Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
-
Upload
leokadia-marcislaw -
Category
Documents
-
view
215 -
download
0
Transcript of Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
1/140
Ca t h er i n e M a n n
Odurzeniwspomnieniami
tytuoryginau: For the Sake of Their Son
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
2/140
1
ROZDZIA PIERWSZY
Elliot Stare od dziecka y#w poczuciu zagroenia. Ojciec mia#ci$k'
r$k$, a syna nie oszcz$dza#. P)niej, gdy zosta# kierowc' Formu#y 1 i
podrowa# po +wiecie, wiele ryzykowa#, zdobywaj'c informacje dla
Interpolu.
Jednak nigdy nawet przez my+l mu nie przesz#o, e moe zosta-
uprowadzony.
Kiedy wreszcie si$ ockn'#, by# w+ciek#y. Zw#aszcza gdy uzmys#owi#sobie, e ma skr$powane r$ce. Daremnie prbowa#je oswobodzi-i jako+si$
pozbiera-.
Nie by# w stanie zebra- my+li. Ostatnie, co pami$ta#, to wieczr
kawalerski w Atlancie w Georgii. P)niej by#a juabsolutna pustka. Teraz ma
r$ce w kajdankach, zawi'zane oczy. Co si$dzieje, do cholery? Najprawdo-
podobniej znajduje si$w samochodzie, luksusowym i wyko/czonym skr',
s'dz'c po zapachu. Po d)wi$kach niewiele mg#wywnioskowa-, dobiega#go
jedynie delikatny pomruk silnika. Po chwili us#ysza#odg#os otwieranej puszki
i bardzo niewyra)n'muzyk$, najpewniej ze s#uchawek.
Obudzi#si$ dobieg#go st#umiony szept, zbyt cichy, by rozpozna-
mwi'cego.
Niech to diabli! sykn'#kto+.
Hej! zawo#a#Elliot, lecz z jego gard#a wydoby#si$tylko chrapliwy
szept. Odchrz'kn'#i ponowi#prb$. Nie wiem, o co chodzi, ale moemy
pogada-o okupie.
Od razu rozpozna#ten przeci'g#y d)wi$k: zamkni$to wewn$trzn'szyb$oddzielaj'c'kabin$od kierowcy. Zrobi#o si$cicho. Jest sam, nie ma do kogo
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
3/140
2
si$odezwa-w tym.
Moe to limuzyna? Ale kto bierze limuzyn$, eby kogo+uprowadzi-?
Gdy si$zatrzymaj', b$dzie gotowy do akcji. Niech tylko ods#oni'mu
oczy. Da sobie rad$ nawet ze skr$powanymi r$kami. Jest doskonalewyszkolony, zna siedem rnych sposobw samoobrony. Moe pos#uy-si$
stopami, ramionami i mas'cia#a.
Nie ma mowy, by podda#si$bez walki.
Autostrad$opu+cili jakie+dwadzie+cia minut temu, teraz jechali boczn'
drog'. Nie potrafi#oceni-, czy jad'na p#noc, po#udnie czy na zachd. Moe
by- gdziekolwiek, poczynaj'c od Florydy przez Missisipi do Karoliny
Po#udniowej. Wrogw ma wsz$dzie, na ca#ym +wiecie. Przysporzy#ich sobie
co niemiara misjami dla Interpolu i zwyci$stwami w wy+cigach
samochodowych.
Poza tym jeszcze ta ca#a rzesza wkurzonych by#ych dziewczyn...
Skrzywi# si$ mimowolnie. Zbyt duo tych reminiscencji. W zasadzie
wszystkie ma#o przyjemne z wyj'tkiem jednej. Lucy Ann Joyner. Jednak
nawet to schrzani#.
Do+-tego. Czas wrci-do tera)niejszo+ci. Pierwsze promienie s#o/ca
zaczyna#y prze+wieca- przez opask$ zas#aniaj'c' oczy. Jedno jest pewne:
samochd ma doskona#e amortyzatory. Inaczej szcz$ka#by z$bami na tej
pe#nej kolein drodze, cho-ze z#o+ci zaciska#je z ca#ej si#y.
Nie mg#poj'-, jak da#si$tak zaskoczy-. Wieczr kawalerski Rowana
Boothea odbywa#si$w kasynie w Atlancie. Chcia#tylko si$gn'-po butelk$
whisky, lecz nim dotkn'#szk#a, kto+przywali#mu w g#ow$.
Dlaczego go porwano? Czy porywaczom chodzi o pieni'dze? A moe
kto+odkry#jego tajne powi'zania z Interpolem? Je+li tak, to czy zamierza je
w jaki+sposb wykorzysta-?
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
4/140
3
1y#pe#n'piersi', chcia#nadrobi-czas stracony w m#odo+ci. 1a#owa#
tylko jednego przyja)ni z Lucy Ann. Znali si$od dziecka, byli najbliszymi
przyjaci#mi. I nagle ta przyja)/si$rozpad#a, co by#o stokrotnie gorsze od
fatalnego wypadku na torze, ktry w zesz#ym roku przytrafi#mu si$podczasAustralian Grand Prix...
Samochd ostro zahamowa#. Elliot musia#zaprze-si$stopami, by nie
zlecie- na pod#og$. Stara# si$ wygl'da- na rozlu)nionego, aby zmyli-
porywaczy. Lepiej by my+leli, e nadal jest nieprzytomny.
By#przygotowany do walki. Niech tylko nadarzy si$sposobno+-, a da
im popali-. Jako wsp#pracownik Interpolu musia# przej+- wszechstronne
szkolenie, a jazda na torze dodatkowo wyostrzy#a mu refleks. Nie ma szans,
by porywaczom posz#o z nim #atwo.
Mia#za sob'trudne dzieci/stwo, potem cudem unikn'#schroniska dla
nieletnich i wyl'dowa#w szkole wojskowej. Przyja)nie, ktre tam nawi'za#,
przetrwa#y lata. Znalaz# ludzi podobnych do siebie, wyobcowanych i
nieprzystosowanych do ycia w spo#ecze/stwie, odrzucaj'cych obowi'zuj'ce
normy i kieruj'cych si$w#asnymi zasadami. Potem kady z nich poszed#inn'
drog', lecz ich kontakty si$ nie urwa#y, zw#aszcza e wszyscy dorywczo
wsp#pracowali z Interpolem. Co okaza#o si$ma#o przydatne, skoro zdo#ano
porwa-go z przyj$cia, na ktrym byli wszyscy kumple.
Us#ysza# d)wi$k otwieranych drzwi, kto+ pochyli# si$ nad nim.
Przemkn$#o mu przez my+l, e chyba zna tego cz#owieka, lecz nim zd'y#si$
zastanowi-, zdj$to mu z oczu przepask$.
Zamruga#i si$rozejrza#. Czarna limuzyna, tak jak s'dzi#. Za to widok
porywaczy by#niesamowitym zaskoczeniem.
Cze+-, Elliot zagadn'#Malcolm Douglas, kumpel ze szkolnej #awy.
To on pos#a#go po butelk$doskona#ego trunku. Junie +pisz?
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
5/140
4
Conrad Hughes kolejny druh, ktry okaza#si$zdrajc' poklepa#go
po policzku.
Dla mnie wygl'dasz na obudzonego.
Elliot zme##pod nosem przekle/stwo. Porwali go z imprezy w kasynie,a on uwaa#ich za przyjaci#.
Moe kto+zechce mnie o+wieci-, co si$dzieje?
Patrzy# na nich badawczo. Jeszcze wczoraj +wietnie si$ bawili, do
p)nej nocy. Teraz +wiat#o poranka pada#o na ich twarze, w tle ja+nia#y w
s#o/cu pot$ne d$by. Powietrze by#o przesycone aromatem ja+minu. Po co go
tutaj przywie)li?
No wi$c? zagadn'#, nie doczekawszy si$odpowiedzi. Do cholery,
co wy knujecie? zapyta#, z trudem hamuj'c z#o+-. Najch$tniej da#by im
dobrego kopa.
Mam nadziej$, e przywie)li+cie mnie na to odludzie z naprawd$
istotnego powodu.
Conrad klepn'#go po plecach.
Sam si$zaraz przekonasz.
Wygramoli# si$ z samochodu, stan'# na pokrytej kurzem kamienistej
drodze. Wok#ci'gn'#si$las d$bw i sosen. Zupe#ne odludzie.
Mwcie, i to ju, bo inaczej spuszcz$wam #omot.
Malcolm opar#si$o bok limuzyny.
Zapomnia#e+, e masz skr$powane r$ce? Mw tak dalej, a d#ugo
poczekasz, aci$rozkujemy.
Bardzo zabawne. Zacisn'# z$by. Wydawa#o mi si$, e to pan
m#ody jest naraony na psikusy.
Conrad u+miechn'#si$szeroko.
O to si$nie martw. Rowan chyba w#a+nie si$obudzi#i zobaczy#swj
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
6/140
5
nowy tatua.
Elliot wyci'gn'#przed siebie skute r$ce.
A to? Co to ma by-? Ja si$nie eni$.
I nie zamierza. Nigdy.Malcolm cofn'#si$lekko i gestem g#owy wskaza#+ciek$wiod'c'w
sosnow'g$stwin$. Gdzieniegdzie pojedyncza magnolia pi$#a si$ku s#o/cu.
Zamiast bawi- si$ w wyja+nienia, przekonasz si$ na w#asne oczy.
Chod).
Jakby mia# wybr. Kumple wymy+lili jaki+ dowcip i nie zamierzaj'
rezygnowa-. Fakt, ostatnimi czasy by# w pod#ym nastroju. Od zerwania z
Giann'. A nawet jeszcze wcze+niej. Odk'd Lucy Ann przesta#a by- jego
asystentk'i na dobre znikn$#a z jego ycia.
Do diab#a, naprawd$ powinien roz#adowa- z#e emocje za k#kiem,
pu+ci-si$pe#nym gazem w sin'dal...
Po kilku krokach ogarn$#o go dziwne przeczucie. Chyba jutu kiedy+
by#. Drzewa si$rozros#y, wszystko si$troch$zmieni#o, jednak tak, przecie
zna t$ okolic$. To tu si$ bawi#, gdy by# dzieckiem. Biednym dzieckiem
chowanym przez ojca pijaka. Niewielkie rolnicze miasteczko w pobliu
Columbii, stolicy stanu. Miejsce uwaane za rajski zak'tek.
Dla niego to zawsze by#przedsionek piek#a.
Cho-dzi+to piek#o l+ni#o w porannym s#o/cu. Ruszy#w stron$polany,
wszed# na pokryty kurzem znajomy podjazd. W cieniu ogromnego, co
najmniej stuletniego d$bu sta#wiejski drewniany dom. Pod tym d$bem bawi#
si$w dzieci/stwie i marzy#, by tu zosta-i nie wraca-do swojego domu.
Przychodzi# tu z Lucy Ann, do domu jej cioci. Oboje uwielbiali to
miejsce, tu czuli si$bezpieczni. Dlaczego kumple go tutaj przywie)li, jaki
maj'w tym cel?
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
7/140
6
Ga#$zie ko#ysa#y si$na wietrze. Naraz jego uwag$przyku#jaki+d)wi$k.
To hu+tawka zawieszona na grubym konarze, na niej odwrcona ty#em
kobieta. Zastyg#. Nagle wszystko sta#o si$jasne: chodzi o konfrontacj$z Lucy
Ann. Przyci'gn$li go si#', bo przez jedena+cie miesi$cy ani on, ani ona niezdo#ali si$przemc, by zrobi-pierwszy krok.
Wiedzia#a o ich zamiarach? Moe w ko/cu si$prze#ama#a, Uzna#a, e
nie chce traci-z nim kontaktu? Moe zmieni#a zdanie? Ale je+li tak, to czemu
ucieka-si$do podchodw?
Ostatni rok zapad#mu w pami$-, nie da si$#atwo go wymaza-. Jednak
na my+l, e znw porozmawiaj', +ciska#o go w o#'dku.
Jak urzeczony wpatrywa# si$ w dziewczyn$ na hu+tawce. Szczup#a
kobieca sylwetka, jasnobr'zowe w#osy opadaj'ce na ramiona. Do diab#a, to
ju jedena+cie miesi$cy. Najlepsza przyjaci#ka od lat. I wystarczy#a jedna
szalona noc, by zniszczy-t$ich przyja)/.
Da# jej woln' r$k$. I do tej pory si$do niego nie odezwa#a. Ufa# jej
bezgranicznie, a ona w ci'gu zaledwie jednego dnia skre+li#a go ze swego
ycia. Z nikim nie by#tak blisko, nawet z kumplami ze szko#y. Z Lucy Ann
#'czy#o go tak wiele, ca#e dzieci/stwo i m#odo+-. To by#o co+ wi$cej ni
zwyk#a przyja)/.
Tak przynajmniej s'dzi#.
Jak zahipnotyzowany ruszy#w jej stron$. Wci'mia#skute kajdankami
r$ce. Nie odrywa#oczu od bujaj'cej si$dziewczyny. Linia jej szyi przywo#a#a
wspomnienie ja+minowego zapachu. Widok sukienki lekko opadaj'cej na
jedno rami$ przypomnia# mu dawne czasy, gdy Lucy Ann nosi#a ubrania
podarowane przez s'siadw.
Odbija#a si$nog'od ziemi, bujaj'c si$w przd i w ty#. Nag#y poryw
wiatru obrci#hu+tawk$w jego stron$.
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
8/140
7
Zamar#. Tak, to Lucy Ann. Ale patrzy na niego wielkimi, pe#nymi
zdumienia oczami. Czyli ona teo niczym nie wie. Nie zd'y#
poa#owa-, e do tego spotkania nie dosz#o z jej inicjatywy, bo jego wzrok na-
gle si$zatrzyma#.Lucy Ann tuli#a w ramionach niemowl$okryte niebieskim kocykiem. I
karmi#a je piersi'.
Przytuli#a do siebie synka i zszokowanym wzrokiem patrzy#a na Elliota,
przyjaciela z dzieci/stwa, by#ego szefa. By#ego kochanka. Ojca jej dziecka.
Miliony razy obmy+la#a sobie scen$, gdy mwi mu o synu, lecz nie
wyobraa#a jej sobie w taki sposb. Elliot pojawi# si$ znienacka. W
kajdankach? Czyli nie zamierza#si$z ni'spotka-. Kusi#a los, zwlekaj'c tak
d#ugo z poinformowaniem go o dziecku, a potem Elliot si$ulotni#i rozp#yn'#
w powietrzu. Nie mia#a szans go odnale)-.
Teraz nie ma wyj+cia.
Korci#o j', by pobiec do niego w imi$dawnej przyja)ni, lecz widok jego
przyjaci#i kajdankw na r$kach Elliota powiedzia#jej wszystko. Elliot nie
przejrza#nagle na oczy i nie przyszed#przeprasza-. Zosta#zaci'gni$ty si#'.
A niech go szlag! Ona tema swoj'dum$.
Gdyby nie niemowl$, pobieg#aby do domu. Ostronie odsun$#a dziecko
od piersi, poprawi#a ubranie, prze#oy#a synka na rami$ i poklepa#a go po
pleckach. Nie odrywa#a oczu od Elliota, staraj'c si$wyczu-jego nastrj.
Przygl'da#si$jej spod przymruonych powiek. By#o jasne, e d#uej nie
moe zwleka-z wyja+nieniami. Powinna wcze+niej powiedzie-mu o Elim.
Na pocz'tku ci'y wiele razy si$ do tego zbiera#a, lecz w ostatniej chwili
tchrzy#a. Potem nie mog#a mu darowa-, e ponownie zar$czy#si$z Giann'.
By#a na niego tak w+ciek#a, e bez problemu trzyma#a si$na dystans. Nie
chcia#a, by przez ni' zerwa# zar$czyny. Postanowi#a powiedzie- mu o
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
9/140
8
dziecku, gdy jub$dzie po +lubie. W ten sposb do niczego go nie zobliguje.
Cho-na sam'my+l, e po+lubi seksbomb$, robi#o si$jej niedobrze.
Teraz sta#przed ni'wysoki, muskularny, z krtko przyci$tymi p#owymi
w#osami. Czarna koszula, dinsy. Policzki ocienione jednodniowymzarostem, przymruone zielone oczy. Niegrzeczny ch#opiec, ktry zawsze
mia#w sobie co+.
Zna#a go jak nikt. 3'cznie z blizn' na #okciu, ktr' jakoby zostawi#
upadek z roweru. Tylko ona wiedzia#a, e to +lad po klamrze od pasa, ktrym
zbi#go ojciec. 3'czy#o ich tyle wsplnych historii, a teraz jeszcze dziecko.
Zatrzyma#a si$i przenios#a wzrok na jego kumpli. Wiecznie zadumany
Conrad, czaru+Malcolm. Oczywi+cie, e go tu przyci'gn$li si#'. Obaj p#awi'
si$w szcz$+ciu ma#e/skim i uwaaj', e kady tylko o tym marzy. Z t'
my+l'przewie)li tu Elliota. To nimi kierowa#o.
Nie mia#a zamiaru si$ wi'za-, ' ju na pewno nie z Elliotem,
najwi$kszym playboyem pod s#o/cem.
Moe go rozkujecie i zostawicie nas samych, eby+my mogli
porozmawia-?
Conrad, w#a+ciciel kasyna, wyci'gn'#z kieszeni kluczyki.
Da si$zrobi-. Licz$, e nie przyjdzie ci do g#owy aden g#upi pomys#
i nie rzucisz si$na nas z pi$+ciami za ten arcik?
1arcik? To jest jej ycie, a oni z nim igraj'. Zagotowa#o si$w niej. Elliot
u+miechn'#si$z przymusem.
Jasne, e nie. Zdejmij te kajdanki. Mam zbyt zdr$twia#e r$ce, eby
wam przy#oy-.
Malcolm wzi'# od Conrada kluczyki i otworzy# zamki. Elliot przez
chwil$w milczeniu masowa#nadgarstki, wyci'gn'#r$ce w gr$.
Naprawd$musi robi-si$z roku na rok bardziej przystojny? Zw#aszcza
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
10/140
9
gdy ona od wczoraj nie mia#a czasu, by wzi'-prysznic, bo Eli tak marudzi#?
Zwily#a usta, gor'czkowo szukaj'c sposobu na roz#adowanie
atmosfery.
Malcolm, Conrad. Popatrzy#a na jego kumpli. Rozumiem, echcieli+cie dobrze, ale chyba pora, eby+cie nas zostawili. Elliot i ja mamy z
sob'do pogadania.
Eli bekn'#. Lucy Ann przewrci#a oczami i u#oy#a sobie synka na
ramieniu. Spojrzenie Elliota jej ci'y#o.
Malcolm klepn'#Elliota po plecach.
P)niej nam podzi$kujesz.
Conrad pos#a#Lucy Ann powane spojrzenie.
W razie czego daj zna-. Mwi$serio.
Odwrcili si$i znikn$li w lesie. Po raz pierwszy od jedenastu miesi$cy
by#a z Elliotem sam na sam.
No, nie do ko/ca. Przycisn$#a do siebie synka, azacz'#si$wyrywa-.
Elliot wsun'#r$ce w kieszenie, ale si$nie ruszy#.
Od dawna mieszkasz u ciotki?
Od wyjazdu z Monte Carlo. By#a tu przez ca#y czas, Gdyby chcia#j'
odnale)-... Niby gdzie mia#a si$ podzia-? Wprawdzie od#oy#a troch$
pieni$dzy, jednak zamieszkanie tutaj by#o najrozs'dniejsze.
Z czego si$utrzymujesz?
To nie twoja sprawa. Unios#a dumnie g#ow$. Gdyby chcia#, mg#
wszystkiego si$dowiedzie-, maj'c takie wej+cia w Interpolu.
Jak wida-, nie chcia#. Nawet nie prbowa#. I to najmocniej j'bola#o.
Przez te wszystkie miesi'ce liczy#a, e moe postara si$j'znale)-, e dowie
si$, e jest w ci'y. 1e moe przyjedzie.
Nie moja sprawa? Podszed# bliej. Widzia#a, e z trudem t#umi
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
11/140
10
gniew. Naprawd$? Chyba oboje wiemy, e to jak najbardziej moja sprawa.
Od#oy#am sporo pieni$dzy, kiedy pracowa#am dla ciebie. Elliot
hojnie jej p#aci#, gdy by#a jego asystentk'. Teraz te zarabiam, tworz$ i
prowadz$ strony internetowe. Wystarcza mi. Wkurzy#o j' to gadanie o bzdetach i unikanie tematu dziecka +pi'cego w jej ramionach. Mia#e+
miesi'ce na zadawanie takich pyta/, jednak wola#e+milcze-. Je+li kto+moe
by-w+ciek#y, to ja.
Ty temilcza#a+, cho-mia#a+waniejszy powd, eby si$odezwa-.
Wzrokiem wskaza#ch#opca. To moje dziecko.
Mwisz z wielkim przekonaniem.
Znam ci$. Czytam w twoich oczach.
Z takim stwierdzeniem nie mog#a dyskutowa-.
Ma na imi$Eli. Tak, to twj syn. Ma dwa miesi'ce.
Elliot wyj'#r$ce z kieszeni.
Chc$go potrzyma-.
Zamar#a. Tyle razy oczami wyobra)ni widzia#a t$chwil$, ale teraz to
dzieje si$naprawd$. Nie s'dzi#a, e tak mocno to przeyje, e przepe#ni j'a
tyle emocji. Poda#a dziecko Elliotowi. Nie odrywa#a oczu od jego twarzy.
Dziwne, lecz niczego nie potrafi#a z niej wyczyta-. A przeciezawsze byli z
sob'zyci, jedno ko/czy#o my+l drugiego, porozumiewali si$spojrzeniami.
Teraz by#dla niej jak kto+zupe#nie obcy.
Z nieprzeniknion' twarz' wpatrywa# si$ w dziecko, trzymaj'c je w
mocnych d#oniach. Eli by# w niebieskich +pioszkach, promienie s#o/ca
prze+wiecaj'ce przez li+cie roz+wietla#y jego jasne w#oski. Scena jak z bajki,
lecz tak odleg#a od rzeczywisto+ci, e serce jej p$ka#o na my+l, jak powinno,
jak mog#oby by-.
Wreszcie Elliot oderwa#oczy od s#odkiej buzi niemowl$cia i popatrzy#
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
12/140
11
na Lucy Ann. W jego oczach widzia#a gniew i bl.
Dlaczego nic mi nie powiedzia#a+?
Zera#o j' poczucie winy. Wprawdzie prbowa#a si$ z nim
skontaktowa-, lecz bez przekonania. Mog#a si$bardziej przy#oy-. Duma...Niech to diabli. Wszystkie t#umaczenia by#y naci'gane, nawet dla niej samej.
Zar$czy#e+si$. Nie chcia#am niczego popsu-.
Nie mia#a+zamiaru mi powiedzie-? zapyta#pe#nym niedowierzania
g#osem. Przenis# wzrok na synka +pi'cego na jego piersi. Tak smacznie,
jakby to by#o jego sta#e miejsce.
Ale sk'd. Oczywi+cie, e chcia#am, ale dopiero po +lubie. Otar#a o
sukienk$ zwilgotnia#e d#onie. Nie chcia#am, eby+ przeze mnie straci#
wielk'mi#o+-.
Hm, mog#a darowa- sobie t$ zjadliw'uwag$, ale w sumie to mu si$
nalea#o.
Z Giann'judawno zerwa#em. Miesi'ce temu. Dlaczego si$ze mn'
nie skontaktowa#a+?
Nie bardzo mog#a odpowiedzie-. Najch$tniej by uciek#a, lecz Elliot
mia#jej synka. W dodatku, cho-przyznawa#a to z niech$ci', brakowa#o jej
Elliota. Bole+nie odczuwa#a ich rozstanie.
Trudno by#o ci$znale)-, a sekretarka nie umia#a okre+li-, gdzie si$
podziewasz. Co j'z#o+ci#o i niepokoi#o jednocze+nie, bo wiedzia#a o jego
misjach dla Interpolu. I zna#a jego niepokorny charakter.
Wida- s#abo si$ stara#a+. Wystarczy#o pogada- z ktrym+ z moich
kumpli. Przymruy# oczy. A moe to zrobi#a+? Moe dlatego mnie tu
przywie)li?
Wiele razy rozwaa#a t$ moliwo+-, lecz w ostatniej sekundzie si$
wycofywa#a. Nie chcia#a posuwa-si$do manipulacji. Zamierza#a powiedzie-
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
13/140
12
mu sama, stan'-z nim twarz'w twarz. I to niebawem.
1a#uj$, e tak nie by#o. To ktry+ z nich wykaza# si$ inicjatyw',
chociaciebie to nie obchodzi#o.
Uff. Sk'd ta zjadliwa uwaga? Chodzi o Elego. Nie o nas.
Nie ma ju adnych nas. Delikatnie dotkn$#a g#wki synka.
Pragn$#a znw poczu-go w ramionach. To si$sko/czy#o, kiedy uciek#e+po
tamtej upojnej nocy.
Nigdzie nie uciek#em.
Wybacz, je+li twoje ego zosta#o uraone. Skrzyowa#a ramiona na
piersi. Znw poczu#a si$jak wtedy, gdy byli w pi'tej klasie i spierali si$, czy
pi#ka wylecia#a za boisko.
Elliot westchn'#i popatrzy#na polan$. Silnik limuzyny oy#, po chwili
ucich#.
To niczego nie za#atwia zauway#, odwracaj'c si$do Lucy Ann.
Musimy powanie porozmawia-na temat przysz#o+ci naszego dziecka.
Zgadzam si$. Oczywi+cie, e musz' porozmawia-, ale teraz serce
wali#o w niej niespokojnie. Z trudem zbiera#a my+li. Wyj$#a dziecko z ramion
Elliota.
Pogadamy jutro, kiedy troch$och#oniemy.
Sk'd mam wiedzie-, czy nie znikniesz z moim synem? Z
oci'ganiem odda#jej dziecko.
Jego syn. Nawet w tonie g#osu zabrzmia#a zaborczo+-. Przytuli#a synka
do siebie, wci'gaj'c w nozdrza s#odki zapach niemowl$cia. Czu#a na szyi
jego delikatny policzek. Poczu#a si$ pewniej. Zapanuje nad uczuciami do
Elliota, okie#zna emocje. Nikt i nic nie wp#ynie na przysz#o+-dziecka.
Elliot, ja by#am tu przez ca#y czas. Ty nawet si$nie zainteresowa#e+.
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
14/140
13
To gorzka pigu#ka do prze#kni$cia. Wskaza#a na zakurzon'drog$. Teraz te
nie pojawi#e+si$tu z w#asnej woli. To kumple ci$tutaj zaci'gn$li.
Powoli okr'y#hu+tawk$i zatrzyma#si$tuprzed Lucy Ann. Zawsze
porusza#si$z wdzi$kiem. Zadziwiaj'ca umiej$tno+-jak na kogo+, kto y#nakraw$dzi.
Mimowolnie ody#y wspomnienia, wr$cz czu#a na skrze jego dotyk.
Wiatr nis#lekki zapach wody po goleniu i pima.
Elliot, naprawd$uwaam, e powiniene+...
Lucy Ann wszed# jej w s#owo. Moe ci to umkn$#o, ale moi
przyjaciele zostawili mnie samego. Bez samochodu. Pochyli# si$ lekko,
nadal przytrzymuj'c d#oni'lin$, na ktrej wisia#a hu+tawka. By#tak blisko, e
niemal czu#a szorstki dotyk jego zarostu. Czyli niezalenie od tego, czy
sobie pogadamy, czy nie, jeste+na mnie skazana.
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
15/140
14
ROZDZIADRUGI
Z trudem t#umi# przepe#niaj'ce go emocje. Gotowa#o si$ w nim.
Odkrycie, e Lucy Ann ukry#a przed nim ci'$ oraz istnienie syna by#o dlaniego Szokiem. Przez te jedena+cie miesi$cy nigdy na serio nie pomy+la#, e
ich relacje rzeczywi+cie przesz#y metamorfoz$. Pod+wiadomie liczy#, e z
czasem wrc'do normy i b$dzie jak dawniej. To dzi$ki przyja)ni z Lucy Ann
uda#o mu si$przetrwa-najtrudniejsze chwile.
Teraz juwiedzia#, e to by#y tylko marzenia. Junigdy nie b$dzie tak
jak kiedy+, ich uk#ad zmieni#si$bezpowrotnie. Maj'dziecko, ktre teraz +pi
w ramionach mamy, na wyci'gni$cie r$ki. Musi zyska-na czasie, rozegra-to
z wyj'tkow' ostrono+ci'. Lucy Ann ma mnstwo zalet, lecz jest uparta.
Jeden fa#szywy krok, a zaprze si$tak, e nic z ni'nie zwojuje.
Musi pohamowa- w+ciek#o+-, zapanowa- nad buzuj'cym w nim
gniewem. Potrafi# si$ kontrolowa- i w najtrudniejszej sytuacji zachowa-
zimn'krew, co nieraz ocali#o mu ycie na torze. Jednak nigdy nie znalaz#si$
w takiej sytuacji jak teraz, tak wanej. Tym bardziej musi okie#zna- z#o+-,
niczego po sobie nie pokaza-.
Potrafi to zrobi-. 1ycie go tego nauczy#o.
Czeka#, badawczo obserwuj'c twarz Lucy Ann. Powiew wiatruporuszy#jej w#osami, lekkie pasemko musn$#o go po policzku. Serce zabi#o
mu szybciej.
No wi$c jak, Lucy Ann? Jak b$dzie?
Patrzy#w jej z#otobr'zowe oczy. Mia#a rozszerzone )renice, by#a spi$ta.
Zeskoczy#a z hu+tawki, a on straci# rwnowag$. Odzyska# j', gdy pu+ci#
sznur. Lucy Ann skierowa#a si$na wirowan'+ciek$.
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
16/140
15
Wejd)my do +rodka powiedzia#a.
Gdzie jest ciocia? zapyta#, pod'aj'c za ni'. 1wir chrz$+ci# pod
nogami.
W pracy. Wesz#a na ganek. Dom by#zbudowany z sekwojowychbali. Mia# ju swoje lata i drewno nabra#o rdzawej barwy. Nadal jest
kelnerk'w Pizza Shack.
Posy#a#a+ jej pieni'dze. Dowiedzia# si$o tym przypadkiem, cho-
moe to ksi$gowy powiedzia#mu o przelewach na jej konto. Lucy Ann
zostawia#a sobie niebywale skromn'sum$.
A ciocia nic z tego nie wyda#a odpar#a Cierpko, otwieraj'c drzwi.
Salon si$ nie zmieni#: kanapa w br'zow' krat$, mocno wysiedziana
po+rodku, w naronej serwantce zakurzone porcelanowe figurki. Gdy byli
mali, nieraz szukali tu schronienia. P)niej rwnie, gdy junieco starsi snuli
plany ucieczki z domu. Popatrzy#na syna. Dopiero go pozna#, a justa#si$
cz$+ci'jego ycia.
Twoja ciotka ma swoj'dum$. Jak ty.
Zgodzi#am si$dla ciebie pracowa-. W#oy#a Ele go do #eczka
stoj'cego przy kanapie.
Nie oszcz$dza#a+si$i zrobi#a+dyplom z technik komputerowych.
By# dla niej pe#en uznania. Wyznacza#a sobie trudne cele i potrafi#a je
realizowa-.
Dlaczego unika dyskusji? Przecie nie boi si$ konfrontacji. Kiedy
pochyli#a si$ nad #eczkiem, jej w#osy zafalowa#y, sukienka podkre+li#a
figur$. Od razu zauway#, e nabra#a nowych kr'g#o+ci.
Lucy Ann odwrci#a si$.
B$dziemy tak sobie gaw$dzi-czy dzwonisz po takswk$? Mog$ci$
odwie)-do miasta.
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
17/140
16
Nigdzie si$nie wybieram.
Wydawa#o mi si$, e umwili+my si$na rozmow$jutro.
Ty tak chcia#a+. Ja si$na to nie umawia#em. Przysiad#na bocznym
oparciu kanapy. Gdyby usiad#na +rodku, kto wie, jak g#$boko by si$zapad#a. Omami#e+mnie... Potoczy#a wzrokiem po saloniku, jakby szukaj'c
odpowiedzi, lecz porcelanowe figurki milcza#y. Do diab#a, chcia#e+wej+-
do domu.
Przejrza#a go.
To najlepsze miejsce na rozmow$. W kadym innym dopadn'mnie
tabuny fanw, a tu, na Po#udniu, ludzie s' wylewni. Poza tym kolesie
porzucili mnie i zabrali portfel.
1artujesz.
Chcia#bym, eby tak by#o. Musieli wyj'- mu portfel, gdy by#
nieprzytomny. Znw ogarn$#a go furia.
Dlaczego ci to zrobili? A w zasadzie nam. Lucy Ann usiad#a po
drugiej stronie.
Pewnie dlatego, e wiedz', jacy jeste+my uparci. Przypatrywa#si$
jej delikatnej twarzy, staraj'c si$ wyczyta- prawd$, lecz widzia# tylko
zm$czenie i podkr'one oczy. Powiedzia#aby+mi o dziecku?
Juraz o to pyta#e+. Oczywi+cie, e bym ci powiedzia#a... wzruszy#a
ramionami w ko/cu.
Zada#pytanie, ktre najbardziej go dr$czy#o.
Sk'd mog$mie-pewno+-?
Znik'd. Musisz mi wierzy-.
Wygi'#usta w gorzkim u+miechu.
Z tym zawsze mieli+my problem. Nie jeste+my zbyt ufni. Jednak
teraz sytuacja by#a dla niego oczywista. Chc$, eby+cie towarzyszyli mi
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
18/140
17
przez kilka tygodni, ty i Eli. Przez ten czas zaplanujemy przysz#o+-.
Nie.
Lucy Ann, przesta/. Zastanw si$, potem odpowiedz.
Dobrze. A wi$c si$zastanawiam... Miarowo postukiwa#a palcem wskronie. Opu+ci#a r$k$na kolana.
Jednak nie.
Lubi#jej poczucie humoru, tyle razy poprawia#a mu nastrj. Strasznie
mu jej brakowa#o, z jej odej+ciem tyle straci#... A jeszcze wi$cej straci#, nie
wiedz'c o synu.
Nic nie odda mi tych dwch pierwszych miesi$cy jego ycia. Daj mi
szans$, eby cho-troch$to odrobi-.
Chyba nie mwisz powanie. Chcesz zabra- malutkie dziecko w
tras$?
Bardzo powanie. Nie ruszy si$st'd bez nich.
No dobra, w takim razie mnie pos#uchaj. Teraz jest po#owa sezonu
wy+cigowego. Mwi#a wolno, jak wtedy, gdy byli dzie-mi i uczy#a go
tabliczki mnoenia.
Czyli podre, praca, +wi$towanie. Bra#am w tym udzia#przez lata i
dobrze wiem, e to nie jest odpowiednie otoczenie dla niemowl$cia.
Do diab#a, mwi#a z tak' sam' stanowczo+ci' jak wtedy. Jednak nie
ulegnie jej argumentacji.
To by#o co innego. Tak wygl'da#o moje ycie, gdy nie mia#em
dziecka. Mog$si$zmieni-, jak inni kierowcy, ktrzy bior'w tras$rodziny.
Przesun'#si$w jej stron$. Mam cholernie wany powd, eby wprowadzi-
zmiany do swojego ycia. To okazja, eby ci to udowodni-.
Nerwowo gniot#a palcami materia#sukienki. Wpatrywa#a si$w Elliota
tak d#ugo, e juby#pewien zwyci$stwa. Nagle jej spojrzenie stwardnia#o.
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
19/140
18
Liczenie, e kto+si$zmieni, sko/czy si$rozczarowaniem.
No to wtedy powiesz: a nie mwi#am? . W przesz#o+ci wiele razy to
powtarza#a+. Zakry#r$k'jej d#o/, u+cisn'#j'lekko. Zobaczysz, e mam
racj$, e si$uda. Przemieszczaj'c si$po +wiecie, wypracujemy plan, jak by-dla Elego dobrymi rodzicami. Pami$tasz, jak +wietnie si$bawili+my? Lucy
Ann, brakowa#o mi ciebie.
Przesuwa# kciukiem po jej nadgarstku, czuj'c bicie t$tna, mi$kko+-
skry. Robi# wszystko, by o niej zapomnie-, lecz z miernym skutkiem.
Zachowa# si$ pod#e wobec Gianny, udaj'c, e jest wolny. Tylu rzeczy
a#owa#. Jak to go m$czy#o...
Lucy Ann...
Oswobodzi#a r$k$.
Elliot, przesta/. Przez lata przygl'da#am si$, jak czarujesz kobitki i
twoje sztuczki na mnie nie dzia#aj', wi$c nawet nie prbuj mnie podchodzi-.
Ranisz mnie. Przycisn'#r$k$do serca, melodramatycznym gestem
pokrywaj'c rozczarowanie.
Akurat. Nie zwiedziesz mnie t'zbola#'min'.
O rok za p)no, eby to by#o szczere.
Moe si$mylisz.
Darujmy sobie te gierki. Podnios#a si$z kanapy.
Pos#uchaj, oboje musimy och#on'- i pomy+le-. Do tej rozmowy
wrcimy p)niej.
Nie ma sprawy. Usiad#na kanapie, szeroko roz#oy#ramiona. Lucy
Ann miarowo uderza#a stop'w pod#og$.
Co ty wyrabiasz?
Elliot si$gn'#po pilota i znw si$rozsiad#.
Skoro mam siedzie-i czeka-, asi$namy+lisz, to poszukam jakiego+
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
20/140
19
ciekawego kana#u. Masz piwo? Chocianie, czekaj. Za wcze+nie na piwo.
Moe kaw$?
Nie. Wyrwa#a mu z r$ki pilota. Przesta/. Nie wiem, w co si$
bawisz, ale moesz i+-. Je+li nie wyrazi#am si$ wystarczaj'co jasno, topowtrz$: wyjd)i wr-p)niej. Moesz poyczy-mj samochd.
Wzi'#od niej pilota i skaka#po kana#ach, nie odrywaj'c oczu od ekranu.
Dzi$ki za propozycj$, ale powiedzia#a+, e nie moemy zabra-dziecka
w tras$, a ja dopiero zobaczy#em mojego syna. Nigdzie nie wyjd$. To jak z
kaw'?
Ugry)si$.
Moe by-bez +mietanki. Wystarczy czarna.
Parskn$#a gniewnie i opar#a si$o futryn$mi$dzy salonikiem a kuchni'.
Przesta/bredzi-z t'kaw'. Dobrze wiesz, e tu nie zostaniesz.
Od#oy# pilota. W telewizji nadawano program +niadaniowy.
U+miechn'#si$do Lucy Ann.
Czyli w ko/cu ci$przekona#em. Bardzo dobrze.
Naprawd$jeste+por'bany. Chyba wiesz?
To adna nowo+-, skarbie. Po tylu wstrz'sach mzgu... Wsta#.
Niczego nie bierz, adnej walizki.
Opanuj si$!
Nie zawracaj sobie g#owy pakowaniem. Kupi$wszystko, co b$dzie
potrzebne. We)tylko kilka pieluch dla szkraba i lecimy.
Jej zgoda stawa#a si$dla niego coraz waniejsza. Musi z nim pojecha-.
Powoli wyklaruje si$pomys#na przysz#o+-, by ich syn mia#oboje rodzicw i
normalne ycie.
Przesta/! Nie wtr'caj si$ w moje sprawy. Patrzy#a na niego ze
smutkiem. Doceniam, co kiedy+dla mnie zrobi#e+, ale junie potrzebuj$
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
21/140
20
wybawiciela.
O ile sobie przypominam, proponowa#em ci wsp#prac$.
Skoro arty i upr okaza#y si$bezskuteczne, pora zmieni- taktyk$. Z
tym nie b$dzie problemu, bo powietrze mi$dzy nimi awibrowa#o. Jak tamtejnocy, kiedy po zwyci$stwie w wy+cigu ostatecznie wyl'dowali w #ku.
Przysun'#si$bliej.
O ile sobie przypominam, ostatnim razem sz#o nam ca#kiem... nie)le.
W#a+ciwie, jak si$nad tym zastanowi-, te ubrania wcale nie s'potrzebne.
Wystarczy#o kilka s#w, a jej cia#o oy#o. Czu#a na udach szorstko+-
tapicerki, mrowienie na skrze. Do diab#a, nie da mu si$ znw uwie+-.
Dlaczego to zdradzieckie cia#o tak reaguje? By#a w+ciek#a na sam'siebie.
Elliot jest niesamowicie atrakcyjny i seksowny, w dodatku uroczy i
czaruj'cy. Kobiety do niego wzdychaj', s' gotowe na wszystko. Te na
chwil$straci#a g#ow$, ale na pewno nie do#'czy do listy jego wielbicielek.
Bez wzgl$du na dzikie porywy cia#a.
Poderwa#a si$z kanapy i nerwowo kr'y#a po pokoju. Nie odejdzie od
+pi'cego synka. Niech diabli porw' Elliota i t$ cholern' fascynacj$, ktr'
budzi#w niej od dnia, gdy jako czternastolatki k'pali si$na golasa i po raz
pierwszy dotar#o do niej, e junie s'dzie-mi.
Odepchn$#a od siebie te my+li, obrci#a si$do niego.
To nie jest czas ani miejsce na takie aluzje.
Kochanie wyci'gn'#ramiona na oparciu kanapy
na zmys#y zawsze jest dobry czas. Na niuanse. Uwodzenie. Oczy mu
si$+mia#y.
Je+li prbujesz przekona-mnie do wyjazdu, to obra#e+niew#a+ciw'
drog$.
Nie zaprzeczysz, e spali+my z sob'.
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
22/140
21
Pewnie, e nie. Skin$#a g#ow'w stron$+pi'cego synka. Eli nie mia#
poj$cia, e jego ma#y +wiat w#a+nie przewrci#si$do gry nogami.
Nie zaprzeczysz, e by#o dobrze. Bardzo dobrze.
Co+w jego tonie przyku#o jej uwag$. Popatrzy#a na Elliota. Jusi$nieu+miecha#.
Prze#kn$#a +lin$i usiad#a w starym bujanym fotelu.
Dali+my si$ ponie+- chwili. Oboje byli+my odurzeni winem,
rozklejeni wspomnieniami. Mia#a w pami$ci tamten wieczr. 4wi$towali
zwyci$stwo, wspominali pocz'tki na torze, raczyli si$winem, rozbawieni i
coraz bardziej rozzuchwaleni... Nie a#uj$tamtej nocy ani nie powiem, e...
to by# b#'d, bo mam Elego. Jednak nie chc$ powtarza- tamtego
do+wiadczenia.
No wiesz! To niepowetowana strata, skoro mi$dzy nami jest taka
chemia.
Moesz #askawie przesta-? Zacisn$#a palce na oparciu fotela.
Przez trzydzie+ci lat byli+my przyjaci#mi, +wietnie si$nam uk#ada#o.
Chcesz powiedzie-, e znw moemy si$przyja)ni-? Pochyli#si$,
opar##okcie na kolanach. Koniec z ukrywaniem si$i sekretami?
Przekr$casz moje s#owa.
Mwi$ szczerze. Westchn'#. Prbuj$namwi- ci$do rozejmu,
eby zaplanowa-przysz#o+-naszego syna.
Sugeruj'c, ebym zerwa#a z siebie ubranie? Chyba nie by#e+na lekcji,
kiedy t#umaczono, co oznacza rozejm.
Dobrze ju, masz racj$. To by#o nieczyste zagranie. Przeci'gn'#
palcami po w#osach. Nie my+l$ tak sprawnie, jak by+ sobie yczy#a.
Odkrycie, e mam syna, by#o dla mnie szokiem, ogl$dnie mwi'c.
Wiem. Znw zacisn$#a palce. I bardzo przepraszam za bl, jaki ci
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
23/140
22
to sprawi#o.
Straci#em dwa pierwsze miesi'ce ycia Elego, wi$c daj mi cho-cztery
tygodnie. Skoro pracujesz w domu, rwnie dobrze moesz pracowa-w trasie.
Ale je+li uwaasz, e wyjazd absolutnie nie wchodzi w gr$, zrezygnuj$ zwy+cigw w tym sezonie.
Zamurowa#o j'. Elliot kocha wy+cigi, dla kariery zdoby# si$ na tyle
trudu i wyrzecze/, a teraz jest gotw to wszystko straci-?
A sponsorzy? Co z twoj'opini'?
Wszystko w twoich r$kach.
To nie fair stawia-takie ultimatum.
Przeciemasz wybr.
Jaki wybr? Dobrze wiedzia#a, ile znaczy dla niego kariera kierowcy
wy+cigowego. Sama tesi$przy#oy#a do jego sukcesu. Nie ma mowy, by
pozwoli#a mu si$wycofa-. Podnios#a r$ce.
Zgoda. Pojedziemy z tob'w tras$na cztery tygodnie. Przez ten czas
zastanowisz si$i zrobisz wst$pne plany. Wygra#e+. Jak zawsze.
Wygra#, lecz wcale nie czu#si$jak zwyci$zca.
Nala# sobie drinka. By# w pobliskim hotelu mieszcz'cym si$ w
historycznej rezydencji, tak jak ustalili z Lucy Ann. Ona mia#a przygotowa-
si$ do wyjazdu. Zadzwoni# po takswk$, z pami$ci podaj'c numer karty
kredytowej.
Czekaj'c na takswk$, w milczeniu wpatrywa# si$ w +pi'cego synka.
Lucy Ann pod pretekstem pakowania rzeczy wycofa#a si$ do drugiego
pokoju.
Wci'nie mg#si$pozbiera-. Og#uszono go, porwano, dowiedzia#si$,
e ma syna. I to wszystko w ci'gu jednego wieczoru. Oprni#szklank$ z
bourbonem i nala#nast$pn'. Pi#powoli, siedz'c na wychodz'cym na ogrd
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
24/140
23
balkonie, gdzie by#lepszy zasi$g.
Ksi$yc wisia#na niebie, zalewaj'c +wiat srebrn'po+wiat'. Zaduma#
si$. Znw by# w rodzinnym stanie, w miejscu, z ktrym #'czy#o si$ tyle
dobrych i z#ych wspomnie/. Wyj'# komrk$ i wybra# numer MalcolmaDouglasa. Przyjaciel odebra#po dwch sygna#ach.
I co, brachu?
A jak my+lisz? 3eb mi p$ka i jestem wkurzony. Znowu zagotowa#
si$ ze z#o+ci. Kumple pi$knie z nim pograli. Mog#e+ powiedzie- mi o
dziecku.
Malcolm za+mia#si$cicho.
To by odebra#o po#ow$przyjemno+ci.
Dla ciebie to zabawa? Ty cholerny draniu! Z trudem nad sob'
panowa#. Gdy balowa#, oni za jego plecami intrygowali. Zdarza#o si$, e
robili sobie kawa#y, lecz nigdy nie posun$li si$tak daleko. Od dawna wiesz?
Od tygodnia. W g#osie topowego muzyka nie zabrzmia#a ani
odrobina skruchy.
Od tygodnia. Siedem dni, ktre mg#by sp$dzi-z synem. Siedem dni
najlepsi koledzy ukrywali przed nim najwaniejsz' tajemnic$. Wezbra#a w
nim w+ciek#o+-. Czy na +wiecie nie ma ju nikogo, komu mg#by ufa-?
Zacisn'#palce na szklance. I nawet nie pisn'#e+.
Wiem, e to wygl'da )le, ale d#ugo si$nad tym zastanawiali+my
powiedzia#jupowanie. Uznali+my, e tak b$dzie najlepiej. Potrafisz by-
opanowany, trzymasz nerwy na wodzy. Gdyby+wcze+niej wiedzia#, inaczej
by+zareagowa#. W+ciek#aby si$na ciebie.
My+lisz, e tego nie zrobi#a? Odstawi# whisky. A szkoda tak
znakomitego rocznika dla kogo+w jego stanie ducha.
Zachowa#e+si$naturalnie, szczerze. Nie mia#e+okazji, eby wszystko
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
25/140
24
przekalkulowa-, unie+- si$ dum'. Mog#e+ wpa+- w furi$, zaatakowa- j'.
Dobrze wiesz, jaki jeste+uparty.
Skoro taki ze mnie dure/, to czemu jeszcze si$przyja)nimy?
Bo ja te jestem durny. Malcolm umilk#na moment. Na moimmiejscu zrobi#by+ tak samo. Wiem, co to znaczy nie widzie- w#asnego
dziecka, a#owa-, e nie da si$cofn'-czasu...
G#os mu dra#od t#umionych emocji. Malcolm i jego ona byli par'od
liceum. Gdy urodzi#a si$im crka, oddali j'do adopcji, bo byli zbyt m#odzi,
by zapewni- jej odpowiednie warunki. P)niej urodzi#y si$ im bli)ni$ta,
ch#opczyk i dziewczynka. Kochali je nad ycie, lecz wci' t$sknili za
pierwszym dzieckiem. Cho-Malcolm i Celia wiedzieli o dziecku od pocz't-
ku...
Elliot przesun'# palcami po w#osach, krtko przyci$tych od chwili,
kiedy zaj$ty my+lami o Lucy Ann na mgnienie si$rozproszy#, wskutek czego
samochd stan'#w ogniu. Sam omal wtedy nie zgin'#.
Nie mie+ci mi si$w g#owie, e tak d#ugo ukrywa#a przede mn'jego
istnienie.
Nie mog$uwierzy-, e poszli+cie do #ka.
Elliot zamrucza#gro)nie.
Uwaaj, bo przekraczasz granice.
Aha! Malcolm zachichota#. Czyli zaley ci na niej bardziej, niby+
chcia#.
Byli+my... przyjaci#mi. Od dziecka. To adna tajemnica. 3'czy#a
ich tak d#uga znajomo+-, e ich losy splot#y si$ca#kowicie. Potem to by#o
co+troch$wi$cej, przecienie zaprzecz$.
Nie musia#e+atak si$ni'zachwyci-.
Elliot sykn'#z furi'. Ledwie si$pohamowa#, eby nie cisn'-z balkonu
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
26/140
25
szklank'.
Teraz przekroczy#e+granic$. Ciesz si$, e ci$tu nie ma, bo nie)le by+
oberwa#.
Tak? Malcolm za+mia#si$cicho. Czyli jest, jak mwi#em. Zaleyci na niej. Nie powiesz, e nie mam racji. No, przyznaj si$. Da#e+ si$
podprowadzi-.
Rzeczywi+cie Malcolm go podpu+ci#. Kole+ za dobrze go zna. Co
powiedzia#? 1e mu na niej zaley? To prawda. I jak to zwykle bywa, gdy na
czym+mu zalea#o, znw posz#o nie tak. Je+li ma co+ustali- i zaplanowa-
przysz#o+-z Elim i Lucy Ann, musi wi$cej my+le-i mniej si$angaowa-.
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
27/140
26
ROZDZIA TRZECI
Lucy Ann podnios#a d#o/, by os#oni- oczy. Trzeci raz w ci'gu
dwudziestu czterech godzin na ko/cu zakurzonej drogi prowadz'cej do domuzamajaczy#a limuzyna. Konary starych d$bw zwiesza#y si$nad podjazdem,
zielone li+cie tworzy#y g$sty baldachim. Elliot pojawi# si$ wczoraj rano,
potem odjecha#. Teraz wraca.
Przez ostatnie miesi'ce wiod#a niemal pustelnicze ycie, pracuj'c w
domu i opiekuj'c si$synkiem. Za kilka minut zamknie ten rozdzia#.
Ciocia Carla tuli#a Elego w ramionach. Wygl'da#a tak samo jak
dawniej, tylko w br'zowych w#osach pojawia#o si$ wi$cej srebrnych
refleksw. Po latach noszenia tac z pizz'i napojami mia#a mocne ramiona.
Na jej twarzy widnia#y przedwczesne zmarszczki, skutek pracy, pal'cego
s#o/ca i nieustannego u+miechania si$do go+ci.
Twarda dobra kobieta, na ktr'zawsze mog#a liczy-. Jaka szkoda, e to
nie ona jest jej matk'.
Carla u+miechn$#a si$do dziecka. Malec zaciska#pi'stk$na jej palcu.
B$dzie mi was brakowa#o. Cudownie by#o znw mie-w domu takie
male/stwo.
Ciocia nie mia#a dzieci, lecz jej dom sta# otworem dla ca#ej rodziny.Kto+w potrzebie zawsze mg#znale)-u niej bezpieczne schronienie.
To ty jeste+ cudowna, e tak mwisz. Lucy Ann przeci'gn$#a
walizk$ przez prg, na odchodnym rzucaj'c ostatnie spojrzenie na
porcelanowe figurki i kanap$.
1a#uj$, e nie mog#am zrobi-dla ciebie wi$cej, teraz i przed laty.
Zawsze mia#am w tobie oparcie. Lucy Ann usiad#a na walizce i
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
28/140
27
patrzy#a na zbliaj'cy si$samochd. I to doceniam.
Nie zawsze, niestety odrzek#a Carla, pochmurniej'c. Obie nie
chcia#y powraca-do przykrych wspomnie/.
Robi#a+, co mog#a+. Ja to wiem.Matka Lucy Ann mia#a prawa rodzicielskie i opieka spo#eczna nie
wierzy#a doniesieniom, e zaniedbuje crk$. Odrzuca#a tedomniemania o
przemocy ze strony ojczymw. Jedyne, co Lucy Ann pozostawa#o, to
ucieczka do Carli albo do Elliota.
Matka i ostatni ojczym zgin$li w wypadku motorwki, wi$c
roztrz'sanie przesz#o+ci nie mia#o sensu.
Ciociu, zostawmy to. By#o, min$#o.
Ciesz$si$, e tak uwaasz. Skoro moesz wybaczy-mnie, to czemu
nie moesz wybaczy-Elliotowi?
Dobre pytanie. Lucy Ann westchn$#a.
Gdybym to wiedzia#a, serce by mi teraz nie p$ka#o.
Ciocia przygarn$#a j'ramieniem.
Chcia#abym ci pomc, gdybym tylko umia#a.
Jed)z nami wypali#a. Wiem, e kochasz swj dom, swoje ycie i
gr$ w bingo. Ale moe jeszcze zmienisz zdanie? pyta#a z nadziej'.
Pojedziesz z nami? Jeste+my rodzin'.
Moja kochana siostrzeniczko! To twoje ycie, twoja druga szansa,
twoja przygoda. B'd) ostrona. M'dra. I pami$taj, e jeste+ niesamowita.
Elliot b$dzie szcz$+ciarzem, je+li ci$odzyska.
Ta my+l... Nie.
Nie dlatego z nim jad$. Wzi$#a dziecko od ciotki.
Zgodzi#am si$, bo chodzi o przysz#o+-Elego, sposb, w jaki Elliot
b$dzie uczestniczy#w moim nowym yciu.
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
29/140
28
By#a+wielk'cz$+ci'jego +wiata.
By#am jego sekretark'. 1y#a skromnie i wykorzysta#a tamten czas,
by sko/czy-studia i zyska-niezaleno+-.
Limuzyna jupodjeda#a pod dom. By#a+ jego najlepsz' przyjaci#k' i powierniczk'... I najwyra)niej
czym+wi$cej, przynajmniej raz.
Nie bardzo wiem, do czego zmierzasz, ale je+li chcesz co+powiedzie-,
to szybko. Wskaza#a na otwieraj'ce si$drzwi samochodu. Czas nam si$
ko/czy.
Przez lata +wietnie si$dogadywali+cie, byli+cie w siebie zapatrzeni.
Dlaczego nie chcesz czego+wi$cej?
Ciotka przechyli#a g#ow$i patrzy#a na Elliota.
Promienie s#o/ca pada#y na jego z#otawe w#osy i zgrabn'posta-. By#w
dinsach i bia#ym polo podkre+laj'cym muskularne ramiona. Przez lata bez
wahania szuka#a w nich wsparcia, ale teraz pami$ta#a co+ innego jak
cudownie by#o w jego obj$ciach.
Przesun$#a spojrzenie na ciotk$.
Czego+ wi$cej? To nie sko/czy#o si$dla nich dobrze. Mwisz
serio?
Dlaczego mia#abym tak nie mwi-?
Nie szuka#mnie przez tyle miesi$cy, prawie rok. Machn'#na mnie
r$k'. Nie mog#a si$ z tym pogodzi-. Strasznie j' to bola#o. Da#a znak
Elliotowi rozmawiaj'cemu z kierowc'. Pojawi#si$tylko dlatego, e kumple
go tu przyci'gn$li.
Przemawia przez ciebie uraona duma? Ciotka cmokn$#a z
niezadowoleniem. Dlatego odrzucasz go i ewentualn' przysz#o+-? Z
powodu dumy?
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
30/140
29
To on mnie odrzuci#. Przez ca#e ycie nikt si$z ni'nie liczy#, zawsze
by#a na ostatnim miejscu. Nie pozwoli, by jej syn mia#przej+-przez to samo.
Poczu#a panik$. Jak zaczynam si$nad tym zastanawia-, to ju sama nie
wiem, dlaczego si$zgodzi#am na ten wyjazd... Przesta/. Juwystarczy. Carla z#apa#a j'za ramiona i przytrzyma#a.
Zapomnij, e co+powiedzia#am. Oczywi+cie, e masz powody do z#o+ci.
Jed) z nim i sprbuj wypracowa- wizj$ przysz#o+ci Elego. Je+li zechcesz
wrci-, powitam ci$z otwartymi ramionami.
Je+li? Lucy Ann przewrci#a oczami. Raczej kiedy.
Carla wskaza#a na samochd i m$czyzn$id'cego w ich stron$.
Naprawd$my+lisz, e Elliot chcia#by, eby jego syn dorasta#tutaj?
Hm, o tym nie my+la#am...
Ogarn$#o j' przeraenie. Dopiero teraz uzmys#owi#a sobie, e o
przysz#o+ci syna ju nie b$dzie decydowa- tylko ona. Elliot z pewno+ci'
b$dzie mia# jakie+ plany z nim zwi'zane. Przez ca#e ycie chcia# si$ st'd
wyrwa-, marzy# o zrobieniu kariery, uniezalenieniu. Postawi# na swoim i
odnis#sukces.
Eli jest jego synem, stanie si$cz$+ci'jego ycia. I cho-trudno si$z tym
pogodzi-, jej ycie junigdy nie b$dzie takie proste jak dot'd.
Elliot siedzia# na tylnym siedzeniu i przygl'da# si$, jak Lucy Ann z
wpraw'uk#ada niemowl$w foteliku. W#osy spi$te w ko/ski ogon zafalowa#y,
gdy si$pochyli#a, zapali#y si$na nich promienie s#o/ca.
Wbi#palce w kanap$, bo korci#o go, by przesun'-d#oni'po jej w#osach,
przekona- si$, czy nadal s' takie jedwabiste, jak pami$ta#. Musi by-
rozwany, zachowa-spokj. Najwaniejsze, e ma ich przy sobie. To wielka
rzecz, zw#aszcza po d#ugiej roz#'ce.
Co teraz? Musi wykombinowa-sposb, by z nim zosta#a, by znw by#o
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
31/140
30
tak jak dawniej, cho- to p#onne nadzieje. Nie po ich wsplnej nocy. W tej
kwestii temusi by-ostrony. Nie ma co liczy-, e Lucy Ann zgodzi si$na
przyja)/i co+wi$cej, to nie ley w jej naturze. Trzeba dzia#a-powoli, krok po
kroku. Przypomnie-dawne dzieje, historie, ktre razem przeyli.Lucy Ann otuli#a nki Elego i zaj$#a miejsce obok Elliota. Elliot
zastuka#w szyb$, daj'c znak kierowcy, e mog'rusza-na lotnisko.
Niepotrzebnie pakowa#a+si$do p)nej nocy skomentowa#, patrz'c
na kaszmirowy kocyk. Powiedzia#em ci, e kupi$, co jest mu potrzebne.
Jego syn nigdy nie b$dzie je)dzi- na starym rowerze znalezionym na
z#omowisku, jak kiedy+on. Wezbra#a w nim fala uczu-. Dla swojego dziecka
zamwi# wszystko, co najlepsze, poczynaj'c od fotelika po #eczko
turystyczne. Ubranka, zabawki, wzek. Skonsultowa#si$z onami kumpli i
bez trudu wszystkiego si$dowiedzia#, bo przyjaciele byli na podobnym etapie
i rozmnaali si$jak krliki. Jak wida-, on do nich do#'czy#.
Lucy Ann po#oy#a r$k$na spranej ko#derce w niebieskie aglwki.
Eli nie odrnia, czy co+jest drogie, czy kupione za grosze. Wie tylko,
czy co+jest znajome i tak samo pachnie. Na razie wystarczy mu zmian.
To aluzja do mnie? Wpatrywa# si$ w ni' badawczo, prbuj'c
wyczu-jej nastrj. Wydawa#a si$bardziej zdystansowana niwczoraj, chyba
co+j'dr$czy.
Nie. To stwierdzenie faktu. Popatrzy#a na niego z zak#opotaniem.
Zawsze ma ciebie.
No jasne fukn$#a jak nied)wiedzica broni'ca ma#ych. To na niego
podzia#a#o. Si#a, b#ysk w oczach...
Naraz go ol+ni#o. Lucy Ann widzi w nim zagroenie, dlatego tak si$
zachowuje. Boi si$, e moe zechce odebra-jej dziecko. Jake to dalekie od
prawdy. Chcia#wychowywa-Elego razem z ni'.
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
32/140
31
Przekr$ci#g#ow$, by spojrze-Lucy Ann w oczy.
Nie chc$ci go zabra-. Chc$tylko by-cz$+ci'jego ycia.
Oczywi+cie. Takie mia#am intencje. W jej oczach nadal czai#a si$
nieufno+-. Zdaj$sobie spraw$, e moesz mie-w'tpliwo+ci, ale uwierz mi,chc$, eby+regularnie si$z nim widywa#.
Ju wyznacza granice. Nie chce rozway- innych moliwo+ci. Nie
b$dzie z ni'walczy-, za dobrze j'zna.
Uporem nic nie zdzia#a, musi by-bardziej finezyjny. Zawsze tak by#o,
nawet gdy jeszcze chodzili do podstawwki.
3'czy nas tyle wspomnie/, teraz mamy syna. Nawet rok roz#'ki nie
przekre+la tego.
Rozumiem.
Rozumiesz? Przysun'#si$bliej.
Zesztywnia#a. Dzieli#o ich tylko kilka centymetrw.
Pami$tasz, jak chodzili+my do zerwki?
Trudno by#o nad'y-za biegiem jej my+li, ale przynajmniej chce z nim
rozmawia-.
Chodzi ci o jaki+konkretny dzie/?
Zjeda#e+z grki na deskorolce, le'c na brzuchu.
Przypomnia#sobie tamten dzie/.
Spad#em i z#ama#em r$k$.
Wszystkie dziewczynki chcia#y podpisa- si$ na twoim gipsie.
Zerkn$#a na niego z u+miechem. Juwtedy przyci'ga#e+je jak magnes.
Chcia#y wyprbowa-swoje flamastry.
Po raz pierwszy, odk'd wsiedli do limuzyny, popatrzy#a mu prosto w
oczy.
Wiedzia#am, e r$k$mia#e+z#aman'wcze+niej.
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
33/140
32
Nic nie powiedzia#a+.
Nie chcia#am, eby+si$zmiesza#i musia#mnie ok#ama-. Wtedy nie
rozmawiali+my jeszcze tak szczerze. Dopiero si$poznali+my.
Ledwie si$ poznali+my, a ju si$ domy+li#a+. Popatrzy# namale/kie r'czki synka. Nie pojmowa#, jak jaki+ ojciec moe uderzy- tak'
kruszynk$. Na sam'my+l o tym poczu#na czole kropelki potu.
Powiedzia#am o tym mamie. Lucy Ann przenios#a wzrok na jego
nadgarstki. Wtedy jeszcze nie by#a... taka bezduszna.
Jej spojrzenie by#o jak czu#a pieszczota, s#owa koi#y zadawnione rany.
Nie wiedzia#em, e komu+co+mwi#a+.
Jej s#owa zbagatelizowano, moe by#a nieprzekonuj'ca. Wzruszy#a
ramionami, rami'czko sukienki si$zsun$#o. Tak czy inaczej, nic z tego nie
wynik#o, wi$c posz#am do dyrektorki.
Mj dzielny adwokat. Boe, strasznie si$za ni'st$skni#. My+la#, e
wie o niej wszystko, a wci' co+ nowego wychodzi na jaw. To dlatego
wywo#ali mnie z klasy i wypytywali o r$k$.
Ale nie powiedzia#e+prawdy? Czeka#am, e zaraz si$co+wydarzy.
Mia#am pi$-lat i moja wyobra)nia szala#a.
Podczas tamtej rozmowy przez mgnienie chcia# wyzna-prawd$, lecz
s#owa ugrz$z#y mu w gardle na my+l o konsekwencjach.
Ba#em si$o mam$, je+li powiem. Co on jej zrobi.
W oczach Lucy Ann malowa#o si$wsp#czucie.
Rozmawiali+my wtedy o tylu rzeczach, ale jak ognia unikali+my
rozmowy o rodzicach. Wtedy nasza przyja)/by#a dla mnie ucieczk'.
Czu#to samo. Rozmowa z dyrektork'natchn$#a go odwag'i zdoby#si$
na zwierzenia, jednak wybra# niew#a+ciw' osob$, lojaln' wobec ojca.
Sko/czy#o si$kolejnym biciem.
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
34/140
33
Ty te mia#a+ swoje tajemnice. Zawsze wyczuwa#em, kiedy co+
ukrywa#a+.
Czyli wychodzi na to, e nie mieli+my przed sob'sekretw. Ado
tego roku.Limuzyna podskoczy#a na jakiej+dziurze, dotkn$li si$kolanami. Elliot
po#oy# rami$ na oparciu kanapy. Lucy Ann spi$#a si$ mimowolnie,
oddycha#a szybciej. Patrzy#na ni', pki si$troch$nie odpr$y#a.
Och, Elliot, ale si$porobi#o. Nie wiem, czy uda si$nam co+posk#ada-.
Z trudem ukrywa#a niepokj.
Sprbujemy, co+ wymy+limy. Przecie chcemy by- dobrymi
rodzicami.
Przebi-naszych rodzicw nie b$dzie trudno.
Eli zas#uguje na lepszych rodzicw ninasi starzy.
Lekki dotyk w#osw muskaj'cych jego nadgarstek #agodzi# dawne
rany. Przy niej zawsze by#o mu lej na sercu. Cho-teraz do#oy#y si$ inne
wspomnienia...
Krew zaszumia#a mu w uszach, cia#o ogarn$#o napi$cie. Pragnie jej. W
zasadzie nie ma przeszkd, eby byli razem. 3'czy ich wsplna przesz#o+-,
teraz jeszcze dziecko. Musi tylko przekona-j'do tego.
4wi$ta racja, dlatego musimy m'drze spoytkowa-ten wsplny czas.
Zastanowi-si$, jak by-dla niego dobrymi rodzicami, jak dzia#a-wsplnie dla
jego dobra.
Jad$ z tob' na cztery tygodnie. Patrzy#a na niego, otacza# go jej
ja+minowy zapach. Czego jeszcze ode mnie chcesz?
1eby+my znw byli przyjaci#mi odpar# szczerze. Nie tylko
rodzicami przekazuj'cymi sobie dziecko. Chc$, eby by#o jak kiedy+.
Patrzy#a na niego szeroko otwartymi oczami.
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
35/140
34
Jak kiedy+? Gzy to w ogle moliwe?
Moe nie do ko/ca przyzna#, bo w jego g#owie rodzi#y si$juinne
plany.
Przysun'# si$ bliej, przeci'gn'# d#oni' po jej ramieniu i zwi'zanychw#osach. Ledwie si$powstrzyma#, by nie przygarn'-jej do siebie.
B$dziemy przyjaci#mi i jeszcze wi$cej. Powr-my do tamtej nocy,
od tego zacznijmy. Bo skoro mamy by-wobec siebie absolutnie szczerzy, to
tak. Chc$znw dzieli-z tob'#ko.
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
36/140
35
ROZDZIACZWARTY
Od dotyku jego d#oni przeszy# j' dreszcz. Wmawia#a sobie, e ta
zaskakuj'ca reakcja to wynik d#ugotrwa#ego braku seksu, jednak w g#$biduszy wiedzia#a, e prawda jest inna jej cia#o rozpaczliwie pragn$#o w#a+nie
tego m$czyzny. Przyjemno+ci, jak' budzi#y jego pieszczoty, mu+ni$cia
palcw po nagiej skrze.
Nie moe ulec pokusie. Teraz najwaniejsze to zachowa- trze)wo+-
umys#u. Dla dobra dziecka, ktre kocha nad ycie. Musi zapewni- mu
bezpieczn'przysz#o+-, a to oznacza podj$cie nie#atwych decyzji, dogadanie
si$z Elliotem.
Przytrzyma#a jego r$k$, potem j'odsun$#a.
Nie mwisz powanie.
Jak najbardziej powanie. Wsun'#palce w jej w#osy.
Przesta/. I to ju. Zdusi#a pokus$, by z#apa- go za koszul$,
przyci'gn'-i sk#oni-do poca#unku. Seks tylko by wszystko skomplikowa#.
Albo upro+ci#. Nie+piesznie cofn'# r$k$, przesun'# palcami po
ramieniu Lucy Ann.
Zagryz#a usta i opu+ci#a powieki, oszo#omiona b#yskiem po'dania w
jego oczach. Lucy Ann? Jego uwodzicielski g#os dzia#a# na jej wyg#odzone
zmys#y. Od miesi$cy nie by#o dnia, by za nim nie t$skni#a. O czym tak
my+lisz?
Moja ciocia powiedzia#a co+ w tym gu+cie... o zaletach przyja)ni,
ktra staje si$... czym+wi$cej.
Elliot za+mia#si$cicho, poczu#a na szyi ciep#o jego oddechu. By#coraz
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
37/140
36
bliej.
Zawsze by#a bystr'kobiet'. Cho-kln$si$na wszystko, e nigdy nie
rozmawia#em z ni'o tym, e zostali+my kochankami.
Powoli unios#a powieki. Je+li nie przestaniesz tak mwi-, zaraz zatrzymam samochd i wrc$z
Elim na piechot$do domu. Musimy wyznaczy- jasne granice, je+li co+ma
nam wyj+-.
Przesun'# spojrzenie na jej usta; wydawa#o si$, e min$#a wieczno+-,
nim znw opad#na fotel.
Musimy si$zgodzi-, e mamy inne zdanie.
Nie udawaj niewini'tka. Przez lata widzia#am ci$ w akcji. Twj
wypracowany urok na mnie nie zadzia#a.
W kadym razie ponownie. Wcze+niej te nic by+ nie wskra#,
gdybym nie da#a si$ponie+-sentymentalnym wspomnieniom wzmocnionym
procentami.
Na jego. czole pojawi#y si$g#$bokie bruzdy.
Lucy Ann, strasznie mi przykro, je+li wykorzysta#em nasz'przyja)/...
Nie t#umacz si$ i nie przepraszaj. Juwtedy ci to powiedzia#am.
Dobi#j', gdy tamtej nocy zacz'#si$kaja-. Ona liczy#a na powtrk$, a on by#
pe#en alu.
Ucierpia#a jej duma i serce, ale on si$o tym nie dowie.
Poszli+my do #ka i na pewno nie powiem, e zrobili+my )le. Jednak
to si$nie powtrzy. Zapomnia#e+, e tak postanowili+my?
Raczej on postanowi#, a ona jedynie udawa#a, e si$ z tym zgadza.
Musia#a zachowa-twarz.
Popatrzy#na ni'pow#czy+cie.
Pami$tam wiele rzeczy z tamtej nocy.
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
38/140
37
Czu#a, e jej opr s#abnie. Chcia#aby doszuka-si$czego+wi$cej w jego
s#owach i zachowaniu. Musi to przerwa-, nie wpa+-w romantyczny nastrj.
Do+- tego wracania do przesz#o+ci. Teraz najwaniejsza jest
przysz#o+-. Przysz#o+-Elego. Stara#a si$mwi-rozs'dnie, jak wtedy, gdyjako jego asystentka wyznacza#a granice. Dok'd jedziemy? Musz$przy-
zna-, e w tym roku nie interesowa#am si$wy+cigami.
Na wy+cigi jeszcze przyjdzie czas. Najpierw wybierzemy si$na +lub i
wesele.
Zaskoczy#j!.Poczu#a ucisk w o#'dku.
Na +lub i wesele?
Nie znosi#a +lubw. Teraz eni#si$wieloletni przyjaciel Elliota, doktor
Rowan Boothe. Jego wybrank' by#a afryka/ska ksi$niczka, rwnie
chlubi'ca si$doktoratem i pracuj'ca naukowo.
Ich +lub by# wydarzeniem towarzyskim +wiatowej rangi. Uroczysta
ceremonia odbywaj'ca si$ w Afryce zachwyca#a przepychem i lokalnym
kolorytem. Zdobycie zaproszenia graniczy#o z cudem. Reporterzy i dzien-
nikarze trzymali si$ w stosownej odleg#o+ci, bacznie obserwowani przez
ochron$. Wszystko przebiega#o zgodnie z wcze+niejszym planem, sprawnie i
bezproblemowo. Starannie dobrani go+cie w smokingach, wieczorowych
sukniach i tradycyjnych afryka/skich strojach, idealny marianowoczesno+ci
i tradycji.
Pa#acowy trawnik, na ktrym odbywa#o si$ przyj$cie, dochodzi# do
play. By# wieczr i jasna po+wiata ksi$yca oblewa#a +wiat srebrzystym
blaskiem. Lucy Ann s'czy#a sok, obok niej Eli spa#w wzku. U+miecha#a si$
z przymusem, jakby zjawienie si$ tutaj z Elliotem nie by#o niczym
zaskakuj'cym. W powietrzu nios#y si$ d)wi$ki lokalnej muzyki granej na
b$bnach i fletach, rozbrzmiewa#y rozmowy i +miechy. By#a w ponurym
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
39/140
38
nastroju, lecz stara#a si$ tego nie okaza- i nie psu-szcz$+cia m#odej parze.
Domy+li#a si$, e Elliot zosta#porwany z wieczoru kawalerskiego Rowana.
Na weselu pojawi#si$z ni'i z male/kim dzieckiem. Wprawdzie nikt o
nic nie pyta#, lecz ciekawe spojrzenia +wiadczy#y, e ich sytuacja wszystkimby#a znana co j'irytowa#o. Elliot przekonywa#, e nie ma co zwleka-, e im
szybciej poka'si$razem, tym lepiej. Po co odsuwa-w czasie co+, co jest
oczywiste?
Posun'#si$nawet do tego, e postara#si$dla niej o odpowiedni
strj, musia#a jedynie wybra-jedn'z przedstawionych jej sukni. Nie mog#a
si$nie zgodzi-, bo mia#a tylko czarne stroje, ktre niespecjalnie nadawa#y si$
na tak' okazj$. Zwykle ubiera#a si$ w proste ubrania. Nie lubi#a si$
wyrnia-. Teraz poprzesta#a na sukience w lawendowej barwie, ktra na tle
innych go+ci nie rzuca#a si$ w oczy, cho-by#a d#uga, bez rami' czek i z
wyszywanym stanem. Lucy Ann musia#a zdusi-w sobie opr, bo jako matka
karmi'ca mia#a spory biust.
Elliot od razu to zauway#.
4wieo ogolony i u+miechni$ty, w smokingu prezentowa# si$
niesamowicie; mia#a wraenie, jakby te jedena+cie miesi$cy nagle odp#yn$#o
w niebyt, jakby znw byli w jednym #ku i pili wino z tego samego kieliszka.
Przyja)nili si$od tylu lat, e nie mog#a wykre+li-go z ycia. Marzy#a, by ta
impreza dobieg#a ko/ca, moe wtedy si$otrz'+nie, odzyska kontrol$.
Ludzie lubi'+luby i wesela. Budz'si$w ich trakcie marzenia, odywaj'
dobre wspomnienia. Ona mia#a inne skojarzenia. Na widok bia#ej koronki,
kwiatw i wielopi$trowego tortu przypomina#a sobie chwile, gdy mama z
rozpromienion'twarz'mwi#a tak. Powtrzy#a to cztery razy. Kady z jej
wybrankw by# gorszy od poprzedniego. Dopiero przy czwartym, uza-
lenionym od narkotykw, opieka spo#eczna postawi#a mamie ultimatum, e
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
40/140
39
musi rozsta-si$z m$em, je+li chce pozosta-z crk'.
Mama wybra#a m$a.
Dopiero wtedy Lucy Ann mog#a zamieszka-z cioci'Carl'. I dopiero
wtedy odetchn$#a. Junie musia#a ucieka-przed natarczywymi pieszczotamiczy namawianiem, by usiad#a tatusiowi na kolanach. Ciocia dba#a o ni'i
kocha#a, lecz byli jeszcze inni, o ktrych si$ troszczy#a babcia i starszy
wujek, ktry by#kawalerem.
Nigdy nie by#a kochana nad ycie, najwaniejsza. Dla Elego by#a
gotowa na wszystko, nawet prze#kn'-dum$i dopu+ci-Elliota do ich ycia.
Nie by#o jej #atwo. Nie powinna podchodzi-do +lubu emocjonalnie, a
dzisiejsz'imprez$potraktowa-jako okazj$towarzysk'.
Lucy Ann? Znajomy glos wyrwa#j'z zadumy. Hillary Donavan.
Hillary by#a on'kolegi Elliota ze szko#y wojskowej. Troy Donavan
nie)le namiesza#, gdy jako nastolatek w#ama#si$do systemu komputerowego
Departamentu Obrony. Zosta#programist'i sta#si$miliarderem. Niedawno
oeni# si$ z Hillary, organizatork' imprez. W sukni z zielonego jedwabiu
Hillary wygl'da#a ol+niewaj'co.
Rudow#osa pi$kno+-opad#a na fotel obok Lucy Ann.
Nie masz nic przeciwko temu, e na chwil$ przy si'd$ przy was?
Moja rola w organizacji tego +lubu w#a+ciwie ju si$ zako/czy#a. I ca#e
szcz$+cie.
Wspaniale si$spisa#a+, #'cz'c wsp#czesne trendy z lokaln'tradycj'.
Zdj$cia b$d'na wszystkich ok#adkach.
Nie mia#am duo czasu na przygotowania, bo zar$czyny odby#y si$tu
po Boym Narodzeniu, ale jestem bardzo zadowolona z ostatecznego efektu.
Mam nadziej$, e oni rwnie.
Na pewno, cho-prawd$mwi'c, chyba +wiata za sob'nie widz'.
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
41/140
40
Poczu#a skurcz w o#'dku, przypomniawszy sobie zachwycone spojrzenia,
jakimi matka obdarza#a kadego kolejnego oblubie/ca.
I pomy+le-, e w zawodzie przez tyle czasu byli przeciwnikami...
Teraz mi$dzy nimi tak buzuje, e chyba niepotrzebnie zamawia#am na fina#fajerwerki.
Lucy Ann u+miechn$#a si$z rezerw'.
Mi#o+-jest w powietrzu.
Mam nadziej$, e dla ciebie i dziecka nie zrobi#o si$za p)no. Pewnie
padacie z ng po d#ugim locie.
Eli ju+pi. Jest w porz'dku. Gdyby teraz wysz#a, Elliot czu#by si$
zobowi'zany im towarzyszy-. By#a za bardzo podminowana, by znale)-si$z
nim sam na sam. Hillary pewnie si$ tego domy+la, przecie wie, e
porwanie by#o sprawk'jego kolegw.
Przenios#a wzrok na m$czyzn, ktrzy przed laty poznali si$w szkole
kadetw.
Pi'tka przyjaci# na +mier- i ycie. Przygl'da#a si$ im uwanie. W
smokingach, przystojni i niemoliwie bogaci. Kobiety lgn$#y do nich jak do
miodu. Czterech jusi$oeni#o i p#awi#o w ma#e/skim szcz$+ciu.
Nadal robili wraenie, przykuwali spojrzenia.
Rzadko mona by#o ujrze- ich razem, a kiedy to si$ zdarza#o, widok
zapiera#dech. W m#odo+ci kady z nich co+przeskroba#, na szcz$+cie zamiast
w schronisku dla nieletnich wyl'dowali w szkole wojskowej. Troy Donavan
w#ama#si$do systemu Departamentu Obrony, by obnay-korupcj$. Maj$tny
w#a+ciciel kasyn Conrad Hughes wykorzystywa# poufne informacje do
spekulacji gie#dowych; zrehabilitowa# si$, wyci'gaj'c na +wiat#o dzienne
dowody +wiadcz'ce o wykorzystywaniu pracy dzieci przez wielkie
korporacje. Malcolm Douglas, +wiatowej s#awy jazzman i rockman, jako
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
42/140
41
nastolatek by#skazany za narkotyki, dopiero po latach Lucy Ann dowiedzia#a
si$, e wpad#, gdy jako m#odociany gra#na pianinie w barze, gdzie spotykali
si$dilerzy.
Pan m#ody, doktor Rowan Boothe, mia# jeszcze bardziej zagmatwan'histori$. Oskarono go o jazd$po pijanemu. W wypadku, do ktrego dosz#o,
wzi'#win$nasiebie, chroni'c starszego brata przed wi$zieniem. Rok p)niej
brat po pijaku wpad#na drzewo i zgin'#. Teraz Rowan wszystkie zarobione
pieni'dze przeznacza#na zak#adanie poradni w krajach Trzeciego 4wiata.
Kady z nich mia#co+na sumieniu i to dawa#o im asumpt do dzia#ania
na rzecz innych. Wszyscy wsp#pracowali z Interpolem. I przeznaczali spore
sumy na cele charytatywne.
Ustatkowali si$, za#oyli rodziny. Moe to by#o inspiracj'dla Elliota,
dlatego tak na ni'naciska? Chce by-na takim samym etapie jak jego kumple?
Popatrzy#a na Hillary.
S#ysza#a+, jaki numer wyci$li wczoraj Malcolm i Conrad?
Dowiedzia#am si$od Troya, ale dopiero po fakcie. Nie aprobuj$takich
poczyna/, ale by#o za p)no, ebym mog#a co+zrobi-. Chyba nie bardzo ci$
to ruszy#o?
Opar#a si$na #okciach, z niepokojem pochyli#a si$ku Lucy Ann.
Czy to tylko pozory?
A jak my+lisz?
Hillary uj$#a j'za r$k$.
Tak mi przykro. Powinnam si$domy+li-, e robisz dobr'min$do z#ej
gry. Jeste+my do siebie bardzo podobne, cho- sprawiamy wraenie
racjonalnych i +wietnie zorganizowanych. Chcesz pogada-? Potrzebujesz
wsparcia? Moesz mi zaufa-.
Najpierw Elliot i ja musimy doj+-z sob'do #adu, zastanowi-si$, jak
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
43/140
42
ma wygl'da-przysz#o+-. Gdybym powiedzia#a mu wcze+niej
Kochana, obie dobrze wiemy, e czasami niemoliwo+ci' jest
nawi'zanie z nimi kontaktu. Je+li pu#kownik zleci im misj$, +lad po nich ginie.
Rozp#ywaj'si$znikaj'. U+miechn$#a si$sm$tnie. Trzeba prawdziwegotrz$sienia ziemi, jak wiadomo+- o istnieniu dziecka, eby nagle si$
zmaterializowali.
Jak sobie z tym radzisz, jak wytrzymujesz takie ycie?
Wiedzia#a, e ich dawny dyrektor ze szko#y kadetw werbowa#uczniw
do wsp#pracy z Interpolem. Nie przywi'zywa#a do tego wielkiej wagi, bo nie
kolidowa#o to z jej prac'ani z sezonem wy+cigowym.
Jednak teraz uk#ad z Elliotem dramatycznie si$zmieni#.
Kocham Troya. Takiego, jaki jest. Jaki zawsze by#. Doro+li+my, ale w
g#$bi serca nadal jeste+my tacy sami. I kocham go takiego, jaki jest.
Mog#aby uczepi- si$ tego, czerpa- nadziej$ z tych s#w, jednak
wiedzia#a, e Hillary czasami pomaga m$owi w jego misjach, sama rwnie
dorywczo si$angauje.
Czy to co+z#ego, e chcia#abym mie-normalne ycie? Zwyk#e nudne
ycie, jakiego nie mia#am. Marz$o tym dla siebie i dziecka, lecz to
wydaje si$nieosi'galne.
Trudno si$ z tym pogodzi-, prawda? Ci nasi faceci s' +wietni, ale
normalno+-i cudowna nuda... to nie z nimi.
No wi$c jakie ma wyj+cie? Szuka- czego+, co nie jest w jej zasi$gu?
Odrzuci-Elliota, cho-zawsze j'akceptowa#? Uciek#a od niego. Wmawia#a
sobie, e to on j'zostawi#, jednak by#o inaczej. To ona wzi$#a nogi za pas.
Dzi$ki za rad$, Hillary.
Nie wiem, czy ci pomog#am, ale gdyby+chcia#a pogada-, to +mia#o.
Obiecuj$dyskrecj$.
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
44/140
43
Doceniam i dzi$kuj$.
Musimy si$ trzyma- razem, kobieca solidarno+- to podstawa.
Hillary skin$#a g#ow'w stron$wzka.
Twj synek jest uroczy. Ciesz$si$, e przyjechali+cie.Chcia#a wierzy- w kobiec' solidarno+-, liczy- na bezinteresowne
wsparcie, zw#aszcza e ich partnerami s' tacy m$czy)ni. Wprawdzie nie
wyjdzie za Elliota, jednak ich losy juzawsze b$d'z sob'splecione.
Dzi$ki, Hillary. Przesun$#a wzrok na Elliota i jego przyjaci#.
4ciska#o j' w gardle. Elliot robi# wraenie. Gdy si$ +mia#, nawet
gwiazdy migota#y mocniej.
Sk'd ta niepowana my+l? Musi si$ otrz'sn'- i dzia#a- rozs'dnie,
adnych poryww serca. Nie ma mowy, by sta#a si$czyim+zobowi'zaniem
czy ci$arem.
Mia# nadziej$, e +lub i wesele poprawi' jej nastrj. Kobiety s'
wraliwe na takie rzeczy, staj'si$rozmarzone i sentymentalne. Widzia#, e
Lucy Ann gaw$dzi#a z onami jego przyjaci#. Zna#a je z czasw, gdy by#a
jego asystentk'. S'jak jedna wielka rodzina, cho-nie #'cz'ich wi$zy krwi,
lecz przyja)/. To powinno do niej przemwi-. Przed laty zarzekali si$, e
zostawi'za sob'bolesne wspomnienia, zamkn'przesz#o+-.
Idealnie si$ do nich wpasuj', razem z Elim. Rozs'dna decyzja. I
fantastyczne ycie.
Dziwne, e Lucy Ann si$ nie u+miecha, gdy +wieo upieczeni
ma#onkowie odjedaj'kabrioletem i wida- jutylko powiewaj'cy welon
panny m#odej,
Przecisn'#si$przez t#um, podszed#do trzymaj'cej si$z boku Lucy Ann.
Obok niej sta# wzek z Elim. Za#atwi# niani$ dla dziecka, ktra kiedy+
pracowa#a dla brytyjskiego ksi$cia, jednak Lucy Ann nie zgodzi#a si$
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
45/140
44
zostawi-syna z obc'osob'. Jutro mia#a z ni'porozmawia-, dopiero potem
si$zdecydowa-. Dzi$ki niani mog#aby zaj'-si$prac', gdy Eli b$dzie spa-.
Elliot u+miechn'#si$, przypominaj'c sobie jej upr.
Zatrzyma#si$obok niej. 4wiat#o ksi$yca o+wietla#o jej nagie ramiona,rozpuszczone w#osy falowa#y na wietrze. Otacza#j'zapach ja+minu. Oy#y
wspomnienia, znw wrci# my+lami do tego, co wydarzy#o si$ jedena+cie
miesi$cy temu i przed czym wci'ucieka#.
Teraz los skrzyowa#ich drogi. Nie mia#ucieczki i wcale si$tym nie
martwi#, cho-raz nie czu#si$wykiwany przez los.
Po#oy#d#o/na wzku, tuobok d#oni Lucy Ann, uwanie obserwuj'c
jej reakcj$;
Masz ju do+- i chcesz wraca- do hotelu czy moe si$
przespacerujemy?
Hm, chyba mog$si$przej+-.
Nie czu#a si$na si#ach, by znale)-si$z nim sam na sam? To obiecuj'ce;
czyli nadal go pragnie, cho-nie jest gotowa si$z tym pogodzi-. No i dobrze.
Ksi$yc i gwiazdy to doskona#a sceneria, i ta muzyka unosz'ca si$ w
powietrzu.
W takim razie si$przejd)my.
Ale gdzie moemy pj+-z dzieckiem?
Rozejrza# si$, popatrzy# na ta/cz'cych go+ci, bufety uginaj'ce si$ od
smako#ykw. S#ycha- by#o szum fal, wzd#u skalistego wybrzea ja+nia#y
okna wychodz'cych na morze rezydencji.
T$dy. Wskaza# na pust' o tej porze promenad$. Ja popcham
wzek.
Szed# pierwszy, Lucy Ann za nim. Nie chcia#a obija- si$ bokiem o
Elliota.
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
46/140
45
Po pi$ciu minutach odg#osy przyj$cia sta#y si$ ledwie s#yszalne. Dla
kogo+ obserwuj'cego ich z licznych rezydencji wygl'dali jak szcz$+liwa
rodzina spaceruj'ca z dzieckiem. Elliot dzi+ jeszcze bardziej ni zwykle
odczuwa#samotno+-. Kolejny kumpel si$oeni#i z ca#ej pi'tki tylko on jestkawalerem. Ale te jest ojcem. Zawsze si$ tego obawia#, lecz ju nie ma
ucieczki. Nie b$dzie taki jak jego ojciec. Postara si$ by- godnym tego
dziecka. Dziecka jego i Lucy Ann.
Sz#a tuobok niego, bryza od morza porusza#a jej sukienk'.
4wietnie sobie radzisz z wzkiem. Nie mog$ si$ nadziwi-. Mnie
zabra#o sporo czasu, nim nauczy#am si$nim manewrowa- i nie wpada-na
wszystko na drodze.
U+miechn'#si$, t#umi'c w sobie uk#ucie z#o+ci i uwag$, e ch$tnie by jej
wtedy pomg#, gdyby tylko mg#.
To troch$jak prowadzenie samochodu.
Jasne. To ma sens.
Wi$kszy niradzenie sobie z dzieckiem? Naucz$si$tego, zobaczysz.
Jeszcze si$przekonasz doko/czy#z determinacj'.
Zawsze mwi#e+, e nie chcesz mie-dzieci.
Czy to dlatego mu nie powiedzia#a? Kiedy+ nie mieli przed sob'
tajemnic.
Ty tezawsze to powtarza#a+ przypomnia#jej.
Nie chcia#am, eby moje dziecko mia#o taki los, jaki zgotowa#a mi
matka. Teraz jestem doros#a, a jej junie ma. Ale mwili+my o tobie i twoim
postanowieniu, eby nie mie-dzieci.
Nie chcia#em. Wtedy. Gdyby sytuacja si$nie zmieni#a, moe nadal
by tak uwaa#, ale wystarczy#o jedno spojrzenie w wielkie br'zowe oczy
Elego, a jego +wiat zmieni# si$ w jednej chwili. Nie uciekam od od-
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
47/140
46
powiedzialno+ci.
Uciek#e+, zanim... Zapomnij, e to powiedzia#am.
Przystan'#i uj'#j'za ramiona. Nagie, bezbronne, takie... jej.
Lucy Ann, wyja+nijmy co+sobie. Zostawi#em ci$, kiedy wyjecha#em zColumbii, kiedy machn'#em na wszystko r$k' i da#em si$ z#apa-, bo
wi$zienie wydawa#o si$ lepsze ni mieszkanie z ojcem. Przez chwil$
my+la#em tylko o sobie, zapomnia#em, jak ty to odbierzesz. Ca#e ycie tego
a#owa#em.
To wyznanie nie przysz#o mu #atwo, wyrwa#o si$ z g#$bi duszy. Na
szcz$+cie poza nimi na play nikogo nie by#o. Tylko w niektrych domach
pali#y si$pojedyncze +wiat#a, wi$kszo+-ludzi wci'bawi#a si$na weselu.
Rozumiem, e czujesz si$winny i chcesz wszystko naprawi-, ale nie
my+l tak. Sama odpowiadam za swoje ycie. Uj$#a jego twarz w d#onie,
oczy jej z#agodnia#y. Gdyby+ nie wyjecha#, nie zrobi#by+ kariery, dzi$ki
czemu i ja mog#am si$stamt'd wyrwa-. Czyli wysz#o nam na dobre.
Ale po rozstaniu ze mn'wrci#a+do domu. Do diab#a, musi by-z ni'
szczery. Pki dziecko +pi i nic im nie przeszkadza. Kiedy tak g#upio ci$
odtr'ci#em.
Wrci#am z dyplomem, b$d'c w stanie utrzyma-siebie i dziecko. To
dla mnie wielka rzecz. Nie chc$, eby+czu#si$do czego+zobowi'zany.
Chcesz mie-w#asne ycie, zalee-wy#'cznie od siebie. Rozumiem.
Mwi# cicho, wi$c musia#a si$ pochyli-, by jego s#owa przebi#y si$ przez
szum fal. Ob gadajmy to, tak jak by+my zrobili to przed laty.
Jeste+taki... spochmurnia#a rozs'dny.
Mwisz, jakby to by#o co+nieprzyzwoitego. Dlaczego tak uwaasz?
Nie chcia#by-rozs'dny. Je+li Lucy Ann woli uczucia i pasj$, z rado+ci'na to
pjdzie. Musi tylko mie-pewno+-, by nie wykona-niew#a+ciwego ruchu.
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
48/140
47
B#$dny krok moe wszystko popsu-.
Przesta/mnie mami-racjonalnymi przes#ankami, tylko b'd)szczery.
Co naprawd$my+lisz? Jak widzisz przysz#o+-?
Sam nie wiem, Lucy Ann. Zaley mi, eby+cie byli bezpieczni, ebyniczego wam nie brakowa#o, eby+cie niczego si$nie obawiali. Staram si$
wczu-w rol$ojca, ale robi$to troch$po omacku. Szczero+-nie by#a #atwa.
Wola#by racjonalne argumenty.
Albo nami$tno+-.
Co by by#o, gdybym wtedy ci powiedzia#a, e jestem w ci'y?
Od razu bym si$o+wiadczy# odpar#bez wahania.
A ja bym powiedzia#a nie odrzek#a.
Uparcie bym ci$przekonywa#.
Jak?
Wiatr szarpn'#jej sukienk', otulaj'c ich cienk' tkanin'. Przysun'#do
niej twarz, jego usta znalaz#y si$obok jej warg.
Obsypa#bym ci$kwiatami, czekoladkami i +wiecide#kami. Patrzy#,
jak jej )renice si$rozszerzaj', policzki rowiej'. Potem bym zrozumia#, e
to na ciebie nie dzia#a, i przyj'#bym inn'taktyk$.
Jak'? wyszepta#a. Powiedz szczerze.
Mam by-szczery? Dobrze. Przesun'#d#oni'po jej ramieniu i barku,
zanurzy# palce we w#osy. Jak cudownie znowu j'dotyka-! Po tak d#ugim
czasie. Chc$ci$poca#owa-.
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
49/140
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
50/140
49
Z oci'ganiem oderwa#a usta od jego warg. Elliot zamrucza# z alem,
lecz nie oponowa#. Opar#a g#ow$na jego ramieniu. Oddycha#nierwno; ten
poca#unek jego tenie pozostawi#oboj$tnym.
Musi och#on'-, w spokoju zebra-my+li. Moe +lub i wesele podzia#a#yna ni'mocniej, nis'dzi#a, moe dlatego tak si$rozklei#a. Gdy jest przy nim
blisko, moe straci-g#ow$, ulec pokusie.
Po#oy#a d#onie na jego piersi i go odepchn$#a.
Elliot... dotkn$#a swoich ust tego nie by#o w umowie. Czy moe
by#o?
Ch#odny powiew wiatru uderzy#j'w rozpalone policzki. W ciemno+ci
jego twarz by#a nieprzenikniona.
Uwaasz, e to zaplanowa#em? 1e chcia#em ci$uwie+-?
Tego nie mwi#am. Popatrzy#a na +pi'ce dziecko, prbuj'c odzyska-
zimn'krew. Jednak chyba nie by#by+od tego. Je+li czego+chcesz, dzia#asz.
Taki jujeste+, chyba nie zaprzeczysz?
Oczy mu b#ysn$#y. Czy to determinacja, czy z#o+-?
Nie zaprzecz$, e chcia#bym i+- z tob' do #ka. Ten poca#unek
+wiadczy o tym, e temia#aby+ochot$.
Serce zabi#o jej szybciej. Jak #atwo to zrobi-, kontynuowa-to, co zacz$li
rok temu.
W tym rzecz. To, czego chcemy, teraz nie jest wane. Mamy
zaplanowa- przysz#o+- naszego syna, dlatego lepiej nie igra- z ogniem.
Odbudujmy nasz'przyja)/. Nic wi$cej.
Nogi si$pod ni'ugi$#y na my+l o czym+wi$cej.
Wed#ug mnie jedno drugiemu nie przeszkadza.
Je+li b$dziesz si$przy tym upiera#, wrc$do domu.
Napatrzy#a si$, jak czarowa#panienki. By#w tym naprawd$dobry. A
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
51/140
50
ona nie chce by-taka jak matka, ktra co chwila traci#a g#ow$dla kolejnego
amanta. Musi by- rozs'dna. S#ysza#e+, co powiedzia#am? Przez te cztery
tygodnie musimy gra-w otwarte karty.
Przez d#ug'chwil$patrzy#na ni'spod p#przymkni$tych powiek. Falerozbija#y si$o brzeg z cichym pluskiem.
Uszanuj$ twoje yczenie i b$d$ trzyma# r$ce z daleka. Chyba e
zmienisz zdanie.
Nie zmieni$ odpar#a po+piesznie, wr$cz wymuszaj'c to na sobie.
Mimowolnie przypomnia#a sobie cytat z Szekspira o panience, ktra za duo
protestuje.
Spokojnie, wyluzuj. Nie mam zamiaru utwierdza-ci$w uporze, wi$c
zako/czmy temat. Wrcimy do tego jutro, przy dziennym +wietle.
Racja, teraz jest zbyt nastrojowo. Cho-on by#atrakcyjny w kadym
+wietle i w kadej sytuacji.
Gdyby da#o si$cofn'-czas, powrci-do dawnej przyja)ni. Niestety, to
niemoliwe. Tamtej nocy, gdy +wi$towali jego zwyci$stwo i jej ostatni
egzamin, nieodwo#alnie przekroczyli granic$.
Wcze+niej przysz#o+- jawi#a si$ jej raczej nieokre+lona. Dopiero
uko/czenie studiw zmieni#o perspektyw$. Po raz pierwszy poczu#a, e stali
si$ sobie rwni. Bariery, ktrymi si$ otacza#a, znikn$#y. I przesta#a si$
ok#amywa-, e Elliot na ni' nie dzia#a, e nie widzi w nim atrakcyjnego
m$czyzny. Podoba#si$jej tak jak t#umom rozhisteryzowanych fanek.
A je+li jest taka sama jak matka?
Ta my+l j'zmrozi#a. Chwyci#a za r'czk$wzka.
Wracam, pora po#oy-Elego do #ka. I mam co+do zrobienia.
Jasne. Odprowadz$ci$.
Nawet gdy jej nie dotyka#, czu#a bij'ce od niego ciep#o. Dzia#a#na ni'.
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
52/140
51
Pokr$ci#a g#ow', w#osy zafalowa#y.
Nie, pjd$sama. To niedaleko, a tu jest bezpiecznie.
Jak sobie yczysz. Cofn'#si$i skin'#g#ow'. Pogadamy jutro, w
drodze do Hiszpanii. Dobrze. Ruszy#a w stron$ pa#acu. Cia#o wci' rozpami$tywa#o
niedawny poca#unek, ale w g#owie k#$bi#y si$pytania i w'tpliwo+ci. Przez
lata byli serdecznymi przyjaci#mi. Gdy byli dzie-mi, k'pali si$na golasa,
budowali domki w lesie, pocieszali si$ wzajemnie, gdy przeywali trudne
chwile. Elliot by#jej najlepszym przyjacielem... do momentu, gdy wszystko
si$zmieni#o. Sk'd wzi$#o si$to szale/cze zafascynowanie?
Wzek cicho stuka#o drewniany chodnik, a w jej g#owie trwa#a gonitwa
my+li. Tamten wieczr jedena+cie miesi$cy temu wszystko zmieni#. Zdarzy#
si$spontanicznie, ale by#o cudownie.
Wtedy jej euforia rozwia#a si$ szybko. Ju nazajutrz bole+nie
u+wiadomi#a sobie, e nie ma dla nich przysz#o+ci. Wsta#a pierwsza i posz#a
do kuchni po kaw$i ciasteczka. Gdy kto+wszed#do apartamentu, by#a pewna,
e to sprz'taczka, skoro mia#a klucze i zna#a kod.
Jednak nowo przyby#a nie mia#a na sobie stroju pokojwki. Gianna by#a
tylko w trenczu. Gdyby to by#a zagorza#a fanka, Lucy Ann jako+ by to
prze#kn$#a, lecz prawda okaza#a si$inna. Szybko si$domy+li#a, e to nowa
dziewczyna Elliota, zreszt'on temu nie zaprzeczy#.
Sytuacja tak przera)liwie banalna, e Lucy Ann poczu#a skurcz w
o#'dku. Elliot wyszed#z #azienki, a Gianna zrobi#a si$bledsza nir$cznik,
ktry okrywa#mu biodra. Elliot zachowa#zimn'krew. Przeprosi#Giann$za
niezr$czno+-, lecz ona zala#a si$ #zami i uciek#a. I cho- zapewnia#, e po
ostatniej nocy mi$dzy nim a Giann' wszystko sko/czone, Lucy Ann
stwierdzi#a, e powinien wcze+niej zerwa-ze swoj'dziewczyn'. Przyzna#jej
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
53/140
52
racj$i prosi#o wybaczenie.
Nie mie+ci#o si$jej w g#owie, e by#zwi'zany z jedn', a z drug'poszed#
do #ka. Nigdy si$z tym nie pogodzi i nigdy mu nie wybaczy. Napatrzy#a
si$, jak kolejni ukochani bez mrugni$cia okiem zdradzali matk$, nieprzejmuj'c si$wcze+niejszymi obietnicami czy przysi$gami. Matka kademu
wybacza#a.
Je+li Elliot raz si$tak zachowa#, to czy moe mu ufa-? Moe tekiedy+
straci dla kogo+g#ow$, da si$ponie+-? Post'pi#haniebnie. Powiedzia#a mu
to prosto w oczy.
W jednej chwili ich przyja)/run$#a w gruzy.
Ubra#a si$b#yskawicznie i wybieg#a. Miesi'c p)niej Elliot zar$czy#si$
z Giann', co tylko utwierdzi#o j'w przekonaniu, by trzyma-si$od niego z
daleka. Po raz pierwszy od tamtego czasu zobaczy#a go przed domem ciotki.
Wystarczy#o kilka poca#unkw, a znw go zapragn$#a. Po+piesznie pcha#a
wzek, wci'gaj'c przesycone sol' powietrze i prbuj'c rwno oddycha-.
Gdyby po'danie teda#o si$tak #atwo opanowa-!
Z kadym krokiem powtarza#a w duchu, e nie b$dzie taka jak matka,
nie powtrzy jej b#$dw.
Elliot obserwowa# Lucy Ann, a dotar#a do pa#acu. Tam nic im nie
zagrozi. Zreszt' teraz ochroniarze na okr'g#o pilnuj' jego rodziny. Jego
rodziny?
Do diab#a, no tak. Eli jest jego synem. Przez prawie ca#e ycie Lucy Ann
by#a dla niego jedyn'blisk'osob'. Nie mg#jej darowa-, e nie powiedzia#a
mu o istnieniu dziecka, jednak on te nie by# bez winy. Zostawi# j'. Nie
pierwszy raz j'zawid#. Mia#a powody, by mu nie ufa-.
Przede wszystkim musi odzyska-jej zaufanie. Od tego trzeba zacz'-.
Wmiesza#si$w t#um go+ci. M#oda para juodjecha#a, lecz go+cie ani
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
54/140
53
my+leli ko/czy-zabawy Impreza potrwa jeszcze d#ugo. Ujrza#zbliaj'cego
si$ m$czyzn$. Troy Donavan, przyjaciel ze szkolnej #awy. Jeden z pi'tki
przyjaci#. Niedostosowani do ycia w spo#ecze/stwie, zawzi$cie zwalczali
hipokryzj$, ktra dla nich by#a najwi$kszym z#em.Troy poda#mu drinka.
Nie tak #atwo si$pogodzi-? zagadn'#.
Sk'd wiesz? Wzi'#od niego szklank$z piwem.
Lucy Ann wrci#a do pokoju. 4luby zwykle wprawiaj' ludzi w
romantyczny nastrj. Dlatego j'tu przywioz#e+?
Czyby pod+wiadomie mia# taki zamys#? Wmawia# sobie, e chce
pokaza-jej swoich ustatkowanych kolegw, uzmys#owi-, e temog'pj+-
t'drog'. Jednak wola#zachowa-te my+li dla siebie.
Inaczej nie by#bym na +lubie Rowana. To wy+cie wszystko
skomplikowali.
Jeszcze ci nie przesz#o? Przepraszam, stary. My+la#em, e Malcolm ci
to wyt#umaczy#.
Aha, jasne. Moi kumple uznali, e tylko z zaskoczenia zareaguj$
odpowiednio. Nadal mia#do nich al. Znali si$od dobrych pi$tnastu lat i
mia#do nich stuprocentowe zaufanie, a tak si$ z nim zabawili. Podobno
ponad tydzie/temu Lucy Ann kontaktowa#a si$z Bractwem Alfa. Straci#em
tydzie/ycia mojego syna. Przez ten tydzie/Lucy Ann musia#a sama sobie
radzi-. Dobrze si$z tym czujesz?
Masz prawo by-z#y. Ale ty tenie jeste+cacy. Przyja)nili+cie si$ca#e
ycie, a machn'#e+ na ni' r$k'. Nie#atwo b$dzie j' przekona-, e nagle
zmieni#e+si$jak za dotkni$ciem czarodziejskiej rdki i chcesz j'odzyska-.
Czeka ci$ci$ka przeprawa.
Powiedz mi co+, czego nie wiem.
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
55/140
54
Nie ma sprawy. Dam ci rad$.
Z kadej strony s#ysz$dobre rady rzek#z ironi'.
Troy za+mia#si$cicho i opar#si$o barierk$.
Mnie nigdy ich nie zbywa#o. No to s#uchaj. Zamieniam si$w s#uch.
Jeste+ ojcem. Troy bawi# si$ szklank'. Wczuj si$ w rol$, a
wszystko inne samo si$u#oy.
Dla ciebie to takie proste.
Troy przesta#si$u+miecha-.
Pomy+l, jak potoczy#oby si$ nasze ycie, gdyby+my mieli innych
rodzicw. Dopiero Salvatore wyprowadzi# nas na ludzi. Po prostu b'd)
oparciem dla swojego syna.
Dziecko nie uratuje zwi'zku. Jego rodzice pobrali si$, gdy on juby#
w drodze. Nied#ugo potem matka odesz#a, zostawiaj'c go ojcu.
To prawda. Ale walka o dziecko zamienia ycie w piek#o. Musisz by-
wyj'tkowo delikatny wobec Elego. Moe min'- duo czasu, nim u#oysz
stosunki z Lucy Ann. Troy rozlu)ni#krawat, rozchyli#ko#nierzyk. Je+li to
si$ nie uda, przynajmniej b$dziesz mie- dobre relacje z dzieckiem, a to
najwaniejsze.
Czyby pope#nia#b#'d, koncentruj'c si$na udobruchaniu Lucy Ann?
Troy ma racj$. Nie b$dzie ryzykowa-, bo kontakt z synem jest najwaniejszy.
Od kiedy to jeste+takim specem od zwi'zkw?
Hillary to m'dra kobieta, a ja jestem na tyle inteligentny, e s#ucham,
co mwi odpar#i si$u+miechn'#. Teraz tym bardziej ws#uchuj$si$w jej
potrzeby, bo jest w ci'y.
Moje gratulacje. Elliot klepn'#Troya w plecy. Co by czu#, gdyby
towarzyszy#Lucy Ann, kiedy by#a w ci'y z Elim? Kto jeszcze niedawno
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
56/140
55
by przypu+ci#, e si$ustatkujemy?
Pu#kownik Salvatore musi poszuka-nowych wsp#pracownikw.
Chcesz zrezygnowa-z Interpolu? zdumia#si$Elliot. To, e Hillary
si$wycofa#a, by#o zrozumia#e, jednak nigdy by nie pomy+la#, e Troy pjdziew jej +lady.
Mog$ si$ angaowa- w inny sposb. Kto wie, moe zostan$
mentorem, jak Salvatore. Ale teraz zmykam, bo st$skni#em si$za on'.
Troy ma racj$. Trzeba skoncentrowa-si$na dziecku. Co nie znaczy, e
zrezygnuje z Lucy Ann. Rzecz w tym, e nie potrafi spokojnie czeka-, aco+
si$wyklaruje. Jest cz#owiekiem czynu, pragnie zwyci$stwa.
Musi odzyska-Lucy Ann. Przez tyle miesi$cy powtarza#sobie, e tamte
upojne chwile to wspomnienia podkolorowane przez wypite trunki. Teraz, po
tych spontanicznych poca#unkach, mia#niezbit'pewno+-, e alkohol nie mia#
nic do rzeczy, e mi$dzy nimi jest niesamowita chemia.
Wtedy zachowa#si$beznadziejnie. Powinien zerwa-z Giann', zanim
mi$dzy nim a Lucy Ann do czego+dosz#o. Post'pi#nie fair w stosunku do obu
kobiet. To wci'mu ci'y#o. Zwi'zek z Giann'nie przetrwa#. Teraz powinien
naprawi-uk#ad z Lucy Ann.
Dzisiaj ju nic nie zdzia#a.. Trudno. Musi by- cierpliwy. Na razie
zadowoli si$tymi poca#unkami. Wci'czu#na ustach ich smak. Niesamowita
dziewczyna. Tyle ich #'czy, wsplne dzieci/stwo i m#odo+-. Do diab#a,
dlaczego pozwoli#jej odej+-?
W#a+ciwie to nie powinien by- problem. Przyja)/. Seks. Podre po
+wiecie i ciekawe ycie. Nie musi si$ liczy- z pieni$dzmi, pod wzgl$dem
finansowym nie ma ogranicze/. Mog' zamieszka- w dowolnym miejscu,
zatrudni-nauczycieli dla Elego. Ch#opiec otrzyma doskona#e wykszta#cenie,
a jednocze+nie b$dzie poznawa-+wiat bezpo+rednio, na w#asne oczy. Lucy
-
7/23/2019 Mann Catherine - Odurzeni Wspomnieniami (2)
57/140
56
Ann z pewno+ci'dostrzee plusy, jakie si$z tym wi''.
Dlaczego to odrzuca? Dlaczego nie chce bezpiecznej przysz#o+ci?
Post'pi#jak g#upiec, pozwalaj'c jej odej+-. Powinien by-bardziej stanowczy.
C, wtedy s'dzi#, e robi dobrze, e daje jej woln' r$k$. Teraz b$dziebardziej uparty.
Zachowa#si$jak idiota. Nigdy by tak nie post'pi#, gdyby wiedzia#, e
Lucy Ann spodziewa si$dziecka. Teraz b$dzie m'drzejszy. I sprytniejszy.
Przekona j'. I znw b$d'razem. Jak kiedy+.
Wygl'da#a przez okno prywatnego odrzutowca. Afryka pozosta#a za
nimi.
Teraz dopiero zaczyna si$prawdziwa podr. Spotkanie z przyjaci#mi
Elliota i robienie dobrej miny by#o dla niej wyzwaniem, lecz przed nimi
znacznie trudniejsze zadanie wypracowanie kompromisu, znalezienie