Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

413
1

Transcript of Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Page 1: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

1

Page 2: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

2

Page 3: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

3

Page 4: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

4

Page 5: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

OD AUTORA

Małe struktury społeczne są efektem kilku lat poszukiwań i analiz. Doszło do nich z inicjatywy Państwowego Wydawnictwa Naukowego, które jeszcze z końcem lat siedemdziesiątych zwróciło się do Profesora Piotra Sztompki z propozycją przygotowania podręcznika akademickiego do nauczania mikrosocjologii w ramach uniwersyteckich studiów socjologicznych. Po roku wstępnych przygotowań Piotr Sztompka zaproponował Wydawnictwu rozszerzenie zespołu autorskiego o piszącego te słowa, aby w rok później zostawić całe przedsięwzięcie już tylko w moich rękach. W ten oto sposób zostałem na placu boju sam, aczkolwiek - niezupełnie. Wiele osób i instytucji w rozmaity sposób służyło mi pomocą w pracy nad tą książką i o nich właśnie chcę tutaj wspomnieć.

Piotr Sztompka jest autorem pierwszego projektu tego pod-ręcznika, który w znacznym stopniu wyznaczył kierunek póź-niejszych, już moich własnych poszukiwań. Poszczególne fragmenty i zmieniające się wersje książki były «testowane» podczas moich wykładów dla studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego. Trudno mi ocenić, jak wiele zawdzięczam ich krytycznemu spojrzeniu. W roku akademickim 1985/86 obszerne fragmenty tej książki były przedmiotem moich wykładów dla studentów socjologii w University at Buffalo, State University of New York. Był to test szczególnie ciężki dla książki, ale jakże pożyteczny. Materiały do niej zbierałem w wielu miejscach. Jednakże pomoc, jakiej udzielił rai Profesor Theodore M. Mills, dyrektor Center for Study of Human Groups afiliowanego przy wymienionym wyżej University at Buffalo oraz możność współpracy z nim przy-

11

5

Page 6: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

niosły mi zdecydowanie najwięcej korzyści naukowych, a jego przyjaźń jest dla mnie bezcenna. Nie mogą też nie wspomnieć o Wszechstronnej pomocy, jaką otrzymałem u) St. Hilda',s College w Oxfordzie, który w 1985 roku udzielił mi gościny na ponad miesiąc oraz o pomocy Fundacji Kościuszkowskiej, która sfinansowała moje podróże po bibliotekach amerykańskich.

Na zakończenie musze, też wspomnieć o kolegach z Zakładu Socjologii Teoretycznej Instytutu Socjologii Uniwersytetu Ja-giellońskiego, którzy najczęściej, obok autora, mieli do czynienia z tą książką w różnych fazach jej powstawania. Wielu z nich nawet się. nie domyśla, jak znaczny był ich wpływ na wybory i rozstrzygnięcia, jakich dokonywałem w trakcie jej pisania.

J.S.

Część I. Mikrosocjologiajako dyscyplina społeczna

1. EMERGENTNY STRUKTURALIZM SOCJOLOGICZNYDOCHODZENIE DO PARADYGMATU

ANALIZY MIKROSTRUKTUR SPOŁECZNYCH

1.1 WSTĘPNA CHARAKTERYSTYKA

MIKROSOCJOLOGII STRUKTURALNEJ

Niniejsza książka została pomyślana jako próba zrekonstruowania mikrosocjologii jako dyscypliny socjologii w jednej z możliwych — żywię nadzieję, że najbardziej owocnej — form teoretycznych. Jest to zatem raczej prezentacja pewnego określonego punktu widzenia na całą mikrosocjologię niż eklektyczne podsumowanie aktualnego stanu tej dyscypliny. Dlatego też czytelnika zainteresowanego ;bardziej dokładnym zbadaniem stanu współczesnych teorii mikrosocjologiczmych zmuszony jestem odesłać do innych opracowań (por. Eąuity Theory 1976; Kelley, Thi-baut 1978; Walster, Walster, Berscheid 1978; Harrison, McCallum, 1983: 413 - 428; Hare 1982; 1983: 429 - 447; Hatfield 1983: 401 - 412; Schutz 1982: 479 - 485; zob. też Helle 1985a; 1985b; Szmatka 1989).

Prezentację owego punktu widzenia określanego mianem mi-krosocjologii strukturalistycznej rozpoczynam od zbudowania kon-cepcji filozoficznej zwanej emergentnym strukturalizmem socjo-logicznym, która w praktyce badawczej mikrosocjologii nie jest zakładana, ale której przyjęcie jako filozoficznej podstawy mogłoby stworzyć istotne, dodatkowe możliwości interpretacji poszczególnych procesów mikrospołecznych oraz dostarczyć szerszej perspektywy spojrzenia na te procesy (Szmatka, Warriner 1987).

Oto główne idee niniejszego podręcznika przedstawione w ma-ksymalnie ogólnej postaci. Problem statusu ontologicznego mi-krostruktur społecznych emergentny strukturalizm socjologiczny

13

6

Page 7: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

rozwiązuje w sposób holistyczny, to jest przyjmuje założenie fi-lozoficzne, że wszelkie byty ponad jednostkowe (grupy społeczne, struktury, układy ról, systemy wartości, świadomość itp.) są realne, co nie oznacza jednakże, że cechuje je byt „naturalny”, tak jak większość przedmiotów fizycznych. Mikrostruktury są obiektami społecznymi nie mającymi bytu fizycznego, lecz byt społeczny. Powyższe twierdzenie nie ogranicza się jednakże wyłącznie do mikrostruktur społecznych, lecz dotyczy rzeczywistości społecznej w ogóle. Drugim istotnym składnikiem warstwy ontologicznej emergentnego strukturalizmu socjologicznego jest założenie o emergencyjności zjawisk społecznych. Sprowadza się ono do tezy, iż rzeczywistość społeczna złożona z bytów społecznych, rozumianych w wyżej scharakteryzowanym znaczeniu, cechuje się nieciągłością swych własności. Nie jest to ciąg kumulujących się własności, a układ odrębnych jakościowo, lecz wzajemnie się warunkujących poziomów — pewnych .obszarów rzeczywistości społecznej charakteryzujących się wewnętrzną jednorodnością własności. Emergentna rzeczywistość społeczna to zatem rzeczywistość charakteryzująca się nieciągłością własności i stąd — rzeczywistość wielopoziomowa. Emergentny strukturalizm socjologiczny zakłada, że struktura emergencyjna świata społecznego w swej najbardziej abstrakcyjnej postaci jest strukturą trzech poziomów integracji zjawisk społecznych: poziomu działających jednostek, poziomu mikrostruktur społecznych oraz poziomu makrostruktur społecznych.

Założenia ontologiczne, jakie przyjmuje emergentny struktu-ralizm socjologiczny, pociągają za sobą takie oto trzy istotne kon-sekwencje. Po pierwsze, wyjaśnianie w socjologii (a wiec w mi-krosocjologii także) powinno odbywać się zgodnie z regułami re-dukcjonizmu metodologicznego, to jest ostatecznymi wyjaśnieniami zjawisk społecznych winny być wyjaśnienia, w których eks-planansie będziemy się odwoływali do praw i twierdzeń dotyczących zjawisk -z poziomu innego niż poziom eksplanandum. Ostatecznymi wyjaśnieniami wszelkich zjawisk społecznych winny być zatem wyjaśnienia redukcyjne. Po drugie, wyodrębnianie mikrosocjologii spośród innych działów socjologii ma swe uzasadnienie ontologiczne — mikrosocjologia jest tak dalece odrębną i autonomiczną dyscypliną socjologiczną, jak dalece odrębne,

autonomiczne i emergentne są mikrostruktury. Trzecią konsekwencją założeń ontologicznych emergentnego strukturalizmu socjologicznego jest programowe pominięcie w niniejszej książce analizy działań społecznych, interakcji społecznych oraz stosunków społecznych. Co do interakcji społecznych i stosunków społecznych odpowiedź jest stosunkowo prosta. Sądzę, że wiele problemów charakterystycznych dla obu tych zjawisk zostanie poddanych analizie w trakcie wyjaśniania działania poszczególnych struktur. Ponieważ rozważania te wywodzą się z założenia, iż interakcja społeczna nie jest samoistną, autonomiczną formą życia społecznego, lecz zjawiskiem przez te formy tworzonym, wobec tego wydaje się rzeczą ważniejszą poddać analizie przede wszystkim owe formy życia społecznego. Powyższa uwaga odnosi się także do stosunków społecznych jako ewentualnego przedmiotu analiz. Natomiast podjęcie analizy działań społecznych wymagałoby zmiany perspektywy badawczej, zmiany paradygmatu teoretycznego, który tu został wprowadzony i zastosowany. Wystarczy wziąć pod uwagę na przykład teorię działania społecznego Talcotta Parsonsa, aby się przekonać, że wywodzi się ona z innych przesłanek teoretycznych, a także filozoficznych. W tej perspektywie teoretycznej niemożliwe byłoby sensowne uzasadnienie swoistości małych struktur społecznych, gdy tymczasem założenie o ich istnieniu i swoistości, jako odrębnego poziomu integracji świata społecznego, jest dla emergentnego strukturalizmu socjologicznego jednym z założeń podstawowych. Koncepcji działania społecznego zawsze musi towarzyszyć założenie znoszące istnienie poziomów rzeczywistości społecznej w sensie wprowadzonym w niniejszej książce.

W warstwie teoretycznej mikrosocjologia strukturalna wysuwa tezę, że trzy typy struktur społecznych mają podstawowe znaczenie dla przebiegu procesów mikrospołecznych: tak zwane struktury quasi-grupowe, struktury bliskiego dystansu i struktury dalekiego dystansu. Mają one charakter bytów społecznych, aczkolwiek nie można ich rozpatrywać z substancjalnego punktu widzenia. Jedynym typem bytu społecznego, całości społecznej, która mogłaby być rozważana z substancjalnego punktu widzenia, jest mała grupa społeczna. Wyjaśnienie działania małej grupy społecznej dokonuje się przez wykazanie istnienia mechanizmów

7

Page 8: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

14 15

8

Page 9: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

funkcjonowania poszczególnych struktur quasi-grupowych oraz grupowych struktur bliskiego dystansu. Końcowym rezultatem prowadzonych analiz jest, po pierwsze, próba wykrycia podsta-wowych, głębokich praw rządzących strukturą dalekiego dystansu — mikrostrukturą społeczną i przez to próba wskazania pod-stawowych praw właściwych dla całego mikrostrukturalnego po-ziomu rzeczywistości społecznej oraz, po drugie, próba określenia mechaniki wzajemnych oddziaływań pomiędzy dwoma strukturami dalekiego dystansu — mikrostrukturami i makrostrukturami.

Przyjmuje się więc, że mikrostruktura jest uniwersalnym układem odniesienia, w obrębie którego „rozgrywają się" podstawowe procesy społeczne charakterystyczne dla niej. Jest ona realna (w znaczeniu scharakteryzowanym wyżej), aczkolwiek jej realność nie jest uzależniona od istnienia jakichkolwiek jednostek ludzkich — jest realna, aczkolwiek abstrakcyjna, tak jak realne są formy geometryczne i prawa nimi rządzące. Mikrostruktura jest, jak się sugeruje, trójwymiarowym układem (strukturą) złożonym z następujących trzech wymiarów: wymiaru dominacji -- podporządkowania, wymiaru przyjacielskich działań, wartości, postaw itd. - nieprzyjaznych działań, wartości itd.; wymiaru orientacji instrumentalnej - orientacji ekspresyjno-emocjonalnej. Wymiar dominacji - podporządkowania w strukturze dalekiego dystansu jest obecny w strukturze przywództwa, której zasady działania zostały wyjaśnione szczegółowo w rozdziale 8. Wymiar działań przyjacielskich - nieprzyjaznych występuje w socjome- trycznych strukturach bliskiego dystansu (por. rozdział 6), wymiar orientacji instrumentalnej - orientacji ekspresyjno-emocjonalnej podporządkowany jest zaś strukturom statusów i ról społecznych. Struktury komunikowania się (por. rozdział 7) umożliwiają przepływ informacji pomiędzy poszczególnymi wymiarami mikrostruktury, a zatem umożliwiają powiązanie poszczególnych struktur bliskiego dystansu w jedną strukturalną całość.

Charakterystycznym dla emergentnego strukturalizmu socjo-logicznego sposobem analizy procesów społecznych jest rozpatry-wanie ich jako rezultatu czy przejawu określonych sił ponad-jednostkowych — struktur lub grup społecznych. Nie oznacza to jednakże, że z pola widzenia tych analiz znika całkowicie jednostka ludzka — zostaje ona jedynie potraktowana w sposób, który

16

teoretycznie wydaje się bardziej uzasadniony. Otóż emergentny strukturalizm socjologiczny wysuwa, nie nową zresztą tezę, że jednostka sama dla siebie lub potraktowana jako element struktur wyższego rzędu niż jej własna (układy makrostrukturalne) jest fikcją — jednostka pozostająca poza obrębem grupy nie ma jakiegokolwiek sensu socjologicznego i jakiegokolwiek społecznego znaczenia. Tak więc jednostka rozpatrywana jest jako osoba przypisana do danej pozycji, spełniająca wymogi określonej roli, będąca obiektem nacisków określonej struktury. Działanie człowieka jest tylko w niewielkim stopniu rezultatem jego swobodnego, nieskrępowanego wyboru i własnej decyzji nie wymuszonej przez siły zewnętrzne. Jednym z powodów tego stanu rzeczy — na co zwraca się uwagę w wielu analizach przeprowadzonych w tej książce — jest to, iż czynnikiem konstytutywnym dla grupy społecznej i wszelkich innych społecznych bytów ponadjednostkowych jest strukturalnie zorganizowany, społecznie i kulturowo usankcjonowany przymus.

1.2. MIKROSOCJOLOGIA WŚRÓD INNYCH DZIAŁÓW SOCJOLOGII

Główną przesłanką niniejszych rozważań jest założenie, że od-rębność mikrosocjologii nie wynika z faktu, iż jej obszar badawczy dotyczy pewnej specyficznej sfery działalności (wychowania, pracy, czasu wolnego itd.) lub pewnych specyficznych instytucji społecznych i grup społecznych (miasta, wsi, rodziny, przemysłu, zdrowia itp.), lecz z tego, iż jej dziedziną badań jest jakościowo odrębny, emergentny poziom integracji zjawisk społecznych, poziom struktury świata społecznego — poziom mikrostruktur społecznych. Powinno to powodować (i istotnie powoduje) konieczność ukształtowania odrębnej metodologii i filozofii (ontologii) w od-niesieniu do wszelkich analiz mikrostrukturalnych. Relacja mi-krosocjologii do na przykład makrosocjologii jest zatem wyraźnie relacją o charakterze podobnym do tej, jaką daje się zaobserwować między naukami społecznymi i przyrodniczymi.

Podstawowa konkluzja, do jakiej dochodzą autorzy reprezentujący niniejsze podejście do problemu wzajemnych relacji mikrosocjologii i makrosocjologii, sprowadza się do tezy, iż w świe-

2 — Małe struktury...

17

Page 10: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

cię społecznym istnieją dwa odrębne typy struktur, zwane mi-krostrukturami i makrostrukturami. Podejście to, bardzo charak-terystyczne dla koncepcji m. in. Georgesa Gurvitcha, Amitai Etzio-niego, Edwarda Shilsa, Jacoba Morena, Petera Blaua (Gurvitch 1949; 1956; Moreno 1960; Blau 1964; Bosserman 1968; Etzioni 1968; 1970; Shils 1975: 34 - 47), obejmuje pogląd, iż struktury i ma-krostruiktury są to tak dalece jakościowo odrębne poziomy inte-gracji, sfery zjawisk społecznych, że należałoby je traktować jako poziomy wzajemnie rozłączne, pomiędzy którymi istnieje ostra i wyraźna granica — rodzaj luki jakościowej wynikłej z faktu nieciągłości właściwości świata społecznego. Odrębność jakościowa sięga w tym wypadku tak daleko, iż mikrosocjologia i ma-krosocjologia jawią się jako zupełnie odrębne i rozłączne subdys-cypliny socjologii, charakteryzujące się odrębnymi pojęciami i teoriami, pomiędzy którymi nie zachodzi znaczący przepływ idei, pojęć i koncepcji. Głębsze poznanie struktur małych grup nie przynosi i nie może przynieść żadnych sugestii dotyczących rozstrzygnięć w dziedzinie makrosocjologii — oto jak głęboko sięga odrębność jakościowa obu tych poziomów integracji zjawisk społecznych. Obydwie sfery zjawisk i oba typy struktur społecznych dzieli głęboka emergencja własności. Tak więc świat społeczny jest światem dwóch odrębnych typów struktur, dwóch odrębnych poziomów integracji zjawisk społecznych, których odmienność wynika z różnicy jakościowej tych zjawisk, z ostrej emergencji właściwości charakterystycznych dla obu sfer świata społecznego — mikrostruktur i makrostruktur. Zatem socjologia to dyscyplina, której charakterystyczną cechą jest istnienie dwóch odrębnych subdyscyplin — mikrosocjologii i makrosocjologii.

Wielu autorów żywi przekonanie o konieczności wypełnienia luki pomiędzy mikrostrukturami i makrostrukturami oraz mikro-socjologia i makrosocjologią. Paweł Rybicki pisze: „Skłaniamy się ku takiemu poglądowi na rzeczywistość społeczną, zgodnie z któ-rym istnieją związki pomiędzy makrosferą a mikrosferą zjawisk społecznych, lecz owe związki urzeczywistniają się w postaci wza-jemnej zależności obu sfer" (1970: 18). Wobec tego i zależności pomiędzy mikrosocjologia i makrosocjologią będą zależnościami wzajemnymi, obustronnymi. „Mikrosocjologia — jak pisze Rybicki — nie może abstrahować ani od ogólnego układu odniesienia,

18

ani od poszczególnych czynników modyfikujących" (1970: 7 - 8). U podstaw takiego rozstrzygnięcia leży określona ontologia rzeczywistości społecznej — obojętnie, czy jest ona uświadamiana przez badacza, czy nie. Zatem problem stosunku mikrosocjologii do makrosocjologii wyrasta na podłożu przyjętej ontologii świata społecznego i epistemologii nauk społecznych.

1.3. WIELOPOZIOMOWA TEORIA SOCJOLOGICZNA

Teoria socjologiczna, w możliwie najszerszym tego słowa zna-czeniu, składa się z czterech poziomów. Odrębność wszystkich czterech poziomów teorii wynika stąd, że w rzeczywistości społecznej istnieją cztery odrębne, emergentne obszary (poziomy) integracji zjawisk. Problem ten szerzej podejmę nieco dalej. W tym punkcie ograniczam rozważania jedynie do problemu wzajemnych relacji między teoriami i dziedzinami (dyscyplinami) socjologii.

Po pierwsze, można mówić o poziomie teorii wyjaśniających jednostkowe działania, postawy, cechy osobowościowe itp. poje-dynczych jednostek ludzkich. Mam na myśli wszelkiego typu teorie psychospołeczne, w których centralnym przedmiotem dokonywanych wyjaśnień jest pojedyncza jednostka ludzka, jej cechy, regularności i prawidłowości jej działania i zachowania się, niezależnie od tego, czy źródeł tych prawidłowości należałoby poszukiwać w wewnętrznych, ukrytych strukturach ludzkiej psychiki, podświadomości, osobowości, czy na przykład w cechach organizmu ludzkiego jako żywego biologicznego indywiduum, czy też w strukturze otoczenia społecznego i kulturowego tej jednostki, w strukturze społecznej, a zwłaszcza miejscu (pozycji) i funkcji (roli), jakie dana osoba ma w tym układzie społecznym. Najistotniejszym wyróżnikiem tych wszystkich teorii jest to, iż jednostki ludzkie stanowią dla nich podstawowy przedmiot wyjaśnień, są ich głównym eksplanandum.

Po drugie, istnieje w teorii socjologicznej poziom teoria wy-jaśniających działanie najelementarniejszych struktur ponad je-dnostkowych, takich jak: układy ról i pozycji, wewnętrzne struktury małych grup. Jest to poziom mikrosocjologii. Podczas gdy teorie psychospołeczne objaśniają zjawiska społeczne, lecz odno-

19

Page 11: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

szące się do jednostek ludzkich, to mikrosocjologia wyjaśnia zja-wiska społeczne, lecz ponadjednostkowe. Teorie psychospołeczne przedmiotem swych analiz czynią poziom indywidualnych procesów społecznych rozgrywających się w najistotniejszej ich części, w obrębie jednostkowych postaw, struktur osobowościowych, jednostkowych zachowań. Teorie mikrosocjologiczne natomiast czynią obszarem swych wyjaśnień poziom elementarnych, ponad-jednostkowych zjawisk społecznych; nie objaśniają więc działań zachowań i właściwości jednostek ludzkich, lecz procesy i strukturę elementarnych całości społecznych. Natomiast od poziomu makrosocjologii dzieli mikrosocjologię jakościowa odrębność wy-jaśnianych przez nią procesów i struktur społecznych. Makroso-cjologia bowiem objaśnia procesy i przemiany zachodzące w wielkich strukturach społecznych, które są jakościowo odmienne, emergentne w stosunku do zjawisk mikrostrukturalnych.

Po trzecie zatem, w teorii socjologicznej można odnaleźć poziom teorii objaśniających owe wielkie procesy i wielkie struktury — poziom makrosocjologii. Obie dyscypliny, makrosocjologia i mikrosocjologia, są wprawdzie wyraźnie od siebie oddzielone, niemniej jednak nie obserwuje się pomiędzy nimi jakiejkolwiek przepaści. Przeciwnie, dość daleko idąca odmienność ze względu zarówno na aparaturę teoretyczną, system pojęć, jak i przede wszystkim rodzaj formułowanych wyjaśnień między oboma sub-,dyscyplinami jest równocześnie relacją komplementarności. Nie sposób zbudować efektywnej teorii makrosocjologicznej, jeśli nie rozumie się dostatecznie mikrosocjologii i odwrotnie.

Po czwarte, obok teorii psychospołecznych, mikrosocjologii i makrosocjologii istnieje w socjologii poziom orientacji socjolo-gicznych wyjaśniających właściwości, działanie i strukturę świata społecznego en błoć. Nie chodzi wprawdzie w tym wypadku o to, że przedmiotem wyjaśnień takich szerokich orientacji teoretycznych jest jakiś odmienny typ zjawisk (jak było w wypadku poprzednich trzech poziomów teorii socjologicznej), lecz raczej o rodzaj stawianych pytań i zakres udzielanych odpowiedzi. Często właściwości makrostruktury wyjaśniane przez makrosocjolo-gię i właściwości świata społecznego to niemal jedno i to samo. Jednak makrosocjologia zawsze bada jakiś — z reguły wielki —

wycinek rzeczywistości społecznej, podczas gdy zadaniem szerokiej orientacji teoretycznej jest między innymi dać odpowiedź na pytanie o istotę zjawisk społecznych, o istotę świata społecznego i o strukturę tego świata. Gdy zaś udziela się odpowiedzi na pytanie o strukturę świata społecznego, to nie sposób pominąć problemu wzajemnych relacji istniejących zarówno między poziomami teorii socjologicznej, jak i przede wszystkim między poziomami integracji zjawisk społecznych. Wprawdzie w każdej z tych dyscyplin socjologicznych zawarta jest cząstkowa odpowiedź na pytanie o jej stosunek do pozostałych dyscyplin, ale dopiero na poziomie szerokiej orientacji teoretycznej — zdającej sprawę z podstawowych, głównych procesów, własności i struktur, jakimi cechuje się świat społeczny — możliwe jest ułożenie wszystkich poziomów teorii socjologicznej we względnie spójny i onto-logicznie uzasadniony układ.

Jeśli spróbujemy ponownie podjąć problem stosunku mikro-. socjologii do makrosocjologii i ogólniejszy wobec niego problem miejsca mikrosocjologii w teorii socjologicznej, to — z perspektywy wstępnie zarysowanej koncepcji wielu poziomów teorii socjologicznej — okaże się, że lokuje się ona między teoriami psychospołecznymi a makrosocjologia. Mikrosocjologia nie wyczerpuje w żadnym razie całej problematyki funkcjonowania mikro-procesów społecznych ani też nie jest dyscypliną drugorzędną czy pomocniczą wobec którejkolwiek z pozostałych. Z drugiej jednak strony, chociaż nie obserwuje się istnienia luki czy „przepaści" między mikrosocjologia i „sąsiednimi" dyscyplinami socjologicznymi, nie jest ona także szczeblem drabiny analiz odnoszących się do kumulującej się złożoności struktur społecznych. Jest to dyscyplina o ograniczonej autonomii — autonomiczna o tyle, o ile odrębne i swoiste są wszelkie mikrostrukturalne procesy społeczne. Jednocześnie bowiem jest ona wyraźnie powiązana z pozostałymi subdyscyplinami socjologii — z makrosocjologia tak dalece, jak dalece procesy mikrostrukturalne bywają determinowane przez makrostruktury oraz z teoriami psychospołecznymi tak dalece, jak dalece procesy mikrostrukturalne same są czynnikiem determinującym cechy i właściwości jednostek. I odwrotnie, autonomia mikrosocjologii sięga tak daleko, jak daleko

Page 12: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

2120

Page 13: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

procesy mikrosbrukliuralne determinują procesy makrostruktu-ralne oraz jak daleko same są zdeterminowane przez działanie i cechy procesów na poziomie działań jednostek. Nie rozstrzygam tego problemu w tym miejscu, albowiem dalsza analiza poszczególnych struktur i procesów stanowiących przedmiot badań mikro-socjologii będzie między innymi miała na celu właśnie ustalenie stopnia zależności mikrostruktur, z jednej strony, i ich autono-miczności, z drugiej.

We współczesnej socjologii istnieją szersze koncepcje, w których pojawiają się .różne warianty koncepcji tu proponowanej. Niektóre z nich odwołują się wprost do dystynkcji mikrosocjologii i makrosocjologii, aczkolwiek przedmiotem tych dyscyplin są wówczas nieco inne układy zjawisk niż proponowane w niniejszej książce (por. Collins 1981a; 1981b; 1983; 1988; zob. także Turner J. H. 1986: 435 - 455). Inne koncepcje nie definiują wprost zakresów obu subdyscyplin — inaczej mówiąc mdkrosocjologia i makrosocjologia mają w nich nie zdefiniowany, aczkolwiek wyraźny sens teoretyczny (por. Blalock, Wilken 1979; Macro-Socio-logical Theory 1985; Micro-Sociological Theory 1985). Kolejna grupa teorii zaczynających wywierać coraz silniejszy wpływ na rozmaite dziedziny dociekań socjologicznych w swojej warstwie postulatywnej zmierza do uzgodnienia poziomów struktury i działania społecznego i z tego powodu jest bardzo bliska koncepcji teorii wielopoziomowej. Teorie te wprawdzie sugerują istnienie odmiennych niż mikrostruktury i makrostruktury poziomów rzeczywistości społecznej, ale generalnie podtrzymują tezę o wielopoziomowym charakterze świata społecznego (Giddens 1979; 1984; Bourdieu 1984; Eulau 1936). Nie od rzeczy będzie też wspomnieć o grupie koncepcji formułowanych na bardziej ogólnym filozoficznym i metodologicznym poziomie, zmierzających do udowodnienia tezy o emergentnym, wielopoziomowym charakterze rzeczywistości społecznej głównie przy użyciu argumentów ze sfery filozofii i metodologii ogólnej. Koncepcje te mają wszelkie dane ku temu, by przezwyciężyć stary spór między indywidualizmem i holizmem — przenieść go na inny poziom rozważań (Bhaskar 1979; Aduances in Social 1981; Wallace 1981; Warriner 1981). Do tego samego dąży się de jacto także w niniejszej pracy.

1.4. PROBLEM STATUSU ONTOLOGICZNEGO MIKROSTRUKTUR SPOŁECZNYCH

Mikrosocjologia, jako subdyscyplina socjologiczna, stoi wobec tych samych pytań i problemów, będących ogólnymi problemami filozofii i metodologii nauk społecznych, jakie stoją przed socjologią.

Problemem podstawowym jest zagadnienie statusu ontologicz-nego mikrostruktur społecznych. Uwagi poczynione w poprzednich podrozdziałach wykazały, że pełna odpowiedź na pytanie o miejsce .mikrosocjologii wśród innych działów socjologii jest niemożliwa bez ustalenia ontologicznego statusu mikrostruktur społecznych.

1.4.1. Realizm ontologiczny. Realizm ontologiczny na gruncie socjologii zakłada, że istnieją realnie tak zwane całości społeczne, a więc że realnie istnieją: klasa społeczna, naród, społeczeństwo, ród, plemię itp., że całości te nie są sprowadzalne ani do jednostek ludzkich, ani do przedstawień zbiorowych czy nazw związanych z wielością jednostek (Rybicki 1979: 52). Pojawia się jednak pytanie, które stawia także Paweł Rybicki, co to znaczy, że owe całości istnieją realnie? Jak istnieją one realnie? Oczywiście przede wszystkim trzeba stwierdzić, że nie wchodzi tu w grę jakieś trywialne przeciwieństwo w stosunku do nominalizmu w jakiejkolwiek jego postaci. Nie jest tak, by realista — twierdząc, iż całości istnieją realnie — zaprzeczał równocześnie istnieniu jednostek ludzkich. Problem leży gdzie indziej. Otóż dla realisty „Zbiory, przynajmniej niektóre zbiory (takie, które można nazwać zbiorowościami społecznymi) mają właściwości realne, wychodzące poza sferę statystyczną i niesprowadzalne do sfery przedstawień" (Rybicki 1979: 53). Na tym problem się jednakże nie wyczerpuje. Całości społeczne mają bowiem dość złożony charakter, składają się z szeregu elementów, a jednym z najdonioślejszych ustaleń, jakich musi dokonać realista, jest odpowiedź na pytanie, czy realnie istniejące całości składają się z jednostek ludzkich czy nie. Ponadto: do jakich konsekwencji poznawczych prowadzi jedno lub drugie ustalenie, to jest ustalenie, iż całości

Page 14: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

2322

Page 15: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

zakładający ontologię realistyczną chcą przestać dreptać w miejscu, muszą wreszcie wyraźnie zdać sobie sprawę z powyższych różnic w podejściu do analizy elementów składowych całości społecznych. Pogląd, za którym się opowiadam, to teza, iż realistyczne potraktowanie wszelkich postaci społecznego życia zbiorowego wymaga szczególnego zwrócenia uwagi w analizie elementów składowych tak rozumianych całości społecznych na ich elementy strukturalne, traktując je równocześnie jako realne, aczkolwiek abstrakcyjne składniki całości.

Opowiadam się więc za skrajnie realistycznym poglądem, zgodnie z którym: „Rzeczywistość, która powstaje na podłożu życia zbiorowego ma charakter nadrzędny w stosunku do bytów jednostkowych" (Rybicki 1979: 56-57).

Istotny wniosek, jaki płynie z powyższych rozważań, to, po pierwsze, teza, iż mikrosocjologia jest możliwa jako odrębna subdyscyplina socjologii jedynie wówczas, gdy dokonamy wyraźnej opcji na rzecz skrajnego realizmu ontologicznego. Jedynie wówczas bowiem uzyskamy ontologiczne argumenty na rzecz tezy, iż istnieje jakaś specyficzna sfera zjawisk społecznych, specyficzny typ małych struktur społecznych wymagający powołania odrębnej subdyscypliny. Mówiąc bardziej dokładnie — nie ma sensu budowanie odrębnej subdyscypliny socjologii w sytuacji, kiedy analiza ontologiczna rzeczywistości społecznej prowadzi do wniosku, iż w świecie tym istnieją jedynie ludzie i ich zbiory. Aby uzyskać argument na rzecz budowania mikrosocjologii, trzeba na wstępie w ogóle uznać, że w świecie społecznym istnieje coś więcej niż jedynie jednostki i ich zbiory — trzeba znaleźć argumenty ontologiczne wykazujące, iż realnie istnieją także całości społeczne. Ale i to nie jest warunkiem wystarczającym. Trzeba jeszcze uznać, że wśród wszystkich znanych typów struktur i zbiorowości społecznych — traktowanych zgodnie z postulatami realizmu ontologicznego — istnieją pewne wyraźnie wy-odrębniające się małe struktury społeczne, na których odrębność składa się nie tylko swoistość cech powierzchniowych, ale także swoistość cech głębinowych — cech najistotniejszych. Wówczas jednak niestety realizm ontologiczny nie jest wystarczającą podstawą takiego wyróżnienia. Realizm ontologiczny okazuje się mało precyzyjnym narzędziem poznawczym, stąd też nie wystar-

26

cza jako filozoficzna podstawa mikrosocjologii. Może nią być natomiast holizm metodologiczny, a zwłaszcza redukcjonizm metodologiczny, o którym piszę w następnym podrozdziale.

Reasumując: dotychczasowe ustalenia sugerują, że badacz procesów mikrostrukturalnych to badacz zakładający skrajny realizm ontologiczny oraz przyjmujący (co nie zawsze jest naturalną konsekwencją tego stanowiska), że istotne ze względów poznawczych są składniki strukturalne (a nie substancjalne) rna-łych zbiorowości społecznych. Jest to badacz, dla którego istotnymi składnikami małych struktur społecznych nie są jednostki ludzkie, lecz mniejsze od małych struktur substruktury — elementy tych całości.

1.5. PROBLEM STATUSU METODOLOGICZNEGO WYJAŚNIEŃ MIKROSOCJOLOGICZNYCH

Realizm ontologiczny będąc, jak zauważyłem wcześniej, narzędziem filozoficznym zbyt słabym na to, aby dostarczyć dostatecznie mocnej argumentacji ontologicznej na rzecz tezy o istnieniu pewnych specyficznych typów całości i struktur społecznych — mikrostruktur, których obecność uzasadniałaby istnienie odrębnej subdyscypliny, mikrosocjologii, jest równocześnie koncepcją jednowymiarową. Jej zainteresowanie skupia się jedynie na rozstrzyganiu problemów ontologicznych, i to w dodatku pojmowanych dość szczególnie — a mianowicie sprowadzanych do jednego jedynego problemu istnienia w rzeczywistości społecznej obiektów ponadjednostkowych. Tymczasem współczesna teoria socjologiczna wymaga narzędzi filozoficznych precyzyjniejszych, a zarazem wieloaspektowych, to jest umożliwiających dokonanie na poziomie filozoficznym nie tylko rozstrzygnięć dotyczących statusu ontologicznego całości społecznych i indywiduów ludzkich, ale także dających możliwość podjęcia próby odpowiedzi na pytania: czy ontologia dychotomizująca świat społeczny na całości i jednostki jest adekwatna, jakie rodzaje związków istnieją pomiędzy owymi całościami i jednostkami (ewentualnie jeszcze jakimiś innymi elementami świata społecznego) oraz jaki typ wy-

27

Page 16: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

jaśnień zastosowany w odniesieniu do tak a tak rozumianego świata społecznego jest najefektywniejszy i ostateczny?

Są to problemy, których na gruncie realizmu rozstrzygnąć niepodobna. Potrzebna jest tu koncepcja szersza i bardziej wie-loaspektowa — holizm metodologiczny. Jakkolwiek to stanowisko filozoficzne ma głównie charakter metodologiczny, co oznacza, iż przeważająca jego część dotyczy wyjaśniania w naukach spo-łecznych, to jednak obejmuje ono także komponentę ontologiczną bardziej znaczącą niż w realizmie ontologicznym. Spróbuję wykazać, że przyjęcie zasady holizmu metodologicznego jest nieodzowne do tego, aby w sposób uzasadniony i sensowny nie tylko w ogóle zajmować się mikrosocjologią, lecz także dokonywać określonych rozstrzygnięć teoretycznych w ramach tej subdyscy- pliny socjologicznej.

1.5.1. Holizm metodologiczny. Dyskusja, jaka rozpętała się wokół problematyki holizmu metodologicznego, okazała się niezwykle żywa i gorąca, a jej temperatura nie słabnie do dziś (w ciągu ostatnich czterdziestu lat na ten temat pisali m. in. Hayek 1952; Popper 1957, 1969; Popper Selections 1985; Watkins 1952a; 1952b; 1955; 1957: 1958; 1959a; 1959b; Brodbeck 1954; 1958; Mandelbaum 1955; 1957; Gellner 1956; Goldstein 1956; 1958; 1959; Taylor 1958; Agassi 1960; Scott 1961; Danto 1965; Dray 1967; Lukes 1968; Wisdom 1970; Jarvie 1972; Modes 1973; Sławianowski 1974; Kmita 1976: 138 i nast; Szmatka 1976; 1980). Holistyczna filozofia nauk społecznych miała swe źródła i tradycję w dziełach Claude'a Saint--Simona, Auguste'a Comte'a i £mile'a Durkheima, jeśli spojrzeć na ten problem od strony socjologii, w tradycji filozoficznej zaś — heglistów i marksistów. Współcześnie jest ona eksponowana w no-woczesnej socjologii marksistowskiej, w teorii funkcjonalnej Tal-cotta Parsonsa czy też w tak zwanym paradygmacie analizy strukturalnej Roberta Mertona.

Koliści utrzymują, że skoro całość jest więcej niż jedynie sumą swoich części, skoro całość determinuje naturę jej części, skoro części te są dynamicznie powiązane i wzajemnie od siebie uzależnione i skoro części nie mogą zostać dostatecznie zrozumiane i zinterpretowane, jeśli rozważa się je w izolacji od całości (Phillips 1977: 6), to nie wystarczy sformułować słabej dyrekty-

28

Page 17: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

wy metodologicznej dotyczącej wyjaśniania w naukach społecznych, lecz konieczne jest przyjęcie tezy mocnej, iż całość nie może być do końca wyjaśniona w terminach jej części (Phillips 1977: 36). Inaczej mówiąc, chodzi tutaj o tezę, iż ostateczne wyjaśnienia wszelkich zjawisk społecznych muszą być dokonywane przy użyciu twierdzeń i terminów odnoszących się do całości zjawisk społecznych, społeczeństwa, a także ostateczne wyjaśnienia, sięgające podstaw zachowania i własności jednostek ludzkich mus/ą być dokonywane przy użyciu terminów i twierdzeń odnoszących się do cech i działania układu społeczno-ekonomicznego: całości społecznej.

W sporze o uniwersalia, który dał początek późniejszej kon-trowersji holizmu z indywidualizmem, szło o to, czy w rzeczy-wistości w ogóle (zarówno społecznej, jak i przyrodniczej) istnieją przedmioty jednostkowe i konkretne, czy także przedmioty ogólne i abstrakcyjne. Ale co rozumiano przez pojęcie „przedmioty ogólne i abstrakcyjne"? Czy istotnie społeczeństwo jest w tym wypadku rzeczą, przedmiotem jednostkowym i konkretnym, czy też przedmiotem ogólnym i abstrakcyjnym? Czy zatem społeczeństwo lub inne całości społeczne, jakkolwiek abstrakcyjne, są to zbiory (o tym samym statusie ontologicznym co na przykład zbiór wszystkich krzeseł w mieście Krakowie czy zbiór mężczyzn chodzących w granatowych garniturach), własności (tak jak własnością jest kolor zielony), zdarzenia? Czy społeczeństwo jako pewna abstrakcyjna całość jest porównywalne w sensie ontologicznym z taką abstrakcyjną całością, jaką jest gatunek?

Otóż emergentny strukturalizm socjologiczny na wszystkie te pytania odpowiada negatywnie. Społeczeństwo (i wszelkie inne tak zwane całości społeczne) tym różnią się właśnie od na przykład zbiorów czy gatunków, że, po pierwsze, ich elementy składowe znajdują się we wzajemnej zależności i wzajemnym oddziaływaniu, co wywołuje pojawienie się własności systemowych i emergentnych i co powoduje także, że te elementy, jednostki, nie dadzą się poprawnie zinterpretować, gdy będziemy je analizować w izolacji od całości, w której istnieją. Ponadto, po drugie, społeczeństwo tym różni się od zbioru, że jest wewnętrznie ustra- tyfikowane, że ma wewnętrzną strukturę i organizację, której cechy i sposób funkcjonowania doprawdy trudno jest przewidzieć

29

Page 18: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

na podstawie analizy (nawet najbardziej wyrafinowanej) cech i własności jednostek ludzkich. Po trzecie, społeczeństwo lub ja-kakolwiek inna całość społeczna są zlokalizowane w czasie i prze-strzeni w tym sensie, że istnieją ich uchwytne granice (natomiast zbiór często trwa powołany do życia wyobraźnią badacza i w taki sam sposób ginie). Po czwarte wreszcie, na co zwrócili uwagę najwcześniejsi socjologowie, społeczeństwo oraz inne całości ponad jednostkowe mają zdolność oddziaływania, wpływu, determinowania itd., a i same są przedmiotem oddziaływania i wpływu, same są determinowane. Czy moglibyśmy to powiedzieć w odniesieniu do jakiegokolwiek zbioru?

Emergentny strukturalizm socjologiczny nie zajmuje się badaniem zachowania ludzkiego. Bada on raczej wewnętrzną mechanikę struktur społecznych, reguły funkcjonowania tych struktur jako całości, rodzaje związków pomiędzy poszczególnymi ponad jednostkowymi elementami tych struktur. „Badając organizację społeczeństwa, strukturaliści koncentrują swoją uwagę na co najmniej dwóch typach zjawisk: (1) własnościach agregacyjnych populacji i (2) emergentnych (czysto strukturalnych) własnościach samej organizacji jako takiej. Własnością agregacyjną jest taka, która może zostać użyta w celu skonstruowania zmiennej przez proste dodawanie biologiczno-fizycznych cech pojedynczych elementów populacji, na przykład wielkości populacji. Z kolei własność emergentna może być skonstruowana jedynie na podstawie relacji pomiędzy elementami populacji. W wypadku organizacji społecznej własność emergentna jest to taka własność, którą określa całokształt powiązań właściwych dla danego układu i wobec tego nie jest ona wyprowadzalna z cech pojedynczych elementów populacji" (Mayhew 1980: 339). Dodam, że badanie owych emergentnych właściwości jest tu czynnością ba-dawczą o podstawowym, pierwotnym znaczeniu.

Taki punkt widzenia wymaga radykalnie realistycznej onto- logii. Tymczasem nawet wówczas, gdy wielu socjologów akceptuje tezę, że „grupy społeczne istnieją realnie", mam wrażenie, że akceptacja ta opiera się na specyficznym sposobie pojmowania grupy jako obserwowalnego bytu fizycznego. Oto dlaczego nie mogą oni równocześnie wyobrazić sobie, iż istnieją jakieś argumenty na rzecz tez takich, jak: „rola społeczna istnieje re-

30

alnie" lub „struktura przywództwa jest obiektem realnym". Nie-porozumienie polega na tym, że realność tych odmiennych obiektów społecznych wymienionych wyżej traktuje się na równi z realnością obiektów fizycznych. Tymczasem Kołakowski pisał: ,,[...] dla Marksa globalne podejście do zjawisk społecznych, tj. odnoszenie wszystkich poszczególnych kategorii do całości «systemu», obecne jest we wszystkich fazach jego analizy. Marks ze szczególnym naciskiem i wielokrotnie podkreśla, że jakości, które rozważa, nie mają żadnego «naturalnego», tj. percepcyjnie uchwytnego bytu, ale «byt społeczny», że w szczególności wartość nie jest żadną cechą fizyczną, ale jest stosunkiem społecznym realnym, który przybiera postać cechy rzeczy" (1976: 322). Tak więc jeśli wprowadzimy rozróżnienie na byt „naturalny", to jest między innymi byt percepcyjnie uchwytny, oraz na „byt społeczny", wówczas problem realności różnorodnych obiektów świata społecznego przedstawia się zgoła inaczej. Realność fizyczną mają jedynie ludzie oraz zbiory ludzi, jednakże ludzie i zbiory tak rozumiane nie są obiektami świata społecznego w ścisłym tego słowa znaczeniu. Natomiast role społeczne, statusy, normy, wartości, struktury ról itp. istnieją realnie w sensie społecznym, w sensie bycia cząstką bytu społecznego. Obiekty tego typu oraz relacje zachodzące pomiędzy nimi, sieci i struktury z nich utworzone oraz wewnętrzna ich dynamika są właściwym przedmiotem zainteresowań socjologa zajmującego stanowisko holistyczne. ,,[...] Wszystkie f...] własności układu uzależnione są bezpośrednio od tego, jak ów układ jest zorganizowany, i od niczego innego więcej. Zainteresowanie strukturalisty tymi własnościami wymaga odnoszenia ich do innych form organizacji, takich jak podział pracy czy stopień stratyfikacji społecznej. [...] zainteresowanie to nie wymaga jednak, by poświęcić uwagę konkretnym zachowaniom (działaniom) jednostek [...]" (Mayhew 1980: 344).

Powyższe uwagi prowadzą do konkluzji, że utrzymywanie tezy o analitycznym podziale świata społecznego na „części" (jednostki ludzkie) i „całości społeczne" nie jest dłużej możliwe, jeśli za podstawę analiz przyjmie się filozofię radykalnego holizmu. A właśnie ona wydaje się jedyną możliwą do przyjęcia filozofią umożliwiającą dogłębne badanie świata społecznego, to jest świata bytów ponadjednostkowych, które, jak się tu zakłada, są je-

31

Page 19: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

dynymi składnikami świata społecznego. Wszystko wskazuje na to, że Mayhew ma rację, gdy pisze: „[...] W socjologii strukturalnej jednostką analizy zawsze jest układ społeczny, nigdy zaś jednostka" (1980: 349).

Tak więc rzeczywistość społeczna nie ma charakteru całościo-wego, a tym bardziej nie jest układem (zbiorem) elementów dzia-łających, którymi są ludzie i wytwory ich działań.

Jeśli powiadamy, iż rzeczywistość społeczna nie jest układem jednorodnym, to nie chodzi tutaj o wykazanie, że jej elementami są przedmioty o diametralnie odmiennych cechach (to jest na przykład byty fizyczne oraz byty społeczne), lecz raczej o to, iż rzeczywistość społeczna — mimo iż złożona z względnie jednorodnych elementów: bytów społecznych — charakteryzuje się nieciągłością swych własności. Wszelkie ponad jednostkowe zjawiska i przedmioty składające się na rzeczywistość społeczną można ujmować przy użyciu jednej tylko kategorii — całości społecznych, jeśli się założy, że istotnym i realnym składnikiem świata społecznego są jedynie ludzie. Nie jest to natomiast możliwe, jeśli się założy, że istotnym i realnym składnikiem świata społecznego są byty ponadjednostkowe.

'Najogólniejszą ontologiczną charakterystyką świata społecz-nego jest więc jego emergencyjność, jakościowa różnorodność. Istnieją pewne obszary rzeczywistości społecznej zwane poziomami, charakteryzujące się wewnętrzną jednorodnością własności, ale różniące się, niekiedy nawet zasadniczo, między sobą. Pomiędzy tymi poziomami nie ma „płynnego przejścia", to znaczy daje się zauważyć istotna, jakościowa różnica ich własności — każdy z bardziej złożonych poziomów charakteryzuje się zasadniczą, jakościową autonomią. Nietrudno się domyślić, że będzie to wywoływać istotne trudności w wyjaśnianiu zachodzących na tych poziomach zjawisk. Otóż autonomia bardziej złożonych poziomów ma miejsce także na szczeblu praw podstawowych. „[...] Jakościowa różnorodność zjawisk, zwłaszcza przy przejściu od małych układów do wielkich, sięga prawdopodobnie głębokich praw podstawowych, tyle że w zwykłych warunkach efekt ten jest bardzo subtelny i niedostrzegalny. Całość modyfikowałaby tu własności

32

części w sposób nieinterpretowalny na gruncie schematu reduk-cjonistycznego opartego na jednokierunkowym, hierarchicznym modelu struktury materii" (Sławianowski 1974: 188). Wspomniana trudność w wyjaśnianiu zjawisk społecznych polegać więc będzie na tym, że jakościowa autonomia każdego z poziomów integracji tych zjawisk pociąga za sobą autonomię teoretyczną — dc wyjaśniania zjawisk danego poziomu wymagana jest inna teoria, i to zarówno na szczeblu praw szczegółowych, jak i na szczeblu praw najogólniejszych, podstawowych.

Postulat redukcjonizmu, by prawa o całościach wyprowadzać z praw o działaniu części, staje się postulatem zgoła surrealistycznym, gdy uzmysłowimy sobie, że przecież części przejawiają swe własności, swój sposób oddziaływania z tymi obiektami właśnie przez układ, do którego należą, przez tę całość (Sławianowski 1974: 189). Nie chodzi tutaj jedynie o istnienie tak zwanych efektów strukturalnych (Blau 1961), lecz o coś więcej — właśnie o ów poziom praw podstawowych. Kiedy zachowanie danego układu zaczyna podlegać jakimś bliżej dotychczas nie znanym prawidłowościom, wówczas intuicja każe nam stwierdzić, że mamy tu do czynienia z inną, jakościowo nową całością, że przechodząc od małych do dużych całości, stykamy się z nowymi jakościami na poziomie praw. Redukcjonista będzie się wówczas starał znaleźć dodatkowe parametry, subtelniejszą atomizację układu, by tę różnicę na poziomie praw wyprowadzić z różnic na poziomie struktury lub na poziomie jeszcze bardziej elementarnym. Jeśli to się jednak nie powiedzie, „[...] to naturalnym i zasadnym stałoby się przypuszczenie, że metodologia redukcjonistyczna zawiodła, że jest coś zasadniczego i niezbywalnego w przysługujących dużemu układowi nowych jakościach na poziomie praw" (Sławianowski 1974: 190). Wszystkie zjawiska związane z tak zwaną nierozróżnialnością cząstek elementarnych .tego samego rodzaju mają wymowę zdecydowanie holistyczną, antyindywidualistycz-ną. „Nowe efekty, które pojawiają się tu przy przejściu od pojedynczych cząstek do ich układów, są immanentną własnością tychże układów i nie mogą być odniesione ani do indywiduów i ich struktury, ani do relacji między indywiduami [...] Indywiduum staje się [...] naprawdę czymś pojęciowo i fizycznie wtórnym względem wszystkich możliwych układów, do których może

należeć. Warto nadmienić, że staje się ano czymś zdecydowanie wtórnym

33

Page 20: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

względem samego gatunku (rodzaju cząstek elementarnych), do którego należy" (Sławianowski 1974: 191 - 192).

Dokładnie takie same konkluzje nasuwają się wówczas, gdy analizujemy zjawiska społeczne. Przede wszystkim staje się w tym kontekście rzeczą jasną, dlaczego w obrębie socjologii strukturalnej jednostka ludzka nie jest i nie może być nigdy jednostką analizy.

1.6. PROBLEM STATUSU EPISTEMOLOGICZNEGO MIKROSOCJOLOGII

Wyżej scharakteryzowany sposób rozumienia świata społecznego jest niemożliwy do zinterpretowania na gruncie tradycyjnego schematu redukcjonistycznego, który opiera się na jedno-kierunkowym, hierarchicznym modelu struktury rzeczywistości społecznej. Zdefiniujmy zasadniczą tezę redukcjonizmu, w sposób następujący: jeśli wyodrębnimy z jakiegoś większego układu (na przykład rzeczywistości społecznej) jakieś względnie wyizolowane podukłady (na przykład makrostruktury, mikrostruktury społeczne), to zachowanie wszystkich podukładów można opisać i wyjaśnić zasadniczo przez tę samą teorię. I tak Romans (1967; 1970b; 1982) utrzymuje, ze wszelkie procesy i zjawiska społeczne, zarówno makro-, jak i mikrostrukturalne, dają się objaśnić za pomocą niewielkiego zestawu twierdzeń psychologii behawioralnej, do którego można tym samym zredukować prawa dotyczące tych procesów i zjawisk. Widać jednak, że emergencyjna, jakościowo zróżnicowana rzeczywistość społeczna w ramach tego modelu nie poddaje się jakiejś sensowniejszej interpretacji.

Dość wyraźnie rysują się więc ontologiczne przesłanki wy-odrębniania takiej subdyscypliny socjologii, jaką jest mikroso-cjologia strukturalna. Zakłada się, że istnieją pewne specyficzne, jakościowo odrębne, emergentne obszary rzeczywistości społecznej — zjawiska mikrostrukturalne — których specyfika sięga tak głęboko, iż ich objaśnianie wymaga zastosowania odrębnych narzędzi teoretycznych. Zatem wyodrębnienie mikrosocjologii spośród działów socjologii ma swe uzasadnienie ontologiczne. Specy-

34

fikę badanych przez nią zjawisk postaram się wykazać w następnych częściach tej książki. I to właśnie stanowi jej główny cel. Teza końcowa, do której zmierzam, brzmi zatem następująco: mikrosocjologia jest tak dalece odrębną i autonomiczną dyscypliną socjologiczną, jak dalece odrębne, autonomiczne i emergentne są mikrostruktury. Jej status jako odrębnej subdyscypliny ma uzasadnienie w istnieniu w strukturze świata społecznego odrębnego i emergentnego poziomu mikrostruktur społecznych.

1.6.1. Dyrektywy redukcjonizmu metodologicznego. Sformułujmy obecnie ogólne zasady wyjaśniania zjawisk społecznych. Opcja na rzecz onkologicznych założeń holizmu metodologicznego, jakiej tu w końcu dokonałem, mimo dokonania wielu modyfikacji tego stanowiska, nie musi w sposób „automatyczny" prowadzić do uznania holistycznych dyrektyw wyjaśniania zjawisk społecznych. Uwypuklenie eniergentności, jakościowej różnorodności i wielo-poziomowości świata społecznego (a do tego sprowadzają się wspomniane modyfikacje holistycznych założeń ontologicznych) wymaga przyjęcia w naukach społecznych odmiennej koncepcji wyjaśniania. Jest to koncepcja zdecydowanie redukcjonistycizna, choć redukcjonizm ten odbiega od tradycyjnych schematów. (Debata nad możliwymi modelami redukcji w nauce i redukcjonizmu w naukach społecznych jest równie żywa i burzliwa jak spory wokół holizmu i indywidualizmu. Por. Brittan 1970; Brod-beck 1958; Feyerabend 1979: 62-151; Hempel 1969: 179-199; Homans 1967; 1970a: 340-343; 1970b: 313-328; Blau 1970: 329--339; Hoyard 1971; Hummell, Opp 1968; 1971; Kemeny, Oppen-heim 1956; Lachenmeyer 1970; Nagel 1970a: 294-343; 1970b; Schaffner 1967; 1969; Sklar 1967; Spinner 1973; Webster 1973; Wright 1968; Marnane, Rockwell 1966; Madden 1961; Michael 1971; Brody 1975; wśród prac polskich autorów warto wymienić: Malewski 1957; Nowak S. 1971: 135-211; 1976; Szmatka 1975b; Sztompka 1979: 83-128; Krajewski 1974a; 1977: 30-40; 1974b: 115-146; Nowak I. 1974; Żytkow 1974; Zamiara 1974; Urbanek 1973; Majewski 1974; Amsterdaniski 1964).

Reasumując. Najogólniejszy schemat wyjaśniania w naukach społecznych wygląda następująco. Proces wyjaśniania danego zjawiska rozpoczynamy od filozoficznej (głównie ontologicznej)

35

Page 21: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

charakterystyki zjawiska wyjaśnianego w celu ustalenia jego podstawowych uwarunkowań. Następnie staramy się sformułować możliwie najpełniejsze i najgłębsze wyjaśnienia pierwszego rzędu tego zjawiska, to jest wyjaśnienia „jednopoziomowe", czyli takie, w których eksplanans i eksplajiandum należą do tego samego poziomu. Z kolei na podstawie wcześniejszej analizy filozoficznej głównych zależności i uwarunkowań tego zjawiska formułujemy wyjaśnienia drugiego rzędu i zarazem wyjaśnienia ostateczne, to jest takie, w których eksplanansie będziemy się odwoływali do praw i twierdzeń dotyczących zjawisk z poziomu innego niż eksplanandum.

W tym momencie proces wyjaśniania komplikuje się do tego stopnia, iż trudno mówić o istnieniu precyzyjnego algorytmu budowania wyjaśnień ostatecznych. Dlaczego? Otóż ze sfery zruty-nizowanych, zestandaryzowanych czynności badawczych wkraczamy (właśnie w momencie formułowania wyjaśnień drugiego rzędu) w sferę poszukiwań badawczych. Należy to rozumieć w ten sposób, że cokolwiek się stanie, od tego momentu zależeć będzie wyłącznie od indywidualnej decyzji badacza. Informacja pewna, jaką w tym momencie będzie badacz posiadał, ogranicza się jedynie do tego> iż aby zbudować wyjaśnienie drugiego rzędu, wyjaśnienie ostateczne badanego zjawiska, należy dążyć do sformułowania wyjaśnień „wielopoziomowych", to znaczy wyjaśnień, w których eksplanans będzie się odnosił do zjawisk z innego poziomu integracji świata społecznego niż poziom, na którym występuje eksplanandum. Wprawdzie owe najogólniejsze założenia ontologiczne, którym poświęciłem więcej uwagi nieco wcześniej, mogą stanowić bardzo ważną wskazówkę, jak dokonywać ostatecznego wyjaśnienia badanego zjawiska, ale wiele dodatkowych elementów, których każdy badacz jest świadom, utrudnia sformułowanie i posłużenie się jednoznacznym zespołem reguł. Innymi słowy mówiąc, teza, iż aby wyjaśnić ostatecznie jakieś zjawisko społeczne, trzeba je wyjaśnić redukcyjnie, jest od pewnego momentu jedynie ogólną wskazówką, której silniejsze sprecyzowanie nie jest już możliwe.

Wyjaśnienia, w których użyte zostaną terminy i twierdzenia odnoszące się do zjawisk i procesów mikrostrukturalnych, mogą być zatem w jednych sytuacjach jedynie wyjaśnieniami pierw-

36

szego rządu, niekiedy zaś wyjaśnieniami drugiego rzędu, ostatecznymi. Wówczas jednak, gdy przedmiotem wyjaśnienia uczynimy mikrostruktury społeczne — co w dziedzinie mikrosocjologii zdarza się najczęściej — wyjaśnienia, w których będziemy się posługiwać terminami i twierdzeniami odnoszącymi się do tych mikroprocesów, będą mieć status jedynie wyjaśnień pierwszego rzędu.

1.7. KLUCZOWE POJĘCIA EMERGENTNEGO STRUKTURALIZMU SOCJOLOGICZNEGO

Celem dotychczasowych rozważań było skonstruowanie struk-turalistycznego paradygmatu analizy mikrozjawisk społecznych. Dążeniu temu towarzyszyło przekonanie, że proponowany paradygmat może być źródłem najbardziej efektywnych sposobów wyjaśniania i interpretacji mikrostruktur i mikroprocesów społecznych, & zatem, iż jest on dla mikrosocjologii najbardziej efektywnym paradygmatem. Zarysowaną powyżej koncepcję filozoficzną, która w aktualnej praktyce mikrosocjologicznej nie jest zakładana, ale której przyjęcie mogłoby zarówno wzbogacić interpretację poszczególnych procesów mikrosocjologicznych, jak też dostarczyć szerszej perspektywy spojrzenia na te procesy, zamierzam obecnie rozszerzyć o charakterystykę kluczowych pojęć teoretycznych mikrosocjologii strukturalnej.

1.7.1. Pojęcie emergencji zjawisk społecznych. Emergencyjny strukturalizm socjologiczny wysuwa tezę o występowaniu emer-gentnych własności na poszczególnych poziomach integracji świata społecznego. .Emergencyjność, czyli jakościowa różnorodność zjawisk połecznych, przejawia się w istnieniu pewnych obszarów rzeczywistości społecznej zwanych poziomami, które charakteryzują się względną jednorodnością wewnętrzną, ale które różnią się jakościowo między sobą. Pomiędzy tymi poziomami nie ma „płynnego przejścia", ich własności cechuje natomiast istotna, jakościowa różnica, zasadnicza jakościowa autonomia. Właściwości jakościowe poszczególnych struktur i procesów społecznych są nieciągłe na różnych poziomach integracji świata społecznego.

37

Page 22: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Tak więc rzeczywistość emergentna to rzeczywistość płiaraktery-zująca się nieciągłością własności i stąd —. xzeczy_wisloŚ£L, wielopoziomowa. V7łasność emergencji przypisuje się zatem bardzo dużym obszarom rzeczywistości, nie zaś poszczególnym cechom czy zdarzeniom, a tym samym emergencja jest w tym ujęciu traktowana jako bezwzględna, ogólna cecha rzeczywistości społecznej. Gdy natomiast analizujemy zjawiska i procesy zachodzące na poszczególnych poziomach społecznych, emergencja jest uznawana za bezwzględną cechę tego procesu czy zjawiska, albowiem w tym wypadku proces ten lub zdarzenie są emergentne ze względu na dany poziom rzeczywistości społecznej.

1.7.2. Struktura emergencyjna rzeczywistości społecznej. Akceptacja tezy o jakościowym zróżnicowaniu rzeczywistości społecznej nakazuje rozważenie także problemu struktury emergen-cyjnej rzeczywistości społecznej. Strukturę jakościową (emergen-cyjną) możemy usiłować ustalić jedynie dla rzeczywistości społecznej en biec. Zróżnicowanie jakościowe ujawnia się bowiem dopiero wówczas, gdy na rzeczywistość społeczną patrzy się z maksymalnie szerokiej perspektywy. Dążenia do ustalenia struktury jakościowej rzeczywistości społecznej nie zawsze muszą oznaczać przypisanie tej rzeczywistości jakiejś jednej struktury jakościowej. Nie można zatem poprzestać na tezie o istnieniu zróżnicowania jakościowego rzeczywistości społecznej, ale należy ponadto przedstawić jakiś określony model struktury świata społecznego.

Struktura świata społecznego — w jej najbardziej abstrakcyjnej postaci — obejmuje trzy poziomy integracji zjawisk społecznych. Najbardziej elementarnym poziomem świata społecznego jest poziom działających jednostek. Jest to poziom sub-stratu społeczeństwa, poziom „tworzywa", z jakiego są zbudowane wszelkie pozostałe, typowo już społeczne formy tego świata. Chodzi o to, że jest to poziom, na którym ludzi traktuje się tylko jako ludzi — to jest jako pojedyncze jednostki ludzkie, indywidualnych aktorów. Nie mamy na tym obszarze do czynienia jeszcze z jakąkolwiek ponadjednostkową, strukturalną formą świata społecznego, a jedynie ze zjawiskami wprawdzie społecznymi, ale indywidualnymi — z jednostkowymi zachowaniami

38

wyznaczonymi raczej przez konstytucję psychologiczną człowieka, cechy osobowościowe, postawy, wartości zinternalizowane, a więc stanowiące integralną część jego osobowości niż z zachowaniami wynikającymi z miejsca tego człowieka w strukturze świata społecznego, z faktu uwikłania w poszczególne konstelacje strukturalne, z faktu bycia członkiem — kategorią struktury jakiejś grupy.

Człowiek jest tu więc traktowany jako pojedynczy, izolowany w pewien sposób osobnik, funkcjonujący rzecz jasna w określonych grupach, strukturach czy środowisku społecznym, ale to otoczenie i środowisko uznawane są wówczas jedynie za tło, określoną społeczną podstawę działań i zachowań, która w tym konkretnym przypadku stanowi constans. Jesteśmy świadomi jej istnienia i odziaływania, ale dokonujemy swoistej redukcji przestrzeni własności, redukcji zakresu wyjaśnień i analiz tylko do tego, co jest jednostkowe, indywidualne, co stanowi i decyduje o zachowaniach człowieka jako pojedynczej, izolowanej jednostki ludzkiej, nie zaś jako elementu strukturalnego poszczególnych całości ponadjednostkowych. Wyraźna odrębność jakościowa tego poziomu zasadza się na tym, że inna jest struktura indywidualnych zachowań ludzi, a inna struktura zachowań tychże ludzi, gdy w obręb analizy włączymy także fakt ich uwikłania w określone społeczne układy strukturalne. W tym drugim wypadku nie jesteśmy w stanie dokonać analizy działania człowieka. Uniformizujący wpływ struktury, różnorodne naciski strukturalne powodują, że — wbrew temu, czego byśmy chcieli — staje się ona analizą kategorii strukturalnej, analizą określonego strukturalnego elementu szerszej całości społecznej, nie zaś analizą działania człowieka z jego indywidualnością i niepowtarzalnością.

Już najmniejsze jednostkowe zjawiska, procesy i struktury społeczne okazują się odmienne jakościowo od procesów i zjawisk, które wiązały się z działaniem jednostek ludzkich. Już w najmniejszych i najprostszych typach struktur społecznych ujawniają się takie ich własności, których wyjaśnienie wymaga całkowicie odrębnych środków analizy i odrębnej aparatury teoretycznej. Słowem, już te najprostsze i najbardziej elementarne rodzaje ponadjednostkowych struktur okazują się emergentne, jakościowo odmienne od zachowań i działań pojedynczych jedno-

39

Page 23: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

stek ludzkich. Równocześnie, pomimo dość dużej różnorodności, te małe struktury społeczne cechuje wyraźna wspólnota istotnych cech i właściwości. Można więc powiedzieć, że właśnie pomiędzy tymi różnorodnymi typami małych struktur społecznych nie występuje jakaś zasadnicza, głęboka emergencja własności. W tym sensie tworzą one kolejny, drugi poziom integracji zjawisk społecznych.

Różnorodne rodzaje makrostruktur społecznych, wielkich zbio-rowości społecznych, a więc i całych społeczeństw, tworzą ze względu na swe swoiste, emergentne właściwości strukturalne i globalne kolejny, trzeci poziom integracji zjawisk społecznych. Tutaj także, tak jak w wypadku mikrostruktur, ujawniają się całkowicie swoiste właściwości tego typu struktur i całości społecznych, pojawiają się zupełnie nowe rodzaje mechanizmów, zależności i nowe typy konfliktów. Makrostruktury, może jeszcze bardziej niż mikrostruktury, są wewnętrznie zróżnicowane. Obok takich typów makrostruktur, które ujawniają się jedynie w społeczeństwach globalnych, istnieją też ich mniejsze formy — ma-krostruktury klas społecznych, wielkich organizacji przemysłowych, partii politycznych. Oczywiście jakkolwiek badając każdą z tego rodzaju makrostruktur, trzeba zastosować zapewne nieco odmienną aparaturę teoretyczną, różnią się one bowiem między sobą ze względu na szereg właściwości, to jednak podstawowe, generalne i istotne cechy pozostają te same, co powoduje, że tworzą one dość wyraźnie określony i wyodrębniony poziom integracji zjawisk społecznych.

Najbardziej złożonym poziomem integracji zjawisk społecznych jest natomiast poziom struktury rzeczywistości społecznej wyznaczany przez świat społeczny en błoć. Jest to ten typ struktury, której elementami strukturalnymi są pozostałe trzy poziomy integracji zjawisk społecznych i równocześnie trzy formy struktur społecznych. Ich sposób ułożenia oraz rodzaj wzajemnych zależności i oddziaływań tworzą pewną nową jakość, ogólną strukturę świata społecznego. Ustalenie i poznanie własności tej struktury jest równoznaczne z poznaniem istoty zjawisk społecznych, istoty świata społecznego. Jest to równocześnie najbardziej abstrakcyjny poziom strukturalny rzeczywistości społecznej. Podczas gdy określone typy mikrostruktur dają się przypisać realnie

40

istniejącym, niekiedy nawet obserwowalnym typom zbiorowości społecznych, podobnie jak określone formy makrostruktur można przypisać realnie istniejącym, aczkolwiek wielkim, zbiorowoś-ciom społecznym, takim jak na przykład partie polityczne czy wielkie organizacje biurokratyczne, to ogólnej strukturze świata społecznego nie można przypisać którejkolwiek z cząstkowych form zbiorowości społecznej. Wyznacza się ją bowiem dla rzeczywistości społecznej jako swoistej formy świata realnego (nie można więc mówić, że ten typ struktury ustalamy dla jakiegoś rodzaju zbiorowości społecznej), co zawsze jest równoznaczne z odpowiedzią na najbardziej ogólne pytanie o istotę rzeczywistości społecznej.

Poziomy integracji świata społecznego składające się na ogólną strukturę rzeczywistości społecznej wzajemnie się warunkują i determinują. Oznacza to, że właściwości i funkcjonowanie (ro-zumiane maksymalnie szeroko) działających jednostek są zdeter-minowane właściwościami mikrostruktur i makrostruktur, przy czym te ostatnie mają na działające jednostki wpływ jedynie pośredni. Bezpośrednio odziaływają na nie i je determinują małe struktury społeczne. Potwierdzają to miedzy innymi badania problemu motywacji do walki (Shils 1951: 44-69, 1975: 34-47, 111-126, 384-402), a także problemów wzajemnego oddziaływania grup pierwotnych i organizacji biurokratycznych (Litwak, Meyer 1966; 1968; Litwak 1968; Litwak, Szelenyi 1969; Szmatka 1977). Oczywiście wewnątrz danego poziomu zachodzą też określone procesy, które moglibyśmy nazwać uwarunkowaniami endogennymi. Nie jest to jednakże ani jedyny, ani nawet przeważający typ uwarunkowań działań jednostek. Dominujący wpływ na charakter, własności i sposób funkcjonowania działających jednostek mają — jako się rzekło — mikrostruktury społeczne. Z kolei cechy, właściwości i działanie mikrostruktur społecznych są zdeterminowane, z jednej strony, przez własności i działanie makrostruktur społecznych, z drugiej strony zaś przez własności działających jednostek. Tu tkwi podstawowa sprzeczność sytuacji mikrostruktur. Oba źródła determinacji mikrostruktur wywierają na nie sprzeczny, przeciwstawny wpływ, choć nie jest to w ścisłym tego słowa znaczeniu „wewnętrzna sprzeczność". Nie wolno jednakże ignorować uwarunkowań o charakterze endogennym.

41

Page 24: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Makrcstruktury społeczne są natomiast zdeterminowane poprzez czynniki endogenne, to znaczy procesy zachodzące wewnątrz danej makrostruktury. W tym sensie makrostruktura społeczna — w stosunku do poprzednich dwóch poziomów rzeczywistości społecznej — jest zjawiskiem społecznym wyjątkowym, bo samo-determinującym się, autodynamicznym.

1.7.3. Pojada „struktura społeczna", „mikrostruktura" i „poziom rzeczywistości społecznej". Dochodzimy do takiego punktu rozważań, w którym wydaje się niezbędne bliższe wyjaśnienie pojęcia „struktura społeczna", będącego jednym z kluczowych pojęć ze sfery założeń ontologicznych mikrosocjologii. Inaczej mówiąc, struktura społeczna jest w zarysowanej wyżej ontologii mikrostruktur głównym przedmiotem badań — zbadanie jej cech i właściwości umożliwia zrozumienie zarówno istoty zjawisk mikroso-cjologicznych, jak i sensu wielu innych struktur i procesów, które są przez mikrostruktury determinowane i które te mikrostruktury determinują.Czym zatem jest struktura? Czy jest jedynie na przykład geometrią układu lub też tak zwaną głęboką strukturą, czy też każda z tych charakterystyk jest jej charakterystyką cząstkową? Nie mniej ważne jest także i to, czy na każdym obszarze zjawisk społecznych da się mówić o strukturze w tym samym sensie; czy struktura w makrosocjologii i w mikrosocjologii oznacza to samo? Wreszcie, co to znaczy ustalić strukturę danego zjawiska? Jest to oczywiście niezwykle rozległa dziedzina zagadnień i nie zamierzam w tym miejscu podejmować próby odpowiedzi na wszystkie pytania związane z zagadnieniem struktury, niemniej jednak wydaje mi się, że nie można ustalić, czym jest struktura w mikrosocjologii, bez dokonania uprzednio podobnych analiz w makrosocjologii lub po prostu w ogóle w socjologii (por. Szmatka 1984).

Kiedy analizowałem problem poziomów rzeczywistości społecznej, wysunąłem tezę, że są to pewne układy względnie jednorodnych zjawisk. Mogło to oczywiście budzić rozmaite zastrzeżenia, jako że niełatwo dopatrzeć się jednorodności w tak wielkiej liczbie zróżnicowanych zjawisk, struktur i procesów, jakie są przedmiotem mikrosocjologii. Mimo to utrzymuję, że taka jednorodność istnieje, wszelako nie jest ona dostrzegalna z dowolnie

42

obranego punktu obserwacji. Innymi słowy mówiąc, utrzymuję, że zjawiskom mikrostrukturalnym możemy przypisać coś na podobieństwo Simmlowskiej formy, to jest taką ogólną, abstrakcyjną cechę (lub raczej układ cech), która obejmuje choćby najbardziej różnorodne typy zjawisk i procesów mikrosocjologicznych. Problem leży bowiem w metodzie poznania, a dokładniej — w rodzaju dystansu, z jakiego badacz obserwuje zjawisko. „[...] poznaniem — jak zauważa Simmel — musi rządzić zupełnie inna zasada strukturalna, zasada, która z pewnego zewnętrznego kompleksu zjawisk wyprowadza szereg różnorodnych, ale zarazem uznanych za jednakowo ostateczne i jednolite, przedmiotów poznania" (1975: 8 - S). Jak z kolei pisze Stefan Nowak we wstępie do Socjologii Georga Simmla: „Zjawiska te są, oczywiście, jednorodne f...] wtedy, gdy [...] patrzymy na nie z określonego dystansu" (1975: XVIII). Problem dystansu spojrzenia jest, moim zdaniem, wstępnym, ale i rozstrzygającym wiele kwestii krokiem w kierunku odpowiedzi na pytanie o sens „struktury społecznej". Nowak pisze dalej: „Poszczególne «dystanse» lub — jakby można też było powiedzieć — perspektywy poznawcze są nawzajem komplementarne. Prawdziwość wiedzy uzyskanej w jednej perspektywie nie oznacza bynajmniej fałszywości obrazu świata rozpatrywanego z innej perspektywy" (1975: XVIII).

Tu chodzi jednak nie tyle o perspektywę problemową, ile o dystans w sensie pewnej odległości od badanego przedmiotu, w jakiej rnusi się znaleźć badacz, jeśli chce dostrzec rzeczy istotne. Jak pisze Blau, na obraz Moneta Lilie wodne trzeba patrzeć z do-slateczinie dużego dystansu, jeśli chce się dostrzec piękno i kompozycję. Jeśli stoi się zbyt blisko, obraz staje się jedynie mieszaniną kolorowych kropek. Z kolei obraz van Eycka Arnolfini i jego narzeczona trzeba oglądać z bliska, aby dostrzec intrygujące odbicie pary w lustrze. Odbicie to staje się rozmazaną plamą, gdy stanąć zbyt daleko od obrazu (Blau 1975a: 3). Myśl, jaką starał się przekazać Simmel i jaką przekazuje Blau, polega na dostrzeżeniu istotnych różnic, jakie przy poznawaniu poszczególnych obiektów powoduje dystans dzielący badacza od badanego obiektu. Ta myśl wydaje się niezwykle wartościowa. Otóż twierdzę, że ów dystans odgrywa istotną rolę w poznawaniu zjawisk społecznych, w szczególności wówczas, gdy chcemy rozpoznać strukturę

43

Page 25: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

i jej istotne cechy. Pewne rodzaje struktur można dostrzec, poznać, opisać i poddać analizie jedynie wtedy, gdy poznajemy je z bardzo dużego dystansu, inne zaś nie dadzą się rozpoznać, jeśli nie spojrzy się na nie z możliwie bliskiego dystansu. Co więcej, zróżnicowane spojrzenia na „dalekie" i „bliskie" dystanse są niezbędne po to, aby można było rozpoznać różnorodne typy struktur społecznych. Pełne poznanie nie jest możliwe bez zmiany dystansu.

Gdy zastosujemy w analizie dystans daleki, a więc gdy spojrzymy na dany przedmiot z maksymalnie wielkiej odległości, okazuje się, że jego struktura to rodzaj geometrii układu; struktura jest zatem rodzajem ogólnej formy, jaką mają różnorodne przedmioty społeczne. Można wówczas dostrzec określony układ, siatkę .powiązań, która będzie miała charakter wysoce abstrakcyjny, będzie rodzajem geometrii tego układu. Nie dostrzeżemy natomiast konkretnych elementów wraz z konkretnymi typami powiązań i zależności między nimi. Jeśli patrzymy z dostatecznie dużej odległości na piramidy egipskie, wówczas jesteśmy w stanie dostrzec formę geometryczną, to jest trójkąt lub ostrosłup, co na podstawie wiedzy geometrycznej pozwala zrekonstruować własności i cechy takiej struktury. Ma ona jednak charakter wysoce abstrakcyjny, nie jest konkretną całością w tym sensie, w jakim konkretną całością jest owa piramida. Podobnie rzecz się ma, gdy z dalekiej perspektywy będziemy obserwować Ziemię. Okaże się oczywiście, że ma ona formę kulistą i ta „struktura", to jest struktura kuli, pozwoli nam dociec wielu dalszych własności obiektu, któremu ona przysługuje. Również poznanie struktury trójkąta czy ostrosłupa umożliwi poznającemu dojść, jakie to cechy powinny przysługiwać obiektom mającym tę formę, ten typ struktury.

Zastosowanie na gruncie socjologii takiego dystansu, takiej perspektywy poznawczej umożliwia badaczowi dotarcie do ma-krostruktury, mikrostruktury lub struktury zachowań działających jednostek. Moim zdaniem, właśnie jedynie mikrostruktura lub makrostruktura mają charakter takiego geometrycznego układu niezmiernie abstrakcyjnego, niewątpliwie będącego ukrytą strukturą lub tak zwaną strukturą głęboką, realnego, aczkolwiek abstrakcyjnego, tak jak realne są formy geometryczne i prawa

44

nimi rządzące, nie dającego się jednak rozpatrywać z substancjalnego punktu widzenia. Myślę, że można tu zaproponować inne nieco, aczkolwiek całkowicie korespondujące z poprzednim, spojrzenie na problem tak zwanego poziomu rzeczywistości społecznej. Mówiłem poprzednio, że na danym poziomie daje się zauważyć określona jednorodność zjawisk, procesów i struktur, natomiast pomiędzy poziomami jednorodności takiej nie ma — obserwuje się wyraźną emergencję własności. Otóż teraz można powiedzieć, że na danym poziomie daje się ustalić lub też danemu poziomowi integracji zjawisk daje się przypisać określoną „formę geometryczną", to jest określony kształt „struktury dalekiego dystansu". Różnorodność struktur i procesów, zjawisk i obiektów mikrosocjologicznych okazuje się względna, wszystkie bowiem są składnikami struktury dalekiego dystansu i aczkolwiek mają pewne swoiste reguły działania, to jednak są one podporządkowane ogólniejszym prawom mikrostruktury.

Reasumując, po pierwsze, struktura dalekiego dystansu jest rodzajem geometrii i formy, pola sił i napięć łączącego w jedną całość różnorodne zjawiska pochodzące z danego poziomu rzeczywistości społecznej. Po drugie, struktur dalekiego dystansu jest tylko tyle, ile jest poziomów rzeczywistości społecznej, albowiem czynnikiem granicznym decydującym o jednorodności zjawisk, w stosunku do których daje się ustalić tożsamą strukturę dalekiego dystansu, jest ich przynależność do tej samej jakościowo kategorii zjawisk społecznych, o czym rozstrzyga, jak już ustaliliśmy, kryterium struktury emergencyjnej rzeczywistości społecznej. Strukturą dalekiego dystansu jest także wspomniana struktura emergencyjna świata społecznego. Po trzecie, struktura dalekiego dystansu jest strukturą ukrytą i zapewne w wielu wypadkach, na co wskazywałem wcześniej, jej wykrycie może być równoznaczne z dotarciem do istoty danej kategorii zjawisk. Jest to także struktura głęboka, albowiem stanowi ona rodzaj niewidocznego, wewnętrznego szkieletu zjawisk danej kategorii, zjawisk z danego poziomu rzeczywistości społecznej. Po czwarte, struktura dalekiego dystansu nie jest całością społeczną w sensie przedmiotu społecznego, który można byłoby rozpatrywać z substancjalnego punktu widzenia, a mimo to istnieje realnie, tak samo jak realnie istnieją poszczególne formy geometryczne. Po

45

Page 26: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

piąte więc, nie można tej struktury rozpatrywać z substancjalnego punktu widzenia, jako układu relacji i zależności pomiędzy na przykład jednostkami ludzkimi, jakkolwiek byśmy je definiowali.

Mikrostruktura jest zatem ex definitione strukturą dalekiego dystansu — nie jest ona tego typu przedmiotem, którego my, ludzie, jako uczestnicy życia społecznego, moglibyśmy bezpośrednio doświadczyć. Jest to natomiast układ odniesienia, układ sił i napięć, pewna forma, jaką przybierają zjawiska i procesy mi-krosocjologiczne. W dalszych częściach podręcznika będę się właśnie starał między innymi ustalić strukturę dalekiego dystansu zjawisk mikroBocjologicznych.

Kiedy zastosujemy w analizie dystans bliski, a więc gdy spoj-rzymy na dany obiekt z niewielkiej odległości, okaże się, że jego struktura jest innego rodzaju niż struktura dalekiego dystansu. Będzie to już określona, substancjalna całość, jakkolwiek wyidealizowana (to jest taka, w której nie będą uwidocznione wszystkie elementy, powiązania i czynniki na nią oddziaływa j ące, a jedynie niektóre, ważniejsze), to jednak realna, istniejąca w świecie społecznym jako określony, konkretny przedmiot. Całość ta jednak istnieje jakby wewnątrz danego obiektu (grupy społecznej, procesu społecznego itp.), jest jakby wewnętrznym szkieletem określonego obiektu społecznego. Jest to więc całość ukryta, ale równocześnie jest to całość podstawowa w tym sensie, że jej wykrycie i ustalenie umożliwia zrozumienie podstawowych mechanizmów działania i zmiany obiektu, w którym została wykryta. Ale nie tylko. Struktura tego typu, struktura bliskiego dystansu, będąc realną całością stanowiącą podstawowy szkielet poszczególnych obiektów społecznych, ma zdolność determinowania właściwości i sposobu zachowania się zarówno poszczególnych elementów na przykład grupy, jak też tejże grupy jako całości.

Strukturę bliskiego dystansu można porównać do kośćca. Jego wykrycie pozwala zrozumieć wiele ze sposobów działania organizmu ludzkiego, aczkolwiek niewątpliwie nie umożliwia nam zrozumienia wszystkich procesów zachodzących w tym organizmie. Szereg innych zjawisk i procesów zrozumiemy dopiero po poznaniu na przykład układu nerwowego organizmu ludzkiego, a jeszcze inne po zapoznaniu się z układem krwionośnym. Dany obiekt

46

nie charakteryzuje się więc z reguły tylko jedną strukturą bli-skiego dystansu, ale wieloma i każda z nich ma swój specyficzny kształt, sposób oddziaływania i wielorakie pełni funkcje wobec obiektu jako całości.

Reasumując, struktura bliskiego dystansu jest, po pierwsze, rodzajem całości społecznej, jest zatem substancjalnie rozumianym przedmiotem istniejącym w rzeczywistości społecznej. Po drugie, jest to struktura ukryta i podstawowa w tym znaczeniu,, że stanowi ona rodzaj wewnętrznego, niewidocznego szkieletu danej całości społecznej, której ujawnienie umożliwia poznanie tych głównych mechanizmów funkcjonowania danej całości społecznej, których dotyczy struktura. W związku z tym, po trzecie,, każdy obiekt, całość społeczna (na przykład mała grupa społeczna) ma wiele struktur bliskiego dystansu i dopiero rozpoznanie większości z tych struktur uprawnia nas do wypowiedzenia tezy o rozpoznaniu cech i własności badanego przedmiotu. Po czwarte, struktura bliskiego dystansu ma zdolność determinowania określonych cech i właściwości zarówno odpowiednich elementów przedmiotu społecznego (na przykład grupy społecznej), jak też cech i właściwości (sposobu funkcjonowania) tego przedmiotu jako całości. IStruktura bliskiego dystansu jest zatem układem, stosunków, zależności i wzajemnych oddziaływań między elementami danego przedmiotu społecznego.

Moje usiłowania w dalszych częściach książki będą zmierzały między innymi do rozpoznania i ustalenia struktur bliskiego dystansu różnorodnych obiektów z poziomu mikrostruktur społecznych. Inaczej mówiąc, będę usiłował zbadać różnorodne struktury społeczne pojawiające się w obrębie małych grup. Jak z powyższego wynika, w zasadzie nie będę się posługiwał pojęciem struktury społecznej, lecz pojęciem struktury społecznej bliskiego dystansu, które jest jego odpowiednikiem w przyjętej tu konwencji teoretycznej.

1.7.4. Mała grupa społeczno — główny przedmiot badań mi-krosocjclogii strukturalnej. Sięgnijmy do przykładów grup (szersza analiza pojęcia por. Szmatka 1983). Na jednym krańcu swoistego kontinuum „grupowości", jaka może przysługiwać danym zbiorom ludzkim, znajdują się twory niezwykle ulotne, amorficz-

47

Page 27: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

przelotne, istniejące na mocy wspólności postaw, świadomości odrębności czy na mocy zachodzenia określonych interakcji dzieli przepaść od grup o całkowicie wykrystalizowanych strukturach wewnętrznych.

Z tych samych powodów nie mogę uznać za zadowalające różnorodnych innych rozstrzygnięć co do treści pojęcia „mała grupa społeczna". Tak więc gdy R. B. Ca'ttel uznaje że „[...] grupa jest zbiorem organizmów, w którym istnienie wszystkich (w danych wzajemnych relacjach) jest niezbędne do wypełniania pewnych indywidualnych potrzeb każdego z osobna" (1951: 167), w gruncie rzeczy także czynnik konstytutywny widzi w dobrowolnej, mającej podłoże psychologiczne dążności jednostek do łączenia się w grupę w celu uzyskania szansy na zrealizowanie ich indywidualnych potrzeb. To samo dostrzega także B. M. Bass, powiadając, iż grupa to ,,[...] zbiór jednostek, których istnienie jako zbioru ma walor nagradzający dla tych jednostek" (1960: 39). Funkcja spełniania potrzeb członków jest w tych koncepcjach grupy koniecznym elementem i kryterium demarkacji pomiędzy agregatem i grupą społeczną. Niemal identyczne stanowisko zajmuje Theodore M. Mills. Jego swoistość polega jednak na tym, że miejsce potrzeb z koncepcji Cattella i Bassa zajmuje w koncepcji Millsa, dość zresztą nieprecyzyjnie rozumiany, cel. Mills pisze, że grupy „[...] są to całości złożone z dwóch lub więcej osób wchodzących w kontakt w jakimś celu oraz uznających ten kontakt za znaczący" (1967: 2). Także Carfowright i Zander, kładąc nacisk na fakt wzajemnej zależności członków, piszą: „[...] grupa jest zbiorem jednostek będących w takich wzajemnych stosunkach, które czynią ich wzajemnie zależnymi do pewnego, istotnego stopnia. Tak zdefiniowany termin «grupa» odnosi się do klasy całości społecznych, których własnością jest wzajemna zależność składających się na nie członków" (Group Dynamics 1968: 46). Podobnie zdefiniował grupę Fred Fiedler (1967: 6).

Sens rozumienia grupy społecznej przez wymienionych wyżej autorów jest bliski temu, jaki preferował Homans. Można bowiem uznać za niemal równoważne takie dwie cechy konstytutywne grupy jak, z jednej strony, fakt wchodzenia członków grupy we wzajemne interakcje (Homans), a z drugiej, fakt ich wzajemnej zależności. Są one, niestety, równie nieostre i równie

50

słabe jako kryteria odróżniania agregatów jednostek ludzkich i grup społecznych. Potwierdza to inne ujęcie, zaproponowane przez Kurta Lewina: „Pojmowanie grupy jako dynamicznej ca-iości powino obejmować definicję grupy opartą na wzajemnej zależności członków (lub, mówiąc inaczej, wzajemnej zależności subelementów grupy). Wydaje się, że dość ważną rzeczą jest podkreślenie tego faktu, albowiem wiele definicji grupy jako jej czynnik konstytutywny traktuje raczej podobieństwo członków grupy, nie zaś ich dynamiczną wzajemną zależność" (1951: 146--147).

Wszystkie w powyższy sposób określone grupy społeczne należałoby na wspomnianej skali „grupowości" ulokować na jednym jej krańcu wraz z różnorodnymi zbiorowościami, w których ów komponent wewnętrznej organizacji jest dość słabo wykształcony, wraz z wszelkimi grupami przelotnymi i innymi amorficznymi zbiorami jednostek ludzkich. Sytuacja ta wynika, na co wskazują deklaracje wymienionych autorów, z dążenia do uformowania maksymalnie pojemnego pojęcia grupy społecznej, które pomieściłoby wszystkie całości społeczne o charakterze grupy społecznej, jakie można ulokować na skali „grupowości". Byłoby to dążenie uzasadnione, gdyby „odległość" dzieląca grupy lokujące się po obu stronach kontinuum „grupowości" nie była tak duża, gdyby nie dzieliła je przepaść, o której wcześniej mówiłem. Tymczasem jest inaczej, wobec czego posługiwanie się tak pojemnymi określeniami zamazuje istotne różnice dzielące różnorodne typy grup społecznych w takim stopniu, że tego rodzaju koncepcje grupy społecznej stają się nieoperatywne i niestosowalne zarówno w sensie teoretycznym, jak i w sensie badawczym.

Spróbujmy to bliżej wykazać poprzez scharakteryzowanie własności grup społecznych lokujących się na przeciwległym końcu kontinuum „grupowości". McDavid i Harari dowodzą:1 „[...] grupa jest zorganizowanym systemem dwóch lub więcej osób, które są tak ze sobą powiązane, że system wypełnia pewne funkcje, cechuje go standardowy zespół stosunków ról ' jego członków oraz zespół norm regulujących funkcjonowanie grupy i każdego członka" (1968: 237), Sherif i Sherif piszą zaś: „Grupa jest całością społeczną, która składa się z pewnej liczby jednostek uczestniczących w (mniej lub bardziej) określonych wzajemnych sto-

51

Page 28: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

sunkach ról i statusów i która ma własny zespół norm lub wartości regulujących zachowanie pojedynczych członków przynajmniej w sprawach doniosłych dla grupy" (1956: 144). Zwróćmy też uwagę, jak określa grupę A. Paul Hare w Handbook of Smali Group Research: „Istnieje zatem w rezultacie pięć cech, które różnią grupę od zbioru jednostek. Członkowie grupy wchodzą we wzajemne interakcje. Mają wspólny cel oraz zespół norm, które nadają kierunek i określają granice ich działalności. Wytwarzają oni także zespół ról oraz sieć atrakcyjności między-osobniczej, które służą do oddzielania ich od innych grup" (Hare 1976: 5; 1982: 20 oraz Interaction 1975: 2). Otóż fakt występowania w zbiorze jednostek takich układów wewnętrznych, jak system stosunków i zespół norm regulujących działanie grupy i jej członków zmusza badacza do odmiennego sposobu patrzenia na szereg jej własności oraz konsekwencje, jakie ma ona dla działań jej członków. Postrzegając grupę w ten sposób, nie można w żadnym razie upatrywać dowolności i dobrowolności w działaniach jej członków. Wręcz przeciwnie. Właśnie możliwość dostrzeżenia wymienionych struktur wewnątrzgrupowych pozwala zrozumieć i wyjaśnić określone regularności w zachowaniu ludzi, a także różnorodne dylematy, przed którymi stają wbrew własnym wy-borom.

Nieco inaczej ujmuje te cechy Pitirim Sorokin, aczkolwiek z jego koncepcji można wyprowadzić podobną konkluzję. Grupa to „[...] ogół współdziałających jednostek, który jest zorganizowany wówczas, gdy zasadniczy zespół znaczeń i wartości stanowiący przesłankę interakcji jednostek jest w jakiś sposób we-, wnętrznie spójny i przyjmuje formę norm-praw, określających dokładnie wszystkie istotne akcje-reakcje współdziałających jednostek zarówno w ich wzajemnych stosunkach, jak i w stosunku do obcych i świata w ogóle; a także gdy normy te są skuteczne, mają charakter obowiązujący i, jeśli zajdzie potrzeba, są narzucane zachowaniem w interakcjach ludzkich" (Sorokin 1962: 70). Owe normy-prawa są — jak pisze Theodore Abel — zasadami postępowania, które szczegółowo określają sytuację i miejsce danego osobnika w grupie. Z norm-praw przypisywanych przez grupę danemu osobnikowi wynikają zarówno jego prawa i obowiązki, jak i jego rola społeczna, status itp., a także parametry

52

miejsca i sytuacji danego osobnika w grupie (1977: 213). Abel za podstawowe cechy grupy społecznej, które wyróżniają ją spośród innych typów zbiorowości, uznaje:

1. Grupa społeczna jest zrzeszeniem trwałym, co odróżnia ją od wszelkich efemerycznych i chwilowych zbiorowości, jak: tłum, gawiedź, publiczność itp.

2. Grupa społeczna jest zorganizowana i ustrukturalizowana, co odróżnia ją z kolei od wszelkich zbiorowości nie mających złożonego i spetryfikowanego układu struktur wewnątrzgrupowych.

3. Grupa społeczna pobudza interakcje i stosunki między swymi członkami. To z kolei różni ją od wszelkich grup w sensie statystycznym (poprzednie dwie cechy uwydatniały tę różnicę jeszcze mocniej), aczkolwiek jest słabym kryterium wyróżniającym grupę społeczną spośród różnorodnych zbiorowości przelotnych, w których zdołał się wytworzyć układ interakcji, a nawet stosunków społecznych.

4. Grupa społeczna składa się z wybranej i ograniczonej liczby członków mających wspólne prawa lub korzyści związane ze zrzeszeniem. Cecha ta — jak pisze Abel — odróżnia grupę od takich całości społecznych, jak fabryki, banki, urzędy, biura itp. Te ostatnie są także trwałe, także zorganizowane i ustrukturali-zowane wewnętrznie, także zachodzą w nich interakcje i stosunki społeczne, lecz brakuje im tego specyficznego czynnika, jakim jest członkostwo, albowiem „[...] ci, którzy uczestniczą w korporacjach czy zespołach pracy, są w nich zatrudnieni i stanowią personel organizacji" (Abel 1977: 208). Niemal identyczną listę kryteriów wyróżniania grupy tworzy Morton Deutsch (1968b), a ponadto w podobnych sposób traktuje się grupę w antropologu społecznej (Flis 1979).

1.8. PRZYMUS I NACISKI STRUKTURALNE JAKO KONSTYTUTYWNE CECHY MAŁEJ GRUPY

Konkluzja, do jakiej zmierzam, jest następująca. Jeśli skon-struujemy kontinuum „grupowości", na którego jednym końcu będą się znajdować różnorodne efemeryczne i amorficzne zbiorowości ludzkie, na drugim zaś zbiorowości o wykrystalizowanych

53

Page 29: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

strukturach wewnętrznych, systemach wartości, trwałych stanach świadomościowych i specyficznej kulturze, to grupą społeczną w pełnym tego słowa znaczeniu będzie jedynie ta druga zbiorowość. Nie .dokonuję takiego rozstrzygnięcia z powodów porządkowych czy ze względu na dążność do osiągnięcia jasności i klarowności pojęciowej i terminologicznej. Uważam, że istnieje szereg dowodów na to, iż grupy społeczne istotnie różnią się od owych efemerycznych i amorficznych zbiorowości, dowody te .zaś — w postaci twierdzeń i praw dotyczących wewnętrznej struktury i sposobu funkcjonowania tych grup — zostały sformułowane właśnie w socjologii małych grup. Różnice te sięgają tak daleko, że prawidłowości wykryte w sferze grup społecznych nie występują w owych ąuasi-grupach. Podstawowe różnice pomiędzy grupą i zbiorowościami o charakterze quasi-grup społecznych polegają na tym, że całkowicie odmienne są w nich stosunki czy relacje pomiędzy grupą a jej członkami, pomiędzy zbiorowością i jednostką ludzką.

Przekształcenie się amorficznego zbioru ludzkiego w grupę społeczną o wykrystalizowanych strukturach wewnątrzgrupowych, trwałej świadomości grupowej i wyraźnej strukturze powoduje, że grupa autonoomizuje się, usamodzielnia i odrywa zarówno od działań jednostki, • jak i jej stanów świadomościowych, a więc w pewnym sensie przeciwstawia się jednostce, stając się wobec niej samodzielnym, niezależnym podmiotem działań, wymogów i nacisków.'W rezultacie dopiero w grupie społecznej, w odróżr nieniu od układów quasi-grupowych, w pełni ujawnia się sytuacja, w której jednostka staje w opozycji do różnorodnych struktur Społecznych kierujących ku niej naciski, żądania, wymogi, stosujących wobec niej przymus, grożących jej różnorodnymi sankcjami i albo stara się sama zaadaptować do tych struktur, albo też chcąc je zmienić, wydaje im wojnę. Dopiero taka grupa zyskuje zdolność tworzenia określonych wzorów zachowań, wzorów kulturowych, konfiguracji pewnych zbiorowych systemów przekonań, określonej moralności i tym podobnych bytów społecznych, które potem jest zdolna narzucić swym członkom. Ponadto tylko taka grupa może spełniać funkcje utrzymywania ciągłości życia społecznego, albowiem dopiero w niej wytwarzają się dostatecznie trwałe i silnie spetryfikowane wewnętrzne struktury

54

zdolne do trwania pomimo całkowitej nawet wymiany jednostek tworzących tę grupę.

Grupa jest zatem postrzegana przez jednostkę jako coś wobec niej zewnętrznego, choć równocześnie jednostka myśli o pozostałych członkach grupy w kategoriach „my". Przy tym nie wolno zapominać, że jednostka jest przecież równocześnie produktem tej i innych grup społecznych, że to one tworzą z danego osobnika jednostkę społeczną. Dopiero w grupach ujawnia się więc ów charakterystyczny, pełen sprzeczności stosunek jednostki do zbiorowości i równocześnie dopiero grupy społeczne — jako w pełni rozwinięte i maksymalnie wykrystalizowane ponadjednostkowe obiekty społeczne — zdolne są do wywierania nacisku i przymusu wobec jednostki, który jawi się jej jako nacisk i przymus płynący z zewnątrz. Swoistość świata społecznego polega więc na tym, że jakkolwiek by na ten świat patrzeć, jest to świat zbiorowości, świat struktur społecznych. Wszystko, co dzieje się i rozgrywa w tym świecie, dzieje się i rozgrywa pomiędzy bytami ponadjednostkowymi, strukturami, grupami społecznymi. Ludzie, których widzimy w działaniu na co dzień, nie są, ot, tak po prostu, ludźmi, jak skłonni jesteśmy ich traktować na gruncie wiedzy potocznej, nie są izolowanymi, autonomicznymi jednostkami, lecz członkami różnorodnych zbiorowości, grup społecznych itp., ich działanie zaś jest tylko w niewielkim stopniu rezultatem swobodnego, nieskrępowanego wyboru i ich własnej decyzji, nie wymuszonej przez zewnętrzne wobec nich siły. Kiedy więc widzimy działające w określony sposób jednostki, przekonanie, że oto obserwujemy ni mniej, ni więcej tylko po prostu działania jednostek, jest pozorem, jest jedną z tych fikcji, które są udziałem naszego potocznego myślenia o życiu społecznym. Tymczasem to, co faktycznie obserwujemy, patrząc na działania i interakcje ludzkie, są to zewnętrzne przejawy tych działań oraz cech i właściwości różnorodnych bytów ponadjednostkowych i różnorodnych grup społecznych. Kiedy zdobędziemy umiejętność dostrzegania tych faktów, uczynimy krok w kierunku zrozumienia ponajednostkowej, zbiorowej i grupowej natury świata społecznego.

Z tych właśnie powodów punkt ciężkości moich analiz został przesunięty w kierunku zrozumienia i wyjaśnienia zasad fun-

55

Page 30: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

kcjonowania i organizacji ponad jednostkowych bytów mikrospo-łecznych. Z tych też powodów dążę do możliwie pełnego zanalizowania grup społecznych w ścisłym tego słowa znaczeniu, albowiem w zrozumieniu tych grup tkwi klucz do wiedzy o świecie społecznym. W tych grupach właśnie ujawniają się najpełniej wszystkie istotne cechy oraz wszystkie znaczące prawidłowości i regularności mikroświata społecznego. Moja dalsza analiza będzie zatem dotyczyć wyłącznie w pełni rozwiniętych i ukształtowanych małych grup społecznych.

2. PREKURSORZY MIKROSOCJOLOGII WŚRÓD KLASYKÓW SOCJOLOGII

Nieprzypadkowo rozdział książki Nicolasa Mullinsa Theories and Theory Groups in Contemporary American Sociology (Mul-lins, Mullins 1973: 105-128) dotyczący teorii małych grup społecznych został zatytułowany: Teoria malych grup społecznych: światło, które zgasło. Nie przypadkiem też posługuję się przykładem z książki na temat teorii małych grup społecznych we współczesnej socjologii amerykańskiej. Oto bowiem jeśli można coś z całą pewnością orzec o tej dziedzinie socjologii, to to, że po pierwsze zrodziła się ona na gruncie socjologii amerykańskiej oraz, po drugie, że po okresie szybkiego rozwoju, który przypadał na lata pięćdziesiąte, obecnie, jak się wydaje, znalazła się w impasie.

Jeśli ktoś chce zrozumieć współczesny stan danej dyscypliny, musi, choćby pobieżnie, sięgnąć do jej źródeł, albowiem tam jakże często można znaleźć odpowiedź na związane z nim pytania. Z tego też powodu analiza historii mikrosocjologii wydaje się konieczna, aczkolwiek nie zamierzam w niniejszym rozdziale wyczerpać tego zagadnienia, odsyłając czytelnika do innych opracowań (Allport 1954: 3 - 56; 1968; 1985; Duncan 1965: 280 - 297; Cottrell, Gallagher 1941; Faris 1953: 155 - 184; Shils 1948; Wilson 1945: 139 - 171) i pozostawiając dogłębne rozważania na ten temat historykom socjologii.

Celem niniejszej analizy będzie wskazanie jedynie tych wątków twórczości klasyków socjologii, w których sfera mikrostruk-turalna zostaje potraktowana jako sfera odrębna. Zrozumiałe jest, że w całościowych systemach socjologicznych sfera mikro-

57

Page 31: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

struktur nie jest pomijana, albowiem jest ona jedną z wielu istotnych sfer życia społecznego. Można jednak zadać pytanie, czy wśród klasyków socjologii byli też i tacy, których zdaniem obszar zjawisk mikrospołecznych ma cechy szczególne, swoiste, innymi słowy — jest to dziedzina zjawisk jakościowo odmiennych, w stosunku do której ekstrapolowanie rezultatów teoretycznych z innych sfer jest poznawczo nieuzasadnione. Czy zatem już u klasyków pojawił się pogląd o emergentnym, jakościowo odmiennym charakterze procesów i struktur powstających i działających w formie niewielkich układów społecznych?

Drugim istotnym powodem tego typu analizy, to jest poszukiwania śladów tezy o swoistym charakterze struktur pojawiających się w niewielkich zbiorowościach społecznych, jest fakt powoływania się na przyjmujących istnienie tychże struktur klasyków przez późniejszych mikrosocjologów. Chodzi też zatem o odpowiedź na pytanie, który z klasyków socjologii wywarł istotny wpływ na późniejsze, już sensu stricto, mikrosocjologiczne analizy.

2.1. FERDINAND TONNIES: GEMEINSCHAFT JAKO PROTOTYP MIKROSPOŁECZNEJ SFERY ZJAWISK

2.1.1. Wiąż społeczna jest przeciwieństwem wolności. Istnienie więzi pomiędzy ludźmi jest dla Tónniesa warunkiem wstępnym istnienia wszelkich zjawisk społecznych. Więź jest także czynnikiem warunkującym wolność jednostki. „Więź jest przeciwieństwem wolności — oznacza ona mus, powinność, brak pozwolenia [...]" (Tónnies 1975: 46). Koncepcję Tónniesa przedstawioną głównie w dziele Gemeinschaft und Gesellschaft (Wspólnota i stowarzyszenie) omawiamy tu jako pierwszą ze względów chronologicznych. Wprawdzie podstawą większej części niniejszych analiz będzie opublikowany w 1931 roku tekst Gemeinschaft und Gesellschaft napisany przez Tónniesa do Handworter-buch der Soziologie (Elementy 1975), to jednak warto zaznaczyć, że koncepcja wspólnoty i społeczeństwa (stowarzyszenia) jest dużo wcześniejsza i pochodzi właśnie z 1887 roku.

Tónnies zwraca uwagę na istotną cechę świata społecznego, przejawiającą się w ograniczającym, niekiedy wręcz zniewalają- 58

cym wpływie otoczenia społecznego na jednostkę. Oczywiście for-mułowana przez Tónniesa teza, iż więź społeczna jest zawsze przeciwieństwem wolności, musi opierać się na dość specyficznym rozumieniu pojęć „wolność" i „zniewolenie". Jak łatwo się domyślić, wolność jest w takiej konwencji terminologicznej wolnością absolutną — jednostka wolna jest tylko wówczas, gdy nigdy nie jest czymkolwiek ograniczona. Sytuacja taka nie może jednak zaistnieć w jakimkolwiek ze światów społecznych. Zgodnie z tego typu konwencją — skoro warunkiem wstępnym zaistnienia jakichkolwiek zjawisk społecznych są więzi pomiędzy jednostkami, a to wyklucza wolność — w świecie społecznym nie ma wolności jednostki, jest tylko zniewolenie. Ta wizja społeczeństwa jest więc jedynie niekiedy przydatna w interpretacji zachowań ludzkich. Wskazuje ona co .najwyżej, że wolność w świecie społecznym nigdy nie może mieć charakteru absolutnego. Jest to niewątpliwie myśl ważna.

W rozważaniach dotyczących wstępnych warunków istnienia wszelkich zjawisk społecznych pojawia się natychmiast drugi, nieodłączny element koncepcji Tónniesa — psychologizm. Oto człowiek „[...] jest [...] powiązany z innymi, jeżeli tylko wie o tyrn powiązaniu, wiedza ta zaś ma charakter już to głównie intuicyjny, już to głównie rozumowy" -(Tónnies 1975: 50). Wszelkie zjawiska, obiekty społeczne itp. istnieją jedynie w umysłach, wyobrażeniach ludzi. „Rzeczywistość społeczna — pisze Szacki o koncepcji Tónniesa — nie istnieje w taki sam sposób jak rzeczywistość przyrodnicza. Stosunki i zrzeszenia należy pojmować jako istniejące w woli tych, którzy są przez tę wolę połączeni i powiązani. Są one bezpośrednio obecne wyłącznie w świado-domości swych uczestników [...]" (1981: 500-501). Dlatego też ów brak wolności ma charakter głównie świadomościowy, właśnie — jak powiada Tónnies — intuicyjny, rozumowy. To z wiedzy o istniejących koniecznościach wypływa, według niego, „poczucie lub jasna świadomość musu, powinności, braku pozwolenia oraz sprawiedliwe przerażenie wobec następstw niesłusznego, sprzecznego z zasadami, bezprawnego i w ogóle niesprawiedliwego, w końcu niemoralnego i niegodnego zachowania się i postępowania" (1975: 50- 51). Pomimo jedynie intuicyjnego lub rozumowego charakteru przymusu, ma on jednak zdecydowanie znie-

59

Page 32: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

walający charakter — pełna, absolutna wolność jednostki jest w świecie społecznym niemożliwa do pomyślenia. Kiedy więc będziemy mówić w dalszych partiach tej książki o wolności jednostki, pamiętajmy o jej swoistości. Człowiek może przeżywać i doświadczać w świecie społecznym wolności o różnym stopniu, ale zawsze będzie to „wolność ograniczona", wolność, której towarzyszyć będzie świadomość jej granic.2.1.2. Dominacja jestestw społecznych nad jednostkami. Drugą, moim zdaniem istotną, cechą koncepcji Tonniesa, a ściślej mówiąc — jego wizji świata społecznego jest fakt dominowania jestestw społecznych nad jednostkami. Tónnies uwypuklił własność, która w późniejszych latach na długi okres została, jak się zdaje, przez socjologów zapomniana. Oto jestestwa społeczne, a więc: „«Rzeczy» zrodzone z życia społecznego i tylko z życia społecznego [...] wytwory ludzkiego myślenia tylko poprzez nie istniejące [...]" (Tónnies 1975: 54) dominują, przytłaczają jednostkę, odbierając jej możność i zdolność wywierania na nie wpływu, zdolność bycia jednoosobowym podmiotem zmiany społecznej. To jest też kolejny aspekt zagadnienia wolności jednostki w świecie społecznym. „[...] Przyjaźń dwojga [...] zależy od zachowania się każdego z partnerów i może być przez nie rozbita. Natomiast w stowarzyszeniu jednostka z reguły nie może nic, jego istnienie utwierdza lub mu zagraża dopiero zachowanie kilku, wielu, gromady osób — ważna jest tu różnica między większością, a wraz z tym kwestia, czy większość chce zachować czy zmienić istniejącą całość oraz czy jest ona dość silna, by zobowiązać mniejszość do podporządkowania się swej woli jako woli całości" (Tónnies 1975: 53 - 54). Owe istniejące w umysłach intuicyjnie wyobrażane jestestwa społeczne nie podlegają więc dowolnie zmianom zgodnie z wolą jednostki. Przeciwnie, skutecznie eliminując z życia jednostkowego wolność w sensie czegoś nieograniczonego i nieuregulowanego, poddają się zmianie wówczas, gdy jednostka chcąca dokonać tej zmiany dysponuje siłą, i to siłą społeczną — gdy może uruchomić mechanizmy społeczne, których działanie obejmuje nie tylko ją samą. Przyjmijmy, że jednostka pozyskując dla projektowanej zmiany poparcie ze strony innych, chce jej dokonać w imię poszerzenia wolności. Aby to

60

uczynić, musi jednak zaakceptować reguły rządzące działaniem tych jestestw społecznych, a więc musi się dać wprzódy przez to jestestwo zniewolić. Ktoś, kto nie rozumie logiki działania zbiorowości, w której żyje, kto zatem nie uległ jej wpływowi, nie będzie umiał jej zmienić, nie pozyska sił społecznych, które by go poparły w tych działaniach. Oczywiście nie może to być zniewolenie całkowite, zniewolenie sięgające głębokich struktur myślowych człowieka, ono bowiem pociąga za sobą akceptację, świadomą lub intuicyjną, nieuzmysłowioną, istniejącego stanu rzeczy.

2.1.3. Wola czynnikiem konstytutywnym jestestw społecznych. Jednostkom tym trudniej jest odrzucić oddziaływanie jestestw społecznych na nie, że — jak powiada Tónnies — istnieje oczywista różnica pomiędzy sposobem istnienia tych rzeczy społecznych, z jednej strony, a bogów, z drugiej. „[...] bogowie ludzi, których są bogami, znikają, gdy przestaje się wierzyć w ich rzeczywisty byt; chociaż mogą być nadal przedmiotami teoretycznego — historycznego lub socjologicznego — myślenia. Natomiast «jestestwa» społeczne, jak je tu określamy, nie potrzebują takiej wiary czy iluzji, mogą one być przydatne i pomyślane jako podmioty wspólnej woli i działania nawet przy wyraźnym dostrzeganiu ich imaginatywności" (Tónnies 1975: 54). Tak więc w Boga wystarczy przestać wierzyć, by uwolnić się od jego wpływu — mówi Tónnies — lecz od rzeczy społecznych uwolnić się niepodobna. Nawet jeśli zdamy sobie sprawę z ich wyobrażeniowego charakteru, nadal pozostaną źródłem owego musu, powinności, braku pozwolenia. Skoro jednak wszystkie owe rzeczy społeczne są tworami iluzyjnymi, skoro cały ten świat jest jedynie światem wyobrażonym, to co leży u jego podstaw, co jest czynnikiem, który go konstytuuje? Są to ludzkie myśli, a zwłaszcza ludzkie chcenie — ludzka wola. Wszystkie stosunki społeczne, jak .piszą Timasheff i Theodorson (1976: 180), są w koncepcji Tónniesa tworami ludzkiej woli.

Ludzka wola urasta więc w tej koncepcji do roli czynnika kluczowego, umożliwiającego w ogóle zaistnienie wszelkich tworów społecznych, stąd też konieczna jest jej bliższa charakterystyka. Oto, jak pisze Jerzy Szacki w swej doskonałej analizie koncepcji Tonniesa: „Istnieją [...] dwa rodzaje ludzkiej woli: wola

61

Page 33: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

płynąca z niedostępnej dla refleksji głębi jaźni ludzkiej i wola będąca wynikiem namysłu i wyrachowania. [...] w pierwszym wypadku myśl pozostaje nierozerwalnie związana z życiem, uczuciem, całością ludzkiego doświadczenia, podczas gdy w drugim wypadku ulega niejako usamodzielnieniu. Z każdym rodzajem woli wiąże się inny typ ludzkiego działania: wola organiczna to działanie z wewnętrznej potrzeby; wola arbitralna to działanie ze względu na jakieś zewnętrzne cele, do których urzeczywistnienia ma ono doprowadzić" (1981: 502).

W tym momencie dochodzimy do kluczowego punktu naszej analizy. Wspomniane rozróżnienie dwóch typów woli, tak trafnie opisane przez Szackiego, jest ściśle związane z najbardziej nas interesującym rozróżnieniem — wspólnoty i społeczeństwa, „[...] Wszystkie rodzaje więzi, w których przeważa wola organiczna, nazywam wspólnotami — pisze Tonnies — wszystkie te, które są kształtowane lub istotnie uwarunkowane przez wolę refleksyjną — społeczeństwami [...]" (1975: 57). Ale czym w istocie jest wspólnota i społeczeństwo? Jaki jest status ontologiczny obu w stosunku do dwóch typów ludzkiej woli? Wbrew pozorom odpowiedź na te pytania nie jest łatwa. Wola organiczna i arbitralna są typami idealnymi w weberowskim sensie, o czym Tonnies pisze explicite. Czym zatem są wspólnota i społeczeństwo? Czy tym samym, co wspomniane już jestestwa społeczne? Są trzy rodzaje takich jestestw: stosunki, zbiorowości i zrzeszenia, ale byłoby błędem brać je po prostu za „rzeczy". Są to przecież „rzeczy społeczne", a wiec przede wszystkim istnieją one w ludzkich wyobrażeniach i ludzkiej myśli, aczkolwiek ich wpływ na człowieka trudno przecenić, sam zaś sposób ich oddziaływania jest taki, jakby były „rzeczami". Tonnies wielokrotnie podkreśla ten fakt, między innymi, gdy pisze: „zrzeszenie [...] nie jest [...} nigdy czymś naturalnym, nie może też być rozumiane jako fakt wyłącznie psychiczny — jest to fakt całkowicie i z istoty społeczny, tzn. istnieje jedynie dlatego, że większość myśli o nim jako o istniejącym" (1975: 64).

Stanowisko ontologiczne Tónniesa jest zatem dość specyficzne. Jestestwa społeczne, to jest stosunki, zbiorowości i zrzeszenia. wyrastając z faktu istnienia pomiędzy ludźmi więzi, która z kolei

62

jest produktem ludzkiej woli, mają charakter wyobrażeniowy, ale nie psychiczny, albowiem muszą one zaistnieć w wielu ludzkich głowach naraz, by można było stwierdzić ich istnienie. Niemniej mimo swego wyobrażeniowego charakteru są one empiryczne, jako że istnieją w danym momencie w głowach wielu realnych jednostek ludzkich, których działania są z kolei widomym dowodem nie tylko samego ich istnienia, ale i wpływu, jaki na tych ludzi wywierają. Są one wprawdzie abstrakcjami — jako elementy teoretyczne socjologii czystej — lecz każdemu z nich można przyporządkować konkretne obiekty, to jest rodziny, gminy, gildie, rody, plemiona, klany, klasy czy narody, których istnienie wszelako jest takie właśnie, jak to zostało wcześniej wskazane.

2.1.4. Status ontologiczny wspólnoty i spoleczeństwa. Wspólnota i społeczeństwo są jednak — jak sądzę — w sensie ontolo-gicznym czymś odmiennym. Zanalizujmy kilka wypowiedzi Tónniesa, albowiem tylko na ich podstawie będzie można spróbować dokonać jakiegoś rozstrzygnięcia. W cytowanym już fragmencie Tonnies pisze: „[...] wszystkie rodzaje więzi, w których przeważa wola organiczna, nazywam wspólnotami" (1975: 57), co sugerowałoby, że wspólnotą jest pewien rodzaj więzi społecznej. Nieco dalej .jednak, pisząc o stosunkach społecznych, w których ludzie działają wobec siebie zgodnie z pragnieniami i skłonnościami, w które angażują oni nawet miłość i przyzwyczajenie, Tonnies powiada, że są one podporządkowane pojęciu wspólnoty, co sugerowałoby, iż wspólnotą są pewne typy stosunków społecznych. Kiedy natomiast pisze, iż „również wobec zbiorowości powinny być stosowane pojęcia wspólnoty i społeczeństwa", to wniosek, jaki się narzuca, jest jeszcze inny. „Zbiorowość społeczna jest oparta na wspólnocie wówczas, gdy jej uczestnicy traktują ją jako daną przez naturę lub stworzoną przez wolę ponadnatural-ną [...]" (1975: 62) — pisze Tonnies gdzie indziej, dając do zrozumienia, że wspólnotą jest pewien rodzaj zbiorowości społecznej. Podobny wniosek można wysnuć także w odniesieniu do zrzeszenia.

Wspólnota i społeczeństwo nie należą więc do tej samej kategorii ontologicznej co jestestwa społeczne, które mimo iż mają

Page 34: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

wyobrażeniowy charakter, zaliczają się do „rzeczy" społecznych, są więc częścią świata empirii. Wspólnota i społeczeństwo nie są także, na co wskazują powyższe wypowiedzi Tonniesa, w żadnym wypadku typami ludzkich zbiorowości czy grup społecznych, co nasuwa się nam z łatwością, gdy o wspólnocie i społeczeństwie myślimy na gruncie wiedzy potocznej. Nie mają więc racji Ti-masheff i Theodorson, pisząc, że wspólnota i społeczeństwo odnoszą się w koncepcji Tonniesa do typów ugrupowań ludzkich (1976: 180). Zbiorowość społeczna nie może być bowiem u Tonniesa wspólnotą czy społeczeństwem, lecz może być oparta na wspólnocie lub społeczeństwie, co jest czymś zupełnie innym. Nie są one także typami idealnymi w rozumieniu tego terminu przez Webera, aczkolwiek ich istota jest bardzo bliska znaczeniu tego terminu. Typami idealnymi są u Tonniesa oba rodzaje ludzkiej woli, o czym on sam pisze explicite. Tu bowiem typ idealny pojmowany jest całkowicie zgodnie z sensem, jaki nadał mu Weber. Są one niewątpliwie związane z jednostronnym spotęgowaniem danego punktu widzenia i niewątpliwie w przypadku obu typów woli mamy do czynienia z zamknięciem w jednolitym obrazie myślowym całego bogactwa zjawisk jednostkowych pasujących do owych jednostronnie obranych punktów widzenia. Wreszcie w swej pojęciowej czystości obraz myślowy obu typów woli nigdzie w rzeczywistości empirycznie nie występuje, jest on więc utopią. Taki konstrukt w formie typu idealnego ma jednak dość precyzyjnie zarysowaną dziedzinę przedmiotową, wiąże się z nim pewien rodzaj obiektów empirycznych, których jest typem idealnym, podczas gdy tego właśnie warunku nie spełniają wspólnota i społeczeństwo. Mogą one zarówno występować na obszarze więzi społecznych, jak i mogą się na nich opierać stosunki społeczne, zbiorowości czy zrzeszenia, słowem: wszystkie typy jestestw społecznych. To zaś prowadzi do wniosku, że wspólnota i społe-czeństwo są najbliższe Platońskim ideom (jeśli, rzecz jasna, odrzucimy specyficzną dla Platona ontologię). Mamy więc do czynienia raczej z

ideą wspólnoty i ideą społeczeństwa niż z ich typami idealnymi. Idea wspólnoty może się w swoisty sposób zmaterializować w obrębie więzi społecznych lub w obrębie stosunków społecznych,

zbiorowości czy zrzeszeń, a więc w sferze

— Matę struktury

63

64

65

Page 35: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

jestestw społecznych, sama jednak do jestestw się nie zalicza. Może się ona oczywiście zmaterializować czy też ucieleśnić jedynie do pewnego stopnia, co będzie polegać na tym, że pewne typy jestestw społecznych będą ewoluować ku idei wspólnoty, inne zaś ku idei społeczeństwa.

2.1.5. Treść idei wspólnoty. Spróbujmy zatem zrekonstruować treść idei wspólnoty, ona bowiem jest szczególnie dla nas interesująca, będąc Tónniesowskim prototypem mikrospołecznej sfery zjawisk. Wspólnota wśród jestestw społecznych występuje wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia na przykład ze stycznoś-ciami ludzkimi opartymi na wzajemnej zależności wynikającej z najgłębszych, najogólniejszych, najbardziej koniecznych potrzeb człowieka. Wszystko, co intymne, prywatne i polegające wyłącznie na współżyciu razem, jest rozumiane jako życie we wspólnocie (Tónnies 1975: 37). Tam, gdzie mamy do czynienia ze stosunkami, w których ludzie działają zgodnie z pragnieniami i skłonnościami, miłością i przyzwyczajeniem,

ucieleśnieniu uległa idea wspólnoty. Jeśli współżycie ludzi opiera się na braterstwie, koleżeństwie, przyjaźni, to jest to współżycie zgodne z ideą wspólnoty. „Choć wszelka władza łatwo przeradza się w przemoc, to ojcostwo, tak jak macierzyństwo, chroni się przed tym dzięki miłości i czułości. Godność ojcowska jest prototypem wszelkiego [...] autorytetu opartego na wspólnocie [...]" (Tónnies 1975: 61). Jeśli uczestnicy danej zbiorowości „[...] traktują ją jako daną przez naturę lub stworzoną przez wolę ponadnaturalną [...]" (Tónnies 1975: 62), wówczas można powiedzieć, że zbiorowość ta jest oparta na wspólnocie. Podstawowe własności wszelkich jestestw społecznych, w których zmaterializowała się idea wspólnoty, to zatem miłość i łatwość wzajemnego przystosowania się polegająca na podobieństwie mowy i myśli. Z podobieństw tych wynika wzajemne zrozumienie, które jest drugą podstawową cechą jestestw opartych na idei wspólnoty. Trzecią z tych własności jest zdolność do tworzenia wspólnego życia, będąca pochodną poprzednich, a więc głównie miłości i wzajemnego zrozumienia. W jestestwach tego typu ujawnia się więc zgoda na skalę całej zbiorowości, która może być też nazwana duchem rodzinnym.

Page 36: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

„Zrozumienie i zgoda są jedną i tą samą rzeczą, a mianowicie wolą wspólnoty w jej najbardziej elementarnych formach [...]" (Tonnies 1975: 55).

Ugrupowanie społeczne ewoluujące ku urzeczywistnieniu idei wspólnoty charakteryzuje się więc dominacją więzów pokrewieństwa, braterstwa i sąsiedztwa; łączy ono ze sobą ludzi jako osobowości; czynnikiem kontroli w tym ugrupowaniu jest zwyczaj i tradycja; członkowie takiego ugrupowania kierują się w swym postępowaniu wiarą; gospodarczą podstawą ugrupowania, w którym idea wspólnoty stała się dominująca, jest zaś własność zbiorowa — jak trafnie i zwięźle charakteryzuje to Jerzy Szacki, powołując się na Don Martindale'a (Szacki 1981: 503; Martindale 1960b: 230). Taki też jest Tónniesowski prototyp mikrospołecznej sfery zjawisk.

2.2. EMILE DURKHEIM: GRUPA PIERWOTNAJAKO CZYNNIK PODTRZYMUJĄCY

STABILNOŚĆ LUDZKIEJ OSOBOWOŚCI

Socjologia Durkheima jest dla nas interesująca głównie ze względu na studium poświęcone samobójstwu (Durkheim 1897). Właśnie w tej pracy Durkheim, antycypując późniejsze pomysły Charlesa Cooleya, podkreślał szczególne znaczenie grup pierwotnych (nie używając tej nazwy) w podtrzymywaniu stabilności ludzkiej osobowości. Staranna analiza przyczyn samobójstwa doprowadziła między innymi do wniosku, iż samobójstwo jest przede wszystkim czynnikiem rozpadu struktury wewnętrznej małej grupy (Dunphy 1972: 9). Zanim jednak poświęcę temu studium nieco więcej miejsca, chciałbym zatrzymać się nad analizą teoretycznych i filozoficznych podstaw całego systemu socjologii Durkheima, wydaje się bowiem, że bez tego typu wiedzy zrozumienie intencji autora Le suicide jest niemożliwe.

2.2.1. Teoretyczne i filozoficzne podstawy socjologii Durkheima — krytyka i obrona. Zacznijmy od podstawowej tezy socjologicznego systemu Durkheima: fakty społeczne, a więc właściwy przedmiot

dociekań socjologa, winny być traktowane jak „rze-

66

Page 37: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

czy". Czymże więc są fakty społeczne? Otóż faktem społecznym, jak pisze Durkheim, jest „[...] wszelki sposób robienia, utrwalony lub nie, zdolny do wywierania na jednostką zewnętrznego przymusu; albo inaczej: taki, który jest w danym społeczeństwie powszechny, mając jednak własną egzystencją, niezależną od jego jednostkowych manifestacji" (Durkheim 1968: 42). Skoro tak, to fakty społeczne są czymś wręcz przeciwstawnym faktom psychicznym: społeczeństwo nie może zatem być rozumiane zgodnie z koncepcją atomistyczną czy indywidualistyczną, jest ono bowiem rzeczywistością sui generis. Niniejsza teza wymaga, jak sądzę, nieco bliższego objaśnienia.

Z ontologicznego punktu widzenia teza ta oznacza, że wszelkie próby redukowania (w dowolnym sensie tego słowa) społeczeństwa lub w ogóle zjawisk społecznych do sfery zjawisk psychicznych, fizjologicznych czy nawet biologicznych nie mają żadnego uzasadnienia. Po pierwsze dlatego, że owo swoiste połączenie czy też synteza jednostek ludzkich, jaką jest społeczeństwo, wytwarza zupełnie nową dziedzinę rzeczywistości. „[...] Ta synteza sui generis, jaką jest wszelkie społeczeństwo, wyłania nowe zjawiska, odmienne od tych, które zachodzą w świadomoś-ciach samotnych, trzeba też przyjąć, iż owe swoiste fakty tkwią w wytwarzającym je społeczeństwie, nie zaś w jego częściach, tzn. jego członkach. [...] Bez popadnięcia w sprzeczność nie można tych cech sprowadzić do elementów składowych, ponieważ ex definitione zakładają one coś innego, niż to, co zawierają te elementy" (Durkheim 1968: 15). Gdzie indziej zaś, dowodząc swoistości zjawisk społecznych, a zwłaszcza grupowych, Durkheim pisał: „Grupa myśli, czuje i działa zupełnie inaczej, niż robiliby to jej członkowie, gdyby znajdowali się w izolacji. Jeżeli więc bierze się za punkt wyjścia tych ostatnich, nie rozumie się nic z tego, co dzieje się w grupie" (por. Szacki 1962: 51).

Innym argumentem ,na rzecz tezy o swoistości świata społecznego było przekonanie, iż rzeczywistość społeczna jest dla jednostki zawsze rzeczywistością zastaną. „Człowiek nie tworzy języka, którym mówi, lecz uczy się go od swojej grupy — pisze Szacki, analizując ten fragment koncepcji Durkheima; nie wymyśla stosowanych przez siebie metod pracy, lecz przejmuje je od otoczenia, nie wynajduje własnej religii, lecz wyznaje którąś

67

z religii istniejących. Słowem, swoje sposoby myślenia, czucia i działania musi on dostosowywać do sposobów uznanych w spo-łeczeństwie. W przeciwnym razie napotyka z jego strony reakcję, przybierającą zresztą nader rozmaite formy: od sankcji prawnych po przyganę opinii publicznej. Tym właśnie «zewnętrznym» i «przymusowym» charakterem [podkr. — J. S.] fakty społeczne różnią się od indywidualnych [...]" (1981: 423). W tym momencie dochodzimy do sedna koncepcji Durkheima. Rzeczywistość społeczna jest rzeczywistością sui generis, dzięki czemu socjologia otrzymuje swój specyficzny przedmiot badań, specyficzną dziedzinę przedmiotową. Są to tak zwane fakty społeczne, które są faktami „[...] z samej swej istoty niesprowadzalnymi do faktów życia jednostkowego; należy je badać od zewnątrz, ponieważ rzeczywiście są zewnętrzne w stosunku do jednostek ludzkich" (Szacki 1981: 419). Jeśli tak, to są one „rzeczami", albowiem rzeczą jest to, co występuje wobec jednostki jako coś zewnętrznego i niezależnego od niej. Natychmiast jednak rodzi się pytanie, z czego Durkheim doskonale zdawał sobie sprawę, czy wobec tego owe „rzeczy" są niematerialne? Gdyby bowiem udzielić na to pytanie odpowiedzi twierdzącej, wówczas uzyskalibyśmy skrajnie realistyczną koncepcję społeczeństwa. Tymczasem Durkheim był daleki od „substancjalizacji" faktów społecznych. Opowiadał się raczej za czymś, co Jerzy Szacki nazywa realizmem relacjo-nistycznym. Społeczeństwo jest „zewnętrzne" wobec człowieka rozumianego jako abstrakcyjna jednostka biologiczna. W miarę jednak jak postępuje proces uspołecznienia jednostki, społeczeństwo staje się wobec niej w coraz mniejszym stopniu zewnętrzne,v albowiem jest ono coraz silniej obecne w jednostce. Rozwój solidarności społecznej polega właśnie na stopniowym zaniku świadomości zbiorowej jako czegoś zewnętrznego wobec jednostki. Tak też należy rozumieć realizm relacjonistyczny Durkheima. Po pierwsze, nieuprawniona jest wszelka substancjalizacja społeczeństwa, faktów społecznych. Są one wprawdzie rzeczami, ale równocześnie nimi nie są. „Rzecz" ma u Durkheima w tym kontekście jedynie sens metodologiczny. Chodzi o to, aby zjawiska społeczne badać „tak jak rzeczy", to jest jako coś zewnętrznego wobec badacza, aby (inaczej mówiąc) postępować tak, jak postępuje się w fizyce, chemii czy fizjologii.

Page 38: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

68 Nie oznacza to jednak, że fakty społeczne są rzeczami w sensie ontologicznym. „Rzecz — według Durkheima —,jest przeciwstawna idei jako to, co poznaje się z zewnątrz, temu, co poznaje się od wewnątrz. Rzeczą jest wszelki przedmiot poznania, który nie jest ze swej natury przenikalny dla inteligencji; wszystko, o czym nie możemy wytworzyć sobie adekwatnego pojęcia poprzez zwykłą analizę myślową; wszystko, cokolwiek może być zrozumiane jedynie pod warunkiem wyjścia poza samego siebie, jedynie na drodze obserwacji i eksperymentów, na drodze stopniowego przechodzenia od cech najbardziej zewnętrznych i bezpośrednio dostępnych do cech mniej widocznych i głębszych" (Durkheim 1968: 9). Po drugie, nie można zbyt literalnie rozumieć tezy, iż społeczeństwo jest rzeczywistością sui generis, lub tezy, iż nie należy go ujmować jako jedynie „sumy" jednostek. Wprawdzie systemowość — jak byśmy dzisiaj powiedzieli — takich obiektów, jak społeczeństwo i świadomość zbiorowa nadaje im pewne cechy swoiste, ale bynajmniej nie przesądza o tym, że stają się one (podobnie jak i inne fakty społeczne) swoistym typem bytu.

2.2.2. Mikrosocjologiczne implikacje studium o samobójstwie. Sformułowawszy główne tezy ontologii Durkheima, można obecnie przystąpić do omówienia jego podstawowego z punktu widzenia mikrosocjologii dzieła, to jest Le suicide. Pominę w tej analizie szereg kwestii, które wprawdzie są ogromnie istotne dla współczesnej socjologii, ale nie mieszczą się w obszarze naszych zainteresowań. Mam tu na myśli na przykład wyniki analizy Ha-nana C. Selvina, dotyczącej problemów badań empirycznych zo-rierjtowanych teoretycznie (Selvin 1958; 1965; Simpson 1951: 17-- 20; Smelser, Warner 1S76: 161 - 178).

Zacznijmy od tego, że samobójstwo nie jest dla Durkheima, zgodnie zresztą z jego generalną opcją filozoficzno-metodologicz-ną, aktem o charakterze indywidualnym, psychologicznym, lecz faktem społecznym. Dlatego też „[...] zdarzenia życia prywatnego, które zdają się być bezpośrednimi powodami samobójstwa, są w rzeczywistości jedynie przyczynami okazjonalnymi. Jeśli jednostka załamuje się pod najsłabszym naporem okoliczności, świadczy to, że stan społeczeństwa przygotował ją do samobój-

69

Page 39: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

stwa" (Durkheim 1960, cyt. za: Szacki 1964: 171). Człowiek bowiem, wbrew, pozorom, nie dokonuje aktu samobójstwa z przyczyn natury psychologicznej, nie jest ono sprawą jego indywidualnego wyboru. Samobójstwo jest aktem społecznym, wynikającym ze stanu grupy społecznej, w której uczestniczy jednostka, jest ono nawet aktem wymuszonym na jednostce przez grupę. Samobójstwo to rezultat zewnętrznego przymusu wywieranego na jednostkę przez .grupę. Jaki jest wobec tego mechanizm wywierania przymusu na jednostkę? Przytoczmy obszerny fragment z pracy Durkheima: „Jednostka może uważać, że jej życie jest bezcelowe, ale nie może powiedzieć niczego, co stosowałoby się do innych. W przeciwieństwie do niej, społeczeństwo może bez sofizmatów generalizować swoje odczucie samego siebie, swojego zdrowia lub choroby. Jednostki są .zbyt ściśle związane z jego życiem, aby w przypadku jego choroby same mogły być zdrowe. Cierpienie społeczeństwa staje się z konieczności ich cierpieniem. Ponieważ jest ono całością, jego dolegliwości udzielają się częściom, z jakich ta całość się składa. Ale tym samym społeczeń-stwo nie może ulec dezintegracji, nie mając świadomości tego, że w takiej samej mierze zostały naruszone prawidłowe warunki ogólnego życia. Ponieważ jest ono celem, z którym jest związana najlepsza część nas samych, nie może ono cauć, iż mu umykamy, nie zdając sobie sprawy, że naszej działalności zaczyna brakować celu. Skoro jesteśmy jego dziełem, nie może ono odczuć swojego upadku, nie doświadczając wrażenia, iż to dzieło nie służy już do niczego. W ten sposób powstają prądy przygnębienia i rozczarowania, które nie mają swojego źródła w żadnej jednostce z osobna wziętej, lecz wyrażają stan dezagregacji, w jakim znajduje się społeczeństwo. Odbijają one rozluźnienie więzi społecznych, rodzaj zbiorowej astenii, społecznej depresji, tak jak je-dnostkowy smutek, który wtedy, gdy jest chroniczny, odbija na swój sposób zły stan organizmu. Pojawiają się wtedy owe systemy metafizyczne i religijne, które — ujmując w formuły te niejasne uczucia — starają się dowieść ludziom, iż życie nie ma sensu, a myślenie inaczej jest oszukiwaniem samego siebie. Kształtują się też wtedy te nowe systemy moralne, które — czyniąc z faktów zasady — zalecają samobójstwo lub co najmniej zbliżają

70

Page 40: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

się do tego, doradzając ograniczenie działalności życiowej do minimum [podkr. — J. S.]" (Szacki 1964: 170-171).

Podstawowy mechanizm rodzący samobójstwo w jego wymiarze społecznym, nie zaś jednostkowym, jest związany z wewnętrzną integracją czy też spoistością grupy. Ponadto ma on silne powiązania ze zjawiskiem znanym we współczesnej mikrosocjologii pod nazwą uzależnienia jednostki od grupy. W kwestii pierwszej Durkheim nader często posługuje się następującą ogólną zależnością jako tym, co wyjaśnia natężenie samobójstw w danej zbiorowości: „[...] samobójstwo zmienia się w stosunku odwrotnym do stopnia integracji grup społecznych, do których należy jednostka" (Szacki 1964: 163). Powyższe twierdzenie wskazywałoby na istnienie zależności liniowej czy też zależności w postaci krzywej asymptotycznej, zależności polegającej na tym, że spadek integracji wewnątrzgrupowej wywoływałby nieustanny wzrost natężenia samobójstw: krzywa samobójstw nieustannie zbliżałaby się do współrzędnej wzrostu stopnia integracji wewnątrzgrupowej.

Powyższa interpretacja jest oczywiście uzasadniona, aczkol-

wiek niekompletna. Durkheim analizuje bowiem także takie sytuacje społeczne, w których mechanizm wymuszający samobójstwo na jednostce oraz ogólna sytuacja wewnątrz grupy, która go warunkuje, są całkowicie odmienne. Poprzednio analizowane były samobójstwa egoistyczne, jak je nazywał Durkheim, wynikające z rozpadu grupy, z malejącego związku między jednostką i grupą, który jednakże pozostawał na tyle silny, by móc utrzymać zdolność grupy do wymuszania określonych działań jednostki. Samobójstwo innego typu — altruistyczne — jest wywołane istnieniem nadmiernego związku jednostki z grupą. „Jeśli [...] nadmierne ujednostkowienie prowadzi do samobójstwa, to takie same skutki wytwarza ujednostkowienie niedostateczne. Człowiek zabija się łatwo wówczas, gdy jest oderwany od społeczeństwa. Zabija się także wtedy, gdy jest zbyt silnie zintegrowany. [...] Jedno bierze się stąd, że społeczeństwo, podległe częściowo lub w całości rozkładowi, pozwala uciec od siebie jednostce; drugie — stąd, że społeczeństwo utrzymuje jednostkę w stanie zbyt ścisłej zależności" (Szacki 1964: 173).

71

Page 41: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Samobójstwo altruistyczne występuje wtedy, kiedy popełniane jest

w sposób całkowicie dobrowolny, wynikający z „reguł gry" obowiązujących w danej grupie — to wszystkie te sytuacje, kiedy odebranie sobie życia jest jedyną ze społecznie akceptowanych (a więc obwarowaną sankcjami, systemem normatywnym i wartości), możliwych reakcji na zaistniałą sytuację. Jednakże z powodu społecznej akceptacji tego czynu, z powodu zakodowania go w strukturze społecznej grupy, umiejscowienia go pośród rozmaitych strukturalnych wzorów zachowań przestaje być on czynem jednostkowym, stając się forma realizacji nacisków struktury. „[...] namiętny entuzjazm — pisze Durkheim — z jakim wyznawcy nowej religii szli naprzeciw ostatniej męki, wskazuje na to, iż w owym momencie wyzbywali się oni całkowicie swej osobowości na rzecz idei, której stali się sługami. [...] Jeżeli samobójcą nie jest mieszkaniec Wysp Kanaryjskich, który dla uczczenia swego Boga rzuca się w przepaść, jakże można dawać tę nazwę dżiniście, który zabija się w celu powrócenia do niebytu; człowiekowi prymitywnemu, który pod wpływem takiego samego stanu duchowego wyrzeka się życia z powodu najlżejszej obrazy lub po prostu dla pokazania swej pogardy dla życia; bankrutowi, który nie chce przeżyć swego dyshonoru; na koniec tym licznym żołnierzom, którzy nie przestają powiększać liczby dobrowolnych śmierci?" (Szacki 1964: 175 - 176).

Otóż jeśli tak interpretować przyczyny rosnącego natężenia sa-mobójstw leżące w sferze integracji wewnątrzgrupowej, to przebieg tej zależności należałoby dodatkowo uzupełnić. Zanim to uczynię, zwróćmy jeszcze uwagę na to, że w analizach Durkheima obecny jest też drugi czynnik niezmiernie istotny dla przebiegu krzywej samobójstw — jest to mianowicie pojęcie więzi jednostki z grupą, -którego rozumienie jest wyraźnie zbliżone do współcześnie stosowanego w mikrosocjologii pojęcia uzależnienia jednostki od grupy (zob. Cain 1968; French, Zajonc 1957). Uzależnienie jednostki od grupy występuje wówczas, kiedy cele jednostki, jej cele indywidualne, wynikające z jej własnych osobowościowych potrzeb mogą być zrealizowane głównie dzięki uczestnictwu w danej grupie społecznej. Nie inaczej, w gruncie rzeczy, pisze o więzi jednostki z grupą Durkheim. Więź jednostki z życiem ulega osłabieniu dlatego, że słabnie jej więź ze społeczeństwem. Zdarzają

72

się jednakże, jak argumentuje Durkheim, wyjątki potwierdzające tę regułę. Oto samobójstwo jest rzadkością u dzieci oraz starców. Dzieje się tak dlatego, że — odczytując myśli Durkheima językiem współczesnym — słabnie uzależnienie jednostki od grupy. Ten czynnik wywiera na natężenie samobójstw wpływ odwrotny do tego, jaki wywierała integracja wewnątrzgrupowa. Otóż ta ostatnia, malejąc, powodowała wzrost natężenia samobójstw, osłabienie zaś uzależnienia jednostki od grupy działało na krzywą samobójstw hamująco. Dlaczego na przykład samotna kobieta ma mniejszą skłonność do popełniania samobójstwa niż samotny mężczyzna? Właśnie dlatego, że „[...] więcej od mężczyzny żyje ona poza życiem zbiorowości, życie zbiorowe przenika ją w mniejszym stopniu: społeczeństwo jest dla niej mniej niezbędne, gdyż jest ona mniej uspołeczniona. Ma ona pod tym względem niewiele potrzeb i zaspokaja je małym kosztem. Życie starej panny jest • całkowicie wypełnione, jeżeli ma ona trochę dewecyjnych praktyk i opiekuje się jakimiś zwierzętami. [...] Mężczyźnie natomiast jest w nich za ciasno. Jego myśl i działalność w miarę swojego rozwoju wykraczają coraz bardziej poza te archaiczne ramy. Z tego powodu potrzebuje on innych ludzi" (Szacki 1964: 2 - 173). Zbyt niski lub zbyt wysoki stopień wewnętrznej integracji grupy wpływają więc na wzrost liczby samobójstw w tej grupie. Prawidłowość ta jednakże jest zakłócana przez dodatkową zmienną — uzależnienie od grupy, którą Durkheim wyraźnie traktował jako składową lub też inną postać integracji wewnątrzgrupowej. Tymczasem są to dwie różne charakterystyki strukturalne grupy. Otóż grupa może być silnie wewnętrznie zintegrowana dzięki sprawnie i silnie działającej kontroli społecznej, a mimo to jej członkowie będą słabo uzależnieni od grupy, co może objawić się w ten sposób, że grupa będzie mogła efektywnie działać, rozwiązywać określone zadania jako całość, lecz nie będzie mogła wywierać silnego nacisku na jednostkę. Oczywiście grupa może także osiągnąć swą wewnętrzną integrację poprzez uzależnienie od siebie poszczególnych jednostek. Zwróćmy uwagę, iż tam, gdzie integracja jest osiągana wbrew niskiemu uzależnieniu jednostki od grupy, kontrola społeczna, system sankcji itp. poczynają stawać się siłami bardziej zewnętrznymi wobec jednostki niż wtedy, gdy integracja jest osiągana poprzez uzależnienie jednostki

73

Page 42: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

od grupy. Różnica pomiędzy tymi dwiema charakterystykami grupy jest niewątpliwie subtelna, stąd też jej pełna eksplikacja wymaga bardziej pogłębionych analiz. Uczynię to w dalszych partiach książki.

Wreszcie trzeci czynnik wpływający na przebieg krzywej sa-mobójstw w grupie to stopień jej wewnętrznego uporządkowania, poziom regulacji wewnętrznej, porządku zbiorowego. „Jeśli zatem kryzysy przemysłowe lub finansowe przyczyniają się do wzrostu ilości samobójstw, to bynajmniej nie z tego powodu, że przyczyniają się do pauperyzacji; taki sam skutek mają bowiem kryzysy, prowadzące do wzrostu dobrobytu. Ów wpływ kryzysów na liczbę samobójstw bierze się stąd, że są one zakłóceniami porządku zbiorowego [podkr. — J. S.]. Do dobrowolnej śmierci popycha każde naruszenie równowagi, a więc i takie, którego rezultatem jest większy dostatek i podniesienie się ogólnej żywotności" (Szacki 1964: 178 - 179).

Podejmujemy w tym momencie rozważania, które mają kapitalne znaczenie dla zrozumienia pojęcia wolności jednostki. Oczywiście nie będzie to jeszcze rozstrzygnięcie problemu, ale chciałbym te rozważania potraktować jako wstęp do rozstrzygnięć, które nastąpią w dalszych partiach książki. Otóż Durkheim dokonuje w Le suicide kilku doniosłych spostrzeżeń dotyczących wolności jednostki, spostrzeżeń wykraczających niewątpliwie poza ramy wiedzy potocznej. Co więcej, spostrzeżenia te doskonale współgrają z przyjętą w tej książce perspektywą strukturalistycz-ną, którą — o czym napomykałem już wielokrotnie — uznaję za najbardziej efektywną w interpretowaniu i wyjaśnianiu zjawisk mikrospołecznych.

Przede wszystkim trzeba zacząć od tego: „Nie jest [...] prawdą, iż ludzka działalność może być pozbawiona wszelkich hamulców" (Szacki 1964: 185). Przeciwnie, uwolnienie się od owych hamulców społecznych lub ich zanik (zanik nacisków strukturalnych) wbrew oczekiwaniom prowadzą — jak dowodzi Durkheim — do sytuacji, w których wzrasta prawdopodobieństwo samobójstwa. Nie można wiec takiej wolności uznać za stan korzystny dla jednostki i grupy. Mechanizm, który powoduje, iż „wolność" polegająca na uwolnieniu się od nacisków strukturalnych nie prowadzi do wolności jednostki, można opisać z punktu widzenia

74

Page 43: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

jednostki w sposób następujący: „Wzięta sama w sobie, w oder-waniu od jakiejkolwiek regulującej ją od zewnątrz władzy, nasza pożądliwość jest otchłanią bez dna, której nic nie jest w stanie wypełnić. Jeżeli zatem z zewnątrz nie przychodzi nic, co mogłoby tę pożądliwość powściągnąć, staje się ona dla siebie samej nieustającym źródłem udręki. Nieograniczone pożądania są bowiem z samej swej definicji nienasycone, nienasycenie zaś nie bez słuszności uważa się za oznakę choroby. Ponieważ nic ich nie ogranicza, przekraczają one zawsze i nieskończenie środki ich za-spokojenia, a więc nic nie potrafi ich uciszyć. Pragnienie nie do ugaszenia jest nieprzerwaną torturą" (Szacki 1964: 180 - 181).

Przeciwnie, jednostka może osiągnąć wolność nie poprzez usu-nięcie społecznych ograniczeń ani też poprzez podporządkowanie ich swoim celom, to bowiem z jednostkowego, indywidualnego punktu widzenia jest niemożliwe. Wolność tę osiąga się raczej poprzez umiejętne podporządkowanie się społecznym, struktu-ralnym naciskom (jeśli patrzymy na to z punktu widzenia je-dnostki) oraz poprzez -zrównoważenie struktury, utrzymanie jej optymalnego kształtu (gdy spojrzeć na to z perspektywy całości .społecznej, struktury itd.). „Istnieje tedy prawdziwa reglamentacja — pisze Durkheim — która [...] ustala ze względną dokładnością maksimum dobrobytu, do jakiego każda klasa społe-czeństwa ma prawo aspirować. [...] Pod tym naciskiem każdy w swojej dziedzinie zdaje sobie niejasno sprawę z granicy, do jakiej mogą sięgać jego ambicje i nie aspiruje do niczego poza nią. Jeżeli szanuje zasady i jest uległy autorytetowi zbiorowości, tzn. ma zdrową konstytucję moralną, czuje on w każdym razie, iż nie należy żądać więcej. Namiętnościom zostaje wyznaczony cel i granica. [...] To względne ograniczenie oraz wynikające z niego umiarkowanie czyni ludzi zadowolonymi ze swojego losu, pobudzając ich zarazem do jego stopniowego poprawiania" (Szacki 1964: 183 - 184).

Jedna więc myśl dotycząca wolności jednostki zawarta w roz-ważaniach Durkheima wydaje się nadzwyczaj trafna, wobec czego chciałbym ją potraktować jako punkt wyjścia rozważań tej kwestii w dalszej części książki: wolności nie osiąga się poprzez zniesienie wszelkich ograniczeń strukturalnych. Człowiek nie jest wolny dlatego, że nie podlega żadnemu przymusowi; przeciwnie,

75

może być wolny jedynie w warunkach istnienia takiego przymusu. To jednak jest tylko myśl wstępna, która wymaga rozwinięcia. Niejasne wydaje się zwłaszcza samo pojęcie wolności, podobnie jak nadal nie wiadomo, co miałoby charakteryzować zniewolenie jednostki ludzkiej. Rzecz oczywista, nie chodzi mi o wolność rozumianą w kategoriach politycznych, prawnych czy etycznych, lecz o pojęcie wolności możliwe do zaakceptowania i wykorzystania w analizach mikrosocjologicznych czy też w socjologii w ogóle. Inaczej mówiąc, interesuje mnie tutaj odpowiedź na pytanie: co znaczy w sensie socjologicznym, że człowiek w jednych układach strukturalnych jest wolny, w innych zaś zniewolony. Myśl Durkheima wydaje się rzeczywiście stanowić dogodny punkt wyjścia tego typu rozważań.

Trzeci typ samobójstw, o których pisze Durkheim, to jest tak zwane samobójstwo anemiczne, występuje w sytuacji owej pozornej wolności. Zniesione wprawdzie zostają wówczas wszelkiego typu ograniczenia (na przykład w wyniku kryzysu społecznego, rozpadu struktur społecznych itp.), nie przynosi to jednak jednostce wolności, o jakiej marzymy, ulegając zdroworozsądkowym złudzeniom. Jest tak dlatego, że: „Ludzie przestają wiedzieć, co jest możliwe, a co niemożliwe; co sprawiedliwe, a co niesprawiedliwe; jakie rewindykacje i nadzieje są uprawnione, jakie zaś idą zbyt daleko" (Szacki 1964: 187). Stan tego swoistego społecznego rozprzężenia nazwał Durkheim anomią, powiadając, że samobójstwa anomiczne popełniane są wówczas, gdy: „[...] działalności jednostek zaczyna brakować regulacji, co jest dla nich źródłem cierpienia" (Szacki 1964: 187). Nieważne są zatem źródła zachwiania porządku zbiorowego: ostry kryzys czy nagły wzrost dobrobytu. Istotnym zaś czynnikiem jest sam fakt zakłócenia tego porządku, osłabienia wewnętrznej regulacji, zachwiania się struktur społecznych.

Dopiero trzy wyżej wymienione czynniki — stopień integracji wewnętrznej grupy, stopień uzależnienia jednostki od grupy oraz stan społecznej regulacji, stan porządku zbiorowego — wyznaczają przebieg krzywej samobójstw w danej grupie. Są one bardzo do siebie zbliżone; nieuważny badacz mógłby je utożsamić, a przecież różnice między nimi istnieją. Byłoby rzeczą niezwykle po-

Page 44: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

76

żądaną zbadać, jak wpływają one na zmiany w natężeniu samobójstw jako czynnik o charakterze syndromatycznym, wzajemnie powiązane. Z powyższych rozważań płynie wszakże jeden bardzo istotny wniosek: nie stan ludzkiej osobowości popycha jednostki do samobójstw, lecz stan grupy społecznej, w której uczestniczą (via osobowość). Podobnie jest w wypadku ludzkiej wolności — jej sens, charakter i rozmiary wyznacza grupa społeczna, człowiek może zaś być mniej lub bardziej zdolnym odbiorcą nacisków strukturalnych, mniej lub bardziej trafnie obierającym drogi poruszania się po obszarze swobody zakreślonym przez grupę.

2.3. GEORG SIMMEL: WPŁYW LICZEBNOŚCI GRUPYNA JEJ SPOŁECZNĄ FORMĘI NA FORMY INTERAKCJI

Wątki w twórczości socjologicznej Georga Simmla, interesujące i ważne dla badacza zajmującego się socjologią małych grup spo-łecznych, to po pierwsze koncepcja treści i formy uspołecznienia, z którą ściśle wiążą się inne kluczowe wątki w jego socjologii, jak koncepcja dystansów lub perspektyw poznawczych i związana z nią ściśle teoria struktury społecznej; po drugie finezyjne analizy dotyczące form uspołecznienia najbardziej elementarnych społecznych układów strukturalnych, jakimi są diady i triady, a zwłaszcza wpływu liczebności członków danej struktury na jej formą uspołecznienia; po trzecie wreszcie koncepcja jednostki, a w szczególności wolności jednostki.

Pierwszy z tych wątków ogromnie ważny zarówno w koncepcji Simmla, jak i z perspektywy rekonstruowanej w tej pracy koncepcji struktury społecznej, został podjęty w poprzednim rozdziale. W tym miejscu chciałbym poddać dokładniejszej analizie te wątki twórczości Simmla, które dotyczą form uspołecznienia elementarnych układów strukturalnych — diad oraz triad. Pełna ich prezentacja jest jednak niemożliwa bez uprzedniego rozważenia sensu kategorii treści i formy uspołecznienia, jaki uzyskują one w socjologii Simmla.

77

2.3.7. Formy uspołecznienia elementarnych układów struktu-ralnych. Rozróżnienie treści i form uspołecznienia, z jakim spo-tykamy się w socjologii Simmla, jest o tyle istotne, że stanowisko strukturalistyczne, które staram się zaprezentować w niniejszej pracy, ma wiele elementów wspólnych i pokrewnych z tym fundamentalnym Simmlowskim rozróżnieniem. „Otóż wszystko to, co w postaci popędu, pożądania, celu, skłonności, fizycznej obecności, ruchu jest w jednostkach — stanowiących bezpośrednio konkretne podłoże wszelkiej rzeczywistości historycznej — podstawą bądź okazją do oddziaływania na innych i ulegania ich oddziaływaniu, oznaczam jako treść, niejako tworzywo procesu uspołecznienia" — pisze Simmel (1975: 52).

Ten sam punkt widzenia będę propagował w dalszych partiach tej książki: jednostki ludzkie są jedynie podłożem, substratem zjawisk i procesów społecznych, ale nie stanowią ich istoty, nie są tym, co rozstrzyga o charakterze tych zjawisk. „Sam w sobie i dla siebie .materiał ten, którym wypełnione jest życie, motywacje, które stanowią siłę napędową, nie mają charakteru społecznego — pisze Simmel. Ani głód, ani miłość, ani praca, ani uczucia religijne, ani technika, ani funkcje i osiągnięcia intelektu nie są — biorąc pod uwagę ich znaczenie bezpośrednie — wyrazem uspołecznienia" (1975: 52). Zatem to nie ludzie, ich uczucia, motywacje i działania jako takie rozstrzygają o kształcie świata społecznego. Jest to jedynie materia, z jakiej świat ten jest utworzony, ale nie rozstrzyga ona o jego kształcie.

Skoro te wszystkie jednostkowe uczucia, motywacje, popędy i działania nie są wyrazem uspołecznienia — jak chce Simmel — to co wobec tego stanowi owo uspołecznienie? Otóż, uspołecznienie stanowi ,,[...] urzeczywistniającą się na niezliczone sposoby formę, w której jednostki wiedzione tymi [...] potrzebami tworzą jedność mogącą potrzeby te zaspokoić" (Simmel 1975: 52). To nie treść życia, ale jego forma jest tym, co winno przede wszystkim stanowić przedmiot zainteresowań socjologa, albowiem warunki praktyczne i potrzeby skłaniają ludzi do tego, by poszczególnym elementom tego tworzywa życia społecznego nadawać określone formy i dopiero

Page 45: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

wówczas posługiwać się nimi jako elementami życia. Formy życia społecznego poczynają jednak — twierdzi Simmel — uwalniać się od swej funkcji służebnej, autonomizują się

78

do tego stopnia, że ulegają przekształceniu z czegoś, co jest określone przez treść życia społecznego, w coś, co tę treść samo jest zdolne określać (por. Szacki 1981: 509-510 oraz Magala 1980: 17-19). Formą życia społecznego jest zatem dla Simmla coś, co wznosi się ponad te wszystkie konkretne, partykularne treści; jest to coś bardziej abstrakcyjnego, ogólnego i trwałego, a więc w mniejszym stopniu jednostkowego, konkretnego, czyli zmiennego i przemijającego. Stąd też skłonny byłbym widzieć istotną analogię pomiędzy strukturą we współczesnym jej rozumieniu a formą w rozumieniu, jakie nadał jej Simmel.

2.3 2. Forma a treść uspołecznienia. Stosunek formy do treści, a zwłaszcza specyficzne znaczenie, jakie Simmel nadaje pojęciu formy w analizie socjologicznej, mogą być lepiej zrozumiane wówczas, gdy rozważymy sens, jaki ma w jego teorii gra lub zabawowa forma uspołecznienia. Jest ona zresztą potraktowana przez niego w sposób szczególny. Jak pisze Theodore Mills, według Simmla istnieje dwustronny związek 'pomiędzy procesami zachodzącymi codziennie w grupie, a więc treścią życia społecznego, a grą, zabawą oraz innymi formami „uspołecznienia". Pierwszy z nich polega na tym, że forma zabawowa jest autonomiczna wobec zdarzeń zachodzących w grupie — wobec treści życia grupowego. Drugi typ związku polega na tym, że podstawowe kwestie z życia grupy znajdują swe bezpośrednie odpowiedniki w formach zabawowych, na zasadzie odwrotności, poprzez ich negację lub jakieś inne mechanizmy (Mills T. 1958: 642). Z punktu widzenia niniejszych rozważań gra, czyli zabawowa forma uspołecznienia, jest istotna także dlatego, że za pomocą kategorii tak zwanych progów zabawowych lub progów towarzyskości Simrnel buduje jedno ze swych głównych praw dotyczących działania małej grupy społecznej.

Theodore M. Mills przypomina wyrażoną przez Kurta Wolffa i Reinharda Bendixa (Simmel 1955) opinię, iż Simmel jest „Freudem badań nad społeczeństwem". Powiada przy tym, iż można się z nią zgodzić pod warunkiem, że twierdzenie Simmla, iż pewne procesy grupowe są najlepiej odzwierciedlane w symbolicznych formach zabawowych, okaże się tak sarno użyteczne jak przeświadczenie Freuda, iż nieświadome motywy jednostki ujawnia-

79

Page 46: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

ją się w marzeniach sennych (Mills T. 1958: 643). Tak więc gra, czyli zabawowa forma uspołecznienia, okazuje się, przynajmniej niekiedy, kluczem do zrozumienia funkcjonowania małej grupy społecznej. Gra Bowiem sama nie jest ani pracą, ani też faktem, rzeczywistością czy fantazją — jest formą uspołecznienia, która dzięki wymienionym właściwościom jest wystarczająco autonomiczna, aby odzwierciedlać rzeczywistość, fakt, sposoby działania grupy. „Ujmując rzecz w kategoriach socjologicznych, będę tedy traktował towarzyskość — pisze Simmel — jako zabawową formę uspołecznienia pozostającą — mutatis mutandis — w takim stosunku do jego określonej treściowo konkretności, w jakim dzieło sztuki pozostaje do rzeczywistości" (Simmel 1975: 57). W takim też stosunku pozostaje, jak mniemam, forma uspołecznienia do treści w socjologii Georga Sknmla.

2.3.3. Zabawowa forma uspołecznienia — towarzyskość. Nas jednak szczególnie interesuje jeden z typów form uspołecznienia: zabawowa forma uspołecznienia lub towarzyskość. „Towarzyskość — powiada Simmel — polega [...] na abstrakcji form wzajemnych oddziaływań, którym w innych sytuacjach nadaje znaczenie ich treść; formy te, jak gdyby krążąc wokół własnej osi, są cieniem, odbiciem zjawisk zachodzących w życiu społecznym. [...] formy wzajemnego oddziaływania poprzez rozmowę, które zazwyczaj występują w służbie niezliczonych treści i celów ludzkich kontaktów, posiadają tu same w sobie znaczenie, innymi słowy — znaczenie to polega na zafascynowaniu grą stosunków, jakie formy te nawiązują między jednostkami, stosunków łączenia, rozłączania, zwycięstwa, ulegania, dawania, brania. [...]. Gdy dyskusja staje się rzeczowa, gdy celem je j staje się uzasadnienie pewnej prawdy, która skądinąd zawsze może być jej treścią — traci towarzyski charakter, sprzeniewierza się własnej naturze — jak wówczas, gdy przekształca się w poważną kłótnię. Forma wspólnego poszukiwania słuszności, forma sprzeczki może pozostać, ale powaga jej każdorazowej treści nie może stać się jej substancją — tak jak fragment trójwymiarowej rzeczywistości nie może stać się elementem perspektywistycznego malowidła, które ją przedstawia" (Simmel 1975: 65 - 67). Dlatego tak istotne według Simmla są owe progi towarzyskości. Jeśli są one zbyt

80

niskie i jeśli bywają przekraczane, wówczas rozerwaniu ulega rozróżnienie pomiędzy rzeczywistością i grą.

Myślę, że w bardziej współczesnym języku socjologicznym efekt progów towarzyskości można by zinterpretować następująco: każda grupa musi mieć określoną podstawę substancjalną, dzięki której czy też na bazie której możliwe jest zachodzenie poszczególnych procesów społecznych. Z drugiej jednak strony prędzej czy później grupa musi wytworzyć symboliczną, abstrakcyjną warstwę procesów w niej zachodzących — swą strukturę — która po przekroczeniu określonej fazy rozwoju autonomizuje się do tego stopnia, iż sama poczyna nadawać substancji tej grupy specyficzny kształt, równocześnie jednak będąc tych procesów abstrakcyjnym odzwierciedleniem. Silnie rozwinięta grupa dysponuje więc autonomiczną strukturą, nadając kształt procesom zachodzącym w grupie — struktury tej nie można sprowadzić do poszczególnych procesów czy faktów składających się na życie tej grupy. Wówczas też progi towarzyskości (wracając na moment do terminologii Simmla) są wysokie i ich przekroczenie jest niemożliwe. Rozerwanie podziału na rzeczywistość i grę, to jest na procesy i fakty z życia grupy z jednej strony, jej struktury zaś z drugiej, jest niemożliwe. Symboliczny, autonomiczny i równocześnie regulujący charakter struktury zostaje utrzymany. Działanie jednostki jest wówczas kontrolowane przez strukturę, utrwalony układ symboli, wartości, reguł itd., nie zaś przez bieżące potrzeby, zdarzenia i fakty z życia grupy.

„Dyskrecja w stosunku do otoczenia — jak pisze Simmel — jest pierwszym warunkiem stosunków towarzyskich, równie ważna jest wszakże dyskrecja w stosunku do własnego Ja. Nadużycie dyskrecji w obydwu wypadkach powoduje, iż sztuka życia towarzyskiego przeradza się w naturalizm. Można zatem mówić o górnym i dolnym socjologicznym progu towarzyskości. Z chwilą, gdy podstawą współistnienia stają się treści i cele obiektywne — podobnie jak wówczas, gdy na plan pierwszy wysuwają się elementy czysto osobiste i subiektywne — towarzyskość przestaje odgrywać centralną rolę czynnika formującego i spada do rzędu formalistycznej zasady" (Simmel 1975: 59 - 60). Niski stopień autonomiczności struktury — kontynuując tę analizę we współczesnych kategoriach socjologicznych — jest spowodowany sła-6 — Małe struktury...

81

Page 47: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

bym stopniem jej rozwoju. Struktura nie jest wówczas zdolna spełniać funkcji regulatora działań ludzkich, pozostawiając tę funkcję bieżącym potrzebom życia grupowego. Brak dostatecznie wykształconej autonomicznej sfery struktury grupy wywołuje efekt jej niestabilności. Oczywiście stopień wykrystalizowania się i autonomii struktury winny oscylować wokół pewnej wielkości optymalnej — przekroczenie tego progu w jedną lub drugą stronę powoduje spadek efektywności działań grupy.

Powyższe rozważania zmierzały do interpretacji stosownych fragmentów socjologii Simmla w bardziej ogólnych kategoriach. Theodore M. Mills dokonał bardzo udanej próby interpretacji zjawiska progów towarzyskości w kategoriach mniej ogólnych od wyżej zaproponowanych, interpretacja ta rzuca światło na niezwykle interesujące aspekty działania małej grupy, współcześnie w ogóle nie dostrzegane przez badaczy.

2.3.4. Hipotezy dotyczące efektu progów towarzyskości. Pierwsza hipoteza zrekonstruowana przez Millsa brzmi następująco. Poziom, na jakim ustalony jest próg towarzyskości, jest funkcją zdolności grupy do zadowalającego spełniania zewnętrznych i wewnętrznych wymogów. Gdy zewnętrzne wymogi i wewnętrzne naciski wzrastają w danej grupie, wówczas można przewidywać, że ów próg ustali się na niskim poziomie, lub też, że dojdzie do nasilenia znaczenia nie rozwiązanych kwestii, co spowoduje przekształcenie się gry w rozwiązywanie problemów. Porównując grupy efektywne, wszechstronne, dobrze zorganizowane, mające przygotowanie i podstawy do rozwiązywania nowych problemów oraz zdolne do sprostania nowym wymogom z grupami, które są nieefektywne, sztywne oraz pozbawione zdolności dokonywania nowych rozwiązań, można oczekiwać wzrostu trudności zarówno w rozdzieleniu pracy i gry, jak też w tworzeniu socjologicznie i psychologicznie ważnych form zabawowych (Mills T. 1958: 644). Myślę, że powyższe opinie nie stoją w sprzeczności z wcześniej zaproponowaną interpretacją socjologii Simmla.

W zależności od tego, jak dalece dana grupa jest efektywna i zintegrowana, stosuje się jeden z czterech wyróżnionych przez Millsa (na podstawie analizy koncepcji Simmla) symbolicznych me-

82

Page 48: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

chanizmów mogących wyjaśnić związki pomiędzy zwykłymi, co-dziennymi procesami grupy a jej formami zabawowymi.

1. Grupa najbardziej efektywna w swej formie zabawowej od-twarza cechy procesu grupowego, które były i są podstawowym źródłem jej efektywności i dumy.

Dzięki swoistemu sposobowi abstrakcji mechanizm ten umożliwia członkom przeżywanie na nowo istotnych elementów procesów grupowych — pisze Mills. Ponadto, ponieważ forma zabawowa sama staje się nową, odrębną częścią kultury grupy, odzwierciedlającą pewne istotne elementy grupy, mechanizm ten dostarcza nowego obiektu kulturowego do identyfikacji grupowej. Forma zabawowa staje się dla grupy nowym powodem do dumy.

2. Grupa w swej formie zabawowej odtwarza cechy procesu grupowego, które stanowią główne źródła napięć.

Mills zwraca uwagę, że mechanizm ten wprawdzie podtrzymuje granicę pomiędzy procesem grupowym a formą zabawową, jednakże w zakamuflowanej formie przedstawia on problematyczne kwestie z życia grupowego, lokując je „gdzieś tam", gdzie mogą być obserwowane, a nawet przypuszczalnie rozpoznane. Oba powyższe

mechanizmy charakteryzowały grupy cechujące się wysokim stopniem efektywności i wewnętrznej integracji.

3. Grupa w swej formie zabawowej przyjmuje właściwości, które stoją w sprzeczności z jej normalnymi cechami. Na przykład niejasność norm zostaje zastąpiona przez rygorystycznie

określone reguły gry.Mechanizm ten, zdaniem Millsa, pokazuje, że grupa ma bardzo

poważne, nie rozwiązane problemy oraz niższy próg zabawowy. Wreszcie ostatni z mechanizmów wyróżnionych przez Millsa, po-jawiający się wyłącznie w' grupach o niskiej efektywności i nie-zdolnych do rozwiązywania problemów zewnętrznych i wewnętrz-nych, polega na tym, że:

4. Grupa w swej formie zabawowej neguje problematyczne procesy z życia grupowego. Napięcia pomiędzy statusami, jakie istnieją w grupie, zostają w jej formie zabawowej zaprzeczone i zastąpione przez zasadę równości oraz systematyczną rotację. Gra nie jest uważana za zrealizowaną, dopóki wszyscy gracze uie zajmą wszystkich możliwych pozycji (Mills 1958: 645).

83

Page 49: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Podstawową funkcją tego mechanizmu jest zapobieganie dalsze mu obniżaniu się progu towarzyskości.

Druga z hipotez zrekonstruowanych przez Millsa powiada, że gdy grupy tracą zdolność radzenia sobie z zewnętrznymi i wewnętrznymi wymogami oraz gdy próg oddzielenia życia grupowego od gry staje się niski, wówczas pojawia się tendencja do przechodzenia od pierwszego do czwartego mechanizmu. Podobna tendencja pojawia się wtedy, gdy wymogi wzrastają proporcjonalnie do zdolności grupy do ich zrealizowania.

Wnioski, do jakich prowadzi analiza zbadanych powyżej koncepcji Simmla, wnioski oparte także na próbach ich empirycznej weryfikacji, są według Millsa następujące. Po pierwsze, forma zabawowa odzwierciedla nie tylko istnienie w grupie określonych problemów wewnętrznych. Na podstawie analizy pojawiających się w grupie form zabawowych możliwe jest bowiem ustalenie względnej ważności dla grupy poszczególnych problemów. Jako produkt grupy — pisze Mills — forma zabawowa jest swego rodzaju bilansem sił wewnątrzgrupowych. Można w tym kontekście przytoczyć uwagę Simmla, że gra czy zabawowa forma uspołecznienia „[...] właśnie z racji swego dystansu wobec realnej rzeczywistości, może ukazać prawdziwą naturę tejże pełniej, bardziej konsekwentnie i adekwatnie niż wszelka próba bezpośredniego jej uchwycenia" (Simmel 1975: 71). Po drugie, powiada Mills, powyższe rozważania pokazują, że pełniejsze zrozumienie symbolicznych powiązań, jakie istnieją pomiędzy formą zabawową, fantazją itp. a procesem grupowym, mogłoby być szczególnie przydatne dla przywódców w grupach terapeutycznych, dyskusyjnych itd., albowiem jest to przypuszczalnie jeden ze sposobów wykrycia problemów, napięć wewnątrzgrupowych w formie ukrytej przenikających grupę jako całość (Mills T. 1958: 646).

2.3.5. Różnice strukturalne między diodami i triadami. Drugi istotny z mikrosocjologicznego punktu widzenia wątek dociekań

Simmla dotyczy zagadnienia wielkości grupy, w sensie jej liczebności i związku, jaki istnieje pomiędzy tak rozumianą wielkością a formą strukturalną grupy. Współczesne badania nad tą problematyką będą przedstawione w dalszych partiach książki, tutaj ograniczę się wyłącznie do prezentacji ustaleń Simmla (i tym

84

razem posiłkując się bardzo udaną rekonstrukcją tych twierdzeń dokonaną przez Theodore'a Millsa). Już na wstępie trzeba jednak zaznaczyć, że to właśnie Simmel nadał późniejszym badaniom w tym zakresie właściwy kierunek: chodziło mianowicie o ustalenie, w jaki sposób zmiana liczebności grupy wywołuje zmianę kształtu strukturalnego grupy; jak wraz ze zmianą, wzrostem złożoności struktury zmieniają się reguły działania takiej struktury, jej wewnętrzne prawidłowości.

Rozważania te Simmel prowadził zarówno badając różnice strukturalne diad i triad, jak też analizując dynamikę i odmienność strukturalną małych, niezróżnicowanych systemów w stosunku do dużych, zróżnicowanych systemów. Daleki był więc od późniejszych, niefortunnych dociekań dotyczących na przykład tego, powyżej jakiej to liczebności grupa przekształca się z małej w dużą. Analizy Simmla pokazują też, że daleki był — przynajmniej w tej warstwie swych rozważań — od indywidualistycznego, agregacyjnego traktowania grupy, uważając, iż wielkość liczbowa grupy, liczba członków wchodzących w jej skład, jest przede wszystkim czynnikiem wywołującym istotne zmiany strukturalne grupy, nie zaś czynnikiem, który sam w sobie jest godny dociekań. Podobny pogląd prezentuje Stefan Nowak we wstępie do polskiego wydania Socjologii Simmla: „W języku współczesnym — pisze Nowak — powiedzielibyśmy, iż Simmel koncentruje swoją uwagę na aspektach strukturalnych grup społecznych i na cechach strukturalnych społeczeństw złożonych ,z grup [...]" (1975: XXI). Nieco dalej pisze zaś o przedmiocie dociekań Simmla: „Zakładając, iż dana grupa ma takie, a nie inne własności strukturalne (tj. taką a taką «formę»), zastanawia się, co z tego wynika dla jej funkcjonowania, dla zachowań ludzi ją tworzących, dla interakcji jej członków, dla jej zachowania wobec innych grup społecznych" (Nowak S, 1975: XXII; zob. także Coser 1975: 188 -- 189).

Page 50: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Rozpoczynając prezentację twierdzeń Simmla dotyczących różnic strukturalnych pomiędzy diadami i triadami, chciałbym na wstępie odwołać się do tych fragmentów jego prac, w których dowodzi on sensowności podejmowania tego typu analiz. Otóż Simmel twierdzi, że „[...] po osiągnięciu pewnej liczebności grupa, aby móc nadal istnieć i rozwijać się, musi wykształcić pewne

85

środki, formy i organa, których przedtem nie potrzebowała [...]" oraz ,,[...] cechy i typy wzajemnych oddziaływań między członkami w większych kręgach nieuchronnie zanikają w miarę wzrostu liczebności grupy" (Simmel 1975: 111). Zatem: „Aspekt ilościowy ma znaczenie dwojakie: negatywne, polegające na tym, że pewne formy rozwoju, konieczne czy też możliwe w danych warunkach wewnętrznych lub innych, mogą się urzeczywistnić wyłącznie poniżej bądź powyżej pewnej granicy liczebności, oraz pozytywne, jako że pojawienie się pewnych form rozwoju jest bezpośrednim wynikiem określonych, czysto ilościowych modyfikacji" (Simmel 1975: 111). Powyższy passus potwierdza wcześniej wyrażaną opinie, iż dla Simmla liczebność członków danej grupy ma znaczenie o tyle, o ile staje się ona czynnikiem przebudowy struktury lub czynnikiem generującym nowe formy strukturalne, ale przedmiotem dalszych analiz pozostaje już tylko struktura. Jak pisze Stefan Nowak (i tę opinię przytoczmy jeszcze na koniec): „Pierwszą cechą każdej struktury jest liczba elementów ją tworzących. I tutaj Simmel podejmuje niezwykle wnikliwe rozważania na temat konsekwencji tak prostej cechy strukturalnej, jak wielkość grupy, dla sposobu jej funkcjonowania i interakcji jej członków. Wprowadza pojęcie układu dwuelemento-wego i trójelementowego, «diady» i «triady», i krok po kroku śledzi konsekwencje tego czysto liczbowego aspektu strukturalnego grup dla zachowań elementów je tworzących" (1975: XXIII). W odniesieniu do diad i triad Mills dostrzega u Simmla sześć podstawowych praw charakteryzujących różnice strukturalne między nimi. Przytoczmy je zatem:

1. W diadzie istnieje przemożne poczucie zagrożenia jej we-wnętrznych stosunków przez śmierć, natomiast w triadzie pojawia się poczucie trwałości (Simmel 1975: 159 - 160. Por. także Mills T.

1958: 647).Oczywiście chodzi tutaj o efekt pojawienia się struktury, która

ulega autonomizacji, „obiektywizuje" się w stosunku do swych członków. Jak pisze Simmel: „W związku dwuosobowym [...] życie grupy, tak jak życie jednostki, zabarwione jest w pewien sposób wizją śmierci. [...] Każda wieloczłonowa grupa może zgodnie ze swą istotą trwać wiecznie i fakt ten wywołuje u każdego z jej członków jako takiego [...] pewne specyficzne uczucie, podpada-

86

Page 51: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

jące pod kategorie socjologiczne" (Simmel 1975: 159). Kolejne z twierdzeń już całkiem ostro i wyraźnie pokazuje ten efekt.

2. Triada stanowi dla swych członków rodzaj zewnętrznej ca-łości, zbiorowości, natomiast w diadzie zjawisko to nie występuje (por. Simmel 1975: 158 - 159).

Stefan Nowak zauważa, że właśnie triada stanowi dla zjawiska „obiektywizacji" istotny próg, próg o charakterze strukturalnym, po którego przekroczeniu wytwarza się nowy typ stosunków (struktury) powodujących, że grupa zaczyna się „alienować" wobec swych członków, wykształcają się autonomiczne reguły funkcjonowania grupy, a także pojawia się efekt podporządkowywania sobie przez grupę tych, którzy ją tworzą (Nowak S. 1975: XXIV). Simmel zauważa ponadto, że pomimo iż struktura dwuczłonowa może się wydawać zewnętrznym obserwatorom autonomiczną, ponad jednostko w ą jednością, to jednak nie jest ona taka dla jej członków. W diadzie: „Nie dochodzi [...] do wytworzenia owego ponadindywidualnego życia całości, które każdy z jej członków uważa za niezależne od siebie. Wówczas natomiast, gdy związek składa się już z trzech osób, po odejściu jednej z nich grupa może istnieć nadal" (Simmel 1975: 159).

Inny związany z tym efekt jest opisany w kolejnym twierdzeniu. Chodzi mianowicie o możliwość pojawienia się w strukturze czegoś, co można by nazwać intymnością. „W związkach dwu-osooowych procesy społeczne z zasady ograniczają się do wzajemnych zależności między jednostkami, nie tworząc wykraczającej poza owe jednostki całości; stanowi to podstawę intymności" (Simmel 1975: 162). Jednakże przekroczenie progu triady powoduje, że struktura jako całość traci zdolność do wytworzenia i utrzymania intymności.

3. W diadzie możliwe jest pojawienie się intymności jako cechy tej struktury, podczas gdy w triadzie intymność zostaje poddana kontroli lub ograniczona do części grupy (Mills T. 1958: 647).

W ten sposób podejmujemy kolejne zagadnienie ważne z punktu widzenia analizy tego typu elementarnych struktur społecznych. Otóż jest to zagadnienie funkcji owego trzeciego elementu w strukturze, który tak radykalnie zmienia jej właściwości.

4. W triadzie pojawia się zjawisko delegowania obowiązków

87

i odpowiedzialności, które w diadzie jest nieobecne (por. Simmel 1975: 171-172).Jest ono tak istotne dlatego, że bezpośrednią przyczyną jego po-jawienia się w strukturze jest dystans dzielący całość społeczną od członków — którego efekt występuje dopiero w triadzie. Powoduje to, że ludzie delegują na grupę na przykład odpowiedzialność za czyny, których w pojedynkę nigdy by nie dokonali.

Rolę „trzeciego" elementu struktury grupy pokazuje też dobrze kolejne prawo.

5. Pojawienie się kozła ofiarnego dezintegruje diadę, podczas gdy w triadzie może ono czasowo pełnić funkcję środka przebudowy strukturalnej (Mills T. 1958: 647).Simmel w kilku co najmniej miejscach wyraźnie pokazuje, iż przekroczenie progu, jaki stanowi triada, radykalnie zmienia trwałość tej nowej struktury — triada nie ulega rozpadowi w warunkach, w których w sposób nieunikniony musiałoby to .spotkać diadę. Wreszcie ostatnie z twierdzeń dotyczących diad i triad raz jeszcze pokazuje, że przekroczenie wspomnianego progu radykalnie zwiększa trwałość nowo powstałej struktury:

6. Obecność „trzeciego" elementu pozwala przezwyciężyć roz-bieżności lub zasymilować je w obrębie całości, co nie jest możliwe na terenie diady (por. Simmel 1975: 173 - 174). Diada w takich warunkach mogłaby się rozpaść. Pojawienie się trzeciego elementu zwiększa więc trwałość struktury jako całości, ale powoduje też, że w triadzie nowe znaczenie zyskują zarówno zależność całości od jednostki, jak i współodpowiedzialność jednostki za czyny zbiorowe. Ich poziom ulega w triadzie obniżeniu.

2.3.6. Dynamika małych i dużych systemów społecznych. Przytoczmy jeszcze dalsze dziewięć twierdzeń, jakie Theodore Mills wydobył z analiz Simmla, dotyczących dynamiki małych i dużych systemów (Mills nie podaje bliższej charakterystyki tych układów — domyślać się należy, że idzie tu o tak zwane małe grupy i duże grupy).

1. Małe, scentralizowane grupy powołują zazwyczaj i rzucają do akcji całą siłę, jaką dysponują, w dużych zaś rezerwa sił jest większa nie tylko w sensie bezwzględnym, ale także i względnym (por. Simmel 1975: 118; Mills T. 1958: 647).

Page 52: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

882. Mała grupa, angażując w znacznej mierze osobowość członków, narzuca zdecydowane postawy wobec poszczególnych osób, zadań rzeczowych oraz innych grup. Konieczność czy też możliwość taka jest o wiele mniejsza w grupie dużej, którą cechuje wielość i różnorodność elementów składowych (por. Simmel 1975: 118-119).

3. W małych grupach, w odróżnieniu od większych systemów, normy obejmują szerszą gamę zachowań i cechują się mniejszym stopniem tolerancji (Mills T. 1958: 647).Powyższe trzy twierdzenia można by podsumować następującym stwierdzeniem Simmla dotyczącym małych grup: „[...] brak środ-ków, brak rezerw, brak elementów chwiejnych i niezdecydowanych utrudnia proces zmian i adaptacji oraz — pomijając okoliczności zewnętrzne — z uwagi na zasadnicze układy społeczne o wiele częściej stawia je przed alternatywą: życie lub zagłada" (por. Simmel 1975: 119).

4. Małe, niezróżnicowane grupy nie zawierają podgrup, które stanowiłyby pośrednik pomiędzy jednostką a zbiorowością (por. Simmel 1975: 123 - 124).

5. Pojawienie się napięcia w małej grupie prowadzi albo do wzrostu jej wewnętrznej integracji, albo do rozpadu, podczas gdy w większych systemach wewnętrzne napięcie wywołuje tendencję do rozłamu na systemy dwuelementowe (Simmel 1955: 65. Pozostałe twierdzenia zostały przez Millsa wyprowadzone także na podstawie tego wydania pism Simmla).

6. Małe grupy dysponują środkami, dzięki którym mogą ma-nipulować złożonymi konfliktami pomiędzy jednostkami, podczas gdy duże grupy, nie mając tej zdolności, są bardziej przygotowane do kontrolowania konfliktów pomiędzy zorganizowanymi podgrupami.

7. W małych grupach mechanizmy przywracania integracji ograniczają się głównie albo do podtrzymywania napięcia aż do momentu, kiedy nie pojawią się ponownie siły pozytywne, albo do zmiany norm, podczas gdy większe systemy mogą się tak zre-organizować, by zminimalizować konflikt, a równocześnie utrzymać stałe granice wobec środowiska zewnętrznego.

8. W małych grupach właściwości jednej ze stron (atrybuty emocjonalne: małomówność lub samochwalstwo, waleczność lub

89

Page 53: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

jej brak, wdzięczność lub niewdzięczność, szczerość lub fałszy-wość) w dużym stopniu determinują naturę niezróżnieowanego sytemu, podczas gdy w systemach zróżnicowanych przeciwstawne stosunki emocjonalne mogą nie tylko współistnieć, lecz także mogą być składnikiem wspólnej koncepcji tej zbiorowości.

9. Proces grupowy w większych systemach jest w mniejszym stopniu zdeterminowany przez potrzeby jednej ze stron niż w małej, niezróżnicowanej grupie.

Generalna hipoteza, jaką wysuwa Mills na podstawie analizy wszystkich przytoczonych wyżej twierdzeń, jest następująca. Otóż w rozmaitych sytuacjach oraz w warunkach wzrastającej presji ze strony wymogów zewnętrznych diady będą wykazywać tendencję do ponownego uporządkowania struktury na niższym poziomie wewnętrznej integracji niż triady (Mills T. 1958: 648). Hipoteza ta pozostaje w ścisłym związku z ustaleniami Balesa (1950).

Robert Bałeś zaobserwował między innymi, że w grupach za-daniowych nieustannie ścierają się dwie tendencje, dwie siły — jedna zmierzająca do realizacji celu grupy, druga zaś dążąca do zapewnienia grupie maksymalnej integracji wewnętrznej. Są to tendencje do pewnego stopnia wykluczające się, albowiem skupienie sił i zasobów grupy na osiągnięciu jej celu osłabia poważnie stopień wewnętrznej integracji, skupienie zaś energii i zasobów na przywróceniu integracji prowadzi w nieunikniony sposób do osłabienia działań w kierunku osiągnięcia celu grupowego. Równocześnie jednak obie te sfery aktywności grupy są komplementarne, albowiem grupa nie może egzystować, zaprzestawszy działania w którejkolwiek z tych dziedzin. Tak więc rozwiązywanie problemów i osiąganie celów przez grupę wiąże się ze stratami zasobów energetycznych grupy, co w rezultacie wzmaga tendencję do wewnętrznej dezorganizacji grupy. Jest to prawidłowość uniwersalna, obecna we wszystkich małych grupach społecznych. Dowiódł tego eksperymentalnie między innymi Bałeś, ale prawidłowość tę można już odczytać właśnie z rozważań Sim-mla, na co wskazuje Theodore Mills. U Simmla można także odnaleźć inną prawidłowość, dotyczącą różnic, jakie istnieją pod tym względem pomiędzy diadami i triadami. Otóż Simel twierdzi, że diada nie mając mechanizmów reintegracyjnych, łatwiej ulega

90

Page 54: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

rozpadowi w odpowiedzi na rosnące wymogi zewnętrzne niż triada, ale z drugiej strony, gdy wymogi zewnętrzne ulegają redukcji, wówczas diada, która na przykład ma zdolność do osiągania intymności, jest w stanie uzyskać wyższy stopień integracji niż triada. Mills przedstawia tę prawidłowość w postaci schematu:

Rysunek 2.1. Poziom integracji we-wnętrznej a stopień nacisków ze-wnętrznych w diadach i triadach

(źródło: Mills T. 1958: 643)

Sądzę, że powyższy rezultat teoretyczny dociekań Simmla jest w dużym stopniu niebanalny. Stąd też uwaga Stefana Nowaka, że wnikliwość w rozumieniu zjawisk społecznych oraz wieloaspek-towość ich ujmowania przez Simmla, gdyby porównać ją z wynikami, jakie w sferze mikrosocjologii ma do zaoferowania współczesna socjologia, świadczy raczej na korzyść Simmla, ma pewne uzasadnienie.

2.4. CHARLES H. COOLEY: FUNKCJE GRUPY PIERWOTNEJ

Koncepcję grupy pierwotnej sformułował i wprowadził do kanonu pojęć socjologicznych Charles Horton Cooley, pisząc w 1909 roku: „Przez grupy pierwotne rozumiem takie, które charakteryzują się ścisłym zespoleniem jednostek poprzez stosunki osobiste (face-to-face) oraz współpracę. Są one pierwotne w wielu znaczeniach, lecz głównie w tym znaczeniu, iż są podstawowym czynnikiem w tworzeniu natury społecznej jednostki i jej społecznych wyobrażeń. Psychologiczną konsekwencją takich bez-

91

pośrednich powiązań pomiędzy jednostkami jest swoiste stopienie się ich indywidualności we wspólną całość do tego stopnia, iż jaźnią danej jednostki staje się, z kilku co najmniej powodów, wspólne życie oraz cel grupy. Przypuszczalnie najprostszym sposobem określenia tej całości jest posłużenie się zwrotem «my»; owo «my» pociąga za sobą pewien rodzaj sympatii i wzajemnej identyfikacji, której naturalną ekspresją jest właśnie «my»" (Coo-ley 1909: 23). Powyższy passus bywał wielokrotnie cytowany w większości podręczników socjologicznych, co można potraktować między innymi jako symptom ważności tej problematyki dla zrozumienia świata społecznego. „Cooley poświęcił grupom pierwotnym niewiele stron — pisze Szacki — ale były to strony wyjątkowo w socjologii wpływowe. Przyczyniły się one — bardziej niż prace Le Playa i Simmla — do wprowadzenia do tej nauki problematyki małych grup, która stanowiła do tej pory niemal całkowity monopol filantropów i reformatorów" (Szacki 1981: 598; por. też Coser 1977: 307 - 310).

2.4.1. Status teoretyczny pojada grupy pierwotnej. Można jednak (i trzeba) zadać pytanie o status teoretyczny pojęcia grupy pierwotnej. Odpowiedź na takie pytanie winna umożliwić adekwatną ocenę pomysłu Cooleya. Tak właśnie należałoby zresztą rozumieć to pytanie: jest to pytanie o to między innymi, czy mamy w tym wypadku do czynienia z odkryciem specyficznego typu grup społecznych, czy też był to jedynie pomysł o charakterze formalnym, porządkowym. Mówiąc inaczej, problem polega na tym, czy istnieje w świecie społecznym specyficzny przedmiot, osobny rodzaj grupy społecznej zwanej grupą pierwotną?

Otóż odpowiedź na te pytania musi być negatywna. Zanalizujmy najprzód sam sens określenia „pierwotna". Na czym miała się zasadzać pierwotność takich grup? Jak trafnie zauważa Dexter Dunphy, w definicji Cooleya słowo „pierwotny" odnosi się przede wszystkim do fundamentalnego efektu, jaki takie grupy mogą wywoływać w procesie tworzenia się indywidualnych osobowości członków tych grup (Dunphy 1972: 4). Pierwotność — zgodnie z intencjami Cooleya — nie wynikała w tym wypadku z jakiejś specyficznej konfiguracji strukturalnej małej grupy, z określonego ułożenia i powiązania poszczególnych elementów

Page 55: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

92 jej struktury, nie wynikała też z faktu pojawienia się w takiej grupie szczególnego typu kultury grupowej ani też specyficznego rodzaju systemu norm i wartości lub określonego rodzaju powiązań członków grupy. Oczywiście dana mała grupa społeczna, aby stać się grupą pierwotną, musi spełniać kilka warunków wstępnych — nie każda z małych grup może być określona mianem pierwotnej. Toteż Cooley w innej pracy, napisanej czternaście lat po Social Organization, podał pięciopunktową charakterystykę grupy pierwotnej (Cooley, Angell, Carr 1933: 53). Mała grupa społeczna musi spełnić następujące pięć warunków wstępnych, aby można było podejmować dalsze analizy zmierzające do ustalenia, czy jest ona pierwotna, czy nie:

1. Związki pomiędzy członkami grupy muszą być bezpośrednie, muszą to być tak zwane związki typu twarzą-w-twarz. Oznacza to, że w grupie tej wszyscy członkowie winni się znać osobiście oraz że struktura tej grupy musi być tak skonstruowana, aby nie tworzyła barier uniemożliwiających kontaktowanie się wszystkich ze wszystkimi. Jak wiadomo, nie musi to być warunek sine qua non istnienia małej grupy społecznej — są małe grupy, w których zakres interakcji społecznej między członkami jest ograniczony i wówczas jedynie członkowie należący do danej warstwy strukturalnej grupy mogą wchodzić w kontakty

bezpośrednie.2. Związki między członkami grupy nie mogą mieć charak- -teru

wyspecjalizowanego, celowego. Należy to rozumieć w ten sposób, że po pierwsze, idzie tu o te małe grupy, które mają charakter grup totalnych i angażują w swe sprawy przeważającą część osobowości swych członków, po drugie zaś, nie mogą to być małe grupy celowe lub zadaniowe w ścisłym tego słowa znaczeniu. W tych ostatnich bowiem powiązania pomiędzy członkami grupy zostają zdeterminowane przez cel grupy lub jej zadanie. W przypadku zaś grup, o jakie chodzi Cooleyowi, struktura wzajemnych powiązań pomiędzy członkami jest elastyczna, umożliwiając łatwe zmienianie funkcji pełnionych przez członków, ponadto nie wyznacza ona w sposób jednoznaczny i sztywny charakteru związków między członkami grupy.

3. Małe grupy społeczne, by mogły stać się grupami pierwot-nymi, muszą się cechować względną trwałością. Warunek ten

93

Page 56: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

nie może być jednakże błędnie rozumiany. Otóż, jak sugeruję w rozdziale dotyczącym pojęcia „mała grupa społeczna", wszelkie grupy, zbiorowości itp. o charakterze przelotnym, amorficznym grupami społecznymi w pełnym tego słowa znaczeniu nie są (co staram się oczywiście udowodnić), proponuję wobec tego określać je raczej mianem quasi-grup. Zatem warunek postawiony przez Cooleya rozumiałbym jako tezę, iż w obrębie grup społecznych, a więc zbiorowości o całkowicie wykrystalizowanej strukturze wewnętrznej, mogą być takie, które w swej strukturze mają wkomponowany element tymczasowości — na przykład-grupy celowe, które po zrealizowaniu celu właściwie winny się rozwiązać. Grupami pierwotnymi mogą być więc takie małe grupy społeczne, których struktura nie cechuje się tymczasowością.

4. Grupy pierwotne nie mogą być zbyt liczne. Oczywiście, po-dobnie jak poprzednio, chodzi tu o małe grupy społeczne, które jednakże mogą liczyć nawet kilkudziesięciu członków. Dlatego właśnie warunek Cooleya nie jest bezsensowny, mimo że począt-kowo sprawia takie wrażenie. Ponownie można w tym miejscu wskazać, że (co wynika chociażby z przedstawionych wyżej analiz koncepcji Simmla) wielkość liczbowa danej małej grupy ma istotne znaczenie właśnie ze względu na jej kształt strukturalny i funkcje, jakie pełni wobec swych członków.

5. W grupie społecznej, która może stać się grupą pierwotną, musi się pojawić pewien rodzaj intymności w stosunkach między jej członkami i, co więcej, stosunki o charakterze intymnym muszą w takiej grupie dominować. Rzecz jasna, jak wynika to choćby z ustaleń Simmla, intymność między członkami diady jest daleko głębsza niż ta, która może pojawić się w bardziej liczebnych grupach. Dlatego też tak istotne znaczenie ma warunek poprzedni: wzrost liczebny grupy, albowiem pociąga za sobą jej zmiany strukturalne, które po przekroczeniu pewnego progu mogłyby całkowicie uniemożliwić pojawienie się intymnych związków między członkami grupy.

2.4.2. Podstawowa teza koncepcji Cooleya. Mała grupa społeczna odpowiadająca powyższej pięciopunktowej charakterystyce może (ale nie musi) pełnić w stosunku do swych członków funkcję grupy

pierwotnej, to jest być ich grupą pierwotną. „Pier-

94

Page 57: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

wotność" takiej grupy polega na tym, że jest ona, po pierwsze, z reguły najwcześniejszym typem zbiorowości społecznej, z jakim styka się dorastająca jednostka, i, po drugie, przekazuje tej jednostce najbardziej podstawowe, pierwotne, właściwości społeczne, dzięki czemu jednostka ta jest w ogóle zdolna do uczestniczenia w życiu społecznym. Grupa pierwotna jest więc taka wyłącznie ze względu na funkcje, jakie spełnia wobec swych członków, funkcje ściśle określone i zdefiniowane: wprowadzenie jednostki do życia społecznego, ukształtowanie umiejętności rozpoznawania elementarnych symboli społecznych i rozwinięcie zdolności do uczestnictwa w życiu zbiorowym, grupowym.

Grupy pierwotne w bardziej współczesnym rozumieniu (które, nawiasem mówiąc, niewiele odbiega od koncepcji Cooleya) będą jeszcze przedmiotem analiz w dalszej, już nie historycznej części książki. Tutaj chciałbym jednakże zdefiniować funkcję, jaką pełnią one wobec jednostki, albowiem właśnie ta funkcja jest czynnikiem rozstrzygającym o ich charakterze. Jak pisze Dunphy, z definicji Cooleya wynika jasno, iż wpływ, jaki takie grupy wywierają na osobowość swych członków, jest wynikiem internalizacji przez członków psychologicznej wizji grupy. Prowadzi to do daleko idącej identyfikacji członków z grupą, co objawia się między innymi bardzo silnym zaangażowaniem emocjonalnym członków w sprawy grupy (Dunphy 1972: 4).

Znaczenie tego zaangażowania oraz treść owej funkcji, kluczowej dla zaistnienia jakiejś grupy jako pierwotnej, można doskonale zrozumieć,- analizując przyczyny i symptomy tak zwanej choroby sierocej. „Otóż choroba sieroca to zespół zaburzeń (zależnie od wyposażenia genetycznego) jednostki — różnych zaburzeń występujących u dzieci, które zwłaszcza w pierwszych latach życia nie nawiązały pozytywnych więzów emocjonalnych z otoczeniem. Przyczyna nie leży oczywiście po stronie dzieci (wyjąwszy przypadki zmian czy uszkodzeń organicznych); warunkiem prawidłowego rozwoju dzieci jest obecność i właściwa postawa rodziców (rodzonych lub przybranych), a przede wszystkim — matki. Mówiąc po prostu: warunkiem pełnowymiarowej, twórczej samorealizacji dziecka jest mądra miłość macierzyńska i ojcowska. Jeśli dziecko nie otrzyma tzw. witaminy M — jego osobowość ulega wypaczeniom, które w skrajnych przypadkach

95

mogą doprowadzić nawet do śmierci (depresja, brak łaknienia). A z reguły na dłuższą metę prowadzą do różnych zachowań aspo-łecznych, z najcięższymi przestępstwami włącznie" (Tatarkie-wicz A. 1984). Inaczej mówiąc, choroba sieroca wywołana jest brakiem w indywidualnej biografii danej jednostki grup pierwotnych. Oczywiście jednostka taka z całą pewnością była członkiem szeregu małych grup, takich jak rodzina, grupa zabawowa, grupa sąsiedzka (to, nawiasem mówiąc, trzy typy grup, które zdaniem Cooleya w sposób najbardziej efektywny są zdolne pełnić funkcje grup pierwotnych) (Cooley, Angell, Carr 1933: 32), ale żadna z tych grup nie zdołała wypełnić wobec niej funkcji grupy pierwotnej.

Tak więc, reasumując, nie istnieje w świecie społecznym taki przedmiot jak grupa pierwotna. Natomiast pewne typy małych grup społecznych, spełniające określone warunki, mogą być szczególnie predestynowane do wypełniania funkcji grupy pierwotnej, aczkolwiek nie istnieje żaden automatyzm, który powodowałby, że grupa spełniająca te warunki musi stać się grupą pierwotną. Na przykład rodzina, która najczęściej bywa wymieniana w analizach grup pierwotnych, może, aczkolwiek nie musi, -pełnić wobec swych członków funkcję grupy pierwotnej. Teza Dunphy'ego by grupę pierwotną traktować raczej jako zmienną niż jako kategorię, wydaje się uzasadniona (Dunphy 1972: 5). W ten właśnie sposób należy również, moim zdaniem, interpretować koncepcję Charlesa Hortona Cooleya.

2.5. SIGMUND FREUD: HIPOTEZA O LIBIDINARNEJ STRUKTURZE ZBIOROWOŚCI

Wbrew pozorom wpływ Freuda na rozwój socjologii małych grup społecznych jest wyraźny i z tego też powodu analiza niektórych wątków jego twórczości wydaje się w tym miejscu konieczna. Przede wszystkim w analizach socjometrycznych, nawet jeśli nie jest to explicite wyrażane, znalazła swą kontynuację jego hipoteza o libidinarnej strukturze osobowości. Ponadto sądzę, że elementy freudyzmu można zauważyć w różnorodnych

Page 58: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

7 — Małe struktury... współczesnych teoriach przywództwa. Z drugiej jednakże strony chciałbym zaznaczyć, że wpływ Freuda na socjologię małych grup nie dokonał się aa pośrednictwem jego psychoanalizy. Wątki twórczości

Freuda, które mam na myśli, dotyczą raczej jego studiów powstałych na pograniczu psychoanalizy, w których zostały wykorzystane pewne

kategorie psychoanalityczne, lecz które same jako takie psychoanalitycznymi w ścisłym tego słowa znaczeniu nie są.

Przedmiotem naszych rozważań będzie głównie rozprawa Freuda Psychologia zbiorowości a analiza ego, po raz pierwszy opublikowana w 1920 roku. Będziemy się także powoływać na opublikowaną w 1913 roku rozprawę Totem i tabu (Freud 1967a; 1975).

Zdaniem Freuda odpowiedzi wymaga przede wszystkim pytanie o to, jak dochodzi do powstania zbiorowości ludzkiej, a więc innymi słowy mówiąc: co zespala i utrzymuje na pew-nym poziomie spoistości różnorodne grupy ludzkie? Drugim istotnym dla Freuda pytaniem pojawiającym się w jego analizach z zakresu psychologii zbiorowości była kwestia interesująca również Gusta-ve'a Le Bona w rozprawie Psychologia tłumu (1986): co powoduje, że jednostki w tłumie (zbiorowości) tracą swój indywidualny charakter i zostają przez tę zbiorowość niekiedy nawet totalnie zniewolone, pozbywając się równocześnie wszelkich indywidualnych zahamowań. Innymi słowy, Freuda interesowała odpowiedź na pytanie — jak powiedzielibyśmy dzisiaj — o mechanizm powstawania i narastania procesu deindywidualizacji, który musi być poprzedzony przez „normalny" proces powstawania grupy i zbiorowości. A więc, co jest tym czynnikiem, który utrzymuje grupy na przeciętnym, średnim poziomie spoistości, a także co powoduje, że niekiedy poziom tej spoistości bywa przekraczany i jednostka ulega deindywidualizacji? Odpowiedzi, jakich udzielał na te pytania Le Bon, są na ogół znane, nie będę ich więc tutaj powtarzał. Interesujące jest dla nas natomiast stanowisko Freuda, który częstokroć przeciwstawia się rozwiązaniu Le Bona.

2.5.1. Mechanizm deindywidualizacji jednostek w zbiorowości. Zacznijmy od omówienia samego pojęcia „zbiorowość", które może być różnorodnie rozumiane. Le Bon analizował wyłącznie zbio-

96 97

Page 59: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

rowości istniejące krótko "jako zbiór osób, które łączy chwilowe wspólne zainteresowanie. Freud natomiast idzie za sugestią McDougalla (1920) i dokonuje istotnego rozróżnienia pomiędzy zbiorowościami krótkotrwałymi, z jednej strony, i grupami, które cechuje pewien stopień ciągłości, trwałości i wewnętrznej strukturalizacji. W tych pierwszych Le Bon obserwuje fascynujące go zjawisko utraty indywidualności przez jednostki złączone w jedną zbiorowość i powstawanie nowych cech, których poprzednio ludzie ci nie mieli. Człowiek — zdaniem Le Bona — stając się członkiem zbiorowości, zstępuje po drabinie cywilizacyjnej, albowiem będąc sam ma pewną kulturę, jako członek zbiorowości zaś staje się dzikim, niewolnikiem swych instynktów (1986; por. też Freud 1975: 278).

Mechanizm tej przemiany zdaniem Le Bona polegał na tym, że w zbiorowości ludzie zyskują poczucie niezwyciężonej potęgi, wzmacnianej przez anonimowość członków, co w ostatecznym re-zultacie prowadzi do zaniku indywidualnych hamulców lub — jak powiedziałby Freud — do odrzucenia stłumienia nieświadomych popędów i znacznego zaniku poczucia odpowiedzialności. Co więcej, stapianie się jednostki z masą powoduje także odrzucenie przez nią interesów osobistych na rzecz wspólnych interesów zbiorowości. Wreszcie jednostka popada w swoisty stan hipnozy, co powoduje ipojawienie się u niej pewnych cech swoistych. Otóż zanika zupełnie, zdaniem Le Bona, świadomość własnego Ja i jednostka traci świadomość swych czynów — staje się zniewolonym, zdeindywidualizowanym narzędziem zbiorowości, co jest także świadectwem upadku cywilizacji. McDougall dodaje w tej kwestii, że utrata poczucia indywidualnej odrębności stanowi dla członków grupy wręcz rozkoszne doznanie! (McDougall 1920: 25; zob. też Freud 1975: 287). Czy jest to jednak jedyne możliwe wyjaśnienie tej osobliwej przemiany, jakiej podlegają jednostki uczestniczące w grupach oraz czy zjawiska te rodzi uczestnictwo jednostki w każdej dowolnej zbiorowości — oto pytania, które postawił Freud i na które udzielił odpowiedzi zgoła odmiennych od odpowiedzi jego poprzedników.

Zdaniem Freuda głównym czynnikiem wyjaśniającym mechanizmy procesów grupowych jest libido. Jak powiada: ,,Libido jest wyrażeniem wziętym z teorii afektów. Terminem tym okre-

98

Page 60: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

ślamy rozpatrywaną jako wielkość kwantytatywną — jakkolwiek na razie nie dającą się mierzyć — energię takich popędów, które wiążą się z tym, co łącznie możemy nazwać miłością" (Freud 1975: 294). Dlaczego jednak w ten sposób rozumiane libido ma stanowić najistotniejszy czynnik wyjaśniający istotę grupy? Na to pytanie Freud udziela odpowiedzi, która na owe czasy była niekonwencjonalna i taka pozostaje dzisiaj. Otóż nie ma żadnego powodu, aby uznać za kontrfaktyczne założenie, że właśnie owe związki miłosne, będące efektem oddziaływania libido, stanowią istotę zbiorowości. Oczywiście teza sformułowana w tej postaci może wzbudzić sprzeciw, zwłaszcza z powodu użycia słowa „miłość". Freud zgadza się więc na użycie bardziej neutralnego wyrażenia „powiązania uczuciowe".

W tym momencie warto zauważyć, że jest to również główna teza socjometrii od początków jej istnienia, to jest przede wszystkimi teza wielokrotnie wygłaszana przez Jacoba Morena. Pokrewieństwo socjometrii z koncepcją Freuda nie ulega żadnej wątpliwości, zwłaszcza jeśli zwrócimy uwagę na inne stwierdzenia Freuda: „Nasze oczekiwania opieramy przede wszystkim na dwóch przelotnych pomysłach. Po pierwsze, że o spoistości masy wyraźnie decyduje jakaś siła. Jakiejż jednak sile możemy przypisać to osiągnięcie, jak nie Erosowi, który utrzymuje spójnię Wszechrzeczy? Po drugie zaś, że kiedy jednostka w rnasie rezygnuje ze swej odrębności i ulega sugestii innych, to odnosimy wrażenie, iż robi tak, ponieważ odczuwa potrzebę, by raczej być z nimi w zgodzie niż w konflikcie, a więc może jednak «,ku ich zadowoleniu» (<dhnen zuliebe»)" (Freud 1975: 296 - 297).

2.5.2. Libidinarna struktura zbiorowości. Byłoby jednak dużym uproszczeniem sądzić, że cała koncepcja Freuda w kwestii istoty zbiorowości ludzkich sprowadza się do powyższej tezy. Libidinarna struktura zbiorowości oznacza bowiem coś więcej, i to właśnie ona tłumaczy ów zadziwiający fenomen deindywidualiza-cji jednostek uczestniczących w zbiorowości. Koncepcja ta wymaga wprowadzenia rozróżnienia pomiędzy zbi-orowościami istniejącymi króLko i długo, homogenicznymi i niehomogenicznymi, naturalnymi i nienaturalnymi, a także między zbiorowościami kierowanymi przez przywódców i takimi, które tego kierownictwa

7. ! 99

99

są pozbawione. Freud jest zdania, że błąd Le Bona polegał na tym, iż skądinąd trafne twierdzenia dotyczące specyfiki działania tłumu rozciągnął na wszystkie możliwe zbiorowości, wygłaszając swą słynną tezę, iż w zbiorowości dokonuje się upadek cywilizacyjny człowieka. „Przypuszczalnie — stwierdził Freud — pod pojęcie «zbiorowości» podciągnięto bardzo różne twory, które należy starannie rozróżnić" (1975: 286; podkr. J. S.).

Konieczność tę dostrzegł nieco wcześniej także McDougall, for-mułując pięć podstawowych warunków, których spełnienie jest ko-nieczne dla „podniesienia psychicznego życia masy na wyższy poziom". Tak więc grupa powinna osiągnąć pewną trwałość składu; jednostki powinny mieć wyobrażenie o naturze, funkcji, osiągnięciach i zadaniach grupy; grupa powinna znajdować się w relacjach z innymi podobnymi jej grupami; powinna mieć tradycje, zwyczaje i organizację oraz powinno ją cechować wewnętrzne zróżnicowanie zadań, a więc coś, co dzisiaj nazwalibyśmy zróżnicowaniem ról i pozycji (zob. Freud 1975: 290 oraz McDougall 1920). Innymi słowy: ratunkiem przed upadkiem cywilizacyjnym człowieka, jaki grozi mu w związku z uczestnictwem w grupie, jest większy stopień wewnętrznego ustrukturalizowania grupy. Ten sposób myślenia przyjął także Freud. Koncepcji libidarnej struktury grupy nie można w pełni zastosować wobec takich tworów jak tłum.

Wiemy już, że powiązania uczuciowe członków stanowią istotę zbiorowości. Jednakże nie każdy rodzaj powiązań ma tę samą wagę i znaczenie. Freud wysuwa kluczową dla całej koncepcji tezę, iż najistotniejszy rodzaj powiązań uczuciowych w grupie to związki pomiędzy członkami a przywódcą. One też ustanawiają właśnie ową libidinarną strukturę grupy. „Istota masy tkwi w istniejących w jej obrębie libidinarnych więziach [...]" — twierdzi Freud (1975: 300). Mają one dwojaki charakter — z jednej strony są to związki istniejące pomiędzy członkami grupy, z drugiej zaś związki członków grupy z przywódcą. Kluczowe znaczenie mają, zdaniem Freuda, te ostatnie. One też tłumaczą ów fenomen braku wolności charakteryzujący jednostki należące do zbiorowości. Mechanizm działania zbiorowości, której konstytutywną cechę stanowi struktura libidinarną, jest więc następujący.

Zbiorowość dysponująca pewnym stopniem wewnętrznej orga-

Page 61: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

100 nizacji — a tylko w wypadku takiej zbiorowości możemy sensownie mówić o strukturze libidinarnej — jest to zbiorowość, w której istnieje przywódca dysponujący trwałą władzą, to jest władzą wynikającą z wewnętrznych reguł organizacji grupy. Ale u podstaw tego porządku tkwi libidinanny związek między członkami grupy a ich przywódcą. W kościele, powiada Freud, panuje złudzenie, iż zwierzchnik, to jest Chrystus, kocha wszystkich wiernych taką samą miłością. „Demokratyczna tendencja — pisze Freud — przenika Kościół właśnie dlatego, że wobec Chrystusa wszyscy są równi, wszyscy mają ten sam udział w jego miłości" (Freud 1975: 298). Podobnie w armii naczelny wódz jest jakby ojcem, który, jak twierdzi Freud, w tym samym stopniu kocha wszystkich swych żołnierzy, co powoduje, że czują się oni względem siebie równi, są dla siebie towarzyszami. Zatem to więzi afektywne pomiędzy członkami grupy i przywódcą stanowią czynnik konstytuujący grupę. Więzi afektywne wśród członków mają charakter wtórny wobec ich powiązań z przywódcą: „[...] więź z wodzem — zdaje się mieć bardziej decydujące znaczenie (przynajmniej dla członków zbiorowości) od drugiej — od \ więzi łączącej ich pomiędzy sobą" (Freud 1975: 305).

Jednakże nie jest to jeszcze całkowite wyjaśnienie istoty li-bidinarnej struktury grupy. Aby tego dokonać, należy rozważyć dwa inne elementy powiązań afektywnych o podłożu — podobnie jak poprzednie — zdecydowanie psychologicznym: identyfikację oraz indywidualny, jednostkowy ideał ego. Freud powiada, że „Identyfikacja znana jest w psychoanalizie jako najwcześniejszy objaw więzi uczuciowej łączącej jednego człowieka z drugim" (1975: 310). Ponadto jest to wszechobecny i podstawowy element wszelkich związków afektywnych z innymi. Przeto identyfikacja musi także być składnikiem więzi afektywnych tworzących struk-turę libidinarną. Pierwotne znaczenie identyfikacji we Freudow-skiej psychoanalizie nie jest jednakże takie samo jak to, które wiążemy z tym terminem na gruncie wiedzy potocznej. Nie pod-dając tej kwestii głębszej analizie, chciałbym jednakże podkreślić przynajmniej jeden istotny moment, jaki się z psychoanalitycznym rozumieniem identyfikacji wiąże. Kiedy psychoanalityk mówi, że dostrzega więź identyfikacji pomiędzy ego a danym obiektem (innym osobnikiem), a więc iż ego przybiera cechy obiek-

101

Page 62: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

tu, to ma na myśli coś więcej niż tylko proste naśladownictwo, choć równocześnie jest to niższy stopień więzi libidinarnej z obiektem — „namiastka libidinarnej więzi z obiektem". Jest ona namiastką dlatego, że jej powstawaniu towarzyszy tłumienie rzeczywistego wyboru obiektu — w miejsce wyboru obiektu dążeń seksualnych wskutek działania różnorodnych czynników natury psychologicznej i społecznej dokonuje się identyfikacja z obiektem, która jest stłumionym wyborem lub, jak mówi Freud, „wybór obiektu uległ regresji do identyfikacji".

W wypadku libidinarnej struktury grupy przeważa jednakże inny typ identyfikacji, wynikający stąd, iż dostrzegamy istnienie u nas cechy wspólnej z cechą osoby, która nie jest przedmiotem popędów seksualnych. Wówczas także członkowie grupy szybko orientują się, że to, co ich wiąże ze sobą, to ich wspólny stosunek do przywódcy. Identyfikacja jest więc tym rodzajem więzi afekty wne j, która łączy członków grupy ze sobą: ,,[...] wzajemna więź łącząca jednostki w masie ma charakter takiej identyfikacji dzięki temu, iż mają one istotną afektywną cechę wspólną, a jak możemy 'przypuszczać, cechą tą jest rodzaj więzi, jaka istnieje między nimi a przywódcą masy" (Freud 1975: 314). Inny rodzaj więzi afefctywnej istnieje pomiędzy członkami grupy a przywódcą.

Aby właściwie interpretować pojęcie „ideał ego" należy rozpocząć od analizy fenomenu miłości. Freud pisze, że ciekawą, wręcz zdumiewającą rzeczą jest związane z miłością zjawisko seksualnego przeceniania: ,,[...] fakt, że ukochany obiekt cieszy się pewną wolnością od krytyki, że wszystkie jego cechy są cenione wyżej od cech osób niekochanych i wyżej niż w czasie, kiedy nie był przedmiotem miłości" (1975: 319). Wyjaśnienie jednak nie nastręcza tutaj zbyt wielu kłopotów. Tym, co fałszuje nasz obraz obiektu, jest dążenie do ideallzacji: „[...] stwierdzamy — pisze Freud — że obiekt traktujemy tak, jak własne ego, co znaczy, że w stanie zakochania przenosimy na obiekt znaczną ilość narcystycznego libido. W wielu formach doboru miłosnego rzuca się w oczy fakt, że obiekt służy do zastąpienia własnego, nie osiągniętego ideału ego" .(1975: 30). Tak czy owak, owo dążenie do idealizacji obiektu oraz przetwarzanie obiektu (przywódcy) w „ideał ego" jest właśnie charakterystycznym typem związków afektywnych łączących członków z przywódcą

grupy. Jednakże

102

Page 63: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

przecież relacje te nie mają bezpośredniego charakteru seksualnego. Zdaniem Freuda są to oczywiście popędy stłumione, co przejawia się w tym, że ego rezygnuje z większości celów seksualnych wobec obiektu (przywódcy w tym wypadku), ale nadal pomiędzy ego i obiektem istnieje silna więź oparta na „popędach zahamowanych ze względu na cel" (1975: 318). To właśnie powoduje wtórne wzmocnienie związków pomiędzy ego i obiektem; „[...] dążenia seksualne zahamowane ze względu na cel prowadzą do [...] bardzo trwałych więzi międzyludzkich" — pisze Freud ^1975: 323).

Mamy więc sytuacje następującą: wszelkie więzi, na jakich opiera się grupa, wynikają z popędów zahamowanych ze względu na cel. Dzięki wyżej opisanemu mechanizmowi więź łącząca jednostki w grupie ma charakter identyfikacji, lecz to, co łączy je z przywódcą, to więź wynikająca z' tego, że jednostka, mając jakiś swój ideał ego, w momencie uczestnictwa w grupie, rezygnuje zeń i „[...] zamienia go na ideał zbiorowości ucieleśniony w przywódcy" (Freud 1975: 339). Właśnie ten fakt tłumaczy, zdaniem Freuda, ów fascynujący fenomen życia grupowego, polegający na zaniku samodzielności i inicjatywy jednostki, utożsamieniu jej własnych reakcji z reakcjami innych itd., co można określić za Freudem jako stoczenie się jednostki do poziomu człowieka kolektywnego. Jednakże inne cechy wskazujące na pogłębiającą się deindywidualizację jednostki, jak zanik hamulców emocjonalnych, skłonność do przekraczania w zachowaniu wszelkich granic kulturowych, czyli tendencja do zachowań transgresyw-nych, to cechy działania jednostek, które nie ujawniają się z równą siłą i natężeniem w każdym typie grupy społecznej. Oto jedna z kapitalnych tez Freuda: regresja w zachowaniu jednostek wywołana uczestnictwem w zbiorowości ulega wyraźnemu zahamowaniu w grupach zorganizowanych i tylko w odniesieniu do tych grup można równocześnie mówić o libidinarnej strukturze zbiorowości.

Twierdzenie o libidinarnej strukturze zbiorowości odnosi się do zbiorowości, która ma przywódcę i która skutkiem nadmiaru „organizacji" nie mogła wtórnie nabrać właściwości jednostki. „Taka pierwotna zbiorowość — pisze Freud — składa się z pewnej ilości jednostek, które na miejsce swego ideału ego postawiły

103

ten sam obiekt i wskutek tego w swoich ego utożsamiły się na-wzajem" (1975: 324). Schematyczny obraz libidinarnej struktury zbiorowości w postaci zaproponowanej przez Freuda jest nastę-pujący:

Rysunek 2.2. Libidinarna struktura zbiorowości według Freuda (źródło: Freud 1975: 324)

Sądzę, że pomimo swej prostoty schemat ten wymaga choćby krótkiego komentarza. Punktem wyjściowym jest teza, iż każda zbiorowość składa się z szeregu jednostek, ego. Oczywiście klu-czowym elementem każdej tego typu koncepcji jest wyjaśnienie istoty powiązań pomiędzy jednostkami, to jest wyjaśnienie zasady spajającej zbiór ludzi w całość społeczną, jaką jest grupa. Drugim istotnym elementem jest wyjaśnienie zasady organizacji wewnętrznej grupy, jej struktury wewnętrznej. Koncepcja Freuda ma, co łatwo zauważyć, charakter wstępny, szkicowy, jednakże już w tej postaci stanowi ona istotny element wiedzy o świecie społecznym, w tym również socjologii małych grup, mimo że dla samego autora rozważania te były raczej czymś marginesowym.

Dzięki istnieniu częściowo zarysowanych w niniejszym tekście mechanizmów psychologicznych ego wytwarza swój ideał, który musi zostać ucieleśniony w jakimś zewnętrznym obiekcie. Specyfika sytuacji grupowej polega na tym, że dla wszystkich członków grupy obiektem ucieleśniającym ideał ego jest przywódca. Co więcej, fakt ten wywołuje jakby wtórne wzmocnienie więzi spajających jednostki, albowiem jest on źródłem drugiego typu wzajemnych powiązań — już nie członków z przywódcą, ale więzi między członkami. Różne ego zaczynają dostrzegać, iż two-

Page 64: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

104

rżą wspólnotę dzięki temu, iż w miejsce swego ideału ego wszystkie podstawiają ten sam obiekt. Dochodzi zatem do wzajemnej identyfikacji członków spowodowanej właśnie przez to. Tak więc stabilność grupy uzależniona jest w przeważającej mierze od sta-bilności związków pomiędzy przywódcą i członkami. Rozerwanie więzi z przywódcą prowadzi nieuchronnie do rozpadu całej grupy. Oto podstawowy sens koncepcji libidinarnej struktury zbiorowości.

Na koniec tych rozważań chciałbym zwrócić uwagę na co najmniej dwa fakty. Po pierwsze, niniejsza analiza została wyraźnie ograniczona tylko do tych wątków twórczości Freuda, które pozostają w bezpośrednim związku z socjologią małych grup. Pokazuje ona wyraźnie, że Freud może. być potraktowany jako jeden z prekursorów, obok C.harlesa H. Cooleya, koncepcji grupy pierwotnej, jako jeden z prekursorów, obok Jacoba Morena, so-cjometvii i szeroko rozumianych analiz związków afektywnych w małych grupach, wreszcie może także być potraktowany jako prekursor nowoczesnej teorii przywództwa. Oczywiście analizy Freuda różnią się od tych, które są prowadzone obecnie w socjologii małych grup, ale żaden z jego konstruktów teoretycznych — w odróżnieniu od na przykład pomysłów teoretycznych Morena — nie został odrzucony całkowicie. Freudyzm jest nadal obecny w mikrosocjologii. Co więcej, im bardziej zbliżamy się do analiz grup terapeutycznych, analiz charakterystycznych dla psychologii eksperymentalnej i psychiatrii, które obecnie mają co najmniej taki sam wkład teoretyczny w tę dyscyplinę jak socjologia i psychologia społeczna, tym bardziej staje się widoczne, że bez zrozumienia przynajmniej niektórych koncepcji Freuda zrozumienie współcześnie prowadzonych badań staje się niemal niemożliwe.

Po drugie, chcę podkreślić, iż warstwa socjologiczna koncepcji Freuda jest wbrew pozorom bogata, a jego wpływ na współczesną socjologię należy uznać za znaczący (zob. Schneider 1948; Hiinkle 1951; Parsons 1958; Berliner 1983; Gabriel 1983; por. także Sa-hakian 1982: 48-58 oraz Freud 1961; 1967b). Chciałbym, aby ta uwaga została potraktowana jako usprawiedliwienie przeprowadzonej tu analizy.

105

Page 65: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

2.6. FLORIAN ZNANIECKI: GRUPY JAKO PRODUKT UCZESTNICZĄCYCH W NICH JEDNOSTEK

Rozwiniętą przez Znanieckiego koncepcję grupy społecznej za-prezentuję, opierając się głównie na jednym jego tekście, a mianowicie na artykule opublikowanym w 1939 roku w „American Journal of Sociology" zatytułowanym Social Groups as Products of Participating Individuals, którego polskie tłumaczenie: Grupy społeczne jako wytwory uczestniczących w nich jednostek ukazało się dopiero w 1986 roku (Znaniecki 1986a). Koncepcja ta budowana była przez Znanieckiego przez wiele lat, począwszy od Wstępu do socjologii (1922; ponowne wydawanie w 1988) przez Socjologię wychowania (1928; 1930; ponowne wydanie w 1973). Elementy tej koncepcji odnajdziemy w artykule Social Organization and Institutions (1945b: 172 - 217), a także w Social Groups and the Modern World (1954). W prezentacji tej zostanie omówiona także koncepcja współczynnika humanistycznego po raz pierwszy ogłoszona w Nocie metodologicznej, będącej wstępem do monumentalnego dzieła napisanego wspólnie z Williamem I. Thomasem: Chlop polski w Europie i Ameryce (Thomas, Znaniecki 1976). Otóż właśnie koncepcja współczynnika humanistycznego musi stanowić punkt wyjścia analizy istotnej z mikrosocjologicznego punktu widzenia tezy Znanieckiego dotyczącej sensu pojęcia jednostki ludzkiej, sensu pojęcia grupy społecznej oraz wzajemnych relacji ich obu.

2.6.1. Koncepcja współczynnika humanistycznego. Socjologia — powiada Znaniecki — jest systemem hipotez dotyczących faktów doświadczanych przez ludzi. Pojęcie faktów doświadczanych przez ludzi odgrywa w tak rozumianej socjologii istotną rolę i wobec tego wymaga bliższego wyjaśnienia. Doświadczać czegoś to, zdaniem Znanieckiego, być tego świadomym (1986a). Z kolei określenie „być świadomym" ma stosunkowo szeroki zakres znaczeniowy, albowiem może ono oznaczać zarówno „postrzegać", „odczuwać", „dotykać", „pamiętać", „antycypować", „wyobrażać sobie", „marzyć", jak i „myśleć o". Przedmiotem tego typu doświadczeń jednostki może natomiast być dźwięk, ból, własny organizm, ale także drzewo, znaczenie słowa, zdarzenie, które jest obiektem marzeń, bohater powieści, planowanie

podróży itp. Wąż-

106

Page 66: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

ne jest to, że ów przedmiot doświadczeń z reguły bywa określany jako „ten sam" zarówno przez ludzi którzy doświadczali go wiele razy w przeszłości, przez ludzi, którzy doświadczają go równocześnie, jak i przez tych, którzy dopiero będą go doświadczać w przyszłości. Dane te, powiada Znaniecki, mogą stać się danymi empirycznymi (mimo iż niektóre z nich nigdy nie zaistnieją w rzeczywistości, jak na przykład planowana podróż) pod warunkiem, że są nieustannie przypominane, że dana jednostka mówi o nich do innych ludzi i ci inni stają się także świadomi tego faktu. Oczywiście zdarzenia mogą być doświadczane w rozmaity sposób.

Pierwszy typ doświadczenia Znaniecki nazywa doświadczeniem pierwotnym albo rzeczywistym. Ma ono miejsce na przykład wówczas, gdy doświadczamy bólu, gdy osobiście postrzegamy drzewo i gdy osobiście przeżyliśmy jakieś marzenie senne. Drugi typ to doświadczenie rekonstruktywne (odtwórcze). Dotyczy ono przypadków, kiedy o powyższych zdarzeniach dowiadujemy się na podstawie relacji innych osób. Oczywiście nie jest to jedyna różnica w „doświadczaniu" poszczególnych zdarzeń, faktów, obiektów itp. U każdej osoby doświadczenie związane z danym przedmiotem jest oamianne, a ta sama osoba w różnych momentach czasowych może inaczej postrzegać ten sam obiekt.

Koncepcja ta wywołuje istotne zastrzeżenie, którego jednak Znaniecki jest całkowicie świadomy. Otóż można powiedzieć, że skoro przedmiotem socjologii nie jest świat faktów, zdarzeń, przedmiotów itp., ale tenże świat w takiej formie i postaci, w jakiej doświadczają go jednostki ludzkie, to socjologia dysponuje jedynie danymi subiektywnymi. „Błędność tego rozumowania jest oczywista. Terminy «subiektywny» i «obiektywny» mają znaczenie teoretyczne jedynie wtedy, gdy stosuje się je do doświadczeń faktów, będących już przedmiotami badania naukowego. Chcąc udowodnić, że wartości i działania nie mogą stać się takimi przed-miotami, należałoby pokazać, że nieosiągalna jest naukowa standaryzacja żadnych doświadczeń wartości i działań. Tymczasem, nie tylko są one pierwotnie doświadczane, ale i stanowią fakty doświadczeń odtwórczych. A doświadczenia odtwórcze nadają się do standaryzacji teoretycznej nawet wtedy, gdy nie nadają się do niej doświadczenia pierwotne" (Znaniecki 1986a: 295 - 296). Inaczej mówiąc, jeśli nie jest możliwe dokonywanie uogólnień moich

107

własnych doświadczeń, to możliwe i konieczne jest uogólnianie doświadczeń innych (doświadczeń odtwórczych) i skutkiem tego doświadczenia odtwórcze obiektywizują się. Przykład, jaki ana-lizuje Znaniecki, wyraźnie pokazuje tę możliwość. Otóż lekarz dysponuje wiedzą na przykład na temat objawów jakiejś choroby na podstawie właśnie owych doświadczeń odtwórczych, to jest staje się świadom tych objawów, znając doświadczenia ludzi cho-rych. Oczywiście mogą one następnie być sprawdzane na pod-stawie doświadczeń następnych chorych. W rezultacie (jeśli zde-finiujemy dziedzinę socjologii, tak jak robi to Znanieoki), przed-miotem zainteresowań socjologii nie są grupy jako takie, lecz grupy rozumiane tak, jak są one doświadczane przez ludzi. Zresz-tą, zgodnie z logiką, jaką narzuca współczynnik humanistyczny jako teza ontologiczna. W inny sposób grupy społeczne nie istnie-ją. Mogą one zaistnieć jedynie jako elementy świata cudzej „świa-domości".

Raz jeszcze powraca problem subiektywności i obiektywności. Doświadczenia pacjenta — powiada Znaniecki — nie mogą być ani subiektywne, ani obiektywne. Są one po prostu nam dane jako materiał dla odtwórczych doświadczeń lekarza, które mogą być w istocie obiektywne. Subiektywnymi byłyby zaś doświadczenia na przykład osoby wierzącej w istnienie diabła, która pod wpływem tej wiary rekonstruowałaby doświadczenia inkwizytora w sposób odbiegający od standardowego przekonania teoretycznego zaakceptowanego przez inne osoby wierzące (Znaniecki 1986a).

Tak czy inaczej, konkluzja Znanieckiego jest niezmiernie do-niosła. Ponieważ rzeczywiste doświadczenia pierwotne nie podlegają uogólnieniom teoretycznym, to przedmiotem socjologii nie mogą być „jednostki ludzkie jako takie" czy też „grupy społeczne jako takie". Co więcej, Znaniecki twierdzi, że „jednostki łudź- 1j kie jako takie" oraz „grupy społeczne jako takie" nie są elemen- -j tami rzeczywistości społecznej. Na świat społeczny składają się — z powodów wymienionych wyżej — „jednostki-dane-w-ich-włas-nym-doświadczeniu-i-doświadczeniu-innych-jednostek" oraz „gru-py-dane-w-doświadczeniu-ich-uczestników-i-outsiderów" (Znaniecki 1986a: 299; Szacki 1981: 740-743; Mokrzycki 1971: 24 i nast.). Oczywiście lista składników rzeczywistości społecznej mogłaby

Page 67: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

być daleko szersza, ale dla celów niniejszej analizy ograniczymy się jedynie do dwóch wymienionych. Tak więc podstawowa, wyjściowa teza Znanieckiego jest następująca: wszelkie obiekty świata społecznego istnieją w nim ze współczynnikiem humanistycznym, to jost obiektywizują się poprzez ludzi, którzy ich doświadczają — są one takie, jakie są w doświadczeniach ludzi.

Wszelkie dalsze analizy, przede wszystkim analizę dotyczącą sposobu rozumienia małej grupy społecznej, należy zatem przeprowadzać, biorąc pod uwagę tę podstawową tezę ontologiczno--metodologiczną. Zrozumienie treści pojęcia „grupa społeczna" jest szczególnie ułatwione wówczas, gdy prześledzimy poszczególne fazy tworzenia się grupy. Wówczas też okazuje się, że grupa jest „twórczą syntezą" ról społecznych — powiada Znaniecki. „Jest ona ponadosobowym systemem wartości i działań, wspólnym członkom grupy i obejmującym te wszystkie wartości i działania, które należą do ich ról jako członków grupy" {Znaniecki 1986a: 302).

2.6.2. Podstawowe komponenty grupy społecznej. Grupa według

Znanieckiego zawiera cztery podstawowe komponenty:1. W skład grupy wchodzi (jak tego doświadczają jej członkowie)

więź pomiędzy nimi o charakterze selektywnym, co oznacza, iż jej funkcją jest wiązanie członków i oddzielanie od grupy pozostałych nie-członków. W pojęciu tym zawiera się też teza o istnieniu czegoś, co można by nazwać jądrem grupy lub jej wewnętrznym kręgiem. Może to być pojedyncza jednostka — szef, najstarszy członek grupy itp. lub też niewielki zespół osób — senat, rada starszych itp., z którymi wszyscy pozostali członkowie grupy są jakoś powiązani, najczęściej od nich uzależnieni.

2. Grupa jawi się swym członkom jako coś w rodzaju ponad-indywidualnej jaźni społecznej, syntezy jaźni społecznych przypi-sanych jej członkom. W doświadczeniach swych członków grupa okazuje się specyficznym ciałem zbiorowym, „zbiorową świado-mością". Efektem tego jest myślenie i działanie w kategoriach ..my".

3. Każda grupa społeczna (tak jak jej doświadczają jej członkowie) dysponuje pewnymi dobrami materialnymi (terytorium, dobra ekonomiczne itp.) oraz dobrami duchowymi (kulty, zwy-

Page 68: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

108 109

Page 69: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

czaję, obyczaje, tradycje, język, wiedza, prestiż, władza). „Posiadanie tej własności nadaje grupie w doświadczeniu jej członków i jednostek spoza niej charakter «podmiotu moralnego» czy też «osoby moralnej» (Znaniecki 1986a: 304).

4. Działania początkowo doświadczane przez jednostki jako spontaniczne reakcje dobrowolnie kooperujących osób ulegają in-stytucjonalizacji, poczynają być doświadczane jako instytucje tej grupy, których system tworzy dynamiczną organizację grupy.

Na czym polega oryginalność koncepcji Znanieokiego? Jak na-leżałoby ją określić z ontologicznego punktu widzenia? Otóż nie bez powodu tak wiele miejsca poświęciłem prezentacji stanowiska metodologiczno-ontologicznego Znanieckiego, a mianowicie koncepcji współczynnika humanistycznego. Koncepcja ta przesądza o jego sposobie pojmowania grupy społecznej. Z tego powodu, iż każdy obiekt społeczny istnieje w niej jedynie ze współczynnikiem humanistycznym, grupa społeczna jest tu czymś z dziedziny przedstawień zbiorowych. Akcent zostaje położony na owe wyobrażenia i doświadczenia przy równoczesnym zminimalizowaniu znaczenia tego, co podlega owym wyobrażeniom, tego, co jest obiektem doświadczeń ludzkich. Stąd też grupa (jak i wszelkie inne obiekty społeczne) istnieje w gruncie rzeczy jedynie w ludzkich doświadczeniach, wyobrażeniach, jest czymś z dziedziny ludzkiej myśli.

Znaniecki nie pozostawia co do tego żadnych wątpliwości. Pisze bowiem: „Tego rodzaju wyobrażenia grupy jako zbiorowego ciała i zbiorowej świadomości oraz związanych z nimi działań znajdują się u podłoża znanych «realistycznych» teorii «organizmu społecznego» i «psychiki społecznej» lub «duszy zbiorowej». Oczywisty błąd tych teorii polega na eliminacji współczynnika humanistycznego. «Grupa-dana-w-doświadczeniu-swych-członków» ma rzeczywiście ciało i duszę, podobnie jak «diabeł-dany-w-doświad-czeniu-niektórych-wierzących» ma straszny wygląd i jest duchem zła. Kiedy jednak socjologowie opisują organizm-społeczny-jako--taki i duszę-

zbiorową-jako-taką, zachowują się niemal zupełnie tak samo, jak zachowywałby się religionista, zastanawiając się nad tym, czy diabeł jest naprawdę tak straszrny, jak go malują" (Znaniecki 1986a: 304).

Pragnę przypomnieć w tym miejscu zdanie Tonniesa, że bogo-

110

Page 70: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

wie ludzi, których są bogami, znikają, gdy przestaje się wierzyć w ich rzeczywisty byt, podczas gdy jestestwa społeczne nie potrzebują takiej wiary czy iluzji i mogą być pomyślane jako podmioty wspólnego działania nawet przy wyraźnym dostrzeganiu ich imaginatywności. Wydaje się, że stanowiska ontologiczne Tonniesa i Znanieckiego są pokrewne. Podstawą istnienia grupy społecznej jest jej wyobrażeniowy charakter; istnieje ona jedynie o tyle, o ile jest doświadczana przez jej członków i tylko w takiej postaci, w jakiej jest przez nich doświadczana. Tak więc z jednej strony Znaniecki zdaje się wyrażać tu i ówdzie pogląd, iż grupa wywiera nacisk na jednostki, jest źródłem zewnętrznego przymusu, ale natychmiast jakby doiaje — jeśli jej członkowie tak jej doświadczają. Pisze przecież: „Grupa istnieje przede wszystkim przez to, że jej członkowie uważają ją za istniejącą w oddzieleniu od reszty świata [...]" (Znaniecki 1973: 40).

Uważając grupę za najbardziej skomplikowany układ społeczny, Znaniecki dążył jednak do tego, jak pisze Jerzy Szacki, „[...] aby zjawisk społecznych nie utożsamiać ze zjawiskami zachodzącymi w obrębie grup" (1981: 750). Te pierwsze mają bowiem być klasą bez porównania szerszą. Szacki powołuje się tu na zdanie wypowiedziane, przez Znanieckiego w The Melhod oj Sociology: „[...] istnieją niezliczone czynności społeczne, które wykonuje ona [jednostka — J. S.] nie jako członek jakiejś grupy, lecz po prostu' jako działające indywiduum [...]" (Znaniecki 1968: 121; zob. też Szacki 1981: 750). Zdanie to wydaje się zdaniem kontrfaktualnym. Nie mogą istnieć działania, zachowania itp. jednostki ludzkiej wykonywane poza grupą społeczną lub też nie należące do dziedziny zachowań kontrolowanych przez grupę (małą, dużą itp.). Oczywiście kontrola ta może być większa lub mniejsza, zachowania mogą być łatwiej lub trudniej obserwowalne, lecz zawsze muszą być czyjeś, i to nie w sensie indywidualnym, albowiem wówczas nie byłyby społeczne.

Ta teza Znanieckiego wydaje się zresztą być w sprzeczności z ontologią współczynnika humanistycznego. Skoro tak, to jednak trzeba byłoby powiedzieć, że nie ma zjawisk społecznych, których nie dałoby się zlokalizować w obrębie jakiejś grupy, z jednym wszakże zastrzeżeniem, że mówiąc o grupie, nie myślimy wyłącznie o grupie małej. Jeśli jednak ma to miejsce, wówczas

111

oczywiście trzeba stwierdzić, że istnieją takie zjawiska społeczne, które nie należą do dziedziny właściwej małym grupom. Jest to teza oczywista i jeśli tak należałoby odczytywać Znanieckiego, to jakakolwiek polemika jest pozbawiona sensu. Ale wtedy istotnie Znaniecki głosi, jak pisze Szacki, pogląd, że: „Grupa [mała — J. S.] jest swoistą rzeczywistością społeczną, w której pojawiają się zjawiska nieznane mniej złożonym układom społecznym [...]" (Szacki 1981: 750). Przytoczona wyżej czteropunktowa charakterystyka jest tego wyraźnym dowodem.

2.6.3. Stanowisko ontologiczne Znanieckiego. Można więc próbować rozważyć, czy stanowisko Znanieckiego nie stanowi interesującego rozwiązania problemu statusu ontologicznego różnorodnych obiektów społecznych, w tym także grup. Problem ten będzie wprawdzie podjęty w kolejnych rozdziałach, a także będzie się przewijał przez całą książkę, ale spróbujmy w tym miejscu nieco uprzedzić niektóre rozstrzygnięcia. Przede wszystkim trzeba odrzucić pogląd, który spowodował wiele nieporozumień i zamieszania, jakoby problem realności poszczególnych obiektów badań naukowych był problemem uniwersalnym, mającym ten sam sens we wszystkich naukach. Skoro tak, to inaczej istnieją obiekty fizyczne, inaczej zaś obiekty społeczne. Rozstrzygnięcie, czy obiekty społeczne istnieją realnie, wymagałoby zatem specyficznych rozwiązań. Otóż być może — a do tego zmierza niniejsza analiza — rozwiązanie Znanieckiego jest takim specyficznym, socjologicznym realizmem w ontologicznym sensie tego słowa: wszelkie obiekty społeczne istnieją o tyle, o ile są doświadczane przez jednostki, o ile pojawiają się w ludzkich doświadczeniach. Grupy społeczne są zdolne wywierać nacisk na jednostki o tyle, o ile jednostki doświadczają ich jako czynnika wywierającego na nie nacisk. Być może — rzekłby Znaniecki — istnieje też jako byt samoistny coś, co jest przedmiotem owych doświadczeń jednostki. Jednak z socjologicznego punktu widzenia ten obiekt jako taki — pozbawiony otoczki, jaka jest sposób doświadczania go przez ludzi — jest nieistotny.

2.6.4. Teoria roli społecznej. Drugim, istotnym z punktu widzenia niniejszych analiz, elementem koncepcji Znanieokiego jest jego teoria roli społecznej. Teoria ta rozbudowywana była przez

Page 71: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

112Znanieckiego w wielu pracach: Wstęp do socjologii (1922), Socjologia .wychowania (1928, 1930), Ludzie teraźniejsi a cywilizacja przyszłości (1934), Społeczna rola uczonego (1937), Nauki o kulturze (1963) oraz Socżal Relations and Social Roles (1965; zob. też Znaniecki 1986: 390 - 319). Istotnie, jak pisze Szacki, stanowi ona zapewne najcenniejszy i najlepiej opracowany fragment systema-tycznej socjologii Znanieckiego (Szacki 1981: 758). Teoria ta w istotny sposób różni się od koncepcji Lintona (1975), od której była wcześniejsza, aczkolwiek z teoretycznego punktu widzenia wydaje się ona kolejnym etapem rozważań nad problematyką roli społecznej. Oto bowiem dla Lintona rola społeczna, będąca całościową sumą wzorów kulturowych, jest przypisana do statusu jednostki, co powoduje, że nie można się dopatrzyć konfliktów między tymi dwoma elementami struktury. Rola i status są, jak powiada Linton, „[...] wzajemnie do siebie dopasowane i nie prowadzą do konfliktów [...]" (1975: 95). Linton tworzy więc obraz stosunkowo prostej struktury ról.

Tymczasem Znaniecki twierdzi coś innego. Po pierwsze, żadna jednostka nie pełni swej roli samotnie, lecz w obrębie czy też wobec określonego kręgu innych osób, które muszą zaakceptować sposób pełnienia roli przez daną jednostkę. Pełnienie roli w ogóle jest możliwe i ma sens tylko w obrębie określonego kręgu społecznego. Ów krąg to zespół nadawców roli, partnerów, którzy akceptują daną jednostkę i współpracują z nią (Znaniecki 1965: 202 - 203). „Każda rola społeczna zakłada, że między odgrywającym ją człowiekiem, którego można nazwać «osobą społeczną», a mniejszym lub większym gronem ludzi uczestniczących w jej odgrywaniu przez niego, które można nazwać «kręgiem społecznym*, istnieje więź tworzona przez zespół wartości, pozytywnie ocenianych przez nich wszystkich" (Znaniecki 1984: 294 - 295). Co więcej, inne kręgi społeczne obejmują odmienne systemy wartości, inne zatem występują w nich relacje, a więc inne są możliwe do wypełniania w nich role społeczne. Jak trafnie zauważa Helena Znaniecki-Lopata: „Krąg społeczny, czy to poprzedzający osobę społeczną czy też współtworzony przez nią, obejmuje każdego, wobec kogo ma obowiązki wynikające z roli, oraz każdego, kto przyznaje jej prawa ułatwiające wykonywanie funkcji. Rola nauczyciela, zgodnie z tą definicją, obejmuje nie tylko nauczy-

Page 72: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

113

Page 73: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

cielą w stosunku do wychowanka, ale także wszystkich innych, którzy współpracują z nim w wykonywaniu jego funkcji i których współpraca pociąga za sobą obowiązki wobec nich. Oni muszą zapewnić mu prawa wykonywania jego czynności i muszą podjąć szczególne własne czynności na zewnątrz, bez których on nie mógłby pełnić swojej funkcji w sposób wyznaczony przez wspólne wartości i normy. [...] W ten sposób Znaniecki nie traktuje roli społecznej jako zbioru oczekiwań albo pozycji, lecz jako dynamiczny układ funkcjonalnie współzależnych stosunków [...]" (1975: 16).

Wszystko to pokazuje w sposób nader wyraźny, że sformułowana wiele lat po Znanieckim przez Roberta Mer tona koncepcja tak zwanego zespołu ról jest niemal dokładnym powtórzeniem jego tez. Teoria Znanieckiego wydaje się zdecydowanie struktur a-listyczną teorią elementarnych układów społecznych. Ponadto pozostałe elementy „strukturalne" roli indywidualnej (albowiem gdy mowa o kręgu społecznym, zmuszeni jesteśmy traktować rolę jako cząstkę ponadjednostkowych konstelacji strukturalnych) także doczekały się renesansu w postaci niewiele odbiegającej od tej, jaką nadał im wiele lat wcześniej Znaniecki.

Oto Znaniecki powiada, że obok kręgu społecznego jako istotny komponent roli winniśmy traktować „jaźń społeczną" osobnika pełniącego daną rolę, to jest jego obraz istniejący w jego kręgu społecznym oraz w nim samym, wytwarzający się w trakcie rekonstruowania koncepcji samego siebie, istniejącej w jego kręgu (zcb. Znanieoki 1984: 296; 1986a: 312). Gdzie indziej kom- . ponent ten nazywa wprost „koncepcją roli, jaką posiada jednostka", powiadając, że pełniąc swą rolę w danym kręgu, napotykając różnorodne oczekiwania, a nawet naciski zmuszające ją do określonego pełnienia swej roli, będzie ona mimo to dążyć do działań zgodnych z jej własną koncepcją roli (Znaniecki 1965: 202). Koncepcja ta ujawnia daleko idącą zbieżność z późniejszą! koncepcją Daniela Levinsona (1979) dotyczącą struktury roli spo-5 łecznej. Pozostałe elementy roli wymieniane przez Znanieckiego należą do kanonu teorii także jemu współczesnych badaczy tego zagadnienia. Chodzi tu o „stan socjalny" jednostki, inaczej mówiąc o jej status, „zespół praw, jakie ma jej przyznawać dany krąg społeczny" oraz o jej

„funkcję społeczną", czyli „zespól

114

Page 74: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

obowiązków, których wykonywania dany krąg może się od niejdomagać" (Znaniecki 1984). ,

Konkludując, można więc stwierdzić, iż już w latach trzydziestych XX wieku Znaniecki stworzył w pełni strukturalistycz-ną teorię roli społecznej, do której potem nawiązywali rozmaici autorzy — twórcy najnowszej, najbardziej teoretycznie uzasadnionej i eksplanacyjnie użytecznej teorii ról, nie troszcząc się specjalnie o ujawnienie bliskiego pokrewieństwa z pomysłami Znanieckiego lub nawet ich naśladownictwa.

2.7. TRENDY ROZWOJOWE W HISTORII MIKROSOCJOLOGII

Fakt istnienia podstaw teoretycznych w pracach prekursorów nowoczesnej socjologii nie został jednakże w późniejszym okresie przez mikrosocjologię zdyskontowany. Dalszy rozwój mikro-socjologii przybrał bowiem taki kierunek, że niemożliwe okazało się powstanie znaczącej syntezy teoretycznej (niewykluczone, iż było to spowodowane faktem, że większość tego typu badań była prowadzona przez amerykańskich psychologów społecznych i socjologów zorientowanych na badanie eksperymentalne).

Ilościowy rozwój badań w tej dziedzinie należy uznać za istotnie imponujący. Jeśli za pierwsze studium z zakresu mikrosocjo-logii (pomijając analizowane prace klasyków) uznać — jak sugeruje A. Paul Hare — pracę Normana Tripletta The Dynamogenic Factors in Pace-making and Competition (Triplett 1898; Hare 1976b: 384 i nast.), to do roku 1974, a więc w ciągu siedemdziesięciu pięciu lat, jedynie w tej dziedzinie badań socjologicznych powstało około sześciu tysięcy prac. Były to jednak w dużej mierze prace rozproszone tematycznie i niespójne teoretycznie. Skupiały się one wszakże wokół kilku w miarę dobrze sprecyzowanych problemów badawczych.

2.7.1. Pierwszy okres rozwoju badań mikrosocjologicznych: 1898 - 1905. Ponieważ były to lata nie tylko formowania się mi-krosocjologii jako dyscypliny socjologicznej, ale i socjologii jako takiej, stąd też pytania, jakie wówczas stawiano, miały, po pierwsze, wyraźne piętno niedojrzałości teoretycznej dyscypliny, a po

115

drugie, były równie istotne dla mikrosocjologii, jak i dla całej dyscypliny socjologicznej. Nie były to problemy zanadto złożone, aczkolwiek odnosiły się do zagadnień fundamentalnych dla zrozumienia świata społecznego. Pierwsze z tych fundamentalnych pytań dotyczyło tego, czy mała grupa społeczna wywiera istotny wpływ na jednostkę wówczas, gdy ma ona do rozwiązania jakieś zadanie oraz jakie typy problemów są rozwiązywane przez jednostki lepiej, gdy pracują one osobno, a jakie rozwiązują one lepiej, pracując w grupie? Problemy te zostały podjęte właśnie między innymi w pracy Tripletta.

Powstanie pierwszej, dominującej przez długie lata, praktycznie użytecznej koncepcji socjologicznej możliwe było dzięki postawieniu przez pierwszych mikrosocjologów innego typu pytań i problemów. Chodziło mianowicie o to, czy w obliczu presji ze strony grupy w kierunku konformistycznego stosowania się do norm grupowych opinie lub działania jednostek ulegają jakimś modyfikacjom, czy też nie. Badania nad tak postawionym problemem przeprowadził ,na zlecenie firm przemysłu stalowego Fre-derick W. Taylor. Ich celem było także osiągnięcie pewnego rezultatu praktycznego: odpowiedź na pytanie, w jaki sposób zwiększać wydajność pracy w przemyśle stalowym? Taylor zaobserwował, że pracownicy pracują wydajniej wówczas, gdy są uwolnieni od nacisków ze strony grupy skłaniającej do konformizmu wobec standardów, jakie wypracowała ona w toku swego działania. Jak stwierdzono, grupa wytwarzała z reguły swoje własne, wewnętrzne standardy, które każdy jej członek musiał respektować, standardy te zaś zawsze były niższe od tych, jakie przed pracownikami stawiało kierownictwo. Słowem, istnienie niefor-malnych grup, w jakie łączyli się pracownicy i jakie prędzej czy później wytwarzały się w każdej zbiorowości zakładu przemysło-wego, oraz specyficzne systemy wartości i standardy pracy tych grup, powodowały obniżenie wydajności pracy (Taylor F. W. 1903; 1911). Wnioski praktyczne płynące z tych badań łatwo można sobie dopowiedzieć. Badania te stały się zaczątkiem słynnej i przez długi okres niezwykłe wpływowej szkoły Taylora zajmującej się problemami naukowego zarządzania.

Inną dziedziną badań nad funkcjonowaniem i strukturą nie-wielkich zbiorowości społecznych, w której już od pierwszych

Page 75: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

chwil powstania mikrosocjologii prowadzone były niezwykle żywe i pomysłowe poszukiwania, były problemy zbiorowości przestępców, gangów. Ta dziedzina badań mikrospołecznych przyniesie zresztą niebawem bardzo znaczące dla całej socjologii rezultaty poznawcze. Badania nad przywództwem i innymi aspektami działania grup przestępczych zapoczątkował między innymi J. A. Puffer (1905; 1912).

Trzecim obszarem badawczym wczesnej mikrosocjologii, obok badań nad małymi grupami w przemyśle oraz gangami młodzie-żowymi, były małe zbiorowości młodzieży szkolnej. W tym wypadku także skupiano się przede wszystkim na analizie przywództwa, aczkolwiek w odróżnieniu od poprzednich analiz podjęto próby badań eksperymentalnych (Terman 1904).

Początkowy okres rozwoju badań mikrosocjok>gicznyeh nie przyniósł więc — co zrozumiałe — jakichś niezwykle doniosłych osiągnięć badawczych, które wpłynęły w istotny sposób na rozwój socjologii jako takiej czy socjologii małych zbiorowości społecznych. Wyjątkiem są tu badania Taylora, których znaczenie wynikało jednakże głównie z faktu, iż stały się naukowym uzasadnieniem

określonych przedsięwzięć organizacyjnych w przemyśle. Okres 1898- 1905 był przede wszystkim okresem krystalizowania się głównych obszarów badawczych i metod mikrosocjologii.

2.7.2. Okres krystalizacji badawczej mikrosocjologii: 1920 -- 1930. Pomiędzy 1905 i 1920 rokiem nastąpiło pewne zahamowanie badań w dziedzinie małych grup społecznych, spowodowane prawdopodobnie przyczynami zewnętrznymi. Znaczący wpiyw zarówno na zmniejszenie się liczby badań, jak też — co w końcowym rezultacie jest sprawą istotniejszą — na całkowity brak w tym okresie prac wybitnych miał prawdopodobnie zwłaszcza pod koniec tego okresu wybuch I wojny światowej. Stąd też okres ten zostanie przez nas pominięty. Natomiast lata 1920 - 1930 charakteryzują się, zarówno w stosunku do okresu wstępnego, jak i do lat 1905 - 1920, ogromnym skokiem ilościowym badań. Jest to w skali rocznej wzrost blisko jedenastakrotny (Hare 1976b: 384). Co więcej, pojawiają się wówczas również prace wybitne. Utrwala się jednak pewien charakterystyczny sposób projekto-

Page 76: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

wania badań nad małymi grupami,, który aczkolwiek wypróbowany w okresach wcześniejszych, uniemożliwia dotarcie do wewnętrznych, ukrytych struktur grupy, ustalenie jej globalnychi strukturalnych właściwości i odpowiedź na pytanie, na czymw istocie polega emergencyjność struktur małych grup. Ten charakterystyczny sposób badania małych grup polega na analiziewpływu poszczególnych elementów grupy na wybrane właściwości zachowania lub cechy osobowościowe jednostki. Jest to zatem w gruncie rzeczy jedynie doprecyzowanie, uszczegółowieniepytania, jakie postawiono w początkowej fazie rozwoju badań nadmałymi grupami. __^~—. __^ Przykładem tego typu podejścia są badania^Floyda H. Allporta^ nad wpływem grupy na skojarzenia i myśleniejediióstek~(All-port 1920; 1924). Zaobserwował on mianowicie, iż obecność innych może przyspieszać powstawanie wolnych skojarzeń u jednostek, których efektywność pozostaje jednakże w odwrotnej korelacji do stopnia, w jakim zadanie ma charakter mechaniczny.Ponadto Allport doszedł do wniosku, iż istnieje odwrotna korelacja pomiędzy szybkością wolnych skojarzeń jednostki a stopniem wpływu- grupy na tę jednostkę. Obecność grupy wpływateż wyraźnie na zmianę sposobu myślenia jednostki. W otoczeniu grupowym jednostka jest daleko bardziej skłonna do podejmowania konwersacji i do rozwiązywania problemów tym sposobem, podczas gdy działając samotnie, stara się dojść do rozwiązania na zasadzie logicznej. Zjawisko badane przez Allporta zostało nazwane ,,uła^w4enieni^Dołecznym,'' (social facilitation).Zdecydowana większość badań z tego okresu oparta była na podobnym schemacie i w gruncie rzeczy w większości z nich chodziło o zbadanie wpływu owego ułatwienia społecznego (Whitte-more 1924; Gates 1924; Travis 1925; 1928; Sengupta, Sinha 1926;Williamson 1926, Elkine 1927; Fieofanow 1928, Andersen 1929;

Dashiell 1930; Sorokin, Tanąuist, Parten, Zimmerman 1930).Inny nurt badawczy, który w omawianym okresie ulega sta-

bilizacji, chociaż nie w tak wyraźnym stopniu jak badania nad facylitacją społeczną, to badania nad zbiorowościami młodzieży szkolnej i wszelkiego typu grupami dziecięcymi. Zapoczątkowane w pierwszym okresie rozwoju dyscypliny badania Termana obecnie znalazły kontynuację w postaci systemu obserwacji zachowa-

118

116 117

Page 77: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

nią się dzieci w grupach rówieśniczych opracowanego przez Jeana Piageta (1926; 1932). Poprzez analizę funkcji języka i myślenia w zachowaniu się dzieci w małych grupach rówieśniczych Piaget dochodzi do ustalenia typowych wzorów interakcji w tych grupach. Bardzo małe dzieci przechodzą — jego zdaniem — przez następujące fazy rozwojowe: fazę zabawy w odosobnieniu mającej wyraźnie egocentryczne zabarwienie, fazę zabawy równoległej, polegającej na wykonywaniu tych samych czynności co partner oraz — w miarę dorastania — fazę zabaw^Jtooperacyjnej i współzawodniczącej. Obserwacja ta prowadzi^Piage^ do wniosku, iż wraz z dojrzewaniem (badania obejmowały dzieci w wieku od dwóch do siedmiu lat) rośnie zdolność dzieci do uczestniczenia w większych grupach i jest ona ściśle skorelowana z wiekiem. Dzieci najpierw wykazują tendencję do zabawy w samotności, potem w parach, a wreszcie w większych grupach (Piaget 1932).

Analizy Piageta znalazły kontynuatorów głównie w osobach Dorothy S. Thomas oraz Williama I. Thomasa (Thomas, Thomas 1928; Some Neio Technigues 1929), Theodore'a M. Newcomba ' (1929), A. S. Salusky'ego (1930) i Waltera Recklessa (1930). Badania te były jednakże projektowane w sposób, który uniemożliwiał ujmowanie grupy społecznej i innych układów ponadjedno-stkowych jako specyficznego fenomenu społecznego.

Pojawia się też w tym okresie nurt badawczy związany z psy-chiatrią, który jest wprawdzie bliższy rozpoznaniu cech swoistych grupy, jednakże psychologiczny punkt widzenia przyjęty w tych analizach, skłonność do przypisywania grupie właściwości cha-rakterystycznych dla jednostki i rozpatrywanie cech grupy przez pryzmat cech jednostkowych jej członków, w wyraźnie sumatyw-ny, nieholistyczny sposób istotnie ograniczają możliwość dotarcia do swoistych cech grupy. Mam tu na myśli znane szeroko studium Sigmunda Freuda (1975), a także badania Burrowa (1927) oraz Belyaeffa (1930).

Bliżej tego celu były zapewne badania nad tym, w jaki sposób grupy o określonym na przykład składzie wewnętrznym, określonych cechach strukturalnych itp. są zdolne do rozwiązywania problemów danego typu (group problem solmng). W badaniach tych jednakże zbyt często przyjmowano schemat badawczy zastosowany w najpełniejszej postaci przez Allporta, a więc

119

schemat badań nad facylitacją społeczną. Pierwszym poważnym studium tego typu była praca H. Munsterberga Fundamentals of^Psychotechnics ogłoszona w 1914 roku w Niemczech. jEarl _South(192J)-^badał między innymi, w jaki sposób skład członków grupy wpływa na jej efektywność. Zaobserwował, iż grupa składająca się z osób tej samej płci jest bardziej efektywna w rozwiązywaniu problemów niż grupa o składzie mieszanym. Ponadto grupy żeńskie okazały się szybsze i dokładniejsze w rozwiązywaniu zadań o charakterze personalnym, to jest dotyczących osobistych spraw członków, podczas gdy mężczyźni okazywali się daleko efektywniejsi w rozwiązywaniu bardziej abstrakcyjnych zadań, w których istniała możliwość wielości rozwiązań.

Jak więc widać, eksperymenty były projektowane w prosty sposób, a rozwiązywane tym sposobem problemy cechowały się zarówno niską wagą teoretyczną, jak i praktyczną. Niemniej jednak na uwagę zasługuje fakt, że w badaniu Southa, zresztą przypadkowo, została podjęta próba przełamania schematu badawczego, który mimo krótkiej historii już zaczynał się mocno petryfikować w tradycji badawczej mikrosocjologii. Mianowicie do badań, w których usiłowano stwierdzić, jakim zmianom ulega zachowanie jednostki w zależności od tego, czy działa ona w izolacji czy w otoczeniu grupy, South, w odróżnieniu od autorów następnych badań z tego nurtu (Watson 1928; Wheeler, Jordan 1929), zastosował schemat badawczy, w którym zainteresowania skupiały się na grupie jako pewnej całości, nie zaś na jednostce. Podstawowym pytaniem stało się pytanie o to, jak zmienia się funkcjonowanie grupy w zależności od tego, jaki jest jej skład, struktura, kompozycja czy na przykład zadanie, jakie ma do roz-wiązania. Ta pozornie niewielka zmiana akcentów miała daleko idące konsekwencje poznawcze i teoretyczne.

Najbliższe jednak holistycznego i strukturalistycznego sposobu podejścia do badania małych grup były dwa pozostałe nurty badawcze — badania nad gangami, które zostały zapoczątkowane jeszcze w 1905 pracami Puffera, oraz nowy typ badań, jaki zrodził się pod koniec lat dwudziestych — badania z dziedziny zwanej social work. W tych ostatnich chodziło o dostarczenie pracownikom służb socjalnych (sociaZ workers) możliwie głębokiej, ale i możliwej do praktycznego zastosowania wiedzy o działaniu

Page 78: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

różnorodnych naturalnych grup społecznych, takich jak rodzina czy grupa rówieśnicza. Potrzeby praktyczne, jakie rodził ten, szybko rozwijający się zwłaszcza w okresie wielkiej depresji i po jej przezwyciężeniu, ruch społeczny, stały się niezwykle silnym stymulatorem rozwoju badań nad małymi grupami.

W dziedzinie badań nad gangami sj:Czyio.jA7y^osiggnięcieim tego okresu była praca ^ederica M. Thrashera OJ327)/Doniosłość i nowatorstwo tych badań polegało właśnie na zmianie sposobu podejścia do analizy grupy. Wprawdzie daleko temu studium do bardziej wyrafinowanych analiz Williama F. Whyte'a czy bardzo abstrakcyjnych i zorientowanych na stworzenie ogólnej teorii działania małej grupy analiz George'a C. Homansa lub Roberta Balesa, niemniej jednak Thrasher miał odwagę potraktować małą grupę, jaką jest gang, jako ponad jednostkową całość społeczną o swoistych cechach, której analiza musi polegać na wykrywaniu istniejących w niej struktur, układów, wzorów interakcji. Próbował na przykład odtworzyć strukturę ról w gangu. Jego analizy miały bardziej ograniczony charakter niż późniejsze analizy Balesa i odnosiły się wyłącznie do grup typu gangu. Terminologia, jakiej

używał, miała charakter literacki, wyróżruał_on Jjowiem takie role społeczne_w_^angu,. jak: „mózg gangu", „błazen", „znie-wieściały", „pozer" oraz „kozioł ofiarny".

Thrasher dostrzega zjawisko tworzenia się podgrup nawet w obrębie niewielkiego gangu, zwracając uwagę, ż£_ppdgrujDy_te__ cechują się własną, wPWPq^na. gtoikturą i organizacją^ do pew-^ A?g°. JjtOIHlifl nip7.a1p7.ną nrl nrga.Tiizac.ji- rałegn gangll. .Wywołuje to szczególnie duże komplikacje w hierarchii władzy i hierarchii statusów poszczególnych członków gangu. Thrasher dochodzi do wniosku, że hierarchia liniowa jest możliwa przypuszczalnie jedynie w grupach dwuosobowych.

Istotnym elementem omawianych analiz są także rozważania dotyczące wielkości grupy społecznej, jaką jest gang. Thrasher zwraca uwagę, iż konieczność utrzymywania w gangu stosunków typu face-to-fa.ee wyznacza ostateczne granice, do jakich może się on rozrastać. Wielkość tej grupy zdeterminowana jest przez liczbę członków w każdej chwili gotowych spotkać się razem na ulicy lub w jakimś innym zwyczajowym miejscu. Gang — stwierdza Thrasher — zazwyczaj nigdy nie rozrasta się do takich roz-

Page 79: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

miarów, które uniemożliwiałyby mu działanie w całości, utrudniały utrzymywanie intymnych kontaktów pomiędzy członkami lub też wzajemne kontrolowanie się. Kiedy wielkość gangu przekracza granice umożliwiające mu takie funkcjonowanie, dochodzi do modyfikacji struktury gangu, która wynika z przyjęcia pewnej konwencji. Dopiero, gdy gang ulegnie takiej konwencjonali-zacji, przybierając na przykład formę klubu, możliwy staje się dalszy jego wzrost liczebny. Rzeczywisty gang staje się jednakże .czymś w rodzaju „wewnętrznego kręgu", pozostając aktywnym centrum. Inni członkowie mogą wówczas rozwijać swe własne kliki w obrębie owej większej całości lub też utrzymywać jedynie mniej lub bardziej formalne stosunki z organizacją. Często zdarza się, że taki klub jest tworem złożonym z dwóch lub więcej gangów.

Jak widać, analiza Thrashera zdecydowanie odbiega od typów analiz spotykanych w innych obszarach badawczych mikrosocjologii. Aczkolwiek użyta przezeń aparatura teoretyczna jest niezbyt wyrafinowana, a poziom uogólnień niezbyt wysoki, to jednak badania te stanowią wyraźny krok w kierunku zbudowania teorii małych struktur społecznych potraktowanych jako erner-gentne struktury sui generis. Dotyczy to również prac Grace L. Coyle z dziedziny sociaZ work, których doniosłość dorównywała doniosłości prac Thrashera, choć były to jedne z pierwszych prac w tej dziedzinie (Coyle 1930; Studies 1937).

2.7.3. Krystalizacja instytucjonalna mikrosocjologii; stabilizacja badawcza; klasyka mikrosocjologiczna: 1930 - 1945. Okres ten bez przesady można by nazwać okresem bardzo szybkiego, wręcz burzliwego rozwoju badań nad małymi grupami. W porównaniu z okresem poprzednim, który, jak wspominaliśmy, charakteryzował się jedenastokrotnym wzrostem liczby badań w porównaniu z pierwszym okresem rozwoju tej dziedziny, teraz wzrost był trzykrotny, co oznacza, że od początków mikrosocjologii liczba badań wzrosła ponad trzydziestokrotnie. Podjęto wówczas trzysta sześćdziesiąt sześć

problemów badawczych w porównaniu z pięcioma tematami w latach 1890 - 1899, piętnastoma w latach 1900 - 1909, trzynastoma w latach 1910 - 1919 oraz stu dwunastoma w latach 1920 - 1929 (Hare 1976b: 384).

122

121120

Page 80: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Okres ten jest także okresem stabilizacji instytucjonalnej mi-krosocjologii, co przejawia się tym, iż pojedyncze osoby, które zajmowały się tą problematyką socjologiczną, zostają zastąpione przez sformalizowane i zinstytucjonalizowane centra badawcze. Kurt L|?win zakłada Child Welfare Research Station at Iowa, którego~glownym zamierzeniem było prowadzenie badań mikro-socjologicznych z dziedziny instytucji szkolnych oraz w dziedzinie social work. W Massachusetts Institute of Technology (MIT) powstaje Group Dynamics Center, którego celem jest głównie prowadzenie badań struktur i zbiorowości występujących w przemyśle oraz problemów związanych z zarządzaniem zespołami ludzkimi w przemyśle. Grupa badawcza Kurta Lewina rozpadła się jednakże w czasie wojny, tak więc do 1954 roku nie prowadzono w Iowa badań nad małymi grupami.

Wyraźnej stabilizacji ulega również sama dyscyplina. Utrwalone zostaje je miejsce wśród innych subdyscyplin socjologicznych, a ponadto petryfikuje się jej podział wewnętrzny na poszczególne obszary badawcze omówione w poprzednich podrozdziałach. Nie zostaje jednakże podjęta żadna próba skodyfiko-wania mikrosocjologii ani też wypracowania syntezy dotychczas zdobytej wiedzy. Nie zostaje też ustalony żaden dominujący paradygmat teoretyczny i metodologiczny analizy małych grup. Wręcz przeciwnie, odnosi się wrażenie, że jest to ostatni problem, którym mikrosocjologowie skłonni byliby się zajmować. Przeważać zaczyna wąskie, empiryczne nastawienie i większość badaczy całkowicie przestaje się troszczyć o szersze powiązania teoretyczne i w ogóle o konsekwencje teoretyczne swoich badań.

Mamy jednocześnie do czynienia z paradoksalnym zjawiskiem. W powodzi szczegółowych, empirycznych prac powstaje szereg studiów całkowicie pod względem swej struktury odmiennych od dominującego nurtu, które niebawem okażą się klasycznymi dziełami z dziedziny mikrosocjologii, i nie tylko. Zostają one także zaliczone w poczet klasycznych prac socjologii ogólnej.

123

3. KLASYCZNE TEORIE I STUDIA EMPIRYCZNE W MIKROSOCJOLOGII

Analizę klasyki mikrosocjologii zacznijmy od wzmiankowania o pracy, którą do klasyki tej dyscypliny wprawdzie trudno zaliczyć, która jednak stanowi pewnego rodzaju podsumowanie poprzedzających ją badań nad zjawiskiem facylitacji społecznej. Chodzi tu o studium Johna F. Dashiella Experimental Studies of the Influence ofgocial Situations on the Behavior of Individual Human (1935).

3.1. POCZĄTKI SZKOŁY HUMAN RELATIONS.

Początki szkoły human relations są związane z badaniami Elto-na Mayo, C. E. Turnera, Thomasa Whiteheada, Fritza J. Roethlis-bergera i Williama J. Dicksona (por. Mayo 1933; Turner C. E. 1933; Whitehead 1938; Roethlisberger, Dickson 1939). Na wstępie trzeba kilka słów poświęcić samemu pojęciu „klasyka mikrosocjologii". Obawiam się bowiem, że ktoś mógłby mi zarzucić, iż klasyczne badania z dziedziny socjologu przemysłu i organizacji zaliczam do klasyki mikrosocjologii. Oczywiście prawdą jest, że badania Mayo i jego współpracowników,

Page 81: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

które chcę tutaj omówić, to socjologiczne badania nad organizacjami przemysłowymi, ale prawdą jest i to, że obok znakomitych analiz funkcjonowania organizacji przemysłowej powstały także dzięki nim niezwykle wnikliwe i jak na owe czasy oryginalne analizy sposobu funkcjonowania i struktury małej grupy społecznej. Dlatego też zaliczam je do klasyki mikrosocjologii. Zastrzeżenie to odnosić się będzie także do innych przedstawianych w tym rozdziale badań.

124

3.1.1.. Wstępne rezultaty eksperymentów. Badania w zakładach Hawthorne należących do Western Electric Company w Chicago rozpoczęto w 1927 roku. Były one przeprowadzone przez trzech profesorów z Harvard University Graduate School of Business Administration: Eltona Mayo, Thomasa Northa Whiteheada oraz Fritza J. Roethlisberga, z którymi współpracowali członkowie ko-mórki badawczej Zakładów Hawthorne: William J. Dickson, Ha-rold A. Wright, M. L. Putnam oraz G. A. Pennock. Początkowp zainteresowanie badaczy skupiało się głównie na stosunku między warunkami pracy a zmęczeniem pracowników i odczuwaniem przez nich monotonii pracy. Oczekiwano — jak piszą Roethlisberger i Dickson (1939: 3) — że odpowiednia wiedza na temat tej zależności może być zdobyta w warunkach eksperymentalnych, w których możliwe będzie dokonanie pomiaru takich zmiennych, jak temperatura, wilgotność i godziny snu.

Przypuszczano początkowo, że badania nie powinny trwać dłużej niż rok i że po tym czasie uzyskanie definitywnej odpowiedzi na te pytania stanie się całkowicie możliwe. Poszukiwania potoczyły się jednak w całkowicie nieoczekiwanym kierunku. W pierwszej, eksperymentalnej fazie badań zmierzano wyłącznie do ustalenia, które z czynników natury fizycznej (oświetlenie miejsca pracy, odpowiednio dobrane przerwy w pracy, czas pracy, a także system wynagradzania) wpływają, i w jaki sposób wpływają, na wydajność pracy. W tym celu zaprojektowano eksperyment przy użyciu tak zwanego eksperymentalnego pomieszczenia zmianowego montażu. Zdecydowano się wyizolować małą grupę pracowników w oddzielnym pokoju nieco oddalonym od wydziału, gdzie ich zachowanie mogłoby być badane w sposób systematyczny. Grupa ta składała się z sześciu dziewcząt; pięć z nich wykonywało normalną pracę montażową, szósta zaś pracowała jako organizator planujący pracę, która ma być wykonana.

Rezultaty uzyskane w wyniku długotrwałego eksperymentu wprawiły badaczy w zakłopotanie, albowiem _nie takich rezulta-^tów oczekiwali. Otóż pojawiła się stała tendencja do wzrostu" wydajności pracy w grupie pracowników poddanej eksperymentowi, niezależna od jakiejkolwiek zmiany w środowisku pracy rozumianym jako fizyczne warunki pracy. Zaobserwowano też

125

Page 82: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

stałą tendencję do poprawy tak zwanego morale pracowniczego wśród członków badanej grupy. Żadne z tych osiągnięć — piszą Eoethlisberger i Dickson (1939: 88-87) nie mogło być powiązane z typem dnia roboczego, albowiem niemożliwe było ustalenie ja-kiejkolwiek korelacji pomiędzy tego typu zmiennymi. Ten za-dziwiający rezultat późniejsi badacze określili mianem _efektu Hawthorne^jednakże zinterpretowano go wbrew jednoznacznym wnioskom samych autorów badań. Na przykład Leonard R. Say-les pisze: „[...] osoby badane spostrzegły, że są obiektem zainteresowania ze strony kierownictwa i to zainteresowanie przyjęły z zadowoleniem. Reakcja ta stała się powszechnie znana jako efekt Hawthorne [...]" (1968: 242). Na ów błąd interpretacyjny, który utrwalił się wśród późniejszych badaczy, zwrócili uwagę między innymi Katz i Kahn (1979: 500, 740). Tymczasem według Roethlisbergera, Dicksona i pozostałych członków zespołu badawczego pytanie: co jest powodem zwiększonej wydajności oraz poprawy morale, nadal pozostawało bez odpowiedzi. Hipotezy, w których zmiennymi wyjaśniającymi były na przykład lepsze oświetlenie, przerwy w pracy i krótsze godziny pracy, zredukowana monotonia i zmęczenie, nowy sytem wynagradzania, nowe metody kierowania zostały odrzucone, albowiem, jak wspomniałem, nie udało się ustalić jakiejkolwiek korelacji pomiędzy tymi zmiennymi a końcowym efektem w postaci stale rosnącej wydajności. Na przykład w celu dokładniejszego zbadania wpływu zmienionego systemu wynagradzania zaprojektowano eksperyment z udziałem innej grupy eksperymentalnej, ale seria takich eksperymentów również nie przyniosła spodziewanej odpowiedzi na pytania badaczy (Roethlisberger, Dickson 1939: 128-160).

3.1.2. Odkrycie fundamentalnego znaczenia grup pierwotnych. W związku z powyższym rozpoczęto nowy etap badań, który polegał na przeprowadzeniu wywiadów socjologicznych z około dwudziestoma tysiącami pracowników. Za pomocą wywiadów, które miały początkowo postać zupełnie luźnych, niestandaryzowa-nych rozmów, próbowano ustalić czynniki wpływające na satysfakcję z wykonywanej pracy oraz na jej wydajność. Początkowo twierdzenia wywiadu socjologicznego odzwierciedlające satysfak-

cję pracowników lub jej brak odwoływały się do fizycznego śro-dowiska pracy. Myślano (zgodnie z powszechnie wtedy akceptowaną teorią „naukowego zarządzania" Fredericka W. Taylora) (zob. Taylor F. W. 1947; Zieleniewski 1981; Gwisziani 197^; Za-wiślak 1975), że badając fizyczne środowisko pracy, plany lub politykę kierownictwa zakładu, uda się uzyskać odpowiedź na podstawowe pytania tych badań. Rezultat tych poszukiwań ponownie okazał się całkowicie zaskakujący. Wyszło na jaw, że rewizji należy poddać nie tylko szczegółowe pytania, za pomocą których usiłowano rozwiązać główny problem badawczy, lecz także sam sposób podejścia do badania tego zagadnienia. Wyłonił się paradygmat teoretyczny, który zupełnie nie mieścił się w tradycji klasycznej szkoły Taylora. Otóż w tej nowej koncepcji badań pojawiła się zmienna, którą można nazwać\jLkontekstem społecznym". W trakcie przeprowadzania wywiadów stało się jasne, że wiele komentarzy pracowników, dotychczas interpretowanych w kategoriach osobistej sytuacji pracownika, mogło być lapiej zrozumianych z perspektywy istniejących stosunków społecznych pracownika w obrębie zakładu pracy, a przede wszystkim można byłoby je wytłumaczyć organizacją społeczną grupy, w obrębie której dany pracownik się znajduje, jego pozycją społeczną w tej

grupie itd.W ten sposób powstał projekt ostatniej fazy badań, ekspery-

mentalnej, w trakcie której szczegółowo zbadano sytuację w za-kładzie, tym razem z socjologicznego punktu widzenia. Nie będę szczegółowo opisywał przebiegu samego eksperymentu, aczkolwiek chcę zaznaczyć, że cały dotychczasowy wywód i opis początkowych faz programu badawczego został przedstawiony nie bez powodu, o czym będę pisał jeszcze poniżej.

Fundamentalną tezą, jaką sformułowano na podstawie ostatniej fazy badań, było stwierdzenie, iż -grupy społeczne powstają-_P_g__na poszczególnych wydziałach były zdolne_ do sprawowania „bardzo silnej kontroli nad zachowaniem siępodczas joracy^^fćh. członków (Roethlisberger, Dickson 1939: 379). Do eksperymentu wydzielono grupę czternastu pracowników wykonujących w zasadzie ten sam rodzaj pracy, których umieszczono w odrębnym pomieszczeniu. Grupa w sensie formalnym, to jest z punktu wi-

Page 83: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

126 12T

Page 84: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

dzenia organizacji procesu wykonywania poszczególnych czynności produkcyjnych, została skomponowana w sposób pokazany na rysunku 3.1.

W — Instalatorzy, S — nadzorca, I — inspektor

Rysunek 3.1. Organizacja formalna grupy (źródło: Roethlis-berger, Dickson 1939: 501)

Tym razem badacze postawili pytania zupełnie inne niż po-przednio:

1. Czy mamy tu do czynienia jedynie z pewną liczbą „jedno-stek", czy też są one wzajemnie ze sobą powiązane w taki sposób, iż tworzą grupę?

2. Jeśli tworzą grupę, to w jaki sposób oddziela się ona od innych grup lub w jaki sposób się z nimi integruje?

3. Czy mamy tu do czynienia z danymi wskazującymi na istnienie organizacji społecznej?

Dążono ponadto do ustalenia stopnia uczestnictwa każdej je-dnostki w grupie. W związku z tym analizowano następujące za-gadnienia:

1. Do kogo były kierowane poszczególne zachowania? Czy dana osoba miała związki ze wszystkimi osobami w grupie, czy też ograniczały się one jedynie do kilku osób?

2. Czy angażowała się ona silnie, czy też słabo w stosunki z ludźmi, z którymi je utrzymywała?

3. Czy dana osoba przyjmuje rolę podwładnego, czy też prze-łożonego? Czy dąży do przywództwa nad grupą? Jeśli tak, to czy istnieje na to przyzwolenie, czy też spotyka się to z opozycją ze strony innych?

4. Czy większość kontaktów społecznych danej osoby wiąże się z jej pracą, czy też są to spory, rozmowy lub gry, które nie wiążą

się bezpośrednio z pracą?128

5. Czy wchodząc w związek z inną osobą, dana osoba zmierza do wyrażenia antagonizmu, przyjaźni, czy też stosunek ten jest w istocie neutralny?

6. Czy pracownicy należący do grupy byli zróżnicowani jedynie z punktu widzenia prac, jakie wykonywali, czy też te techniczne podziały pracy stały się podstawą stratyfikacji społecznej?

7. Czy pracownicy z jednej grupy patrzyli na siebie jako na lepszych lub gorszych wobec pracowników z innej grupy, a jeśli tak, w jaki sposób te społeczne różnice się przejawiały?

Aby ustalić, czy istotnie w grupie osób wyselekcjonowanych do przeprowadzenia eksperymentu wytwarza się po jakimś czasie inna wewnętrzna organizacja, struktura, odmienna od tej, którą narzucili grupie badacze ze względu na techniczne wymogi wykonywanej pracy (rysunek 3.1:), przeanalizowano drobiazgowo według wyżej przytoczonych pytań między innymi uczestnictwo poszczególnych członków w grach zespołowych (gra w karty, rzucanie monet itp. w czasie przerw w pracy), antagonizmy i przyjaźnie (rysunki 3.2, 3.3, 3.4).

Na podstawie tego typu ustaleń członkowie zespołu badawczego doszli do wniosku, że pracownicy należący do badanej grupy nie byli zintegrowani na bazie zawodowej. Ponadto wyraźnie pojawiły się zarysy dwóch grup, klik. Pierwsza z nich, którą nazwano kliką A, oraz druga, nazwana kliką B, miały uwidocznione na rysunku 3.5 granice.

Rysunek 3.2. Uczestnictwo w grach (źródło: Roethlisberger,

Page 85: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Dickson 1939: 501)— Małe struktury... 129

Rysunek 3.3. Antagonizmy (źródło: Roethlisberger, Dkkson1939: 507)

Rysunek 3.4. Przyjaźnie (źródło: Roethlisberger, Dickson 1939:507)

W2 uczestniczył w działaniach kliki A, ale poza tym jego za-chowania nie były podporządkowane tej klice. Rzadko włączał się do rozmów członków kliki i wykazywał skłonność do izolacji cd nich. We z kolei dążył do uczestniczenia w klice B; stale „kręcił się" wokół

je j członków. A z drugiej strony stosunkowo niewiele miał wspólnego z kliką A. Członkowie kliki A uznawali się za grupę nadrzędną w stosunku do kliki B. Na przykład klika

Page 86: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Rysunek 3.5. Wewnętrzna organizacja grupy (źródło: Roethlisberg,Dickson 1939: 509)

A powstrzymywała się od wykonywania pewnych czynności, które były wykonywane przez klikę B. Tak zatem przedstawiała się wewnętrzna organizacja grupy i było to zarazem pierwsze, nie-zwykle doniosłe odkrycie, jakiego dokonano w tych badaniach: . odkrycie istnienia rzeczywistej, autonomicznej, -nieformalnej ma-łej grupy społecznej_..w„slrukturze organizacyjnej zakładu praoyr której wpływu na przebieg procesu pracy nie brano dotychczas pod uwagę z tego prostego powodu, jg pracowników postrzegano jako izolowane jednostki. Z tego też powodu przedstawiłem tu wszystkie

etapy badań poprzedzające ich końcową, najbardziej doniosłą fazę. Otóż badania te były pierwotnie, .zaprojaktowjme

iż wśród pracowników nie powstają żadnegrupy, ą wiec nie mogą one wywierać wpływu na ich jaracę — jedynym czynnikiem mającym na nią jakiś wipływ miały być zatem tylko techniczne warunki wykonywania pracy.

3.1.3. Odkrycie roli systemu wartości w grupie. Drugim doniosłym odkryciem było ustalenie systemu wartości istniejącego w tej grupie. Otóż udało się odtworzyć cztery podstawowe elementy tego systemu. Są to następujące normy:

1.JSfie powinieneś wyprodukować zbyt wiele. Jeśli to robisz, śrubujesz normy. Jesteś „stachanowcem" (określenie to odpowiada angielskiemu rate-buster).

2. Jjje powinieneś jwjpr9dukow_aó_7a_majn. Jeśli to robisz, jesteś oszustem (chiseler).

3. Nie powinipnpg mń-u^ń pjTpWrmpmii niczego, cojnożejcjrzy-^ML-S^ojłe__ki(w_a£zy_szowi._ Jeśli to robisz, jesteś donosicielem (sąuealer).

Page 87: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

4. Nie powinieneś próbować-ntrzymywać dystansu_lub zacho-wywać się oficjalnie. Jeśli na przykład jesteś inspektorem, nie powinieneś działać jak inspektor (Roethlisberger, Dickson 1939: 522).

Zaobserwowano, że status (rozumiany jako .pozycja jednostki w stratyfikacji grupy, jako coś, co może być oceniane w kategoriach „wysoki-niski") jednostki w grupie był w znacznej mierze zdeterminowany przez stopień zgodności jej działań z tymi regułami. Członkowie kliki A, a więc osobnicy, którzy mieli najbardziej korzystny status w grupie, wykazywali konformizm wobec tych reguł pod każdym względem. Członkowie kliki B przestrzegali jedynie reguł (1), (3), (4).

3.1.4. Odkrycie funkcji organizacji społecznej grupy. Trzecim odkryciem o dużej doniosłości było ustalenie funkcji, jakie spełniała powyższa organizacja społeczna grupy. Otóż stwierdzono, że skutkiem jej istnienia jest głównie: (1) ochrona grupy przed wewnętrzną niedyskrecją oraz (2) ochrona jej przed zewnętrznymi ingerencjami. Kontrola społeczna sprawowana była za pomocą wielu środków, z których istotniejsze to: sarkazm, „związanie -CzłflnkQw__z_grupą" oraz ośmieszenie. Właśnie tymi sposobami była wywierana presja na jednostki, które zbyt wyraźnie odchylały się od normy grupy i akceptowanego przez grupę zachowania. „Z tego punktu widzenia — piszą Roethlisberger i Dickson — widać, że różnorodne działania zwykle określane mianem «ogra-jaiczenie wydajności)) hyły_j3róbą gp_ra_w"war"a kontr"1' sp"łfy^ nej i nar7:iiffftnia_dyffcyp1iny i jako takie były ważnym czynnikiem "Integracji. Także członkostwo w klikach było traktowane jako instrument kontroli. Te osoby, których zachowanie było naganne wobec kliki A, były z niej wykluczane. Poddawano je społecznemu ostracyzmowi. Jest to jeden z uniwersalnych procesów społecznych, poprzez które grupa karze i wywiera presję na tych, którzy wyłamują się spod jej reguł" (1939: 523). Z tego punktu widzenia — o czym także piszą autorzy Management and the Worker — można powiedzieć, że właściwie

wszystkie działania grupy mogły być potraktowane jako, koniec końców, metody kontrolowania zachowania jej członków. Byłaby to funkcja wewnętrzna organizacji społecznej grupy. Jednak równocześnie orga-

132

131130

Page 88: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

niżąc j a ta działała jako mechanizm zabezpieczający grupę przed ingerencją z zewnątrz, czego jednym z objawów był na przykład silny opór wobec zmiany. Najistotniejszą w mojej ocenie tezą Roethlisbergera i Dicksona jest stwierdzenie, iż spontanicznie i całkowicie nieświadomie ludzie byli zdolni do wypracowania wokół swych zbiorowych przekonań i nastawień skomplikowanej organizacji społecznej. Do tezy tej będę niejednokrotnie wracał w dalszych częściach książki.

3.1.5. Kwestia racjonalności działań ludzkich. Wreszcie czwartym znaczącym odkryciem autorów badań w Hawthorne było wskazanie na to, że jedynie izolowane jednostki, ludzie ^ako_psp_b-nicy w sensie psychologicznym, jraogJI _się_ zachowywaćjracjonal-nie. Natomiast w ich działaniach wywołanych uczestnictwem w grupie, naciskami strukturalnymi grupy, wpływem kontroli społecznej itd. takiej_racjonalności dostrzec nie można. Wykazano to, analizując drobiazgowo mechanizm powstawania ograniczeń wydajności. Przede wszystkim stwierdzono, że ograniczenie wydajności pojawia się zawsze, niezależnie od istniejących warunków, bez względu na to, czy „czasy są dobre czy złe". Oczywiście najprościej byłoby przypisać działaniom ludzi uwikłanych w grupę jakąś racjonalność, na przykład wskazując, że działają tak właśnie, chcąc po prostu zabezpieczyć swe interesy ekonomiczne. Wówczas należałoby jednak założyć, jak sądzą autorzy, że pracownik na podstawie logicznej oceny sytuacji lub na podstawie swych poprzednich doświadczeń formułuje plan działania, który z perspektywy długofalowej będzie zgodny z jego własnymi interesami, i dlatego działa zgodnie z tym planem. Trzeba byłoby wtedy przyjąć, że: „Pracownik jest przede wszystkim motywowany przez interes ekonomiczny oraz [...] że jego zachowanie w pracy jest logiczne i racjonalne" (Roethlisberger, Dickson 1939: 532).

Tymczasem okazało się, że ideologia wyrażana przezjparacowna-.ków nie opierała się na logicznej ocemie ich sytuacji oraz_że nie działali oni byiiajm^nie4_^ciśIe_2^Qjdjiie_ze,_siwym interesem ekono-—micznym. Aby bliżej wyjaśnić tę sytuację, należy pokrótce wyjaśnić sens pojęcia zapatrywań grupy (group sentiments). Otóż nie należą one, zdaniem autorów, do dziedziny faktów, zawierając

133

w sobie zapatrywania jednostek, nie są ich sumą (Roethlisberger, Dickson 1939: 263). Postawy pracowników są kontrolowane i re-gulowane przez system zapatrywań grupowych, który wyraża orga-nizację społeczną grupy. Ponadto każda właściwość, zdarzenie, fakt w środowisku pracy są przedmiotem zapatrywań grupy (Roethlisberger, Dickson: 358 - 359). Jeśli w ten sposób zdefiniujemy zapatrywania grupy, to możliwe jest następujące rozumowanie. Wspomniana wyżej sytuacja w najprostszym ujęciu składała się z trzech wzajemnie powiązanych elementów: zapatrywań grupy (A), zachowań polegających na ograniczaniu wydajności (B), racji leżących u podstaw takiego zachowania (C). Wszystkie te elementy są wzajemnie ze sobą powiązane.

Gdyby u podłoża zachowań jednostki miał leżeć interes ekonomiczny, wówczas należałoby oczekiwać, że C wywołuje B. Tymczasem z badań Roethlisbergera i Dicksona wynika wyraźnie, żeB było swoistym sposobem potwierdzenia tych zapatrywań grupowych, które legły u podstaw organizacji społecznej grupy.C nie była bynajmniej bezpośrednią przyczyną B; była ona jedynie sposobem racjonalizowania zachowań. Grupa działała więcjako swoista samopotwierdzająca się maszyna. To właśnie A były przyczyną B, zatem, funkcją działań jednostek_jv^j£rupie nieJbyło zreąljzpji\[ajg^_jc^ lecz potwierdzenie istniejącej organizacji grupy. Z kolei u podłoża tego systemunie sposób było odnaleźć żadnej logiki ekonomicznej. Inaczej mówiąc, kapitalna teza Roethlisbergera i Dicksona sprowadzała siędo tego, że to nie jakaś zewnętrzna logika czy interes ekonomiczny tłumaczą zachowania członków grupy, lecz grupowy systemzapatrywań (1939: 534-535). Stąd też bezpodstawne okazały sięinne przypuszczenia, jak choćby to, że robotnicy byli świadomiei intencjonalnie w opozycji do kierownictwa, że ich zachowaniebyło otwartą manifestacją wrogości wobec kierownictwa czy teżże ograniczanie wydajności zostało wywołane nieefektywnymi wadliwym zarządzaniem. W każdym przypadku było to nieporozumienie, albowiem wszystkie te efekty spowodowane zostaływewnętrzną organizacją grupy, jej strukturą i systemem obowiązujących w niej przekonań, które wytworzyły własną, wewnętrz

Page 89: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

ną logikę, własny wewnętrzny system wartości, a te z kolei stałysię dominującą siłą , determinującą zachowania jednostek.

3.2. SOCJOMETRIA JACOBA L. MORENA

3.2.1. Prekursorzy socjometrii. Analizę teorii socjometrycznej zacznijmy od zwrócenia uwagi na jej prekursorów wymienionych przez Morena. Otóż wskazuje on między innymi na teorię i filozofię Karola Marksa, jednakże choćby z powodu niemal całkowitego niezrozumienia tej teorii przez Morena nie będę jego deklaracji traktował poważnie. Na temat koncepcji psychoanalitycznych i psychologicznych z początków XX wieku Moreno pisze, iż niewiele wniosły do socjometrii, albowiem ich twórcy nie wiedzieli jeszcze, jak zabrać się do badania grupy społecznej jako grupy, by możliwe stały się badania nad jej dynamiczną strukturą (Moreno 1954: 180). Zarówno w psychologii, jak i w psychoanalizie dominowało wówczas zainteresowanie indywidualną psy-chodynamiką, co w istotny sposób uniemożliwiło analizy rzeczywistości grupowej.

Najbardziej znaczący wpływ na socjometrie wywarły różnorodne kierunki socjologiczne. Ponieważ pojęcie grupy społecznej od początku stanowiło dla socjometrii kluczową kategorie teoretyczną, a termin „mała grupa" został po raz pierwszy zastosowany i upowszechniony przez socjologów, przeto właśnie socjologia stanowiła od początku główne źródło inspiracji dla socjometrii. Inne kategorie, których teoria socjometryozna używała nagminnie, także pochodzą z socjologicznej teorii grupy, a są to: grupa pierwotna, grupa typu twarzą-w-twarz, grupa wtórna, definicja sytuacji, podejmowanie roli. Jest zatem rzeczą zrozumiałą, iż Moreno za swych noprzedników uważał Simmla, Cooleya, Meada, Znanieckiego, Leopolda von Wiesego, Ernesta Burgessa czy Ge-orgesa Gurvitcha. Istotnie (co za chwilę wykaże) w teorii socjo-metrycznej wyraźnie są widoczne wątki pochodzące z koncepcji wymienionych autorów.

3.2.2. Początki socjometrii. Pierwszą znaczącą datą określającą początki socjometrii jest 1923 rok, kiedy to zostało zorganizowane Yiennese Stegreif Laboratory i ukazała się książka Jacoba Morena Das Stegreijtheater, w której po raz pierwszy pojawia się problematyka socjometrii (Moreno 1923; 1947c; zmienione

Page 90: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

wydanie tej książki ukazało się w 1970 roku). Jednakże o socjo-metrii Moreno wzmiankuje znacznie wcześniej w liście z 1915 roku skierowanym do władz monarchii austro-węgierskiej. Jako pojęcie socjometria pojawiła się w latach trzydziestych w artykule Morena Application of the Group Method to the Classtfication oj Prisons (Moreno 1945a: 39; Sahakian 1982: 79). Niewątpliwie jednak rok 1923 trzeba uznać za datę przełomową, powstanie zaś • laboratorium wiedeńskiego za pierwszy ważny czynnik w procesie kształtowania się ruchu socjometrycznego.

Drugim istotnym czynnikiem, na który wskazuje także sam Moreno, było opublikowanie w 1931 roku książki Gardnera Mur-phy'ego Experimental Social Psychology. Murphy, wpływowy wówczas psycholog społeczny, dokonał w swej książce promocji socjometrii. Przypuszczalnie jednak punktem szczytowym w pro-cesie krystalizowania się ruchu było założenie w 1937 roku pisma „Sociometry. A Journal of Interpersonal Relations" (po raz pierwszy ukazało się ono rok wcześniej jako „Sociometrk Review") z Gardnerem Murphym jako pierwszym redaktorem naczelnym. „Powstanie tego pisma — pisze Moreno — miało kluczowe zna-czenie dla rozwoju badań nad małymi grupami. Pomiędzy 1936 a 1941 rokiem opublikowano w nim 75 artykułów (tj. ok. 65% publikowanej w tym okresie produkcji naukowej z tej dziedziny), których przedmiotem były socjometryczne lub zbliżone do socjo-metrycznych badania nad małymi grupami. Wśród twórców tych prac znalazły się najbardziej obiecujące talenty [...]: S. Chapin, L. Cottrell [...] E. Hartley, [...] H. Jennings [...] P. Lazarsfeld, K. Lewin, R. Lippitt, C. Loomis, S. Lundberg, J. L. Moreno, T. Newcomb, M. Northway [...], M. Sherif, L. Zeleny. Stali się oni w dziedzinie badań nad małymi grupami patronami narastającej pomiędzy 1941 a 1953 rokiem powodzi badań" (1954: 186).

W 1942 roku powstaje w Beacon w stanie Nowy Jork Instytut Socjometryczny, przemianowany w kilka lat później na Instytut Morena, ale trzeba pamiętać, że jest to okres wzmożonego procesu

instytucjonalizacji nie tylko socjometrii, lecz całej socjologii małych grup społecznych. Tak więc obok Instytutu Socjo-metrycznego w 1945 roku zostaje założony przez Kurta Lewina Research Center for Group Dynamics w Massachusetts Institute of Technology (MIT), dokąd Lewin przenosi się z utworzonej pirzez

136

135134

Page 91: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

siebie jeszcze przed wojną Child Welfare Research Station a t Iowa. Działali tutaj między innymi R. Lippitt i R. K. White, efektem ich współpracy z Lewinem były zaś słynne badania nad klimatami przywództwa wykonane w 1939 roku (Lewin, Lippitt, White 1939). Niestety wojna spowodowała, że stacja badawcza Lewina w Iowa zaprzestała swej działalności, grupa badaczy uległa rozsypce, a sam Lewin w 1945 roku utworzył nowe centrum badania małych grup. Po śmierci Lewina w 1947 roku Dorwin Cartwright, Leon Festinger, Ronald Lippitt i Alvin Zander podejmują decyzję, aby w 1948 roku przenieść Centrum do Uni-yersity of Michigan w Ann Arbor, gdzie istnieje ono do chwili obecnej. MIT nie traci jednak przez to swojej pozycji jako ośrodek badania małych grup, albowiem nie wszyscy członkowie Centrum przenieśli się wraz z nim do Ann Arbor. W 1946 roku zaczyna działać Department of Social Relations w Harvard Uni-versity, gdzie pracują między innymi George C. Homans i Robert Bałeś, a mimo to najsilniejszym centrum badawczym MIT pozostaje nadal, dystansując wyraźnie ośrodki w Haryardzie i Michigan. W 1950 roku sytuacja zmienia się jednak radykalnie — dominującą rolę uzyskuje centrum badawcze w Uniyersi-ty of Michigan, następnie ośrodek w Harvard University, MIT spada zaś na pozycję grupy słabszej liczebnie i o najmniejszym potencjale intelektualnym (Mullins, Mullins 1973: 108 - 113). W tymże samym okresie, w 1947 roku w Wielkiej Brytanii powstaje Tavistock Institute of Human Relations, z początkiem lat pięćdziesiątych zaś Laboratoire d'Experi;mentation Sociometriąue et Psycho-Sociologiąue na Sorbonie (Moreno 1952: 146). Przytaczam informacje na temat innych instytucji badawczych, albowiem w opinii Morena wszystkie one, nie tylko zaś Instytut So-cjometryczny, dokonywały eksperymentów mających związek z socjometria.

3.2.3. Filozofia socjometrii. Socjometria Morena miała wszelkie cechy teorii społecznej. Co więcej, była to teoria w szerokim tego słowa znaczeniu, albowiem opierała się na explicite sformułowanych założeniach filozoficznych. Nie jest to w pełni rozbudowana filozofia, niemniej jej istnienie winno być odnotowane. Filozofia ta ma cechy holizmu ontologicznego, aczkolwiek taka jednoznacz-

137

na kwalifikacja stanowiska Morena nie jest możliwa. W eseju So-eiometry and Marxism Moreno wypowiada myśl, iż rzeczywistość społeczna ma charakter socjometryczny (1951b: 169). U podstaw społeczeństwa ludzkiego tkwi rzeczywista, dynamiczna struktura (Moreno 1951d: 135). Tą strukturą jest właśnie struktura socjome-tryczna, to jest struktura'atrakcyjności-odpychania, a więc struktura o charakterze emocjonalnym. Jej „uruchomienie" uzależnione jest jednak od jednostek, a dokładniej mówiąc od tego, czy pozostaną one pasywne, czy też cechować się będą aktywnością o specyficznym charakterze. W przeszłości, powiada Moreno, tak długo, jak długo jednostki tworzące społeczeństwo pozostawały pasywne, struktury socjometryczne nie mogły być dostrzeżone, nie mogły się w pełni ujawnić. Katalizatorem ich powstania i pełnego włączenia się w proces funkcjonowania społeczeństwa jest spontaniczność wszystkich jednostek w społeczeństwie (Moreno 1951d: 136).

Powyższa teza, pierwsze z trzech głównych założeń filozoficznych socjometrii, wskazuje zatem z jednej strony na strukturalny charakter rzeczywistości społecznej, z drugiej zaś — na emocjonalny charakter najistotniejszych dla istnienia świata społecznego struktur. Jest to, jak sądzę, główna wyjściowa teza socjometrii, bez niej bowiem z łatwością można zakwestionować je j sens i znaczenie dla nauk społecznych. Jednocześnie wraz z tą tezą Moreno wikła się w sprzeczność nie do przezwyciężenia. Z jednej bowiem strony, aby móc sensownie podtrzymywać pogląd o wyjątkowym znaczeniu socjometrii, jej fundamentalnym charakterze dla nauk społecznych, musi dysponować tezą o powszechności i niezbędności struktur socjometrycznych w społeczeństwie. Z drugiej zaś strony, wszystkie jego badania dotyczą grup małych, a on sam się uważa i przez innych jest uważany za prekursora i reprezentanta socjologii małych grup. Dysponuje więc danymi z tej dziedziny i nie ma dostatecznych podstaw, prócz własnego przekonania, by wypowiadać jakieś tezy o całym spektrum zjawisk społecznych. Powstaje zatem pytanie, czy struktury socjometryczne charakteryzują jedynie małe grupy, czy występują one także jako struktury całych społeczeństw? A więc czy struktury o charakterze emocjonalnym istnieją jedynie na terenie małych grup, czy też są one także właściwością społe-

Page 92: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

138 czeństw? Rozstrzygnięcie tej kwestii ma charakter podstawowy, albowiem decyduje o zakresie socjometrii. Cała praktyka badawcza socjometrii oraz szereg wypowiedzi Moreno wskazują na to, że socjometria ma charakter ograniczony, albowiem struktury emocjonalne są cechą jedynie małych grup.

Teza o emocjonalnym charakterze struktur socjometrycznych, bez względu na to, jaki byłby zakres ich występowania, jest jednakże zbyt ogólnikowa, nawet jako teza filozoficzna. Potrzebne było pewne jej doprecyzowanie w -kategoriach właściwych dla f i lozoficznej analizy obiektów społecznych. Moreno robi to, powiadając, że socjometria zajmuje się konfiguracjami społecznymi, agregatami jednostek (Moreno, Jennings 1938: 343). Do pewnego punktu socjometria podziela stanowisko filozoficzne gesztaltys-tów (por. rozdział 3.3). Mianowicie struktury socjometryczne — powiadają Moreno i Jennings — są całościami w tym znaczeniu, że stanowią pewien rodzaj konfiguracji: każdy element struktury jest powiązany z każdym pozostałym elementem. Zmiana pozycji jednej jednostki może wpłynąć na całą strukturę. Istnieje więc wzajemna determinacja cech i działań poszczególnych elementów struktury przez strukturę, ale elementy są „determinowane analitycznie". Jak należy rozumieć zwrot: „determinowane analitycznie"? Odpowiedzi udziela sam Moreno: „[...] badacz konfiguracji społecznych jest w odmiennej sytuacji niż gesztaltysta. Nie bierze cn na warsztat czegoś danego, gesztaltu; on sam jest twórcą owego gesztaltu i wobec tego pomysłodawcą układu. I to w obrębie tych układów dąży on do badania zjawisk społecznych, nie zaś poza nimi. [...] Struktury socjometryczne, podobnie jak zapis muzyczny, są językiem, symbolicznym odpowiednikiem, nie zaś procesem samym w sobie. Są one analogiczne do układów czasoprzestrzennych w rozumieniu Kanta. Myślenie pojęciowe stosuje je w celu porządkowania zjawisk" (Moreno, Jennings 1938: 343; podkr. J. S.).

Sądzę, że wypowiedź ta ma absolutnie kluczowe znaczenie dla zrozumienia sensu socjometrii Morena. W wyżej zacytowanym fragmencie zawiera się wyraźna sugestia co do umownego, for-malnego, apriorycznego charakteru struktur socjometrycznych. Jak wiadomo, przestrzeń i czas były przez Kanta traktowane jako byty idealne, nie należące do świata rzeczy, jako pochodne

139

Page 93: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

ludzkich zmysłów. Były to formy (w Arystotelesowskim rozu-mieniu) subiektywne, stosowalne do wszystkich zjawisk. Tak więc układy przestrzenno-czasowe, a właściwie świat przestrzenny i czasowy został uznany przez Kanta za zjawiskowy i nierealny. Czy struktury socjometryczne byłyby zatem czymś nierealnym i zjawiskowym? Czy istotnie można o nich orzec, że są su-biektywnymi formami? Rzeczywiście, ostatnie zdanie z cytowa-nego fragmentu wypowiedzi Morena i Jennings potwierdza to przypuszczenie.

Wątpliwości natomiast wiążą się po pierwsze z tym, że Moreno, na co zwracało uwagę wielu badaczy, nie należał do tego typu intelektualistów, którzy tradycję filozoficzno-teoretyczną traktują z dużą starannością i uwagą. Wręcz przeciwnie, jego uwaga była skierowana raczej na tworzenie własnych pomysłów niż na dogłębne zrozumienie poprzedników. Dowodzą tego choćby jego powierzchowne eseje na temat marksizmu, w których podejmuje krytykę poglądów Marksa. Podobnie rzecz się ma chyba także w przypadku znajomości poglądów Immanuela Kanta. Moreno powołuje się na koncepcję czasu i przestrzeni Kanta, rozważając status ontologiczny struktur socjometrycznych, natomiast Kant stworzył ją, konstruując teorię poznania. Według Morena — na co wskazują jego wypowiedzi przytoczone wcześniej — struktury socjometryczne miały raczej charakter ogólnych pojęć, u Kanta zaś układy czasowonprzestrzenne należały do kategorii wyobrażeń jednostkowych. Niewątpliwie, pomiędzy strukturami socjometrycznymi Morena a czasem i przestrzenią u Kanta istnieje jakieś podobieństwo, lecz trudno byłoby mówić o .analogii mię--dzy nimi.

3.2.4. Koncepcja grupy społecznej. Pewnym potwierdzeniem trafności powyższych rozważań jest stanowisko, jakie Moreno zajmuje w kwestii rozumienia pojęcia „grupa społeczna". Już w 1949 roku Georges Gurvitch zauważył, że stanowisko Morena w tej sprawie nie jest jednoznaczne: co innego deklaruje on w tekstach programowych, co innego zaś staje się potem jego praktyką badawczą. „Pomimo swego wcześniejszego przyrzeczenia, że będzie

badał «grupę ludzką jako całość» — pisze Gurvitch — pomimo przywiązywania tak wielkiej wagi do «grup», «grup te-

140

Page 94: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

rapeutycznych» itp., do wzajemnych relacji pomiędzy funkcjono-waniem grupy a jej strukturą, Moreno wzdraga się przed perspektywą przyznania grupom społecznym rzeczywistości sui ge-neris, nieredukowalnej do elementów ją tworzących!" (1949: 16). Ambiwalentność stanowiska Morena uwidoczniła się najwyraźniej w jego artykule Sociometry and the Cultural Order z 1943 roku, na który zresztą powołuje się także Gurvitch. Z jednej strony bowiem Moreno pisze: „Musimy wyłączyć poza nawias socjometrii wszystkie badania opinii publicznej, które opierają się na zadawaniu pytań dużej liczbie jednostek całkowicie od siebie oddzielonych, jak to ma na przykład miejsce u Gallupa", przyznając tym samym, że podejście agregacyjne jest wadliwe, ale z drugiej strony, gdzie indziej pisze: „[...] grupa jest jedynie metaforą i jako taka nie istnieje, jej rzeczywistą zawartością są wzajemnie powiązane osoby tworzące ją nie jako prywatne jednostki, lecz jako przedstawiciele tej samej kultury" (1946: 354).

Rozstrzygnięcie dotyczące rzeczywistego charakteru jego kon-cepcji grupy społecznej jest — jak sądzę — wbrew pozorom łatwe. Otóż myślał on o grupach społecznych w kategoriach specyficznie przez siebie rozumianej Kantowskiej koncepcji układów czasowo-przestrzennych. Brak precyzji języka używanego przez Morena, nie zaś ambiwalencja jego własnych przekonań, powodował pewne trudności interpretacyjne. Jest to zresztą zrozumiałe, jeśli się zważy, że Moreno nie był zdolnym analitykiem — był raczej ambitnym praktykiem i dynamicznym organizatorem. Spostrzegł to zresztą bez trudu Guryitch, który pisał, że Moreno i jego następcy „[...] pozostali, pomimo czynionych wysiłków, czę-v ściowo upośledzeni przez ukrytą [...] psychologię indywidualistyczną, która popycha ich do redukowania rzeczywistości społecznej do interpersonalnych i intergrupowych stosunków preferencji lub odrzucenia [...]" (1949: 11). Status ontologiczny grupy społecznej (małej grupy społecznej) jest zatem zbliżony lub nawet tożsamy ze statusem ontologicznym struktur socjometrycznych, te zaś mają cechy ontologiczne zbliżone do układów czasowo--przestrzennych Kanta.

Tak zarysowane stanowisko wywołuje jednakże szereg pro-blemów natury teoretycznej. W filozofii Kanta układy czasowo--iprzestrzenne nie mogły mieć innego charakteru, jeśli miały umoż-

141

liwiać skonstruowanie teorii poznania, która przezwyciężałaby epi-stemologiczny monizm empirycystów i racjonalistów. Tymczasem Morenowska koncepcja grupy nie pozwala mu zrealizować jego celów teoretycznych, tj. skonstruować teorii rzeczywistości spo-łecznej, której istotnym składnikiem są działające, walczące prze-ciwko sobie, mające struktury grupy społeczne. Odrzucenie agre-gacyjnego punktu widzenia na grupę społeczną, zdefiniowanie jej jako całości złożonej nie z jednostek, lecz z atomów społecznych powinno doprowadzić go do tezy o istnieniu rzeczywistości grupowej sui generis. Wszak tylko tak rozumiana grupa, a więc grupa mająca rzeczywistość sui generis, może działać, walczyć wywierać przymus na swych członków. Bez tego oraz bez rzeczywistej równowagi pomiędzy siłami odśrodkowymi i dośrodkowy-mi grupa nie może działać jako niezależny obiekt, rzecz — może być jedynie potraktowana zjawiskowo lub jako fakt z dziedziny przedstawień. Na takich właśnie podstawach filozoficznych opiera się cala socjometria Morena, o czym trzeba pamiętać, rozważając pozostałe jej kluczowe kategorie.

3.2.5. Atom społeczny. Kluczowym pojęciem koncepcji Morena jest atom społeczny, który został potraktowany jako najmniejsza jednostka strukturalna społeczeństwa (grupy społecznej). Wbrew pozorom pełna eksplikacja tego pojęcia nie je&t łatwa. Ndeomał w każdym eseju Morena można znaleźć jakieś uwagi na temat atomu społecznego, wskutek czego dopiero ich synteza daje jego pełny obraz. Zacznijmy od sformułowań wstępnych, w których zostają ustalone wstępne warunki zaistnienia tego obiektu społecznego. W eseju The Social Atom and Death Moreno pisze, iż to właśnie atom społeczny, nie zaś jednostka ludzka jest najmniejszym strukturalnym składnikiem społeczeństwa {1947b: 80 - 81). Gdzie indziej dodaje, że jest i-j „pierwsza, rzeczywista struktura dostrzegalna w budowie społeczeństwa ludzkiego" (1951d: 145), zwracając uwagę, iż choć atomy społeczne są z całą pewnością pierwotnymi strukturami, to nie są one jednak tożsame z grupami pierwotnymi. W tym samym eseju zastrzega się także, iż atom społeczny nie jest identyczny z formalną pozycją jednostki w grupie.

Page 95: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Czym zatem jest atom społeczny? Punktem wyjścia winna być teza często powtarzana przez Morena i jego współpracowników, będąca składnikiem jego ogólniejszych poglądów na istotę świata społecznego: jednostka ludzka nie może być rozpatrywana w izolacji od innych jednostek, z którymi jest powiązana. Tak więc dla badacza rzeczywistości społecznej, socjologa, który posługuje się koncepcją socjometryezną, pojedyncza, izolowana jednostka ludzka de facto nie istnieje. Świat społeczny zaczyna się tam, gdzie wchodzimy w sferę stosunków .międzyludzkich, ludzie jako jednostki społeczne istnieją dopiero wówczas, gdy są uwikłani w różnorodne struktury interpersonalne. Wydawałoby się, że pozycja społeczna jest tu pojęciem wystarczającym, wszak zakłada ona istnienie szeregu relacji jednostki ją zajmującej z innymi osobami. Jednakże dla Morena pozycja jest układem niewystarczającym, albowiem po pierwsze, zbyt słabo uwidacznia się w niej strukturalno-interpersonalny charakter rzeczywistości społecznej, po drugie zaś spoiwo, podłoże oraz treść stosunków interpersonalnych składających się na atom społeczny mają specyficzny charakter, odmienny od tego, co zwykło się przypisywać stosunkom właściwym dla pozycji

społecznej.W eseju napisanym w 1941 roku wspólnie z Helen H. Jennings

mianem atomu społecznego Moreno określał sumę struktur inter-personalnych wynikającą z relacji wyboru i odrzucenia, koncen-trujących się wokół danej jednostki (1941: 269), precyzując to dalej następująco: „[...] atom społeczny [...] może być potraktowany jako jednostka strukturalna wynikająca z istoty procesu wyboru. Jeśli jest to jednostka strukturalna [...], to powinna istnieć możliwość zademonstrowania, iż atom społeczny danej jednostki ulegając zmianie, zachowuje ipewną spójność między swą «we-wnętrzną strukturą» w jednym momencie czasowym i w kolejnym, dostatecznie odległym" (1941: 277). Jest to stwierdzenie i tot e, albowiem sugeruje ono pewną autonomiczność, samoistność atomów społecznych. Dowodzi ono także, że początkowo Moreno kładł silny nacisk jedynie na pewien typ stosunków, relacji — na te, które wynikają z procesu wyboru, a więc należą w przeważającej mierze do kategorii stosunków o podłożu psychologicznym. Potwierdził to z/resztą w Who Shall Survive?, pisząc: „Atom

Page 96: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

społeczny jest najbardziej złożoną konstelacją stosunków psycho-logicznych — rodzajem pojedynczej komórki w świecie społecznym" (Moreno 1934: 77).

Podłoże, na którym utrzymuje się owa konstelacja stosunków społecznych zwana atomem społecznym, odgrywa u Morena istotną rolę, czego dowodzi szereg jego wypowiedzi w tej kwestii. W Psychodrama pisze, że atom społeczny jest jądrem wszystkich jednostek, z którymi dana jednostka jest emocjonalnie powiązana i które równocześnie są z nią powiązane (1946: 84). W Founda-tions oj Sociometry powiada zaś, że jednostka odnosi swe emocje do otaczających ją grup, a z kolei członkowie tych grup reagują emocjonalnie na tę jednostkę, co w rezultacie prowadzi do tego, że na pograniczu pomiędzy jednostką a grupą można dostrzec wzór atrakcyjności i odrzucenia zwany atomem społecznym (1951d: 24). Słowo „dostrzec" nie pojawia się tu przypadkowo, albowiem dla Morena atom społeczny jest faktem, nie pojęciem, podobnie jak w anatomii układ na przykład naczyń krwionośnych jest faktem opisowym.

Jesteśmy już, jak sądzę, blisko konkluzji, zanim jednak ją przedstawię, chciałbym odwołać się do wypowiedzi Gurvitcha i Morena. Ten pierwszy w artykule Microsociology and Sociometry dokonuje analizy stanowiska Morena wyrażonego w Socio-metry and the Cultural Order. Pisze: „Rozpatruje on [Moreno — J. S.] «atomy społeczne» jako dynamiczne i spontaniczne układy charakteryzujące się interakcją pomiędzy członkami. Układy te stają się mniej lub bardziej stabilne dzięki specyficznej dystrybucji «ról społecznych» oraz dzięki integracji i absorpcji «atomów kulturowych». Ponadto uznaje on niemożność całkowitego oddzielenia atomów społecznych tak wzbogaconych od konfiguracji społecznych oraz od poszczególnych grup, dla których stanowią one «najmniejszą jednostkę funkcjonalną»" (Gurvitch 1949: 14). Powyższa interpretacja

stanowiska Morena wydaje się niezwykle trafna. Istotnie, atomy społeczne tworzone spontanicznie, albowiem wynikają one ze stosunków o podłożu psychologicznym, wyboru lub odrzucenia, petryfikują się nie uzyskując wszakże całkowitej autonomii egzystencjalnej, jaka przysługuje na przykład grupom społecznym. Są one więc względnie trwałymi wzorami strukturalnymi, którym nie przysługuje własność pełnej samoistności.

143142

Page 97: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Wydaje się, że ich kształt strukturalny jest niezwykle bliski temu, co po raz pierwszy w_1958 roku Robert Merton nazwał ..zespołem ról". Z jednym wszakże wyjątkiem. Dla Mertona zespoły ról były rezultatem stosunków społecznych przebiegających na różnorodnym podłożu, nie tylko psychologicznym, co było z kolei charakterystyczne dla atomów społecznych Morena. W wydanym w 1960 roku Sociometry Reader Moreno zmodyfikował swoje stanowisko. Spowodowało to, że oba wspomniane tu istotne pojącia nauk społecznych zyskały ten sam sens. Atom społeczny bowiem stanowi teraz „[...] rdzeń wszystkich jednostek, z którymi dana jednostka jest w istotny sposób powiązana lub też które równocześnie są powiązane z tą jednostką: wzajemny ^tosunek może mieć charakter emocjonalny, społeczny lub kulturowy" (The Sociometry Reader: 52). W ten sposób dochodzimy do dość nieoczekiwanej konkluzji. Otóż okazuje się, że atomy społeczne u Morena są tożsame zespołom ról u Mertona, mimo że obie te koncepcje najwyraźniej powstały niezależnie i wywodzą się z odmiennych tradycji intelektualnych (Merton zmodyfikował an-tropologiczną koncepcję ról społecznych Ralpha Lintona). Moreno traktował atom społeczny jako najbardziej elementarną, najprostszą

jednostkę strukturalną świata społecznego.

3.2.6. Tele. Główna idea Morena, do której urzeczywistnienia musiał wykorzystać pojęcie tele, jest następująca. Otóż każda zbio-rowość, grupa społeczna ma dwa porządki społeczne albo w każdej występują dwa rodzaje bytów. Z jednej strony mamy w niej do czynienia z oficjalnym, sztywnym porządkiem społecznym, z drugiej zaś — z porządkiem społeczno-afektywnym, który ulega strukturalizacji całkowicie spontanicznie. Ten drugi typ porządku społecznego zostaje właśnie uznany przez Morena za tak zwaną strukturę głęboką, ukrytą i rzeczywistą. To mając na myśli ten drugi typ porządku społecznego, Moreno głosił, że jest on jedyną szansą przetrwania struktur politycznych i organizacyjnych. Tylko te struktury polityczne czy organizacyjne, twierdzi Moreno w Who Shall Survive?, które potrafią zorganizować się, oprzeć swój byt na głębokich, ukrytych i rzeczywistych strukturach socjometrycznych, będą zdolne do przetrwania. W jaki sposób jednakże struktury oparte na całkowicie spontanicznych re-

Page 98: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

akcjach ludzkich są zdolne do osiągnięcia pewnego stopnia petry-fikacji, stabilności, powtarzalności. Jak to się dzieje, inaczej mówiąc, że te sponanicznie tworzone struktury są zdolne do przekroczenia poziomu przypadkowości? Otóż sprawia to właśnie działanie tele.

„Pojęcie tele — pisze Moreno — nie jest czysto teoretyczną konstrukcją. Zostało ono zasugerowane przez dane socjometrycz-ne. Statystyczny rozkład atrakcyjności i odrzuceń dokonuje się pod wpływem pewnego ezoterycznego czynnika. [...] Trend w kierunku wzajemności przyciągań i odrzuceń wielokrotnie przekracza możliwość przypadkowości. Czynnik odpowiedzialny za ten efekt zwany jest «tele»" (1951d: 144). Gdzie indziej określił je jako socjograwitacyjny czynnik, decydujący o stopniu realności konfiguracji społecznej przekraczającej przypadkowość. Działa on pomiędzy jednostkami, pociągając je lub wręcz zmuszając do na-wiązania stosunków przekraczających poziom przypadkowości (Moreno 1955: 105; 1947a). Tak więc wszelkie stosunki społeczne, zwłaszcza stosunki atrakcyjności, których początkiem są całkowicie spontaniczne relacje jednostek, są oparte na tele. Może ono być wobec tego zdefiniowane jako spoiwo grupowe. Albowiem to właśnie tele powoduje, że jednostki stają się dla siebie atrakcyjne lub odpychają się wzajemnie; to właśnie tele umożliwia przepływ uczuć, z których najwyraźniej zbudowany jest między innymi atom społeczny (Deutschberger 1947: 249). Tele kształtuje poczucie związku z innymi osobnikami {Moreno, Jennings 1938: 363).

The Sociometry Reader Morena zawiera następujące określenie tele, które może być podsumowaniem powyższych rozważań. Tele „[...] zostało potraktowane jako spoiwo utrzymujące razem jednostki i grupy. Spójność grupowa, wzajemność relacji, komunikowania się i wspólnych doświadczeń są funkcjami tele" (1960b: 17). Zawsze jednak gdy usiłujemy dokonać jakiejś bardziej drobiazgowej operacjonalizacji tego czynnika, zwłaszcza wówczas, gdy usiłujemy uczynić go przedmiotem poszukiwań teoretycznych, okazuje się, że jest on rzeczywiście — jak stwierdził to sam Moreno — czynnikiem

ezoterycznym, a wiec czymś tajemniczym, dostępnym tylko dla wtajemniczonych. Nieodparcie też nasuwa się stale pokusa analogii pomiędzy „tele" a słynnym „eterem",

144 14510 — Male struktury...

Page 99: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

który miał być nośnikiem fal radiowych. Okazało się, że „eter" nie istnieje, podobnie jak nie ma ani dowodu istnienia tele, ani potrzeby korzystania z tego pojęcia w świetle współczesnej wiedzy socjologicznej.

3.2.7. Spoistość grup społecznych. Pojęcie spoistości albo spójności grup społecznych zostało niestety skonstruowane przy użyciu pojęcia „tele", przez co Moreno pozbawił je możliwości empirycznej weryfikacji (Moreno 1950: 176). Sama definicja spoistości była jak na owe czasy tradycyjna, albowiem Moreno określał ją jako „siły utrzymujące jednostki w ugrupowaniach, w których się one znajdują". Jednak umieszczona w kontekście całej koncepcji Morena, a zwłaszcza silnie związana z pojęciem „tele", straciła jakikolwiek sens empiryczny i nabrała posmaku spekulatywności. Oto ów specyficzny czynnik tele może spowodować, że grupa ulega transformacji z grupy przypadkowej w grupę rzeczywistą, a następnie ze słabo ustrukturalizowanej grupy rzeczywistej w grupę silnie ustrukturalizowaną lub odwrotnie. Tak więc de facto to spójność grupowa decyduje o przekroczeniu przez grupę poziomu

przypadkowości, nie zaś tele, ale spójność grupy jest przecież funkcją tele — powiada Moreno.

3.2.8. Struktura socjometryczna. Pojęcie struktury socjome-trycznej nastręcza nie mniej kłopotów niż poprzednie, przede wszytkim dlatego, że jego treść także silnie została powiązana z działaniem czynnika „tele". Oczywiście można by i tym razem postąpić w sposób wypróbowany w przypadku „eteru" — po prostu pominąć „tele" w naszych rozważaniach (co zresztą uczyniono w późniejszych badaniach socjometrycznych). W tej pracy jest to jednak niemożliwe. Występuję tu w roli historyka socjologii, wobec czego moim głównym zadaniem jest odtworzenie koncepcji, nie zaś jej modyfikacja i rozwijanie.

Otóż w oryginalnej Mórenowskiej koncepcji struktury socjo-metrycznej „tele" jest niezwykle istotnym i silnie z nią związanym czynnikiem. Rozumowanie Morena jest następujące. Gdy okaże się, że atomy społeczne uległy pewnej wewnętrznej petryfikacji, to jest gdy stwierdzimy, że cechują się one trwałą strukturą oraz że rozwijają się według pewnych reguł, będziemy

Page 100: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

w stanie dostrzec pojawienie się dodatkowych struktur złożonych właśnie z szeregu powiązanych atomów społecznych. Z faktu tego wynika, że te dodatkowe struktury niewiele różnią się od swych elementów składowych, że są to także struktury oparte na bilansie atrakcyjności i repulsji wzajemnej jednostek. Znów więc pojawia się owo tajemnicze tele, które sprawia, że struktury tak powstałe — struktury socjometryczne — nie pozostają przypadkowe. Otóż koniecznym warunkiem przekroczenia poziomu przypadkowości jest możliwość przepływu uczuć atrakcyjności i repulsji pomiędzy jednostkami. Inaczej mówiąc, trzeba założyć, że każda jednostka w obrębie danej struktury socjometrycznej jest czuła, wrażliwa na sytuację życiową innej jednostki w obrębie tej struktury, a więc że owe indywidualne stany wrażliwości są w pewien sposób ze sobą skorelowane. Tak więc we wszystkie relacje między jednostkami musi ingerować czynnik tele jako niezbędne podłoże, spoiwo umożliwiające przepływ uczuć.

Może być jednak tak, iż tele istniejące pomiędzy jednostkami jest jedynie potencjalne i nie uaktywnia się, dopóki jednostki nie znajdą się w odpowiedniej bliskości lub dopóki ich uczucia i myśli nie spotkają się dzięki odpowiednim kanałom komunikacyjnym, nawet jeśli dzielić je będzie określony dystans. Zatem konsekwencją istnienia tele pomiędzy jednostkami oraz odpowiednich kanałów umożliwiających spotkanie się, zderzenie wzajemne uczuć atrakcyjności i repulsji jest powstanie złożonych struktur socjometrycznych. Są one utworzone z długich łańcuchów jednostek ludzkich, z których każda cechuje się odmiennym stopniem wrażliwości wobec partnerów uruchamianej przez tele.

Z tak rozumianym pojęciem struktury socjometrycznej wiąże się wiele problemów. Jednym z najpoważniejszych jest utrzymujące się właściwie do chwili obecnej, a powstałe w czasach Morena, przekonanie, że struktura socjometryczna to rozkład stosunków sympatii, obojętności i antypatii pomiędzy członkami grupy. Tymczasem dość wcześnie niektórzy autorzy zauważyli, że założenie,

iż możliwa jest sytuacja, w której ludzie byliby w stanie w swych działaniach starannie oddzielić uczucia i emocje żywione wobec partnerów od kalkulacji o charakterze bardziej instrumentalnym, jest po prostu kontrfaktyczne. Błąd rozumowania Morena i wielu jego kontynuatorów polegał więc na tym, iż uznali oni

148

10* 147146

Page 101: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

za rzecz możliwą istnienie „czystych" struktur socjometrycznych, u podstaw których leżą motywacje emocjonalne, oparte na uczuciach przyjaźni, atrakcyjności i repulsji, ujmowane niezależnie od sytuacji społecznej (Jordan 1984: 267 - 269), Formułując problem w kategoriach stosowanej w socjometrii techniki badawczej (której bliższym omówieniem nie będę się w tej książce zajmować), Kazimierz Jordan pisze: „Z niezrozumiałych powodów badacze często nawet nie dopuszczają podejrzenia, iż u podstaw wyboru leżeć mogą motywacje natury instrumentalnej, czyli takie, które będą zorientowane na czystą przydatność wybieranej dla wybie-rającej w konkretnej sytuacji sugerowanej przez test socjome-tryczny" (1984: 269).

W rezultacie istotnie okazuje się, że uy.yskanip obracał—^zy^_stej" gtriijftiry grtpjrymptry_cznej. ajwięc_takiej, o jakiej__myślał Moreno — struktury powstałej na podłożu wzajemnie komuni-kowanych uczućTaTrakcyjności i i^pulsjj_o_całkgwicie emocjonal-nynT^zabarwieniu — jesJLniejripjżiiw^_aib_gwiem zawsze uczuciom

.Jyjntowarzyszyć. bidzie motywacja instrumentalna^ W wyniku tego struktury te ulegać będą zniekształceniu, które polega na „[...] przeroście popularności jednostek, wobec których panuje w grupie opinia, że współdziałanie z nimi w danej sytuacji może przynieść zwiększoną efektywność własnego działania i płynące z tego korzyści" (Jordan 1984: 274).

Wbrew pozorom problem został dostrzeżony bardzo wcześnie, wówczas gdy socjometria znajdowała się w stadium największego rozkwitu. Wywiązała się w związku z tym ciekawa polemika pomiędzy Francisem McLennanem Yreelandem i Florianem Zna-nieckim. Otóż Yreeland, referując wyniki pewnych badań, do-strzegł, że preferencje dotyczące przyjaźni członków grupy ujaw-niają struktury społeczne, które powstają wbrew ideałom wza-jemności w grupie. Polega to na tym,_ że osobami częściej wy_bie-ranymi_ją członkowie^ z wyższych warstw grupy, jpodczas gdy osobyj.zolowane rekrutują się najczęściej spośród nowych człon-ków lub tych, którzy ulokowani s^ w_jriiż^y.ch..j.ej_._warstwaclL Zdaniem Yreelanda (i całkowicie w zgodzie z ideą Morena) fakty te wskazują na istnienie czynników, które znajdują się w kolizji z atrakcją opartą jedynie na czynnikach osobowościowych. „Istnieje duże i trwałe zróżnicowanie w preferencjach członków pocho-

149

dzących z odmiennych warstw społecznych — większa część wy-borów skierowana jest ku osobom z warstw wyższych lub członkom tej samej warstwy co dany, wybierający ją osobnik" (Vre-eland 1942: 151). Oczywiście przeczy to generalnej idei struktury socjometrycznej w rozumieniu Morena. Obserwuje się stabilność pozycji w strukturze zarówno osób będących gwiazdami socjome-trycznymi, jak i osób izolowanych w obrębie badanej grupy — konkluduje Yreeland — na,przekór istniejącej w tej grupie polityce równej akceptacji każdego członka grupy (1942: 162).

Znanieoki ostro zaprotestował przeciwko takiej interpretacji tej prawidłowości, wykazując przy okazji wadliwość klasycznego Morenowskiego „ortodoksyjnego" rozumienia struktury socjome-trycznej (1943: 225-233). Nie mogę zaakceptować konkluzji Vre-elanda — twierdzi Znaniecki. Trendy, które wykrył, nie znajdują się w konflikcie, lecz w całkowitej zgodzie z instytucjonalnym wzorem grupy. Stopień atrakcyjności jednostki nie zależy od jej cech osobowościowych, a w każdym razie nie zależy od nich wyłącznie. Dominujące znaczenie ma stopień, w jakim jednostka, jako obiekt doświadczenia społecznego tych, którzy są z nią w kontakcie, jest przez nich charakteryzowana i oceniana jako pożądana osobowość T. ich własnego punktu widzenia (Znaniecki 1943: 230). Tak więc klasycznego Morenowskiego rozumienia struktury socjometrycznej nie można w pełni zaakceptować, mimo że do chwili obecnej wielu badaczy przyjmuje sformułowania Morena bez zastrzeżeń.

3.2.9. Efekt socjodynamiczny. Z powyższą kwestią wiąże się ściśle to, co Moreno nazywał efektem socjodynamicznym. Otóż zaobserwował on, że rozkład dokonywanych wyborów zawsze ulega pewnemu, jak to nazywał, zniekształceniu w tym sensie, że preferowane są osoby, które i tak cieszą się już dużą popularnością w grupie, gdy rzadkojwybierane osoby ulegają jakby dalszej _dysJcryrninacjij[Moreno, Jennings 1938: 359). Tak więćTIczoa osób izolowanych i rzadko wybieranych ostatecznie ustala się na pewnym dolnym pułapie, stając się martwym punktem na skali popularności, podczas gdy liczba wyborów osób z drugiego końca tej skali stale rośnie, wykazując znaczną dynamikę. Moreno i Jennings (1938: 360) interpretują to zjawisko następująco: gdy jedno-

Page 102: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

150 stka uzyska bardzo dużą liczbę wyborów, kolejne wybory będzie uzyskiwać coraz rzadziej jako jednostka, a coraz częściej jako symbol. Efekt socjodynamiczny polega więc na tym, że niewielka liczba bardzo lubianych osób kontroluje dużą część pozostałych wyborów, podczas gdy duża liczba osób wybieranych, a więc i lu-bianych przeciętnie lub poniżej przeciętnej jest zdolna kontrolować jedynie niewielką liczbę wyborów.

W kontekście rozważań nad pojęciem struktury socjometryez-nej przeprowadzonych wyżej uwagi te nabierają jednak nowego sensu. Otóż wydaje się, że to nie sam fakt bycia osobą lubianą, a więc nie tylko przepływ uczuć sympatii i antypatii wywołuje rozwarstwienie struktury grupy będące przedmiotem tak zwanego efektu socjodynamicznego. Mam wrażenie, że można by wykazać, iż w wielu sytuacjach tak rozumiana struktura jest pochodną struktury powstałej na podstawie działań ludzkich kierowanych bardziej instrumentalnymi motywami, a w każdym razie często te dwie struktury tak dalece się zazębiają, iż nie sposób ich od siebie oddzielić. Efekt socjodynamiczny leży, zdaniem Morena, u podłoża zjawisk przywództwa i izolacji w grupie, a także u podłoża nierównego podziału bogactwa i władzy.

Pozostałe dwa prawa — prawo grawitacji społecznej oraz prawo socjogenetyczne — często przywoływane przez Morena mają charakter praw ąuasi-naukowych, sztucznych, przesadnie i cał-kowicie niepotrzebnie podanych w „sformalizowanej" formie. Nie wnoszą one zresztą de facto niczego nowego do koncepcji so-cjometrii i nigdy nie były poważnie badane empirycznie. Prawo grawitacji społecznej lub ruchliwości społecznej głosi, że dwie grupy ludzi (Pi i P2) wykazują skłonność do wzajemnego zbliżenia się proporcjonalnie do okazywanej (ai) lub odczuwanej (a2) atrakcyjności, odwrotnie proporcjonalnie do wielkości okazywanej (n) lub odczuwanej niechęci (r2) oraz odwrotnie proporcjonalnie do dystansu fizycznego dzielącego miejsce X od miejsca Y, w których ulokowane są odpowiednio Pi i Pz, pirzy założeniu, że zdolność do komunikowania się pomiędzy X i Y jest stała (Moreno 1934: 3; 1955: 101; 1951c: 152). Zdaniem Morena wszelkie postaci życia społecznego w rozumieniu socjometrii, a więc efekt socjodynamiczny, układy atomów społecznych, struktury socjome-tryczne są manifestacjami prawa grawitacji społecznej. Zamiast

Page 103: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

151

komentarza i krytyki powyższego prawa powinno wystarczyć, jak sądzę, to, co zostało powiedziane przy okazji analizy struktur so-cjometrycznych.

Prawo socjogenetyczne wydaje się niestety sprymitywizowaną formą ewolucjonizmu Spencera, albowiem głosi, że najwyższe formy organizacji grupy wyłaniają się z form prostszych — pomiędzy najprostszymi wzorami grup, utworzonych przez dzieci, a wzorami najbardziej złożonymi, utworzonymi przez dorosłych, istnieje szereg stadiów pośrednich (Moreno 1934: 65-66; 1955: 102).

Jako podsumowanie powyższych analiz socjometrii przytoczę następujące uwagi Jordana: „W rzeczywistości społecznej, jak to chciał widzieć Jacob Levy Moreno, wszystkie zachowania, tak jednostek, jak i całych grup, cechować powinny: szczerość, spon-taniczność, emocjonalność postaw (...) jako wspólna i .naturalna wszystkim forma ekspresji, jako elementarny normatyw kulturowy. Nowy, wspaniały świat, jaki próbował wykreować J. L. Moreno, opierał się na założeniu, że kontakt z inną jednostką oraz wspólne uczestnictwo w grupie jest tą najważniejszą, najnatural-niejszą wartością, poprzez którą człowiek realizuje swoje «ja»" (1984: 274). Na gruncie takiej wizji — kontynuuje Jordan — niewątpliwie prawdą jest, że chęć współdziałania z kimś w dowolnej, byle zrozumiałej, sytuacji powinna ujawniać jednocześnie autentyczne preferencje emocjonalne danej jednostki wobec innych. Problem jednak w tym, czy wizja ta nie jest kontrfaktycz-na, czy nie jest ona wypełniona utopijnymi naiwnościami; jeśli tak, powyższe przekonanie należałoby skorygować.

3.3. TEORIA POLA KURTA LEWINA I POWSTAŁE NA JEJ GRUNCIE KONCEPCJE

Trudno jest rozstrzygnąć, który z wątków twórczości Lewina należałoby uznać za główny: jego dociekania natury filozoficznej i metateoretycznej, czy też rozstrzygnięcia teoretyczne bardzo często wynikające z wcześniej przeprowadzonych badań eksperymentalnych. Jedne i drugie wywarły wpływ na nauki społeczne, mikrosocjologia zaś do pewnego stopnia właśnie Lewinowi zawdzięcza swe istnienie w

jednej z najpowszechniej współcześnie uznawanych swych postaci — w formie teorii dynamiki grupo-

152

Page 104: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

wej (Festinger 1980). Założenia Lewina często w sposób niedo-strzegalny odziaływają na dzisiejsze badania w tej dziedzinie. Można wręcz powiedzieć, że losy koncepcji Lewina potoczyły się dokładnie odwrotnie do losów socjometrii Morena. Ta ostatnia, jak pamiętamy, przetrwała jedynie w postaci metody badawczej. Jej założenia filozoficzne okazały się całkowicie kontrfaktyczne i z tego powodu zostały odrzucone przez współczesną mikrosocjo-logię. Teoria pola rozumiana jako zespół ogólnych konstatacji filozoficznych jest nadal w mikrosocjologii obecna, choć nie jest to bezpośrednio widoczne. Przypuszczalnie powodem tego stanu rzeczy jest duże znaczenie we współczesnej mikrosocjologii orientacji eksperymentalnej, która mniej uwagi poświęca ogólnym podstawom filozoficznym swych dociekań, więcej zaś analizom metod i rezultatów teoretycznych.

Aczkolwiek większość prac Lewina była poświęcona zagad-nieniom sensu stricto psychologicznym (którymi nie będę się tutaj zajmował), to jednak istotny fragment jego twórczości dotyczył socjologii, a w szczególności mikrosocjologii.

3.3.1. Główna teza filozofii Lewina. Za główną tezę filozofii nauk społecznych Lewina uznałbym tezę holizmu onkologicznego przyjętą przez niego w odniesieniu do pojęcia grupy społecznej jeszcze w 1939 roku (Lewin 1939a; 1939b), a w postaci ogólnej rozwiniętą w artykule Analysis oj the Concepts Whole, Differen-tiation, and Unity (1941). W okresie tym powszechnie kwestionowano tezę o istnieniu grup społecznych jako przedmiotów realnych (obecnie stanowisko to jest równie częste). Jak pisze Deutsch, jedynie jednostki traktowano jako przedmioty realne, a ,,[...] odwoływanie się do takich charakterystyk grup, jak «atmosfera grupowa» czy «cele grupowe» było traktowane jako podejście «nienaukowe» czy zgoła «mistyczne»" (1968a: 466). To właśnie Lewin dokonał w tej sferze zasadniczego przełomu i dzięki jego koncepcji przynajmniej część badaczy uznała realność grupy spo-łecznej. A jeśli nawet nadal znaczna część badaczy żywi wątpliwości co do zasadności podejścia holistycznego en błoć, to przynajmniej zdecydowana większość rzeczywiście przestała traktować zjawiska, takie jak „cele grupowe", „atmosfera grupowa" itd. jako przejaw podejścia nienaukowego. Można powiedzieć, iż Le-

153

win jedynie wyraźnie wyartykułował problem, którego istnienie uświadamiano sobie już od jakiegoś czasu. Lata czterdzieste to, jak wiemy, okres lawinowo narastającej liczby eksperymentów nad małymi grupami. Konsekwencją tych badań było swoiste „napięcie teoretyczne" polegające na tym, że poddawano eksperymentom grupy, nie uznając jednocześnie — w sensie teoretycznym — ich realności. Problem musiał być jakoś rozstrzygnięty, i to właśnie za sprawą Lewina rozstrzygnięcie (aczkolwiek nie ostateczne) przyjęło postać uznania tez holizmu ontologicznego (Lewan 1947a; 1947b; 1947c; 1948).

Można powiedzieć, że istotą koncepcji Lewina jest szeroko ro-zumiany holizm metodologiczny, którego zastosowanie do pojęcia grupy społecznej przyniosło następujący rezultat: „Istota grupy — pisał Lewin — nie polega na podobieństwie lub braku podobieństwa jej członków, lecz raczej na ich wzajemnej zależności. Grupa może być scharakteryzowana jako «dynamiczna całość»; oznacza to, że zmiana jakiegokolwiek elementu wywołuje zmiany wszystkich pozostałych części. Stopień wzajemnego powiązania członków grupy decyduje o tym, czy mamy do czynienia z «luź-ną» masą czy ze zwartą całością" (Lewin 1948: 54; zob. też 1943c). Definicja ta ujawnia nieomal wszystkie elementy koncepcji Lewina. Podstawowym z nich jest teoria pola zapożyczona z fizyki, a służąca jako najogólniejsza podstawa pozostałych elementów tego podejścia: koncepcja całości jako układu dynamicznego, an-tyredukcjonizmu oraz antyarystotelizmu jako zasady procedury budowania twierdzeń. Wymienione cztery elementy należy, w moim przekonaniu, potraktować jako składowe holizmu metodologicznego Kurta Lewina, który najczęściej nazywany jest „teorią pola". Morton Deutsch nadmienia także o dwóch innych elementach tej koncepcji: antyfenomenologizmie oraz postcassirerow-skiej koncepcji natury pojęć teoretycznych, ponieważ jednak nie są one powiązane ani z holizmem koncepcji Lewina, ani też z problemami dynamiki grupowej, nie będę poddawał ich analizie.

3.3.2. Fizyczna teoria pola jako źródło inspiracji koncepcji Lewina. Dwa dziesięciolecia poprzedzające opublikowanie znaczących prac Lewina: A Dynamie Theory of Personality (1935) i Prin-ciples of Topological Psychology (1936) (zob. też Lewin 1939b;

Page 105: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

1947a; 1947b; 1951) obfitowały w wiele doniosłych odkryć naukowych w fizyce, których ukoronowaniem było między innymi powstanie fizycznej teorii pola rewolucjonizującej dotychczasowe wyobrażenia o rzeczywistości fizycznej. Odkrycia Faradaya, Max-wella, Hertza doprowadziły do odrzucenia paradygmatu opierającego się na mechanistycznej fizyce Newtona. Jest rzeczą interesującą, że odkrycia te wywarły także wyraźny wpływ na inne nauki, zwłaszcza na biologię i nauki społeczne — jak zauważa Morton Deutsch (1968a: 412). Spróbujmy zatem, posiłkując się do pewnego stopnia analizą Deutscha, odpowiedzieć ,na pytanie o sens tych odkryć dla nauk społecznych.

Zacznijmy od tego, że klasyczna mechanika rozpatrywała świat przyrodniczy, przyjmując założenie o istnieniu szeregu sił działających między cząstkami materii. Odtworzenie obrazu wzajemnego oddziaływania tych sił na poszczególne cząstki pozwoliło wyjaśnić przebieg danego zjawiska i przewidzieć jego konsekwencje. Inaczej mówiąc, ustalenie masy, prędkości, kierunku oraz położenia danej cząstki umożliwiało przewidywanie i wyjaśnianie jej zachowania w stosunku do innej cząstki lub cząstek, przy założeniu, że posiadamy

taką samą wiedzę o innych cząstkach. Według Newtona każda zmiana w ruchu danej cząstki może być spowodowana, ogólnie rzecz ujmując, jedynie przez dwa typy sił: albo przez siłę działającą z zewnątrz, albo przez wzajemne przyciąganie lub odpychanie, zgodne z działaniem sił grawitacji. Zmienne czasu i przestrzeni Newton traktował jako constans, to jest nie uwzględniał ich udziału w procesie oddziaływania cząstek na siebie. Stanowiły one oczywiście rodzaj układu odniesienia, który jednak zachowywał „neutralność" wobec rozpatrywanych pro-cesów.

Przełom wieku dziewiętnastego i dwudziestego przyniósł także przełom w sposobie postrzegania rzeczywistości fizycznej. W wyniku serii eksperymentów przeprowadzonych przez Oerste-da i Faradaya klasyczna mechanika Newtona została zastąpiąna teorią pola elektromagnetycznego. Przede wszystkim okazało się, że istnieją regiony lub pola rozchodzenia się sił elektromagnetycznych, które istnieją nawet wówczas, gdy nie ma jakichkolwiek cząstek materialnych, na które siły te mogłyby oddziaływać. To była pierwsza ważna idea: założenie istnienia pola sił elektroma-

Page 106: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

gnetycznych jako uniwersalnego układu odniesienia, w obrębie którego „rozgrywają się" podstawowe procesy fizyczne. Stwierdzono także, że wiedza o właściwościach pola elektromagnetycznego wystarcza do wyjaśnienia zjawisk elektromagnetycznych, a więc także do wyjaśnienia elementarnych procesów fizycznych (i jest niezależna od wiedzy o pochodzeniu pola elektromagnetycznego). Inaczej mówiąc — jak pisze Deutsch — pole elektromagnetyczne jest jednoznacznie realne, ale jego realność nie jest uzależniona od istnienia jakichkolwiek cząstek materialnych (Deutsch 1968a: 413).

W tym miejscu wypada za Deutschem zacytować Einsteina i Infelda, którzy w 1938 roku pisali: „Trzeba było wielkiej wyobraźni naukowej, aby zrozumieć, że to nie ładunki ani cząsteczki, lecz pole w przestrzeni pomiędzy ładunkami i cząsteczkami jest tym istotnym czynnikiem w opisie zjawisk fizycznych" (Einstein, Infld 1938: 259). Była to druga ważna idea: założonie, iż istota zjawisk przyrodniczych sprowadza się do istoty pola elektromagnetycznego. Zwróćmy uwagę, że przestrzeń w sensie fizycznym istnieje teraz pomimo braku w niej jakichkolwiek czą-stek materialnych, jest bowiem rozumiana jako układ sił i napięć o charakterze grawitacyjnym i elektromagnetycznym.

Trzecią istotną ideę, jaka zawierała się w koncepcji pola elek-tromagnetycznego, można ująć w ten oto sposób: pole — będąc wysoce abstrakcyjnym przedmiotem, którego granice wyznaczają oddziaływające w nim siły, nie zaś cząstki materialne — ma swoją „historię", jednakże jest ona inaczej rozumiana niż „historia" cząstek materialnych u Newtona oraz inaczej niż rozumie się historię na terenie nauk społecznych. U Newtona historia polegała na odnajdywaniu związków między obecnie zachodzącymi wydarzeniami a znajdującymi się gdzieś w przestrzeni warunkami. Było to więc wiązanie ze sobą co najmniej dwóch oddzielonych od siebie wydarzeń w przestrzeni, ale istniejących w tym samym momencie czasu. Tak więc dane zdarzenie uwarunkowane jest czynnikami teraźniejszymi, istniejącymi gdzieś w przestrzeni. Następne wydarzenie, które miało miejsce w kolejnym momencie czasu, także zdeterminowane jest warunkami dlań teraźniejszymi, istniejącymi gdzieś w przestrzeni. Jest to typ

powiązań :zdarzeń odmienny od tego, który jest charakterystycz-

156

154 155

Page 107: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

ny dla nauk społecznych: zdarzenie teraźniejsze uwarunkowane \ jest czynnikami istniejącymi w przeszłości niekiedy nawet bardzo odległej. Trzeba jednak zaznaczyć, że nauki społeczne akceptują i stosują też ów Newtonowski model historii, to jest model, w którym następują po sobie w czasie nie związane ze sobą układy przyczynowo-skutkowe. Elektromagnetyczna teoria pola wprowadziła jeszcze inny typ rozumienia historii. Otóż to nie cząstki lub zdarzenia zachodzące teraz i tutaj są uzależnione od warunków istniejących w przeszłości, lecz pole istniejące tu i teraz jest uzależnione od pola istniejącego w bezpośrednim sąsiedztwie czasowym w przeszłości. Była to nowa idea, której heurystyczna wartość do tej pory nie została przez socjologię odkryta.

Czwarta istotna idea teorii pola elektromagnetycznego sprowadzała się do tezy, że zachowanie się obiektu o określonych właściwościach w przestrzeni jest uzależnione od rozkładu sił w danym polu przy uwzględnieniu właściwości tego obiektu. Oznaczało to, że właściwości obiektu mogą jedynie modyfikować działanie sił w obrębie pola, lecz w żadnym razie nie są w stanie zdeterminować zachowania obiektu. Działanie obiektu jest wyznaczone przez rozkład sił w obrębie pola, nie zaś przez jego cechy. Sądzę, iż również ta idea nadal czeka na wykorzystanie, w socjologii, aczkolwiek wydaje się ona bliska zdroworozsądkowym wyobrażeniom. Jej przyjęcie oznacza bowiem, że jeśli posiadamy dostateczną wiedzę o danym przedmiocie oraz jeśli je-steśmy w stanie odtworzyć jego działanie w obrębie określonego środowiska, wówczas możemy na tej podstawie wydedukować właściwości tego środowiska (pola).

Istnieją podstawy, aby wysunąć tezę, iż żadna z tych czterech istotnych idei heurystycznych zawartych w teorii pola elektro-magnetycznego nie została właściwie zdyskontowana ani przez Lewina, ani też przez kontynuatorów tej linii myślenia teoretycznego

Morton Deutsch pisze, że pojęcie pola w fizyce posłużyło badaczom w innych dziedzinach jako stymulująca analogia. Ale jak zdyskontowano heurystyczna wartość teorii pola? Otóż tak zwani teoretycy pola w naukach innych niż fizyka podejmowali próby potraktowania zjawisk, które wchodziły w zakres ich zainteresowań, jako zjawisk zachodzących w obrębie pola, to jest

157

jako elementu całościowego układu współistniejących, wzajemnie od siebie uzależnionych faktów. Innymi słowy — powiada Deutsch — „teoria pola" w postaci zastosowanej w naukach spo-łecznych czy biologicznych bynajmniej nie odwołuje się do innych teorii zjawisk fizycznych, na przykład teorii grawitacji czy teorii zjawisk elektromagnetycznych (Deutsch 1968a: 414) i nie jesl z nimi powiązana. Jest raczej tak, jak twierdzi Lewin — fizyczną teorię pola wykorzystuje się jedynie jako metodę analizy związków przyczynowych oraz metodę budowania konstrukcji naukowych (Lewin 1943a; 1951). W sposób pełniejszy wykorzystuje się idee znane już w nauce, zanim teoria pola ujrzała światło dzienne. Oto bowiem główna teza wywodzona z teorii pola (ale de facto znana już wcześniej) wykorzystywana przez teoretyków w naukach społecznych, zaczynając od Lewina, sprowadza się do tego, że właściwości każdego zdarzenia się zdeterminowane przez relacje wiążące to zdarzenie z systemem zdarzeń, którego jest ono elementem, a zmiany zachodzące teraz i tutaj są uzależnione od zmian w bezpośredniej przeszłości. Tak więc ogromny ładunek heurystyczny zawarty w teorii pola elektromagnetycznego nie został przez Lewina umiejętnie wykorzystany, albowiem sprowadzono go do prostej tezy o systemowości świata społecznego, specyficznie zaś rozumiana „historyczność" świata przyrodniczego, jak się wydaje, w ogóle nie została przez Lewina właściwie zrozumiana.

3.3.3. Koncepcja całości jako układu dynamicznego. Koncepcja ta jest na wskroś holistyczna, ponadto zawiera pewne elementy ogranicyzmu charakterystycznego dla niektórych dziewiętnastowiecznych socjologów, a także dla funkcjonalistów uprawiających tę teorię na modłę Parsonsa. Lewin powiada, że dynamiczna całość (której przykładem .może być właśnie mała grupa) ma cechy żywego organizmu, a także cechy systemowe, czego przejawem jest skłonność do utrzymywania dynamicznej równowagi w relacjach ze środowiskiem. Dynamiczna równowaga całości polega na tym, że dzięki wewnętrznej organizacji całość trwa i zachowuje swą tożsamość pomimo zmian zachodzących w środowisku otaczającym tę całość. Oczywiście całość także ulega zmia- , nom, jednakże w wyniku tych zmian, jak się rzekło, nie ulega

Page 108: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

158zatarciu jej tożsamość. Całość rozumiana w kategoriach mecha-nistycznych jest równoważna sumie swych elementów i odwrotnie — suma elementów jest równoważna tej całości. Tak rozumiana całość może zachowywać się w identyczny sposób niezależnie od tego, jak często jest „rozkładana" na elementy i „montowana" ponownie. Oznacza to, iż części nigdy nie są uzależnione jedne od drugich, tak że wzajemnie się modyfikują (Deutsch K. 1951: 234). Całość jako układ dynamiczny w rozumieniu Lewina zachowuje się oczywiście odmiennie.

Pozostaje jeszcze problem, które z obiektów społecznych mogą być traktowane jako całość. Sądzę, że z punktu widzenia naszej analizy pełna odpowiedź na to pytanie nie jest konieczna. Wystarczy powiedzieć, że niewątpliwie jednostka jest rozumiana przez Lewina jako system dążący do wewnętrznej równowagi; podobnie także została zdefiniowana mała grupa społeczna.

3.3.4. Antyredukcjonizm. Wprawdzie kwestia redukcjonizmu jest u Lewina analizowana głównie w kategoriach psychologicznych, ale — jak sądzę — rozważenie jego poglądów uprawnia także do sformułowania konkluzji odnoszących się do budowania wyjaśnień w socjologii. Po pierwsze, fakt wykorzystywania teorii fizycznej jako źródła pomysłów heurystyczinych nie oznacza bynajmniej redukowania psychologii (czy też dynamiki grupowej) do fizyki. Nie jest to nawet — jak sądzę — poszukiwanie analogii pomiędzy światem fizycznym i psychicznym. Jest to jedynie — podobnie jak w wypadku strukturalizmu emergencyjnego — poszukiwanie niekonwencjonalnej bazy heurystycznej dla psychologii czy socjologii. Lewin wyraźnie twierdził, że zjawiska psychologiczne winny być wyjaśniane w kategoriach psychologicznych, zupełnie tak samo, jak zjawiska fizyczne należy wyjaśniać w kategoriach właściwjrch fizyce. Co więcej, twierdził, że psycholog przyjmujący założenie, iż zjawiska psychologiczne są realne (nawet jeśli nie dadzą się wyrazić w terminach fizycznych lub tez ulokować w przestrzeni fizycznej), jest w stanie zbadać je trafniej niż ten, kto zakłada, że stanowią one jedynie „konstrukty" (Deutsch 1968a: 415). Psychologowie bowiem, wbrew temu, co się twierdzi na gruncie potocznej wiedzy socjologicznej, mają dokładnie te same problemy co socjologowie. Ci pierwsi, zwłaszcza

Page 109: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

159

jeśli ich orientacja metodologiczna ma cechy holistyczne, muszą bronić sensowności używania takich pojęć, jak „nadzieja", „dążenie", „zdolność", rozumianych jako samoistne, realne obiekty psychologiczne, podobnie jak socjologowie uznający tę orientację toczą boje o uznanie istnienia grupy społecznej, świadomości, kultury itp. Reasumując: stanowisko metodologiczne Lewina należy określić jako antyredukcjonistyczne, co jest zresztą naturalną konsekwencją fundamentalnej cechy jego teorii pola — holizmu ontologioznego oraz jego koncepcji całości jako układu dynamicznego.

3.3.5. Antyarystotelizm. W 1935 roku, a więc wówczas, kiedy teoria pola w psychologii i socjologii małych grup dopiero się tworzyła, Lewin pisał, że współczesna psychologia jest zdominowana przez arystotelesowski sposób myślenia (1935: r. 1). Cechą tego sposobu myślenia było traktowanie wszelkich procesów i zdarzeń psychologicznych jako zdeterminowanych przez różnorodne właściwości jednostki — instynkty, dziedziczność, inteligencję, potrzeby itd. (zob. też Deutsch 1968a: 417), których oddziaływanie było stosunkowo niezależne od sytuacji. To właśnie Lewin w zasadniczy sposób zmienił ten sposób myślenia, wprowadzając pojęcie pola psychologicznego. Jak pisał, zdarzenia psychiczne, procesy psychiczne są funkcją pola psychologicznego, na które składają się jednostka oraz wzajemnie powiązane i zdeterminowane czynniki środowiska zewnętrznego (Lewin 1935: 41). Tak więc zasługą Lewina było uznanie za niemożliwe do zaakceptowania w psychologii i psychologii społecznej (socjologii małych grup, mikrosocjologii) twierdzeń, w których eksplanansie odwoływano by się jedynie do czynników odnoszących się do jednostki.

3.3.6. „Klimaty przywództwa" w małych grupach. Badania nad eksperymentalnie wytworzonymi i przeniesionymi do grupy klimatami społecznymi, a precyzyjnie rzecz ujmując — klimatami przywództwa, zostały zapoczątkowane przez Lewina i Lippitta z końcem lat trzydziestych w Child Welfare Research Station istniejącym na Iowa State Uniyersity i kierowanym przez Lewina. Pierwszy raport z badań został napisany w roku 1938, kolejne publikacje ,na ten temat pochodzą z roku 1939 i z lat następnych

160

Page 110: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

(zob. Lewin, Lippitt 1938; Lewin, Lippitt, White 1939; Lippitt 1940; Lippitt, White 1943). Pomysł wykonania badań wyszedł od Lewina. Jeden ze studentów Lewina, Ronald Lippitt, zdecydował się podjąć ten temat i opracować go zarówno od strony teoretycznej, jak i eksperymentalnej. Nieco później do obu autorów dołączył Ralph K. White, mający już za sobą zarówno studia w Stanford Uniyersity, jak i doktorat w Iowa University. Eksperyment polegał na tym, że każda :z grup eksperymentalnych otrzymała przywódcę starannie przygotowanego przez badaczy, w jaki sposób ma sprawować swą władzę. Początkowo porównywano jedynie eksperymentalnie wytworzone klimaty społeczne autorytaryzmu i demokracji, potem, po wejściu do grupy badaczy White'a, rozszerzono eksperyment o dodatkowy element: tak zwany liberalny styl przywództwa. Badacze przyjęli arbitralnie określone definicje autorytarnego, demokratycznego i liberalnego przywództwa, które przełożyli na język badań empirycznych.

Tabela 3.1. Style przywództwa

Autorytaryzm Demokracja Liberalizm

1 2 3

1. Tylko przywód- 1. „Polityka" grupy 1. W grupie panuje

ca decyduje o pro- jest w pełni przed- całkowita wolność wwadzonej przez gru- miotem dyskusji i de- podejmowaniu grupo-pę „polityce" cyzji grupowych sty- wych lub indywidu-

mulowanych przez alnych decyzji; przy-przywódcę wódca nie uczestniczy

w tym procesie2. Techniki i poszcze- 2. Podczas pierwszej 2. Przywódca dos-gólne kroki związa- fazy dyskusji grupa tarcza grupie mate-ne- z realizacja zada- tworzy ogólną per- riałów i deklaruje go-nia są dyktowane spektywę swych dzia- towość dostarczeniaprzez przywódcę w łań. Następnie równie dalszych informacji,danym momencie cza- ogólnie zostają okre- jeśli będzie to ko-su, tak iż każdy na- ślone kroki prowadzą- nieczne; nie bierzestępny krok jest w ce do osiągnięcia celu; natomiast żadnegodużym stopniu nie gdy jest potrzebna ra- udziału w dyskusjiznany członkom gru- da przywódcy, przed- grupowejpy stawia on dwie lub

— MaJe struktury...

1 2 3

trzy możliwości, mię-

dzy którymi grupadokonuje wyboru -

3. Przywódca zwy- 3. Członkowie grupy 3. Przywódca wkle przedstawia za- mogą pracować z ty- ogóle nie uczestniczydanie do wykonania mi osobami, które so- w działaniach grupyi wskazuje osoby, bie sami wybiorą; po-które mają je wy- dział pracy jest tak-konać że zależny od grupy4. Przywódca oso- 4. Przywódca jest 4. Przywódca bar-biście chwali lub kry- „obiektywny" i zo- dzo rzadko komentu-tykuje pracę każdego rientowany na fakty, je działanie członkówczłonka grupy, lecz chwaląc lub krytyku- grupy i robi to tylkonie uczestniczy w pra- jąc, a także stara wtedy, gdy postępującach grupy. Jego sto- się być „normalnym" oni niewłaściwie; niesunek do członków członkiem grupy, lecz podejmuje żadnychgrupy jest raczej bez nadmiernego an- prób uczestnictwa lubprzyjacielski lub bez- gażowania się w jej ingerowania w prze-osobowy niż otwarcie pracę bieg wydarzeńwrogi

Źródło: Lewin, Lippitt, White 1939: 273.

Rezultaty teoretyczne, jakie uzyskano w wyniku serii ekspe-rymentów, można — za Lewinem i Lippittem — streścić w postaci dziewięciu punktów. Niniejsza analiza pochodzi wprawdzie z 1938 roku i nie obejmuje grupy o przywództwie liberalnym, jednakże nie ma to większego wpływu na wymowę danych. Także w okresie późniejszym autorzy skupiali się przede wszystkim na porównywaniu grup autokratycznych z demokratycznymi.

1. Zauważono, że w grupie o atmosferze autokratycznej panowało większe napięcie wewnętrzne niż w grupie o atmosferze demokratycznej. Wskazuje na to szereg danych: (a) w autokratycznej grupie 'zanotowano o 55% większą liczbę interakcji społecznych, mimo że jej działalność wymagała znacznie mniejszej ilości kontaktów; (b) grupa cechowała się mniejszą stabilnością; (c) przeważały postawy panowania jednych nad drugimi, mniej było podporządkowania i obiektywizmu; (d) w ciągu dwunastu spotkań zaobserwowano

pojawienie się dwóch kozłów ofiarnych;

161

Page 111: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

162 (e) zanotowano około trzydziestu razy więcej przypadków wrogości wobec siebie niż w grupie demokratycznej.

2 .W grupie demokratycznej wytworzył się większy nacisk na współpracę. Odnotowano: (a) znacznie wyższy zasięg proponowania kooperacji i proszenia o nią; (b) dużo więcej przypadków zadowolenia i wyrażania przyjaźni.

3. W grupie demokratycznej ujawniano postawy bardziej obiektywne: (a) wyrażano znacznie więcej konstruktywnych sugestii; (b) krytyka była formułowana i odbierana w większym stopniu na podstawach obiektywnych, bez elementów osobistych.

4. W grupie demokratycznej przeważała konstruktywność w działaniach: nadrzędność tego, co wiązało się z produktem grupy. W grupie autokratycznej obserwowano więcej opieszałości i nie dokończonych prac.

5. Poczucie wspólnoty było większe w grupie demokratycznej, podczas gdy u członków grupy autokratycznej obserwowano większy stopień egocentryzmu.

6. W grupie demokratycznej struktura grupowa była bardziej stabilna i bardziej spójna. W grupie autokratycznej brak wpływu lidera na sytuację prowadził z reguły do dezorganizacji strukturygrupy.

7. W grupie autokratycznej dwukrotnie agresja grupy została skierowana przeciwko jednostce, która stała się kozłem ofiarnym. W obu przypadkach kozioł ofiarny opuścił grupę. W grupie de-mokratycznej nie obserwowano takiego braku harmonii.

8. W grupie demokratycznej istniało dużo lepiej rozwinięte poczucie grupowej własności i grupowych celów.

9. W sytuacji przechodzenia jednostek z grupy demokratycznej do autokratycznej i odwrotnie zaobserwowano, że jednostka, która przeszła do grupy demokratycznej, ograniczyła zachowania wyrażające jej dominację nad innymi, podczas gdy jednostka, która przeszła do grupy autokratycznej, zwiększyła natężenie tego typu zachowań (Lewin, Lippitt 1938: 298 - 299).

Badania te opierały się na koncepcji teoretycznej pola sił sfor-mułowanej przez Lewina, która w uproszczeniu zakładała, że istnieją dwa rodzaje_j;ił^=:_sjł2jsdasne1 będące składnikiem przestrzeni życiowej jednostki i pole sił indukowanych, sił zewnętrznych, które może wpływać na przestrzeń życiową jednostki. Po-

163

Page 112: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)
Page 113: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

wyższe badania miały udowodnić istnienie wpływu sił zewnętrz- • nych, należących do środowiska jednostki, na jej przestrzeń życiową. Interpretacje tych badań, zwłaszcza dokonane przez samych autorów (Lippitt 1939; 1940; Lippitt, White 1943; 1947: 315 - 330), zmierzały do konkluzji, że jgole sił wywołuje zmiany w przestrzeni życiowej Jednostki przejawiające się w tym, że to grupjj^ atmosfera w niej panująca, (pole sił indukowanych) wpły- _ waja_w istotny sposób na_j3ole sił własnych (przestrzeń życiowa) jednostki. Zachowania jednostki w grupie autokratycznej często są wrogie i agresywne. Ta sama jednostka, będąc w grupie demokratycznej, dąży do ustalenia szerokich stosunków kooperacji z innymi i w znacznie mniejszym stopniu przejawia skłonności do egocentryzmu. Jak pisał Lewin: „Klimat społeczny, w którym żyje dziecko, jest dla niego tak samo ważny jak powietrze, którym oddycha. Grupa, do której dziecko należy [badania Lewina, Lippitta i White'a prowadzone były nad grupami dziecięcymi — J. S.], jest podstawą, na której ono stoi. Jego stosunek do tej grupy i jego status w grupie są najważniejszymi czynnikami jego poczucia bezpieczeństwa. Nic dziwnego, że grupa, której jednostka jest częścią, oraz kultura, w której ona żyje, w bardzo wysokim stopniu determinują jej zachowanie i charakter. Powyższe czynniki społeczne determinują granice jej wolności oraz to, jak dalece może ona przewidywać swoją przyszłość. Innymi słowy, determinują one w dużym stopniu osobisty styl życia oraz kierunek i skuteczność jej planów" (1939a: 31).

Błąd Lewina polegał — jak sądzę — na tym, że jedynie prze-strzeń życiowa (Zi/e space) jednostki potraktowana została przezeń jako „pole" w ścisłym rozumieniu jego koncepcji znaczeniu. Tak więc nie dość, że nie wykorzystał całkowicie ładunku teoretycznego i heurystycznego zawartego w elektromagnetycznej teorii pola w momencie tworzenia własnej teorii na użytek nauk społecznych, to jeszcze grupa społeczna potraktowana została przezeń jako pole jedynie „umownie", a w każdym razie nie równorzędnie z przestrzenią życiową jednostki. Oto bowiem omówione wyżej badania zostały zaprojektowane i wykonane jak gdyby klimat przywództwa był czymś, co poddaje się dowolnym, zamierzonym przez badacza zmianom i co dowolnie może być przez niego sterowane. Jest to zresztą wada wszelkich badań ekspery-

164

mentalnych, w których analizowane są grupy tworzone sztucznie,wyłącznie na potrzeby danego eksperymentu. Wyrażony wyżej pogląd o niezbędności klimatu przywództwa dla istnienia jednostki pozostaje w wyraźnej sprzeczności z poglądami, iż możliwe jest wytworzenie go w warunkach eksperymentalnych. Inne badania (por. np. Fiedler 1967) wskazują, iż jest wręcz przeciwnie.

Grupa, stanowiąc pewien rodzaj pola sił, rodzaj dynamicznego układu, niełatwo poddaje się jakimkolwiek zmianom, a zwłaszcza trudno jest w niej zmienić klimat przywództwa. Badania Fie-dlera wyraźnie pokazują, że często istniejący układ wewnątrzgru-powy, istniejące wewnątrzgrupowe pole sił (używając sformułowań Lewina), stanowi barierę dla zmian klimatu przywództwa. Innymi słowy, są grupy, w których wprowadzenie autokratycznego stylu przywództwa jest niemożliwe, w których przywódca o skłonnościach autokratyczych nie ma szans na ich ujawnienie. Tego typu wnioski można formułować jedynie wówczas, gdy przedmiotem badania są realnie istniejące grupy, nie zaś twory sztucznie budowane dla celów eksperymentalnych, w których de facto nie może zaistnieć to wszystko, o czego ważności tak przekonywająco pisze Lewin — kultura, struktura, klimat grupowy, rzeczywisty status jednostki i rzeczywiste plany, które z tą grupą są związane.

Mam więc wrażenie, że błąd Lewina polegał nie tylko na tym, iż nie umiał zdyskontować heurystycznych wartości teorii fizycznych, na których się opierał, lecz także na tym, że w istocie rzeczy jedynie jednostkę traktował jako „pole" ze wszystkimi konsekwencjami stąd wynikającymi.

3.4. HIPOTEZY GEORGE'A HOMANSA DOTYCZĄCE FUNKCJONOWANIA MAŁEJ GRUPY

Analizę koncepcji Homansa zamierzam ograniczyć wyłącznie do tych wątków jego badań, które odnoszą się do małych grup. W związku z tym uwaga zostanie skoncentrowana przede wszystkim na książce The Human Group (1950) oraz na tych pomniejszych pracach, których związek z problematyką małych grup jest wyraźny i bezsporny.

165

Page 114: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

3.4.1. System wewnętrzny i zewnętrzny. Tok postępowania Homansa jest następujący. Mając zestaw trzech (!) podstawowych pojęć socjologicznych (czynności, interakcje i uczucia), łączy je w bardziej złożone układy w celu zbudowania układu odniesienia przydatnego do analizy grup społecznych. Założenie, jakie przyjmuje, jest dość oczywiste: powyższe trzy kategorie są wzajemnie ze sobą połączone, co wywołuje określone konsekwencje analityczne. „Obiekty" utworzone z wzajemnie ze sobą połączonych pojęć działania, uczuć i interakcji uzyskują właściwości systemowe. W tym właśnie punkcie Homans jest najbliżej zrealizowania jednej ze swych wstępnych deklaracji, mianowicie że grupa społeczna będzie traktowana w jego koncepcji jako organiczna całość. Przybliża to jego koncepcję do analiz charakterystycznych dla funkcjonalizmu. Pojęcia systemu wewnętrznego i zewnętrznego mogą być jednak błędnie odczytywane. Otóż przede wszystkim oba odnoszą się do grupy i jej wewnętrznego uporządkowania. System zewnętrzny grupy jest także jej wewnętrznym elementem. Nie oznacza to jednakże, aby Homans rezygnował w tym momencie z charakterystycznych dla funkcjonalizmu rozważań na temat relacji danego układu (systemu) do jego środowiska .zewnętrznego. Grupa jest przez niego traktowana w kategoriach systemu społecznego, z czego wynika, że wszystko, co nie jest elementem tego systemu, musi być traktowane jako jego środowisko zewnętrzne (Homans 1950: 87). Zarówno system wewnętrzny, jak i system zewnętrzny są pewnymi stanami trzech wymienionych podstawowych elementów grupy, są określone przez ich wzajemne stosunki, relacje i zależności. Różnica pomiędzy jednym i drugim typem systemu polega na tym, że system zewnętrzny jest to taki specyficzny układ wzajemnych zależności i powiązań między czynnościami, interakcjami i uczuciami oraz taki specyficzny ich stan, dzięki któremu grupa osiąga w mniejszym lub większym stopniu zdolność przetrwania w swym zewnętrznym środowisku. Jeśli zatem uczucia, działania i interakcje oraz ich wzajemne powiązania i zależności zorientowane są na problemy adaptacyjne grupy, mówimy wówczas, że tworzą one jej system zewnętrzny (Homans 1950: 90, 93). Nie jest to jednakże jedyna odpowiedź grupy na jej problemy adaptacyjne.

System wewnętrzny grupy w sensie ogólnym rozumiany jest

166

tak samo jak system zewnętrzny, to jest jako układ wzajemnie powiązanych uczuć, interakcji i działań. Jest to ,,[...] wytworzenie zachowania grupowego, które równocześnie wyłania się z systemu zewnętrznego i jest nań reakcją. Nazywamy ten system «we-wnętrznym», albowiem nie jest on bezpośrednio uwarunkowany przez środowisko zewnętrzne, natomiast słowo «wytworzenie» pojawia się dlatego, że system ten zawiera takie formy zachowania, które nie występują w systemie zewnętrznym. Nie popełnimy poważnego błędu, jeśli przez moment pomyślimy o systemie zewnętrznym jako zachowaniu grupy, które umożliwia jej przetrwanie w środowisku, o systemie wewnętrznym zaś jako o zachowaniu grupy, które jest wyrazem uczuć kierowanych wzajemnie ku sobie przez członków grupy, wytworzonych przez nich w trakcie wzajemnego obcowania" (Homans 1950: 110). Jonathan H. Turner (1985) zwraca uwagę, że kluczowe znaczenie dla analizy systemu wewnętrznego ma ów proces „wytwarzania", w wyniku którego pojawiają się nowe wzory organizacji wzajemnie powiązanych uczuć, działań i interakcji. Grupa zatem wytwarza sama siebie, sama też osiąga coraz bardziej złożone formy, wytwarza nowe formy działania, uczuć, nowe typy interakcji itp. Dopiero w ramach tak zbudowanego ogólnego układu odniesienia Homans tworzył swe hipotezy i dopiero w obrębie tego układu odniesienia nabierają one pełnego sensu.

3.4.2. Hipotezy teoretyczne (twierdzenia). Homans sformułował ich dokładnie trzydzieści sześć i na pierwszy rzut oka wydaje się, że powinny one utworzyć w miarę pełny, a zarazem wysoce ogólny obraz grupy społecznej i sposobu jej działania. W rzeczywistości mamy tu jednak często do czynienia z szeregiem powtórzeń, z twierdzeniami dotyczącymi dokładnie tych samych zależności, a jedynie nieco inaczej wypowiedzianymi, z twierdzeniami nieco mniej ogólnymi, które łatwo daje się wyprowadzić z tez nieco ogólniejszych itd. W rezultacie

Page 115: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

powstała teoria, którą trudno nazwać teorią grupy społecznej, albowiem wszystko to, co zawierały materiały empiryczne, na bazie których powstała, zostało w niej sprowadzone do kilku elementarnych zależności odnoszących się do ludzkich zachowań w bliżej nie sprecyzowanym kontekście grupowym. Nie stało się tak przypadkiem.

167

Tytuł interesującej nas książki Homansa (The Human Group) oraz materiał empiryczny wykorzystany przez autora wprowadzają w błąd, albowiem sugerują, że analiza dotyczy grup społecznych. Tymczasem sam Homans otwarcie wyznaje, że aczkolwiek uczucia, działania i interakcje są trzema podstawowymi elementami zachowania ludzkiego, które oczywiście musi zachodzić w jakimś kontekście społecznym, sam charakter tego kontekstu (grupy) jest rzeczą drugorzędną. Co więcej, nie ukrywa także, iż małe grupy społeczne nie są faktycznym przedmiotem jego badań: „[...] badanie małych grup nie jest, moim zdaniem, właściwym określeniem. Małe grupy nie są tym, co badamy, lecz tym, gdzie często dokonujemy naszych badań [...]" (Homans 1962: 294). Jeśli przedmiotem badań jest elementarne zachowanie ludzkie i jeśli się założy, że kontekst społeczny, w którym ono się pojawia, jest constans, wówczas można się spierać co do tego, czy badanie tak rozumianego zachowania ma sens czy nie, trudno jednakże odmówić takiemu stanowisku konsekwencji. Ale właśnie nawet konsekwencji i logiki brakuje w całej koncepcji Homansa. W końcowych partiach książki The Human Group pisze on bowiem niezwykle sugestywnie, że rozwój cywilizacji ostatecznie dokonuje się dzięki jednostkom działającym w grupach, a te ostatnie należy uznać za miniaturę społeczeństwa, w której jak w soczewce skupiają się wszystkie problemy i zależności charakteryzujące społeczeństwa globalne. Chcąc więc rozpoznać i poddać świadomej kontroli te procesy, należy skupić uwagę na ma-łych grupach ,,[...] krok, jaki możemy uczynić w tym kierunku już zaraz, polega na zbadaniu właściwości grupy ludzkiej" — pisze Homans w ostatnim zdaniu swojej książki (1950: 468).

Jak jednakże to uczynić, skoro grupy jako takie nie są przed-

miotem naszego zainteresowania, a jedynie obszarem, gdzie do-konujemy badań? Sądzę, że istotniejsza od różnorodnych deklaracji jest rzeczywista działalność badawcza, ta zaś jeśli chodzi o Homansa dotyczyła elementarnego zachowania w wyżej scharakteryzowanym rozumieniu. Dziewięć lat później w programie radiowym Homans powiedział: „[...] to, co badamy, wolę nazywać nieformalnym, subinstytucjonalnym lub elementarnym zachowaniem społecznym. Dlaczego zatem jest ono w istocie nazywane zachowaniem w małych grupach? Rozważmy dwa typy ukła-

168

Page 116: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

dów społecznych. W układzie otwartym osoba A jest w kontakcie z osobą B, która z kolei jest w kontakcie z osobą C, lecz C nie kontaktuje się z A — oto dlaczego nazywamy ten układ otwartym. W układzie zamkniętym A jest w kontakcie z B, który kontaktuje się z C, lecz C jest teraz także w kontakcie z A — oto dlaczego nazywamy ten układ zamkniętym. Ponieważ elementarne zachowanie społeczne oczywiście zachodzi w układach obu rodzajów, podczas gdy tylko układ zamknięty tworzy rzeczywistą grupę, nie jest rzeczą właściwą mówić o przedmiocie naszych badań jak gdyby był on ograniczony do zachowania w małych grupach. Z drugiej strony często z praktycznego punktu widzenia wygodnie jest badać elementarne zachowanie przez obserwacje małych grup, albowiem w grupach tych pewna liczba osób wchodzi ze sobą w interakcje w tym samym miejscu i tym samym czasie, tak iż pojedynczy obserwator może w ekonomiczny sposób zebrać wiele wymaganych danych" (1962: 294 - 295).

Tak wiec rzeczą bezsporną jest, że tym, co Homans de facto bada, jest elementarne zachowanie społeczne, małe grupy zaś interesują go o tyle, o ile jest je łatwiej poddać obserwacji niż zbiorowości innego typu. Tezy o traktowaniu małej grupy jako całości organicznej, o traktowaniu jej jako systemu itd. wydają się w tym kontekście zupełnie irrelewantne. Co więcej, wydaje się, że nie mają racji ci interpretatorzy Homansa, którzy utrzymują, że dopiero w pierwszym, pochodzącym z 1960 roku, wydaniu Social Behavior. Its Elementary Forms zainteresował się on i zajął elementarnym zachowaniem społecznym (zbliżaną tezę głosi na przykład Jonathan H. Turner). W istocie Homans od początku interesował się wyłącznie badaniem zachowania ludzkiego w postaci przedstawionej w przytoczonym fragmencie pracy Sen-timents and Activities. Sądzę, iż fakt, że wszystkie twierdzenia, jakie znajdujemy w The Human Group, dotyczą elementarnych postaci zachowania ludzkiego, bynajmniej nie jest przypadkowy. Nie mogę zatem zgodzić się z teza wygłoszoną przez Mertona we wprowadzeniu do książki Homansa: ,,[...] od czasów pionierskich analiz Simmla dokonanych prawie pół wieku temu żadna pojedyncza praca nie stanowiła tak wielkiego wkładu w socjologiczną teorię struktury, procesów i funkcji małych grup jak książka George'a Homansa The Human Group" (Merton 1950: XXIII). To,

169

iż praca ta nie stanowi wkładu w socjologiczną teorię małej grupy, albowiem co innego jest jej przedmiotem, udokumentowałem powyżej. Spróbuję obecnie wykazać, że zestaw twierdzeń propo-nowanych przez Homansa sprowadza się w istocie do kilku try-wialnych zależności.

Jak powiedziałem nieco wcześniej, w książce Homansa znajdujemy trzydzieści sześć twierdzeń, jednakże ze względu na liczne powtórzenia i nieznaczne tylko różnice w poziomie uogólnienia jest ich w istocie mniej. Pierwsza grupa dziesięciu twierdzeń (por. Homans 1950: 111-136) dotyczy zależności pomiędzy częstotliwością interakcji, jakie utrzymują dane jednostki, a ich skłonnością do w.zajemnej sympatii. Właściwie .można powiedzieć, że wszystko, co Homans ma do powiedzenia w tej sprawie, zawiera się już w pierwszym z tych twierdzeń, które brzmi:

1. Osoby, które często wchodzą w interakcje ze sobą mają skłonność do wzajemnej sympatii (Homans 1950: 111).

Kolejne dwa twierdzenia, jaki formułuje Homans, w istocie głoszą dokładnie to samo: „Jeśli zwiększa się częstotliwość interakcji pomiędzy dwoma lub więcej osobami, zwiększy się także stopień ich wzajemnej sympatii i vice versa" oraz „Jeśli interakcje pomiędzy członkami grupy są częste w systemie zewnętrznym, uczucia sympatii pomiędzy nimi wzrosną i będą prowadzić do dalszych interakcji" (1950: 112). Następna para twierdzeń właściwie nawet nie zasługuje na to miano — są to raczej pewnego rodzaju równoważniki definicyjne. Homans pisze bowiem, że „Osoby, które mają wzajemnie wobec siebie uczucia sympatii, będą wyrażać te uczucia w działaniach związanych z systemem zewnętrznym i działania vte mogą w konsekwencji prowadzić do dalszego wzmocnienia uczuć sympatii" (1950: 118). Dokładnie to .samo głosi w twierdzeniu, że ludzie, którzy mają dla siebie sympatię, będą się wobec siebie sympatycznie zachowywać. Nie sądzę, aby było to doniosłe odkrycie naukowe. Dalsze dwa twierdzenia odnoszą się do zależności, jaka istnieje pomiędzy częstotliwością interakcji a podobieństwem pomiędzy jednostkami w grupie, które można by podsumować za Mulkayem (1971: 135-- 141) następująco:

2. Im częściej osoby wchodzą ze sobą w interakcje, tym bar-

Page 117: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

dziej podobne stają się ich działania i uczucia, i vice versa (Homans 1950: 120).

Pierwszą grupę zamyka para twierdzeń, które są wyraźnie pochodnymi wyżej przytoczonych. Otóż głoszą one, że zmniejszenie się częstotliwości interakcji pomiędzy członkami grupy i out-siderami, któremu towarzyszyć będzie wzrost siły uczuć negatyw-nych wobec outsiderów, doprowadzi do •zwiększenia częstotliwości interakcji oraz siły pozytywnych uczuć wśród członków grupy i vice versa (Homans 1950: 113). Powyższa prawidłowość jest znaną właściwością działania struktur socjometrycznych; ujawnia ona mechanizm powstawania w obrębie tych struktur różnego typu klik i podgrup. Dlatego też sądzę, że ostatnie z twierdzeń tej grupy, które zasługuje na baczniejszą uwagę, trafniej określa tę prawidłowość:

3. Działania podgrupy mogą stać się odmienne od działań innych podgrup aż do granic wyznaczonych przez system kontroli szerszej grupy, do której te podgrupy należą (Homans 1950: 136).

Końcowy rezultat tej części rozważań to zatem trzy twierdzenia wyjaśniające zależności pomiędzy częstotliwością interakcji a

wzajemną sympatią oraz częstotliwością interakcji a podobieństwem między jednostkami.

Dziesięć twierdzeń zaliczonych do drugiej grupy (Romans 1950: 141 - 186) dotyczy zależności między pozycją danej osoby w grupie a takimi czynnikami, jak stopień jej konformizmu czy zakres jej interakcji w grupie. I tym razem można powiedzieć, że owe dziesięć twierdzeń sprowadza się jedynie do dwóch. Pierwsze z nich brzmi następująco:

4. Im wyższa pozycja osoby w grupie, tym bardziej konfor-mistyezne są jej zachowania wobec norm grupy (Homans, 1950: 141).

Do powyższej grupy zaliczyć trzeba także inne twierdzenie, którego sens sprowadza się do poprzedniego. Aby uniknąć zarzutu gołosłowności, przytoczę je w całości: Im ściślej jednostka lub podgrupa dąży do zrealizowania w swoich działaniach norm grupy jako całości, tym wyższa będzie pozycja tej jednostki lub podgrupy (Homans 1950: 181).

Duża grupa twierdzeń, które również dają się sprowadzić do

Page 118: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

jednego, dotyczy zależności między pozycją jednostki a zakresem jej interakcji.

5. Im wyższa pozycja jednostki, tym szerszy będzie zakres jej interakcji (Homans 1950: 145).

Co najmniej cztery dalsze twierdzenia orzekają dokładnie to samo, różniąc się jedynie nieznacznie sposobem sformułowania. W gruncie rzeczy Homans i tym razem mnoży niepotrzebnie twierdzenia, chociaż to samo mógłby osiągnąć, definiując pojęcie zakresu interakcji. Może ono bowiem oznaczać wiele zjawisk, między innymi to, że osoba o wyższej pozycji jest częściej ini-cjatorem interakcji, że jest częściej przedmiotem interakcji, że w konsekwencji częściej niż inni wchodzi w interakcje z osobami spoza własnej grupy. Zdefiniowanie pojęcia zakresu interakcji umożliwiłoby w miejsce pięciu twierdzeń orzekających o tym samym sformułować jedno. Kolejne dwa twierdzenia w istocie dotyczą tej samej prawidłowości, co poprzednie. Orzekają one bowiem, iż osoby równe sobie ze względu na pozycję częściej wchodzą w interakcje, co oczywiście stanowi logiczną konsekwencję wyżej analizowanego twierdzenia. Generalna prawidłowość, jaka wyłania się z tych twierdzeń, sprowadza się do tego, iż najbardziej intensywne interakcje utrzymują osoby sobie równe. W przypadku -nierównych pozycji osoba będąca wyżej w strukturze pozycji będzie utrzymywać szersze interakcje zarówno dlatego, iż częściej je inicjuje, jak i dlatego, iż częściej jest obiektem tego typu działań. Osoba o niskiej pozycji z tych samych powodów cechuje się niskim zakresem interakcji.

Powyższe tezy nie są zbyt oryginalne. Po pierwsze, przynaj-mniej do pewnego stopnia zawarte w nich prawidłowości są kon-sekwencją rozumienia pojęć wysokiej i niskiej pozycji. Mają one

zatem posmak tautologii, choć nie zostały całkowicie przekształ-cone w tautologie, jak stało się z wieloma twierdzeniami teorii wymiany HoTnansa.

Po drugie, zależności te to jedne z pierwszych odkryć socjo-metrii, których dokonano przecież co najmniej piętnaście lat wcze-śniej, niż uczynił to Homans. Co więcej, w socjometrii nie uzyskują one statusu twierdzeń naukowych, lecz pozostają zależnościami definicyjnymi. Wysoka pozycja w strukturze socjometrycz-nej (a dokładniej rzecz ujmując — wysoki status) jest bowiem

172

170171 .

Page 119: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

mierzona liczbą otrzymywanych wyborów socjometrycznych, a więc właśnie za pomocą liczby osób, które inicjują interakcje wobec danej jednostki.

Ostatnie z tej grupy twierdzeń, które mówi o tym, iż „uczucia przywódców grupy mają większe znaczenie w ustalaniu hierarchii społecznej -niż uczucia członków grupy" (Homans 1950: 181), .należy potraktować jako zanadto zdroworozsądkowe, aby warto mu było poświęcić więcej uwagi.

Kolejna grupa (Homans 1950: 243 - 255) zawiera siedem hipotez, które są właściwie powtórzeniem hipotezy wymienionej na początku analizy: Im częściej osoby wchodzą ze sobą w interakcje, tym większa będzie ich wzajemna sympatia (Homans 1950: 111). W tej grupie twierdzenie to otrzymuje nieco inną postać ze względu na odmienność danych, na podstawie których zostało sformułowane. W pierwotnej postaci zależność ta sformułowana została na podstawie analizy danych pochodzących z badań Roethlisber-gera i Dicksona. Następnie Homans, analizując dane Raymonda Firtha, odkrył, iż twierdzenie (1) zachowuje swą trafność jedynie wówczas, gdy nie istnieją głębokie różnice we władzy pomiędzy osobami. „W systemie rodziny Tikopia — pisze Turner — bracia przejawiali wobec siebie uczucie sympatii w rezultacie swych częstych wzajemnych interakcji głównie dlatego, że żaden z nich nie miał nad drugim władzy. Jednakże częste interakcje z ich ojcem, który miał nad nimi władzę, były napięte, ojciec bowiem przejawiał wobec nich chęć nawiązywania interakcji, a także dlatego, że zwykle wiązało się to z użyciem przez niego przymusu" (Turner J. H. 1985: 285).

Biorąc to pod uwagę, Homans proponuje zmodyfikowanie twierdzenia (1) i sformułowanie go w następującej postaci: Im częściej osoby wchodzą ze sobą w interakcje, przy założeniu, że żadna z tych osób nie inicjuje częściej niż pozostałe owych interakcji, tym większa będzie sympatia pomiędzy nimi i tym wyraźniejsze uczucie nieskrępowamia w ich towarzystwie. Pojawia się jednak pytanie, co jest w istocie zmienną zależną w tych twierdzeniach, a co jest zmienną niezależną? Czy rzeczywiście częstotliwość interakcji wywołuje wzrost uczucia sympatii pomiędzy osobami, czy też może ludzie wchodzą ze sobą w częste interakcje, dlatego że się lubią? Być może jest tak, że obie te zmiein-

173

ne są zależne i zostały wywołane przez jakiś inny trzeci czynnik, który należałoby uznać za zmienną niezależną? Bez względu na to, jaką odpowiedź należałoby dać na powyższe pytania, błąd Ho-mansa — popełniany zresztą często także przez innych badaczy — polega na tym, że sytuację tworzenia się grupy i pojawiania w niej określonych regularności uznał za tożsamą z sytuacją, w której grupa istnieje, ma swoją historię, mniej lub bardziej trwałe struktury itd.

Z drugiej jednak strony istnieją poszlaki, iż takie rozróżnienie -nie było mu obce, skoro twierdził: „Nie interesuje nas struktura, lecz czynniki ją wytwarzające" (Homans 1950: 282). Tymczasem wydaje się, że inne mechanizmy powodują wyłanianie się struktury, inne zaś rządzą strukturą już istniejącą. Być może jest tak, że stosunkowo duża częstotliwość interakcji w luźnym zbiorze jednostek powoduje pojawienie się, a następnie wzrost uczucia wzajemnej sympatii i dzięki temu interakcja staje się w pewnym jedynie stopniu czynnikiem strukturotwórczym. Gdy jednak mamy do czynienia ze spetryfikowaną strukturą, zależność ta ulega przekształceniu. Częstotliwość interakcji na danym obszarze istnienia grupy przestaje być czynnikiem przypadkowym, samo-istnym — co zdaje się sugerować Homans, ale tylko dlatego, że jego rozważania obracają się wokół fazy tworzenia się struktur. Sympatia uzyskuje status czynnika samoistnego, co można zo-brazować, analizując wpływ struktur socjometrycznych na inne procesy w grupie, sama stając się przyczyną wzrostu natężenia interakcji. Generalnie więc rzecz biorąc, obraz grupy widziany oczami Homansa jest mocno wątpliwy. Sześć kolejnych twierdzeń jest tożsamych z twierdzeniem analizowanym co do swej struktury wewntęrzmej i treści.

Pozostałe dziewięć twierdzeń (Homans 1950: 360 - 407) można podzielić na dwie grupy. W grupie pierwszej kluczowym twier-dzeniem jest następujące:

6. Spadek częstotliwości interakcji spowoduje spadek siły uczuć interpersonalnych (Homans 1950: 361).

Opisuje ono de facto tę samą zależność co twierdzenie (1), z tą tylko różnicą, że opisany tu został inny fragment przebiegu tej zależności. Inne twierdzenie z tej grupy można bez wielkiego ry-

Page 120: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

zyka uznać za pochodne od wyżej przedstawionego. Poprzednie uwagi krytyczne mają więc w pełni zastosowanie także wobec nich. Ostatnie trzy twierdzenia przedstawione przez Homansa są wysoce niespójne logicznie. Jak zostanie to wykazane w dalszych partiach książki, Homans uważa, że czynnikiem konstytuującym grupę jest interakcja społeczna. Oczywiście, można mieć zastrzeżenia co do trafności tego punktu widzenia, jest to jednakże stanowisko godne uwagi. Potwierdza je Homans w swym ostatnim twierdzeniu, gdy pisze:

7. Gdy zmniejsza się zakres interakcji jednostki, gdy wchodzi ona rzadziej w interakcje z przywódcami grup oraz gdy zmniejsza się pole sprawowania władzy tej jednostki, wówczas spada także jej pozycja społeczna (Homans 1950: 407).

Tak więc interakcja między jednostkami jest nie tylko czynnikiem przekształcającym zbiór jednostek w grupę, czynnikiem powodującym powstawanie wzajemnych więzi sympatii, a więc

strukturotwórczym, lecz także czynnikiem porządkującym samą strukturę od wewnątrz. Skoro tak, to czynnikiem wywołującym wzrost natężenia specjalizacji działań powinny być zmiany natężenia interakcji w poszczególnych częściach struktury. Tymczasem zupełnie niespodziewanie Homans zmienia swą perspektywę, pisząc:

8. Wzrastająca specjalizacja działań przyniesie zmniejszenie zakresu interakcji osoby zaangażowanej w te działania i ograniczy pole inicjowanych przez nią interakcji (Homans 1950: 406).

Ostatnie z twierdzeń, które zasługuje na osobne potraktowanie, to twierdzenie pochodne wobec twierdzenia (8):

9. Wzrost wielkości grupy i specjalizacji działań będzie prowadzić do wzrostu liczby pozycji w łańcuchu interakcji między przywódcą a zwykłym członkiem (Homans 1950: 406).

Oczywiście jest to konsekwencja ograniczenia zakresu interakcji, o czym była mowa w twierdzeniu (8).

Page 121: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Część II. Struktury quasi-grupowe

4.1. POZYCJE T STATUSY SPOŁECZNE JAKO ODRĘBNE ELEMENTY STRUKTURALNE

174

Page 122: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

4. FORMOWANIE SIĘ I KRYSTALIZACJA UKŁADÓW STATUSÓW

Grupy społeczne, w tym także oczywiście małe grupy społeczne, należą do najbardziej złożonych i rozwiniętych zarazem form życia społecznego. Podstawowymi ich elementami nie są jednostki ludzkie, lecz złożone struktury i inne ponadjednostko-we obiekty społeczne mające swój autonomiczny, społeczny byt. Badanie grup może zatem opierać się na analizie zachowań, działań i przekonań indywidualnych, lecz nie może na tego typu analizach poprzestać. Celem badania grup jest bowiem wyjaśnienie działań tych ponadjednostkowych obiektów. Konkluzja ta jest według mnie bezpośrednim następstwem przyjętego wcześniej punktu widzenia zwanego emergentnym strukturalizmem socjologicznym. Mechanika świata społecznego zasadza się bowiem na mechanice funkcjonowania zbiorowości struktur, nie zaś pojedynczych jednostek.

Powyższy punkt widzenia winien być przyjmowany nawet wówczas, gdy przedmiotem analizy nie jest złożona struktura spo-łeczna, lecz je j prosta część, do której zazwyczaj przypisana jest jednostka ludzka. Częstym błędem popełnianym w takich sytuacjach jest takie postępowanie badacza, jakby rzeczywistym przedmiotem analizy nie był mniej lub bardziej abstrakcyjny element struktury, lecz jednostka ludzka związana z owym 'miejscem w strukturze. Precyzując problem, można powiedzieć, że właściwym elementem analizy — która może przyjmować za punkt wyjścia wyjaśnienie zachowań ludzkich — jest wówczas ów element strukturalny i jego właściwości wynikające z faktu ulokowania w szerszej strukturze.

Pojęcie struktury społecznej zostało poddane analizie w rozdziale l niniejszej książki. Zwróćmy zatem uwagę, że obecnie omawiamy problem badania struktur bliskiego dystansu. Rzut oka na jakikolwiek typ struktury bliskiego dystansu w małej grupie nasuwa przypuszczenie, że jej najprostszymi, pierwotnymi elementami muszą być pozycje, statusy i role społeczne. Te ostatnie ze względu na ich specyficzny strukturotwórczy charakter zostaną zbadane w następnym rozdziale. Tutaj uwagę skupimy na pozycjach i statusach. Skoro pozycje i statusy zostały uznane za najprostsze pierwotne elementy struktur społecznych, natychmiast pojawia się wątpliwość i pytanie, gdzie zatem należałoby umieścić i jak potraktować działania społeczne, interakcje, stosunki społeczne, co uczynić z normami i wartościami, które z całą pewnością także wypełniają struktury grupowe? Sądzę, że odpowiedź na to pytanie stanie się możliwa dopiero po dokładnym zbadaniu problemu pozycji i statusu. W tym miejscu chciałbym jedynie zaznaczyć, że obecna analiza nie jest analizą jakiejkolwiek sprecyzowanej struktury wewnątrzignupowej: będzie to raczej analiza tak zwanych struktur ąuasi-grupowych, to jest takich, których elementy dostrzec możemy w obrębie danej grupy lub grup społecznych, lub też takich, których zasięg obejmuje więcej niż jedną grupę, które zatem lokują się na przecięciu wielu grup społecznych.

4.1.1. Pozycja, status i rola: ogólny model pojęciowy. Wstępny zestaw pojęć niezbędnych do skonstruowania modelu pojęciowego struktury i stratyfikacji małej grupy winien zawierać co najmniej cztery: pojęcie pozycji, pojęcie statusu, pojęcie roli i pojęcie osobowości. Trzy dalsze pojęcia, mianowicie stratyfikacja grupy, struktura grupy oraz działająca jednostka są również niezbędne, jednakże nie zawsze użycie wszystkich tych pojęć naraz będzie konieczne (por. Szmatka 1973b).

Stosunkowo niewiele uwagi poświęciłem w dotychczasowej analizie rozróżnieniu pomiędzy stratyfikacją i strukturą. Wydaje się, że ma ono wielkie znaczenie w analizach układów wewnątrz-

Page 123: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

grupowych, gdy tymczasem jest niemal całkowicie pomijane w badaniach nad małymi grupami. Pojęcie stratyfikacji jest szeroko stosowane w makrosocjologii, natomiast niekiedy odnosi się wrażenie, jakby mikrosocjologia całkowicie ignorowała istnienie układów stratyfikacyjnych w małych grupach. Struktura społeczna w niniejszym modelu analizy — struktura społeczna bliskiego zasięgu, wydaje się dobrze sprecyzowanym (typem układu we-wnątrzgrupowego. Oczywiście, podobnie jak każdy nieomal układ wewnętrzny, ma ona charakter hierarchiczny, problem polega jednak na tym, czy istnieją jakieś różnice między hierarchizacją właściwą dla stratyfikacji a tą, która cechuje strukturę.

Otóż pewne hierarchie wewnątrzgrupowe wydają się silniej spetryfikowane i bardziej autonomiczne wobec jednostki, podczas gdy inne są bardziej elastyczne, bardziej uzależnione od aktualnego poziomu działania jednostki. Te ostatnie oczywiście także pozostają obiektywnym układem wewnątrzgrupowym, jednakże zmiana ich kształtu wydaje się leżeć w granicach działania po-jedynczej jednostki. W tym punkcie dochodzimy, jak sądzę, do podstawowego rozróżnienia. Po pierwsze, podstawowym tworzywem struktury małej grupy, którą tu analizujemy, są przede wszystkim normy, wartości i cele grupy jako całości, znajdujące potwierdzenie w kulturze grupy. Towarzyszą im określone oczekiwania, wymogi, sankcje i żądania, które mogą się przejawiać w rozmaity sposób (będzie o tym mowa w dalszej części rozdziału). Z powodu ich silnego związku z kulturą grupy, z powodu silnych związków z interesami członków, z powodu zdolności legitymizowania istniejących układów władzy w małej grupie, struktury bliskiego dystansu ulegają głębszej petryfikacji i cechują się wyższym stopniem autonomii niż stratyfikacja. Jeśli spojrzymy na struktury grupowe od strony ich elementów składowych, to zauważymy, że ogólnie rzecz

biorąc są nimi konstelacje, układy czy też siatki norm i wartości, którym towarzyszą oczekiwania, wymogi, a także większa lub mniejsza potencjalna możliwość wywierania wpływu na różnorodne części struktury i działające w ich ramach jednostki. Tymi konstelacjami, podukłada-mi stanowiącymi elementy struktur są właśnie pozycje społeczne. Innym istotnym aspektem struktur wewnątrzgrupowych jest

17712 — Małe struktury...176

Page 124: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

ich hierarchiczność. Niekiedy spotyka się pogląd, który jednak trudno byłoby obronić, że dopiero stratyfikacja wprowadza do danej grupy wyraźnie widoczną hierarchizację, podział na poziomy hierarchiczne i rangi. Wydaje się, że zarówno struktury, jak : i stratyfikacje grupowe niemal w równym stopniu są układami hierarchicznymi, aczkolwiek w odmienny sposób, inaczej hierar-chizują grupę. Hierarchicziność pozycji zasadza się na odmiennym rozmiarze władzy, różnorodnej zdolności do wywierania wpływu na grupę, nierównym dostępie do informacji, nierównym stosunku do sankcji grupowych, zróżnicowanym rozmiarze konformizmu przypisanego danej pozycji itd. Wszystkie te cechy pozycji mają silną zdolność do generowania hierarchii wewnątrzgru-powej, lecz — co jest rzeczą istotną — wynikają one z logiki owej struktury, nie zaś z cech jednostek zajmujących te pozycje. Natomiast stratyfikacja, której elementami są statusy społeczne (będę je nieco dalej precyzyjnie definiował) jest w dużym stopniu układem hierarchicznym grupy, pochodnym wobec danej struktury bliskiego dystansu, lecz dodatkowo zdeterminowanym cechami jednostek statusy te posiadających. Wynika stąd, że chociaż

struktury wewnątrzgrupowe są mniej podatne na uwarunkowania czasu, miejsca i sytuacji, to stratyfikacja jest układem, którego kształt w dużym stopniu zależy od okoliczności w danym okresie, sytuacji wewnątrzgrupowe j, niekiedy nawet od indywidualnych cech jednostkowych, oczywiście przetworzonych w postaci społecznego procesu wpływu cech indywidualnych na życie grupowe. Stratyfikacja grupy nie jest zatem tak dalece spetryfi-kowanym układem jak struktury bliskiego dystansu. Co więcej, jest ona pochodną struktury, dlatego też określony status swą zdolność do wywierania wpływu i egzekwowania władzy przede wszystkim czerpać musi z zasobów, jakimi dysponuje odpowiednia dla tego statusu pozycja. Na przykład pozycja przywódcy w danej strukturze, na mocy logiki tej struktury, związana jest z możliwością i zdolnością do sprawowania władzy: jest to jej niezbywalna cecha, bez względu na okoliczności towarzyszące działaniom grupy w określonym momencie. W kategoriach straty-fikacji prestiżu w grupie status jednostki zajmującej tę pozycję powinien — na mocy uwarunkowań kulturowych i na przykład

Page 125: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

historycznych — mieć jedną z najwyższych rang, jednakże zmie-niające się okoliczności, w jakich działa grupa, mogą spowodować, że de facto w danym momencie układ stratyfikacji prestiżu będzie miał odmienny kształt w porównaniu z hierarchią pozycji. Co więcej, wysoki status w stratyfikacji prestiżu może wzmocnić pozycję władzy, jednakże nie jest jej głównym „sprawcą", podczas gdy zajmowanie pozycji związanej z władzą najczęściej powoduje uzyskanie wysokiego statusu w stratyfikacji prestiżu.

Niekiedy spotyka się pogląd utożsamiający stratyfikację ze skalą skonstruowaną przez badacza na podstawie analizy obiektywnych cech charakterystycznych dla poszczególnych pozycji (a w konsekwencji także jednostek je zajmujących), jak: dochody, wykształcenie, władza, prestiż itd. (Derczyński 1967: 154 - 156). Z tego punktu widzenia stratyfikacja nie byłaby realnym układem wewntąrzgrupowym, lecz do pewnego stopnia sztucznym tworem badacza, odzwierciedlającym oczywiście pewne istotne właściwości danej grupy, lecz niemożliwym do utożsamienia z żadnym z istniejących tworów wewnątrzgrupowych. Powyższy pogląd wykluczałby, rzecz jasna, twierdzenie, iż stratyfikacja może mieć jakiś istotny (czy w ogóle jakikolwiek) wpływ na działanie grupy. Jeśli jednak twierdzi się, że stratyfikacja to rozkład prestiżu przypisanego do struktury pozycji zawodowych w danej grupie, wówczas rozumie się ją jako system społeczny w szerokim znaczeniu obdarzony zdolnością do wywierania rzeczywistego wpływu na działanie grupy.

Trzecim istotnym elementem dowolnego układu strukturalno--stratyfikacyjnego grupy jest rola społeczna. Jej obszerna analiza zostanie przeprowadzona w następnym rozdziale, wobec czego w tym miejscu ograniczę się jedynie do kilku uwag ogólnych. Po pierwsze, w odróżnieniu od pozycji, która jest elementem struktury grupowej, oraz w odróżnieniu od statusu, który jest składnikiem stratyfikacji, a także w odróżnieniu od osobowości, która jest jednym

z czynników charakteryzujących układ zwany działającą jednostką, rola społeczna nie może być uznana za element któregokolwiek z tych trzech układów. Przeciwnie, wydaje się, że lokuje się ona na przecięciu wszystkich trzech. Po drugie, rola społeczna jest jedynym elementem omawianego przez nas układu, który pełni funkcje pośredniczące i integrujące ten układ. Inny-

179178

Page 126: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

mi słowy mówiąc, właśnie rola społeczna jest tym typem konfi-guracji strukturalnej, dzięki któremu struktura i stratyfikacja mogą wywierać wpływ na osobowość jednostki.

Rysunek 4.1. Ogólny model pojęciowy relacji między pozycją, statusem, rolą i osobowością

4.2. POWSTANIE KONFIGURACJI I UKŁADÓW STATUSÓW W MAŁYCH GRUPACH

Podstawowym celem niniejszego rozdziału nie jest pokazanie działania ściśle sprecyzowanej, o wyraźnych granicach, struktury czy stratyfikacji małej grupy. Przeciwnie, chodzi tu raczej o odpowiedź na pytanie, jak działają pewne ąuasi-struktury statusów, to jest -takie struktury, których granice są niewyraźne, których nie można przypisać określonym małym gruipom, które więc nie podlegają wszystkim możliwym naciskani grupowym. Zakłada się, że tego typu ąuasi-struktury statusów, mimo iż nie są elementem danej grupy, mimo iż pojawiają się niekiedy na przecięciu układów grupowych, to jednak mają do pewnego stopnia autonomiczny byt, swoiste, sobie tylko właściwe cechy oraz w specyficzny sposób wpływają na działania jednostek.

4.2.1. Kilka wstępnych uwag metateoretycznyćh. We współczesnej socjologii w dziedzinie wyjaśniania procesów powstawania układów statusów w małych grupach od początku lat siedem-

Page 127: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

dziesiątych zaczęła dominować teoria poziomów oczekiwań. Z wielu względów (niektóre zostaną omówione poniżej) twórcy tej teorii skłonni są ją traktować raczej jako teoretyczny program badawczy niż jako odrębną teorię (Berger, Wagner, Zelditch 1985b). Podstawowym tego powodem jest istnienie szeregu węższych teorii, które chociaż są związane z teorią poziomów oczekiwań przedmiotem badawczym i ogólnym nastawieniem teoretycznym, to wyjaśniają jedynie pewne, specyficzne aspekty całościowego procesu. Berger, Wagner i Zelditch twierdzą, że pomimo pewnych ogólnych cech ich teoretyczny program badawczy nie może być potraktowany jako „paradygmat" w sensie przyjętym przez Thomasa Kuhna w jego koncepcji rozwoju nauki.

Reasumując, teoria poziomów oczekiwań (expectation states theory) jest złożoną strukturą teoretyczną, której celem jest wy-jaśnienie procesu powstawania struktur społecznych i stratyfikacji oraz wyjaśnienie działania tych struktur w specyficznych warunkach braku precyzyjnie określonych granic poszczególnych grup społecznych oraz nieistnienia lub nieoddziaływania na fun-kcjonowanie takich struktur (na przykład kultury grupowej, układów świadomości społecznej itd.) wielu czynników występujących w typowych sytuacjach. Sami autorzy zwracają uwagę, iż zjawisko poziomu oczekiwań przynależy do szerszej kategorii procesów zwanych procesami organizowania danego poziomu (na przykład poziomu oczekiwań, poziomu normatywnego, poziomu działań itd.). Oczywiście termin „poziom" nie ma w tym kontekście nic wspólnego z podobnym terminem występującym w ernergentnym strukturalizmie socjologicznym. W niniejszej analizie poziomem jest pewien stan, pewien rodzaj uporządkowania elementów danego typu, konkretnie — oczekiwań. Berger, Wagner i Zelditch piszą: „Jednostką procesu organizującego poziom jest sytuacja (nie grupa, organizacja czy społeczeństwo), sam proces organizujący poziom zachodzi zaś jedynie wówczas, gdy pojawią się pewne warunki. Jeśli owe warunki się pojawią, powstaje stabilna, głęboka, ukryta

struktura (ukształtowana przez specyficzne właściwości bezpośredniej sytuacji), która determinuje obserwowalne działanie owego procesu. Gdy warunki wstępne ulegają zmianie, proces' organizowania poziomu ulega przerwa -

182

181180

Page 128: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

niu" (1985b: 153 - 154). Autorzy wymieniają szesnaście teorii skła-dających się na ich program badawczy. Analizując procesy kry-stalizowania się układów strukturalnych i stratyfikacyjnych w bliżej nie sprecyzowanym kontekście społecznym, czyli w qua-si-grupowym układzie odniesienia, będę oczywiście odwoływał się do ustaleń zawartych w poszczególnych teoriach wchodzących w skład programu badawczego, jednakże nacisk zostanie położony na problemy natury meta teoretyczne j.

4.2.2. Dwa typy czynników statusu. Przedmiotem analizy prze-prowadzonej w podrozdziale 4.1. było wykazanie, iż status jest specyficzną jednostką — elementem stratyfikacji grup społecznych — składających się z szeregu tak zwanych charakterystyk lub czynników. W pracy tej zdecydowałem się używać częściej terminu „czynnik statusu", chociaż w teorii poziomów oczekiwań stosowany jest raczej termin „charakterystyka". Czynnik statusu jest zatem charakterystyką aktora mającą dwa lub więcej poziomów-, które są odmiennie oceniane ze względu na cześć, szacunek lub konieczność (niezbędność). Każda z tych charakterystyk jest związana z odrębnymi oczekiwaniami moralnymi oraz oczekiwaniami dotyczącymi działania — to jest ze stabilnymi przekonaniami dotyczącymi tego, w jaki sposób jednostka, której można przypisać dany poziom charakterystyki, będzie się zachowywać lub działać (Berger, Rosenholtz, Zelditch 1980: 482-483; Berger, Fisek, Norman, Wagner 1985: 220).

Czynniki statusu mogą być szczegółowe lub szerokie w zależności od tego, z jakim określonym poziomem oczekiwań są one związane. „Szczegółowość" danego poziomu oczekiwań lub czynnika statusu wynika ze stopnia zdefiniowania lub określenia danej sytuacji. Najogólniej rzecz biorąc, jeśli sytuacja jest jasno zdefiniowana, wówczas mamy do czynienia z czynnikami szczegółowymi i ze szczegółowym poziomem oczekiwań. Gdy czynniki i poziomy oczekiwań nie są ograniczane do określonych, zdefiniowanych sytuacji, wówczas twierdzi się, że są one ogólne. Stąd też czynnik statusu jest szczegółowy, jeśli zawiera dwa lub więcej odmiennie ocenianych poziomów. Umiejętność czytania może na przykład działać jako szczegółowy czynnik statusu. Szeroki czynnik statusu obejmuje dwa lub więcej poziomów, które, choć są

183

różnie oceniane, odnoszą się do sytuacji ogólnych, nieokreślonych. Na przykład płeć jest szerokim czynnikiem statusu, jeśli cecha bycia kobietą i cechy bycia mężczyzną są oceniane odmiennie. Umiejętność czytania może być istotnym czynnikiem jedynie w niektórych sytuacjach, w niektórych typach działań, zadań grupy itd., podczas gdy czynnik płci jest niezależny od takich ograniczeń (Berger, Fisek, Norman, Wagner 1985: 220). Inaczej mówiąc, szczegółowy czynnik statusu jest związany z określonym poziomem oczekiwań — to jest z oczekiwaniami, iż aktor może wykonywać określone zadanie, na przykład dodawać liczby, że można od niego oczekiwać określonych kwalifikacji moralnych, na przykład uczciwości. Jak pisze Zelditch: „[...] najprostszym i najbardziej bezpośrednio znaczącym rodzajem określonej charakterystyki statusu jest charakterystyka bezpośrednio instrumentalna ze względu na wykonanie zadania, w jakie zaangażowane są jednostki" (1985: 74).

Tymczasem szeroki czynnik statusu jest bardziej złożoną strukturą elementów: jest on charakterystyką związaną zarówno ze specyficznym, jak i z ogólnym poziomem oczekiwań. „Ogólny po-ziom oczekiwań to nieograniczony poziom oczekiwań, na przykład przekonanie, że ktoś jest «zdolny», bez określania: jak lub «moralny» bez określania: w jaki sposób" (Zelditch 1985: 74). Zelditch twierdzi ponadto, próbując odnaleźć dalsze różnice po-między czynnikami szczegółowymi a szerokimi, iż generalnie rzecz biorąc oba typy czynników statusu mają wpływ na powstawanie nierówności społecznej w kategoriach prestiżu i wynikającej zeń władzy, jednakże specyficzny, instrumentalny czynnik statusu ma wpływ silniejszy, to jest tworzy większą nierówność niż czynnik szeroki, będący nie związaną bezpośrednio z daną sytuacją charakterystyką statusu (Zelditch 1985: 104).

4.2.3. Procesy uogólniania statusu. Główny problem polega na tym, w jaki sposób powstają zalążki struktur i stratyfikacji gru-powych, lub, mówiąc precyzyjniej, jak tworzą się ponadjedno-stkowe formy życia społecznego? Oto pytanie, na które w tym miejscu próbuje się udzielić odpowiedzi.

Jak zatem tworzy się organizacja wewnątrzgrupowa? Zacznijmy

Page 129: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

od tego, że małe grupy „[...] nie tworzą organizacji społecznej

184

od nowa, z interakcji społecznej ich członków, lecz zamiast tegopodtrzymują wewnątrz grupy zewnętrzne różnice statusu" (Berger, Rosenholtz, Zelditch 1980: 479; podkr J. S.). Przypuszczalnie jednym z niezbyt trafnych założeń przyjętych przez Balesa w jego badaniach było uznanie za punkt wyjścia istnienia grupy nie znanych sobie osobników, równych co do statusu. Jest to sytuacja całkowicie kontrfaktyezna, albowiem, po pierwsze, niemożliwe jest istnienie grupy osobników całkowicie sobie nie znanych, po drugie, jeśli nawet przyjmiemy, że w eksperymencie mamy do czynienia ze zbiorem początkowo sobie obcych jednostek, to przecież powinniśmy pamiętać, że eksperyment nie zachodzi w próżni społecznej, a ludzie uczestniczący w nim nie pochodzą znikąd. Utrzymanie równości pomiędzy jednostkami jako warunku początkowego analizy jest zatem właściwie niemożliwe. Rezultaty badań Balesa są mimo to bardzo interesujące. Jeśliby jednak spojrzeć na nie z perspektywy niniejszej analizy, wówczas okazuje się, że odkrycie Balesa polegało między innymi na ujawnieniu, iż w grupach nie znanych sobie osobników, równych co do statusu, poczynają się wytwarzać nierówności uczestnictwa, ocen wyników działania oraz wpływu na decyzje grupowe. Nierówności te — jak piszą Berger, Rosenholtz i Zelditch — były wysoce wzajemnie powiązane i stąd też mogły być potraktowane jako odrębne, obserwowalne układy władzy i prestiżu. Raz utworzony, układ prestiżu i władzy stawał się stabilny, nawet sam się wzmacniał.

Tymczasem w niniejszym rozdziale podejmujemy całkowicie odmienny problem. W teoriach poziomów oczekiwań (które mają wyjaśnić procesy krystalizacji struktur statusów) nie podtrzymu-, je się dłużej założenia o początkowej równości osobników tworzących grupę, co jest — jak sądzę — bardziej realistyczne. Zakłada się natomiast, że osoby rozpoczynające interakcję muszą być już w początkowej fazie tworzenia struktury nierówne wobec siebie. Rezultaty tego typu badań także okazały się całkiem odmienne od tych, do jakich doszedł Bałeś. Stwierdzono, że nierówności istotne poza grupą są podtrzymywane także w grupie. Układ prestiżu - władzy w grupie jest skorelowany z zewnętrznymi różnicami statusu. Co więcej, układ prestiżu i władzy zostaje „stworzony" w grupie natychmiast, nie zaś po mniej lub

185

Page 130: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

bardziej długotrwałym procesie bezpośredniej interakcji członków grupy (Berger, Rosenholtz, Zelditch 1980: 480).

Zatem dla zrozumienia procesu tworzenia się i krystalizacji struktur oraz stratyfikacji statusów istotna jest teza, że stratyfikacja statusów generuje proces uogólniania statusu. Polega on na tym, że statusy aktorów zewnętrzne wobec określonej interakcji ulegają przeniesieniu i poczynają determinować jej istotne cechy (Webster, Driskell 1985: 108). Proces ten, na co zwraca uwagę Webster, był badany przez socjologów od początków istnienia tej dyscypliny (Park 1925; Park, Burgess 1921; Hughes 1945; Simmel 1950). Nixon komentuje proces uogólniania statusu w następujący sposób: „[...] wobec braku dodatkowych informacji członkowie będą wnioskować o zdolnościach do działania innych na podstawie uogólniania ich zewnętrznych statusów, nawet jeśli zadanie grupy nie odpowiada jednoznacznie owemu zewnętrznemu statusowi. Ponadto struktury wpływu i statusów mogą wynikać z oczekiwań dotyczących wykonywania zadania, a owe oczekiwania z kolei są uogólniane na podstawie różnic dotyczących ogólnego statusu [...]" (1979: 251). Freese i Cohen zwracają uwagę na negatywne skutki działania procesu uogólniania statusu: ,,[...] każdy, kto kiedykolwiek cechował się niskim stanem charakterystyki ogólnego statusu — takim jak «Murzyn», «kobie-ta», «młody» i inne — stawał się ofiarą uogólnienia takiej charakterystyki. Wnioskowanie, że Murzyn jest leniwy, ponieważ jest czarny, że kobieta jest nielogiczna, albowiem jest kobietą lub że młody jest nieodpowiedzialny, albowiem jest młcdy, to w najlepszym razie zła wola, a w najgorszym — obelga. A jednak w pewnych sytuacjach uogólnianie takie jest rzeczą normalną [...]" (1973: 193). Powiedziałbym raczej, że generalizowanie takie jest zawsze rzeczą normalną.

Uogólnienie statusu, które zapoczątkowuje serię wydarzeń pro-wadzących do utworzenia najpierw struktury i stratyfikacji qua-si-grupowej, a potem stratyfikacji grupowych, opiera się na istnieniu dwóch typów czynników statusu: szerokich i szczegółowych. Charakterystyki (czynniki) szerokie, takie jak: rasa, wiek, płeć, zawód itd. działają jako wskazówki dla jednostek, które rozpo-czynają interakcje. Interakcja musi się odbywać według określonych reguł, musi być wewnętrznie uporządkowana. W początko-

186

Page 131: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

wej fazie, ponieważ nie istnieje jeszcze wykrystalizowana struktura, jedynym źródłem informacji i nacisków porządkujących te interakcje mogą być szerokie zewnętrzne struktury. Nie są one 'istotne dla przebiegu interakcji, ale ponieważ są jedynym źródłem nacisku i informacji — zostają wykorzystane. W ten sposób szerokie, zewnętrzne czynniki statusu jednostek zostają użyte do uporządkowania ich interakcji z osobami pierwotnie im nie znanymi. Istotny jest fakt, że czynniki statusu są oceniane ze względu na kryteria obowiązujące w danej kulturze — te same szerokie charakterystyki statusu mogą wywoływać różnorodne skutki dla stratyfikacji tworzącego się nowego układu społecznego czy grupy. Na przykład w kulturze społeczeństwa amerykańskiego pożądane jest bycie białym, dorosłym, mężczyzną, z zawodu menedżerem lub kimś podobnym, jednak w żadnym wypadku nie może to zostać uznane za cechę uniwersalną wszystkich społeczeństw. Natomiast za taką uniwersalną cechę należy uznać sam mechanizm uogólniania statusu. Jak piszą Webster i Driskell (1985: 108 - 109), interakcja wywołana przez szerokie charakterystyki statusu ulega (w wyniku oddziaływania tych charakterystyk) petryfikacji w postaci określonych wzorów tworzących układy przełożony - podwładny. Wzory te określają zachowania wyrażające szacunek, wybory przywódcy, wkład jednostki w rozwiązanie problemu grupy, sposoby wywierania wpływu na innych, wyrażania szacunku i poważania, inicjowania działań zorientowanych na zadanie itd. Słowem, wzory te poczynają przekształcać się w zręby struktur i stratyfikacji quasi-grupowych, a następnie — wewnątrzgrupowych.

Proces powstawania i krystalizowania się struktur oraz stra-tyfikacji grupowych zapoczątkowany przez efekt uogólniania sta-- tusu dokonuje się nawet wówczas, gdy szeroki czynnik statusu nie jest istotny z punktu widzenia bezpośredniej interakcji. Minio braku związku między szerokimi czynnikami statusu a interakcją, w którą są zaangażowane, wywierają one wyraźny czy Wręcz decydujący wpływ na proces porządkowania i strukturali-zowania tej interakcji. Webster i Driskell piszą, że Murzyni, kobiety lub pracownicy fizyczni są traktowani jako „gorszy gatunek" wobec białych, mężczyzn, czy menedżerów także wówczas, gdy nie wiadomo, czy różnice pod względem rasy, płci lub zawo-

187

w sytuacji wyraźnego uzależnienia procesów organizowania po-ziomów od czynników interakcyjnych stabilność poziomów uległaby drastycznemu obniżeniu.

Po trzecie wreszcie, poziomy oczekiwań są quasi-str.uk.tura determinującą zachowanie, lecz nie odwrotnie, co stwarza warunki sprzyjające utrzymywaniu się poziomów oczekiwań i ich behawioralnych konsekwencji (Berger, Conner, McKeown 1969; Moore 1969; Fararo 1973; Berger, Conner 1974; Fisek 1974; Berger, Wagner, Zelditch 1985a).

4.3. WŁADZA I DOMINACJA W UKŁADACH STATUSÓW

W powyższej analizie nie brałem pod uwagę czynnika władzy i dominacji, koncentrując się na wyjaśnieniu powstawania struktur o przewadze związków kooperacyjnych oraz racjonalności w rozmieszczeniu statusów. Można jednak zadać pytanie, czy nie jest to jednostronny obraz powstawania i petryfikowania się układów statusów w grupach.

4.3.1. Natura statusu. Udzielenie odpowiedzi na to pytanie wymaga podjęcia zagadnienia natury statusu, które ma fundamentalne znaczenie dla zrozumienia sensu wielu zjawisk i procesów wewnątrzgrupowych. Z jednej strony wydaje się, że status jest przyznawany jednostce przez grupę lub osiągany przez nią w grupie, lecz ,na mocy powszechnego grupowego konsensusu, w zamian za różnorodne wartości, jak wiedza, doświadczenie itd., które jednostka wnosi do grupy lub w zamian za usługi, jakie świadczy ona jako członek tej grupy. Członkowie grupy lub ąuasd-grupowego układu poczynają ujawniać oczekiwania dotyczące zarówno działania własnego, jak też działania każdego innego członka. W wyniku opisanych wyżej procesów krystalizowania się tych oczekiwań powstają bardziej spetryfikowane poziomy oczekiwań, które z kolei stają się podstawą zróżnicowania statusów poszczególnych osobników. Im wyższy lub bardziej pozytywny poziom oczekiwań co do działania danej osoby, tym bardziej prawdopodobne, że osoba ta, po pierwsze, będzie miała większą sposobność do działania, które może się przyczynić do zrealizowania zadania grupowego; po drugie, tym bardziej praw-

Page 132: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

190 dopodobne, że osoba ta otrzyma pozytywne oceny za te daiała-nia; po trzecie, tym bardziej prawdopodobne, że będzie ona zdolna do wywierania wpływu na decyzje grupowe. Natomiast praw-dopodobieństwo, że osoba ta zaakceptuje wpływ innych, ulega radykalnemu zmniejszeniu. Oczywiście wszystkie te właściwości są pochodną danego statusu, poziomu oczekiwań oraz innych stru-kturalnych determinant. Oczekiwania co do działania, które są czynnikiem strukturalnym, a więc obiektywnym, determinują obserwowalne różnice zakresu władzy, prestiżu itd. lub mówiąc ogólniej — statusu. Ten ostatni natomiast jest bezpośrednią fun- . keją rangi oczekiwań co do działania danego osobnika w grupie. Ridgeway (1984: 61 - 62) zwraca uwagę, że oczekiwania i poziomy oczekiwań odnoszą się do wyinferowanych możliwości jednostki, nie zaś do jej rzeczywistych zdolności. Zatem rozmieszczanie statusów, krystalizacja stratyfikacji itd. są generalnie rzecz biorąc, procesami kooperacji. Poziomy oczekiwań, ulegają krystalizacji, stratyfikacja statusów zaś petryfikacji bez jakiegokolwiek wyraźnego konfliktu.

Z powyższego opisu wynika, że status i stratyfikacje statusów rodzą się dzięki kooperacji i zgodzie społecznej, nie zaś na skutek podstawowego konfliktu władzy, który inie ma jakiegokolwiek bezpośredniego związku z wymogami zadania. Czy jednakże ta druga strona statusu nie ma także znaczenia. Jeśli bowiem — zapytuje Cecilia Ridgeway — oba te punkty widzenia wchodzą w grę, to jaki jest pomiędzy nimi .związek oraz co determinuje dominację jednego z nich?

4.3.2. Aspekt dominacji w procesie tworzenia stratyfikacji sta-tusów. Najsłabszym punktem powyższego- obrazu procesów kry-stalizacji stratyfikacji statusów jest przekonanie o racjonalności procesów grupowych. Wprawdzie nie jest to racjonalność me-rytokratyczna, albowiem poziomy oczekiwań odnoszą się nie do rzeczywistych, a jedynie do wyinferowanych zdolności jednostki, niemniej zarówno poziomy oczekiwań, jak i późniejsze stratyfikacje statusów są — .zdaniem niektórych autorów — wytworem złożonych procesów kognitywnych (Ridgeway 1984: 66). Sugeruje się, po pierwsze, że konflikt z całą pewnością występuje w procesach krystalizacji stratyfikacji statusów. Procesy te prowadzą

191

Page 133: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

w sytuacji wyraźnego uzależnienia procesów organizowania po-ziomów od czynników interakcyjnych stabilność poziomów uległaby drastycznemu obniżeniu.

Po trzecie wreszcie, poziomy oczekiwań są quasi-str.uk.tura determinującą zachowanie, lecz nie odwrotnie, co stwarza warunki sprzyjające utrzymywaniu się poziomów oczekiwań i ich behawioralnych konsekwencji (Berger, Conner, McKeown 1969; Moore 1969; Fararo 1973; Berger, Conner 1974; Fisek 1974; Berger, Wagner, Zelditch 1985a).

4.3. WŁADZA I DOMINACJA W UKŁADACH STATUSÓW

W powyższej analizie nie brałem pod uwagę czynnika władzy i dominacji, koncentrując się na wyjaśnieniu powstawania struktur o przewadze związków kooperacyjnych oraz racjonalności w rozmieszczeniu statusów. Można jednak zadać pytanie, czy nie jest to jednostronny obraz powstawania i petryfikowania się układów statusów w grupach.

4.3.1. Natura statusu. Udzielenie odpowiedzi na to pytanie wymaga podjęcia zagadnienia natury statusu, które ma fundamentalne znaczenie dla zrozumienia sensu wielu zjawisk i procesów wewnątrzgrupowych. Z jednej strony wydaje się, że status jest przyznawany jednostce przez grupę lub osiągany przez nią w grupie, lecz ,na mocy powszechnego grupowego konsensusu, w zamian za różnorodne wartości, jak wiedza, doświadczenie itd., które jednostka wnosi do grupy lub w zamian za usługi, jakie świadczy ona jako członek tej grupy. Członkowie grupy lub ąuasd-grupowego układu poczynają ujawniać oczekiwania dotyczące zarówno działania własnego, jak też działania każdego innego członka. W wyniku opisanych wyżej procesów krystalizowania się tych oczekiwań powstają bardziej spetryfikowane poziomy oczekiwań, które z kolei stają się podstawą zróżnicowania statusów poszczególnych osobników. Im wyższy lub bardziej pozytywny poziom oczekiwań co do działania danej osoby, tym bardziej prawdopodobne, że osoba ta, po pierwsze, będzie miała większą sposobność do działania, które może się przyczynić do zrealizowania zadania grupowego; po drugie, tym bardziej praw-

190

Page 134: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

dopodobne, że osoba ta otrzyma pozytywne oceny za te daiała-nia; po trzecie, tym bardziej prawdopodobne, że będzie ona zdolna do wywierania wpływu na decyzje grupowe. Natomiast praw-dopodobieństwo, że osoba ta zaakceptuje wpływ innych, ulega radykalnemu zmniejszeniu. Oczywiście wszystkie te właściwości są pochodną danego statusu, poziomu oczekiwań oraz innych stru-kturalnych determinant. Oczekiwania co do działania, które są czynnikiem strukturalnym, a więc obiektywnym, determinują obserwowalne różnice zakresu władzy, prestiżu itd. lub mówiąc ogólniej — statusu. Ten ostatni natomiast jest bezpośrednią fun- . keją rangi oczekiwań co do działania danego osobnika w grupie. Ridgeway (1984: 61 - 62) zwraca uwagę, że oczekiwania i poziomy oczekiwań odnoszą się do wyinferowanych możliwości jednostki, nie zaś do jej rzeczywistych zdolności. Zatem rozmieszczanie statusów, krystalizacja stratyfikacji itd. są generalnie rzecz biorąc, procesami kooperacji. Poziomy oczekiwań, ulegają krystalizacji, stratyfikacja statusów zaś petryfikacji bez jakiegokolwiek wyraźnego konfliktu.

Z powyższego opisu wynika, że status i stratyfikacje statusów rodzą się dzięki kooperacji i zgodzie społecznej, nie zaś na skutek podstawowego konfliktu władzy, który inie ma jakiegokolwiek bezpośredniego związku z wymogami zadania. Czy jednakże ta druga strona statusu nie ma także znaczenia. Jeśli bowiem — zapytuje Cecilia Ridgeway — oba te punkty widzenia wchodzą w grę, to jaki jest pomiędzy nimi .związek oraz co determinuje dominację jednego z nich?

4.3.2. Aspekt dominacji w procesie tworzenia stratyfikacji sta-tusów. Najsłabszym punktem powyższego- obrazu procesów kry-stalizacji stratyfikacji statusów jest przekonanie o racjonalności procesów grupowych. Wprawdzie nie jest to racjonalność me-rytokratyczna, albowiem poziomy oczekiwań odnoszą się nie do rzeczywistych, a jedynie do wyinferowanych zdolności jednostki, niemniej zarówno poziomy oczekiwań, jak i późniejsze stratyfikacje statusów są — .zdaniem niektórych autorów — wytworem złożonych procesów kognitywnych (Ridgeway 1984: 66). Sugeruje się, po pierwsze, że konflikt z całą pewnością występuje w procesach krystalizacji stratyfikacji statusów. Procesy te prowadzą

191

do powstania złożonych układów hierarchicznych charakteryzujących początkowo ąuasi-grupy, a potem także całe grupy, a więc rodzą one nierówności władzy i prestiżu. Ponadto procesy takie muszą rodzić konflikty i walkę o władzę i dominację, wobec tego jest nieprawdopodobne, aby przebiegały płynnie i gładko. Lee oraz Ofshe twierdzą na przykład, że gdy zadanie grupy staje się niewyraźne (jak pamiętamy, zadanie jest głównym czynnikiem . pobudzającym szerokie charakterystyki statusu), osłabieniu ulega mechanizm strukturalny prowadzący do uogólnienia statusu i wobec tego zachowanie jednostek zaczyna być regulowane przez reakcje na bezpośrednie bodźce sytuacyjne. Ponieważ działanie musi być wykonane w określonym czasie, a więc zazwyczaj natychmiast, powyższe regulacje behawioralne dokonują się poza poziomem świadomych reakcji. Dochodzi do szybkiego wyuczenia zachowań dominacji i podporządkowania, których determinanty najczęściej są przekazywane przez zachowania niewerbalne. W wyniku rezultatu tego procesu i mechanizmu behawioralnego przyczynami nierówności pod względem władzy i wpływu stają się określone różnice zachowania członków grupy. (Lee, Ofshe 1981; Ofshe, Lee 1981; 1983; Ridgeway 1984: 63).

Okazuje się zatem, że poziomy oczekiwań są racjonalizacją post factum różnic między członkami w zaikresie dominacji, nie są natomiast — jak twierdzą wspomniani wyżej autorzy — żadną rzeczywistą przyczyną nabywania lub utrzymywania statusu. Problem więc sprowadzałby się do odpowiedzi na pytanie, czy sytuacje słabego zdefiniowania zadania osłabiające mechanizm strukturalny i pierwotny wpływ poziomów oczekiwań są częste czy rzadkie. Inny typ pytania, które warto byłoby w tym miejscu ^adać, sprowadza się do tego, czy istotnie nacisk ze strony samego działania oraz szybkość, z jaką wytwarzają się układy statusu, nie pozwala na świadome, poznawcze oceny konieczne do utworzenia poziomów oczekiwań i potraktowania ich jako pierwotnej przyczyny działań jednostek?

Tak więc gdy spojrzeć na proces krystalizacji układów statusów od strony dominacji i władzy, okazuje się, że hierarchie statusów rozwijają się, albowiem ludzie uzyskują władzę nad sobą w sensie behawioralnym, nie zaś dlatego, że istnieją jakieś potrzeby związane z zadaniami grupy (Rosa, Mazur 1979; Mazur

192

Page 135: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

i in. 1980; Ridgeway 1984: 66). Wszystkie pozostałe czynniki, jak poziomy oczekiwań i stratyfikacje, powstają post factum, petryfikując i legitymizując społecznie już istniejące układy.

4.3.3. Dominacja i władza jako integralne składniki hierarchii statusów. W rezultacie okazuje się, że istnieją co najmniej dwie podstawy tworzenia się i krystalizowania układów statusów. Po pierwsze, czynnikiem dominującym są powstające poziomy ocze-kiwań, które, jak wiadomo, opierają się na wyinferowanej, nie zaś rzeczywistej wiedzy na temat zdolności poszczególnych jednostek do wniesienia istotnego wkładu w rozwiązanie zadania grupowego. Po drugie, należy oczekiwać, że w niektórych sytuacjach może się pojawić dodatkowy czynnik, będący podstawą tworzenia się układów statusu, a mianowicie zdolność do bezpośredniej kontroli czyjegoś zachowania przez zagrożenie lub atak (Ridgeway 1984: 72). Jednakże tworzenie się systemu statusów na bazie czystej dominacji jest zjawiskiem niezwykle rzadkim w grupach zadaniowych. Co więcej, hierarchie statusów oparte wyłącznie na dominacji są wysoce niestabilne, albowiem mają skłonność do przekształcania się w hierarchię opartą na działaniu. Zahamowany zostaje w ten sposób proces petryfikacji struktur; prawdopodobieństwo pojawienia się poziomów oczekiwań jest niskie i wobec tego cały proces grupowy odbywa się w społecznej próżni. Brak struktur oraz zahamowanie procesów ich tworzenia się i petryfikacji przekształcają grupę społeczną w niezwykle niestabilny układ relacji między członkami oparty na sile. W systemie takim członek grupy oddaje cześć innemu jedynie w zamian za usunięcie niebezpieczeństwa ataku. Sytuacja ta charakteryzuje społeczności zwierząt, w których układy hierarchiczne zmieniają się — j ak wiadomo — dość często. Wynika stąd, że status w grupach społecznych nie może być oparty wyłącznie na działaniu, na czynnikach behawioralnych. Jest to fundamentalna kwestia, której zrozumienie umożliwia wyjaśnienie strukturalnej natury świata społecznego.

Jeśli na proces krystalizacji układów statusów spojrzymy od strony problemu władzy, łatwo zrozumiemy, że strukturalna natura tego procesu, konieczność przechodzenia przez kilka stadiów rozwojowych (uogólnianie statusu zewnętrznego, powstawanie po-13 — Male struktury...

ziomów oczekiwań), kooperatywna natura procesu krystalizacji układów statusów itd. powodują, że główną formą władzy wy-nikającą z wysokiego statusu jest wpływ (Berger, Fisek, Norman, Zelditch 1977). Jednym'z efektów kooperatywnej allokacji statusu jest powstanie pozytywnych relacji między członkami nowo utwo-rzonych grup. Istnienie takiego układu prowadzi w prostej linii do utworzenia norm grupowych legitymizujących pojawiający się porządek statusów (Ridgeway 1984: 73). Siatka pozytywnych powiązań tego typu tworzy strukturalną możliwość pojawienia się koalicji, które będą popierać i okazywać szacunek osobom odznaczającym się wysokim poziomem działania. Normy grupowe mogą być wówczas rozpatrywane jako zbiorowy głos koalicji skie-rowanej przeciwko tym, którzy odmawiają okazywania szacunku, a więc naruszają normę. Tak więc rzeczywistym twórcą norm w procesie tworzenia się grupy, pojawiania się układów ąuasi--grupowych, krystalizacji stratyfikacji statusów itd. są owe po-tencjalne lub rzeczywiste koalicje, których głównym zadaniem w tej fazie rodzenia się grupy jest definiowanie oczekiwań dotyczących działania i nadawanie im rangi legalnej podstawy statusu w grupie. Mniej więcej w tym właśnie momencie ze sprawą owych norm dochodzi do przekształcenia się zachowań będących reakcjami na czynniki statusu w strukturalnie wyznaczane stosunki statusu związane z sankcjami za odstępstwa. Jak więc widać, struktura może kontrolować działania jednostek już we wczesnej fazie powstawania grupy, eliminując nieomal całkowicie jakąkolwiek dowolność zachowań. Jest to niewątpliwie pouczający przyczynek do zrozumienia kwestii wolności jednostki w strukturach społecznych.

Głównym aspektem tego przekształcenia, które przypuszczalnie można porównać do przejścia z jednego stanu skupienia w drugi, z poziomu działających jednostek na poziom mikrostruktural-ny, jest „[...] zamiana władzy przetargowej, jaką dysponują członkowie o wysokim poziomie aktywności, w uprawomocnione przywództwo osób mających wysokie statusy. Legitymizacja umacnia członków o wysokim statusie, dając im możliwość działania z poparciem grupy w przepisanym .zakresie jej działań, wśród których jest także obrona 193

Page 136: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

ich własnych pozycji przeciwko «nie-prawomocnym» uzurpatorom. Dominacja, jaką w tej sytuacji

194

objawiają członkowie, jest prawomocna, gdyż dokonuje się z po-parciem grupy" (Ridgeway 1984: 74). Kooperatywny system sta-tusów opiera więc swoje działanie na prawomocności norm za-wierających sankcje za ich naruszenie. W rezultacie, gdy dana osoba narusza te normy, ubiegając się na przykład o inny, wyższy status, może napotkać opór ze strony grupy, który między innymi będzie polegał na tym, że osoba ta doświadczy dominacji członków grupy dysponujących wysokim statusem.

Krystalizująca się stratyfikacja statusów może także poddać daleko idącej kontroli motywacje poszczególnych osób działających w ramach tej stratyfikacji. Istnieje przekonanie, wynikające zresztą z wielu danych empirycznych, że członkowie o motywacji prospołecznej czy też progrupowej (a więc zainteresowani grupą i chcący przyczynić się do realizacji jej celów) są bardziej wartościowi dla grupy niż ci, którzy ujawniają motywacje bardziej osobiste, związane z ich własnym interesem, lub tacy, którzy nie są w ogóle zainteresowani czymkolwiek. Istnieją przesłanki, by sądzić, że grupy częściej przyznają lub przypisują wysoki status człowiekowi, który cechuje się motywacją progrupową, niż członkowi, który ujawnia motywację zorientowaną na samego siebie (Kelley, Thibaut 1969; Meeker, Weitzel-O'Neil 1977; Hollander 1958; Ridgeway 1978).

Tymczasem dokładna analiza danych wskazuje, że motywacja członka nie ma wpływu na wysokość jego statusu w grupie. Inaczej mówiąc, motywacja nie jest żadnym istotnym czynnikiem mogącym mieć wpływ na ulokowanie statusu jednostki. Przypuszczalnie powodem tego jest dominacja struktur kooperacyjnych i zadaniowych, struktur oczekiwań i, generalnie rzecz biorąc, układów normatywnych nad motywacjami członków, które w typowej sytuacji nie mają bezpośredniego wpływu na wkład jednostki w działanie. Prawdopodobnie w grupach zadaniowych ani szerokie, ani szczegółowe czynniki statusu nie są związane z charakterystykami motywacji członków i nie odwołują się do nich. Krócej mówiąc, motywacja jednostki nie ma swego strukturalnego „czujnika". Z analizy Ridgeway wynika, że motywacja może mieć wpływ na status jedynie wówczas, gdy członek grupy usiłuje osiągnąć większy wpływ niż jest to uprawomocnione w wypadku osób o danym poziomie działania (Ridgeway 1982).

19513*

Page 137: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

5. ROLE SPOŁECZNE I STRUKTURY RÓL

5.1. WEWNĘTRZNA STRUKTURA ROLI JEDNOSTKI

Rola społeczna danej jednostki jest strukturą wielopoziomową, złożoną ze zjawisk różnego typu. Przede wszystkim obejmuje dwa ogólne poziomy i dwa szerokie zakresy zjawisk społecznych. Są to po pierwsze strukturalnie narzucane nakazy roli, a więc wszelkiego rod/.aju społeczne przepisy i żądania dotyczące działań i zachowań jednostki. Określają one — aczkolwiek nie zawsze jednoznacznie — standard pożądanych przez grupę zachowań osoby zajmującej w niej określoną pozycję społeczną. Drugim ogólnym poziomem roli społecznej jest osobowościowa definicja roli. Obejmuje ona wszystkie elementy składające się na poziom pierwszy, które zostały zinternalizowane przez jednostkę, stając się elementami struktury jej osobowości (Levinson 1979: 126-144). Oba poziomy roli społecznej jednostki wywodzą się z odrębnych dziedzin rzeczywistości społecznej. Strukturalnie narzucone nakazy roli są składnikiem grupy społecznej, jej systemu norm i wartości — jej

struktury. Osobowościowa definicja roli jest komponentem osobowości jednostki. Jednakże specyficzna całość, jaką tworzy koniunkcja obu poziomów roli, jest niewątpliwie nową jakością, która wprawdzie lokuje się na obszarze mikrostruktur, lecz jest czymś więcej niż tylko składnikiem struktury grupy. To „coś więcej" wynika z faktu, że przecież tak rozumiana rola społeczna zawiera nie tylko „czyste" elementy struktury (normy, wartości, nakazy czy wymogi), ale także nakazy i wymogi zinterpretowane przez jednostkę.

Do tej pory nie poruszyliśmy istotnego problemu wzajemnego

196

Page 138: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Rysunek 5.1. Dwa podstawowe poziomy (se-gmenty) roli indywidualnej

wpływu obu segmentów ról. Daniel Levinson utrzymuje, że „Tra-dycyjną teorię roli społecznej można poddać krytyce z powodu założenia, iż definicja roli jednostki determinowana jest niemal całkowicie przez strukturę społeczną" (1979: 139). W tej kwestii, jak twierdzi Levinson, wytworzyły się dwa typy podejścia. Ci badacze, których interesują głębsze analizy struktury społecznej, upatrują w niej głównego czynnika determinującego osobowość, jej poszczególne elementy i cechy. Dysponując precyzyjnym aparatem teoretycznym do analizy struktury społecznej, rozbudowują znacznie ten typ analizy, usiłując wskazać poszczególne jej segmenty i ich wpływ na nieostro zarysowaną i niezdefiniowaną precyzyjnie osobowość. Odwrotnie czynią badacze osobowości. Ci z kolei nie operując adekwatnym rozpoznaniem zewnętrznej wobec jednostki rzeczywistości — struktury społecznej — wysuwają tezę dokładnie przeciwną: „[...] twierdzą, że adaptacja jednostki jest determinowaną przede wszystkim osobowością oraz że rzeczywistość jest w przeważającej części «amorficzną plamą» ustru-kturalizowaną przez jednostkę dla zaspokojenia jej wewnętrznych potrzeb" (Levison 1979: 139. Zob. też Turner R. H. 1985; Biddle 1986). Konkluzja stąd płynąca nie jest zaiste pocieszająca. Oto bowiem czynnikiem mającym istotny wpływ na to, do jakich rezultatów badawczych dochodzi socjolog, jest ni mniej, ni więcej tylko to, na czym pierwotnie się lepiej znał. Nie jest to konstatacja mająca bezpośrednio znaczenie dla rozważanego zagadnienia, aczkolwiek dość pouczająca. Jaką tezę należałoby więc przyjąć, jaka ma dostatecznie mocną bazę empiryczną? Niewątpliwie, jak pisze Levinson, „[...] indywidualna koncepcja roli i in-

197

dywidualne pełnienie roli nie emanują z głębin świadomości cał-kowicie ukształtowane ani też nie są lustrzanymi odbiciami sza-blonu ustalonego przez strukturę społeczną" (1979: 139).

Pouczającą uwagę, chociaż nie dającą jeszcze żadnego roz-strzygnięcia kwestii rodzaju i kierunku wpływu, jaki wywierają wzajemnie na siebie oba segmenty roli społecznej jednostki, sfor-mułował w cytowanym już kilkakrotnie tekście Daniel Levinson: „Dana definicja roli podlega zarówno wpływom psyche, jak i so-cius, a także sama na nie wpływa. Jeśli chcemy właściwie rozumieć naturę, determinanty i konsekwencje definicji roli, to .potrzebna jest nam podwójna perspektywa — osobowości i struktury społecznej. Zastosowanie tych dwóch punktów odniesienia jest — podobnie jak używanie dwojga oczu — niezbędne dla uzyskania głębi naszej wizji społecznej" (1979: 140). Wysuwam tezę, że lepiej empirycznie uzasadnione jest twierdzenie, iż mimo obustronnego wpływu segmentów roli strukturalnie narzucane nakazy roli ostatecznie kształtują osobowościową definicję roli, podczas gdy ta ostatnia nie może wywierać tak rozumianego wpływu na strukturalne nakazy roli.

Przedstawiliśmy tu zaledwie ogólny obraz struktury indywi-dualnej roli społecznej. Oba ogólne poziomy roli zawierają bowiem dalsze elementy strukturalne: subpozdomy odgrywające istotne funkcje. Strukturalne nakazy roli obejmują z jednej strony tak zwane uiatwienia roli, to jest określone czynniki natury technicznej, ekologicznej, a przede wszystkim kulturowej, które powodują, iż

199

Page 139: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

pewne normy wchodzące w skład nakazów i wymogów roli są szczególnie łatwo zauważalne. Innym subpoziomem roli w obrębie szerokiego poziomu pierwszego są dylematy lub problematyczne kwestie roli. Otóż każda z ról zawiera takie normy, wartości, nakazy itp. które są nieostro sformułowane, wieloznaczne, umożliwiają rozbieżne interpretacje czy wręcz znajdują się w sprzeczności z pozostałymi nakazami roli. Istnienie dylematów roli ma dość wyraźny wpływ na działanie struktur społecznych, prowadzący do zmniejszenia efektywności grup, narastania różnorodnych konfliktów i napięć w zbiorowościach. W ramach szerokiego poziomu zwanego osobowościową definicją roli można wykryć istnienie innych subpoziomów, których znaczenie z punktu widzenia rozumienia zachowań jednostek w obrębie

198

określonych struktur społecznych trudno byłoby przecenić. Te subpoziomy odnoszą się równocześnie do dwóch aspektów indy-widualnej roli społecznej — aspektu osobowościowego i behawio-ralnego. Koncepcja roli jest subpoziomem dotyczącym asipektu osobowościowego w ścisłym tego słowa znaczeniu. Subpozdom ten obejmuje głównie system normatywny, system wymogów, żądań i nacisków płynących ze struktury społecznej, a zinternalizowa-nych przez jednostkę. Jest to zatem system poglądów jednostki na to, jak powinna ona działać, zajmując taką, a nie inną pozycję, jakimi środkami się posługiwać i jakie cele osiągać. Jest to jakby osobowościowa definicja roli, lecz w węższym sensie tego słowa. Węższym, albowiem osobowościowa definicja roli obejmu-• je też subpoziom dotyczący aspektu behawioralnego roli — odegranie roli. Sprowadza się ono do zachowań jednostki zdeterminowanych z jednej strony przez nakazy i wymogi strukturalne (a więc zachowań będących wynikiem określonych nacisków strukturalnych), z drugiej zaś strony do zachowań zdeterminowanych przez koncepcję roli, a zatem w jakimś sensie zdeterminowanych wewnętrznie przez osobowość jednostki.

Proces determinowania jednych segmentów roli pr,zez drugie nie ulega z perspektywy tej uszczegółowionej struktury roli jednostki żadnym radykalniejszym zmianom, zostaje jedynie bardziej sprecyzowany. Ułatwienia roli i dylematy roli, które pozostają we wzajemnej interakcji, są siłą sprawczą określonego kształtu koncepcji roli i sposobu odegrania roli. Ten ostatni subpozioro

jest jakby podwójnie determinowany: zewnętrznie i wewnętrznie. Zewnętrznie wywierają na niego wpływ zarówno ułatwienia, jak i dylematy roli, ale wewnętrznie (bo w obrębie generalnego poziomu osobowościowej definicji roli) i zarazem bezpośrednio wpływa nań koncepcja roli.

5.1.1. Wewnętrzna stratyfikacja roli jednostki. Przedstawiona tu struktura roli społecznej jest wewnętrznie ustratyfikowana. Mówiąc bardziej obrazowo: na tak zrekonstruowaną strukturę roli jednostki lub na poszczególne jej segmenty (poziomy) możemy nałożyć pewien schemat ich stratyfikacji, który w dowolnych okolicznościach będzie stały co do formy, lecz będzie się różnił co do treści. Ze względu na swą formę stratyfikacja ta jest systemem

Page 140: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

trojakiego rodzaju cech: cech podstawowych, niezbędnych dla danej roli, wyznaczających jej rzeczywisty charakter, stanowiących o jej odrębności w stosunku do innych ról, cech wystarczających dla danej roli, to znaczy takich, których brak w sposób istotny odbija się na swoisym charakterze roli, a wreszcie cech peryferyjnych, będących elementami roli, ale nieistotnych dla niej, których brak nie pozbawia roli jej istoty (Nadel 1957). Zanalizujmy jakąś rolę społeczną, aby wykazać, na czym polega rozróżnienie między jej strukturą i stratyfikacją oraz jak zmieniająca się stratyfikacja wpływa na procesy społeczne towarzyszące istnieniu roli.

Jeśli zgodzimy się z tezą, iż rola społeczna jest złożoną, wie-lopoziomową strukturą obejmującą „obszary" zarówno struktur społecznych, jak i struktur osobowości jednostek, wówczas twier-dzenie, iż ludzie są albo skrajnie konformistyczni, pozbawieni swych własnych indywidualności, są całkowicie produktami i od-biciem pewnych cech struktury grup, do których należą, albo też przeciwnie — są skrajnie wolni i autonomiczni, niezdeterminowani, a ich zachowanie nie jest wynikiem nacisków strukturalnych, lecz rezultatem indywidualnych wyborów, nie daje się utrzymać. Część z nakazów strukturalnych nigdy nie przedostaje się do struktur psychicznych człowieka, do jego osobowości, nigdy więc nie zostają one uznane za jego własne nakazy, mimo że przez niego wypełniane. Z niektórych badań nad rolą społeczną ucznia wynika na przykład, że rola społeczna zintemalizowana przez

200

ucznia i rola narzucona mu przez nauczycieli są niemal skrajnie różne ze względu na ich stratyfikacje, aczkolwiek niewiele różnią się co do treści (Szmatka 1973a). Odmienność czy też prze-ciwstawność stratyfikacji strukturalnie narzuconych nakazów roli z jednej strony i osobowościowej definicji roli z drugiej polega na tym, że elementy podstawowe roli ucznia w roli narzuconej mu przez nauczycieli, a więc elementy poziomu pierwszego, w roli zinternalizowanej przez niego stanowią cechy peryferyjne. To, co uczeń internalizuje na skutek oddziaływania nakazów strukturalnych, pod względem treści pokrywa się więc w zasadzie z nakazami roli zinternalizowanej, lecz diametralnie różni pod względem ważności i wewnętrznej stratyfikacji.

Można zatem powiedzieć, że albo część nakazów i nacisków strukturalnych nigdy nie przedostaje się do struktur osobowościowych człowieka, a wobec tego nigdy nie zostają one uznane za jego własne przekonanie i jego własną powinność, lub też jeśli nawet przedostają się one do struktury osobowości jednostki, stratyfikacja, a więc pewne hierarchiczne ułożenie tych elementów, jest zasadniczo inna od hierarchii struktury wymogów i żądań zewnętrznych. W tym drugim wypadku jednostka, pomimo internalizacji norm i wartości pochodzących z zewnętrznych nakazów i nacisków, nigdy się z nimi nie będzie identyfikowała. Działanie jednostki zgodne z wzorami strukturalnymi będzie działaniem sterowanym z zewnątrz, będzie wyłącznie rezultatem nacisków struktury przy równoczesnej silnej alienacji jednostki wobec tych wzorów. Osoba taka staje się konformistą wbrew swojej woli, zatraca indywidualność i ulega depersonalizacji. Jest to człowiek pozbawiony wolności i autonomii. Sytuacja alienacyjna pogłębia się szczególnie wtedy, gdy rola takiej je-dnostki jest jej rolą rekrutacyjną, to znaczy taką, w której cechą wiodącą jest cecha niezależna od woli jednostki. Taką rolą jest właśnie rola ucznia, którą zaczyna się pełnić niezależnie od indywidualnych upodobań po przekroczeniu pewnej granicy wieku. Innym przykładem może być rola rekruta w wojsku. Owa cecha nieunikniona pociąga za sobą pozostałe cechy roli, czyli określone nakazy normatywne i naciski. Jednostka zostaje zmuszona do grania określonej roli, gdyż nie ma innych możliwości lub możliwości te są poważnie ograniczone. W reakcji na powstałą sytu-

201

Page 141: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

ację uruchamia ona pewne mechanizmy obronne, tworząc koncepcję roli o wewnętrznej stratyfikacji całkiem przeciwnej do żądań roli. Mimo to struktura społeczna oddziałuje wówczas de-personahzująco, pozbawiając jednostkę możliwości wyboru i dając jej jedynie szansę na bierny konformizm.

Ale przecież równocześnie pewne nakazy strukturalne roli społecznej stają się integralną częścią psychicznej konstytucji człowieka, elementem osobowości i postaw, stając się tym samym jego własnymi, indywidualnymi przekonaniami i działaniami. Koncepcja roli, jaką przyjmuje dana osoba, może się cechować w takiej sytuacji stratyfikacją tożsamą lub prawie tożsamą ze stratyfikacją nakazów i żądań roli. Jeśli taka zgodność nie zachodzi w jednej z ról pełnionych przez jednostkę, to może występować w innych, albowiem w każdym momencie człowiek pełni wiele ról społecznych. Chociaż jeden typ struktur społecznych wy-wołuje .zachowania i działania alienacyjne, dezindywidualizuje jednostkę, pozbawiając ją wolności i autonomii, to inne typy struktur społecznych mogą działać wręcz odwrotnie. Rzadko natomiast mamy do czynienia z sytuacją, gdy jednostka pozostaje całkowicie wyalienowana, objawiając jedynie bierny, apatyczny konformizm. Typowy, a więc i najczęstszy sposób oddziaływania struktury na jednostkę i jej reakcji na te naciski strukturalne można ująć następująco: role społeczne stanowią jedynie do pewnego stopnia strukturalne naciski skłaniające człowieka do określonych, społecznie pożądanych działań, a do pewnego stopnia stanowią jego konstytucję psychiczną, jego własny system wartości, jego własny sposób działania i jego własne poczucie wolności i autonomii.

5.2. FUNKCJONALNA I STRUKTURALNA AUTONOMIA JEDNOSTKI

Aczkolwiek problem autonomii funkcjonalnej został w swej pierwotnej wersji (Gouldner 1959) sformułowany jako zagadnienie zdolności poszczególnych elementów systemu (rozumianych jako ponadjednostkowe całości) do przetrwania i funkcjonowania niezależnie od pozostałych elementów tego systemu, bez korzystania z ich „pomocy", to jednak może on być też ujęty jako

zagadnienie autonomii jednostki w strukturach społecznych. Jedyny warunek, jaki należałoby wówczas postawić, to zastrzeżenie, że jednostkę, aktora należy także potraktować jako część systemu (Ford, Young, Box 1967). W rozdziale pierwszym występowałem przeciwko traktowaniu jednostki jako elementu całości ponadjednostkowych i stanowisko to oczywiście podtrzymuję. Kiedy tym razem mówię, że ze względu ina problem autonomii jednostki należałoby traktować ją jako część, element systemu, mam na myśli coś całkiem innego.

Otóż nie chodzi tutaj o człowieka w takim sensie, w jakim mówi się o nim w kontekście zjawisk składających się na poziom działających jednostek, lecz raczej o aktora, osobnika pełniącego rolę, przedmiot określonych nacisków strukturalnych. Jednostka jest więc w tym wypadku raczej właśnie pewną kategorią strukturalną, pewnym strukturalnym elementem systemu niż człowiekiem rozumianym jako substrat wszelkich zjawisk społecznych.

Na czym mogłaby polegać funkcjonalna autonomia jednostki? W języku strukturalnej teorii wymiany (Petera M. Blaua) można ją określić następująco: jeśli struktura A (lub jednostka A) odczuwa określoną potrzebę, która może być spełniona tylko przez jedną jedyną strukturę (lub jednostkę) B, to A jest potencjalnie zależna od B. Jednakże, jeśli A może na przykład zmusić B do świadczenia korzyści na rzecz A bez odwzajemniania, wówczas A może uniknąć uzależnienia od B. Tymczasem ów proces wymiany mię zachodzi w próżni czy w izolacji, lecz w określonym kontekście strukturalnym, w kontekście określonego systemu czy szerszej struktury. Wynika stąd, że aby struktura (lub jednostka) A mogła unikać uzależnienia od B, musi być względnie niezależna od wielu pozostałych struktur (lub jednostek) danego systamu. Z perspektywy podejścia strukturalnego, którego jestem zwolennikiem, „strukturalna" autonomia jednostki polega na takiej manipulacji wewnętrzną stratyfikacją roli, dzięki której jednostka uzyskuje względną niezależność od nacisków strukturalnych, względną odporność na nie. Możliwość i umiejętność uzyskiwania zarówno autonomii strukturalnej, jak i funkcjonalnej jest warunkiem wstępnym i niezbędnym uzyskania przez jednostkę zdol-ności do unikania stanów alienacyjnych.

Page 142: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Oba rodzaje autonomii jednostki: funkcjonalna, polegająca na uniezależnianiu się struktury (lub jednostki) od struktur (lub je-dnostek), z którymi znajduje się ona w bezpośredniej interakcji, oraz strukturalna, której sens polega na zdolności do przeciwstawiania się naciskom strukturalnym bez podejmowania prób rozerwania tej struktury i równocześnie bez szczególnego narażania się na różnego typu sankcje, wydają się wobec siebie komplementarne. W związku z tym określone sposoby uzyskiwania autonomii w ramach indywidualnej roli społecznej traktuję jako sposoby i środki wspólne dla obu typów autonomii.

5.2.1. Rozłam w roli (role distance). W pewnych okolicznościach dochodzi do rozłamu w roli lub też jednostka swym działaniem wyraża istnienie takiego rozłamu. Ten specyficzny stan struktury roli jednostki jest, z jednej strony, jednym ze skuteczniejszych sposobów unikania sytuacji alienacyjnych, a z drugiej — objawem bardzo wysokiego stopnia autonomii jednostki (Goffman 1961; Coser R. L. 1966; Ford, Young, Box 1967). Celem zarówno manipulowania stratyfikacją roli, jak manipulowania procesem internalizacji jest osiągnięcie autonomii jednostki na skutek specyficznego rozłamu pomiędzy dwoma podstawowymi segmentami roli: strukturalnie narzucanymi nakazami roli, z jednej strony, i osobowościową definicją roli, z drugiej. Jak wiadomo, strukturalnie narzucone nakazy roli należą do sfery zewnętrznej wobec jednostki struktury społecznej, osobowościowa definicja roli jest zaś de facto częścią wewnętrznej konstytucji jednostki i behawio-ralnych konsekwencji, jakie z niej wynikają. Stąd też jakkolwiek oba te segmenty roli są częściami jednej złożonej struktury, to, że pochodzą one z dwóch

różnych sfer rzeczywistości, powoduje, że zrozumiałe wydaje się istnienie między nimi większego lub mniejszego rozłamu czy też czegoś w rodzaju dialektycznej wzajemnej sprzeczności.

Inaczej rzeczy się mają w wypadku rozłamu w roli, o którym pisał Goffman. Jest to sytuacja odmienna od poprzednich, w tym sensie, że rozłam ma miejsce w obrębie jednego z segmentów roli — osobowościowej definicji. Jest to zjawisko wtórne wobec rozłamu pierwszego typu. Jak zauważają Julienne Ford, Douglas Young i Steven Box (1967), funkcjonalna autonomia jednostki,

202 203

Page 143: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

możliwa, jak wiadomo, dzięki rozłamowi dwóch podstawowych segmentów roli, jest wstępnym warunkiem rozłamu w obrębie osobowościowej koncepcji roli.

Sytuacja typowa jest to taki stan, w którym, po pierwsze, koncepcja roli bywa skonstruowana tak, aby sprostać potrzebom i wymogom, jakie narzuca jednostce struktura społeczna. Jak zwracałem uwagę poprzednio, właściwie nigdy nie dochodzi do całkowitego podporządkowania się jednostki strukturze roli, a już z całą pewnością nie dokonuje się całkowita i wierna internalizacja tych strukturalnych wymogów. Jednostka intemalizuje wymogi, nakazy i wartości struktury w sposób selektywny, starając się jednakże pozostawać w pewnych granicach „bezpieczeństwa", co z jednej strony umożliwia jej dokonanie rozłamu w roli i osiągnięcie pewnego poziomu autonomii, z drugiej zaś nie naraża jej na zbyt drastyczne sankcje i represje.

Po drugie, koncepcja roli bywa konstruowana tak, aby sprostać pewnym wewnętrznym, psychicznym i osobowościowym potrzebom jednostki. Chodzi bowiem o to, aby koncepcja roli wyrażała rzeczywistą jaźń jednostki, kształt jej psychologicznej odmienności.

Zewętrzny obserwator może wówczas na podstawie analizy koncepcji roli orzec, jakie cechy osobowości ma jednostka.

Po trzecie, zachowania jednostki, to jest czwarty subpoziom struktury roli indywidualnej, zwany odegraniem roli, są pierwotnie, „w ostatniej instancji" zależne od właściwości psychologicznych jednostki, od cech jej osobowości. Dlatego też powiada się, że sposób odgrywania roli wyraża to, kim jest dana jednostka, stanowi przejaw jej rzeczywistej osobowości, jaźni czy jej koncepcji własnej osoby. Sytuacją typową podczas wypełniania przez jednostkę określonej roli jest zatem brak rozłamu w osobowościowej definicji roli.

Niemniej jednak często dochodzi do rozdźwięku pomiędzy tym, co czyni dana jednostka, a tym, kim jest (Goffman 1961: 108). Niekiedy ma to jedynie postać braku bezpośredniego związku po-między koncepcją roli jednostki a tym, jak odgrywa ona tę rolę, ale częściej mamy wręcz do czynienia z takim odegraniem roli, jakie jest sprzeczne z prawdziwą osobowością tej jednostki — a wówczas „przeczy ona samej sobie" lub „nie jest sobą". Pojawia się wyraźny rozłam w osobowościowej koncepcji roli. Otóż

Page 144: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

działania, dzięki którym jednostka dokonuje rozłamu i wyraża jego istnienie, prowadzą do wtórnej, głębszej autonomii jednostki i do jej niezależności od struktur społecznych. Są to zarazem działania wymagające szczególnych umiejętności, a ponadto możliwe jedynie wtedy, gdy jednostka osiąga autonomię funkcjonalną lub strukturalną i wreszcie — są to działania niosące ze sobą niebezpieczeństwa natury psychologicznej (jeśli pojawiają się zbyt często lub też trwają zbyt długo) w postaci utraty kontroli nad jaźnią i różnorodnych chorób psychicznych.

5.2.2. Scalenie jednostki z rolą społeczną. Stany autonomii funkcjonalnej lub strukturalnej jednostka może też osiągnąć, budując strukturę swej indywidualnej roli w sposób całkowicie odmienny. Autonomia nie musi bowiem koniecznie oznaczać oddzielenia, odseparowania się czy uniezależnienia jednostki od nacisków i wymogów strukturalnych. Jak utrzymuje Ralph Turner (1978), ludzie wykorzystują role także jako środki samoidentyfikacji i samopotwierdzenia się. „Pewne role — pisze Johnatan Turner, komentując to zjawisko — są więc dla jednostek ważniejsze i opierają się oddzieleniu lub odseparowaniu od koncepcji samego siebie, jaką posiada dana jednostka. Role wyzwalające silne emocje, które ludzie zdają się grać niezależnie od sytuacji, z których nie chcą zrezygnować oraz które dodatkowo wiążą z określonymi postawami, pociągają za sobą wyraźne scalenie jaźni danej jednostki z rolą" (1985: 454-455). Chodzi więc o sytuację dość specyficzną, w której autonomia jednostki, możliwość zrealizowania jej wewnętrznych, osobowościowych potrzeb i dążeń, możliwość zrealizowania samego siebie jest osiągana w całkowicie odmienny sposób niż analizowane poprzednio — przez scalenie się, całkowite zidentyfikowanie z pełnioną rolą. Scalenie jednostki z rolą nie dokonuje się więc na skutek usunięcia rozłamu czy to wewnątrz osobowościowej definicji roli, czy też między oboma podstawowymi segmentami struktury roli jednostki. Byłoby to bowiem sprzeczne z poprzednimi metodami

uzyskiwania autonomii. Jak pamiętamy, układ powiązań i zależności w obrębie struktury roli indywidualnej jest taki, iż czwarty jej subpoziom — odegranie roli — jest bezpośrednio zdeterminowany przez koncepcję roli. Ta natomiast jest wprawdzie bezpośred-

206

205204

Page 145: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

nio determinowana poprzez strukturalnie narzucone nakazy roli, ale nie jest ich wiernym odbiciem. Powstając w wyniku ścierania się ze sobą dwóch sił: strukturalnych nacisków i nakazów, z jednej strony, oraz wewnętrznych, osobowościowych potrzeb i dyspozycji, z drugiej, zawsze jest do pewnego stopnia odchyleniem od kształtu nakazów roli. Odpowiedniość sposobu odegrania roli oraz różnorodnych elementów, subpozioinów i, ogólnie rzecz biorąc, treści strukturalnie narzuconych nakazów roli jest dość luźna, albowiem poważny, modyfikujący wpływ na granie roli wywiera koncepcja roli. Gdy jednak pojawia się bardzo głęboka harmonia między trzema elementami struktury roli — strukturalnymi nakazami roli, dyspozycjami psychicznymi i cechami osobowościowymi jednostki oraz jej (koncepcją roli — dochodzi do scalenia jednostki z rolą, czego rezultatem jest odegranie roli całkowicie .zgodne ze strukturalnymi nakazami i naciskami. Jednostka osiąga autonomię, albowiem stapia się ze strukturą tak dalece, że strukturalne potrzeby, dążenia i wartości są równocześnie je j indywidualnymi potrzebami, wartościami i celami. Rola społeczna jednostki wyraża ją samą; strukturalne nakazy i naciski są równoznaczne z koncepcją samego siebie. Niewątpliwie stan scalenia jednostki z jej rolą jest takim stanem struktury roli, który w sposób najpełniejsizy zapobiega pojawieniu się sytuacji alienacyjnych.

Jak w danej sytuacji inne osoby mogą wykryć stan scalenia się jednostki z jej rolą? Ralph H. Turner przytacza jedenaście różnych warunków, których spełnienie sprzyja utożsamieniu przez członków danej grupy społecznej roli, jaką pełni dana jednostka, z nią samą, z jej jaźnią:

1. Mało elastyczne powiązanie aktorów z poszczególnymi ro-lami, co w praktyce oznacza ograniczone możliwości zmiany ról, odrzucenia jednych i przyjęcia innych. Odpowiada temu siztyw-ność struktury społecznej, czyli istnienie w niej bardzo wyraźnych barier uniemożliwiających przepływ jednostek między warstwami i poszczególnymi segmentami struktury.

2. Możliwość wszechstronnego i całkowitego odróżnienia danej roli od innych, możliwość wyraźnego zdefiniowania roli.

3. Silna konfliktowość różnych ról jednostek. Zjawisko to ma swoje analogie na poziomie grup społecznych, w których stan

207

silnej identyfikacji jednostki z grupą pojawia się między innymi wówczas, gdy wystąpi zagrożenie zewnętrzne grupy, spowo-dowane na przykład konfliktem społecznym.

4. Wysokie i zgodne oceny skuteczności roli.5. Duży stopień trudności odgrywania roli.6. Duży stopień spolaryzowania ocen roli w kategoriach „ko-

rzystna - niekorzystna".7. Duży stopień spolaryzowania społecznej rangi roli.8. Duży stopień potencjalnej władzy przypisanej do roli.9. Duży stopień uznania społecznego wiązanego z rolą.

10. Duży stopień identyfikacji członków grupy z osobą peł-niącą daną rolę.

11. Duży stopień zażyłości, intymności stosunków między daną jednostką i grupą społeczną.

Można też próbować odpowiedzieć na szerzej postawione py-tanie: w jakich okolicznościach osoby należące do danej grupy społecznej będą skłonne utożsamiać rolę z osobą ją pełniącą, aktorzy zaś będą akceptować fakt utożsamiania ich z rolą. Wymieniamy za Ralphem Tunnerem pięć czynników:

1) szerokość i złożoność układu (grupy), w którym umieszczona jest rola;

2) znaczny wpływ danej roli na sposób pełnienia ról w innych grupach i układach społecznych;

3) łatwość zaobserwowania i szeroka znajomość symptomów roli;

4) znaczna możliwość wyrażania przez daną rolę natury i celów grupy w której jest ona ulokowana. I przeciwnie:

5) tymczasowe przypisanie danej jednostki do roli oraz brak powiązań treści roli z wcześniejszymi i przyszłymi rolami jednostki to czynniki osłabiające tendencję innych jednostek do utożsamiania roli z osobą ją pełniącą. Również aktorzy nie utożsamiają wówczas swej roli z własną jaźnią.

Wreszcie można też zadać pytanie, w jakich okolicznościach jednostki będą skłonne do utożsamiania się ze swymi rolami. Co jest czynnikiem sprzyjającym harmonijnemu konstruowaniu struktury roli indywidualnej, a zwłaszcza osiąganiu harmonii między naciskami strukturalnymi, koncepcją roli oraz potrzebami

Page 146: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

i dyspozycjami osobowościowymi jednostki. Wymieńmy dziesięć następujących warunków sprzyjających — jak powiada Ralph Turner — „lokowaniu" jaźni jednostki w danej jej roli:

1) wysoka ocena roli;2) możliwość adekwatnego wypełniania roli;3) jeśli pewne z ról, które jednostka jest w stanie wypełniać

adekwatnie uzyskują wyższą ocenę, to jednostki będą dążyć do umiejscowienia swych jaźni w rolach ocenianych najwyżej;

4) jeśli wypełnianie roli można łatwo ocenić, to jednostki będą dążyć do umiejscowienia jaźni w rolach nie tylko wysoko lo-kowanych, ale i takich, które równocześnie są one w stanie ade-kwatnie spełniać;

5) jeśli rozmiar świata społecznego jednostki przekracza granice kręgu społecznego danej roli, to jednostka umiejscawiając jaźń w danej roli, będzie się bardziej kierować ocenami tej szerszej społeczności;

6) wypełnianie danej roli przynosi wewnętrzne (osobowościowe, psychiczne) korzyści;

7) konieczność poświęcenia czasu i wysiłku w celu przypisania

sobie danej roli (zdobycia tej roli) i wyuczenia się jej odgrywania;8) konieczność innych poświęceń w celu zdobycia danej roli;9) konieczność publicznego odgrywania danej roli i koniecz-

ność jej objaśniania i motywowania;10) (przedłużające się napięcia w roli.

5.3. KONSTELACJE I UKŁADY RÓL INDYWIDUALNYCH

Dotychczas analizowałem wewnętrzną strukturę roli indywi-dualnej, traktując ją tak, jak gdyby była ona w izolacji od wielu innych ról indywidualnych. Tymczasem w rzeczywistości jest akurat dokładnie odwrotnie.

5.3.1. Zespoły ról społecznych. Role społeczne nie stanowią z reguły pojedynczych elementów struktur grupowych. Łączą się bowiem w pewne układy, konstelacje i struktury, tworząc spe-cyficzny rodzaj struktur wewnątrz- i międzygruipowych. Jeśli da-

Page 147: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

na osoba pełni w określonej grupie społecznej jakąś rolę — co wiąże się z zajmowaniem przez nią pozycji w tej grupie, wyznaczonej de facto przez strukturalnie narzucane nakazy ról — to wchodzi ona w stosunki społeczne nie tylko z różnymi osobami z je j własnej grupy, lecz także z wieloma osobami spoza grupy. W rezultacie okazuje się, że zajmowanie pewnej pozycji społecznej w grupie powoduje pełnienie nie tylko roli społecznej wynikającej z tej pozycji, lecz również pełnienie szerszego zespołu^ rólJMerton 1957; 1982: 60-91). Wynika stąd, że danej roli społecznej nie można wypełnić w społecznej próżni, ponieważ zawsze wypełnia się ją w stosunku do kogoś. Z drugiej jednak strony pomimo istnienia względnie stałych systemów norm społecznych, wartości i oczekiwań, wzorów zachowania i wzorów struktury, wszystkie osoby, z którymi jednostka wchodzi w kontakt, oczekują od niej — mimo iż za każdym razem pełni ona dokładnie jedną i tę samą rolę — czegoś innego i spodziewają się od niej innego typu reakcji, innego typu przekonań i postaw.

Tak więc nie ma żadnych powodów, aby przypuszczać, że peł-nienie roli społecznej jest ciągiem względnie spójnych i nie-sprzecznych działań. Wydaje się, iż dopiero pełnienie wielu róż-nych ról wynikających z zajmowania różnorodnych pozycji w wielu grupach powoduje, że człowiek zaczyna przeżywać dylematy i konflikty, charakterystyczne dla istnienia różnorodnych sprzecznych nacisków. Tymczasem różnorodność nacisków i oczekiwań partnerów osoby pełniącej daną rolę oraz wzajemna niespójność i sprzeczność tych oczekiwań powodują, że działanie jednostki w obrębie je j własnego zespołu ról staje się swoistym ciągiem kompromisów i manewrów zmierzających do uniknięcia szeregu konfliktów lub przynajmniej do zminimalizowania ich skutków. Jednostka bowiem nie pełni wówczas jednej roli społecznej, ale — w zależności od oczekiwań i nacisków poszczególnych partnerów —

cały zespół odmian jednej i tej samej roli. Inaczej mówiąc, to, z kim w danym momencie osoba pełniąca swą role społeczną znajdzie się w interakcji, determinuje, jaki wariant pełnionej przez tę jednostkę roli społecznej zostanie użyty w działaniu.

Wyobraźmy sobie jeszcze raz sytuacje uczonego. Będąc pra-cownikiem naukowym na przykład jakiegoś instytutu na wyższej210

209208 14 — Małe struktury...

Page 148: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

uczelni i pełniąc tam rolę adiunkta czy docenta wchodzi on w wiele relacji z różnymi osobami nie tylko z jego własnej grupy społecznej, ale także z szeregu innych, zewnętrznych wofoee niej grup. Tak więc wchodzi on oczywiście w określone stosunki z dyrektorem swego instytutu, z pozostałymi kolegami, ze studentami, z dziekanem, pracownikami administracji uniwersyteckiej, ale także z kolegami z innych instytutów i uczelni, z redaktorem wydawnictwa, które aktualnie wydaje jego książkę, oraz, przypuśćmy, z wysokim urzędnikiem z ministerstwa, gdzie podejmuje starania uzyskania zagranicznego stypendium badawczego. W stosunku do wszystkich tych osób nasz naukowiec pełni jedną i tę samą rolę — rolę naukowca — ale każdy z partnerów, wobec których pełni on w danym momencie swą rolę, oczekuje od niego czegoś innego. Oczekuje manifestacji innego rodzaju postaw, zachowań, ujawnienia innego typu wartości, innego typu umiejętności itp.

Jeśli ów pracownik naukowy pełni swą rolę wobec studentów, to oni oczekują od niego przede wszystkim wysokiego poziomu wiedzy, ale także na przykład tego, że będzie miał poczucie humoru, że będzie bardziej bezpośredni i zechce bez skrępowania rozmawiać z nimi nie tylko o sprawach czysto naukowych, ale także na tematy polityczne i w dodatku, że w takiej dyskusji zaprezentuje swoje własne, niezależne stanowisko. Z kolei w interakcji społecznej z dziekanem raptownie zmienią się oczekiwania i naciski, co zmusi go do pełnienia roli pracownika naukowego w wyraźnie odmienny sposób. Dziekan najprawdopodobniej też będzie zwracał uwagę na poziom wiedzy naszego uczonego, wobec czego ten element roli uczonego prędzej czy później zostanie wykorzystany i ujawni się w zachowaniu. Jednakże dziekan nie będzie przypuszczalnie oczekiwał od naszego badacza poczucia humoru czy bezpośredniości, będzie natomiast oczekiwał i wręcz domagał się, by w dyskusjach politycznych ze studentami zajmować oficjalne stanowisko władz, nie dokonując żadnych własnych interpretacji określonych wydarzeń politycznych. Kiedy natomiast tenże sam naukowiec będzie utrzymywał stosunki z kolegą po fachu z innej uczelni, tamten będzie oczekiwał od niego świetnej znajomości problemów naukowych, którymi obaj się zajmują, będzie kładł nacisk na wysokie osiągnięcia naukowe

211

swego partnera, jego doświadczenia zagraniczne, szybkość, z jaką uzyskuje kolejne szczeble kariery naukowej itp. Zupełnie inaczej będzie, gdy partnerami w pełnieniu roli społecznej przez naszego naukowca są koledzy z jego instytutu. Przynajmniej część z nich mniej lub bardziej ostentacyjnie wyrazi niezadowolenie i rezerwę w stosunku do jego osiągnięć naukowych, zabiegów i starań o wyjazd zagraniczny, faktu uzyskiwania .kolejnych stopni naukowych. Podobnie może postępować dyrektor instytutu, wstrzymując awans naszego badacza ze względu na to, że inni, starsi koledzy jeszcze tego awansu nie dostąpili. Reasumując, każdy z partnerów roli ma swoje względnie odrębne interesy, zapatrywania, postawy, wartości. Ponadto są to ludzie o różnorodnych statusach w szerszych układach społecznych, a więc w stosunku do statusu rozpatrywanej przez nas osoby mogą to być statusy zarówno wyższe, jak i równorzędne. Ponadto mogą to być osoby z tej samej grupy społecznej lub też z innych grup. Tak więc jedną i tę samą rolę społeczną w stosunku do każdego z tych partnerów dana osoba będzie pełniła odmiennie, przestrzegając innego typu wzorów zachowań i działań, angażując inne systemy wartości, inne typy postaw, inne fragmenty swojej osobowości. Wszystko to powoduje, że specyficzny system społeczny, jaki tworzy zespół ról jednostki, po pierwsze, nie jest tożsamy z żadną z mniejszych grup społecznych, w obrębie których ona działa. Stanowi raczej rodzaj substruktury istniejącej i funkcjonującej na obszarze granicznym kilku grup społecznych. Po drugie zaś, jest to system czy układ dość niestabilny, z istoty swej pełen wewnętrznych sprzeczności, konfliktów i napięć.

5.3.2. Strukturalne mechanizmy rozładowywania konfliktów i napięć w zespole ról. Jakkolwiek zespół ról stanowi substrukturę wewnętrznie sprzeczną, to jednak jest w stanie trwać i funkcjonować głównie z powodu istnienia mechanizmów strukturalnych rozładowujących te napięcia, łagodzących konflikty i sprzeczności. W związku z tym chciałbym wysunąć następującą tezę. Otóż wówczas, gdy działania ludzkie nie są traktowane jako działania całkowicie indywidualne, a sami ludzie nie są ujmowani jako izolowane jednostki, twierdzenia o nagrodach i karach, wzmocnieniach i wygaszaniu konkretnych reakcji stają się mało przy-

Page 149: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

212 datne. Struktura wzmocnień i wygaszeń jest bowiem cechą jedynie zachowań indywidualnych jednostek ludzkich. Kiedy natomiast zaczynamy mówić o działaniu jednostek ludzkich w obrębie określonych struktur społecznych, przestają to być działania in-dywidualne. Ludzie przestają wówczas stanowić izolowane /poje-dyncze jednostki ludzkie działające w taki to a taki sposób, stając się kategoriami, elementami określonych struktur społecznych. Konkretniej mówiąc, zostają przypisani określonym kategoriom i elementom struktur społecznych, takim jak: pozycje, statusy czy role społeczne i wobec tego wszelkie twierdzenia o działaniu jednostek stają się po części wypowiedziami o cechach struktur społecznych, o ich elementach, czyli właśnie o pozycjach, statusach i rolach. Nawet wówczas, gdy analizujemy takie poziomy ról społecznych, jak koncepcje roli czy inne komponenty osobowościowe ról, to i tak nie wypowiadamy się o ludziach jako izolowanych jednostkach, lecz o ludziach jako elementach tych wyraźnie określonych struktur społecznych. Przedmiotem naszego zainteresowania jest bowiem nie osobowość jednostki en błoć, lecz wyłącznie ten jej aspekt, który ściśle wiąże się z rolą społeczną pełnioną przez danego człowieka. W rezultacie więc w wyniku takich analiz dochodzimy nie do zrozumienia cech jednostki ludzkiej lub jej działania, lecz — jakiekolwiek by były deklaracje autora takiej analizy — do zrozumienia właściwości struktury w jakiej tej jednostce przyszło działać. Strukturą głębinową zachowań indywidualnych byłaby struktura nagród i kar, sukcesów i niepowodzeń, wzmacniania i wygaszania poszczególnych typów reakcji. Tożsamej struktury nie można jednak przyporządkować zachowaniom jednostek zdeterminowanych określonymi cechami struktur społecznych. Zachodzi tutaj silnie zaznaczająca się nieciągłość własności, która pociąga za sobą ich eimergencję. Mówiąc inaczej, na obszarze działań jednostek w strukturach społecznych pojawiają się zupełnie nowe i całkowicie słusznie pomijane w analizach zachowań indywidualnych zmienne strukturalne, określające naciski i wymogi struktury społecznej wobec działającej jednostki.

Jak wspomniałem, zespół ról może funkcjonować pomimo ist-nienia różnorodnych wewnętrznych konfliktów, albowiem istnieją w nim określone mechanizmy strukturalne redukujące i rozłado-

213

Page 150: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

wujące napięcia i konflikty. Statusy społeczne składające się na zespół ról mają z natury rzeczy nierówną ważność dla osoby mającej centralny (ogniskowy) status w tym zespole ról. Przypomnijmy, że dla interesującego nas uprzednio naukowca zupełnie inne znaczenie miały naciski, żądania i oczekiwania dyrektora jego instytutu, a zupełnie inne. oczekiwania pracownika uczelnianej administracji. Nierówna ważność statusów w zespole ról łagodzi więc w istotny sposób konflikt wewnątrz roli, gdyż pozwala pomijać oczekiwania płynące z pozycji mniej ważnych. Jest to w tym znaczeniu strukturalny mechanizm redukcji konfliktów, że nierówna ważność statusów składających się na zespół ról jest cechą immanentną struktury, w której działa jednostka. Jakkolwiek to jednostka stara -się o redukcję konfliktu, to jednak jej działanie od początku do końca jest zaprogramowane przez strukturę. To właśnie cechy struktury społecznej narzucają człowiekowi określony typ zachowania się, a nie odwrotnie.

W bardzo zbliżony sposób działa mechanizm opierający się na różnicach władzy związanej ze statusami występującymi w zespole ról. Mechanizm polegający na usunięciu z pola widzenia osób uwikłanych w zespół ról, czyli członków zespołu ról, aktywności (czy przynajmniej niektórych jej sfer) związanej z pełnioną rolą tylko pozornie wydaje się odbiegać od poprzednich. Jest to bowiem też mechanizm strukturalny. Nie każde z działań składających się na rolę społeczną może być w ten sposób uniezależnione od kontroli i nacisków członków zespołu ról. Działania i te elementy roli społecznej, które stanowią poziom cech podstawowych, niezbędnych dla danej roli i określających jej charakter, takiej manipulacji poddane być nie mogą. I tym razem określone działania jednostki zmierzające do złagodzenia konfliktu przebiegają pod kontrolą i pod dyktando struktury społecznej. Są to, inaczej mówiąc, działania dopuszczalne w tym typie struktury i ich pojawienie się nie jest bynajmniej rezultatem szczególnej inwencji jednostki. Mechanizm ten działa wiec w ten sposób, iż pewne działania jednostki • — •. nawet sprzeczne z oczekiwaniami nadawców roli — nie są poddawane ocenie przez członków zespołu ról. Członkowie zespołu ról mogą też wejść ze sobą w kontakt i — zupełnie niezależnie od działań i zachowań

podejmowanych przez jednostkę mającą status ogniskowy w tym zespole ról — uzgodnić

214

Page 151: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

swą „politykę" wobec tej jednostki, innymi słowy mogą dojść do porozumienia w celu wyeliminowania sprzecznych nacisków i oczekiwań wobec jednostki.

Z kolei rozpatrywana przez nas jednostka może zmniejszyć swój zespół ról, eliminując jednostki (pozycje), z których płyną szczególnie konfliktowe oczekiwania. Oczywiście i w tym wypadku całkowita wolność wyboru drogi działania jednostki jest absolutnym złudzeniem. Dopuszczalne granice takiego manewru wyraźnie określają dane wzory zachowań, wymogi i naciski strukturalne. Wreszcie może być też i tak, że osoby mające status ogniskowy w danym zespole ról wzajemnie się zjednoczą, by rozładowywać szczególnie uciążliwe konflikty. Dochodzimy w tym momencie do jeszcze jednej niezwykle fascynującej cechy struktur ról społecznych. Otóż zespoły ról, co starałem się w miarę możności jasno wyłożyć, .są' ąuasi-strukturami społecznymi utworzonymi z ról społecznych, lokującymi się na przecięciu różnych mniejszych grup społecznych. Nie da się więc tej substruktury ujawnić i ulokować w jakiejkolwiek małej grupie, albowiem z istoty swej jest to ąuasi-struktura międzygrupowa.

5.3.3. Indywidualne mechanizmy redukowania napięć w roli. Konflikty i sprzeczności ujawniające się w obrębie zespołu ról wywołują specyficzny stan w obrębie indywidualnej roli danej jednostki zwany napięciami w roli (Goode 1960; 1979). W po-przednim paragrafie przedstawiłem mechanizmy, dzięki którym struktura zespołu ról uzyskuje względną stabilność i trwałość, pomimo że z istoty swej jest nieustannie rozrywana różnego rodzaju konfliktami i sprzecznościami. Jeśli zechcemy podjąć próbę zobaczenia tego, co się dzieje w strukturze roli indywidualnej, która jest rolą ogniskową w danym zespole ról, to okazuje się, że i tę strukturę cechuje stan permanentnego napięcia. Po prostu jednostka nie jest w stanie sprostać wszystkim zobowiązaniom, nie jest zdolna usatysfakcjonować wszystkich, wypełnić w zadowalający sposób wszystkich żądań. Naciski i żądania wypływające z poszczególnych pozycji zespołu ról układają się w tak złożony, wieloaspektowy i wewnętrznie sprzeczny układ obowiązków, że przewyższa on zdolność jednostki do działania.

Jednostka uruchamia więc pewne indywidualne, osobowościo-

215

we mechanizmy redukujące napięcie w roli. Wchodząc w różnorodne stosunki wynikające z pełnienia roli jednostka, w obronie spójności swej jaźni, dąży do posegregowania, oddzielenia ich od siebie. Czyni tak w celu uporządkowania na własny użytek kontekstu strukturalnego, w jakim się znalazła, wprowadzenia do niego własnej stratyfikacji. Stratyfikacja taka może, lecz nie musi pokrywać się ze stanem obiektywnie istniejącym. Uruchomienie mechanizmu oddzielania pozwala jednostce przypisywać poszczególnym naciskom i żądaniom płynącym ze strony partnerów roli nierówną ważność — uchylać się od realizowania jednych wymogów i równocześnie spełniać inne. Niekiedy jednak zachodzi potrzeba użycia nieco mocniejszych środków — jednostka uruchamia mechanizm przenoszenia różnorodnych swych obowiązków na inne osoby. Jednakże istnieją określone strukturalne granice korzystania z takich środków obronnych. Na przykład profesor nie może — jak pisze Goode — wynająć „murzyna", który napisałby za niego książkę, podobnie jak student mię może kazać komuś zdać za siebie egzaminu.

Niekiedy skuteczniejszym środkiem redukującym napięcie w roli może być ograniczenie stosunków ról. Jednostka dąży wówczas do przerwania pewnych stosunków ról, aczkolwiek i to jest możliwe tylko w określonych przez strukturę granicach. Oczywiście możemy — jak zauważa Goode — wstrzymać nasze związki z krewnymi z powodu wymagań, jakie oni wysuwają wobec mas, a także, jeśli grupa pracownicza ustala za trudne dla nas normy, możemy poszukać sobie innej pracy. Istota strukturalnych ograniczeń stosowalności tego mechanizmu polega na tym, że ludzie muszą utrzymywać stosunki ról z innymi w sposób względnie ciągły, jest to bowiem niezbędne do utrzymania struktury osobowości, wyobrażeń o sobie itd. Na przykład wielu ludzi czuje zagubienie po odejściu w stan spoczynku — ich społeczna egzystencja traci wówczas sens. Podobnie rzeczy się mają, jeśli dany osobnik dąży do (odwrotnie niż poprzednio) rozszerzania swych stosunków ról. Wówczas nowe obowiązki, jakie na niego spływają, nowe naciski i żądania stanowią przyczynę niemożności wypełniania zarówno wcześniejszych, jak i późniejszych zobowiązań. Ale wówczas rozszerzanie systemu stosunków ról danej jednostki ma

Page 152: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

swe granice: „[...] po możliwej początkowej reduk-

216

cji — pisze Goode — napięcie w roli zaczyna wzrastać szybciej wraz z coraz większą liczbą ról [...]" (1979: 170). Wynika to stąd, że nad początkowymi korzyściami, jakie płyną z rozszerzenia ze-społu ról (racjonalne uzasadnienie niemożności wypełnienia pier-wotnych wymagań), zaczynają przeważać skutki ujemne w postaci coraz silniejszego rozregulowania struktury roli i stanu wzajemnych relacji danej jednostki z pozostałymi partnerami z zespołu ról. W konsekwencji jednostka coraz gorzej wypełnia zobowiązania wobec swych partnerów, a i oni także stopniowo przestają wywiązywać się wobec niej ze swych zobowiązań. Wzmaga to stan napięcia w roli. Tak więc, zamiast rozszerzać swój zespół ról, dana osoba może dążyć do budowania barier przeciwko nowym obowiązkom. Pozostawiając swój zespół ról w stanie pierwotnym, podejmuje pewne działania ograniczające jej obowiązki: kierownik zatrudnia sekretarkę, która skutecznie chroni go przed natarczywymi interesantami, profesor zaś po prostu idzie na urlop naukowy.

5.3.4. Komplet statusów. Wszystkie dotychczas analizowane struktury były z istoty swej strukturami międzygrupowymi. Czy jednakże procesy zachoczące w grupie społecznej osoby mającej status ogniskowy w zespole ról, jej pozycja w tej grupie, charakter grupy, jej spoistość, system wartości, pozycja grupy w szerszych układach społecznych itp. nie mają żadnego znaczenia? Rzecz jasna — mają. Otóż każda z nich z reguły jest uwikłana w dość podobny zespół ról: każda z nich musi odgrywać swą rolę w relacji do dyrektora, dziekana, redaktora wydawnictwa, studentów czy .pracownika administracji uczelni, by powołać się na analizowany poprzednio przykład. Ale każde z nich może odgrywać swą rolę inaczej, grupa ta jest bowiem jakoś zhierarchizowana: jej członkowie nie mają identycznego statusu. Jedni ze względu na wysokie osiągnięcia badawcze są cenieni we własnej uczelni i poza nią, inni nawet wśród swoich najbliższych kolegów nie mają zbyt wysokiego prestiżu naukowego. Te i podobne zróżnicowania mogą wywołać całkowicie odmienne reakcje w sytuacjach konfliktowych. Tak więc sytuacja, w jakiej znajduje się dana osoba w swojej grupie określającej komplet je j statusów (por. Blau 1979), wpływa z jednej strony na to, jaką koncepcję

217

Page 153: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

działania przyjmie ona w związku ż naciskami ze strony członków zespołu ról, a z drugiej strony na to, jakiego rodzaju żądania, wymogi i naciski skierują w jej stronę ci, którzy wchodzą w skład zespołu ról. Nie wolno jednakże zapomnieć, że komplet statusów jest także źródłem nacisków strukturalnych, a nie tylko dobrą lub złą pozycją wyjściwą w rozwiązywaniu różnorodnych problemów związanych z uczestnictwem w danym zespole ról. Komplet statusów naszego badacza nie tylko daje mu możność — jeśli jest w swojej grupie wysoko ceniony — wywalczenia wysokiej pozycji przetargowej, ale stanowi także źródło nacisków i żądań, które muszą być spełnione.

Jak widać, pojęcie kompletu statusów pozwala nam zrozumieć te aspekty strukturalnie zdeterminowanego działania danej osoby, których nie można było zinterpretować, gdy przez kontekst strukturalny, w którym ona działa, rozumieliśmy tylko jej zespół ról. Myślę, że dopiero połączenie analizy nacisków, jakie wywiera zespół ról na jednostkę, z analizą nacisków, wymogów i szans działania wynikających z kompletu statusów, a więc zrozumienie właściwości i zasad działania tej całej złożonej struktury społecznej, jaką jest mikrostrukturalny układ działania jedno-

————- granice zespołu ról pracownika naukowego_._._ granice małej grupy spotecznej pracowników naukowych Instytutu— — — — granice kompletu statusów pracownika naukowego

Rysunek 5.3. Mikrostrukturalny układ działania jednostki

218

Page 154: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

stki, pozwala dać nieco pełniejszą odpowiedź na pytanie: w czym należy upatrywać swoistości mikrostrukturalnego poziomu świata społecznego? Na czym polega i jakie cechy ma struktura głębinowa mikrostrukturalnych zjawisk społecznych?

5.4. ZŁOŻONOŚĆ ZESPOŁU RÓL A STOPIEŃ AUTONOMII JEDNOSTKI

Jest rzeczą dość paradoksalną, że wzrastająca złożoność struktury zespołu ról rodząca coraz to nowe sytuacje konfliktowe, wymagająca często od jednostki niezwykle skomplikowanych zabiegów i działań, nie wywołuje stanów alienacyjnych jednostki, lecz wręcz przeciwnie — zwiększa stopień jej autonomii (por. szerzej na temat konfliktu w roli i konfliktu ról: Szmatka 1975a). Jak zauważa Rosę Laub Coser: „[...] wielość oczekiwań, z jaką ma współcześnie do czynienia jednostka, oczekiwania niezgodne lub sprzeczne [...] umożliwiają artykulację roli w bardziej świadomy sposób niż wtedy, gdy nie ma tej wielości" (1975: 239). Jak dochodzi do takiej sytuacji? „Dlaczego ludzie tkwią w złożonych układach przepełnionych pułapkami sprzeczności i zakłóceń?" (Coser R. 1975: 240). Powracamy w związiku z tym ponownie do zagadnienia wolności jednostki oraz problemu źródeł alienacji ujmowanych w wymiarze mikrosocjologicznym. Istnieją w tej kwestii co najmniej dwa stanowiska. Jedni badacze twierdzą, iż rosnąca złożoność struktury społecznej, a więc także stopień nagromadzenia w niej wewnętrznych konfliktów i sprzeczności, jest źródłem alienacji jednostki. Inni, między innymi Simmel, w złożoności układów społecznych upatrują źródeł wolności i autonomii jednostki.

Moim zdaniem drugie z wymienionych stanowisk jest lepiej uzasadnione teoretycznie. Jeśli alienacja danej jednostki przejawia się brakiem kontroli nad jej własnym wytworem oraz polega na uniemożliwieniu działalności, będącej częścią jej jaźni, to niewątpliwie występuje ona częściej w prostych zespołach ról. Jeśli alienacja przejawia się w pewnym stopniu także brakiem poczucia sensu własnego istnienia w stosunku do istnienia innych oraz jeśli jednostka wyalienowana to taka, która nie ma dosta-

219

tecznie dużych możliwości wyartykułowania swojej roli wobec innych, to z alienacją mamy do czynienia częściej w takiej strukturze, w której więzi łączące ludzi są raczej rezultatem podobieństwa lub identyczności niż niezależności. Więzi takie częściej występują w prostych zespołach ról. W złożonym układzie społecznym bowiem jednostka może zachować swą „wewnętrzną duszę", utrzymać swe wewnętrzne postawy, na zewnątrz przejawiając zachowania konformistyczne wobec różnorodnych oczekiwań. Uczestniczenie jednostki w różnorodnych układach społecznych (wyznaczonych przez różnorodne fragmenty złożonego zespołu ról) umożliwia jej, a nawet nakazuje angażowanie jedynie części swej osobowości w każdym z takich układów. W rezultacie nigdzie nie ujawnia ona pełni swej jaźni i pełni swej wewnętrznej indywidualności. Pozwala to jednostce zachować, z jednej strony, pewną autonomię wobec struktury, a z drugiej — unikalność, niepowtarzalność jej osobowości.

Posłużyliśmy się tu pojęciami prostego i złożonego zespołu ról. Otóż prostym (lub ograniczonym) zespołem ról nazywamy taki, w którym partnerzy nie różnią się znacznie pomiędzy sobą ze względu na ich status i pozycję, a liczba ról jest stosunkowo niewielka. Partnerzy ról rzadko się zmieniają i są do siebie podobni.

Złożony zespół ról jest przeciwieństwem prostego. Partnerzy ról różnią się ze względu na status i pozycję. Jest to zespół stosunkowo silnie rozbudowany, cechujący się dużą zmiennością osób zajmujących poszczególne pozycje. Osoby te różnią się znacznie ze względu na cechy społeczne i osobowościowe (Coser R. 1975: 243).

Dlaczego złożony zespół ról umożliwia autonomię i swobodę działania jednostki, zabezpieczając ją równocześnie przed stanami alienacyjnymi? Otóż ,,[...] aby działać w złożonym zespole ról, jednostka musi zdobyć umiejętność przyjmowania perspektywy różnorodnych partnerów roli, wyobrażając sobie siebie na pozycji każdego z nich tak, jak wchodzą oni ze sobą w relacje. Jednostka musi pamiętać, że różnią się oni od niej i że różnią się nawzajem oraz że różnica ta narzuca pewne przystosowanie się do własnej pozycji" (Coser R. 1975: 258). Taki typ struktury społecznej, jakim jest złożny zespół ról, wymaga więc dużego stopnia ela-

Page 155: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

styczności w działaniu, powoduje silny wzrost wewnątazsterow-ności jednostki. Można wręcz powiedzieć, że im większa złożoność zespołu ról, w tym większym stopniu zachowaniem jednostki kierują jej koncepcja roli i wewnętrzne dyspozycje, tym silniej jest ona wewnątrzsterowna. A zatem złożona struktura zespołu ról daje większą swobodę działania niż struktura prosta.

W prostym zespole ról sytuacja jest odmienna. Dana osoba, stykając się nieustannie z tymi samymi partnerami ról, po jakimś czasie uzyskuje nieomal kompletną wiedzę o tym, co myślą o niej jej partnerzy ról. Wie także, że oni wiedzą, co ona myśli. Powoduje to, że w kontaktach ze swymi partnerami jednostka działa bezrefleksyjnde. Ważniejsze stają się zewnętrzne konsekwencje działania, skoro jego

powody i motywacje są łatwo czytelne. Na skutek możliwości całkowitego „odczytania jaźni" jednostki w takim zespole ról staje się ona jakby zupełnie bezbronna wobec jego struktury, nie ma środków, za pomocą których mogłaby się jej przeciwstawiać. W tym sensie jest bezwolnym przedmiotem manipulacji struktury — jest zewnątrzsterow-na. Istnieją „bezpośrednie" dane empiryczne potwierdzające tezę, iż wzrost złożoności zespołu ról czy ogólnej — mikrostruktur awię-ksza szansę osiągnięcia autonomii i wolności, a więc uniknięcia alienacji (Whyte 1951; Hughes 1958: 43; Cummings, Elsalmi 1970; Coser R. 1963; zob. też Biddle 1979; Handel 1979; Heiss 1981).

Page 156: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Część III. Struktury grupowebliskiego dystansu —

jednostka a naciski strukturalne

6. STRUKTURA SOCJOMETRYCZNA: STRUKTURA AFEKTYWNA MAŁEJ GRUPY

6.1. DWA OBLICZA STRUKTURY SOCJOMETRYCZNEJ

Jest rzeczą wielce prawdopodobną, że struktura socjometrycz-na małej grupy ma dla niej znaczenie szczególne. Otóż szereg badań socjologów i psychologów społecznych wskazuje na fakt dużego prawdopodobieństwa, iż to właśnie powstanie struktury socjometrycznej przekształca luźny zbiór jednostek w grupę spo-łeczną. Innymi słowy mówiąc, istnieje przypuszczenie oparte na wielu dowodach empirycznych, że czynnikiem inicjującym powstanie grupy jest pojawienie się wśród członków danego zbioru ludzi ukrytej struktury afekty wnej, która można by do pewnego stopnia utożsamić ze strukturą socjometryczną w znaczeniu, jakie określił Moreno. Struktura ta, od momentu jej powstania, zaczyna wywierać rozległy wpływ na grupę, powodując wiele daleko idących konsekwencji w odniesieniu do grupy jako całości i innych jej struktur. Muzafer Sherif i Carolyn Sherif (1964: 243 - 244) rzucają nieco światła na ten problem, powiadając, że ludzie nie tworzą swych własnych grup w sposób czysto mechaniczny, po prostu po to, aby być grupą. Nie czynią także

tego z powodu wewnętrznych skłonności do konformizmu lub dlatego, że odczuwają potrzebę regulowania własnych zachowań w tym lub w innym kierunku.

Zwróćmy uwagę, że powoływanie się na potrzebę konformizmu lub koordynacji działań jest dość częstym typem wyjaśnień zjawiska kształtowania się grupy społecznej. Zdaniem Sherif ów przyczyny łączenia się jednostek w grupy — patrząc na ów proces z perspektywy samych zainteresowanych i potencjalnej, two-

222

220

Page 157: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

rżącej się właśnie grupy — leżą gdzie indziej. Ludzie wchodzą we wzajemne interakcje, łączą się razem, albowiem odczuwają taką potrzebę, doświadczają takiej potrzeby jako własnej. Dzieje się tak niezależnie od tego, czego miałoby owo pragnienie dotyczyć — bycia akceptowanym przez innych, ale przy dużej dozie niezależności i zachowaniu własnych praw, czy też na przykład uzyskania znaczenia społecznego, zrealizowania potrzeb seksualnych, uzyskania określonego wsparcia i pomocy, uznania ze strony innych lub po prostu potwierdzenia samego siebie. Tak czy owak, podstawą łączenia się jednostek w grupę jest silna indywidualna potrzeba emocjonalna. Jest to ważny moment wart ze wszech miar podkreślenia — czynnikiem inicjującym procesy prowadzące do powstania określonych układów wewnątrzgrupo-wych są silne, wewnętrznej indywidualne potrzeby emocjonalne jednostek.

Z drugiej strony typem struktury, która obejmuje owe afek-tywne procesy zachodzące w grupie, a więc strukturą, która generuje dalsze procesy w grupie, będąc czynnikiem inicjującym proces powstawania grupy, jest właśnie struktura socjometryczną. Teza ta znajduje potwierdzenie między innymi w ustaleniach Fritza Redlą (1942) czy W. R. Biona (1961). Pewne odstępstwa od powyższej tezy nie powinny być traktowane jako jej zaprzeczenie. Otóż jak pamiętamy (por. rozdział 2.5), Freud (1975: 269 -- 357) w swej analizie psychologii zbiorowości opisuje hipotetyczną ukrytą, głęboką strukturę afektywną, która w istotny sposób uniemożliwia powstanie grupy. Jak łatwo zauważyć, rozważania Freuda bynajmniej nie obalają wyżej przedstawionej tezy.

Sugerują one jednak, że struktura socjometryczną ma dwa oblicza. Otóż z jednej strony jest to właśnie ów aspekt głęboki, ukryty, który niektórzy badacze, miedzy innymi Redl (1942), skołnni są określać terminem uczucia grupowego (group emotion), inni zaś mianem umysłu grupowego (group mind) (por. Mills T. 1984: 79). Z drugiej jednak strony istnieje coś, co jest nazywane właściwą strukturą socjometryczną. Jest to je j bardziej dostrzegalny aspekt, szczególnie silnie kojarzący się z procesami atrakcyjności interpersonalnej. Istotnie, większość badań i danych empirycznych najwyraźniej odwołuje się do tego aspektu struktury socjometrycznej, ale owa ukryta, głęboka jej część wydaje

223

się o tyle istotna, że przypuszczalnie rozstrzyga ona o wielu ele-mentach i cechach powierzchniowych. Trzeba tu zwłaszcza zwrócić uwagę na fakt, który przypuszczalnie spowodował, że ukryty aspekt struktury socjometrycznej stał się przedmiotem zainteresowań zwłaszcza psychologów i psychiatrów — głęboka struktura afektywna może się odnosić do konfiguracji zarówno świadomych, jak i nieświadomych elementów emocjonalnych składających się na zachowania jednostek (Mills T. 1984: 78 - 79).

Jeśli zatem weźmiemy pod uwagę to, co ustalił Fritz Redl, to jest potrzeby i dążenia ludzkie, które przede wszystkim są przyczyną tworzenia się grupy, ponadto uczucia satysfakcji lub frustracji wynikające z doświadczenia grupowego, interpersonalne więzi i animozje, a także, na koniec, uczucia więzi z grupą jako całością lub poczucie alienacji wobec grupy i wyobrazimy sobie, że wszystkie te elementy tworzą określoną konfigurację, wówczas uzyskamy pierwsze przybliżenie obrazu tego, co nazywa się uczuciem grupowym. Uzyskamy więc także częściowy obraz struktury socjometrycznej grupy. Jednakże, jak pisze Theodore Mills (1984), należy pamiętać też o tym, że elementy te mogą wchodzić do owej szczególnej konfiguracji w postaci świadomej bądź nieświadomej, że mogą one występować zarówno w jednostkach, jak i pomiędzy nimi, że wpływają one na to, co zbiór jednostek może czynić, w co wierzyć, jak myśleć, ale że mogą one także wpływać jedynie na prawdopodobieństwo tego, co się czyni, mówi, w co się wierzy i jak się myśli w grupie. Otóż aby uzyskać w miarę klarowne wyobrażenie o tym, czym jest uczucie grupowe, należy, zdaniem Millsa, wyobrazić sobie pole sił działających w każdym momencie i mających wpływ na rozliczne zdarzenia w grupie. W szczególności zaś należy wyselekcjonować z owego pola sił te, które mają swój początek w jednostkowych dążeniach i uczuciach. Jeśli wyobrazimy sobie te poszczególne siły razem jako zróżnicowany wprawdzie, ale zorganizowany układ, wówczas możemy powiedzieć, że dotarliśmy do ukrytej, głębszej struktury afektywnej. Struktury socjometryczne są zatem, w odróżnieniu od innych struktur wewnątrzgrupowych, za-korzenione daleko silniej w jednostkowych stanach afektywnych, to jest dążeniach i uczuciach, a owo zakorzenienie jest szczególnie wyraźne w wypadku ukrytej, głębokiej części tych struktur.

Page 158: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

224 Z powyższych rozważań widać wyraźnie, że właśnie dzięki strukturom socjometrycznym jesteśmy w stanie dotrzeć do psy-chologicznego podłoża tworzenia się grupy i jej trwania. Jest to prawdopodobnie jedyna struktura umożliwiająca oddziaływanie różnorodnych czynników i determinantów o charakterze psycho-logicznym na sferę społeczną, a więc ponad jednostkową, i — co więcej — sama ona tworzy się na skutek przekształcenia owych czynników indywidualnych, psychologicznych i emocjonalnych w ponadjednostkową, społeczną konfigurację w postaci struktury. Zagadnienia te były ostatnio dość obszernie dyskutowane (Steiner 1974; Turner C. 1984; Hogg, Turner 1985). Jednakże zwraca się uwagę na to, że ów psychologiczny aspekt podłoża grupy błędnie rozważany był w kategoriach spójności grupowej lub atrakcyjności interpersonalnej (McGrath, Kravitz, 1982; Zander 1979a). Zjawiska te bowiem odnoszą się raczej do bardziej widocznego aspektu struktury socjometrycznej, to jest do struktury socjometrycznej sensu stricto.

Jeśli psychologiczną stronę tworzenia się grupy sprowadzimy _ jak czyni to zdaniem Hogga i Turnera (1985) wielu badaczy — do procesu powstania i rozwoju związków atrakcyjności interpersonalnej, które z kolei nadają danemu agregatowi jednostek ludzkich spójność, powodując, że przekształca się on w grupę jednostek, to wówczas dochodzimy do paradoksalnej sytuacji, w której determinanty tworzenia się grupy stają się poprzednikami atrakcyjności interpersonalnej. Gwoli sprawiedliwości trzeba przyznać, że wielu badaczy wcześniej zwracało już uwagę na to (zob. Lott, Lott 1965; Group Dynamics 1968), że przy określonych konwencjach terminologicznych odróżnienie spójności grupowej od atrakcyjności interpersonalnej staje się niemożliwe, albowiem oba te pojęcia nie mają odrębnego statusu teoretycznego (zob. też Evans, Jarvis 1980), Kwestia ta będzie jeszcze szeroko omawiana w niniejszym rozdziale.

Co więcej, zdaniem Hogga i Turnera istnieją także dane prze-mawiające za tym, że atrakcyjność interpersonalna wcale nie musi prowadzić do powstania grupy, a więc nie jest ona niezawodnym czynnikiem generującym grupę i inne struktury (por. Turner C. 1982; Turner C., Hogg M., Turner, Smith 1984). Bliższe zbadanie niniejszego problemu, a zwłaszcza sensu, jaki obaj

15 — Małe struktury...

225

Page 159: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

autorzy nadają pojęciu grupy społecznej, powoduje, że dochodzimy do zaskakującego rozstrzygnięcia. Twierdzą oni, że możliwe jest powstanie grupy, pomimo braku wszystkich tradycyjnych determinant atrakcyjności interpersonalnej. Jednakże dane, jakie przytaczają (Billig, Tajfel 1973; Brewer, Silver 1978; Locksley, Ortiz, Hepburn 1980) wyraźnie wskazują, że chodzi o powstanie grupy w specyficznym tego słowa znaczeniu — grupy w sensie psychologicznym. Kiedy przeanalizujemy bliżej te dane oraz gdy przyjrzymy się bliżej rodzajom ich wyjaśnień, zrozumiemy, na czym polega paradoksalność tego sposobu myślenia. Otóż proces tworzenia się grupy w sensie psychologicznym nie jest tutaj wyjaśniany w kategoriach spójności czy atrakcyjności interpersonalnej, albowiem te narzędzia teoretyczne po prostu w tym właśnie przypadku zawodzą. Stosuje się wyjaśnienie w kategoriach zasady tożsamości społecznej (social identity) (Tajfel 1978; Tur-ner, Giles 1981; Turner C. 1982). Grupę ujmuje się wówczas jako coś, co na poziomie psychologicznym sprowadza się do procesów poznawczych, na poziomie formalnym zaś jest to zbiór jednostek, które postrzegają się jako członkowie tej samej kategorii (por Tajfel, Turner 1979: 40; Hogg, Turner 1985: 52). Tworzenie się grupy jest więc możliwe dzięki procesowi samoikatego-ryzacji odwołującej się do zewnętrznie wyznaczonej cechy gru-powości. Ale przecież dokładnie taki sam proces mają na myśli wszyscy autorzy, którzy o grupie społecznej mówią, posługując się kategorią świadomości własnej odrębności! W istocie to, co grupą nazywają krytykowani przeze mnie wcześniej autorzy tak zwanego świadomościowego podejścia do grupy, jest dokładnie tym samym, co w niniejszych badaniach nazywa się grupą w sensie psychologicznym. Proces samokategoryzacji członków, a więc proces postrzegania się jednostek jako członków tej samej kate-gorii społecznej, jest przecież tożsamy z procesem powstawania świadomości „my", to jest świadomości własnej odrębności.

We wcześniejszej analizie wskazywałem, że takie ujmowanie sprawy sensu pojęcia grupy społecznej jest stawianiem jej na głowie, albowiem świadomość własnej odrębności musi być skutkiem istnienia struktur i nacisków strukturalnych grupy. Nie jest więc ona

czynnikiem generującym grupę, lecz zjawiskiem, które powstało w wyniku istnienia 'grupy — jest czynnikiem

Page 160: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

wtórnym wobec grupy społecznej. Nie bez powodu więc zastoso-wanie sposobu analizy, o jakim mówią Hogg i Turner, rodzi lioz-ne kłopoty poznawcze, albowiem uzyskiwane dane nie dają się uzgodnić z twierdzeniami o spójności grupowej i atrakcyjności interpersonalnej. Nie bez powodu dochodzi wówczas do pozornie już tylko paradoksalnych sytuacji, w których stwierdzamy proces powstawania grupy, nawet gdy brak jest wszystkich tradycyjnych determinant atrakcyjności interpersonalnej.

6.2. CZYNNIKI GENERUJĄCE STRUKTURĘ SOCJOMETRYCZNĄ

Zakończmy jednak rozważania nad ściśle psychologiczną warstwą struktur socjometrycznych i przejdźmy do analizy czynników wywołujących elementarne procesy właściwe dla każdej struktury socjometrycznej — powstawanie wzorów atrakcyjności in-terpersonalnej. Inaczej mówiąc, pytanie, na które chcę obecnie odpowiedzieć, brzmi: co powoduje tworzenie się wzorów atrakcyjności

interpersonalnej?Analizę tę należałoby zacząć od istotnej, w moim przekonaniu,

tezy Paula V. Crosbiego. Otóż twierdzi on, że ogólnie rzecz biorąc struktura socjometryczna odnosi się do wzorów stosunków pomiędzy uczuciami w grupie, wyrażania sympatii i antypatii pośród członków grupy. Co jest jednak ważne, to fakt, że stosunki przyjaźni na ogół nie pojawiają się, zanim pojawi się grupa. Crosbie uważa, że aczkolwiek niekiedy stosunki przyjaźni mogą istnieć, zanim powstanie grupa i mogą częściowo tłumaczyć jej powstanie, to jednak, generalnie rzecz biorąc, raczej nie pojawiają się one, zanim członkowie grupy nie uzyskują sposobności wchodzenia w interakcje i wzajemnego poznania się (Interaction in Smali Groups 1975: 115).

Wracam tu, przynajmniej w pewnym stopniu, do analizy, jaką przeprowadziłem już w rozdziale dotyczącym pojęcia grupy społecznej. Otóż raz jeszcze wydaje się potwierdzać teza o bez-sensowności stawiania sprawy tak, że sprowadza się ona do pytania: co było pierwsze lub co było na początku, jaki był ów pierwszy impuls, który pobudził procesy prowadzące do powstania grupy. Pytania takie jako żywo przypominają te, którymi dzieci

Page 161: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

zwykły zadręczać dorosłych. Problem bowiem nie polega na od-powiedzi na pytanie: „co było na początku" lub „co było pierwsze", lecz raczej na ustaleniu dynamiki działania gotowego produktu, to jest w pełni dojrzałej i rozwiniętej grupy społecznej. Nawet teorie dotyczące rozwoju małej grupy -nie stawiają sprawy w ten sposób, starając się raczej ustalić fazy rozwojowe grupy już ukształtowanej.

Zakładam więc, że odpowiedź na pytanie o czynniki generujące istrukturę socjometryczną w żadnym wypadku nie może przybrać powyższego charakteru, aczkolwiek daleki jestem od całkowitej deprecjacji takiego sposobu stawiania problemu. Uważam jednak, że do tego, aby mógł on nabrać sensu, potrzeba całkowitej zmiany perspektywy w stosunku do tej, jaka została przyjęta w niniejszej pracy. Jak trudno określić czynniki generujące strukturę socjometryczną, dowodzą Collins i Raven. Zakładają oni, że czynniki konstytuujące atrakcyjność interpersonalną i spójność grupy tworzą określony syndrom, przez co wysoce utrudnione stają się próby jednoznacznego ustalenia przyczyn atrakcyjności interpersonalnej i spójności grupy. Choć główny nacisk obaj autorzy kładą ,na atrakcyjność interpersonalną jako na przyczynę, to jednak zauważają, że jedna konsekwencja atrakcyjności interpersonalnej może wywoływać inną, wiele zaś „konsekwencji" może być równocześnie przyczyną atrakcyjności interpersonalnej. Na przykład atrakcyjność interpersonalna może prowadzić do zwiększenia wzajemnego wpływu członków grupy na siebie, lecz wydaje się także prawdopodobne, że lubimy tych, którzy mają zdolność wywierania na nas wpływu. Podobnie wysoka atrakcyjność interpresonalna może zwiększać prawdopodobieństwo, że grupa będzie tak długo borykać się ze swym zadaniem, aż zapewni sobie sukces, ale przecież z drugiej strony sukces w rozwiązywaniu zadania jest jednym z głównych czynników determinujących atrakcyjność interpersonalną. Podobnie atrakcyjność interpersonalna powoduje, że postawy i wartości wśród członków grupy silnie się upodabniają, lecz podobieństwo postaw i wartości jest przypuszczalnie główną determinantą atrakcyjności interpersonalnej.

Jednakże niezależnie od tego co jest początkową przyczyną, procesy te wzajemnie się warunkują, tworząc syndrom

227226 15*

Page 162: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

charakterystyczny dla wysoce spójnej grupy (Collins, Raven 1969: 121).

Pomimo wyżej wskazanych trudności istnieje jednak możliwość ustalenia pewnej logicznej sekwencji zdarzeń. Wiele badań em-pirycznych oraz wtórnych analiz danych empirycznych (na które będę się powoływał w toku dalszych rozważań) wskazuje, że logika zdarzeń prowadzących do krystalizowania się struktury so-cjometrycanej, a więc generujących tę strukturę, jest następująca.

6.2.1. Potrzeby emocjonalno-afiliacyjne. Czynnikiem pierwotnym są określone, wcześniej już wymienione potrzeby indywidualne jednostek — ich potrzeby emocjonalno-afiliacyjne. Jak twierdzą Sherifowie (Sherif, Sherif 1964), ludzie łączą się razem, wchodzą we wzajemne interakcje, albowiem odczuwają taką potrzebę, niezależnie od tego, jakie formy mogłaby ona przybrać. Nie jest więc rzeczą istotną, czy chodzić by miało o potrzebę akceptacji ze strony innych, potrzebę znaczenia społecznego, potrzebę pomocy, czy w grę wchodziłaby dążność do zrealizowania potrzeb seksualnych. Inni badacze, zwłaszcza uznający teorię wymiany społecznej, są bardziej skłonni mówić o wzajemnej potrzebie nagradzania się (Interaction 1975: 116), choć inni także postrzegają ten czynnik jako ważny (Berscheid, Walster 1969; Bytme 1969). Jeśli jednak dostatecznie szeroko zdefiniować potrzeby wzajemnego nagradzania się, wówczas widać wyraźnie, że to, o czym mówią Muzafer Sherif i Carolyn Sherif, a także inni wcześniej wymie-nieni autorzy (Redl 1942; Mills T. 1984), sprowadza się w istocie do potrzeby wzajemnego nagradzania się. Nixon (1979: 87-88) twierdzi, że interpretacja w kategoriach teorii wymiany zakłada, iż ludzie będą mieli skłonność do nawiązywania kontaktów z ty-nii osobami, które dostarczają im nagród lub spełniają ich potrzeby. Pojawia się tutaj jednak jeszcze jeden czynnik, który istotnie modyfikuje tę sytuację wyjściową. Chodzi mianowicie ° to, że skłonność do poszukiwania nagród jest uwarunkowana w istotny sposób przez postrzegane prawdopodobieństwo, że nagrody te rzeczywiście zostaną uzyskane (Interaction 1975; Nixon 1979). Wobec tego — powiada Nixon — możemy mieć skłonność do nawiązywania kontaktów z kimś, kto dysponuje zdolnością do na-

gradzania nas, lecz możemy nie podjąć próby związania się z tą osobą lub też nawiązania z nią przyjaźni, jeśli żywimy obawy co do tego, czy osobnik ten istotnie zechce nas nagrodzić.

Inni badacze z kręgu teorii wymiany twierdzą, że mechanizm ten sięga jeszcze głębiej. Nawet jeśli ktoś decyduje się związać z osobą, która jest dla niego atrakcyjna, musi wiedzieć, że osoba ta odwzajemni jego sympatię, jeszcze zanim powstanie związek wzajemnej przyjaźni. Wskazuje się też na prawidłowość polegającą na tym, że żaden związek sympatii czy przyjaźni nie jest związkiem o równych parytetach. Nawet jeśli skłonność do przyjaźni zostaje odwzajemniona, nie jest ona odwzajemniona w jednakowym stopniu (Berscheid, Walster 1969). Tak czy inaczej owym pierwotnym czynnikiem, który musi zaistnieć, aby rozpoczął się długotrwały i złożony proces prowadzący w rezultacie do utworzenia struktur socjometrycznych, są potrzeby indywidualne jednostek, potrzeby o charakterze emocjonalno-afiliacyjnym. Nieistotne jest, czy potrzeby te powstały w toku procesu grupowego, czy też były w stosunku do owego procesu grupowego pierwotne. Trzeba jednak zaznaczyć, że potrzeby te jako poje-dynczy, izolowany czynnik nie wystarczają do wywołania wza-jemnych uczuć sympatii, a tym bardziej do zapoczątkowania two-rzenia się sieci stosunków interpersonalnych prowadzących do powstania struktury socjometrycznej.

6.2.2. Dystanse międzyludzkie. Drugim czynnikiem (także o charakterze pierwotnym) niezbędnym do zapoczątkowania procesu tworzenia się struktury socjometrycznej jest bliskość fizyczna ludzi. Liczne badania wskazują na to, że dystans pomiędzy ludźmi, a dokładniej rzecz ujmując — bezpośrednia bliskość, możność kontaktu 'osobistego jest najważniejszym czynnikiem wpływającym na natężenie interakcji między każdymi dwoma jednostkami. Osoby, które z powodu owej bliskości miały możność wchodzenia w interakcję, często przejawiały tendencję do rozwijania „poczucia sympatii" (Gullahorn 1952; zob. też Lott, Lott 1965). Jak pisze Nixon (1979: 88-89), potwierdzenie tej tezy uzyskano w wielu badaniach nad różnorodnymi typami układów grupowych. Nawet wówczas,

Page 163: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

gdy mamy do czynienia z negatywnymi uczuciami przesądu (na przykład przesądu rasowego białych wo-

230

bęc czarnych), zintensyfikowany, bezpośredni kontakt pomiędzy osobami tych dwóch ras w wyraźny sposób redukuje ów przesąd, skłonność do deprywacji partnera itp. (Palmore 1955; Deutsch, Collins 1958; Mann 1959). Efekt ten zaobserwowano także w ba-daniach Stouffera (The American 1949), lecz systematycznie badali go Festinger, Schachter i Back (1950). Sformułowali oni tezę, która właściwie w nie zmienionej postaci przetrwała do chwili obecnej: im bliżej ludzie są względem siebie w sensie przestrzennym, tym bardziej prawdopodobne, że staną się dla siebie atrakcyjni (por. Hare 1976b: 164; tam też obszerna literatura przedmiotu).

6.2.3. Podobieństwo postaw. Trzecim istotnym czynnikiem o charakterze pierwotnym, który jest niezbędny do zapoczątkowania procesów tworzenia się struktur socjometrycznych w szerokim tego słowa znaczeniu i bezpośrednio wpływa na procesy atrakcyjności interpersonalnej, jest podobieństwo postaw. Badania nad tym czynnikiem ujawniły systemową naturę wzorów atrakcyjności interpersonalnej i umożliwiły doprecyzowanie niektórych tez dotyczących poprzednich dwóch czynników. Generalnie rzecz biorąc, twierdzi się, że ludzie o podobnych postawach będą częściej dla siebie atrakcyjni (Collins, Raven 1969). Jak więc widać, teza ta wywodzi się z tradycji teorii równowagi poznawczej Heidera (1946; 1958), rozwijanej potem między innymi przez Cartwrighta i Harary'ego (1956). Badania Steina, Hardyck i Smitha (1965) ujawniły jednakże, iż bliskość przestrzenna i towarzyszące jej zwiększenie natężenia interakcji nie zawsze będą sprzyjać powstawaniu atrakcyjności interpersonalnej i struktur socjometrycznych. Nie zawsze też intensyfikacja wzajemnych interakcji będzie redukować przesądy, uprzedzenia i brak sympatii. Możliwe to będzie dopiero wówczas, gdy członkowie grupy staną się w pewnym stopniu homogeniczni, zwłaszcza ze względu na swe ukryte cechy. Tak więc, jak twierdzą Stein, Hardyck i Smith, dopiero gdy intensyfikacji interakcji będzie towarzyszyć postrzegane podobieństwo przekonań i interesów, zapoczątkowany zostanie proces rozwijania „poczucia przyjaźni" oraz przezwyciężania przesądów i uprzedzeń.

Jak widać już z tej krótkiej analizy, wymienione trzy czynniki (potrzeby emocjonalno-afiliacyjne, bliskość fizyczna i podo-

231

Page 164: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)
Page 165: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

bieństwo postaw) generujące atrakcyjność interpersonalną, a w dalszej kolejności także strukturę socjometryczną, pozostają w wyraźnej wzajemnej interakcji, przez co uzyskują pewne cechy systemowe, stając się swoistym syndromem strukturotwór-czym. Oczywiście istnieją też czynniki, które ograniczają lub hamują proces powstawania atrakcyjności interpersonalnej, aczkolwiek i tutaj prawidłowości nie są w pełni klarowne. Homans (1974: &4) zauważył, że tendencja do bardziej pozytywnych uczuć między jednostkami, w miarę jak narastają ich interakcje, może osłabnąć, gdy czują się one „zmuszone" do wchodzenia w interakcje, które dokonują się w atmosferze rywalizacji i niepewności zwłaszcza co do prestiżu, władzy czy statusu ekonomicznego. Podobne zjawisko dostrzegł także Festinger (1953). Badani przez niego ludzie, którzy byli „zmuszeni" mieszkać w danym miejscu, generalnie rzecz biorąc mieli negatywne postawy wobec swych sąsiadów i społeczności, w której żyli. Z drugiej jednak strony pewne czynniki mogą niwelować skutki izolacji wobec własnej grupy, osłabiającej oczywiście radykalnie proces tworzenia się atrakcyjności interpersonalnej i możliwości powstania struktury socjometrycznej (Hare 1976a: 157). Otóż żadna struktura socjometryczna nie jest homogenicznym monolitem. Przeciwnie, najczęściej istnieje ona w postaci odmiennie powiązanych ze sobą klik (będzie o tym mowa w dalszych partiach tego rozdziału), tworząc różnorodne, mniej lub bardziej złożone konstelacje strukturalne. Tendencja do tworzenia podgrup na bazie atrakcyjności interpersonalnej jest w obrębie danej grupy tak silna (zob. np. Klein 1956), że nawet, gdy powstanie tych podgrup zostanie wymuszone przez jakieś warunki zewnętrzne, to i tak liczba interakcji o charakterze przyjacielskim będzie wyraźnie w ich obrębie wzrastać.

Dzięki powyższym ustaleniom obraz procesów leżących u podłoża atrakcyjności interpersonalnej staje się coraz bardziej wyraźny. Wymienione wcześniej trzy czynniki działające równocześnie powodują, że wśród członków określonej grupy (pomińmy kwestię stadium rozwojowego, w jakim się ona znajduje) zaczyna wyłaniać się pewien specyficzny wzór atrakcyjności interpersonalnej, który bezpośrednio prowadzi do powstania struktury socjometrycznej.

6.3. STRUKTURA SOCJOMETRYCZNA,ATRAKCYJNOŚĆ INTERPERSONALNA,

SPÓJNOŚĆ — DYSTYNKCJE POJĘCIOWE

W tym miejscu pojawia się pilna potrzeba dokonania wyraźnych dystynkcji pojęciowych, albowiem bez tego dalsza analiza stałaby się całkowicie nieczytelna. Trzy wyżej wymienione pojęcia, w szczególności zaś atrakcyjność interpersonalna i spójność, traktowane są przez wielu badaczy zamiennie jako synonimy. Pojęcie struktury socjometrycznej pojawia się w literaturze rzadziej, najprawdopodobniej dlatego, że nie ma ono bezpośredniego sensu empirycznego, czyli nie daje się bezpośrednio, bez użycia bardziej złożonych procedur analizy teoretycznej, przełożyć na język badań empirycznych. Ponadto ze względu na głębszy sens teoretyczny jest ono bezużyteczne dla większości wąsko-teoretycznie zorientowanych badaczy tej dziedziny zjawisk społecznych.

Przede wszystkim skoncentrujmy się na zdefiniowaniu sensu pojęć spójności i atrakcyjności interpersonalnej głównie po to, aby odpowiedzieć na pytanie, czy możliwa jest wyraźna i jednoznaczna dystynkcja tych pojęć. Przeprowadzenie takiej dystynkcji nie jest łatwe, albowiem bardzo często w literaturze światowej dokonywano analiz pod hasłem „spójność grupowa jako atrakcyjność interpersonalna" (zob. Rosenborough 1953; Van Bergen, Koekebakker 1959; Lott, Lott, 1961; 1965; Group Dynamics 1968). Co więcej, ten sposób analizy bywał stosowany przez bardzo wpływowych i uznanych autorów, co wpłynęło na kształtowanie się specyficznego obyczaju teoretycznego — spójność grupowa została potraktowana jako synonim atrakcyjności interpersonalnej. Wpływ tej grupy teoretyków był tak silny, iż zaprzestano prób analizy teoretycznej obu pojęć. Bardzo charakterystyczny jest dla tej postawy pogląd Howarda Nixona: .,[...] obojętnie, czy niewłaściwie nazywa się go spójnością czy też trafnie atrakcyjnością interpersonalną, aspekt ten zyskał wśród badaczy bardzo duże znaczenie [...]" (1979: 86). Otóż dokładna analiza tego zjawiska czy też tej cechy małej grupy pokazuje, że spójność i atrakcyjność interpersonalna są jednak dwoma różnymi wymiarami grupy i nie jest wobec tego rzeczą całkowicie obojętną zamienne ich używanie.

Page 166: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

6.3.1. Spójność i atrakcyjność interpersonalna. Z grubsza rzecz biorąc, spójność określana bywa jako stopień, w jakim grupa „trzyma się razem" jako całość (Shaw 1983: 89), czy też, jak piszą Festinger, Schachter i Back (1950: 164) w najczęściej chyba cytowanej i używanej definicji, jest to „całościowe pole sił działających na członków w kierunku pozostania w grupie". W ramach tej samej konwencji_ terminologicznej pozostaje także Robert T. Golembiewski, pisząc: „Teoretycznie, spójność jest istotną właściwością małej grupy. Owo «trzymanie się razem» lub wzajemne przyciąganie się członków równocześnie charakteryzuje małą grupę i odróżnia ją od innych całości społecznych" (1962: 149). Festinger w innej niż przytaczana wyżej pracy pisze, że spójność jest „wypadkową wszystkich sił działających na członków w kierunku pozostania w grupie" (1950: 274), Cartwright i Zander (1960) utrzymują zaś, że spójność grupowa jest wynikiem oddziaływania na wszystkich członków grupy wszystkich tych sił, które zmuszają ich do pozostania w grupie. W tym nurcie myślenia o spójności pozostają też Collins i Raven (1969: 120), kiedy powiadają, że potrzeba stworzenia nieco głębiej sięgającej definicji teoretycznej pojęcia spójności skłania do określenia je j jako tych sił, które działają w kierunku utrzymywania jednostki w grupie i powstrzymywania przed jej opuszczeniem. Sprawą osobną natomiast, zdaniem tych autorów, jest dysponowanie także trafną definicją operacyjną spójności grupowej. Będzie jeszcze o tym mowa w dalszej części tego rozdziału.

Powyższe definicje są najbardziej reprezentatywne dla pod-stawowego nurtu badań nad spójnością, który wywodzi się bez-pośrednio z prac Leona Festingera, powstałych w latach pięćdzie-siątych i w dużym stopniu jest oparty na założeniach teorii pola Kurta Lewina. Sądzę, że są one tak bliskoznacżne, iż nie wymagają

dalszych komentarzy i analiz. Trzeba natomiast przypomnieć, że z biegiem czasu koncepcje Festingera z obu wymienionych przed chwilą prac zaczęły napotykać coraz silniejszy opór wśród badaczy mimo swej ogromnej popularności i dużego wpływu, jaki wywarły na dalsze badania w tej dziedzinie. Jak pisze na przykład Nixon (1979: 75), definicje Festingera oraz Festingera, Schachtera i Backa powodowały szereg komplikacji pojęciowych i operacjonalizacyjnych. Nie chodziło jednak głównie o brak pre-

234

232 233

Page 167: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

cyzji pojęciowej, zbyt dużą ogólność itp., na co zwracało wprawdzie uwagę wielu autorów (Gross, Martin 1952; Albert 1953; Ro-senborough 1953; Eisman 1959; Van Bergen, Koekebakker 1959; Lott 1961), lecz o niedostateczną jasność procedury pomiaru. Stąd też późniejsi kontynuatorzy linii Festingera, Schachtera i Backa nie próbowali klarować lub ograniczać definicji, skupiając się raczej na rozwijaniu zespołu miar operacyjnych stwarzających szansę na możliwie najpełniejsze uchwycenie owych sił działających na jednostki. W tym kierunku poszli na przykład Peter-son i Martens (1973: 65).

Mało interesujące są też propozycje innych oponentów Festingera i zapoczątkowanego przezeń nurtu badań. Wspomniani już Gross i Martin (1952: 553) zaproponowali własną definicję, która miała zapoczątkować nowy sposób badania spójności. Ich zdaniem bardziej (płodne poznawczo byłoby określenie spójności jako „oporu grupy wobec sił ją rozrywających". Niestety ich propozycja niczego nie zmieniła w układzie sił wśród badaczy, zwłaszcza że była pozbawiona warstwy operaejonalizacyjnej. Nancy Evans oraz Paul A. Jarvis (1980: 365), którzy przeprowadzili dogłębną analizę znaczeń pojęcia spójności grupowej, stwierdzają z pewną dozą rezygnacji, że pomimo wielu badań zagadnienia spójności grupowej w ciągu ostatnich dwudziestu pięciu lat (w tej chwili już trzydziestu pięciu) pojęcie to nadal pozostaje niejasne.

Myślę jednak, że pesymizm ten jest nadmierny, albowiem istnieją wyraźne szansę na pojawienie się rozwiązań umożliwiających dalszy postęp badań. Owo pozorne dreptanie w miejscu mimo narastającej liczby badań i ujawniania kolejnych interesujących zależności, spowodowane jest tylko częściowo brakiem zadowalających rozwiązań pojęciowych. Istotnie, rację ma Golembiewski, że skonstruowano de facto pojęcie „rozciągliwe jak guma, za pomocą którego wszystko może być przewidziane" (1962: 153, 155). Trzeba jednak także pamiętać o tym, że intensywnym badaniom empirycznym muszą towarzyszyć równie intensywne poszukiwania teoretyczne. W przeciwnym bowiem razie narastająca lawinowo ilość danych empirycznych nie daje się sensownie zinterpretować przez przestarzałe konstrukty teoretyczne, a ponadto badania empiryczne nie są stymulowane przez teorię, co także jest zjawiskiem bardzo niekorzystnym.

235

Generalnie rzecz biorąc, nadal dominuje wizja fenomenu spójności grupowej wywodząca się bezpośrednio z pierwszych ustaleń Festingera, Schachtera i Backa: spójność jest to albo całościowe pole sił, które działają na członków w kierunku pozostania w grupie lub w kierunku powstrzymania jednostki (jednostek) przed jej opuszczeniem. Łatwo można udowodnić, że każdą definicję występującą obecnie w literaturze przedmiotu można podporząd-kować wyżej podanej (zob. np. Lott 1961; Golembiewski 1962: 152; Nixon 1979: 78).

Jak zaznaczyłem wcześniej, ogromne zamieszanie powodował też fakt, że spójność traktowana była (i jest) jako substytut atrakcyjności interpersonalnej. Sytuacja ta była przypuszczalnie skutkiem tego, że nie dostrzegano dostatecznie wyraźnie różnicy pomiędzy samym pojęciem spójności a procedurą jego operacjo-nalizacji. Pojęcie w postaci zaproponowanej przez Festingera oraz Festingera, Schachtera i Backa było tak zwanym pojęciem teoretycznym, nie dającym się bezpośrednio użyć w badaniach empirycznych. Wymagało ono zastosowania procedury teoretycznego przełożenia jego sensu na język badań empirycznych. Procedura operacjonalizacji opierała się na następującym rozumowaniu. Otóż istnieje wiele sił, które mogą działać na jednostkę, wpływając na nią w kierunku pozostania w grupie. Problem polega na trafnym wskazaniu owych sił. Wspomniani badacze wybrali dość uproszczone rozstrzygnięcie, które jednak, jak się okazuje, na wiele lat zaciążyło na prowadzonych w tej dziedzinie badaniach. Za główny czynnik uznano właśnie atrakcyjność interpersonalną. Zatem przekształcając definicję podaną nieco wcześniej przez określenie sił działających na jednostkę jako atrakcyjności interpersonalnej, uzyskujemy nową definicję spójności grupowej — odwołującą się do liczby, siły i wzorów przyciągań w obrębie grupy (zob. np. Shaw 1983). Ponieważ z kolei atrakcyjność interpersonalna jest jednoznacznie definiowana w kategoriach ściśle empirycznych jako stosunek wewnątrzgrupowych wyborów socjo-metrycznych do wyborów zewnątrzgrupowych, wobec tego szybko ustaliła się druga, równoległa tradycja definiowania spójności grupowej tym silniejsza, że odwołująca się do poziomu empirycznie dostępnych kategorii. Spójność grupowa, to — w tej konwencji — stosunek wewnątrzgrupowych wyborów socjometrycz-

Page 168: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

nych do wyborów zewnątrzgrupowych, to jest wzór atrakcyjności interpersonalnej.

Niestety, miało to pewne negatywne konsekwencje zarówno natury badawczej, jak i teoretycznej, aczkolwiek w zdumiewający sposób były one redukowane przez samą naturę zjawisk społecznych. Otóż rozstrzygnięcie powyższe sugeruje jednoznacznie, że spójność grupy jako pewien fenomen grupowy, a więc pewna charakterystyka grupy (niezależnie, czy strukturalna, czy globalna; por. Lazarsfeld, Mentzel 1961) opiera się na atrakcyjności interpersonalnej. Tymczasem można wyobrazić sobie wiele innych źródeł spójności grupowej, na przykład ważność zadania, jakie grupa spełnia, prestiż, jaki wypływa z członkostwa w grupie, satysfakcja z różnych aspektów życia grupowego itd., i wszystkie one w różnorodny sposób mogą przyczyniać się do spójności lub osłabiać jej skutki dla grupy. Sernice Eisman (1959) zwraca właśnie uwagę na to, że badacze często nie obserwują istnienia korelacji pomiędzy różnymi czynnikami spójności grupowej. Kurt Back (1951) stwierdził istnienie zwiększonego natężenia w komunikacji wewnątrzgrupowej, a także wzrost zbieżności postaw jako funkcję zwiększonej spójności. Rzeczą

zaskakującą jest jednak fakt, że było to prawdą niezależnie od tego, czy spójność wynikała z atrakcyjności interpersonalnej, czy też z innych, wymienionych wyżej źródeł. W tym sensie natura zjawisk społecznych redukuje jednostronność procedury badawczej. Choć z drugiej strony można też wysunąć przypuszczenie, że jednostronność spojrzenia narzucona przez Festingera i jego współpracowników nie była dziełem przypadku (Collins, Raven 1969: 120).

Przekonanie o silnym, przyczynowo-skutkowym związku po-między spójnością grupy a atrakcyjnością interpersonalną niezwykle zdecydowanie wyrażają właśnie Barry Collins i Bertram Ra-ven (1969: 121). Twierdzą, że stosunek wyborów wewnątrzgrupowych do wyborów zewnątrzgrupowych dlatego jest najpopularniejszą definicją spójności grupy, że atrakcja interpersonalna jest zarówno przyczyną, jak i skutkiem spójności grupowej. Powołują się na mechanizm psychologiczny powodujący, że interakcja z lubianymi i lubiącymi nas członkami grupy jest korzyścią samą w sobie (Collins, Guetzkow 1964: 125 i nast.). Tak więc fakt, że członkowie grupy lubią się wzajemnie zwiększa korzyści towa-

Page 169: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

rzyszące przynależności do grupy i jest przyczyną spójności. Z drugiej strony, korzyści zewnętrzne, takie jak sukces w rozwiązywaniu zadania, zwiększają atrakcję interpersonalną.

A jednak istnieją powody, aby zjawiska związane ze spójnością grupy uznawać za nieco bardziej złożone, niż to wynika z wyżej przedstawionych badań. Hagstrom i Selvin (1965) umożliwiają uzyskanie właśnie takiego odmiennego spojrzenia na problem spójności grupowej. Otóż dostrzegają oni dwa źródła czy też dwie przesłanki spójności grupowej. Jedną jest satysfakcja w szerokim tego słowa rozumieniu, to jest satysfakcja, jaką jednostka czerpać może z różnych form życia grupowego. Drugi typ źródeł spójności grupowej odnosi się do tego, co dotychczas — bez posługiwania się jakąś jednoznaczną definicją — określaliśmy mianem atrakcyjności interpersonalnej, a więc do wzorów wyborów i odrzuceń w grupie. Hagstrom i Selvin wysuwają tezę, iż oba te wymiary spójności grupowej są statystycznie niezależne. Jeśli tak, to zmienia się dosyć radykalnie dotychczas prezentowana perspektywa widzenia .zagadnień spójności.

Rozważmy najpierw związek pomiędzy wybieraniem przyjaciół w grupie a uczestnictwem w zorganizowanych działaniach grupy — piszą Hagstrom i Selvin. Doświadczenie uczy, że im więcej ma się przyjaciół w grupie, tym chętniej uczestniczy się w jej działaniach. Zależność ta będzie więc wyższa, silniejsza w wysoce spójnych grupach, słaba zaś w grupach niespójnych z tego powodu, że grupy wysoce spójne okażą się atrakcyjne nie tylko dla jednostek, lecz także

dla diad. Skutkiem tego stosunek wyborów wewnątrzgrupowych do wyborów zewnątrzgrupowych będzie niski — podział na kliki będzie słabo zaznaczał się w strukturze grupy, a zatem grupa będzie spójna. Jednakże, zdaniem Hagstroma i Selv:ina, grupy, w których duża część członków to przyjaciele, niekoniecznie muszą być wysoce atrakcyjne dla swych członków. Przeciwnie, grupa może być też atrakcyjna, nie obejmując bliskich związków interpersonalnych. Stanowisko to jest sprzeczne z przedstawionym wcześniej poglądem, którego rzecznikami byli między innymi Back, Collins i Raven. Otóż zgodnie z koncepcją Hagstroma i Selvina grupy o wysokiej satysfakcji mogą mieć niski stopień spójności socjometrycznej, to jest spójności opartej na wzorach atrakcyjności interpersonalnej. Mamy

238

tu więc do czynienia z dwoma wymiarami spójności, które są cał-kowicie od siebie niezależne. W badaniach Kurta W. Backa mówiło się o istnieniu wielu niezależnie od siebie działających czynników, które zawsze pro-wadziły do ukształtowania się spójnej grupy o jednozinacznie określonych właściwościach. W tym wypadku jest inaczej. Mamy do czynienia jakby z dwoma rodzajami spójności. Grupa spójna z powodu wysokiej satysfakcji członków ujawnia jednak odmienne właściwości niż grupa spójna z powodu wysokiego poziomu atrakcyjności interpersonalnej. Jeśli tak rozumieć spójność, wówczas teza b pewnego rodzaju tożsamości spójności i atrakcyjności interpersonalnej jest kontrfaktyczna. Co więcej, oba wymiary spójności grupowej są wobec siebie antytetycane. Otóż od czasu badań Balesa (1950) doskonale wiadomo, że bliskie przyjaźnie tworzące aspekt emocjonalno-afektywny grupy mogą być dys-funkcjonalne dla działania grupy i rozwiązywania przez nią zadań. To z kolei może wpłynąć negatywnie na satysfakcję członków, a więc pośrednio — na ten typ spójności, który opiera się właśnie na

236 237

Page 170: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

satysfakcji członków (zob. też Blau 1955: 238). Inaczej mówiąc, jest tak, że istnieją grupy, które są silnie zorientowane na zadanie, wobec czego właśnie ich efektywność może być główną determinantą ich atrakcyjności. Są to zatem grupy, w których przeważa spójność wynikająca z satysfakcji. Otóż efektywność takich grup może ulegać obniżeniu z powodu wysokiego stopnia spójności socjometrycznej — a w rezultacie obowiązujące w grupie wzory atrakcyjności interpersonalnej mogą obniżyć poziom jej wewnętrznej spójności.

Sądzę, że ten typ analizy spójności jest bardziej trafny od po-' przednio przedstawionego. Cartwright i Zander (1960: 69) w swoim studium, które miało być podsumowaniem ponad dwudziestoletnich badań nad spójnością grupową, zastanawiali się, dlaczego jest tak, że uczestnictwo w jednej grupie jest do tego stopnia nieregularne, iż powoduje w rezultacie jej powolną śmierć, podczas gdy uczestnictwo w innej grupie, o podobnej aktywności, podobnych działaniach oraz podobnym przywództwie pozostaje znaczne? Co czyni grupę „zdrową" do tego stopnia, że jej członkowie pracują ciężko, bardziej poświęcają się dla grupy, bardziej ochoczo wychwalają je j zalety, wydają się razem bardziej szczęśliwi

239

i zgadzają się ze sobą częściej niż członkowie umierającej organizacji? Ale odpowiedź Cartwrighta i Zandera na te pytania była moim zdaniem nietrafna. Według obu autorów czynnikiem najistotniejszym dla wszystkich tych procesów jest spójność rozumiana wyłącznie w kategoriach atrakcyjności interpersonalnej. Wcześniej przeprowadzona analiza dowodzi, że tak nie jest.

Sądzę też, że możliwa staje się obecnie nieco bardziej wyraźna dystynkcja stosowanych w tej analizie pojęć. Przede wszystkim niemożliwe jest utożsamianie atrakcyjności interpersonalnej i spójności grupowej. Spójność grupy bowiem może opierać się na atrakcyjności interpersonalnej, to jest być jej skutkiem (do pewnego stopnia i w pewnych swych wymiarach), może także wpływać (dodatnio lub ujemnie) na wzory atrakcyjności interpersonalnej, lecz w żadnym razie nie jest z nią tożsama. Spójność grupy jest więc czymś więcej niż tylko wzorem atrakcyjności interpersonalnej istniejącym w

danej grupie. Zanim jednak zaproponuję własny sposób rozumienia pojęcia spójności grupowej, chciałbym zdefiniować pojęcie wzoru atrakcyjności interpersonalnej. Otóż wydaje się, że określenie stosowane szczególnie często przez Festingera i od tamtego czasu wyjątkowo popularne nadal zachowuje swoją trafność. Wzór atrakcyjności interpersonalnej w grupie, to innymi słowy mówiąc, wzór wyborów i odrzuceń pomiędzy członkami w grupie, bilans atrakcyjności i repulsji wzajemnej jednostek. Atrakcyjność interpersonalna tak rozumiana ogromnie bliska jest temu, co Moreno zwykł nazywać strukturą socjometryczną (oczywiście z pominięciem czynnika „tele") i co w chwili obecnej w różnych opracowaniach jest określane jako struktura socjometryczną. Co więcej, panuje głębokie przekonanie, że graficznym obrazem struktury socjometrycznej jest socjogram (zob. np. Chełstowski 1966; Interaction in Smali Groups 1975: 115 - 122; Mika 1981). Tymczasem wydaje się, że socjogram jest graficznym obrazem wzoru atrakcyjności interpersonalnej w grupie pod warunkiem, że odrzucimy tezę o tożsamości struktury socjometrycznej i atrakcyjności interpersonalnej. Jeśli tak, to posługując się terminologią Lazarsfelda i Mentzla (1961: 1979) atrakcyjność interpersonalną, a więc wzór wyborów i odrzuceń wzajemnych członków danej grupy, możemy określić jako własność strukturalną grupy, która oczywiście wywiera określony

Page 171: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

wpływ na grupę jako całość, będąc jednym z najważniejszych czynników decydujących o spójności grupowej.

Spójność jest czymś innym. Oczywiście możemy przyjąć jako jej cząstkową definicję definicję w kategoriach atrakcyjności in-terpersonalnej. Wówczas istotnie spójnością będzie stosunek wyborów wewnątrzgrupowych do wyborów zewnątrzgrupowych, ale aby zachować precyzję, należałoby tak określoną spójność nazywać mianem „spójnością", to jest spójności .zdefiniowanej jedynie w kategoriach atrakcyjności interpersonalnej. Spójność w szerokim tego słowa znaczeniu wydaje się jednak sięgać głębiej. Przeanalizujmy jeszcze raz sytuację, jaka powstaje w wyniku pojawienia się „spójności". Otóż stosunek wyborów wewnątrzgrupowych do zewnątrzgrupowych musi ulec minimalizacji, grupa nie może się bowiem cechować zbyt głęboko sięgającymi podziałami na kliki i podgrupy. Gdybyśmy spójność w sensie ogólnym utożsamili ze „spójnością/', wówczas należałoby zaprzestać dalszej analizy. Tymczasem konieczne wydaje się postawienie kropki nad i. Brak głęboko sięgających podziałów wewnątrzgrupowych, brak wyraźnie

zdefiniowanych podgrup, klik o odrębnych celach, wartościach itd. jest stanem pewnej „unifikacji pola grupowego" (Van Bergen, Koekebakker 1959: 85). Stan ten oznacza pewnego rodzaju „bliskość" członków grupy w szeroko rozumianym sensie — podobnie postrzegają oni różnorodne zdarzenia, a nawet mogą łączyć się razem w odpowiedzi na bodźce płynące ze świata zewnętrznego. Jak piszą Evans i Jarvis (1980: 366), wszyscy członkowie grupy spójnej będą przejawiać skłonność do podobnego postrzegania grupy, co znaczy, że będą podobni pod względem swych postaw, wartości itd. Co więcej, podobieństwo to odnosić będzie się także do sfery behawioralnej, albowiem zakłada się, że członkowie grupy będą także w podobny sposób reagować na problemy dotyczące grupy. Zatem, reasumując, spójność grupy jest stanem jej wewnętrznej szeroko rozumianej unifikacji. Członkowie grupy spójnej, jak piszą Evans i Jarvis, będą charakteryzować się podobnymi cechami osobowościowymi, będą mieć podobne cele, zainteresowania, podobne wyobrażenia o metodach działania w określonych sytuacjach. Dlatego też spójność grupy może istotnie prowadzić do większego zaangażowania członków grupy w jej sprawy i działania oraz do większego poczucia bez-

Page 172: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

pieczeństwa wśród członków, którzy postrzegają grupę w podobny sposób. Zwróćmy uwagę, że ten sposób myślenia jest oczywiście bardzo łatwo przekładamy na język badań empirycznych. A ponadto takie zdefiniowanie spójności umożliwia łatwiejsze przewidywanie różnorodnych daleko sięgających je j konsekwencji, takich jak deindywidualizacja jednostek w grupie czy pojawienie się syndromu myślenia grupowego. Unifikacja pola grupowego może zatem być wynikiem zarówno określonych wzorów atrakcyjności interpersonalnej, jak i na przykład określonego natężenia satysfakcji członków z wykonywanego zadania.

Spójność grupy nie jest zatem, jak sugeruje Nixon (1979: 76), czymś w rodzaju syntetycznej, agregacyjnej właściwości grupy, lecz jej właściwością emergentną, globalną, istniejącą na poziomie grupy jako całości. Zdaniem Evans i Jarvisa (1980: 366, 368) spójność jest zjawiskiem grupowym, czyli właśnie zjawiskiem emergentnym, czymś w rodzaju Durkheimowskich faktów społecznych, nieredukowalnym do postaw, zapatrywań czy zachowań poszczególnych jednostek. Pogląd ten w pełni podzielam.

6.3.2. Głębokie struktury spójności grupowej. Jednakże niniejsze spojrzenie na spójność grupową cechuje pewien istotny brak. Otóż wiele wskazuje na to, że/ jest ona ujmowana w ramach „świadomościowej" czy „interakcyjnej" koncepcji grupy, gdzie wiele procesów, także tych ponadindywidualnych, emergentnych zdaje się zachodzić na mocy swego rodzaju umowy społecznej, zgody wszystkich członków opartej na ich dobrej woli. Tymczasem najistotniejszą cechą wszelkich zjawisk grupowych jest przymus i siła oddziaływania płynąca z ukształtowanych struktur grupy, nie zaś dobra wola jej członków. Perspektywa dotychczas analizowana sugerowała, że spójność grupy, nawet w ostatnim z przyjętych jej znaczeń, jest w sporej mierze utrzymywana przez stosunki przyjaźni

członków grupy, rozmiary osobistych satysfakcji czy — powiedzmy — wielkości nagród, jakie jednostka czerpie z uczestnictwa w grupie. Tymczasem spójność jest czymś, do czego grupa dąży jako całość, czymś, co jest niezbędne dla jej istnienia. Grupy, generalnie rzecz biorąc, dążą właśnie do wzmacniania swych struktur, a więc do pogłębiania swej wewnętrznej spójności (Kellerman 1981: 4).

241240 — Małe struktury...

Page 173: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Tak więc dotychczas rozpatrywana perspektywa, mimo iż na jej gruncie udało się uzyskać niemal całkowicie zadowalającą definicję, pomija bodajże najistotniejszy czynnik charakterystyczny dla wszelkich procesów grupowych. Jak powiada Feldman (1968: 31), perspektywa ta ignoruje naciski normatywne wywierane na członków grupy przez różnorodne jej struktury. Feldman niezwykle trafnie analizuje wady dotychczasowych ujęć, dochodząc przy tym do wniosków, które nie pojawiały się w pracach innych krytyków podejścia opierającego się na utożsamianiu spójności z atrakcyjnością interpersonalną. Traktowanie atrakcyjności interpersonalnej jako jedynej podstawy spójności grupowej — powiada Feldman — nie pozwala wykazać, że zmiany interpersonalnej atrakcyjności członków grupy nie prowadzą w sposób nieunikniony do towarzyszących im zmian w innych wymiarach spójności lub też do istotnej zmiany spójności grupowej jako całości. A przecież dane wskazują na to, że inne zjawiska stanowiące podstawy spójności grupowej mogą być negatywnie skorelowane z atrakcyjnością interprersonalną lub też nie da się ujawnić między nimi żadnego systematycznego związku. Na tej podstawie i na podstawie danych uzyskanych przez Eisman "(1959), z

których wynika, że atrakcyjność interpersonalna mierzona za pomocą miar socjometrycznych nie jest powiązana ze średnią atrakcyjnością grupy, Feldman (1968: 33) wysuwa przypuszczenie, że procesy i zjawiska inne niż więzi przyjaźni czy zgodność wartości mogą mieć kluczowe znaczenie w powstawaniu spójności grupowej. Feldman o tym nie wspomina, ale pozostaje tylko jedno rozstrzygnięcie — przymus i strukturalne naciski.

Każda grupa społeczna cechuje się dążeniem do stałego prze-dłużania swej egzystencji. Otóż tendencja małych grup do wzmac-niania swych struktur, a więc do podnoszenia poziomu wewnętrznej spójności, jest właśnie wynikiem owej naturalnej skłonności do trwania (Kellerman 1979). Oczywiście tendencja ta w różnych grupach może pozostawać na różnym poziomie. Jak twierdzi Kel-lerman (1981: 4), owo dążenie ku spójności w pewnych grupach pozostaje jedynie z lekka rozbudzone, podczas gdy w innych może stać się ono tak mocne, iż wywołuje tak rygorystyczny konformizm członków, że wszelka autonomia przestaje być możliwa. Mamy tu więc do czynienia z zupełnie nowym fenomenem, który

Page 174: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

w kategoriach atrakcyjności interpersonalnej nie byłby możliwy do uchwycenia. Kellerman dostrzega całkiem nowe aspekty spójności, które wydają się szczególnie istotne z perspektywy teoretycznej przyjętej w tej książce. Otóż spójność jest oczywiście rezultatem potrzeb afiliaeyjnych jednostek, jest także pewnym refleksem typu przywództwa w danej grupie i efektem działania procesu grupowego, a zwłaszcza wpływu grupy jako całości na jednostkę. Ale przede wszystkim określony poziom spójności grupy (w znaczeniu przyjętym w poprzednim paragrafie) jest wynikiem nacisków i przymusu, jaki na jednostki wywierają określone, wyspecjalizowane karzące struktury grupowe, głębokie kulturowe struktury małych grup.

Generalnie rzecz biorąc, tą głęboką strukturą punitywną od-powiedzialną za spójność grupy jest kultura grupy, na którą składają się miedzy innymi wszelkiego typu systemy wartości i norm wewnątrzgrupowych, specyficzna etyka pracy, jaka dominuje w grupie, złożona sfera języka jako środka komunikowania się, jego idiomy itd., wreszcie, na koniec, charakterystyczna dla grupy filozofia stosunków wewnątrzgrupowych. Kultura grupy jest zarówno czynnikiem generującym jej spójność, jak i strukturą punitywną, której zadaniem jest niedopuszczenie przez przymus, naciski i sankcje do osłabienia poziomu spójności wewnątrzgry-powej. Generowanie spójności dokonuje się na drodze tworzenia określonych systemów motywacyjnych skłaniających jednostki do pozostania w grupie, do utrzymania stabilności grupy, podtrzymania działań grupy zmierzających do osiągnięcia określonych, zarówno wyartykułowanych, jak i nieświadomych celów, na koniec wreszcie dokonuje się ono przez regulowanie i wiązanie postaw grupowych w wewnętrznie niesprzeczne układy. Ale są to jedynie wstępne funkcje struktur punitywnych grupy. Ich drugą, istotniejszą funkcją jest tworzenie sieci nacisków, systemu wewnętrznego przymusu oraz

systemu kar i sankcji, którego zadaniem jest niedopuszczenie do osłabienia osiągniętego poziomu spójności, będącego zgodnie z logiką tych struktur poziomem optymalnym dla grupy. Zadaniem tych struktur jest także rozwiązywanie problemów wewnątrzgrupowych, a konkretnie rozwiązywanie we właściwy im sposób konfliktów wewnątrzgrupowych, które zawsze obniżają spójność grupy. Kellerman ustalił,

244

243242 16*

Page 175: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

że struktury punitywne grupy decydujące o jej spójności przybierają trzy formy. Ponieważ jednak struktury punitywne są równocześnie kulturą owej grupy przenikającą tę grupę we wszystkich jej wymiarach, wobec czego forma, jaką przybiera struktura 'punitywną .grupy, jest równocześnie formą grupy jako całości. Mówiąc więc o trzech typach struktur punifywnych w grupach, należałoby raczej mówić o trzech typach grup społecznych i taką też konwencję stosuje Kellerman (1981: 6 i nast.).

Grupy ekstrapunitywne zdominowane przez eksitrapunitywną kulturę rozwiązują swe wewnętrzne problemy, a więc przede wszystkim rozładowują wewnętrzne konflikty oraz utrzymują wewnątrzgrupową spójność na optymalnym poziomie metodą kozła ofiarnego. Jest to skrajny typ kultury grupowej, niemniej łatwo jest znaleźć jego przykłady. Grupy działające w ramach ruchu nazistowskiego były zdominowane przez ten typ struktur punitywnych. Wszystkie trudności i problemy grupy zostały wówczas sprowadzone do poszukiwania i ostatecznego unicestwienia Żydów. Spójność takiej nazistowskiej grupy — jak powiada Kellerman — była bardzo silna i przeradzała się w bestialstwo, kiedy kierowała nią ekstrapunitywna kultura grupowa. Grupa tego rodzaju skutecznie sprzyja głębokim procesom deindywiduali-zacji jednostki, które pobudzają agresywne, kontrolowane przez grupę działania. Będzie o tym szczegółowo mowa w dalszych paragrafach tego rozdziału.

Zwróćmy uwagę, że grupa spójna, dysponująca określanym wzorem atrakcyjności interpersonalnej, wydaje się czymś niezwykle harmonijnym. Unifikacja pola grupowego dokonuje się w niej bowiem jakby na zasadzie zgody społecznej. Oczywiście jest to obraz fałszywy — grupy społeczne nie są bowiem, generalnie rzecz biorąc, przepełnione harmonią i zgodą. Z drugiej strony, czymś skrajnym jest oczywiście także obraz grup ekstrapu-nitywnych. Otóż pomimo, że osiągają one wysoki stopień spójności, to jednak owa spójność nabiera innego charakteru. W gru-pie ekstrapunitywnej stosunki wewnątrzgrupowe cechuje hierar-chiczność i antagonizm. Dzieje się tak dlatego, że grupa ta ma strukturę autorytarną, która wymaga potwierdzenia przez poszukiwanie kozłów ofiarnych (Kellerman 1981: 8).

Grupy intrapunitywne do pewnego stopnia przypominają po-

245

przedni typ grup, albowiem także cechuje je orientacja do wewnątrz oraz poszukiwanie kozła ofiarnego jako środka rozwiązywania własnych problemów. Jednakże struktury karzące tych grup są mniej agresywne i ekspansywne, co powoduje, że ich członkowie koncentrują się na osobistych grzechach, na ekspiacji, pokucie za grzechy. Zdaniem Kellermana wiele grup religijnych charakteryzuje się tego typu strukturami punitywnymi i odpowiadającą im kulturą. Tutaj stosunki wewnątrzgrupowe także są hierarchiczne i antagonistyczne. Spowodowane to jest tym, że członkowie tych grup są uzależnieni od władzy, nawet gdy ujawniają ekspiację, zachowują się zgodnie z określonymi kodami czy są posłuszni wobec narzuconych symboli. Charakterystyczną cechą kultury tych grup, twierdzi Kellerman, jest ukryta idea, że zewnętrzne potrzeby jednostek muszą być kontrolowane, na te zaś, które kontroli poddane być nie mogą, zostaje nałożona sankcja ostracyzmu.

Wizja grup spójnych opierających się na atrakcyjności inter-personalnej kryje w sobie szczególny i, jak sądzę, nieprawdziwy, obraz wolności jednostki w grupie. Kontrfaktyczność tego obrazu wynika z przyjętego w nim założenia o dobrowolności uczestnictwa, konformizmu, podporządkowania się. Podobnie nieprawdziwe byłoby jednak twierdzenie, że w grupach ekstrapunitywnych czy intrapunitywnych jednostka jest całkowicie zniewolona przez struktury grupowe. Otóż zniewolenie mogłoby mieć miejsce wów-czas, gdyby nie towarzyszyła mu akceptacja, świadoma bądź nie-świadoma — .najczęściej przez internalizację kultury grupy — istniejącego stanu rzeczy. Zniewolony jest więzień przekonany o swej niewinności, lecz osoba popełniająca samobójstwo z powodów religijnych jest człowiekiem wolnym, co więcej, jest ona przekonana o swym wyjątkowym położeniu, dzięki któremu dostaje się tam, gdzie inni dostać się nie mogą. Grupy ekstrapuni-tywne i intrapunitywne generują wysoki stopień wewnętrznej spójności, a to oznacza, że agresja wobec kozła ofiarnego jest dla członków tych grup, włączając samego kozła ofiarnego, składnikiem naturalnych reakcji w określonych sytuacjach społecznych. W tym sensie grupy wysoce spójne o ekstrapunitywnych lub intrapunitywnych strukturach mogą być grupami niebezpiecznymi. Festinger (1950)

Page 176: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

stwierdził, że większa spoistość grupy po-

246woduje wzrost siły grupy, która może być wykorzystana w celu vvym<usizairiia konformizmu wobec norm, uzyskania akceptacji swych celów, przypisania do zadań i ról itd. Ale spójność jako taka nie może być traktowana jako zjawisko negatywne. Spójność jest istotnym czynnikiem trwania każdej grupy i w sposób naturalny grupa będzie dążyć do jej powiększenia. Natomiast — jak trafnie zauważa Kellerman — to, czy wysoce spójna grupa będzie czymś niebezpiecznym, czy nie, zależy właśnie od typu kultury grupowej.

Kolejnym typem grup są tak zwane grupy niepunitywne, o nie-punitywnej kulturze. W grupach tych nie występuje dążenie do systematycznego stosowania nacisku i przymusu wobec ich członków. Członkowie tych grup dążą natomiast do pełnego wyrażania swych motywów i uczuć, aczkolwiek dużym uproszczeniem byłoby powiedzenie, że wolność jednostki jest w nich większa, albowiem naciski strukturalne .nie są tak drastyczne. Są to grupy o mniejszym stopniu spójności wewnętrznej, ale istotnie nie są one w stanie, jak zaznacza Kellerman, wewnętrznego konfliktu. Natomiast wyraźnie niższy stopień spójności wewnętrznej może wywoływać — co może wydać się paradoksalne — poczucie braku wolności. Otóż jednostki swe osobiste korzyści wynikające z przynależności do grupy i swą wolność definiują głównie w kategoriach związku emocjonalnego z wartościami grupowymi. Tak długo więc, jak długo jednostka może uzyskiwać owe korzyści osobiste, a więc także ma poczucie wolności, wartości i cele jednostek, z jednej strony, grupy zaś z drugiej, mogą nawet do pewnego stopnia być rozbieżne, a mimo to spójność grupy może ulegać zwiększeniu. Cele grupowe natomiast, zwłaszcza wówczas, gdy w sposób adekwatny odzwierciedlają typ punityw-nej struktury grupy, a ponadto znajdują swój rezonans w po-trzebach superego jednostki, będą wyraźnie przyciągać jednostkę do grupy. Są to warunki, w których korzyść jednostki znajduje się w symbiozie z celami grupy, spójność grupy jest największa i niezależnie od tego, czy kultura grupy ma charakter ekstrapu-nitywny, intrapuniywny czy też niepunitywny, należy spodziewać się bardzo wysokiego poczucia wolności jednostek. Tak czy inaczej, Kellerman dostrzega, że wzrost spójności grupy sprzyja rozwijaniu się zwłaszcza ekstrapunitywnych i intrapunitywnych

247

Page 177: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

struktur. Analiza zjawiska deindywidualizacji i syndromu myślenia grupowego, która zostanie przeprowadzona w dalszej części tego rozdziału, wyraźnie tę tezę potwierdza.

Reasumując dotychczasowe rozważania, można powiedzieć, że spójność grupy jest stanem unifikacji pola grupowego, będącej wynikiem zarówno procesów atrakcyjności interpersonalnej, jak też na przykład satysfakcji, jaką jednostki czerpią z uczestnictwa w życiu grupowym. Jest ona również wynikiem działania silnie rozbudowanych struktur punitywnych grupy stanowiących jej kulturę.

6.3.3. Atrakcyjność interpresonalna i struktury socjometryczne sensu stricto. Tworzenie się podziałów wewnątrzgrupowych: pod-grupy i kliki. Struktury socjometryczne sensu largo zostały zde-finiowane na początku tego rozdziału. Czymże jednak są struktury socjometryczne sensu stricto, skoro mianem wzoru atrakcyjności interpersonalnej określiłem to, co zwykle nazywano właśnie strukturami socjometrycznymi? Sformułowanie syntetycznej definicji, przynajmniej w tym momencie, nie wydaje się możliwe. Przeanalizujmy jednak dokładnie sens pojęcia wzoru atrakcyjności interpersonalnej w grupie po to, aby ustalić zasadnicze różnice pomiędzy tymi wzorami a strukturami socjometrycznymi w ścisłym tego słowa znaczeniu.

Jedną z możliwych definicji cząstkowych małej grupy społecznej jest określenie jej w kategoriach systemu interakcji miedzy jednostkami. Jednakże ów system interakcji nie jest chaotycznym, przypadkowym zbiorem kontaktów międzyludzkich, lecz — jak się rzekło — stanowi pewien wzór, jest więc uporządkowany i dają się w jego obrębie zauważyć wyraźne regularności. Już Homans (1950: 112, 118, 120) zauważył, że istnieje korelacja pomiędzy różnym natężeniem częstotliwości interakcji, interpersonalną sympatią oraz podobieństwem działań i uczuć. Wywołuje to efekt charakterystyczny dla każdego wzoru atrakcyjności interpersonalnej, polegający na tym, że pary i większe liczby osób o początkowo wyższym natężeniu interakcji dążą do tego, aby coraz bardziej wyróżniać się od reszty grupy do tego stopnia, że możliwe staje się zaobserwowanie istnienia podgrup lub klik, charakteryzujących się wyższym natężeniem dobrowol-

248

Page 178: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

nej wymiany pozytywnych uczuć interpersonalnych itd. Tworzy się więc w ten sposób specyficzna struktura, którą ostatecznie cechują dwa wymiary: zróżnicowanie na kliki, podgrupy w perspektywie poziomej oraz określony układ hierarchiczny. Podstawowym i jedynym kryterium strukturo twórczym jest w tym przypadku natężenie interakcji między jednostkami. Oczywiście wyższe natężenie interakcji obserwować się będzie w obrębie poszczególnych podgrup, co umożliwia odtworzenie zróżnicowania poziomego, to jest podziału na poszczególne kliki. Więcej przejawów sympatii spotykamy nie tylko wśród członków podgrup. Także osoby wyżej ulokowane w hierarchii są bardziej lubiane i wokół nich (oraz ich podgrup) obserwuje się zagęszczenie interakcji.

Davis i Leinhardt doskonale pokazują, w jaki sposób bezpośrednie stosunki uczuciowe mogą generować strukturę zawierającą system hierarchicznie uporządkowanych klik. Podstawowym czynnikiem umożliwiającym powstanie struktury w obu jej wymiarach jest typ relacji pomiędzy jednostkami. Autorzy ci wyróżniają trzy główne typy relacji (interakcji) pomiędzy jednostkami, które powodują powstanie struktury, wzoru atrakcyjności interpersonalnej: wzajemne relacje pozytywne, relacje asymetryczne oraz wzajemne relacje niepozytywne (Davis, Leinhardt 1972: 220). Relacje asymetryczne wiążą ludzi na różnych poziomach — to one są właśnie czynnikiem tworzącym hierarchię w strukturze. Natomiast wzajemne relacje pozytywne i wzajemne relacje niepozytywne są czynnikiem rodzącym zróżnicowanie i strukturę w obrębie danego poziomu strukturalnego. Oczywiście, wzajemne relacje pozytywne są dominującym typem stosunków w obrębie poszczególnych klik, podczas gdy wzajemne relacje niepozytywne występują pomiędzy członkami różnych klik znajdujących się na tym samym poziomie strukturalnym. Tak więc wszystkie trzy typy relacji generują hierarchiczną strukturę członków małej grupy, którą Davis i Leinhardt przedstawiają w postaci schematu (rysunek 6.1).

Powyższa analiza wzoru atrakcyjności interpersonalnej w grupie powinna być uzupełniona o definicję kliki, która w ramach zarysowanej koncepcji wydaje się łatwa do sformułowania. Otóż może to być podzespół członków grupy, których przeciętna wza-

249

jemna sympatia jest większa niż ich przeciętna sympatia dla innych członków grupy (Davis 1966: 86) lub można powiedzieć, że kliki są podgrupami o wyższym natężeniu pozytywnych stosunków pomiędzy ich członkami niż pomiędzy outsiderami (Da-vis, Leinhardt 1972: 221). Obie definicje są komplementarne w stosunku do siebie, wzajemnie przekładalne i sformułowano je w kategoriach analizowanego tutaj wzoru atrakcyjności interpersonalnej. Kluczowe znaczenie ma tu więc czynnik zmienności natężeń interakcji. Problem powstawania i istnienia klik analizowano wielokrotnie (Lazarsfeld, Merton 1954; Lipset, Trow, Coleman 1956), ale to głównie Homans (1950) podkreślał znaczenie zmienności natężenia interakcji w procesie tworzenia się klik. Różnice w natężeniu interakcji społecznych — twierdzi Homans — prowadzą do zróżnicowań w sympatii tak, iż działania podgrupy stają się coraz bardziej odmienne od działań w innych podgrupach, aż do momentu, w którym system kontroli szerszej grupy zaczyna przeciwdziałać temu procesowi, wyznaczając granice odmienności (Homans 1950: 136).

Tak więc proces tworzenia się struktury grupowej (ale tylko T.Q względu na jeden aspekt — wzór atrakcyjności interpersonalnej) zostaje zapoczątkowany i jest podtrzymywany zarówno przez zmienne natężenia interakcji, jak i przez typ interakcji. Podkreślam jednak, że analiza ta dotyczy wyłącznie powstawania i utrzymywania się wzorów atrakcyjności interpersonalnej w grupie. Struktura grupy, właściwe jej wzory atrakcyjności interpersonalnej będą więc „dążyć" do uporządkowania w postaci syste-

Page 179: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

250mu hierarchicznie ułożonych poziomów, z których każdy zawiera jedną lub więcej klik. Struktura ta jest produktem skłonności do interakcji, jakie pojawiają się na podłożu wzajemnej atrakcyjności jednostek. Ludziie w tej samej klice przejawiają więc skłonność do wybierania się nawzajem (przewaga wzajemnych relacji pozytywnych) oraz skłonność do co najmniej powstrzymywania się przed wybieraniem członków innych klik (brak jakiejkolwiek relacji) lub też skłonność do odrzucania osób z innych klik (przewaga wzajemnych relacji niepozytywnych). Ale jak rodzi się hierarchia, zróżnicowanie pionowe? Otóż wynika ono z tego, że członkowie podgrup o niższym statusie przejawiają także skłonność do wybierania członków podgrup o wyższym statusie, a ci ostatni wyboru tego nie odwzajemniają (przewaga relacji asymetrycznych) (zob. Holland, Leinhardt 1970: 507 - 598).

Jednakże pomimo dość dużego wyrafinowania powyższa analiza nadal pozostaje w dużym stopniu jednostronna, posługując się jako głównym czynnikiem strukturotwórczym zmiennym natężeniem interakcji. Obraz struktury grupy jest więc jakby „płaski", dwupoziomowy. Takie właśnie są, jak sądzę, wzory atrakcyjności interpersonalnej. Ponadto wzór atrakcyjności interpersonalnej to pojęcie bezpośrednio przekładalne na język badań empirycznych, które bez żadnych dodatkowych procedur operacjona-lizacyjnych da się przedstawiać w postaci graficznej, w postaci albo socjogramu uwidaczniającego precyzyjnie powiązania między poszczególnymi statusami, albo też ogólniejszego schematu ujawniającego przede wszystkim rozłożenie i zależności klik w grupie.

Dla uzyskania obrazu struktury socjometrycznej potrzebny jest jeszcze trzeci wymiar. Zwróćmy uwagę, że analiza wzorów atrakcyjności interpersonalnej nie uwzględnia cech społecznych poszczególnych jednostek i ich statusów w obrębie danego wzoru. Odnosi się wrażenie jak gdyby na tych analizach nadal silnie ciążyła wizja struktur socjometrycznych w wydaniu Morena, to jest takich układów, które powstają i istnieją na bazie stosunków „czystej" przyjaźni, sympatii itp. Kwestia ta była bardziej drobiazgowo analizowana w rozdziale 3. Tymczasem struktura socjometryczna, jaką tutaj mamy na myśli, jest układem wielowymiarowym, a w każdym razie zawsze jest układem uzupełnionym o wymiar cech społecznych poszczególnych jednostek - statu-

Page 180: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

251

sów. Tak więc obok natężenia (częstotliwości) interakcji oraz jej rodzaju (typu), które umożliwiały odtworzenie hierarchicznej struktury wzorów atrakcyjności interpersonalnej, należy wziąć też pod uwagę szeroko rozumiane cechy społeczne poszczególnych jednostek - statusów. Zabieg taki pozwala na dalsze rozbudowywanie struktury relacji miedzy jednostkami i dopiero tego typu struktura może być określona mianem socjometrycznej. W tak rozumianej strukturze socjometrycznej pojawiają się prawidłowości, które nie występowały we wzorach atrakcyjności. Jednym słowem, są to innego typu obiekty społeczne.

Interesującym zabiegiem teoretycznym, którego dokonuje Da-vis (1966), jest założenie, że jeden z wymiarów wzorów atrakcyjności interpersonalnej jest stałą, albowiem wówczas można trafnie wykazać znaczenie i rolę tego wymiaru, który w strukturach socjometrycznych pojawia się jako „nowy". Otóż Davis, zgodnie z sugestią Lazarsfelda i Mertona (1954), zwraca uwagę, że wówczas gdy ,,zawiesimy" działanie czynnika natężenia interakcji, punkt ciężkości analizy przenosi się w kierunku cech społecznych, a znaczenia nabiera czynnik „podobieństw". Zwróćmy uwagę, iż zabieg taki pozwala dostrzec, że związki pozytywne pomiędzy jednostkami nie opierają się jedynie na określonym natężeniu interakcji i wynikającej stąd sympatii, lecz także na podobieństwie. Im więcej różnorodnych cech mają jednostki - statusy w grupie lub też inaczej mówiąc: im większa liczba kategorii społecznych, na jakie jest podzielona grupa, tym większa liczba klik, jakie w tej grupie powstaną. Kliki, jak się oczekuje, będą zatem cechować się pewnym stopniem społecznej homogenicz-ności, a ta z kolei będzie wzmagać poczucie wzajemnej sympatii w obrębie takiej podgrupy. Z kolei na skutek takich samych procesów spadkowi ulegają związki sympatii pomiędzy poszczegól-nymi klikami. W grupie rodzi się silne zróżnicowanie pomiędzy klikami (Davis 1966: 87).

W tym właśnie momencie odkrywamy obszar zjawisk zdecy-dowanie odmiennych od tych, z którymi mieliśmy do czynienia, analizując wzory atrakcyjności interpersonalnej. Oto bowiem pojawia się zjawisko wzajemnej współzależności atrybutów poszczególnych jednostek, które wywołuje w strukturze socjometrycznej co najmniej trojakiego rodzaju konsekwencje: po pierwsze, im

silniejsze są te powiązania, tym większy rozmiar kliki utworzonej przez osoby mające te właściwości, po drugie, im silniejsza jest współzależność między atrybutami poszczególnych jednostek, tym większe będzie zróżnicowanie między członkami tworzonej przez nich kliki a innymi członkami grupy i wreszcie, po trzecie, w powyższej sytuacji przeważająca część grupy będzie podzielona na dwie wrogie kliki, z których jedną będą tworzyć ci, którzy mają wszystkie atrybuty, a drugą ci, którzy nie mają żadnej z tych właściwości. Są to prawidłowości ogólne i mają podstawowe znaczenie w każdej strukturze socjometrycznej.

Wprowadźmy teraz, za Davisem, dwa pojęcia charakteryzujące strukturę socjcmetryczną grupy, a tym samym grupę ze względu na jej strukturę socjometryczną: pojęcie grupy jednolitej (podkreślam: ze względu na jej strukturę socjometryczną) oraz grupy podzielonej. Oba te pojęcia do pewnego stopnia dotyczą zjawisk pochodnych wobec spójności grupowej. Otóż jednolitość grupy występuje wówczas, gdy jej członkowie lubią się wzajemnie. Grupa podzielona zaś to taka, w której istnieje tendencja do skrajnej sympatii i skrajnego braku sympatii, a nawet wrogości. Powyższe określenia w pewnym stopniu odnoszą się do tego, co w przypadku spójności nazywaliśmy unifikacją pola grupowego. Grupa, jak powiada Davis (1966: 88), w której każdy żywi nieco wrogości wobec każdego, jest bardziej jednolita i mniej podzielona niż taka, w której prawie każdy nie lubi każdego, lecz kilka osób żywi do siebie głęboką sympatię. Powyższe charakterystyki struktur socjometrycznych będą nam potrzebne w dalszych rozważaniach nad typologią struktur socjometrycznych w grupach.

Jak już wcześniej zaznaczono, nasza uwaga skupia się głównie na analizie trzeciego istotnego wymiaru struktur socjometrycznych nie występującego we wzorach atrakcyjności interpersonalnej. Istnienie tego wymiaru powoduje tak istotną, głęboką zmianę struktury grupowej, iż struktura socjometryczną może być określona jako emergentna wobec wzorów atrakcyjności interpersonalnej. Wymiar ten tworzą poszczególne społeczne charakterystyki jednostek, takie jak: płeć, wiek, rasa, status, wykształcenie, religia, postawa polityczna itp. Te charakterystyki jednostek mogą być w pewnych grupach silnie i harmonijnie po-

Page 181: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

wiązane, w innych zaś ich wzajemna współzależność może być niska i mogą one być wzajemnie sprzeczne. Drugim aspektem omawianego wymiaru jest liczba cech występujących u członków grupy, a dokładniej rzecz ujmując — liczba istotnych cech. James Davis dzieli struktury na te, w których występuje wiele takich cech, i na te, które cechują się niewielką liczbą właściwości. Jednakże wspomniana typologia struktur socjometrycz-nych powstaje dopiero po skrzyżowaniu obu tych wymiarów.

Tabela 6.1. TypoJogia struktur socjometrycznych

Liczba wymiarów Powiązania między poszczególnymi charakterystykami

małe i wzajemnie sprzeczne duże i wzajemnie niesprzeczne

Wiele struktura wzajemnie „sprzęgająca się"

struktura spolaryzowana

Niewiele struktura prosta struktura zdychotomizowana

ZródJo: Davis 1966: 88.

Zanim przedstawię szczegóły dotyczące powyższej typologii, chciałbym poczynić jedno istotne zastrzeżenie. Typologię tę należy odczytywać jako „przedłużenie" obrazu struktury hierarchicznej — wzoru atrakcyjności interpersonalnej, przedstawionej na rysunku 6.1. Inaczej mówiąc, jest tak, że w każdym z analizowanych typów struktury socjometrycznej występuje któraś z wersji owej struktury hierarchicznej.

Prosta struktura socjometryczna rodzi się na skutek niewielkiej liczby wymiarów i braku korelacji między nimi. Przykładem grup, w

których powinna się pojawić prosta struktura socjometryczna, są różnego typu społeczności prymitywne, tak zwane izolaty społeczne oraz — jak twierdzi Davis — większość amerykańskich szkół podstawowych, gdzie zróżnicowanie przebiega według ,dwóch niezależnych od siebie osi — wieku i płci. Prosta struktura socjometryczna będzie sprzyjać tworzeniu niewielkiej liczby dużych klik, które będą się organizować właśnie wokół osi zróżnicowania.

252 253

Page 182: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Niekiedy jednak, pomimo niewielkiego zróżnicowania, niewielkiej liczby wymiarów dochodzi do silnego powiązania cech w obrębie każdego statusu, co powoduje, że coraz więcej ludzi zaczyna należeć do jednej lub drugiej antytetycznej grupy. Inaczej mówiąc, powstają wówczas warunki sprzyjające powstaniu zdychotomizowanej struktury socjometrycznej. Struktura prosta cechowała się stosunkowo wysokim stopniem jednolitości wewnętrznej. Oczywiście istniał w niej podział na kliki (te istnieją zawsze, w każdej strukturze socjometrycznej), lecz nie miał on cech dychotomiczności. Natomiast struktura zdychotomizowana cechuje się mniejszym stopniem jednolitości, albowiem kliki mają tendencję do stawania wobec siebie w opozycji. James Davis jako przykład grupy, w której powinna istnieć zdychotomizowana struktura socjometryczna, podaje tradycyjne miasteczko na południu Stanów Zjednoczonych. Grupa ta może powstać na skutek skorelowania się rasy i statusu z faktem przynależności do dwóch wielkich grup: białych o wysokim statusie i czarnych o niskim statusie, stanowiących trzon tej zdychatcmizowanej struktury socjometrycznej. Oczywiście nie jest to całkowicie wy-czerpujący obraz struktury, albowiem — zdaniem Davisa — w takiej

grupie istnieć też będą mniejsze grupy białych o niskim statusie i czarnych o wysokim statusie.

Jeśli liczba istotnych charakterystyk społecznych jednostek należących do grupy jest duża, lecz nie są one ze sobą powiązane, to jest posiadanie danej cechy nie pociąga za sobą konsekwencji w postaci wielu dalszych charakterystyk, wówczas powstanie ^wzajemnie sprzęgająca się» struktura socjometryczna. Jest to struktura, w której istnieje stosunkowo duża liczba małych, słabo zróżnicowanych klik. Jeśli porównamy struktury so-cjometryczne szkoły podstawowej ze strukturami socjometrycz-nymi grup w szkole wyższej, twierdzi Davis, wówczas dostrzegalna będzie wyraźna różnica. Otóż oprócz płci i wieku (roku studiów), które były istotnymi charakterystykami w strukturach socjometrycznych prostych charakterystycznych dla szkoły .podstawowej, studenci są zróżnicowani dodatkowo ze względu na miejsce zamieszkania, kierunek studiów, członkostwo w organizacjach studenckich itp. Istnieje tu więc duża liczba wymiarów, nie tworzących jednak powiązanych syndromów. Dzięki temu

Page 183: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

struktura „wzajemnie sprzęgająca się" jest bardziej jednolita niż struktura zdychotomizowana — każdej osobie w takiej grupie odpowiada mniejsza niż w strukturze zdychotomizowanej liczba innych osób, które są w sensie społecznym identyczne lub odrębne (Davis 1966: 89).

Ostatni, czwarty typ struktury socjometrycznej to struktura spolaryzowana. Powstaje ona wówczas, gdy jednostki w grupie cechują się dużą liczbą istotnych wymiarów, wymiary te zaś bądź właściwości są silnie i zgodnie wzajemnie powiązane, tak iż zaczynają tworzyć układy syndromatyczne. Oczywiście w takiej strukturze wzrośnie liczba podgrup, lecz także pojawi się tendencja do wzrostu wielkości skrajnych grup społecznych. Ta właśnie tendencja prowadzi do polaryzacji struktury socjoime-tryeznej, mimo że występuje w strukturze wielowymiarowej, o dużej niekiedy liczbie charakterystyk. James Davis ponownie odwołuje się do przykładu ze społeczeństwa amerykańskiego. Otóż tradycyjne miasteczko Nowej Anglii, które wprawdzie jest zróżnicowane ze względu na zamożność, religię, preferencje polityczne i narodowość (wyliczając tylko najistotniejsze cechy), przejawia silne tendencje do polaryzacji, albowiem wymienione charakterystyki tej społeczności układają się w syndromy: bogaty - protestant - republikanin - tu urodzony versus ubogi - katolik - demokrata - obcego pochodzenia (Davis 1966: 89-90). Tak więc początkowo duża liczba podgrup na skutek łączenia się charakterystyk w syndromy poczyna się redukować do dwu silnie spolaryzowanych podgrup. Davis szacuje, że jednolitość takiej struktury powinna oscylować pomiędzy poziomem właściwym strukturze dychotomicznej a poziomem charakterystycznym dla struktury wzajemnie sprzęgającej się.

Tak więc struktura socjometryczna została tutaj przedstawiona jako coś wyraźnie odmiennego od wzorów atrakcyjności in-terpersonalnej. Procesy wzajemnego przyciągania i odrzucania nie są rozpatrywane wyłącznie w kategoriach psychologicznych, lecz także w kategoriach szeroko rozumianych cech społecznych. Podział na

kliki czy podgrupy nie jest tutaj widziany wyłącznie z perspektywy częstszej interakcji pomiędzy członkami grupy, lecz w kategoriach rozlicznych, charakterystycznych dla poszczególnych jednostek właściwości, które — zwłaszcza gdy występu-

254 255

Page 184: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

ją w postaci syndromatycznej — działają jako zewnętrzny czynnik zmuszający jednostkę do podzielenia przekonań i udziału \v działaniach jej własnej kliki.

6.4. PROCESY I REGUŁY DZIAŁANIA STRUKTUR SOCJOMETRYCZNYCH

6.4.1. Wielkość grupy jako czynnik sprzyjający spójności grupowej. Powróćmy ponownie do rozważań nad spójnością grupy. Jak wcześniej zostało to powiedziane, generalnie rzecz biorąc, właśnie struktura socjometryczna decyduje o utrzymaniu w grupie stanu optymalnej spójności wewnętrznej. Analiza przyczyn i konsekwencji spójności jest zatem także analizą reguł działania struktury socjometrycznej. Deutscher i Deutscher (1955) wskazują na wielkość grupy jako na główny czynnik sprzyjający utrzymywaniu spójności na optymalnym poziomie. Istotnie, wydaje się, że jest to zmienna rozstrzygająca o wielu innych czynnikach składających się na ten szczególny stan grupy, jakim jest jej spójność. Wspomniani autorzy

zwracają uwagę na to, że wielkość grupy umożliwia lub uniemożliwia utrzymywanie pomiędzy członkami bezpośrednich, osobistych kontaktów — bez względu na to, czy będą one miały charakter formalny czy nieformalny. Ta możność bezpośrednich, osobistych kontaktów ze wszystkimi pozostałymi członkami grupy pozwala na identyfikację każdego innego członka jako jednostki, która ma określone poglądy, od której można oczekiwać, że zajmie określone stanowisko w danej sprawie, której zatem można przyporządkować szereg cech indywidualnych. Jest to więc czynnik istotnie ważny, jeśli się weźmie pod uwagę cechy i sposób działania struktur socjome-trycznych.Otóż dla ich ukształtowania się i oddziaływania, jak to wskazuje poprzednia analiza, konieczne jest istnienie możliwości dokonania przez każdą jednostkę wszechstronnej oceny wszystkich pozostałych partnerów w grupie. W przeciwnym razie, chociaż oczywiście w grupie pojawiają się różnorodne struktury i będą zachodzić różnorodne procesy, nie powstanie struktura socjometryczna! Nie powstaną także, z wyżej wymienionych powodów, atrakcyjności interpersonalnej — w każdym razie nie po-

Page 185: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

wstaną one w skali całej grupy. Dlatego też nasuwa się przypuszczenie, że struktura socjometryozna i wzory atrakcyjności interpersonalnej mogą umożliwić znalezienie doskonałego, albowiem faktycznego, wynikającego z natury zjawisk mikrospołecz-nych kryterium określającego granice małej grupy społecznej. Nieomal wszyscy autorzy z uporem godnym lepszej sprawy uznawali za to kryterium wielkość grupy. Stąd też w podręcznikach z dziedziny psychologii społecznej i socjologii małych grup można się dowiedzieć, że mała grupa społeczna jest to grupa o liczebności nie większej niż trzydzieści pięć osób, niekiedy pięćdziesiąt, a spotyka się także większe liczebności. Autorzy na ogól nie zadają sobie trudu, aby uzasadnić w teoretyczny sposób tę wielkość. Moja sugestia jest następująca.

Struktura socjometryczna oraz wzory atrakcyjności interpersonalnej są absolutnie niezbywalnym elementem małych grup społecznych — ich brak zezwala na określenie danego tworu społecznego jedynie mianem ąuasi-grupy. Z kolei dla ich powstania, a zwłaszcza dla ich normalnego działania, spełniony musi być warunek identyfikacji interpersonalnej niekonieczny dla zaistnienia i funkcjonowania innych struktur wewnątrzgrupo-wych. Stąd strukturę socjometryczna określiłbym jako czynnik wyznaczający granice liczebności małej grupy. Stwierdzono bo-wiem, że nawet kilkudziesięcioosobowe zespoły o określanej organizacji wewnętrznej mogą wytworzyć struktury socjometrycz-ne, podczas gdy inne grupy, o innej wewnętrznej organizacji, takiej możliwości nie dopuszczają. Pośrednio więc czynnik wielkości grupy jest także czynnikiem sprzyjającym powstawaniu spójności w grupie.

6.4.2, Zmiany przebiegu komunikacji wewnątrzgrupowej pod wpływem wzrostu spójności. Wiele badań wykonanych w ciągu' ostatnich trzydziestu pięciu lat dotyczyło zależności pomiędzy strukturami komunikowania się w grupie a poziomem jej wewnętrznej spójności. Collins i Raven (1969: 122 - 123) twierdzą nawet, że tezy na temat związków pomiędzy strukturami komunikowania się a spójnością grupową są przypuszczalnie najlepiej ustalonymi twierdzeniami

psychologii społecznej. Generalnie rzecz biorąc, podstawowa prawidłowość polega na tym, iż w grupach

256 25717 — Małe struktury...

Page 186: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

wysoce spójnych komunikacja wewnątrzgrupowa jest bardziej rozwinięta niż w grupach niespójnych (French 1941; Back 1951; Lott, Lott 1961; Shaw 1933). Co jednakże powoduje istnienie tej zależności? Czy po przekroczeniu pewnych granic natężenia spójności grupy rozpoczyna się proces odwrotny? Otóż badania dotyczą przede wszystkim związków atrakcyjności interpersonalnej ze strukturami komunikowania i nie jest rzeczą wykluczoną, iż wzory atrakcyjności są czynnikiem wystarczającym do wywołania zmian w strukturze komunikowania. Skądinąd jednak wiadomo — będzie o tym mowa nieco dalej — że przekroczenie przez grupę pewnego poziomu spójności uruchamia mechanizmy odwrotne, to jest mechanizmy blokujące struktury komunikacji wewnątrzgrupowej. Wówczas także obserwuje się większy wpływ na proces blokowania kanałów komunikacyjnych struktury so-cjometrycznej, nie zaś jedynie wzorów atrakcyjności interpersonalnej. Lott i Lott (1960) twierdzą, że mechanizm wzmacniający komunikację w grupie polega na tym, iż grupy spójne są to między innymi grupy, których członkowie mają wobec siebie postawy silnie pozytywne. Autorzy ci podejmują także problem źródeł tego stanu rzeczy, rozważając, czy te pozytywne postawy są wymuszane przez struktury grupowe, czy też powstają one na zasadzie dobrowolności. Otóż ich zdaniem mamy tu do czynienia raczej z mechanizmem o charakterze psychologicznym niż społecznym. Osoby o silnych postawach pozytywnych wobec siebie charakteryzuje, generalnie rzecz biorąc, wysoki poziom wzajemnego ciążenia, który odzwierciedlają właśnie rozmiary komunikacji wśród członków. Niniejsza prawidłowość jest interesującym przyczynkiem do oceny sytuacji w teorii małych grup społecznych. Regularność ta jest w miarę ściśle sformułowana i została potwierdzona w wieki badaniach (zob. także np. Homans, 1950: 112; Beltz, Andrews 1956; Nixon 1979: 79), lecz nie dysponujemy dobrą interpretacją teoretyczną ujętych w niej faktów. Sądzę, że w miejsce interpretacji psychologicznej odwołującej się do mechanizmu ciążenia ku sobie osobników w grupie spójnej trafniej byłoby zastosować wyjaśnienie strukturalistyczne. Struktury grup spójnych nie są wewnętrznie podzielone na kliki i podgrupy, a więc nie istnieją żadne poważniejsze blokady kanałów komunikacyjnych w grupie jako całości. Grupa taka ma

n. 259

w miarę niesprzeczne wewnętrznie systemy wartości, norm i celów. Wewnętrzne sprzeczności mogłyby utrudniać komunikowanie się członków, powodować napięcia w poszczególnych kanałach komunikacyjnych wywołane zderzeniem się sprzecznych interesów, dążeniami do rozbieżnych celów Itd. W grupie spójnej istnieje więc strukturalnie zagwarantowana łatwość komunikowania się, nikłe niebezpieczeństwo konfliktów i napięć, które mogłyby powstać na podłożu pewnych właściwości struktur komunikowania się. Są to czynniki sprzyjające narastaniu silnych postaw pozytywnych jednostek wobec siebie, a co za tym idzie — także wzajemnemu ciążeniu ich ku sobie. Tak więc wzrost częstotliwości kontaktów dzięki silnie rozbudowanej sieci komunikacyjnej (która występuje w spójnych grupach) powoduje powstawanie silnych postaw pozytywnych i sprzyja wzajemnemu ciążeniu jednostek ku sobie, a nie odwrotnie. Pierwotną przyczyną wzrostu natężenia komunikacji wewnątrzgrupowej są więc ogólne zmiany w strukturze charakterystyczne dla grup spójnych. Otwarte struktury komunikacyjne z kolei wywołują sytuację sprzyjającą silnym postawom pozytywnym, a niekiedy nawet wymuszającą je i jednostki często kontaktują się wzajemnie nie dlatego, że chcą tego bardzo, lecz dlatego, że grupa wymaga od nich tego typu postawy. Obstawałbym nawet przy tezie, że osobnicy introwertyczni ze względu na swe cechy osobowościowe w grupach spójnych mogą mieć „trudności" z utrzymaniem swej introwertycznej postawy. Zatem to odpowiednio ukształtowany system, w jakim ludzie działają, skłania ich do częstego wchodzenia w kontakty, nie zaś odwrotnie.

6.4.3. Efektywność i produktywność grup spójnych. Problem efektywności i produktywności grup spójnych jest złożony. Najczęściej formułuje się w tej materii ogólną prawidłowość, orzekającą, iż grupy spójne są bardziej efektywne (np. Shaw 1983: 90) i bardziej produktywne (Cartwright 1968) w osiąganiu swych celów niż grupy mniej spójne. Jednakże dane kwestionują niekiedy tę prawidłowość. Z jednej strony bowiem obserwuje się, iż struktura socjometryczna wysoce spójnej grupy silniej motywuje jej członków do podtrzymywania pomyślności grupy, do osiągania jej celów i do uczestnictwa w jej działaniach (Dailey

260

Page 187: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

1977: 462), lecz z drugiej strony twierdzi się, że produktywność i spójność nie są ze so-bą nierozerwalnie związane (Stógdill 1972). Według Nixona (1979: 80) badania laboratoryjne pokazują, że skuteczność działania grup bardziej spójnych jest jedynie nieznacznie większa, a często nawet taka sama jak grup mało spójnych (zob. Horsfall, Arensberg 1940; Philp 1940; Marąuis, Gu-etzkow, Heyns 1951; Schachter 1951; Darley, Gross, Martin 1952; Berkowitz 1954; Gardner, Thompson 1956; Chapman, Campbell 1957; Hoogstaraten, Yorst 1978). Tymczasem badania terenowe oraz terenowo-eksperymentalne wyraźniej ujawniają różnice w osiąganiu celu przez grupy bardziej spójne (Goodacre 1951; Hern-phill, Sechrest 1952; Van Zelst 1952a; 1952b; Strupp, Hausman 1953; Bjerstedt 1961; Shaw, Shaw 1962). Marvin Shaw jest zdania, iż bardziej prawdopodobne wydają się rezultaty osiągnięte w badaniach terenowych, albowiem grupy utworzone w laboratorium nie zawsze muszą akceptować cel, jaki narzucają im eksperymentatorzy. Jeszcze inne studia pokazują, że spójność może wiązać się albo z wysoką, albo z niską produktywnością, w zależności od stopnia, w jakim grupa przyjęła sobie za cel wysoką produktywność. Badania Seashore'a (1954) pokazują wręcz, że grupa wyscce spójna może charakteryzować się niższym poziomem produktywności, jeśli tylko ukształtowały się w niej niższe standardy produktywności niż w takich samych grupach cechujących się niskim stopniem spójności.

W tym miejscu można zatem odwołać się także do badań Roethlisbergera i Dicksona w Zakładach Hawthorne, gdzie uzyskano identyczny rezultat. Jak więc widać, istnieją dane empiryczne potwierdzające nieomal każdą z logicznie istniejących możliwości, inaczej mówiąc — nie obserwuje się w tej materii żadnej prawidłowości. Zanim podejmę próbę zinterpretowania w sensie teoretycznym tego stanu, chciałbym powołać się na Collinsa i Ravena (1969). Otóż ich zdaniem, „[...] aczkolwiek sukces w rozwiązaniu zadania powinien zwiększać atrakcyjność grupy, to jednak istnieją słabe teoretyczne przesłanki, by przypuszczać, że spójność grupy będzie w prosty sposób powiązana z wysoką produktywnością. Jedynie w szczególnym przypadku, gdy wysoka produktywność jest instrumentalna wobec popularności (sym-Patii), istnieją powody, aby oczekiwać, że sympatia per se powin-

261

na ułatwiać produktywność. W innych przypadkach jednak sympatia może powstrzymywać produktywność. Jeśli dany osobnik należy do grupy przede wszystkim dlatego, że lubi wchodzić w interakcje ze swymi przyjaciółmi, to obiektywne nagrody skojarzone z wysoką produktywnością powinny mieć na niego relatywnie słaby wpływ. Schachter i współpracujący z nim badacze >(Schachter, Ellerston, McBride, Gregory 1951) oraz Berkowitz (1954) stwierdzili, że wysoce spójne grupy są bardziej wrażliwe na odziaływanie norm grupowych. Jeśli jednak norma grupowa zmusza do niskiego poziomu produktywności, członkowie grup o wysokim poziomie spójności silniej powstrzymują produktywność niż członkowie grup o niskim poziomie spójności cechujących się tymi samym normami (Collins, Raven 1969: 124).

Interpretacja Collinsa i Ravena bardzo silnie zaciążyła na analizach teoretycznych zjawiska produktywności grup i właściwie wyparła wszystkie inne interpretacje. Shaw interpretuje rozbieżne dane empiryczne w identyczny sposób, twierdząc, że generał- j na zasadę, jaka się wyłania z tych badań, można ująć w nastę- 1 pujący sposób: wysoce spójne grupy są bardziej efektywne niż mało spójne w osiąganiu jakichkolwiek celów ustalonych przez członków grupy i zaakceptowanych przez grupę (Shaw 1983: 91). Zatem jeśli celem tym będzie obniżenie produktywności, działania grupy spójnej będą bardziej efektywne niż grupy mało spójnej. Jeszcze bardziej dobitnie wyraża to Nixon, pisząc: ,,[...] jakikolwiek by był cel ustalony przez grupę, obojętnie, czy jest to wysoka produktywność zadaniowa, czy niska produktywność zadaniowa, członkowie bardziej spójnych grup częściej i z większym powodzeniem realizują cele niż członkowie grup mniej spójnych" (Nixon 1979: 80; podkr. J. S.). Jest to oczywiście powtórzenie tezy Collinsa i Ravena. Podjęta przez Daileya próba przełamania dominacji tego stanowiska teoretycznego nie wydaje się udana. Obok spójności grupy wprowadza on drugą, jakby równoległą zmienną, którą nazywa współpracą (zmienna ta określa występowanie wzajemnego wpływu pomiędzy jednostkami, otwartą bezpośrednią komunikację, rozwiązywanie konfliktów oraz poparcie dla- innowacji i eksperymentowania), wśród efektów zaś obok produktywności wprowadza zmienną zadowolenie. Jednakże konkluzja, do jakiej dochodzi

Page 188: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

(są to wyłącznie speku- lacje teoretyczne nie oparte na badaniach empirycznych), jest do pewnego stopnia kontrfaktyczna. Twierdzi bowiem: „Generalnie rzecz biorąc, model przewiduje, że spójność i współpraca są po-zytywnie skorelowane z produktywnością" (Dailey 1977: 465).

Sądzę, że interpretacja Collinsa i Ravena, a zwłaszcza jej wzmocniona wersja w ujęciu Nixona, znajduje swoje uzasadnienie teoretyczne. Odwołam się w tym momencie do analizowanych już badań Roethlisbergera i Dicksona. Wówczas także stwierdzono coś, co początkowo wydawało się nielogicznie i nieracjonalne. Jak pamiętamy, grupa wszczęła działania ograniczające wydajność, niezależnie od istniejących warunków. Co więcej, okazało się, że grupa nie działała bynajmniej zgodnie ze swym „obiektywnym" interesem ekonomicznym. Analizując te badania, wysunąłem wniosek, iż mała grupa działa jak swoista „samopo-twierdzająca się maszyna" — inaczej mówiąc, grupa wytworzyła swą własną, wewnętrzną logikę, własny, wewnętrzny system wartości, które stały się dominującą siłą determinującą zachowania. Teraz mamy do czynienia z identyczną sytuacją. Aby jednak tego typu konkluzja była możliwa i aby nie była ona zawieszona w teoretycznej próżni, trzeba przyjąć, że grupa jest emergentnym, swoistym, iponadjednostkowym, sui generis systemem. Trzeba więc dążyć do poszukiwania logiki tego systemu, nie zaś logiki właściwej jednostce, gdyż ta, jak pokazują omawiane badania, nie zawsze jest w zgodzie z logiką systemu. Tam natomiast, gdzie mamy do czynienia z systemem i jego logiką, system dominuje nad jednostką w tym sensie, że będąc uczestnikiem działań zbio- , rowych, powiela ona lągikę systemu, porzucając własne, indywidualne kalkulacje.

Niniejsza prawidłowość odnosząca się do struktur socjome-trycznych ujawnia specyficzną logikę systemu, którą można ująć następująco: grupy spójne, w odróżnieniu od grup o niskiej spójności, efektywnie realizują swoje własne, wewnętrzne cele, bez względu na to, w jakim kierunku one zmierzają. Jeśli cele pozostają w zgodzie z logiką całego systemu, a grupa jest spójna — będzie ona w stanie efektywnie je zrealizować.

6.4.4. Zdolność grup spójnych do wywierania wpływu na członków i konsekwencje tego zjawiska. Badacze tej sfery zjawisk na

263

Page 189: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

ogół zgodnie stwierdzają, że grupy o wysokim stopniu spójności wykazują skłonność do ścisłego kontrolowania postaw i działań swych członków. Na tezę tę złożyły się wyniki wielu badań bardziej szczegółowych, w których stwierdzono, po pierwsze, silniejszą tendencję pojedynczych członków grup spójnych do wpływania na innych i ich większą podatność na takie wpływy (Back 1951; Schachter, Ellertson, McBride, Gregory 1951; Festinger, Gerard, Hymovitch, Kelley, Raven 1952; Berkowitz 1954). Po drugie, zaobserwowano, iż członkowie wysoce spójnych grup wykazują silniejszy konformizm wobec sądów większości, niż ma to miejsce w grupach mniej spójnych (Bovard 1951; Lott, Lott 1960; Wyer 1966), aczkolwiek niekiedy zwraca się uwagę, że regularność ta występuje jedynie wówczas, gdy konformizm skorelowany jest z efektywnością grupy, to jest gdy przez silny konformizm grupa uzyskuje wysoki poziom efektywności (Sakurai 1975). Po trzecie, grupy wysoce spójne przejawiają nie tylko skłonność do konformizmu, lecz także tendencję do odrzucania dewiantów. Na przykład Schachter (1951) stwierdził, że ci, którzy opierali się normom grupowym w wysoce spójnych grupach lub odchodzili od standardów grupowych, częściej bywali odrzucani przez członków tych grup, niż miało to miejsce w grupach o niskim stopniu spójności wewnętrznej (zob. też Festinger 1950; Schachter, Ellertson, McBride, Gregory 1951; Emerson 1954).

Badania Schachtera (1951) ujawniają ponadto szereg dalszych interesujących szczegółów. Otóż w momencie zlokalizowania de-wiantów grupa zaczyna nasilać komunikację z nimi w celu przywołania ich do porządku. W grupach wysoce spójnych komunikowanie to początkowo jest częstsze niż w grupach mało spójnych, potem zaś zdecydowanie rzadsze w grupach spójnych niż w grupach mało spójnych. Grupy o niskim stopniu spójności są pod tym względem jakby bardziej stabilne — stabilne w tym sensie, że nie obserwuje się w nich tak silnych wahań natężenia komunikacji z dewiantami. Robert T. Golembiewski (1962: 165) zinterpretował te dane w następujący sposób. Otóż jego zdaniem jest to wskazówka, że w grupach

bardziej spójnych podejmowane są bardziej wytężane wysiłki w celu utrzymania integracji i integralności grupy, w pierwszej fazie — przez próby „nawrócenia" dewianta, a następnie, w drugiej — przez silne odrzucenie de-

264

262

Page 190: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

wianta, skoro tylko członkowie grupy dojdą do wniosku, że „na-wrócenie" go jest niemożliwe. Oczywiście powyższe dane nie przeczą tezie ogólnej, iż grupy spójne odrzucają dewiantów silniej niż grupy o niskim poziomie spójności wewnętrznej. Po czwarte, ustalono, że grupy wysoce spójne i jednostki w tych grupach przejawiają silniejszą niechęć wobec zmiany opinii (Gerard 1954). Wreszcie, po piąte, istnieją dane wskazujące na pozytywny wpływ wysokiej spójności grupy na proces przyjmowania innowacji (O'Keefe, Kernagham, Rubinstein 1975). Ostatnie dwa punkty wymagają jednak pogłębienia analizy, albowiem badania, w trakcie których ustalono te zależności, opierały się na założeniu o nieistotnej roli wewnętrznego podziału grupy na kliki w tych procesach. Tymczasem istnieją inne dane, które daleko głębiej wnikają w istotę tego zjawiska właśnie dzięki uwzględnieniu podziału grupy na kliki.

Zanim przejdziemy do analizy powyższego zjawiska w punkcie 6.4.8, spróbujmy dokonać pewnego rodzaju podsumowania zależności omawianych w tym punkcie. Generalnie rzecz biorąc, dane te wskazują, iż struktury socjometryczne, podnosząc poziom spójności grupowej, mogą być i są źródłem władzy społecznej. Można stwierdzić, że członkowie grup wysoce spójnych będą mieli większą władzę nad innymi osobami w grupie, ale trafniej byłoby powiedzieć, że grupy spójne w silniejszym stopniu dominują nad swymi członkami. Jest to niezmiernie istotny fakt, że przez podnoszenie poziomu spójności grupowej uzyskuje się większy stopień władzy nad jej członkami. Różnorodne struktury wewnątrzgrupowe mogą w takich warunkach o wiele skuteczniej wywierać naciski na jednostki bez obawy o wywołanie protestu czy buntu. Jest to być może jeden z paradoksów życia społecznego, ale na ogół wzrostowi spójności grupy, a co za tym idzie wzrostowi jej zdolności do kontrolowania jednostek oraz wywierania nacisku i przymusu, towarzyszy wzrost poczucia wolności, wzrost satysfakcji i zadowolenia. Harry Shelley (1960) udowodnił w swych badaniach, że grupy spójne, które zmierzają do osiągnięcia jakiegoś celu, rozwiązania zadania itp., uzyskują bardzo wysoki stopień skoncentrowania przywództwa, są efektywne, ale uzyskują też wysoki stopień satysfakcji członków. Oczywiście istnieją pewne odstępstwa od tej reguły zwłaszcza w sytuacji,

265

gdy interakcja wewnątrzgrupowa jest celem samym w sobie (wówczas rozproszone przywództwo będzie sprzyjało spójności i satysfakcji), ale fakt ten mimo wszystko budzi pewne refleksje. Spójność grupowa jest potężnym narzędziem zwłaszcza w rękach zdolnych manipulatorów. Jej siła polega przede wszystkim na tym, że czyni grupę zdolną do bardzo dużego wysiłku, sprawności i poświęcenia, zdolną do całkowitego podporządkowania swych członków przy równoczesnym utrzymaniu u nich poczucia wolności i satysfakcji.

Istnieją jednakże pewne granice dopuszczalnej (to jest bezpiecznej, poddającej się kontroli) spójności, po których przekroczeniu dochodzi do niekontrolowanych procesów w grupie. Innymi słowy mówiąc, przekroczenie pewnego progu spójności we-wnątrzgrupowej może poddać grupę procesowi samodestrukcji, przed którym nie będzie umiała się obronić. Jednym z elementów tego procesu jest deindywidualizacja członków grupy.

6.4.5. Przekroczenie bezpiecznego poziomu spójności I: deindywidualizacja jednostek. Najiprościej można by ją określić jako stan, w którym człowiek odczuwa (i sądzi, że podobnie odczuwają inni), że jest nie pojedynczą, określoną osobą, lecz częścią grupy. Stopień konformizmu jednostki wobec grupy osiąga tu takie rozmiary, że zachowanie jednostki (czyż nie jest to paradoks?) staje się nieomal całkowicie przewidywalne, albowiem prawie zyskujemy pewność, że członek grupy w swych działaniach nie ujawni w tej styuacji indywidualnych odchyleń. Co więcej, grupa bardzo dba o utrzymanie takiego stanu rzeczy, wymuszając jednolitość postaw i zachowań swych członków. W grupie, która przekroczyła próg bezpiecznej wewnętrznej spójności, pojawia się bardzo silna presja w kierunku uniformizmu i konformizmu jednostek wobec grupy (Back i in. 1977: 122). Na fakt możliwości utraty indywidualności w grupach zwracał uwagę już Le Bon, którego interesowało, dlaczego jednostki działają w tłumie w sposób, który nie jest dla nich charakterystyczny oraz w sposób sprzeczny z ich codziennymi normami? Zupełnie inaczej spojrzał na ten problem Erich Fromm (1970), który wprawdzie także interesował się motywami, skłaniającymi niektóre jednostki do stapiania się z gru-

266

Page 191: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

pą, do całkowitego podporządkowania im swej indywidualności, ale przyjął perspektywę historyczną, która w niniejszych rozważaniach jest mało przydatna.

Pierwsze systematyczne badania empiryczne nad deindywidualizacja w znaczeniu zbliżonym do tego, które w niniejszej książce będzie preferowane, podjęli Festinger, Pepitone i New-comb (1952). Autorzy mianem deindywidualizacji określili taką sytuację, w której dochodzi do wyzwolenia zachowania zwykle w grupach tłumionego. Jest to zatem sytuacja, w której redukcji ulegają wewnętrzne opory grupy wobec pewnego typu zachowań, ale równocześnie (jest to rzecz niezwykle charakterystyczna) grupy, których członkowie zredukowali swe wewnętrzne opory, są dla nich bardziej atrakcyjne. Stan totalnej władzy grupy nad jednostką, pozbawienia jej indywidualności oraz możności powodowania sobą jest stanem atrakcyjnym i pożądanym dla jednostki! Jednostki „[...] nie są postrzegane jako jednostki i nie poświęca się im uwagi jako jednostkom" (Festinger, Pepitone, New-comb 1952: 382). Niekiedy zwraca się większą uwagę na konsekwencje psychologiczne tego zjawiska, co prowadzi do nadmiernego podkreślania jego znaczenia. Na przykład Singer, Brush i Lublin (1965: 356) mianem deindywidualizacji określili stan, w którym ludzie tracą swą samoświadomość. Podobnie Ziller (1964) powiada, że deindywidualizacja jest stanem, w którym jaźń jednostki subiektywnie mniej niż zwykle odróżnia się od innych osób w grupie, ale podkreśla też znaczenie i wpływ czynników grupowych.

Badania Festingera i współpracowników dostarczyły pierwszych istotnych danych na temat tego fenomenu grupowego, w związku z czym od nich zacznę analizę. Zgodnie z przyjętą definicją deindywidualizacji Festinger, Pepitone i Newcomb uznali, że jej miarą winien być stopień, w jakim członkowie gru-są lub raczej — nie są w stanie postrzegać istnienia innych członków grupy jako określonych jednostek. Proces deindywidualizacji prowadzi w efekcie do tego, że jednostki „stapiają się" z gru-Pą i przekształcają w anonimowych wykonawców jej poleceń. ^V postaci graficznej dane uzyskane w tych badaniach wyglądają następująco:

267

Rysunek 6.2. Proces deindywidualizacji jednostkiw skrajnie spójnej grupie społecznej (źródło: Fe-

stinger, Pepitone, Newcomb 1952: 386)

Gdy wskutek presji grupowej maleje poziom wewnętrznych oporów jednostki przed podejmowaniem pewnych działań, zmniejszeniu ulega jej zdolność do identyfikowania innych jako określonych jednostek, twierdzą Festinger i jego współpracownicy.

Philip Zimbardo (1970) także zwracał uwagę na proces obniżania się progu normalnie kontrolowanego zachowania w grupach o skrajnie spójnych strukturach. Słowo „normalnie" należy rozumieć w sposób zbliżony do zaproponowanego przez Festinge-ra — jest to stan, w którym redukcji ulega samokontrola jednostki z powodu totalnej presji i kontroli zewnętrznej ze strony grupy. W takich warunkach dochodzi — zdaniem Zimbardo — do gwałtownego wzrostu anonimowości członków grupy. Jednostka, dostrzegając, iż jej działania są anonimowe, dąży do złamania norm grupowych. Dochodzi także do dyfuzji, rozproszenia się odpowiedzialności. Jednostka będąc członkiem grupy, ma skłonność do postrzegania, iż odpowiedzialność za działania grupy rozpływa się, rozmywa się i rozprasza na

Page 192: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

wszystkich członków, tak iż nikt nie poczuwa się do odpowiedzialności za działania grupy. Zwróćmy uwagę, że w grupie wysoce spójnej mogło dojść do koncentracji władzy, podczas gdy w grupie, w której bezpieczny poziom spójności został przekroczony, dochodzi raczej do dyfuzji

władzy i odpowiedzialności niż do ich 'koncentracji. Dlatego teżczłonkowie takiej grupy mogą nawet uznawać swe działanie zaakceptowalne lub moralnie właściwe, albowiem bierze w tymudział grupa jako całość. Kurt W. Back zwraca też uwagę na to,że raz rozpoczęty proces deindywidualizacji dąży do osiągnięciaszczytowego natężenia i wydaje się, że nie można go odwrócićczy też ograniczyć (Back i in. 1977: 171). Back twierdzi także, żepatologicznie antyspołeczne zachowanie pewnych grup spowodowane jest przynajmniej po części procesem deindywidualizacji,podając przykłady Ku-Klux-Klanu czy akcji policyjnych, w których jednakowo ubrani policjanci dodatkowo ukrywają swe twarze w hełmach, za tarczami itp. ,

Od siebie dodałbym, że znaną tragedię na stadionie w Brukseli w maju 1985 roku, w której zginęło wiele osób na skutek brutalnych działań kibiców piłkarskich, można interpretować właśnie w kategoriach patologicznie antyspołecznych zachowań zdeindywidualizowanych członków spójnych grup, do których mogło dojść wszędzie, w każdym kraju, niezależnie od typu systemu makrospołecznego. Odrzuciłbym natomiast, z wyżej wymienionych powodów, interpretacje, jakie podawano wówczas w naszej prasie — miały to być skutki narastającej frustracji młodzieży krajów zachodnich, która nie widzi przed sobą perspektyw, jest zagrożona bezrobociem itp. Tę interpretację potwierdzają zresztą wnioski Zimbardo i innych wyprowadzone podczas badań eksperymentalnych. Zimbardo (1970) twierdzi, że deindywidualizaji towarzyszy szeroko pojęta dehumanizacja w postrzeganiu partnerów — innych postrzega się, jak gdyby byli czymś gorszym niż ludzie i podobnie się na nich reaguje. Bandura, Underwood i Fromson (1975) twierdzą, że gdy ofiara ulega deindywdualiza-cji, inni zachowują się wobec niej w sposób bardziej agresywny.

Diener (1980: 236), powołując się także na badania Zimbardo, dochodzi do wniosku, że deindywidualizacja powoduje, niewielką początkowo, transgresję, której następstwem jest jednak stopniowe zwiększanie się zachowania antynormatywnego. Ono z kolei może być czynnikiem podnoszącym stopień transgresywności, wskutek czego ludzie przekraczają region akceptowanych ograniczeń swego zachowania aż do punktu, w którym zachowanie staje się coraz bardziej transgresywne i zatraca w ocenie jedno-

Page 193: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

stki cechy czegoś złego, nie wydaje się jej czynieniem rzeczy nie-właściwych. Do tego wątku będę jeszcze wracał w moich rozwa-żaniach, jednakże już teraz chciałbym zasygnalizować, że tu właśnie tkwi sedno wolności w świecie społecznym — zwłaszcza w mikrostrukturach. Z czysto formalnego, rzekłbym — logicznego punktu widzenia, transgresja oznacza dalsze (w stosunku do deindywidualizacji) poszerzanie wolności jednostki. Oto bowiem przełamane zostają kolejne, być może już ostatnie istniejące bariery społeczne ograniczające pewne reakcje jednostek. Droga do wolności została otwarta? Skoro tak, to dlaczego, jak pisze Zimbardo, analizując wyniki swych eksperymentów, jednostki zdeindywidualizowane zachowują się irracjonalnie, regresywnie i destrukcyjnie, ich stan wewnętrzny charakteryzuje się zaś za-burzeniami percepcji oraz osłabieniem pamięci (Zimbardo 1970: 259)? Czym zatem jest wolność jednostki w świecie społecznym i które z nacisków strukturalnych należałoby określić jako normalne, które zaś jako patologię społeczną?

Spróbujmy odtworzyć dynamikę procesu deindywidualizacji, albowiem być może tym sposobem uda się uzyskać choćby częściowe odpowiedzi na postawione wcześniej pytania. Proces ten toczy się na dwóch płaszczyznach. Z jednej strony obejmuje wszystkie zmiany strukturalne w grupie, do których dochodzi w wyniku przekroczenia przez nią bezpiecznego progu wewnętrznej spójności, z drugiej zaś obejmuje procesy zachodzące w jednostce, członku skrajnie spójnej grupy — procesy o charakterze psychologicznym, osobowościowym.

6.4.6. Przekroczenie bezpiecznego poziomu spójności H: syndrom grupowego myślenia. W sensie strukturalnym przekroczenie tak zwanej bezpiecznej bariery spójności pobudza w grupie procesy prowadzące do powstania syndromu myślenia grupowego. Irving Janis, który pierwszy wskazał na istnienie tego zjawiska, rozpoczął swą analizę od przypadkowego spostrzeżenia dotyczącego trafności niektórych decyzji politycznych podejmowanych przez wąskie grupy

osób bezpośrednio współpracujące z przywódcą politycznym — prezydentem, premierem itp. (zob. Janis 1972). Otóż zadał on sobie pytanie, jak mogło dojść do tego, że tak wytrawny polityk jak John F. Kennedy oraz grupa

268 269

Page 194: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

jego bezpośrednich doradców podjęli bezsensowną decyzję inwazji na Kubę w Zatoce Świń w 1961 roku. Szczegółowa analiza tego przypadku doprowadziła do sformułowania koncepcji syndromu myślenia grupowego jako głównej strukturalnej przyczyny tych niepowodzeń, ale równocześnie zwróciła uwagę badacza na wiele innych tego typu przypadków. W ten sposób zarówno powstał obszerny tekst analityczny dotyczący funkcjonowania małych grup politycznych decydentów, jak i narodziła się koncepcja wyjaśniająca strukturalny mechanizm działań grupowych. Ludzie działając w ramach danej grupy, całkowicie poddają się presji grupowej, w znacznym stopniu ulegają deindywidualizacji i depersonalizacji. W rezultacie dochodzi do tego, że członkowie grupy i grupa jako całość podejmują błędne decyzje (w tym przypadku polityczne), co decyduje o nieefektywności grupy.

W jednej ze swych najnowszych prac poświęconych temu zjawisku Janis pisze, że analiza poszczególnych przypadków historycznych niepowodzeń w podejmowaniu decyzji politycznych nasuwa przypuszczenie, że co najmniej w następujących pięciu sytuacjach grupy doradców politycznych zostały zdominowane przez syndrom

myślenia grupowego (por. Janis 1982a; 1982b; 1982c):1. Członkowie grupy bezpośrednich doradców Neville'a Cham-

berlaina poparli politykę uspokajania Hitlera w 1937 i 1939 roku, pomimo iż wiele wskazywało na to, że polityka ta może mieć całkiem odwrotne od zamierzonych konsekwencje.

2. Członkowie grupy doradców dowódcy marynarki wojennej admirała Kimmela nie zareagowali na pojawiające się pod koniec 1941 roku ostrzeżenia, iż Pearl Harbor jest w niebezpieczeństwie i że istnieje możliwość ataku ze strony Japończyków.

3. Członkowie grupy doradców prezydenta Trumana poparli decyzję eskalacji wojny w północnej Korei pomimo ostrzeżeń ze strony rządu chińskiego, iż wejście USA do tej części Korei mogłoby spotkać się ze zbrojnym oporem ze strony Chińczyków.

4. Członkowie grupy doradców prezydenta Kennedy'ego poparli decyzje rozpoczęcia inwazji na Kubę, pomimo informacji wskazujących, że mogłoby to być przedsięwzięcie nieudane, niosące szkodę stosunkom Stanów Zjednoczonych z innymi krajami.

5. Członkowie grupy doradców prezydenta Lyndona B. John-sona poparli decyzję eskalacji wojny w Wietnamie pomimo ra-

Page 195: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

portów wywiadu i innych informacji wskazujących, że działania te nie przyniosą zwycięstwa nad Viet Gongiem czy Wietnamczykami, a mogą pociągnąć za sobą niekorzystne konsekwencje polityczne w USA (por. także Raven 1974; Janis, Mann 1977).

Janisa intrygowało to, że we wszystkich wymienionych grupach istniała bardzo silna presja w kierunku uniformizmu, co powodowało, że ich członkowie unikali podnoszenia kwestii kon-trowersyjnych, podważania słabych argumentów itp. Skłaniało to do wysunięcia przypuszczenia, że zachowanie to nie ma przyczyn natury psychologicznej, lecz jest wywołane szczególną konfiguracją strukturalną, jaka wytworzyła się w tych grupach. Mamy tu więc do czynienia z typowym przypadkiem, kiedy ludzie podejmują określone działania powodowani raczej naciskami ze strony grupy i specyficznym typem rodzącego się wówczas bez-refleksyjnego konformizmu. W podobnej sytuacji są jednostki zniewolone przez grupę, dysponujące raczej niewielkim marginesem swobodnego wyboru, pomimo iż one same tego nie dostrzegają, definiując swą sytuację jako sytuację pełnej zgodności z celami i działaniami grupy.

Analizowane przez Janisa dokumenty: sprawozdania, raporty oraz osobiste wspomnienia członków poszczególnych grup doradczych wyraźnie pokazują, że ludzie ci często mieli wrażenie pełnej zgodności, .zespolenia się członków grupy, niekiedy wspominają nawet o swego rodzaju euforii, w jakiej wspólnie pracowali. Tymczasem były to symptomy czy też odczucia natury psycholo-gicznej wywołane przekroczeniem bezpiecznego progu spójności grupowej. Nastroje euforii, samozadowolenia, jeśli zostają wywołane przez tego typu czynnik natury strukturalnej, mogą stanowić wskaźniki deindywidualizacji, albowiem ich bezpośrednia przyczyną może być na przykład obniżenie progu samokrytycyzmu i samokontroli, które także, jak wiemy, towarzyszy zjawisku deindywidualizacji. Nie jest więc prawdą, że zdeindywidualizo-wana jednostka musi mieć poczucie deprywacji, stresu czy upośledzenia w szerokim tego słowa znaczeniu. Przeciwnie, jej nastroje psychiczne

mogą oscylować niekiedy wokół euforii i samozadowolenia.Co jednak dzieje się z grupą, co ulega w niej zmianie w wy-

270 271

Page 196: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

niku narastania spójności? Jaki mechanizm strukturalny prowadzi do powstania syndromu grupowego myślenia? Janis zidentyfikował osiem specyficznych elementów, których pojawienie się w grupie świadczy o tym, że jej struktura przekroczyła bezpieczną granicę spójności i wytworzyła syndrom grupowego myślenia.

Po pierwsze, powstaje poczucie (iluzja) tego, że grupie nie może stać się nic złego. Iluzja ta, podzielana przez większość lub wszystkich członków grupy, tworzy poczucie skrajnego optymizmu i skłania do podejmowania skrajnego ryzyka.

Po drugie, pojawiają się kolektywne wysiłki zmierzające do usprawnienia, przyśpieszenia samego procesu podejmowania decyzji, których faktycznym celem jest jednak wytłumienie wątpliwości i zlekceważenie ostrzeżeń. Ostrzeżenia te bowiem mogłyby skłonić członków grupy do ponownego rozważenia założeń, jakimi się posługiwali, zanim grupa uległa trendowi poszukiwania jedno-myślności, którego ostatecznym efektem jest właśnie syndrom grupowego myślenia.

Po trzecie, rodzi się wiara w wewnętrzną moralność grupy skłaniająca jej członków do ignorowania etycznych i moralnych

konsekwencji swych decyzji.Po czwarte, pojawia się stereotypowy obraz rywali i wrogów jako

zbyt złych, aby byli zdolni podjąć prawdziwe próby negocjacji, lub zbyt słabych i głupich, aby byli zdolni przeciwstawić się choćby najbardziej ryzykownym próbom uniemożliwienia realizacji ich celów.

Po piąte, na każdego członka grupy, który zdecydowanie prze-ciwstawia się wszystkim grupowym stereotypom, iluzjom lub przekonaniom, wywierana jest bezpośrednia presja, co ujawnia, że ten typ odstępstw jest w opozycji do oczekiwań wobec wszystkich lojalnych członków grupy.

Po szóste, w grupie rodzi się autocenzura dewiacji w stosunku do wyraźnego konsensusu grupowego. W konsekwencji zaś powstaje specyficzny odruch psychologiczny i kontrargumenty zaczynają być interpretowane bardzo osobiście — najczęściej jako objaw niezrozumienia sytuacji lub prawdziwego znaczenia podnoszonych kwestii.

Po siódme, w grupie pojawia się iluzja jednomyślności doty-

Page 197: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

cząca ocen zgodnych z poglądem większości (częściowo wynikająca z autocenzury dewiacji, zwielokrotniona poprzez fałszywe założenie, że milczenie oznacza zgodę).

Po ósme wreszcie, w grupie pojawiają się samozwańczy strażnicy myśli — członkowie grupy, którzy chronią ją przed informacjami mogącymi zniweczyć wspólne, grupowe samozadowolenie wynikające z oceny efektywności i moralności podejmowanych decyzji (Janis 1982a: 293; zob. też Janis, Mann 1977).

Poniżej przedstawiam za Janisem schematyczny obraz procesów poprzedzających poszukiwanie przez grupę jednomyślności, którego końcowym rezultatem jest powstanie w strukturze grupy syndromu myślenia grupowego (rysunek 6.3).

Janis zastrzega, iż związek pomiędzy spójnością grupową a syndromem myślenia grupowego nie jest „żelaznym prawem", to jest nie zawsze osiągnięcie wysokiego stopnia spójności wewnętrznej musi doprowadzić grupę do postaci strukturalnej cechującej się syndromem grupowego myślenia. Jest to sprawa oczywista i — jak sądzę — nie wymaga komentarzy. Po pierwsze, na ogół przyjmuje się, że w socjologii prawa deterministyczne są niemożliwe; po drugie, twierdzi się, że przeważają prawa o charakterze statystycznym, a więc takie, które określają jedynie poziom prawdopodobieństwa wystąpienia określonego zjawiska w wyniku pojawienia się określonych warunków poprzedzających. Tak więc również w wypadku omawianego zjawiska mogą zaistnieć okoliczności, których pojawienie się uniemożliwi powstanie syndromu myślenia grupowego.

Dla nas najbardziej interesującą kwestią jest mechanizm po-wodujący, że przekształcenia strukturalne grupy, których końcową fazą jest powstanie syndromu grupowego myślenia, zniewalają jednostkę, deindywidualizują ją i pozbawiają wolności. Otóż wbrew pozorom grupa o niskim stopniu spójności — o czym była już mowa poprzednio — bynajmniej nie daje jednostce większego poczucia

wolności i rzeczywistej wolności przez zliberalizowa-nie wymogów i oczekiwań, zminimalizowanie kontroli społecznej itd. Przeciwnie, największy poziom wolności uzyskiwany jest w wysoce spójnych grupach, które jednak nie uległy trendowi poszukiwania jednomyślności. Być może jest rzeczą paradoksalną, jak niewiele dzieli grupy wysoce spójne, dające swym członkom

272 273Małe struktury...

Page 198: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

274 Rysunek 6.3. Teoretyczna analiza syndromu myślenia grupowego oparta na porównaniach wysokiej i niskiej jakości decyzji politycznych podejmowanych

przez grupy (źródło: Janis 1982a)

wielki zakres wolności od grup dotkniętych syndromem myślenia grupowego, które deindywidualizują swych członków. Grupa niespójna cechuje się małym lub całkowitym brakiem poczucia

275

solidarności wśród członków. To powoduje występowanie stałej obawy braku akceptacji ze strony innych członków grupy i ra-dykalnie obniża stopień swobody zachowań i wyrażania opinii. Zwróćmy uwagę, że dzieje się tak nie wskutek silnych nacisków strukturalnych grupy, lecz właśnie z powodu ich braku. Brak tych nacisków wywołuje w jednostce poczucie niepewności, braku poparcia i w konsekwencji ograniczenie swobody w sensie C2ysto psychologicznym. Aby te obawy przezwyciężyć, jednostka musi dysponować przekonaniem, że jest członkiem grupy „na dobrych warunkach", to jest przekonaniem, że solidarność grupowa jest tak silna, iż pozostali członkowie będą ją nadal cenić nawet wówczas, gdy będzie przejawiać odmienne zachowania i wyrażać opinie przeciwne opiniom przeważającym w grupie. Na przykład badania Dittesa i Kellyea (1956) dowiodły, że w miarę wzrostu spójności grupowej jednostka czuje się bardziej akceptowana przez innych, przez co uzyskuje większy poziom wolności w mówieniu tego, co naprawdę myśli. Badania te wykazały, że wysoce akceptowane jednostki są bardziej skłonne do wyrażania opinii odbiegających od tych, które przeważają w grupie. Z drugiej strony, osoby, które mają poczucie braku akceptacji w grupie ze strony innych, stają się ujarzmione.

Powstaje jednak pytanie, jaki jest to rodzaj ujarzmienia? Badania Dittesa i Kelleya ujawniają niezwykle, moim zdaniem, interesującą stronę tego zagadnienia. Otóż osoby odczuwające brak akceptacji ze strony innych w grupie radykalnie obniżały swą aktywność grupową, a w ich zachowaniach pojawiał się silny konformizm, znacznie większy niż u pozostałych członków grupy. Jednakże był to konformizm szczególnego rodzaju. Polegał na wewnętrznym odseparowaniu się od grupy. W poglądach wyrażanych prywatnie pojawiał się natomiast

Page 199: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

nonkonformizm wobec sposobu ujmowania zagadnień dotyczących grupy. Tak więc obniżenie poczucia akceptacji charakterystyczne dla grup o niskim poziomie spójności wywołuje rodzaj sztucznego konformizmu, konformizmu koniunkturalnego, u podłoża którego leży obawa przed upokorzeniem lub całkowitym wydaleniem z grupy. W wyniku obniżenia się paziomu spójności jednostki stają się więc rzeczywiście ujarzmione, aczkolwiek jedynie w sferze jawnych za-chowań i jawnego wyrażania opinii. Grupa dotknięta syndromem

myślenia grupowego ujarzmia jednostki w sposób dla nich nie-dostrzegalny, na poziomie, na którym oddzielenie konformizmu sztucznego w wyżej opisanym sensie od konformizmu rzeczywistego, spowodowanego rzeczywistym głębokim przekonaniem, jest niemożliwe. Jak pisze Janis (1978: 166), wzór relatywnie niezależnego myślenia jest prawdopodobnie charakterystyczny dla członków grupy, między którymi rozwinęły się stosunki wzajemnej akceptacji. W grupie takiej każda osoba zakłada, iż inne osoby chcą wiedzieć, co ona naprawdę myśli, i chcą ją nadal uważać za członka niezależnie od tego, co mówi.

Grupa dotknięta syndromem myślenia grupowego wytwarza jednakże inny typ konformizmu, który rodzi się w trakcie dość specyficznego procesu. Oto im bardziej grupa staje się spójna, w tym mniejszym stopniu jej członkowie będą rozmyślnie cenzurować swe wypowiedzi z obawy przed dezakceptacją w grupie. Przeciwnie, im bardziej spójna .staje się grupa i im bardziej widoczne sitają się objawy powstawania w strukturze syndromu grupowego myślenia, tym bardziej członkowie grupy będą nieświadomie cenzurować to, co myślą. Dzieje się tak dlatego, że nowo powstała struktura o cechach syndromu grupowego myślenia wytwarza nowy wzór motywacji — jest to motywacja sprzyjająca zachowaniu jedności grupy i zgadzaniu się z jej normami. Janis pisze: „W grupie spójnej [dotkniętej syndromem grupowego myślenia — J. S.] niebezpieczeństwo nie polega na tym, iż żadna jednostka nie będzie ujawniać swych poważnych obaw wobec propozycji większości, lecz że będzie ona myślała, iż propozycja ta jest dobra" (1978: 167). Otóż to! Grupa, w której struktura uległa przekształceniu, rozwijając syndrom myślenia grupowego, wytworzy całkowicie specyficzny typ konformizmu — nazwijmy go konformizmem jednopoziomowym, albowiem jednostka z wolna traci wówczas zdolność do oddzielania swych własnych opinii od opinii grupowych. Jednostka w takiej grupie staje się kon-formistą z przekonania. Janis dodaje: „Gdy dominuje syndrom myślenia grupowego, stłumienie dewiacyjnych myśli przybiera formę decyzji indywidualnej, gdyż jednostka myśli, że jej wątpliwości nie mają znaczenia, że bezsprzeczna korzyść płynie z poparcia grupowego konsensusu" (1978: 167). Deindywidualizacja jednostek przez grupy dotknięte syndromem myślenia grupowego

Page 200: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

sięga — jak widzimy — poziomu motywacyjnego, przez co uzyskany zostaje paradoksalny efekt: stan euforii i pełnego zespolenia z grupą, dzięki którym jednostka żywi przekonanie o pełnej indywidualnej wolności. Czy jednak rzeczywiście jest wolna? Odpowiedzi na to pytanie dostarcza rysunek pokazujący hipotetyczne krzywe określające związki pomiędzy prawdopodobieństwem popełniania błędu a spójnością grupy.

Rysunek 6.4. Hipotetyczne krzywe pokazujące oczekiwane związki między spójnością grupy i błędami płynącymi z tendencji do świadomego konformizmu i

syndromu grupowego myślenia (źródło: Janis 1978: 163)

Jeśli potraktowalibyśmy krzywą świadomego konformizmu jako jeden z istotnych wskaźników wolności jednostki, to widać wyraźnie, że w miarę wzrostu spójności grupy wolność jednostki ulega stopniowej redukcji pomimo tego, że na poziomie motywa-cyjnym może wystąpić równocześnie tendencja do wzrostu we-wnętrznego przekonania o dysponowaniu dużym stopniem wol-

ności. Przekonanie to jednak wywodzi się z faktu, że samoświa-domość jednostki ulega — w wyniku tych procesów — znacznej redukcji.

6.4.7. Przekroczenie bezpiecznego poziomu spójności III: zin-tegrowana teoria deindywidualizacji. Zdeindywidualizowana je-dnostka natomiast, a więc ktoś, kto znalazł się w grupie, w któ-

277276

Page 201: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

rej zaszły wszystkie opisane wcześniej zmiany strukturalne, będzie przejawiać brak zdolności (do czego będzie ją zmuszać aktualny układ strukturalny grupy) do wytworzenia samoświadomości. W sensie psychologicznym dochodzi do zablokowania świadomości siebie jako jednostki i zablokowania kontroli nad własnym zachowaniem (Diener 1980: 211; zob. także Diener 1977; Dipboye 1977). Tracąc zdolność do wytworzenia samoświadomości, jednostka traci także własną tożsamość — panująca w grupie sytuacja nie pozwala jej na kontrolowanie własnego zachowania, planowanie i przewidywanie konsekwencji własnych działań. Przeciwnie, jednostka zdeindywidualizowana łatwiej reaguje na bodźce i emocje bezpośrednie, nie reaguje natomiast na normy i długoterminowe konsekwencje swego działania. W centrum jej uwagi staje grupa, wskutek czego jednostka przestaje kierować uwagę na własne zachowanie. Wiele badań nad samoświadomością potwierdza te Sipostrzeżenia. Badania te wskazują, że uwaga skierowana w stronę własnej jaźni jednostki zwiększa poczucie indywidualności i osobistej odpowiedzialności. Z kolei poczucie niepowtarzalności i indywidualności podnosi poziom samoświadomości, ta <zaś zwiększa

zdolność do posłuszeństwa wobec norm (Duval, Wick-lund 1972; Diener, Wallbom 1976; Carrer, Scheier 1978; Ickes, Layden, Barnes 1978; Wegner, Schaefer 1978. Zob. także Diener 1980: 213). Diener wyraźnie zwraca uwagę na to, że deindywidu-alizacja jest źródłem zachowań dewiacyjnych. Przestrzega jednakże przed traktowaniem tej dewiacji jako „normalnej", to jest wywołanej istniejącą normą społeczną — pewne zachowania, na przykład w tłumie, mogą być tak tłumaczone, odnosi się to także do niektórych zachowań w grupie. W przypadku deindywidualizacji mamy do czynienia raczej z osłabieniem uległości wobec norm nawet w sytuacji braku dewiacyjnych standardów grupowych.

Zintegrowana teoria deindywidualizacji Dienera, która dotyczy właśnie głównie procesów indywidualnych, nie zaś strukturalnych opisanych wcześniej, daje się streścić następująco. W miarę postępowania procesu pogłębiania się spójności grupy jej członkowie zaczynają działać i myśleć w coraz bardziej podobny sposób. Początkowo podobieństwo to wynika z silnych nacisków w kierunku konformizmu oraz z tego, że osoby w tak homoge-

Page 202: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

nicznych grupach po prostu mają podobne postawy, motywacje i repertuary zachowań. Proces unifikacji pola grupy z jednej strony, homogenizacji zaś jej członków z drugiej, pogłębia się tak, iż z punktu widzenia zarówno obserwatorów z zewnątrz, jak i członków grupa staje się coraz bardziej podobna — coraz trudniejsze staje się rozróżnienie jednostek w obrębie tej grupy, a samoświadomość jej członków słabnie. Sytuacja ta powoduje ponadto, że jednostki chętniej przerzucają odpowiedzialność za podejmowane decyzje na grupę i co za tym idzie — przestają odczuwać potrzebę sanioregulacji, albowiem nie dokonują osobistych wyborów.

Jednostka zdeindywidualizowana — kontynuuje Diener — „traci swą jaźń" w grupie, traci zdolność do samopostrzegania, traci kontakt z własnymi standardami, przestaje świadomie przewidywać konsekwencje swych działań, by wreszcie stracić też zdolność nagradzania i karania innych jednostek. Innymi słowy mówiąc, osoba taka nie reguluje już swego zachowania. Diener powiada wręcz (1980: 230), że zdeindywidualizowana jed.nos.bka, ponieważ reaguje na wszystkie bezpośrednie bodźce i podniety, staje się podobna do organizmu działającego według schematu bodziec - reakcja (S - R) znanego z wczesnego behawioryzmu, w którym pośrednictwo myśli zostaje maksymalnie zredukowane. Oczywiście deindywidualizacja nie musi w sposób nieunikniony prowadzić do zachowania destruktywnego lub antyspołecznego, lecz uniezależnia osobę zarówno od norm społecznych, jak i od osobistych standardów, które normalnie wpływają ma jej zachowanie.

Wszystko, co zostało do tej pory powiedziane, nie oznacza je-dnak bynajmniej, że oba poziomy w sposób nieunikniony muszą dokładnie wzajemnie się nakładać. Inaczej mówiąc, istnieje pewien stopień autonomii obu poziomów procesu deindywidualiza-cji — strukturalnego i indywidualnego — wobec czego może być tak, że w grupie, która w sensie strukturalnym wytworzyła syndrom myślenia grupowego, nie dochodzi do wszystkich zmian charakterystycznych dla poziomu indywidualnego i odwrotnie.

Można by w tym miejscu ponownie postawić pytanie o sens indywidualnej wolności i opresywny charakter nacisków struktu-

ralnych. W każdej kulturze istnieją pewne typy zachowań, które są traktowane jako dewiacja i na skutek działania systemu kontroli i nacisków społecznych ulegają wytłumieniu. Z drugiej jednak strony mogą one się ujawnić, gdy ludzie ulegają deindywi-dualizacji. Powstają więc dwa paradoksy. Jeden polega na tym, że te wytłumione zachowania mogą się pojawić, gdy ludzie ulegają deindywidualizacji, albowiem są one miłe i pożądane z punktu widzenia jednostki, lecz zabronione przez normy kulturowe. Paradoks polega na tym, że deindywidualizacja może dostarczyć okazji do zachowań, od których ludzie normalnie się powstrzymują. Płaszczem ochronnym umożliwiającym to zachowanie jest właśnie grupa społeczna, która w innych warunkach tego typu działania wytłumiała. Ponieważ powstaje możliwość ujścia stłumionych pożądań, jednostka odczuwa tę sytuację jako nagradzającą. Drugi paradoks nie wiąże się z wolnością jednostki, lecz 7. naciskami strukturalnymi. To one właśnie w tak zwanej sytuacji normalnej tłumią ludzkie pożądania i zmuszają jednostki, by usunęły je do głębokich pokładów swojej osobowości. Ale przecież te same naciski strukturalne, w zmienionej sytuacji, nakłaniają jednostkę czy wręcz przymuszają do działań dotąd sankcjonowanych. Osiągnięcie totalnej wolności nie jest w ogóle możliwe do pomyślenia — człowiek poza układami społecznymi, poza granicami grup społecznych jest człowiekiem ze źle obmyślonej powieści science-fiction. Wolność osiąga się zawsze w granicach i w warunkach nacisków strukturalnych. Problem polega na tym, jaki typ nacisków strukturalnych sprzyja osiągnięciu optymalnej wolności. Deindywidualizacja z pewnego punktu widzenia jest przez samą jednostkę pożądana, jest czymś miłym i poszukiwanym. Równocześnie jednak, o czym pisałem, powołując się na badania Zimbardo, człowiek w stanie deindywidualizacji ma skłonność do zachowań irracjonalnych, destrukcyjnych, a nawet do zaburzeń wewnętrznych percepcji lub pamięci. Istnieją wszakże dane, które dowodzą, że ludzie dążą do tego, by być kimś niepowtarzalnym, indywidualnym i swoistym, czemu — jak wiadomo — sorzyjają grupy spójne na optymalnym lub wysokim poziomie (Fromkin 1970). Nie sądzę, aby dane te były sprzeczne ze sobą w tym znaczeniu, iż tylko jedne z nich muszą okazać się

279278

Page 203: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

trafne. Przypuszczalnie są one podobnie sprzeczne, jak sprzeczna jest sama rzeczywistość, w której w tej chwili próbujemy odnaleźć porządek.

6.4.8. Schizma wewnątrzgrupowa: przekroczenie bezpiecznej granicy podziałów. Szczegółowa analiza struktur socjometrycznych w małych grupach prowadzi do wniosku, że nigdy nie są one czymś jednolitym i krańcowo spójnym wewnętrznie — nawet jeśli mamy do czynienia z grupą, która przekroczyła pewną bezpieczną granicę spójności. Innymi słowy mówiąc, w grupie zawsze istnieją różnorodne podziały na kliki i podgrupy, jednakże jest to stan normalny i nieunikniony. Niekiedy jednak może dojść do sytuacji, w której polaryzacja i dychotomizacja struktury so-cjometrycznej grupy przekroczą pewną granicę, w wyniku czego w grupie pojawi się schizma.

Ogólnie rzecz biorąc, zjawisko schizmy w małej grupie polega na tym, że rozpada się ona na dwa opozycyjne, wzajemnie zwalczające się obozy, pomiędzy którymi występuje głęboka wrogość, głębokie przeciwieństwo norm i wartości przy braku jakichkolwiek powiązań socjometrycznych między członkami. Jednym z nielicznych w sensie strukturalnym czynników umożliwiających traktowanie tego tworu jako małej grupy społecznej jest fakt istnienia wspólnego przywódcy. Jednakże przywódca w takiej grupie często istnieje jedynie w sposób formalny, nie będąc zdolny do kierowania grupą jako całością. Jeśli obie przeciwstawne kliki (podgrupy) stają się wobec siebie nieprzejednane, dochodzi w rezultacie do destrukcji grupy lub w najlepszym razie do zakwestionowania zadania, jakie grupa pierwotnie miała rozwiązać (Gustafson 1978).

Schizma wewnątrzgrupowa może być jednak rozmaicie rozumiana

i interpretowana, podobnie rozmaicie wyjaśnia się przyczyny jej powstania. W. R. Bion (1961) zwrócił uwagę na istnienie dwóch typów klik w obrębie grupy dotkniętej schizma. Otóż jego zdaniem, w grupie schizmatycznej istnieje tak zwana podgrupa uzależniona, która dąży do tego, aby zachować wszystko to, co w grupie jako całości uznawane jest za tradycję. Cały wysiłek członków tej podgrupy zmierza do tego, aby mogli oni uniknąć jakichkolwiek trudności i aby wysiłek z ich strony zo-

281280

l

Page 204: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

stał zredukowany do minimum. Podgrupa ta jest nazywana uza-leżnioną, albowiem należące do niej osoby działają tak, jak gdyby jedynym ich celem było oczekiwanie na natchnionego przywódcę i jego nauki — oczekują one, że przywódca poprowadzi je w taki sposób, iż unikną wszelkich trudności.

Podgrupa walcząco-uciekająca żąda natomiast tak natarczywie nowych idei, że przestaje się rozwijać i nie przyciąga nowych członków. Podgrupa ta działa tak, jak gdyby potrzeby jej członków ograniczały się jedynie do walki lub ucieczki od niekorzystnych wpływów na grupę. Dochodzi więc do tego, iż żadna z podgrup nie może zrozumieć ani tolerować potrzeb drugiej podgrupy. Zdaniem Biona obie mają ten sam cel:, jest to destrukcja pierwotnego, .podstawowego zadania, które stanowiło o tym, że grupa się rozwijała (zob. też Gustafson 1978: 141).

Mamy więc w tym wypadku do czynienia z sytuacją jednocześnie typową i nietypową. Nietypowość tej sytuacji polega na tym, że oto w grupie w wyniku pogłębiającego się procesu polaryzacji i dychotomizacji dochodzi do powstania dwóch podstruk-tur, podgrup,

które zaczynają rozwijać całkowicie odrębne systemy i struktury grupowe. Powstają więc odrębne systemy normatywne, systemy wartości, a także odmienne wewnątrzgrupowe układy strukturalne. Oczywiście obie podgrupy dysponują odmiennymi i odrębnymi strukturami socjometrycznymi. W rezultacie więc powstają dwie odrębne grupy społeczne. Co zatem każe obie te grupy traktować jako podstruktury szerszego układu? Po pierwsze, sens istnienia każdej z podgrup, sens wszystkich jej układów wewnętrznych sprowadza się do zaprzeczania drugiego lub pozostawania wobec niego w skrajnej opozycji. Podgrupy te nie mogłyby istnieć niezależnie — istnienie jednej uzależnione jest od istnienia drugiej. Żywią się więc one wzajemnie własną opozycją. W pewnym sensie jest tak, że brak powiązań socjometrycznych jest jedynie cechą powierzchowną, nie odzwierciedlającą rzeczywistego stanu rzeczy. Brak powiązań nie oznacza tu bowiem obojętności — przeciwnie, brak powiązań jest cechą powierzchowną, pozorem, pod powierzchnią którego kryją się niezwykle głębokie namiętności i wrogość. Obie podgrupy są więc nierozerwalnie ze sobą związane, tworzą pewną całość.

Po drugie, wzajemna destrukcyjna działalność obu podgrup

Page 205: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

odnosi się do tych nielicznych elementów grupy jako całości, które są dla nich wspólne. Obie grupy nie ustają więc w wysiłkach zmierzających do zakwestionowania pierwotnego zadania grupy jako całości, które kiedyś było ich wspólnym zadaniem. To właśnie, co wydaje się rzeczą paradoksalną, w jakimś sensie także je łączy ze sobą. Wysiłki w kierunku podwojenia wspólnego ogól-nogrupowego zadania jednoczą w jakimś sensie obie zwalczające się podgrupy właśnie wokół tego zadania. Jak pisze Gustafson (1978), nawet jeśli obu podgrupom uda się rzeczywiście dokonać destrukcji wspólnego zadania grupy, powstała sytuacja strukturalna w dalszym ciągu nie pozwoli im odzielić się od siebie. Obie nie będą teraz ustawać w dążeniu do przeciwdziałania ponownemu pojawieniu się wspólnego zadania. Po trzecie wreszcie, obie podgrupy inadal mają wspólnego przywódcę (niezależnie od tego, że obie mogą wyłonić także swych własnych przywódców), który — podobnie jak wspólne zadanie — jest przedmiotem ich nieustannych ataków. Jest też trzeci element wspólnoty obu .podgrup, który powoduje, że nadal mamy do czynienia z jedną grupą, aczkolwiek silnie wewnętrznie podzieloną. Obie podgrupy oczywiście zmierzają do obalenia przywódcy, jednakże czynią to w krańcowo różny sposób, co powoduje, że przywódca często jest w stanie utrzymywać się jeszcze przez długi okres.

Typowość powyższej sytuacji sprowadza się do tego, że nie jest ona fikcją literacką, lecz elementem (wprawdzie skrajnym) życia społecznego. Pomimo więc różnorodnie rozumianej wyjątkowości opisanego stanu rzeczy należy go traktować jako coś istniejącego w życiu społecznym, a wiec do pewnego stopnia typowego. W obliczu takich faktów badacz nie powinien popadać w zdziwienie — powinien dążyć raczej do ich opisania i wyjaśnienia. Sytuacja taka jest bowiem także składnikiem życia społecznego i dla socjologa powinno być w .gruncie rzeczy całkiem obojętne, czy jest to

przypadek bardzp często spotykany, rzadko spotykany, czy (w sensie statystycznym) wyjątkowy.

Jaki mechanizm powoduje utrzymywanie się zjawiska schiz-my w grupie niekiedy przez relatywnie długi czas i przeciwdziała ostatecznemu rozpadowi grupy?

Najczęściej wskazuje się tu na fakt zdefiniowania przeciwstawnej podgrupy jako głównego celu działań destrukcyjnych

282 283

Page 206: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

oraz na fakt zdefiniowania większości działań podgrupy głównie w kategoriach działań destrukcyjnych. Powstanie układu schiz-matycznego w grupie, poprzedzone oczywiście długotrwałym pro-cesem stopniowego oddzielania się od siebie obu podgrup, prowadzi do bardzo głęboko sięgających zmian w strukturach normatywnych i strukturach wartości obu podgrup. W rezultacie tego procesu w obu podgrupach dochodzi do pojawienia się dwóch podstawowych, nowych cech strukturalnych. Po pierwsze dokonuje się głęboka zmiana celów i wartości w każdej podgrupie, polegająca na tym, że zarówno cele, jak i wartości, które leżą u ich .podstaw, przekształcają się w wartości o charakterze destrukcyjnym. Podgrupa zmierza głównie do zniszczenia wszystkiego, co zostaje zdefiniowane jako opozycyjne wobec jej własnych wartości i potrzeb. Potrzeby zaś bardzo często nabierają charakteru narcystycznego. Po drugie, podgrupa przestaje dostrzegać istnienie celów zewnętrznych swych działań, cały wysiłek skierowując na podgrupę opozycyjną. Przeciwstawna podgrupa staje się głównym celem działań, wręcz uzasadnieniem istnienia danej podgrupy.

Jak piszą Lidz, Cornelison, Fleck, Terry (1957; zob. też Gus-tafson 1978: 141), schizma w małej grupie rodzinnej objawia się w tym, że obie podgrupy wytwarzają własne potrzeby głównie o charakterze narcystycznym, których spełnienie jest blokowane, a nawet karane przez drugą podgrupę i odwrotnie. Na przykład życzenie ojca, aby uznać i uszanować jego walkę o utrzymanie rodziny w twardym, pełnym niebezpieczeństw świecie ze-wnętrznym, jest nieustannie zaprzeczane przez podgrupę, .której przewodzi matka. Z kolei życzenie matki, aby uznać jej wysiłki związane z utrzymaniem domu, jest niweczone przez podgrupę zwolenników ojca. Ci ostatni uznają jedynie jego starania i jedynie im przypisują znaczenie. Identycznie zachowują się zwolennicy matki. Karanie i frustrowanie przeciwstawnej podgrupy staje się z wolna celem samym w sobie. Działania karząco-frustrujące stają się z biegiem czasu dominującym typem działań podgrupy. A jednak grupa jako całość istnieje nadal, albowiem logika tego układu strukturalnego przeciwdziała jej rozpadowi. Rozpad grupy doprowadziłby do utraty sensu istnienia obu przeciwstawnych klik.

Page 207: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Niekiedy siła wzajemnego sprzężenia obu podgrup oraz trwałość tego układu strukturalnego bywa wzmacniana przez fakt wzajemnej projekcji (Foulkes, Anthony 1957). Każda z podgrup zaprzecza prawdziwości motywacji i potrzeb podgrupy opozycyjnej, dokonując projekcji swych własnych potrzeb i motywacji. Wytwarza to specyficzny układ schizmatycznych, ale jednocześnie wzajemnie sprzęgających się podgrup. Obaj autorzy analizują przykład grupy matek, z których połowa nienawidzi swych dzieci, pozostałe zaś są o mię otwarcie .zatroskane. Obie podgrupy znajdują się w skrajnej schizmie, lecz trwają jako grupa, albowiem pierwsza zaprzecza prawdziwości motywacji i potrzeb drugiej, narzucając jej swe poczucie moralności w celu dania upustu nienawiści. Podobnie zachowuje się druga podgrupa. Obie, pomimo iż wzajemnie się zwalczają, są sobie potrzebne jako obiekty swych projekcji i źródło legitymizacji swych działań. Układ, chociaż skrajnie podzielony, jest trwały.

Dodatkowym czynnikiem wzmacniającym stabilność układu schizmatycznego w grupie jest obawa przed zwycięstwem której-kolwiek ze zwalczających się stron. Jak opisują Bennis i Sheparcl (1956), a także Freud (1975) schizmę podgrup można wyjaśnić także w kategoriach walki dwóch gromad braci zmierzających do obalenia patriarchy pierwotnej hordy. Walka obu podgrup i totalna, obopólna niechęć jest przecież strukturalnym odzwierciedleniem dążenia do uzyskania maksymalnej równowagi w grupie, która uniemożliwiałaby zwycięstwo jędrnej z podgrup i uzyskanie przez nią przywództwa w imieniu całej grupy. Tak więc — jak pisze Freud — raz utworzony totem braterstwa zdecydowanie sprzyja trwaniu schizmy. Bracia obawiają się, że jeden z nich może zastąpić zastraszonego patriarchę i uzyskać przywództwo nad całą grupą. Schizma jest wiec kontynuowana, albowiem jest to jedyny środek, za pomocą którego udaje się utrzymać równowagę pomiędzy zwalczającymi się stronami i pewność, że żadna ze stron nie zdominuje drugiej. W tym momencie dochodzimy do kluczowego — jak sądzę — stwierdzenia. Otóż

równowaga strukturalna, do jakiej dochodzi w grupie schizmatycznej, okupiona jest ogromną ceną — grupa schizmatyczina, na co zwraca uwagę zwłaszcza Freud, nie jest w stanie podjąć jakiejkolwiek pracy, wykonać jakiegokolwiek zadania zewnętrznego. Jest tak nie tyl-

285284

Page 208: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

ko dlatego, że — jak pisałem wcześniej — podgrupy przestają dostrzegać istnienie celów zewnętrznych lub też dochodzi do za-kwestionowania pierwotnego zadania, lecz także dlatego, że zre-alizowanie tego zadania mogłoby doprowadzić do zwycięstwa jednej z podgrup i uzyskania przez nią władzy nad całością grupy. Tak więc nawet wówczas, gdy podgrupy mają jeszcze zdolność dostrzegania zadań zewnętrznych, logika układu strukturalnego, jaką cechuje się grupa schizmatyczna, skutecznie blokuje możliwość podjęcia działań w celu zrealizowania tych zadań (zob. też Whitaker, Lieberman 1964; Mann R. 1975). Niekiedy sytuacja ta jest przedsionkiem do tyranii grupowej, kiedy to zręczny przywódca potrafi umiejętnie podtrzymywać schizmatyczny układ strukturalny i podejmować działania zniewalające członków obu podgrup.

Ponownie więc widzimy, jak sytuacja strukturalna w grupie może doprowadzić do całkowitego zniewolenia jej członków przy całkowitej, świadomej aprobacie przez nich tego stanu rzeczy. Członkowie grupy schizmatycznej nie widzą możliwości rozwikłania węzła strukturalnego, w który sami się uwikłali. Przede wszystkim

powodowani nie tyle swymi indywidualnymi skłonnościami, ile logiką układu strukturalnego, w którym działają, deprecjonują się nawzajem, definiując te działania jako jedynie w tej sytuacji możliwe. Deprecjacja, wzajemna deprywacja, pozbawianie wolności innych jest wówczas jedynym uzyskującym legitymację typem działania. Mówiłem wcześniej o świadomej aprobacie tych działań ze strony innych — trzeba jednak pamiętać, że mię są one definiowane w kategoriach deprywacji i ograniczania wolności kogokolwiek. Gdyby tak było, grupa musiałaby dysponować normami i standardami społecznymi sankcjonującymi negatywnie ten typ działań. Co więcej, jest to grupa niezdolna do rozpoznania tego typu działań i oddzielenia ich od pozostałych. Tak więc jedynie outsider może orzec o istnieniu tam totalnej deprywacji jednostek. Członkowie grupy tego po prostu nie dostrzegają.

Powstaje więc pytanie, czy istotnie mamy tu do czynienia z ograniczaniem wolności, deprywacja i totalnym naciskiem grupy na jednostkę, czy też nie? Jest to problem niejednokrotnie poruszany przez na przykład historyków analizujących różnorodne

Page 209: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

"typy grup politycznych, których działalność oceniana bywała w późniejszych okresach jako zbrodnicza, a w każdym razie głęboko dewiacyjna. Inaczej mówiąc, jest to problem istnienia punktu odniesienia w momencie dokonywania takiej oceny przez badacza. Przywódca tyranizujący grupę schizmatyczną, członkowie obu zwalczających się klik zachowujący się brutalnie wobec swych pobratymców z grupy działają w pełni legalnie i prawomocnie, co umożliwia im system społeczny, struktura grupy. W większości przypadków jest to jedyny układ odniesienia, jakim dysponują, albowiem jest to ich własna grupa pierwotna. Specyficzna struktura tej grupy powoduje, że interferencja szerszych układów społecznych jest znikoma lub żadna. Tak oto system społeczny małej grupy legitymizuje i wymusza na członkach działania agresywne, zmierzające do deprywacji innych, uniemożliwiając równocześnie swym członkom rozpoznanie rzeczywistego charakteru tych działań. Ludzie ci nie mają zatem poczucia deprywacji i braku wolności i nie określają też w ten sposób swych •działań wobec innych.

7. STRUKTURA KOMUNIKOWANIA SIĘ: WOLNOŚĆ JEDNOSTKI A WYMOGI STRUKTURY

Struktura komunikowania się nie jest zbyt częstym przedmiotem badań w socjologii małych grup (zob. Shaw 1978a; 1978b; Nixon 1979: 65 - 73; Interaction 1975: 258 i nast.; Hare 1976b: 260 -- 277). Tymczasem wiele badań wskazuje na fakt, iż w pewnym sensie ten typ struktury bliskiego dystansu należy do kluczowych elementów małej grupy. Komunikowanie się bowiem to jeden z centralnych procesów grupowych. Jak pisze Marvin E. Shaw: „Żadna grupa [...] nie może funkcjonować efektywnie, zanim jej członkowie nie uzyskają możliwości wzajemnego komunikowania się. [...] swobodny przepływ informacji [...] pomiędzy różnymi członkami determinuje w dużym stopniu efektywność grupy i satysfakcję jej członków" (1978a: 313-314). Co więcej, jak wykażę to w dalszej części rozdziału, struktura ta ma wyraźny wpływ na rozmiary wolności jednostki i zakres wymogów strukturalnych, jakim ona podlega. Można zaryzykować twierdzenie, iż właśnie w tej strukturze problemy wolności jednostki i nacisków struk-tury są widoczne szczególnie wyraźnie i wobec tego stosunkowo łatwo jest je prześledzić.

Zanim przejdę do szczegółowej analizy właściwości i działania struktury komunikowania się, chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że będąc strukturą bliskiego dystansu, cechuje się ona wszystkimi ogólnymi właściwościami, które zostały wymienione w rozdziale 1. Ponadto jest ona jedną z wielu struktur i aczkolwiek cechuje się znaczną autonomią funkcjonalną, to jednak dokładne wydzielenie jej w rzeczywistej, istniejącej grupie nie jest całkowicie możliwe. Kiedy zatem rozważa się jakąkolwiek strukturę

287286

Page 210: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

bliskiego dystansu, trzeba mieć na uwadze to, że aczkolwiek istnieje ona realnie i autonomicznie, to jednak badacz dochodzi do tego typu konstatacji na drodze analitycznej.

7.1. STRUKTURY SCENTRALIZOWANE I DESCENTRALIZOWANE

7 1.1. Piąć typów struktur komunikowania się. Główne pytanie, które pojawia się w tym momencie, sprowadza się do tego, jakie są możliwe układy struktur komunikowania się oraz jakie są następstwa poszczególnych typów struktur dla działania grupy jako całości. Jaki jest wpływ poszczególnych własności strukturalnych na efektywność rozwiązywania problemu przez grupę, rozwój organizacyjny grupy, pojawienie się przywództwa, zdolność grupy do efektywnego adaptowania się do nagłych zmian w śro-, dowisku itp. W wielu eksperymentach zapoczątkowanych przez Bavelasa (1948; 1950) wykorzystywano głównie pięć typów struktur komunikowania się. W niniejszej analizie przedstawię je w postaci struktur dla grup pięcioosobowych, między innymi dlatego, że tego typu grupy najczęściej były przedmiotem badań. Nie oznacza to jednak bynajmniej, że niemożliwe jest stworzenie odpowiedników tych stuktur dla grup większych lub mniejszych. Ograniczam tę analizę jedynie do pięciu poniższych typów, albowiem różnice między nimi są najbardziej wyraźne. Wszystkie pozostałe typy struktur komunikowania się spotykane w literaturze w mniejszym lub większym stopniu mogą zostać zakwalifikowane jako pochodne któregoś z niżej wymienionych, wobec czego ich następstwa dla działania grupy jako całości są bardzo zbliżone do następstw struktur wymienionych w niniejszej analizie. Pierwszym z typów struktur, które chcę krótko scharakteryzować, jest tak zwane koło. Struktura ta charakteryzuje się wysokim stopniem symetryczności — cztery pozycje są pozycjami peryferyjnymi, a jedna

jest pozycją centralną. Ta ostatnia może kontrolować przebieg całego procesu komunikowania się w grupie, albowiem żadna z osób zajmujących pozycje peryferyjne nie może skontaktować się z kimkolwiek z pozostałych członków grupy bezpośrednio. Uzależnienie informacyjne osób będących na pozycjach peryferyjnych od osoby zajmującej pozycję centralną

28919 — Małe struktury...

Page 211: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

jest totalne. W tym miejscu należy, jak sądzę, dokonać dygresja natury metodologicznej. Otóż struktura w takiej postaci jest jedynie heurystycznym modelem, projektem struktury rzeczywistej. Co prawda dokładnie w takiej postaci była ona stosowana w wielu eksperymentach, chociaż nie musi w idealnie tożsamej postaci wystąpić w grupie rzeczywistej. Jej analiza może jednak dostarczyć istotnych informacji na temat rzeczywistych struktur grupowych odpowiadających sytuacji totalnego uzależnienia informacyjnego osób zajmujących pozycje peryferyjne od osoby (osób) zajmującej pozycję centralną.

Drugim typem struktury komunikowania się jest tak zwany łańcuch. Stopień scentralizowania tej struktury w porównaniu z poprzednią jest znacznie słabszy, albowiem z żadną z pozycji nie jest związana możliwość totalnego sterowania przepływem informacji. Liczba pozycji peryferyjnych, to jest takich, kjtóre stwarzają możliwość kontaktu z pozostałymi członkami grupy jedynie za pośrednictwem danej pozycji, spadła w tym wypadku do dwóch, jednakże pozostałe pozycje są w dokładnie tej samej sytuacji strukturalnej. Można rzec, iż jest to struktura umiarkowanie

scentralizowana, albowiem brak tu pozycji dominującej, jednakże fakt istnienia pozycji zdominowanych nakazuje traktować ten wzór strukturalny jako należący do kategorii struktur scentralizowanych.

W artykule Communicatiori Patterns in Task-oriented Groups opublikowanym w 1950 roku, a potem wielokrotnie przedruko-wywanym Bavelas (zob. Bavelas 1979) wprowadził miarę zwaną indeksem centralności, której użyteczność jest dość ograniczona, która jednak jest przydatna do dokonywania bardziej precyzyjnych porównań miedzy wzorcami komunikowania, w szczególności ze względu na stopień scentralizowania danego wzoru (a dokładniej mówiąc — centralność położenia danej pozycji). Bavelas zdefiniował najpierw sumę dystansów (cfx,y) dla danej pozycji. Jest .to minimalna liczba linii komunikacyjnych, które muszą zostać użyte przez osobę zajmującą daną pozycję w celu skomunikowania się ze wszystkimi pozostałymi pozycjami w grupie. Indywidualna suma dystansów w danej strukturze może zostać zsumowana w celu uzyskania sumy dystansów dla danego układu (dx,y). Jednakże zarówno dokonywanie pełniejszych porównań między

Page 212: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

pozycjami w obrębie danego układu strukturalnego, jak i po-równywanie pozycji między układami jest możliwe dopiero po zastosowaniu miary centralności położenia danej pozycji w układzie.

Procedurę obliczania i bardziej szczegółowe omówienie zna-czenia tej miary można znaleźć w tekście Bavelasa opublikowanym w Elementach mikrosocjologii (Bavelas 1979; zob. też nowsze prace: Beauchamp 1965; MacKenzie 1966a; 1966b; Moxley, Moxley 1974).

Porównajmy jeszcze raz wyżej przedstawione wzory, używając miar Bavelasa. Okazuje się, że koło jest wzorem wysoce scen-tralizowanym, albowiem jedna z pozycji, uzyskując miarę 8,0, dominuje nad pozostałymi osiągającymi jednostkową miarę 4,6 punktów. Jeśli spojrzeć od tej strony na „łańcuch", wówczas widać, że jest to wzór także scentralizowany, jednakże różnice pomiędzy poszczególnymi pozycjami są zdecydowanie mniejsze, wobec tego można mówić o dominacji jednej pozycji nad pozostałymi.

Miary Bavelasa umożliwiają także dokonywanie porównań między poszczególnymi wzorami strukturalnymi. Przede wszystkim okazuje się, że oba wspomniane wzory są scentralizowane, albowiem w każdym z nich istnieje pozycja dominująca nad po-zostałymi, przez co rozumiemy zdolność do kontrolowania procesu przepływu informacji w grupie. Oczywiście wzory te nie są toż-same, albowiem w strukturze koła dominacja osoby zajmującej centralną pozycję jest znacznie silniejsza, niż ma to miejsce w łańcuchu. Z drugiej jednak strony stopień peryferyjności pozycji peryferyjnych w „kole" jest mniejszy.

Trzecim z często analizowanych wzorów jest tak zwana struktura „Y". Ma ona wiele cech wspólnych z łańcuchem, jednakże jest bardziej od niego zróżnicowana wewnętrznie. Jedna z pozycji jest zdecydowanie bardziej peryferyjna od pozostałych i to przede wszystkim wyróżnia tę strukturę od innych. Pozycja dominująca osiąga wysoką liczbę punktów (według miary centralności

położenia) w porównaniu z „łańcuchem", jednakże jest ona niższa niż w najbardziej scentralizowanym wzorze, to jest „kole". Największy dystans pomiędzy pozycją centralną a pozostałymi istnieje w strukturze „koła", albowiem osiąga on 3,4 punktów,

291290

Page 213: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

czyniąc tę strukturę układem najbardziej scentralizowanym. Stru-ktura „Y", aczkolwiek osiąga dolną granicę punktów dla pozycji peryferyjnej (3,9), jest słabiej scentralizowana, albowiem dystans między pozycją dominującą a peryferyjną wynosi 3,1 punktów, czyli mniej niż w „kole". W związku z powyższym nasuwa się uwaga natury metodologicznej. Punkty przypisane każdej pozycji są wyraźnie zrelatywizowane do danego wzoru, porównania zaś między poszczególnymi wzorami mogą być dokonywane jedynie metodą ustalania dystansu, jaki dzieli poszczególne pozycje w danym wzorze strukturalnym. Słabszy stopień scentralizowania wzoru strukturalnego „Y" w porównaniu z „kołem" można też wykazać w inny sposób. Otóż widać wyraźnie, że osoba zajmująca pozycję peryferyjną w strukturze „Y" uzyskuje większą wolność, albowiem nie jest bezpośrednio kontrolowana przez osobę zajmującą pozycję dominującą. Z drugiej strony osoba zajmująca pozycję o randze 5,8 punktów dysponuje pewnym niewielkim stopniem władzy i niezależności wobec osoby dominującej, ponieważ to ona kontroluje bezpośrednio pozycję peryferyjną, co oznacza, że ma władzę nad tą pozycją. W „kole" wszystkie osoby, jak pamiętamy, były

bezpośrednio podporządkowane pozycji dominującej.„Łańcuch" jest w takim razie jeszcze słabiej scentralizowany,

albowiem istnieją aż dwie pozycje, które mają zdolność kontroli nad pozycjami peryferyjnymi.

Czwarty i piąty wzór strukturalny, często .poddawane analizie w różnorodnych badaniach eksperymentalnych, wyraźnie różnią się od trzech poprzednich. Jednym z nich jest tak zwany okrąg, w którym istnieją zależność liniowa i powiązanie komunikacyjne między wszystkimi osobami w grupie. Drugim jest tak zwany COMCON, w którym ogólny układ pozycji w strukturze jest ten sam co w „kole", lecz wszyscy członkowie grupy mają możność bezpośredniego kontaktu ze sobą. To, co zdecydowanie różni oba te wzory od poprzednich, to przede wszystkim wyraźny brak pozycji centralnej, dominującej w ten czy inny sposób nad pozostałymi, mającej zdolność (ze względu na swe umiejscowienie w strukturze) do kontrolowania całości lub części grupy. Współczynnik Bavelasa zastosowany do obu tych struktur przypisuje każdej pozycji równą wartość 5,0 punktów, dlatego też obie po-

Page 214: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

winny być określone jako zdecentralizowane, aczkolwiek można to uzasadnić także inaczej.

Otóż jeśli poddać bliższej analizie wzory organizacyjne cechujące koło, łańcuch i „Y" — struktury, które określamy mianem scentralizowanych — wówczas okaże się, że polegały one na tym, iż zwykle informacja była dostarczana do pozycji centralnej, gdzie podejmowano stosowną decyzje, która z kolei była przesyłana do pozycji peryferyjnych. Tymczasem okrąg i COMCON — określone mianem struktur zdecentralizowanych — nie wykazywały żadnej spójnej organizacji tego typu (Shaw 1978a: 320).

Shaw utrzymuje, że miary wprowadzone przez Bayelasa oraz miary powstałe po ich zmodyfikowaniu i udoskonaleniu przez Leavitta (1951) mają niestety pewne braki. Otóż zarówno względna centralność, miara wprowadzona przez Bavelasa, której sens został przedstawiony wyżej, jak też względna peryferyjność, zdefiniowana przez Leavitta, mając wprawdzie zdolność do wyjaśniania różnic pomiędzy pozycjami w ramach danego układu, nie mogą wyjaśniać różnic między różnymi układami. Mimo to wydaje się, że zaproponowany tu dość surowy podział na struktury scentralizowane i zdecentralizowane ma wartość informacyjną i pewien stopień użyteczności.

7.1.2. Efektywność, satysfakcja i rodzaj zadania w strukturach scentralizowanych i zdecentralizowanych. Wiele badań ekspery-mentalnych (Bavelas 1979; Leavitt 1951; Christie i in. 1952; Gu-etzikow, Simon 1955; Mohanna, Argyle 1960; Mulder 1960; Shaw i in. 1957) wskazuje na istnienie dwóch generalnych tendencji. Po pierwsze, główne różnice sposobu działania grupy i poziomu satysfakcji członków z uczestnictwa w grupie występują między układami scentralizowanymi i zdecentralizowanymi. Po drugie, kierunek różnic działania grupy jest uzależniony od rodzaju zadania,

jakie grupa ma przed sobą do rozwiązania (Shaw 1978a: 321). Stąd też:

1. Zakładając, że zadanie grupowe jest proste, układ scentra-lizowany potrzebuje mniej czasu na rozwiązanie tego zadania niż struktura zdecentralizowana.

2. Zakładając, że zadanie grupowe jest złożone, układ zdecen-

293292

Page 215: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

tralizowany musi zużyć znacznie mniej czasu na rozwiązanie zadania niż struktura scentralizowana.

3. W strukturach zdecentralizowanych jednostki są bardziej aktywne (przesyłają więcej informacji) i przejawiają większą satysfakcję z uczestnictwa w grupie niż osoby w strukturach scentralizowanych, bez względu na rodzaj zadania.

4. Struktury scentralizowane sprzyjają wytwarzaniu scentrali-zowanej organizacji (wszyscy członkowie grupy przesyłają infor-macje do osoby zajmującej pozycję centralną, która rozwiązuje zadanie, a następnie gotowy wynik przekazuje pozostałym osobom z grupy), podczas gdy w strukturach zdecentralizowanych z równym prawdopodobieństwem powstaje albo organizacja całkowicie egalitarna (wszyscy w równym stopniu partycypują w rozwiązaniu zadania) albo organizacja scentralizowana (Shaw 1978a: 325-326).

Aczkolwiek sposób pomiaru stopnia scentralizowania struktury zaproponowany przez Bavelasa miał wiele słabych punktów, jed-nakże umożliwił stosunkowo solidne przeprowadzenie linii de-markacyjnej pomiędzy strukturami scentralizowanymi i zdecen-

tralizowanymi. Rozróżnienie to ma dla struktur komunikowania się znaczenie podstawowe.

7.2. STOPIEŃ NIEZALEŻNOŚCI POZYCJI W STRUKTURZE KOMUNIKOWANIA SIĘ

Jak wskazuje wielu badaczy, wskaźnik scentralizowania danej struktury skonstruowany przez Bavelasa stał się narzędziem służącym do dokonywania podstawowego podziału struktur na scentralizowane i zdecentralizowane. Okazało się jednak, że te dwa podstawowe typy struktur komunikowania się w małych grupach wywierają bardzo różnorodny wpływ na sposób działania całej grupy, co wymaga dodatkowych interpretacji.

Leavitt (1951) zwrócił uwagę, że w każdej strukturze istnieją wyraźne różnice między pozycjami pod względem ich potencjalnego dostępu do informacji w grupie. Sugestia Leavitta polegała na tym, iż osoby zajmujące poszczególne pozycje szybko dostrzegają specyfikę swego położenia. Owo zróżnicowane postrzeganie

Page 216: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

dostępu do informacji w grupie szybko przekształca się w czynnik strukturalizujący postrzeganie przez jednostkę jej roli w grupie. W strukturze koła na przykład osobnicy w krótkim czasie rozpoznają możliwości dotarcia do informacji grupowych i dzięki temu definiują naturę swych ról społecznych. Fakt, iż centralna osoba w grupie jest całkowicie autonomiczna i zdolna do sprawowania totalnej kontroli nad grupą, staje się jedną z najszybciej rozpoznawanych cech grupy. Członkowie tej grupy są całkowicie pozbawieni wolności i niezależności, wszelkie ich działania w sferze informacyjnej są zaś podporządkowane pozycji centralnej. W okręgu natomiast, który, jak pamiętamy, jest strukturą zdecentralizowaną, nikt nie jest bardziej uzależniony od kogokolwiek innego i wobec tego postrzeganie swej własnej roli w grupie jest także stosunkowo niezróżnicowane. Można oczywiście powiedzieć, jak czynią to Leavitt i Shaw, że przy niskim stopniu wzajemnego podporządkowania (w sensie nierównej zależności jednych od drugich) wzrasta morale jednostek, albowiem niezależność w grupie zezwala na zrealizowanie kulturowo zdeterminowanych potrzeb autonomii, uznania i osiągnięć.

W tej sytuacji zagadnienie wolności jednostki w strukturze mogłoby zostać sprowadzone do problemu uwarunkowań czy też determinant kulturowych — jednostka postrzega niezależność w strukturze jako rzecz pożądaną, albowiem takie ma kulturowo określone potrzeby. Należałoby założyć, że w kulturach, w których tego typu potrzeby nie zostały wytworzone, niezależność nie będzie wartością cenioną, a więc nie będzie prowadzić do wzrostu morale i satysfakcji.

Mimo wysokiego stopnia ogólności, teza ta wyraźnie relaty-wizowałaby szereg procesów strukturalnych do właściwości kultury dominującej w danej grupie. Tymczasem wydaje się, że prawidłowości wytwarzane przez strukturę mają charakter ogól-niejszy i bardziej uniwersalny. Jak wskazałem w analizie procesu

deindywidualizacji jednostki, w pewnych typach struktur wolność i niezależność będzie w sposób nieunikniony prowadzić do dezorganizacji układu społecznego, albowiem naciski struktury regulujące zachowanie jednostki są zbyt słabe i traci ona zdolność orientacji w grupie. Podobnie zbyt silny wpływ i nacisk ze strony struktury na jednostkę także może w konsekwencji wy-

295294

Page 217: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

wołać niepożądaną deindywidualizację. Oczywiście nie jest rzeczą możliwą wskazanie optymalnego stopnia nacisków strukturalnych, które dawałyby dostateczny stopień swobody i niezależności przy równoczesnej łatwości rozpoznawania struktury i jej właściwości przez daną jednostkę, albowiem czynnikiem interweniującym jest właśnie kultura. Tak więc granice optymalnej wolności i nacisków strukturalnych zawsze można wskazać, aczkolwiek ulegają one przesunięciu w jedną lub drugą stronę w zależności od tego, jakiego rodzaju wartości, potrzeby i dążenia zostały usankcjonowane przez kulturę tej grupy.

Centralizm zawsze ogranicza niezależność w działaniu, wywołuje jednakże strukturalnie kontrolowane zróżnicowanie działania, satysfakcji, rodzaju przywództwa, zdolności do rozpoznawania struktury itd., czego w żadnym razie nie można jednoznacznie zakwalifikować jako konsekwencji dezorganizującej grupę (Le-avitt 1951: 49). Jeśli jednakże w zderzeniu z określonym typem kultury ograniczenie niezależności zacznie wywoływać procesy deindywidualizacji, wówczas można powiedzieć, że proces dezor-ganizacji grupy i jej struktury został zapoczątkowany.

7.3. POZIOM NASYCENIA INFORMACYJNEGO POZYCJI W STRUKTURZE KOMUNIKOWANIA SIĘ

Nasycenie informacyjne pozycji w strukturze lub struktury jako całości związane jest z ilością informacji, jakie dana pozycja lub struktura winny przetworzyć w celu rozwiązania zadania (Gilchrist i in. 1954). Każda pozycja, jak łatwo zauważyć, analizując wcześniej przedstawione typy struktur, charakteryzuje się określonym typem powiązań z pozostałymi i związaną z tym określoną liczbą informacji. Gdy liczba informacji lub przekazów, jakie dana pozycja musi przetworzyć, przekroczy pewien optymalny poziom, wówczas może dojść do częściowego zablokowania informacyjnego struktury jako całości lub przynajmniej niektórych jej segmentów. Tak więc może się okazać, że korzystne efekty centralizacji struktury, które mają znaczenie zwłaszcza w wypadku zadań prostych, zostaną zneutralizowane lub wyeliminowane przez nadmierne nasycenie pozycji centralnej lub całej struktury.

Page 218: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

W różnorodnych badaniach analizowano przede wszystkim dwa typy nasycenia: nasycenie kanałami komunikacyjnymi, to jest liczbę kanałów komunikacyjnych, z którymi dana pozycja ma do czynienia, oraz nasycenie jednostkami informacji, które zdefiniowano jako liczbę przekazów, z jaką dana pozycja musi sobie poradzić. W celach teoretycznych stosuje się także pojęcie totalnego nasycenia doświadczanego przez daną pozycję, które oznacza sumę wszystkich wymogów nałożnych na tę pozycję, a wynikających z sumy wszystkich „wejść" oraz „wyjść" o charakterze informacyjnym, z którymi pozycja ta musi się uporać (Moore, Johnson, Arnold 1972).

Pojęcie to, jak sugeruje Shaw (1978a: 328), ma sens szerszy i musi być interpretowane w kategoriach ogólnych wymogów, jakie struktura grupy nakłada na daną pozycję. „Wobec tego — pisze Shaw — totalne nasycenie pozycji jest nie tylko rezultatem wymogów komunikacji wewnątrzgrupowej, lecz także wszelkiego typu innych wymogów związanych z daną sytuacją, takich jak procesy manipulacji danymi konieczne do wykonania zadania. Wymogi tego typu są w istocie «wymogami zadania;*" (1978a: 328). Zatem nasycenie zyskuje daleko szersze znaczenie wykraczające wyraźnie poza ramy struktur komunikowania się — jest to ogólny zespól wymogów strukturalnych skierowanych na daną pozycję (a zatem i jednostkę) charakterystyczny dla danego typu struktury.

7.3.1. Nasycenie i niezależność jako główne determinanty za-chowania grupy. Wcześniejsze rozważania doprowadziły do ustalenia istotnej zależności, zgodnie z którą struktury scentralizowane są efektywniejsze, gdy grupa ma do czynienia z prostymi problemami, podczas gdy grupy o strukturze zdecentralizowanej wykazują większą efektywność przy rozwiązywaniu problemów bardziej złożonych. Powstaje pytanie, czy zależność tę należy traktować jako wyjaśnienie drugiego rzędu, a więc takie, które kończy proces eksplanacji danego zjawiska, czy też jest ono jedynie wyjaśnieniem pierwszego rzędu i wymaga dalszych poszukiwań. Teza, którą przyjmuje Shaw, polega na

tym, iż zarówno niezależność, jak i nasycenie są pierwotnymi determinantami grupowymi wyjaśniającymi fenomen słabszej efektywności struk-

298

296 297

Page 219: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

tur scentralizowanych w przypadku rozwiązywania zadania złożonego.Otóż osoby zajmujące pozycje peryferyjne w strukturach

scentralizowanych dysponują ograniczoną wolnością w działaniu z powodu niskiego stopnia niezależności, podczas gdy osoby zajmujące pozycje centralne dysponują wysokim stopniem niezależności, stąd też mają duży margines wolności. Inaczej rzecz wygląda w strukturach zdecentralizowanych, w których stopień niezależności jest wysoki i każdy z członków takiej grupy dysponuje dużym zakresem wolności. Złożoność zadania nie ma wpływu na stopień niezależności, aczkolwiek odwrotna zależność jest wyraźna i wydaje się czynnikiem kluczowym dla tego procesu. Stopień niezależności członków grupy wyraźnie determinuje efektywność struktury w zależności od typu zadania, jakie grupa działająca w ramach danej struktury ma do rozwiązania.

Tymczasem nasycenie jest częściowo związane z liczbą kanałów komunikacyjnych dostępnych dla danej pozycji. W tej sytuacji pozycja centralna w strukturze scentralizowanej jest bardziej podatna na nasycenie niż jakakolwiek dowolna pozycja w strukturze zdecentralizowanej. Jednakże pojawienie się potencjalnego przesycenia pozycji, a w konsekwencji fragmentu lub nawet całej struktury, zależy od wymogów zadania i nastawienia osobników zajmujących poszczególne pozycje. Niniejsza właściwość struktur komunikowania się należy — moim zdaniem — do (niezwykle interesujących: struktury scentralizowane okazują się bardzo podatne nawet na cechy osobowościowe czy nastawienie członków zajmujących poszczególne pozycje. Na przykład gdy struktura scentralizowana ma do czynienia ze złożonym zadaniem, wówczas wzrastają wyraźnie wymagania, jakim musi sprostać osoba zajmująca pozycję centralną i w konsekwencji łatwo może dojść do przesycenia lub nawet zablokowania struktury. Zatem w małych grupach struktury komunikowania się cechuje następująca ogólna prawidłowość: prawdopodobieństwo, iż struktura ulegnie przesyceniu, jest większe przy złożonych niż przy prostych zadaniach oraz większe dla scentralizowanych niż zdecentralizowanych układów (Shaw 1978a: 329).

Wróćmy ponownie do analizy efektów niezależności i spróbujmy skorelować je z wpływem, jaki na grupę wywiera stopień

299

nasycenia jej struktur komunikowania. Zacznijmy od założenia,, że we wszelkich tego typu sytuacjach społecznych w skali ponad jednostkowe j istnieje potrzeba osiągnięć i uznania, która przejawia się oczywiście także w sferze działań indywidualnych. W tej sytuacji negatywny efekt wywołany wzrostem nasycenia struktury scentralizowanej, a będący funkcją złożoności zadania, powinien być dodatkowo wzmocniony przez niechęć członków grupy do zaakceptowania dyktatu centralnej osoby — sytuacja ta jest szczególnie wyraźna w przypadku złożonego zadania. Zadanie proste, które rozwiązywane jest przez grupę działającą w ramach scentralizowanej struktury komunikowania się, umożliwia realizowanie potrzeby osiągnięć i uznania, a także nie prowadzi do dalszego obniżenia poziomu niezależności, stąd też jednostki wykazują wówczas skłonność do zaakceptowania wniosków osoby zajmującej pozycję centralną. Co więcej, sytuacja ta wpływa na redukcję nasycenia struktur scentralizowanych, albowiem prowadzi do zmniejszenia liczby wymaganych przekazów informacyjnych.

Natomiast gdy zadanie jest złożone, pojawia się konieczność manipulacji danymi i wówczas struktura scentralizowana okazuje się podwójnie zawodna. Po pierwsze, struktura scentralizowana nie jest w stanie zrealizować potrzeby osiągnięć i uznania w takim stopniu, jak było to możliwe dla zadań prostych: prosty akt przekazu informacji, jaki wystarczał dla zadań prostych, w przypadku zadań złożonych jest dysfunkcjonalny. Jest rzeczą interesującą, że charakter zadania wpływa na zmianę poziomu potrzeb, wobec czego, gdy mamy do czynienia z zadaniem złożonym, potrzeba osiągnięć, uzmania i satysfakcji jest zaspokajana w trakcie rozwiązywania tego zadania. Po drugie, wpływ struktury i charakteru zadania na zmianę nastawień członków grupy powoduje, że obecnie nie są oni już skłonni zaakceptować rozwiązania, do jakiego dochodzi osoba zajmująca pozycję centralną. Jak pisze Shaw, w powyższej sytuacji pojawiają się żądania członków, aby przedstawiono im dane, na podstawie których osoba zajmująca pozycję centralną uzyskała właściwe rozwiązanie (Shaw 1978a: 329 - 330). To jednak oczywiście nadmiernie obciąża kanały komunikacyjne i zazwyczaj struktura osiąga wysoki stopień nasycenia.

Page 220: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Przewaga struktur zdecentralizowanych w sytuacjach opisanych wyżej polega na tym, że wprawdzie charakter zadania także i tutaj wpływa na zmianę rodzaju nastawienia członków, zmianę potrzeb osiągnięć i uznania, to jednak nie dochodzi w wyniku tego do przekroczenia bezpiecznego progu nasycenia. Spowodowane to jest tym, że każda osoba zazwyczaj dysponuje tym samym zakresem informacji potrzebnych do zrealizowania zadania, a nierzadko dochodzi do rozwiązania dzięki swym własnym wysiłkom.

Ostatecznie powyższe rozważania można podsumować w postaci następujących ogólnych prawidłowości działania struktur komunikowania się:

1. Struktury zdecentralizowane cechują się wyższym stopniem niezależności w stosunku do struktur scentralizowanych, bez względu na rodzaj zadania.

2. Jeśli grupa rozwiązuje tak zwane zadanie proste, wówczas nasycenie będzie .mniejsze w strukturach scentralizowanych niż

zdecentralizowanych.3. Jeśli grupa rozwiązuje .zadanie złożone, wówczas nasycenie

będzie większe w strukturach scentralizowanych niż zdecentrali-zowanych.

4. Grupę działającą w ramach zdecentralizowanych struktur komunikowania się będzie cechować wyższy poziom satysfakcji.

5. Niezależnie od rodzaju zadania i typu struktury, im bardziej centralna jest pozycja danej jednostki, tym wyższy poziom jej satysfakcji.

6. Efektywność struktur komunikowania się (a w konsekwencji grup działających w ramach danego typu struktury) jest uzależniona od stopnia scentralizowania i typu zadania w następujący sposób:

"a. Jeśli zadanie jest proste, bardziej efektywna będzie struktura scentralizowana;

b. Jeśli zadanie jest złożone, struktura zdecentralizowana będzie bardziej efektywna niż struktura scentralizowana (Shaw 1978a: 330).

Page 221: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

7.4. WPŁYW ZMIENNYCH PONADJEDNOSTKOWYCH NA SPOSÓB DZIAŁANIA STRUKTUR KOMUNIKOWANIA SIĘ

W badaniach nad strukturami komunikacyjnymi poddano analizie wpływ dwóch głównych zmiennych ponadjednostkowych: wielkości grupy mierzonej liczbą pozycji społecznych składających się na podstawowe struktury wewnętrzne grupy oraz zachowania się grupy w sytuacji, gdy została ona poddana zabiegowi zmiany struktury komunikacyjnej.

7.4.1. Wielkość grupy a procesy komunikowania się w grupie. W wielu badaniach eksperymentalnych (Walker 1954; Leavitt 1951; Shaw 1954; 1978a: 331-332) stwierdzono, że rozrost struktur grupowych, w tym przypadku struktury komunikowania się, wpływa ogólnie na osłabienie grupy jako całości. Przede wszystkim ustalono, że wzrost wielkości grupy wpływa na obniżenie się stopnia niezależności każdej pozycji, co wydaje się w świetle ogólnej wiedzy socjologicznej rezultatem dość nieoczekiwanym. Otóż zgodnie z ogólną wiedzą o procesach społecznych wzrost wielkości grupy powoduje na ogół spadek stopnia jej wewnętrznej spójności, a w konsekwencji spadek zdolności grupy do kontrolowania swych członków, czyli większą ich niezależność. Wzrostowi wielkości grupy towarzyszy także zanik bezpośrednich, osobistych interakcji na rzecz interakcji pośredniej, co zwiększa anonimowość stosunków społecznych i tym samym daje większą niezależność jednostkom uwikłanym w taką strukturę. Porównanie małej, lokalnej społeczności wiejskiej ze społeczeństwem miejskim zazwyczaj prowadzi do konkluzji zbliżonych do powyższej: stopień wolności jednostki w dużych złożonych strukturach powinien być wyższy niż w małych, spójnych grupach opartych na

bezpośrednich interakcjach twarzą-w-twarz. Tymczasem badania nad strukturami komunikowania się wskazują, że wzrostowi wielkości struktury towarzyszy spadek niezależności każdego członka. Jak jest to możliwe?

Otóż po pierwsze sądzę, że w badaniach struktur komunikowania się pojęciu „niezależność" jest przypisywany specyficzny sens. Po drugie, niejako w konsekwencji tego, pojawiają się dwa odrębne pojęcia wolności w grupie. Jak pamiętamy, niezależność

302

300 301

Page 222: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

jednostki zajmującej określoną pozycję w grupie odnosi się z jednej strony głównie do dostępu do informacji, z drugiej zaś do stopnia podporządkowania lub uzależnienia pod tym względem od innych osób w grupie. Jeśli tak, to wyraźnie widać, że wzrost wielkości struktury, powodując wzrost liczby pozycji, musi w konsekwencji prowadzić do wzrostu rozczłonkowania procesu przepływu informacji w grupie. Im większa grupa, tym więcej pozycji dysponujących cząstkowymi informacjami lub, przynajmniej, tym więcej pozycji, z którymi należy wejść w interakcje w celu skompletowania informacji niezbędnej do rozwiązania zadania grupowego. W tej sytuacji nawet osoba zajmująca pozycję centralną w grupie większej będzie dysponować relatywnie mniejszą niezależnością w porównaniu z osobą w grupie o mniejszej liczbie pozycji. Spadek niezależności jednostki w grupie o większej liczbie pozycji w strukturze wynika także z tego, iż obecność dodatkowych pozycji — jak pisze Shaw — ogranicza do pewnego stopnia wolność jej działania (Shaw 1978a: 331).

Zatem w większej grupie jednostka wprawdzie odczuwa słabsze naciski strukturalne, jest słabiej kontrolowana przez grupę, lecz równocześnie ma do czynienia z bardziej złożoną, skomplikowaną strukturą, jest uwikłana w większą ilość relacji, jest przedmiotem większej ilości nacisków (aczkolwiek, jak się rzekło, słabszych co do natężenia), większej ilości oczekiwań, a w konsekwencji jej niezależność ulega obniżeniu.

Co więcej, większa grupa cechuje się także większym poziomem nasycenia z tego prostego powodu, że większa struktura cha-rakteryzuje się większą liczbą kanałów komunikacyjnych i prze-kazywanych informacji, a w dalszej konsekwencji także większymi wymogami, jakie członkowie stawiają sobie nawzajem w sferze przekazu informacji.

7.4.2. Skutki narzucenia grupie nowej struktury komunikowania się.. Interesujących danych dotyczących działania grupy dostarczyły eksperymenty, w których podejmowano próby poddania grupy procesowi zmiany struktury komunikacyjnej (Cohen A. M. i in. 1961; 1962; Cohen, Bennis 1961). Generalnie rzecz biorąc, chodziło o to, jak zachowa się grupa, która ma już spontanicznie wytworzoną strukturę komunikowania się, gdy zostanie

303

poddana procesowi zmiany tej struktury, a dokładniej mówiąc, gdy narzuci się jej nową strukturę komunikowania. Oczekiwano, że po pierwsze, jeśli nowy, narzucony układ strukturalny będzie pozwalać na kontynuowanie działania grupy w sposób podobny do poprzedniego, nasyceni- i niezależność nie powinny ulec zmianie. Natomiast, po drugie, jeśli nowa struktura wymusi zmianę procedury działania grupy, wówczas niezależność powinna ulec zmniejszeniu, nasycenie zaś zwiększeniu. W trakcie eksperymentów testowano różnorodne warianty zmiany struktury grupy:

1. Grupom, które rozwinęły scentralizowaną organizację i scen-tralizowany układ komunikowania się, narzucono inną, także scentralizowaną strukturę („koło"), z przywódcą na centralnej lub peryferyjnej pozycji.

2. Grupom, które rozwinęły scentralizowaną organizację i scen-tralizowany układ komunikowania się, narzucono strukturę „łań-cucha" (stopień scentralizowania słabszy niż w „kole"), z przywódcą zajmującym centralną lub peryferyjną pozycję.

Pierwsza istotna informacja, jaką uzyskano w trakcie tych eksperymentów, sprowadza się do tezy, że w przypadku rozwią-zywania zadania prostego grupy oparte na strukturze „koła" do-chodziły szybciej do rozwiązania zadania niż grupy działające w ramach mniej scentralizowanej struktury „łańcucha". Drugie istotne spostrzeżenie dotyczy umiejscowienia -przywódcy w nowej strukturze. Gdy przywódca w nowej strukturze zajmował centralną pozycję, wówczas grupa działała efektywniej niż wówczas, gdy w narzuconej strukturze przywódca został ulokowany na pozycji peryferyjnej. Wreszcie satysfakcja grupy okazała się większa w tych narzuconych strukturach, w których przywódca był ulokowany na pozycji centralnej, nie zaś peryferyjnej. Generalnie rzecz biorąc, jak pisze Shaw (1978a: 333), gdy nowa struktura uniemożliwiała grupie funkcjonowanie zgodnie z regułami poprzednio utworzonego układu, wówczas niezależność ulegała zmniejszeniu, nasycenie zaś zwiększeniu.

Efekt ten można wyjaśnić, odwołując się do prawa petryfikacji form społecznego działania, zgodnie z którym wszelkie formy zbiorowego życia społecznego (w tym także oczywiście wszelkiego rodzaju struktury) mają „konserwatywną" skłonność do utrwalania

Page 223: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

się w swej pierwotnej postaci i trwania przez możliwie najdłuższy okres. Stąd też wiele zabiegów reformatorskich, obojętne w jakiej skali byłyby one podejmowane, kończy się niepowodzeniem — nowe struktury mają silną skłonność do powrotu do swej starej, pierwotnej postaci. Generalnie zatem nzecz biorąc, nowa struktura, która rozbija poprzednią, burzy pierwotnie ustalony porządek organizacyjny, może funkcjonować rrmiiej efektywnie, albowiem jak się rzekło, wywołuje ona spadek niezależności przy równoczesnym wzroście poziomu nasycenia struktury komunikacyjnej. Jeśli jednak zmiana polega na narzuceniu grupie struktury mniej restryktywnej (mniej scentralizowanej) w stosunku do tej, która powstała na skutek procesów spontanicznych, wówczas powyższe prawo przestaje być podstawą trafnych przewidywań. Do pewnego stopnia nieoczekiwanie, albowiem wbrew prawu petryfikacji form społecznego działania, grupy, którym narzucono mniej restryktywną strukturę, ujawniają większy poziom satysfakcji i efektywności. Można to wyjaśnić tym, że gdy grupa zmienia strukturę z bardzo restryktywnej na mniej restryktywną, zwłaszcza gdy przejście dokonuje się od struktury scentralizowanej ku zdecentralizowanej, zakres wolności doświadczanej w działaniu .niewątpliwe wzrasta, co z kolei powoduje wzrost stopnia niezależności, zarówno rzeczywistej, jak i tej postrzeganej (Cohen A. M. i in. 1961; 1962).

7.5. WPŁYW INDYWIDUALNYCH CHARAKTERYSTYK CZŁONKÓW GRUPY NA STRUKTURY KOMUNIKOWANIA SIĘ

Aczkolwiek struktury grupowe są autonomiczne i słabo podatne na wpływ indywidualnych właściwości jednostek działających w ramach tych struktur, to jednak stwierdza się występowanie pewnego zakresu oddziaływania. Przeprowadźmy jednak analizę dwóch wybranych typów indywidualnych charakterystyk.

7.5.1. Tendencja do dominowania nad innymi a struktura ko-munikowania się. Niektóre osoby cechuje skłonność do dominacji nad innymi zarówno w sensie behawioralnym, jak i werbalnym, a także, w konsekwencji, sztywność postaw i poglądów, czyli zmniejszona zdolność do zmiany postaw lub zapatrywań.

Page 224: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Z badań analizowanych przez Marvina E. Shawa (1978a: 342 - 343) wynika, że cechy osobowościowe mogą wywrzeć istotny wpływ na funkcjonowanie grupy w zależności od tego, jaką pozycję osoby te będą zajmować w danej strukturze. Generalnie rzecz biorąc, osoby skłonne do dominacji wywierają niekorzystny wpływ na działanie struktury jako całości, jednakże właśnie ich lokalizacja w strukturze może przyczynić się w istotny sposób albo do neutralizacji ich negatywnego wpływu, albo do intensyfikacji dezorganizacji grupy. Jednocześnie zaś jednostki o skłonnościach do dominacji bez względu na to, jaką pozycję zajmują w strukturze komunikowania grupy oraz jakim stopniem skłonności do dominacji się charakteryzują, będą wpływać na spadek niezależności wielu pozycji w strukturze i wzrost nasycenia struktury jako całości. Jeśli jednak uwzględnimy zmienną określającą położenie w strukturze, wówczas okazuje się, że do pewnego stopnia neutralizująco wpływa na te osoby ulokowanie ich na pozycjach dających możliwość sprawowania prawomocnej władzy nad innymi.

Z kolei zmienna odnosząca się do stopnia natężenia tej cechy osobowościowej u poszczególnych jednostek wyraźnie neutralizuje negatywny ich wpływ na strukturę, gdy osoby o małych skłon-nościach do dominacji zajmą w grupie pozycje centralne. Gdy natomiast osoby o dużych skłonnościach do dominacji znajdują się na pozycjach centralnych, wówczas wydłuży się czas, jakiego grupa będzie potrzebować do rozwiązania zadania, a ponadto obniżeniu ulegnie poziom satysfakcji z uczestnictwa w grupie pozostałych jej członków. Stąd też ustalenie jakiejś ogólniejszej prawidłowości jest w istocie trudne. Przesunięcie osoby o skłonności do dominacji na pozycje peryferyjne wywiera, ogólnie rzecz biorąc, negatywny wpływ na efektywność grupy, jeśli jednak będzie się ona cechować silną skłonnością do dominacji, stosunkowo korzystniejsze z punktu widzenia efektywności grupy i jej potencjalnej dezorganizacji będzie zepchnięcie jej na którąś z pozycji peryferyjnych z tego prostego powodu, że jej wpływ na grupę zostanie mimo wszystko

ograniczony. Gdy natomiast dana osoba cechuje się umiarkowanym, a przede wszystkim niskim pragnieniem dominacji, wówczas niekiedy pozostawienie jej na jednej

305304 20 — Male struktury...

Page 225: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

z centralnych pozycji może przynieść mniej szkód niż przesunięcie do strefy pozycji peryferyjnych (Berkowitz 1956).

Badania te pokazują, że cechy indywidualne, osobowościowe jednostek, aczkolwiek nie mają decydującego wpływu na działanie struktury, ta bowiem cechuje się autonomią i wewnętrzną logiką, która nie jest bezpośrednim efektem konfiguracji cech indywidualnych członków grupy, to jednak wywierają pewien modyfikujący, pośredni wpływ i wobec tego nie mogą być całkowicie lekceważone.

7.5.2. Autorytaryzm jednostek w strukturach komunikowania się. Autorytaryzm jest drugą istotną cechą indywidualną, która wywiera pewien modyfikujący wpływ na działanie struktury komunikowania. Jak powiada Shaw, jest to cecha do pewnego stopnia podobna do poprzednio analizowanej, niemniej jednak można dostrzec istotne różnice zwłaszcza w jej oddziaływaniu na strukturę. Po pierwsze, co jest rzeczą zrozumiałą, autorytaryzm jednostki nie ma bezpośredniego wpływu na to, na jakiej pozycji znajdzie się taka jednostka w grupie.

Osoby o osobowości autorytarnej mogą zajmować zarówno pozycje przywódcze, jak i podporządkowane, a niekiedy też peryferyjne. Istotne natomiast jest to, że, po drugie, jeśli osoba taka zajmie pozycję władzy w grupie, wówczas będzie dążyła do maksymalizacji swej władzy, kontrolowania innych itd. Jeśli jednak, po trzecie, osoba ta znajdzie się na pozycji peryferyjnej, zazwyczaj zaakceptuje ten status i podporządkuje się osobom zajmującym wyższe pozycje.

Do chwili obecnej wpływ cech osobowościowych jednostki o skłonnościach do autorytaryzmu na działanie struktury nie był przedmiotem niniejszej analizy. Zastanówmy się jednak, w jakim sensie, do jakiego stopnia pojedyncza osoba może wywrzeć wpływ na strukturę. Pamiętajmy, że ogólna teza teoretyczna, wysunięta w pierwszej części książki, głosi, iż struktura rządzi się swymi własnymi prawami, cechuje się własną logiką i wobec tego wpływ jednostki, jej cech osobowościowych na autonomiczną, obiektywną strukturę grupy jest nieistotny. Czy jest tak rzeczywiście?

Z badań Shawa (1S59) wynika, że powyższa teza ma swoje

Page 226: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

uzasadnienie. Otóż osoba autorytarna, zajmując pozycję przywódcy, wydaje wiele rozkazów, ale niewiele komunikatów. Efekt tego jest taki, że w grupach mających autorytarnych przywódców, zajmujących pozycję w centrum struktury scentralizowanej, zmniejsza się zarówno nasycenie, jak i niezależność. Nie zmieni się jednak logika i charakter struktury! Osoba autorytarna może co najwyżej wzmocnić pewne cechy struktury lub osłabić inne. Jeśli analizujemy władzę przywódców autorytarnych, którzy zaprowadzali rządy totalitarne .przy użyciu przemocy i strachu, musimy być świadomi faktu, że ich rola sprowadzała się jedynie do wzmocnienia pewnych już istniejących cech danej struktury. Inaczej mówiąc, w niektórych układach strukturalnych bycie tyranem jest rzeczą niemal nieosiągalną, podczas gdy inne układy wyraźnie sprzyjają rządom totalitarnym. Wątek ten podejmę nieco szerzej w rozdziale dotyczącym struktur przywództwa.

W strukturach zdecentralizowanych wpływ osoby autorytarnej na obniżenie poziomu niezależności innych członków grupy będzie wyraźnie .mniejszy niż poprzednio, albowiem tego typu struktura komunikacyjna nie pozwoli na silne kontrolowanie innych. Co więcej, chociaż przywódcy autorytarni zmniejszają nasycenie w układach scentralizowanych, nie są w stanie wywrzeć takiego wpływu na strukturę zdecentralizowaną, co jest dalszym potwierdzeniem wcześniej wypowiedzianej tezy ogólnej.

8. STRUKTURA PRZYWÓDZTWA:WPŁYW KONTEKSTU STRUKTURALNEGONA CECHY INDYWIDUALNE JEDNOSTKI

Kolejną, istotną strukturą bliskiego dystansu w małej grupie jest struktura przywództwa. Niektórzy autorzy twierdzą, że istnienie małych grup niezależnie od powstania struktur przywództwa jest zjawiskiem wyjątkowym (Ridgeway 1983: 213 - 214), inni zaś uważają, że zdarza się tak często (Interaction 1975). W szcze-gólności wiele nieformalnych grup pierwotnych (grupy przyjaciół) jest zdaniem Crosbiego pozbawionych struktur przywództwa. Dotyczy to w szczególności grup, które nie zdołały wytworzyć wyraźnie sprecyzowanego celu grupowego i które — jak sugeruje Ridgeway — nie wytworzyły także innych znaczących dla grupy struktur bliskiego dystansu. Oczywiście, że sytuacje takie są moż-liwe, ale potwierdza to jedynie wcześniej sformułowaną tezę, iż wszystkie małe grupy można ułożyć wzdłuż skali „grupowości" — od quasi-grup, ąuasi-grupowych agregatów jednostek itd. na jednym z krańców tej skali do w pełni rozwiniętych, wykrystalizowanych i trwałych grup na drugim.

Wysunąłem wcześniej tezę, którą nadal podtrzymuję, że qua-si-grupy dzieli od w pełni wykrystalizowanych grup przepaść. Innymi słowy mówiąc, regularności spotykane w ąuasi-grupach są całkowicie odmienne od prawidłowości charakteryzujących gru-Py o wykrystalizowanych strukturach tak, że dla ich wyjaśnienia trzeba by wręcz odmiennej socjologii. Do pewnego stopnia potwierdza to Ridgeway, pisząc, że funkcje, które realizuje struktura przywództwa, muszą być także jakoś spełnione w grupach struktur tych pozbawionych. Jednakże sposób ich realizacji różna

307zo«306

Page 227: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

się od tego, jaki występuje w grupach o wykrystalizowanych strukturach wewnętrznych, a zatem można powiedzieć, że tak czy owak ąuasi-grupy działają odmiennie (Ridgeway 1983: 214).

8.1. ODMIENNE PODEJŚCIA DO BADANIA STRUKTUR PRZYWÓDZTWA

Pomijając fakt, że nie zawsze dostrzega się istnienie struktury przywództwa w małej grupie, również wówczas, gdy jest mowa o przywództwie w sensie specyficznej struktury wewnętrznej, trudno zaakceptować stanowiska wielu autorów.

8.1.1. Struktura przywództwa jako rezultat konsensu grupowego. Cecilia Ridgeway (1983: 205 - 206), powołując się między innymi na ustalenia Crosbiego (Interaction 1975), powiada, że przywództwo należy rozumieć jako trój elementowy układ: po pierwsze, jest to wypełnianie funkcji wykonawczych w grupie, po drugie, jest to przyjęcie odpowiedzialności za strukturalizację zachowań w grupie oraz po trzecie, jest to proces kierowania decyzjami jako część wysiłków grupy zmierzających do zrealizowania . 1 stojącego przed nią celu. Otóż strukturą przywództwa — twierdzi Ridgeway — jest właśnie rozkład tych wykonawczych praw i obowiązków między członkami danej grupy. Sądzę, że koncepcja ta .w swej istocie zbliżona jest do ogólnych koncepcji grupy krytykowanych w rozdziale 1. Opiera się ona bowiem na założeniu, że rozkład praw wykonawczych i obowiązków związanych z wykonywaniem zadań w grupie jest w gruncie rzeczy produktem wolnej grupy sił i taki pozostaje także po dokonaniu się krystalizacji grupy. Do pewnego stopnia przekonanie to jest zbliżone też do koncepcji grupy Homansa, której konstytutywnym elementem są interakcje pomiędzy jej członkami. Członkowie lepiej realizujący potrzeby grupy lokują się wyżej w hierarchii, ci zaś, którzy czynią to najlepiej, zostają j e j przywódcami. Takie rozumienie przywództwa tak

dalece przypomina interakcyjne podejście do problemu hierarchii statusów, iż Ridgeway zapytuje, w jaki sposób zatem możemy 'rozróżnić strukturę przywództwa od hierarchii statusów? Odpowiedź, zdaniem autorki, tkwi w odmien-

309

Page 228: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

nym znaczeniu, jakie struktura przywództwa ma dla grupy. Otóż przywódca może być członkiem grupy o najwyższym statusie, ale jest on równocześnie czymś więcej. Oprócz nagród i przywilejów związanych z faktem posiadania najwyższego statusu w grupie osoba taka ma też specyficzne obowiązki zarządcy grupy. „Obojętnie, z jakiego powodu, członkowie grupy nabrali przekonania, że ta osoba jest najlepiej przygotowana do kierowania sprawami grupy. Przekonanie to jest wyrażane w normach grupowych, które określają prawo przywódcy do podejmowania decyzji i struk-turalizowania działań grupy oraz obowiązek członków grupy spełniania dyrektyw przywódcy. Struktura przywództwa zatem zasadza się na odrębnym zespole norm, które określają rodzaj kontraktu pomiędzy przywódcą a grupą" (Ridgeway 1983: 206).

Wydaje się, że powyższe rozumienie struktury przywództwa, wywodzące się bezpośrednio z wcześniejszych wersji teorii wymiany, całkowicie fałszywie interpretuje zjawiska grupowe. Wiele danych wskazuje na zgoła odmienny charakter tej i innych struktur grupowych. Odrębną kwestią, której tutaj podejmować nie będę, jest sposób rozwijania się i powstawania struktur przywództwa w małych grupach.

Dane sugerują, iż ów specyficzny kontrakt, ugoda między członkami i przywódcą, są w grupie zjawiskami sporadycznymi. Dominuje przymus i konieczność, przywódca zaś jest zdolny spełniać swą funkcję, albowiem dysponuje władzą, którą potrafi umiejętnie wykorzystać. Normatywny kontrakt między grupą i przywódcą jest utopią nawet wtedy, gdy mówimy o władzy legalnej, uprawomocnionej. Nie jest prawdą — jak sądzę — że przywódcy wydają się członkom grupy tymi, którzy zasługują na swe pozycje. Nie jest uzasadnione twierdzenie, że umiejętności, motywacja i usługi, jakie przywódca oferuje grupie, muszą zostać przez nią ocenione jako pożądane dla grupy, aby mógł on stać się przywódcą prawomocnym (Ridgeway 1983: 207). Wyjaśnienie tej kontrowersji jest możliwe jedynie przez pokazanie mechaniki działania struktury przywództwa w grupie.

8.1.2. Przywództwo i władza — dwie odmienne perspektywy badawcze. Jednym z najbardziej typowych klasycznych wręcz roz-różnień w socjologii jest rozróżnienie pomiędzy przywództwem (leadership, authority), z jednej strony, i władzą (power), z dru-

Page 229: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

giej. Sięga ono ustaleń Maxa Webera (1946; 1947) i jego znanych rozważań nad władzą i autorytetem. Wielu, jeśli nie większość teoretyków mikrosocjologii kontynuuje tę linię rozważań. Stąd też twierdzi się, że przywództwo i autorytet winny być traktowane zamiennie i należy je rozpatrywać jako zjawiska mające swą strukturalną podstawę. W koncepcji Webera słynne rozróżnienie władzy racjonalnej lub legalnej (zasadzającej się na wierze w le-galność wzorów reguł normatywnych oraz prawa tych, którzy dysponują władzą, do wydawania poleceń), władzy tradycyjnej (zasadzającej się na wierze w świętość nieśmiertelnej tradycji i prawomocność statusu tych, którzy na tej podstawie sprawują władzę) oraz władzy charyzmatycznej (opierającej się na przywiązaniu do świętości, szczególnego bohaterstwa lub wyjątkowych cech indywidualnych osoby oraz wzorów normatywnych lub porządku społecznego, który został przez tę osobę narzucony) w istocie rzeczy zmierza do jednoznacznej konkluzji: wszystkie powyższe typy władzy mają odmienną, aczkolwiek zawsze strukturalną podstawę (Nixon 1979: 160). Przywództwo lub autorytet nie mające oparcia w istniejących strukturach grupowych są niemożliwe do pomyślenia.

Zjawiskiem jakby przeciwstawnym powyższemu jest „władza". Od czasów Webera zwykło się ją określać jako zdolność do wywierania wpływu na innych, zdolność do kierowania zachowaniami innych lub modyfikowania ich itd. Jak pisze Crosbie (Interactżon 1975: 346), adaptując to pojęcie do potrzeb mikrosocjologii, władza jest zdolnością d<^ wywoływania zgodnie z wolą osoby władzę posiadającej zmian w zachowaniu innej osoby, najczęściej przez obietnicę nagrody lub groźb~ę~ kary, lub też — dodajmy — przez wywarcie presji, przymusu itd. Jednakże Nixo.n i Crosbie twierdzą także, iż w odróżnieniu od przywództwa władza nie jest osadzona w strukturze grupowej (Nixon 1979: 161, Interactżon 1975: 346): „[...] podczas gdy obie [władza i przywództwo — J. S.] są wyraźnymi formami wpływu, uległość wobec przywódcy ma charakter normatywny, wymagając wstrzymania się z wydaniem opinii;

tymczasem uległość wobec kogoś, kto dysponuje władzą, nie ma charakteru normatywnego i wymaga bardzo jednoznacznego określenia ewentualnych nagród i kosztów" (Interaction 1975: 346).

311310

Page 230: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Wydaje się, że mamy tu do czynienia z nieporozumieniem. Do-tychczasowe rozważania zawarte w poprzednich rozdziałach wy-raźnie — jak sądzę — wskazują, że nie jest możliwe sprawowanie władzy, wywieranie przymusu, nacisku itp., nawet w najbardziej brutalnych formach, które nie byłoby osadzone w strukturze danej grupy. Nie istnieje władza w społeczeństwie (grupie) bez określonego poparcia społecznego, bez towarzyszących jej struktur nacisku, wzorów uległości itd. Należy tu oczywiście wyraźnie odróżnić poparcie o charakterze kontraktu społecznego czy umowy społecznej od poparcia wymuszonego przez odpowiednie struktury nacisku i przemocy, które służą określonej formacji władzy. Utopią jest zatem utrzymywanie, że struktury przywództwa w grupach opierają się na ugodzie społecznej i swoistym kontrakcie. To samo można powiedzieć o twierdzeniu, iż możliwa jest władza w grupie bez stosownego oparcia w siłach społecznych istniejących w obrębie tej grupy, które skłonne są i zdolne do udzielania tej władzy poparcia. Po trzecie wreszcie, kontrfak-tyczny jest pogląd, jakoby władza w grupie — w szczególności ta, która jest władzą przez grupę nie chcianą, nie akceptowaną — istniała poza strukturami przywództwa tej grupy.

Wszystkie powyższe rozróżnienia, które wywodzą się z klasycznych rozważań Webera, prowadzą do nieadekwatnego obrazu układu sił w grupie.

Sądzę, że rozróżnienia pomiędzy przywództwem i autorytetem w grupie, z jednej strony, a władzą, z drugiej, mają swój sens, jeśli nada się im następującą postać.

Cechą wspólną wszystkich typów układów sił w grupie jest ścisłe ich powiązanie ze strukturą grupy, inaczej mówiąc, nie są możliwe do pomyślenia jakakolwiek władza, przywództwo czy autorytet, które pozostawałyby poza obrębem struktur przywódiz-twa w grupie. Tak więc zarówno władza lubiana, demokratyczna, akceptowana, stosująca łagodne środki: perswazję, nagrody itp., w celu nakłonienia członków grupy do ulegania jej zaleceniom lub nakazom, jak też i władza nie chciana, nie akceptowana przez większość członków grupy, władza tyrańska, stosująca brutalne metody, siłę i przymus mogą istnieć tylko i wyłącznie w ramach struktur grupowych. Należy zatem umieć rozróżniać politologicz-ne czy moralne analizy danej władzy w grupie od analiz socjolo-

Page 231: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

gicznych. Powyższa teza stosuje się oczywiście do rozważań socjo-logicznych. Na gruncie tak rozumianego strukturalizmu socjologicz-nego każda władza jest władzą uprawomocnioną, albowiem jest częścią struktury danej grupy. Dopiero zmiana spojrzenia na problem legitymizacji władzy, a zwłaszcza wprowadzenie kategorii politycznych do oceny sytuacji wewnątrz grupy, czyni możliwym rozważanie także problemu braku legitymizacji władzy w pewnych sytuacjach. Potraktujmy te uwagi jako założenie wstępne proponowanego tu ujęcia problemu rozróżnienia między przy-wództwem i autorytetem a władzą.

Przywództwo i autorytet są kategoriami z dziedziny hierar-chicznych układów statusów w grupie. Jak łatwo można się prze-konać, pewne pozycje i statusy z racji swego charakteru i ulokowania w strukturze grupy są pozycjami, którym przypisuje się określony autorytet. Pozycje dyrektora, kierownika, prezesa czy niekiedy ojca w grupie rodzinnej z powodu ich specyficznego ulokowania w strukturze grupy są pozycjami przywódcy, autorytetu. Oczywiście z reguły pozycji, którym przypisuje się przywództwo i autorytet w danej grupie, jest więcej, albowiem każda tego typu struktura obejmuje przynajmniej kilka poziomów. Zwróćmy na przykład uwagę na wcześniej analizowane procesy formowania się i krystalizacji struktur statusów. Otóż struktury przywództwa są z reguły rozbudowane. Obejmują wiele pozycji o różnorodnym charakterze. Jest to zresztą kolejny przyczynek do zagadnienia omawianego poprzednio. Także przywódca nieformalny, który być może do pewnego stopnia stara się osłabić pozycję przywódcy formalnego, a więc będący potencjalnym dla niego konkurentem, jest wyraźnie i mocno zakotwiczony w strukturach przywództwa grupy. Jednakże niektóre z pozycji struktur przywództwa są słabe ze względu na rozmiary władzy, jaką dysponują. To umożliwia zasadnicze rozróżnienie przywództwa i władzy. Z powodu określonej organizacji

społecznej danej grupy pozycja przywódcy — ze względu na rozmiar władzy — może być w niej słaba. Kiedy indziej jest odwrotnie. Niekiedy przyczyną słabości władzy danego przywódcy mogą być czynniki nie związane bezpośrednio z organizacją grupy — na przykład brak poparcia może być zrekompensowany faktem dysponowania przez przywódcę sprawnym i rozbudowanym aparatem kontrolowania

312 313

Page 232: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

i wywierania przymusu. Tak więc oba te elementy są integralnymi składnikami struktur przywództwa w grupach.

Wreszcie jeśli przyjmujemy założenie o istnieniu układów strukturalnych w grupie, teza o braku legitymizacji władzy czy przywództwa w pewnych sytuacjach odnosi się do sytuacji nie-rzeczywistych. Każda władza (w tym i tylko w tym znaczeniu, które zostało wyżej określone) jest uprawomocniona, albowiem jest zakotwiczona w strukturach grupowych i stanowi część układu sił w grupie/ Utrata władzy przez przywódcę jest z reguły ostateczna, to jest towarzyszy jej także utrata pozycji w strukturze. Bez poparcia społecznego, a więc bez posiadania pewnego zakresu władzy, sprawowanie przywództwa jest niemożliwe. Z kolei osoba lub osoby które mają zdolność do wywierania wpływu na grupę, lecz początkowo „formalnie" nie są przywódcami grupy, szybko nimi zostają lub też „wokół nich" powstają struktury przywództwa. Faza organizowania się struktur w taki czy inny sposób jest z punktu widzenia niniejszych rozważań nieistotna. Teza o niemożliwości władzy nieprawomocnej pozostaje więc w mocy.

Sądzę że powyższe stanowisko dobrze charakteryzują niniejsze uwagi Roberta Maclvera: „Przez władzę społeczną rozumiemy zdolność do kontrolowania zachowania innych albo bezpośrednio dzięki dekretowi lub też pośrednio przez manipulację osiągalnymi środkami. Przez autorytet rozumiemy utrwalone w ramach dowolnego porządku społecznego — takiego jak mała grupa — prawo do wskazywania polityki, do wydawania sądów w konkretnych kwestiach oraz do regulowania sprzeczności lub szerzej mówiąc — do sprawowania przywództwa wobec innych ludzi. Gdy mówimy o autorytecie, mamy na myśli osobę lub grupę osób mających te prawa. Akcent kładzie się tu przede wszystkim na prawo, nie zaś na władzę. Sama władza jako taka jest pozbawiona legitymizacji, mandatu i urzędu. Nawet najbardziej bezwzględny tyran nie zdziała nic, zanim nie przywdzieje szat autorytetu. Wniosek, jaki się pojawia natychmiast, polega na tym, że autorytet (w grupach) nie tworzy porządku, nad którym następnie sprawuje kontrolę, oraz nie podtrzymuje tego porządku jedynie na zasadzie dekretu lub sobie przypisanej władzy [...] Istnieje szerszy konsens, bez którego podstawowy porządek

Page 233: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

(grupy) mógłby ulec rozpadowi. Konsens ten odgrywa różne role (w różnych grupach) [...] Jednakże zawsze, niezależnie od tego, czy głównie w sposób przyzwalający czy twórczo aktywny, jest on ostateczną podstawą, na której opiera się zwartość i porządek (grupy)" (1947: 83 - 87).

8.1.3. Niestrukturalistyczne analizy procesów przywództwa. Co najmniej od wczesnych lat czterdziestych obecnego stulecia badania nad przywództwem w małych grupach prowadzone były niezwykle intensywnie; były to zwłaszcza badania eksperymentalne. Okres intensywnych poszukiwań eksperymentalnych został poprzedzony rozważaniami teoretyczno-filozoficznymi, które dominowały od początków wieku aż do drugiej wojny światowej. Głównym motywem tych poszukiwań teoretycznych było dążenie do wyjaśnienia fenomenu przywództwa przez analizę cech osobowościowych wybitnych przywódców. Prekursorem tych badań był Thornas Carlyle, który także walnie przyczynił się do powstania tak zwanej teorii przywództwa wielkich ludzi. Główną jej przesłanką było przekonanie, że przywódcy pojawiają się i odnoszą sukcesy z powodu pewnych wyjątkowych cech psychologicznych. Przykładami takich szczególnie obdarzonych przez naturę i predestynowanych do roli przywódcy osób są Aleksander Wielki, Joanna d'Arc, Napoleon itd.Wadą tego podejścia była nie tyle jego jednoczynnikowość, ile raczej poszukiwanie głównego czynnika wyjaśniającego mechanizm przywództwa w niewłaściwym miejscu. Jeszcze raz okazało się, że sprowadzenie procesów społecznych do prostej gry sił i czynników psychologicznych ma bardzo ograniczone zastosowanie. Aby nie być gołosłownym, powołam się na badania Stog-dilla. Otóż w 1948 roku przeanalizował on sto dwadzieścia cztery studia wiążące cechy osobiste przywódcy z jego statusem, zachowaniem, efektywnością itd. Analiza ta pokazała, że aczkolwiek pewne cechy, takie jak: inteligencja, wiedza, niezależność rzeczywiście charakteryzowały wielu przywódców, to jednak siła wzajemnych relacji między

cechami osobowościowymi a faktem bycia przywódcą była statystycznie nieistotna i ujęcie takie trzeba uznać za upraszczające. „Dana osoba — konkludował Stog-— nie zostaje przywódcą na mocy posiadania pewnej konfi-

314 315

Page 234: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

guracji cech, lecz wzór osobistych cech przywódcy musi mieć pe-wien istotny związek z cechami, działaniami i celami osób jemu podwładnych [...] Dane sugerują, że przywództwo to stosunek istniejący pomiędzy jednostkami w danej sytuacji społecznej. Osoby, które są przywódcami w jednej sytuacji, niekoniecznie muszą nimi być w innej" (1948: 64).

Znane badania Lewina, Ldppitta i White'a nad klimatami prT.y-wództwa, które zostały poddane analizie w rozdziale 3, otworzyły nowy etap poszukiwań wyjaśnienia mechanizmu przywództwa w małych grupach. Podejście reprezentowane przez tych autorów bywa niekiedy nazywane behawioralnym (Chemers 1983: 10), albowiem zakłada się w nim, że czynnikiem rozstrzygającym o charakterze przywództwa w grupie lub tak zwanym klimacie przywództwa jest właśnie specyficzny typ zachowań przywódcy. Chemers do tej grupy badań zalicza także znaczący wieloletni program badawczy wykonywany w Ohio State University (Shartle 1956; Hemphill 1950; Hemphill, Coons 1957), a także program badawczy zrealizownay przez Roberta Balesa, Philipa Slatera i innych. Najistotniejszy jest fakt, że — jak twierdzi Chemers, a pod czym także skłonny byłbym

się podpisać — wszystkie te trzy linie badań w ramach orientacji behawioralnej osiągnęły nonsens. Aczkolwiek pomiary dokonywano za pomocą różnorodnych technik, pewne procesy i struktury były odmiennie nazywane itd., to jednak wspólna teza, którą sformułowano w tych badaniach, brzmi: działanie przywódcy można w uzasadniony sposób opisać za pomocą dwóch typów zachowań — zachowań zo-rientowanych na zadanie oraz zachowań zorientowanych na stosunki międzyludzkie lub tak zwane problemy spoleczno-emocjo-nalne (Chemers 1983: 11).

Sądzę, że powyższą tezę należy zmodyfikować. Otóż problem przywództwa w grupie powinien zostać zinterpretowany w kategoriach strukturalnych, nie zaś behawioralnych. Kluczowym czynnikiem wyjaśniającym (a także wyjaśnianym) nie jest tu bowiem zachowanie przywódcy, lecz struktura przywództwa. Zachowanie przywódcy jest więc jedynie obserwowalnym behawioralnym odbiciem utrwalonych głębokich układów strukturalnych w grupie. W tym zresztą kierunku zmierzać będzie moja analiza logiki działania struktury przywództwa w małych grupach. W

Page 235: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

związku z tym sądzę, że trafniejszej interpretacji nurtu behawio-ralnego dokonał Olmsted (1959: por. też Olmsted i Hare 1978). Rzecz jasna nie będzie to jeszcze w pełni strukturalna interpretacja, jednak jej główne idee są zbliżone do ujęcia zaproponowanego przeze mnie w tej pracy. Po pierwsze twierdzi się, że walcząc o przetrwanie i adaptację do istniejącego szerszego układu społecznego, grupa wytwarza dwa typy „narzędzi" do tego służących: strukturę społeczną i kulturę grupową. Strukturą będzie w tym wypadku (zob. analizę struktury przeprowadzoną w rozdziale 1) układ ról społecznych, co pozostaje w zgodzie zwłaszcza z koncepcją Balesa. Jako kulturę natomiast będziemy

Tabela 8.1. Funkcje i role przywódcze

316 317

Żródto: Zestawienie wykonano na podstawie Olmsted 1959.

318

Page 236: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

rozumieć tymczasowe układy reguł, wartości, idei i przekonań, jakich używają członkowie grupy w celu interpretowania działań grupowych. Jednostka może się przyczynić do rozwiązania problemów grupy wynikających z jej zadań lub też kwestii społecz-no-emocjonalnych, wnosząc swój wkład w stworzenie i utrzymanie działania struktury lub kultury grupy (Ridgeway 1983: 211; por. też Olmsted 1959).

8.2. LOGIKA DZIAŁANIA STRUKTURY PRZYWÓDZTWA

Wcześniejsze badania, jak zostało to już powiedziane, nasunęły przypuszczenie, iż procesy przywództwa nie mogą być rozpatrywane wyłącznie w kategoriach psychologicznych, osobowościowych lub behawdoralnych, albowiem sięgają one w głąb struktur grupowych i same mają charakter strukturalny. Sugestia ta została podjęta przez wielu badaczy, ale wydaje się, że najpeł-sze odbicie znalazła w bardzo złożonym, długotrwałym, szerokim programie badawczym Freda E. Fiedlera.

Wstępne założenie tego programu badań głosiło, że przywództwo wiąże się z poziomem strukturalnym. Jednostka zajmująca w strukturze grupy kluczową pozycję wywiera przez tę strukturę wpływ na innych w celu wykonania zadania grupy. Wydawało się zatem oczywiste , że kwestią podstawową będzie pytanie o stan struktury przywództwa w grupie: czy struktura ta będzie sprzyjać, czy też nie efektywnemu oddziaływaniu na podwładnych. Fiedler poddał analizie i pomiarowi wiele parametrów struktury przywództwa w celu znalezienia odpowiedzi na pytanie, w jakich oklicznościach, przy jakim poziomie poszczególnych parametrów struktury przywódca będzie najefektywniej kierować grupą. Należało więc oczekiwać, że analiza będzie prowadzona równolegle na dwóch poziomach: z jednej strony, będzie się próbować udzielić odpowiedzi na pytanie o logikę działania samej struktury, z drugiej zaś, istotne będzie także pytanie, w jakich okolicznościach, w jakiej sytuacji strukturalnej przywódca ma największe szansę na efektywne kierowanie grupą (Fiedler 1978: 176).

8.2.1. Parametry sytuacyjne struktury przywództwa. Fiedler założył, że trzy spośród wielu możliwych parametrów sytuacyj-

319

nych tworzących strukturę przywództwa odgrywają najistotniejszą rolę:

a) afektywne stosunki pomiędzy przywódcą a grupą;b) struktura zadania, jakie grupa powinna zrealizować;c) rozmiary władzy przypisanej do pozycji przywódcy w grupie.

Osobiste stosunki afektywne między przywódcą a najważniejszymi kluczowymi członkami jego grupy są — jak pisze Fie-dler — przypuszczalnie czynnikiem zasadniczym. Przywódca, który jest lubiany i respektowany przez gówne osoby w grupie, nie musi dysponować władzą formalną i może podporządkować sobie grupę nawet w okolicznościach, w których przywódca nie lubiany lub nie respektowany mógłby natrafić na otwartą rewoltę. Powyższa sytuacja ma miejsce wówczas, gdy struktury socjo-metryczne i struktury przywództwa są wobec siebie izomorficzne przynajmniej w wypadku pozycji i statusów kluczowych dla obu struktur. „Przywódca, który czuje się akceptowany przez grupę (i w istocie jest przez nią akceptowany), jest w sposób oczywisty zdolny do bardziej zdecydowanego działania i działa z większym przekonaniem niż przywódca, który czuje się odrzucony przez grupę lub pozbawiony zaufania z jej strony" (Fiedler 1978: 177). Drugim parametrem struktury przywództwa jest struktura zadania, jakie grupa ma przed sobą do rozwiązania. Wbrew pozorom czynnik ten jest ogromnie ważny, chociaż wydaje się nie mieć bezpośredniego związku z kwestią przywództwa. Zadanie przypisane grupie, narzucone jej z zewnątrz przez szerszą organi-zację w istocie tworzy „odgórny" porządek — twierdzi Fiedler. Porządek ten może być w wysokim stopniu zaprogramowany i ustrukturalizowany lub też nieustrukturalizowany i niejasny. W obu tych przypadkach sytuacja przywódcy będzie odmienna. Jeśli zadanie jest ustrukturalizowane,«wówczas pozycja przywódcy ulega wyraźnemu wzmocnieniu, albowiem chociażby w jednym tylko punkcie ma on przewagę nad pozostałymi członkami grupy: dysponuje większą wiedzą na temat poszczególnych faz dochodzenia do rozwiązania. Gdy zadanie jest nieustrukturalizo-wane, przywódca jest w sytuacji trudniejszej, albowiem wie na temat zadania niewiele więcej niż zwykli członkowie i nie może

Page 237: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

polecić komuś wykonania wstępnych związanych z nim czynności.Rozmiary władzy przypisanej pozycji przywódcy w sposób

oczywisty muszą odgrywać istotną rolę w rozumieniu struktury przywództwa. Jest to wyraźnie czynnik charakteryzujący pewne specyficzne cechy tej struktury. Otóż chodzi tutaj o zestaw nagród i sankcji, które są oficjalnie lub tradycyjnie przypisane do pozycji przywódcy. Istotny jest także stopień, w jakim władza przywódcy wspiera się na sile szerszej organizacji, w ramach której funkcjonuje dana mała grupa.

Jak trafnie zauważa Fiedler, władza przywódcy jest odwrotnie proporcjonalna do władzy członków jego grupy. „Człowiek, który zajmuje pozycję przywódcy związaną z dużym zakresem władzy, jest w stanie uzyskać uległość pozostałych nawet wówczas, gdy czuje się on osobiście urażony przez grupę. Przewodniczący komitetu dobrowolnie zrzeszonych osób, ogólnie rzecz biorąc, powinien wpływać na grupę mocą perswazji lub innymi pośrednimi środkami [...]" (Fiedler 1978b: 179). W celu pomiaru władzy, jaką kryje w sobie pozycja przywódcy, Fiedler stosował metodę szacowania przy użyciu między innymi takich

określeń, jak: uznanie ze strony przywódcy jest wyżej cenione niż uznanie ze strony członków grupy; przywódca może zalecić ukaranie lub nagrodzenie członka grupy; przywódca może z własnej woli uka-rać lub nagrodzić itp. Określenia te były następnie odpowiednio rangowane.

Wszystkie te trzy elementy zostały następnie wzajemnie po-wiązane w postaci wielowymiarowego modelu sytuacji grupowej zrelaty wizowane j do struktury przywództwa (rysunek 8.1).

Niniejszy model można dla jasności wywcidu przedstawić w postaci „linearnej" (rysunek 8.2).

W 1967 roku Fiedler wysunął hipotezę, że kontrola sytuacyjna, na którą składają się wyżej wymienione trzy czynniki i która jest zdeterminowana przez te czynniki, jest głównym, zewnętrznym wobec jednostki, strukturalnym elementem przywództwa w małej grupie, innymi słowy mówiąc, najważniejszy jest stopień, w jakim stan struktury przywództwa daje przywódcy zdolność do przewidywania i kontroli działań grupowych (Fiedler,

Page 238: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

V I I Istosunki między przywódcą i członkami

dobre dobre dobre dobre złe złe złe złe

struktura zadania ustruktura-lizowane

nieustruktura-lizowane

ustruktura-lizowane

nieustru'<turc-lizowane

władza przypisana pozycji przywódcy

silna staba silna słaba silna stabc silna sfaba

wysoka kontrola

umiarkowana kontrola słaba kontrola

Rysunek 8.2. Linearna interpretacja modelu sytuacji grupowej (struk-

tury przywództwa)

Chemers, Mahar 1976). „Przywódca, który jest lubiany przez swą grupę, który wie dokładnie, co robić i w jaki sposób postępować oraz który dysponuje stosunkowo silną pozycją określaną przez rozmiary władzy, będzie miał mniej kłopotów z wykonywaniem swojej funkcji niż ktoś, kto jest nie lubiany przez grupę, ma przed sobą niewyraźne, nieustrukturalizowane zadanie oraz nie dysponuje żadną władzą" — pisze Fiedler (1978b: 181). Dlatego też teoria ta przewiduje, iż jeśli strukturę przywództwa można przypisać do oktanty pierwszej i drugiej (por. rysunek 8.1), daje się ona w wysokim stopniu kontrolować przez przywódcę. Struktura, której stan pozwala na przypisanie jej do oktant od trze-

32121 — Małe struktury...320

Rysunek 8.1. Wielowymiarowy modelklasyfikacji sytuacji grupowej (źródło:

Fiedler 1978a: 181)

Page 239: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

cię j do szóstej, związana jest z umiarkowaną sterowalnością, nato-miast oktanty siódma i ósma określają strukturę przywództwa \v wysokim stopniu nie poddającą się kontroli (Fieler 1978b: 181 --182; Chemers 1983: 13-14; Ridgeway 1983: 234-237).

Obraz ten nieco się komplikuje, gdy zwrócimy uwagę na fakt, że w modelu Fiedlera powyższe trzy czynniki są w określony sposób uhierarchizowane według ich znaczenia dla całości struktury. Największe znaczenie mają stosunki między przywódcą a członkami grupy. Według Fiedlera przywódca, który cieszy się dużym zaufaniem i sympatią członków grupy, zazwyczaj .nie musi korzystać z władzy, jaką daje jego pozycja, albowiem i bez tego jest on w stanie pokierować grupą w najodpowiedniejszy jego zdaniem sposób. Niniejsza prawidłowość po raz kolejny ujawnia znaczenie, zwłaszcza w małych grupach, struktury soc jonie trycz-, nej. Struktura ta, jak wykazałem, może doprowadzić do niemal całkowitej deindywidualizacji i zniewolenia członków grupy, ale z drugiej strony (na co wskazuje powyższa analiza) w pewnych okolicznościach daje władzę, siłę i wolność.

Drugim co do ważności czynnikiem struktury przywództwa jest

struktura zadania, albowiem — jak utrzymuje Fiedler — zawiera on także wymogi władzy zwierzchniej, to jest wymogi szerszego, zewnętrznego układu strukturalnego, takie jak na przykład standardowa procedura działania w określonych okolicznościach. Władza przypisana do pozycji przywódcy jest ostatnim co do ważności czynnikiem.

Główna teza teorii Fiedlera zgodna jest całkowicie z ogólnymi założeniami emergentnego strukturalizmu socjologicznego. Twierdzi on bowiem, że postawa przywódcy wymagana do efektywnego działania grupy jest całkowicie zdeterminowana przez cechy struktury przywództwa. Jak łatwo zauważyć, teza ta jest w opozycji wobec głównych postulatów głoszonych przez Lewina, Lip-pitta i White'a (por. rozdział 3). Ci ostatni utrzymywali, że przywódca, przyjmując określoną linie .postępowania, jest w stanie wytworzyć określony klimat grupowy, styl przywództwa itd. W koncepcji Fiedlera powiada się, że styl ten jest zaprogramowany przez strukturę. Niekiedy przywództwo o charakterze autokratycznym jest w określonych okolicznościach jedynym możliwym; niekiedy zaś stan struktury przywództwa w grupie uniemożliwia

Page 240: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

wprowadzenie rządów autokratycznych, nawet jeśli przywódca miałby ku temu wyraźne predyspozycje psychologiczne.

8.2.2. Struktura motywacyjna przywódcy. Ten element teorii Fiedlera należy do najbardziej kontrowersyjnych. Wielu autorów usiłujących zdyskwalifikować tę teorię atakowało przede wszystkim charakterystyczny dla niej sposób ujęcia problemu struktury motywacyjnej przywódcy (Ashour 1973; Korman 1974). W istocie próby ujęcia tego aspektu teorii wyłącznie w kategoriach beha-wioralnych prowadziły do wielu istotnych nieporozumień (Che-mers, Skrzypek 1972; Fiedler 1973). Założenie teorii jest następujące: obok czynników o charakterze strukturalnym istotnym elementem struktur przywództwa jest także orientacja przywódcy. Fiedler mierzył ją za pomocą skali LPC (Last Preferred Co-worker) (Fiedler 1978b: 182 i nast.; Chemers 1983: 12; Fiedler, Potter 1983: 407 i nast.). Otóż skala ta klasyfikuje ludzi na tych, których główną motywacją działania jest utrzymywanie lub rozwój ścisłych stosunków międzyludzkich (wysoka pozycja na skali LPC lub motywacja emocjonalna), i na tych, których pierwotną motywacją jest wypełnienie zadania (niska pozycja na skali LPC lub motywacja zadaniowa). Najtrudniejsze było jednak właśnie zinterpretowanie tego, co właściwie skala LPC mierzy. Ostatecznie wykazano (Chemers, Rice 1974; Fiedler 1978a: 1978c; Fiedler, Chemers 1974), że skala LPC mierzy stosunek orientacji przywódcy na zadanie do jego orientacji na stosunki międzyludzkie. Rice (1978), który ostatecznie potwierdził celowość tego typu badania struktur przywództwa w małych grupach, konkluduje, że skala LPC odzwierciedla „orientację na postawy i wartości". Przywódca o niskiej pozycji na tej skali nadaje wysoką rangę sukcesowi w wypełnieniu zadania grupy. Preferowanie tej wartości powoduje z kolei, że w grupie pojawiają się określone zespoły postaw, interesów, motywacji i zachowań. Przywódca o niskiej pozycji na skali LPC — jak pisze Chemers — jest pod większym wpływem czynników zadaniowych, czerpie więcej satysfakcji z sukcesu w wypełnieniu zadania i jest

bardziej wyczulony na sygnały związane z zadaniem (Chemers 1983: 12). Przywódca o wysokim wyniku na skali LPC będzie częściej się angażował w działania o charakterze uczestniczącym. Przywódca o niskim

323322

Page 241: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

•wyniku będzie wykazywał więcej skłonności do dyrektywnego, strukturalizującego działania członków grupy .zachowania, a także skłonność do bardziej rozważnego działania w sytuacjach cechujących się niewielkim napięciem oraz do większej represyjności w warunkach dużego stresu (zob. też Strube, Garcia 1981).

8.2.3. Główne prawidłowości działania struktury przywództwa. Skorelowanie ze sobą obu podstawowych parametrów struktury przywództwa, to jest właściwości sytuacyjnych przywództwa w grupie, z jednej strony, oraz struktury motywacyjnej przywódcy, z drugiej, pozwoliło uzyskać wiele ważnych informacji o działaniu struktur przywództwa w małych grupach.

Rysunek 8.3. Korelacja struktury motywacyjnej przywódcy i parametrów sytuacyjnych struktury przywództwa — całościowy obraz zależności w obrębie struktury przywództwa (źródło: Fiedler 1978b: 216)

Logika działania struktury przywództwa jest więc następująca. Przywódcy charakteryzujący się mctywacją zadaniową najefektywniej działają w sytuacji umożliwiającej im albo bardzo wysoką, albo bardzo niską kontrolę nad grupą i wpływ na jej działanie. Przywódcy charakteryzujący się motywacją emocjonalną działają najefektywniej, gdy dysponują umiarkowanym stopniem kontroli i wpływu na grupę.

Page 242: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

A oto interpretacja powyższych prawidłowości. Jeśli struktura przywództwa umożliwia sprawowanie znacznej kontroli nad grupą oraz szybkie reagowanie grupy na polecenia przywódcy, jeśli zadanie grupowe jest jasne i ustrukturalizowane, wówczas efektywność działania grupy można uzyskać dzięki energicznemu i dyrektywnemu stylowi działania przywódcy o motywacji zada-niowej. Mówiąc inaczej, w grupie o tak scharakteryzowanej stru-kturze przywództwa pojawiają się naciski strukturalne w kierunku dyrektywnego, zadaniowego zarządzania zachodzącymi w niej procesami. Jakiekolwiek inne działanie przywódcy będzie utrud-nione, albowiem znajdzie się w sprzeczności z wzorem struktu-ralnym wytworzonym przez grupę. Ponadto działanie sprzeczne z wyłaniającym się wzorem strukturalnym spowoduje spadek efektywności struktury przywództwa i całej grupy.

Tymczasem w warunkach niepewności spowodowanej niejas-nością zadania grupy słabo reagującej na polecenia przywódcy, im bardziej wrażliwy na klimat stosunków międzyludzkich jest styl działania przywódcy, tym większe jest zaangażowanie i motywacja do działania pozostałych członków grupy oraz tym wyższa jakość decyzji przywódcy. Struktura przywództwa umożliwiająca umiarkowany poziom kontroli nad grupą skłania do bardziej emo-cjonalnego, ekspresyjnego i wyczulonego zarządzania grupą. Za-chowanie przywódcy sprzeczne z naciskami strukturalnymi powinno doprowadzić do spadku efektywności działania grupy.

Wreszcie gdy układ parametrów struktury przywództwa umoż-liwia bardzo niski poziom kontroli nad grupą, ponownie pojawiają się naciski w kierunku przywództwa dyrektywnego, zorientowanego głównie na realizacje zadania grupy. Z jednej strony struktura przywództwa zaczyna generować tego typu naciski, wytwarzając określone wzory strukturalne, z drugiej zaś dyrektyw-ne działanie przywódcy integruje grupę, podporządkowując jej działania

realizacji zadania. Tak czy inaczej wysoką efektywność grupy można uzyskać wówczas, gdy oba główne parametry struktury przywództwa, to jest parametry sytuacyjne, z jednej strony, a struktura motywacyjna, z drugiej, nie pozostają w konflikcie.

Tego typu interpretacja przywództwa w grupie została po-przedzona bardzo intensywną krytyką teorii zarówno z zewnątrz,

325324

Page 243: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

jak i ze strony współpracowników Fiedlera (Graen, Alvares, Orris, Martella 1970; Mitchell, Biglan, Oncken, Fiedler 1970; McMahon J. T. 1972; Shiflett 1973; Schriesheim, Kerr 1977). W rezultacie doszło do nieznacznej modyfikacji teorii.

Rysunek 8.4. Logika działania struktury przywództwa (źródło: Fiedler, Potter 1983: 409)

Fiedler i Potter piszą, że obecnie teoria umożliwia także analizę dynamiki struktury. Główna teza sprowadza się do tego, że zmiana stopnia kontroli sytuacyjnej wpływa w istotny sposób na stan czynników (nacisków strukturalnych) determinujących strukturę motywacyjną przywódcy. Gdy kontrola sytuacyjna wzrasta od 'niskiej do umiarkowanej oraz od umiarkowanej do wysokiej, wówczas zmianie ulega poziom nacisków strukturalnych i przywódca o zadaniowej strukturze motywacyjnej (przy założeniu, że nie zmienia on swej struktury motywacyjnej) traci efektywność działania (idąc od strony prawej ku lewej wykresu na rysunku 8.4) i ponownie ją odzyskuje, gdy przechodzi do strefy wysokiej kontroli, która charakteryzuje się już innymi naciskami niż poprzednia. Podobnie rzecz wygląda u przywódcy charakteryzującego się emocjonalną strukturą motywacyjną. Jeśli parametry struktury przywództwa umożliwiają jedynie niską kontrolę

Page 244: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

nad grupą, przywódca o emocjonalnej strukturze motywacyjnej będzie nieefektywny, gdy jednakże parametry struktury ulegną zmianie i możliwa stanie się umiarkowana kontrola nad grupą, wówczas dojdzie do zrównoważenia całej struktury przywództwa, co w efekcie spowoduje, że przywódca zorientowany na stosunki międzyludzkie odzyska zdolność do efektywnego działania. Gdy zmiana sytuacji w grupie spowoduje możliwość wysokiej kontroli nad grupą, przywódca o motywacji emocjonalnej nie zmieni zaś swej orientacji, wówczas ponownie dojdzie do zachwiania spójności i równowagi struktury przywództwa, a przywódca utraci zdolność do efektywnego kierowania grupą (Fiedler 1983: 409).

Symptomatyczne jest, że podobnie jak we wszytkich poprzednio analizowanych strukturach grupowych istotna okazała się dystynkcja między strefą czy podstrukturą o charakterze spolecz-no-emocjonalnym oraz strefą zadaniową. Zachodzi zatem przy-puszczenie, które spróbuję zweryfikować w ostatnim rozdziale, że podział na te dwie strefy strukturalne nie ma charakteru lokalnego i nie ogranicza się wyłącznie do niektórych struktur bliskiego dystansu, lecz stanowi cechę bardziej głęboką, ukrytą, która charakteryzuje strukturę dalekiego dystansu.

Część IV. Dialektyka procesów mikrospołecznych i makrospołecznych

9. TEORIA WZAJEMNYCH RELACJIMIĘDZY MIKROSTRUKTURAMI

I MAKROSTRUKTURAMI

9.1. TWIERDZENIE O DWUSTOPNIOWOSCI PROCESU KOMUNIKOWANIA SIĘ

PoKOstańmy przy ogólnej koncepcji struktury rzeczywistości społecznej, która została zarysowana w części pierwszej niniejszej książki. Interesujące nas tu relacje to związki między mi-krostrukturami i makrostrukturami rozumianymi zgodnie ze sto-sowaną w tej pracy terminologią.

Podstawowe znaczenie dla zrozumienia procesu wzajemnych oddziaływań pomiędzy mikro- i makrostrukturami ma twierdzenie o dwustopniowości procesu, komunikowania się. Z grubsza rzecz biorąc, dotyczy ono pośredniczącej roli małych grup (mikrostruktur) w komunikowaniu się jednostki z makrostrukturą. To ogromnie ważne, ugruntowane empirycznie twierdzenie, sformułowane w latach pięćdziesiątych, radykalnie zmieniło dotychczasowy obraz interesujących nas relacji. Badania, które stanowiły jego empiryczną podstawę, uznano nawet, nie bez uzasadnienia, za trzecie odkrycie roli małych grup w procesach społecznych (pierwsze związane było z badaniami Cooleya, drugie z badaniami w Hawthorne). Już Lazarsfeld, Berelson'i Gandet (1948) zauważyli, że wpływ grupy pierwotnej na głosowanie jest głębszy, niż mógłby uznać na przykład Cooley, a więc jest głębszy i bardziej długotrwały niż wpływ, jaki może wywrzeć w dzieciństwie rodzina przez określonego typu socjalizację (por. też Berel-son, Lazarsfeld, McPhee 1954; Yerba 1961: 30-45). Zauważono, iż na zachowania wyborcze jednostek ma nie tylko wpływ ich

326 327

Page 245: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

przynależność klasowa, religia, zawód itp., a więc czynniki o cha-rakterze makrostrukturalnym, lecz także i przede wszystkim małe grupy, do których należą. Tak więc pomimo iż w małych grupach nie powstają określone wartości makrostrukturalne i nie one stwarzają określone alternatywy wyborcze, to właśnie one bezpośrednio kształtują zachowanie jednostek w tej sferze.

Dwustopniowość procesu komunikowania się polega więc na funkcjonowaniu małych grup jako swego rodzaju przekaźnika i filtra komunikatów płynących z makrostruktury. Najczęściej (mamy tu oczywiście do czynienia, jak wszędzie w świecie społecznym, z prawami probabilistycznymi, a nie deterministycznymi) makrostruktura nie ma możliwości bezpośredniego dotarcia do jednostek, albowiem chronione są one przed jej wpływem przez struktury małych grup społecznych. Tak więc aby ów proces dwu-stopniowego komunikowania mógł zaistnieć, w „warstwie ochronnej" tworzonej przez małe struktury musi znaleźć się jakaś szczelina. Funkcję taką — jak wykazali to wspomniani autorzy — mogą pełnić niektórzy spośród członków małej grupy, którzy są szczególnie podatni na przekazy makrostruktury, komunikaty środków masowego przekazu itp. Oni to są przywódcami opinii w swoich grupach. Umożliwiają przeniknięcie danego przekazu w obręb struktur małej grupy. Przekaz ów ulega wówczas modyfikowaniu i przystosowaniu do struktur grupowych (Katz 1957). Jak pisze Verba: „Odkrycie pośredniczącej roli małych grup w komunikowaniu pomiędzy jednostką a środkami masowego przekazu stanowi silny argument przeciwko koncepcji nowoczesnego społeczeństwa jako społeczeństwa masowego — miejsca, gdzie samotni ludzie pozostają bezbronni wobec środków masowego przekazu" (Yerba 1978: 88). W niniejszej pracy, jak łatwo zauważyć, silnie przeciwstawiałem się koncepcji nowoczesnego społeczeństwa masowego, która jest w moim przekonaniu kontrfak-tyczna. Świadczy o tym choćby sam fakt

istnienia sfery mikrostruktur społecznych, tak bogatej w różnorakie procesy i zjawiska. Aby utrzymać koncepcję społeczeństwa masowego, trzeba byłoby albo zaprzeczyć w ogóle istnieniu tych zjawisk, albo też odmówić im jakiegokolwiek znaczenia. Tymczasem jedno i drugie w kontekście danych empirycznych jest rzeczą niezmiernie trudną, jeśli w ogóle wykonalną. Oczywiście, że zdarzają się sytuacje,

329

Page 246: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

społeczeństwa, okresy dziejowe, kiedy struktura społeczna zaczyna w pewnym stopniu zbliżać się do tego modelu, lecz nigdy nie można mówić o zaniku małych grup, nawet w sytuacjach ekstremalnych (Pawełczyńska 1973).

Podobnie jest z procesem dwustopniowego komunikowania się. Ze względu na wszechstronność mikroistruktur proces ten także wydaje się uniwersalny. Jego istnienie wykryto w trakcie badań nad zachowaniami wyborczymi, lecz potwierdzają to także badania nad armią, społecznościami lokalnymi czy partiami politycznymi (Litwak, Szelenyi 1969; Shils 1951; The American 1949: 130 -- 149; Sussman, Burcłr-ial 1968; Litwak 1968). Istnienie tej cechy strukturalnej wywołuje rozliczne konsekwencje. Wymieńmy je z zastrzeżeniem, że nie jest to lista kompletna.

1. Proces dwustopniowego komunikowania się wpływa na mo-dyfikację decyzji podejmowanych przez jednostki lub na modyfikację sądów i opinii. Powoduje to, że makrostruktura właściwie nigdy nie ma możliwości bezpośredniego oddziaływania na jednostki, albowiem zawsze na drodze od nadawcy do odbiorcy znajduje się modyfikator w

postaci siatki grup pierwotnych. Zjawisko to wykryto we wspomnianych już badaniach nad zachowaniami wyborczymi.

2. Dwustopniowość procesu komunikowania działa także ochronnie, zabezpiecza makrostruktura przed zewnętrzną infiltracją, chroni jej trwałość i stabilność. W badaniach nad armią niemiecką przeprowadzonych przez amerykańskich socjologów tuż po drugiej wojnie światowej wykryto, że istnienie siatki silnych grup pierwotnych w Wehrmachcie było głównym czynnikiem braku wpływu obcej propagandy na armię niemiecką (Shils, Janowitz 1956). Mechanizm oporu, jaki stawiały grupy pierwotne informacjom propagandowym, polegał na tym, że grupa jako całość, jej struktury wewnętrzne z natury swej podtrzymują nieufność czy nawet wręcz wrogie nastawienie jednostek wobec komunikatów w jakiś sposób naruszających status quo, a zwłaszcza wewnątrzną integralność grupy. W omawianym przypadku komunikaty wrogiej propagandy naruszały solidarność gru-Pową, co wywoływało natychmiastowe ich odrzucenie. Brak siatki silnych grup pierwotnych przypuszczalnie uczyniłby tę armię bardzo podatną na wpływy zewnętrzne.

Page 247: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

3. Dwustopniowość procesu komunikowania się, umiejętnie wy-korzystana, może jednak mieć efekt odwrotny do wyżej opisanego — może mianowicie ułatwić oddziaływanie na przykład pro-pagandowe i agitacyjne. A wynika to z tej samej funkcji po-średnictwa, jaką małe grupy pełnią wobec wielkich zbiorowości i jednostek ludzkich. Oddziaływanie na małe grupy w ten sposób, aby nie naruszyć ich struktur, systemów wartości i wewnętrznej solidarności, może przynieść doskonałe efekty w postaci „pozy-skania" ich dla własnych celów i ułatwienia przebiegu procesu wpływu propagandowego. Tego typu techniki propagandowe i agi-tacyjne stosowano z powodzeniem między innymi w Związku Ra-dzieckim (Inkeles 1950, r. 5 - 8). Podobnie efektywność funkcjo-nowania makrostruktury, jej większą sterowalność i spójność można osiągnąć łatwiej i szybciej wówczas, kiedy, sfera mikrostruktur zostanie umiejętnie pozyskana dla celów makrostruktu-ralnych.

Wnioski tego typu uzyskano w bardzo wielu badaniach. Na przykład Leightom (1945) wykazał, że komunikowanie się w wielkich organizacjach było efektywne jedynie wtedy, gdy opierało się na siatce nieformalnych grup pierwotnych funkcjonujących w tej organizacji. Ciekawe rezultaty uzyskali także Shils i Ja-nowitz w cytowanych już badaniach nad armią (1956). Otóż stwierdzili oni bardzo silny związek pomiędzy morale grup pierwotnych a efektywnością w walce, a więc sprawnością wielkiej organizacji militarnej, jaką jest armia. Tam, gdzie warunki pozwalały na swobodne zawiązywanie się i funkcjonowanie grup pierwotnych i gdzie grupy te osiągnęły wysoki stopień zgodności, morale było bardzo wysokie, a cpór bardzo efektywny. Niezależnie od głównych postaw'politycznych żołnierzy. Podobnie w sytuacjach kryzysowych żołnierze pozostawali nadal na swoich pozycjach nie ze względu na konieczność obrony centralnych wartości czy też uległość wobec rozkazów przełożonych, lecz kierowani lojalnością wobec swych grup pierwotnych. Widać więc wyraźnie, że w skrajnych przypadkach wielka organizacja, makro-struktura może całą swą efektywność i spójność opierać na siatce małych grup, które jako jedyne rozstrzygają o zdolności makrostruktury w ogóle do jakiegokolwiek działania.

W konkluzji wieńczącej badania nad armią niemiecką Shils

330 331

Page 248: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

pisał: „Machina militarna nie osiąga swej wewnętrznej spójności po prostu dzięki zespołowi rozkazów kontrolujących zachowanie żołnierzy zgodnie z dyscypliną i symbolami formalnej władzy, lecz raczej dzięki systemowi wzajemnie zachodzących na' siebie grup pierwotnych. Przekazywanie i egzekwowanie rozlkazów zgodnie z formalnymi układami władzy może być efektywne jedynie wtedy, gdy pokrywa się ono z systemem grup nieformalnych" (Shils 1951: 45; zob. też The American Soldier 1949, t. 2: 130-149 oraz Dicks 1944; Grinker, Spiegal 1945). Powyższe dane pokazują doskonale, na czym polega funkcja i znaczenie sfery mikrostrukturalnej dla efektywności wielkich struktur. Prawidłowość tę potwierdził kilka lat później Barnard na całkowicie odmiennym materiale badawczym. Stwierdził, że sprawność wielkich organizacji formalnych poważnie rośnie, jeśli zespół poleceń, decyzji, komunikowanie się są oparte na siatce grup nieformalnych działających w obrębie organizacji, a zatem grupy te mogą służyć realizacji celów organizacji (Barmard 1950: 123).

4. Dwustopniowość procesu komunikowania się sprzyja zatem, ogólnie rzecz biorąc, transmisji zarówno w jedną, jak i w drugą

stronę norm, wartości, poleceń, nakazów itp. Dwustopniowe komunikowanie wbrew pozorom i oczekiwaniom wzmacnia, a nie osłabia szerszą strukturę, dlatego też, jak pisze Ada Finif-ter: „Wiele wielkich organizacji popiera i toleruje istnienie siatki mniejszych, bardziej intymnych grup pierwotnych jako sposobu propagowania, rozszerzania organizacyjnie popieranych norm" (1978: 133). Innymi słowy mówiąc, nawet tam, gdzie leżałoby to w granicach możliwości danej makrostruktury, nie „decyduje się" ona na destrukcję dwustopniowego procesu komunikowania.

5. Warto też wymienić, w formie przykładu, jedną z możliwych konsekwencji naruszania zasady dwustopniowości procesu komunikowania się. Otóż brak związków charakterystycznych dla małych, pierwotnych grup może w wielu sytuacjach prowadzić do niestabilności politycznej. Jak pisze Sidney Yerba (1978), eks-tremiści polityczni częściej nie mają rodziiny, nie należą do pier-wotnych grup religijnych czy grup przyjacielskich. Utrzymują oni kontakt ze społeczeństwem raczej za pośrednictwem komunikatów ze środków masowego przekazu niż poprzez kontakty osobiste z członkami małej grupy, wizyty, rozmowy itp. Zatem

Page 249: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

można z pewną ostrożnością stwierdzić, iż ów dwustopniowy proces komunikowania się jest integralną cechą względnie zrównoważonego układu struktur społecznych: jego brak wywołuje różnorodne konsekwencje powszechnie uważane za negatywne.

9.2. USZCZEGÓŁOWIENIE I ROZSZERZENIE TWIERDZENIA O DWUSTOPNIOWOSCI PROCESU KOMUNIKOWANIA SIĘ

Wbrew pozorom brak siatki grup pierwotnych nie jest jedynym możliwym typem luki strukturalnej wywołującej niepożądane konsekwencje w procesie komunikowania. Tezę o dwustopniowoś-ci tego procesu można próbować uszczegóławiać zarówno precyzując to, co się dzieje v/ sferze makrostrukturalnej, jak i to, co co się dzieje w sferze mikrostrukturalnej. W drugim przypadku prowadziłoby to do tezy, iż mała grupa także nie działa na jednostkę „wprost", lecz przez różnego rodzaju własne agerdy, struktury, role społeczne. Ponieważ niniejsza książka wypełniona, jest tego typu analizami, tej strony zagadnienia podejmować tu nie będę. Gdyby natomiast wziąć pod uwagę sferę makrostruk-tur, to już na pierwszy raut oka (z punktu wrlzenia, jaki dominował w tej książce) jawi się ona jako bliżej nie określona, nie-zróżnicowana sfera procesów społecznych odmiennego typu, emer-gentnych w stosunku do procesów mikrcstukturalnych. Do pewnego momentu ujęcie takie mogło być wystarczające, jednakże niekiedy może ono poważnie ograniczać nasze możliwości rozpo-znawania procesów społecznych: wówczas wymagane byłoby uszczegółowienie i rozszerzenie interesującego nas twierdzenia.

W badaniach nad systemem wartości społeczeństwa polskiego Stefan Nowak (1979) odkrył istnienie specyficznego typu luki strukturalnej. Jej bliższe zbadanie pozwoli nam określić kierunek modyfikacji twierdzenia o dwustopniowości procesu komu-nikowania. Dążąc do ustalenia hierarchii ważności różnorodnych przedmiotów społecznych, Nowak zauważył, że ,,[...] w Polsce, jak wszędzie zresztą, najważniejszym przedmiotem dla każdego czło-wieka jest on sam. Dlatego ten zespół wartościowań: potrzeby, aspiracje, oczekiwania, normy właściwego zachowania się, nadzieje i

obawy, który jest powiązany z warunkami istnienia i losem

334

332 333

Page 250: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

człowieka, tworzy najbardziej rozwinięty i zarazem istotny zespół kryteriów wartościowania w życiu każdego człowieka" (1979: 155). Powyższa konstatacja nie stoi w sprzeczności z proponowanym tutaj modelem. Co więcej, wydaje się, że stwierdzone przez Nowaka fakty można przewidzieć na podstawie tego modelu.

Z danych Nowaka wynika, że rodzina jest pierwszym, ze-wnętrznym wobec jednostki „przedmiotem", który uznaje ona za najważniejszy. „Następnym po rodzinie — pisze Nowak — typem ^przedmiotów ważnych* są w naszym społeczeństwie przyjaciele: zarówno przyjaciele pojedynczy, z którymi więzy włączają nas w sieć interpersonalnych powiązań, jak też i całe — nieliczne z reguły — grupy przyjacielskie, jeśli grupa taka ukształtuje się w sieci przyjacielskich kontaktów" (1979: 158). Widzimy tu wyraźnie dominacje sfery mikrostrukturalnej i — wzmocniony odczuwaną ważnością tej sfery społecznej — wpływ, jaki .mikrostruktury wywierają na działania ludzkie.

Tu jednakże ciągłość struktury społeczeństwa polskiego ulega załamaniu. „Gdy zaczniemy szukać następnego poziomu grupowych identyfikacji, stwierdzimy — ku naszemu zdziwieniu — że ludzie postrzegają naród polski jako następną najważniejszą dla nich grupę" (Nowak S. 1979: 159-160). Na czym polega niezwykłość tej obserwacji? Najlepiej będzie, jeśli ponownie odwołam się do słów Nowaka: „Widzimy więc, że pomiędzy poziomem grup pierwotnych a poziomem narodowej społeczności istnieje — z punktu widzenia identyfikacji ludzi i ich emocjonalnego zaangażowania — rodzaj próżni socjologicznej. Gdybyśmy chcieli naszkicować gigantyczny «socjogram» oparty na ludzkich poczuciach grupowej więzi i identyfikacji, to tak pojęta społeczna struktura naszego kraju jawiłaby się jako «federacja» grup pierwotnych, rodzin i grup opartych na przyjaźni, zjednoczonych w narodowej wspólnocie z bardzo słabymi innymi typami więzi pomiędzy tymi dwoma poziomami. [...] Jest to zjawisko interesujące, ponieważ jeśli patrzymy na ^obiektywną strukturę społecaną», a szczególnie na strukturę instytucjonalną społeczeństwa, jest ona tak złożona, jak w każdym innym kraju uprzemysłowionym. Mamy złożony wielopoziomowy system administracji kraju, jeszcze bardziej złożoną wielopoziomową, składającą się z różnych «pionów» strukturę narodowej gospodarki itp. Mamy organizacje polityczne,

335

związki zawodowe itp., lecz żadna z tych instytucji nie wydaje się wywoływać na skalę masową tego rodzaju identyfikacji, która najlepiej ujawnia się w wywiadach, gdy respondent używa słowa «my»" (1979: 160- 161).

Innymi słowy mówiąc, próżnia socjologiczna czy też luka strukturalna, jaka została ujawniona w obrębie makrostruktur, powoduje, że brak tu różnorodnych struktur pośredniczących i modyfikujących, które przekazy wypływające z makrostruktur przenosiłyby aż ku grupom pierwotnym i jednostkom. To samo dotyczy oczywiście wszelkiego typu oddziaływań ,,z dołu do góry". Brak więzi identyfikacyjnych z różnorodnymi makrostruktu-rami średniego rzędu powoduje, że nie są one wykorzystywane jako możliwe czynniki wpływu na, powiedzmy, państwo. Nowak zresztą tak właśnie tłumaczy istnienie owej próżni socjologicznej: „[...] różnorodne układy «obiektywnej», a przede wszystkim in-stytucjonalnej struktury społeczeństwa są bardzo słabymi czynnikami grupotwórczymi: niezdolnymi do wytworzenia u ludzi takiego poczucia więzi, które wyraża się w słowie «my»" (1979: 161).

Badania Nowaka, z jednej strony, a wszystkie dotychczasowe rozważania zawarte w tej książce, z drugiej, pokazują, żs twierdzenie o dwustopniowości procesu komunikowania jest daleko idącą idealizacją. Ma ono zastosowanie przede wszystkim tam, gdzie do analizy określonych procesów wystarcza najprostszy model struktury świata społecznego, w którym nie zachodzi potrzeba dokonywania jakichkolwiek zróżnicowań w obrębie poziomu makrostruktur czy pozostałych dwóch poziomów. Jednak w obrębie tego modelu jedyną formą luki strukturalnej możliwą do wykrycia byłoby niedostateczne funkcjonowanie sfery mikrostruktur społecznych. Luka strukturalna, o której pisze Stefan Nowak, jest w nim niemożliwa do wykrycia.

Reasumując, komunikowanie pionowe jest procesem wielo-stopniowym, i to widziane zarówno od strony mikrostruktur, jak i makrostruktur społecznych. Jednakże, jakikolwiek by na ćw proces spojrzeć, sieć grup małych, pierwotnych jest dla jego zachodzenia czynnikiem absolutnie podstawowym. Dlatego też pomimo istnienia luki strukturalnej, owej specyficznej próżni socjologicznej — jak to nazywa Nowak — proces dwustopniowego komunikowania się nie uległ załamaniu. Mógłby on natomiast ulec za-

Page 251: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

łamaniu wówczas, gdyby udało się stwierdzić brak w strukturze społecznej sieci małych grup społecznych, co nie jest bynajmniej niemożliwe. Tego typu działania socjotechniczne podejmowane były niejednokrotnie w organizacjach przemysłowych i opierały się na, do pewnego stopnia słusznym, założeniu, iż rozbicie siatki grup pierwotnych zwiększy sterowalność organizacji i manipulo-walność organizacji. Nie dostrzegano jednakże towarzyszących temu negatywnych skutków, które z reguły przekreślały wszelkie korzyści. Będzie jeszcze o tym. mowa w dalszych partiach rozdziału. Pokazując większą złożoność procesu komunikowania się, w dalszych analizach będę się jednak opierać głównie na twierdzeniu o dwustopniowości tego procesu.

9.3. TWIERDZENIE O ŹRÓDŁACH DWUSTOPNIOWOŚCI PROCESU KOMUNIKOWANIA SIĘ

Przyczyną dwustopniowości procesu komunikowania się są właściwości ludzkiej osobowości, a więc zjawiska występujące na poziomie działań jednostek. W Center and Periphery Edward Shils

pisał: „Człowiek znacznie bardziej interesuje się tym, co jest pod ręką, tym co istnieje i jest konkretne, niż tym, co jest odległe i abstrakcyjne. Jest on bardziej wrażliwy, ogólnie rzecz biorąc, na osoby, na statusy tych, co go bezpośrednio otaczają, i na sprawiedliwość, która dotyczy bezpośrednio jego, niż na symbole czy osoby bardziej oddalone, na system statusów społeczeństwa jako całości czy na globalny system prawny [...]. W niewidoczny sposób, podświadomie i niejako peryferyjnie, reaguje on także na działanie centralnej władzy, ogólnych społecznych symboli itd." (1975: 111; por. też Shils 1979). Dowodów na trafność tego przypuszczenia dostarczyły własne badania Shilsa nad armią niemiecką oraz badania Stouffera nad armią amerykańską (The American Soldier 1949). Te ostatnie wykazały „[...] ogromnie ważną rolę lojalności w stosunku do grup pierwotnych dla morale wojskowego i stąd — dla efektywności w walce. Badania te ujawniły względnie małe znaczenie prostej identyfikacji z symbolami organizacji wojskowej jako całości, z państwem lub przyczynami politycznymi prowadzenia wojny [...]" (Shils 1951). W Center and Periphery zaś Shils pisał: „Motywacja do walki nie wypływa

Page 252: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

z określenia jakiegoś politycznego czy strategicznego celu i dążenia do jego osiągnięcia; jest to funkcja potrzeby popierania swej grupy pierwotnej [podkr. — J. S . ] " (1975: 121). Rozważania te oraz dane empiryczne prowadzą do konkluzji, którą można równocześnie uznać za twierdzenie o źródłach dwusitopniowości procesu komunikowania w jego podstawowej formie. Otóż „[...] większość ludzi jest członkami szerszego społeczeństwa na mocy związków z innymi ludźmi, z którymi są oni w bezpośrednich kontaktach. Wielu jest cząstką szerszego społeczeństwa jedynie przez swoje związki z grupami pierwotnymi. Jedynie niewielka cześć osób, mających specjalne przygotowanie lub raczej szczególne cechy osobowości, jest zdolna poświęcić więcej uwagi i zainteresowania symbolom szerszego świata" (Shils, Janowitz 1956). Tak więc dwu-stopniowość komunikowania się wynika z cech osobowościowych ludzi, którzy częściej, statystycznie rzecz biorąc, są zdolni do odbierania sygnałów, to jest nakazów, nacisków itp., jedynie z ich własnych mikrostruktur, uczestnicząc w makrostrukturze „za pośrednictwem" lub „poprzez" swe własne, bliskie mikrostruktury.

9.4. TWIERDZENIE O PRZECIWIEŃSTWIE WEWNĘTRZNEJ ATMOSFERYI KOMPLEMENTARNOSCI FUNKCJI MAKROSTRUKTUR

I MAŁYCH GRUP SPOŁECZNYCH

Twierdzenie to stoi w wyraźnej opozycji wobec poglądu, iż rozwój społeczeństw współczesnych prowadzi do zaniku wszelkich mikrostruktur. Był to pogląd jeszcze do niedawna niezwykle powszechny. Głosiło go wielu autorów uchodzących za klasyków socjologii (por. Litwak, Szelenyi 1969; ich zdaniem ów po-gląd podzielali Tonnies 1940; Wirth 1957; Simmel 1957). Powiadało się

mianowicie, że większość celów nowoczesnego społeczeństwa będą wypełniały wyspecjalizowane formalne organizacje biurokratyczne. Ponieważ są one sprawniejsze i bardziej kompetentne od grup pierwotnych, te ostatnie zostaną „wyparte" ze struktury społecznej. Tymczasem już w 1949 foku Talcott Parsons sygnalizował istnienie wręcz odwrotnej od wyżej opisanej tendencji. Stwierdził, że pewien typ grup pierwotnych może się oprzeć powszechnym, niekorzystnym dla nich tendencjom. Jest to rodzina

K ~ 337336 Male struktury...

Page 253: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

nuklearna. Późniejsze badania doprowadziły do zasadniczej rewizji poglądów Tónniesa, Wirtha czy Simmla. Otóż istnieje trend wręcz odwrotny, niż to poprzednio sugerowano. Grupy pierwotne (nie tylko rodzina nuklearna) znajdują się w stanie nieustannego wzrostu i ekspansji. Wynika to stąd, że ich istnienie i funkcjonowanie są niezbędne dla efektywnego działania organizacji biurokratycznych, makrostruktur czy wręcz całego społeczeństwa (por. m. in. The American Soldier 1949; Shils 1951 oraz Litwak, Sze-lenyi 1969; Sussman, Burchinal 1968; Litwak 1968).

Jednakże grupa pierwotna i organizacja biurokratyczna mają antytetyczne, wzajemnie destrukcyjne atmosfery grupowe. Otóż biurokracja — twierdzi Litwak — działa na bazie instrumentalnej, charakteryzuje ją bezosobowość wzajemnych kontaktów, nacisk na specjalizację, posługiwanie się regułami itp. Tymczasem grupy pierwotne działają na zasadzie efektywnego systemu oceny, na bazie pokrewieństwa. W odróżnieniu od organizacji biurokratycznych grupy pierwotne kładą nacisk na szerokie kontakty osobiste, najlepiej typu twarzą-w-twarz (Litwak, Meyer 1966).

Oba typy grup są jednak także komplementarne w stosunku do

siebie. Istnienie i funkcjonowanie każdej z nich jest konieczne: „[...] zarówno grupa pierwotna, jak i organizacja biurokratyczna działają w istotnych dziedzinach życia, w różny sposób przyczyniając się do osiągnięcia danego celu" (Litwak, Meyer 1966). Oba rodzaje grup są grupami wysoce wyspecjalizowanymi. Grupa pierwotna nadaje się do wykonywania specyficznych zadań, których organizacja wykonać nie może: „[...] dobrze byłoby zbadać — pisze Litwak — kiedy grupa opozycyjna do grupy małej, pierwotnej — monokratyczna biurokracja — okazuje się zawodna [...]. Jest ona nieefektywna tam, gdzie zadanie, które ma ona wypełnić, jest bardzo rozległe, a jednocześnie bardzo indywidualne lub składa się ono z wielu niewiadomych [...]. Organizacja biurokratyczna jest najbardziej odpowiednia do zajmowania się zadaniami wymagającymi wyspecjalizowanych ekspertów. Natomiast grupy pierwotne są najodpowiedniejsze dla wszystkich tych zadań, których wykonanie nie wymaga udziału eksperta (Litwak 1968; zob. też Litwak, Meyer 1968). Generalnie rzecz biorąc, zawsze będą istnieć takie dziedziny życia społecznego, takie szczególne zadania czy funkcje w strukturze społecznej, które mogą być wypeł-

Page 254: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

nione albo przez małe, nieformalne grupy społeczne, albo przez wielkie wyspecjalizowane organizacje biurokratyczne.

W tym momencie należałoby zwrócić większą uwagę na procesy strukturalnego przymusu i nacisku, z jednej stromy, oraz na dążenie jednostki do przekroczenia owych barier strukturalnych i poszerzenia swej wolności, z drugiej. Cały dotychczasowy wywód zmierzał głównie do ujęcia przebiegu pierwszego z wymienionych procesów. Dwustopniowe komunikowanie się było interpretowane jako proces, dzięki któremu struktura społeczna uzyskuje skuteczne narzędzia do zniewalania ludzi, skuteczny środek wywierania przymusu. Dlatego też uprawniona wydaje się następująca generalizacja: im więcej grup pierwotnych w strukturze społecznej i im silniejsze są te grupy, tym silniejsze i efektywniejsze oddziaływanie makrostruktur na działające jednostki. Ale przecież tego typu 'mechanizm strukturalny przynosi dwojakie skutki. Może on ułatwiać nie tylko strukturalne wywieranie przymusu na ludzi i ziniewalanie jednostek, ale także poszerzanie ich indywidualnej wolności, stanowiąc środek, za pomocą którego mogłyby wywierać nacisk na strukturę społeczną. Tak więc im więcej grup pierwotnych w strukturze społecznej i im silniejsze są te grupy, tym silniejsze i efektywiniejsze oddziaływanie jednostek na makrostruktury (por. Szmatka, 1977). O:l tego momentu prezentując kolejne procesy i zależności dotyczące wzajemnych relacji pomiędzy mikro- i maikrostrukturami będę się starał pokazywać również, w jaki sposób określone układy strukturalne, umiejętnie wykorzystywane przez jednostki, umożliwiają im poszerzanie marginesu swobody i wolności, wykraczanie poza ramy wyznaczone przez strukturę społeczną, przełamywanie nacisku i przymusu wywieranego na jednostkę przez rozliczne typy struktur.

9.5. TWIERDZENIE DOTYCZĄCE KONFLIKTUMIĘDZY MAŁYMI GRUPAMI A SZERSZYM

UKŁADEM MAKROSTRUKTURALNYM

Najprostsza sytuacja konfliktowa między mikro- i makrostruktur ami polega na tym, że normy szerszego systemu różnią się od norm dominujących w małych grupach, w mikrostruktelralnej sfe-

340

33922*338

Page 255: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

rze tego systemu. Wywołuje ona przede wszystkim u jednostek konflikt uczestnictwa, polegający na tym, że niemożliwe staje się harmonijne, bezkonfliktowe funkcjonowanie w danym złożonym (a więc wielopoziomowym) układzie społecznym, albowiem kon-formizm wobec małej grupy oznacza równocześnie nonkoinformizm wobec norm szerszego systemu (Verba 1961: 91 - 92). Sposoby rozwiązywania przez jednostkę takich konfliktów właściwie nie odbiegają zasadniczo od analizowanych już wcześniej mechaniz-mów rozwiązywania konfliktu ról. Istotna jest siła związków między jednostką a małą grupą, która, jak wskazują liczne badania empiryczne, rozstrzyga o przebiegu wspomnianego konfliktu i sposobach jego rozładowywania. Otóż brak silnych powiązań jednostki z grupą pierwotną wzmacnia wpływ na jednostkę norm pochodzących z szerszego systemu. Jak wykazały badania Bernarda Berelsona, dominująca norma pochodząca z szerszego systemu oddziałuje najsłabiej, gdy mała grupa jest „mocna", to jest gdy dana osoba uczestniczy w małej grupie cechującej się dużym stopniem homogeniczności i spójności oraz orientacją normatywną przeciwną do tej, która dominuje w szerszym układzie (Berelson, Lazarsfeld, McPhee 1954: 100 - 101).

Tak więc przynależność do małych grup może, w pewnych okolicznościach, osłabiać wpływ szerszych makrospołecznych układów na jednostkę. Układ mikrostrukturalny działa wówczas jak swoista bariera ochronna jednostki, skutecznie niwelując wpływ szerszych struktur i ich zdolność do wywierania przymusu. Jeśli jednak w takich okolicznościach jednym z głównych celów makrostruktury będzie działanie w kierunku zniewolenia jednostki, wówczas nieuchronnie pojawi się ostry konflikt pomiędzy mikrostrukturami i makrostrukturami. Ma to szczególne znaczenie — twierdzi Yerba — w odniesieniu do społeczeństw totalitarnych. „Tak dalece, jak dalece społeczeństwa wymagają totalitarnej lojalności wobec państwa, lojalność wobec grup pierwotnych będzie w konflikcie z dominującymi normami politycznymi. Przynależność do rodziny czy innych grup pierwotnych stanowi obszar zachowań będących poza kontrolą rządu" (Yerba 1961: 93).

Istnieje szereg danych empirycznych wskazujących wyraźnie na to, iż sfera mikrostrukturalna, sfera małych grup i struktur społecznych, stanowiąc z jednej strony dość skuteczną zaporę

341

przeciwko wpływom makrostruktur zmierzającym do podporząd-kowania ludzkich zachowań, z drugiej strony jest umiejętnie wy-korzystywana przez jednostki w celu stawiania oporu żądaniom makrostruktury, a tym samym poszerzania indywidualnej wolności (Bauer, Inkeles, Kluckhohn 1956: 81; Mead M. 1951: 55 - 57, gdzie poddano analizie funkcjonowanie państwa radzieckiego przed 1956 rokiem, a zwłaszcza w latach trzydziestych). Stąd też totalitarne systemy władzy zawsze podejmowały próby zatomizowania, rozczłonkowania stosunków międzyludzkich, dążąc tym samym do poddania totalnej kontroli każdej formy więzi społecznych znajdującej się poniżej poziomu państwa (Nisbet 1953; Arendt 1951). Mechanizm obrony w takiej sytuacji polegał na tworzeniu „kręgu rodzinnego" czegoś na kształt rodziny rozszerzonej, w celu samoobrony na przykład lokalnych przywódców przed żądaniami kierowanymi wobec nich przez instytucje makrosruk-tury. Jak sądzi Yerba, ważne jest to, iż taki „krąg rodzinny", stanowiąc z punktu widzenia dążeń makrostruktury śmiertelne niebezpieczeństwo (ogranicza bowiem poważnie lub całkowicie blokuje możliwości kontroli poszczególnych osób), wobec swych członków wypełnia niezwykle ważną rolę polegającą na tworzeniu bariery ochronnej, swoistego sanktuarium.

Analizując zjawisko konfliktu między mikro- i makrostruktu-rami, nie wolno zapominać o tym, że istotny wpływ na „odbiór" sytuacji konfliktowej ma miejsce, jakie jednostka zajmuje w strukturze swej małej grupy. Poprzednio zwracałem już uwag» na to, że przywódcy opinii często znajdują się w sytuacji szczególnej, umożliwiając wejście różnorodnych przekazów makrostruk-turalnych w obręb struktury małej grupy. Obecnie idzie o -nieco inny element ich działalności i sytuacji strukturalnej. Otóż z tego powodu, że zajmują oni szczególne miejsce w stratyfikacji i strukturze grupy, w sposób szczególny i nietypowy, wyraźnie odmienny od pozostałych członków grupy, podlegają oni także wpływom zewnętrznym i wewnętrznym. Berelson i Steiner (1964) analizując badania z dziedziny teorii organizacji, zauważyli, że przywódcy małych grup społecznych są daleko częściej i w daleko większym stopniu przedmiotem różnorodnych żądań, nacisków, oczekiwań płynących zarówno „z góry", jak i „z dołu", to jest zarówno ze strony

Page 256: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

szerszej makrostruktury, jak i ze strony własnej grupy pierwotnej. Stanowią oni zatem swego rodzaju strefę bu-forową szczególnie narażoną na konflikty, wobec czego większość •wypowiadanych tu twierdzeń nie odnosi się w całej rozciągłości do tej strefy strukturalnej małych grup.

Innym czynnikiem modyfikującym przebieg analizowanego konfliktu jest stopień odizolowania poszczególnych małych grup w obrębie szerszego układu. Hans L. Zetterberg zauważył, że spadek stopnia izolacji poszczególnych małych grup działających w obrębie danej makrostruktury, wzrost wzajemnych kontaktów pomiędzy grupami i, co za tym idzie, nasilenie się zjawiska równoczesnego uczestnictwa w wielu różnych grupach wyraźnie wpływają na stoipień zgodności opinii w danej makrostrukturze. Spada zatem prawdopodobieństwo pojawienia się grup o wyraźnie przeciwstawnych systemach norm i wartości, znajdujących się w zdecydowanej opozycji wobec szerszego systemu norm i wartości. Maleje wówczas zatem, ogólnie rzecz biorąc, prawdopodobieństwo silnego konfliktu pomiędzy mikro- i makrostrukturami lub jego przebieg zostaje radykalne złagodzony (Zetterberg 1962: 83).

Na podobne zjawisko zwracają też uwagę Broom i Selznick (1957), którzy twierdzą, iż im silniejsze, im częstsze są interakcje między danymi grupami, tym bardziej stają się one podobne pod względem norm i wartości. Im słabsza łączność lub interakcje pomiędzy nimi, tym silniejsza tendencja do powstawania konfliktu. I vice versa: im silniejszy konflikt, tym słabsze interakcje pomiędzy grupami.

Z powyższych rozważań wyłania się twierdzenie dotyczące konfliktu, które można przedstawić w postaci dwóch następujących twierdzeń cząstkowych:

1. Jeżeli silne i liczne grupy pierwotne są wrogo nastawione do celów i wartości makrostruktur, to istnieje duże prawdopodo-bieństwo, że wpływ makrostruktur na działające jednostki zostanie zakłócony lub zahamowany.

2. Jeżeli silne i liczne grupy pierwotne są wrogo nastawione do celów i wartości makrostruktur, to jest bardzo prawdopodobne, że oddziaływanie jednostek na makrostruktury doprowadzi do ich rozbicia lub zakłóci ich poprawne funkcjonowanie (Szmatka 1977: 162).

Page 257: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

9.6. TWIERDZENIE O ZASPOKAJANIU POTRZEB AFEKTYWNYCH PRZEZ MIKROSTRUKTURY

Uczestnictwo w danej makrostrukturze, któremu .nie towarzyszy równoczesny udział w odpowiednich małych grupach społecznych, może wywołać istnienie tak zwanej luki afektywnej. Chris Argyris (1957), który opisał to zjawisko, powiada, że stosunki w wielkich organizacjach, cechujące się zazwyczaj jedynie częściowym zaangażowaniem osobowości jednostki, zorientowaniem na cel itd., nie są w stanie zagwarantować jednostce dostatecznego zaspokojenia jej potrzeb emocjonalnych i efektywnych. Ów szerszy system może wprawdzie zaoferować jednostce pewien rodzaj satysfakcji, na przykład przez związanie jej z symbolami państwa, charyzmatycznym przywódcą itp., lecz specyficzne wymogi, jakie jej stawia, oraz dystans, jaki dzieli centrum władzy od jednostki, powodują, że system nie może skutecznie zaspokoić afektywnych potrzeb jednostki (por. też Yerba 1961: 94). Powstaje wówczas luka afektywna, bardzo zbliżona do próżni socjologicznej wykrytej przez Stefana Nowaka w społeczeństwie polskim końca lat siedemdziesiątych. Różnica polega na tym, że próżnia socjologiczna Nowaka powstawała, jak pamiętamy, z powodu braku identyfikacji jednostek z pewnego typu mikrostruk-turami społecznymi. Można więc było ją zaobserwować między poziomem mikrostruktur społecznych a strukturami najszerszymi, jak naród czy państwo. Luka afektywna natomiast powstaje tam, gdzie nie ma dostatecznie silnie rozwiniętych mikrostruktur społecznych. Ponadto próżnia socjologiczna dotyczyła w większym stopniu zjawiska ciągłości struktury społecznej, jej zdolności do transmitowania komunikatów w górę i w dół za pc-ired-nictwem wszystkich szczebli i poziomów danego układu strukturalnego. Tymczasem luka afektywna dotyczy raczej sytuacji samej jednostki, której niekompletny układ strukturalny nie jest w stanie dostarczyć wszystkich niezbędnych bodźców, uniemożliwiając przez to jej pełną adaptację w ramach

struktury. Zdaniem Argyrisa małe grupy pierwotne stanowią zarazem swoisty strukturalny mechanizm adaptacyjny, dzięki któremu zlikwidowana zostaje luka afektywna. Sidney Verba zwraca uwagę, że także w systemach politycznych można odnaleźć małe grupy zdolne do

343342

Page 258: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

wypełnienia owej luki, na przykład lokalne organizacje polityczne dające jednostce poczucie przynależności do systemu politycznego.

Dysponowanie mechanizmami umożliwiającymi niwelowanie luki afektywnej i zaspokajanie potrzeb emocjonalnych jednostek jest niezwykle ważne także z punktu widzenia makrostruktury. Wielokrotnie przywoływane w tej książce badania Shilsa i Jano-witza nad armią amerykańską pośrednio wskazują również, że lojalność wobec małych grup może skłaniać jednostkę do popierania systemu szerszego. Badania te, podobnie jak badania nad armią niemiecką, dowiodły, iż motywacja żołnierzy do walki opierała się na lojalności wobec grup pierwotnych. Tak więc w sytuacji analizowanej przez Shilsa i Janowitza dał się dostrzec, jak trafnie zauważa także Yerba, wyraźny, bezpośredni związek między bezpieczeństwem afektywnym i nagrodami emocjonalnymi płynącymi z grup pierwotnych a zdolnością żołnierzy do efektywnego działania na rzecz szerszego systemu (Shils, Janowitz 1956; Yerba 1961). Shils i Janowitz twierdzą, że zdolność żołnierzy do stawiania oporu jest funkcją zdolności bezpośrednich grup pierwotnych, do których należą, do unikania dezintegracji spo-

łecznej. Gdy bezpośrednia grupa pierwotna (rnała) jest w stanie spełnić podstawowe potrzeby jednostki, zapewniając jej intymność oraz szacunek zarówno ze strony oficerów, jak i żołnierzy, a także poczucie siły i harmonijne stosunki za zwierzchnikami, wówczas jej zainteresowanie samą osobą, ten — jak to nazywają Shils i Janowitz — współczynnik egoizmu, który mógłby prowadzić do rozbicia grupy i zmniejszenia jej efektywności, ulega zminimalizowaniu. Yerba natomiast zauważa, iż według wielu socjologów polityki jednym z głównych czynników skłaniających pewne osoby do przynależności do partii komunistycznej jest fakt, iż głębokie więzi polityczne wynikające z zasad organizacyjnych tej partii zaspokajają potrzeby afektywne niemożliwe do zaspokojenia w różnorodnych grupach wtórnych społeczeństwa. Organizacja partyjna zastępuje często słabnące związki z rodziną lub kościołem.

Niemożność zaspokojenia potrzeb afektywnych jednostek w danym układzie strukturalnym, zwłaszcza spowodowana brakiem dostatecznie silnych mikrostruktur, wywołuje istotne negatywne

Page 259: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

skutki dla tego układu, destabilizuje maikrostrukturę. Lojalność wobec małych grup mogła prowadzić do zachowań na rzecz ma-krostruktury, a brak sytemu mikrostruktur w danym układzie prowadził do destabilizacji makrostruktury. Zjawisko to wykryto między innymi podczas badań nad zachowaniami politycznymi. Ustalono, iż brak sieoi małych grup w danym systemie politycznym prowadzi z reguły do jego niestabilności.

Reasumując, sieć grup małych, mikrostruktur spełnia istotne funkcje afektywne i emocjonalne wobec jednostek. Niezrealizo-wanie tych potrzeb i niemożność spełniania tych funkcji przez dany układ srukturalny wywołują daleko idące perturbacje nie tyle wobec innych jednostek, ile wobec tego układu strukturalnego — makrostruktury.

9.7. TWIERDZENIE O ZWIĄZKACH I ZALEŻNOŚCIACH MIĘDZY DZIAŁANIEM JEDNOSTEK I MAKROSTRUKTUR

Dotychczasowe rozważania dostarczają wystarczająco obszernego materiału empirycznego, aby można było sformułować kilka tez ogólniejszych dotyczących funkcjonowania jednostek w makrostrukturaeh. Niepisaną regułą w różnorodnych opracowaniach socjologicznych, polskich lub zagranicznych, jest formułowanie twierdzeń o makrostrukturach w kategoriach działających w nich jednostek i odwrotnie — formułowanie twierdzeń o jednostkach w kategoriach układu makrostrukturalnego, w jakim one działają. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby za tą manierą nie kryło się przekonanie, iż takie ujęcie jest uprawnione, albowiem działanie makrostruktury, to nic innego jak system działań wielu jednostek,

podobnie jak i działanie jednostki w danym układzie makrostrukturalnym jest niczym innym jak reagowaniem jednostki na bodźce, naciski i wymogi makrostrukturalne. Jednakże z dotychczasowych analiz wyraźnie wynika, że tego typu rozumowanie nie jest teoretycznie uzasadnione, albowiem bezpośrednie uczestnictwo jednostek w makrostrukturze jest, statystycznie rzecz biorąc, nieistotne. Zreasumujmy dotychczasowe ustalenia dotyczące tej kwestii:

345344

Page 260: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

1. Większość działających jednostek jest członkami makro-struktur społecznych jedynie przez swe związki z grupami pierwotnymi (Shils, Janowitz 1956).

2. Identyfikacja działających jednostek z symbolami makro-struktur społecznych jest mało istotna dla efektywności funkcjo-nowania tych makrostruktur (Shils 1951).

3. Jeśli u działających jednostek pojawia się motywacja do określonego działania, to nie wynika ona z akceptacji i dążenia do osiągnięcia celów makrostruktury.

4. Jeśli u działających jednostek pojawia się motywacja do określonego działania, to wynika ona z akceptacji dążenia do osiągnięcia celów grupy pierwotnej (Shils 1951).

5. Integracja makrostruktury społecznej dokonuje się dzięki przywiązaniu działających jednostek do grup pierwotnych i ich symboli, nie zaś do symboli i wartości tej makrostruktury (Shils 1975: 116).

6. Zdolność działających jednostek do efektywnego działania w makrostrukturach społecznych jest uzależniona od zdolności ich grup pierwotnych do unikania dezintegracji (Shils, Janowitz 1956).

7. Wpływ makrostruktury na działające jednostki przez wtórne, makrostrukturalne symbole i wartości jest skuteczny wówczas, gdy te symbole i wartości dotyczą pierwotnych potrzeb jednostek (Shils, Janowitz 1956).

8. Grupy pierwotne wzmacniają i stabilizują pozycje poszcze-gólnych działających jednostek w szerszym układzie makrostruktur (Cooley 1909).

9. Wpływ makrostruktury na działające jednostki jest skuteczny wówczas, gdy dokonuje się przez grupy pierwotne, do których należą te jednostki (Shils, Janowitz 1956).

10. Im bardziej symbole i wartości makrostruktury są związane z zaspokajaniem pierwotnych potrzeb działających jednostek, tym bardziej integracja grupy pierwotnej jest uzależniona od akceptacji tych wtórnych symboli (Shils, Janowitz 1956).

Twierdzenia te składają się na ogólniejszą tezę dotyczącą związków między jednostkami i makrostrukturami: niemożliwe jest w socjologicznie znaczącym zakresie bezpośrednie oddziaływanie między makrostruktur ą i jednostkami. Przepływ ów —

Page 261: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

niezależnie od jego kierunku — zawsze dokonuje się za pośrednictwem mikrostruktur społecznych. One też w dużym stopniu decydują o pozycji, jaką jednostka zajmie w mafcrostrukturze, albowiem w istotny sposób wzmacniają i stabilizują jej położenie.

9.8. WPŁYW ZMIENNYCH „SOLIDARNOŚĆ GRUPOWA", „HOMOGENICZNOSC" I „INTEGRACJA"

NA PRZEBIEG ZALEŻNOŚCI MIĘDZY MIKROSTRUKTURAMI I MAKROSTRUKTURAMI

Siedem powyższych twierdzeń charakteryzuje przebieg pod-stawowych procesów wiążących się ż wzajemnym oddziaływaniem mikro- i makrostruktur. Oddziaływania te mogą jednak ulegać modyfikacji w zależności od natężenia występowania poszczególnych zmiennych uwikłanych w ten proces. Zacznijmy analizę od charakterystyki wpływu na powyższą zależność zmiennych solidarność grupowa, homogeniczność, integracja. Zmienne te dotyczą wyłącznie małych grup, a więc są jedną z dodatkowych charakterystyk sfery mikrostruktur społecznych. Zdefiniujmy solidarność jako skłonność członków grupy raczej do popierania działań grupowych niż do przeciwstawiania się grupie. Oczywiście tak rozumiana solidarność może być efektem działania wielu czynników w obrębie grupy; między innymi jest wywołana wysokim stopniem spójności i homogeniczncści grupy. Niewątpliwie wpływ na wzrost lub spadek stopnia solidarności grupowej ma także określony stan struktur socjometrycznych tej grupy.

Pierwotnie ustaliliśmy, że zarówno wpływ makrostruktury na jednostki dokonuje się jedynie za pośrednictwem małych grup, podobnie jak i wpływ na makrostruktur ę jest możliwy jedynie dzięki grupie pierwotnej. Oba typy oddziaływań mogą jednak ulegać

istotnym zmianom: ich natężenie i efektywność mogą wzrastać lub zmniejszać się aż do całkowitego zaniku w zależności od tego, jak dalece rozwinęła się w grupach pierwotnych ich solidarność grupowa. Otóż wysoki stopień solidarności grupowej przy zgodności celów i systemów wartości makro- i mikrostruktury może wzmacniać motywacje jednostek do wypełniania nakazów makrostrukturalnych, ich poczucie obowiązku wobec celów

348

346 347

Page 262: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

makrostruktury itp. Shils zauważył, że nawet wówczas, gdy cele nie były ustalane przez małą grupę, a ona sama nie miała żadnego wpływu na decyzje w tej materii, to jednak w warunkach wyżej opisanych działania jednostek na rzecz celów ustalonych przez makrostrukturę były wzmacniane przez małą grupę (Shils 1950: 22). Z drugiej strony mała grupa o wysokim stopniu solidarności grupowej, ale wrogo nastawiona do celów i wartości ma-krostrukturalnych, może skutecznie zahamować jakikolwiek prze-pływ komunikatów i oddziaływań. Zauważono, o czym pisałem już wcześniej, iż oddziaływanie propagandowe (mające zawsze na celu wywarcie wpływu przez makrostrukturę na jednostki) było nieskuteczne tam, gdzie komunikaty naruszały solidarność grupową, albowiem były one zawsze odrzucane przez grupę (Shils, Janowitz 1956). Inaczej mówiąc, gdy grupa pierwotna jest „mocna", to jest gdy cechuje ją między innymi duży stopień integracji i homogeniczności, a w dodatku ma orientację przeciwną do tej, która dominuje w makrostrukturze, wówczas normy makro-strufctury mają bardzo słaby wpływ na członków tej grupy. Solidarność grupowa .zatem, jeśli zgodne są cale sfery mikrostruktur i makrostruktur, istotnie wzmacnia przepływ informacji, ułatwia wywieranie nacisku na jednostki i vice versa. Natomiast wysoki stopień solidarności grupowej, któremu towarzyszy brak zgodności celów i wartości obu sfer, blokuje kanały komunikacyjne, skutecznie utrudniając stosowanie presji strukturalnej.

Wysoki stopień wewnętrznej homogeniczności grupy oraz jej zintegrowanie działają, generalnie rzecz biorąc, stabilizująco na cały układ. Inaczej mówiąc, niezależnie od tego, że w zależności od zaistniałych warunków grupy o wysokim stopniu solidarności, a także homogeniczne i zintegrowane wzmacniają wzajemny wpływ obu sfer strukturalnych na siebie lub też blokują możliwości wywierania wpływu, nacisku czy przymusu, to ponadto wysoki stopień homogeniczinośai małych grup w takim układzie działa nań stabilizująco. Wykazali to Herbert McCloskey i Harold Dahlgreen, którzy zaobserwowali, iż im większa polityczna homogeniczność danej grupy pierwotnej, tym bardziej prawdopodobne, że jednostka będzie miała identyczne, stabilne preferencje polityczne (McCloskey, Dahlgreen 1960).

Wysoki stopień wewnętrznej spójności małej grupy może tez

349

stabilizować i wspierać działanie maKiiostruktury niezależnie od nastawienia tej grupy wobec celów makrostruktury. Zjawisko takie zaobserwowano w wielokrotnie cytowanych tu badaniach nad armią niemiecką i amerykańską. Otóż solidarność żołnierzy niemieckich opierała się jedynie pośrednio i bardzo sporadycznie na przekonaniach politycznych lub szerszych przekonaniach etycznych, co potwierdza wcześniej wypowiedzianą tezę o niemożności bezpośredniego uczestnictwa jednostek w działaniach makrostruktury. Tam, gdzie warunki pozwalały grupom pierwotnym na dyskretne funkcjonowanie, oraz tam, gdzie grupa rozwinęła wysoki stopień spójności, morale było wysokie, opór w walce zaś efektywny lub przynajmniej bardzo zdeterminowany, niezależnie od tego, jakie postawy polityczne cechowały tych żoinierzy. Dowodzi to wyraźnie, że niezależnie od orientacji wobec sfery ma-krostrukturalnej tkanka spójnych grup pierwotnych działa stabilizująco na cały układ strukturalny.

Można to wyjaśnić w ten sposób, iż efektywność grupy i sa-tysfakcja członków wzrasta wtedy, gdy członkowie tej grupy spostrzegają, że ich osobiste cele są popierane przez grupę. Jeśli członkowie grupy dochodzą swych praw, satysfakcja związana z udziałem w grupie i efektywność działań obniżają się (Riecken, Homans 1954: 810). Dlatego też, jak pisze Ada Finifter, grupy o silniejszych związkach i bardziej spójnych strukturach skuteczniej przekazują normy i wartości niż grupy słabo zintegrowane, w których opinie:dewiacyjne nie podlegają sankcjom lub też sankcje te są nieefektywne, albowiem grupa nie dysponuje możli-wością .wywierania odpowiednio silnego nacisku na jednostki. Stąd im bardziej członkowie grupy są zintegrowani ze swymi grupami pierwotnymi, tym bardziej będą oni ulegać ich wpływom i tym bardziej ich postawy będą zgodne z normami i wartościami szerszych grup, mafcrostruiktur.

Silne, to znaczy spójne i zintegrowane grupy pierwotne działające wewnątrz makrostruktury, jeśli tylko nie mają opozycyjnych dążeń, z reguły je j sprzyjają, na przykład uniemożliwiając rozwój dewiacyjnych opinii politycznych (Finifter 1978). Jak pisze Dunphy, interpretując badania Shilsa i Janowitza, Stouffera, Lit-tle'a, Grinkera

Page 263: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

i Spiegala, zdolność żołnierzy do stawiania oporu okazała się funkcją, a więc pochodną zdolności ich bezpośrednich

350

grup pierwotnych do unikania dezintegracji społecznej. Gdy grupa była zdolna utrzymać wewnętrzną integrację, gdy więc wewnętrzne struktury ją podtrzymujące spełniały swe zadania, minimalizacji uległo zainteresowanie przetrwaniem fizycznym. Gdy jednak życie wewnątrzgrupowe ulega rozpadowi, dochodzi do przerwania kanałów komunikacji, utraty przywództwa w grupie, a w rezultacie wzrasta zainteresowanie fizycznym przetrwaniem. W konsekwencji prowadzi to do spadku zdolności grupy do stawiania oporu tendencjom dezintegracyjnym, a- więc także do realizowania celów makrostruktury.

Widać więc wyraźnie, że wysoki stopień integracji wewnętrznej grupy jest z reguły wysoce pożądany z punktu widzenia interesów makrostruktury. Co ciekawe, zdolność grupy pierwotnej do opierania się tendencjom dezintegracyjnym — jak zauważa Dunphy — tylko nieznacznie jest uzależniona od działań i stanu makrostruktury. Otóż owa zdolność małej grupy do przeciwstawiania się dezintegracji jest uzależniona od akceptacji politycznych, ideologicznych i kulturowych symboli makrostruktury jedynie o tyle, o ile symbole mikrostrukturalne są bezpośrednio związane z gratyfikacjami, jakich,swym członkom dostarcza mała grupa. Działania propagandowe aliantów wobec Wehrmachtu były nieskuteczne dopóty, dopóki usiłowano rozbić struktury grup pierwotnych armii niemieckiej przy użyciu wtórnych, makrostruktu-ralnych symboli politycznych (na przykład dotyczących etycznej szkodliwości systemu narodowego socjalizmu). Stało się to natomiast możliwe wówczas, gdy propaganda aliantów zaczęła się odwoływać do wartości pierwotnych i osobistych, w szczególności do argumentu osobistego przetrwania fizycznego (Dunphy 1972: 25; por. też Shils, Janowitz 1956: The American Soldier 1949; Janowitz, Ivittle 1965: 77 - 99; Continuities in Social Research 1950: Grinker, Spiegal 1945).

Sfera niikrostrukturalna działa więc w dużym stopniu auto-nomicznie na rzecz makrostruktur, jej „wysiłki" na rzecz pod-trzymania celów makrostrukturalnych nie są bezpośrednim rezultatem

określonych nacisków ze strony makrostruktury. Autono-miczność tej sfery wynika z pewnych właściwości zachowań ludzkich. Otóż jak wykazano w wyżej zacytowanych badaniach, żołnierze USA niewiele wiedzieli o drugiej wojnie światowej i mało

351

się nią interesowali. Dlaczego jednak tak dobrze walczyli? Było to spowodowane faktem — piszą Janowitz i Little (1965) — iż grupy pierwotne podtrzymywały ich morale oraz uznawały ogólne cele wojskowe. Dla zwykłego żołnierza, obojętne, po jakiej stał stronie barykady, rozstrzygające było to, że był członkiem plutonu lub kompanii, które utrzymywały swą strukturalną integralność i były zdolne zaspokoić jego pierwotne potrzeby. Inaczej mówiąc, tak długo, jak długo żołnierz czuł się członkiem tego typu małej grupy społecznej, jak długo czuł się związany z innymi przymusem i oczekiwaniami małej grupy, tak długo jego postawa jako żołnierza była dobra.

Reasumując, wysoki stopień integracji, solidarności grupowej oraz znaczny stopień homoganiczności małych grup istotnie mo-dyfikuje wzajemne oddziaływania między mikro- i makrostruk-turami, prowadzi generalnie rzecz biorąc, do wzmocnienia procesu przepływu informacji, ułatwiając tym samym szerszej strukturze wywieranie wpływu na małe grupy. Czynnik ten, pośrednio wprawdzie, umożliwia ludziom przekraczanie barier strukturalnych i poszerzanie wolności przez oddziaływanie na otaczające ich struktury.

9.9. WPŁYW SPÓJNOŚCI MAŁEJ GRUPYNA WZAJEMNE ZALEŻNOŚCI MIĘDZY

MIKROSTRUKTURAMI I MAKROSTRUKTURAMI

W sytuacji normalnej, to jest wówczas gdy poziom wewnętrznej spójności małej grupy nie przekracza określonej granicy, zmienna ta wywołuje skutki podobne do przedstawionych wyżej skutków wzrostu wewnętrznej integracji, homogeniczności czy solidarności. Zupełnie

Page 264: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

nieoczekiwane skutki pojawiają się 'natomiast wówczas, gdy spójność małej grupy osiąga poziom umożliwiający powstanie syndromu grupowego myślenia. Ponieważ stan ten został już w poprzednich rozdziałach szczegółowo opisany, tu ograniczę się wyłącznie do kilku uwag. Jak pamiętamy w wyniku przekroczenia przez grupę pewnego progu wewnętrznej spójności, świadomy konformizm członków ulega załamaniu, przekształcając się w konglomerat zjawisk zwanych syndromem grupowego my-

sienią. Wpływ grupy na członków zaczyna przybierać takie rozmiary, że zostają oni niemal całkowicie pozbawieni indywidualnej, świadomie wypracowanej sfery wolności, poddając się dobrowolnie i totalnie naciskowi grupy. Zaznaczyć trzeba, że jest to sytuacja odmienna od tej, w której zniewolenie jednostek dokonuje się wbrew ich woli. Wówczas bowiem, wbrew pozorom, człowiek zachowuje więcej wolności niż wtedy, gdy ulega oddziaływaniu syndromu grupowego myślenia. Marginesem wolności jednostki pozostaje sfera jej osobowości. Działanie syndromu grupowego myślenia powoduje natomiast przełamanie także osobowościowych mechanizmów obronnych jednostki, podporządkowanie ich celom grupy, na skutek czego jednostka, właśnie dlatego, że akceptuje tę sytuację, jest bardziej przez grupę zniewolona, niż jej samej się zdaje. Jednostka staje się totalnym konformistą, totalnie i nieświadomie podporządkowywuje się grupie. Irving Janis — twórca pojęcia syndrom grupowego myślenia — podaje, jak pamiętamy, siedem typowych symptomów jego pojawienia się w grupie (proponuję, aby czytelnik zechciał powrócić w związku z tym do rozdziału 6.4).

Wprawdzie nie istnieje ścisła zależność deterministyczna między spójnością grupy a występowaniem syndromu grupowego myślenia, niemniej jednak w grupach o bardzo dużym stopniu spójności istnieje wysokie prawdopodobieństwo pojawienia się tego syndromu.

W grupach, w których ukształtował się syndrom grupowego myślenia, istnieje duże prawdopodobieństwo podejmowania decyzji błędnych, nadmiernie ryzykownych, opartych na fałszywych przesłankach. Wobec tego należy oczekiwać, iż syndrom ten, ge-neralnie rzecz biorąc, będzie miał destrukcyjny wpływ na proces wzajemnego oddziaływania mikro- i makrostruiktur. Tam, gdzie w sferze mikrostrukturalnej pojawia się grupy z syndromem grupowego myślenia, z jednej strony dojdzie do zablokowania kanałów skutecznego oddziaływania makrostruktur na małe grupy, ale z drugiej strony — totalna konformizacja członków i tendencja do podejmowania decyzji ryzykownych, opartych na fałszywych przesłankach mogą być dla makrostruktury niezwykle niebezpieczne. Grupa taka może być zdolna do całkowitego podporządkowania członków swym działaniom wobec makrostruktury. Nie-

Page 265: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

zależnie od tego, czy jej orientacja jest pro- czy antymakrostru-kturalna, jej działania — ze względu na możliwości pojawienia się działań błędnych — tak czy owak zwrócą się przeciwko celom układu szerszego. Nie dysponuję żadnymi danymi empirycznymi, które potwierdzałyby powyższe hipotezy, jednakże analiza dostępnych danych na temat syndromu grupowego myślenia nakazuje oczekiwać, iż są one w dużym stopniu prawdopodobne.

9.10. POWIĄZANIE ZMIENNEJ SYNDROMU GRUPOWEGO MYŚLENIAZE ZMIENNĄ DOTYCZĄCĄ STRUKTURALNO-KONTEKSTOWEJ

CHARAKTERYSTYKI GRUPY

Inaczej rzecz się ma, gdy syndrom grupowego myślenia ukażemy na tle charakterystyki miejsca w strukturze, jakie zajmuje grupa. Dysponujemy bowiem danymi empirycznymi na ten temat, a zwłaszcza wynikami badań Irvinga Janisa. Zacznijmy jednakże od rozważań ogólniejszej natury. Dotychczas zajmowałem się problemem wpływu, jaki na proces wzajemnego oddziaływania mikro- i makrostruktur wywierają czynniki określające wewnętrzną sytuację w grupie. Dokładnej mówiąc, analizowałem to, jak zmienia się interesująca nas zależność, gdy modyfikacji ulegają właściwości wewnętrzne grupy, związane z cechami jej struktury. Natomiast teraz interesować nas będą także właściwości małej grupy zdeterminowane przez jej miejsce w szerszej strukturze. Jak pokazują liczne badania, kontekst strukturalny z reguły zmienia w bardzo znaczący sposób wewnętrzne charakterystyki małej grupy.

Z badań Janowitza wynika na przykład, że jeśli społeczeństwo wyznacza niski status grupie utrzymującej stałe (niezmienne) we-wnętrzne związki, wówczas grupa ta staje się wrażliwa na punkcie swego statusu i dokonuje wielu podobnych ocen wewnątrz grupy (Janowitz 1959: 85). Janowitz zwraca uwagę, iż wojsko zachowuje się bardzo podobnie wobec grup mniejszościowych lub grup o niskim

statusie. Widać więc, że możliwość pojawienia się wewnętrznej dyskryminacji może być zdeterminowana kontekstem strukturalnym małej grupy. Z kolei klarowność norm makrostru-kturalnych może mieć wpływ na zdolność małej grupy do kon-

354

35323 — Małe struktury...352

Page 266: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

trolowania swych członków. Berelson i Steiner (1964: 334) zauwa-żyli, że im mniej określone są normy zewnętrzne w stosunku do grupy (obiektywna rzeczywistość, normy szerszej społeczności, re-ligia, kodeks moralny itp.), tym silniej grupa ta może się kon-trolować i ponadto jeżeli własne normy grupy są jasno określone, tym pełniej mogą być spełniane zawarte w nich nakazy.

Zewnętrzny kontekst strukturalny małej grupy ma też bardzo duże znaczenie dla konstruowania przez tę grupę systemu normatywnego. Obaj wspomniani wyżej autorzy stwierdzili, że gdy działania małej grupy są kształtowane zewnętrznie, wówczas zespół norm tej grupy może stać się bardziej ograniczony. Jeżeli zaś działania są determinowane wewnętrznie, normy mogą przybrać charakter idealnych celów i mogą być stale rozszerzane. Zmiana sytuacji strukturalnej grupy wpływa w tym wypadku radykalnie na kształt jej wewnętrznego systemu normatywnego. To, co nas będzie tutaj głównie interesować, to jednak przede wszystkim pozycja małej grupy w obrębie makrostruktury, lokalizacja w określonej warstwie strukturalnej szerszego układu.

Zmienne kontekstowe wywierają niekiedy bardzo silny wpływ na małą grupę. Berelson i Steiner (1964: 339) stwierdzili, że grupy będące w warstwie elitarnej społeczeństwa wykazują większą tolerancję w stosunku do zachowań dewiacyjnych, a Lipset i Ben- • dix (1959: 263) zaobserwowali, że grupy o niskiej pozycji wykazują tendencję do politycznego radykalizmu lub silnej religijności. Zwłaszcza to ostatnie twierdzenie doskonale pokazuje głębokość wpływu kontekstu strukturalnego na wewnętrzną sytuację w grupie. Tu jednak interesuje nas wykazanie, jak dalece samo umiejscowienie danej małej grupy społecznej w szerszym kontekście strukturalnym (makrostrukturze), powiązane z jej określoną charakterystyką strukturalną, będzie wpływać właśnie na ów kontekst, a więc na makrostrukturę.

Nawiązując do dwóch koncepcji: pierwszej — koncepcji Clo-warda i Ohlina dotyczącej grup przestępczych i społecznych źródeł przestępczości oraz drugiej — teorii Leonarda Saylesa dotyczącej funkcjonowania grup pracowniczych w organizacjach prze-mysłowych, Dexter C. Dunphy stworzył trafną klasyfikację małych grup według kryterium miejsca zajmowanego przez nie w szerszej strukturze. Dunphy usiłował wprawdzie przede wszy-

23. 355

stkim skonstruować narzędzie użyteczne do wyjaśniania wpływu szerszego kontekstu strukturalnego na wewnętrzną sytuację grupy, niemniej wydaje się, że jego koncepcja, którą szerzej analizuję w rozdziale 9.11, może być także użyteczna do rozwiązania określonego wyżej problemu. Pisze on, iż bardzo niewiele uczyniono w celu stworzenia teorii wzajemnych związków między małymi grupami i szerszymi systemami społecznymi. Żadna z podjętych prób nie doprowadziła do zarysowania się bardziej całościowej teorii wzajemnych związków małych grup z szerszymi organizacjami (Whyte 1951; Demerath, Thibaut 1956; Golem-biewski 1965). Tymczasem zagadnienie to jest z wielu powodów podstawowe.

Adekwatna teoria dotycząca wzajemnych związków małych grup i makrostruktur powinna umożliwić przewidywanie tego, czy kultura danej małej grupy będzie sprzyjać integracji członków z kulturą szerszej struktury, czy też będzie ich zachęcać do ignorowania, modyfikowania lub transformacji makrostruktury (Dunphy 1972: 60). Jest więc niewątpliwie tak, iż grupa pierwotna stanowi dla jej członków środek realizowania ich osobistych celów, której to funkcji nie może pełnić makrostruktura. Prócz tego jednak struktura szerszego układu ogranicza rozwój wewnętrznych struktur małych grup. Duinphy podziela udokumentowany empirycznie pogląd wielu autorów, że mała grupa jest wykorzystywana do walki z wtónnym systemem w interesie jej członków. Tak więc niewątpliwie uwzględnienie zmiennej odnoszącej się do miejsca małej grupy w szerszej strukturze społecznej pozwoliłoby wiele wyjaśnić z tego, co dzieje się wewnątrz tej grupy, ale umożliwia także pokazanie, w jaki sposób zmieniają się podstawowe czynniki struktury szerszej, zewnętrznej wobec danej małej grupy, gdy ona sama charakteryzuje się pewnymi szczególnymi właściwościami wewnętrznymi (syndrom grupowego myślenia) i specyficznym ulokowaniem w układzie makro-strukturalnym. Godząc się z tezą Dunphy'ego, że istnieją dwie główne potrzeby społeczne (mające wymiar indywidualny) uspra-wiedliwiające istnienie małych grup, a mianowicie potrzeba sto-sunków emocjonalnych z innymi oraz potrzeba posiadania narzędzia do kontrolowania systemu wtórnego, teraz zajmiemy się

Page 267: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

głównie tym, jak mała grupa bywa używana do kontrolowania systemu wtórnego i do walki z nim.

Można więc zadać pytanie: co stanie się z systemem wtórnym, makrostrukturą, jeśli kliki, a zwłaszcza tak zwane grupy orga-nizatorów działające w obrębie makrostruktury, osiągną taki stopień wewnętrznej spójności, iż wystąpi w nich syndrom grupowego myślenia? Przypomnijmy, że według Duńphy'ego kliki są to grupy mające istotny udział we władzy, a więc częściową zdolność kontrolowania systemu wtórnego, grupy organizatorów zaś bezpośrednio kontrolują dany system wtórny. Najistotniejszą tezą empiryczną jest w tym wypadku twierdzenie, iż wraz ze wzrostem spójności grup zmniejsza się świadomy konformizm członków. Zjawisku temu towarzyszy równoczesny wzrost prawdopodobieństwa podejmowania błędnych decyzji przez grupę, w której pojawił się syndrom grupowego myślenia (Janis 1978: 168). Jeśli zatem zjawisko to wystąpi w grupach, które ze względu na lokalizację w strukturze szerszego systemu mają zdolność kontrolowania makrostruktury, należy oczekiwać, z jednej strony, częściowej przynajmniej blokady

kanałów przekazywania informacji między makro- i mikrostrukturą, co jest bezpośrednim skutkiem strukturalnych właściwości małej grupy, w której pojawił się syndrom grupowego myślenia. Z drugiej zaś strony istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo pojawienia się daleko idących perturbacji w działaniu makrostruiktury, które zostają spowodowane silną skłonnością małych grup cechujących się syn-dromem grupowego myślenia do podejmowania nadmiernie ry-zykownych i błędnych decyzji. Jak więc widać, scharakteryzowane wyżej dwie zmienne określające cechy wewnętrzne małej grupy oraz jej miejsca w szerszej strukturze społecznej, zwłaszcza skorelowane ze sobą, mogą mieć bardzo silny i szeroki wpływ na przebieg wielu procesów społecznych.

Irving Janis rozwinął swą koncepcję na podstawie analizy działania grupy bezpośrednich decydentów w rządzie amerykańskim w okresie prezydentury Johna F. Kenmedy'ego. Zdaniem Janisa, przypominam, wiele błędnych decyzji, jakie podjęła wówczas administracja waszyngtońska, a zwłaszcza decyzja inwazji na Kubę w Zatoce Świń, było bezpośrednio spowodowanych

Page 268: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

-istnieniem w ówczesnej grupie przywódczej syndromu grupowego myślenia. Niekiedy więc skutki oddziaływania syndromu gru-;powego myślenia na procesy społeczne mają niezwykle daleko idące konsekwencje. Niewykluczone, że wiele epizodów z historii najnowszej Polski, zwłaszcza mechanizm podejmowania decyzji w okresach poprzedzających kolejne polskie kryzysy, dałoby się zinterpretować przy użyciu wyżej przedstawionych narzędzi teo-retycznych.

9.11. WPŁYW ZMIENNEJ DOTYCZĄCEJCECH STRUKTURALNO-KONTEKSTOWYCH MAŁEJ GRUPY

PRZY ZAŁOŻENIU O NIEWYSTĘPOWANIU W NIEJSYNDROMU GRUPOWEGO MYŚLENIA

Tym razem chcę się zająć sytuacją odwrotną do poprzednio analizowanej. Niniejsze rozumowanie również opiera się na nastę-pującym schemacie. Otóż podstawowa generalizacja dotycząca dwustopniowości procesu komunikowania nie uwzględniała statusu danej małej grupy społecznej w makrostrukturze. Tymczasem liczne teorie (zwłaszcza teorie wyjaśniających zjawisko dewiacji społecznej) oraz różnorodne dane empiryczne wyraźnie wskazują, że lokalizacja danej małej grupy w szerszej strukturze ma znaczenie nie tylko ze względu na jej wpływ na mikrostrukturę, lecz także ze względu na jej wewnętrzne właściwości. Na każdym ze szczebli szerszej struktury występują innego typu naciski, stosuje się innego typu środki wywierania przymusu i grupy o różnych statusach w szerszej strukturze uzyskują odmienne cechy wewnętrzne. Z kolei owe cechy wewnętrzne w połączeniu ze statusem grupy rozstrzygają

o tym, czy grupa taka może być dla swych członków skutecznym narzędziem walki przeciwko makrostrukturze, czy zatem może być użytecznym środkiem poszerzania marginesu indywidualnej wolności. Dexter Dunphy wyróżnił sześć teoretycznych kategorii małych grup społecznych wyjaśniających zależności cech wewnętrznych grupy od cech jej położenia w szerszej strukturze.

Grupy apatyczne (narkomani, dezerterzy w armii, apatyczne grupy w zakładzie pracy [Sayles 1958] itp.) są całkowicie podpo-

358

356 357

Page 269: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

rządkowane systemowi zewnętrznemu, wręcz przezeń ujarzmione. Mają wobec tego minimalną możliwość osiągania celów dla nich ważnych lub wpływania na cele systemu globalnego. Rodzi to specyficzne konfiguracje strukturalne wewnątrz grupy. Przede wszystkim sytuacja zdominowania i ujarzmienia przez otaczający daną grupę system powoduje, iż jej wewnętrzne struktury tracą prawie całkowicie zdolność do samodzielnego działania, nawet jedynie w skali grupy, przeorientowując się na reakcję wobec zewnętrznych wymogów. W związku z tym większość wewnętrznych struktur jest słaba, różnice poszczególnych pozycji słabo zaznaczone, a przywódca grupy (jeśli w ogóle się pojawi) jedynie w niektórych okolicznościach podejmuje swą rolę. Dominacja systemu zewnętrznego prowadzi do tego, że większość struktur grupowych nastawiona jest bardziej na odbiór sygnałów i nacisków zewnętrznych niż na kreowanie własnych. Tak zwane życie we-wnątrzgrupowe zostaje całkowicie wygaszone i ożywa sporadycznie tylko wówczas, gdy wymogi i naciski płynące z zewnątrz z jakichś powodów tracą swą moc. Jeśli nawet pojawiają się próby uchylania się od zewnętrznego przymusu, natychmiast wywołuje to poważne sankcje. Są one szczególnie dotkliwe z tego względu, iż grupa nie ma siły, aby się im przeciwstawić. Ponadto zbiorowe próby modyfikacji szerszego systemu są najczęściej wręcz niemożliwe.

Grupy błądzące (gangi konfliktowe [Cloward, Ohlin 1960], nie-które zespoły pracownicze w fabryce, niektóre rodziny z niższych klas itp.) są bardziej zdolne do podejmowania własnych działań niż grupy apatyczne. Jednakże one również mają niewielką kontrolę nad otoczeniem. Dlatego potrzeby tego typu grup bywają zaspokajane w małym stopniu, ale zdolność do podejmowania własnych działań częściowo obniża poziom frustracji w grupie. Cechą swoistą tych grup, których globalna charakterystyka niewiele odbiega od charakterystyki grupy apatyczniej, jest minimalna zdolność do własnych działań, do podejmowania walki przeciwko systemowi zewnętrznemu. Ich stopień podporządkowania jest podobny do grup apatycznych, jednakże wewnętrzna organizacja tych grup jest lepsza niż grup apatycznych. Poszczególne struktury są lepiej wykrystalizowane, wobec czego ograniczenie zdolności do działania jest wywołane głównie naciskiem zewnętrz-

359

nym. Od czasu do czasu grupy błądzące podejmują jednak walkę, co odróżnia je radykalnie od grup apatycznych. Walka ta nie jest prowadzona systematycznie — są to raczej chwilowe wybuchy niezadowolenia, które szybko zostają stłumione przez system. Niemniej jednak pojawiają się, mają wartość katarktyczną, pozwalają grupie na podejmowanie kolejnych prób przystosowania się do zewnętrznej rzeczywistości. Ponadto wybuchy te są jedynym sposobem, jakim dysponuje grupa, chcąc „przypomnieć" makrostrukturze, iż nie wszystko jest w porządku.

Grupy strategiczne (gangi kryminalne parające się zorganizo-wanym przestępstwem, wykwalifikowani robotnicy w organizacjach przemysłowych, regularne jednostki wojskowe). W sposób dość wyraźny różnią się one co do swe-go statusu od poprzednio omawianych grup. Różnica ta sięga dość daleko, wobec czego grupa strategiczna poddawana jest innego typu naciskom ze strony makrostruktury, a w rezultacie uzyskuje odmienne właściwości wewnętrzne. Otóż, po pierwsze, członkowie grup strategicznych pełnią równocześnie rolę w systemie zewnętrznym. Co więcej, z reguły pełnienie tych ról pociąga za sobą uzyskanie pełnej kontroli nad środkami osiągania celów makrostrukturalnych. Dzięki temiu grupa strategiczna ma całkowicie odmienną sytuację wyjściową, odmienny status od pozostałych grup, uzyskuje bowiem pewne nieznaczne możliwości kontrolowania systemu wtórnego przez skupienie w jednym „ręku" ról wewnętrznych i zewnętrznych. Po drugie, role systemu wtórnego pełnione przez członków grup strategicznych już z powodu samego faktu ich pełnienia dostają się w obręb pola strukturalnego małej grupy, choćby na zasadzie włączenia ich w obręb kompletu statusów danej jednostki. Oba wymienione czynniki powodują, że grupa strategiczna jest zazwyczaj daleko bardziej złożonym i zorganizowanym systemem niż -grupa apatyczna czy błądząca.

Wprawdzie grupy strategiczne pozostają nadal dość wyraźnie podporządkowane makrostrukturze, to jednak równocześnie ich sytuacja jest wyraźnie odmienna. Możliwość pewnego wpływu na bieg procesów makrostrukturalnych, a w związku z tym zdolność do redukowania wewnętrznej frustracji powoduje, że cele, jakie stawia sobie taka grupa, wykraczają wyraźnie poza jej ra-

Page 270: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

my. Zachowanie grupy nie koncentruje się wyłącznie wokół spraw wewnętrznych, na przykład redukcji wewnętrznego napięcia, lecz na celach szerszych, związanych z podtrzymywaniem procesów w systemie zewnętrznym. Ujawnia się tutaj ważna prawidłowość dotycząca funkcjonowania małych grup społecznych, zgodnie z którą totalne podporządkowanie, ujarzmienie grupy, odebranie jej możliwości wpływu na bieg zdarzeń zewnętrznych wobec niej (nawet jeśli de jacto jest ona tak wmontowana w system zewnętrzny, że jej działanie przyśpiesza osiągnięcie celów globalnych) powoduje silny „zwrot do wewnątrz" w tej grupie, skupienie się wyłącznie na problemach wewnętrznych i tym samym, z biegiem czasu, niemal całkowite oderwanie się od celów makrostrukturalnych. Grupy apatyczne i błądzące właśnie z tego powodu były grupami par excellence afektywnymi, podczas gdy grupy strategiczne są już zdecydowanie grupami instrumentalnymi.

Pociąga to za sobą oczywiście określone konsekwencje dla ich struktury wewnętrznej. Otóż wytwarzają one bardziej złożone systemy normatywne niż dwa poprzednio wymienione typy grup, a

także mają daleko jaśniej zdefiniowane role przywódców. Co więcej, podobnie jak większość grup instrumentalnych, grupy strategiczne wykazują dużą skłonność do powoływania przywódców instrumentalnych i ekspresyjnych, odgrywających wzajemnie uzupełniające się role.

Z tego powodu, iż przez komplety statusów grupy strategiczne uzyskują wyraźne powiązania z systemem zewnętrznym, mają one większą możność kontrolowania tego systemu, a nawet są po-tencjalnie zdolne do zmiany systemu zewnętrznego bez konieczności znacznej jego destrukcji. Niemniej jednak nie wykorzystują one swych możliwości i to bynajmniej nie z powodu makrositruk-turalnych sankcji, jakie grożą w przypadku ich działań dewiacyjnych. Rzecz w tym, że grupy strategiczne, właśnie z powodu specyficznego ulokowania w makrostrukturze oraz z powodu ponoszenia częściowej „odpowiedzialności" za ten system, wytwarzają własne, wewnętrzne regulatory. Skutkiem tego grupy te nie dążą do kontrolowania procesów systemu jako celu samego w sobie. Wprawdzie niekiedy podejmują działalność zmierzającą do

Page 271: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

zablokowania środków osiągania celów globalnych, ale czynią to. aby osiągnąć cele własne, nie zaś po to, aby uzyskać kontrolę nad tymi środkami.

Kliki (grupy władzy lokalnej, rodziny z klas średnich, grupy niższych oficerów w armii, grupy osób zajmujących strategiczne pozycje w kierownictwie administracyjnym i produkcyjnym w organizacjach przemysłowych). Pojęcie to ma wprawdzie na gruncie języka polskiego negatywne zabarwienie, jednakże w tym wypadku chcemy uniknąć tego typu wartościowania. Usytuowanie tych grup w makrostrukturze powoduje, że mają one znaczny udział we władzy nad procesami, dzięki którym system osiąga swe cele, a nawet dysponują możliwością kontrolowania procesu stanowienia celów. Takie usytuowanie klik powoduje też, że w odróżnieniu od wszystkich poprzednio analizowanych grup są one wolne od nacisków ze strony środowiska. Uwolnienie się od nacisków zewnętrznych, z jednej strony, i zdolność szerokiego kontrolowania systemu, z drugiej, a więc generalnie rzecz biorąc duży stopień niezależności i autonomii tego typu grupy powoduje, że w silniejszym stopniu niż inne wytwarza ona własne cele, własne wartości itp. Z kolei wspomniana niezależność umożliwia tej grupie skuteczną realizację wielu z jej własnych celów bez potrzeby podejmowania walki przeciwko makrostrukturze. Klika więc podejmuje próby popierania procesów systemu, ale głównie w celu poddania ich silniejszej kontroli. Uzyskawszy taką kontrolę, dąży do wykorzystania jej w celu realizowania celów własnych, nie mających formalnej legitymizacji. Mamy tu więc do czynienia z sytuacją, kiedy specyficzne położenie grupy w strukturze, stwarzające szerokie możliwości kontrolowania systemu zewnętrznego przez szerokie związki i udział członków kliki w procesach makrostrukturalnych (co dokonuje się za pośrednictwem kompletów statusów), oraz niewielka możliwość kontrolowania tej grupy przez system powodują, że klika nieustannie dąży do poszerzenia swej

władzy w systemie. Co więcej, to specyficzne ulokowanie kliki powoduje że jej 'struktury wewnętrzne ulegają takiemu przekształceniu, iż jednym z głównych celów grupy staje się nieustanne poszerzanie kontroli nad procesami i celami szerszego systemu. Proces wyzwalania się spod nacisków makrostrukturalnych także przybiera w klikach specyficzną formę. Otóż

361360

Page 272: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

polega ona na stałym dążeniu do wyparcia sporej części procesu podejmowania decyzji z formalnych, „publicznych" struktur do tego powoływanych. Przez naruszenie procesów formalnych grupy te doprowadzają do zredukowania kontroli nad ich działaniami. Mechanizm ten zmierza do poszerzenia wolności .grupy w nie-formalnym negocjowaniu i tworzeniu nieformalnych centrów władzy w hierarchii organizacyjnej. Skutkiem tego kliki wytwarzają najbardziej złożoną i skomplikowaną strukturę wewnętrzną.

Grupy organizatorów (grupy wykonawcze najwyższego rzędu w przemyśle i biznesie, elity władzy itp.) wbrew pozorom dość radykalnie różnią się od klik. Ponieważ członkowie tych grup bezpośrednio kontrolują system wtórny, jako jednostki (nie jako członkowie określonej grupy) właściwie nie mają powodów do tworzenia grup w celu uzyskania kontroli nad systemem wtórnym, albowiem ustalanie jego celów jest jedną z ich głównych indywidualnych funkcji. W sensie strukturalnym sytuacja jednostki w tego typu grupie różni się radykalnie od sytuacji w grupach poprzednio analizowanych. Otóż w grupie organizatorów jednostka utrzymuje swe związki z otoczeniem wyłącznie przez zespół ról,

co oznacza właśnie, iż na zewnątrz swej grupy w większym stopniu działa indywidualnie, nie zaś w imieniu oraz przy poparciu swej grupy. W przypadku grup poprzednio analizowanych jednostka zawsze utrzymywała swe związki z otoczeniem zewnętrznym za pośrednictwem kompletu statusów, dzięki czemu dysponowała możliwością uzyskania w każdej chwili poparcia swych działań ze strony grupy. Zespół ról takiej możliwości nie daje, albowiem bywa on „wykorzystywany" wówczas, gdy jednostka podejmuje określone działanie samotnie. Grupa organizatorów, mimo tego, co zostało powiedziane wyżej, powstaje jednak głównie w celu dostarczenia jej członkom poparcia o charakterze emocjonalnym (a więc znów mamy do czynienia z przewagą funkcji afektywnych grupy nad funkcjami instrumentalnymi), aczkolwiek nieformalne związki w grupie dają jej członkom szansę skoordynowania działań oraz większego skonsolidowania władzy. Niewykluczone, że właśnie dlatego grupa ta nie ma dostatecznie silnych mechanizmów obronnych przeciwdziałających powstawaniu syndromu grupowego myślenia.

Grupy konserwatywne (rodziny wyższych elit) powstają na

Page 273: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

wyższych poziomach systemu wtórnego. Ich usytuowanie w szerszej strukturze oraz rodzaj nacisków zewnętrznych, z jakimi mają do czynienia, stwarzają możliwość powstania jeszcze innych wewnętrznych konfiguracji strukturalnych. Grupy te w ogóle nie kontrolują procesów zachodzących w systemie, lecz raczej poddają kontroli ostateczne cele systemu. Usytuowanie to powoduje, że opierają się one głównie na związkach o charakterze afektyw-nym, co oczywiście ma istotny wpływ na ich struktury wewnętrzne. Podstawą ich istnienia jest fakt, iż są one właścicielami niektórych zasobów systemu wtórnego. Tym razem raczej makro-struktura jest uzależniona od nich, a nie odwrotnie. Dlatego też mogą one wywierać istotny wpływ na system, sprawować kontrolę nad nim, ale z reguły tego nie czynią z wyjątkiem tych sytuacja, kiedy w wyniku różnego typu załamań makrostruktury i kryzysów w jej łonie zagrożone są profity, jakie czerpią z działania systemu.

Koncepcja Dunphy'ego, wbrew pozorom, ma szerokie zastoso-wanie i sądzę, że jest trafna również w wypadku analiz różnorodnych typów wielkich struktur społecznych i globalnych systemów.

9.12. WPŁYW SPRZECZNOŚCI MIĘDZY MAŁYMI GRUPAMINA PRZEBIEG WZAJEMNEJ ZALEŻNOŚCI MIĘDZY

MIKROSTRUKTURAMI I MAKROSTRUKTURAMI

Dotychczas traktowałem sferę mikrostruktur jako swego rodzaju monolit, konflikt dostrzegając jedynie pomiędzy sferą małych grup a makrostrukturą. Co dzieje się jednak, gdy pojawią się konflikty i sprzeczności w obrębie sfery mikrostrukturalnej? Jest to jeden z silniejszych czynników destabilizujących makro-strukturę i poważnie zakłócających proces dwustopniowego komunikowania się. Generalnie rzecz biorąc, jak wykazano to w badaniach nad

kampaniami wyborczymi w USA, opinie ludzi poddawanych niezgodnym wpływom są mniej stabilne niż opinie ludzi poddanych jednorodnym wpływom (Lipset, Lazarsfeld, Barton, Linz 1954, t. 2: 1133; zob. też Riecken, Homans 1954; Katz 1951; Riecken 1959: r. 8). Podobnie prawidłowość ta wygląda na po-

362 363

Page 274: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

złomie grupowym. Otóż sprzeczności pomiędzy różnorodnymi gru-pami pierwotnymi w poważnym stopniu destabilizują proces dwu-stopniowego komunikowania się, i to zarówno proces przekazywania informacji i oddziaływań „w dół", jak i „w górę". W pierwszym przypadku dochodzi do wyraźnych „szumów informacyjnych", mimo że przekaz w momencie wyjścia ze źródła jest całkowicie klarowny. W drugim — do znacznych nieregularności i zakłóceń w przekazywaniu przez sferę mikrostrukturalną odpowiednich sygnałów makrostrukturze. Wykazali to między innymi McCloskey i Dahlgreen (1960), którzy wykryli, iż owe sprzeczności między małymi grupami są jednym z najistotniejszych źródeł niejasności postawy politycznej, uniemożliwiającej wręcz przewidywanie zachowań wyborczych jednostek w danej partii.

9.13. WPŁYW INDYWIDUALNEJ DEWIACJI NA PROCES DWUSTOPNIOWEGO KOMUNIKOWANIA SIĘ

Nieco wcześniej analizowałem sytuację, kiedy grupy pierwotne ze sfery mikrostrukturalnej danego układu stawały w opozycji wobec norm makrostrukturalnych. Interesujące jest jednak również to, jaki ma wpływ na przebieg procesu dwustopniowego komunikowania się dewiacja poszczególnych jednostek od norm ich macierzystych grup pierwotnych? Otóż dają się tutaj zaobserwować bardzo interesujące procesy modyfikujące w rezultacie przebieg całej zależności. Analizę tę należałoby zacząć od odpowiedzi na pytanie, co dzieje się z indywidualnym dewiantem, gdy znajdzie się on w opozycji wobec swej małej grupy? Jak pokazuje Ada Finifter (1978), istnieją co najmniej trzy koncepcje dewiacji, wszystkie one jednak dają się właściwie sprowadzić do wspólnego mianownika.

Analizę wpływu dewiacji indywidualnej na proces dwustop-niowego komunikowania się trzeba zacząć od tezy, iż dewiacja wobec norm grupowych zwiększa strach i poczucie izolacji, albo-wiem dewiant jest odrzucany przez grupę (Pepitone, Wilpizeski 1960; Schachter 1959). Ponadto wzbudza ona dysonans poznawczy, przy czym strach i dysonans wynikające z dewiacji wzrastają Wraz z subiektywną identyfikacją dewianta z grupą własną po-

Page 275: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

pierającą normy, którym przeciwstawia się dewiant (Festinger, Aronson 1968). Schurman i Schein wykazują na przykład, że krytyka w grupie zmierzająca do wskazania indywidualnych dewiantów od norm grupowych wywołuje ogromny strach i niepewność, a w konsekwencji potrzebę ponownej integracji z grupą (Schurman, Schein 1959). Reakcją jednostki na strach, izolacje, odrzucenie oraz dysonans poznawczy są próby szukania członkostwa w innych grupach, gdzie te negatywnie odczuwane sytuacje nie wystąpią. Jak wykazali Festinger i Aronson, jednym ze sposobów redukowania dysonansu w takiej sytuacji jest poszukiwanie dodatkowego poparcia społecznego dla opinii dewianta, które w rezultacie przybiera formę poszukiwania odpowiednich grup przyjacielskich. Dewianci bowiem mają skłonność do wybierania na przyjaciół innych dewiantów, podczas gdy podobieństwo postaw wśród konformistów mniej sprzyja powstawaniu przyjaźni.

Tak więc mechanizm, jaki się ujawnia w związku z istnieniem dewiantów w małych grupach, polega na tym, że poczynają oni tworzyć odrębne grupy pierwotne, które w dodatku stają się grupami silniej zintegrowanymi niż inne, albowiem, jak sugeruje Ada Finifter (1978: 173 - 174), dewianci silniej integrują się ze swymi grupami w celu zwalczenia izolacji społecznej. Rezultatem tego procesu jest zatem powstanie w sferze mikrostrukturalnej pewnej liczby silnie zintegrowanych grup dewiantów. Gdy działali oni w pojedynkę, ich znaczenie było znikome, albowiem status dewianta nie sprzyja wyrażaniu na przykład poglądów politycznych, dopóki nie .nawiąże on wspierających go związków społecznych. Natomiast w chwili uzyskania poparcia społecznego, zwłaszcza dzięki istnieniu silnie zintegrowanej grupy pierwotnej, znaczenie dewiantów, a nade wszystko ich grup, poważnie rośnie. Grupa bowiem — o czym mówiłem, analizując podstawowe zależności — z reguły działa jako ochrona przeciwko zewnętrznemu środowisku, dostarcza poparcia

swym członkom, czyniąc ich zdolnymi do oporu wobec presji z zewnątrz. Jednostki bowiem zawsze ulegają naciskom grupy, a skłonność do konformizmu jest jednym z najbardziej powszechnych i podstawowych mechanizmów życia społecznego, czyniąc je w ogóle możliwym (Pollis, Cammal-leri 1968; Allen, Levme 1968). Istnienie dewiantów wprawdzie osłabia ten proces, co wykazał Stanley Milgram (1965), podobnie

365364

Page 276: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

jak — co jest nieco zaskakujące — poparcie ze strony grupy redukuje potrzebę aprobaty ze strony innych i wobec tego ludzie łatwiej ulegają naciskom na rzecz konformizmu (Blau 1966).

Tak więc w przypadku zagrożenia grupy spójne, silnie zinte-growane mogą stawiać opór i walczyć, podczas gdy grupy nie zintegrowane, a w szczególności wyizolowane jednostki nie są do tego zdolne. Co więcej, Ada Finifter podkreśla, powołując się na wiele danych eksperymentalnych, iż jednostki w grupach przyjacielskich (a taki charakter mają utworzone przez dewiantów małe grupy) są bardziej zdolne do oporu przeciwko naciskom makr ostruktury na

rzecz konformizmu niż grupy mające poparcie ze strony szerszego otoczenia, a w szczególności osoby samotne. Zatem, reasumując, dewiacja indywidualna nie jest zagrożeniem dla procesu dwustopniowego komunikowania się. Wywołuje ona jednak reakcję łańcuchową, prowadzącą do powstawania grup dewiacyjnych w sferze mikrostru-kturalnej danego systemu, co • niewątpliwie grozi zaburzeniami przebiegu tego procesu. W każdym razie w wyniku powstania grup dewiacyjnych w sferze mikrostrukturalnej rodzą się ośrodki oporu wobec makrostruktury zdolne do efektywnej walki przeciwko jej celom.

Page 277: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

10. W KIERUNKU MIKROSOCJOLOGII STRUKTURALNEJ.ZAKOŃCZENIE

rzeczywistości nie występują. Syndromy właściwości tych struktur, sposób ich funkcjonowania oraz ich specyficzne -u/kłady i konstelacje strukturalne ujawniają się tylko w sferze procesów zachodzących w małych zbiorowościach społecznych.

Powyższa teza jest pewnego rodzaju rozstrzygnięciem teore-tycznym, albowiem orzeka coś o świecie społecznym, a dokładniej mówiąc — o pewnym fragmencie tego świata. Moją intencją było skonstruowanie jak najdalej idącej strukturalistycznej koncepcji małej grupy i całej sfery mikrostruktur społecznych. Niniejsza analiza zmierzać więc będzie do zbudowania charakterystyki mikrostruktury jako struktury dalekiego dystansu.

366

Page 278: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Ostatnim, aczkolwiek nie najmniej ważnym, elementem analizy prowadzonej w niniejszej książce jest próba odpowiedzi na pytanie o właściwości i zasady funkcjonowania mikrostruktury rozumianej jako struktura dalekiego dystansu. Odpowiedź na tak postawione pytanie jest niewątpliwie trudna, albowiem w gruncie rzeczy idzie tu o wykrycie podstawowych, głębokich praw rządzących całym poziomem integracji zjawisk społecznych. Założenie, jakie się w związku z tym przyjmuje, sprowadza się do tezy, iż zarówno mniejsze układy strukturalne (zespoły ról i sekwencje statusów, komplety statusów itd.), jak i przede wszystkim struktury wewnątrzgrupowe cechują się tymi samymi podstawowymi cechami jakościowymi. Inaczej mówiąc, u podłoża każdej struktury wewnątrzgrupowej bliskiego dystansu czy też struktury ąuasi-grupowej odnajdziemy tę samą głęboką, ukrytą strukturę dalekiego dystansu. Z tego właśnie powodu wszystkie te typy struktur społecznych oraz różnorodne powiązane z nimi procesy i zjawiska (takie jak konformizm, dewiacja, tworzenie się koalicji, krystalizowanie się statusów) tworzą odrębny poziom zjawisk społecznych, odrębny poziom integracji świata społecznego, cechujący się zupełnie swoistymi własnościami, emergentnymi zarówno ze względu na własności i cechy na przykład poziomu zachowań ludzi, jak też emergentnymi, swoistymi ze względu na własności makrostruktur. Odmienność jakościowa tych zjawisk polega między innymi na tym, że pewne typy struktur ujawniają się jedynie na mikrostrukturalnym poziomie integracji zjawisk społecznych i w tej postaci wśród zjawisk z innych poziomów

10.1. MIKROSTRUKTURA — EMERGENTNA STRUKTURA DALEKIEGO DYSTANSU

Spróbujmy obecnie, odwołując się między innymi do przepro-wadzonej w rozdziale 2 analizy strukturalizmu socjologicznego, odpowiedzieć na pytanie, czym jest mikrostruktura społeczna ro-zumiana jako struktura dalekiego dystansu. Twierdzę, że we współczesnej mikrosocjologii jest tylko jedna koncepcja, która usiłuje udzielić odpowiedzi na to pytanie — jest nią SYMLOG Roberta Balesa (Bałeś, Cohen 1979).

10.1.1. Źródła teoretyczne SYMLOG-u. Koncepcja ta jest bez-pośrednią kontynuacją i rozwinięciem poglądów przedstawionych we wcześniejszych pracach Balesa (1950; 1970), aczkolwiek on sam w niektórych swych publicznych wypowiedziach neguje takie pokrewieństwo. Jak pisze jednak A. Paul Hare: „!...] jest rzeczą ewidentną, że SYMLOG jest generalnie postrzegany przez innych jako rozwinięcie wcześniejszych jego prac z 1950 i 1970 roku, co nawet sam Bałeś potwierdza" (Hare 1985: 39). Jeśli chodzi o wykraczające poza twórczość Balesa źródła SYMLOG-u, główny nacisk kładzie się na teorię pola Kurta Lewina. Niekiedy nawet Bałeś (1985) używa określenia „nowa teoria pola w naukach społecznych" w odniesieniu do swojej koncepcji. Teoria pola jako podstawowa perspektywa oraz interakcyjny układ odniesienia w psychologii społecznej jest nadal atrakcyjna — twierdzi

Page 279: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Bałeś. Co więcej, podstawowe pojęcie teorii pola było stosowane w psychologii społecznej na długo przed pojawieniem się wersji Lewina (Bałeś 1985: 1). W socjologii idee zbliżone do pojęć teorii pola głosili Smali (1905), Thomas i Znaniecki (1976), Parsons (1937).

Główny problem — zdaniem Balesa — polega na tym, jak uporać się ze złożonymi, globalnymi procesami. W jaki sposób przezwyciężyć atomistyczne podejście, które nadal dominuje w wielu ogólnych koncepcjach teoretycznych? Otóż nie jest to możliwe bez teorii układów wyższego rzędu, które mogłyby być ujęte w całościowy sposób. Mówiąc językiem używanym w niniejszej książce, istnieje potrzeba stworzenia teorii wyjaśniającej istotę i działanie struktury dalekiego dystansu. Bałeś pisze: ,,[...] potrzebujemy teorii dotyczącej całościowych wymiarów i dynamicznych tendencji globalnych procesów interakcyjnych, aby móc ulokować poszczególne elementy we wzajemnym związku" (1985: 2). Rozwijana w tej pracy idea struktury dalekiego dystansu jest nieco odmienna — wywodzi się ona nie z przekonania o potrzebie dysponowania odpowiednim narzędziem eksplanacyjnyim, lecz raczej z przekonania o istnieniu w świecie społecznym tego typu głębokich, ukrytych, podstawowych struktur. Niemniej jednak sądzę że oba podejścia można uzgodnić, albowiem przeważająca liczba elementów jest wspólna.

Koncepcja Balesa opiera się na założeniach dotyczących wielu procesów psychologicznych, jak proces motywacji, ogólnej natury osobowości, siły ego itp., które zostały zaczerpnięte przez niego z teorii psychoanalitycznej Freuda. Tezy dotyczące istoty jedno-stkowego pola ewaluacyjnego zaczerpnięto z Lewinowskiej teorii pola, psychologii postaci, a częściowo także z koncepcji szkoły dynamiki grupowej Cartwrighta i Zandera, która również wywodzi się głównie z teorii pola Lewina. Wreszcie — jak wskazuje Bałeś — teoria polaryzacji i unifikacji grup ma swe źródło w różnych teoriach poznawczych, jak teoria równowagi Heidera (1958), teoria równowagi

Osgooda i Tannenbauma, teoria dysonansu poznawczego Festingera (1957), teoria atrybucji Kel-)eya (1971) aczkolwiek, jak podkreśla Bałeś, relacja SYMLOG-u do tych teorii jest złożona. „Od strony socjologicznej — pisze Bałeś — obecna teoria ma wiele wspólnego z teorią symbolicz-

370

368 369— Male struktury...

Page 280: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

nego interakcjonizmu (Mead 1975; Blumer 1969; Goffman 1981} z

tym, że nacisk kładzie się w niej na ważność obrazu samego siebie oraz jednostkowej definicji sytuacji, a także na proces przekazywania znaczeń przez sposób i treść interakcji, nie zaś przez fizyczny substrat zachowania. Teoria małych grup wyrosła z tradycji laboratoryjnej jest ważna z tego powodu, że dostarcza ona pojęć zróżnicowania ról, przywództwa oraz struktury małej grupy [...]" (Bałeś, Cohen 1979: 12).

Hare zwraca uwagę na jeszcze inne źródła teoretyczne SYMLOG-u. W jego opinii w połowie lat pięćdziesiątych w dziedzinie badania małych grup dominowały trzy główne szlkoły: so-cjometria, dynamika grupowa i teoria małych grup. Socjome-tria — twierdzi Hare — uznana została za odrębną szkołę w 1940 roku, albowiem między innymi w tym właśnie roku termin ten pojawił się w indeksie przedmiotowym abstraktów psychologicznych. Jeśli uznać to za miarodajne kryterium uprawomocnienia danej subdyscypliny, wówczas za datę pojawienia się szkoły dynamiki grupowej można uznać rok 1945, a teorii małej grupy jako dzieła Roberta Balesa rok 1950 (Hare 1985: 38-39).

Aczkolwiek wszystkie trzy szkoły formułowały daleko sięgające generalizacje i ogólnie dotyczyły tego samego przedmiotu — małych grup, to jednak różniły się znacznie pod względem podejścia do badania tych grup. Przede wszystkim zaś żaden z tych programów badawczych nie stwarzał możliwości dotarcia do struktury dalekiego dystansu. Socjometria, co starałem się pokazać w rozdziale 3, de facto była zdolna jedynie do wyjaśnienia struktur relacji afektywnych w grupie, dynamika grupowa Lewina także charakteryzowała się wieloma ograniczeniami, teoria małej grupy Balesa była zaś i jest w istocie teorią struktur statusów i ról. Hare (1985) twierdzi (a ten jego pogląd podzielam), że aż do 1979 roku wszystkie te dziedziny mikrosocjologiczne były rozproszone. Opublikowana w 1979 roku praca Balesa i Cohena na temat SYMLOG-u stanowi udaną próbę zintegrowania ich w ramach nowej perspektywy. Jest to, dodajmy, także jedyna jak do tej pory próba ustalenia właściwości struktury dalekiego dystansu — mikrostruktury społecznej. Teza wstępna tej koncepcji sprowadza się do tego, że wymiary przestrzeni tworzące wymagany układ odniesienia bywały odkrywane wielokrotnie, jednakże ni-

24. 371

gdy nie dostrzegano wzajemnego związku pomiędzy nimi i wobec tego nigdy nie podjęto prób połączenia ich w jedną ogólną perspektywę (Bałeś 1985: 2).

10.1.2. Wstępne tezy i założenia teorii struktury dalekiego dystansu. Zacznijmy od wstępnej uwagi, że niniejsza analiza stanowi raczej reinterpretację niż neutralną prezentację teorii Ba-lesa. Generalnie rzecz biorąc, będę zmierzać do wykazania, że po wprowadzeniu kilku modyfikacji i ograniczeń koncepcja Balesa faktycznie stanowi wyjaśnienie istoty mikrostruktury społecznej rozumianej jako struktura dalekiego dystansu.

1. Mikrostruktura jest trójwymiarowym układem społecznym (przestrzenią społeczną) określonym przez następujące trzy wy-miary: dominujący versus podporządkowany (skierowany ku górze versus skierowany ku dołowi); przyjacielski versus nieprzyjazny (pozytywny versus negatywny); zorientowany instrumentalnie versus zorientowany ekspresy j no-emocjonalnie (do przodu versus do tyłu) (Bałeś, Cohen 1979: 22-23). W sensie czysto formalnym mikrostruktura może być przedstawiona w postaci trójwymiarowej przestrzeni o kształcie sześcianu (rysunek 10.1).

Bałeś utrzymuje, że teoria SYMLOG-u ,,[...] kładzie równy nacisk zarówno na dynamikę grup, jak i na dynamikę indywidualnych osobowości członków grupy. Daje ona możliwość przejścia od analizy osobowości jednostki do badań dynamicznego pola właściwości całościowej konstelacji grupy i sytuacji. Przechodzenie tam i z powrotem od analizy jednostki z osobna do wewnętrznej, grupowej konstelacji jednostek jest możliwe dlatego, iż zgodnie z tą teorią dla obozu poziomów jest właściwy ten sam system wymiarów. Teoria dostarcza środków do obserwacji i pomiaru, konceptualizacji i przedstawiania zarówno każdego, jednostkowego pola percepcyjnego, jak też wewnętrznego pola interakcji społecznej [...]" (Bałeś, Cohen 1979: 13).

Takie zdefiniowanie zdolności eksplanacyjnych schematu teo-retycznego SYMLOG-u prowadzi w konsekwencji do nadużywania go i do stosowania go raczej jako wygodnego klucza klasyfikacyjnego niż teorii wyjaśniającej określony typ rzeczywistości społecznej. Oczywiście pojęcia dominacji lub podporządkowania, przyjaznych lub

Page 281: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

nieprzyjaznych działań itd. mają na gruncie języka

Rysunek 10.1. Trójwymiarowy formalny przestrzenny modelmikrostruktury społecznej (struktury dalekiego dystansu)

(źródło: 1979: 23)

potocznego charakter uniwersalny, co jednakże nie oznacza, iż taki sam charakter zachowują także na gruncie analizy socjologicznej. Dowolne przenoszenie znaczeń terminów języka potocznego do teorii socjologicznej jest po prostu niedopuszczalne. Dlatego też analiza konfliktu pomiędzy Afryką Południowo-Zachod-nią a Namibią z 1975 roku przeprowadzona przez Hare'a (1985: 45) w kategoriach trójwymiarowej przestrzeni SYMLOG-u jest niewątpliwie sugestywna, lecz nic poza tym. Stanowi ona pozorne wyjaśnienie, usprawiedliwione jedynie na gruncie wiedzy potocznej, albowiem procesy makrostrukturalne Hare usiłuje wyjaśnić w kategoriach procesów mikrostrukturalnych. Konferencja na temat SYMLOG-u zorganizowana w kwietniu 1986 roku na Harvard University dostarczyła wielu przykładów tego typu wykorzystywania koncepcji Balesa. Twierdzę, że z punktu widzenia ernergentnego strukturalizmu takie wyjaśnienia są niedopuszczalne. 2. Wszystkie trzy wymiary mikrostruktury powinny być in-

Page 282: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

terpretowane w kategoriach struktur bliskiego dystansu odpowie-dzialnych za dany wymiar struktury dalekiego dystansu. Główną wadą nielicznych skądinąd prób zbudowania ogólnego modelu i teorii ogólnej mikrostrukturalnej sfery zjawisk społecznych była niezdolność do sensownego włączenia teorii o procesach czą-stkowych w ogólny model reprezentujący mikrostrukturę jako całość — niezależnie od tego, jak rozumianą. W koncepcji Balesa każdy wymiar jest reprezentowany przez co najmniej jedną strukturę bliskiego dystansu. Zatem wymiar dominujący - podporządkowany w strukturze dalekiego dystansu regulowany jest głównie przez strukturę przywództwa, aczkolwiek inne struktury także wywierają pewien wpływ na tę sferę mikrostruktury i odwołując się do nich można pełniej wyjaśnić prawidłowości charakterystyczne dla tego wymiaru. Wymiar przyjacielski - nieprzyjacielski w mikrostrukturze regulują struktury socjometryczne na identycznych jak poprzednio zasadach. Wymiar orientacji instrumentalnej - orientacji ekspresyjno-emocjonalnej podporządkowany jest strukturom statusów ról społecznych, a więc ich analizy mogą umożliwić wyjaśnienie funkcjonowania tej sfery procesów mikrostrukturalnych. Struktura komunikowania się z jednej strony ma zdolność do cząstkowej regulacji procesów przebiegających w każdym z wymiarów mikrostruktury, z drugiej zaś umożliwia przepływ informacji między poszczególnymi wymiarami struktury dalekiego dystansu, a więc także umożliwia powiązanie poszczególnych struktur bliskiego dystansu w jedną strukturalną całość. Powyższe stwierdzenia uzasadniają, dlaczego interpretowanie w kategoriach SYMLOG-u zjawisk innych niż mikrostrukturalne wydaje się postępowaniem teoretycznie nieuzasadnionym.

3. Wzajemne powiązanie struktur bliskiego dystansu powoduje, że strukturalnie regulowane zachowanie jednostki jest wypadkową działania wielu z nich. Każda ze struktur bliskiego dystansu wytwarza określone typy reakcji i zachowań jednostek znajdujących się w strefie wpływu tej struktury. Fakt wzajemnego powiązania tych

struktur powoduje, iż w każdej małej grupie społecznej pojawiają się wzory zachowań będące wypadkową działania co najmniej dwóch lub więcej struktur bliskiego dystansu. Zachowanie jednostek będące produktem tych struktur okazuje się zatem własnością ciągłą, albowiem zawartość elementów zde-

372 373

Page 283: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

terminowanych przez poszczególne struktury może być różna co do stopnia. Trójwymiarową przestrzeń można w celu pomiaru poszczególnych zachowań zredukować do dwuwymiarowego pola, w obrębie którego możliwe jest zlokalizowanie każdego typu za-chowania lub procesu istotnego z punktu widzenia struktury dalekiego dystansu.

Ulokowanie jednostki w polu mikrostruktury dokonuje się na podstawie oszacowania je j zachowania w kategoriach trzech głów-nych wymiarów wyznaczających pole struktury. Graficznie zacho-wanie to przedstawione jest w granicach dwuwymiarowego pola jako punkt. Składnikiem metody pomiaru siły oddziaływania

Tabela 10.1. Kategorie zachowań pojawiających się w polu mikrostruktury a

UP aktywny dominującyU ekstrawertyczny. otwarty, pozytywnie nastawionyUPF rzeczowy, partnerski, uporczywy w dążeniu do celuUF stanowczy, przedsiębiorczyUNF wymagający, zasadniczy, kontrolującyUN despotyczny, twardy

UNB wyzywający, egocentryczny, snobistycznyUB dowcipkujący, egzaltowanyUPB przyjacielski, ciepły, uśmiechniętyP przyjazny, nie wywyższa sięPF współpracującyF sprawny, nastawiony na zadanieNF sztywny, zasadniczyN nieżyczliwy, nastawiony na nieNB drażliwy, cyniczny, niechętny do współpracyB okazuje uczucia i emocjePB tkliwy, sympatycznyDP ufny, umie docenićDPF układny, gotów wziąć na siebie odpowiedzialnośćDF posłuszny, podporządkowanyDNF cierpiętnik, przepracowuje sięDN przygnębiony, smutny, obraża sięDNB wyobcowany, zrezygnowanyDB niepewny siebie, wątpi w swoje zdolnościDPB spokojny, szczęśliwy z innymiD bierny, małomówny, zamknięty w sobie

Źródło: Bałeś 1979.

a Kategorie w tabeli nie są dosłownym tłumaczeniem kategorii zastosowanych przez Balesa.

Page 284: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

poszczególnych struktur grupowych w procesie wytwarzania za-chowań w obrębie grupy jest skala kategorii zachowania, które mogą się pojawiać w obrębie pola struktury (tabela 10.1).

Hipotetyczny diagram pola dwuwymiarowego został pokazany na rysunku 10.2.

———— linia polaryzacji— — — linia równowagi

R - kierunek poparcia dla władzyO ~ kierunek opozycji wobec władzyS ~ kierunek poszukiwania koztów ofiarnychM "kierunek mediacji

Rysunek. 10.2. Hipotetyczny diagram dwuwymiarowego pola mikro-struktury

Widać wyraźnie, że ulokowanie jednostki w dwuwymiarowej

przestrzeni P - N oraz F - B jest przedstawione przez punkt na diagramie. Oszacowanie zachowania w kategoriach wymiaru U - D obrazuje względna wielkość zewnętrznego okręgu narysowanego wokół punktu. Im większy okrąg, tym bardziej jednostka dąży do dominacji, im mniejszy, tym bardziej jest podporządkowana

375374

Page 285: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

innym. Interpretacja rysunku 10.2 jest więc następująca. Osoba o imieniu HIP najbardziej dominuje w polu struktury, uzyskując rangę 13U. Dwoje innych członków grupy, TINA i PAL, wykazywało największy stopień podporządkowania, uzyskując rangę 8D. HUGH uzyskuje ocenę zero na skali U - D. Z drugiej strony jest on w polu danej mikrostruktury najbardziej przyjacielską osobą, uzyskując rangę 13P, podczas gdy CARL przejawia najczęściej zachowania negatywne lub nieprzyjacielskie (ma rangę 14N). TED najpełniej instrumentalnie

kontroluje grupę (ranga 13F), działania SARY są zaś najbardziej emocjonalno-ekspresyjne (ranga 10B) (Bałeś, Cohen 1979: 24).

4. Każda struktura bliskiego dystansu działająca w obrębie pola mikrostruktury wytwarza systemy wartości i kulturę — wypadkową ich działania jest trójwymiarowa przestrzeń wartości mikrostruktury. Struktury bliskiego dystansu są nie tylko regulatorami zachowań, lecz także generują wartości kulturowe i wzory osobowości poszczególnych jednostek. W rezultacie mikrositru-

Rysunek 10.3. Wartości w trójwymiarowym polu mikrostruk-tury społecznej

Page 286: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

ktura przekształca się także w trójwymiarową przestrzeń wartości, wzorów kultury i wzorów osobowośoi. Każdy z sektorów struktury dalekiego dystansu zostaje zdominowany przez określony zespół wartości i wzorów kultury, co oznacza, że jednostki ulokowane w danym obszarze mikrostruktury z dużym prawdopodobieństwem zinternalizują te wartości i kulturę w postaci określonych typów osobowości. Spójrzmy ponownie na trójwymiarową przestrzeń mikrostruktury zinterpretowaną w kategoriach wartości (rysunek 10.3).

5. Wzajemne powiązanie struktur bliskiego dystansu powoduje, iż strukturalnie zdeterminowane wartości, strukturalnie regulowane wzory kulturowe oraz strukturalnie kontrolowane procesy socjalizacji są wypadkową działania wielu z tych struktur. Każ-

Tabela 10.2. Kategorie wartości w polu mikrostruktury

U sukces materialny i władzaUP popularność i sukces społecznyUPF solidarność społeczna i postępUF efektywność, efektywne zarządzanieUNF silna władza, prawo i porządekUN twardogłowa pewność siebie

l UNB bezwzględny indywidualizm, samogratyfikacjaUB dobry nastrój, ekspresyjnośćUPB uszczęśliwianie innychP egalitaryzm, demokratyczne uczestnictwoPF altruizm, idealizm, współpracaF utrwalone przekonania społeczne i wartościNF powściągliwość pragnień zdeterminowana przez wartościN indywidualna rozbieżność zapatrywań, samowystarczalnośćNB nonkonformizm społecznyB niekonwencjonalne przekonania i wartościPB przyjaźń, liberalizm, partycypacjaDP wiara w dobroć innychDPF miłość, oddanie, lojalnośćDF ciężka praca, samowiedza, subiektywność

DNF cierpienieDN odrzucenie popularnościDNB uznanie niepowodzenia, wycofanieDB odrzucenie współpracy z władząDPB ukontentowanie, branie życia lekkoD rezygnacja ze wszystkich egoistycznych pragnień

378

377376

Page 287: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

da ze struktur bliskiego dystansu wytwarza określone typy wartości i wzory kulturowe, tak iż mikrostruktura może być zdefiniowana jako pole ścierających się ze sobą systemów wartości i wzorów kulturowych. Podobnie jak było w wypadku strukturalnie regulowanych zachowań, można powiedzieć, iż z powodu wza-jemnego powiązania tych struktur w każdej małej grupie społecznej pojawiają się wartości i wzory kulturowe będące wypadkową działania co najmniej dwóch iub więcej struktur bliskiego dystansu. Trójwymiarową przestrzeń mikrostruktury można w celu pomiaru poszczególnych wartości zredukować do dwuwymiarowego pola, w obrębie którego możliwe jest zlokalizowanie każdego typu wartości lub wzoru kulturowego istotnego z punktu widzenia struktury dalekiego dystansu. Składnikiem metody pomiaru siły oddziaływania poszczególnych struktur grupowych w procesie wytwarzania wartości w obrębie grupy jest skala kategorii wartości, które mogą się pojawić w obrębie pola struktur (tabela 10.2).

10.2. POLARYZACJA MIKROSTRUKTURY

Jak stwierdza Bałeś, przestrzeń mikrostruktury jest przestrzenią spolaryzowaną — każdy z trzech wymiarów jest bipolarny, co należy interpretować w ten sposób, iż subprocesy związane z jednym biegunem danego wymiaru mają skłonność do przeciwdziałania zachowaniom związanym z biegunem przeciwnym (Bałeś 1985: 15; zob. też Polley 1985). Działanie dużej liczby czynników o charakterze strukturalnym, istnienie wielu zróżnicowanych nacisków strukturalnych sprzyja tworzeniu się różnic między .pozycjami, statusami, rolami, a w konsekwencji także między zajmującymi je jednostkami. Następstwem tego jest tworzenie się podgrup, a w końcowej fazie polaryzacja grupy. Proces polaryzacji grupy jest nieunikniony i wynika z natury samej mikrostruktury. Polaryzacja rozprzestrzenia się na wszystkie sfery życia grupowego. Po osiągnięciu pewnego punktu, proces polaryzacji ulega zatrzymaniu i utrwala się w postaci mniej lub bardziej stabilnego wzoru strukturalnego (patrz rysunek 10.2) (Bałeś, Cohen 1979: 45).

379

Powyższe twierdzenia nie stanowią jedynie przyczynku do starej i nie kończącej się kontrowersji między konsensualnym i konfliktowym paradygmatem społeczeństwa. Niniejsza koncepcja, aczkolwiek explicite dotyczy jedynie mikrostruktury, wymaga _ jak pisze Bałeś — rozwiązania tego dylematu. W ikategoriach SYMLOG-u równowagę, konflikt, podzieloną władzę należy interpretować jako odmienne etapy tej samej struktury dalekiego dystansu. Oznacza to, iż pewne grupy mogą być zdominowane przez konflikt, inne mogą się cechować wysoce zrównoważoną strukturą, jednakże w kategoriach struktury dalekiego dystansu zarówno jeden, jak i drugi model społeczeństwa wydaje się wadliwy. Innymi słowy mówiąc, jeśli założyć, że na poziomie społeczeństwa globalnego powyższe dwie, (konkurujące ze sobą koncepcje stanowią mniej lub bardziej owocne perspektywy teoretyczne, na poziomie mikrostruktury są one mniej przydatne (Bałeś, Cohen 1979: 55).

Wiele wskazuje na to, że procesy polaryzacji i unifikacji mikrostruktury przebiegają w sposób zbliżony do procesu zróżnicowania lub unifikacji struktur ról społecznych w grupie. Unifikacja grupy dokonuje się w dużej części za sprawą struktury so-cjometrycznej, która decyduje między innymi o spójności grupy. Wysoka spójność grupy w sensie socjometrycznym nie wystarcza jednakże do zunifikowania całej mikrostruktury. Aby do tego doszło, struktury ról winny cechować się stosunkowo niskim stopniem zróżnicowania, co z kolei wpływa na kształt struktury przywództwa. Z reguły struktury te wyłaniają tylko jednego przywódcę (Bałeś, Cohen 1979: 96). Jak z tego wynika, unifikacja mikrostruktury nie może się dokonać ,na podstawie jednej tylko struktury bliskiego dystansu. „Wzory polaryzaji jednak, nie zaś unifikacji są bardzo typowe [...]", przypomina Bałeś (Bałeś, Cohen 1979: 96). Prawdopodobieństwo, że mikrostruktura rozwinie wzór -unifikacji, jest z całą pewnością dużo niższe niż możliwość, że unifikacja należeć będzie do jednego z jej wielu stanów przejściowych.

W przypadku polaryzacji dochodzi do rozpadu mikrostruktury ze względu na jeden z jej trzech wymiarów. Z reguły, zgodnie z logiką mikrostruktury, jej rozpad i polaryzacja pierwotnie dokonują się przede

Page 288: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

wszystkim ze względu na wymiar zadaniowo-

380

-efespresyjny. Oznacza to, że dochodzi zwłaszcza do rozpadu struktury ról i statusów, co następnie pociąga za sobą naruszenie pozostałych struktur bliskiego dystansu. Rozdwojeniu ulega zatem struktura przywództwa: zostają utworzone dwa centra, realizujące wszakże odmienne funkcje. Także struktura socjometrycz-na ulega rozpadowi, a dokładniej — w polu mikrostruktury tworzą się dwie odrębne struktury socjometryczne.

Podobnie jak w wypadku struktur ról możliwe jest .powstrzymanie polaryzacji w obrębie mikrostruktury. W ramach struktury socjometrycznej może pojawić się specjalny status mediatora, który zostanie przypisany osobie szczególnie predestynowanej do wypełnienia misji mediacyjnej. Struktury ról i statusów mogą wyznaczyć danej jednostce rolę kozła ofiarnego, zmuszając ją do podjęcia tej roli. Wrogość nagromadzona w całej mikrostrukturze zostaje wówczas najczęściej skierowana ku kozłowi ofiarnemu, co w rezultacie może nie tylko powstrzymać polaryzację, lecz nawet zunifikować obie podgrupy. Wreszcie polaryzację można zahamować także przez strukturę przywództwa. Jest to skutek dominacji jednej z podstruktur, która przejmuje część władzy nad mikrostrukturą należącą do drugiej podstruktury i podporządkowuje ją sobie (Bałeś, Cohen 1979: 100; zob. także Parkę, Houben 1985: 136-137).

Teoria mikrostruktury zdefiniowanej jako struktura dalekiego dystansu jest dopiero w początkowym stadium rozwoju. Wydaje się jednak że kierunek, jaki poszukiwaniom takiej teorii nadała koncepcja SYMLOG-u Balesa, jest (pomimo wielu jej słabości) wysoce obiecujący.

BIBLIOGRAFIA

Abel Theodore1977 Podstawy teorii socjologicznej, tłum. Alina Bentkowska, Warszawa: PWN. Adams S. N.

1953/4 Status Congruency as a Variable in Smali Group Performance,„Social Forces", 32: 16-22. Adorno Theodore W.. Frenkel

Brunswik Else, Levinson Daniel J.1950 The Authoritarian Personality, New York: Harper.

Advances in Group Processes: Theory and Researchw druku E. J. Lawler (ed.), t. 2, Greenwich: JAI Press. Advances in Social

Theory and Methodology: Toward an Integration ofMicro- and Macro-sociology

1981 Karen Knorr-Cetina, Aaaron V. Cicourel (eds.), London: Routledge Agassi Joseph

1960 Methodological Individualism, „British Journal of Sociology",11.

Albert R. S.1953 Comments on the Scientific Function of the Concept oj Cohe-

siveness, "American Journal of Sociology", 59: 231 - 234. Allen Yernon, Levine John M.

1968 Social Support, Dissent and Conformity, "Sociometry", 31: 138--149.

Allport Floyd H.1920 The Influence o{ the Group upon Association and Thought,

Page 289: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

"Journal of Experimental Psychology", 3: 159 -182. 1924 Social Psychology, Boston. Allport Gordon W.

1954 The Historicai Background of Modern Social Psychology, w: Handbook of Social Psychology, Gardner Lindzey (ed.), Cambridge, Mass., 3-56.

1968 The Historicai Background of Modern Social Psychology, w: The Handbook of Social Psychology, Gardner Lindzey, Elliot Aronson (eds.), wyd. 2, Reading, Mass: Addison-Wesley, l - 80-

1985 The Historicai Background oj Social Psychology, w: Handboofc oj Social Psychology, Gardner Lindzey, Elliot Aronson (eds.), wyd. 3, t. 1: Theory and Method, New York: Random House, 1-46. The American Soldier

1949 Samuel Stouffer (ed.), Princeton, N. J, 2 t. Arnsterdamski Stefan

1964 Engels, Warszawa: Wiedza Powszechna. Analysis oj Groups. Contribution to Theory, Research and Practice

1974 G. S. Gibbard, J. J. Hartman, R. D. Mann (eds.), San Francisco:.Jossey-Bass Publishers.

Anderson Bo i in.1969 Reactions to Ineąuity, "Acta Sociologica", 12: l -12.

Anderson Bo, Schelly Robert K.1970 Reactions to Ineąuity, 11: A Replication oj the Adams Experiment and a

Theoretical Rejormulation, "Acta Sociologica", 13: l -10.1971 Reactions to Ineąuity III: Ineąuity and Social Injluence, "Acta

Sociologica", 14: 236-244. /

Anderson C. Arnold1929 An Experimental Study oj «Social Facttitations» as Ajjected by

Intelligence, "American Journal of Sociology", 34: 874 - 881. Andriejewa Galina M.

1970 O sootnos2enii mikro- i mafcrosocyoJofirii, „Woprosy fiłosofii", 24:14-23. 1977 Aktualnyje problemy sowietskoj socyalnoj psichołogii,

„Socyo-łogiczeskije issledowanija", 4: 91 - 101.

Andriejewa Galina, Nikitin Jewgienij P.1966 Metoda wyjaśnienia w socjologii, w: Socjologia w ZSRR, Warszawa: KiW. Arendt Hannah

1951 The Origins oj Totalitarianism, New York: Harper. Arensberg C. M., Kimball S. T.

1940 Family and Community in Ireland, Cambridge: Harvard Univer-sity Press.

Argyris Chris1957 Personality and Organization, New York: Harper.

Aronson Elliot1968 Dissonance Theory: Progress and Problems, w: Theories oj Cognitive

Consistency: A Source-Book, R. P. Abelson i in. (eds.), Chicago: Rand - McNally.

1969 The Theory oj Cognitive Dissonance: A Current Perspective, w: Advances in Experimental Social Psychology, Leonard Ber-kowitz (ed.), t. 4, New York: Academic Press. Aronson Elliot, Mills J.

Page 290: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

1959 The Effect of Severity of Initiation on Linking for a Group,„Journal of Abnormal and Social Psychology", 59: 177 -191.

Asch Salomon E.1951 Effects of Group Pressure upon the Modification and Distortion of

Judgments, w: Groups, Leadership, and Men, Harold Guetzkow ed.), Pittsburgh: Carnegie Press, 177 - 190.

1952 Social Psychology, Englewood Cliffs: Prentice-Hall.1956 Studies of Independence and Conformity, "Psychological Monographs",

70: 1 - 70.1968 Gestalt Theory, w: International Encyclopedia of the Social Sciences, David L. Sills (ed.), t. 6, New York: Macmillan, 158--175. Ashour A. S.

1973 Further Discussion of Fiedlers Contingency Model of Leadership Effectiveness: An Evaluation, "Organizational Behavior and Human Performance", 9: 339 - 355.

Back Kurt W.1951 Influence through Social Communication, "Journal of Abnormal

and Social Psychology", 46: 9 - 23.1979 The Small Group — Tightrope Between Sociology and Personality, "Journal of Applied Behavioral Science", 15: 283 - 294. Back Kurt W., Berkowitz Leonard1954 Group Standards, Cohesiveness, and Productivity, "Human Relations", 7: 509-519. Back K. W. i in.

1977 Social Psychology, New York: Wiley. Backman C. W.1980 Promises Unfulfilled: on the Premature Abandonment of Promising Research, w: The Development of Social Psychology, R. Gilmour, S. W. Duck (eds.), London: Academic Press. Bain Read

1943 Sociometry and Social Measurement, "Sociometry", 6: 206-213. Bales Robert F.

1950 Interaction Process Analysis. A Method for the Study of SmallGroups, Cambridge, Mass.: Addison-Wesley.

1953 The Equilibrium Problem in Small Groups, w: Working Papers in the Theory of Action, Talcott Parsons, Robert F. Bales, Edward A. Shils (eds.), Glencoe: Free Press, 111-161. 1956 Task Status and Likeability as a Function of Talking and Listening in Decision-making Groups, w: The State of the Social Sciences, L. D. White (ed.), Chicago, 148-161.

1958 Task Roles and Social Roles in Problem Solving Groups, w: Readings in Social Psychology, E. Maccoby, T. M. Newcomb, E. L. Hartley (eds.), New York: Holt, 437-447.

382 383

Page 291: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

1959 Small-group Theory and Research, w: Sociology Today: Problems and Prospects, Robert K. Merton, Leonard Broom, Leonard S. Cottrell (eds.), New York: Basic Books.

1968 Interaction Process Analysis, w: International Encyclopedia of the Social Sciences, David L. Sills (ed.), t. 7, New York: Macmillan.

1970 Personality and Interpersonal Behavior, New York: Holt, Rine-hart and Winston.

1984 The Integration of Social Psychology, "Social Psychology Quarterly", 47: 98-101.

1985 The New Field Theory in Social Psychology, „International Journal of Small Group Research", 1:1- 18. Bales Robert F., Cohen Stephen P.

1979 SYMLOG. A System for the Multiple Level Observation ofGroups, New York: Free Press.

Bales Robert F., Slater Philip1953 The Equilibrium Problem in Small Groups, w: Working Papers in the Thecry cj Action, Talcott Parsons, Robert F. Bales, Edward A. Shils (eds.), Glencoe: Free Press, 111 -161. Bandura A., Underwood B., Fromson M. E.1975 Cisinhibition of Aggression through Diffusion of Responsibility and Dehumanization of Victims, "Journal of Research in Personality", 9: 253 - 269.

Barnard Chester1950 The Functions of the Executive, Cambridge: Harvard University Press. Bass B. M.

1960 Leadership, Psychclogy, and Organizaticnal Behavior, NewYork: Harper.

Bates F. L.1956 Position, RoZe and Status: A Reformulation of Concepts, "Social

Forces", 34: 313-321.1957 A Conceptual Analysis of Group Structure, "Social Forces", 36:

103-111. Bauer Raymond, Inkeles Alex, Kluckhohn Clyde

1956 How The Soviet System Works, Cambridge, Mass.: HarvardUniversity Press.

Bavelas Alex1979 Wzory komunikacji w grupach zadaniowych, tłum. Jacek Szmatka, w: Elementy mikrosocjologii, Jacek Szmatka (red.), Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 210-229. Beauchamp M. A.

1965 An Improved Index cf Centrality, "Behavioral Science", 10: 161 --163.

Becker Howard

Page 292: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

1974 Labelling Theory Re-visited, w. Deviance and Social Control,Paul Rock, Mary Mclntosh (eds.), London: Wiley, 41 - 66. Beltz D. C.,

Andrews F. M.

1966 Scientist in Organizations: Productive Climates for Researchand Development, New York: Wiley. Belyaefl B. V.

1930 The Problem of the CMective and its Experimental-Psycholo-gical Study, "Psychologica", 3: 488-549. Bendix Reinhard

1967 The Comparative Analysis of Historical Change, w: Social Theory and Economic Change, Tom Burns, S. B. Saul (eds.), London, 67 - 86. Bennis W. G., Shepard H. A.

1956 A Theory oj Group Development, "Human Relations", 9: 415-437. Benoit-Guilbot Odile

1968 Industrial Relations: The Sociology of Work, w: International Encyclopedia of the Social Sciences, David L. Sills (ed.), t. 7, New York: Macmillan, 230 - 240. Benoit-Smullyan Emile

1944 Status, Status Types and Status Interrelations, "American So-ciological Review", 9: 151 - 161. Berelson Bernard, Lazarsfeld Paul F.,

McPhee W. N.1954 Voting: A Study of Opinion Formation in a Presidential Cam-paign, Chicago: University of Chicago Press. Berelson Bernard, Steiner Gary

A.1964 Human Behavior. Ań Inventory of Scientific Findings, NewYork: Harcourt, Brace and World. Berger Joseph, Cohen B. P., Snęli J. L.,

Zelditch Morris

1962 Types of Formalization in Small-group Research (Reprodueed

by Greenwood Press, Westport, 1982) Berger Joseph, Cohen B. P., Zelditch Morris

1966 Status Characteristics and Expectation States, w: Sociological Theories in Progress, Joheph Berger, Morris Zelditch, Bo An-derson (eds.), t. l, Boston: Houghton-Mifflin, 29-46. 1972 Structural Aspects of Distributive Justice: A Status Value For-mulation, w: Sociological Theories in Progress, Joseph Berger, Morris Zelditch, Bo Anderson (eds.), t. 2, Boston: Houghton--Mifflin. Berger Joseph, Conner T. L.

1969 Performance Expectations nad Behavior in Smali Groups, "ActaSociologica", 12: 186-197.

1974 Performance Expectations and Behavior in Smali Groups: A Re-. msed Formulation, w: Expectations States Theory: A Theoreti-cal Research Program, J. Berger, T. L. Conner, M. H. Fi-sek (eds.), Cambridge, Mass.: Winthrop, 85 - 109.

386Berger Joseph, Conner T. L., Fisek M. H.1974 Expectation States Theory: A Theoretical Research Program,Cambridge, Mass.: Winthrop. Berger Joseph, Conner T. L., McKeown W. L.

1969 Evaluations and the Formation and Maintenance of Performance Expectations, "Human Relations", 22: 481 - 502. Berger Joseph, Fisek M. H.

1974 A Generalization of the Theory of Status Characteristics and Expectation States, w: Expectation States Theory: A Theoretical Research Program, J. Berger, T. L. Conner, M. H. Fisek (eds.), Cambridge, Mass.: Winthrop. Berger Joseph, Fisek M. H., Norman R. Z., Wagner D. G.

1985 Formation of Reward Expectations in Status Situations, w: Status, Rewards, and Influence. Hou. Expectations Organize Behavior, Joseph Berger, Morris Zelditch (eds.), San Francisco: Jossey-Bass Publishers. Berger Joseph, Fi-ek M. H., Norman R. Z., Zelditch Morris

1977 Status Characteristics and Social Interaction: An ExpectationStates Approach, New York: Elsevier Scientific. Berger Joseph, Rosenholtz

S. J., Zelditch Morris

1980 Status Organizing Processes, "Annual Review of Sociolgy", 6:479 - 508. Berger Joseph, Wagner David G., Zelditch Morris

1985a Introduction. Expectation States Theory: Review and Assessment, w: Status, Rewards and Influence. How Expectations Organize Behavior, San

384 3851 — Małe struktury...

Page 293: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Francisco: Jossey-Bass Publishers.

1985b Theoretical and Metatheoretical Themes in Expection States Theory, w: Micro-Sociologrical Theory. Perspectives on Sociological Theory, H. J. Helle, S. N. Eisenstadt (eds.), t. 2, Beverly Hills: Sage 148-168. Berger Joseph, Zelditch Morris

1985 Status, Rewards, and Influence. How Expectations Organize

Behavior, San Francisco: Jossey Bass Publishers. Berger Joseph, Zelditch Morris, Anderson Bo, Cohen B. P.

1972 Structural Aspects of Distributive Justice: A Status Value Formulation, w: Sociological Theories in Progress, Joseph Berger, Morris Zelditch, Bo Anderson (eds.), t. 2, Boston: Houghton--Mifflin, 119-146. Berkowitz Leonard

1954 Group Standards, Cohesiveness, and Productivity, "Human Relations", 7: 509-519.

1965 Group Norms among Bomber Crews: Patterns of Perceived Crew Attitudes, «Actual» Crew Attitudes, and Crew Linking Related to Air-crew Effectiveness in Far Eastern Combat, "So-ciometry", 19: 141 - 153.

387Berliner Arthur K.

1983 Psychoanalysis and Society. The Social Thought of SigmundFreud, Washington: University Press of America.

Berscheid E., Walster E. H.1969 Interpersonal Attraction, Reading, Mass.: Addison-Wesley.

Bhaskar Roy1979 The Possibility of Naturalism. A Philosophical Critique of the Contemporary Human Sciences, New Jersey: Humanities Press. Biddle Bruce J.

1979 Role Theory: Expectations, Identities, and Behaviors, New York:Academic Press.

1986 Recent Developments in Role Theory, "Annual Review of Sociology", 12: 67-92. . Billig M., Tajfel M.

1973 Social Categorization and Similarity in Intergroup Behaviour,"European Journal of Social Psychology", 3: 27-52.

Bion W. R.1961 Experiences in Groups, New York: Basic Books.

Bjerstedt A.1961 Preparation, Process, and Product in Small Group Interaction,

"Human Relations", 14: 183-189. Blalock Hubert M., Wilken P. H.

1979 Intergroup Processes. A Micro-Macro Perspective, New York:Free Press.

Blau Peter M.1955 The Dynamics of Bureaucracy, Chicago: University of Chicago

Press.1961 Structural Effects, "American Sociological Review", 25: 178 -193. 1964 Exchange and Power in Social Life, New York: John Wiley

and Sons. 1966 Patterns of Deviation in Work Groups, "Sociometry", 23: 245 -

-261.1970 Comment, w: Explanation in the Behavioral Sciences, R. Bor-ger, F.

Cioffi (eds.), Cambridge: Cambridge University Press, 329 - 339.1975a Introduction: Parallels and Contrasts in Structural Inquiries, w:

Approaches to the Study of Social Structure, P. M. Blau (ed.), New York: Free Press, 1 - 20.

1975b Parameters of Social Structure, w: Approaches to the Study of Social Structure, P. M. Blau (ed.), New York: Free Press, 220 - 253.

1979 Strukturalne naciski kompletu statusów, tłum. Jacek Szmatka, w: Elementy mifcrosocjologii, Jacek Szmatka (red.), Kraków: Wy-dawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 320 - 358.

388

Page 294: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Blumer Herbert1969 Symbolic Interactionism: Perspective and Method, Englewood

Cliffs, N. J.: Prentice-Hall. Bonacich P., Light J.

1978 Laboratory Experimentation in Sociology, "Annual Review ofSociology", 4: 145 - 170.

Bonner H.1959 Group Dynamics: Principles and Applications, New York: Ronald. Borgatta E. F.

1960 Small Group Research: A Trend Report and Bibliography, "Current Sociology", 9: 173-272.

1981 The Small Group Movement: Historical Notes, "American Behavioral Scientist" 24: 607-618. Bosserman Philip

1968 Dialectical Sociology: An Analysis of the Sociology of GeorgesGurvitch, Boston: Porter Sargent.

Bourdieu Pierre1984 Distinction. A Social Critique of the Judgement of Taste, Cambridge, Mass.: Harvard University Press. Bovard E. W.

1951 Group Structure and Perception, "Journal of Abnormal andSocial Psychology", 46: 498-405.

Brehm J. W.1956 Postdecision Changes in the Desirability of Alternatives "Journal of

Abnormal and Social Psychology", 52: 384 - 389.1959 Increasing Cognitive Dissonance by a Fait Accompli, "Journal of

Abnormal and Social Psychology", 58: 379-383.1960 A Dissonance Analysis of Attitude-discrepant Behavior, w: Attitude

Organization and Change: An Analysis of Consistency Among Attitude Components, Rosenberg i in. (eds.), New Haven: Yale University Press, 164 - 197.

1962 Motivational Effects of Cognitive Dissonance, w: Nebraska Sym-posium, on Motivation, M. R. Jones (ed.), Lincoln: University of Nebraska Press.

1966 A Theory of Psychological Reactance, New York: AcademicPress. Brehm J.

W., Cohen A. R.1962 Explorations in Cognitive Dissonance, New York: Wiley.

Brewer M. B., Silver M.1978 Ingroup Bias as a Function of Task Characteristics, "European

Journal of Social Psychology", 8: 393 - 400. Brittan G. G., Jr.

1970 Explanation and Reduction, "Journal of Philosophy", 67: 446-- 457.

389

Brodbeck May1954 Philosophy of the Social Sciences, "Philosophy of Science", 21. 1958 Methodological Individualism: Definition and Reduction, "Philosophy of Science", 25: 1 - 22. Brody B.1975 The Reduction oj Teleological Science, "American Philosophical Quarterly", 12. Broom Leonard, Selznick Philip

1957 Sociology. A Text with Adapted Readings, New York: Harperand Row.

Burgess E. W.1945 Sociological Research Methods, "American Journal of Sociology", 50.

Burke Kenneth1968 Dramatism, w: International Encyclopedia of the Social Sciences, David L. Sills (ed.), t. 7, New York: Macmillan, 445-452. Burrell Gibson, Morgan Gareth

1979 Sociological Paradigms and Organisational Analysis, London:Heinemann.

Burrow Trigant1927 The Group Method of Analysis, "Psychoanalytic Review", 14:

268 - 280. Byrne D.

1969 Attitudes and Attraction, w: Advances in Experimental Social Psychology, Leonard Berkowitz (ed.), t. 4, New York: Academic Press, 35-89.

Cain M. E.1968 Some Suggested Developments for Role and Reference Croup

Analysis, "The British Journal of Sociology", 19: 191-205. Campbell D. T.

1958 Common Fate, Similarity, and Other Indices of the Status ofPersons as Social Entities, "Behavioral Science", 3: 14 - 25.

Cancian Francesca1968 Varieties of Functional Analysis, w: International Encyclopedia of the Social Sciences, David L. Sills (ed.), t. 6, New York: Macmillan. Carey A.1967 The Hawthorne Studies: A Radical Criticism, "American Sociological Review", 32: 403 - 416. Carrer C. S., Scheier M. F.1978 Self-focusing Effects of Dispositional Self-Consciousness, Mirror Presence, and Audience Presence, "Journal of Personality and Social Psychology", 36: 324-332. Cartwright Dorwin

1968 The Nature of Group Cohesiveness, w: Group Dynamics, Dor-

Page 295: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

win Cartwright, Alvin Zander (eds.), New York: Harper and Row. Cartwright Dorwin, Harary Frank1956 Structural Balance; A Generalization of Heider's Theory, "Psychological Review", 63: 277 - 293. Cartwright Dorwin Zander Alvin

1960 Groups Cohesiveness: Introduction, w: Group Dynamics. Research and Theory, D. Cartwright, A. Zander (eds.), wyd. 2, New York: Harper and Row, 69-94.

Cattell R. B.1951 New Conceps for Measuring Leadership in Terms of Group

Syntality, "Human Relations", 4: 161 -184. Cattell R. B., Saunders D. R., Stice G. F.1953 The Dimensions of Syntality in Small Groups, "Human Relations", 6: 331 - 356. Causey R. L.

1972 Uniform Macroreductions, "Synthese" 25.Chapin F. Stuart

1944 The Relation of Sociometry to Planning in an Expanding SocialUniverse, "Sociometry", 6.

Chapman L. J., Campbell D. T.1957 An Attempt to Predict the Performance of Three-man Groups from Attitude Measures, "Journal of Social Psychology" 46: 277 - 286.

Chelstowski Bogdan1966 Pojęcia, wskaźniki i korelaty integracji grupy w literaturze so-

cjometrycznej, „Studia Socjologiczne", 1: 55-187.

Chemers Martin M.1983 Leadership Theory and Research: A Systems-Process Integration, w: Basic Group Processes, Paul B. Paulus (ed.), New York: Springer-Verlag, 9 - 39. Chemers Martin M., Rice R. W.1974 A Theoretical and Empirical Examination of the Contingency Model of Leadership Effectiveness, w: Contingency Approaches to Leadership, J. G. Hunt, L. L. Larsen (eds.), Carbondale, 111.: Southern Illinois University Press. Chemers Martin M., Skrzypek G. J.1972 An Experimental Test of the Contingency Model of Leadership Effectiveness, "Journal of Personality and Social Psychology", 24: 172-177. Christie Lee S. i in.

1952 Communications and Learning in Task Oriented Groups, Cambridge, Mass.: Research Laboratory of Electronics.

Cloward R., Ohlin L.1960 Delinquency and Opportunity: A Theory of Delinquent Gangs,

Glencoe: Free Press.

391

Page 296: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Cohen Arthur M., Bennis Warren G.1961 Continuity of Leadership in Communication Networks, "Human

Relations" 14: 351-367. Cohen Arthur M., Bennis Warren G., Wolkon George H.

1961 The Ejects of Continued Practice on the Behaviors of Problem-solving Groups, "Sociometry", 24: 416-431.

1962 The Effects of Changes in Communication Networks on the Behaviors of Problem-solving Croups, "Sociometry', 25: 177 -195. Cohen A. R.

1959a Communication Discrepancy and Attitude Change: A Dissonance Theory Approach, "Journal of Personality", 27: 386-396. 1959b Some Implications of Self-esteem for Social Influence, w: Personality and Persuasibility, I. L. Janis i in. (eds.), New Haven: Yale University Press, 102 - 120.1964 Attitude Change and Social Influence, New York: Basic Books. Cohen

E. G.1982 Expectation States and Interaction in School Settings, "Annual

Review of Sociology", 8: 209 - 235. Coleman James S.1975 Social Structure and a Theory of Action, we Approaches to the Study of Social Structure, Peter M. Blau (ed.), New York: Free Press, 76 - 93. Collins Barry, Guetzkow Harold

1964 A Social Psychology of Group Processes for Decision-making,New York: Wiley.

Collins Barry E., Raven H.1969 Group Structure: Attraction, Coalitions, Communication, and Power, w: The Handbook of Social Psychology, Gardner Lin-dzey, Elliot Aronson (eds.), t. 4, Reading, Mass.: Addison-Wesley. Collins Randall

1981a Micro-translation as a Theory Building Strategy, w: Advancesin Social Theory nad Methodology:" Toward and Integration of

Micro- and Macro-Sociology, Karen Knorr-Cetina, Aaron V.Cicourel (eds.), London: Routledge.

1981b On the Micro-Foundations of Macro-Sociology, "AmericanJournal of Sociology", 86: 984 - 1014. 1983 Micro-Methods as a

Basis for Macro-Sociology, "Urban Life",12: 184-202.

1988 Interaction Ritual Chains, Power and Property: The Micro-Macro Connection as an Empirically-Based Theoretical Problem, w: The

Micro-Macro Problem, J. C. Alexander i in. (eds.), Berkeley: University of California Press.

Continuities in Social Research: Studies in the Scope and Method of the «American Soldier»

390

Page 297: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

1950 Robert K. Merton, Paul F. Lazarsfeld (eds.), Glencoe, 111.: FreePress.

Cook Karen1975 Expectations, Evaluations and Equity, "American Sociological

Review", 40: 372 - 388. Cooley Charles H.

1909 Social Organization: A Study of the Larger Mind, New^York:Scribners.

1912 Human Nature and the Social Order, New York. Cooley Charles H., Angell R. C., Carr L. J.

1933 Introductory Sociology, New York: Scribners. Coser Lewis A.

1975 Structure and Conflict, w: Approaches to the Study of SocialStructure, Peter M. Blau (ed.), New York: Free Press, 210 - 219.

1977 Masters of Sociological Thought, wyd. 2, New York: Harcourt -- Brace - Jovanovich.

Coser Rose Laub1963 Alienation and the Structure, w: The Hospital in Modern Society, Eliot Freidson (ed.), New York, 231 - 265. 1966 Role Distance, Ambivalence and Transition Status, "American

Journal of Sociology", 72: 173-187.1975 The Complexity of Roles as a Seedbed of Individual Autonomy, w: The

Idea of Social Structure. Papers in Honor of Robert K. Merton, Lewis A. Coser (ed.), New York: Harcourt-Brace-Jo-vanowich, 237 - 263. Cottrell Leonard S., Gallagher Ruth

1941 Developments in Social Psychology, 1930 -1940, "SociometryMonographs", 1.

Coyle Grace L.1930 Social Processes in Organized Groups, New York.

Crosbie Paul V.1979 Effects of Status Inconsistency: Negative Evidence from Small

Groups, "Social Psychology Quarterly", 24: 110 -125. Crozier Michel

1972 The Relationship between Micro- and Macrosociology ."HumanRelations", 25: 239-251.

Cummings Larry L., Elsalmi Aly M.1970 The Impact of Role Diversity, Job Level, and Organizational Size on

Managerial Satisfaction, "Administrative Science Quarterly", 15: 1-10.

Dahrendorf Ralf1973 Homo Sociologicus, London: Heinemann.

Dailey Robert C.

Page 298: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

1977 The Effects of Cohesiveness and Collaboration on Work Groups.-A Theoretical Model, "Group and Organization Studies", 2 (4); 461 - 469. Danto A. C.

1965 Analytical Philosophy of History, Cambridge. Darley J. G., Gross N., Martin W. C.1952 Studies of Group Behavior: Factors Associated with the Productivity of Croups, "Journal of Applied Psychology", 36: 396 -- 403. Dashiell John

1930 An Experimental Analysis of Some Group Effects, "Journal ofAbnormal and Social Psychology", 25: 190 - 199.

1935 Experimental Studies of the Influence of Social Situations on the Behavior of Individual Human Adults, w: A Handbook of Social Psychology, C. Murchison (ed.), Worcester, Mass., 1097 -1158. Da vis James A.1966 Structural Balance, Mechanical Solidarity, and Interpersonal Relations w: Sociological Theories in Progress, Joseph Berger, Morris Zelditch, Bo Anderson (eds.), t. 1, Boston: Houghton Mifflin, 74-101. Davis James, Leinhardt Samuel1972 The Structure of Positive Interpersonal Relations in Small Groups, w: Sociological Theories in Progress, Joseph Berger, Morris Zelditch, Bo Anderson (eds.), t. 2, Boston: Houghton Mifflin, 218-251. Dąbrowski Tomasz1977 Polemika z artykulem J. Szmatki «O holizmie i indywidualizmie w naukach spolecznych», "Prakseologia", 4. . Demerath N. J., Thibaut John W.1956 Small Groups and Administrative Organization, "Administrative Science Quartery", 1: 139-154. Denzin Norman K.1984 Retrieving the Small Group, w: Studies in Symbolic Interaction. A Research Annual, N. K. Denzin (ed.), t. 5, Greenwich: JAI Press, 35 - 48. Derczynski Włodzimierz

1967 Analiza pojęcia pozycji społecznej, „Studia Socjologiczne";1: 149-165.

Deszew Luben1977 Psichołogija na malkite grupi, Sofia: Izdatelstwo na Blgarskata

Akademij a na Nauki te. Deutsch K.

1951 Mechanism, Organism, and Society, "Philosophy of Science", 18: 230-252.

393392

Page 299: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Deutsch Morton1968a Field Theory in Social Psychology, w: The Handbook of Social

Psychology, Gardner Lindzey, Elliot Aronson (eds.), t. 1, wyd. 2, Reading, Mass.: Addison-Wesley, 412-487.

1968b Group Behavior, w: International Encyclopedia of the Social Sciences, David L. Sills (ed.), t. 6, New York: Macmillan, 265 - 276. Deutsch Morton, Collins Mary E.1958 The Effect of Public Policy in Housing Projects upon Interracial Attitudes, w: Readings in Social Psychology, E. Maccoby, T. M. Newcomb, E. L. Hartley (eds.), wyd. 3, New York: Holt, Rinehart, and Winston. 612 - 623. Deutsch Morton. Gerard H. B.1955 A Study of Normative and Informational Social Influences upon Individual Judgment, "Journal of Abnormal and Social Psychology", 51: 629-636. Deutschberger Paul

1947 The Tele-factor: Horizon and Awareness, "Sociometry", 10. Deutscher Verda, Deutscher Irwin

1955 Cohesion in a Small Group: a Case Study, "Social Forces", 33:336 - 341.

Dicks H. V.

1944 Psychological Foundations of the Wehrmacht, London. Diener Ed

1977 Deindiuiduation: Causes and Consequences, "Social Behaviorand Personality", 5: 143 - 155.

1980 Deindividuation: The Absence of Self-awareness and Self-regulation in Group Members, w: Psychology of Group Influence, Paul B. Paulus (ed.), Hillsdale: Lawrence Erlbaum Associates, Publ., 209-242. Diener E., Wallbom M.

1976 Effects of Self-awareness on Antinormative Behavior, "Journalof Research in Personality", 10: 107-111.

Dipboye R. L.1977 Alternative Approaches to Deindividuation, "Psychological Bulletin", 84: 1057 - 1075. •Discussion of Sociometry: Symposium

1943a Jacob L. Moreno (oprać.), "Sociometry", 6: 197 - 344. DiTomaso Nancy1982 «Socio!ogrical Reductionism» from Parsons to Althusser: Linking Action and Structure in Social Theory, "American Sociological Review", 47: 14-28. Dittes J. E., Kelley Harold H.

1956 Effects of Different Conditions of Acceptance Upon Conformi-

Page 300: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

394

395

ty to Group Norms, "Journal of Abnormal and Social Psychology", 53: 100-107. Dobrijanow Weliczko1972 On the Unity of All Levels of Sociology, w: Transactions of the Seventh World Congress of Sociology, t. 3, Sofia, 323-331. Dodd Stuart Carter

1943 Sociometry Delimited: Its Relations to Social Work, Sociology,and the Social Sciences, "Sociometry", 6: 200 - 205.

Dollard J., Doob L., Miller N. E., Mowrer O. H., Sears R.1939 Frustration and Agression, New Haven: Yale University Press.

Domachowski Waldemar1984 Syndrom grupowego myślenia, w: Z zagadnień psychologii społecznej, W. Domachowski, S. Kowalik, J. Mikulska (red.), Warszawa: PWN, 120-134. Dray W. H.

1967 Holism and Individualism in History and Social Science, w:The Encyclopedia of Philosophy, P. Edwards (ed.), New York. Duck

Steve1980 Taking the Past to Heart: One of the Futures of Social Psychology?, w: The Development of Social Psychology, R. Gil-mour, S. Duck (eds.), New York: Academic Press, 211-346. Duke James T.1970 The Principle of Emergence and Levels of Sociological Analysis. Some Considerations on the Relationship between Micro-and Macrosociology, Bringham Young University (referat powielony). Duncan Mitchell G.1965 A Hundred Years of Sociology, London, 280-297 (r. 17: Micro-sociology). Dunphy Dexter

1972 The Primary Croup, New York: Appleton-Century-Crofts. Durkheim Emile

1897 Le Suicide. Etude de sociologie, Paris.

1960 Les formes elementaires de la vie religieuse, Paris: PressesUniversitaires de France.

1963 Sociologie et philosophic, Paris: Presses Universitaires de France. 1968 Zasady metody socjologicznej, tłum. Jerzy Szacki, Warszawa:

PWN. Duval S., Wicklund R. A.

1972 A Theory of Objective Self-awareness, New York: Academic Press.

Einstein Albert, Infeld Leopold1938 The Evolution of Physics, New York: Simon and Schuster.

Page 301: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Eisrnan Bernice1959 Some Operational Measures of Cohesiveness and Their Inter-relations, "Human Relations", 12: 183 - 189. Elementy teorii socjologicznych

1975 Włodzimierz Derczyński, Aleksandra Jasińska-Kania, JerzySzacki (wyb.), Warszawa: PWN.

Elkine D.1927 The Influence of the Group on Memory Functions, "Journal

de Psychologie", 24: 827 - 830. Elms A. C.1975 The Crisis of Confidence in Social Psychology, "American Psychologist", October: 967 - 976. Emerson R. M.1954 Deviation, and Rejection: an Experimental Replication, "American Sociological Review", 19: 688 - 639. Equity Theory: Toward a General Theory of Social Interaction

1976 Leonard Berkowitz, E. Walster (eds.), New York: AcademicPress.

Etzioni Amitai1968 The Active Society: A Theory of Societal and Political Processes, New

York: Free Press.1970 Toward a Macrosociology, w: Macrosociolo0y: Research and

Theory, James S. Coleman, Amitai Etzioni, John Porter (eds.), Boston, 107-143. Eulau Heinz1986 Politics, Self, and Society. A Theme and Variations, Cambridge, Mass.: Harvard University Press. Evans Nancy J., Jarvis Paul A.

1980 Group Cohesion: A Review and Reevaluation, "Small GroupBehavior", 11: 359-370.

Exline R. V., Ziller R. C.1959 Status Congruency and Interpersonal Conflict in Decision Making

Groups, "Human Relations", 12: 147 -162.

Fararo T. J.

1973 An Expectation-States Process Model, w: Introduction to Ma-thematical Sociology, T. J. Fararo, New York: Wiley, 229-237. Faris Robert E. L.1953 Development of Small-group Research Movement, w: Group Relations at the Crossroads, M. Sherif, M. O. Wilson (eds.), New York, 155-184. Feldman Ronald A.

1968 Interrelationships Among Three Bases of Group Integration,"Sociometry", 31: 30-46.

Fieofanow M. P.

Page 302: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

396

397

1928 The Question of Investigating the Structural Characteristics of a Group, „Eurnał psichołogii, pedologii i psichotechniki", i-107 -120. Festinger Leon

1950 Informal Social Communication, "Psychological Review", 57: 271 - 282.1953 Group Attraction and Membership, w: Group Dynamics: Research and

Theory, Darwin Cartwright, Alvin Zander (eds.), Evanston: Row, Peterson, 92 - 101.

1954 A Theory of Social Comparison Processes, "Human Relations", 7: 117-140.

1957 A Theory of Cognitive Dissonance, Evanston, 111.: Row, Peterson.1964 Conflict, Decision and Dissonance, Stanford: Stanford University

Press.1980 Looking Backward, w: Retrospections on Social Psychology, L. Festinger (ed.), New York - Oxford: Oxford University Press, 236 - 254. Festinger Leon, Aronson Elliot1968 -Arousal and • Reduction of Dissonance in Social Contexts, w: Group Dynamics. Research and Theory, Dorwln Cartwright, Alvin Zander (eds.), wyd. 3, New York: Harper and Row, 125 - 136. Festinger Leon, Gerard H. B., Hymovitch B., Kelley H. H., Raven B.

1952 The Influence Process in the Presence of Extreme Deviates,"Human Relations", 5: 327-346. Festinger

Leon, Pepitone A., Newcomb Theodore1952 Some Consequences of the Individuation in a Group, "Journal

of Abnormal and Social Psychology", 42, 332 - 389. Festinger Leon, Riecken H. W., Schachter Stanley

1956 When Prophecy Fails, Minneapolis: University of MinnesotaPress. Festinger Leon, Schachter

Stanley, Back Kurt1950 Social Pressures in Infoimal Groups, New York.

Feyerabend Paul K.1965 On the Meaning of Scientific Terms, "Journal of Philosophy", 62: 266-

274.1970 How To Be a Good Empiricist - A Plea for Tolerance in Matters

Epistemological, w: Readings in the Philosophy oj Science, B. A. Brody (ed.), New Jersey, 319-342.

1979 Wyjaśnienie, redukcja i empiryzm, w: Jak być dobrym empi-rystą?, tłum. Krystyna Zamiara, Warszawa: PWN, 62-151.

Fiedler Fred E.1967 A Theory of Leadership Effectiveness, New York: McGraw-Hill.1973 Personality and Situational Determinants of Leader Behavior, w:

Current Developments in the Study of Leadership, E. M.

Page 303: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Fleishman, J. G. Hunt (eds.), Carbondale, 111.: Southern Illinois University Press.

1978a The Contingency Model and the Dynamics of the Leadership Process, w: Advances of Experimental Social Psychology, Leonard Berkowitz (ed.), New York: Academic Press, 149-190. 1978b A Contingency Model of Leadership Effectiveness, w: Group Processes, Leonard Berkowitz (ed.), New York: Academic Press, 167 - 208.

1978c Recent Developments in Research on the Contingency Model, w: Group Processes, Leonard Berkowitz (ed.), New York: Academic Press, 209-225. Fiedler Fred E., Chemers Martin M.

1974 Leadership and Effective Management, New York: Scott-Fo-resman. Fiedler Fred E., Chemers

Martin M., Mahar L.1976 Improving Leadership Effectiveness: The Leader Match Concept, New York: Wiley. Fiedler Fred E., Potter Earl H.1983 Dynamics Leadership Effectiveness, w: Small Groups and Social Interaction, H. H. Blumberg, A. P. Hare, V. Kent, M. Da-vies (eds.), t. 1, London: John Wiley and Sons, 407-412. Finifter Ada

1978 The Friendship Group as a Protective Environment for Political Deviants, w: The Small Group in Political Science. The Last Two Decades of Development, Robert T. Golembiewski (ed.), Athens: Georgia University Press, 131 - 161. Firth Raymond1936 We, The Tikopia, London: George Alien and Unwin. 1939 Primitive Polynesian Economy, London: Routledge. Fisch R.1985 Report on the Second European Workshop «SYMLOG and Interaction in Groups*, "International Journal of Small Group Research", 1: 173-175. Fisek M. H.1974 A Model fcr the Evolution of Status Structures in Task-Orien-ted Discussion Groups", w: Expectation States Theory: A Theoretical Research Program, Joseph Berger, T. L. Conner, M. H. Fisek (eds.), Cambridge, Mass.: Winthrop, 55-83. Fisek M. H., Ofshe R.

1970 The Process of Status Evolution, "Sociometry", 33: 327 - 345. Flis Andrzej

1979 Antropologiczna koncepcja grupy, „Studia Socjolgiczne", 3: 47 - 57. Ford Julienne, Young Douglas, Box Steven

1967 Functional Autonomy, Role Distance, and Social Class, "British Journal of Sociology", 18: 370-381.

Page 304: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Foulkes S. H., Anthony E. J.1957 Croup Psychotherapy, London: Penguin Books.

Freese Lee, Cohen Bernard P.1973 Eliminating Status Generalization, "Sociometry", 36: 177 -193.

French J. R. P.1941 The Disruption and Cohesion of Groups, "Journal of Abnormal

and Social Psychology" 36: 361 - 377. French J. R. P., Raven B. H.1959 The Bases of Social Power, w: Studies in Social Power, Dor-win Cartwright (ed.), Ann Arbor: University of Michigan Press, 118-149. French J. R. P., Zajonc Robert B.

1957 An Experimental Study of Cross-Cultural Norm Conflict,"Journal of Abnormal and Social Psychology", 54: 218-224.

Freud Sigmund1961 Civilization and Its Discontents, w: The Standard Edition of the Complete Psychological Works of Sigmund Freud, t. 21, London: Hogarth. 1967a Przyszlość pewnego zludzenia, tłum. Jerzy Prokopiuk, w: Cz(o-wiek, religia, kultura, Warszawa: Książka i Wiedza. 1967b Totem i tabu, tłum. Jerzy Prokopiuk, w: Czlowiek, religia, kultura, Warszawa: Książka i Wiedza. 1975 Psychologia zbiorowości i analiza ego, tłum. Jerzy Prokopiuk,

w: Poza zasadą przyjemności, Warszawa: PWN, 269—357. Fromkin M. L.1970 Effects of Experimentally Aroused Feelings of Undistinctiveness upon Valuation of Scarce and Novel Experiences, "Journal of Personality and Social Psychology", 16: 521 - 529. Fromm Erich

1970 Ucieczka od wolności, tłum. Olga i Andrzej Ziemilscy, Warsza-szawa: Czytelnik.

Gabriel Yiannis1983 Freud and Society, London: Routledge.

Gaito J. G.1965 Unequal Interval and Unequal n in Trend Analysis, "Psychological Bulletin", 63: 125-127. Gardner E., Thompson G. T.

1956 Social Relations and Morale in Small Groups, New York: Apple-ton-Century-Crofts.

Garfinkel Harold1967 Studies in Ethnomethodology, Englewood Cliffs, N. J.: Prentice-Hall. Gates Georgina S.

398 399

Page 305: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

1924 The Effect of an Audience upon Performance, "Journal ofAbnormal and Social Psychology", 18: 334 - 342.

Gellner Ernest1956 Explanations in History, "Proceedings of the Aristotelian Society", 30. Gerard H, B.

1954 The Anchorage of Opinions in Face-to-Face Groups, "HumanRelations", 7: 313-325. Gerard H. B.,

Wilhelmy R. A., Conolley E. S.1968 Conformity and Group Size, "Journal of Personality and Social Psychology", 8: 79-82. Gergen K. J.1973 Social Psychology as History, "Journal of Personality and Social Psychology", 26: 309-320. Giddens Anthony

1979 Central Problems in Social Theory, London: Macmillan.1984 The Constitution of Society: Outline of the Theory of Structu-

ration, Oxford: Polity Press. Giddings Franklin H.

1896 The Principles of Sociology: An Analysis of the Phenomena ofAssociation and of Social Organization, New York.

Giedymin Jerzy1964 Problemy, zalożenia, rozstrzygnięcia: studia nad logicznymi podstawami

nauk spolecznych, Poznań. Gilchrist Jack C. i in.1954 Some Effects of Unequal Distribution of Information in a Wheel Group Structure, "Journal of Abnormal and Social Psychology", 49: 554-556. Ginsberg Morris

1956 On the Diversity of Morals, London. Gladstein Deborah1986 Adaptation to the External Environment: Group Development in the Organizational Context (referat wygłoszony podczas International Conference on Small Group Dynamics, Harvard University). Goffman Erving

1957 Status Consistency and Preference for Change in Power Di-stribution, "American Sociological Review", 22: 275-281. 1961

Encounters: Two Studies in the Sociology of Interaction, Har-mondsworth: Penguin. 1981 Czlowiek w teatrze życia

codziennego, tłum. Helena i PawełSpiewakowie Warszawa: PIW.

Goldberg S. E.1954 Three Situational Determinants of Conformity to Social Norms, "Journal

of Abnormal and Social Psychology", 49: 325 - 329.

Page 306: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Goldstein L. J.1956 The Inadequacy of the Principle of Methodological Individu-

alism, "Journal of Philosophy", 53.1958 The Two Theses of Methodological Individualism, "British

Journal for the Philosophy of Science", 9.1959 Mr. Watkins on the Two Theses, "British Journal for the

Philosophy of Science" 10: 240-241. Golembiewski Robert

1962 The Small Group: An Analysis of Research Concepts and Operations, Chicago: The University of Chicago Press.

1965 Small Groups and Large Organizations, w: Handbook of Organizations, J. G. March (ed.), Chicago: Rand-McNaUy, 87-141. Goodacre D. M.

1951 The Use of a Sociometric Test as Predictor of Combat UnitEffectiveness, "Sociometry", 14: 148 - 152. 1953 Group

Characteristics of Good and Poor Performing CombatUnits, "Sociometry", 16: 168-179.

Goode William I.1979 Teoria napiąć w roli, tłum. Jacek Szmatka, w: Elementy mi-krosocjologii, Jacek Szmatka (red.), Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 164-175. Goodstein Leonard D., Dovico Michelle

1979 The Decline and Fall of the Small Group, "Journal of AppliedBehavioral Science", 15: 320-328.

Gouge T. A.1967 Emergent Evolutionism, w: Encyclopedia of Philosophy, New

York, 474-476. Gouldner Alvin W.

1959 Reciprocity and Autonomy in Functional Theory, w: Symposiumon Sociological Theory, L. Gross (ed.), New York, 241-270. 1970 The Coming Crisis of Western Sociology, New York: Basic Books 1977 Co się zdarzylo w

socjologii: historyczny model rozwoju strukturalnego, tłum. Barbara Szacka, w: Czy kryzys w socjologii?, Jerzy Szacki (red.), Warszawa: Czytelnik, 127-296. Graen G., Alvares K. M., Orris J. B., Martella J. A.

1970 Contingency Model of Leadership Effectiveness: Antecedentand Evidential Results, "Psychological Bulletin". 74: 285-296

Griese Hartmut M.1978 Marxistisch orientierte Sozialpsychologie, "Kolner Zeitschrift

fiir Soziologie und Sozialpsychologie", 30: 158-175. Grinker R., Spiegal J.

1945 Men Under Stress, Philadelphia. Gross Neal, Martin William E.

1952 On Group Cohesiveness, "American Journal of Sociology", 57: 546 - 554.

40126 — Male struktury...400

Page 307: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Gross Neal, Mason W., McEachern A.1958 Explorations in Role Analysis, New York.

Group Dynamics: Research and Theory1968 Dorwin Cartwright, Alvin Zander (eds.), wyd. 3, New York:

Harper and Row. Guetzkow Harold, Simon Herbert A.1955 The Impact of Certain Communication Nets upon Organization and Performance in Task-oriented Groups, "Management Science", 1: 233-250. Gullahorn J.

1952 Distance and Friendship as Factors in the Gross Interaction,Matrix, "Sociometry", 15: 123-134.

Gurvitch Georges1949 Microsociology and Sociometry, "Sociometry", 12: 1 - 31.1950 La vocation actuelle de a sociologie, Paris: Presses Universi-taires de

France.1956 On Some Deviations in the Interpretation of the Concept of Social

Structure, w: Sociometry and the Science of Man, Jacob L. Moreno (ed.), Beacon-New York: Beacon House, 245--262.

1964 The Spectrum of Social Time, Dordrecht: D. Reidel.

Gustafson James P.1978 Schismatic Groups, "Human Relations", 31: 139-154.

Gwisziani Dżermen M.1973 Organizacja i zarządzanie, tłum. Irena Nomańczuk, Warszawa: PWN.

Hagstrom Warren O., Selvin Hanan C.1965 Two Dimensions of Cohesiveness in Small Groups, "Sociometry", 28: 30-43. Hahn Erich1974 Materializm historyczny a socjologia marksistowska, tłum. Wanda Lipnik, Warszawa: PWN. Handel Warren1979 Normative Expectations and the Emergence of Meaning at Solution to Problems: Convergence of Structural and Interactions Views, "American Journal of Sociology", 84; 855-881. Hare A. Paul

1976a A Category System for Dramaturgical Analysis, "Group Psy-chotherapy, Psychodrama and Sociometry", 29: 1 -14.

1976b Handbook of Small Group Research, wyd. 2, New York: Free Press.1980 A Dramaturgical Analysis of Street Demonstrations: Washington D. C.

1971 and Cape Town 1976, "Group Psychotherapy, Psychodrama and Sociometry", 33: 91 - 120.

Page 308: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

1982 Creativity in Small Groups, Beverly Hills: Sage.1983 A Functional Interpretation of Interaction, w: Small Groups and Social Interaction, H. H. Blumberg, A. P. Hare, V. Kent M. Davies (eds.), t. 2, London: Wiley, 429-447. 1985 The Significance of SYMLOG in the Study of Group Dynamics,

"International Journal of Small Group Research", 1: 38-50. Hare A. Paul, Michael Olmsted.

1978 The Small Group, New York: Random House. Harre Rom1980 Making Social Psychology Scientific, w: The Development of Social Psychology, R. Gilmour, S. W. Duck (eds.), London: Academic Press. Harre Rom, Secord P.

1972 The Explanation of Social Behavior, Oxford: Blackwell. Harrison Wayne, McCallum J. Richard1983 Interdependence Theory, w: Small Groups and Social Interaction, H. H. Blumberg, A. P. Hare, V. Kent, M. Davies (eds.), t. 2, London: Wiley, 413 - 428. Harvey O. J.1953 An Experimental Approach to the Study of Status Relations in Informal Groups, "American Sociological Review'', 18: 357 --367. Hatfield Elaine1983 Equity Theory and Research: An Overview, w: Small Groups and Social''Interaction, H. H. Blumberg, A. P. Hare, V. Kent, M. Davies (eds.), t. 2, London: Wiley, 401 - 412. Hayek Friedrich A.

1952 The Counter Revolution of Science, Glencoe. Heider Fritz

1946 Attitudes and Cognitive Organization, "Journal of Psychology",21: 107-112.

1958 The Psychology of Interpersonal Relations, New York: Wiley. Heiss Jerold1981 Social Roles, w: Social Psychology: Sociological Perspectives, Morris Rosentaerg, Ralph H. Turner (eds.), New York: Basic Books, 94-132. Helle H. J.

1985a The Classical Foundations of Micro-sociological Paradigms, w: Micro-sociological Theory. Perspectives on Sociological Theory, H. J. Helle, S. N. Eisenstadt (eds.), t. 2, Beverly Hills: Sage, 9-21.

1985b Introduction to Micro-sociological Theory, w: Micro-sociological Theory. Perspectives on Sociological Theory, H. J. Helle, S. N. Eisenstadt (eds.), t. 2, Beverly Hills: Sage, 1-8. Helmreich Robert L., Bakeman Roger, Scherwitz Larry

403402

Page 309: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

1973 The Study of Small Groups, "Annual Review of Psychology",24: 337-354.

Hempel G. C.1969 Reduction: Ontological and Linguistic Facets, w: Philosophy, Science and Method. Essays in Honor of Ernest Nagel, S. Mor-genbesser, P. Suppes, M. White (eds.), New York, 179-199. Hemphill J. K.

1950 Relations between the Size of the Group and the Behavior ofSuperior Leaders, "Journal of Social Psychology", 32: 11-22.

Hemphill J. K., Coons A. E.1957 Development of the Leader Behavior Description Questionnaire, w: Leader Behavior: Its Description and Measurement, R. M. Stogdill, A. E. Coons (eds.), Columbus: Ohio State University, Bureau of Business Research. Hemphill John K., Sechrest L.

1952 A Comparison of Three Criteria of Air Crew Effectiveness inCombat over Korea, "American Psychologist", 7.

Hiebsch H., Vorweig M.1966 Einfiirung in die marxistische Sozialpsychologie, Berlin.

Hinkle Gisela J.1951 The Role of Freudianism in American Sociology, University of

Wisconsin (nie opublikowana rozprawa doktorska).

Hoffman Richard L.1979 Applying Experimental Research on Group Problem Solving to Organizations, "Journal of Applied Behavioral Science", 15: 375 - 391. Hogg Michael A., Turner John C.1985 Interpersonal Attraction, Social Identification and Psychological Group Formation, "European Journal of Social Psychology", 15: 51 - 66. Hollander Edwin P.1958 Conformity, Status and Idiosyncrasy Credit, "Psychological Review' 6,3: 117-127. Holland Paul, Leinhardt Samuel1970 A Method for Detecting Structure in Sociometric Data, "American Journal of Sociology", 76: 492-513. Homans George C.

1941 Fc.tigue Workers: Its Relation To Industrial Production, NewYork: Reinhold. 1950 The Human Group, New

York: Harcourt, Brace.1962 Sentiments and Activities, New York: Macmillan.1963 Small Groups, w: The Behavioral Sciences Today, Bernard Be-relson

(ed.), New York: Basic Books, 165 -175.1964 Bringing Men Back In, "American Sociological Review", 29: 809

- 818.

Page 310: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

1967 The Nature of Social Science, New York: Harcourt, Brace, and World.1968 The Study of Groups, w: International Encyclopedia of the Social

Sciences, David Sills (ed.), t. 6, New York: Macmillan 2o8 - 265.1970a The Relevance of Psychology to the Explanation of Social Phenomena,

w: Explanation in the Behavioral Sciences, R. Borger, F. Cioffi (eds.), Cambridge: Cambridge University Press, 313 --328.

1970b Reply, w: Explanation in the Behavioral Sciences, R. Borger, F. Cioffi (ed.), Cambridge: Cambridge University Press, 340 --343.

1974 Social Behavior. Its Elementary Forms, New York: Harcourt--Brace-Jovanovich.

1975 What Do We Mean by Social «Structure»?, w: Approaches to the Study of Social Structure, Peter M. Blau (ed.), New York: Free Press, 53-65. 1982 The Present State of Sociological Theory, "The Sociological

Quarterly", 23: 285-299. 1984 Coming To My Senses. An Autobiography of a Sociologist, New

Brunswick - London: Transaction Books. Hoogstraten J., Vorst H. C. M.

1978 Group Cohesion, Task Performance, and the ExperimenterExpectancy Effect, "Human Relations", 31: 939-956.

Horowitz M., Perlmutter H.1953 The Concept of the Social Group, "American Journal of Social

Psychology", 37: 69 - 95. Horsfall A. B., Arensberg C. M.

1940 Teamwork and Productivity in a Shoe Factory, "Human Organization", 8: 13-25. House J. S.

1977 The Three Faces of Social Psychology, "Sociometry", 40: 161 --177.

Hovard R. B.1971 Theoretical Reduction: The Limits and Alternatives to Reductive Methods in Scientific Explanation, "Philosophy of the Social Sciences", 1: 83 - 100. Hughes Everett C.

1945 Dilemmas and Contradictions of Status, "American Journal ofSociology", 50: 353 - 359. 1958 Men and

Their Work, New York. Hummel H. J., Opp K.-D.1968 Sociology without Sociology, "Inquiry", 11: 205-226.

405404

Page 311: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

1971 Die Reduzierbarketit von Soziolo&ie auf Psychologie, Braunschweig. Husband R. W.

1940 Cooperative vs. Solitary Problem Solution, "Journal of Social Psychology", 11: 405-409.

Ickes W., Layden M. A., Barnes R. D.1978 Objective Self-awareness and Individuation; An Empirical

Link, "Journal of Personality", 46: 146 - 151. Inkeles Alex

1950 Public Opinion in the Soviet Union, Cambridge, Mass.: HarvardUniversity Press.

Interaction in Small Groups1975 Paul Crosbie (ed.), New York: Macmillan. Israel

J., Tajfel H.1972 The Context of Social Psychology: A Critical Assessment, 'London:

Academic Press.

Janis Irving L.1972 Victims of Groupthink, Boston: Houghton-Mifflin.1976 Groupthin/c, w: Readings in Sociology: Contemporary Perspectives, I.

Robertson (ed.), New York: Harper and Row, 108 - 111.

1978 Generalizations about Groupthink, w: The Small Group in Political Science. The Last Two Decades of Development, Robert T. Golembiewski (ed.), Athens: University of Georgia Perss, 162 - 174.

1982a Counteracting the Adverse Effects of Concurrence-Seeking in Policy-Planning Groups: Theory and Research Perspectives, w: Group Decision Making, H. Brandstaetter, J. H. Davis, G. Stoc-ker-Kreichgauer (ed.), New York: Academic Press.

1982b Groupthink: Psychological Studies of Policy Decisions and Fias-coes, Boston: Houghton-Mifflin.

1982c Stress, Attitudes, and Decisions. Selected Papers, New York:Praeger Publishers, 291 - 308.

Janis Irving, L. Mann L.1977 Decision-making: A Psychological Analysis of Conflict, Choice

and Commitment, New York: Free Press. Janowitz Morris

1959 Sociology and the Military Establishment, New York: RussellSage Foundation.

Janowitz Morris, Little R.1965 Sociology and the Military Establishment, New York: Russel

Sage Foundation. Jaroszewski Michaił G.

Page 312: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

1974 Psychologia XX wieku, Warszawa: PWN. Jarvie C.

1972 Concepts and Society, London, Appendix: The MethodologicalIndividualism Debate.

Jennings Helen, H.1950 Leadership and Isolation, New York.

Jordan Kazimierz1984 Dobór kryterium, socjometrycznego i jego wpływ na wyniki

testów, "Studia Socjologiczne", 2: 265 - 274.

Kadushin Charles1970 Sociometry and Macro- sociology (tekst przygotowany na posiedzenie International Sociological Association — Warna, Bułgaria 1970, odoitka). Katz Daniel

1951 Social Psychology and Croup Processes, "Annual Review ofPsychology", 2: 137 - 172.

1957 The Two-Step Flow of Communications, "Public Opinion Quarterly", 21: 61 -78. 1967 Editorial, "Journal of Personality and Social Psychology", 7:

3U-344. Katż Daniel, Kahn Robert L.

1979 Społeczna psychologia organizacji, Warszawa: PWN. Kellerman Henry

1979 Croup Psychotherapy and Personality: Intersecting Structures,New York: Grune and Stratton.

1981 The Deep Structures of Group Cohesion, w: Group Cohesion. Theoretical and Clinical Perspectives, Henry Kellerman (ed.), New York: Grune and Stratton, 3-21. Kelley Harold H.

1971 Attribution in Social Interaction, Morristown, N. J.: GeneralLearning Press. Kelley

Harold H. Thibaut John W.1969 Group Problem Solving, w: The Handbook of Social Psychology,

Gardner Lindzey, Elliot Aronson (eds.), wyd. 2, t. 4, Reading, Mass.: Addison-Wesley. 1978 Interpersonal Relations: A Theory of Interdependence, New

York: Wiley. Kemeny Jim.

1976 Perspectives on the Micro-Macro Distinction, "The Sociological "• -<™ Review", 24: 731-752. Kemeny J. G., Oppenheim P.

1956 On Reduction, "Philosophical Studies", 7: 6-19.

1957Kent Valeric

407406

Page 313: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

1983 An Outline of Some Theories, w: Small Groups and Social Interaction, H. H. Blumberg, A. P. Hare, V. Kent, M. Davies (eds.), t. 2, London: Wiley, 393-400. Kidd J. S.

1958 Social Influence Phenomena in a Task Oriented Group Situation,"Journal of Abnormal and Social Psychology", 56: 13-17.

Kimberly J. C.1966 A Theory of Status Equilibration, w: Sociological Theories in •

Progress, Joseph Berger, Morris Zelditch, Bo Anderson (eds.),Boston: Houghton-Mifflin, t. 1, 213 - 225.

Klein Josephine1956 The Study of Groups, London: Routledge.

Kłoskowska Antonina1958 Zagadnienie małych grup społecznych w socjologii, „Przegląd

Socjologiczny", XII: 13-23. Kmita Jerzy

1976 Szkice z teorii poznania naukowego, Warszawa: PWN. Koenings Robert, Cowen Margaret1986 SYMLOG as Action Research (referat przedstawiony podczas International Conference on Small Group Dynamics, Harvard University). Kołakowski Leszek

1976 Główne nurty marksizmu. Powstanie — rozwój — rozkład,t. l, Paryż.

Korman A. K.1974 Contingency Approaches to Leadership: An Overview, w: Contingency Approaches to Leadership, J. G. Hunt, L. L. Larsen (eds.), Carbondale, 111.: Southern Illinois University Press. Krajewski Władysław1974a Redukcja, idealizacja, korespondencja, w: Zasada korespondencji w fizyce a rozwój nauki, Władysław Krajewski, Wacław Mejbaum, Jan Such (red.), Warszawa: PWN, 115-146. 1974b Różne typy redukcji teorii, „Studia Filozoficzne" 3: 145 -149. 1977 Correspondence Principle and Growth of Science, Boston-Dordrecht: Reidel. Kuhn Manford1964 Major Trends in Symbolic Interaction Theory in the Past Twenty-Five Years, "Sociological Quarterly", 5: 61-84. Kuhn Thomas S.

1966 Przewrót kopernikański. Astronomia planetarna w dziejach myśli, tłum. Stefan Amsterdamski, Warszawa: PWN.

1968 Struktura rewolucji naukowych, tłum. Helena Ostromęcka, Warszawa: PWN.

Lachenmeyer C. W; :

Page 314: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

1970 Reduction in Sociology: A Pseudo-Problem, "Pacific Sociological Review", 13: 211 - 217. Landsberger H. A.

1958 Hawthorne Revisited, Ithaca - New York: Cornell UniversityPress. Latta Michael R.,

Corman Michael E.1984 The Small Groups: A Bridge Bewteen Sociology and Social

Psychology, "Psychological Reports", 54: 947 - 950. Lazarsfeld Paul F., Berelson B., Gandet H.

1948 The People's Choice, New York: Columbia University Press. Lazarsfeld Paul, Mentzel Herbert1961 On the Relation Between Individual and Collective Properties, w: A Sociological Reader on Complex Organizations, Amitai Etzioni (ed.), wyd. 2, New York: Holt, Rinehart and Winston. 1979 O relacji pomiędzy własnościami indywiduów i zbiorowości, tłum. Jacek Szmatka, w: Elementy mikrosocjologii, Jacek Szmatka (red.), Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 49 - 66. Lazarsfeld Paul F., Merton Robert K.1954 Friendship as a Social Process: A Substantive and Methodological Analysis, w: Freedom and Control in Modern Society, M. Berger, T. Abel, H. Page (eds.) Princeton: D. Van Nostrand, 18 - 66. Lazarsfeld Paul F., Thielens W.

1958 The Academic Mind, Glencoe: Free Press. Leavitt Harold J.1951 Some Effects of Certain Communication Patterns on Group Performance, "Journal of Abnormal and Social Psychology", 46: 38-50. Le Bon G.

1986 Psychologia tłumu, tłum. Bolesław Kaprocki, Warszawa: PWN. Lee Margaret T., Ofshe Richard1981 The Impact of Behavioral Style and Status Characteristics on Social Influence: a Fest of Two Competing Theories, "Social Psychology Quarterly", 44: 72 - 73. Legowicz Jan

1967 Zarys historii filozofii, Warszawa: PWN. Leighton A. H.

1945 The Covering Men, New York. Leik Robert K.1980 Is Group Theory Useful?, w: Sociological Theory and Research. A

Critical Appraisal, Hubert M. Blalock (ed.), New York: Free Press, 115-120. Lenski Gerhard

1954 Status Cristallfeation; A Non-Vertical Dimension of Social Status, "American Sociological Review", 19: 405-413.

408 409

Page 315: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

1956 Social Participation and Status Cristallization "American Sociological Review", 21: 458-464.

1975 Social Structure in Evolutionary Perspective, w: .Approaches to the Study of Social Structure, Peter M. Blau (ed.), New York: Free Press, 133 - 153. Levinson Daniel1979 Rola, osobowość i struktura społeczna, tłum. Helena Kozakie-wicz, w: Elementy mikrosocjologii, Jacek Szmatka (red.), Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 126 - 146. Lewicki Paweł

1979 O kryzysie w psychologii społecznej, „Studia Filozoficzne", 5:137 -149.

Lewin Kurt1935 A Dynamie Theory of Personality, New York: McGraw-Hill.1936 Principles of Topological Psychology, New York: McGraw-HilL1939a Experiments in Social Space, "Harvard Educational Review", 9: 21 - 32.1939b Field Theory and Experiment in Social Psychology: Concepts and

Methods, "American Journal of Sociology" 44: 868 - 896.1941 Analysis of the Concepts Whole, Differentiation, and Unity, "University

of Iowa Studies in Child Welfare", 18: 226-261.1943a Defining the «Field at a Given Time*, "Psychological Review", 50:

292-310.1943b Psychology and the Process of Group Living, "Journal of Social

Psychology", 17: 119-129.1943c The Special Case of Germany, "Public Opinion Quarterly", 7: 555 - 566.1947a Frontiers in Group Dynamics; I, "Human Relations", 1: 2-38.1947b Frontiers in Group Dynamics: II: "Human Relations", 1: 143-153.1947c Group Decision and Social Change, w: Readings in Social Psychology,

T. M. Newcomb, E. Hartley (eds.), New York: Henry Holt, 330 - 344.1948 Resolving Social Conflicts, New York: Harper.1951 Field Theory in Social Science, New York: Harper. Lewin

Kurt, Lippitt R.1938 An Experimental Approach to the Study of Autocracy and

Democracy: A Preliminary Note, "Sociometry", 1: 292-300. I*win Kurt, Lippitt R., White E. K.1939 Patterns of Aggressive Behavior in Experimentally Created «Social Climates*, "Journal of Social Psychology", 10: 271 - 299. Ladz T., Cornelison A. R., Fleck S., Terry D.

1957 The Intrafamilial Environment of Schizophrenic Patients: II. Marital Schism and Marital Skew, "American Journal of Psychiatry", 114: 241 - 248.

Page 316: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Linton Ralph1975 Kulturowe podstawy osobowości, tłum. Aleksandra Jasińska-Ka-

nia, Warszawa: PWN. Lippitt Ronald

1939 Field Theory and Experiment in Social Psychology: Autocratic and Democratic Group Atmospheres, "American Journal of Sociology", 45: 26-49.

1910 An Experimental Study of the Effect of Democratic and Authoritarian Group Atmospheres, w: Studies in Topological and Vector Psychology, K. Lewin, R. Lippitt, S. K. Escalona, "University of Iowa Studies in Child Welfare" 16 (3). Lippitt R., Polansky N., Renal F., Rosen S.1953 The Dynamic of Power, w: Group Dynamics. Research and Theory, Dorwin Cartwright, Alvin Zander (eds.) Evanston: Harper, 462 - 482. Lippitt Ronald, White R. K.

1943 The «Social Climate» of Children Groups, w: Child Behavior and Development, P. G. Barker, I. S. Kowniri H. F. Wright (eds.), New York: Me Graw — Hill, 485 - 508.

1947 An Experimental Study of Leadership and Group Life, w: Readings in Social Psychology, r. M. Newcomb, R. L. Hartley (eds.), New York: Holt, 315 - 330. 1960 Autocracy and Democracy: An Experimental Inquiry, New

York: Harper and Row. Lipset Seymour Martin

1950 Agrarian Socialism, Berkeley.1975 Social Structure and Social Change, w: Approaches to the Study of Social Structure, Peter M. Blau (ed.), New York: Free Press, 172-209. Lipset Seymour M., Bendix Reinhard

1959 Social Mobility in Industrial Society, California Press. Lipset Seymour M., Lazarsfeld Paul F., Barton A. H., Linz J.

1954 The Psychology of Voting, w: Handbook of Social Psychology, Gardner Lindzey (ed.), t. 2, Reading, Mass.: Addison-Wesley. Lipset Seymour M., Trow Martin A., Coleman James S.

1956 Union Democracy: The Internal Politics of the InternationalTypographical Union, Glencoe: Free Press.

Litwak Eugene1968 Technological Innovation and Technological Functions of Primary Groups and Bureaucratic Structures, "American Journal of Sociology", 73: 468-481. Litwak Eugene, Meyer H. J.

1966 A Balance Theory of Coordination Between Bureaucratic Orga-nizations and Community Primary Groups, "Administrative Science Quarterly", 11: 33-58.

411410

Page 317: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

1968 The School and the Family: Linking Organization and External Primary Groups, w: The Uses of Sociology, P. F. Lazarfseld, W. H. Sewell, H. L. Wilensky (eds.), London, 522-543. Litwak Eugene, Szelenyi Ivan

1969 Primary Group Structures and Their Functions: Kin, Neighbors,and Friends, "American Sociological Review", 34: 465-481.

Locksley A., Ortiz V., Hepburn C.1980 Social Categorization and Discriminatory Behavior: Extinguishing the Minimal Intergroup Discrimination Effect, "Journal of Personality and Social Psychology", 39: 773 - 783. Lofland J.

1971 Analyzing Social Settings, Belmont, Calif.: Wood-worth. Lott A. J., Lott B. E.

1961 Group Cohesiveness, Communication Level, and Conformity,"Journal of Abnormal and Social Psychology", 62: 408-412. 1965

Group Cohesiveness as Interpersonal Attraction, "PsychologicalBulletin", 64: 259-309.

Lott B. E.1961 Group Cohesiveness: A Learning Phenomenon, "The Journal

of Social Psychology", 55: 275 - 286. Lott B. E., Lott A. J.

1960 The Formation of Positive Attitudes Toward Group Members,„Journal of Abnormal and Social Psychology", 61: 297-300.

Lueschen G.1981 On Small Groups in Sport: Methodological Reflections with Reference to Structural-Functional Approaches (głos w panelu podczas obrad Small Groups in Sport, National Association of Sport Sociology Annual Meetings, Fort Worth, Texas, November). Lukes Steven

1968 Methodological Individualism Reconsidered, "British Journal ofSociology" 19: 119 - 130. 1973 Individualism, Oxford: Blackwell. 1975

Emile Durkheim. His Life and Work. A Historical and CriticalStudy, Harmondsworth.

Lundberg George A.1945 The Growth of Scientific Method, "American Journal of Sociology",

50.

McCloskey Herbert, Dahlgreen Harold E.1960 Primary Group Influence on Party Loyalty, "American Political Science Review", 53: 757 - 776. McCranie Edward W., Kimberly James C.

Page 318: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

1973 Rank Inconsistency, Conflicting Expectations and Injustice, "So-ciometry", 36: Io2-176.

McDavid J. W., Harari H.1968 Social Psychology: Individuals, Groups, Societies, New York:

Harper and Row. McDougall WiLiam

1920 The Group Mind, Cambridge. McFeat Tom

1974 Small-Group Cultures, New York: Pergamon. McGrath J. E.

1978 Small Group Research, "American Behavioral Scientist", 21:651 - 674. McGrath J.

E., Kravitz D. A.1982 Group Research, "Annual Review of Psychology", 33: 195 - 230.

McGuire W. J.1980 The Development of Theory in Social Psychology, w: The Development of Social Psychology, R. Gilmour, S. W. Duck (eds.), London: Academic Press. Maclver Robert M.

1947 The Web of Government, New York: Macmillan. MacKenzie K. D.

1966a The Information of Theoretic Entropy Function as a Total Expected Participation Index for Communication Network Experiments, "Psychometrika", 31: 249-254.

1966b Structural Centrality in Communication Networks, "Psychometrika", 31: 17-25. McMahon A. M.

1984 The Two Social Psychologies: Postcrises Directions, "AnnualReview of Sociology", 10: 121 - 140.

McMahon J. T.1972 The Contingency Model: Logic and Method Revisited, "Personnel

Psychology", 25: 697-710. Macro-Sociological Theory. Perspectives on Sociological Theory.

1985 Samuel N. Eisenstadt, H. J. Helle (eds.), t. 1, London: Sage. Madden E. H.

1961 Definition and Reduction, "Philosophy of Science", 28: 390 --405.

Magala Sławomir1930 Simmel, Warszawa: Wiedza Powszechna.

Maier R. F.1970 Problem Solving and Creativity in Individuals and Groups,

Belmont, Calif.: Brooks/Cole. Majewski Zbigniew

1974 Dialektyka struktury materii, Warszawa: PWN. Malewski Andrzej

412 413

Page 319: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

1957 Empiryczny sens teorii materializmu historycznego, „Studia Fi-lozoficzne", 2: 58-81.

1966 The Degree of Status Incongruence and Its Effects, w: Class, Status and Power, Reinhard Bendix, Seymour M. Lipset (eds.), wyd. 2, New York: Free Press, 303 - 308.

1975 O nowy ksztalt nauk społecznych. Pisma zebrane, Warszawa: PWN (Nietolerancja, dogmatyzm i lęk. Analiza teorii Miliona Rokeacha;

Pozytywny i negatywny obraz własnej osoby a proces podejmowania decyzji; O zastosowaniach teorii zachowania). Malinowski Bronisław

1939 The Group and Individual in Functional Analysis "AmericanJournal of Sociology", 44: 938 - 964. 1947

Freedom and Civilization, London. Mandelbaum Maurice

1955 Societal Facts, "British Journal of Sociology", 6.1957 Societal Laws, "British Journal for the Philosophy of Science",

8. Mann John H.

1959 The Effect of Inter-racial Contact on Sociometric Choice andPerceptions, "Journal of Social Psychology", 50: 143-152.

Mann R.

1975 Winners, Losers, and the Search for Equality in Grouns, w:Theories of Group Process, C. Cooper (ed.), London: Wiley.

Marnane P. J. H., Rockwell R. C.1966 A Reductionist Standpoint, "Proceedings of the Southwestern

Sociological Association", 16: 155 - 161. Marquis Donald C., Guetzkow Harold, Heyns R. W.1951 A Social-psychological Study of the Decision-making Conference, w: Groups, Leadership, and Men: Research in Human Relations, H. Guetzkow (ed.), Pittsburgh: Carnegie, 55 - 67. Martindale Don

1960a American Social Structure. Historical Antecedents and Contemporary Analysis, New York,

1960b The Nature and Types of Sociological Theory, Boston: Hough-ton Mifflin. Matejko Aleksander

1962 Mała grupa, „Studia Socjologiczne" 2: 5 - 34. Mayhew Bruce H.

1980 Structuralism versus Individualism. Part I: Shadowboxing inthe Dark, "Social Forces", 59: 627 - 643.

Mayo Elton1933 The Human Problems of an Industrial Civilization, New York. 1949 The Social Problems of an Industrial Civilization, London: Rout-ledge. Mazur A. i in.

Page 320: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

1980 Physiological Aspects of Communication via Mutual Gaze

"American Journal of Sociology", 86: 50 - 74. Mead George H.1975 Umyśl, osobowość i spoleczeństwo, tłum. Zofia Wolińska, Warszawa: PWN. Mead Margaret

1951 Soviet Attitudes Toward Authority, New York: McGraw-Hill. Meehl P. E., Sellars W.1956 The Concept of Emergence, w: The Foundations of Science and the Concepts of Psychology and Psychoanalysis. Minnesota Studies in the Philosophy of Science, H. Feigl, M. Scriven (eds.), Minneapolis: Minnesota University Press, 239 - 252. Meeker B. F.1981 Expectation States and Interpersonal Behavior, w: Social Psychology: Sociological Perspectives, Morris Rosenberg, Ralph H. Turner (eds.), New York: Basic Books, 290 - 319. Meeker B. F., Weitzel-O'Neill P. A.

1977 Sex Roles and Interpersonal Behavior in Task Oriented Groups,"American Sociological Review", 42: 92 -105.

Merton Robert K.19oO Introduction, w: George C. Homans, The Human Group, New

York: Harcourt, Brace and World, XVII - XXIII. 1957 The Role-set. Problems in Sociological Theory, "British Journal

of Sociology", 8: 106 - 120.1975 Structural Analysis in Sociology, w: Approaches to the Study of Social

Structure, Peter M. Blau (ed.), New York: Free Press, 21 - 52.1982 Teoria socjologiczna i struktura spoleczna, tłum. Ewa Morawska, Jerzy Wertenstein-Żuławski, Warszawa: PWN. Metodologiczne podstawy socjologii

1975 Piotr Sztompka (red.), Kraków: Wydawnictwo UniwersytetuJagiellońskiego.

Michael M.1971 Neurophysiological Reduction and Psychological Explanation,

"Philosophy of the Social Sciences", 1: 161 -170. Michels Robert

1959 Political Parties, Glencoe. Micro-Sociological Theory. Perspectives on Sociological Theory

1985b H. J. Helle, Samuel N. Eisenstadt (eds.), t. 2, London: Sage,9-21.

Mika Stanisław1972 Wstęp do psychologii społecznej, Warszawa: PWN. 1981 Psychologia spoleczna, wyd. 3 zmienione, Warszawa: PWN. Milgram Stanley

1965 Liberating Effects of Group Pressure, "Journal of Personalityand Social Psychology" 1: 127 - 134.

1974 Obedience to Authority, New York: Harper and Row. Miller Delber C., Form William H.

1980 Industrial Sociology. Work in Organizational Life, wyd. 3, NewYork: Harper.

Mills C. Wright1961 Elita władzy, tłum. Ignacy Rafelski, Warszawa: Książka i Wiedza.1970 The Sociological Imagination, Harmondsworth: Penguin. Mills

Theodore M.1958 Some Hypotheses on Small Grups from Simmel, "American

Journal of Sociology", 63: 642 - 650.1967 The Sociology of Small Groups, Englewood Cliffs, N. J.: Prentice-

Hall.1979 Changing Paradigms for Studying Human Groups, "The Journal of

Applied Behavioral Science" 15: 407-423" (tom specjalny: What's Happened to Small Group Research?, Martin Lakin led.]).

1984 The Sociology of Small Groups, wyd. 2, Englewood Cliffs: Prentice-Hall. Mitchell T. R., Biglan A., Oncken G. R., Fiedler F. E.

1970 The Contingency Model: Criticisms and Suggestions, "AcademyManagement Journal", 13: 253-267.

Modes of Individualism and Collectivism1973 John O'Neil (ed.), London: Heinemann.

Mohanna A. I., Argyle Michael1960 A Cross-cultural Study of Structured Groups with Unpopular Central Members, "Journal of Abnormal and Social Psychology", 60: 139-140. Mokrzycki Edmund

1971 Zalożenia socjologii humanistycznej, Warszawa: PWN.1975 Metodologiczny dogmat naturalizmu, „Studia Filozoficzne", 7:

67 - 81. Moore J. C.

1969 Social Status and Social Influence: Process Considerations, "So-ciometry", 32: 145 - 168. Moore J.

C., Johnson E. B., Arnold M. S. C.1972 Status Congruence and Equity in Restrictive Communication

Networks, "Sociometry", 35: 519-537. Moreno Jacob L.

1923 Das Stegreiftheater, Berlin: Gustav Kiepenheuer. 1934 Who Shall Survive? A New Approach to the Problem of Human Interrelations, Washington D. C.: Nervous and Mental Disease Publishing House.

415414

Page 321: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

1937a Editorial Foreword, "Sociometry", 1: 5-7.1937b Sociometry in Relation to Other Social Sciences, "Sociometry", 1: 206-

219.1942 Sociometry in Action, "Sociometry", 5.1943 Sociometry and the Cultural Order, "Sociometry", 6: 299 - 344.1945a Group Psychotherapy: A Symposium, Beacon, N. Y.: Beacon House.1945b Sociometry, Comtism and Marxism, "Sociometry", 8: 117 -119.1946 Psychodrama, t. 1, Beacon, N. Y.: Beacon House.1947a Contributions of Sociometry to Research Methodology in Sociology,

"American Sociological Review", 12: 287 - 292.1947b The Social Atom and Death, "Sociometry", 10: 80-81.1947c The Theater of Spontaneity, Beacon, N. Y.: Beacon House.1950 Note on Cohesion in Social Groups, "Sociometry", 13.195la Foundation of Sociometry. Concepts and Experiments with Rumors, w:

Sociometry, Experimental Method and the Science of Society, Beacon, N. Y.: Beacon House, 135 -156.

1951b Origins and Foundations of Interpersonal Theory, Sociometry, and Microsociology, w: Sociometry, Experimental Method and the Science of Society, Beacon, N. Y.: Beacon House, 201-219.

1951c Sociometry and Marxism, w: Sociometry, Experimental Method and the Science of Society, Beacon N. Y.: Beacon Souse.

1951d Sociometry, Experimental Method and the Science of Society, Beacon, N. Y.: Beacon House.

1952 Current Trends in Sociometry, "Sociometry", 15: 146-163.1953 Who Shall Survive? Foundations of Sociometry, Group Psychotherapy

and Sociodrama, Beacon, N. Y.: Beacon House.1954 Old and New Trends in Sociometry. Turning Points in Small Group

Research, "Sociometry", 17: 179 - 193.1955 Contributions of Sociometry to Research Methodology in Sociology, w:

Small Groups, A. P. Hare, E. F. Borgatta, R. F. Bales (eds.), New

York: Alfred A. Knopf, 99 -107.1960 The Dimensions of Society — the External Society, the Socio-metric Matrix, and the Social Reality, w: The Sociometric Reader, Jacob L. Moreno, Helen H. Jenkins, Joan Criswell i in. (eds.), Glencoe: Free Press, 118-126. Moreno Jacob L., Jennings Helen H.

1938 Statistics of Social Configurations, "Sociometry", 1: 342-374. 1941 Individual Differences in the Social Atom, "Sociometry", 4:

269 - 277. Moscovici Serge1972 Society and Theory in Social Psychology, w: The Context of Social Psychology: A Critical Assessment, J. Israel, H. Tajfel (eds.), New York: Academic Press, 17 - 68. Moxley R. L., Moxley N. F.

416 41721 — Małe struktury...

Page 322: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

1974 Determining Point Centrality in Uncontrived Social Networks,"Sociometry", 37: 122-130.

Mucchielli R.1964 Preface, w: Mary L. Northway, Initiation a la Sociometrie, Paris. Mulder Mauk1960 Communication Structure, Decision Structure and Group Per-formance, "Sociometry", 23: 1 - 14. Mulkay -M. J.

1971 Functionalism, Exchange and Theoretical Strategy, New York:Schocken Books.

Mullins N. C., Mullins C. J.1973 Theories and Theory Groups in Contemporary American Sociology, New York: Harper and Row.Munsterberg H.

1914 Fundamentals of Psychotechnics, Leipzig.Murphy G.

1931 Experimental Social Psychology, New York: Harper and Row.

Nadel S. F.1957 The Theory of Social Structure, G:enco€. Nagei

Ernest1970a Issues in the Logic of Reductive Explanations, w: Mind, Science and

History, H. E. Kiefer, M. K. Munitz (eds.), New York. 117-137.1970b Struktura nauki. Zagadnienia logiki wyjaśnień naukowycn, tłum. Jerzy Giedymin, Bożydar Rassalski, Helena Eilstein, War-• szawa: PWN. Nelson C., Kannenberg P.1976 Social Psychology in a Crisis, "Personality and Social Psychology Bulletin", 2: 14 - 21. Newcomb Theodore M.

1929 The Consistency of Certain Extrovert-Introvert Behavior Pattern in 51 Problem Boys, New York: Columbia University Teachers College. 1961 The Acquaintance Process, New York: Holt, Rinehart and

Winston. Newcomb Theodore M., Turner Ralph H., Converse Philrp E.

1970 .Psychologia społeczna, tłum. zbiorowe, Warszawa: PWN. Nisbet Robert A.1953 The Quest for Community, New York: Oxford University Press. 1976 The Sociological Tradition, London: Heinemann. Nixon Howard L.

1979 The Small Group, New Jersey: Prentice-Hall.

Page 323: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Northway Mary L.1952 A Primer of Sociometry, Toronto: University of Toronto Press Nowak

Izabella1974 Korespondencja a redukcja, w: Zasada korespondencji w fizyce a rozwój nauki, Władysław Krajewski, Wacław Mejbaum, Jan Such (red.), Warszawa: PWN, 47 - 63. Nowak Stefan

1965 Studia z metodologii nauk społecznych, Warszawa: PWN. 1971 Redukcyjna systematyzacja praw i teorii społecznych, w: Metodologiczne problemy teorii socjologicznych, S. Nowak (red.) Warszawa: PWN, 135-211.1975 Wstęp, w: Georg Simmel, Socjologia, Warszawa: PWN.1976 Understanding and Prediction, Boston-Dordrecht: Reidel. 1979 System wartości społeczeństwa polskiego, „Studia Socjologiczne", 4: 155-173.

Odegard Peter H.1958 A Croup Basis of Politics: A New Name for an Ancient Myth, w: The Small Croup in Political Science. The Last Two Decades of Development, Robert T. Golembiewski (ed.), Athens: The University of Georgia Press, 56 - 67. Ofshe Richard, Lee Margaret T.

1881 Reply to Greenstein, "Social Psychology Quarterly", 44: 383-385. 1983 What Are We to Make of All This? Reply to Berger and Zel-

ditch, "Social Psychology Quarterly", 46: 63 - 65. O'Keefe R. D., Kernagham J. A., Rubinstein A. H.1975 Group Cohesiveness: A Factor in the Adoption of Innovation among Scientific Work Groups, "Small Group Behavior", 6: 282 - 292. Olmsted Michael S.

1954 Orientation and Role in the Small Group, "American Sociological Review", 19: 741 - 751.

1959 The Small Group, New York: Random House. Olmsted Michael S., Hare A. Paul

1978 The Small Group, wyd. 2, New York: Random House.

Ossowski Stanisław1962 O osobliwościach nauk społecznych, Warszawa: PWN.

Palmore E. B.1955 The Introduction of Negroes into White Departments, "Human

Organization", 14: 27 - 28. Park Robert E.

1925 The Concept of Position in Sociology, "American SociologicalReview", 20: 1 - 14. Park

Robert E., Burgess Ernest W.

420

27. 419418

Page 324: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

1921 Introduction to the Science of Sociology, Chicago: Universityof Chicago Press.

Parkę B. K.1985 A Field Adaptation to the SYMLOG Adjective Rating Form

Suitable for Children, "International Journal of Small GroupResearch", 1: 89-95.

Parkę B. K., Houben H. C.1985 An Objective Analysis of Group Types, "International Journal

of Small Group Research", 1: 131 - 149. parsons Talcott

1949 The Social Structure of the Family, w: The Family: Its Function and Destiny, Ruth N. Anshen (ed.), New York. 1951 The Social System, Glencoe: Free Press. 1958 Social Structure and the Development of Personality: Freud'*

Contribution to the Integration of Psychology and Sociology,"Psychiatry", 4. 1960 Patterns Variables Revisited: A Response

to Robert Dubin,"American Sociological Review", 25: 467 - 483. 1966 Societies.

Evolutionary and Comparative Perspectives, Engle-wood Cliffs, N. J.: Prentice-Hall. 1968 Social Interaction, w:

International Encyclopedia of the SocialSciences, David L. Sills (ed.), t. 7, New York: Macmillan.

1971 Levels of Organization, w: Institutions and Social Exchange, H. Turk, R. L. Simpson (eds.), Indianapolis: Bobbs-Merrill.

1972 Szkice z teorii socjologicznej, tłum. Alina Bentkowska, Wazsza-szawa: PWN.

1975 Social Structure and the Symbolic Media of Interchange, w: Approaches to the Study of Social Structure, Peter M. Blau (ed.), New York: Free Press, 94 - 120. Pawełczyńska Anna

1973 Wartości a przemoc, Warszawa: PWN. Pepitone A., Wilpizeski C.

1960 Some Consequences of Experimental Rejection, "Journal ofAbnormal and Social Psychology", 60: 359-364.

Peterson James A., Martens Rainer' 1973 Success and Residential Affiliation as Determinants of Team

Cohesiveness, "Research Quarterly", 43: 62-76. Phillips D. C.

1977 Holistic Thought in Social Science, London. Philp Alice J.1940 Strangers and Friends as Competitors and Cooperators, "Journal of Genetic Psychology", 57: 249-258. Piaget Jean

1926 The Language and Thought of the Child, New York. 1932 The Moral Judgement of the Child, New York.

421

Polley Richard Brian1985 A General Theory of Polarization and Unification, "International Journal of Small Group Research", 1: 150-161. Pollis N. P., Cammalleri J. A.1968 Social Conditions and Differential Resistance to Majority Pressure, "Journal of Psychology", 70: 69 - 76. Popper Karl

1957 The Poverty of Historicism, London: Routledge.1969 The Open Society and Its Enemies, London: Routledge.

Popper Selections1985 David Miller (ed.), Princeton: Pirinceton University Press.

Puffer J. A.1905 Boys' Gangs, "Pedagogical Seminary", 12: 175 - 212.1912 The Boy and His Gang, Boston.

Rabson June S. .1979 Psychodrama. Theory and Method, Cape Town.

Raven B. H.1965 Social Influence and Power, w: Current Studies in Social Psychology, I.

D. Steiner, M. Fishbein (eds.), New York: Holt, Ri-nehart and Winston.

1974 The Nixon Group, "Journal of Social Issues", 30: 297-320. Reckless Walter C.1930 Cose Studies Built around Observations of Individual Foster--children in the Playroom of a Receiving Home, "American Sociological Society Papers", 24: 170 - 173.Redl Fritz . .

1942 Group Emotion and Leadership, "Psychiatry", 5: 573-596. Reiss David1981 The Family's Construction of Reality, Cambridge: Mass.: Harvard University Press. Rice R. W.

1978 Construct Validity of the Least Preferred Co-worker Score,"Psychological Bulletin", 85: 1199-1237.

Ridgeway Cecilia1978 Conformity, Group-oriented Motivation, and Status Attainment in

Small Groups, "Social Psychology" 41: 175-188.1982 Status in Groups: the Importance of Motivation, "American

Sociological Review" 47: 76-88.1983 The Dynamics of Small Groups, New York: St. Martin's Press.

1984 Dominance, Performance, and Status, w: Advances in Group Processes: Theory and Research, E. J. Lawler (ed.), Greenwich: JAI Press, 64-93. Ridgeway Cecilia, Smith L., Berger J.

Page 325: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

1985 Non-verbal Cues and Status: An Expectation States Approach,"American Journal of Sociology", 90: 955 - 978.

Biecken H. W.1959 Primary Groups and Political Party Choice, w: American Voting Behavior, E. Burdick, A. J. Brodbeck (eds.), Glencoe: Free Press. Riecken H. W., Homans George C.1954 Psychological Aspects of Social Structure, w: Handbook of Social Psychology, Gardner Lindzey (ed.), t. 2, Reading, Mass.: Addison-Wesley. Ring K.1967 Experimental Social Psychology: Some Questions about Some Frivolous Values, "Journal of Experimental Social Psychology", 3: 118-123. Ritzer Georg

1981 Toward Integrated Sociological Paradigm, Boston: Allyn andBacon. Roethlisberger Fritz J.,

Dickson William J.1939 Management and the Worker, Cambridge, Mass.: Harvard University Press. Rokeach Mi ton

1960 The Open and Closed Mind, New York: Basic Books. Rosa Eugene, Mazur Ali an

1979 Incipient Status in Groups, "Social Forces", 58: 18-37

Rosenberg L. A.1961 Group Size, Prior Experience, and Conformity, "Journal of

Abnormal and Social Psychology", 63: 436-437. Rosenborough M. E.

1953 Experimental Studies of Small Groups, "Psychological Bulletin",50: 275-303. Rosińska Zofia,

Matusewicz Czesław1984 Kierunki współczesnej psychologii. Ich geneza i rozwój, Warszawa: PWN. Rybicki Paweł

1970 The Approaches in ((Sociological Classics* and the Current Phrasing of Issues in Relating Microsociology to Macrosociology (nie opublikowany referat wygłoszony na VII Swaitowym Kongresie Socjologii w Warnie). 1972 Społeczeństwo miejskie, Warszawa: PWN. 1979 Struktura społecznego świata, Warszawa: PWN.

Sahakian William S.1982 History and Systems of Social Psychology, wyd. 2, Washington:

Hemisphere Publishing Corporation. Sakurai M. M.

Page 326: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

1975 Small Group Cohesion and Detrimental Conformity, "Sociometry"38: 340-357.

Salusky A. S.1930 Collective Behavior of Children at a Preschool Age "Journal

of Social Psychology", 1: 367-378. Sanderson D.

1943 Discussion of Sociometry, "Sociometry", 6: 214-218. Sarbin T.

1959 Role Theory, w: Handbook of Social Psychology, Gardner Lin-dzey (ed.), t. 1, Cambridge, Mass., 223-258.

Sayles Leonard R.1958 Behavior of Industrial Work Groups: A Prediction Study, New-York:

Wiley.1968 Human Relations, w: International Encyclopedia of the Social Sciences, David L., Sills (ed.), t. 7, New York: Macmillan, 240 - 247. Schachter Stanley

1951 Deviation, Rejection and Communication, "Journal of Abnormaland Social Psychology", 46: 190-207. 1959 The Psychology of

Affiliation, Stanford: Stanford UniversityPress. Schachter Stanley, Ellertson N., McBride Dorothy,

Gregory Doris1951 An Experimental Study of Cohesiveness and Productivity, "Human Relations", 4: 229 - 238. Schaffner Kenneth

1967 Approaches to Reduction, "Philosophy of Science", 34: 137 - 147. 1969 The Watson-Crick Model and Reductionism, "British Journal

for the Philosophy of Science", 20: 325-347. Schatzmann L,., Strauss A. L.

1973 Field Research: Strategies for Natural Sociology, EnglewoodCliffs, N. J.: Prentice-Hall.

Schneider Johann1986 Classroom Experience with SYMLOG (referat wygłoszony podczas

International Conference on Small Group Dynamics, Harvard University). Schneider Louis

1948 The Freudian Psychology and Veblen's Social Theory, NewYork: Kings' Crown Press.

Schriesheim C. A., Kerr S.1977 Theories and Measures of Leadership: A Critical Appraisal of Current and Future Directions, w: Leadership: The Cutting Edge, J. G. Hunt L. L. Larsen (eds.), Carbondale, 111.: Southern Illinois University Press. Schurman F., Schein E.

1959 Organization and Response in Communist China, "Annals", 321: 51-66.

423422

Page 327: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Schutz Will1982 A Theory of Small Groups, w: Small Groups and Social Interaction, H. H. Blumberg, A. P. Hare, V. Kent, M. Davies (eds.), t. 2, London: Wiley, 479-486. Scott K. J.

1961 Methodological and Epistemological Individualism, "BritishJournal for the Philosophy of Science", 11.

Scriven M.1964 Comments of Professor Scriven, w: Behaviorism and Phenomenology, T. W. Wann (ed.), Chicago: University of Chicago Press. Seashore S. E.

1954 Group Cohesiveness in the Industrial Work Groups, Ann Arbor: University of Michigan Press.

1957 Administrative Leadership and Organizational Effectiveness, w: Some Applications of Behavioral Research, R. Likert, S. P. Hayes (eds.), UNESCO. Selvin H. C.

1958 Durkheim's «Suicide» and Problems of Empirical Research, "American Journal of Sociology", 63: 607 - 619.

1965 Durkheira's «Suicide»: Further Thoughts on a Methodological Classic, w: Emile Durkheim, Robert A. Nisbet (ed.), New York: Prentice-Hall. Sengupta N. N., Sinha C. P. N.

1926 Mental Work in Isolation and in Group, "Indian Journal of

Psychology", 1: 106-110. Shambaugh Philip Wells

1978 The Development of Small Group, "Human Relations", 31:283 - 295.

Shartle C. L.1956 Executive Performance and Leadership, Englewood Cliffs, N. J.:

Prentice-Hall. Shaw Marvin E.

1954 Some Effects of Problem Complexity upon Problem Solution Efficiency in Different Communication Nets, "Journal of Experimental Psychology", 48: 211 - 217.

1959 Acceptance of Authority, Group Structure, and the Effectiveness of Small Groups, "Journal of Personality", 27: 196 - 210.

1976 An Overview of Small Group Behavior, w: Contemporary Topics in Social Psychology, J. W. Thibaut, J. T. Spence, R. C. Carson (eds), Morristown, N. J.: General Learning Press, 335 --368.

1978a Communication Networks, w: Group Processes. Papers from Advances in Experimental Social Psychology, Leonard Berko-witz (ed.), New York: Academic Press, 313 - 349.

1978b Communication Networks Fourteen Years Later, w: Group

Page 328: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Processes, Leonard Berkowitz (ed.), New York: Academic Press 351 - 361. 1981 Croup Dynamics. The Psychology of Small Group Behavior

New York: McGraw-Hill.1983 Group Composition, w: Small Groups and Social Interaction H. H. Blumberg, A. P. Hare, V. Kent, M. F. Davies (eds.), t. l' Chichester: Wiley, 89 - 96. Shaw Marvin E.. Rothschild Gerard H., Strickland John F.

1957 Decision Process in Communication Nets, "Journal of Abnormal and Social Psychology", 54: 323 - 330.

Shaw Marvin E., Shaw L. M. v1962 Some Effects of Sociometric Group upon Learning in a SecondGrade Classroom, "Journal of Social Psychology", 57: 453 - 458.Shelley Harry P.

1960 Focused Leadership and Cohesiueness in Small Groups, "Socio-metry", 23: 209-216.

Shepherd C.1978 Some Challenges for Future Group Research. Reflections on the Experience in Sociology, w: The Small Group in Political Science. The Last Two Decades of Development, Robert T. Go-lembiewski (ed.), Athens: The University of Georgia Press, 505 --519. Sherif Muzafer

1936 The Formation of a Norm in a Group Situation, w: The Psychology of Social Norms, New York: Harper and Row. 1952 Group Influences upon the Formation of Norms and Attitudes, w: Readings in Social Psychology, G. E. Swanson i in. (eds.), New 'York: Holt, Rinehart and Winston.

1977 Crisis in Social Psychology: Some Remarks towards Breaking through the Crisis, "Personality and Social Behavior Bulletin", 3: 368-382. 'Sherif Muzafer, Sherif Carolyn W.

1956 An Outline of Social Psychology, New York: Harper and Row. 1964 Reference Groups, Exploration into Conformity and Deviation

of Adolescents, New York: Harper and Row. Sherif Muzafer, White B. J., Harvey O. J.

1955 Status in Experimentally Produced Groups, "American Journal

of Sociology", 60: 370 - 379. Shiflett S.

1973 The Contingency Model: Some Implications of the Statistical and Methodological Properties, "Behavioral Science", 18: 429-440.

Shils Edward1948 The Present Situation in American Sociology, Glencoe. 1950 Primary Groups in the American Army, w: Continuities *t Social Research: Studies in the Scope and Method of

424 425

Page 329: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

American Soldier», Robert K. Merton, Paul F. Lazarsfeld (eds.), Glencoe: Free Press.

1951 The Study of the Primary Group, w: The Policy Sciences: Recent Developments in Scope and Method. D. Lerner, H. D. Las-swell (eds.), Stanford: Stanford University Press: 44 - 69. 1975 Center and Periphery: Essays on Macrosociology, Chicago: Chicago University Press.

1979 O związkach społecznych: pierwotnych, osobistych, sakralnych i obywatelskich, tłum. Janusz Mucha, w: Elementy mikrosocjo-logii, Jacek Szmatka (red.), Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 584 - 607. Shils Edward, Janowitz Morris1956 Cohesion and Disintegration in the Wehrmacht in World War II, w: Puolic Opinion and Propaganda, Daniel Katz i in. (eds.), New York, 553 - 582. Silverman Irving

1971 Crisis in Social Psychology: the Relevance of Relevance, "American Psychologist", 26: 583 - 584. 1974 Why Social Psychology Fails?, "Canadian Psychological Review",

18: 353-358. Simmel Georg

1950 The Sociology of Georg Simmel, Kurt H. Wolff (ed.), New York:Macmillan.

1955 Conflict. The Web of Group Affiliations, Glencoe: Free Press.

1957 The Metropolis and Mental Life, w: Cities and Society: TheRevised Reader in Urban Sociology, Paul K. Hatt, Albert

J. Reiss (eds.), New York.1971 On Individuality and Social Forms, Donald N. Levine (ed.).

Chicago: Chicago University Press.1975 Socjologia, tłum. Małgorzata Łukasiewicz, Warszawa: PWN.

Simpson George1951 Introduction, w: Emile Durkheim, Sucide, New York: Free

Press. Singer J. E., Brush C. A., Lublin S. C.1965 Some Aspects of Deindividuation: Identification and Conformity, "Journal of Experimental Social Psychology", 1: 356-378. Sklar Leslie

1967 Types of Inter-Theoretic Reduction, "British Journal for thePhilosophy of Science", 18: 109 - 124.

Slater Philip1966 Microcosm: Structural, Psychological, and Religious Evolution

in Groups, New York: Wiley. Sławianowski J. J.

1974 Część a całość, „Studia Filozoficzne", 11: 185-194. Small Albion

Page 330: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

1905 General Sociology, Chicago: Chicago University Press. Small Groups: Studies in Social Interaction

1955 Paul Hare, Edgar Borgatta, Robert F. Bales (eds.), New York:Knopf. Smelser Neil J., Warner

Stephen R.1976 Sociological Theory: Historical and Formal, Morristown, N. J.;

General Learning Press. Smith M. B.

1972 Is Experimental Social Psychology Advancing?, "Journal of Experimental Social Psychology", 8: 86 - 96.

1973 Is Psychology Relevant to New Priorities?, "American Psychologist", June: 463-471. Smith W.

1945 Social Situation, Social Behavior, Social Group, "PsychologicalReview" 52: 224-229.

Snoek D. J.1966 Role Strain in Diversified Role-Sets, "American Journal of Sociology", 71: 363-372. The Sociometry Reader

1960 Jacob L. Moreno (ed.), Glencoe 111.: Free Press. Some New Techniques for Studying Social Behavior

1929 Dorothy Thomas (ed.), New York: Columbia University Press. Sorokin Pitirim

1962 Society, Culture, and Personality, New York. Sorokin Pitirim, Tanquist M., Parten M., Zimmerman C. C.1930 An Experimental Study of Efficiency of Work under Various Specified Conditions, "American Journal of Sociology", 35: 765 --782. South Earl B.

1927 Some Psychological Aspects of Committee Work, "Journal ofApplied Psychology", 11: 348-368 oraz 437-464.

Spinner Helmut1973 Science without Reduction. A Criticism of Reductionism with Special Reference to- Hummell and Opp's «Sociology without Sociology*, "Inquiry", 16: 16 - 94. Steiner Ivan D.1964 Group Dynamics "Annual Review of Psychology", 15: 118-128. 1974

Whatever Happened to the Group in Social Psychology, "Journal of Experimental Social Psychology", 10: 94 -108. 1983 Whatever Happened to the Touted Revival of the Group?, w. Small Groups and Social Interaction, H. H. Blumberg, A. P. Hare, V. Kent, M. Davies (eds.), t. 2, London. Wiley, 539-548. Stein David D., Hardyck Jane A., Smith Brewster M.

1965 Race and Belief: An Open and Shut Case, "Journal of Personality and Social Psychology", 1: 281-289.

427426

Page 331: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Stogdill Ralph M.1948 Personal Factors Associated with Leadership: A Survey of the

Literature, "Journal of Psychology", 25: 35-71. 1959 Individual Behavior and Group Achievement. A Theory. The

Experimental Evidence. New York: Oxford University Press. 1972 Group Productivity, Drive, and Cohesiveness, "Organizational

Behavior and Human Performance", 8: 26 - 43. Stouffer Samuel1962 Role Conflict and Sanctioning Reference Groups, w: Social Research to Test Ideas, S. Stouffer (ed.), New York, 39-67. Strodtbeck Fred L.

1956 Sociology of Small Groups, 1944 -1955, w: Sociology in the United States of America: A Trend Report, Hans L. Zetterberg (ed.), Paris: UNESCO. 1984 CooZey-Mead Award 1983: Robert F. Bales, "Social Psychology

Quarterly", 47: 95-98. Strodtbeck Fred L., Hare A. Paul

1954 Bibliography of Small Group Research: From 1900 through1952, "Sociometry", 17: 107-178.

Stroebe W.1980 Process Loss in Social Psychology: Failure to Exploit?, w: The

Development of Social Psychology, R. Gilmour, S. W. Duck (eds.), London: Academic Press. Strube M. J., Garcia J. E.1981 A Metha-analytical Investigation of Fiedler's Contingency Model of Leadership Effectiveness, "Psychological Bulletin", 90: 307 - 321. Strupp H. H., Hausman H. J.1953 Some Correlates of Group Productivity, "American Psychologist", 8: 443-444. Stryker Shelden1977 Developments in Two Social Psychologies: Toward an Appreciation of Mutual Relevances, "Sociometry", 40: 145 -160. 1981 Social Psychology. Trends, Assessment, and Prognosis, w: The State of Sociology. Problems and Prospects, James S. Short (ed.), Beverly Hills: Sage. Studies in Group Behavior

1937 Grace L. Coyle (ed.), New York. Studies in Social Power

1959 Dorwin Cartwright (ed.), Ann Arbor: University of MichiganPress. Suls J.

M., Miller R. L.1977 Social Comparison Processes: Theoretical and Empirical Perspectives, Washington: Hemisphere. Sussman M. B., Burchinal L.

Page 332: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

1968 Kin Family Network: Unheralded Structure in Current Con ceptiMlizations 0} Family Functioning, w: Sourcebook in Mar riage and the Family, M. B. Sussman. (ed.), New York. Swingewood Alan

1975 Marx and Modern Social Theory, London: Macmillan. Szacki Jerzy

1962 Durkheim: triumf i porażki socjologizmu, w: Filozofia i socjologia XX weku, Warszawa: Wiedza Powszechna.

1964 Durkheim, Warszawa: Wiedza Powszechna.1981 Historia myśli socjologicznej, Warszawa: PWN.1986 Znaniecki, Warszawa: Wiedza Powszechna.

Szczepański Jan1970 Elementarne pojada socjologii, Warszawa: PWN.

Szmatka Jacek1973a Konflikt uczeń - nauczyciel w świetle teorii roli społecznej, „Zeszyty

Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prace Socjologiczne", 1: 47 -55.

1973b Miejsce teorii roli w systemie teoretycznym socjologii, „Studia Socjologiczne", 3: 147 - 175.

1975a Problem aksjomatyzacji teorii socjologicznych, „Studia Socjologiczne", 1: 89 -119.

1975b Zagadnienie redukcji teoretycznej w filozofii nauki i socjologii, „Studia Filozoficzne", 3: 87 - 103.

1976 O holizmie i indywidualizmie w naukach spolecznych, „Studia Filozoficzne", 7: 17 - 39.

1977 Grupy pierwotne w strukturze społecznej, „Studia Socjologiczne", 2: 145 -

166.1980 Jednostka i społeczeństwo. O zależności zjawisk indywidualnych od

społecznych, Warszawa: PWN.1983 Próba strukturalistycznej koncepcji małej grupy społecznej, „Studia

Socjologiczne", 2: 153-170.1984 Struktury bliskiego i dalekiego dystansu, „Studia Socjologiczne", 2:

227-237.1989 Czy kryzys w mikrosocjologii?, „Studia Socjologiczne", 2: 11-36.

Szmatka Jacek, Warriner Charles K.1987 W poszukiwaniu strukturalistycznego paradygmatu w socjologii,

„Studia Socjologiczne", 3-4: 53 - 84.Sztompka Piotr ,

1974 O osobliwościach, nauk społecznych raz jeszcze, „Studia Filozo-ficzne", 8: 3 - 21.

1979 Sociological Dilemmas. Toward a Dialectic Paradigm, New York: Academic Press.

Tajfel Henri . .1972 Experiments in vacuum, w: The Context of Social Psychology:

428 429

Page 333: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

A Critical Assessment, J. Israel, H. Tajfel (eds.), New York: Academic Press, 69 - 122.

1978 Differentiation Between Social Croups: Studies in the SocialPsychology of Intergroup Relations, London: Academic Press. Tajfel

H., Turner J. C.1979 An Integrative Theory of Intergroup Conflict, w: The Social Psychology of Intergroup Relations, W. G. Austin, S. Worchel (eds.), Monterey: Brook/Cole. Tatarkiewicz Anna

1984 Diabeł i kwestia polska, „Polityka", 5. Taylor C.

1958 The Poverty of the Poverty of Historicism, „Universities andLeft Review". Taylor Donald

M., Brown Rupert J.1979 Towards a More Social Social Psychology, "British Journal of

Social and Clinical Psychology", 18: 173 -180. Taylor Frederick W.

1903 Group Management, "Transactions of the American Society ofMechanical Engineers", 24: 1337 - 1480.

1911 The Principles of Scientific Management, New York. 1947 Scientific Management, London - New York: Harper. Terman Lewis H.

1904 A Preliminary Study of the Psychology and Pedagogy of Leadership, "Pedagogical Seminary", 11: 413-451. Thibaut John W., Kelley Harold H.

1959 The Social Psychology of Groups, New York: Wiley. Thomas William I., Thomas Dorothy S:

1928 The Child in America: Behavior Problems and Programs, NewYork. Thomas William I.,

Znaniecki Florian1576 Chłop polski w Europie i w Ameryce, tłum. zbiorowe, Warsza-

szawa, 5 t. Thrasher Frederick M.

1927 The Gang, Chicago. Timasheff Nicholas S., Theodorson G. A.1976 Sociological Theory. Its Nature and Growth, New York: Random House. Tiryakian Edward1978 Emile Durkheim, w: A History of Sociological Analysis, Tom Bottomore, Robert Nisbet (eds.), London: Heinemann, 187 - 236. Tónnies Ferdinand

1940 Fundamental Concepts of Sociology, New York. 1975 Wspólnota i społeczeństwo jako typy więzi międzyludzkich, w: Elementy teorii socjologicznych, Włodzimierz Derczyński, Jerzy SzacKi, Aleksandra Jasińska-Kania (wyb.) Warszawa: PWN.

Page 334: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

1988 Wspólnota ż stowarzyszenie, tłum. Małgorzata Łukasiewicz, Warszawa: PWN. Travis Lee E.

1925 The Effect of a Small Audience upon Eye-Hand Coordination,„Journal of Abnormal and Social Psychology", 20: 142-146. 1928 The Influence of the Group upon the Stutterer's Speed in Free Association, "Journal of Abnormal and Social Psychology", 23: 45-51. Triplett Norman

1898 The Dynamogenic Factors in Peace-making and Competition,"American Journal of Psychology", 9: 507 - 533.

Turner A. N.1957 Foreman, Job, and Company, "Human Relations", 10: 99-112.

Turner C.1982 Towards a Cognitive Redefinition of the Social Group, w: Social

Identity and Intergroup Relations, Henri Tajfel (ed.), Paris: Maison des Sciences de L'Homme - London: Cambridge University Press.

1984 Social Identification and Psychological Group Formation, w: The Social Dimension: European Development in Social Psychology, Henri Tajfel (ed.), t. 2, Cambridge: Cambridge University Press. Turner C. E.

1933 Test Room Studies in Employee Effectiveness, "AmericanJournal of Public Health", 23: 577-584.

Turner C., Giles M.1981 Intergroup Behaviour, Oxford: Blackwell.

Turner C. i in.1984 Failure and Defeat as Determinants of Group Cohesiveness,

"British Journal of Social Psychology", 23: 97-111. Turner Jonathan H.

1985 Strukturo teorii socjologicznej, tłum. Jacek Szmatka, Warszawa:PWN.

Turner Ralph H.1978 The Role and the Person, "American Journal of Sociology", 84:

1-23.1985 Unanswered Questions in the Convergence between Structuralist and

Interactionist Role Theories, w: Micro-sociological Theory. Perspectives on Sociological Theory, Samuel N. Eisenstadt, H. J. Helle

(eds.), t. 2, Beverly Hills: Sage.

Urbanek Adam1973 Rewolucja naukowa w biologii, Warszawa: Wiedza Powszechna.

Van Bergen A., Koekebakker J.

430 431

Page 335: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

1959 Group Cohesiveness in Laboratory Experiments, "Acta Psycho-logica", 16: 81 - 98.

Van Zelst R. H.1952a Scciometrically Selected Work Teams Increase Production, "Personnel

Psychology" 5: 175 - 186.1952b Validation of a Sociometric Regrouping Procedure, "Journal of

Abnormal and Social Psychology", 47: 299-301. Verba Sidney

1961 Small Groups and Political Behavior: A Study of Leadership, Princeton: Princeton University Press.

1978 The Small Group and Political Behavior, w: The Small Group in Political Science. The Last Two Decades of Development, Robert T. Golembiewski (ed.). Athens: Georgia University Press, 82-99. Vreeland Francis McLennan

1942 Social Relations in a College Fraternity, "Socioraetry" 5: 151 --162.

Wagner D. G., Berger J.1985 Do Sociological Theorie Grow?, "American Journal of Sociology". 90: 697-728. Wagner Helmut1964 Displacement of Scope: A Problem of the Relationship Between Small-scale and Large-scale Sociological Theories, "American Journal of Sociology", 63: 571 - 584. Walker L. C.1954 The Effects of Group Size and Group 'Structure on Problem Solving Behavior in Small Groups (nie opublikowana rozprawa doktorska, University of Wisconsin, Madison. Wisconsin). Wallace Walter1981 Hierarchic Structure in Social Phenomena, w: Continuities in Structural Inquiry, Peter M. Blau, Robert K. Merton (eds.), London: Sage, 191-234. Walster E., Walster G. W., Berscheid E.

1978 Equity: Theory and Research. Boston: Allyn and Bacon. Warriner Charles K.

1956 Groups Are Real: A Reaffirmation, "American Sociological Review", 21: 549-554.

1979 O reaZności grup spolecznych raz jeszcze, tłum. Jacek Szmatka, w: Elementy mikrosocjologii, Jacek Szmatka (red.). Kraków: Wydawnictwo Uniwerstytetu Jagiellońskiego, 29 - 43. 1981 Levels in the Study of Social Structure, w: Continuities in Structural Inquiry. Peter M. Blau, Robert K. Merton (eds.), London: Sage, 179-190. Watkins J. W. N.

Page 336: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

1952a Ideal Types and Historical Explanation. ''British Journal for the Philosophy of Science", 3.

1952b The Principle of Methodological Individualism, ''British Journal for the Philosophy of Science", 3.

1955 Methodological Individualism: A Reply, "Philosophy of Science''. 22.1957 Historical Explanation in the Social Sciences, "British Journal for

the Philosophy of Science", 8.1968 The Alleged Inadequacy of Metliodolcgical Individualism,

"Journal of Philosophy", 55: 390-39.5.1959a Third Reply to Mr. Goldstein, "British Journal for the Philo-

sophy of Science", 10: 242 - 244.1959b The Two Theses of Methodological Indiv idual ism, "British

Journal for the Philosophy of Science'', B. Watson Goodwin B.

1928 Do Groups Think More Efficiently than Individuals?, ''Journalof Abnormal and Social Psychology". 23: 328 - 336. Weber

Max1946 From Max Weber: Essays in Sociology, New York: Oxford University

Press.1947 The Theory of Social and Economic Organization, Glencoe: Free

Press.1968 Economy and Society, Totowa N. J.: Bedminster Press, 3 t.

Webster Murray Jr.1973 Psychological Reductionism, Methodological Individualism, and Large- scale Problems, "American Sociological Review" 38: 258-- 273. Webster Murray, Jr., Driskell James E.1985 Status Generalization, w: Status, Rewards, and Influence. How Expectations Organize Behavior, Joseph Berger, Morris Zelditch (eds.). San Francisco: Jossey-Bass. 103-141. Wegner D. M , Schaefer D.1978 The Concentration of Responsibility: An Objective Selfawareness Analysis of Group Size Efects in Helping Situations, "Journal of Personality and Social

Psychology", 36: 147 -155. Weick K. E.1978 Some Challenges for Future Group Research: Reflections on the Experience in Psychology, w: The Small Group in Political Science, Robert Golembiewski (ed.). Athens: The University of Georgia Press, 482 - 504. Wertheimer Max

1944 Gestalt Theory, "Social Research", 11: 78-99. Wheeler David. Jordan Howard

1929 Change of Individual Opinion to Accord with Group Opinion, "Journal of Abnormal and Social Psychology", 24: 203 - 206.

432 Male struktury... 433

Page 337: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Whitaker D. S., Lieberman M.1964 Psychotherapy through the Group Process, Chicago: Aldine Publishers Company. Whitehead Thomas N.

1938 The Industrial Worker, Cambridge. Mass.: Whittemore Irving C.1924 The Influence of Competition on Performance: An Experimental Study, "Journal of Abnormal and Social Psychology", 19: 236 - 253. Whyte W. F.

1943 Street Corner Society: The Social Structure of an Italian Slum.Chicago: University of Chicago Press.

1951 Small Groups and Large Organizations, w: Social Psychology at the Crossroads, J. Rohrer. M. Sherif (eds.), New York, 297 --312. \Viatr Jerzy J.

1967 Szkice o materializmie historycznym i. socjologu, Warszawa:Książka i Wied::a.

Williamson E. G.1926 Allport's Experiments in «Social Facilitation» "Psychological Monographs" 35: 138- 143. Wilson Logan1945 Sociography of Groups, w: Twentieth Century Sociology, Georges

Gurvitch, Wilbert E. Moore (eds.), New York, 139 -171. Wilson S.1978 Informal Groups, Englewood Cliffs: Prentice-Hall.

Wirth Louis1939 Social Interaction: the Problems of the Individual and the

Group, "American Journal of Sociology", 44: 965 - 979. 1957 Urbanism as a Way of Life, w: Cities and Society: The Revised Reader in Urban Sociology, Paul K. Hatt. Albert .J. Reiss (eds.), New York-Wisdom J. O.1970 Situational Individualism and the Emergent Group Properties, w: Explanation in the Behavicral Sciences, R. Borger, F. Cioffi (eds.). Cambridge: Cambridge University Press, 271 - 296. Wright L.

1968 The Case against Teleological Reductionism, "British Journalfor the Philosophy of Science", 19: 211-223.

Wrong Denis H.1984 Przesocjalizowana koncepcja czlowieka w socjologii współczesnej, tłum. Mirosława Grabowska, w: Kryzys i schizma. Edmund Mokrzycld (red.), t. 1. Warszawa: PIW, 44-70. Wy er R. S.

1966 Effects of Incentive to Perform Well, Group Attraction, and

Page 338: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Group Acceptance on Conformity in a Judgement Test, "Journal of Personality and Social Psychology", 4: 21-26.

Zajonc Robert B.1960 The Process of Cognitive Tuning in Communication. "Journal

of Abnormal and Social Psychology". 61: 159-167. Zamiara Krystyna1974 Metodologiczne znaczenie sporu o status poznawczy teorii, Warszawa: PWN. Zander Alvin

1979a The Psychology of Croup Processes, "Annual Review of Psy-chology", 30: 417-451. 1979b The Study of Group Behavior During Four Decades, "Journal

of Applied Behavioral Science", 15: 272-282. Zawiślak Andrzej M.

1975 Szkice o zarządzaniu, Warszawa: PWN. Zelditch Morris Jr.1985 Three Questions about Status, w: Status, Rewards, and Influence. How Expectations Organize Behavior, Joseph Berger, Morris Zelditch (eds.). San Francisco: Jossey-Bass, 73-107. Zelditch Morris, Anderson Bo1966 Stability of Organizational Status Situations, w: Sociological Theories in Progress, Joseph Berger, Morris Zelditch, Bo Anderson (eds.), t. 1, Boston: Houghton-Mifflin, 269-294. Zelditch Morris i in.

1970 Equitable Comparisons, "Pacific Sociological Review", 13: 19 --26.

Zetterberg Hans L.1962 Soda'. Theory and Social Practice. New York.

Zieleniewski Jan1981 Organizacja i zarządzanie, Warszawa: PWN.

Ziller R. C.1964 Individuation and Socialization: A Theory of Assimilation in

Large Organization, "Human Relations", 17: 341 - 360. Zimbardo Philip1970 The Human Choice: Individuation, Reason, and Order versus Deindividuation, Impulse, and Chaos, w: Nebraska Symposium on Motivation, 1969, W. J. Arnold, D. Levine (eds.), Lincoln: University of Nebraska Press. Znaniecki Florian

1925 The Laws of Social Psychology. Chicago: University of ChicagoPress.

1943 Sociometry and Sociology, ''Sociometry". 6: 225 - 233. 1945a Controversies in Doctrine and Method, "American Journal of Sociology", 50: 514-521.

434

Page 339: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

1945b Social Organization and Institutions, w: Twientieth Century Sociology, Georges Gurvitch, Wilbert Moore (eds.), New York, 172-217.

1954 Social Groups and the Modern World, w: Social Control and Individual Freedom, M. Berger. T. Abel, C. Page (eds.), New York.

1965 Social Relations and Social Roles, San Francisco.1968 The Method of Sociology, New York.1971 Nauki o kulturze, tłum. Jerzy Szacki, Warszawa: PWN.1073 Socjologia wychowania (1928-1930), Warszawa: PWN, 2 t.1974 Ludzie teraźniejsi a cywilizacja przyszłości (1934), Warszawa: PWN.1984 Społeczne role uczonych, Warszawa: PWN.1386a Grupy społeczne jako wytwory uczestniczących w nich jednostek, w:

Jerzy Szacki, Znaniecfci, Warszawa: Wiedza Powszechna, 293 - 308.

1936b Poje.de roli spolecznej, w: J. Szacki. Znaniecki, Warszawa: Wiedza Powszechna, 309 - 319.

1G88 Wstęp do socjologii (1922), Warszawa: PWN. Znaniecki-Lopata Helena

1975 Florian Znaniecki: ewolucja twórcza socjologa, w: Florian Znaniecki i jego rola w socjologii, Poznań: Wydawnictwo UAM.

Żytkow Jan1974 Struktura teorii fizycznej a relacje redukcji i korespondencji, w:

Zasada korespondencji w fizyce a rozwój nauki, Władysław • Krajewski, Wacław Mejbaum, Jan Such (red.), Warszawa: PWN, 233 - 279.

Page 340: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

436

Abel Theodore 52. 53 Agassi Joseph 28 Albsrt R. S. 235 Aleksander III Wielki 316 Allport Floyd A. 118. 119 Allport Gordon W. 57 Alien Vernon 366 Alvares K. M. 327 Amsterdam*! Stefan 35 Andersen Arnold C. 118 Andrews F. M. 259 Angell R. C. 93, 96 Anthony E, J. 286 Arendt Hannah 342 Aremberg C. M. 261 Argyle Michael 294

Argyris Chris 344 Arnold M. S. C. 298 Aronson Elliot 366 Ashour Y S. 324

Back Kurt W. 231. 234-239, 259, 264.266, 269 Bales Robert F. 90, 121. 137.

185, 239.'317, 318, 369-375. 377-381

Bandura A. 269 Barnard Chester 333 Barnes R. D. 279 Barton A. H. 364 Bass B. M. 50 Bauer Raymond 342

Bavelas Alex 290 - 295Bcauchamp M. A. 292Beltz D. C. 259Belyaeff B. V. 119Bcndix Reinhard 79, 355Bermis Warren G. 286, 303Berelson Bernard 329. 341. 342, 355Berger Joseph 182-186, 189, 190, 194Berkowitz Leonard 261, 262. 264. 307Berliner Arthur 105E-jrschcid E. 13. 229. 230Bhasksr Roy 22Biddle Bruce 3. 197, 2213i3b,n A. 327Eillig U. 226Bion W. R. 223. 282, 283B.ierstedt A. 261Bialock H-j'?2rt M. 22Blau Peter M. 18. 33. 35. 43. 203,

217. 239, 367 BJ.umer Herbert 371 Bosserman Philip 18 Bourdieu Pierre 22 Bovard E. W. 264 Box Steven 203, 204 Brewer M. B. 226 Erittan G. G. Jr. ,?5 Brodbeck May 28. 35 Brody B. 35 Broom Leonard 343 Brush C. A. 267

Burgess Erne,t W. 135, 186 Burrow Trigant 119 Burchinal L. 331, 339 Byrne D. 229

Cain M. E. 72Cammalleri J. A.. 366Campbell D. T. 261Carlyle Thomas 316Carr L. J. 93, 96Cairer C. S. 279Cartwright Dorwin 50, 137, 231, 233,

234, 239, 240, 260, 370 Cattel R. B. 50 Chamberlain Neville 271 Chapin F. Stuart 136 Chapman L. J. 261 Cheistowski Bogdan 240 Chemers Martin 317, 322 - 324 Christie Lee S. 294 Cloward 'R. 355, 359 Cohen Arthur M. 186, 303. 305. 369.

371, 372. 377, 379-381 Coleman James S. 250 Collins Barry E. 228, 229, 234, 237,

238, 258, 262, 263 Collins Mary E. 231 Collins Randall 22 Comte Auguste 28 Conner T. L. 189, 190 Cooley Charles Horton 66, 91 - 96,

105, 135, 329, 347 Coons A. E. 317 Cornelison A. R. 285 Coser Lewis A. 85, 92, 204 Coser Rose Laub 219-221 Cottrell Leonard 57. 136 Coyle Grace L. 122 Crosbie Paul V. 52. 227. 229. 289,

309, 310. 312 Cummings Larry L. 221

Dahlgreen Harold 349, 365 Dailey Robert C. 260, 262. 263 Canto A. A. 28 Earley J. G. 261

INDEKS OSÓB

(opracowała Anna Wiśniewska)

Page 341: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Dashiell John 118 124Bavis James 249, 250, 252 - 256Demerath N. J. 356Derczyiiski Włodzimierz 180Dtutsch K. 159Deutsch Morton 53, 153 - 160, 231Beutschberger Paul 146Beutscher Irvin 257Beutscher Werda 257Dicks H. V. 333 ,Dickson William 124 -134, 173, 261,

263Diener Ed 269, 279, 280 D.pboye R. L. 279 Dittes J. E. 276 Bray W. H. 28 Driskell James E. 186 - 188 Duncan Mitchell 57 Dunphy DextJr 66, 92, 95, 96, 350,

355-358, 364Burkheim Emile 28, 66 - 76 Duval S. 279

Einstein Albert 156

Eisman Bernice 235, 237, 243Elkine D. 118Elsalmi Aly. M. 221Ellerston N. 2(52, 264Emerson R. M. 264Etzioni Amitai 18Eulau Heinz 22Evans Nancy 225, 235, 241, 242Eyck Jan van 43

Faraday Michael 155

Fararo T. J. 190Faris Robert E. L. 57Feldman Ronald A. 243Festinger Leon 137, 153 231, 232,

234-237, 240, 246, 264, 267, 268,366. 370

Feyerabend Paul K. 35 Fiedler Fred Z- 50. 165. 319-325, 327,

328Fieofanow M. P. 118 Finifter Ada 333. 350. 365 - 367

Page 342: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

438 439

Page 343: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Jezus Chrystus 101Joanna d'Arc 316Johnson E. B. 298Johnson Lyndon 271Jordan Kazimierz 120, 149, 152

Kahn R, L. 126Kant Immanuel 139 - 141Katz Daniel 126, 330, 364Kellerman Henry 242-247Kelley Harold 13, 195, 264, 276, 370Kemeny Jim G. 35Kennedy John Fitzgerald 270, 271,

357Kernagham J. A. 265 Kerr S. 327 Kimmel 271 Klein Josephine 232 Kluckhohn Clyde 342 Kmita Jerzy 28 Koekbakker J. 233, 235, 241 Kołakowski Leszek 31 Korman A. K. 324 Krajewski Władysław 35 Kravitz D. A. 225 Kuhn Thomas 182

,

Lachenmeyer C. W. 35 Layden M. A. 279 Lazarsfeld Paul Felix 136, 237, 240,

250, 252 329, 341, 364 Leavitt Harold J. 294-297 302 ,4*_Bon Gustave 97, 98, 100, 266 Lee Margaret 192 Leighton A. H. 332 Leinhardt Samuel 249-251 Le Play Frederic 92 Levine John M. 366 Levinson Daniel 114, 196-198 Lewin Kurt 51, 123, 136, 137, 152-

-154 157-165, 234, 317, 323, 369--371

Lidz T. 285 Lieberman M. 287 Linton Ralph 113, 145 Linz J. 364

Lippitt Ronald 136, 137, 160 - 164, 317,323

Lipset Seymour Martin 250, 355, 364 Little R. 350-352 Litwak Eugene 41, 331, 338, 339 Locksley A. 226 Loomis Charles P. 136 'Lott A. J. 225, 230, 233, 235, 259, 264 Lott B. E. 225, 230, 233, 236, 259, 264 Lublin S. C. 267 Lukes Steven 28 Lundberg George A. 136

Me Bride Dorothy 262, 264McCallum Richard J. 13McCloskey Herbert 349, 365McDavid J. W. 51McDougall William 98, 100McGarth J. E. 225Maclver Robert Morrison 315MacKenzie K. D. 292McKeown W. L. 190McMahon J. T. 327McPhee W. N, 329, 341Madden E. H. 35Magala Sławomir 79Mahar L. 322Majewski Zbigniew 35Malewki Andrzej 35Mandelbaum Maurice 28Mann John H. 231Mann L. 2-72 274Mann R. 287Marks Karol (Karl Heinirich Marx)

51, 135, 140 Marnane P. J. H. 35 Marquis Donald C. 261 Martella J. A. 327 Martens Rainer 235 Martin William E. 235, 261 Martindale Don 66 Maxwell James Clerk 155 Mayhew Bruce H. 30 - 32 Mayo Elton 124, 125 "'Mazur Allan 192 Mead George Herbert 135, 371

Firth Raymond 173Fisek M. H. 183, 184, 190, 194Fleck S. 285Flis Andrzej 53Ford Julienne 203, 204Foulkes S. H. 286Freese Lee 186French J. R. P. 72, 259Freud Sigmund 79. 96-105, 119, 223,

286, 370Frcmkiii M. L. 2al Frcmm Erich 266 Fromson M. E. 269

Gabriel Yiannis 105Gallagher Ruth 57Gandct H. 329Garcia J. E. 325Gardner E. 261Gates Georgina S. 118Gellrier Ernest 28Gerard H. B. 264, 265Gilchrist Jack C. 297Giles M. 226Giddens Anthony 22Goffman Erving 204, 205, 371Goldstein L. J. 28Golembiewski Robert T. 234 - 236,

264, 356Goodacre D. M. 261 Goode William I. 215-217 Gouldner Alvin W. 202 Graen G. 327 Gregory Doris 262, 264 Grinker R. 333, 350, 351 Gross Neal 235, 261 Guetzkow Harold 237. 261, 294 Gullahorn J. 230 Gurvitch Georges 18. 135. 140, 141,

144Gustafson James P. 282-285 Gwisziani Dżermen M. 127

Hagstrom Warren O. 238 Handel Warren 221 Harari H. 51

Harary Frank 231Hardyck Jane A. 231Hare Paul A. 13, 48. 52, 115, 117,

122, 231, 232. 289, 318, 369, 371.373

Harrison Wayne 13 Hartley E. 136 Hatfield Elaine 13 Hausman H. J. 261 Hayek Friedrich A. 28 H.eider Fritz 231, 370 Heiss Jerold 221 Helle H. J. 13 Hemphill John K. 261. 317 Hempel G. C. 35 Hepburn C. 226 Hertz Heinrich Rudolf 155 Heyns R. W. 261 Hiiikle Gisela J. 105 Hitler Adolf 271 Hcgg Michael A. 225 - 227 Holland Paul 251 Hollander Edwin P. 195 Homans George C. 34, 35, 48 - 50,

121, 137, 165-175, 232. 248, 250,259, 310, 350, 364

Hoogstraten J. 261 Horsfall A. B. 261 Houben H. C. 381 Hovard R. B. 35 Hughes Everett C. 186, 221 Hummell H. J. 35 Hymovitch B. 264

Ickes W. 279 Infeld Leopold 156 Inkeles Alex 332, 342

Janis Irving L. 270-275, 277. 278.353, 354, 357 Janowitz Morris 331,

332, 338. 345.347, 349-352, 354

Jarvie C. 28Jarvis Paul A. 225, 235, 241, 242 Jennings Helen H. 136. 139. 140, 143.

146, 150, 151

Page 344: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Mead Margaret 342Meeker B. F. 195Mentzel Herbert 237, 240Merton Robert King 28, 114, 145, 169,

210, 250, 252 Meyer H. J. 41, 339 Michael M. 35 Mika Stanisław 240 Milgram Stanley 366 Miller Delber C. 28 Mills Theodore M. 11, 50, 79, 80,

82-91, 223, 224, 229 Mitchell T. R. 327 Mohanna A. J. 294 Mokrzycki Edmund 108 Monet Claude 43 Moore J. C. 190, 298 Moreno Jacob Levi 18, 99 105, 135 -

-153, 222, 240, 251 Moxley N. F. 292 Moxley R. L. 292 Mulder Maud 294 Mulkay M. J. 170 Mullins C. J. 137 Mullins Nicolas C. 57, 137 Munsterberg H. 120 Murphy Gardner 136

Nadel Siegfried Frederick 200Nagel Ernest 35Napoleon I (Napoleon Bonaparte

[Buonaparte! 316 Newcombe Theodore M. 119, 136,

267, 268Newton Isaac 155, 156 Nisbet Robert 342 Nixon Howard 186, 229, 230 233, 234,

236, 242, 259, 261 - 263, 289, 312 Norman R. Z. 183, 184, 194 Northway Mary L. 136 Nowak Izabella 35 Nowak Stefan 35, 43, 85 - 87, 81, 334 -

-336, 344

Oersted Hans Christian 155 Ofshe Richard 192 Ohlin L. 355, 359

442

O'Keefe R. D. 265Olrru>tea Micnael S. 48, 313-, 318Oncken G. R. 327O'Neill John 28Opp K. D. 35Oppenheim P. 35Orris J. B. 327Ortiz V. 226Osgood Charles 370

Palmore E. B. 231Park Robert Ezra 186Parkę B. K. 381Parsons Talcott 15, 24, 28, 105, 118,

158, 338 370 Pawełczyńska Anna 331 Pennock G. A. 125 Pepitone A. 267, 268, 365 Peterson James A. 235 Phillips D. C. 28, 29 Philp Alice J. 261 Piaget Jean 119 Platon (właśc. Arystokles) 64 Polley Richard Brain 379 Pollis N. P. 366 Popper Karl Raimund 28 Potter Earl H. 324, 327 Puffer J. A. 17, 120 Putnam M. L. 125

Raven Bertram 228, 229, 231, 234, 237, 238. 258, 261 - 264, 272

Reckless Walter C. 119Redl Fritz 223, 224, 229Rice R. W. 324Ridgeway Cecilia 191-195, 309-311,

319, 323Riecken H. W. 350, 364Rockwell R. C. 35Roethlisberger Fritz J. 124-134, 173,

261, 263Rosa Eugene 192Rosenborough M. E. 233, 235Rosenholtz S. J. 183 185, 186, 189Rubinstein A. H. 265Rybictó Paweł 18, 23, 24, 26, 49

Sahakian William S. 105, 136Saint - Simon Claude Henri de 28Sakurai M. M. 264Salusky A. S. 119Sayles Leonard R. 126, 355, 358Schachter Stanley 231, 234-236, 261.

262, 264, 365 Schaffner Kenneth 35 Schaefer D. 279 Scheier M. F. 279 Schein E. 366 Schneider Louis 105 Schriesheim C. A. 327 Schurman F. 366 Schutz Will 13 Scott K. J. 28 Seashore S. E. 261 Selvin Hanan C. 69, 238 Selznick Philip 343 Sengupta N. N. 118 Shartle C. L. 317 Shaw L. M. 261 Shaw Marvin E. 234, 236, 259-262,

289, 294-296, 298-304, 306, 307 Shelley Harry P. 265 Shepard H. A. 286 Sherif Carolyn 51, 222, 229 Sherif Muzaref 51, 136, 222, 229 Shiflett S. 327 Shils Edward 18, 41, 57, 331 - 333,

337 - 339, 345, 347, 349 - 351 Silver M. 226 Simmel Georg 43, 77 - 82, 84 - 92, 135,

169. 186, 219, 338, 339 Simon Herbert A. 294 Simpson George 69 Singer J. E. 267 Sinha C. P. N. 118 Sklar Leslie 35 Skrzypek G. J. 324 Slater Philip 317 Sławianowski J. J. 28, 33, 34 Small Albion 370 Smith Brewster M. 225, 231 Smelser Neil J. 69 Sorokin Pitirim A. 52, 118

South Earl B. 120Spencer Herbert 152Spiegal J. 333, 350, 351Spinner Helmut 35Stein David D. 231Steiner Ivan D. 225, 342^ 355Stogdill Ralph M. 261, 316Stouffer Samuel A. 231,331,337,350Strube M. J. 325Strupp H. H. 261Sussman M. B. 331, 339Szacki Jerzy 59, 61, 62, 66-68, 70-

-76, 79, 92, 108, 111 -113 Szelenyi Ivan 41, 331, 338, 339 Szmatka Jacek 28, 35, 41, 42, 47, 177,

201, 219, 340, 343 Sztompka Piotr 11, 35

Tajfel Henri 226Tanquist M. 118Tannebaum P. H. 370Tatarkiewicz Anna 96Taylor C. 28Taylor Frederick W. 116, 117, 127Terman Lewis H. 117, 118Terry D. 285Theodorson G. A. 61, 64Thibaut John W. 13, 195, 356Thomas Dorothy S. 119Thomas William Isaac 106, 119, 370Thompson G. T. 261Thrasher Frederic M. 121, 122Timasheff Nicholas Sergeyevitch 81,

64 Tonnies Ferdinand 58-66, 110, 111,

338 339Travis Lee E. 118 Triplett Norman 115, 116 Trow Martin A. 250 Triman Harry 271 Turner C. E. 124, 225-227 Turner Jonathan H. 22, 167, 169, 173, Turner Ralph H. 197, 206-209

Underwood B. 269

441440

Page 345: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Urbanek Adam 35

443

Van Bergen A. 233, 235, 241Van Zelst R. H. 261Verba Sidney 329, 330, 333, 341, 342,344, 345Vorst H. C. M. 261 Vreeland Francis McLennan 149, 150Wagner David G. 182-184, 189, 190Walker L. C. 302Wallace Walter L. 22Wallbom M. 279Walster E. H. 13, 229, 230Warner Stephen R. 69Warriner Charles K. 22, 24, 25Watkins J. W. N. 28Watson Good win B. 120Weber Max 64, 312Webster Murray Jr. 35, 186-188Wegner D. M. 279Weitzel-O'Neill P. A. 195Wheeler David 120Whitaker D. S. 287White Ralph K. 137, 161, 162, 164,317, 323Whitehead Thomas North 124, 125 Whittemore Irving C. 118 Whyte William 121, 221, 356 Wicklund R. A. 279 Wiese Leopold von 135 Wilken P. H. 22 Williamson R. G. 118Wilpizeski C. 365

Wilson S. 57Wirth Louis 338, 339Wisdom J. O. 28Wolff Kurt 79Wright Harold A. 35, 125Wyer R. S. 264Young Douglas 203, 204Zajonc Robert B. 72Zamiara Krystyna 35Zander Alvin 50, 137, 225, 233, 234,239, 240, 370Zawiślak Andrzej M. 127 Zelditch Morris 182-186, 189, 190,194Zeleny L. 136 Zetterberg Hans L. 343 Zieleniewski Jan 127 Ziller R. C. 267 Zimbardo Philip 268 - 270, 281 Zimmerman C. C. 118 Znaniecki Florian Witold 24, 106--115, 135, 149, 150, 370 Znaniecki-Lopata Helen 113Żytkow Jan 35

adaptacja 166 197, 318, 344agregat 30, 50, 51, 139, 141, 142, 225,309, 242alienacja 201, 219-221, 224 anomia 76; zob. też samobójstwo antyredukcjonizm 154, 159 160; zob.też redukcjonizm metodologiczny atom społeczny 142 - 148, 151 atrakcyjność interpersonalna 52, 144,146, 148 - 151, 223, 225 - 228, 231 -- 234 236 - 246, 248 - 254, 256 - 259,261; zob. też spójność autonomia 144, 201-207, 219-221,243, 296, 362autorytaryzm 161 - 164, 307 autorytet 65, 75, 312-315; zob. teżwładzabehawioryzm 280

cel (cele) 50, 52, 70, 72, 90, 92, 93, 153, 163, 178, 244, 247, 260, 261, 263, 265, 285, 287, 309, 333, 338, 343, 347-350, 353, 356, 359, 360, 362 364choroba sieroca 95, 96cywilizacja 98, 100, 168

czynności (wg Homansa) 166 - 168,171definicja sytuacji 135, 183, 189, 371 deindywidualizacja 97-99, 103, 202, 242, 240, 248, 266-272, 275, 277,279-281, 296, 297, 323<; zob. teżmyślenie grupowe, spójność demokracja 161; zob. też strukturaprzywództwa deprywacja 287, 288 dewiacja (dewiant) 264, 265, 273, 277,279, 281, 288, 350, 355, 358, 361,365 - 368 dezintegracja społeczna 70, 345, 347,351diada 77, 84-91, 94, 238 dominacja 16, 163, 190 - 195, 305, 306;zob. też władzadoświadczenie pierwotne 107, 108 doświadczenie rekonstruktywne 107,108dysonans poznawczy 365, 366

INDEKS RZECZOWY (opracowała Anna Wiśniewska)

Page 346: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

dystans międzyludzki 230, 231, 344;zob. też struktura społeczna (s. so-cjometryczna)efekt Hawthorne 126efekt socjodynamiczny 150, 151efekt strukturalny 33efektywność 82, 83, 118 120, 149, 198, 260, 261, 264, 274, 275, 289, 290, 294, 298, 299 301, 305, 306, 316, 326, 327, 332, 333, 337, 345, 347, 348, 350; zob też grupa społeczna (g. s. spójna)

445zob. też struktura społeczna (s.

komunikowania)

innowacja 265

instytucjonalizacja 110

integracja społeczna 14, 15, 17 -19, 21,

33, 36 - 41, 45, 71 - 73, 76, 83, 89-91, 132,

144, 264, 347-352, 356, 366, 368

interakcja (interakcje) 15, 50, 52, 53, 55,

77, 93, 119, 121, 144 162, 166--175, 177,

185-189, 199, 204, 210, 223, 229-232,

248-252, 256, 266, 302, 303, 310, 343,

371, 372

— i. a atrakcyjność 249 - 252

— i. a .pozycja w grupie 172, 175

— i. a uczucia 170 - 174 interes

ekonomiczny 133, 134, 263 internalizacja

95, 201, 204, 205, 246 izolacja 343

jaźń społeczna 109, 114

jednostka działająca 14, 38, 39, 41,

44, 177, 180, 189, 194, 203, 346,

347

— j.d. a struktura 194 jestestwo społeczne

60-65, 111

klika 122, 129-13G, 171, 232, 238, 241,

248-253, 255-257, 259 265, 282, 285, 288,

357, 362, 363

komunikacja społeczna zob. struktura

społeczna (s. komunikowania)

konflikt 40, 89, 99, 113, 191, 192, 198,

208 210, 212, 214, 215, 219, 245, 247,

260, 262, 340-343, 364, 380

konformizm 116, 132, 171, 179, 202,

222, 243, 246, 247, 264, 266 272, 275-279,

341, 352, 357, 366-368

kontekst społeczny 127, 168, 183, 356

kontrola 66, 73', 87, 111 127, 132, 133,

171, 193, 195, 214, 219, 246, 250, 266,

268, 274, 279, 281, 296 315, 321, 325-328,

342, 360, 362-364

kozioł ofiarny 88, 121, 162, 163, 245, 246,

381

447

krąg społeczny 113-115, 209

kultura grupy 49, 54, 83, 93, 141, 160,

164, 165, 178, 182, 244-247, 281^ 296,

297, 318, 319, 366

— wzory k. 377 - 379

libido 98, 99, 102

luka afektywna 344, 345

luka strukturalna 334, 336

makrostruktura 14, 16, 18, 20-22, 34, 40-

41, 44, 329-336, 338, 340, 342-

-357, 364-366; zob. też struktura

.społeczna

motywacja 149, 151, 195 myślenie

grupowe 242, 248, 270, 271,

273-275, 277, 278, 280, 352-358,

363; zob. też spójność

naciski strukturalne 39, 55, 72, 74, 75,

77, 116, 133, 181, 187, 199, 201-

-203, 207, 208, 210, 211, 215, 216, 218,

226 243, 244, 247, 265, 270, 276, 280,

281, 289, 296-298, 303, 313, 326, 327,

340, 342, 349, 350, 351, 353, 358-360,

362, 364, 366, 379; zob. też struktura

społeczna

nasycenie 299-306, 308; zob. też

struktura społeczna (s. komunikowania)

niezależność 298, 299, 301 - 306, 308,

361, 362; zob. też struktura społeczna (s.

komunikowania)

nominałizm 23, 24

normy grupowe 178, 194 -196, 198, 201,

244, 260, 262, 264, 268, 279, 281-283,

311, 3S3, 334, 340, 341, 343, 349, 350,

355

— konflikt n.g. 340, 341

oczekiwanie 114, 178 182-186, 188-

-195, 210, 211, 214, 215, 219, 220, 274,

303, 334, 342, 352; zob. też status

organizacja 40 41, 182, 332, 333, 335,

337-340, 342, 344, 345, 355, 356; zob. też

grupa społeczna

239, 265, 284, 287, 294, 300, 301,

304, 320, 322 - 324, 326, 327

— g.s. a dewiacja 264, 265

— g.s. a efektywność 261, 262

— g.s. a jednostka 71 - 73, 76, 116, 118

— g.s. a kontrola 274 - 276

— g.s. a wolność 274 - 276, 278

— g. apatyczna 358 - 361

— g. autokratyczna 162 - 164

— g. błądząca 359 - 361

— g. demokratyczna 162 - 164

— g. efektywna 82, 83

— g. ekstrapunitywna 245 - 247

— g. intrapunity wna 245 - 247

— g. jednolita 253

— g. konserwatywna 363

— g. niepunitywna 247

— g. organizatorów 363

— g. pierwotna 41, 66, 91-96, 105, 126,

135, 142, 288, 309, 329, 331--341, 343-

345, 347-352, 356, 366

'— g. podzielona 253

— g. spójna 229, 238, 239, 242, 246, 259-

266, 268, 274-276, 278, 350, 353

— g. strategiczna 360, 361

— g. terapeutyczna 105, 140

— g. twarzą w twarz 135; zob. też g.

pierwotna

— g. zadaniowa 90, 93i, 94, 193. 195, 239

holizm metodologiczny 27,28,35,154

holizm ontologiczny 22, 29, 31, 137.

153, 154, 160 homogeniczność 99, 231,

232, 252,

341, 348, 349, 352

identyfikacja 83, 92, 95, 101 -103, 105,

208, 258, 330 337, 347

indeks centralności 291

indywidualizm 22, 29, 35

informacja 16, 179, 186-188, 271, 272,

274, 289, 292, 294-298, 300, 301, 303,

318, 349, 362, 357, 365, 374;

ego 24, 101 - 105, 370

emergencja 13-20, 22, 29, 30, 32, 34,

3a, 37-40, 45, 58, 118, 122, 176, 182, 213,

242, 253, 263, 323, 334;, 368, 369, 373

facylitacja społeczna 118, 120, 124

fakt społeczny 66 - 69, 422

funkcja afektywna zob. grupa społeczna

funkcja instrumentalna zob. grupa

społeczna

gang 120-122 359, 360

Gemeinscha.1t 58; zob. też wspólnota

GcseUschoft 58; zob. też społeczeństwo,

stowarzyszenie

gra 79 - 82, 84, 128

grawitacja społeczna, zob. prawo g.s.

grupa społeczna 14 -19, 24, 25, 30, 46,

47, 49, 52-57 64, 66, 67, 70, 71, 77, 79-82,

Page 347: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

88-90, 92-94, 96, 97, 104-106, 108-112,

116-121, 124, 127. 131, 135-139, 141,

142, 153, 158-160, 164-170, 176-178, 181-

196, 198, 200, 208, 210, 212, 215, 217,

218, 222-229 231, 232, 234, 236-258, 263,

281, 282, 289, 299, 309-311, 316, 317,

324, 329-

-331 334, 337, 340-344, 346, 348, 349,

351, 354, 355-367, 369, 371, 372, 374,

376, 377, 379, 380; zob. też kultura grupy,

myślenie grupowe, quasi-grupa społeczna

— definicja g.s.: wg Lewina 154; — wg

Moreno 140 -152; — wg Ry-bickiego 49;

— wg Znanieckiego 109, 110; — inne 50-

52

— organizacja wewnętrzna g.s. 29 -

-31, 51 56, 104, 127-134, 184

— powstawanie g.s. 222-227; zob. też

struktura społeczna (s. so-cjometryczna)

— wielkość g.s. 84-86, 94, 121, 122, 257,

258, 302

— zadanie g.s. 100, 187 -190, 193, 197,

446

osobowość 19, 39, 66, 77, 89, 93, 95, 96,

150, 177, 180, 196-202, 205, 209, 213,

220, 281, 306, 307, 308, 337, 338, 344,

353, 370, 372, 377, 378

ostracyzm 132, 246

petryfikacja 144, 146, 147, 178, 187, 191,

193, 304, 305

pole sił 155, 158, 163-165, 224, 234, 236

pole struktury 375 - 377

porządek zbiorowy 74, 76; zob. też

samobójstwo

postawa 16, 39, 89, 210-212, 231, 232,

241, 244, 264, 280, 305

potrzeba (potrzeby) 50, 65, 206-208, 223

224, 229-231, 244, 283, 285, 286, 296,

297, 300, 301, 310, 334, 344 - 346; zob.

też struktura społeczna (s. socjometryczna)

pozycja (pozycje) społeczna 19, 49, 83,

100, 127, 142, 143, 150, 171, 172. 175,

177-181, 196, 210, 213-215, 220, 291-293,

295, 297-299, 301--304 306-308, 314,

319-323, 347, 348, 379

prawo grawitacji społecznej 151

prawo socjogenetyczne 151, 152

prestiż 179, 180, 184, 185, 189-192, 237

produktywność 260-263; zob. też

efektywność

przymus 17, 54, 55, 59, 67, 68, 70, 75,

76, 111, 142, 173, 242-244, 247, 265, 311-

313, 315, 340, 341, 349, 352, 358, 359;

zob. też naciski

psychologia 34, 370, 141

psychologizm 59

quasi-grupa społeczna 54, 94, 192, 258,

309 310

realizm ontologiczny 23, 24, 26- 28,

112 redukcjonizm metodologiczny 14, 27,

33-35, 159

449

rola społeczna (role społeczne) 14, 16,

17, 19, 24, 30, 31, 38, 49, 51, 52, 100, 109,

112-115, 121, 135, 144. 145, 177, 180,

181, 196-221, 247, 296, 318, 334, 360,

361, 368, 371, 374, 379-381

— koncepcja r.s. 114, 197, 199, 200, 202

205-208, 213, 221

— konflikt r.s. 341

— nadawca r.s. 24, 113, 114

— nakazy r.s. 196, 198, 199, 201, 202,

204, 207, 210

— napięcia w r.s. 209, 213-217

— odegranie r.s. 199, 205 - 208

— osobowościowa definicja r.s. 196 -

-201, 204-206

— pełnienie r.s. 113, 198, 208

— rozłam w r.s. 204, 205

— ułatwienie r.s. 198, 200

— zespół r.s. 51, 52, 145, 209, 210, 212-

221, 363, 368

samobójstwo 66, 67, 69-74, 76, 77, 246

satysfakcja 127, 224, 237-239, 242, 248,

265, 266, 289, 294-297, 300, 301, 304-

306, 324, 344, 350

skala LPC (Last Prefered Co-worker) 324,'

325

socjometria 99, 105, 135 -139, 141, 142,

149, 151-153, 172, 371; zob. też struktura

społeczna (s. socjometryczna)

solidarność 68, 348 - 350, 362

społeczeństwo 23, 25, 29, 30, 38, 62-

-65, 67-73, 138, 142 168, 182, 287, 302,

330, 331, 338, 341, 354,

spójność 97, 143, 146, 147, 225-229,

233-248, 253 257-266, 268, 270, 272 -

274, 276 - 279, 282, 302, 328, 332, 333,

341, 348, 350, 352, 353, 357, 380

status 16, 31 48, 52, 83, 113, 122, 132,

164, 165, 176, 177, 179-181, 183-

-195, 213-215, 217, 218, 220, 232, 251-

253, 255, 310, 311, 314, 3T6,

320, 337, 354, 358, 360-363, 368, 371,

379, 381

— krystalizacja układu s. 191 -196

— uogólnianie s. 184, 186 -188, 192,

193

stosunki afektywne 222, 320, 371

stowarzyszenie 58, 60 stratyfikacja 31,

128, 132, 177-184,

186-188, 191, 193-195, 200-204,

216, 342 struktura społeczna

— s. bliskiego dystansu 15, 16,46,47, 177-

179 222, 289, 290, 309-311, 315, 368, 374,

378-381

— s. dalekiego dystansu 15, 16, 45, 46,

328, 36S-372, 374-376, 378-

-381

— s. komunikowania (komunikowanie się)

16, 146, 148, 237, 244, 258 -

-260 262, 264, 289-307, 329-334, 3*36-

338, 340, 351, 358, 364, 365, 367, 374; —

typy s.k. 290, 296, 304

— s. libidarna 99-105; zob. też ego,

identyfikacja

— s. punitywna 244 - 246, 248; zob. też

grupa społeczna

— s. przywództwa (przywódca,

przywództwo) 16, 31, 48, 99-105 117, 128,

151, 161-163, 165, 173, 175, 179, 187,

194, 244, 265, 266, 275 282-284, 286, 288,

290, 297, 304, 308-311, 313-317 319-321,

323-

-328, 330, 342, 351, 359, 361, 371, 374,

380 381; — klimaty przywództwa 137,

160, 161, 165, 317

— s. quasi-grupowe 15, 16 176, 177, 180-

182, 187, 189, 190, 215, 368; zob. też

quasi-grupa społeczna

— s. socjometryczne 16, 49, 138 - 141,

145, 147-152, 171, 174, 222-225, 227 -

233 240, 248, 251 - 260, 282 -

-284, 320, 323, 348, 374, 381; —

- typologia s.s. 254 - 256; — dy-

chotomizacja s.s. 254 - 255, 282 -

-284; — tworzenie s.s. 229-231

— s. zdecentralizowane 292-296, 298,

299, 301, 305, 308 SYMLOG 369-373,

381 system 166, 167

tele 145 - 148, 240

teoria afektów 98

Page 348: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

teoria atrybucji 370

teoria dynamiki grupowej 153

teoria dysonansu poznawczego 370

teoria pola 153, 154, 157, 158, 160, 234,

369, 370 teoria poziomów oczekiwań

zob.

oczekiwania

teoria ról społecznych zob. rola społeczna

teoria równowagi poznawczej 231,

370 teoria symbolicznego interakcjoniz-

mu 370, 371 teoria wymiany społecznej

203, 229,

230, 311 towarzyskość 79 - 82, 84;

zob. też

gra

triada 77, 84-88, 90, 91 typ idealny 62, 64

uczucie (uczucia) 78, 86, 99, 100 146, 148,

149, 151, 166-168, 170, 171, 173, 174,

223', 224, 227, 230 232, 247 - 249; zob.

też struktura socjometryczna

układ społeczny 169; zob. też grupa

społeczna

wartość (wartości) 14, 16, 31, 39, 49, 52,

54, 81, 93, 109, 113. 116, 131, 134, 177,

178, 189, 190, 196, 198, 201, 202, 205,

207 210, 228, 241, 243, 244, 247, 260,

263, 282, 283, 285, 297, 319, 330, 332-

334, 343 347, 349, 350, 377 - 379

więź społeczna 49, 58, 59, 62 - 64, 70,

72, 73, 76 101-104, 109, 113, 336, 343;

zob. też grupa społeczna

władza 48, 65, 75, 101, 110, 121, 151,

29 — Male struktury... 448

161, 173, 175, 178-180, 184, 185, 189-

194, 208, 214, 232, 265, 267--269, 287,

293, 306, 307, 311-315, 320-323, 333,

337, 342, 344, 357, 362, 363, 380, 381;

zob. też struktura społeczna (s.

przywództwa) wola 61 - 65; zob. też

wspólnota wolność 58-60, 74-77,

100, 184, 194, 201, 202, 215, 219, 221,

246, 247, 265, 266, 277, 274-276, 278,

280, 281, 287-289, 293, 296, 297, 299,

302, 303, 305, 323, 340, 342, 352, 353,

358, 363; zob. też grupa społeczna wspólnota 58, 62-66, 163, 335 współczynnik humanistyczny 106,

108-111; zob. też grupa społeczna wyjaśnianie 14, 19, 20, 27 - 29, 32, 35 -

-37, 74, 159 wymogi strukturalne 54, 82, 84, 90,

91, 178, 199, 205, 206, 298, 323;zob. też naciski strukturalne

zachowanie 19, 20, 29, 30, 38, 39, 116, 127, 128, 132, 134, 168, 169, 176, 198, 205, 210, 242, 279-281, 317. 374

JACEK SZMATKA

SMALL SOCIAL STRUCTURES INTRODUCTION TO STRUCTURAL MICROSOCIOLOGY

Contents

Page 349: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Preface .................. 11Part I. Microsociology as a sociological discipline

1. Emergent sociological structuralism—approaching the paradigmof microsociological analysis ........... 13

1.1. Preliminary outline of structural microsociology .... 131.2. Microsociology and other sociological disciplines .... 171.3. Multilevel sociological theory ......... 191.4. The problem of ontological status of social microstructures 23 1.4.1. Ontological realism (23)1.5. The problem of methodological status of

microsociologicalexplanations .............. 271.5.1. Methodological holism (28)1.6. The problem of epistemological status of microsociology . 34 1.6.1. Directives of methodological reductionism (35)1.7. Key concepts of the emergent sociological structuralism . 371.7.1. The concept of emergent social phenomena (37). 1.7.2. The emergent structure of social reality (38). 1.7.3. Concept of the "social structure", "microstructure" and "level of social reality" (42). 1.7.4. small group—main research area of microsociology (47)1.8. Coercion and structural constraints as the constitutive

factors of the small group .......... 53

2. Forerunners of microsociology amongst sociological classics . . 57 2.1. Ferdinand Toennies: Gemeinschajt as an ideal type ofmicrosocial phenomena ........... 58

2.1.1. Social bonds vs. individual freedom (58). 2.1.2. The domination of social wholes over human individuals (60). 2.1.3. Will as the constitutive factor of social wholes (61). 2.1.4. Ontological status of Gemelnschaft and Gesellschaft (63). 2.1.5. The meaning of the idea of Gemelnschaft (65)

451

Page 350: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

2.2. Emile Durkheim primary group as a factor safeguardingstability of human personality . . . . . . . . 662.2.1. Theoretical and philosophical foundations of Durkheim's sociology—their criticism and defense (66). 2.2.2. Microsociological implications of the study on suicide (69)

2.3. Georg Simmel: numerical force of the group as influencingits social form and types of interaction . . .

772.3.1. Forms of sociation in elementary social networks (78). 2.3.2.Form vs. content of sociation (79). 2.3.3. Play-form—sociability(80). 2.3.4. Guiding hypotheses concerning effects oJ thresholds forplay (82). 2.3.5. structural differences between diad and triad (84).2.3.G. The dynamics of small and large social systems (88)

2.4. Charles H. Cooley: the functions of primary group . . . 81 2.4.1. Theoretical status of the concept of primary group (92). 2.4.2. Basic claim of Cooley's conception (94)

2.5. Sigmund Freud: the hypothesis on libidinal structure ofcollectivity . . . . . . . . . . . . .

962.5.1. Mechanism of deindivldualization in collectivity (97). 2.5.2. Libidinal structure of collectivity (99)

2.6. Florian Znaniecki: groups as a product of participatingindividuals . . . . . . . . . . . . . . 1062.6.1. The conception of humanistic coefficient (106). 2.6.2. Basic components of a social group (109). 2.6.3. Znaniecki's ontological standpoint (112). 2.0.4. Role theory (112)

2.7. Developmental trends in the history of microsociology . . 115 2.7.1. First period in the development of microsociological research: 1898 - 190S (115). 2.7.2. Cristallization and stabilization of microsociology as discipline: 1920-1930 (117). 2.7.3. Institutionalization of microsociology: microsociological classics: 1930 - 1945 (122)

i. Classical theories and empirical studies in microsociology . . . 1243.1. The beginnings of "human relations" school . . . . . 124 3.1.1.

First experimental data (125). 3.1.2. The discovery of the fundamental importance of primary groups (126). 3.1.3. The discovery of the role of value systems in the group (131). 3.1.4. The discovery of the function of group's social organization (132). 3.1.5. The issue of the rationality of human actions (133)

32. Sociometry of Jacob L. Moreno . . . . . . . . 1353.2.1. Forerunners of sociometry (135). 3.2.2. Beginnings of socio-metry (135). 3.2.3. Philosophy of sociometry (137). 3.2.4. The concept of a social group (140). 3.2.5. Social atom (142). 3.2.6. Tele (145). 3.2.7. Group cohesion (147). 3.2.8. Sociometric structure (147). 3.2.9. Sociodynamic effect (150)

3.3. Field theory of Kurt Lewin and related conceptions . . 152 3,3.1. Lewin's basic philosophical assumption (153). 3.3.2. Physical field theory as an inspiration for Lewin's conception (154). 3.3.3. The concept of the whole as a dynamic system (158). 3.3.4. Anti-reductionism (159). 3.3.5. Anti-Aristotelism (160). 3.3.6. „Leadership climates" in small groups (160)

3.4. George C. Homans' hypotheses concerning the small groupand its operation . . . . . . . . . . . . . 1653.4.1. External and internal systems (166). 3.4.2. Theoretical hypotheses (167)

Part. II. Quasi-group structures4. The formation and crystallization of status .structure . . . . 176

4.1. Social positions and statuses as distinct structural element 177 4.1.1. Position, status, and role: general conceptual model (177)

4.2. The formation of status configurations in small groups . 181 4.2.1. Some introductory metatheoretical remarks (181). 4.2.2. Two types of status characteristics (183). 4.2.3. Processes of status generalization (184). 4.2.4. Emerging levels of expectations (188)

4.3. Power and domination in status networks . . . . . 190 4.3.1. The nature of status (190). 4.3.2. Domination as a factor in the formation of status stratification (191). 4.3.3. Domination and power as integral elements of status hierarchies (193)

5. Roles and role structures . . . . . . . . . . . . 196

5.1. Inherent structure of individual role . . . . . . . 1965.1.1. Inherent stratification of individual role (200)

5.2. Functional and structural autonomy of human individual 2025.2.1. Hole distance (204). 5.2.2. Role merger (206)

5.3. Constellations and arrangements of individual roles . . 209 5.3.1. Role sets (209). 5.3.2. Structural mechanisms of resolving conflicts and strains in role sets (212). 5.3.3. Individual mechanisms reducing role strains (215). 5.3.4. Status complements (217)

5.4. The complexity of role set and the degree of individualautonomy . . . . . . . . . . . . . . . 219

Part. III. Short-range group structures— individual vs. structural constraints6. Sociometric structure: affective structure of the small group . . 222

6.1. Two faces of the socicmetric structure . . . . . . 2226.2. Factors generating the .sociometric .structure . . . . 227 6.2.1.

Emotional-affilative needs (229). 6.2.2. Interpersonal distances (230). 6.2.3. Similarity of attitudes (231)

6.3. Sociometric structure, interpersonal attraction, cohesion—conceptual distinctions . . . . . . . . . . 2336.3.1. Cohesion and Interpersonal attraction (234). 6.3.2. Deep structures of group cohesion (242). 6.3.3. Interpersonal attraction and sociometric structure in the narrow sense; formation of intra--group differentiation: subgroups and cliques (248)

6.4. Processes and operational rules of sociometric structures . 257 6.4.1. The size of the group as a factor strengthening group cohesion (257). 6.4.2. Changes in intra-group communication caused by

Page 351: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

group cohesion (258). 6.4.3. Efficiency and productivity cohesive groups (260). 6.4.4. The ability of cohesive group to influence its members and the consequences of this phenomenon (263). 6.4.5. Going beyond the threshold of group cohesion I: deindividualiza-tion (266). 6.4.6. Going beyond the threshold of group cohesion II: groupthink syndrome (270). 6.4.7. Going beyond the threshold of group cohesion III: integrated theory of deindividuallzation (278). 6.4.8. Group schism: going beyond the threshold of group differentiation (282)

7. Communication structure: individual freedom v.s. structuralrequirements . . . . . . . . . . . . . . . 2897.1. Centralized and decentralized structures . . . . . . 289

7.1.1. Five types of communication structures (290). 7.1.2. Effectiveness, satisfaction and type of task in centralized and decentralized structures (294)

7.2. Autonomy of positions in communication structure . . . 2957.3. Saturation of the position in communication structure . . 297

7.3.1. Saturation and independence as major determinants of group behavior (298)

7.4. The effect of supraindividual variables on the operationof communication structures . . . . . . . . . 3027.4.1. The group size vs. communication processes in small group (302). 7.4.2. The effect of imposition of new communication structure upon the group (303)

7.5. The effect on individual traits upon communication structures 3057.5.1. Tendency toward domination vs. communication structure (305).7.5.2. Authoritarianism in communication structures (307)

8. Leadership structure: the impact of structural context on individual traits . . . . . . . . . . . . . . . . 309

8.1. Different approaches to the study of leadership structures 3108.1.1. Leadership structure as an outcome of group's consensus(310). 8.1.2. Leadership and power—different research perspectives(311). 8.1.3. Non-structuralist analyse of leadership processes (316)

8.2. The logic of leadership structure . . . . . . . . 3198.2.1. Situational parameters of leadership structure (319). 8.2.2. Motivational structure of the leader (324). 8.2.3. Main propositions concerning leadership structure (325)

Part. IV. Dialectics of micro- and macro-social processes

9. The theory of interplay between micro- and macrostructures . . 3299.1. The proposition of two-step flow of communication . . 3299.2. Modification and extension of two-step flow of communication

proposition . . . . . . . . . . . . 3349.3. The proposition on the sources of two-step flow of communication

. . . . . . . . . . . . . . . 337

452 453

Page 352: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

9.4. The proposition on contradiction of internal atmospheresand complementarity of functions of macrostructures andsmall groups . . . . . . . . . . . . .

333.9.5. The proposition on conflict between small groups and

macrostructural framework . . . . . . . . . . 3409.6. The proposition on satisfying affective needs by micro-

structures . . . . . . . . . . . .

3449.7. The proposition on interplay between acting individuals

and macrostructures . . . . . . . . . .

34^9.8. The effect of "group solidarity", "homogeneity", and "integration" on

interplay between micro- and macro-structures . . . . . . . . . . . . . . . 348

9.9. The effect of group cohesion on interplay between micro-

and macrostructures . . . . . . . . . . 3529.10. Groupthink syndrome and structural contextual characteristic of the

group . . . . . . . . . . . . 3549.11. The effect of structural contextual variable when groupthink

syndrome is kept constant . . . . . . . . . . 3589.12. The effect of contradiction between small groups on the

interplay between micro- and macrostructures . . . . 3649.13. The effect of individual deviation on two step flow of

communication process . . . . . . . . . . . 365

10.1 Microstructure—emergent, long-range social structure . . 369

10.1. Microstucture—emergent, long-range social structure . . 369 10.1.1. Theoretical roots of SYMLOG (369). 10.1.2. Theses and assumptions of the theory of long-range social structure (372)

10.2. Polarization of microstructure . . . . . . . . . 379

Bibliography . . . . . . . . . . . . . . . . . 332

Name index . . . . . . . . . . . . . . . . . 433

Subject index . . . . . . . . . . . . . . . 445

Page 353: Małe struktury Społeczne - Jacek Szmatka (1)

Copyright © 2002 by MT

454