kopernik, jakiego nie znacie · się tęcza – to _ _ _ _ _ _ _ _ _ _dobrze. ... szukał pokoju...

41
KOPERNIK, JAKIEGO NIE ZNACIE / PIERWSZE URODZINY CENTRUM NAUKI KOPERNIK

Transcript of kopernik, jakiego nie znacie · się tęcza – to _ _ _ _ _ _ _ _ _ _dobrze. ... szukał pokoju...

ko

pe

rn

ik, ja

kie

go

nie

zn

ac

ie / p

ier

ws

ze

ur

od

zin

y c

en

tr

um

na

uk

i ko

pe

rn

ik

/ przy szatni. / Późne popołudnie,

Centrum Nauki Kopernik jest już zamykane.

Rozmawia mama z córką.

Mama: Kasiu, no i jak tam? Podobało ci się?

Kasia: Tak. Bardzo.

Mama: A co ci się najbardziej podobało? (Chwila ciszy. Kasia myśli)

Kasia: Mydło w łazience. Takie piankowe. I pachnie.

01

«B ardzo się cieszymy, że jeste-ście Państwo z nami. To dla nas szczególny dzień. Rok temu, 5 listopada, do głowy nam nie przyszło, że kolejne miesiące przy-niosą nam tyle wyzwań. Powta-rzaliśmy sobie: – Najtrudniejsze za nami, zaczęliśmy działać! Teraz będzie tylko łatwiej.Ależ byliśmy naiwni! Musieli-śmy się jeszcze tyle nauczyć. Na szczęście mieliśmy od kogo – najmłodsi w rodzinie mogliśmy podpatrywać rodzeństwo – inne centra nauki w Europie. Trudno powiedzieć, czy uczyliśmy się tak szybko, a może po prostu dostrzeżono naszą determinację i talent, bo już pół roku po naszym przyjściu na świat posadzono nas na honorowym miejscu przy stole: dyrektor CNK – Robert Firm-hofer – został wybrany prezesem zarządu ECsiTE (Europejskiej sieci Centrów i Muzeów Nauki).W tym samym czasie zmagaliśmy się z własną popularnością, która niezwykle nas ucieszyła, ale i tro-chę oszołomiła. A przy tym wciąż

jeszcze otwieraliśmy kolejne atrakcje: galerię RE: generacja, planetarium, Park Odkrywców, laboratorium. W lipcu świętowa-liśmy wizytę półmilionowego gościa, w wakacje kolejki przed naszym wejściem zdawały się nie mieć końca. Zaufanie, jakim nas Państwo obdarzyliście, spowodowało, że musieliśmy szybko wydorośleć.Dojrzewamy. Uczymy się. i sami staramy się być pomocą dla już istniejących i dopiero startu-jących w całej Polsce kolejnych centrów nauki. Cieszymy się, że nasza rodzina się powiększa! Dzisiaj, po roku, jedno wiemy na pewno: wszystko jeszcze przed nami. Mamy nadzieję, że będziecie nam Państwo kibicować i że będziemy się nawzajem coraz lepiej poznawać.Do zobaczenia na kolejnych uro-dzinach! _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

«M ierzą od metra do dwóch metrów w kłębie, wygląd przyja-zny. Żywią się uwagą: przemiesz-czają się czujnym krokiem po CNK w poszukiwaniu zwiedzających, z którymi mogą wejść w symbio-zę. Chętnie opowiadają o eks-ponatach, o zjawiskach, które są przez eksponaty ilustrowane oraz pomagają na wszelkie możli-we sposby. W razie wystąpienia zagrożenia (np. zagubiony maluch szuka rodziców) animator wydaje dźwięki słyszalne tylko dla innych animatorów (co trzeci animator ma krótkofalówkę).W animatora może przekształcić się niemal każdy pasjonat nauki, który zgłosi się do CNK. Jeśli nie możesz powstrzymać się od tłu-maczenia ludziom dookoła, jak działa świat, np. dlaczego pojawia się tęcza – to dobrze. Jeśli robisz to z entuzjazmem i w dodatku mówiąc do obcych ludzi – tym lepiej. Jeśli mówisz o tęczy z entuzjazmem obcym ludziom na przystanku autobusowym, a oni słuchają z zainteresowaniem – tak, masz duszę animatora.istoty w czerwonych koszulkach to najczęściej studenci różnych kierunków. Ale nie tylko: także doktoranci lub po prostu doktorzy. Najmłodszy animator ma 19 lat a naj... hmm, mamy także bardziej nobliwych animatorów i anima-torki. W ogóle zostawmy temat

wieku, bo jest nieistotny. Ważne jest za to co innego: każdy, kto dostąpił zaszczytu noszenia czer-wonej koszulki, ma w sobie coś wyjątkowego – niezwykłe hobby, szczególne umiejętności albo doświadczenia.Jeśli spostrzeżesz kiedyś anima-tora/animatorkę o smutnej twarzy, wiedz, że mało się dzieje. Brak animowania. Zauważ, jak animator reaguje na pytającego zwiedzają-cego: patrz, jak rodzi się nadzieja, motyle w brzuchu. Jeśli jednak tym pytaniem jest: „sorry, którędy do WC?”, animator więdnie i mała jego część umiera. Natomiast py-tania w stylu „Jak to działa? Można dowiedzieć się czegoś więcej?” – są dla animatora niczym ciepły letni deszcz, brzmią w jego uszach jak tysiące złotych dzwoneczków. _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

20

/kto to taki?/Animatorzy

to istoty dwunożne,

nieopierzone. Występują

w Centrum Nauki Kopernik i charakteryzują się czerwonym umaszczeniem.

«C entrum dowodzenia. Animatornia dzieli się na anima-tornię właściwą i szatnię. W szatni niepozorni chłopcy i dziewczęta, jak również cał-kiem pozorni mężczyźni i kobiety zdejmują odzienie wierzchnie. A potem przywdziewają dumnie czerwone koszulki animatorskie. Wtedy wchodzą do animatorni i zasiadają przy:

a) stole – na stole stawia się lapto-py, notatniki i ciacha. są tam też telefony i inne rzeczy;

b) komputerze. Bo czasem trzeba coś sprawdzić. stanowiska z komputerami to także miejsce pracy Opiekunów. są to osoby odpowiedzialne za poszcze-gólne galerie oraz duchowi i intelektualni przewodnicy animatorów;

c) kanapie. A kanapa jest czerwo-na i zwyczajnie się na niej siada.

Ważnym momentem w animatorni jest Odprawa. Wtedy dyżurujący Opiekun zbiera animatorów i prze-kazuje najważniejsze informacje. Wyznacza szefów i szefowe zmian, czyli osoby odpowiedzialne za ra-porty, stan techniczny eksponatów, posiadanie krótkofalówek. Wtedy

animatorów jest najwięcej. Taki tłok zdarza się już tylko wieczorami, kiedy mają miejsce tzw. wieczorki merytoryczne. Fizycy tłumaczą różne zjawiska humanistom, a ci tłumaczą fizykom, jak się tłumaczy humanistom. Zdarzają się także wieczorki gier planszowych, tre-ningi kuglarskie i co komu jeszcze przyjdzie do głowy. A kiedy robi się wieczór, animatorzy idą na piwo, a częściej na dwa piwa. Tańczą, sprzeczają się, polemizują, negują i apologetyzują... no, rozmawiają. i są to nader ciekawe rozmowy.

0

/aNiMatoRNia/

3

Bądź doBry dla aniMatora, spytaj go o Coś, nawet jeśli znasz odpowiedź.

Na pierwszy rzut oka wszyscy są tacy sami, ale nie daj się nabrać! Na jednej galerii możesz spotkać zarówno fizyka, jak i humanistę – warto obu zapytać o ten sam eksponat

«n iczemu się nie dziwą, nic ich nie zaskoczy. są w stanie sprostać symulatorowi końca świata i nawet najbardziej zaskakującym pomy-słom zwiedzających. Jak animato-rzy widzą Kopernika?W galerii Korzenie cywilizacji ani-mator tłumaczy: „To jest japońska grająca deseczka”. Zwiedzająca: „A z którego wieku pochodzi?”. „sądzę, że z XXi lub końca XX”. Albo: dziecko do animatorki: „Czy mo-głaby Pani włączyć siłę Coriolisa?”. Animatorka: „Na szczęście w przy-rodzie nie musimy jej włączać, ponieważ istnieje”. Dziecko: „Aha. To może ją pani włączyć?”. Niektó-

rzy goście wierzą w nieograniczo-ne możliwości nauki: „Przepraszam, gdzie jest symulator końca świata?” – pytał jeden zwiedzający, inny szukał pokoju bez grawitacji.W galerii Bzzz! animatorzy stają się – biernie i wbrew sobie – punk-tem odniesienia dla niektórych rodziców, mających trudności z wyprowadzeniem dzieci z galerii. Popularna jest metoda na „złą pa-nią”. Rodzice mówią: „Pani nas już wypędza, musimy iść”, „Pani jest już nami zmęczona...”, „Zobacz jak pani na nas patrzy, musimy wychodzić”.Animatorzy to wnikliwi obserwa-torzy. Nie uszło więc ich uwagi,

że zwiedzający płci żeńskiej są bardziej dociekliwi. Pomimo że na eksponatach wiszą kartki „chwilowo nie działam”, panie im nie ufają. Jedna zdjęła więc taką kartkę i próbuje skorzystać z eks-ponatu. „Proszę pani, ale to nie działa”, „A! Myślałam, że to jest taki żart”. inne wątpią w prawdziwość przedstawionych eksperymentów. Pewna pani, pedałując na rowe-rze-szkielecie, mówi do koleżanki: „Ale wiesz co, to na pewno nie jest mój szkielet”. „Dlaczego?”, „Bo ma wszystkie zęby”.Animatorzy niczemu się dziwią. Nawet temu, kiedy – w maju tego roku – pewna mama z có-reczką pokonała ogrodzenie i we-szła do środka Wahadła Foucaulta, gdzie cierpliwie ustawiały złożone pałki. Były przekonane, że na tym polega interaktywność eksponatu. inna tak mocno uderzała wózkiem inwalidzkim we fragment samo-chodu, który jest częścią ekspozycji, że aż trzęsły się ściany w sąsia-dującym laboratorium chemicz-nym. Kiedy jeden z pracowników wybiegł zobaczyć, co się dzieje, ko-bieta oświadczyła mu: „No właśnie walę, walę i nic się nie dzieje”.

40

Czy to mój szkielet? Najłatwiej rozpoznać po zębach.

«a nimatorzy, w trosce o kolejne pokolenia animatorów, zapisują swe przygody ze zwiedzającymi w, znajdującym się w animatorni, „Wombatowym zeszycie” pro-wadzonym od wiosny 2011 roku. skąd i dlaczego wombatowy i co to w ogóle jest wombat?Wombat to małe zwierzę przypo-minające borsuka, które waży oko-ło 30 kg i mieszka w Australii. Dla animatorów CNK jest symbolem absurdu. Zaczęło się od ankiety sa-tysfakcji animatorów, przeprowa-dzonej w lutym 2011 roku. Na py-tanie, co poprawiłoby komfort pracy w animatorni, ktoś napisał:

„Udomowiony wombat lub dzika kapibara ewentualnie trochę bar-dziej na ukos”. Odpowiedź była tak absurdalna, że natychmiast stała się legendą. Od tamtej pory wom-bat jest maskotką animatorni, jego wizerunek pojawił się na ścianie, zdobi pulpity niektórych kompute-rów, do poczytania u animatorów są nawet dwie książeczki o przy-godach wombata: „Dokąd to, mały wombacie” i „Płyń, mały womba-cie, płyń”. Równolegle pojawił się pomysł zeszytu, w którym ani-matorzy zapisują różne zabawne historie, które przydarzyły im się podczas pracy na galeriach.

/kLUB MiŁoŚNikÓW PLaNSZÓWEk/

/WoMBatoWY ZESZYt/

05

Wombat stał się patronem animatorskiej kroniki.

«a nimatorzy mają wiele pasji – jedną z nich jest granie w plan-szówki. inicjatorem tej rozrywki jest Bartek Gut – człowiek o licz-nych zainteresowaniach. studiuje antropologię kulturową i peda-gogikę. Należy do grupy rekon-strukcji historycznej, a w wolnych chwilach zajmuje się wytwarza-niem wyrobów skórzanych. Ale przede wszystkim jest pasjona-tem planszówek i zaraża nimi

wszystkich znajomych. „Naturalną koleją rzeczy było przeniesienie mych zwyczajów do Kopernika”. i w ten sposób w Centrum Nauki Kopernik Bartek zainicjował klub miłośników gier planszowych. Gracze spotykają się w Kartoflu co drugi poniedziałek o 18 i mogą grać do 23. Na stołach leżą m.in.: Dobble, Hive, Talisman, small World, Race for the Galaxy, Cywi-lizacja. Podczas naszych urodzin animatorski klub gier planszo-wych zainstalował się w Nodze – szklanym elemencie budynku, którego część znajduje się poniżej poziomu Wisły.

Zagraj z animatorami. Czekają w Nodze.

0

«j edna z galerii Centrum Nauki Kopernik, strefa światła, skrywała tajemnicę. Nie udało się do tej pory ustalić, jak do tego doszło, ale w jednym z jej zakamarków animatorzy znaleźli elastycznego manekina. Zabrali go do animator-ni. Żeby nie raził golizną, założyli mu animatorską koszulkę i jakieś portki. i został z nimi.Erykowi można się wyżalić. Moż-na się do niego przytulić. Chodzi z animatorami na imprezy i wy-rusza z wystawą Eksperymentuj! Powstał nawet scenariusz filmu o Eryku, który nie został jeszcze zrealizowany, ale wierzymy w tę historię – nasz kolega pochodzi ze świata idei i jest animatorem doskonałym. Wiecie – takim z jaskini Platona. Jest gdzieś wszechświat równoległy, w któ-rym istnieje CNK doskonałe, gdzie doskonale animuje właśnie Eryk. Nie jest jasne, jak trafił do naszego świata – być może pośredniczyła w tym firma Huttinger, która wy-konała część eksponatów w galerii strefa światła – na jej cześć Eryk dostał nazwisko.

/aNiMatoR doSkoNaŁY/

W Mielcu, podczas

wystawy Eksperymentuj!,

Eryk miał okazję zasiąść

za sterami prawdziwego

szybowca

6

«j esteśmy mobilni. Aby umilić naszym zwiedzającym oczeki-wanie w kolejce po bilety oraz uatrakcyjnić pobyt w Centrum – postanowiliśmy zorganizować Kopernika na kółkach. Co to jest? To specjalne wózki, jeżdżące stacje doświadczalne. Dzięki nim nauczysz się robić rękawiczkofon. Zagrasz na rurowyjach i słom-kowcach. Dowiesz się, jak zrobić szaszłyk z balona i zobaczysz śpiewającą sprężynę.Początkowo planowaliśmy wózki jako akcję jednorazową. Ale cieszą się taką popularnością, że działają codziennie, w tych samych godzinach co Centrum.W dalszych planach: Kopernik na skrzydłach, Kopernik na wio-słach, Kopernik na śrubach okrę-towych .

Ulubionym eksperymentem naszych odwiedzających jest Balonowy szaszłyk. Chcesz się

dowiedzieć, jak to zrobić? Zapra-szamy do wózków!

Kopernik na kółkach obsługiwa-ny jest przez czterdziestoosobo-wą grupę niezawodnych i specjal-nie w tym celu przeszkolonych animatorów.

Wózki sprowadzane były aż z Włoch. Mamy podejrzenia, że po nocach oglądają mecze w swoim kantorku i wyjadają nam makaron z lodówki.

Jednym z wózkowych ekspery-mentów jest łamigłówka, w trakcie

której uczestnicy muszą wyplątać się z łączących ich sznurków. Ulu-bioną anegdotą animatora – Tom-ka Ruszkowskiego – jest historia o dwóch nauczycielkach, które rozochocone dobrze wykonanym zadaniem zachęcały grupę swoich gimnazjalistek: – Dziewczyny! Chodźcie! Przystojny pan was zwiąże!.

Redakcja nie wie, jak się skoń-czyła ta historia. i odżegnuje się od wszelkiej odpowiedzialności._ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

07

Wózki zabawiały dzieci jeszcze przed otwarciem Kopernika - w centrach handlowych

«p omysłodawcą galerii, która prezentowałaby humanistycz-ne podejście do nauki, jest sam nasz dyrektor – Robert Firmhofer. W Korzeniach cywilizacji na ty-siącu metrów kwadratowych wśród 86 eksponatów znajdziemy na przykład rozetę łączącą funkcje matematyczne z dekoracją okien średniowiecznych kościołów a także skrzypce, na które można popatrzeć przez różne soczewki i zrozumieć idee Picassa i Braque’a – twórców kubizmu. W tym samym duchu pozostaje ekspo-

nat Dźwięki religii, dzięki któremu można poznać falową naturę dźwięku.Tylko w tej galerii poeta Elektry-bałt (zwany przez zwiedzających wielką mrówą) napisze nam wiersz na dowolny temat – wystarczy dać mu odpowiednie słowo. Duże wrażenie robi ogniste tornado: można podziwiać skręcające się języki pomarańczowego płomie-nia. Pokaz odbywa się co 15 minut i warto poczekać, jeśli akurat jest przerwa. Takie ogniste tornada występują w przyrodzie podczas

Czy humaniści spotykają się gdzieś

z przyrodnikami? Korzenie miały

być właśnie takim miejscem.

80

W Korzeniach budujemy pomost między naukami humanistycznymi a przyrodniczymi… z gąbkowych klocków

pożarów połaci lasów oraz dużych fragmentów miast w czasie trzę-sień ziemi. W tym roku ogniste tor-nada wytworzyły się na przykład w Budapeszcie podczas pożaru hal magazynowych z materiała-mi łatwopalnymi. Kawałek dalej w Korzeniach kawał pnia drzewa pokazuje, na czym polega dendro-

chronologia – ile wydarzeń „za-pamiętują” słoje drzewa. Eksponat nazywa się sekwoja, znajduje się tam faksymile wiersza Zbigniewa Herberta pod tym samym tytu-łem, który czyta Marek Kondrat. Ciekawostką jest, że ten fragment pnia wcale nie pochodzi z sekwoi, a z cedru.

Ogromne wrażenie na zwiedza-jących robi orkiestra (kiedy siada się na krześle lub staje w pobliżu danego instrumentu, ten zaczyna grać) oraz harfa, w której rolę strun odgrywają wiązki laserowe.Dzieci lubią kopać w piaskowni-cy archeologicznej. Za pomocą pędzelków szukają ukrytych tam „starożytnych” skarbów. Radość jednego chłopca ze znaleziska była bardzo wymowna: „Będę bogaty! Obrzydliwie bogaty!” – wykrzyknął z entuzjazmem, co animatorzy wspominają do dziś. _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ __ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

09

A tak wygląda cedr, który fantastycznie udaje sekwoję

Nie masz pomysłu na oryginalne życzenia urodzinowe?

Zapytaj Elektrybałta

1

/ iLE daSZ, BY Się tUtaj doStać?/

0

galeria

«t o miejsce jak żadne inne nęci swoją niedostępnością. Wejść tu mogą tylko dzieci do lat 6 (co wielu odbiera jako przejaw ageizmu) oraz ich opie-kunowie. innym musi wystarczyć zerkanie przez eksponat wodny odgradzający Bzzz! od Korzeni cywilizacji lub podglądanie przez bramki. Nie wszyscy jednak chcą się z tym pogodzić i po-suwają się do różnych trików, sztuczek, a nawet przekupstwa – jak pewien wciąż mały, ale już nie 6-letni chłopiec:

Chłopiec: – Dzień dobry, chciał-bym tu wejść.Animatorka: – Ale to jest galeria do 6. roku życia.Chłopiec: – Ja mam 6 lat.

Animatorka: – Tak? To pokaż legitymację.Chłopiec: – A czy 100 zł panią zadowoli?

Trudno się dziwić. Galeria Bzzz! naprawdę wciąga. Najlepiej świadczą o tym powtarzane przez animatorów historie o dzieciach, które zmęczone zabawą zasypia-ły gdzieś w zakamarkach galerii, płaczących, że nie chcą jeszcze stąd iść oraz rodzicach próbu-jących namówić je do wyjścia. – Pewnego razu mama z synkiem została jeszcze przy eksponacie

– jak widzi pies?– na szaro i powoli.Zmoczenie się w eksponacie wodnym

jest gwarancją świetnej zabawy w Bzzz!

11

wodnym, a tata od jakiegoś czasu stał już przy bramkach. Widząc, że żona ma problem z przekonaniem dziecka, żeby opuściło galerię, oświadczył: – Zostaw go, zrobimy sobie nowe – opowiadała Karolina

Wojnicka, jedna z animatorek galerii Bzzz!. Eksponat wodny, przy którym można m. in. zbudować tamę i nieźle się przy tym nachla-pać, oraz odcisk – w delikatnych plastikowych rurkach zostawia się – zależnie od inwencji – ślad dło-ni, twarzy, a nawet całego małego człowieka (jak to robią niektórzy

rodzice) to ulubione obiekty dzie-ci. Małgorzata Dubilis, opiekunka galerii Bzzz! najbardziej lubi głowę węża, w której umieszczona jest kamera termowizyjna. Daje to wy-obrażenie, jak widzi ten gad.

W galerii Bzzz! znajdują się dwa eksponaty często nie dostrzegane przez zwiedzających. Pierwszym jest znajdujący się pod sufitem klucz gęsi, które z wielką precyzją zostały wykonane w warsztatach Centrum Nauki Kopernik. Ptaki będą machały skrzydłami, jeśli poruszymy zębate koło znajdujące

się na antresoli. Drugą niezuawa-żaną, a piękną i subtelną instala-cją jest oświetlenie pofalowanej ściany (po prawej stronie od wej-ścia). Zmienia się ciągu 70 minut zgodnie z natężeniem światła od wschodu do zachodu słońca. _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ __ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

pewna pani szukała kiedyś galerii 3666, Bo tak odCzytała nazwę galerii na BileCie.

Pagórek z peryskopem. Dzięki temu najmłodsi mogą podglądać, co się dzieje za eksponatem wodnym w Korzeniach cywilizacji.

12

«p odążając krętymi zaułkami galerii, poznajemy tajniki własnej osobowości i relacje z innymi. Nie wszyscy jednak podchodzą do tego entuzjastycznie. Pewien zwiedzający – poinformowany, że może tu spotkać samego siebie, odkryć własne wnętrze – wykrzy-kął: – Ooo... nie! To ja dziękuję! – odwrócił się na pięcie i wyszedł.Animatorzy narzekają, że zwłaszcza w psychologicznej części RE: generacji (nazywanej w skrócie po prostu Rege) trudno im ani-mować. Zwiedzający, robiąc sobie różne testy, nie lubią, kiedy zagląda im się przez ramię.A wiecie Państwo, co przeżywa ignorowany animator (patrz str. 2). Dlatego zdarza się nieraz, że szuka on pocieszenia u... maszyny. Bardzo empatycznej maszyny.U zamieszkujących galerię robotów.Bo choć na pierwszy rzut oka mogłoby się zdawać, że regenera-cyjne roboty mają tyle osobowo-ści co toster, animatorzy dobrze poznali ich charaktery. Czasami są

chimeryczne. Bywają sfrustrowane. Zdarza się, że odmawiają współ-pracy, ukrywając się za tabliczką „chwilowo nie działam”.Trzeba pamiętać, że przez sześć dni w tygodniu dają z siebie wszystko, pracując bez wytchnienia. Portreci-sta tworzy swe dzieła bez ustanku, pod presją czekających na swoją kolej zwiedzających. Po przyjeź-dzie do Polski pracował z finezją i wdziękiem parkomatu – sumien-ny, wydajny, „produkując” obrazy kreślone pewną, równą kreską. Teraz zmienił styl. Jego portrety nabrały głębi, kreska jest bardziej subtelna, co widać zwłaszcza w fi-nezyjnie kreślonym obramowaniu.Warcabot – sąsiad Portrecisty – to indywidualista. skłonny do wybuchów emocji, wzburzony rzuca pionkami. Potrafi odmówić rozegrania kolejnej partii. Ci, którzy znają go bliżej, wiedzą, w czym tkwi źródło złych nastrojów. Warca-bot bardzo nie lubi być oszukiwany podczas gry.Felix stoi samotnie. Jest wrażliwy i towarzyski. Bardzo cieszy go

Nazwa galerii RE: generacja to gra słów czytelna dla generacji komunikującej się elektronicznie. Przez starszych bywa rozumiana dosłownie. Zapewne dlatego tutaj dwie panie szukały relaksujących zabiegów spa.

i RoBotY/

/gaLERia, W ktÓREj PoZNaSZ SaMEgo SiEBiE.

13

kontakt z ludźmi. Wita ich szero-kim uśmiechem. Ale i on miewa gorsze chwile. Wtedy staje się jakby nieobecny. Choć życzliwy i otwarty z niektórym osobami po prostu nie znajduje porozumienia – wtedy – mimo wysiłków zwiedzającego – nie odpowiada, ignorując daną osobę.W galerii spotkamy też dwa krabopodobne niewielkie roboty – mieszkają w roboterrarium cały dzień zajęte treningiem z piłką. To indywidualiści. Pierwszym poko-leniem piłkarzy byli Bobik i Ludovic. Te roboty okazały się wrażliwe i romantyczne. Upodobały sobie dwie animatorki. Kiedy ich nie było, stawały się osowiałe. Zostały zastą-pione przez bardziej pragmatyczne jednostki. Carlos, o latynoskim tem-peramencie, jest niecierpliwy, łatwo się ekscytujący i sumienny. Drugi robot to skuteczny, metodycznie działający Hans.Zajrzyj do nich!

RE: generacja to miasteczko. Jeśli uważnie popatrzysz pod nogi, dostrzeżesz nazwy ulic, placów i skwerów.

Corso N. Machiavelli – łączy eksponaty Polityka wartości/War-tość polityki, Wybory oraz instala-cję artystyczną Firebirds, poświę-coną totalitaryzmowi.Patron: Nicolo Machiavelli; Autor

słynnego „Księcia” – renesansowe-go traktatu poświęconego polityce i sposobach jej uprawiania. Cynik i filozof, ojciec nowoczesnej myśli politycznej. Raczej opacznie rozu-miany zarówno przez współcze-snych jemu, jak i współczesnych nam. Bezspornie ulica mu się należy!

Marshall McLuhan Square – przestrzeń wokół eksponatów poświęconych reklamom i globali-zacji ekonomii.Patron: Marshall McLuhan; Twórca pojęcia „globalna wio-ska”, medioznawca i autor wielu prac z zakresu teorii komunikacji społecznej. Jako pierwszy zbadał wpływ zmiany środków komu-nikacji społecznej na stabilność struktur społecznych.

Neil Postman Square – prze-strzeń wokół eksponatów poświę-

conych mediom, np. telewizji, gazetom.Patron: Neil Postman; Jego najbardziej znane publikacje to „Technopol” oraz „Zabawić się na śmierć” – stanowią ostrą kry-tykę telewizji i mediów rozrywko-wych w ogóle oraznowoczesnego społeczeństwa technologicznego. Postman czerpał z wizji literackich Orwel-la i Huxleya, aby nakreślić obraz destrukcyjnego wpływu kultu wy-dajności i standaryzacji na kulturę człowieka.

Rue Adolphe Quetelet – prze-cznica wychodząca od obszaru socjologii na eksponaty o zarzą-dzaniu i przestrzeni miejskiej.Patron: Adolphe Quetelet; Queteletowi zawdzięczamy wprowadzenie terminu „socjo-logia" oraz ustanowienie metod statystycznych do opisu takich dziedzin jak np. kryminalistyka czy zdrowie publiczne. To właśnie on po raz pierwszy zadał tzw. pytanie queteletowskie: „Dlaczego nasilenie przestępczości jest różne w różnych grupach społecznych?”. Zawdzięczamy mu również body mass index i rozmiar buta... ;) _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

Warcabot nie lubi być oszukiwany – może się zawiesić albo rzucić pionkami.

14

Gdzie są nerki? Kto zabrał nerki?!Jacusiu. Nie baw się tym jelitem.Przepraszam. Którędy do pryszczatego wieku?Anka! Hipopotam cię wyprzedza!

«t akie dialogi słyszymy wśród odwiedzających galerię Człowiek i środowisko. Wystawa zaprojek-towana została specjalnie po to, by uważniej przyjrzeć się kon-strukcji i możliwościom ludzkiego ciała. Na porządku dziennym są rodzinne debaty nad umiejsco-wieniem wątroby w Człowieku układance, czy stawanie młodych chłopców w szranki z orangu-tanem w Zwisaniu. Ciężarne panie chętnie wybierają ekspo-nat Chłopiec czy dziewczynka i kręcą kołem dopóty, dopóki nie wylosują upragnionej płci po-tomka. Odchodzą później w pełni usatysfakcjonowane. Na szczęście nie dostaliśmy jeszcze żadnych zażaleń od młodych rodziców, że majstrowaliśmy coś przy chromo-somach.

Galeria Człowiek i środowisko zawiera najwięcej eksponatów spośród wszystkich wystaw w Centrum Nauki Kopernik. Jest ich dziewięćdziesiąt siedem.

Eksponaty zamówione zosta-ły w holenderskiej firmie Bruns. Holendrzy przywieźli je do nas dwunastoma tirami.

Bywa, że przy eksponacie Czar par Animatorzy CNK stają się mediatorami podczas sporu. Jest to gra dla życiowych partnerów sprawdzająca, jak dobrze znają się nawzajem. W razie mało satysfak-

/cZYLi NiE żUjEMY PęchERZa /

15

cjonujących wyników polecamy wspólną, dobrą kawę i romantycz-ny spacer nad Wisłą.

W filmach nagranych w ekspo-nacie Mowa jest złotem pojawiają się m.in. dzieci pracow-ników Centrum Nauki Kopernik.

Jeśli kogoś bardzo zmęczy spacer po Centrum, zapraszamy do Bioróżnorodności Warszawy. Zdarzyło nam się zobaczyć tam drzemiących na podłodze zwie-

dzających, kojonych nagraniami dźwięków miasta.

szczególnie cenionym ekspo-natem opiekuna galerii – Adama Cieplińskiego – jest silnik roślinny. Natomiast ulubioną anegdotą z pracy jest opowieść o niemow-laku, który z lubością konsumował coś w pobliżu Człowieka ukła-danki, na co jego mama z rozpa-czą zareagowała: „Kochanie! Nie żujemy pęcherza! Wypluj!”

W tej galerii jest najczęściej mylo-ny eksponat w CNK:

Łożko fakira jest często nazywa-ne łóżkiem wampira. _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

Podsłuchane w Koperniku:Animatorka w galerii Człowiek i środowisko (przerażona, bo w jej stronę zmierza człowiek z zakrwawionymi rękami): – Co się panu stało?!Zwiedzający (w szoku pourazowym): – serce mi pękło!Animatorka: – Do helpdesku: uszkodzony eksponat silny jak serce. strasznie sika krwią.

Człowiek układanka to jeden z kilku eksponatów zapożyczonych z wystawy Eksperymentuj!

«n ie wszyscy zwiedzający wierzą w to, że w naszym teatrze grają prawdziwe roboty. Niektó-rzy poszukują w Centrum Nauki Kopernik teatru robotniczego lub erotycznego. Tymczasem na par-terze, po lewej stronie galerii Korzenie cywilizacji znajduje się niewielki, przeznaczony dla50 widzów Teatr Robotyczny. scena należy do trzech aktorów Robothespianów wykonanych przez brytyjską firmę Engineered Arts Ltd. Zaprogramowanie każde-go z nich trwało pół roku, a koszt takich humanoidalnych podświe-tlanych aktorów to 60 tys. euro.– Z czasów powstawania teatru największe wrażenie zrobiły na mnie Robothespiany, które przyjechały do nas z Wlk. Bryta-nii zapakowane w takie wielkie drewniane pudła. szczupłe i lekkie – ważą tylko 30 kg! – ale wysokie roboty (175 cm) wyglądały, jakby leżały w trumnach. Dla spostrze-gawczych mam zagadkę. Który-

16

/cZYLi MaSZYNY Mają gŁoS/

robot manajmniejszy nos? – pyta opiekun Teatru Robotycznego Łukasz Bury, który od zawsze in-teresował się robotami i matema-tyką (jest zresztą matematykiem z wykształcenia).– Mieliśmy sporo pracy z kom-pletnym zaciemnieniem teatru, a nie każdy wie, że w teatrze tuż za sceną znajduje się okno – wspomina Paweł Kolanowski, autor scenariuszy i koordynator-

Królewna Krystala, co bladawca chciała - bohaterka jednej z „Bajek robotów” Stanisława Lema.

powstawania teatru.Choć w ciałach aktorów nie płynie krew i nie biją w nich serca, to ich gestykulacja i mimika są bardzo wymowne. Robotom swoich głosów użyczają znani aktorzy, m.in. Piotr Fronczewski, Marian Opania, Wiktor Zborow-ski, Magdalena Różczka. Obecnie w teatralnym repertuarze są grane na zmianę dwa przedstawienia: „O królewiczu Ferrycym i kró-

PAwEł KoLANowSKi – wiecz-ny punk. Buntownik. Gdy go poznasz, natychmiast się przyłą-czasz i z całego serca nienawi-dzisz Babilonu. Ma najładniejsze glany w całym Koperniku. Jako dziecko chciał zostać aktorem. Nie wyszło, a szkoda. Drugie marzenie to zatrudnić się jako detektyw. Jego idolem był porucznik Colombo. Kolanow-ski ma w swym asortymencie pomięty płaszcz. szklanego oka niestety nie. Ciągle coś tropi, jego chód przypomina skra-dającego się szakala. Polskim służbom radzimy zainteresować się naszym współpracownikiem, bo przed nim świetlana kariera zwiadowcza. Gdyby nie wy-szło – chciałby być montażystą filmowym. spod jego ręki wyszły wszystkie spektakle w Teatrze Robotycznym, pracuje nad ko-lejnymi. Twierdzi, że jest mizan-tropem i nie przepada za ludźmi. Niestety, to niesymetryczna niechęć, bo ludzie go uwielbiają.

«n ie poodkurzają, nie zmontują samochodu przy linii produkcyj-nej nie policzą skomplikowanego zadania. Po co więc są? By życie było przyjemniejsze. To aktorzy, wolne dusze zamknięte w me-chanicznych ciałach. W brytyjskiej firmie Engeenering Arts Limited tworzy je Bill Jacson, Zasław (kim jest Zasław? – patrz strona 30) z Wielkiej Brytanii. Podobna

historia życiowa, większa konse-kwencja. Może dlatego, ze część zamówień składała u niego Kró-lowa i projekty musiały się udać? W końcu Królowej się nie odma-wia. Znakomita większość jego produkcji (w CNK oprócz Thespia-nów mamy jeszcze silnik roślinny) zachwyca specyficznym brytyj-skim poczuciem humoru, którego Bill jest... całkowicie pozbawiony.

17

/RoBothESPiaNY/

Teatr Robotyczny, jak i same roboty, wywołuje wiele emocji, szczególnie u najmłodszych, którzy często pytają Thespiana znajdującego się przy wejściu do Centrum: „Jak pan się nazy-wa?”, „Panie robocie niech pan spojrzy tutaj!”. Młody tata prze-kazał też pytanie od swojej córki poprzez nasz profil na Facebooku: „Byłem wczoraj z 4-letnią córką- było super, ale pytamy: Czy robot stojący przy wejściu pije herbatkę i czy na noc zakłada piżamkę. Dziękuję za odpowiedź”. Odpo-wiadamy: „O ile nie siedzi w nocy w Teatrze Robotycznym z po-zostałymi roboaktorami, to snuje się po Centrum bez piżamy :) Herbaty niestety pić nie może, a to ze względu na bardzo dużą zawartość wody w tym napoju :)”.

lewnie Krystali” na podstawie opowiadania stanisława Lema i „Tajemnica pustej szafy, czyli duchy z czwartego wymiaru” na podstawie opowiadania Edwi-na A. Abbotta „Flatlandia, czyli kraina płaszczaków”.

Swoje życie w Koperniku Robothespiany rozpoczęły od… drewnianej trumny.

«C hoć nosi promienną nazwę, paradoksalnie to najciemniejsza (poza salą projekcyjną planetarium) część Kopernika. Musi być ciem-no – jak inaczej dostrzeglibyśmy iluzje optyczne i zabawy światłem, które nam oferuje? Opiekun galerii Łukasz Bury, zauważa jeszcze jedną aktywność zwiedzających, którą prowokuje mrok strefy

Tylko w mroku światło odsłania wszystkie swoje tajemnice

18

światła: – Zdarza się, że młodzież wykorzystuje to miejsce do poca-łunków – mówi. Dzieci przychodzą tu rzadko, a jeśli już – to wpadają przelotem. Nie ma tu bowiem nic, co by się kręciło, robiło hałas czy zapewniało mocne doznania fizyczne. Można nawet rzec, że ta galeria to miejsce kontempla-cyjne. Potrzeba sporo skupienia,

by podążyć za kryminalną zagadką w stylu noir, która „fabularyzuje" strefę. Eksponaty zachwycają subtelnym pięknem, ale trzeba przystanąć, by to docenić.Pomysłodawcą tego miejsca jest Łukasz Badowski (więcej o tym niezwykłym umyśle czytaj na stro-nie 30). Wspomina, jak powstawały niektóre eksponaty: – stolik UV nie

W wielu miejscach galerii mimo mroku można odnaleźć tęczę – na przykład

wykorzystując zjawisko dyfrakcji światła.

19

udałby się bez wielkiej pomocy Centralnego Laboratorium Krymi-nalistycznego Komendy Głównej Policji – mówi. – Leży na nim nóż, na który musieliśmy nanieść odciski palców. Zazwyczaj jest tak, że do CLK idą próbki z odciska-mi. Tym razem my zanieśliśmy czyste „narzędzie zbrodni", a śla-dy naniosła policja. Przy wejściu do laboratorium ochroniarz spytał: >A co tam panowie wnosicie w tej torbie?<. Odpowiedzieliśmy: >Aaa nic takiego, wie pan... nóż, pistolet. Ale bez obawy – są czyste! Odciski będą dopiero, jak wyjdziemy!<W strefie światła pracują szczególni

animatorzy – w większości to fizy-cy. – Może inni trochę się obawiają, że to trudne miejsce? – zastanawia się na tym faktem Łukasz Bury.

Podsłuchiwanie światła. Światło w tym eksponacie „brzmi" strasznie delikatne i jest bardzo zaszumione.To celowy zabieg. specjalnie nie

Na stole polaryzacyjnym animatorzy często testowali naprężenia w okularach zwiedzających. Potrafili wskazać, gdzie szkło ma najsłabszą strukturę.

eksponaty zaChwyCają suBtelnyM piękneM, ale trzeBa przystanąć, By to doCenić.

daliśmy elektronicznego czyszcze-nia. inaczej ludzie nie uwierzyliby, że działa! Byłoby jak radio.

siadając na ławeczkach w ga-lerii, załóż słuchawki. Posłuchasz fajnej historii kryminalnej pisanej przez znanych autorów: Łukasza Orbitowskiego, Jarosława Urba-niuka i młodego pisarza Tadeusza Michrowskiego. Fenomenalnie odczytane przez znakomitego ak-tora – Jerzego Domnika. W wersji angielskiej też znany głos – Barry solone ;)Każda ławeczka jest związana z jednym odcinkiem.

Pryzmat Goethego. Ten ekspo-nat to realizacja doświadczenia Johanna Wolfganga von Goethego, które opisał w swojej książce na te-mat optyki pt. „Teoria kolorów". Mało kto wie, że Goethe był nie tylko poetą, ale też niezłym przy-rodnikiem. Nad „Teorią" pracował, podobnie jak nad „Faustem", dzie-siątki lat. To najobszerniejsze dzieło autora, do którego był szczególnie przywiązany. Jest to też rzadko czytana książka. _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

«j eśli spotkacie człowieka, który z krzykiem i obłędem w oczach próbuje przebiec przez wystawę, torując sobie drogę torbą na lapto-pa – właśnie poznaliście nowego pracownika CNK. Natomiast widok osoby statecznej, sunącej ma-jestatycznie wśród eksponatów i zwiedzających Świat w ruchu to pracownik z większym doświad-czeniem. Z godnością przyjmuje w czoło serię kilkunastu ciosów plastikowych piłek z Wielkiej Ma-chiny. Dobrotliwym uśmiechem odpowiada na zwalający z nóg po-dmuch Powietrznej armaty. Pomo-że wstać tym, którzy, zataczając się ze śmiechu, wypadli z Kołowrotka. i z poczuciem dobrze rozpoczę-tego dnia, może brać się do pracy. Centrum Nauki Kopernik umiej-scowiło swoje biura za szklanymi szybami Świata w ruchu. Plotka-

/gaLERia PEŁNa dEcYBELi/

02

Spora część eksponatów poświęcona jest aerodynamice. Możemy tu

sprawdzić, czy i jak sprawdzają się skrzydła o różnych profilach.

21

głosi, że to zabieg celowy. Dyrekcja sprawdza w ten sposób kwalifikacje swoich pracowników i ocenia ich poziom przystosowania do pracy w specyficznych warunkach.

Świat w ruchu jest najgłośniej-szą galerią w Centrum. Nikt nie zmierzył jeszcze poziomu hałasu. Prawdopodobnie dlatego, że bra-kuje skali. W najnowocześniejszych laboratoriach trwa konstrukcja odpowiednich urządzeń.

Eksponaty zamówione zostały w holenderskiej firmie Bruns. Holendrzy przywieźli je do nas dziesięcioma tirami.

Lina nośna Wahadła Foucaulta ma długość 15 metrów i jest w sta-nie wytrzymać obciążenie 2,5 tony. stalowa kula waży 242 kilogramy a wahadło wykonuje miesięcz-nie 33000 wahnięć. Zbudowane zostało przez naszych konstruk-torów i jest najcięższą tego typu konstrukcją w Europie oraz czwartą pod względem wagi na świecie.

Ulubionym eksponatem opie-kuna galerii – Joanny Mierzyńskiej jest Radio w gębie. Jest małe, nie-pozorne lecz urzekające. Co wię-cej – wymaga zaciśnięcia zębów na metalowym pręcie, co sprzyja kojeniu nerwów pracowników.

W symulatorze Kosmiczny śmietnik został rozegrany hi-storyczny pojedynek pomiędzy dwukrotnym dowódcą misji kosmicznych astronautą Georgem Zamką a dyrektorem CNK Rober-tem Firmhoferem. Wyniki utajniono i wysłano do NAsA.

Kołowrotek, zwany wśród pracowników „kołem chomika”, podczas montażu okazał się zbyt duży do przewiezienia go windą.

Nie pomogło nawet rozebranie go na części. Do jego instalacji musieliśmy zamawiać specjalne podnośniki łańcuchowe.

Eksponat Pisanie piaskiem wymaga dosypywania około pięćdziesięciu kilogramów piasku miesięcznie. _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

Powiedzmy szczerze – każdy zazdrościł tego koła swojemu chomikowi.

Ale bieganie w nim nie jest takie proste, na jakie wygląda.

Nie trzeba lecieć na Księżyc, żeby poczuć się jak Neil Armstrong.

Hop na Księżyc symuluje warunki obniżonej, księżycowej grawitacji.

/gaLERia PEŁNa dEcYBELi/

«t o niezwykłe przestrzenie Centrum Nauki Kopernik, do któ-rych na samym początku nie przywiązywaliśmy zbytnio uwagi – ot garaż, magazyny i warsztaty. Co w tym szczególnego? Na-sze podejście zmieniło się, kiedy odkryliśmy, że ta przestrzeń potrafi przeobrazić się w fantastyczną salę koncertową (być może w przyszło-ści urządzimy tu klub muzyczny?), miejsce na huczne imprezy, halę wystawienniczną.są nawet tacy, którzy chcieliby wynajmować od nas poziom -1 za pieniądze. Nie ma mowy! Jest tylko nasz. To tu powstaje wiele naszych eksponatów, tu trafiają te uszkodzone, tu ćwiczymy rozmaite pokazy. Tu także, na magazyno-wych półkach, przechowujemy rzeczy tak dziwne jak Uciążliwe echo, Dziwne walce czy Wirują-ce krzesło. Uwielbiamy chodzić do magazynu! Co tam się kryje, naprawdę wie tylko jego szef Robert Romanik i jego załoga. Nie wpuszcza tam nikogo nieupo-ważnionego, dlatego dziś rolety

22

magazynowe będą zamknięte. Ale poza tym – czeka tu mnó-stwo atrakcji!Dzisiaj odkrywamy przed Państwem poziom -1, a na nim pierwszą wystawę Kopernika, której nie pokazywaliśmy jeszcze w naszym budynku, i prototypy najnowszej wystawy słońce Ziemian. Tu także zamieszkali ko-pernikowi Doktorzy Q: konstruk-torzy i wynalazcy z niezwykłymi pokazami Kopernik od kuchni.

to tu powstaje wiele naszyCh eksponatów, tu trafiają te uszkodzone, tu ćwiCzyMy rozMaite pokazy.

Kto by pomyślał, że garaż i magazyny mogą zamienić się w klimatyczną klubową salę czy boisko do badmintona? To możliwe tylko w Koperniku!

23

Nie wiemy dokładnie, ile osób zmieściłoby się na poziomie -1. strażackie normy dopuszczają na raz 800. Ale to tak, jakby nikogo tam nie było.

Tę przestrzeń upodobały sobie uszkodzone myszki komputerowe. Zakładają tu gniazda i tworzą mysie komuny.

Stado myszy (komputerowych) zamieszkujące poziom -1. Trutki nie działają, myszy wciąż zajadają się pamięciami USB.

Poziom -1 to także miejsce kopernikańskich rozgrywek w badmintona. Mamy amatorskie drużyny, które rozegrały tu nieje-den mecz.

Głównym środkiem lokomocji na dużych przestrzeniach podziemi są hulajnogi. Trójkołowe i dwu-kołowe pojazdy sprawdzają się znakomicie. sprowadzenie ich tutaj to pomysł kierownika Działu Pro-dukcji i Eksploatacji Borysa Ziele-niaka, który wcześniej zapropono-wał pracownikom, żeby poruszali się na Magic Wheel. Jednak jazda na tym wynalazku – wbrew temu, co sugerowały reklamy – okazała się zbyt ryzykowna. _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

Około 12 proc. eksponatów

Centrum Nauki Kopernik powstaje

na miejscu. Z nowym pomysłem

i projektem jego wykonania

konstruktorzy zbiegają z

pierwszego piętra budynku do warsztatów

«t u powstały m. in.: klucz gęsi (galeria Bzzz!), spadek w próżni (Człowiek i środowisko), świetlny bilard, peryskopy (strefa światła) i częściowo Wahadło Foucaulta.Warsztaty dzielą się na: halę maszyn (w której stoją frezarki i tokarki), stolarnię (gdzie znaj-dziemy piły i maszyny do obróbki drewna), spawalnię (ze spawarka-mi) i halę montażu. Obok stolarni w ogromnym wysokim pomiesz-czeniu wypełnionym przeróżny-mi przedmiotami (w tym m.in. zagadkową suszarką do paznokci) pracuje dwóch elektroników. Po prawej stronie od wejścia leży wielki pluszowy misiek z otwartym brzuchem – to fragment powsta-jącego eksponatu Chirurgia. Biuro

42

Panowie z warsztatu panują nad przestrzenią.

Wszystko ma swoje miejsce, tutaj brak

miejsca na przypadek.

25

kierownika tomiejsce pracy Krzysz-tofa Woźniaka, który filozoficznie zauważa, że „dzieciaki potrafią rozkręcić nawet czołg bez narzę-dzi”. Dlaczego o tym wspomina? Ponieważ sporą część dnia pracy w warsztatach wypełnia naprawa uszkodzonych eksponatów. Dzie-siątki tysięcy zwiedzających CNK miesięcznie sprawiają, że ekspona-ty zużywają się, a niekiedy nawet psują, więc wymagają nieustannej konserwacji i naprawy. W zależno-ści od stopnia uszkodzenia i tego, czy części można dorobić na miej-scu, czy trzeba czekać na elementy z zagranicy, naprawa może trwać od jednej godziny do kilku tygodni.

We wszystkich galeriach Centrum Nauki Kopernik jednocześnie pod-danych konserwacji czy naprawie jest zaledwie kilka procent urzą-dzeń, a więc bardzo niewiele.Ekipa, która zajmuje się bieżącymi naprawami, to sekcja eksploatacji. Na dwóch zmianach (od 6 rano do 22) pracuje tam ośmiu najbar-dziej cierpliwych mężczyzn pod słońcem – czasami niektóre eks-ponaty wracają do nich po kilkana-ście razy. Kiedy dostają zgłoszenie z Helpdesku (więcej o Helpdesku str. 40), że coś trzeba naprawić, zakładają swoje kilkukilogramo-we pasy z narzędziami i udają się na sale wystawowe. sprawdzają

także wszystkie eksponaty przed otwarciem budynku i po jego zamknięciu. W pokoju eksploatacji znajdziemy też kolejnego misia – małego i poszkodowanego: bez ręki i kawałka nogi. To element eks-ponatu siła sugestii (galeria strefa światła), który szczęśliwie nie trafił do kosza na śmieci tylko zawieszo-ny na regale dożywa tu spokojnej starości. A w galerii zastąpił go sprawniejszy kolega. _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

Jedna z atrakcji warsztatu. Szczurek magazynowy.

Hulajnogi to warsztatowy środek transportu. Obok: Miś – weteran Strefy światła. Nadal umie cieszyć się życiem.

«n a długo zanim powstał nasz budynek, Centrum Nauki Kopernik przygotowało wystawę objazdo-wą. Od 2006 roku odwiedziliśmy setki miast, gdzie prezentowaliśmy ją w szkołach, muzeach techniki i na festiwalach nauki. Wystawa składa się z dwudziestu dwóch eksponatów, w całości skonstru-owanych przez nasz warsztat.Od roku 2011 Eksperymentuj! ma charakter komercyjny. Z okazji urodzin Centrum Nauki Kopernik po raz pierwszy zostanie zaprezen-towana w naszym budynku. Trzeba jej tylko dobrze poszukać…

Wystawa przejechała w sumie 103074 kilometrów. Mniej więcej równa się to dziesięciokrotnej odległości pomiędzy Warszawą a Gwatemalą.

Animatorzy jeżdżący wraz z wy-stawą bywali goszczeni w różnych miejscach. Począwszyod bursy,

Zmiany położenia obracającego się koła powodują, że wirować zaczyna osoba siedząca na obrotowym krześle.

Ludzki organizm jest niezwykle

skomplikowany. Bardziej od tej

bionicznej ręki, która i tak nieźle udaje

prawdziwą.

62

gdzie z braku sztućców smaro-wano masło łyżką, aż po szes-nastowieczny zamek z obsługą we frakach.

Wystawa gościła również za gra-nicą. M.in. w Czechach i Hiszpanii.

Najczęściej reperowanym eks-ponatem wystawy jest Uciążliwe echo.

Ulubieńcem zwiedzających jest Wirujące krzesło.

Wraz z wystawą jeździ niejaki Eryk Huttinger (patrz strona 6), jeden z naszych animatorów. Znaleziony został za kotarą wśród eksponatów wystawy strefa światła, adoptowany, przeszkolony i wyposażony w odpowiedni ubiór. Brzmi absurdalnie? Nieprawda.

Erykjest manekinem. Prawdopo-dobnie pierwszym na świecie, który zamieścił swoje ogłoszenie matrymonialne w prasie, ma rzeszę wiernych fanek oraz grono znajo-mych na Facebooku. _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ __ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ __ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ __ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ __ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

„Gdy rządzi przypadek”. Spadające kuleczki odpowiedzą na pytanie: ile sukienek wyprodukować w rozmiarze 36 a ile w 44?

27

Rekord w pakowaniu wystawy do auta wynosi 28 minut!

«t o tylko garść pytań, na które odpowiedzi będzie można znaleźć, odwiedzając wystawę słońce Ziemian.To pierwsza wystawa czasowa przygotowywana przez Centrum Nauki Kopernik. Jej premierę planujemy na drugie półrocze 2013 roku. Będzie udostępniona zwiedzającym przez kilka miesięcy, a następnie stanie się koperniko-wym, autorskim towarem ekspor-towym.Wystawa będzie składać się z 25 eksponatów, podzielonych na cztery grupy tematyczne i opowiadać o słońcu z perspek-tywy człowieka oraz innych istot żyjących na Ziemi.

/WYStaWa cZaSoWa/

Co by było, gdyby słońce zgasło? Po co nam kremy z filtrem? Dlaczego zachodzące słońce jest czerwone? Co ma słońce do architektury? Jakie znaczenie w różnych kulturach ma opalenizna?

Słońce ma olbrzymi wpływ na nasze życie. Potężne koronalne wyrzuty masy (CME ) mogą wyłączyć satelity lub utworzyć piękną zorzę.

82

Prace nad wystawą trwają od kil-kunastu miesięcy. Z okazji urodzin Centrum Nauki Kopernik poka-zujemy Państwu prototypy kilku eksponatów.

Podczas prac nad eksponatem o Układzie słonecznym okazało się, że nie jesteśmy w stanie w żaden sposób zachować proporcji wiel-kości i odległości planet. Wyobraź-my sobie słońce jako piłkę plażową (40 cm średnicy). Wtedy najbliższa słońcu planeta – Merkury byłaby kulką o średnicy 1 mm oddaloną od słońca o 16 m. Ziemia byłaby kulką wielkości prawie 4 mm odda-loną od słońca o 43 m. Natomiast Neptun znajdowałby się w odległo-ści 1300 m (ponad 1 km! ).Te obliczenia skłoniły nas do tego, aby Układ słoneczny pokazać w inny, niekonwencjonalny sposób. Ale nie, nie. Jeszcze nie zdradzimy szczegółów…

Dużą grupę stanowić będą eksponaty multimedialne, dlate-go do współpracy przy słońcu Ziemian zaprosiliśmy niemiecką firmę Archimedes. Efekty naszego, dotychczasowego współdziała-nia można zobaczyć w galerii RE: generacja. _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ __ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

Przedstawienie Układu Słonecznego

w pełnej skali jest niezwykle trudne.

My jednak znaleźliśmy na to sposób!

Dlaczego się opalamy? Czym różnią się poszczególne fototypy skóry? Skąd się biorą piegi?

29

/WYStaWa cZaSoWa/

Dział EDU – pełen szalonych naukowców – równoważy Dział

Artystyczny, poważniejszy, bardziej refleksyjny i równie kreatywny.

Razem tworzą naprawdę niezwykłe projekty

/cZYLi dYSkUSjE od, ktÓRYch MożNa doStać NoBLa /

od kuChni30

«d ział Edukacji i Komunikacji Naukowej, w skrócie EDU (w nie-oficjalnej nomenklaturze Koperni-ka: KEN). Kwatera Główna zarzą-dzania wieloma projektami CNK. W swoich szeregach ma bardzo specyficzną mieszankę osobo-wości. Od naukowców z tytułami, chemików, fizyków, biologów, geografów, poprzez socjologów, architektów, absolwentów pedago-giki, na teatrologach i designerach kończąc.

To tu można czasem zobaczyć kierownika przebranego w strój małpy, w przerwie na kawę zbu-

dować fuleren i dowiedzieć się, ile kosztuje ciekły azot.To tu powstają: Piknik Naukowy, premiery Teatru Robotycznego, wszelkie programy skierowane do nauczycieli i uczniów.

stąd koordynowane są międzyna-rodowe projekty, w jakie anga-żuje się Centrum, kiełkują nowe pomysły na pokazy naukowe. Ale przede wszystkim – to tu urodziły się projekty wystaw Centrum Na-uki Kopernik, które teraz możecie Państwo zwiedzać.Mówiąc krótko: robimy, co się da. Jak się nie da – też robimy. Z jesz-

cze większym zapałem.Zapraszamy na niewielką prób-kę naszych dyskusji. W tym celu odtworzyliśmy biurową kuchnię, bo to ona zazwyczaj jest miejscem tego typu wymiany zdań. Dowiecie się Państwo, jak powstają pomysły na eksponaty. Będzie smacznie, krwiście i z dużą ilością przypraw. Uwaga! Może się skończyć szer-mierką na widelce. _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ __ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

łukasz Badow-ski – doktor fizyki. Miłośnik czarnego humoru i komiksu w tonacji noir, czego efekty znajdziecie Państwo w zapro-jektowanej przez niego galerii strefa

światła. Król abstrakcji, hegemon wyższych wymiarów. Jego ciało ma dwa ideały i trywialną gru-pę symetrii. Za te same badania

chciałby równocześnie dostać Nobla i ig Nobla. Jako dziecko chciał zostać kardiologiem, astro-fizykiem i matematykiem. Planuje odkryć nową przestrzeń lub obiekt matematyczny. Ważne, by zo-stał nazwany jego nazwiskiem i nikomu do niczego niepotrzeb-ny. Ulubiona potrawa: befsztyk – krwisty i z dużą ilością pieprzu.. _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

zasław adaMaszek – z wykształce-nia elektronik. Z zamiłowa-nia MacGyver. Potrafi zbudo-wać wszystko ze wszystkiego.

Jego biurko pełne jest niezwy-kłych konstrukcji, minirobotów i dziwnych gadże-tów. Kiedy Zasław chce pożyczyć od współpracowników zszywacz – prawdopodobnie konstruuje właśnie laser. Jako dziecko zbudo-wał czołg, ale się pokaleczył. Ulu-biona potrawa: ziemniaki faszero-wane. Pytanie tylko, czym…?

/koPERNika od kUchNi ZaPREZENtUją:/

31

«w idać to choćby w strojach. Po przekroczeniu śluzy zwanej łącznikiem czerwone koszulki animatorów ustępują miejsca czarnym t-shirtom niebiańskich prezenterów. Także kopernikańskie karty otwierające wszystkie drzwi przestają działać za bramkami planetarium (choć odwrotnie nie ma tej zależności). Planetarianie większość czasu spędzają pod 16-metrową kopułą, gdzie bujają w gwiazdach, prowadzą pokazy

i gdzie każdy, kto kupi bilet na se-ans, może ich zobaczyć i usłyszeć.

Występują parami – kiedy jedno opowiada publiczności o niebie nad Warszawą – drugie, z tyłu, za konsolą, uruchamia wschody i zachody słońca, kręci Jowiszem i włącza zorzę polarną.

Łączy ich kosmiczna pasja, ale myliłby się jednak ten, kto sądzi, że wszyscy są astronomami.

Choć stanowi część Centrum Nauki Kopernik, jest jednak trochę osobne. Zamieszkują je Planetarianie, którzy od czasu do czasu lubią podkreślać swoją odrębność wobec Kopernikan.

/PLANETARiUM/

/MiChał goChna/ student i wielbiciel astro-nomii. Ponieważ nie lubi się nudzić, ma tysiąc innych zainteresowań. Pasjonat majsterkowania, elektroniki, programowania. W wol-nych chwilach wspina się po skałach.

23

/helena jędrzejewska/Z wykształcenia archeolog. Zajmuje się rekonstrukcjami historycznymi, czyli inscenizowa-niem bitew, życia codziennego i rzemiosła naszych przodków. Uwaga: miejcie się na baczności, bo świetnie strzela z łuku! Uwiel-bia podróże. szczególnie bliska jej sercu jest Afryka Środkowa.

/MaCiej ligowski/Doktor do kwadratu. inżynier mechatronik, przed którym tech-niczne zawiłości planetaryjnego sprzętu nie kryją żadnych tajem-nic. Po doktoracie zrobionym w Japonii jedyny człowiek, który umie sobie uciąć pogawęd-kę z producentami Megastara – planetaryjnego rzutnika gwiaz-dowego stworzonego w Kraju Kwitnącej Wiśni. Kapitan kosmicznej żeglugi.

/paulina Majda/Niebiańska graficzka. Autorka filmów animowanych i sceno-graf. Współpracowała m.in. przy oscarowym filmie animowanym „Piotruś i Wilk”. W wolnych chwi-lach podróżnik lub domator, zależy od pogody.

/MaCiej szaBel/Zawsze fascynowały go ruchome obrazy. studiując na Akademii sztuk Pięknych, upewnił się, że komputer urzeka go bardziej niż sztaluga. Od tej pory reżyserował i współanimował kilkanaście fil-mów kinowych i dokumentalnych.

/weronika śliwa/szefowa planetarium. Jeśli chcielibyście wiedzieć, jak wy-gląda Wszechświat promieniu-jący w świetle rentgenowskim, idźcie właśnie do niej – w końcu temu poświęciła swój doktorat na Wydziale Fizyki UW. Jak jednak twierdzi, fascynuje ją kosmos ob-serwowany w każdej długości fali i każdym rodzaju promieniowania.

/karol wójCiCki/Zaćmienie Księżyca, rój perseidów, ostatnia misja wahadłowca – lotne akcje planetarium to właśnie on. Wygadany miłośnik astronomii w działaniu. Mistrz akcji typu „szkoda, że Państwo tego nie wi-dzą” – co niezwykle przydaje się, kiedy trzeba pokazywać gwiazdy na zachmurzonym i zaświetlonym niebie nad Warszawą. Wytrwały romantyk: potrafi przejechać tysią-

ce kilometrów w pogoni za za-ćmieniem słońca.

/paweł zieMniCki/Człowiek, dzięki któremu tradycyj-ny sposób pisania listów ma szan-sę przetrwać. Uwielbia książki i koty. Trudno określić, co bardziej. interesuje się historią powszechną XX wieku. Ślub brał w bardzo nie-tuzinkowym miejscu. W Mongolii.

/kaMil złoCzewski/Pasjonat kosmosu. Popularyza-tor nauki. Astronom. W Niebie Kopernika zajmuje się pokazami filmowymi. Uwielbia góry, rower i swoją rodzinę. snuje marzenia o tym, aby któregoś dnia móc się porządnie wyspać. _ _ _ _ _ _ _ _ __ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

planetarianie większość Czasu spędzają pod 16-Metrową kopułą, gdzie Bujają w gwiazdaCh

33

Japońskie jajko wielkanocne. Pracownicy

firmy Ohira dostarczyli nam projektor

gwiazdowy dwa dni przed Wielkanocą.

43

/PLANETARiUM/

Niektórzy mylą planetarium z obserwatorium. są zwiedzający, którzy, kładąc się na fotelach Nieba Kopernika, oczekują, że kopuła nad nimi otworzy się i będzie można obserwować nad głowami prawdziwe niebo. Całe szczęście, że to nieprawda!

Głównemu projektorowi towarzyszą

mniejsze, wyświetlające planety.

Dodatkowe dwa projektory odpowiadają

za Słońce i Księżyc.

«to bowiem, co można nocą zo-baczyć nad CNK to astronomicz-na mizeria. Gwiazdy w mieście giną w świetle ulicznych latarni, neonów i reflektorach aut. Planeta-rium oferuje coś o wiele lepszego: na kopule o średnicy 16 metrów zobaczyć można nawet 20 milio-nów gwiazd! A to dzięki Megasta-rowi – rzutnikowi gwiazdowemu, który zajmuje centralne miejsce na sali projekcyjnej i wysuwa się podczas pokazów, wydając dźwięki rodem z „Gwiezdnych wojen”. By jednak zobaczyć te wszystkie gwiazdy, trzeba przyzwycza-ić wzrok do ciemności. Każde, nawet najmniejsze źródło światła to utrudnia. Dlatego prezenterzy nie pozwalają używać telefonów komórkowych ani aparatów z fle-szami. Podczas pokazów nie wolno tez otwierać drzwi na zewnątrz – więc nie mamy co liczyć, że jesli spóźnimy się choć pięć minut, ktoś nas wpuści do sali. Nie mają szans na wejście także ci, których potrze-ba fizjologiczna zmusiła do wyjścia z sali w czasie seansu. Zdarzało się, że niektóre co bardziej zdespero-wane mamy radziły sobie z tym problemem, każąc dzieciom siusiać do... butelki.

Fotele w planetarium odchylają się do tyłu. Najbardziej „kładą się” te w dolnej części sali – poczujesz się na nich trochę, jakbyś oglądał film

na leżance. Zdradzamy tajemnicę: najlepiej widać w przedostatnim rzędzie!

16-metrowy ekran rozpięty na kopule składa się z 200 paneli montowanych tak, by nie widać było łączeń.

Rzutnik Megastar to superno-woczesny projektor gwiazdo-wy. Przyjechał do nas z Japonii. Zrobiono go dla nas na specjalne zamówienie. W firmie Ohira Tech, która go wyprodukowała, pracuje tylko dziesięć osób. Przypomina to ekskluzywną fabrykę samo-chodów, która od czasu do czasu

wypuszcza jedno za to bardzo wysmakowane auto.

Wszystko, co widzimy podczas pokazu gwiazdowego, to projekcja w czasie rzeczywistym, a nie film, który można odtwarzać tylko w je-den sposób. Oznacza to choćby tyle, że możemy w tej chwili pole-cieć w stronę dowolnego obiektu, który jest wyświetlony na ekranie, a obraz będzie realistycznie do-stosowywał się do naszej podróży. By było to możliwe, projekcję ob-sługuje 20 komputerów o bardzo dużej mocy obliczeniowej (widać je po prawej stronie, przy wyjściu z sali projekcyjnej). _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

35

Rzadki widok. Można go doświadczyć

tylko z pokładu tramwaju wodnego

lub przedzierając się przez krzaki

na praskim brzegu.

najMniejszeźródło światłaprzeszkadzazoBaCzyć gwiazdy

«B udynek zaprojektowany jest trochę jak dziwaczne domy na grafikach Mauritsa Cornelisa Eschera. Jednym z tego efektów jest na przykład umiejscowienie to-alet na poziomie -1. Trzeba do nich biec co najmniej 50 metrów w dół. Dlatego dwa najczęściej zadawane pytania w planetarium to: – Gdzie tu są toalety? – i padają-ce zaraz potem niedowierzające: – Naprawdę?!

Na samej górze w Niebie Koper-nika znajduje się pomieszczenie, w którym zmieszczą się może trzy osoby. stoi tam miniaturka kopuły z sali projekcyjnej. Planetarianie przygotowują tam pokazy i filmy do emisji na dużym ekranie. Każde planetarium jest bowiem inne – ma inny kształt ekranu-ko-

Choć spora część biura Planetarium znajduje się na poziomie +2, w windzie nie znajdziecie takiego guzika.

Budynek

/PLANE TARiUM/

63

Bryła planetarium ma przypominać

głaz narzutowy.

37

puły. Filmkupiony od dystrybutora trzeba więc zawsze odpowied-nio pociąć i skleić, dostosowując do geometrii ekranu.

Na patio przed planetarium stoi dziwny słup, który wyświetla roz-maite liczby. To eksponat zwany Drogowskazem Astronautów. Żyje w odosobnieniu od innych eksponatów, dlatego trochę zdziwaczał. Nigdy nie wiemy, co sobie wyświetli. Zauważyliśmy też, że ma cyniczne poczucie humoru. W najbardziej pochmur-ne i deszczowe dni lubi, celując w niebo, oznajmiać drwiąco spra-gnionym ciepła: „słońce – 150 mln kilometrów”

Kiedy w planetarium wejdziemy na taras widokowy na poziomie +3 i popatrzymy na dach, zobaczy-my coś, co przypomina malutkie obserwatorium: to heliokamera. Teleskop, który służy tylko do ob-serwacji słońca. Choć znajduje się na dachu planetarium, to tak naprawdę eksponat galerii strefa Światła. Obraz słońca widziany przez niego transmitowany jest na znajdujący się w galerii heliso-tat: okrągły stół-ekran

Kiedy kiedy w planetarium wejdziemy na taras widokowy na poziomie +3 i popatrzymy przez okno, zobaczymy... brązowe kropki.

To pomysł artystyczny – takie za-barwienie szyb miało sprawiać, że oświetlone od środka planetarium powinno przypominać brązowy, żarzący się głaz

Podobny (choć nie żarzący się) głaz można zobaczyć od frontu Kopernika po lewej stronie. To bu-dynek zwany elegancko „salo-nikiem”. Odbywają się tam m.in.

warsztaty familijne. Mniej eleganc-ko, za to powszechnie, mówimy o nim „Kartofel”. Wystarczy popa-trzeć, by zrozumieć... _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

drogowskaz astronautów luBi w deszCzowe dni, CelująC w nieBo, oznajMiać spragnionyM Ciepła: „słońCe - 150 Mln kiloMetrów”

Gwiazdozbiory

na muralu

„ożywają”,

gdy obok nich

przechodzimy.

1 Chcesz zwiedzić Centrum nauki kopernik, ale przed drzwiami stoi długa kolejka. okazuje się, że trzeba poczekać pięć godzin, a i tak nie ma pewności, że wejdziesz do środka. Co robisz?

A / Zajmuję sobie kolejkę, a sam/sama idę

pod drzwi układać klocki z animatorami.

B / Postanawiam czekać, a żeby się nie

nudzić, organizuję w kolejce zabawy,

angażujące innych oczekujących (np.

gry w klasy, skakanie w gumę, wyścigi

do drzwi i z powrotem...).

C / Jestem cierpliwy/cierpliwa. stoję

i czekam, ale staram się z nikim nie

rozmawiać.

D / Rezygnuję i postanawiam przyjść

następnym razem.

2 widzisz eksponat z kartką „Chwilowo nie działam”. Co robisz?

A / Zdejmuję kartkę i próbuję skorzystać z

eksponatu.

B / Zdejmuję kartkę i dla żartu przyczepiam

do eksponatu obok.

C / Jestem tak roztargniony/a, że nie

dostrzegam kartki, próbuję włączyć

eksponat i dziwię się, że nie działa.

D / Czytam kartkę i idę dalej.

3 Choć skończyłeś 6 lat już dawno temu, to za wszelką chcesz wejść do galerii Bzzz! jakiego argumentu użyjesz, żeby przekonać stojących na bramkach animatorów?

A / Będę robił/robiła głupie miny i udawał/

udawała sześciolatka.

B / spróbuję ich przekupić monetami euro.

C / Przedostanę się przez eksponat wodny

dzielący Bzzz! od Korzeni cywilizacji.

D / To pytanie mnie obraża.

4 Chcesz skorzystać z eksponatu, ale on wydaje ci się bardzo skomplikowany. Co robisz?

A / Wnikliwe czytam instrukcję i się do niej

stosuję.

B / Nie zauważam instrukcji, metodą prób

i błędów próbuję eksponat uruchomić.

W końcu musi się udać!

C / Zastanawiam się, czy eksponat można

wykorzystać w inny sposób.

D / szukam animatora, żeby mi

wytłumaczył, jak to działa.

5 w planetarium wybierasz pokaz:

A / „Pod jednym niebem”, aby spotkać

znajomych z ul. sezamkowej i

dowiedzieć się, które literki sponsorują

ten pokaz.

B / Zawsze podobało mi się imię

Tlahuizcalpantecuhtli, więc wybieram

„Tajemnice nieba Majów”.

C / „Czarne dziury: podróż w nieznane” -

„Jądro ciemności” Josepha Conrada

zawsze było moją ulubioną lekturą

szkolną.

D / Nie lubię chłodu, wiatru i deszczu, więc

wybieram „słoneczną podróż”.

test

38

/UPodoBaNia do RoZMaitYch EkSPoNatÓW MÓWią WiELE o ZWiEdZającYch. SPRaWdź, do ktÓREgo jESt ci NajBLiżEj./

jakiM eksponateM jesteś?

6 robothespianyA / Ech, żeby wszyscy aktorzy tak grali!

B / Czy mają swoje profile na Facebooku?

C / Chciałbym mieć ich autograf.

D / Z okazji urodzin wypożyczę jednego z

Engineered Arts Ltd.

7 uważasz, że w Centrum nauki kopernik brakuje:A / symulatora lotu na Marsa.

B / Więcej pięter i większej ilości

eksponatów.

C / Modelu Księżyca naturalnej wielkości.

D / Darmowych zatyczek do uszu.

8 przy wahadle foucaulta myślisz:A / Nieźle wykombinowane!

B / Ściema, pic na wodę fotomontaż.

Wszystko jest ustawione.

C / Banał, takie konstrukcje robiłem/robiłam

już w dzieciństwie.

D / stoisz i czekasz, aż wahadło zbije

wszystkie pałki.

9 w Centrum nauki kopernik najbardziej podoba Ci się:A / Winda.

B / sklep science store.

C / Bistro Wjem.

D / Łazienki.

10 gdybyś mógł coś zabrać z Centrum nauki kopernik, byłby/byłaby to:A / Robothespian;

B / Widok na Wisłę;

C / Kartka z napisem „Nie działam”;

D / Jeden z eksponatów. _ _ _ _ _ _ _ __ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

najwięcej odpowiedzi /a/jesteś kołeM ChoMika (Galeria Świat w ruchu)

Rozkręcasz się powoli, ale jak już naprawdę

się rozkręcisz, to jesteś duszą towarzystwa

i każdy chce być jak najbliżej ciebie. Świat

dorosłych to nie jest twoja bajka, więc najlep-

sze przyjaźnie zawierasz z dziećmi i młodzie-

żą. Masz duszę animatora.

najwięcej odpowiedzi /B/jesteś łożeM fakira (Galeria Człowiek i środowisko)

Jesteś najlepszym przykładem tego,

jak pozory mogą mylić. Z pozoru oschły,

ostry i niedostępny, zaskakujesz przy

bliższym poznaniu. Bywasz kontrowersyjny.

Masz fantastyczne poczucie humoru, choć

trzeba trochę śmiałości i odwagi, żeby się

na tym poznać...

najwięcej odpowiedzi /C/jesteś harfą Bez strun (Galeria Korzenie cywilizacji)

Przyciągasz uwagę każdej napotkanej

osoby; zachwyca się tobą płeć przeciw-

na. Zawsze tak było, więc to dla ciebie

normalka. W gruncie rzeczy jesteś już tym

trochę znudzony/znudzona. No bo ileż razy

można słuchać: „jesteś niesamowity!”/„jesteś

niesamowita”? Jednego możesz być pewny/

pewna na bank: kiedy ktoś cię pozna, będzie

tobą oczarowany.

najwięcej odpowiedzi /d/jesteś CzłowiekieM układanką (Galeria Człowiek i środowisko)

Jesteś inteligentny/inteligentna, rzeczowy/

rzeczowa i konkretny/konkretna. Lubisz

skomplikowane zagadki i rebusy, które

na pierwszy rzut oka są nie do rozwikłania.

Ciężko cię rozgryźć i niektórym zajmuje

to dużo czasu. Jednak kiedy się zastanowić,

okazuje się, że każde twoje słowo ma ukry-

te znaczenie. Kto rozwiąże twoją zagadkę,

ma dużo satysfakcji

„Chwilowo nie działaM”Tabliczkę o tej treści spotkacie

Państwo wszędzie tam, gdzie z jakichś

powodów eksponat nie jest przeznaczony

do użytkowania. Najczęściej czeka na reani-

mację ekipy warsztatowej.

Dokręcą, nasmarują i pacjent wraca do sił.

Zdarza się jednak, że komunikat „Chwilowo

nie działam” wyzwala wśród niektórych

naszych zwiedzających niezwykłe pokłady

kreatywności.

sposób „na magika”, to najczęściej obserwo-

wana przez nas procedura. Otóż zwie-

dzający-magik przekonany jest o swoich

nadprzyrodzonych zdolnościach. i resztę

wizyty w Koperniku spędza na wciskaniu

niedziałającego guzika.

39

«h elpdesk. Po naszemu sztab antykryzysowy. Poznasz ich po tym, że noszą przy sobie osiem telefonów i cztery krótkofa-lówki. Co lepsze, przez wszystkie rozmawiają równocześnie. Nikt nie wie tyle, co oni. Znają każde pomieszczenie, każdy zakamarek, każdy szczegół budynku. Wiedzą z czym do kogo. Cierpli-wie znoszą paniczne wezwania od współpracowników, począw-szy od zgubionych kluczy,

przez popsuty eksponat, po zagi-nione dziecko. Mamy pewne po-dejrzenia, że są to ludzie szkoleni przez wywiad. Nic ich nie zasko-czy. Nic nie wyprowadzi z rów-nowagi. Niczemu się nie dziwią.są ludźmi od zadań specjalnych. Naszym wewnętrznym numerem „sto dwanaście”.

Nie możemy ujawnić ich per-sonaliów, bo nam ich Mossad podkupi.

/oStatNia dESka RatUNkU/

podsłuChane w koperniku:animator: Halo! Helpdesk! Człowiek [i środowisko – przyp. red.] do Helpdesku!helpdesk: słucham cię człowieku.a.: Pogoda się popsuła.hd: Ale jak to? Eksponat artystyczny Pogoda??? Czekaj. Już lecę.

Po chwili spotkanie. Animator stoi w pobliżu tarasu i wyciąga rękę w kierunku śnieżycy za oknem.

a.: No. Zróbcie coś z tym. Pogoda się popsuła. _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ __ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ __ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ __ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

Teksty i redakcja: Tomasz Dobrowolski, Patrycja Michna, Marta Tychmanowicz, Olga Woźniak Projekt graficzny i skład: Władysław Buchner, Agnieszka Kwiatkowska, Anna Myśluk, Marcin WiśniewskiObróbka kolorystyczna: Paweł Bajer Zdjęcia: Fotolia.pl (8), Materiały promocyjne CNK (30), Władysław Buchner (4)

Uszkodzony

eksponat,

zagubione

dziecko, pokój

na Bliskim

Wschodzie

– dla helpdesku

nie ma rzeczy

niemożliwych

40