„Mędrcami ci, którzy je zgłębili; naiwni, ignoranci ci, którzy je posiedli”
-
Upload
kathleen-day -
Category
Documents
-
view
32 -
download
0
description
Transcript of „Mędrcami ci, którzy je zgłębili; naiwni, ignoranci ci, którzy je posiedli”
Na łamach "Journal of Medical Ethics" Richard Bentall opublikował żartobliwą tezę:
"Istnieją uzasadnione podstawy do zakwalifikowania szczęścia jako zaburzenia psychiatrycznego, którego opis powinien zostać włączony do przyszłych wydań podręczników diagnostycznych"
bowiem
"spełnia wszystkie rozsądne kryteria choroby umysłowej. Jest on, statystycznie biorąc, nienormalny i towarzyszy mu swoisty zespół objawów; przynajmniej niektóre sugerują, że jest przejawem zakłócenia w funkcjonowaniu ośrodkowego układu nerwowego; jest wreszcie połączony z rozmaitymi zaburzeniami aparatu poznawczego w szczególności z oderwaniem od rzeczywistości"
Czymże zatem jest szczęście?
Nocą spędzoną pod gwieździstym niebem?Radosnym śmiechem dziecka?Tańcem do utraty tchu?Pierwszym ciepłym promieniem wiosennego
słońca?Nieplanowanym spotkaniem z przyjaciółmi?Dwoma cudownymi słowami „kocham Cię”?Pływaniem nocą w jeziorze?Pocałunkiem o poranku?
P (personal characteristics) oznacza cechy charakteru takie jak: podejście do życia, zdolność adaptacji, elastyczność (pytanie pierwsze i drugie)
E (existence) we wzorze to egzystencja - czyli ogólna kondycja, stan zdrowia, finansów oraz życia towarzyskiego (pytanie trzecie)
H (higher order) zaś to potrzeby wyższego rzędu, takie jak poczucie własnej wartości, ambicje i poczucie humoru (pytanie czwarte).
Wzór został opracowany na podstawie badań prowadzonych wśród tysiąca osób.
Musiały one odpowiedzieć na kilka prostych pytań:
"Czy jesteś elastyczny i otwarty na zmiany?" "Czy jesteś optymistą i masz poczucie, że kontrolujesz
swoje życie?" "Czy zaspokojone są twoje podstawowe potrzeby
życiowe - czy jesteś zdrowy i czy masz
poczucie bezpieczeństwa, w tym finansowego?" "Czy odczuwasz satysfakcję z pracy i życia rodzinnego?"
Z ich badań wynika, żeaby być szczęśliwym:
musisz mieć zaspokojony byt materialnyczuć się kochanymbyć optymistą i mieć poczucie własnej
wartości.
„Z pieniędzmi jest jak ze zdrowiem.
Ich brak może czynić nieszczęśliwym,
ale ich posiadanie nie gwarantuje już
automatycznie szczęścia”
David MyersDavid Myers
Szczęście można określić jako stan mózgu.
O tym co się w nim dziej decydują geny.
To one odpowiedzialne są za
wydzielanie substancji
odpowiedzialnych za dobry nastrój.
Gdy jesteśmy szczęśliwi w naszym mózgu zachodzi wiele skomplikowanych reakcji,
w których główną rolę odgrywaDopamina zwana hormonem szczęścia.Ona pobudza struktury odpowiedzialne za nasz dobry nastrój.
Jednym z efektów tych reakcji jest
nasz wyraz twarzy.
Ruchy mięśni powodują,
że uśmiechamy się.
Nasza twarz wyraża zadowolenie.
A czy działa to w drugą stronę ?
Czy strojenie „głupich min” może nasz mózg sprowokować do wytworzenia dopaminy ?
otóż
Amerykańscy naukowcy próbując odpowiedzieć na to pytanie przeprowadzili szereg doświadczeń
polegających na „szczerzeniu” się do siebie.
Ich stwierdzenie było jednoznaczne
TAK !
Uśmiechanie nawet wymuszone, po pewnym czasie, poprawi nam samopoczucie.
Arystoteles twierdził, iż szczęście jest przypuszczalnie czymś, co tkwi w posiadającym je osobniku i nie łatwo może być mu wydarte.
Definiując szczęście Arystoteles mówił, iż jest ono działaniem duszy zgodnym z wymogami jej dzielności.
Augustyńska koncepcja filozofii jest nierozerwalnie związana z wiarą i mówi, że aby być szczęśliwym należy znaleźć coś trwałego, niezależnego od losu, nie podlegające przypadkom. Niczego bowiem, co jest śmiertelne i nietrwałe nie możemy mieć wtedy, kiedy chcemy, tak długo, jak chcemy.
A zatem, szczęśliwym jest ten kto Boga posiada.
Seneka twierdził, iż życie szczęśliwe to życie zgodne z naturą człowieka, a zatem takie które buduje się na prawdzie i na niewzruszonej pewności sądu i nie podlegające odmianie.
Filozofowie jednoznacznie wskazują, iż szczęście jest to stan najwyższy, który odczuwać możemy duszą
We współczesnym świecie szczęście podlega
procesowi analizy.
Dowodzimy jego istnienia poprzez medycynę.
Określamy jego natężenie poprzez matematykę.
Jest obiektem badań naukowych i doświadczeń.
Potrafimy go sztucznie wywoływać.
Lecz czy nie zagubiliśmy jego pierwotnego znaczenia, oszukując się wzajemnie, żeby być bardziej szczęśliwi?