MISTRZ PISMAKÓW 2003 ZŁOTY LAUREAT 2011 … · Może nie do końca zrozumieli, że to opowieść...

28
Szkolny Szkolny 2/132 DONOSICIEL MISTRZ PISMAKÓW 2003, 2005, 2007, 2008 i 2009 oraz SREBRNY LAUREAT 2010 i ZŁOTY LAUREAT 2011 ROK XXII. W LATACH 1992-2008 PISMO WYDAWANE BYŁO W SZKOLE PODSTAWOWEJ W LOTYNIU. OD ROKU 2008 UKAZUJE SIĘ W ZESPOLE SZKÓŁ W LOTYNIU. Próba wypadła bardzo dobrze 26 listopada odbył się zaplanowany przez miejscową straż pożarną oraz dyrekcję szkoły (nikt inny o nim nie wiedział) alarm przeciwpożarowy. Na pierwszej godzinie lekcyjnej uczniowie usłyszeli ciągły dźwięk dzwonka. Oznaczał on ko- nieczność natychmiastowego opuszczenia budynku. Ewaku- acja przebiegała sprawnie. Wszyscy uczniowie wyszli przed szkołę na wyznaczone miejsce zbiórki. Ulica Polna na wyso- kości szkoły została zabezpieczona przez strażaków. Kilka minut potem, już na szkolnym korytarzu, odbył się apel. Dh Marcin Wasilewski podsumował przebieg ewakuacji i zwrócił uwagę na zauważone przez siebie błędy. Strażak po- kazał też oraz omówił działanie i zastosowanie podręcznego sprzętu gaśniczego, który jest na wyposażeniu szkoły. Niektó- rym uczniom udało się praktycznie przetestować działanie gaśnicy. M.Suchanowski (VIsp) Sukcesy w gminnych konkursach zdarzają się nam rzadko, ale tym razem było inaczej. Wygraliśmy Gminny Festiwal Promocji Zdrowia „Dbam o zdrowie to mój styl życia”. I nieważne, że startowały tylko dwie drużyny. Ostatecznie nieobecni się nie liczą. Popływamy, bo to zdrowo Skład naszej reprezentacji był następujący: Ola Kot i Ola Kaleta z kl. IV, Julka Ulatowska i Agata Wysocka z V oraz Kuba Wiśniewski z kl. VI. Do Okonka pojechaliśmy pod opieką p. I. Adamczuk i p. E. Kuchty. Gminny Festiwal Promocji Zdrowia zorganizo- wały SP w Okonku i Miejsko-Gminna Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w O- konku. Nie stawiła się drużyna z Pniewa, więc mieliśmy tylko jednego przeciwnika. Żeby go pokonać, musieliśmy wykazać się umiejętnościami plastycznymi oraz dużą wiedzą na temat zdrowego żywienia. W przerwach mię- dzy kolejnymi konkurencjami uczyliśmy się tań- czyć, dekorować techniką decoupage albo wycinać z jabłek łabędzie. Konkurs odbył się 26 listopada. W nagrodę Przed nami 16 dni wolnego od lekcji! Dyrektor każdej szkoły ma prawo ustalić dni wolne od zajęć dydaktycznych. Oprócz trzech w gimnazjum i jednego w pod- stawówce, które przypadają w dniach sprawdzianu i egzami- nów, jest ich jeszcze 5. Pierwszy w tym roku już za nami. Było to 14 października. Przyszliśmy wtedy do szkoły, ale zajęć (prawie) nie było. Uczestniczyliśmy za to w uroczystościach z ok. Dnia Edukacji. Kolejne wolne dni na początku roku kalendarzowego, 2 stycznia, czyli piątek po Nowym roku, i 5 stycznia – ponie- działek przed Trzema Królami. To znaczy, że lekcji nie będzie od 23 grudnia do 6 stycznia! Później dni wolne od zajęć wypa- dają w ostatnim miesiącu roku szkolnego: 3 czerwca (będziemy brali udział w obchodach Dnia Dziecka i Dniu Sportu) oraz 5 czerwca (w piątek po Bożym Ciele). J.Ulatowska (Vsp) otrzymaliśmy kom- plety do gry w bad- mintona i darmowy wyjazd na basen ra- zem z paniami opie- kunkami, który plano- wany jest na 10 grud- nia. J.Ulatowska (Vsp)

Transcript of MISTRZ PISMAKÓW 2003 ZŁOTY LAUREAT 2011 … · Może nie do końca zrozumieli, że to opowieść...

Page 1: MISTRZ PISMAKÓW 2003 ZŁOTY LAUREAT 2011 … · Może nie do końca zrozumieli, że to opowieść o nas, ludziach. Przecież to my - bywają takie sytuacje ... o jesieni. We wszystkich

2-2014/15 1 SZKOLNY DONOSICIEL UKAZUJE SIĘ OD 1992 ROKU!

SzkolnySzkolny 2/132

DONOSICIEL

MISTRZ PISMAKÓW 2003, 2005, 2007, 2008 i 2009 oraz SREBRNY LAUREAT 2010 i ZŁOTY LAUREAT 2011

ROK XXII.

W LATACH 1992-2008 PISMO

WYDAWANE BYŁO W SZKOLE

PODSTAWOWEJ W LOTYNIU.

OD ROKU 2008 UKAZUJE SIĘ

W ZESPOLE SZKÓŁ W LOTYNIU.

Próba wypadła bardzo dobrze

26 listopada odbył się zaplanowany przez miejscową straż

pożarną oraz dyrekcję szkoły (nikt inny o nim nie wiedział)

alarm przeciwpożarowy. Na pierwszej godzinie lekcyjnej

uczniowie usłyszeli ciągły dźwięk dzwonka. Oznaczał on ko-

nieczność natychmiastowego opuszczenia budynku. Ewaku-

acja przebiegała sprawnie. Wszyscy uczniowie wyszli przed

szkołę na wyznaczone miejsce zbiórki. Ulica Polna na wyso-

kości szkoły została zabezpieczona przez strażaków.

Kilka minut potem, już na szkolnym korytarzu, odbył się

apel. Dh Marcin Wasilewski podsumował przebieg ewakuacji

i zwrócił uwagę na zauważone przez siebie błędy. Strażak po-

kazał też oraz omówił działanie i zastosowanie podręcznego

sprzętu gaśniczego, który jest na wyposażeniu szkoły. Niektó-

rym uczniom udało się praktycznie przetestować działanie

gaśnicy.

M.Suchanowski (VIsp)

Sukcesy w gminnych konkursach

zdarzają się nam rzadko, ale tym razem

było inaczej. Wygraliśmy Gminny

Festiwal Promocji Zdrowia „Dbam

o zdrowie – to mój styl życia”.

I nieważne, że startowały tylko dwie

drużyny. Ostatecznie nieobecni się nie

liczą.

Popływamy, bo to zdrowo

Skład naszej reprezentacji był następujący: Ola

Kot i Ola Kaleta z kl. IV, Julka Ulatowska i Agata

Wysocka z V oraz Kuba Wiśniewski z kl. VI. Do

Okonka pojechaliśmy pod opieką p. I. Adamczuk

i p. E. Kuchty.

Gminny Festiwal Promocji Zdrowia zorganizo-

wały SP w Okonku i Miejsko-Gminna Komisja

Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w O-

konku. Nie stawiła się drużyna z Pniewa, więc

mieliśmy tylko jednego przeciwnika.

Żeby go pokonać, musieliśmy wykazać się

umiejętnościami plastycznymi oraz dużą wiedzą

na temat zdrowego żywienia. W przerwach mię-

dzy kolejnymi konkurencjami uczyliśmy się tań-

czyć, dekorować techniką decoupage albo wycinać

z jabłek łabędzie.

Konkurs odbył się 26 listopada. W nagrodę

Przed nami 16 dni wolnego od lekcji!

Dyrektor każdej szkoły ma prawo ustalić dni wolne od zajęć

dydaktycznych. Oprócz trzech w gimnazjum i jednego w pod-

stawówce, które przypadają w dniach sprawdzianu i egzami-

nów, jest ich jeszcze 5. Pierwszy w tym roku już za nami. Było

to 14 października. Przyszliśmy wtedy do szkoły, ale zajęć

(prawie) nie było. Uczestniczyliśmy za to w uroczystościach

z ok. Dnia Edukacji.

Kolejne wolne dni na początku roku kalendarzowego,

2 stycznia, czyli piątek po Nowym roku, i 5 stycznia – ponie-

działek przed Trzema Królami. To znaczy, że lekcji nie będzie

od 23 grudnia do 6 stycznia! Później dni wolne od zajęć wypa-

dają w ostatnim miesiącu roku szkolnego: 3 czerwca (będziemy

brali udział w obchodach Dnia Dziecka i Dniu Sportu) oraz

5 czerwca (w piątek po Bożym Ciele).

J.Ulatowska (Vsp)

otrzymaliśmy kom-

plety do gry w bad-

mintona i darmowy

wyjazd na basen ra-

zem z paniami opie-

kunkami, który plano-

wany jest na 10 grud-

nia.

J.Ulatowska (Vsp)

Page 2: MISTRZ PISMAKÓW 2003 ZŁOTY LAUREAT 2011 … · Może nie do końca zrozumieli, że to opowieść o nas, ludziach. Przecież to my - bywają takie sytuacje ... o jesieni. We wszystkich

SZKOLNY DONOSICIEL UKAZUJE SIĘ OD 1992 ROKU! 2-2014/15 2

Moje drugie „Od redakcji”… Okazuje się, że mam te same problemy, co moja poprzedniczka. Ona też nie miała pomysłów na pisanie wstępniaka. Jak ciężko jest być redaktor naczelną…

Może jednak się uda (dziękuję za podpowiedź…). Coraz częściej spotykam się z konkursami, w których laureata nie wybiera profesjonalne jury, tylko użytkownicy Internetu.

Trwa głosowanie na „Podróżnika Roku”, w którym można pomóc p. Aleksandrowi Dobie – internetowe. Niedługo będziemy pewnie startować w konkursie na Dziennikarza Obywatelskiego Roku 2014 - głosowanie SMS-owe. Julka, Agata, Marcin i Jakub stworzyli „Gumballowego

Od redakcji

W numerze

2. M.Sameć - burmistrzem Okonka. W.Choroszewski -

przewodniczącym RM * Zagrożenia czas wystawiać

3. Dziewięć gimnazjów, a nasze pierwsze * Nie podobało się? -

powtórka w grudniu

4. Alarm bardzo porządkowy * Stało się 96 lat temu

5. O godności * W kilku zdaniach

6. Następne za rok * Wyróżnieni * Jakub Szkolnym Mistrzem

Ortografii

7. Oby tak dalej, czyli do wiosny

8. Zaczytane Bystrzaki wracają: zaczęliśmy od czytania i…

gotowania * Taka strona, to jest strona

9. Mimo jesieni: zielono mi… * Czekamy na efekty

* Ślubowanie

10. Ni to kot, nie to pies, ni to konkurs * Cyrk ze zwierzętami? -

nie, dziękuję

11. W „GumballTV” o Szkole Podstawowej w Lotyniu

12. Internet rządzi(?) * Zbieramy

13-14. W Złotowskim Kotle znowu nawarzono wiele

podróżniczych potraw

15. Jak to ze Złotowem było...

16. Rodzice z Węgorzewa zażądali zmian. I są. * Nowy dach

w Węgorzewie * Gdyby zasypało

17. Cegła po cegle, belka po belce

18-21. W podSKOKACH

22-23. Wrzosowiska jak z „Tajemniczego ogrodu”

22-24. W podSKOKACH

25. Homoproeko powalczy

27. Raz na dobę na Dobę

28. Zabawy z gipsem * Jemy zdrowo i kolorowe

Stałe pozycje: Od redakcji (s.2) * Fotoinformacje (4-5)

* Kronika wydarzeń (24-25) * Kłamstwa polskie, Podobno (25)

* Serwis redakcyjny: 2. miejsce, czyli w tonerach bez zmian * Kzt - słów kilka (26) * 3 tygodnie bez redakcyjnych zajęć? Marzenie? - nie, była na to szansa * Szkolny Donosiciel Festi-walowy nr 2 (27) *Kwiatki ze szkolnych zeszytów * Ilustrowany wybór aforyzmów polskich (28)

oraz „English for you” dla młodszych i starszych

Pani M. Sameć – burmistrzem

Pan W. Choroszewski –

przewodniczącym Rady Miejskiej

Znamy wyniki wyborów samorządowych, które

odbyły się 16 listopada. Lotyń i okoliczne wsie w no-

wej Radzie Miejskiej w Okonku reprezentować będą

p. Włodzimierz Choroszewski (175 głosów) i p. Kon-

rad Kopkiewicz (137) oraz p. Czesława Uszak (89).

Jeśli chodzi o wybory na burmistrza Okonka, to

w I turze nie wyłoniono zwycięzcy. W Obwodowej

Komisji Wyborczej w Lotyniu najwięcej głosów pa-

dło na R.Duszarę 148 (zaledwie o 2 mniej otrzymał

p. M.Rapta). W obwodzie 5., w Węgorzewie, przewa-

ga zwolenników byłego burmistrza Okonka nad kon-

kurentami była już zdecydowana – p. Duszara otrzy-

mał 121 głosów.

W II rundzie zwolennicy p. Rapty, który odpadł

w pierwszej, oddali swoje głosy na p. M.Sameć i to

ona objęła 8 grudnia urząd Burmistrza Okonka.

W Lotyniu zdobyła o jeden głos więcej od p. Duszary,

a w Węgorzewie pokonała go stosunkiem głosów 123

do 102.

Wcześniej, bo na pierwszym posiedzeniu nowej

Rady Miejskiej w Okonku zaszczytną funkcję jej

przewodniczącego objął były dyr. naszej szkoły,

p. W.Choroszewski.

K.Luksemburg (IIIg)

Donosiciela” - głosowanie również internetowe. Wkrótce zgłosimy 4-stronicowy numer do Junior Media - tu również będziemy prosić o wsparcie internautów. Opiekun wspominał niedawno o głosowaniu na najlepszy film ostatniego 25-lecia. Organizuje go radiowa „Trójka” i tam też zwycięzcę wyłonią internauci. Nawet w tych programach, gdzie siedzą jurorzy, decydują podobno głosy widzów.

Czy to oznacza, że profesjonaliści niedługo nie będą mieli nic już do powiedzenia? Że o tym, co jest lepsze, ciekawsze, wartościowsze, będziemy decydować my – laicy? Lepiej nie, bo znowu wybierzemy jakieś „Koko, koko, euro spoko”.

Życzę miłej lektury!

W.Piotrowska (Ig)

Zagrożenia czas wystawiać

Tym, którzy czasu nie liczą, przypominamy, że jak

zawsze na miesiąc przed posiedzeniem rady klasyfika-

cyjnej nauczyciele mają obowiązek wystawić zagroże-

nia oceną niedostateczną. W tym roku powinni to zrobić

do 17 grudnia. Propozycje ocen ze wszystkich przed-

miotów poznamy natomiast do 22 stycznia.

Koniec semestru, zgodnie z zapisem w Statucie Szko-

ły, mija 30 stycznia, więc przerwa zimowa czeka nas

w tym roku w II semestrze (16 II - 1 III 2015). (red.)

Page 3: MISTRZ PISMAKÓW 2003 ZŁOTY LAUREAT 2011 … · Może nie do końca zrozumieli, że to opowieść o nas, ludziach. Przecież to my - bywają takie sytuacje ... o jesieni. We wszystkich

2-2014/15 3 SZKOLNY DONOSICIEL UKAZUJE SIĘ OD 1992 ROKU!

Nie podobało się? – następne w grudniu

Po raz pierwszy nasza szkoła wzięła udział w projekcie Interneto-

wy Teatr Telewizji. 6 listopada uczniowie klas 5. i 6. obejrzeli przedsta-

wienie „Dziób w dziób” transmitowane na żywo z Teatru Baj Pomorski w

Toruniu.

„Dziób w dziób” to współczesna sztuka dla młodego widza, sięgająca

do tradycji bajki. Opowieść, której głównymi bohaterami są zaślepione

chęcią władzy gołębie, wrażliwy wróbel oraz odwieczny wróg ptaków –

kot, rozgrywa się na podwórku jakiegoś miasta. „Paradoksalnie to wróbel,

czyli ten najmniejszy i najwrażliwszy, ratuje gołębie z opresji i uczy ptaki,

czym jest prawda, przyjaźń, oddanie i honor” – napisano na stronie

www.iteatr.tvp.pl, zapowiadając spektakl.

Większości uczniów przedstawienie nie przypadło do gustu. Mówili, że

„nudne”. Może nie do końca zrozumieli, że to opowieść o nas, ludziach.

Przecież to my - bywają takie sytuacje - nie chcemy dopuścić do swojej

grupy tych biedniejszych, słabszych, według nas „gorszych”. Zdarza się

to w szkole i w dorosłym życiu. Nie jest im łatwo, tak jak niełatwo było

wróblowi.

Twórcy sztuki (autorka tekstu - Malina Prześluga oraz reżyser - Zbi-

gniew Lisowski) starali się o sprawach poważnych mówić w sposób za-

Finał konkursu odbył się 7 listopada br. w auli im.

Adama Krysińskiego w Starostwie Powiatowym w Zło-

towie. Do rywalizacji - w czterech kategoriach - zgłosi-

ło się 15 przedszkoli i oddziałów przedszkolnych, 15

szkół podstawowych, 9 gimnazjów oraz 9 szkół ponad-

gimnazjalnych. Łącznie wzięło w niej udział 45 placó-

wek, które uzbierały prawie 3 tony!!! Na kameralną

uroczystość zaproszono tylko nagrodzone.

Największą niespodzianką były wyniki przedszkola-

ków. Niepubliczny Punkt Przedszkolny „MARCINEK”

w Złotowie wynik rekordowy – 10,26 kg na jednego

malucha. Pewnie pomagali im rodzice, ale przecież to

nie było zabronione.

Warto przypomnieć, że konkurs został ogłoszony

w ramach kampanii edukacyjnej upowszechniającej

prawidłowe postępowanie ze zużytymi bateriami i aku-

mulatorami przenośnymi. Jego celem było uświado-

mienie dzieci i młodzieży, jakimi niebezpiecznymi od-

padami są zużyte baterie i akumulatory, a także kształ-

towanie pozytywnych postaw proekologicznych.

Do 5 grudnia dyrekcja szkoły powinna zakupić na-

grodę rzeczową, której wartość nie będzie przekraczać 2

tys. zł. Następnie niezwłocznie dostarczyć rachunek do

Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa.

2 tys. zł – tyle wynosiła pierwsza nagroda w konkursie

„Zbieramy zużyte baterie, zbieramy – nie wyrzucamy”.

Od maja do października zebraliśmy 241 kg baterii,

co dało 2,75 kg na jednego ucznia naszego gimnazjum.

Wygraliśmy! Druga szkoła miała o ponad połowę mniej.

Dziewięć gimnazjów,

a nasze pierwsze!

KONKURS ZBIÓRKI BATERII W LICZBACH

Najwięcej baterii zebrano w szkołach podstawowych

– 1 425 kg.

Najwyższą średnią w ilości baterii na ucznia uzyskano

w szkołach podstawowych – 0, 85 kg; najniższą w szko-

łach ponadgimnazjalnych – 0,15 kg.

Średnia baterii na ucznia gimnazjum to 0,44 kg;

w naszym – 2,75 kg.

Zwycięzcy kategorii przedszkolnej uzyskali 10,26 kg/

ucz., a ponadgimnazjalnej – 0,22 kg.

Zebrano łącznie 2 997,6 kg baterii; średnia na jednego

ucznia - 0,58 kg.

Laureaci konkursu: przedszkola i oddziały przedszkolne

1. Niepubliczny Punkt Przedszkolny Specjalny "MARCINEK" w Złotowie 10,26 kg/os

szkoły podstawowe 1. Szkoła Podstawowa w Sławianowie 2,38 kg/os

szkoły gimnazjalne 1. Zespół Szkół w Lotyniu Gimnazjum w Lotyniu 2,75

kg/os

szkoły ponadgimnazjalne 1. Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego

w Złotowie Szkoła w Jastrowiu 0,22 kg/os.

W. Piotrowska (Ig)

bawny. Dlatego śmialiśmy się, kiedy

grupa gołębi, kierowanych przez swego

przywódcę śpiewała: „Kto nie skacze,

ten nie gołąb, hop, hop, hop” albo sły-

szeliśmy gołębią wersję „Ona tańczy

dla mnie”. Muzyka była zresztą ważna

w tym przedstawieniu. Rozpoczął je

długi fragment „Bolera” Ravela, a po-

tem przez prawie cały czas jej trwania

słychać było jeden dźwięk grany na

basowej gitarze.

Polonista A. Miłoszewicz, niezrażo-

ny naszymi opiniami i ocenami, poin-

formował nas, że to nie ostatnie przed-

stawienie Internetowego Teatru Tele-

wizji, jakie widzieliśmy. Następne w

grudniu. J.Ulatowska (Vsp)

Page 4: MISTRZ PISMAKÓW 2003 ZŁOTY LAUREAT 2011 … · Może nie do końca zrozumieli, że to opowieść o nas, ludziach. Przecież to my - bywają takie sytuacje ... o jesieni. We wszystkich

SZKOLNY DONOSICIEL UKAZUJE SIĘ OD 1992 ROKU! 2-2014/15 4

FOTOinformacje z oddziału przedszkolnego * FOTOinformacje z oddziału przedszkolnego

wiadomości szkolne

Apel bardzo porządkowy

Trochę potrwało, zanim wszystkie klasy 18 listopada ustawiły

się przed budynkiem gimnazjum, aby usłyszeć kilka słów od dy-

rektora. Nic więc dziwnego, że zaczęło się od uwag na ten temat.

Dlatego miał on słuszne powody, aby mieć ku temu pretensje.

Krytycznych uwag było zresztą więcej. Następna dotyczyła

cyberprzemocy. Dyr. Osojca stwierdził, że kiedyś kłótnie kończy-

ły się bójkami. Dziś towarzyszy im też bitwa słowna w wirtualnej

przestrzeni. Niektórzy uczniowie obrażają swoje koleżanki czy

kolegów na portalach społecznościowych. Przypomniał, że nikt

nie jest na nich anonimowy i tego typu agresja także podlega oce-

nie i karze.

Dyrektor nawiązał też do skargi, z jaką przyszedł właściciel

budynku sąsiadującego z terenem gimnazjum. Chodzi o zabawy

piłkami zrobionymi z papieru (uczniowie zabierają je często młod-

szym uczniom), które co jakiś czas lądują po drugiej stronie da-

chu, na podwórku gospodarza. Ten dostarczył ostatnio do dyrek-

torskiego gabinetu trzy takie zabawki.

Było też o spóźnieniach. „Ci, którzy chcą się wyróżnić, powin-

ni być od razu pytani” – stwierdził dyrektor. Na fizyce tak jest.

Jeden z uczniów, który dotarł na lekcję długo po dzwonku z chip-

sami i colą, zarobił z tego przedmiotu jedynkę z odpowiedzi. Pyta-

nia, najwyraźniej złośliwie, nie dotyczyły poczynionych zakupów.

Apel kończył się sprawą alarmu przeciwpożarowego. W naj-

bliższym czasie powinien się taki odbyć. Dyr. Osojca przypo-

mniał, o czym trzeba pamiętać, opuszczając szkołę w przypadku

jego ogłoszenia: nie należy troszczyć się o plecaki, w porządku,

bez paniki opuścić klasę, a następnie szkołę. Nauczyciel natomiast

musi pamiętać o zabraniu dziennika, aby sprawdzić, czy na pewno

wszyscy, którzy byli w klasie, opuścili budynek.

W.Piotrowska (Ig)

Stało się 96 lat temu

Ponieważ 11 listopada, Święto Niepodle-

głości, to jeden z najważniejszych dni

w roku dla każdego Polaka, w szkołach

w całym kraju odbywały się uroczyste apele.

Tak było i w naszej, ale ze względu na to, że

to jednocześnie dzień wolny od pracy i zajęć

lekcyjnych, świętowaliśmy w poniedziałek,

10 listopada. Uczniowie klasy trzeciej gim-

nazjum pod opieką p. Bożeny Solki-Kubiak

przygotowali uroczysty apel. Recytowali

wiersze, śpiewali patriotyczne pieśni i przy-

pomnieli najważniejsze fakty związane z od-

zyskaniem niepodległości. W tym dniu więk-

szość uczniów wyglądała bardzo uroczyście

- ich galowe stroje ozdabiały biało-czerwone

kotyliony wykonane przez p. Ewę Kuchtę.

Apel zakończył sie uroczystym odśpiewa-

niem Mazurka Dąbrowskiego i ogłoszeniem

wyników gimnazjalnego konkursu wiedzy o

niepodległości, który, jak się okazało, wygrał

Radosław Dygas.

K.Luksemburg (Ig)

Przedszkolaki

nie narzekają

na brak zajęć

artystycznych.

Pani Aneta

Świercz (oraz

pomagająca jej

p. Malwina

Kluska)

przeprowadziła

z dziećmi zabawy

z gliną, a 27 XI

zaprosiła

rodziców na

przedstawienie

o jesieni. We

wszystkich rolach

wystąpiły ich

dzieci.

Page 5: MISTRZ PISMAKÓW 2003 ZŁOTY LAUREAT 2011 … · Może nie do końca zrozumieli, że to opowieść o nas, ludziach. Przecież to my - bywają takie sytuacje ... o jesieni. We wszystkich

2-2014/15 5 SZKOLNY DONOSICIEL UKAZUJE SIĘ OD 1992 ROKU!

FOTOinformacje * FOTOinformacje * FOTOinformacje * FOTOinformacje

wiadomości szkolne

O godności

Światowy Dzień Godności obchodzi

się na całym świecie w trzecią środą paź-

dziernika. W tym roku wypadł on 15

dnia tego miesiąca. W gimnazjum z tej

okazji odbył się apel. Co prawda trwał

jedynie 15 minut, ale w tym czasie przy-

pomniano nam, czym jest godność czło-

wieka.

Samorząd uczniowski przygotował

z tej okazji specjalny plakat, na którym

znalazły się skojarzenia z pojęciem

„godności”, w tym takie jak „przyjaźń”,

„prawda”, „poczucie własnej wartości”

czy „sukces”. W nieco inny sposób od-

niósł się do niej Radek Dygas. Specjal-

nie na tę okazję napisał piosenkę, w któ-

rej padły następujące słowa:

Jeśli chcesz być szanowanym,

pomyśl dwa razy,

zanim coś zrobisz

i odejdziesz w zaświaty.

Pomyśl o godności,

tak samo, ze dwa razy,

żebyś nie wyszedł na głupca,

dla którego ból to azyl.

Głos zabrała także p. Stanisława Neu-

gebauer, przypominając, że poczucie

godności to wartość, o której nie powin-

niśmy zapominać. Dlatego m.in. plakat

na szkolnym korytarzu, dlatego m.in. ten

apel.

P. Mężyńska, K. Luksemburg (IIIg)

W KILKU ZDANIACH

Owoce w naszej szkole mogą teraz jeść wszyscy uczniowie,

nie tylko ci z kl. I-III. Z Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy

Społecznej w Okonku otrzymaliśmy 40 skrzynek smacznych, so-

czystych jabłek. Owoce do szkoły dostarczył p. Konieczny, które-

go o przywiezienie owoców poprosili dyrektorzy szkoły. Ucznio-

wie gimnazjum mogą codziennie częstować się nimi w swojej

świetlicy. W podstawówce można prosić o nie panie z obsługi.

M.Suchanowski (VIsp)

Hubert Kabat, Jakub Skoczylas i Maciek Tomys, uczniowie

naszego gim-

nazjum, wzięli

udział 11 listo-

pada w Turnie-

ju Łuczników

Tradycyjnych

i Rycerzy Wal-

czących o Na-

grodę Pier-

ścień Księżnej Elżbiety. Odbył się on w hali sportowej w Turo-

wie. W programie imprezy znalazły się m.in. artyleryjski salut,

historyczne potyczki i turniej łuczniczy. Uczniowie od ub. roku

szkolnego należą do okoneckiej Drużyny Łucznictwa Tradycyj-

nego „Iwantus”, prowadzonej przez p. Michała Iwańczyka.

P.Mężyńska (IIIg)

W środę 26 listopada odbyła się dyskoteka andrzejkowa dla

klas I-III. Wychowawczynie przeprowadziły ze swoimi uczniami

zabawy związane ze starym obyczajem przepowiadania przyszło-

ści. Dzień wcześniej na andrzejkach bawiły się klasy starsze, a 27

listopada – gimnazjaliści. K.Niedźwiecka (IIIsp)

Pani E.Kuchta zorganizowała

plastyczne warsztaty (21 XI).

Efekt? - kilkanaście prac

wykonanych akwarelami.

Apel z ok. Dnia Życzliwości, przygotowany

przez szkolny zespół teatralny oraz

uczniów z kl. IIIsp.

Strażnicy miejscy z Okonka

przywieźli uczniom z klas I

elementy odblaskowe.

To jest awokado. Damian wy-

hodował je z ziarenka otrzyma-

nego w ub. roku w czasie Ka-

lejdoskopu Przyrody.

Page 6: MISTRZ PISMAKÓW 2003 ZŁOTY LAUREAT 2011 … · Może nie do końca zrozumieli, że to opowieść o nas, ludziach. Przecież to my - bywają takie sytuacje ... o jesieni. We wszystkich

SZKOLNY DONOSICIEL UKAZUJE SIĘ OD 1992 ROKU! 2-2014/15 6

Pan Jacek Kaluta wśród nauczycieli gimnazjum oraz p. Iwona Adamczuk w szkole podstawowej

zostali wyróżnieni „Złotym Kagankiem” – najwartościowszym Oscarem spośród przyznanych

przez uczniów z okazji Dnia Edukacji Narodowej. Właściciele tego wyróżnienia to, jak

powiedziano, nauczyciele bez wad, najlepsi z najlepszych. To niepowtarzalne wzory dla innych.

Następne za rok

Nauczycielskie oscary

Złoty Wykładowca to nauczyciel nie tylko dobrze, ale przede

wszystkim skutecznie przekazuje widomości – ten tytuł dla p. Mał-

gorzaty Maziarek i p. Jacka Kaluty;

Gorący Uśmiech dla nauczycieli, na twarzach których

cały czas gości uśmiech i nie sposób go stamtąd odegnać –

p. Aneta Świercz i p. Anna Gładkowska.

Bratnią Duszą, który we wszystkim pomaga,

doradza i jest prawdziwym przyjacielem

uczniów, została – w obu szkołach! – oczywi-

ście p. Mirosława Leśniak.

I jeszcze jedna kategoria: Żartowniś Roku. W naszych

szkołach są nauczyciele, którym bez

względu na czas, miejsce i okoliczności,

zawsze dopisuje humor. W wyniku uczniowskiego

głosowania okazało się, że to panowie: Andrzej Miło-

szewicz i Cezary Osojca! Czy to znaczy, że nasza

szkoła jest zwariowana, śmieszna, szalona, bo kierują

nią tacy dyrektorzy?...

Wyróżnionym nauczycielom gratulujemy! A wszystkich pozosta-

łych (może trochę rozczarowanych…) pocieszamy, że następne gło-

sowanie już za rok.

W. Piotrowska (Ig)

Nauczycielskie Oscary to nowość w na-

szej szkole. Na pomysł ich przyznawania

wpadł prawdopodobnie samorząd uczniowski

gimnazjum, ale nikt tego tak dokładnie nie

wie. Podobnie było z kategoriami. Kto je wy-

myślił? Potencjalni nagrodzeni? – takie glosy

można było usłyszeć (pewnie od zazdrośni-

ków…). Tak czy inaczej było ich po siedem

w każdej ze szkół. Oto one i wyróżnieni bel-

frowie:

Mikrofon Roku dla nauczycieli,

którzy swoją wiedzę przekazują

głosem na tyle donośnym, że infor-

macje łatwiej docierają do szarych

uczniowskich komórek – p. Z. Sien-

kiewicz (sp) i p. Ewa Kuchta (gim);

Luzak Roku dla nauczycieli, któ-

rych życiowa dewiza brzmi „śmiech

to zdrowie” i potrafiących rozładować najbar-

dziej napiętą sytuację – p. Ewa Kuchta oraz

p. Stanisława Neugebauer.

Wyróżnieni

Dyrektorzy naszej szkoły, p. C.Osojca i p. A.Miłoszewicz oraz

nauczyciele: p. S.Neugebauer, p. A.Kwiatkowska, p. A.Świercz

i D.Kowalczuk otrzymali Nagrody Burmistrza Okonka. W środę, 15

października, w związku z obchodami Dnia Edukacji Narodowej,

wręczył im te wyróżnienia p. Mieczysław Rapta. Uroczystość odbyła

się w sali sesyjnej Urzędu Miejskiego w Okonku, gdzie zgromadzili

się wyróżnieni przedstawiciele wszystkich placówek oświatowych

z terenu gminy.

Z tej samej okazji dzień

wcześniej dyr. Cezary Osoj-

ca podczas spotkania pra-

cowników i emerytów na-

szej szkoły wręczył corocz-

ne Nagrody Dyrektora. O-

trzymali je nauczyciele:

p. I.Nowak, p. H.Szumert,

p. E.Olesiak, p. E.Kuchta,

p. M.Roszak, p. A.Jurje-

wicz i p. A.Gładkowska oraz pracownicy obsługi: p. S.Olesiak,

p. M.Domańska, p. K.Rozkocha, p. I.Kaleta i p. G.Błaszkiewicz.

A. Suchanowska (IIIg)

Jakub Wiśniewski

Szkolnym Mistrzem Ortografii

Uczeń klasy VI zdobył ten tytuł po do-

grywce, w której zmierzył się z V-klasistką,

Agata Wysocką. W konkursie przeprowadzo-

nym 28 października przez polonistę, p. A.

Miłoszewicza, wyłoniono też Mistrzów Orto-

grafii na poszczególnych poziomach. W kl.

IV została nim Alicja Zientek, w V - Agata

Wysocka, a w VI – Jakub Wiśniewski.

J.Ulatowska (Vsp)

Kochamy pluszowe misie!!!

25 XI 2014

Page 7: MISTRZ PISMAKÓW 2003 ZŁOTY LAUREAT 2011 … · Może nie do końca zrozumieli, że to opowieść o nas, ludziach. Przecież to my - bywają takie sytuacje ... o jesieni. We wszystkich

2-2014/15 7 SZKOLNY DONOSICIEL UKAZUJE SIĘ OD 1992 ROKU!

Uwagę zwraca przede wszystkim

dach. Pod koniec listopada zakończył

się etap pokrywania go deskami. Mon-

towano je, dla zachowania właściwej

płaszczyzny, na specjalnie wyprofilo-

wanych belkach. Wcześniej nie były

Oby tak dalej,

czyli do wiosny

Wreszcie wszystkie prace dotyczące naszej lotyńskiej hali

sportowej nabrały tempa. Od października na terenie

budowy widać intensywnie pracujących robotników

z chodzieskiej firmy Usługi Budowlane Roman

Dziubiński, co sprawia, że postęp prac jest zauważalny.

potrzebne, bo pierwotnie dach hali miała pokrywać specjalna plande-

ka. Nowy projekt zakłada, że znajdzie się na nim kolorowa papa. Na

razie robotnicy pokryli go pierwszą jej warstwa, aby deski ochronić

przed opadami deszczu i śniegu.

Zaawansowane są też prace przy dobudówce. Składa się będzie

z dwóch części: jedną wypełni sportowy sprzęt, a druga będzie do

dyspozycji szkolnego konserwatora. Jej mury zostały wyprowadzone,

wstawiono okna i drzwi oraz wykonano dach. Cały czas prowadzone

są też drobniejsze prace, np. związane z montowaniem rynien.

W październiku i listopadzie pracom na zewnątrz obiektu sprzyja-

ła aura, ale ostatnio nie jest już tak łagodna. Na szczęście te związane

z dachem powinny się wkrótce zakończyć i przenieść do wnętrza hali.

Mimo niesprzyjającej pogody 26 listopada rozpoczęto układanie

wokół hali kostki brukowej. Prace rozpoczęto od wjazdu przy ul. Pol-

nej. Każdego dnia powstają kolejne metry kwadratowe nawierzchni,

co sprawia, że teren przylegający do obiektu zaczyna wyglądać zu-

pełnie inaczej. Inna część ekipy z Chodzieży uporała się już ostatecz-

nie z instalacja burzową. Ostatni jej fragment - po-

łączenie z burzówką biegnącą już poza terenem

szkoły - sprawił sporo kłopotów, ale trudności zdo-

łano pokonać.

Co tydzień w piątki odbywa się na terenie

obiektu rada budowy, w której uczestniczą przed-

stawiciele gminy (m.in. p. A. Ziarnek i p. K. Su-

chanowski) oraz wykonawcy. W czasie spotkań

analizowany jest postęp prac i omawiane są bieżą-

ce problemy. Naprawdę jest duża szansa, że nasza

hala wiosną zostanie oddana do użytku.

A. Suchanowska (IIIg), am

Page 8: MISTRZ PISMAKÓW 2003 ZŁOTY LAUREAT 2011 … · Może nie do końca zrozumieli, że to opowieść o nas, ludziach. Przecież to my - bywają takie sytuacje ... o jesieni. We wszystkich

SZKOLNY DONOSICIEL UKAZUJE SIĘ OD 1992 ROKU! 2-2014/15 8

Gra czytelnicza Między nami

„Rozpoczynamy drugą edycję gry Między nami czy-

telnikami. Ogromne zainteresowanie grą w ubiegłym

roku szkolnym pokazało, że można liczyć na zaangażo-

wanie i pomysłowość młodych czytelników”. Tak or-

ganizatorzy gry czytelniczej uzasadniali rozpoczęcie jej

drugiej edycji. My, uczniowie kl. V, braliśmy udział

w pierwszej. Większości musiało się podobać, bo gdy

polonista zapytał, czy chcemy wziąć udział w kolejnej,

odpowiedź brzmiała: tak.

Tym razem zadania będą trzy. Pierwsze mieliśmy

wykonać do 28 listopada. Polegało ono na tym, żeby,

wykorzystując znane nam opisy literackie – trzeba więc

było sięgnąć do znanych nam książek - przygotować

przepis kulinarny, a następnie przyrządzić to danie,

wszystko dokładnie fotografując.

Kiedy poznaliśmy zadanie, opinie na temat tego,

czy jest proste, czy trudne były podzielone. Musieliśmy

przyjąć jakiś plan. Wspólnie z nauczycielem uznaliśmy,

że przejrzymy swoje domowe biblioteczki lub wybie-

rzemy się do szkolnej, by poszukać takich książek,

w których pojawia się jakaś

potrawa. „Akademia pana

Kleksa” była oczywista, ale

gdzie jeszcze? Żeby zaangażo-

wać wszystkich członków kla-

sy, polonista zaproponował,

żeby każdy znalazł książkę,

w której będzie mowa o jakimś

daniu. Dzięki temu stworzymy

książkę kucharską złożoną

z potraw umieszczonych w le-

kturach dla dzieci. Może za to

dostaniemy w grze dodatkowa

nagrodę, czyli kapsle?

W czwartek 13 listopada, na dodatkowym polskim

zastanawialiśmy się, jak nasza książka może wyglądać.

Rozrysowaliśmy projekt na tablicy i ustaliliśmy, że

niektóre elementy będą w niej wykonane ręcznie, np.

rysunki. Inne – komputerowo.

Czas płynął bardzo szybko. Książka to tylko doda-

tek, a my musieliśmy przygotować jakieś danie. Osta-

tecznie zdecydowaliśmy się na omlet, który Agata zna-

lazła w książce „Jaśki”. W środę 26 listopada na 5. lek-

cji poszliśmy do szkolnej kuchni zrealizować zadanie.

Chłopcy przyrządzili pyszne ciasto, a potem zajęli się

Zaczytane Bystrzaki (z kl. V)

wracają do akcji. Zaczęliśmy

od czytania i... gotowania

Dobrze, że mamy szkolną kuchnię. To

w niej udało się nam usmażyć pyszne omle-

ty, bo zadanie 1. w grze czytelniczej wyma-

gało od nas także umiejętności kulinarnych.

smażeniem złocistych placków. Dziewczęta natomiast

z właściwym sobie smakiem i gustem dekorowały je

owocami. Po godzinie smakowite omlety były gotowe.

Postanowiliśmy poczęstować nimi robotników pracują-

cych przy remoncie kościółka. Byli zdziwieni i zasko-

czeni, ale nie odmówili.

Następnego dnia, po lekcjach parę osób zostało, żeby

wybrać zdjęcia do sprawozdania. Razem z kulinarnym

przepisem 28 listopada wysłaliśmy je do organizatorów

akcji. Nie było łatwo, ale zad. nr 1 zostało wykonane.

J. Ulatowska (Vsp)

Coś dla

gimnazjalistów

Kolejne szperanki po stronach internetowych zakoń-

czone! Strona, o której teraz napiszę, to aleklasa.pl. Zo-

stała przygotowana głównie z myślą o Was, gimnazjali-

ści, ale i licealiści znajdą na niej wiele dla siebie.

Na tej stronie znajdziecie wszystko (albo prawie

wszystko), co pomoże wam przygotować się do lekcji,

a przede wszystkim egzaminów. W kolejnych zakład-

kach znajdziecie lekcje poświęcone epokom literackim

– po kilku kolejnych będziecie mogli sprawdzić, czego

się nauczyliście, bo przygotowano dla Was specjalne

testy. Na www.aleklasa.pl będzie mogli także uzupełnić

swoje braki z ortografii i gramatyki oraz znajomości

lektur.

Język polski to główny bohater tej strony, ale są też

inni: historia, wos i język angielski. Warto zajrzeć i do

tych zakładek, bo zawierają np. testy z tych przedmio-

tów.

W każdy poniedziałek pojawia się na tej stronie bez-

płatny tygodnik dla gimnazjalistów pt. „Eduseja”. Gdy

piszę ten tekst, jest pięć numerów, poświęconych na

razie tylko antykowi. Ich tematyka to kolejno: mitolo-

gia, „Iliada” i Odyseja”, dramat antyczny, filozofia

i Biblia.

Nie sposób wymienić wszystko, co się znajduje na

www.aleklasa.pl. Warto na nią po prostu zajrzeć. Za-

mieszczone tam materiały pomogą w wielu szkolnych

kłopotach. J.Ulatowska (Vsp)

TAKA STRONA, TO JEST STRONA (cz.

Page 9: MISTRZ PISMAKÓW 2003 ZŁOTY LAUREAT 2011 … · Może nie do końca zrozumieli, że to opowieść o nas, ludziach. Przecież to my - bywają takie sytuacje ... o jesieni. We wszystkich

2-2014/15 9 SZKOLNY DONOSICIEL UKAZUJE SIĘ OD 1992 ROKU!

Czekamy na efekty

Najbliższe miesiące zapowiadają się

w szkole jak najbardziej ciekawie. Jak co

roku uczniowie biorą udział w różnorodnych

projektach, ale w obecnym jest ich szczegól-

nie dużo. Niektóre z nich potrwają cały rok

szkolny, inne zakończą się szybciej.

Programy, do których już nas zgłoszono, to:

1. Lepsza Szkoła - biorący w nim udział uczniowie

klas IV-VI pod okiem swoich polonistów przygoto-

wują się do sprawdzianu po szkole podstawowej,

2. Zdrowo jem, więcej wiem - w tym uczestniczą

klasy I, II i III sp.; razem ze swoimi wychowawcami

Agatą Jurjewicz, Małgorzatą Kalutą, Haliną Szumert

i Iwoną Nowak poznają piramidę zdrowego żywie-

nia, co ma uświadomić im, jak ważny jest prawidło-

wy dobór produktów do spożycia w celu utrzymania

zdrowia.

3. Nie dla niskiej emisji, czyli czy wiesz czym

oddychasz - to projekt ekologiczny; 20-osobowy

zespół z klas IV-VI razem pod kierunkiem p.

Adamczuk wykona zadania związane ze zjawiskiem

niskiej emisji (głównej przyczyny smogu) oraz po-

zna jej przyczyny i możliwości przeciwdziałania.

4. Między nami czytelnikami - p. A. Miłosze-

wicz będzie starał się namawiać uczniów z Vsp do

tego, żeby więcej czytali i rozmawiali o książkach;

warto zaznaczyć, że to II część czytelniczej gry

z poprzedniego roku szkolnego.

Od kilku już lat na początku grudnia jedziemy

na Międzynarodowy Festiwal Filmów Młodego

Widza Ale Kino, organizowany przez Centrum

Sztuki Dziecka w Poznaniu. Tak było i tym

razem. 2 grudnia w stolicy wielkopolski

obejrzeliśmy kilka ciekawych filmów.

Mimo jesieni: zielono mi...

Tradycyjnie już opiekun redakcji zadbał o zgłoszenie

nas do tegorocznego programu „Ale Autobus”. Przypomnę,

że akcja polega na zwracaniu części kosztów transportu do

i z Poznania zorganizowanym grupom z Wielkoposki. Cho-

dzi szczególnie o takie, które mają daleko do stolicy woje-

wództwa.

Festiwal, którego tytuł brzmi „Mimo jesieni: zielono

mi...”, oglądaliśmy w dwóch grupach. Starsi, czyli gimna-

zjaliści, zobaczyli „Sprawowanie” i „Strefę 7”. Jeżeli chodzi

o ten drugi, to mieliśmy okazję spotkać się po nim z jego

reżyserem i jednym z aktorów filmu. Przyjechali aż z Fili-

pin, więc sytuacja była niepowtarzalna. Młodsi uczestnicy

wycieczki natomiast obejrzeli „Legendę Lengwood” i „Na-

szą ligę”.

Ślubowanie pierwszoklasistów

W tym roku uroczystość przyjęcia pierwszoklasistów

w szeregi uczniów odbyła się później niż planowano,

bo dopiero 5 grudnia. Wszystko przez kłopoty zdrowotne

dzieci, które ciągnęły się tak długo, że trzeba było ją opóźnić

o miesiąc. (red.)

W tym roku Platy-

nowe Koziołki, najbar-

dziej prestiżową na-

grodę, organizatorzy

festiwalu postanowili

przyznać Krzysztofowi

Gradowskiemu za zre-

alizowanie jednego

z największych prze-

bojów w historii pol-

skiego kina dla dzieci – cyklu o Akademii Pana

Kleksa. Jedna z jego części pt. „Przygoda Księcia

Mateusza” znajduje się w indeksie filmów do obej-

rzenia na festiwalu.

Warto przypomnieć, że udział w poznańskim

festiwalu to nasza redakcyjna tradycja. Dzięki nie-

mu co roku mamy okazję obejrzeć ciekawe, a cza-

sem wręcz fascynujące filmy, które potem bardzo

rzadko trafiają na telewizyjne ekrany, a do kin pra-

wie w ogóle.

P. Mężyńska (IIIg)

Relacja z festiwalu ukaże się w Szkolnym Donosicielu Festiwalowym

(w ramach konkursu Junior Media) i w następnym nr. “SzD”.

5.Wielkoduchy – członkowie samorządu uczniowskiego pod

kierunkiem p. I. Adamczuk przygotują i przeprowadzą działania

o charakterze wolontariackim na rzecz środowiska lokalnego.

6. Drugie życie elektrośmieci – to projekt ekologiczny; P. Stani-

sława Neugebauer wraz z 10-osobową grupą zgraja w grę kompu-

terową : Drugie życie elektrośmieci”, zastanawiać się będą jak pra-

widłowo postępować z zużytym sprzętem elektrycznym oraz jak

zwiększyć ilość zbiórki tego sprzętu.

7. Bezpieczna szkoła, bezpieczny uczeń – to ogólnopolski kon-

kurs dla szkół przez Fundację Państwo Obywatelskie; jego hasło to

„Prawo. Przyjaźń. Tolerancja”.

Warto wiedzieć, że wszystkie programy ekologiczne zakoń-

czą się imprezą środowiskową , która odbędą się prawdopodob-

nie w maju i staraniami szkoły o certyfikat Zielonej Flagi.

A.Suchanowska (IIIg)

Page 10: MISTRZ PISMAKÓW 2003 ZŁOTY LAUREAT 2011 … · Może nie do końca zrozumieli, że to opowieść o nas, ludziach. Przecież to my - bywają takie sytuacje ... o jesieni. We wszystkich

SZKOLNY DONOSICIEL UKAZUJE SIĘ OD 1992 ROKU! 2-2014/15 10

Ni to kot, ni to pies, ni to konkurs…

Pewnego dnia pan Andrzej wpadł na kolejny świetny pomysł. Niestety,

ofiarą pomysłowości opiekuna zostaliśmy my - członkowie redakcji ze szko-

ły podstawowej. Starsi byli już za starzy, żeby tworzyć gazetkę w gumballo-

wym stylu, co zaproponowano na stronie popularnego kanału Cartoon Ne-

twork. Opiekun zorientował się, że konkurs trwa do 20 października, więc na

wykonanie zadania mieliśmy tylko trzy dni. To bardzo mało, dlatego pewne-

go dnia zostaliśmy trochę dłużej po lekcjach.

Gumball to niebieski ni to kot, ni to pies, który jest bohaterem bajki

„Niesamowity Świat Gumballa”. To trochę szalona postać, więc i gazetka

miała być trochę zwariowana. W regulaminie napisano, że powinna składać

się z 3 tematów. Pierwszy brzmiał: „Nowy rok szkolny przed nami”, kolejny

„Moje wakacje…” i tylko ostatni miał dotyczyć jakiegokolwiek wybranego

tematu.

Największy problem był z tym pierwszym. Na szczęście Kuba wpadł na

świetny pomysł, aby przeprowadzić wywiad z Gumballem dla założonej

przez niego GumballTV. Poza tym postanowiliśmy wykorzystać mój tekst

o warsztatach animacji, Agaty o pewnym śnie, a Marcinowi pozostało napi-

sać kilka słów o naszej ekologicznej szkole. Wykonaliśmy jeszcze do tek-

stów 2 rysunki. Ostatecznie przygotowaliśmy 4 tematy, niestety jeden się

nie zmieścił – Agata była rozczarowana…

Opiekun zamieścił nasze dzieło w sobotę. Zanim jednak to zrobił, miał

problemy z jego złożeniem: rozmowa nie chciała się zmieścić w całości, ob-

razek wyszedł trochę mniejszy niż powinien, i nie dało się wypełnić w cało-

ści wszystkich pól tekstem. Potem bardzo narzekał na aplikację, którą przy-

gotowano dla uczestników konkursu.

Teraz można było się zabrać za głosowanie. Można było robić to z każde-

go nośnika oddzielnie. Żeby zdobyć jak najwięcej głosów, zachęcaliśmy pla-

katami, namawialiśmy koleżanki i kolegów – także na facebooku, oddawali-

śmy głosy z pracowni komputerowej. Za każdym razem, gdy to robiliśmy,

pojawiało się podziękowanie i informacja, że można zagłosować jutro. Pudło

można było głosować od razu, a potem znowu i tak w nieskończoność.

Niestety, pan Andrzej uznał, że to

niesprawiedliwe. Nie może być tak,

żeby ktoś siedział cały dzień przed

komputerem i klikał z niego cały czas

po 5 gwiazdek. Dlatego zainterwe-

niował w tej sprawie i wysłał e-maila

do organizatora konkursu. Pewna

pani odpisała, że zajmie się tą spra-

wą. Warto było? – my też mogliśmy

nabić sobie w ten sposób trochę

punktów.

Wyniki pojawiły się 29 paździer-

nika. Niestety, nie znaleźliśmy się

w 20 najlepszych, z których wyłonio-

ny zostanie zwycięzca. Chyba za

mało razy głosowaliśmy. Zresztą kto

to wie? Na stronie wymieniono tylko

tytuły, nie podając, kto ile otrzymał

głosów.

Gazetka miała być w gumballo-

wym stylu, ale to cały konkurs okazał

się trochę szalony…

J.Ulatowska (Vsp)

Gumballowy konkurs

Cyrk ze zwierzętami?

– nie, dziękuję

W październiku miałam okazję

być w cyrku, który przyjechał do

Lotynia i rozbił swój wielki namiot

na miejscowym boisku. Publiczność,

która nie do końca go wypełniła, ba-

wiło kilkoro artystów, bo tak ich się

chyba zwykło nazywać. Ale nie

znam się na sztuce cyrkowej i nie

o tym chcę pisać.

Na niewielkiej arenie pojawiły się

też zwierzęta. Kucyki, owieczka,

gołębie, renifery (podobno jedyne w

Polsce! – tak przynajmniej je rekla-

mowano) i pieski. Po obejrzeniu

przedstawienia, które mnie rozczaro-

wało, postanowiłam się o nim czegoś

dowiedzieć. W domu wpisałam do

przeglądarki nazwę cyrku. Znalazłam film,

który pokazywał, jak „mieszkają” w nim

kuce. Jego autor dodał taki wpis: „W pew-

nym momencie zajrzałem do ciężarówki,

gdzie było pełno narzędzi, wiader i innych

rzeczy. Między tymi gratami, w bardzo ma-

łym „boksie" stał kuc, przywiązany na krót-

kim sznurku. On nie mógł się nawet obrócić.

Był tam przez cały czas kiedy protestowali-

śmy. Przez półtorej godziny ciągle w tej samej pozycji. Prawdopodobnie stał

tam od rana.. a może nawet od poprzedniego występu. Tuż przed samym

występem został wyprowadzony z samochodu. Okazało się, że są tam trzy

kuce. Na zewnątrz od razu zostały przywiązane na około półmetrowym sznu-

rze do boku ciężarówki. W ten sposób nie mogły nawet obrócić się wokół

siebie, ani sięgnąć buzią do ziemi. Na pewno stresowały ich głosy dzieci

i rodziców, którzy stali kilka metrów za nimi, a kuce nie mogły nawet się ob-

rócić, żeby zobaczyć, że to nie zagrożenie”. Gdy to przeczytałam, trochę

inaczej spojrzałam na swój pobyt w cyrku. Tak, zwierzęta to przecież nie

zabawki! Że też o tym wcześniej nie pomyślałam! To oczywiste, że zwie-

rzaki, które wędrują z tym cyrkiem, nie mają warunków do normalnego

Page 11: MISTRZ PISMAKÓW 2003 ZŁOTY LAUREAT 2011 … · Może nie do końca zrozumieli, że to opowieść o nas, ludziach. Przecież to my - bywają takie sytuacje ... o jesieni. We wszystkich

2-2014/15 11 SZKOLNY DONOSICIEL UKAZUJE SIĘ OD 1992 ROKU!

NOWA SZKOŁA GUMBALLA

GumballTV: Cześć. Jak masz na imię?

Ja: Jestem Kuba. Znam cię. Co tu robisz?

G: Wywalili mnie ze szkoły w Elmore

i wykombinowaliśmy z rodziną, że przeprowadzimy się tutaj, bo mieszkają

tu nasi dziadkowie. Anais i Darwin ja-

koś niespecjalnie to znieśli. Teraz będę uczył się w tej szkole. Interesują mnie

media, więc założyłem stację telewizyj-ną pod nazwą ,,GumballTV” i z tobą

chciałbym przeprowadzić pierwszą roz-mowę.

J: Będzie mi miło.

G: Co to jest tamto wielkie za oknem? Wygląda nawet fajnie.

J: To jest hala sportowa, której jeszcze nie ukończono. Nazywam ją ,,wielkim białym

żółwiem”. Za kilka miesięcy będzie ra-czej ,,kolorowym żółwiem”, bo dach pokryje

kolorowa papa, a my zaczniemy w niej

wreszcie ćwiczyć. Dasz wiarę, że jej budowę

rozpoczęto, gdy chodziłem do drugiej klasy. Teraz jestem w 6.

G: Super. Będę miał co rozwalić na początek... J: Hola, hola! Ani mi się waż. Czekamy na tę halę od pięciu lat i chcemy

z niej korzystać. Poza tym musiałbyś się liczyć z konsekwencjami: mało przyjemna rozmowa z dyrektorem, kolejna z pedagogiem i wychowawcą,

wezwanie rodziców, obniżone zachowanie i być może zapłacenie za szko-dy.

G: No dobrze, dobrze. Żartowałem. A teraz coś o naszych spra-

wach... J: A dokładnie?

G: Są tu jakieś ładne dziewczyny?

J: Przepiękne, ale także mądre. I jest ich dużo.

G: A są tacy chłopcy jak ja? Wysportowani, przystojni i głodni ad-

renaliny? J: Na pewno, ale tacy jak ty, to już nie :D. Jesteś niepowtarzalny. Ale wiesz

chyba, że żeby dostać się do naszej szkoły musisz przejść testy sprawno-ściowe i psychologiczne?

G: Czyli jakie?

J: Bieganie po schodach w górę i w dół przez minutę (min. 40 razy), pako-wanie plecaka na czas (max. 5 sek.), walka na spojrzenia z panem dyrek-

torem (tobie się to bardzo przyda).

G: Z tym sobie poradzę. Dużo w waszej szkole trzeba się uczyć? J: Niemało. Każdego dnia 5-6 lekcji a do tego sporo zadań domowych.

Szczególnie musisz uważać na matematyczkę, która zadaje po 2-3 strony z ćwiczeń, polonistę, każącego ciągle czytać, i historyka, dyktującego dłu-

gie notatki. Wuefiści też nie odpuszczają.

G: No to nieźle. A są u was jakieś ciekawe zajęcia pozalekcyjne?

J: Oczywiście. Ty powinieneś trafić do redakcji „Szkolnego Donosiciela”,

skoro tak interesujesz się mediami. A jeżeli ci się tam nie spodoba, możesz jeszcze pobawić się w aktora w kółku teatralnym, pobazgrać po kartkach

na zajęciach plastycznych albo zająć się działaniami na rzecz ekologii.

G: Będzie więc ciekawie. Idę się przygotować. Do zobaczenia

i dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał J.Wiśniewski (VIsp)

życia. Zwierzętom także się ono należy. Pierwszy raz byłam w

cyrku i raczej takiego, w którym będą zwierzęta, już nie odwie-

dzę.

W tamtym wpisie zainteresowała mnie sprawa protestu. Szu-

kałam dalej. Okazało się, że odbył się on na początku kwietnia

tamtego roku. Kilkoro ludzi protestowało pod cyrkiem, aby za-

przestał wykorzystywać zwierzęta w pokazach. Część osób stała

z wymownymi planszami przed kasą, inni rozdawali ulotki oraz

obserwowali zwierzęta. „Na szczęście tego dnia nie było dużo

chętnych do oglądania wykorzystywanych na arenie zwierząt,

ponadto część osób zrezygnowała z kupna biletu pod wpływem

rozmów z aktywistami. (...) Należy też zwrócić uwagę na niebez-

pieczne zachowanie dyrektora cyrku, który rozpędzonym samo-

chodem wjechał w miejsce, w którym stali obrońcy zwierząt, omal

ich nie potrącając. Jedna osoba została zahaczona lusterkiem

samochodu. Wulgarny i agresywny dyrektor cyrku wyzywał i ob-

rażał aktywistów.” - przeczytałam na www.cyrkbezzwierzat.

com.

W Lotyniu protestów nie było. Dzieci wychodziły z przed-

stawienia szczęśliwe i uśmiechnięte. Ja trochę mniej…

W. Piotrowska (Ig)

Próbny alarm

Gdy trwała

pierwsza lekcja, za-wyła syrena straży

pożarnej oraz za-

brzmiał długi, ciągły dzwonek. Pani na-

tychmiast złapała dziennik naszej klasy. To musiało coś znaczyć -

to przecież sygnał alarmu pożarowego. Gdy tylko ustawiliśmy się w pary, wyszliśmy z klasy

i pobiegliśmy do wyjścia ewakuacyjnego. Cią-

gle myśleliśmy, że to jakiś żart. Po pewnym czasie zrozumieliśmy jednak, że to nie dowcip,

tylko próba przeciwpożarowa. Bardzo ważna. Pan dyrektor sprawdził, czy wszyscy wyszli

z budynku. Dopiero potem do niego wrócili-

śmy, a strażacy pokazali nam, jak obsługiwać gaśnicę.

Po tych atrakcjach wróciliśmy do klas. Szkoda, że akcja trwała tak krótko…

K. Walkosz-Berda (IVsp)

Page 12: MISTRZ PISMAKÓW 2003 ZŁOTY LAUREAT 2011 … · Może nie do końca zrozumieli, że to opowieść o nas, ludziach. Przecież to my - bywają takie sytuacje ... o jesieni. We wszystkich

SZKOLNY DONOSICIEL UKAZUJE SIĘ OD 1992 ROKU! 2-2014/15 12

wera (jak nazywa to urządzenie

górski przewodnik, p. Tadeusz

Jakubiak) i zanoszę nadredaktoro-

wi. W.Piotrowska (Ig)

Internet rządzi(?)

Od kilku już dni nie mam Internetu. Będzie tak jeszcze przez przy-

najmniej dwa tygodnie. Światowa sieć jest wokół mnie, informacje krążą

w przestrzeni, a ja nie mam do nich dostępu. A to wszystko zasługa ma-

lutkiej karty, podobnej do karty SIM. To ona dokonała rewolucji w moim

życiu. Nigdy bym jej o to nie posądzała…

Internet to mój prawdziwy przyjaciel. Ciągle jest obok mnie. Kiedy

tylko jest szansa, zaglądam do sieci. Rano na przykład głównie po to, że-

by zobaczyć, co się dzieje na facebooku. Sprawdzam powiadomienia,

wiadomości, zaproszenia do grona znajomych. To przecież takie ważne.

Szkoła, niestety, sprawy nie ułatwia. Nie dość, że nie wolno używać bez

pozwolenia nauczyciela telefonów komórkowych, to na dodatek nie znam

hasła do wifi (a wiem, że takie przestrzenie w niej istnieją). Na szczęście

spotkanie z przyjacielem internetem jest możliwe w autobusie. Jeden

z kolegów nieodpłatnie go udostępnia. W domu za to hulaj dusza, piekła

nie ma, no chyba, że mama straszy ogniem piekielnym, gdy sama chce

skorzystać. Ale moje argumenty są mocniejsze. Praca domowa z historii

(lub chemii, geografii i biologii) bez kontaktu z siecią sama się nie odro-

bi… Jest też poczta. Muszę sprawdzić, co dzieję się w redakcji. Bez in-

ternetu tego nie zrobię. No i jest głosowanie na p. Aleksandra Dobę oraz

konkurs Langloo Cup z języka angielskiego. Muszę przecież wypełniać

kursy online. Internet jest nieodzowny. Wygrać ktoś musi!

Chcę, czy nie, internet trochę mną rządzi. Gdy okazało się, że czeka

mnie z nim dwutygodniowe rozstanie, pomyślałam, że życie bez niego

będzie jakąś katorgą, ale…

Okazało się, że nie jest wcale tak źle! Za każdym razem, gdy włącza-

łam przeglądarkę, aby np. wysłać tekst, facebook kusił mnie: „Wejdź!

Sprawdź powiadomienia! Może ktoś do ciebie napisał albo zaprosił do

grona znajomych! To ważne! Powinnaś, przecież nie robisz nic złego.

Może ktoś czeka na twoje potwierdzenie…”. Najczęściej ulegałam.

A teraz? - teraz, gdy nie mogę na nic wejść, mam o wiele więcej…

wolnego czasu niż przedtem. Starcza go na wszystko, a przecież zwykle

bywałam tak strasznie zajęta. Czasami wręcz mi się nudzi! Zazwyczaj

sięgam wtedy po książkę, np. moją ulubioną „Zieloną Milę” Stephena

Kinga (polecam!) lub czytam bajkę młodszej siostrze. Mam tez lepszy

humor (choć nie do końca jestem pewna, czy to wynika z nieużywania

Internetu)! Teksty do gazety też się piszą. Zgrywam je wtedy na pendraj-

Z wizyta u 6-latków

Zbieramy

Akcja „Góra

grosza” obecna

jest w naszej

szkole już od

wielu lat. Orga-

nizuje ją

p. E. Olesiak.

Co roku w grudniu można wes-

przeć groszami Towarzystwo Nasz

Dom, zbierające środki na pomoc

domom dziecka. Akcji patronuje

Ministerstwo Edukacji. W tym roku

zbiórka potrwa do świątecznej

przerwy w zajęciach. (red.)

Page 13: MISTRZ PISMAKÓW 2003 ZŁOTY LAUREAT 2011 … · Może nie do końca zrozumieli, że to opowieść o nas, ludziach. Przecież to my - bywają takie sytuacje ... o jesieni. We wszystkich

2-2014/15 13 SZKOLNY DONOSICIEL UKAZUJE SIĘ OD 1992 ROKU!

„Tylko obcowanie we wspólnym kotle podróżniczym pozwala się

wymieszać potrawom i daje zawsze niepowtarzalny smak... SMAK ŚWIATA” – tak organizatorzy

Złotowskiego Kotla zapowiadali swoją imprezę przed rokiem, ale brzmią one tak uniwersalnie,

że pasują również do tegorocznej. Jak zawsze miała ona dwie części – turystyczną grę oraz

opowieści z podroży po Polsce i świecie. Po raz trzeci wzięliśmy udział w obu i wiele skazuje na to,

że nie ostatni.

W Złotowskim Kotle znowu nawarzono wiele

podróżniczych potraw

Złotowski Kocioł 2013

Do pomocy w przygotowaniu tegorocznej imprezy

jego główny organizator, Złotowski Korpus Egzamina-

cyjny i jego wolontariusze, zaprosili złotowską bibliotekę

publiczną. I dobrze, w końcu co dwie głowy to niejedna.

Szczególne znaczenie miało to w grze miejskiej. Wpraw-

dzie nie padało, ale to był bardzo dobry pomysł, aby od-

była się ona pod dachem LO im. Marii Skłodowskiej Cu-

rie oraz pobliskiej hali i wspomnianej biblioteki. W tym

roku gra była naprawdę wyjątkowa. Różnorodność zadań

sprawiła to, że nawet maniak sporu znalazł coś dla siebie.

Zmagaliśmy się intensywnym myśleniem (przy sobocie

to niełatwe…) i wysiłkiem fizycznym, kalamburami

i wspinaczkową ścianką. (AS)

Brawo, Agata!

Najpierw jednak trafiliśmy do złotowskiego spichle-

rza, gdzie, tradycyjnie już, nastąpiła odprawa. Byliśmy

pierwsi z 12 zgłoszonych drużyn. Ostatecznie udział

w niej wzięło 9. Tym razem do wykonania mieliśmy

osiem zadań.

Co robiliśmy? – rozpoznawaliśmy celebrytów (Kinga

starała się podpowiadać, nie używając ich imion i na-

zwisk); rozwiązywaliśmy zagadkę sprawdzającą nasze

logiczne myślenie; przenosiliśmy po napisie „Andy” klo-

cek utrzymywany za pomocą pięciu sznurków; wspinali-

śmy się po ściance wspinaczkowej (Agata i Marcin dotar-

li na sam szczyt); odczytywaliśmy wykonany w kipu

(pismo węzełkowe) napis; bawiliśmy się w kalambury

(Kinga „wyginała śmiało ciało”, ale i tak rozszyfrowali-

śmy niewiele), żeby na końcu odczytać z białej pozornie

kartki sylabę „BI”. Razem z innymi tworzyła ona nazwę

„biblioteka publiczna”.

W bibliotece powiało chłodem

To było miejsce, w którym rozwiązywaliśmy kolejne

zadania: w odnalezionych czerwonych kopertach znajdo-

wały się wyrazy, z których ułożyliśmy ostateczne hasło:

„Twoja przygoda rozpoczęła się tam, gdzie magazyno-

wali pszenicę”. Okazało się, że sprawdzająca rozwiązanie

„kobieta, od której wieje chłodem”, czyli dyrektor biblio-

teki p. S. Mróz, przyznała nam mniej punktów niż powin-

na. Po godzinie znalazła nas w liceum, aby naprawić

swoją pomyłkę (co tylko potwierdziło, że z tym chłodem

to przesada). My w tym czasie układaliśmy zakończenie

pewnej romantycznej opowieści o pochodzeniu Złotowa.

Okazała się ona potem jedną z trzech wyróżnionych.

Grę kończyliśmy ostatecznie na 7. miejscu. Zwycię-

żyły „Szkolne Dzwonki” z Gimnazjum w Okonku, które

po raz pierwszy zawitały na Złotowski Kocioł. (KL)

Wygrali nieobecni

„Wokół komina” i „Tam, gdzie sadza nie doleci” to

dwie kategorie konkursu na najciekawszą prezentację

podróżniczą. Pierwsza to relacje z Polski, druga - opo-

wieści z wędrówek poza granicami naszego kraju. Zosta-

ły one zaprezentowane uczestnikom Złotowskiego Kotła

- z jednym wyjątkiem - przez ich autorów. Po ostatniej

zarządzono przerwę i poproszono o wybranie najlep-

szych. Głosowanie odbyło się przy pomocy przygotowa-

nych wcześniej karteczek (czyżby w tym roku zabrakło

kasztanów?). Wrzucaliśmy je do słoiczków z tytułami

prezentacji.

Jak się okazało, najlepszą relację z Polski przedstawił

Paweł Owsianny. Nosiła ona tytuł „Wśród trzcin i wód -

czyli o pasji i rodzinie”. Nie mogło być inaczej, bo była

jedyna… Piotr Witecki, współorganizator imprezy, tym

mocniej prosił, żeby podobna sytuacja nie powtórzyła się

w przyszłym roku. Obficiej było w kategorii „Tam, gdzie

sadza nie doleci”. Publiczności, która licznie wypełniła

widownię byłego zlotowskiego kina, najbardziej spodo-

bała się „Moto Gambia 2014” Dominiki Żbikowskiej

i Radosława Bartoszewicza. W tej kategorii oglądaliśmy

również Tomasza Urbańskiego „Alpy Trek 2014” i Se-

bastiana Cyranka „World in my eses”.

Wszystkie prezentacje były ciekawe, bo każda wiąza-

ła się z pasją: do kolarstwa, motoru, wody, a przede

wszystkim do podróżowania. (PM)

Złotowski Kocioł 2014

Page 14: MISTRZ PISMAKÓW 2003 ZŁOTY LAUREAT 2011 … · Może nie do końca zrozumieli, że to opowieść o nas, ludziach. Przecież to my - bywają takie sytuacje ... o jesieni. We wszystkich

SZKOLNY DONOSICIEL UKAZUJE SIĘ OD 1992 ROKU! 2-2014/15 14

„Stafa” na tropie Indian i Halika

Już od początku października wiedzieliśmy, że w Złotowie bę-

dzie można posłuchać o „Ameryce Łacińskiej – Pachamama, czyli o

ludziach, którzy kochają ziemię”. Szymon „Stafa” Stawski, bo on

miał o nich opowiadać, brał udział w ponadrocznym projekcie, któ-

rego celem było odbycie podróży śladami słynnego polskiego glob-

trotera Tony’ego Halika. Na podstawie zgromadzonych przez niego

materiałów uczestnicy Cinemaya Panamareicana 2012 (tak projekt

się nazywał) badali dynamikę zmian zachodzących we współcze-

snym świecie. Chcieli (grupę uzupełniali jeszcze fotograf i montaży-

sta) również przypomnieć młodszym pokoleniom sylwetkę Tony’-

ego Halika. Swoją podróż zaczęli w Meksyku, a zakończyli w Ar-

gentynie. Przebyli 60 000 km.

„Stafę” Stawskiego najbardziej ciekawili Indianie. W trakcie

podróży odwiedził kilka zamieszkałych przez nich wiosek.

„Dzieciom zawsze mówię, że Indianie z piórkami już nie istnieją” –

twierdził. Ci, których spotkał na swojej drodze w Meksyku, zajmują

się głównie garncarstwem. Potrafią wykonać wspaniałe naczynia

w 10 minut. Potem je sprzedają. Inni trudnią się tradycyjnymi malo-

widłami.

Główny festiwalowy gość zaraził się pasją podróżowania już

w dzieciństwie. „Miałem to szczęście, że dziadek woził mnie każde-

go weekendu w coraz to nowe zakątki kraju. I tak krok po kroku,

potem już na własną rękę, jechałem coraz dalej i coraz odważniej,

aby w końcu dotrzeć do mojej od lat upragnionej ziemi - do Ameryki

Południowej. Od zawsze wiedziałem, niech nikt nie pyta skąd, bo

sam nie wiem, że ta

podróż będzie przeło-

mowa i tak właśnie się

stało. Ponad półtora

roku spędzone w Ame-

ryce Południowej silnie

wpłynęło na mnie i mo-

je życie. Kontakt z In-

dianami przeróżnych

plemion pozwolił na no-

wo zbudować siatkę

priorytetów, które w do-

bie cywilizacji postępu dość ciężko poukładać. Przejechałem część

trasy, którą Tony Halik przebył w latach 50., co zadziałało na zasa-

dzie lustra kulturowego, odbiły się w nim zmiany oraz nowe oblicza

opisanych przez Halika miejsc” – pisał, zapraszając na prelekcję do

Złotowa. (PW)

Pilot i dziennikarz, ale podróżnik przede

wszystkim

Tony Halik obecny był na Złotowskim Ko-

tle jeszcze w inny sposób. Szkoła w Górznej,

która nosi jego imię, przygotowała wystawę

zdjęć poświęconych temu polskiemu podróżni-

kowi. Jedno z nich przypominało, że T.Halik w

czasie II wojny światowej walczył z Niemcami

jako pilot RAF-u w Dywizjonie 201. Zestrze-

lony nad Francją, uratował się dzięki pomocy

młodej Francuzki Pierrette. Inne prezentowały

go jako podróżnika, który przemierzył brazylij-

skie puszcze Amazonii i wiele miesięcy żył

wśród prymitywnych Indian, fotografa doku-

mentującego swoje niezwykłe wyprawy,

dziennikarza, pisarza oraz autora programów

telewizyjnych. Wystawę uzupełniało kilkana-

ście fotografii poświeconych jego żonie, Elż-

biecie Dzikowskiej, z którą zorganizował wie-

le wypraw i przez 20 lat przygotowywał słyn-

ny program „Pieprz i wanilia”. (am)

Zapraszam do okrążenia Polski

Zgromadzeni w sali kinowej ZCAS widzo-

wie zobaczyli coś jeszcze. O zamiarze obje-

chania w przyszłym roku rowerem Polski opo-

wiadał Remigiusz Kübler – 22-letni mieszka-

niec Krajenki i student informatyki na Uniwer-

sytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Jego

pasją jest rower. Zamiłowanie zaszczepił mu

ojciec, więc mimo młodego wieku przemierzył

już na dwóch kółkach Kaszuby, Bieszczady,

Tatry, Wybrzeże Bałtyckie, a także Bawarię

i duńską wyspę Bornholm. W przyszłym roku

jego celem jest Polska. Nie chciałby jednak

jechać cały czas sam, dlatego proponował

współuczestniczenie w tym projekcie, np. tyl-

ko na pewnych fragmentach trasy.

A o tym, że turystyka wszelkiego rodzaju

jest coraz bardziej popularna, świadczył repor-

taż z tegorocznego Rajdu w ciemno 2014. To

coś dla miłośników roweru, motocykla, quada

i wędrówek pieszych. Jego uczestnicy wybie-

rają się w trasę wybranym środkiem lokomo-

cji, jednak bez wiedzy, dokąd zmierzają – tego

dowiadują się na samym końcu, po zaliczeniu

kolejnych zadań. W tym roku było ich ponad

200. Bawili się dobrze, o czym świadczyły

nagrywane w czasie imprezy pozdrowienia dla

komandora rajdu. Podobne można było prze-

kazać w czasie tegorocznego Kotła (niektórzy

z nas zrobili). Organizatorzy zapowiedzieli, że

pokażą je za rok. (AS)

Opr. A.Suchanowska, P.Mężyńska, K.Luksemburg

(wszystkie IIIg), W.Piotrowska (Ig), am

Page 15: MISTRZ PISMAKÓW 2003 ZŁOTY LAUREAT 2011 … · Może nie do końca zrozumieli, że to opowieść o nas, ludziach. Przecież to my - bywają takie sytuacje ... o jesieni. We wszystkich

2-2014/15 15 SZKOLNY DONOSICIEL UKAZUJE SIĘ OD 1992 ROKU!

Jak to było ze Złotowem, czyli

o tym, co może łączyć sushi

i Piasta z hipotermią

Oto pewna historia. Na użytek turystycznej gry

wymyśliła ją p. Dominika Sitarska. Wiąże się z

nim zadanie, które musieliśmy rozwiązać. Jak

nam poszło? - chyba nie najgorzej, bo dostali-

śmy jedno z trzech wyróżnień. Nasza wersja

wydarzeń pod tekstem...

Bardzo dawno temu, po utworzeniu nowej osady na

wyspie Zamkowej, przyłączeniu Złotowa do państwa

polskiego i wojnie trzynastoletniej, Złotów znalazł się

w rękach Grudzińskich. Najsłynniejszym z Grudziń-

skich był Andrzej Karol Grudziński. Za jego czasów

miasto było piękne, a mieszkańcy szczęśliwi.

Wiadomo jak to jest z naturą człowieka – dasz palec,

weźmie rękę. Grudziński stwierdził, że Złotów powi-

nien opiewać złotem, dlatego w poszukiwaniu surowca

chciał wyruszyć do Ameryki. Plany pokrzyżowały mu

wojny prowadzone ze Szwedami. W daleką, morską

podróż wyruszyła jego żona - Marianna ze Świędzic-

kich.

Po długiej i trudnej podróży była wykończona. Bar-

dzo cieszyła się, gdy znalazła się na suchym lądzie.

Przybyłe z nią oddziały wyruszyły, alby sprawdzić te-

ren. Poddani bardzo długo nie wracali. Marianna nie

wiedziała, co się dzieje. Zgubili się? Może stało się coś

złego? Jej rozmyślania przerwał cień, który wysunął się

zza jej pleców-była to ludzka sylwetka. Okazało się, że

to czerwonoskóry, dobrze zbudowany mężczyzna,

przepasany zwierzęcą skórą, z długimi, kruczoczarny-

mi włosami, zwieńczonymi kolorowymi, ptasimi pióra-

mi. Oboje stali i przez dłuższą chwilę przypatrywali się

sobie, lecz nieznajomy uciekł. Poddani zameldowali

Mariannie, że teren, który wybrali na rozbicie obozu,

jest bezpieczny. Poszukiwania i wydobycie złota trwało

miesiącami, lecz Marianna nie tęskniła za domem – jej

myśli były ciągle przy tajemniczym mężczyźnie.

Pewnej nocy, gdy wszyscy spali, kobieta wybrała się

na spacer. Niespodziewanie zza ciemnozielonych zaro-

śli wyszedł właśnie ON! Nieznajomy podszedł do niej

i podał jej rękę. Nie odezwał się ani słowem. Pokazał

jej piękną okolicę, którą oświecał blask księżyca. Sce-

neria była wyjątkowo romantyczna, a dwoje nieznajo-

mych pochłonęła aura tego miejsca. Kochankowie ro-

zeszli się o świcie. Nie poznali swoich imion, nie wie-

dzieli nic o sobie, połączyła ich jedynie namiętność.

Prace wydobywcze zakończyły się - był to czas, aby

wrócić do domu. Andrzej hucznie powitał Mariannę,

gdy wróciła do Polski. Był zachwycony ilością złota,

które przywiozła do Złotowa. Po jakimś czasie okazało

się, że Marianna jest w ciąży. Andrzej, służba oraz pod-

dani nie mogli się doczekać informacji na temat dziec-

ka. Co pomyśleliby sobie, gdyby dowiedzieli się, że to

piękny, silny CZERWONOSKÓRY chłopiec?! Ma-

rianna była zdezorientowana - wiedziała czyje to dziec-

ko. Postanowiła ukryć swoją zdradę. Chłopca oddała

nadwornej kucharce, a służącej odbierającej poród nakazała

przekazać wszystkim, że dziecko niestety zmarło przy poro-

dzie. Za wychowanie chłopca i zachowanie tajemnicy prze-

kazała cześć przywiezionego złota wszystkim, którzy wie-

dzieli o intrydze.

Marianna zmarła. Grudziński pogrążył się w smutku i nie

opuszczał komnaty żony. Pewnego dnia miedzy jej biżuterią

znalazł list zaadresowany DO SYNA! Marianna właśnie

w nim wyznała całą prawdę na temat dziecka i tego, co stało

się w Ameryce. W Złotowie ogłoszono nagrodę za głowę

czerwonoskórego mężczyzny. Syn Grudzińskich był przera-

żony! Zabrał cały swój majątek, uciekał i szukał idealnego

miejsca na ukrycie skarbu…

GDZIE ZOSTAŁ UKRYTY SKARB? JAK ZAKOŃCZY-

ŁA SIĘ BURZĄCA KREW W ŻYŁACH HISTORIA

TAK NIEPOZOR-

NEGO MIASTA? -

dokończ tę historię

używając następu-

jących słów: hipo-

termia, hemoglobi-

na, kontemplować,

dysfunkcja spo-

łeczna, hot-dog,

sushi, jeleń, Piast,

kocioł, Złotowski

Korpus Ekspedycyjny.

Oto nasza - wyróżniona przez jurorów - propozycja...

Na kontemplowanie nie miał wiele czasu. Poziom jego hemoglobiny, przejawiający się skłonnością do hipotermii, kazał mu natychmiast zjeść hot-doga lub sushi. Znalazł je w barze „Biały Jeleń”. Ukryty wśród drzew lokal przypominał mu szałasy z czasów pierwszych Piastów.

Wszedł do środka. Przy barze dojrzał takich samych jak on – dysfunkcja społeczna wyzierała z ich twarzy. Nie miał wątpliwości, że to ludzie ze Złotowskiego Korpusu Ekspedy-cyjnego. „Tak, to prawda - pomyślał - jak piasek są wszę-dzie”. Oni też go poznali. Nie mylili się po raz kolejny. Nie byli tu przecież przypadkowo. Teraz mogli zaproponować mu układ: „Złoto ukryjemy w kotłach. Ty weźmiesz jeden i spró-bujesz znaleźć ojca. Druga część będzie dla nas. Zorganizu-jemy Złotowski Kocioł”

Wiedzieli, że nie mógł odmówić. Kociołki mieli przy sobie. Cała transakcja trwała chwilkę i przebiegała w zupełnej ci-szy. Rozstali się nic nie mówiąc…

Docenieni

Jakub Pokusa, wicemistrz świata w kickboxingu,

i Wojciech Gajcy, złoty medalista oraz wicemistrz świata

w pływaniu stylem dowolnym, zostali wyróżnieni przez

władze naszej gminy. Rada Sportu doceniła tych dwóch

młodych sportowców z Lotynia za wybitne osiągnięcia,

a burmistrz Okonka Mieczysław Rapta wręczył im nagro-

dę sportową w wysokości 1000 zł. Miało to miejsce 4 li-

stopada w czasie posiedzenia sesji rady miejskiej.

K. Luksemburg, A. Suchanowska (IIIg)

Page 16: MISTRZ PISMAKÓW 2003 ZŁOTY LAUREAT 2011 … · Może nie do końca zrozumieli, że to opowieść o nas, ludziach. Przecież to my - bywają takie sytuacje ... o jesieni. We wszystkich

SZKOLNY DONOSICIEL UKAZUJE SIĘ OD 1992 ROKU! 2-2014/15 16

Zastąpienie czerwonego wysłużonego już volvo dużo now-

szym manem to najistotniejsza zmiana dotycząca dowożenia

uczniów do naszej szkoły. Nastąpiła ona w wyniku szeregu

działań rodziców. Głównie z Węgorzewa.

Od początku września uczniów do szkoły dowozi PKS Szczecinek. Na

autobusy z Baltica, poprzedniego przewoźnika, też zdarzało się narzekać.

Nikt nie pomyślał jednak o tym, aby do władz gminy wysyłać petycję z żąda-

niem poprawy poziomu dowozów. Teraz tak się właśnie stało. Pod stanowczą

prośbą o zmiany z 15 października znalazło się kilkadziesiąt podpisów miesz-

kańców Węgorzewa.

Według nich pojazdy, jakimi dowożeni są uczniowie, są „stare, wyeksplo-

atowane, niesprawne technicznie, o czym mogą świadczyć wycieki oleju,

niesprawne drzwi, które otwierają się podczas jazdy, a zamykają się gdy dzie-

ci wsiadają”.

Były też uwagi dotyczące pracy kierowcy. Rodzice podkreślili, że jeździ

„niepewnie, chaotycznie, niebezpiecznie i szybko”, a „dzieci są przestraszone

i boją się dojeżdżać z takim kierowcą”. Mieli też zastrzeżenia, że pani, która

pełni rolę opiekunki „nie zwraca uwagi na to, co dzieje się w autobusie”.

Zarzuty sformułowane w piśmie brzmiały bardzo poważnie. Kończyło się

ono zdecydowaną prośbą o „podjęcie odpowiednich działań w tej sprawie

i odpowiedź w ciągu 7 dni do sołtysa Węgorzewa”. I ostrzeżeniem: „W prze-

ciwnym razie nie będziemy wysyłać dzieci do szkoły z takim przewoźni-

kiem”.

Na skutki tego pisma nie trzeba było długo czekać. Kilka dni później, ok.

7 rano, przed szkołą zaparkował samochód drogówki ze Szczecinka. W prze-

rwach między kolejnymi kursami policjanci sprawdzali trzeźwość kierow-

ców, ich dokumenty oraz stan techniczny pojazdów. Jeden z nich po odbyciu

ostatniego kursu miał trafić do warsztatu w celu usunięcia zauważonych uste-

rek. Widocznie wykonano to polecenie, bo następnego dnia uczniów dowozi-

ły te same pojazdy.

Tymczasem 4 listopada rodzice

wypełnili swoją groźbę. Uczniowie

pozostali w domach. Następnego

dnia natomiast odbyło się w Węgo-

rzewie spotkanie w tej sprawie. Co

z niego wyniknęło? - pracownik kry-

tykowanej firmy zaproponował po-

darowanie dwóch darmowych bile-

tów na trasie Węgorzewo - Lotyń,

aby codziennie jakaś osoba przyglą-

dała się pracy zarówno kierowcy, jak

i opiekunki, uważał bowiem, ze za-

rzuty są nieprawdziwe. Obiecał jed-

nak pewne zmiany. Burmistrz Okon-

ka powołując się na wyniki po kon-

troli policji i straży miejskiej, stwier-

dził, że w zdecydowanej większości

zarzuty się nie potwierdziły.

A jednak od połowy listopada

jeździ już inny autobus. Na początku

grudnia zmieniono też jedną z pań

opiekunek.

W.Piotrowska (Ig)

Rodzice z Węgorzewa zażądali zmian. I są.

Nowy dach w Węgorzewie

25 listopada zakończył się remont da-

chu świątyni w Węgorzewie. Odbiór tech-

niczny odbył się 25 listopada. Wkrótce

usunięta zostanie jedyna dostrzeżona uster-

ka. Na dłużej pozostanie natomiast obity

płytami szczyt ściany frontowej, ponieważ

usunięte zostały z niego ceglane wypełnie-

nia tego fragmentu, które groziły osunię-

ciem się na osoby wchodzące do kościoła.

W wyniku prac, które zaczęły się na początku października, dach świątyni

pokryto ponownie łupkiem. Z jednej strony wykorzystano oryginalny, z drugiej

wykorzystano nowy. Zamontowano też rynny i spusty, których wcześniej

w ogóle nie było, oraz wykonano opierzenie.

Przypomnijmy, że remont wykonała firma „Tivolo” Gniot i Zdręka z Za-

krzewa, a środki na jego pokrycie pochodziły w dużej części ze społecznej

zbiórki. Ostateczny jego koszt to 80 tys. zł, z czego 30 tys. to dofinansowanie

z gminy. K. Luksemburg (IIIg)

Dowozy uczniów

Gdyby nasypało

Zbliża się zima. Gmina Okonek rozstrzygnęła już przetarg na usługi

w zakresie odśnieżania dróg. Te na terenie Lotynia i przyległych do niego wsi

(Babi Dwór, Borki, Brzozówka, Drzewice, Kruszka, Przybysław) odśnieżać

będzie firma „SAM-BUD” Władysława Samecia. Natomiast za drogi w oko-

licach Glinek Mokrych, Glinek Suchych, Lubnicy, Lubniczki, Węgorzewa

i Wojnowa odpowiadać będzie Zakład Ogólnobudowlany Leszka Jęczenia.

K. Luksemburg, A. Suchanowska (IIIg)

Page 17: MISTRZ PISMAKÓW 2003 ZŁOTY LAUREAT 2011 … · Może nie do końca zrozumieli, że to opowieść o nas, ludziach. Przecież to my - bywają takie sytuacje ... o jesieni. We wszystkich

2-2014/15 17 SZKOLNY DONOSICIEL UKAZUJE SIĘ OD 1992 ROKU!

Wszelkie działania rozpoczęto od wzmocnienia fundamen-

tów – wokół starych wylano betonową opaskę. Następnie usu-

nięto wypełnienia ścian kruchty. Większość cegieł wkrótce wró-

ci na swoje miejsce. Najpierw jednak pracownicy muszą zająć

się odsłoniętymi belkami. Po konsultacjach, jakich dokonał wo-

jewódzki konserwator zabytków, niektóre z nich już zostały wy-

mienione. Inne pozostaną na swoim miejscu, ale trzeba będzie

usunąć z nich elementy kleju, farby oraz ich spróchniałe części.

Dopiero potem zostaną zakonserwowane, tzn. pokryte impre-

gnatem owadobójczym, a potem ognioodpornym. Dotyczy to

także wszelkich drewnianych elementów z wnętrza kruchty,

które są dokładnie, centymetr po centymetrze, czyszczone i, jeśli

to potrzebne, wymieniane.

Z informacji uzyskanych od kierującego pracami wynika, że

prawdopodobnie belki na zewnątrz pomalowane zostaną na

czarno, natomiast te w środku pozostaną w swoim naturalnym

kolorze.

Choć rusztowanie przy świątyni zostało już ustawione, to

wszelkie działania koncentrują się na razie na jej pierwszym

poziomie. Chodzi, jak nam powiedziano, o „zachowanie sztyw-

ności całej konstrukcji” – tzn. wykonanie wszelkich prac, które

dotyczą tego, co znajduje się pomiędzy belkami podwalinową

i oczepową, czyli zamykającą ścianę. Dopiero później przeniosą

się one wyżej. Planowane jest m.in. nowe odeskowanie wieży

oraz nowa blacha na jej szczycie. Trzeba będzie też rozebrać

organy.

Konsultacje dotyczące wykonywanych prac odbywają się

właściwie na bieżąco, ale bywają takie dni, gdy przyglądają się

im jednocześnie: Piotr Rapp - projektant, inspektor nadzoru -

mgr inż. Michał Kaszewski, kierownik robót - Andrzej Kraw-

czyk oraz kierownik budowy - mgr inż. Marcin Belzerowski.

Tak było m.in. 28 listopada. W takich sytuacjach podejmowane

są najważniejsze decyzje dotyczące trwającego remontu.

Jego łączny koszt (kruchta i wieża) to 490,5 tys. zł. Prace

wykonuje firma „Dobry Dach Sp. z.o.o.” z Chojnic, która zosta-

ła wyłoniona w wyniku zapytania ofertowego. Jej pracownicy

każdego dnia, także w soboty, pracują po 8-10 godzin. Zadania

nie ułatwiają im coraz gorsza pogoda i coraz niższe temperatury

oraz bardzo szybko zapadający zmierzch.

P.Mężyńska (IIIg)

Od pierwszych dni listopada trwają prace remontowe w Kościele

Parafialnym w Lotyniu. Każdego dnia, także z terenu gimnazjum, można

obserwować prace, mające przywrócić blask części świątyni, która jest

najwartościowszym zabytkiem naszej wsi i okolic. Z ciekawością przyglądają

im się także mieszkańcy wsi.

Cegła po cegle,

belka po belce

Wiadomości ze wsi

Tak zaczynano 3 listopada

6 listopada

20 listopada

14 listopada

12 listopada

15 listopada

1 grudnia

Page 18: MISTRZ PISMAKÓW 2003 ZŁOTY LAUREAT 2011 … · Może nie do końca zrozumieli, że to opowieść o nas, ludziach. Przecież to my - bywają takie sytuacje ... o jesieni. We wszystkich

SZKOLNY DONOSICIEL UKAZUJE SIĘ OD 1992 ROKU! 2-2014/15 18

...z 8 kwietnia 2013

Ja, „roztargniona,

rozkojarzona,

rozproszona i roztrzepana”, piszę dziennik

z życia szkoły. Zaproponował mi to nauczyciel,

który tak mnie „sympatycznie” scharakteryzo-

wał, czyli opiekun naszej redakcji,

p. A.Miłoszewicz. W porządku, niech będzie,

ostatecznie jestem „roztargniona…”, więc pre-

tensje w sprawie poziomu tekstów nie do mnie.

13 października 2014

W piątek przypomniano nam, aby przyjść do szkoły na

galowo. Dlaczego? – przyjechał dziś do nas biskup pomoc-

niczy Krzysztof Zadarko. Przeprowadził lekcję z klasą IIIa

gimnazjum. Jak było? – tego nie wiem, ale mogę się domy-

ślać, że na pewno było ciekawie, tak jak na miniapelu przed

szkołą.

14 października 2014

Wszystkim Nauczycielom życzę cierpliwości, wytrwa-

łości, sukcesów zawodowych oraz samych najlepszych

uczniów!

16 października 2014

Dziś znowu na galowo. Dzień Godności. Odbył się

krótki apel, na którym dwie piosenki przedstawił raper Ra-

dix, czyli Radek Dygas. Pani S. Neugebauer powiedziała też

kilka słów na temat godności i szacunku, zwłaszcza dla osób

starszych. Także nauczycieli. Zmieniło się niewiele, już na

kolejnej przerwie, szczególnie ci, którzy czegoś wymagają,

otrzymali codzienną porcję „pochwał”.

17 października 2014

Kiedy po 5. lekcji wyszłam przed budynek, zobaczyłam

obok naszej „Czerwonej Strzały” (tak nazywamy nasz czer-

wony autobus) tłum rozbawionych, roześmianych, uszczę-

śliwionych gapiów. Podchodzę, żeby zobaczyć, co się dzie-

je. No dzieje się - nasza „Strzała” nie ma z jednej strony

metalowej klapy. Odpadła, gdy chciała wjechać w ulicę Pol-

ną tak, aby nie uderzyć w samochód zaparkowany pod pod-

stawówką. Auto ocalało, ale mur obok gimnazjum trochę

ucierpiał. Poza tym nikomu nic się niestało. Ale w nas wstą-

piła nadzieja – może w poniedziałek będzie już autobus

zastępczy!!!

20 października 2014

Nie, rano nie było autobusu zastępczego. Ale pojawił

się po 3. lekcji! Ten sam, którym jeździliśmy przed dwoma

tygodniami, gdy „Czerwona Strzała” się popsuła. Ta zmia-

na mi odpowiada, bo kiedy wracam do domu i sie-

dzę z przodu, mam dostęp do gazet, leżących na

półce tuż przede mną. Wprawdzie to najczęściej

„Party” lub „Aktualności Lokalne”, ale zawsze.

A na budowie hali praca wre! Właśnie jestem

w kantorku redakcyjnym, z którego widzę budowę.

Kilku panów mierzy/wycina/przybija deski, siedząc

na dachu. Czy zdążą do marca? – coraz mniej za-

czynam w to wątpić.

Na http://gazetkaszkolna.cartoonnetwork.pl/

gallery jest już „GUMBALLowy Donosiciel” Aga-

ty, Marcina, Kuby i Julki. Zagłosowałam na razie z

redakcyjnego komputera. Nie wiem, czy to możli-

we, ale z jednego głosuję już ok. 10 razy i cały czas

wyskakuje mi to samo: „Dziękujemy! Twój głos

został zapisany. Wróć ponownie jutro.”. Wrócę, ale

za chwilę.

22 października 2014

Kilka dni temu dowiedziałam się, że do Loty-

nia 22 października (dziś) przyjeżdża cyrk. Powie-

działam o tym rodzicom i siostrze, bo w końcu

szybko nie nadarzy się okazja, aby zobaczyć cyrk

nie wyjeżdżając do Szczecinka. I pojechaliśmy. Na

początek bawiło nas dwóch klaunów z Rosji –

Pavel i Ivo. Następnie wkroczył Ricardo z Polski,

który udawał (widać było, jak to robi!!!), że jest

magikiem… Po tym 10 minut przerwy, w czasie

której można było zakupić puszkę picia (za całe

4 zł!) oraz świecący pierścionek (10 zł!!!). Rewela-

cja! Cóż za atrakcje!

Po przerwie na scenę wkroczył Galaxy, który

pokazał akrobatykę ze szkłem (miał w buzi

„miecz”, a na nim drugi, a trzecia „warstwa” to

szklane ozdoby!!!). Po Galaxym przyszedł czas na

zwierzątka. Najpierw białe gołębie pokoju. Potem

2 renifery, owieczka i 3 kucyki. Na koniec 4 pudle,

które przeskakiwały przez obręcz.

Dziś zawitałam do gimnazjalnej biblioteki.

Były tam książki, które zostały po Pikniku Czytel-

niczym. Można je sobie wziąć. Znalazłam (i wzię-

łam, choć mam już tyle książek...) „Czarnego Anio-

ła" Mikiego Waltari. Spóźniłam się przez to na

lekcję. Pani A. Gładkowska najpierw chciała mi

wpisać spóźnienie, a gdy poznała jego powód zre-

zygnowała z wymierzenia mi kary, twierdząc, że

książka na pewno będzie ciekawa, bo ten autor in-

nych nie pisze. O tym, że zabrałam też z biblioteki

„Trudną górę Rakaposhi" Anny Czerwińskiej już

nie wspomniałam. Czy to ta sama, która wspięła

się na Mount Everest?

W podSkokach

Page 19: MISTRZ PISMAKÓW 2003 ZŁOTY LAUREAT 2011 … · Może nie do końca zrozumieli, że to opowieść o nas, ludziach. Przecież to my - bywają takie sytuacje ... o jesieni. We wszystkich

2-2014/15 19 SZKOLNY DONOSICIEL UKAZUJE SIĘ OD 1992 ROKU!

W podSkokach 1 listopada 2014

Mieszkam w Skokach. Nie ma tu żadnego cmen-

tarza. Groby są. Głównie niemieckie. O ich istnieniu

świadczą tylko krzyże, ale i te pewnie wkrótce znikną

i nie będą przypominać o niemieckich mieszkańcach

tej ziemi. O grobach prawie nikt nie pamięta - bliscy

już pewnie pomarli. Czasem jednak i przy tych

opuszczonych krzyżach stoją zapalone znicze. Zmarli

żyją tak długo, póki się o nich pamięta.

Moi bliscy są pochowani w Wilczych Laskach.

Tam właśnie spędzam święto Wszystkich Świętych.

Zazwyczaj uroczystości rozpoczynały się ok. połu-

dnia, dziś trochę później. Procesja z Kościoła dotarła

na cmentarz ok. 14.30. Ksiądz poświęcił kilka nowo

postawionych nagrobków i opuścił cmentarz, właści-

wie nie żegnając się z wiernymi.

Razem z siostrą zostałyśmy u dziadków na noc.

Ok. 19, jak co roku, poszliśmy na groby bliskich.

Wieczorem wyglądają one przepięknie! Nie tylko one,

na prawie wszystkich grobach palą się znicze, choć są

i takie, o których nikt nie pamięta. 2 listopada 2014 Do domu wróciłam ok. południa. Kilkanaście

minut później przez okno zauważyłam dym. Naj-

pierw myślałam, że ktoś pali czymś innym niż drew-

nem lub węglem w piecu. Po chwili tata wbiega do

domu i pyta, czy widzimy, że się pali. Mama wyszła

szybko na dwór. Okazało się, że płoną szopki. Nie, nie

nasze, tylko sąsiada z naprzeciwka. Na straż pożarną

już zadzwoniono. Przyjeżdża po kilkunastu minutach.

Za późno. Wszystko spłonęło. Wkrótce dojechały

jeszcze dwie jednostki (obydwie chyba z Okonka).

Przyjechał też dziennikarz (p. R. Mikietyński z „Akt.

Lokalnych”). Słyszałam, jak pytał naszych (z Loty-

nia) strażaków, co było prawdopodobną przyczyną

pożaru. Poddenerwowani, trochę niegrzecznie odpo-

wiedzieli: „Myszy zapałkami się bawiły”. Też była-

bym wkurzona, gdy ktoś przeszkadzałby mi przy ta-

kiej odpowiedzialnej akcji…

Akcja gaśnicza zakończyła się po 2 godzinach. Jak

przeczytałam na stronie OSP Lotyń „przyczyną poża-

ru było zwarcie instalacji elektrycznej”.

Weszłam też na facebooka. Powiadomienie -

„Aleksander Doba dodał post na Twojej osi czasu”. Oka-

zuje się, że mój list do kajakarza już doszedł, a on odpo-

wiedział: „Wiktorio, dziękuję za przesłany numer 1/131

"Szkolnego Donosiciela" - bardzo ciekawy. Gratuluję To-

bie awansu na redaktora naczelnego. Zaproszenie do od-

wiedzenia Twojej szkoły przyjąłem z zadowoleniem. Ter-

min i warunki uzgodnimy na drodze dyplomatycznej, Po-

zdrawiam serdecznie, Aleksander Doba”.

6 listopada 2014

Już od początku tygodnia p. Ania, moja gimnazjalna

polonistka, prosiła, abym przyniosła film o Wisławie

Szymborskiej. Dziś wreszcie pamiętałam. W prawie każ-

dej scenie, autorka wierszy „paliła, jak smok” – jak stwier-

dziła p. Ania. Film trwa 80 minut, więc nie zdążyliśmy

obejrzeć go na lekcji w całości. Zrobię to w domu, bo i tak

warunki do oglądania były mało komfortowe… Więk-

szość moich koleżanek była zajęta czymś ważniejszym

niż poznanie noblistki. W filmie dokumentalnym Johna

Alberta Jansena pt. „Koniec i początek. Spotkanie z Wi-

sławą Szymborską” brali udział również: Ewa Lipska,

Andrzej Szczeklik, Marta Wyka, Andrzej Wajda i Kora.

Jest naprawdę ciekawy.

5 listopada 2014

Biorę udział w

Mistrzostwach Pol-

ski Uczniów w Na-

uce Języka Angiel-

skiego Langloo Cup.

To znaczy dopiero wypełniłam test poziomujący. Zdoby-

łam 230 punktów (nie wiem, na ile możliwych ) i jestem

na poziomie Elementary 4 („elementarny 4” – jak przetłu-

maczył tłumacz Google). Kursy online rozpoczną się

15 listopada i potrwają miesiąc.

7 listopada 2014

Kilka dni temu zgłosiłam się do wyjazdu na finał

konkursu „Zbieramy baterie”. Dziś w auli Adama Krysiń-

skiego w Starostwie Powiatowym w Złotowie przyznano

Kto jest kto?

W celu łatwiejszej identyfikacji autorów tekstów wprowadzone zostały przy każdym

nazwisku dodatkowe oznaczenia; cyfry rzymskie (I, II...) oznaczają klasę,

natomiast skróty: „sp” – ucznia szkoły podstawowej, „g” – gimnazjum, a „n” –

nauczyciela. (red.)

Page 20: MISTRZ PISMAKÓW 2003 ZŁOTY LAUREAT 2011 … · Może nie do końca zrozumieli, że to opowieść o nas, ludziach. Przecież to my - bywają takie sytuacje ... o jesieni. We wszystkich

SZKOLNY DONOSICIEL UKAZUJE SIĘ OD 1992 ROKU! 2-2014/15 20

nam pierwszą nagrodę!!! 2 tys. zł.!!! Przy oka-

zji poznałam „Kłamczuszka”. Chętnie opowie-

działabym kto to, ale p. AM zabronił komukol-

wiek mówić… Chyba miał wyrzuty sumienia,

bo często patrzył w naszą stronę.

Pojechałam z opiekunem redakcji, który jest

też przecież wicedyrektorem. Zajechaliśmy

przy okazji do trzech miejsc w Złotowie i jed-

nego w Jastrowiu po tonery. Miałam okazję

poznać kilka osób, które nam pomagają i zoba-

czyć, jak wygląda ściąganie tonerów do szkoły.

Wracając ze Złotowa, zabraliśmy autostopo-

wicza. Pan AM pytał go o kilka spraw (dowie-

dzieliśmy się, że wraca z urzędu pracy), a przy

okazji trochę sobie ze mnie żartował. Na ko-

niec, gdy pasażer miał już wysiadać, zapytał ze

współczuciem: „Czy to jest pana córka?”. Nie

wiem, po co była mu ta wiedza. Pan AM zde-

cydowanie zaprzeczył, mówiąc: „Nie wytrzy-

małbym z taką córką”… To ja bardzo dziękuję.

13 listopada 2014

Miałam się wczoraj odezwać do opiekuna.

Nie mogłam. Musiałam zrobić plakat teatralny

zapraszający na spektakl „Antygona”. Jak mi

poszło? – stwierdźcie sami. Przyznaję, Anty-

gona z plakatu nie do końca jest moja, ale czy

to ja odpowiadam za brak zdolności plastycz-

nych?

Zmieniło się coś w dowozach uczniów.

Mamy nowy autobus!!! Rano nie mogłam

w nim jechać, bo gdy szlam na przystanek,

wujek zabrał mnie do Lotynia. Za to po lek-

cjach rozkoszowałam się już czystszymi szy-

bami (przez które było coś widać) i bardziej

miękkimi siedzeniami. Brakowało tylko prze-

bojów zespołu Lady Punk, a szczególnie nie-

śmiertelnego hitu „Tańcz mała, tańcz”.

15 listopada 2014

Dziś rozpoczęły się kursy online w konkursie Langloo Cup

2014 (Mistrzostwa Polski Uczniów w Języku Angielskim). Są

dwie kategorie: czytanki i gramatyka. W tej pierwszej wybieram

sobie opowieść (oczywiście w j. angielskim) o jakimś aktorze,

piosenkarzu, czy artyście. Pod tekstami są zadania, które muszę

wykonać na jego podstawie. W gramatyce natomiast chodzi o

to, abym wykonała zadania z wybranej kategorii (np. can lub

could).

16 listopada 2014

Od wczorajszego wieczora nie mam Internetu. Nie mogę

wejść na pocztę, nie mogę wysłać żadnej wiadomości, nie mogę

wejść na facebooka i, co najważniejsze, nie mogę brać udział w

kursach w konkursie Langloo Cup. Mama powiedziała, że jutro

ma przyjechać fachowiec, który to naprawi. Oby nie było tak,

jak w czasie wakacji, gdy kupiliśmy drukarkę, a ta nie czytała

tuszów. Ten sam pan powiedział, że urządzenie ma usterkę.

Byłyśmy załamane. Postanowiłyśmy sprawdzić jeszcze raz, ale

tym razem z ciocią. My i tamten pan wkładaliśmy wszystkie

tusze razem. Dopiero potem spróbowałyśmy wkładać jeden po

drugim. Drukarka do dziś działa.

17 listopada 2014

Okazało się, że padł router. Trzeba jechać do Szczecinka

po nowy.

18 listopada 2014

Dziś okazało się, że to nie wina routera, tylko karty.

Sprawdziliśmy to wykorzystując kartę cioci, która włożyła ją do

naszego routera. Wszystko działa, więc sprawa jasna.

25 listopada 2014

Odbyło się dziś spotkanie samorządu uczniowskiego gim-

nazjum z dyrektorem C. Osojcą. Uczestniczyłam w nim,

ponieważ jestem w skarbnikiem tej bardzo ważnej (i poważnej)

organizacji.

Spotkanie dotyczyło głównie pracy SU w roku 2014/2015

oraz wyjść do pobliskiego sklepu. Wszyscy myśleliśmy, że

zakaz wychodzenia do niego to wina garstki miłośników

W podSkokach

Page 21: MISTRZ PISMAKÓW 2003 ZŁOTY LAUREAT 2011 … · Może nie do końca zrozumieli, że to opowieść o nas, ludziach. Przecież to my - bywają takie sytuacje ... o jesieni. We wszystkich

2-2014/15 21 SZKOLNY DONOSICIEL UKAZUJE SIĘ OD 1992 ROKU!

Próba pierwsza, będą kolejne

Szóstoklasiści 26 listopada, a gimnazjaliści w dn. 3-5

grudnia zasiedli do swoich pierwszych w tym roku prób

przed kwietniowym, ogólnopolskim sprawdzianem

i egzaminami. Arkusze przygotowała Nowa Era. Spraw-

dzają je nasi nauczyciele. Wyniki, które opracuje razem

z raportami wydawnictwo, będą znane na początku

stycznia. Zanim je uczniowie poznają, prawdopodobnie

wezmą udział w kolejnej próbie. (red.)

W podSkokach nieświeżego oddechu. Powód okazał się inny. Dyrektor

wytłumaczył nam, że szkoła położona jest przy ruchliwych

ulicach. Odbywa się na nich spory ruch. Zwłaszcza teraz,

gdy trwają intensywne prace związane z remontem

kościółka i budową hali. I jeśli, „nie daj Boże”, stałoby się

coś komuś w drodze po chipsy, to byłaby to wina dyrekcji

szkoły i nauczyciela dyżurującego. W sumie to prawda…

Ruch przy szkole, jak na autostradzie. Wielkie samochody

przywożą żwir i piasek, autokary mają tylko 3 godziny

przerwy, gdy nie jeżdżą, do sklepów przywożony jest

towar, a rodzice przyjeżdżający po swoje dzieci to już

także norma. Dyrektor obiecał jednak, że pomyśli o jednej

przerwie na wychodzenie do sklepu za zgodą nauczyciela.

Ale dopiero po zakończeniu prac budowlanych.

Mieliśmy jeszcze pomysł na utworzenie sklepiku

szkolnego. Na pewno znalazłby się ktoś, kto byłby za

niego odpowiedzialny. Dyrektor wytłumaczył, że to

niemożliwe, ponieważ nie ma na taki miejsca. A harcówka

to miejsce dla harcerzy…

29 listopada 2014

W ostatnią środę p. Maziarek poinformowała nas, że

możemy podnieść sobie ocenę z techniki. Wystarczy tylko

zrobić coś oryginalnego, świątecznego na dwóch

godzinach lekcyjnych. Najpierw pomyślałam o ocekino-

wanej bombce lub kartce świątecznej. „To jest przerekla-

mowane” – stwierdziła p. Maziarek. Musiałam więc szu-

kać czegoś innego. I tu się właśnie okazuje, jak przydatny

jest internet. Propozycji ozdób jest w

nim wiele! Najbardziej spodobała mi

się bombka i choinka z… płatków

kosmetycznych. Postanowiłam zrobić

na próbę! Kupiłam 3 opakowania

(czyli ok. 400 szt.) i klej. Stożek

wykonałam z tylnej okładki bloku.

Zginałam każdy płatek dwa razy.

Udało się! Wyszła piękna choinka!

Mam nadzieję, że p. Maziarek

przeczyta ten tekst po wystawieniu

oceny za „oryginalność mojej” pracy.

Wieczorem zrobiłam bombkę na patyku (u mnie to była

kredka). Wykorzystałam do tego styropianową kulkę, na

którą – tak samo jak na stożek – przyklejałam zginane

płatki kosmetyczne. Następnie ozdobiłam ją kuleczkami

z łańcucha na choinkę. Teraz zastanawiam się, co

wykonam na lekcji.

1 grudnia 2014

Święta tuż, tuż. Wysyłając życzenia, pozdrawiamy

rodzinę, przyjaciół, znajomych. Lubię otrzymywać kartki

napisane odręcznie z życzeniami niebanalnymi, skierowa-

nymi tylko do mnie. Wiem, że ktoś, kto je pisze, zastana-

wia się choć chwilę nas tym, czego pragnę, na czym mi

zależy. Coraz częściej sama jednak wysyłam je interneto-

wo lub SMS-em…

Jutro na 32. MFFMW w Poznaniu. Będę na nim po

raz trzeci. Tytuły z tamtego roku dobrze pamiętam, co

znaczy, że filmy mi się podobały. Ciekawe, jak będzie

z tegorocznymi. Na pewno po raz pierwszy obejrzę

film reżysera z Filipin.

2 grudnia 2014

Pobudka godz. 4.45. Dlaczego? – wyjazd do Po-

znania o 5.50! Rano, gdy przyjechałam pod szkołę,

kilka osób z p. Zbyszkiem już czekało na autokar.

Trochę się on spóźniał, więc, aby nie marznąć, na-

uczyciel pozwolił nam wejść do budynku gimnazjum.

Wyruszyliśmy prawie punktualnie. W Okonku krótka

przerwa, bo wsiedli uczniowie z tamtejszego gimna-

zjum.

Około 9 wysiedliśmy pod Multikinem 51. O 9.30

pierwszy film. Dla gimnazjalistów (z Lotynia nas było

tylko 4), filipiński pt. „Strefa 7”. Bardzo ciekawy. Po

seansie spotkaliśmy się z reżyserem i głównym akto-

rem. Można im było zadać pytanie. Odważyłam się!

Kinga mnie zmotywowała i zadałam! „Czy ma Pan

pomysł na kolejny film?” – tak brzmiało. Dowiedzia-

łam się, że tak. Ten, który

oglądaliśmy, opowiadał hi-

storię rodzeństwa, których

matka pojechała do pracy w

Chinach. Tam oskarżono ją

o przemyt narkotyków i stra-

cono. Następny ma być

o innym ważnym problemie

tamtych rejonów świata – o dziecięcej prostytucji.

W południe kolejny seans. Tym razem film kubań-

ski – „Sprawowanie”. Równie świetny!

6 grudnia 2014

Wczoraj nasz skokowski sołtys powiedział, abym

następnego dnia przyszła z siostrą

ok. 11 pod jego dom. Domyślałam

się, że chodzi o mikołajki i się nie

myliłam. Przed południem zebrała

się tam większość dzieci z wioski

i kilkoro rodziców. Mikołaj (praw-

dziwy!) każdemu wręczał duże re-

klamówki ze słodyczami! Otrzyma-

łam upominek jako pierwsza, a po-

tem wcieliłam się w fotografa, który uwieczniał całe

zajście.

W.Piotrowska (Ig)

Page 22: MISTRZ PISMAKÓW 2003 ZŁOTY LAUREAT 2011 … · Może nie do końca zrozumieli, że to opowieść o nas, ludziach. Przecież to my - bywają takie sytuacje ... o jesieni. We wszystkich

SZKOLNY DONOSICIEL UKAZUJE SIĘ OD 1992 ROKU! 2-2014/15 22

Nadleśnictwem Okonek kierował

Czesław Wamke, gdy tereny wojskowe-

go poligonu po kilkudziesięciu latach

wróciły do właściciela. Rozminowywa-

nie rozpoczęto w 2001 r. Już wtedy w

nadleśnictwie zastanawiano się, co zro-

bić z tak niezwykłą przestrzenią. O zbudowaniu punktu widokowego

myślał ówczesny nadleśniczy. Pomysł udało się zrealizować kilka lat

później jego następcy. Bronisław Niemiec, leśnik od ponad lat 40, na

rok przed emeryturą zamieszał w Chojnicach. Wtedy poprosił o pracę

w Okonku i uzyskał zgodę Dyrektora Generalnego Lasów Państwo-

wych. Znał te tereny dobrze, kiedyś przez wiele lat pracował w Nad-

leśnictwie Jastrowie. „Gdy objąłem stanowisko – wspomina - pierw-

szym miejscem, jakie pokazał mi inż. nadzoru p. Michał Argasiński,

był punkt z pozostawioną infrastrukturą powojskową - duży parking,

drogi dojazdowe, usypana górka, lądowisko dla helikopterów przy

rezerwacie „Okoneckie Wrzosowiska” - sugerując mi zagospodaro-

wanie tego terenu.” Przekonywać nie musiał, bo według p. B. Niemca

to jedno z najciekawszych miejsc nie tylko w Gminy Okonek, ale w

całej Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Pile.

Kije czekają

Przyszedł rok 2012. Na wzniesieniu, które nazywa się wzgórzem

generalskim, bo kiedyś z tego miejsca dowódcy przyglądali się ćwi-

czeniom, wytyczono alejki, wysypano je kamykami, wykonano solid-

ne ogrodzenie, zasiano trawę, postawiono kilka dydaktycznych tablic.

Przygotowano też zapory, uniemożliwiające użytkownikom quadów

wjeżdżanie na wzniesienie, na które prowadziły oczyszczone z piachu

i darni schody. Widok jest naprawdę niezwykły. Szczególnie w poło-

wie sierpnia i we wrześniu, gdy fioletowo kwitną wrzosy. Nie można

byłoby ich podziwiać, gdyby nie wycięcie, a niekiedy wykarczowanie

tysiąca samosiewów, głównie sosen, które porosły teren,

kiedy przestały kaleczyć go gąsienice czołgów.

Wszystkie prace zaprojektowali i wykonali pracownicy

gospodarza tego terenu – Nadleśnictwa Okonek. Koszt inwe-

stycji, pokryty w całości z jego środków własnych, to ok.130

tys. zł. Ścieżka na punkt prowadzi z dużego parkingu, na

którym postawiono imponujących rozmiarów wiatę. Można

się pod nią skryć przed deszczem lub słońcem, odpocząć,

poczytać, zjeść posiłek, a także upiec na ogromnym ruszcie

kiełbaski. Kije czekają, drewno jest zawsze przygotowane.

Tylko chęć rozpalenia ognia trzeba najpierw zgłosić do nad-

leśnictwa.

Trzeba pamiętać

Mieszkańcy Okonka i pobliskich miej-

scowości od zawsze wiedzieli o poligonie.

Teren był zamknięty, choć grzybiarze i ryba-

cy, często na te zakazy nie zważali. Gdy ofi-

cjalnie otwarto punkt widokowy, okazało

się, że kilkadziesiąt lat temu niedaleko miały

miejsce dramatyczne wydarzenia. Jedna

z tablic ustawionych przy parkingu przypo-

mina ofiary niemieckiego obozu jenieckiego,

jaki w latach 1939-1944 istniał w Barkenbr-

ügge. Dziś stoi tam tylko krzyż z tabliczką

upamiętniającą ofiary. „Więziono w obozie

jeńców wojennych z Polski, Jugosławii,

Włoch, USA i ZSRR oraz, w początkowym

okresie wojny, osoby cywilne – Polaków

i Żydów, obywateli RP”. Obóz musiał być

duży, właściwie składał się z kilku różnych

obozów, bo więziono w nim ok. 20 tys.

osób. Ile z nich go nie przeżyło? – tego nie

wiadomo.

Od poligonu do rezerwatu

Zanim powstał punkt widokowy, utwo-

rzono rezerwat „Wrzosowiska w Okonku”.

Gmina Okonek 2 lata temu zyskała nie lada atrakcję – jest nią punkt widokowy. Znajduje

się on w pobliżu Brokęcina i Okonka, na terenie byłego poligonu i roztacza się z niego

fantastyczny widok na rezerwat przyrody „Wrzosowiska w Okonku”. Oczywiście jesienią,

kiedy kwitną wrzosy, jest najpiękniejszy, ale miejsce to warto odwiedzić także w czasie

innych pór roku.*

Wrzosowiska

jak z „Tajemniczego ogrodu”

Page 23: MISTRZ PISMAKÓW 2003 ZŁOTY LAUREAT 2011 … · Może nie do końca zrozumieli, że to opowieść o nas, ludziach. Przecież to my - bywają takie sytuacje ... o jesieni. We wszystkich

2-2014/15 23 SZKOLNY DONOSICIEL UKAZUJE SIĘ OD 1992 ROKU!

konkurs

Jego historia ściśle związana jest z wojskiem i zaczyna się w roku

1953. Nadleśnictwo Okonek straciło wtedy część swoich gruntów.

Powstało na nich OL Wilcze Laski, a dwa lata później jednostka

o nazwie „43. Poligon Artylerii-Marianowo”. W 1957 roku ko-

mendę jednostki przeniesiono do Czarnego. Pozostała tam do

ostatecznej likwidacji poligonu. W tym czasie głównym jej zada-

niem była obsługa ćwiczeń artylerii.

Plany Ministerstwa Obrony Narodowej szły dalej. W 1968

roku Nadleśnictwo Okonek przekazało kolejne 7700 ha lasów na

utworzenie Ośrodka Szkolenia Poligonowego. Z powierzchni 600

ha wycięto wszystkie drzewa, żeby utworzyć pas taktyczny. W

następnych latach wojsko przejmowało kolejne hektary, tworząc

na nich niezbędną do działania poligonu infrastrukturę. Ostatecz-

nie powierzchnia okoneckiego poligonu przekroczyła 10,5 tys. ha, ale

intensywnie wykorzystywano zaledwie 1/3, przede wszystkim tę, na

której znajdowały się pas taktyczny, trzy strzelnice i rzutnia granatów.

Ćwiczyły tu najpierw wojska artyleryjskie, a potem pancerne. Samo-

siewy systematycznie usuwano, a po strzelaninach tworzyły się w zie-

mi leje i wyrwy. Często też wybuchały pożary. Wokół powstawały

budynki dowodzenia, schrony i betonowe drogi.

Winne czołgi

Okonecki poligon jednak ostatecznie zlikwidowano w końcu ubie-

głego wieku, a tereny przekazano Nadleśnictwu Okonek. Kilka lat

potrwało, zanim mieszkańcy mogli wejść na jego teren. W r. 2001

rozpoczęło się jego rozminowywanie i przekazywanie oczyszczonych

gruntów rzeczywistemu właścicielowi. Wtedy pojawiła się potrzeba

znalezienia pomysłu na zagospodarowanie terenu, który w znacznej

części nie był już lasem. Najpierw jednak należało oczyścić teren

z niewybuchów i niewypałów, zlikwidować pozostałości powojsko-

wych obiektów, naprawić podstawową sieć dróg, a także rozpoznać

wartość przyrodniczą byłego poligonu. W tym celu przeprowadzono

specjalne badania, w czasie których określono miejsca występowania

cennych przyrodniczo gatunków i ekosystemów.

Po wykonaniu tych prac wydzielono powierzchnię 204 ha, żeby

utworzyć na niej rezerwat krajobrazowy „Wrzosowiska w Okonku”.

Stało się to 17 czerwca 2008 r. Skąd w tym miejscu tak rozległe wrzo-

sowiska? Ogromna w tym zasługa… czołgów, niszczących nieustan-

nie roślinną pokrywę tych terenów. To dzięki temu powstały murawy

napiaskowe i kompleksy wrzosowisk.

Ptak powie, która jest godzina...

Nie tylko dla nich warto odwiedzić to miejsce. Na terenie byłego

poligonu kryje się bogactwo cennej fauny i flory. Jej przedstawiciele

noszą tak niezwykłe nazwy jak: podejźrzon księżycowy, sporek pię-

ciopręcikowy, pływacz drobny i żółtobiały, rosiczka okrągłolistna,

skowronek borowy oraz pływak szerokobrzegi. Oczywiście można

spotkać tu także dziki, jelenie, sarny, borsuki, łosie, kuny, dzięcioły

czy sowy.

O nich wszystkich poczytać można na kilkunastu tablicach usta-

wionych na punkcie widokowym. Ciekawi dowiedzą się także, jak

rozpoznać ślady zwierząt, jak działa ptasi budzik, jak wygląda życie w

środowisku wodnym, jak zachowują się rośliny mięsożerne m.in. ro-

siczka czy też pływacz wodny. Wreszcie, jakie gatunki porostów,

owadów i roślin leczniczych spotkać można w tym miejscu.

Dobrze, że jest

Odkąd powstał, punkt widokowy jest

miejscem licznych imprez. Pierwszą z nich

był X Leśny Rajd Rowerowy. Setki rowe-

rzystów z całego powiatu złotowskiego,

ubranych we wrzosowe koszulki, zmierzały

1 września na teren byłego Poligonu Oko-

nek, żeby uczestniczyć w oficjalnym odda-

niu tego miejsca do użytku. Po krótkich

przemówieniach posadzono na pamiątkę

dąb – dziś ma już dobre 2 m. Taki był po-

czątek. Tradycyjnie już co roku spotykają

się tam miłośnicy motocykli, okoneccy

gimnazjaliści śrubują rekord w biegu na

wrzosowiska, a uczniowie spotykają na

malarskich plenerach.

Ci, którzy chcieliby podziwiać z punktu

widokowego okoneckie wrzosowiska albo

po prostu popatrzeć na wspaniały krajo-

braz, pospacerować po niezwykłych lasach

lub odpocząć i posłuchać jak „bije serce

przyrody”, mogą dostać się tam dwoma

drogami: przez Brokęcino - do wsi trzeba

skręcić z drogi A11 między Okonkiem

a Lotyniem, a potem już cały czas prosto,

albo z Okonka, ul. Leśną pod wiaduktem,

w kierunku poligonu. Nadleśnictwo Oko-

nek zadbało o odpowiednie oznaczenia,

więc każdy, kto tylko zechce, trafi. Może

jednak wybrać się tam rowerem, wtedy

można pojeździć drogami wśród wrzoso-

wisk. P.Mężyńska (IIIg)

*Praca (powstała w kwietniu br) nagrodzona

została I nagrodą w ogólnopolskim konkur-

sie dziennikarskim „O tym nie czytaliście”.

Dziękuję pracownikom Nadleśnictwa

Okonek, a szczególnie p. Argasińskiemu za

pomoc w zbieraniu materiałów do tekstu.

P.Mężyńska

Page 24: MISTRZ PISMAKÓW 2003 ZŁOTY LAUREAT 2011 … · Może nie do końca zrozumieli, że to opowieść o nas, ludziach. Przecież to my - bywają takie sytuacje ... o jesieni. We wszystkich

SZKOLNY DONOSICIEL UKAZUJE SIĘ OD 1992 ROKU! 2-2014/15 24

szkoła

13.10. - w szkole gościł bp Krzysztof Zadarko * wydanie 1. powakacyjnego nr. „Szkolnego Donosiciela” * spotkania dzielnicowego z uczniami kilku klas sp

14.10. – uroczysty apel z ok. Dnia KEN * uroczyste spotka-nie nauczycieli i pracowników szkoły oraz emerytów i renci-stów z ok. Dnia Nauczyciela * wręczenie Nagród Dyrektora

15.10. – Nagrody Burmistrza dla p. A.Kwiatkowskiej, p. S.Neugebauer, p. A.Świercz i p. D.Kowalczuka oraz dy-rektorów: C. Osojcy i A.Miłoszewicza (Okonek)

16.10. – w gimnazjum apel z ok. Dnia Godności

17.10. – wyjazd grupy uczniów gimnazjum na basen do Szczecinka * spadek redakcji na 2. miejsce w akcji „Kzt”

18.10. – zgłoszenie zespołu kierowanego przez p. I.Adamczuk do ogólnopolskiego projektu „Nie dla niskiej emisji, czyli czy wiesz, czym oddychasz?”

19.10. – zgłoszenie „Gumballowego Donosiciela” w konkur-sie gazetowym na portalu Cartoon Network

21.10. – odebranie przez organizatora konkursu zbiórki ba-terii 123,6 kg odpadów z naszej szkoły

20.10. – zgłoszenie grupy ze szkoły podstawowej do kon-kursu Nie dla Niskiej Emisji!" czyli czy wiesz czym oddy-chasz? * szczecinecka policja kontrolowała autobusy dowo-żące uczniów do szkoły

23.10. – dyskoteka w gimnazjum

27.10. – zgłoszenie drużyny „Homoproeko” (IIIa gim.) do konkursu „Drugie życie elektrośmieci”

28.10. – kontrola autokarów przewoźnika przez strażników miejskich z Okonka * zgłoszenie zespołu z kl. IIIa gim. do konkursu „Drugie życie elektrośmieci” ** strażnicy miejscy z Okonka podarowali przedszkolakom i uczniom z kl. I-III elementy odblaskowe *** konkurs o tytuł mistrza ortografii

w sp **** 40 kartonów jabłek dla naszych uczniów od MOPS-u w Okonku

30.10. – zaproszenie na finał powiatowego konkursu zbiórki baterii * zgłoszenie Zaczytanych Bystrzaków z kl. V do II edycji gry czytelniczej

3.11. – dyplom dla ZS w Lotyniu za II miejsce w XV edycji akcji „Komputery za tonery” * dzień konsultacji rodziców w nauczycielami

5.11. – umocnienie się redakcji na 2. miejscu w rankingu XVI edycji akcji „Kzt” (285 szt.) * coroczna kontrola szkoły przez pracownice złotowskiego sanepidu

7.11. – zwycięstwo naszego gimnazjum w powiatowym kon-

kursie zbiórki baterii (Złotów) * kolejna rada budowy

10.11. – apele z ok. Dnia Niepodległości

14.11. – wysyłka kolejnej partii odpadów w ramach akcji

„Komputery za tonery” (318 szt., 7 kartonów)

18.11. – apele porządkowe w sp i gimnazjum

21.10. – kolejna rada budowy * apel z ok. Dnia Życzliwości ** wyjazd grupy uczniów gimnazjum na basen do Szczecinka *** spotkanie zawodoznawcze dla uczniów kl. IIIg

22.10. – udział Szkolnych Donosicieli w IV Złotowskim Kotle (wyróżnienie za dokończenie opowieści „Jak to było ze Złoto-wem?”)

24.11. – przygotowania nawierzchni do położenia pierwszych metrów polbruku na terenie placu budowy hali * spotkanie

dyrekcji szkoły z Radą Rodziców

25.11. – warsztaty gipsowe dla uczniów sp * dyskoteka an-drzejkowa dla kl. IV-VI sp ** spotkanie dyr. Osojcy z przedsta-wicielami gimnazjalnego SU

26.11. – sprawdzian próbny przygotowany przez wyd. Nowa Era * dyskoteka dla kl. I-IIIsp ** próbny alarm przeciwpożaro-wy w sp *** zakończenie odeskowywania dachu oraz pierwsze metry polbruku na terenie budowy hali **** zwycięstwo repre-zentacji szkoły w Gminnym Festiwalu Promocji Zdrowia „Dbam o zdrowie - to mój styl życia” (Okonek)

27.11. – umocnienie się redakcji na 2. miejscu w rankingu XVI edycji akcji „Kzt” (452 szt.) * jesienne przedstawienie dla rodzi-

ców w oddziale przedszkolnym

28.11. – kolejna rada budowy

29.11. – zabawa andrzejkowa z zorganizowana z inicjatywy Rady Rodziców Szkoły

1.12. – pierwszy poniedziałek miesiąca - comiesięczny dyżur nauczycieli

2.12. – wyjazd uczniów ze sp i gim. do Poznania na 32. Mię-dzynarodowy Festiwal Filmów Młodego Widza

3-5.12. – próbny egzamin gimnazjalny (z Nowej Ery)

4.12. – ślubowanie pierwszoklasistów

10.12. – wydanie 2. w tym roku szkolnym nr „SzD”

Lotyń i okolice

12-13.10. – wizytacja Parafii Lotyń przez bpa Krzyszto-

fa Zadarkę (m.in. Msza Św. Kościele w Lotyniu, po-

święcenie figury Jezusa, nawiedzenie cmentarza, kate-

cheza w szkole)

30.10. – spotkanie burmistrza i przedstawicieli PKS

Szczecinek z rodzicami uczniów z Węgorzewa

3.11. – pierwsze prace przy renowacji części lotyńskiego

kościoła

4.11. – władze miasta nagrodziły za sportowe osiągnię-

cia Jakuba Pokusę (wicemistrz świata w kickboxingu -

Mistrzostwa Świata Juniorów w Rimini, IX 2014) i Woj-

ciecha Gajcego (złoty medal w pływaniu na dystansie

25 m - VI Europejskie Letnie Igrzyska Olimpiad Spe-

cjalnych w Antwerpii, IX 2014).

6.11. – wzmacnianie fundamentów kościoła

7.11. – usuwanie boazerii z remontowanej części ko-

ścioła

10.11. – wymiana części belek kościelnej kruchty

23.11. – wybory samorządowe - radnymi z Lotynia

i okolic zostają p. W.Choroszewski, p. K.Kopkiewicz

i p. Cz.Uszak

28.11. – dyr. W.Choroszewski zostaje przewodniczą-

cym Rady Miejskiej w Okonku

kronika wydarzeń *** kronika wydarzeń *** kronika wydarzeń *** kronika wydarzeń

Page 25: MISTRZ PISMAKÓW 2003 ZŁOTY LAUREAT 2011 … · Może nie do końca zrozumieli, że to opowieść o nas, ludziach. Przecież to my - bywają takie sytuacje ... o jesieni. We wszystkich

2-2014/15 25 SZKOLNY DONOSICIEL UKAZUJE SIĘ OD 1992 ROKU!

kłamstwo - twierdzenie niezgodne z rzeczywistością,

mające wprowadzić kogoś w błąd („Sł. jęz. pol.”, PWN)

Podobno...

…(naprawdę!), my, członkowie redakcji, omal nie

umarliśmy ze strachu, gdy w klasie nr 4, w czasie re-

dakcyjnego spotkania, doszło do wybuchu. Nie, włos

nam z głowy nie spadł, ale za to obudowa świetlówki

i ona sama… - szkoda mówić (i pisać). Gdy w jeden

z listopadowych piątków rozmawialiśmy w „czwór-

ce” na temat Kotła 2014, coś jakby ostry strzał pode-

rwał nas z krzeseł. Gdy minęło oszołomienie, odwró-

ciliśmy głowy – tak, to ostatnia lampa, przy oknie!!!

Odczuliśmy ulgę, bo przestraszyliśmy się nie na żarty.

Nawet nadrdaktor nie ukrywał, że się przestraszył…

Ale, ale, nie z nami te numery. Świetnie zagrane! No

bo niby dlaczego, skoro wszystkie zajęcia redakcji,

odbywają się w sali obok, te odbyły się akurat tutaj?

Że niby przypadek? Nie z nami te numery, Panie

Nadredaktorze…

…polonista miał zawał! W pewnej klasie rozmawiano

na temat pisowni wyrazów. Nauczyciel zapytał o uza-

sadnienie „ż” w wyrazie „żona”. Ktoś bardzo inteli-

gentnie odpowiedział: „kochanka”!!! Zdołowany po-

lonista opadł na ławkę i twierdził, że prawdopodobnie

ma zawał. Prosił jednocześnie, aby nie dzwoniono po

karetkę. Jak bardzo musiał być zdesperowany, żeby

nie prosić o jakąkolwiek pomoc…

…niektórzy nauczyciele w naszej szkole nie wiedzą,

jakim dzwonkiem ogłasza się alarm przeciwpożaro-

wy. Pod koniec listopada pewna pani poinformowała

na jednej z lekcji, że prawdopodobnie będzie alarm.

Kłamstwa polskie - rys. Z.Sienkiewicz

Homoproeko powalczy

„Drugie życie elektrośmieci” to konkurs

organizowany przez ERP Batteries Poland

Sp.z.o.o, w którym wystartowali III-gimnazjaliści

pod opieką p. S. Neugebauer. Zarejestrowany

28 października zespół tworzy 10 osób, ale

w wykonywaniu zadań pomaga cała klasa IIIa.

Idea konkursu świetnie wyrażona jest w jego tytule.

Przed każdym z zarejestrowanych uczestników kilka za-

dań podzielonych na dwa etapy. Za każde uzyskuje się

punkty. Pierwsze już zostało wykonane. Na spotkaniu

członkowie drużyny wymyślili swoją nazwę (największy

w nim udział miał Norbert). Brzmi ona „Homopro-

eko” (czyli „człowiek za ekologią”). Potem utworzyli

własne hasła i loginy, które będą potrzebne do gry kom-

puterowej „Wielka Zbiórka Elektrośmieci”.

To dopiero początek. Przed zespołem kolejne zadania,

które wykonać należy do 8 czerwca. Ostatnie to zorgani-

zowanie imprezy ekologicznej, podobnej do tej jaką mie-

liśmy dwa lata temu i nosiła ona nazwę „Dzień otwarty

z elektrośmieciami”. Zbieraliśmy wtedy zużyte elektro-

śmieci i będziemy to robić także w ramach tego konkur-

su. Czekają nas też zbiórki innych odpadów, w tym bate-

rii. To dla nas żadna nowość, bo właśnie robimy to już

od lat, a w ostatnich miesiącach wystartowaliśmy w po-

wiatowym konkursie zbiórki tych odpadów. Każde pod-

jęte działanie musi zostać opisane na specjalnej stronie

konkursu i mieć postać raportu.

O kolejnych etapach udziału w konkursie będziemy

pisali w naszej gazecie, a drużynie będziemy kibicowali

w zebraniu jak największej ilości punktów. A jest o co

walczyć - najlepsi wezmą udział w uroczystej gali i wy-

jadą na zieloną szkołę.

Trzeba przyznać, że ten rok szkolny jest u nas bardzo

ekologiczny. Bierzemy udział w zbiórce baterii makula-

tury, starych telefonów i tonerów, staramy się też o nową

Zieloną Flagę. W czerwcu się okaże, czy na nią zasłuży-

liśmy. P. Mężyńska, K. Luksemburg (IIIg)

Radziła też, że jeśli do takiego dojdzie, mamy zabrać kurtki

i uciekać (pan dyrektor szkoły mówił tylko o ucieczce…).

Tymczasem lekcja trwała, a alarmu jak nie było, tak nie by-

ło. Po jakimś czasie zabrzmiał jednak dzwonek. Nieciągły.

Nauczycielka błyskawicznie ubrała kurtkę, chwyciła dzien-

nik i ogłosiła alarm!!! Wszyscy wybuchliśmy śmiechem –

przecież to dzwonek na przerwę. Właściwie zachowaliśmy

się beznadziejnie - pani wykazała się przecież niezwykłą

czujnością. Zawiodła ją wprawdzie kobieca intuicja, ale ja-

kie ma ona znaczenie, gdy szkoła w płomieniach.

Page 26: MISTRZ PISMAKÓW 2003 ZŁOTY LAUREAT 2011 … · Może nie do końca zrozumieli, że to opowieść o nas, ludziach. Przecież to my - bywają takie sytuacje ... o jesieni. We wszystkich

SZKOLNY DONOSICIEL UKAZUJE SIĘ OD 1992 ROKU! 2-2014/15 26

Redakcja „SzD” jeszcze przed

wakacjami włączyła się do

kampanii Rzecznika Praw

Dziecka. Jej celem jest zmiana

biernej postawy wobec aktów

krzywdzenia dzieci oraz zmniej-

szenie społecznego przyzwole-

nia na stosowanie przemocy.

Jak wychowywać bez przemocy?

- deklaracja właściwej postawy

na www.jakreagowac.pl.

2. miejsce,

czyli w tonerach

bez zmian

452 szt. zużytych pojemników to

nasz aktualny wynik w XVI edycji

ekologicznej akcji „Komputery

za tonery”. W rankingu jesteśmy

drudzy, a za Młodzieżowym Ośrodkiem

Wychowawczym z Debrzna (498 sztuk

tonerów i kartridży).

Do końca listopada przygotowaliśmy

3 partie odpadów. Kurier przyjeżdżał po nie:

4 września (564 szt. odpadów), 8 październi-

ka (240 szt.) oraz 14 listopada (318 szt.).W 28

kartonach do firmy zajmującej się recyklin-

giem i utylizacją odpadów pojechało więc

ponad tysiąc sto sztuk. Trzeba jeszcze wspo-

mnieć o firmach z Torunia i Warszawy, które

na nasze konto wysłały blisko 150 szt.

Serdecznie dziękujemy firmom i osobom

prywatnym, które pomagają nam w zbiórce.

Szczególne słowa podziękowania należą się

firmie „Plastrol”. Jej pracownicy docierają

tam, gdzie my nie możemy dojechać i przy-

wożą nam zużyte kartridże i tonery.

M.Suchanowski (VIsp), am

„Komputery za tonery”- słów kilka

Jak co roku opiekun redakcji wypełnił ankietę skierowaną do uczestników akcji „Komputery za tonery”. Jej organizatorzy pytali w niej m. in. o udział w kolejnych edycjach. Nadredaktor napisał: „To zależy przede wszystkim od Państwa, czyli jej organizatorów. Wpro-wadzone w br. ograniczenia powodują, że nasz udział w kolejnych edycjach stoi pod znakiem zapytania i zostanie prawdopodobnie

przerwany w przypadku obciążenia nas kosztami utylizacji.”Moje dodatkowe uwagi – poza ankietą.

To, że nasz udział w kolejnej edycji jest niepewny, głównie z powodu wprowadzenia przez organizatorów zasady wysyłania odpadów wyłącznie z ustalonego przez nich cennika. Ograniczy to, zdaniem naszego opiekuna, możliwość pozyskiwania tonerów od firm. „Rozumiem - napisał - że powinienem teraz poinformować ich, że będziemy odbierać tylko niektóre typy (najlepiej nieregenerowa-ne). To przecież niemożliwe i pewnie Państwo zdają sobie z tego sprawę.”

Wicedyrektor zwrócił uwagę na konieczność wysyłania z roku na rok coraz większej ilości tonerów, które jednocześnie są coraz tańsze. Podkreślił gubienie aspektu ekologicznego. Bo jeżeli nie wszystkie tonery i kartridże można przekazać, to co zresztą? Mamy je wyrzucić do śmietnika?

W odpowiedzi p. J.Dorawa, wiceprezes zarządu „Techniki”, dzię-kując za pismo, uzasadniała podjęte decyzje tym, że „rynek zalewa masa chińskich regenerowanych tonerów”, których nie da się już regenerować”. Było też mniej grzecznie: „macie wysyłać to co jest w cenniku i nie ma odstępstw od tego. (…) Uważamy, że obecnie obowiązujące zasady są jasne i jeżeli jakaś placówka uważa się za pokrzywdzoną z tytułu tego, że nie może wysyłać już "wszystkiego, co jej wpadnie do rąk" nie będziemy naciskać jej do dalszego udzia-łu w akcji.”

A. Suchanowska (IIIg)

Reklama

w Szkolnym Donosicielu

to środki dla redakcji

i wsparcie rozwoju

młodych ludzi!

Przedsiębiorco, może

i Ty chciałbyś nam

pomóc?

Page 27: MISTRZ PISMAKÓW 2003 ZŁOTY LAUREAT 2011 … · Może nie do końca zrozumieli, że to opowieść o nas, ludziach. Przecież to my - bywają takie sytuacje ... o jesieni. We wszystkich

2-2014/15 27 SZKOLNY DONOSICIEL UKAZUJE SIĘ OD 1992 ROKU!

serwis redakcyjny

Raz na dobę na Dobę

Pan Aleksander Doba znalazł się w finałowej dzie-

siątce konkursu na Człowieka Roku, organizowanego

przez National Geographic. Na kajakarza można gło-

sować do 31 stycznia 2015 r., codziennie po jednym

razie z komputera, laptopa, telefonu, czy tabletu na

stronie http://adventure.nationalgeographic.com! Za-

tem „co dobę na Dobę” (to chwyt reklamowy pogromcy Atlantyku)!

National Geographic, podróżniczy portal, wytypował 10 wybitnych osób (w tym

m.in. himalaistę, nurka, surfera, kajakarzy) za osiągnięcia w eksploracji, sportach eks-

tremalnych, ochronie przyrody i humanitaryzmie. „Każdy reprezentuje unikalnego

ducha przygody” – napisano, zachęcając do głosowania.

Przypomnijmy, że p. Aleksander Doba to kajakarz, który na swoim 7-metrowym

„Olo” (bo tak się kajak nazywa) dwukrotnie przepłynął Ocean Atlantycki: w marcu

2011 r. pokonał go na trasie z Brazylii do Peru, a w październiku 2013 r. wyruszył

z Lizbony, aby w kwietniu tego roku dopłynąć na Florydę.

Serdecznie zapraszamy do głosowania na p. Aleksandra! Przed dwoma laty mieli-

śmy okazję poznać Go osobiście w czasie Złotowskiego Kotła. To naprawdę niezwy-

kła postać! W. Piotrowska (Ig); zdj. http://adventure.nationalgeographic.com/adventure

Szkolny Donosiciel

Festiwalowy nr 2

W ubiegłym roku szkol-

nym czterokrotnie uczest-

niczyliśmy w konkursie

Junior Media. Robimy to

także teraz. 11 grudnia

powinniśmy opublikować

Szkolnego Donosiciela

Festiwalowego nr 2. Przed

rokiem już raz spisaliśmy

swoje wrażenia z wyjazdu

na festiwal filmowy do

Poznania, ale ponieważ

każda kolejna edycja jest

inna, nie będziemy się

powtarzali. Z jednym wy-

jątkiem: prosimy o głoso-

wanie na naszą gazetę na

www.juniormedia.pl. (red.)

3 tygodnie bez redakcyjnych zajęć!

Marzenie? - nie! Była na to szansa!

O tym, jak nie wysłaliśmy opiekuna na 3 tygodnie na Maltę.

„Obiecuję przesłać kartkę” - w taki oto (mało przekonywujący,

powiedzmy sobie szczerze) sposób nadredaktor próbował nas zachęcić

do wysłania go na trzy tygodnie na piękną, egzotyczną, ciepłą, położo-

ną na Morzu Śródziemnym wyspę w ramach konkursu „Wartościowa

wycieczka”. Tak, na Maltę i to nie tę w Poznaniu. Wszystko mogłoby

się udać i nie musielibyśmy do tego interesu dopłacać, ale…

Taka szansa! Trzy tygodnie bez redakcji, to jedyny taki moment

od 20 lat. Może tam, marzyliśmy, na Malcie, nie ma Internetu, a jeśli

już to zasięg taki, że żadne komunikaty, prośby, ostrzeżenia, ponagle-

nia by do nas nie dotarły. Piękna wizja. Pełni więc optymizmu chcieli-

śmy pomóc Panu AM w odpowiedziach na pytania, które mogłyby go

doprowadzić do zwycięstwa w konkursie, dopóki nie doczytaliśmy:

„kilka zdań, min. 800 znaków”. I wtedy wszystko legło w gruzach...

Marzenia o kartce z Malty i 3-tygodniowy chillout okazały się niereal-

ne. 800 znaków?!!! - tyle pisania. Organizatorzy wycieczki chyba stra-

cili rozum. Byliśmy zdesperowani, ale nie do tego stopnia. To znaczy

nie wszyscy.

Nieliczni (najbardziej pragnący świętego spokoju oraz naiwni

wyobrażający sobie, że to będzie wycieczka dla całej redakcji - w tym

niżej podpisana) próbowali sprostać wyzwaniu i coś tam o redakcyjnej

wycieczce do Warszawy napisać. Że wspaniała, że nigdy jeszcze na

takiej nie byli, że polecają każdemu, że taka edukacyjna, że warto było

na nią pojechać, że nic lepszego w życiu nie może ich już spotkać i że

chcieliby jeszcze raz.

Tekst ten piszę przed ogłoszeniem wyników konkursu. Wszyst-

kie te „ochy” i „achy” nic pewnie nie pomogą i opiekun redakcji nie

pojedzie na Maltę. Przeglądanie przewodników i zakup tony kremu do

opalania (pewnie już do tego doszło) prawdopodobnie się nie przyda.

Może kiedyś. Bądźmy optymistami, ale

realistami. No i zawsze jest ta poznańska

Malta, a na niej „ulubione” miejsce opie-

kuna – wielka galeria handlowa. Tam też

można się nieźle ukryć.

PS

Po kilku dniach na redakcyjnym spotkaniu

okazało się, że:

1. „min” należało czytać jako „max”,

minimalna ilość uczestników to 20 (nas

było 12…, czyli nic z tego),

2. regulamin przewiduje też nagrodę dla

kogoś, kto nie spełnia kryteriów (hurra!

Jeszcze jest szansa!!!!)

A w ogóle to nie chodziło o wycieczkę jed-

ną, 3-tygodniową, tylko o trzy, tygodnio-

we… A.Suchanowska (IIIg)

Page 28: MISTRZ PISMAKÓW 2003 ZŁOTY LAUREAT 2011 … · Może nie do końca zrozumieli, że to opowieść o nas, ludziach. Przecież to my - bywają takie sytuacje ... o jesieni. We wszystkich

SZKOLNY DONOSICIEL UKAZUJE SIĘ OD 1992 ROKU! 2-2014/15 28

Szkolny Donosiciel jedyne poważne źródło informacji o szkole,

Lotyniu i okolicach.

Ilustrowany wybór

aforyzmów polskich

- rys. Z. Sienkiewicz -

Redakcja Gazety Szkolnej „Szkolny Donosiciel”

Zespół Szkół w Lotyniu

ul. Polna 9; 64-918 Lotyń; woj. wielkopolskie

tel. 0-67 26-60-410, e-mail: [email protected]

www.zslotyn.edupage.org (zakładka: gazeta szkolna)

SKŁAD REDAKCJI

Wiktoria Piotrowska (g) - redaktor naczelny

Julia Ulatowska (sp) – z-ca redaktora naczelnego

gimnazjaliści: A.Suchanowska, K.Luksemburg, P.Mężyńska,

uczniowie sp: M.Suchanowski, M.Pabian, J.Wiśniewski,

K.Walkosz-Berda

uczniowie kl. 3 sp: O.Łosek, K.Niedźwiecka, P.Szewczyk

nauczyciele: p. M. Roszak, p. Z. Sienkiewicz (rysunki)

zdjęcia: A. Miłoszewicz oraz członkowie redakcji

korekta: członkowie red., p. I. Adamczuk,

A. Miłoszewicz – opiekun redakcji

nr złożony 8.12.2014 r. * data wyd. 10.12.2014 r.

Jakub Wiśniewski z kl. VI gotów

był zrobić bardzo wiele, żeby

szkolna reprezentacja wygrała

w Okonku Gminny Festiwal Pro-

mocji Zdrowia „Dbam o zdrowie -

to mój styl życia”. W tym celu

nawet chodził na czworaka. Waż-

ne, że się udało! (red.)

Zabawy z gipsem

25 listopada uczniowie z kl. I-VI

wzięli udział w tworzeniu odlewów z

gipsu ceramicznego. Każdy zrobił trzy:

szopkę betlejemską, słonecznik oraz

ptaszka na słoneczniku. Najpierw do

wody trzeba było wsypać gips, potem go wymieszać, a następnie

wlać do foremki i poczekać, aż zaschnie. Kiedy odlewy wyschną

(potrzeba na to 3-4 dni) to można je pomalować.

Zajęcia zorganizowała p. H.Szumert. Odbyły się one w sali nr

17. Prowadziły je dwie panie. Trwały 45 min. i kosztowały 9 zł od

każdego ucznia.

Jemy zdrowo i kolorowo

Część klasy 3 bierze udział w programie edu-

kacyjnym „Zdrowo jem, więcej wiem”. Na zaję-

ciach poznajemy zasady zdrowego odżywiania,

żeby lepiej dbać o swoje zdrowie. W czasie każ-

dego spotkania tworzymy kolejną część ksią-

żeczki o warzywach i owocach. Poznajemy ich

wartości smakowe i zdrowotne.

Spotykamy się w każdy wtorek na 6. godzinie lekcyjnej,

a zajęcia prowadzi nasza wychowawczyni, p. I. Nowak.

W tym projekcie ubiorą też udział uczniowie klas 1. i 2.

szkoły podstawowej razem ze swoimi wychowawczyniami.

P.Szewczyk, O.Łosek (IIIsp), rys. P.Szewczyk

Kwiatki z zeszytów szkolnych

Wyrazy bliskoznaczne do słowa „obcy” – obce,

zaobce, bardzo obce.

Zwierzęta wystraszyły trenera, wiec on jest

tchórzem.

Bardzo szybki, lekki i powiewny czerwony ry-

dwan wyścignął wszystkie rydwany.

…długo się znają i się

do siebie przyzwacialili.

Pewnego słonecznego

dnia wchodziłem na pira-

midę w karawanie…

W wakacje byłam

w Afryce… Widziałam

wiele rzeczy, ale najbar-

dziej podobał mi się kara-

wan, na którym jechaliśmy.

W następnym numerze m.in.:

kolejny plebiscyt na Wydarzenie Roku 2014,

relacja ze spotkania z Wojciechem Jagielskim,

materiały z 32. MFFMW w Poznaniu,

wszystkie najważniejsze informacje ze szkoły i środowiska.