Magazyn Opel Post 05/2012

5
ZobacZ świat Z innej perspektywy » bądź na bieżąco! t esty, przygotowujące wdrożenie tej opcji, rozpoczęliśmy już w zeszłym roku – mówi Piotr Szuścik, menedżer zajmujący się wdrażaniem nowych modeli. – Musieliśmy rozwiązać wiele skomplikowanych zagadnień technicznych. Wbrew pozorom największym pro- blemem nie jest sama szyba, mimo jej ogrom- nych rozmiarów. Najbardziej skomplikowany jest proces montażu podsufitki. Nie jest to, jak w innych modelach, pojedynczy element o wy- profilowanym kształcie, lecz skomplikowane urządzenie. Przesuwana część podsufitki musi spełniać określone wy- magania techniczne w czasie prób zderzeniowych. Dodat- kowo każde z aut z szybą panoramiczną ma dach malowa- ny na kolor czarny, dla lepszego efektu wizualnego. Tak więc te samochody w większości są dwukolorowe, co do- datkowo komplikuje proces produkcyjny na lakierni. W fazie testów zmontowano ponad 30 takich aut. Se- ryjna produkcja docelowo wyniesie do 4 samochodów na godzinę, czyli kilkanaście tysięcy sztuk rocznie. GLiwice Czasopismo pracowników GMMP Nr 12 • Maj-CZErWIEC 2012 W gliwickiej fabryce trwa pilotażowa produkcja Astry GTC z szybą panoramiczną. Firmowy serwis SMS dla pracowników. » Korzystaj z firmowego serwisu smsowego! To szybka i bezpośrednia informacja prosto na Twój telefon ko- mórkowy, składająca się z kilku krót- kich wiadomości w miesiącu. Dzięki rejestracji w serwisie zyskasz dostęp do informacji na tematy programów pracowniczych, ważnych wydarzeń zakładowych, spraw organizacyjnych. Jak się zarejestrować? To bardzo proste: Wyślij sms na numer: 664071004 i zostań użytkownikiem naszego serwisu. Treść smsa rejestracyjnego dla pracowników zmiany: Niebieskiej: zapisz nieb Zielonej: zapisz ziel Czerwonej: zapisz czerw Głównej: zapisz glo Usługę dostarcza nam T-Mobile. Koszt smsa rejestracyjnego/ wyrejestrowującego liczony jest według stawki Twojego operatora. Serwis jest bezpłatny. Więcej szczegółów dotyczących korzystania z serwisu na Sokratesie i w pokojach grupowych. 1 2 3

description

Magazyn Opel Post Maj 2012

Transcript of Magazyn Opel Post 05/2012

ZobacZ świat Z innej perspektywy»

bądź na bieżąco!

t esty, przygotowujące wdrożenie tej opcji, rozpoczęliśmy już w zeszłym roku – mówi Piotr Szuścik, menedżer zajmujący się wdrażaniem nowych modeli. – Musieliśmy

rozwiązać wiele skomplikowanych zagadnień technicznych. Wbrew pozorom największym pro-blemem nie jest sama szyba, mimo jej ogrom-nych rozmiarów. Najbardziej skomplikowany jest proces montażu podsufitki. Nie jest to, jak w  innych modelach, pojedynczy element o  wy-

profilowanym kształcie, lecz skomplikowane urządzenie. Przesuwana część podsufitki musi spełniać określone wy-magania techniczne w czasie prób zderzeniowych. Dodat-kowo każde z aut z szybą panoramiczną ma dach malowa-ny na kolor czarny, dla lepszego efektu wizualnego. Tak więc te samochody w większości są dwukolorowe, co do-datkowo komplikuje proces produkcyjny na lakierni.

W fazie testów zmontowano ponad 30 takich aut. Se-ryjna produkcja docelowo wyniesie do 4 samochodów na godzinę, czyli kilkanaście tysięcy sztuk rocznie.

GLiwiceCzasopismo pracowników GMMP Nr 12 • Maj-CZErWIEC 2012

W gliwickiej fabryce trwa pilotażowa produkcja Astry GTC z szybą panoramiczną.

Firmowy serwis SMS dla pracowników.

»

Korzystaj z  firmowego serwisu smsowego! To szybka i bezpośrednia informacja prosto na Twój telefon ko-mórkowy, składająca się z kilku krót-kich wiadomości w  miesiącu. Dzięki rejestracji w serwisie zyskasz dostęp do informacji na tematy programów pracowniczych, ważnych wydarzeń zakładowych, spraw organizacyjnych.

Jak się zarejestrować? To bardzo proste:

Wyślij sms na numer:

664071004

i zostań użytkownikiem naszego serwisu.

Treść smsa rejestracyjnego dla pracowników zmiany:

Niebieskiej: zapisz niebZielonej: zapisz zielCzerwonej: zapisz czerwGłównej: zapisz glo

Usługę dostarcza nam T-Mobile.

Koszt smsa rejestracyjnego/wyrejestrowującego liczony jest według stawkiTwojego operatora. Serwis jest bezpłatny.

Więcej szczegółów dotyczących korzystania z serwisu na Sokratesie i w pokojach grupowych.@1 2 3

ROSJAPOLSKA

Nr 12 · MAJ-CZErWIEC 2012 AKTUAlNośCI 19

55 tysięcy opli zostanie w tym roku wysłanych do Kaliningradu. Przed wysyłką każdy będzie rozebrany na 40 elementów.

Dwie grupy pracowników wróciły pod koniec marca i na początku kwietnia z kilkumiesięcznej pracy w zakładach opla w Bochum i w Antwerpii.

opLe w cZęściach jadą do rosji

pracowali w bochum i antwerpii

doRosji trafia obecnie 7 modeli – Astra III, Zafira B i C, Me-riva, Astra IV Sport Tourer,

Astra GTC oraz Insignia. Z 55 tysięcy aut, które w  tym roku wyślemy na

wschód, 24 tysiące wyprodukowano w Gli-wicach (w tym 17 tys. Astr GTC), pozosta-łe w  innych fabrykach Opla w Europie – mówi Jacek Korzeniowski, inżynier z Wy-działu Inżynierii Produkcji. – Pojazdy po-wstają na standardowych liniach

produkcyjnych, przechodzą testy, spełnia-ją wszystkie wymogi techniczne. Przed wysłaniem muszą być jednak rozłożone na części. Ten proces, zwany semi knock down (SKD), jest konieczny, by pojazdy nie zostały obłożone w  Rosji wysokim cłem.

W  praktyce wygląda to tak: nowe fa-brycznie auta z Gliwic i  innych europej-skich fabryk przewożone są do Świętochło-wic, do firmy Delta Trans. W jej halach są

rozbierane na minimum 40 komponentów. – Najczęściej demontujemy większe części, siedzenia, zderzaki, lampy, rozruszniki, przekładnie kierownicze. Są bezpiecznie pa-kowane, po czym pociągami przewozi się je do Gdańska. Stamtąd raz w tygodniu płyną statkiem do Kaliningradu. Na miejscu są składane w  tamtejszych montowniach – opowiada J. Korzeniowski. – Brzmi to tro-chę jak scena z filmu „Miś”, ale takie są wy-mogi rosyjskie. Dzięki tej procedurze samo-chody mają niższą cenę na rynku rosyjskim. W Delcie Trans przy tym procesie pracuje 350 osób, w Kaliningradzie około 3 tysięcy, ale w  tamtejszych zakładach składane są również samochody innych marek. Ze stro-ny GMMP w proces SKD zaangażowanych

jest 15 osób z wydziałów ME, Quality, Lo-gistyki i GA, większość z nich co roku spę-dza trzy miesiące w Kaliningradzie, poma-gając głównie przy wdrażaniu kolejnych modeli. System SKD działa w Gliwicach od 2003 roku. – Zaczynaliśmy od 24 aut dziennie, wysyłanych na Ukrainę. Od 2007 roku nasze samochody wysyłamy na rynek rosyjski, do Kaliningradu – mówi J. Korze-niowski.

W ubiegłym roku Opel wysyłał z Polski do Rosji 600 aut tygodniowo, 2400 mie-sięcznie. Od tego roku eksport wzrósł do około 5 tys. miesięcznie. Plan na 2012 rok zakłada wysłanie do Kaliningradu 55 tys. aut.

topierwsza taka sytuacja w historii gliwic-kiej fabryki, by jej pracownicy jechali po-magać załodze GM w innym kraju. Od

stycznia w Bochum było 94 pracowników gliwickiego Opla – 16 osób z działu logistyki, pozostali z montażu.

– Fabryka w Bochum mieści się w budynkach po starej kopalni. To potężne obiekty. Przed laty pracowa-ło w nich ponad 20 tys. osób. W porównaniu z nami to gigant. Są tam jednak inne warunki pracy niż w Gliwicach. Widać, że od lat nikt tam nie inwestuje, robi się tylko to, co konieczne – mówi Tomasz Pietras z działu montażu głównego. – Pracowaliśmy przy pro-dukcji wszystkich modeli. Sam proces zorganizowany jest podobnie jak w Gliwicach. W naszej fabryce mon-tuję kokpity, tam pracowałem przy montażu silników

Zafiry i Astry III, ale bez problemów się przestawiłem. Jan Mazur z  grupy Kaizen przez 2 miesiące był

w  Antwerpii. Z  Gliwic pojechało tam 81 osób. – W Belgii nie ma już fabryki GM. Pracowaliśmy przy modernizacjach Ampery w  wynajętych halach pro-dukcyjnych w porcie. Nowe auta przypływały statka-mi, my montowaliśmy w nich wzmocnienia i wymie-nialiśmy zbiorniki płynu chłodzącego baterie silnika.

Praca nie była trudna, w hali rozlokowane były pod-nośniki, przy każdym, na trzy zmiany, pracowały po 2 osoby.

W obu miejscach sympatycznie przyjęto pracowni-ków z Polski. – To nie było tak, jak straszyli niektó-rzy przed wyjazdem, iż Niemcy będą obawiali się, że Polacy zabierają im pracę. Pracowało się tam bardzo dobrze. Załoga jest znacznie starsza niż u  nas, mają niewielu młodych pracowników. Z wieloma osobami się zaprzyjaźniliśmy, spotykali-śmy się w  weekendy, organizowaliśmy wspólne grille – opowiada Tomasz Pietras.

Obie grupy były zadowolone zarówno z pracy, jak i dobrych warunków socjalnych. – Grupa z Antwerpii mieszkała w niewielkiej miejscowości 20 km od portu. W weekendy zwiedzaliśmy okolicę, organizowaliśmy też dwie dalsze wycieczki, do francuskiej Dunkierki oraz do Amsterdamu – mówi Jan Mazur.

– W Bochum byliśmy rozlokowani w 4 hotelach. Wolny czas spędzaliśmy na rozrywkach – były krę-gle, zadaszony stok narciarski, wyjazd do Holandii – mówi T. Pietras.

18 AKTUAlNośCI Nr 12 · MAJ-CZErWIEC 2012

stacja do zgrzewania i spawania kompletnego podwozia.

pożegnalne zdjęcie pracowników GMMp i przedstawicieli kierownictwa niemieckiego zakładu na terenie fabryki w bochum.

»Fabryka w Bochum mieści się w budynkach po starej kopalni.

To potężne obiekty.«Tomasz Pietras

»W weekendy zwiedzaliśmy okolicę, organizowaliśmy też

dalsze wycieczki.« Jan Mazur

wydział Karoserii przygotowuje się do produkcji Astry w  wersji ka-brio. Powstało tam około 18 no-

wych stacji roboczych wyłącznie na potrze-by tego modelu. – Nowa linia montażowa zainstalowana zo-stała w miejscu, gdzie wcześniej produko-wana była Zafira. Wszystkie inne modele powstają na jednej, wspólnej li-nii. Kabriolet też przez nią

przejedzie, ale będzie miał dobudowane odejście – dodatkowe stanowiska, przez które przejedzie, po czym wróci na wspólną linię. Na dodatkowych stacjach ustawiona zostanie geometria karoserii, układane będą panele zewnętrzne i wewnętrzne – opowia-da Arkadiusz Bober, który kieruje działem inżynierii produkcji na Wydziale Karoserii.

Budowa nowych stacji do-biega końca. – Większość jest już gotowa. W chwili obecnej trwa urucha-mianie dwóch nowych stanowisk zroboty-zowanych do spawania. Dotychczas nie było ich na tym wydziale, bo elementy karoserii innych modeli były zgrzewane. W kabriole-tach są spawane, lutospawane i  klejone – mówi Arkadiusz Bober. – Z  tego powodu osoby z produkcji musiały przejść dodatko-we szkolenia, między innymi z lutospawania oraz spawania plazmowego. Następny krok to optymalizowanie działania wszystkich stacji. Początkowo części dla nowego mode-lu bywają niedokładne i trudno je dopaso-wać, wymaga to wielu działań optymaliza-cyjnych zarówno u  dostawców części, jak i na budowanej linii produkcyjnej.

Pierwsze testowe karoserie kabrioletów są już produkowane. – Co ciekawe, żadna nie powstała w  fabryce centrum technicznym

w  Russel-sheim, gdzie za-zwyczaj buduje się pierwsze eg-zemplarze no-wych modeli, tylko od razu w Gliwicach. Stacje do budowy elementów podwiesza-nych – drzwi, klapy tylnej i maski, to jedyne urządzenia które nie dotarły jeszcze do Gli-wic. Są one uruchamiane w Niemczech i na przełomie maja i czerwca przyjadą do Gli-wic. Karoserie, które już zostały wytwo-rzone, używane są do programowania ro-botów i urządzeń, które będą użyte przy seryjnej produkcji. Rozpoczęła się też pro-dukcja pierwszych samochodów, które przeznaczone będą do różnego rodzaju testów walidacyjnych.

Pracownicy szkolą się z lutospawania oraz spawania plazmowego.

nowe stacje pod kabrio

Przy pomocy statystyki Dział Inżynierii czuwa nad procesem produkcji.

Odpowiadamy za proces produkcji. Moim zadaniem jest utrzymanie stabilnej geome-trii nadwozia. Do tego celu służą nam dwie

stacje – stanowiska wizyjne, które mierzą wszystkie karoserie na linii – mówi Robert Wargas, Inżynier Procesu z Działu Inżynierii.

Stanowiska te nazywane są perceptronami. Każde składa się z 4 mechanicznych ramion-robotów, na których zainstalowane są kamery-czujniki. W  ok. 70 sekund wykonują one pomiar ok. 70 punktów nadwozia (punkty określane są dla każdego mode-lu). Pomiar musi się mieścić w  granicach normy, wyznaczonej przez projektanta samochodu. Jeśli od-biega od niej w  choć jednym punkcie, nadwozie zostaje wycofane z linii.

– Dzieje się to bardzo rzadko. Zdarza się też, że nad-wozie jest w porządku, a  system wychwytuje wadę. Może ona wynikać np. z jakiegoś zabrudzenia na ka-roserii, które zniekształca pomiar laserem. Dlatego, choć sam proces jest zautomatyzowany, to pieczę nad nim trzyma człowiek – opowiada Robert.

statystycZnieDrugim zadaniem stacji jest zbieranie danych pomiarowych. Zbierane są one od momentu za-

instalowania perceptronów, czyli od 2009 r. – Dzięki temu możemy prześledzić całą produk-cję od tamtego czasu – podkreśla Robert.

Na tej podstawie robione są analizy staty-styczne procesu produkcji, które wykorzystuje się potem przy jego zmianach. – Na przykład analizujemy dane z jednego, dwóch dni i obser-wujemy, jak przebiega proces. Kontrolujemy,

czy są w nim jakieś zakłócenia – opowiada Ro-bert. – Od czasu do czasu wprowadzane są mo-dernizacje procesu produkcji, np. aby poprawić funkcjonalność montażu jakiegoś elementu nadwozia: zderzaka, czy reflektorów. Za pomo-cą pomiarów i analizy otrzymanych danych od razu wiemy, czy zmiany te wpłynęły pozytywnie na produkcję. W  ten sposób jest ona ciągle usprawniana – mówi Robert.

od ośmiu lat pracow-nicy GMMP wspierają osoby

i  rodziny, które znalazły się w kryzysowej sytuacji życiowej –

walczą z  ciężką chorobą, niepeł-nosprawnością lub próbują się od-

naleźć w  trudnej sytuacji życiowej. Załoga przekazuje również 1% podat-

ku dochodowego fundacjom, których podopiecznymi są chore dzieci pracowników GMMP.

Najważniejsza dla biorących udział w  programach po-mocy potrzebującym jest satysfakcja z tego, że można po-móc i polepszyć jakość życia innych osób. Składki przeka-zywane są na projekty wspierające rozwój dzieci i młodzie-ży, na terapie czy rehabilitacje osób niepełnosprawnych. Od 2007 roku zebraliśmy na te cele ponad 425 tys. zł, wspierając m.in. tworzenie mieszkań chronionych dla osób niepełnosprawnych, integracyjny turnus rehabilita-cyjno-wypoczynkowy dla dzieci, kompleksową opiekę nad dziećmi i młodzieżą z rodzin dysfunkcyjnych czy progra-my opieki paliatywnej.

W  ubiegłym roku, dzięki dobrej woli pracowników GMMP, przekazaliśmy 97 734,54 zł podopiecznym Fun-dacji „Wspólna Droga”. Fundacja przyznała naszej firmie i pracownikom tytuł „Złotego Darczyńcy”.

Wszystkich, którzy jeszcze nie biorą udziału w progra-mach charytatywnych, zachęcamy do udziału w  nich. W prosty sposób można pomóc trzynastu śląskim organi-zacjom charytatywnym lub dzieciom innych pracowników GMMP. Szczegóły programów znajdują się na Socratesie.

statystyka w służbie cZłowieka

»Choć sam proces jest zauto-matyzowany, to pieczę nad nim

trzyma człowiek.«robert Wargas

Złoty darcZyńcaDzięki Wam 97 734,54 zł trafiło w minionym roku na cele charytatywne.

rozebranie jednej astry Gtc zajmuje 80 minut.

perceptron

2perceptrony punktów

pomiarowychdokładność

70 0,2 mm

Fabryka sprawdzonaZintegrowany System Zarządzania.

ZinteGrowany systeM ZarZądZania w GMMprecertyfikacja:

• System zarządzania jakością ISo 9001• System zarządzania środowiskiem ISo 14001• System zarządzania energią ISo 50001

Certyfikacja:• System zarządzania bezpieczeństwem i  higieną pracy

oHSAS 18001• System zarządzania ciągłością działania BS 25999

GMMP otrzymało pięć certyfikatów potwierdzających speł-nienie wysokich standardów, norm i procesów w gliwic-kiej fabryce. 5 audytów w niewiele ponad 40 dni odbyło

się od lutego do kwietnia w gliwickiej fabryce Opla. Audytorzy sprawdzali obszary: zarządzania jakością produkcji,

zarządzania ochroną środowiska, zarządzania energią, zarządzania bezpieczeństwem i  higieną pracy, a  także zarządzania ciągłością działania. Audyty zakończyły się decyzją o utrzymaniu już istnie-jących lub przyznaniu fabryce nowych certyfikatów, potwierdzają-cych spełnienie wysokich standardów badanych norm i procesów oraz zaangażowanie pracowników w ich utrzymywanie.

Zakład uZyskał dwa nowe certyFikatySystem Zarządzania Ciągłością Działania jest zgodny z wymaga-niami normy BS 25999 i dotyczy tzw. procesów krytycznych, któ-re mogą zatrzymać cały zakład. Są to na przykład poważne awarie, czy też zdarzenia takie jak pożar lub powódź. Od wielu lat GMMP posiada system zarządzania ciągłością działania, dzięki któremu jest w stanie przewidzieć zagrożenia i odpowiednio się na nie przygoto-wać. Audyt potwierdził, że potencjalne niebezpieczeństwa zostały właściwie zidentyfikowane i ocenione, oraz że plany zachowania ciągłości działania i minimalizacji strat są właściwie przygotowane.

Wysoko oceniono zarządzanie bezpieczeństwem i higieną pracy. Certyfikat Systemu Zarządzania Bezpieczeństwem i Higieną Pra-cy potwierdza, że to co robimy, jest zgodne ze standardami świato-wymi – mówi Jarosław Smykla, kierownik służby BHP w GMMP. – Jedyne zmiany, które musieliśmy wprowadzić, dotyczyły odpo-wiedzialności zakładu za gości i  pracowników firm kontraktor-skich. Norma zakłada, że muszą być oni traktowani tak samo jak pracownicy zakładu. Wcześniej partnerzy działali w oparciu o na-sze wytyczne, ale samodzielne, teraz ta współpraca została dokład-nie skodyfikowana.

pierwsze testowe karoserie kabrioletów powstały w Gliwicach.

n ajkrócej mówiąc, nasze zada-nie polega na tym, żeby w fa-bryce wszystko działało jak w  szwajcarskim zegarku – mówi Jacek Kudła, szef

utrzymania ruchu w  GMMP. Wydział działa od 2005 roku, powstał z połączenia kilku wcześniej istniejących komórek. Pra-cuje w nim 169 osób. – Myślę, że ta zmia-na organizacyjna spowodowała, że działa-my sprawniej. Każda z komórek jest nieza-leżna i  pracuje na wydziałach: tłoczni, spawalni, lakierni i montażu. Kierują nimi Marek Dziedzic, Grzegorz Ganszczyk, Ja-rek Ryczyński i Grzegorz Trafiał. Wykonu-jemy trzy rodzaje prac. Zajmujemy się utrzymywaniem linii w  ruchu i  usuwa-niem wszelkich awarii na bieżąco, wyko-nujemy naprawy warsztatowe oraz zapla-nowane prace konserwatorskie.

Głównym narzędziem pracy w utrzyma-niu ruchu jest system GPMC (Global Pro-cess Monitoring Control – system kompu-terowy, monitorujący proces produkcji).

– W zautomatyzowanej fabryce, takiej jak nasza, każdy obszar jest sterowany i nadzo-rowany przez sterownik – opowiada Jacek Kudła. – Sterowniki są połączone siecią z systemem nadzorczym – GPMC. Do nie-go trafiają wszystkie dane z produkcji. Gdy coś się dzieje, jest jakaś awaria, nikt nie musi dzwonić do utrzymania ruchu z taką infor-macją. Dzięki GPMC wiadomość od razu zostaje wyświetlona na monitorze w sterow-ni, a dyspozytor zawiadamia ekipę napraw-czą. W razie problemów linia zatrzymuje się automatycznie. Np. automat spawalniczy powinien wykonać zgrzew z ściśle określo-nymi parametrami prądu i  siły docisku. System mierzy prąd i dowiaduje się, że ope-racja nie została wykonana. Nie zna przy-czyny, ale automatycznie zatrzymuje linię. Inna sprawa, że powód może być prozaicz-ny, gdy np. między dwa kawałki metalu dostanie się kawałek papieru. Dlatego mimo automatyzacji i komputerowego nad-zoru produkcji decydujące zdanie ma czło-wiek.

MiędZy kosZteM A EFEKTEM– Nasza praca jest mało efektowna, ale nie-zbędna. Staramy się, by zatrzymań linii było jak najmniej – mówi Jacek Kudła. – Z drugiej strony utrzymanie ruchu musi balansować między kosztem nowego roz-wiązania a efektem, jaki ono da. Nie warto np. starać się, by jakieś urządzenie było całkiem bezawaryjne, a koszt tego wynosi 40 tys. zł rocznie, jeśli można mieć urzą-

dzenie o 99% bezawaryjności za 4 tys. zł. Trzeba wybierać takie rozwiązania, które firmie najbardziej się opłacają.

W fabryce wielkości gliwickiego Opla awarie niekiedy muszą się

zdarzać. Na montażu najdłuższa przerwa trwała 14 godzin, gdy

zablokował się łań-

cuch na stanowisku, gdzie łączy się nadwo-zie samochodu z podwoziem (tzw. marria-ge). – To zdarzenie jest niemal anegdotyczne i pokazuje, że poważna awaria może mieć trywialne przyczyny. Łańcuch znajdował się obok stacji zalewania olejem skrzyni biegów. Był na niej niewielki wyciek z adaptera, któ-ry w końcu usunęliśmy, ale nie wzięliśmy pod uwagę, że kapiący wcześniej olej dodat-kowo smarował łańcuch. Po naprawie sma-rowanie ustało i  stąd wyniknęła awaria. Przez długi czas nie mogliśmy tego dociec. Teraz jesteśmy mądrzejsi. I o to też chodzi w naszym fachu – by stale zwiększać wiedzę i jej nie gubić. Byśmy się uczyli i nie robili tych samych błędów. Chyba się to udaje, bo w zakładzie nie ma już tak długotrwałych przerw w produkcji. Teraz staramy się ogra-niczać coraz krótsze przestoje.

MiniMaLiZować SKUTKIW utrzymaniu ruchu ważne jest mini-malizowanie skutków awarii. – Gdy jest taka możliwość, uruchamiany proces zastępczy, który pozwala pracować linii bez zepsutego urządzenia – mówi J. Kudła. – Chodzi o to, by uszkodzenie miało jak najmniejszy wpływ na pro-dukcję. Gdy na przykład zepsuje się robot, który nakłada klej wokół szyby, jest ustalona procedura, że do czasu na-prawy operator robi to ręcznie. Gdy zostaje uszkodzony adapter do zalewa-nia układu klimatyzacji lub hamulco-wego, przełączamy proces na zapasowe urządzenie, a  zepsute natychmiast na-prawiamy. Czas jest cenny – demontaż, naprawa lub wymiana urządzenia to co najmniej kilkadziesiąt minut, gdy mu-

siałaby być wstrzymana produkcja.

naprawiają I KoNSErWUJąInne zadania Wydziału Utrzymania Ru-chu to naprawy warsztatowe zepsutych urządzeń oraz zaplanowane prace kon-serwatorskie – przeglądy, wymiany ma-teriałów eksploatacyjnych, zalecane smarowania. Pracowników wspiera w  tym system komputerowy MAXI-MO, który z wyprzedzeniem informu-je o  koniecznych do wykonania pra-cach. – Zazwyczaj prace te musimy wykonywać w dniach, w których nie ma produkcji, albo w soboty. Tylko nie-które czynności można wykonać przy normalnie pracującej linii – mówi J. Kudła.

Montaż GłównyPracownik Wydziału Utrzymania ruchu naprawia manipulator, który służy operatorowi do pobierania drzwi na linii produkcyjnej Montażu Głównego.

Lakiernia

Podczas dni nieprodukcyjnych na Wydziale lakierni pracownicy utrzymania ruchu konserwują i naprawiają pracujące tam urządzenia, m.in. nowoczesną maszynę lakierniczą ESTA.

na każdyM wydZiaLe produkcyjnyM jest kiLkanaście osób, dbających o to, by wytwarZanie saMochodów odbywało się beZ Zakłóceń.

Fabryka Musi dZiałać sprawnie jak ZeGarek

od lewej: Grzegorz trafiał, jarosław ryczyński, Małgorzata konwisorz, jacek kudła, radosław woliński, Grzegorz Ganszczyk i Marek dziedzic.

122 hrocznie musi spędzić każdy pracownik na przeglądach przy obowiązkowo wyłączonych

liniach

2100 kmczyli dystans z Gliwic do aten, pokonywany jest dziennie przez wszystkich pracowników CM

9 latzajęłoby jednej osobie wykonanie

wszystkich zadań TPM off line

170urządzeń ma pod stałą opieką każdy pracownik CM

13,4 kmtaki średni dobowy dystans mają do przejścia obsługujący urządzenia

ATENY

GLIWICE

ATENY

GLIWICE

2100 km

ZGrZewaLniaKrytyczna operacja jakościowa na zgrze-walni w  Wydziale Karoserii. Pracownicy utrzymania ruchu kalibrują zgrzewadło, kontrolują wielkość napięcia i  natężenia prądu oraz siłę docisku.

tłocZniaPulpit sterowniczy nowoczesnej linii Tr3 z monitorem GPMC, gdzie pracow-nik utrzymania ruchu, oprócz obsługi, ma wgląd w status wszystkich linii na Wydziale Tłoczni.

22 Po GoDZINACH Nr 12 · MAJ-CZErWIEC 2012

Myslovitz, Underground i Bulbulators na festiwalu w Czerwionce.

G rupa Myslovitz będzie gwiazdą Festi-walu Muzyki Niemechanicznej Aro-und The Rock, który odbędzie się 2 czerwca w Parku im. Piotra Furgoła w Czerwionce. Przed zespołem z My-

słowic wystąpią grupy związane z gliwickim Oplem – Underground i Bulbulators. Imprezę zakończy występ częstochowskiej formacji Habakuk.

Festiwal, który rozpocznie się o  godz. 12.00, zainaugurują młode formacje, wyłonione w po-przedzającym go konkursie: Fairy Tale Show, In-sekt, Thermit, Zgon, Living on Venus, 69, Com-plane, Of No Avail, Godbite, Lee Monday, Maki-jaż i Lustro.

dZiesiąty taki FestiwaLPrzegląd kapel rockowych Around the Rock po raz pierwszy odbył się w 2003 roku. Pomysłodawcą imprezy był Grzegorz Wolny, lider czerwioneckiej kapeli Popiół. W pierwszym festiwalu brało udział około 500 osób, obecnie do Czerwionki przyjeżdża nawet kilkanaście tysięcy osób! Swoje demówki na festiwal przysyłają zespoły z całej Polski, Niemiec, Czech czy Ukrainy, a w jury zasiadają największe autorytety muzyczne w Polsce, jak chociażby Zbi-gniew Hołdys, Piotr Baron, Marek Wiernik czy Tomasz Kasprzyk.

Tegoroczna edycja zapowiada się bar-dzo ciekawie. Zespołu Myslovitz przed-stawiać nie trzeba. Grupa, założona przez Artura Rojka, obchodzi w  tym roku 20-lecie działalności. Od począt-ku gra gitarową muzykę utrzymaną w klimatach britpopu i indie rocka. Ma na koncie ponad 20 przebojów, są to m.in. „Krótka piosenka o mi-łości”, „Z  twarzą Marylin Mon-roe”, „Peggy Brown”.

Równie ciekawie zapowiadają się koncerty dwóch zespołów związanych z Oplem przez pra-cujących w nim muzyków. Un-derground pochodzi z Rybni-ka. Jego muzyka to ambitny, melo-dyjny rock z ciekawymi tekstami. Grupa zagrała m.in. w  radiowej Trójce, w  legendarnym Studio im. Agnieszka Osieckiej, na Przystanku Woodstock i w progra-mie Kuby Wojewódzkiego oraz kilka koncertów w finale WOŚP dla telewizji Katowice. Muzyka Grand ’ów została doceniona przez Marka Niedź-wieckiego i Piotra Kaczkowskiego.

Zespół wydał 3 płyty: „Kto Jest Kim” (Warner Music Poland), „After Grunge” (Polskie Radio), oraz ostatnią, najbardziej energetyczną „Mrowi-sko”, która ukazała się za pośrednictwem wy-twórni Fonografika w 2009 roku.

Punkowy Bulbulators powstał na gruzach for-macji Ramzes & The Hooligans. Inspiracją gru-py jest punk lat 70. i street punk. Zespół miał okazję grać u boku punkowych legend z Wiel-kiej Brytanii: The Exploited, UK Subs, The Vibrators i  Angelic Upstarts. Ostatni album „Deja Vu” Bulbulatorsi wydali w 2009 roku, płyta ukazała się w limitowanym nakładzie 500 egzemplarzy, z  czego 100 sztuk wydano na czerwonym winylu, podobnie jak kultową już dziś płytę The Exploited.

Habakuk to jedna z najpopu-larniejszych grup

reggae w  Polsce, której nazwa po-

chodzi od imienia biblijnego proroka.

Zespół wydał 7 albu-mów. Był pierwszym

polskim wykonawcą, zaproszonym na angiel-

ski festiwal Glastonbury. Kilkakrotnie grał na

głównej scenie Przystanku Woodstock. Zespół po-

przedzał koncerty gwiazd reggae: Mad Professora,

Zion Train i Junior Delgado.

naGrania, teLedysk i warsZtaty dLa LaureatówWarto też zobaczyć zespoły konkursowe, które re-prezentują najrozmaitsze odmiany muzyki rocko-wej. Nagrodami dla laureatów festiwalu będą nagra-nia w studiu, nagrody pieniężne, produkcja teledy-sku, warsztaty z emisji głosu, ruchu i komunikacji scenicznej, warsztaty muzyczne. Każdy z wykonaw-ców zostanie utrwalony na wspólnej płycie, którą po festiwalu wyda jego organizator Miejski Ośrodek Kultury w Czerwionce-Leszczynach.

pubLicZność Głosuje na FacebookuJeszcze przed rozpoczęciem festiwalu swoją na-grodę przyzna publiczność. Głosowanie trwa do 25 maja na stronie:

http://www.facebook.com/glosowaniepu-blicznosci#!/atrfestival

bulbulators od 23 lat udowadniają,

że punk wcale nie umarł.

na rowerze jeździ się najczęściej na siedząco: pozycja jest mniej lub bardziej zgarbiona, ręce na kierownicy. Siodełko na początku

jest wygodne, ale potem jest coraz gorzej, ręce drętwieją, sztywnieje kark. Nie mówiąc już o tej szlachetnej części ciała, która ma bezpośredni kontakt z rowerem.

Czy jest jakiś inny sposób na pokonanie sporych odle-głości rowerem bez bólu na mecie? Oczywiście – to rower poziomy. Istotę tego pojazdu najlepiej oddaje jego nie-miecka nazwa – Sesselrad, czyli „fotel na kołach”. Wy-obraźmy sobie, że siedzimy jak w fotelu przed telewizo-rem. Nogi na podnóżku, ręce rozluźnione, z podniesioną głową obserwujemy drogę, a jeśli chcemy, to i krajobraz wokół. Tak właśnie podróżuje się rowerem poziomym.

„Poziomki” miewają różne konstrukcje. Mogą np. mieć dwa lub trzy koła (najczęściej dwa z przodu, jed-no z tyłu), o małym lub dużym rozstawie osi, z napędem na przód lub na tył. Podobnie, jak w rowerach klasycz-nych istnieją tandemy. Ciekawostką są leaning trike, któ-rych konstrukcja, mimo dwóch kół z  przodu, pozwala pochylać się na zakrętach.

Pierwszy rower poziomy kupiłem 10 lat temu. Był to AZUB4 z  dolnym sterem – kierownica znajdowała się pod siedzeniem – dwukołowiec rodem z pobliskich Mo-raw (www.azub.cz). Wszędzie wzbudzał spore zaintereso-wanie.Wywoływał ciekawe reakcje („Panie, na co panu to przepisali?”). Najdłuższa wycieczka, na którą się nim wy-brałem, prowadziła do mojego miasta rodzinnego, wę-

gierskiego Győr. Trasę o długości 312 km poko-nałem w 3 dni.

Trzy lata temu przesia-dłem się na trzy koła i obecnie jeżdżę na aero-dynamicznym „trajku” o  bardzo niskiej budo-wie. Jest to stabilny, wy-jątkowo wygodny wehi-kuł, wyposażony w  ba-gażniki na cztery sakwy, w  sam raz na wycieczkę dookoła świata. Jedyny

problem w  ta-kiej podróży

może sprawić pod- jazd pod stromą górę.

Nie moż- na wtedy stanąć na peda-łach, jak w  zwy- kłym rowerze. Trzeba polegać wyłącznie na przerzutkach.

Rokrocznie w ostatni weekend kwietnia w niemieckim Germersheim spotykają się fani takich nietypowych ro-werów z całej Europy. Odbywają się tam Targi Rowerów

Specjalnych (www.spezialradmesse.de), gdzie można nie tylko zorientować się, co nowego na rynku, ale i wszystko wypróbować na terenie udostępnionego na tę okazję dworca autobusowego. Gorąco zachęcam, to ciekawa al-ternatywa dla wystawy samochodów w Genewie czy we Frankfurcie.

Tibor Bartos, Dział Gospodarki Marketingowej

rower poziomy to świetna propozycja na dłuższe wyprawy.

w fotelu na kółkach

iLe to hobby kosZtuje?

Tego typu rowery nie są produkowane wielkoseryjnie, a do ich budowy używa się większej ilości materiałów. Sam łań-cuch ma prawie 4 metry długości. Przez to cena nowego roweru pozio-mego jest dość wysoka i zaczyna się od 2500 zł. Moim marzeniem jest Tri-con od AZUB, który – z dobrym osprzę-tem i  opcjami jak w  samochodzie – może kosztować nawet 4500 euro. Ale to i  tak ułamek tego, co „faceci w moim wieku” wydają na ścigacze...

na rowerze poziomym dojechałem w wiele ciekawych miejsc, m.in. na zamek w Mosznej.

W bokserskiej karierze pokonał mistrza Irlandii i zdobył brąz w Anglii.

adrenaLina Zwycięża Z bóLeM

w Oplu jest specjalistą do spraw gotowości materiałów. Szuka dostawców części do nowych projektów, przygotowanych

przez koncern GM. Równocześnie od 11 lat Przemysław Stępień trenuje amatorsko boks.

– Od 2000 roku ćwiczyłem w Carbo Gli-wice, potem krótko w Poznaniu, kilka lat w Anglii i znowu w Gliwicach. Zaczynałem w  wadze półciężkiej do 81 kg, potem w ciężkiej do 91 kg, teraz ważę około 94-95 kg i startuję w superciężkiej. Pierwszą walkę w ringu stoczyłem w 2000 roku w zabrzań-

skiej hali MOSiR-u, podczas ligowego spo-tkania z Hetmanem Białystok, byłem wtedy zawodnikiem Walki Zabrze. Co czuje mło-dy, początkujący bokser? Przede wszystkim tremę, stres i strach przed porażką. Gdy do walki było parę minut, serce stawało mi w gardle. Wszystko kończyło się w momen-cie, kiedy słyszałem gong. Do głosu docho-dziła adrenalina, liczył się tylko przeciwnik i wola wygranej. Doświadczeni zawodnicy potrafią zapanować nad tymi emocjami, pewne ruchy wykonują automatycznie, do-stosowują się do techniki boksowania, jaką reprezentuje przeciwnik.

w anGLii ZDoBył BrąZNajwiększe osiągnięcia Przemek miał w  Wielkiej Brytanii. – Ćwi-czyłem w  tamtejszym klubie Bir-mingham City Amateur Boxing Club i zdobyłem brązowy medal mistrzostw An-glii w wadze ciężkiej w 2008 roku. Z angiel-skim klubem boksowałem też w turniejach w  Irlandii, wygrałem m.in. z  ówczesnym mistrzem Irlandii. Po powrocie do Polski brałem udział w wielu zawodach rangi ogól-nopolskiej i międzynarodowej. Ostatni tur-niej, w którym boksowałem, odbył się we wrześniu 2011 roku w Gliwicach. Wygra-łem wtedy trzy walki i całe zawody. Wiem, że kibicowało mi wtedy wielu pracowników Opla. W sumie na ringu stoczyłem ponad 80 walk, wygrałem około 60.

uderZeń SIę NIE CZUJEBokser musi opanować umiejętność radze-nia sobie z bólem. – W walce uderzeń prak-tycznie się nie czuje. Rękawica rozkłada siłę ciosu; nawet uderzenie w głowę raczej otu-mania niż boli. Wyjątkiem są trafienia w korpus, zwłaszcza na wątrobę. Wyprowa-dzone umiejętnie, np. przy wyciągniętej ręce przeciwnika, mogą nawet w  jednej chwili zakończyć walkę – mówi Przemysław

Stępień. Podkreśla, że boks może być też bardzo dobrym sposobem na od-reagowanie po ciężkim dniu pracy.

W  tym roku zawodnik planował start w  mistrzostwach Polski. Nie wystartował, bo nabawił się kontuzji. – Mam przeciąże-niowe zapalenie piętowego zaczepu Achille-sa. Leczę to ultradźwiękami i laserami. Kon-tuzja jest bolesna, ćwiczę tylko na siłowni górne partie mięśni. Na razie nie wiem, czy i kiedy uda się wrócić na ring. Mimo to jak mogę, wspieram klub Carbo Gliwice. Je-stem jego współzałożycielem i  członkiem zarządu. Gdy tylko mam czas, pomagam w szkoleniu młodzieży. Kontaktu z boksem na pewno nie stracę.

przemek na co dzień trenuje w klubie carbo Gliwice

»Pierwszy rower poziomy kupiłem 10 lat temu (…) Wszędzie wzbu-

dzał spore zainteresowanie.«Tibor Bartos

Nowa forma komunikacji – Webchat – uruchomiono w kwietniu w gliwickiej fabryce opla.

pracownicy na czacie

w  premierowej odsłonie uczestniczyło 31 osób. Dyrektor An-drzej Korpak odpowiadał na pytania m.in. o szczegóły pro-

gramu „Mama w  pracy”, funkcjonowanie stołówki, Family Day, awanse pracownicze, produkcję Chevroleta w Gliwicach.

Kolejne czaty będą się odbywały co miesiąc. Udział w nich może wziąć każdy, kto ma dostęp do firmowej poczty Lotus Notes. Webchat odbywa się na platformie komunikacyjnej GM – Overdrive.

@

Grupa underground powstała w 1997

r. w rybniku. od tamtej pory zagrała

kilkaset koncertów.

Warto zobaczyć i posłuchać jak zagrają ambitne zespoły konkursowe i sprawdzić na co stać gwiazdy!DO ZOBaCZENIa W CZErWIONCE!Wstęp na festiwal jest bezpłatny.

SZCZEGÓŁY Na http://www.atrfestival.pl@

Nr 12 · MAJ-CZErWIEC 2012 Po GoDZINACH 23

najpierw Astra. A  właściwie samo nadwozie Astry IV GTC. Po co nam ono? Oczywiście nie do jeżdżenia. A więc... do dachowania.

Dostało koła (żeby wyglądało bardziej naturalnie) i  zostało umieszczone na stalowej ramie, która umożliwia obracanie go wokół jego osi. Po dodaniu silnika elektrycznego z potencjometrem otrzymali-śmy symulator dachowania. Jego działanie jest pro-ste – osoby szkolone wsiadają do Astry, zapinają pasy, a następnie instruktor włącza obracanie samo-chodu. Symulator może obracać się szybciej lub wolniej i w dowolnym momencie zatrzymać.

cZy ZwracasZ na to UWAGę?Wszyscy wiemy, że trzeba zapinać pasy. Jednak dopie-ro osoba, która obróci się do pozycji „na dachu”, po-czuje, jak cały ciężar jej ciała opiera się na pasie bez-pieczeństwa. Mimo iż wisi głową w dół – spoczywa bezpiecznie w  fotelu. Nabierze do pasów zaufania i zrozumie, że krótki ruch ich zapięcia może zadecy-dować o tym czy przeżyje wypadek, czy zginie, spada-jąc głową na dach lub wypadając z samochodu.

Druga rzecz to przedmioty pozostawione luzem w samochodzie. W symulatorze są to miękkie piłki, które po chwili latają po samochodzie, uderzając sie-

dzące w nim osoby. Pokazuje to, czym może grozić położony na siedzeniu telefon komórkowy lub apa-rat. Nie mówiąc już o laptopie.

pasy Po rAZ DrUGIZdecydowana większość wypadków to jednak zde-rzenia, najczęściej czołowe. Jak wtedy zachowują się pasy? Odpowiedzi dostarcza symulator zderzeń. Jest to pochylnia, po której zjeżdża wózek z  fotelem, w którym siedzi kursant przypięty pasami. Prędkość wózka to zaledwie 6-7 km/h. Biorąc jednak pod uwagę, że wózek od razu zatrzymuje się w miejscu, a samochód przy uderzeniu nie, przeciążenie w sy-mulatorze odpowiada temu przy uderzeniu samo-chodem w nieruchomą przeszkodę przy prędkości 30 km/h. Test unaocznia, że nawet przy tak niewiel-kiej prędkości można doznać obrażeń. Potem wy-starczy wyobraźnia, by zrozumieć, co może się stać przy 50 czy 70 km/h.

pocZuć, ABy ZroZUMIEćW  krajach, gdzie kultura szkolenia kierowców jest wyższa (Austria, Szwecja) takie rozwiązania stosowa-ne są od dawna. Niekiedy są obowiązkowym elemen-tem kursu na prawo jazdy. W Polsce od przyszłego roku świeżo upieczeni kierowcy (kat. B) będą musieli przechodzić szkolenie z doskonalenia techniki jazdy. Mamy nadzieję, że przybywać będzie kierowców, któ-rzy zawsze zapną pasy i nie rzucą telefonu na siedzenie obok. Wszystkich innych, którzy nie mają j e s z -cze odpowiednich nawyków, zaprasza-my do Akademii Jazdy Opel lub naj-bliższego Ośrodka Doskonalenia Techniki Jazdy.

Pisaliśmy już o Astrze na ośmiu kołach, czyli urządzeniu Skid Car. Dziś powiemy o kolejnej, która pełni w Akademii Jazdy opel niecodzienną funkcję.

astra wieLokrotneGo dachowania

24 Po GoDZINACH Nr 12 · MAJ-CZErWIEC 2012

wydawca Adam opel AG

Dział komunikacji wewnętrznej 65423 rüsselsheim

redaktor prowadZący Dariusz Chrost

[email protected]

Grzegorz CieślakreaLiZacja

Media [email protected]

druk A+S Production GmbH

redakcja zastrzega sobie prawo do

redagowania i skracania nadesłanych tekstów. Wszelkie prawa do fotografii i grafik

publikowanych w magazynie są objęte prawem autorskim i należą do Media Meritum,

z wyjątkiem zdjęć i grafik opisanych inaczej.

sto

pka

red

akc

yjna warto się wybrać koncerty i teatry w plenerze

pasy beZpiecZeństwaPo raz pierwszy pasy bezpieczeństwa zastosowano w samolotach w latach 20. XX w. W samochodach pojawiły się na przełomie lat 40. i 50., jako opcjonalne wyposaże-nie. Pierwszy wprowadził je w  1949 r. amerykański Nash, a  w  1955 r. Ford. W 1958 r. szwedzki Saab wprowadził pasy jako standard w swoich samo-chodach. Najpowszechniejsze obecnie pasy trzypunktowe (biodro-wo-ramienne) zastosowało po raz pierwszy Volvo w 1959 roku.

Fundacja Boksery w Potrzebie opiekuje się porzuconymi psami. Jednego z nich w ubiegłym roku przygarnął Bronisław Galiczek z Działu Jakości.

pomagają bokserom

kenia jest wyjątkowo radosnym psem. Ma dom, w którym

jest szczęśliwa. I właścicie-li – Bronisława i  Lidię Galiczków. Zanim do nich trafiła, przez 2 lata przebywała pod opieką Fun-dacji. – Kiedy wolontariusz po-kazał nam Kenię, robiła wszystko, żeby tylko zwrócić na siebie uwagę. Przymilała się, łasiła, skakała. Nie mogliśmy się oprzeć – mówi Bronisław Galiczek.

Fundacja powstała w 2007 r. w Warszawie. Dziś jest to or-ganizacja o zasięgu ogólnopolskim. Większość psów, którymi się opiekuje (obecnie 32) pochodzi ze schronisk i interwencji.

Kenia na adopcję czekała w hoteliku dla zwierząt w Za-brzu. Boksery przebywają też w  domach tymczasowych u wolontariuszy, a jeśli jest taka konieczność – w klinikach weterynaryjnych, rozsianych po całej Polsce. Psy często są chore, wymagają specjalistycznej karmy. – Każda pomoc „Bokserom w Potrzebie” jest ważna. Można to zrobić przeka-zując 1% podatku, wpłacając pieniądze albo kupując jakiś gadżet sprzedawany przez Fundację. Najlepiej jednak po pro-stu przygarnąć psiaka – namawia Bronisław Galiczek. Jedną z form pomocy może być udział w akcji „Ledwo dycha”, któ-ra polega na comiesięcznej wpłacie kwoty zaledwie 10 zł.

Fundacji zależy, by zwierzak trafił we właściwe ręce. Jej pra-cownicy upewniają się, czy osoba przygarniająca psa ma dla niego odpowiednie warunki. Wolontariusz opiekujący się danym bokserem musi dobrze poznać przyszłych właścicieli.

Jeśli ktoś nie jest zdecydowany, czy poradzi sobie z psem, może wziąć psa tymczasowo albo zostać jego „wirtualnym” opiekunem, sponsorując go na odległość. – W niektórych przypadkach chętnym do opieki nad bokserem Fundacja sta-ra się nawet pomagać finansowo, np. biorąc na siebie koszty leczenia – mówi Bronisław Galiczek.

przede wszystkim chodzi o to, żeby pies miał prawdziwy dom.

adres fundacji www.bokserywpotrzebie.pl@

od 10 do 20 maja trwają XXIII Gliwickie Spotkania Teatralne. Biletów na większość przedstawień już nie ma, ale warto zobaczyć dwa bezpłatne spektakle plenerowe. 18 maja na pl. Krakowskim Teatr Strefa Ciszy z Pozna-nia pokaże przedstawienie „Salto Mortale”, a 20 maja w Parku Chopina będzie spektakl Zazracny Divadelny Automat słowackiego TeatroTatro.

Podczas tegorocznych Igrów – święta studentów Politechniki śląskiej, 17 maja wystąpią tam grupy letni Chamski Podryw, Giflof, Kontrust oraz gwiazda wieczoru – rockowy zespół Hey. 18 maja zagrają zwycięzcy Prze-glądu Kapel Studenckich, a po nich formacje lustro, TeDe, Big Cyc oraz KSU. Wieczór zakończą występy DJ-ów.

25 maja wystąpią: rockowy lao Che, Fisz i Emade oraz Strachy na lachy, dowodzone przez Krzysztofa „Grabaża” Grabowskiego. 26 maja zagrają: polsko - ukraiński Enej, reggae’owy Vavamuffin, a także rockowa Coma z łodzi.

10-20 majaXXiii Gliwickie spotkania teatralne(plac krakowski, park chopina)spektakle plenerowe – wstęp bezpłatny

17-18 majaigryLotnisko aeroklubu Gliwickiegowstęp bezpłatny

25-26 majajuwenaliadolina trzech stawów, katowicewstęp bezpłatny