MEDYTACJA CHRZEŚCIJAŃSKA - wdrodze.pl · MEDYTACJA CHRZEŚCIJAŃSKA Hans Urs von Balthasar ccena...

26
MEDYTACJA CHRZEŚCIJAŃSKA Hans Urs von Balthasar Kiedy w ziemskim sensie Kiedy w ziemskim sensie doświadczamy braku słów, doświadczamy braku słów, wtedy właśnie otwierają się wtedy właśnie otwierają się niewyrażalne przestrzenie. niewyrażalne przestrzenie.

Transcript of MEDYTACJA CHRZEŚCIJAŃSKA - wdrodze.pl · MEDYTACJA CHRZEŚCIJAŃSKA Hans Urs von Balthasar ccena...

MEDYTACJA CHRZEŚCIJAŃSKA

Hans Urs von Balthasar

cena det. 21,00 zł cena det. 21,00 zł

Patronat medialnyPatronat medialny

TTo, co na medytacji odczuwamy jako oschłość, a nawet jako o, co na medytacji odczuwamy jako oschłość, a nawet jako „ciemną noc”, w rzeczywistości może być ukrytym, ale i naj-„ciemną noc”, w rzeczywistości może być ukrytym, ale i naj-silniejszym promieniem miłości. Miłość ta musi jednak skry-silniejszym promieniem miłości. Miłość ta musi jednak skry-wać się w czystości wiary, w tym jedynym jednym, czego wać się w czystości wiary, w tym jedynym jednym, czego Jezus – całkowicie, wewnętrznie i zewnętrznie ogołocony – Jezus – całkowicie, wewnętrznie i zewnętrznie ogołocony – nie może utracić. Mamy tu ostateczny dowód, potwierdzają-nie może utracić. Mamy tu ostateczny dowód, potwierdzają-cy, że w chrześcijańskiej medytacji milczenie nigdy nie jest cy, że w chrześcijańskiej medytacji milczenie nigdy nie jest pozbawione znaczenia.pozbawione znaczenia.

Hans Urs von Balthasar,jeden z najbardziej znanych teologów XX wieku. Urodził się w 1905 roku w Lucernie. XX wieku. Urodził się w 1905 roku w Lucernie. W 1925 wstąpił do zakonu jezuitów, w 1936 przyjął święcenia W 1925 wstąpił do zakonu jezuitów, w 1936 przyjął święcenia kapłańskie. Założyciel wydawnictwa Johannes Verlag. Od II Soboru kapłańskie. Założyciel wydawnictwa Johannes Verlag. Od II Soboru Watykańskiego członek Papieskiej Komisji Teologicznej. Zmarł Watykańskiego członek Papieskiej Komisji Teologicznej. Zmarł w roku 1988. Autor licznych książek, z których po polsku ukazały się w roku 1988. Autor licznych książek, z których po polsku ukazały się m.in.: m.in.: W pełni wiaryW pełni wiary, , Światło Światło Słowałowa, , Prawda jest symfonicznaPrawda jest symfoniczna, , Chrze-Chrze-ścijanin i lękścijanin i lęk, , Teologia dziejówTeologia dziejów, , Antyrzymski resentymentAntyrzymski resentyment, , Modlitwa Modlitwa i kontemplacjai kontemplacja, , Wiarygodna jest tylko miłośćWiarygodna jest tylko miłość, O moim dzieleO moim dziele.

www.wdrodze.pl

Han

s Urs

von

Bal

thas

arM

EDYT

ACJ

A C

HRZ

EŚCI

JAŃ

SKA

ISBN 83-7033-524-1

HanHans Urs von Balthasar,s Urs von Balthasar,jeden z najbardziej znanych teologów jeden z najbardziej znanych teologów

MED

Y

Kiedy w ziemskim sensieKiedy w ziemskim sensiedoświadczamy braku słów,doświadczamy braku słów,

wtedy właśnie otwierają się wtedy właśnie otwierają się niewyrażalne przestrzenie.niewyrażalne przestrzenie.

82

MEDYTACJA CHRZEŚCIJAŃSKA

MEDYTACJA CHRZEŚCIJAŃSKA

MEDYTACJACHRZEŚCIJAŃSKA

Przełożył Wiesław Szymona OP

Hans Urs von Balthasar

4

MEDYTACJA CHRZEŚCIJAŃSKA

Tytuł oryginałuChristlich meditieren

© Copyright by Johannes Verlag Einsiedeln, 1995© Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo

W drodze, Poznań 1997, 2014

Redaktor wznowieniaLidia Kozłowska

Projekt okładki do seriiRadosław Krawczyk

Opracowanie okładki i stron tytułowychJustyna Nowaczyk

Fotografi a na okładce© Duard Van Der Westhuizen | Dreamstime Stock Photos

ISBN 83-7033-524-1

ImprimaturPoznań, 18 września 1998 roku

ks. bp Marek Jędraszewski

Wydawnictwo Polskiej Prowincji DominikanówW drodze sp. z o.o., 2014

ul. Kościuszki 99, 61-716 Poznańtel. 61 852 39 62, faks 61 850 17 82

www.wdrodze.pl [email protected]

5

WSTĘP

Wstęp

Wszystko zależy od odpowiedzi na następujące pytanie: Czy Bóg przemówił do człowieka i powiedział mu o sobie samym oraz swoim zamiarze stworzenia człowieka i świa- ta, czy też przeciwnie — Absolut pozostaje całkowicie nie dostępnym dla naszej mowy milczeniem i żadne nasze sło wo Go nie dosięga?

Jeśli prawdą jest to drugie, wtedy wszystkie drogi pozo stają otwarte. Więcej nawet: człowiek, w pełni świa-dom tego, że przemijający i zwodniczy świat nie może być praw dą, w swym dążeniu do Niewypowiadalnego musi przemie rzyć aż do końca wszystkie drogi, pokonać strome ścieżki, na których pozostawia za sobą znikomość i wielość, po to, by — z pomocą heroicznej ascezy oraz przez mistyczne zatopienie — na chwilę choćby, a może nawet defi nityw nie, obalić więzienne mury swego nazbyt ciasnego i zamk niętego ,ja”. Wszystkie formy medytacji

6

MEDYTACJA CHRZEŚCIJAŃSKA

człowieka szuka jącego Najwyższego w nadziei, że Go może znajdzie „nieja ko po omacku”* (Dz 17,27), są do siebie podobne i to tym bardziej, im radykalniej staje się ona transcendującym wszelką doczesność poszuki-waniem. Widoczne jest to wszędzie — od Dalekiego Wschodu aż po schyłkowe formy śródziemnomorskiej starożytności u Plotyna, którego drogą do mistycznej eks-tazy bezowocnie próbował iść na wet młody Augustyn.

Jeśli natomiast prawdą jest, że Bóg przemówił, to wkra czamy na teren Biblii, w obszar trzech religii monoteistycz nych, jako że również islam pełen jest sta-ro- i nowotesta mentowych wątków. A wówczas popraw-nie rozumiana medytacja może być tylko rozważaniem słowa Bożego — o samym Bogu i świecie — oraz coraz głębszym jego przy swajaniem. Pozostaje wtedy jedynie pytanie, gdzie to słowo Boże realizuje się w całej swej pełni, stanowiącej transcen dentną jedność wszystkich szczegółowych treści. Czy było to możliwe na drodze Koranu, którą anioł Gabriel miał uka zać Prorokowi — a więc na drodze ukazanej w strofach, których pobożny muzułmanin wyuczył się na pamięć i co dziennie je po-wtarza w adoracyjnej postawie? Czy mowa anioła może odsłonić głębię Boga? „Tego, co Boskie, nie zna nikt, tylko Duch Boży” (1 Kor 2,11).

Podobne, choć nieidentyczne pytanie należy zadać w od niesieniu do Starego Testamentu; również jego Prawo zo stało przekazane przez anioła (Ga 3,19; Dz 7,38), także

* Wszystkie cytaty biblijne za: Pismo Święte Starego i Nowego Te-stamentu, wyd. V, Pallottinum, Poznań 2000.

7

WSTĘP

jego pouczenia przeszły przez usta proroka („Tak mówi Pan”) w postaci rozmaitych „przepisów, wyroków, obiet-nic, roz porządzeń, nakazów” (Ps 119), które wierzący Izra-elici nieustannie rozważali, recytowali, nad którymi medy-towali — a mimo to niektóre głębokie pytania pozostały bez odpo wiedzi i na płaszczyźnie Starego Testamentu musiały takimi pozostać (zob. Hiob, Kohelet). Ich roz-wiązanie wymagało owego wypełnienia Przymierza Boga z ludźmi, które osiąga kres równocześnie na dwa sposoby. Po pierwsze, przema wia sam Bóg. Po drugie, mówi On jako człowiek, który rzuca światło również na egzysten-cjalne problemy człowieka: sens cierpienia, przemijania i śmierci oraz wartość całego ciężaru śmiertelnego ży-cia, ukazywaną w Bogu i w zmartwychwsta niu do życia wiecznego. Pełną dynamizmu syntezę tego obja wienia zawiera początek Listu do Hebrajczyków:

Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców [naszych] przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna. Jego to ustanowił dzie dzicem wszystkich rzeczy, przez Niego też stworzył wszech świat. Ten [Syn], który jest odblaskiem Jego chwały i odbi ciem Jego istoty, podtrzymuje wszystko słowem swej potęgi, a dokonawszy oczysz-czenia z grzechów, zasiadł po prawicy Majestatu na wysokościach. On o tyle stał się większy od aniołów, o ile odziedziczył dostoj-niejsze od nich imię (1,1-4).

Ostateczna pełnia samoobjawienia się Boga ma więc dwa wymiary: Bóg wypowiada słowo wychodzące z Jego własnej głębi, a przez to, że mówi jako człowiek, odsłania zarazem głębię człowieka. I w ten właśnie sposób jedno-znacznie ukazują się wymiary chrześcijańskiej medytacji.

8

MEDYTACJA CHRZEŚCIJAŃSKA

Możliwa jest ona tam tylko, gdzie Bóg objawia się jako człowiek — tam zatem, gdzie ten Człowiek objawia całą głębię Boga. I dlatego nie istnieje wyższy punkt wyjścia. A pełną doskonałość może ona osiągnąć jedynie tam, gdzie objawiający Człowiek, Syn Boży, Jezus Chrystus, ob jawia Boga jako swego Ojca: w Świętym Duchu Bo-żym, którego On nam rzeczywiście udziela po to, byśmy tę prze nikaną tylko przez Ducha głębię Boga (por. 1 Kor 2,10) również mogli przenikać w darowanym nam Du-chu Bo żym. „Otóż nie otrzymaliśmy ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, dla poznania dobra, jakim Bóg nas obda rzył” (1 Kor 2,12).

Zatem chrześcijańska medytacja jest na wskroś tryni-tarna, a zarazem w pełni ludzka. W poszukiwaniu Boga nikt nie potrzebuje odrzucać osobowego i wspólnotowe-go wy miaru człowieczej egzystencji; przeciwnie, każdy musi, w Duchu Świętym, widzieć świat i siebie samego tak, jak widzi Bóg.

9

SYN JAKO SŁOWO OJCA

Syn jako Słowo Ojca

Pośrednictwo Słowa

„Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić” (Mt 11,27). „Boga nikt nigdy nie widział; ten Jed norodzony Bóg, który jest w łonie Ojca — autos exegésa to — o [Nim] pouczył”, podał nam Jego „egze-gezę” (por. J 1,18). Ojca nikt nie widział; „jedynie Ten, który jest od Boga, widział Ojca. Zaprawdę, zaprawdę, po-wiadam wam: (...) Ja jestem chlebem życia” (por. J 6,46n).

To nie my za pomocą wyuczonych technik zmuszamy Absolut do odsłonięcia się; sam Bóg w sposób całkowicie wolny objawia się, ukazuje nam siebie w Synu, daje nam słowo zaspokajające głód naszej duszy. Dowiadujemy się, że człowiek został stworzony na obraz i podobień-

10

MEDYTACJA CHRZEŚCIJAŃSKA

stwo Boga (Rdz 1,27) po to, by dopiero w nim Bóg mógł wyrazić swój — Niewidzialnego — doskonały obraz (2 Kor 4,4) i odbicie (Hbr 1,3). Człowiek Jezus nie stał się tym obrazem Boga dopiero po jakimś czasie, od początku wiedział, że nim jest. Przewyższające autorytet Mojżesza „A Ja wam powia dam” może oznaczać jedynie Ja Boga Jahwe i Jego Słowa. „Zanim Abraham się stał, JA JE-STEM” (J 8,58) — te sło wa były straszliwym zgorsze-niem dla ludu, przyzwyczajo nego do proroków. Nastają na Jego życie, ponieważ „Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu” (J 5,18). Chcą Go ukamieno-wać „za bluźnierstwo, za to, że będąc człowiekiem, uważa siebie za Boga” (por. J 10,33).

Roszczenia Jezusa nie mają sobie podobnych w ca-łej historii religii. On domaga się dla siebie najwyższej, absolut nej miłości, której musi ustąpić tak przecież uświę-cona mi łość drugiego człowieka i tak zalecana miłość siebie samego (Łk 14,26). Kto do Boga nie przychodzi przez Niego, jedyną bramę, ten jest nazwany złodziejem i rozbójnikiem (J 10,8). Kto w Nim nie słucha i nie rozu-mie słowa Bożego, kto Jego — tego Słowa — nie kocha, ten nie może sobie rościć pretensji do relacji z Bogiem. „Gdyby Bóg był wa szym Ojcem, to i Mnie byście mi-łowali. (...) Dlaczego nie rozumiecie mojej mowy? Bo nie możecie słuchać mojej na uki” (J 8,42n). „Kto nie miłuje Mnie, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie po-słał, Ojca” (J 14,24). „Albowiem Ojciec sam was miłu-je, bo wyście Mnie umiłowali” (J 16,27). Zatem według Jezusa warunkiem wzajemnej miłości między Bo giem

11

SYN JAKO SŁOWO OJCA

a człowiekiem — prawdziwego przymierza miłości — jest miłość ku Niemu, Bogu-Człowiekowi, doskonałe-mu wcieleniu Przymierza. Jezus jest Drogą prowadzącą w obu kierunkach: od Boga do człowieka i od człowieka do Boga.

Medytacja chrześcijańska zatem, w samym swo-im rdze niu, może być tylko miłującym, posłusznym przypatrywa niem się temu Człowiekowi, który jest samo-wyrażeniem się Boga. Jezus jest wykładnią Boga i skiero-wanym do nas pouczeniem. „Każdy, kto wybiega zbytnio naprzód, a nie trwa w nauce Chrystusa, ten nie ma Boga. Kto trwa w na uce [Chrystusa], ten ma i Ojca, i Syna” (2 J 9). To trwanie zwie się wiarą, a wierze tej dane są oczy, które poprzez Jezusowe człowieczeństwo widzą to, co Boskie. „Kto Mnie widzi, widzi także i Ojca” (J 14,9). Chrześcijańskiej medy tacji dane jest oglądać postawę i zachowanie się Ojca nie tylko w Jezusowych słowach, ale w całym Jego zachowaniu i we wszystkich czynach. Gdy Jezus się gniewa (zwłaszcza w Ewangelii Marka), gdy chwyta za bicz, dowiadujemy się przez to, jak i dla-czego rozgniewał się Jahwe, Bóg zapal czywy. Gdy płacze nad Jerozolimą, która „nie chciała”, ob jawia w ten sposób żal Pana Przymierza, że wzgardzono Jego miłością. Gdy każe się prosić (swojej Matce w Kanie, rzymskiemu set-nikowi w Kafarnaum, pogance w Syrii) i na skutek prośby „zmienia usposobienie”, ukazuje przez to, jak wytrwała modlitwa w końcu wyrywa sercu Bożemu uprag nione dobro (Łk 18,1-7). Gdy w Betanii nie lęka się odmó wić odpowiedzi obu umiłowanym niewiastom i pozornie po-zostawia je ich własnemu losowi, stanowi to zapowiedź

12

MEDYTACJA CHRZEŚCIJAŃSKA

tego, że na krzyżu będzie się czuł opuszczony przez Ojca — a przecież już przedtem wiedział, że „nadchodzi godzina, a nawet już nadeszła, że (...) Mnie zostawicie samego. Ale Ja nie jestem sam, bo Ojciec jest ze Mną” (J 16,32; por. 8,29). Bóg nie opuszcza także — a nawet przede wszyst kim — wtedy, gdy tak w odczuciu świata się wydaje.

U Jezusa wszystko jest słowem. Również Jego milcze-nie przed ludzkimi trybunałami, biczowanie i oplwanie. A nade wszystko Jego śmierć — po donośnym, niewyarty-kułowanym zawołaniu, po którym nastąpi głuche milcze-nie Jego martwego ciała. Żadne inne słowo Boga nie jest bar dziej wymowne niż ten ostateczny stan śmiertelnego czło wieka. Gdybyśmy bowiem nie mieli tego słowa — owego samowyrażenia się Boga, nie wiedzielibyśmy, że mimo najczarniejszych ciemności „Bóg jest miłością” — zdanie, jakiego nie odważyła się wypowiedzieć żad-na inna religia świata. To zdanie, bardziej niż którekol-wiek inne, domagało się poświadczenia: On jest tutaj. „Zaświadczył to ten, który widział, a świadectwo jego jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy wierzyli” (J 19,35). Późniejsze relacje o Zmartwychwsta-łym jeszcze wyraźniej wskazują na Boga (słowo „rajski” okazuje się tu zbyt słabe) i dlatego właśnie najbardziej czułe i delikatne w całej Ewangelii są słowa roz mowy z Magdaleną przy grobie, z uczniami w Wieczerniku, peł-na miłości nagana udzielona Tomaszowi i spełnienie jego prośby, scena w drodze do Emaus, gest błogosławienia przed wstąpieniem do nieba — aż po ukazywanie się Wy-wyższonego Pawłowi w celu pocieszenia go i umocnienia

13

SYN JAKO SŁOWO OJCA

w najtrudniejszych dla niego chwilach (Dz 18,9-10; 23,11; 27-24). Również w Przemienieniu wszystko okazuje się żywe i konkretne; nic ze świata stworzonego nie zostaje odrzucone w świecie odkupionym.

I tak w Jezusowe przypowieści zostanie włączona cała natura, by przybliżyć nam istotę Królestwa Boże-go: skarb znaleziony na roli, odkryta bezcenna perła, dla której się wszystko sprzedaje, ziarna wysiane przez rolnika, z których wiele się zmarnuje i pomiędzy które nieprzyjaciel wsiewa chwast. Łaska okazuje się tryska-jącym źródłem, miłość — pożarem mającym ogarnąć cały świat. A potem znowu się pojawia sam z siebie, „nie wiadomo jak”, wyrastający za siew. Zjawiska w przyro-dzie, a więc: cudownie kwitnąca łąka, ptaki podnieb-ne, które nie sieją ani nie zbierają, służą obrazowemu pouczaniu słuchaczy. Stosunek krzewu win nego do la-torośli unaocznia im, że bez Jezusa niczego nie mogą dokonać, razem z Nim natomiast przynieść mogą owoc obfi ty. Jezusowe cuda mówią, po pierwsze, że uzdro-wienie ciała i nakarmienie go wskazują na troskę Boga o uzdrowienie i nakarmienie duszy — ale również i na to, że rzeczywistości cielesne stanowią autentyczny obraz i prze jaw rzeczywistości duchowych. „Cóż bowiem ła-twiej jest po wiedzieć: »Odpuszczone są ci twoje grzechy«, czy też powiedzieć: »Wstań i chodź!«” (Mt 9,5).

Podobne przykłady można by wyliczać bez końca; cała Ewangelia składa się z obrazów i symboli. Widziany w per spektywie ziemskiej, każdy z nich ma swoje gra-nice, ale jest zarazem otwarty na nieskończoność Boga i objawia Jego niestworzoną, transcendentną istotę. To

14

MEDYTACJA CHRZEŚCIJAŃSKA

otwarcie się skończonego na Boga jest zawsze widoczne w Jezusie Chrystusie. Każde słowo, które jako człowiek kierował do świata, było równocześnie modlitwą do Ojca. W medytacji często się o tym zapomina. Człowiek nie musi dawać swej własnej odpowiedzi na pochodzące od Boga słowo obja wienia (jakże często byłaby to odpowiedź chybiona i nie na miarę wymagań słowa!), ponieważ już w samym tym sło wie został mu dany wzorzec odpowiedzi.

Pielgrzymujący do Pana ma udział w Jego rozmowie z Ojcem i Jego modlitwie. Każda forma Jego cierpienia i branie na sie bie grzechu dokonują się wewnątrz Jego rozmowy z Ojcem. A to samo dotyczy naszych zachowań. Kto przychodzi do Niego, ten przychodzi do Ojca, On bowiem wszystkich pro wadzi do Ojca. Słuchający Go uczniowie doznają dwojakiego doświad-czenia: słyszą Jego wypowiadane na głos, kierowa ne do nich i do świata słowo, ale równocześnie słyszą w nim Jego modlitwę do Ojca*.

Słuchający otrzymuje zarazem dar wiary. Nie jest to tyl ko jego własny, całkowicie immanentny akt; jest to ra-czej jego otwarcie się na Boga, a tym samym — modlitwa. Słu chacz nie otrzymuje tu czegoś gotowego, co by mógł i po winien w niezmienionej postaci zwrócić Ojcu. Zawar-te w słowie otwarcie się zostaje mu darowane raczej jako zdolność otwierania się; łaska jest tu dawana jako wolność. Jak zobaczymy później, ta darowana wolność to Święty Duch Boga. Na razie pragniemy jedynie zaznaczyć, że Je zus Chrystus, jako Słowo i doskonałe Przymierze Boga

* Adrienne von Speyr, Bergpredigt, Johannes Verlag Einsiedeln, Fryburg 1948. s. 92-93.

15

SYN JAKO SŁOWO OJCA

z ludźmi, jest ze swej istoty dialogiem — z tym jednak, że ten Bosko-ludzki dialog, którego On jest w samym swoim jestestwie zapośredniczeniem, oznacza coś daleko więcej niż zwykłą rozmowę dwóch różnych osób.

Wprowadzenie w medytację

Kto chce coś usłyszeć, musi się do tego przygotować przez wyciszenie. Jeśli mówi on sam albo jego własne my-śli, pragnienia i troski, wtedy ich szum uniemożliwia mu sły szenie. Dlatego wszystkie wprowadzenia do medytacji za czynają się od postulatu wewnętrznej ciszy i pustki, bę dących przygotowaniem miejsca na oczekiwany dar. Mówi się tu o „wyłączeniu”, „koncentracji” rozproszonej świado mości, o tajemniczym „wejściu do wnętrza” itp. Można jed nak słusznie wątpić, czy tego rodzaju czysto negatywne zabiegi doprowadzają do takiej pozytywnej gotowości słu chania, jaka chrześcijańską medytację od-różnia od wszyst kich innych — tych mianowicie, w któ-rych się nie rozlega głos Boga, w związku z czym taka gotowość jest zbędna.

Rozumiana w sensie chrześcijańskim, postulowana tu cisza nie pojawia się dopiero jako owoc wysiłków człowie ka; wierzący musi raczej uświadomić sobie, że tę cichą, ukrytą „izdebkę”, do której ma wejść (Mt 6,6), ma w sobie samym, a zarazem w Bogu — podobnie jak

16

MEDYTACJA CHRZEŚCIJAŃSKA

owi nieświado mi niczego „maluczcy”, których „anio-łowie (...) w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego” (Mt 18,10). Nasze ziemskie zmartwienia i troski są zawsze na jednej, unoszącej się w górę szali, podczas gdy druga, opadająca, ale również nasza szala — nasze bycie w Bogu — ma „nie wyobrażalną przewagę” (por. 2 Kor 4,17). Nie musimy naj pierw naszymi własnymi siłami torować sobie drogi do Boga; nasze życie jest za-wsze ukryte z Chrystusem w Bo gu. Zatem przygotowanie się do medytacji nie wymaga dłu gich psychologicznych procesów; chrześcijanin ma tylko aktem wiary uzmysło-wić sobie, gdzie w nim się znajduje rzeczywiste centrum i punkt ciężkości. Nam się wydaje, że jesteśmy daleko od Boga, gdy tymczasem On jest nam bli ski. Wcale nie musimy przebijać się w Jego kierunku, nasza sytuacja jest zdecydowanie bliższa obrazowi z przypowie ści: „A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzru-szył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go” (Łk 15,20). Wyuczone na pamięć sło wa: „Ojcze, już nie jestem godzien nazywać się twoim sy nem, uczyń mnie choćby jednym z twoich najemników”, nie sięgają gestu ojca, wołającego do swo-ich sług: „Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pier ścień na rękę i sandały na nogi!”. Podobnie w przypowieści o uczcie królewskiej: „Wszyst-ko jest gotowe” — dowiadu ją się zaproszeni, ale nie chcą przyjść (Mt 22,4). Boża peł nia nie wymaga wyczeki-wania w przedpokoju, zbędne jest długie „wstępowanie do nieba” czy „zstępowanie do Ot chłani” (Rz 10,6n); skierowane do mnie słowo Boże „nie przekracza moich

17

SYN JAKO SŁOWO OJCA

możliwości i nie jest poza moim za sięgiem”, lecz „jest bardzo bliskie mnie: w mych ustach i w moim sercu” (por. Pwt 30,11.14). Całe „przygotowanie się” dziecka to rzucenie się w ramiona ojca — przy czym miłość Ojca, to znaczy Jego wola i pragnienie, przewyższa to, co stanowi naszą własność — jakkolwiek to ostatnie, niezależnie od naszej woli, zawsze bywa przez Boga brane pod uwagę, uznawane i włączane w Jego plany.

Jeśli zatem w modlitwie przygotowania mamy „prosić Boga, Pana naszego, aby wszystkie nasze zamiary, decy-zje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Jego Boskiego Majestatu” (Ćwiczenia, 46)*, prośba ta nie powinna przychodzić z daleka, z obczyzny, lecz ma być przy tuleniem się dziecka do serca Ojca, który zawsze ma rację, i jest zrozumiałą samą przez się normą całego jego postępo wania. Tym samym oczywiste się staje, że przygotowanie naszego serca musi być wolne od wyrachowania; należy tu unikać egoistycznych kalku-lacji i szukania własnej korzyści. Przeciwnie, trzeba się wyzbyć własnej woli i zdać się całko wicie na przepastną, bezinteresowną miłość Bożą**.

Jednak to zdanie się na wolę Bożą przed rozpoczę-ciem medytacji niejako z natury rzeczy zawiera też prośbę (Ćwi czenia, 48) o zrozumienie właściwego sensu słów,

* Cytaty z Ćwiczeń duchownych podaję za: Św. Ignacy Loyola, Ćwiczenia duchowne, przeł. M. Bednarz SI, WAM, Kraków 1993.

** Kapłan nie powinien więc przygotowywać kazania w czasie swej osobistej medytacji — ta musi być bezinteresowna. Nie wyklucza to, oczywiście, potrzeby dodatkowej modlitwy i rozważania przy opraco-wywaniu kazania.

18

MEDYTACJA CHRZEŚCIJAŃSKA

które Bóg do mnie kieruje. Słowo Boże jest podobne do sakra mentu, który to, co wyraża i oznacza, sprawia wprawdzie swoją własną mocą, ale — podobnie jak ziarno — musi paść na przygotowaną, spulchnioną glebę. W tej prośbie zawiera się pokora, która nie pozwala nam siłą torować sobie dostępu do Bożych głębi. Nie wyklucza to jednak podejmowania rze telnego wysiłku, zmierzającego do osiągnięcia przeznaczone go mi dobra. Prosta, głęboka wiara nie odczuwa tu nawet żadnego napięcia. Wierzący wie, że w swoim naśladowaniu Chrystusa musi dążyć do wypełniania woli Bożej; na mo dlitwie pieczone gołąbki nie wpadają mu same do gąbki. Z drugiej strony ma też świadomość tego, że wszelkie „wsta wanie przed świtem”, „wysiadywanie do późna” i „wzno szenie domu” pozosta-ną daremne, jeśli Bóg w swojej łasce nie uwieńczy ich sukcesem (Ps 127). Prośba nie kieruje się tutaj ku jakiejś nieokreślonej próżni; niczego z góry nie prze sądzając, apeluje ona do woli Boga, który tu i teraz, pod czas tej właśnie medytacji chce mi udzielić określonych darów: Pragnę otrzymać od Ciebie TO, co TY zamierzasz mi ukazać i dać.

Czegoś tu jednak jeszcze brak. Słowo, które Bóg do mnie kieruje, jest bardzo konkretne i oczekuje mnie dokład nie w tym miejscu, gdzie Jezus to słowo Boga na ziemi wypowiedział. Ewangelie przytaczają sceny, dialogi, po uczenia i cuda Jezusowe, które — jak wspo-mniano wyżej — zawsze są słowem Boga do świata. To słowo zostało nam przekazane za pośrednictwem słów i pism ewangeli stów, poprzez które mamy docierać do myśli pochodzącej od samego Boga. Nie pora teraz na

19

SYN JAKO SŁOWO OJCA

egzegetyczne refl eksje nad naturą tego przekazu. Są one bardzo wskazane i należy je prowadzić w ramach osobnego studium, poza czasem medytacji. Teraz jednak nie stoję przed tekstem, który bym mógł, horyzontalnie niejako, porównywać z innymi tekstami i w następstwie tego może nawet relatywizować jego sens. Teraz jestem wobec tekstu, który — wertykalnie, ku górze i w głąb — konfrontuje mnie bezpośrednio ze słowem Bożym. I o jednym nie wolno mi tu, jako wierzącemu chrze-ścijaninowi, zapomnieć: o tym mianowicie, że Jezusa Chry stusa, jako defi nitywnego Słowa Boga, nie należy interpreto wać w świetle pojedynczych zdań; staje się On zrozumiały jedynie w całości swojej historii — jako dla nas żyjący, dla nas umierający i dla nas powstający z martwych. Jako ten niepodzielnie Jeden ukazuje się w każdym swoim słowie i geście, w każdej scenie swego życia, konania i powstawa nia z martwych. Z tą samą wiarą rozważam każde Jego od rębne słowo: konkretną sytuację nad jeziorem, w grupie uczniów, na Górze Oliwnej i na drodze krzyżowej.

Wszystko jest tu konkretne i musi stawać przed nami z pomocą zmysłów i wyobraźni, bez których poznanie czy sto rozumowe zatraciłoby autentycznie ludzki charak-ter i nie odpowiadałoby już prawdzie wcielonego Słowa. Z po mocą zmysłów i wyobraźni wierzącego, które — pozosta jąc w służbie wiary — same nabierają „duchowe-go” wy miaru i wraz z otwierającym się na Boga „przed-miotem” (to znaczy objawiającym Go Człowiekiem, Jezusem Chry stusem) one również otwierają się na Boże tajemnice. Mo tywowane pragnieniem dotarcia do Boga

20

MEDYTACJA CHRZEŚCIJAŃSKA

próby uwalniania się od zmysłów, wyobraźni i skończo-nych pojęć mogą jedy nie oddalić od Tego, który nazwał siebie „drogą” i „bramą”. Bez wychodzącej z Jezusowego ciała „mocy” nie odzyska zdrowia człowiek od wielu lat chory; bez śliny, którą Jezus potarł oczy niewidomego, ten nie odzyska wzroku; bez Jego fi zycznego tchnienia apostołowie nie otrzymają Ducha. Ciało Jezusa (jest On tego świadom!) jest świątynią, w któ rej mieszka Bóg (J 2,21). Jeśli sobie uświadomimy, że naj większe zbliżenie się wierzącego do Boga ma miejsce w eucharystycznym misterium składania w ofi erze Ciała i Krwi Jezusa, wów-czas odrzucimy jako obce chrześcijań stwu wszelkie próby medytacji odrywającej się od ciała po to, by „wznieść się w rejony czystego ducha”.

Raz jeszcze wróćmy jednak do wyrażonego wyżej prze konania, że Jezusa w Jego trójczłonowej historii (życie ziem skie i śmierć, życie wieczne w niebie oraz Jego obecność w sakramentach) — tego Jezusa nie da się „zrekonstru ować” przez proste zestawienie różnych słów, ponieważ jako Osoba nieporównywalna z innymi, będąca równo cześnie Bogiem i człowiekiem, On zawsze pozosta-je niepo dzielną jednością. Kiedy wypowiada jakieś zda-nie czy opo wiada przypowieść, albo gdy dokonuje cudu, w każdym przypadku należy Go widzieć jako tego Jed-nego. I w tej właśnie jedności objawia On żywego, trójje-dynego Boga. Zatem nie musimy abstrahować od danego słowa, przypo wieści czy cudu po to, by z pomocą innego „materiału” uzy skać pełniejsze poznanie lub łatwiejszy przystęp. W tej jedno ści, która — rozpatrywana z czysto ziemskiej perspektywy — może się wydać ograniczona,

21

SYN JAKO SŁOWO OJCA

zawiera się wszystko, cze go w medytacji potrzebujemy, by sobie uświadomić, co może nam powiedzieć jeden i w tej jedności doskonały Bóg. Motywowane potrzebą dokładniejszej informacji czy wzbo gacenia wiedzy „abs-trahowanie” byłoby tu pewnego rodza ju rozproszeniem.

Jedno słowo, przypowieść albo cud Jezusa mogą być rozpatrywane co najwyżej w różnych sytuacjach całej Jego egzystencji. Każde błogosławieństwo — „błogosła-wieni ubodzy w duchu” na przykład — ukazuje nam całe swoje bogactwo dopiero wtedy, gdy je słyszymy najpierw jako sło wo Jezusa Człowieka, a więc — gdy myślimy o tym, jak On sam stoi wobec Ojca, ubogi i zdany na Jego pokarm, udzie lany Mu przez Ducha Świętego; potem —jak do tego ubó stwa zaprasza uczniów i przysłuchujący się lud; wreszcie — jak przez to słowo-program rzuca pełne światło na naj śmielsze aspiracje Starego Przymierza, na „ubogich Pana”. Najgłębszy jednak sens Jezusowego sło-wa odsłania dopie ro Jego męka. On przecież wszystkie swoje słowa wypo wiadał w perspektywie męki, wszystkie one z niej czerpią pełny sens. Jezus może na przykład już przed męką odpusz czać grzechy, ponieważ na krzyżu pragnie zadośćczynić i pokutować za wszystkie grzechy; również tutaj się odsłania ostateczny wymiar ubóstwa w duchu. Mimo to wierzący nie może pozostać przy krzy-żu, ponieważ urzeczywistniona na nim najwyższa miłość objawiła się dopiero w „błogosławień stwie” zmartwych-wstania: „Do nich należy królestwo nie bieskie”. Chociaż już przedtem prawdziwe było jedno i dru gie, teraz dopiero otrzymujemy zewnętrzne tego potwier dzenie. Przy czym sens słowa o ubóstwie wcale się na tym nie wyczerpuje;

22

MEDYTACJA CHRZEŚCIJAŃSKA

okazuje się raczej, że doskonałe, błogosła wione ubóstwo jest dopiero w Bogu, żadna przecież Osoba Boża nie pra-gnie zachować czegoś dla siebie samej, lecz wszystko, całe Bóstwo, oddaje pozostałym Osobom (w prze ciwnym razie mielibyśmy trzech bogów). Jak widać, jedno i to samo słowo tego samego Jezusa, rozważane w Jego ży-ciu, śmierci i zmartwychwstaniu, odnosi się zarówno do ziemi, jak i do otchłani i nieba. Jego prawda okazuje się więc pełniejsza, powszechniejsza i bardziej Boska, niż by śmy mogli się tego spodziewać. Można by, oczywiście, do rzucić jeszcze jedno, że mianowicie błogosławieństwo tego ubóstwa ukazuje się również w Eucharystii, ser-cu Kościoła — a przez to samo w całym jego życiu. To przecież szczę ście, błogosławieństwo dla Jezusa do tego stopnia wyzuć się z siebie, żeby być źródłem życia dla przyjmujących Go, a za ich pośrednictwem — dla wszyst-kich pozostałych. Jest to Jego „duch”, Jego usposobienie, będące zarazem Jego Świętym Duchem, którego On nam udziela w swym wie kuistym ubóstwie.

To tylko jeden przykład, unaoczniający nam, że w jed-nym słowie zawiera się cały Jezus, z całą swoją historią. W jednym swoim słowie może On wyrazić ideał czło-wieka, realizujący się w naśladowaniu Chrystusa; ideał, którym jest On sam, Chrystus; ideał wreszcie, którym jest Bóg jako trójjedyny. Chodziło tu jedynie o ukazanie bogactwa wy miarów wewnątrz jedności, a nie o sugero-wanie jakiejś metody, której by się należało kurczowo trzymać.

83

ZJEDNOCZENIE

Spis treści

WSTĘP . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5

SYN JAKO SŁOWO OJCA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9Pośrednictwo Słowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9 Wprowadzenie w medytację . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 15 Światło Ducha Świętego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 23

PROCES MEDYTACJI . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 27 Obecność . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 28 Słowo milczące . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 32 Trwanie w Słowie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 39

ZJEDNOCZENIE . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 47 Droga Maryi . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 47 Droga Kościoła . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 60 Na drogach świata . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 70

OD WYDAWCY . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 81

MEDYTACJA CHRZEŚCIJAŃSKA

Hans Urs von Balthasar

cena det. 21,00 zł cena det. 21,00 zł

Patronat medialnyPatronat medialny

TTo, co na medytacji odczuwamy jako oschłość, a nawet jako o, co na medytacji odczuwamy jako oschłość, a nawet jako „ciemną noc”, w rzeczywistości może być ukrytym, ale i naj-„ciemną noc”, w rzeczywistości może być ukrytym, ale i naj-silniejszym promieniem miłości. Miłość ta musi jednak skry-silniejszym promieniem miłości. Miłość ta musi jednak skry-wać się w czystości wiary, w tym jedynym jednym, czego wać się w czystości wiary, w tym jedynym jednym, czego Jezus – całkowicie, wewnętrznie i zewnętrznie ogołocony – Jezus – całkowicie, wewnętrznie i zewnętrznie ogołocony – nie może utracić. Mamy tu ostateczny dowód, potwierdzają-nie może utracić. Mamy tu ostateczny dowód, potwierdzają-cy, że w chrześcijańskiej medytacji milczenie nigdy nie jest cy, że w chrześcijańskiej medytacji milczenie nigdy nie jest pozbawione znaczenia.pozbawione znaczenia.

Hans Urs von Balthasar,jeden z najbardziej znanych teologów XX wieku. Urodził się w 1905 roku w Lucernie. XX wieku. Urodził się w 1905 roku w Lucernie. W 1925 wstąpił do zakonu jezuitów, w 1936 przyjął święcenia W 1925 wstąpił do zakonu jezuitów, w 1936 przyjął święcenia kapłańskie. Założyciel wydawnictwa Johannes Verlag. Od II Soboru kapłańskie. Założyciel wydawnictwa Johannes Verlag. Od II Soboru Watykańskiego członek Papieskiej Komisji Teologicznej. Zmarł Watykańskiego członek Papieskiej Komisji Teologicznej. Zmarł w roku 1988. Autor licznych książek, z których po polsku ukazały się w roku 1988. Autor licznych książek, z których po polsku ukazały się m.in.: m.in.: W pełni wiaryW pełni wiary, , Światło Światło Słowałowa, , Prawda jest symfonicznaPrawda jest symfoniczna, , Chrze-Chrze-ścijanin i lękścijanin i lęk, , Teologia dziejówTeologia dziejów, , Antyrzymski resentymentAntyrzymski resentyment, , Modlitwa Modlitwa i kontemplacjai kontemplacja, , Wiarygodna jest tylko miłośćWiarygodna jest tylko miłość, O moim dzieleO moim dziele.

www.wdrodze.pl

Han

s Urs

von

Bal

thas

arM

EDYT

ACJ

A C

HRZ

EŚCI

JAŃ

SKA

ISBN 83-7033-524-1

HanHans Urs von Balthasar,s Urs von Balthasar,jeden z najbardziej znanych teologów jeden z najbardziej znanych teologów

MED

Y

Kiedy w ziemskim sensieKiedy w ziemskim sensiedoświadczamy braku słów,doświadczamy braku słów,

wtedy właśnie otwierają się wtedy właśnie otwierają się niewyrażalne przestrzenie.niewyrażalne przestrzenie.