Lewis C.S. - powiesci z narni Kon i jego chlopiec
Transcript of Lewis C.S. - powiesci z narni Kon i jego chlopiec
-
8/14/2019 Lewis C.S. - powiesci z narni Kon i jego chlopiec
1/69
1
OPOWIECI Z NARNII
Siostrzeniec CzarodziejaLew, Czarownica i stara szafa
Ko i jego chopiecKsi Kaspian
Podr Wdrowca do wituSrebrne krzesoOstatnia bitwa
C.S. LEWIS
KO I JEGO CHOPIECIlustrowaa Pauline Baynes
Przeoy Andrzej Polkowski
Media Rodzina of PoznaTytu oryginau THE HORSE AND HIS BOY
Okadk projektowa Jacek PietrzyskiCopyright CS Lewis Pte Ltd 1950
Copyright 1998 for Polish edition by Media Rodzina of PoznaCopyright 1998 for Polish translation by Andrzej Polkowski
pisemnej zgody wydawcy.ISBN 83-85594-56-6Przekad poprawiony
Media Rodzina of Pozna, ul. Pasieka 24, 61-657 Poznatel. 820 34 75, fax 820 34 11 e-mail: [email protected], amanie i diapozytywy perfekt s.c, Pozna, ul. Grodziska 11
Druk i oprawa: Zakad Poligraficzny Abedik Pozna, ul. ugaska 1, tel. 877 40 68
DLA DAVIDA I DOUGLASA GRESHAMOW
-
8/14/2019 Lewis C.S. - powiesci z narni Kon i jego chlopiec
2/69
2
Rozdzia 1JAK SZASTA WYRUSZY W PODR
BDZIE TO OPOWIE O PRZYGODACH, jakie wydarzyy si w Narnii, Kalormenie oraz krajach
le
cych pomidzy nimi w Zotym Wieku, gdy Wielkim Krlem Narnii by Piotr, a wraz z nim panowalisprawiedliwie jego brat i dwie siostry.
W owych to czasach na dalekim poudniu Kalormenu, nad mazatokoceanu y sobie pewien ubogi rybak
Arszisz, a z nim chopiec, ktry nazywa go ojcem. Chopiec mia na imi Szasta. Przez wikszo dni w
roku Arszisz wypywa o wicie w morze, aby naowi ryb, a po poudniu zaprzga osioka do wzka
naadowanego rybami i jecha na targ do pooonej o mil na poudnie wioski. Jeli udao mu si sprzeda
ryby z zyskiem, wraca do domu w do dobrym humorze, lecz jeli zysk by lichy lub troch ryb zostao,
wyadowywa swzo na Szacie, z byle powodu sprawiajc mu tgie lanie. O powd nie byo trudno, bo
Szasta mia wiele zaj: naprawia i puka sieci, gotowa obiad i sprzta domek, w ktrym mieszkali.
To wszystko, co leao na poudnie od ich chatki, nie budzio w chopcu wikszego zainteresowania. Raz czy
dwa by z Arsziszem w wiosce i ju wiedzia, e nie ma tam nic ciekawego. Spotka tam jedynie brodatych,
bardzo podobnych do jego ojca mczyzn, noszcych turbany, dugie, brudne szaty i drewniane chodaki z
wywinitymi do gry czubkami, ktrzy rozmawiali ze sob bardzo powoli o bardzo nudnych sprawach.
Ciekawio go natomiast wszystko, co leao na pnocy, poniewa nikt nie wdrowa w tamt stron, a i
jemu nigdy na to nie pozwalano. Kiedy siedzia samotnie przed domkiem, naprawiajc sieci, czsto patrzy z
tsknotna pnoc. Nic tam zreszt nie byo wida prcz poronitego traw zbocza paskiego wzgrza i
nieba, na ktrego tle fruwao niekiedy kilka ptakw.
Czasami, kiedy Arszisz by w domu, Szasta pyta: O mj ojcze, co jest za tym wzgrzem? Jeli rybak by
w zym nastroju, dawa mu w ucho, radzc, by zaj si swojrobot. Jeli mia lepszy humor, odpowiada:
O mj synu, nie pozwalaj, by w twojej gowie lgy si takie jaowe myli. Jeden z poetw powiedziabowiem: Przykadanie si do swojego zajcia jest korzeniem wszelkiego powodzenia, a ci, ktrzy zadaj
pytania nie majce z tym nic wsplnego, kierujokrt gupoty ku skale wielkiej biedy.
Szasta by przekonany, e za tym wzgrzem musi si kry jaka cudowna tajemnica, ktrej ojciec nie chce
mu zdradzi. W rzeczywistoci rybak sam nie wiedzia, co tam jest. I wcale go to nie obchodzio. By po
prostu bardzo praktycznie mylcym czowiekiem.
Pewnego dnia nadjecha z poudnia przybysz zupenie niepodobny do ludzi, ktrych Szasta dotychczas
spotyka. Przyjecha na wielkim, nakrapianym koniu z dug grzyw. Uzda i strzemiona wykadane byy
srebrem, a jedziec mia na sobie elaznkolczug i spiczasty hem owinity jedwabnym turbanem. U jego
boku wisiaa krzywa szabla w bogato zdobionej pochwie, na plecach poyskiwaa tarcza nabijana wiekami,w prawej rce trzyma lanc. Mia ciemn twarz, co nie byo dla Szasty zaskoczeniem, bo wszyscy
mieszkacy Kalormenu s ciemnoskrzy. Zdumiaa go natomiast broda mczyzny, ufarbowana na pur-
purowo, ufryzowana i namaszczona pachncym olejkiem. Arszisz pozna od razu po zotym piercieniu, e
by to jeden z Tarkaanw, kalormeskich wielmow. Pad przed nim na kolana, zamiatajc brodziemi.
Chopcu da znak, by uczyni to samo.
Przybysz zada noclegu, czego oczywicie rybak nie mia mu odmwi. Postawi na stole wszystko, co
mia najlepszego (i nie sdz, by go si nad tym zastanawia), a Szasta dosta kawaek chleba i musia si
wynosi z domu. Tak byo zawsze, gdy rybak mia goci; chopiec spa wwczas razem z osiokiem na
sianie, w maej, pokrytej strzechstajence. Byo jednak o wiele za wczenie, aby i spa, i Szasta, ktry nie
mia dotd okazji, by dowiedzie si, e bardzo nieadnie jest podsuchiwa, przyoy ucho do szpary w
drewnianej cianie domku, aby posucha, o czym rozmawiajdoroli. I oto, co usysza:
A teraz, mj gospodarzu rozleg si gos Tarkaana wyjawi ci swoje yczenie: mam ochot kupi
-
8/14/2019 Lewis C.S. - powiesci z narni Kon i jego chlopiec
3/69
3
twojego chopca.
O mj panie! odpowiedzia rybak (Szasta pozna po przymilnym, sualczym tonie jego gosu, e w tej
chwili chciwo zmienia mu twarz) jak cen mgby zaproponowa twj suga, cho jest tylko
biednym rybakiem, by sprzeda w niewol swoje jedyne dziecko, krew ze swojej krwi? Czy jeden z poetw
nie powiedzia: Naturalne wizy ssilniejsze ni gd, a potomstwo bardziej drogocenne ni rubiny?
I mia skdind racj odpar sucho go. Ale inny poeta powiedzia co w tym rodzaju: Ten, kto
prbuje oszuka sdzcych, ju obnaa plecy przed chost. Jest cakowicie oczywiste, e chopiec wcale
nie jest twoim synem, bo twoje policzki stak ciemne jak moje, a ten jasnowosy chopak jest tak biay jak ciprzeklci, cho pikni barbarzycy, ktrzy mieszkajna dalekiej pnocy.
Ach, susznie powiedziano odezwa si rybak e przed mieczem mona si zasoni tarcz, lecz na
nic si zda obrona przed spojrzeniem oka mdroci! Wiedz zatem, o mj potny gociu, e z powodu
wielkiego ubstwa nigdy nie polubiem kobiety i nie mam dzieci. Lecz w tym samym roku, w ktrym
Tisrok (oby y wiecznie!) rozpocz swe dostojne i dobroczynne panowanie, pewnej nocy, gdy ksiyc by
w peni, spodobao si bogom spdzi mi sen z powiek. Powstaem wic ze swego posania w tej ndznej
norze i poszedem na brzeg, by odwiey si widokiem morza i ksiyca oraz by odetchn chodnym
powietrzem. I nagle usyszaem jakby plusk wiose dochodzcy z oddali, a potem, w rzeczy samej, saby
krzyk. Niebawem fala przypywu wyrzucia na brzeg dk, w ktrej znalazem straszliwie wychudzonegomczyzn, pusty bukak i niemowl, wci jeszcze ywe. Mczyzna nie dawa ju znakw ycia, cho
musia wyzion ducha zaledwie kilka chwil wczeniej, bo ciao byo jeszcze ciepe. Nie ulega wtpliwoci
pomylaem sobie e ci nieszcznicy uratowali si z katastrofy, ktra spotkaa jaki wielki statek.
Lecz niezbadane i chwalebne wyroki bogw chciay, by w czowiek zagodzi si, ratujc dziecko, i wy-
zion ducha, widzc ju upragniony ld. Tak wic, pamitajc, e bogowie zawsze wynagradzajtych, kt-
rzy wspomagajbdcych w potrzebie, i napeniony wzruszeniem (jako e twj suga jest czowiekiem czu-
ego serca)...
Zachowaj dla siebie te wszystkie puste sowa
przerwa mu Tarkaan. Powiedziae do, bym wiedzia, e przygarne to dziecko, a kiedy podroso,
swpracdziesiciokrotnie zwraca ci chleb, jaki mu dajesz. A teraz podaj mi swcen, bo zmczyo mnie
ju twoje gadulstwo.
Sam raczye zauway, panie rzek Arszisz e praca tego chopca ma dla mnie nieoszacowan
warto. Musimy to wzi pod uwag, ustalajc cen. Jeli go sprzedam, z capewnocibd musia kupi
lub wynaj kogo innego do pomocy.
Dam ci za niego pitnacie krescentw powiedzia Tarkaan.
Pitnacie! zawoa Arszisz gosem, ktry przypomina co poredniego midzy skomleniem a
wrzaskiem. Pitnacie krescentw za podpor mego starego wieku i rado moich oczu! Jeste
Tarkaanem, ale nawet ty nie powiniene szydzi z siwej brody. Siedemdziesit oto moja cena.
W tym momencie Szasta wyprostowa si i odszed na palcach od domku. Usysza ju wszystko, co wartobyo usysze. Nieraz by wiadkiem targowania si ludzi z wioski i wiedzia, na czym to polega. Nie mia
wtpliwoci, e Arszisz sprzeda go w kocu za sum o wiele wysz od pitnastu krescentw i o wiele
niszod siedemdziesiciu, cho upynie wiele czasu, zanim on i Tarkaan dojddo porozumienia.
Nie powinnicie sobie wyobraa, e Szasta czu si tak jak wy i ja, gdybymy si nagle dowiedzieli, e nasi
rodzice wanie targuj si z kim o cen, by nas sprzeda w niewol. Po pierwsze, jego dotychczasowe
ycie byo niewiele lepsze od ycia niewolnika, a to, co wiedzia, pozwalao mu mie nadziej, e w mony
pan bdzie go traktowa lepiej ni Arszisz. Po drugie, to, co usysza o swoim pochodzeniu, napenio go z
jednej strony podnieceniem, a z drugiej ulg. Nieraz martwio go, e cho stara si, jak mg nie
potrafi pokocha starego rybaka, a wiedzia, e syn powinien kocha ojca. Teraz okazao si, e w ogle nieby z Arsziszem spokrewniony. Ciar spad mu z serca. Przecie mog by nie wiadomo kim!
pomyla. Mog by synem jakiego Tarkaana albo samego Tisroka, albo nawet synem jakiego boga!
-
8/14/2019 Lewis C.S. - powiesci z narni Kon i jego chlopiec
4/69
4
Tak rozmyla, stojc na ce przed domkiem. Zmierzch szybko zapada i ju pojawio si kilka gwiazd, lecz
na zachodzie wci czerwieniay smugi wieczornej zorzy. Nieopodal pas si spokojnie ko przybysza,
przywizany do elaznego kka w cianie stajni. Szasta podszed do niego i poklepa po szyi. Ko nie
zwrci na to uwagi i dalej szczypa traw.
Potem inna myl przysza Szacie do gowy.
Ciekaw jestem, co to za czowiek, ten Tarkaan powiedzia na gos do siebie. Byoby wspaniale,
gdyby si okaza miy i szlachetny. Niektrzy niewolnicy w domach wielkich panw prawie nic nie robi.
Noszpikne stroje i codziennie jedzmiso.Moe wemie mnie na jak wojn, a ja uratuj mu ycie w bitwie, a potem on mnie wyzwoli i uczyni
swoim synem, i da mi paac, i rydwan, i herb. No tak, ale moe te by strasznym, okrutnym czowiekiem.
Moe posa mnie w acuchach do pracy w polu. Dobrze byoby wiedzie, co mnie czeka. Ale kto mi to
powie? Zao si, e ten ko wie duo gdyby tylko potrafi mwi!
Ko podnis eb. Szasta pogaska go po gadkim jak jedwab nosie i powiedzia:
Och, jak bym chcia, eby potrafi mwi, mj stary.
I wwczas przez chwil myla, e ni, poniewa zupenie wyranie, cho bardzo cichym gosem, ko
powiedzia:
Ale potrafi.Szasta wpatrzy si w wielkie oczy konia, a jego wasne zrobiy si prawie tak samo wielkie.
Ale w jaki sposb zdoae nauczy si mwi?!
zapyta ze zdumieniem.
Sza! Nie tak gono odpowiedzia Ko.
Tam, skd pochodz, wszystkie zwierzta potrafimwi.
Co to za kraj?
Narnia odrzek Ko. Szczliwa Narnia. Narnia poronitych wrzosem wzgrz i tymiankowych
dolin, Narnia wielu rzek, wilgotnych grskich polan, omszaych jaski i przepastnych puszcz, roz-
brzmiewajcych odgosem motw i siekier karw. Och, sodkie powietrze Narnii! Lepsza jest jedna
godzina ycia w Narnii ni tysic lat w Kalormenie.
I zara bardzo cicho, a zabrzmiao to jak westchnienie.
Jak si tu znalaze? zapyta Szasta.
Porwano mnie odrzek Ko albo skradziono, albo uprowadzono, jak wolisz. Byem wtedy maym
rebakiem. Matka ostrzegaa mnie, ebym si nie zapdza na poudniowe zbocza, do Archenlandii i dalej,
ale nie zwracaem na to uwagi. I... na grzyw Lwa!... zapaciem za swojgupot. Od tylu ju lat jestem
niewolnikiem ludzi i musz ukrywa swojprawdziwnatur, udajc, e jestem niemy i tpy jak ICH konie.
Dlaczego im nie powiedziae, kim naprawd jeste?
Bo nie jestem skoczonym gupcem. Gdyby si tylko dowiedzieli, e potrafi mwi, pokazywaliby mnie
na jarmarkach i strzegli o wiele bardziej ni teraz. Mgbym si poegna z mylo ucieczce. Ale dlaczego... zacz Szasta, lecz Ko mu przerwa:
Posuchaj. Nie powinnimy teraz marnowa czasu na jaowe dysputy Chciae si dowiedzie, jaki jest
mj pan, Tarkaan Anradin. No c, musz ci powiedzie, e to bardzo zy czowiek. Ze mnobchodzi si
jeszcze nie najgorzej, bo ko bojowy zbyt wiele kosztuje, aby go mona byo le traktowa. Ale na twoim
miejscu wolabym pa trupem tej nocy, ni jutro zosta niewolnikiem w jego domu.
A wic uciekn rzek Szasta bardzo blady.
Tak, musisz to zrobi zgodzi si Ko. Dlaczego jednak nie miaby uciec ze mn?
Ty te chcesz ucieka?
Tak, jeli ty uciekniesz ze mn. To szansa dla mnie i dla ciebie. Widzisz, gdybym uciek sam, bezjedca, kady, kto mnie zobaczy, powie: O, jaki zabkany ko i zapie mnie tak szybko, jak tylko zdoa.
Z jedcem na grzbiecie mam jak szans. W ten sposb ty moesz pomc mnie. Z drugiej strony na tych
-
8/14/2019 Lewis C.S. - powiesci z narni Kon i jego chlopiec
5/69
5
gupich dwu nogach (c za absurdalne nogi maj ludzie!) nie zdoasz oddali si tak szybko, aby ci nie
schwytano. A na moim grzbiecie moesz wyprzedzi najszybszego konia w tym kraju. I tutaj ja mog pomc
tobie. Mam nadziej, e potrafisz jedzi konno?
O tak, potrafi odpar Szasta. W kadym razie jedziem na ole.
Na CZYM? zapyta Ko z najwysz pogard. (W kadym razie o to mu chodzio, bo w rze-
czywistoci byo to co w rodzaju renia Na-a-a-a-a-a-y-y-y-m? Mwice konie zawsze maj bardziej
koskwymow, gdy kto je zdenerwuje.) Innymi sowy cign dalej NIE potrafisz jedzi konno.
To powana wada. Bd ci musia uczy w trakcie ucieczki. Jeli nie umiesz jedzi konno, to czy potrafiszprzynajmniej upada?
Chyba kady potrafi upada zdziwi si Szasta.
Chodzi mi o to, czy potrafisz upa i podnie si bez krzyku i paczu, a potem dosi konia ponownie i
znowu spa, nie bojc si tego spadania?
S-s-s-prbuj...
Biedne stworzenie powiedzia Ko agodniejszym tonem. Zapomniaem, e jeste dopiero
rebakiem. Zrobimy z ciebie wspaniaego jedca. No c, nie moemy ruszy, dopki ci dwaj nie zasn,
mamy wic troch czasu, aby wszystko dobrze zaplanowa. Mj Tarkaan udaje si na pnoc, do wielkiego
miasta. Jedzie na dwr Tisroka do Taszbaanu... Ej! przerwa mu Szasta z przeraeniem. Powiniene chyba doda oby y wiecznie?
A niby dlaczego? Jestem wolnym Narnijczykiem. Dlaczeg bym mia mwi jzykiem niewolnikw i
gupcw? Wcale nie chc, aby y wiecznie, i dobrze wiem, e nie bdzie y wiecznie, czy tego chc, czy
nie. Jak zdyem zauway, ty te pochodzisz z wolnej pnocy. Darujmy sobie ten poudniowy argon!
Ale wrmy do naszych planw. Jak powiedziaem, ten czowiek jest w drodze na pnoc, do Taszbaanu.
Czy to oznacza, e powinnimy ucieka na poudnie?
Wcale nie rzek Ko. Pamitaj, e dla niego jestem tylko niemym i tpym koniem, jak inne. A
gdybym naprawd taki by, to co bym zrobi? Natychmiast po zerwaniu postronka pobiegbym do domu, do
stajni. Za dwa dni bybym z powrotem w jego paacu na poudniu Kalormenu. I wanie tam bdzie mnie
szuka. Nigdy mu nie wpadnie do gowy, e mogem sam uciec na pnoc. Co najwyej pomyli, e ukrad
mnie kto, kto widzia nas w ostatniej wiosce i ledzi a tutaj.
Hurra! zawoa Szasta. A wic jedziemy na pnoc. Tskniem za tym przez cae ycie.
To oczywiste. Wzywa ci tam twoja krew. Dabym gow, e jeste czystej krwi Narnijczykiem. Ale nie
tak gono. Chyba ju zasnli.
Moe bdzie lepiej, jeli podkradn si tam i sprawdz? zapyta szeptem chopiec.
To dobry pomys. Ale uwaaj, eby ci nie nakryli.
Byo ju o wiele ciemniej i zupenie cicho, jeli nie liczy miarowego szumu fal przy brzegu, ale tego Szasta
nie sysza, bo dwik ten towarzyszy mu w dzie i w nocy, odkd tylko pamita. W domku byo ciemno.
Nadsuchiwa chwil pod drzwiami, ale wewntrz panowaa cisza. Dopiero kiedy zbliy si do jedynegookienka, usysza znajomy, wiszczcy dwik: chrapanie starego rybaka. Dziwnie byo pomyle, e jeli
wszystko pjdzie dobrze, nie usyszy ju tego dwiku nigdy. Wstrzymujc oddech i czujc lekkie wyrzuty
sumienia (ale to uczucie gino w przepeniajcym go szczciu), Szasta oddali si na palcach od okienka i
podszed do stajni. Wymaca rkklucz tam, gdzie zawsze by schowany, otworzy drzwi i znalaz siodo i
uprz. Potem pocaowa osa w nos.
Przykro mi, e nie moemy zabra i CIEBIE powiedzia.
Jeste wreszcie rzek Ko, gdy chopiec wrci. Zaczynaemsi ju niepokoi.
Poszedem do stajni po twoje rzeczy. Musisz mi teraz powiedzie, jak si to wszystko zakada.
Przez nastpne kilka minut Szasta mia pene rce roboty. Stara si przy tym unika haasu, a Ko pouczago szeptem: Zacignij troch mocniej poprg albo: Bdziesz musia porzdnie skrci te strzemiona,
albo: Tam, niej, znajdziesz sprzczk. Kiedy wszystko byo ju na swoim miejscu, powiedzia:
-
8/14/2019 Lewis C.S. - powiesci z narni Kon i jego chlopiec
6/69
6
Musimy zachowa cugle, tak eby wszystko wygldao jak powinno, ale nie bdziesz ich uywa.
Przywi je do ku sioda, bardzo luno, ebym mg robi z gowco zechc. I pamitaj: masz ich nie ru-
sza!
To po co w ogle s? zapyta Szasta.
Normalnie po to, aby mn kierowa. Ale poniewa mam zamiar sam si tym zaj, trzymaj rce przy
sobie. I jeszcze jedno: wolabym, eby nie wpija si kurczowo w mojgrzyw.
Jeeli nie mog si trzyma ani cugli, ani twojej grzywy, to moe by mi wyjani, CZEGO mam si
trzyma? Trzymaj si mnie kolanami odrzek Ko. To jest sekret dobrej jazdy na koniu. cinij mnie
kolanami tak mocno, jak potrafisz, sied prosto, jakby kij pokn, okcie przycinite do bokw. Aha, przy
okazji, czy moesz mi powiedzie, co zrobie z ostrogami?
Zaoyem je na pity, ma si rozumie odpowiedzia Szasta. Nie bj si, wiem, do czego su.
To bd tak dobry i zdejmij je. W do torby przy siodle. Moe uda si nam je sprzeda w Taszbaanie.
Jeste gotw? A wic moesz na mnie wazi.
Och! Jeste strasznie wysoki wysapa chopiec po pierwszej nieudanej prbie.
Jestem po prostu koniem pada odpowied. Chocia, sdzc po sposobie, w jaki prbujesz mnie
dosi, mona by pomyle, e jestem stogiem siana. O tak, teraz lepiej. Sied prosto i pamitaj, co cimwiem o kolanach. To zabawne pomyle, e nieraz prowadziem szar konnicy i zwyciaem w go-
nitwach, a teraz nios w siodle taki worek kartofli. No, ale w drog! I zachichota, bynajmniej nie
zoliwie.
Ko rozpocz nocnpodr bardzo rozwanie. Najpierw powdrowa na poudnie, do maej rzeczki wpa-
dajcej do morza, i upewni si, czy zostawi na mokrym piasku wyrane lady podkw, wskazujce, e
uciek na poudnie. Potem wszed do wody i brodzc uda si w gr rzeczki, a znaleli si kilkaset metrw
dalej w gb ldu ni chatka rybaka. Potem za, wci idc stpa, skierowa si na pnoc i wkrtce chatka
rybaka, drzewa, stajnia osioka i ujcie rzeczki wszystko, co Szasta dotd zna zniky w szarej ciemno-
ci letniej nocy.
Wspili si po agodnym stoku na krawd wzniesienia t krawd, ktra zawsze bya dla Szasty granic
znanego mu wiata. W ciemnoci chopiec nie widzia wyranie, co byo przed nimi, wiedzia tylko, e jest
to otwarta, trawiasta przestrze, wydajca si nie mie koca: dzika, pusta i wolna.
Hej! zawoa Ko. Czy to nie wymarzona okolica do galopu, co?
Och, nie! odpowiedzia szybko Szasta. Jeszcze nie! Nie wiem, jak... Wybacz mi, Koniu, nie znam
twojego imienia...
Brihy-hinny-brinny-huhy-haaah odpowiedzia Ko.
Nigdy si tego nie naucz westchn Szasta. Czy mog ci nazywa Bri?
No c, jeli to wszystko, na co ci sta, to niech bdzie. A jak mam nazywa ciebie?
Mam na imi Szasta. Hm... dopiero teraz mamy do czynienia z imieniem, ktre trudno wymwi. Ale wrmy do sprawy
galopu. To jest naprawd o wiele atwiejsze ni trucht, bo nie musisz si podnosi i opada. cinij mnie
mocno kolanami, a wzrok utkwij przed sob. Nie patrz na ziemi. Jeli bdzie ci si zdawao, e za chwil
spadniesz, po prostu cinij mocniej kolana i bardziej si wyprostuj. Jeste gotw? A wic w drog! Narnia i
Pnoc!
Rozdzia 2PRZYGODA W DRODZE
Zbliao si ju poudnie nastpnego dnia, gdy Szast obudzio co ciepego i mikkiego, co gaskao go po
-
8/14/2019 Lewis C.S. - powiesci z narni Kon i jego chlopiec
7/69
7
twarzy. Otworzy oczy i tu nad sobzobaczy dugi eb Konia. Przypomnia sobie niesamowite wydarzenia
ostatniej nocy i usiad. Ae jak tylko to zrobi, jkn.
Och, Bri! wystka. Wszystko mnie boli. Wszdzie! Nie mog si ruszy.
Dzie dobry, mj may powiedzia Bri. Nie wtpi, e moesz by troch obolay. Ale to nie z
powodu upadkw. Nie byo ich wicej ni tuzin lub co koo tego, za to wszdzie bya cudowna, mikka,
sprysta dar, na ktrtak pysznie si spada. Tylko jeden wydawa si do przykry, ale na szczcie wpad-
e w krzaki janowca. Nie, to nie upadki, to sama jazda bywa nieco cika dla pocztkujcego. Co by
powiedzia o niadaniu? Ja ju swoje zjadem. Och, niech licho porwie niadanie! Mam dosy wszystkiego. Mwi ci, e nie mog si ruszy.
Ale Ko zacz go trca nosem, a potem delikatnie popycha kopytem i w kocu chopiec musia wsta.
Rozejrza si dookoa, by zobaczy, dokd zawdrowali. Za nimi rs niewielki zagajnik. Przed nimi
rozcigaa si zielona, upstrzona biaymi kwiatkami rwnina, lekko opadajca ku krawdzi skalnego
urwiska. A za urwiskiem, bardzo daleko i bardzo nisko, tak e szum fal ledwo do nich dociera, byo morze.
Szasta nigdy nie widzia morza z takiej wysokoci i nigdy nie podejrzewa, e jest tak wielkie i tak bajecznie
kolorowe. Na lewo i na prawo biego wybrzee, przyldek za przyldkiem: miejscami bielay grzywy
bawanw rozbijajcych si o skay tak daleko, e nie sycha byo ich oskotu. W grze szyboway
mewy, a tu nad ziemipowietrze drgao; by upalny dzie. Najbardziej jednak uderzya Szast jaka zmianaw powietrzu czego mu brakowao. Dopiero po duszym czasie zda sobie spraw czego: brakowao
zapachu ryb, tego zapachu, ktry towarzyszy mu dotd wszdzie: w domku, nad brzegiem morza, gdy
naprawia sieci, w stajni, gdzie sta wzek zawsze i wszdzie. Tutaj za powietrze byo cudownie czyste i
orzewiajce. Cae jego dotychczasowe ycie wydao mu si tak odlege, e na chwil zapomnia o siniakach
i zesztywniaych miniach.
Suchaj, Bri powiedzia zdaje si, e mwie co o niadaniu?
Nie mylisz si odpar Ko. Chyba znajdziesz co dla siebie w torbach przy siodle. S tam, na
drzewie, gdzie je powiesie w nocy... a raczej o wicie.
Zbadali zawarto toreb i znaleli sporo poytecznych rzeczy: pasztet w ciecie, tylko troch zestarzay,
bry suszonych fig i kawa zielonego sera, ma utelk wina i nieco pienidzy, okoo czterdziestu
krescentw, co byo sum, jakiej Szasta nigdy dotd nie widzia.
Szasta usiad pod drzewem ostronie i wci postkujc z blu i zabra si do pasztetu, a Bri do
wieej trawy, by dotrzyma mu towarzystwa.
Czy uycie tych pienidzy nie bdzie kradzie? zapyta po chwili Szasta.
Hm... mrukn Ko, podnisszy eb znad trawy nie zastanawiaem si nad tym. Wolny ko, i do
tego mwicy ko, nie powinien kra, to jasne. Ale myl, e wszystko jest w porzdku. Waciwie je-
stemy jecami uciekajcymi z kraju wroga. Te pienidze snaszym wojennym upem. A zreszt, jak sobie
bez nich wyobraasz zdobycie dla siebie jakiego jedzenia? Przypuszczam, e tak jak wszyscy ludzie nie
jadasz normalnego poywienia, to znaczy trawy i owsa? No nie, nie jadam. A prbowae?
Tak, prbowaem. Niestety, nie mog tego przekn. Gdyby by mn, te by nie mg.
Dziwne z was stworzenia mrukn Bri. Kiedy Szasta skoczy niadanie (a byo to najlepsze niadanie,
jakie jad w yciu), Bri powiedzia:
Chyba si troch wytarzam w trawie, zanim mi naoysz siodo. I natychmiast przewrci si na
grzbiet i zacz tarza w mikkiej darni, wymachujc wszystkimi czterema nogami w powietrzu i po-
wtarzajc:
O tak! To jest to. To bardzo dobre. Ty te powiniene sprbowa, Szasto. Nic tak nie odwiea.
Ale Szasta wybuchn miechem: Naprawd, wygldasz bardzo miesznie, lec na grzbiecie!
Nic podobnego odpowiedzia Bri, lecz nagle przewrci si na bok, podnis eb i popatrzy uwanie
-
8/14/2019 Lewis C.S. - powiesci z narni Kon i jego chlopiec
8/69
8
na chopca, lekko dyszc. Czy to naprawd wyglda miesznie? spyta zaniepokojony.
Tak, to bardzo mieszne odpar Szasta. Ale jakie to ma znaczenie?
A czy nie przypuszczasz, e to moe by co, czego mwice konie nigdy nie robi, i e jest to po prostu
jaka gupota, bazeska sztuczka, ktrej nauczyem si od niemych koni? To okropne, gdyby w Narnii si
okazao, e nabraem jakich zych, nieokrzesanych manier. Co o tym mylisz, Szasto? Czy sdzisz, e
prawdziwe wolne konie mwice konie tarzajsi w trawie?
A skd mam o tym wiedzie? W kadym razie ja bym si tym nie przejmowa, gdybym by tob.
Najpierw musimy si tam dosta. Czy znasz drog? Znam dobrze drog do Taszbaanu. Potem jest pustynia. Och, nie martw si, jako przez niprzejdziemy.
A potem, pomyl tylko, zobaczymy pnocne gry. Tylko pomyl! Narnia i Pnoc! Nic nas wwczas nie
zatrzyma. Ale bd si czu pewniej, gdy ju miniemy Taszbaan. I dla mnie, i dla ciebie byoby bezpieczniej
trzyma si z dala od miast.
A nie moemy go omin?
Musielibymy wwczas zapuci si w gb ldu, a to oznacza gsto zaludnione ziemie uprawne i wiele
uczszczanych drg. Nietrudno te zmyli kierunek. Nie, bdziemy si trzyma brzegu morza. Tu, na
wyynie, moemy spotka tylko krliki, mewy i najwyej kilku pasterzy. No to co, ruszamy?
Kiedy Szasta zakada uprz, a potem wspina si na siodo, nogi okropnie mu dray, ale Bri okazawyrozumiao i przez cae popoudnie szed stpa. By ju zmierzch, gdy zjechali jak strom drogw
dolin i znaleli tam wiosk. Szasta zsiad z Konia i poszed kupi troch chleba i rzodkwi, a Bri omin
wiosk polami. Spotkali si po drugiej stronie. Tak odtd robili co drugnoc.
Byy to dla chopca cudowne dni, a kady wydawa mu si lepszy od poprzedniego, bo z kadym minie
bolay go coraz mniej i coraz rzadziej spada. Ale nawet pod koniec nauki jazdy Bri twierdzi, e Szasta
siedzi w siodle jak worek mki. Nawet gdyby to byo bezpieczne, wstydzibym si pokaza z tobna gw-
nej drodze, mody czowieku. Ale pomimo tych surowych sw Bri by bardzo cierpliwym nauczycielem.
Nikt nie moe lepiej uczy jazdy ni ko. Szasta nauczy si jedzi truchtem i cwaem, nauczy si skaka
przez przeszkody i trzyma w siodle nawet wtedy, gdy Bri zatrzymywa si raptownie bez ostrzeenia lub
skrca nagle w lewo lub w prawo, co jak mu Bri powiedzia moe si w kadej chwili zdarzy pod-
czas bitwy. Szasta baga go, by opowiedzia mu o bitwach i wojnach, w ktrych nis na sobie Tarkaana. I
Bri opowiada o forsownych marszach, o przeprawach przez rwce rzeki, o szarach i dzikich walkach
midzy konnicami, kiedy to konie bojowe walcz razem z ludmi, nauczone gry, kopa i stawa dba w
odpowiednim momencie, tak aby ciar konia i jedca, spada na wroga jednoczenie z uderzeniem miecza
lub bojowego topora. Ale nie chcia opowiada o tych bojach tak czsto, jak by tego pragn Szasta. Nie ma
o czym mwi, modziecze. To byy wojny Tisroka, a ja walczyem w nich jako zniewolone, nieme
zwierz. Co innego narnijskie wojny, gdzie bd walczy jako wolny ko razem z moim ludem. To dopiero
bdwojny warte opowieci! Narnia i Pnoc! Braa-ha-ha! Bruu-hu-hu!
Wkrtce Szasta ju wiedzia, e kiedy Bri mwi co takiego, trzeba si przygotowa do galopu.Wdrowali tak cae tygodnie, mijajc coraz to nowe zatoki, przyldki, rzeki i wioski, a nadesza pewna
ksiycowa noc, kiedy ruszyli w drog wieczorem, po dniu spdzonym na wypoczynku. Pozostawili ju za
sobtorfiasty paskowy i teraz przecinali szerokrwnin, majc o jakie p mili na lewo las, a na prawo
w podobnej odlegoci morze, ukryte za piaszczystymi pagrkami. Posuwali si niezbyt szybko prawie
godzin, raz truchtem, raz stpa, gdy nagle Bri stan.
Co si stao? zapyta Szasta.
Cicho! powiedzia Bri, krcc wokoo bem i strzygc uszami. Czy nic nie syszysz? Posuchaj.
Sysz. Tak jakby tam by inny ko, pomidzy nami a lasem odpar Szasta po duszej chwili.
To JEST inny ko stwierdzi Bri. I wcale mi si to nie podoba. Moe to jaki gospodarz wraca pno do domu. Szasta stumi ziewanie.
Nie opowiadaj gupstw. To NIE JEST aden gospodarz. To NIE JEST ko wiejski. Nie syszysz tego? To
-
8/14/2019 Lewis C.S. - powiesci z narni Kon i jego chlopiec
9/69
9
ko z klas. I siedzi na nim prawdziwy jedziec. Powiem ci, co to jest, Szasto. Tam, pod lasem, jedzie na
koniu prawdziwy Tarkaan. Nie na koniu bojowym: jest na to za lekki. To mi wygl da na klacz penej krwi,
ot co.
O, teraz si zatrzymao, cokolwiek to jest zauway Szasta.
Masz racj. Ale dlaczego zatrzymao si wtedy, kiedy i my si zatrzymalimy? Szasto, mj chopcze,
obawiam si, e kto nas ledzi.
Co zrobimy? zapyta Szasta szeptem. Czy mylisz, e nas widzi i syszy?
W tym owietleniu chyba nie, pki stoimy i jestemy cicho. Ale zobacz, nadciga chmura. Poczekamy, azakryje ksiyc. Wtedy ruszymy cichutko w prawo, w stron wybrzea. W razie czego moemy si ukry
midzy tymi pagrkami.
Poczekali, a chmura zakrya ksiyc, i ruszyli w stron morza, najpierw ostronym, wolnym krokiem,
potem agodnym truchtem.
Obok by grubszy i wikszy, ni si z pocztku wydawao, i wkrtce zrobio si bardzo ciemno. I wanie
wtedy, gdy Szasta pomyla: Musimy ju by blisko tych pagrkw, serce podskoczyo mu do garda,
poniewa w ciemnoci przed nimi rozleg si nagle dugi, chrapliwy ryk, peen melancholii i zarazem stra-
sznej dzikoci. Bri zawrci w miejscu i zacz galopowa z powrotem w gb ldu tak szybko, jak potrafi.
Co to byo? wydusi z siebie Szasta. Lew! odpowiedzia Ko, nie zwalniajc biegu i nie odwracajc gowy.
Szalony galop trwa przez duszy czas. W kocu przecili jaki szeroki, lecz pytki strumie i Bri zatrzyma
si na drugim brzegu. Szasta zauway, e Ko dry i cay pokryty jest potem.
Moe ta bestia zgubi nasz lad w wodzie szepn Bri, gdy odzyska oddech. Moemy teraz troch
zwolni.
I ruszy dalej stpa, a po chwili powiedzia:
Wstyd mi, Szasto. Jestem tak przeraony jak zwyky, niemy ko z Kalormenu. Naprawd, boj si. Wcale
si nie czuj jak mwicy ko. Nie boj si mieczw, lanc i strza... ale te bestie! Chyba przejdziemy w
trucht.
Po minucie przeszed jednak znowu do galopu i trudno si byo temu dziwi. Ryk odezwa si ponownie,
tym razem z lewej strony, od lasu.
Sdwa! jkn Bri.
Galopowali przez kilka minut w ciszy, a Szasta powiedzia:
Posuchaj! Ten drugi ko galopuje teraz razem z nami. Zaledwie o rzut kamieniem od nas.
Tym lep-p-piej! odpowiedzia Ko, dyszc ciko. Tarkaan na koniu... na pewno ma miecz... moe
nas obroni.
Ale Bri! zawoa Szasta. Moemy by rwnie dobrze zabici przez lwy, jak zapani. Przynajmniej
DLA MNIE nie ma rnicy: powieszmnie za kradzie konia. Mniej ba si lww ni Bri, poniewa
nigdy jeszcze adnego nie spotka; Bri mia ju z nimi do czynienia.Ko tylko zara w odpowiedzi, ale skrci nieco w prawo. I rzecz dziwna: drugi ko rwnie zmieni
kierunek, wyranie oddalajc si w lewo, tak e w cigu kilku sekund przestrze midzy nimi znacznie si
poszerzya. Ale natychmiast rozlegy si znowu ryki lww, jeden po prawej, drugi po lewej stronie, i
wkrtce oba konie zbliyy si do siebie. Wszystko wskazywao na to, e lwy uczyniy to samo. Ich ryk
przyblia si coraz bardziej; bestie z atwoci dotrzymyway kroku galopujcym dziko koniom. Potem
ksiyc wyszed zza chmury. W jego wietle zrobio si jasno jak w dzie. Dwa konie i dwaj jedcy mknli
obok siebie eb w eb i kolano w kolano, jakby to by wycig. I zaprawd, jak powiedzia pniej Bri, nie
widziano jeszcze w Kalormenie tak wspaniaej gonitwy. Szasta straci ju nadziej i zacz si zastanawia,
czy lwy zabijajszybko, czy te bawisi przedtem swojzdobyczjak koty zapanmysz, i czy to bardzoboli. Jednoczenie (jak to czasami bywa w najbardziej przeraajcych momentach) widzia wszystko wok
siebie bardzo dokadnie. Zobaczy, e drugi jedziec jest niski i szczupy, odziany w zbroj (odbijao si w
-
8/14/2019 Lewis C.S. - powiesci z narni Kon i jego chlopiec
10/69
10
niej wiato ksiyca) i wietnie trzyma si w siodle.
Nagle pojawio si przed nimi co janiejcego i paskiego. Zanim Szasta zdy pomyle, co to jest, rozleg
si gony plusk... i poczu, e ma w ustach peno sonej wody. Janiejca rzecz okazaa si dugmorsk
zatoklub ujciem rzeki. Oba konie pyny teraz obok siebie; woda sigaa chopcu do pasa. Za nimi rozleg
si rozdraniony, wcieky ryk. Szasta odwrci si i zobaczy wielki, kosmaty, przeraajcy ksztat przy-
czajony na brzegu ale tylko jeden. Drugi musia odpa w tej gonitwie, pomyla.
Lew najwyraniej nie uwaa, by up wart by zamoczenia futra, w kadym razie nawet nie prbowa wej
do wody. Dwa konie znajdoway si teraz porodku zatoki; wida ju byo przeciwlegy brzeg. Tarkaan nieodezwa si jeszcze ani sowem. Ale si odezwie pomyla Szasta. Jak tylko bdziemy na tamtym
brzegu, zacznie mnie wypytywa. Co mam mu powiedzie? Musz szybko co wymyli.
Wtem usysza tu obok siebie dwa gosy.
Och, jestem ju tak zmczona powiedzia pierwszy.
Trzymaj jzyk za zbami, Hwin, i nie bd gupia rzek drugi.
Chyba ni pomyla Szasta. Mog przysic, e ten drugi ko przemwi.
Teraz konie przestay pyn i wkrtce wyszy na brzeg zatoki z gonym pluskiem wody ciekajcej z ich
bokw i ogonw oraz z haasem omiu podkw miadcych wygadzone przez fale kamienie. Ku za-
skoczeniu chopca Tarkaan nie sprawia wraenia, by mia ochot go wypytywa. Nawet na Szast nie spoj-rza. Wygldao na to, e myli tylko o tym, by ruszy w dalszpodr. Lecz Bri natychmiast zabieg drog
drugiemu koniowi.
Bruuu-huu-ha! zara. Tylko spokojnie! SYSZAEM CI, tak, syszaem. Nie ma co udawa,
pani. Syszaem ciebie. Jeste mwicym koniem, narnijskim koniem, tak jak ja.
I co z tego? przerwa mu dziwny jedziec ostrym gosem, kadc do na rkojeci miecza. Lecz gos,
ktrym wypowiedziano te sowa, zdradzi chopcu co zupenie nowego i zaskakujcego.
Hej, to tylko dziewczyna! wykrzykn.
A co ci do tego, e jestem TYLKO dziewczyn? warkn jedziec. A ty jeste tylko chopakiem:
zwykym, nieokrzesanym maym chopcem, prawdopodobnie niewolnikiem, ktry ukrad konia swojemu
panu.
Czy to ju wszystko, co o mnie wiesz? zapyta Szasta.
On nie jest zodziejem, maa Tarkiino wtrci si Bri. Jeeli ju bya jaka kradzie, to mona raczej
powiedzie, e to JA ukradem JEGO. A jeli chodzi o to, co nam do tego wszystkiego, to nie sdzisz chyba,
e spotkawszy w tak dziwnym miejscu dam pochodzcz mojej rasy, pozwol jej odej, nie prbujc z ni
porozmawia. To chyba naturalny odruch, nie uwaasz?
Ja te uwaam, e to bardzo naturalne odezwaa si klacz.
Wszystko przez to, e nie potrafisz trzyma jzyka za zbami, Hwin powiedziaa dziewczyna.
W adne kopoty nas wpakowaa.
Nie widzadnych kopotw rzek Szasta. Moesz sobie odjecha, kiedy tylko zechcesz. Nie bdziemy ci zatrzymywa.
Z pewnoci nie bdziecie powiedziaa dziewczyna.
C to za ktliwe stworzenia, ci ludzie zwrci si Bri do klaczy. Zupenie jak muy. Sprbujmy
porozmawia rozsdnie. Zao si, pani, e twoja historia jest podobna do mojej: porwana za modu, cae
lata niewoli w Kalormenie?
Nie mylisz si, panie odpowiedziaa klacz z melancholijnym reniem.
A teraz zapewne uciekasz?
Powiedz mu, eby si zaj swoimi sprawami, Hwin wtrcia dziewczyna.
Nie zrobi tego, Arawis powiedziaa klacz, kadc uszy po sobie. To jest tak samo moja ucieczka jak twoja. I jestem pewna, e tak szlachetny rumak nie zamierza nas zdradzi. Owszem, prbujemy std
uciec. Chcemy dotrze do Narnii.
-
8/14/2019 Lewis C.S. - powiesci z narni Kon i jego chlopiec
11/69
11
Robimy dokadnie to samo rzek Bri. Oczywicie odgada to na samym pocztku. C innego
moe znaczy may chopiec w achmanach, jadcy (albo prbujcy jecha) na bojowym koniu pord nocy,
jeli nie jak ucieczk? Ale, jeli wolno mi powiedzie co wicej, c innego moe oznacza wysoko
urodzona Tarkiina, jadca konno w nocy, ubrana w zbroj swego brata i bardzo dbajca o to, aby kady
zajmowa si swoimi sprawami i nie zadawa jej adnych pyta? Jeli to nie jest podejrzane, to moesz mnie
nazywa kucykiem.
A wic dobrze odezwaa si Arawis. Zgade. Hwin i ja uciekamy std. Chcemy si dosta do
Narnii. I co z tego? No c, jeli tak, to co stoi na przeszkodzie, abymy to robili razem? zapyta Bri. Mam nadziej,
pani Hwin, e zgodzisz si na takie towarzystwo, no i ochron, jak mog ci zapewni podczas tej
wdrwki?
Dlaczego, do licha, mwisz wci do mojego konia, a nie do mnie? zdenerwowaa si dziewczyna.
Wybacz mi, Tarkiino rzek Bri, nieznacznie tulc uszy ale to kalormeska mowa. Jestemy
wolnymi Narnijczykami, Hwin i ja, i przypuszczam, e jeli uciekasz do Narnii, to i ty chcesz by woln
Narnijk. A jeli tak, to Hwin nie jest ju TWOIM koniem. Mona rwnie dobrze powiedzie, e ty jeste
JEJ czowiekiem.
Dziewczyna otworzya usta, aby co powiedzie, lecz zaraz zamkna je bez sowa. Dopiero po chwiliprzemwia:
Wci nie widz powodu, dla ktrego mielibymy ucieka razem. Czy nie bdziemy zwraca na siebie
wikszej uwagi?
Wrcz przeciwnie rzek Bri, a klacz dodaa:
Och, zrbmy tak! Bd si czua o wiele bezpieczniej. Nie wiemy nawet, czy zmierzamy w dobrym
kierunku. Jestem pewna, e tak potny rumak wie o wiele wicej od nas.
Daj spokj, Bri odezwa si Szasta. Niech sobie id swojdrog. Czy nie widzisz, e nie odpo-
wiada im nasze towarzystwo?
Ale odpowiada rzeka Hwin.
Posuchaj zwrcia si dziewczyna do Konia nie mam nic przeciwko temu, by ucieka z tob, panie
koniu bojowy, ale mam wtpliwoci co do tego chopca. Skd mam wiedzie, e nie jest szpiegiem?
Dlaczego nie powiesz od razu, e nie jestem ciebie wart? wtrci Szasta.
Uspokj si, Szasto powiedzia Bri. Pytanie Tarkiiny jest cakiem do rzeczy. Ja rcz za tego
chopca, Tarkiino. By wobec mnie szczery, a teraz jest moim przyjacielem. I z capewnocipochodzi z
Narnii albo z Archenlandii.
A wic dobrze. Jedmy razem. Ale nie powiedziaa tego do Szasty i byo oczywiste, e liczy si tylko
z Koniem.
Wspaniale! zawoa Bri. A teraz, skoro ju od tych okropnych bestii dzieli nas kawa morza, co
bycie wy, ludzie, powiedzieli na to, eby nas rozsioda? Wszyscy potrzebujemy odpoczynku i wszyscychcemy posucha swoich historii.
Dzieci rozsioday konie, ktre znalazy sobie od razu traw, a Arawis wyja z torby przy siodle cakiem
smakowite rzeczy. Szasta nadsa si i odmwi, udajc, e nie jest godny. Prbowa zachowywa si w
bardzo wyszukany sposb, ale poniewa chatka rybaka nie jest zwykle najlepszym miejscem do nauczenia
si wykwintnych manier, rezultat by opakany. Wyczu jednak szybko, e nie odnosi sukcesu, co spo-
wodowao, i stawa si coraz bardziej niezrczny i nadsany. Koniom poszo o wiele lepiej. Wspominay
znajome miejsca w Narnii (trawiaste ki powyej Bobrowej Tamy) i nawet odkryy, e sdalekimi ku-
zynami. Jeli chodzi o ludzi, to sytuacja stawaa si coraz bardziej i bardziej kopotliwa, a w kocu Bri
powiedzia: A teraz, Tarkiino, opowiedz nam co o sobie. I nie musisz si spieszy. Czuj si tu znakomicie.
Arawis zacza opowiada, siedzc nieruchomo ze skrzyowanymi nogami i uywajc przy tym zupenie
-
8/14/2019 Lewis C.S. - powiesci z narni Kon i jego chlopiec
12/69
12
innego tonu i stylu ni dotychczas. W Kalormenie bowiem uczy si opowiadania rnych historii
(niezalenie od tego, czy sprawdziwe, czy zmylone), tak jak w Anglii uczy si dziewczta i chopcw pi-
sania wypracowa. Rnica polega na tym, e wszyscy lubisucha opowieci, natomiast nie spotkaem je-
szcze nikogo, kto by lubi czyta wypracowania.
Rozdzia 3
U BRAM TASZBAANU
Nazywam si Arawis Tarkiina i jestem jedyncrkKidrasza Tarkaana, syna Risztiego Tarkaana, syna
Kidrasza Tarkaana, syna Ilsombreha Tisroka, syna Ardiba Tisroka, ktry pochodzi w prostej linii od boga
Tasza. Mj ojciec jest panem prowincji Kalawar i naley do tych, ktrzy majprzywilej stania w obuwiu
przed obliczem samego Tisroka (oby y wiecznie!). Moja matka (niech pokj bogw zawsze z nibdzie!)
umara, a mj ojciec polubi drugon. Jeden z moich braci pad w bitwie z powstacami na dalekim
zachodzie, drugi jest jeszcze maym dzieckiem. Tak si zoyo, e moja macocha znienawidzia mnie od
samego pocztku i soce tracio blask w jej oczach, dopki yam w domu mego ojca. Tak wic wymusiana moim ojcu, aby mnie obieca za on Ahoszcie Tarkaanowi. Ten Ahoszta jest niskiego pochodzenia, ale
w ostatnich latach, dziki pochlebstwom i przewrotnym radom, wkrad si w aski samego Tisroka (oby y
wiecznie!), tak e uczyniono go Tarkaanem i panem wielu miast i prawdopodobnie zostanie wybrany
wielkim wezyrem, gdy obecny wezyr umrze. Co wicej, ma z szedziesit lat i garb na plecach, a jego twarz
przypomina do zudzenia twarz mapy. Jednake ojciec mj, ze wzgldu na wielkie wpywy i bogactwo tego
Ahoszty, a take namwiony przez mojmacoch, posa do niego, ofiarowujc mu moj rk. Propozycja
zostaa askawie przyjta i Ahoszta przysa wiadomo, e zamierza polubi mnie jeszcze w tym roku, w
peni lata.
Kiedy mi to oznajmiono, soce stracio blask w moich oczach, zamknam si w sypialni i pakaam na
ku przez cay dzie. Ale nastpnego dnia wstaam, umyam twarz i kazaam osioda mojklacz, Hwin.
Wziam ostry sztylet, ktry mj brat mia ze sobpodczas wojny na zachodzie, i opuciam samotnie dom
mego ojca. A kiedy znikn mi ju z oczu i przybyam na zielonpolan w pewnym lesie, z dala od ludzkich
osiedli, zsiadam z konia i wyjam sztylet. Rozchyliam szaty tam, gdzie najatwiej trafi ostrzem w serce, i
pomodliam si do wszystkich bogw, abym spotkaa swego brata, gdy tylko rozstan si z yciem. Potem
zamknam oczy, zacisnam zby i podniosam sztylet, by go sobie wbi w serce. Ale zanim to uczyniam,
ta oto klacz przemwia do mnie gosem jednej z cr ludzkich i powiedziaa: O moja pani, za nic w wiecie
nie niszcz swego modego ycia! Rozwa w swoim sercu, e bdc yw, moesz jednak znale w kocu
szczcie, natomiast bdc martw, podzielisz smutny los wszystkich zmarych.
Nie powiedziaam tego nawet w poowie tak piknie mrukna klacz. Sza, pani, sza! uciszy jBri, wyranie rozkoszujc si opowieci. Ta moda dama opowiada w
wietnym kaormeskim stylu i aden z opowiadaczy na dworze Tisroka nie zrobiby tego lepiej. Mw dalej,
Tarkiino.
Kiedy usyszaam ludzk mow pync z ust mojej klaczy, powiedziaam sobie, e oto lk przed
mierci pomiesza mi zmysy i zaczynaj mnie nawiedza sny na jawie. Serce moje przepeni gboki
wstyd, gdy nikt z mojego rodu nie powinien lka simierci bardziej ni ukszenia komara. Wzniosam
wic sztylet po raz drugi, gdy Hwin zbliya si do mnie, wsadzia eb midzy mnie a ostrze i zacza mi
przedstawia wszystkie powody, dla ktrych nie powinnam tego czyni, i upominaa mnie tak, jak matka
upomina crk. Ogarno mnie takie zdumienie, e zupenie zapomniaam o Ahoszcie i o zamiarze odebraniasobie ycia, i zapytaam: O moja Hwin, w jaki sposb zdoaa nauczy si mwi tak jak jedna z cr
ludzkich? A ona powiedziaa mi to, o czym ju wszyscy wiecie, e w Narnii s zwierzta, ktre potrafi
-
8/14/2019 Lewis C.S. - powiesci z narni Kon i jego chlopiec
13/69
13
mwi, i o tym, jak zostaa stamtd porwana, gdy bya maym rebitkiem. Opowiadaa mi te o puszczach i
wodach Narnii, o zamkach i wielkich okrtach, a przerwaam jej, mwic: Na wielkiego Tasza i na
Azaroth, na Zardiinah, PaniNocy, bardzo pragn znale si w krainie Narnii! A Hwin odpowiedziaa: O
moja pani, gdyby znalaza si w krainie Narnii, byaby szczliwa, bo w tej krainie adna dziewczyna nie
moe by zmuszona do polubienia kogo wbrew swej woli.
Rozmawiaymy jeszcze dugo i nadzieja ponownie rozkwita w moim sercu, i cieszyam si ju, e nie
odebraam sobie ycia. Co wicej, uzgodniymy midzy sob, e razem uciekniemy z Kalormenu, i przy-
gotowaymy plan ucieczki. Wrciam do domu mojego ojca, woyam najlepszsukni i piewaam, i ta-czyam przed moim ojcem, udajc, jak bardzo si ciesz z tego maestwa. I powiedziaam mu: O mj
ojcze, o radoci mych oczu, pozwl mi wzi jednz moich suek i uda si na trzy dni do puszczy, abym
moga tam speni tajemny obrzdek ku czci Zardiinah, Pani Nocy i Dziewczt, jak to jest w zwyczaju
dziewic, gdy muszpoegna si ze sodksubPani Zardiinah i gotowa si do zampjcia. A on od-
powiedzia: O moja crko, o radoci mych oczu, niech tak si stanie.
Kiedy oddaliam si sprzed jego oblicza, poszam zaraz do jego sekretarza, najstarszego z niewolnikw,
ktry bra mnie na kolana, gdy byam dzieckiem, i kocha mnie bardziej ni powietrze i wiato. I kazaam
mu przysic, e dochowa tajemnicy, a potem poprosiam, by napisa dla mnie pewien list. Kiedy usysza, o
co chodzi, paka, baga, bym zmienia decyzj, lecz w kocu rzek: Usysze znaczy wykona i zrobi to,co chciaam. A ja zapiecztowaam list i ukryam go na piersiach.
Ale co byo w tym licie? przerwa jej Szasta.
Bd cierpliwy, modziecze rzek Bri. Psujesz ca opowie. Dowiesz si wszystkiego o tym
licie w odpowiednim czasie. Mw dalej, Tarkiino.
Wezwaam suk, ktra miaa uda si ze mndo lasu i towarzyszy mi w obrzdach ku czci Zardiinah, i
powiedziaam jej, e wyruszymy o wicie.
Potem zaczam z ni plotkowa i artowa, i poczstowaam jwinem; do jej czarki dosypaam jednak
pewnego ziela, po ktrym pi si przez noc i dzie. I gdy tylko cay dom pogry si we nie, wstaam i
woyam zbroj mojego brata, ktr zawsze przechowywaam w swej komnacie jako drog po nim pa-
mitk. Zabraam te wszystkie pienidze, jakie miaam, swoje najlepsze klejnoty i troch jedzenia, sama
osiodaam klacz i opuciam dom po drugiej stray nocnej. Udaam si jednak nie w stron lasu, jak po-
wiedziaam ojcu, lecz na pnoc, a potem na wschd do Taszbaanu.
Wiedziaam, e przez trzy dni, a moe nieco duej, ojciec nie bdzie mnie szuka, sdzc, e speniam
starodawny obrzdek i egnam si samotnie ze subPani Nocy. A czwartego dnia przybyam do miasta
Azim-Balda. W Azim-Baldzie krzyuje si wiele drg i szlakw. Stamtd posacy Tisroka (oby y wiecz-
nie!) pdzna koniach do wszystkich zaktkw cesarstwa, a jest jednym z praw i przywilejw moniejszych
Tarkaanw uywa tej poczty rwnie i do swoich potrzeb. Udaam si wic do zarzdcy posacw w Do-
mu Cesarskiej Poczty w Azim-Baldzie i powiedziaam: O zarzdco, oto jest list mojego wuja Ahoszty
Tarkaana do Kidrasza Tarkaana, pana Kalawaru. We te oto pi krescentw i ka wysa do niego ten list.A zarzdca posacw odpowiedzia: Usysze znaczy wykona.
List ten napisany by w imieniu Ahoszty Tarkaana, a tre jego brzmiaa mniej wicej tak: Ahoszta Tarkaan
Kidraszowi Tarkaanowi le pozdrowienia. W imi Tasza niezwycionego i nieubaganego. Niech ci bdzie
wiadome, e kiedy podrowaem do twego domu, by zawrze umow maeskmidzy mna twojcrk
Arawis Tarkiin, spodobao si bogom i fortunie, bym spotka jw lesie, gdzie koczya wanie obrzdki i
ofiary ku czci Zardiinah, jak kae obyczaj dziewic. A kiedy dowiedziaem si, kim jest, przepeniony
zachwytem nad jej piknoci i skromnocizaponem ku niej uczuciem i wydao mi si, e soce straci
blask w moich oczach, jeli natychmiast jej nie polubi. Przygotowaem wic odpowiednie ofiary i po-
lubiem twojcrk tej samej godziny, ktrej j spotkaem, a potem powrciem z nido mego domu. Ateraz prosimy ci, ale i polecamy, by przyby do mnie tak szybko, jak zdoasz, abymy mogli oboje cieszy
si twobecnoci, a take by przywiz ze sobwiano mej ony, ktre jest mi potrzebne bez zwoki ze
-
8/14/2019 Lewis C.S. - powiesci z narni Kon i jego chlopiec
14/69
14
wzgldu na powag moich obowizkw i wysoko moich wydatkw. A poniewa ty i ja jestemy sobie
jako bracia, ywi nadziej, i nie pogniewasz si z powodu popiechu, w jakim odby si ten lub,
popiechu spowodowanego wycznie wielk mioci, jak darz twoj crk. Polecam ci opiece
wszystkich bogw.
Gdy tylko oddaam list, opuciam jak najszybciej Azim-Bald, upewniwszy si, e nikt mnie nie ledzi.
Byam przekonana, e otrzymawszy ten list, ojciec mj pole kogo do Ahoszty lub sam do niego pojedzie i
e zanim wszystko si wyda, bd ju daleko za Taszbaanem. Taka jest istota opowieci o moich losach a
do tej nocy, w ktrej napady mnie lwy, a nasze drogi zbiegy si w nurcie sonej wody. A co stao si z dziewczyn, t, ktrupia? zapyta Szasta.
Bez wtpienia otrzymaa chost za to, e zaspaa odrzeka Arawis chodno. Bya narzdziem i
szpiegiem mojej macochy. Bardzo si z tego ciesz.
Nie powiem, eby to byo zbyt szlachetne zauway Szasta.
Bd pewien, e ani jednej z rzeczy, o ktrych opowiadaam, nie zrobiam po to, aby si tobie przy-
podoba odcia si Arawis.
I jest jeszcze co, czego nie rozumiem w twojej opowieci rzek Szasta. Nie jeste dorosa, nie
sdz, eby bya starsza ode mnie, a nawet chyba jeste modsza, sdzc po twoim zachowaniu. Jak mo-
gaby zosta polubiona w tym wieku?Arawis nie raczya odpowiedzie, lecz odezwa si pospiesznie Bri:
Nie popisuj si ignorancj, Szasto. W wielkich tarkaaskich rodach maestwa zawsze szawierane w
tym wieku.
Szasta zarumieni si (chocia nie sdz, by w tym wietle kto to zauway), czujc, e utarto mu nosa.
Arawis poprosia Briego, aby opowiedzia swoje przygody. Ko zrobi to, a Szasta odnis wraenie, e zu-
penie niepotrzebnie rozwodzi si nad jego upadkami i kiepskjazd. Bri wyranie uwaa to za bardzo za-
bawne, ale Arawis nie miaa si. Kiedy skoczy, uoyli si do snu.
Nastpnego dnia wszyscy czworo dwa konie i dwoje dzieci wyruszyli dalej w drog. Szasta nie
potrafi ju cieszy si wdrwktak jak poprzednio. Teraz Bri i Arawis rozmawiali przez cay czas tylko ze
sob, jakby znali si od dawna. Bri y do dugo w Kalormenie, zawsze wrd Tarkaanw i tarkaaskich
koni, nic wic dziwnego, e zna wiele osb i miejsc, ktre znaa rwnie Arawis. Dziewczynka mwia na
przykad: Ale jeli brae udzia w bitwie pod Zalindrehem, to na pewno spotkae tam mojego kuzyna
Alimasza, a Bri odpowiada: Ach tak, Alimasz; ale on by tylko dowdcrydwanw. Nie zajmowaem si
specjalnie rydwanami, w kocu to nie jest prawdziwa kawaleria. Alimasz, tak, to wartociowy i dzielny
rycerz. Po zdobyciu Tiibithu wsypa mi cukru do torby z sianem. Albo znw Bri mwi: Tego lata byem
nad jeziorem Mezriil, a Arawis mu przerywaa: Och, Mezriil! Mam tam przyjacik, Lasaraliin Tarkiin.
C to za cudowne miejsce! Te ogrody, no i Dolina Tysica Wonnoci! Prawd mwic, Bri wcale nie mia
zamiaru wyklucza Szasty z rozmowy, a tego wniosku chopiec by bliski. Ludzie, ktrzy znajwiele tych
samych rzeczy, nie mogsi powstrzyma, by o nich nie rozmawia, a jeli jest przy tym kto trzeci, to mawraenie, e si go lekceway.
Hwin bya nieco oniemielona towarzystwem tak wspaniaego rumaka bojowego jak Bri i mwia niewiele.
A Arawis w ogle si do Szasty nie odzywaa.
Wkrtce jednak musieli zaj si waniejszymi sprawami. Zbliali si do Taszbaanu. Coraz czciej spo-
tykali due osady, coraz wicej byo ludzi na drogach. Teraz wdrowali prawie wycznie noc, za w cigu
dnia kryli si gdzie i odpoczywali. A podczas kadego odpoczynku rozprawiali wci o tym, co zrobi,
kiedy ju dojd do miasta. Przedtem kady stara si o tym nie myle teraz trudno byo nie myle
wycznie o tym. W czasie tych rozmw Arawis zacza by wobec Szasty jakby troszeczk mniej chodna;
tak ju jest, e ludzie bardziej zbliaj si do siebie, gdy robiwsplne plany, ni wwczas, gdy nie majsobie wiele do powiedzenia.
Bri stwierdzi, e przede wszystkim trzeba na wszelki wypadek ustali miejsce poza Taszbaanem, gdzie
-
8/14/2019 Lewis C.S. - powiesci z narni Kon i jego chlopiec
15/69
15
wszyscy czworo maj si spotka, gdyby w miecie rozdzieliy ich jakie nieprzewidziane wydarzenia.
Wedug niego najlepszym miejscem byyby Grobowce Staroytnych Krlw, pooone na samym skraju
pustyni. To s takie budowle przypominajce wielkie kamienne ule. Trudno ich nie zauway. A co
najwaniejsze, aden Kalormeczyk nie zbliy si do nich, bo wszyscy wierz, e to miejsce jest nawiedzane
przez upiory, ktrych si panicznie boj. Arawis zapytaa, czy te upiory przychodz tam naprawd, na co
Bri odpowiedzia, e jest wolnym narnijskim koniem i nie wierzy w takie kalormeskie bajeczki. A na to
Szasta rzek, e on te nie jest Kaormeczykiem i e te wszystkie opowieci
o upiorach warte s tyle co pierze na wietrze. Nie byo to cakiem zgodne z prawd, ale zrobio na Arawiswraenie (cho w pierwszej chwili troch j zdenerwowao). W kocu i ona owiadczya, e guzik job-
chodzupiory, niezalenie od ich liczby. Tak wic ustalono, e miejscem zbirki bdGrobowce, pooone
po przeciwlegej stronie Taszbaanu, i kady poczu, e zrobili ju powany krok w planowaniu, gdy nagle
Hwin niemiao zwrcia im uwag, e prawdziwym problemem nie jest wcale to, GDZIE majsi spotka
po przejciu przez Taszbaan, tylko JAK majprzez miasto przej.
Ustalimy to jutro, pani rzek Bri. Trzeba si troch przespa.
Ale nie byo to wcale atwe do ustalenia. Najpierw Arawis zaproponowaa, by przepynli rzek pod
Taszbaanem i w ten sposb ominli miasto. Bri sprzeciwi si, wysuwajc dwa argumenty. Po pierwsze,
dowodzi, ujcie rzeki w tym miejscu jest bardzo szerokie i Hwin mogaby nie da sobie rady z takodlegociz jedcem na grzbiecie. (Tak naprawd mia na myli rwnie i siebie, ale nie chcia si do tego
przyzna.) Po drugie, na rzece bdzie z pewnoci duy ruch odzi i statkw; atwo sobie wyobrazi, e
kady, kto zobaczy z pokadu dwch jedcw pyncych przez rzek, zwrci bacznuwag na to zjawisko.
Szasta uwaa, e wobec tego powinni pj nieco w gr rzeki i przepyn jw wszym miejscu. Bri
jednak zaraz wyjani, e po obu stronach rzeki jest wiele ogrodw i letnich rezydencji i e bdzie tam
mnstwo Tarkaanw i Tarkiin krccych si konno po drogach i kach oraz spdzajcych wesoo czas na
odziach. W rzeczy samej trudno sobie wyobrazi lepsze miejsce do spotkania kogo, kto rozpoznaby
Arawis lub nawet jego samego.
Moglibymy si przebra zauway Szasta. Hwin owiadczya, e wedug niej najbezpieczniej
byoby po prostu przej przez miasto od bramy do bramy, bo w tumie zawsze najmniej zwraca si na siebie
uwag. Popara rwnie pomys przebrania si. Dzieci niech si przebiorw achmany, tak aby wyglday
na wieniakw lub niewolnikw. Rynsztunek Arawis i sioda ukryjemy w workach na naszych grzbietach, a
dzieci bd nas prowadziy za uzdy; w ten sposb wszyscy pomyl, e jestemy tylko zwykymi
zwierztami jucznymi.
Moja kochana Hwin! przerwaa jej Arawis z nut kpiny. Tak jakby kto mg nie rozpozna w
Brim konia bojowego, chobymy go nie wiem jak przebierali!
W istocie, trudno si z tym nie zgodzi rzek Bri, parskajc i pozwalajc swoim uszom odchyli si
nieco do tyu.
Wiem, e nie jest to BARDZO dobry pomys zgodzia si Hwin. Myl jednak, e to nasza jedynaszansa. Poza tym ju od dawna nikt nas nie czyci i nie czesa, wic nie sdz, ebymy byli do siebie
podobni; w kadym razie jestem pewna, e ja nie jestem. Naprawd, jeli jeszcze wytarzamy si troch w
bocie i zwiesimy by, jakbymy byli zmczeni i leniwi, i jeli bdziemy czapa, prawie wcale nie
podnoszc kopyt, to nikt nie zwrci na nas specjalnej uwagi. Trzeba te troch skrci nam ogony, i to nie-
zbyt umiejtnie, aby byy nierwne i postrzpione.
Moja droga pani rzek Bri czy pomylaa o tym, jak okropnie bdzie wyglda nasz powrt do
Narnii w TAKIM stanie?
No c odpara Hwin z pokor(bya bardzo wraliwklacz) ale najpierw trzeba si tam dosta.
Pomys Hwin mia swoje sabe strony i kady to widzia, ale w kocu zosta przez wszystkich przyjty.Wprowadzenie go w ycie byo kopotliwe i wymagao czego, co Szasta nazywa kradzie, a Bri braniem
upu. Tej nocy z jednego gospodarstwa zgino kilka workw, z innego kawa powroza; musieli jednak
-
8/14/2019 Lewis C.S. - powiesci z narni Kon i jego chlopiec
16/69
16
kupi w wiosce jakie podniszczone ubranie chopice dla Arawis. Szasta wrci z nim peen dumy, gdy
zapadaa ju noc. Reszta czekaa na niego wrd drzew u stp dugiego pasma zalesionych wzgrz, ktre
zagradzao im drog. Kady czu niepokj, bo byo to ostatnie wzgrze: ze szczytu zobaczju Taszbaan.
Jakbym chcia, eby ju byo po wszystkim szepn Szasta do Hwin.
Och, i ja te! odpowiedziaa szybko klacz. Tej nocy przebyli las porastajcy wzgrze, posuwajc
si szlakiem drwali. A kiedy na szczycie wynurzyli si z osony drzew, zobaczyli w dolinie tysice wiate.
Szasta nie przypuszcza, e miasto moe by tak ogromne, i ten widok napeni! go lkiem. Zjedli co i dzieci
poszy spa. Ale ju wkrtce konie obudziy je: zaczynao wita. Gwiazdy jeszcze wieciy na niebie, atrawa bya okropnie zimna i mokra, lecz ju daleko, po prawej stronie, nad morzem pojawiy si pierwsze
blaski wschodzcego soca. Arawis odesza nieco w las. Gdy powrcia, wygldaa dziwacznie w brudnych,
postrzpionych achmanach. Swj dawny strj niosa w toboku. Toboek ten, jej zbroj, tarcz i krzyw
szabl oraz dwa sioda i reszt bogatej uprzy ukryli w workach. Konie byy ju pokryte botem,
pozostawao tylko skrci im ogony. Okazao si, e jedynym narzdziem, ktrym mona to zrobi, jest
szabla Arawis, trzeba wic byo znowu rozwiza jeden z workw. Samo skracanie ogonw nie byo
przyjemne dla obu stron.
Daj sowo rzek Bri e gdybym nie by mwicym koniem, to dabym ci takiego kopniaka, e
dugo by mnie pamita. Sdziem, e bdziesz mi obcina ogon, a nie wyrywa po dziesi wosw.Przykro mi, ale czuj wanie co takiego.
Mimo pmroku i zgrabiaych palcw wszystko zostao w kocu zrobione worki umieszczone na ko-
skich grzbietach, postronki (zamiast dawnych uzd) w rkach dzieci i ruszyli w drog.
Pamitajcie rzek Bri trzymamy si razem. Jeli si nie uda, spotkamy si przy Grobowcach
Staroytnych Krlw. Kto przyjdzie pierwszy, niech czeka na reszt.
A wy, konie odezwa si Szasta nie zapomnijcie si i nie zacznijcie MWI, cokolwiek by si
dziao.
Rozdzia 4SZASTA SPOTYKA NARNIJCZYKW
Kiedy Szasta spojrza po raz pierwszy tego ranka na rozpocierajc si przed nimi dolin, zobaczy tylko
morze mgy, z ktrego wyaniao si kilka najwyszych budowli i wie. W miar jak robio si janiej i mga
ustpowaa, dostrzega coraz wicej. Szeroka rzeka rozdzielaa si tu na dwie odnogi, a na wyspie pomidzy
nimi leao miasto Taszbaan, jeden z cudw wiata. Wzdu krawdzi wyspy woda obmywaa kamienie mu-
ru wzmocnionego tyloma basztami, e wkrtce chopiec zaprzesta ich liczenia. Wewntrz murw wyspa
bya w istocie wzgrzem i kady skrawek jego zboczy, a po paac Tisroka i wielk wityni Tasza naszczycie, pokryty by budowlami taras nad tarasem, ulica nad ulic, serpentyny ulic, wyniose, szerokie
schody obramowane pomaraczowymi i cytrynowymi drzewami, wiszce ogrody, galerie, cieniste
kruganki, gste kolumnady, strzeliste dachy, blanki i barbakany, minarety, wieyczki. A kiedy wreszcie
soce wynurzyo si z oceanu i wykadane srebrem ciany wielkiej wityni zapony blaskiem, widok by
oszaamiajcy.
Dalej, dalej popdza go co jaki czas gos Konia.
Brzegi rzeki po obu stronach doliny pokryte byy ogrodami, tak e z pocztku wydawao si, e porasta je
bujny las; dopiero gdy si nieco zbliyli, ujrzeli tu i tam bielejce wrd drzew ciany licznych paacykw i
domw. Wkrtce potem Szasta poczu rozkoszny zapach kwiatw i owocw. Okoo kwadransa pniej szliju wrd ogrodw, drog biegnc pomidzy biaymi murami, spoza ktrych zwieszay si gazie owo-
cowych drzew.
-
8/14/2019 Lewis C.S. - powiesci z narni Kon i jego chlopiec
17/69
17
No wiecie, to naprawd cudowne miejsce! odezwa si Szasta zmienionym z wraenia gosem.
Nie wtpi rzek Bri. Ale wolabym ju by po drugiej stronie miasta. Narnia i Pnoc!
W tym momencie zabrzmia niski dwik, najpierw cichy i drcy, pniej coraz goniejszy i goniejszy, a
w kocu zdawao si, e wibruje od niego caa dolina. By to melodyjny dwik, tak jednak potny i
uroczysty, e budzi niepokj.
To grajrogi obwieszczajce otwarcie bram Taszbaanu wyjani Bri. Bdziemy tam za par minut.
Arawis, pochyl nieco ramiona, stpaj troch ciej i sprbuj zapomnie, e jeste ksiniczk. Sprbuj sobie
wyobrazi, e przez cae ycie spotykay ci tylko szturchace, kopniaki i wyzwiska. Jeli ju o to chodzi odpara Arawis to moeby tak zwiesi troch eb, wygi grzbiet i sprbowa
zapomnie, e jeste rumakiem bojowym?
Cicho! Zbliamy si do celu przerwa jej Bri.
I rzeczywicie tak byo. Doszli do brzegu rzeki. Droga wbiegaa na dugi, wsparty na wielu ukach most.
Woda migotaa w porannym socu; daleko, po prawej stronie, bliej ujcia rzeki majaczy las okrtowych
masztw. Na mocie byo ju sporo ludzi, gwnie wieniakw prowadzcych objuczone toboami osy i
muy lub dwigajcych kosze na gowach. Dzieci i konie wczyy si w tum zdajcy ku miastu.
Czy co jest nie tak? szepn Szasta do Arawis, widzc jej zmieniontwarz.
Och, wszystko w porzdku, przynajmniej dla CIEBIE odszepna Arawis. Co CIEBIE obchodziTaszbaan? Ale ja powinnam wjeda do miasta w lektyce, poprzedzana onierzami, z orszakiem
niewolnikw, udajc si na wielk uczt do paacu Tisroka (oby y wiecznie!), a nie wlizgiwa si jak
zodziej. Ciebie to nie dotyczy.
Szasta pomyla, e zabrzmiao to bardzo gupio.
Na dalekim kracu mostu spiowe wrota byy otwarte. Po obu stronach bramy stay grupy onierzy
wspierajcych si na dugich wczniach. Arawis nie moga si oprze myli, e gdyby wiedzieli, kim jest,
poderwaliby si na baczno, pozdrawiajc j z szacunkiem. Ale pozostaa trjka pochonita bya roz-
mylaniem nad tym, czy uda im si przej przez bram bez wikszych kopotw. Na szczcie onierze nie
zadawali im adnych pyta. Tylko jeden wyj marchewk z kosza jakiego wieniaka, rzuci niw Szast z
ochrypym miechem i zawoa:
Hej, poganiaczu! Bdziesz to je przez tydzie, kiedy twj pan dowie si, e uywasz jego wierzchowca
jak juczne zwierz.
Chopiec przerazi si, bo oznaczao to,e kady, kto jako tako zna si na koniach, bez trudu rozpozna w
Brim prawdziwego rumaka.
Mj pan dobrze o tym wie powiedzia szybko bo taka bya jego wola.
Ale lepiej by zrobi, trzymajc jzyk za zbami, bo stranik uderzy go piciw twarz, prawie zwalajc z
ng, i dorzuci:
A to jest moja wola! To ci powinno nauczy, jak zwraca si do wolnego czowieka.
Nie zatrzymano ich jednak, a Szasta, ktry by przyzwyczajony do tgich ciosw, wkrtce przesta paka.Za murami Taszbaan nie wyglda ju tak okazale jak z daleka. Pierwsza uliczka bya wska, za domy po
obu jej stronach nie miay okien. Panowa tu jeszcze wikszy tok ni na mocie. Prcz wieniakw
udajcych si na targ peno byo sprzedawcw wody i sodyczy, tragarzy, onierzy, ebrakw, obszarpanych
dzieci, kogutw, bezdomnych psw i bosych niewolnikw. Ale przede wszystkim uderzya ich mieszanina
okropnych zapachw: smrd nie umytych cia, brudnych psw, tanich pachnide, czosnku, cebuli i pi-
trzcych si wszdzie stosw mieci.
Szasta szed pierwszy, udajc, e prowadzi, ale w rzeczywistoci to Bri zna drog i kierowa, trcajc go
nosem w rami w odpowiednich momentach. Wkrtce skrcili w lewo i zaczli si wspina wysadzandrze-
wami ulic. Powietrze byo tu wiesze, a domy wznosiy si tylko po prawej stronie; po lewej widniay wdole dachy gstych zabudowa dolnego miasta, opadajcego a do rzeki. Potem skrcili w prawo, na drog
wijcsi serpentynami w gr i doszli nido centrum Taszbaanu. Ulice byy tu szersze i czystsze, a po obu
-
8/14/2019 Lewis C.S. - powiesci z narni Kon i jego chlopiec
18/69
18
stronach napotykali raz po raz wielkie posgi bstw i bohaterw Kalormenu, wznoszce si na wypolero-
wanych, byszczcych postumentach. Posgi robiy due wraenie, ale niezbyt przyjemne. Palmy i
wysmuke arkady rzucay ostre cienie na rozpalone od soca pyty chodnikw, a poprzez zwieczone
wymylnymi ukami bramy wielu mijanych paacw Szasta dostrzega ziele drzew, chodne fontanny i
gadkie trawniki. Tam si musi cudownie mieszka!, pomyla.
Mia nadziej, e wydostansi wreszcie z tumu, lecz za kadym zakrtem spotyka go zawd. Posuwali si
bardzo powoli i raz po raz musieli si zatrzymywa. Co par minut donony gos wykrzykiwa: Droga,
droga, droga dla Tarkaana! albo: Droga dla Tarkiiny!, albo: Droga dla pitnastego wezyra!, albo:Droga dla ambasadora! i tum rozstpowa si, przyciskajc ich do murw, a Szacie udawao si czasem
zobaczy ponad gowami ludzi jakiego wielkiego pana lub wielk pani, dla ktrych robiono cae to
zamieszanie, rozpierajcych si w lektykach niesionych przez czterech lub nawet szeciu pnagich
niewolnikw. W Taszbaanie obowizuje bowiem tylko jedna zasada ruchu ulicznego: kady, kto jest mniej
wany, musi ustpi temu, kto jest bardziej wany, jeli nie chce zapozna si bliej z rzemieniem bicza lub
tpym kocem wczni.
Znajdowali si wanie na wspaniaej ulicy biegncej pod samym szczytem wzgrza (jedyn budowl
grujcnad niby zamek Tisroka), gdy tu przed nimi rozleg si donony gos:
Droga! Droga! Droga! Droga dla biaego krla barbarzycw, gocia Tisroka (oby y wiecznie!) Drogadla narnijskich posw!
Szasta chcia szybko zej z drogi, lecz by to uczyni, musia cofn Konia. Niestety, aden ko, nawet
mwicy ko z Narnii, nie potrafi szybko si cofn. Jaka kobieta, trzymajca przed sobbardzo kanciasty
kosz, przycisna go do plecw Szasty, gderajc: Czego si tak rozpychasz! Jednoczenie kto inny
uderzy go bolenie okciem w bok i powstao mae zamieszanie, w trakcie ktrego Szasta wypuci
postronek z rki. A potem zrobio si za nim tak ciasno, e nie byo mowy, aby si przecisn do ciany. I w
ten sposb, chcc nie chcc, znalaz si w pierwszym rzdzie, co pozwolio mu widzie dokadnie wszystko,
co dziao si na ogooconym z ludzi rodku ulicy.
A byo na co popatrze. Zbliajca si do niego grupa ludzi niczym nie przypominaa orszakw
kalormeskich wielmow. Jedynym Kalormeczykiem by idcy na przedzie herold, natarczywie
domagajcy si wolnej drogi. Nie byo te lektyk, wszyscy szli pieszo. Szasta nigdy jeszcze nie widzia
takich ludzi. Wszyscy a w grupie byo z p tuzina mczyzn mieli jasnskr, takjak on, wikszo
miaa rwnie jasne wosy. Ubrani byli inaczej ni Kalormeczycy. Nie nosili spodni, lecz krtkie, sigajce
kolan tuniki o piknych, soczystych barwach: lenozielonych, wesoozotych lub wieoniebieskich. Zamiast
turbanw mieli stalowe lub srebrne kopaki wysadzane drogimi kamieniami, za jeden hem z niewielkimi
srebrnymi skrzydekami po obu stronach. Kady mia miecz u boku, dugi i prosty. A zamiast ponurych i
tajemniczych kalormeskich twarzy Szasta widzia jasne i pogodne twarze ludzi cieszcych si z ycia,
swobodnych, rozemianych i dowcipkujcych. Szli lekko i sprycie, koyszc ramionami, jeden pogwiz-
dywa wesoo. Od razu byo wida, e s to ludzie gotowi zaprzyjani si z kadym, kto okae im swojprzyja, i nie ustpujcy z drogi nikomu, kto okazaby im swojwrogo. Byli to po prostu wspaniali ludzie
i Szasta poczu dziwne wzruszenie.
Nie mia jednak czasu, by nacieszy si tym widokiem, bo oto zdarzyo si co strasznego. Przywdca
jasnowosych mw wskaza nagle na Szast i zawoa:
Patrzcie, jest tutaj! Jest nasz uciekinier! Zapa go jednrkza rami, a drugda mu kuksaca: nie
tak brutalnego, by trzeba si byo po nim rozpaka, lecz wystarczajco mocnego, by wiedzie, e to nie art,
tylko gniew. Wstyd si, mj panie! doda, potrzsajc chopcem mocno. Wstyd! Krlowa Zuzanna
wypakuje sobie oczy przez ciebie.
Syszane rzeczy: nieobecny przez canoc! Gdzie si podziewae?Szasta chcia da nurka pod brzuch Konia i znikn w tumie, ale byo za pno. Jasnowosi mowie
otaczali go ju ze wszystkich stron.
-
8/14/2019 Lewis C.S. - powiesci z narni Kon i jego chlopiec
19/69
19
Oczywicie najpierw przyszo mu do gowy, by powiedzie, e jest tylko synem biednego rybaka Arszisza i
e ten cudzoziemski pan musia go z kim pomyli. Pniej zda sobie spraw, e wdawanie si w
tumaczenie, kim jest i co robi, byoby zbyt ryzykowne, biorc pod uwag miejsce. Zapytajgo od razu, skd
ma tego konia i kim jest Arawis a wszystko to bdzie si dziao wobec zaciekawionego tumu
Kalormeczykw i przyjdzie si poegna z nadziej na ryche opuszczenie Taszbaanu. Zrozpaczony
spojrza na Konia, oczekujc jakiej pomocy, ale rumak nie zdradza najmniejszej ochoty do pokazania
caemu tumowi, e potrafi mwi, i sta, wygldajc tak gupio, jak tylko ko moe wyglda. Co do Ara-
wis, to Szasta nawet nie mia spojrze w jej stron, by nie zwrci na niczyjej uwagi. Nie byo zresztwiele czasu do namysu, bo przywdca Narnijczykw powiedzia:
We jego wysoko za jednrk, Peridanie, a ja wezm za drug. No, idziemy. Nasza krlewska siostra
dozna wielkiej ulgi, kiedy zobaczy tego maego urwisa caego i zdrowego.
I w ten sposb wszystkie ich plany runy, zanim zdoali przej poow Taszbaanu. Szasta nie poegna si
nawet ze swoimi towarzyszami, a ju szed, prowadzony gdzie przez dziwnych przybyszw, nie majc
zielonego pojcia, co go czeka. Narnijski krl bo po sposobie, w jaki zwracali si do niego towarzysze,
Szasta zacz si domyla, e musi by krlem wypytywa go wci, gdzie by, w jaki sposb si
wymkn, gdzie podzia swj strj i czy nie rozumie, e zachowa si bardzo niegrzecznie.
Szasta nie odpowiedzia na adne pytanie, bo kada odpowied, jaka mu przychodzia do gowy, wydawaasi zbyt niebezpieczna.
C to? Nie masz mi nic do powiedzenia? zapyta krl. Musz ci szczerze powiedzie, mj ksi,
e to milczenie winowajcy jeszcze mniej przystoi twemu pochodzeniu ni sama ucieczka. Wymkn si w
nocy w poszukiwaniu przygody to mona jeszcze uzna za modzieczy wybryk, nawet za przejaw
pewnej fantazji. Ale syn krla Archenlandii powinien mie odwag wyzna, co uczyni, a nie zwiesza
gow jak kalormeski niewolnik.
Nie byo to przyjemne, bo Szasta od samego pocztku czu, e ten mody krl jest jednym z najmilszych
dorosych, jakich dotd spotka, i bardzo chcia zrobi na nim jak najlepsze wraenie.
Przybysze poprowadzili go trzymajc przez cay czas za obie rce wsk uliczk, potem jakimi
schodami w d, i znowu w gr, a doszli do szerokiej bramy w biaym murze. Po obu jej stronach rosy
wysokie, ciemne cyprysy. Kiedy przeszli przez bram, Szasta znalaz si na dziedzicu, ktry by jednocze-
nie ogrodem. Porodku lnia w socu marmurowa sadzawka pena krysztaowej wody tryskajcej z fon-
tanny. Cay dziedziniec pokrywaa gadko wystrzyona trawa, z ktrej wyrastay drzewka pomaraczy, a po
biaych murach piy si re. Haas i kurz wypeniajcy zatoczone ulice miasta zdaway si tu nie dociera.
Poprowadzono go przez ogrd, a nastpnie przez cienisty korytarz. Kamienne pyty cudownie chodziy
obolae stopy chopca. Weszli po schodach i nage Szasta znalaz si w jasnej, przestronnej i przewiewnej
komnacie. Wszystkie okna byy otwarte i wszystkie wybiegay na pnoc, tak e nie dociera tu ar letniego
dnia. Na posadzce lea dywan o barwach tak piknych, e trudno byo je do czegokolwiek przyrwna, a
kiedy szed po nim, wydawao mu si, e stpa po grubej warstwie delikatnego mchu. Pod cianami stayniskie sofy zarzucone bogato haftowanymi poduszkami. Komnata pena bya ludzi; niektrzy pomy la
Szasta wygldali bardzo dziwnie. Nie mia jednak czasu zastanowi si, co w nich dziwnego, gdy na
jego widok podniosa si z sofy najpikniejsza pani, jakkiedykolwiek widzia, podesza do niego, zarzucia
mu rce na szyj, pocaowaa i powiedziaa:
Och, Korinie, Korinie, jak moge! Przecie jestemy tak bliskimi przyjacimi od czasu mierci twojej
matki! A co powiedziaabym twojemu ojcu, gdybym wrcia bez ciebie? Przecie mogoby z tego powodu
doj do otwartej wojny midzy Archenlandi i Narni, a od niepamitnych czasw yjemy w przyjani.
Bardzo nieadnie postpie, mj przyjacielu, bardzo nieadnie.
Najwyraniej mylmnie z jakim krlewiczem z Archenlandii, gdziekolwiek to jest pomyla Szasta. To muszby Narnijczycy. Ale gdzie jest ten prawdziwy Korin?
Gdzie bye, Korinie? zapytaa pani, wci trzymajc rce na ramionach chopca.
-
8/14/2019 Lewis C.S. - powiesci z narni Kon i jego chlopiec
20/69
20
Ja... ja nie wiem wyjka.
O to wanie chodzi, Zuzanno rzek krl.
Nie mogem z niego nic wycign: ani prawdy, ani zmylenia.
Wasze wysokoci! Krlowo Zuzanno! Krlu Edmundzie! rozleg si jaki gos i kiedy Szasta odwrci
gow, by zobaczy, kto mwi, a go zatkao z wraenia. Gos nalea bowiem do jednej z owych
niezwykych istot, ktre spostrzeg ktem oka, gdy wchodzi do komnaty. By to modzieniec tego samego
wzrostu co Szasta, lecz chocia od pasa w gr przypomina czowieka, to nogi mia gsto owosione jak
koza i tego samego ksztatu co koza, a na domiar wszystkiego mia kozie kopytka i ogon, czerwonawtwarz,spiczastbrdk i dwa mae rki. By to po prostu faun, istota, jakiej Szasta nigdy jeszcze nie widzia
ani w yciu, ani na obrazku. Nie sdz, by nawet o niej kiedykolwiek sysza. A jeli czytalicie opowie
pod tytuemLew, Czarownica i stara szafa, mio wam bdzie, gdy si dowiecie, e by to ten sam faun, pan
Tumnus, ktrego spotkaa siostra krlowej Zuzanny, ucja, kiedy znalaza si w Narnii po raz pierwszy.
Teraz by jednak o wiele starszy, poniewa w tym czasie Piotr, Zuzanna, Edmund i ucja rzdzili ju Narni
od wielu lat.
Wasze wysokoci! powtrzy faun. Jego maa wysoko dosta poraenia sonecznego. Spjrzcie
tylko na niego! Przecie jest zupenie oszoomiony. On w ogle nie wie, gdzie si znajduje!
I wwczas, oczywicie, wszyscy przestali Szast beszta i zadawa mu pytania, uoono go troskliwie nasofie, pod gow podoono mu poduszki, podano mroony sorbet w zotym pucharze i powiedziano, aby
sobie spokojnie odpoczywa.
Nic podobnego nie zdarzyo si dotd Szacie w cigu caego ycia. Nigdy sobie nawet nie wyobraa, e
mona lee na czym tak wygodnym jak ta sofa,
i pi co tak pysznego jak ten sorbet. Lea wic cicho i nadal rozmyla, co stao si z pozostaymi towa-
rzyszami wdrwki, jak tu uciec i spotka si z nimi przy Grobowcach, i co si stanie, gdy pojawi si pra-
wdziwy Korin. Ale teraz, gdy byo mu tak wygodnie i mio, nie przejmowa si ju zbytnio adnym z tych
kopotliwych problemw. A moe nieco pniej bdzie te co dobrego do jedzenia?
Zgromadzeni w przewiewnej komnacie czonkowie narnijskiego poselstwa bardzo go zaciekawili. Oprcz
fauna byy tam dwa kary (takich istot te nigdy jeszcze nie widzia) i olbrzymi kruk. Pozostali byli ludmi
dorosymi, ale modymi i wszyscy mieli o wiele przyjemniejsze twarze i gosy ni wikszo
Kalormeczykw. Wkrtce zainteresowaa go te rozmowa, jakprowadzili.
A wic, pani krl zwraca si do krlowej Zuzanny, owej damy, ktra pocaowaa Szast na powitanie
co o tym wszystkim sdzisz? Przebywamy w tym miecie pene trzy tygodnie. Czy zdecydowaa si ju
na polubienie tego ciemnoskrego ksicia Rabadasza, czy te nie?
Pani potrzsna gow. Nie, mj bracie odpowiedziaa nie polubi go, choby mi dawali
wszystkie klejnoty Taszbaanu. (To ciekawe pomyla Szasta skrlem i krlow, a jednoczenie
bratem i siostr.)
Bd cakowicie szczery, siostro rzek krl. Chyba kochabym ci mniej, gdyby za niego wysza. Ipowiem ci, e kiedy po raz pierwszy poselstwo Tisroka przybyo do Narnii, aby rozpocz pertraktacje na
temat maestwa, i pniej, gdy ksi goci u nas na Ker-Paravelu, dziwiem si niezmiernie, e
okazywaa mu tyle askawoci.
To by mj okropny bd, Edmundzie powiedziaa krlowa Zuzanna i bagam teraz o tw
wyrozumiao. Ale czy ksi nie zachowywa si zupenie inaczej u nas, w Narnii, ni tu, w Taszbaanie?
Czy wszyscy tu obecni nie byli wiadkami, jakich zadziwiajcych czynw dokonywa na wielkich turnie-
jach i gonitwach, urzdzanych na jego cze przez naszego brata, Wielkiego Krla, i jaki by potulny i peen
dworskich manier przez te siedem dni, gdy przebywa w naszym towarzystwie? Dopiero tutaj, w swoim
miecie, pokaza inne oblicze. Ach! odezwa si kruk. Jest takie stare powiedzenie: obejrzyj sobie niedwiedzia w jego legowisku,
zanim wypowiesz si na temat jego charakteru.
-
8/14/2019 Lewis C.S. - powiesci z narni Kon i jego chlopiec
21/69
21
wita racja, Zotonogu rzek jeden z karw. A jest te inne porzekado: poznasz mnie, kiedy ze
mnzamieszkasz.
Tak rzek krl teraz zobaczylimy, jaki on jest naprawd; a jest najbardziej pyszakowatym,
krwawym, okrutnym, samolubnym i rozpasanym tyranem.
A wic, w imi Aslana powiedziaa Zuzanna jeszcze dzi wyjedmy z Taszbaanu.
Nie jest to takie proste, moja siostro rzek Edmund. Nadesza chwila, w ktrej musz wam wyzna,
co drczy mnie ju od dwu dni. Peridanie, wyjrzyj z aski swojej za drzwi, czy nie ma tam jakiego szpiega.
Wszystko w porzdku? To dobrze. Musimy by bardzo ostroni.Wszyscy spowanieli. Krlowa Zuzanna zeskoczya z sofy i podbiega do swego brata.
Och, Edmundzie! zawoaa. O co waciwie chodzi? Jest co strasznego w twojej twarzy.
Rozdzia 5KSIKORIN
MOJA UKOCHANA SIOSTRO i szlachetna pani rzek krl Edmund musisz teraz zebra caswodwag. Powiem bez ogrdek: jestemy w powanym niebezpieczestwie.
O czym ty mwisz, Edmundzie? zdziwia si krlowa.
Zaraz wam wszystko wyjani odrzek Edmund. Nie sdz, ebymy mogli opuci Taszbaan bez
kopotw. Dopki ksi mia nadziej, e za niego wyjdziesz, bylimy jego honorowymi gomi. Ale, na
grzyw Lwa, jestem pewien, e gdy tylko otrzyma twoj odmow, nie bdziemy traktowani lepiej ni
winiowie.
Jeden z karw cicho gwizdn.
Ostrzegaem wasze wysokoci, ostrzegaem odezwa si kruk Zotong. atwo wej, ale trudno
wyj, jak powiedzia homar, siedzc w puapce na homary.
Widziaem si z ksiciem dzisiaj rano cign Edmund. Nie jest to czowiek przyzwyczajony do
tego, by si sprzeciwiano jego woli. Tym gorzej dla nas. Wcale nie ukrywa, e ma ju dosy twojego
zwlekania z decyzj i wymijajcych odpowiedzi. Dzi rano nastawa bardzo ostro, bym zdradzi mu twoje
prawdziwe zamiary. Nie potraktowaem tego powanie, liczc, e ju samo to rozwieje jego nadzieje, i po-
zwoliem sobie na par znanych artw na temat kobiecych fanaberii, napomknem te, e by moe i jego
zapa do oenku nieco wygas. Wtedy wyranie si wciek i zacz by grony. Mwi wci z penym
szacunkiem, z zachowaniem dworskich manier, lecz za kadym sowem czaia si groba.
No tak powiedzia Tumnus. Kiedy biesiadowaem wczoraj wieczorem z wielkim wezyrem,
zachowywa si podobnie. Zapyta, jak mi si podoba Taszbaan. Odpowiedziaem (bo nie mogem wyzna,
e nienawidz kadego kamienia w tym miecie, a nie chciaem kama), e teraz, w peni lata, moje sercetskni do chodnych lasw i zielonych pagrkw Narnii. Umiechn si w sposb, ktry nie przypad mi do
gustu, i powiedzia: Nic nie stoi na przeszkodzie, by sobie tam znowu hasa, may kozionogu, o ile tylko
nasz ksi otrzyma rk swojej narnijskiej wybranki.
Czy to oznacza, e mgby mnie uczyni swonwbrew mojej woli? zawoaa Zuzanna.
Tego si wanie obawiam, siostro. onlub niewolnic, co gorsza.
I mylisz, e naprawd omieliby si to uczyni? Czy Tisrok nie wie, e nasz brat, Wielki Krl, nie
cierpiaby takiej zniewagi?
Panie rzek Peridan do krla przecie chyba nie s szaleni. Czyby sdzili, e w Narnii brakuje
mieczy i wczni? Niestety odpowiedzia Edmund podejrzewam, e Tisrok wcale si nie boi odwetu Narnii. Jestemy
maym krajem, a mae kraje na granicach wielkiego mocarstwa zawsze ssolw oku jego wadcw. Tisrok
-
8/14/2019 Lewis C.S. - powiesci z narni Kon i jego chlopiec
22/69
22
a si pali, by zagarn ssiadujce z Kalormenem kraje i wymaza je z powierzchni mapy. Wcale bym si
nie dziwi, gdyby wysa ksicia do Ker-Paravelu w roli starajcego si o rk Zuzanny tylko po to, aby
znale sobie jaki pretekst do zagarnicia naszych ziem. A najprawdopodobniej chce pokn naraz i
Narni, i Archenlandi.
Niech tylko sprbuje odezwa si drugi karze. Na morzu nasze siy srwne, a jeli zaatakuje nas
od strony ldu, bdzie musia najpierw przej pustyni.
Zgoda, mj przyjacielu rzek Edmund. Ale czy ta pustynia naprawd moe nas uchroni przed
niebezpieczestwem? Co na to powie Zotong? Znam dobrze t pustyni powiedzia kruk.
Lataem nad ninie jeden raz, wzdu i wszerz, gdy byem modszy. (Moecie by pewni, e w tym
momencie Szasta nadstawi uszu.) Jedno jest pewne: gdyby Tisrok poszed szlakiem wiodcym przez
wielkoaz, nigdy by nie przeprowadzi swej armii do Archenlandii. Bo chocia Taszbaan dzieli od oazy
najwyej dzie marszu, to rda stam za mao wydajne, by napoi tylu onierzy i ich konie. Ale jest inna
droga.
Szasta zacz nadsuchiwa z jeszcze wikszuwag.
Ten, kto chce i tdrog cign kruk
musi rozpocz marsz przy Grobowcach Staroytnych Krlw i posuwa si na pnocny zachd, majczawsze przed sobpodwjny szczyt gry Pir. O jaki dzie jazdy konno, a moe troch dalej, znajduje si
wejcie do wwozu: wejcie tak wskie, e mona by od niego z tysic razy w odlegoci wierci mili i nie
wiedzie, e co takiego istnieje. Patrzc z tej skalnej bramy w d wwozu, nie zobaczy si zresztani tra-
wy, ani wody, ani w ogle niczego, co by zachcao do dalszej drogi. Ale jeli si pjdzie tym wwozem,
mona dotrze do rzeki, a ta prowadzi ju prosto do Archenlandii.
Czy Kalormeczycy znajten zachodni szlak? zapytaa krlowa.
Przyjaciele, przyjaciele przerwa im Edmund c nam przyjdzie z takich rozwaa? Nie
zastanawiamy si przecie nad tym, czy Kalormen moe zwyciy Narni, gdyby wybucha midzy nimi
wojna. Zastanawiamy si, jak uratowa honor krlowej i nasze wasne garda, czyli, mwic inaczej, jak
wydosta si z tego piekielnego miasta. Bo gdyby nawet mj brat, Wielki Krl Piotr, dziesiciokrotnie pobi
Tisroka na gow, to na dugo przedtem podernnam tutaj garda, a krlowa zostanie onlub, co bardziej
prawdopodobne, niewolnicksicia Rabadasza.
Mamy bro, krlu rzek pierwszy karze a ten dom cakiem niele nadaje si do obrony.
Jeli ju o to chodzi powiedzia krl to nie wtpi, e kady z nas drogo sprzeda swe ycie, bronic
bramy tego domu oraz e mogdosta krlow, tylko przechodzc po naszych trupach. Ale nie udmy si:
byaby to walka szczurw zapanych w miertelnpuapk. Nie mamy adnych szans.
wita prawda zakraka kruk. Te wszystkie opowieci o bohaterskiej walce do ostatka w jakim
domu s bardzo pikne, ale na tym si wszystko koczy. Po kilku nieudanych atakach wrg po prostu
podpala dom. To ja jestem przyczyntego wszystkiego! zawoaa Zuzanna, wybuchajc paczem. Och, po co ja w
ogle opuszczaam Ker-Paravel! A tak cudownie byo tego dnia, zanim przybyli posowie z Kalormenu.
Krety przygotowyway gleb pod nowy sad... i... och... och! I ukrya twarz w doniach, gono kajc.
Odwagi, Zuziu, odwagi rzek Edmund. Pamitaj... ale co si z tobdzieje, mistrzu Tumnusie?
Bo oto faun zapa si za rogi, jakby prbowa podnie gow swoimi wasnymi rkami, wijc si przy
tym rozpaczliwie, jakby go co okropnie bolao.
Nie mwcie do mnie, nic nie mwcie powiedzia. Ja MYL. Myl tak, e a mnie zatyka.
Poczekajcie, poczekajcie, bagam was, poczekajcie.
Zapada pena napicia cisza, a po chwili faun popatrzy na nich, zrobi gboki wdech, zmarszczy czoo ipowiedzia:
Waciwie jedyna trudno polega na tym, jak dosta si do naszego okrtu... z jakim prowiantem, rzecz
-
8/14/2019 Lewis C.S. - powiesci z narni Kon i jego chlopiec
23/69
23
jasna... tak aby nas nie zauwaono i nie zatrzymano.
Susznie odezwa si sucho jeden z karw.
To tak, jak z ebrakiem i jazdkonno: jedyna trudno polega na tym, e ebrak nie ma konia.
Poczekajcie, poczekajcie przerwa mu pan Tumnus niecierpliwie. Brakuje nam tylko jakiego
pretekstu, aby jeszcze dzi dosta si do portu i wej na pokad naszego okrtu.
W rzeczy samej potwierdzi krl Edmund bez szczeglnego zainteresowania.
A wic mwi dalej faun co by byo, gdyby tak wasze wysoko ci zaprosiy ksicia na wielkie
przyjcie wydane na jego cze NA POKADZIE naszego galeonu... powiedzmy jutro wieczorem? I niechto zaproszenie bdzie wyraone w tak unionych i wyszukanych sowach, jak to jest tylko moliwe bez na-
raania honoru krlowej, tak aby da ksiciu nadziej, e moe si spodziewa pomylnej odpowiedzi...
To bardzo dobra rada, miociwy panie zakraka kruk.
A jeli tak cign Tumnus coraz bardziej podniecony to nikt nie bdzie si dziwi, e dzisiaj przez
cay dzie wszyscy bdziemy krzta si przy galeonie i na jego pokadzie, bo przecie musimy poczyni
przygotowania do przyjcia. I niech cz z nas uda si zaraz na targ i wyda wszystkie posiadane przez nas
minimy u handlarzy owocami, sodyczami i winami, tak jakbymy rzeczywicie mieli wyprawi wielk
uczt. Mona te naj magikw, onglerw, tancerzy i grajkw, mwic im, e maj si stawi na
pokadzie jutro wieczorem... Ale tak, rozumiem! wykrzykn krl Edmund, zacierajc donie.
I w ten sposb mwi faun dzi wieczorem wszyscy bdziemy na pokadzie okrtu. A jak tylko
zrobi si ciemno...
Wcigamy agle i podnosimy wiosa! dokoczy krl.
I na pene morze! zawoa Tumnus, po czym podskoczy i zacz taczy.
Dzib skierowany na pnoc! doda pierwszy karze.
I do domu! Niech yje Narnia i Pnoc! dorzuci drugi karze.
Ksi budzi si nastpnego ranka, a tu jego ptaszki wyfruny! woa Peridan, klaszczc gono.
Och, mistrzu Tumnusie, kochany mistrzu Tumnusie! powtarzaa krlowa, chwytajc go za rce i
taczc z nim naokoo sali. Uratowae nas wszystkich!
Rabadasz bdzie nas ciga odezwa si jeden z baronw, ktrego imienia Szasta jeszcze nie pozna.
To najmniejszy powd do zmartwienia rzek Edmund. Widziaem wszystkie ich statki na rzece: nie
ma tam ani jednego okrtu wojennego z wysokim kasztelem i ani jednej szybkiej galery. Niech nas ciga!
Blask Szmaragdu moe zatopi kadjednostk, jakTisrok za nami wyle jeli nas w ogle docignie.
Krlu powiedzia kruk nie usyszymy lepszego pomysu, chobymy tu radzili przez siedem dni. A
teraz, jak to si u nas, ptakw, powiada: zanim zniesiesz jajko, zbuduj gniazdo. Co oznacza ni mniej, ni
wicej, e trzeba co zje i natychmiast zabra si do roboty.
Wszyscy powstali z miejsc, a baronowie, kary, faun i kruk stanli z boku, czekajc, a krl i krlowa
pierwsi wyjdz komnaty. Szasta zastanawia si, co powinien teraz zrobi, gdy pan Tumnus powiedzia doniego:
Niech wasza ksica mo ley sobie spokojnie. Zaraz przynios co do zjedzenia. Nie ma potrzeby
rusza si std do czasu, gdy bdziemy gotowi do wymarszu.
Wic Szasta znw pooy gow na poduszkach, a za chwil by ju sam w komnacie.
To wszystko jest okropne, pomyla. Ani przez chwil nie przyszo mu do gowy, by powiedzie
Narnijczykom caprawd i prosi ich o pomoc. Wychowany przez twardego, skpego czowieka, jakim by
Arszisz, Szasta mia mocno ugruntowany zwyczaj, by nigdy jeli to tylko moliwe nie mwi nic do-
rosym, bo zawsze mona spotka si albo z drwin, albo z udaremnieniem kadego zamiaru. Myla te, e
cho narnijski krl moe by dobry i uprzejmy dla koni, jako e naledo mwicych zwierzt z Narnii,mgby si okaza niezbyt miy dla Arawis, ktra bya Kalormenk; dla Szasty oznaczao to po prostu sprze-
danie jej w niewol lub odesanie do ojca. Jeli chodzi o niego samego, to po prostu TERAZ nie mam od-
-
8/14/2019 Lewis C.S. - powiesci z narni Kon i jego chlopiec
24/69
24
wagi powiedzie im, e nie jestem ksiciem Korinem myla. Syszaem wszystkie ich plany. Kiedy
si dowiedz, e wcale nie jestem jednym z nich, nigdy mnie nie wypuszczstd ywego. Bdsi obawiali,
e zdradz ich przed Tisrokiem. Mogmnie zabi. A jeli pojawi si prawdziwy Korin, wszystko si wyda i
wtedy NA PEWNO mnie zabij. Jak sami widzicie, Szasta nie mia zielonego pojcia, jak postpujszla-
chetni, wolno urodzeni ludzie.
Co mam zrobi? Co mam zrobi? powtarza sam do siebie szeptem. Co mam... uwaga, znowu tu
idzie ten kozi stwr.
Faun wbieg do komnaty krokiem bardziej przypominajcym taniec ni zwyky trucht, trzymajc w rkachtac prawie tak du jak on sam. Postawi jna inkrustowanym stoliku obok sofy, na ktrej lea Szasta, a
sam usiad ze skrzyowanymi kozimi nogami.
Bardzo prosz, moje ksitko powiedzia.
Radz ci dobrze si naje. Moe to by twj ostatni posiek w Taszbaanie.
Byo to znakomite jedzenie, przyrzdzone po kalormesku. Nie wiem, czy wam by odpowiadao, ale Szasta
by zachwycony. Byy tam homary, saata, bekasy nadziewane migdaami i truflami, jakie wyrafinowane
danie zoone z kurzych wtrbek, ryu, rodzynek i orzechw, byy mroone melony, krem agrestowy i
morwowy oraz wiele innych smakoykw zmieszanych z lodami. By