Kraków, Kolegiata pw. św. Anny w Krakowie, folder

2
współpraca: Parafia Rzymskokatolicka pw. św. Anny w Krakowie tekst: Dorota Leśniak-Rychlak, Paweł Pomykalski opieka merytoryczna: Karolina Pachla-Wojciechowska koncepcja graficzna projektu Twarze Małopolski. XIII Dni Dziedzictwa Kulturowego: Agnieszka Buława-Orłowska opracowanie graficzne: Aneta Sitarz © by MIK, Kraków 2011 KOLEGIATA PW. ŚW. ANNY W KRAKOWIE dnidziedzictwa.pl KOLEGIATA PW. ŚW. ANNY W KRAKOWIE Kościół pw. św. Anny w Krakowie po raz pierwszy pojawił się w źródłach historycznych w 1381 r. Niespełna trzy dekady później, w 1407 r., został strawiony przez pożar, a na- stępnie odbudowany dzięki fundacji Władysława Jagiełły. Kolejnym krokiem powziętym przez tego monarchę było nadanie w 1418 r. Akademii Krakowskiej patronatu nad kościo- łem. W 1535 r. kościół podniesiono do rangi kolegiaty. Wraz z rozwijającym się kultem pochowanego w świątyni profesora Akademii Krakow- skiej, późniejszego patrona Archidiecezji Krakowskiej oraz Uniwersytetu Jagiellońskie- go, św. Jana z Kęt (1390–1473), pojawiła się potrzeba rozbudowy świątyni. Ostatecznie w 1689 r. zdecydowano o rozbiórce gotyckiego obiektu. Wykonanie projektu nowej świątyni na życzenie fundatorów wzorowanej na rzymskim kościele S. Andrea della Valle zlecono wybitnemu holenderskiemu architektowi Tylma- nowi z Gameren. Wspaniałą stiukową dekorację wnętrza wykonał sprowadzony z Moraw Baltazar Fontana, a malowidła freskowe Karol i Innocenty Monti oraz Karol Dankwart. Budowlę ukończono w 1703 r. Ok. 1778 r. wykonano, zapewne według projek- tu Sebastiana Sierakowskiego, hełmy wież. Kościół był wielokrotnie odnawiany. Józef Tischner Projekt Twarze Małopolski. XIII Dni Dziedzictwa Kulturowego realizowany przez Małopolski Instytut Kultury jest współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007–2013 oraz ze środków Województwa Małopolskiego. Późnobarokowa kolegiata jest jednonawowa z kaplicami i transeptem. Prezbiterium jest o jedno przęsło krótsze od nawy. Po jej bokach znajdują się po trzy połączone ze sobą kaplice. Skrzyżowanie nawy i transeptu wieńczy wysoka kopuła na tamburze, środkowe kaplice są nakryte niewielkimi kopułami, a pozostałe przestrzenie sklepienia- mi kolebkowymi z lunetami. Za najwybitniejsze tego rodzaju dzieło Tylmana jest uznawana ujęta w dwie wieże parawanowa fasada kościoła. Projektując ją, architekt nie miał łatwego zadania, gdyż parcela pod zabudowę jest ulokowana przy stosunkowo wąskiej ulicy i kompozycja fa- sady musiała zakładać widok ukośny. Brak przestrzeni widokowej został zrekompenso- wany daleko idącymi korektami optycznymi fasady (m.in. silnymi akcentami pionowymi w części dolnej i nierównoległymi pasami gzymsów w górnej). Zastosowane zmiany sprawiają, że pomimo niewielkiej przestrzeni wygląda ona monumentalnie, a jednocze- śnie widz nie ma wrażenia, że jest przysadzista i niesymetryczna. W lewym ramieniu transeptu: OŁTARZ ADORACJI KRZYŻA ŚWIĘTEGO W KOPULE przedstawiono ostateczną i nieutracalną szczęśliwość zjednoczenia wiernych z Bogiem. SŁOWO WCIELONE – sceny na sklepieniu prezbiterium odnoszą się do historycznego przyjścia Chrystusa na świat. OŁTARZ GŁÓWNY według projektu Baltaza- ra Fontany z obrazem przedstawiającym św. Annę Samotrzeć (św. Annę z Matką Bożą i Dzieciątkiem Jezus) namalowanym przez Jerzego Eleutera Siemiginowskiego, nadwornego malarza króla Jana III Sobie- skiego. Przerwany dynamiczny przyczółek ołtarza wieńczy promienista gloria, spoza której prześwieca naturalne światło wpa- dające przez znajdujące się powyżej okno. Umieszczone po bokach rzeźby (św. Wojciech i św. Stanisław) przechodzą stopniowo w malowidła ścienne. W prawym ramieniu transeptu KONFE- SJA ŚW. JANA Z KĘT autorstwa Baltazara Fontany, 1695–1703. Sarkofag z relikwia- mi Świętego, umiejscowiony w ołtarzu pośrodku kaplicy, dźwigają personifikacje czterech ówczesnych wydziałów uniwer- syteckich (teologicznego, filozoficznego, lekarskiego i prawnego). Kompozycję otaczają spiralnie zdobione kolumny, z posągami czterech świętych Janów: Chrzciciela, Ewangelisty, Chryzostoma i Damasceńskiego. Sceny zdobiące ściany i sklepienie, autorstwa Innocentego Montiego i Karola Dankwarta, ukazują epizody z życia Świętego świadczące o jego niezwykłej wrażliwości na potrze- by ludzi biednych. 25-GŁOSOWE ORGANY zbudowane przez Szymona Szadkowskiego KAPLICA ŚW. JÓZEFA KAPLICA NIEPOKALANEGO POCZĘCIA NAJŚWIĘTSZEJ PANNY MARII KAPLICA ŚW. JANA CHRZCICIELA PARUZJA – sceny na sklepieniu nawy mają znaczenie eschatologiczne, odnoszą się do przyjścia Chrystusa na ziemię pod koniec dziejów. KAPLICA ŚW. SEBASTIANA KAPLICA ŚW. PIOTRA W OKOWACH KAPLICA ŚW. KATARZYNY ALEKSANDRYJSKIEJ Bibliografia: W. Bonowicz, Tischner, Kraków 2001. J. Bukowski, Kościół Akademicki Św. Anny. Monografia historyczna, Kraków 1900. M. Fabiański, J. Purchla, Historia architek- tury Krakowa w zarysie, Kraków 2001. J. Gomoliszewski, Kościół Św. Anny w Kra- kowie. Dokumentacja geodezyjno-inwen- taryzacyjna, Warszawa 1957. S. Kobielus, Idea niebiańskiej Jerozolimy w dekoracji monumentalnej kościoła św. Anny w Krakowie, „Rocznik Krakowski” 1987, t. LIII. Z. Maślińska-Nowakowa, Literackie źródła dekoracji kościoła Św. Anny w Krakowie, „Rocznik Krakowski” 1971, t. 42. S. Mossakowski, Charakterystyka i geneza formy architektonicznej kościoła Św. Anny w Krakowie, „Rocznik Krakowski” 1965 , t. 37. P. H. Pruszcz, Abrys teraźniejszego kościo- ła, kolegiaty S. Anny w Krakowie… [w:] te- goż, Klejnoty stołecznego miasta Krakowa […], Kraków 1745. Przekonać Pana Boga, z ks. Józefem Tisch- nerem rozmawiają Dorota Zańko i Jarosław Gowin, Kraków 2002. J. Tischner, Ksiądz na manowcach, Kraków 2007. Ilustracje: Na okładce: wnętrze kościoła św. Anny w Krakowie, fot. Paweł Pomykalski; rzut kościoła pw. św. Anny w Krakowie rys. Aneta Sitarz na podst. M. Fabiański, J. Purchla, Historia architektury Krakowa w zarysie, Kraków 2001, s. 198 1. Fot. Danuta Węgiel 2. Fot. Marcin Łukaszewicz / Graphia Pozostałe: fot. Paweł Pomykalski

Transcript of Kraków, Kolegiata pw. św. Anny w Krakowie, folder

Page 1: Kraków, Kolegiata pw. św. Anny w Krakowie, folder

współpraca:Parafia Rzymskokatolicka pw. św. Anny w Krakowie

tekst: Dorota Leśniak-Rychlak, Paweł Pomykalskiopieka merytoryczna: Karolina Pachla-Wojciechowskakoncepcja graficzna projektu Twarze Małopolski. XIII Dni Dziedzictwa Kulturowego: Agnieszka Buława-Orłowskaopracowanie graficzne: Aneta Sitarz

© by MIK, Kraków 2011

KOLEGIATA PW. ŚW. ANNY W KRAKOWIE

dnidziedzictwa.pl

KOLEGIATA PW. ŚW. ANNY W KRAKOWIE

Kościół pw. św. Anny w Krakowie po raz pierwszy pojawił się w źródłach historycznych w 1381 r. Niespełna trzy dekady później, w 1407 r., został strawiony przez pożar, a na-stępnie odbudowany dzięki fundacji Władysława Jagiełły. Kolejnym krokiem powziętym przez tego monarchę było nadanie w 1418 r. Akademii Krakowskiej patronatu nad kościo-łem. W 1535 r. kościół podniesiono do rangi kolegiaty.

Wraz z rozwijającym się kultem pochowanego w świątyni profesora Akademii Krakow-skiej, późniejszego patrona Archidiecezji Krakowskiej oraz Uniwersytetu Jagiellońskie-go, św. Jana z Kęt (1390–1473), pojawiła się potrzeba rozbudowy świątyni. Ostatecznie w 1689 r. zdecydowano o rozbiórce gotyckiego obiektu.

Wykonanie projektu nowej świątyni na życzenie fundatorów wzorowanej na rzymskim kościele S. Andrea della Valle zlecono wybitnemu holenderskiemu architektowi Tylma-nowi z Gameren. Wspaniałą stiukową dekorację wnętrza wykonał sprowadzony z Moraw Baltazar Fontana, a malowidła freskowe Karol i Innocenty Monti oraz Karol Dankwart. Budowlę ukończono w 1703 r. Ok. 1778 r. wykonano, zapewne według projek-tu Sebastiana Sierakowskiego, hełmy wież. Kościół był wielokrotnie odnawiany.

Józef TischnerProjekt Twarze Małopolski. XIII Dni Dziedzictwa Kulturowego realizowany przez Małopolski Instytut Kultury jest współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007–2013 oraz ze środków Województwa Małopolskiego.

Późnobarokowa kolegiata jest jednonawowa z kaplicami i transeptem. Prezbiterium jest o jedno przęsło krótsze od nawy. Po jej bokach znajdują się po trzy połączone ze sobą kaplice. Skrzyżowanie nawy i transeptu wieńczy wysoka kopuła na tamburze, środkowe kaplice są nakryte niewielkimi kopułami, a pozostałe przestrzenie sklepienia-mi kolebkowymi z lunetami.

Za najwybitniejsze tego rodzaju dzieło Tylmana jest uznawana ujęta w dwie wieże parawanowa fasada kościoła. Projektując ją, architekt nie miał łatwego zadania, gdyż parcela pod zabudowę jest ulokowana przy stosunkowo wąskiej ulicy i kompozycja fa-sady musiała zakładać widok ukośny. Brak przestrzeni widokowej został zrekompenso-wany daleko idącymi korektami optycznymi fasady (m.in. silnymi akcentami pionowymi w części dolnej i nierównoległymi pasami gzymsów w górnej). Zastosowane zmiany sprawiają, że pomimo niewielkiej przestrzeni wygląda ona monumentalnie, a jednocze-śnie widz nie ma wrażenia, że jest przysadzista i niesymetryczna.

W lewym ramieniu transeptu: OŁTARZ ADORACJI KRZYŻA ŚWIĘTEGO

W KOPULE przedstawiono ostateczną i nieutracalną szczęśliwość zjednoczenia wiernych z Bogiem.

SŁOWO WCIELONE – sceny na sklepieniu prezbiterium odnoszą się do historycznego przyjścia Chrystusa na świat.

OŁTARZ GŁÓWNY według projektu Baltaza-ra Fontany z obrazem przedstawiającym św. Annę Samotrzeć (św. Annę z Matką Bożą i Dzieciątkiem Jezus) namalowanym przez Jerzego Eleutera Siemiginowskiego, nadwornego malarza króla Jana III Sobie-skiego. Przerwany dynamiczny przyczółek ołtarza wieńczy promienista gloria, spoza której prześwieca naturalne światło wpa-dające przez znajdujące się powyżej okno. Umieszczone po bokach rzeźby (św. Wojciech i św. Stanisław) przechodzą stopniowo w malowidła ścienne.

W prawym ramieniu transeptu KONFE-SJA ŚW. JANA Z KĘT autorstwa Baltazara Fontany, 1695–1703. Sarkofag z relikwia-mi Świętego, umiejscowiony w ołtarzu pośrodku kaplicy, dźwigają personifikacje czterech ówczesnych wydziałów uniwer-syteckich (teologicznego, filozoficznego, lekarskiego i prawnego). Kompozycję otaczają spiralnie zdobione kolumny, z posągami czterech świętych Janów: Chrzciciela, Ewangelisty, Chryzostoma i Damasceńskiego. Sceny zdobiące ściany i sklepienie, autorstwa Innocentego Montiego i Karola Dankwarta, ukazują epizody z życia Świętego świadczące o jego niezwykłej wrażliwości na potrze-by ludzi biednych.

25-GŁOSOWE ORGANY zbudowane przez Szymona Szadkowskiego

KAPLICA ŚW. JÓZEFA

KAPLICA NIEPOKALANEGO POCZĘCIA NAJŚWIĘTSZEJ PANNY MARII

KAPLICA ŚW. JANA CHRZCICIELA

PARUZJA – sceny na sklepieniu nawy mają znaczenie eschatologiczne, odnoszą się do przyjścia Chrystusa na ziemię pod koniec dziejów.

KAPLICA ŚW. SEBASTIANA

KAPLICA ŚW. PIOTRA W OKOWACH

KAPLICA ŚW. KATARZYNY ALEKSANDRYJSKIEJ

Bibliografia:W. Bonowicz, Tischner, Kraków 2001.

J. Bukowski, Kościół Akademicki Św. Anny. Monografia historyczna, Kraków 1900.

M. Fabiański, J. Purchla, Historia architek-tury Krakowa w zarysie, Kraków 2001.

J. Gomoliszewski, Kościół Św. Anny w Kra-kowie. Dokumentacja geodezyjno-inwen-taryzacyjna, Warszawa 1957.

S. Kobielus, Idea niebiańskiej Jerozolimy w dekoracji monumentalnej kościoła św. Anny w Krakowie, „Rocznik Krakowski” 1987, t. LIII.

Z. Maślińska-Nowakowa, Literackie źródła dekoracji kościoła Św. Anny w Krakowie, „Rocznik Krakowski” 1971, t. 42.

S. Mossakowski, Charakterystyka i geneza formy architektonicznej kościoła Św. Anny w Krakowie, „Rocznik Krakowski” 1965 , t. 37.

P. H. Pruszcz, Abrys teraźniejszego kościo-ła, kolegiaty S. Anny w Krakowie… [w:] te-goż, Klejnoty stołecznego miasta Krakowa […], Kraków 1745.

Przekonać Pana Boga, z ks. Józefem Tisch-nerem rozmawiają Dorota Zańko i Jarosław Gowin, Kraków 2002.

J. Tischner, Ksiądz na manowcach, Kraków 2007.

Ilustracje:Na okładce: wnętrze kościoła św. Anny w Krakowie, fot. Paweł Pomykalski; rzut kościoła pw. św. Anny w Krakowie rys. Aneta Sitarz na podst. M. Fabiański, J. Purchla, Historia architektury Krakowa w zarysie, Kraków 2001, s. 198

1. Fot. Danuta Węgiel

2. Fot. Marcin Łukaszewicz / Graphia

Pozostałe: fot. Paweł Pomykalski

Page 2: Kraków, Kolegiata pw. św. Anny w Krakowie, folder

SOjuSz NAuKI I WIARY

Genius loci kościoła św. Anny w Krakowie wyraża się w szczególnym twórczym zespole-niu wiedzy i religii. Aktem prawnym, który ten związek niejako ustanowił, była decyzja króla Władysława Jagiełły o nadaniu w 1418 r. Akademii Krakowskiej prawa patronatu nad kościołem. Od tego momentu możemy śledzić liczne świadectwa zaangażowania środowiska akademickiego Krakowa w budowanie materialnej i duchowej kolegiaty św. Anny.

Gdy w 1689 r. zdecydowano o wzniesieniu na miejscu starego gotyckiego kościoła nowej budowli, to właśnie „niektórzy biegli i na architektonii dobrze się znający tutejszej akademii profesorowie to [projekt Tylmana z Gameren] wykorygowali, i przydali co było potrzeba, i tak wystawili pierwszą plantę w krzyż teraźniejszej bazyliki na wzór bazyliki rzymskiej s. Andreae de Valle, która od całej akademii akceptowana i aprobowana” (Pruszcz 1861, s. 185–186).

Do czuwania nad prawidłowym przebiegiem prac wyznaczono ks. profesora Sebastiana Piskorskiego, rektora Akademii w latach 1693–1695, autora programu ideowego dekora-cji wnętrza. Opiera się on na koncepcie zestawienia kościoła – ziemskiej budowli – z Ko-ściołem – Oblubienicą Baranka, czyli opisaną w Apokalipsie Niebiańską Jerozolimą. Idei tej podporządkowano zarówno dekorację rzeźbiarską, jak i malarską wnętrza, dążąc do stworzenia swoistego dzieła totalnego – barokowego w swej istocie Gesamtkunstwerk.

Dogłębna, erudycyjna wiedza teologiczna pozwoliła, by za pomocą środków artystycz-nych w kolegiacie nieustannie był głoszony Triumf Kościoła. Z kolei naukowa wiedza z zakresu fizyki pozwoliła na zastosowanie w jej architekturze wyrafinowanych korekt optycznych oraz iluzjonistycznych zabiegów świetlnych. Wszystko to, by osiągnąć jeden cel: tym lepiej serca ludzkie do pobożności zachęcać.

Józef Tischner

2

1

józEf TISchNER I ŚWIęTA ANNA

W książce Ksiądz na manowcach Józef Tischner narysował taką kameralną sytuację na barokowej scenie: „widzę kościół św. Anny w Krakowie, niewielką grupkę słuchaczy ściśniętych wokół ołtarza i wysmukłą postać w sutannie ze stułą, ale bez komży, wygła-szającą cotygodniową konferencję do studentów. Ksiądz ten mówi o Ewangelii. Gdzieś poza kościołem żyje miasto początków lat stalinowskich. Wciąż giną ludzie, szaleje cenzura, sowiecki generał zostaje marszałkiem Polski, czerwone krawaty manifestują nienawiść do sił reakcji i imperializmu. Niedawno prymasem został biskup Stefan Wy-szyński. Wkrótce umrze legendarny kardynał Adam Stefan Sapieha. Polski katolicyzm i Kościół wchodzą w czas dziejowej próby” (s. 81).

Przy tym samym ołtarzu, ponad dekadę później, w latach 60. XX w., stanie również autor tych słów, ksiądz Józef Tischner. Sprowadził go do św. Anny ksiądz, którego widzimy w przywołanej wyżej scenie. To ówczesny duszpasterz akademicki, a późniejszy biskup – Jan Pietraszko. Kierowany intencją stworzenia wokół parafii i kościoła św. Anny żywego duszpasterstwa dla inteligencji, zapraszał do głoszenia kazań i rekolekcji najlepszych kra-kowskich kaznodziejów. Wśród nich nie mogło zabraknąć ks. Józefa Tischnera.

Wybitny filozof, kapłan i pisarz, postać szalenie popularna i podziwiana. Do jego naj-ważniejszych dokonań należy stworzenie filozofii dramatu, udział w najważniejszych debatach w kraju, pełnienie funkcji jednego z kapelanów Solidarności (był autorem książki Etyka solidarności). Oprócz działalności naukowej i publicznej, był też Tischner charyzmatycznym kaznodzieją. Głoszenia kazań uczył się i doskonalił tę umiejetność właśnie w kościele św. Anny, który sam stanowi wspaniałą scenę dla dramatu liturgii słowa ze swoją ruchliwą dekoracją rzeźbiarską. Tischner w swoich rozważaniach i kaza-niach często podejmował tematy filozoficzne, prezentował myślenie „z głębi metafory”, ale mierzył się też z problemami bieżącymi, związanymi z sytuacją polityczną. Nawet wtedy jednak, nie były to kazania stricte polityczne, a raczej rozważania nad ludzką kondycją, sytuacją chrześcijanina w rzeczywistości zniewolenia. W wywiadzie-rzece Przekonać Pana Boga, przeprowadzonym przez Jarosława Gowina i Dorotę Zańko, tak wspomina głoszone po wydarzeniach marcowych w 1968 r. rekolekcje: „Kilka tygodni po rozruchach marcowych prowadziłem u św. Anny rekolekcje dla inteligencji. Jako temat wybrałem problem lęku w życiu człowieka. To był dobrze wybrany temat, bo po Marcu środowisko uniwersyteckie było zmrożone lękiem i trzeba było ten lęk jakoś zracjonali-zować, przyjrzeć mu się: jest się czego bać czy nie? Chrześcijanin i lęk. A z drugiej strony zuchwalstwo i ostrożność. Wieczne problemy totalitaryzmu. Nie chodziło o to, żebym ja wołał: „nie bójcie się!”, tylko żeby słuchacze sami w sobie odnaleźli odpowiedź na ten lęk” (s. 111–112).

Tischner zyskał ogromną popularność dzięki swoim kazaniom i rekolekcjom. Prowadził je w różnych ośrodkach – zasłynął szczególnie mszami dla przedszkolaków w kościele św. Marka, podczas których rozmawiał z najmłodszymi o Dobrej Nowinie i o… misiu Bartku, nieodłącznym towarzyszu liturgii. Przez ponad dwie dekady głosił kazania dla inteligencji krakowskiej podczas trzynastek, czyli mszy św. o godzinie 13.00 w kościele kolegiackim. Z tekstów autora „polskiego kształtu dialogu” wynika, że długo szukał swojego stylu i świadomie rozwijał swój kunszt duszpasterski. „Trzeba mieć jakiś wzór, który pokazuje, co to jest religia. Dla mnie wzorem był Pietraszko. I w pewnym sensie Merton. Kazań Pietraszki sam słuchałem. On umiał mówić o religii w genialny sposób. Był fanatykiem czystości religijnej. Nie mieszał religii z polityką czy ekonomią. Zadanie, jakie sobie stawiał, polegało na religijnym budowaniu człowieka. Można powiedzieć, że były to mowy budujące, adresowane do człowieka zniszczonego i narażonego na zniszcze-nie. Budujące za pomocą Ewangelii. Jego styl jest, moim zdaniem, nie do podrobienia” (tamże, s. 111).

Z tEkStu LudmIŁy GryGIEL „kOLEGIata duCha”

Uczniem i w pewnym sensie kontynuatorem biskupa Jana Pietraszki był ks. Józef Tisch-ner. [...] stanowiła ona [kolegiata] ważne miejsce w jego duchowej biografii. Wyznał, że kazania ks. Pietraszki, słuchane na I roku studiów prawniczych, wpłynęły na jego wybór kapłaństwa, a potem – na sposób pełnienia tej posługi. Kapelan akademicki pokazał mu po raz pierwszy obraz Pana Boga pochylającego się z miłością nad człowiekiem, a nie zastraszonego człowieka na klęczkach przed surowym Panem Bogiem. Stał się jego mistrzem i wzorem. „Nikt z nas nie potrafił, nie umiał i nie wiem, czy będzie umiał mówić o łasce tak, jak on” – wyzna. Od ks. Pietraszki uczył się tej „mądrości kapłańskiej, która nie przymykając oczu na całą nędzę i słabość ludzką, ciągle widzi w człowieku coś, co go przerasta”. Wiemy, że ks. Tischner nie gardził żadnym człowiekiem, nawet pod łachma-nami nędzy i słabości potrafił dostrzec jego wielką godność. Z miłością pochylał się nad każdym człowiekiem i jego codziennymi sprawami, a gdy komuś pomógł, cieszyło go to więcej niż kariera naukowa i międzynarodowa sława. […]W swoim nauczaniu i publicystyce podjął bliski ks. Pietraszce problem duchowej wolno-ści, a wydarzenia historyczne zainspirowały jego namysł nad solidarnością i stworzenie etyki solidarności. Trzeba dodać, że obu kapłanów łączyła przyjaźń, o której niewiele wiemy, bo była to dyskretna przyjaźń wyrażająca się głównie we wzajemnej pomocy w zrozumieniu Bożych tajemnic. Ks. Tischner wielokrotnie przywoływał postać i naucza-nie swego mistrza [...].

Przyjrzyjmy się filarom kościoła: zdobią je wyobrażenia Apostołów i drogich kamieni. Święty Jan, opisując wizję Niebiańskiej Jerozolimy, wspomina: „I fundamenty muru miasta ozdobione wszelkim drogim kamie-niem. Pierwszy fundament jaspis, drugi szafir, trzeci chalcedon, czwarty szmaragd, piąty sardoniks, szósty sardiusz, siódmy chry-zolit, ósmy beryl, dziewiąty topaz, dziesiąty chryzopraz, jedenasty hiacynt, dwunasty ametyst” [Ap 21, 19–20]. Dwanaście kamieni tak jak dwunastu apostołów, na których wspiera się nauka Kościoła. Tradycyjnie Apostołowie są nazywani wprost filarami Kościoła w wymiarze nadprzyrodzonym.

Barokowa dekoracja – poruszone szaty, efekty iluzjonistyczne i zespolenie róż-nych sztuk: architektury, malarstwa i rzeźby, wywołują wrażenie teatru. Sztuka została tutaj wciągnięta w służbę religii, a środki wykorzystane w komuni-kowaniu treści oddziaływały na wyobraź-nię, przemawiały do uczuć, kreowały nastroje i wrażenie ruchu.