"Legendy Świata Wynurzonego #3 - Ostatni bohaterowie" Licia Troisi - rozdział 1

download "Legendy Świata Wynurzonego #3 - Ostatni bohaterowie" Licia Troisi - rozdział 1

of 10

description

Świat Wynurzony zmaga się z zarazą, którą rozpętał wśród ludności król Elfów Kryss. Jedynego antidotum - destylowanego napoju z krwi nimf - jest jednak za mało, by uratować wszystkich chorych.Tymczasem Elfy pod wodzą Kryssa zdobywają już prawie pełną kontrolę nad Krainą Wiatru. Na nic się zdają wysiłki starej królowej Nihal, która próbuje zabić Kryssa, ale jedynie go rani. Sama ginie w tej walce, a jej śmierć daje impuls do jeszcze jednego wojennego zrywu.Uratowaną przez Adrassa Adharę męczą od pewnego czasu dziwne sny, w których widzi postać ze szkarłatnym medalionem na piersi. Taki sam widziała u Amhala - Elfa, który o mało jej nie zabił. Gdy dziewczyna trafia do obozu Elfów organizujących ruch oporu przeciwko własnemu władcy, poznaje tajemnicę medalionu i swoich snów. Wszystko wskazuje na to, że jej ostateczne starcie z Amhalem jest nieuniknione. Jednak Adhara przeciwstawia się woli bogów: chce być Sheireen - Poświęconą - na swój własny sposób. Ma do spełnienia własną misję...Kolejna część kultowego cyklu Licii Troisi - młodej włoskiej pisarki, która osiągnęła niebywały sukces w kraju i za granicą. Łączna sprzedaż jej książek wyniosła we Włoszech ponad 1.500.000 egzemplarzy. Powieści tworzące cykl, który zapoczątkowały "Kroniki Świata Wynurzonego" i "Wojny Świata Wynurzonego", trafiły także na listy bestsellerów w Niemczech i we Francji, a prawa do ich przekładu kupiło 17 krajów.

Transcript of "Legendy Świata Wynurzonego #3 - Ostatni bohaterowie" Licia Troisi - rozdział 1

1.

Nieznane lasy

dhara jak nogi jej Ajej ciaopoczua, do kresuonagle odmawiajkiedyposuszestwa. Ju prawie zapomniaa wysiku i blu, nieoczekiwanie dotaro swoich moliwoci. Pie drzewa za-

trzyma jej upadek i dziewczyna opara si na nim caym ciarem. Nie miaa pojcia, gdzie si znajduje. Rozejrzaa si dookoa zagubiona. Potem sobie przypomniaa. Podczas walki z Amhalem zniszczeniu uleg portal biblioteki, za oni oboje zostali wyrzuceni w jakie miejsce, ktrego nie znaa. Zostawia Amhala na ziemi, rannego, i zagbia si w las, w rodku nocy. Gdziekolwiek spojrzaa, wszystko wydawao jej si nieznane i wrogie. Na ziemi rosy dziwne roliny o szerokich i misistych liciach, a spomidzy powykrcanych gazi drzew zwisay bardzo dugie liany o ponurym wygldzie. I te kwiaty, olbrzymie i odraajce: wydawao si, e niemal czekaj na jej faszywy krok, rozwierajc si na ni niczym wygodniae paszcze. Nie sza dugo, ale bya utrudzona starciem z Amhalem. Brakowao jej tchu, a ranny bok pali j do szalestwa. Nawet kikut znowu zacz j drczy. Byo tak, jak gdyby jej do jeszcze tam bya, jak gdyby Adrass nigdy jej nie amputowa, jak gdyby powoli znowu zaczynaa si rozkada. Dziewczyna odczuwaa rozdzierajcy bl okaleczonego ciaa. Ale poza jej lewym nadgarstkiem nic ju nie byo, a skra w miejscu kauteryzacji, dokadnie przeprowadzonej przez Adrassa, aby opatrzy jej ran, bya napita i gadka.29

Nie, to nie bl sprawi, e si rozpakaa. Podniosa do oczu praw do, a zy zdaway si pali niczym pynny ogie. Mylaa o pojedynku z Amhalem, o dugim i rozpaczliwym pocaunku, ktry wymienili; mylaa o Adrassie, o jego ciele ju utraconym, pogrzebanym pod gruzami portalu. Mylaa o tych ostatnich, straszliwych dniach, kiedy sta si dla niej ojcem, tylko po to, aby moga zobaczy, jak mczyzna, ktrego kocha, zabija go na jej oczach. I nie moga si uspokoi. Dlaczego tyle blu, dlaczego jej przeznaczeniem bya utrata wszystkiego, co udao jej si zdoby? Zdawao si, e bogowie wybrali dla niej drog niemoliw do przebycia tylko dla wasnej rozrywki, eby patrze, jak miota si w ptach swojego przeznaczenia i odnosi aosn porak. Czy to po to istniay Powicone i Niszczyciele, czy po to Sheireen i Marvashe masakrowali si na przestrzeni wiekw? Dla przyjemnoci bogw? Wiedziaa tylko, e jest wyczerpana. Dotkna doni boku i zobaczya, e jest czerwona od krwi. Grozi mi mier pomylaa, ale byo to tylko zwyke stwierdzenie. W tej chwili nie istniaa dla niej adna rnica pomidzy yciem a mierci. Pozwolia plecom osun si wzdu pnia, a korze zadrapa jej skr. Pada w wysok traw, pord olbrzymich paproci i kwiatw o zowieszczym wygldzie. Podniosa oczy. Pomidzy koronami drzew dojrzaa skrawek nieba. Zwyky czarny trjkt rozpalony miriadami gwiazd. Z jednej strony janiejcy sierp ksiyca. Niebo byo to samo, co w wiecie Wynurzonym, okrutne niebo dnia, w ktrym przysza na wiat i przebudzia si na ce, nie wiedzc, kim jest ani skd pochodzi. Wwczas by soneczny poranek, teraz za gboka i ponura noc. Tam, na grze, jaki okrutny bg przez cay ten czas obserwowa jej zmagania, a moe nawet nadal patrzy na ni, miejc si. Adhara umiechna si do gwiazd. Bya zmczona t gr. I w ten czy inny sposb teraz miao si to wszystko skoczy.30

Jej ciao leao bezwadnie, ramiona wzdu bokw, nogi wycignite bezsilnie na ziemi. Zamkna oczy, a ciemno otulia j i zabraa. Gsty mrok jej snu nagle si oywi. Co tam byo. Jaki niewyrany i nienobiay ksztat, chyboczcy si pomyczek, jakby poruszany wiatrem. Stopniowo zacza sysze jaki gos. Niky, tak saby, e zaguszao go jego wasne echo. I wypowiada sowa niezrozumiae, w zapomnianym jzyku. Kiedy tylko Adhara go usyszaa, doznaa gbokiego cierpienia, mrocznej rozpaczy. Czua go w ciele, jak gdyby nalea do niej. Nie rozumiaa sw i nie bya w stanie rozpozna, kto je wypowiada, ale mwiy one o blu i mierci. acuchy zaciskajce si na jej nadgarstkach. Niekoczca si ciemno przykrywajca jej oczy. I co, co palio j w klatce piersiowej, wlizgujc si pomidzy jej piersi niczym w, obic jej ciao jak szpikulec, coraz gbiej, dopki nie doszo do serca. Szybko szybko szybko! Adhara otworzya szeroko oczy, ale musiaa natychmiast je zamkn. Panowaa olepiajca jasno. Potrzsna gow i poczua, jak gdyby wypeniona bya ona kamieniami. Wszystko j bolao. Soce ogrzewao jej skr. Przesuna doni po czole i poczua, e pokrywa je cienka warstewka potu. Czua w sobie jaki pezajcy niepokj. Dobrze pamitaa sen, ktry wanie si skoczy. Odniosa wraenie, e chcia jej przekaza jak wiadomo, ktrej sens jednak cakiem jej umyka. Z wolna otworzya ponownie oczy, starajc si wyrni w tym chaosie wiata jaki znajomy ksztat. Powoli, stopniowo, zaczy konkretyzowa si kontury. Rozpoznaa miejsce, w ktrym stracia przytomno poprzedniego wieczoru, zarys gazi i lici, formy niektrych kwiatw. Panowaa tu feeria barw, bardzo intensywnych. Korony kwiatw olepiay j swoimi czerwonymi i fioleto31

wymi patkami, licie na drzewach swoj rozpalon zieleni. Zapachy odurzay. Przyjrzaa si krajobrazowi. Moe w wietle dnia i z bardziej wypocztym umysem atwiej jej bdzie si zorientowa. Ale pomijajc fakt, e znajdowaa si w lesie, miaa wraenie, e trafia do jakiego koszmaru. Bo adna z otaczajcych j rolin nie naleaa do jej wiata. Podszycie lene byo pltanin krzeww, ktrych nigdy nie widziaa. Rosy tu drzewa o bardzo wysokich pniach, z ktrych promienicie wyrastay szpilkowe licie. Niektre roliny zakoczone byy wielkimi czerwonymi, misistymi narolami, a inne skaday si z wachlarzowatych lici o tncych brzegach. Adhara znowu przesuna doni po czole. Byo chodne. Moe poprzedniego wieczoru miaa gorczk, ale teraz znikna. Nie majaczya. Naprawd trafia w jakie nierzeczywiste miejsce. Opara gow o pie drzewa o porowatej korze. A zatem wszystko zaczynao si od pocztku. Nadal ya i znowu musiaa walczy, walczy o przetrwanie. Z wysikiem obejrzaa ran na boku. Byo to spore rozcicie, ale przynajmniej krwotok usta. Delikatnie odsuna tkanin koszuli, stanowic ju jedno ze skrawkami ciaa. Chyba istniao ryzyko infekcji. Nie szkodzi. Wiedziaa, e Adrass dobrze zaopatrzy j na wszelkie okolicznoci. Wystarczy rozejrze si dookoa, a jej pami sztucznej kreatury dokona reszty: z pewnoci dostrzee jak rolin, ktra j wyleczy. Tymczasem ju po kilku minutach ze zdumieniem poja, e to nie dziaa. Nic w okolicy niczego jej nie przypominao. Wszystko byo nieznajome. Do tej chwili instynkt zawsze wyciga j z wszelkich tarapatw. Teraz, niespodziewanie, jej wewntrzny gos milcza. Znowu zamkna oczy, starajc si przezwyciy panik, ktra od ng zaczynaa podchodzi jej do skroni. Odpowied pojawia si byskawicznie. Nie bdzie to przyjemne, ale nie ma innego wyjcia. Skumulowaa energi. Ta przespana noc j wzmocnia i dziewczyna czua, e moe sobie pozwoli na jeden prosty czar.32

Przywoaa magiczny ogie. Czerwonawa kula uniosa si przed ni, rozpalona niemiaym byskiem. Bdzie musiaa jej wystarczy. Wzia sztylet i zanurzya go w kuli po rkoje. Poczekaa, a ogie zrobi swoje i ostrze przyjmie ciemnoczerwony kolor. Potem wzia gboki oddech. Popatrzya na bok. Sprbowaa zdoby si na odwag. Przygryza warg, mocno zacisna oczy, po czym przyoya ostrze do ciaa. Jej krzyk przerwa kompletn cisz tego obcego miejsca. Wkrtce poczua gd. Adhara nie pamitaa, ile czasu mino od jej ostatniego posiku, ale wiedziaa, e musi odzyska siy. Ranie nie grozio ju zakaenie, ale procedura, jak zastosowaa, skrajnie j wyczerpaa. Na drzewach widziaa mnstwo owocw, lecz trudno byo jej znale co, co wygldaoby na jadalne. Te jaskrawe kolory i zmysowe formy wydaway si wymylone specjalnie po to, aby zachca ofiary do odgryzienia mierciononego ksa. Nie miaa jednak wyboru, musiaa zaryzykowa. Sza dalej, w poszukiwaniu jakiego owocu wygldajcego na mniej niebezpieczny od innych, a wreszcie zobaczya drzewo pene duych jabek w kolorze gbokiego fioletu. Podniosa jedno z nich, ktre spado na ziemi, i zanurzya palce w obfitym mczystym miszu wydzielajcym sok w kolorze tak ywej czerwieni, e przez chwil wydawao jej si, i jej donie splamione s krwi. W rodku znajdowao si mleczne jdro. Sprbowaa je czubkiem jzyka: byo bardzo sodkie. Postanowia zaryzykowa i pochona je apczywie. Przez wiksz cz dnia odpoczywaa. Przebieg wydarze oszoomi j i czua si, jak gdyby katapultowano j w jaki sen. Powinna nabra dystansu, jednak eby to uczyni, musiaa rozliczy si z tym, co wydarzyo si niewiele godzin wczeniej. Wykopanie doka jedn tylko doni i z bokiem bolcym tak, jak gdyby mia nigdy nie przesta, nie byo atwe. Ale musiaa to zrobi. Podwaaa ziemi rkojeci miecza i w czynno t woya ca pozosta energi.33

Kiedy zakoczya, zoya do rodka bro. To byo wszystko, co pozostao jej po Adrassie. Jego ciaa ju nie byo, moe zostao pogrzebane pod gruzami elfickiej wityni, moe rozkadao si nie wiadomo gdzie, odrzucone daleko przez wybuch portalu. Jednak czowiek, ktrym by, zasugiwa na grb, w ktrym mgby spocz. Adhara si wyrwaa sobie kosmyk wosw. Gdyby moga, odciaby je, ale lista czynnoci, ktrych nie bya ju w stanie wykona jedn tylko rk, bya nieskoczona. Nie szkodzi. Bya szczliwa, e moe dla niego cierpie. Zoya byszczcy granatowy kosmyk obok broni w maej mogile i przykrya wszystko ziemi. Po wypenieniu doka postawia na nim po prostu pie. Uklka i wszystkim, co potrafia okaza czowiekowi, ktry da jej ycie i ktry niedawno j uratowa, bya ponura cisza. Ale wanie w tym niemym blu odnalaza sens czekajcej j drogi. Uczci mier Adrassa, wypeniajc misj, dla ktrej j stworzy. Tak, bdzie kontynuowaa walk, dla niego. To po to musiaa przey. Po to, jak rwnie dlatego, e czekao j wielkie zadanie. Kiedy w jej wspomnieniach pojawia si nieporuszona twarz Amhala, doznaa ukucia blu. On by Marvashem, ktrego musiaa zniszczy, a jednoczenie by to mczyzna, ktrego nie potrafia przesta kocha. I z kadym upywajcym dniem otcha, w ktr wpad, stawaa si coraz gbsza. Bdzie musiaa go ocali, a zarazem bdzie musiaa go pokona. I zrobi to, z mioci do niego i do Adrassa. Bo ona bya Powicon, a los wiata Wynurzonego by w jej rkach. Odpoczywaa przez dwa dni, starajc si odzyska energi, dlatego postanowia jak najmniej si porusza. Czua si tu niepodanym gociem, jak gdyby wszystko w tym niepokojcym miejscu, od drzew po niewidoczn faun, szpiegowao j, ledzio, gotowe j zaatakowa. Znalaza inne owoce. Fioletowawe o chrupicej skorupce, ktra po rozbiciu odsaniaa te i soczyste wntrze pene nasion.34

Inne byy wyduone, o rnych kolorach i pene kolcw; ich rodek jednak by sodki i ziarnisty. Jeszcze inne tawe, w paski, o twardym i zwartym miszu, o niezbyt mocnym smaku, ale wietnie gaszce pragnienie. Staraa si ich je jak najwicej, w nadziei, e pomog jej odzyska siy. Wybieraa roliny noszce lady bytnoci jakich zwierzt: jeeli stworzenia zamieszkujce to miejsce ywiy si nimi, byo bardziej prawdopodobne, e bd to gatunki jadalne rwnie dla niej. Trzeciego dnia zdecydowaa jednak, e nadszed czas, aby si ruszy z miejsca. Nie czua si jeszcze zbyt dobrze, ale ocenia, e siy powrciy jej na tyle, aby moga si std oddali. Nie wiedziaa, dokd i, bya pewna tylko tego, e musi to zrobi szybko. Jednak kiedy tylko postanowia wyruszy, wydarzyo si co niewytumaczalnego. Bez adnego konkretnego powodu wesza na ciek otoczon gstymi drzewami i zacza i. Jej stopy wybray za ni. Byo tak, jak gdyby wyczuwaa waciwy kierunek, w sposb mglisty i nieracjonalny, ale oczywisty dla jej ciaa. Zastanawiaa si, czy to przypadkiem nie powrci wreszcie jej instynkt, aby jej pomaga. Nie zwlekajc, obraa drog ku zachodowi. Wiedziaa, e tam znajdzie odpowiedzi, ktrych szuka. Idc, wyczuwaa, e co popycha j, aby poruszaa si szybciej. Byo tak, jak gdyby jaki prd pyn w ziemi i kierowa jej krokami. A wszystko to wydawao si jeszcze bardziej tajemnicze, kiedy czya to ze swoimi snami. Pojawiay si kadej nocy, odkd zgin Adrass, identyczne. Zawsze by w nich ten rozjaniajcy ciemno pomyczek, co noc sabszy, i te przepenione smutkiem zdania rozbrzmiewajce echem w jej gowie. Na pocztku wydawao jej si, e to jaki nieznajomy jzyk. Rankiem budzia si i nie potrafia nawet przywoa sw, jakie usyszaa. Jednak podczas trzeciej nocy stopniowo wyryy jej si w umyle i po przebudzeniu je pamitaa. To by elficki. Moga go zrozumie dziki kolejnemu prezentowi, jakim35

Adrass obdarowa jej pami. I tak poja ich sens. Bya to rozpaczliwa proba o pomoc. Przyjd do mnie, zanim bdzie za pno, zanim on cakiem mnie posidzie. Przyjd do mnie, zanim nadejdzie koniec. Kadej nocy wizja stawaa si bardziej wyrana. Pomyczek, coraz sabszy, stopniowo przyjmowa ksztaty jakiego ciaa, szczupego i wysmukego. Niewyrana posta, w ktrej mona byo dostrzec tylko jeden cakiem wyrany szczeg: porodku jej klatki piersiowej byszczao co czerwonego. Bya to czerwie gboka, krwista niczym rana. Za kadym razem, kiedy Adhara staraa si we nie skoncentrowa uwag na tym szczegle, wyczuwaa co rwnie i w swojej piersi. Bolesne doznanie, niczym ostrze torujce sobie drog poprzez jej ciao, rozrywajce je i palce. Rankiem budzia si obolaa i spocona, a jej do biega ku rowkowi midzy piersiami, tam, gdzie dry szpikulec. Ale nie byo tam adnej rany, rwnie bl znika. Przekonaa si, e kto j wzywa, e to dlatego jej nogi dokadnie znay drog, ktr miaa i. Ale dlaczego i jak nie wiedziaa. Przeladoway j obrazy ostatniego starcia z Amhalem. Chocia usiowaa o tym nie myle, zdradziecko zaskakiway j w cigu dnia. Znowu widziaa jego zgase oczy i sposb, w jaki prbowa j zabi, bez cienia wahania. Ale przede wszystkim pamitaa czerwone byski na jego piersi. Bya to pierwsza rzecz, jak zauwaya podczas ich walki. Medalion rozpalony szkaratn czerwieni. Dokadnie taki, jak u postaci ze snw. Sza przez cay dzie, zatrzymujc si tylko po to, aby zje jeden z tych duych owocw, ktrych zapas z sob wzia, i zaspokoi pragnienie przy strumyku. Tymczasem powietrze zdawao si zmienia konsystencj i zapach. Adhara wyczuwaa w nim nut soli morskiej, zapachu, z ktrym nigdy wczeniej si nie spotkaa. Rwnie flora stopniowo ulegaa zmianie i wysokie roliny o szerokich liciach ustpiy niskim krzewom o ciemniejszej zieleni. Kwiaty stay si mniejsze, a ich ksztaty podobniejsze do tych, jakie zwyka widzie w wiecie Wynurzonym. Wia lekki wietrzyk, a drzewa poday za jego36

kierunkiem, potulnie pochylajc gowy. Kiedy Adhara zobaczya rolin przypominajc drzewo oliwne, nagle poczua si niemal jak w domu. Potem zacza sysze w oddali jaki lekki haas, jakby huk, ktry stopniowo przybiera na sile. Zapach stawa si intensywniejszy, a rolinno coraz nisza, chostana gwatownym wichrem. Wkrtce zosta tylko zielony dywan skadajcy si z rolin o grubych, misistych liciach. I nagle, po przekroczeniu jakiego wzniesienia, zobaczya przed sob widok zapierajcy dech w piersiach. Za czarnymi skaami, na ktre prboway si wdrapywa wzburzone fale ozdobione bia pian, rozciga si niezmierzony bezkres wody, najczystszego bkitu. Adhara patrzya oczarowana. Byo to co niezmiernego i potnego, co nieograniczonego. Nigdy tego nie widziaa, ale wiedziaa, e to morze. Powoli ruszya w kierunku urwiska, przycignita pustk. Jej stopy zatrzymay si o krok od przepaci. Woda bulgotaa pod ni w mierciononych wirach, ktre przez wieki uformoway ska w groteskowe i dziwaczne formy. Fale byy tak silne, e odbryzgi piany docieray a do niej. Potrzebowaa duej siy woli, aby podnie spojrzenie znad przepaci. Pustka pocigaa j, wzywajc kuszcym gosem. Wpatrzya si w horyzont, zagubiony w absolutnym bkicie, ledwo przytrzymywanym przez lini demarkacyjn pomidzy wod a niebem. Dzie chyli si ku kocowi, a soce, pomaraczowe i olepiajce, zaraz miao rzuci si w morze. Adhara wiedziaa, e w wiecie Wynurzonym morze jest na pnocy, wzdu wybrzey Krainy Morza. Czym zatem bya woda, ktr przed sob miaa? Gdzie si znalaza? Nie miaa czasu, aby udzieli sobie odpowiedzi, bo jakie rami gwatownie zacisno jej si na szyi, za ostrze drasno lekko skr jej garda. Nie ruszaj si, bo ci zabij! Ostrze zgniatao jej krta i ju nacio ciao. Adhara nie zdya nawet pomyle o sztylecie przypitym do paska w talii, kiedy napastnik wycign go z pochwy.37

Ja to wezm owiadczy, nie zwalniajc ucisku. Adhara zazgrzytaa zbami. Miaa inny sztylet, ukryty w wysokim bucie, ale ten n wycelowany w gardo uniemoliwia jej pochylenie si, aby go wydoby. Zaskoczyli j jak todzioba, zza plecw, kiedy gupio rozkoszowaa si widokiem. Podniosa ramiona. Zgoda, wygrae powiedziaa z rezygnacj. Po tych sowach ucisk ostrza wyda si nieco mniejszy: bya to zmiana prawie niewyczuwalna, pozwolia jednak Adharze wywin si z uchwytu i sprbowa kontrposunicia. Co ty chcesz zrobi, gupia? Napastnik natychmiast przechwyci jej ruch i wbi jej n gbiej w skr. Jej taktyka nie zadziaaa. Ten osobnik, sdzc po gosie mczyzna, nie by naiwny. Poczua, jak si porusza, i z odgosw wywnioskowaa, e grzebie w chlebaku. Wycign ze co szeleszczcego. Kaptur, odkrya Adhara, kiedy tylko poczua, jak naciga jej na gow worek z surowego ptna. Teraz postaraj si zachowywa grzecznie, jeeli nie chcesz, ebym zamiast zasoni ci oczy, olepi ci doda agresor, prbujc j zwiza. Zapa j za nadgarstki, ale zorientowa si, e nie ma lewej doni. Zmuszony by przywiza jej ramiona do ciaa, przecigajc sznur przez wgbienie okci. Nastpnie odwrci j i popchn midzy opatkami. No ju, id. Adhara zauwaya, e mwi z dziwnym wiszczcym akcentem, jak gdyby nie by to jego jzyk. Bya sparaliowana ze strachu. Ten osobnik nie bdzie mia skrupuw, gdyby stawiaa opr, a co wicej, wydawao si, e ma w sobie co nieludzkiego. Jaka mroczna nutka w jego sposobie bycia, w gestach, a przede wszystkim w jego zapachu sugerowaa co, czego wolaaby nie wiedzie. Postanowia pozwoli si prowadzi, przeklinajc wasn naiwno. Ale ju nie miaa moliwoci naprawienia sytuacji. Moga tylko mie nadziej, e wyjdzie z tego ywa.38