koSmiczny matt - Twoje Miasto magazyn polonijny · s. 16 „Gumowe ucho” s. 17 Finanse i...

24
kwiecień-maj 2018 rok 10 – nr 51 TWOJE MIASTO M A G A Z Y N P O L O N I J N Y Nakład: 8000 czasopismo bezpłatNe www.twojemiasto.eu DO MATURY W RYTMIE POLONEZA s. 12-13 PANI DOMINIKA O DWUJęZYCZNOśCI s. 4 Krzysztof Skiba – 30 lat zespołu Big Cyc s. 8-9 KOSMICZNY MATT czyli MATEUSZ HARASYMCZUK s. 20-21 HESSEN BADEN-WÜRTTEMBERG RHEINLAND-PFALZ NORDRHEIN-WESTFALEN www.facebook.com/twojemiasto.eu

Transcript of koSmiczny matt - Twoje Miasto magazyn polonijny · s. 16 „Gumowe ucho” s. 17 Finanse i...

Page 1: koSmiczny matt - Twoje Miasto magazyn polonijny · s. 16 „Gumowe ucho” s. 17 Finanse i ubezpieczenia s. 18 Wspomnienia emigranta s. 18 Palcem w oko s. 19 Porady prawne s. 20-21

kwiecień-maj 2018 rok 10 – nr 51

TWOJE miasTOm a G a Z Y N P O L O N i J N Y

Nakład: 8000 czasopismo bezpłatNe

www.twojemiasto.eu

Do matury w rytmie poloneza s. 12-13

pani Dominika o Dwujęzyczności s. 4

krzysztof Skiba – 30 lat zespołu Big cyc s. 8-9

koSmiczny mattczyli

mateuSzHaraSymczuk

s. 20-21

Hessen Baden-WürttemBerg rHeinland-Pfalz nordrHein-Westfalen

www.facebook.com/twojemiasto.eu

Page 2: koSmiczny matt - Twoje Miasto magazyn polonijny · s. 16 „Gumowe ucho” s. 17 Finanse i ubezpieczenia s. 18 Wspomnienia emigranta s. 18 Palcem w oko s. 19 Porady prawne s. 20-21

Rok założenia 1995 • www.biuro-banasch.de

Mamy bogatą ofertę!

AUTOKARY DO POLSKI

Telefon:

(069) 23 33 49

Poniedziałek do piątku:10.00 - 13.0013.30 - 19.00

Sobota:10.00 - 14.00

Stu

ttgar

ter S

traße

Pforzheimer Straße

Am H

aupt

bahn

hof

GŁÓWNY DWORZEC KOLEJOWYWE FRANKFURCIE NAD MENEM

POLSKI SALONFRYZJERSKO-KOSMETYCZNYwww.sieunder-frankfurt.de

NOWOŚĆ u nas! www.kosmetikzimmerchen.com

Königslacher str 36, 60 528 Frankfurt M, Tel. 069 672236• modne strzyżenie włosów dla pań, panów oraz dzieci• fryzury ślubne i okazyjne (upięcia, warkocze)• farbowanie włosów, pasemka, balejaż

• zabiegi kosmetyczne twarzy, również mikrodermabrazja • farbowanie brwi i rzęs• depilacja całego ciała woskiem • pielęgnacja dłoni i stóp

Tel. 015736359259

e-mail: [email protected]

tel.: 0049 (69) 9564 0754 fax: 0049 (69) 9564 0755 mobil: 0176 / 7819 4944

Zeil 29-31, 60313 Frankfurt am Main

DABROWSKIkancelaria adwokacka

RechtsanwaltPRAWO PRACY (POMOC W DOCHODZENIU NIEWYPŁACONYCH WYNAGRODZEŃ)PRAWO BUDOWLANE PRAWO HANDLOWE I GOSPODARCZEPRAWO RUCHU DROGOWEGO(WYPADKI, ODSZKODOWANIA POWYPADKOWE) PRAWO KARNE WINDYKACJA I EGZEKUCJA WIERZYTELNOŚCI

Page 3: koSmiczny matt - Twoje Miasto magazyn polonijny · s. 16 „Gumowe ucho” s. 17 Finanse i ubezpieczenia s. 18 Wspomnienia emigranta s. 18 Palcem w oko s. 19 Porady prawne s. 20-21

3

Redakcja przyjmuje ogłoszenia/reklamy, pobierając opłatę naliczaną od 1 cm2. 1 cm2 = 1,00 €. Najmniejsza wielkość reklamy/ogłoszenia wynosi 50 cm2. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych, ponadto zastrzega sobie prawo do skrótów i adiustacji tekstów przyjętych do druku. Nie ponosi również odpowiedzialności za treść reklam i ogłoszeń. Przedruki tylko za pisemną zgodą redakcji.

TWOJE MIASTO możesz otrzymać w polskich sklepach w czterech niemieckich landach:Hessen, Baden-Württemberg, Rheinland-Pfalz, Nordrhein-Westfalen. W niedzielę pod polskimi kościołami: Frankfurt nad Menem, Offenbach, Hanau, Mainz, Wiesbaden, Darmstadt, Worms i Mannheim.

Uwaga: Czytelnicy, którzy chcą zapewnić sobie dostarczenie magazynu „Twoje Miasto” do domu, proszeni są o przysłanie na adres redakcji prośby o wysyłkę pod wskazany adres i załączenie znaczka pocztowego wartości 1,45 €. W ramach takiego jednorazowego zamówienia wysyłamy, zgodnie z życzeniem od 1. do 5. egzemplarzy. Zamówienie należy powtórzyć przed kolejnym wydaniem (co dwa miesiące).

TWOJE MIASTO Pallaswiesenstrasse 63 64293 Darmstadt

Tel.: 06151 6674 091Fax.: 06151 6674 [email protected]

Wydawcy: Christof KochanskiMichael Kochanski

Skład graficzny gazety, korekta: FILIPson & Marek Urbaniak

W wydaniu zostały użyte fotografie autorstwa firmy Profesjonalne Studio Foto– Video FILIPson

oraz z portali: www.wikipedia.pl, flaticon.com, freepik.com

Od Redakcji

s. 4 Pani Dominika: dwujęzyczne wychowanie dziecis. 5 Polskie tradycje: topienie Marzannys. 6 Kolorowe Miasteczkos. 7 Wieści polonijne: KAMERA-lnies. 8-9 Wywiad w Twoim Mieście: Krzysztof Skiba i 30 lat Big Cycas. 10 Horoskops. 11 Dobra książka: „1988” – Uwe Radas. 12-13 Szkolny Punkt Konsultacyjny – studniówka i maturas. 14-15 My Polacy: Polonia Monachiums. 16 „Gumowe ucho”s. 17 Finanse i ubezpieczenias. 18 Wspomnienia emigrantas. 18 Palcem w okos. 19 Porady prawnes. 20-21 Sami swoi w wielkim świecie: wywiad z Mateuszem Harasymczukiems. 22 Polonijny Animalss. 22 Zaproszenie na imprezę

Jak co roku, także i obecnie przyznany został tytuł „Redaktora Roku 2017”. Tradycyjną statuetkę „Łuczniczki”, symbolizującej piękno, siłę i celność, otrzymała Iwona Garbowska, która od paru lat redaguje rubrykę „Gumowe ucho”. Za jej pośrednictwem do naszych Czytelników dociera wiele plotek dotyczących aktorów, piosenkarzy i wszystkich, których możemy nazwać celebrytami. Z plotkarstwem jest trochę jak z seksem – wszystkich intere-suje, jednak mało kto się do tego przyznaje. Z naszych obserwacji wiemy, że wielu Czytelników, szczególnie Pań, od tej rubryki zaczyna lekturę naszego magazynu. Można być pewnym, że w tej materii tematów nie zabraknie, ku zadowoleniu fanów tej rubryki. Laureatce życzymy wiele satysfakcji z dalszej współpracy z „Twoim Miastem”. Christof Kochanski, Michael Kochanski

Redaktor Roku 2017: Iwona Garbowska

Page 4: koSmiczny matt - Twoje Miasto magazyn polonijny · s. 16 „Gumowe ucho” s. 17 Finanse i ubezpieczenia s. 18 Wspomnienia emigranta s. 18 Palcem w oko s. 19 Porady prawne s. 20-21

4

O dwujęzycznym wychowaniu dzieci.Przewrotnie i bez morałuIm dłużej żyję z moimi „dwujęzyczka-mi” (obecnie mają 5 i 7 lat), tym mniej fenomenów językowych mnie dziwi. Jednocześnie coraz mniejszy mam moralny zapał i chyba również mandat, żeby pouczać czy radzić, jak najlepiej wychowywać dwujęzyczne dzieci, bo coraz wyraźniej to widzę, jak bardzo indywidualny i nieobiektywny jest to proces. Nadal uważam, że szkoda, gdy dzieci nie wspiera się w ich dwujęzycz-ności, gdy pozostawia się ich samym sobie lub zaniedbuje język rodzimy, bo łatwiej i wygodniej dogadać się w języku otoczenia. Z biegiem czasu jednak staję się bardziej tolerancyjna, bo dostrzegam, że nie ma jednej ścieżki w nauce języka mniejszości.

Metoda naukiMyślę, że właściwym kluczem jest znalezienie takiej metody wspierania dziecka, która nie tylko odpowiada sa-memu zainteresowanemu, ale również pasuje do naszej sytuacji rodzinnej, zawodowej czy nawet finansowej. Zdaję sobie sprawę z tego, że do jednego celu prowadzi wiele możliwych dróg. Znam polskie mamy, które wybierają dla swoich dzieci kontakty z rówieśnikami w  polskich punktach szkolnych przy konsulacie lub parafiach. Są i tacy rodzi-ce, którzy angażują się w wyposażenie niemieckich bibliotek w polskojęzyczne (niekoniecznie oryginalnie polskie) lektury lub organizują warsztaty i lekcje prowadzone po polsku. Inni z kolei stawiają na rozmowę w języku polskim w każdych okolicznościach przyrody. Ja np. korzystam z oferty nauki szkolnej przez internet, dzięki czemu sama mogę dobierać czas dogodny do nauki.

Czy któryś z tych sposobów jest lepszy? Moim zdaniem – nie, ponieważ różne sposoby nauki języka, a tym samym nauki „polskości”, mogą prowadzić do sukcesu. Bo bycie Polakiem to nie tylko poprawna gramatyka, doskonałe słownictwo czy nienaganna znajomość choćby historii i geografii. I widzę to dokładnie u moich dzieci – władają ję-zykiem polskim dobrze, ale nagminnie mieszają niemieckie słowa, zwłaszcza kiedy opowiadają o sprawach związa-nych ze szkołą czy przedszkolem, gdzie językiem otoczenia jest niemiecki, lub kiedy rozmawiają między sobą. Mimo to jestem o nich i o ich polskość spokojna – ich temperament, charakter,

sposób myślenia i odczuwania świata jest bardzo mi bliski i  dostrzegam w nich wiele słowiańskich cech. Widzę również, że tęsknią za polską rodziną, cieszą się bardzo z naszych wizyt w kra-ju i są dumni z osiągnięć Polaków. Do-datkowo oczywiście chcą w przyszłości grać w polskiej drużynie narodowej, a wszystkich kolegów w szkole i przed-szkolu uczą prawidłowej wymowy nazwiska „Błaszczykowski”.

Niemieckość rodzicówa polskość dzieci Odwracając sytuację, myślę również o sobie i moich staraniach o niemieckie obywatelstwo. Ja mówię dobrze po niemiecku, ale nie studiowałam nigdy lingwistyki, nauczyłam się mówić po niemiecku dopiero jako dwudziestokil-kuletnia osoba, robię więc liczne błędy, niekiedy nie zdając sobie nawet z tego sprawy. Również kulturę niemiecką po-znałam dopiero jako dorosły człowiek. Czy to jednak będzie umniejszało mojej niemieckości? Otóż jestem przekonana, że nie! I też nie czuję, że stając się „bar-dziej niemiecka” (mieszkam w  Niem-czech na stałe od 2010 roku), tracę coś ze swojej polskości. Wręcz przeciwnie! Mam wrażenie, że te dwa kody kul-turowe, które są już częścią mnie, są dla mnie ogromnym wzbogaceniem, wzajemnie uzupełniają się i w jakimś sensie dopełniają. Mam też poczucie, że zawsze mogę wznieść się ponad jakiś kulturowy problem i spojrzeć na niego właśnie z innej perspektywy.

U naszych dzieci te „wpływy” kultu-rowe są jeszcze silniejsze, bo poparte stabilnymi relacjami z nami jako ich rodzicami. A to przecież jeszcze moc-

niejsza podstawa do identyfikowania się z jakąś narodowością, niż oficjalne nabycie obywatelstwa w wyniku różnych testów czy gromadzenia wła-ściwych dokumentów.

Bez morałuKochani polscy rodzice, zatroskani o naukę języka polskiego Waszych cu-downych dzieci: ważne, że się staracie, że język polski nie jest Wam obojętny, że oferujecie pociechom kontakty z  rówieśnikami i z Polską. Nie chodzi jednak tylko o to, by zawozić swoje dzieci co weekend do polskiej szkoły lub wypożyczać z miejskiej biblioteki masę książek w języku polskim. Myślę, że przede wszystkim warto inwestować w emocje, rozbudzać ciekawości, poka-zywać wiele pozytywnych przykładów i bohaterów, oferować przyjaźń i wspól-ną zabawę. Przecież w kontekście emigracyjnym obok języka ogromną rolę we wchłanianiu przez dzieci pol-skiej kultury odgrywa również wiele nieobiektywnych czynników, jak więzi międzyludzkie, przygoda, nietypowe zdarzenia, wspólne doświadczenia czy przeżycia.

Moim zdaniem to doskonała podsta-wa dla każdego młodego człowieka, aby dokonał dla siebie wyboru i mógł zna-leźć własną drogę do swojego poczucia narodowego.

Dominika Rotthaler – Polka, która swoją przygodę z Niemcami zaczęła w 2006 roku od Hamburga, 8 lat spędziła w Monachium, a od lata 2017 mieszka w okolicach Frankfurtu nad Menem. Kulturoznawca, specjalistka od mediów społecznościowych, blogerka – panidominika.de. Prywatnie: razem z mężem Niemcem wycho-wuje dwóch chłopców.

www.panidominika.de

PANI dOMINIKA W TWOIM MIEśCIE

Page 5: koSmiczny matt - Twoje Miasto magazyn polonijny · s. 16 „Gumowe ucho” s. 17 Finanse i ubezpieczenia s. 18 Wspomnienia emigranta s. 18 Palcem w oko s. 19 Porady prawne s. 20-21

5

Czy przyspieszymy nadejście wiosny, topiąc Marzannę?

Marzanna już w swojej nazwie jest długa jak zima, bo też ta słowiańska bogini symbolizuje zimę i śmierć, a jej inne nazwy, to: Mora, Morena, śmiert-ka, śmiercicha. Marzanna powinna być podpalona i wrzucona do wody, żeby ustąpić miejsca Jaryle, który rodzi się wraz z nastaniem kalendarzowej wiosny, 21 marca, lub przypadającym na ten właśnie okres Jarym świętem.

Marzanna wspomniana została już w kronice Jana Długosza, spisanej w XV w., gdzie występuje w roli znanej nam dzisiaj – bogini zimy, której kukłę na przednówku symbolicznie uśmiercano.

Kukłę Marzanny wykonuje się prze-ważnie ze słomy, a ubiera w strój lo-kalny, łachmany, a nawet w strój panny młodej – w zależności od regionu kraju. W niektórych miejscowościach istnieje tradycja męskiego odpowiednika Ma-rzanny, czyli Marzanioka!

Ową kukłę wyprowadza się orszakiem ze wsi, przy śpiewie okolicznościowych piosenek. Po utopieniu Marzanny dziewczyny obnoszą po domach gałęzie sosnowe lub całe choinki ozdobione kolorowymi wstążkami i własno-ręcznie robionymi ozdobami, zwane gaikiem, jak również nowym latkiem, chodzeniem z królewną. A wszystko to, by przepędzić zimę i jeszcze zapewnić pomyślne siewy, urodzaje.

O Marzannie rozmawiamy z Elżbietą Schwierzy, Agnieszką Skowronek i Ró-żą Frąckiewicz. „TM”: Elu, widziałaś kiedyś Marzannę?

E: Pewno, że widziałam, bo byłam drużynową zuchów i żeby podtrzymać tradycję, zrobiliśmy ze słomy i gałga-nów kukłę – Marzannę – i poszliśmy całą drużyną zuchów na stawek pokopalniany w Chorzowie, zwany amelongiem, i tam podpaliliśmy ku-kłę i topiliśmy ją w tym stawie. Jako druhnie drużynowej zależało mi na kontynuowaniu staropolskich zwycza-jów, mimo że niektórzy uważali je za pogańskie. Aha! Jeszcze śpiewaliśmy piosenkę... Zaraz, jak to było...

Marzanno, Marzanno,ty zimowa panno,dziś cię utopimy,bo nie chcemy zimy!

A czy Marzanna koniecznie musi być brzydka?

E: Musi być brzydka, bo zima na przednówku zawsze jest brzydka! Czy wierzysz, że utopienie Marzanny pomoże przegnać zimę?

E: Wierzyć, nie wierzyć, ale to był fajny pretekst, żeby w pierwszy dzień

wiosny, przy okazji topienia Marzanny, urządzić sobie dzień wagarowicza, na co przymykała oko nawet dyrekcja szkoły! Agnieszko, czy Ty wiesz, co to jest Marzanna i po co się ją robi?

A: Marzannę pamiętam już z moich szkolnych lat i było to wielkie święto u nas na wsi. Dzieci sporządzały małe Marzanny, takie własnoręcznie robione lalki, ale jedna musiała być wielka, czasami sięgała aż trzech metrów i ta była najpierw podpalana, a następnie wrzucana koniecznie do rwącej wody, żeby mogła odpłynąć, żegnając zimę. Pamiętam jeszcze, że śpiewaliśmy specjalne pieśni, jakoś tak:

Utopimy Marzannę szkaradną,niech z nią troski zimowe przepadną.Chodźmy, chodźmy Marzannę wyrzucić!Niech śnieg z mrozem już nie wróci.

A czy powinniśmy w XXI wieku nadal topić Marzannę?

A: Jestem za! Szczególnie jeśli tradycja utrzymywana będzie we wioskach, bo to jest ważne dla rolników, gwarantuje rychłe przyjście wiosny i bogate plony. A przynajmniej dodaje im otuchy! Z tego co wiem, to tradycja ta nadal utrzymywana jest w moich stronach. A Ty, Różo, czy topiłaś kiedyś Marzan-nę? Jak to wyglądało?

R: Już w szkole podstawowej w Opolu ubieraliśmy Marzannę i śpiewając piosenki, szliśmy korowodem w stronę jeziora, gdzie rosło duże drzewo, na czubku którego uwite było gniazdo bo-cianie. Sprawdzaliśmy, czy bociany już przyleciały. Bociany – oznaka nadejścia wiosny, Marzanna – symbol odejścia

zimy. Bociany przeważnie już były, więc mogliśmy je przywitać oklaskami, śpiewem i tańcem, po czym korowód ruszał dalej, ku rzece Odrze, gdzie podpalaliśmy Marzannę i wrzucaliśmy ją do wody, by wraz z zimą odpłynęła. I co, nadal wierzysz, że to pomaga przegnać zimę i powinniśmy podtrzy-mywać tę tradycję?

R: Oczywiście! Wierzę, bo to jest tradycja, a tradycja, to pół bajki, ale i pół prawdy, więc przynajmniej połowicznie wierzę (śmiech!). A tak poważnie, powinniśmy podtrzymywać tradycję, bo ona nie pozwala zniknąć narodowi, utrzymuje naszą przyna-leżność, wzmacnia naszą tożsamość. Podtrzymywanie tradycji – wszelakiej – powinno być nawet naszym obowiąz-kiem, także na emigracji, co też zresztą – prawda Joasiu – staramy się robić.

Drodzy Czytelnicy, a jak Wy sądzicie, czy dzisiaj, gdy nadejście wiosny ko-jarzy się nam raczej z przestawianiem zegarków na czas letni i wymianą opon samochodowych na letnie, po-winniśmy – tak chociażby „na wszelki wypadek” – jeszcze topić Marzannę? Zachęcam do podzielenia się swoją refleksją, a najciekawszą redakcja ma-gazynu „Twoje Miasto” tutaj, w naszym kąciku tradycji, wydrukuje.

Życząc wszystkim szybkiego na-dejścia rozkwieconych, ciepłych dni, pozdrawiam!

Joanna duda-Murowski

ÜBERSETZUNGSBÜROFÜR POLNISCH

Zofia MorcilloTłumacz przysięgły

w Mannheim

Buchener Str. 1268259 Mannheime-mail: [email protected]

Tel.: 0621/70 17 16Fax: 0621/70 27 321

Mobil: 0171/47 14 316

www.pl-de-uebersetzungen.de

Fot.

Jure

k U

ske

POlSKIE TRAdyCJE

Page 6: koSmiczny matt - Twoje Miasto magazyn polonijny · s. 16 „Gumowe ucho” s. 17 Finanse i ubezpieczenia s. 18 Wspomnienia emigranta s. 18 Palcem w oko s. 19 Porady prawne s. 20-21

6 tWoJe miasto

1

2

3

4

5

KąCIK dlA dzIECI

Uwaga, konkurs!Dzieci kochają zwierzęta. Ale czy każde zwierzątko ma to szczęście, żeby zostać poko-chanym? Książeczka „Ciapek” Wandy Szymanowskiej opo-wiada o piesku, który bardzo potrzebował miłości. Został zabrany od mamy, później odtrącony przez dziewczynkę, następnie trafił pod choinkę jako prezent, aby w końcu znaleźć się… no właśnie. Jak zakończy się ta historia? Aby wziąć udział w konkursie i otrzymać nagrodę, wystarczy narysować albo napisać o swoim ulubio-nym zwierzątku i wysłać do 5 maja na: lektura@ twojemiasto.eu.

W poprzednim numerze książeczka dla dzieci „O pchłach, które miód ukradły” B. Czarnoty została wysłana Alanowi Kwiatkowskiemu. Zwycięzcy gra-tulujemy! Odpowiedzi znajdują się na stronie 15

KRzyŻÓWKA1. Płynie na granicy

Polski i Niemiec2. Wpływa do niego

Wisła3. Płynie przez Frankfurt4. Niezbędna do

łowienia ryb5. Bez nich nie

popłyniemy kajakiem ani łódką

Dwie rzeki jak dwie siostry płynęły równiną, o każdej porze roku, nawet chłodną zimą.Kłóciły się okropnie, chwaląc swoje wdzięki, płynąc w stronę ujścia – koło Ostrołęki.– Jestem najpiękniejsza! – Omulew krzyknęła. – moja woda jak kryształ czysta się przelewa.W okolicach Wielbarka, na kajaki zapraszam.Nie to, co ty Rozogo! Ja chętnych nie odstraszam!– Moja siostro droga, to ja zachwyt wzbudzam i moja uroda.Pycha przez ciebie przemawia – rzekła jej Rozoga. – Zapomniałaś, że kiedyś nad mymi wodami,

stał dwór myśliwski, wielki, ciepły, z wygodami.W nim sami królowie się zatrzymywali. Mnie zaś pieszczotliwie Rososzą nazywali.–To już dawne dzieje! Nikt ich nie pamięta! – odpowiedziała Omulew złością owładnięta. – Ja płynę, jak ta wstążka, pośród łąk i lasów, w moich wodach, ryb mnóstwo! Kto odmówi tu wczasów?Tak kłócąc się do Narwi wpadły, ta do Wisły je zabrała.– Nie warto się już spierać, drogie panie – tak im powiedziała. – Teraz matka Wisła wyznaczy nam nowy bieg,dalej popłyniemy już razem, z królową polskich rzek!

drogie dzieci!Każde z Was słyszało z pewnością piosenkę „Kaczka dziwaczka”, która powstała na podstawie wiersza Jana Brzechwy pod tym samym tytułem. Wielu z Was oglądało też zapewne „Akademię Pana Kleksa” i pamięta melodię. Ciekawe, jaka to mogła być rzeczka, nad którą zamieszkała nasza kaczka? Znacie rzeki, które płyną w Polsce? Na pewno, bo kto nie słyszał na przykład o Wiśle, największej rzece, płynącej od gór aż do Morza Bałtyckiego. Jest bardzo długa, mierzy 1047 km i przepływa przez wiele miast, jak: Kraków, Warszawa, Płock czy Toruń. Na jej drodze znajdują się rezerwaty, parki krajobrazowe, kompleksy leśne i obszary objęte ochroną. Zachwyca swoją naturalnością, nie daje się ujarzmić człowiekowi, potrafi być kapryśna i władcza jak prawdziwa królowa. Przy mroźnej zimie na jej powierzchni pojawia się lód, który na wiosnę może powodować powodzie. Nie ma z nią żartów, mimo jej piękna potrafi być niebezpieczna. Możemy jednak, tak jak bohaterka naszego wiersza, robić piesze wycieczki i podziwiać naturę. A jaki dyle-mat dotknął Omulew i Rozogę, niewielkie rzeki płynące przez Równinę Mazurską i Kurpiowską? Przeczytajcie.

dwie rzeki (M.U. Laska)

Na powitanie wiosny ruszają jeże, które spę-dziły zimę za-grzebane gdzieś w suchych liściach. Brajan Milewski tak sobie wyobraża to kolczaste zwierzątko:

Rys.

Mar

ta K

owal

ska

Page 7: koSmiczny matt - Twoje Miasto magazyn polonijny · s. 16 „Gumowe ucho” s. 17 Finanse i ubezpieczenia s. 18 Wspomnienia emigranta s. 18 Palcem w oko s. 19 Porady prawne s. 20-21

7

WIEśCI POlONIJNEKAMERA-lnie,polonijnie...Całkiem spontanicznie, pewnego dnia, w mojej głowie zrodził się pomysł. Było to dokładnie w 2017 roku podczas 25. finału WOŚP we Frankfurcie. Wtedy to pierwszy raz wystąpiłem na scenie dla Jurka Owsia-ka i potrzebujących pomocy, wraz z moim serdecznym kolegą Łukaszem, znanym jako Ucio – raper i producent, a prywatnie mąż oraz tata trojga dzieci. Nie trzeba nikomu mówić, jak działa Orkiestra. Impuls wywołany poprzez emocje wzbu-dzone podczas występów wykonawców, dzieci, zespołów był tak silny, że wstałem z krzesła i poszedłem szukać chętnych osób do wystąpienia w  serii reportażów o  Polakach w Niemczech. Okazało się, że w ciągu 15 minut złapałem trzy nowe kontakty (#akcja-reakcja).

Osobiście cenię sobie tzw. współpracę partnerską, z której korzystają obie stro-ny. Napoleon Hill w swojej książce „Myśl i bogać się” nazwał taką sytuację win--win, czyli że wszyscy są zwycięzcami. Rozwojem osobistym zainteresowałem się po przeczytaniu książki „Zamknij się, przestań narzekać i  zacznij żyć”, a napisał ją Larry Winget. Polecam ją każdemu, kto znalazł się w  kropce lub dostrzega w swoim życiu, że coś jest nie tak. Wiedza wykorzystana z tych i wielu innych pozycji, które pochłonąłem, dała mi mobilizację do robienia czegoś dla ludzi i z ludźmi.

Początki na obczyźnie zawsze są trud-ne. Rotacja naszych rodaków jest spora – jedni wyjeżdżają, drudzy przyjeżdża-ją. Dziś komunikacja jest szybka i dla przeciętnego człowieka stosunkowo

niedroga. Moim największym dyle-matem, przyjeżdżając tu, do Niemiec, było zostawienie w Kielcach zespołu, w którym śpiewałem i tej całej otoczki wokół niego, która tam mnie wtedy trzymała. Mówiłem sobie, że nie będzie tak źle, skompletuję zespół w Niem-czech i zaczniemy od nowa. Jak było naprawdę? Dopiero po roku poznałem dwie osoby, z którymi współpracuję do dziś. Jednak żadna z nich nie gra na żadnym instrumencie.

Wiara w Polaków za miedzą wróciła mi po ostatnim projekcie, który prowadziła Agnieszka Petalak, a ja realizowałem jego produkcję. Był to teledysk do utwo-ru muzycznego PdoY „Miejski Traffic”. Jest to produkcja całkowicie non-profit i dostępna na oficjalnej stronie PdoY na portalu Facebook. Wymagała ona zaangażowania wielu osób, którym jeszcze raz pragnę podziękować za energię, zaangażowanie. Uważam, że ta wspólna praca połączyła nas w jedną całość. Myślę, że trzeba szerzyć i głosić dalej takie inicjatywy. Najbardziej

pragnę podziękować dziewczynie, która przyjechała dwa razy ponad 400 km na plan zdjęciowy. Dało mi to do myślenia. Osoby zupełnie niemające nigdy nic do czynienia z tak poważnym projektem wyszły wzorowo, co można dostrzec na wideoklipie (#życiezmuszadomyślenia).

Bardzo zależy mi na integracji roda-ków we wzajemnej promocji naszych interesów, pasji akcji charytatywnych, koncertów, stowarzyszeń. Dlatego apeluję o kontakt. Nic nie dzieje się przypadkiem itp. Jeśli masz ochotę pokazać się przed obiektywem i opo-wiedzieć nam swoją historię, czekam właśnie na Ciebie. Efektem końcowym jest publikacja na YouTube i Facebooku (PdoY i 4Memory). Na wszelkie pytania z chęcią odpowiem. Kontaktować pro-szę się na stronie 4memory na FB lub na [email protected]. Nie czekaj, bo już lista terminów nieustannie się zapełnia.

Przy okazji zapraszam do obejrzenia serii reportaży, których premiera odbę-dzie się na początku maja.

Mateusz Stachowiak

Page 8: koSmiczny matt - Twoje Miasto magazyn polonijny · s. 16 „Gumowe ucho” s. 17 Finanse i ubezpieczenia s. 18 Wspomnienia emigranta s. 18 Palcem w oko s. 19 Porady prawne s. 20-21

8

WyWIAd W TWOIM MIEśCIE

z mikrofonem na barykadzie

„TM”: Grasz i tworzysz muzykę wraz z zespołem Big Cyc już od 30 lat. Które z tych trzech dziesięcioleci było dla Ciebie najciekawsze, w którym z nich najlepiej Ci się pracowało?

KRzySzTOf SKIBA: –  Nie dzielę tego czasu na dziesięciolecia, bo dzie-lenie czasu jest sztuczne i wymyślone przez człowieka, tak jak kalendarz. Jed-nak to prawda, że zespół Big Cyc grał w trzech epokach, które podzieliłbym w inny sposób. Pierwsza epoka to PRL i komunizm, czyli druga połowa lat 80. W tych czasach zaliczyliśmy konfron-tacje z ZOMO i SB, pałowania, przery-wania koncertów, aresztowania. Sam osobiście byłem zamknięty w więzieniu za rozrzucanie ulotek, walkę z komuną i przebieranie się za krasnoludki. Druga epoka to lata dziewięćdziesiąte. Niesa-mowita radość po upadku systemu, który nas nękał przez tyle lat. Wolność, z którą nikt nie wiedział dokładnie, co zrobić. To był czas chaosu, bo my kapitalizm znaliśmy jedynie z książek i filmów. Uczyliśmy się sami, jak z błota komunizmu zbudować normalny kraj. W sklepach rządziła pornografia, same nagie półki, które trzeba było nagle napełnić towarami. To był naprawdę przewrotny okres. Te z niczego, nagle wyrastające fortuny, radość z odzy-skanego śmietnika, nagle można było samemu otworzyć rozgłośnię radiową czy telewizję. W Niemczech ludzie przyzwyczajeni do dojrzałej demokra-cji nawet nie mogą sobie wyobrazić, ile radości sprawiło nam to nagłe poczucie wolności. W końcu nadeszła trzecia epoka, czyli czas takiego nudnego, kooperacyjnego kapitalizmu, gdzie już wszystko jest poukładane, gdzie istnieje

Już w szkole podstawowej lubił się wygłupiać, zjada-jąc kredę na lekcjach matematyki. Jako dziewięcio-latek występował na pokazach mody dziecięcej. Miał piętnaście lat, gdy założył swój pierwszy kabaret i szesnaście, gdy zaczął wydawać własne pismo satyryczne. Wygłupianie było dla niego formą buntu przeciwko szarej rzeczywistości PRl-u. Te wygłupy weszły mu w krew, gdy organizował antyrządowe happeningi uliczne i przebierał się za krasnoludka. Pewnego dnia na swym szlaku spotkał muzyków: Jacka Jędrzejaka, Jarosława lisa i Romana lechowicza, z którymi gra już od trzydziestu lat w zespole Big Cyc. W styczniu 2018 Big Cyc wystąpił dla niemieckiej Polonii na 26. finale WOśP we frankfurcie nad Menem.

już jakaś popraw-ność polityczna itd. Od pewnego czasu zastanawiam się, czy dwa lata temu nie rozpoczęliśmy nowej, czwartej epoki pod rządami PiS. Każda z  tych epok była dla mnie, jako artysty, interesują-ca. Najcięższym okresem były dla mnie czasy PRL-u, a najbardziej kreatywnie mogłem się rozwijać w zwariowanych dla Polski latach 90. Myślę, że nawet porażki, których doświadczyłem, były dla mnie wartościowe, bo mogłem się z nich czegoś nauczyć. W tekstach swoich piosenek opowia-dasz często nie tylko o sprawach spo-łecznych, ale i politycznych. Czy nie uważasz, że muzyka to odpowiednia forma wyrażania swoich poglądów?

Big Cyc wywodzi się z tego szlachet-nego nurtu muzyki rockowej, która uważa, że rock jest idealną formą do wypowiedzi politycznych. Polityczny był Jimi Hendrix, The Beatles, mimo że śpiewali „I Wanna Hold Your Hand” i  wiele piosenek o miłości. Zwłaszcza John Lennon w swoich solowych utwo-rach śpiewał wiele o działaczach związ-

kowych, o  strajkach robotników, bardzo

angażował się w różnego rodzaju akcje pacyfi-styczne, przeciwko woj-nie w Wietnamie. To była muzyka, w  której można było usłyszeć nie tylko bunt brzmienia gitar, ale także teksty

o  przesłaniach politycz-nych. Podobnie Bob Dylan w po-

czątkowej fazie swojej twórczości, który śpiewając „Like a Rolling Stone”, sięga do tematów głęboko filozoficznych, pełnych niezgody na obecny świat. W sztuce trzeba mieć pewien własny styl, czasem nawet prowokujący – jak Picasso, który malował kwadratowe i krzywe twarze. Z czasem okazało się, że dzięki temu dokonał rewolucji w ma-larstwie. Podobnie fani rocka uważani byli kiedyś za dzikusów. Może dziś rock jest czymś całkiem normalnym. My wywodzimy się właśnie z takiego pol-skiego nurtu rocka lat 80., czyli rocka publicystycznego, i  robimy to na swój sposób. Staramy się oceniać rzeczywi-stość, naśmiewając się z wszystkich po trochu, w tym również z siebie.

Page 9: koSmiczny matt - Twoje Miasto magazyn polonijny · s. 16 „Gumowe ucho” s. 17 Finanse i ubezpieczenia s. 18 Wspomnienia emigranta s. 18 Palcem w oko s. 19 Porady prawne s. 20-21

9

Patrząc historycznie, wydawałoby się, że my – Europejczycy – żyjemy aktualnie jak pączki w maśle. Co Twoim zdaniem jest dzisiaj przyczyną społecznego niezadowolenia i napięć społecznych?

Nie czuję się autorytetem w tej kwestii, ale jestem człowiekiem, który interesuje się polityką, czyta książki i patrzy na ten świat z lekkim przera-żeniem. Powiem tak – to wszystko już było. Wystarczy przeczytać książkę niemieckiego historyka prof. Petera Longericha pt. „Hitler. Biografia”, która w Niemczech ukazała się dwa lata temu, a w zeszłym roku także w Polsce. Czytając tę książkę, zauważam, że to, co działo się w Niemczech w latach 30., jest bardzo aktualne dla współczesnego Polaka. Autor opisuje odwoływanie się do nacjonalizmu, tłumaczenie ludziom, że to my jesteśmy narodem wybranym, jesteśmy lepsi niż inni, kpinę i lekceważenie zasad demokracji, mówienie, że inni są zagrożeniem. Ten schemat już był i wiemy, czym się za-kończył. Pamiętamy, że w I i II wojnie światowej zginęło około 100 milionów ludzi. Unia Europejska była fantastycz-nym pomysłem na to, aby uchronić Europę od wojny przez ostatnich 70 lat. To sprawia, że przeciętny Europejczyk mający prąd, ciepłą wodę w kranie, internet i 150 kanałów telewizyjnych nie potrafi sobie uświadomić, czym jest wojna. To, że Polska i inne kraje tak szybko dołączą do Unii Europejskiej, to jest splot wydarzeń, o których jeszcze 30 lat temu nikt nawet nie marzył. Prawdą jest – i muszę przyznać tu rację ruchom antyglobalistycznym – że elity europejskie jakby oderwały się od problemów zwykłych ludzi i obrosły w  biurokrację. Druga sprawa to fakt, że to, co w tabelkach Excela wyglądało dobrze, na dobrobyt ludzi na ulicy się nie przełożyło. Do tego dochodzi ludz-ka zazdrość, że komuś się lepiej wiedzie

niż mnie, i wiele innych lokalnych problemów i roszczeń. Czy czujesz się polskim patriotą? Czym jest dla Ciebie patriotyzm?

To aktualnie trudne pytanie, patrząc na to, jak patriotyzm jest dziś wykorzy-stywany propagandowo. Ja  się spraw-dziłem jako patriota w  trudnych cza-sach, kiedy wielu Polaków miało nasz kraj gdzieś. Wtedy, kiedy większość ludzi dbała tylko o swoją pensję, pracę i dobrobyt. Chodziłem na manifestacje niepodległościowe 11  listopada wtedy, kiedy były one jeszcze nielegalne. Te-raz, kiedy na takie uroczystości chodzi się po to, by się pokazać, przychodzi premier, prezydent, to ja na takie jubileusze nie chodzę. Dziś patriotyzm powinien być nowoczesny. To jest selekcja śmieci, płacenie podatków, pomaganie innym. Tylko w takiej formie on już ludzi tak nie porywa. Niestety mam wrażenie, że w Polsce trzeba się poświęcić i „pięknie” zginąć za Ojczyznę. Owszem, powinniśmy być dumni ze swojej historii, interesować się naszą historią, ale też wyciągać wnioski ze swoich błędów. Silny naród to taki, który wie o swoich grzeszkach. Kto zrobił najlepsze filmy antyamery-kańskie? Właśnie Amerykanie. Mnie szkoła Witkacego i Gombrowicza wiele nauczyła. Mickiewicz czy Słowacki też otwarcie pisali o ważnych sprawach. To

jest zadanie artystów – a nie tylko po cichu, przemilczeć, pokryć to lukrem i pomalować. A może nikt nie zauważy? Wtedy będziemy piękni i wszyscy będą nas kochać. Co Twoim zdaniem powinniśmy robić, by Polska mogła się cieszyć niepod-ległością i rozwijała się co najmniej przez kolejne 100 lat? Czy Krzysztof Skiba ma na to jakąś swoją receptę?

Wielu filozofów twierdzi, że my, Pola-cy, nie potrafimy się uporać z pewnymi problemami z przeszłości, nie możemy ich zamiatać pod dywan. Jeżeli pewne fakty omówimy, wytłumaczymy, napi-szemy o nich książki i nakręcimy filmy, to staniemy się silnym narodem. Silny naród jest świadomy swoich wielkich fragmentów historii, z których można być dumnym, ale również swoich błę-dów. Właśnie rozmowa o tych błędach jest nam potrzebna, by nas wzmocnić. Natomiast ukrywając je i pokrywając lukrem propagandy, niczego nie osiągniemy. Myślę, że nasza młodzież jest w stanie to osiągnąć. My jeszcze mamy może taki trochę kompleks PRL-u, jednak młodzi Polacy władają często kilkoma językami, poruszają się wyśmienicie po internecie, dzięki temu mają przyjaciół na całym świecie. Młodzi Polacy wygrywają olimpiady matematyczne, tworzą programy, o jakich się filozofom nie śniło, pracują z najlepszymi w Dolinie Krzemowej i to jest fantastyczne. Może wśród nich znajdą się osoby takie jak handlarze złomu spod Ostrołęki, czyli bracia Warner, którzy stworzyli Hollywood. Kiedyś zwiedzając Chicago, spogląda-liśmy na to ogromne miasto z jednego z tarasów widokowych na jednym z drapaczy chmur. Oprowadzająca nas osoba objaśniła nam, że 100 lat temu w  tym miejscu nic nie było, region wokół Chicago nie posiada żadnych bo-gactw mineralnych. Wtedy to właśnie uświadomiłem sobie, że najważniejsze jest stworzenie ludziom odpowiednich możliwości i warunków do rozwoju. Myślę, że o to właśnie musimy zadbać w naszym kraju. Rozmawiał Michał Kochański

Zapraszamy równieżna zakupy

w naszym sklepieinternetowym:

www.primalebensmittel.de

W naszym sklepie oferujemy Państwu szeroką gamę polskich specjałów

najwyższej jakości, dostarczanych tylko od cenionych producentów

– a co ważne, wszystkow korzystnych cenach!

Godziny otwarcia: Mo.–Fr. 9.00–18.00, Sa. 9.00–14.30Neumarkt Center, Beauner Platz, 64625 Bensheim, tel.: 06251-8693425

Polski Sklep

30 lat zespołuBig Cyc

Page 10: koSmiczny matt - Twoje Miasto magazyn polonijny · s. 16 „Gumowe ucho” s. 17 Finanse i ubezpieczenia s. 18 Wspomnienia emigranta s. 18 Palcem w oko s. 19 Porady prawne s. 20-21

10 TWOJE MiasTO

BARAN(21.03. –  19.04.)

ByK (20.04. –  20.05.)

BlIźNIęTA(21.05. –  21.06)

RAK (22.06. –  22.07.)

lEW (23.07. –  22.08.)

PANNA (23.08. –  22.09.)

WAGA(23.09. –  22.10.)

SKORPION(23.10. –  21.11.)

STRzElEC (22.11. –  21.12.)

KOzIOROŻEC (22.12. –  19.01.)

WOdNIK (20.01. –  18.02.)

RyBy (19.02 –  21.03.)

Samotne Barany mają szansę wdać się w nową obiecującą znajomość, która może przeobrazić się w coś poważ-niejszego. W sferze finansowej nie podejmuj ryzyka, każdą decyzję przemyśl dwa razy. Pilnuj diety i  postaraj się znaleźć więcej czasu na sen i odpoczynek. Najbliższy miesiąc w sferze zawodowej nie przynieście szczególnych wzlotów ani upadków. Nie szykują się szczególnie anga-żujące zadania ani podwyżka. Zresztą w kwestii materialnej uważaj. Nadmierne ryzyko jakiejś inwestycji czy zakupu niekoniecznie Ci się opłaci.

Początek kwietnia nie będzie należał do najlepszych. W mi-łości możesz spodziewać się gwałtownego zwrotu akcji, poznasz osobę, która stanie się dla Ciebie bardzo ważna. W pracy staraj się, a z pew-nością odniesiesz sukces. Maj zapowiada się bardziej opty-mistycznie. Trzymaj nerwy na wodzy. W  sferze zawodowej nadchodzący miesiąc będzie dosyć pozytywnym zaskocze-niem dla Ciebie i współpra-cowników. Będziesz spraw-dzać się w wielu kwestiach, nawet w tych, w których sam byś się nie spodziewał. Nie bój się podejmować nowych wyzwań.

Kwiecień będzie dla Ciebie dosyć negatywny pod wzglę-dem kontaktów z bliskimi. Zwróć uwagę na to, jak ich traktujesz. Możesz czuć się trochę przepracowany, dla-tego znajdź chwile dla siebie i odpocznij. Twoja sytuacja finansowa ulegnie poprawie, będziesz mógł sobie pozwolić na dłuższe wakacje. Ostatnio zdecydowanie za dużo uwagi poświęcasz pracy i związanymi z nią emocjami. Tak będzie to wyglądać w kolejnym miesią-cu. Od czasu, do czasu pozwól sobie na chwilę oderwania od zawodowych problemów. Poza pracą istnieje też życie prywat-ne i towarzyskie.

Nadchodzący miesiąc to do-bry czas na urlop, spotkania ze znajomymi i odpoczynek. Spędzaj czas na łonie natury i  nie przejmuj się błahostka-mi. W miłości na razie cisza, ale być może już niedługo ktoś pojawi się w Twoim życiu. Twoja sytuacja materialna znacznie się poprawi. Praca nie jest czymś, co spędza Ci sen z powiek i raczej skłaniasz się w stronę marzeń o solid-nym wypoczynku. Weź urlop albo przynajmniej zmniejsz do minimum swoje obowiąz-ki. Nie musisz się martwić o finanse. Możesz spodziewać się przypływu gotówki lub stabilizacji materialnej.

Między Tobą a Twoimi najbliższymi może dojść do poważnego konfliktu. Pamiętaj o szacunku i szczerej rozmowie. W drugiej połowie kwietnia możesz liczyć na znaczną po-prawę stosunków z rodziną oraz na uznanie szefa. Wyjdź z domu i zrób coś ciekawego z ukochaną osobą, przyda się Wam trochę beztroskiej zabawy. W pracy sytuacja w  miarę stabilna, ale w pierwszej połowie miesiąca los nie szykuje Ci szczególnych wzlotów. Poczekaj cierpliwie, aż będziesz miał szansę zaprezen-tować się przełożonym z naj-lepszej strony. Wtedy możliwy będzie awans lub podwyżka.

W życiu zawodowym czekają Cię pozytywne zmiany, dzięki którym Twoja sytuacja finan-sowa się znacznie poprawi. W miłości możesz spodziewać się kilku nieprzyjemnych sytuacji, ale poprzez szczerą rozmowę szybko dojdziesz do porozumienia z partnerem. Nie zapominaj o aktywności fizycznej, poprawi ona Twoje samopoczucie. Przyszedł czas, kiedy możesz mieć pewność, że robisz to, co lubisz. Albo zmienisz pracę na taką, jaka zawsze Ci odpowiadała, albo uzyskasz nowe ciekawe zlece-nia czy oferty, które dadzą Ci szansę na rozwój kariery.

Niektóre dni będą pełne eu-forii, inne zaś melancholijne. Nie zaprzątaj sobie głowy przeszłością. Liczy się tylko to, co jest tu i teraz. Twój partner będzie dla Ciebie wsparciem w każdej cięższej chwili, więc Ty również bądź przy nim wtedy, kiedy najbar-dziej będzie Cię potrzebował. Znajomi będą wyciągać Cię na miasto. Wyjdź z nimi, przyda Ci się trochę rozrywki. W tym miesiącu Wagi będą miały duże problemy z równowagą. Zapowiada się dosyć ciężki okres, jeżeli chodzi o ogólne nastawienie do życia. Zabaw się. Tego Ci teraz potrzeba.

Początek kwietnia będzie dla Ciebie dość burzliwy. Będziesz musiał dokonać wyboru po-między dwiema ważnymi dla Ciebie rzeczami. Bądź czujny, fałszywa osoba z Twojego oto-czenia chce Ci zaszkodzić. Dru-ga połowa miesiąca zapowiada się optymistycznie. Masz szan-sę zrealizować wszystkie zada-nia, które sobie zaplanowałeś. W pracy nie bujaj w obłokach. W tym miesiącu, a zwłaszcza w pierwszych tygodniach, posta-raj się mocno skupić na pracy. Weź się w garść, a w drugiej połowie może okazać się, że jesteś w stanie zrobić więcej, niż sam siebie o to podejrzewałeś.

Układ planet sprawi, że bę-dziesz odczuwać duże napięcie i brak sił. Dekoncentracja i  podirytowanie będą skutecz-nie utrudniać podejmowanie właściwych decyzji. W połowie kwietnia nastąpi przełom i od-czujesz przypływ sił witalnych. Zrealizujesz wszystkie zapla-nowane działania i  poczujesz satysfakcję. Uważaj, by wdzięki niedawno poznanej osoby nie przeszkodziły Ci w  racjonal-nym podejmowaniu decyzji. Maj to nie będzie dobry miesiąc dla Strzelców. Przynajmniej pierwsza połowa może okazać się pełna spięć, poczucia zmę-czenia i wrażenia, że nie jesteś w stanie dać już siebie więcej.

W pierwszej połowie kwietnia księżyc będzie negatywnie wpływał na Twoje samopo-czucie psychiczne. Postaraj się wziąć w garść i przeczekaj ten gorszy okres, ponieważ w dru-giej połowie miesiąca wszystko odwróci się o 180 stopni. Uwa-żaj w pracy, ktoś rzuca Ci kłody pod nogi. Dwa pierwsze tygo-dnie maja nie będą najlepsze. Wręcz możesz mieć wrażenie, że los obrócił się całkowicie przeciwko Tobie. Będziesz czuł się źle zarówno psychicznie, jak i fizycznie, co nie będzie dla Ciebie korzystne w żadnej sferze życia – ani w miłości, ani stosunkach z najbliższymi, ani też w sprawach zawodowych.

Zrelaksuj się ze znajomymi i zażywaj więcej ruchu. Możesz spodziewać się miłych niespo-dzianek ze strony ukochanej osoby. Wasze relacje w kwietniu będą układać się znakomicie. Samotne Wodniki będą miały okazje poznać nową, intrygu-jącą osobę, która kompletnie zawróci im w głowie. Zdecy-dowanie podczas pierwszych dni maja przyda Ci się relaks, odprężenie i zadbanie o swoje dobre samopoczucie. Może wybierz jakąś bierną rozrywkę, a może weekend w SPA? Zdecy-dowanie potrzebujesz dotlenia-nia organizmu i dostarczenia mu podstawowych składników odżywczych i witamin.

W nadchodzącym miesiącu czeka Cię konflikt z kimś z Twojego towarzystwa, kto ma nieczyste intencje. Nadszedł dla Ciebie dobry moment na rozwój kariery zawodowej. To idealny czas na zaprezentowa-nie się szefowi z jak najlepszej strony, a w zamian masz szan-sę uzyskać jego przychylność. A może masz okazję na nową współpracę przy ciekawym projekcie? To zdecydowanie zwiększy Twoją wartość na rynku pracy. Bądź szczery wo-bec partnera, to z  pewnością ułatwi Wam kontakt. Przed Tobą wyjątkowo ciekawy okres, jeżeli marzy Ci się roz-wój zawodowy czy podwyżka.

hOROSKOP

Page 11: koSmiczny matt - Twoje Miasto magazyn polonijny · s. 16 „Gumowe ucho” s. 17 Finanse i ubezpieczenia s. 18 Wspomnienia emigranta s. 18 Palcem w oko s. 19 Porady prawne s. 20-21

11

dOBRA KSIąŻKA stronę redaguje:Małgorzata U. [email protected]

Uwe Rada – „1988”Z przyjemnością zapoznałam się z lek-turą debiutanckiej powieści Uwe Rada „1988”. Zawsze interesował mnie obraz Polski widziany okiem Niemca. A Uwe Rada zainteresował się Polską już dawno temu, a nawet nauczył się języka polskie-go. Poprzez swoje reportaże i twórczość literacką łączy te dwa sąsiadujące ze sobą kraje. Jak sam mówi, nie posiada polskich korzeni ani polskiej żony. Zafascynowała go pol-ska literatura, którą zapragnął czytać w oryginale.

Czego możemy spodziewać się, czytając „1988”? Otóż – wydawać by się mogło – mi-łosnej historii, której początek sięga właśnie 1988 roku, kiedy Jan i Wiola poznają się w pewnej berliń-skiej knajpie. Pochodzą z dwóch różnych światów, mają inne poglądy, wyobrażenia i cele. Inne wartości kierują ich życiem. On urodzony berlińczyk, ona dokto-rantka z Polski. Wiola wie o Niemczech dużo, Jan o kraju ze wschodniego bloku niewiele. Młody Niemiec zakochuje się w  atrakcyjnej Polce, jednak z zaskocze-niem usłyszy: „Albo dostaniesz moje ciało, albo dostaniesz moją historię”. Ku jej zaskoczeniu, Jan wybiera historię.

Chociaż pozostaje im miłość platoniczna, zawsze będzie to jednak miłość. Nie przetrwa próby, którą będzie podróż do Polski jesienią tego samego roku.

Po trzydziestu latach Jan otrzymuje list od Wioli, bez zastanowienia wyrusza tą samą drogą z Berlina Zachodniego do Krakowa. Tylko podróż już nie ta sama. Po drodze widzi przemiany, jakie

nastąpiły w ciągu tych lat. W Świebodzinie zaskakuje go ogromna figura Chrystusa, większa nawet od tego w Rio de Janeiro. Ciekawostką jest, że pod pomnikiem pochowa-no serce księdza, w ten sposób spełniając jego wolę. To już nie ten sam kraj. Jan w czasie podróży cały czas rozmawia w  myślach z Wiolą. Nigdy o  niej nie zapomniał, zasta-nawia się, co sobie powiedzą,

kiedy dojedzie do celu. „1988” to wyjątkowa pozycja, idealna

dla osób chcących poznać rys historyczny i przemiany, jakie dokonały się w ciągu ostatnich trzydziestu lat. Do tej pory jest dostępna tylko w języku niemieckim, ale są plany przełożenia tej powieści na język polski. Sprawi radość jako oryginalny prezent dla osób nieznających języka pol-skiego. Można ją zakupić między innymi na: buecher.de, weltbild.de, edition-foto-tapeta.eu, czy amazon.de. Zapraszam.

Dr. Hanna MagdalenaWamboldur. Gołembiewska

Bahnhofstr. 464673 Zwingenberg

tel. 06251 721 77

LEKARZ RODZINNY I DZIECIĘCYFachärztin für Allgemeinmedizin

Justyna Nowak

Mozartstraße 7-9 Tel: 06252/ 3053421 64646 Heppenheim Handy: 015114918960 E-Mail: [email protected] Fax: 06252/ 3053420

Ubezpieczenia i biuroservis Versicherungen und Büroservice

Na granicy nie ma już żadnej kontroli. A wtedy, kiedy nasz rok zbliżał się do końca, granica była silnie strzeżona. Groźne spoj-rzenia, raz w paszport, raz prosto w oczy. Wysiadać. Wyjąć bagaże. Nogi szero-ko. Ręce na dach. Jeśli to ma być granica braterskiej przyjaźni, wyszeptałem, to chciałbym wiedzieć, kto tu jest Abel, a kto Kain. Wiola popatrzyła na mnie ze zło-ścią. Od razu zrozumiałem, że była tak samo zdenerwo-wana jak ja. Czy miała coś do ukrycia?

(tłumaczony fragment „1988” U. Rada)

Uwe Rada – urodzony w 1963 roku, autor, dziennikarz, redaktor taz (Die Tageszeitung). Autor książek o dużych europejskich rzekach i zbiornikach wodnych, w tym Odrze. Najbardziej znane to „Lebenslauf eines Flusses”, „Die Adria: Die Wiederentdeckung eines Sehnsuchtsortes“. Za swoją pra-cę dziennikarską Rada otrzymał kilka stypendiów i nagród, między innymi nagrodę Fundacji Roberta Boscha i  Goethe-Institut. Mieszka i pracuje w Berlinie. „1988” to jego debiutancka powieść.

STRACIŁEŚ PRAWO JAZDY?CHCESZ JE JAK NAJSZYBCIEJ ODZYSKAĆ?Przygotowanie do MPU (Idiotentest) w j. polskim lub niemieckim

Bezpłatna konsultacja, 100% zdawalności

mgr psychologii Małgorzata Voelkele-mail: [email protected], www.mpu-in-berlin.de

Tel.: 0152 33 578752

Page 12: koSmiczny matt - Twoje Miasto magazyn polonijny · s. 16 „Gumowe ucho” s. 17 Finanse i ubezpieczenia s. 18 Wspomnienia emigranta s. 18 Palcem w oko s. 19 Porady prawne s. 20-21

12 TWOJE MiasTO

do matury w rytmie poloneza

Ośrodek wystawia zaświadczenia dla szkół niemieckich o uczęszczaniu na zajęcia HSU (Herkunftssprachlicher Unterricht) oraz polskie ministerialne świadectwa szkolne. W szkole dzieci uczą się dwóch przedmiotów: języka polskiego oraz wiedzy o Polsce (hi-storia z elementami geografii i wiedzy o społeczeństwie). Uczniowie, którzy zaliczyli edukację w III klasie licealnej, mogą ubiegać się o zdawanie polskiej matury w Warszawie.

Szkolne Punkty Konsultacyjne obecne są jako szkoły przy polskich placówkach dyplomatycznych w 66 krajach. W Niemczech prowadzonych jest 7 takich placówek. SPK należą do struktury Ośrodka Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą (ORPEG) – www.

orpeg.pl. Obecne są w 35 krajach. W  roku szkolnym 2016/2017 naukę w szkołach przy polskich placówkach dyplomatycznych rozpoczęło łącznie ponad 17 tys. uczniów. Pracuje w nich blisko 600 nauczycieli.

Do szkolnej tradycji należy organi-zowana przez rodziców już od wielu lat studniówka. Podczas tegorocznej zabawy studniówkowej porozmawiali-śmy z kilkoma tegorocznymi maturzy-stami. Okazja beztroskiej zabawy nie była może odpowiednia do poważnych wyznań, ale udało nam się zadać kilka pytań.

„TM”: Jak długo uczęszczacie do pol-skiej szkoły w Eschborn?

Karolina Gorczyńska: Ja uczęszczam na zajęcia w szkole w Eschborn już od pierwszej klasy, czyli od 12 lat.

Monika Stankiewicz: Od pierwszej klasy niemieckiego gimnazjum, czyli od 6 lat.

Konrad Strzałkowski: Ja od pierwszej klasy gimnazjum.

Emilia dembicka: Ja jestem w  tu-tejszej szkole od trzeciej klasy podsta-wówki.

Izabela lakota: Od pierwszej klasy gimnazjum, to znaczy od 6 lat.

Konrad Pietrusa: Ja dołączyłem do klasy dopiero przed rokiem.

Chantal Migdał: Ja już od pierwszej klasy, czyli od 12 lat. Powiedzcie proszę, co sprawiło, że postanowiliście zapisać się na język polski? Czy warto się uczyć języka polskiego?

Karolina Gorczyńska: Od dziecka wychowywałam się w dwóch językach, polskim i niemieckim. Do polskiej

szkoły zapisali mnie rodzice, żebym poznała historię i literaturę języka pol-skiego, i przez uczęszczanie do polskiej szkoły poznałam kulturę i tradycje Polaków. Później, z biegiem czasu sama nabrałam chęci do nauki. Bardzo lubi-łam polskie lekcje historii, zwłaszcza te, które uzupełniały moją wiedzę na temat II wojny światowej.

Monika Stankiewicz: Ja już wcześniej potrafiłam płynnie mówić po polsku, ale bardzo brakowało mi umiejętności pisania i czytania w języku polskim. Przypomniało mi się, że kiedyś w  pierwszej klasie chodziłam już do polskiej szkoły w Eschborn. Odszu-kałam ją w internecie postanowiłam się zapisać. Dałam mamie wypełnione podanie do podpisu. To była wyłącznie moja decyzja i wiedziałam, że w każdej chwili mogę zrezygnować i mieć wolne w soboty.

Konrad Strzałkowski: Moi rodzi-ce nie byli pewni, czy zostaniemy w Niemczech, czy będziemy wracać do Polski. Myślę, że dzięki temu jest mi teraz łatwiej. Mam skończoną szkołę niemiecką i polską. Co prawda są to tylko dwa przedmioty, język polski i wiedza o Polsce.

Emilia dembicka: U mnie tak jak u Konrada niepewność, czy zostaniemy na stałe w Niemczech sprawiła, że ro-dzice zapisali mnie do sobotniej szkoły w Eschborn. Szczerze mówiąc, gdyby tego nie zrobili, to brakowałoby mi tej polskości, w której się wychowywałam. Uwielbiam polską kulturę, tradycje i po prostu tu, w polskiej szkole, bardzo dobrze się czuję.

Izabela lakota: Mój brat uczęszczał wcześniej do polskiej szkoły w  Esch-

W Szkolnym Punkcie Konsultacyjnym (SPK) we frankfurcie nad Menem, działającym przy Konsulacie Generalnym RP w Kolonii, kształci się obecnie około 350 uczniów. Szkoła oferuje bezpłatną naukę w uzupełniającym systemie nauczania, opartym o polo-nijną podstawę programową. Prowadzi sobotnie zajęcia szkolne w ramach edukacji wczesnoszkolnej (klasy 1-3), szkoły podstawowej (klasy 4-6), gimnazjum (klasy 1-3) i liceum (klasy 1-3).

Fot.

Chr

isto

ph R

odzi

nski

WIEśCI POlONIJNE

Page 13: koSmiczny matt - Twoje Miasto magazyn polonijny · s. 16 „Gumowe ucho” s. 17 Finanse i ubezpieczenia s. 18 Wspomnienia emigranta s. 18 Palcem w oko s. 19 Porady prawne s. 20-21

13

WyWIAd W TWOIM MIEśCIEborn, dlatego chyba nie chciałam być od niego gorsza w języku polskim.

Chantal Migdał: Ja także je-stem zadowolona. Znajomość języka polskiego doceniam zwłaszcza, kiedy jeździmy do naszej rodziny w Warszawie lub Jeleniej Górze. Nie mam problemów z rozmową, mogę czytać gazety, książki. Rozu-miem sytuację i zachowania ludzi żyjących w Polsce. Moja starsza siostra też uczęszczała do tutejszej szkoły, tak że to już taka nasza rodzinna tradycja. Matura tuż-tuż... Jest strach, że coś podczas egzaminów może pójść nie tak, jak sobie wyobrażacie?

Karolina Gorczyńska: Ja jestem już prawie po maturze. U nas w Nadrenii i  Palatynacie egzaminy zaczęły się już w styczniu. W marcu zostaną mi tylko egzaminy ustne, tak że większość ma-tury mam już za sobą.

Emilia dembicka: 8 marca zdaję mój pierwszy egzamin. Oczywiście boję się i to strasznie, ale nawet jakby coś poszło nie po mojej myśli, to jestem pewna, że i tak dam sobie radę. Jakie macie plany po maturze? Dalsza nauka? Studia? A może aktualnie bardzo popularny rok socjalny?

Monika Stankiewicz: Chciałabym dostać się na wydział prawa.

Konrad Strzałkowski: Ja uczę się zawodu murarza, ale z powodów zdrowotnych nie mogę kontynuować

tej nauki. Chcę zapisać się do szkoły wieczorowej, zdać maturę, a następnie zapisać się na studia. Myślałem o tym, by zostać inżynierem budowlanym.

Emilia dembicka: Moim marzeniem jest zostać stewardessą. Właśnie zło-żyłam podanie. Jeśli się nie dostanę, to myślałam o roku socjalnym. Będę wtedy miała dość czasu, by zastanowić się nad wyborem kierunku studiów. Czy myślicie, że język polski pomoże Wam w Waszych planach zawodo-wych?

Karolina Gorczyńska: Myślę, że każdy język może się nam w przyszłości przydać.

Monika Stankiewicz: Ja nie wiem, gdzie przyjdzie mi żyć. Może prze-prowadzę się do Wielkiej Brytanii, to wtedy przyda mi się język angielski.

Może przeprowadzę się do całkiem innego kraju, gdzie będę musiała uczyć się całkiem nowego języka. Jestem jednak przekonana, że w kontaktach rodzinnych niewątpliwie przyda mi się język polski.

Emilia dembicka: Jeśli uda mi się zostać stewardessą, to język polski bardzo mi się przyda. Może nawet będę latać do Polski? Szkoła w Eschborn to jedna z niewielu szkół polskich w  Niemczech, gdzie orga-nizowana jest studniówka. Znaliście tę tradycję?

Emilia dembicka: Wi-działam już studniówki na

filmach. Znam je również z opowieści od kolegów i koleżanek oraz rodziców, tak że mogłam sobie wyobrazić, jak to wygląda.

Konrad Pietrusa: Wszyscy moi zna-jomi rówieśnicy w Polsce idą właśnie na studniówkę. Tylko tam studniówki są ogromne, po sto czy nawet dwieście uczniów bawi się na jednej imprezie. Jak wyglądała Wasza studniówka? Dobrze się bawiliście?

Chantal Migdał: Myślę, że wszyscy dobrze się bawiliśmy. Może zdarzyło się nam parę błędów w czasie prezen-tacji naszych skeczy. No cóż, zdarza się i nie powinniśmy się z tego powodu martwić. To był w końcu nasz wieczór!

Izabela lakota: Za to polonez wy-szedł nam wyśmienicie! Lepiej niż na próbach. Rozmawiał Michał Kochański

RE/MAXCentral Frankfurt

Polecamy i poszukujemynieruchomości we Frankfurcienad Menem oraz w Hiszpanii

ImmobilienmaklerinWittelsbacherallee 6660385 Frankfurt am MainTelefon: 0170-20 67 507Telefax: 069-6783071-70Mobil: 0170-20 67 507

[email protected]

Jeder REMAX Franchise- undLizenznehmer ist ein rechtlicheigenständiges Unternehmen

Aneta Bakowska

Golly‘s Spezialitäten GmbH & Co. KG

Wierlings Esch 16 . 48249 Dülmen

Tel. 0 25 94 / 94 66 11

Tradycyjna jakosc

OryginalneSlaskie

Specialy

´

-

c

www.gollys.de

_

´ .

fot. Michał Kochański

http:/ /www.frankfurt.orpeg.pl

Page 14: koSmiczny matt - Twoje Miasto magazyn polonijny · s. 16 „Gumowe ucho” s. 17 Finanse i ubezpieczenia s. 18 Wspomnienia emigranta s. 18 Palcem w oko s. 19 Porady prawne s. 20-21

14 TWOJE MiasTO

Polonia Monachium zainteresowana

Robert na celowniku

– Na Roberta Lewandowskiego zwróci-łem uwagę już wcześniej, kiedy bardzo pochlebnie na jego temat wypowiadał się Lucas Barrios, którego zmiennikiem w Borussii Dortmund był wtedy Polak – mówi Piotr Sowada, założyciel i przez jedenaście lat członek zarządu SV Polo-nia Monachium. – Robert Lewandowski pasowałby do naszej drużyny, byłby dla

nas sporym wzmocnieniem – powie-dział, zanim Pep Guardiola dowiedział się, gdzie leży Hoffenheim. Niestety kilka lat temu, przenosząc się do stolicy Bawarii, polski zawodnik wybrał inny kierunek – wszyscy wiemy, jaki.

Dzięki niebywałym zdolnościom ana-litycznym członkowie polskiego klubu z Monachium skojarzyli na pierwszy rzut oka niepowiązane ze sobą fakty i doszli do wniosku, że nie może być przypadkiem zmiana agenta przez Lewandowskiego na Pini Zahaviego, akurat w momencie kiedy na fanpage'u ich klubu na Facebooku ukazała się ankieta z zaproszeniem dla nowych zawodników.

Podobno przy zmianie barw klu-bowych przez kapitana reprezentacji Polski dużą rolę odegrał przypadek.

Jak czytamy na fanpage'u klubu z Mo-nachium, akurat kiedy Robert miał odbyć próbny trening w Polonii, Ania miała fitness i musiał jej pożyczyć swój bilet miesięczny. Te informacje napraw-dę tam widnieją! Nie zostały jednak oficjalnie potwierdzone i publikuję je z adnotacją, że także mnie wydają się mało prawdopodobne.

Nie zmniejszyło to jednak zaintere-sowania członków Polonii Monachium

osobą Roberta Lewandowskiego, do czego walnie przyczynił się abonament wykupiony w nc+. Warunki finanso-we, to znaczy składka członkowska w wysokości 80 euro na pół roku, także nie wydawała się stanowić większego problemu.

Scouting Polonii

– Byliśmy nawet z orlikami Polonii Monachium na treningu reprezentacji Polski na Stadionie Narodowym przed meczem z Irlandią w 2015 roku, by osobiście poznać i przekonać się o  klasie kapitana reprezentacji Polski – usłyszeliśmy w klubie, przygotowując ten materiał. W tym miejscu jeszcze raz dziękuję za tę możliwość panu Tomaszowi Iwanowi z kierownictwa reprezentacji PZPN.

Zdaje się, że Robert Lewandowski przekonał do siebie nie tylko zarząd i orliki, ale też członków i sympatyków Polonii, ponieważ kibicują mu z całego gardła podczas meczów reprezentacji, między innymi podczas meczu ME 2016, który transmitowaliśmy podczas naszego festynu. Był nawet Mazurek Dąbrowskiego po meczu, więc chyba wygraliśmy...

Jak udało mi się dowiedzieć bezpo-średnio z  wiarygod-nego źródła, kapitan reprezentacji Polski znalazł się w kręgu zainteresowań polskiego klubu z Monachium. Ten tekst tylko na pierwszy rzut oka jest bez sensu. W rzeczywistości jest inteligentny, a żadne zdanie w tym artykule nie jest niepraw-dziwe. Na serio. Przekonaj się sam! No OK, w jednym miejscu sam mam wątpliwości...

Orliki Polonii Monachium z Robertem lewandowskim

My POlACy W TWOIM MIEśCIE

Page 15: koSmiczny matt - Twoje Miasto magazyn polonijny · s. 16 „Gumowe ucho” s. 17 Finanse i ubezpieczenia s. 18 Wspomnienia emigranta s. 18 Palcem w oko s. 19 Porady prawne s. 20-21

15

Polski w Warszawie, też zapraszają na trening (roczniki 2003 do 2010).

Nawet jeśli nie masz doświadczenia w profesjonalnej piłce i jeszcze nie zadebiutowałeś w koszulce pierwszej reprezentacji Polski, możesz przyłączyć się do nas! Też gramy dla Polski, tyle że na boiskach lig okręgowych w Bawarii.

Piotr Sowada

Artykuł promocyjny przeznaczony dla czytelnika dysponującego minimum poczucia humoru. Źródło: portal MyPo-lacy.de który jest patronem medialnym SV Polonia Monachium i 1. Mistrzostw Południowych Niemiec Drużyn Ama-torskich i Polonijnych.

Masz za daleko do Monachium? Wzmocnień szukają też inne kluby polonijne z całych Niemiec: z Berlina, Hamburga, Hanoweru, Münster, Hagen, Wuppertal, Viernheim, Ulm, Ausburga i wielu innych miast. Listę klubów z interaktywną mapą znajdziesz na stronie: https://www.mypolacy.de/niemcy,0/artykuly/bialo-czerwoni-w-Niemczech

Polonia Monachium wygrałaz fC Bayern. To już nie żart!

– Chcemy być przygotowani na sy-tuację, kiedy Robert mimo naszych wszystkich zalet nie zdecyduje się na występy w naszym klubie – poinfor-mował nas sztab szkoleniowy Polonii. Można zrozumieć obawy Roberta o  miejsce w podstawowej jedenastce Polonii, biorąc pod uwagę wynik pierwszego meczu rozegranego cztery lata temu między FC Bayern München i Polonią Monachium w Oberlidze, najwyższej lidze kategorii wiekowej Senioren A (32+) Górnej Bawarii. Pomimo prowadzenia do przerwy 2:0, Bayern musiał w końcu uznać wyższość Polaków, którzy z nastawieniem god-nym husarii Sobieskiego przystąpili do drugiej połowy i zmietli przeciwnika z jego własnej sztucznej murawy. Jedną z bramek (samobójczą, ale zawsze coś) w tym historycznym spotkaniu zdobył niżej podpisany, który oddając sobie samemu sprawiedliwość, był(em) w tej sytuacji faulowany! Na szczęście sędzia nie zauważył nie tylko faulu, ale też tego, kto był rzeczywistym autorem bramki...

Plan B. Ty też możeszbyć Robertem!

W przypadku jeśli Robert odmówi, klub ma oczywiście plan B i będzie szukać innych alternatyw do ataku. Po-lonia Monachium od lat szuka godnego następcy dla Marcina Kwiatkowskiego, który jako jedyny zawodnik w historii klubu strzelił siedem bramek w jednym meczu klasy okręgowej. Wyjaśniam przy okazji, że siedem to więcej niż cztery, to nawet więcej niż pięć. OK, nie w dziewięć minut w Pucharze Niemiec i także nie Realowi Madryt, tylko FC Perlach. Ale też całkiem nieźle!

Klub poszukuje również wzmocnień na inne pozycje do pierwszej drużyny oraz do drużyny oldbojów (32+) i do nowej całkowicie amatorskiej drużyny (Freizeitliga). Nasze orliki, które kilka lat temu odwiedziły reprezentację

Odpowiedzi do krzyżówkize strony 6:

1. Odra

2. Morze

3. Men

4. Wędka

5. Wiosła

JENS DEHN FILM, FOTO, TEXT Hessen & Rheinland-Pfalz

www.jensdehn.de [email protected]

Tel. (Jens) 0176-26220003

po polsku (Aneta) 0176-66188528

▪ Wideofilmowanie i Fotografia ▪ Film korporacyjny ▪ Projektowanie graficzne & witryn internetowych ▪ Materiały reklamowe

Robertem lewandowskim. Serio?

Page 16: koSmiczny matt - Twoje Miasto magazyn polonijny · s. 16 „Gumowe ucho” s. 17 Finanse i ubezpieczenia s. 18 Wspomnienia emigranta s. 18 Palcem w oko s. 19 Porady prawne s. 20-21

16

festyn Polsko-Niemieckiego Stowarzy-szenia Kulturalnego SAlONik e. V.Naszych sympatyków i przyjaciół, a także wszystkich tych, którzy chcą nas poznać, serdecznie zapraszamy do wspólnej zabawy w rodzinnej, beztroskiej atmosferze. Czekamy na Was z muzyką, tańcem, smakołykami polskiej kuchni i wieloma atrakcjami:

09.06.2018, godz. 15:00, Grillhütte TG 1875, Darmstadt

Występ dzieci ze stowarzyszenia Die Brücke • Występ dziecięcej grupy teatralnej „Teatrzaki“ ze Szkoły Języka i Kultury Polskiej im. Jana Pawła II we Frankfurcie • Zespół Pieśni i Tańca KRAKOWIAK • Zespół muzyczny • Stoisko informacyjne magazynu „TWOJE MIASTO” z autorką książek dla dzieci Małgorzatą Laską • Kiermasz KSIĄŻEK • STOISKA polskich usługodawców • ZAMEK do skakania dla dzieci, malowanie obrazów kolorowym piaskiem • wiele innych niespodzianek oraz bufet z polskimi specjałami

Gumowe uchoMartyna Wojciechowska została uhonorowana lalką Barbie ze swoją podobizną! Myślicie, że to niemożliwe? A jednak... Martyna Wojciechowska jako jedyna Polka została wyróżniona przez firmę Mattel, która zajmuje się m.in. produkowaniem popularnych Barbie. Podróżniczka jest pierwszą kobietą spoza USA, która dostąpiła tego zaszczytu. Martyna Wojcie-chowska od lat udowadnia, że nie ma rzeczy niemożliwych. Gdy w wyniku nieszczęśliwego wypadku złamała kręgosłup, lekarze nie dawali jej szans na powrót do pełnej sprawności. Po-dróżniczka nie tylko pokazała im, że się mylili, ale już rok później stanęła na szczycie Mount Everest. Od tamtej po-ry utwierdziła się w przekonaniu, że nic nie jest w stanie jej zatrzymać. I takim myśleniem chce zarażać inne kobiety. O osiągnięciach Martyny można pisać bardzo dużo i długo, każdy z nas zna jej wspaniałą serię reportaży „Kobieta na krańcu świata”, jej zaangażowanie w sprawy społeczne, wrażliwość na bie-

dę, niesprawiedliwość i brak tolerancji. Czynnie angażuje się także w  akcje mające na celu ratowanie świata roślin i zwierząt. Wiadomo również, że Mar-tyna podczas swoich licznych podróży dokonała kilku adopcji dzieci – ilu, tego oficjalnie nie chce zdradzić. Czę-sto zapytana opowiada o  losach swej adoptowanej córki Kabuli, albinoski z Tanzanii.

Ale wróćmy do Barbie... Firma Mattel z okazji Dnia Kobiet przygotowała specjalną kolekcję Barbie Shero. Sło-wo shero to połączenie „she” (ona) oraz „hero” (bohater). W tej kolekcji nagrodzono te kobiety, które mogą uchodzić za wzór do naśladowania dla małych dziewczynek, ponieważ swoją działalnością inspirują i przełamują stereotypy. W uzasadnieniu wyboru podkreślono: „Podróżniczka, hima-laistka, dziennikarka. Kobieta, która realizując wyprawy na krańce świata, podróżuje do ludzi, nie do miejsc. Jej pasja i zaangażowanie to dowód dla ko-biet w każdym wieku, że nie ma rzeczy

niemożliw ych, że warto mieć marzenia i  je s p e ł n i a ć ” . A  ja myślę, że Martyna Woj-

Tomaszewska Małgorzata Dipl. Pädagogin

Systemische Beraterin/DGSFSystemische Therapeutin /DGSF

Familientherapeutin/DGSFVerkehrspädagogin &MPU-Beraterin/DVPK

Rilkestr.667240 Bobenheim-RoxheimTel.: 06239 / 94 72 165 / Mail: [email protected]

MPU - przygotowanie do EgzaminuTerapia i poradnictwo systemowe

www.STEPS-Therapie.deDla osób z problemami takimi jak np.:¥ jazda pod wpływem alkoholu lub narkotyków,¥ przekroczenia limitu punktów,¥ zatrzymano Ci prawo jazdy i musisz zdać tzw. MPU, czyli

Medizinisch-Psychologische Untersuchung¥ napady lęków,¥ stany depresyjne,¥ stany przewlekłego stresu,¥ wsparcie w sytuacjach kryzysowych,

Rozmowy prowadzone są w Poradni lub na życzenie u Państwa w domu.

ciechowska jest nie tylko wzorem do naśladowania dla małych dziewczynek, ale dla tych całkiem większych także! Gratulacje, Pani Martyno! Piotr Żyła rozwiedzie się z żoną? Mleko się rozlało, kiedy po powrocie polskich skoczków z olimpiady z Korei na Piotra nie czekała na lotnisku żona, lecz inna kobieta. W tym samym czasie Justyna Żyła dała upust emocjom na Instagramie. Żona nie zostawiła na Piotrze Żyle suchej nitki. Oprócz zdra-dy zarzuca mu, że zaniedbuje dzieci i  trzeba mu przypominać nawet o ich urodzinach. Menedżer sportowca nie komentuje zaistniałej sytuacji, uważa-jąc, że publiczne pranie brudów nie jest Żyle potrzebne. Innego zdania jest sam zainteresowany. Wydał w internecie dość obszerne oświadczenie, w którym – jak łatwo się domyślić – zaprzecza wszystkim zarzutom. Kochanki oczy-wiście nie ma, a dzieci kocha ponad życie. Podobno w problemy małżeńskie Justyny i Piotra Żyłów wtrącili się teraz rodzice sportowca, którzy nie chcą dopuścić do rozwodu pary. My mamy wrażenie, że na życzenie tej pary w ich życie wtrąciła się już niemal cała Polska. A historia ta długo jeszcze nie będzie miała końca! Plotkara

Page 17: koSmiczny matt - Twoje Miasto magazyn polonijny · s. 16 „Gumowe ucho” s. 17 Finanse i ubezpieczenia s. 18 Wspomnienia emigranta s. 18 Palcem w oko s. 19 Porady prawne s. 20-21

17

Chcę oszczędzać pieniądze, ale jak?

Od czasu do czasu podejmujemy nowe postanowienia, chcąc coś zmienić w swoim życiu. Znajdą

się tacy, u których jednym z postanowień będzie podjęcie się nareszcie systema-tycznego oszczędzania. Mamy aktualnie niezbyt łatwe czasy dla oszczędnych. Średnie oprocentowanie lokat wynosi około 1%, a dla lokat długoterminowych nie przekracza w zasadzie 1,5%. Podsta-wowa przyczyna to bardzo niskie stopy procentowe, które wpływają również na oprocentowanie lokat. W wielu krajach UE jest jeszcze gorzej, a w Szwajcarii do depozytów w bankach trzeba dopłacać. Przez niskie stopy procentowe Banki Centralne usiłują nie dopuścić do po-nownego kryzysu. Chcą w ten sposób zachęcić zarówno osoby prywatne, jak i  firmy do zwiększenia zakupów towarów i usług, a przez to nakręcić koniunkturę, zwiększając popyt. Czy można próbować osiągnąć wyższe zyski? Zarządzający tzw. funduszami absolute return za cel stawiają sobie 10-15% zysku rocznie. Wprawdzie ich średnia stopa zwrotu za ostatnie 12 miesięcy wyniosła 2,9%, ale były też takie, na których inwe-storzy zarobili ponad 13%. Jednak przy tego typu inwestycjach należy liczyć się z ryzykiem. Mimo to warto wyrabiać w sobie ten bardzo pożyteczny nawyk, jakim jest oszczędzanie. Bez względu na to, w jakiej formie zdecydujemy się lokować nasze oszczędności (lokatach, akcjach, funduszach powierniczych, surowcach, metalach szlachetnych, lokatach ubezpieczeniowych), decyzje takie należy podejmować świadomie, z należytą rozwagą. Poniżej przytoczę parę ogólnych i najprostszych zasad,

jakimi należy kierować się, podejmując decyzję o formie oszczędzania.

1. Un i k a j m y s k o m p l i k o w a n y c h produktów finansowych, których działanie jest dla nas niezrozumiałe. Produktów, w których brak rzetelnej informacji, np. o ryzykach i kosztach.

2. Nigdy nie inwestujmy pieniędzy pożyczonych na kredyt. Naturalnie pieniądze te mogą ulec pomnożeniu, co zabezpieczy zaciągnięty kredyt, a  zysk pozostanie w kieszeni. Pie-niądze te jednak przy spadkowym rynku mogą spowodować pomnoże-nie długu. Inwestujemy tylko wolne w danej chwili środki finansowe.

3. W zależności od wieku dobieramy formę inwestowania – im starsza osoba, tym mniej ryzykowna winna być inwestycja. Im bogatszy inwe-stor, tym więcej i bardziej ryzykow-nie może inwestować.

4. Inwestując, nie ulegajmy trendom mody. Najczęściej te produkty finan-sowe, które w danym momencie są na topie, mają już wyczerpany potencjał zysku. Klasyczny przykład to lokaty w złocie, którego kurs osiągał szczyty do roku 2011. Właśnie w tym czasie większość była skłonna inwestować swoje pieniądze w złotym kruszcu, mimo że jego wartość sięgała szczy-tów. Kiedy spadła, znacznie trudniej jest przekonać do lokaty w złocie, a przecież żeberka, benzynę czy inne towary chętniej kupujemy, kiedy ich cena jest niska – dlaczego w przypad-ku złota reagujemy odwrotnie?

5. Z rezerwą traktujmy dobre rady kolegi z pracy, który „wszystko wie

lepiej”. Na pewno argumentem nie jest też fakt, że „on wie lepiej, bo mieszka już w Niemczech ponad 10 lat”.

6. Jeśli nawet wydaje nam się, że oszczę-dzanie jest poza zasięgiem naszych możliwości finansowych – należy próbować. Jeśli tylko każdego dnia oszczędzalibyśmy 2,50 euro, rezy-gnując z części wypalanych papiero-sów czy filiżanki kawy wypijanej na mieście, to przy średnim oprocento-waniu, np. 3%, po dwudziestu latach dysponowalibyśmy kwotą około 23 000 euro. To chyba nie mało, zało-żywszy, że bierze się to prawie znikąd.

Na rynkach finansowych potencjalni inwestorzy mogą natknąć się na szereg pułapek, dlatego należytą uwagę przy-kładać trzeba do podejmowanych decy-zji. Chodzi o to, aby przy niskich stopach procentowych pogoń za większym zyskiem nie pchnęła nas w stronę pro-duktów, które przynoszą straty. Warto więc wszelkie wątpliwości w tej materii konsultować z doradcą finansowym. Pamiętajmy też, że doradca w  spra-wach dotyczących lokat, ubezpieczeń czy kredytów to nie to samo, co pani prowadząca biuro rachunkowe czy ro-biąca rozliczenia podatkowe; to nie ten znajomy, który kiedyś próbował swoich sił w ubezpieczeniach, najczęściej przez trzy miesiące. Ja też nie udzielam porad dotyczących księgowości czy rozliczeń podatkowych. Podobnie jak laryngolog i ginekolog – to nie to samo, mimo że jeden i drugi jest lekarzem. Christof Kochanski Finacial Solutions

MAKLERZY FINANSOWI I UBEZPIECZENIOWI

Zasługujeszna więcej

– sprawdź!

25 lat doświadczenia,niezależności i kompetencji

zaowocowało zaufaniemtysięcy klientów z całych Niemiec

Wyszukiwanie optymalnych rozwiązań �nansowych: ▪ obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne (Krankenversicherung) zgodne z prawem ▪ ubezpieczenie samochodu z zaliczeniem zniżek z Polski ▪ emerytalne z wykorzystaniem ulg podatkowych i dotacji ▪ zabezpieczenie w przypadku utraty zdolności zarobkowej ▪ lokaty w złocie, srebrze i platynie ▪ leasing

Współpracujący z naszą kancelariąspecjaliści pomogą w: ▪ rejestrowaniu działalności gospodarczej ▪ wypełnianiu wniosków na zasiłek rodzinny (Kindergeld) ▪ poprowadzą księgowość i serwis biurowy ▪ udzielą porad prawnych

FINANCIAL SOLUTIONS, 64293 Darmstadt, Pallaswiesenstrasse 63, www.fsdarmstadt.de Christof Kochanski, tel.: 06151/6674089, mobil: 01727595953, [email protected] Robert Waz, tel.: 06151/9507139, mobil: 017665632334, [email protected]

fINANSE I UBEzPIECzENIA

Page 18: koSmiczny matt - Twoje Miasto magazyn polonijny · s. 16 „Gumowe ucho” s. 17 Finanse i ubezpieczenia s. 18 Wspomnienia emigranta s. 18 Palcem w oko s. 19 Porady prawne s. 20-21

18 TWOJE MiasTO

W poprzednich odcinkach: Polska po stanie wojennym nie wie, jak się pozbierać. Udawana przez komunistyczny rząd stabilizacja po-lityczna i nieudawana niestabilizacja gospodarcza, puste sklepy, olbrzymie kolejki – nie ma co jeść. Skoro naród niepokorny, należy go zagłodzić – to dewiza rządzących. Po latach praw-dziwej walki o otrzymanie paszportu małżeństwo Dariusz i Marta emi-grują w maju 1985 roku do Włoch. Przebywają długie tygodnie w obozie emigracyjnym, po czym przenoszą się do hotelu, gdzie znajdują pracę.

Kto przeżył to małe piekło, jakim był nasz obóz emigracyjny, ten rozumiał, dlaczego byliśmy zadowoleni i  szczę-śliwi, mieszkając teraz w hotelu. Czekanie na wizę do Niemiec nie było już takie uciążliwe. Ale „jak koza ma dobrze, to idzie na lód tańczyć”, a my zafundowaliśmy sobie kłopoty na tzw. własną prośbę.

Jeszcze w obozie poznaliśmy starszą osobę, która całkiem osamotniona, stale wysiadywała w cieniu przy skwerku. Barbara i Jurek przedstawili nam tę kobietę, a gdy oni wyjechali do Niemiec, ona utrzymywała z  na-mi kontakt. Należała do ludzi stale narzekających, ale nie mieliśmy jej tego za złe, warunki były przecież nie do pozazdroszczenia. Po dyskusji po-stanowiliśmy zapytać dyrektora, czy pozwoli kobiecie zamieszkać w  na-szym pokoju. Wyżywienie chcieliśmy odpracować. Zdziwiony pokiwał głową, popatrzył na nas z niedowie-rzaniem, ale się zgodził. Nasz pokój z tarasem zamienił nam na mniejszy, z maleńkim balkonem i maleńką dodatkową alkową. W niej babcia (kazała się tak nazywać) miała łóżko, okno i małą szafę. Gdy kładliśmy się do łóżek na sjestę, bardzo zmęczeni, babcia wchodziła, siadała w naszym pokoju na krześle, bezpośrednio na

świeżo wypranych, suchych naszych rzeczach i tak spokojnie siedziała. Budziliśmy się najpierw zdziwieni, potem rozbawieni, a w końcu do tego przyzwyczajeni. Żartowaliśmy z nią, że nas pilnuje, aby na emigracji nie urodziło się przypadkiem dziecko. Wytłumaczyła, że magluje nam pra-nie swoim ciężarem.

W restauracji obserwowano nasze serdeczne „stosunki rodzinne”. Gdy babcia poczuła się już głębiej w siodle, zaczęła o nas plotkować. Ludzie za-rzucali nam dwulicowość, że biedna starsza osoba musi znosić nasze fanaberie. Prosiliśmy „babcię” o wyja-śnienia, a ta stwierdziła, że to myśmy się zmienili, urwała rozmowę i  ode-szła. Po czasie zauważyłam, że nasze pranie, choć suszone na balkonie, ma przedziwny zapach, szczególnie ręczniki. Po każdym użyciu prałam je w rękach, w wanience prysznicowej. Zmiana płynu do prania nie pomogła, kupiliśmy nowe ręczniki, to też nie pomogło. Pewnego wieczoru, zajęta jeszcze w kuchni, musiałam wpaść na chwilę do pokoju. Drzwi do łazienki były otwarte na oścież, a nasza „bab-cia-lokatorka” stała przy umywalce i podcierała się w kroczu naszym ręcznikiem.

Należało załatwić sprawę na go-rąco. Ultimatum było zwięzłe – nie chcemy odsyłać jej do obozu, ale jeśli nie umilkną plotki i nie zmieni się jej postępowanie, odwieziemy ją osobiście do tego piekła. W hotelu ma wyprowadzić ludzi z błędu i oznajmić, że nie jest naszą rodziną. Skończył się wspólny stół, cicha msza z babcią w naszym pokoju trwała jeszcze 2 tygodnie, kiedy to dostała wizę i od-jechała. Nigdy nie usłyszeliśmy słowa przeprosin, tylko ludzie wokół stali się znów bardzo mili. Zastanawiali-śmy się, czy powinniśmy pożegnać się z  syndromem pomagania. Chyba jednak nie! Cdn. SGL

Boris Becker bankrutemLegenda niemieckiego tenisa Boris Becker jest bankrutem. Trudno uwie-rzyć, że zwycięzca 49 turniejów ATP, milioner, dziś ma problemy finansowe na tyle poważne, że chce wystawić na aukcje wszystkie trofea. Dla kolekcjo-nerów to gratka – z drugiej strony może to być dowód, że pieniądze szczęścia nie dają. To prawda. To nie pieniądze są źródłem szczęścia, a umiejętne z  nich korzystanie, dzielenie się z in-nymi i  wspomaganie potrzebujących, a  i  sobie sprawianie przyjemności w rozsądnych ramach. Kto tego nie potrafi, może liczyć się z tym, że posia-danie pieniędzy może stać się ciężarem, a nawet przyczyną nieszczęścia. Mimo wszystko jednak lepiej być bogatym niż biednym. Podobno pieniądze to jedyny środek pozwalający jakoś znieść ubóstwo.

Sprawdź, jak brzmitwoje nazwisko7 lutego klasa toruńskich licealistów odbyła wcześniej zaplanowaną wy-cieczkę do Centrum Badań Jądrowych w  Świerku. Zapowiadał się ciekawy dzień, jednak popsuła go pani wpusz-czająca do centrum. Sprawdzając listę uczestników, stwierdziła, że jedna z uczennic ma „nie dość polsko brzmiące nazwisko”, co uniemożliwia jej zwiedzanie, jeśli nie udowodni, że ma polskie obywatelstwo. 13-letnia dziewczyna miała przy sobie tylko legitymację szkolną. To nie przekonało „kontrolerki”. Licealiści nie chcieli zostawić koleżanki i zwiedzanie Cen-trum Badań Jądrowych nie doszłoby do skutku. Sytuację uratowali rodzice dziewczyny, którzy faksem przesłali kopię jej polskiego paszportu. Jak się okazało, rodzice tej uczennicy pocho-dzą z Ukrainy, ale mieszkają w Polsce już wiele lat. W Polsce urodziła się ich córka, która od urodzenia ma polskie obywatelstwo. Ciągle zastanawiam się, skąd tacy „kontrolerzy” biorą in-spiracje. Może ktoś podpowie? Dzięki Bogu w kraju, w którym mieszkamy – w  Niemczech – nikomu nie przy-chodzi do głowy dzielić ludzi na tych z niemiecko brzmiącymi nazwiskami i pozostałych. Christof Kochanski

PAlCEM W OKO

Wspomnieniaemigranta

odc. XXXVI

Page 19: koSmiczny matt - Twoje Miasto magazyn polonijny · s. 16 „Gumowe ucho” s. 17 Finanse i ubezpieczenia s. 18 Wspomnienia emigranta s. 18 Palcem w oko s. 19 Porady prawne s. 20-21

19

Przemysł 4.0 – w jaki sposób digitalizacja zmienia rynek pracy

Zawartość powyższego poradnika służy wyłącznie ogólnej informacji, nie stanowi doradztwa prawnego

i nie może zastąpić doradztwa prawnego w indy-widualnym przypadku! Wszelka odpowiedzialność

autora lub wydawcy jest wykluczona.

Eksperci ekonomii przewidują na rok 2018 dalszy rozwój gospodarki w Niemczech. Już w ubiegłym roku niemiecka go-

spodarka wzrosła o 2,3%. Ponadto stan bezrobocia spadł na najniższy poziom od 25 lat. Liczba osób kończących studia wzrosła w ostatnich 20 latach do tego stopnia, że aktualnie dwukrotnie tyle osób studiuje w Niemczech, niż parę lat wstecz. To oznacza, że społeczeństwo posiada coraz lepsze wykształcenie. Reasumując, można byłoby twierdzić, że pozytywny rozwój na rynku pracy oznacza optymistyczne perspektywy dla pracowników na przyszłość, o ile nie byłoby wyników badań Uniwersy-tetu w Oxfordzie dotyczących zmian rynku pracy poprzez digitalizację.

Przedstawione przez renomowaną uczelnię w Oxfordzie wyniki badań wstrząsnęły fundamentami rynku pra-cy, według których w najbliższych 25 latach 47% stanowisk pracy po prostu zniknie z rynku pracy – przynajmniej tak przedstawia się sytuacja w krajach o wysokim poziomie rozwoju gospo-darczego. Efekty rewolucji digitalnej już dzisiaj są dla nas odczuwalne. Jak można było przeczytać w niemieckim czasopiśmie z roku 2017 „Manager Magazin”, ofiarą digitalizacji padło 700 stanowisk pracy w jednej z największych ubezpieczal-ni „Allianz” – i to są tylko początki tego rozwoju.

Można byłoby argumen-tować, że kiedykolwiek w historii ludzkości pojawiał się postęp techniczny, który w swoim wyniku ograniczał zapotrzebowanie ludzkiej siły roboczej, powstawały nowe rynki pracy i nowe możliwości zatrudnienia, i jako wynik tego procesu społeczność w sumie stawała się w większym zakresie za-możniejsza niż przed wpro-wadzonymi zmianami. Tę teorię wspierali dotychczas renomowani ekonomiści. Temu twierdzeniu zaprzecza filozof i publicysta Richard David Precht, powołując się na wyniki badań nauko-wych z Oxfordu. „Sytuacja jest w ogóle inna niż kiedy-kolwiek, znajdujemy się na przełomie społeczeństwa największego od 250 lat” – według pesymistycznego ostrzeżenia Prechta.

Renomowani ekonomiści, Carl Be-nedikt Frey, Michael Osborne i twórcy badań „Oxford”, przewidują, że w  na-stępnych dwóch dekadach co drugie stanowisko pracy w USA będzie zbęd-ne. Tak przedstawia się sytuacja w USA. A jak kształtuje się sytuacja w Europie i w szczególności w Niemczech?

Precht zwraca uwagę w pierwszej kolejności na kontrowersje związane z wyborem Donalda Trumpa na pre-zydenta, jak i popularnością prawico-wych populistycznych partii i powolny zanik średniej warstwy społeczeństwa – mieszczaństwa. Również w Europie, przede wszystkim w Wielkiej Brytanii, w Holandii, jak i w Niemczech, obser-wuje się powolny zanik tej warstwy społeczeństwa, na której opiera się rozwój narodu. „Wydaje się, że funda-ment mieszczańsko-liberalnej warstwy społecznej się rozpada”, stwierdza Precht, wskazując na decyzję „Brexit” i na dopływ członków do partii poli-tycznych prawicowo-populistycznych, jak PVV w Holandii lub AfD w Niem-czech. Precht wyjaśnia, że model pracy „wydajność pracy za wynagrodzenie”, który stanowił przez długi czas podło-że wielkości wzrostu ekonomicznego w Niemczech, w przyszłości nie będzie już funkcjonował. „Business as usal

w obliczu potężnych przełomów nie będzie już możliwy”.

Przedstawiony scenariusz potwierdza Martin Sonnenschein, partner i lider europejskiej firmy doradztwa przedsię-biorstw A.T. Kearny, który przewiduje podobne efekty w Niemczech, jak w USA. „Za 20 lat połowa dzisiaj egzystujących stanowisk pracy w Niemczech zostanie zastąpiona poprzez roboty, które będą w stanie pracę wykonywać o wiele efek-tywniej” – twierdzi Sonnenschein.

„Software is eating the world” – roz-brzmiewa z kołyski dygitalnej rewo-lucji w Silicon Valley. Czy wypowiedź przedsiębiorcy internetowego Marca Andreessen miałaby być zwiastunem i  jednocześnie wspomnieniem o wy-powiedzi żyrondysty Pierre Victurnien Vergniaud z czasu przełomu francu-skiego XVIII wieku – „Rewolucja zjada swoje dzieci”? Czy gilotyna digitalizacji spadnie na rynek pracy i jej dzieci przy-pieczętowując ich los poprzez odcięcie ich od przedawnionych procesów, bez stworzenia nowych możliwości zarob-kowych? Według Prechta w nowej erze digitalizacji nie zostaną stworzone nowe rynki pracy, lecz istniejący już globalny rynek pracy zostanie przy pomocy kom-puterów i robotów bardziej efektywnie zagospodarowany. Rynek pracy zostanie

zdominowany przez inteligent-ne maszyny i programy kompu-terowe. „Za 20 lat doświadczymy społeczeństwa, w którym słowo wydajność pracy nie będzie odgrywało roli w dzisiejszym rozumieniu, ponieważ połowa społeczeństwa nie będzie miała możliwości wykonywania pracy za wynagrodzenie”.

Faktem jest, że znajdujemy się już w trakcie tego procesu, któ-ry pełzająco się zbliża i dlatego w tym stanie jest niezauwa-żalny, jak nagle i drastycznie następujące zmiany.

Zapraszamy Czytelników do sprawdzenia na stronie inter-netowej https://job-futuromat.iab.de, czy i w jakim stopniu grozi im utrata pracy poprzez digitalizację ich zawodu.

Arthur VorreiterRechtsanwältin Joanna

Prestigiacomo

Porzellanhofstraße 1260313 Frankfurt am MainT:+49 (0) 69 / 63 77 56F:+49 (0) 69 / 631 1941M:+49 (0) 175 591 2600

advocatus@badkowski-prestigiacomo.dewww.badkowski-prestigiacomo.de

Od czterdziestu lat reprezentujemy polskich klientów

Nasza kancelaria udziela porad i usługm.in. w następujących dziedzinach prawa: • prawo pracy • prawo karne • ogólne prawo cywilne • prawo ubezpieczeniowe

Udzielamy wszelkich porad prawnychw języku polskim, niemieckim, włoskim i angielskim.

*zmarł w roku 2012

*

PORAdy PRAWNE

Page 20: koSmiczny matt - Twoje Miasto magazyn polonijny · s. 16 „Gumowe ucho” s. 17 Finanse i ubezpieczenia s. 18 Wspomnienia emigranta s. 18 Palcem w oko s. 19 Porady prawne s. 20-21

20 TWOJE MiasTO20

SAMI SWOI W WIElKIM (WSzECh)śWIECIE

Mateusz harasymczuk – Kosmiczny MattMateusz harasymczuk ma 30 lat. Po ukończonych studiach na wy-dziale informatyki Politechniki Poznańskiej pracował w Alle-gro.pl, później dla Centralnego Ośrodka Informatyki, wtedy przy MSWiA. Jego pasją zawsze były loty kosmiczne, a jego największe marzenie to stanąć na Księżycu.

Porzucił pracę w korporacji, by zdobywać niezbędne umiejętności i wiedzę. W tym celu postanowił m.in. studiować Lotnic-two i Kosmonautykę na Wyższej Szkole Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie. W międzyczasie ukończył również zarzą-dzanie przestrzenią powietrzną w Szkole Orląt. Zaczął uczyć się pilotażu statków powietrznych, nurkować w trudnych warunkach, skakać ze spadochronem, a  także medycyny taktycznej i ratunko-wej. Natomiast jego ulubioną lekturą stały się biografie astronautów.

Po rocznej praktyce w Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) i pomocy przy tematach związanych z Moon Vil-lage przyjął kontrakt w ESA w centrum inżynieryjnym i naukowym ESTEC w Noordwijk w Holandii.

Matt – bo tak nazywają go koledzy z branży – bierze udział w wielu róż-norodnych projektach badawczych, zwłaszcza w Polsce. Jego firma Astro Tech wraz z firmą Space Garden, Agatą Marią Kołodziejczyk oraz stowa-rzyszeniem Astronomia Nova, została nagrodzona Medalem Kopernikańskim za budowę na lotnisku w Pile habitatu LunAres, analogowego ośrodka symu-lującego pracę na Marsie i na Księżycu, oraz za rozwój fundamentów polskiego wkładu w załogowe loty kosmiczne. „TM”: Co sprawiło, że postanowiłeś porzucić dobrą pracę informatyka, by zostać astronautą? Pamiętasz, kiedy to się stało?

MATT hARASyMCzUK: Ta wi-zja na siebie dojrzewała we mnie od najmłodszych lat. Jednak dopiero w  grudniu 2013, kiedy złożyłem wy-powiedzenie w Allegro, postanowiłem zrobić coś w kierunku spełnienia swo-ich marzeń. Obawiałem się, że jeśli przegapię ten moment, to później będę tego żałował. Z początku nikt nie brał mnie na poważnie, ale z biegiem czasu, po odbyciu kolejnych szkoleń i  kon-sekwentnej pracy w tym kierunku, uświadomiłem sobie, że to astronautyka jest właśnie moją życiową pasją, a moi bliscy i znajomi zauważyli, że to nie jest tylko chwilowe zainteresowanie.

Od niedawna pracujesz w ESTEC, holen-derskim centrum Europejskiej Agencji Kosmicznej. Czym się zajmujesz?

Zacząłem od organizacji warsz-tatów popularyzujących koncept budowy wioski księżycowej, tzw. Moon Village. Przez rok pracowaliśmy z  dr Agatą Kołodziejczyk w zespole Ad-vanced Concepts Team, w ESA, przy inżynierii biologicznej, hodowli bak-terii fotosyntetycznych, hydroponice i  aquaponice, spektroskopowym bada-niu gruntu i podatności hodowli roślin na wysterylizowanym gruncie symu-lującym glebę księżycową. Ponadto badaliśmy możliwość tworzenia tkanin i nici z Kombuchy, z bioinżynierowaną frakcją bakteryjną. Później trafiłem do działu inżynierii materiałowej, gdzie miałem za zadanie stworzenie oprogra-mowania do zarządzania bazą substancji chemicznych i materiałów wykorzy-stywanych w projektach kosmicznych, budowie rakiet oraz satelitów. Jakie trzeba nabyć umiejętności, aby organizatorzy wybrali właśnie Ciebie do swojej misji kosmicznej?

Astronautów wybiera się z czterech profesji: naukowiec, inżynier, pilot testo-wy oraz lekarz. Każda z tych profesji jest ogromną dziedziną wiedzy i zgłębianie tajników każdej z nich polepsza twoje szanse na wybór. Bardzo intensywnie działamy w naszej ojczyźnie. Staramy się stworzyć program, który pomoże wysłać kolejnego Polaka w kosmos. Uważam, że zbyt dużo czasu minęło od lotu generała Hermaszewskiego. Elon Musk i jego nowe rakiety otwierają nowe możliwości dla rozwoju podróży po wszechświecie. Jak myślisz, w którym kierunku nastąpi rozwój misji kosmicznych? Polecimy znów na Księżyc, a może na Marsa?

Trend dużych agencji kosmicznych, tj. NASA, ESA, Roskosmos, Chińska Agencja Kosmiczna, wyraźnie wskazu-ją na Księżyc, co jest zbieżne z moim marzeniem. Mars może stać się celem wypraw w następnych dekadach, ale na chwilę obecną jest tematem zbyt śmia-łym. Uważam, że to dobry krok, aby najpierw osiedlić się na naszym natural-nym satelicie, gdzie w razie problemów powrót będzie trwał trzy dni, podczas gdy z Marsa droga powrotna zajęła-by cały rok. Myślę, że jako cywilizacja jeszcze nie jesteśmy na to gotowi. Pro-mieniowanie, komunikacja, dojrzałość eksploracyjna, systemy podtrzymywa-nia życia i technologia rakietowa... Jest jeszcze wiele rzeczy, które wymagają dopracowania przed podjęciem tak am-bitnego kroku. Ostatnio wiele mówi się o firmie Space Garden i grupie naukowców skupio-nych wokół dr Agaty Kołodziejczyk, którzy na lotnisku w Pile wybudo-wali habitat LunAres. Czym jest habitat? Jakie badania możecie w nim przeprowadzać?

LunAres to baza kosmiczna pro-wadząca badania i symulacje misji kosmicznych. Nazwa pochodzi od zbitki słów Luna – Księżyc i Ares – Mars. Obec-nie jest to, poza laboratorium badań medycznych w Moskwie, jedyna tego typu baza w Europie i jedna z sześciu na świecie. Aktualnie przeprowadzamy ba-dania dotyczące subiektywnej percepcji czasu, czyli nad wpływem czasu na nasz mózg i organizm. Kolejne badania to praca nad lampami fizjologiczny-mi, które pozwalają łagodzić i leczyć efekt „jetlagu”, czyli efekt zmęczenia związanego z przesunięciami w  czasie i długości trwania doby. Badamy rów-nież zmiany rytmu cyrkadianowego

Polak na Księżycu. Czy to jest możliwe?

Page 21: koSmiczny matt - Twoje Miasto magazyn polonijny · s. 16 „Gumowe ucho” s. 17 Finanse i ubezpieczenia s. 18 Wspomnienia emigranta s. 18 Palcem w oko s. 19 Porady prawne s. 20-21

MedpolReisen

LATO 2018TYLKO U NAS!WYJAZDY POLONIJNEod Karkonoszy aż po Bałtyk

Hotele - Pensjonaty - Kwatery - KempingTurystyka rowerowa i piesza

Kitesur�ng - Windsur�ng tel. +49 (0)271 43446mobil. +49 (0)17698512464

[email protected]

21

i  jego manipulację. Osobiście najwięcej czasu pracuję nad zautomatyzowanym systemem zarządzania habitatem oraz analizowania danych. HabitatOS, bo tak nazywa się system, jest również przed-miotem mojego doktoratu.

Warto zaznaczyć, że nasze badania są w pełni finansowane ze środków prywatnych, głównie przez sponso-ra i  strategicznego, udziałowca firmy Space Garden, choć wciąż poszuku-jemy różnych form dofinansowania. Oczywiście w tej sytuacji nie jesteśmy w stanie konkurować z bazą amerykań-ską na Hawajach, ale koncentrujemy się na badaniach naukowych, których nie robi nikt inny. Nasz habitat to la-boratorium badań inżynier y jnych, aquaponicznych, zajmujemy się ho-dowlą roślin czy owadów mogących stanowić pożywie-nie. Jako pierwsi na świecie przepro-wadziliśmy misję z  niepełnospraw-ną osobą. Przecież podczas pobytu na Marsie może zda-rzyć się wypadek. Badaliśmy ergo-nomię habitatu, interakcję z systemami robotycznymi, dynamikę grupy oraz interfejs człowiek-komputer. W tym roku planujemy w naszym habitacie sześć kolejnych misji badawczych. Jest to projekt naprawdę międzynarodowy. Dotychczas współpracowaliśmy z ludź-mi z 28 krajów. Brałeś udział w kilku misjach orga-nizowanych w LunAres. Jak się czuje człowiek odcięty całkowicie od świata, powietrza, światła oraz z ograniczo-nym kontaktem z ludźmi?

Wszystko zależy od naszego nasta-wienia i stopnia zaangażowania. Ja tworzyłem ten projekt praktycznie od podstaw – od budowlanki, poprzez okablowanie, aż po instalacje skompli-kowanych sensorów. Habitat traktuję jak moje dziecko, dlatego cieszę się z  każ-dego dnia, który w nim spędzam. Jeśli chodzi o zmianę na czas księżycowy, to można się momentalnie przestawić, po-dobnie jak podczas podróży po świecie. I chodź dziwnie to zabrzmi, podczas misji czas ziemski wydawał nam się cał-kowicie nienaturalny. Wydaje Ci się, że Polak ma szanse polecieć w kosmos?

Zanim tak się stanie, mamy jeszcze bar-dzo dużo do zrobienia i wiele lat ciężkiej pracy przed nami. Co nie zmienia faktu, że będziemy kontynuowali swoją misję.

Nie ukrywam, że takie przedsięwzięcie wymaga także poparcia politycznego i  większego zaangażowania finansowe-go. Trzeba więc uświadomić sobie, jakie korzyści płyną z human spaceflight. Ile technologii, które wykorzystujemy na co dzień, zawdzięczamy rozwojowi w  tym obszarze. To jest bardzo długi temat, któ-ry będę prezentował w czerwcu podczas poznańskiej konferencji TEDx. Badania i misje kosmiczne umożliwiają w ogrom-nym stopniu rozwój ludzkości tu, na Ziemi, a według analizy ESA, każde euro zainwestowane w przemysł kosmiczny zwraca się pięciokrotnie. Obszary, które najczęściej korzystają z tych technolo-

gii, to: geodezja, rolnictwo, ratownictwo morskie i górskie, telekomunikacja, me-dycyna, przemysł lotniczy, itp. Pewien inżynier pracujący w JPL, w NASA, pra-cował przy projekcie, który kosztował 900 mln dolarów. Był to satelita, dzięki któremu można przewidywać powodzie czy susze. Z tych danych od kilku lat nieodpłatnie korzysta ponad 150 państw na całym świecie, również te w Afry-ce. Wykorzystywane są głównie przy planowaniu upraw w rolnictwie. Dla porównania według obliczeń, za kwotę 900 mln dolarów można wyżywić Afry-kę tylko przez jeden dzień. Dlatego też misje kosmiczne są fundamentem dla rozwoju całej naszej cywilizacji. A jakie plany na najbliższą przyszłość ma Matt Harasymczuk?

Pod koniec marca 2018 bronię pracę magisterską na Wyższej Szkole Orląt w Dęblinie, gdzie moim promotorem pomocniczym jest gen. Mirosław Her-maszewski. Temat pracy to „Proces szkolenia astronautów do długotrwa-łych misji oraz spacerów kosmicznych”. Zacząłem wstępnie pracować nad dok-toratem, który po części mógłbym realizować w Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). Mam zamiar pra-cować dalej zarówno nad habitatOS, jak i aquaponiką. W tym roku planuję ukończyć szkolenie na pilota i uzyskać kolejne uprawnienia lotnicze. Poza tym chcę osiągnąć kolejne stopnie szkole-

nia nurkowego, tj. nurkowanie pod-lodowe oraz we wrakach. Mam również do dokoń-czenia certyfikację na nurka ratowni-ka. W trakcie tego roku planuję także podróż na Spits-bergen i udział w  misji badawczej na Grenlandii, a  później Kana-dyjskiej Arktyce. Chcę się kształcić nie tylko naukowo, ale również zdoby-

wać umiejętności operacyjne i ćwiczyć, jak radzić sobie w ciężkich warunkach. Głęboko wierzę, że każde nowe do-świadczenie to kolejny krok w realizacji mojego marzenia – lotu w kosmos. Dziękuję i mam nadzieję, że zobaczy-my się w Darmstadt, w należącym do ESA Europejskim Centrum Sterowania Lotów Kosmicznych ESOC.

Owszem, kusi mnie, aby odwiedzić ESOC. Chwilowo jednak jestem nieco ograniczony czasowo. Częściowo przez plany, o których wcześniej wspomnia-łem, jak również na fakt, że właśnie zostałem ojcem małej Aleksandry Ga-brieli. W przyszłości jednak jest to całkiem realne. Do zobaczenia!

Rozmawiał Michał Kochański

Międzynarodowy projekt PoSSUMi Mateusz Harasymczuk

Page 22: koSmiczny matt - Twoje Miasto magazyn polonijny · s. 16 „Gumowe ucho” s. 17 Finanse i ubezpieczenia s. 18 Wspomnienia emigranta s. 18 Palcem w oko s. 19 Porady prawne s. 20-21

22

WIEśCI POlONIJNE

Christine Jolanta BrendlerBuchhaltung, FirmenberatungKindergeld und ElterngeldKsięgowość i naliczanie poborówWszystkie porady w języku polskim

Rödelheimer Landstr. 75-85Zimmer 30960487 Frankfurt-Rödelheim

Tel.: 069-97947555Fax: 069-97947556

Mobil: 0174-3243121E-mail: [email protected]

Polonijny Animals, czyli pomoc schroniskowym futrzakomDo stworzenia „Polonijnego Animalsu” zainspirował mnie Jurek Owsiak. Po-mysł ten narodził się już parę lat temu, jak adoptowałam dwa kociaki. Już od dziecka po kryjomu przyprowadzałam jakieś „przybłędy” do domu i ukrywa-łam w swoim pokoju, wierząc, że uda mi się uratować wszystkie. Jak to nie działało, chowałam następne po piwni-cach, dokarmiałam, otwierałam okna w  piwnicach, aby dzikie koty mogły znaleźć schronienie w zimie. A później... Człowiek dorasta i ma głowę zaprząt-niętą własnymi sprawami. Byłaś kiedyś w schronisku? Jak tylko przekraczasz bramy, czujesz już tę atmosferę wycze-kiwania, nieszczęścia, a jednocześnie nadziei i oddania. Pamiętam jak dziś te dziesiątki (chociaż w odczuciu setki) pa-trzących na mnie oczu i w każdych była olbrzymia prośba: „Proszę, niech to będę ja, wybierz mnie”. Zbyt małe klatki pełne kociąt, ustawione na półkach jedna na drugiej w pomieszczeniu, wydawałoby się metr na metr. Łzy napłynęły mi do oczu, bo wiedziałam, że mogę odmienić życie tylko dwóm. Wyszłam na zewnątrz, aby wziąć się w garść. A tam... boksy dla psów – również, jak mi się wydawa-ło z  odległości, wybudowane jedne na drugich (pewna nie jestem, bo aż ciężko w to uwierzyć), zapewne z powodu bra-ku miejsca na terenie schroniska. Było to kreatywne rozwiązanie, aby to całe nieszczęście tam pomieścić. Dochodziły

głosy psiaków, jakby szepczące skom-lenie: „Patrz, ktoś będzie miał dzisiaj szczęście, już nawet straciłem nadzieję, że to mogę być ja”. Nie byłam w stanie na to patrzeć, do dziś napływają mi łzy i ból w sercu, że nie jestem w stanie dać im wszystkim domu. Może to naiwne i dziecinne myślenie, ale właśnie z tego uczucia powstał pomysł do działania, aby coś zmienić, aby podjąć tę próbę. Pani weterynarz musiała zauważyć, że nie radzę sobie z emocjami i jakby czy-tając w moich myślach, powiedziała: „To nie tylko dwa, ale aż dwa”. Zanim jednak pomysł rozkwitł, trochę to trwa-ło, pojawił się strach, że nie dam rady, który skutecznie sparaliżował mnie i na

kilka lat uśpił. Dzisiaj nadal się boję, ale mimo to rozpoczynam. Jestem gotowa, aby spróbować coś zmienić. Jeśli nie spróbujesz, nie dowiesz się nigdy, a py-tanie „a co, jeśli by się udało”, pozostanie na zawsze.

Jeżeli Ty również kochasz zwierzęta, nie jest Ci obojętny ich los i chcesz coś zmienić na lepsze, to odezwij się. Każ-da, nawet najdrobniejsza pomoc może zrobić wielką różnicę. Dopiero ruszamy z tą akcją. Każdy nowy kontakt i po-moc jest w tym początkowym okresie szczególnie ważna. Pomóżmy wspólnie zwierzakom w polskich schroniskach. Pozdrawiam Was serdecznie. Agnieszka Petelak

ALMOST JAZZ GROUP

JAZZ, KASZUBY i RELAKS! Wyjątkowy koncert gdańskiego kwartetu jazzowego! 4 maja 2018 r. o 20.30 w Jagdhofkeller Darmstadt! Bilety: 14 euro, rezerwacja: 015122889893, [email protected]

Almost Jazz Group to bogaty repertuar standardów jazzowych, autorskich kompozycji i kaszubskiego folku. Specyfika grupy to połączenie jazzu współ-czesnego z klasycznym dźwiękiem akordeonu. Wieczór z Almost Jazz Group to odkrywanie ory-ginalnych interpretacji jazzowych i spotkanie Na Kaszebach z jednym z najciekawszych regionów kulturowych Polski. Serdecznie zapraszamy!

Stowarzyszenie Die Brücke e.V. z Darmstadt

Page 23: koSmiczny matt - Twoje Miasto magazyn polonijny · s. 16 „Gumowe ucho” s. 17 Finanse i ubezpieczenia s. 18 Wspomnienia emigranta s. 18 Palcem w oko s. 19 Porady prawne s. 20-21

Rheinstr. 1864319 Pfungstadtwww.fischer-law.eu

tel. +49 / (0)173 713 25 92fax +49 / (0)6142 920 97 19

e-mail: [email protected]

Jacek W. FischerRECHTSANWALT / KANCELARIA PRAWNA

Doradzam i reprezentuję dwujęzycznie w następujących sprawach:

▪ dochodzenie wierzytelności w Niemczech i w Polsce▪ prowadzenie procesów sądowych▪ prawo ruchu drogowego (wypadki samochodowe, itp.)▪ prawo karne i wykroczeń▪ prawo administracyjne (np. niemiecki Kindergeld)▪ prawo obcokrajowców▪ sprawdzanie i sporządzanie umów (np. o dzieło, wynajmu)▪ prawo pracy▪ prawo spółek, handlowe i gospodarcze▪ prawo spadkowe

Damian BallonRechtsanwalt

Annette BallonRechtsanwältin

• prawo pracy • prawo ruchu drogowego • szkody komunikacyjne• prawo karne i wykroczeń • KINDERGELD

fax: 069 / 67738742

e-mail: [email protected]

telefon: 069 / 67739093

Alt-Griesheim 18, 65933 Frankfurt

www.adwokat-frankfurt.pl

Page 24: koSmiczny matt - Twoje Miasto magazyn polonijny · s. 16 „Gumowe ucho” s. 17 Finanse i ubezpieczenia s. 18 Wspomnienia emigranta s. 18 Palcem w oko s. 19 Porady prawne s. 20-21