Nowe tematy · 2014. 3. 16. · 1 Nowe tematy historii sztuki konferencja naukowa 24 marca 2014...
Transcript of Nowe tematy · 2014. 3. 16. · 1 Nowe tematy historii sztuki konferencja naukowa 24 marca 2014...
1
Nowe tematy historii sztuki
konferencja naukowa
24 marca 2014
Instytut Historii Sztuki UWr
Książka abstraktów
kojarzy się z czymś
niepoważnym. Jednak
dzięki odlotowi możliwe
jest zobaczenie tego, co
można dostrzec tylko z góry. Proponujemy zatem
konferencję, podczas której chcemy poznać nowe obszary
badawcze, którymi interesują się historycy sztuki. Pragniemy
też zająć się historią sztuki jako dyscypliną akademicką oraz
jej najnowszymi tendencjami metodologicznymi. Dzięki temu
spróbujemy odpowiedzieć na pytania – czym i w jak sposób
zajmuje się historia sztuki na początku XXI wieku?
Zapraszamy do zapoznania się z abstraktami referatów,
które zostaną wygłoszone na konferencji.
Abstrakty zostały uporządkowane zgodnie z kolejnością
wystąpień prelegentów.
Odlot
Odlot
2
dr Tomasz Mikołajczak ►
Akademia Sztuk Pięknych
we Wrocławiu
Historyk sztuki, pracownik Akademii Sztuk Pięknych we
Wrocławiu, uczestnik programów badawczych z zakresu
ochrony dziedzictwa kulturowego, autor kilkudziesięciu
artykułów i publikacji naukowych o tematyce związanej
z historią sztuki, historią kultury i dziedzictwem kulturowym.
Pink Hitler, czyli echa ikonografii totalitarnej
we współczesnych strategiach reklamowych
Jak zauważa Steven Heller w książce:
Branding the 20th Century Totalitarian
State, dwudziestowieczne reżimy
totalitarne w propagandowym procesie
uwodzenia i podporządkowywania mas
stosowały zbliżone do współczesnych
marketingowe techniki kształtowania
wizerunku i budowania tożsamości
zbiorowej. Amerykański krytyk sztuki
wskazuje na analogie między estetyką
totalitarnej ikonografii a językiem reklamy
i marketingu, wykorzystywanym przez
współczesne firmy i koncerny.
Na nowy repertuar wizualny hitlerowskich
Niemiec, stalinowskiej Rosji i Włoch
Mussoliniego składały się m.in.:
ekspresyjnie obrazowany kult jednostki z
bogatym repertuarem gestów i
atrybutów, efektownie kreowana iluzja
integralności społecznej poprzez
zbiorowe inscenizacje, nowa ikonosfera
sugestywnych znaków, symboli,
typografii i zestawień kolorystycznych,
w końcu renesans masowo wdrażanego
klasycznego ideału ciała. W efekcie
zbrodnicze reżimy w sposób istotny
wpłynęły na wykształcenie określonej
sfery fantazmatów i fetyszy kulturowych,
na co zwróciła uwagę w 1975 roku
Susan Sontag w słynnym eseju:
Fascinating Fascism .
Nowoczesny podówczas język
propagandy totalitarnej dwóch dekad
pierwszej połowy XX wieku nie odszedł
w niepamięć wraz z klęską jego twórców
i propagatorów. Wyżej wspomniane
analogie technik marketingowych
wykorzystują współczesne strategie
reklamowe, mniej lub bardziej
świadomie odwołując się do świata
totalitarnej retoryki wizualnej. Odrodzony
w okresie międzywojennym kult
idealnego ciała na szeroką skalę
eksploatują kampanie reklamowe
znanych firm odzieżowych, co krytycznie
zinterpretował Maciej Toporowicz w
pacy Obsession z 1993 roku, dokonując,
jak pisze Łukasz Ronduda, „rekonstrukcji
estetycznej genealogii (…)
nieświadomości współczesnych reklam”.
Wiele przekazów reklamowych wciąga
widza/klienta w grę skojarzeń
bazujących na tabuizowanych
symbolach i obrazach, czego
przykładem może być plakat niemieckiej
firmy Hut Weber, zaprojektowany przez
agencję reklamową Serviceplan,
wykorzystujący podobieństwo oblicza
Charlesa Chaplina i Adolfa Hitlera.
Niektóre kampanie reklamowe wprost
odwołują się do wizerunku dyktatora,
3
przystosowując go, najczęściej w sposób
ironiczny, do potrzeb marketingowych.
Najsłynniejszym bodaj przykładem
podobnego zabiegu jest billboard sklepu
odzieżowego New Form z Palermo,
ukazujący Hitlera w różowym mundurze.
Osobliwą koncepcję użycia wizerunku
nazisty, nawiązującą do głośnej pracy
Piotra Uklańskiego, odnajdujemy
w kampanii społecznej autorstwa
Wojciecha Jeżowskiego, propagującej
Międzynarodowy Dzień Pamięci o
Ofiarach Holokaustu (sic!). Niewątpliwą
próbą przekroczenia granic tabu jest
budowanie strategii marketingowej firmy
Boy London w oparciu o znak jawnie
odwołujący się do symboliki
nazistowskiej. Inny stosunek do
zakazanych w Europie i Stanach
Zjednoczonych odwołań symbolicznych
odnajdziemy w kampaniach
reklamowych krajów azjatyckich. Fakt
znacznego dystansu kulturowego daje
asumpt m.in. autorom reklam
koreańskich do eksploatacji
kontrowersyjnych tematów.
mgr Wojciech Delikta ►
Uniwersytetu im. Adama
Mickiewicza w Poznaniu
Historyk sztuki, doktorant w Instytucie Historii Sztuki
Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Przygotowuje pracę doktorską poświęconą amerykańskiej
i europejskiej sztuce postminimalistycznej. Członek redakcji
ogólnopolskiego magazynu o sztuce „Arteon”. Publikował
także w „Magazynie O.pl”.
Filmowa twórczość Matthew Barneya
w optyce postminimalizmu
Problematyka referatu skupia się na
nowej, nieprzetartej dotąd drodze
penetrowania i odczytywania twórczości
Matthew Barneya, na przykładzie
wyreżyserowanego przezeń filmowego
dzieła „Drawing Restraint 9” z 2005 roku.
Sztuka tego amerykańskiego artysty –
oscylująca między kinematografią a
rzeźbą – doczekała się już interpretacji,
wskazujących na jej bogactwo
ikonograficzne oraz mnogość
pozaartystycznych odniesień.
Wyróżniono w niej choćby motywy
masońskie i alchemiczne, inspiracje
europejskimi mitologiami, pop-kulturą
czy filozoficznym dziedzictwem
Dalekiego Wschodu.
Niemniej jednak, podjęte dotychczas
różnorodne tropy badawcze oraz próby
rozczytania wielobarwnej symboliki
zamiast ułatwiać, utrudniają poznanie
tej zawiłej acz uwodzicielskiej sztuki z
początku XXI wieku. W świetle tego,
zasadniczym celem referatu jest
spojrzenie na realizację Barneya jako na
byt, którego właściwy kształt i sens
konstytuuje się przede wszystkim wskutek
sposobu funkcjonowania oraz
oddziaływania filmowego medium, a co
za tym idzie – sposobu jego
4
percypowania. Aby zatem
zaakcentować istotę aktu
percepcyjnego w odczytywaniu
współczesnego dzieła sztuki, przywołany
zostanie artystyczny i intelektualny
dorobek postminimalizmu – nurtu,
którego rola w dowartościowaniu
cielesnego uposażenia widza w procesie
nadawania znaczeń pozostaje do dziś
nie do przecenienia.
Ponadto, analiza plastycznej działalności
postminimalistów przybliża odpowiedź
na nurtujące wciąż pytanie o relację
między medium filmowym a rzeźbą
(obiektem). Prześledzenie założeń,
leżących u podstaw sztuki
postminimalistycznej, której pierwszych
przejawów upatrywać można w
praktyce twórców abstrakcji
ekscentrycznej (wystawa „Eccentric
Abstraction”, 1968) oraz obserwacjach
i myśli teoretycznej Roberta Morrisa,
pozwala niejako uzbroić się w narzędzia
interpretacyjne, pomocne w próbie
nowego odczytania filmu Matthew
Barneya i poznania jego
idiosynkratycznego języka wizualnego.
mgr Marek Kwaśny ►
Uniwersytet Wrocławski
doktorant w Instytucie Historii Sztuki UWr. Zasadniczo
zajmuje się malarstwem barokowym na Śląsku oraz
zagadnieniem joannitów jako wpływowych mecenasów.
Interesuje się również sztuką współczesną.
Lekcja anatomii doktora House’a,
czyli kilka słów o amatorskich i komercyjnych
pastiszach znanych obrazów
Dzieła malarskie Leonarda da Vinci,
Rembrandta, van Gogha czy Hoppera
tak głęboko zakorzeniły się w zbiorowej
świadomości, że ich liczne trawestacje
we współczesnej kulturze (tej wysokiej,
ale i tej niższej) chyba nikogo nie dziwią.
Sztuka XX wieku, w tym również
kinematografia mieniła się
zapożyczeniami z obrazów zarówno tych
dawnych, jak i nowszych (przy czym
Hopper stanowi tu niemal osobną
kategorię), co zostało już wielokrotnie
wnikliwie przebadane. Jednak w ciągu
minionej dekady „Ostatnia wieczerza”,
„Jastrzębie nocy” czy „Lekcja anatomii
doktora Tulpa” przeżyły swoisty 'renesans'
stając się obiektem setek mniej lub
bardziej udanych transformacji.
Komercyjny charakter mają reklamy
i plakaty promujące popularne seriale
telewizyjne („Dr House”, „CSI”, „Battlestar
Galactica”, etc.), które w oczywisty
sposób nawiązują do wymienionych
arcydzieł, zachowując ich układ
kompozycyjny. Nieco inaczej prezentują
się amatorskie przeróbki, których spora
część jest dość banalna i graficznie
uboga, niezwykle jednak zróżnicowana,
5
zaskakująca podejściem do
pierwowzoru. Niebywała „kariera” tak
naprawdę kilku obrazów na blogach czy
stronach poświęconych rozrywce
zachęca do bliższego przyjrzenia się
dziełom mistrzów i ich pastiszom, choć
nie będzie to dogłębna analiza,
a jedynie zarys zjawiska na przykładzie
subiektywnie wybranych prac,
stanowiących znikomy fragment tego,
co mógłby pomieścić ten temat.
lic. Joanna Kaźmierczak ► Uniwersytet Wrocławski
Jestem studentką pierwszego roku studiów magisterskich
w Instytucie Historii Sztuki UWr, od kilku lat związaną
z badaniami nad nowożytną sztuką protestancką,
prowadzonymi w tutejszym Zakładzie Historii Sztuki
Renesansu i Reformacji. Od roku działam jako członek
niemiecko-polskiego projektu badawczego Obraz w
przestrzeni kościelnej. Dzieła m alarskiej rodziny Cranachów
i ich warsztatu w ewangelickich kościołach Niem iec
Środkowych. Aktualnie pod kierunkiem prof. Jana
Harasimowicza przygotowuję pracę magisterską
poświęconą XVI-wiecznym malowanym epitafiom
wrocławskich kanoników katedralnych. Po godzinach
intensywnie eksploruję kulturę późnych lat 60. /wczesnych
70., szczególnie zjawiska związane z nurtem psychodelii
(także ich przerzuty w dekadach późniejszych), tropię
również wszelkie wyrazy fascynacji średniowieczem,
obecne we współczesnej kulturze masowej.
Kartonowe drzwi percepcji
Psychodeliczne okładki płytowe
w drugiej połowie lat 60. XX wieku
Celem wystąpienia jest zaprezentowanie
rozwoju i znaczenia sztuki okładki
płytowej późnych lat 60., związanej z
nurtem psychodelii. Punkt wyjścia
stanowić będzie próba ustalenia tego,
czy w ogóle może być mowa o zjawisku
takim jak „okładka psychodeliczna”,
i jakie cechy konstytutywne można by
mu przypisać.
Początki psychodelii w muzyce zbiegają
się z początkami wykorzystywania
psychodelicznej estetyki na gruncie
okładek płytowych: pierwsza taka
okładka stanowiła opakowanie
pierwszego albumu w którego tytule
padało słowo „psychodeliczny” (13th
Floor Elevators, The Psychedelic Sounds
of the 13th Floor Elevators). Opakowanie
6
albumu szybko stało się elementem
dopełniającym dzieło muzyczne,
dodatkowo wzmacniającym jego
oddziaływanie na słuchacza,
pomagając mu w drodze do
osiągnięcia pryncypiów psychodelii:
poszerzenia pola poznania (percepcji),
osiągnięcia wyższego stanu świadomości
itp. itd. Poszczególne cechy formalne
okładek albumów psychodelicznych
były w znacznej mierze analogiczne
względem cech samych kompozycji
muzycznych (np. dążenie do
„niekończącego się zwielokrotnienia”
poszczególnych, niewielkich
elementów/struktur/fraz etc., wrażen ie
zniekształcenia/rozmycia, element
improwizacji czy inspiracje Wschodem),
co zważywszy dodatkowo na nierzadko
bogatą oprawę wizualną koncertów (od
plakatów począwszy, na projekcjach
skończywszy) pozwala ujmować całość
psychodelicznego muzyczno-
artystycznego doświadczenia
w kategoriach bliskich pojęciu
Gesamtkunstwerk-u.
Próby stworzenia okładki sugestywnej,
wręcz wciągającej słuchacza-widza,
skutkowały upowszechnieniem na tym
gruncie form nowych, z których część
przejęta została szeroko przez przemysł
fonograficzny (np. okładki typu gatefold,
elementy takie jak insert czy booklet,
opakowania typu box set), część zaś nie
doczekała się wyraźniejszych
kontynuacji i może być ujmowana w
kategoriach swoistego signum temporis.
Do takich pomysłów należały próby
swoistej "dynamizacji" okładki, co
próbowano osiągnąć m.in. poprzez
dodawanie do niej elementów
ruchomych, dążenie do uzyskania efektu
trójwymiarowości (zarówno w sensie
bliskim tradycji trompe l’oeil jak i w
sposób bardziej bezpośredni – poprzez
tworzenie rozkładanych, papierowych
struktur czy posługiwanie się
hologramem), czy wreszcie: pojawienie
się picture disc-ów, które stały się
ostateczną fuzją nośnika i jego
opakowania.
Wiele z tych poszukiwań miało zresztą
podtekst marketingowy: „interaktywna”
okładka czynić miała produkt
atrakcyjniejszym, zdarzało się również, że
odpowiednio uatrakcyjniona okładka
ratować miała słaby album. Od
momentu, w którym psychodelia
w muzyce przestała być jedynie
niszowym nurtem, a stała się modą,
uchwytne są szczególnie wymowne
przykłady okładek, których
jednoznacznie psychodeliczna estetyka
praktycznie nie miała przełożenia na
muzyczną zawartość albumu (co jeszcze
do dziś wywołuje wiele rozczarowań),
niewątpliwie jednak przyczyniała się do
kreowania jego wizerunku jako
modnego czy postępowego. Z drugiej
strony nie można nie wspomnieć
o przypadkach odwrotnych – niektórym
albumom zaliczanym do kategorii
kamieni milowych wczesnej psychodelii
towarzyszyły okładki wykorzystujące tę
estetykę w bardzo ograniczonym
zakresie lub nie wykorzystujące jej wcale.
Do analizy tych wszystkich zjawisk
wykorzystane zostaną zarówno okładki
płyt wykonawców powszechnie
znanych (od tuzów w rodzaju The Rolling
Stones, The Beatles czy Pink Floyd
począwszy), jak i tych, którzy dziś
rozpoznawalni są raczej w węższym
7
gronie amatorów. Na marginesie tych
rozważań ukazany zostanie również
wpływ psychodelicznej estetyki późnych
lat 60-tych na współczesną sztukę
okładki płytowej.
dr Anita Wincencjusz-Patyna ► Akademia Sztuk Pięknych
we Wrocławiu
Historyczka sztuki, doktor nauk humanistycznych w zakresie
nauk o sztuce. Autorka rozprawy doktorskiej Polska
ilustracja książkowa 1950-1980. Artystyczne kreacje
i realizacje (2007) wydanej jako Stacja Ilustracja przez ASP
we Wrocławiu oraz Instytut Historii Sztuki Uniwersytetu
Wrocławskiego w 2008 roku. Autorka książki Michał
Jędrzejewski (ASP we Wrocławiu, 2011). Publikowała na
łamach czasopism „Quart”, „Format”, „Dyskurs”, „Rita
Baum”, „Ryms”. Kierownik Zakładu Historii Sztuki, Filozofii
i Sportu Akademii Sztuk Pięknych im. Eugeniusza Gepperta
we Wrocławiu, adiunkt w Katedrze Mediacji Sztuki.
Prowadzi zajęcia z historii i teorii sztuki, historii malarstwa
oraz seminaria prac teoretycznych na stopniu
magisterskim i licencjackim. Realizuje autorski przedmiot
Polska sztuka użytkowa XX i XXI wieku w Instytucie Historii
Sztuki UWr. Współpracuje z Galerią Miejską we Wrocławiu,
Nadbałtyckim Centrum Kultury i Galerią Miejską
w Gdańsku, Bunkrem Sztuki w Krakowie oraz innymi
instytucjami kultury. Stypendystka Trinity College Dublin
(2011), członkini Polskiej Sekcji IBBY, jurorka
w ogólnopolskim konkursie „Książka Roku”.
Historia i teoria ilustracji książkowej
jako pole badawcze historyka sztuki
Autorka przedstawi problemy
badawcze, na jakie napotyka historyk
sztuki zajmujący się ilustracją książkową,
zwracając uwagę na takie aspekty jak:
miejsce ilustracji w obszarze grafiki
projektowej, związki między obrazem
i słowem oraz wynikający z tego status
zawisłości ilustracji. Postawi też pytanie
o jej potencjalną autonomię, czyli
o charakter materii wizualnej w książce
obrazkowej, o elementy ilustracji
konstruujące narrację. Pochyli się nad
specyficznie pojmowaną ontologią
ilustracji i jej oryginału. Scharakteryzuje
w wielkim skrócie typologię ilustracji,
a co za tym idzie jej odmiany, funkcje
i cechy. Spróbuje także przyjrzeć się
stanowi badań nad ilustracją w Polsce
(na jakich uczelniach i na jakich
kierunkach podejmowane są badania
nad tą dziedziną) oraz instytucjom
sprzyjającym takim studiom.
8
mgr Patryk Oczko ►
Uniwersytet Śląski
Absolwent Państwowego Liceum Technik Plastycznych
w Bielsku-Białej; magister kierunków archeologia oraz historia
sztuki na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Pracownik techniczny Muzeum Archeologicznego
i Etnograficznego w Łodzi, następnie zatrudniony w Dziale
Sztuki w Muzeum w Bielsku-Białej. Obecnie prowadzi
Dział Sztuki w Muzeum Miejskim w Tychach. Członek
Stowarzyszenia Historyków Sztuki Oddziału Górnośląskiego.
Film animowany z perspektywy badań historyka sztuki – realizacje
Studia Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej
w latach 1947-1970
U podstaw dwóch, klasycznych technik
animacji – rysunkowej oraz
przedmiotowej, leży tradycyjna plastyka,
która w toku produkcji wprawiana jest
w ruch i wzbogacana dźwiękiem. Choć
takie ujęcie jest bardzo dużym
uproszczeniem, odzwierciedla
w maksymalnie zwięzły sposób charakter
i specyfikę dziedziny, będącej tematem
referatu.
Pełny i możliwie obiektywny odbiór
obrazu animowanego z punktu widzenia
historyka sztuki, wymaga przyswojenia
przez niego nowych kryteriów oraz
przełożenia ich na własny język.
Analizując dzieło animacji, badacz musi
uwzględnić całą jego złożoność, daleko
wykraczającą poza tradycyjne sztuki
plastyczne. Zastosowana w filmie
technika animacji, związane z nią
trudności realizacyjne, skomplikowana
nieraz kwestia autorstwa, docelowa
grupa odbiorców – to tylko część
zagadnień utrudniających właściwą
ocenę dzieła.
Dorobek Studia Filmów Rysunkowych
w Bielsku-Białej stanowi bardzo
obiecujący materiał do
wielopłaszczyznowych badań animacji
z perspektywy historii sztuki. Początki
wytwórni sięgają 1947 roku, kiedy to
zafascynowany filmem animowanym
plastyk Zdzisław Lachur, rozpoczął
w Katowicach organizację zespołu
produkcyjnego pod auspicjami redakcji
czasopisma „Trybuna Robotnicza”.
Następnie, twórcy zrzeszeni jako Zespół
Produkcyjny Filmów Rysunkowych
„Śląsk”, epizodycznie funkcjonowali w
Wiśle, by ostatecznie, w 1948 roku
przenieść się na stałe do Bielska. Podjęto
wówczas współpracę z wieloma
wybitnymi artystami, m.in. Wojciechem
Zamecznikiem, Zbigniewem Lengrenem
czy Janem Marcinem Szancerem.
W okresie od 1953 do 1956 roku zespół
podlegał łódzkiej Wytwórni Filmów
Fabularnych jako Oddział Filmów
Rysunkowych w Bielsku-Białej. 1 stycznia
1956 roku nastąpiło usamodzielnienie się
instytucji, która przybrała nazwę Studia
Filmów Rysunkowych. Lata 60. to
szczytowy okres rozwoju wytwórni.
Powstały wówczas filmy autorskie dla
dorosłych, posiadające
niekwestionowaną wartość artystyczną.
9
Swe najwybitniejsze dzieła zrealizowali
wtedy tacy twórcy, jak Mirosław Kijowicz
czy Jerzy Zitzman. Równocześnie
produkowano na szeroką skalę filmy
seryjne – „Bolek i Lolek” oraz „Reksio”,
które zdobyły wielką popularność
i uznanie na całym świecie.
W kolejnych dekadach wytwórnia
kontynuowała z powodzeniem
wytyczone w latach 60. kierunki rozwoju.
Studio Filmów Rysunkowych w Bielsku-
Białej funkcjonuje po dzień dzisiejszy,
produkując przede wszystkim filmy
animowane dla dzieci.
mgr Adam Flamma ► Uniwersytet Wrocławski
Absolwent filologii polskiej na Uniwersytecie Wrocławskim.
Zajmuje się szeroko rozumianą problematyką kultury
popularnej oraz nowych mediów ze szczególnym
uwzględnieniem gier wideo. Przygotowuje rozprawę
doktorską na temat wizerunku kobiety w popularnych
grach wideo i jej roli w przemyśle gier. Naukowo interesuje
się relacją między mediami, społecznym odbiorem gier
wideo oraz literaturą XIX w. i funkcją erotyki w kulturze
audiowizualnej. Członek Stowarzyszenia Badaczy
Popkultury i Edukacji Popkulturowej „Trickster”, należy do
Polskiego Towarzystwa Badania Gier oraz Digital Games
Research Association (DiGRA). Twórca Inicjatywy
Badawczej Humanistyczne Wizje Erotyki.
Nowe wykorzystanie historii sztuki? Kilka słów o tym,
po co badaczom i twórcom gier wideo historia sztuki
Szeroko rozumiane badanie gier wideo
od dawna rozumiane jest jako dziedzina
interdyscyplinarna. Jednak dopiero od
kilkunastu lat na mapie game studies
coraz ważniejsze stają się różne dziedziny
humanistyki, które pozwalają traktować
grę wideo nie tylko jako przejaw nowej
technologii, ale przede wszystkim
traktować ją jako tekst kultury. Dzięki
temu możliwa jest szersza i bardziej
pogłębiona analiza bohaterów oraz
świata przedstawionego jako miejsca
akcji. Tym samym badacze gier (oraz ich
twórcy) stoją przed trudnym zadaniem
poszerzania swoich horyzontów o nowe
przestrzenie. W świetle ostatnich trendów
w świecie gier, a także pojawieniu się
takich tytułów jak Remember me czy
seria Assassin’s Creed (i nie tylko) jasnym
staje się, iż istotnym narzędziem
badawczym staje się wiedza z zakresu
historii sztuki. Wystąpienie ma na celu
pokazanie zasadności i potrzeby
stosowania wiedzy z zakresu tej
dyscypliny w badaniach gier wideo jako
tekstu kultury oraz w samym procesie ich
tworzenia. Ponadto celem prezentacji
jest również zwrócenie uwagi na możliwe
10
wykorzystanie historii sztuki w sferze
marketingowej przemysłu gier wideo,
przez co staje się ona jednym z narzędzi
służących do sprzedania tak
popularnego i dochodowego produktu,
jakim są gry.
lic. Mateusz Konopka ►
Uniwersytet Wrocławski
Student V roku historii sztuki Uniwersytetu Wrocławskiego
Samochód a architektura
Zakres i intensywność modernistycznej
rewolucji w architekturze początku XX
wieku były wprost proporcjonalne do
skali na jaką funkcjonowanie
społeczeństwa było równocześnie
zmieniane przez rozwój nowych środków
transportu, to jest samolotów,
transatlantyków, kolei oraz
samochodów. Często jednak przy
opisywaniu owego szerokiego wpływu
rozwoju komunikacji na modernizm,
niedocenia się lub nawet pomija
znaczenie tego ostatniego. Tego
spośród nowych środków transportu,
który przecież jako poruszający się po
ulicach, między budynkami, wchodzi z
architekturą miast w najbliższe interakcje
estetyczne. Z czasem także stał się on
środkiem lokomocji zdecydowanie
najpowszechniej i najczęściej używanym,
co tylko powiązało go jeszcze ściślej
z architekturą w końcu doprowadzając
do tego, że czasami trudno odróżnić, czy
to wzornictwo samochodowe wpłynęło
w danym wypadku na wygląd budynku ,
czy może raczej na odwrót. Zarówno
zrealizowane obiekty jak i liczne projekty
architektoniczne wyraźnie pokazują te
typowe elementy „architektury
samochodowej”, to jest budynków
stanowiących oprawę ulic szybkiego
ruchu, powiązanych z firmami
motoryzacyjnymi a również
stanowiących nieco osobny dział -
elementów infrastruktury drogowej.
11
mgr Romuald Demidenko ►
Jest absolwentem Instytutu Historii Sztuki
Uniwersytetu Wrocławskiego (dyplom, 2010)
i stypendystą Erasmus School of History, Culture
and Communication Uniwersytetu w Rotterdamie
(2008). Współpracuje z instytucjami artystycznymi
nad projektami i publikacjami (m.in. BWA Zielona
Góra, Fundacja Salony). Publikuje wywiady
z artystami i projektantami oraz artykuły
dotyczące sztuki i architektury (Arch, Domus,
Dwutygodnik, Obieg, Szum). Jest założycielem
platformy komunikacyjnej dla młodych artystów
i kuratorów o nazwie NEW: ART CENTER.
Wpływ internetu na kulturę wizualną ostatnich lat
Korzystając na co dzień z różnych urządzeń
i aplikacji, przeglądamy prawdopodobnie
więcej treści
i obrazów, niż kiedykolwiek wcześniej.
Internet stał się nie tylko istotnym
narzędziem komunikacyjnym, lecz również
ważnym odniesieniem dla młodych
artystów. W kontekście dynamicznej
gradacji wpływów ekonomicznych i
politycznych, nie tylko ramy definicji
współczesnego dzieła sztuki stają się coraz
mniej uchwytne.
Diametralnemu przeobrażeniu ulega także
rola artysty oraz produkcji artystycznej.
Andrew Keen w swojej książce „The Cult of
The Amateur” przekonuje, że
charakterystyczna demokratyzacja sztuki,
która ma miejsce w internecie, jest
zagrożeniem dla kultury wysokiej. Jego
teoria dość szybko przestała być aktualna,
ponieważ wszyscy stają się dziś raczej
użytkownikami, jedynie o różnym poziomie
zaawansowania, nie pozostając tylko
biernymi odbiorcami treści, ale
współuczestnikami wychodzącymi poza
sferę serwisów społecznościowych. Na
zarzut, że brakuje nowych treści, można by
odpowiedzieć, że rolą artysty nie jest już
tworzenie nowych treści i gestów, lecz
subtelne zestawianie już istniejących,
stosowanych do tej pory przez ekonomię i
marketing – w taki sposób, aby ich
intencjonalne znaczenie się zmieniało.
Ponieważ nie istnieją żadne zewnętrzne
ograniczenia do pokonania,
a dwudziestowieczne strategie w postaci
transgresji i subwersji zostały włączone
przez kapitalizm kognitywny jako
powszechne narzędzie służące do
zdobycia uwagi konsumentów – artyści
zaczęli badać rzeczywistość od wewnątrz,
szukając rzeczywistych lub radykalnych
doświadczeń w przyspieszonej
codzienności, zdominowanej przez
wirtualność
i reprezentację globalnych marek.
12
mgr Przemysław Dudziński ► Uniwersytet Wrocławski
Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego. Jego
zainteresowania badawcze obejmują historię kina
popularnego w kontekstach historii kultury i życia
codziennego, w tym szczególnie: kino japońskie
i amerykańskie, kino doby PRL-u, refleksję nad kinem
gatunków, historię kina grozy, problematykę adaptacji
filmowej, metodologie badania filmu jako artefaktu kultury
i propedeutykę historii filmu. Doktorant Studiów Nauk
o Kulturze Uniwersytetu Wrocławskiego, przygotowuje
pracę Reżim y wyobraźni – wokół fantastyki film owej
w dobie PRL-u.
„Uciec, ale dokąd?” – czy kształtuje się nowa historia kina
polskiego?
Ostatnie lata przyniosły gwałtowne
zmiany w sposobach refleksji nad historią
kina polskiego. W krajobrazie tej refleksji
pojawiają się rozmaite ujęcia
wykraczające poza – coraz częściej
otwarcie negowane – podejście do
historii filmu jako do historii sztuki filmowej.
Klasyczne ujęcie estetyczne postrzega
się dziś jako aktywność cementującą
kanon(y) i skazująca na zapomnienie
i marginalizację wiele istotnych źródeł.
W zamian za to przyglądamy się innym
mechanizmom generatywnym filmu
i kinematografii: geopolitycznym,
społecznym, technologicznym,
instytucjonalnym, ekonomicznym.
Przyczyną tych tendencji jest nie tylko
intelektualne zmęczenie paradygmatem
„X muzy”, ale też nowe możliwości
stworzone przez „wielkie otwarcie
archiwum filmowego” i profesjonalizacja
dyskursu filmoznawczego przez zwrot ku
historii i separację od obiegu
krytycznego.
W referacie podejmę próbę przeglądu
i podsumowania tych tendencji
rewizjonistycznych, traktując je jako zbiór
zróżnicowany, ale posiadający wspólne
źródło – ideę przemyślenia historii
polskiego kina na nowo.
Wskazane zostaną tendencje najbardziej
widoczne i te o największym potencjale
trwałej zmiany badań nad kinem
polskim:
- badania nad kinem gatunkowym
podejmowane z perspektywy historii
społecznej i kulturowej,
- badania inspirowane gender studies,
m.in. próby stworzenia „herstory” kina
polskiego,
- zainteresowanie marginalizowanym do
tej pory kinem przedwojennym,
- inspiracje „nowym historyzmem”,
- studia związane z wymianą
i transferami kulturowymi,
- „powrót do archiwów”,
- studia nad recepcją,
- zwrot ku badaniom nad kinem PRL-u
jako artefaktem o względnej autonomii,
- „historia niebyła”.
13
mgr Sabina Macioszek ► Uniwersytet Wrocławski
Od 2013 roku doktorantka na Wydziale Filologicznym
Uniwersytetu Wrocławskiego, zajmuje się kwestią ciała
i cielesności w operze współczesnej. W czerwcu 2013 roku
na Wydziale Filologicznym obroniła pracę magisterską
pt. „Wieloaspektowość kostiumu operowego”.
W latach 2009-2011 studentka historii sztuki w Instytucie
Historii Sztuki UWr.
Plakat operowy jako obraz w ujęciu Hansa Beltinga
Próba przeniesienia teorii Beltinga na
materię plakatu – plakat jako artefakt
znajdujący się na pograniczu trzech
możliwości definiowania:
A) obraz, czyli samodzielne dzieło sztuki
(kontekst polskiej szkoły plakatu),
B) „reklama” przedstawienia (zapowiedź
żywych ciał funkcjonujących na scenie
i czasoprzestrzennej historii zapisanej
w treści libretta),
C) medium łączące doświadczenie
z doświadczaniem.
Referat podparty dwoma przykładami –
plakatami Ryszarda Kaji do przedstawień
wystawianych w Operze Wrocławskiej
(Romeo i Julia oraz Traviata).
mgr Anna Batko ►
Jest absolwentką historii sztuki Uniwersytetu Papieskiego
Jana Pawła II. Pracę magisterską zatytułowaną: „Kim jest
brat twój, Kain? Polska sztuka współczesna wobec
Zagłady” napisała pod kierunkiem prof. dr hab. Marty
Leśniakowskiej. W polu jej zainteresowań naukowych
znajduje się sztuka współczesna, muzeologia, teoria i
metodologia historii sztuki.
Reprezentacje „czarnucha historii” w sztuce współczesnej
Figura Innego w stanie permanentnej wojny
a wieczny powrót Tego Samego
Artykuł jest próbą ujęcia paradygmatu
Innego we współczesnej sztuce
w odniesieniu do szeroko rozumianej
kultury wizualnej. Traktując Zagładę jako
swego rodzaju cezurę, wydarzenie, które
w sposób istotny oddziałuje na
rzeczywistość, staram się przeprowadzić
pewien logiczny ciąg myślowy pomiędzy
14
kilkoma kulturowymi reprezentacjami
Innego – Żydem, Murzynem i Arabem.
Jednocześnie wskazując na kluczowe
dla zachodniego społeczeństwa
strategie wykluczeń, takie jak
zezwierzęcanie czy zamiana ludzi
w numer, wykazuje aktualność
i nieprzerwane trwanie opresyjnego
systemu władzy, którego nawracające
praktyki dyskryminacji wpisane zostały
w koncepcję wiecznego powrotu
Nietzschego – koncepcję na nowo
odczytaną przez Deleuze.
Punktem wyjścia dla tych rozważań jest
praca Tomasza Kozaka Zmurzynienie.
Historia pewnej metafory interpretowana
przez pryzmat Lacanowskiej
psychoanalizy, czyniącej z Innego,
zarówno konieczny element dla
ukonstytuowania się każdej
podmiotowości, jak i ekran, na który Ja
rzutuje swoje lęki. Poszczególne
fantazmaty „czarnucha historii” kolejno
ilustrowane są tutaj pracami
współczesnych artystów: wspomnianego
już Tomasza Kozaka, Zbigniewa
Makarczyńskiego, Artura Żmijewskiego,
Sanji Ivekovic i Mirosława Bałki, oraz
analizowane z kilku różnych punktów
widzenia, z wykorzystaniem zarówno
teorii historiograficznych,
postkolonialnych, jak i tzw.
postholokaustowych, badań
socjologicznych, koncepcji filozoficznych
i analizy kultury masowej.
Szerokie spektrum zastosowanych tutaj
teorii pozwala dostrzec w sztuce
współczesnej ważnego partnera w
dyskusji i uczestnika politycznej debaty,
jak również obszar ujawniający ślady
niezauważalnej na pierwszy rzut oka, acz
„pierwotnej i permanentnej wojny”,
opisanej przez Michela Foucaulta,
w którą uwikłane jest całe
społeczeństwo i wszystkie grupy klasowe.
Celem artykułu jest ukazanie niezwykłej
nośności obrazów (re)produkowanych
przez współczesną sztukę, która włącza
się w cyrkulację znaczeń kultury
wizualnej, i która jak chce jeden
z protagonistów tegoż opracowania
(przyp. Artur Żmijewski) może mieć
istotne przełożenie na społeczną
rzeczywistość, odnosząc widoczny
skutek.
15
mgr Monika Bryzek ►
Absolwentka historii sztuki na Uniwersytecie Wrocławskim
(studia licencjackie 2008-2011) i Uniwersytecie
Warszawskim (studia magisterskie 2011-2013). W ramach
programu Most, w roku akademickim 2009-2010
studiowała etnologię w Instytucie Etnologii i Antropologii
Kulturowej na Uniwersytecie Warszawskim. Interesuje się
historią kolekcjonerstwa artefaktów afrykańskich w Polsce
oraz szeroko pojętą sztuka z różnych regionów Afryki, jej
tradycyjnymi i współczesnymi formami. Zawodowo
związana jest z Muzeum Narodowym w Warszawie oraz
Fundacją Edukacji Międzykulturowej. Prowadzi zajęcia
edukacyjne z zakresu historii sztuki oraz edukacji
międzykulturowej.
„Sztuka Afryki” na oku historyka sztuki
„Sztuka afrykańska” weszła na stałe
w świat doznań estetycznych
Europejczyków stosunkowo późno. Przed
nią swój okres świetności przeżywała
sztuka orientalna. Fascynacja nią miała
swoje odbicie w częstym gromadzeniu
dzieł sztuki z Dalekiego Wschodu,
początkowo w kolekcjach prywatnych,
a później w specjalistycznych muzeach.
Przedmioty te wykazywały odpowiednie
walory estetyczne mieszczące się
w kanonach europejskich, dlatego
szybko znalazła spore grono odbiorców.
Droga do uznania za dzieło sztuki
obiektów pochodzenia afrykańskiego
była natomiast dużo dłuższa.
Okresem przełomowym stał się początek
XX wieku, kiedy artefaktami z Afryki
zainteresowali się paryscy artyści
awangardowi (M. Vlaminck, H. Matisse,
A. Derain, G. Braque, P. Picasso,
C. Brancusi, A. Modigliani) oraz artyści
niemieccy związani z grupą Die Brücke
(E.L. Kirchner, E. Nolde, E. Heckel,
K. Schmidt-Rottluff). Od tego momentu
wybrane przedmioty pochodzenia
afrykańskiego, budzące coraz większe
zainteresowanie, zaczęto określać
mianem sztuki. Na swój warsztat „sztukę
Afryki” wzięli antropolodzy
i etnografowie, którzy zajęli się
badaniami uwarunkowań kulturowych,
próbując określić miejsce przedmiotów
tej sztuki w kulturze społeczności, która je
wytwarzała i użytkowała oraz historycy
sztuki, badający jej cechy stylistyczne,
walory estetyczne i warsztat, opisujący ją
przez pryzmat pojęć estetycznych i
krytyczno-artystycznych. Coraz częściej
zaczęły pojawiać się wystawy
dotyczące „sztuki afrykańskiej”.
Publikowano również książki traktujące
o teorii sztuki pochodzącej z Afryki,
albumy ułatwiające rozeznanie na rynku
kolekcjonerom, galeriom, muzeom.
„Sztuka Afryki” powszechnie obecna
w świadomości polskich etnologów
i antropologów oraz osób związanych
z muzealnictwem etnograficznym,
powoli zaczęła być również doceniana
w środowisku historyków sztuki. O ile
oczywiście wielu nadal ma wątpliwości
czy artefakty określane mianem
tradycyjnych, nierozerwalnie związane
16
z obrzędami, rytuałami, życiem
codziennym poszczególnych grup
etnicznych, w których nigdy pojęcie
sztuki nie funkcjonowało, można badać
narzędziami dostępnymi historykom
sztuki, o tyle sztuka współczesna
tworzona na kontynencie afrykańskim
również ściśle związana z kulturami
tradycyjnymi, już takich wątpliwości nie
budzi. W celu odpowiedniego
odczytania tej sztuki w dziedzinie historii
sztuki zaczęto używać zarówno metod,
które wykorzystuje się przy badaniu sztuki
w ogóle, jak i sięgnięto po narzędzia
stosowane przez etnologów
i antropologów. Przy ocenie artystycznej
większą uwagę poświęcono kontekstowi
kulturowemu danego obiektu, jego
twórcy i historii.
Historia sztuki w końcu zdołała wyjść
poza granice Europy (czy szerzej
pojętego Zachodu). Warto, aby zerwała
także z mało konkretnymi pojęciami,
takimi jak „sztuka Afryki” czy „sztuka
afrykańska”, które domagają się
szukania cech czy idei wspólnych dla
całego kontynentu, prowadząc w ten
sposób do wielu uproszczeń i uogólnień.
mgr Marta Lisok ► Uniwersytet Jagielloński
Absolwentka historii sztuki UJ i filozofii UŚ. Krytyczka,
współpracowała m.in. z „Dwutygodnikiem”,
„Artpapierem”, „Art.&Buissnes”, „Notes na 6 tygodni”.
Kuratorka wystaw m.in. „Mleczne zęby”, „Drobnostki”,
„Replikantki” w Galerii Sztuki Współczesnej BWA
w Katowicach, „Kolonie”, „Tylko dla chłopców” w Rondzie
Sztuki. Pod kierunkiem dr hab. Marii Hussakowskiej
w ramach studiów doktoranckich UJ przygotowuje prace
na temat „Krytyki cywilizacji okulacentryzmu w sztuce
współczesnej”.
Archeologia zapachu – wykorzystanie zmysłu węchu w sztuce
współczesnej
Rosnące wyczulenie na politykę
dominacji na polu współczesnej
humanistyki wzmaga uwrażliwienie na
poza wizualne formy kodowania
doświadczenia. Przykładem tego
zjawiska mogą stać się prace
współczesnych artystów opierających
swoje działania na wykorzystaniu zmysłu
węchu. Ich analiza, będąca
przedmiotem referatu, zostaje
przeprowadzona w świetle antropologii
zmysłów, która za swój cel przyjmuje
ustalenie, w jaki sposób prawidłowości
doświadczenia zmysłowego zmieniają
się na przestrzeni historii, wypływając na
formy organizacji społecznej
i koncepcje tożsamości.
17
Opowiadanie się filozofii, kultury i nauki
po stronie wzroku miało znaczenie dla
kształtu współczesnej cywilizacji. Kultura
Zachodu, będąc spadkobierczynią
starożytnej Grecji, obfituje w porównanie
widzenia do rozumienia. Wynikający
z tego, zapośredniczony użyciem
wizualnych metafor spektakularny,
symulacyjny, odrealniony charakter
współczesności oddalił człowieka od
kontaktu z materią ciała, kształtując
jego relacje do świata pod znakiem
kontroli i porządku. Sytuujące się na
przeciwległym biegunie doświadczenia
związane ze zmysłem węchu zostaną
przypisane strefie cielesności, która
buntuje się przeciwko rozkazom rozumu,
chaosu, wstrętu i traumy.
Zaprezentowane prace, autorstwa m.in
Teresy Margolles, Sissel Tolaas, Justyny
Guszczyk Mariny Abramovic, Petera
Hopkins’a, Catherine Bodmer, Michael’a
Rakowitz, Hugh Pocock’a, Olafura
Eliassona, poprzez zastosowany zabieg
przekraczania widzenia i związanych
z nimi praktyk segregacji, tworzą
przestrzeń spotkania, wspólnoty,
współbytowania z pozostałymi
odbiorcami, którzy nie występują tu jako
obcy czy wrogowie. Odejście od
widzenia staje się w przywołanych
pracach próbą przezwyciężenia
niepokoju i miksofobi cechujących
postmodernistyczne miasta oparte na
izolacji mieszkańców.
mgr Agata Stronciwilk ► Uniwersytet Śląski
Uniwersytet Wrocławski
Doktorantka w Zakładzie Estetyki Instytutu Nauk o Kulturze
i Studiów Interdyscyplinarnych UŚ. Absolwentka
Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów
Humanistycznych UŚ (kulturoznawstwo, filozofia) oraz
historii sztuki. Studia z historii sztuki kontynuuje na
Uniwersytecie Wrocławskim, gdzie przygotowuje pracę
magisterską dotyczącą jedzenia jako medium polskiej
sztuki współczesnej. Publikowała w „Kulturze
Współczesnej”, „Fragile”, „Opcjach”, „artPapierze”,
„O.pl”.
Jedzenie jako medium sztuki współczesnej
Współczesne zainteresowanie ciałem,
jego funkcjonowaniem oraz kulturowymi
i społecznymi ograniczeniami,
doprowadziło do zwrócenia uwagi na
kulturowy wymiar praktyk fizjologicznych.
W efekcie powstał interdyscyplinarny
nurt badań humanistycznych, tzw. food
studies, w ramach których filozofowie,
estetycy, socjolodzy, antropolodzy,
historycy, historycy sztuki i inni, dokonują
namysłu nad różnymi kontekstami
żywności.
Procesu jedzenia nie należy postrzegać
jako prostej czynności fizjologicznej,
18
mającej na celu jedynie zaspokojenie
głodu i przetrwanie organizmu. Jest to
bowiem złożone zjawisko kulturowe,
którego znaczenia i doniosłość
wykraczają daleko poza nasze potoczne
wyobrażenia. Zarówno jedzenie jako
czynność, jak i same produkty
spożywcze, można bowiem odczytywać
jak „tekst” kultury. Jest to „tekst”, w
którym jak w soczewce skupiają się
fundamentalne kategorie kulturowe, jak
np. opozycja swój/obcy, kultura/natura,
męskie/kobiece czy hierarchia
społeczna.
Proces jedzenia w każdej kulturze
obwarowany jest szeregiem zakazów i
nakazów, a spożycie pokarmów
niejednokrotnie przyjmuje charakter
rytualny. Od groty w Lascaux, poprzez
martwe natury aż po współczesność,
żywność jest także stałym motywem
dzieł sztuki. Użycie jedzenia w sztuce
wykracza poza samo jej mimetyczne
odwzorowanie – żywność w kulturze
nabiera bowiem znaczenia
alegorycznego i symbolicznego. Artyści
niejednokrotnie wykorzystywali owe
symboliczne znaczenia, a żywność
stawała się istotnym motywem w ich
twórczości.
Współcześni twórcy nie tylko
wykorzystują jedzenie jako motyw – w ich
realizacjach żywność pojawia się
również jako ready-made. Świadomi
doniosłości jedzenia jako medium, za
pośrednictwem którego może wyrażać
się tożsamość kolektywna i
indywidualna, twórcy zapraszają nas do
wspólnego posiłku. Artyści serwują nam
potrawy (zarówno metaforycznie, jak
i dosłownie), balansując pomiędzy
wzbudzaniem apetytu a obrzydzeniem,
wykorzystując kulturowe i społeczne
stereotypy. Są w pełni świadomi
ograniczeń, którym podlega ludzkie
ciało. Niejednokrotnie penetrują więc
obszary graniczne i „niestrawne”.
Sytuując się pomiędzy gościnnością
a obcością, zapraszają odbiorców do
wspólnego stołu i wspólnego
odczytywania złożonego tekstu kultury,
jakim bez wątpienia jest każdy posiłek.
Przedmiotem wystąpienia będą
różnorodne konteksty wykorzystania
żywności w sztuce współczesnej oraz
wynikające z tego problemy badawcze.
19
Zofia Reznik ► Uniwersytet Wrocławski
Humanistka z zamiłowaniem do interdyscyplinarnego
postrzegania kultury. Zajmują ją przede wszystkim sztuka
efemeryczna, nowe media i od niedawna problematyka
gender, którym chętnie przygląda się z oddolnej
perspektywy. Obecnie doktorantka na historii sztuki UWr,
pracownica BWA Wrocław i animatorka alternatywnego
obiegu kultury.
Jasnowidz, historyk, architekt wspomnień?
Historyk sztuki wobec wyzwania sztuki efemerycznej
W badaniach nad historią minimalnym
przyjętym dystansem czasowym jest 50
lat. Właśnie około 50 lat temu w
dziedzinie sztuki nastąpiła znaczna
zmiana – artyści „poszukujący” przestali
być zainteresowani wytwarzaniem
artefaktów, przedmiot uległ
konceptualizacji, forma otwarciu, coraz
większą rolę zaczęto przypisywać
aspektowi czasowemu. W nowoczesnym
repertuarze artystycznych środków
wyrazu pojawiły się happeningi,
performanse, akcje i różnego rodzaju
„działania”.
Historyk sztuki niejednokrotnie staje przed
wyzwaniem „dzieła nieistniejącego” –
niezrealizowanego, zniszczonego,
zaginionego. Ponieważ większość z nich
miała lub miała mieć materialną postać,
to doświadczony umysł jest w stanie
przeprowadzić mentalny proces jego
symulacji na podstawie planów,
projektów czy, reprodukcji, niczym
archeolog badający materialne szczątki.
Co jednak, jeśli jednym z aspektów
dzieła była jego celowa nietrwałość,
a jego materią doświadczenie grupy
uczestników? Jak badać sztukę
efemeryczną, odbywającą się
niejednokrotnie w specyficznych
okolicznościach czasu i miejsca?
Niematerialne dzieła sztuki, będące
raczej splotem okoliczności i przypadku,
niż wycyzelowanym obiektem mogą
nastręczać badaczowi trudności. Nie
dość, że ich zapis jest zwykle szczątkowy,
to trudności nastręcza również
umiejscowienie w nich „twórczej
esencji”. Czy ośrodkiem wartości
artystycznej była choreografia ruchów
performera, napięcie między nim
a publicznością czy może spontaniczne
reakcje uczestników? Te i inne
niejasności można próbować rozwiać
przyjmując strategię opisywania dzieł
efemerycznych niczym historycznych
wydarzeń. Zamiast artefaktów-
przedmiotów będziemy więc mieć więc
do czynienia z arte-faktami, czyli
zdarzeniami należącymi do równoległej
rzeczywistości świata sztuki.
Fakty, których ustaleniem zajmuje się
historyk, miały zwykle postać wydarzeń
o określonych okolicznościach. Ich
uczestników nazwie więc „świadkami
historii”, a swoim podstawowym źródłem
informacji uczyni ich przeżycia i
doświadczenia. Ta metoda to tzw.
historia mówiona i pozwala ona
zrekonstruować przeszłość wydobytą z
pamięci tych, dla których kiedyś była
teraźniejszością. Co więcej – opieranie
20
się na nie tylko własnych osądach
pomaga dotrzeć do niuansów
niedostępnych badaczowi
o współczesnej wrażliwości, nadawać
znaczenia faktom, które mogłyby
wydawać się ich zupełn ie pozbawione,.
To jak wsparcie przewodników
i przodków w eksplorowaniu historycznej
dżungli.
Gromadzenie i systematyzacja
wspomnień o artystycznych zdarzeniach
to zadanie przypominające również
pracę architekta tworzącego
konstrukcję z mikronarracji.
Czy ich zebranie i obudowanie nimi
nieistniejącego zdarzenia pozwoli
uczynić je dla nas widzialnym? 50 lat
dystansu to z pewnością ostatni moment
by zapytać żyjących o to, czego nie
zdradzi nam później już żaden dokument
czy fotografia.
mgr Karolina Rajna ► Uniwersytet Wrocławski
Mgr sztuki, konserwator dzieł sztuki oraz historyk
sztuki. Studiowała we Wrocławiu oraz Hildesheim.
Doktorantka ze sztuki współczesnej na
Uniwersytecie Wrocławskim. Przygotowuje
dysertację doktorską pod kier. Prof. dr hab. Anny
Kutaj- Markowskiej na temat ,,Sztuka asamblażu.
Eksperymenty wokół obrazu w sztuce polskiej
postalinowskiej odwilży kulturowej w latach 1955-
65”. Interesują mnie tematy takie jak: malarstwo
fluorescencyjne, autentyzm dzieła sztuki,
rekonstrukcja, kopia, neokreacja, sztuka polska
po 1945 r.
Problem zachowania autentyzmu dzieła sztuki współczesnej
na przykładzie asamblaży
Różnice pomiędzy dziełami sztuki dawnej
a współczesnej oprócz zastosowania
niekonwencjonalnych materiałów,
technik i technologii wykonania
zaznaczają się w zmiennym podejściu jej
twórców i użytkowników do problemu
autentyzmu. Nie jest on pojmowany tylko
i wyłącznie jako autentyzm materii, ale
suma działań zapewniających
przetrwanie idei dzieła, łącznie z jego
,,zachowaniem poprzez dokumentację”
oraz zapewnieniem relatywnego
,,autentyzmu” prezentacji prac. Z tego
powodu słowo autentyzm nie będzie
dłużej tożsame z pojęciem ,,oryginał”.
Przewartościowaniu uległy kwestia
autorstwa, reprodukcji, trwałości.
Na przykładzie asamblaży ze zbiorów
Polskich Muzeów Narodowych i
Okręgowych zostaną zaprezentowane
skrajne różne strategie postępowania
21
konserwatorskiego, kuratorskiego oraz
artystycznego ilustrujące współczesne
rozumienie pojęcia.
* Autentyzm materii rozpatrywany: a) w
tradycji Rieglowskiego ,,Alterswert”;
rozumiany jest jako zachowanie śladów
procesu starzenia obiektów; (tu przykład
konserwacji „Szczelin” A. Kobzdeja, prac
B. Kierzkowskiego); b) autentyzm
rozumiany utrwalenie dzieła w jego
zmienionej przez artystę formie („Niobe”
W. Hasiora, „Młyn” A. Kobzdeja)
i zapewnienie dostępu do dokumentacji
stanu dzieła sprzed re-kreacji.
*Autentyzm idei rozumiany jako: c)
zapewnienie przetrwania idei dzieła przy
rekonstrukcji częściową materii obiektu T.
Kantor (Poduszka); d) odtworzenie
,,anatomii obiektu” poprzez
rekonstrukcję całkowitą w rozumieniu
Georga Dehio – „Burdygiel” T. Kantora;
e) ,,zachowanie dział wyłącznie poprzez
dokumentację”; zgoda na śmierć
materiałową wybranych asamblaży przy
jednoczesnym zapewnieniu przetrwania
idei dzieła – „Parasole” T. Kantora.
*Autentyzm prezentacji. Aby zapewnić
odbiorcy autentyzm przeżyć musi zostać
spełnione kryterium ,,autentyzmu
prezentacji pracy” możliwe do
weryfikacji po ustaleniu znaczeń
i wartości intencjonalnie przypisywanych
pracy przez artystę.
mgr Ewelina Kuryłek ► Katolicki Uniwersytet Lubelski
Jana Pawła I I
Magister filologii polskiej i historii sztuki, doktorantka
w Katedrze Komparatystki Artystycznej w Instytucie Historii
Sztuki KUL, redaktorka portalu kultury katedrakrytyki.pl
i pisma wydawanego przez Inicjatywę Dworzec Wschodni
,,Dworzec Wschodni. Pismo”.
Moda na sztukę
O artystach-projektantach i ikonach mody w sztuce
W 1914 roku Giacomo Balla wydał
manifest Ubranie anty-neutralne,
w którym postulował ostre i wibrujące
wzory, asymetrię zastępującą
,,zrównoważoną przeciętność” mody.
W latach 50. nieznany jeszcze wtedy
Andy Warhol tworzył projekty butów
kobiecych i ich reklam (np. litografia
,,Shoe” z 1957). W 1965 roku Yves Saint
Laurent zaprojektował kolekcję
inspirowaną sztuką Pieta Mondriana
,,Hommage a Mondrian”. To, że moda
łączy się ze sztuką jest rzeczą oczywistą,
można też z całą pewnością stwierdzić,
że jest w pewnym sensie w sztuce
zanurzona. Współcześni artyści
nawiązują szczególne relacje z modą,
relacje na zasadach projektant – dom
mody, projektant – tworzywo na
torebkę/sukienkę/buty. W swoim
wystąpieniu postaram się znaleźć linię
porozumienia, punkt wspólny między
22
projektami artystów dla światowych
marek a ich działalnością w dziedzinie
sztuki. W modzie artysta – malarz, grafik,
rzeźbiarz natrafia na ograniczenia,
którymi są funkcja i forma danego
obiektu/ubrania/modnego dodatku –
torebki, szala, butów, sukienki.
Jak radzą sobie artyści z gotowym do
zamalowania, ułożenia, uformowania
półproduktem? Jak na tym tle wypada
Damien Hirst projektujący dla Alexandra
McQueena i Prady? Czym inspirują się
El.Seed, Eko Nugroho czy EINE tworząc
dla Louis Vuittona? Co ze swojej
twórczości przemyca na grunt światowej
marki Takashi Murakami? Jak bliskie
malarstwu są torebki Richarda Princ'a?
Czy kropki i grochy Yayoi Kusama stały
się hitem mody? Co przekazuje Shepard
Fairey koszulkami Obey? Artysta wchodzi
w świat mody jako twórca – co nim
kieruje, jaki jest przekaz jego projektów?
I druga strona medalu, kiedy moda staje
się tematem twórczości artystycznej.
Grafik Mike Frederiqo miksuje loga
znanych marek z wizerunkami ich
założycieli, dyrektorów kreatywnych,
projektantów. Marc Quinn tworzy złotą
rzeźbę Kate Moss, a Lucian Freud maluje
jej akt; dziewczyna z wybiegu i okładki
staje się muzą, modelką artystów.
O czym świadczą te szczególne twórcze
akty? Czy przeniesienie mody na teren
sztuki i odwrotnie wartościuje w jakiś
sposób jedną i drugą, czy jest swoistym
znakiem naszych czasów? Jak to
wszystko wpisuje się w krąg kultury
współczesnej, niezwykłej estetyki sztuki
i nastawionej na duże pieniądze mody?
Czy moda w formie nasyconej
artystycznym pięknem spełnia swoje
podstawowe funkcje? Giacomo Balla
postulował modę futurystyczną, która
wyzwoli człowieka od ,,lęków,
nadmiernej ostrożności i
niezdecydowania”, widział w niej sposób
na wolność, przejaw nowoczesności.
Czy sztuka w modzie (i moda w sztuce)
jest swego rodzaju powiewem wolności,
aktem twórczym znoszącym zasady
i ograniczenia?
23
mgr Wiktoria Kozioł ► Uniwersytet Jagielloński
Doktorantka IHS UJ oraz studentka ostatniego roku
psychologii w ramach Międzywydziałowych
Indywidualnych Studiów Humanistycznych. Interesuje się
zagadnieniami z pogranicza historii sztuki i psychologii:
psychologią twórczości, reklamy, neuroestetyką. Zajmuje
się pisaniem na nowo o polskiej sztuce krytycznej w latach
90., prace magisterskie pisała o Arturze Żmijewskim i pasji
u studentów szkół artystycznych. Czasem pisze o sztuce,
częściej organizuje projekty z pogranicza animacji kultury
i sztuki.
Wzornictwo przemysłowe w dobie PRL-u
Jak historyk sztuki może badać
projektowanie opakowań
Zaskakujące, że choć plakat został
zaakceptowany jako sztuka użytkowa
i bywa przedmiotem analiz historyków
sztuki, doświadczenie to nie dotyczy
projektowania graficznego (z wyjątkiem
dizajnu wybranych przedmiotów,
zwłaszcza mebli). Czy projekty
opakowań to już obiekt zainteresowania
studiów kultury wizualnej, do której
większość polskich historyków sztuki ma
podejście sceptyczne? Dlaczego
historycy sztuki koncentrują się na
wyselekcjonowanych dziełach,
uznanych zwyczajowo za wytwory
artystyczne, choć doświadczenie
wizualne człowieka było i jest kreowane
raczej w kontakcie z codziennymi
produktami, niż „wybitnymi”
arcydziełami? Jakie kryteria oceny
zastosować w przypadku projektów
opakowań?
Pomocne w przypadku analizy
wzornictwa będą: wiedza techniczna
z zakresu rozwoju techniki poligraficznej,
zasady skutecznego projektowania
opakowań, psychologia reklamy
i percepcji, dziedziny także niechętnie
zgłębiane przez historyków sztuki.
Zaskakująco rzadko współcześni
historycy sztuki korzystają z możliwości
zbierania wywiadów i dokumentów od
żyjących twórców. Autorka referatu
przedstawi dane związane z
działalnością pracowni prof. Ryszarda
Otręby na krakowskiej ASP, metod
nauczania, „szkół” projektowania
działających w Polsce. Po co komu
estetyka opakowań, kiedy sam towar
jest na wagę złota? Jak dokonywano
selekcji projektów w czasach gospodarki
centralnie planowanej?
Autorka zastanowi się także nad
fenomenem współczesnej nostalgii za
opakowaniami z okresu Polskiej
Rzeczpospolitej Ludowej. Dobrym
przykładem próby powtórzenia,
wcielenia „historyzmu” projektowego,
jest nawiązywanie współczesnych marek
do estetyki lat 70. i 80., np. sklepu „Pan tu
nie stał”, etykiet piwa Browar Czarnków,
lizaków owocowych na patyku. Czy
przyczyną nostalgii są walory estetyczne
24
opakowań czy raczej specyficzna,
romantyczna recepcja społeczna ery
komunizmu? Historykowi sztuki nie groźne
powinny być zagadnienia społeczne,
psychologiczne i polityczne w celu
wyjaśnienia fenomenów estetycznych.
mgr Krzysztof Ziental ► Uniwersytet Wrocławski
Historyk sztuki, doktorant na Uniwersytecie Wrocławskim,
przygotowujący rozprawę na temat życia i twórczości
wrocławskich architektów, Krystyny i Mariana Barskich;
zainteresowania badawcze sytuują się wokół zagadnienia
powojennego modernizmu w Polsce oraz modernizmu
w ogóle, a także renowacji i adaptacji zabytków.
Zamknąć epokę – otworzyć naukę
Uwagi na temat badań architektury powojennej
W historii sztuki od zarania, na każdym
etapie jej rozwoju, pojawia się pytanie
o górną cezurę czasową, wyznaczającą
limes dzieł sztuki, którymi wypada się
zajmować. Wciąż można spotkać zarzuty
o bycie krytykiem, nie historykiem sztuki.
Czyż jednak ta granica może być tak
wyraźnie zaznaczona i nieprzekraczalna.
Czy historyk sztuki z natury rzeczy nie jest
krytykiem sztuki, przede wszystkim
dawnej (np. sprzed wieków, 100 lat).
Z drugiej strony jednak zmieniające się
w coraz szybszym tempie zjawiska
artystyczne pobudzają do jak
najwcześniejszego ich poznania, niejako
u zarania. Niektóre z nich bowiem stają
się „dawne” już po kilku latach. Gdyby
nauka o sztuce była w pełni rozwinięta
np. w wieku XVI, to i wtedy historyk sztuki
nie powinien był wymawiać nazwisk
czołowych ówcześnie artystów. Czy jego
bierne uczestnictwo w procesie
powstawania kierunku nie przyniosłoby
dużo korzyści dla jego pełnego
rozpoznania. Posiłkujemy się przecież
niefachowymi zapisami kronikarzy,
pierwszych biografów, którym jednak
zarzucamy często nieporadność czy
brak fachowego spojrzenia.
Obecnie historia sztuki posiada
narzędzia, dzięki którym może zawczasu
rozpoznawać interesujące zjawiska.
Mamy niebywałą okazję zapisania
pierwszych wrażeń, ich
systematyzowania, wpisywania w szerszą
perspektywę historii sztuki. Możemy
przepytać artystów co oni sądzą
o swoich wytworach. Oczywiście takie
działanie narażone jest, jak każde, na
błędy. Nikt jednak nie broni następnym
pokoleniom rewidowania tych zapisów,
ich reinterpretowania. Zawsze jednak
pozostają one cennym źródłem wiedzy.
Stąd być może wśród młodych badaczy
budzi się sprzeciw wobec ograniczania
perspektywy badawczej i
deprecjonowania zjawisk nowszych.
Egipskie piramidy, dzieła Berniniego czy
25
twórczość Wojciecha Jarząbka
zasługują na taką samą uwagę. Wielkie
i arcyważne do niedawna „historyczno-
sztuczne” kategorie, jak piękno, sztuka
wysoka i niska już od przynajmniej
dziesięcioleci się zdezaktualizowały.
Jednym z obszarów, które wciąż jeszcze
dzieli naukowców, jest architektura
2. poł. XX wieku. Powojenny modernizm
doczekał się już chyba tyle samo
entuzjastów, poważnych badaczy, co
zagorzałych antagonistów i naukowców
deprecjonujących. Dlatego warto
podsumować jakie efekty przynosi taki
dualizm, co ze sobą niesie. Czy jego
konsekwencje sięgają dalej niż tylko
szlachetne mury szkół wyższych? Warto
także nakreślić problemy jakie napotyka
badacz tej architektury. Wreszcie zadać
sobie pytanie o przyszłość historii sztuki –
rozwijającej się i poszerzającej obszar
wiedzy czy zamykającej się w jedynie
słusznej i prawdziwej sztuce
(architekturze)?
lic. Paulina Hyła ► Uniwersytet Papieski Jana Pawła II
w Krakowie
Historyczka sztuki, studentka II roku uzupełniających
studiów magisterskich na kierunku historia sztuki
Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie.
Zajmuje się architekturą i sztuką współczesną,
w szczególności polską architekturą drugiej połowy XX
i XXI w. Jej zainteresowania oscylują w obrębie
fenomenologii przestrzeni i nowych sposobów
doświadczania miasta. Obecnie przygotowuje pracę
dyplomową pt. „Transfiguracje. Architektura współczesna
wobec historycznej tkanki Starego Miasta Krakowa”.
Udział w konferencjach naukowych:
„Miasto(Post)socjalistyczne. Przestrzeń władzy” (grudzień
2011) oraz „Rewitalizacja. Między teorią a praktyką” (maj
2013). Od listopada 2012 roku współpracuje z Galerią
Bunkier Sztuki w Krakowie jako edukatorka, researcherka
oraz animatorka kultury. Mieszka w Krakowie i Warszawie.
Holistyczna teoria percepcji w procesie interpretacji współczesnej
architektury
Holizm (gr. hòlos ‘cały’) to termin z teorii
filozofii sformułowany przez Jana
Christiaana Smutsa (1870–1950), który
głosił, że determinującymi czynnikami
w naturze są „całości”, których nie da się
sprowadzić do sumy ich części.
Holistyczna teoria percepcji i poznania
obrazowego, implikująca teorię Gesalt
do teorii poznania i percepcji w dziele
sztuki zakłada, że w istocie mamy do
czynienia z jednorodną rzeczywistością
i równie jednorodnym procesem
percepcyjnym, a wyróżnialne wymiary
stanowią tylko wtórnie wydzielone
26
aspekty, ujawniające się w procesie
poznawczym.
Teoria holistyczna przyjmuje, że
twierdzenia dotyczące złożonych
zjawisk, niedostępnych całościowej
obserwacji, nie dają się wywnioskować z
prawidłowości ich składników
pojmowanych jednostkowo. Dopiero
emergencja wszystkich części
składowych w zintegrowaną całość
strukturalno-funkcjonalną tworzy
zobiektywizowany, kompleksowy obraz.
Posiłkując się koncepcją architektury,
jako sztuką kształtowania przestrzeni,
która ujawnia się poprzez swoje obrazy,
autorka podejmuje próbę wykorzystania
holistycznej teorii percepcji w odniesieniu
do interpretacji współczesnej
architektury.
Rzeczywistość epoki ponowoczesności,
jeszcze silniej niż to miało miejsce w
wiekach poprzednich warunkuje obraz
dzieła architektonicznego, które jest
współtworzone, obok podstawowych
jakości jakimi jest forma i funkcja, także
poprzez determinanty ekonomiczne,
społeczne, polityczne i kulturowe, w tym
równolegle występujące tradycję
i pamięć miejsca oraz globalne
mechanizmy kulturotwórcze. Celem
referatu jest omówienie aspektów
poznania obrazowego wg teorii
holistycznej oraz potencjalnej roli jaką
może ona spełniać w procesie
interpretacji współczesnej architektury.
mgr Aleksandra Kargul ► Uniwersytet im. Adama
Mickiewicza w Poznaniu
mgr historii sztuki, studentka III roku jednolitych studiów
magisterskich na kierunku kognitywistyka
Kognitywna historia sztuki
Poczynając od skonstruowania
pierwszego samolotu przez braci Wright,
poprzez badania nad przestrzenną
strukturą genomu prowadzone przez
Watsona i Cricka, a na pierwszej stronie
WWW Tima Bernersa-Lee kończąc, XX
wiek pełen był wydarzeń naukowych,
które śmiało mogą zostać nazwane
kamieniami milowymi w historii ludzkiej
cywilizacji. W obliczu tak wielu istotnych
innowacji na przełomie drugiego
i trzeciego millenium w dyskusjach
prowadzonych na styku różnych dziedzin
powróciły fundamentalne, acz wciąż
pozbawione odpowiedzi, pytania: Jak
działa ludzki mózg? Czym jest umysł? Co
sprawia, że czujemy, postrzegamy,
przeżywamy, czy analizujemy? Próby
udzielenia odpowiedzi na powyższe
indagacje doprowadziły ostatecznie do
powstania zupełnie nowej dyscypliny
naukowej, jaką jest kognitywistyka.
Głównym przedmiotem badań
kognitywistyki (z ang. cognitive science),
27
jest działanie systemu poznawczego
(rozumianego jako układ zbierający,
przetwarzający i udostępniający
informacje). U jej podstaw leży założenie,
iż jako nauka ma ona charakter
multidyscyplinarny, „hybrydowy”,
a zatem zakłada się tu zunifikowanie
wiedzy z różnych dyscyplin, zarówno
przyrodniczych, jak
i humanistycznych, takich jak biologia,
psychologia, neuronauka, filozofia
umysłu, sztuczna inteligencja, czy
językoznawstwo w celu jak
najpełniejszego wyjaśnienia sposobów
funkcjonowania ludzkiego umysłu,
a pośrednio ludzkich zmysłów i mózgu,
jako centralnej części układu
nerwowego. W tym kontekście w polu
zainteresowań nauk kognitywnych
znajdują się zjawiska, takie jak uczenie
się, inteligencja i myślenie, tworzenie
mentalnych reprezentacji śwata
zewnętrznego, świadomość
i percepcja.
Ostatni z wymienionych aspektów jest
w kognitywnym dyskursie jednym
z najszerzej reprezentowanych. Wynika
to przede wszystkim z faktu, iż zjawiska
percepcyjne na swym bazowym,
biologicznym poziomie, dzięki rozwojowi
technik neuroobrazowania, takich jak
fMRI (funkcjonalny Rezonans
Magnetyczny), czy PET (Pozytonowa
Tomografia Emisyjna) są stosunkowo
łatwe w badaniu. Na plan pierwszy
wysuwają się tu badania związane z
percepcją wzrokową jako
wieloetapowym procesem odbioru,
obróbki i unifikacji bodźców wzrokowych
w spójną, „obrazową” reprezentację
rzeczywistości. Biorąc pod uwagę
lawinowy przyrost wiedzy w tej
dziedzinie, w ostatnich latach zauważyć
można jednocześnie ogromne
zainteresowanie bardziej złożonymi
czynnościami poznawczymi będącymi
wynikiem procesów wizualnego
postrzegania.
Jedną z owych „wyższych” czynności
stanowi niewątpliwie proces odbioru
i interpretacji dzieł sztuki, uznawanych
w omawianym paradygmacie za
niezwykle złożone, wielowymiarowe
bodźce wizualne. Uderzającym jest fakt,
iż większość badań z tego zakresu
prowadzona była dotąd przez
naukowców formalnie z historią sztuki
niezwiązanych – filozofów, psychologów,
czy neurologów.
W tym kontekście niezwykle ważne
wydaje się przybliżenie podstawowych
pojęć, tez i postulatów
kognitywistycznych w odniesieniu do
postrzegania obiektów artystycznych
akademickiej społeczności historyków
sztuki, tak, aby mieli oni szansę
krytycznego ustosunkowania się do
owych założeń, tym bardziej, iż tradycja
badań nad percepcją leży u podstaw
metodologicznych dyscypliny
(R. Arnheim, E. Gombrich). Niniejsze
wystąpienie stanowić będzie rodzaj
sumarycznego, skategoryzowanego
przeglądu najważniejszych koncepcji
szeroko pojętej kognitywnej historii sztuki,
wynikających z badań prowadzonych
zarówno przez badaczy zagranicznych
(V. S. Ramachandran, S. Zeki, J. Onians,
czy D. Freedberg), jak i polskich (P.
Francuz, P. Przybysz, P. Markiewicz).
Wyjaśnieniu i umówieniu ulegną zatem
pojęcia takie jak neuroestetyka, neuro-
historia sztuki, czy mózgowe korelaty
28
piękna, a także problem biologicznych
uniwersaliów w postrzeganiu obiektów
wizualnych oraz istoty przeżycia
estetycznego w ujęciu kognitywnym.
mgr Łukasz Kędziora ► Uniwersytet Mikołaja Kopernika
w Toruniu
Historyk sztuki, doktorant studiów z zakresu nauk o sztuce
na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja
Kopernika w Toruniu. Absolwent Uniwersytetu im. Adama
Mickiewicza na kierunku historia sztuki oraz historia sztuki
o specjalności europejskiej turystyki kulturowej.
Stypendysta Università della Calabria, autor recenzji
i tekstów krytycznych w prasie branżowej. Napisał pracę
magisterską pt. „Neuroestetyka jako nowa metoda
analizy obrazów”. Specjalizuje się w powstającej dopiero
dziedzinie neuronalnej interpretacji dzieł sztuki. Interesują
go głównie nowe metodologie nauk humanistycznych,
ze wskazaniem na biohumanistykę.
Neuroarthistory – nowa perspektywa metodologiczna
historii sztuki?
Historia sztuki, podobnie jak wiele innych
nauk humanistycznych, musi
ustosunkować się do tego co
powszechnie nazywamy biological turn.
Wielu znanych badaczy, takich jak
David Freedberg, John Onians, Horst
Bredekamp czy Hans Belting stara się
wyjść naprzeciw nowej perspektywie
w ramach prowadzonych przez siebie
badań. Propozycją najbardziej spójną
i dającą największe możliwości
analityczne interpretatorowi sztuki
wydaje się być neurohistoria sztuki.
W swoim wystąpieniu zaprezentuję
podstawowe założenia perspektywy,
która – jak pisze Onians – wykorzystuje
wszystkie tradycyjne metody historii sztuki
uzupełniając je wiedzą z zakresu
neuronauk. Neurohistoria sztuki pojawiła
się po raz pierwszy w opublikowanej
w 2008 roku książce Neuroarthistory.
From Aristotle and Pliny to Baxandall and
Zeki. Wyczerpujące studium dorobku
teoretyków sztuki i ich odniesień do
biologii nie znalazło jednak
konstruktywnej, analitycznej krytyki
w polskim środowisku naukowym. Dziś
idea Oniansa zaczyna zyskiwać na
znaczeniu. Coraz głośniejsze i częstsze są
głosy o potrzebie połączenia warsztatu
nauk humanistycznych z naukami
przyrodniczymi.
Pierwsza część referatu poświęcona
będzie streszczeniu założeń nowej
perspektywy. W kolejnej autor, na
przykładzie wybranego dzieła, zarysuje
potencjał interpretacyjny neurohistorii
sztuki. W części trzeciej nowa teoria
zostanie poddana krytyce, co stanowić
będzie wstęp do dalszej dyskusji.