mgr-a-siwek - Rola mediów w kreowaniu zbiorowej histerii cała praca
Transcript of mgr-a-siwek - Rola mediów w kreowaniu zbiorowej histerii cała praca
Uniwersytet Marii–Curie Skłodowskiej Wydział Humanistyczny
Instytut Kulturoznawstwa
Andrzej Siwek
EPIDEMIA STRACHU, STRACH PRZED EPIDEMIA
Rola mediów w kreowaniu zbiorowej histerii
Praca magisterska pod kierunkiem:
prof. dr hab. Andrzeja Radomskiego
Lublin 2007
2
SPIS TREŚCI:
Wstęp....................................................................................................................3
Rozdział 1. Masowa histeria jako zachowanie zbiorowe.....................................5
Rozdział 2. Epidemie..........................................................................................21
Rozdział 3. Rola mediów masowych w kreowaniu zbiorowego strachu...........42
Rozdział 4. Metodologia badań własnych..........................................................53
Rozdział 5. Wyniki badań własnych..................................................................58
Zamiast zakończenia: Kultura strachu...............................................................79
Bibliografia........................................................................................................84
Aneks.................................................................................................................88
3
WSTĘP
W momencie składania tej pracy cała Polska dowiadywała się o epidemii włośnicy,
groźnej choroby pasoŜytniczej. Nie dalej jak miesiąc wcześniej, media nagłaśniały
ponawiające się zachorowania na sepsę. Z perspektywy czasu, trudno uwierzyć, Ŝe nie tak
dawno temu cały świat wstrzymywał oddech w lęku przed wybuchem pandemii ptasiej grypy.
Miliony sztuk drobiu zabijano tak samo jak wcześniej bydło, podejrzewane o przenoszenie
BSE. Cykliczność, powtarzalność tego fenomenu kaŜe doszukiwać się wyjaśnień.
Niniejsza praca skupiona jest wokół problematyki chorób zakaźnych nie tylko na
płaszczyźnie epidemiologicznej, ale przede wszystkim w kontekście społecznych reakcji i ich
znaczenia kulturowego. Epidemie zabójczych mikrobów towarzyszyły ludzkości od wieków,
lecz warto dociekać czy zawsze budziły tak histeryczne reakcje jak dziś. W sposób oczywisty,
współczesne media jawią się jako obarczone winą za wyolbrzymianie niebezpieczeństwa
i sztuczne podtrzymywanie klimatu zagroŜenia. Celem pracy nie jest jednak oskarŜanie mass
mediów, ale odkrywanie mechanizmów stojących za powstawaniem epidemii strachu w
obliczu medialnych zagroŜeń.
W początkowym rozdziale zawarte są rozwaŜania na temat społecznego wymiaru
reakcji zbiorowego strachu. Poruszane są aspekty socjologiczne, psychologiczne a nawet
psychiatryczne masowych wybuchów histerii i paniki. Przedstawione są ponadto rozbieŜności
pomiędzy językiem nauki a potocznym rozumieniem zjawisk takich jak zbiorowa histeria.
Druga cześć pracy poświęcona jest zgłębieniu tematyki zarazy, tak na gruncie
historycznym, jak i kulturowym. ZagroŜeniom dawnym i współczesnym przedstawione są na
gruncie epidemiologii, ale takŜe antropologii kultury. Szczególnie interesujące wydaje się
badanie obrazu głębokiej symboliki epidemii i funkcjonowania tego fenomenu w obrębie
kultury.
Rozdział trzeci zawiera teoretyczne załoŜenia dotyczące komunikacji masowej oraz
mechanizmów oddziaływania mediów na odbiorcę. Poruszona tu perspektywa studiów
medioznawczych jest szczególnie istotna w zrozumieniu wpływu jaki wywiera medialny
obraz epidemii na emocje i reakcje masowej publiczności.
4
Kolejna część pracy przedstawia metodologiczne podstawy badań własnych.
Prezentowana jest metoda analizy zawartości i jej zastosowanie do badania wybranej próby
materiałów prasowych. Określenie szczegółowej problematyki badawczej, jak równieŜ zbiór
hipotez i ich operacjonalizacja wyznaczają kurs badań empirycznych.
Rozdział piąty prezentuje wyniki badań empirycznych. Analizy aspektów formalnych
i treściowych wypowiedzi prasowych ujawniają obraz epidemii jaki ukazywany jest w
mediach, co pozwala na wnioskowania o roli mediów w manipulacji nastrojem strachu wśród
odbiorców.
Zakończenie pracy pozostaje otwarte, gdyŜ stara się przedstawić wnioski płynące z
wyników badań w szerokim kontekście kulturowym. Prezentowane są próby wyjaśnienia
fenomenu zbiorowych reakcji emocjonalnych poprzez pryzmat wielu aspektów współczesnej
kultury zafascynowanej odgrywanym przez media teatrem strachu.
5
ROZDZIAŁ I
MASOWA HISTERIA JAKO ZACHOWANIE ZBIOROWE
ZagroŜenie ze strony niebezpiecznego dla ludzi wirusa H5N1, które dotyczy równieŜ naszego regionu, powoduje narastający strach a czasami wręcz panikę w społeczeństwie.
Strach i panika są złym doradcą, a w takiej sytuacji mogą negatywnie wpływać na rozwój sytuacji.1
KP Państwowej StraŜy PoŜarnej w Drawsku Pomorskim
Masowa histeria. Pojęcie popularne choć wieloznaczne i czasem niezrozumiałe.
MoŜna postawić je obok: szaleństwa tłumów, owczego pędu, zbiorowej paniki, ale takŜe
przelotnej mody i manii. Słowniki i encyklopedie nie wyjaśniają zbyt wiele. „Histeria
zbiorowa – mająca charakter epidemii przesadna reakcja uczuciowa duŜej grupy osób.”2
Najnowsze encyklopedie PWN całkowicie rezygnują z tego hasła, idąc z nurtem współczesnej
psychiatrii, która odeszła prawie całkowicie od terminu „histeria” jako diagnozowanego
zaburzenia.
Jak mamy rozumieć ową zbiorową histerię, jak ten fenomen wyjaśnić? Jak odróŜnić
go od innych? Nie moŜna prowadzić dalszych rozwaŜań bez dookreślenia ich głównego
przedmiotu. Analiza zjawiska zbiorowej histerii powinna zmierzać do określenia kolejno:
kogo ona dotyczy, kto w nią wpada, a takŜe czym się objawia, co się z nim (nimi) dzieje.
R. Kapuściński pisze o totalitarnym, masowym dziedzictwie XX wieku: „Jest więc
masowa kultura i masowa histeria, masowe gusta i masowy obłęd, masowe zniewolenie i
wreszcie – masowa zagłada.”3 Czy moŜna tu wprowadzić porządek terminologiczny?
Poszukiwania naleŜy prowadzić na gruncie socjologii, psychologii a takŜe psychiatrii.
WaŜny, dla niniejszych rozwaŜań, podział prezentuje P. Sztompka.4 W masowym
społeczeństwie wyróŜnia trzy rodzaje zbiorowej aktywności: działania masowe, zachowania
zbiorowe i działania zbiorowe w tym ruchy społeczne. Podstawową róŜnicą jest tu poziom
1 Fragment odezwy: Jak postępować w stanie zagroŜenia „ptasią grypą”?, opracował mł. asp. A. Podolak, KP PSP Drawsko Pomorskie.: http://www.strazdrawsko.pl/aktualnosci/ptasia%20grypa/ptasia%20grypa.html 2 Jest to dopisek przy haśle „histeria”, Popularna Encyklopedia Powszechna, T. VII, s.123; por. http://encyklopedia.interia.pl/haslo?hid=70346 3 R. Kapuściński, Ten inny, Wyd. Znak, Kraków 2006, s. 76. 4 P. Sztompka, Socjologia. Analiza społeczeństwa, Wyd. Znak, Kraków 2002, s. 149.
6
wspólnoty działań. Działania masowe są nieskoordynowane i przeprowadzane bez bliskości
osobistej, zachowania zbiorowe cechuje bliskość fizyczna uczestników i podobieństwo
zachowań bez ich koordynowania, działania zbiorowe zaś cechuje pełne powiązanie,
koordynacja działań i wspólnota celów. Działania rynkowe, głosowanie w wyborach
powszechnych czy upowszechnianie neologizmów językowych – wszystkie mają charakter
osobisty dając konsekwencje masowe. Są to indywidualne decyzje w masowej skali.
Zachowania zbiorowe zachodzą gdy ludzie zebrani w jednym miejscu doświadczając tej
samej sytuacji reagują na nią podobnie. Przykładem jest oczywiście tłum, ale teŜ widownia
(audytorium) i publiczność. I właśnie wśród tych kategorii poszukiwać moŜemy fenomenu
masowej histerii.
Podobna tematyka występowała juŜ w klasycznych dziełach socjologicznych pod
róŜnymi postaciami, a w szerokim kontekście zachowań zbiorowych, warto zwrócić uwagę na
zjawisko tłumu. Ten interesujący fenomen społeczny moŜe być w pewnym stopniu
wyjaśnieniem dla zjawiska zbiorowej histerii.
Tłum
Jeśli tłumem określa się duŜą liczbę ludzi zgromadzonych w tym samy miejscu i
czasie zachowującą się w bardzo podobny sposób, charakteryzującą się zmiennymi, silnymi
emocjami i stosunkowym niezorganizowaniem, to do kategorii tłumu zaliczymy:
zgromadzenia, widownie, zjazdy i zbiorową panikę. Zachowanie tłumu zaliczyć moŜna takŜe
do szerszego zjawiska – zachowania kolektywnego, które obejmuje takŜe pogłoski,
upodobania, mody, ruchy społeczne oraz rozprzestrzenianie się ekspresji uczuć, opinii,
niepokoju, entuzjazmu, wrogości czy strachu.5
Zjawisko tłumu było obiektem zainteresowania wielu badaczy nauk społecznych juŜ
na przełomie XIX i XX wieku. Wczesna psychologia i socjologia skupiały się na fenomenach
społecznych, którym dziś juŜ nie poświęca się zbyt wiele miejsca w literaturze fachowej.
Znaleźć je moŜna tylko w opracowaniach kompilacyjnych i podręcznikach historii6.
Do dziś popularna pozostaje ksiąŜka G. Le Bona Psychologia tłumów7. Autor tłumem
nazywał wszelkie zgromadzenie jednostek ogarniętych wspólną ideą i działających pod
wpływem nieracjonalnych impulsów. Na podstawie własnych obserwacji i lektur zarysował
5 M.A. Hogg, Hasło: psychologia tłumu, (w:) A.S.R. Manstead, M. Hewstone (red.), Encyklopedia Blackwella. Psychologia społeczna, J. Santorski & Co., Warszawa 2001, s. 479. 6 Np. S. Dzięcielska-Machnikowska, Tłum i społeczeństwo, Wydawnictwo Omega-Praksis, Łódź 1998; tamŜe obszerne cytaty z G. Le Bona, G. Tarde’a i Zbrodniczego tłumu S. Sighelego a takŜe odrobina współczesnych poglądów na role mediów w kreowaniu konformizmu. 7 G. Le Bon, Psychologia tłumu, tłum. B. Kaprocki, PWN, Warszawa 1986 [1-e wyd. 1899].
7
ponury obraz wzburzonych, rewolucyjnych tłumów. Dzikie, zwierzęce instynkty, dochodząc
do głosu powodują zachowanie prymitywne, podłe i ohydne. Zdaniem Le Bona, dzieje się tak
dlatego, Ŝe pierwotne motywy antyspołeczne są uwalniane przez swoistą sugestię. W
warunkach anonimowości ludzi tracą poczucie odpowiedzialności za swoje czyny i co
waŜniejsze, opinie i idee rozchodzą się w gwałtownym i niekontrolowanym procesie
udzielania się emocji. Tytuł psychologii tłumów moŜe być dziś nieco mylący, gdyŜ autor
opisywał prawidłowości rządzące zachowaniem wielu róŜnych zbiorowości w tym
parlamentów, ław przysięgłych czy warstw społecznych. Jest o świadome uogólnienie
przypisujące wielu rodzajom zbiorowości cechy tłumu ulicznego, które to mają stanowić
klucz do całej gamy zachowań społecznych.8 Obok archaicznie brzmiących twierdzeń o
„duszy tłumu” znajdujemy ciekawe uwagi o mechanizmie „zaraźliwości”9. Idee czy uczucia
rozchodzą się w tłumie z duŜą szybkością na podobieństwo zaraźliwej choroby. G. Le Bon
wiązał to z podatnością na sugestię i stan podobny do hipnozy, pozostawiając problem bez
dalszych wyjaśnień. Autor „Psychologii tłumu” pisze takŜe o łatwowierności i braku
krytycyzmu tłumu. „Nie istnieją dlań rzeczy nieprawdopodobne, dzięki czemu mogą się
wśród niego szerzyć legendy i opowiadania najbardziej fantastyczne. (...) Musi się nadto
uwzględnić nadzwyczajną zdolność do przekręcania faktów przez rozgorączkowaną
wyobraźnię tłumu. KaŜdy powszedni wypadek przechodzi kilka lub kilkanaście przeobraŜeń
w oczach tłumu.”10 Tak silne podkreślenie irracjonalności tłumów moŜe zdawać się
przesadzone, ale czyŜ zjawiska zbiorowej histerii mają racjonalne podłoŜe?
Innym, klasycznym teoretykiem zachowań tłumu był W. McDougall11. UwaŜał, Ŝe
łatwo rozprzestrzeniające się emocje to uczucia proste, jak strach lub złość, co czyni je
najbardziej powszechnymi w kaŜdym ludzkim zbiorowisku. Bodźce wyzwalające proste
uczucia mogą zatem wyzwalać silniejszą zgodną reakcję, niŜ w przypadku emocji złoŜonych.
W tłumie, efekt ten będzie wzmacniany niczym w kuli śnieŜnej.
G. Tarde12 odróŜnił tłum od publiczności. Tą drugą miało cechować rozproszenie
przestrzenne połączone jednak z bliskością duchową. W klasycznym dziele „Opinia i tłum”
(1901) pisał o sugestii na odległość jaka oddziałuje na publiczność. Zbiorowej sugestii miały
sprzyjać: intensywne Ŝycie miejskie, i przyzwyczajanie juŜ od dziecka do sugestii
bezpośredniej. Wszystko to zgodne było z jego teorią naśladownictwa – jako podstawowego
8 S. Mika, Przedmowa do: G. Le Bon, dz. cyt., s. 7. 9 G. Le Bon, dz. cyt., s. 54. 10 TamŜe, s. 62-63. 11 M.A. Hogg, Hasło: psychologia tłumu, dz. cyt., s. 481. 12 J. Szacki, Historia myśli socjologicznej, PWN, Warszawa 2004, s. 328-332.
8
procesu społecznego. OdróŜnienie obyczaju i mody – jako zasadniczych typów
naśladownictwa, pozwoliło mu zaliczyć zarówno tłumy jak i publiczność do obszaru mody –
charakterystycznej dla społeczeństw nowoczesnych.
Warto przypomnieć takŜe dokonania R. E. Parka13. W obrębie jego prac znalazły się
opracowania dotyczące zbiorowych zachowań, definiowanych jako „(...) zachowanie się
jednostek pod wpływem impulsu, który jest im wspólny i działa na całą grupę”. Park
analizował róŜne formy zachowania się zbiorowego, m.in. tłum, publiczność, sekty, ruchy
masowe, mody, rewolucje, a takŜe epidemie psychiczne. Wprowadził takŜe pojęcie reakcji
cyrkularnej, jako formy interakcji gdzie jednostka odpowiada na stymulację pochodzącą od
innej jednostki odtwarzając tą stymulację i kierując ją z powrotem. Prowadzi to do
wzajemnego wzmacniania i intensyfikacji np. stanów uczuciowych. R. E. Park14 przyjmował
bardzo szerokie rozumienie zachowań zbiorowych odróŜniając je jednak wyraźnie od
„normalnych” zjawisk społecznych.
Zaraźliwość emocjonalna
W przypadku tłumów zaobserwować moŜemy zjawisko „zaraŜenia emocjonalnego”.
Polega ono na wytwarzaniu się identycznych lub podobnych stanów napięcia emocjonalnego
na gruncie podobnych postaw, oczekiwań lub nastrojów większości członków danej
zbiorowości. Zaraźliwość emocjonalna charakteryzuje się wzmoŜonym uleganiem sugestiom
dzięki zjawisku zamkniętych kręgów wzajemnego podniecenia. Na gruncie psychologii
społecznej określa się to mianem sprzęŜeń zwrotnych. J. Szczepański uŜywa teŜ określenia
„sugestia tłumu” 15.
Rola naśladownictwa jako mechanizmu swoistej „zaraźliwości” podkreślana jest przez
psychologów. Jest to nie tylko jedna z podstaw społecznego uczenia się prostych schematów i
sytuacji, ale słuŜy kopiowaniu nawet skomplikowanych wydarzeń i sytuacji.16
Na przestrzeni wieków ludzie ulegali róŜnego rodzaju maniom, niezwykłym
urojeniom czy falom paniki lub zachwytu. Wiele z nich łączyła właśnie wspólna cecha:
zaraźliwość. Irracjonalne reakcje zbiorowe zaczynały się od jednej osoby, lub niewielkiej
grupy, aby podchwycone, opanować całe społeczności. Działania jednych osób
podchwytywane były przez świadków, co podkreślało zasadność reakcji w oczach kolejnych
13 J. Szacki, dz. cyt., s. 615. 14 P. śuk, Społeczeństwo w działaniu. Ekolodzy, feministki, skłotersi, Wyd. Scholar, Warszawa 2001, s. 43. 15 J. Szczepański, , Elementarne pojecia socjologii, Warszawa 1965, s. 442-444. 16 L.S. Neuberg, K.T. Douglas, R.B. Cialdini, Psychologia społeczna. Rozwiązane tajemnice, GWP, Gdańsk 2002, s. 300
9
osób i skłaniało je do naśladowania tych działań. Działa tu reguła wpływu społecznego:
społeczne potwierdzenie słuszności (społeczny dowód słuszności)17, na zasadzie, Ŝe „skoro
wszyscy to robią – to musi być dobre”. W klasycznej dziś pracy, Ch. Mackay18 opisuje bardzo
wiele wydarzeń gdzie „szaleństwo tłumów” wybuchało dzięki naśladownictwu. Przykładowo,
w 1761 w Londynie, po dwóch lekkich trzęsieniach ziemi, ktoś zaczął rozgłaszać Ŝe
niebawem nastąpi trzecie. Początkowo, prawie nikt go nie słuchał, ale kilka ostroŜnych rodzin
wyprowadziło się na wieś. Widok takiej ucieczki zachęcił innych do naśladownictwa, co w
ciągu paru dni doprowadziło do zbiorowej paniki. DuŜa część mieszkańców Londynu
ewakuowała się w pośpiechu na wieś, a wśród nich „setki takich, co jeszcze tydzień wcześniej
śmiali się z przepowiedni, a którzy na widok innych wyjeŜdŜających sami pakowali dobytek i
w pośpiechu uciekali”19. Jest to dość pouczająca ksiąŜka20 o psychologii zbiorowości takŜe w
kontekście rynków finansowych. Zbiorowe szaleństwa opisane tutaj dotyczą nierozumnego
inwestowania w podejrzane przedsięwzięcia oferujące miraŜ łatwego bogactwa.
Przysłowiowy „owczy pęd” naśladownictwa i zaślepienie rządzą łatwych zysków pcha rzesze
ludzi do kupowania akcji o zawyŜonej wartości. Cały kapitał spekulacyjny okazuję się jednak
bez pokrycia i hossa kończy się spektakularnym bankructwem. Złudzenie pryska niczym
bańka mydlana.
Publiczność
Zbiorowości oparte na podobieństwie zachowań opisuje J. Szczepański21. RóŜne
postaci tłumów, publiczności, zarówno zebranych w jednym miejscu, jak i rozproszonych
odbiorców prasy, radia i telewizji to takŜe zbiorowości społeczne. Nie posiadają one
zinstytucjonalizowanej więzi wewnętrznej, mogą jednak niekiedy rozwijać zdolność do
wyznaczania podobnych zachowań swoich członków.
Problematyczna jest juŜ sama kategoria zbiorowości. Publiczność zebrana w jednym
miejscu, np. w kinie, czy tłum działający pod wpływem wspólnych emocji róŜnią się przecieŜ
od ludzi czytających tą sama gazetę lub zbierających się przed telewizorami aby obejrzeć
wieczorne wiadomości, pomiędzy którymi, więź jest luźniejsza. Publiczność rozproszona (nie
17 więcej na ten temat np. R. B. Cialdini, Wywieranie wpływu na ludzi: teoria i praktyka, tłum. B. Wojciszke, GWP, Gdańsk 1995. 18 za: L.S Neuberg., K.T Douglas., R.B. Cialdini, Psychologia społeczna. Rozwiązane tajemnice, GWP, Gdańsk 2002, s. 301. 19 TamŜe, s. 301. 20 Ch. Mackay, Niezwykłe złudzenia i szaleństwa tłumów, tłum. W. Madej, M. Piotrowska, WIG-Press, Warszawa 1999; Pełne (orginalne) wydanie ksiąŜki obejmuje równieŜ rozdziały poświęcone alchemii, wróŜbiarstwie, polowaniu na czarownice, pojedynkom i nawiedzonym domom. 21 J. Szczepański, dz. cyt., s. 432-433.
10
zebrana) jest połączona podobieństwem sytuacji, podobieństwem zainteresowań i
potencjalnych reakcji na te same bodźce posiada jednak te cechy zbiorowości, które polegają
na wywieraniu wpływu na postępowanie swoich członków. Z drugiej strony, moŜna by tu
zastosować bardziej ogólną nazwę – zachowań zbiorowych. J. Szczepański publiczność
nazywa zbiorowością potencjalną.
Publiczność zebrana w jednym miejscu – a więc audytorium moŜe przekształcić się w
tłum ze wszystkimi tego konsekwencjami. Publiczność rozproszona, nie posiada takich
własności. Słuchacze tych samych audycji, czytelnicy tych samych gazet czy wierni widzowie
przed telewizorami to tylko „spolaryzowana masa”. Publiczność rozproszona nie posiada
walorów styczności przestrzennej, łączności psychicznej czy zaraŜenia emocjonalnego. Nie
mamy tu teŜ do czynienia z zanikiem refleksyjności i deindywiduacją.22
Zachowania zbiorowe
Słownik Psychologii23 określa „zachowania masowe” (mass behavior) jako zbiorowe
zachowanie masy, w którym nie występuje widoczna wzajemna komunikacja ani wzajemne
wywieranie na siebie wpływu przez jednostki składające się na masę. Przykładami takich
zachowań są np. mody, obyczaje, sposoby ubierania się, ruchy polityczne, itp. Przyjmuje się,
Ŝe wpływ społeczny wywierany jest kanałami systemów komunikacji masowej. Pojęcie to
zwane jest takŜe masowym zaraŜaniem się (podkr. A.S.).
Fenomen zachowań zbiorowych był rozwijany przez wielu, głównie amerykańskich,
socjologów (m in. H. Blumer, R.H. Turner, L.M. Killian, N.J. Smelser). Ewolucje poglądów,
jak teŜ dyskusje i krytykę z jakimi spotykały się prace dotyczące tego zagadnienia prezentuje
A. Domański24. Istotny jest wpływ jaki na autorach prac bardziej współczesnych i na
potocznej wiedzy na temat zachowań zbiorowych, wywarły prace klasyków (G. Le Bon, S.
Sighele, G. Tarde, W. McDougall, R. E. Park) i ich interpretacje zjawiska tłumu, publiczności
i zbiorowości. Nie bez znaczenia jest teŜ ton jaki pobrzmiewa w klasycznych pismach Ortegi
y Gasseta. Obraz ten wraca w traktacie Masa i władza E. Canettiego25. Masa opisywana jest
tu jako krwioŜercza, wiecznie głodna, bestia. WciąŜ rozrasta się pochłaniając i niszcząc
wszystko na swej drodze.
Wśród krytyków wymienionych przez A. Domańskiego są m.in. W.A. Gamson i C.J.
Couch. Podstawowe zarzuty wobec teorii zachowań zbiorowych koncentrują się na
22 J. Szczepański, dz. cyt., s. 445-447. 23 A.S. Reber, E.S. Reber, Słownik Psychologii, Wyd. Scholar, Warszawa 2002, s. 908. 24 A. Domański, Aktualność koncepcji zachowań zbiorowych, „Studia Socjologiczne”, nr 4(2003),s. 27-54. 25 E. Canetti, Masa i władza, Czytelnik, Warszawa 1996.
11
postulatach o irracjonalności zachowań, dewiacyjności bez uwzględnienia celowości i
planowania wystąpień masowych. Krytykowali oni fakt zbytniego koncentrowania się na
afektach, emocjach i spontaniczności, przy niedocenianiu roli struktury i organizacji oraz
predyspozycji do określonych zachowań. Krytyka najczęściej formułowana jest przez
zwolenników teorii „działania zbiorowego” (a nie „zachowania zbiorowego”), którzy
podkreślają nowe zastosowania podejść badawczych takich jak mobilizacji zasobów, czy
konstruktywizm społeczny do badania rozruchów, protestów, zbiorowej przemocy czy
ruchów społecznych. Przeciwnicy „stereotypowej interpretacji tłumów” postulują zastąpienie
terminu „tłum” (crowd), który jest obarczony zbyt duŜym negatywnym ładunkiem
emocjonalnym, pojęciem „zgromadzenie” (gathering).
A. Domański zauwaŜa26, Ŝe taki krytyczny trend, lub teŜ moda naukowa, kładzie się
cieniem na całości badań w nurcie zachowań zbiorowych, które obejmują nie tylko
problematykę protestów i ruchów społecznych, ale takŜe podejmują tematy takie jak:
pogłoska, przelotna fascynacja, moda, zbiorowe szaleństwo, zbiorowa przemoc, panika, lincz,
plądrowanie, zachowanie w trakcie katastrof czy masowa histeria. Przewaga paradygmatu
działań zbiorowych moŜe tłumaczyć niewielką ilość opracowań zjawiska masowej histerii na
gruncie socjologii zachodniej i nieobecność takich opracowań na gruncie rodzimym.
Opracowanie tematyki zachowań zbiorowych znajdziemy takŜe w Suplemencie do
Encyklopedii Socjologii. W tym ujęciu, podstawową cechą kategorii zachowań zbiorowych
jest ich doraźność i spontaniczność. Trudno je zaplanować i systematycznie obserwować co
nie sprzyja popularności tej tematyki w opracowaniach socjologicznych. Doraźność takich
zachowań wynika z tego, Ŝe są one reakcjami na róŜne wypadki losowe, wydarzenia
publiczne wyzwalające silne emocje (lincze, akty terrorystyczne, imprezy sportowe, itp.) czy
katastrofy historyczne (wojny, pucze), przemysłowe oraz naturalne (trzęsienia ziemi,
powodzie, w tym równieŜ epidemie i rozwój nieuleczalnych chorób) 27.
Opisane są tu podstawowe załoŜenia opracowań H. Blumera i N.J. Smellersa.
H. Blumer28 jako wyjaśnienie zjawiska zbiorowych zachowań w ich całej róŜnorodności
zaproponował koncepcje komunikacji okręŜnej (cyrkularnej). OtóŜ ludzie znajdujący się w
niezrozumiałej i nieustrukturyzowanej sytuacji uruchamiają wzajemną komunikacje opartą na
plotkach i pogłoskach oraz wzmacnianiu wzajemnych reakcji emocjonalnych. Skutkiem tego
26 A. Domański, dz. cyt., s.29. 27 B. Misztal, Hasło: Zachowanie zbiorowe, Encyklopedia socjologii, Suplement, (red. zbior. pod kier) K. Kwaśniewicz, Oficyna Naukowa, Warszawa 2005, s. 410-413. 28 TamŜe, s. 411.
12
mogą być zachowania paniczne. Zachowania takie są jednak bardziej typowe dla tłumów niŜ
mas (Blumer zdecydowanie odróŜniał te dwie formy zbiorowości). Masa jest tu, w
porównaniu do tłumu, bardziej anonimowa, a co waŜniejsze, fizycznie rozdrobniona przez co
jej członkowie nie wymieniają za sobą informacji i nie współpracują ze sobą.
Istotne wydają się być takŜe dociekania N.J. Smelsera29. W nawiązaniu do teorii
dysonansu poznawczego, kluczowym pojęciem jest tu stan niejasności sytuacji, który
wywołuje u jednostki poczucie napięcia i dyskomfortu. Dalsze działania jednostek
ukierunkowane są dąŜeniem do usunięcia owego dyskomfortu np. poprzez przyjmowanie
uproszczonych i nieracjonalnych załoŜeń co do sił i procesów, które odpowiedzialne są za
ową niezrozumiałą i trudną sytuacje. RóŜne typy zachowań zbiorowych są , zdaniem
N.J. Smelsera, rezultatem róŜnych reakcji jednostek na niejasność sytuacji społecznej.
Zachowania zbiorowe powstają na skutek pięciu typów uogólnionych przekonań, w sposób
uproszczony interpretujących rzeczywistość. Autor wymienia tu: histerię (prowadzącą do
paniki), myślenie Ŝyczeniowe (prowadzące do szaleństwa), wrogość (prowadząca do
wybuchu wrogości) oraz przekonania zorientowane na normy lub wartości (prowadzące do
ruchów zorientowanych na normy lub wartości). Histeria, jako zachowanie zbiorowe,
powstaje wtedy gdy napięcie i niepewność wywołują lęk i wpływają na postrzeganie świata w
kategorii uogólnionych zagroŜeń. Prowadzi to, w konsekwencji, do przypisywania przyczyn
zagroŜeń pewnym uogólnionym siłom, mechanizmom lub aktorom30.
W kontekście niniejszych rozwaŜań waŜne wydają się takŜe ustalenia L.M. Killiana i
R.H. Turnera. W swoim ujęciu badawczym zachowań zbiorowych wskazują oni na trzy teorie
wyjaśniające. Teoria zaraźliwości społecznej bada dyfuzję zachowań na skutek ich
bezpośredniej obserwacji. Jako przykład autorzy podają właśnie histerię wywołana
szerzeniem się nieznanych chorób. Jest to oczywiste nawiązanie do reakcji okręŜnej jako
mechanizmu wyolbrzymiania zagroŜenia. Oprócz tego wyjaśniająca moŜe być teoria
konwergencji, która wskazuję na rolę rozładowania nagromadzonego napięcia w formie
tłumnej, oraz teoria doraźnie tworzonych norm, według której zbiorowości takie jak tłum,
składające się z jednostek bardzo zróŜnicowanych, wytwarzają swoje własne normy
zachowań i standardy interpretacyjne. Zachowaniom zbiorowym sprzyjają takŜe warunki
destabilizacji porządku społecznego, anomizacji Ŝycia społecznego, raptownych zmian
społecznych, itp.31
29 TamŜe, s. 411. 30 TamŜe, s. 412. 31 TamŜe, s. 412.
13
Współcześnie, dzięki rozwojowi technologii elektronicznego komunikowania,
szczególnie internetu i telefonii komórkowej, formy zbiorowych zachowań mogą przybierać
nowe formy. Zachowania tłumu mogą być bardziej zorganizowane (tzw. bystry tłum – smart
mob)dzięki taniej i łatwej komunikacji pomiędzy ludźmi nawet bardzo od siebie oddalonymi.
Uczestnicy tzw. błyskawicznych tłumów (flash mob) dzięki SMS-om mogą zamienić
spontaniczność zachowań zbiorowych w rodzaj sytuacjonistycznego happeningu. To samo
moŜe stać się z publicznością rozproszoną. Oto przecieŜ, widzowie jednego programu lub
serwisu informatycznego mogą bardzo szybko porozumieć się bez odchodzenia od ekranu
telewizora i wysyłanymi sobie wzajemnie SMS-ami podgrzać atmosferę doniosłości lub
niepokoju.
Oprócz odpowiedzi na pytanie kogo dotyczą analizowane zjawiska, naleŜy skupić się
na chwilę nad tym jakie emocje są ich przedmiotem, czym się objawiają. Niepokój, strach,
panika, szaleństwo. Czy występują w formie zbiorowej? Jaki jest ów społeczny wymiar
strachu i histerii.
Lęk i strach W obrębie psychologii przyjęło się rozróŜnianie lęku od strachu. Podział taki moŜe
wydawać się sztuczny, gdyŜ w praktyce przeprowadzenie ścisłej granicy między tymi stanami
moŜe okazać się trudne. Uznaje się, Ŝe strach jest zawsze przedmiotowy, a zatem boimy się
czegoś lub kogoś. Natomiast lęk, nie wiąŜąc się z Ŝadnym konkretnym zagroŜeniem, wydaje
się bardziej nieokreślony.
Według A. Kępińskiego, strach to „lęk przedmiotowy” i „w przeciwieństwie do lęku
bezpodmiotowego (wewnętrznego) musi być poprzedzony percepcją przedmiotu
zagroŜenia.”32 Podkreśla on jednakŜe, iŜ w przypadku wszystkich reakcji emocjonalnych,
przedmiotowość jest względna, gdyŜ ich wielkość zaleŜy od tak wielu innych czynników, Ŝe
nawet „drobne zagroŜenie moŜe wywołać nieproporcjonalnie silna reakcję.”33
Trudno zatem o ostre granice między strachem „realnym”, rzeczywistym,
przejawianym wobec sytuacji naocznych, a reakcją na niebezpieczeństwa urojone, lub tylko
antycypowane. Nawet w sytuacjach bezpośredniego zetknięcia z niebezpieczeństwem, róŜne
32 A. Kępiński, Lęk, PZWL, Warszawa 1977, s. 249, 247. 33 TamŜe, s. 249.
14
czynniki osobowe mogą zwielokrotnić odczuwanie strachu. W odczuwaniu lęku waŜna role
odrywają społeczne modele reagowania na zagroŜenie. Lęk jednej osoby jest być sygnałem
alarmowym dla całej społeczności, gdyŜ zagroŜenie moŜe dotyczyć wszystkich. A. Kępiński
wskazuje tu na podobieństwa pomiędzy światem zachowań zwierząt i ludzi. DuŜą role ma
pozycja społeczna osobnika wysyłającego sygnały lękowe. Reakcje mało znaczących
członków stada mogą być pomijane, ale alarm podnoszony przez osobnika stojącego wysoko
w hierarchii nie jest ignorowany.34
Lęk działając na całą grupę społeczną, w małych dawkach powoduje integrację jej
aktywności i wzmoŜenie dynamiki zachowań. Jednak w duŜej dawce działa dezintegrująco,
wywołuje działania bezcelowe, chaotyczne, impulsywne, a nawet prowadzić moŜe do
całkowitego paraliŜu aktywności grupy.35
W swojej klasyfikacji lęku, A. Kępiński sporo miejsca poświęcił lękom biologicznym,
których podłoŜem jest zagroŜenie zdrowia i Ŝycia. Taki lęk skoncentrowany na własnym
ciele, czasami przybierający rozmiary hipochondrii, moŜe skupić się na wybranej chorobie.
„ZaleŜnie od epoki czy kręgu kulturowego, jedna z chorób staje się swoistą <<miss lęku
biologicznego>>, sama jej nazwa budzi strach wśród ludzi.”36 Dobrym przykładem jest
współczesny nam lęk przed rakiem, będącym postrachem naszego wieku, tak jak kiedyś
gruźlica, trąd, czy choroby weneryczne.
Panika Analizując zmiany zachowań zbiorowych pod wpływem negatywnych emocji naleŜy
wspomnieć o stanach skrajnego strachu. Najbardziej jaskrawy przykład skrajnego stanu
pobudzenia emocjonalnego to stan paniki.
K. Obuchowski zauwaŜa: „Nadano jej teŜ nazwę psychozy zbiorowej. Setki, a bywa
Ŝe i tysiące ludzi o bardzo róŜnych cechach psychicznych, grających róŜne role społeczne,
często zahartowanych w trudnych warunkach wojny lub niebezpiecznej pracy nagle zmienia
swoją osobowość. Wszyscy zaczynają zachowywać się jednakowo, widzą to samo i myślą to
samo, jeśli w ich stanie psychicznym moŜna wyróŜnić to, co nazywamy myśleniem. Tylko
niektórym jednostkom udaje się oprzeć naporowi << psychozy zbiorowej>>.”37 Opis taki,
34 TamŜe, 303-304. 35 TamŜe, 304. 36 TamŜe, s. 236. 37 K. Obuchowski, Kody orientacji i struktura procesów emocjonalnych, PWN, Warszawa 1979, s. 268.
15
mimo literackiej barwności, moŜe przybliŜać nas do rozpoznania wielu irracjonalnych
zachowań zbiorowych, w tym równieŜ takich, które objawiają się w obliczu epidemii chorób.
Analiza historyczna opisów paniki pozwala na wyróŜnienie następujących, zawsze
występujących elementów38:
a. Panika moŜe wystąpić niezaleŜnie od morale oddziałów wojskowych i obiektywnej
sytuacji. Panice ulegały nawet doborowe oddziały po zwycięskiej bitwie pod Wagram.
Wystarczającym dla powstania paniki punktem wyjściowym jest deficyt informacji.
b. W warunkach deficytu informacji najbardziej nawet niepewna informacja wydaje się
bardziej prawdopodobna, jeśli wi ąŜe się z niebezpieczeństwem. Przyczyną paniki
bywały źle zrozumiane słowa, przypadkowy strzał, obłok kurzu, itp.
c. Wystąpienie takiej informacji zewnętrznej utoŜsamianej z sygnałem zagroŜenia
wywołuje bardzo silne pobudzenie emocjonalne wzmagane i stabilizowane przez
widok innych osób znajdujących się w tym samym stanie.
d. Następuje przejście na przyjmowanie informacji zewnętrznych, organizowanych
(przetwarzanych) przez pryzmat emocji, a więc dochodzi do osłabienia krytycyzmu.
e. Stan ten nasila się doprowadzając w niektórych wypadkach do obrazu rzeczywistej
psychozy.
f. Stan ten ulega przerwaniu dopiero w skutek wycieńczenia fizycznego lub wskutek
działania czynnika bardzo odmiennego, nie pasującego do otoczenia, np. pojawienie
się prawdziwego niebezpieczeństwa, gdy takiego nie było uprzednio w polu widzenia.
PowyŜsza analiza, posiłkowana głównie incydentami wojennymi, ukazuje interesujący
mechanizm jaki moŜe zadziałać w sytuacji deficytu informacji i silnego pobudzenia
emocjonalnego.
Zbiorowe zachowania w obliczu zagraŜającego bodźca nie musza jednak przybrać
formy paniki. Napięcie lękowe, irracjonalne plotki i wzajemne naśladownictwo mogą
zaowocować stanem zbiorowej (masowej) histerii.
Histeria
Histeria to diagnostyczna kategoria odnosząc się do pewnej grupy objawów
nerwicowych takich jak: nadmierna emocjonalność, zdenerwowanie, demonstracyjność
(przesadność) zachowań oraz strach lub ból zlokalizowany w konkretnej części ciała. Dość
38 S. Konieczny, Strach i odwaga w działaniach bojowych, Wyd. MON, Warszawa 1964, za: K. Obuchowski, Kody...dz. cyt., s. 268-269.
16
spektakularne mogą być napady histeryczne (ataki histeryczne) przebiegające z drgawkami,
paraliŜem, utratą mowy lub wzroku39.
Na terminie tym ciąŜyło (i ciąŜy) bardzo wiele historycznych teorii i prób wyjaśnień.
Nadawano mu pejoratywny charakter, kojarząc histerie głównie z kobietami i ich
seksualnością. W istocie, próba opracowania ewolucji poglądów na temat histerii jest zarazem
obszernym fragmentem historii psychiatrii i psychopatologii40. Właśnie ów bagaŜ przeszłości
jaki ciągnął się za hysteria nervosa zaowocował zarzuceniem tej nazwy we współczesnej
psychiatrii na rzecz „zaburzeń dysocjacyjnych, konwersyjnych”41. Pozanaukowo, termin ten
jednak krąŜy w uŜyciu potocznym i odnosi się do wszelkich przesadnych emocjonalnie
zachowań, które ktoś chce zdeprecjonować.
Termin histeria zbiorowa, w rozumieniu psychiatrycznym i psychologicznym, takŜe
wyraźnie wpływa na codzienny dyskurs. Termin ten nie jest jednak zbyt popularny w
piśmiennictwie fachowym.
Opracowanie J.A. Alcocka42 w Encyclopedia of Psycholgy omawia mechanizm i
przyczyny występowania tego zjawiska. „Masowa histeria”, lub „histeryczne zaraŜenie
(zaraza)” (hysterical contagion) ujawnia się jako nie dające się kontrolować emocjonalne
szaleństwo o symptomatologii „histerycznej”, które rozprzestrzenia się szybko wśród
członków danej zbiorowości. Będące pod jej wpływem jednostki nie muszą znać się
wzajemnie, ani nawet pozostawać ze sobą w bezpośrednim kontakcie. Fenomen ten
tłumaczony jest uogólnionym poczuciem niezadowolenia w danej społeczności. Odpowiedzią
na nie mogą być bezpośrednie akcje jak np. zamieszki, protesty, wandalizm, ale gdy źródło
owego dyskomfortu jest nieznane, lub rozproszone i niejasne, ludzie mogą przyjąć role
„ofiar”. DuŜa rolę w wybuchach zbiorowej histerii pełnią plotki i podatność na sugestię.
Napięcie i stres powodują obniŜenie krytycyzmu wobec plotek przekazywanych sobie
nawzajem by zaspokoić zapotrzebowanie na informację o źródłach napięcia.
Najbardziej podatne na zostanie wciągniętymi przez zbiorową histerie są osoby
wykazujące histrioniczne (dawniej histeryczne) cechy osobowości. Osoby takie częstokroć
słuŜą takŜe jako kluczowi propagatorzy i aktywnie wspomagają eskalację zachowań
emocjonalnych. Wybuchy masowej histerii są jednak dość krótkotrwałe ze względu na swój
39 Por. M. Jarosz, S. Cwynar (red.), Podstawy psychiatrii, PZWL, Warszawa 1978. 40 por. A. Jakubik, Histeria: metodologia, teoria, psychopatologia, PZWL, Warszawa 1979. 41 Klasyfikacja chorób ICD-10: F44 (zaburzenia dysocjacyjne, konwersyjne) – cała gama zaburzeń o charakterze histerycznym a takŜe klasyfikacja DSM IV: 301.5 (osobowość histrioniczna) 42 J.A. Alcock, Mass Hysteria, (w:) R.J. Corsini (red.) Encyclopedia of Psychology, Vol. 2, New York 1994, s. 373-374.
17
samoograniczajacy charakter. Wzrost napięcia prowadzi do wybuchu reakcji histerycznych,
który rozładowuje to napięcie. Podatność na sugestię spada, krytycyzm wraca do normy, a
cała sytuacja rozładowuje się.
A. Jakubik43, występowanie histerii zbiorowych tłumaczy wpływem czynników
społeczno kulturowych. Przykładami są tu nie tylko epidemie zbiorowych nerwic w
średniowieczu, ale takŜe przypadki bardziej współczesne. Tarantulizm we Włoszech, rytualny
taniec tzw. sekty „wirujących derwiszów” w Skopie, czy ekstatyczne tańce „nestinarki” przy
wiejskich chrztach w Bułgarii to pozostałości powszechnego dawniej tanecznictwa. Histeria
zbiorowa występuje do dziś w szkołach, fabrykach, internatach, szpitalach i innych
zbiorowych instytucjach. Dotyczy ona głównie młodych kobiet, trwa od kilku godzin do
kilkunastu tygodni i moŜe objęć od 3 do około 200 osób. Najczęstsze objawy takich
współczesnych przypadków to poraŜenia, drŜenia, przykurcze, znieczulenia, wymioty, itp.44
Przegląd internetowych serwisów informacyjnych nie pozostawia wątpliwości, Ŝe zbiorowe
ataki histerii zdarzają się nadal. W marcu 2007 roku 600 dziewczynek z katolickiej szkoły w
Meksyku doznawało bólów głowy i trudności w chodzeniu45. Podobne przypadek miał
ostatnio miejsce w Nairobii46.
Dobre opracowanie i analizę przypadków masowej histerii od 1872 do 1993 roku
przedstawił L.P. Boss47. Opierając się na całości dostępnej angielskojęzycznej literatury
przedmiotu opracował ilościowe i jakościowe aspekty wybuchów epidemii histerii w róŜnych
kulturach, grupach etnicznych i religijnych na całym świecie. Przypisywano je
oddziaływaniom złych duchów i duchów przodków, a w kulturach zachodnich opętaniom
przez demony.
W piśmiennictwie anglojęzycznym termin mass hysteria zastępowany jest często
przez mass sociogenic illness (MSI), co nie bez trudu, moŜna by przetłumaczyć jako „masowa
choroba odspołeczna, lub socjogenna” . Odnosi się to do nagłego rozprzestrzeniania się
symptomów chorobowych w danej grupie przy nieobecności przyczyn somatycznych. Gdy
sugestywne dolegliwości jednej osoby zostaną zauwaŜone przez innych i wzmocnione plotką
o uŜyciu trucizny lub gazu, w krótkim czasie wezwane mogą być wszystkie karetki w
mieście. Zjawisko to nie odnosi się jednak do zbioru osób cierpiących na zaburzenia
43 A. Jakubik, dz. cyt., s. 327-328. 44 opierając się na zachodnim piśmiennictwie A. Jakubik, dz. cyt., s. 327. 45 http://abclocal.go.com/kgo/story?section=nation_world&id=5189765 46 http://www.capitalfm.co.ke/news/newsarticle.asp?newsid=1940&newscategoryid=1 47 L.P., Boss, Epidemic hysteria: A reviev of the Published Literature, “Epidemiological Reviews”, Vol. 19, No.2 (1997), s. 233-242; http://epirev.oxfordjournals.org/cgi/reprint/19/2/233
18
histeryczne (lub konwersyjne) lecz raczej ogarnia ludzi na co dzień ocenianych jako
zdrowych.
Traktując zjawisko histerii zbiorowej jako kulturowo określoną reakcje na stres,
badacze wskazują na działanie dwóch mechanizmów, ewentualnie dwóch odrębnych typów
masowej histerii. S. Wessely48 identyfikuje dwa typy masowej choroby odspołecznej (MSI):
masową histerię lękową oraz masową histerie motoryczną. Pierwszy rodzaj, jest krótszy w
przebiegu, zazwyczaj jednodniowy, i polega na nagłym i bardzo silnym poczuciu lęku
następującym po percepcji fałszywego zagroŜenia. Druga kategoria jest wyróŜniana na
podstawie powolnej akumulacji nierozładowanego napięcia np. z powodu uciąŜliwej i nie
dającej się tolerować sytuacji społecznej, a charakteryzuje się konwersyjnymi objawami
psychomotorycznymi jak: drŜenie, skurcze, słabość itp., które mogą ciągnąc się tygodniami
lub nawet miesiącami.
Analizy49 wskazują na swoistą ewolucję i zmienność historyczną w obrazie masowej
histerii. Okazuje się ona odzwierciedlać społeczne problemy zmieniając się w zaleŜności od
kontekstu i okoliczności. XIX-o wieczne, a takŜe wcześniejsze wybuchy epidemicznej histerii
miały charakter wyraźnie psychomotoryczny i teatralny (histrioniczny), będąc reakcjami na
długotrwałe napięcie. Typowym przykładem były opętania w klasztorach Ŝeńskich. Bardziej
współczesne czasy przynoszą nam masowe objawy lękowe w reakcji na pojawiający się
znienacka bodziec alarmowy, jak plotki o zatrutych pokarmach czy nieznany intensywny
zapach.
Epidemie zaburzeń o charakterze podobnym do histerycznego zdarzają się nie tylko na
gruncie kultury zachodniej. A. Jakubik50, na gruncie psychiatrii kulturowej (transkulturowej),
opisuje róŜne „egzotyczne” zespoły zaburzeń o charakterze histerycznym tak indywidualne,
jak i zbiorowe. Na uwagę zasługują zespoły lękowe a wśród nich koro występujące w
Chinach, Indonezji i Malezji określane jako stan ostrego lęku przed śmiercią, która ma
nastąpić w wyniku wciągnięci członka w głąb brzucha. Notowane są zbiorowe napady koro i
wtedy spore grupy męŜczyzn szukają w popłochu ratunku u lekarzy i szamanów. Do tego
typu zaburzeń zaliczyć moŜna takŜe lęk kajakowy wśród Eskimosów, a takŜe nagłośnioną
przez literaturę i kino tanatomanię (śmierć voodoo) u Indianie Ameryki Południowej i
Murzynów Afryki Środkowej. Interesujące wydają się takŜe napadowe reakcje histeryczne
48 R.E. Bartholomhew, S. Wessely, Protean nature of sociogenic illness: From possessed nuns to chemical and biological terrorism fears, British Journal of Psychiatry, (2002) 180, 300-306; http://bjp.rcpsych.org/cgi/content/full/180/4/300 49 TamŜe. 50 A. Jakubik, dz. cyt., por A. Jakubik, Kultura a zaburzenia psychiczne, http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=98
19
np. latah dotykający kobiety na Jawie i mający postać zachowań naśladowczych, strachu i
bezładnej ucieczki, albo amok, typowy dla Azji południowo-wschodniej, szczególnie
Malajów. Popularna juŜ, nazwa amoku odnosi się do zawęŜenia świadomości z nagłym
podnieceniem i agresją lub autoagresją.
Historycznie i kulturowo uwarunkowane jest takŜe opętanie jako „stan indywidualnego lub
zbiorowego transu albo ekstazy, przebiegający ze zwęŜeniem świadomości i połączony
zwykle z czynnościami rytualnymi, zaleŜnymi od rodzaju religii, wierzeń i obyczajów”51.
W niniejszych rozwaŜaniach, na styku psychiatrii i kulturoznawstwa, wyraźne są dwie
podstawowe tezy: 1. istnieje swoisty związek pomiędzy czynnikami kulturowymi a
zaburzeniami psychicznymi, 2. pojecie normy i patologii psychicznej – pomijając powaŜne
trudności definicyjne – nie moŜe być rozpatrywane bez uwzględnienia relatywizmu
kulturowego52. Międzykulturowe spojrzenie na zbiorową histerię pozwala jeszcze wyraźniej
ukazać jak bardzo treści i sposoby przeŜywania lęku są uzaleŜnione od czynników
kulturowych.
Potoczne rozumienie masowej histerii
Istotą tradycyjnie rozumianej histerii jest mechanizm konwersji napięcia w jakiś
określone objawy somatyczne np. masowe omdlenia, bóle itp. Niniejsza praca skupia się
jednak w większym stopniu na komponencie strachu zbiorowego, na swoistym „klimacie”
zagroŜenia, na poruszeniu i gotowości do reagowania strachem w kontekście zjawiska
epidemii chorób.
Obecne rozwaŜania, w swej istocie, dotyczą potocznego rozumienia tego
sformułowania. Chodzi tu o stan zbiorowego poruszenia i zamieszania, które moŜe pojawiać
się jako efekt alarmowania o epidemii. Słysząc o kolejnych chorobach zakaźnych nikt
zapewne nie mdleje ani nie rzuca się na ziemię w konwulsjach. MoŜe jednak swoim
zaniepokojeniem podzielić się z innymi. MoŜe teŜ wespół z innymi starać się „oswoić” l ęk za
pomocą społecznie i kulturowo wymodelowanych reakcji.
Bardzo waŜne jest poznanie tradycyjnego, „klinicznego” opisu tego zjawiska, które
moŜe słuŜyć lepszemu zrozumieniu bardziej potocznego określenia całej gamy zjawisk
zbiorowego strachu. „Zbiorowa histeria” odnosi się takŜe do masowych, bliskich panice
51 TamŜe. 52 A. Jakubik, Psychiatria kulturowa, (w:) Psychiatria. Tom 3, (red.) S. Dąbrowski, J. Jaroszyński, S. PuŜyński, PZWL, Warszawa 1989, s.51-65.
20
reakcji danej publiczności. MoŜe to dotyczyć sytuacji gdy osoby po przeczytaniu medycznego
artykułu na temat jakiejś choroby zaczynają doszukiwać się jej symptomów u siebie.
Sformułowanie to moŜe być takŜe uŜyte do określenia róŜnego rodzaju fal, cyklicznie
powracającego, publicznego zainteresowania, graniczącego często z obsesją, tematami takimi
jak UFO czy tajemnicze kręgi w zboŜu. I wreszcie, mniej lub bardziej masowa histeria
określać moŜe zjawiska takie jak polowania i procesy czarownic, terroryzm, sekty itp.
Gdy dodamy do tego jeszcze rolę współczesnych mediów masowych, analizowane zjawisko
nabiera nowego wymiaru. Problemem jest tu brak polskiego odpowiednika terminu media
hype, („zadyma medialna”, „szum medialny”) zaś termin „kaczka dziennikarska” nie oddaje
masowości i silnego nacechowania emocjonalnego.53
Podsumowanie
Rozdział ten był próbą przedstawienia zjawiska masowej histerii jako zachowania
zbiorowego, w rozumieniu socjologicznym, psychologicznym a takŜe w sensie psychiatrii
społecznej. Z powodu złoŜonego i zmiennego charakteru tego fenomenu społecznego, warto
było przytoczyć podstawowe cechy całej kategorii zachowań zbiorowych. Podkreślenie
mechanizmu zaraźliwości emocjonalnej tłumów i publiczności moŜe pomóc w dalszych
analizach wzbogaconych o komponent medialny i kontekst społeczno kulturowy zjawiska.
Konieczne było takŜe przyjrzenie się zbiorowym wybuchom emocjonalnym prowadzącym do
paniki i histerii. Masowa histeria okazała się tu ściśle powiązana z czynnikami kulturowymi.
NaleŜało takŜe podkreślić szerszy, niŜ tylko psychopatologiczny, obszar uzusu językowego
omawianego terminu.
Ogarnięcie wielu dziedzin i zjawisk związanych z masową histerią pozwoliło nam lepiej
zrozumieć jak złoŜony i trudny do uchwycenia jest ów fenomen „mającej charakter epidemii
przesadnej reakcji uczuciowej duŜej grupy osób”.
53 Wymiar medialny masowej histerii omówiony zostanie w Rozdziale III.
21
ROZDZIAŁ II
EPIDEMIE
UwaŜali się za wolnych, a nikt nie będzie wolny,
jak długo będą istniały zarazy.
A. Camus54
Dla potrzeb niniejszej analizy niewystarczające są jedynie doniesienia psychologii i
socjologii. Strach w obliczu epidemii ma oczywiste korzenie historyczne. Historia medycyny
styka się tu z historią kultury.
Podstawowe definicje
W obrębie niniejszej pracy kontekstem zbiorowych reakcji emocjonalnych i działań
mediów są epidemie groźnych chorób. Stosowne będzie zatem, wyjaśnienie kilku pojęć z
zakresu epidemiologii.
Zaraza czy teŜ plaga oznacza szerzenie się bardzo powaŜnej, zagraŜającej Ŝyciu
choroby. Zarazy mogą mieć charakter epidemii bądź pandemii55.
Pojawienie się zachorowań na dana chorobę wśród ludzi na określonym terenie i w
określonym czasie w liczbie wyraźnie większej niŜ w poprzednich latach to epidemia56. Jest
to przeciwstawione endemii57, która oznacza występowanie zachorowań na daną chorobę na
określonym terenie, w liczbie utrzymującej się przez wiele lat na podobnym poziomie.
Pandemia58 to epidemia, która ma bardzo duŜy zasięg, obejmująca cały kraj lub cały świat,
np. grypa Hiszpanka w latach 1918–1919, a obecnie AIDS.
WHO59 wskazuje, iŜ pandemia ma większe szanse rozwinąć się gdy spełnione są
pewne warunki, jak: zaraźliwość, łatwość rozprzestrzeniania się wśród ludzi, a takŜe niska
śmiertelności i długi okresie bezobjawowy. Pandemiom sprzyja takŜe globalizacja. Nie
54 A. Camus, DŜuma, tłum. J. Guze, PIW, Warszawa 1995, s. 98; słowa doktora Rieux o mieszkańcach Oranu. 55 C. Wills, śółta febra, czarna bogini. Koewolucja ludzi i mikrobów, tłum. M. Koraszewska, Rebis, Poznań 2001, s.334. 56 Z. Anusz, Podstawy epidemiologii i kliniki chorób zakaźnych, PZWL, Warszawa 1998, s.19. 57 TamŜe, s.19. 58 http://portalwiedzy.onet.pl/97132,,,,pandemia,haslo.html, por. Z. Anusz, dz. cyt., s.19. 59 http://www.who.int/en/
22
nazwiemy, zatem, pandemią choroby takiej jak nowotwory, mimo iŜ powodują ogromna
liczbę zgonów na całym świecie, gdyŜ nie jest to choroba zaraźliwa60.
Jeśli zatem chodzi o stopień rozprzestrzenienia i zarazem potencjalnego zagroŜenia,
łatwo przeprowadzić stopniowanie: od najbardziej ograniczonej endemii przez epidemię, aŜ
do zagraŜającej całym kontynentom pandemii. Mimo iŜ największą grozę budzić powinien
termin „pandemia”, to jednak ustępuje on zapewne, o wiele bardziej popularnej „epidemii”.
Termin ten wywieźć moŜna od Hipokratesa, który w traktacie Epidemie poświęconym
chorobom jakie „nawiedzają naród” (z gr. epi demon), przedstawił liczne obserwacje
dotyczące ówczesnych zaraz i plag61.
Słownik Kopalińskiego określa epidemię jako „masowe szerzenie się (wybuch)
określonej choroby, zwłaszcza zakaźnej, lub jakichkolwiek ujemnych, szkodliwych zjawisk w
zbiorowisku ludzkim na określonym obszarze.”62 Jest to zatem rozszerzenie znaczenia tego
terminu na zagroŜenia inne niŜ medyczne. Otwiera to szerokie moŜliwości budowania
sformułowań takich jak choćby „epidemia strachu”.
Odrobina historii: towarzyszki ludzko ści od zarania dziejów
PrzeróŜne epidemie śmiertelnych chorób towarzyszyły ludzkości od dawna. Trudno z
całą pewnością stwierdzić czy nie dziesiątkowały ludzi juŜ w czasach przedhistorycznych,
gdyŜ wykopaliska nie mogą ani z potwierdzić ani zaprzeczyć takiej hipotezie. Wydaje się
jednak, Ŝe populacja ludzka była wtedy zbyt rozproszona, aby jedna choroba mogła
spowodować tak masową śmiertelność63.
Z całą pewnością moŜemy jednak odnotować kilka bardzo dotkliwych pandemii jakie
przetoczyły się przez świat staroŜytny. Tukidydes, w swej Wojnie peloponeskiej, obszernie
opisuje zarazę jaka dotknęła Ateny w 430 r. p.n.e. Tajemniczą zarazą, która dotknęła takŜe
samego Tukidydesa, przetrzebiła ludność i armię Aten, a takŜe zabiła Peryklesa, zgodnie z
najnowszymi badaniami64, okazał się tyfus.
W 165 r. n.e. armia rzymska, wracając ze wschodnich kampanii, przywlokła ze sobą plagę,
która, jeśli wziąć pod uwagę jej nawroty aŜ do 266 r. n.e. przyniosła śmierć nawet 5 milionom 60 Ostatnio wykryto jednakŜe moŜliwość zaraŜania się nowotworami pyska wśród zwierząt poprzez ugryzienia. 61 Por. B. Seyda, Dzieje medycyny w zarysie. Cz.1, PZWL, Warszawa 1962, s.78. 62 W. Kopaliński, Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych z almanachem, Wiedza Powszechna, Warszawa 1995, s. 203. 63 Por. J. Ruffie, J.C. Sournia, Historia epidemii: od dŜumy do AIDS, tłum. B.A. Matusiak, W.A.B., Warszawa 1996, s. 76-77. 64 http://www.sciam.com/article.cfm?articleID=000BF619-9B78-13D6-9B7883414B7F0135&ref=sciam&chanID=sa003
23
osób. Plaga Antonina, nazwana tak od imienia marka Aureliusza Antoninusa – cesarza
Imperium Rzymskiego zmarłego z jej powodu, spowodowana była najprawdopodobniej przez
zarazki ospy.
Najbardziej wstrząsająca, z plag nawiedzających staroŜytność, okazała się jednak
epidemia dŜumy z 541 r. n.e., nazwana „justyniańską”. Zapoczątkowana w Etiopii, ogarnęła
Egipt i przez syryjską Antiochię dotarła do Konstantynopola pod panowaniem cesarza
Justyniana. Wygasła w 544 tylko po to, aby powracać potem mniej więcej co 12 lat, pustosząc
spore obszary Europy, w tym cały basen Morza Śródziemnego. Ostatni nawrót plagi
Justyniana zanotowano dopiero w 750 r w Palestynie i 767 w Neapolu. W 542 w
Konstantynopolu zmarło, prawdopodobnie około trzysta tysięcy (lub 40%) mieszkańców65.
Trudno dziś ocenić wszystkie skutki społeczne i cywilizacyjne pierwszej wielkiej pandemii
dŜumy dymieniczej dla ówczesnego świata, z pewnością jednak wyludnione tereny stanęły
otworem dla najazdów barbarzyńskich.
Kataklizm, który dotknął XIV wieczną Europę, a takŜe Bliski i Daleki Wschód, był
nieporównywalny z Ŝadnym wcześniejszym i późniejszym, tak pod względem skali
spustoszeń jak i oddźwięku społeczno-kulturowego. Prawdopodobnie zaraza wykluła się w
Azji Środkowej, nad Bajkałem. Stamtąd, dzięki karawanom handlowym i wojsku tatarskiemu
dotarła do Kaffy (obecnie Teodozji) nad Morzem Czarnym gdzie dotknęła Genueńczyków.
Handel morski rozniósł wkrótce chorobę po wszystkich większych portach Morza
Śródziemnego. Według ostroŜnych szacunków, w ciągu kilku lat (1347-1350) Europa straciła
jedną trzecią mieszkańców, a w niektórych, gęsto zaludnionych regionach, śmiertelność
sięgać mogła nawet do 50-80% ludności. Swą nazwę „czarna śmierć” (mors nigra a takŜe
pestis, pestilentia, pestis bubonica) zawdzięczała czarno podbarwionym plamom na skórze
chorych, oraz czarnym, guzom powiększonych węzłów chłonnych. Był to typowy objaw
dymienicznej, gruczołowej odmiany dŜumy, która jako jedyna, gdy guzy pękły, dawała nikłą
szanse na przeŜycie. Dwie inne odmiany: płucna i posocznicowa, nie dawały nawet cienia
nadziei, zabijając w ciągu kilku dni lub nawet godzin. Nie znając przyczyn ani sposobów
zapobiegania „morowemu powietrzu” ludzie uciekali w popłochu z zaraŜonych okolic,
roznosząc plagę jeszcze bardziej66. Nawroty choroby nękały Europę aŜ do XVIII wieku, nie
będąc juŜ jednak, tak katastrofalne.
65 choć liczba te moŜe być kwestionowana, por J. Ruffie, J.C. Sournia, dz. cyt. 66 Na podstawie: J. Kracik, Pokonać czarną śmierć. Staropolskie postawy wobec zarazy, Kraków 1991; J. Ruffie, J.C. Sournia, dz. cyt.; B. Seyda, dz. cyt, s.147-150.
24
Średniowiecze obfitowało teŜ w inne zarazy. Trąd, którym nazywano takŜe wiele
innych chorób skórnych, znany był juŜ od staroŜytności (często wspominany w Biblii), ale to
właśnie w czasach feudalnych jego epidemia rozwinęła się z największą siłą. Choroba o
przebiegu mniej gwałtownym od dŜumy, powolna, ale prowadząca do nieuchronnej śmierci,
poprzedzonej jeszcze swoistą „śmiercią społeczną”. Pogardzani, nieczyści, odrzuceni przez
Kościół trędowaci dogorywali w leprozoriach. Epidemia trądu wyraźnie przygasła w Europie
z początkiem XV wieku. Czarna śmierć zabiła większość trędowatych i leprozoria zaczęły
pustoszeć67.
Odchodzenie jednej plagi zbiegło się z przyjściem następnej. Syfilis68, dla Włochów
„choroba francuska”, dla Francuzów „choroba neapolitańska”, jako epidemia objawił się w
1494 r. wraz z wojenną wyprawą Karola VIII do Królestwa Neapolu. Do końca XV wieku
kiła rozprzestrzeniła się juŜ w całej Europie. Podobna do ospy choroba objawiała się
pękającymi wrzodami na całym ciele, szpecącymi bliznami piętnując chorego. Wiązana z
rozwiązłością i grzechem budziła odrazę i lęk. Jedna z hipotez wskazuje, iŜ kiła przybyła z
Ameryki do Europy wraz z marynarzami wyprawy Kolumba, gdzie mogła być chorobą
endemiczną. „RewanŜ” nastąpił gdy Konkwistadorzy zarazili Indian Ameryki Środkowej
ospą i odrą. XVI wiek oznaczał śmierć dla milionów tubylczych mieszkańców dzisiejszego
Meksyku, Peru, Kuby czy Wysp Kanaryjskich z powodu chorób na które nie mieli Ŝadnej
odporności.
Nie koniec na tym. Tyfus (dur brzuszny), zwany teŜ „gorączką obozową“, powaŜnie
osłabiając średniowieczne krucjaty, z pełną mocą uderzył wojska Hiszpanii i Aragonii
oblegające Grenadę zabijając prawie siedem razy więcej ludzi niŜ poległo w walce. Wraz z
róŜnymi kampaniami wojennymi tyfus przetaczał się przez Europę jeszcze przez wiele stuleci
uszczuplając m. in. Wielką Armię Napoleona w Rosji w 1812 r. Podczas II wojny światowej
wielu więźniów hitlerowskich obozów zmarło właśnie na tą chorobę.
Wielkie pandemie powodowała teŜ cholera69. Pierwszy raz opisana w XVI wieku, jako
endemiczna dla Indii, uderzyła globalnie w wieku XIX. Przez świat przetoczyło się osiem fal
pandemii ogarniających w róŜnej kolejności wszystkie kontynenty. Ostatnia, powodowana
przez szczep bakterii cholery zwany El Tor, rozpoczęła się w Indonezji (1961) aby dostać się
do Bangladeszu (1963), Indii (1964) i Związku Radzieckiego (1966), a takŜe Bliskiego
Wschodu Afryki i Europy.
67 O trędowatych pisze takŜe teŜ J. Le Goff, Kultura średniowiecznej Europy, tłum. H. Szymańska-Grossowa, Warszawa 1994, s.321-322. 68 Liczne opracowania np. Historia medycyny, (red.) T. Brzeziński, PZWL, Warszawa 1988, s.245-246. 69 Por. C. Wills, dz. cyt.
25
O ile malaria (zimnica) zabijała i nadal zabija ludzi głównie w swych siedliskach
endemicznych, granice kontynentów przebyła za to, roznoszona takŜe przez komary Ŝółta
febra70. Endemiczna dla tropikalnych regionów Zachodniej Afryki, siała prawdziwe
spustoszenie w XIX wiecznej Ameryce i na Karaibach.
Większa część XX wieku naleŜał juŜ do grypy. Pierwsze epidemie miały miejsce w
1510 i 1889, ale „najsłynniejsze”, w tym grypa „hiszpanka” (1918-1919) wybuchły w
ubiegłym stuleciu. Pandemia tuŜ po I Wojnie Światowej zabiła w ciągu kilkunastu miesięcy
ponad 25 milionów (być moŜe nawet do 40 mln.) ludzi na całym świecie. Późniejsze
pandemie z lat 1957-58 i 1968-69 nie były juŜ tak zabójcze, ale za to wywoływały je coraz to
nowe mutacje wirusa.
ZagroŜenia współczesne
Stosowane masowo szczepienia ochronne, antybiotyki, leki z grupy sulfonamidów i
nitrofuranów, środki dezynfekcyjne oraz zabiegi higieniczno-sanitarne doprowadziły do
opanowania wielu groźnych chorób. WydłuŜyła się średnia Ŝycia a zgony z powodu chorób
zakaźnych stały się o wiele rzadsze niŜ np. z powodu chorób krąŜeniowych.
Gdy w drugiej połowie lat 70-tych , dzięki poświęceniu wielu badaczy, udało się
wygasić ostatnie ogniska ospy prawdziwej (czarnej ospy), i gdy w 1980 roku WHO ogłosiła
całkowite zlikwidowanie wirusa w środowisku naturalnym, wydawało się, Ŝe czas wielkich
zaraz minął bezpowrotnie. Oto nauka zatryumfowała nad złowrogą naturą, a skoro
poskromiony został jeden wirus, tylko kwestią czasu wydawało się całkowite
wyeliminowanie zagroŜeń epidemiologicznych ze świata ludzi. Nadzieje okazały się płonne.
Powodem nie są utrzymywane w laboratoriach ostatnie próbki wirusów, które co jakiś czas
„wymykają się” na wolność. Ostateczne i całkowite zwycięstwo z epidemiami
wywoływanymi przez wirusy i bakterie nie jest obecnie moŜliwe dzięki mechanizmowi
ewolucji. Małe mikroby mutują tak szybko, Ŝe naukowcy ledwie nadąŜają z opracowywaniem
nowych szczepionek. Stosowanie coraz to nowych leków pozostawia nisze dla ewolucji
zarazków odpornych na nie. Epidemiologiczny wyścig zbrojeń trwa i nic nie wskazuje Ŝeby
miał się szybko skończyć71. Co moŜe budzić nasz niepokój dziś lub w niedługiej przyszłości?
70 M.B.A. Oldstone, Wirusy, plagi i dzieje ludzkości, tłum. S. Dubski, Prószyński i S-ka, Warszawa 2002; http://www.wiw.pl/biblioteka/wirusy_oldstone/01.asp 71 Więcej o ewolucji mikrobów i śmiertelnym sprzęŜeniu zwrotnym w jakim tkwią ludzie i zarazki: C. Wills, śółta febra-czarna bogini, dz. cyt.
26
Odmiany lekooporne
W warunkach szpitalnych powstają szczepy bakterii oporne na większość znanych
antybiotyków, w tym te najsilniejsze jak Wankomycyna. ZakaŜenia wewnątrzszpitalne stają
się coraz większą plagą, lecz prawdziwy problem pojawi się gdy zarazki te skolonizują
populację generalną. Co gorsze, w wyniku częstego stosowania antybiotyków i przerywania
kuracji jeszcze przed całkowitym wyleczeniem, powstają silnie lekooporne odmiany chorób
uwaŜanych juŜ za opanowane – jak gruźlica, na która corocznie zapada 8 milionów osób.
Problem powracających „starych” zarazków obejmuje takŜe lokalne wybuchy epidemii
cholery w Ameryce Południowej oraz trądu i dŜumy w Indiach.
BSE (Bovine Spongiform Encephalopathy, ang.) czyli encefalopatia gąbczasta krów
(choroba szalonych krów) występuje u rogacizny, i w jej wyniku dochodzi do zwyrodnienia
gąbczastego w obrębie struktur mózgowych.
Po długo trwających wahaniach i wstrzemięźliwości w informowaniu opinii
publicznej na temat choroby, rząd brytyjski zmuszony był, na początku 1996 roku (chorobę
wykryto w 1986 r.), przyznać, Ŝe istnieje duŜe prawdopodobieństwo przenoszenia się BSE na
ludzi. Czynnik chorobowy wywołuje u człowieka chorobę Creutzfeldta-Jakoba (CJD)
prowadzącą do zgonu w wyniku zmian w tkance mózgowej. ZagroŜenie wydaje się być
większe, gdyŜ przeciwnik jest nie do końca rozpoznany. W środowisku naukowym istnieją
dotąd trzy hipotezy tłumaczące sposób przenoszenia się BSE i CJD. Czynnikiem
chorobotwórczym jest albo klasyczny wirus (dotychczas nie odnaleziony), albo odmienna
forma wirusa zwana wirino. Najbardziej popularną teorią jest ta mówiąca o czynniku tzw.
białek prionowych, których mechanizm działania jest wciąŜ nieznany. Co do moŜliwości
epidemii opinie są podzielone: jedni badacze uwaŜają, Ŝe przeniesienie BSE na człowieka jest
wprawdzie moŜliwe, ale dotyczy – i dotyczyć będzie – tylko pojedynczych przypadków.
Drudzy widzą problem w znacznie ciemniejszych barwach, dopuszczając moŜliwość 10
milionów zachorowań do 2010 roku.72
Odkryty i opisany w latach 80-tych wirus HIV ( Human Immunodeficiency Virus),
czyli ludzki wirus niedoboru odporności, zdołał do reszty rozwiać nadzieję ludzkości na Ŝycie
72 A. Hacker, BSE. Choroba szalonych krów, tłum. S. Filipecki, PZWL, Warszawa 2001.
27
wolne od zaraz. Wirus ten wywołuje nieuleczalną chorobę AIDS (Acquired Immune
Deficiency Syndrom). Dotychczas nie opracowano skutecznej szczepionki, stosuje się jedynie
leki spowalniające rozwój choroby. Z danych UNAIDS wynika, Ŝe mimo podejmowanych
wysiłków w zakresie ograniczania rozprzestrzeniania się wirusa HIV, liczba ludzi Ŝyjących z
wirusem ciągle rośnie. W 2006 roku z HIV Ŝyło ponad 40 milionów ludzi na świecie, czyli
ponad 2,5 miliona ludzi więcej niŜ w roku 2004. Tylko w roku 2006 zakaŜonych wirusem
HIV zostało ponad 4,3 miliona ludzi na świecie, a z powodu chorób związanych z AIDS
zmarło niemal 3 miliony ludzi.73 Tempo ekspansji wirusa wzrasta, zwłaszcza w krajach
Trzeciego Świata, czyniąc go jedną z najpowaŜniejszych plag z jakimi walczy gatunek ludzki.
SARS
W 2003 roku świat poznał nowego wirusa. Zespół ostrej niewydolności oddechowej –
SARS74 (severe acute respiratory syndrome) zaatakował w Chinach w prowincji Guangdong.
Rozpoznawany początkowo (jeszcze w 2002 r.) jako atypowe zapalenie płuc, przenoszony
droga kropelkową wirus przeniósł się szybko do Hongkongu, Wietnamu, Singapuru, Kanady,
USA i Europy. PowaŜnej pandemii udało się uniknąć dzięki zdecydowanym działaniom
WHO i CDC (amerykańskie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom) oraz zmuszeniu
Chin do współpracy z zachodnimi laboratoriami. W sumie, od stycznia do lipca 2003 r., w 30
róŜnych krajach zachorowało około 8000 osób i zmarło prawie 800, głównie w Azji.75 SARS
to pierwsza tak powaŜna epidemia w XXI wieku. W ciągu kilku miesięcy mały wirus
zmobilizował słuŜbę zdrowia na całym świecie, wstrząsnął turystyką i gospodarką krajów
azjatyckich76.
„Wirus Ebola Zair atakuje kaŜdy narząd i kaŜda tkankę z wyjątkiem mięśni
szkieletowych i kości. Jest to pasoŜyt doskonały, gdyŜ przekształca kaŜdą część ciała w
przetrawiony śluz.”77 – wstrząsający opis dotyczy działania jednej z odmian wirusa Ebola
wywołującego tzw. gorączkę krwotoczną. Spokrewnione z nim wirusy to Ebola Sudan, Ebola
Reston oraz wirus Marburg, razem tworząc niezwykle letalną rodzinę filowirusów
pochodzących z okolic równikowych. Śmiertelność wśród osób zakaŜonych dochodzi do 85%
co czyni je jednymi z najbardziej zjadliwych patogenów na świecie. Od lat 70 tych ubiegłego
73 http://www.undp.org.pl/hiv-aids/aktualnosci.php?news=797 74 S. Ball, SARS i inne nowe epidemie, Wyd. Medyk, Warszawa 2003. 75 B. Wojtys, Socjoekonomiczne konsekwencje epidemii SARS, Niepublikowana praca licencjacka, Tyczyn 2004. 76 J. Kruszewski, SARS: Pierwsza epidemia XXI wieku, „Alergia” 2/17 2003; http://www.alergia.org.pl/lek/archiwum/03_02/sars.html 77 R. Preston, Strefa skaŜenia, tłum. J. Kuryłowicz, Świat KsiąŜki, Warszawa 1996, s. 86.
28
wieku zdarzają się wybuchy epidemii w Gabonie, Kongo i Zairze, w których umiera do
kilkuset osób i prawdopodobnie tam znajdują się jego siedliska endemiczne. Przy braku
szczepionki i lekarstw, czynnikami powstrzymującymi powaŜną pandemię są umiarkowana
zaraźliwość (płyny ustrojowe) i wysoka letalność (zabija zbyt szybko) wirusa Ebola.
Gorączkę krwotoczną, choć nie tak śmiertelna jak Ebola, jest choroba powodowana
przez wirus denga. Roznoszona przez komary na endemicznym terenie wyspy Puerto Rico,
występuje jednakŜe na terenie całych Karaibów, Indii, Singapuru, Meksyku czy Tajlandii, a
dotyka około 100 milionów ludzi78. Brak obecnie jakiejkolwiek szczepionki i leków
przeciwwirusowych skutecznych przeciwko gorączce denga.
Problem zoonoz, a więc chorób zwierzęcych, którymi zaraŜają się teraz ludzie jest
szerszy. Im bardziej cywilizacja wkracza w dzikie, niezamieszkałe dotąd tereny, tym więcej
zarazków moŜe stamtąd „wypłoszyć”. Taki, prawdopodobnie, był scenariusz w przypadku
AIDS I Ebola, które przedtem dotykały wyłącznie małpy. Dociekania epidemiologów
wskazują na odzwierzęce pochodzenie chorób zakaźnych takich jak: gorączka Q, gorączka
Zachodniego Nilu, Sin Nombre (hantawirus) i wiele innych w tym osławiona „ptasia grypa”.
Światowe media, będąc juŜ wyczulone na problemy epidemiologiczne po SARS, z
wielkim przejęciem zareagowały na doniesienia o nowym wirusie. Choć wirus ptasiej grypy
dał o sobie znać juŜ w 1997 roku w Hongkongu, zaraŜając 18 osób i zabijając 6 z nich, to
największą uwagę zwróciły przypadki z 2003, 2004 i 2006 roku, gdyŜ dotknęły kraje
Europejskie. Ptasia grypa występuje od bardzo dawna wśród wszystkich ptasich gatunków, w
warunkach masowej hodowli zdołała jednak zarazić takŜe człowieka i wywoływać śmiertelne
powikłania w obrębie układu oddechowego. Gdy okazało się Ŝe szczep H5N1 moŜe zaraŜać
ludzi w Europie i Azji wybito setki milionów sztuk drobiu hodowlanego u których wykryto,
bądź podejrzewano nosicielstwo. Do końca października 2005 roku z powodu wirusa H5N1
zmarło jedynie 67 osób na całym świecie, i dopóki nie nastąpi mutacja zarazka umoŜliwiająca
mu zaraŜanie człowieka od człowieka – a nie tylko człowieka od drobiu, zagroŜeni
epidemiczne jest niewielkie79.
78 S. Ball, dz. cyt., s.23. 79 na podstawie serwisu informacyjnego o ptasiej grypie: http://www.biolog.pl/content-78.html; por. takŜe S. Ball, dz. cyt., s.44-47.
29
Doniesienia mediów poświęcone były niedawnym zaraŜeniom i zgonom z powodu
sepsy. O ile jednak, sepsa, historycznie zwana posocznicą, odpowiedzialna jest za śmierć
wielu chorych (146 tysięcy rocznie na terenie UE), to jednak nie moŜna tu mówić o epidemii.
Sepsa polega bowiem na uogólnionej reakcji organizmu na zakaŜenie spowodowane
bakteriami i ich toksynami. Gdy drobnoustroje zakaŜą krew, procesy zapalne rozsiewają się
takŜe po innych narządach, co nierzadko kończy się śmiercią. Sepsę moŜe powodować kaŜdy
znany rodzaj bakterii i jest ona nierzadko elementem powikłań pooperacyjnych, zapaleń płuc i
róŜnorodnych infekcji. Nie da się stworzyć szczepionki skutecznie chroniącej przed ta groźną,
ale zasadniczo, niezakaźną chorobą (a ściślej mówiąc – zespołem objawów), a jedynym
ratunkiem w przypadku jej wystąpienia są silne antybiotyki.80
Współcześnie, w kontekście epidemii chorób zakaźnych, brane jest takŜe pod uwagę
celowe rozpylenie zarazków w aktach tzw. bioterroryzmu. Jak do tej pory pojedyncze ataki
terrorystyczne z uŜyciem broni biologicznej, jak w przypadku kopert ze sproszkowanymi
zarodnikami wąglika, okazywały się wysoce nieskuteczne. Arsenały broni biologicznych
będących w posiadaniu światowych mocarstw są pilnie strzeŜone, a wyprodukowanie
materiałów i przeprowadzenie skutecznego ataku za pomocą jednej z chorób zakaźnych,
przekracza, jak dotąd, moŜliwości działających obecnie grup terrostycznych. Większe
zagroŜenie niosą raczej awarie i wycieki z istniejących juŜ laboratoriów wojskowych byłego
ZSRR, co zdarzyło się w 1971 r. w regionie Jeziora Aralskiego i w 1979 r. w okolicy
Swierdłowska.81
Oprócz medycznego wymiaru epidemii istotne jest przedstawienie jej wymiaru
kulturowego i społecznego. Tak doniosłe wydarzenia jak zarazy obrosły w bogatą symbolikę
sięgającą do głębokich warstw kultury. Do pełnego zrozumienia fenomenu zarazy niezbędne
wydaje się, choćby pobieŜne, zbadanie tej tematyki w powiązaniu z szerszym kontekstem
reakcji społeczno-kulturowych.
80 Na podstawie serwisu internetowego poświęconego sepsie: http://www.sepsa.pl/index.shtml 81 S. Ball, dz. cyt, s.60-71, por. przegląd literatury przedmiotu: http://www.strony.univ.gda.pl/~bioakk/bioterroryzm2/bioterror_linki.html
30
OGÓLNA SYMBOLIKA DAWNEJ ZARAZY
Monika Sznajderman82, autorka dogłębnej, kulturologicznej analizy symboliki zarazy,
przekreśla faktyczną linię podziału pomiędzy chorobami zakaźnymi a zjawiskami typu susza,
potop, szarańcza, plagi biblijne itp. gdyŜ funkcjonują one w świadomości zbiorowej na tych
samych zasadach. Do dzisiaj w kościołach rozbrzmiewa modlitwa: „Od powietrza, głodu,
ognia i wojny, zachowaj nas Panie...”. Strach był kiedyś tak samo powszechny jak
niebezpieczeństwo. Dlatego w rozumieniu kulturowym pojęcia: zaraza i plaga, mogą być
uŜywane zamiennie. Oznacza to przyporządkowanie epidemii do szerszego zjawiska – plag w
ogóle.
Zarazę postrzegać moŜna jako sytuację graniczną, kryzysową, obnaŜająca ukryte
pokłady kultury. M. Sznajderman opisuje fenomen zarazy w kategoriach sacrum.
Doświadczenie moru jest tu przeŜyciem religijnym. Jest czasem poza czasem powszednim,
gdy zanegowane są zwyczaje i reguły. Jej refleksja opiera się na perspektywie symbolicznej
rekonstruując archetypowe wyobraŜenie zarazy.
Jeśli zaraza nabierałaby sensu mitycznego, to odnosiła by się nie tylko do porządku
społecznego i empirycznego, ale takŜe kosmicznego. W tym kontekście czas ( i fakt) zarazy
symbolizowałby boską – kosmiczna sankcję, karę za przewiny, lub odstępstwo od mitycznego
porządku. Oznacza to zarazem wymiar etyczny epidemii jako kary za winy i grzechy.
Złamanie tabu, pokalanie się, sprowadza zarazę, aŜ do symbolicznego oczyszczenia miasmy i
przywrócenia harmonii. M. Sznajderman powołuje się na definicje święta Van der Loewa –
jako czasu „szczególnie potęŜnego” – niebezpiecznego lub dobroczynnego. Zaraza spełnia to
kryterium. Czas moru jawi się jako tremendum. „Zaraza jest bowiem spotkaniem człowieka z
mocą, spotkaniem groźnym i fascynującym zarazem, niebezpiecznym i jednocześnie
dobroczynnym ujętym w ramy stałego scenariusza obrzędowych zachowań.”83
Epidemia traktowana jako emanacja mocy i karzącej woli bóstwa nie musiała być
personifikowana, choć o wiele częściej nadawano jej jakąś wyrazistą postać, a nierzadko
autonomiczną wolę. Postać kobieca przylgnęła tak do zarazy jak i do śmierci w ogóle.
Morowa dziewica w zwiewnych szatach powiewa często krwawa szmatą. Zaraza zmieniła
średniowieczny obraz śmierci, z „suchego” kościotrupa, na gnijące zwłoki. 84
82 M. Sznajderman, Zaraza: Mitologia dŜumy, cholery i AIDS, Wyd. Semper, Warszawa 1994. 83 TamŜe, s. 43. 84 TamŜe, s. 14-16.
31
Wśród poszukiwań wyjaśnień i licznych interpretacji pierwiastek boski mógł splatać
się z demonicznym. W „Mszy za miasto Arras” A. Szczypiorskiego zarazę powodował Bóg i
zarazem Szatan wcielony w czarownice i śydów. M. Sznajderman85 wspomina o św.
Gertrudzie, do której modlono się w czasach dŜumy. Równocześnie, przedstawiano ją jako
niosącą księgę z imionami ofiar, co jej postać czyni ambiwalentną.
Średniowieczny wizerunek dŜumy nierozerwalnie związany jest z plagami głodu i
wojny. Jawi się jako jedna z plag, które nawiedziły Egipt Faraonów, jako jeden z jeźdźców
Apokalipsy. W jej opisach nawiązywano często do symboliki ognia i poŜaru, z powodu
gwałtowności i łatwości przenoszenia się, szczególnie w gęsto zaludnionych (i
zabudowanych) miastach.86 W ikonografii Kościoła czarna śmierć widniała jednakŜe jako
deszcz strzał. Być moŜe źródła takiej wizji są antyczne, gdyŜ w Iliadzie Apollo opisywany
jest jako łucznik zabijający Achajów swymi strzałami. Chrześcijaństwo mogło to podchwycić
z łatwością ukazując zagniewanego pychą ludzką Chrystusa jako ciskającego śmiertelne razy
w postaci strzał.87 Nacisk połoŜony jest tu na nagłość i nieuchronność śmierci – przed kara
boŜą nikt nie zdoła się schować. PoniewaŜ święty Sebastian zginął śmiercią męczeńską
przeszyty strzałami, stał się patronem zaraŜonych – aby od owych „strzał” bronić. Delumeau
wskazuje tu na jedno z praw magii sympatycznej – prawo kontrastu. Warto przypomnieć
równieŜ innego patrona od zarazy – Świętego Rocha. W wypadku tego świętego
powinowactwo z zarazą było o wiele prostsze, gdyŜ na wszystkich wizerunkach
przedstawiany był z guzem na nodze, który przypominał guzy dymienicze.
85 TamŜe, s. 19 86 Por. J. Delumeau, Strach w kulturze Zachodu. XIV-XVIII, tłum. A. Szymanowski, Pax, Warszawa 1986, s. 100-101. 87 TamŜe, s. 101-102.
32
REAKCJE SPOŁECZNE – WYMIAR HISTORYCZNY
Reakcje na dawne zarazy
Zachowanie się społeczeństw pod wpływem silnej presji zagroŜenie moŜe wykazywać
pewną stałość niezaleŜnie od epok. W czasie epidemii czarnej śmierci w Europie dawały
zauwaŜyć się pewne stałe modele zachowań, w większości przedstawiające dezintegrację
dotychczasowych norm społecznych88. Wśród róŜnorodnych reakcji ówczesnych społeczności
dotkniętych zarazą wyróŜniały się: niezwykła brutalizacja obyczajów; zanik więzi
społecznych i odwracanie się od najbliŜszych krewnych; agresja i to na poziomie społecznym
– śydzi lub inne mniejszości stawali się kozłami ofiarnymi; oskarŜenia o czary i roznoszenie
plagi wobec grabarzy i lekarzy; rozpusta i pijaństwo; zbiorowe formy przesadnej poboŜności
jak choćby biczownicy. Kępiński zwraca uwagę, iŜ są to róŜne społeczne sposoby tłumienia
lęku. Wskazuje takŜe na działania integracyjne, jak tworzenie i szerzenie się
humorystycznych piosenek, wspólne modlitwy pątników itp.89
Wiele gorączkowych zabiegów wokół zapobiegania szerzeniu się dŜumy
spowodowane było nieznajomością jej prawdziwych przyczyn. Teoria koniunkcji astralnych,
jaka wyznawali ówcześni medycy skazywała ich na jałowe dywagacje i utratę zaufania
chorych. 90 Skrapianie wszystkiego octem, okadzanie, palenie wonnych ziół lub noszenie ich
w specjalnych maskach – wszystko to wynikało z wiary w zgubną moc wyziewów, zgnilizny i
bagiennego powietrza oparta na miazmatycznej teorii Hipokratesa. Wszelkie niezdrowe
wapory nieść mogły zagroŜenie morowego powietrza. TyleŜ symboliczny, co
zdroworozsądkowy kontagionizm kazał ludziom izolować chorych, palić lub zakopywać
wszelkie przedmioty z jakimi mieli styczność oraz, ostatecznie, opuszczać okolice szalejącej
zarazy.
Koncepcje medyczne zaraŜania się przez kontakty czy przez nieczyste wyziewy trafiły
na podatny grunt utartych schematów myślenia symbolicznego. Strach przed epidemią
skłaniał do odsuwania jak najdłuŜej momentu spotkania z nią. Wszystkimi sposobami starano
się zaprzeczyć lub ukryć fakty świadczące o pojawieniu się zarazy. Miejscy rajcowie razem z
medykami stawali łagodne diagnozy sytuacji i nie wprowadzali często Ŝadnych środków
ochronnych ani zaradczych przeciw nadciągającej z innych miast dŜumie91. Dawała tu o sobie
znać moc słowa. Nazwać chorobę – to ją przywołać. D. Defoe pisał, iŜ w obliczu pogłosek o
88 por. A. Kepiński, Lęk, dz. cyt., s. 306. 89 TamŜe, s. 306. 90 J. Delumeau, dz. cyt., s. 96-136. 91 TamŜe, s. 106-107.
33
dŜumie „(...) rząd zdawał się otrzymywać prawdziwe sprawozdania i wiele odbywało się
narad, w jaki sposób zapobiec przesiąkaniu tych wieści na zewnątrz; wszystko zachowywano
w ścisłej tajemnicy.”92 Ostatecznie jednak oficjalne źródła musiały przyznać, Ŝe „wszystkie
(...) próby przedstawienia obrazu w mniej czarnych barwach zawiodły; nie dało się juŜ ukryć,
(...) Ŝe zaraza szerzy się w sposób wykluczający wszelkie nadzieje stłumienia jej”93.
Czas dŜumy to takŜe czas przymusowej samotności, gdy lęk izoluje ludzi od siebie.
Kwarantanny, zamykanie chorych w domach pod straŜą, maski, specjalne stroje ochronne,
lazarety, leprozoria, znamionowały izolację i odcięcie się zarówno fizyczne, jak i
symboliczne. Obrazowo ujmuje to J. Delumeau: „Zarzucenie bliskich sercu aktywności,
milczenie miasta, samotność w chorobie, anonimowość śmierci, obalenie zbiorowych
rytuałów radości lub smutku; wszystkim tym brutalnym zerwaniom towarzyszyła radykalna
niemoŜność snucia planów na przyszłość (...)”94
Izolowane są nawet cmentarze ofiar zarazy95. Doły ziemne, do których bez
zachowania jakichkolwiek obrządków wrzucano tysiące ciał były wkrótce zapominane i ślady
po nich szybo ulegały zatarciu. Mamy tu do czynienia nie tyle z zabiegiem higienicznym, co
raczej symbolicznym. Jeśli choroba jest karą za przewinienia całej społeczności to konieczne
jest oczyszczenie zbiorowości poprzez zabiegi symboliczne. W grę wchodzą jednak nie tylko
zabiegi religijne ale takŜe rytualne wykluczenie, które pozwala na pozbycie się skalania,
zmazy96. Całkowite zaniedbanie miejsc pochówku zaraŜonych moŜe być próbą wymazania
epidemii ze zbiorowej pamięci.
Stoicyzm, rozpasanie, zniechęcenie i szaleństwo.
Ówcześni lekarze i naukowe autorytety byli zgodni co do tego Ŝe, przygnębienie i
strach są czynnikami predysponującymi do zaraŜenia. Zalecano, zatem, zachowanie
stoickiego spokoju, lub wręcz radości. W czasie XVII wiecznej epidemii dŜumy radni miasta
Metz nakazali publiczne zabawy i uliczne festyny aby podreperować ducha mieszkańców.
Rozpasanie i przesadne uciechy są bardzo wyraźnym rysem obrazu epidemii.
Szaleńcze wybryki i pijaństwo wspominane są we wszystkich kronikach zarazy. (Boccacio,
Defoe, Tukidydes) Kpina i szaleństwo, rozpasanie i ostentacyjność w korzystaniu z uciech
92 D. Defoe, Dziennik roku zarazy, tłum, J. Dmochowska, PIW, Warszawa 1959, s. 5. 93 TamŜe, s. 10-11. 94 J. Delumeau, dz. cyt. s. 112-113. 95 TamŜe, s. 86. 96 Szeroko rozwija problem P. Ricoeur, Symbolika zła, tłum. S. Cichowicz i M. Ochab, Pax, Warszawa 1986.
34
Ŝycia miały w obliczu wszechobecnej śmierci zaczerpnąć jak najwięcej z Ŝycia. Starano się
zagłuszyć w sobie obsesyjny lęk przed niechybną śmiercią.
J. Delumeau97 pisze takŜe o nucie zniechęcenia, która pojawiała się zawsze w
apogeum plagi. Na wpół oszalali z rozpaczy ludzie sami kopali sobie groby, zbijali trumny i
Ŝywi jeszcze zasypywali się w nich. D. Defoe, w Dzienniku roku zarazy opisuje ludzi
ryczących i wyjących z rozpaczy na ulicach zadŜumionego Londynu. Obrazu szaleństwa
dopełniają samobójstwa, matki zabijające własne dzieci, nadzy obłąkańcy tańczący na ulicach
i zaraŜający innych98.
Wśród ogólnego upadku zaufania i norm mieszają się róŜne skrajne postawy. We
wprowadzeniu do Dekameronu czytamy:
„Niektórzy mniemali, Ŝe wstrzemięźliwość przeciwko zarazie zabezpieczyć moŜe, dlatego teŜ
wszelkiego nieumiarkowania się wystrzegali. (...) Inni zasię całkiem przeciwnie postępowali,
twierdząc , Ŝe najlepszym lekarstwem na zarazę jest nie myśleć o niej, pić tęgo i Ŝyć wesoło,
śpiewać i Ŝartować, wszystkie swoje pragnienia zaspokajać i śmiać się z tego co się wokół
dzieje. (...) W pośród takich opresyj i takiej Ŝądzy osłabła, a nawet całkiem sczezła siła tak
człowieczych jak i boskich praw.”99
Podobne relacje znaleźć moŜna takŜe u Tukidydesa i Defoe.
Warta podkreślenia jest teŜ rola kpiny i śmiechu jako „zaklinaczy” nieszczęścia.
Śmiech jawił się nie tylko jako psychologiczna ulga odwracająca uwagę od strachu, ale takŜe
jako drwina z całkowicie nieskutecznych religijnych i zabobonnych rytuałów wobec
nieubłaganej zarazy. O bluźnierczych zabawach, rechocie jako odpowiedzi ludzi bezsilnych
wobec śmierci moŜemy wnioskować nie tylko na podstawie opracowań i relacji. Motyw ten
pojawia się takŜe u Camusa, oraz w sposób niezwykle obrazowy i dosłowny – w opowiadaniu
Król dŜumiec E. A. Poego. Komizm obok grozy daje w efekcie obraz groteskowy, gdy pijani
bohaterowie kłócą się z martwymi, pokracznymi biesiadnikami uczty w jednym z
zadŜumionych domów na wpół wymarłego miasta. Alkohol i libacja są kolejnym lekarstwem
na strach i ochroną od plagi. Swawola i rozpasanie, równieŜ łatwe do odnalezienia we
wszystkich relacjach czasu zarazy, są rozpaczliwym odruchem Ŝycia, niczym paroksyzm,
przedśmiertny skurcz. Orgie owe są jednak raczej rytualne niŜ spontaniczne. M. Sznajderman
tłumaczy to karnawałowością czasu zarazy.
97 TamŜe, s.116-118. 98 D. Defoe, Dziennik roku zarazy, dz. cyt. 99 G. Boccaccio, Dekameron, tłum. E Boye, Świat KsiąŜki, Warszawa 2005, s.13.
35
Obłąkańcze zachowania, wizje, halucynacje, poruszenie, tańce świętego wita i
postradanie zmysłów przez masy ludności ogarnięte rozpaczą podtrzymują wizje symboliczno
religijną jaką snuje M. Sznajderman. Czas zarazy jest więc czasem demonicznego opętania,
odzwierciedleniem błąkania się w zaświatach – czasem odwróconego porządku, pełnym
roztańczonych błaznów, którzy chcą w ten sposób „zakląć” strach. Porady ówczesnych
lekarzy pełne są wiary w oczyszczającą moc ekskrementów i wszelkich wydzielin ciała – jako
remedium na morowe powietrze.
Odwaga, tchórzostwo, ucieczka
Analiza reakcji ludzi zmagających się z epidemią prowadzi do obrazu skrajnych
zachowań zarówno heroicznych jak i tchórzliwych. W obliczu katastrofalnej epidemii
moŜliwe były tylko takie skrajne postawy.
J. Delumeau cytuje Lutra, który w zadŜumionej Witenberdze, w 1539 roku pisał:
„Uciekają jedni po drugich i ledwie moŜna znaleźć kogoś by pielęgnował i pocieszał chorych.
Moim zdaniem strach, który diabeł wkłada w serca tych biednych ludzi, jest najgroźniejszą
zarazą. Ratują siebie, strach mąci im mózg, porzucają rodziny, ojca, krewnych; (...)”100 Więzy
przyjaźni, miłości czy pokrewieństwa nie znaczą zbyt wiele w obliczu widma śmierci. Chorzy
nierzadko pozostawiani są bez opieki co przysparza im jeszcze dodatkowych cierpień.
Strach przezwycięŜała często chciwość. Bezkarne grabieŜe opuszczonych domów,
rozboje i wyłudzanie pieniędzy są nawet dziś częstymi towarzyszami katastrof i klęsk.
Starym, odruchowym i zalecanym juŜ od czasów Hipokratesa i Galena sposobem
ratunku przed epidemią była ucieczka. Mox cede, longe recede, tarde redi (wyjedź niebawem,
uchodź daleko, wracaj nierychło)101. Porzekadło o tak egoistycznym wydźwięku, gdy
zastosowane masowo, musiało prowadzić do chaosu i paraliŜu wszelkich instytucji w
zadŜumionych miastach. Na dodatek, niezamoŜnych uciekinierów czekała gehenna głodu i
nieprzychylności gdziekolwiek tylko się pojawili.
Wraz z epidemią dŜumy występowała epidemia podejrzliwości. Obcych i
przyjezdnych z niewiadomych stron poddawać naleŜało 40-o dniowej izolacji (stąd nazwa –
kwarantanna od włoskiego quaranta), wierzono bowiem, Ŝe ukryta choroba musi ujawnić się
w takim okresie.
Izolacja, stygmatyzacja, potępienie i współczucie – reakcje i uczucia mieszały się,
będąc jednakŜe powszechne w dziejach ludzkości, stykającej się stale z trędowatymi, później
100 Za: J. Delumeau, dz. cyt., s. 120. 101 J. Kracik, dz. cyt., s. 29.
36
zaś z syfilitykami. Takie „oswojenie” się z zawsze obecną zarazą podtrzymywało jednakŜe
lęk i czujność. Separacja zdrowych i chorych nie była nigdy zupełna, a praktyka w tej mierze
oscylowała między ostroŜnością a paniką102. Ambiwalencja wyraŜała się jednak w
heroizowaniu tych, którzy opiekowali się trędowatymi.
Przy kaŜdej z zaraz, jakie siały spustoszenie tak na poziomie fizycznym jak i moralno-
społecznym, moŜna powtórzyć słowa, którymi Jan Długosz kończył relacje o 1348 roku:
„Jedni drugich przeklinali, wydawało się Ŝe miłość umarła, a nadzieja została pogrzebana”.103
Kto zawinił
W czasach czarnej śmierci funkcjonowały trzy schematy wyjaśniające jej pojawianie
się. Pierwszy przypisywał epidemię zatrutemu powietrzu, które to wydzielało się z róŜnych
wyziewów gnilnych, lub powodowane było przez koniunkcję planet, bądź teŜ np. przez
pojawienie się komety. Były to wyjaśnienia jakie podawali ówcześni medycy i ludzie nauki.
Wśród pospólstwa istniało natomiast przekonanie, iŜ ktoś celowo rozsiewał zarazę i naleŜy
winowajców schwytać i ukarać. Swoje wyjaśnienia podawał teŜ Kościół, tłumacząc plagę
gniewem boŜym skierowanym przeciw grzesznikom. Owe schematy wyjaśniające nakładały
się na siebie i funkcjonowały równolegle104.
Dla kaŜdej społeczności dotkniętej morem istotne stawało się odnalezienie winnych
sprowadzenia nieszczęścia Ostatecznie prowadziło to do odegrania staroŜytnego teatru
poszukiwania kozłów ofiarnych, z których ofiara przebłagać miała rozgniewane niebiosa.
Obcy, trędowaci, śydzi, odczuwali boleśnie gwałtowne, zbiorowe wyładowania agresji
odszytej lękiem i bezradnością wobec epidemii. Nie pomogła bulla papieska Klemensa VI z
1348 roku potępiająca pogromy. W Rosji ofiarami padali Tatarzy, na Cyprze – muzułmańscy
niewolnicy. OskarŜano takŜe oczywistych wrogów: juŜ Tukidydes wskazywał na Spartan jako
sprawców zarazy w Atenach. Spirala strachu pozwalała wkrótce rozpętywać prawdziwe
polowania na czarownice, gdzie oskarŜonym mógł być kaŜdy. Medycy, aptekarze i grabarze –
jako powiązani z chorobą, albo zupełnie przypadkowi ludzie zabijani byli z powodu
rzekomego rozsiewania trucizn np. poprzez smarowanie ścian lub drzwi tajemniczymi
102 J. Kracik, dz. cyt, s.44-45. 103 J. Długosz, Roczniki czyli Kroniki sławnego Królestwa Polskiego, ks. 9, tłum. J. Mrukówna, Warszawa 1975, s. 319, za: J. Kracik, dz cyt. s. 216. 104 Por J. Delumeau, dz. cyt., s. 124-136.
37
substancjami. Zeznania pod wpływem tortur łatwo potwierdzały winę „siewców zarazy”.
Przepędzani byli takŜe Ŝebracy, biedacy i włóczędzy. Zabijane były nawet psy i koty105.
J. Kracik106 wspomina o występowaniu wiary w magiczne przekazanie choroby.
NaleŜało potrzeć kogoś szmatką od osoby zapowietrzonej, nagle chuchnąć komuś w twarz,
lub wyrzucić cenne przedmioty na ulicę w nadziei, Ŝe choroba przejdzie na znalazcę. Wiara
w ten rodzaj kontagionizmu częściowo tłumaczyć moŜe prześladowania rzekomych
„trucicieli”, „siewców” i „smarowaczy”, gdyŜ nadawała ich działaniom motyw, nie tylko
sprowadzenia nieszczęścia na innych, ale takŜe odsunięcia go od siebie.
Prześladowanie i zabijanie ludzi uznanych za nieczystych, skalanych, miało za
zadanie oczyszczenie społeczności, tak jak wietrzenie miało rozproszyć niezdrowe miazmaty.
Zachodzi tu oczywista spójność symboliczna.
Biczownicy
Z kataklizmem Czarnej Śmierci, w kontekście całej plejady nieszczęść i klęsk jakich
doświadczali ludzie w Średniowieczu, nierozerwalnie powiązany jest ruch biczowników107.
Pokutne biczowanie odnotowano po raz pierwszy w 1260 roku w Perugii, jako reakcję na
długotrwałą, niemal permanentną, wojnę domową szalejącą pomiędzy księstwami i miastami
włoskimi. Powstanie masowych ruchów biczowników tłumaczy się właśnie głodem,
zarazami, wojnami i innymi niecodziennymi zjawiskami skłaniającymi ludzi średniowiecza
do takiej (między innymi) formy pokuty. W roku 1349 to właśnie szalejącą w całej Europie
dŜumę uznaje się za przyczynę sprawczą tego fenomenu społecznego. Nie bez wpływu były
zapewne takŜe popularne ówcześnie poglądy Joachima z Fiore, odrzucające stary porządek
społeczny na rzecz braterstwa i miłości bliźniego108. Ascetyczno-pokutna praktyka bractw
flagelantów spotykała się z niechętnym przyjęciem wśród kościelnych autorytetów, co nie
przeszkadzało jej rozprzestrzenić się po całej ówczesnej Europie. Do czysto
kulturalistycznych wyjaśnień biczownictwa, Banaszkiwicz dorzuca takŜe psychofizjologiczną
teorię homeostazy109. Długotrwałe warunki stresowe burzyły stan równowagi psychicznej i
efekcie prowadziły do róŜnych form obrony i ucieczki, w tym takŜe form symbolicznych.
Krwawa, zbiorowa pokuta przepełniona była duchem mesjanistycznym, gdyŜ miała
„oczyścić” i uratować całe społeczności. Krew biczowników uwaŜano za szczególnie cenną i
105 TamŜe. 106 J. Kracik, dz. cyt. s. 58. 107 J. Banaszkiewicz, Nerwice społeczne jako problem badawczy dla historyka, „Historyka”, T. III 1972, s. 103-116; tamŜe obszerna bibliografia literatury przedmiotu. 108 Por. J. Kracik, dz. cyt, s. 147-154. 109 TamŜe, s. 110-113.
38
uzdrowicielską. Rozbudowane misterium wydawało się mieć funkcje katarktyczną, podobną
współczesnej psychodramie. J. Banaszkiewicz110 zaliczając ruch biczowników do nerwic
społecznych porównuje go do zjawiska dezintegracji pozytywnej, jako reakcję obronną na
traumatyczne urazy powodowane przez ówczesną rzeczywistość. Pobudzenie emocjonalne,
zapalczywość i determinacja w wykonywaniu symbolicznych czynności przynosić miało
przywrócenie psychicznej homeostazy.
J. Delumeau111 wspomina o powiązanej z zarazą fali Ŝarliwej poboŜności, która
przewija się przez wszystkie przekazy historyczne. Szalejąca wokół śmierć napawała trwogą i
„nawracała” nawet ludzi niepoboŜnych. Biczownicy – jako swoisty teatr fascynacji śmiercią
oraz inne, przesadne formy pokuty dopełniały obrazu społecznych reakcji na szalejącą zarazę.
Gasły równie szybko jak się pojawiały, gdy tylko spadało napięcie emocjonalne całego
organizmu społecznego.
REAKCJE WSPÓŁCZESNE
AIDS – kształty mitu Choroba zwana „dŜumą XX wieku” wydaje się wpisywać w symboliczny wymiar
plagi. Istnieje zresztą, wykryta w badaniach empirycznych, mityczna, ukryta teoria zaraŜenia
AIDS. Pomimo wieloletniej edukacji społeczeństw zachodnich w zakresie dróg przenoszenia
HIV, nadal utrzymuje się przekonanie o moŜliwości zakaŜenia poprzez kontakt z
przedmiotami uŜywanymi przez osoby chore112.
Od początku trwania epidemii lęk przed AIDS przybrał takie rozmiary, Ŝe zaczęto
mówić o AIPS (AIDS Induced Panic Syndrome) czyli o syndromie paniki wywołanej przez
AIDS. Wynikał on głównie z wyolbrzymienia zagroŜenia i z niewystarczającej wiedzy na
temat AIDS.113
Tak jak w przypadku wcześniejszych epidemii, tak i dziś widoczne są próby
izolowania chorych od „zdrowej społeczności”. Mogą świadczyć o tym protesty ludności
110 TamŜe, s. 115. 111 TamŜe s. 132 –134. 112 G.M. Herek, J.P. Capitano, AIDS Stigma and Sexual Prejudice, “American Behavioral Scientist”, 1999, 42, s.8; http://psychology.ucdavis.edu/rainbow/html/abs99_sp.pdf 113 Z. Kuratowska , AIDS. Nowa choroba, Warszawa 1986, s. 117.
39
miejscowej przeciwko tworzeniu ośrodków dla nosicieli wirusa HIV, chociaŜby w: Laskach,
Piastowie, Józefowie114.
TakŜe teoria Afrykańskiego pochodzenia choroby nie jest do końca udowodniona i
moŜe być tylko elementem mitologizowania zła z Czarnego Lądu. Mieszkańcy wielu krajów
Afryki dotkniętych przez AIDS, są przekonani o jej amerykańskim pochodzeniu. Co więcej,
szeroko rozpowszechniona jest wśród nich wiara w magiczne wyzdrowienie poprzez kontakt
płciowy ze zdrowa osobą – najlepiej dziewicą, jako niewinną, czystą i nieskalaną.
W przypadku AIDS elementem stygmatyzującym i piętnującym jest takŜe seks jako sposób
transmisji. Za grupę podwyŜszonego ryzyka uwaŜa się homoseksualistów, prostytutki, osoby
rozwiązłe seksualnie. Takie zachowania są postrzegane jako łamanie seksualnych tabu i w
efekcie mogą sprowadzać karę boŜą. Tak jak kiedyś trąd, później syfilis, dziś HIV jest
symbolem zepsucia, tak w sensie moralnym jak i fizycznym. Tak samo lęk przed AIDS to w
duŜym stopniu lęk moralny. Jest to raczej obawa niŜ trwoga.
Inne plagi
Czy zatem reakcje społeczne na współczesne epidemie są echem, dalekim
spadkobiercą średniowiecznej dŜumy? SARS, BSE, Ebola, ptasia grypa i wiele innych
zakaźnych chorób mogą pełnić podobną rolę. Nie wybierają ofiar wśród jakiejś
charakterystycznej grupy, nie kojarzą się ze skalaniem i grzechem. Te współczesne zarazy
funkcjonują w świadomości społecznej inaczej niŜ AIDS. Mogą dotknąć kaŜdego i zabić
tysiące, a nawet miliony w bardzo krótkim czasie. Czy budzą taką samą trwogę?
Podobieństwa wykryć moŜna juŜ na poziomie oficjalnych komunikatów organów
państwowych: zaprzeczać i bagatelizować. Dopiero w obliczu licznych doniesień prasowych
podejmowane są jakiekolwiek działania. Tym waŜniejsze wydaje się określenie roli mediów
w reagowaniu na zagroŜenia epidemiologiczne.
114 K. Komosińska, Epidemia HIV/AIDS na tle historycznym. Wybrane zagadnienia pedagogiczno-wychowawcze, Olsztyn 1999, s. 81-82.
40
PODSUMOWANIE
Do pewnego stopnia, moŜna odróŜnić reakcje społeczne wobec trądu od reakcji na
dŜumę. Trąd, a potem syfilis, tak samo jak dziś AIDS, uwaŜano za karę boŜą zesłana na
pojedyncze jednostki za ich grzechy. Wykluczanie, izolacja i prześladowania osób
„skalanych”, kojarzonych z grzechami, sodomią miało podłoŜe symboliczne i religijne.
MoŜna przyjąć, iŜ „ludzie nie chorowali na trąd, oni byli trędowaci”115. Inaczej było w
przypadku masowych pandemii jak np. dŜumy czy grypy „hiszpanki”. PoniewaŜ zagroŜeni
byli wszyscy, zaraza nie wybierała, zatem winą, „grzechem”, dotknięta była cała społeczność.
Mamy tu zatem dwa róŜne obrazy epidemii oraz dwa odmienne oblicza strachu i całego
zespołu reakcji społecznych. Miejsce trądu zajął najpierw syfilis, a dziś AIDS – niesłusznie
zatem nazywany „dŜumą XX wieku”. Nosiciele HIV są często obarczani winą za swój stan.
Bardziej adekwatna nazwa dla AIDS powinna zatem brzmieć: „trąd XX wieku”. Drugie
oblicze strachu ma postać epidemiologów w kombinezonach izolacyjnych, masek gazowych i
pojemników z oznaczeniem „Biohazard”. Świat zachodu nie boi się juŜ dŜumy, ale SARS,
ptasiej grypy czy wirusa Ebola.
Niebezpieczeństwa, głód, wojny – wszystko to raczej jednoczyło ludzi we wspólnym
wysiłku. Wspólnota nieszczęścia blakła jednak w obliczu strachu przed najgorszą z epidemii.
Strach przed dŜumą dzielił, izolował, rodził podejrzenia. Kracik podkreśla, iŜ:
„Komplikowały się sprawy zwyczajne, rosły napięcia, wynaturzały się relacje między ludźmi.
Nieufność utrudniała kontakty, lęk rwał więzi społeczne, instynkt samozachowawczy zmagał
się gotowością ratowani drugich.”116
Niniejszy rozdział w większości skupiał się na społeczno-kulturowym wymiarze
dŜumy – jako najbardziej wyrazistej z epidemii w dziejach ludzkości. XIV wieczna Czarna
Śmierć tak mocno wryła się w pamięć i wyobraźnie zbiorową dzięki swej sile i gwałtowności.
Przez świat przetaczały się róŜnorakie epidemie ospy, cholery, odry itp., ale zbierały swoje
Ŝniwo raczej wśród jednostek słabych, starców i dzieci. DŜuma nie powodowała zagroŜenia
115 W. Naphy, A. Spicer, Czarna śmierć, tłum. A. Debska, PIW, Warszawa 2004, s. 121. 116 J. Kracik, dz. cyt., s.5.
41
wyniszczającego stopniowo i po trochu – jak trąd czy gruźlica. Jej atak oznaczał katastrofalną
plagę, klęskę całych społeczności, gdyŜ zabijał osoby w sile wieku, a takŜe obnaŜał słabość
autorytetów i instytucji ówczesnego świata.
„Trwałym dziedzictwem czterech stuleci epidemii dŜumy okazał się strach. Strach
przed chorobą, przed skaŜeniem, przed obcymi, przed wszystkim, co odmienne (...)”117
117 W. Naphy, A. Spicer, dz. cyt. , s. 140.
42
ROZDZIAŁ III
ROLA MEDIÓW MASOWYCH W KREOWANIU ZBIOROWEGO STRACHU
...
Bóg stworzył świat
dla potrzeb powodzi
i telewizji
...
M. Świetlicki118
Dawniej przekazywanie informacji odbywało się na drodze ustnych pogłosek, podań
czy plotek. Posuwając się wzdłuŜ szlaków handlowych, wraz z kupcami, gońcami,
posłańcami niosącymi listy, wieść o zarazie rozprzestrzeniała się po świecie. Nie zawsze
wiarygodna, nie zawsze aktualna, wiadomość taka niosła jednak zagroŜenie, rodziła strach,
tym bardziej, Ŝe sam posłaniec mógł być juŜ zaraŜony. Dziś o plagach, katastrofach i
zagroŜeniach informują nas środki masowego przekazu. Dzięki łączom satelitarnym obrazy
cyklonów, poŜarów czy niszczycielskich fal tsunami mogą obiec cały glob w ciągu minut a
nawet sekund. Dzięki współczesnym mediom świat „zmniejszył się”, odległości i czas uległy
skróceniu a poczucie teraźniejszości stało się intensywnym doznaniem i rozciągnęło na cały
świat119. Skoro zatem moŜemy „zajrzeć” w kaŜdy zakątek świata, to odległe wydarzenia
mogą mieć wpływ na nasze „tu i teraz”. Rozszerzony horyzont wydarzeń nie uczynił z nas
mieszkańców „globalnej wioski” lecz raczej bohaterów dramatycznych wydarzeń
przedstawianych przez kanały informacyjne całego świata.
Skoro, jak głosi wielu badaczy, obraz rzeczywistości jest konstruowany przez media,
niezwykle istotna jest próba przyjrzenia się współczesnej, medialnej realizacji starego mitu
zarazy. Warto zastanowić się nad rolą mediów masowych w kreowaniu obrazu epidemii i
innych plag Apokalipsy na ekranach naszych telewizorów i w naszych głowach.
118 M. Świetlicki, Duzia Woda, Album: „Perły przed wieprze”; takŜe: M. Świetlicki, Pieśni profana, Wyd. Czarne, Czarne 1998. 119 Więcej o problemie: J.B. Thompson, Media i nowoczesność. Społeczna teoria mediów, Wrocław 2001, s. 37-42.
43
Komunikowanie masowe i mass media M. Filipiak podkreśla, Ŝe komunikowanie masowe jest charakterystyczne dla
społeczeństwa, będącego na pewnym etapie rozwoju technologicznego. Według niego środki
masowego przekazu pośredniczą w procesie przekazywania komunikatu od nadawcy do
odbiorcy.120 Definiuje on komunikowanie masowe za E. Banaszkiewiczem-Zygmuntem jako
„przekazywanie za pośrednictwem urządzeń technicznych tych samych treści, skierowanych
do liczebnie wielkich, zróŜnicowanych społeczności i anonimowych grup odbiorców;
przekazy docierają do nich szybko, mniej więcej w tym samym czasie i na ogół prędko
dezaktualizują się; głównym składnikiem komunikowania masowego są środki masowego
przekazu”121.
Nie istnieje jedna, uznana przez wszystkich naukowców definicja komunikowania
masowego. M. Mrozowski przytacza definicję M. Janowitz`a, która przyjmowana jest przez
większość badaczy zachodnich. Według niej: „komunikowania masowe obejmuje instytucję i
techniki, za pomocą których wyspecjalizowane grupy posługują się urządzeniami
technologicznymi (prasą, radiem, filmem etc.) w celu rozprzestrzeniania treści symbolicznych
wśród licznego, heterogenicznego, znacznie rozproszonego audytorium”122 . Czytelną, choć
raczej uogólnioną definicję podaje takŜe Kozłowska, według której, „system komunikowania
masowego jest to najszerszy system komunikowania społecznego, w jakim uczestniczy
człowiek, określany jako ogół relacji komunikacyjnych, polegających na tworzeniu,
gromadzeniu oraz odbieraniu informacji między uczestnikami systemu, którym jest ogół
społeczeństwa.”123
Znaczenie, rola, funkcje mediów masowych Mc Quail uwaŜał, Ŝe środki masowego przekazu odgrywają duŜą role w Ŝyciu
społecznym. Ta rola polega miedzy innymi na tym, Ŝe są one instrumentem władzy
120 M. Filipiak, Homo communicans. Wprowadzenie do teorii masowego komunikowania, UMCS, Lublin 2003, s. 31. 121 E. Banaszkiewicz-Zygmunt (red.), Media. Leksykon, PWN, Warszawa 2000, s.96; za: M. Filipiak, dz. cyt., s. 33. 122 M. Janowitz, The Study of Mass Communication, (w:) International Encyclopedia of Social Science, 1968; za: M. Mrozowski, Media masowe. Władza, rozrywka, biznes, ASPRA, Warszawa 2001, s. 45. 123 A. Kozłowska, dz. cyt., s.21.
44
społecznej, umoŜliwiają kontrolę i zarządzanie społeczeństwem, a takŜe mobilizowanie i
pobudzanie do nowych rozwiązań, pomysłów. O duŜej roli mediów świadczy teŜ to, Ŝe
stanowią one publiczne forum, na którym sprawy Ŝycia politycznego są prezentowane i
rozwaŜane. Dostarczają one społeczeństwu definicji rzeczywistości, pokazują jej pewien
obraz. Są „źródłem publicznego systemu znaczeń” umoŜliwiając i ułatwiając rozpoznanie
tego co naleŜy uznać za normalne i tego co naleŜy oceniać jako odbiegające od normy. Mass
media dostarczają rozrywki i zabawę. UmoŜliwiają zdobycie sławy i sprawiają, Ŝe pewne
jednostki staja się rozpoznawalne i popularne.124
MoŜna, biorąc pod uwagę kategorie funkcji lub ról, wyróŜnić cztery koncepcje
mediów. W pierwszej media są postrzegane jako katalizatory, czyli wyzwalają pewne reakcje,
które staja się bodźcem dla innych reakcji. Media mogą być traktowane jako narzędzia, to
znaczy mogą pomóc w realizacji określonego celu, mogą wpływać na zachowania innych.
Media to takŜe towar, za który moŜna wyznaczyć cenę, który moŜna kupić, sprzedać. Czwarta
koncepcja uznaje komunikowanie za tekst i skupia się na analizie właściwości
lingwistycznych i semiotycznych przekazów. Jak podkreśla M. Filipiak te cztery koncepcje
nakładają się na siebie.125 W kontekście niniejszej pracy nadającej mediom rolę trybuny, z
której płyną ostrzeŜenia o zbliŜających się epidemiach, najtrafniejsze wydaje się przenikanie
funkcji katalizatora z aspektami semiotycznymi.
Obraz epidemii zmienił się zapewne tak samo jak zmianom uległy środki
komunikacji. Dziedzictwo kulturowe, a wraz z nim pamięć o zarazach, mogło przetrwać przez
wieki dzięki szeroko pojętemu procesowi komunikowania się. Doświadczenie zbiorowe
zmultiplikowane współczesnymi mediami tworzy obecną kulturosferę. Transmisja
dziedzictwa kulturowego to jedna z podstawowych funkcji mass mediów.
Wymieniana jest w jednej z najbardziej znanych, klasycznych typologii autorstwa H.
D. Lasswella dotyczącej uniwersalnych funkcji komunikowania z wykorzystaniem mediów
masowych. Mogą one słuŜyć takŜe do obserwacji otoczenia. Informują o zmianach w nim
zachodzących, ze szczególnym uwzględnieniem szans i zagroŜeń dotyczących jednostek,
instytucji i całego społeczeństwa. Kolejną waŜną funkcją wymienianą w modelu jest
pomaganie w korelacji reakcji na otoczenie poprzez dostarczanie „wzorów działań
skorelowanych”. Pozwala to na skoordynowanie działań wobec zaobserwowanych szans lub
zagroŜeń. Podtrzymuje to pewne wzory organizacji społecznej przez co przyczynia się do
124D. Mc Quail, Mass Communication. Theory. An Introduction. 3 wyd London Sage, 1994, s. 1; za: T. Globan-Klas, Media i komunikowanie masowe. Teoria i analiza prasy, radia, telewizji i Internetu, PWN, Warszawa 2004, s. 13-14. 125 M. Filipiak, dz. cyt., s. 23.
45
właściwego funkcjonowania społeczeństwa.126 Model ten dobrze obrazuje rolę jaką media
odgrywają w istnieniu i rozwoju społecznym i moŜe być zastosowany takŜe w kontekście
reakcji na zagroŜenie np. epidemiologiczne. Model ten został rozwinięty przez Ch.
Wrighta127, który do poszczególnych funkcji dodał dysfunkcje. Tym samym, dostarczanie
informacji o obserwowanym przez media środowisku moŜe, wśród jednostek, wywołać
apatię, uzaleŜnienie lub niepokój, zaś na poziome społeczeństwa moŜe wywołać panikę.
Podobne efekty wywoływać moŜe takŜe wypełnianie przez media funkcji korelującej
działania. MoŜliwość wywoływania niepokoju, apatii i paniki jest tu wyraźnie
zaakcentowana, gdyŜ ta funkcja mediów koreluje i konformizuje działania jednostek poprzez
podawanie wzorców do naśladowania.
Problematyka funkcji mediów jest nieco złoŜona, gdyŜ zawiera w sobie zarówno
aspekt skuteczności w zakresie rezultatów poŜądanych przez nadawcę, jak teŜ rezultatów
niezamierzonych. Odnosząc kategorie funkcji do nadawcy, przekazu i odbiorcy moŜna mówić
kolejno o funkcji zamierzonej, nadanej i pełnionej. Funkcja zamierzona to wyniki które chce
osiągnąć nadawca i mając je na względzie, organizuje swe zadania i swoja działalność.
Funkcje nadane to sposoby przedstawiania przekazu, wybór tematów w nim podjętych, wybór
formy ich prezentacji taki by zrealizować postawione sobie zadania. Natomiast funkcje
pełnione to rzeczywiste oddziaływania przekazu na odbiorcę powodujące efekty zbieŜne z
oczekiwaniami nadawcy bądź od nich odbiegające.128 Miedzy tymi trzema rodzajami funkcji
istnieją często rozbieŜności. Funkcja załoŜona rzadko bywa w pełni realizowana. Odbiorca
samemu interpretuje przekaz nadając mu własne znaczenia. Medialna interpretacja
rzeczywistości jest jeszcze wielokrotnie reinterpretowana.
Znaczącym przykładem jest audycja radiowa H.G. Wellsa o najeździe Marsjan, która
wzbudziła niezwykle silną reakcje społeczną w postaci paniki tysięcy mieszkańców Nowego
Jorku i New Jersey w 1938129. Gwałtowna reakcja społeczna nie była przez autora
słuchowiska zamierzona. Dzięki zastosowaniu dramatycznych chwytów naśladujących
techniki reporterskie udało się tak uwiarygodnić przekaz o lądowaniu Marsjan i czynionych
przez nich spustoszeniach, Ŝe ponad milion słuchaczy uległo panice. Pomimo komunikatów o
fikcyjności słuchowiska, audytorium było przekonane o prawdziwości zagroŜenia. Był to 126 M. Mrozowski, Media masowe. Władza, rozrywka, biznes. Warszawa 2001, s. 113-114, por A. Kozłowska, dz. cyt., s.74. 127 I. Michalak, Funkcjonalizm amerykański w nauce o komunikowaniu, (w:) B. Dobek-Ostrowska (red.), Nauka o komunikowaniu. Podstawowe orientacje teoretyczne, Wrocław 2001, s. 50-51. 128 M. Mrozowski, Media masowe: władza, rozrywka, biznes, dz. cyt. , s. 111; por. T. Goban-Klas, dz. cyt., s. 236-243. 129 Jest to przykład podawany w większości opracowań dotyczących mass mediów, np. J. Mikułowski Pomorski, Z. Nęcki, Komunikowanie skuteczne?, OBP, Kraków 1983, s. 9-12.
46
najbardziej wyrazisty przykład moŜliwości wywoływania przez mass media (w tym wypadku
– radio) spektakularnych, masowych reakcji emocjonalnych, a nawet behawioralnych.
Wpływ mediów Media mają wielki wpływ na wyobraŜenia ludzi dotyczące rzeczywistości. Wpływ ten
jest szczególnie duŜy w wypadku wydarzeń odległych, gdy odbiorcy nie mają moŜliwości
zweryfikować napływających informacji. Innymi czynnikami zwiększającymi rolę mediów w
kreowaniu obrazu rzeczywistości są: zgodność doniesień wielu róŜnych mediów, świeŜość,
aktualność spraw, do których się odnoszą i brak ugruntowanych postaw wobec spraw, których
dotyczą informacje.130
Oczywiście, odbiorca nie jest do końca biernym elementem łańcucha komunikacji.
Komunikaty medialne poddawane są przez swych adresatów róŜnorodnej selekcji tak na
etapie wyboru samego medium (np.: prasa, telewizja), źródła informacji, konkretnych
artykułów czy serwisów, aŜ po wybiórczą uwagę kierowaną tylko na niektóre aspekty
komunikatu. Odbiorca zgodnie z własnymi kompetencjami poznawczymi rozszyfrowuje sens
i znaczenie tego co prezentują mu media.
Co do poglądów naukowych dotyczących siły oddziaływania mediów zachodziła
wyraźna ewolucja: od wiary w bardzo silne, „magiczne” wpływanie na odbiorców, przez
utratę wiary co do jakiegokolwiek wyraźnego wpływu, aŜ po dzisiejsze – negocjacyjne teorie
oddziaływanie mediów, biorące pod uwagę interakcje wielu czynników131.
W odpowiedzi na złoŜoność problematyki wpływu mediów na obraz rzeczywistości,
powodowaną m. in. skomplikowanymi schematami odbioru i oddziaływania komunikatów
masowych, zaproponowano hipotezę agenda-setting (tzw. ustalania porządku dziennego). W
pewnym uproszczeniu, hipoteza ta głosi, iŜ środki masowego przekazu wywierają istotny
wpływ nie w zakresie kształtowania ludzkich opinii, lecz raczej wskazują kierunek i
hierarchię myślenia132. Oprócz informacji o samych wydarzeniach, publiczność mass mediów
nabywa przekonania o waŜności poszczególnych problemów. Skoro coś pokazywane jest w
serwisach informacyjnych jako informacja dnia – nie moŜe być niewaŜne! Nawet gdy dana
130 E. Szczęsna, Europejska teoria empiryczna: hipoteza spirali milczenia E. Noelle-Neumann, (w:) B. Dobek-Ostrowska (red.), Nauka o komunikowaniu...., dz. cyt., s.115; por: A. Kozłowska, dz. cyt., s.152. 131 por. T. Goban-Klas, Media i komunkowanie masowe, dz. cyt., s. 243-247. 132 A. Pyzikowska, Teoria agenda-setting i jej zastosowanie, (w:), B. Dobek-Ostrowska (red.), dz. cyt., s. 75; por. T. Goban-Klas, Media i komunikowanie masowe..., dz. cyt., 267-269.
47
katastrofa, krach giełdowy czy kryzys polityczny w Ŝaden sposób nie dotyczy danej osoby,
uzyskuje ona przekonanie o doniosłości problemu. Innymi słowy, zgodnie z hipotezą agenda-
setting, media nie mówią nam co, ale o czym mamy myśleć.
Co więcej, nie ma Ŝadnych zewnętrznych kryteriów selekcji wydarzeń pokazywanych
w mediach, z wyjątkiem wewnętrznych decyzji redakcji serwisów. Selekcjonerzy informacji
w duŜym stopniu kontrolują jej przepływ i decydują o tym co stanie się „niusem”. MoŜe
jedynie wskazać kilka czynników, które zwiększają prawdopodobieństwo zakwalifikowania
jakiegoś zdarzenia do grona „wydarzeń” 133:
- jednoznaczność
- zaskoczenie
- mała odległość w czasie – tzw. „wydarzenie dnia”
- intensywność – drastyczność, wyrazistość
- waŜność dla kręgu odbiorców – odległość geograficzna, lokalność, osobiste uwikłanie
- personalizacja – moŜna powiązać z konkretną osobą
- negatywizm – im bardziej negatywny wydźwięk ma dane zdarzenie, tym większa
szansa, Ŝe stanie się waŜną informacją.
Zatem o tym co znajdzie się „na agendzie” decydują wewnętrzne reguły działania mediów,
które mogą całkowicie zignorować wiele wydarzeń – jako nieatrakcyjnych. Wszystko to
dzieje się w kontekście komercyjno-wolnorynkowym, gdzie kapitałem, o który walczą
poszczególne dzienniki jest oglądalność bądź poczytność i w efekcie – wpływy z reklam.
Hipoteza agenda-setting wydaje się dość obiecująca w zakresie interpretacji roli mediów w
tworzeniu klimatu zagroŜenia i osaczenia przez coraz to nowe śmiertelne, zakaźne choroby.
Zarazem, spełniając większość kryteriów dziennikarskich w zakresie sensacyjności, temat
epidemii wracać będzie na agendę gdy tylko publiczność zapomni o nim na tyle by znów
wydał się zaskakujący i nowy.
Tę problematykę moŜna odnieść takŜe do skuteczności mediów w sytuacji kryzysu
społeczno politycznego.134 Istotą zagadnienia jest proces definiowania nowego zjawiska w
kategoriach sytuacji juŜ znanej odbiorcy. Oznacza to skategoryzowanie danej sytuacji i
wprowadzenie schematu myślowego, który oddziałuje potem na traktowanie całej sprawy.
Oddziaływanie tego typu ma miejsce takŜe poprzez odpowiedni dobór częstotliwości,
133 M. Kunczik, A. Zipfel, Wprowadzenie do nauki o dziennikarstwie i komunikowaniu, Warszawa 2000, s. 119-121; por. A. Kozłowska, dz. cyt. s. 84-85. 134 J. Mikułowski-Pomorski, Z. Nęcki, Komunikowanie skuteczne?, dz. cyt., s. 138-145.
48
intensywności i umiejscowienie w czasie komunikatów o sytuacji konfliktowej lub
kryzysowej. W przypadku kryzysów politycznych media stając po róŜnych stronach barykady
dzielą i podgrzewają nastroje i sympatie polityczne. Podobnie moŜe być w przypadku
kryzysów społecznych, rozruchów i przełomów. W obliczu katastrof naturalnych, do których
zaliczyć moŜemy epidemie, media stawiają się w pozycji obrońców zdrowia publicznego. W
sytuacji konfliktu natura kontra ludzkość media, mimo iŜ zafascynowane teatrem śmierci,
zawsze stają po stronie ludzi.
Rola przekazu w oddziaływaniu mediów W dyskusji o sile i skali oddziaływania mediów warto zwrócić uwagę, iŜ na ogół
wpływ masowych komunikatorów traktuje się w badaniach empirycznych jako oddziaływanie
masowe, a więc powodujące masowe (powszechne) reakcje. Najlepszym tego przykładem są
zachowania zbiorowe takie jak panika. T. Goban-Klas135 zauwaŜa jednak, Ŝe siłę mediów
jeszcze wyraźniej obrazują zachowania jednostkowe. Morderstwo młodocianego dokonane na
wzór filmu jest znaczącym symptomem siły mediów dzięki swej wyjątkowości, a nie
powszechności.
Problematyczne moŜe być takŜe oddzielenie wpływu samego przekazu od znaczenia
informacji w nim zawartej. Przykładowo, okrzyk „Pali się!” wywołuje reakcję nie ze względu
na walory perswazyjne, ale na istotność informacji jaką niesie. To samo odnieść moŜemy do
relacji prasowych lub telewizyjnych o licznych ofiarach epidemii powodowanej nowym
szczepem wirusa. Istotnym wydaje się pytanie czy forma w jakiej relacja ta zostanie
przekazana ma wpływ na moc z jaką oddziałuje na odbiorców. Być moŜe „chłodny”,
racjonalny przekaz informacyjny jest tak samo silny jak tekst rozpaczliwy, pełen
emocjonalnych ozdobników.
Kluczowym elementem oddziaływań perswazyjnych jest przekaz. Mimo, iŜ
komunikaty o charakterze perswazyjnym136 występują w mediach raczej w powiązaniu z
propagandą czy polemiką polityczną, a takŜe róŜnego rodzaju reklamą, to jednak pewne
prawidłowości mogą ujawnić się takŜe w przekazach informujących o epidemii.
Podstawową kwestią jest zawarcie w przekazie argumentów bądź treści odwołujących się w
większym stopniu do intelektu, lub przeciwnie, do emocji odbiorcy. O wybuchu epidemii
groźnej choroby moŜna przecieŜ pisać w sposób „chłodny”, analityczny, wzbogacający
135 T. Goban-Klas, Media i komunikowanie... dz. cyt., s. 238. 136 J. Mikułowski-Pomorski, Z. Nęcki, dz. cyt., s. 197-223; por. prace z zakresu psychologii społecznej: np. E. Aronson, Człowiek – istota społeczna, tłum. J. Radzicki, PWN, Warszawa 1987, s. 101-120.
49
wiedzę i świadomość sanitarną. Częściej spotyka się jednak artykuły prasowe i relacje
telewizyjne oparte raczej na przekazach emocjonalnych, pełne wstrząsających obrazów
mających wzbudzić strach wśród odbiorców. Liczne badania, w odniesieniu do technik
perswazyjnych137, wykazały nieskuteczność przekazów lękotwórczych. Wzbudzony
przekazem lęk, mimo iŜ przykuwa uwagę, skłania przede wszystkim do odrzucenia całości
komunikatu. Odbiorca stara się stłumić, wyprzeć i moŜliwie jak najszybciej zapomnieć o
zagraŜającej spokojowi emocji. Skuteczność przekazów lękotwórczych, w zakresie zmiany
postaw a nawet zachowań, została wykazana dopiero przy zastosowaniu dwuczłonowych
komunikatów, które najpierw wywoływały nieprzyjemne napięcie lękowe, a potem podawały
szczegółowe instrukcje poprzez jakie działania owo napięcie zredukować.
JeŜeli emocjonalne przekazy medialne dotyczące epidemii powodują przede wszystkim
reakcję unikania samych komunikatów, moŜe to być waŜną wskazówką w zrozumieniu
(ograniczonej) roli mass mediów w wywoływaniu reakcji na epidemie.
W kontekście trwającej do dziś dyskusji toczonej przez badaczy nad mocą
oddziaływania mass mediów na odbiorcę, warto zwrócić uwagę na formę w jakiej podawane
są przekazy aby przyciągnąć uwagę odbiorców. Kozłowska138 wymienia tu: objętość danej
informacji, wielkość czcionki, liczbę wymienionych w danym przekazie waŜnych cech
danego wydarzenia, ale takŜe ogromne plakaty i fotosy przyciągające do kina, zapowiedzi
programów w telewizji, nagłówki gazet, czy wielkie, wyeksponowane billboardy reklamowe.
Aspekty formalne wydają się waŜne w przypadku analizy przekazów, gdyŜ pozwalają
róŜnicować doniosłość danego komunikatu.
Jest to równieŜ waŜne w sygnalizowanym juŜ problemie oddziaływania mediów na
postrzeganie rzeczywistości. Stosowanie technik przyciągających uwagę odbiorców
powoduje, Ŝe jeśli moŜemy myśleć o mediach jako „zwierciadle rzeczywistości”, to jest ono
niezwykle wykrzywione. Prezentowany nam kolaŜ symboli, motywów wyrwanych z
odniesień daje w efekcie złudzenie wielokulturowości, a właściwe bezkulturowości.
Nieusystematyzowany przekaz zrównuje doniosłość informacji, a naprawdę waŜnym wydaje
się tylko to, co przerywa monotonię, wyodrębnia się z tła. W rzeczywistości kreowanej w
mediach tragedie, problemy i klęski np. epidemii trwają tylko tak długo jak długo skierowane
jest na nich oko obiektywu139.
137 TamŜe. 138 A. Kozłowska, dz. cyt., s.61. 139 TamŜe, s. 124.
50
Efekty oddziaływania mediów W pracy tej omówione zostały niektóre efekty wpływu masowych komunikatorów na
obraz rzeczywistości, a więc na sferę poznawczą. Obok wielu pozytywnych efektów
socjalizacyjno-edukacyjnych, nadmierne i częste korzystanie z mediów moŜe wywoływać
negatywne zmiany w płaszczyźnie emocjonalnej. Wśród najwaŜniejszych zmian w psychice
odbiorców mass mediów Mrozowski140 wymienia:
a. Desensytyzację (stępienie wraŜliwości) wobec często powtarzających się informacji
odnoszących się do emocji lub wywołujących początkowo silną reakcje emocjonalną.
Badacze wskazują, Ŝe często eksponowane na przykład sceny gwałtu i przemocy dają w
efekcie zobojętnienie na cudze cierpienie141. Zagadnienie to odnosi się takŜe do
uodpornienia się a przekazy propagandowe i slogany reklamowe. Desensytyzacja (lub teŜ
habituacja) jest zupełnie normalnym zjawiskiem z dziedziny fizjologii procesów
poznawczych, gdyŜ kaŜdy bodziec (z wyjątkiem bólowego) często powtarzany, spowoduje
przesunięcie progu reagowania na niego. Najprostszy przykład to szybkie słabnięcie
odczuwania nowych zapachów. Łatwo moŜna jednak wywnioskować, Ŝe zbyt częste
eksponowanie w mediach doniesień o zagroŜeniu epidemią, które kolejno okazują się
fałszywymi alarmami, powoduje odwraŜliwienie, a nawet zobojętnienie na przekazy o takiej
treści.
b. Stany lękowe: na skutek powtarzających się zbyt często doniesień o rozmaitych
zagroŜeniach o charakterze fizycznym i/lub socjalnym. Do tej kategorii przekazów naleŜą
np.: informacje o aktach terroryzmu, wzroście przestępczości, konfliktach zbrojnych,
groźbie wojny atomowej, zanieczyszczeniu środowiska, kryzysie surowcowym,
gospodarczym itp. Wszystkie tego typu doniesienia składają się na „syndrom złych
wiadomości”, z którego wynika, iŜ cywilizacja jest przyczyną ciągłych zagroŜeń i
nieszczęść, tak w sensie jednostkowym, jak i społecznym czy gatunkowym. Taka
generalizacja lęku jest odwrotnością desensytyzacji. Do listy takich lękotwórczych
wiadomości moŜna dopisać takŜe doniesienia o wybuchach groźnych epidemii. MoŜna
pokusić się o ostroŜną hipotezę, iŜ informacje o zarazach, zatruciu środowiska i naturalnych
140 M. Mrozowski, Miedzy manipulacją a poznaniem. Człowiek w świecie mass mediów, Warszawa 1991, s. 258-262. 141 Por. M. Kunczik, A. Zipfel, Wprowadzenie ... dz. cyt., s. 207-208.
51
katastrofach mogą w sumie tworzyć zgeneralizowany obraz kataklizmu ekologicznego, na
skraju którego stoi Ziemia.
c. Poczucie wyobcowania: na skutek natłoku informacji. Poczucie bezsilności wobec
potęŜnych sił sterujących światem. Rodzi poczucie frustracji, apatię, alienację.
Pozostaje wierzyć autorowi, Ŝe nie są to nieuniknione skutki kontaktów z mediami lecz
jedynie skutki zbyt intensywnego kontaktu z nadmiernie zniekształconym obrazem
rzeczywistości, dysfunkcjonalnym wobec emocjonalnych potrzeb jednostki142. Osobnym
pytaniem jest czy opisane tu zjawiska są procesami wykluczającymi się czy teŜ
komplementarnymi. Pozostawanie obojętnym na przemoc nie wyklucza przecieŜ poczucia
narastającej katastrofy cywilizacyjnej. Z drugiej strony, nie moŜna jednocześnie pozostawać
w stanie lękowego oczekiwania na nieuchronny wybuch epidemii śmiertelnego wirusa i z
obojętnością, lub znudzeniem, czytać doniesienia prasowe o takim wydarzeniu.
Podsumowanie Do omówienia roli mediów w procesie powstawania zbiorowych reakcji
emocjonalnych i tworzenia klimatu zagroŜenia epidemią konieczne było odwołanie się do
podstawowych definicji z zakresu medioznawstwa. Wśród przedstawionych ról i funkcji jakie
pełnią mass media we współczesnym społeczeństwie moŜliwe było poszukiwanie
mechanizmów tworzenia obecnego obrazu zarazy. Skoro media kreują, współtworzą obraz
rzeczywistości nie tylko serwując nam potok informacji, ale takŜe dając gotowe wzorce
reagowania i zachowania, to moŜna przypuszczać, Ŝe w całości definiują one obraz
światowych epidemii. Widz kinowy, telewidz, czytelnik prasy na co dzień nie styka się ze
śmiercionośnymi wirusami pustoszącymi egzotyczne kraje, nie ma więc prawie Ŝadnej okazji
do zweryfikowania alarmistycznych doniesień. Objawów masowej paniki nie widać jednak
nawet po groźnie brzmiących doniesieniach o lokalnych wybuchach sepsy. Jednoznacznych
odpowiedzi nie ujawniają takŜe analizy róŜnych aspektów samych komunikatów medialnych.
Skonstruowane w sposób przyciągający uwagę nie przesądzają jednak o reakcji odbiorców.
W literaturze przedmiotu kwestia bezpośredniego oddziaływania mass mediów jest wciąŜ
problematyczna, tak pod względem koncepcyjnym jak i metodologicznym. Brak równieŜ
rzetelnych ocen wpływu długofalowego.
142 TamŜe, s. 261.
52
Wiele pytań pozostaje zatem bez odpowiedzi. Czy da się prawidłowo ocenić roli
mediów skoro ich wpływ trudno oddzielić, wyekstrahować spośród wpływu innych
czynników. Otwarta pozostaje kwestia czy media tworzą czy tylko współtworzą histeryczny
klimat otaczający światowe pandemie groźnych chorób. Być moŜe owa histeria drzemie juŜ w
głębokich pokładach kultury jako „normalna” reakcja na zarazę, a rolą mediów jest jedynie
artykułowanie i kanalizowanie zbiorowych lęków. Tym bardziej, Ŝe role tą mogą pełnić tym
chętniej, im bardziej moŜna na zbiorowym strachu zarobić.
Niniejsza analiza nie byłaby kompletna bez próby poszukiwania sposobu
przedstawienia obrazu epidemii we współczesnych mediach. Przyjrzenie się róŜnym
aspektom języka mediów, stosowanego do opisu zagroŜenia płynącego ze strony chorób
zakaźnych, pozwoli wzbogacić rysowany w niniejszej pracy, obraz realizacji mitu zarazy
wraz z całą otoczką społecznych reakcji.
53
ROZDZIAŁ IV
METODOLOGIA BADAŃ WŁASNYCH
Aby zbadać rolę mediów w kreowaniu zbiorowej histerii wokół coraz to nowych
doniesień o epidemiach groźnych chorób naleŜy uściślić metodologię i procedurę badawczą.
PoniewaŜ, dzięki przedstawionym podstawom teoretycznym, moŜemy załoŜyć istnienie
wpływu wywieranego przez media na odbiorców, niniejsze badania mogą skupić się na
analizie przekazu jaki prezentowany jest w procesie masowego komunikowania. Dopiero po
odpowiedzi na pytania co, i w jakiej formie media przedstawiają jako zarazę moŜliwe będzie
wnioskowanie o roli mediów w kreowaniu strachu. Niezbędny jest zatem wybór metody
badawczej, określenie szczegółowej problematyki, wysunięcie hipotez oraz dobór materiału
badawczego.
Metoda badań
Dobrze dopasowaną do tematyki strachu i histerii jako efektów przedstawiania
epidemii w mediach wydaje się analiza zawartości.
Definicja analizy zawartości według uznanego polskiego badacza W. Pisarka brzmi:
„Analiza zawartości jest zespołem róŜnych technik systematycznego badani strumieni lub
zbiorów przekazów, polegającego na moŜliwe obiektywnym (w praktyce zwykle
intersubiektywnie zgodnym) wyróŜnianiu i identyfikowaniu ich moŜliwie jednoznacznie
skonkretyzowanych, formalnych lub treściowych elementów oraz na moŜliwie precyzyjnym
(w praktyce zwykle: ilościowym) szacowaniu rozkładu występowania tych elementów i na
głównie porównawczym wnioskowaniu, a zmierzającego przez poznanie zawartości
przekazów do poznania innych elementów i uwarunkowań procesu komunikacyjnego.”143
MoŜliwości zastosowani analizy zawartości są bardzo szerokie. Wachlarz zastosowań
zawiera moŜliwość analizowania zawartości dzienników, periodyków, ksiąŜek, filmów,
komiksów, audycji radiowych, fotografii. MoŜna stosować ja takŜe do analizy dokumentów
osobistych, wywiadów psychologicznych a nawet klasyfikacji ruchów i gestów. Metoda jest
często stosowana w obrębie socjologii kultury i róŜnorodnych studiach nad komunikowaniem,
a zastosowanie dla potrzeb badań kulturoznawczych wydaje się być obiecujące.
143 W. Pisarek, Analiza zawartości prasy, Ośrodek Badań Prasoznawczych, Kraków 1983, s. 45.
54
Materiałem badawczym analizy zawartości przekazów są, z definicji, treść i forma
przekazów. Przedmiotem badań są jednak związki zachodzące pomiędzy przekazem a
pozostałymi elementami procesu komunikacyjnego. Zgodnie z tym załoŜeniem moŜna
wyróŜnić:
a. badania związków między przekazem a nadawcą – oceniające zgodność zawartości
przekazów z deklaracjami nadawców;
b. badania związków miedzy treścią i formą przekazów a kodem – poprawność i
wierność języka przekładów;
c. badania związków między treścią przekazów a rzeczywistością – określające
rzetelność informacji, ujawniające świadome bądź nieświadome deformacje obrazu
świata przedstawionego lub implikowanego przekazem;
d. badania związków między treścią i forma przekazów a kanałami komunikacji –
podobieństwa i róŜnice zawartości poszczególnych gazet i czasopism;
e. badania związków między cechami przekazów a konstytucją
f. badania związków między cechami przekazów a czasem ich powstania – tendencje
ewolucyjne w zakresie zawartości, orientacji ideologicznej czy formy;
g. badania związków między cechami przekazów a odbiorcami – kierunki czytelniczej
selekcji zawartości mediów, zainteresowania czytelników, szacowanie moŜliwości
percepcji przekazów przez odbiorców;
h. badanie związków między cechami przekazów a ramami kulturalno-społeczno-
ekonomiczno-politycznymi w jakich powstały – określając róŜnice i podobieństwa
polityczne i kulturowe pomiędzy poszczególnymi przekazami.144
Z punku widzenia tematyki badawczej niniejszej pracy najbardziej interesujące są deformacje
obrazu świata przedstawionego oraz ocena percepcji przekazów przez odbiorców (pt. c i g).
Dla pełnego obrazu obszaru metodologicznego badań, oraz trafniejszego uogólniania
wyników uzyskanych dzięki analizie zawartości konieczne jest przedstawienie zarówno zalet
jak i ograniczeń tej metody. Analiza treści przekazów jest metodą niedrogą i wygodną ze
względu na wykorzystanie ogólno dostępnych materiałów wtórnych (np. gazet). Jest to takŜe
metoda „nieinwazyjna”, a więc badacz nie wywiera zakłócającego wpływu na podmiot
(obiekt) badań. Jako wady metody naleŜy wymienić nielosowy dobór próby materiałów
badawczych co umniejsza stopień ich reprezentacyjności i moŜliwości uogólnień wyników,
oraz pomijanie aspektu recepcji przekazów przez odbiorców.
144 W. Pisarek, dz. cyt., s. 56; por. M. Ejsmont, B. Kosmalska, Media, wartości, wychowanie, „Impuls”, Kraków 2005, s. 146-147.
55
Analiza zawartości nie moŜe być celem samym w sobie. NaleŜy precyzyjnie określić:
problem badawczy, przedmiot badań oraz materiał badawczy (próbę).
Problem badawczy
Kluczowym dla podjęcia badań empirycznych jest zarysowanie problemu
badawczego. Wynikający z luki w dotychczasowym stanie analiz i z przyjętych załoŜeń
teoretycznych, ma ukierunkować cały proces opracowania danych.
Główny problem badawczy niniejszych badań empirycznych brzmi:
Jaki jest obraz epidemii w prasie Polskiej?
MoŜna go rozbić na pewną ilość szczegółowych problemów badawczych, które zwiększają
precyzję dociekań empirycznych:
– Jaka jest częstotliwość pojawiania się tematyki epidemiologicznej w prasie?
– Jaka jest waga doniesień prasowych dotyczących problematyki epidemiologicznej?
– Jakie jest autorstwo (specjaliści – dziennikarze) wypowiedzi prasowych na temat
epidemii?
– Jakich sformułowań uŜywa się w prasie do określania epidemii?
– Jak oceniana jest bliskość epidemii?
– Jak przedstawiane jest zagroŜenie wybuchem epidemii?
– Jak oceniane są szanse zaraŜenie się chorobą?
– Jak w prasie przedstawiany jest obraz przebiegu choroby i jej objawy?
– Jak przedstawiane są w prasie moŜliwości ochrony i zapobiegania epidemii?
– Jak przedstawiane są moŜliwości leczenia?
– Jak ocenia się przygotowanie kraju na wypadek epidemii?
– W jaki sposób przedstawia się w prasie reakcje społeczne na zagroŜenie epidemią?
Hipotezy badawcze
Na podstawie przeprowadzonych dociekań teoretycznych, oraz wstępnej, pobieŜnej
analizy materiałów badawczych (tzw. preanalizy) moŜna postawić hipotezę główną –
odnoszącą się do głównego problemu badawczego.
56
Główna hipoteza niniejszych badań empirycznych brzmi:
Prasa tworzy lękotwórczy obraz epidemii.
Hipotezę tę moŜna poprzeć wieloma hipotezami szczegółowymi odnoszącymi sie do
poszczególnych problemów (pytań) badawczych:
– Tematyka epidemiologiczna często pojawia się na łamach tygodników
opiniotwórczych.
– Doniesienia na temat epidemii chorób mają duŜa wagę.
– Stosowane w prasie określenia epidemii mają przyciągać uwagę, szokować, budzić
zaciekawienie i niepokój.
– Częściej pojawiają się doniesienia o epidemiach występujących w Polsce lub w jej
bezpośrednim sąsiedztwie.
– Podkreślana jest moŜliwość wybuchu epidemii w Polsce.
– Podkreślana jest łatwość zaraŜenia się chorobą.
– Obrazowo przedstawiane są objawy i przebieg choroby.
– Podkreślane są trudności w zapobieganiu epidemii i leczeniu choroby.
– Podkreślany jest brak przygotowania do walki z epidemią.
– Reakcje społeczne związane z zagroŜeniem lub wybuchem epidemii przedstawiane są
w sposób dramatyczny.
Operacjonalizacja hipotez
Aby móc zweryfikować postawione hipotezy konieczne jest ustalenie wskaźników na
podstawie których moŜna by tego dokonać.
a) Aspekt ilościowy
Badanie aspektów ilościowych jest podstawową techniką metody analizy zawartości.
Jednostką analizy i kategoryzacji jest w niniejszych badaniach cała wypowiedź prasowa –
oznaczająca najczęściej cały artykuł. Jednostkami pomiaru i obliczeń: częstość (frekwencja),
wielkość i intensywność. Intensywność cech wypowiedzi mierzona jest z kolei poprzez:
stopień wyeksponowania i stopień waŜności. Wszystkie te wskaźniki posłuŜą do analizy
formalnych aspektów wypowiedzi, ale takŜe moŜliwe będzie wykorzystanie ich do zbadania
policzalnych aspektów treści badanych przekazów. Klucz kategoryzacyjny ilościowej analizy
aspektów formalnych i treściowych zawiera ANEKS: Załącznik 1.
57
b) Aspekt jakościowy
Ilościowe aspekty są niewystarczające do dogłębnej analizy przekazów. Badanie
aspektów treściowych, niekwantyfikowalnych, lub rzadkich jest moŜliwe tylko dzięki
analizom jakościowym wypowiedzi. Badanie zawartości treści, znaczeń i kontekstów
zawartych w materiale badawczym pozwoli w pełni zweryfikować hipotezy badawcze
odnoszące się do cech jakościowych przekazów.
Wybór próby
Jako materiał badawczy wykorzystano wszystkie numery (tomy) na przestrzeni 2006
roku (od stycznia do grudnia) najbardziej poczytnych w Polsce tygodników ilustrowanych:
Polityki, Newsweeka i Wprost. Wybór miał charakter celowy. Celowość dotyczyła zarówno
daty jak i rodzaju materiału. W roku 2006 zanotowano rozprzestrzenianie się groźnego wirusa
H5N1, który powodował tzw. ptasią grypę. Media masowe obszernie relacjonowały ten temat.
Spośród róŜnorodnych tytułów prasowych w Polsce wybrane zostały trzy najpopularniejsze
tygodniki ilustrowane ze względu na zróŜnicowanie tematów oraz sposobów ich
przedstawiania. Tygodniki, w przeciwieństwie do prasy codziennej, nie tylko informują
czytelników o istotnych problemach i wydarzeniach, ale dzięki wypowiedziom o
rozbudowanej formie, pomagają im wyrobić sobie opinie na dane tematy. Obraz świata
przedstawiany w tygodnikach ma więcej szczegółów i głębi, niŜ świat przedstawiany w
dziennikach i tabloidach. Decyzja o doborze takiego materiału badawczego niesie ze sobą
pewne wątpliwości. Tygodniki Polityka, Newsweek i Wprost, są adresowane do odbiorców z
klasy średniej i wyŜszej, posiadających środki na ich kupowanie oraz kompetencje poznawcze
do przyswojenia ich tematyki i formy wypowiedzi. Tygodniki te nie są zatem skierowane do
całego społeczeństwa, zatem rodzi się pytanie o ich reprezentatywność względem ogółu prasy
polskiej. Za takim doborem próby przemawiają takŜe względy ekonomiki badań: wygody
analizowania i dostępności tego rodzaju materiałów.
58
ROZDZIAŁ V
WYNIKI BADA Ń WŁASNYCH
Przedstawione zostaną wyniki badań empirycznych z uŜyciem metody analizy
zawartość prasy na próbie materiału badawczego obejmującego wszystkie wydania
tygodników ilustrowanych Newsweek, Polityka i Wprost, w okresie od stycznia do grudnia
2006.
I. ANALIZA ILO ŚCIOWA - ASPEKT FORMALNY
1. Ilość wypowiedzi
Częstość występowania wypowiedzi prasowych dotyczących tematyki epidemiologicznej w
poszczególnych tygodnikach, w okresie od stycznia do grudnia 2006, obrazuje Tabela 1.
Tabela 1. Ilość wypowiedzi dotyczących epidemii
Nazwa czasopisma Liczba wypowiedzi dotyczących epidemii
Polityka 9
Newsweek 12
Wprost 12
Razem 33
Jeśli uśrednić powyŜsze wyniki, to w skali roku wypada po 11 wypowiedzi na kaŜdy
tygodnik, a zatem tematyka groźnych chorób zakaźnych podnoszona była prawie kaŜdego
miesiąca. Oznacza to stałą obecność tematyki epidemiologicznej w prasie opiniotwórczej w
2006 roku.
2. Rodzaj choroby
Zestawienie ilościowe tematyki, której dotyczyły wypowiedzi prasowe pozwoliło
ocenić popularność określonych chorób w przekazach medialnych. Zbiorcze zestawienie
ilościowe przedstawia Tabela 2.
59
Tabela 2. Liczba wypowiedzi pod względem rodzaju choroby
Nazwa choroby
Liczba wypowiedzi
Ptasia grypa 21
AIDS 5
Gruźlica 2
Sepsa 1
Syfilis 1
Krztusiec 1
Borelioza 1
wiele na raz 1
Popularność ptasiej grypy w obrębie przekazów prasowych nie powinna zaskakiwać, gdyŜ
właśnie w 2006 roku notowano wzrost zachorowań na wirusa H5N1 wśród ludzi. Temat
AIDS jest stale obecny w mediach i powraca w miarę regularnie z okazji obchodów
Światowego Dnia AIDS, lub zakaŜenie jakiejś sławnej osoby. Niejako „przy okazji”
występują wypowiedzi o chorobach od dawna znanych ludzkości, jak gruźlica czy syfilis,
które znów dają znać o sobie wzrostem zakaŜonych. Warto takŜe zwrócić uwagę na brak
istotnych wzmianek o chorobach tropikalnych (malaria, wirusowe zakaŜenia pokarmowe),
które zbierają najbardziej śmiertelne Ŝniwo poza obszarem świata Zachodu.
3. Wielkość wypowiedzi
WaŜnym wymiarem analizy formalnych aspektów wypowiedzi, świadczącym o
waŜności wypowiedzi, jest porównanie wielkości wypowiedzi. Zbiorcze wyniki analizy
ilościowej materiału badawczego ukazuje Wykres 1.
60
Wykres 1. Wielkość wypowiedzi
Wielko ść wypowiedzi
Bardzo mały tekst28%
Mały tekst24%
Średni tekst24%
DuŜy tekst18%
Bardzo duŜy tekst6%
Większość (76%) wypowiedzi prasowych zajmowała do jednej strony danego tygodnika145.
Prawie 1/3 wypowiedzi to tylko wzmianki prasowe (bardzo mały tekst 28%). Teksty powyŜej
jednej strony146 to prawie ¼ wypowiedzi (24%). Przewaga wypowiedzi mało i średnio
rozbudowanych oznaczać moŜe brak, lub niechęć wobec przedstawienia rzetelnych danych w
rozbudowanej formie. Krótkie, acz częste wypowiedzi podtrzymują zainteresowanie i nie
prowadzą do znuŜenia tematem.
5. Gatunek wypowiedzi
Kolejnym waŜnym elementem analizy formalnej składającym się na obraz stopnia
waŜności wypowiedzi jest jej rodzaj. O większej wadze materiału świadczy artykuł lub
wywiad ze specjalistą z danej dziedziny. Krótkie notki prasowe umniejszają doniosłość
tematu. Wyniki zbiorczej analizy ilościowej przedstawia Wykres 2.
145 Zgodnie z kluczem kategoryzacyjnym – patrz ANEKS: Załącznik 1. 146 DuŜe i bardzo duŜe teksty – patrz ANEKS: Załącznik 1.
61
Wykres 2. Gatunek wypowiedzi dziennikarskiej
Gatunek dziennikarski
Artykuł49%
Wywiad6%
Notka45%
Przewaga „powaŜnych” artykułów i wywiadów (łącznie 55%) nad notkami prasowymi (45%)
świadczy o waŜności poruszanej tematyki. Z drugiej strony, takie formy wypowiedzi są
typowe dla tygodników.
6. Autorstwo wypowiedzi
O waŜności wypowiedzi świadczy równieŜ jej autorstwo. Jesteśmy skłonni w
większym stopniu uwierzyć specjaliście, autorytetowi w jakiejś dziedzinie, niŜ podpisującemu
się czasem tylko inicjałami dziennikarzowi. Wyniki zbiorczej analizy materiału badawczego
przedstawiają następujące wielkości:
specjalista-0, dziennikarz-29, wypowiedź mieszna-3, inne-1
Przytłaczającą większość analizowanych wypowiedzi przypisać moŜemy autorstwu
dziennikarzy. śadna z wypowiedzi nie była w całości autorstwa specjalisty – naukowca, a
tylko 3 miały formę wywiadu z ekspertem w dziedzinie epidemiologii. Taki rozkład wyników
moŜe umniejszać waŜność tematyki w oczach odbiorców. Z drugiej strony, juŜ samo
pojawienie się wypowiedzi z udziałem naukowców wydatnie zwiększa prawdopodobieństwo
uznania doniosłości danej tematyki. Co więcej, w większości badanych wypowiedzi pojawiły
się krótkie przytoczenia opinii róŜnego rodzaju ekspertów lub osób oficjalnie
odpowiedzialnych za sytuacje epidemiologiczną (zbyt krótkie jednak by uznać je za formę
wywiadu).
62
7. Obecność elementów graficznych
WaŜnym elementem formy analizowanych wypowiedzi jest obecność róŜnych
elementów graficznych przyciągających uwagę odbiorców. Wyniki analizy ilościowej
prezentuje Tabela 3.
Tabela 3. Występowanie elementów graficznych
Elementy graficzne Liczba
wypowiedzi
Fotografie 23
Rysunki 2
RóŜne elementy graficzne 8
Wszystkie 33 analizowane wypowiedzi posiadały jakieś elementy graficzne. Tylko 2 nie
zawierały fotografii. Wymowne zdjęcia mogą przemawiać bardziej sugestywnie niŜ
wielostronicowe analizy. Obecność elementów graficznych w artykułach jest zresztą normą w
przypadku tygodników ilustrowanych, z których pochodził materiał badawczy.
8. Stopień wyeksponowania wypowiedzi na okładce
Istotnym wskaźnikiem waŜności wypowiedzi prasowej są wzmianki i odsyłacze na
okładce (stronie tytułowej, pierwszej stronie) do danej wypowiedzi. Na okładce umieszczane
są przyciągające uwagę tytuły najwaŜniejszych artykułów nadających ton całemu wydaniu.
Zbiorcze zestawienie wyników analizy materiału badawczego pod względem obecności
odnośników do danych wypowiedzi prasowych znajdujących się na okładkach przedstawia
Tabela 4.
Tabela 4. Obecność na okładce odnośnika do wypowiedzi
Wyeksponowanie wypowiedzi
na okładce
Liczba wypowiedzi
Cała okładka 1
Wzmianka na okładce 6
Brak informacji na okładce 26
63
W obrębie analizowanych wypowiedzi tylko jedna w pełni „zawładnęła” okładką tygodnika.
Odnośniki do wypowiedzi o epidemiach znalazły się na 6-ciu okładkach. Pozostałe
wypowiedzi w obrębie analizowanych materiałów prasowych nie były wzmiankowane na
okładkach. Wynik ten obrazuje umiarkowaną tendencję do eksponowania tematyki
epidemiologicznej za pomocą wzmianek na stronach tytułowych tygodników wydawanych w
2006 roku. Być moŜe stopień awersyjności i niepokoju wzbudzanego przez doniesienia o
epidemii odstręczałby odbiorców od sięgania po dane tygodniki i dlatego ich redaktorzy nie
decydują się na umieszczanie ich na okładkach.
Podsumowanie analizy formalnej Elementy wyeksponowania, częstości i autorstwa składają się na całościowy obraz
waŜności analizowanych wypowiedzi – a zarazem tematyki której dotyczą. Jednostkami
pomiaru i obliczeń powyŜszej analizy były: częstość (frekwencja), wielkość i intensywność
wypowiedzi. Intensywność cech wypowiedzi była z kolei mierzona stopniem
wyeksponowania i waŜności danych tekstów.
Wyniki analizy nie są jednoznaczne. Z jednej strony, częstość występowania
wypowiedzi na temat epidemii (w obrębie przyjętej próby) wskazuje na duŜą doniosłość tej
tematyki (lub teŜ na intencję redaktorów badanych tygodników na ukazanie jej jako
doniosłej). Z drugiej strony umiarkowana wielkość i intensywność wypowiedzi nie
potwierdza tej tezy. Na tym tle odcina się czynnik duŜego nasycenia wypowiedzi dotyczących
epidemii (nawet krótkich wzmianek) eksponującymi elementami graficznymi. Zbiorczy, w
pewnym stopniu uśredniony, wynik analizy formalnych aspektów badanych komunikatów
ukazuje obraz epidemii przedstawiany w prasie jako oddziałujący w większym stopniu na
uwagę i emocje odbiorców. Epidemia wydaje się tu być raczej ciekawostką niŜ czymś
doniosłym. DuŜa ilość małych i średnich, ale za to kolorowych artykułów i wzmianek nie
pozwala odbiorcy zapomnieć o epidemii. Zarazem nie słuŜy to rzetelnej i powaŜnej analizie
problemu przez czytelnika.
Ma to doniosłe znaczenie w kontekście przyjętej, na poziomie metodologicznym,
hipotezy agenda-setting, gdzie stopień waŜności przykładany do komunikatów medialnych
przekłada się na hierarchię problemów uznawanych za waŜne przez odbiorców.
64
II. ANALIZA ILO ŚCIOWA I JAKOŚCIOWA WARSTWY TREŚCIOWEJ
Oprócz analizy aspektów formalnych materiału badawczego istotne jest
przeprowadzenie analizy zawartości przekazów prasowych pod względem treściowym. Jest to
głębszy poziom dociekań pozwalający na większą swobodę interpretacyjną, ale dający w
efekcie bardziej subiektywne wyniki niŜ analiza ilościowa. Kolejne kategorie badawcze
poniŜszych dociekań słuŜą weryfikowaniu hipotez badawczych postawionych w części
metodologicznej (Rozdział IV). Materiał empiryczny w postaci wypowiedzi prasowych
dotyczy wszystkich epidemii bądź pandemii, które zaprzątały uwagę mediów w 2006 roku.
1. Określenia epidemii Choć analiza zawartości przekazów nie jest metodą ściśle lingwistyczną, to jednak
przyjrzenie się językowi stosowanemu w wypowiedziach prasowych moŜe pomóc w ustaleniu
ogólnego ich charakteru. Zacytowanie róŜnorodnych określeń jakimi określana jest epidemia
lub szczepy wirusów zarysuje obraz epidemii przedstawiany w prasie. PoniŜej zamieszczone
zostały określenia wirusów i chorób, które pojawiły się na łamach analizowanych tygodników
(„Polityka”, „Newsweek”, „Wprost”).
Określenia wirusów:
– „wirus o stu twarzach”
– „prawdziwy killer”
– „sojusz mikrobów
– „pałeczki bezdechu”
– „zabójczy szczep wirusa”
– „wirus śmierci”
– „nowi agresywni gracze”
– „atak mutantów”
– „groźni zabójcy”
Określenia chorób:
– „wysoce zjadliwa grypa drobiu”
– „suchoty znów galopują”
65
– „powracająca ze wzmoŜona siłą plaga”
– „początek globalnego kryzysu”
– „ śmiertelny kaszel”
– „seksBomba”
– „ptasia grypa kontratakuje”
– „ przyczajone zarazy”
– „pandemia paniki”, „wirus wietnamki”, „wietnamka na skrzydłach”
– „drugi atak wietnamki”, „zamaskowana epidemia”, „wirus nie umiera nigdy”,
Przedstawione hasła i określenia mają dramatyczny charakter. Zaczerpnięte w
większości z tytułów analizowanych artykułów miały za zadanie przyciągać uwagę
odbiorców, zaintrygować ich i skłonić do lektury. Nazywanie chorób i wirusów śmiertelnymi
i zabójczymi nie pozostawia wątpliwości co do ich zjadliwości i zagroŜenia jakie niosą.
Wyraźne są takŜe odniesienia do działań wojennych, gdzie agresorami są epidemie a wirusy
zawierają sojusz. Gry słów zawartych w powyŜszych określeniach kojarzą się takŜe z tytułami
filmów wojennych i sensacyjnych („Wróg u bram”, „Jutro nie umiera nigdy” i inne).
Nazywanie chorób zgodnie z domniemanymi narodowościami lub krajami pochodzenia takŜe
ma długą historię („choroba francuska”, „grypa hiszpanka”). Wszystkie przywołane
określenia wywoływać mogą niepokój i napięcie.
2. Porównania
Media tworząc obraz epidemii, aby uczynić swoje komunikaty łatwiejszymi w
odbiorze, stosują odwołania do utartych schematów myślowych. Dzięki temu kaŜda nowość
moŜe być przedstawiona w skojarzeniu ze starymi informacjami. Trend taki moŜna było
zauwaŜyć w analizowanych wypowiedziach prasowych. Zastosowane porównania to:
– Gruźlica – AIDS 147
– Ptasia grypa – AIDS 148
– Syfilis – grypa 149
– Syfilis – AIDS 150
– Ptasia grypa – grypa hiszpanka 151 147 J. Chyłkiewicz, „ Suchoty znów galopują”, „ Newsweek, 2006, nr. 39, s. 74-79; J. Kubiak, „Sojusz mikrobów”, „ Polityka, 2006, nr.48, s.96-97. 148 J. Stradowski, „Zagłada drobiu”, „Wprost”, 2006, nr. 11, s. 76-77; „Ptasia grypa jak AIDS?”, „Wprost”, 2006, nr. 27, s. 10. 149 M. Florek- Moskal, Z. Wojtasiński, „Seksbomba”, „Wprost”, 2006, nr. 32, s. 72-76. 150 TamŜe.
66
W analizowanym materiale przewaŜają porównania róŜnych chorób do AIDS, która
jest juŜ dobrze znana odbiorcom. Porównania takie mogą być nie tylko lękotwórcze, ale takŜe
uruchamiać schemat bezradności, gdyŜ ta śmiertelna choroba nie została jeszcze pokonana.
Łańcuchy porównań ciąganą się daleko w przeszłość poniewaŜ AIDS była przecieŜ
porównywana do dŜumy.
3. Bliskość epidemii
PoniewaŜ bardziej boimy się niebezpieczeństw bliskich niŜ odległych waŜne stało się
zbadanie jak daleko od Polski niebezpieczeństwo epidemii umieszczane jest w przekazach
prasowych. Pierwszy etap analizy został przeprowadzony za pomocą ilościowego
zestawienia:
Tabela 5. Odległość epidemii od Polski
Usytuowanie geograficzne
epidemii
Liczba wypowiedzi
Inny kontynent 6
Kraje europejskie, ale nie sąsiadujące
z Polską
1
Kraje sąsiadujące z Polską 7
Polska 17
Brak 2
Niniejsze dane potwierdzają przyjętą hipotezę, Ŝe dominują doniesienia o występowaniu
ognisk choroby na terenie Polski, lub w bezpośrednim jej sąsiedztwie.
Uzupełnieniem tych danych jest analiza jakościowa wymiaru bliskości choroby wobec
Polski. Autorzy wypowiedzi podkreślali zbliŜanie się niebezpieczeństwa do Polski, czego
przykładem moŜe być fragment artykułu: „(...) zagroŜenie jeszcze nigdy nie było tak blisko
nas. Na niemieckiej wyspie Rugia, oddalonej zaledwie 50 kilometrów od naszej granicy, do
piątku znaleziono juŜ 13 padłych ptaków, które zabił wirus.”152
W innym artykule równieŜ podkreśla się bliskie sąsiedztwo ognisk zarazy. Pisze się, Ŝe część
powiatu gryfickiego uznano za obszar zagroŜony. Obszar taki rozciąga się w promieniu 10
151 J. Stradowski, „Pandemia paniki”, „ Wprost”, 2006, nr. 8, s. 74-75. 152 I. Michalewicz, K. Zbytniewski, „DuŜo lęków mało leków”, „Newsweek”, 2006, nr. 8, s.28.
67
km od miejsca znalezienia martwych ptaków które zaraŜone były ptasia grypą. Ptaki
znaleziono w niemieckim Schwedt153.
Często podkreślane jest, Ŝe o wiele większe ryzyko wybuchu epidemii (AIDS,
gruźlicy i kiły) istnieje u naszych wschodnich sąsiadów i wskazuje się na moŜliwość
przenoszenia niebezpiecznych chorób przez imigrantów z tych państw154.
Obrazowe sformułowanie „Ptasia grypa u bram”, świadczące o bezpośredniej
bliskości zagroŜenia pojawiło się na jednej z okładek jako zapowiedź artykułu155.
4. ZagroŜenie wybuchem epidemii
Oprócz nowych epidemii, prasa opisywała takŜe niebezpieczeństwo nawrotów starych
zaraz, o których zapomniano uwaŜając je za pokonane. Obrazowo przedstawia to fragment:
„Choroba przetrwała i zaczęła atakować. Gdyby chodziło o zwykłe prątki odkryte przez R.
Kocha w XIX wieku, nie byłoby problemu. Ale bakterie gruźlicy mutują, nabierają siły.
Stosowane leki nie działają, a nowych jeszcze nie ma. Sytuacja staje się naprawdę
niebezpieczna, bo groźne szczepy z łatwością migrują po świecie. W marcu tego roku
mikrobiolodzy wykryli zjadliwą odmianę prątka. XDR TB, bo tak ja nazwano, jest odporna
na wszystkie leki.(...) .Nowy prątek zabija i to szybko.”156 Autor tej wypowiedzi alarmuje, iŜ
w Polsce wykryto dotąd pojedyncze przypadki zachorowania na gruźlicę ale ich liczba moŜe
wzrosnąć.157 W innym artykule na temat gruźlicy czytamy: „Wiadomość jest bardzo zła-
gruźlica przeŜywa renesans. I nie chodzi tylko o wzrost liczby zakaŜeń na całym świecie (...).
Pojawiają się bowiem oporne na leki szczepy bakterii, szczególnie groźne w połączeniu z
wirusem HIV.”158 W kontekście takich wypowiedzi nasze poczucie bezpieczeństwa jest
złudne. Nawet choroby, które wydawały się wyeliminowane, mogą znów zaatakować.
Pesymistyczną wizję świata pełnego zagroŜeń serwuje nam P. Walewski w „Polityce”: „Ŝaden
kraj – bez względu na poziom Ŝycia jego mieszkańców i dostęp do fachowej opieki – nie jest
w stanie zapobiec epidemiom. Starym – ani tym bardziej nowym, które przenoszą się z
kontynentu na kontynent w coraz szybszym tempie.”159
153 „ Gaz w kurniku”, „ Polityka, 2006, nr. 9, s. 17. 154 J. Kubiak, „Sojusz mikrobów”, „ Polityka, 2006, nr.48, s. 97, M. Florek- Moskal, Z. Wojtasiński, „Seksbomba”, „Wprost”, 2006, nr. 32, s.74. 155 „Adam i Ewa mieli katar”, rozmowa z dr hab. W. Gutem przeprowadzona przez J. Zarembinę „ Newsweek”, 2006, nr. 9, s. 64-67. 156 J. Chyłkiewicz, „ Suchoty znów galopują”, „ Newsweek, 2006, nr. 39, s. 74. 157 TamŜe, s.76. 158 J. Kubiak, „Sojusz mikrobów”, „ Polityka, 2006, nr.48, s.96. 159 P. Walewski, „Świat się leczy”, „ Polityka”, 2006, nr. 30, s. 4.
68
W analizowanych wypowiedziach prasowych znaleźć moŜemy takŜe prognozy
dotyczące kolejnych ataków choroby. Szczególnie alarmujący komunikat publikuje „Wprost”
pisząc, iŜ „najgorsze przed nami” a „globalna pandemia czeka nas w 2025 roku”.160
NajbliŜsza przyszłość takŜe nie prezentuje się optymistycznie: „Wirus ptasiej grypy ponownie
zaatakuje Europę na jesieni- ostrzegają eksperci, którzy w ubiegłym tygodniu obradowali w
szwedzkiej Uppsali.”161.
Obraz przedstawiany nam w komunikatach prasowych nie pozostawia wątpliwości, iŜ
zagroŜenie wybuchem epidemii jest stałe. Dotyczy zarazków starych i nowych, które w
kaŜdej chwili mogą nas zaatakować.
5. ZagroŜenie zakaŜeniem wśród ludzi
Według przyjętej hipotezy dotyczącej tego wymiaru treści przekazy lękotwórcze,
podkreślają łatwość zaraŜenia się groźnymi wirusami i bakteriami. Potwierdzeniem tego jest
miedzy innymi artykuł dotyczący gruźlicy, w którym podkreśla się Ŝe dzięki łatwości
podróŜowania zarazki błyskawicznie mogą być przenoszone z kontynentu na kontynent. „
Jedna prątkująca osoba w czasie 10- godzinnego lotu (...) moŜe zarazić blisko połowę
pasaŜerów.”162 Co więcej, „nie sposób przewidzieć, kogo prątek gruźlicy dopadnie, a kto się
przed nim obroni.”163
Równie łatwo zarazić się zarazkami, przenoszonymi przez zwierzęta np. boreliozą i
odkleszczowym zapaleniem mózgu, wścieklizną, toksokarozą, toksoplazmozą a takŜe
bąblowcem jedząc niemyte jagody zanieczyszczone odchodami zwierząt.164
JeŜeli chodzi o ptasią grypę to w kilku artykułach podkreślana jest moŜliwość wystąpienia
ryzyka przenoszenia choroby pomiędzy ludźmi165.
Warto podkreślić ,Ŝe w prasie pojawiają się takŜe przekazy, które przekazują
komunikat inny niŜ artykuły wyŜej opisane. Wypowiedzią prezentującą niewielkie ryzyko
zakaŜenia jest artykuł W. Markiewicza w „Polityce”, w którym stwierdza się, Ŝe wirus zabija
tylko ptaki i dopóki się nie zmutuje nie stanowi zagroŜenia dla człowieka. Autor podkreśla, Ŝe
spoŜywanie drobiu nie stanowi ryzyka gdyŜ w rzeźni kaŜde mięso podawane jest kąpieli
160 J. Stradowski, „Pandemia paniki”, „ Wprost”, 2006, nr. 8, s. 74-75. 161 A. RóŜański, „W ptasim ogonie”, „ Newsweek”, 2006, nr. 21, s. 8. 162 J. Chyłkiewicz, „ Suchoty znów galopują”, „Newsweek, 2006, nr. 39, s. 76. 163 TamŜe, s.77. 164 M. Florek- Moskal, „Dzikie i wściekłe”, „Wprost”, 2006, nr. 33/34, s.86-87. 165 J. Stradowski, „Zagłada drobiu”, „Wprost”, 2006, nr. 11, s. 76-77; „Szczepienia dodają sił wirusom”, „Wprost”, 2006, nr. 45, s. 10; J. Stradowski, „Drugi atak wietnamki”, „ Wprost”, 2006, nr. 23, s. 88-89.
69
parafinowej, a takŜe bada je weterynarz, a poza tym wirus ginie w temperaturze 70 stopni.
Mięso więc wystarczy ugotować lub upiec.166
Mimo pojedynczych wypowiedzi o racjonalnym i uspokajającym wydźwięku,
większość analizowanego materiału zawiera ostrzeŜenia przed zdumiewająco łatwym
zaraŜeniem się śmiertelnymi mikrobami.
6. Objawy i przebieg choroby
Analiza poziomu treściowego wybranej próby przekazów prasowych obfitowała w
sugestywne opisy przebiegu chorób. Początkowy brak objawów nie powinien uspokajać gdyŜ
„prątki są podstępne: po wniknięciu do organizmu mogły na kilkadziesiąt lat ukryć się w
węzłach chłonnych i atakują dopiero wtedy, gdy zmniejszy się odporność pacjenta”167.
ChociaŜ śmiertelnych ofiar ptasiej grypy było bardzo niewiele, a do tego Ŝadnych w Europie,
to jednak czytelnik „Wprost” został ostrzeŜony, iŜ „wirus ptasiej grypy, podobnie jak dawniej
wirus hiszpanki, wywołuje tak silna reakcję organizmu, Ŝe układ odpornościowy, broniąc się
zaburza funkcjonowanie własnych narządów.”168 Nawet z pozoru niegroźny, kojarzący się z
niemowlętami i małymi dziećmi koklusz swoimi objawami moŜe przerazić niejednego.
„Pierwsze objawy przypominają ostre przeziębienie(...). Potem pojawiają się silne napady
kaszlu, które mogą trwać cała dobę. Czasami kończą się wymiotami i krwawymi
wybroczynami na twarzy, szyi, i w oczach. Takie ataki mogą doprowadzić do bezdechu, a w
efekcie nawet do śmierci”169
Nie wszystkie badane wypowiedzi prasowe zawierają opisy objawów i przebiegu
chorób zakaźnych u ludzi. Po części spowodowane jest to duŜa liczbą artykułów dotyczących
ptasiej grypy, która bardzo rzadko dotyka ludzi, oraz AIDS, której objawy są znane i nie
wymagają tak spektakularnych opisów. JeŜeli jednak opis zaraŜenia i przebiegu jakiejś
choroby pojawia się na łamach analizowanych tygodników, to jest raczej wstrząsający.
7. MoŜliwości przeciwdziałania/przeciwdziałanie, podjęte działania
Niniejsza kategoria analizy treściowej przedstawia obraz zmagań ludzi z epidemiami
jaki wyłania się z przyjętego materiału badawczego. Na pierwszy plan wysuwają się apele i
instrukcje jak naleŜy postępować w obliczu choroby.
166 W. Markiewicz, „ Kto pocałuje kurę”, „ Polityka”, 2006, nr. 11, s. 40-42. 167 J. Kubiak, „Sojusz mikrobów”, „ Polityka, 2006, nr.48, s.97. 168 „Szczepienia dodają sił wirusom”, „Wprost”, 2006, nr. 45, s. 10. 169 M. Florek- Moskal, „Śmiertelny kaszel”, „ Wprost”, 2006, nr.29, s. 80-81.
70
Zalecenia jak postępować
Gdy występują objawy: osłabienie, kaszel utrzymujący się dłuŜej niŜ 3 tygodnie, stan
podgorączkowy, nieznaczna utrata wagi, wtedy „kaŜdy, kto je u siebie zauwaŜy, powinien
natychmiast zgłosić się do lekarza i zrobić badania pod katem gruźlicy. Dla dobra swojego i
dobra innych.”170
Zaprezentowana jest takŜe szczegółowa instrukcja, jakiej się powstydziłby się
niejeden oficjalny ośrodek do zwalczania zagroŜeń epidemiologicznych. Aby uniknąć
zaraŜenia na obecnym etapie rozwoju ptasiej grypy naleŜy ograniczyć spoŜycie mięsa
drobiowego i jaj (wirus ginie w 90 stopniach ale zdarza się mięso niedopieczone lub
niedogotowane); Nie jeść jajek na miękko ani surowych; „unikaj kontaktu z ptakami”; po
powrocie z miejsc gdzie były ptaki naleŜy oczyścić buty, samochód; „unikaj kontaktu z
ptasimi odchodami”171. Gdy wirus będzie się przenosił z człowieka na człowieka naleŜy:
unikać tłumów; „zasłaniać usta podczas kichania”, myć ręce, nie uŜywać przedmiotów
codziennego uŜytku naleŜących do innych osób; „nie dotykać okolic oczu, nosa, ust, aby
utrudnić wirusowi dostanie się do organizmu”; w domu naleŜy czyścić powierzchnie
dotykane przez wiele osób172.
Drugą płaszczyzną wyłaniającą się z analizy treści pod katem moŜliwości
przeciwdziałania zarazie, jest problem szczepionki.
Szczepionka
W przypadku ptasiej grypy, której dotyczy większość wypowiedzi, opisywana
sytuacja jest niepokojąca. Trwają prace nad skuteczną szczepionką. Ale naukowcy przyznają,
Ŝe ”daleko im jeszcze do sukcesu”. Obecnie istniejąca szczepionka nie chroni przed
zaraŜeniem a jedynie łagodzi przebieg choroby.173 Problemem jest nie tylko wynalezienie
szczepionki ale takŜe jej ewentualna produkcja. ”Jej zastosowanie jest realne za 10 lat”174. O
naprawdę skuteczną szczepionkę trudno nawet w przypadku tej „tradycyjnej” grypy z powodu
ciągłego mutowania wirusa175. Niewiele lepiej sytuacja zobrazowana jest w przypadku
krztuśca gdyŜ szczepionka która podaje się dzieciom chroni przez 3-4 lata przed zaraŜeniem,
170 J. Chyłkiewicz, „ Suchoty znów galopują”, „ Newsweek, 2006, nr. 39, s. 79. 171 „Adam i Ewa mieli katar”, rozmowa z dr hab. W. Gutem przeprowadzona przez J. Zarembinę „ Newsweek”, 2006, nr. 9, s. 67 172 tamŜe, s.67. 173 J. Stradowski, „Zagłada drobiu”, „Wprost”, 2006, nr. 11, s. 77. 174 „Ptasia grypa jak AIDS?”, „Wprost”, 2006, nr. 27, s. 10. 175 „Szczepienia dodają sił wirusom”, „Wprost”, 2006, nr. 45, s. 10.
71
a po 12 latach jej działanie zanika, prace zaś nad szczepionką dla dorosłych ciągle trwają. Co
więcej, pojawiają się nowe szczepy wobec których szczepionka jest nieskuteczna176.
Tak w przypadku zaleceń co do postępowania, jak i moŜliwości chronienia się za
pomocą szczepień przekazy są dość niepokojące. Szczególnie problemy ze szczepionką
uwidaczniają naszą bezradność wobec epidemii. Co do moŜliwości zapobiegania rozwojowi
zarazy komunikaty są sprzeczne i dramatyczne, co najlepiej obrazuje artykuł z „Polityki”
opisujący sytuację, w której apeluje się o nie wpadanie w panikę, ale jednocześnie zarządza
się masowy ubój drobiu a „ (...) dookoła zakaŜonych stref, jak w Toruniu, chodzą ludzie w
kosmicznych skafandrach, rozpylają dezynfekujące płyny, zamykane są ulice.”177
8. MoŜliwości leczenia
Bardzo zbliŜoną do tematycznie do poprzedniej, jest kategoria analizy treściowej
dotycząca moŜliwości leczenia, gdy epidemia juŜ wybuchnie. Tu równieŜ wyłaniają się dwie
płaszczyzny opisywanych problemów.
Problemy z lekiem
W wypadku ptasiej grypy problem leku jest bardzo podobny do problemu szczepionki.
W „Newsweeku” czytamy, iŜ najskuteczniejszy jest lek tamiflu. WHO zaleca by kaŜde
państwo miało zapas leku dla ¼ obywateli. Koncern który miał wyłączność na jego produkcje
nie nadąŜał z nią i odsprzedała prawo produkowania leku innym państwom. „ Według
brytyjskiego dziennika „ Financial Times” niektóre państwa Unii juŜ zarezerwowały sobie
dostępne zasoby leku na kolejne lata i w momencie uderzenia choroby moŜe ich zabraknąć
dla innych.”178
Zbierająca niegdyś śmiertelne Ŝniwo, uznana potem za pokonaną, gruźlica znów
ukazywana jest jako choroba potencjalnie nieuleczalna. Oto bowiem, pojawiły się odporne na
leki szczepy bakterii gruźlicy179, a „naukowcy w pośpiechu szukają broni przeciwko
chorobie”.180
176 M. Florek- Moskal, „Śmiertelny kaszel”, „ Wprost”, 2006, nr.29, s. 80-81. 177 M. Janicki „ Ptasia grypa- czego się bać?”, , „ Polityka”, 2006, nr. 10, s. 21. 178 I. Michalewicz, K. Zbytniewski, „DuŜo lęków mało leków”, „Newsweek”, 2006, nr. 8, s.30; J. Linard, „Wirus o stu twarzach”, „Newsweek”, 2006, nr. 8, s.30. 179 J. Kubiak, „Sojusz mikrobów”, „ Polityka, 2006, nr.48, s.96-97 180 J. Chyłkiewicz, „ Suchoty znów galopują”, „ Newsweek, 2006, nr. 39, s. 74-79
72
śadnych złudzeń nie pozostawia wypowiedź dr. W. Guta, który na łamach
„Newsweeka” oznajmia, iŜ nie ma skutecznego lekarstwa na wirusy. MoŜna stosować środki
które mogą przeszkodzić im we wniknięciu do organizmu, ale nigdy nie wiadomo kiedy
będziemy mieli kontakt z wirusem181.
Problemy z diagnozowaniem, terapią
O ile pierwsza z ukazanych w kontekście moŜliwości leczenia płaszczyzn była raczej
obiektywna ukazując złośliwość i lekooporność zarazka, to obecna, ukazuje słabość czynnika
ludzkiego w walce z epidemiami.
Gruźlica jest nierzadko niewłaściwie leczona, „bo nawet jeśli ktoś gorączkuje, poci
się, kaszle i chudnie to otrzymuje antybiotyki na zapalenie płuc, zamiast skierowania na
prześwietlenie i badanie bakteriologiczne plwociny.”182 Problemem jest takŜe przestrzeganie
reŜimu zaleceń lekarskich. Gdy pacjent skróci terapie lub zapomni o lekarstwie, prątki mogą
uodpornić się na leki. Taki pacjent naraŜa siebie i innych, gdyŜ zaraŜa nawet do 10-15 osób w
roku.183 W procesie leczenia kiły takŜe zawodzi czynnik ludzki. Objawy są lekcewaŜone i
pacjent zgłasza się do lekarza dopiero z powikłaniami choroby. Często lekarz nie rozpoznaje
właściwej przyczyny dolegliwość co skutkuje złym sposobem leczenia.184
MoŜliwości leczenia przedstawione są jako dość problematyczne. Winą za to obarczać
moŜna na równi błędy ludzkie i ograniczenia nauki.
9. Przygotowanie kraju / społeczeństwa na atak epidemii
Przed zagroŜeniem epidemiologicznym moŜna bronić się nie tylko na poziomie
medycznym. Odpowiednie przygotowanie słuŜb sanitarnych oraz właściwa postawa władz
przeznaczających odpowiednie środki na walkę z zagroŜeniem mogą wydatnie zmniejszyć
ryzyko epidemiologiczne. Warto przyjrzeć się jaki obraz poziomu przygotowań w Polsce, i w
innych krajach, rysuje się podczas analizy treści przekazów prasowych.
181 „Adam i Ewa mieli katar”, rozmowa z dr hab. W. Gutem przeprowadzona przez J. Zarembinę „ Newsweek”, 2006, nr. 9, s. 66. 182 J. Kubiak, „Sojusz mikrobów”, „ Polityka, 2006, nr.48, s.97. 183 J. Chyłkiewicz, „ Suchoty znów galopują”, „ Newsweek, 2006, nr. 39, s. 76. 184 M. Florek- Moskal, Z. Wojtasiński, „Seksbomba”, „Wprost”, 2006, nr. 32, s. 72-76.
73
Przygotowanie w Polsce Obszernie na temat gotowości Polski do walki z epidemią, a raczej o braku takiego
przygotowania piszą: I. Michalewicz i K. Zbytniewski w tygodniku „Polityka”. Wymienione
przez nich braki w przygotowaniu obejmują: brak procedur dotyczących jak postępować w
razie pojawienia się ogniska choroby; problem z organizacją masowego wybijania ptactwa,
gdyby zaszła taka potrzeba; niewystarczające zapasy leków.185 „W tej chwili w magazynach
jest go tyle, Ŝe moŜna by nim leczyć najwyŜej tysiąc osób. Większość leków(...) Polska
zamówiła dopiero pod koniec ubiegłego roku. A z powodu długiego cyklu produkcyjnego ta
partia najwcześniej trafi do nas jesienią. Do tego czasu jesteśmy właściwie bezbronni.”. Brak
teŜ informacji na temat innych przygotowań administracji do walki z chorobą. „W
ministerstwie Rolnictwa przygotowywana jest ponoć kampania informacyjna dla rolników,
ale jeszcze nie wiadomo kiedy dokładnie wystartuje”. Niepokojąca jest teŜ lekcewaŜąca
wobec zagroŜenia postawa polskich polityków. Dziennikarze podkreślają: „(...)L. Dorn
stwierdził, Ŝe ptasia grypa nie oznacza zagroŜenia dla ludzi. Skąd ta pewność, skoro nie maja
jej najwybitniejsi światowi specjaliści w dziedzinie wirusologii?”186 Podkreślany jest tez
niedostatecznie przygotowany aspekt finansowy przygotowań z powodu zbyt skromnych sum
przeznaczonych na walkę z ptasią grypą przez rząd.187
Obrazowany jest takŜe rozdźwięk między podejściem do zagroŜenia władz i
społeczeństwa. „Głównego lekarza weterynarii Krzysztofa JaŜdŜewskiego wyraźnie
zirytowała w ostatnich dniach nadmierna czujność rodaków zaniepokojonych wirusem H5N1
coraz bardziej zbliŜającym się do Polski. W miniony czwartek- gdy juŜ wiadomo było, Ŝe w
kolejnych europejskich krajach pojawiły się ogniska choroby- apelował w mediach, aby nie
kłopotać jego słuŜb kaŜdym znalezionym martwym ptakiem”188.
Polska a inne kraje Na tle innych krajów, brak gotowości do reagowania na zarazę jest wręcz raŜący.
Polska jest jednym, ze słabiej przygotowanych państw w Europie do walki z ptasią grypą
według raportu naukowców London School of Hygiene and Tropical Medicine.189 Oceniano
185 I. Michalewicz, K. Zbytniewski, „DuŜo lęków mało leków”, „Newsweek”, 2006, nr. 8, s.28-30. 186 TamŜe, s. 30. 187 J. Stradowski, „Zagłada drobiu”, „Wprost”, 2006, nr. 11, s. 77. 188 TamŜe, s. 28. 189 A. RóŜański, „W ptasim ogonie”, „ Newsweek”, 2006, nr. 21, s. 8; „Polska bezbronna”, „ Wprost”, 2006, nr. 18, s.9.
74
narodowe plany walki z epidemią według kryteriów WHO. „W Polsce dostępność
szczepionek jest katastrofalna, wystarczy ich jedynie na kilka tysięcy osób.”190
Tymczasem, wszystkie kraje przygotowują się do walki z wirusem ptasiej grypy. „Gromadzi
się leki, naukowcy pracują nad skuteczną szczepionką, administracja ostrzega obywateli
przed niebezpieczeństwem”191
W analizowanych materiałach prasowych pojawienie się wzmianek o
przygotowaniach rządowych do walki z epidemią zawsze wiązało się ze złą oceną. Z treści
wypowiedzi wyłania się niepokojący obraz kompletnego lekcewaŜenia sytuacji
epidemiologicznej przez polskie władze. Jedynie media, a wraz z nimi społeczeństwo,
przejawiają zainteresowanie zakaźną chorobą. „Tylko w Polsce władze nie bija na alarm, a
media są oskarŜane o sianie paniki”192
10. Reakcje społeczeństwa
Mass media nie tylko informują o waŜnych dla społeczeństwa wydarzeniach. Obok
potoku informacji wysyłany jest takŜe, czasem mimowolnie, schemat reakcji społecznych.
Mówimy wtedy o roli koordynującej reakcje i postępowanie poszczególnych członków
społeczeństwa. Jednostki mogą jednak tak samo skutecznie naśladować dobre jak i złe wzory
reakcji.
O lęku przed zakaŜeniem ptasią grypą świadczy relacja „straŜaków, którzy sprzątali
martwe ptaki z Mierzei Wiślanej. <<Najedliśmy się strachu. Nie tyle o siebie, co o rodziny.>>
Jeszcze dwa dni po akcji prali ubrania załoŜone pod ochronnymi kombinezonami, w których
zbierali podejrzane ptaki. Choć juŜ wiedzieli, Ŝe nie zabił ich H5N1. Jednak
prawdopodobieństwo przeniesienia się wirusa z ptaków na ludzi jest realne i budzi grozę.”193
O powszechnym poczuciu zagroŜenia przed zaraŜeniem moŜe świadczyć opisywany spadek
popytu na drób, wzrost sprzedaŜy środków farmaceutycznych przeciwko grypie.194
Z kolei, w badaniach Polacy deklarują, Ŝe nie boją się ptasiej grypy (wg. Pentoru 83%
odpowiada w ten sposób)195. Trafnie sprzeczność między zachowaniem a deklaracjami ujął
M. Janicki w „Polityce”: „Ludzie pytani na ulicy, czy się boją ptasiej grypy; dość zgodnie
190 A. RóŜański, W ptasim ogonie”, „ Newsweek”, 2006, nr. 21, s. 8. 191 I. Michalewicz, K. Zbytniewski, „DuŜo lęków mało leków”, „Newsweek”, 2006, nr. 8, s.28. 192 tamŜe, s. 193 I. Michalewicz, K. Zbytniewski, „DuŜo lęków mało leków”, „Newsweek”, 2006, nr. 8, s.29. 194 M. Janicki, „ Ptasia grypa- czego się bać?”, „ Polityka”, 2006, nr. 10, s. 21; W. Markiewicz, „ Kto pocałuje kurę”, „ Polityka”, 2006, nr. 11, s. 40-42. 195 W. Markiewicz, „ Kto pocałuje kurę”, „ Polityka”, 2006, nr. 11, s. 41-42.
75
odpowiadają, Ŝe nie, ale najwyraźniej takie indywidualne odwagi sumują się w zbiorowy
strach.”196
Jako społeczną reakcję na zagroŜenie, moŜemy uznać masowe oddawanie kotów do
schronisk na terenach gdzie odkryto ogniska choroby. Reakcje ta spowodowało odnalezienie
martwego kota na wyspie Rugia, u którego wykryto wirus ptasiej grypy.197
Badany materiał prasowy zawiera liczne opisy reakcji społecznych wywołanych
nastrojem niepokoju, a nawet lęku towarzyszącego spodziewanej epidemii ptasiej grypy.
Choć ludzie podkreślają, Ŝe się nie boją, ale zachowaniem przeczą sami sobie. Opisywany jest
spadek zakupu drobiu, niedokarmianie ptaków a nawet lęk przez własnymi kanarkami. Takie
doniesienia prasowe o reakcjach lękowych mogą być modelowe dla odbiorców przekazów
powodując udzielanie się nastroju zagroŜenia.
PODSUMOWANIE ANALIZY TREŚCIOWEJ
Tak jak, na poziomie kulturowym zatarte są granice między zarazą a innymi plagami,
tak na poziomie analizy zawartości wszystkie opisywane epidemie potraktowane zostały na
równi. Pozwoliło to na nakreślenie jednego, całościowego obrazu jaki wyłania się z treści
wypowiedzi prasowych zawartych w ilustrowanych tygodnikach, na przestrzeni 2006 roku.
Na obraz epidemii złoŜyło się wiele elementów treści przekazów. Dobór określeń
kojarzących się ze śmiercią i wojną, opisujących zarazę juŜ „stojącą u bram”, gotową
wybuchnąć w kaŜdej chwili i zarazić wszystkich nieostroŜnych. W wyobraźni odbiorcy
analizowanych wypowiedzi odmalować się mogą przyczajone mikroby, odporne na leki i
szczepionki, wywołujące śmiertelne w skutkach, acz łatwe do zlekcewaŜenia objawy.
Bierność władz w kraju wydawać się moŜe niepokojąca wobec alarmującej sytuacji tuz za
granicami i szczegółowych zaleceń dotyczących postępowania podczas nadchodzącej zarazy.
Wobec pasywności struktur oficjalnych, to media stają się obrońcą zalęknionego
społeczeństwa, relacjonując postępy choroby i bezradność lekarzy.
M. Janicki, na łamach „Polityki” wskazuje na pewną ambiwalencję komunikatów
medialnych, twierdząc iŜ: „przekaz płynący z mediów moŜna streścić jednym paradoksalnym
196 M. Janicki, „ Ptasia grypa- czego się bać?”, „ Polityka”, 2006, nr. 10, s. 21 197 „Strach silniejszy od miłości”, „ Newsweek”, 2006, nr. 12, s. 4; „Kocia panika”, „ Wprost”, 2006, nr. 10, s. 12.
76
zdaniem: nic nam nie grozi ale sytuacja jest bardzo powaŜna”198. Rzetelne analizy realnego
poziomu zagroŜenia blakną wobec zdjęć pokazujących ludzi w skafandrach izolacyjnych
niosących martwe ptaki.
Oczywiście, taka kategorialna analiza treści, podobnie jak kaŜda metoda jakościowa,
obarczona jest pewnym stopniem tendencyjności. Mając na względzie juŜ sam dobór
problemów i hipotez badawczych, ich opercjonalizację i samą analizę jako obciąŜone
subiektywną wizją „zbiorowej histerii”, naleŜy zachować ostroŜność w wyciąganiu
wniosków. Analiza prowadzona przez innego badacza, pod innym kontem, mogłaby, na tym
samym materiale prasowym, dać nieco inne wyniki. Z drugiej strony, trudno nie odnieść
wraŜenia co do sugestywności dramatycznej wizji epidemii przedstawianej w prasie. W
artykule, o znamiennym tytule „Pandemia paniki”, przedstawiona jest wizja zdarzeń które
mogą mieć miejsce gdy wybuchnie epidemia: „Pierwsze uderzenie choroby, moŜe sprawić, Ŝe
państwa uprzemysłowione zamkną granicę i wstrzymają handel międzynarodowy, a ludzie nie
przyjdą do pracy. To oznacza globalny kryzys ekonomiczny, przerwy w dostawie prądu i
wody i kłopoty z zaopatrzeniem w artykuły pierwszej potrzeby”199. Snucie wizji realizujących
tak czarne scenariusze wychodzi poza tradycyjnie uprawiany w prasie sensacjonalizm. Jeśli
taki przekaz odbierany jest przez masowego czytelnika prasy opiniotwórczej, to mamy tu do
czynienia z kreowaniem histerii.
Na marginesie rozwaŜań o lękotwórczym charakterze przekazu medialnego, warto
zwrócić uwagę jeszcze inny wymiar uzyskanych wyników. Badanie zawartości, nawet tak
wycinkowego fragmentu materiałów prasowych, pozwoliło jednakŜe ujawnić elementy
antropologicznego wymiaru zarazy. Analiza jakościowa treści wypowiedzi prasowych –
nazwy grypy wietnamka, imigranci ze wschodu, a takŜe prawidłowości w stylu wyciszania
problemu przez władze, forma postu, lęk przed zetknięciem itp
WERYFIKACJA PRZYJĘTYCH HIPOTEZ BADAWCZYCH
Całość zastosowanych procedur badawczych miała za zadanie zweryfikować przyjęte
hipotezy badawcze (Rozdział IV). Analizy ilościowe i jakościowe elementów formalnych i
treściowych pozwoliły na sformułowanie odpowiedzi na problemy badawcze w sposób
zgodny, lub niezgodny z załoŜonymi hipotezami.
198 M. Janicki, „ Ptasia grypa- czego się bać?”, „ Polityka”, 2006, nr. 10, s. 21. 199 J. Stradowski, „Pandemia paniki”, „ Wprost”, 2006, nr. 8, s. 75.
77
Badania ilościowe wykazały, Ŝe tematyka epidemiologiczna pojawia się na łamach
prasy dość często. Przeciętna częstotliwość takich przekazów to raz na miesiąc, co jest
wynikiem znaczącym i potwierdza załoŜona hipotezę. Wieloaspektowe analizy wypowiedzi
prasowych pod względem formalnych cech wskazujących na waŜność przekazów wykazały
przeciętną doniosłość wypowiedzi o epidemii. Nie potwierdza to w pełni przyjętej hipotezy,
choć takŜe nie obala jej całkowicie. ZałoŜenie, jakoby stosowane w prasie określenia epidemii
miały szokujący charakter zostało w pełni potwierdzone. Nie moŜna być do końca pewnym
co do recepcji badanych sformułowań, skonstruowane są jednak w taki sposób aby szokować
i przyciągać uwagę. Wyniki analiz potwierdziły kolejną hipotezę, wykazując przewagę
wypowiedzi prasowych umiejscawiających ogniska epidemii w obrębie granic Polski lub w
ich bezpośredniej bliskości. Hipotezy o podkreślaniu przez prasę moŜliwości wybuchu
epidemii na terenie Polski i łatwości zaraŜenia się chorobą, która ją powoduje zostały w toku
analiz jakościowych zdecydowanie potwierdzone. Potwierdziło się takŜe przyjęte załoŜenie
co do uŜywania obrazowych przedstawień objawów choroby i jej przebiegu. W toku
jakościowych analiz zawartości prasy pozytywnie zweryfikowane zostały takŜe hipotezy o
podkreślaniu w przekazach trudności w zapobieganiu epidemii i leczeniu choroby, a takŜe
braku właściwego przygotowania struktur państwowych do walki z epidemią. Zgodne z
kierunkiem hipotezy okazały się równieŜ wyniki w kategorii przedstawiania w prasie reakcji
społecznych wobec epidemii. Ukazano reakcję lękowe i wyraźne poruszenie wśród
społeczeństwa.
Główna hipoteza niniejszych badań empirycznych zakładała, iŜ prasa tworzy
lękotwórczy obraz epidemii. Dzięki procesowi weryfikacji szczegółowych hipotez
składowych moŜna przyjąć, iŜ poprzez procedurę analizy zawartości prasy udało się
pozytywnie zweryfikować główna hipotezę badawczą. Obraz epidemii przedstawiony w
analizowanych tygodnikach jest rysowany w jaskrawych barwach, ma zwrócić uwagę
odbiorcy na zbliŜające się śmiertelne niebezpieczeństwo, które zlekcewaŜone, wybuchnąć
moŜe z niespotykaną siłą. Nastrój napięcia i oczekiwania na najgorsze podtrzymywany jest
dzięki częstemu, regularnemu serwowaniu komunikatów o postępach zarazy.
Dyskusja wyników
PowyŜsze wyniki moŜna, oczywiście poddać dyskusji. Celowy dobór próbki materiału
prasowego w czasie rozprzestrzeniania się wirusa H5N1 mógł zaciąŜyć na frekwencji
doniesień epidemiologicznych. Co więcej, dyskusyjną sprawą pozostaje równieŜ moŜliwość
uogólniania wyników uzyskanych na podstawie analizy tygodników ilustrowanych na całą
78
prasę w Polsce. Sporną kwestią jest takŜe wnioskowanie na podstawie prasy o obrazie
epidemii w obrębie wszystkich mediów masowych. Nie istnieje jednakŜe moŜliwość zbadania
całości przekazów medialnych. Z konieczności dyktowanej ograniczonymi zasobami czasu i
środków, trzeba zatem ograniczyć analizy do pewnej mniej lub bardziej reprezentatywnej
próbki.
Wnioski
Trudno jest w pełni odpowiedzieć na pytanie o rolę mediów w kreowaniu zbiorowej
histerii. Wyniki analizy przekazu, mimo iŜ wskazujące na wyraźnie lękotwórczy charakter
komunikatów, dotyczą głównie samego przekazu, a wnioskowanie co do ich
korespondowania z innymi elementami procesu komunikacji naleŜy przeprowadzać ostroŜnie.
Dopiero zebrane razem wyniki badań i teorie o oddziaływaniu mediów dają pełniejszy obraz.
Skoro przyjmuje się, Ŝe mass media wywierają, mniejszy lub większy, wpływ na odbiorców,
a z niniejszych badań wynika, Ŝe przekaz jaki nadają ma charakter niepokojący i lękotwórczy
to daje to podstawę do wnioskowania o znaczącej roli mediów w kreowaniu zbiorowego
strachu i klimatu histerii.
Przeciętny członek społeczeństwa nie ma zbyt wielu moŜliwości zweryfikowania
przekazu mass mediów. Oznacza to, iŜ jedyny obraz epidemii jaki znamy, to ten utworzony
przez media. Poza naszymi dociekaniami pozostaje jaki jest realny kształt epidemii i czy
media przerysowują go czy tez ukrywają jego prawdziwy rozmiar. Tak samo bez szeroko
zakrojonych badań trudno stwierdzić jaki jest wymiar strachu i zbiorowej histerii wokół
zagroŜenia śmiertelnymi zarazkami. Obraz i odczuwanie zagroŜenia są tak realne, jak bardzo
realistycznie opisują je media.
Ornitolog, A. Kruszewicz, udzielając wywiadu Tygodnikowi Powszechnemu200
określał panującą masową histerię w sprawie ptasiej grypy jako zagroŜenie większe od samej
epidemii. Warto jednak zadać sobie pytanie czy moŜliwe jest w ogóle oddzielenie „realnej
epidemii” od klimatu histerii jaki ją otacza. Kwestia dalszych dociekań jest takŜe, czy zasadne
jest badanie lęków związanych z zagroŜeniem epidemią bez uwzględnienia szerszego
kontekstu medialno-kulturowego i miejsca jakie zajmuje w nim strach.
200 A. Mateja, Azyl dla ptaków, „Tygodnik Powszechny”, 2006 nr 12??? 02.27 ; por.: http://tygodnik.onet.pl/1547,1315327,1,dzial.html
79
ZAMIAST ZAKO ŃCZENIA: KULTURA STRACHU
Przez kulturę strachu naleŜy rozumieć obszerny katalog lęków, fobii, obaw, niepokojów i obsesji,
zarówno urojonych, jak i tych najbardziej realnych,
z którymi na co dzień boryka się dane społeczeństwo lub jednostka ludzka.201
W. Paźniewski
W niniejszych rozwaŜaniach na temat epidemii strachu w obliczu zagroŜeń
epidemiologicznych poruszone zostały wątki i problemy z wielu dziedzin nauk
humanistycznych. Socjologia i psychologia zachowań zbiorowych pozwoliła na
zanalizowanie fenomenów społecznych tłumu i publiczności a psychiatria kulturowa
umiejscowiła je w kontekście zbiorowej histerii i paniki. Obraz historii epidemii z jakimi od
wieków borykała się ludzkość, na gruncie antropologii kulturowej nabrał głębi, i pozwolił
ujawnić wymiar symboliczny jaki posiada kaŜda zaraza. W tak zarysowany wymiar strachu i
reakcji zbiorowych wobec epidemii wpisana została rola mass mediów jako „winnych”
masowej histerii. Obraz współczesnej zarazy jaki ujawniły badania zawartości treści
przekazów prasowych okazał się szokujący i lękotwórczy. Do dziś, we w miarę regularnych
odstępach czasu, doniesienia o zagroŜeniu śmiertelnymi chorobami pojawiają się w polskich
mediach niczym serial katastroficzny. Z pewnością warto przedstawić ten obraz w szerszym
kontekście kultury nasiąkniętej poczuciem zagroŜenia i strachem przed czającym się zewsząd
niebezpieczeństwem.
Wato poświecić tu miejsce typologii Z. Cackowskiego, gdyŜ doskonale obrazuje ona
genezę strachu w kulturze. Ze względu na róŜnice podmiotowe Z. Cackowski wyróŜnia trzy
rodzaje lęku: indywidualny, zbiorowy i społeczny202. Pierwszy dotyczy jednostek, drugi –
stanów i reakcji lękowych tłumu. Sytuacja trzecia dotyczy zbiorowości społeczno-
kulturowych, a nawet stanów lękowych kultury danej zbiorowości. W tym ostatnim wypadku
stan lękowy kultury jest, w zasadzie, bezpodmiotowy. O ile lęk jednostkowy nie był
przedmiotem dociekań w obrębie niniejszego opracowania, o tyle istotnym wydaje się
201 W. Paźniewski, Kultura strachu, ”Twórczość", nr 2 (723), luty 2006. takŜe: http://www.culture.pl/pl/culture/artykuly/cz_tworczosc_0206_pazniewski 202 Z. Cackowski, Ból, lęk, cierpienie, UMCS, Lublin 1997, s.233.
80
przytoczenie sądów Z. Cackowskiego na temat drugiego rodzaju podmiotowości lękowej.
Tłum, jako zbiór jednostek zespolonych czasem, miejscem i wspólnotą przeŜycia lękowego,
dzięki wzajemnemu podsycaniu i „zaraŜaniu się” staje się podmiotem zbiorowym. Tłum jako
efekt działania leku, powoduje jego wzmoŜenie ale i rozładowanie poprzez akty agresji. Tak
w przypadku lęku indywidualnego jak i zbiorowego, zachodzi związek pomiędzy
autentycznym przeŜyciem lękowym a jego behawioralną realizacją203.
Najbardziej interesująca, wydaje się idea lęku jako stanu kultury. W tym wypadku
związek z jednostkowym przeŜyciem lęku nie musi zachodzić. Twórcy dzieł z dziedzin nauk
humanistycznych i społecznych mogą, ale nie muszą odczuwać niepokój, który wyziera z ich
dzieł. Treści ich dzieł mogą być wynikiem chłodnej analizy i racjonalnych przemyśleń.
Następuje jednakŜe nawarstwianie się niepokojących przekazów w róŜnych obszarach
kultury, na płaszczyźnie sztuki czy nawet religii, i dopiero wtedy powstaje dostrzegalny obraz
lęku. Drobne cegiełki przekazów dotyczących niepokojących tematów kumulując się,
przekraczają z czasem próg „masy krytycznej” i wywołać mogą jawny lęk wśród odbiorców
kultury. Reakcja wobec sygnałów płynących z kultury nacechowanej lękiem moŜe być jednak
znacznie opóźniona. Oto zatem bezpodmiotowy lęk przenika wytwory kultury wywierając
wpływ na odbiorców o odpowiedniej wraŜliwości i kompetencjach, a dopiero potem ich
jednostkowych przeŜyć wykluwa się lęk zbiorowy204. Ten odwrócony łańcuch lękotwórczy
ma duŜą moc wyjaśniającą wobec mechanizmów opisanych w niniejszej pracy.
W interesującej analizie U. Beck205 przedstawia wizje społeczeństwa Zachodu, które
wraz z postępem i dobrobytem wytwarza coraz więcej zagroŜeń. Zanieczyszczenia i ryzyko
katastrof ekologicznych przekraczają granice regionów, państw i klas społecznych. Następuje
wielkie globalne zrównanie wobec widma klęsk i katastrof przyrody. U. Beck pisze, iŜ po
Czarnobylu nie moŜna juŜ mieć złudzeń Ŝe odgrodzimy się od zagroŜeń i skaŜeń.
Nieuchronność zagroŜenia i jego narastanie burzy istniejący porządek dobrobytu i stabilności
gospodarczej. Wobec „chmury atomowej”, tak samo jak śmiertelnego wirusa, podział na
biednych i bogatych traci sens. Pisząc o rodzącym się społeczeństwie ryzyka U. Beck
podkreśla raczej niebezpieczeństwa płynące z katastrof ekologicznych powodowanych
zanieczyszczeniami. Współczesne zagroŜenia epidemiologiczne są jednak takim samym
203 tamŜe, s. 234. 204 tamŜe, s. 234-235. 205 U. Beck,, Społeczeństwo ryzyka. W drodze do innej nowoczesności, tłum. S. Cieśla, Wydawnictwo Naukowe „Scholar”, Warszawa 2002.
81
„dzieckiem” społeczeństwa industrializacji i masowej produkcji–konsumpcji jak skaŜenie
środowiska.
Brytyjski socjolog, autor ksiąŜek o strachu w Ŝyciu społecznym, F. Furedi, w
wywiadzie dla Newsweeka, bardzo trafnie ujmuje problem dzisiejszych strachów
społecznych:
„KaŜdą epokę charakteryzował jeden główny lęk. Na przykład w okresie
międzywojennym przewaŜała obawa przed kryzysem gospodarczym i bezrobociem, a w czasach
zimnej bomby – strach przez bomba atomową. Dziś nasze leki zmieniają się prawie z dnia na
dzień. Kilka tygodni temu martwiliśmy się suszą i globalnym ociepleniem. Teraz mało kto się
tym przejmuje. Wszyscy mówią o terroryzmie. Jutro moŜe nas przerazić groźna choroba w
rodzaju ptasiej grypy czy SARS. Co gorsza – to nie są bezpośrednie zagroŜenia na które
moglibyśmy cos poradzić. Pozostaje nam tylko się martwić.”206
Mówi takŜe o „polityce strachu” a takŜe o „rynku strachu”, gdyŜ groza świetnie się sprzedaje.
Krociowe zyski przynosi tak samo podsycanie strachu jak i jego redukowanie.
Ptasia grypa, podobnie jak kaŜda forma Apokalipsy, buduje koniunkturę
gospodarczą.207 Nagle, dzięki psychozie strachu, wśród konsumentów popularność zyskują
produkty i usługi, które choć w minimalnym stopniu, mogą uratować ich przed nagłośnionym
powszechnie zagroŜeniem. Lawinowy przyrost sprzedaŜy leku tamiflu - mającego
powstrzymywać wirusa H5N1, maseczek przeciwpyłowych czy wołowiny, wolnej juŜ od
choroby wściekłych krów, to tylko przykłady wpływu wirtualnego zagroŜenia na mechanizm
rynku. Na fali poprzednich szaleństw zarobili przecieŜ informatycy oferujący zabezpieczenia
przed komputerowym „problemem roku 2000”, reklamodawcy poczty elektronicznej – wolnej
od wąglika, a stracili producenci wołowiny zagroŜonej prionami. Alarmy okazały się
przedwczesne, zagroŜenia wirtualne, za to zyski firm farmaceutycznych jak najbardziej
realne.
Na problematykę strachu, a nawet paniki otaczającej groźbę epidemii moŜemy
spojrzeć takŜe z ewolucyjnego punktu widzenia. JuŜ bardzo podstawowe organizmy
zwierzęce potrafią wysyłać i odbierać sygnały o zagroŜeniu. W przypadku tzw. zwierząt
społecznych, czy to owadów, czy ssaków, mamy juŜ do czynienia z wyspecjalizowanymi
formami komunikowania o nadchodzącym niebezpieczeństwie. JeŜeli członek stada zareaguje
określonym sygnałem ostrzegawczym np. na widok drapieŜnika, to w interesie wszystkich
innych osobników jest jak najszybsza reakcja ucieczki, a nie weryfikowanie prawdziwości
sygnału. Socjobiologia, która podkreśla ewolucyjną wspólnotę zachowań społecznych
206 J. Kowaska-Iszkowska, Suma wszystkich strachów, „Newsweek”, 2006 nr. 34, s. 55-56. 207 M. Wilkowski, Apokalipsa jako koniunktura, „Think-a-Head”, 24.10.2006; http://pl.think-a-head.org/?p=14
82
zwierząt i ludzi, mogłaby ujrzeć w histerycznej reakcji na pogłoskę o epidemii wciąŜ
działający mechanizm społeczny, wykształcony w procesie ewolucji. Panika, histeria i trwoga
jako reakcje na śmiertelne niebezpieczeństwo, były doskonale przystosowawcze u zwierząt i
u ludzi w okresie przedcywilizacyjnym. Nasz mózg nie zawsze potrafi odróŜnić zagroŜenia
wirtualnego od prawdziwego i histeryczne komunikaty sieją panikę.
PowyŜsze rozwaŜania mogą być kontynuowane na poziomie memetyki. W
perspektywie genetyki kultury (memetyki) to informacja, pogłoska o epidemii jest
prawdziwym wirusem, który rozprzestrzenia się zaraŜając strachem kolejne umysły ludzkie.
Złośliwy mem wykorzystuje ludzką skłonność do przekazywania sobie nawzajem
komunikatów o niebezpieczeństwie i powoduje prawdziwą epidemię strachu. Gdy ludzie
uodpornią się na mem pogłoski o danej zarazie, on mutuje i wraca pod postacią informacji o
nowej epidemii.
Zarówno teoria ekonomiczna, posiadająca takŜe cechy teorii spiskowej, jak równieŜ
podejścia socjobiologiczne i memetyczne są wysoce redukcjonistyczne. Takie podejście moŜe
być niewystarczające w badaniu tak złoŜonego fenomenu jak kultura strachu. O tym jak
funkcjonuje epidemia, jako jedna z głównych bohaterek na scenie kultury strachu, sporo do
ujawnienia miałoby jungowskie podejście do kultury. NaleŜałoby jeszcze dokładniej zbadać
głęboka symbolikę zarazy aby spróbować odpowiedzieć na pytanie czy, w myśl C. G. Junga,
pełni ona role archetypu kultury. Wśród podejść psychologizujących, moŜna by potraktować
epidemię strachu w kategoriach katharsis. Oto przepełniona poczuciem zagroŜenia kultura
oczyszczała by się dając ujście zbiorowym lękom, w postaci histerii zwianej np. z groźnym
wirusem. W tym nurcie rozpatrzeć moŜna takŜe funkcjonalność epidemii strachu wobec
społeczeństwa – jako swoistej szczepionki. Zbiorowe lęki wobec wirtualnych, wykreowanych
zagroŜeń, uodparniałyby tkankę społeczną na przyjście prawdziwego zagroŜenia.
Interpretacje fenomenu kulturowego zarazy moŜna by mnoŜyć bardzo długo.
W szerszym kontekście, dla którego epidemia jest tylko pretekstem, bardzo
pouczająca mogłaby być takŜe analiza dyskursu strachu we współczesnym Ŝyciu publicznym.
Być moŜe, przez pryzmat strachu i zagroŜenia przepuszczany jest bardzo szeroki wachlarz
wydarzeń i problemów społecznych, dotychczas ukazywanych w innym świetle. Jeśli
zagroŜenie stałoby się osią lub ramą dla współczesnej rozrywki, polityki i publicystyki to w
konsekwencji, cały dyskurs publiczny opierałby się na reakcji strachu. Nastąpiłaby
phoboizacja całego Ŝycia społecznego. Taka analiza wykracza jednak dalece poza ramy
niniejszej pracy.
83
WaŜnym głosem w rozwaŜaniach o epidemii zbiorowych lęków jest, popularna za
granicą, ksiąŜka B. Galssnera Kultura strachu.208 Choć dotyczy ona społeczeństwa
amerykańskiego, stanowi jednak ciekawe źródło analiz i wniosków istotnych dla niniejszej
pracy.
Jednym z paradoksów kultury strachu jest to, Ŝe powaŜne problemy, leŜące często u
podstawy nadmuchanych w mediach zagroŜeń, pozostają ignorowane. Przykładem moŜe być
bieda, która silnie koreluje z przestępczością, zaŜywaniem narkotyków i wykorzystywaniem
dzieci. Tezą ksiąŜki B. Glassnera jest mechanizm odwracania uwagi od problemów
powaŜnych, i często nierozwiązywalnych, za pomocą pseudo-niebezpieczeństw.
Media poświęcają o wiele więcej uwagi stu ofiarom ptasiej grypy niŜ tysiącom ofiar
chorób serca i nowotworów. Media jawią się jako źródło współczesnych lęków, jak równieŜ
jako powód do uznawania tychŜe lęków za waŜne. B. Glassner podkreśla, Ŝe choć media są
najwaŜniejszym czynnikiem powstawania i podtrzymywania kultury strachu, to mogą być
takŜe platformą do wygaszania, a nawet wyśmiewania współczesnych strachów. Media mogą
być popularyzatorami wiedzy, w świetle której bledną plotki o kolejnych zagroŜeniach.
Glassner przytacza takŜe analizy z dziedziny antropologii strachu. KaŜde
społeczeństwo ma niemalŜe nieskończoną ilość potencjalnych zagroŜeń do wyboru w zakresie
poświęcania im uwagi. Pojawia się zatem pytanie, dlaczego dane społeczeństwa skupiają się
na jednych, ignorując całą resztę. OtóŜ wybierane są tylko te niebezpieczeństwa, które
zagraŜają podstawowym zasadom moralnym danych społeczeństw, albo teŜ ułatwiają i
kierunkują krytykę wobec nielubianych grup lub instytucji.209 W tym kontekście, histeria
wokół epidemii moŜe łatwo kanalizować się w niechęć wobec obcych.
Sukces, mierzony rozprzestrzenieniem się, danego strachu zaleŜy nie tylko od tego, w
jaki sposób jest wyraŜony, ale takŜe, co podkreśla B. Glassner, od tego jak dobrze wyraŜa
głębsze, kulturowe lęki.210
Plagi wymieniane są jednym tchem wraz z całym złem świata. Zaraza jak z
Apokalipsy Św. Jana, wydaje się idealnie pasować do scenografii końca świata. Epidemia
zajmuje naleŜne jej miejsce w panteonie wyobraŜeń zła i w takim kontekście warta jest
dalszych analiz.
208 B. Glassner, The Culture of Fear. Why Americans Are Afraid of the Wrong Things, Basic Books, New York 1999. 209 TamŜe, s. 8. 210 B. Glassner, dz. cyt., s. 208.
84
BIBLIOGRAFIA
Alcock J.A., Mass Hysteria, (w:) R.J. Corsini (red.) Encyclopedia of Psychology, Vol. 2, New
York 1994, s. 373-374.
Anusz Z., Podstawy epidemiologii i kliniki chorób zakaźnych, PZWL, Warszawa 1998.
Aronson E., Człowiek – istota społeczna, tłum. J. Radzicki, PWN, Warszawa 1987.
Ball S., SARS i inne nowe epidemie, Wyd. Medyk, Warszawa 2003.
Banaszkiewicz J., Nerwice społeczne jako problem badawczy dla historyka, „Historyka”,
T.III, 1972, s. 103-116.
Banaszkiewicz-Zygmunt E. (red.), Media. Leksykon, PWN, Warszawa 2000.
Bartholomew R.E., Wessely S., Protean nature of mass sociogenic illness: From possessed
nuns to chemical and biological terrorism fears, British Journal of Psychiatry, 2002,
180, 300-306. http://bjp.rcpsych.org/cgi/content/full/180/4/300
Beck U., Społeczeństwo ryzyka. W drodze do innej nowoczesności, tłum. S. Cieśla,
Wydawnictwo Naukowe „Scholar”, Warszawa 2002.
Boccaccio G., Dekameron, tłum. E. Boye, Świat KsiąŜki, Warszawa 2005.
Boss L.P., Epidemic hysteria: A reviev of the Published Literature, “Epidemiological
Reviews”, Vol. 19, No.2 (1997), s. 233-242;
http://epirev.oxfordjournals.org/cgi/reprint/19/2/233
Brzeziński T. (red.), Historia medycyny, PZWL, Warszawa 1988.
Cackowski Z., Ból, lęk, cierpienie, UMCS, Lublin 1997.
Camus A., DŜuma, tłum. J. Guze, PIW, Warszawa 1995.
Canetti E., Masa i władza, tłum. E. Borg, M. Przybyłowska, Czytelnik, Warszawa 1996.
Cialdini R. B., Wywieranie wpływu na ludzi: teoria i praktyka, tłum. B. Wojciszke, GWP,
Gdańsk 1995.
Defoe D., Dziennik roku zarazy, tłum, J. Dmochowska, PIW, Warszawa 1959.
Delumeau J., Strach w kulturze Zachodu. XIV-XVIII, tłum. A. Szymanowski, Pax, Warszawa
1986.
Domański A., Aktualność koncepcji zachowań zbiorowych, „Studia Socjologiczne”, 2003,
4(171), s. 27-56.
85
Długosz J., Roczniki czyli Kroniki sławnego Królestwa Polskiego, ks. 9, tłum. J. Mrukówna,
Dzięcielska-Machnikowska S., Tłum i społeczeństwo, Wydawnictwo Omega–Praksis,
Lódź 1998.
Ejsmont M., Kosmalska B., Media, wartości, wychowanie, „Impuls”, Kraków 2005.
Filipiak M., Homo communicans. Wprowadzenie do teorii masowego komunikowania,
UMCS, Lublin 2003.
Glassner B., The Culture of Fear. Why Americans Are Afraid of the Wrong Things, Basic
Books, New York 1999.
Globan-Klas T., Media i komunikowanie masowe. Teoria i analiza prasy, radia, telewizji i
Internetu, PWN, Warszawa 2004.
Hacker A., BSE. Choroba szalonych krów, tłum. S. Filipecki, PZWL, Warszawa 2001.
Herek G.M., Capitano J.P., AIDS Stigma and Sexual Prejudice, “American Behavioral
Scientist”, 1999, 42, s.8; http://psychology.ucdavis.edu/rainbow/html/abs99_sp.pdf
Hogg M.A., Hasło: psychologia tłumu, (w:) Encyklopedia Blackwella. Psychologia
społeczna, red. A.S.R. Manstead, M. Hewstorn i in., (pol. red. J. Czapiński), Wyd. J.
Santorski & Co., Warszawa 2000.
Jakubik, A., Histeria: metodologia, teoria, psychopatologia, PZWL, Warszawa 1979.
Jakubik A., Psychiatria kulturowa, w: Psychiatria. Tom 3, (red.) S. Dąbrowski, J. Jaroszyński,
S. PuŜyński, PZWL, Warszawa 1989.
Jakubik A., Kultura a zaburzenia psychiczne,
http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=98\
Kapuściński R., Ten inny, Wyd. Znak, Kraków 2006
Kenrick D.T, Neuberg S.L., Cialdini R.B., Psychologia społeczna: rozwiązane tajemnice,
tłum. A. Nowak (i in.), GWP, Gdańsk 2002.
Kępiński A., Lęk, PZWL, Warszawa 1987.
Komosińska K., Epidemia HIV/AIDS na tle historycznym. Wybrane zagadnienia
pedagogiczno-wychowawcze, Olsztyn 1999.
Konieczny S., Strach i odwaga w działaniach bojowych, Wyd. MON, Warszawa 1964
Kopaliński W., Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych z almanachem, Wiedza
Powszechna, Warszawa 1995.
Kracik J., Pokonać czarną śmierć: Staropolskie postawy wobec zarazy, Wyd. M, Kraków
1991.
Kruszewski J., SARS: Pierwsza epidemia XXI wieku, Alergia 2/17 2003:
http://www.alergia.org.pl/lek/archiwum/03_02/sars.html
86
Kunczik M., Zipfel A., Wprowadzenie do nauki o dziennikarstwie i komunikowaniu,
Warszawa 2000.
Kuratowska Z., AIDS. Nowa choroba, Warszawa 1986.
Le Bon G., Psychologia tłumu, przeł. B. Kaprocki, PWN, Warszawa 1986.
Le Goff J., Kultura średniowiecznej Europy, tłum. H. Szymańska-Grossowa, Warszawa 1994.
Mackay Ch., Niezwykłe złudzenia i szaleństwa tłumów, tłum. W. Madej, M. Piotrowska,
WIG-Press, Warszawa 1999.
Michalak I., Funkcjonalizm amerykański w nauce o komunikowaniu, (w:) B. Dobek-
Ostrowska (red.), Nauka o komunikowaniu. Podstawowe orientacje teoretyczne, Wrocław
2001.
Mikułowski Pomorski J., Nęcki Z., Komunikowanie skuteczne?, OBP, Kraków 1983.
Misztal B., Hasło: Zachowanie zbiorowe, Encyklopedia socjologii, Suplement, (red. zbior.
pod kier) K. Kwaśniewicz, Oficyna Naukowa, Warszawa 2005
Mrozowski M., Media masowe. Władza, rozrywka, biznes, ASPRA, Warszawa 2001.
Mrozowski M., Miedzy manipulacją a poznaniem. Człowiek w świecie mass mediów,
Warszawa 1991.
Naphy W., Spicer A., Czarna śmierć, tłum. A. Debska, PIW, Warszawa 2004.
Neuberg L.S., Douglas K.T., Cialdini R.B., Psychologia społeczna. Rozwiązane tajemnice,
GWP, Gdańsk 2002
Obuchowski K., Kody orientacji i struktura procesów emocjonalnych, PWN, Warszawa 1979.
Oldstone M.B.A., Wirusy, plagi i dzieje ludzkości, tłum. S. Dubski, Prószyński i S-ka,
Warszawa 2002.
Paźniewski W., Kultura strachu, ”Twórczość", nr 2 (723), luty 2006.
Pisarek W., Analiza zawartości prasy, Ośrodek Badań Prasoznawczych, Kraków 1983.
Podstawy psychiatrii, (red.) Jarosz M., Cwynar S., PZWL, Warszawa 1978.
Popularna Encyklopedia Powszechna, T. VII, Wydawnictwo Pinnex, Kraków 1995.
Preston R., Strefa skaŜenia, tłum. J. Kuryłowicz, Świat KsiąŜki, Warszawa 1996.
Pyzikowska A., Teoria agenda-setting i jej zastosowanie, (w:), B. Dobek-
Ostrowska (red.), Nauka o komunikowaniu. Podstawowe orientacje teoretyczne, Wrocław
2001.
Reber A.S., Reber E.S., Słownik Psychologii, Wyd. Scholar, Warszawa 2002
Ricoeur P., Symbolika zła, tłum. S. Cichowicz i M. Ochab, Pax, Warszawa 1986.
Ruffie J., Sournia J.C., Historia epidemii: od dŜumy do AIDS, tłum. B.A. Matusiak, W.A.B.,
Warszawa 1996.
87
Seyda, B., Dzieje medycyny w zarysie. Część I, PZWL, Warszawa 1962.
Szacki J., Historia myśli socjologicznej, PWN, Warszawa 2004.
Szczepański J., Elementarne pojęcia socjologii, PWN, Warszawa 1972.
Szczęsna E., Europejska teoria empiryczna: hipoteza spirali milczenia E. Noelle-Neumann,
(w:) B. Dobek- Ostrowska (red.), Nauka o komunikowaniu. Podstawowe orientacje
teoretyczne, Wrocław 2001.
Sznajderman M., Zaraza: Mitologia dŜumy, cholery i AIDS, Wyd. Semper, Warszawa 1994.
Sztompka P., Socjologia. Analiza społeczeństwa, Wyd. Znak, Kraków 2002
Świetlicki M., Pieśni profana, Wyd. Czarne, Czarne 1998.
Thompson J.B., Media i nowoczesność. Społeczna teoria mediów, Wrocław 2001
Wilkowski M., Apokalipsa jako koniunktura, „Think-a-Head”, 24.10.2006; http://pl.think-a-
head.org/?p=14
Wills C., śółta febra, czarna bogini: Koewolucja ludzi i mikrobów, tłum. M. Koraszewska,
REBIS, Poznań 2001.
Wojtys B., Socjoekonomiczne konsekwencje epidemii SARS, Niepublikowana praca
licencjacka, Tyczyn 2004.
śuk P., Społeczeństwo w działaniu. Ekolodzy, feministki, skłotersi. Socjologiczna analiza
nowych ruchów społecznych w Polsce, Wydawnictwo Naukowe SCHOLAR,
Warszawa 2001.
Adresy wykorzystanych (źródeł) stron internetowych:
http://abclocal.go.com/kgo/story?section=nation_world&id=5189765
http://www.capitalfm.co.ke/news/newsarticle.asp?newsid=1940&newscategoryid=1
http://www.biolog.pl/content-78.html
http://www.sciam.com/article.cfm?articleID=000BF619-9B78-13D6-
9B7883414B7F0135&ref=sciam&chanID=sa003
http://portalwiedzy.onet.pl/97132,,,,pandemia,haslo.html
http://www.who.int/en/
88
ANEKS
ZAŁ ĄCZNIK 1
KLUCZ KATEGORYZACYJNY
1. Tytuł czasopisma: 1. Polityka 2. Newsweek 3. Wprost
2. Numer czasopisma 3. Nazwa epidemii
1. Ptasia grypa 2. AIDS 3. Gruźlica 4. Sepsa 5. Inne 6. wiele równocześnie
4. wielkość wypowiedzi:
1. mniej niŜ ½ kolumny – bardzo mały tekst 2. od ½ do 1 kolumny – mały tekst 3. od więcej niŜ 1 kolumny do 3 kolumn – średni tekst 4. od więcej niŜ 3 kolumn do 6 kolumn – duŜy tekst 5. powyŜej 6 kolumn – bardzo duŜy tekst
5.gatunek dziennikarskiej wypowiedzi
1. artykuł 2. wywiad 3. notka 4. inne
6. Autor wypowiedzi
1.specjalista 2.dziennikarz 3.wypowiedź mieszana 4. inne
7.elementy graficzne towarzyszące wypowiedzi
1. fotografie 2. rysunki 3. tabele 4. róŜne elementy graficzne 5. brak
8.stopień wyeksponowania wypowiedzi na okładce 1. cała okładka dotycząca wypowiedz- zdjęcie, tytuł 2. tylko wzmianka na okładce 3. brak informacji na okładce
9. usytuowanie (rozprzestrzenienie) geograficzne epidemii – ze względu na oddalenie od Polski
1. kraje z innych kontynentów 2. kraje z tego samego kontynentu, ale nie sąsiadujące z Polską 3. kraje sąsiadujące z Polską 4. Polska
89
ZAŁ ĄCZNIK 2
SPIS ANALIZOWANYCH WYPOWIEDZI PRASOWYCH
– „Adam i Ewa mieli katar”, rozmowa z dr hab. W. Gutem przeprowadzona przez J. Zarembinę „ Newsweek”, 2006, nr. 9, s. 64-67.
– „Aresztowane łabędzie czekają”, „Polityka, 2006, nr. 12, s. 15. – Chyłkiewicz J., „ Suchoty znów galopują”, „Newsweek, 2006, nr. 39, s. 74-79. – „Gaz w kurniku”, „ Polityka, 2006, nr. 9, s. 17. – Florek- Moskal M., „Śmiertelny kaszel”, „Wprost”, 2006, nr.29, s. 80-81. – Florek- Moskal M. „Dzikie i wściekłe”, „Wprost”, 2006, nr. 33/34, s.86-87. – Florek- Moskal M., Z. Wojtasiński, „Seksbomba”, „Wprost”, 2006, nr. 32, s. 72-76. – Gańczak F., „Grypa kontra Mundial”, „Newsweek”, 2006, nr. 9, s. 5. – „HIV bać się czy nie?”, rozmowa z A. Marzec- Bogusławską i ks. A. Nowakiem
przeprowadzona przez A. Rosłowiak, „Newsweek, 2006, nr. 48, s.7. – Janicki M., „ Ptasia grypa- czego się bać?”, „ Polityka”, 2006, nr. 10, s. 21. – „Kocia panika”, „ Wprost”, 2006, nr. 10, s. 12. – Kubiak J., „Sojusz mikrobów”, „ Polityka, 2006, nr.48, s.96-97. – Ledwosiński M., „ Łabędzie w prokuraturze”, „ Polityka”, 2006, nr. 15, s. 17. – Linard J., „Wirus o stu twarzach”, „Newsweek”, 2006, nr. 8, s.30. – Markiewicz W., „ Kto pocałuje kurę”, „ Polityka”, 2006, nr. 11, s. 40-42. – Michalewicz I., Zbytniewski K., „DuŜo lęków mało leków”, „Newsweek”, 2006, nr. 8,
s.28-30 – „Polska bezbronna”, „ Wprost”, 2006, nr. 18, s.9. – „Ptasia grypa jak AIDS?”, „Wprost”, 2006, nr. 27, s. 10. – RóŜański A., „Polacy od ptasiej roboty”, „ Newsweek”, 2006, nr. 10, s. 8. – RoŜański A., „ Kaczki w cieniu łabędzi” , „ Newsweek”, 2006, nr. 11, s. 2-3. – RóŜański A., „W ptasim ogonie”, „ Newsweek”, 2006, nr. 21, s. 8. – Rybarczyk M., „Zaraza w kraju Kamasutry”, „ Newsweek, 2006, nr. 48, s. 46-49. – „Strach silniejszy od miłości”, „ Newsweek”, 2006, nr. 12, s. 4. – Stradowski J., „Pandemia paniki”, „ Wprost”, 2006, nr. 8, s. 74-75. – Stradowski J., „Zagłada drobiu”, „Wprost”, 2006, nr. 11, s. 76-77. – Stradowski J., „Drugi atak wietnamki”, „ Wprost”, 2006, nr. 23, s. 88-89. – „Szczepienia dodają sił wirusom”, „Wprost”, 2006, nr. 45, s. 10. – Tokarczuk O., „ Ptasi sąd ostateczny”, „ Newsweek”, 2006, nr. 11, s. 94. – „To nie sepsa!”, „ Wprost”, 2006, nr. 13, s. 9. – Walewski P., „Świat się leczy”, „ Polityka”, 2006, nr. 30, s. 4-12. – Walewski P., „śyć aŜ do czterdziestki”, „ Polityka”, 2006, nr. 34, s.64-65. – „Wirus śmierci”, „ Wprost”, 2006, nr. 48, s. 9. – „Złudne zakazy”, rozmowa z K. Malinowską-Sempruch, „Polityka”, 2006, nr. 34,
s.65.