mbc.cyfrowemazowsze.plmbc.cyfrowemazowsze.pl/Content/55813/00060910 - Zakład wychowawczy... ·...
Transcript of mbc.cyfrowemazowsze.plmbc.cyfrowemazowsze.pl/Content/55813/00060910 - Zakład wychowawczy... ·...
?? '?."
• "• oc·
............................................ ??
Zak?ad
wychowawczy"Nasz Dom"
Maria Rogowska urodzi?a si? 2 lutego1877 roku w Dubnie Podlaskim w ro
dzinie szlacheckiej. M?odo?? sp?dzi?aw Warszawie i ?odzi, gdzie studiowa?a
pedagogik?. Po zako?czeniu studiów
zwi?za?a si? z PPS, mi?dzy innymidzia?a?a spo?ecznie na rzecz robotni
ków. Pos?ugiwa?a si? wówczas pseudonimem Hilda. By?a kilkukrotnie aresztowana za prowadzenie
nielegalnej drukarni partii. W 1905 roku zosta?a aresztowana
i zes?ana w g??b Rosji.
Swojego pó?niejszego m??a, Leona Falskiego, który by?
znanym lekarzem i jednocze?nie dzia?aczem partyjnym, spo
tka?a prawdopodobnie w Londynie, gdy obydwoje ukrywali si?
przed s?u?bami carskimi. Po powrocie do Polski i narodzinach
córki rodzina Falskich wyjecha?a na Litw?, do Wo?o?yna, gdzieFalski otrzyma? posad? lekarza. W 1912 roku Leon Falski
zmar? na tyfus, Maria wyjecha?a do Moskwy. Tam zmar?a jejwówczas dwuletnia córka.
W latach 1917-1918 Maria Falska prowadzi?a w Kijowieinternat dla polskiej m?odzie?y. To w?a?nie w Kijowie spotka?aJanusza Korczaka, którego idee pracy z dzie?mi i m?odzie??,
oparte na partnerstwie i samowychowaniu, zacz??a wciela?
w ?ycie. Po powrocie do Polski w 1918 roku Falska pracowa?adla Ministerstwa Opieki Spo?ecznej jako wizytatorka zak?adów
opieku?czych.Po wybuchu II wojny ?wiatowej Maria Falska ukrywa?a
?ydowskie dzieci, dla których tworzy?a nowe akta urodzenia.
Zmar?a na serce 7 wrze?nia 1944 roku, po tym jak Niemcy
zarz?dzili ewakuacj? biela?skiego sieroci?ca do obozu przej
?ciowego w Pruszkowie.
Maria Falska zosta?a odznaczona Z?otym Krzy?em Zas?ugi,a w roku 1947 Rada Pa?stwa nada?a jej po?miertnie Krzy?Oficerski Orderu Odrodzenia Polski.
!
L
.
\
\/ '
I-.? 656622
Maria Falska
Zak?ad
wychowawczyNasz Dom"
"
Ksi??nica Pruszkowska
im. Henryka Sienkiewicza
2014
Al.)
J
Copyright © for this edition by Ksi??nica Pruszkowska
im. Henryka Sienkiewicza 2014
Projekt ok?adki: Micha? Bernaciak
Fotografia na ok?adce: Tomasz Rachocki
Redakcja i korekta: Zespó?Sk?ad i ?amanie: Beata W?odarczyk
Organizacja produkcji: Rachocki i S-ka, Pruszków
Publikacja ukaza?a si? dzi?ki pomocy Urz?du
Miejskiego w Pruszkowie
ISBN 978-83-62144-28-0
Wydanie trzecie powojenne
L.6566i2Ksi??nica Pruszkowska
im. H. Sienkiewicza
ul. Kraszewskiego 13
05-800 Pruszków
tel. 22 75847 39
tel./fax 22 730 10 80
e-mail: [email protected]
5
Od wydawcy
Kontynuuj?c przywracanie zapomnianych pami?tek wydawniczych zwi?zanych z przesz?o?ci? naszego
miasta, w postaci wspomnie?, dokumentów, biografiioraz przyczynków edytorskich ró?nego rodzaju, odda
jemy do r?k Pa?stwa wznowienie szkicu informacyjne
go z roku 1928, dotycz?cego zak?adu wychowawczego"Nasz Dom".
Po pierwszej wojnie ?wiatowej Pruszków by? bar
dzo zniszczony, a ludno?? zubo?a?a. Mimo trudno?ci,
mieszka?cy Pruszkowa nie odmawiali pOlTIOCy potrze
buj?cym. W mie?cie zorganizowano bursy, w którychdzieci znalaz?y opiek? i mo?liwo?? nauki.
Jednym z takich domów by? wzorcowy sierociniec
i zak?ad wychowawczy "Nasz Dom" przy ul. Cedrowej12 (dzisiaj Obro?ców Pokoju 14), prowadzony przez
Mari? Falsk?, zorganizowany wraz z Januszem Korcza
kiem i Mari? Podwysock?.W "Naszym Domu" znalaz?y si? nie tylko sieroty
po tych, którzy zgin?li na wojnie, ale tak?e sieroty spo
?eczne.
Od 1921 roku domem sierot opiekowa?o si? Towarzystwo "Nasz Dom", z którego sk?adek w latach 1927-1929
zakupiono plac na warszawskich Bielanach i wybudowano nowy budynek sieroci?ca. Patronat nad Towarzystwem
sprawowa?a pani Aleksandra Pi?sudska.
Formy pracy stosowane w "Naszym Domu" opisa?aMaria Falska w niniejszej publikacji.
* * *
Podobnie jak w wydanych w roku 2013 Pamir:.tl1ikach
Ludwika ?ychli?skiego równie? w tek?cie tej ksi??ki za
chowano pisowni? pierwodruku, wydanego nak?adem
Towarzystwa "Nasz Dotli" w \'VTarsza\vie, w roku 1928.
Dla u?atwienia lektury wspó?czesnemu Czytelnikowi,dokonano jedynie niewielkich poprawek dotycz?cych
g?ównie zapisu znaków interpunkcyjnych.
\X/ydanie obecne jest trzecim z kolei, ale pierwszym
osobnym wydaniem powojennym. \?T roku 1959 nak?adem
PZWS ukaza?o si? wydanie uzupe?nione o "Wspomnieniaz male?ko?ci", natomiast w roku 2007 szkic ten zosta?
opublikowany przez Muzeum Historyczne m.st. \XTarsza\vyi Towarzystwo "Nasz Dom" w ramach pierwszego tomu
cyklu monograficznego po?wi?conego historii "NaszegoDomu".
'I'"-Ó; -G'
"
O'
••
R1BUOTEKAf
WYCHOWAWCZA "HASZEGO DOMU" Hr. 1.
? !! :.
ZAK?AD WYCHOWAWCZY
"N A S Z D O M"SZKIC INFORMACYJNY
OPRACOWA?A
MARJA ROGOWSKA-FALSKA
ZE S?OWEM WST?PNEM
JANUSZA KORCZAKA
., ?.
==================
NAK?ADEM TOWARZYSTWA "NASZ DOM"
WARSZAWA - 1928• .t?' ?
Cena 1 z?.
Pierwsza strona pierwodruku
"N A S Z D O M"
ZAK?AD WYCHOWAWCZY - PRUSZKÓW - CEDROWA 12.
SEKRETARJAT TOW ... NASZ DOM"-WARSZAWA, JASNA II,
MIESZ. 4 TELEFON 323.62.
Drukarnia "Kra .c w a"
'II War az ewt e. ul. Ch/odna 44. T'etef o n 188-70.
Druga strona pierwodruku
9
WST?P
Doros?y b?dzie starcem. Nie zna si11!ych prand zas?uchanegoUJ mogi?c. I?ekkoJ1!)'?lnie nie cZ}!/e, ui?c nie rozumie. Dqjem)' mu
prawo ks{/a?t01JJania ?Jcia wed?ug u/?asf!Jch uJzorów i potrzeb na
dZzi. Nie b?dzie, a jest.
Dziecko-
ju? mieszkaniec, o?ywatel i ju? cz?ouJiek. Nie dopiero b?dzie, a ju?. Dziecko ma dauJ110?? iprzesz?o??. U7 spomnieniai pami?tki. Lata dzieci?ce - to ?Jcie rzeczywiste, nie zaP011!ied?.Rado?? i ból s? praud?; nie urojenie». Ka?dcl chuJila rzetelnajego
powa?nego, nie na ?art czy prob?, ?Jcia- nie wróci, warta sama
UJ sobie,jako ca?o??- zapadqj?c si? -
??obi. Nie mora? na wyrosti frazes zada? i obouJi?ZkóuJ pTiJsZ(ych, jeno dZisiqszych. Bf?.rki
teren, drobne zagof!)" na któ?ych do?wiadcza, si? próbt!/e, ?UJi?ci
i}Vyci?stu/a, doznqje pora?ek, ponauia uJ'si?ek, zbiera plon - ?wi
czy, bartuje i kontrolz!je siebie.
Dziecko ro?/?da si?, cieszy, dZiwi, niepokoi. ? wiat pi?k,!y,pe?en radostrych niespodzianek i dumtrych ;;;p!yci?stJV. Ale nie rylko
s?onecZf!)' i ciep6" pogod,!y i banuny. Bo i twanfy, suro1J!)!, podstrdJ'!y,Okrtdf!)"
lf7 g??binach dzieci?cego ducha razgro?f1e echo trumien, niech?tne
pomruki odleg?ego jutra, m?ciuJe g?o.ry -
iPrzedziwtry chór 2JJra?e?,
UJzrusze1i, d??e?, pragnie?, t?sknot, snou; t}1Jzdów, obaw. Dziwnetqjemnice woko?o i iue mnie. Gra ?wiate? i cieni.
........................................ ??
Dziecko ttra. Pragnie wierzy? UJ siln?, zróllJflOllJa?Ontb dq/rza??
pran/d? i dobro. ?Agodnie Prv:gotOJJ!a0 ?e idea? -
marzeniem,a s?abo?? i niedoskona?o?? -
rzec?)JJJJisto?ci?. ?e i lt!J' dzieci. Nie?
- podqf? i ?lJie??.Niech, g4y nadydzie "lJliek JJl?ski, uJiek k/?ski" - U?l1;??ci ubieg?e
lata ?Z? ciJst? rzeUJflego uJspomnienia.
S zukalt?y noirycb metod uychouJania. Starcie mi?diJ pokoleniem?
daumych a nowycb zasad b?dzie tem oslrzg?rze, im macnie] jedni
zechc? tnua?, zacbouJa0 opó?!li0 drud'{J- lekkoJ;ry?lnie pop?dza?
i uybiega?.Starcia mog? ?y? dra?ni?ce i bezy?odne lub tUJórcze, zale?nie
od tego, c'{J ?l'alczqj?ce si? strony uzbrq/? si? UJ dostateczn? ilo??
douodot» na poparcie tUJierdze?.Kto gromadzi fakty, kolek?jonuje dokumenty, ten zdol?Ywa
'
materia? do qyskuiji ol?jektyuJflfj, nie podlegqj?cq" uCi!'ciouym od
ruchom.
Nie lekceuJa??c bada? drobne iiauJiska.
"Nasz Dom" posiada:195 zes'{JtóuJ gazety i komunikatóu;,
41 zesiJtólJl protoku?óuJ Z 227 posiedze? Racfy S amorz?douJfJ?I
27.500 zeznali sadonych (zatargi i l1!ykroczenia dzieci),14.1 00 podZi?k (przys?ugi, pomoc, wzqjemna :rycZliuJO??j,·
Sto kilkadziesi?t zes?YtóuI opisów, opowiada? i wspomnie?
dzieCl?·Kilkaset 1l!J!kresóUJ.
LjcZ?y, .rprawozdania i stenogralt?y daj? obraz nie pogl?dówa faktóu" które si? uydarzy!y na przestrzeni siedmiu lat istnienia ?internatu. Nic go?os?ouJnie. Siedem lat - ma!y okres czasu, 50-ro
dzieci - ma?a liczba. Wnioski, nawet osnsetlenie przyciJnkóuJ, jest
bodqjprzedu1czesne. Zebrany materia? spokqjnie oczekt-!je kontroli
i bada?. Zbiór pragniemy ?Ji?ksza? i!'pe?nie niezale?nie od tego,
10
(-) J. Korczak.
kieqy wd'V- zbrqjne UJ metorfy posZ!fkiuJa? nauk0U!ych - oko
badacza. Jest to materia? p{ychologicij!y, so?jologicZ'!y, etnograjicZ!lYi /ingllJiJrycZ'!Y.
Kto chce gra? na skr.vpcach, musi cierpliwie ?UJic?}? mi?
?nie, ?ci?gna, stau!y reei. Nie do?? ijla? nuty. Jak CZfJto twarda
?apa u!J'chOlJJauJq si?ga naiwnie po zaszc?J// g'."y na lot,!ym duchu
dziecka.
j!Jcze? 1927 r.
_ r
,.?
13
NASZ DOM""
_________ 0 _
l. Zasadnicza my?l i drogiwychowawcze.
Traktowa? dzieci jako istoty ?wiado
m e s w y c h P o t r z e b. Z d o l n e d o r o z u m i e n i a
k o n i e c z n o?
c i o g r a n i c z e ?, u l e g a n i a p r a w u
i zrzecze? si? na rzecz dobra ogólne
g o. - Z d o l n e d o o p a n o w a?
w e w n ? t r z n y c h,
samozmaga? si? i wytrwa?ych w y s i ? kó
w
w d??eniu do wyzbycia si? z?ych przyzwy
czaje? i sk?onno?ci.
Szuka? drogi po?redniej-
mi?dzy przymusem, a sa
mowol?, a wi?c: p o r o z u m i e n i e, u k?a d, u m o w a
-
jako kamie? w?gielny stopniowo kszta?tuj?cej si? or
garuzacJl.
Przymus zast?pi? przez d o b r o w o l n e i?
w i a d o m e
przystosowanie si? jednostki do form z y c i a
z b i o r o we go.- Nie s?owo, nie mora?: - k o n s t r u k c j a
i a t m o s f e r a i n t e r n a t u t a k a, ?eby dzieci ceni?y
pobyt w nim, ? e b y z a l e ? a ? o i m s a m y m n a wy
dobyciu z siebie jak najwi?kszego w y s i ?
k u, b y s i ? o p a n o wa? i p r z e z w y c i ? ?y?, do
stroi? i zastosowa? do wymaga? i potrzeb ?rodowiska.
Poszukiwa? form ?atwych, z r o z u m i a ? y c h dla nich.
P o s u wa? s i ? n a p r zó
d o s t r o 7, n i e,- s t o P
-
n i o w o,- nie kwapi?c si? o rych?e osi?gni?cie rezultatu.
Zawsze przed oczyma maj?c- ide? przewodni?: u s a-
m o d z i e l n i a n i e d z i e c k a, o t w i e r a n i e c o r a z
nowych mo?liwo?ci wypowiedzenia si?
i n i c j a t y w i e j e g o.
Czujna obserwacja kliniczna najdrobniejszych nawet
zjawisk na p?aszczy?nie dnia codziennego.Strzec si? z?udze?, ?e ju? si? wie co? na pewno i - ?e
si? ju? pozna?o dziecko.
II. Formy organizacji.
- O r g a n i z a c j a p r a c y. 1) Dy?ury i dobrowol
na pomoc. 2) Prace odpowiedzialne. 3) Roboty r?czne.
4) Prace szkolne.
-C)rganizacja rozrywek.- S ? d K. o l e ?e? s k i - jako zwi?zek równo-
uprawnienia dziecka. Jako próba regulowania wspó??ycia jednostki z jednostk?, jednostki z gromad?, wspó?
pracy z doros?ymi - drog? o c e n y m o r a l n e j
czynów ju? s p e ? n i o n y c h.
- Od oceny moralnej - do ?rodków zaradczych,
kszta?tuj?cych p r a w o: R a d a S a m o r z ? d o w a.
- Da? dziecku impuls do wysi?ku -
przez danie jemumo?no?ci poznania opinji gromady o sobie. - P l e b i - ,
scyto- Da? impuls do wysi?ku przez wskazanie stopni, danie
konkretnego d??enia i s?upów granicznych wzrostu: k w a -
l i f i k a c j e o b y wat e l s k i e.
- G a z e t a,- k o m u n i k a t y
-
organ sprawozdaw
czy i informacyjny.
14
- "K. a l e n d a r z" - Kr o n i k a. - W s p o m n i e
n i a. - Opisy, opowiadania i opowie?ci dzieci.
- "P o d z i ? ki"."
P r z e p r a s z a m".
- Poszukiwanie dróg uzgodnienia zasady jawno?ciz zasad? poszanowania ?wiata wewn?trznego dziecka, dys
krecji wzgl?dem wysi?ków jego wewn?trznych.- Poszukiwanie linji rozwoju ?ycia: od kontroli opinii,
oceny innych - do samokontroli i samooceny.- Od karno?ci wzgl?dem pra\\Ta z zewn?trz
- do kar
no?ci wzgl?dem prawa moralnego - \v sobie.
15
17
Organizacja pracy.
1). Dy?ury. Dobrowolna pomoc.
Wszelkie prace sta?e uj?te s? w dyz u r y.
Dy?urów jest z gór? dwa razy wi?cej ni? dzieci, przytemniektóre dy?ury spe?nia kilkoro dzieci naraz.
K.a?dy sam sobie wybiera dy?ury. N a przeci?g miesi?ca.
Dzieci pisz? kartki. O jeden i ten sam dy?ur - bywa, ?e
jest zg?osze? kilka. Pierwsze?stwo ma ten, kto spe?nia? ten
dy?ur zesz?ego miesi?ca i spe?nia? dobrze. Bywa, ?e jaki?
dy?ur pozostaje niezaj?ty. - zg?osze? nie by?o. Wó\vczas
?- na ogólnem zebraniu -
przy odczytywaniu, które dy?ury? s? ju? zaj?te, kto ju? otrzyma?, kto nie otrzyma? jeszczeQ
? dy?uru, odbywaj? si? pertraktacje. Na podstawie porozu-
? rruenia, umowy, uzupe?nia si? list? dy?urów i dy?urnych.? Jest d??no?? utrzymywania si? na tym samym dy?urze
,
przez ca?y szereg miesi?cy, roku, lat - nawet.
?
Drobnych przyk?adów dwa - z ostatniego miesi?ca: \X'acek R. ma
zamiatanic schodów zrana, Niedogodny dy?ur dla niego, bo wcze?niej od
innych musi wychodzi? do szkoly. \X'ychowawczyni proponuje zmian?.
"Nie. Tak jako? dobrze przystosowa?em si? ju?". -
Jurek J.- Nadmiar
pracy i obowi?zków ró?nych. - .,Nie powiniene? bra? d?u?ej dy?urów-
przy podawaniu posi?ku i pokoju z kasetkami. Przeci??ony? prac?".- Milczenie. \'\' pi?miennem zg?oszeniu () dy?ury na miesi?c luty - oba
dy?ury znowu wymienione. Zatrzyma? i te.
18
Dy?ury s? o c e n i a n e. Jako jednostk? pracy przyj?to1/2 god:óny pracy. Niektóre dy?ury licz? si? jako jednostka
(30 miesi?cznie), inne jako 1/2 jedno (15 mics.) lub 2 jedno
(60 mie?.) - Cennik dy?urów opracowany jest przez Rad?
Samorz?dow?, stopniowo poprawiany i dope?niany.Niedok?adno?ci w spe?nionych dy?urach lub zapomnie
nia, - je?cli u kogo? maj? charakter chroniczny, wychowawca zapisuje na list? "s p r a w", przyczem
- w razach
wyj?tkowego zaniedbania si?, -
przy sprawie nadmienia,
?e si? zwraca do s?du o zawieszenie dy?urnego w dy?urze.
Paragraf skazuj?cy (§ 100, § 200), dany przez S?d, na mocy
odno?nej zasadniczej uchwa?y Rady Sam. - pozbawia dy
?urnego- do ko?ca miesi?ca - dy?uru.
Je?eli zaniedbania maj? charakter przypadkowy zapisywane s? na li?cie "d r o b n y c h u c h y b i e ?" (zamiast
dora?nej, osobistej interwencji).Niezale?nie od tego
- dzieci codziennie na zebraniu
wiec?ornem s? zapytywane: "kto nie spe?ni? dy?uru lub
spe?nia? ?le". Odpowiedzi notuje si?. Notatkami temi dzieci
pos?uguj? si?, gdy po up?ywie miesi?ca - oblicza si? jednostki pracy ka?dego. Za niedok?adno?? w pracy, zapomnienia- ka?dy dy?urny z nale?nych mu jednostek pracy
-
pewn?
ilo?? wytr?ca sobie sam,- bior?c pod uwag? sprawy o zanie
dbania w dy?urach, je?eli je mia?, - "uchybienia" - i pami??
w?asn?, któr? skontrolowa? sobie mo?e -
przejrzeniemnotatek z dni ubieg?ego ostatniego miesi?ca.
Powolanie dzieci - do wypowiadania opinji o pracy
w?asnej, s a m o o c e n a p r a c y w ? a s n e j - to dzie?o
ostatnich lat paru. ?ycie pouczy?o, ?e przy ocenie z ze
wn?trz- bierze si? tylko w y n i k pracy, nie uwzgl?dnia
w y s i l k u w?o?onego, co jest z krzywd? moraln? dla
dzieci m?odszych lub s?abszych fizycznie, lub tych, które
19
do?wiadczenia i wprawy naby? jeszcze nie zd??y?y. I - ?e
ocena z zewn?trz- jest cz?sto powierzchown?, przypad
kow? i niedok?adn?.
Przy ocenie pracy- cyfra (j e d n o s t k i P r a c y)
pozwoli?a wyj?? ze sfery mglistych uogólnie?, lub zawsze
chwiejnych i niepewnych "zdaje si?", i - ryzykownych
pochwa? lub nagan,- na tory realnego konstatowania
-
jak j e s t.
Kto zbierze - w ci?gu szeregu miesi?cy 500 jednostek
pracy, otrzymuje-
wysoce cenion? przez dzieci i m?o
dzie? "p o c z t ó w k?p a m i ? t k o w? p r a c y".
\?T ostatnich czasach, - niezale?nie od tego, wydawane s?
pocztówki pami?tkowe za "roczny dy?ur".Ocena pracy
- w cyfrze wyra?ona.- okaza?a si? form?
naj?atwiejsz? w zastosowaniu, zrozumia?? dla wszystkichdzieci.
Daje mo?no?? spokojnie czeka?, gdy si? stoi obok zja
wiska, ?e jedni pracuj? wiele, inni - oszcz?dza? si? radzi.
-
Pr?dzej czy pó?niej pobudza do ?ywszego udzia?u w
pracy i do wysi?ków - biernych lub leniwych. Pobudza
bez nap?dza?, wymówek, mora?ów.
N i e p r z e w i d z i a n e p r a c e. - Kto? wyjecha?,zachorowa? - zast?pi? trzeba. Przywieziono w?giel, karto
fle - do piwnicy znie?? trzeba. Gruntowne oczyszczaniedomu na wiosn?, przed opatrzeniem okien na zim?. ?Tie
trzenie po?cieli, trzepanie koców, zmiana bielizny po?cielo
wej itd. Gdy kto? wyje?d?a na godzin kilka, na dzie? jeden,na ?wi?ta, zast?pców sam zg?asza. Choroba: wychowawca
zast?pców poszuka lub mo?e sami si? zg?osz?. Gdy praca
zbiorowa, wówczas - zebranie, - roboty s? takie i takie,
kto do jakiej si? zg?asza.
.......................................... ??
Codzie? wieczorem ka?dy, kto spe?nia? dodatkowe pra
ce, gdy si? stawi pytanie, ile kto sobie liczy za "d o b r 0-
w o l n ? p o m o c" w ci?gu dnia wykonan?, mo?e wyrazi?
cyfr?, ile mu wpisa?.Za miar? przy obliczeniu ka?dy bierze jednostk? pracy,
ustalon? dla dy?urów. (Wychowawcy przys?uguje prawo
zapytywania, jak? prac? spe?ni?).Po miesi?cu sum? jednostek pracy z "dobrowolnej po
mocy" wlicza si? do sumy, otrzymanej z dy?urów".
II
*) U z u p e ? n i c n i e (w styczniu 1928).
Niniejszy szkic opracowany zosta? w styczniu roku zesz?ego.\V roku bie??cym na wniosek wychowawczyni z n i e s i o n o (tytu?em
próby na rok jeden) () b l i c z a n i e d o b r o w o l n e j p o m o c y.
Motywy:
( )dpis ze sprawozdania i posiedzenia Rady Samorz?dowej) z dn.
2.7.IX. 1927 r.)
"Obliczanie i zapisywanie "dobrowolnej pomocy" nie daje zupe?nieobrazu uczynno?ci dzieci i m?odzie?y, jak równie? i ilo?ci, pracy spe?nionej
dobrowolnie, poza dy?urami, bo w?a?nie ci, którzy najwi?cej i najch?tniej
brali, zast?pstwa za nieobecnych lub chorych, lub zg?aszali si? z pomoc?,
gdy zachodzi?a po temu potrzeba, najcz??ciej pomocy swej nie obliczali
i nic zg?aszali do zapisu. Natomiast inni, i to w?a?nie ci, którzy nie brali
?adnych dy?urów lub ma?o - i spe?niali ?le, oraz mieli du?o wytr?ce?,
najdrobniejsz? czynno?? przez siebie wykonan? obliczali, liczyli sobie za
du?o zwykle.
Istotny stan rzeczy nie odtwarza? si?, stwarza?y si? pozory, ?e w?a?nie naj
bardziej uczynni i pracowici s? ci, którzy byli w?a?nie -leniwi najbardziej.
Najgorsze jednak by?o to, ?e dzieci m?odsze, przybywaj?ce do "Nasze
go Domu", uczy?y si? - ?e ?adnej czynno?ci nie wykonywa si? bezintere
sownie, ot wprost dlatego, ?e jest potrzebna, lecz zaraz zastanawia?y si?, co
same na tern zarobi?. Uczy?y si? pomaga? innym, zast?powa? innych - nie
dlatego, ?eby komu? pomóc, ?eby drugiemu przys?ug? wy?wiadczy?, lecz
?eby samemu zysk mie? z tego.
20
21
Rodzaje dy?urów:
1) utrzymanie w czysto?ci domu ca?ego (wraz z po
dwórzem). A wi?c:
zamiatanie, mycie pod?óg, sto?ów, ?awek itd.
2) Pomoc w utrzymywaniu czysto?ci osobistej dzieci,
nadzór, kontrola.
3) Czysto?? naczynia (mycie).
4) Podawanie posi?ków.
5) Pomoc w ?pi?arni.
6) Opieka nad choremi.
7) Pi?mienne prace (sprawozdania miesi?czne, roczne,
zestawienia, wykresy).
8) Pomoc w bibljotece. Pisma.
9) Introligatornia (przygotowywanie robót, kontrola,
czysto??, gotowanie kleju, odpowiedzialno?? za narz?
dzia).
10) Odpowiedzialno?? za narz?dzia stolarskie. Naprawki.11) Prace szkolne (w zwi?zku z nauk? szkoln?): odpo
wiedzialno?? za lekcje zadane (dy?urny z ka?dego oddzia
?u, ka?dej szko?y, po powrocie ze szko?y podaje nauczy
cielce-wychowawczyni, co jest zadane). Odpowiedzialno??Za cisz? i porz?dek przy odrabianiu lekcji I i II kategorjiszkolnej. Ka?amarze. Sprz?tanie po odrobieniu lekcji.
Zarz?dzone przed posiedzeniem Rady Samorz?dowej g?osowanie dla
poznania stosunku ogó?u dzieci do wniosku stawianego, da?o za wnioskiem
plusów 35, minusów 2, zer 4.
Na posiedzeniu R ad y Samorz?dowej wniosek przyj?ty by? j e d n o -
g ?o? n i e. G?osowanie by?o tajne, przy pomocy kartek plebiscytowych.
Ogólne g?osowanie t? sam? drog?. Najm?odsi "nowicjusze" - nie g?osowali, nie mieli jeszcze prawa g?osowa?" .
12) Ró?ne: wydawanie rzeczy z szafki "znalezionych rze
czy". Zabawki, no?yczki, narz?dzia podr?czne. Instrumenty
muzyczne. Gaszenie ?wiat?a. Kwiaty doniczkowe"),
2) Prace odpowiedzialne.
W kwietniu 1925 r. Rada Pedagogiczna, rozpatruj?c
podanie dzieci starszych o pomoc w dalszym kszta?ceniu
si? (poza szko?? powszechn?), ustali?a, i? z a k l a d z a
sadniczo jest przeznaczony dla dzie
c i w w i c k u s z k o l y P o w s z e c h n e j - od
lat 7 -iu do 15-stu w??cznie. Je?eli dzieci starsze - ponadwiek lat 15-stu chc? dalej si? kszta?ci? i dlatego pragn??yby
pozosta? w "Naszyn1 Domu", pozosta? mog?, ale w z a
m i a n za pozostanie podj?? si? mu
sz? pewnych okre?lonych obowi?zków
z zakresu prac i obowi?zków perso
n e l u. Dla pracy fizycznej okre?lono zasadniczo 3 go
dziny dziennic. Dla pracy urnys?owej np. korepetycji2 godziny dziennie. Je?eli kto? ze wzgl?du na nauk? w?asn?
nie mo?e si? podj?? takiej ilo?ci godzin, sk?ada podanieo uwzgl?dnienie i skrócenie mu tego czasu z tern, ?e odda
prac? sw? w ci?gu wakacji i ferji ?wi?tecznych.
*) Zmiana w ci'lh'U roku ubieg?ego; na zasadzie postanowienia RaJy
I
Samorz?dowej nie licz? si? jako dy?ury p r a e e s t a I e dobrowolne, Iktóre przez tych, co wykonuj?, rozumiane s? jako przygotowanie si?
do przysz?ej pracy obowi?zkowej, któr? dadz? wzamian za pozosta
nie: opieka sta?a nad dzie?mi rn?odszerni, sprawdzanie dy?urów przez
innych wykonywanych, pomoc przy szyciu, opieka nad instrumenta
mi muzvcznerni, odpowiedzialno?? za "cisz?" kategorji I i II, opieka
w drodze do szko?y itp.
22
u z u p e ? n i e n i e w 1 9 2 8 rok u.
\X' roku bie??cym Rada Pedagogiczna zmniejszy?a czas pracy- do
11/2 godziny dziennie, ze w7.gl?d.u na trudno?? pogodzenia wi?kszej ilo?ci
godzin pracy z obowi?zkami szkolnemi m?odzie?y.
I 23
Zobowi?zanie na przeci?g jednego roku tylko. Przed
ko?cem roku szkolnego (w marcu ju?) ka?dy powinien
z?o?y? opinj? sw? o wywi?zywaniu si? z przyj?tego na si?
obowi?zku oraz wyst?pi? z nowylTI wnioskiem i wskaza
niem rodzaju pracy, której móg? by si? podj?? wzamian za
pozostanie, je?eli o to stara? si? pragnie.
Podania m?odzie?y (na rok szkolny 1926/7):
-I
- Z. K. (Po uko?czeniu szko?y pow. kszta?ci si? w Dziennej Szkole
Zdobnictwa w \Varszawie).
"Podejmuj? si? nadal pracy dodatkowej - robót pi
?miennych na drugi rok. Wielkanoc i jeden miesi?c wakacji
chcia?bym mie? wolny od pracy. Z pracy swej, podj?tejna pocz?tku roku szkolnego, wywi?za?em si? wzgl?dniedobrze. Podj??em si? robót pi?miennych i spe?nia?em od
powiednio do postanowienia Rady Pedagogicznej. By?yró?ne zmiany w czasie i robocie, ale na tern nie ucierpia?ysame roboty pi?mienne. Nieraz to mniej robi?em, ale po
tem uzupe?nia?em".
?
I- B .S. (po uko?czeniu szko?y pow.
- kszta?ci si? w Seminarjumdla naucz. przedszkoli w \'('arszawie).
"Upraszam Rad? Pedagogiczn? aby pozwoli?a mi zosta?
W "Naszym Domu", gdy? chc? dalej si? uczy? w semi
narjum. Poniewa? mam wi?cej ni? lat 15, podejmuj? si?
wzamian za zostanie -
pracy: zaj?cie si? zabawami dzieci,Co drug? sobot? i co drug? niedziel?, przez miesi?c lipieca
- R. J. (przeszed? z VI oddz. szkoly powszcch. do IV klasy gimna
zjum w tym celu, by uko?czy? 6 klas - gimn. i wst?pi? do Szko?y Budowy
Maszyn im. \X'awelbcrga i Rorwanda).
"Ponie\'va? sko?czy?em 15 lat, wi?c musz? okre?li?,
jakiej pracy si? podejm? na rok nast?pny. Pragn? pozosta?w "NaszY1TI Domu" i chcia?bym wzi?? na siebie pomoc w
nauce m?odszych dzieci". Podaje plan. Wymawia ?wi?ta
Bo?ego Narodzenia i jeden miesi?c wakacji.
i podczas ferji ?wi?tecznych Bo?ego Narodzenia. Prosz?
Rad? bardzo.
Przez rok szkolny 1925/26 mia?am zaj?cie si? z dzie?
mi - co drug? niedziel? przez 3 godziny, co drug? sobot?
przez 2 godziny i przez ?wi?ta Wielkanocne. Przez ten
czas stara?am si? urz?dza? takie zabawy, któreby zaj??y
wszystkie dzieci. Nie spe?ni?am swego obowi?zku sumien
nie. Najpierw dlatego, ?e nie mia?am do?wiadczenia i nie
wiedzia?am, jak do tego si? zabra?, potem (tu nast?puje
wyliczanie przeszkód zewn?trznych, niezale?nych od niej).\X/ czasie Wielkanocy postaram si? sumiennie pracowa?.
(?dy b?dzie ciep?o i b?dzie mo?na wychodzi?, praca b?dzie
u?atwiona, b?dzie mi ?atwiej znale?? ciekaw? zabaw? na
podwórku lub w lasku. - Oceniam sw? prac?- na O".
(Zmieniono: co drugi dzie? - od 5 V 2 do 7, co drug?sobot?, co drug? niedziel? - oraz miesi?c lipiec i ferje
?wi?teczne Bo?ego Narodzenia).
S. Ch. (VI oddz. szko?y powszech).
Zg?asza pomoc w dziedzinie gospodarstwa domowego.
-
J. D. (VI oddz. szko?y powszech).
Chce sko?czy? szko??. Proponuje w zamian za zostanie
- prowadzenie zabaw z dzie?mi na zmian? z B. S.
24
I 25
IZakres pracy ju? ustalony i okre?lony.
Wyma\via sobie jeden miesi?c wakacji i ?wi?ta Wiel
kanocne.- I
1J. J. (VII oddz. szko?y powszech. Chce uko?czy? szko??, poczem
zua\va? b?dzie do Pa?srw Szkoly Budownictwa).-
Proponuje, ?e we?mie na siebie odpowiedzialno??pro?Tadzenia robót introligatorskich: plan pracy i nauki,
przygotowanie roboty, wskazówki, kontrola, opieka nad
narz?dziami. \X7ymawia - czas wolny.
- St. F. (VII oddz.).e Chce sko?czy? szko??. \X/zamian za zostanie - obok
a dy?urów - obo?i?zkowa praca przy oprawie ksi??ek za-
I k?adowych.?
e - B. K .. (z VI oddz. przeszed? do szko?y technicznej przy Stow.
I.Mechanihlw Pol. z Amer.).
Proponuje, ?e we?mie na siebie wszelkie naprawki sto
larskie.
?
Dodatkowa praca (poza dy?urami) dzieci starszych,oprócz realnych korzy?ci, jakie daje zak?adowi, stwarza
tre?ciwe i naturalne pod?o?e - do wspó??ycia dzieci star
szych z dzie?mi m?odszemi, stwarza kontakt mi?dzy niemi
?ywy, podnosi -
wagi wielkiej zagadnienie: s a m o w y-
Ichowywania dzieci -
przez dzieci.
3) Prace Szkolne.
v
a
e
IRegulowanie stosunku dzieci do szko?y - t a k i e j, jak ?
o n a j e s t d z i s i aj, - dla internatu to zadanie ci??kie.
Traktowa? je tak wypada: szko?a - to zaj?cie zawodowe
dzieci. Tak? dzi? jest jeszcze.
??
Tak? da? musimy, innej dzi? jeszcze da? nie mo?emy.A wi?c: radzi? trzeba sobie i dzieciom sposobami po
bocznerni, przystosowanemi do takiej, jak? jest, ? e b y
s t o s u n e k d z i e c i do p r a c y s z k o l n e jb y ? m o ? l i w i e r z e t e l n y, ? e b y m i a ? y
s P o k ó i i P o c z u c i e b e z p i e c z e ? s t w a,
? e s ? w p o r z ? d k u. ? e b y k?a m a ? i o s z u -
kiwa? nie potrzebowa?y.Wi?c: -
pomóc, dopilnowa?, przypomina?.
Zagadnienie pomocy, dozoru i przypominaniaw kar b y o r g a n i z a c j i u j??.
Pracownicy si? zmieniaj?, je?eli niema form skrystalizo
wanych w jakim? dziale pracy, ka?dy nowy pracownik - to
nowe mniej lub wi?cej przemy?lane próby, inna granica
umiej?tno?ci zrozumienia i dobrej woli.
IW zdemoralizowanych ?rodowiskach dzieci?cych nowy
pracownik to - owszem - zjawisko po??dane. Moze le
piej b?dzie, mo?e nie b?dzie wiedzia?, ?e tego i tego nie
mo?na, mo?e si? uda omija? zakazy i nakazy, wytargowa?to i owo.
ITam, gdzie dzieci same chc? ?adu i praworz?dno?ci-
nowy pracownik z niepokojem jest przyjmowany.
Mog? by? i powinny by? ró?ne typy organizacji ?ycia
gromadnego dzieci. Ale w granicach ka?dej organizacji
wyrazist? by? musi zasadnicza my?l wychowawcza, zde
cydowane wytyczne i okre?lone formy, które p o d P o-
rz?dkowuj? sobie nowego pracowni-Ik a. Zale?nie od jego zasobów umys?owych, inicjatywy,
umiej?tno?ci pracy-
mog? sta? si? punktem wyj?cia do
poszukiwa? form bardziej celowych, bogatszych w tre?? -
lub - je?eli nie sta? go na to, by naprzód i??, ustrzeg? ?ycie
::ioroweod prze?omów, ?ama?ców, rozpoczynania znów
I
r
27
od pocz?tku - kosztem dzieci, zawsze - kosztem dzieci.
Internat nie mo?e, nie ma prawa, dzia?u tego, pozornie
ubocznego od ca?oksza?tu pracy internatowej - bagatelizowa?, nie godz?c si? ze szko?? tak?, jak? ona jest obecnie,nie wchodzi? do?? powa?nie w obowi?zki, jakiemi ona
przyt?acza dziecko.
Dzia? ten wymaga organizacji pomocy domowej, prze
?y?lanej gruntownie, prowadzonej planowo wytrw-ale1
systematycznie.Poradzi? co? na to, ?e 3/4 dzieci, p r z e r a b i a j ? c
o b c y z a i n t e r e s o w a n i o m s w o i m m a
t e r j a ?, c z y n i to p o w i e r z c h o w n i e, b e z
n a l e ? y t e g o z r o z u m i e n i a, ? e ka? d e
d z i e c k o, o d d z i e l n i e w z i ? t e, w z w i ?-
z k u z t y P e m u m y s ? o w o ? c i s woj e j,--
z i n n e m i t r u d n o ? c i a m i s i ? b o ryk a,
\Vy'.vo?a? proces my?lenia w ? a s n y jeg o, b y z r o z u mi e ? m o g ? o -
P o s woj e m u,
--zrozumie? przyswoi? to, czego?
? d a i p o u c z a s z ko? a,- n i e p o d o -
b i e ? s t w o.
\vT granicach mo?liwo?ci internatu w tej dziedzinie -
dzisiaj jest to tylko: n a p o d s t a w i e f a k t ó w k o n
kretnych i wyników zewn?trznych uka
Zywa? dzieciom stan rzeczowy wywi?z
y w a n i a si? i c h z o b o w i ? z k ó w s z k o l -
ny c h, ostrzega? w por? i systematycznie, i t? drog?
pobudza? do wysi?ku, by - m o ? l i w i e r z e t e l n i e
-
rad? sobie dawa?y.
W ramach tego pobie?nego szkicu wypada, niestety,tylko w krótkie m streszczeniu poda? zarys organizacji
pomocy domowej w nauce szkolnej dzieci, bez linji roz
wojowej, bez materia?u faktycznego. Tylko - moment
zapocz?tkowania.
System - szczebli. - Podzia? na - k a t e g o r j e
s z k o l n e.
Projekt, wniesiony do rozwa?ania Rady Samorz?dowej
(\V grudniu 1924 r.), brzmia? tak:
"Proponuj?, a?eby podzieli? wszystkich na kategorje,zale?nie od tego: 1) jak kto si? uczy, 2) jak kto si? stara, 3)od porz?dku ksi??ek i zeszytów, 4) od zachowania si? w
szkole i podczas odrabiania lekcji.
Dlaczego? ?eby dbali. S? tacy, co szko?? traktuj?, aby
zby?, nierzetelnie. Uda si? nie odrobi?, ?le zrobi? - i nikt
nie zauwa?y, to wszystko - w porz?dku.
?eby wiadome by?o, kto si? stara, robi wysi?ki, kto nie
dba, nie chce. Dla was samych mo?e by? tak lepiej. Gdy
kazdy b?dzie wiedzia?, jak jest, zastanowi si?, pomy?li.Mo?e d?zy? do poprawy. A teraz wielu nie zastanawia si?
wcale, nie ka?dy wie sam, jak pracuje naprawd?.
Jak podzieli??A. Zale7nie od tego, jak kto si? uczy.
Gdy b?dzie dziennik szkolny, codzie? wieczorem ka?
dy poda, jakie stopnie dnia tego otrzyma?. Po kwartale
we?mie si? pod uwag? cenzury. Wed?ug tego okre?li sto
pie? przeci?tny.B. Pilno?? w odrabianiu lekcji.Starsi od V oddz. podawa? b?d? co tydzie? do dzienni
ka wiadomo?ci o tem, kiedy lekcji nie odrobili lub odrobili
niedbale i ?le.
Wszyscy z m?odszych oddzia?ów od I do IV w??cznie- codziennie musz? si? wykaza?, co i jak odrobili. Ci ze
28
29
starszych oddzia?ów, którzy by cz?sto nie odrabiali, albo
mieli jak?? skarg? nauczyciela, ?e lekcje 7Je odrabiaj?, mu
sz? podlega? kontroli, pokazywa? sw? prac?.
Gdy kto? nie odrobi? wszystkiego lub odrobi? niedbale,a nie zd??y ju? dnia tego przerobi? drugi raz, musi na
zajutrz przed godzin? odrabiania lekcji, odrobi? zaleg?ei pokaza?.
Nieraz ten i ów nie wie, co zadane. Konieczne jest, ?ebyby? kto? odpowiedzialny, ktoby codzie? po przyj?ciu ze
szko?y, czy grupy, podyktowa? (nauczycielce w internacie),Co zadane.
C. Porz?dek ksi??ek i zeszvtów
Sko?czone zeszyty oddaje si? z powrotem. Co miesi?c
zbiera si? specjalnie wybrana komisja (przez Rad? Samo
rz?dow?), która stawia stopnie z zeszytów, oddanych przezten czas. Stopnie, stawiane ze wszystkich zeszytów, daj?mo?no?? okre?lenia stopnia przeci?tnego:
.
Co 3 miesi?ce komisja sprawdza stan ksi??ek szkolnych1 zeszytów.
D. Zachowanie si? w szkole i podczas odrabiania lekcji("na ciszy").
Bierze si? pod uwag?- stopie? ze sprawowania na
cenzurze, wiadomo?ci z dziennika, wezwania do szko?yW sprawie czyjej?.
Zachowanie si? podczas odrabiania lekcji: bierze si?
pod uwag? sprawy i uchybienia.Do Wielkanocy b?dzie si? tylko zbiera? dane.
Po Wielkanocy na podstawie tych danych Rada Samo
rz?dowa ustali wymagania dla ka?dej kategorji i przepro
Wadzi podzia?".Od tego czasu co pó? roku,- na podstawie rzeczowego
materja?u, przeprowadzany jest podzia? na kategorje. Na-
?""""""""""""""""""""""""""""W'?
le?enie do takiej lub innej kategorji daje pewne przywilejeco do stopnia kontroli i rozmiarów korzystania z pomocy
szkolnych na koszt zak?adu.
Podzia? na kategorje szkolne - u j m u j e w s y S t e m
spraw? nadzoru nad nauk? szkoln? dzieci, narzuca pra
cownikowi, - odpowiedzialnemu- za ten dzia? pracy,
okre?lone formy kontroli i potnocy. Mog? one by? korygowane, uzupe?niane, zmieniane, ale ju? t Y l k o d r o g ?
o r g a n i z a c y j n ?, przemy?lan?, z d e c y d o w a n ?
w s p ó l n i e z z a i n t e r e s o w a n ? s t r o n ?:
- z d z i e ?mi.
Czujno?? wychowawcy wyt??ona by? musi w tym oto
kierunku stale: zasadnic?em za?o?eniem w tym systemie
by? winno:- d a ? p o m o c d z i e c i om w i c h
t r u d z i e s z k o l n y m.
Lecz ?eby to nie by? drugi, tylko sro?szy ni? w szkole,
bo konsekwentniejszy przymus,-
p o z o r a m i d o b -
r o w o l n e j i c h d e c y z j i o s i ? g n i ? t Y i P o d
trzymywany.
30
31
Rozrywki. Praca r?czna.
o pracy r?cznej - w dziale organizacji pracy- mówi?
WYpada?o.
Organizacj? rozrywek równolegle z organizacj? pracypostawi? nale?a?o.
Na terenie "Naszego Domu" oba te dzia?y - r o z r y w
ka i praca r?czna-zespoli?y si? ze sob?? c i ?le.
I oba - ze wzgl?du na warunki lokalu i braki finan
sowe, stan??y poza granicami organizacji planowej wy
cho\vawców.
I oba -
?ywy nurt ?ywego ?ycia dzieci sam nada?
P?d i kierunek i z czasem z ca?okszta?tem organizacjipowi?za?.
?'olno si? dorasta do tego, by zabaw?, rozrywk? dziecka-
na jednym z prac? postawi? poziomie i równouprawni?\V poj?ciu wa?no?ci. By - umie? skonstruowa? wolny czas
dzieci z po?ytkiem dla ich indywidualnego rozwoju, - nie
t?umi?c, lecz w?a?nie daj?c pole - do wypowiadania si?
samorodnej ich twórczo?ci.
Ale trzeba te? sprawiedliwie wymierzy? i oceni? trud
no?ci, jakie spotyka wychowawca w tej dziedzinie.
Organizacja godzin wolnych dzieci, dnia ?wi?ta,-
o wiele trudniej sza od organizacji godzin pracy, dnia
powszedniego, bo wi?cej- ??da. - Ciasnota terenu, brak
najelementarniejszych ?rodków pomocniczych-
parali
?uje - beznadziejnie nieraz - swobod? ruchu i realizacj?
planu - wychowawcy.W bud?ecie wydatków "N aszego Domu" przez lata cale
nie odnajdzie si? grosza, wydanego na rozrywk? dzieci,
na materja? do robót r?cznych dzieci, -
poza wydatkiemna drzewko wigilijne, ?wieczki choinkowe i papier kolo
rowy na ozdoby do choinki. Nie -
przeoczenie wa?no?ci
i potrzeby. Twarda konieczno??. Zjawisko naturalne i zro
zumia?e tam, gdzie przez miesi?ce d?ugie chleb jeden raz
na tydzie? bywa? tylko.
Notatka w kalendarzu - kronice z dn. 17.VI. 1921 "Dzi? wyj?tkowo
dosta?y dzieci chleb do ?niadania. Gdy p. Ziuta podawa?a Jankowi K.
jego porcj?, uk?oni? si? swojej skibce chleba, i - gdy mia? ju? w r?kach- z?o?y? na niej poca?unek".
(Pami?? zatrzyma?a fakt taki: roku pewnego Amerykanka z "Tow. Przyjació?" przys?a?a 1 O dolarów w okresie
przed?wi?tecznym - na rozrywki ?wi?teczne dla dzieci.
Za te 1 O dolarów kupiono mleka, mi?sa i chleba bia?egona ?wi?ta).
Pogodnie dzieci niedostatek znosi?y. Chleba nie by?o,ale ?miechu i zabawy nie brak?o").
*) Przypadkowo otworzony zeszyt "Kalendarza" - kroniki:
Tytu?: "Weso?e szorowanie" (M. Pop.) "Wczoraj pani M. mówi do
Karze?ka, ?e Karze?ek ma za du?o dy?urów". To ja mówi?: "to ja za
niego wezm? jeden dy?ur". I ja wzi??em ust?py. j\ pani M. mówi: "ale
trzeba zaraz zrana uszorowa?". A ja mówi?! "no,- to dobrze!" i ja zaraz
wzi??em szczotk?, miednic? i szorowa?em i ?piewa?em tak sobie".
32
I.?""""""""""""""""""""?
a
e
-
Gdy inaczej nie mo?na, -
p o z o s ta je - marzenie ... "Go??biarnie"(Wacek Rum.) Olek Mai. mówi, ?eby chcia? trzyma? go??bie ze mn?.
- ?ebygdzie na wsi trzyma?. ?eby?my starsi byli. I mówi? tak: "chcia?bym, ?ebyten dom i tamten dom, ?eby nale?a? do nas, a te komórki, co na tamtem
IPodwórzu stoj?, ?eby by?y na go??bie. ?eby?my trzymali".
33
?art, ?miech, zabawa - w ?rodowisku dzieci?ceru nie
przyt?oczoncm, nie omroczonem poniewierk? dziecka-
we wszystko si? wplecie, wszystko prze?wietli - i na
przekór wszystkiemu - wszystkie przeszkody ominie.
-I
Obok tytu?: "Zabawa w konie" (Zn.,JTI1U? K.) "Bo my?my dzisiaj
przy parkanie narwali sobie trawy i pos?ali?my dla koni, a Jurek tak od
grodzi? i napisal: s t a j n i a. Kasztan siwy, kasztan kary. I Olesia by?a
PIegiera ?ona. 1\ Flegier byl dziedzic. Pan dziedzic. A ja by?em parobek.
Takie?my si? bawili tam dobrze.
Psów mieli?mv czworo, je?dzili?my na koniach. Olesia rozdawa
?a obiad, ?niadani'e, kolacj? - dla psó?, koni i dla nas. Pojechali?myna polowanie, zabili?my dwóch bawo?ów, z konia zrobi?y si? bawo?y,z bawo?ów nazad konie. Take?my si? bawili".I
I
A tu - "Piekarnia" (14 X. 1921) - (Janek K.) "Od ki?ku dni ch?opcy zbudowali sobie z papieru kominy i piece
- i z chleba robi? sobie
bocheneczki, strucle, obwarzanki i wsadzaj? do pieca. I piek?. I pó?niej,
!ak si? wypiecze, to bior? ?opat?, bo sobie porobili z drzewa, - i bior?1
zjadaj?. Porobili sobie ?opaty do wsadzania i wyjmowania chleba, miot?ydo wymiatania pieca i deseczk? do wyrabiania chleba. I tak si? bawi?\V piekarnie, co dzie? tak. Jak niema chleba, to z gliny".
)
Obok: - "Piekarnie" (Z. Kurk.) "Bo ch?opcy maj? takie piekarniez pude?ek. I robili z chleba takie ma?e bocheneczki, ciastka i ja te? rozto
pi?em dwie sacharyny i dopiero potrochu nalewa?em w te bocheneczki.
Takie s?odkie!" ..,
I"Piec" (Sta? K.) "Dzi? od jednego ch?opca dosta?em pude?ko, bo
tni obiecywa?, ?e mi da. Zrobi?em sobie ciastek z chleba i nie mia?em w
CZem upiec. I dzi? zrobi?em sobie piec z pude?ka i sobie teraz piek? nie
Potrzebuj? po?ycza?. A przedtem - po?ycza?em".
....................................... ,""lIlIIII
Do zabawy - to i owo potrzebne by?o. Nie ma, ?- wi?c zrobi?. S?owo "kupi?" - nie zabrzmia?o, do
g?owy nikomu nie przysz?o. - Pomys?owo??, jak co?
zrobi? z niczego, wdzi?czne pole do popisu mia?a.
IMajstrowano, tworzono. Z male?kich skrawków pa
pieru okr?ty kunsztowne wyrasta?y; cacka prawdziwe: - domki dla malusie?kich go??bi, z gliny arty
stycznie lepionych, fantastyczne pomys?y-
maszyn
fabrycznych. Ch?opcy dziewczynkom rysowali lalki,
dziewczynki wycina?y. By?y ca?e domy wychowawczew kasetkach dziewczynek, wzorowano si? na organi
zacji "Naszego Domu", by?y gazetki, s?dy i dy?ury.W b??dach wychowawczy?
-
papierowych dzieci -
wychowawca, - nie?wiadomi e skarykaturowane, b??-
dy w?asne swoje odzwierciadlone móg? nieraz odna
le??. - Rysunek - jako ?atwy sposób zabawy, ma?ych?rodków pomocniczych ??daj?cy, - wybitne miejsce
zaj?? w?ród zaj??- zabaw dzieci w ich wolnych od
szko?y i prac domowych godzinach.
Pogodny teren wspó??ycia dzieci wvprornienio
wywal sam formy zabawy i rozrywki. Stopniowywzrost ogólnego poziomu kultury dzieci podnosi?
poziom kultury ich zabaw. - Prace r?czne,- wytwór
potrzeby dziecka dania sobie pomocy w zabawie, -
przy pewnem polepszeniu warunków finansowych
zak?adu, rozszerza? swe ramy zacz??y, bardziej pl a
nowemi si? stawa?, nie zatracaj?c pierwotnegocharakteru swojego:
- z a j?? d o w o l n y c h.
Posuni?cia naprzód- w kierunku usystematyzowania,
obj?cia w okre?lon? i przemy?lan? form? organiza
cyjn? obowi?zków i odpowiedzialno?ci z prac? dan?
zwi?zanych.
34
Form?: p r a c y- r o z r y w k i, P r a c y
-
p r z y
j e m n o?
c i o s o b i s t e j - zachowa?y.\?Tarsztacik szewski daje mo?no?? dzieciom przerabia
nia starego zu?ytego obuwia - na obuwie do gry w foot
ball. Dokonywania mniejszych naprawek obuwia, które
nosz?.
Dawne naiwne notesiki, z pokryjomo wyrywanych kar
tek z zeszytów, domoros?emi sposobami zszywane i opra
wione w tekturki, ust?pi?y miejsca prawid?owej oprawieksi??ek. Ksi??ek szkolnych i bibljoteki Zak?adu.
Struganie kozikiem - rozwin??o si? pi?knie w staran
ne wykonywanie robót przeró?nych z drzewa, -
rzeczy
u?ytkowych, a estetycznych.
Rysunek znalaz?, - mi?dzy innemi, -
praktyczne za
stosowanie w wypalaniu ozdób na robotach z drzewa, w
wyrabianiu przezroczy do latarni projekcyjnej.
Inicjatywa \\1 zabawie szeroko si? rozwin??a. Przedsta
wienia cyrkowe i teatralne przechodzi?y ewolucj? ciekaw?,lecz zachowa?y tak?e swój charakter pierwotny: s a m 0-
rodnej twórczo?ci dzieci.
Omin??v, zlekcewa?y?y zdumiewaj?co - ciasnot? domu.
Gdy doros?ym brak?o odwagi i inicjatywy pokusi? si? -
Wed?ug w?asnych zrozumie? stworzy?,- w p r z y t ? a
c z a j ? c o c i a s n y c h?
c i a n a c h lok a l u,-
organizacj? zabaw dzieci, one umia?y i umiej? wciela? w
?ycie coraz to nowe pomys?y.- Umia?y i umiej? z malutkiej
kuchenki (umywalni ch?opców) - 6 kroków - wzd?u?,4 ",'szerz,
- sal? teatraln? zrobi?, pomie?ci? scen?, pomie?ci? widowni?, da? miejsce kilku dziesi?tkom widzów. - Ta
sama kuchenka, - umywalnia ch?opców, - w pewnych? godzinach dnia w warsztat szewski si? zmienia. Dzwonek
na odrabianie lekcji: warsztat szewski do worka si? cho-
35
........................................................?
Iwa, by w wolnym czasie - znów praca szewska zawrza?a.
Warsztat stolarski - w szpitaliku si? mie?ci. Gdy niema
chorych, pracowa? tam mo?na. (Szpitalik - to zarazem
- jedyny - "pokój go?cinny" w domu). Introligatornia-
k?t w pokoju pracownicy nauczycielki znalaz?a. Pogodzi?si? musi z bibljotek?, która równie? tam sobie siedlisko
obra? musia?a. Roboty z drzewa - rozgo?ci?y si? w innym
pokoju prywatnym.- Ulubione miejsce do gry na man
dolinach i ba?a?ajkach (gry-
uprawianej masowo) to tak
zwany: "Przygórek", najwy?sza kontygnacja schodów,
ze strychem granicz?ca. (Ile? ten "przygórek" widzia? za
baw cudownych. Czern on ju? nie by? w barwnej i ?ywej
wyobra?ni dzieci. Zna bitwy morskie, szczyty gór ?nie?
nych, pami?ta ??k? kwiecist?, bywa? borem tajemniczym,zak?adem wychowawczym, zwierzy?cem pe?nym zwierz?t
dzikich, klas? szkoln?).Przez czas d?ugi tylko - ustali? si? nie mog?y zabawy
wspólne ogó?u dzieci naraz. Kto widzia? dom nasz -
przy ulicy Cedrowej, w?asno?? p. Paw?owskiego, n?dz?
podwórka przy tym domu, zrozumie ?atwo - dlaczego.Ostatni rok powi?za? dzieci m?odsze i starsze, ch?opcówi dziewczynki w jedynie mo?liwej tu zabawie ogólnej
- w ta?cu.
Potrzeba ruchu, wy?adowania energji w skoordynowa
nej zabawie znalaz?a uj?cie. Po tak zw. "ciszy" (odrabianiu
lekcji) z uczelni na dole (8 kroków wzd?u? - 6 kroków
wszerz) na korytarzyki wynosz? si? sto?y, uczelnia - sal?
zabaw si? staje.Szeroki wiew ?ycia ?ywego:
- to pierwszy wyjazd dzieci
wszystkich na lato w 1926 roku do Klimontowa w okolice
Sandomierza.
36
D?uga, ciekawa, pe?na wra?e? droga, obszerny lo
kal (preparanda nauczycielska udzieli?a go?ciny na czas
wakacyjnych tygodni). Czaruj?co pi?kna przyroda. Za
bytki historyczne, legendy z niemi zwi?zane. \Xlycieczki, z pocz?tku bli?sze, nie?mia?e, potem coraz dalsze,
naj dalsza 6-ciodniowa w ?wi?tokrzyskie Góry ("Ja nic
nie wiedzia?em, powiedzia? Wacek R., ?e Polska taka
ogromna i taka prze?liczna"), Zwiedzenie Sandomierza,
Kazimierza, Pu?aw.
W roku zesz?ym - drugi z kolei wyjazd letni do Solca
nad \XTis??. Doba jazdy statkiem.
Obszerny lokal seminarjum pa?stwowego. Przvchvl
no?? i uczynno?? dyrektora Seminarjum p. N oteckiego,gospodarza terenu. Dwa boiska. K?piele w rzece. Pi?kne
Wzgórza nad Wis??. Przeogromne, rozleg?e widoki. \X7y-cieczki.
Zbli?anie dzieci do pi?kna przyrody. Poznawanie kraju.Rozszerzanie zakresu zainteresowa? umys?owych.
Mo?no?? sprawdzenia na no\vym terenie, w?ród nowychludzi, w nowych warunkach -
wytrzyma?o?ci przyzwycza
je? dzieci, nabytych u nas, organizacyjnej sprawno?ci.
37
-.
J
-I
_I
u z u p e ? n i e n i e w s t y c z n i u 1928 r. ?r roku 1927- po
nOwny wyjazd do Soka. Na wakacje roku bie??cego projektowany jestznowu ogólny wyjazd do Solca
, jak równie? rozszerzenie kilkudniowychWyciec7ek dla grupy ch?opców starszych i w wieku ?rednim - w form?
obozu ruchomego na okres miesi?cznej w w?drówki po kraju.
Przypuszczalna marszruta: - Solec, Zawichost, Sandomierz, Kli
tnOntów, Iwaniska, S?upia (d?u?szy postój w Górach ?wi?tokrzyskich) - Kielce Ch?ciny, J?drzejów, Ojców (d?u?szy postój w Ojcowie)- K raków, ?rieliczka i najbli?sze okolice Krakowa, powrót brzegiem
Wis?y - do Sandomierza - z Sandomierza statkiem do Solca.
Ko?, wóz, namioty, kuchnia ruchoma.
l
J
?
:1
?-----------------?
I
I
I?"""""""""""""""""""""?
39
S?d kole?e?ski.
"S?d k o l e z e?
s k i mo?e si? sta? zawi?zkiem
równouprawnienia dziecka, prowadzi do kon
stytucji: zmusza do og?oszenia - deklaracji
praw dziecka. - Dziecko ma prawo do powa?
nego traktowania jego spraw, do sprawiedli
wego ich rozwa?ania. Do tej pory wszystkozale?ne by?o od dobrej woli i dobrego czy
z?ego humoru wychowawcy".
J. Korczak -
"Jak kocha? dzieci"
Wst?p do Kodeksu S?du kole?e?skiego:
"je?eli kto? zrobi co? z?ego, najlepiej mu przebaczy?.Je?eli zrobi? co? z ?ego, bo nie wiedzia?, to ju? wie teraz.
Je?eli zrobi? co? z?ego nienaumy?lnie, b?dzie w przysz?o?ci
Ostro?niejszy. je?eli zrobi? co? z ?ego, bo mu si? trudno
przyzwyczai?, b?dzie si? stara?. je?eli zrobi? co? z?ego, bo
go namówili, ju? si? nie b?dzie s?ucha?.
je?eli kto? zrobi co? z?ego, najlepiej mu przebaczy?,czeka? a? si? poprawi.
Ale s?d musi broni? cichych, by ich nie krzywdzili za
Czepni i natr?tni, s?d musi broni? s?abych, by im nie doku-
40 l
czali silni, s?d musi broni? sumiennych i pracowitych, byim nie przeszkadzali niedbalcy i leniuchy, s?d musi dba?,
by by? porz?dek, bo nie?ad najbardziej krzywdzi dobrych,
cichych i sumiennych ludzi.
S?d nie jest sprawiedliwo?ci?, ale do sprawiedliwo?ci
d??y? powinien, s?d nie jest prawd?, ale pragnie prawdy.
S?dziowie mog? si? myli?. S?dziowie mog? kara? za
czyny, które pope?niaj? sami, powiedzie?, ?e z?e jest to,
co sami te? robi?.
Ale ha?b? jest, gdy s?dzia ?wiadomie wydaje wyrok
k?amliwy"
J. Korczak
Kodeks daje gotowe formu?y: je?eli przebaczy? - to
d l a c z e g o. Je?eli winien - to w jak i m s t o p n i u.
Pierwsze 99 paragrafów - to paragrafy uniewinniaj?celub takie, które mówi?: S?d sprawy nie rozwa?a?. - 10
nast?pnych - to paragrafy skazuj?ce. §§ 100, 200, 300,
400 - (niema 101, 102, 103, - od 100 - id? setki tylko)
mówi?: S?d nie przebacza. Wysoko?? cyfry stwierdza roz
rruar winy.
Od § 500 - ju? represje.- § 500: wyrok z imieniem
i nazwiskiem og?asza si? w gazetce zak?adowej.
§ 600: - S?d wywiesza wyrok na tablicy na przeci?g
tygodnia i og?asza w gazecie.
§ 700: -
prócz tego co przynosi w skutkach
§ 600 - tre?? wyroku przesy?a si? rodzinie.
§ ROO: - pozbawienie praw obywatelskich na przeci?g
tygodnia.§ 900: - wydala z zak?adu. Mo?e jednak pozosta?, je?eli
kto? we?mie go na swoj? odpowiedzialno??. Opiekun od-
powiada przed S?dem za wszystkie jego winy. S?d okre?la
CZas trwania opieki.§ 1000: - wydalenie. - Ka?demu wydalonemu przys?u
guje prawo po up?ywie 3 miesi?cy zwrócenia si? z pro?b?°
ponowne przyj?cie.Co miesi?c zestawienia: kto ile mia? spraw, ile razy
zapisy\va?, suma § § skazuj?cych ka?dego, wykres sprawi Suma § § ka?dego.
- Oprócz zestawie? i wykresów
l indywidualnych - zestawienia i wykresy porównawcze-
ogólne. Co rok obliczenia sumy § § otrzymanych przez
ka?dego i sumy ogólne. Zestawienia, wnioski -
próby\vniosków.
Zestawienia, wykresy- u z m y s ? a w i a j ? d z i e c k u
t e n d e n c jej e g o do P o P r a w y l u b do P o -
g o r s z e n i a - a l b o z a s t ó j. B u d z ? c z u j n o??,z a C h
?c a j ? do w y s i ? k u b e z mo r a ? u w y c h o -
\\1 a w c y, g n i e w u i w y m
ó
wek. Cz?sto - b r o n i ?.
Nieraz ogólne wra?enie wzgl?dem jakiego? dziecka jest ujemne. Par? faktów - i ju? si? uogólni?o; "t y z a w s z e", "t y
c i ? g l e". Si?gamy po konkretne fakty: n i e "zawsze",n i e "ci?gle", ale 2 - 3 - 1 O razy tylko. Bywa, ?e ustali si?° kim? opinja:
- k?amie, dokucza, leniuch, lub niedbaluch,--
dziecko si? pr??y, wspina ku poprawie, robi wysi?ki najbar
dziej trudne, bo w dziedzinie najwi?kszego os?abienia woli,--
ju? si? wzmaga wiara w siebie, ju? si? udaje, troch? wi?cej-- i coraz wi?cej udaje, - n i e d o s t r z e ? o n o w y s i ? -
Ik ó w ... Pchni?cie: -
"ty ci?gle", "ty zawsze". Nie?wiadome,
niebaczne, lub zgo?a niechlujne. N?ka, przybija, zrozpacza.
"Nie warto".
41
I
n
M?tne u o g ó l n i a n i e p r z e w i n i e ? j e s t
eli n a d w y r a z g r o ? n e. Nie dosy? jest rzec - : krzywdz?ce.d- -11owa cyfr, zestawie?, krzywych, gdy te cyfry, zesra-
wienia, krzywe - z ?yciem realnem dzieci zwi?zane, faktyim znane podsumowuj?, perspektyw? wstecz - unaocznia
j?,- nieprawdopodobnie, jak do?wiadczenie mówi, ?atwo
zrozumia?? jest dla dzieci i przejrzyst?.U czy
- z a rów n o d z i e c i, jak i w Y c h o-
w a w c ?, P o s z u k i wa? f a k t ó w k o n k r e t
n y c h, n i e r o z p ? Y wa? s i ? w o g ó l n i k a c h,
r o z u m o wa??
c i?
l e j. U c z y o s t r o ? n o?
c i
u c z c i w o?
c i w s ? d z i e, w m y
?
l e n i u
c z y n a c h.
S?d (s?dziów pi?ciu) zbiera si? raz na tydzie?. S?
dziów wybiera si? przez losowanie z po?ród tych, któ
rzy w ci?gu tygodnia ani jednej nie mieli sprawy i nie
zapisywali sami. T? drog? wci?ga si? dzieci wszystkiedo wspó?pracy i pobudza si? do odnajdywania w?asnej
my?li. Najbierniejsze nawet, l?kliwe i ciche, niepozorne.
Wyklucza si? uprzywilejowanie jednostek, które w ka?dejzbiorowo?ci mechanicznie - na plan pierwszy wysuwa?
Isi? zwyk?y. •
Sekretarz - wychowawca bez prawa g?osu. Nie s?dzi,.
tylko zbiera zeznania, odczytuje je podczas posiedze?S?du, na zebraniu ogólnem
- odczytuje wyroki. 11a or
gan:- gazetk? zak?adow?. My?l krytyczn? co do wyroków?
poszczególnych tam - wypowiedzie? mo?e. Nie odrazu.
- Przys?uguje mu, jak i ka?demu, prawo do apelacji.Zbieranie zezna?, tzw. "r o z p a t r y w a n i e s p r a w"
'
codzie? wieczorem o jednej godzinie. W ci?gu dnia na
tablicy w miejscu widocznem i dla ka?dego dost?pnem
wisi karta, na której ka?dy ma prawo zapisa?, gdy o co?
do kogo ma pretensj?. Nazwisko w?asne - i nazwisko
tego, kogo zapisuje. Zapisuj? zarówno dzieci, jak i doro
?li. Dzieciom przys?uguje prawo zapisywania i doros?ych
42
I
I 43
_I
tak?e. Wieczorem sekretarz - wychowawca spisuje zezna
nia obu stron, cz?stokro? i u\vagi ?wiadków - Rozpatrywanie spraw jawne, pozbawione wszelkiej oficjalno?ci.Posiedzenie S?du -
przy drzwiach zamkni?tych. Stronyzainteresowane na posiedzeniu S?du nie s? obecne, wzy
wane bywaj? w razach wyj?tkowych, je?eli wyja?nienia
spisane podczas zezna? wymagaj? jakich? dope?nie?.
Wyroki odczytuje si? przy wszystkich-
nast?pnego dnia.
Zarówno osobi?cie zainteresowani, jak i ka?dy, kto uwa
za, ?e wyrok nie jest sprawiedliwy, mo?e spraw? skiero
Wa? do ponownego rozpatrzenia, nie wcze?niej jednakni? po up?ywie miesi?ca. Wyrok pierwszy jest wówczas
W zawieszeniu.
Gdy kto? kogo zapisze, mo?e przed rozpatrzeniem
spra\\ry cofn?? lub przebaczy?. \V ówczas sprawy si? nie
rozpatruje. Wyja?nili ju? sarni sobie, przebaczyli. Nie
Wszystkie sprawy id? pod s?d. () oddaniu sprawy lub nie
oddaniu pod s?d - decyduje zapisuj?cy. Bywa, ?e oddania
pod s?d domaga si? zapisany. Owszem, chce by S?d za
"zur mu uczyniony rozpatrzy? i oceni?. - I uwzgl?dnioneto by? musi.
e
?J
?
1,
i?
r
W Dla charakterystyki typów i liczby spraw w ci?gu ty
godnia - podajemy sprawy z tygodnia ostatniego. - Od
dn. 15.1 do 23.1.
Zapisano sprawo gó
? e m 57
Ztego
- przebaczono- i cofni?to bez wyja?nienia. .. 10
Wyja?niano, lecz nie oddano pod s?d. . . . . . . . . . . .. 24
Pod ocen? S?du oddano -
spraw. . . . . . . . . . . . . . .. 23
S?d da? §§ s k a z u j ? c y c h ... , .. . . . . . . . . . . . 10
Od?o?ono do szczegó?owego wyja?nienia 2
Spraw o wyrokach przebaczaj?cych 12
LI.
"
T
?o
0-
::h
u wag a: Oprócz imiennego zapisywania -
zapisywane s? tzw. "s p r a
\V y do w y ja? ni e n i a" - Nie wiadomo kto uczyni? to -
pytamy.
Sprawy o wyrokach skazuj?cych:
1) J a n k a D. spr. do wyja?nienia: "kto gasi? ?wiat?o
w uczelni, gdy?my ta?czyli"?Trzech ch?opców podnosi r?k?: "ja" -"ja" - "ja" - § 100.
2) A l i n k a - S t a s i a: "dzi? mi? w szkole bi?" - § 100.
3) W a n d z i a - s i e b i e: "Sk?ama?am, wstydzi?am si?
powiedzie? prawd?, jak to by?o z tem wiadrem" - § 200.
4) P a n i K ..
- Z Y g m u n t a. "Cisn?? chlebem
w Stasia, nie podniós?, chleb si? wala?". §100.
5) ?1 a r y l k a G. Sprawa do wyj.: "Pod kasetkami
le?a? kawa?ek chleba. Kto rzuci??" - Nikt nie odpowiada.-
Niewiadomy. § 100.
6) P. I r e n a - P i o t r k a zaniedbania w nauce szkol
nej - § 100: skierowa? do Rady S.
7) P. I r e n a - M a r t ?, ?1 a n i ? i W a n d ?: ,J.,1ar
ta rozkr?ca?a kran przy wannie, a nie by?o wolno. Mania
i Wanda - nie wraca?y razem z k?pieli, bez porozumienia- odesz?y do sklepu"
- § 100.
8) p. M. J ó z i a: "wiadro nocne zosta?o w sypialni".
§ 100.
9) S t a ? Ch. s i e b i e: "nie zjad?em zupy". § 100.
10) p. J a n k a, () l k a: "Mam k?opot z nim. Wychodzi
wcze?niej do szko?y, jada wcze?niej. Grymasi. To za g?ste,
tamto za rzadkie". §100.
Sprawy o wyrokach przebaczaj?cych:
1) H e n i o P. p. J a n k ?: "Wracam ze szko?y pó?niejni? inni, p. Janka nie zostawi?a mi dzisiaj dok?adki." §33.
(S?d sk?ada odpowiedzialno?? na Henia: nie zjada cz?sto
porcji, mia? przed paru dniami spraw? o to).
I
44
·? ..
45
2) p. J a n k a - s i e b i e . "Z?ama?am ?y?k?". § 31.
(przypadek) .
3) p. I r e n a - He n i a P. i F e l k a: "Przeszkadzali
podczas odrabiania lekcji". § 81. (S?d próbuje wyda? wy
rok uniewinniaj?cy).
4) p. I r e n a - H e n i a P. (nazajutrz): "znowu dokazy
wa?, przeszkadza?- na "ciszy". Jeszcze § 81. - (Zaczeka?.
. I Opiekun Henia P. - Roman J. wzi?? go do innej uczelni
-
na swoj? odpowiedzialno??).
5) A l i n k a -l\la r y l k ? "p. Irena skar?y si?, ?e ona
nie przychodzi odrabia? lekcji." (Alinka jest opiekunk?
Maryli) Maryla: "teraz ju? b?d? si? stara?a. Przyrzekam".§ 1. (wybacza).
6 ) p. I r e n a - T a d k a: "Tadek zgubi? ?apki od ?y?ew zak?adowych" § 7 d (S?d przyjmuje do wiadomo?ci
i oddaje spraw? do Rady S.).
7) J a n k a D. spr. do wyj.: "kto w uczelni zaplami?stó? atramentem?" Marta: "to zdaje si? - male?ka sio
strzyczka Maryli, gdy by?a w niedziel?". Henio P. - "nie,to ja wyla?em". § 1.
8) M a r y l a G. spr. do wyj.: "kto? w uczelni na górZe nie mia? bibu?y i do ?ciany przy?o?y? to, co napisa?.Odbi?o si? pismo." Sta? M. - "ja". Henio B. - "Nie, to
ja w?a?nie". Sta?: "to znaczy i j a i t y."- § 11 c (S?d
dzi?kuje, ?e powiedzieli o swej winie i prosi, ?eby wi?cej
tego nie robili). - 2 sprawy jeszcze z § 1.
- Dano § 6 - t. j. od?o?ono dwie sprawy do szczegó
?owego wyja?nienia.- Jedna: - zarzut dokuczania, druga
-
zarzut k?amstwa.
Wbrew utartemu, modnemu zarzutowi, ?e "S ? d
? c z y P i e n i a c t w a" statystyka z ubieg?ych lat 7 -rniu
1stnienia s?du - wykazuje wzrastaj?c? ostro?no??, umiar,
L-
o
I.
n
11
a.
r-
la
"
lzi
te,
iej,3.
to
tendencj? do przebaczenia, porozumienia si? osobistego
zwa?nionych stron. Wykres sumy spraw ogólnych (obliczenia miesi?czne) ujawnia zni?k? imponuj?c? a trwa??, bo
ju? od 4-ch lat ustalon?. Gdy w pierwszych 3 latach liczba
pretensji i zatargów, zarejestrowanych w ci?gu miesi?ca
dochodzi?a do 640, od lat 4-ch wyj?tkowe s? miesi?ce, bydochodzi?a i przekracza?a nieco liczb? 240-250.
Suma spraw zapisywanych, przez doros?ych, jest du?a.
Stanowi oko?o 50(Yo wszystkich spraw. Za to wypadkio s o b i s t e g o r e a g o w a n i a niezadowoleniem za
jakie? przewinienie dziecka - dochodzi prawie do zaniku.
-
()gromny procent spraw, zapisanych przez doros?ych,t?omacz?
- nadewszystko - warunki terenu. Ile utrudnie?,
udr?ki, zb?dnych ogranicze? potrzeba, by wcisn?? ?ycie
gromady w ramy, które t?umi? musz? ?ywy p?d jej ?ycia.
Ciasny, przypadkowy lokal, wzór tego- jakim by? nie
powinien. Brak ogródka,brak placu, malutkie - najn?dz
niejsze z n?dznych - podwórko miejskie -
przy domu. ILiczba spraw doros?ych - zapisanych przez dzieci -
nik?a bardzo. Niech?tnie wykorzystuj? prawo swe zapi
sywania doros?ych.
Materjal s?dowy tak odno?nie do ca?okszta?tu ?ycia jak i do poszczególnego dziecka - dla wycho
wawcy- nieprzebrane, nie daj?ce si? wyzyska?, bo
doba z 24 godzin sk?ada si? tylko, miesi?c z dni 30,
a rok tak?e krótki, - ? ród ? o P o s z u k i w a ?
p r z y c z y n, p rób y w n i o s k ó w, ? ród ? o
z a g a d n i e ?.
46
I
.??
47
JANUSZ KORCZAK.
I<ODEI<S S?DU I<OLE?E?SI<IEGO.
Je?eli kto? zrobi co? z?ego, najlepiej mu przebaczy?.Je?eli zrobi? co? z?ego, bo nie wiedzia?, to ju? wie teraz.
Je?eli zrobi? co? z?ego nie naumy?lnie, b?dzie w przysz?o?ci ostro?niejszy. Je?eli robi co? z?ego, bo mu si? trudno
przyzwyczai?, b?dzie si? stara?. Je?eli zrobi? co? z?ego, bo
go namówili, ju? si? nie b?dzie s?ucha?.
Je?eli kto? zrobi co? z?ego, najlepiej mu przebaczy?,czeka? a? si? poprawi.
Ale s?d musi broni? cichych, by ich nie krzywdzili za
czepni i natr?tni, s?d musi broni? s?abych, by im nie doku
czali silni, s?d musi broni? sumiennych i pracowitych, byirn nie przeszkadzali niedbalcy i leniuchy s?d musi dba?,by by? porz?dek, bo nie?ad najbardziej krzywdzi dobrych,cichych i sumiennych ludzi.
S?d nie jest sprawiedliwo?ci?, ale do sprawiedliwo?cid??y? powinien. S?d nie jest prawd?, ale pragnie prawdy.
S?dziowie mog? si? myli?. S?dziowie mog? kara? za
Czyny, które pope?niaj? sami, -
powiedzie?, ?e z?e jest to,Co sami te? robi?.
Ale ha?b? jest, gdy s?dzia ?wiadomie wydaje wyrokk?amliwy.
S?d nie s?dzi sprawy.
§§ 1. S?d oznajmia, ?e A cofn?? swoj? skarg?, wy
baczy?.2. S?d uwa?a, ?e nie warto si? trudzi? rozwa?a
niem podobnych spraw.
................................................ Ir" ?
S?d pozwala.-
Dzi?kuje.-
Wyra?a ?al. -
Przyznaje s?uszno??.
3. S?d nie wie dlaczego tak si? sta?o, jak si? rzecz mia?a,
kto ma s?uszno??, wi?c zrzeka si? s?dzenia sprawy.
4. S?d wyra?a przekonanie, ?e nic podobnego ju? si?
nie powtórzy, wi?c zrzeka si? s?dzenia tej sprawy",5. S?d zrzeka si? s?dzenia sprawy w przewidywaniu ?e,
przewinienia te znikn? niezad?ugo same.
6. S?d odk?ada spraw? na tydzie?, a? do czasu, gdy ...
7. S?d przyjmuje do wiadomo?ci.
8. S?d uwa?a oskar?enie za niesumienne.
9. S?d oskar?enie uwa?a za przedawnione,
§§ 10. S?d w czynie A widzi nie win?, a przyk?ad
obywatelskiej odwagi (dzielno?ci, prawo?ci, sprawiedliwo?ci, szlachetnego porywu, bohaterskiego przywi?zania,szczero?ci, dobroci, po?wi?cenia itd.).
11. S?d dzi?kuje A, ?e zawiadomi? go o swej winie.
13. S?d wyra?a ?al, ?e tak si? sta?o, nie wini jednak A.
14. S?d ubolewa nad nieszcz??ciem, strat?, nie wini
jednak A.
15. S?d uznaje, ?e A s?usznie si? ?ali.
20. S?d uznaje, ?e A spe?ni? swój obowi?zek.
21. S?d uznaje, ?e A mia? prawo tak post?pi? (po
wiedzie?).22. S?d uwa?a, ?e A ma s?uszno??.
23. S?d uwa?a, ?e A nie ubli?y? B.
*) Uwaga, Na paragraf ten oskarlony musi wyrazi? zgod?.
48
49
24. S?d uwa?a, ?e A powiedzia? prawd?.25. S?d uwa?a, ?e A nie zrobi? nic z?ego.
S?d sk?ada win? na mus- warunki -
przypadek-
na wielu, na innego.
§§ 30. S?d uznaje, ?e A nie móg? post?pi? inaczej.31. S?d sk?ada win? na warunki, przypadek, nie
wini?c A za to, co si? sta?o.
32. Poniewa? wielu czyni to samo, by?oby nies?usz
nie, pot?pia? jednego za to, co czyni wielu bezkarnie.
33. S?d za to, co uczyni? A, sk?ada odpowiedzialno?? na B.
S?d uprasza o przebaczenie.
§§ 40. S?d uwa?a, ?e B nie powinien gniewa? si? na A.
41. S?d prosi, by przebaczono A.
42. S?d prosi, by zapomniano.
S?d przebacza, bo nie widzi z?ego zamiaru,
z?ych intencji.
§§ 50. S?d przebacza A, który móg? nie wiedzie?, lub
nie rozumia?, ?e tego robi?, mówi? nie wolno - nie nale?y.S?d wyra?a nadziej?, ?e A dowiedziawszy si?, zrozumiaw
szy, wi?cej tego nie zrobi, mówi? tak nie b?dzie.51. S?d przebacza A, który niezupe?nie zrozumia?,
Co robi, mówi. S?d wyra?a nadziej?, ?e A wi?cej tego nie
Zrobi.
52. S?d przebacza A, bo nie wiedzia?, ?e tak si? sta
nie, to nieurny?lnie, przez nieostro?no??, przez pomy?k?,przez zapomnienie.
S?d przebacza, zwa?ywszy okoliczno?ci
?agodz?ce win?.
53. S?d przebacza A, bo on nie mia? zamiaru zrobi?
B przykro?ci, ubli?y?,54. S?d przebacza A, bo to by? ?art (g?upi ?art).
§§ 60. S?d przebacza A, bo zrobi? to (powiedzia?)w gniewie, a jest porywczy. I
61. S?d przebacza A, bo zrobi? to przez upór, ale
walczy z t? wad?.
62. S?d przebacza A, bo zrobi? to przez fa?szyw?I
ambicj?, zarozumia?o??, ale pragnie si? poprawi?. I63. S?d przebacza A, ile, ?e jest k?ótliwy, ale walczy
z t? wad?. I
64. S?d przebacza A, bo post?pi? tak z obawy od-
powiedzialno?ci, ale chce by? m?zniejszv
I65. S?d przebacza A, bo jest s?aby.66. S?d przebacza A, bo post?pi? tak dlatego, ?e
mu dokuczano.
67. S?d przebacza A, bo post?pi? przez brak za
stanowienia.
S?d przebacza, bo by?a ju? kara, bo widzi ?al.
§§ 70. S?d przebacza A, bo poniós? ju? kar? za swój
czyn. I71. S?d przebacza A, bo A ?a?uje, ?e tak post?pi?.72. S?d przebacza, bo ju? nast?pi?a poprawa.
50
51
?
S?d próbuje przebaczy?.
§§ 80. S?d przebacza A, bo jest zdania, ?e poprawi? go
tnoze tylko dobro?.
81. S?d próbuje wyda? wyrok uniewinniaj?cy.82. S?d przebacza, nie trac?c nadziei, ?e A si? po-
prawi.
Uniewinnienie wyj?tkowe.
e
§§ 90. S?d przebacza, zwa?ywszy, ?e A tak bardzo
chcia?, ?e mu mocy nie starczy?o, by si? powstrzyma?.91. S?d przebacza, bo A jest u nas niedawno i nie
11}o?e zrozumie? porz?dku bez kar.
92. S?d przebacza, bo A niezad?ugo nas opu?ci,wi?c nie chce, by odszed? od nas z ?alem.
93. S?d przebacza A, bo uwa?a, ?e zepsu?a go zbytnia ?yczliwo?? i pob?a?liwo?? ze strony wszystkich; (s?d
Ostrzega A, ?e wszyscy s? równi wobec prawa).94. S?d uwzgl?dnia gor?c? pro?b? brata, siostry,
przyjaciela i przebacza A .
95. S?d przebacza A, bo by? w?ród s?dziów g?os,
który si? tego uparcie domaga?.96. S?d przebacza A, bo A nie chce powiedzie?, co
go do podobnego czynu sk?oni?o, a gdyby chcia?, móg?byna swoje usprawiedliwienie co? powiedzie?.
.
-
>j
Wyroki skazuj?ce.
§§ 100. S?d stwierdza, ?e A uczyni? to, o co jest oskar
?ony. S?d nie przebacza.200. S?d uznaje, ?e A post?pi? nies?usznie.
300. S?d uznaje, ?e A ?le post?pi?.400. S?d uznaje, ?e A bardzo ?le post?pi?.500. S?d uznaje, ze A bardzo ?le post?pi?. Wyrok ten
ma by? og?oszony w gazecie.600. S?d uznaje, ?e A bardzo ?le post?pi?, wyrok ma
by? og?oszony w gazecie i na tablicy.700. S?d uwa?a, ?e A bardzo ?le post?pi?; wyrok ma
by? og?oszony w gazecie i na tablicy, zakomunikowanyrodzinie.
800. S?d pozbawia A praw na przeci?g tygodnia, wzy
wa rodzin?, by si? z ni? porozumie?. Wyrok og?asza W
gazecIe.
900. S?d szuka dla A opiekuna, który w ci?gu dwóch
dni winien si? zg?osi?.1000. S?d wydala A z zak?adu.
Dodatki do wyroków.
a) S?d dzi?kuje za prawdziwe zeznanie.
b) S?d dziwi si?, ze A sam nie zawiadomi? o tern.
c) S?d prosi, by si? to wi?cej nie powtarza?o.
d) S?d wyst?puje do Rady z pro?b?, aby zapobieg?atemu na przysz?o??.
e) S?d prosi Rad?, by pozwoli?a wyroku nie wykonywac.
f) S?d wyra?a obaw?, ?e A wyro?nie na szkodliwegocz?owieka.
g) S?d wyra?a nadziej?, ?e A wyro?nie na dzielnegocz?owieka.
h) Wpisa? na tablic? dokuczania, niepokoju, niszczy
cielstwa, zaniedba?.
i) Zawiadomi?, ostrzec rodzin?.
52
•
53
,
a
a Rada Samorz?dowa.y
"S?d Kole?e?ski mo?e sta? si? zawi?zkiem
równouprawnienia dziecka, prowadzi do kon
stytucji zmusza do og?oszenia deklaracji praw
dziecka".
"-
J. Korczak -
"Jak kocha? dzieci".
a
Rada Samorz?dowa - do niedawna zwan? by?a - Rad?
S?dow?. Do Rady skierowuje S?d sprawy c z ? s t o
p o w t a r z a j ? c e si?, które wymagaj? zbadania,d l a c z e g o si? powtarzaj? 1 jak temu z a p o -
b i e c. Sprawy, gdzie oprócz oceny, oprócz paragra
fu, potrzebne jest w y d a n i e jak i e g o ? p r a -
\V a - obowi?zuj?cego dla wszystkich lub dla poszczególnych jednostek. Jaka? wadliwo?? w organizacji, niedopatrzenie, co? nieprzemy?lanego, nieuregulowanego. T r z e -
b a u s u n ? ? p r z y c z y n ? z?a, o m ó w i ?, r o z
\V a ?y?, u s t a l i ?. Postanowienia Rady Samorz?dowejs? wprowadzane jako przepisy obowi?zuj?ce tymczasowo,
?azwyczaj na pewien okre?lony termin. Poczem znów - na
lJodstawie do?wiadczenia ubieg?ych dni i miesi?cy wno
SZone s? poprawki, uzupe?nienia. Je?eli nie odpowiadaj?lJotrzebom ?ycia, po up?ywie danego terminu wygasa ich
moc, - je?eli si? okaza?y s?uszne, potrzebne i po?yteczne,
lJozostaj? nadal, - jako prawo obowi?zuj?ce.
"?
J
J
IRada - z S?du wyros?a, z S?dem zro?ni?ta organicznie,
S?dowi zawdzi?cza rozwój i si?y ?ywotne swoje. n
p r a w o d z i e c k a do wypowiadania si? i decyzji n
w dziedzinie ?ycia w?asnego, w której jest i mo?e by? rze- d
czoznawc?, przychodzi do? - nie drog? darowizny,- do- d
brej woli wychowawcy, w szacie gigantycznego "statutu sa- ?:
morz?dowego", sztucznej budowy, o któr? si? powszednie,realne ?ycie gromady zaz?bi? nie mo?e,- albo w mglistych,
?
niezdecydowanych, w?tpliwej trwa?o?ci - zrzeczeniach si?o
wychowawcy z praw swoich na rzecz zespo?u dzieci?cego, t"
lecz mechanicznie poza wychowawc?, t
- w o l n o, s t o p n i o w o - w y kry s t a 1 i z o w u j e c
s i ? z P o t r z e b d n i a c o d z i e n n e g o.c
i?
"Sprawy"-
zapisywane i rozpatrywane by?y w "Naszymn
Domu" od dnia pierwszego- przyjazdu dzieci. Do wpro- n
wadzenia s?du dojrza?o i upomnia?o si? ?ycie - w pi?tym d
miesi?cu istnienia zak?adu. Potrzeb? - Rady -
po miesi?cach \J
10 wysun??o ?ycie.- Pierwszy sk?ad Rady - na prób?- na "
miesi?c - wybrany zosta?. Mo?e si? próba nie uda. Drugi ?sk?ad Rady - znowu na prób?, na dwa miesi?ce. Trzeci -
?
jeszcze próba, cz?onkowie Rady - na 3 miesi?ce obrani.t
Ale rzecz? jest jasn?: Rada potrzebna, - Rada po?yteczna, "
bez Rady - ju? si? obej?? nie mo?na. 'W'ybory na pó? roku. s
- 'W' ostatnich latach - na okres roku ca?ego.W dziewi?tym miesi?cu istnienia Rady - w skrzynce na
kartki do gazetki- znalaz?a si? kartka z napisem: "Do Rady
S?dowej".*) Ta kartka o pi?mie niewprawnem, naje?ona
*) Do Rady S?dowej.
"Czy Rada by si? zgodzi?a, ?ebym ja móg? trzy razy w odst?pachnie cz??ciej ni? co cztery dni wyj?? bez szóstek. Sprawa moja jest taka. t
Przed tygodniem mniej wi?cej siedzia?em sobie w domu, a szóstki posz?y (
::k?pieli. PanI Maryna mnie zawo?a?a i zapyta?a si? dlaczego siedz?
I
I 55
e, ortograficznemi b??dami, -
epokowe zjawisko w dziejach
naszej organizacji wewn?trznej. Obok spraw- mechanicz
J1 nie przez S?d powierzanych Radzie do rozwa?ania, zara
-
dzania i decyzji, - do Rady wp?ywa? zacz??y p o d a n i a
)- dzieci. To rozszerzy?o i rozszerza ogromnie zakres jej dzia
?- ?alno?ci w granicach organizacji wewn?trznej zak?adu. N i e
'-',
1,W domu. Powiedzia?em, ?e nie mam ch?ci i??. Zacz?li?my rozmawia?
l?o rysunkach. Pani M. pyta?a si?, czy mam ch?? rysowa? i dlaczego ma?o
), rysuj?. \X'i?c ja ma?o rysuj?, bo w sobie nie mog? u?o?y?, jest mi trudno
?, rysowa? z pami?ci, jak czego nie widzia?em, ale ju? mniej wi?cej wiem,
e co z?o?y?, ?eby wysz?o dobrze. Jak id? z szóstk?, to nie mog? si? ni-
czemu przyjrze?, bo nie mo?na psu? porz?dku w szóstkach, bo trzeba
ni?? tam, gdzie wszyscy i albo si? k?pa?, albo do lasu, a ju? gdzieindziejnie mo?na. A ja chcia?bym tam chodzi?, gdzie jest wi?cej zabudowania
)-na wsi. Pani M. pu?ci?a mnie samego. Posz?em do bliskiego lasu. Cho-
n dzi?em sobie, a jak wróci?em, to ch?opcy pytali, gdzie ja by?em. Jak jah wraca?em, to z pocz?tku sz?em nie?mia?o i my?la?em, ?e powie który:a "Wiktor wychodzi sobie osobno, a jak jabym albo inszy, toby si? spojrza?
?;1na mnie tak hardo i mo?naby zaraz pozna?, czy ja nic z?ego nie robi?em.
\Vi?c nikt nie mia? urazy i ?alu ani do mnie, ani do p. Maryny. Jak paniM. rozmawia?a z p. Doktorem, to p. Doktór powiedzia?, ?e na drugi raz
1.to mog? mie? ?al, ?e ja jestem wyj?tek, jak pani M. inszym nie pozwoli.
I, \x"i?c zwracam si? do Rady, ?e mnie potrzeba najmniej trzy przej?cia1. si?, ?eby dla "Naszego Domu" narysowa? taki du?y obraz, jak zrobi?em
dla panny W?adzi. Za pierwszym albo za drugim razem zrobi? szkic
ai mo?e ju? b?dzie dobrze. A jak nie, to prosz? jeszcze trzeci raz i wezm?
ysi? do roboty. Oprócz mnie w "Naszym Domu" rysuj? tak?e: JózioK Kurkowski, D?bski, Koszewski i Ga??zkówna. Ja nie wiem dobrze,
jak si? im w g?owie planuje, uk?ada, ale my?l?, ?e i oni maj? prawo prosi?R.ad
?o to samo i nie wiem, czy pani M. pozwoli, ?eby odraz u wi?cej
ni? jeden sam wychodzi?, ?eby nie psu? porz?dku w szóstkach. I jeszczeb jedno musz? powiedzie?: mo?e ta próba si? nie uda, mo?e mój obraz
l.
nieb?dzie dobry, mo?e nawet wcale nie zrobi?, bo nie jestem bardzo
y obowi?zkowy. Ale to obiecuj?, ?e si? postaram, ?e napewno dam taki
? widok". 'X'iktor F. - dn. 5.VI.1921.
56
t r z e b a w y c z e k i wa? n a p r z e w i n i e n i e.
-
Sprawy-- skierowane przez S?d - przygotowa?y ju?
grunt do tego, by w wielu razach z góry ju? przewidzie?konieczno?? zmian i ulepsze? ogólnej natury oraz spe
cjalnych praw albo ogranicze? dla jednostek. P o t r z e-
by indywidualne maj? mo?no?? wy
p o w i a d a n i a s i ? i, drog? prawa, uwzgl?dniane by?
mog? lub nieuznawane.
Wychowawca- jako egzekutywa
- musi mie? w pew
nych razach swobod? szybkiej, dora?nej decyzji. Mo?e
- przewiduj?c ewentualne wypadki, zastrzega? sobie pra
wo odpowiednie.- Mo?e i powinien prawa swoje jako
wspó?pracownika najbardziej do?wiadczonego i odpo
wiedzialnego - stawia? wyra?nie, - si?? argumentu i moty
wów - domaga? si? uznania swobody ruchów tam, gdzieto jest niezb?dne dla dobra i bezpiecze?stwa gromady
dzieci?cej - i dla zachowania wytycznej zasadniczej linji
wychowawczej danej instytucji. - Tak samo jak dzieci -
stawia pi?mienne wnioski, sk?ada podania.Obok Rady Samorz?dowej istnieje R a d a P e d a
g o g i c z n a: zespó? doros?ych- odpowiedzialnych za
prac? i kierunek wychowawczy instytucji.Podzia? kompetencji Rady Samorz?dowej i Rady Pe
dagogicznej wykrystalizowuje si? stopniowo sam - na
gruncie realnych, konkretnych zagadnie? wyparowuj?cychz zycla.
Rada Pedagogiczna stoi na stra?y
j c d n o l i t o ? c i l i n j i w y c h o w a w c z e j, c e-
lowo?ci pracy. Przewiduje i zapobie
ga ewentualnym odchyleniom-drog?
porozumie? si? i wyja?nie?, nie tra-
r? .
c ? c z o c z u z a s a d n i c z y c h c e l ów: - u s a m o -
d z i e l n i a n i a m ? o d z i e ? y i d z i e c i, z a i n -
t e r e s o w y w a n i a c a ? o k s z t a ? t e m ? y c i a,
rozwijania poczucia odpowiedzialno?ci za ?ycie wewn?trzne danego ?ro
d o w i ska.
??cznikiem mi?dzy Rad? Pedagogiczn? a Rad? Samo
rz?dow? jest wychowawca, wchodz?cy do Rady Samo
rz?dowej w charakterze przewodnicz?cego i sekretarza.
-- W wypadkach bardziej skomplikowanych i spornychZagadnie? odbywaj? si? wspólne posiedzenia Rady Samo
rz?dowej z Rad? Pedagogiczn?. Sprawozdania z posiedze?Rady Pedagogicznej s? odczytywane na ogólnem zebra
niu dzieci i m?odzie?y. Sprawozdania z posiedze? Rady
Samorz?dowej s? odczytywane i przedyskutowywane na
posiedzeniach Rady Pedagogicznej.- Wobec d??no?ci do wydania uchwa? na prób?, na
pewien okre?lony termin - i stopniowego korygowaniaich, wszelkie postanowienia, które mog?yby godzi? w bez
piecze?stwo jednostki lub ogó?u, lub grozi? odchyleniu si?od linji zasadniczej, mog? by? naprostowywane ?agodnie--
drog? prawn?.
Skorowidz uchwa? Rady Samorz?dowej daje mo?
no?? szybkiego prze?ledzenia postanowie? w ka?deja dziedzinie.
1 Rada Samorz?dowa jest z w y b o r u. Cz?onków 10.
ll-sty wychowawca z równem prawem g?osu. G?osowanie
y--
w wypadkach wa?niejszych - tajne, przy pomocy kar
t e k p l e b i s c Y t o w Y c h.
Rada Samorz?dowa wydziela z siebie komisje, gdy za
a chodzi potrzeba przeg?osowania materja?u i wniosków
.; odno?nie do jakiego? bardziej z?o?onego zagadnienia lub
57
wybiera komisje - i z poza swego sk?adu - do pe?nienia czynno?ci pewnych - na okres d?u?szy. Np.: Komisja
sprawdzania czysto?ci i porz?dku w kasetkach (na rok).
Komisja do sprawdzania czysto?ci i porz?dku zeszytówi ksi??ek szkolnych C/2 roku). Komisja "pocztówek pa
mi?tkowych" (na rok). Komisja rewizyjna funduszu Rady
Samorz?dowej (na rok).Posiedzenie Rady Samorz?dowej - raz na tydzie?.
Kandydaci na cz?onków zg?aszaj? si? sami. Wychodzisi? tu z za?o?enia, ?e to nie jest zaszczyt tylko, ale to jest I
odpowiedzialno?? powa?na i praca.
Cenzus pierwotnie by? wysoki. Nie mo?na by?o mie?
Iwi?cej punktów paragrafów skazuj?cych w ci?gu roku -
.
ponad ?ci?le okre?lon? ilo??, wy?szego paragrafu ponadokre?lony paragraf. Przyjmowan? by?a pod uwag? pra- I
ca wk?adana w dy?ury, wynik plebiscytów w ci?gu roku,
ilo?? pocztówek "woli" (za wczesne wstawanie), kategoriaszkolna, kandydaci nie odpowiadaj?cy wymaganiom cen
zusu odpadali, pozostali - poddawani byli g?osowaniu
drog? plebiscytu ogólnego.Ten system wyborów dawa? mo?no?? przej?cia do
Rady najbardziej tylko uprzywilejowanym przez natur?
obywatelom i obywatelkom gromady dzieci?cej, z ka
tegorji "towarzyszy", i to - rok po roku tym samym.
W ten sposób przepada?o dla innych kszta?c?ce znaczenie
przyjmowania udzia?u w pracach Rady. - Obecnie cenzus
jest zniesiony. Co rok - przed wyborami -
przeznacza }I
si? poszczególnym kategorjom obywatelskim okre?lona
ilo?? miejsc. Kandydaci z ka?dej kategorii zg?aszaj? si? tl
sami, podlegaj? tylko powszechnemu g?osowaniu ple
biscytowemu. Uprawnion? jest do przedstawicielstwaw Radzie - kategorja "towarzyszy", "mieszka?ców" )(
58
r? _
? Rada Samorz?dowa - c i a ? o o r g a n i c z n e z r o -
?
n i ? t e z ? y c i e m g r o m a d y. Cieszy si? powag?
d i zaufaniem du?em.
l- Przegl?d sprawozda? z posiedzie? R a d y- budzi jed
l, nak my?li ci??kie i obawy powa?ne. Niepomiernie wielki
ia procent czasu i wysi?ków organizacji dzieci i m?odzie?y1- poch?ania zagadnienie karno?ci osobistej i karno?ci zbio
.u towej, zagadnienie porz?dku zewn?trznego,- wci?ni?cie
IW ramy wymaga? krzycz?co nieodpowiedniego i ciasnego
lo I terenu. Nie to, jak wyzwoli? ?yw? energj? dzieci, da? uj?cieI
re
Iich - ró?norodnym wrodzonym zdolno?ciom i sk?onno-
a-I
?ciom, rozszerzy?, wzbogaci? ?ycie jednostki i ogó?u, ale
n. jak wytworzy? i zachowa? ?ad, dostosowuj?c do tego, co
je jest, zamkn?? w granicach tego, co jest. Ubóstwo terenu
LIS i ?rodków zewn?trznych m?ci si?, zamyka w kole wci??
za jednych i tych samych warto?ci.
na
II dzieci m?odsze i m?odzie? dorastaj?ca - sfer? zain
;i? ?eresowa? i dzia?ania maj? t? sam?. I wci?? jedn? prawie.e-
'
l t? sam?.
wa
INie wystarcza
- da? dzieciom i m?odzie?y przyzwycza
v" jenie ?y? i pracowa? zbiorowo, trzeba da? uj?cie p?dowi
59
i "nowicjuszów". I<.ategorja "oboj?tnych mieszka?ców"
i "uci??liwych przybyszów" - jest pomini?ta.-
Przy po
dziale miejsc w Radzie - przyjmowan? jest pod uwag?
'I liczebno?? danej kategorji i osobisty jej sk?ad, np.: dwa lata
temu "nowicjuszom" ze wzgl?du na wyj?tkowy osobisty
y sk?ad tej kategorii - dano stosunkowo miejsc wi?cej ni?
W roku obecnym.
?1
.t I
twórczemu w organizowaniu i wzbogacaniu w tre?? -
wspó??ycia spo?ecze?stwa ich m?odocianego.
Projektowana budowa domu w?asnego na terenie ob
szernym- przypuszczalnie drogi w?a?ciwe otworzy.
U 7. U P e ? n i e n i e w s t y c z n i u 1 9 2 8 r.
Rok 1927 zrealizowa? projekt budowy domu w?asnego. Dom budu
j?cy si? ju? na Bielanach - to na o?cie? otwieraj?ce si? wrota rozwoju
pracy, wzbogacenia w tre?? we wszelkich jej dziedzinach, To - zrzucenie
wi?zów, które 7. roku na rok - coraz dotkliwiej p?ta?y i uwiera?y ?yw)'
organizm-
pr???cy si? ku wzrostowi.
.? .
61
Ka?dy nowoprzyby?y po miesi?cu pobytu ma swój ple
biscyt, w którym si? wypowiada stosunek ogó?u do niego.G?osowanie wiecowe -
przez podnoszenie r?k - sto-
l SO\l.rane jest w bardzo rzadkich wypadkach i tylko w spra-e Wach drobnych, bie??cych. Zasi?gni?cie opinji dzieci
y Odbywa si? przy pomocy tzw. "k a r t e k p l e b i s c y-
t o w Y c h ": G B @]Ka?dy otrzymuje 3 kartki, wrzuca do puszki jedn? -
wybran?.Przez rok nowoprzyby?y jest "n o w i c j u s z e m".
Po roku pobytu plebiscyt si? ponawia. - Na posiedzeniu Rady Samorz?dowej rozpatruje si? wykres spraw
jego, sum? paragrafów, sum? jednostek pracy, kategorj?
?zkoln?- i porównawczo
-
wynik plebiscytu pierwszegol ostatniego.
Na podstawie ustalonej ju? przez do?wiadczenie lat
Zasady co do minimum i maximum cyfr wymaganych,
przeg?osowywane jest przez cz?onków Rady miano jego.
Stopnie. Szczeble: A -
"t o war z y s z", B -
"m i e s z
k a n i e c ", C -
"o b o j?t n y m i e s z k a n i e c",D -
"u c i ? ? l i w y p r z y b y s z".
?1 i a n o j e s t r u c h o m e.
Co rok - na pocz?tku roku szkolnego- dokonywany
jest przegl?d kategoryj obywatelskich wszystkich dzieci.
Przyjmowana jest pod uwag? suma paragrafów ka?dego,Wykres spraw miesi?cznych, który wskazuje, jakie s? ten
dencje: ku poprawie, czy te? odwrotnie, - suma jednostek
pracy- za rok i zni?ka lub zwy?ka w kategorii szkolnej.
Kwalifikacje obywatelskie. S?d
rehabilitacyjny. Plebiscyt.
u z u p e ? n i e n i e w s t y c z n i u 1 9 2 8 r.
W marcu 1927 r. wprowadzono poprawk? dotychczasowych uchwal:
"Je?eli suma rocznych paragrafów grozi obni?eniem miana - do kategorji
"uci??liwego przybysza" wówczas nie decydowa? na posiedzeniu Rady,
sprawdzi?, jaki jest stosunek ogó?u do dziecka -
przez plebiscyt. Przyj??
pod uwag? wynik plebiscytu-
przy ostatecznej decyzji".
Ka?da kategorja ma przewidzian? dla siebie najwy?sz?
sum? paragrafów. Konsekwencje przekroczenia normy
gro?? obni?eniem miana.
Pomy?lny uk?ad wszelkich danych daje prawo Radzie
Samorz?dowej podwy?szy? miano.
Przygotowuje materja?, dokonywa oblicze?, stawia
wnioski - Komisja wnioskowa - wydzielana z Rady Sa
morz?dowej.Lecz Rada posiada moc podwy?szenia miana tylko
"mieszka?com". ,,()boj?tny mieszkaniec" i "uci??li\vy
przybysz" wznie?? si? mo?e do kategorii obywatelskiej
wy?szej jedynie przez r e h a b i l i t a c j ?.
To droga d?uga, pe?na wysi?ku.O prawo do rehabilitacji "oboj. miesz." i "uci??. Przyby
sze" zwraca? si? mog? do Rady raz do roku - jednocze?nie
wszyscy, w jednym terminie (w pierwszych dniach stycz
nia). Musz? znale?? opiekunów, których Rada zatwierdzi?
must.
Opiekun rehabilituj?cego si? - to przyjaciel. Zadaniem
jego- pomóc do poprawy.
Opiekun przez czas trwania opieki (trzy miesi?ce) piszew dzienniczku o zachowaniu si? rehabilituj?cego si? VI
domu i w szkole. Zazwyczaj opiekun obok swojej opinjipisze, co rehabilituj?cy si? mówi sam o sobie.
Dzienniczki opieki s? odczytywane na g?os raz na t y-
62
r? ...
63
dzie?. (Odczytuj? opiekuni). T? drog? i rehabilituj?cegosi? i opiekuna pobudza si? do wi?kszej czujno?ci.
Przed rozpocz?ciem si? okresu rehabilitacji, zarz?dza
si? plebiscyty: jaki stosunek ogó?u do rehabilituj?cych si?.
Wynik plebiscytu wpisuje si? do dzienniczka. - Przed
S?dem Rehabilitacyjnym plebiscyt si? ponawia: jest po
równanie.
Przed rozpocz?ciem opieki Rada Samorz?dowa o ka?
dym rehabilituj?cym si? wypowiada opinj?, któr? si? do
dzienniczka wpisuje. Rehabilituj?cy si? - wpisuje obok (lub
dyktuje), które zarzuty uwa?a za nies?uszne, które za s?usz
ne i w jakim stopniu. I - dyktuje opiekunowi - lub sam
pisze, z czego najbardziej b?dzie si? stara? poprawi?.Po uko?czeniu okresu opieki - opiekun pisze zdania
Swoje o wyniku opieki i rehabilituj?cy si? odpowiada na
zapytania ustalone ju?: 1) Czy si? poprawi?? Z czego? 2) Co
{ przeszkadza?o w poprawie? Czy kto przeszkadza?? 3) Co
J pomaga?o w poprawie? 4) Czy zas?uguje na rehabilitacj??5) Czy w razie zrehabilitowania si? nie opu?ci si? znowu?
o) Czy z opieki zadowolony?Dla charakterystyki par? przyk?adów.
e 1) S. G. "O b o j?t n y 11 i e s z k a n i e c" - (III -ci
Oddz. Szko?y pow.) 1925 r.
,..
Opinja Rady Samorz?dowej o nim: "B?azen. Dokucz-
nik. Porywczy. Zuchwa?y. Przezywa. Niedba?y w pracy, ale
1 chce pracowa?. ?le zachowuje si? w szkole. ?le na "ciszy".Zle w drodze do szko?y".
e- Sam o sobie: "Wszystko co tu powiedziane to tak,
v prócz ostatniego. Zachowanie si? w drodze do szko?y
11 Wcale nie jest takie z?e".
Po up?ywie 3 miesi?cy opieki - sam o sobie, w odpowiedzi na wy?ej przytoczone pytania:
............................................ r-.,?
1) Ju?em si? poprawi? z dokuczania i z zuchwa?o?ci.
Na "ciszy" to ju? dobrze. Z prac? to lepiej idzie. Prze
zywam mniej ni? wpierw. B?azen - to mniej ju?. Rzadko
kiedy ja tam b?aznuj?; 2) w szkole to ch?opak ze mn?
zaczyna na lekcji, to ja nie wiem, co robi?, rozz?oszcz?
si?, to si? nieraz bij?; 3) Co pomog?o? -
sprawy najwi?cej.
Jak spraw si? nie ma, to ju? dobrze idzie. Wystrzega?emsi? spraw i zak?ada?em si?; 4) na zrehabilitowanie si? -
zas?uguj?. Stara?em si?. 5) Nie! Nie opuszcz? si?, b?d?
si? stara?; 6) Zadowolony jestem z opiekuna. By? dobry.
Pomaga?.Zrehabilitowa? si?. Otrzyma? miano "mieszka?ca".
W ci?gu roku na podstawie wysokiej sumy paragrafóww mianie obni?ony zosta?. Znowu - "oboj?tny mieszka
niec", - znowu si? wspina?.Rok 1<)26 -
opinja Rady o nim i on sam o sobie.
- "Gwa?towny" - "Tak"- "Z?o?nik" - "Tak"- "Porywczy" - "Tak"- "Przy stole ?le si? zachowuje" - "Aha".- "Dokucza" - "Aha"- "W zabawie przeszkadza"
- "Tak"
Od czego si? chce odzwyczai??
"Ja chc? si? odzwyczai? - 1) od zaczepiania ludzi na
ulicy. Powiem: "dzie? dobry", - (idzie kobieta). To - "ile
kogut kosztuje?"- (nios?a koguta); 2) w szkole si? lepiejzachowywa?; 3) panowa? nad z?o?ci?".
Po up?ywie 3 miesi?cy opieki sam o sobie:
1) "Poprawi?em si? z gwa?towno?ci, z porywczo?ci,ze z?o?ci. Przy stole lepiej si? sprawuj?, na zebraniach nie
przeszkadzam; 2) Mnie nic nie przeszkadza?o w poprawie;
3) Pomaga opiekun; 4) Czy zas?uguj? na zrehabilitowanie?
64
- Nie wiem. - 5) B?d? si? stara?, ?eby si? nie opu?ci?;6) z opieki jestem zadowolony".
Zrehabilitowa? si? znowu. Znowu miano "mieszka?ca".I znowu w ci?gu roku obni?enie w mianie na podstawie
wysokiej sumy paragrafów rocznych. Obni?enie w mia
nie - do najni?szego poziomu, poziomu "uci??liwego
przybysza" .
Znowu w gór?. Znowu podanie o pra\vo rehabilitacji.
Stycze? 1927 r. - Opinja Rady o nim i jego - o sobie:
- "Brudas?" - "Tak"!- "Zapominalski?" - "N o - tak"!
-
"Spó?nia si? zawsze i wsz?dzie?" - "Teraz mniej, bo
si? staram".
- "C;wa?towny, porywczy?"- "No - t - ak".
- "Dokucza?" - "Tak, ale od przyznania prawa reha-
bilitacji - mniej".- "Niedba?y dy?urny, ale chce si? stara??" - "Tak".- "Najwi?cej chc? si? odzwyczai? od przeklinania, bo
L'awsze - byle co - przeklinam".
65
u z u p e ? n i e n i e w s t y c z n i u 1928 r.
Po up?ywie 3 miesi?cy opieki sam o sobie:
"Mó\vili, ?e brudas. - Nie jestem taki brudny. - Zapominalski? Tak
wci?? nie zapominam. - Dokuczanie? - Troch? si? poprawi?em, ale nie
bardzo. - Spó?nianie si?? Rzadko kiedy si? spó?niam na ?niadanie, tylkona "cisz?" spó?nia?em si? sporo razy.
-
Dy?ury? -
Zapomina?em wci??.
Nie zapomina?em, ale nie chcia?o mi si? zamiata? ulicy.-
Czy na rehabi
litacj? zas?uguje? - Nie wiem, ale mnie si? zdaje, ?e miano "uci??liwego
przybysza" za surowe jest. Ja nic tam takiego z?ego nie robi?".
Zrehabilitowa? si?. - Miano - oboj?tnego mieszka?ca".
Przegl?d kategorji obywatelskich -
dokonywanych na pocz?tku roku
SZkolnego, w tym roku nie da? mu zni?ki w mianie, mimo to, ?e w?a?nie
w tym roku - znacznie podwy?szono wymagania dla ka?dej kategorji oby
watelskiej, zgodnie z zasadnicz? uchwa?? dawn?, ?e co rok okre?la si? naj
wy?sz? sum? paragrafów dla ka?dej kategorji - zale?nie od ogólnego stanu
UWAGA. Typ ch?opca: bezpo?redni, impulsywny, porywczy- bez
cech brutalno?ci. - ?ywy, weso?y. Dokuczliwy - bez cech z?o?liwo?ci.
Wybitnie rzetelny i prawdomówny, M?dry i zdolny. Szlachetny.
2) M. G. D Z i C W C Z Y n k a - "U c i ? ? l iw y P r z y-
b Y s z" - (II oddz. Szk. POw.)- Rok 19 2 6.
Opinja Rady Samorz?dowej o niej i - sama o sobie.
- "Prze-:ywa" - "Niebardzo" .
- "l)okucza" - "Teraz to nie tak du?o, ale dokuczam".
Z."
N k"I-" aczepla -" o
- ta .
U"
Ah"-" parta -" a ...
- "Brutalna" - ,,\Vicm, co to jest, ale niebardzo tak".
- "B?aznuje" - "Teraz niebardzo. ale jeszcze b?aznuj?".- "W zabawach przeszkadza"
- "Nic! Ju? nie prze-
szkadzam wcale".
- "Nieporz?dna"- "Abo ja wiem" .
- "K?amie ju? ma?o, pr?dko si? przyznaje". - "TeraZ
ju? prawie wcale nic k?ami?".
porz?dku i kulturalno?ci w gromadzie. (By? to jednak drugi dopiero wypadek
podwy?szenia wymaga? odno?nie do ka?dej kategorji obywatelskiej).S t Y c z e
?
1928 r .- Podanie: "Upras:zam Rad? Samorz?dow? o przyznaniemi prawa do z rehabilitowania si?. I o przyznanie mi na opiekuna
-
J ózika J"
Opinja Rady Samorz?dowej i sam o sobie:
- "Gwa?towny, porywczy, z?o?nik" - "Tak. - \X' niektórych razach
tylko - tak. Staram si? panowa?".- "Dokucza, szczególniej dzieciom m?odszym i dziewczynkom".
- "Dziewczynkom?- kilka razy tam dokucza? - A co do m?odszych?
-
to pójd? si? bawi? do Stasia Ch., bawimy si?. bawimy, pó?ni?] o co? si?
pok?ócimy- uderz? ... T a k. - No tak ... Dokuczam.-"
- "B?aznuje jeszcze". - "T ak".
-
"Spó?nia si? mniej"- "No - tak! Bardzo rzadko teraz si? spó?-
niam!"
- "Zapominalski jeszcze" - "Tak. Wyjdzie mi z g?owy nieraz zu
pe?nie".
"Najwi?cej chc? si? odzwyczai? od dokuczania. I - jeszcze - od
unoszenia si? gniewem".
66
67
- "Nie uwa?a, gdy zwraca? uwag?, albo ?mieje si?" - "Tak"!- "Nieporz?dnie si? myje" - "Teraz ju? porz?dnie".- "Chc? si? poprawi? - zupe?nie od k?amstwa. - I - nie
dokucza?" .
3) 1\1. B. D z i e w c z y n k a "U c i ? ? l iw y P r z y
b Y s z" - 0' oddz. Szk. Pow.) Rok 1926.
Opinja Rady Samorz?dowej o niej i - sama o sobie:
"K?amliwa" - "Nie k?ami?, jak wróci?am do "Nasze
go Nomu", dlatego, ?e si? boj?, ?ebym nie wyjecha?a z powrotem z "Naszego Domu". - "KJótliwa" - "K?ótliw? jestem. Jak mnie kto podra?ni, to wtedynie mog? zapanowa? nad sob? i k?óc? si?".
- "Odgaduje starszym" - "Tak. Odgaduj? starszym".- "Niezgodna, zaczyna sama, a potem zapisuje" - "Za-
czynam, ale nie zapisuj? wtedy".
Opinja moja o sobie: k?ótliwa, z?o?liwa, brutalna, nie
porz?dna.
Wi?cej wad teraz nie mam.
4) Rehabilituj?ca si? obecnie ma?a 1\1. H. - "U c i ?-
? l i w y P r z y b y s z" (II oddz.) oblicza, ?e do nowego
domu - wejdzie ju? z mianem "towarzyszki".
Opinja Rady Samorz?dowej o niej:- "I<r?ci si?" - Sama o sobie: "A bo ja wiem".
- "Rusza wszystko z miejsca" "Tak".- "Zaczyna" -
"l\1niej".- "Zarozumia?a" - "A bo ja wiem".
- "Zaczepia i dokucza" - "Tak sobie" .
- "Opó?nia si? z myciem" - "Rzadko".- "W?cibska" - "A bo ja wiem",
-
"I<.opie" - ,,1\Iniej".- "K?amie jeszcze. l\fniej ni? dawniej, ale k?amie". -
"Nie wiem".
•
I
I
-[-
I
II
I
II
I
I
I'
>
L _ ? _ .? __ .I?_I r?
,
I;
__ ?_?",-:-'?
I
'I')
,Ul
i
I
1 I
I I
I I
I
,
I 1
.L
,
1,-
-1-
I
I
I1
I 1
1--
-,-
I I
I I
I
I
I
I
I
o
8c.
68
I
I
I
I
I
II
I
I
----t---I
Il
l
I
f
II
___
I :1---'--
II
f
I
,I
I
I
I
__
,__
I I
-,----
I
I
I
I
I
.-
,
,
I
I
T--
I
I
I t
I I
,- ---r
II
I
I
I
_-1I
I
69
- "Od czego si? chce odzwyczai?"? - "Od k?amania
- zupe?nie".Witek G. by? dawniej "uci??liwym przybyszem". Od
dwuch lat nosi miano "towarzysza" i drugi rok ju? jest
opiekunem rehabilituj?cych si? "uci??li\\-)Tch przybyszy".Sk?ad S?du Rehabilitacyjnego: opiekun dziecka, 2 s?
dziów wybranych przez opiekuna, 3-ch cz?onków Rady
Samorz?dowej, wybranych przez Rad?, 1 s?dzia wyloso
wany ze sk?adu s?du z ostatniego tygodnia. Posiedzenie
S?du rehabilitacyjnego - raz do roku.
Miano obywatelskie takie lub inne - daje pewne przy
wileje prawne i prawne ograniczenia.
"Uci??liwy przybysz", który si? nie zrehabilituje - jest
kandydatem do oddania rodzinie. Uwzgl?dnia si? warunki
materjalne i moralne rodziny.
(By? jeden wypadek - zwrócenia rodzinie nie zreha
bilitowanego "uci??liwego przybysza". Po 3 miesi?cachrodzina mo?e sk?ada? podanie o ponowne przyj?ciedziecka. Traktuje si? je - jako nowoprzyby?ego). Dwie
ni?sze kategorje - nie mog? mie? przedstawicielstwaw Radzie. Nie m a j? prawa podejmowa? si? opieki. Nie
mog? bra? innych na odpowiedzialno?? na wycieczki,
wyj?cia itp.
- Kwalifikacje obywatelskie ucz? pozna? twarde prawo
?ycia, ?e cz?owiek ponosi konsekwencje post?powania
swego i swych czynów.- Kwalifikacje obywatelskie ucz? pi?? si? mozolnie -
szczebel po szczeblu - w gór?, dl-
Daj? - rado?? zwyci?stwa.- Daj? przestrog?, ?e spa?? znowu mo?na. nil- I now? wiar? - w mo?liwo?? nowego zwyci?stwa. za
70 I
71
a
)
t
y
e
G a z e ta.
e
e
a
e
"Instytucja wychowawcza bez gazety wy
daje mi si? czem? dorywczem i przypadko
wem, bez tradycji, bez wspomnie?, bez li nji
rozwojowej na przysz?o??. Gazeta jest moc
nem ogniwem, spaja tydzie? z tygodniem i
wi??e dzieci personel i s?u?b? w jedn? nie
rozdzieln? ca?o??".
"Gazeta dla wychowawcy, który ma zrozu
mie? dziecko i siebie, jest doskona?ym regulatorem s?ów i czynów. Gazeta jest ?yw? kronik?
jego pracy, wysi?ków, b??dów, trudno?ci, które
zwalcza?. - Gazeta jest legitymacj? jego zdol
no?ci, ?wiadectwem dzia?ania, obron? wobec
mo?liwych zarzutów. - Gazeta jest naukowymdokumentem nieocenionej warto?ci".
.t
1,
o
a
J. Korczak: "Jak kocha? dzieci".
Gazeta - tak rozumiana -
wymaga olbrzymiego nak?a
du my?li i czasu ze strony wychowawcy.
Czujnie i systematycznie podchwytywa? trzeba zagadnienie ka?de, które do omówienia dojrza?o. Nie przeoczy?
?adnego wa?niejszego momentu - szczebla w rozwoju.
72
Wszelkie formy organizacyjne w których bezpo?rednio
bior? udzia? dzieci, - o czas i stopie? znu?enia nie pytaj?
wychowawcy. Mechanicznie wci?gaj? w swe tryby, ci?g?o??dzia?ania narzucaj?.
Gazeta, któr? pisze wychowawca, s a m p i s z e,-
niebezpiecze?stwu za?ama? ?atwo ulec mo?e.
Gazeta - tygodnik w ci?gu pierwszych tygodni -wychodzi?a systematycznie. Od 15 listopada (dzie? przyjazdu dzie-
ci do "Naszego Domu") do ko?ca roku - numerów 6. ?W 1920 r. zamiast numerów 52 - tylko 29
"1 921
"" "52 -" 23
"1922
'l52 - 36
" 1923" "52 - 22
" 1924"" "52 -" 30
" 1925"" "52 -" 23
" 1926" ,,52 - 3
i 18 zeszytów Komunikatów,
Komunikaty ju? si? ustali?y. Raz na tydzie? (w ponie
dzia?ek) odczytuje si? komunikat - "Przegl?d Tygodnia"o charakterze ?ci?le sprawozdawczym. W ci?gu tygodnia- w poszczególnych dorywczych komunikatach porusza
si? zasadnicze kwest je, nasuwane przez chwil? bie??c? lub
podaje si? komunikaty () charakterze informacyjnym.Komunikat - "Przegl?d Tygodnia":
1) Wyroki S?du (od § 5(0).
2) Sprawy w ci?gu tygodnia (zestawienie cyfrowe; cza
sem refleksje wychowawcy co do typów spraw w ci?gu
tygodnia i wyroków S?du). I
3) "Sprawy do wyja?nienia": wyja?nione, niewvja?nione
(wylicza si?).
4) Podzi?ki (zestawienia cyfrowe; czasem refleksje).
73
.,o 5) "Drobne uchybienia"
*)(zaniedbanie w dy?urach;
? \V szkole; uchybienia przy posi?ku; niepokój; nieporz?dek;c nieuwaga; ró?ne).
6) Prace dzieci i m?odzie?y: a) dy?ury, b) introligatornia,c) roboty z drzewa, d) szycie.
7) Sprawozdania dy?urnych.
8) I(asa Po?yczkowa (sprawozdanie).
9) Bibljoteka (sprawozdanie).10) Wyje?d?ali, przyje?d?ali.
11) Rozrywki (sprawozdania i refleksje).
12) Plany na przysz.?o??.
13) Powiadomienia i og?oszenia.
Do komunikatów tygodniowych sprawozdania daj?
doro?li, dzieci i m?odzie? - za dane dzia?y - odpowiedzialni.
\X/ ci?gu wakacyjnych miesi?cy - na kolonji letniej -
komunikaty - codzienne. Przegl?d dnia wczorajszego.
Plany na dzie? dzisiejszy.Na kolonji letniej komunikaty uzupe?nia znakomi
cie t a b l i c a zwyk?a, szkolna tablica z linoleum.
Og?oszenia. Zawiadomienia. Ostrze?enia. Zarz?dzeniana dzie? bie??cy, na cz??? dnia najbli?sz?. W komu
nikacie czytane-
przeoczy? mog?y dzieci niektóre,
"
l
la
a-
*) Lista "drobnych uchybie?".
Niezale?nie od listy spraw, jest lista "drobnych uchybie?". Za
pisuj? na ni? tylko doro?li, mlodzie? i dzieci -
odpowiedzialna za
dzia?y pewne tylko.A nieporz?dnie ?ó?ko pos?a?. ?le sprz?tn??. Guzik ma oberwany.
Dziur? na ?okciu. Nie odniós? no?yczek. Spó?ni? si? na posi?ek.Ha?asowa? podczas posi?ku, podczas odrabiania lekcji. Nie zamkn??
drzwi za sob? itp. Lista "drobnych uchybie?" -
ostrzega. Przypomina. Zast?puje wymówki i gderanie.
rtl,
Iniedos?ysze?, nie do?? dobrze zrozumie?, niespami?ta?wreszcie. Albo te? - co? nieprzewidzianego wp?yn??o
Iw ostatniej chwili.
Tablica z og?oszeniami na chwil? bie??c? - ?yje, oddycha - jak istota ?ywa.
Nie tylko na kolonii, porozumiewanie si? personelu
wychowawczego - w tej formie, powiadamianie s?owem
pisanem- w sta?em, dobrze ju? nawet zorganizowanern
?yciu gromady, - oddaje us?ugi ogromne.
Niezale?nie od tej tablicy ruchomej, tablicy do og?osze? k
- na chwil? bie??c?, - n i e o d z o w n i e p o t r z e-
b n a j e s t t a b l i c a, na k t ó rej w y w i e s z a k
s i ?, P r z y t w i e r d z a l i s t Y w s z e l k i e: list?
dy?urów, "wczesnego wstawania", sprawozdania miesi?cz
ne, zestawienia, wykresy przeró?ne, powiadomienia mniej b
nag?e - trudno wyliczy? jest nawet, obej?? si? bez takiej
tablicy - niepodobna. S1
o
"C; a z e t a j e s t ? e g i t Y m a c j ? z d o l n o ? c i, o
?
w i a d e c t w e m d z i a ? a n i a w y c h o w a w c v".
W tym szkicu pobie?nym piszemy nie to, co rozumiemy,?e by? powinno, ale to, jak jest w "Naszym Domu". Co
si? nie uda?o, co si? udaje osi?gn??.Gazeta mo?e by? i powinna
- kronik? pracy, wysi?ków,
b??dów i trudno?ci, i zwyci?stw- wychowawcy, Powinna d
- ni? rozwoju ?ycia uwydatnia?. - Mo?e i powinna.
Cofn?li?my si? tu z drogi bardziej trudnej, - wysi?ku ?
wi?kszego si? domagaj?cej, na drog? ?atwiejsz?:- nie ga- F
zeta - lecz komunikaty.k
74
75
.c
o
u
n
n
"IZalendarz". -
Wspomnienia
- Gazety - celowo - nie czynili?my organem literac
? kim.
- \'VT pierwszych czasach dzieci pisywa?y do Gazety -
a kartki.
? By?y one mniej wi?cej takiej tre?ci:
'--
J ó z i a N. "Dostajemy bardzo dobre zupy, ale her-
?J baty to ma?o".
?J- S t a s i a. "Przyjechali?my do Pruszkowa 15/IX, do-
stali?my na obiad kapusty z kasz?, na kolacj? by?o to samo,
co na obiad, ale nam to bardzo nie smakowa?o".
- K a z i o. - "Dobrze mi tu jest i prosz?, ?eby jutro na
1, obiad by? ?led? i du?o kartofli, i ?eby kluski by?y z kasz?,
i du?o skwarek".
rT,- 1-1 i c h a 1. - "Prosi?bym jutro o wi?cej herbaty
o i chleba i o wi?cej kartofli i skwarek.
Prosi?bym o kiszk? pasztetow? i o ubranie i buty".'I,
- 5-ciu ch?opców prosi?o "o kiszk? pasztetow? i ser-
a delow? i o kluchy g?ste".- ?I i e c i o. - "Co to jest, ?e dzisiaj dosta?em jedn?
LI ?y?k? tranu? Jak jeszcze raz dostan? jedn? ?y?k? tranu, to
-
podnios? raban".
- J a n e k. - "Co to jest? Chorzy dostaj? kluski z mle-
kiem, a ja nie! To nie dobrze. To nie mo?e by?!"
I- S t a ?. - "Bardzo prosz?, jak b?dzie choinka, czy
I?wierk, czy choinka i co b?dzie na ?niadanie, czy zupa,
czy herbata? Ja chc? mi?sa i ciastek".
- M i ru?. - "Chc? du?o dolewki. Mietek obrywa?
gumki w klozecie. Na?mieci?em na Sali papierami i ?wiec?
si? bawi?em i roztopi?a si? cala".
- J a n e k. - "Ja prosz? o du?? dolewk? i w czwartek
znalaz?em w zupie wieprzka i prosz? o zasadzenie owo
cowych drzewek i kwiatków ?adnych".- J ó z i a. - "Jakie?my - chodzili na spacer, to widzie-
•li?my g?si, kury i ch?opców, którzy szli i jeden powiedzia?z nich: dzie? dobry - i bawili si? w ogrodzie, i bawili?my I (
si? i nazbierali?my ga??zi".- J a n e k. - "Prosz?, ?eby czapki nie le?a?y na oknie
i ?eby w szatni by? porz?dek i prosz? o dobre kakao i o
dwie ?y?ki tranu".
- Cz e s i e k. - "Zrobi? na podwórzu klomb i nasadz?
stokrotków, hJWo?dzików, trzy brzezinki. Micha? mnie ci?-
gle bije paskiem i ci?gnie mnie za uszy, jak ja jego uderz?,
to zaraz bije mnie Tadek D.".
- Wi?kszo?? kartek: - skargi i ?ale. - Stopniowo skargi
przenios?y si? ca? kowicie - na "l i s t ? s p r a w".
Z pocz?tku - tylko wyja?nianie, potem- ocena S?du.
- Potem Rada S?dowa pracowa? pocz??a nad usuwaniem
przyczyn niezgody, uwzgl?dnia? ?yczenia, - w form? prze
pisu, prawa- ujmowa?, porz?dkowa? ?ycie.
Wra?enia, opisy zabaw, wycieczek, sny, wydarzenia dnia
- obj?? k a l e n d a r z - kro n i k a.
"Co dzisiaj by?o ciekawego"? takie si? stawia?o codzie?
pytanie na ko?cu wieczornego codziennego zebrania.
Podnosili r?ce ci, którzy chcieli poda? wiadomo?ci, opisy.Kazdv na razie podawa? tytu?. W pewnej godzinie - na
zajutrz-
po powrocie ze szko?y - ka?dy z tych, którzy
t
1
t
c
c
s
r
t
t
k
I
76
Isi? zg?osili, przychodzi? do wych. i dyktowa?. - je?eli si?
rozmy?li?, wola? si? bawi?, - mówi?, ?e cofa. - Spisywano
stenograficznie, nie stawiaj?c pyta?, nie zmieniaj?c nic w
stylu, nie wprowadzaj?c ?adnych poprawek j?zykowych.-
Niektórzy opisy na kartkach podawali, - spisywa?o si? z
kartek. Technicznie - uci??liwsze dla wychowawcy i traci
si? cenny moment bezpo?redniej obserwacji podaj?cego
opis lub opowiadanie.Pierwsze 3 lata - da?y 123 zeszytów opowiada? i opisów
"kalendarzowych". Niezale?nie od tego- dzieci pocz??y
i dyktowa? swoje wspomnienia. Drobna cz?stka -
wspo
mnie? pod tytu?em lubionym przez dzieci:"W s p om n i e
n i a z m a l e ? ko? c i" wydan? zosta?a - w formie
ksi??eczki - w roku 1924. -
Du?y ilo?ciowo, bogaty i cenny
tre?ci?, ciekawy w swej formie - materia? "wspomnie?"czeka na wydawc?.
Obok "wspomnie?" wp ?vwalv i wp?ywaj? od czasu
do czasu fal? d?ugie, barwne opisy-
odpowiedzi na po
szczególne- okre?lone zapytania i tematy:
- "jak jecha?em pierwszy raz poci?giem", "statkiem". "jak si? czego
nauczy?em". "jak co wyobra?am sobie". "Po?ar. Stra?".
"Burza. Pioruny". "jak si? nauczy?em czyta?". "Pisa?".
,,1'1oja pierwsza ksi??ka". jest zeszyt jeden pod tytu?em:
"Kary niezas?u?one, krz)T\\1dy zapami?tane". - Par? kartek
tylko w nim zapisanych. Nie lubi? dzieci mówi? o tern.
Obecnie podaj? na temat: "Co robi?bym, gdybym by?
niewidzialny", przekszta?ciwszy tytu?: "gdybym mia? czap
k? niewidk?". Doda?y temat: "gdybyrn by? nie?miertelny".1- ,,11ój pierwszy dzie? w Naszym Domu".
Ale - doba wychowawcy i dzieci nazbyt jest krótka.
Za ma?o w niej zmie?ci? si? mo?e. - "jak to nie dobrze,
IIpowiedzia? przed dniami paru Edek C. "?e cz?owiek tyle
T 77
czasu z ?ycia swego na sen straci? musi. Szkoda, ?e si?
?ycia tyle - przesypia".Przez dwa lata blisko dzieci masowo pisvwa?v d z i e n
n i k i -
P a mi ? t n i k i. [lustrowa?y barwnie. \X/ieczoreI11
wychowawca zastawa? stosy zeszytów na swoim stole. To
by?y wspólne- dzienniki. Przeczyta?. Pomy?le?. Cho? par?
s?ów od siebie w kazdym napisa?;- od czasu do czasu
w?asne wspomnienie- z w?asnej male?ko?ci swojej.
-
Jedna?y, brata?y te wspólne dzienniki.
"Ale - doba za krótka. I "tyle czasu cz?owiek na sen
traci? musi". - Utrzyma? si? na sta?e - nie mog?y.Dl» tej samej przyczyny i opowiadania "kalendarzowe"
krótszym lub d?u?szym przef'-vom podlegaj?.- Czasu za
ma?o.
\X' y j ? t k i z Ka? e n d a r z a
'O? W i?
t Y Ma r c i n" (\X'acek B.) - "A, - bo ?wi?ty Marcin na
bia?ym koniu! Bo wczoraj przy obiedzie zacz?? pada? grad, potem takie
drobniutkie p?atki, potem zaraz wi?ksze, i potem- takie - wielkie - p?atki
pada? zacz??y. I dopiero ch?opaki cieszy? si? zacz?li, ?e ?nieg pada".
78
"P i e r w s z y ? n i e g" (Stefan Ch.). ,,\X'czoraj sobie siedz? na
sto?eczku i lekcje odrabiam, a na dworze zimno tak, wiatr huczy, i - nie
wiadomo sk?d - i c o: - ?nieg pada! Ja- zerwa?em si? ze sto?ka, czern
pr?dzej zobaczy?em przez okno: - ?nieg prószy!"
"B () c i a n v" (Klimek). "Jak wracali?my ze szko?y, to sz?em z Ru
mowskim, ze Stefanem i Micha?em. Ale Stefan tak si? spojrza? w gór?i mówi: czy to s? bociany, czy wrony? A jeszcze ich dobrze nie zauwa?y?,
jakie dzioby maj?. Ale ja si? tak przyg??dal1l:- wyra?nie zna? by?o dziób,
nogi. Zm?czone takie lecia?y nad rzek?".
"D z i k i e g ? s i i s k o w r o n e k" (Czesiek). "Ja poszed?em do domu
i usiad?em sobie na takim okienku. A mój tatu? poszed? jednemu ch?opcu
--? ..
79
pomóc zdj?? klatk? z go??biami. Ja si? - tak patrz?, a jaki? ptak 'wyfruwa!
Wpierw jeden, potem drugi i coraz wi?cej ich wyfrun??o z za komina. Ale
-
patrz?- tak a rzymska pi?tka leci -
g?si dzikich! - T a k wysoko -
wy-so
ko -ledwo by?o dojrze? - ich! I pó?niej, jak kawa?ek ju? ulecieli, to jaki?
?piew us?ysza?em. Ja wysz?ern w pole, a skowronek si? wzbija? w gór?,i tak ?piewa?, ?piewa? - ! I ja jeszcze postoja?em - tak d?ugo - i -
on, jakspada?, to nie ?piewa?, tylko jak kamie? spada?. - I pó?niej znowu posiedzia?em troch? na ziemi. Ja k si? zerwa?, to si? w zbi? \V y s o k () - - -
,
zacz?? tak ?pie-w a ?! I tylko ta k a - czarna -
plameczka - - wida? by?ow górze. - I jeszcze wi?cej bym postoja?em, przypatrywa?bym si? jemu,tylko na "cisz?" musia?em i??. I bojalem si?, ?ebym si? nie spó?ni?".
,,) a k b y ? o d z i s i a j" Ganek K.). "Dzi? w szkole oblewa?em
wod? Michala, a on mnie bi? i gonii, a ja zla?em wod?. Na schodach mi?
przyt?uk? i ?mia? si?. -
Pomi?dzy zbo?em szlem, cudnie tak, wiatr buja?yto i k?ania je i faluje, przyjemnie i?? mi?dzy ?ytem. Zbierali?my chabryi k?kole. Co w jednym kawa?ku by?o chabrów! - Niebiesko i niebiesko,czerwono i czerwono. - Nic prawie ?yta, tylko kwiaty".
,,0 r k i e s t r a" (Stefcia F). "Dziewczynki wzi?li grzebienie i bibu?ki
i grali na grzebieniach. Potem wzi??o wi?cej dziewczynek grzebieni i po
Ustawiali si? w pary i grali. A Jurek ?piewa? i Popowski. A potem poszlina modlitw?, to te? jeszcze grali, ale po cichu".
"P o g r z e b" (Stefcia). "Sabinka mia?a lalk? tak? marl?] i zrobi?a
ch?opca z niej i nazwa?a go- Lu? i bawi?a si?, wzi??a na okno, ta lalka
jej zlecia?a z drugiego pi?tra i ca?a g?ówka si? pot?uk?a, to my?my wzi?lilalki i niby, ?e oni tak p?akali, tak ?a?owali jego. Ale ona wzi??a pude?ko,
zakry?a t? lalk? i mówi: "kto chce, niech idzie na pogrzeb mojej lalki".
I ona wzi??a pod fartuch swoj? lalk? drug?, i my wzi??y?my pod fartuchySwoje lalki i posz?y?my na podwórko, ale wsz?dzie ch?opcy byli, to my?mynie chcieli przy ch?opcach. Sabinka mówi: ,,\X'e?cie lalki i id?cie, to jasama ju? go pochowam, jak ch?opcy odejd?. Ona z któr?? z dziewczynekZosta?a i posz?a na ulic? i wzi??a, rzuci?a to pude?ko do ogrodu i mówila:
,;w krzewach moje dziecko pochowane, s?owiki mu b?d? ?piewa?".
"S e n" (Leonard). "?ni? mi si? taki ogromny ko?ció?. A ko?o tego ko?cio
?a by?o tyle biednych dziadków. A pó?niej dzwony dzwonili. Bo wtenczas by -
li Gorzkie ?ale. (hgany tak grali ?a?obnie. I widzia?em - we ?nie - jak ludzie
dawali tym dziadkom pieni?dze. I na o?tarzu si? ?wiece palili. Na o?tarzu.
I te ch?opaczki byli. Ksi?dz po ?acinie mówi?. Ksi?dz mial tak? sutann?
d?ug? i w kamaszach zóltych. A pó?niej tam na chórze ludzie ?piewali.
?piewali - Gorzkie ?ale. Coraz to wyszed? dziad ko?cielny i coraz w dzwon
uderzy?. I wszystkie ludzie pokl?kali na kolana. Tak. I pó?niej sprzedawali
min; ko?o ko?cio?a. I pó?niej jeszcze by?o tak, ?e ksi?dz szed? po ulicy
i przy nim sz?o dwuch ch?opaczków ma?ych. - I p('l?niej by?o po?udnie.-
I po po?udniu dzwony strasznie zacz?li dzwoni?. I "udzie - szli -
-.
I ?ni?a mi si? wid. ?e fury rozmaite jechali, konie, krowy gnali do
domu. I kolo domu jakich? panów by? ganek. Takie jakie? kwiaty byli.Ale nie wiem jakie, tylko wiem, ?e mi si? ?nili kwiaty jakie? wczoraj.
I pastuchy zacz?li gra? na fujarkach. I bvli malutkie bydlao:ki, ciel?ta
i koniki male, a stare matki pilnowali tych koników malych. I pó?niejjeszcze pastuszek lecia?, zawracal krowy. A uciekali jemu w ?yto".
"Z a b a w a w m a ? p y" (M. Pop.). ,,\X'czoraj poprosili?my pa
ni? lVI. o koce, ustawili?my tak? bud? na przygórku, odgrodzili?my, ?e
z jednej strony by?o dla ludzi, z drugiej dla ma?p. Pó?niej OBi wychodzili,
polowali na nas. I w budach trzymali.
,,\X/ i e lor y b"
(I .eonard: "Cofam ... Nie, nie cofam. To ?adne jest").
"Bo wczoraj up. Józinki bawili?my si? w wieloryby. Ja by?em taka ryba,co zatapia okr?ty, ludzi dusi, zwierz?ta te?.
Ja zatopi?em 2R okr?tów i zwierz?ta ró?ne zatapia?em, ludzi te?,
wszystko, co popad?o. I wci?? by?em w morzu.
}x?nego razu z okr?tu spu?cili siecie, takie du?e, 20 tych sieci by?o.A ja by?em okropna ryba, ca?e morze zawalone by?o, bo by?em gruba rybatak a - jak caly pokój pani M. Jak tylko troszeczk? tr?ci?em, to okr?t zaraz
si? przewali?. Te zwierz?ta si? bojali mnie. Jak wychodzi?em z tego morza,
jak wysadza?em ?eb, to byl taki du?y, jak ta szafa, a usta - jak u szafy drzwi
?yka? mog?em ludzi, okr?ta te?. I oni si? bojali te zwierz?ta. Nie tylko
zwierz?ta si? bojali, ale ludzie te?. Bo ja jad?em, ?yka?em wszystkich, kto
by? nad morzem. I bojali si?. Nie mogli nad morze wej??. Bo ca?e morze
by?o mn? zawalone - jeszcze za male by?o morze - - kurczy?em s i ?--
. Za ciasno by?o - -
-.
Ogon by?o wida? na wy?ot wody. - Ogon mia?em d?ugi, jak ten s?up, cO
na ulicy, i gruby, jak od szafy drzwi. Taki na grubo??. A na szeroko?? taki-
80
81
jak - (ramiona -
r?ce -) - -
-. I koniec. Ja by?em wieloryb taki. Ka?dy mnie
nazywa?: wie-lo-r y b. Jak kto nadchodzi?, to musia? bro? mie?, strzela? do
mnie. I bojali sie, bo my?leli, ?e to smok jaki zawali? to morze c a ? e - - Ze
sto ?bów ma! (Czy ma - ja k i smok - sto - ?bów?-) I koniec".
"Mój d z i a d e k". (Sta?ko - r. 1921).Dzi? si? ch?opcy bawili w lalki A j a mówi?: jak oni si? bawi?, to i ja si?
bawi?. I wzi??em od ?wieczek takie dziadki i rozdawa?em ch?opcom. Po
tern ja wzi??em swojego dziadka - takiego ze szk?a - zacz??em [s]i? bawi?.
I mia?em takie pude?eczko, i wzi??em to pude?ko, nak?ad?em s?omy i po
prosi?em dziewczynek o ga?ganki i t? s?om? nakry?em, po?o?y?em dziadka,i mia?em takie futerko od lisa i go nakry?em. I jeszcze mam to futerko. Po
tem wzi??em od kajetu takie ok?adki, roz?o?y?em i zacz??em wycina? szaf?i stó?. I potem postawi?em, ale mi si? stó? nie uda? i wzi??em -
podar?em.Potem zrobi?em z drzewa stolik i ?awk?. I pó?niej ?awka mi si? gdzie?
zagubi?a, a stó? jest.
Jednego razu Burda mi schowa? mego dziadka, bo ja mia?em dziadka
pod ?ó?kiem (trzyma?em pod ?ó?kiem, bo w kasetce myszy byli. "Ba?e?
si?, ?e dziadka myszy zjedz??" - Nie, nie zjedz?, ale raz ?ó?ko przewrócili- te pude?ko, ten stoliczek by? przewrócony).
I - Burda mi wzi?? tego dziadka i schowa? za piec. I ja na drugi dzie?
3zuka?em i patrza?em pod ?ó?ko z par? razy i -
pó?niej mi by?o smutno,
?e insze si? bawi?, a mój dziadek przepad?.Za dwa tygodnie Burda sprz?ta? sypialni? za D?bskiego i wyciera?
piec i zobaczy? - bo on zapomnia?- ?e tam schowa?. Przyniós? do mnie
i ja zacz??em go ca?owa?, i zaraz go w?o?y?em do ?ó?ka, obczy?cilern,bo by? zakurzony.
Mia?em poduszk? i mu pod g?ow? k?ad?em. Jedna strona by?a czy
sta - to by?a do wierzchu, jak s?a?em ?ó?ko, a tamta brudna by?a mu
pod g?ow?.Potem go w?o?y?em do kasetki, da?em mu kawa?ek chleba i po?o
?y?em mu na g?ow?. Ten chleb tak go zas?oni?, ?e mu ca?ej twarzy nie
wida? by?o.Na drugi dzie? wzi??em go do sypialni i ju? go trzyma?em przy sobie
na ?ó?ku, ?eby znów nie zgin??.
Przesz?a noc, wzi??em go ze sob? do umywalni, namydli?em r?ce
i zacz??em go mydli?. Jak si? myj? -
twarz, a jego ca?ego umy?em, bo
Ima ma?? twarz, to nie mo?na my?.
- Potem poszed?em na modlitw?
i zmówi?em modlitw? i usiad?em do ?niadania - i mu ?y?k? przytyka?emdo ust, niby, ?e go karmi?.
Potem poszed?em do szko?y, poprosi?em Ry?ka, czyby mi nie po
móg? pó?ki zrobi? - o t - t e j, - on si? zgodzi? - i ja przyszed?em po
lekcjach, to jeszcze nie by?a ca?a zrobiona. I przysz?em, to z rum zacz?
?em ko?czy?. Potem sko?czyli?my i Rysiek robi? wag?, ?eby jego wa?y?,a ja powiedzia?em: "to ty zrobisz wag?, a ja b?d? robi? miar?. I wzi??em
taki kijek, obstruga?em, na ko?cu przybi?em deseczk?, porysowa?emtakie kreski, ale nie mog?em zrobi? tak, ?eby si? suwa?o. Robi?em takie
dziury, takie d?ugie, przez ca?? t? miar? - i ?eby wsadzi? tamój kijek-
i ?eby suwa?. -
Jak zacz??em robi?, i robi?em tak? szpar?, to mi p?k?ai nic nie mia?em. Potem zrobi?em drug?, ale ju? bez szpary. I tak tylko
go przytyka?em i patrza?em ile kresek i zapisywa?em. I on wa?y? i mie
rzy? jednakowo, bo nie rós?, ani nie ubywa?o na wadze. Par? razy spada?z wagi, z takiego pude?eczka, bo by?o p?ytkie. Ale si? nie st?uk?.
Jednego razu wzi??em tego dziadka do sypialni i postawi?em go ko?o
?ó?ka. Rano si? budz? -
patrz? ?ó?ko do góry nogami, a od dziadka
tylko szk?o. - Szk?o.
I potem pozbiera?em szkie?ka, ale ju? nie mog?em sklei?, ani nic
zrobi?, ?ebym mia? drugiego. A tamtych od ?wieczek dziadków ju? nie
mia?em, bo porozdawa?em.I potem waga mi zgin??a i miara, bo w?o?y?em do ogólnej kasetki.
I -
jak on by?- to ja jeszcze codzie? wywiesza?em malutkie kartecz
ki - i o?ówek le?a?, wi?kszy od niego. Ale on nie móg? zapisywa?, to ja
zapisywa?em, jak by? pobrudzony- albo tam co spsoci?
- albo zlecia?
z ?ó?ka, - to go zapisywa?em.I potem
- co tydzie? jemu czyta?em gazetk?. Ale ja nie wiedzia?em,
co tam pisz?- bo tak tylko pisa?em, gzygzaki takie tylko - nie umiem
pisa? jeszcze.Potem jak sprz?tali kasetki, to ja wzi??em, powyrzuca?em i Janek jak
zamiata?, to wszystko wyrzuci? do ?mieci i tylko mi zosta?a pó?eczkai stó?.
c
r
j
li
c
b
r
r:
k
•
Potem martwi?em si?, ?e ju? nie mam dziadka, wzi??em te szkie?ka
i dó? wykopa?em i go zakopa?em".
(Wyja?nienie wychowawczyni: Sta? K. przyniós? mi pó
?eczk? i stolik, na którym napisane: TO MEGO DZIADA
n
si
82
83
IZapyta?, czy chc? to na pami?tk?. Spyta?am: "mo?e chcesz
opisa? historj? swego dziadka?". - "Dobrze").
"Z a b a w a" (Wiktor).
"Jak si? ju? zrobi?o ciemno i ksi??yc zacz?? przy?wieca?, to ja narazie
zacz??em udawa?, ?e niby pl?sam w wodzie.
By?o to ju? po kolacji. Ale Popowski mówi: "Wiktor, i ja si? b?d?
bawi?".
- A ja mówi?: "co tobie do mojej wody?! przecie ty jeste? król ziemi,
a ja królem wszystkich wód, gdzie si? tylko znajduj?"On mówi: "dobrze! to ja b?d? rybakiem".- A ja mówi?: "zgoda, ale unikaj mnie. Bo jak z?api? którego rybaka,
to go skarz?. Zamkn? go n a dnie morskim".
- A on mówi: "dobrze".
I on do mnie przylatuje - przyp?ywa- niby, a ja nieznacznie za nim
chodz?, ?eby go z?apa?.Ale potem wi?cej si? chcia?o bawi?. I troch? ch?opców posz?o do
mnie i troch? do Popowskiego. Ci co byli z Popowskim - to byli rybacy.A co byli u mnie - to byli ryby. - Klimek by? djabe? morski. A Barto
siewicz Heniek by? wielorybem. Ale nie wiedzia? dok?d jest ta woda
i chodzi? po l?dzie.
A tutaj czaj? si? rybacy, a insi znowu? lataj? po wodzie.
A ryby ?apali rybaków. I jak tylko kilkoro z?apali?my, to z rado?ci zacz?
li?my ta?czy? w wodzie przy ksi??ycu. I ka?den stara? si? jaknajpr?dzej ta?
czy?, czy skika?, kto jak móg?. Kto móg? najpr?dzej ta?czy? i wywija?.Potem znów si? zacz?li rybacy przyczaja? na ryby. Jak nie z tego
brzega, to z tego brzegu, jako? nam si? nie udaje z?apa? ani jednego
rybaka.:1 Ale potem si? niektórzy popoddawali, chcieli ?eby tamtych wypu?ci?
razem z niemi. -
Jak ju? wszystkich z?apali?my, to znów zacz?li?my - jakk kto móg? naj pr?dzej ta?czy?.
\X'sz?dzie tych ryb by?o pe?no, gdzie tylko by? blask ksi??yca.Potem ich pu?cili?my i zacz?li?my znów lata? po wodzie.
A ?e rybaków by?o wi?cej, to?my sobie rady nie mogli da?. Jeden
a tu - d ru g i - tu - i nie wiedzieli?my kogo ?apa?. I ka?dy si? kr?ci, ka?dy
si? wywija, ?e nawet si? rybacy z rybami pomieszali.I ka?dy si? stara?, ?eby jak najpr?dzej i jak najzwinniej.
I podczas tego pl?sania jedna z dziewczynek zawo?a?a mnie na spraw?.
Z e w s p o m n i e ?.
A ja - z takim zamachem, z takim zapa?em wyskoczy?em tu - gdzie
cie?, niby na l?d.
I podczas tej sprawy za bardzo si? zm?czy?em, nie mog?em wytrzy
ma? jU7: wi?cej na powierzchni i posz?em znów w wod?.
Potem zacz?li?my si? bawi? po sprawie, ale jU7: nam tak nie sz?o. Bo
ka?dy by? zgrzany, pom?czony. A? wreszcie ja powiedzia?em, ?e ju? si?
nie bawi?, tylko sam b?d? lata?.
I ledwo zd??yli?my si? rozej?? ju? osobno bawi?, a tu dzwonek na
modlitw?.
I tak si? sko?czy?a zabawa.
I ja do tego narysuj? obrazów kilka. Ju? sobie u?o?y?em jak to ma
by? w wodzie, - jak - co _".
Jak k o t a z a b i ? e m w P a r y s e w i e (piotrek).
"Jak by?em w Parysewie jeszcze ma?y, to tam taki by? kotek ?adny,
ca?y bia?y - w czarne ?aty. Takie mia? bystre spojrzenie i m?dry by?, umia?
si? bawi?. To ja pewnego razu poszed?em si? z nim bawi? i wszed?em na
drzewo, i - a ten kotek - nie móg? wej?? jako?. To ja si? rozz?o?ci?em,
z?apa?em go za ogon jak zeszed?em, a on miaucza? ?a?o?nie tak, jakbykto z ludzi p?aka?. I dolecia?em do rogu chaty i uderzy?em go o róg chaty
tej - g?ow?- i zabi?em g o - - -
- Potem miaukn?? par? razy- tak ?a?o?nie - i porusza? si?
-
a naostatek jakby go co poderwa?o- i - ostatni raz miaukn?? - i -
zdech?---
To ja taki w strachu - zaraz zacz??em p?aka?.Potem jeden ch?opiec zakopa? g o - - - - -
ju? -
Jak s t a t k i e m p i e r w s z y r a z j e c h a ? e m (po \X'o?
dze) - (Iózio B.).
"Przed kilkoma dniami to mi mama mówi?a, ?e b?dziemy jechalistatkiem. Ja nie wiedzia?em, co to jest, by?em jeszcze ma?y, to mama nie
chcia?a mi wyt?umaczy?, powiedzia?a, ?e ja zobacz?.
Ju? nadszed? ten dzie?, co mieli?my odje?d?a?, ja przez ca?? drog?
si? pyta?em, jak on b?dzie wygl?da?- ten statek.
Przyszli my do tego miejsca, gdzie statki stawali, do jednego wsie
dli?my i czekali?my. Ja sz ?ern, obchodzi?em wszystko, i statek zacz?? si?
84
85
•
porusza?. To tak lata?em od jednego brzega do drugiego, nie mog?em si?
utrzyma?. To mama mi? wzi??a n a r?ce, posadzi?a mnie przy okienku, jasi? patrza?em na fale. Jak ja si? tak patrza?em, to ona tak lecia?a prosto
na statek. To ja si? zl?k?em, chowam si? za kuferek i -
poma?u zacz??em
patrze?, czy jeszcze jest ta fala. Jak zobaczy?em, ?e jej niema, to si? patrza
?em na wod? znów. I zdaleka - to jakby tak a jaka? cie? - cie? sz?a - ja
my?la?em z pocz?tku, ?e to nic jest, pó?niej znów zobaczy?em.
Ju? si? mniej ba?em troch?. Pó?niej to ju? ca?kiem sta?em przy okien
ku i si? patrza?em.To ju? statek dlugo jecha?, to si? mewy ukaza?y, takie du?e ptaki,
i ludzie jak ich zobaczyli, zacz?li im chleb ciska?, to oni w powietrzu
?apali. Jak si? której nie uda?o z?apa? w powietrzu, to jej chleb pad? do
wody, to ona zaraz da?a nurka i z?apa?a (czasem - to ona przez takie
fale - tak -
poleci -).Na pok?adzie to te? by?o du?o i ja im si? przygl?da?em. Jak okienko
by?o otwarte, to do okienka przychodzili i patrzyli si? - (te mewy -), co si?
dzieje wewn?trz statku. Jak im si? po?o?y?o chleba, to wzi?li i polecieli.To ju? nad wieczorem ju?, tak si? ?ciemnia?o, to zobaczy?em daleko
-
na tak ich górach piasczystych - takie dziurki ma?e. I z tych dziurek co
chwila wylatywali ptaki. W s?o?cu co zachodzi?o, jak si? mienili, to mi
si? zdawa?o, ?e oni s? czerwone, i woda by?a te? czerwona!"
"Ile lat mia?e? wtedy?"
"Tego roku umar?a mamusia. A wiem, ?e umar?a w 1918 r. A ja si?
urodzi?em w 1912 r. To pewno sze??, albo szósty".
(Bezcelowe uleganie pokusie zaznajomienia czytelnika ze skarbami opisów i opowiada? dzieci w ramach tego
krótkiego szkicu informacyjnego. Ró?norodno?? tematów,
ró?norodno?? sposobów uj?cia jednych i tych samych te
matów, ró?nobarwno?? stylu - nie da si? to odzwierciadli?
w kilku podanych, przypadkowo prawie wyrwanych w ca?o
?ci, wyj?tkach opowie?ci, opisów i wspomnie? dzieci).
Iz
n
?
s
r
"Dzi?kuj?"-
"Przepraszam"r
Sprawy obejmuj? jedn? dziedzin? ?ycia - jednostki 2
i gromady: z?o, braki, b??dy, uchybienia. \
Podzi?ki - dobro.
Sprawy, to "wysepki z?a - na oceanie dobra".
Zarejestrowa?, skolekcjonowa? dobro - nie sposób.Podzi?ki spisuje si? tak, jak sprawy. Codziennie. Sprawy-:
ten tego- za to, podzi?ki -: ten - - temu - za to. - Albo:
"Przepraszam". "Skrzywdzi?em. Zrobi?em przykro??" .
Sprawy- notowa? pocz?to od dnia pierwszego pobytu
dzieci. - Podzi?ki -
pó?niej, po up?ywie pó? roku. Nieufny,
niedba?y tu stosunek wychowawczyni- sekretarki. Na
spisanie spraw- czasu wystarcza?o zawsze, na spisanie
podzi?k - brakowa?o nieraz.
Pierwsza podzi?ka; (24 lVI 1920 r.) J a
?
c i a C.
() l e s i 1<". "Zepsute krany, trzeba nosi? wiadra z wod?
z kuchni na II pi?tro. Ja dy?urna. Mówi?: "kto ze mn?
przyniesie wody?" Olesia mówi: "chód?, ja przynios?z tob? wody".
Druga- i nast?pne dnia tego: 1<" o s z e w s ki - S t a s i o
-
w i 1<". "Szed?em na nauki i wzi??em palto, ciep?o by?o, ale
przedtem deszcz pada?. Spotka?em Stasia K. - na drodze.
Poprosi?em, ?eby odniós? palto. On odniós?".
A n i e l c i a O p.- I r e n i e K ..
- "Przed dwoma
tygodniami- mamusia do mnie przyjecha?a. Chcia?am by?
86
87
z mamusi?. Tylko powiedzia?am: "ktoby zamiót? parter za
mnie". A ona mówi: "ja" i zamiot?a".
J ó z i a N. -
J a n k o w i K. "Jak ja wczoraj mia
?am bole?ci, to on przyszed? i spyta? mnie, czego ja taka
skrzywiona. Mówi?, ?e mam bole?ci. To on wzi?? i zmy?
naczynie za mnie".
S t a s i a S. - S t a ? k o w i K. - "Raz Bolek D. nie
mia? z kim nocnego kub?a wynie??. Ja mówi?: "daj, jaz tob? wynios?". Stasiek podlecia? i mówi: "daj, ja z nim
wynios?, ty id? do swego dy?uru".Mi e c i o D. - C z e ? k o w i. -
"Pomóg? mi ?ó?ko
pos?a?".
J ó z i a B. - G i e n i. "Dlatego, ?e mi ona pomog?aszorowa?. Przysz?a i mówi, czy ja pozwol?, ?eby i ona
razem szorowa?a. Ja powiedzia?am: "dlaczego - nie". I ja
jej za to dzi?kuj?".W styczniu 1921 roku -
przestano podzi?ki spisywa?."Czasu niema".
W lutym - Sta? P. - naj m?odszy ch?opczyna -
natarczy
wie - o list? "podzi?k" si? upomnia?. - Podyktowa?:S t a ? P. - wszystkim dzieciom: "Za to, ?e mi nie
dokuczaj?" .
W marcu - znowu przerwa. N a rok ca?y prawie.1 O lutego 1922 r. W i k t orF.: "?le jest bez listy "po
dzi?k", - jak nieraz - podzi?kowa? komu by si? chcia?o,a listy niema". "A tak -
wprost- podzi?kowa? nie mo
?esz?". "Jak s? podzi?ki, to ?atwiej". - "Dobrze. - Od dzi?
zaczn? na nowo spisywa? i ju? przerywa? nie b?d?".
W i k t o r - S t a ? k o w i Kosz. "Dzi?kuj?. Nie wy
ja?niam. Aby on wie i ja".- "Nie mog?e? mu powiedzie?
sam?" - "Wstydzi?bym si?" by?a odpowied?.
.----------------------'
'.,.
S t a?
P - P a n i 11. -
"a bo pani 11. zawiesi?a list?
podzi?ki, ?eby?my mogli znowu zapisywa?".Pierwsze "przepraszam" - ukaza?o si? w maju 1922 r.
Doros?a osoba - ch?opcu: "przepraszam za niedeli
katno?? pope?nion? przeze mnie. By? w pantoflach na
bosych nogach. Powiedzia?am przy tej pani, co po latarni?
przyjecha?a, gdy niós? latarni? na stacj?: "jak ty ?miesznie
wygl?dasz". Pani si? za?mia?a. jemu by?o przykro".W czerwcu: -14 "przepraszam". "Przepraszam, bo mu
na twarz naplu?em", "urazi?em w nog?", "uderzy?em go
w twarz niechc?cy". "Przepraszam, ci?gle mu dokuczam.
Dzi? mi? zapisa? i znowu cofn??". W lipcu, sierpniu- ju?
po 42.
Du?o podzi?k i "przepraszam" nie wyja?nionych.-
,,()na wie za co". "Nie mog? powiedzie?", "Powiem mu".
"Nie wyja?niam".
S? podzi?ki -, i du?o jest takich, - osobom nieobecnym,albo nieznajomym, do których s?owa wdzi?czno?ci lub
uznania winy - nie dobiegn? nigdy. Dzi?kuje kto? i prze
prasza- jak gdyby wobec siebie samego,
- dla siebie.
.Pani w szkole: dzi?kuj? i przepraszam. Nie wyja?niam". "jednemu ch?opcu w szkole: przepraszam, z?y
by?em, popchn??em, upad? i p?aka?". "Nieznajomemu
ch?opcu,- zgubi?em ksi??k?, nie wiedzia?em. Podniós?,
dop?dzi? i odda? mi". "Tej pani, co nam z?by plombuje:dobra jest." "I( a z i k o w i, W i k t o r o w i i j a n
-
k o w i S. - "Przyjemnie, jak przyje?d?aj?. Dobrzy s?",
(nazajutrz po ich wyje?dzie).Po kilku miesi?cach podzi?ki i "przepraszam" prze
wy?sza? pocz??y liczb? spraw.
88
?'?""""""""""""""""""""
89
Ogl?daj?c porównawczy wykres spraw i wykres podzi?k-
my doro?li - przewidywali?my w przysz?o?ci obraz taki:
-
krzy?uj?ce si? w momencie pewnym- ze sob? dwie linje,
-linj? dobra i linj? z?a -
, poczem linja spraw- wci?? si?
obni?a, linja podzi?k - wci?? idzie w gór?.Zadrwi?o ?ycie z naszego wykresu - marzenia.
Do??czona lista porównawcza podzi?k i spraw wyka
zuje stopniow? zni?k? spraw,- tak, - ale równomiernie
i zni?k? podzi?k. - *) Zjawisko na rzut pierwszy oka nie
zrozumia?e.
Zrozumia?e ...
Na tle cz?stych wa?ni, niezgody, wolno kszta?tuj?cegosi? ?adu i harmonji wspó??ycia, gdy przejawy dobra, uczyn
no?ci i ?yczliwo?ci wzajemnej - wypowiada?y si? rzadziej,
mniej ich by?o, - mówi? o nich, dzi?kowa?, mo?na by?o.- Im bardziej pogodne stawa? si? pocz??o wspó??ycie,ja?niejsze coraz,
-
uczynno??, ?yczliwo?? wzajemna i do
bro - t?em ?ycia si? stawa?y.
Podzi?ki charakter zmieni?y. Dzi? wi?kszo?? podzi?k- nie za konkretne okre?lone przys?ugi, lecz wogóle - za
dobro?, uczynno??. Wylicza? trudno.
Podzi?ki z ostatnich dni: 30 i 31.1.1927.
1. F e l e k I(. - H e n i o w i P., Z b y s z k o w i,
Zy?kowi, Olkowi, Piotrkowi, Benkowi B.,
Z. I( u r k o w s k i e m u, Jur k o w i]., S t a s i 0-
W i ?L, J u l k o w i W. -
"dobrzy s?".
2. H e n i o P. - Z y g m u n t o w i - "dobry jest dla
mnie, po?ycza mi swoje ksi??ki do czytania".
*) \'{'ykres znajduje si? na ko?cu rozdzia?u.
3. M a r y l a G. - M a r ci e - "dobra jest".4. M a r y n i a B. - J a d z i i D z i u n i -
"one
wiedz? za co".
5. T a d e k W - F e l k o w i - "dobry jest dla
mnie".
6. S t a
?
Ch. T a d k o w i W "dobry jest dla
mnie".
7. Wa n d z i a - M a r y n i i J a d z i "?le si? czuj?,
g?owa mi? boli, to wzi??y za mnie zmywanie".8. H e n i o P. - F e l k o w i, Z b y s z k o w i, S t a
?
k o w i K., J ó z i o w i ]., T a d k owi, S t a s i o w i
Ch., Z Y g m u n t o w i K., E d z i o w i Ch., R om a-
n o w i]., B a s i St., J a ? c i D., L u n i K., S t a s io -
w i M., W a c k o w i R., Kor g u l o w i, H e ? -
k o w i B., P r z e p i ó r z e, Z y ? k o w i i G a l i ri
s k i e m u - "dobrzy s?".
9. Z b y s z e k - P i o t r k o w j -
"on wie za co".
10. R o m a n J.- R o m k o w i Kr. "wygra? na
zabawie ?adn? ksi??k?. Przeczyta? i odda? do bibljoteczki
Naszego Domu".
11. M u s i a -
J a d z i. - "Bardzo uczynna jest. O co
j? poprosi?, zawsze ch?tnie zrobi".
12. M a r y l k a G. - M a r y n i. "Dzi? si? spó?ni?am.
Ju? dzwonek mia? by?, a dopiero lecia?am do mycia. Ona
mi ?ó?ko pos?a?a i cz?sto po?cie?a.13. L u c e k - N i k o d e m o w i "dobry jest".14. H e n i o P. - N a d r o w s k i e m u - "dobry
jest".15. D z i u n i a - M a r c i e. - "dobra jest dla mnie".
16. M a r t a - D z i u n i. - "dobra jest dla mnie".
17. M a r y l a G. - M a r c i e. - "bardzo us?u?na.
Zawsze Alink? okrywa. I tyle razy pos?a?a mi ?ó?ko".
90
'1 ..... ..
18. M a r t a - L u n i ?.-
"przepraszam, nie do??, ?e
mi? wzi??a pod opiek?, jeszcze jej si? nie s?ucham".
Sprawy - to "wysepki z?a - n a o c e a n i e dobra ..
"
'
....
I
I
.
---i l SPIL\WI.'
-/ \I
I\
? :,
I'{ \\ \ :1, --; r?
/?\J??\I\ f\
r,?\A
;
:'-: 1'\ . : '.
\]_ll_VIV\ J
:,I I, r ? I, .
-\ \ I ?? I
'-:-A---'7\11;.
I:IA;\ I"',
•
_
:
? II I f I,
_
'
'I li -1--'
'/
4 ?._ ..... -=...:. __ -_
92
Foerster.
Technika samoopanowania.
,
i
Musimy pokaza?, jak tylko przez powolne i wytrwa?e ?wiczenie w najdrobniejszychrzeczach zdobywa si? si?? woli i jak ka?de
przezwyci??enie w jednej dziedzinie natychmiast u?atwia zwyci?stwo na wszystkich in
nych polach, jak o tern mówi SzekspirowskiHamlet:
"Zaw?adnij sob? raz!
To ci da moc nast?pnego zwyci?stwa".
L i S t a "w c z e s n e g o w s t a w a n i a" (Lista
si?y woli).To ju? z zakresu dobrowolnie podejmowanych zmaga?
si? dziecka ze sob?. Wskazywanie dróg -
stopniowych?wicze? w dziedzinie osi?galnych dla dziecka zwyci?stwnad sob?.
Kontrola - nad prawd? jego-
pozostawiona jemu sa
memu.
Listy "wczesnego wstawania" - nie nazywamy w mo
wie codziennej list? "silnej woli", Unikamy ha?a?liwychokre?le?. - Zrozumialsz? i bli?sz? dla dzieci -
prostotaw okre?leniu. Nazywamy:- "list? wczesnego wstawania",
Co kwarta? przyjmuje si? zg?oszenia: kto chce - wsta
Wa? na pierwszy odg?os dzwonka porannego?- Pierwszy
93
............................................................-
dzwonek - na wstawanie, drugi - na zebranie si? w jadalni.W jadalni -lista. Kazdy mówi, czy wsta? natychmiast, gdy I
us?ysza? dzwonek, czy nie odrazu.
Po up?ywie 3 miesi?cy oblicza si?. Ci, którzy wstawali
odrazu i podchodzili do zapisania si?, lub nie wstali odrazu
poni?ej S-ciu razy (taka jest umowa, ?e niewstanie odrazu
poni?ej S-ciu razy nie jest jeszcze pora?k?), otrzymuj?
"p o c z t ó w k?p a m i ? t k o w ? w c z e s n e g o
w s t a w a n i a". Pocztówk? z widoczkiem wiosny, lata,
jesieni, zimy zale?nie od sezonu,- z napisem z góry ju?
ustalonym.-
Zapisywanie si? na t? list? - rzecz zupe?nie dobro
wolna.
- Ze wzgl?dów praktycznych - "lista wczesnego wsta
wania" dla ?ycia internatu ma du?e znaczenie. Wyklucza
przykre, brutalne sceny, które zna ka?dy internat. - Bywa,?e kto? nie zapisze si? na dany kwarta?. - To nic: rze?ki
nastrój poranka - nie utrzyma go i tak w ?ó?ku d?ugo.
Jako zabieg wychowawczy- to b y ? o P i e r w s z e
r z u c e n i e h a s ? a: "p r z e z w y c i ? ? a j si?" - n i e
jak o o d e r w a n e g o m o r a ? u, a l e k o n k r e t n e g o
w s k a z a n i a: - o w tem si? przezwyci??aj, - podchwy
conego przez dzieci nad wyraz ochoczo. I bardzo szybkoda?o pochop do przeró?nych prób na w?asn? r?k? - zma
gania si? ze sob?, przezwyci??ania, hartowania woli.
62S "pocztówek pami?tkowych" za "wczesne wstawa
nie", - symboli osi?gni?cia celu, - ?wiadcz? o sile zako
rzenienia si? tej formy ?wiczenia woli.
96 arkuszy list "wczesnego wstawania" (86 miesi?cyistnienia listy wczesnego wstawania) - dla wychowawcyto jak ksi?ga bogata w przyczynki
- do odtwarzania sobie
indywidualnego oblicza - ka?dego z dzieci.
94
?.? ...
W?skie ramy szkicu niniejszego nie pozwalaj? si?gn?? tu
po szczegó?y i odwo?a? si? do materja?u konkretnego.
-'I"
Zak?ady.
"Wychowawco, je?li dla ciebie ?ycie jest
cmentarzem, pozwól im widzie? w niem
??k?. Sam we w?osienicy, bankrut do cz
esnego szcz??cia, czy pokutnik ofiarny-
miej m?dry u?miech przebaczenia".
"Tu musi panowa? atmosfera szerokiej to
lerancji. Tu nie ma miejsca dla ?elaznego
obowi?zku, kamiennej powagi i twardegom u s u ".
-"Pozwól dzieciom b??dzi? i - rado?nie
d??y? do poprawy".
J. Korczak: "Jak kocha? dzieci".
Wiosna zazwyczaj pierwsza has?o daje. Pierwsze listki
? d.
l"".
d "k lm o e -
gra- w "Z1e one ,,,sparzone ,,,Sla ane ,,,'0 0-
"
·1 ki" k "k· k"."
ry "SZpl ecz 'l'"
.osmate'"
.ieszon 'owe ,,,pamI?tne ,
- w ka?dej zbiorowo?ci dzieci?cej - okresami - rojno od
zak?adów przeró?nych.Próba wyzyskania sk?onno?ci tej, tych upodoba? - dla
celów wychowawczych - podj?ta zosta?a przez dzieci nie
mniej ochoczo, ni? has?o "przezwyci??aj si?" -
przez list?
"wczesnego wstawania" i - niemniej mocno si? ustali?a,
zros?a z ?yciem gromady.Raz na tydzie? przyjmuje si? "zak?ady". Kto chce, i o CO
chce. Kto si? od czego chce odzwyczai?, kto co chce osi?
gn?? w sobie. T o n i e s ? z a k?a d y z w y c h o w a w
c ?. Wychowawca- sekretarz tylko. Pozornie -
maszyna do
pisania: notuje dyktowane mu postanowienia, zwyci?stwa
96
97
i pora?ki. Patrzy tylko i s?ucha. Nie wdziera si? w ?wiat we
wn?trzny dziecka -
poznaje bez "zwierze?". je?eli zabiera
g?os, to g?os ostrze?enia: ostro?nie, nieodrazu, stopniowo ...
I t u m u w o l n o b y ? ni e u r z ? d n i k i e m -
wychowawc?, którego obowi?zkiem
? ? d a ? i w y m a g a ?, a l e c z ? o w i e k i e m,
k t ó r y w i e, ?e w y z b y ? s i ? z ? y c h p r z y-
zwyczaje? i sk?onno?ci nie jest ?a
t w o. Zwalczaj, ale nie ?ud? si?, ?e odrazu si? uda. Czy?
mniej, rzadziej, - i to ju? dobrze. Stopniowo, po przez
cz??ciowe zwyci?stwa - do zwyci?stwa pe?nego. Ale droga
jest d?uga, wiedz o tern, i zawraca? trzeba,
"Chc? si? odzwyczai? od k?amstwa - "A k?amiesz
cz?sto?" - jak nieraz. Na ten tydzie? 3 razy sobie wymówi?"- "je?eli k?amiesz cz?sto, wymów wi?cej, przegrasz"."Nie, wi?cej nie trzeba. Stara? si? b?d?". Po tygodniu:
"przegra?en1. Sk?ama?em 5 razy". "Radzi?am ci: -
wymów
wi?cej ...
"- "To nic. Teraz 3 tak samo, 2 nawet, musz? si?
pilnowa? wi?cej".
"Zak?ady" trwaj? u nas od lat 5-ciu. S? zjawiskiem ma
sowem. Zak?adaj? si? i naj starsi i najm?odsi. Starsi cz?sto
zak?adaj? si? o "niewyja?nione" - Stosunkowo du?a ilo??
przegranych, a uporczywych zak?ada? si? jest w?ród za
k?adów niewyja?nionych.
Zak?ady - zawsze jednego i tego samego dnia w tygo
dniu. \Xl niedziel? z rana, przed ?niadaniem. Spisuje wychowawca. Notuje si? w 2-ch rubrykach; 1) o co si? zak?ada,
ile razy wymawia, 2) wygra?, czy przegra? i ile razy czyni?.Znak wygranej
- 2 cukierki. Nic innego, n i e ? a d e n
p r z e d m i o t P o ? ? d a n y, nie pieni?dz, nic - tylko2 cukierki - zawsze jednakowe - jako s y m b o l w y
g r a n e l.
' ..
Gdy kto? przegra, cukierków nie bierze, gdy wygra,-
wtedy sp?aci kasie ogólnej - oddaniem wygranych. (Nie
by?o wypadku, ?eby kto o sp?aceniu nale?no?ci zapo
mnia?).
Zak?adaj? si?: o przeklinanie, przezywanie, dokuczanie,
k?amstwo, branie cudzych rzeczy, o przeró?ne dokuczli
we przyzwyczajenia, którychby pozby? si? radzi, ruchy
na?ogowe, s?owa, moczenie si?, zaniedbania w nauce,
w dy?urach, spó?niania si?, o ilo?? spraw, ogl?dno??w zapisywaniu innych na sprawy itp., albo o nabycie jakich? przyzwyczaje?; czytanie ksi??ek, mycie z?bów itd.
Niektórzy nie mówi? o co. Zak?ada si?, zastrzega sobie tylea tyle razy, ale nie wyja?nia o co. S? tacy, którzy przez d?ugiemiesi?ce zak?adaj? si? o jedno i to samo, wci?? stopniowo
zmniejszaj?c ilo?? wymówionych razy. Dochodz? do zera,
utrzymuj? si? na zerze czas jaki? i o co innego zak?ada?. .
SI? zaczynaj?.
S? tacy, którzy zniech?caj? si? ?atwo, próbuj? to i owo,
nie udaje si?, sugestja ci?g?ych upadków zbyt silna, trac?
wiar? w moc swoich postanowie? i skuteczno?? dorywczo
stosowanych wvsilków woli i - zak?adanie si? przerywaj?.Po to, ?eby znów wróci? po pewnym czasie, nowe próby
podj??. Szuka? drogi.Zak?ada? si?, ?eby nie dokucza?. Nie dokucza? w ogóle,
nie dokucza? nikomu. Za trudno. Trzeba inaczej. Roz?o?y?to jako?. Wpierw próbuje nie dokucza? Józiowi, gdy si?
uda, wtedy Sta?kowi, potem- Piotrkowi. I tak po kolei.
Po jednemu. Tak ?atwiej.Zak?ada? si?, ?eby nie przeklina?. Tydzie? po tygo
dniu - pora?ka. Doszed? stopniowo sam, lub kolega po
radzi?, - bogatszy w do?wiadczenie, ?e lepiej - cz??ciowo.
Wpierw si? odzwyczai? od s?owa: "cholera". - 30 "choler"
98
r '-. ..
99
zastrzeg? sobie w tygodniu pierwszym. Mówi? 15. - Zary
zykowa? i zastrzeg? sobie na tydzie? nast?pny- O od razu.
Pora?ka: mówi? 16. Zastrzega 20. Mówi? 13. Zastrzega13. 1fówi? 10. Zastrzega 5. Mówi? 8. Zastrzega 8. Mówi?
3. Zastrzega 5. Mówi? 2. Jeszcze tygodni par?, doszed?
i utrzyma? si? na O. "Odzwyczai?em si?. Teraz zak?adam
si?, ?eby nie mówi? "do pioruna jasnego", bo mówi? cz?
sto, sam nie wiem, - kiedy mi si? powie".-
Droga ju? krót
sza. - "Jak si? odzwyczai?em od przekle?stwa "cholera" to
ju? od mówienia "do pioruna jasnego" ?atwo mi posz?o.I jeszcze insze przekle?stwa mówi?em, nie zak?ada?em
si? i nie postanawia?em nawet, ?eby nie mówi?. Same do
g?owy ju? nie przychodz?".
° zak?adach w ?yciu bie??cem nie mówi si?, nie pisze,nie oblicza. Os?oni?te milczeniem.
Na zako?czenie - s?ów par?- zwró
conych ku tym, którzy w idei i formach
samorz?du dzieci - w?asnej wygodyi u?atwie? dla siebie samych szukaj?,
których orjentacja wychowawcza zmie
rza do tego, by znale?? drog? o p a -
. .. ..
n o w a n i a 1 uJarzm1en1a
dzieci-ich w?asnemi r?
k o m a.
Ku tym, którzy, nie ujmuj?c zasadni
czej my?li i zasadniczego stosunku do
dziecka, poszczególne formy organiza
cyjne stosowa? próbuj?, nie powi?zaw
szy ich logicznie i - nie dostosowuj?cdo ca?okszta?tu form i ducha organizacji
w?asnego terenu.
"Nie radzi?bym, mówi? do mnie
Szkot, aby kraj jaki przyjmowa? nasz
system edukacyjny, nie przeflancowaw
szy naszych swobód.
Tutaj potrzebujemy charakterów nie
podleg?ych, zgodnych z duchem naszychustaw i mog?cych skutkiem pot??nych
wysi?ków -
zapewni? im trwa?o??.
Gdzieindziej za? - taki sposób wy
chowania dzieci utworzy?by tylko nie
sfornych podw?adnych",
ESLjuiros: "Emil XIX wieku",
PruszkóJJ? dn. 15 stycznia 1927 r.
100
w ..
Gl D i
DCl
CJ C;-
L3 Cl?
.
...:J Cl-.
? C-'
G Cl
--:::
Z
101
W lecie r. 1928. Zarz?d Tow. "Nasz Dom" przyst?pi?do budowy gn1achu na obszernym placu (17800 mtr 2) na
Polach Biela?skich.
Dom obliczony jest na 70-ro dzieci w wieku szkolnym,20-ro w wieku przedszkolnym i burs? dla m?odzie?y star
szej i praktykantów na osób 30.
Na konkursie architektonicznym wyró?niony zosta?
plan opracowany przez in?. Z. Tarasina.
S k?a d K. o m i s j i B u d o w l a n e j:
?ygmunt S ?omi?skl? Janusz Korczak, Aleksander Ranieckl?S tanislam Siedlecki) Stanis?au! Kruszewski.
S k?a d Z a r z ? d u T o war z y s t w a:
Aleksandra Pi?sudska) Roman Kuty?owskl? Janusz Korczak)
Mar:ja Falska) Maria Poduvsocea, Mar:ja G rzego rzeu 'sk a)
W?a4ys?awa W?ychert-S?ymanouJska) L,udu!ik Hrynieuiecei.
S k?a d K o m i s j i R e w i z y j n e j:
Stanisia» KruszeuJski) Miec?ys?auJ RudZi?ski) Aleksander
Ostrowski.
NINIEJSZY SZI<IC TRAKWJE11Y - JAI«() WST?PD() SZEREGU PUBLII<ACJI MATERJA?-"ÓW
WYCHC)WAWCZYCH "NASZEGC) D()11U".
?
a
l,
?
.',
c. .. ) Dziecko -
ju? mieszkaniec,
obywatel i ju? cz?owiek.
Nie dopiero b?dzie, a ju?.Dziecko ma dawno?? i przesz?o??.
Wspomnienia i pami?tki.Lata dzieci?ce - to ?ycie rzeczywiste,
nie zapowied?.Rado?? i ból s? prawd?,
nie urojeniem. c. .. )
'?".?"".
?
.. .;;
.
'.
" ..
': ?'.
Janusz Korczak
:;:"j'?' ·??f)??··#???::'.i?' ;,??\,'li: fi';
..... '?,..
?-"
.;"...?
111111 III9 788362 ';';280 -?.,
,
?;',
."?'!"
ISBN 978-83-62144-28- ;,'
.
. '
.,t.