mgr-a-siwek - Rola mediów w kreowaniu zbiorowej histerii cała praca

89
Uniwersytet Marii–Curie Sklodowskiej Wydzial Humanistyczny Instytut Kulturoznawstwa Andrzej Siwek EPIDEMIA STRACHU, STRACH PRZED EPIDEMIA Rola mediów w kreowaniu zbiorowej histerii Praca magisterska pod kierunkiem: prof. dr hab. Andrzeja Radomskiego Lublin 2007

Transcript of mgr-a-siwek - Rola mediów w kreowaniu zbiorowej histerii cała praca

Uniwersytet Marii–Curie Skłodowskiej Wydział Humanistyczny

Instytut Kulturoznawstwa

Andrzej Siwek

EPIDEMIA STRACHU, STRACH PRZED EPIDEMIA

Rola mediów w kreowaniu zbiorowej histerii

Praca magisterska pod kierunkiem:

prof. dr hab. Andrzeja Radomskiego

Lublin 2007

2

SPIS TREŚCI:

Wstęp....................................................................................................................3

Rozdział 1. Masowa histeria jako zachowanie zbiorowe.....................................5

Rozdział 2. Epidemie..........................................................................................21

Rozdział 3. Rola mediów masowych w kreowaniu zbiorowego strachu...........42

Rozdział 4. Metodologia badań własnych..........................................................53

Rozdział 5. Wyniki badań własnych..................................................................58

Zamiast zakończenia: Kultura strachu...............................................................79

Bibliografia........................................................................................................84

Aneks.................................................................................................................88

3

WSTĘP

W momencie składania tej pracy cała Polska dowiadywała się o epidemii włośnicy,

groźnej choroby pasoŜytniczej. Nie dalej jak miesiąc wcześniej, media nagłaśniały

ponawiające się zachorowania na sepsę. Z perspektywy czasu, trudno uwierzyć, Ŝe nie tak

dawno temu cały świat wstrzymywał oddech w lęku przed wybuchem pandemii ptasiej grypy.

Miliony sztuk drobiu zabijano tak samo jak wcześniej bydło, podejrzewane o przenoszenie

BSE. Cykliczność, powtarzalność tego fenomenu kaŜe doszukiwać się wyjaśnień.

Niniejsza praca skupiona jest wokół problematyki chorób zakaźnych nie tylko na

płaszczyźnie epidemiologicznej, ale przede wszystkim w kontekście społecznych reakcji i ich

znaczenia kulturowego. Epidemie zabójczych mikrobów towarzyszyły ludzkości od wieków,

lecz warto dociekać czy zawsze budziły tak histeryczne reakcje jak dziś. W sposób oczywisty,

współczesne media jawią się jako obarczone winą za wyolbrzymianie niebezpieczeństwa

i sztuczne podtrzymywanie klimatu zagroŜenia. Celem pracy nie jest jednak oskarŜanie mass

mediów, ale odkrywanie mechanizmów stojących za powstawaniem epidemii strachu w

obliczu medialnych zagroŜeń.

W początkowym rozdziale zawarte są rozwaŜania na temat społecznego wymiaru

reakcji zbiorowego strachu. Poruszane są aspekty socjologiczne, psychologiczne a nawet

psychiatryczne masowych wybuchów histerii i paniki. Przedstawione są ponadto rozbieŜności

pomiędzy językiem nauki a potocznym rozumieniem zjawisk takich jak zbiorowa histeria.

Druga cześć pracy poświęcona jest zgłębieniu tematyki zarazy, tak na gruncie

historycznym, jak i kulturowym. ZagroŜeniom dawnym i współczesnym przedstawione są na

gruncie epidemiologii, ale takŜe antropologii kultury. Szczególnie interesujące wydaje się

badanie obrazu głębokiej symboliki epidemii i funkcjonowania tego fenomenu w obrębie

kultury.

Rozdział trzeci zawiera teoretyczne załoŜenia dotyczące komunikacji masowej oraz

mechanizmów oddziaływania mediów na odbiorcę. Poruszona tu perspektywa studiów

medioznawczych jest szczególnie istotna w zrozumieniu wpływu jaki wywiera medialny

obraz epidemii na emocje i reakcje masowej publiczności.

4

Kolejna część pracy przedstawia metodologiczne podstawy badań własnych.

Prezentowana jest metoda analizy zawartości i jej zastosowanie do badania wybranej próby

materiałów prasowych. Określenie szczegółowej problematyki badawczej, jak równieŜ zbiór

hipotez i ich operacjonalizacja wyznaczają kurs badań empirycznych.

Rozdział piąty prezentuje wyniki badań empirycznych. Analizy aspektów formalnych

i treściowych wypowiedzi prasowych ujawniają obraz epidemii jaki ukazywany jest w

mediach, co pozwala na wnioskowania o roli mediów w manipulacji nastrojem strachu wśród

odbiorców.

Zakończenie pracy pozostaje otwarte, gdyŜ stara się przedstawić wnioski płynące z

wyników badań w szerokim kontekście kulturowym. Prezentowane są próby wyjaśnienia

fenomenu zbiorowych reakcji emocjonalnych poprzez pryzmat wielu aspektów współczesnej

kultury zafascynowanej odgrywanym przez media teatrem strachu.

5

ROZDZIAŁ I

MASOWA HISTERIA JAKO ZACHOWANIE ZBIOROWE

ZagroŜenie ze strony niebezpiecznego dla ludzi wirusa H5N1, które dotyczy równieŜ naszego regionu, powoduje narastający strach a czasami wręcz panikę w społeczeństwie.

Strach i panika są złym doradcą, a w takiej sytuacji mogą negatywnie wpływać na rozwój sytuacji.1

KP Państwowej StraŜy PoŜarnej w Drawsku Pomorskim

Masowa histeria. Pojęcie popularne choć wieloznaczne i czasem niezrozumiałe.

MoŜna postawić je obok: szaleństwa tłumów, owczego pędu, zbiorowej paniki, ale takŜe

przelotnej mody i manii. Słowniki i encyklopedie nie wyjaśniają zbyt wiele. „Histeria

zbiorowa – mająca charakter epidemii przesadna reakcja uczuciowa duŜej grupy osób.”2

Najnowsze encyklopedie PWN całkowicie rezygnują z tego hasła, idąc z nurtem współczesnej

psychiatrii, która odeszła prawie całkowicie od terminu „histeria” jako diagnozowanego

zaburzenia.

Jak mamy rozumieć ową zbiorową histerię, jak ten fenomen wyjaśnić? Jak odróŜnić

go od innych? Nie moŜna prowadzić dalszych rozwaŜań bez dookreślenia ich głównego

przedmiotu. Analiza zjawiska zbiorowej histerii powinna zmierzać do określenia kolejno:

kogo ona dotyczy, kto w nią wpada, a takŜe czym się objawia, co się z nim (nimi) dzieje.

R. Kapuściński pisze o totalitarnym, masowym dziedzictwie XX wieku: „Jest więc

masowa kultura i masowa histeria, masowe gusta i masowy obłęd, masowe zniewolenie i

wreszcie – masowa zagłada.”3 Czy moŜna tu wprowadzić porządek terminologiczny?

Poszukiwania naleŜy prowadzić na gruncie socjologii, psychologii a takŜe psychiatrii.

WaŜny, dla niniejszych rozwaŜań, podział prezentuje P. Sztompka.4 W masowym

społeczeństwie wyróŜnia trzy rodzaje zbiorowej aktywności: działania masowe, zachowania

zbiorowe i działania zbiorowe w tym ruchy społeczne. Podstawową róŜnicą jest tu poziom

1 Fragment odezwy: Jak postępować w stanie zagroŜenia „ptasią grypą”?, opracował mł. asp. A. Podolak, KP PSP Drawsko Pomorskie.: http://www.strazdrawsko.pl/aktualnosci/ptasia%20grypa/ptasia%20grypa.html 2 Jest to dopisek przy haśle „histeria”, Popularna Encyklopedia Powszechna, T. VII, s.123; por. http://encyklopedia.interia.pl/haslo?hid=70346 3 R. Kapuściński, Ten inny, Wyd. Znak, Kraków 2006, s. 76. 4 P. Sztompka, Socjologia. Analiza społeczeństwa, Wyd. Znak, Kraków 2002, s. 149.

6

wspólnoty działań. Działania masowe są nieskoordynowane i przeprowadzane bez bliskości

osobistej, zachowania zbiorowe cechuje bliskość fizyczna uczestników i podobieństwo

zachowań bez ich koordynowania, działania zbiorowe zaś cechuje pełne powiązanie,

koordynacja działań i wspólnota celów. Działania rynkowe, głosowanie w wyborach

powszechnych czy upowszechnianie neologizmów językowych – wszystkie mają charakter

osobisty dając konsekwencje masowe. Są to indywidualne decyzje w masowej skali.

Zachowania zbiorowe zachodzą gdy ludzie zebrani w jednym miejscu doświadczając tej

samej sytuacji reagują na nią podobnie. Przykładem jest oczywiście tłum, ale teŜ widownia

(audytorium) i publiczność. I właśnie wśród tych kategorii poszukiwać moŜemy fenomenu

masowej histerii.

Podobna tematyka występowała juŜ w klasycznych dziełach socjologicznych pod

róŜnymi postaciami, a w szerokim kontekście zachowań zbiorowych, warto zwrócić uwagę na

zjawisko tłumu. Ten interesujący fenomen społeczny moŜe być w pewnym stopniu

wyjaśnieniem dla zjawiska zbiorowej histerii.

Tłum

Jeśli tłumem określa się duŜą liczbę ludzi zgromadzonych w tym samy miejscu i

czasie zachowującą się w bardzo podobny sposób, charakteryzującą się zmiennymi, silnymi

emocjami i stosunkowym niezorganizowaniem, to do kategorii tłumu zaliczymy:

zgromadzenia, widownie, zjazdy i zbiorową panikę. Zachowanie tłumu zaliczyć moŜna takŜe

do szerszego zjawiska – zachowania kolektywnego, które obejmuje takŜe pogłoski,

upodobania, mody, ruchy społeczne oraz rozprzestrzenianie się ekspresji uczuć, opinii,

niepokoju, entuzjazmu, wrogości czy strachu.5

Zjawisko tłumu było obiektem zainteresowania wielu badaczy nauk społecznych juŜ

na przełomie XIX i XX wieku. Wczesna psychologia i socjologia skupiały się na fenomenach

społecznych, którym dziś juŜ nie poświęca się zbyt wiele miejsca w literaturze fachowej.

Znaleźć je moŜna tylko w opracowaniach kompilacyjnych i podręcznikach historii6.

Do dziś popularna pozostaje ksiąŜka G. Le Bona Psychologia tłumów7. Autor tłumem

nazywał wszelkie zgromadzenie jednostek ogarniętych wspólną ideą i działających pod

wpływem nieracjonalnych impulsów. Na podstawie własnych obserwacji i lektur zarysował

5 M.A. Hogg, Hasło: psychologia tłumu, (w:) A.S.R. Manstead, M. Hewstone (red.), Encyklopedia Blackwella. Psychologia społeczna, J. Santorski & Co., Warszawa 2001, s. 479. 6 Np. S. Dzięcielska-Machnikowska, Tłum i społeczeństwo, Wydawnictwo Omega-Praksis, Łódź 1998; tamŜe obszerne cytaty z G. Le Bona, G. Tarde’a i Zbrodniczego tłumu S. Sighelego a takŜe odrobina współczesnych poglądów na role mediów w kreowaniu konformizmu. 7 G. Le Bon, Psychologia tłumu, tłum. B. Kaprocki, PWN, Warszawa 1986 [1-e wyd. 1899].

7

ponury obraz wzburzonych, rewolucyjnych tłumów. Dzikie, zwierzęce instynkty, dochodząc

do głosu powodują zachowanie prymitywne, podłe i ohydne. Zdaniem Le Bona, dzieje się tak

dlatego, Ŝe pierwotne motywy antyspołeczne są uwalniane przez swoistą sugestię. W

warunkach anonimowości ludzi tracą poczucie odpowiedzialności za swoje czyny i co

waŜniejsze, opinie i idee rozchodzą się w gwałtownym i niekontrolowanym procesie

udzielania się emocji. Tytuł psychologii tłumów moŜe być dziś nieco mylący, gdyŜ autor

opisywał prawidłowości rządzące zachowaniem wielu róŜnych zbiorowości w tym

parlamentów, ław przysięgłych czy warstw społecznych. Jest o świadome uogólnienie

przypisujące wielu rodzajom zbiorowości cechy tłumu ulicznego, które to mają stanowić

klucz do całej gamy zachowań społecznych.8 Obok archaicznie brzmiących twierdzeń o

„duszy tłumu” znajdujemy ciekawe uwagi o mechanizmie „zaraźliwości”9. Idee czy uczucia

rozchodzą się w tłumie z duŜą szybkością na podobieństwo zaraźliwej choroby. G. Le Bon

wiązał to z podatnością na sugestię i stan podobny do hipnozy, pozostawiając problem bez

dalszych wyjaśnień. Autor „Psychologii tłumu” pisze takŜe o łatwowierności i braku

krytycyzmu tłumu. „Nie istnieją dlań rzeczy nieprawdopodobne, dzięki czemu mogą się

wśród niego szerzyć legendy i opowiadania najbardziej fantastyczne. (...) Musi się nadto

uwzględnić nadzwyczajną zdolność do przekręcania faktów przez rozgorączkowaną

wyobraźnię tłumu. KaŜdy powszedni wypadek przechodzi kilka lub kilkanaście przeobraŜeń

w oczach tłumu.”10 Tak silne podkreślenie irracjonalności tłumów moŜe zdawać się

przesadzone, ale czyŜ zjawiska zbiorowej histerii mają racjonalne podłoŜe?

Innym, klasycznym teoretykiem zachowań tłumu był W. McDougall11. UwaŜał, Ŝe

łatwo rozprzestrzeniające się emocje to uczucia proste, jak strach lub złość, co czyni je

najbardziej powszechnymi w kaŜdym ludzkim zbiorowisku. Bodźce wyzwalające proste

uczucia mogą zatem wyzwalać silniejszą zgodną reakcję, niŜ w przypadku emocji złoŜonych.

W tłumie, efekt ten będzie wzmacniany niczym w kuli śnieŜnej.

G. Tarde12 odróŜnił tłum od publiczności. Tą drugą miało cechować rozproszenie

przestrzenne połączone jednak z bliskością duchową. W klasycznym dziele „Opinia i tłum”

(1901) pisał o sugestii na odległość jaka oddziałuje na publiczność. Zbiorowej sugestii miały

sprzyjać: intensywne Ŝycie miejskie, i przyzwyczajanie juŜ od dziecka do sugestii

bezpośredniej. Wszystko to zgodne było z jego teorią naśladownictwa – jako podstawowego

8 S. Mika, Przedmowa do: G. Le Bon, dz. cyt., s. 7. 9 G. Le Bon, dz. cyt., s. 54. 10 TamŜe, s. 62-63. 11 M.A. Hogg, Hasło: psychologia tłumu, dz. cyt., s. 481. 12 J. Szacki, Historia myśli socjologicznej, PWN, Warszawa 2004, s. 328-332.

8

procesu społecznego. OdróŜnienie obyczaju i mody – jako zasadniczych typów

naśladownictwa, pozwoliło mu zaliczyć zarówno tłumy jak i publiczność do obszaru mody –

charakterystycznej dla społeczeństw nowoczesnych.

Warto przypomnieć takŜe dokonania R. E. Parka13. W obrębie jego prac znalazły się

opracowania dotyczące zbiorowych zachowań, definiowanych jako „(...) zachowanie się

jednostek pod wpływem impulsu, który jest im wspólny i działa na całą grupę”. Park

analizował róŜne formy zachowania się zbiorowego, m.in. tłum, publiczność, sekty, ruchy

masowe, mody, rewolucje, a takŜe epidemie psychiczne. Wprowadził takŜe pojęcie reakcji

cyrkularnej, jako formy interakcji gdzie jednostka odpowiada na stymulację pochodzącą od

innej jednostki odtwarzając tą stymulację i kierując ją z powrotem. Prowadzi to do

wzajemnego wzmacniania i intensyfikacji np. stanów uczuciowych. R. E. Park14 przyjmował

bardzo szerokie rozumienie zachowań zbiorowych odróŜniając je jednak wyraźnie od

„normalnych” zjawisk społecznych.

Zaraźliwość emocjonalna

W przypadku tłumów zaobserwować moŜemy zjawisko „zaraŜenia emocjonalnego”.

Polega ono na wytwarzaniu się identycznych lub podobnych stanów napięcia emocjonalnego

na gruncie podobnych postaw, oczekiwań lub nastrojów większości członków danej

zbiorowości. Zaraźliwość emocjonalna charakteryzuje się wzmoŜonym uleganiem sugestiom

dzięki zjawisku zamkniętych kręgów wzajemnego podniecenia. Na gruncie psychologii

społecznej określa się to mianem sprzęŜeń zwrotnych. J. Szczepański uŜywa teŜ określenia

„sugestia tłumu” 15.

Rola naśladownictwa jako mechanizmu swoistej „zaraźliwości” podkreślana jest przez

psychologów. Jest to nie tylko jedna z podstaw społecznego uczenia się prostych schematów i

sytuacji, ale słuŜy kopiowaniu nawet skomplikowanych wydarzeń i sytuacji.16

Na przestrzeni wieków ludzie ulegali róŜnego rodzaju maniom, niezwykłym

urojeniom czy falom paniki lub zachwytu. Wiele z nich łączyła właśnie wspólna cecha:

zaraźliwość. Irracjonalne reakcje zbiorowe zaczynały się od jednej osoby, lub niewielkiej

grupy, aby podchwycone, opanować całe społeczności. Działania jednych osób

podchwytywane były przez świadków, co podkreślało zasadność reakcji w oczach kolejnych

13 J. Szacki, dz. cyt., s. 615. 14 P. śuk, Społeczeństwo w działaniu. Ekolodzy, feministki, skłotersi, Wyd. Scholar, Warszawa 2001, s. 43. 15 J. Szczepański, , Elementarne pojecia socjologii, Warszawa 1965, s. 442-444. 16 L.S. Neuberg, K.T. Douglas, R.B. Cialdini, Psychologia społeczna. Rozwiązane tajemnice, GWP, Gdańsk 2002, s. 300

9

osób i skłaniało je do naśladowania tych działań. Działa tu reguła wpływu społecznego:

społeczne potwierdzenie słuszności (społeczny dowód słuszności)17, na zasadzie, Ŝe „skoro

wszyscy to robią – to musi być dobre”. W klasycznej dziś pracy, Ch. Mackay18 opisuje bardzo

wiele wydarzeń gdzie „szaleństwo tłumów” wybuchało dzięki naśladownictwu. Przykładowo,

w 1761 w Londynie, po dwóch lekkich trzęsieniach ziemi, ktoś zaczął rozgłaszać Ŝe

niebawem nastąpi trzecie. Początkowo, prawie nikt go nie słuchał, ale kilka ostroŜnych rodzin

wyprowadziło się na wieś. Widok takiej ucieczki zachęcił innych do naśladownictwa, co w

ciągu paru dni doprowadziło do zbiorowej paniki. DuŜa część mieszkańców Londynu

ewakuowała się w pośpiechu na wieś, a wśród nich „setki takich, co jeszcze tydzień wcześniej

śmiali się z przepowiedni, a którzy na widok innych wyjeŜdŜających sami pakowali dobytek i

w pośpiechu uciekali”19. Jest to dość pouczająca ksiąŜka20 o psychologii zbiorowości takŜe w

kontekście rynków finansowych. Zbiorowe szaleństwa opisane tutaj dotyczą nierozumnego

inwestowania w podejrzane przedsięwzięcia oferujące miraŜ łatwego bogactwa.

Przysłowiowy „owczy pęd” naśladownictwa i zaślepienie rządzą łatwych zysków pcha rzesze

ludzi do kupowania akcji o zawyŜonej wartości. Cały kapitał spekulacyjny okazuję się jednak

bez pokrycia i hossa kończy się spektakularnym bankructwem. Złudzenie pryska niczym

bańka mydlana.

Publiczność

Zbiorowości oparte na podobieństwie zachowań opisuje J. Szczepański21. RóŜne

postaci tłumów, publiczności, zarówno zebranych w jednym miejscu, jak i rozproszonych

odbiorców prasy, radia i telewizji to takŜe zbiorowości społeczne. Nie posiadają one

zinstytucjonalizowanej więzi wewnętrznej, mogą jednak niekiedy rozwijać zdolność do

wyznaczania podobnych zachowań swoich członków.

Problematyczna jest juŜ sama kategoria zbiorowości. Publiczność zebrana w jednym

miejscu, np. w kinie, czy tłum działający pod wpływem wspólnych emocji róŜnią się przecieŜ

od ludzi czytających tą sama gazetę lub zbierających się przed telewizorami aby obejrzeć

wieczorne wiadomości, pomiędzy którymi, więź jest luźniejsza. Publiczność rozproszona (nie

17 więcej na ten temat np. R. B. Cialdini, Wywieranie wpływu na ludzi: teoria i praktyka, tłum. B. Wojciszke, GWP, Gdańsk 1995. 18 za: L.S Neuberg., K.T Douglas., R.B. Cialdini, Psychologia społeczna. Rozwiązane tajemnice, GWP, Gdańsk 2002, s. 301. 19 TamŜe, s. 301. 20 Ch. Mackay, Niezwykłe złudzenia i szaleństwa tłumów, tłum. W. Madej, M. Piotrowska, WIG-Press, Warszawa 1999; Pełne (orginalne) wydanie ksiąŜki obejmuje równieŜ rozdziały poświęcone alchemii, wróŜbiarstwie, polowaniu na czarownice, pojedynkom i nawiedzonym domom. 21 J. Szczepański, dz. cyt., s. 432-433.

10

zebrana) jest połączona podobieństwem sytuacji, podobieństwem zainteresowań i

potencjalnych reakcji na te same bodźce posiada jednak te cechy zbiorowości, które polegają

na wywieraniu wpływu na postępowanie swoich członków. Z drugiej strony, moŜna by tu

zastosować bardziej ogólną nazwę – zachowań zbiorowych. J. Szczepański publiczność

nazywa zbiorowością potencjalną.

Publiczność zebrana w jednym miejscu – a więc audytorium moŜe przekształcić się w

tłum ze wszystkimi tego konsekwencjami. Publiczność rozproszona, nie posiada takich

własności. Słuchacze tych samych audycji, czytelnicy tych samych gazet czy wierni widzowie

przed telewizorami to tylko „spolaryzowana masa”. Publiczność rozproszona nie posiada

walorów styczności przestrzennej, łączności psychicznej czy zaraŜenia emocjonalnego. Nie

mamy tu teŜ do czynienia z zanikiem refleksyjności i deindywiduacją.22

Zachowania zbiorowe

Słownik Psychologii23 określa „zachowania masowe” (mass behavior) jako zbiorowe

zachowanie masy, w którym nie występuje widoczna wzajemna komunikacja ani wzajemne

wywieranie na siebie wpływu przez jednostki składające się na masę. Przykładami takich

zachowań są np. mody, obyczaje, sposoby ubierania się, ruchy polityczne, itp. Przyjmuje się,

Ŝe wpływ społeczny wywierany jest kanałami systemów komunikacji masowej. Pojęcie to

zwane jest takŜe masowym zaraŜaniem się (podkr. A.S.).

Fenomen zachowań zbiorowych był rozwijany przez wielu, głównie amerykańskich,

socjologów (m in. H. Blumer, R.H. Turner, L.M. Killian, N.J. Smelser). Ewolucje poglądów,

jak teŜ dyskusje i krytykę z jakimi spotykały się prace dotyczące tego zagadnienia prezentuje

A. Domański24. Istotny jest wpływ jaki na autorach prac bardziej współczesnych i na

potocznej wiedzy na temat zachowań zbiorowych, wywarły prace klasyków (G. Le Bon, S.

Sighele, G. Tarde, W. McDougall, R. E. Park) i ich interpretacje zjawiska tłumu, publiczności

i zbiorowości. Nie bez znaczenia jest teŜ ton jaki pobrzmiewa w klasycznych pismach Ortegi

y Gasseta. Obraz ten wraca w traktacie Masa i władza E. Canettiego25. Masa opisywana jest

tu jako krwioŜercza, wiecznie głodna, bestia. WciąŜ rozrasta się pochłaniając i niszcząc

wszystko na swej drodze.

Wśród krytyków wymienionych przez A. Domańskiego są m.in. W.A. Gamson i C.J.

Couch. Podstawowe zarzuty wobec teorii zachowań zbiorowych koncentrują się na

22 J. Szczepański, dz. cyt., s. 445-447. 23 A.S. Reber, E.S. Reber, Słownik Psychologii, Wyd. Scholar, Warszawa 2002, s. 908. 24 A. Domański, Aktualność koncepcji zachowań zbiorowych, „Studia Socjologiczne”, nr 4(2003),s. 27-54. 25 E. Canetti, Masa i władza, Czytelnik, Warszawa 1996.

11

postulatach o irracjonalności zachowań, dewiacyjności bez uwzględnienia celowości i

planowania wystąpień masowych. Krytykowali oni fakt zbytniego koncentrowania się na

afektach, emocjach i spontaniczności, przy niedocenianiu roli struktury i organizacji oraz

predyspozycji do określonych zachowań. Krytyka najczęściej formułowana jest przez

zwolenników teorii „działania zbiorowego” (a nie „zachowania zbiorowego”), którzy

podkreślają nowe zastosowania podejść badawczych takich jak mobilizacji zasobów, czy

konstruktywizm społeczny do badania rozruchów, protestów, zbiorowej przemocy czy

ruchów społecznych. Przeciwnicy „stereotypowej interpretacji tłumów” postulują zastąpienie

terminu „tłum” (crowd), który jest obarczony zbyt duŜym negatywnym ładunkiem

emocjonalnym, pojęciem „zgromadzenie” (gathering).

A. Domański zauwaŜa26, Ŝe taki krytyczny trend, lub teŜ moda naukowa, kładzie się

cieniem na całości badań w nurcie zachowań zbiorowych, które obejmują nie tylko

problematykę protestów i ruchów społecznych, ale takŜe podejmują tematy takie jak:

pogłoska, przelotna fascynacja, moda, zbiorowe szaleństwo, zbiorowa przemoc, panika, lincz,

plądrowanie, zachowanie w trakcie katastrof czy masowa histeria. Przewaga paradygmatu

działań zbiorowych moŜe tłumaczyć niewielką ilość opracowań zjawiska masowej histerii na

gruncie socjologii zachodniej i nieobecność takich opracowań na gruncie rodzimym.

Opracowanie tematyki zachowań zbiorowych znajdziemy takŜe w Suplemencie do

Encyklopedii Socjologii. W tym ujęciu, podstawową cechą kategorii zachowań zbiorowych

jest ich doraźność i spontaniczność. Trudno je zaplanować i systematycznie obserwować co

nie sprzyja popularności tej tematyki w opracowaniach socjologicznych. Doraźność takich

zachowań wynika z tego, Ŝe są one reakcjami na róŜne wypadki losowe, wydarzenia

publiczne wyzwalające silne emocje (lincze, akty terrorystyczne, imprezy sportowe, itp.) czy

katastrofy historyczne (wojny, pucze), przemysłowe oraz naturalne (trzęsienia ziemi,

powodzie, w tym równieŜ epidemie i rozwój nieuleczalnych chorób) 27.

Opisane są tu podstawowe załoŜenia opracowań H. Blumera i N.J. Smellersa.

H. Blumer28 jako wyjaśnienie zjawiska zbiorowych zachowań w ich całej róŜnorodności

zaproponował koncepcje komunikacji okręŜnej (cyrkularnej). OtóŜ ludzie znajdujący się w

niezrozumiałej i nieustrukturyzowanej sytuacji uruchamiają wzajemną komunikacje opartą na

plotkach i pogłoskach oraz wzmacnianiu wzajemnych reakcji emocjonalnych. Skutkiem tego

26 A. Domański, dz. cyt., s.29. 27 B. Misztal, Hasło: Zachowanie zbiorowe, Encyklopedia socjologii, Suplement, (red. zbior. pod kier) K. Kwaśniewicz, Oficyna Naukowa, Warszawa 2005, s. 410-413. 28 TamŜe, s. 411.

12

mogą być zachowania paniczne. Zachowania takie są jednak bardziej typowe dla tłumów niŜ

mas (Blumer zdecydowanie odróŜniał te dwie formy zbiorowości). Masa jest tu, w

porównaniu do tłumu, bardziej anonimowa, a co waŜniejsze, fizycznie rozdrobniona przez co

jej członkowie nie wymieniają za sobą informacji i nie współpracują ze sobą.

Istotne wydają się być takŜe dociekania N.J. Smelsera29. W nawiązaniu do teorii

dysonansu poznawczego, kluczowym pojęciem jest tu stan niejasności sytuacji, który

wywołuje u jednostki poczucie napięcia i dyskomfortu. Dalsze działania jednostek

ukierunkowane są dąŜeniem do usunięcia owego dyskomfortu np. poprzez przyjmowanie

uproszczonych i nieracjonalnych załoŜeń co do sił i procesów, które odpowiedzialne są za

ową niezrozumiałą i trudną sytuacje. RóŜne typy zachowań zbiorowych są , zdaniem

N.J. Smelsera, rezultatem róŜnych reakcji jednostek na niejasność sytuacji społecznej.

Zachowania zbiorowe powstają na skutek pięciu typów uogólnionych przekonań, w sposób

uproszczony interpretujących rzeczywistość. Autor wymienia tu: histerię (prowadzącą do

paniki), myślenie Ŝyczeniowe (prowadzące do szaleństwa), wrogość (prowadząca do

wybuchu wrogości) oraz przekonania zorientowane na normy lub wartości (prowadzące do

ruchów zorientowanych na normy lub wartości). Histeria, jako zachowanie zbiorowe,

powstaje wtedy gdy napięcie i niepewność wywołują lęk i wpływają na postrzeganie świata w

kategorii uogólnionych zagroŜeń. Prowadzi to, w konsekwencji, do przypisywania przyczyn

zagroŜeń pewnym uogólnionym siłom, mechanizmom lub aktorom30.

W kontekście niniejszych rozwaŜań waŜne wydają się takŜe ustalenia L.M. Killiana i

R.H. Turnera. W swoim ujęciu badawczym zachowań zbiorowych wskazują oni na trzy teorie

wyjaśniające. Teoria zaraźliwości społecznej bada dyfuzję zachowań na skutek ich

bezpośredniej obserwacji. Jako przykład autorzy podają właśnie histerię wywołana

szerzeniem się nieznanych chorób. Jest to oczywiste nawiązanie do reakcji okręŜnej jako

mechanizmu wyolbrzymiania zagroŜenia. Oprócz tego wyjaśniająca moŜe być teoria

konwergencji, która wskazuję na rolę rozładowania nagromadzonego napięcia w formie

tłumnej, oraz teoria doraźnie tworzonych norm, według której zbiorowości takie jak tłum,

składające się z jednostek bardzo zróŜnicowanych, wytwarzają swoje własne normy

zachowań i standardy interpretacyjne. Zachowaniom zbiorowym sprzyjają takŜe warunki

destabilizacji porządku społecznego, anomizacji Ŝycia społecznego, raptownych zmian

społecznych, itp.31

29 TamŜe, s. 411. 30 TamŜe, s. 412. 31 TamŜe, s. 412.

13

Współcześnie, dzięki rozwojowi technologii elektronicznego komunikowania,

szczególnie internetu i telefonii komórkowej, formy zbiorowych zachowań mogą przybierać

nowe formy. Zachowania tłumu mogą być bardziej zorganizowane (tzw. bystry tłum – smart

mob)dzięki taniej i łatwej komunikacji pomiędzy ludźmi nawet bardzo od siebie oddalonymi.

Uczestnicy tzw. błyskawicznych tłumów (flash mob) dzięki SMS-om mogą zamienić

spontaniczność zachowań zbiorowych w rodzaj sytuacjonistycznego happeningu. To samo

moŜe stać się z publicznością rozproszoną. Oto przecieŜ, widzowie jednego programu lub

serwisu informatycznego mogą bardzo szybko porozumieć się bez odchodzenia od ekranu

telewizora i wysyłanymi sobie wzajemnie SMS-ami podgrzać atmosferę doniosłości lub

niepokoju.

Oprócz odpowiedzi na pytanie kogo dotyczą analizowane zjawiska, naleŜy skupić się

na chwilę nad tym jakie emocje są ich przedmiotem, czym się objawiają. Niepokój, strach,

panika, szaleństwo. Czy występują w formie zbiorowej? Jaki jest ów społeczny wymiar

strachu i histerii.

Lęk i strach W obrębie psychologii przyjęło się rozróŜnianie lęku od strachu. Podział taki moŜe

wydawać się sztuczny, gdyŜ w praktyce przeprowadzenie ścisłej granicy między tymi stanami

moŜe okazać się trudne. Uznaje się, Ŝe strach jest zawsze przedmiotowy, a zatem boimy się

czegoś lub kogoś. Natomiast lęk, nie wiąŜąc się z Ŝadnym konkretnym zagroŜeniem, wydaje

się bardziej nieokreślony.

Według A. Kępińskiego, strach to „lęk przedmiotowy” i „w przeciwieństwie do lęku

bezpodmiotowego (wewnętrznego) musi być poprzedzony percepcją przedmiotu

zagroŜenia.”32 Podkreśla on jednakŜe, iŜ w przypadku wszystkich reakcji emocjonalnych,

przedmiotowość jest względna, gdyŜ ich wielkość zaleŜy od tak wielu innych czynników, Ŝe

nawet „drobne zagroŜenie moŜe wywołać nieproporcjonalnie silna reakcję.”33

Trudno zatem o ostre granice między strachem „realnym”, rzeczywistym,

przejawianym wobec sytuacji naocznych, a reakcją na niebezpieczeństwa urojone, lub tylko

antycypowane. Nawet w sytuacjach bezpośredniego zetknięcia z niebezpieczeństwem, róŜne

32 A. Kępiński, Lęk, PZWL, Warszawa 1977, s. 249, 247. 33 TamŜe, s. 249.

14

czynniki osobowe mogą zwielokrotnić odczuwanie strachu. W odczuwaniu lęku waŜna role

odrywają społeczne modele reagowania na zagroŜenie. Lęk jednej osoby jest być sygnałem

alarmowym dla całej społeczności, gdyŜ zagroŜenie moŜe dotyczyć wszystkich. A. Kępiński

wskazuje tu na podobieństwa pomiędzy światem zachowań zwierząt i ludzi. DuŜą role ma

pozycja społeczna osobnika wysyłającego sygnały lękowe. Reakcje mało znaczących

członków stada mogą być pomijane, ale alarm podnoszony przez osobnika stojącego wysoko

w hierarchii nie jest ignorowany.34

Lęk działając na całą grupę społeczną, w małych dawkach powoduje integrację jej

aktywności i wzmoŜenie dynamiki zachowań. Jednak w duŜej dawce działa dezintegrująco,

wywołuje działania bezcelowe, chaotyczne, impulsywne, a nawet prowadzić moŜe do

całkowitego paraliŜu aktywności grupy.35

W swojej klasyfikacji lęku, A. Kępiński sporo miejsca poświęcił lękom biologicznym,

których podłoŜem jest zagroŜenie zdrowia i Ŝycia. Taki lęk skoncentrowany na własnym

ciele, czasami przybierający rozmiary hipochondrii, moŜe skupić się na wybranej chorobie.

„ZaleŜnie od epoki czy kręgu kulturowego, jedna z chorób staje się swoistą <<miss lęku

biologicznego>>, sama jej nazwa budzi strach wśród ludzi.”36 Dobrym przykładem jest

współczesny nam lęk przed rakiem, będącym postrachem naszego wieku, tak jak kiedyś

gruźlica, trąd, czy choroby weneryczne.

Panika Analizując zmiany zachowań zbiorowych pod wpływem negatywnych emocji naleŜy

wspomnieć o stanach skrajnego strachu. Najbardziej jaskrawy przykład skrajnego stanu

pobudzenia emocjonalnego to stan paniki.

K. Obuchowski zauwaŜa: „Nadano jej teŜ nazwę psychozy zbiorowej. Setki, a bywa

Ŝe i tysiące ludzi o bardzo róŜnych cechach psychicznych, grających róŜne role społeczne,

często zahartowanych w trudnych warunkach wojny lub niebezpiecznej pracy nagle zmienia

swoją osobowość. Wszyscy zaczynają zachowywać się jednakowo, widzą to samo i myślą to

samo, jeśli w ich stanie psychicznym moŜna wyróŜnić to, co nazywamy myśleniem. Tylko

niektórym jednostkom udaje się oprzeć naporowi << psychozy zbiorowej>>.”37 Opis taki,

34 TamŜe, 303-304. 35 TamŜe, 304. 36 TamŜe, s. 236. 37 K. Obuchowski, Kody orientacji i struktura procesów emocjonalnych, PWN, Warszawa 1979, s. 268.

15

mimo literackiej barwności, moŜe przybliŜać nas do rozpoznania wielu irracjonalnych

zachowań zbiorowych, w tym równieŜ takich, które objawiają się w obliczu epidemii chorób.

Analiza historyczna opisów paniki pozwala na wyróŜnienie następujących, zawsze

występujących elementów38:

a. Panika moŜe wystąpić niezaleŜnie od morale oddziałów wojskowych i obiektywnej

sytuacji. Panice ulegały nawet doborowe oddziały po zwycięskiej bitwie pod Wagram.

Wystarczającym dla powstania paniki punktem wyjściowym jest deficyt informacji.

b. W warunkach deficytu informacji najbardziej nawet niepewna informacja wydaje się

bardziej prawdopodobna, jeśli wi ąŜe się z niebezpieczeństwem. Przyczyną paniki

bywały źle zrozumiane słowa, przypadkowy strzał, obłok kurzu, itp.

c. Wystąpienie takiej informacji zewnętrznej utoŜsamianej z sygnałem zagroŜenia

wywołuje bardzo silne pobudzenie emocjonalne wzmagane i stabilizowane przez

widok innych osób znajdujących się w tym samym stanie.

d. Następuje przejście na przyjmowanie informacji zewnętrznych, organizowanych

(przetwarzanych) przez pryzmat emocji, a więc dochodzi do osłabienia krytycyzmu.

e. Stan ten nasila się doprowadzając w niektórych wypadkach do obrazu rzeczywistej

psychozy.

f. Stan ten ulega przerwaniu dopiero w skutek wycieńczenia fizycznego lub wskutek

działania czynnika bardzo odmiennego, nie pasującego do otoczenia, np. pojawienie

się prawdziwego niebezpieczeństwa, gdy takiego nie było uprzednio w polu widzenia.

PowyŜsza analiza, posiłkowana głównie incydentami wojennymi, ukazuje interesujący

mechanizm jaki moŜe zadziałać w sytuacji deficytu informacji i silnego pobudzenia

emocjonalnego.

Zbiorowe zachowania w obliczu zagraŜającego bodźca nie musza jednak przybrać

formy paniki. Napięcie lękowe, irracjonalne plotki i wzajemne naśladownictwo mogą

zaowocować stanem zbiorowej (masowej) histerii.

Histeria

Histeria to diagnostyczna kategoria odnosząc się do pewnej grupy objawów

nerwicowych takich jak: nadmierna emocjonalność, zdenerwowanie, demonstracyjność

(przesadność) zachowań oraz strach lub ból zlokalizowany w konkretnej części ciała. Dość

38 S. Konieczny, Strach i odwaga w działaniach bojowych, Wyd. MON, Warszawa 1964, za: K. Obuchowski, Kody...dz. cyt., s. 268-269.

16

spektakularne mogą być napady histeryczne (ataki histeryczne) przebiegające z drgawkami,

paraliŜem, utratą mowy lub wzroku39.

Na terminie tym ciąŜyło (i ciąŜy) bardzo wiele historycznych teorii i prób wyjaśnień.

Nadawano mu pejoratywny charakter, kojarząc histerie głównie z kobietami i ich

seksualnością. W istocie, próba opracowania ewolucji poglądów na temat histerii jest zarazem

obszernym fragmentem historii psychiatrii i psychopatologii40. Właśnie ów bagaŜ przeszłości

jaki ciągnął się za hysteria nervosa zaowocował zarzuceniem tej nazwy we współczesnej

psychiatrii na rzecz „zaburzeń dysocjacyjnych, konwersyjnych”41. Pozanaukowo, termin ten

jednak krąŜy w uŜyciu potocznym i odnosi się do wszelkich przesadnych emocjonalnie

zachowań, które ktoś chce zdeprecjonować.

Termin histeria zbiorowa, w rozumieniu psychiatrycznym i psychologicznym, takŜe

wyraźnie wpływa na codzienny dyskurs. Termin ten nie jest jednak zbyt popularny w

piśmiennictwie fachowym.

Opracowanie J.A. Alcocka42 w Encyclopedia of Psycholgy omawia mechanizm i

przyczyny występowania tego zjawiska. „Masowa histeria”, lub „histeryczne zaraŜenie

(zaraza)” (hysterical contagion) ujawnia się jako nie dające się kontrolować emocjonalne

szaleństwo o symptomatologii „histerycznej”, które rozprzestrzenia się szybko wśród

członków danej zbiorowości. Będące pod jej wpływem jednostki nie muszą znać się

wzajemnie, ani nawet pozostawać ze sobą w bezpośrednim kontakcie. Fenomen ten

tłumaczony jest uogólnionym poczuciem niezadowolenia w danej społeczności. Odpowiedzią

na nie mogą być bezpośrednie akcje jak np. zamieszki, protesty, wandalizm, ale gdy źródło

owego dyskomfortu jest nieznane, lub rozproszone i niejasne, ludzie mogą przyjąć role

„ofiar”. DuŜa rolę w wybuchach zbiorowej histerii pełnią plotki i podatność na sugestię.

Napięcie i stres powodują obniŜenie krytycyzmu wobec plotek przekazywanych sobie

nawzajem by zaspokoić zapotrzebowanie na informację o źródłach napięcia.

Najbardziej podatne na zostanie wciągniętymi przez zbiorową histerie są osoby

wykazujące histrioniczne (dawniej histeryczne) cechy osobowości. Osoby takie częstokroć

słuŜą takŜe jako kluczowi propagatorzy i aktywnie wspomagają eskalację zachowań

emocjonalnych. Wybuchy masowej histerii są jednak dość krótkotrwałe ze względu na swój

39 Por. M. Jarosz, S. Cwynar (red.), Podstawy psychiatrii, PZWL, Warszawa 1978. 40 por. A. Jakubik, Histeria: metodologia, teoria, psychopatologia, PZWL, Warszawa 1979. 41 Klasyfikacja chorób ICD-10: F44 (zaburzenia dysocjacyjne, konwersyjne) – cała gama zaburzeń o charakterze histerycznym a takŜe klasyfikacja DSM IV: 301.5 (osobowość histrioniczna) 42 J.A. Alcock, Mass Hysteria, (w:) R.J. Corsini (red.) Encyclopedia of Psychology, Vol. 2, New York 1994, s. 373-374.

17

samoograniczajacy charakter. Wzrost napięcia prowadzi do wybuchu reakcji histerycznych,

który rozładowuje to napięcie. Podatność na sugestię spada, krytycyzm wraca do normy, a

cała sytuacja rozładowuje się.

A. Jakubik43, występowanie histerii zbiorowych tłumaczy wpływem czynników

społeczno kulturowych. Przykładami są tu nie tylko epidemie zbiorowych nerwic w

średniowieczu, ale takŜe przypadki bardziej współczesne. Tarantulizm we Włoszech, rytualny

taniec tzw. sekty „wirujących derwiszów” w Skopie, czy ekstatyczne tańce „nestinarki” przy

wiejskich chrztach w Bułgarii to pozostałości powszechnego dawniej tanecznictwa. Histeria

zbiorowa występuje do dziś w szkołach, fabrykach, internatach, szpitalach i innych

zbiorowych instytucjach. Dotyczy ona głównie młodych kobiet, trwa od kilku godzin do

kilkunastu tygodni i moŜe objęć od 3 do około 200 osób. Najczęstsze objawy takich

współczesnych przypadków to poraŜenia, drŜenia, przykurcze, znieczulenia, wymioty, itp.44

Przegląd internetowych serwisów informacyjnych nie pozostawia wątpliwości, Ŝe zbiorowe

ataki histerii zdarzają się nadal. W marcu 2007 roku 600 dziewczynek z katolickiej szkoły w

Meksyku doznawało bólów głowy i trudności w chodzeniu45. Podobne przypadek miał

ostatnio miejsce w Nairobii46.

Dobre opracowanie i analizę przypadków masowej histerii od 1872 do 1993 roku

przedstawił L.P. Boss47. Opierając się na całości dostępnej angielskojęzycznej literatury

przedmiotu opracował ilościowe i jakościowe aspekty wybuchów epidemii histerii w róŜnych

kulturach, grupach etnicznych i religijnych na całym świecie. Przypisywano je

oddziaływaniom złych duchów i duchów przodków, a w kulturach zachodnich opętaniom

przez demony.

W piśmiennictwie anglojęzycznym termin mass hysteria zastępowany jest często

przez mass sociogenic illness (MSI), co nie bez trudu, moŜna by przetłumaczyć jako „masowa

choroba odspołeczna, lub socjogenna” . Odnosi się to do nagłego rozprzestrzeniania się

symptomów chorobowych w danej grupie przy nieobecności przyczyn somatycznych. Gdy

sugestywne dolegliwości jednej osoby zostaną zauwaŜone przez innych i wzmocnione plotką

o uŜyciu trucizny lub gazu, w krótkim czasie wezwane mogą być wszystkie karetki w

mieście. Zjawisko to nie odnosi się jednak do zbioru osób cierpiących na zaburzenia

43 A. Jakubik, dz. cyt., s. 327-328. 44 opierając się na zachodnim piśmiennictwie A. Jakubik, dz. cyt., s. 327. 45 http://abclocal.go.com/kgo/story?section=nation_world&id=5189765 46 http://www.capitalfm.co.ke/news/newsarticle.asp?newsid=1940&newscategoryid=1 47 L.P., Boss, Epidemic hysteria: A reviev of the Published Literature, “Epidemiological Reviews”, Vol. 19, No.2 (1997), s. 233-242; http://epirev.oxfordjournals.org/cgi/reprint/19/2/233

18

histeryczne (lub konwersyjne) lecz raczej ogarnia ludzi na co dzień ocenianych jako

zdrowych.

Traktując zjawisko histerii zbiorowej jako kulturowo określoną reakcje na stres,

badacze wskazują na działanie dwóch mechanizmów, ewentualnie dwóch odrębnych typów

masowej histerii. S. Wessely48 identyfikuje dwa typy masowej choroby odspołecznej (MSI):

masową histerię lękową oraz masową histerie motoryczną. Pierwszy rodzaj, jest krótszy w

przebiegu, zazwyczaj jednodniowy, i polega na nagłym i bardzo silnym poczuciu lęku

następującym po percepcji fałszywego zagroŜenia. Druga kategoria jest wyróŜniana na

podstawie powolnej akumulacji nierozładowanego napięcia np. z powodu uciąŜliwej i nie

dającej się tolerować sytuacji społecznej, a charakteryzuje się konwersyjnymi objawami

psychomotorycznymi jak: drŜenie, skurcze, słabość itp., które mogą ciągnąc się tygodniami

lub nawet miesiącami.

Analizy49 wskazują na swoistą ewolucję i zmienność historyczną w obrazie masowej

histerii. Okazuje się ona odzwierciedlać społeczne problemy zmieniając się w zaleŜności od

kontekstu i okoliczności. XIX-o wieczne, a takŜe wcześniejsze wybuchy epidemicznej histerii

miały charakter wyraźnie psychomotoryczny i teatralny (histrioniczny), będąc reakcjami na

długotrwałe napięcie. Typowym przykładem były opętania w klasztorach Ŝeńskich. Bardziej

współczesne czasy przynoszą nam masowe objawy lękowe w reakcji na pojawiający się

znienacka bodziec alarmowy, jak plotki o zatrutych pokarmach czy nieznany intensywny

zapach.

Epidemie zaburzeń o charakterze podobnym do histerycznego zdarzają się nie tylko na

gruncie kultury zachodniej. A. Jakubik50, na gruncie psychiatrii kulturowej (transkulturowej),

opisuje róŜne „egzotyczne” zespoły zaburzeń o charakterze histerycznym tak indywidualne,

jak i zbiorowe. Na uwagę zasługują zespoły lękowe a wśród nich koro występujące w

Chinach, Indonezji i Malezji określane jako stan ostrego lęku przed śmiercią, która ma

nastąpić w wyniku wciągnięci członka w głąb brzucha. Notowane są zbiorowe napady koro i

wtedy spore grupy męŜczyzn szukają w popłochu ratunku u lekarzy i szamanów. Do tego

typu zaburzeń zaliczyć moŜna takŜe lęk kajakowy wśród Eskimosów, a takŜe nagłośnioną

przez literaturę i kino tanatomanię (śmierć voodoo) u Indianie Ameryki Południowej i

Murzynów Afryki Środkowej. Interesujące wydają się takŜe napadowe reakcje histeryczne

48 R.E. Bartholomhew, S. Wessely, Protean nature of sociogenic illness: From possessed nuns to chemical and biological terrorism fears, British Journal of Psychiatry, (2002) 180, 300-306; http://bjp.rcpsych.org/cgi/content/full/180/4/300 49 TamŜe. 50 A. Jakubik, dz. cyt., por A. Jakubik, Kultura a zaburzenia psychiczne, http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=98

19

np. latah dotykający kobiety na Jawie i mający postać zachowań naśladowczych, strachu i

bezładnej ucieczki, albo amok, typowy dla Azji południowo-wschodniej, szczególnie

Malajów. Popularna juŜ, nazwa amoku odnosi się do zawęŜenia świadomości z nagłym

podnieceniem i agresją lub autoagresją.

Historycznie i kulturowo uwarunkowane jest takŜe opętanie jako „stan indywidualnego lub

zbiorowego transu albo ekstazy, przebiegający ze zwęŜeniem świadomości i połączony

zwykle z czynnościami rytualnymi, zaleŜnymi od rodzaju religii, wierzeń i obyczajów”51.

W niniejszych rozwaŜaniach, na styku psychiatrii i kulturoznawstwa, wyraźne są dwie

podstawowe tezy: 1. istnieje swoisty związek pomiędzy czynnikami kulturowymi a

zaburzeniami psychicznymi, 2. pojecie normy i patologii psychicznej – pomijając powaŜne

trudności definicyjne – nie moŜe być rozpatrywane bez uwzględnienia relatywizmu

kulturowego52. Międzykulturowe spojrzenie na zbiorową histerię pozwala jeszcze wyraźniej

ukazać jak bardzo treści i sposoby przeŜywania lęku są uzaleŜnione od czynników

kulturowych.

Potoczne rozumienie masowej histerii

Istotą tradycyjnie rozumianej histerii jest mechanizm konwersji napięcia w jakiś

określone objawy somatyczne np. masowe omdlenia, bóle itp. Niniejsza praca skupia się

jednak w większym stopniu na komponencie strachu zbiorowego, na swoistym „klimacie”

zagroŜenia, na poruszeniu i gotowości do reagowania strachem w kontekście zjawiska

epidemii chorób.

Obecne rozwaŜania, w swej istocie, dotyczą potocznego rozumienia tego

sformułowania. Chodzi tu o stan zbiorowego poruszenia i zamieszania, które moŜe pojawiać

się jako efekt alarmowania o epidemii. Słysząc o kolejnych chorobach zakaźnych nikt

zapewne nie mdleje ani nie rzuca się na ziemię w konwulsjach. MoŜe jednak swoim

zaniepokojeniem podzielić się z innymi. MoŜe teŜ wespół z innymi starać się „oswoić” l ęk za

pomocą społecznie i kulturowo wymodelowanych reakcji.

Bardzo waŜne jest poznanie tradycyjnego, „klinicznego” opisu tego zjawiska, które

moŜe słuŜyć lepszemu zrozumieniu bardziej potocznego określenia całej gamy zjawisk

zbiorowego strachu. „Zbiorowa histeria” odnosi się takŜe do masowych, bliskich panice

51 TamŜe. 52 A. Jakubik, Psychiatria kulturowa, (w:) Psychiatria. Tom 3, (red.) S. Dąbrowski, J. Jaroszyński, S. PuŜyński, PZWL, Warszawa 1989, s.51-65.

20

reakcji danej publiczności. MoŜe to dotyczyć sytuacji gdy osoby po przeczytaniu medycznego

artykułu na temat jakiejś choroby zaczynają doszukiwać się jej symptomów u siebie.

Sformułowanie to moŜe być takŜe uŜyte do określenia róŜnego rodzaju fal, cyklicznie

powracającego, publicznego zainteresowania, graniczącego często z obsesją, tematami takimi

jak UFO czy tajemnicze kręgi w zboŜu. I wreszcie, mniej lub bardziej masowa histeria

określać moŜe zjawiska takie jak polowania i procesy czarownic, terroryzm, sekty itp.

Gdy dodamy do tego jeszcze rolę współczesnych mediów masowych, analizowane zjawisko

nabiera nowego wymiaru. Problemem jest tu brak polskiego odpowiednika terminu media

hype, („zadyma medialna”, „szum medialny”) zaś termin „kaczka dziennikarska” nie oddaje

masowości i silnego nacechowania emocjonalnego.53

Podsumowanie

Rozdział ten był próbą przedstawienia zjawiska masowej histerii jako zachowania

zbiorowego, w rozumieniu socjologicznym, psychologicznym a takŜe w sensie psychiatrii

społecznej. Z powodu złoŜonego i zmiennego charakteru tego fenomenu społecznego, warto

było przytoczyć podstawowe cechy całej kategorii zachowań zbiorowych. Podkreślenie

mechanizmu zaraźliwości emocjonalnej tłumów i publiczności moŜe pomóc w dalszych

analizach wzbogaconych o komponent medialny i kontekst społeczno kulturowy zjawiska.

Konieczne było takŜe przyjrzenie się zbiorowym wybuchom emocjonalnym prowadzącym do

paniki i histerii. Masowa histeria okazała się tu ściśle powiązana z czynnikami kulturowymi.

NaleŜało takŜe podkreślić szerszy, niŜ tylko psychopatologiczny, obszar uzusu językowego

omawianego terminu.

Ogarnięcie wielu dziedzin i zjawisk związanych z masową histerią pozwoliło nam lepiej

zrozumieć jak złoŜony i trudny do uchwycenia jest ów fenomen „mającej charakter epidemii

przesadnej reakcji uczuciowej duŜej grupy osób”.

53 Wymiar medialny masowej histerii omówiony zostanie w Rozdziale III.

21

ROZDZIAŁ II

EPIDEMIE

UwaŜali się za wolnych, a nikt nie będzie wolny,

jak długo będą istniały zarazy.

A. Camus54

Dla potrzeb niniejszej analizy niewystarczające są jedynie doniesienia psychologii i

socjologii. Strach w obliczu epidemii ma oczywiste korzenie historyczne. Historia medycyny

styka się tu z historią kultury.

Podstawowe definicje

W obrębie niniejszej pracy kontekstem zbiorowych reakcji emocjonalnych i działań

mediów są epidemie groźnych chorób. Stosowne będzie zatem, wyjaśnienie kilku pojęć z

zakresu epidemiologii.

Zaraza czy teŜ plaga oznacza szerzenie się bardzo powaŜnej, zagraŜającej Ŝyciu

choroby. Zarazy mogą mieć charakter epidemii bądź pandemii55.

Pojawienie się zachorowań na dana chorobę wśród ludzi na określonym terenie i w

określonym czasie w liczbie wyraźnie większej niŜ w poprzednich latach to epidemia56. Jest

to przeciwstawione endemii57, która oznacza występowanie zachorowań na daną chorobę na

określonym terenie, w liczbie utrzymującej się przez wiele lat na podobnym poziomie.

Pandemia58 to epidemia, która ma bardzo duŜy zasięg, obejmująca cały kraj lub cały świat,

np. grypa Hiszpanka w latach 1918–1919, a obecnie AIDS.

WHO59 wskazuje, iŜ pandemia ma większe szanse rozwinąć się gdy spełnione są

pewne warunki, jak: zaraźliwość, łatwość rozprzestrzeniania się wśród ludzi, a takŜe niska

śmiertelności i długi okresie bezobjawowy. Pandemiom sprzyja takŜe globalizacja. Nie

54 A. Camus, DŜuma, tłum. J. Guze, PIW, Warszawa 1995, s. 98; słowa doktora Rieux o mieszkańcach Oranu. 55 C. Wills, śółta febra, czarna bogini. Koewolucja ludzi i mikrobów, tłum. M. Koraszewska, Rebis, Poznań 2001, s.334. 56 Z. Anusz, Podstawy epidemiologii i kliniki chorób zakaźnych, PZWL, Warszawa 1998, s.19. 57 TamŜe, s.19. 58 http://portalwiedzy.onet.pl/97132,,,,pandemia,haslo.html, por. Z. Anusz, dz. cyt., s.19. 59 http://www.who.int/en/

22

nazwiemy, zatem, pandemią choroby takiej jak nowotwory, mimo iŜ powodują ogromna

liczbę zgonów na całym świecie, gdyŜ nie jest to choroba zaraźliwa60.

Jeśli zatem chodzi o stopień rozprzestrzenienia i zarazem potencjalnego zagroŜenia,

łatwo przeprowadzić stopniowanie: od najbardziej ograniczonej endemii przez epidemię, aŜ

do zagraŜającej całym kontynentom pandemii. Mimo iŜ największą grozę budzić powinien

termin „pandemia”, to jednak ustępuje on zapewne, o wiele bardziej popularnej „epidemii”.

Termin ten wywieźć moŜna od Hipokratesa, który w traktacie Epidemie poświęconym

chorobom jakie „nawiedzają naród” (z gr. epi demon), przedstawił liczne obserwacje

dotyczące ówczesnych zaraz i plag61.

Słownik Kopalińskiego określa epidemię jako „masowe szerzenie się (wybuch)

określonej choroby, zwłaszcza zakaźnej, lub jakichkolwiek ujemnych, szkodliwych zjawisk w

zbiorowisku ludzkim na określonym obszarze.”62 Jest to zatem rozszerzenie znaczenia tego

terminu na zagroŜenia inne niŜ medyczne. Otwiera to szerokie moŜliwości budowania

sformułowań takich jak choćby „epidemia strachu”.

Odrobina historii: towarzyszki ludzko ści od zarania dziejów

PrzeróŜne epidemie śmiertelnych chorób towarzyszyły ludzkości od dawna. Trudno z

całą pewnością stwierdzić czy nie dziesiątkowały ludzi juŜ w czasach przedhistorycznych,

gdyŜ wykopaliska nie mogą ani z potwierdzić ani zaprzeczyć takiej hipotezie. Wydaje się

jednak, Ŝe populacja ludzka była wtedy zbyt rozproszona, aby jedna choroba mogła

spowodować tak masową śmiertelność63.

Z całą pewnością moŜemy jednak odnotować kilka bardzo dotkliwych pandemii jakie

przetoczyły się przez świat staroŜytny. Tukidydes, w swej Wojnie peloponeskiej, obszernie

opisuje zarazę jaka dotknęła Ateny w 430 r. p.n.e. Tajemniczą zarazą, która dotknęła takŜe

samego Tukidydesa, przetrzebiła ludność i armię Aten, a takŜe zabiła Peryklesa, zgodnie z

najnowszymi badaniami64, okazał się tyfus.

W 165 r. n.e. armia rzymska, wracając ze wschodnich kampanii, przywlokła ze sobą plagę,

która, jeśli wziąć pod uwagę jej nawroty aŜ do 266 r. n.e. przyniosła śmierć nawet 5 milionom 60 Ostatnio wykryto jednakŜe moŜliwość zaraŜania się nowotworami pyska wśród zwierząt poprzez ugryzienia. 61 Por. B. Seyda, Dzieje medycyny w zarysie. Cz.1, PZWL, Warszawa 1962, s.78. 62 W. Kopaliński, Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych z almanachem, Wiedza Powszechna, Warszawa 1995, s. 203. 63 Por. J. Ruffie, J.C. Sournia, Historia epidemii: od dŜumy do AIDS, tłum. B.A. Matusiak, W.A.B., Warszawa 1996, s. 76-77. 64 http://www.sciam.com/article.cfm?articleID=000BF619-9B78-13D6-9B7883414B7F0135&ref=sciam&chanID=sa003

23

osób. Plaga Antonina, nazwana tak od imienia marka Aureliusza Antoninusa – cesarza

Imperium Rzymskiego zmarłego z jej powodu, spowodowana była najprawdopodobniej przez

zarazki ospy.

Najbardziej wstrząsająca, z plag nawiedzających staroŜytność, okazała się jednak

epidemia dŜumy z 541 r. n.e., nazwana „justyniańską”. Zapoczątkowana w Etiopii, ogarnęła

Egipt i przez syryjską Antiochię dotarła do Konstantynopola pod panowaniem cesarza

Justyniana. Wygasła w 544 tylko po to, aby powracać potem mniej więcej co 12 lat, pustosząc

spore obszary Europy, w tym cały basen Morza Śródziemnego. Ostatni nawrót plagi

Justyniana zanotowano dopiero w 750 r w Palestynie i 767 w Neapolu. W 542 w

Konstantynopolu zmarło, prawdopodobnie około trzysta tysięcy (lub 40%) mieszkańców65.

Trudno dziś ocenić wszystkie skutki społeczne i cywilizacyjne pierwszej wielkiej pandemii

dŜumy dymieniczej dla ówczesnego świata, z pewnością jednak wyludnione tereny stanęły

otworem dla najazdów barbarzyńskich.

Kataklizm, który dotknął XIV wieczną Europę, a takŜe Bliski i Daleki Wschód, był

nieporównywalny z Ŝadnym wcześniejszym i późniejszym, tak pod względem skali

spustoszeń jak i oddźwięku społeczno-kulturowego. Prawdopodobnie zaraza wykluła się w

Azji Środkowej, nad Bajkałem. Stamtąd, dzięki karawanom handlowym i wojsku tatarskiemu

dotarła do Kaffy (obecnie Teodozji) nad Morzem Czarnym gdzie dotknęła Genueńczyków.

Handel morski rozniósł wkrótce chorobę po wszystkich większych portach Morza

Śródziemnego. Według ostroŜnych szacunków, w ciągu kilku lat (1347-1350) Europa straciła

jedną trzecią mieszkańców, a w niektórych, gęsto zaludnionych regionach, śmiertelność

sięgać mogła nawet do 50-80% ludności. Swą nazwę „czarna śmierć” (mors nigra a takŜe

pestis, pestilentia, pestis bubonica) zawdzięczała czarno podbarwionym plamom na skórze

chorych, oraz czarnym, guzom powiększonych węzłów chłonnych. Był to typowy objaw

dymienicznej, gruczołowej odmiany dŜumy, która jako jedyna, gdy guzy pękły, dawała nikłą

szanse na przeŜycie. Dwie inne odmiany: płucna i posocznicowa, nie dawały nawet cienia

nadziei, zabijając w ciągu kilku dni lub nawet godzin. Nie znając przyczyn ani sposobów

zapobiegania „morowemu powietrzu” ludzie uciekali w popłochu z zaraŜonych okolic,

roznosząc plagę jeszcze bardziej66. Nawroty choroby nękały Europę aŜ do XVIII wieku, nie

będąc juŜ jednak, tak katastrofalne.

65 choć liczba te moŜe być kwestionowana, por J. Ruffie, J.C. Sournia, dz. cyt. 66 Na podstawie: J. Kracik, Pokonać czarną śmierć. Staropolskie postawy wobec zarazy, Kraków 1991; J. Ruffie, J.C. Sournia, dz. cyt.; B. Seyda, dz. cyt, s.147-150.

24

Średniowiecze obfitowało teŜ w inne zarazy. Trąd, którym nazywano takŜe wiele

innych chorób skórnych, znany był juŜ od staroŜytności (często wspominany w Biblii), ale to

właśnie w czasach feudalnych jego epidemia rozwinęła się z największą siłą. Choroba o

przebiegu mniej gwałtownym od dŜumy, powolna, ale prowadząca do nieuchronnej śmierci,

poprzedzonej jeszcze swoistą „śmiercią społeczną”. Pogardzani, nieczyści, odrzuceni przez

Kościół trędowaci dogorywali w leprozoriach. Epidemia trądu wyraźnie przygasła w Europie

z początkiem XV wieku. Czarna śmierć zabiła większość trędowatych i leprozoria zaczęły

pustoszeć67.

Odchodzenie jednej plagi zbiegło się z przyjściem następnej. Syfilis68, dla Włochów

„choroba francuska”, dla Francuzów „choroba neapolitańska”, jako epidemia objawił się w

1494 r. wraz z wojenną wyprawą Karola VIII do Królestwa Neapolu. Do końca XV wieku

kiła rozprzestrzeniła się juŜ w całej Europie. Podobna do ospy choroba objawiała się

pękającymi wrzodami na całym ciele, szpecącymi bliznami piętnując chorego. Wiązana z

rozwiązłością i grzechem budziła odrazę i lęk. Jedna z hipotez wskazuje, iŜ kiła przybyła z

Ameryki do Europy wraz z marynarzami wyprawy Kolumba, gdzie mogła być chorobą

endemiczną. „RewanŜ” nastąpił gdy Konkwistadorzy zarazili Indian Ameryki Środkowej

ospą i odrą. XVI wiek oznaczał śmierć dla milionów tubylczych mieszkańców dzisiejszego

Meksyku, Peru, Kuby czy Wysp Kanaryjskich z powodu chorób na które nie mieli Ŝadnej

odporności.

Nie koniec na tym. Tyfus (dur brzuszny), zwany teŜ „gorączką obozową“, powaŜnie

osłabiając średniowieczne krucjaty, z pełną mocą uderzył wojska Hiszpanii i Aragonii

oblegające Grenadę zabijając prawie siedem razy więcej ludzi niŜ poległo w walce. Wraz z

róŜnymi kampaniami wojennymi tyfus przetaczał się przez Europę jeszcze przez wiele stuleci

uszczuplając m. in. Wielką Armię Napoleona w Rosji w 1812 r. Podczas II wojny światowej

wielu więźniów hitlerowskich obozów zmarło właśnie na tą chorobę.

Wielkie pandemie powodowała teŜ cholera69. Pierwszy raz opisana w XVI wieku, jako

endemiczna dla Indii, uderzyła globalnie w wieku XIX. Przez świat przetoczyło się osiem fal

pandemii ogarniających w róŜnej kolejności wszystkie kontynenty. Ostatnia, powodowana

przez szczep bakterii cholery zwany El Tor, rozpoczęła się w Indonezji (1961) aby dostać się

do Bangladeszu (1963), Indii (1964) i Związku Radzieckiego (1966), a takŜe Bliskiego

Wschodu Afryki i Europy.

67 O trędowatych pisze takŜe teŜ J. Le Goff, Kultura średniowiecznej Europy, tłum. H. Szymańska-Grossowa, Warszawa 1994, s.321-322. 68 Liczne opracowania np. Historia medycyny, (red.) T. Brzeziński, PZWL, Warszawa 1988, s.245-246. 69 Por. C. Wills, dz. cyt.

25

O ile malaria (zimnica) zabijała i nadal zabija ludzi głównie w swych siedliskach

endemicznych, granice kontynentów przebyła za to, roznoszona takŜe przez komary Ŝółta

febra70. Endemiczna dla tropikalnych regionów Zachodniej Afryki, siała prawdziwe

spustoszenie w XIX wiecznej Ameryce i na Karaibach.

Większa część XX wieku naleŜał juŜ do grypy. Pierwsze epidemie miały miejsce w

1510 i 1889, ale „najsłynniejsze”, w tym grypa „hiszpanka” (1918-1919) wybuchły w

ubiegłym stuleciu. Pandemia tuŜ po I Wojnie Światowej zabiła w ciągu kilkunastu miesięcy

ponad 25 milionów (być moŜe nawet do 40 mln.) ludzi na całym świecie. Późniejsze

pandemie z lat 1957-58 i 1968-69 nie były juŜ tak zabójcze, ale za to wywoływały je coraz to

nowe mutacje wirusa.

ZagroŜenia współczesne

Stosowane masowo szczepienia ochronne, antybiotyki, leki z grupy sulfonamidów i

nitrofuranów, środki dezynfekcyjne oraz zabiegi higieniczno-sanitarne doprowadziły do

opanowania wielu groźnych chorób. WydłuŜyła się średnia Ŝycia a zgony z powodu chorób

zakaźnych stały się o wiele rzadsze niŜ np. z powodu chorób krąŜeniowych.

Gdy w drugiej połowie lat 70-tych , dzięki poświęceniu wielu badaczy, udało się

wygasić ostatnie ogniska ospy prawdziwej (czarnej ospy), i gdy w 1980 roku WHO ogłosiła

całkowite zlikwidowanie wirusa w środowisku naturalnym, wydawało się, Ŝe czas wielkich

zaraz minął bezpowrotnie. Oto nauka zatryumfowała nad złowrogą naturą, a skoro

poskromiony został jeden wirus, tylko kwestią czasu wydawało się całkowite

wyeliminowanie zagroŜeń epidemiologicznych ze świata ludzi. Nadzieje okazały się płonne.

Powodem nie są utrzymywane w laboratoriach ostatnie próbki wirusów, które co jakiś czas

„wymykają się” na wolność. Ostateczne i całkowite zwycięstwo z epidemiami

wywoływanymi przez wirusy i bakterie nie jest obecnie moŜliwe dzięki mechanizmowi

ewolucji. Małe mikroby mutują tak szybko, Ŝe naukowcy ledwie nadąŜają z opracowywaniem

nowych szczepionek. Stosowanie coraz to nowych leków pozostawia nisze dla ewolucji

zarazków odpornych na nie. Epidemiologiczny wyścig zbrojeń trwa i nic nie wskazuje Ŝeby

miał się szybko skończyć71. Co moŜe budzić nasz niepokój dziś lub w niedługiej przyszłości?

70 M.B.A. Oldstone, Wirusy, plagi i dzieje ludzkości, tłum. S. Dubski, Prószyński i S-ka, Warszawa 2002; http://www.wiw.pl/biblioteka/wirusy_oldstone/01.asp 71 Więcej o ewolucji mikrobów i śmiertelnym sprzęŜeniu zwrotnym w jakim tkwią ludzie i zarazki: C. Wills, śółta febra-czarna bogini, dz. cyt.

26

Odmiany lekooporne

W warunkach szpitalnych powstają szczepy bakterii oporne na większość znanych

antybiotyków, w tym te najsilniejsze jak Wankomycyna. ZakaŜenia wewnątrzszpitalne stają

się coraz większą plagą, lecz prawdziwy problem pojawi się gdy zarazki te skolonizują

populację generalną. Co gorsze, w wyniku częstego stosowania antybiotyków i przerywania

kuracji jeszcze przed całkowitym wyleczeniem, powstają silnie lekooporne odmiany chorób

uwaŜanych juŜ za opanowane – jak gruźlica, na która corocznie zapada 8 milionów osób.

Problem powracających „starych” zarazków obejmuje takŜe lokalne wybuchy epidemii

cholery w Ameryce Południowej oraz trądu i dŜumy w Indiach.

BSE (Bovine Spongiform Encephalopathy, ang.) czyli encefalopatia gąbczasta krów

(choroba szalonych krów) występuje u rogacizny, i w jej wyniku dochodzi do zwyrodnienia

gąbczastego w obrębie struktur mózgowych.

Po długo trwających wahaniach i wstrzemięźliwości w informowaniu opinii

publicznej na temat choroby, rząd brytyjski zmuszony był, na początku 1996 roku (chorobę

wykryto w 1986 r.), przyznać, Ŝe istnieje duŜe prawdopodobieństwo przenoszenia się BSE na

ludzi. Czynnik chorobowy wywołuje u człowieka chorobę Creutzfeldta-Jakoba (CJD)

prowadzącą do zgonu w wyniku zmian w tkance mózgowej. ZagroŜenie wydaje się być

większe, gdyŜ przeciwnik jest nie do końca rozpoznany. W środowisku naukowym istnieją

dotąd trzy hipotezy tłumaczące sposób przenoszenia się BSE i CJD. Czynnikiem

chorobotwórczym jest albo klasyczny wirus (dotychczas nie odnaleziony), albo odmienna

forma wirusa zwana wirino. Najbardziej popularną teorią jest ta mówiąca o czynniku tzw.

białek prionowych, których mechanizm działania jest wciąŜ nieznany. Co do moŜliwości

epidemii opinie są podzielone: jedni badacze uwaŜają, Ŝe przeniesienie BSE na człowieka jest

wprawdzie moŜliwe, ale dotyczy – i dotyczyć będzie – tylko pojedynczych przypadków.

Drudzy widzą problem w znacznie ciemniejszych barwach, dopuszczając moŜliwość 10

milionów zachorowań do 2010 roku.72

Odkryty i opisany w latach 80-tych wirus HIV ( Human Immunodeficiency Virus),

czyli ludzki wirus niedoboru odporności, zdołał do reszty rozwiać nadzieję ludzkości na Ŝycie

72 A. Hacker, BSE. Choroba szalonych krów, tłum. S. Filipecki, PZWL, Warszawa 2001.

27

wolne od zaraz. Wirus ten wywołuje nieuleczalną chorobę AIDS (Acquired Immune

Deficiency Syndrom). Dotychczas nie opracowano skutecznej szczepionki, stosuje się jedynie

leki spowalniające rozwój choroby. Z danych UNAIDS wynika, Ŝe mimo podejmowanych

wysiłków w zakresie ograniczania rozprzestrzeniania się wirusa HIV, liczba ludzi Ŝyjących z

wirusem ciągle rośnie. W 2006 roku z HIV Ŝyło ponad 40 milionów ludzi na świecie, czyli

ponad 2,5 miliona ludzi więcej niŜ w roku 2004. Tylko w roku 2006 zakaŜonych wirusem

HIV zostało ponad 4,3 miliona ludzi na świecie, a z powodu chorób związanych z AIDS

zmarło niemal 3 miliony ludzi.73 Tempo ekspansji wirusa wzrasta, zwłaszcza w krajach

Trzeciego Świata, czyniąc go jedną z najpowaŜniejszych plag z jakimi walczy gatunek ludzki.

SARS

W 2003 roku świat poznał nowego wirusa. Zespół ostrej niewydolności oddechowej –

SARS74 (severe acute respiratory syndrome) zaatakował w Chinach w prowincji Guangdong.

Rozpoznawany początkowo (jeszcze w 2002 r.) jako atypowe zapalenie płuc, przenoszony

droga kropelkową wirus przeniósł się szybko do Hongkongu, Wietnamu, Singapuru, Kanady,

USA i Europy. PowaŜnej pandemii udało się uniknąć dzięki zdecydowanym działaniom

WHO i CDC (amerykańskie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom) oraz zmuszeniu

Chin do współpracy z zachodnimi laboratoriami. W sumie, od stycznia do lipca 2003 r., w 30

róŜnych krajach zachorowało około 8000 osób i zmarło prawie 800, głównie w Azji.75 SARS

to pierwsza tak powaŜna epidemia w XXI wieku. W ciągu kilku miesięcy mały wirus

zmobilizował słuŜbę zdrowia na całym świecie, wstrząsnął turystyką i gospodarką krajów

azjatyckich76.

„Wirus Ebola Zair atakuje kaŜdy narząd i kaŜda tkankę z wyjątkiem mięśni

szkieletowych i kości. Jest to pasoŜyt doskonały, gdyŜ przekształca kaŜdą część ciała w

przetrawiony śluz.”77 – wstrząsający opis dotyczy działania jednej z odmian wirusa Ebola

wywołującego tzw. gorączkę krwotoczną. Spokrewnione z nim wirusy to Ebola Sudan, Ebola

Reston oraz wirus Marburg, razem tworząc niezwykle letalną rodzinę filowirusów

pochodzących z okolic równikowych. Śmiertelność wśród osób zakaŜonych dochodzi do 85%

co czyni je jednymi z najbardziej zjadliwych patogenów na świecie. Od lat 70 tych ubiegłego

73 http://www.undp.org.pl/hiv-aids/aktualnosci.php?news=797 74 S. Ball, SARS i inne nowe epidemie, Wyd. Medyk, Warszawa 2003. 75 B. Wojtys, Socjoekonomiczne konsekwencje epidemii SARS, Niepublikowana praca licencjacka, Tyczyn 2004. 76 J. Kruszewski, SARS: Pierwsza epidemia XXI wieku, „Alergia” 2/17 2003; http://www.alergia.org.pl/lek/archiwum/03_02/sars.html 77 R. Preston, Strefa skaŜenia, tłum. J. Kuryłowicz, Świat KsiąŜki, Warszawa 1996, s. 86.

28

wieku zdarzają się wybuchy epidemii w Gabonie, Kongo i Zairze, w których umiera do

kilkuset osób i prawdopodobnie tam znajdują się jego siedliska endemiczne. Przy braku

szczepionki i lekarstw, czynnikami powstrzymującymi powaŜną pandemię są umiarkowana

zaraźliwość (płyny ustrojowe) i wysoka letalność (zabija zbyt szybko) wirusa Ebola.

Gorączkę krwotoczną, choć nie tak śmiertelna jak Ebola, jest choroba powodowana

przez wirus denga. Roznoszona przez komary na endemicznym terenie wyspy Puerto Rico,

występuje jednakŜe na terenie całych Karaibów, Indii, Singapuru, Meksyku czy Tajlandii, a

dotyka około 100 milionów ludzi78. Brak obecnie jakiejkolwiek szczepionki i leków

przeciwwirusowych skutecznych przeciwko gorączce denga.

Problem zoonoz, a więc chorób zwierzęcych, którymi zaraŜają się teraz ludzie jest

szerszy. Im bardziej cywilizacja wkracza w dzikie, niezamieszkałe dotąd tereny, tym więcej

zarazków moŜe stamtąd „wypłoszyć”. Taki, prawdopodobnie, był scenariusz w przypadku

AIDS I Ebola, które przedtem dotykały wyłącznie małpy. Dociekania epidemiologów

wskazują na odzwierzęce pochodzenie chorób zakaźnych takich jak: gorączka Q, gorączka

Zachodniego Nilu, Sin Nombre (hantawirus) i wiele innych w tym osławiona „ptasia grypa”.

Światowe media, będąc juŜ wyczulone na problemy epidemiologiczne po SARS, z

wielkim przejęciem zareagowały na doniesienia o nowym wirusie. Choć wirus ptasiej grypy

dał o sobie znać juŜ w 1997 roku w Hongkongu, zaraŜając 18 osób i zabijając 6 z nich, to

największą uwagę zwróciły przypadki z 2003, 2004 i 2006 roku, gdyŜ dotknęły kraje

Europejskie. Ptasia grypa występuje od bardzo dawna wśród wszystkich ptasich gatunków, w

warunkach masowej hodowli zdołała jednak zarazić takŜe człowieka i wywoływać śmiertelne

powikłania w obrębie układu oddechowego. Gdy okazało się Ŝe szczep H5N1 moŜe zaraŜać

ludzi w Europie i Azji wybito setki milionów sztuk drobiu hodowlanego u których wykryto,

bądź podejrzewano nosicielstwo. Do końca października 2005 roku z powodu wirusa H5N1

zmarło jedynie 67 osób na całym świecie, i dopóki nie nastąpi mutacja zarazka umoŜliwiająca

mu zaraŜanie człowieka od człowieka – a nie tylko człowieka od drobiu, zagroŜeni

epidemiczne jest niewielkie79.

78 S. Ball, dz. cyt., s.23. 79 na podstawie serwisu informacyjnego o ptasiej grypie: http://www.biolog.pl/content-78.html; por. takŜe S. Ball, dz. cyt., s.44-47.

29

Doniesienia mediów poświęcone były niedawnym zaraŜeniom i zgonom z powodu

sepsy. O ile jednak, sepsa, historycznie zwana posocznicą, odpowiedzialna jest za śmierć

wielu chorych (146 tysięcy rocznie na terenie UE), to jednak nie moŜna tu mówić o epidemii.

Sepsa polega bowiem na uogólnionej reakcji organizmu na zakaŜenie spowodowane

bakteriami i ich toksynami. Gdy drobnoustroje zakaŜą krew, procesy zapalne rozsiewają się

takŜe po innych narządach, co nierzadko kończy się śmiercią. Sepsę moŜe powodować kaŜdy

znany rodzaj bakterii i jest ona nierzadko elementem powikłań pooperacyjnych, zapaleń płuc i

róŜnorodnych infekcji. Nie da się stworzyć szczepionki skutecznie chroniącej przed ta groźną,

ale zasadniczo, niezakaźną chorobą (a ściślej mówiąc – zespołem objawów), a jedynym

ratunkiem w przypadku jej wystąpienia są silne antybiotyki.80

Współcześnie, w kontekście epidemii chorób zakaźnych, brane jest takŜe pod uwagę

celowe rozpylenie zarazków w aktach tzw. bioterroryzmu. Jak do tej pory pojedyncze ataki

terrorystyczne z uŜyciem broni biologicznej, jak w przypadku kopert ze sproszkowanymi

zarodnikami wąglika, okazywały się wysoce nieskuteczne. Arsenały broni biologicznych

będących w posiadaniu światowych mocarstw są pilnie strzeŜone, a wyprodukowanie

materiałów i przeprowadzenie skutecznego ataku za pomocą jednej z chorób zakaźnych,

przekracza, jak dotąd, moŜliwości działających obecnie grup terrostycznych. Większe

zagroŜenie niosą raczej awarie i wycieki z istniejących juŜ laboratoriów wojskowych byłego

ZSRR, co zdarzyło się w 1971 r. w regionie Jeziora Aralskiego i w 1979 r. w okolicy

Swierdłowska.81

Oprócz medycznego wymiaru epidemii istotne jest przedstawienie jej wymiaru

kulturowego i społecznego. Tak doniosłe wydarzenia jak zarazy obrosły w bogatą symbolikę

sięgającą do głębokich warstw kultury. Do pełnego zrozumienia fenomenu zarazy niezbędne

wydaje się, choćby pobieŜne, zbadanie tej tematyki w powiązaniu z szerszym kontekstem

reakcji społeczno-kulturowych.

80 Na podstawie serwisu internetowego poświęconego sepsie: http://www.sepsa.pl/index.shtml 81 S. Ball, dz. cyt, s.60-71, por. przegląd literatury przedmiotu: http://www.strony.univ.gda.pl/~bioakk/bioterroryzm2/bioterror_linki.html

30

OGÓLNA SYMBOLIKA DAWNEJ ZARAZY

Monika Sznajderman82, autorka dogłębnej, kulturologicznej analizy symboliki zarazy,

przekreśla faktyczną linię podziału pomiędzy chorobami zakaźnymi a zjawiskami typu susza,

potop, szarańcza, plagi biblijne itp. gdyŜ funkcjonują one w świadomości zbiorowej na tych

samych zasadach. Do dzisiaj w kościołach rozbrzmiewa modlitwa: „Od powietrza, głodu,

ognia i wojny, zachowaj nas Panie...”. Strach był kiedyś tak samo powszechny jak

niebezpieczeństwo. Dlatego w rozumieniu kulturowym pojęcia: zaraza i plaga, mogą być

uŜywane zamiennie. Oznacza to przyporządkowanie epidemii do szerszego zjawiska – plag w

ogóle.

Zarazę postrzegać moŜna jako sytuację graniczną, kryzysową, obnaŜająca ukryte

pokłady kultury. M. Sznajderman opisuje fenomen zarazy w kategoriach sacrum.

Doświadczenie moru jest tu przeŜyciem religijnym. Jest czasem poza czasem powszednim,

gdy zanegowane są zwyczaje i reguły. Jej refleksja opiera się na perspektywie symbolicznej

rekonstruując archetypowe wyobraŜenie zarazy.

Jeśli zaraza nabierałaby sensu mitycznego, to odnosiła by się nie tylko do porządku

społecznego i empirycznego, ale takŜe kosmicznego. W tym kontekście czas ( i fakt) zarazy

symbolizowałby boską – kosmiczna sankcję, karę za przewiny, lub odstępstwo od mitycznego

porządku. Oznacza to zarazem wymiar etyczny epidemii jako kary za winy i grzechy.

Złamanie tabu, pokalanie się, sprowadza zarazę, aŜ do symbolicznego oczyszczenia miasmy i

przywrócenia harmonii. M. Sznajderman powołuje się na definicje święta Van der Loewa –

jako czasu „szczególnie potęŜnego” – niebezpiecznego lub dobroczynnego. Zaraza spełnia to

kryterium. Czas moru jawi się jako tremendum. „Zaraza jest bowiem spotkaniem człowieka z

mocą, spotkaniem groźnym i fascynującym zarazem, niebezpiecznym i jednocześnie

dobroczynnym ujętym w ramy stałego scenariusza obrzędowych zachowań.”83

Epidemia traktowana jako emanacja mocy i karzącej woli bóstwa nie musiała być

personifikowana, choć o wiele częściej nadawano jej jakąś wyrazistą postać, a nierzadko

autonomiczną wolę. Postać kobieca przylgnęła tak do zarazy jak i do śmierci w ogóle.

Morowa dziewica w zwiewnych szatach powiewa często krwawa szmatą. Zaraza zmieniła

średniowieczny obraz śmierci, z „suchego” kościotrupa, na gnijące zwłoki. 84

82 M. Sznajderman, Zaraza: Mitologia dŜumy, cholery i AIDS, Wyd. Semper, Warszawa 1994. 83 TamŜe, s. 43. 84 TamŜe, s. 14-16.

31

Wśród poszukiwań wyjaśnień i licznych interpretacji pierwiastek boski mógł splatać

się z demonicznym. W „Mszy za miasto Arras” A. Szczypiorskiego zarazę powodował Bóg i

zarazem Szatan wcielony w czarownice i śydów. M. Sznajderman85 wspomina o św.

Gertrudzie, do której modlono się w czasach dŜumy. Równocześnie, przedstawiano ją jako

niosącą księgę z imionami ofiar, co jej postać czyni ambiwalentną.

Średniowieczny wizerunek dŜumy nierozerwalnie związany jest z plagami głodu i

wojny. Jawi się jako jedna z plag, które nawiedziły Egipt Faraonów, jako jeden z jeźdźców

Apokalipsy. W jej opisach nawiązywano często do symboliki ognia i poŜaru, z powodu

gwałtowności i łatwości przenoszenia się, szczególnie w gęsto zaludnionych (i

zabudowanych) miastach.86 W ikonografii Kościoła czarna śmierć widniała jednakŜe jako

deszcz strzał. Być moŜe źródła takiej wizji są antyczne, gdyŜ w Iliadzie Apollo opisywany

jest jako łucznik zabijający Achajów swymi strzałami. Chrześcijaństwo mogło to podchwycić

z łatwością ukazując zagniewanego pychą ludzką Chrystusa jako ciskającego śmiertelne razy

w postaci strzał.87 Nacisk połoŜony jest tu na nagłość i nieuchronność śmierci – przed kara

boŜą nikt nie zdoła się schować. PoniewaŜ święty Sebastian zginął śmiercią męczeńską

przeszyty strzałami, stał się patronem zaraŜonych – aby od owych „strzał” bronić. Delumeau

wskazuje tu na jedno z praw magii sympatycznej – prawo kontrastu. Warto przypomnieć

równieŜ innego patrona od zarazy – Świętego Rocha. W wypadku tego świętego

powinowactwo z zarazą było o wiele prostsze, gdyŜ na wszystkich wizerunkach

przedstawiany był z guzem na nodze, który przypominał guzy dymienicze.

85 TamŜe, s. 19 86 Por. J. Delumeau, Strach w kulturze Zachodu. XIV-XVIII, tłum. A. Szymanowski, Pax, Warszawa 1986, s. 100-101. 87 TamŜe, s. 101-102.

32

REAKCJE SPOŁECZNE – WYMIAR HISTORYCZNY

Reakcje na dawne zarazy

Zachowanie się społeczeństw pod wpływem silnej presji zagroŜenie moŜe wykazywać

pewną stałość niezaleŜnie od epok. W czasie epidemii czarnej śmierci w Europie dawały

zauwaŜyć się pewne stałe modele zachowań, w większości przedstawiające dezintegrację

dotychczasowych norm społecznych88. Wśród róŜnorodnych reakcji ówczesnych społeczności

dotkniętych zarazą wyróŜniały się: niezwykła brutalizacja obyczajów; zanik więzi

społecznych i odwracanie się od najbliŜszych krewnych; agresja i to na poziomie społecznym

– śydzi lub inne mniejszości stawali się kozłami ofiarnymi; oskarŜenia o czary i roznoszenie

plagi wobec grabarzy i lekarzy; rozpusta i pijaństwo; zbiorowe formy przesadnej poboŜności

jak choćby biczownicy. Kępiński zwraca uwagę, iŜ są to róŜne społeczne sposoby tłumienia

lęku. Wskazuje takŜe na działania integracyjne, jak tworzenie i szerzenie się

humorystycznych piosenek, wspólne modlitwy pątników itp.89

Wiele gorączkowych zabiegów wokół zapobiegania szerzeniu się dŜumy

spowodowane było nieznajomością jej prawdziwych przyczyn. Teoria koniunkcji astralnych,

jaka wyznawali ówcześni medycy skazywała ich na jałowe dywagacje i utratę zaufania

chorych. 90 Skrapianie wszystkiego octem, okadzanie, palenie wonnych ziół lub noszenie ich

w specjalnych maskach – wszystko to wynikało z wiary w zgubną moc wyziewów, zgnilizny i

bagiennego powietrza oparta na miazmatycznej teorii Hipokratesa. Wszelkie niezdrowe

wapory nieść mogły zagroŜenie morowego powietrza. TyleŜ symboliczny, co

zdroworozsądkowy kontagionizm kazał ludziom izolować chorych, palić lub zakopywać

wszelkie przedmioty z jakimi mieli styczność oraz, ostatecznie, opuszczać okolice szalejącej

zarazy.

Koncepcje medyczne zaraŜania się przez kontakty czy przez nieczyste wyziewy trafiły

na podatny grunt utartych schematów myślenia symbolicznego. Strach przed epidemią

skłaniał do odsuwania jak najdłuŜej momentu spotkania z nią. Wszystkimi sposobami starano

się zaprzeczyć lub ukryć fakty świadczące o pojawieniu się zarazy. Miejscy rajcowie razem z

medykami stawali łagodne diagnozy sytuacji i nie wprowadzali często Ŝadnych środków

ochronnych ani zaradczych przeciw nadciągającej z innych miast dŜumie91. Dawała tu o sobie

znać moc słowa. Nazwać chorobę – to ją przywołać. D. Defoe pisał, iŜ w obliczu pogłosek o

88 por. A. Kepiński, Lęk, dz. cyt., s. 306. 89 TamŜe, s. 306. 90 J. Delumeau, dz. cyt., s. 96-136. 91 TamŜe, s. 106-107.

33

dŜumie „(...) rząd zdawał się otrzymywać prawdziwe sprawozdania i wiele odbywało się

narad, w jaki sposób zapobiec przesiąkaniu tych wieści na zewnątrz; wszystko zachowywano

w ścisłej tajemnicy.”92 Ostatecznie jednak oficjalne źródła musiały przyznać, Ŝe „wszystkie

(...) próby przedstawienia obrazu w mniej czarnych barwach zawiodły; nie dało się juŜ ukryć,

(...) Ŝe zaraza szerzy się w sposób wykluczający wszelkie nadzieje stłumienia jej”93.

Czas dŜumy to takŜe czas przymusowej samotności, gdy lęk izoluje ludzi od siebie.

Kwarantanny, zamykanie chorych w domach pod straŜą, maski, specjalne stroje ochronne,

lazarety, leprozoria, znamionowały izolację i odcięcie się zarówno fizyczne, jak i

symboliczne. Obrazowo ujmuje to J. Delumeau: „Zarzucenie bliskich sercu aktywności,

milczenie miasta, samotność w chorobie, anonimowość śmierci, obalenie zbiorowych

rytuałów radości lub smutku; wszystkim tym brutalnym zerwaniom towarzyszyła radykalna

niemoŜność snucia planów na przyszłość (...)”94

Izolowane są nawet cmentarze ofiar zarazy95. Doły ziemne, do których bez

zachowania jakichkolwiek obrządków wrzucano tysiące ciał były wkrótce zapominane i ślady

po nich szybo ulegały zatarciu. Mamy tu do czynienia nie tyle z zabiegiem higienicznym, co

raczej symbolicznym. Jeśli choroba jest karą za przewinienia całej społeczności to konieczne

jest oczyszczenie zbiorowości poprzez zabiegi symboliczne. W grę wchodzą jednak nie tylko

zabiegi religijne ale takŜe rytualne wykluczenie, które pozwala na pozbycie się skalania,

zmazy96. Całkowite zaniedbanie miejsc pochówku zaraŜonych moŜe być próbą wymazania

epidemii ze zbiorowej pamięci.

Stoicyzm, rozpasanie, zniechęcenie i szaleństwo.

Ówcześni lekarze i naukowe autorytety byli zgodni co do tego Ŝe, przygnębienie i

strach są czynnikami predysponującymi do zaraŜenia. Zalecano, zatem, zachowanie

stoickiego spokoju, lub wręcz radości. W czasie XVII wiecznej epidemii dŜumy radni miasta

Metz nakazali publiczne zabawy i uliczne festyny aby podreperować ducha mieszkańców.

Rozpasanie i przesadne uciechy są bardzo wyraźnym rysem obrazu epidemii.

Szaleńcze wybryki i pijaństwo wspominane są we wszystkich kronikach zarazy. (Boccacio,

Defoe, Tukidydes) Kpina i szaleństwo, rozpasanie i ostentacyjność w korzystaniu z uciech

92 D. Defoe, Dziennik roku zarazy, tłum, J. Dmochowska, PIW, Warszawa 1959, s. 5. 93 TamŜe, s. 10-11. 94 J. Delumeau, dz. cyt. s. 112-113. 95 TamŜe, s. 86. 96 Szeroko rozwija problem P. Ricoeur, Symbolika zła, tłum. S. Cichowicz i M. Ochab, Pax, Warszawa 1986.

34

Ŝycia miały w obliczu wszechobecnej śmierci zaczerpnąć jak najwięcej z Ŝycia. Starano się

zagłuszyć w sobie obsesyjny lęk przed niechybną śmiercią.

J. Delumeau97 pisze takŜe o nucie zniechęcenia, która pojawiała się zawsze w

apogeum plagi. Na wpół oszalali z rozpaczy ludzie sami kopali sobie groby, zbijali trumny i

Ŝywi jeszcze zasypywali się w nich. D. Defoe, w Dzienniku roku zarazy opisuje ludzi

ryczących i wyjących z rozpaczy na ulicach zadŜumionego Londynu. Obrazu szaleństwa

dopełniają samobójstwa, matki zabijające własne dzieci, nadzy obłąkańcy tańczący na ulicach

i zaraŜający innych98.

Wśród ogólnego upadku zaufania i norm mieszają się róŜne skrajne postawy. We

wprowadzeniu do Dekameronu czytamy:

„Niektórzy mniemali, Ŝe wstrzemięźliwość przeciwko zarazie zabezpieczyć moŜe, dlatego teŜ

wszelkiego nieumiarkowania się wystrzegali. (...) Inni zasię całkiem przeciwnie postępowali,

twierdząc , Ŝe najlepszym lekarstwem na zarazę jest nie myśleć o niej, pić tęgo i Ŝyć wesoło,

śpiewać i Ŝartować, wszystkie swoje pragnienia zaspokajać i śmiać się z tego co się wokół

dzieje. (...) W pośród takich opresyj i takiej Ŝądzy osłabła, a nawet całkiem sczezła siła tak

człowieczych jak i boskich praw.”99

Podobne relacje znaleźć moŜna takŜe u Tukidydesa i Defoe.

Warta podkreślenia jest teŜ rola kpiny i śmiechu jako „zaklinaczy” nieszczęścia.

Śmiech jawił się nie tylko jako psychologiczna ulga odwracająca uwagę od strachu, ale takŜe

jako drwina z całkowicie nieskutecznych religijnych i zabobonnych rytuałów wobec

nieubłaganej zarazy. O bluźnierczych zabawach, rechocie jako odpowiedzi ludzi bezsilnych

wobec śmierci moŜemy wnioskować nie tylko na podstawie opracowań i relacji. Motyw ten

pojawia się takŜe u Camusa, oraz w sposób niezwykle obrazowy i dosłowny – w opowiadaniu

Król dŜumiec E. A. Poego. Komizm obok grozy daje w efekcie obraz groteskowy, gdy pijani

bohaterowie kłócą się z martwymi, pokracznymi biesiadnikami uczty w jednym z

zadŜumionych domów na wpół wymarłego miasta. Alkohol i libacja są kolejnym lekarstwem

na strach i ochroną od plagi. Swawola i rozpasanie, równieŜ łatwe do odnalezienia we

wszystkich relacjach czasu zarazy, są rozpaczliwym odruchem Ŝycia, niczym paroksyzm,

przedśmiertny skurcz. Orgie owe są jednak raczej rytualne niŜ spontaniczne. M. Sznajderman

tłumaczy to karnawałowością czasu zarazy.

97 TamŜe, s.116-118. 98 D. Defoe, Dziennik roku zarazy, dz. cyt. 99 G. Boccaccio, Dekameron, tłum. E Boye, Świat KsiąŜki, Warszawa 2005, s.13.

35

Obłąkańcze zachowania, wizje, halucynacje, poruszenie, tańce świętego wita i

postradanie zmysłów przez masy ludności ogarnięte rozpaczą podtrzymują wizje symboliczno

religijną jaką snuje M. Sznajderman. Czas zarazy jest więc czasem demonicznego opętania,

odzwierciedleniem błąkania się w zaświatach – czasem odwróconego porządku, pełnym

roztańczonych błaznów, którzy chcą w ten sposób „zakląć” strach. Porady ówczesnych

lekarzy pełne są wiary w oczyszczającą moc ekskrementów i wszelkich wydzielin ciała – jako

remedium na morowe powietrze.

Odwaga, tchórzostwo, ucieczka

Analiza reakcji ludzi zmagających się z epidemią prowadzi do obrazu skrajnych

zachowań zarówno heroicznych jak i tchórzliwych. W obliczu katastrofalnej epidemii

moŜliwe były tylko takie skrajne postawy.

J. Delumeau cytuje Lutra, który w zadŜumionej Witenberdze, w 1539 roku pisał:

„Uciekają jedni po drugich i ledwie moŜna znaleźć kogoś by pielęgnował i pocieszał chorych.

Moim zdaniem strach, który diabeł wkłada w serca tych biednych ludzi, jest najgroźniejszą

zarazą. Ratują siebie, strach mąci im mózg, porzucają rodziny, ojca, krewnych; (...)”100 Więzy

przyjaźni, miłości czy pokrewieństwa nie znaczą zbyt wiele w obliczu widma śmierci. Chorzy

nierzadko pozostawiani są bez opieki co przysparza im jeszcze dodatkowych cierpień.

Strach przezwycięŜała często chciwość. Bezkarne grabieŜe opuszczonych domów,

rozboje i wyłudzanie pieniędzy są nawet dziś częstymi towarzyszami katastrof i klęsk.

Starym, odruchowym i zalecanym juŜ od czasów Hipokratesa i Galena sposobem

ratunku przed epidemią była ucieczka. Mox cede, longe recede, tarde redi (wyjedź niebawem,

uchodź daleko, wracaj nierychło)101. Porzekadło o tak egoistycznym wydźwięku, gdy

zastosowane masowo, musiało prowadzić do chaosu i paraliŜu wszelkich instytucji w

zadŜumionych miastach. Na dodatek, niezamoŜnych uciekinierów czekała gehenna głodu i

nieprzychylności gdziekolwiek tylko się pojawili.

Wraz z epidemią dŜumy występowała epidemia podejrzliwości. Obcych i

przyjezdnych z niewiadomych stron poddawać naleŜało 40-o dniowej izolacji (stąd nazwa –

kwarantanna od włoskiego quaranta), wierzono bowiem, Ŝe ukryta choroba musi ujawnić się

w takim okresie.

Izolacja, stygmatyzacja, potępienie i współczucie – reakcje i uczucia mieszały się,

będąc jednakŜe powszechne w dziejach ludzkości, stykającej się stale z trędowatymi, później

100 Za: J. Delumeau, dz. cyt., s. 120. 101 J. Kracik, dz. cyt., s. 29.

36

zaś z syfilitykami. Takie „oswojenie” się z zawsze obecną zarazą podtrzymywało jednakŜe

lęk i czujność. Separacja zdrowych i chorych nie była nigdy zupełna, a praktyka w tej mierze

oscylowała między ostroŜnością a paniką102. Ambiwalencja wyraŜała się jednak w

heroizowaniu tych, którzy opiekowali się trędowatymi.

Przy kaŜdej z zaraz, jakie siały spustoszenie tak na poziomie fizycznym jak i moralno-

społecznym, moŜna powtórzyć słowa, którymi Jan Długosz kończył relacje o 1348 roku:

„Jedni drugich przeklinali, wydawało się Ŝe miłość umarła, a nadzieja została pogrzebana”.103

Kto zawinił

W czasach czarnej śmierci funkcjonowały trzy schematy wyjaśniające jej pojawianie

się. Pierwszy przypisywał epidemię zatrutemu powietrzu, które to wydzielało się z róŜnych

wyziewów gnilnych, lub powodowane było przez koniunkcję planet, bądź teŜ np. przez

pojawienie się komety. Były to wyjaśnienia jakie podawali ówcześni medycy i ludzie nauki.

Wśród pospólstwa istniało natomiast przekonanie, iŜ ktoś celowo rozsiewał zarazę i naleŜy

winowajców schwytać i ukarać. Swoje wyjaśnienia podawał teŜ Kościół, tłumacząc plagę

gniewem boŜym skierowanym przeciw grzesznikom. Owe schematy wyjaśniające nakładały

się na siebie i funkcjonowały równolegle104.

Dla kaŜdej społeczności dotkniętej morem istotne stawało się odnalezienie winnych

sprowadzenia nieszczęścia Ostatecznie prowadziło to do odegrania staroŜytnego teatru

poszukiwania kozłów ofiarnych, z których ofiara przebłagać miała rozgniewane niebiosa.

Obcy, trędowaci, śydzi, odczuwali boleśnie gwałtowne, zbiorowe wyładowania agresji

odszytej lękiem i bezradnością wobec epidemii. Nie pomogła bulla papieska Klemensa VI z

1348 roku potępiająca pogromy. W Rosji ofiarami padali Tatarzy, na Cyprze – muzułmańscy

niewolnicy. OskarŜano takŜe oczywistych wrogów: juŜ Tukidydes wskazywał na Spartan jako

sprawców zarazy w Atenach. Spirala strachu pozwalała wkrótce rozpętywać prawdziwe

polowania na czarownice, gdzie oskarŜonym mógł być kaŜdy. Medycy, aptekarze i grabarze –

jako powiązani z chorobą, albo zupełnie przypadkowi ludzie zabijani byli z powodu

rzekomego rozsiewania trucizn np. poprzez smarowanie ścian lub drzwi tajemniczymi

102 J. Kracik, dz. cyt, s.44-45. 103 J. Długosz, Roczniki czyli Kroniki sławnego Królestwa Polskiego, ks. 9, tłum. J. Mrukówna, Warszawa 1975, s. 319, za: J. Kracik, dz cyt. s. 216. 104 Por J. Delumeau, dz. cyt., s. 124-136.

37

substancjami. Zeznania pod wpływem tortur łatwo potwierdzały winę „siewców zarazy”.

Przepędzani byli takŜe Ŝebracy, biedacy i włóczędzy. Zabijane były nawet psy i koty105.

J. Kracik106 wspomina o występowaniu wiary w magiczne przekazanie choroby.

NaleŜało potrzeć kogoś szmatką od osoby zapowietrzonej, nagle chuchnąć komuś w twarz,

lub wyrzucić cenne przedmioty na ulicę w nadziei, Ŝe choroba przejdzie na znalazcę. Wiara

w ten rodzaj kontagionizmu częściowo tłumaczyć moŜe prześladowania rzekomych

„trucicieli”, „siewców” i „smarowaczy”, gdyŜ nadawała ich działaniom motyw, nie tylko

sprowadzenia nieszczęścia na innych, ale takŜe odsunięcia go od siebie.

Prześladowanie i zabijanie ludzi uznanych za nieczystych, skalanych, miało za

zadanie oczyszczenie społeczności, tak jak wietrzenie miało rozproszyć niezdrowe miazmaty.

Zachodzi tu oczywista spójność symboliczna.

Biczownicy

Z kataklizmem Czarnej Śmierci, w kontekście całej plejady nieszczęść i klęsk jakich

doświadczali ludzie w Średniowieczu, nierozerwalnie powiązany jest ruch biczowników107.

Pokutne biczowanie odnotowano po raz pierwszy w 1260 roku w Perugii, jako reakcję na

długotrwałą, niemal permanentną, wojnę domową szalejącą pomiędzy księstwami i miastami

włoskimi. Powstanie masowych ruchów biczowników tłumaczy się właśnie głodem,

zarazami, wojnami i innymi niecodziennymi zjawiskami skłaniającymi ludzi średniowiecza

do takiej (między innymi) formy pokuty. W roku 1349 to właśnie szalejącą w całej Europie

dŜumę uznaje się za przyczynę sprawczą tego fenomenu społecznego. Nie bez wpływu były

zapewne takŜe popularne ówcześnie poglądy Joachima z Fiore, odrzucające stary porządek

społeczny na rzecz braterstwa i miłości bliźniego108. Ascetyczno-pokutna praktyka bractw

flagelantów spotykała się z niechętnym przyjęciem wśród kościelnych autorytetów, co nie

przeszkadzało jej rozprzestrzenić się po całej ówczesnej Europie. Do czysto

kulturalistycznych wyjaśnień biczownictwa, Banaszkiwicz dorzuca takŜe psychofizjologiczną

teorię homeostazy109. Długotrwałe warunki stresowe burzyły stan równowagi psychicznej i

efekcie prowadziły do róŜnych form obrony i ucieczki, w tym takŜe form symbolicznych.

Krwawa, zbiorowa pokuta przepełniona była duchem mesjanistycznym, gdyŜ miała

„oczyścić” i uratować całe społeczności. Krew biczowników uwaŜano za szczególnie cenną i

105 TamŜe. 106 J. Kracik, dz. cyt. s. 58. 107 J. Banaszkiewicz, Nerwice społeczne jako problem badawczy dla historyka, „Historyka”, T. III 1972, s. 103-116; tamŜe obszerna bibliografia literatury przedmiotu. 108 Por. J. Kracik, dz. cyt, s. 147-154. 109 TamŜe, s. 110-113.

38

uzdrowicielską. Rozbudowane misterium wydawało się mieć funkcje katarktyczną, podobną

współczesnej psychodramie. J. Banaszkiewicz110 zaliczając ruch biczowników do nerwic

społecznych porównuje go do zjawiska dezintegracji pozytywnej, jako reakcję obronną na

traumatyczne urazy powodowane przez ówczesną rzeczywistość. Pobudzenie emocjonalne,

zapalczywość i determinacja w wykonywaniu symbolicznych czynności przynosić miało

przywrócenie psychicznej homeostazy.

J. Delumeau111 wspomina o powiązanej z zarazą fali Ŝarliwej poboŜności, która

przewija się przez wszystkie przekazy historyczne. Szalejąca wokół śmierć napawała trwogą i

„nawracała” nawet ludzi niepoboŜnych. Biczownicy – jako swoisty teatr fascynacji śmiercią

oraz inne, przesadne formy pokuty dopełniały obrazu społecznych reakcji na szalejącą zarazę.

Gasły równie szybko jak się pojawiały, gdy tylko spadało napięcie emocjonalne całego

organizmu społecznego.

REAKCJE WSPÓŁCZESNE

AIDS – kształty mitu Choroba zwana „dŜumą XX wieku” wydaje się wpisywać w symboliczny wymiar

plagi. Istnieje zresztą, wykryta w badaniach empirycznych, mityczna, ukryta teoria zaraŜenia

AIDS. Pomimo wieloletniej edukacji społeczeństw zachodnich w zakresie dróg przenoszenia

HIV, nadal utrzymuje się przekonanie o moŜliwości zakaŜenia poprzez kontakt z

przedmiotami uŜywanymi przez osoby chore112.

Od początku trwania epidemii lęk przed AIDS przybrał takie rozmiary, Ŝe zaczęto

mówić o AIPS (AIDS Induced Panic Syndrome) czyli o syndromie paniki wywołanej przez

AIDS. Wynikał on głównie z wyolbrzymienia zagroŜenia i z niewystarczającej wiedzy na

temat AIDS.113

Tak jak w przypadku wcześniejszych epidemii, tak i dziś widoczne są próby

izolowania chorych od „zdrowej społeczności”. Mogą świadczyć o tym protesty ludności

110 TamŜe, s. 115. 111 TamŜe s. 132 –134. 112 G.M. Herek, J.P. Capitano, AIDS Stigma and Sexual Prejudice, “American Behavioral Scientist”, 1999, 42, s.8; http://psychology.ucdavis.edu/rainbow/html/abs99_sp.pdf 113 Z. Kuratowska , AIDS. Nowa choroba, Warszawa 1986, s. 117.

39

miejscowej przeciwko tworzeniu ośrodków dla nosicieli wirusa HIV, chociaŜby w: Laskach,

Piastowie, Józefowie114.

TakŜe teoria Afrykańskiego pochodzenia choroby nie jest do końca udowodniona i

moŜe być tylko elementem mitologizowania zła z Czarnego Lądu. Mieszkańcy wielu krajów

Afryki dotkniętych przez AIDS, są przekonani o jej amerykańskim pochodzeniu. Co więcej,

szeroko rozpowszechniona jest wśród nich wiara w magiczne wyzdrowienie poprzez kontakt

płciowy ze zdrowa osobą – najlepiej dziewicą, jako niewinną, czystą i nieskalaną.

W przypadku AIDS elementem stygmatyzującym i piętnującym jest takŜe seks jako sposób

transmisji. Za grupę podwyŜszonego ryzyka uwaŜa się homoseksualistów, prostytutki, osoby

rozwiązłe seksualnie. Takie zachowania są postrzegane jako łamanie seksualnych tabu i w

efekcie mogą sprowadzać karę boŜą. Tak jak kiedyś trąd, później syfilis, dziś HIV jest

symbolem zepsucia, tak w sensie moralnym jak i fizycznym. Tak samo lęk przed AIDS to w

duŜym stopniu lęk moralny. Jest to raczej obawa niŜ trwoga.

Inne plagi

Czy zatem reakcje społeczne na współczesne epidemie są echem, dalekim

spadkobiercą średniowiecznej dŜumy? SARS, BSE, Ebola, ptasia grypa i wiele innych

zakaźnych chorób mogą pełnić podobną rolę. Nie wybierają ofiar wśród jakiejś

charakterystycznej grupy, nie kojarzą się ze skalaniem i grzechem. Te współczesne zarazy

funkcjonują w świadomości społecznej inaczej niŜ AIDS. Mogą dotknąć kaŜdego i zabić

tysiące, a nawet miliony w bardzo krótkim czasie. Czy budzą taką samą trwogę?

Podobieństwa wykryć moŜna juŜ na poziomie oficjalnych komunikatów organów

państwowych: zaprzeczać i bagatelizować. Dopiero w obliczu licznych doniesień prasowych

podejmowane są jakiekolwiek działania. Tym waŜniejsze wydaje się określenie roli mediów

w reagowaniu na zagroŜenia epidemiologiczne.

114 K. Komosińska, Epidemia HIV/AIDS na tle historycznym. Wybrane zagadnienia pedagogiczno-wychowawcze, Olsztyn 1999, s. 81-82.

40

PODSUMOWANIE

Do pewnego stopnia, moŜna odróŜnić reakcje społeczne wobec trądu od reakcji na

dŜumę. Trąd, a potem syfilis, tak samo jak dziś AIDS, uwaŜano za karę boŜą zesłana na

pojedyncze jednostki za ich grzechy. Wykluczanie, izolacja i prześladowania osób

„skalanych”, kojarzonych z grzechami, sodomią miało podłoŜe symboliczne i religijne.

MoŜna przyjąć, iŜ „ludzie nie chorowali na trąd, oni byli trędowaci”115. Inaczej było w

przypadku masowych pandemii jak np. dŜumy czy grypy „hiszpanki”. PoniewaŜ zagroŜeni

byli wszyscy, zaraza nie wybierała, zatem winą, „grzechem”, dotknięta była cała społeczność.

Mamy tu zatem dwa róŜne obrazy epidemii oraz dwa odmienne oblicza strachu i całego

zespołu reakcji społecznych. Miejsce trądu zajął najpierw syfilis, a dziś AIDS – niesłusznie

zatem nazywany „dŜumą XX wieku”. Nosiciele HIV są często obarczani winą za swój stan.

Bardziej adekwatna nazwa dla AIDS powinna zatem brzmieć: „trąd XX wieku”. Drugie

oblicze strachu ma postać epidemiologów w kombinezonach izolacyjnych, masek gazowych i

pojemników z oznaczeniem „Biohazard”. Świat zachodu nie boi się juŜ dŜumy, ale SARS,

ptasiej grypy czy wirusa Ebola.

Niebezpieczeństwa, głód, wojny – wszystko to raczej jednoczyło ludzi we wspólnym

wysiłku. Wspólnota nieszczęścia blakła jednak w obliczu strachu przed najgorszą z epidemii.

Strach przed dŜumą dzielił, izolował, rodził podejrzenia. Kracik podkreśla, iŜ:

„Komplikowały się sprawy zwyczajne, rosły napięcia, wynaturzały się relacje między ludźmi.

Nieufność utrudniała kontakty, lęk rwał więzi społeczne, instynkt samozachowawczy zmagał

się gotowością ratowani drugich.”116

Niniejszy rozdział w większości skupiał się na społeczno-kulturowym wymiarze

dŜumy – jako najbardziej wyrazistej z epidemii w dziejach ludzkości. XIV wieczna Czarna

Śmierć tak mocno wryła się w pamięć i wyobraźnie zbiorową dzięki swej sile i gwałtowności.

Przez świat przetaczały się róŜnorakie epidemie ospy, cholery, odry itp., ale zbierały swoje

Ŝniwo raczej wśród jednostek słabych, starców i dzieci. DŜuma nie powodowała zagroŜenia

115 W. Naphy, A. Spicer, Czarna śmierć, tłum. A. Debska, PIW, Warszawa 2004, s. 121. 116 J. Kracik, dz. cyt., s.5.

41

wyniszczającego stopniowo i po trochu – jak trąd czy gruźlica. Jej atak oznaczał katastrofalną

plagę, klęskę całych społeczności, gdyŜ zabijał osoby w sile wieku, a takŜe obnaŜał słabość

autorytetów i instytucji ówczesnego świata.

„Trwałym dziedzictwem czterech stuleci epidemii dŜumy okazał się strach. Strach

przed chorobą, przed skaŜeniem, przed obcymi, przed wszystkim, co odmienne (...)”117

117 W. Naphy, A. Spicer, dz. cyt. , s. 140.

42

ROZDZIAŁ III

ROLA MEDIÓW MASOWYCH W KREOWANIU ZBIOROWEGO STRACHU

...

Bóg stworzył świat

dla potrzeb powodzi

i telewizji

...

M. Świetlicki118

Dawniej przekazywanie informacji odbywało się na drodze ustnych pogłosek, podań

czy plotek. Posuwając się wzdłuŜ szlaków handlowych, wraz z kupcami, gońcami,

posłańcami niosącymi listy, wieść o zarazie rozprzestrzeniała się po świecie. Nie zawsze

wiarygodna, nie zawsze aktualna, wiadomość taka niosła jednak zagroŜenie, rodziła strach,

tym bardziej, Ŝe sam posłaniec mógł być juŜ zaraŜony. Dziś o plagach, katastrofach i

zagroŜeniach informują nas środki masowego przekazu. Dzięki łączom satelitarnym obrazy

cyklonów, poŜarów czy niszczycielskich fal tsunami mogą obiec cały glob w ciągu minut a

nawet sekund. Dzięki współczesnym mediom świat „zmniejszył się”, odległości i czas uległy

skróceniu a poczucie teraźniejszości stało się intensywnym doznaniem i rozciągnęło na cały

świat119. Skoro zatem moŜemy „zajrzeć” w kaŜdy zakątek świata, to odległe wydarzenia

mogą mieć wpływ na nasze „tu i teraz”. Rozszerzony horyzont wydarzeń nie uczynił z nas

mieszkańców „globalnej wioski” lecz raczej bohaterów dramatycznych wydarzeń

przedstawianych przez kanały informacyjne całego świata.

Skoro, jak głosi wielu badaczy, obraz rzeczywistości jest konstruowany przez media,

niezwykle istotna jest próba przyjrzenia się współczesnej, medialnej realizacji starego mitu

zarazy. Warto zastanowić się nad rolą mediów masowych w kreowaniu obrazu epidemii i

innych plag Apokalipsy na ekranach naszych telewizorów i w naszych głowach.

118 M. Świetlicki, Duzia Woda, Album: „Perły przed wieprze”; takŜe: M. Świetlicki, Pieśni profana, Wyd. Czarne, Czarne 1998. 119 Więcej o problemie: J.B. Thompson, Media i nowoczesność. Społeczna teoria mediów, Wrocław 2001, s. 37-42.

43

Komunikowanie masowe i mass media M. Filipiak podkreśla, Ŝe komunikowanie masowe jest charakterystyczne dla

społeczeństwa, będącego na pewnym etapie rozwoju technologicznego. Według niego środki

masowego przekazu pośredniczą w procesie przekazywania komunikatu od nadawcy do

odbiorcy.120 Definiuje on komunikowanie masowe za E. Banaszkiewiczem-Zygmuntem jako

„przekazywanie za pośrednictwem urządzeń technicznych tych samych treści, skierowanych

do liczebnie wielkich, zróŜnicowanych społeczności i anonimowych grup odbiorców;

przekazy docierają do nich szybko, mniej więcej w tym samym czasie i na ogół prędko

dezaktualizują się; głównym składnikiem komunikowania masowego są środki masowego

przekazu”121.

Nie istnieje jedna, uznana przez wszystkich naukowców definicja komunikowania

masowego. M. Mrozowski przytacza definicję M. Janowitz`a, która przyjmowana jest przez

większość badaczy zachodnich. Według niej: „komunikowania masowe obejmuje instytucję i

techniki, za pomocą których wyspecjalizowane grupy posługują się urządzeniami

technologicznymi (prasą, radiem, filmem etc.) w celu rozprzestrzeniania treści symbolicznych

wśród licznego, heterogenicznego, znacznie rozproszonego audytorium”122 . Czytelną, choć

raczej uogólnioną definicję podaje takŜe Kozłowska, według której, „system komunikowania

masowego jest to najszerszy system komunikowania społecznego, w jakim uczestniczy

człowiek, określany jako ogół relacji komunikacyjnych, polegających na tworzeniu,

gromadzeniu oraz odbieraniu informacji między uczestnikami systemu, którym jest ogół

społeczeństwa.”123

Znaczenie, rola, funkcje mediów masowych Mc Quail uwaŜał, Ŝe środki masowego przekazu odgrywają duŜą role w Ŝyciu

społecznym. Ta rola polega miedzy innymi na tym, Ŝe są one instrumentem władzy

120 M. Filipiak, Homo communicans. Wprowadzenie do teorii masowego komunikowania, UMCS, Lublin 2003, s. 31. 121 E. Banaszkiewicz-Zygmunt (red.), Media. Leksykon, PWN, Warszawa 2000, s.96; za: M. Filipiak, dz. cyt., s. 33. 122 M. Janowitz, The Study of Mass Communication, (w:) International Encyclopedia of Social Science, 1968; za: M. Mrozowski, Media masowe. Władza, rozrywka, biznes, ASPRA, Warszawa 2001, s. 45. 123 A. Kozłowska, dz. cyt., s.21.

44

społecznej, umoŜliwiają kontrolę i zarządzanie społeczeństwem, a takŜe mobilizowanie i

pobudzanie do nowych rozwiązań, pomysłów. O duŜej roli mediów świadczy teŜ to, Ŝe

stanowią one publiczne forum, na którym sprawy Ŝycia politycznego są prezentowane i

rozwaŜane. Dostarczają one społeczeństwu definicji rzeczywistości, pokazują jej pewien

obraz. Są „źródłem publicznego systemu znaczeń” umoŜliwiając i ułatwiając rozpoznanie

tego co naleŜy uznać za normalne i tego co naleŜy oceniać jako odbiegające od normy. Mass

media dostarczają rozrywki i zabawę. UmoŜliwiają zdobycie sławy i sprawiają, Ŝe pewne

jednostki staja się rozpoznawalne i popularne.124

MoŜna, biorąc pod uwagę kategorie funkcji lub ról, wyróŜnić cztery koncepcje

mediów. W pierwszej media są postrzegane jako katalizatory, czyli wyzwalają pewne reakcje,

które staja się bodźcem dla innych reakcji. Media mogą być traktowane jako narzędzia, to

znaczy mogą pomóc w realizacji określonego celu, mogą wpływać na zachowania innych.

Media to takŜe towar, za który moŜna wyznaczyć cenę, który moŜna kupić, sprzedać. Czwarta

koncepcja uznaje komunikowanie za tekst i skupia się na analizie właściwości

lingwistycznych i semiotycznych przekazów. Jak podkreśla M. Filipiak te cztery koncepcje

nakładają się na siebie.125 W kontekście niniejszej pracy nadającej mediom rolę trybuny, z

której płyną ostrzeŜenia o zbliŜających się epidemiach, najtrafniejsze wydaje się przenikanie

funkcji katalizatora z aspektami semiotycznymi.

Obraz epidemii zmienił się zapewne tak samo jak zmianom uległy środki

komunikacji. Dziedzictwo kulturowe, a wraz z nim pamięć o zarazach, mogło przetrwać przez

wieki dzięki szeroko pojętemu procesowi komunikowania się. Doświadczenie zbiorowe

zmultiplikowane współczesnymi mediami tworzy obecną kulturosferę. Transmisja

dziedzictwa kulturowego to jedna z podstawowych funkcji mass mediów.

Wymieniana jest w jednej z najbardziej znanych, klasycznych typologii autorstwa H.

D. Lasswella dotyczącej uniwersalnych funkcji komunikowania z wykorzystaniem mediów

masowych. Mogą one słuŜyć takŜe do obserwacji otoczenia. Informują o zmianach w nim

zachodzących, ze szczególnym uwzględnieniem szans i zagroŜeń dotyczących jednostek,

instytucji i całego społeczeństwa. Kolejną waŜną funkcją wymienianą w modelu jest

pomaganie w korelacji reakcji na otoczenie poprzez dostarczanie „wzorów działań

skorelowanych”. Pozwala to na skoordynowanie działań wobec zaobserwowanych szans lub

zagroŜeń. Podtrzymuje to pewne wzory organizacji społecznej przez co przyczynia się do

124D. Mc Quail, Mass Communication. Theory. An Introduction. 3 wyd London Sage, 1994, s. 1; za: T. Globan-Klas, Media i komunikowanie masowe. Teoria i analiza prasy, radia, telewizji i Internetu, PWN, Warszawa 2004, s. 13-14. 125 M. Filipiak, dz. cyt., s. 23.

45

właściwego funkcjonowania społeczeństwa.126 Model ten dobrze obrazuje rolę jaką media

odgrywają w istnieniu i rozwoju społecznym i moŜe być zastosowany takŜe w kontekście

reakcji na zagroŜenie np. epidemiologiczne. Model ten został rozwinięty przez Ch.

Wrighta127, który do poszczególnych funkcji dodał dysfunkcje. Tym samym, dostarczanie

informacji o obserwowanym przez media środowisku moŜe, wśród jednostek, wywołać

apatię, uzaleŜnienie lub niepokój, zaś na poziome społeczeństwa moŜe wywołać panikę.

Podobne efekty wywoływać moŜe takŜe wypełnianie przez media funkcji korelującej

działania. MoŜliwość wywoływania niepokoju, apatii i paniki jest tu wyraźnie

zaakcentowana, gdyŜ ta funkcja mediów koreluje i konformizuje działania jednostek poprzez

podawanie wzorców do naśladowania.

Problematyka funkcji mediów jest nieco złoŜona, gdyŜ zawiera w sobie zarówno

aspekt skuteczności w zakresie rezultatów poŜądanych przez nadawcę, jak teŜ rezultatów

niezamierzonych. Odnosząc kategorie funkcji do nadawcy, przekazu i odbiorcy moŜna mówić

kolejno o funkcji zamierzonej, nadanej i pełnionej. Funkcja zamierzona to wyniki które chce

osiągnąć nadawca i mając je na względzie, organizuje swe zadania i swoja działalność.

Funkcje nadane to sposoby przedstawiania przekazu, wybór tematów w nim podjętych, wybór

formy ich prezentacji taki by zrealizować postawione sobie zadania. Natomiast funkcje

pełnione to rzeczywiste oddziaływania przekazu na odbiorcę powodujące efekty zbieŜne z

oczekiwaniami nadawcy bądź od nich odbiegające.128 Miedzy tymi trzema rodzajami funkcji

istnieją często rozbieŜności. Funkcja załoŜona rzadko bywa w pełni realizowana. Odbiorca

samemu interpretuje przekaz nadając mu własne znaczenia. Medialna interpretacja

rzeczywistości jest jeszcze wielokrotnie reinterpretowana.

Znaczącym przykładem jest audycja radiowa H.G. Wellsa o najeździe Marsjan, która

wzbudziła niezwykle silną reakcje społeczną w postaci paniki tysięcy mieszkańców Nowego

Jorku i New Jersey w 1938129. Gwałtowna reakcja społeczna nie była przez autora

słuchowiska zamierzona. Dzięki zastosowaniu dramatycznych chwytów naśladujących

techniki reporterskie udało się tak uwiarygodnić przekaz o lądowaniu Marsjan i czynionych

przez nich spustoszeniach, Ŝe ponad milion słuchaczy uległo panice. Pomimo komunikatów o

fikcyjności słuchowiska, audytorium było przekonane o prawdziwości zagroŜenia. Był to 126 M. Mrozowski, Media masowe. Władza, rozrywka, biznes. Warszawa 2001, s. 113-114, por A. Kozłowska, dz. cyt., s.74. 127 I. Michalak, Funkcjonalizm amerykański w nauce o komunikowaniu, (w:) B. Dobek-Ostrowska (red.), Nauka o komunikowaniu. Podstawowe orientacje teoretyczne, Wrocław 2001, s. 50-51. 128 M. Mrozowski, Media masowe: władza, rozrywka, biznes, dz. cyt. , s. 111; por. T. Goban-Klas, dz. cyt., s. 236-243. 129 Jest to przykład podawany w większości opracowań dotyczących mass mediów, np. J. Mikułowski Pomorski, Z. Nęcki, Komunikowanie skuteczne?, OBP, Kraków 1983, s. 9-12.

46

najbardziej wyrazisty przykład moŜliwości wywoływania przez mass media (w tym wypadku

– radio) spektakularnych, masowych reakcji emocjonalnych, a nawet behawioralnych.

Wpływ mediów Media mają wielki wpływ na wyobraŜenia ludzi dotyczące rzeczywistości. Wpływ ten

jest szczególnie duŜy w wypadku wydarzeń odległych, gdy odbiorcy nie mają moŜliwości

zweryfikować napływających informacji. Innymi czynnikami zwiększającymi rolę mediów w

kreowaniu obrazu rzeczywistości są: zgodność doniesień wielu róŜnych mediów, świeŜość,

aktualność spraw, do których się odnoszą i brak ugruntowanych postaw wobec spraw, których

dotyczą informacje.130

Oczywiście, odbiorca nie jest do końca biernym elementem łańcucha komunikacji.

Komunikaty medialne poddawane są przez swych adresatów róŜnorodnej selekcji tak na

etapie wyboru samego medium (np.: prasa, telewizja), źródła informacji, konkretnych

artykułów czy serwisów, aŜ po wybiórczą uwagę kierowaną tylko na niektóre aspekty

komunikatu. Odbiorca zgodnie z własnymi kompetencjami poznawczymi rozszyfrowuje sens

i znaczenie tego co prezentują mu media.

Co do poglądów naukowych dotyczących siły oddziaływania mediów zachodziła

wyraźna ewolucja: od wiary w bardzo silne, „magiczne” wpływanie na odbiorców, przez

utratę wiary co do jakiegokolwiek wyraźnego wpływu, aŜ po dzisiejsze – negocjacyjne teorie

oddziaływanie mediów, biorące pod uwagę interakcje wielu czynników131.

W odpowiedzi na złoŜoność problematyki wpływu mediów na obraz rzeczywistości,

powodowaną m. in. skomplikowanymi schematami odbioru i oddziaływania komunikatów

masowych, zaproponowano hipotezę agenda-setting (tzw. ustalania porządku dziennego). W

pewnym uproszczeniu, hipoteza ta głosi, iŜ środki masowego przekazu wywierają istotny

wpływ nie w zakresie kształtowania ludzkich opinii, lecz raczej wskazują kierunek i

hierarchię myślenia132. Oprócz informacji o samych wydarzeniach, publiczność mass mediów

nabywa przekonania o waŜności poszczególnych problemów. Skoro coś pokazywane jest w

serwisach informacyjnych jako informacja dnia – nie moŜe być niewaŜne! Nawet gdy dana

130 E. Szczęsna, Europejska teoria empiryczna: hipoteza spirali milczenia E. Noelle-Neumann, (w:) B. Dobek-Ostrowska (red.), Nauka o komunikowaniu...., dz. cyt., s.115; por: A. Kozłowska, dz. cyt., s.152. 131 por. T. Goban-Klas, Media i komunkowanie masowe, dz. cyt., s. 243-247. 132 A. Pyzikowska, Teoria agenda-setting i jej zastosowanie, (w:), B. Dobek-Ostrowska (red.), dz. cyt., s. 75; por. T. Goban-Klas, Media i komunikowanie masowe..., dz. cyt., 267-269.

47

katastrofa, krach giełdowy czy kryzys polityczny w Ŝaden sposób nie dotyczy danej osoby,

uzyskuje ona przekonanie o doniosłości problemu. Innymi słowy, zgodnie z hipotezą agenda-

setting, media nie mówią nam co, ale o czym mamy myśleć.

Co więcej, nie ma Ŝadnych zewnętrznych kryteriów selekcji wydarzeń pokazywanych

w mediach, z wyjątkiem wewnętrznych decyzji redakcji serwisów. Selekcjonerzy informacji

w duŜym stopniu kontrolują jej przepływ i decydują o tym co stanie się „niusem”. MoŜe

jedynie wskazać kilka czynników, które zwiększają prawdopodobieństwo zakwalifikowania

jakiegoś zdarzenia do grona „wydarzeń” 133:

- jednoznaczność

- zaskoczenie

- mała odległość w czasie – tzw. „wydarzenie dnia”

- intensywność – drastyczność, wyrazistość

- waŜność dla kręgu odbiorców – odległość geograficzna, lokalność, osobiste uwikłanie

- personalizacja – moŜna powiązać z konkretną osobą

- negatywizm – im bardziej negatywny wydźwięk ma dane zdarzenie, tym większa

szansa, Ŝe stanie się waŜną informacją.

Zatem o tym co znajdzie się „na agendzie” decydują wewnętrzne reguły działania mediów,

które mogą całkowicie zignorować wiele wydarzeń – jako nieatrakcyjnych. Wszystko to

dzieje się w kontekście komercyjno-wolnorynkowym, gdzie kapitałem, o który walczą

poszczególne dzienniki jest oglądalność bądź poczytność i w efekcie – wpływy z reklam.

Hipoteza agenda-setting wydaje się dość obiecująca w zakresie interpretacji roli mediów w

tworzeniu klimatu zagroŜenia i osaczenia przez coraz to nowe śmiertelne, zakaźne choroby.

Zarazem, spełniając większość kryteriów dziennikarskich w zakresie sensacyjności, temat

epidemii wracać będzie na agendę gdy tylko publiczność zapomni o nim na tyle by znów

wydał się zaskakujący i nowy.

Tę problematykę moŜna odnieść takŜe do skuteczności mediów w sytuacji kryzysu

społeczno politycznego.134 Istotą zagadnienia jest proces definiowania nowego zjawiska w

kategoriach sytuacji juŜ znanej odbiorcy. Oznacza to skategoryzowanie danej sytuacji i

wprowadzenie schematu myślowego, który oddziałuje potem na traktowanie całej sprawy.

Oddziaływanie tego typu ma miejsce takŜe poprzez odpowiedni dobór częstotliwości,

133 M. Kunczik, A. Zipfel, Wprowadzenie do nauki o dziennikarstwie i komunikowaniu, Warszawa 2000, s. 119-121; por. A. Kozłowska, dz. cyt. s. 84-85. 134 J. Mikułowski-Pomorski, Z. Nęcki, Komunikowanie skuteczne?, dz. cyt., s. 138-145.

48

intensywności i umiejscowienie w czasie komunikatów o sytuacji konfliktowej lub

kryzysowej. W przypadku kryzysów politycznych media stając po róŜnych stronach barykady

dzielą i podgrzewają nastroje i sympatie polityczne. Podobnie moŜe być w przypadku

kryzysów społecznych, rozruchów i przełomów. W obliczu katastrof naturalnych, do których

zaliczyć moŜemy epidemie, media stawiają się w pozycji obrońców zdrowia publicznego. W

sytuacji konfliktu natura kontra ludzkość media, mimo iŜ zafascynowane teatrem śmierci,

zawsze stają po stronie ludzi.

Rola przekazu w oddziaływaniu mediów W dyskusji o sile i skali oddziaływania mediów warto zwrócić uwagę, iŜ na ogół

wpływ masowych komunikatorów traktuje się w badaniach empirycznych jako oddziaływanie

masowe, a więc powodujące masowe (powszechne) reakcje. Najlepszym tego przykładem są

zachowania zbiorowe takie jak panika. T. Goban-Klas135 zauwaŜa jednak, Ŝe siłę mediów

jeszcze wyraźniej obrazują zachowania jednostkowe. Morderstwo młodocianego dokonane na

wzór filmu jest znaczącym symptomem siły mediów dzięki swej wyjątkowości, a nie

powszechności.

Problematyczne moŜe być takŜe oddzielenie wpływu samego przekazu od znaczenia

informacji w nim zawartej. Przykładowo, okrzyk „Pali się!” wywołuje reakcję nie ze względu

na walory perswazyjne, ale na istotność informacji jaką niesie. To samo odnieść moŜemy do

relacji prasowych lub telewizyjnych o licznych ofiarach epidemii powodowanej nowym

szczepem wirusa. Istotnym wydaje się pytanie czy forma w jakiej relacja ta zostanie

przekazana ma wpływ na moc z jaką oddziałuje na odbiorców. Być moŜe „chłodny”,

racjonalny przekaz informacyjny jest tak samo silny jak tekst rozpaczliwy, pełen

emocjonalnych ozdobników.

Kluczowym elementem oddziaływań perswazyjnych jest przekaz. Mimo, iŜ

komunikaty o charakterze perswazyjnym136 występują w mediach raczej w powiązaniu z

propagandą czy polemiką polityczną, a takŜe róŜnego rodzaju reklamą, to jednak pewne

prawidłowości mogą ujawnić się takŜe w przekazach informujących o epidemii.

Podstawową kwestią jest zawarcie w przekazie argumentów bądź treści odwołujących się w

większym stopniu do intelektu, lub przeciwnie, do emocji odbiorcy. O wybuchu epidemii

groźnej choroby moŜna przecieŜ pisać w sposób „chłodny”, analityczny, wzbogacający

135 T. Goban-Klas, Media i komunikowanie... dz. cyt., s. 238. 136 J. Mikułowski-Pomorski, Z. Nęcki, dz. cyt., s. 197-223; por. prace z zakresu psychologii społecznej: np. E. Aronson, Człowiek – istota społeczna, tłum. J. Radzicki, PWN, Warszawa 1987, s. 101-120.

49

wiedzę i świadomość sanitarną. Częściej spotyka się jednak artykuły prasowe i relacje

telewizyjne oparte raczej na przekazach emocjonalnych, pełne wstrząsających obrazów

mających wzbudzić strach wśród odbiorców. Liczne badania, w odniesieniu do technik

perswazyjnych137, wykazały nieskuteczność przekazów lękotwórczych. Wzbudzony

przekazem lęk, mimo iŜ przykuwa uwagę, skłania przede wszystkim do odrzucenia całości

komunikatu. Odbiorca stara się stłumić, wyprzeć i moŜliwie jak najszybciej zapomnieć o

zagraŜającej spokojowi emocji. Skuteczność przekazów lękotwórczych, w zakresie zmiany

postaw a nawet zachowań, została wykazana dopiero przy zastosowaniu dwuczłonowych

komunikatów, które najpierw wywoływały nieprzyjemne napięcie lękowe, a potem podawały

szczegółowe instrukcje poprzez jakie działania owo napięcie zredukować.

JeŜeli emocjonalne przekazy medialne dotyczące epidemii powodują przede wszystkim

reakcję unikania samych komunikatów, moŜe to być waŜną wskazówką w zrozumieniu

(ograniczonej) roli mass mediów w wywoływaniu reakcji na epidemie.

W kontekście trwającej do dziś dyskusji toczonej przez badaczy nad mocą

oddziaływania mass mediów na odbiorcę, warto zwrócić uwagę na formę w jakiej podawane

są przekazy aby przyciągnąć uwagę odbiorców. Kozłowska138 wymienia tu: objętość danej

informacji, wielkość czcionki, liczbę wymienionych w danym przekazie waŜnych cech

danego wydarzenia, ale takŜe ogromne plakaty i fotosy przyciągające do kina, zapowiedzi

programów w telewizji, nagłówki gazet, czy wielkie, wyeksponowane billboardy reklamowe.

Aspekty formalne wydają się waŜne w przypadku analizy przekazów, gdyŜ pozwalają

róŜnicować doniosłość danego komunikatu.

Jest to równieŜ waŜne w sygnalizowanym juŜ problemie oddziaływania mediów na

postrzeganie rzeczywistości. Stosowanie technik przyciągających uwagę odbiorców

powoduje, Ŝe jeśli moŜemy myśleć o mediach jako „zwierciadle rzeczywistości”, to jest ono

niezwykle wykrzywione. Prezentowany nam kolaŜ symboli, motywów wyrwanych z

odniesień daje w efekcie złudzenie wielokulturowości, a właściwe bezkulturowości.

Nieusystematyzowany przekaz zrównuje doniosłość informacji, a naprawdę waŜnym wydaje

się tylko to, co przerywa monotonię, wyodrębnia się z tła. W rzeczywistości kreowanej w

mediach tragedie, problemy i klęski np. epidemii trwają tylko tak długo jak długo skierowane

jest na nich oko obiektywu139.

137 TamŜe. 138 A. Kozłowska, dz. cyt., s.61. 139 TamŜe, s. 124.

50

Efekty oddziaływania mediów W pracy tej omówione zostały niektóre efekty wpływu masowych komunikatorów na

obraz rzeczywistości, a więc na sferę poznawczą. Obok wielu pozytywnych efektów

socjalizacyjno-edukacyjnych, nadmierne i częste korzystanie z mediów moŜe wywoływać

negatywne zmiany w płaszczyźnie emocjonalnej. Wśród najwaŜniejszych zmian w psychice

odbiorców mass mediów Mrozowski140 wymienia:

a. Desensytyzację (stępienie wraŜliwości) wobec często powtarzających się informacji

odnoszących się do emocji lub wywołujących początkowo silną reakcje emocjonalną.

Badacze wskazują, Ŝe często eksponowane na przykład sceny gwałtu i przemocy dają w

efekcie zobojętnienie na cudze cierpienie141. Zagadnienie to odnosi się takŜe do

uodpornienia się a przekazy propagandowe i slogany reklamowe. Desensytyzacja (lub teŜ

habituacja) jest zupełnie normalnym zjawiskiem z dziedziny fizjologii procesów

poznawczych, gdyŜ kaŜdy bodziec (z wyjątkiem bólowego) często powtarzany, spowoduje

przesunięcie progu reagowania na niego. Najprostszy przykład to szybkie słabnięcie

odczuwania nowych zapachów. Łatwo moŜna jednak wywnioskować, Ŝe zbyt częste

eksponowanie w mediach doniesień o zagroŜeniu epidemią, które kolejno okazują się

fałszywymi alarmami, powoduje odwraŜliwienie, a nawet zobojętnienie na przekazy o takiej

treści.

b. Stany lękowe: na skutek powtarzających się zbyt często doniesień o rozmaitych

zagroŜeniach o charakterze fizycznym i/lub socjalnym. Do tej kategorii przekazów naleŜą

np.: informacje o aktach terroryzmu, wzroście przestępczości, konfliktach zbrojnych,

groźbie wojny atomowej, zanieczyszczeniu środowiska, kryzysie surowcowym,

gospodarczym itp. Wszystkie tego typu doniesienia składają się na „syndrom złych

wiadomości”, z którego wynika, iŜ cywilizacja jest przyczyną ciągłych zagroŜeń i

nieszczęść, tak w sensie jednostkowym, jak i społecznym czy gatunkowym. Taka

generalizacja lęku jest odwrotnością desensytyzacji. Do listy takich lękotwórczych

wiadomości moŜna dopisać takŜe doniesienia o wybuchach groźnych epidemii. MoŜna

pokusić się o ostroŜną hipotezę, iŜ informacje o zarazach, zatruciu środowiska i naturalnych

140 M. Mrozowski, Miedzy manipulacją a poznaniem. Człowiek w świecie mass mediów, Warszawa 1991, s. 258-262. 141 Por. M. Kunczik, A. Zipfel, Wprowadzenie ... dz. cyt., s. 207-208.

51

katastrofach mogą w sumie tworzyć zgeneralizowany obraz kataklizmu ekologicznego, na

skraju którego stoi Ziemia.

c. Poczucie wyobcowania: na skutek natłoku informacji. Poczucie bezsilności wobec

potęŜnych sił sterujących światem. Rodzi poczucie frustracji, apatię, alienację.

Pozostaje wierzyć autorowi, Ŝe nie są to nieuniknione skutki kontaktów z mediami lecz

jedynie skutki zbyt intensywnego kontaktu z nadmiernie zniekształconym obrazem

rzeczywistości, dysfunkcjonalnym wobec emocjonalnych potrzeb jednostki142. Osobnym

pytaniem jest czy opisane tu zjawiska są procesami wykluczającymi się czy teŜ

komplementarnymi. Pozostawanie obojętnym na przemoc nie wyklucza przecieŜ poczucia

narastającej katastrofy cywilizacyjnej. Z drugiej strony, nie moŜna jednocześnie pozostawać

w stanie lękowego oczekiwania na nieuchronny wybuch epidemii śmiertelnego wirusa i z

obojętnością, lub znudzeniem, czytać doniesienia prasowe o takim wydarzeniu.

Podsumowanie Do omówienia roli mediów w procesie powstawania zbiorowych reakcji

emocjonalnych i tworzenia klimatu zagroŜenia epidemią konieczne było odwołanie się do

podstawowych definicji z zakresu medioznawstwa. Wśród przedstawionych ról i funkcji jakie

pełnią mass media we współczesnym społeczeństwie moŜliwe było poszukiwanie

mechanizmów tworzenia obecnego obrazu zarazy. Skoro media kreują, współtworzą obraz

rzeczywistości nie tylko serwując nam potok informacji, ale takŜe dając gotowe wzorce

reagowania i zachowania, to moŜna przypuszczać, Ŝe w całości definiują one obraz

światowych epidemii. Widz kinowy, telewidz, czytelnik prasy na co dzień nie styka się ze

śmiercionośnymi wirusami pustoszącymi egzotyczne kraje, nie ma więc prawie Ŝadnej okazji

do zweryfikowania alarmistycznych doniesień. Objawów masowej paniki nie widać jednak

nawet po groźnie brzmiących doniesieniach o lokalnych wybuchach sepsy. Jednoznacznych

odpowiedzi nie ujawniają takŜe analizy róŜnych aspektów samych komunikatów medialnych.

Skonstruowane w sposób przyciągający uwagę nie przesądzają jednak o reakcji odbiorców.

W literaturze przedmiotu kwestia bezpośredniego oddziaływania mass mediów jest wciąŜ

problematyczna, tak pod względem koncepcyjnym jak i metodologicznym. Brak równieŜ

rzetelnych ocen wpływu długofalowego.

142 TamŜe, s. 261.

52

Wiele pytań pozostaje zatem bez odpowiedzi. Czy da się prawidłowo ocenić roli

mediów skoro ich wpływ trudno oddzielić, wyekstrahować spośród wpływu innych

czynników. Otwarta pozostaje kwestia czy media tworzą czy tylko współtworzą histeryczny

klimat otaczający światowe pandemie groźnych chorób. Być moŜe owa histeria drzemie juŜ w

głębokich pokładach kultury jako „normalna” reakcja na zarazę, a rolą mediów jest jedynie

artykułowanie i kanalizowanie zbiorowych lęków. Tym bardziej, Ŝe role tą mogą pełnić tym

chętniej, im bardziej moŜna na zbiorowym strachu zarobić.

Niniejsza analiza nie byłaby kompletna bez próby poszukiwania sposobu

przedstawienia obrazu epidemii we współczesnych mediach. Przyjrzenie się róŜnym

aspektom języka mediów, stosowanego do opisu zagroŜenia płynącego ze strony chorób

zakaźnych, pozwoli wzbogacić rysowany w niniejszej pracy, obraz realizacji mitu zarazy

wraz z całą otoczką społecznych reakcji.

53

ROZDZIAŁ IV

METODOLOGIA BADAŃ WŁASNYCH

Aby zbadać rolę mediów w kreowaniu zbiorowej histerii wokół coraz to nowych

doniesień o epidemiach groźnych chorób naleŜy uściślić metodologię i procedurę badawczą.

PoniewaŜ, dzięki przedstawionym podstawom teoretycznym, moŜemy załoŜyć istnienie

wpływu wywieranego przez media na odbiorców, niniejsze badania mogą skupić się na

analizie przekazu jaki prezentowany jest w procesie masowego komunikowania. Dopiero po

odpowiedzi na pytania co, i w jakiej formie media przedstawiają jako zarazę moŜliwe będzie

wnioskowanie o roli mediów w kreowaniu strachu. Niezbędny jest zatem wybór metody

badawczej, określenie szczegółowej problematyki, wysunięcie hipotez oraz dobór materiału

badawczego.

Metoda badań

Dobrze dopasowaną do tematyki strachu i histerii jako efektów przedstawiania

epidemii w mediach wydaje się analiza zawartości.

Definicja analizy zawartości według uznanego polskiego badacza W. Pisarka brzmi:

„Analiza zawartości jest zespołem róŜnych technik systematycznego badani strumieni lub

zbiorów przekazów, polegającego na moŜliwe obiektywnym (w praktyce zwykle

intersubiektywnie zgodnym) wyróŜnianiu i identyfikowaniu ich moŜliwie jednoznacznie

skonkretyzowanych, formalnych lub treściowych elementów oraz na moŜliwie precyzyjnym

(w praktyce zwykle: ilościowym) szacowaniu rozkładu występowania tych elementów i na

głównie porównawczym wnioskowaniu, a zmierzającego przez poznanie zawartości

przekazów do poznania innych elementów i uwarunkowań procesu komunikacyjnego.”143

MoŜliwości zastosowani analizy zawartości są bardzo szerokie. Wachlarz zastosowań

zawiera moŜliwość analizowania zawartości dzienników, periodyków, ksiąŜek, filmów,

komiksów, audycji radiowych, fotografii. MoŜna stosować ja takŜe do analizy dokumentów

osobistych, wywiadów psychologicznych a nawet klasyfikacji ruchów i gestów. Metoda jest

często stosowana w obrębie socjologii kultury i róŜnorodnych studiach nad komunikowaniem,

a zastosowanie dla potrzeb badań kulturoznawczych wydaje się być obiecujące.

143 W. Pisarek, Analiza zawartości prasy, Ośrodek Badań Prasoznawczych, Kraków 1983, s. 45.

54

Materiałem badawczym analizy zawartości przekazów są, z definicji, treść i forma

przekazów. Przedmiotem badań są jednak związki zachodzące pomiędzy przekazem a

pozostałymi elementami procesu komunikacyjnego. Zgodnie z tym załoŜeniem moŜna

wyróŜnić:

a. badania związków między przekazem a nadawcą – oceniające zgodność zawartości

przekazów z deklaracjami nadawców;

b. badania związków miedzy treścią i formą przekazów a kodem – poprawność i

wierność języka przekładów;

c. badania związków między treścią przekazów a rzeczywistością – określające

rzetelność informacji, ujawniające świadome bądź nieświadome deformacje obrazu

świata przedstawionego lub implikowanego przekazem;

d. badania związków między treścią i forma przekazów a kanałami komunikacji –

podobieństwa i róŜnice zawartości poszczególnych gazet i czasopism;

e. badania związków między cechami przekazów a konstytucją

f. badania związków między cechami przekazów a czasem ich powstania – tendencje

ewolucyjne w zakresie zawartości, orientacji ideologicznej czy formy;

g. badania związków między cechami przekazów a odbiorcami – kierunki czytelniczej

selekcji zawartości mediów, zainteresowania czytelników, szacowanie moŜliwości

percepcji przekazów przez odbiorców;

h. badanie związków między cechami przekazów a ramami kulturalno-społeczno-

ekonomiczno-politycznymi w jakich powstały – określając róŜnice i podobieństwa

polityczne i kulturowe pomiędzy poszczególnymi przekazami.144

Z punku widzenia tematyki badawczej niniejszej pracy najbardziej interesujące są deformacje

obrazu świata przedstawionego oraz ocena percepcji przekazów przez odbiorców (pt. c i g).

Dla pełnego obrazu obszaru metodologicznego badań, oraz trafniejszego uogólniania

wyników uzyskanych dzięki analizie zawartości konieczne jest przedstawienie zarówno zalet

jak i ograniczeń tej metody. Analiza treści przekazów jest metodą niedrogą i wygodną ze

względu na wykorzystanie ogólno dostępnych materiałów wtórnych (np. gazet). Jest to takŜe

metoda „nieinwazyjna”, a więc badacz nie wywiera zakłócającego wpływu na podmiot

(obiekt) badań. Jako wady metody naleŜy wymienić nielosowy dobór próby materiałów

badawczych co umniejsza stopień ich reprezentacyjności i moŜliwości uogólnień wyników,

oraz pomijanie aspektu recepcji przekazów przez odbiorców.

144 W. Pisarek, dz. cyt., s. 56; por. M. Ejsmont, B. Kosmalska, Media, wartości, wychowanie, „Impuls”, Kraków 2005, s. 146-147.

55

Analiza zawartości nie moŜe być celem samym w sobie. NaleŜy precyzyjnie określić:

problem badawczy, przedmiot badań oraz materiał badawczy (próbę).

Problem badawczy

Kluczowym dla podjęcia badań empirycznych jest zarysowanie problemu

badawczego. Wynikający z luki w dotychczasowym stanie analiz i z przyjętych załoŜeń

teoretycznych, ma ukierunkować cały proces opracowania danych.

Główny problem badawczy niniejszych badań empirycznych brzmi:

Jaki jest obraz epidemii w prasie Polskiej?

MoŜna go rozbić na pewną ilość szczegółowych problemów badawczych, które zwiększają

precyzję dociekań empirycznych:

– Jaka jest częstotliwość pojawiania się tematyki epidemiologicznej w prasie?

– Jaka jest waga doniesień prasowych dotyczących problematyki epidemiologicznej?

– Jakie jest autorstwo (specjaliści – dziennikarze) wypowiedzi prasowych na temat

epidemii?

– Jakich sformułowań uŜywa się w prasie do określania epidemii?

– Jak oceniana jest bliskość epidemii?

– Jak przedstawiane jest zagroŜenie wybuchem epidemii?

– Jak oceniane są szanse zaraŜenie się chorobą?

– Jak w prasie przedstawiany jest obraz przebiegu choroby i jej objawy?

– Jak przedstawiane są w prasie moŜliwości ochrony i zapobiegania epidemii?

– Jak przedstawiane są moŜliwości leczenia?

– Jak ocenia się przygotowanie kraju na wypadek epidemii?

– W jaki sposób przedstawia się w prasie reakcje społeczne na zagroŜenie epidemią?

Hipotezy badawcze

Na podstawie przeprowadzonych dociekań teoretycznych, oraz wstępnej, pobieŜnej

analizy materiałów badawczych (tzw. preanalizy) moŜna postawić hipotezę główną –

odnoszącą się do głównego problemu badawczego.

56

Główna hipoteza niniejszych badań empirycznych brzmi:

Prasa tworzy lękotwórczy obraz epidemii.

Hipotezę tę moŜna poprzeć wieloma hipotezami szczegółowymi odnoszącymi sie do

poszczególnych problemów (pytań) badawczych:

– Tematyka epidemiologiczna często pojawia się na łamach tygodników

opiniotwórczych.

– Doniesienia na temat epidemii chorób mają duŜa wagę.

– Stosowane w prasie określenia epidemii mają przyciągać uwagę, szokować, budzić

zaciekawienie i niepokój.

– Częściej pojawiają się doniesienia o epidemiach występujących w Polsce lub w jej

bezpośrednim sąsiedztwie.

– Podkreślana jest moŜliwość wybuchu epidemii w Polsce.

– Podkreślana jest łatwość zaraŜenia się chorobą.

– Obrazowo przedstawiane są objawy i przebieg choroby.

– Podkreślane są trudności w zapobieganiu epidemii i leczeniu choroby.

– Podkreślany jest brak przygotowania do walki z epidemią.

– Reakcje społeczne związane z zagroŜeniem lub wybuchem epidemii przedstawiane są

w sposób dramatyczny.

Operacjonalizacja hipotez

Aby móc zweryfikować postawione hipotezy konieczne jest ustalenie wskaźników na

podstawie których moŜna by tego dokonać.

a) Aspekt ilościowy

Badanie aspektów ilościowych jest podstawową techniką metody analizy zawartości.

Jednostką analizy i kategoryzacji jest w niniejszych badaniach cała wypowiedź prasowa –

oznaczająca najczęściej cały artykuł. Jednostkami pomiaru i obliczeń: częstość (frekwencja),

wielkość i intensywność. Intensywność cech wypowiedzi mierzona jest z kolei poprzez:

stopień wyeksponowania i stopień waŜności. Wszystkie te wskaźniki posłuŜą do analizy

formalnych aspektów wypowiedzi, ale takŜe moŜliwe będzie wykorzystanie ich do zbadania

policzalnych aspektów treści badanych przekazów. Klucz kategoryzacyjny ilościowej analizy

aspektów formalnych i treściowych zawiera ANEKS: Załącznik 1.

57

b) Aspekt jakościowy

Ilościowe aspekty są niewystarczające do dogłębnej analizy przekazów. Badanie

aspektów treściowych, niekwantyfikowalnych, lub rzadkich jest moŜliwe tylko dzięki

analizom jakościowym wypowiedzi. Badanie zawartości treści, znaczeń i kontekstów

zawartych w materiale badawczym pozwoli w pełni zweryfikować hipotezy badawcze

odnoszące się do cech jakościowych przekazów.

Wybór próby

Jako materiał badawczy wykorzystano wszystkie numery (tomy) na przestrzeni 2006

roku (od stycznia do grudnia) najbardziej poczytnych w Polsce tygodników ilustrowanych:

Polityki, Newsweeka i Wprost. Wybór miał charakter celowy. Celowość dotyczyła zarówno

daty jak i rodzaju materiału. W roku 2006 zanotowano rozprzestrzenianie się groźnego wirusa

H5N1, który powodował tzw. ptasią grypę. Media masowe obszernie relacjonowały ten temat.

Spośród róŜnorodnych tytułów prasowych w Polsce wybrane zostały trzy najpopularniejsze

tygodniki ilustrowane ze względu na zróŜnicowanie tematów oraz sposobów ich

przedstawiania. Tygodniki, w przeciwieństwie do prasy codziennej, nie tylko informują

czytelników o istotnych problemach i wydarzeniach, ale dzięki wypowiedziom o

rozbudowanej formie, pomagają im wyrobić sobie opinie na dane tematy. Obraz świata

przedstawiany w tygodnikach ma więcej szczegółów i głębi, niŜ świat przedstawiany w

dziennikach i tabloidach. Decyzja o doborze takiego materiału badawczego niesie ze sobą

pewne wątpliwości. Tygodniki Polityka, Newsweek i Wprost, są adresowane do odbiorców z

klasy średniej i wyŜszej, posiadających środki na ich kupowanie oraz kompetencje poznawcze

do przyswojenia ich tematyki i formy wypowiedzi. Tygodniki te nie są zatem skierowane do

całego społeczeństwa, zatem rodzi się pytanie o ich reprezentatywność względem ogółu prasy

polskiej. Za takim doborem próby przemawiają takŜe względy ekonomiki badań: wygody

analizowania i dostępności tego rodzaju materiałów.

58

ROZDZIAŁ V

WYNIKI BADA Ń WŁASNYCH

Przedstawione zostaną wyniki badań empirycznych z uŜyciem metody analizy

zawartość prasy na próbie materiału badawczego obejmującego wszystkie wydania

tygodników ilustrowanych Newsweek, Polityka i Wprost, w okresie od stycznia do grudnia

2006.

I. ANALIZA ILO ŚCIOWA - ASPEKT FORMALNY

1. Ilość wypowiedzi

Częstość występowania wypowiedzi prasowych dotyczących tematyki epidemiologicznej w

poszczególnych tygodnikach, w okresie od stycznia do grudnia 2006, obrazuje Tabela 1.

Tabela 1. Ilość wypowiedzi dotyczących epidemii

Nazwa czasopisma Liczba wypowiedzi dotyczących epidemii

Polityka 9

Newsweek 12

Wprost 12

Razem 33

Jeśli uśrednić powyŜsze wyniki, to w skali roku wypada po 11 wypowiedzi na kaŜdy

tygodnik, a zatem tematyka groźnych chorób zakaźnych podnoszona była prawie kaŜdego

miesiąca. Oznacza to stałą obecność tematyki epidemiologicznej w prasie opiniotwórczej w

2006 roku.

2. Rodzaj choroby

Zestawienie ilościowe tematyki, której dotyczyły wypowiedzi prasowe pozwoliło

ocenić popularność określonych chorób w przekazach medialnych. Zbiorcze zestawienie

ilościowe przedstawia Tabela 2.

59

Tabela 2. Liczba wypowiedzi pod względem rodzaju choroby

Nazwa choroby

Liczba wypowiedzi

Ptasia grypa 21

AIDS 5

Gruźlica 2

Sepsa 1

Syfilis 1

Krztusiec 1

Borelioza 1

wiele na raz 1

Popularność ptasiej grypy w obrębie przekazów prasowych nie powinna zaskakiwać, gdyŜ

właśnie w 2006 roku notowano wzrost zachorowań na wirusa H5N1 wśród ludzi. Temat

AIDS jest stale obecny w mediach i powraca w miarę regularnie z okazji obchodów

Światowego Dnia AIDS, lub zakaŜenie jakiejś sławnej osoby. Niejako „przy okazji”

występują wypowiedzi o chorobach od dawna znanych ludzkości, jak gruźlica czy syfilis,

które znów dają znać o sobie wzrostem zakaŜonych. Warto takŜe zwrócić uwagę na brak

istotnych wzmianek o chorobach tropikalnych (malaria, wirusowe zakaŜenia pokarmowe),

które zbierają najbardziej śmiertelne Ŝniwo poza obszarem świata Zachodu.

3. Wielkość wypowiedzi

WaŜnym wymiarem analizy formalnych aspektów wypowiedzi, świadczącym o

waŜności wypowiedzi, jest porównanie wielkości wypowiedzi. Zbiorcze wyniki analizy

ilościowej materiału badawczego ukazuje Wykres 1.

60

Wykres 1. Wielkość wypowiedzi

Wielko ść wypowiedzi

Bardzo mały tekst28%

Mały tekst24%

Średni tekst24%

DuŜy tekst18%

Bardzo duŜy tekst6%

Większość (76%) wypowiedzi prasowych zajmowała do jednej strony danego tygodnika145.

Prawie 1/3 wypowiedzi to tylko wzmianki prasowe (bardzo mały tekst 28%). Teksty powyŜej

jednej strony146 to prawie ¼ wypowiedzi (24%). Przewaga wypowiedzi mało i średnio

rozbudowanych oznaczać moŜe brak, lub niechęć wobec przedstawienia rzetelnych danych w

rozbudowanej formie. Krótkie, acz częste wypowiedzi podtrzymują zainteresowanie i nie

prowadzą do znuŜenia tematem.

5. Gatunek wypowiedzi

Kolejnym waŜnym elementem analizy formalnej składającym się na obraz stopnia

waŜności wypowiedzi jest jej rodzaj. O większej wadze materiału świadczy artykuł lub

wywiad ze specjalistą z danej dziedziny. Krótkie notki prasowe umniejszają doniosłość

tematu. Wyniki zbiorczej analizy ilościowej przedstawia Wykres 2.

145 Zgodnie z kluczem kategoryzacyjnym – patrz ANEKS: Załącznik 1. 146 DuŜe i bardzo duŜe teksty – patrz ANEKS: Załącznik 1.

61

Wykres 2. Gatunek wypowiedzi dziennikarskiej

Gatunek dziennikarski

Artykuł49%

Wywiad6%

Notka45%

Przewaga „powaŜnych” artykułów i wywiadów (łącznie 55%) nad notkami prasowymi (45%)

świadczy o waŜności poruszanej tematyki. Z drugiej strony, takie formy wypowiedzi są

typowe dla tygodników.

6. Autorstwo wypowiedzi

O waŜności wypowiedzi świadczy równieŜ jej autorstwo. Jesteśmy skłonni w

większym stopniu uwierzyć specjaliście, autorytetowi w jakiejś dziedzinie, niŜ podpisującemu

się czasem tylko inicjałami dziennikarzowi. Wyniki zbiorczej analizy materiału badawczego

przedstawiają następujące wielkości:

specjalista-0, dziennikarz-29, wypowiedź mieszna-3, inne-1

Przytłaczającą większość analizowanych wypowiedzi przypisać moŜemy autorstwu

dziennikarzy. śadna z wypowiedzi nie była w całości autorstwa specjalisty – naukowca, a

tylko 3 miały formę wywiadu z ekspertem w dziedzinie epidemiologii. Taki rozkład wyników

moŜe umniejszać waŜność tematyki w oczach odbiorców. Z drugiej strony, juŜ samo

pojawienie się wypowiedzi z udziałem naukowców wydatnie zwiększa prawdopodobieństwo

uznania doniosłości danej tematyki. Co więcej, w większości badanych wypowiedzi pojawiły

się krótkie przytoczenia opinii róŜnego rodzaju ekspertów lub osób oficjalnie

odpowiedzialnych za sytuacje epidemiologiczną (zbyt krótkie jednak by uznać je za formę

wywiadu).

62

7. Obecność elementów graficznych

WaŜnym elementem formy analizowanych wypowiedzi jest obecność róŜnych

elementów graficznych przyciągających uwagę odbiorców. Wyniki analizy ilościowej

prezentuje Tabela 3.

Tabela 3. Występowanie elementów graficznych

Elementy graficzne Liczba

wypowiedzi

Fotografie 23

Rysunki 2

RóŜne elementy graficzne 8

Wszystkie 33 analizowane wypowiedzi posiadały jakieś elementy graficzne. Tylko 2 nie

zawierały fotografii. Wymowne zdjęcia mogą przemawiać bardziej sugestywnie niŜ

wielostronicowe analizy. Obecność elementów graficznych w artykułach jest zresztą normą w

przypadku tygodników ilustrowanych, z których pochodził materiał badawczy.

8. Stopień wyeksponowania wypowiedzi na okładce

Istotnym wskaźnikiem waŜności wypowiedzi prasowej są wzmianki i odsyłacze na

okładce (stronie tytułowej, pierwszej stronie) do danej wypowiedzi. Na okładce umieszczane

są przyciągające uwagę tytuły najwaŜniejszych artykułów nadających ton całemu wydaniu.

Zbiorcze zestawienie wyników analizy materiału badawczego pod względem obecności

odnośników do danych wypowiedzi prasowych znajdujących się na okładkach przedstawia

Tabela 4.

Tabela 4. Obecność na okładce odnośnika do wypowiedzi

Wyeksponowanie wypowiedzi

na okładce

Liczba wypowiedzi

Cała okładka 1

Wzmianka na okładce 6

Brak informacji na okładce 26

63

W obrębie analizowanych wypowiedzi tylko jedna w pełni „zawładnęła” okładką tygodnika.

Odnośniki do wypowiedzi o epidemiach znalazły się na 6-ciu okładkach. Pozostałe

wypowiedzi w obrębie analizowanych materiałów prasowych nie były wzmiankowane na

okładkach. Wynik ten obrazuje umiarkowaną tendencję do eksponowania tematyki

epidemiologicznej za pomocą wzmianek na stronach tytułowych tygodników wydawanych w

2006 roku. Być moŜe stopień awersyjności i niepokoju wzbudzanego przez doniesienia o

epidemii odstręczałby odbiorców od sięgania po dane tygodniki i dlatego ich redaktorzy nie

decydują się na umieszczanie ich na okładkach.

Podsumowanie analizy formalnej Elementy wyeksponowania, częstości i autorstwa składają się na całościowy obraz

waŜności analizowanych wypowiedzi – a zarazem tematyki której dotyczą. Jednostkami

pomiaru i obliczeń powyŜszej analizy były: częstość (frekwencja), wielkość i intensywność

wypowiedzi. Intensywność cech wypowiedzi była z kolei mierzona stopniem

wyeksponowania i waŜności danych tekstów.

Wyniki analizy nie są jednoznaczne. Z jednej strony, częstość występowania

wypowiedzi na temat epidemii (w obrębie przyjętej próby) wskazuje na duŜą doniosłość tej

tematyki (lub teŜ na intencję redaktorów badanych tygodników na ukazanie jej jako

doniosłej). Z drugiej strony umiarkowana wielkość i intensywność wypowiedzi nie

potwierdza tej tezy. Na tym tle odcina się czynnik duŜego nasycenia wypowiedzi dotyczących

epidemii (nawet krótkich wzmianek) eksponującymi elementami graficznymi. Zbiorczy, w

pewnym stopniu uśredniony, wynik analizy formalnych aspektów badanych komunikatów

ukazuje obraz epidemii przedstawiany w prasie jako oddziałujący w większym stopniu na

uwagę i emocje odbiorców. Epidemia wydaje się tu być raczej ciekawostką niŜ czymś

doniosłym. DuŜa ilość małych i średnich, ale za to kolorowych artykułów i wzmianek nie

pozwala odbiorcy zapomnieć o epidemii. Zarazem nie słuŜy to rzetelnej i powaŜnej analizie

problemu przez czytelnika.

Ma to doniosłe znaczenie w kontekście przyjętej, na poziomie metodologicznym,

hipotezy agenda-setting, gdzie stopień waŜności przykładany do komunikatów medialnych

przekłada się na hierarchię problemów uznawanych za waŜne przez odbiorców.

64

II. ANALIZA ILO ŚCIOWA I JAKOŚCIOWA WARSTWY TREŚCIOWEJ

Oprócz analizy aspektów formalnych materiału badawczego istotne jest

przeprowadzenie analizy zawartości przekazów prasowych pod względem treściowym. Jest to

głębszy poziom dociekań pozwalający na większą swobodę interpretacyjną, ale dający w

efekcie bardziej subiektywne wyniki niŜ analiza ilościowa. Kolejne kategorie badawcze

poniŜszych dociekań słuŜą weryfikowaniu hipotez badawczych postawionych w części

metodologicznej (Rozdział IV). Materiał empiryczny w postaci wypowiedzi prasowych

dotyczy wszystkich epidemii bądź pandemii, które zaprzątały uwagę mediów w 2006 roku.

1. Określenia epidemii Choć analiza zawartości przekazów nie jest metodą ściśle lingwistyczną, to jednak

przyjrzenie się językowi stosowanemu w wypowiedziach prasowych moŜe pomóc w ustaleniu

ogólnego ich charakteru. Zacytowanie róŜnorodnych określeń jakimi określana jest epidemia

lub szczepy wirusów zarysuje obraz epidemii przedstawiany w prasie. PoniŜej zamieszczone

zostały określenia wirusów i chorób, które pojawiły się na łamach analizowanych tygodników

(„Polityka”, „Newsweek”, „Wprost”).

Określenia wirusów:

– „wirus o stu twarzach”

– „prawdziwy killer”

– „sojusz mikrobów

– „pałeczki bezdechu”

– „zabójczy szczep wirusa”

– „wirus śmierci”

– „nowi agresywni gracze”

– „atak mutantów”

– „groźni zabójcy”

Określenia chorób:

– „wysoce zjadliwa grypa drobiu”

– „suchoty znów galopują”

65

– „powracająca ze wzmoŜona siłą plaga”

– „początek globalnego kryzysu”

– „ śmiertelny kaszel”

– „seksBomba”

– „ptasia grypa kontratakuje”

– „ przyczajone zarazy”

– „pandemia paniki”, „wirus wietnamki”, „wietnamka na skrzydłach”

– „drugi atak wietnamki”, „zamaskowana epidemia”, „wirus nie umiera nigdy”,

Przedstawione hasła i określenia mają dramatyczny charakter. Zaczerpnięte w

większości z tytułów analizowanych artykułów miały za zadanie przyciągać uwagę

odbiorców, zaintrygować ich i skłonić do lektury. Nazywanie chorób i wirusów śmiertelnymi

i zabójczymi nie pozostawia wątpliwości co do ich zjadliwości i zagroŜenia jakie niosą.

Wyraźne są takŜe odniesienia do działań wojennych, gdzie agresorami są epidemie a wirusy

zawierają sojusz. Gry słów zawartych w powyŜszych określeniach kojarzą się takŜe z tytułami

filmów wojennych i sensacyjnych („Wróg u bram”, „Jutro nie umiera nigdy” i inne).

Nazywanie chorób zgodnie z domniemanymi narodowościami lub krajami pochodzenia takŜe

ma długą historię („choroba francuska”, „grypa hiszpanka”). Wszystkie przywołane

określenia wywoływać mogą niepokój i napięcie.

2. Porównania

Media tworząc obraz epidemii, aby uczynić swoje komunikaty łatwiejszymi w

odbiorze, stosują odwołania do utartych schematów myślowych. Dzięki temu kaŜda nowość

moŜe być przedstawiona w skojarzeniu ze starymi informacjami. Trend taki moŜna było

zauwaŜyć w analizowanych wypowiedziach prasowych. Zastosowane porównania to:

– Gruźlica – AIDS 147

– Ptasia grypa – AIDS 148

– Syfilis – grypa 149

– Syfilis – AIDS 150

– Ptasia grypa – grypa hiszpanka 151 147 J. Chyłkiewicz, „ Suchoty znów galopują”, „ Newsweek, 2006, nr. 39, s. 74-79; J. Kubiak, „Sojusz mikrobów”, „ Polityka, 2006, nr.48, s.96-97. 148 J. Stradowski, „Zagłada drobiu”, „Wprost”, 2006, nr. 11, s. 76-77; „Ptasia grypa jak AIDS?”, „Wprost”, 2006, nr. 27, s. 10. 149 M. Florek- Moskal, Z. Wojtasiński, „Seksbomba”, „Wprost”, 2006, nr. 32, s. 72-76. 150 TamŜe.

66

W analizowanym materiale przewaŜają porównania róŜnych chorób do AIDS, która

jest juŜ dobrze znana odbiorcom. Porównania takie mogą być nie tylko lękotwórcze, ale takŜe

uruchamiać schemat bezradności, gdyŜ ta śmiertelna choroba nie została jeszcze pokonana.

Łańcuchy porównań ciąganą się daleko w przeszłość poniewaŜ AIDS była przecieŜ

porównywana do dŜumy.

3. Bliskość epidemii

PoniewaŜ bardziej boimy się niebezpieczeństw bliskich niŜ odległych waŜne stało się

zbadanie jak daleko od Polski niebezpieczeństwo epidemii umieszczane jest w przekazach

prasowych. Pierwszy etap analizy został przeprowadzony za pomocą ilościowego

zestawienia:

Tabela 5. Odległość epidemii od Polski

Usytuowanie geograficzne

epidemii

Liczba wypowiedzi

Inny kontynent 6

Kraje europejskie, ale nie sąsiadujące

z Polską

1

Kraje sąsiadujące z Polską 7

Polska 17

Brak 2

Niniejsze dane potwierdzają przyjętą hipotezę, Ŝe dominują doniesienia o występowaniu

ognisk choroby na terenie Polski, lub w bezpośrednim jej sąsiedztwie.

Uzupełnieniem tych danych jest analiza jakościowa wymiaru bliskości choroby wobec

Polski. Autorzy wypowiedzi podkreślali zbliŜanie się niebezpieczeństwa do Polski, czego

przykładem moŜe być fragment artykułu: „(...) zagroŜenie jeszcze nigdy nie było tak blisko

nas. Na niemieckiej wyspie Rugia, oddalonej zaledwie 50 kilometrów od naszej granicy, do

piątku znaleziono juŜ 13 padłych ptaków, które zabił wirus.”152

W innym artykule równieŜ podkreśla się bliskie sąsiedztwo ognisk zarazy. Pisze się, Ŝe część

powiatu gryfickiego uznano za obszar zagroŜony. Obszar taki rozciąga się w promieniu 10

151 J. Stradowski, „Pandemia paniki”, „ Wprost”, 2006, nr. 8, s. 74-75. 152 I. Michalewicz, K. Zbytniewski, „DuŜo lęków mało leków”, „Newsweek”, 2006, nr. 8, s.28.

67

km od miejsca znalezienia martwych ptaków które zaraŜone były ptasia grypą. Ptaki

znaleziono w niemieckim Schwedt153.

Często podkreślane jest, Ŝe o wiele większe ryzyko wybuchu epidemii (AIDS,

gruźlicy i kiły) istnieje u naszych wschodnich sąsiadów i wskazuje się na moŜliwość

przenoszenia niebezpiecznych chorób przez imigrantów z tych państw154.

Obrazowe sformułowanie „Ptasia grypa u bram”, świadczące o bezpośredniej

bliskości zagroŜenia pojawiło się na jednej z okładek jako zapowiedź artykułu155.

4. ZagroŜenie wybuchem epidemii

Oprócz nowych epidemii, prasa opisywała takŜe niebezpieczeństwo nawrotów starych

zaraz, o których zapomniano uwaŜając je za pokonane. Obrazowo przedstawia to fragment:

„Choroba przetrwała i zaczęła atakować. Gdyby chodziło o zwykłe prątki odkryte przez R.

Kocha w XIX wieku, nie byłoby problemu. Ale bakterie gruźlicy mutują, nabierają siły.

Stosowane leki nie działają, a nowych jeszcze nie ma. Sytuacja staje się naprawdę

niebezpieczna, bo groźne szczepy z łatwością migrują po świecie. W marcu tego roku

mikrobiolodzy wykryli zjadliwą odmianę prątka. XDR TB, bo tak ja nazwano, jest odporna

na wszystkie leki.(...) .Nowy prątek zabija i to szybko.”156 Autor tej wypowiedzi alarmuje, iŜ

w Polsce wykryto dotąd pojedyncze przypadki zachorowania na gruźlicę ale ich liczba moŜe

wzrosnąć.157 W innym artykule na temat gruźlicy czytamy: „Wiadomość jest bardzo zła-

gruźlica przeŜywa renesans. I nie chodzi tylko o wzrost liczby zakaŜeń na całym świecie (...).

Pojawiają się bowiem oporne na leki szczepy bakterii, szczególnie groźne w połączeniu z

wirusem HIV.”158 W kontekście takich wypowiedzi nasze poczucie bezpieczeństwa jest

złudne. Nawet choroby, które wydawały się wyeliminowane, mogą znów zaatakować.

Pesymistyczną wizję świata pełnego zagroŜeń serwuje nam P. Walewski w „Polityce”: „Ŝaden

kraj – bez względu na poziom Ŝycia jego mieszkańców i dostęp do fachowej opieki – nie jest

w stanie zapobiec epidemiom. Starym – ani tym bardziej nowym, które przenoszą się z

kontynentu na kontynent w coraz szybszym tempie.”159

153 „ Gaz w kurniku”, „ Polityka, 2006, nr. 9, s. 17. 154 J. Kubiak, „Sojusz mikrobów”, „ Polityka, 2006, nr.48, s. 97, M. Florek- Moskal, Z. Wojtasiński, „Seksbomba”, „Wprost”, 2006, nr. 32, s.74. 155 „Adam i Ewa mieli katar”, rozmowa z dr hab. W. Gutem przeprowadzona przez J. Zarembinę „ Newsweek”, 2006, nr. 9, s. 64-67. 156 J. Chyłkiewicz, „ Suchoty znów galopują”, „ Newsweek, 2006, nr. 39, s. 74. 157 TamŜe, s.76. 158 J. Kubiak, „Sojusz mikrobów”, „ Polityka, 2006, nr.48, s.96. 159 P. Walewski, „Świat się leczy”, „ Polityka”, 2006, nr. 30, s. 4.

68

W analizowanych wypowiedziach prasowych znaleźć moŜemy takŜe prognozy

dotyczące kolejnych ataków choroby. Szczególnie alarmujący komunikat publikuje „Wprost”

pisząc, iŜ „najgorsze przed nami” a „globalna pandemia czeka nas w 2025 roku”.160

NajbliŜsza przyszłość takŜe nie prezentuje się optymistycznie: „Wirus ptasiej grypy ponownie

zaatakuje Europę na jesieni- ostrzegają eksperci, którzy w ubiegłym tygodniu obradowali w

szwedzkiej Uppsali.”161.

Obraz przedstawiany nam w komunikatach prasowych nie pozostawia wątpliwości, iŜ

zagroŜenie wybuchem epidemii jest stałe. Dotyczy zarazków starych i nowych, które w

kaŜdej chwili mogą nas zaatakować.

5. ZagroŜenie zakaŜeniem wśród ludzi

Według przyjętej hipotezy dotyczącej tego wymiaru treści przekazy lękotwórcze,

podkreślają łatwość zaraŜenia się groźnymi wirusami i bakteriami. Potwierdzeniem tego jest

miedzy innymi artykuł dotyczący gruźlicy, w którym podkreśla się Ŝe dzięki łatwości

podróŜowania zarazki błyskawicznie mogą być przenoszone z kontynentu na kontynent. „

Jedna prątkująca osoba w czasie 10- godzinnego lotu (...) moŜe zarazić blisko połowę

pasaŜerów.”162 Co więcej, „nie sposób przewidzieć, kogo prątek gruźlicy dopadnie, a kto się

przed nim obroni.”163

Równie łatwo zarazić się zarazkami, przenoszonymi przez zwierzęta np. boreliozą i

odkleszczowym zapaleniem mózgu, wścieklizną, toksokarozą, toksoplazmozą a takŜe

bąblowcem jedząc niemyte jagody zanieczyszczone odchodami zwierząt.164

JeŜeli chodzi o ptasią grypę to w kilku artykułach podkreślana jest moŜliwość wystąpienia

ryzyka przenoszenia choroby pomiędzy ludźmi165.

Warto podkreślić ,Ŝe w prasie pojawiają się takŜe przekazy, które przekazują

komunikat inny niŜ artykuły wyŜej opisane. Wypowiedzią prezentującą niewielkie ryzyko

zakaŜenia jest artykuł W. Markiewicza w „Polityce”, w którym stwierdza się, Ŝe wirus zabija

tylko ptaki i dopóki się nie zmutuje nie stanowi zagroŜenia dla człowieka. Autor podkreśla, Ŝe

spoŜywanie drobiu nie stanowi ryzyka gdyŜ w rzeźni kaŜde mięso podawane jest kąpieli

160 J. Stradowski, „Pandemia paniki”, „ Wprost”, 2006, nr. 8, s. 74-75. 161 A. RóŜański, „W ptasim ogonie”, „ Newsweek”, 2006, nr. 21, s. 8. 162 J. Chyłkiewicz, „ Suchoty znów galopują”, „Newsweek, 2006, nr. 39, s. 76. 163 TamŜe, s.77. 164 M. Florek- Moskal, „Dzikie i wściekłe”, „Wprost”, 2006, nr. 33/34, s.86-87. 165 J. Stradowski, „Zagłada drobiu”, „Wprost”, 2006, nr. 11, s. 76-77; „Szczepienia dodają sił wirusom”, „Wprost”, 2006, nr. 45, s. 10; J. Stradowski, „Drugi atak wietnamki”, „ Wprost”, 2006, nr. 23, s. 88-89.

69

parafinowej, a takŜe bada je weterynarz, a poza tym wirus ginie w temperaturze 70 stopni.

Mięso więc wystarczy ugotować lub upiec.166

Mimo pojedynczych wypowiedzi o racjonalnym i uspokajającym wydźwięku,

większość analizowanego materiału zawiera ostrzeŜenia przed zdumiewająco łatwym

zaraŜeniem się śmiertelnymi mikrobami.

6. Objawy i przebieg choroby

Analiza poziomu treściowego wybranej próby przekazów prasowych obfitowała w

sugestywne opisy przebiegu chorób. Początkowy brak objawów nie powinien uspokajać gdyŜ

„prątki są podstępne: po wniknięciu do organizmu mogły na kilkadziesiąt lat ukryć się w

węzłach chłonnych i atakują dopiero wtedy, gdy zmniejszy się odporność pacjenta”167.

ChociaŜ śmiertelnych ofiar ptasiej grypy było bardzo niewiele, a do tego Ŝadnych w Europie,

to jednak czytelnik „Wprost” został ostrzeŜony, iŜ „wirus ptasiej grypy, podobnie jak dawniej

wirus hiszpanki, wywołuje tak silna reakcję organizmu, Ŝe układ odpornościowy, broniąc się

zaburza funkcjonowanie własnych narządów.”168 Nawet z pozoru niegroźny, kojarzący się z

niemowlętami i małymi dziećmi koklusz swoimi objawami moŜe przerazić niejednego.

„Pierwsze objawy przypominają ostre przeziębienie(...). Potem pojawiają się silne napady

kaszlu, które mogą trwać cała dobę. Czasami kończą się wymiotami i krwawymi

wybroczynami na twarzy, szyi, i w oczach. Takie ataki mogą doprowadzić do bezdechu, a w

efekcie nawet do śmierci”169

Nie wszystkie badane wypowiedzi prasowe zawierają opisy objawów i przebiegu

chorób zakaźnych u ludzi. Po części spowodowane jest to duŜa liczbą artykułów dotyczących

ptasiej grypy, która bardzo rzadko dotyka ludzi, oraz AIDS, której objawy są znane i nie

wymagają tak spektakularnych opisów. JeŜeli jednak opis zaraŜenia i przebiegu jakiejś

choroby pojawia się na łamach analizowanych tygodników, to jest raczej wstrząsający.

7. MoŜliwości przeciwdziałania/przeciwdziałanie, podjęte działania

Niniejsza kategoria analizy treściowej przedstawia obraz zmagań ludzi z epidemiami

jaki wyłania się z przyjętego materiału badawczego. Na pierwszy plan wysuwają się apele i

instrukcje jak naleŜy postępować w obliczu choroby.

166 W. Markiewicz, „ Kto pocałuje kurę”, „ Polityka”, 2006, nr. 11, s. 40-42. 167 J. Kubiak, „Sojusz mikrobów”, „ Polityka, 2006, nr.48, s.97. 168 „Szczepienia dodają sił wirusom”, „Wprost”, 2006, nr. 45, s. 10. 169 M. Florek- Moskal, „Śmiertelny kaszel”, „ Wprost”, 2006, nr.29, s. 80-81.

70

Zalecenia jak postępować

Gdy występują objawy: osłabienie, kaszel utrzymujący się dłuŜej niŜ 3 tygodnie, stan

podgorączkowy, nieznaczna utrata wagi, wtedy „kaŜdy, kto je u siebie zauwaŜy, powinien

natychmiast zgłosić się do lekarza i zrobić badania pod katem gruźlicy. Dla dobra swojego i

dobra innych.”170

Zaprezentowana jest takŜe szczegółowa instrukcja, jakiej się powstydziłby się

niejeden oficjalny ośrodek do zwalczania zagroŜeń epidemiologicznych. Aby uniknąć

zaraŜenia na obecnym etapie rozwoju ptasiej grypy naleŜy ograniczyć spoŜycie mięsa

drobiowego i jaj (wirus ginie w 90 stopniach ale zdarza się mięso niedopieczone lub

niedogotowane); Nie jeść jajek na miękko ani surowych; „unikaj kontaktu z ptakami”; po

powrocie z miejsc gdzie były ptaki naleŜy oczyścić buty, samochód; „unikaj kontaktu z

ptasimi odchodami”171. Gdy wirus będzie się przenosił z człowieka na człowieka naleŜy:

unikać tłumów; „zasłaniać usta podczas kichania”, myć ręce, nie uŜywać przedmiotów

codziennego uŜytku naleŜących do innych osób; „nie dotykać okolic oczu, nosa, ust, aby

utrudnić wirusowi dostanie się do organizmu”; w domu naleŜy czyścić powierzchnie

dotykane przez wiele osób172.

Drugą płaszczyzną wyłaniającą się z analizy treści pod katem moŜliwości

przeciwdziałania zarazie, jest problem szczepionki.

Szczepionka

W przypadku ptasiej grypy, której dotyczy większość wypowiedzi, opisywana

sytuacja jest niepokojąca. Trwają prace nad skuteczną szczepionką. Ale naukowcy przyznają,

Ŝe ”daleko im jeszcze do sukcesu”. Obecnie istniejąca szczepionka nie chroni przed

zaraŜeniem a jedynie łagodzi przebieg choroby.173 Problemem jest nie tylko wynalezienie

szczepionki ale takŜe jej ewentualna produkcja. ”Jej zastosowanie jest realne za 10 lat”174. O

naprawdę skuteczną szczepionkę trudno nawet w przypadku tej „tradycyjnej” grypy z powodu

ciągłego mutowania wirusa175. Niewiele lepiej sytuacja zobrazowana jest w przypadku

krztuśca gdyŜ szczepionka która podaje się dzieciom chroni przez 3-4 lata przed zaraŜeniem,

170 J. Chyłkiewicz, „ Suchoty znów galopują”, „ Newsweek, 2006, nr. 39, s. 79. 171 „Adam i Ewa mieli katar”, rozmowa z dr hab. W. Gutem przeprowadzona przez J. Zarembinę „ Newsweek”, 2006, nr. 9, s. 67 172 tamŜe, s.67. 173 J. Stradowski, „Zagłada drobiu”, „Wprost”, 2006, nr. 11, s. 77. 174 „Ptasia grypa jak AIDS?”, „Wprost”, 2006, nr. 27, s. 10. 175 „Szczepienia dodają sił wirusom”, „Wprost”, 2006, nr. 45, s. 10.

71

a po 12 latach jej działanie zanika, prace zaś nad szczepionką dla dorosłych ciągle trwają. Co

więcej, pojawiają się nowe szczepy wobec których szczepionka jest nieskuteczna176.

Tak w przypadku zaleceń co do postępowania, jak i moŜliwości chronienia się za

pomocą szczepień przekazy są dość niepokojące. Szczególnie problemy ze szczepionką

uwidaczniają naszą bezradność wobec epidemii. Co do moŜliwości zapobiegania rozwojowi

zarazy komunikaty są sprzeczne i dramatyczne, co najlepiej obrazuje artykuł z „Polityki”

opisujący sytuację, w której apeluje się o nie wpadanie w panikę, ale jednocześnie zarządza

się masowy ubój drobiu a „ (...) dookoła zakaŜonych stref, jak w Toruniu, chodzą ludzie w

kosmicznych skafandrach, rozpylają dezynfekujące płyny, zamykane są ulice.”177

8. MoŜliwości leczenia

Bardzo zbliŜoną do tematycznie do poprzedniej, jest kategoria analizy treściowej

dotycząca moŜliwości leczenia, gdy epidemia juŜ wybuchnie. Tu równieŜ wyłaniają się dwie

płaszczyzny opisywanych problemów.

Problemy z lekiem

W wypadku ptasiej grypy problem leku jest bardzo podobny do problemu szczepionki.

W „Newsweeku” czytamy, iŜ najskuteczniejszy jest lek tamiflu. WHO zaleca by kaŜde

państwo miało zapas leku dla ¼ obywateli. Koncern który miał wyłączność na jego produkcje

nie nadąŜał z nią i odsprzedała prawo produkowania leku innym państwom. „ Według

brytyjskiego dziennika „ Financial Times” niektóre państwa Unii juŜ zarezerwowały sobie

dostępne zasoby leku na kolejne lata i w momencie uderzenia choroby moŜe ich zabraknąć

dla innych.”178

Zbierająca niegdyś śmiertelne Ŝniwo, uznana potem za pokonaną, gruźlica znów

ukazywana jest jako choroba potencjalnie nieuleczalna. Oto bowiem, pojawiły się odporne na

leki szczepy bakterii gruźlicy179, a „naukowcy w pośpiechu szukają broni przeciwko

chorobie”.180

176 M. Florek- Moskal, „Śmiertelny kaszel”, „ Wprost”, 2006, nr.29, s. 80-81. 177 M. Janicki „ Ptasia grypa- czego się bać?”, , „ Polityka”, 2006, nr. 10, s. 21. 178 I. Michalewicz, K. Zbytniewski, „DuŜo lęków mało leków”, „Newsweek”, 2006, nr. 8, s.30; J. Linard, „Wirus o stu twarzach”, „Newsweek”, 2006, nr. 8, s.30. 179 J. Kubiak, „Sojusz mikrobów”, „ Polityka, 2006, nr.48, s.96-97 180 J. Chyłkiewicz, „ Suchoty znów galopują”, „ Newsweek, 2006, nr. 39, s. 74-79

72

śadnych złudzeń nie pozostawia wypowiedź dr. W. Guta, który na łamach

„Newsweeka” oznajmia, iŜ nie ma skutecznego lekarstwa na wirusy. MoŜna stosować środki

które mogą przeszkodzić im we wniknięciu do organizmu, ale nigdy nie wiadomo kiedy

będziemy mieli kontakt z wirusem181.

Problemy z diagnozowaniem, terapią

O ile pierwsza z ukazanych w kontekście moŜliwości leczenia płaszczyzn była raczej

obiektywna ukazując złośliwość i lekooporność zarazka, to obecna, ukazuje słabość czynnika

ludzkiego w walce z epidemiami.

Gruźlica jest nierzadko niewłaściwie leczona, „bo nawet jeśli ktoś gorączkuje, poci

się, kaszle i chudnie to otrzymuje antybiotyki na zapalenie płuc, zamiast skierowania na

prześwietlenie i badanie bakteriologiczne plwociny.”182 Problemem jest takŜe przestrzeganie

reŜimu zaleceń lekarskich. Gdy pacjent skróci terapie lub zapomni o lekarstwie, prątki mogą

uodpornić się na leki. Taki pacjent naraŜa siebie i innych, gdyŜ zaraŜa nawet do 10-15 osób w

roku.183 W procesie leczenia kiły takŜe zawodzi czynnik ludzki. Objawy są lekcewaŜone i

pacjent zgłasza się do lekarza dopiero z powikłaniami choroby. Często lekarz nie rozpoznaje

właściwej przyczyny dolegliwość co skutkuje złym sposobem leczenia.184

MoŜliwości leczenia przedstawione są jako dość problematyczne. Winą za to obarczać

moŜna na równi błędy ludzkie i ograniczenia nauki.

9. Przygotowanie kraju / społeczeństwa na atak epidemii

Przed zagroŜeniem epidemiologicznym moŜna bronić się nie tylko na poziomie

medycznym. Odpowiednie przygotowanie słuŜb sanitarnych oraz właściwa postawa władz

przeznaczających odpowiednie środki na walkę z zagroŜeniem mogą wydatnie zmniejszyć

ryzyko epidemiologiczne. Warto przyjrzeć się jaki obraz poziomu przygotowań w Polsce, i w

innych krajach, rysuje się podczas analizy treści przekazów prasowych.

181 „Adam i Ewa mieli katar”, rozmowa z dr hab. W. Gutem przeprowadzona przez J. Zarembinę „ Newsweek”, 2006, nr. 9, s. 66. 182 J. Kubiak, „Sojusz mikrobów”, „ Polityka, 2006, nr.48, s.97. 183 J. Chyłkiewicz, „ Suchoty znów galopują”, „ Newsweek, 2006, nr. 39, s. 76. 184 M. Florek- Moskal, Z. Wojtasiński, „Seksbomba”, „Wprost”, 2006, nr. 32, s. 72-76.

73

Przygotowanie w Polsce Obszernie na temat gotowości Polski do walki z epidemią, a raczej o braku takiego

przygotowania piszą: I. Michalewicz i K. Zbytniewski w tygodniku „Polityka”. Wymienione

przez nich braki w przygotowaniu obejmują: brak procedur dotyczących jak postępować w

razie pojawienia się ogniska choroby; problem z organizacją masowego wybijania ptactwa,

gdyby zaszła taka potrzeba; niewystarczające zapasy leków.185 „W tej chwili w magazynach

jest go tyle, Ŝe moŜna by nim leczyć najwyŜej tysiąc osób. Większość leków(...) Polska

zamówiła dopiero pod koniec ubiegłego roku. A z powodu długiego cyklu produkcyjnego ta

partia najwcześniej trafi do nas jesienią. Do tego czasu jesteśmy właściwie bezbronni.”. Brak

teŜ informacji na temat innych przygotowań administracji do walki z chorobą. „W

ministerstwie Rolnictwa przygotowywana jest ponoć kampania informacyjna dla rolników,

ale jeszcze nie wiadomo kiedy dokładnie wystartuje”. Niepokojąca jest teŜ lekcewaŜąca

wobec zagroŜenia postawa polskich polityków. Dziennikarze podkreślają: „(...)L. Dorn

stwierdził, Ŝe ptasia grypa nie oznacza zagroŜenia dla ludzi. Skąd ta pewność, skoro nie maja

jej najwybitniejsi światowi specjaliści w dziedzinie wirusologii?”186 Podkreślany jest tez

niedostatecznie przygotowany aspekt finansowy przygotowań z powodu zbyt skromnych sum

przeznaczonych na walkę z ptasią grypą przez rząd.187

Obrazowany jest takŜe rozdźwięk między podejściem do zagroŜenia władz i

społeczeństwa. „Głównego lekarza weterynarii Krzysztofa JaŜdŜewskiego wyraźnie

zirytowała w ostatnich dniach nadmierna czujność rodaków zaniepokojonych wirusem H5N1

coraz bardziej zbliŜającym się do Polski. W miniony czwartek- gdy juŜ wiadomo było, Ŝe w

kolejnych europejskich krajach pojawiły się ogniska choroby- apelował w mediach, aby nie

kłopotać jego słuŜb kaŜdym znalezionym martwym ptakiem”188.

Polska a inne kraje Na tle innych krajów, brak gotowości do reagowania na zarazę jest wręcz raŜący.

Polska jest jednym, ze słabiej przygotowanych państw w Europie do walki z ptasią grypą

według raportu naukowców London School of Hygiene and Tropical Medicine.189 Oceniano

185 I. Michalewicz, K. Zbytniewski, „DuŜo lęków mało leków”, „Newsweek”, 2006, nr. 8, s.28-30. 186 TamŜe, s. 30. 187 J. Stradowski, „Zagłada drobiu”, „Wprost”, 2006, nr. 11, s. 77. 188 TamŜe, s. 28. 189 A. RóŜański, „W ptasim ogonie”, „ Newsweek”, 2006, nr. 21, s. 8; „Polska bezbronna”, „ Wprost”, 2006, nr. 18, s.9.

74

narodowe plany walki z epidemią według kryteriów WHO. „W Polsce dostępność

szczepionek jest katastrofalna, wystarczy ich jedynie na kilka tysięcy osób.”190

Tymczasem, wszystkie kraje przygotowują się do walki z wirusem ptasiej grypy. „Gromadzi

się leki, naukowcy pracują nad skuteczną szczepionką, administracja ostrzega obywateli

przed niebezpieczeństwem”191

W analizowanych materiałach prasowych pojawienie się wzmianek o

przygotowaniach rządowych do walki z epidemią zawsze wiązało się ze złą oceną. Z treści

wypowiedzi wyłania się niepokojący obraz kompletnego lekcewaŜenia sytuacji

epidemiologicznej przez polskie władze. Jedynie media, a wraz z nimi społeczeństwo,

przejawiają zainteresowanie zakaźną chorobą. „Tylko w Polsce władze nie bija na alarm, a

media są oskarŜane o sianie paniki”192

10. Reakcje społeczeństwa

Mass media nie tylko informują o waŜnych dla społeczeństwa wydarzeniach. Obok

potoku informacji wysyłany jest takŜe, czasem mimowolnie, schemat reakcji społecznych.

Mówimy wtedy o roli koordynującej reakcje i postępowanie poszczególnych członków

społeczeństwa. Jednostki mogą jednak tak samo skutecznie naśladować dobre jak i złe wzory

reakcji.

O lęku przed zakaŜeniem ptasią grypą świadczy relacja „straŜaków, którzy sprzątali

martwe ptaki z Mierzei Wiślanej. <<Najedliśmy się strachu. Nie tyle o siebie, co o rodziny.>>

Jeszcze dwa dni po akcji prali ubrania załoŜone pod ochronnymi kombinezonami, w których

zbierali podejrzane ptaki. Choć juŜ wiedzieli, Ŝe nie zabił ich H5N1. Jednak

prawdopodobieństwo przeniesienia się wirusa z ptaków na ludzi jest realne i budzi grozę.”193

O powszechnym poczuciu zagroŜenia przed zaraŜeniem moŜe świadczyć opisywany spadek

popytu na drób, wzrost sprzedaŜy środków farmaceutycznych przeciwko grypie.194

Z kolei, w badaniach Polacy deklarują, Ŝe nie boją się ptasiej grypy (wg. Pentoru 83%

odpowiada w ten sposób)195. Trafnie sprzeczność między zachowaniem a deklaracjami ujął

M. Janicki w „Polityce”: „Ludzie pytani na ulicy, czy się boją ptasiej grypy; dość zgodnie

190 A. RóŜański, W ptasim ogonie”, „ Newsweek”, 2006, nr. 21, s. 8. 191 I. Michalewicz, K. Zbytniewski, „DuŜo lęków mało leków”, „Newsweek”, 2006, nr. 8, s.28. 192 tamŜe, s. 193 I. Michalewicz, K. Zbytniewski, „DuŜo lęków mało leków”, „Newsweek”, 2006, nr. 8, s.29. 194 M. Janicki, „ Ptasia grypa- czego się bać?”, „ Polityka”, 2006, nr. 10, s. 21; W. Markiewicz, „ Kto pocałuje kurę”, „ Polityka”, 2006, nr. 11, s. 40-42. 195 W. Markiewicz, „ Kto pocałuje kurę”, „ Polityka”, 2006, nr. 11, s. 41-42.

75

odpowiadają, Ŝe nie, ale najwyraźniej takie indywidualne odwagi sumują się w zbiorowy

strach.”196

Jako społeczną reakcję na zagroŜenie, moŜemy uznać masowe oddawanie kotów do

schronisk na terenach gdzie odkryto ogniska choroby. Reakcje ta spowodowało odnalezienie

martwego kota na wyspie Rugia, u którego wykryto wirus ptasiej grypy.197

Badany materiał prasowy zawiera liczne opisy reakcji społecznych wywołanych

nastrojem niepokoju, a nawet lęku towarzyszącego spodziewanej epidemii ptasiej grypy.

Choć ludzie podkreślają, Ŝe się nie boją, ale zachowaniem przeczą sami sobie. Opisywany jest

spadek zakupu drobiu, niedokarmianie ptaków a nawet lęk przez własnymi kanarkami. Takie

doniesienia prasowe o reakcjach lękowych mogą być modelowe dla odbiorców przekazów

powodując udzielanie się nastroju zagroŜenia.

PODSUMOWANIE ANALIZY TREŚCIOWEJ

Tak jak, na poziomie kulturowym zatarte są granice między zarazą a innymi plagami,

tak na poziomie analizy zawartości wszystkie opisywane epidemie potraktowane zostały na

równi. Pozwoliło to na nakreślenie jednego, całościowego obrazu jaki wyłania się z treści

wypowiedzi prasowych zawartych w ilustrowanych tygodnikach, na przestrzeni 2006 roku.

Na obraz epidemii złoŜyło się wiele elementów treści przekazów. Dobór określeń

kojarzących się ze śmiercią i wojną, opisujących zarazę juŜ „stojącą u bram”, gotową

wybuchnąć w kaŜdej chwili i zarazić wszystkich nieostroŜnych. W wyobraźni odbiorcy

analizowanych wypowiedzi odmalować się mogą przyczajone mikroby, odporne na leki i

szczepionki, wywołujące śmiertelne w skutkach, acz łatwe do zlekcewaŜenia objawy.

Bierność władz w kraju wydawać się moŜe niepokojąca wobec alarmującej sytuacji tuz za

granicami i szczegółowych zaleceń dotyczących postępowania podczas nadchodzącej zarazy.

Wobec pasywności struktur oficjalnych, to media stają się obrońcą zalęknionego

społeczeństwa, relacjonując postępy choroby i bezradność lekarzy.

M. Janicki, na łamach „Polityki” wskazuje na pewną ambiwalencję komunikatów

medialnych, twierdząc iŜ: „przekaz płynący z mediów moŜna streścić jednym paradoksalnym

196 M. Janicki, „ Ptasia grypa- czego się bać?”, „ Polityka”, 2006, nr. 10, s. 21 197 „Strach silniejszy od miłości”, „ Newsweek”, 2006, nr. 12, s. 4; „Kocia panika”, „ Wprost”, 2006, nr. 10, s. 12.

76

zdaniem: nic nam nie grozi ale sytuacja jest bardzo powaŜna”198. Rzetelne analizy realnego

poziomu zagroŜenia blakną wobec zdjęć pokazujących ludzi w skafandrach izolacyjnych

niosących martwe ptaki.

Oczywiście, taka kategorialna analiza treści, podobnie jak kaŜda metoda jakościowa,

obarczona jest pewnym stopniem tendencyjności. Mając na względzie juŜ sam dobór

problemów i hipotez badawczych, ich opercjonalizację i samą analizę jako obciąŜone

subiektywną wizją „zbiorowej histerii”, naleŜy zachować ostroŜność w wyciąganiu

wniosków. Analiza prowadzona przez innego badacza, pod innym kontem, mogłaby, na tym

samym materiale prasowym, dać nieco inne wyniki. Z drugiej strony, trudno nie odnieść

wraŜenia co do sugestywności dramatycznej wizji epidemii przedstawianej w prasie. W

artykule, o znamiennym tytule „Pandemia paniki”, przedstawiona jest wizja zdarzeń które

mogą mieć miejsce gdy wybuchnie epidemia: „Pierwsze uderzenie choroby, moŜe sprawić, Ŝe

państwa uprzemysłowione zamkną granicę i wstrzymają handel międzynarodowy, a ludzie nie

przyjdą do pracy. To oznacza globalny kryzys ekonomiczny, przerwy w dostawie prądu i

wody i kłopoty z zaopatrzeniem w artykuły pierwszej potrzeby”199. Snucie wizji realizujących

tak czarne scenariusze wychodzi poza tradycyjnie uprawiany w prasie sensacjonalizm. Jeśli

taki przekaz odbierany jest przez masowego czytelnika prasy opiniotwórczej, to mamy tu do

czynienia z kreowaniem histerii.

Na marginesie rozwaŜań o lękotwórczym charakterze przekazu medialnego, warto

zwrócić uwagę jeszcze inny wymiar uzyskanych wyników. Badanie zawartości, nawet tak

wycinkowego fragmentu materiałów prasowych, pozwoliło jednakŜe ujawnić elementy

antropologicznego wymiaru zarazy. Analiza jakościowa treści wypowiedzi prasowych –

nazwy grypy wietnamka, imigranci ze wschodu, a takŜe prawidłowości w stylu wyciszania

problemu przez władze, forma postu, lęk przed zetknięciem itp

WERYFIKACJA PRZYJĘTYCH HIPOTEZ BADAWCZYCH

Całość zastosowanych procedur badawczych miała za zadanie zweryfikować przyjęte

hipotezy badawcze (Rozdział IV). Analizy ilościowe i jakościowe elementów formalnych i

treściowych pozwoliły na sformułowanie odpowiedzi na problemy badawcze w sposób

zgodny, lub niezgodny z załoŜonymi hipotezami.

198 M. Janicki, „ Ptasia grypa- czego się bać?”, „ Polityka”, 2006, nr. 10, s. 21. 199 J. Stradowski, „Pandemia paniki”, „ Wprost”, 2006, nr. 8, s. 75.

77

Badania ilościowe wykazały, Ŝe tematyka epidemiologiczna pojawia się na łamach

prasy dość często. Przeciętna częstotliwość takich przekazów to raz na miesiąc, co jest

wynikiem znaczącym i potwierdza załoŜona hipotezę. Wieloaspektowe analizy wypowiedzi

prasowych pod względem formalnych cech wskazujących na waŜność przekazów wykazały

przeciętną doniosłość wypowiedzi o epidemii. Nie potwierdza to w pełni przyjętej hipotezy,

choć takŜe nie obala jej całkowicie. ZałoŜenie, jakoby stosowane w prasie określenia epidemii

miały szokujący charakter zostało w pełni potwierdzone. Nie moŜna być do końca pewnym

co do recepcji badanych sformułowań, skonstruowane są jednak w taki sposób aby szokować

i przyciągać uwagę. Wyniki analiz potwierdziły kolejną hipotezę, wykazując przewagę

wypowiedzi prasowych umiejscawiających ogniska epidemii w obrębie granic Polski lub w

ich bezpośredniej bliskości. Hipotezy o podkreślaniu przez prasę moŜliwości wybuchu

epidemii na terenie Polski i łatwości zaraŜenia się chorobą, która ją powoduje zostały w toku

analiz jakościowych zdecydowanie potwierdzone. Potwierdziło się takŜe przyjęte załoŜenie

co do uŜywania obrazowych przedstawień objawów choroby i jej przebiegu. W toku

jakościowych analiz zawartości prasy pozytywnie zweryfikowane zostały takŜe hipotezy o

podkreślaniu w przekazach trudności w zapobieganiu epidemii i leczeniu choroby, a takŜe

braku właściwego przygotowania struktur państwowych do walki z epidemią. Zgodne z

kierunkiem hipotezy okazały się równieŜ wyniki w kategorii przedstawiania w prasie reakcji

społecznych wobec epidemii. Ukazano reakcję lękowe i wyraźne poruszenie wśród

społeczeństwa.

Główna hipoteza niniejszych badań empirycznych zakładała, iŜ prasa tworzy

lękotwórczy obraz epidemii. Dzięki procesowi weryfikacji szczegółowych hipotez

składowych moŜna przyjąć, iŜ poprzez procedurę analizy zawartości prasy udało się

pozytywnie zweryfikować główna hipotezę badawczą. Obraz epidemii przedstawiony w

analizowanych tygodnikach jest rysowany w jaskrawych barwach, ma zwrócić uwagę

odbiorcy na zbliŜające się śmiertelne niebezpieczeństwo, które zlekcewaŜone, wybuchnąć

moŜe z niespotykaną siłą. Nastrój napięcia i oczekiwania na najgorsze podtrzymywany jest

dzięki częstemu, regularnemu serwowaniu komunikatów o postępach zarazy.

Dyskusja wyników

PowyŜsze wyniki moŜna, oczywiście poddać dyskusji. Celowy dobór próbki materiału

prasowego w czasie rozprzestrzeniania się wirusa H5N1 mógł zaciąŜyć na frekwencji

doniesień epidemiologicznych. Co więcej, dyskusyjną sprawą pozostaje równieŜ moŜliwość

uogólniania wyników uzyskanych na podstawie analizy tygodników ilustrowanych na całą

78

prasę w Polsce. Sporną kwestią jest takŜe wnioskowanie na podstawie prasy o obrazie

epidemii w obrębie wszystkich mediów masowych. Nie istnieje jednakŜe moŜliwość zbadania

całości przekazów medialnych. Z konieczności dyktowanej ograniczonymi zasobami czasu i

środków, trzeba zatem ograniczyć analizy do pewnej mniej lub bardziej reprezentatywnej

próbki.

Wnioski

Trudno jest w pełni odpowiedzieć na pytanie o rolę mediów w kreowaniu zbiorowej

histerii. Wyniki analizy przekazu, mimo iŜ wskazujące na wyraźnie lękotwórczy charakter

komunikatów, dotyczą głównie samego przekazu, a wnioskowanie co do ich

korespondowania z innymi elementami procesu komunikacji naleŜy przeprowadzać ostroŜnie.

Dopiero zebrane razem wyniki badań i teorie o oddziaływaniu mediów dają pełniejszy obraz.

Skoro przyjmuje się, Ŝe mass media wywierają, mniejszy lub większy, wpływ na odbiorców,

a z niniejszych badań wynika, Ŝe przekaz jaki nadają ma charakter niepokojący i lękotwórczy

to daje to podstawę do wnioskowania o znaczącej roli mediów w kreowaniu zbiorowego

strachu i klimatu histerii.

Przeciętny członek społeczeństwa nie ma zbyt wielu moŜliwości zweryfikowania

przekazu mass mediów. Oznacza to, iŜ jedyny obraz epidemii jaki znamy, to ten utworzony

przez media. Poza naszymi dociekaniami pozostaje jaki jest realny kształt epidemii i czy

media przerysowują go czy tez ukrywają jego prawdziwy rozmiar. Tak samo bez szeroko

zakrojonych badań trudno stwierdzić jaki jest wymiar strachu i zbiorowej histerii wokół

zagroŜenia śmiertelnymi zarazkami. Obraz i odczuwanie zagroŜenia są tak realne, jak bardzo

realistycznie opisują je media.

Ornitolog, A. Kruszewicz, udzielając wywiadu Tygodnikowi Powszechnemu200

określał panującą masową histerię w sprawie ptasiej grypy jako zagroŜenie większe od samej

epidemii. Warto jednak zadać sobie pytanie czy moŜliwe jest w ogóle oddzielenie „realnej

epidemii” od klimatu histerii jaki ją otacza. Kwestia dalszych dociekań jest takŜe, czy zasadne

jest badanie lęków związanych z zagroŜeniem epidemią bez uwzględnienia szerszego

kontekstu medialno-kulturowego i miejsca jakie zajmuje w nim strach.

200 A. Mateja, Azyl dla ptaków, „Tygodnik Powszechny”, 2006 nr 12??? 02.27 ; por.: http://tygodnik.onet.pl/1547,1315327,1,dzial.html

79

ZAMIAST ZAKO ŃCZENIA: KULTURA STRACHU

Przez kulturę strachu naleŜy rozumieć obszerny katalog lęków, fobii, obaw, niepokojów i obsesji,

zarówno urojonych, jak i tych najbardziej realnych,

z którymi na co dzień boryka się dane społeczeństwo lub jednostka ludzka.201

W. Paźniewski

W niniejszych rozwaŜaniach na temat epidemii strachu w obliczu zagroŜeń

epidemiologicznych poruszone zostały wątki i problemy z wielu dziedzin nauk

humanistycznych. Socjologia i psychologia zachowań zbiorowych pozwoliła na

zanalizowanie fenomenów społecznych tłumu i publiczności a psychiatria kulturowa

umiejscowiła je w kontekście zbiorowej histerii i paniki. Obraz historii epidemii z jakimi od

wieków borykała się ludzkość, na gruncie antropologii kulturowej nabrał głębi, i pozwolił

ujawnić wymiar symboliczny jaki posiada kaŜda zaraza. W tak zarysowany wymiar strachu i

reakcji zbiorowych wobec epidemii wpisana została rola mass mediów jako „winnych”

masowej histerii. Obraz współczesnej zarazy jaki ujawniły badania zawartości treści

przekazów prasowych okazał się szokujący i lękotwórczy. Do dziś, we w miarę regularnych

odstępach czasu, doniesienia o zagroŜeniu śmiertelnymi chorobami pojawiają się w polskich

mediach niczym serial katastroficzny. Z pewnością warto przedstawić ten obraz w szerszym

kontekście kultury nasiąkniętej poczuciem zagroŜenia i strachem przed czającym się zewsząd

niebezpieczeństwem.

Wato poświecić tu miejsce typologii Z. Cackowskiego, gdyŜ doskonale obrazuje ona

genezę strachu w kulturze. Ze względu na róŜnice podmiotowe Z. Cackowski wyróŜnia trzy

rodzaje lęku: indywidualny, zbiorowy i społeczny202. Pierwszy dotyczy jednostek, drugi –

stanów i reakcji lękowych tłumu. Sytuacja trzecia dotyczy zbiorowości społeczno-

kulturowych, a nawet stanów lękowych kultury danej zbiorowości. W tym ostatnim wypadku

stan lękowy kultury jest, w zasadzie, bezpodmiotowy. O ile lęk jednostkowy nie był

przedmiotem dociekań w obrębie niniejszego opracowania, o tyle istotnym wydaje się

201 W. Paźniewski, Kultura strachu, ”Twórczość", nr 2 (723), luty 2006. takŜe: http://www.culture.pl/pl/culture/artykuly/cz_tworczosc_0206_pazniewski 202 Z. Cackowski, Ból, lęk, cierpienie, UMCS, Lublin 1997, s.233.

80

przytoczenie sądów Z. Cackowskiego na temat drugiego rodzaju podmiotowości lękowej.

Tłum, jako zbiór jednostek zespolonych czasem, miejscem i wspólnotą przeŜycia lękowego,

dzięki wzajemnemu podsycaniu i „zaraŜaniu się” staje się podmiotem zbiorowym. Tłum jako

efekt działania leku, powoduje jego wzmoŜenie ale i rozładowanie poprzez akty agresji. Tak

w przypadku lęku indywidualnego jak i zbiorowego, zachodzi związek pomiędzy

autentycznym przeŜyciem lękowym a jego behawioralną realizacją203.

Najbardziej interesująca, wydaje się idea lęku jako stanu kultury. W tym wypadku

związek z jednostkowym przeŜyciem lęku nie musi zachodzić. Twórcy dzieł z dziedzin nauk

humanistycznych i społecznych mogą, ale nie muszą odczuwać niepokój, który wyziera z ich

dzieł. Treści ich dzieł mogą być wynikiem chłodnej analizy i racjonalnych przemyśleń.

Następuje jednakŜe nawarstwianie się niepokojących przekazów w róŜnych obszarach

kultury, na płaszczyźnie sztuki czy nawet religii, i dopiero wtedy powstaje dostrzegalny obraz

lęku. Drobne cegiełki przekazów dotyczących niepokojących tematów kumulując się,

przekraczają z czasem próg „masy krytycznej” i wywołać mogą jawny lęk wśród odbiorców

kultury. Reakcja wobec sygnałów płynących z kultury nacechowanej lękiem moŜe być jednak

znacznie opóźniona. Oto zatem bezpodmiotowy lęk przenika wytwory kultury wywierając

wpływ na odbiorców o odpowiedniej wraŜliwości i kompetencjach, a dopiero potem ich

jednostkowych przeŜyć wykluwa się lęk zbiorowy204. Ten odwrócony łańcuch lękotwórczy

ma duŜą moc wyjaśniającą wobec mechanizmów opisanych w niniejszej pracy.

W interesującej analizie U. Beck205 przedstawia wizje społeczeństwa Zachodu, które

wraz z postępem i dobrobytem wytwarza coraz więcej zagroŜeń. Zanieczyszczenia i ryzyko

katastrof ekologicznych przekraczają granice regionów, państw i klas społecznych. Następuje

wielkie globalne zrównanie wobec widma klęsk i katastrof przyrody. U. Beck pisze, iŜ po

Czarnobylu nie moŜna juŜ mieć złudzeń Ŝe odgrodzimy się od zagroŜeń i skaŜeń.

Nieuchronność zagroŜenia i jego narastanie burzy istniejący porządek dobrobytu i stabilności

gospodarczej. Wobec „chmury atomowej”, tak samo jak śmiertelnego wirusa, podział na

biednych i bogatych traci sens. Pisząc o rodzącym się społeczeństwie ryzyka U. Beck

podkreśla raczej niebezpieczeństwa płynące z katastrof ekologicznych powodowanych

zanieczyszczeniami. Współczesne zagroŜenia epidemiologiczne są jednak takim samym

203 tamŜe, s. 234. 204 tamŜe, s. 234-235. 205 U. Beck,, Społeczeństwo ryzyka. W drodze do innej nowoczesności, tłum. S. Cieśla, Wydawnictwo Naukowe „Scholar”, Warszawa 2002.

81

„dzieckiem” społeczeństwa industrializacji i masowej produkcji–konsumpcji jak skaŜenie

środowiska.

Brytyjski socjolog, autor ksiąŜek o strachu w Ŝyciu społecznym, F. Furedi, w

wywiadzie dla Newsweeka, bardzo trafnie ujmuje problem dzisiejszych strachów

społecznych:

„KaŜdą epokę charakteryzował jeden główny lęk. Na przykład w okresie

międzywojennym przewaŜała obawa przed kryzysem gospodarczym i bezrobociem, a w czasach

zimnej bomby – strach przez bomba atomową. Dziś nasze leki zmieniają się prawie z dnia na

dzień. Kilka tygodni temu martwiliśmy się suszą i globalnym ociepleniem. Teraz mało kto się

tym przejmuje. Wszyscy mówią o terroryzmie. Jutro moŜe nas przerazić groźna choroba w

rodzaju ptasiej grypy czy SARS. Co gorsza – to nie są bezpośrednie zagroŜenia na które

moglibyśmy cos poradzić. Pozostaje nam tylko się martwić.”206

Mówi takŜe o „polityce strachu” a takŜe o „rynku strachu”, gdyŜ groza świetnie się sprzedaje.

Krociowe zyski przynosi tak samo podsycanie strachu jak i jego redukowanie.

Ptasia grypa, podobnie jak kaŜda forma Apokalipsy, buduje koniunkturę

gospodarczą.207 Nagle, dzięki psychozie strachu, wśród konsumentów popularność zyskują

produkty i usługi, które choć w minimalnym stopniu, mogą uratować ich przed nagłośnionym

powszechnie zagroŜeniem. Lawinowy przyrost sprzedaŜy leku tamiflu - mającego

powstrzymywać wirusa H5N1, maseczek przeciwpyłowych czy wołowiny, wolnej juŜ od

choroby wściekłych krów, to tylko przykłady wpływu wirtualnego zagroŜenia na mechanizm

rynku. Na fali poprzednich szaleństw zarobili przecieŜ informatycy oferujący zabezpieczenia

przed komputerowym „problemem roku 2000”, reklamodawcy poczty elektronicznej – wolnej

od wąglika, a stracili producenci wołowiny zagroŜonej prionami. Alarmy okazały się

przedwczesne, zagroŜenia wirtualne, za to zyski firm farmaceutycznych jak najbardziej

realne.

Na problematykę strachu, a nawet paniki otaczającej groźbę epidemii moŜemy

spojrzeć takŜe z ewolucyjnego punktu widzenia. JuŜ bardzo podstawowe organizmy

zwierzęce potrafią wysyłać i odbierać sygnały o zagroŜeniu. W przypadku tzw. zwierząt

społecznych, czy to owadów, czy ssaków, mamy juŜ do czynienia z wyspecjalizowanymi

formami komunikowania o nadchodzącym niebezpieczeństwie. JeŜeli członek stada zareaguje

określonym sygnałem ostrzegawczym np. na widok drapieŜnika, to w interesie wszystkich

innych osobników jest jak najszybsza reakcja ucieczki, a nie weryfikowanie prawdziwości

sygnału. Socjobiologia, która podkreśla ewolucyjną wspólnotę zachowań społecznych

206 J. Kowaska-Iszkowska, Suma wszystkich strachów, „Newsweek”, 2006 nr. 34, s. 55-56. 207 M. Wilkowski, Apokalipsa jako koniunktura, „Think-a-Head”, 24.10.2006; http://pl.think-a-head.org/?p=14

82

zwierząt i ludzi, mogłaby ujrzeć w histerycznej reakcji na pogłoskę o epidemii wciąŜ

działający mechanizm społeczny, wykształcony w procesie ewolucji. Panika, histeria i trwoga

jako reakcje na śmiertelne niebezpieczeństwo, były doskonale przystosowawcze u zwierząt i

u ludzi w okresie przedcywilizacyjnym. Nasz mózg nie zawsze potrafi odróŜnić zagroŜenia

wirtualnego od prawdziwego i histeryczne komunikaty sieją panikę.

PowyŜsze rozwaŜania mogą być kontynuowane na poziomie memetyki. W

perspektywie genetyki kultury (memetyki) to informacja, pogłoska o epidemii jest

prawdziwym wirusem, który rozprzestrzenia się zaraŜając strachem kolejne umysły ludzkie.

Złośliwy mem wykorzystuje ludzką skłonność do przekazywania sobie nawzajem

komunikatów o niebezpieczeństwie i powoduje prawdziwą epidemię strachu. Gdy ludzie

uodpornią się na mem pogłoski o danej zarazie, on mutuje i wraca pod postacią informacji o

nowej epidemii.

Zarówno teoria ekonomiczna, posiadająca takŜe cechy teorii spiskowej, jak równieŜ

podejścia socjobiologiczne i memetyczne są wysoce redukcjonistyczne. Takie podejście moŜe

być niewystarczające w badaniu tak złoŜonego fenomenu jak kultura strachu. O tym jak

funkcjonuje epidemia, jako jedna z głównych bohaterek na scenie kultury strachu, sporo do

ujawnienia miałoby jungowskie podejście do kultury. NaleŜałoby jeszcze dokładniej zbadać

głęboka symbolikę zarazy aby spróbować odpowiedzieć na pytanie czy, w myśl C. G. Junga,

pełni ona role archetypu kultury. Wśród podejść psychologizujących, moŜna by potraktować

epidemię strachu w kategoriach katharsis. Oto przepełniona poczuciem zagroŜenia kultura

oczyszczała by się dając ujście zbiorowym lękom, w postaci histerii zwianej np. z groźnym

wirusem. W tym nurcie rozpatrzeć moŜna takŜe funkcjonalność epidemii strachu wobec

społeczeństwa – jako swoistej szczepionki. Zbiorowe lęki wobec wirtualnych, wykreowanych

zagroŜeń, uodparniałyby tkankę społeczną na przyjście prawdziwego zagroŜenia.

Interpretacje fenomenu kulturowego zarazy moŜna by mnoŜyć bardzo długo.

W szerszym kontekście, dla którego epidemia jest tylko pretekstem, bardzo

pouczająca mogłaby być takŜe analiza dyskursu strachu we współczesnym Ŝyciu publicznym.

Być moŜe, przez pryzmat strachu i zagroŜenia przepuszczany jest bardzo szeroki wachlarz

wydarzeń i problemów społecznych, dotychczas ukazywanych w innym świetle. Jeśli

zagroŜenie stałoby się osią lub ramą dla współczesnej rozrywki, polityki i publicystyki to w

konsekwencji, cały dyskurs publiczny opierałby się na reakcji strachu. Nastąpiłaby

phoboizacja całego Ŝycia społecznego. Taka analiza wykracza jednak dalece poza ramy

niniejszej pracy.

83

WaŜnym głosem w rozwaŜaniach o epidemii zbiorowych lęków jest, popularna za

granicą, ksiąŜka B. Galssnera Kultura strachu.208 Choć dotyczy ona społeczeństwa

amerykańskiego, stanowi jednak ciekawe źródło analiz i wniosków istotnych dla niniejszej

pracy.

Jednym z paradoksów kultury strachu jest to, Ŝe powaŜne problemy, leŜące często u

podstawy nadmuchanych w mediach zagroŜeń, pozostają ignorowane. Przykładem moŜe być

bieda, która silnie koreluje z przestępczością, zaŜywaniem narkotyków i wykorzystywaniem

dzieci. Tezą ksiąŜki B. Glassnera jest mechanizm odwracania uwagi od problemów

powaŜnych, i często nierozwiązywalnych, za pomocą pseudo-niebezpieczeństw.

Media poświęcają o wiele więcej uwagi stu ofiarom ptasiej grypy niŜ tysiącom ofiar

chorób serca i nowotworów. Media jawią się jako źródło współczesnych lęków, jak równieŜ

jako powód do uznawania tychŜe lęków za waŜne. B. Glassner podkreśla, Ŝe choć media są

najwaŜniejszym czynnikiem powstawania i podtrzymywania kultury strachu, to mogą być

takŜe platformą do wygaszania, a nawet wyśmiewania współczesnych strachów. Media mogą

być popularyzatorami wiedzy, w świetle której bledną plotki o kolejnych zagroŜeniach.

Glassner przytacza takŜe analizy z dziedziny antropologii strachu. KaŜde

społeczeństwo ma niemalŜe nieskończoną ilość potencjalnych zagroŜeń do wyboru w zakresie

poświęcania im uwagi. Pojawia się zatem pytanie, dlaczego dane społeczeństwa skupiają się

na jednych, ignorując całą resztę. OtóŜ wybierane są tylko te niebezpieczeństwa, które

zagraŜają podstawowym zasadom moralnym danych społeczeństw, albo teŜ ułatwiają i

kierunkują krytykę wobec nielubianych grup lub instytucji.209 W tym kontekście, histeria

wokół epidemii moŜe łatwo kanalizować się w niechęć wobec obcych.

Sukces, mierzony rozprzestrzenieniem się, danego strachu zaleŜy nie tylko od tego, w

jaki sposób jest wyraŜony, ale takŜe, co podkreśla B. Glassner, od tego jak dobrze wyraŜa

głębsze, kulturowe lęki.210

Plagi wymieniane są jednym tchem wraz z całym złem świata. Zaraza jak z

Apokalipsy Św. Jana, wydaje się idealnie pasować do scenografii końca świata. Epidemia

zajmuje naleŜne jej miejsce w panteonie wyobraŜeń zła i w takim kontekście warta jest

dalszych analiz.

208 B. Glassner, The Culture of Fear. Why Americans Are Afraid of the Wrong Things, Basic Books, New York 1999. 209 TamŜe, s. 8. 210 B. Glassner, dz. cyt., s. 208.

84

BIBLIOGRAFIA

Alcock J.A., Mass Hysteria, (w:) R.J. Corsini (red.) Encyclopedia of Psychology, Vol. 2, New

York 1994, s. 373-374.

Anusz Z., Podstawy epidemiologii i kliniki chorób zakaźnych, PZWL, Warszawa 1998.

Aronson E., Człowiek – istota społeczna, tłum. J. Radzicki, PWN, Warszawa 1987.

Ball S., SARS i inne nowe epidemie, Wyd. Medyk, Warszawa 2003.

Banaszkiewicz J., Nerwice społeczne jako problem badawczy dla historyka, „Historyka”,

T.III, 1972, s. 103-116.

Banaszkiewicz-Zygmunt E. (red.), Media. Leksykon, PWN, Warszawa 2000.

Bartholomew R.E., Wessely S., Protean nature of mass sociogenic illness: From possessed

nuns to chemical and biological terrorism fears, British Journal of Psychiatry, 2002,

180, 300-306. http://bjp.rcpsych.org/cgi/content/full/180/4/300

Beck U., Społeczeństwo ryzyka. W drodze do innej nowoczesności, tłum. S. Cieśla,

Wydawnictwo Naukowe „Scholar”, Warszawa 2002.

Boccaccio G., Dekameron, tłum. E. Boye, Świat KsiąŜki, Warszawa 2005.

Boss L.P., Epidemic hysteria: A reviev of the Published Literature, “Epidemiological

Reviews”, Vol. 19, No.2 (1997), s. 233-242;

http://epirev.oxfordjournals.org/cgi/reprint/19/2/233

Brzeziński T. (red.), Historia medycyny, PZWL, Warszawa 1988.

Cackowski Z., Ból, lęk, cierpienie, UMCS, Lublin 1997.

Camus A., DŜuma, tłum. J. Guze, PIW, Warszawa 1995.

Canetti E., Masa i władza, tłum. E. Borg, M. Przybyłowska, Czytelnik, Warszawa 1996.

Cialdini R. B., Wywieranie wpływu na ludzi: teoria i praktyka, tłum. B. Wojciszke, GWP,

Gdańsk 1995.

Defoe D., Dziennik roku zarazy, tłum, J. Dmochowska, PIW, Warszawa 1959.

Delumeau J., Strach w kulturze Zachodu. XIV-XVIII, tłum. A. Szymanowski, Pax, Warszawa

1986.

Domański A., Aktualność koncepcji zachowań zbiorowych, „Studia Socjologiczne”, 2003,

4(171), s. 27-56.

85

Długosz J., Roczniki czyli Kroniki sławnego Królestwa Polskiego, ks. 9, tłum. J. Mrukówna,

Dzięcielska-Machnikowska S., Tłum i społeczeństwo, Wydawnictwo Omega–Praksis,

Lódź 1998.

Ejsmont M., Kosmalska B., Media, wartości, wychowanie, „Impuls”, Kraków 2005.

Filipiak M., Homo communicans. Wprowadzenie do teorii masowego komunikowania,

UMCS, Lublin 2003.

Glassner B., The Culture of Fear. Why Americans Are Afraid of the Wrong Things, Basic

Books, New York 1999.

Globan-Klas T., Media i komunikowanie masowe. Teoria i analiza prasy, radia, telewizji i

Internetu, PWN, Warszawa 2004.

Hacker A., BSE. Choroba szalonych krów, tłum. S. Filipecki, PZWL, Warszawa 2001.

Herek G.M., Capitano J.P., AIDS Stigma and Sexual Prejudice, “American Behavioral

Scientist”, 1999, 42, s.8; http://psychology.ucdavis.edu/rainbow/html/abs99_sp.pdf

Hogg M.A., Hasło: psychologia tłumu, (w:) Encyklopedia Blackwella. Psychologia

społeczna, red. A.S.R. Manstead, M. Hewstorn i in., (pol. red. J. Czapiński), Wyd. J.

Santorski & Co., Warszawa 2000.

Jakubik, A., Histeria: metodologia, teoria, psychopatologia, PZWL, Warszawa 1979.

Jakubik A., Psychiatria kulturowa, w: Psychiatria. Tom 3, (red.) S. Dąbrowski, J. Jaroszyński,

S. PuŜyński, PZWL, Warszawa 1989.

Jakubik A., Kultura a zaburzenia psychiczne,

http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=98\

Kapuściński R., Ten inny, Wyd. Znak, Kraków 2006

Kenrick D.T, Neuberg S.L., Cialdini R.B., Psychologia społeczna: rozwiązane tajemnice,

tłum. A. Nowak (i in.), GWP, Gdańsk 2002.

Kępiński A., Lęk, PZWL, Warszawa 1987.

Komosińska K., Epidemia HIV/AIDS na tle historycznym. Wybrane zagadnienia

pedagogiczno-wychowawcze, Olsztyn 1999.

Konieczny S., Strach i odwaga w działaniach bojowych, Wyd. MON, Warszawa 1964

Kopaliński W., Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych z almanachem, Wiedza

Powszechna, Warszawa 1995.

Kracik J., Pokonać czarną śmierć: Staropolskie postawy wobec zarazy, Wyd. M, Kraków

1991.

Kruszewski J., SARS: Pierwsza epidemia XXI wieku, Alergia 2/17 2003:

http://www.alergia.org.pl/lek/archiwum/03_02/sars.html

86

Kunczik M., Zipfel A., Wprowadzenie do nauki o dziennikarstwie i komunikowaniu,

Warszawa 2000.

Kuratowska Z., AIDS. Nowa choroba, Warszawa 1986.

Le Bon G., Psychologia tłumu, przeł. B. Kaprocki, PWN, Warszawa 1986.

Le Goff J., Kultura średniowiecznej Europy, tłum. H. Szymańska-Grossowa, Warszawa 1994.

Mackay Ch., Niezwykłe złudzenia i szaleństwa tłumów, tłum. W. Madej, M. Piotrowska,

WIG-Press, Warszawa 1999.

Michalak I., Funkcjonalizm amerykański w nauce o komunikowaniu, (w:) B. Dobek-

Ostrowska (red.), Nauka o komunikowaniu. Podstawowe orientacje teoretyczne, Wrocław

2001.

Mikułowski Pomorski J., Nęcki Z., Komunikowanie skuteczne?, OBP, Kraków 1983.

Misztal B., Hasło: Zachowanie zbiorowe, Encyklopedia socjologii, Suplement, (red. zbior.

pod kier) K. Kwaśniewicz, Oficyna Naukowa, Warszawa 2005

Mrozowski M., Media masowe. Władza, rozrywka, biznes, ASPRA, Warszawa 2001.

Mrozowski M., Miedzy manipulacją a poznaniem. Człowiek w świecie mass mediów,

Warszawa 1991.

Naphy W., Spicer A., Czarna śmierć, tłum. A. Debska, PIW, Warszawa 2004.

Neuberg L.S., Douglas K.T., Cialdini R.B., Psychologia społeczna. Rozwiązane tajemnice,

GWP, Gdańsk 2002

Obuchowski K., Kody orientacji i struktura procesów emocjonalnych, PWN, Warszawa 1979.

Oldstone M.B.A., Wirusy, plagi i dzieje ludzkości, tłum. S. Dubski, Prószyński i S-ka,

Warszawa 2002.

Paźniewski W., Kultura strachu, ”Twórczość", nr 2 (723), luty 2006.

Pisarek W., Analiza zawartości prasy, Ośrodek Badań Prasoznawczych, Kraków 1983.

Podstawy psychiatrii, (red.) Jarosz M., Cwynar S., PZWL, Warszawa 1978.

Popularna Encyklopedia Powszechna, T. VII, Wydawnictwo Pinnex, Kraków 1995.

Preston R., Strefa skaŜenia, tłum. J. Kuryłowicz, Świat KsiąŜki, Warszawa 1996.

Pyzikowska A., Teoria agenda-setting i jej zastosowanie, (w:), B. Dobek-

Ostrowska (red.), Nauka o komunikowaniu. Podstawowe orientacje teoretyczne, Wrocław

2001.

Reber A.S., Reber E.S., Słownik Psychologii, Wyd. Scholar, Warszawa 2002

Ricoeur P., Symbolika zła, tłum. S. Cichowicz i M. Ochab, Pax, Warszawa 1986.

Ruffie J., Sournia J.C., Historia epidemii: od dŜumy do AIDS, tłum. B.A. Matusiak, W.A.B.,

Warszawa 1996.

87

Seyda, B., Dzieje medycyny w zarysie. Część I, PZWL, Warszawa 1962.

Szacki J., Historia myśli socjologicznej, PWN, Warszawa 2004.

Szczepański J., Elementarne pojęcia socjologii, PWN, Warszawa 1972.

Szczęsna E., Europejska teoria empiryczna: hipoteza spirali milczenia E. Noelle-Neumann,

(w:) B. Dobek- Ostrowska (red.), Nauka o komunikowaniu. Podstawowe orientacje

teoretyczne, Wrocław 2001.

Sznajderman M., Zaraza: Mitologia dŜumy, cholery i AIDS, Wyd. Semper, Warszawa 1994.

Sztompka P., Socjologia. Analiza społeczeństwa, Wyd. Znak, Kraków 2002

Świetlicki M., Pieśni profana, Wyd. Czarne, Czarne 1998.

Thompson J.B., Media i nowoczesność. Społeczna teoria mediów, Wrocław 2001

Wilkowski M., Apokalipsa jako koniunktura, „Think-a-Head”, 24.10.2006; http://pl.think-a-

head.org/?p=14

Wills C., śółta febra, czarna bogini: Koewolucja ludzi i mikrobów, tłum. M. Koraszewska,

REBIS, Poznań 2001.

Wojtys B., Socjoekonomiczne konsekwencje epidemii SARS, Niepublikowana praca

licencjacka, Tyczyn 2004.

śuk P., Społeczeństwo w działaniu. Ekolodzy, feministki, skłotersi. Socjologiczna analiza

nowych ruchów społecznych w Polsce, Wydawnictwo Naukowe SCHOLAR,

Warszawa 2001.

Adresy wykorzystanych (źródeł) stron internetowych:

http://abclocal.go.com/kgo/story?section=nation_world&id=5189765

http://www.capitalfm.co.ke/news/newsarticle.asp?newsid=1940&newscategoryid=1

http://www.biolog.pl/content-78.html

http://www.sciam.com/article.cfm?articleID=000BF619-9B78-13D6-

9B7883414B7F0135&ref=sciam&chanID=sa003

http://portalwiedzy.onet.pl/97132,,,,pandemia,haslo.html

http://www.who.int/en/

88

ANEKS

ZAŁ ĄCZNIK 1

KLUCZ KATEGORYZACYJNY

1. Tytuł czasopisma: 1. Polityka 2. Newsweek 3. Wprost

2. Numer czasopisma 3. Nazwa epidemii

1. Ptasia grypa 2. AIDS 3. Gruźlica 4. Sepsa 5. Inne 6. wiele równocześnie

4. wielkość wypowiedzi:

1. mniej niŜ ½ kolumny – bardzo mały tekst 2. od ½ do 1 kolumny – mały tekst 3. od więcej niŜ 1 kolumny do 3 kolumn – średni tekst 4. od więcej niŜ 3 kolumn do 6 kolumn – duŜy tekst 5. powyŜej 6 kolumn – bardzo duŜy tekst

5.gatunek dziennikarskiej wypowiedzi

1. artykuł 2. wywiad 3. notka 4. inne

6. Autor wypowiedzi

1.specjalista 2.dziennikarz 3.wypowiedź mieszana 4. inne

7.elementy graficzne towarzyszące wypowiedzi

1. fotografie 2. rysunki 3. tabele 4. róŜne elementy graficzne 5. brak

8.stopień wyeksponowania wypowiedzi na okładce 1. cała okładka dotycząca wypowiedz- zdjęcie, tytuł 2. tylko wzmianka na okładce 3. brak informacji na okładce

9. usytuowanie (rozprzestrzenienie) geograficzne epidemii – ze względu na oddalenie od Polski

1. kraje z innych kontynentów 2. kraje z tego samego kontynentu, ale nie sąsiadujące z Polską 3. kraje sąsiadujące z Polską 4. Polska

89

ZAŁ ĄCZNIK 2

SPIS ANALIZOWANYCH WYPOWIEDZI PRASOWYCH

– „Adam i Ewa mieli katar”, rozmowa z dr hab. W. Gutem przeprowadzona przez J. Zarembinę „ Newsweek”, 2006, nr. 9, s. 64-67.

– „Aresztowane łabędzie czekają”, „Polityka, 2006, nr. 12, s. 15. – Chyłkiewicz J., „ Suchoty znów galopują”, „Newsweek, 2006, nr. 39, s. 74-79. – „Gaz w kurniku”, „ Polityka, 2006, nr. 9, s. 17. – Florek- Moskal M., „Śmiertelny kaszel”, „Wprost”, 2006, nr.29, s. 80-81. – Florek- Moskal M. „Dzikie i wściekłe”, „Wprost”, 2006, nr. 33/34, s.86-87. – Florek- Moskal M., Z. Wojtasiński, „Seksbomba”, „Wprost”, 2006, nr. 32, s. 72-76. – Gańczak F., „Grypa kontra Mundial”, „Newsweek”, 2006, nr. 9, s. 5. – „HIV bać się czy nie?”, rozmowa z A. Marzec- Bogusławską i ks. A. Nowakiem

przeprowadzona przez A. Rosłowiak, „Newsweek, 2006, nr. 48, s.7. – Janicki M., „ Ptasia grypa- czego się bać?”, „ Polityka”, 2006, nr. 10, s. 21. – „Kocia panika”, „ Wprost”, 2006, nr. 10, s. 12. – Kubiak J., „Sojusz mikrobów”, „ Polityka, 2006, nr.48, s.96-97. – Ledwosiński M., „ Łabędzie w prokuraturze”, „ Polityka”, 2006, nr. 15, s. 17. – Linard J., „Wirus o stu twarzach”, „Newsweek”, 2006, nr. 8, s.30. – Markiewicz W., „ Kto pocałuje kurę”, „ Polityka”, 2006, nr. 11, s. 40-42. – Michalewicz I., Zbytniewski K., „DuŜo lęków mało leków”, „Newsweek”, 2006, nr. 8,

s.28-30 – „Polska bezbronna”, „ Wprost”, 2006, nr. 18, s.9. – „Ptasia grypa jak AIDS?”, „Wprost”, 2006, nr. 27, s. 10. – RóŜański A., „Polacy od ptasiej roboty”, „ Newsweek”, 2006, nr. 10, s. 8. – RoŜański A., „ Kaczki w cieniu łabędzi” , „ Newsweek”, 2006, nr. 11, s. 2-3. – RóŜański A., „W ptasim ogonie”, „ Newsweek”, 2006, nr. 21, s. 8. – Rybarczyk M., „Zaraza w kraju Kamasutry”, „ Newsweek, 2006, nr. 48, s. 46-49. – „Strach silniejszy od miłości”, „ Newsweek”, 2006, nr. 12, s. 4. – Stradowski J., „Pandemia paniki”, „ Wprost”, 2006, nr. 8, s. 74-75. – Stradowski J., „Zagłada drobiu”, „Wprost”, 2006, nr. 11, s. 76-77. – Stradowski J., „Drugi atak wietnamki”, „ Wprost”, 2006, nr. 23, s. 88-89. – „Szczepienia dodają sił wirusom”, „Wprost”, 2006, nr. 45, s. 10. – Tokarczuk O., „ Ptasi sąd ostateczny”, „ Newsweek”, 2006, nr. 11, s. 94. – „To nie sepsa!”, „ Wprost”, 2006, nr. 13, s. 9. – Walewski P., „Świat się leczy”, „ Polityka”, 2006, nr. 30, s. 4-12. – Walewski P., „śyć aŜ do czterdziestki”, „ Polityka”, 2006, nr. 34, s.64-65. – „Wirus śmierci”, „ Wprost”, 2006, nr. 48, s. 9. – „Złudne zakazy”, rozmowa z K. Malinowską-Sempruch, „Polityka”, 2006, nr. 34,

s.65.