maj-czerwiec 2016 informacyjny Nr 137 Pomorsko-Kujawska ... · Apteka „Gemini” w Toruniu, ul....

24
1 Nr 137 (3/2016) ISSN 1506-4743 B y d g o s z c z | To r u ń | W ł o c ł a w e k [email protected] maj-czerwiec 2016 informacyjny Pomorsko-Kujawska Okręgowa Izba Aptekarska str. 3 Trzeba otoczyć apteki szpitalne specjalną opieką

Transcript of maj-czerwiec 2016 informacyjny Nr 137 Pomorsko-Kujawska ... · Apteka „Gemini” w Toruniu, ul....

1

Nr 137 (3/2016)

ISSN 1506-4743

B y d g o s z c z | T o r u ń | W ł o c ł a w e k

[email protected]

maj

-cze

rwie

c 2

01

6

informacyjnyPomorsko-Kujawska Okręgowa Izba Aptekarska

str. 3

Trzeba otoczyć apteki szpitalne specjalną opieką

2

W y d a w c a :Pomorsko-Kujawska Okręgowa Izba Aptekarska

Oddział Bydgoski Polskiego Towarzystwa Farmaceutycznego:Bank Pocztowy S.A. I/O Bydgoszcz69 1320 1117 2031 0927 2000 0001

Rada Programowa Biuletynu Informacyjnego PKOIA: mgr farm. Jacek Adamczyk mgr farm. Lucjan Borys – redaktor naczelnymgr farm. Piotr Chwiałkowskimgr Magdalena Godlewskamgr farm. Wioleta Makarewiczmgr farm. Małgorzata Pietrzak – przewodnicząca Rady Programowejmgr farm. Jakub Płaczek

R e d a k c j a :mgr Anna Faleńczykmgr Magdalena Godlewska

Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania materiałów oraz zmian w tytułach.

Przygotowanie do druku:Dom Wydawniczy MARGRAFSEN s.c.www.margrafsen.pl

ISSN 1506–4743, Nakład 1500 egz.

Druk do użytku wewnętrznego. Egzemplarz bezpłatny

85-079 Bydgoszcz, ul. Kościuszki15A tel./fax 52 349 34 73www.bydgoszcz.oia.org.pl e-mail: [email protected]

N u m e r y k o n t :Pomorsko-Kujawska Okręgowa Izba Aptekarska:Bank Pocztowy S.A. I/O Bydgoszcz61 1320 1117 2031 1197 2000 000373 2130 0004 2001 0434 9148 0001

Od 1 maja do 17 czerwca 2016 r. odbyło się 1 posiedzenie Okręgowej Rady Aptekarskiej oraz 3 posiedzenia Prezydium Okręgowej Rady Aptekarskiej.Zaopiniowano 8 wniosków o zezwolenie na prowadzenie aptek, z tego 1 wniosek otrzy-mał opinię negatywną.

Apteka „Bliska Tobie” w Toruniu, ul. Kwiatowa 1 Apteka „Euro-Apteka” w Bydgoszczy, ul. Marii Skłodowskiej-Curie 33 Apteka „Gemini” w Toruniu, ul. Konstytucji 3 Maja 10 Apteka „Zdrufko” w Toruniu, ul. Ligi Polskiej 12 Apteka „Puls” w Gołubiu-Dobrzyniu, ul. Marii Konopnickiej 7 A Apteka „Przysiek” w Przysieku, ul. Leśna 3 C Apteka „Centrum Zdrowia” w Kcyni, ul. Rynek 12.

(Przypominamy o obowiązku informowania o dacie uruchomienia apteki, zatrudnieniu personelu fachowego, godzinach czynności oraz numerze telefonu i adresie mailowym.)

Przyznano 10 praw wykonywania zawodu tegorocznym absolwentom wydziałów farmaceutycznych.Na listę członków wpisano 10 osób, 6 osób skreślono, w tym mgr Zofię Miśkiewicz – zmarła 1 maja 2016 r. Zaopiniowano 16 wniosków o udzielenie rękojmi na stanowisko kierownika apteki.12 maja 2016 r. Okręgowa Rada Aptekarska podjęła następujące uchwały:w sprawie powołania w skład Prezydium Rady mgr. Wojciecha Rykaczewskiego, w sprawie utworzenia komisji legislacyjnej przy Pomorsko-Kujawskiej OIA w skła-

dzie: mgr mgr Aleksandra Adamczyk, Danuta Arczewska, Wojciech Rykaczewski, w sprawie podpisania polisy ubezpieczeniowej od odpowiedzialności cywilnej z ty-

tułu wykonywania zawodu farmaceuty na okres 01.06.2016–31.05.2017 r. – ubez-pieczeniem objęte są osoby, które na bieżąco opłacają składki członkowskie (pełna informacja na stronie Izby).

Ewa Fischer

Co się w Izbie działo?

3To nas dotyczyKoleżanki i koledzy! Nastało lato i gorące dni. Gorąco zrobiło się tak-że w naszej farmacji. 12 czerwca w życie weszła ustawa wprowadzającą darmowe leki dla osób, które ukończyły siedemdziesiąty piąty rok życia. Przewiduje ona, że osoby w tym wieku – bez względu na statut materialny – będą miały prawo do bezpłatnych leków, środków spożywczych specjal-nego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych. Wykaz tych leków pojawi się w sierpniu na tak zwanej liście S, ogłoszonej przez Mini-

stra Zdrowia. Ustawa ta wprowadziła zapisy postulowane przez NRA – czyli możliwość wydawania odpowiedników o tej samej cenie lub droższych oraz leku w opako-waniu zawierającym różną (o maksymalnie 10%) liczbę dawek niż określona na recepcie.

W czerwcu w Ministerstwie Zdrowia odbyło się pierwsze spotkanie zespołu ds. uregu-lowania reklamy leków, suplementów diety oraz środków spożywczych i wyrobów medycz-nych. Konieczne są zmiany w przepisach, które chroniłyby pacjenta przed reklamą wpro-wadzającą go w błąd. Musimy wypracować rozwiązania, które skutecznie ograniczą zabiegi marketingowe zacierające różnice pomiędzy lekiem a suplementem diety. W czerwcu też rozpoczęły się prace zepołu zajmującego się problemami dotyczącymi aptek szpitalnych w świetle Zintegrowanego Systemu Monitorowania Obrotu Produktami Leczniczymi. Trwają prace nad ustawami o zawodzie i zmianie struktury właścicielskiej aptek.

Ale nie samą pracą żyje człowiek. Dziękuję wszystkim farmaceutom, którzy przyjęli za-proszenie na nasz piknik. W tym roku przy pięknej pogodzie w toruńskim Forcie integrowało się prawie pięćset osób. Był to 15 piknik organizowany przez naszą Izbę. Już dziś zapra-szam na obchody XXV-lecia Samorządu Aptekarskiego i Dnia Aptekarza, które odbędą się 25 września w Bydgoszczy.

Małgorzata PietrzakPrezes ORA PKOIA

Ko

nta

kt: b

iule

tyn

@p

ko

ia.o

rg.p

l

W numerze Aptekarskie sprawy

02 Drodzy czytelnicy

03 Trzeba otoczyć apteki szpitalne specjalną opieką

05 Komunikacja w farmacji

Z historii farmacji

07 Apteki wojskowe

Pożegnania

10 Wspomnienie o Zofii Miśkiewicz

Po pracy

12 A to nie jedyna taka apteka...

13 Piknik aptekarski w obiektywie

Marka Makarewicza

15 Rajd Rowerowy Aptekarzy

17 Kanon cywilizowanej czystości

W ubiegłym miesiącu obiecałem Pań-stwu relację z III Ogólnopolskiej Konfe-rencji Farmaceutycznej w Bydgoszczy. Czynię to z radością, bo tak znaczące-go merytorycznie wydarzenia dawno nie było – brawa dla Pani Prezes Małgorza-ty Pietrzak z OIA Kujawsko-Pomorskiej.

Absolutnym hitem konferencji – w moim odczuciu – był blok poświę-cony opiece farmaceutycznej i przede wszystkim możliwości jej refundowania i traktowania jako świadczenia gwaran-towanego przez system ochrony zdro-wia. Nareszcie!

(„Manager Apteki” nr 4/2016, Opieka farmaceutycz-na puka do drzwi, red. nacz. Paweł Kruś)

PokłosieIII Ogólnopolskiej Konferencji Farmaceutycznej

4 Aptekarskie sprawyDrodzy Czytelnicy„Srebrne wesele – sa-

morządowi aptekarskiemu strzeliło 25 lat” – parafrazu-jąc słowa znanego przeboju, można go odnieść do obcho-dzonej w tym roku rocznicy reaktywowania samorządu aptekarskiego – utworzenia Pomor-sko-Kujawskiej Okręgowej Izby Ap-tekarskiej.

Ćwierć wieku to całe pokolenie, wielu na-szych czytelników w tamtym okresie chodziło jeszcze do przedszkola, szkoły podstawowej, liceum i zapewne o zawodzie farmaceuty jeszcze nie myślało. Przypomnę dwie ważne daty. 19 kwietnia 1991 r. Sejm RP uchwa-lił ustawę o izbach aptekarskich, która była swoistym aktem erekcyjnym dającym praw-ne podstawy budowania nowego samorządu. Druga data to 8 listopada 1991 r. Tego dnia w Bydgoszczy odbył się I Okręgowy Zjazd Aptekarzy, na który przybyło 48 z 66 wybra-nych delegatów z ówczesnych województw: bydgoskiego, toruńskiego i włocławskiego. Na Zjeździe wybrano Okręgową Radę Ap-tekarską, prezesa – dr. n. farm. Edmunda Sieradzkiego oraz pozostałe organy izby. W dniu swego powołania Pomorsko-Kujaw-ska OIA liczyła 650 aptekarzy. Z każdym rokiem nas przybywało i obecnie liczy ona 1610 członków i na 20 istniejących Izb ap-tekarskich pod względem liczebności zajmu-je 9 miejsce.

25 września br. w Operze Nova w Bydgoszczy spotkamy się na te-gorocznym Dniu Aptekarza, podczas którego uczcimy również 25. roczni-cę naszej Pomorsko-Kujawskiej OIA.

W imieniu Państwa składam serdeczne gratulacje naszej Pani Prezes mgr farm. Małgorzacie Pietrzak z okazji wyboru na wiceprezesa Naczelnej Rady Aptekarskiej. Oprócz splendoru, dojdą nowe obowiązki. Jesteśmy pewni, znając Jej dotychczasową,

długoletnią, owocną działalność w samorządzie aptekarskim, iż podoła nowym wyzwaniom.

Dużą frekwencją cieszył się

tegoroczny Piknik Aptekarski, który odbył się 5 czerwca br. w Toruniu. Dla najmłodszych or-ganizatorzy przygotowali wiele atrakcji; ich uśmiechnięte miny

świadczyły, że bawili się znakomicie. Rela-cję z Pikniku ze zdjęciami p. Marka Maka-rewicza znajdziemy w bieżącym numerze.

4 i 5 czerwca br. odbył się po raz dru-gi Rajd Rowerowy po pięknych Pałukach. Mgr Izabela Pilarska, aptekarka ze Żnina, zasługuje na duże uznanie za trud włożony w jego organizację. Relację z rajdu przeczy-tamy w Biuletynie.

Rozpoczął się sezon urlopów i wakacji. Życzę Państwu udanego, a przede wszyst-kim bezpiecznego wypoczynku. Sympaty-kom sportu życzę satysfakcji z występów naszych sportowców na letniej olimpiadzie. Myślę, że możemy być zadowoleni z wystę-pów naszej kadry piłkarskiej w początkowej fazie Mistrzostw Euro 2016. Serdecznie pozdrawiam

Lucjan Borys

Przypominamy o konieczności każ-dorazowej informacji o zakończeniu pracy w aptece lub hurtowni oraz o podjęciu pracy.Wszystkim członkom Pomorsko-Ku-jawskiej OIA przypominamy o regu-larnym opłacaniu składek członkow-skich, które od dnia 1 stycznia 2015 r. wynoszą:Ź 35 zł miesięcznie – dla farmaceutów wykonujących zawódŹ 10 zł miesięcznie – dla farmaceutów emerytów i rencistów, którzy chcą przy-należeć do samorządu. K o n t a b a n k o w e : 61 13201117 2031 1197 2000 000373 2130 0004 2001 0434 9148 0001

5Aptekarskie sprawyTrzeba otoczyć apteki szpitalne specjalną opieką

Od kilku lat każdy pod-miot udzielający całodobowych świadczeń leczniczych ma obo-wiązek utworzyć aptekę szpital-ną lub dział farmacji. Przestał też funkcjonować wymóg po-siadania apteki przez podmio-ty 150- i więcej łóżkowe. Czy obecne przepisy są satysfak-cjonujące dla farmaceutów?

Nie do końca. W tej chwili staramy się o to, żeby wprowadzić ustawowy zapis o obowiązku posiadania apteki szpitalnej przez podmioty liczące minimum 100 łó-żek. Działy farmacji mają ograniczony, w porównaniu z aptekami szpitalnymi, za-kres usług farmaceutycznych. Nie mają prawa sporządzać leków recepturowych, aptecznych, do żywienia pozajelitowego i dojelitowego, leków w dawkach dzien-nych, w tym cytostatycznych, płynów infuzyjnych, roztworów do hemodializy i dializy dootrzewnowej, nie mogą też brać udziału w badaniach klinicznych prowadzonych na terenie szpitala. Tym-czasem – im większy podmiot leczniczy, tym bardziej tego typu usług farmaceu-tycznych potrzebuje.

Obecnie w województwie kujawsko-po-morskim na około 25 aptek szpitalnych przypada 75 działów farmacji.

Ale szpital, który posiada dział far-macji, może zawrzeć umowę z apteką szpitalną innego podmiotu i tą drogą pozyskiwać potrzebne leki.

Wydaje mi się, że nie jest to do-bry pomysł. Chodzi przede wszyst-kim o dostarczanie leków – cyto-statyki, leki do żywienia do- i po-zajelitowego, czyli leki jałowe, mu-szą być przechowywane, a więc i transportowane w odpowiednich warunkach, z zachowaniem proce-dur. Poza tym np. leki cytostatyczne

mają krótki okres przydatności do użycia, więc od momentu sporządzenia do chwili, kiedy można podać je pacjentowi, jest zbyt mało czasu, żeby starczyło go na transport.

W aktach prawnych nie ma zbyt wielu informacji o wymogach, jakie po-winny spełniać działy farmacji, braku-je np. zapisów dotyczących warunków lokalowych. Czy to znaczy, że dział farmacji można założyć w dowolnym pomieszczeniu?

I tak, i nie. Tak, bo nie ma przepisów dotyczących ani pomieszczeń na dział far-macji, ani ich wyposażenia. Nie – gdyż są interpretacje sugerujące, że przepisy dla aptek i działów farmacji są jednakowe. In-spektor farmaceutyczny, przy wizytacji loka-lu, ocenia jego powierzchnię, sprawdza, czy jest lodówka, czy pomieszczenia są wen-tylowane, najlepiej jeżeli jest klimatyzacja. Powinien też być komputer. Pomieszczenia wchodzące w skład działu farmacji muszą spełniać swoje funkcje (magazyn, ekspedy-cja, pomieszczenie administracyjne).

Przepisy niewiele mówią również o personelu działów farmacji...

Z mgr farm. Aleksandrą Adamczyk – wiceprezesem ORA PKOIA, kujawsko-pomorskim

konsultantem ds. farmacji szpitalnej – rozmawia Magdalena Godlewska.

6 Aptekarskie sprawyNa czele działu farmacji nie stoi kierow-

nik, ale prowadzący. Może nim zostać jedy-nie magister farmacji. I na tym wymagania w stosunku do prowadzącego się kończą, dlatego funkcję tę często powierza się lu-dziom z krótkim stażem pracy, którzy chęt-nie podejmują się jej, traktując ją jako dodat-kową. Nie znając dokładnie specyfiki pracy w aptece szpitalnej, popełniają wiele uchy-bień, ale muszą sobie zdawać sprawę z od-powiedzialności, jaką ponoszą, oraz konse-kwencji prawnych i zawodowych (np. postę-powanie przed rzecznikiem odpowiedzialno-ści zawodowej). Niestety, w trakcie studiów praktyka w aptece szpitalnej trwa tylko mie-siąc, a podczas półrocznego stażu mało kto wybiera aptekę szpitalną. Według mnie, mło-dy farmaceuta lepiej by sobie radził z pracą w dziale farmacji, gdyby wcześniej popracował w aptece szpitalnej. A to dlatego, że różnica w specyfice wykonywania zawodu farmaceu-ty w aptekach ogólnodostępnych i aptekach szpitalnych jest bardzo duża.

Niedługo mają powstać i wejść w życie rozporządzenia dotyczące opieki farmaceutycznej. Świadczenie to koja-rzy się przede wszystkim z aptekami ogólnodostępnymi, tymczasem doty-czy ono również aptek szpitalnych...

Opieka farmaceutyczna jak najbardziej dotyczy aptek szpitalnych. Weźmy pod uwagę chociażby programy lekowe. Pa-cjentom wydaje się do domu leki na kura-cję i trzeba ich poinformować, jak je brać: o jakiej porze, czym popijać, z czym nie łączyć. Przecież oni biorą oprócz tego leki na inne schorzenia, np. na choroby prze-wlekłe, pewnie zażywają też suplementy diety. A im więcej różnych składowych, także wynikających z żywienia, tym więk-sze ryzyko działań niepożądanych, więc ta całościowa informacja koniecznie musi do pacjenta dotrzeć. Uważam, że opieką far-maceutyczną powinni być objęci wszyscy pacjenci szpitalni, a więc i leżący, i opusz-czający szpital z zaleceniami lekowymi.

Trwają prace nad ustawą o zawo-dzie farmaceuty. Czy jest szansa na

niezbyt odległą modyfikację przepisów dotyczących farmacji szpitalnej?

Bardzo się staramy. Chcemy, żeby w ustawie o zawodzie farmaceuty znalazł się zapis, że osobie prowadzącej dział farmacji przysługuje miano kierownika oraz że należy ją zatrudnić na pełen etat. Postulujemy również, żeby kandy-daci na kierowników aptek szpitalnych i działów farmacji, tak jak kandydaci na kierowników aptek ogólnodostępnych, na wniosek inspektora farmaceutycznego, byli poddawani ocenie okręgowej izby aptekarskiej, czy dają rękojmię prawi-dłowego prowadzenia apteki. W ustawie ma się znaleźć także zapis o minimalnej powierzchni działu farmacji.

Mamy również nadzieję na uregulowa-nie kwestii związanych z gospodarką wy-robami medycznymi. Zgodnie z Prawem farmaceutycznym apteka szpitalna i dział farmacji odpowiadają za obrót wyrobami medycznymi w szpitalu, czyli wszystkim: od igły przez łóżka, szafki i baseny aż do tomografu komputerowego. Tych wyrobów jest kilka tysięcy, więc zakupy są sporym problemem, szczególnie że w przypadku aptek w podmiotach publicznych podlega-ją one przepisom prawa zamówień publicz-nych. Postulujemy, aby farmaceuta zajmował się jedynie sprzętem jednorazowego użytku. Na rozwiązanie tego problemu naciskaliśmy m.in. na tegorocznym krajowym zjeździe ap-tekarzy. Ale na razie bez skutku.

Ja wciąż powtarzam, że apteki szpital-ne trzeba otoczyć specjalną opieką – są niezbędnym elementem szpitalnej terapii, a pracujący w nich farmaceuci w swojej codziennej pracy mają czasami do czy-nienia z bardzo poważnie chorym czło-wiekiem. Każdy z nas też kiedyś może być pacjentem. A wtedy już nie będzie czasu, żeby myśleć o tym, że coś źle funkcjonuje. Musimy wypracować wyso-kie standardy i procedury i skrupulatnie je realizować. A wtedy nasze zdrowie i życie znajdzie się w rękach osób o bar-dzo wysokich kwalifikacjach zawodowych i bardzo oddanych tej pracy.

rozmawiała Magdalena Godlewska

Aptekarskie sprawy

7

Dzień Farmaceuty był w tym roku wyjątkowy dla studentów farmacji i wszystkich zainteresowanych opie-ką farmaceutyczną. Właśnie 14 maja odbyła się I Ogólnopolska Studencka Konferencja Naukowa „Komunikacja w farmacji” – wydarzenie organizowa-ne przez Sekcję Opieki Farmaceutycz-nej Studenckiego Koła Naukowego „Komunikacja w opiece medycznej”, działającego przy Katedrze Pediatrii, Hematologii i Onkologii CM UMK, oraz Polskie Towarzystwo Komuni-kacji Medycznej.

Konferencja podzielona była na trzy sesje. W trakcie pierwszej – „Farmaceuta i jego re-lacje z pacjentem oraz lekarzem”, słuchacze dowiedzieli się, jak w aptekach ogólnodo-stępnych wygląda komunikacja farmaceuty z pacjentami oraz lekarzami. Zostały omó-wione różne typy osobowości pacjentów oraz sposoby doradzania kobietom, mężczyznom i osobom starszym. Wykładowcy na podsta-wie własnego doświadczenia zapoznali słu-

chaczy z różnymi typami pacjentów, zwra-cając uwagę, że ich potrzeby i oczekiwania często są zależne od płci, osobowości i wie-ku. Kobiety oczekują od farmaceuty porady i podpowiedzi przy wyborze preparatu, po-trzebują też więcej czasu do namysłu – są wymagające i zadają dużo pytań. Mężczyźni za to nie lubią zbyt wielu wyjaśnień i szybko wybierają potrzebny produkt z polecanych przez aptekarza. Osoby starsze zwykle spę-dzają w aptece najwięcej czasu, dopytują się o działanie zaordynowanych przez leka-rza leków i najczęściej oczekują preparatu w dobrej cenie – od farmaceuty wymagana jest cierpliwość, empatia oraz przede wszyst-kim uśmiech.

Pacjentów możemy podzielić też na zdecydowanych, nieśmiałych oraz zbyt rozmownych, a rozmowa z przedstawiciela-mi każdej z grup wymaga od nas specjal-nego podejścia, które z pewnością każdy farmaceuta wypracuje sobie, praktykując za pierwszym stołem.

Druga część, zatytułowana „Problemy w codziennej pracy farmaceuty za pierwszym stołem”, była okazją do zdobycia informacji, jak postępować z osobami uzależnionymi, do

Komunikacja w farmacjiAptekarskie sprawy

8 Z historii farmacjiAptekarskie sprawy Aptekarskie sprawyobalenia mitów związanych z farmacją, pozna-nia surowców o właściwościach adaptogen-nych. Uczestnicy zapoznali się z wymogami dotyczącymi recepty oraz zgłębili wiadomo-ści na temat jej aspektu psychologicznego i formalnoprawnego. Dowiedzieli się również, jakie zagrożenia płyną ze stosowania suple-mentów diety.

„Farmaceuta i jego rola w chorobach cy-wilizacyjnych” – to temat ostatniej sesji. Le-karze praktycy podzielili się swoją wiedzą w zakresie cukrzycy, nadciśnienia tętniczego oraz chorób nowotworowych. Studenci po-znali leki stosowane w wymienionych scho-rzeniach, usłyszeli, jak poprawnie zmierzyć ciśnienie oraz co oznaczają liczby na opa-kowaniach insulin. Wykład „Farmaceuto, bój się raka!” skłonił do przemyśleń, czy warto nadużywać leków dostępnych bez recepty. Ku przestrodze zwrócono też uwagę na niekon-wencjonalne sposoby leczenia nowotworów.

Gośćmi specjalnymi konferencji byli mgr farm. Andrzej Wróbel – Rzecznik Odpowie-dzialności Zawodowej Pomorsko-Kujawskiej Izby Aptekarskiej oraz prof. dr hab. Roman Kaliszan – kierownik Katedry i Zakładu Bio-farmacji i Farmakokinetyki Gdańskiego Uni-wersytetu Medycznego. Andrzej Wróbel opo-wiedział o zmianach, jakie zaszły w aptekach na przestrzeni ostatnich lat – zwrócił m.in. uwagę na rosnącą liczbę aptek należących do sieci aptecznych. W bardzo interesujący sposób przedstawił, na czym polega jego praca, opowiedział o przypadkach, w których musiał interweniować, wyjaśnił również, jak uniknąć konfliktów na tle komunikacji. Prof. dr hab. Roman Kaliszan w prelekcji „Medy-cyna precyzyjna: farmakoterapia personali-zowana” mówił o genetycznych uwarunko-waniach podatności na chorobę. Zapoznał studentów z testami diagnostycznymi, jakie należy wykonać, by lek dopasowany był dla konkretnej osoby. Wykład zakończył się bar-dzo przyszłościową wizją specyficznych bio-farmaceutyków.

Ciekawą prelekcję wygłosił mgr farm. Piotr Merks, który mówił o tym, jak wyglądają rela-cje pomiędzy farmaceutą, pacjentem i leka-rzem w państwach, gdzie opieka farmaceu-tyczna jest prawnie zatwierdzona. Gościem

Konferencji był również redaktor naczelny „Czasopisma Aptekarskiego” – pan Wiktor Szukiel, który udzielił patronatu naukowego.

„Komunikacja w farmacji” była odpowiedzią na coraz większe zainteresowanie tematem opieki farmaceutycznej i zwróceniem uwa-gi na to, jak ważna jest dobra komunikacja w zawodach medycznych. Uczestnicy konfe-rencji, którymi byli głównie studenci, zdobyli wiele nowych, cennych informacji i usystema-tyzowali te, które już posiadają. Z pewnością sobota spędzona na wykładach zaowocuje w pracy farmaceutów.

Mgr farm. Marta Rożeńska

Na zdjęciu: dr n. med. Maria Bogdan, mgr farm. Marta Rożeńska, dr n. med. Aldona Katarzyna Jankowska, mgr farm. Andrzej Wróbelfot. Młoda Farmacja Bydgoszcz

9Z historii farmacjiApteki wojskowe w latach 1918–1939 cz. 1

W okresie II Rzeczypospolitej liczba aptek wojsko-wych, będących organicznymi pododdziałami wojsko-wych zakładów leczniczych (WZL) różnego typu, ulega-ła zmianom wynikającym z przebiegu reorganizacji sił zbrojnych. Zmienne były również zadania aptek, bowiem zależały one od aktualnie realizowanych systemów za-opatrywania wojska w materiały sanitarne, od struktury organicznych zakładów leczniczych oraz ich umiejsco-wienia na terytorium kraju.

Z asadnicza przebudowa terytorialna władz wojskowych nastąpiła 17 listopada 1918 r. Powołano wówczas 5

dowództw okręgów generalnych (DOG). W następnych la-tach, w miarę przebiegu wojny z Rosją Radziecką, ich liczba wzrosła. Ostatecznie w 1921 r. terytorium kraju było podzie-lone na 7 DOG, którym w tym samym roku zmieniono nazwę na dowództwa okręgów korpusów (DOK). Jednocześnie na miejsce ówczesnych 7 okrę-gów generalnych utworzono 10 okręgów korpusów1. Na obszarze każdego DOK stacjo-nowały przeważnie 3 dywizje piechoty (DP), brygada kawalerii i pułk artylerii. Związki taktyczne były rozmieszczone równomiernie na terenie całego kraju, wyjątek stanowiły duże garnizony: Wilno, Grudziądz, Toruń, Bydgoszcz, Poznań, Katowice, Lwów i Rów-ne2. Na terenie każdego DOK przewidziano funkcjonowanie wojskowych zakładów lecz-niczych: po 1 szpitalu okręgowym, uzasadnioną potrzebami liczbę szpitali wojskowych (rejonowych, garnizonowych i specjalistycznych) z ich filiami oraz – w miejscowościach uzdrowiskowych – szpitali sezonowych i sanatoriów wojskowych.

W wymienionych zakładach leczniczych zaopatrzeniem medycznym zajmowały się ap-teki wojskowe. Szczególną rolę w systemie zaopatrywania okręgów korpusów wy-

znaczono aptekom okręgowym3. W drugiej połowie 1921 r. nastąpiła reorganizacja całej armii, w tym wojskowej służby zdrowia. W każdym z nowo powstałych 10 DOK przewi-dziano szpital okręgowy, w którym znajdowała się apteka. Niższym szczeblem organiza-cyjnym były rejony sanitarne, w każdym okręgu po trzy. Zgodnie z instrukcją z 1921 r.4 – kierownik apteki 1400-łóżkowego I szpitala okręgowego dysponował 2 etatami dla ofi-cerów farmaceutów.

W aptekach szpitali okręgowych 600-łóżkowych ustanowiono 1 etat dla oficera farmaceuty. Oprócz szpitali okręgowych w rejonach przewidziano utworzenie 300-łóżkowych szpitali rejono-wych, posiadających własne apteki z 1 oficerem farmaceutą5. Rok 1923 był początkiem pełnej stabilizacji organizacyjnej służby zdrowia WP. Liczbę WZL z tego okresu przedstawia tabela.

Z tabeli wynika, że liczba szpitali okręgowych i rejonowych była równa we wszystkich DOK, niezależnie od liczby podopiecznych, szczególnie rezerwistów. Specyficzne ilościowo potrzeby usług medycznych, w tym aptecznych, różniące poszczególne DOK, regulowano przez tworzenie szpitali filialnych.

1 Zarys dziejów wojskowości polskiej w latach 1864–1939. Red.: P. Stawecki. Wyd. MON, Warszawa 1990, 266.2 Wojna obronna Polski. Praca zbiorowa. Wyd. Wojskowy Instytut Historyczny, Warszawa 1995, 12.3 C. Marmura: Medyczna myśl wojskowa II Rzeczypospolitej. Łódź – Pruszków 1998, 40.4 Organizacja służby zdrowia na czas pokoju, Rozkaz nr L 8630/org z dnia 20.08.1921 roku.5 W. Markowski: System zaopatrzenia sanitarnego w Wojsku Polskim (1918–1939). Lek. Wojsk., 1991, I, 1–2, 107.

10 Aptekarskie sprawy Aptekarskie sprawy

W 1925 r. w nowej wersji „Organizacji służby zdrowia na stopie pokojowej”6 zmniejszy-ła się liczba WZL i ich aptek. Zlikwidowane zostały rejony sanitarne, a szpitale rejonowe przemianowano na wojskowe. Przystąpiono też do likwidacji niektórych szpitali, a na ich miejsce formowano garnizonowe izby chorych (GICh) bez własnych aptek7.

Na podstawie rozkazu o przydziałach oficerów korpusu sanitarnego można stwierdzić, że istniały wówczas następujące apteki z obsadą wojskową: 10 aptek w szpitalach okręgowych w: Warszawie, Chełmie, Grodnie, Łodzi, Krakowie,

we Lwowie, Poznaniu, Toruniu, Brześciu nad Bugiem i Przemyślu 12 w szpitalach wojskowych w: Modlinie, Dęblinie, Równym, Lidzie, Rajczy, Nowym Są-

czu, Stanisławowie, Złoczowie, Grudziądzu, Inowrocławiu, Słonimiu i Kielcach 1 w Szpitalu Wojskowym Obszaru Warownego w Wilnie8

1 w tymczasowym szpitalu wojskowym w Tarnopolu 1 apteka Szpitala Szkolnego w Oficerskiej Szkole Sanitarnej w Warszawie.

Rozkaz ten ustalał w szpitalach okręgowych i wojskowych etat tylko dla jednego farma-ceuty wojskowego – kierownika apteki, a w szpitalu szkolnym – dla 2 oficerów: kierownika apteki i pomocnika kierownika9.

W 1929 r. wprowadzono do użytku służbowego „Wytyczne do administracji materiałem sanitarnym w jednostkach administracyjnych”10. Zasady gospodarki materiałem sani-

tarnym zawarte w tym wydawnictwie, z niewielkimi zmianami i uzupełnieniami wprowadzo-nymi w 1931 r., obowiązywały do roku 1939. Wytyczne te normowały zaopatrzenie aptek filii szpitali i sezonowych szpitali wojskowych, które podlegać miały właściwym szpitalom okręgowym i z ich zasobów otrzymywać materiał i pieniądze.

Przedmiotem gospodarki materiałowej wszystkich jednostek administracyjnych, w tym aptek, był materiał sanitarny użytku bieżącego (m.in. leki, surowice i szczepionki, opatrunki) oraz za-pasu wojennego ujęty w „Katalogu materiału wojskowego sanitarnego”11. Materiał ten należało przechowywać w pomieszczeniach widnych, suchych, ogrzanych – o temperaturze nie niższej niż 10°C, zabezpieczonych zgodnie z przepisami na wypadek pożaru i włamania, z odpowied-nią liczbą szaf i półek. Leki suche i płynne miały być przechowywane w naczyniach szklanych z korkami szklanymi na szlif, maści w słojach porcelanowych lub kamiennych, poustawiane na półkach w porządku alfabetycznym. Substancje silnie działające i trucizny wymagały osobnej

6 Instrukcja ta wprowadzona do użytku Rozkazem MSWojsk. Sztabu Gen. Oddz.I, L. 5700/org. z dnia 18.06.1925 roku, CAW, MSWojsk., Gabinet Ministra, t. 445.

7 Organizacja służby zdrowia na stopie pokojowej z dnia 19.06.1925 roku, CAW, MSWojsk., Gabinet Ministra, t. 445.8 Za obszar warowny uznawano obszar posiadający szczególną wagę dla obrony Rzeczypospolitej. Rozporządzenie Prezydenta

Rzeczypospolitej z dnia 10 czerwca 1927 r. w sprawie uznawania pewnych obszarów i miejscowości za obszary warowne lub rejony umocnione, Dz.U. Nr 55, poz. 483.

9 Cz. Marmura: Medyczna myśl wojskowa II Rzeczypospolitej. Łódź – Pruszków 1998, 41. 315, Rozkaz o przydziałach oficerów korpusu sanitarnego w związku z nową organizacja służby zdrowia. MSWojsk., Warszawa 23.12.1925 r., CAW I. 300. 62. 53.

10 Wyd. Dep. Zdrowia MSWojsk., Warszawa 1929.11 Katalog ten miał na celu ujednolicenie mianownictwa poszczególnych przedmiotów, ich numerację oraz ujęcie w pewne grupy. Wytyczne

do administracji materiałem sanitarnym w jednostkach administracyjnych, Wyd. Dep. Zdrowia MSWojsk., Warszawa 1929, 4.

Źródło: S. Rudzki: Zarys historii szpitalnictwa wojskowego w Polsce. Lek. Wojsk., 1927, 9, 5, 509.

11Aptekarskie sprawyszafy lub schowka w szafie zamykanych na klucz. Większe zapasy płynów łatwopalnych apteka musiała przechowywać w widnych, możliwie izolowanych od innych pomieszczeń piwnicach. Materiał opatrunkowy w szafach lub skrzyniach, celem ochrony przed kurzem, natomiast zioła i korzenie lecznicze w szufladach albo zamykanych skrzynkach drewnianych, z wyjątkiem aro-matycznych, dla których przeznaczano dobrze zakorkowane szklane słoje lub pudełka blasza-ne. Surowice i szczepionki należało przechowywać w miejscu chłodnym, takim jak piwnica czy lodownia pokojowa, jednak w temperaturze nie niższej niż 0°C12.

W myśl tych przepisów kierownik apteki szpitalnej prowadził następujące książki mate-riałowe określonego wzoru: ogólną kartotekę materiałową dla materiału sanitarnego trwałego kontotekę materiałową wyciągi z kontoteki materiałowej księgę materiałów sanitarnych jednorazowego użytku księgę laboratoryjną kartotekę materiałów zawieszonych karty rewizji kontroli karty oddania i przyjęcia dziennik wymiany i konserwacji materiału sanitarnego zapasu wojennego skorowidze kartotekowe13.

Rozchód materiału jednorazowego użytku musiał być wpisywany sumarycznie za ubiegły miesiąc na podstawie miesięcznych wykazów rozchodu. Przychód materiału przetworzonego w laboratorium apteki wpisywano sumarycznie za ubiegły miesiąc na podstawie miesięcz-nego wyciągu z księgi laboratoryjnej apteki. Miesięczne wykazy rozchodu dziennego apteki zawierały codzienne wpisy o rozchodzie leków, środków opatrunkowych itp. oraz – w końco-wej części – sumaryczny rozchód materiału wydanego do własnego laboratorium. Wykaz ten łącznie z dowodami: receptami i wyciągiem z księgi laboratoryjnej kierownik apteki przed-stawiał w terminie 5 dni po upływie każdego miesiąca komendantowi szpitala, który w ciągu kolejnych 5 dni sprawdzał wykazy i zatwierdzał. Wówczas kierownik wpisywał dokument do księgi materiałowej, recepty zaś przechowywał u siebie przez 3 lata jako dowód prawny14.

W 1930 r. opracowany został przez grupę oficerów Wojskowej Służby Zdrowia „Cennik materiału wojskowego sanitarnego i weterynaryjnego”, który obejmował ponad 2 200 po-zycji materiału sanitarnego. Leki, surowice, szczepionki i materiały opatrunkowe stanowiły około 14% tej ilości (320 pozycji)15.

1 października 1931 r. zaczęła obowiązywać nowa organizacja służby zdrowia na stopie pokojowej, w myśl której liczba aptek w WZL z obsadą wojskową wynosiła 15:

1 apteka w szpitalu Centrum Wyszkolenia Sanitarnego (CWSan.); 11 aptek typu okręgowego w 10 w szpitalach okręgowych i 1 w Szpitalu Obszaru Wa-

rownego Wilno; 2 apteki w szpitalach garnizonowych; 1 apteka w sanatorium w Rajczy16.

W 1932 r. wydano „Regulamin służby zdrowia w Wojskowych Zakładach Leczniczy-ch”17. Regulamin ten dzielił apteki WZL na apteki typu I, do których zaliczono apteki szpi-tali okręgowych i równorzędnych, oraz typu II – apteki szpitali garnizonowych i sanatoriów wojskowych. Wyodrębniono też apteki centralnych zakładów leczniczych posiadające od-rębne składy etatowe.

Ppłk dr n. med. Danuta Janikowska

12 Tamże, 4–13.13 Tamże, 36.14 Tamże, 37.15 W. Markowski: Zaopatrzenie sanitarne i farmaceutyczne w Wojsku Polskim w okresie II Rzeczypospolitej oraz analiza wykorzystania

zapasów materiałowych na przykładzie obrony Warszawy i Modlina w 1939 r. Praca. hab., Warszawa 1978, 20.16 Rozkaz wykonawczy o wprowadzeniu organizacji służby zdrowia na stopie pokojowej. Dep. Zdrowia MSWojsk., L.dz. 2000/Tjn.31,

Warszawa 1931, CAW I. 300. 62.15.17 Obowiązywał od 1 kwietnia 1932 r. Regulamin..., MSWojsk., San.4/31, Warszawa 1932.

12 Pożegnania

Z głębokim smutkiem przyjęliśmy wiado-mość o śmierci naszej Koleżanki Zofii Miś-kiewicz, osoby wielce zasłużonej dla kujaw-sko-pomorskiego aptekarstwa. Całe życie zawodowe poświęciła pracy na rzecz czło-wieka chorego oraz działalności społecznej.

Urodziła się w Wilnie, w rodzinie pielęgnu-jącej wartości patriotyczne. Jej ojciec – por. Grzegorz Cydzik, oficer 13. Pułku Ułanów Wileńskich, kawaler Krzyża Virtuti Militari, bohatersko walczył w kampanii wrześniowej.

Jak wielu Polaków urodzonych na Kre-sach przeszła gehennę wysiedlenia z domu rodzinnego, tułaczkę w czasie okupacji; doświadczyła trudnych i biednych lat po-wojennych. W 1960 r. uzyskała dyplom magistra farmacji na Wydziale Farmaceu-tycznym Akademii Medycznej w Gdań-sku. Pracę zawodową rozpoczęła w apte-ce „Pod Lwem” w Inowrocławiu – mieście,

Wspomnienie o mgr farmacji Zofii Miśkiewicz

17.08.1936 – 01.05.2016

w którym mieszkała do końca swego życia. Od 1964 r. przez 21 lat kierowała apteką Szpitala Miejskiego. W 1985 r. powróciła do pracy w aptece otwartej „Pod Lwem”, będąc przez 15 lat kierownikiem. Posiada-ła II stopień specjalizacji z zakresu farma-cji aptecznej. Swoje bogate doświadcze-nie zawodowe przekazywała studentom, prowadząc staże i praktyki podyplomowe. Była także kierownikiem specjalizacji wielu farmaceutów, zasiadała w komisjach egza-minacyjnych. Będąc na emeryturze, dalej pracowała w aptekach otwartych w Inowro-cławiu. Przez całe życie zawodowe udzie-lała się społecznie. Była przewodniczącą koła PTFarm w Inowrocławiu.

W 1991 r., gdy tworzyły się zręby odro-dzonego samorządu aptekarskiego, czynnie włączyła się w jego budowę. Przez trzy ka-dencje była członkiem Okręgowej Rady Ap-tekarskiej, przez dwie sędzią Okręgowego Sądu Aptekarskiego.

Była osobą otwartą i życzliwą dla ludzi, cieszyła się dużym autorytetem wśród po-morsko-kujawskich aptekarzy. Za długolet-nią pracę zawodową i społeczną wyróżnio-na została przez Naczelną Radę Aptekarską Medalem im. prof. Bronisława Koskowskiego – najwyższym wyróżnieniem dla aptekarza. Okręgowa Rada Aptekarska PKOIA w Byd-goszczy przyznała Jej tytuł Aptekarza Roku, Minister Zdrowia – honorową odznakę „Za wzorową pracę w służbie zdrowia”. Otrzy-mała także medal „Za szczególne zasługi dla rozwoju województwa bydgoskiego”.

Pogrzeb odbył się 7 maja 2016 r. na cmentarzu św. Mikołaja przy ul. Marulewskiej w Inowrocławiu. Przybyła rodzina, przedstawi-ciele Okręgowej Rady Aptekarskiej, z prezes mgr farm. Małgorzatą Pietrzak, liczne grono

Pożegnania

Prezes PKOIA wręcza mgr Zofii Miśkiewicz Medal im. prof. Bronisława Koskowskiego

13PożegnaniaPożegnania

Dzień Aptekarza 2004 r. Laureaci tytułu Aptekarz roku 2003.Od prawej: mgr. mgr. E. Trzcińska, J. Stefańska, Z. Miśkiewicz, W. Glińska, B. Glamowska

IV Zjazd Sprawozdawczo-Wyborczy PKOIA 22.11.2003 r. Od lewej: mgr. mgr. Zofia Miśkiewicz, Krystyna Sowińska, Michał Pawłowski, Adam Wąsiewicz, Adam Wróbel

inowrocławskich aptekarzy, przyjaciele, zna-jomi. W imieniu Okręgowej Rady Aptekarskiej i pomorsko-kujawskich aptekarzy Zmarłą po-żegnał przewodniczący Okręgowego Sądu Aptekarskiego.

Zapamiętamy mgr Zofię Miśkiewicz jako wielce życzliwą osobę, która godnie repre-zentowała zawód aptekarza. Będzie nam Jej brakowało.

Lucjan Borys

14

A to nie jedyna taka apteka!

Po pracy

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . .

PS. Poniżej publikujemy list pacjenta przesłany na adres Pomorsko-Kujawskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej. Dane dotyczące apteki i pacjenta zostały wymazane. Niemniej – serdecznie gra-tulujemy opisanej aptece.

15

Piknik w obiektywieMarka Makarewicza

Po pracyPo pracy

5 czerwca po raz 15 odbył się PIKNIK APTEKARSKI organizowany przez naszą PKOiA. Tym razem go-ściliśmy w Forcie IV w TORUNIU. Bawili się aptekarze wraz z rodzi-nami z całego województwa, a było nas sporo J

Atrakcji było jak zwykle mnóstwo i na-gród również. Wszyscy świetnie się bawili, a rywalizacja były fair play. Gra w piłkarzyki była nadzorowana przez sędziego piłkar-

16 Po pracyskiego Jacka Gryckiewicza. Po zaciekłej walce zwyciężyła para: Marysia i Krzysz-tof. GRATULACJE. Było jeszcze strzelanie z łuku, karabinka pneumatycznego, gdzie również wyłoniono zwycięzców. Dzieci zwie-dzały Fort, bawiły się w podchody, zjeż-dżały nad fosą, śpiewały piosenki. Jak co roku wszystkie przepięknie się przebrały:

był przystojny poli-cjant, wysportowany karateka, gwiazda filmowa wraz z asy-stentem oraz wielu innych. Dziękujemy naszym sponsorom, a były to hurtownie farmaceutyczne: Neu-ca oraz Hurtap Łęczy-ca, a także wiele firm farmaceutycznych: Wa l m a r k , G l a x o , Biogened Nes PHAR-MA, Polpharma. Za-praszam jak zwykle za rok.

Viola Makarewicz

17Po pracyPo pracy

W tym roku oprócz przemierzania przy śpiewie ptaków urokliwej trasy pachnącej czarnym bzem (w pierwszym dniu przejecha-liśmy 18, w drugim 25 km) – przywróciliśmy pamięć lat 80. Dawne harcerskie podchody uwspółcześniliśmy geocachingiem. Rowera-mi docieraliśmy do tajemniczych miejsc w le-sie, w wioseczkach – do zabytków i pomni-ków, aby poszukać ukrytych skrzynek z jakąś zaszyfrowaną informacją. Zabawa była o tyle ciekawa, że każda z nich była zupełnie inna pod względem wielkości i rodzaju materiału. Niektórych skrzynek, mimo dokładnie ozna-czonych współrzędnych, nie udało się nam odkryć. Połączenie aktywnego wypoczynku z wykorzystaniem nowoczesnych mediów to świetny sposób na spędzanie czasu z całą rodziną na łonie natury.

Spotkaliśmy się przy ognisku w gronie ap-tekarzy z Solca Kujawskiego, Śremu, Kroto-szyna, Poznania i Żnina. Niektórzy przyjechali na Pałuki po raz kolejny. Byliśmy w różnym

II Rajd Rowerowy Aptekarzy „Szlakiem Jezior Pałuckich” (4–5 czerwca)

18 Po pracy

wieku – dzieci, emerytowani farmaceuci, sta-żyści, aktywne zawodowo małżeństwo far-maceutów z trójką dzieci (najmłodsza Agat-ka – 1 rok). Bawiliśmy się wspaniale. To był cudowny weekend. Jestem pełna podziwu dla wszystkich uczestników rajdu. Tworzy-

my wspaniałą grupę zawodową, potrafimy się spotkać i dobrze bawić w swoim gronie. Życzę im wytrwałości w realizacji planów za-wodowych i mnóstwa okazji do spędzania czasu z rodziną.

Mgr farm. Izabela Pilarska

19Po pracy

Erazm w bardzo zdawkowy sposób wypowiadał się na temat ablucji ciała. Naka-zywał wprawdzie poranne mycie oblicza wodą1, ale nie wspomniał już o reszcie

ciała. Tylko na wypadek wspólnej biesiady radził obmycie się2. Trudno jednak założyć, ażeby chodziło tutaj o kompleksową kąpiel. Autor sugerował raczej typowe dla ów-czesnej higieny prowizoryczne spłukanie dłoni.

Wytworność w odniesieniu do fryzury także nie kojarzyła się Erazmowi z wodą. Bar-dziej oznaczała pozbycie się widocznych gnid i wszelakiego robactwa3. Poza tym autor na głowie zalecał schludność. Tylko chłopi, jego zdaniem, mieli kosmate i nieuczesane włosy4. Dbałość o widoczne detale wymagała dopilnowania czystości paznokci. Erazm z Rotterdamu ostrzegał młodzież, że oczom współbiesiadników z pewnością nie umkną brudne i niechlujne dłonie sąsiada5.

Rotterdamczyk nie miał żadnych wątpliwości, że ubranie chłopca powinna rów-nież wyróżniać czystość6. Karygodną jednak była przesadna dbałość o swój wy-gląd. Erazm sugerował młodzieńcom coś w rodzaju kontrolowanej nonszalancji, którą określał jako neglectior cultus7. Z pewnością nie mogła przejawiać się ona niechlujnymi plamami na różnych częściach garderoby. Najgorzej, zdaniem huma-nisty z Rotterdamu, wyglądały zabrudzone ludzkimi wydzielinami krańce koszul, kaftanów i rękawów. Można było na nich bowiem znaleźć godzące w wytworność plamy uryny czy też lepką wydzielinę z nosa i ust8.

Higiena ciała jest więc w traktacie zagadnieniem pozornym. Odzwierciedla to w pełni tendencje epoki, w której żył Erazm. XVI wiek ujawnia spore uprzedzenia wo-bec wody. Erazm nie wyłamywał się z powszechnie przyjętych reguł higienicznych. Jed-nym głosem z innymi piewcami reguł dobrego wychowania mówił o usuwaniu brzyd-kich zapachów ciała, lecz niekoniecznie drogą mycia. W owym czasie preferowano tzw.

1 Tamże: Os mane pura aqua proluere, et urbanum est et salubre, subinde id facere ineptum. Miało to sprzyjać i wytworności i zdrowiu. 2 „Nie zasiadaj do stołu, jeśliś nieumyty”. Tamże, s. 23: Non nisi lotus accumbe.3 De civilitate, s. 13: Absint sordes lendium et vermiculorum.4 Tamże: Rusticanum est impexo esse capite, adsit mundities, non nitor puellaris.5 Tamże, s. 23: (...) sed ante praelectis unguibus, ne quid in his haereat sordium, dicarisque – ρυποκόνδυλος. Erazm kilkakrotnie wprowadza

do tekstu grecyzmy. De civilitate jest traktatem dydaktycznym, który miał służyć rozwijaniu i ćwiczeniu młodego umysłu. Odbiorcą dzieła był młody arystokrata, który z pewnością realizował wykształcenie klasyczne, niezbędne przy pełnieniu wysokich funkcji publicznych. Do tzw. szkoły łacińskiej uczniowie trafiali około dwunastego roku życia i przez sześć lat uczono się przede wszystkim łaciny, później także greki, retoryki i logiki. Por. P. Zumthor, Życie codzienne w Holandii w czasach Rembrandta, tłum. E. Bąkowska, Warszawa 1965, s. 105–106.

6 Tamże, s. 19: Neglectior cultus decet adolescentes, sed citra immunditiam.7 Tamże.8 Tamże, s. 19: Indecore quidam interularum ac tunicarum oras aspergine lotii pingunt, aut sinum brachialia que indecoro tectorio

incrustant, non gypso. „Niektórzy niestosownie ubarwiają krańce koszul i kaftanów plamami uryny albo ozdabiają fałdy i rękawy szkaradną sztukaterią, i to nie gipsem lecz lepką wydzieliną z nosa i ust”.

Kanon cywilizowanej czystości według Erazmaz Rotterdamu – na podstawie De Civilitate Morum Puerilium

cz. 3

Po pracy

2020

toaletę na sucho, w obrębie której dokonywano zabiegów nacierania i skrapiania. Do tych czynności nie była potrzebna woda, lepiej sprawdzały się perfumy9.

Owytworności ciała i ducha świadczyło zachowanie przy stole, któremu Erazm poświęcił bardzo dużo miejsca. Szczegółowo opisał prawidłowy sposób siedze-

nia, spoglądania, rozmowy ze współtowarzyszami oraz konsumpcję jadła i napitku. Do najgorszych i skrajnie grubiańskich zachowań między innymi zaliczył sięganie po potrawy palcami: „Zanurzanie palców w sosie10 jest typowe dla wieśniaków, niechaj podnosi to jedzenie, które chce, w górę nożykiem i trójzębnym widelcem11 i niechaj nie gmera po całym talerzu, co jest w zwyczaju łakomców, lecz bierze to, co akurat leży przed nim”12. I w innym miejscu: „Nie można chwytać palcami tego, co ma zna-leźć się na talerzu. Jeśliby ktoś podawał kawałeczek placka lub pasztetu z chleba13 albo z talerza, weź go łyżką albo podany na łyżce zabierz”14. Chłopskim i dalekim od wytworności było także, zdaniem humanisty z Rotterdamu, zanurzanie chleba w zu-pie15, wyjmowanie z gardła przeżutego jedzenia16, zaczynanie uczty od chwytania pucharów17, opieranie się na stole łokciami18, wiercenie się na krześle19, oblizywa-nie tłustych paluchów albo wycieranie ich w ubranie20, wyrzucanie kości pod stół21, obieranie skorupki jajka palcami22, sięganie palcami po sól23, rozmawianie z pełnymi ustami24 oraz podsłuchiwanie i plotkowanie25.

9 Por. G. Vigarello, Historia czystości i brudu. Higiena ciała od czasów średniowiecza, tłum. B. Szwarcman-Czarnota, Warszawa 2012, s. 25.

10 Iussulenta – zupa, polewka.11 Erazm przytacza tutaj termin fuscina oznaczający trójząb rybacki. Zdaje się, że wymieniony tutaj trójzębny widelec pełnił rolę tylko

sztućca serwingowego, który należy do tzw. sztućców środka stołu. Był podawany wespół z mięsiwem na półmiskach i służył tylko przekładaniu danych porcji potrawy. Widelec jako stała część zastawy stołowej pojawi się dopiero około 1700 r. Wcześniej dla każdego biesiadnika przygotowywano na stole właściwie tylko nóż. Łyżka pojawiała się wespół z zupą. Erazm na temat układu zastawy stołowej wypowiadał się następująco: „Po prawej niechaj stoi puchar i nożyk stołowy należycie wymyty, po lewej zaś chleb”. De civilitate, s. 25.

12 Tamże, s. 28.13 artocreas, artocreatos – termin grecki. Rodzaj pasztetu z chleba i siekanego mięsa. Mięsny kołacz lub ciasto mięsne. Być może rodzaj

dzisiejszego australijskiego meat pie. Bardzo popularne także w Nowej Zelandii. 14 Tamże, s. 29.15 Tamże, s. 30: Panem praerosum iterum in ius immergere rusticanum est. 16 Tamże: Sicut et cibum mansum faucibus eximere, et in quadram reponere, inelegans est. 17 Tamże, s. 26: Convivium statim a poculis auspicari potorum est, qui bibunt, non quod sitiant, sed quod soleant. Nec ae res solum

moribus est inhonesta, verum etiam officit corporis valetudini. Erazm przestrzegał: „Zaczynać ucztę natychmiast od pucharów, jest typowe dla pijaków, tych którzy piją nie dlatego, że pragną, ale dlatego, że mają to w zwyczaju. To zachowanie nie tylko jest haniebne względem zwyczajów, ale także szkodzi zdrowiu ciała”.

18 Tamże, s. 24: Cubito vel utroque vel altero inniti mensae, senio morbove lassis condonatur. „Opieranie się na sole łokciem jednym albo dwoma naraz uchodzi tylko w przypadku starczej niemocy albo znużonym chorobą”.

19 Które nieopatrznie mogło świadczyć o puszczaniu wiatrów. Tamże, s. 24–25: In sella vacillare et nunc huic, nunc alteri nati vicissim insidere, speciem habet subinde ventris flatum emittentis, aut emittere conantis. Erazm nie widział w samym puszczaniu wiatrów niczego grubiańskiego. Uważał, że wszelkie odgłosy natury nie powinny być tłumione: „Powstrzymywanie odgłosów, które niesie natura, jest typowe dla ludzi niedorzecznych, którzy bardziej przyklaskują wytworności niż zdrowiu” (tamże, s. 9). Doradzał jednak, aby w towarzystwie nie narażać się na niepotrzebną śmieszność czy kompromitację. Tak więc dzieciom zalecał, w przypadku nieprzyjemnych wzdęć i wiatrów, udać się na stronę. Jeśliby zaś nie było to możliwe, namawiał do tłumienia kompromitujących oddźwięków natury pokasływaniem (tamże, s. 16).

20 Tamże, s. 29: Digitos unctos, vel ore praelingere, vel ad tunicam ectergere, pariter incivile est.21 Tamże, s. 31: Ossa, aut si quid simile reliquum est, ne sub mensam abieceris, pavimentum conspurcas, (...).22 Tamże: Qui putamen digitorum unguibus, aut pollice repurgare, ridiculum est: Idem inserta lingua facere, magis etiam ridiculum, cultello

id fit decentius. W celu przygotowania ugotowanego jajka do konsumpcji należało nadciąć jego czubek nożykiem.23 Tamże: Tres digiti salino impressi, vulgari ioco dicuntur agrestium insignia. Jak czytamy dalej: „Sól powinno się nabierać nożykiem, tyle,

ile potrzeba. Jeśli dłuższy czas nie ma solniczki, należy o nią poprosić, wyciągnąwszy talerz”.24 Tamże, s. 32: Ore pleno vel bibere, vel loqui, nec honestum est, nec tutum. 25 Tamże, s. 33: Inurbanissimum, retorto in tergum capite contemplari, quid rerum geratur in altera mensa. Effutire si quid liberius inter

pocula dictum factumve sit, nulli decorum est, ne dum puero. „(...) najbardziej nieokrzesanym jest z głową mocno przekręconą do tyłu uważne przyglądanie się, jakie sprawy załatwia się przy innym stole. Nikomu nie przystoi plotkowanie, jeśliby nawet cokolwiek swobodniejszego pomiędzy pucharami zostało powiedziane, albo uczynione, to oby nie przytrafiło się to dziecku”. W innym miejscu dzieła Erazm dyktował: „Grzechem (przewinieniem) jest narazić na szwank opinię nieobecnych. I nikt nie powinien w tym miejscu rozdrapywać ich udręk”. Tamże, s. 34.

Po pracy

2121 Po pracyCharakter dziecka doskonale obnażały gry i wszelakie współzawodnictwo. Szlachet-

nie urodzone dziecko musiało panować nad emocjami i temperamentem. Ułom-ność usposobienia zdradzały okazywane w trakcie rozgrywek – oszustwo, kłamstwo, kłótnia, gniew i zuchwałość26.

W świadomej i wypracowanej wytworności na stałe gościć miała skromność, jednak zdaniem Erazma tylko „taka, która uświetnia, a nie ta, która przywodzi oszołomienie”27. Wymieniona skromność przejawiała się oczywiście wstydliwością i powściągliwością. Erazm surowo zakazywał dzieciom sięgania po treści wulgarne i obraźliwe. Odradzał podejmowanie rozmów dotyczących intymnych części ciała. Podpowiadał, ażeby na-wet gdy „sytuacja wymaga nazwania po imieniu któregokolwiek z haniebnych członków ciała, nieśmiałym omówieniem określać tę rzecz”28.

Fundamentem erazmiańskiego podręcznika dobrych manier była chrześcijań-ska moralność. Tylko prawdziwie chrześcijańskie życie, zgodne z jasnymi i pro-stymi wskazówkami pozostawionymi przez Chrystusa, mogło stać się punktem wyjścia do pracy nad ucywilizowaną kulturą ciała. Wśród chrześcijańskich cnót, które zdaniem Erazma posiadać powinno każde dziecko, prócz wymienionej już skromności, stał także szacunek i miłość względem bliźnich. W następnej kolej-ności znajdowała się cześć względem matki i ojca29, dalej szacunek i miłość oka-zywane rodzeństwu, następnie estyma wobec nauczycieli, kapłanów, zakonników, braci oraz przyjaciół i wreszcie poważanie okazywane bezwzględnie wszystkim nieznanym panom i paniom (ignoti domini, ignotae dominae)30.

Priorytetem w wychowywaniu i kształceniu dzieci była chrześcijańska pobożność. Erazm z Rotterdamu pouczał, ażeby każdy bez wyjątku kierował z ufnością swe oczy, uszy i duszę ku słowom Boga31. I to nawet wtedy, gdy jesteśmy w pojedynkę. Prze-cież, jak przekonywał autor, „wszędzie dookoła stoją czcigodne niebiańskie istoty”32. Szczycącym się ucywilizowaniem obywatelom De civilitate przekazywało niezwykle cenną wskazówkę, zgodnie z którą najbardziej upragnioną czystość można było osią-gnąć tylko na drodze szczerej i pokornej bogobojności. Metaforyczną łaźnię stano-wiła dla Erazma świątynia, w której pobożni chrześcijanie pozostawić mogli wszelkie doczesne zbrukanie. Jak ascetycznie perorował Rotterdamczyk: „na próżno przysze-dłeś do świątyni, jeżeli oddalasz się z niej ani nie lepszym, ani też nie czystszym”33.

26 Tamże, s. 41–42: Aiunt puerorum indolem nusquam magis apparere, quam in lusu. Si cui ad dolos, ad mendacium, ad rixam, ad iram, ad violentiam, ad arrogantiam, propensius ingenium, hic emicat naturae vitium. „Powiadają, że charakter dzieci nie ujawnia się nigdzie lepiej aniżeli w grze. Jeśliby ktoś posiadał temperament skłonny do oszustw, kłamstwa, kłótni, gniewu, przemocy i zuchwałości, tu odznaczy się tutaj ową ułomnością usposobienia”.

27 Tamże, s. 38: Pudor adsit, sed qui decoret, non qui reddat attonitum. W innym miejscu traktatu autor zaznacza: „Niechaj policzki ozdobi naturalna i szczera nieśmiałość, a nie róż albo dodatkowy kolor. Jakkolwiek ów właśnie wstyd (nieśmiałość) powinno się tak powstrzymywać, aby ani nie odwrócił się on ku fałszywemu wstydowi i przewrotności, ani aby nie ściągnął nietaktu, a także i czwartego stopnia – niedorzeczności”. Tamże, s. 9.

28 Tamże, s. 41.29 Szacunek rodzicom znajdował się w drugiej kolejności, po szacunku należnym Bogu. Tamże, s. 37–38.30 Tamże, s. 40: Patris ac matris vocabulo nihil honorificentius, nihil dulcius: Fratris sororisve nomine nihil amabilius. Si te fugiunt tituli

peculiares, omnes eruditi sint tibi praeceptores observandi, omnes sacerdotes ac monachi, reverendi patres, omnes aequales, fratres et amici, breviter omnes ignoti domini, ignotae dominae.

31 Tamże, s. 21–22: „Niechaj oczy spoglądają na kazanie i na tym niech skupiają się uszy, tego też niechaj pożądliwie domaga się dusza wespół z całkowitą bojaźnią, ponieważ nie słuchasz człowieka, lecz Boga przemawiającego do ciebie poprzez człowiecze usta. Gdy odczytuje się Ewangelię, powstań i jeśli możesz wsłuchaj się bogobojnie. Gdy rozbrzmiewa Symbol Nicejski i fragment – »i stał się człowiekiem« – padnij na kolana, (...). Gdy tymczasem dopełnia się misterium, i całe ciało jednoczy się dla wyznania wiary, niechaj twarz będzie zwrócona ku ołtarzowi, duch ku Chrystusowi”.

32 Tamże, s. 21.33 Tamże, s. 23: Existima te frustra templum adisse, nisi inde melior discesseris, puriorque.

Po pracy

22 Po pracyPodsumowując dyskurs poświęcony erazmiańskiej kulturze ciała i pojęciu obycza-

jowości, warto odnotować kilka nasuwających się wniosków. Po pierwsze, zaak-centować należy nowatorstwo Rotterdamczyka w interpretacji i podejściu do samego ciała. Ciało zostało przez niego umieszczone na pierwszym planie. Miało przemawiać językiem duszy i świadczyć o jej szlachetności. Ucywilizowanego ciała, jak podkreślał Erazm, nie należało się wstydzić. W tym właśnie względzie humanista z Rotterdamu nadał człowieczeństwu nowy status. Ciało, jego zdaniem, stanowiło piękną oprawę du-szy. Człowiek Erazma był świadom swojego ciała. Nie był już tylko i wyłącznie ciałem. Miał ciało i potrafił je kontrolować34. Civilitas sprowadzał się więc w tym kontekście do całkowitego okiełznania instynktów.

Wnastępnej kolejności na uwagę zasługuje podejście Erazma do czystości ciała. Wspomniana tutaj puritas bardziej odnosiła się do wytworności aniżeli higienicz-

nej schludności. Przeważa ujęcie czystości w rozumieniu duchowym ponad czystością fizyczną. W rozważaniach humanisty prym wiedzie schematyczna ogłada i kurtuazja, której przestrzeganie prowadziło do budowania swoistego teatru gestów i póz. Wytwor-ność stała się sztuką, która wymagała świadomej wiedzy. Czyste ciało, w opinii Era-zma, sprowadzało się do ciała płynnego i harmonijnego w swej funkcjonalności. Ciała tłumiącego ekspresję i naturalność, a jednocześnie także znajdującego się w okowach skromności i pobożności.

Erazmiańska definicja wytworności nosi tylko znamiona higienicznej czystości. Jest więc odzwierciedleniem tendencji epoki, w której żył humanista. Szesnaste stulecie to czas szalejącej dżumy i przekonania, że woda otwiera pory, rozpulchnia skórę i przy-czynia się do rozwoju zarazy. Nie powinno więc dziwić milczenie Erazma na temat kąpieli czy zamaczania. Woda stanowiła niebezpieczny czynnik chorobotwórczy i aż do połowy XVIII wieku czystość będzie obywać się bez niej. Erazmiańska civilitas nie odnosi się więc do pojęcia higieny osobistej. Czystość starano się uzyskać drogą do-skonalenia duchowego. To zaś, co widoczne, poddawano procesowi oczyszczania na sucho – wycierano, perfumowano i wyczesywano. Wszystko po to, aby osiągnąć do-skonałą oprawę, która – jak twierdził Erazm z Rotterdamu - choć była „najlichszą czę-ścią filozofii, to jednak (...) sprowadzała życzliwość (...) oraz wzniosłe przymioty umy-słu, te zaś powinno się powierzać ludzkim oczom”35.

Dr Małgorzata Chudzikowska-Wołoszyn

Uniwersytet Warmińsko-Mazurski, Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych,

Zakład Historii Starożytnej i Średniowiecznej

Tekst został przygotowany na konferencję naukową „Czystość i brud. Higiena nowo-żytna (XV–XVIII w.)”, ukazał się również w książce wydanej przez autorów konferencji.

34 Por. G. Vigarello, Ćwiczyć i grać, s. 412. 35 De civilitate, s. 5: Nec inficior hanc esse crassissimam philosophiae partem, sed ea, ut sunt hodie mortalium iudicia, plurimum conducit,

et ad conciliandam benevolentiam, et ad praeclaras illas animi dotes oculis hominum commendandas.

23Po pracy

Mgr Katarzyna Bekier zajęła pierwsze miejsce w zakończonym w kwietniu br. konkursie fotograficznym „Stachura – podróże”. W tej edycji inspiracją dla autorów zdjęć był fragment wiersza Steda: Wędrówką jedną życie jest człowieka.

W zmaganiach – zorganizowanych przez Urząd Miejski w Aleksandrowie Kujawskim i Mu-zeum Fotografii Wyższej Szkoły Gospodarki w Bydgoszczy – udział wzięło 27 osób z kraju i zagranicy. Zgłoszono 96 prac.

„Stachura podróże” to trzynasta wystawa bydgoskiej farmaceutki, pierwsza, w której zdo-była główną nagrodę.

mg

Katarzyna B

ekier „Wędrów

ką życie jest człowieka” (I nagroda w

konkursie „Stachura – podróże”)

13 przyniosła jej szczęście

24