Nasz Ustroń wydanine II
-
Upload
andromedia-group -
Category
Documents
-
view
223 -
download
1
description
Transcript of Nasz Ustroń wydanine II
Urszula Glajcar-Gałaszeklek. stom.specjalista I stopnia stomatologii ogólnej
www.dentgalaszek.pl
ul.Grażyny 2Ustroń 43-450
tel.: 33 854 37 74tel. kom.: 602 587 885
Ustroń to miasto uzdrowiskowe i
turystyczne, w którym od kilkunastu
lat w centrum miasta nie ma odkry-
tego basenu. Dlaczego? Odpowiedź
jest prosta. Jeśli nie wiadomo o co
chodzi, chodzi o pieniądze.
Basen, którego już nie ma
2 lipca 1933 roku. Wojewoda Grażyński
uroczyście otwiera otwarty basen
kąpielowy w Ustroniu. Rok 2011: po base-
nie nie ma ani śladu. Na jego miejscu stoi
hotel i z opóźnieniami buduje się kryty
basen. Ustroń, miasto uzdrowiskowe i
turystyczne nie ma, oprócz niewielkiego
basenu przy ośrodku Eltrans, odkrytego
kąpieliska.
Ciąg dalszy na stronie 4
O początkach kariery, planach na przyszłość i promowaniu Ustronia, rozmawiamy z Kajetanem Kajetanowiczem, Rajdowym Mistrzem Polski.
Przygodę z rajdami zaczynałeś ponad 10 lat temu: pamiętna Cieszyńska Barbórka,
Fiat 126p, podrasowywanie samochodu w garażu na Manhatanie. Czy właśnie tak
wyglądały początki kariery Kajetana Kajetanowicza?
Dokładnie tak - trzeba było własną pracą i nakładami, z pomocą mojej dziewczyny (a obecnie
żony) Oli i rodziców dążyć do realizacji marzeń. Dzięki temu doceniam jeszcze mocniej to, co
udało mi się osiągnąć. Wspominam ten okres – mimo ogromu pracy i wyrzeczeń - bardzo miło.
Nie można też zapomnieć o ludziach, dzięki którym moja późniejsza kariera nabrała rozpędu.
Ciąg dalszy na stronie 2
n r 1 • V I I - V I I I 2 0 1 1 • c e n a 0 z ł • n a k ł a d 4 0 0 0 e g z .
r e k l a m a
NASZ-USTROŃ.PL
r e k l a m a
wywiad
Kajetanowicz: Jest-em dumny, że miesz-kam w Ustroniu (ciąg dalszy ze strony 1)
Który moment był w Twojej karierze
przełomowy?
Nie było jednego konkretnego momentu w
mojej karierze, który zdecydowanie zaważyłby
na przyszłości. Było natomiast wiele ważnych
wydarzeń – jak podpisanie pierwszej poważnej
umowy sponsorskiej z Ustronianką, później
doskonały sezon w pucharze Peugeota z
Novolem, aż po pierwszy wygrany rajd w
klasyfikacji generalnej, czy w końcu wywalc-
zenie tytułu mistrza Polski z pomocą mojego
obecnego partnera - Lotos Dynamic. Każde
z tych zdarzeń mocniej mobilizowało mnie i
utwierdzało w przekonaniu, że droga, którą
podążam, jest słuszna.
Od dłuższego czasu na ustrońskim rynku
widnieje ogromny poster, a na nim Twój
portret. Podpis: „Ustroń moim miastem”.
To chyba dowód na to, że z Ustroniem
czujesz się bardzo związany?
Mieszkam w Ustroniu od urodzenia, spędziłem
tu swoje dzieciństwo i młodość. Tutaj poznałem
swoją żonę i mam wielu znajomych. Nie
wyobrażam sobie bym mógł mieszkać w
innym miejscu !
Czy w takim razie czujesz się trochę
„ambasadorem” Ustronia? Marką, którą
można wykorzystać do promocji Twojego
rodzinnego miasta?
Jestem dumny z tego, że mieszkam w Ustroniu
oraz że władze miasta chcą utożsamiać się
z moją osobą.
Zwykle za sukcesem idzie także zmi-
ana miejsca zamieszkania, a Ty nadal
mieszkasz w Ustroniu. Czy nie ciągnie
Cię do dużego miasta?
Charakter mojej pracy na całe szczęście nie
wymaga stałego mieszkania w dużym mieście.
Ustroń jest idealnym miejscem, ma świetną
infrastrukturę drogową, a moje obowiązki
wiążą się z częstymi wyjazdami. Zawsze
chętnie wracam do naszego mieszkania, do
gór, wspaniałych widoków i dobrej atmosfery.
Tutaj czuję się najlepiej i mogę odpocząć.
Można śmiało zaryzykować tezę, że jesteś
jednym z najlepiej rozpoznawalnych
sportowców już nie tylko w regionie,
ale także w kraju. Czy Lotos Dynamic
w jakiś oryginalny sposób pracuje nad
marką „Kajetan Kajetanowicz”?
Trochę zbyt odważnie powiedziane, że jestem
jednym z najbardziej rozpoznawalnych
sportowców w kraju, jednak wzrost zaintere-
sowania na pewno pomaga nam w rajdach
i pozyskiwaniu budżetu na starty, które tak
bardzo kocham. Lotos – jak większość firm
zaangażowanych w sport – czerpie korzyści
z naszego wizerunku, jednocześnie pomaga
promować nas w mediach. To pewnego
typu symbioza – dzięki naszym wynikom
i zaangażowaniu Lotos Paliwa – możemy
wspólnie tworzyć wiele ciekawych projektów.
Na rajdowych trasach widzieliśmy Cię
jeżdżącego między innymi: Fiatem 126p,
Fiatem Seicento, Peugeotem 106 S 16,
2
NASZ-USTROŃ.PL
r e k l a m a
NASZ-USTROŃ.PL
wywiad
Peugeotem 206 XS, Mitsubishi, a
teraz Subaru. Który z nich według
Ciebie był najlepszy, a do którego
czujesz największy sentyment?
Najlepszy jest taki samochód, który
pomaga mi w wygrywaniu.
Największym sentymentem darzę
na pewno malucha - to były świetne,
beztroskie czasy. Teraz wszystko tak
szybko się dzieje, że czasami nawet nie mam
czasu cieszyć się z wygranej. Każdy sukces
smakuje dobrze, ale z maluchem byłem
związany szczególnie, ponieważ sam go
szykowałem do startów. Teraz jeżdżę profes-
jonalnie przygotowanym przez Rallytechnology
samochodem, ale od kilku lat marzę o starcie
autem S2000. Może uda mi się takim samocho-
dem wystartować zanim ta klasa przestanie
istnieć lub zostanie klasą historyczną.
W młodości miałeś zapewne idola – wzór
do naśladowania?
Imponowały i imponują mi osoby, które
realizują swoje pasje, nie tylko związane ze
sportem motorowym. Dzięki miłości to tego,
co się robi, można przenosić góry i stawiać
czoła przeciwieństwom losu.
Czy bycie Mistrzem Polski sprawia, że
zatraca się anonimowość? Czy idąc po
ulicy albo na zakupy, ludzie zaczepiają
Cie i proszą o autograf? W Ustroniu znają
Cię chyba wszyscy?
Nie odczuwam tej popularności bardzo
mocno – zawsze byłem otwarty na
ludzi, chętnie z nimi rozmawiałem,
więc wzrost zainteresowania nie jest
w żaden sposób uciążliwy. Mam
nadzieję, że pozostanę tym samym
„Kajto”, którym byłem na początku i
jestem teraz. Obowiązków wprawdzie
mam coraz więcej, ale zawsze znajdę
czas na pogaduchy.
Czy Polska nie robi się powoli za „mała?”
Może czas na najlepsze europejskie rajdy?
Podczas każdego rajdu, w którym startuję, daję
z siebie wszystko. Jednym z moich marzeń
od dłuższego czasu są starty za granicą.
Jednak budżet potrzebny na udział w IRC
(Intercontinental Rally Challenge), mistrzost-
wach Europy czy świata jest sporo większy
niż na rywalizację w mistrzostwach Polski.
Wolę walczyć o najlepsze pozycje dobrze
doinwestowanym samochodem w krajowym
czempionacie niż startować w jakimś cyklu,
z góry wiedząc, że się w nim nie powalczy
z powodu okrojonego programu startów.
Jednak kto nie stara się realizować marzeń,
nie dąży do rzeczy niemożliwych, nigdy ich
nie osiągnie.
Czy chciałbyś kiedyś pojechać w Rajdzie
Dakar?
Jeszcze nie zaraziłem się, nie zafascynowałem
rajdami terenowymi. Jeździłem na quadach i
motocyklach terenowych. Myślę, że mógłbym
się przekonać do jazdy po pustyni i luźnej
nawierzchni większymi autami, niż teraz
startuję. Póki co mam jeszcze wiele do zrobienia
w obecnej dyscyplinie. Wielu zawodników,
którzy zakończyli karierę w rajdach płaskich,
próbuje swoich sił w Dakarze. Granica wieku
w terenowych jest wyższa, więc mam jeszcze
czas, choćby ze względu na swój wiek.
Ostatnie pytanie – czy często zdarza
się Tobie jeździć na miejscu pasażera?
Bardzo lubię prowadzić samochód, nie tylko
na odcinkach specjalnych, ale także w nor-
malnym ruchu. W związku z tym rzadko
przekazuję kierownicę komuś innemu. Na
prawym fotelu spędzam sporo czasu podczas
szkoleń, jakie prowadzę w Szkole Jazdy Subaru.
Wbrew stereotypom na ulicach nie czuję się
jak na rajdzie i zwracam ogromną uwagę na
bezpieczeństwo. Może to dziwnie zabrzmi,
ale… gdy jadę na fotelu pasażera, to występują
u mnie objawy choroby lokomocyjnej.
rozmawiali: Piotr sztefek, andrzej drobik
3
projektowanie wnętrztMonika Doroszarchitekt wnętrz
PORADA
KONCEPCJA
PROJEKT
WIZUALIZACJA
NADZÓR
POMOC W WYBORZEWYPOSAŻENIA
www.mon ikadorosz .pl
tel. 668 244 193 dorosz .mon ika@gma il .com
OPTYKFUCHS www.optyk-fuchs.pl
BEZPŁATNE KOMPUTEROWE BADANIEWZROKU CODZIENNIE
REJESTRACJA:
lek. med. Krystian Czajkowskilek. med. Władysława Brodalek. med. Izabela Frencl
SPECJALIŚCICHORÓB OCZU:
Wisła Ustrońul.Grażyńskiego 2/10ul.1 Maja 67A ul.Konopnickiej 15Ctel. 33 858 76 67tel. 33 855 30 84 tel. 33 854 13 90
wykonuje mgr optometrysta
Rajd RzeszowskiW pierwszy weekend sierpnia odbyła się kolejna runda Rajdowych Mistrzostw Polski, która
była rozgrywana w Rzeszowie. Przed rajdem nasz ustroniak, prowadząc dwoma punktami
nad jego największym rywalem w tym sezonie - Bryanem Bouffierem zapowiedział ostrą
walkę i wygranie rajdu. Niestety już pierwszego dnia awarii uległa skrzynia biegów w
samochodzie Kajta, przez co musiał wycofać się z rajdu. Na szczęście mechanicy zdołali
naprawić samochód a Kajetan wygrywając większość odcinków zdołał wywieźć cenne
punkty z Rzeszowa. Obecnie Kajto znajduje się na drugim miejscu tabeli.
NASZ-USTROŃ.PL
temat numeru
Gdzie ten basen?(ciąg dalszy ze strony 1)
W 1933 roku w Ustroniu został otwarty
basen, który służył mieszkańcom i turys-
tom przez kilkadziesiąt lat. W latach 30, ale
także po wojnie okazał się prawdziwym
wabikiem, który ściągał do miasta tłumy
kuracjuszy. Lata 90 nie okazały się jednak dla
basenu łaskawe –okazał się nierentowny i
powoli niszczał. - Stan
sanitarno-techniczny
ówczesnego basenu
nie pozwalał na dalszą
jego eksploatację, zaś
miasto nie posiadało
ś r o d k ó w n a j e g o
kapitalny remont (w
tym miejscu należy
przypomnieć, że w
tym okresie miasto
było zmuszone do
przystąpienia mod-
ernizacji oczyszczalni
ścieków, pod rygorem jej zamknięcia, a była
to przecież inwestycja wielomilionowa), a
środki zewnętrzne na to zadanie nie były
możliwe do zdobycia – tłumaczy Stanisław
Malina, Przewodniczący Rady Miasta. Miasto
postanowiło sprzedać teren potencjalnemu
inwestorowi i ogłosiło przetarg. Nie było
chętnych. Później drugi – znowu brak zain-
teresowania - i w końcu trzeci. Teren kupiła
firma Inżbud z Ustronia, która postanowiła
wybudować tam kryty basen. Inwestycja
trwa już kilka ładnych lat i choć hotel został
ukończony, basen ciągle jest w budowie. -
Naprawdę ciężko mi dzisiaj powiedzieć, kiedy
basen może zostać skończony. W związku z
sytuacją ekonomiczną na rynku, nie możemy
zdobyć finansowania zewnętrznego z banku, a
ta inwestycja takiego finansowania wymaga.
Budowa bez kredytu, ze względu na rozmiar
inwestycji, jest znacznie dłuższa i co za tym
idzie – droższa. Maksymalny okres w którym
kompleks może zostać skończony to 3 lata,
ale ten termin zakłada realizację basenu bez
kredytu bankowego. Jeśli banki odkręcą kurek
z kredytami, potrzebujemy 28 tygodni na
dokończenie rozpoczętej już przecież budowy
– tłumaczy Łukasz Sztuka z firmy Inżbud.
W ramach przyhotelowego kompleksu
basenowego powstaną dwa baseny – pier-
wsza niecka o wymiarach 25x15 metrów
będzie przeznaczona do pływania, druga,
będzie typowo rekreacyjna. - Basen będzie
ogólnodostępny dla mieszkańców i turys-
tów. Oczywiście nam zależy na ściągnięciu
klientów do hotelu, a basen znacznie to ułatwi.
Jeśli udostępnimy basen zarówno dla gości
hotelowych, turystów, jak i mieszkańców
miasta. Będzie on w pełni wykorzystany i
na tym nam zależy – tłumaczy Sztuka. Na
razie wszyscy czekają na dokończenie
inwestycji i pozostaje mieć nadzieję, że
sytuacja gospodarcza Polski pozwoli na
sfinansowanie jej w 2012 roku.
Czy miasto stać na odkryty basen?
Nie jest tajemnicą fakt, że do basenu
odkrytego trzeba dopłacać – robią to
niemal wszystkie gminy, które administrują
takimi obiektami. Sprawdziliśmy jak sytu-
acja wygląda w innych miejscowościach.
–W Strumieniu basen jest zarządzany
przez Zakład Gospodarki Komunalnej i
Mieszkaniowej. W 2009 roku dopłaciliśmy
do funkcjonowania basenu w sezonie około
120 tysięcy złotych, ale to oczywiście zależy
od wielu czynników m.in. pogody. W tej
chwili sezon nie jest jeszcze zamknięty, więc
tegorocznych kosztów - dopłaty nie można
oszacować - tłumaczy Anna Grygierek,
burmistrz Strumienia. Także w innych gmi-
nach baseny są deficytowe - generalnie
im większy obiekt, tym więcej trzeba do
niego dopłacać. Koszty prowadzenia basenu
zwiększa także kiep-
ska pogoda, tak jak
choćby w tym roku.
W lipcu deszczowych
dni było sporo i na
przykład basen w
Wiśle był nieczynny
aż 16 dni.
Z j e d n e j s t ro ny
istnieją zatem koszty
utrzymania, z którymi
jednak miasto z
tak im budżetem
jak Ustroń mogłoby
sobie poradzić. Oprócz tego trzeba jednak
zdobyć środki na wybudowanie basenu
na odpowiednim poziomie. Zapytaliśmy
Stanisława Malinę, przewodniczącego Rady
Miasta, czy w Ustroniu może powstać miejski
basen. - Taka możliwość istnieje zawsze,
potrzeba tylko decyzji Rady Miasta, zdobycia
środków i zabezpieczenia pieniędzy na
utrzymanie takiego obiektu. Basen trzeba
utrzymywać, a są to niemałe środki. Przed
r e k l a m a
4
Herbaciarnia MagijaNiepow�rzalny klimat i wybór herbat
z całego świa�.
Zapraszamy!Ustroń ul. Zło� 1 �l. 505 991 253
NASZ-USTROŃ.PL
temat numeru
podjęciem decyzji należy wziąć pod uwagę
konieczność realizacji w najbliższej przyszłości
m. in. takich inwestycji jak choćby (w związku
z stale rosnącymi cenami ścieków odprowad-
zanych do Skoczowa z Hermanic, Nierodzimia,
Lipowca) zrealizowanie przepompowni w celu
dostarczenia ścieków na naszą oczyszczalnię,
skanalizowanie dzielnicy Goje czy kontynu-
owanie budowy ul. „ Pod Skarpą” jako drogi
„zbiorczej obszarowej” – tłumaczy Stanisław
Malina.
Basen, a może Aquapark?
Otwartego basenu nad Wisłą nie ma i nie
będzie. Warto się zatem zastanowić, czy
w Ustroniu odkryty basen może powstać
w innym miejscu. – Brak basenu w takim
mieście jak Ustroń to według mnie skandal.
Jak miasto, które żyje przecież z turystów nie
może zagwarantować im jednej z podsta-
wowych rozrywek w sezonie letnim? Na tym
tracą wszyscy, którzy żyją z turystyki – mówi
jeden z ustrońskich restauratorów. Warto
się zastanowić jaki miałby być ustroński
basen. W centrum miasta terenów, na
których odkryty basen, nawet niewielki,
mógłby się zmieścić właściwie nie ma.
-Moim zdaniem nie powinniśmy już rozmawiać
o niewielkim basenie, ale kompleksie basenów,
o inwestycji, która będzie mogła konkurować
z coraz większą liczbą aquaparków, które
powstają zarówno w Polsce jak i w Czechach
i na Słowacji – tłumaczy Paweł Machnowski.
Gdzie można by zbudować taki Aquapark?
Gmina nie ma już właściwie terenów i chyba
tylko jeden z nich spełniałby wymagania.
Mowa o terenie na Jaszowcu, gdzie miasto
posiada dużą działkę. Przy tej okazji trzeba
przypomnieć, że jeszcze w czasach budowy
tamtejszej dzielnicy wypoczynkowej taką
inwestycję tam planowano. Warto się więc
zastanowić nad tym, czy nie można pozyskać
inwestora, który zbuduje na tym terenie
kompleks basenowy. – Problem w tym, że
grunt trzeba sprzedać w przetargu i nie
mamy pewności, że potencjalny inwestor
zbuduje tam akurat kompleks, na którym by
nam zależało. Rozwiązaniem mogłaby być
wieczysta dzierżawa – tłumaczy Jarosław
Grzybowski, z Wydziału Inwestycji,
Architektury i Gospodarki Gruntami
Urzędu Miasta w Ustroniu.
Czy zatem Ustroń potrzebuje otwart-
ego basenu albo aquaparku? Wydaje
się, że jeśli chce naprawdę liczyć się na
turystycznej mapie Polski – to tak. A
odpowiedzi na pytania: jak, gdzie i za
ile, powinny zawrzeć się w poważnej
dyskusji na ten temat.
andrzej drobik
Komentarz:
Czy basen jest potrze-bny?Był basen, nie ma basenu. Dzisiaj to słowo
klucz (a może wytrych) w niemal każdej
dyskusji o Ustroniu, jego potencjale i
przyszłości. I trudno się dziwić.
„Napiszcie o basenie, to jakiś skandal, że w
pięknym turystycznym miasteczku takim jak
Ustroń nie ma takiego obiektu” – podobne
zdanie usłyszałem już kilkanaście, może
kilkadziesiąt razy. Bo przecież turystom
trzeba jakoś zapełnić czas. A basen takim
zapełnieniem czasu jest – szczególnie dla
rodzin z dziećmi, moim zdaniem najlepszej
grupy, którą nasze miasto powinno ściągać.
Oczywiście można powiedzieć, że turyści
w Ustroniu mają co robić, ale jeśli przyj-
miemy taką argumentację, powinniśmy
po prostu siedzieć i z założonymi rękami
obserwować góry, z nadzieją, że turyści
sami przyjdą.
Ostatnio, trochę przypadkiem odwiedziłem
Węgierską Górkę. To gmina niewielka, choć
ostatnio coraz mocniej kierunkuje się na
turystykę. Zachwyciłem się, kiedy nad
Sołą zobaczyłem piękną promenadę z
ławeczkami, a obok niewielki basen i ….
tłum ludzi. Z ciekawości zadzwoniłem do
wójta tej gminy z pytaniem, czy basen się
finansuje. Oczywiście, że nie. I nie musi.
Basen jest magnesem, który przyciąga
turystów i w ciepłe dni zatrzymuje w gminie
miejscowych. Tak samo jak duże miasta
dopłacają do komunikacji zbiorowej, tak
Ustroń musiałby dopłacać do basenu. Taki
obiekt nigdy finansował. Ale dzięki niemu
zarobią inni – restauratorzy, właściciele
pensjonatów czy sklepów. Basen nie może
być maszynką do zarabiania pieniędzy.
Ale może być perłą w koronie Ustronia.
andrzej drobik
przy ul. KatowickiejPark znajduje się
czynne: od 10 do18
r e k l a m a
5
zdarzyło się
NASZ-USTROŃ.PL
Także w tym roku jeden wakacyjny
wieczór należał do pięknych kobiet
- za sprawą 26 Międzynarodowych
Wyborów „Miss Wakacji”. Tym razem
najpiękniejsza okazała się Kinga Kubik
z Jeleśni na Żywiecczyźnie.
Uczestniczki wyborów zaprezentowały
się cztery razy: w strojach narodowych,
w bieliźnie, w strojach ślubnych i wiec-
zorowych. Jak mówi jeden z członków
jury Jacek Mróz, oprócz urody w wybi-
eraniu najpiękniejszej dziewczyny liczy
się także wrażenie ogólne i zgrabność.
Impreza w jego oczach była tradycyjnie
udana: - Szkoda, że przyszło tak mało
ludzi ale nie ma kogo winić, bo tak jak w
latach poprzednich wszystko jest profes-
jonalnie przygotowane, a frekwencja w
moim odczuciu spada – powiedział Mróz.
Do zdobycia było 13 szarf, więc przegranych
nie było. Nagrody wręczał organizator
Henryk Frąckowiak oraz „Miss Wakcji 2010”
Tereza Smeikalova. Najważniejsze tytuły
(Miss Wakacji i dwie v-ce miss) zdobyły
Sarka Moharkowa z Czech (II v-ce miss),
Elena Chalakova z Bułgari (I v-ce miss).
Tytuł „Miss Wakacji” i „Miss Publiczności”
przypadł 22 –letniej Kindze Kubik z Jeleśni
na Żywiecczyźnie . Tegoroczna miss mierzy
170 cm, ma brązowe oczy i włosy, studiuje
w Wyższej Szkole Promocji w Warszawie.
Jest laureatką wielu konkursów piękności
m.in. Miss Studentek, Miss Podbeskidzia.
W przyszłości, jak sama mówi, marzy o
karierze fotomodelki.
(jn)
Cezary Pazura: ciągle wracam na CzantorięO ewentualnym kręceniu filmu w
Ustroniu, wspomnieniach z młodości
związanych z naszymi stronami, roz-
mawiamy z Cezarym Pazurą, z którym
udało nam się porozmawiać podczas
wyborów Miss Wakacji.
Jakie wrażenia po występie?
Jestem tu już trzeci raz i za każdym razem
jestem bardzo zadowolony, bo publiczność
jednak chce się bawić, szczególnie wakacyjna,
a dla takiej publiczności najtrudniej się gra.
Jak podoba się panu w Ustroniu?
W ciągu roku jestem tu dosyć często prze-
jazdem, zazwyczaj jeżdżę do Wisły, jednak
Ustroń też ma swój urok, któremu od czasu
do czasu ulegam.
Pamięta pan swój pierwszy pobyt w
tych stronach?
Oczywiście że pamiętam, i było to dla mnie
wielkie przeżycie. Pojechaliśmy z klasą na
wycieczkę na Czantorię, nie dość że zabez-
pieczyli krzesełko tylko cienkim łańcuchem, to
jeszcze skończyło się tak że jechałem na górę
sam. Gdy wysiadałem na górnej stacji, tak
mocno ściskałem łańcuch, że aż zbielały mi
palce. Jednak dalej przyjeżdżam na Czantorię
na narty i teraz po latach miło wspominam
tamte przeżycia, strach i wysokość.
Czy powracając tutaj widzi pan jak
Ustroń się zmienia?
Oczywiście, widać że stajemy się coraz bardziej
Europą, wszystko dookoła pięknieje. Jednak
nie wiem czy to do końca dobrze przyjmować
wszystkie zmiany. W końcu nasz wielki poeta,
Stanisław Wyspiański pisał „Niech na całym
świecie wojna, byle polska wieś zaciszna,
byle polska wieś spokojna.”. I czasem myślę,
że u nas powinno pozostać tak spokojnie.
Ostatnio oprócz grania zajął się pan
reżyserią. Czy mógłby pan nakręcić
film tutaj?
Ja nie wybieram miejsca akcji, to robi osoba
pisząca scenariusz, a tu bardzo dużo zależy
od tego gdzie scenarzysta mieszka i gdzie
bywa. Jednak nie da się zaprzeczyć, że
widoki są tutaj piękne. Moglibyście ogłosić
konkurs na scenariusz
na swoim portalu i
jeżeli znalazła by
się odpowiednio
ciekawa historia,
to czemu nie.
rozmawiał: jaCek nieurzyła
r e k l a m a
6
Restauracja Bahus
zapraszamy!tel. 033 854-26-72 kom. 602831296ul. 9 Listopada 10, 43-450 Ustrońe-mail: [email protected]
www.bahus.pl
zdarzyło się
NASZ-USTROŃ.PL
Do tej pory Ustroń nie posiadał parku zdrojowego z prawdzi-wego zdarzenia. W sobotę 20 sierpnia to się zmieniło - ofic-jalnie została otwarta nowa pijalnia wody wraz parkiem zdrojowym przy kompleksie uzd-rowiskowym na Zawodziu.
Miasto postanowiło
wybudować nowy
p a r k zd ro j ow y n a
t r z y h e k t a r o w y m
terenie, na zboczach
Równicy, obok zakładu
przyrodoleczniczego.
Głównym punktem
te g o m i e j s c a j e s t
pijalnia wód, która
zaprojektowana została
w sposób nowoczesny, zgodny z ostatnimi
trendami w architekturze. Prócz budynku
kuracjusze i turyści będą mogli przysiąść
na ławeczkach, aby powdychać zdrowotną
solankę ze stylowej fontanny.
Burmistrza Ustronia, Ireneusz Szarzec
podczas otwarcia dziękował szczególnie
partnerom z czeskiej Karwiny. – To dzięki nim
jesteśmy dziś w tym miejscu, a pamiętajmy
że współpraca w ramach tego projektu nie
dobiegła jeszcze końca. Całkowita kwota
jaka przyznana została na realizację parku
kuracyjnego to ok 1 mln. euro dla każdej
ze stron. Bez współpracy i grantu z Unii
Europejskiej nie było by nas stać na taki
obiekt – podkreślił.
Woda, którą już dziś możemy pić, pochodzi
z źródła Zygmunt, znajdującego się na
zachodnim stoku Równicy. Ma odczyn
słabo kwaśny. Jej twardość waha się
na pograniczu wody miękkiej i bardzo
miękkiej, zawiera wszystkie niezbędne
mikroelementy i oczywiście spełnia
wymagania sanitarne. - Ta woda nie posi-
ada żadnych cudotwórczych właściwości.
Będziemy ją jednak systematycznie badać, by
zdobyć pewność i wykorzystywać ją w każdym
możliwym zabiegu sanatoryjnym służącym
kuracjuszom - wyjaśnia Ireneusz Szarzec,
burmistrz Ustronia.
Zachwytu nad nowym
miejscem nie k r y ją
turyści i kuracjusze,
którzy na długo przed
oficjalnym otwarciem
tłumnie przybywali aby
tam odpocząć.
- Piękne, po prostu piękne
miejsce, a ten widok na
góry, po prostu zapiera
dech w piersiach - mówi
z a c h w y c o n a A n n a
Kulawińska, turystka z
Łodzi. - Odkryłam to miejsce przez przy-
padek i po prostu się zakochałam, pięknie
położone, z piękną fontanną. Nic dodać nic
ująć - podkreśla.
Ustroń, aby stworzyć takie miejsce,
porozumiał się z czeską Karwiną, która
chciała unowocześnić swój park zdroj-
owy. Miasta złożyły wspólny wniosek o
unijną dotację do Europejskiego Funduszu
Współpracy Transgranicznej. Ustroń na
swoją inwestycję otrzymał 3,7 mln zł, a
prace pochłoną w sumie 4,6 mln zł.
Piotr sztefek
7
r e k l a m a
wydarzenia
NASZ-USTROŃ.PL
Orzeł recydywista, Groszek u c i e k i n i e r i n a d z w y c z a j płodne żubry. Oprócz tego zwierzęta wpisujące się na Facebook’u i wszystkie posta-cie z bajek, jakie można sobie wyobrazić – zapraszamy na krótką podróż po Leśnym Parku Niespodzianek, w której towarzyszyć nam będą jego mieszkańcy
Dobrana żubrza para
O tym, że Leśny Park Niespodzianek
w Ustroniu jest, wiemy nie od dziś,
więc skąd to nagłe zaintereso-
wanie? Zacznijmy od tego, że w
tym roku przyszedł w Ustroniu na
świat kolejny żubr - Polonek. Nie
byłoby w tym nic dziwnego, bo
zwierząt, tak jak natura nakazuje,
w Leśnym Parku wciąż przybywa.
Jednak w normalnych warunkach
żubry przychodzą na świat co
dwa lata, tymczasem w Ustroniu
świętujemy narodziny cielaczka po
raz czwarty z rzędu. – To dowód, że
żubrom jest u nas bardzo dobrze. Jak na razie
urodziły się same byczki: Potworek, Podbeskidek
i Polonek. Jednak ponieważ ich rodzice, Ponia
i Pozyton, dobrali się wspaniale, a do tego
są wyjątkowo płodną parą, na tę chwilę
nie potrzebujemy kolejnej samicy – mówi
Paweł Machnowski, dyrektor Leśnego Parku
Niespodzianek. Imiona zwierzaków są do
siebie dość podobne, ze względu na fakt,
że każdemu żubrowi, który jest czystej
krwi żubrem białowieskim, nadaje się imię
zaczynające się na “Po”.
Niewątpliwą atrakcją jest to, że narodziny
wszystkich zwierząt przychodzących na
świat w Leśnym Parku Niespodzianek, mogą
podziwiać wszyscy odwiedzający. Także
zaprzyjaźnieni z Parkiem internauci są zawsze
na bieżąco: piętnaście godzin po narodzi-
nach młodego żubra, wiadomość o tym
wydarzeniu
dotarła do wszystkich fanów tych
zwierząt na portalu społecznościom
Facebook.
Ż u b r y p r z e b y w a j ą w
Ustroniu od 2005 roku. Żyją
w specjalnej, dużej zagrodzie,
gdzie mają do dyspozy-
cji łąkę, strumień, młody
las i bukowy starodrzew.
Oczywiście do żubrów, tak
jak do innych zwierząt w
parku, podchodzić można
tak blisko, jak pozwala na
to własna odwaga (lub
ogrodzenia), bo zwierzęta
mają w miarę łagodny
temperament i są ufne w stosunku do
odwiedzających. - Wszystkie zwierzęta
chodzące wolno po parku darzą ludzi sto-
8
r e k l a m a
Podróż po parku pełnymniespodzianek
w regionie
NASZ-USTROŃ.PL
-sunkowo dużym zaufaniem, tym bardziej,
że można karmić je specjalnie przygotowaną
karmą, co dodatkowo nakłania je do pod-
chodzenia bliżej odwiedzających. - wyjaśnia
Machnowski.
Ptasi uciekinier
Jednak w Leśnym Parku Niespodzianek
możemy spotkać nie tylko żubry. Na inwen-
tarz składa się łącznie kilkaset zwierząt,
które (poza okazami potencjalnie nie-
bezpiecznymi), swobodnie poruszają się
po terenie parku. Zainteresowanie jest
spore: w zeszłym roku ogród zoologiczny
odwiedziło ponad 40 tys. osób. Jedną z
największych atrakcji są pokazy lotów
ptaków drapieżnych, które odbywają
się trzy razy dziennie. W Leśnym Parku
Niespodzianek mieszka ponad 200 ptaków,
w tym 30 drapieżnych unikatów. Te ptaki to
duma ogrodu – tylko tutaj można zobaczyć
myszołowa rdzawosternego i jastrzębie
Harrisa, jedne z najinteligentniejszych
ptaków, które wykształciły umiejętność
polowania w grupie. Dwa lata temu uru-
chomiono sowiarnię, która jest jedynym
tego typu obiektem w Polsce i jednym
z kilku w Europie. Obecnie zamieszkują
tam cztery ptaki. Podczas pokazów lotów
można zobaczyć również te okazy, które
w warunkach naturalnych są trudne do
zaobserwowania.
W tym roku znów głośno było o Reganie,
bieliku amerykańskim, jednym z niew-
ielu okazów tego gatunku w Polsce. Orzeł
jest potomkiem pary bielików, które do
Europy w latach 80-tych przywiózł sam
prezydent USA Ronald Reagan - stąd też
imię ptaka. Podczas pokazu 3 sierpnia, na
oczach zaskoczonych turystów i sokolników,
orzeł wzbił się w powietrze i odleciał. W
jego odnalezieniu nie pomogły nadajniki i
poszukiwania, a sam ptak został zauważony
przez kuracjuszy jeszcze tego samego
dnia przy ul. Sanatoryjnej. Ostatecznie,
po nerwowej nocy poszukiwań, opiekun
dostrzegł orła w locie. Udało mu się nawiązać
z ptakiem więź i ściągnąć wartościowy
okaz z powrotem do domu. Tegoroczna
ucieczka nie była najdłuższą z podróżą
Regana. Trzy lata temu orzeł przebywał na
wolności aż przez 11 dni - wtedy ucieczką
zainteresowały się także ogólnopolskie
serwisy informacyjne, a pojawiające się
plotki zaczynały przypominać polowanie
na UFO. Pojawiły się również donosy o
fascynującej zdolności ptaka do bilokacji.
Ostatecznie jednak wszystko skończyło się
dobrze i orzeł powrócił do Leśnego Parku
Niespodzianek.
Trudna ptasia miłość i Groszek lubiący
żubry
Tej wiosny w parku miały także miejsce
narodziny raroga, czyli sokoła górskiego.
To pierwsze takie wydarzenie w historii
ustrońskiej sokolarni. Skojarzenie ze sobą
dwóch rarogów nie jest łatwe, gdyż samiec
musi najpierw spodobać się samicy. Jeżeli
nie ma ona ochoty na pisklęta może się
na niego rzucić i zrobić poważną krzywdę.
Na szczęście tym razem samica okazała się
nad wyraz ugodowa – efektem są młode,
które możemy dzisiaj podziwiać w parku.
Kolejnym ciekawym przypadkiem wśród
mieszkańców Leśnego Parku Niespodzianek
jest Groszek. Jest to jeleń wyjątkowo lubiący
podróże. Gdy ucieka ze swojej zagrody
często spędza czas w okolicy rodzinki
żubrów. Jak twierdzi jedna z turystek, jest
on pierwszym jeleniem uważającym się
za żubra.
Leśny Park Niespodzianek to świetne miejsce
na spacer, szczególnie dla rodzin z dziećmi.
Korzystają z niego nie tylko turyści, ale
także mieszkańcy Ustronia i okolic. Można
chyba zaryzykować stwierdzenie, że jest to
obecnie największa atrakcja naszego mia-
sta, coś co przyciąga turystów młodszych,
którzy, o czym wielu zdarza się zapominać,
są miastu bardzo potrzebni.
jaCek nieurzyła
fot. barbara szlauer
9
Alkohole świata
Zamówienia telefoniczne tylko dla osób powyżej 18 roku życia
Akcesoria Wyroby tytoniowe
Ustroń, ul. Daszyńskiego 14
czynne 10:00 - 3:00tel. 33 858 00 39, kom. 784 834 294
r e k l a m a
szlaki smaku
NASZ-USTROŃ.PL
Zapraszamy na podróż Szlakami Smaku.
W odcinku pierwszym restauracja Allo
Allo.
Prezentujemy przepis na jedną ze
specjalności restauracji Allo Allo w Ustroniu.
Danie nosi nazwę „Przysmak Ruchu Oporu”
i smakuje wspaniale – wiemy to z autopsji!
Przygotowanie dania jest proste i bardzo
szybkie – nawet
niedoświadczony
kucharz pow-
inien dać sobie
z n i m r a d ę , a
e f e k t b ę d z i e
wystarczająco
wykwintny na
każde przyjęcie.
10
D R O G E R I E
r e k l a m a
Restauracja Allo Allo to jeden z tych lokali w Ustroniu, które poza pysznym jedzeniem, oferują
swoim klientom wyjątkowy klimat. Inspiracją do urządzenia lokalu był dobrze wszystkim
znany serial – „Allo Allo”. O nastroju panującym w restauracji decydują zarówno meble, między
innymi piękny, drewniany bar, jak i drobiazgi sprowadzane prosto z Francji. Ogromną atrakcją
lokalu jest oryginalne łóżko pochodzące z planu serialu „Allo Allo”, obecnie pełniące funkcję
stolika. Również nazwy dań zamieszczonych w menu, stworzone często z cytatów, nawiązują
bezpośrednio do losów serialowych bohaterów. Tak więc można w Allo Allo spróbować
„Kociołka ognistej Helgi”, „Uczty lotników” czy „Francuskiego rarytasu” . Na deser natomiast
warto zamówić „Upadłą Madonnę z wielkim cycem” lub „Szarlotkę Aliantów” oraz przepyszną
kawę „Cafe Rene”. Wszystkie serwowane w restauracji dania, poza ciekawymi nazwami, gwarantują zamawiającemu wysokie
walory smakowe. Przemyślany i dopracowany wystrój pozwala natomiast poczuć się na chwilę jak na planie popularnego serialu.
PRZYSMAK RUCHU OPORU(porcja dla jednej osoby)
SKŁADNIKI:
- 140 gram polędwicy
wieprzowej
- garść kurek
- zioła prowansalskie
- pieprz, sól
-oliwa z oliwek
- masło
-margaryna
Zaczynamy od oczyszczenia i rozklepania polędwicy
wieprzowej. Następnie przygotowujemy mieszankę
oliwy i ziół prowansalskich, którymi smarujemy przy-
gotowane mięso. Odpowiedni aromat zapewnia natarcie
pachnącą mieszanką nawet tylko jednej strony mięsa.
Następnie mięso doprawiamy do smaku solą i pieprzem.
Tak przyprawioną wieprzowinę kładziemy na rozgrzanej
patelni grillowej lub też na grillu – nie powinno jednak
smażyć się dłużej niż sześć minut.
Drugim podstawowym elementem dania są kurki. Należy
dokładnie je opłukać i całe udusić w głębokim tłuszczu,
najlepiej maśle i margarynie w proporcji 1:1. Poziom
tłuszczu na patelni powinien być na tyle wysoki, żeby
całe grzyby były nim przykryte. Do kurek będących już
na patelni można dosypać nieco ziół prowansalskich.
Grzyby powinny dusić się aż do miękkości na małym
ogniu.
W restauracji Allo Allo „Przysmak Ruchu Oporu” podawany
jest z opiekanymi ziemniakami i zestawem surówek:
marchewką, czerwoną kapustą, białą kapustą oraz selerem.
w regionie
NASZ-USTROŃ.PL
Od k i lku lat do Ustronia ze wszystkich stron Polski zjeżdżają się aktywni uczest-nicy życia rowerowego na wszelkiego rodzaju imprezy rowerowe, organizowane zara-zem dla zawodowców, jak i amatorów. Czy Ustroń stał się już mekką kolarstwa?
Andrzej Nowiński, szef Stowarzyszenia
Promocji Rozwoju Miasta Ustroń, organiza-
tor cyklu Uphill MTB Beskidy, odpowiada
wprost - tak. Jak zresztą podkreśla, nasze
miasto samo, w sobie ze względu na kilka
czynników, broni tę tezę: -Ustroń to przede
wszystkim rewelacyjne warunki geograficzne.
Z każdego miejsca w Ustroniu można szybko
wjechać w góry, w tereny zielone. To jest
olbrzymi i niebagatelny atut, dlatego Beskidy
zaczynają odgrywać ważną rolę w polskim
kolarstwie górskim. Ustroń staje się powoli
miastem kultowym dla rowerzystów, dla tych,
którzy lubią włożyć trochę wysiłku w jazdę
po górach – zaznacza Andrzej Nowiński.
Jak mówi, swoisty boom na imprezy kolar-
skie zapoczątkowały Otwarte Mistrzostwa
Ustronia w Kolarstwie. Oczywiście wcześniej
odbywały się inne zawody takie jak downhill
na Czantorii, czy Downstairs na Zawodziu,
lecz ze względu na grupę docelową nie
było one masowe. Były burmistrz Ustronia
– Andrzej Georg, organizował Rajd 77,
czyli ekstremalnie trudne zawody szlakiem
granic administracyjnych naszego miasta.
Do Ustronia z roku na rok przyjeżdża coraz
więcej kolarzy, dlatego zainicjowana została
akcja dla właścicieli bazy noclegowej i
usługowej, którzy mogą uzyskać specjalny
certyfikat obiektu przyjaznego rowerzyście,
co niesie ze sobą wiele korzyści. - Kolarze
to duża potencjalna grupa docelowa, która z
pewnością woli zatrzymać w miejscu, gdzie
będzie można umyć swoje dwa kółka i bez-
piecznie zostawić je na noc – mówi Nowiński.
–W środowisku rowerzystów informacje o
przyjaznych miejscach bardzo szybko się
rozchodzą. Właściciele obiektów turystyc-
znych, którzy zdecydują się na ułatwienia dla
cyklistów, mogą liczyć na promocję na map-
kach rowerowych i stronach internetowych.
Ustroń posiada bardzo zróżnicowaną ofertę,
dla tych, którzy chcą aktywnie spędzić
czas na rowerach. Poza ścieżkami row-
erowymi dostępnymi w naszym mieście,
co roku organizowany jest szereg imprez
o charakterze otwartym. Ważne są także
eventy okołokolarskie, jak akcja „Jedź z
głową”, współorganizowana przez WORD w
Katowicach i Komendę Wojewódzką Policji.
- Mamy imprezy przeznaczone dla każdego, i
teraz tylko od potencjalnych uczestników zależy
czy zechcą wziąć
udział w zawo-
dach – podkreśla
N o w i ń s k i .
-Zaczynając od
Rodzinnego Rajdu Rowerowego, imprezy
nastawionej na kolarza amatora, na rodzinę
na rekreację, poprzez Uphill MTB na Równicę
i Czantorię, a kończąc na maratonach kolar-
skich, które są organizowane od pięciu lat.
Powerade Suzuki MTB Marathon to najbardziej
prestiżowa impreza o charakterze cross-
country w kraju. Mogę się pochwalić, że trasa
maratonu została dwukrotnie nagrodzona
jako najlepsza trasa MTB w Polsce.
Bardzo prawdopodobne, że znaczenie
Ustronia na mapie rowerowej Polski
wzrośnie, gdyż w październiku do naszego
miasta zjadą się najlepsi kolarze górscy na
starym kontynencie, którzy będą walczyć o
zwycięstwo w ramach Mistrzostw Europy
na trasach u podnóża Czantorii.
Piotr sztefek
11
KOMANDOR S.A.EKSPOZYCJA - USTROŃ
ZABUDOWY WNĘK Z DRZWIAMI PRZESUWNYMISZAFYGARDEROBY
43-450 USTROŃ, RYNEK 3a
tel. 033 854 22 57tel. kom. 0 728 340 518e-mail:[email protected]
www.komandor-ustron.pl
Andrzej Nowiński: Ustroń miastem kultowym dla rowerzystów.
r e k l a m a
r e k l a m a
osoby
NASZ-USTROŃ.PL
Pamiętam rzeźby. P r z e d e w s z y s t -k i m r z e ź b y . Rzeźby, królujące w jego pracowni, w której spotkaliśmy się w marcu 2007 roku. Przeprowadziłem wtedy rozmowę, która miała być wstępem do rozmów dalszych. Niestety, już nie zdążyłem się z nim spotkać, zadać kolejnych pytań.
Rzeźbiarz, działacz, były radny, goprowiec,
zapalony narciarz, podróżnik. Człowiek na
pierwszy rzut oka spełniony, pogodzony
z ziemią na której się urodził, połączony
ze swoimi korzeniami. I z wiecznie żywą
pasją. Z rozmowy tej, a także kilku innych – z
jego żoną czy znajomymi - wyłoniła mi się
sylwetka Jana Misiorza. Sylwetka mglista i
niepełna. W tym miejscu prezentujemy
tylko część biografii Jana Misiorza – całą
znaleźć można na portalu www.SCIGO.pl.
Korzenie
Urodziłem się w Ustroniu. Stąd pochodzi zresztą
cała moja rodzina. Korzenie moje, te które
udało mi się odkryć – sięgają końca XVIII wieku.
Prawdopodobnie rodzina przyszła z emigracją
wołoską, z Siedmiogrodu. Przesuwała się na
północ, wypasając owce, aż usiadła w Ustroniu.
Moi przodkowie prawdopodobnie robili to
samo, bo kiedyś w Ustroniu było aż 16 tak
zwanych koszorów, czyli zespołów wypasu
owiec. Kiedy w Ustroniu powstała już huta,
a likwidowano powoli wypas owiec, a więc
gdzieś około 1770 roku, część mojej rodziny
przekwalifikowała się na pracowników huty,
a później kuźni. Później, kiedy część huty
została przeniesiona do Trzyńca, jeden z moich
dziadków zaczął tam pracę. Pamiętam jak
rodzina opowiadała, że chodził tam piechotą.
Drugi mój dziadek pracował jako kowal w
Kuźni Ustroń.
Ojciec
Był synem Jana Misiorza urodzonego
w 1905 roku i Heleny, z domu Kozok,
trzy lata młodszej od męża. To właśnie
ojciec wydaje się najważniejszą osobą
w jego wspomnieniach. Był elektrykiem
i zajmował się całą siecią energetyczną
na terenie miasta, dlatego też w czasie
wojny nie został powołany do wojska.
Dostał też służbowe mieszkanie przy ulicy
Konopnickiej. Dzisiaj przeglądam książkę
„Cieszyn. Zarys rozwoju miasta i regionu”,
pod redakcją Józefa Chlebowczyka. Trochę
przez przypadek natykam się na krótki
fragment o ustrońskiej Kuźni pod koniec
wojny. „Już u schyłku okupacji robotnicy
w miarę swych możliwości bronili mie-
nia swych zakładów przed zniszczeniem
i wywiezieniem. Ustrońscy robotnicy
Jan Misiorz i Jerzy Cichy unieszkodliwili
materiał wybuchowy przeznaczony do
zniszczenia Kuźni”. To właśnie jego ojciec.
O tym epizodzie w życiu swojego ojca
Jan Misiorz mi nie opowiedział. Trudno
teraz powiedzieć, czy o nim nie wiedział,
nie pamiętał, czy może nie uznał tego za
ważną informację.
Jan Misiorz - Rzeźbiarz
Pasja rzeźbienia Jana Misiorza
nieodłącznie związana jest z jego ojcem,
który w latach ‘20 XX wieku uczył się u
Ludwika Konarzewskiego. Nawet dzisiaj
w domu Misiorzów można odnaleźć dwie
płaskorzeźby po Janie Misiorzu starszym. To
przywiązanie do spuścizny po ojcu widać
było szczególnie w pracowni. Nawet dłuta,
którymi rzeźbił odziedziczył po ojcu. Po
latach powiedział:
Ja to wszystko przejąłem po ojcu. Jak ojciec
zmarł, miał trochę narzędzi, były między innymi
dłuta. Ja zacząłem próbować rzeźbić i jeszcze
w latach ’70 zrobiłem około 100 rzeźb. Jego
rzeźby są proste, surowe. Pierwszą wyrzeźbił
trochę nieświadomie. Znalazłem kawałek
drewna, zrobiłem takiego chłopka… Pewnie
ktoś by pomyślał, że jestem wariatem, ale tak
go polubiłem, że nawet z nim rozmawiałem.
Dzisiaj tej rzeźby już nie mam. Pożyczyłem
komuś i gdzieś zaginęła.
Miał masę wystaw. Najmniej znany był chyba
w Polsce. Na 60 i 65 urodziny miał wystawy
w Muzeum Ustrońskim, wystawiał w Wiśle,
w Cieszynie nie doczekał się wystawy. Jego
szopki wyjeżdżały na zagraniczne wystawy
– do Bratysławy, Rożnowa. Członek Brzimów,
zrobił uprawnienia twórcy ludowego, w
Stowarzyszeniu Twórców Ludowych w
Lublinie.
Jan Misiorz urodził się w 1940 roku, zmarł
natomiast kilka miesięcy po naszej rozmowie,
w listopadzie 2007 roku. Chciałbym, żeby
ten krótki artykuł, który dzisiaj napisałem, był
zaledwie wstępem biografii Jana Misiorza
znacznie pełniejszej i wyczerpującej.
andrzej drobik
12
.pl
O Janie Misiorzu notatki niepołączone
5 pytań do...
NASZ-USTROŃ.PL
pytań do … Stanisław Malina, przewodniczący Rady Miasta Ustronia.
Od jakiegoś czasu na Manhatanie
trwa dyskusja o dokończeniu
ekranów akustycznych i ewentual-
nego zamknięcia ul. Brody. Czy wyjazd
z Brody na Katowicką II powinien zostać
zamknięty?
Temat jest wywołany przez wąskie grono
osób. Moim zdaniem odpowiedź jest prosta:
nie zamykać. Ulica Brody to droga strategic-
zna zarówno dla osiedla Manhatan jak i dla
całego Ustronia. Cały ruch komunikacyjny
z zachodu i wschodzi ma dzisiaj dwie alter-
natywy: Cieszyńską i właśnie Brody. W razie
jakiegoś nieszczęścia na ulicy Cieszyńskiej,
mogłoby się okazać, że miasto zostanie
sparaliżowane. Na zamknięciu wyjazdu
skorzystałby tylko blok nr 3, w dodatku tylko
mieszkania od strony wschodniej.
Przyjmijmy, że miasto potrzebuje
dodatkowego deptaka, może prom-
enady. Czy możliwe jest zamknięcie
dla ruchu ulicy 3 Maja od ronda do ul.
Partyzantów, żeby w ten sposób stworzyć
zamknięty kwartał spacerowy, który
mógłby stać się sercem miasta?
Nie. To można by rozważyć dopiero po zreal-
izowaniu tzw. Drogi Zbiorczej Obszarowej,
której elementem jest powstająca właśnie
droga Pod Skarpą. Z tym, co dzisiaj dzieje się
z ruchem drogowym, z ciągle zwiększającą
się liczbą samochodów, wydaje się, że nie
jest to dobry pomysł. Zresztą życie pokazało,
że prawdziwy deptak powstał przy ulicy
Grażyńskiego. Przy okazji warto powiedzieć,
że koncepcje zamknięcia centrum istniały już
w latach 60. Może kiedyś będzie to możliwe.
W Ustroniu mamy obecnie trzy
budynki po dworcach PKP – wszyst-
kie niszczeją właściwie na naszych
oczach. Czy z tą sprawą nie da się
czegoś zrobić? Może miasto mogłoby
przejąć budynki i w jakiś sposób je
zagospodarować?
Wisła co prawda kupiła teren dworca, ale
ten obiekt znajduje się dalej niż 15 metrów
od pierwszego peronu. U nas sprawa jest
inna. W świetle przepisów prawa, ustrońskie
dworce są obecnie właściwie niemożliwe do
zagospodarowania. W dodatku dworzec
Ustroń Centrum jest pod opieką Konserwatora
Zabytków co jeszcze bardziej utrudnia sprawę.
W świetle obowiązujących przepisów nie ma
zatem żadnych możliwości inwestowania
na terenie dworców a miasta nie stać na
utrzymywanie dodatkowej infrastruktury,
z którą nie można nic zrobić.
Na ostatniej sesji Rady Miasta, doszło
do sytuacji dość - jak na Ustroń -
niezwykłej: w głosowaniu dotyczącym
pomnika Jana Szczepańskiego doszło
do patu. 5 radnych było za, 5 przeciw,
reszta się wstrzymała. Dopiero w pow-
tórnym głosowaniu projekt przeszedł.
Skąd taka sytuacja i gdzie ma stanąć
pomnik?
Pomnik profesora Szczepańskiego to kon-
tynuacja pewnych działań rozpoczętych
w poprzedniej kadencji. Już wtedy został
wykonany projekt i model, dyskusja toczyła
się na temat lokalizacji. Pierwotnie pomnik –
naturalnych rozmiarów sylwetka profesora
siedzącego na ławce – miał stanąć na rynku.
Po dyskusjach uznaliśmy, że pomnik może
stanąć na terenie wokół rewitalizowanej
biblioteki. Z uwagi na brak środków nie
realizowaliśmy pomnika wcześniej, teraz
uznaliśmy po prostu, że przyszedł na to odpow-
iedni czas, trzeba było w końcu podjąć decyzję
co zrobić z modelem, za który już zapłaciliśmy.
Pomnik ma kosztować około 50 – 70 tysięcy
złotych i wydaje się, że te koszty wpłynęły
na decyzję części radnych. Moim zdaniem
pomnik powinien powstać, bo ten krok ma
zamknąć sprawę upamiętnienia profesora
Jana Szczepańskiego chyba najwybitniejszego
ustroniaka ostatnich czasów.
Jak wygląda sprawa stadionu Kuźni
Ustroń? Obiekt miał być realizowany
ze środków europejskich, ale nie dostał
dofinansowania. Jak będzie wyglądał
stadion?
Jesteśmy na liście rezerwowej, ale warto
przypomnieć, że amfiteatr czy rynek także
były realizowane właśnie z listy rezerwowej.
Koszt wybudowania stadionu to 26 milionów
z czego ¾ ma pochodzić właśnie ze środków
zewnętrznych. Na stadionie ma powstać
pełnowymiarowa płyta boiska naturalnego
oraz druga o nawierzchni sztucznej. Oprócz
tego powstanie obiekt socjalny pod trybuną
wschodnią, bieżnia czterystumetrowa, cztero-
torowa i stumetrowa, sześciotorowa oraz
kort tenisowy. Na stadionie znajdzie się także
1200 miejsc siedzących pod zadaszonymi
trybunami. Nie będzie natomiast parkingu
wielopoziomowego o którym kiedyś myśleliśmy.
Obecnie czekamy na rozstrzygnięcie sprawy
i mam nadzieję, że pozytywne wiadomości
na ten temat poznamy jeszcze w tym roku.
rozmawiał: andrzej drobik
13
?
?
?
?
?
5
angielski, niemiecki, hiszpański, francuski, włoski, czeski, rosyjski
Kursy grupowe i indywidualne dla dzieci i dorosłych
tel. 604 403 598 ZAPISY TRWAJĄ!
Szkolenia i tłumaczenia dla �rmKorepetycje z matematyki i �zyki
Centrum Edukacyjne
Ustroń
Brenna
Wisła
Istebna
r e k l a m a
na luźno
NASZ-USTROŃ.PL
Zamówienia można składać
telefonicznie w godzinach:
Niedz. Czw. 12 - 23
Pt. - Sob. 12 - 2
4
jemur ya z smC ! aa kg iea mw !U
PROMOCJAHappy Hour od 13:00 do 14:00 średnia pizza w cenie małej!
PROMOCJAPrzy zamówieniu powyżej
40zł napój lub bułeczki gratis!
r e k l a m a
Tia volorehent pro te eatem volupit, accullam
ipsandaestia quam, sitatur, officiis et volupis
aut voluptae sim eatur? Quis dita nim erro
optat utetus, sant quod maximpori quam,
omnimpore ni conem aut quam quiae nist
maiorate sendae cum inci ut ex enimusam
exerchicae asperorem laudipsust labori
suntiissi optaqua temporesed molupta
dolori que ident ut alignatur arum nobis
exceper umquias di officil iumquasserro
quam fugias est elest lab in pra quae et
apiendae dolorrum cus.
On excea nonsequo dolorescil in re incto
quatio. Ita quasseq uidelectur magnam,
sequi quae perate quae voluptatur, sitia
ilis ped mossimi llatis mil et aligent experis
dolorpo rumquidipsam quodis aspiderum
iducilistis dunt et que voluptassum rest,
volest occuptatem sus ex eatem faccus
reium audam fuga. Ut intis eos dus dolupta
doleseriti ius asitatu riberum facero corectis
volorae volo omnias rem facerume vel
init eum repudant etusdae. Excera nem
doluptum alique conetur?
Ehenecea et erum quam, cupta ella pratis
pro te volorupient, nulpa coribusdam acius
imusaep eliqui ipsania tempore volor mo
officia aspicient aut licid quodi omnimet
volo odit eius earit volupta tiusandi ut
quis ersperu mquam, officto eos simus
dolorro officab orerchit reratur sundestis
et quis dipsusam anda pelecepedi aliquo
ma experectaque conse plab ipitionserum
qui qui in etur reped ulpa nos dolo ilit
veriant evel et officabo. Pudae volor aut
occatem abo. Nem venimin et officatibus
esti consequas apicitate aut verum, aliciendi
to etur abo. Nequunt est ditenes ab ium et
autatum, volum iur, quo eria quas dolupta
temoditatem cum et eressecus, explabo
rrorect assinvendi quam sum ero imilige-
nem audam, sequiaspis a quia volenime
perum dentiur sim viditi aut liquas sanieni
musciatis el este quam, iduntures ra velique
plit ipsandunt eostia del is incipsanis ea
nectest et fugiant as modit explab is volut
od et molenih illoribea aut dolore etur
aliam, temporem eribeaquam, autempori
te suntibusto venime resto imus, occabo.
Oluptus aperum adit porumenis es de
simust venisqu untius veliqua musdam
iduscia corecullora velignihil estiatet qui
solupienditi aute di berfernamus corecul
Sport w obiektywieW Ustroniu dzieje się więcej, niż mogłoby się wydawać. Właśnie dlatego publikujemy zdjęcia, które być może pomogą nam na
nowo odkryć uroki miasta. W tym numerze – sport w obiektywie Pawła Hermana.
14
felieton
NASZ-USTROŃ.PL
Dla mnie Ustroń to…Mam pisać o
Ustroniu. W
p o r z ą d k u,
tylko co ja o
nim wiem? Miejsca, które tu poznałam,
można by zliczyć na placach połowy ręki.
Wspaniałe naleśniki i pyszne piwo to
chyba za mało na określenie Ustronia.
O tym, że jestem hanysem dowiedziałam
się tutaj, w Ustroniu. Zostałam zaliczona do
grupy bezmyślnych turystów, zżerających
tony lodów i wjeżdżających wyciągiem na
Czantorię. Początkowe oburzenie bezczel-
nym zaszufladkowaniem, zamieniło się u
mnie w pokorne potakiwanie. „Som my w
takij naleśnikarni, a potym idymy na miasto.
Może bydom jakieś fajne dziołchy”. Kiedy
usłyszałam te słowa, przechodząc koło
podstarzałego śląskiego playboya z tele-
fonem przy uchu, zalała mnie krew, wstydu
krew. W porządku, jesteśmy hanysami, my-
turyści z Katowic, z Chorzowa- z hanysowa.
Ale kto śmieje się z hansysów? Ślązacy czy
górale? Ubierać naszą codzienność w opo-
zycyjne pary można by bez końca. Jednak
ile w tym sensu? Bo jeśli by nas określić
stereotypowo górnikami, Was trzeba by
nazwać bacami. Prawda to? Nasi grają na
harmonii, Wasi na sksypeckach. Nasi się
w górach lansują, Wasi z takich „dutków”
wyciskają tyle kasy, ile wlezie. Nasi jadą
na bogato, Wasi na nas zarabiają. Nasi nie
wylewają za kołnierz, Wasi... też nie.
Więc miałam pisać o Ustroniu. W porządku,
tylko co ja o nim wiem? Miejsca, które tu
poznałam, można by zliczyć na palcach
połowy ręki. Resztę mogłabym sobie
dopisać, owszem. Oprzeć się na stereoty-
pach i na podstawie kilku wizyt w Ustroniu,
zbudować obraz pełen kiczowatych detali,
który zaspokoi turystyczne gusta i kolejny
raz pozamyka całe bogactwo miasteczka
w kilku szufladach. Nie chcę tworzyć dla
Was laurki, tekstu do folderu reklamowego.
Dla mnie Ustroń to te kilka osób, które tu
poznałam- silni, uparci i otwarci ludzie.
Mówię o tych, których spotkałam osobiście.
Dla mnie Ustroń to maleńki ryneczek z
bawiącą mnie konstrukcją pośrodku. Dla
mnie Ustroń to najlepsze naleśniki, jakie w
życiu jadłam. Kilka drobiazgów, ale jakże
dla mnie ważnych. To mi wystarcza, żeby z
radością co jakiś czas tu wracać. Zaspokaja
mnie garstka skromnych przyjemności, bo
nie każdy hanys musi obwieszony złotem
krzyczeć przez szyberdach: jedziemy na
bogato!
anna burek*
*Autorka jest dziennikarką portalu Raciborz.com.pl.
Czekając na stadionOd kilku lat krążą wszelkiego rodzaju plotki
na temat budowy nowego stadionu Kuźni
Ustroń. Światełko w tunelu na nowy obiekt
pojawiło się wraz z przyz-
naniem Polski organizacji
Mistrzostw Europy w 2012
roku. Śmiały plan modern-
izacji całej infrastruktury
stadionowej za blisko 50
milionów złotych spełzł
jednak na niczym.
Powód? Brak finansowania.
Nadzieja odżyła pod koniec
2009 roku, gdy miasto przejęło tereny klubu
i obiecało budowę nowego stadionu ze
środków Unii za 26 milionów złotych. Niestety
i tym razem się nie udało - wniosek został
sklasyfikowany na 25 miejscu listy rezer-
wowej, z czego miasto jako wkład własny
ma zarezerwowane blisko 7 mln złotych.
A może nie czekać w nieskończoność na
środki z unijne? Może warto zbudować
stadion za 7 mln? Stadion, który będzie
kameralny, będzie w stanie na siebie zarobić
i się utrzymać? Czy naprawdę jest nam
potrzebny obiekt za 26 milionów? Pójdźmy
przykładem Siewierza, pięciotysięcznego
miasteczka i A-klasowego klubu Przemsza.
Stary stadion został zrównany z ziemią. Bez
żalu pożegnano się z zdewastowanymi try-
bunami i barakiem, który robił za budynek
klubowy. Postawiono nowiutką
trybunę krytą na 450 miejsc, po
drugiej stronie kolejne siedziska
- tych jest 230. Główne boisko
jest oświetlone dodatkowo
jest boisko treningowe, dwa
korty, trzy parkingi i strefa dla
niepełnosprawnych. Inwestycja
pochłonęła trochę ponad 4 mln.
Da się?
Piotr sztefek
r e k l a m a
15
kopiujemy 508 216 116 VHS na DVD
STRONY INTERNETOWE
LOGO I SYSTEMY IDENTYFIKACJI WIZUALNEJ
MATERIAŁY DRUKOWANE
NIESTANDARDOWE NOŚNIKI REKLAMOWE
EVENTY I KAMPANIE REKLAMOWE
SESJE ZDJĘCIOWE
PRODUKCJA SPOTÓW REKLAMOWYCH
MC3 AGENCJA KREATYWNA
Rynek 343-450 Ustroń
FARBY, TYNKIWYKŁADZINYDYWANYPANELETAPETYZAPRAWY, KLEJE
GŁADZIESUCHA ZABUDOWAPŁYTA KARTON-GIPSPŁYTA OSBWEŁNA MINERALNASTYROPIAN
USTROŃ, ul. SPORTOWA 7, tel. 33 854 28 93
www.kosta.pl
remont sprawa prosta!
sport
M i e c z y s ł a w S i k o r a , mający za sobą występy w O d r z e Wo d z i s ł a w Śląsk i , ŁKS Łódź cz y Podbeskidziu Bielsko-Biała, od nowego sezonu broni barwy swojego macierzystego klubu – Kuźni Ustroń. Na chwilę obecną jedno jest pewne - piłkarz przyczyni się do lepszej gry zespołu, który w tym sezonie jest głównym kandydatem do awansu.
- Cieszymy się, że Mietek do nas dołączył, to
jest piłkarz, który daje alternatywę w grze
ofensywnej – mówi Marek Bakun, trener Kuźni
Ustroń. - Posiada bogate doświadczenie, jego
atutem jest uniwersalność, przegląd pola
gry i przede wszystkim jestem przekonany,
że będzie to duże wzmocnienie dla zespołu
- twierdzi Bakun.
Póki co kibice są zachwyceni i nie ukrywają,
że oglądanie kunsztu wychowanka Kuźni
to sama przyjemność. - To coś wspaniałego!
W życiu nie spodziewałbym się, ze zobaczę
jeszcze któregoś z braci Sikorów w barwach
Kuźni. Teraz naprawdę warto przychodzić na
mecze, bo nie codziennie można podziwiać
takich piłkarzy - mówi Krzysztof, kibic Kuźni.
- Przyszedłem do Kuźni po to, aby przede
wszystkim odbudować się piłkarsko. Jest
to chwilowy przystanek w mojej karierze,
póki co, to zostaję do końca rundy. Co będzie
dalej? Zobaczymy. Chciałbym pokazać się
z dobrej strony - mówi nam Mieczysław
Sikora. - Drużyna jest bardzo młoda, a
doświadczonych zawodników takich jak
ja jest tylko trzech, więc “mieszanka”
młodości z rutyną może dać jakiś
korzystny efekt – dodaje.
Dobr ych słów pod adresem
wychowanka Kuźni nie szczędzi Jan
Gomola, były reprezentant polski, a
obecnie trener bramkarzy Kuźni. -
To jest ogromne wzmocnienie. Sikora
jest doświadczony, ma technikę, z
całą pewnością będzie potrafił
pociągnąć grę do przodu. Jestem
pewny, że będzie liderem zespołu –
zachwala Gomola. Od początku
sezonu utalentowany pomocnik
swoimi podaniami otwierał drogę
do bramki sześć razy, sam strzelając dwa
gole. To także dzięki niemu Kuźnia wygrała
swoje wszystkie dotychczasowe spotkania
w lidze jak i Pucharze Polski.
Mieczysław Sikora przywędrował do Ustronia
z drugoligowej Elany Toruń, gdzie grał w
ubiegłym sezonie. Na boiskach drugiej
ligi spędził 736 minut, rozgrywając 12
spotkań. Strzelił jedną bramkę w spotka-
niu z Miedzią Legnica.
Piotr sztefek
Wydawca: Andromedia Group, Rynek 3, 43-450 Ustroń. mail: [email protected]
Redaktor naczelny: Andrzej Drobik
Redakcja: Elżbieta Gluza, Jacek Nieurzyła, Piotr Sztefek, Barbara Szlauer.
Marketing: Justyna Szczepańska ([email protected])
Skład: Dawid Legierski ([email protected])
r e k l a m a
16