List nie tylko do Parafian 1 - boromeusz.franciszkanie.pl · ki schodom i drabinom umieszczonym...

32
List nie tylko do Parafian 1

Transcript of List nie tylko do Parafian 1 - boromeusz.franciszkanie.pl · ki schodom i drabinom umieszczonym...

Page 1: List nie tylko do Parafian 1 - boromeusz.franciszkanie.pl · ki schodom i drabinom umieszczonym wewnątrz figury św. Karola, ... Biblijna relacja raz jeszcze została po-twierdzona

List nie tylko do Parafian 1

Page 2: List nie tylko do Parafian 1 - boromeusz.franciszkanie.pl · ki schodom i drabinom umieszczonym wewnątrz figury św. Karola, ... Biblijna relacja raz jeszcze została po-twierdzona

List nie tylko do Parafian 2

Page 3: List nie tylko do Parafian 1 - boromeusz.franciszkanie.pl · ki schodom i drabinom umieszczonym wewnątrz figury św. Karola, ... Biblijna relacja raz jeszcze została po-twierdzona

List nie tylko do Parafian 3

Parafia św. Karola Boromeuszai Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej

Bracia Mniejsi Konwentualniul. Krucza 58, 53-411 Wrocław

tel. 71 361 52 65 faks 71 338 06 14

www.boromeusz.franciszkanie.pl

„LIST NIE TYLKO DO PARAFIAN“ jest tworzony przez zespół redakcyjnyw składzie: Kinga Tomaszewska, Bożenna Korczyńska, Rafał Ignaszewski, Alicja Gębarowska, Marek Gajewski, Iwona Piniaszzdjęcia: o. Jan Czarnik, Marcin Latosiński, Rafał Ignaszewski, Krzysztof Zołoteńkiprojekt okładki: Aneta Modrzewska

Redaktor naczelny: o. Jan CzarnikAdres redakcji: ul. Krucza 58, 53-411 Wrocławe-mail: [email protected]

Serdecznie zapraszamy osoby chętne do współpracy z naszym pismem.Redakcja zastrzega sobie prawo skracania tekstów i zmiany tytułów.

Drodzy CzytelnicyListu nie tylko do Parafian

W tym numerze

Listu nie tylko

do Parafian:

ciąg dalszy na str. 6

Zwykle pisząc kilka słów wstępu do naszego pisma, za-powiadałem ważne wydarze-nia czekające naszą parafialną wspólnotę w najbliższej przy-szłości albo poruszałem kwe-stie związane z przeżywanymi wydarzeniami. Pozwólcie, że tym razem wyjątkowo powrócę do wspomnień z odbytej niedawno pielgrzymki parafialnej do grobów naszych świętych patronów. Jestem przekona-ny, że w kolejnym numerze „Listu nie tylko do Parafian” pojawią się artykuły, wspomnienia z pielgrzymki napisa-ne przez jej uczestników, ale ze względu na zamieszczone w tym numerze „Listu...” niektóre zdjęcia (na str. 32), my-ślę, że warto w kilku przynajmniej słowach skomentować ten wspaniały czas niezapomnianych przeżyć.

Od dłuższego czasu słyszeliśmy podczas ogłoszeń para-fialnych w kościele, że taka pielgrzymka jest planowana. Odbyła się ona w dniach od 5 do 14 czerwca br. Na naszym pielgrzymim szlaku znalazły się nade wszystko miejsca związane z życiem świętych patronów, których relikwie przechowujemy w naszym sanktuarium.

Rozpoczęliśmy pielgrzymowanie od miejsc związanych ze św. Karolem Boromeuszem, patronem naszej parafii. Myślę, że wielkie wrażenie na uczestnikach pielgrzym-ki zrobiła katedra w Mediolanie i wspólna modlitwa przy grobie św. Karola Boromeusza. Również nawiedzenie Aro-ny – miejsca narodzin świętego i możliwość „wspinaczki” w środku jego potężnej figury o wysokości 35 metrów, aby choć na chwilę spojrzeć na świat poprzez jego oczy, dzię-ki schodom i drabinom umieszczonym wewnątrz figury św. Karola, było dla nas ogromnym przeżyciem.

Niedaleko od Mediolanu znajdują się dwa malowniczo położone miasteczka związane z życiem i pracą św. Joanny Beretty Molli, świętej, której relikwie posiadamy w naszym sanktuarium. Dostąpiliśmy nie lada zaszczytu, że naszą

4 Wokół Świątyni Jerozolimskiej naliczono sto trzydzieści sześć wydrążonych w skale cystern o łącznej pojemności szesnastu tysięcy me trów sześciennych.

6 Jan Chrzciciel nie bał się mówić prawdy pro-sto w oczy, nie bacząc na konsekwencje.

8 Podkreślił zasługi swoich poprzedników na wrocławskiej stolicy biskupiej – tych, którzy tak jak on, pochodzili z Górnego Śląska.

13 Są to bowiem takie występki przeciwko prawu Bożemu, które popieramy, aprobujemy lub też im nie przeszkadzamy.

19 Aby nie pozostało to tylko pobożnym ży-czeniem, gorąco zapraszamy do włączenia się w tę formę pobożności.

28 Po wspólnej modlitwie ks. Bolesław opo-wiedział nam historię św. Marcina, którego reli-kwie mogliśmy potem ucałować.

30 Początek spowiedzi, serce wali, czasem nie wiadomo od czego zacząć (no bo przecież jest... inaczej), ale potem - uśmiech promienieje na twarzy i świat wydaje się prosty.

Page 4: List nie tylko do Parafian 1 - boromeusz.franciszkanie.pl · ki schodom i drabinom umieszczonym wewnątrz figury św. Karola, ... Biblijna relacja raz jeszcze została po-twierdzona

List nie tylko do Parafian 4

Pismo Święte i jaCZ. XCV

Dom i jego otoczenie„I wrócił sie cały lud - każdy do swego domu”

(1 Krl 16,43)

DomSłowo „bajit" oznaczało mieszkanie jako takie, a więc

za równo namiot, ubogą chatę, a także pałac królewski czy sanktuarium, w którym mieszkał Bóg.

To, co wiemy o rozplanowaniu ówczesnych domów, za-wdzięczamy ra czej archeologii niż zachowanym tekstom. Na ogół domy budowane były w kształcie czworoboku; w środku znajdo wało się patio, z którego wchodziło się do poszczególnych wnętrz. Dom mógł mieć od dwu do czterech izb, a czasami było ich więcej - pałac w Megid-do liczył dwanaście komnat, nie mówiąc o łaźni, skarbcu i innych pomieszczeniach.

Skromniejsze domy budowano z cegły - surowej lub wy palanej. Na zamkniętym podwórku bawiły się dzieci i bie gały zwierzęta, a starsi mogli tam spokojnie zajmować się swoimi sprawami. Na podwórku była zwykle studnia, cy sterna lub sadzawka, w której zażywano kąpieli, myto nogi odprawiano rytualne ablucje.

Do pozostałych izb wchodziło się z tarasu, na który pro-wadziły schody. Tylko najbogatsze domy były piętrowe: pałac Salomona liczył trzy piętra, dom nierządnicy Rahab co najmniej dwa, natomiast Dawida - zanim został kró-lem – również dwa. Świątynie i fortece mogły mieć nawet pięć pięter, czego dowodem są ruiny w Sychem. W epoce Królów przeciętna rodzina mieszkała już na piętrze, a nie - jak poprzednio - na parterze. Ściany malowano na ko-lory zbliżone do barw naturalnego otoczenia, dominował ciemnobrunatny.

Dachy były płaskie, lekko nachylone, aby woda desz-czowa mogła spływać do cystern. Podłoga tarasu była z cegły lub mocno ubitej ziemi i czasem rosły tam jakieś wąt łe rośliny. Taras służył przeważnie jako domowa… graciarnia. Kobiety lekkich obyczajów mogły tam ukryć osobników, których akurat poszukiwała straż miejska. La-tem lub gdy wiały gorące wiatry z południa, taras służył jako sypialnia, stanowił też idealne miejsce spisków i róż-nych tajnych narad, a także - zgodnie z odwieczną tradycją - schadzek zakochanych.

„Mieszkanie w kącie dachu" oznaczało egzystencję smutną i samotną, która jednak była lepsza niż pożycie z kłótliwą kobietą: „Lepsze mieszkanie w kącie dachu niż żona swarliwa i dom obszerny" (Prz 21, 9). Rzeczywi-ście, wielkie cierpienie zwykło było szukać schronienia na ustronnym tarasie pod rozgwieżdżonym niebem. Tutaj tak że prawdziwy Hebrajczyk klecił pod jesień życia swo-

ją sa motną celę, wznosił ołtarzyki poświęcone kultowi gwiazd. Z uwagi na rozliczne funkcje tarasu prawo naka-zywało za wsze otaczać go balustradą. Czasami urządzano tam dodat kowe pomieszczenie dla przyjezdnych.

Bogaci mieli nie tylko wytworne sypialnie, jadalnie i sa-lony, ale także osobne „domy zimowe i letnie" (Am 3, 15) położone w górach i ogrzewane dzięki „naczyniom z roz-żarzonymi węglami" (Jr 36, 22), zwykle umieszczanymi na środku pokoju.

Wnętrza były bogato, niekiedy wręcz luksu sowo, zdo-bione: podłogi i boazerie sporządzano z cennego drewna, rzeźby i ornamenty ze złota i kości słoniowej, na ścianach widniały piękne malowidła. Na drzwiach wejścio wych wisiał pergamin z wybranymi wersetami Pisma - „Wypisz je na odrzwiach swojego domu i na twoich bramach" (Pwt 6, 9). Dosłowne rozumienie tego nakazu dało u Żydów po-czątek mezu zom, czyli zwitkom pergaminu z wypisanym fragmentem Księgi Powtórzo nego Prawa, zawieszanym na framudze drzwi w charakterze talizmanu chroniącego dom przed nieszczęściami.

Umeblowanie stanowiły stoły, zydle, ławy, szafy i łoża. Te ostatnie były raczej niskimi sofami z mnóstwem podu-szek - czasem zdobionych purpurą lub cienkim lnem - na-krywanymi narzutą lub kobiercem. Niektóre sprzęty były wręcz luksusowe - z cedru inkrustowanego kością słonio-wą i płytkami złota. Świeczniki robiono z metalu lub wy-palanej gliny; w ubogich izdebkach płonęły lampki oliwne lub zwyk łe kaganki. Niedościgłym wzorem dla zamożnych domów były wspaniałe świeczniki zdobiące Świątynię.

Pospolitym materiałem budowlanym i zdobniczym była sykomora, w pałacach i świątyniach - cedr, akacja (czyli grochodrzew albo robinia), cyprys i oliwka lub pochodzą-ce z importu drzewo sandałowe. Nowe techniki budowlane zrodzone lub upowszechnione w epoce Królów spowodo-wały wspaniały rozkwit zdobień z brązu, miedzi i żelaza.

Życiowe dla miasta znaczenie miały magazyny zbożowe, podziemne lub naziemne - te ostatnie wsparte na palach. Przeważnie były bardzo duże; ściany działowe umożliwia-ły przechowywanie rozmaitych gatunków zboża i innych produktów. Szczątki takich konstrukcji można oglądać w Hasor, Beer-Szebie, Tell Bet Misrim, Tell Kasile. Maga-zyn w Megiddo, częściowo wydrążony w ziemi, mierzył 8 x 8 x 10 metrów; podwójne schody pozwalały jednocześ-nie wchodzić do środka i wychodzić na zewnątrz.

Page 5: List nie tylko do Parafian 1 - boromeusz.franciszkanie.pl · ki schodom i drabinom umieszczonym wewnątrz figury św. Karola, ... Biblijna relacja raz jeszcze została po-twierdzona

List nie tylko do Parafian 5

Warto wspomnieć o stajniach. Stajnie Sa-lomona w Megiddo ob-liczone były na sześćset koni i dwieście wo zów bojowych, czyli rydwa-nów! Biblijna relacja raz jesz cze została po-twierdzona przez arche-ologów: wykopaliska umożliwiają dokładną rekonstrukcję tych bu-dowli, których powsta-nie datuje się na III ty-siąclecie.

Najważniejsza kwestia - woda

Życiowym proble-mem dla każdego więk-szego skupiska lu dzi była woda, której wciąż brakowało: kraj był niemal zu-pełnie pozbawiony rzek, a deszcze padały rzadko - przez osiem miesięcy w roku mogła nie spaść ani jedna kropla. W zasadzie miasta budowano więc tylko tam, gdzie była szansa na wodę: ze źródła, studni, rzeki czy cy sterny. W górzystej Judei czy Samarii, gdzie opady zimo we były obfite, najpewniejszym sposobem zapobiegają-cym chronicznemu brakowi wody było magazynowanie tej, którą łaskawie zsyłały niebiosa. Cysterny znano już w epoce brą zu; później jeszcze bardziej udoskonalono sztukę ich sporzą dzania - narzędziom żelaznym nie mogła się oprzeć nawet najtwardsza skała.

Jedyną metodą złagodzenia dotkliwego braku wody była więc ciężka praca człowieka; w tym regionie źródła naturalne są bowiem najuboższe i występują najrzadziej. Hebrajczycy nie tylko znacznie ulepszyli konstrukcję cy-stern, ale bardzo je upowszech nili; znajdowały się one niemal w każdym domu, we wszystkich budynkach pań-stwowych i świątyniach, unie zależniając mieszkańców od skutków długotrwałej suszy i kapryśnych źródeł. Czasem rezerwuarem wody deszczo wej, była po prostu naturalna jaskinia odpowiednio utwar dzona, uszczelniona i pieczo-łowicie konserwowana, gdzie indziej - specjalnie zbudo-wana sadzawka. Wokół Świątyni Jerozolimskiej naliczono sto trzydzieści sześć wydrążonych w skale cystern o łącz-nej pojemności szesnastu tysięcy me trów sześciennych;

jedna z nich miała dziewiętnaście me trów głębokości.Problem wody nabierał specjalnej wagi w czasie wojen

i oblężeń. Hebrajczycy wysilili cały swój geniusz, aby roz wiązać to zagadnienie, od którego mogło zależeć ży-cie: za stosowane przez nich rozwiązania techniczne jesz-cze dziś budzą podziw. Dzięki kompleksowemu systemo-wi kanałów i tuneli nawet bardzo odległe źródła zostały wprzęgnięte w służbę człowieka. Król judzki Ezechiasz zbudował uję cie źródła w Gichon o wydajności pięćdzie-sięciu metrów sześciennych na godzinę i podziemnym tunelem - sinnor - skierował je do sadzawki Siloe w Jero-zolimie. Ten istny cud techniki mierzy 512,5 m długości, przy różnicy poziomów wynoszącej 2,18 m, co daje spad zaledwie 2,4 mm na 1 m.

Swoją potęgę Jerozolima zawdzięczała między innymi wyjątkowej obfitości wody: miała ujęcie w Gichon (póź-niejsze Ain Sitti Mariam - Źródło Panny Maryi), fontannę w En-Rogel, cysterny nie mal w każdym domu, sadzawki i akwedukty.

Równie istotne prace inżynierskie wykonane w Gibe-onie na północ od Jerozolimy, w Megiddo, Hasor czy Ge-zerze zapewniły tym miastom dostatek wody, co uczyniło je trudno dostępnymi dla wroga.

oprac. o. Jan

Page 6: List nie tylko do Parafian 1 - boromeusz.franciszkanie.pl · ki schodom i drabinom umieszczonym wewnątrz figury św. Karola, ... Biblijna relacja raz jeszcze została po-twierdzona

dokończenie ze str. 3przewodniczką po Magenta (miasto rodzinne Świętej) oraz po Messero (miejsce pracy Świętej) była najmłodsza córka świętej Joanny – także Joanna Emanuela, lekarz ge-riatra. Dała ona niezwykłe świadectwo o świętym życiu nie tylko swojej mamy, ale także taty Piotra, którym Joan-na Emanuela opiekowała się do ostatnich dni jego życia.

Na kolejnej pielgrzymkowej stacji znalazł się Asyż – miasto św. Franciszka, w którym jeszcze do dzisiaj czuć franciszkańską radość i niezwykłą prostotę. Modli-twa przy grobie świętego, zwiedzanie przepięknej ba-zyliki grobu oraz pierwszych miejsc franciszkańskich w San Damiano i Porcjunkuli pozostaną na długo w pa-mięci pielgrzymów.

Do Rzymu za każdym razem powracam z wielkim sen-tymentem, bo przecież w Wiecznym Mieście studiowałem i miałem możliwość spotykania bł. Jana Pawła II.

Wspólna modlitwa z Papieżem Franciszkiem na Placu św. Piotra oraz możliwość odprawienia Mszy św. przy grobie bł. Jana Pawła II wyciskały łzy z oczu. Tak jak za swojego życia Jan Paweł II w prywatnej kaplicy modlił się w roz-maitych intencjach „podrzucanych” mu na klęcznik przez sekretarza ks. kard. Stanisława Dziwisza, tak i tym razem mogliśmy papieżowi „podrzucić” nasze intencje zapisane na kartkach i osobiście złożyć je na ołtarzu–grobie bł. Jana Pawła II, mocno wierząc w jego wstawiennictwo u Boga.

W przeddzień uroczystości św. Antoniego nawiedzi-liśmy jego grób w Padwie. Chociaż dowiedzieliśmy się, że święty jest nade wszystko patronem pomagającym lu-dziom zagubionym w wierze, zabłąkanym duchowo, to i tak nadal prosić go będziemy, gdy zgubimy portfel, klucze czy inne rzeczy. Wierzymy, że w centrum uwagi świętego (jak nam tłumaczył przewodnik) jest zawsze człowiek, ale jeśli przy okazji pomaga znaleźć zagubione rzeczy, to jeszcze większa chwała mu za to.

Na koniec – Wenecja. Wprawdzie nie mamy relikwii świętych związanych z Wenecją, ale przez niezwykłe piękno tego miasta znalazło się także ono na naszym piel-grzymim szlaku. Ku wielkiej zaś mojej osobistej radości, po raz pierwszy w życiu mogłem odprawić Mszę św. przy relikwiach mojego patrona św. Marka Ewangelisty w we-neckiej katedrze. Myślę, że moje wzruszenie udzieliło się także pielgrzymom, za co z całego serca każdemu z nich gorąco dziękuję.

Was wszystkich Drodzy Bracia i Siostry, Parafianie, Czytelnicy naszego „Listu...” zapewniam, że w każdym z tych pielgrzymkowych miejsc byliście obecni modli-twach nie tylko w moich, ale także wszystkich pielgrzy-mów. Mam nadzieję, że nasza parafialna pielgrzymka nie tylko pozostanie na długo w pamięci wszystkich, ale po-może także uczestnikom pielgrzymki jeszcze aktywniej włączyć się w naszą parafialną rodzinę. Tych zaś, którzy nie mogli tym razem z nami pielgrzymować, zachęci do podjęcia pielgrzymiego trudu na przyszłości.

Życzę wszystkim dobrego wakacyjnego odpoczynku!

Page 7: List nie tylko do Parafian 1 - boromeusz.franciszkanie.pl · ki schodom i drabinom umieszczonym wewnątrz figury św. Karola, ... Biblijna relacja raz jeszcze została po-twierdzona

List nie tylko do Parafian 7

Św. Jan Chrzciciel to bardzo ważna postać. Ostatni z proroków, związanych ze Starym Testamentem, któ-ry należy także do czasów nowotestamentalnych.

O jego wyjątkowości świadczyły fakty od samego po-częcia. Jego rodzice – Elżbieta i Zachariasz – już dawno stracili nadzieję na posiadanie dzieci, a taki fakt w ówcze-snym społeczeństwie mocno stygmatyzował. Negatywnie. A jednak – „Elżbieta poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną” (Łk 1, 36). Wydarzenie niezwykłe, nieoczekiwane, trudne do przyjęcia – nawet dla Zachariasza. On za swoją niewiarę został srodze ukarany – do czasu narodzin Jana stał się niemy. Ale ten czas pewnego cierpienia zaowocował jak-by wzmożoną wiarą, kiedy bez namysłu potwierdził imię nadane chłopczykowi. Bo choć „Jan” zupełnie nie paso-wał do rodowej tradycji, to zdecydowanie, wobec świad-ków, potwierdził je, tym samym podporządkowując się woli Bożej. Wygląda na to, że kilka miesięcy swoistego „wykluczenia” z codziennej aktywności objawiło się na końcu wielką wiarą. To też wzór dla nas, że warto wyha-mować w codziennym pędzie, pewne rzeczy odsunąć na bok, bo wtedy nasza wiara może wzrosnąć, aż do publicz-nego potwierdzenia woli Niebios. Może właśnie w czasie wakacyjno-urlopowym?

Jan Chrzciciel, nawet jak na swoje czasy, był nieco dziw-ny. Prorok „(…) miał odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder swoich, a jadał szarańcze i miód le-śny” (Mk 1,6) - był wyjątkowy wśród Izraelitów przełomu czasów. Ale jego słowa, słowa proroka, wzbudzały zainte-resowanie i respekt. Do tego stopnia, że kiedy nawoływał do chrztu w wodach Jordanu, odpowiadały tysiące. Jego wołanie o nawrócenie i chrzest padły na żyzną glebę.

Wśród tych, którzy przyszli nad Jordan był także 30-let-ni Jezus. Jeszcze nieznany, po prostu syn cieśli z Nazare-tu. A jednak Jan Chrzciciel w tym młodym mężczyźnie bezbłędnie rozpoznał Mesjasza. Można się zastanawiać, jak to się stało, jak to możliwe, by w tłumie zauważyć tego Jedynego. Tu nie było miejsca na chłodną logikę i rozumowanie, tu musiał zadziałać Duch Święty. I to nie tylko obdarowując Jana Chrzciciela tą „tajemną” wiedzą, ale dając ją poznać wszystkim zgromadzonym: „A na-tychmiast wychodząc z wody, ujrzał otworzone niebiosa i Ducha jako gołębicę zstępującego i zostającego z nim. I rozległ się głos z niebios: Tyś jest Syn mój miły, w tobie upodobałem sobie.” (Mk 10,11).

Po tym wydarzeniu Jan Chrzciciel usunął się w cień, da-jąc pierwszeństwo Jezusowi. Dla niego było to oczywiste, ale już dla niektórych Janowych uczniów niekoniecznie.

Oni dalej uważali tylko Jana Chrzciciela za swojego mi-strza. Wieki minęły i… niewiele się zmieniło. Wciąż są i powstają grupy, dla których ich uwielbiany nauczyciel wiary jest tak naprawdę ważniejszy niż Jezus Chrystus i Jego nauka. Oni kochają swojego guru, są w niego zapa-trzeni i nie chcą innego…

Jan Chrzciciel nie bał się mówić prawdy prosto w oczy, nie bacząc na konsekwencje: „Ten bowiem Herod kazał pochwycić Jana i wtrącił go do więzienia. Zrobił to z po-wodu Herodiady, z którą się ożenił, choć była ona żoną jego brata Filipa. Jan bowiem wyrzucał Herodowi: „Nie wolno ci mieć żony twojego brata” (…) Kiedy córka He-rodiady weszła i tańczyła, spodobała się Herodowi i go-ściom. Król powiedział do niej: „Proś mnie, o co chcesz, a dam ci”. I przysiągł jej: „Dam ci, czego tylko zażądasz, nawet połowę mojego królestwa”. Ona wyszła i zapytała matkę: „Czego mam żądać?”. A ta powiedziała: „Głowy Jana Chrzciciela”. Zaraz też wróciła do króla i powiedzia-ła: „Chcę, żebyś mi natychmiast dał na półmisku głowę Jana Chrzciciela!”. Zasmucił się król bardzo, ale ze wzglę-du na przysięgę i gości nie chciał jej odmówić. Zaraz też posłał kata, aby przyniósł głowę Jana” (Mk 6,17-27). Sy-tuacja jakby wyjęta z dzisiejszego społeczeństwa, a opi-sana w kolorowym tabloidzie. Dziś możemy się obruszać na postępowanie króla Heroda, na jego postępek, ale czy sami czasem nie postępujemy podobnie? Kluczowe jest stwierdzenie, że Herod „zasmucił się”, czyli dziś pew-nie by powiedział, że „siła wyższa’, że „mniejsze zło”. W tamtej sytuacji Herodowi zabrakło odwagi do sprzeci-wienia się – dokładnie tak samo, jak nam dziś w tak wielu momentach… Może nie skazujemy innych na dosłowne ścięcie głowy, ale na utratę radości, nadziei i godności, od-bieramy ojca dzieciom, żonę mężowi, odbieramy prawo do własnego zdania…

***

Jan Chrzciciel – postać powszechnie znana z kart Biblii, ale także obecna w tradycji, w kulturze i w sztuce. Szcze-gólnie we Wrocławiu – to patron miasta, patron katedry wrocławskiej, a przedstawienie jego głowy na misie znaj-duje się w centrum herbu naszego miasta. Jego wizerunki utrwalone w kamieniu obecne są w przestrzeni miejskiej w wielu wrocławskich miejscach (zob. „List nie tylko do Parafian” nr 6/12), ale warto by stał się bliskim towarzyszem na drodze naszych codziennych dylematów i wyborów.

Kinga Tomaszewska

Św. Jan ChrzCiCiel

Page 8: List nie tylko do Parafian 1 - boromeusz.franciszkanie.pl · ki schodom i drabinom umieszczonym wewnątrz figury św. Karola, ... Biblijna relacja raz jeszcze została po-twierdzona

List nie tylko do Parafian 8

W niedzielne słoneczne popołudnie 16 czerwca 2013 roku Ostrów Tumski wypełnił się parkującymi samocho-dami i autokarami, a w stronę katedry - grupkami i poje-dynczo – podążali ludzie. Wrocławianie, goście w barw-nych śląskich strojach ludowych, poczty sztandarowe, siostry zakonne, księża – wszyscy szli na ingres nowego metropolity wrocławskiego abpa Józefa Kupnego.

Jeszcze przed rozpoczęciem uroczystości, ale już w wypełnionej szczelnie katedrze, odczytana została lista zaproszonych gości i uczestników – kardynałowie i bisku-pi polscy oraz z zagranicy, przedstawiciele rządu, władz samorządowych i miejskich, uczelni, różnych ruchów i grup kościelnych, duchowieństwa, zakonnic i zakonni-ków oraz hierarchowie innych wyznań, które są obecne we Wrocławiu, także przedstawiciel gminy żydowskiej. O godz. 15.00 do świątyni wszedł procesyjny orszak,

na końcu którego szedł nominat – bp Józef Kupny.

Tego rodzaju uroczystość ma zawsze ustalony przebieg, dlatego najpierw bpa Józefa powitał ustę-pujący abp Marian Gołębiewski, przedstawiając jednocześnie stan wrocławskiej archidiecezji. Wspo-mniał także o historycznej potędze naszej metropolii, kiedy to diece-zja wrocławska obejmowała tere-ny od Katowic aż po Berlin.

Następnie nuncjusz apostolski w Polsce abp Celestino Migliore odczytał – po polsku – papieską bullę nominacyjną, czyli oficjalny

Ingres

nowego MetropolIty WrocłaWskiego arcybiskupa

Józefa kupnego

Page 9: List nie tylko do Parafian 1 - boromeusz.franciszkanie.pl · ki schodom i drabinom umieszczonym wewnątrz figury św. Karola, ... Biblijna relacja raz jeszcze została po-twierdzona

List nie tylko do Parafian 9

dokument, na mocy którego bp Kupny stał się 59. arcybi-skupem metropolitą Wrocławia. Potem wręczono mu pa-storał – symbol władzy duszpasterskiej i zaprowadzono na właściwe miejsce w prezbiterium – na tron biskupi. Tam odebrał tzw. homagium, czyli hołd oraz wyraz posłuszeń-stwa złożony przez wrocławskich biskupów, przedstawi-cieli duchowieństwa, rodzin i młodzieży.

Tym aktem zakończyła się kanoniczna procedura obej-mowania diecezji, a rozpoczęła się Msza św., podczas któ-rej abp Kupny wygłosił swoje pierwsze wrocławskie kaza-nie. Co ciekawe, słowo Boże głosił stojąc na przepięknej barokowej ambonie wrocławskiej katedry!

Na początku nawiązał do odczytanej Ewangelii – po-wiedział, że do każdego z nas Bóg mówi: „Mam Ci coś do powiedzenia”, że jest to zwrot bardzo osobisty, skie-rowany tylko do mnie, a do mnie już należy decyzja czy chcę tego posłuchać. Ksiądz arcybiskup apelował o dialog – zarówno w rodzinach, jak i w parafiach. Zadeklarował także swoją gotowość do dialogu ze wszystkimi. Podkre-ślił zasługi swoich poprzedników na wrocławskiej stolicy biskupiej – tych, którzy tak jak on, pochodzili z Górnego Śląska: kardynała Bolesława Kominka, biskupa Pawła La-tuska, a także ważną postać sprzed stuleci – biskupa Nan-kiera. Zapowiedział także powrót do mocniejszego akcen-towania sprawy nauki społecznej Kościoła.

Po zakończeniu Eucharystii nadszedł czas na powitania i życzenia skierowane do nowego Arcybiskupa. Najpierw odczytany został list prezydenta Bronisława Komorow-skiego, a następnie do mikrofonu podszedł kardynał Reiner Maria Woelki – metropolita Berlina. On także nawiązał do czasów rozległej diecezji wrocławskiej, mówiąc; „Cór-ka Berlin przybywa do matki Wrocław” – odpowiedzią były gromkie brawa wszystkich zgromadzonych. Mówiąc o związkach obu miast, krajów i kościołów wspo-mniał dwie postacie: wrocławiankę Edytę Stein, czyli św. s. Benedyktę od Krzyża oraz św. Jadwigę Śląską.

Kolejnymi mówcami byli biskupi: katowicki Wiktor Skworc oraz wrocławski Andrzej Siezieniewski, które-mu towarzyszył najstarszy kapłan archidiecezji wrocław-skiej 102-letni ks. Franciszek Rozwód. Po nich głos za-brał wojewoda dolnośląski Marek Skorupa, a prezydent Rafał Dutkiewicz wręczył Metropolicie klucze do miasta. Kolejne słowa powitania padały ze strony Marszałka wo-jewództwa, przedstawiciela kolegium Rektorów Uczel-ni Wrocławia, Opola i Zielonej Góry oraz reprezentantki żeńskich i męskich zgromadzeń zakonnych. Natomiast po Eucharystii każdy miał szansę na osobiste krótkie spotka-nie z Arcybiskupem i… ustawiła się długa kolejka chęt-nych.

Na koniec abp Józef Kupny udzielił zgromadzonym błogosławieństwa, połączonego z odpustem zupełnym. A dziękując wszystkim za obecność zaprosił… na poczę-stunek. I rzeczywiście – przed katedrą na wszystkich cze-kał śląski kołocz! Do każdej porcji ciasta dołączony był wierszyk: „Abyście mnie w modlitewnej pamięci mieli, to

się z Wami Arcybiskup kołoczem dzieli”. Ten przesympa-tyczny akord końcowy wspaniale wpisał się w ciepły wi-zerunek naszego nowego Metropolity. Teraz nam wszyst-kim pozostaje tylko spełnić jego prośbę i wspomagać go naszymi modlitwami.

Kinga Tomaszewska

Page 10: List nie tylko do Parafian 1 - boromeusz.franciszkanie.pl · ki schodom i drabinom umieszczonym wewnątrz figury św. Karola, ... Biblijna relacja raz jeszcze została po-twierdzona

List nie tylko do Parafian 10

Jezus Chrystus został umęczony na krzyżu, na wzgórzu Golgoty, podczas obchodów Paschy - największego świę-ta żydowskiego. Stało się to według najnowszych badań biblijnych 7 kwietnia 30 roku. Męka i śmierć Jezusa Chry-stusa, przedstawione przez Ewangelistów i poświadczone przez inne źródła historyczne, były dobrowolną ofiarą Od-kupiciela, podjętą ze względu na miłość Ojca , który „nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy” (1 J 4, 10). Syn Boży, pragnąc wypełnić wolę Ojca, wydał na śmierć samego siebie, aby nas wyku-pić z mocy grzechu i wyzwolić od śmierci wiecznej. Za-stępując swoim posłuszeństwem nasze nieposłuszeństwo, odkupił nas i pojednał z Ojcem.

Jezus na nowo przerzucił most przyjaźni pomiędzy Bo-giem i ludźmi, dokonując tego za sprawą odkupieńczej męki i śmierci, którą podjął całkowicie dobrowolnie. Ka-techizm Kościoła Katolickiego określa czyn Zbawiciela mianem „aktu najwyższej wolności”. Jezus, stwierdzając, że „zstąpił z nieba nie po to, aby pełnić swoją wolę, ale wolę Tego, który Go posłał” (por. J 6, 38), wyraźnie zara-zem podkreśla w przeddzień swej męki: „życie moje od-daję za owce (...). Nikt mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję” (J 10, 15. 18).

Ofiara Jezusa Chrystusa, który niejako zastępując grzesz-ną ludzkość ofiarował siebie na śmierć (por. Iz 53, 12), aby wynagrodzić Bogu Ojcu za nasze winy i zadośćuczynić za nasze grzechy, stanowi jedyną i ostateczną ofiarę Nowego Przymierza. Przywraca nam ona pełną wspólnotę z Bo-giem i jest Jego darem, przewidzianym przez Ojca i podję-tym przez Syna Bożego. Męka i śmierć zapowiedziane w

czasie Ostatniej Wieczerzy obejmują wszystkich ludzi - są ofiarą za grzechy całego świata. W Starym Testamencie w święto Paschy zabijano baranka na pamiątkę wyzwole-nia Izraelitów z niewoli egipskiej. Jezus jest prawdziwym Barankiem Paschalnym, którego śmierć wyzwala nas z niewoli grzechu. Podczas każdej Mszy świętej wyznaje-my tę prawdę, wołając „Baranku Boży, który gładzisz grze-chy świata, zmiłuj się nad nami”. Ilekroć bierzemy udział w Najświętszej Eucharystii, uczestniczymy w Ofierze Je-zusa Chrystusa i korzystamy z jej obfitych owoców.

W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy, że „Je-zus powołuje swoich uczniów do wzięcia swojego krzy-ża i naśladowania Go, ponieważ cierpiał za wszystkich i zostawił nam wzór, abyśmy szli za Nim Jego śladami”. Uczeń Chrystusa podejmując codzienny krzyż i naśladu-jąc Mistrza, ma swój udział w męce i śmierci Zbawiciela. Zgodnie z wielowiekową tradycją Kościoła, wyznawcy Chrystusa rozpamiętują treść tego zbawczego zdarzenia i oddają część Zbawicielowi w różny sposób. Czynią to m.in. poprzez rozważanie ewangelicznych opisów Jego męki i śmierci oraz bolesnych tajemnic różańca, uczest-

nictwo w nabożeństwach gorzkich żali i drogi krzyżowej, powstrzymywanie się od udziału w zabawie i od spoży-wania pokarmów mięsnych w każdy piątek oraz przeżywanie okresu Wiel-kiego Postu w duchu pokuty i umar-twienia.

Czy jako chrześcijanin wyrażam w taki sposób wdzięczność Bogu za odkupieńczą mękę i śmierć Jego Syna? Czy uczestnicząc we Mszy świętej mam świadomość, że biorę udział w tej samej Ofierze Jezusa, która do-konała się na Golgocie? Czy rozwa-żam mękę i śmierć Zbawiciela?

o. Jan

Śmierć Jezusa Chrystusa, podjęta przez Niego z mi-łości do Ojca i do ludzi, jest jednocześnie ofiarą od-kupieńczą i wynagradzającą za nasze grzechy. Prze-widziana przez Boga jako ofiara za zbawienie świata wyzwala nas spod panowania zła, jedna nas z Ojcem i otwiera nam bramę do zbawienia. Wdzięczni za wie-lorakie owoce tej ofiary, winni jesteśmy Chrystusowi cześć za to, że zgodził się na wolę Ojca, i „dał swoje życie na okup za wielu” (Mk 10,45).

Chrystus ofiarowuje siebie za zbawienie świata!

Page 11: List nie tylko do Parafian 1 - boromeusz.franciszkanie.pl · ki schodom i drabinom umieszczonym wewnątrz figury św. Karola, ... Biblijna relacja raz jeszcze została po-twierdzona

List nie tylko do Parafian 11

Z radością uczestniczymy w rodzinnych jubileuszach. Chętnie świętujemy urodziny czy rocznicę zawarcia mał-żeństwa. Jako chrześcijanie należymy też do rodziny dzie-ci Bożych, którą jest Kościół. Czy zastanawialiśmy się kiedykolwiek, dlaczego ta szczególna wspólnota nie ob-chodzi nigdy rocznicy swego powstania?

Dzieje się tak, ponieważ Kościół nie powstał w jednym określonym momencie. Jego tworzenie można by raczej nazwać długotrwałym, rozpoczętym przed wiekami pro-cesem, który będzie trwał aż do ostatecznego wypełnienia. Nastąpi ono, gdy Chrystus powtórnie przyjdzie na ziemię. Jak naucza Katechizm, pierwszym etapem powstawania Kościoła był zamysł zrodzony w sercu Boga Ojca i wyra-żony od początku świata poprzez różne znaki; kolejnymi zaś etapami było przygotowanie w czasach Starego Te-stamentu, ustanowienie Kościoła przez Jezusa Chrystusa i objawienie go światu w dniu Zesłania Ducha Świętego.

Prapoczątek Kościoła sięga zatem chwili, kiedy nie ist-niał jeszcze ani człowiek, ani świat. Jak bowiem naucza Katechizm, przyczyny powstania Kościoła należy szukać w odwiecznej woli Boga, który chciał, by ludzie osiągali zbawienie nie pojedynczo, lecz we wspólnocie. Realizacja tej idei trwa od początku świata. Szczególne przygotowa-

nie do założenia Kościoła dokonało się w czasach Starego Testamentu. Gdy ludzie przez grzech zniszczyli jedność z Bogiem i między sobą, Bóg postanowił ją przywró-cić i zawarł Przymierze z narodem Izraela. Tym samym nadał mu godność ludu Bożego. Lud ten miał być wzo-rem zjednoczenia wszystkich narodów. Niestety, Izraelici przez grzechy zerwali to przymierze, konieczne więc stało się zawarcie Nowego Przymierza, które ustanowił Jezus Chrystus. Zapowiedział On też nadejście Królestwa Bo-żego. Zgodnie z wolą Ojca zostało ono zapoczątkowane już na ziemi w założonym przez Jezusa Kościele. Jego hi-storycznym zalążkiem i początkiem jest „mała trzódka” (Łk 12,32), czyli ci, których Pan Jezus zgromadził wo-kół siebie. Założonej przez siebie wspólnocie „Pan Jezus nadał (...) strukturę, która będzie trwała aż do całkowitego wypełnienia Królestwa” (KKK). Niezmiernie doniosłym momentem było ustanowienie Dwunastu apostołów z Pio-trem na czele. Reprezentują oni dwanaście pokoleń Izraela i stają się fundamentem Kościoła oraz całego Królestwa Bożego.

Kluczowym wydarzeniem w procesie powstawania Ko-ścioła było ofiarowanie się Jezusa dla naszego zbawienia, uprzedzone w ustanowieniu Eucharystii, a zrealizowane na krzyżu. Znakiem początku i wzrastania Kościoła - Ob-lubienicy Chrystusa, jest wypływająca z boku Zbawicie-la krew i woda. Pięknie określił to św. Ambroży, mówiąc „Jak Ewa została utworzona z boku śpiącego Adama, tak Kościół narodził się z przebitego serca Chrystusa, który umarł na krzyżu”. Rodzący się Kościół reprezentują tam Matka Jezusa Maryja i umiłowany uczeń – św. Jan.

Kiedy Zbawiciel ustanowił Kościół na ziemi, już po swoim Wniebowstąpieniu zesłał Ducha Świętego. Dzięki temu darowi wspólnota przestała być anonimową grupą wyznawców Jezusa, lecz ujawniła się wobec świata jako Kościół, który rozpoczął publiczne głoszenie Ewangelii. Od tej chwili jego zadaniem jest prowadzenie wszystkich ludzi do zbawienia. Ludzkie zdolności członków Kościoła to jednak za mało, by skutecznie głosić Dobrą Nowinę. Dlatego też Duch Święty wciąż udziela Kościołowi da-rów, dzięki którym Ewangelia może być głoszona na ca-łym świecie.

Warto podkreślić, że Kościół ziemski nie jest wieczny, lecz trwać będzie tylko do momentu „chwalebnego po-wrotu Pana”, kiedy to osiągnie swoje wypełnienie. Zanim to nastąpi, wspólnota wyznawców Chrystusa była, jest i będzie poddawana wielu ciężkim próbom. Po ich poko-naniu „wszyscy sprawiedliwi (...) zostaną zgromadzeni w Kościele powszechnym u Ojca”.

o.Jan

Początek Kościoła

Powstawanie Kościoła jest długotrwałym procesem, w którym uczestniczyły wszystkie Osoby Boskie. Ko-ściół powstał z woli Boga Ojca, został ustanowiony i zapoczątkowany przez Syna Bożego, natomiast obja-wia się światu, trwa i uświęca dzięki Duchowi Święte-mu. Działalność Kościoła na ziemi zakończy się wraz z powtórnym przyjściem Jezusa.

Page 12: List nie tylko do Parafian 1 - boromeusz.franciszkanie.pl · ki schodom i drabinom umieszczonym wewnątrz figury św. Karola, ... Biblijna relacja raz jeszcze została po-twierdzona

List nie tylko do Parafian 12

Termin „świętokradztwo” jest w Katechizmie Kościoła Katolickiego zdefiniowany jako profanowanie albo nie-godne obchodzenie się z sakramentami świętymi lub inny-mi czynnościami liturgicznymi. Jest to również niegodne traktowanie osób, rzeczy oraz miejsc, które poświęcone są Bogu.

Świętokradztwo jest zaliczane do grzechów ciężkich, a szczególnie, gdy popełnione zostaje przeciwko Eucha-rystii - dlatego, że w tym właśnie sakramencie w sposób substancjalny znajduje się Ciało Jezusa Chrystusa.

Przykładem świętokradztwa dokonanego na terenie ko-ścioła jest zdarzenie, które miało miejsce w Halinowie nieopodal Warszawy na początku maja 2012 roku. W ko-ściele Najświętszej Maryi Panny Matki Łaski Bożej doko-nano profanacji Sakramentu Świętego, a także kradzieży tabernakulum oraz naczyń liturgicznych.

Ludzie popełniający świetokradztwo nie tylko dopusz-czają się kradzieży, która już sama w sobie jest postęp-kiem bardzo złym, ale ich czyn naznaczony jest wysokim stopniem demoralizacji. Takie zachowania poświadczają, że człowiek nie cofnie się absolutnie przed niczym w chę-ci osiągnięcia zysku.

Świętokradztwem nazwać można również wykorzysta-nie symboli czy postaci związanych z religią w sposób, który narusza ich świętość, wizerunek, powagę. Przykła-dem tego może być wykorzystanie przez jedną z najbar-dziej popularnych piosenkarek muzyki pop ostatnich lat – Lady Gagę – motywów związanych z Jezusem w jej te-ledysku. Oprócz tego, że utwór ten nosi tytuł „Jezus”, jego fabuła oparta jest na obrazie Chrystusa, Marii Magdaleny oraz dwunastu apostołów, którzy ukazani są jako harley-owcy. Wykorzystanie postaci najważniejszych w Nowym Testamencie w produkcji muzycznej, w niestosownej do powagi tych postaci stylizacji i konwencji, budzi niesmak i wykracza poza granice szokowania dla osób wierzących.

Świętokradztwem naznaczone jest również bezczesz-czenie cmentarzy, które są przede wszystkim miejscem spoczynku, ale i ziemią poświęconą. Cmentarz jest miej-scem szczególnym nie tylko w wymiarze religijnym, ale także duchowym dla żyjących, którzy odwiedzają tam bli-skie osoby, które odeszły już do Boga.

Piotr

Przedświętokradztwo

Page 13: List nie tylko do Parafian 1 - boromeusz.franciszkanie.pl · ki schodom i drabinom umieszczonym wewnątrz figury św. Karola, ... Biblijna relacja raz jeszcze została po-twierdzona

List nie tylko do Parafian 13

W tradycji chrześcijańskiej zazwyczaj mówi się o grze-chach indywidualnych, czyli takich, których dopuszcza-my się sami. Dotyczą one naszego złego zachowania oraz łamania podstawowych norm religijnych. Istnieje jednak jeszcze inny rodzaj grzechów – możemy je nazwać spo-łecznymi lub cudzymi. W popełnianym grzechu uczest-niczy bowiem nie tylko ten, kto jest jego bezpośrednim sprawcą, ale także wszyscy, którzy pozytywnie, bezkry-tycznie w nim uczestniczą, choćby poprzez bierne przy-zwolenie. Okazuje się zatem, że niemal każdy grzech może mieć wymiar społeczny.

Grzechy cudze definiowane są przez Katechizm Kościo-ła Katolickiego jako grzechy innych, otaczających nas lu-dzi. Są to jednak takie występki, którym nie przeciwdzia-łamy, nie buntujemy się przeciwko nim aktywnie, czasem nawet na nie przyzwalamy bliźnim.

Według Katechizmu Kościoła Katolickiego łatwo roz-różnić grzech cudzy w odniesieniu do nas samych. Są to bowiem takie występki przeciwko prawu Bożemu, które popieramy, aprobujemy lub też im nie przeszkadzamy. W dzisiejszych czasach na co dzień spotykamy się z grze-chami cudzymi i łatwo przytoczyć ich przykłady. Jeżeli w szkole starsi uczniowie znęcają się nad młodszym kole-gą, okradają go, biją i napastują, a my o tym wiemy, jednak nic nie robimy, nie zgłaszamy tego osobom starszym, nie pomagamy ofierze, wówczas mamy do czynienia z grze-chem cudzym. Grzesznikami są więc oprawcy, uczniowie, którzy prześladują kolegę, ale również i my dopuściliśmy się grzechu, skoro na takie zachowanie pozwoliliśmy, nie próbowaliśmy mu przeciwdziałać. W tej sytuacji mamy do czynienia z obojętnością na krzywdę drugiego człowieka, która w tradycji chrześcijańskiej uznana jest za grzech.

Inny przykład grzechu cudzego to namawianie do złego. Jeśli nakłaniamy kogoś do kradzieży, cudzołóstwa, bluź-nierstwa, bicia lub jakiegokolwiek innego złego zacho-wania – to również jest grzech cudzy. Głównym sprawcą występku będzie osobą, która się go dopuściła, ale my również będziemy winni. Nie uda nam się uniknąć kon-sekwencji, ponieważ to my namawialiśmy do złego. Nie tylko sprawca popełnia grzech w tej sytuacji!

Grzech cudzy jest zatem, podobnie jak każdy inny grzech, działaniem na rzecz pojawienia się zła, namawia-niem do niego, akceptowaniem krzywdy drugiego czło-wieka lub też obojętnością wobec obserwowanego łama-nia religijnych nakazów.

Ewa

rachunkiemsumienia...

Grzechy cudze

Grzechy cudze

1. Namawiać kogoś do grzechu.

2. Nakazywać grzech.

3. Zezwalać na grzech.

4. Pobudzać do grzechu.

5. Pochwalać grzech drugiego.

6. Milczeć, gdy ktoś grzeszy.

7. Nie karać za grzech.

8. Pomagać do grzechu.

9. Usprawiedliwiać czyjś grzech.

Page 14: List nie tylko do Parafian 1 - boromeusz.franciszkanie.pl · ki schodom i drabinom umieszczonym wewnątrz figury św. Karola, ... Biblijna relacja raz jeszcze została po-twierdzona

List nie tylko do Parafian 14

Aby wyjaśnić pojęcie „Kluczy Królestwa”, musimy cofnąć się do czasów ziemskiego życia Jezusa Chrystusa. Zbawiciel już na początku swojej publicznej działalności „przywołał tych, których sam chciał”. Wybrał dwunastu mężczyzn, „aby głosili Królestwo Boże i uzdrawiali cho-rych" (Łk 9,2). Liczba „12” nie była dziełem przypadku, lecz miała charakter symbolu, który był zrozumiały dla każdego Izraelity. Przypominał dwunastu synów Jakuba, z których powstał lud izraelski składający się z dwunastu pokoleń. Jezus jest nowym Jakubem - Izraelem, Apostoło-wie zaś są zalążkiem nowego ludu Bożego, czyli Kościo-ła. To właśnie Apostołom Jezus przekazał posłannictwo głoszenia królowania Boga: „Przekazuję wam Królestwo, jak Mnie przekazał je mój Ojciec: abyście w Królestwie moim jedli i pili przy moim stole oraz żebyście zasiadali na tronach, sądząc dwanaście pokoleń Izraela" (Łk 22,29-30).

Szczególną misję otrzymał jeden z Dwunastu: Szymon-

Piotr. Jezus właśnie do niego skierował słowa: „Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze Królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, bę-dzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi będzie rozwiązane w niebie” (Mt l6,18-19). W ten sposób Piotr otrzymał od Jezusa „Klucze Królestwa” - oznaczają one władzę zarządzania Domem Bożym, którym jest Kościół.

Na czym więc dokładnie polega rola klucznika Piotra? Na czym polega władza, dla której niezbędne są owe Klu-cze Królestwa? Najpierw należy zwrócić uwagę i uświa-domić sobie, że posłannictwo Piotra dotyczy ziemskich dziejów zbawienia. Piotr otrzymując symboliczne klucze nie jest klucznikiem w niebie, lecz pełni funkcję admini-stratora - klucznika ziemskiej wspólnoty Kościoła. Klu-

czom Królestwa towarzyszy w jego przypadku specjalna władza „wiązania i rozwiązywania” (por. Mt 16,18-19). Oznacza ona, że Piotr, a potem każdorazowy jego następ-ca – papież ma zatem prawo orzekać, że dana nauka jest zgodna lub niezgodna z prawdą Ewangelii; ma zarządzać dziełem odpuszczania grzechów w imieniu Jezusa Chry-stusa; ma strzec jedności wszystkich Kościołów i zarzą-dzac ich dziełem ewangelizacyjnym. Pierwszy spośród Dwunastu stanowi fundament rodzącego się Kościoła (por. Ap 21, 22). W zamyśle Jezusa Chrystusa ma pozo-stać niezachwianą skałą Kościoła, strzec wiary i umacniać w niej swoich braci. Decyzje Piotra potwierdzone są Bo-skim autorytetem i na tym właśnie polega wyjątkowość jego władzy, nazywanej „władzą Kluczy”.

o.Jan

Chrystus zapoczątkował Królestwo Boże na ziemi. Jego zalążkiem i począt-kiem jest Kościół. „Klucze Królestwa” zostały wyraźnie powierzone Piotrowi, który na ziemi ma władzę „wiązania i rozwiązywania”, czyli zarządzania Domem Bożym - Kościołem.

klucze królestwa

Page 15: List nie tylko do Parafian 1 - boromeusz.franciszkanie.pl · ki schodom i drabinom umieszczonym wewnątrz figury św. Karola, ... Biblijna relacja raz jeszcze została po-twierdzona

List nie tylko do Parafian 15

Page 16: List nie tylko do Parafian 1 - boromeusz.franciszkanie.pl · ki schodom i drabinom umieszczonym wewnątrz figury św. Karola, ... Biblijna relacja raz jeszcze została po-twierdzona
Page 17: List nie tylko do Parafian 1 - boromeusz.franciszkanie.pl · ki schodom i drabinom umieszczonym wewnątrz figury św. Karola, ... Biblijna relacja raz jeszcze została po-twierdzona
Page 18: List nie tylko do Parafian 1 - boromeusz.franciszkanie.pl · ki schodom i drabinom umieszczonym wewnątrz figury św. Karola, ... Biblijna relacja raz jeszcze została po-twierdzona

List nie tylko do Parafian 18

„Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, proście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni.” (J 15,7)

Modlitwa jest rozmową z Bogiem. Jest wzniesieniem duszy do Boga. Tak więc jeżeli wierzymy, to mamy pew-ność, że jeżeli nasze modlitwy będą dobre i będziemy trwać w Panu, to nasze modlitwy zostaną wysłuchane.

Moja koleżanka wierzyła i ufała Panu! A ten ją wysłu-chał! Oto jej relacja:

Modliłam się dużo o osobę, która będzie mnie kocha-ła taką jaką jestem, będzie mnie szanowała i przy której będę czuła się bezpiecznie. Bardzo długo się o to modliłam i spotkałam Kubę w momencie, w którym wcale się tego nie spodziewałam. I teraz jestem mega szczęśliwa!

(Justyna, 15 lat)

Modlitwa daje nadzieję! A jakie jest życie bez nadziei? Smutne, melancholijne… Nadzieja pozwala nam żyć!!!

„Tak więc trwają WIARA, NADZIEJA, MIŁOŚĆ – te trzy: z nich zaś największa jest miłość” (1 Kor 13,13). W pierwszym liście do Koryntian są wymienione trzy naj-ważniejsze cnoty w tym właśnie nadzieja.

„To właśnie nadzieja pociąga wiarę i miłość.Bez nadziei wszystko by się zatrzymało.Bez nadziei wiara przechodzi w niewiaręMiłość przemienia się w obojętność.Mała siostra nadzieja daje życie jednej i drugiej.”

Mój znajomy Maciek miał wielką nadzieję - nadzieję dzięki modlitwie. Tak sam mi opowiadał:

Miałem przez 3 lata podpisaną abstynencję za wuja al-koholika od lat. Modliłem się przez ten czas. Bywało tak, że mimo, że wiedział, że nie piję ze względu na niego, to upijał się przy mnie na imprezach rodzinnych, częstował, itp. Głupia sprawa, przypadek beznadziejny. Wszyscy go już osądzili. Poszedł do ośrodka. Nie pije już ponad dwa miesiące. Potęga modlitwy jest wielka! Chwała Panu!

(Mateusz, 22 lata)

Modlitwa również oczyszcza. Mogę o tym zaświadczyć na własnym przykładzie. Kilka dni temu byłam na ma-jówce franciszkańskiej. Wieczorem, a nawet już w nocy, poszłam porozmawiać z kolegą. Bardzo się przed nim otworzyłam. Czułam, że przez Maćka mówi do mnie sam Bóg. Ta rozmowa była niesamowita. Uświadomiłam sobie wtedy, że aby być blisko Pana, abym była szczęśliwa, mu-szę wybaczyć. Dziwne, ale wcześniej tego nie dostrzega-łam. Ale Pan wysłuchał moich modlitw i dał to piękne do-świadczenie rozmowy z Maćkiem. Wstrząśnięta rozmową modliłam się w kaplicy przez jakiś czas. Była to rozmo-wa z Bogiem. Piękna i szczera rozmowa. Kiedy wyszłam z kaplicy, mimo że ta rozmowa i modlitwa kosztowała mnie dużo łez, to byłam szczęśliwa.

Wiedziałam, że wszystko będzie już dobrze. Wiem, że Pan da mi siłę, abym wybaczyła. Powierzyłam Mu to, a On pójdzie razem ze mną tą ciężką drogą do przebacze-nia. Czułam jakby ktoś wywietrzył moje serce. Wywie-

trzył ze smutku, żalu i sprawił, że był w nim pokój i dało się oddy-chać czystym powietrzem.

Przez modlitwę również nabie-ramy pewności w to, co wierzy-my. Mojemu koledze przydarzyło sie coś, co pewnie wielu ludzi uznałoby za zbieg okoliczności. Jednak dla nas to… cud!

W niedzielę 28 kwietnia bie-żącego roku wybrałam się z ku-zynami do Lichenia. Podróż w tamtą stronę była bezproble-mowa, wszystko pięknie „grało”. Jednak w drodze powrotnej kuzyn oznajmił nam, że alternator nie działa, więc postanowiliśmy się zatrzymać w jakieś miejscowości

Jaki Jest sens modlitwy?

Page 19: List nie tylko do Parafian 1 - boromeusz.franciszkanie.pl · ki schodom i drabinom umieszczonym wewnątrz figury św. Karola, ... Biblijna relacja raz jeszcze została po-twierdzona

List nie tylko do Parafian 19

i prosić o udostępnienie prądu, aby podłączyć prostow-nik. W czwartym domu nam otworzyli. Podładowaliśmy i pojechaliśmy dalej. Postanowiliśmy wpaść do Gostynia. Tam także podładowaliśmy jeszcze akumulator i postano-wiliśmy już wracać. Robiło się coraz ciemniej. Kuzyn po-wiedział, że zaczyna się znowu… Auto zaczynało gasnąć. Powiedział, abyśmy się modlili, aby nie trafić na czerwone światła, bo jak się zatrzymamy, to… koniec. Więc odmó-wiliśmy dwie tajemnice Różańca, Koronkę i wielbiliśmy Pana! Oczywiście w międzyczasie były światła, gdzie pa-liło sie czerwone, ale za każdym razem kiedy nadjeżdża-liśmy zmieniało się na zielone. Kiedy auto przygasło, my głośniej wołaliśmy do Pana! Nawet minęła nas policja, zawróciła i jechała za nami, bo nie mieliśmy włączonych świateł mijania, tylko jakieś inne. Gdy mijaliśmy figurę Matki Bożej, tak westchnąłem: „Maryjo, pomóż nam!”, a oni nagle zawrócili i pojechali w inną stronę (żartowali-śmy, że staliśmy się nagle niewidzialni). Ale to nie koniec. Było już późno i ciemno, a my trafiliśmy na remont dro-gi i kuzyn źle skręcił, po czym odruchowo się zatrzymał, a samochód zgasł. Zamarliśmy, ale „jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam?”! Wierzyłem, że jak tylko przekręci klu-czyk, to zapali. I tak się stało! W trakcie tej podróży, kie-dy pojawiały się problemy, to słyszałem głos we wnętrzu, jak mówił do mnie, abyśmy się modlili, to szczęśliwie i bez przeszkód dojedziemy. I przez ponad 60 km modliliśmy się i śpiewaliśmy. To było super doświadczenie!

(Maciek, 17 lat)

Modlitwa ma wielki sens! Myślę, że choć troszeczkę to wykazałam poprzez świadectwa znajomych. Takich świa-dectw jest jeszcze bardzo, bardzo dużo. Pan Bóg działa w naszym życiu poprzez modlitwę! Więc jeśli chcemy być blisko niego to rozmawiajmy z nim (módlmy się). A modlitwa na pewno przyniesie nam dużo pożytku.

Ada, 15 lat

Już w średniowieczu powstały wspólnoty, gromadzące się, by odmawiać różaniec. Pierwsze Bractwo Różań-cowe założył w 1470 r. bł. Alanus de Rupe, a pięć lat później w Kolonii podobną wspólnotę utworzył domi-nikanin Jakub Sprenger. W Europie istniały setki bractw różańcowych, do których należeli królowie i książęta, wielcy wodzowie i dostojnicy Kościoła. Wśród wiel-kich czcicieli różańca był papież Leon XIII, autor 13 encyklik różańcowych. Pisał, że różaniec uczy mądre-go przeżywania codzienności w tajemnicach radosnych, swoich cierpień - w tajemnicach bolesnych oraz nasta-wienie na życie przyszłe w tajemnicach chwalebnych. Papież Jan Paweł II powiedział: „Różaniec to moja ulu-biona modlitwa! (...) Wspaniała w jej prostocie i jej głębi. Z głębi serca zachęcam wszystkich do jej odmawiania”. Rozpoczynając 25. rok swojego pontyfikatu, Jan Paweł II wprowadził nową część różańca, tajemnice światła, uwzględniające lata publicznej działalności Pana Jezusa, „aby różaniec w pełniejszy sposób można było nazwać streszczeniem Ewangelii”. Odtąd cały różaniec liczy 20 tajemnic, a żywe Róże składają się z 20 osób.

Żywy Różaniec to wspólnota religijna osób świeckich, które codziennie odmawiają Tajemnice Różańca. 20 osób tworzy jedną różę. Pierwszą Różę założyła w roku 1826 w Lyonie sługa Boża Paulina Maria Jaricot.

W naszej parafii prężnie działaj kilkanaście róż Żywe-go Różańca. Co miesiąc jedną z intencji jest modlitwa o rozwój żywego Różańca w naszej parafii. Aby nie pozo-stało to tylko pobożnym życzeniem, gorąco zapraszamy do włączenia się w tę formę pobożności. Wszyscy, któ-rzy jeszcze nie należą do Żywego Różańca, a chcieliby się w to dzieło włączyć, mogą zgłosić się do opiekuna o. Fran-ciszka Dryhusza lub do p. Antoniego Czerniaka.

Więcej szczegółów i danych kontaktowych jest na tabli-cy ogłoszeń w kruchcie naszego kościoła.

Może właśnie na Ciebie czeka wolne miejsce…?

zaproszenie dla ciebie

Page 20: List nie tylko do Parafian 1 - boromeusz.franciszkanie.pl · ki schodom i drabinom umieszczonym wewnątrz figury św. Karola, ... Biblijna relacja raz jeszcze została po-twierdzona

TATRZAŃSKIE ZAPROSZENIE!FDA Porcjunkula zaprasza tegorocznych maturzystów oraz studentów na jubileuszowy,

30. Obóz Adaptacyjny Duszpasterstw Akademickich z Wrocławia i Opola w Białym Dunajcu. Obóz odbędzie się w dniach 4-18.09.2013

Poprzez wędrówki po Tatrach oraz wspólnie spędzony czas chcemy przybliżyć się do Boga. Zapisy trwają od 01.07.2013 na stronie www.bialydunajec.org lub w naszym Duszpasterstwie przy Kruczej

(kontakt na stronie: www.porcjunkula.org)

Informacje o zapisach do naszej „Czarnej 13” im. o. Michała Tomasz-ka i o. Zbigniewa Strzał-kowskiego będą poda-wane w ogłoszeniach parafialnych i na stronie internetowej parafii!

Page 21: List nie tylko do Parafian 1 - boromeusz.franciszkanie.pl · ki schodom i drabinom umieszczonym wewnątrz figury św. Karola, ... Biblijna relacja raz jeszcze została po-twierdzona
Page 22: List nie tylko do Parafian 1 - boromeusz.franciszkanie.pl · ki schodom i drabinom umieszczonym wewnątrz figury św. Karola, ... Biblijna relacja raz jeszcze została po-twierdzona

List nie tylko do Parafian 22

Pielgrzymka do Ziemi Świętej (cZęŚć ii)

Wracamy na szlak pielgrzymkowy. Przed nami Betania. Tu zobaczymy kościół św. Łazarza, z grobowcem i tłocz-nią oliwy. Mozaiki w tym kościele należą do najpiękniej-szych i dotyczą scen związanych z Marią, Martą i Łaza-rzem, którego Chrystus wskrzesił, i z którym tak bardzo się przyjaźnił, że zapłakał na wieść o jego śmierci.

***Wszystko to, co dotąd zobaczyliśmy, było wspaniałe

i ciekawe, zbliżyło nas do Boga, lepiej zrozumieliśmy Ewangelię. Ale chyba najbardziej czekaliśmy na ostat-nie dni pielgrzymki… Bo Betlejem i Jeruzalem to miej-sca, które przyciągają wszystkich - nawet niewierzących - a cóż dopiero chrześcijan! Wczesnym świtem jesteśmy już w Grocie Bożego Narodzenia, aby w największym spokoju, kiedy prawie nie ma ludzi, uczcić to Najświęt-sze Miejsce, całując na kolanach Gwiazdę Betlejemską na posadzce. W grocie, otulonej kotarami, panuje półmrok. Płoną tylko świece i lampy oliwne. Modlimy się dziesiąt-ką Różańca i aktami strzelistymi… Z Groty wchodzimy do kościoła. Czekamy na Mszę Św., na którą przybywają wszystkie grupy pielgrzymujące z Polski. A potem śpiewa-my kolędy – mimo postu! Bo to przecież Bazylika Bożego Narodzenia. Do katolików należy jednak tylko jej część. Stanowi ją kościół św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Bazy-lika, bowiem, traktowana jest jako „status qvo” kościołów zarządzanych przez franciszkanów i społeczność greckich i ormiańskich prawosławnych.

W każdą Wigilię tysiące ludzi gromadzi się w kościele i wokół niego, aby celebrować Boże Narodzenie, gdy na wieży uderzy dzwon.

Nieopodal znajduje się też kaplica Groty Mlecznej. Le-genda mówi, że kiedy Maryja karmiła Syna, krople po-karmu spadały na grotę, czyniąc ją bielusieńką. Kaplica – prześliczna! Niedaleko, można też ujrzeć Pole Pasterzy, z kaplicą w kształcie namiotu, a w niej malowidła, przed-stawiające aniołów i gwiazdę, która oświeciła pasterzy w dniu narodzin Jezusa.

Pod wieczór każdy z nas kupował pamiątki, aby wes-przeć żyjących bardzo ubogo w Betlejem, pozostałych tu jeszcze chrześcijan, których jest niestety, coraz mniej.

„Jeruzalem! Jeruzalem! Ty kamieniujesz i zabijasz proroków, którzy do ciebie są posłani! Ile razy chcia-łem zgromadzić twoje dzieci, jak ptak swe pisklęta zbie-ra pod skrzydła, ale nie chciałaś”. Te słowa, znajdujące się pod ołtarzem kościoła Dominus Flevit, wywarły na nas ogromne wrażenie. Dziś Jerozolima liczy około 600 tys. mieszkańców, otoczona jest murami o długości 4 km, posiada 9 imponujących bram i cytadelę. W obrębie mu-rów są dzielnice: żydowska, chrześcijańska, muzułmańska i ormiańska. Dla nas jest świętym miastem, bo tu Chrystus

był ukrzyżowany i tu zmartwychwstał. Dla muzułmanów to miejsce gdzie Mahomet z Meczetu na Skale odbył po-dróż do nieba. Dla Żydów to miejsce najświętsze, bo tu mają Ścianę Płaczu (pozostałość po świątyni Salomona), pod którą się modlą.

Zawsze chciałam być w pobliżu miejsc Tego, który obie-cał mi życie wieczne, pod warunkiem, że tu na ziemi będę niosła swój własny krzyż – jakże lżejszy od Jego Krzyża!

„Bo czymże są nasze cierpienia, wobec Chrystusa katuszy,których – takich okrutnych – doświadczył – na ciele i w duszy!Chory człowieku, żujący strawę – zmysłowego wieku.Czy – Boże wcielenie, męka, śmierć, chwała, wywyższenie– natchną cię, kiedyś – prawdziwym nawróceniemi serce twe kamienne – do głębi poruszą?Przejrzyj wreszcie – na zamglone oczy!Nadstaw uważnie – dotąd leniwych – uszu!”

Słucham w skupieniu naszego nowego przewodnika – franciszkanina, który prowadząc nas krętymi uliczkami, to w górę, to w dół, udziela objaśnień, dotyczących wszyst-kiego, co oglądamy. Wszędzie napotykamy ślady obecności i męki Chrystusa, ale także i Jego Matki. Świadczy o tym Góra Syjon, gdzie w Opactwie Zaśnięcia Najświętszej Ma-ryi Panny znajduje się posąg śpiącej Maryi, a w Kościele Wniebowzięcia – Jej grób. Szkoda, że mamy mało czasu, aby dłużej zatrzymać się w tych świętych miejscach...

***Wchodzimy do kościoła „Pater Noster”. Na krużgan-

kach, wokół świątyni są wmurowane tablice w różnych językach, zawierające najdoskonalszą modlitwę, której nauczył nas sam Pan Jezus – „Ojcze nasz”. Jest ich ponad 80. Wśród nich dwie polskie: w języku powszechnie sto-sowanym i w dialekcie kaszubskim.

***Nawiedzamy kościół Bethpage, w którym główny ołtarz

przedstawia wjazd Jezusa na osiołku do Jerozolimy. Na pamiątkę tego wydarzenia w każdą Niedzielę Palmową wyrusza stąd procesja, gromadząca tysiące pielgrzymów, aby wielbić Pana.

Trzeba także wstąpić do Wieczernika. Znamy to miejsce z ustanowienia Najświętszej Eucharystii. Tu Jezus obmy-wał nogi apostołom. To miejsce – od dnia Zesłania Ducha Św. – jest uważane za początek istnienia Kościoła chrze-ścijańskiego.

***Getsemani. Zaglądamy do miejsca, gdzie jest grota,

w której Jezus spotykał się i przebywał z apostołami. Stąd wychodziło się do ogrodu oliwnego – Ogrójca. I tak było przed Jego męką, kiedy pogrążony w modlitwie prosił

Page 23: List nie tylko do Parafian 1 - boromeusz.franciszkanie.pl · ki schodom i drabinom umieszczonym wewnątrz figury św. Karola, ... Biblijna relacja raz jeszcze została po-twierdzona

List nie tylko do Parafian 23

uczniów, aby z nim czuwali. A oni – posnęli. W ogrodzie do dziś rosną drzewa, pamiętające czasy Chrystusa!

***W bliskości groty wybudowano – najpiękniejszą chy-

ba w Jerozolimie – Bazylikę Konania. Tu znajduje się ta sama skała, przy której Zbawiciel modlił się do Ojca sło-wami – „…nie moja, ale Twoja wola, niech się stanie”. W środku Bazyliki panuje niezwykła wprost atmosfera ciszy i spokoju. A czynią to: przyćmione światła lamp, błękit-ne ściany, bogate złocenia, misternie wykończone okna i dwanaście kopułek, ozdobionych cudownie malowidłami. Wszystko razem przyciąga wzrok zachwyconych piel-grzymów.

Pamiętamy dobrze wydarzenie, jakim była zdrada św. Piotra wobec Pana Jezusa. Toteż na dawnym dziedzińcu arcykapłana, zbudowano okazały kościół św. Piotra In Gallicantu, z figurką koguta na szczycie dachu. W podzie-miach tej świątyni tylko lochy i ciemnice były świadkami cierpień naszego Boga. We wnętrzu kościoła podziwiamy wspaniałe obrazy – nad ołtarzem i na bocznych ścianach - przedstawiające sceny znęcania się nad Jezusem.

***Idziemy nadal drogą męki Pana… Jesteśmy w kaplicy

Biczowania. Mozaika nad głównym ołtarzem przedstawia cierniową koronę, a trzy witraże mówią nam o strasznych torturach, jakie przeszedł nasz Zbawca.

Nieopodal stoi kościół „Ecce Homo”. Te słowa wypo-wiada Piłat, gdy ubiczowanego Jezusa oddaje w ręce roz-wścieczonego tłumu.

***Przed nami Via Dolorosa (Droga Krzyżowa). Przy każ-

dej stacji zatrzymujemy się, czytamy fragment Ewangelii i rozważamy… To nic, że przeszkadzają tu przechodnie i handlarze! Wtedy też – kiedy Chrystus szedł na śmierć, niektórzy nie zwracali na Niego uwagi, kiedy uginał się

pod krzyżem i upadał. Tak byli zajęci swoimi sprawami! A gwarno było tak, jak teraz! A czy my jesteśmy lepsi?

***Pięć ostatnich stacji znajduje się w Bazylice Świętego

Grobu, którą zbudowano w miejscu ukrzyżowania nasze-go Zbawcy – na Golgocie i gdzie jest Jego Grób, z które-go po śmierci chwalebnie zmartwychwstał. To apogeum moich najskrytszych marzeń. Po Bazylice powinniśmy chodzić tylko na kolanach! Bo tutaj wsiąkała Jego Krew! Tu Miłość ogołociła się ze wszystkiego! Tu Miłość po-zwoliła się ukrzyżować!!! Czy człowiek potrafi to pojąć? Żadne słowa tego nie wyrażą. Podchodzę do Kamienia Namaszczenia. Nad nim wiszą lampy oliwne i wspaniały, ogromny obraz o tej treści. Wzruszenie ogarnia mnie całą. Klękam, dotykam rękoma powierzchni płyty, na której leżał martwy Zbawiciel i parę razy całuję. Wszyscy inni robią tak samo. Kamień pachnie wonnościami… A potem długo i cierpliwie stoję w kolejce, aby nawiedzić miejsce spoczynku i chwały – Grób Pana Jezusa.

Nareszcie. Czuję się w tym niezwykłym, sakralnym i jedynym na świecie pomieszczeniu tak, jakbym była – w samym Sercu – mojego Pana!

***Wracamy syci duchowo. Bagaż cudownych doznań

i przeżyć pielgrzymkowych został wypełniony, aż po brze-gi. Będziemy z niego czerpać bez końca, a on nigdy się nie opróżni.

I podobnie, jak było z dzbanem i baryłką, które Eliasz, z łaski Bożej, cudownie napełniał oliwą i mąką aby wdo-wa, u której mieszkał, mogła upiec „podpłomyk”, tak nasz bagaż będzie obfitością pożywienia dla duszy na każdy dzień.

Agnieszka(artykuł opracowany na podstawie książki

pt. „Nasza wizyta w Ziemi Świętej” o.Petera F. Vasko )

Page 24: List nie tylko do Parafian 1 - boromeusz.franciszkanie.pl · ki schodom i drabinom umieszczonym wewnątrz figury św. Karola, ... Biblijna relacja raz jeszcze została po-twierdzona

List nie tylko do Parafian 24

BIBLIJNY ALFABET

- o -Obrzezanie - zabieg operacyjny polegający na usunięciu napletka członka. Obrzezanie było zwycza-jem szeroko rozpowszechnionym wśród ludów Bliskiego Wschodu. Podczas gdy u innych narodów obrzezanie było religijnym obrządkiem inicjacyjnym w wieku męskości, u Izraelitów było ono zna-kiem Przymierza i przynależności do ludu Bożego. Ustanowienie zwyczaju obrzezania wywodzi się od Abrahama (Rdz 17,9-14). Obrzezaniu podlegali wszyscy chłopcy (dokonywano go ósmego dnia po narodzinach, Kpł 12,3), a także obcy mężczyźni, jeżeli chcieli wsiąć udział w Święcie Paschy (Wj 12,48) i prozelici. Do obrzezania używano początkowo ostrego kamienia (Wj 4,25). Obrzezania do-konywał z reguły ojciec domu, później specjalny rzezak. W czasach Jezusa obrzezanie łączyło się z nadaniem imienia (Łk 1,59). Obrzezanie było bezwzględnym obowiązkiem w judaizmie i dlatego w pierwotnej gminie chrześcijańskiej powstał spór, czy poganie nawróceni na chrześcijaństwo powinni zostać obrzezani. Sobór Jerozolimski (Dz 15) odrzucił to wymaganie. W sensie przenośnym wyrażenia „obrzezani sercem” i „nieobrzezani sercem” oznaczają w Bi-blii, odpowiednio, „wierzący, bojący się Boga” i „niewierzący, bezbożni” (np. Pwt 10,16; Jr 9,25). Św. Paweł wzywa do „obrzezania duchowego”, a odrzuca „obrzezanie według litery” (Rz 2,29).

Obrzydliwość/ohyda - za pomocą tych słów tłumaczone są dwa terminy hebrajskie: 1/ to’eba: zbiorcze określenie wszystkich grzechów, które czynią nieczystym pod względem kulto-wym (Kpł 11,42n), w literaturze mądrościowej oznacza ono postępowanie, którym brzydzi się Bóg lub człowiek (Prz 3,32; 11,20); 2/ szeques: używane jest głównie na określenie bożków i ich wizerunków (2 Krl 23,24; Jr 13,27). Przykładowo: wyrażenie „ohyda ziejąca pustką” (Dn 9,27) odnosi się do wystawiania pogańskich znaków kultowych w Świątyni Jerozolimskiej (por. Mk 13,14).

Obuwie - chociaż ze względu na ciepły klimat często chodzono boso, obuwie w Palestynie było powszechne. Zwykle używano sandałów - miały one skórzaną podeszwę przymocowywaną rze-mieniami do stopy. Kobiety nosiły także zamknięte buty. W Izraelu nie używano wysokich butów żołnierskich. Buty zdejmowano zarówno w domu, jak i w świątyni (Wj 3,5). Symboliczne buty odnoszą się do brania czegoś w posiadanie (Ps 60,10), przekazywania czegoś (Rt 4,7n) i rezygnacji z posiadania (Pwt 25,8n).

Owca - owca zapewniała dobrobyt ze względu na niewielkie wymagania oraz wielość produktów, które dawała hodowla. Owce i barany dostarczały wełny, mleka, mięsa, skóry, rogów. Ponadto biblijna owca to, dokładnie rzecz biorąc, tzw. owca tłustoogoniasta, której ogon uchodził za poszu-kiwany specjał, podawany najbardziej szanowanemu gościowi. W Biblii często pojawia się obraz przedstawiający troskę pasterza o jego owczarnię – „owce” uosabiają tutaj lud Boży (np. Ps 23,1; Ez 34; Mt 18,12-14). Strzyżenie owiec było u włascicieli dużych trzód szczególnym wydarzeniem, związanym z wystawnym świętowaniem (1 Sm 25,2-7.36; 2 Sm 13,23.28n).

oprac. Dorota Kuchta

- o -

Page 25: List nie tylko do Parafian 1 - boromeusz.franciszkanie.pl · ki schodom i drabinom umieszczonym wewnątrz figury św. Karola, ... Biblijna relacja raz jeszcze została po-twierdzona

List nie tylko do Parafian 25

Rok Wiary - jak zalecał Benedykt XVI - ma być „okre-sem szczególnej refleksji i odkrywania wiary na nowo”. Nikt z wierzących nie powinien zlekceważyć tego zale-cenia.

Wszyscy stawiamy sobie pytania. Wszystkim nam po-trzebny jest ktoś, kto nam pomoże spojrzeć dalej niż ogra-niczający nas horyzont rozumu. Odpowiedzi na najtrud-niejsze pytania dotyczące prawd wiary chrześcijańskiej udzieli nam „Przewodnik po trudnościach wiary” autorstwa Pierre’a Descouvemonta. Książka przedstawia jedną z największych tajemnic wiary katolickiej – kwestię zła, grzechu i nieprawości, z którymi wszyscy spotykamy się na co dzień.

Adresowana jest do osób, które w swoim życiu zaczy-nają stawiać sobie pytanie dotyczące wyznawanej przez siebie wiary. Czasami pozostaje ono bez odpowiedzi, ale drąży serce człowieka, domagając się wyjaśnienia. Niniej-szy przewodnik nie daje co prawda gotowych wyjaśnień na wszystkie trudne pytania, ale wskazuje drogę poszuki-wań, rzuca światło, daje do rąk narzędzie rozwiązywania tych, często trudnych problemów.

Jakie jest znaczenie cudów dla naszej wiary? Problem cudów w chrześcijaństwie również jest przedstawiony w tym przewodniku i dotyka tajemnicy największego z nich - Zmartwychwstania Chrystusa.

Warto jeszcze raz siegnąć do Katechizmu Kościoła Ka-tolickiego, który nie jest dokumentem magisterium Ko-ścioła w tym samym sensie, co na przykład encyklika czy konstytucja apostolska. Jest on pierwszym po Katechizmie Soboru Trydenckiego (1506) jednolitym i autoryzowanym wykładem prawd wiary i moralności, opracowanym po Soborze Watykańskim II.

Katechizm Kościoła Katolickiego przedstawia wiernie i w sposób uporządkowany nauczanie Pisma Świętego, Tradycji i Urzędu Nauczycielskiego Kościoła, a także du-chowe dziedzictwo Ojców i Świętych Kościoła. Treść uję-ta w nowy sposób odpowiada na pytania naszej epoki.

Katechizm zawiera prawdy podane i wyjaśnione już w innych publikacjach, ale zawarte w nim treści posiadają zasadniczo status obowiązującej doktryny - zwłaszcza że Katechizm Kościoła Katolickiego jest zatwierdzony przez Stolicę Apostolską, a w swym pełnym wydaniu zawie-ra szczegółowe przypisy powołujące się na tekst Pisma Świętego lub nauczanie Tradycji Kościoła.

Jeżeli szukasz życiowych drogowskazów - te książki są dla Ciebie! Czytaj, nim będzie za późno. Książki, do któ-rych warto powracać!

Maria Żmijowska

KsiążKi dla Ciebie

Page 26: List nie tylko do Parafian 1 - boromeusz.franciszkanie.pl · ki schodom i drabinom umieszczonym wewnątrz figury św. Karola, ... Biblijna relacja raz jeszcze została po-twierdzona

List nie tylko do Parafian 26

Sakrament Chrztu św. przyjęli

Panie, wspomóż swoją łaską te dzieci, które przezChrzest zostały włączone do Kościoła Świętego,

aby całym swoim życiem świadczyły o Tobie.

Odeszli do Pana

Módlmy się za wszystkich, którzy zasnęliz nadzieją zmartwychwstania, aby Bóg pozwolił

im oglądać swoje oblicze.

Sakrament Małżeństwa zawarli

Pan Jezus, ktory zaszczycił swoją obecnościąwesele w Kanie Galilejskiej, niech Wam udzieli

swego błogosławieństwa.

Paweł Marcin Konieczny i Hanna KamińskaŁukasz Michał Skawiński i Agnieszka Patrycja JaniszewskaDawid Andrzej Komarnicki i Joanna Karolina NajdaPiotr Paweł Zawadzki i Barbara Krystyna BanachKrzysztof Paweł Wiktorowicz i Aleksandra Elżbieta StysłoRomuald Muraszko i Magdalena Beata Najdora

Antonina Szpytma c. Bogusława i IrenyOliwia Demska c. Wojciecha i ElwiryLily Wrona c. Marcina i AgnieszkiZofia Posadzy c. Macieja i MonikiMaksymilian Marciów s. Andrzeja i IwonyJakub Jurek s. Łukasza i BarbaryMateusz Duda s. Pawła i EwelinyKornelia Żukrowska c. Łukasza i MonikiSzymon Borowiecki s. Tomasza i DorotyJaśmina Aleksandra Gmur c. Rafała i AgnieszkiAnna Katarzyna Mroczek c. Marka i AgnieszkiOliwier Tomasz Marczak s. Tomasza i EwelinyKacper Iwanow - Kudyba s. Mateusza i MonikiPaulina Patrycja Walczak c. Mirosława i EwelinyCecylia Joanna Francesca Unthank c. Patricka i JoannyJulia Emilia Brodawka c. Grzegorza i AnnyMaksym Płochowski s. Jerzego i TatianyZuzanna Agnieszka Jacak c. Witolda i AgnieszkiRafał Charchuła s. Sławomira i AleksandryPola Masłowska c. Roberta i MagdalenyJulia Violetta Hnatkiewicz c. Marcina i Aleksandry

Irena Sławińska Bąk ur. 18.08.1926 + 18.05.2013Jadwiga Kąkolewska ur. 02.11.1940 + 20.05.2013Tadeusz Smoter ur. 01.09.1951 + 28.05.2013Kazimiera Wróbel ur. 08.03.1933 + 29.05.2013Jan Braun ur. 17.06.1923 + 01.06.2013Kazimiera Aleksiewicz ur. 05.12.1930 + 04.06.2013Halina Pruszkowska ur. 02.11.1932 + 04.06.2013Jadwiga Różycka ur. 05.01.1927 + 07.06.2013Jan Wąsik ur. 05.10.1925 + 07.06.2013Irena Szuba ur. 26.06.1948 + 08.06.2013Janina Zuwała ur. 22.08.1936 + 09.06.2013Jan Rutkowski ur.03.07.1938 + 09.06.2013

KP Wrocław – Krzyki, Wrocław, 12.06.2013r.

KOMUNIKAT/dot. informacja-komunikat/

Policjanci Wydziału Kryminalnego Komisariatu Policji Wrocław Krzyki w trakcie wykonywania czynności służ-bowych ujawnili rowerek dziecięcy marki „GRAPHITE GHT 120”. Funkcjonariusze ustalili, że przedmiot ten miał być skradziony z placu zabaw przy zbiegu ulic Orze-chowej i Krynickiej we Wrocławiu na początku kwietnia 2013 roku.

Właściciel tego rowerku dziecięcego proszony jest o pilny kontakt telefoniczny z Wydziałem Dochodzenio-wo-Śledczym nr tel. (71) 340 45 49.

komunikat

polIcjI

Page 27: List nie tylko do Parafian 1 - boromeusz.franciszkanie.pl · ki schodom i drabinom umieszczonym wewnątrz figury św. Karola, ... Biblijna relacja raz jeszcze została po-twierdzona

List nie tylko do Parafian 27

Porządek Mszy św. w lipcu i sierpniu

Niedziele:7.00 Msza św.8.30 Msza św.10.00 Msza św. dla młodzieży 11.30 Msza św. dla dzieci13.00 Suma parafialna18.00 Msza św. w języku angielskim19.00 Msza św.

Dni powszednie:.7.00 Msza św. w Kaplicy Matki Bożej Łaskawej8.00 Msza św.8.30 Msze św. pogrzebowe (w święta i uroczystości godz. 9.00) 12.00 Msza św. w różnych intencjach 18.00 Msza św.

Sakrament pojednania

Spowiadamy codziennie podczas Mszy św. W ciągu dnia możliwa jest spowiedź w klasztorze

(dyżurny kapłan – domofon nr 126). W przypadkach nagłych (np. wezwania do umie-

rających) spowiadamy w każdym czasie (tel. 71-361 52 65).

Kancelaria parafialna jest czynna:

w poniedziałki, środy i piątki od 9:00 do 10:00 oraz od 15:30 do 17:30

oprócz I piątków miesiąca, świąt i uroczystości

Więcej informacji dotyczących spraw kancelaryjnychoraz porządku nabożeństw dostępne jest na stronie:

www.boromeusz.franciszkanie.pl

Decyzją władz zakonnych o. Marek Wawrzyszko opuści Wrocław. Pracował w naszej parafii od 2006 roku.W tym okresie był katechetą w V LO, duszpaster-zem akademickim w FDA „Porcjunkula”, a ostatnio pełnił posługę kapelana w Dolnośląskim Centrum Onkologii na pl. Hirszfelda. Przez jakiś czas był opieku-nem Grupy Misyjnej.Z Wrocławia wyjedzie do Hiszpanii do franciszkańskiej parafii w Sewilli, by wspomóc tamtejszych duszpasterzy.

DZIĘKUJEMY !

NASTĘPNY NUMERListu nie tylko do Parafian

UKAŻE SIĘ we wrześniu 2013

Page 28: List nie tylko do Parafian 1 - boromeusz.franciszkanie.pl · ki schodom i drabinom umieszczonym wewnątrz figury św. Karola, ... Biblijna relacja raz jeszcze została po-twierdzona

List nie tylko do Parafian 28

Świetlica Środowiskowa działająca przy naszej parafii po raz kolejny zorganizowała wycieczkę dla dzieci. Tym razem postanowiliśmy zobaczyć Kotlinę Kłodzką.

Pierwszym przystankiem naszej wyprawy było Żelazno. Zaprosił nas tam ksiądz Bolesław Stanisławiszyn. Tam w kościele św. Marcina uczestniczyliśmy we Mszy Świę-tej koncelebrowanej właśnie przez ks. Bolesława oraz przez naszego Proboszcza – o. Marka Augustyna, który wygłosił nam krótką homilię. Jako że na wycieczkę wraz ze świetlicą wybrał się również zespół Mały Asyż, liturgię ubarwiał dodatkowo piękny śpiew. Było naprawdę uro-czyście. Po wspólnej modlitwie ks. Bolesław opowiedział nam historię św. Marcina, którego relikwie mogliśmy po-tem ucałować.

W Żelaźnie zadbaliśmy nie tylko o ducha, ale i o ciało! Na wspólnej biesiadzie poczęstowano nas świeżymi jajka-mi, chlebem ze swojskim smalcem, ciastem… Po takim drugim śniadaniu byliśmy gotowi na zdobycie Kletna!

Atrakcji było co niemiara: zwiedziliśmy Starą Kopalnię Uranu i Muzeum Ziemi. Bawiliśmy się również w Par-ku Jurajskim, gdzie mogliśmy podziwiać modele różnych dinozaurów. Przewodnicy opowiedzieli nam dużo cieka-wych historii.

Obciążeni nazbieranymi skałami i pamiątkami poje-chaliśmy do Bolesławowa. Tam czekał na nas, dzielnych wędrowców, pyszny obiad. Po krótkim obejrzeniu miej-scowości pojechaliśmy dalej – w planach były jeszcze za-bawy na łące! W ruch poszły piłki, lina, a my mogliśmy biegać i skakać do woli!

Czas biegł jednak szybko i trzeba było wracać. To był fantastyczny dzień. Z żalem wsiadaliśmy do autobusu...

Dziękuję wszystkim, dzięki którym ta wycieczka się odbyła: o. Markowi Augustynowi oraz opiekunom Alek-sandrowi Kopeciowi, Hannie Włoch i Markowi Kalinow-skiemu.

Do następnego razu!Jadwiga Juszczak

świetlica środowiskowa i Mały asyż w kotlinie kłodzkiej

Page 29: List nie tylko do Parafian 1 - boromeusz.franciszkanie.pl · ki schodom i drabinom umieszczonym wewnątrz figury św. Karola, ... Biblijna relacja raz jeszcze została po-twierdzona

List nie tylko do Parafian 29

Page 30: List nie tylko do Parafian 1 - boromeusz.franciszkanie.pl · ki schodom i drabinom umieszczonym wewnątrz figury św. Karola, ... Biblijna relacja raz jeszcze została po-twierdzona

List nie tylko do Parafian 30

Rankiem 1 czerwca (o godzinie 5.30) przed klasztorem Franciszkanów zebrała się grupa 29 młodych, którzy nie mogli się doczekać przeżyć, jakie ich czekały tego dnia na Polach Lednickich niedaleko Gniezna. Wkrótce wszyscy siedzieli już w autokarze, prowadzonym przez sympatycz-nego kierowcę. W drodze na Pola Lednickie nie obeszło się bez wspólnej modlitwy Różańcem Świętym oraz śpie-waniem.

Dotarliśmy cali i zdrowi późnym rankiem. Trzeba było dojść parę kilometrów na Pola, gdyż uczestników było tak wielu, że autokary nie mieściły się już na parkingach. Odkąd wysiedliśmy, to słychać nas było wszędzie: głośno śpiewaliśmy i dumnie machaliśmy wielką franciszkańską flagą.

Na Polach śpiewaliśmy, tańczyliśmy oraz modliliśmy się. Błoto i chwilowe opady deszczu wczesnym połu-dniem nie stanowiły żadnej przeszkody w przeżywaniu Spotkania Lednickiego.

Niektórzy także skorzystali z tzw. „pola spowiedzi”- spowiedź twarzą w twarz ze spowiednikiem. Czasem cięż-ko jest się przełamać - przecież łatwiej jest w konfesjona-le, w którym nie widzi się spowiednika. Jednak ci, którzy się przełamali, zawsze wracają zachwyceni. Ja od trzech lat jeżdżę na Lednicę i dla mnie niezbędnym punktem w programie jest właśnie spowiedź. Za pierwszym razem, prawie pod przymusem koleżanki, poszłam i później nie żałowałam, chociaż należę do tych osób, które wolą pry-watność konfesjonału. Początek spowiedzi, serce wali, czasem nie wiadomo od czego zacząć (no bo przecież jest... inaczej), ale potem - uśmiech promienieje na twarzy i świat wydaje się prosty. Na Lednicy spowiedź przybie-ra zupełną nową formę - można porozmawiać spokojnie, spytać o radę oraz posłuchać słów, które zostają w sercu na dłuższy czas.

Msza Święta jest wieczorem. Zaczyna się od wielkiej procesji do ołtarza, znajdującego się pod rybą. Celowo użyłam określenia „wielka” procesja: dziesiątki ministran-tów na czele, a za nimi setki kapłanów. To naprawdę robi wrażenie! Liturgia jest piękna, samo rozdawanie Komu-nii Świętej przypomina rozmnożenie chleba i ryb przez Pana Jezusa sprzed dwóch tysięcy lat. Kapłani wychodzą do każdego sektora z Eucharystią w rękach. I oczywiście starcza dla wszystkich.

Kolejnym punktem programu jest adoracja Najświętsze-go Sakramentu, tuż przed północą. Na polach jest wtedy idealna cisza i skupienie - każdy się modli!

Ostatnim wydarzeniem jest przejście przez Bramę III Tysiąclecia (czyli rybę). Jest to niesamowite przeżycie: czeka się w tłumie kilkadziesiąt minut, ścisk z każdą mi-nutą jest coraz większy. Każdy z kilkudziesięciu tysięcy ludzi chce jak najszybciej przejść przez rybę. Ostatecznie przedostaje się na podejście prowadzące do ryby wraz z „falą” - nawet gdyby się bardzo chciało, to nie da się przeciwstawić tłumowi. Lecz po wyjściu z sektorów na podejście prowadzące do ryby, już każdy nie może się do-czekać. Tłum juz jest luźniejszy, każda grupa stoi już go-towa na wspólne przejście. Nasza grupa z Kruczej, prze-chodząc przez rybę, znów dawała znać o swojej obecności (niech wszyscy wiedzą, że nadchodzi Wrocław) dumnie wymachując flagą, śpiewając „Braciszkowie skrzydlaci” oraz wykrzykując głośno. Pod rybą, czyli przy ołtarzu, witają nas organizatorzy wydarzenia, „przybijając piąt-ki” oraz machając pochodniami. W tle cały czas słychać „Siewców Lednicy”, śpiewających piosenki poznane pod-czas minionego dnia.

Wychodzę z brzmiącymi w uszach pieśniami Siewców Lednicy, żałując, że to już koniec. Kto wie, może się uda wrócić za rok...?

Marysia Litwin

Już od siedemnastu lat patrzymy, jak Chrystus cho-dzi po Jeziorze Lednickim... Młodzież Franciszkańska - w bardzo miłym składzie pod opieką i przewodnictwem o. Andrzeja Kulczyckiego - wybrała się o świcie 1 czerw-ca, by iść za Nim, patrząc Mu w oczy… By przeżywać na Lednicy prawdę, że Bóg jest Ojcem, że my wszyscy mamy Ojca. Także to, że będziemy kiedyś ojcami i matkami.

Uznaliśmy, że w trwającym obecnie Roku Wiary ta refleksja będzie naszym „skarbem, tematem i pieśnią”. Spotkania Lednickie mają na celu pogłębienie wiary oraz przekazywanie jej w sposób autentyczny i entuzjastycz-ny. Tutaj oprócz spokojnej osobistej modlitwy, adoracji i konferencji, w fantastyczny sposób wielbiliśmy Pana - tańcząc i śpiewając na Jego Chwałę - wraz z zespołem „Siewcy Lednicy”.

Moim zdaniem, warto brać udział w tego typu spotka-niach i rekolekcjach. Sprawiają one, że Bóg nie jest nam

obcy, pogłębiamy więź z Nim poprzez zawierzenie Mu swojego życia. Mamy niewzruszoną pewność, że jest On przy nas, cały czas bezustannie nam towarzysząc. Tak, jak powiedział o. Krzysztof Pałys: „Są różne rodzaje życio-wych dróg. Niektóre dają wewnętrzna pewność, w jakim kierunku iść. Na innych człowiek czuje się, jakby dryfo-wał na krze, ta nagle pęka i musi zdecydować na którą połówkę wskoczyć. Są chwile, w których potrzeba dekla-racji i decyzji, bez odwracania się za siebie. Taką drogę pokazuje Psalmista: Zawierzyć i pozwolić, aby odtąd On już działał”.

Serdecznie zapraszam już teraz Ciebie i Twoich Przy-jaciół na kolejne Spotkanie na Polach Lednickich – już za rok - oraz w te (zbliżające się wielkimi krokami WA-KACJE) na Franciszkańskie Spotkanie Młodych (więcej szczegółów na www.projektmesjasz.pl).

Pokój i Dobro!Aleksandra Barcikowska

Spotkanie Lednickie 2013

Page 31: List nie tylko do Parafian 1 - boromeusz.franciszkanie.pl · ki schodom i drabinom umieszczonym wewnątrz figury św. Karola, ... Biblijna relacja raz jeszcze została po-twierdzona

List nie tylko do Parafian 31

Page 32: List nie tylko do Parafian 1 - boromeusz.franciszkanie.pl · ki schodom i drabinom umieszczonym wewnątrz figury św. Karola, ... Biblijna relacja raz jeszcze została po-twierdzona

List nie tylko do Parafian 32