu patrzyli na niego z podziwem, uważali go nie tyle za fachowca, co nawet zaklinacza ryb i na własne

szczęście do połowów „podkra-dali” łuski z ryb złowionych przez Wuję Klemensa. Klemens Kohnke był człowiekiem morza, kaszubskim rybakiem, którego życie nie zamknęło się osta-tecznie w sprawach ryb, ich połowu i morskiej legendy, ale tak narodził się jego autorytet.

W 1920 roku, kiedy na Po-morze zawitała niepodległość i polskość, zaczęto poszukiwać Polaka, który mógłby zostać włodarzem Helu. Nie było to łatwe, gdyż wtedy na tamtym terenie mieszkali głównie Niem-cy i zaledwie jedna polska ka-

tolicka rodzina. Wówczas z Boru powrócił do ukochanej miejscowości Klemens Kohnke i objął funkcję pierwszego polskiego sołtysa Helu. Nie było to wtedy łatwe zadanie ze względu na masę konfliktów na różnych liniach, np. Niemcy a Kaszubi, z czym wiązał się konflikt rybackich interesów w jednym porcie i jeszcze oczywista trudność mniejszości kaszubskiej, zdecydowanie mniej zamożnej, usiłującej na różne sposoby się utrzymać. Na szczęście autorytet, mą-drość i doświadczenie, które Klemens zdobywał bywając w świecie pomogły mu sprawować tę funkcję jak najlepiej. W 1920 r. powstał na Helu Związek Rybaków Morskich, jednak Niemcy, szczególnie nieprzychylni Kaszubom, nie przyjmowali ich do tej organizacji. Zaszczytu tego dostąpić

jedynie sołtys – Klemens Kohnke, ale honorowo odmówił. Sołtys przez lata walczył o poprawę bytu rybaków, zabiegał, aby Państwowy Bank Rolny umożliwił kaszubskim rybakom z innych miejscowości Wybrzeża zamieszkanie w kolonii rybackiej. Tak rozpoczęła się historia budowy kolonii 60 domów wybudowanych w latach 1927-1930 w typowo polskim stylu, wzorowanym na starych dworach. Jako gorliwy Polak i patriota, Wuja Klemens był też inicjatorem wzniesienia kościoła katolickiego, wybudowanego ostatecznie w latach 1930-1933 r. W 1937 roku Klemens Kohnke zrezygnował z pełnionej przez siebie funkcji. Zmarł w 1973 r., a w 2008 r. jego imieniem nazwano jedną z helskich ulic.

Wnukiem legendarnego Wuja Klemensa jest obecny burmistrz – już miasta Hel - Klemens Adam Kohnke. A wnuk po dziadku, jak wiemy od mieszkańców Helu, sporo odziedziczył. Podobnie jak dziadek troszczy się miasto i jego mieszkańców. Jak przy-znaje także dziadek nauczył go punktualności, uczciwo-ści, poczucia odpowiedzial-ności za słowa i czyny, dzięki czemu wiele mu się w życiu udało... Co? Jeszcze dokładnie tego tematu nie drążyliśmy, niemniej na pewno zagości on na naszych łamach. Jedno jest pewne „wnuczek słynnego dziadka” ma niespożytą energię i ciągły pęd do rozwoju i pra-cy! A tego Helowi najbardziej potrzeba!

Powrót do korzeni

odkrywamy Pomorskie

24 Gazeta Wieczór Pomorze

Klemens Kohnke – pierwszy polski sołtys Helu

Klemens Adam Kohnke – obecny burmistrz Helu

Page 25: nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN 2543-7038wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2018/06/GWP_11_852... · 2018. 6. 10. · Czyli jak rybacy rozpętali aferę fokowatą! Kto zabija „nasze”

25

Wszyscy czekają na lato, choć jego przedsmak możemy poczuć już teraz w pięknej, słonecznej pogo-dzie. A pomorscy (i nie tylko!) wędkarze już czekają na koniec sierpnia! Wtedy w otoczeniu wspania-łego ostrzyckiego krajobrazu jak co roku odbędzie się Święto Ryby Jeziornej.

Bo nie tylko o doświadczonych seniorów, nasze państwo powinno dbać i czerpać z ich wiedzy. Niestety informacje są takie, że zdecydowanie jesteśmy społeczeństwem starzejącym się z niewielką tendencją i szansą na zatrzymanie tego. Opinie eks-pertów są jednoznaczne, jeśli nie zaczniemy inwestować w instytucję rodziny, przyszłość finansowa naszego kraju może być poważnie zagrożona!

Historia tej imprezy sięga aż 1996 roku, kiedy to Klub Wędkarski TVP Gdańsk na czele ze Zbigniewem Wi-śniewskim zorganizował memoriał ku pamięci Jurka Prokopa – dziennikarza programów wędkarskich w TVP Gdańsk. Z tej okazji szef klubu wraz z prezesem spółki Radbur Janem Czapiewskim wpuścili do jeziora Buszyno Duże 100 karpi, z których 20 oznakowano i nadano patrona. Z biegiem lat impreza stała się jednym z głównych wydarzeń wędkarskich na Kaszubach oraz Pomorzu. I tak już od lat, na Święto Ryby Jeziornej zjeżdżają wędkarze w każdym wieku, którzy mierzą się ze sobą w zawodach wędkarskich. Ich „zmaganiom” bacznie przyglądają się pomorscy samorządowcy, politycy, tłumy mieszkańców i turystów oraz liczne media. Ale wędkarze, co jako kobieta chętnie nadmieniam, to nie tylko panowie, ale także i przedstawicielki naszej płci, które umiejętnościa-mi nie ustępują panom! Szczególnie kipiące wdziękiem są dwie ekipy – PODR w Lubaniu oraz firmy Radbur!

Ale podczas Święta Ryby Jeziornej chodzi o coś więcej! Jako, że ryba jest symbolem czystości wód, organizator święta i wielki miłośnik kaszubskiej przyrody Jan Czapiewski podkreśla jej ważną rolę i zachęca wszystkich do dbania o nasze wspólne dobro – czyste wody. Trudno się z nim nie zgodzić! Dbajmy zatem o nasze piękne jeziora i przybywajmy na wielkie kaszubskie święto wędkarstwa w Ostrzycach! A to już niebawem, bo z końcem sierpnia! Zapraszamy!

Dlatego cieszą takie inicjatywy jak ta na Kaszubach. W gminie Karsin trwa właśnie rozbudowa budynku Przedszkola Publicznego. W jej wyniku w budynku przedszkola znajdzie się miejsce na żłobek.

Ale żeby było jasne na samym początku. Nie chodzi o wyłączną in-westycję w dzieci czy całe rodziny, a o zrównoważony rozwój! Ta gmina jest na to doskonałym przykładem. Ale wróćmy do dzieciaczków, czyli jak na to nie patrzeć – przyszłości naszego kraju! Żłobek będzie otwarty od stycznia 2019 r. Na dzieci będą czekały 24 miejsca. Cieszy także fakt, że inwestycja leży w gestii i rękach lokalnych przedsiębiorców, bo wykonawcą robót jest firma Wod-Bud Stanisława Nilka z Karsina. Żłobek otrzyma też większe dofinansowanie niż miało być na początku, bo w 2018 r. zwięk-szono poziom dofinansowania do kwoty 20.000 zł na jedno tworzone miejsce, w związku z czym na budowę żłobka gmina otrzymała 400.000 zł. Na parterze nowej części budynku znajdować się będą dwie nowe sale na potrzeby przedszkola, a żłobek zlokalizowany będzie na piętrze. Po zakończeniu rozbudowy rozpoczną się niezbędne działania organizacyjne, tak by żłobek mógł zacząć funkcjonować z początkiem nowego roku.

Ponad 20 lat tradycji w trosce o kaszubską przyrodę

Przyszłość kraju w rękach młodego pokolenia!

Wędkarze z wielkimi emocjami ważą swoje połowy!Prezes Radbur, główny organizator i pomysłodawca Święta Ryby Jeziornej Jan Czapiewski oraz wędkarka z ekipy Radburu

Na ręce organizatorów, firmy Radbur przez lata spłynęło już wiele gratulacji i wyróżnień z Ministerstwa Rolnictwa, właśnie za propagowanie dbania o nasze jeziora, zarybianie ich oraz organizację Święta Ryby Jeziornej, które nie tylko jest świetną zabawą, ale ma także wymiar edukacyjny. Na naszym zdjęciu rok 2016, z wyróżnieniem w rękach – Anna Czapiewska

Od lewej: radni z Karsina Grzegorz Bławat i Krzysztof Datta, dyrektor Przedszkola Publicznego w Karsinie Beata Szuta oraz wójt gminy Karsin Roman Brunke

odkrywamy Pomorskie

Page 26: nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN 2543-7038wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2018/06/GWP_11_852... · 2018. 6. 10. · Czyli jak rybacy rozpętali aferę fokowatą! Kto zabija „nasze”

rozmaitości

2626

Na to pytanie odpowiedzieli w swojej książce Bożenna i Janusz Sztumscy. Pozycję „Świat wartości jako trzecie środowisko istnienia człowieka” już co prawda wspominaliśmy w poprzednim numerze, ale chyba zgodzą się Państwo z nami, że dzisiejszy system wartości to temat rzeka.

Lato nierozłącznie wiąże się ze słońcem. A słońce to nie tylko przyjemne leżenie na plaży i opalanie się, ale także zagrożenia. O skórę latem należy dbać szczególnie. Warto także sprawdzić, jaki jest fototyp naszej skóry. Ale co to takiego?

Nie jest łatwym zadaniem recenzować książkę prof. Sztumskiego będąc jego byłym studentem. Zwłaszcza że był to wykładowca poważany wśród żaków. Ponadto z ogromną wiedzą, którą potrafił znakomicie przekazać, stanowił autorytet dla wielu. Prof. Janusz Sztumski jest wybitnym prawnikiem, socjo-logiem i logikiem, autorem kilkudziesięciu prac naukowych ważnych dla socjologii, psychologii, a nawet kryminologii. W la-tach 60. i 70. wykładał na toruńskim Uni-wersytecie Mikołaja Kopernika. Od lat 70. związany z Uniwersytetem Śląskim. Zawsze obok męża, choć na innych uczelniach, stała Bożenna Sztumska – doktor nauk humani-stycznych w zakresie filozofii, b. wykładow-czyni Uniwersytetu Śląskiego i Politechniki Częstochowskiej. W obszarze jej naukowych zainteresowań znajdziemy nie tylko filozofię, ale też aksjologię i etykę. „Świat wartości jako trzecie środowisko istnienia człowieka” jest pierwszym wspólnym dziełem małżonków.

Na szczęście w przypadku tej książki nie trzeba silić się na nieszczerą uprzejmość, gdyż jest to pozycja nie tylko rzetelna, ale też bardzo potrzebna. Temat, mimo że tak popularny, nie jest w Polsce zbyt często podejmowany z punktu widzenia naukowego. A temat wartości jest równie szeroki, co pojęcie kultury. Ile ludzi – tyle definicji, wartości i ich hierarchii. Każdy na swój sposób rozumie ten temat i każdy sądzi, że jego spojrzenie na system wartości jest tym właściwym. A jak to wygląda z obiektywnego punktu widzenia?

Autorzy w swojej książce podchodzą do tematu stricte naukowo, z chłodnym, wyważonym spojrzeniem. Nie hierarchizują, a opowia-dają. Nie oceniają, a tłumaczą. W 16 rozdziałach książki znajdziemy zarówno wartości materialne, jak i niematerialne takie jak: praca, prawda, pokój, pieniądz, tolerancja, fachowość, przyjaźń, autorytet i prestiż. Jakie funkcje w społeczeństwie spełniają wartości? Jaki wpływ wartości mają na myślenie, postawy i zachowania ludzi? Zazwyczaj każdy, w swoim sumieniu i właściwym dla siebie systemie wartości, układa je w hierarchię, dzieli na dobre i złe. Czy pieniądz to wartość?

Oczywiście. Ale jaka? Zapewne wielu odpo-wie, że zła, przesiąknięta egocentryzmem, zachłannością i pazernością. Czy praca to wartość? Oczywiście. Ale jaka? Pewnie dobra, bo prowadzi do rozwoju osobistego, do osią-gania celów, funkcjonowania gospodarki itp. Ale jeśli praca jest dla człowieka wyłącznie drogą do pieniądza, to jaka jest wtedy? Do-bra czy zła? Świat, także świat wartości, nie jest czarno-biały. Sztumscy w swojej pozycji porządkują poszczególne wartości, osadzają je w społeczeństwie i starają się uzasadnić. W przypadku wspomnianej wcześniej pracy wymieniają też jej pozytywne i negatywne konsekwencje. Sztumscy poruszają także problematyczny temat godności człowieka we współczesnym świecie oraz jej miejsce na rynku pracy. Książka, choć naukowa, pisana jest językiem czytelnym, zrozumiałym dla każdego, nie tylko dla socjologów. Także jej poukładana, przejrzysta forma zachęca do zapoznania się z treścią.

Pozycja Bożenny i Janusza Sztumskich ukazała się nakładem wydawnictwa „Śląsk”

doskonale znanego środowisku naukowemu. Od bowiem ponad 25 lat publikuje rocznie ok. 60 cennych z punktu widzenia naukowego tytułów z zakresu historii literatury, pedagogiki, pracy socjalnej, socjologii, filmoznawstwa, językoznawstwa, historii, medycyny oraz nauk technicznych. Wydawnictwo „Śląsk” zostało założone przez jedne z najlepszych publicznych uczelni w kraju: Uniwersytet Śląski, Politechnikę Śląską, Akademię Ekonomiczną w Katowicach, Akademię Górniczo-Hutniczą w Krakowie, a także Bibliotekę Śląską. Wydawnic-two ma swój niemały udział w kształceniu studentów i doktorantów wydając podręczniki akademickie i inne pomoce dydaktyczne oraz czasopisma naukowe i popularnonaukowe.

Lekturę polecamy każdemu, kto choć raz w swoim życiu zastanawiał się nad tym, jakie wartości rządzą współczesnym światem, próbował je zrozumieć i uzasadnić. Książka Bożenny i Janusza Sztumskich z pewnością w tym pomoże.

Michał Olchowski

Fototypy to nic innego, jak rodzaje skóry. Klasyfikację stworzył Fitzpatrick, dermatolog z Harvardu, który wyróżnił 6 typów skóry, w zależności od ilości zawartej w niej mela-niny. Jej zawartość zależy od rasy i ekspozycji na promieniowanie UV, czyli naturalnego uwarunkowania klimatycznego.

Im mniejszy typ skóry i im ona jaśniejsza, tym wymaga więcej opieki latem i ochrony przed słońcem. Dlatego tak ważne jest nie tylko ograniczenie czasu ekspozycji na słoń-ce, ale także ochrona kremami z filtrami. Produkty przeciwsłoneczne powinny chronić równocześnie przed promieniami UVB jak i UVA.

Jakie wartości rządzą dzisiaj światem?

Dowiedz się jaką masz skórę przed latem

Typ Cechy charakterystyczne Reakcja na światło słoneczne

IBlada biała skóra, często piegi,

niebieskie / zielone/ piwne oczy, włosy blond/ rude

Zawsze ulega oparzeniom, trudno się opala

II Blada skóra, niebieskie/ zielone oczy Łatwo ulega oparzeniom, trudno się opala

III Ciemniejsza biała skóra Opala się po początkowym oparzeniu

IV Jasna brązowa skóra Oparzenia minimalne, opala się łatwo

V Brązowa skóra Rzadko ulega oparzeniom, łatwo i mocno się opala

VI Ciemnobrązowa/ czarna skóra Nigdy nie ulega oparzeniom, zawsze się mocno opala

Page 27: nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN 2543-7038wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2018/06/GWP_11_852... · 2018. 6. 10. · Czyli jak rybacy rozpętali aferę fokowatą! Kto zabija „nasze”

27Gazeta Wieczór Pomorze

odkrywamy Pomorskie

Jestem bardzo ciekawy, Karino, skąd bierze się Twoje przekonanie, że wła-śnie teraz, kiedy masz 22 lata, mijają twoje najlepsze chwile w życiu. Takiej pewności nikt nigdy nie ma i to może jest w naszej egzystencji najpiękniejsze. Bo piękne chwile zdarzają się niezależnie od wieku, można je przeżywać mając dwadzieścia lat, a można, kiedy ma się dwa lub nawet trzy razy więcej. W takie rzeczy oczywiście trudno jest uwierzyć, szczególnie gdy się ma 22 lata i uważa, że tylko młodym ludziom przydarza się coś takiego, co nazywa się szczęściem. Piszesz Karino, że jesteś wybredna, że przebierasz w adoratorach, bo czekasz na tego najważniejszego mężczyznę w życiu. Ale jak ty chcesz go poznać, jeśli już na wstępie znajomości przeprowadzasz ostrą selekcję. Ktoś, kto na pierwszy rzut oka może wydać się nieatrakcyjny, nieciekawy, często zyskuje przy bliższym poznaniu, poznajemy jego zalety, których istnienia nigdy byśmy nie podejrzewali... Myślę, że mogłabyś być – przynajmniej na początku znajo-mości – mniej surowa w swoich ocenach, bardziej tolerancyjna dla ludzkich słabości i niedociągnięć. Przyjrzyj się sama sobie, czy jesteś taka nieskazitelna, czy tobie nie można niczego zarzucić, czy nie masz takiej wady, do której wstyd ci się przyznać nawet przed samą sobą? Nie namawiam do lekkomyślnych znajomości, ale obawiam się, że przy takich surowych zasadach, możesz przejść przez życie samotnie. Ty będziesz w swoich oczach coraz lepsza, a inni – też w twoich oczach – coraz gorsi. Może dobrze by było, gdybyś się nad tym zastanowiła? Nie chcesz być samotna, cierpisz z tego powodu, boisz się, że przyjdzie ci przez życie iść solo. Ale czy samotność musi od razu oznaczać nieszczęście? Popatrz, jakie zjawiska występują teraz, we współczesnym świecie. Wiele kobiet, szczególnie tych wykształconych, ambitnych, posiadających aspiracje zawodowe, wybiera świadomie samotność, toleruje jedynie związki bez zobowiązań. I to też jest sposób na szczęście. Wiele dziewczyn, szczególnie tych bardzo młodych, w tęsknocie za wielką miłością, w ogóle nie bierze pod uwagę, że kiedy ta wielka miłość kończy się małżeństwem, to także zaczynają się problemy, kłopoty. I to tak duże, że wielu młodych ludzi, nie potrafiąc im sprostać, rozwodzi się. I wtedy zaczyna się prawdziwy dramat, bo najczęściej są już dzieci, rozdarte między oboje rodziców. To, co piszę – rzecz jasna – nie ma zniechęcić Ciebie Karino do małżeństwa, ale jedynie zwrócić twoją uwagę, żebyś nie brała życia z partnerem, na którego z utęsknieniem czekasz, jako jedynego pasma życiowej przyjemności. Każda róża ma kolce!

rozmaitości

Psychologia

Savoir-vivre

Czekanie na wielką miłość

Psycholog radzi

dr Michał Antoniszyn – psychoterapeuta z wieloletnim stażem

Nigdy przedtem nie pisałam do żadnej gazety o swojej samotności, bo uważam że to trochę obciach. Jednak czas płynie

i widzę, że to co wydawało mi się śmiesz-ne, dziś staje się realne, bo nie wiem co

robić. Koleżanki gadają głupoty, internet pisze to samo. Pomyślałam zatem o radzie

eksperckiej. Nadmienię też, że nie jestem zwolenniczką pośredniczenia w zawieraniu

znajomości – lubię spontaniczność. Może jednak okazać się, że tak jak dla wielu, tak

i dla mnie – swatanie - to jedyna droga do poznania kogoś odpowiedniego. Mam 22 lata i tracę już nadzieję, że spotkam mężczyznę na miarę siebie. Muszę przy-

znać, że też nie cierpię na brak adoratorów, bo podobam się mężczyznom, ale wciąż

nie zjawia się ten, z którym czułabym się naprawdę wspaniale. Moja samotność

trwa już trzy lata i ogarnia mnie rozpacz na myśl, że najwspanialsze lata młodości spędzam na tęsknocie za wielką miłością. Otaczają mnie przyjaciele, znajomi kocha-

jący i kochani, a ja wciąż jestem sama. Wielu mówi, że jestem wybredna, a ja po prostu szukam mężczyzny mojego życia.

Karina

Dzień ślubu to jeden z najważniejszych dni w życiu człowieka. Każdy (zwłaszcza panie) chciałby, by tego dnia wszystko odbyło się idealnie, zgodnie z planem i bez wpadek. Wyzwanie dosyć duże, zwłaszcza gdy zaślubinom towarzyszy wystawne przyjęcie na co najmniej kilkudziesięciu gości. Oczywiście, co byśmy robili, i tak nie dogodzimy wszystkim. Ale jeśli Państwo Młodzi oraz organizatorzy postąpią według powszechnie obowiązujących zasad dobrego wychowania, prawdopodobieństwo popełnienia faux pas będzie mniejsze. Oczywiście to samo dotyczy też gości weselnych!

Termin ślubu wybierają narzeczeni. Powin-ni jednak omówić tę kwestię z najbliższymi: rodzicami i dziadkami, aby mieć pewność, że wszyscy będą mogli przyjść. Liczba gości zależy od tego, jak wystawne ma być przy-jęcie. Bezwzględnie zapraszamy rodziców, dziadków, rodzeństwo, rodziców chrzest-nych, świadków, najbliższych krewnych. W dalszej kolejności zapraszamy przyjaciół i znajomych. Zaproszenia muszą mieć formę pisemną. Osobom najbliższym wręczamy je osobiście. Niedopuszczalne jest zapraszanie rodziców, dziadków i rodzeństwa przez tele-fon czy mailowo, nawet jeśli organizujemy najskromniejszą uroczystość. Przecież wy-słanie nawet 10 eleganckich zaproszeń nie jest wielkim wysiłkiem ani dużym kosztem. Dalszym krewnym i znajomym, jeśli mieszkają daleko, zaproszenia możemy wysłać pocztą. Zaproszenia należy wręczyć lub wysłać odpo-wiednio wcześnie, tak, aby każdy z gości mógł sobie ten dzień zaplanować i odpowiednio się do niego przygotować. Zasady savoir vivre’u mówią o przynajmniej kilkutygodniowym wyprzedzeniu!

Zaproszeni goście biorą udział w ceremonii zaślubin. Niegrzeczne jest przychodzenie na samo przyjęcie weselne, chyba, że mamy uzasadniony powód. Ale zanim wybierzemy

się na uroczystość zaślubin, pozostaje kilka kwestii… Np. prezenty. Co wręczyć małżon-kom? Jeśli przyjęcie ma być duże, jest całkiem duża szansa, że Państwo Młodzi otrzymają po kilka mikserów, sztućców, robotów ku-chennych itd. Zawsze można listę prezen-tów uzgodnić z osobami najbliższymi dla nowożeńców – rodzicami czy rodzeństwem. Oni będą w stanie podpowiedzieć, co Mło-

dej Parze się spodoba i jednocześnie przyda. Dawniej absolutnie niedopuszczalne było wręczanie pieniędzy w prezencie ślubnym. Dziś jest to jednak najczęściej praktykowany zwyczaj i nie uważa się go za nietaktowny. Do prezentu lub „koperty” często dołączamy też drobiazg – kwiaty lub alkohol. Czasem narzeczeni informują w zaproszeniach, że

życzą sobie np. butelkę wina zamiast bukie-tu kwiatów. Nie jest to niestety kulturalne, ale często praktykowane. W takim wypadku powinniśmy jako goście uszanować prośbę Państwa Młodych. Pamiętajmy, że kwiaty wręczamy zawsze Pannie Młodej, alkohol – Panu Młodemu. Prezent czy gotówkę możemy podarować zarówno jej, jak i jemu.

Kwestia druga – ubiór. Niestety, w dzi-siejszych czasach można odnieść wrażenie że goście nie przywiązują zbyt wielkiej wagi do kwestii doboru stosownego stroju. Kiedyś wszelkie normy były bezdyskusyjnie zachowy-wane. A one od lat są takie same! Po pierwsze, to dzień Państwa Młodych i to oni tego dnia mają wyglądać najbardziej dostojnie, eleganc-ko i strojnie. W przypadku panów sprawa jest najczęściej bardzo prosta: zakładamy garnitur w ciemnej tonacji: grafitowej, granatowej lub czarny. Do tego jasna koszula w stonowanym kolorze (biała lub błękitna) i uwaga – nie-zależnie od pory roku – z długim rękawem! Koszula z krótkim rękawem do garnituru to jedno z największych męskich faux pas. Jeśli chcemy założyć tego dnia bardziej eleganc-ki strój, np. smoking, możemy sobie na to pozwolić wyłącznie w przypadku, gdy Pan Młody również planuje założyć na ten dzień bardziej odświętny strój – smoking lub frak.

Ślub i wesele bez faux pas? Czy to możliwe? cz.I

Page 28: nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN 2543-7038wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2018/06/GWP_11_852... · 2018. 6. 10. · Czyli jak rybacy rozpętali aferę fokowatą! Kto zabija „nasze”

rozmaitości

28

Czerwiec to idealny czas na wspaniałe wakacje. Udany urlop, zanim zjadą się tłu-my emerytowanych Niemców i nastoletnich rozrywkowych Szwedów, szalejących bez opamiętania na wodnych skuterach, żądnych alkoholu i seksu na śródziemnych plażach. W tym czasie średnia temperatura w basenie Morza Śródziemnego to 25 st. C, a dni bez słońca praktycznie się nie zdarzają. Dodatko-wą atrakcją jest lokalna kuchnia. Na greckich wyspach nie można nie spróbować musaki, we Włoszech – homara i krewetek, w Hiszpanii – paelli (ryż z rybami, kurczakiem i owocami morza). Dla amatorów turystyki kulturalnej 16 czerwca to najlepszy czas na odwiedzenie Dublina, gdyż wówczas odbywa się tam zlot fanów Jamesa Joyce'a. Uczestnicy idą śladami Leopolda Blooma, bohatera „Ulissesa”- od wieży Martello do pubu Davy Byrne's, gdzie podobnie jak on zjadają kanapkę z gorgonzolą i musztardą, popijając burgundem.

Podróżując należy zawsze jednak pamiętać o różnicach klimatycz-nych, związanej z tym odmienności żywienia, uwarunkowaniach de-cydujących o kulturze spożywania, często wtopionych w religie, która nieomylnie wskazuje danej nacji, co jest dozwolone, a co zakazane. Turysta, a szczególnie ten niedoświadczony, powinien najpierw zapo-znać się z tymi uwarunkowaniami, gdyż zarówno potrawy, jak i napoje wywołują w danym klimacie odmienne reakcje gastryczne. A historia, jak pokazuje życie uczy nas pokory! Niektóre pokarmy, które dziś trak-tujemy jako oczywiste, jak ziemniaki, pomidory czy czekolada, były wcześniej nieznane. Do dzisiaj nie znamy wielu starych, rzymskich dań. W jadłospisach na wystawnej uczcie nie brakowało wymion maciory i słowiczych języków, oczywiście jadłospis ten nie dotyczył ludzi ubo-gich. Biedni Rzymianie odżywiali się prostymi potrawami, jak chleb, owsianka, gulasz, miód, jaja, sery, zimne mięsa i owoce. W ciepłym klimacie większość prawie nie jadła za dnia, czekała na wieczorny po-siłek. Południowcy pili mnóstwo wina. Wino było często przyprawiane, słodzone miodem, zazwyczaj rozwadniane, gdyż uważano, że picie czystego wina nie przystoi. W miastach niewiele osób gotowało, gdyż większość mieszkała w wielopoziomowych domach z drewna, gdzie nie wolno było gotować w obawie przed pożarem. Zamiast gotować w domu, ludzie kupowali gorące posiłki w „jadłodajniach” - i tak do dziś zostało. Kluczem do udanych wakacji jest nie tylko ilość atrakcji, ale także kwestie na które trzeba uważać, bo inaczej one mogą z naj-piękniejszych wakacji zrobić piekło. Turysta powinien być zatem sta-rannie przygotowany. Dobrze, aby znał trzy podstawowe odmienności: klimatyczne, kulturowo-obyczajowe i religijne. Istotnym dekalogiem turysty jest świadomość! Zatem należy pamiętać o kilku istotnych sprawach. Uważaj na kieszonkowców. Tłumne parady są istnym rajem dla złodziei. Jeśli zamierzasz uczestniczyć w paradzie, festynie – załóż wygodne buty. Tam gdzie nie musisz, zrezygnuj z poruszania się sa-mochodem, a poznasz okolicę dokładniej. Zdobądź dokładny program imprez, dzięki czemu będziesz mógł uczestniczyć tylko w tych, które cię interesują. Pamiętaj o odpowiednim stroju, zapewni ci on szacunek personelu i gości w odpowiednim hotelu. Obyczaje miejscowych należy znać i do nich się stosować – to wyznacznik naszej kultury. Jedz mało, wybiórczo i bezpiecznie, nie stosuj nawyków ze swego kraju i nie pozo-stawiaj potraw na talerzu, gdyż w większości kultur jest to odbierane jako złe wychowanie. Więcej ucz się na wyjazdach, mniej pouczaj. Przed wyjazdem sprawdź, jakim środkiem transportu i którą klasą będziesz podróżować. Sprawdź również hotel, w którym zamieszkasz i świad-czone w nim usługi gastronomiczne. Twój wygląd, staranność ubioru oraz sposób zachowania jest oceniany przez pozostałych turystów i obsługujący cię personel.

I tak powstał mini dekalog turystyczny. Warto mieć go na uwadze! Bo powyższe przykazania turystyczne mogą stanowić pomoc podczas czerwcowych wakacji śródziemnomorskich, białych nocy w Sankt Pe-tersburgu czy Finlandii. Niezapomnianych wspomnień wakacyjnych!

Czerwcowe szaleństwo urlopowe

dr Henryk Jan Lewandowski – wykładowca akade-micki, pisarz, publicysta, kanclerz Kapituły Stowa-rzyszenia Absolwentów Uniwersytetu Gdańskiego

Turystyka i obyczaje

• krzyże i pierścienie atlantów• wahadła • piramidki i piramidy• różdżki• generatory energii• amulety i talizmany

• remedia do feng shui• neutralizatory,

odpromienniki adr• święta geometria• anioły• literatura specjalistyczna

Grzegorz Ciszak60-175 Poznań, ul. Malwowa 34

Tel./fax. 61 867 72 [email protected]

Sklep / biurogodziny otwarcia:

pon - pt: 9.00 - 17.00sobota: 10.00 - 14.00

www.ciszak.pl

Produkcja i sprzedaż przyrządówRadiestezyjnych i różdżkarskich:

sklep internetowy: www.ciszak.pl

GABINET MEDYCYNY WSCHODNIEJBAYALAG ERDEM GONCHIG

• hirudoterapia (leczenie pijawkami)• akupunktura i masaż leczniczy• schorzenia kręgosłupa• choroby serca• bóle stawów, głowy• reumatyzm• choroby układu krążenia• nadciśnienie• zakrzepica, żylaki, hemoroidy• obrzęki nóg

Gdańsk Wrzeszcz ul. Sobótki 3/1tel. 885 813 048

GABINET MEDYCYNY WSCHODNIEJBAYALAG ERDEM GONCHIG

Gazeta Wieczór Pomorze

Page 29: nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN 2543-7038wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2018/06/GWP_11_852... · 2018. 6. 10. · Czyli jak rybacy rozpętali aferę fokowatą! Kto zabija „nasze”

Wszystkie organizmy żywe są ze sobą połączone, ponieważ żyją dzięki tej samej energii. Są osobniki słabsze i silniejsze, zdrowe i chore, stare i młode. Każde z nich ma swoje potrzeby, do realizacji tych potrzeb jest niezbędna energia i tak jak w łańcuchu pokarmowym silniejszy pożera słabszego. Tak by się wydawało na pierwszy rzut oka, tymczasem wzajemne zależności, pozwalają nam spojrzeć na sprawę znacznie głębiej. Kwiaty w domu, czy może być coś piękniej-szego? Szczególnie są polecane paprocie i filodendrony i palmy. Co zrobić, kiedy nie rosną i dlaczego tak się dzieje? Najprostsza sprawa, zanim przejdziemy do poważniej-szych przyczyn, to zwykła pielęgnacja, odpo-wiednia ziemia, woda, donica, nawożenie itd. Są rośliny, które lubią cień i są rośliny, które lubią słońce. Powinniśmy się zastanowić, jeśli te wszystkie warunki zostały spełnione, a rośliny mimo wszystkich naszych starań giną. Przyczyny takich niepowodzeń to temat rzeka, ale wspomniała pani o rozwodzie, że przestało się wszystko układać i wówczas zauważyła pani, że rośliny giną.

Każdego człowieka otacza pole energii. Podobnie z roślinami. Napisałem na po-czątku, że wszystkie organizmy żywe są ze sobą połączone. Tutaj już moglibyśmy zakończyć ten wywód prostym wnioskiem, że odbieramy energię roślinom! Rośliny, w tym oczywiście kwiaty, są przede wszyst-kim naszą wspaniałą żywą tarczą przeciw wszelkiemu promieniowaniu, które - jak można kolokwialnie powiedzieć - biorą na klatę, promieniowanie elektromagnetyczne, (telefony komórkowe i wszelkie odbiorniki prądu), promieniowanie geopatyczne, ra-dioaktywne i wiele innych.

Ważne jest to, że rośliny niwelują koło 137 rozmaitych substancji toksycznych

wydychanych w czasie snu. Nie wspomnę o dymie nikotynowym,

smogu itd. Można nawet powiedzieć, że rośliny są papierkiem lakmusowym,

czy mieszkanie jest zdrowe, czy nie.

Nie podejrzewam Pani o toksyczne po-dejście do roślin i kwiatów, które często może być przyczyną ich chorób. Pani sama jest zatruta, jeszcze nie otrząsnęła się Pani

z toksycznego związku. Agresja wywołana Pani poprzednim życiem, była programem zniszczenia, który zatruwa Panią cały czas i nie pozwala się z tego otrząsnąć. Ludzkie ciało jest jak bateria, można je ponownie naładować.

Regularnie przyjeżdżam do Gdyni, na stronie www.nowak.pl jest całe kalendarium, jak również szereg informacji związanych z możliwością kontaktu. Zapraszam nie tylko Panią, ale i tych wszystkich, których życie

zawiodło, na wszelkich polach ludzkiej dzia-łalności. Można żyć i pięknie się rozwijać, działam przy pomocy daru energii od dzie-siątków lat. Niedawno wyszła książka jedne-go z moich podopiecznych. ,,Ambasada Pana Boga, zapis ocalenia”. Prześlę egzemplarz do redakcji, może przedrukuje dla Państwa fragmenty. Już sam tytuł mówi bardzo wiele, a treść odpowiada na wiele pytań i zmienia podejście do własnych problemów.

Zbyszek Nowak - światowej sławy bioenergoterapeuta

rozmaitości

Kontrowersje

Kiedy kwiaty więdną w domu...Tym razem pytanie skierowane do światowej sławy bioenergoterapeuty Zbigniewa Nowaka dotyczyło kwiatów, które notorycznie więdną. Czytelniczka pisze: „Jestem po rozwodzie, mam 33 lata. Odkąd w moim życiu zaczęło się nie układać wszystkie rośliny, które miałam lub mam w domu po prostu umierają. Wiem co mi Pan odpisze - to przez stres, nerwy i złą atmosferę. I miałby Pan rację, ale to już wszystko było. Dziś mieszkam sama, nie ma awantur, kłótni. Moje samopoczucie jest zdecydowanie lepsze, a najważniejsze jest to że pokona-łam ciężką depresję. Są dni że cały czas odczuwam radość! Ale co z moimi kwiatami... One pamiętają jeszcze to co było? Z kilkunastu kwiatów została mi usychająca paprotka oraz dwa storczyki, które kupiłam kilka miesięcy temu. Ich stan jest coraz gorszy. O te kwiaty dbam żeby była jasna sprawa! Panie Zbyszku co robić?”.

29Gazeta Wieczór Pomorze

+48 603 681 820 www.gs-zukowo.pl

Page 30: nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN 2543-7038wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2018/06/GWP_11_852... · 2018. 6. 10. · Czyli jak rybacy rozpętali aferę fokowatą! Kto zabija „nasze”

A to znacie?Przychodzi dwóch facetów obok Sejmu i sły-szą jak wrzyscy drą się: „Sto lat! Sto lat!” Jeden do drugiego: - Ktoś tam chyba ma urodziny. - Nie. Wiek emerytalny ustalają.

Pielęgniarka wchodzi na salę i krzyczy do pacjentów: - Kaczkę? Na to jeden z pacjentów: - Tak! I frytki!

- Co robisz?- Krzesło dla teściowej majstruję.- O, dużo jeszcze zostało do zrobienia?- Nie, tylko elektryka.

Poniedziałek, siódma rano. W tramwaju ścisk. Nagle wśród stłoczonych ludzi ktoś woła: - Czy jest tu lekarz?! - Jestem! - krzyczy pasażer z daleka i przy-ciska się przez tłum. Gdy lekarz dochodzi do wołającego, ten pyta: - Choroba gardła na 6 liter?

Chirurg do pacjenta: - Usunięcie tego gwoździa z pana głowy

będzie kosztowało dwa tysiące. - Ale przecież ja mam ubezpieczenie w NFZ! - Na podstawie samego ubezpieczenia mo-żemy go Panu lekko przygiąć, żeby nie prze-szkadzał.

Na 18. urodziny dziewczyna otrzymuje ele-gancką suknię wieczorową.- Mamo, co to za materiał?- Nie widzisz? To jedwab.- Rzeczywiście, cudownie delikatny i miękki. I wszystko to od małego, bezużytecznego robaka?- Jak możesz mówić tak źle o swoim wła-snym ojcu?

Dlaczego za czasów PRL-u milicjanci chodzili parami?- Jeden umiał czytać, a drugi pisać.- A dlaczego za nimi chodził tajniak? - Pilnował tych dwóch uczonych.

Babcia do wnuczka:- Wnusiu, jak się nazywa ten Anglik, co mi rozlewa herbatę?A wnuk na to: - Parkinson, babciu, Parkinson.

Do gabinetu psy chiatry włazi n a kolanach gość z czymś w zęba ch. - A kto to do mnie przysze dł? Kotek? - pyta lekarz. Gość lezie w kąt po koju. Psychiatra spo gląda

za nim: - Piesek? Facet w ali ręką w list wę podłogową i przechodzi w dr ugi kąt. Doktor podąża za nim wzrokiem: - Jeżyk do mnie przyszedł! Mężc zyzna wyjmuje p rzewód z ust: - Weź się facet ogarnij i daj mi pod łączyć inte rnet!

Czym się różni demokracja od totalitaryzmu?- W totalitaryzmie ludzie mają tyle, ile im da państwo. W demokracji mają tylko tyle, ile im państwo zostawi.

Mąż wraca z pracy do domu i zastaje zapła-kaną żonę, która w nerwach pakuje swoje rzeczy do walizki.- Co ty wyprawiasz?! - pyta zaskoczony.- Odchodzę! Zdradziłeś mnie! - wykrzykuje żona i rzuca w niego plikiem zdjęć, na których widać jak spędza upojną noc z kochanką. Mąż spokojnie i z opanowaniem przegląda zdjęcia po czym mówi do żony:- Kochanie, uspokój się! Wszystko się ułoży! Musimy tylko wyjaśnić, kto te zdjęcia zrobił i dlaczego chce zniszczyć nasze małżeństwo.

rozmaitości

30 Gazeta Wieczór Pomorze

odkrywamy Pomorskie

22

Jak wspominaliśmy w materiale z konferencji prasowej z okazji 100-lecia Niepodległości (s. 13), marszałek Mieczysław Struk planując wojewódzkie wydarzenia podkreślał, że głównym celem obchodów jest promocja przede wszystkim swojej małej ojczyzny, odkrywanie i rozpowszechnianie jej historii.

Cieszy zatem fakt, Þe wiêkszoœć samo-rz¹dów w naszym województwie nawet nie trzeba do tego namawiać! A co wiêcej robi¹ to z wielk¹ uwag¹ i starannoœci¹. Zagl¹da-my zatem na Powiœle, a tam wraz z wiosn¹ niepodleg³oœciowe wydarzenia rozpoczynaj¹ siê na dobre... Nietuzinkowym pomys³em wykaza³ siê Gminny Oœrodek Kultury oraz Biblioteka Publiczna w Miko³ajkach Pomor-

skich. Zaapelowali oni bowiem do mieszkañ-ców gminy o uÞyczenie swoich starych zdjêć i pocztówek z okolicy. Ze zgromadzonych materia³ów archiwalnych powstanie wystawa ukazuj¹ca historiê Miko³ajek Pomorskich i okolicznych ziem. Mieszkañcy mog¹ sk³adać swoje pami¹tki w bibliotece do 15 kwietnia. Organizatorzy zapewniaj¹, Þe wszystkie ma-teria³y zostan¹ zwrócone po zakoñczonej

wystawie. Jesteœmy pod wraÞeniem pomys³u gminy. Nie ma chyba nic przyjemniejszego niÞ poszukiwanie „skarbów”, przegl¹danie starych zdjêć, przypominanie historii z nimi zwi¹zanych. A w „przeÞywanie” tych wy-darzeñ, bêd¹ zaangaÞowani mieszkañcy! Gratujemy pomys³u, a efekty przybliÞania historii Miko³ajek Pomorskich z pewnoœci¹ Pañstwu zrelacjonujemy!

Bo mała ojczyzna jest równie ważna jak wielka! Z Mikołajek Pomorskich dotarły do nas jeszcze inne, równie dobre wieści. Wizytówka i chluba gminy – Sto-warzyszenie Kobiet Wiejskich Mikołajczanki będą reprezentantkami powiatu sztumskiego w Wojewódzkim Turnie-ju Kół Gospodyń Wiej-skich. Panie wywalczyły tę zaszczytną nominację na VIII Turnieju Kół Gospodyń Wiejskich Żuławy – Powiśle w Pomorskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Starym Polu. Artystki z Mikołajek musiały pokonać zespoły z czte-rech powiatów w pięciu konkurencjach. Gratu-lujemy Mikołajczankom i życzymy sukcesów!

Rodowodowe szczenięta Golden Retriever!!!Renomowana hodowla psów rasowych „NEGRUS„ FCI,

zarejestrowana w ZKwP oddz. w Bydgoszczy, zaprasza i poleca, wysokiej klasy, rodowodowe szczenięta

Golden Retriever, umaszczenia złote i kremowe. Przyjmujemy rezerwacje, odbiór szczeniąt w końcu marca br.

Kontakt tel. 604-725-512e-mail: [email protected]

S.P.U. Expanser już ponad 10 lat na rynku!

Sprzątanie kompleksowe (powierzchni handlowych, biurowych, opieki zdrowotnej,

hotelowych, oświatowych, sportowych, rekreacyjnych itd.).

Ochrona mienia (usługi zgodne z zakresem Koncesji MSWiA

konwojowanie, inkaso wartości pieniężnych, monitorowanie systemów technicznej ochrony mienia,

ochrona imprez masowych).

Zarządzanie obiektem i optymalizacja kosztów związanych z jego administrowaniem!

Stała kadra!Doświadczenie!

Nowoczesne technologie!

Kontakt:S.P.U. „Expanser”

ul. Królowej Jadwigi 137 D lok.14,80-034 Gdańsk

tel. 58 307 57 57www.expanser.pl

Page 31: nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN 2543-7038wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2018/06/GWP_11_852... · 2018. 6. 10. · Czyli jak rybacy rozpętali aferę fokowatą! Kto zabija „nasze”
Page 32: nr 11/852 | 10 VI 2018 | ISSN 2543-7038wieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2018/06/GWP_11_852... · 2018. 6. 10. · Czyli jak rybacy rozpętali aferę fokowatą! Kto zabija „nasze”