Kombatant 4.2013:Projekt 08b.qxd...Dudicz, oraz naczelny kapelan ewan-gelicki, bp płk Mirosław...

32

Transcript of Kombatant 4.2013:Projekt 08b.qxd...Dudicz, oraz naczelny kapelan ewan-gelicki, bp płk Mirosław...

Page 1: Kombatant 4.2013:Projekt 08b.qxd...Dudicz, oraz naczelny kapelan ewan-gelicki, bp płk Mirosław Wola. Po Mszy złożono wieniec pod Dzwo - nem Pamięci Oblężenia (Great Sie - ge
Page 2: Kombatant 4.2013:Projekt 08b.qxd...Dudicz, oraz naczelny kapelan ewan-gelicki, bp płk Mirosław Wola. Po Mszy złożono wieniec pod Dzwo - nem Pamięci Oblężenia (Great Sie - ge

2

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

NR 4(268) KWIECIEŃ 2013

Rocznica obrony Malty i udziału w niej Polaków

Norbert Nowotnik, Piotr Sułek

Maltańskie refleksjeHenryk Skrzypiński

Nostri liberatori – Nasiwyzwoliciele

Piotr Sułek

„Pieśń Legionów Polskich”Marzena Kozłowska

Zaginiony rękopis „MazurkaDąbrowskiego”

Marzena Kozłowska

Papierowe żonkileAnna Kondek

Akcja „Getto”Wojciech Lewicki

Klisze zakłamaniaPiotr Sułek, Wojciech Lewicki

Pomnik gen. Władysława AndersaPiotr Sułek

70 lat po akcji pod ArsenałemAnna Kondek

w numerze3

6

10

13

14

16

18

21

24

28

Historię piszą zwycięzcy. To nie do końcaprawda, fakty można zastępować „realis tycz -ną wizją” i opowiadać na nowo. Wystarczymieć pieniądze. Niemcy nie szczędzą na tencel środków, na ostatnią produkcję prze zna -czyli 15 milionów euro.

21Polski Cmentarz Wojenny

w San Lazzaro di Savena FOT. PIOTR SUŁEK/UDSKIOR

BIULETYN URZĘDU DO SPRAW KOMBATANTÓWI OSÓB REPRESJONOWANYCH

Redakcjaul. Wspólna 2/4, 00-926 Warszawae-mail: [email protected]

redaktor naczelny: Piotr Sułek tel. (22) 661 89 22 e-mail: [email protected]

Katarzyna Zientara-Majewskitel. (22) 661 84 23e-mail: [email protected]

Współpracują:Franciszka Gryko, Jan P. Sobolewski,współpraca fotoreporterska: Alina Nowacka

Redakcja tekstów: Wojciech Lewicki

Korekta: Beata Stadryniak-Saracyn

Archiwalne numery „Kombatanta”dostępne są na stronie www.udskior.gov.pl

Wydawca:Urząd do Spraw Kombatantówi Osób Represjonowanychul. Wspólna 2/4, 00-926 Warszawacentrala tel. (22) 661 81 11 punkt informacyjny tel. (22) 661 81 29(22) 661 87 06, www.udskior.gov.pl

Opracowanie graficzne: Hanna Sater

Druk: TOPDRUK Sp. z o.o.ul. Nowogrodzka 151a, 18-400 Łomża

Nakład: 4200 egz.

Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania zmian i skrótów w nadsyłanych materiałach. Materiały powinnybyć podpisane pełnym imieniem i nazwiskiem autora tekstu i zdjęcia oraz zawierać jego prywatny adres i tele-fon kontaktowy, a także krótką notkę o autorze tekstu. W miarę możliwości prosimy o dostarczanie tekstówi materiałów graficznych (zdjęcia o rozdzielczości 300 dpi) w wersji elektronicznej (na CD lub pocztą elektro-niczną). Artykułów niezamówionych redakcja nie zwraca. Rubryka Poszukujemy jest bezpłatna.

Kolportaż: Tomasz Nejmanowski, [email protected], tel. (22) 661 86 67

K O L P O R T A Ż

Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych informuje,że z dniem 1 stycznia 2013 roku zniesiona została opłata za prenumeratęBiuletynu „Kombatant”. Biuletyn będzie do Państwa wysyłany bezpłatnie.W związku z wprowadzoną zmianą prosimy o niedokonywanie wpłat na po-czet prenumeraty za 2013 rok.

Wielce Szanowni Kombatanci, drodzy Czytelnicy

Page 3: Kombatant 4.2013:Projekt 08b.qxd...Dudicz, oraz naczelny kapelan ewan-gelicki, bp płk Mirosław Wola. Po Mszy złożono wieniec pod Dzwo - nem Pamięci Oblężenia (Great Sie - ge

T rwające blisko trzy lata zma-gania o Maltę rozpoczęły sięwraz z pierw szym włoskim na-

lotem, 11 czerwca 1940 r. Archi -pelag wysp stanowił dla Brytyj czy -ków ważną bazę na drodze odGi braltaru do Kanału Sueskiego.Dla państw Osi była przeszkodąstwarzającą poważne zagrożenie dladostaw zaopatrzenia dla Niemców i Włochów w Afryce Północnej.Szybko stała się celem bezustan-nych bombardowań. Do 20 lipca1943 r. przeprowadzono 3340 nalo-tów z udziałem lotnictwa włoskiegoi niemieckiego.

Szczególnie ciężkim okresem dlaMaltańczyków było pierwsze półro-cze 1942 r. W ciągu miesiąca, po-między 20 marca a 28 kwietnia,Luftwaffe zrzuciło na wyspę 6557ton bomb.

W gronie żołnierzy biorącychudział w obronie Malty znaleźli sięrównież Polacy, wśród których wy-różnili się marynarze niszczycielaeskortowego ORP „Ku jawiak”, do-wodzonego przez kmdr. ppor. Lud -wi ka Lichodziejewskiego. „Kujawiak”osłaniał okręty transportowe z zaopa-trzeniem dla Malty, biorąc udział w operacji „Harpoon”. Oprócz „Ku -ja wiaka” w działania związane z obro-ną Malty zaangażowane były okrętypodwodne „So kół” i „Dzik”, tzw.straszne bliźniaki. Swoją obecność naMalcie zaznaczyli również polscy lot-nicy. Jedną z eskadr dowodził kpt.pil. Jerzy Orzechowski. W połowie1943 r. na Malcie stacjonowali pilociz tzw. Cyrku Skalskiego: kpt. pil.Stanisław Skalski, por pil. Euge niuszHorbaczewski oraz por. pil. Wła dy -sław Drecki.

Daleko od ojczystego krajuRocznicowe uroczystości poświę-

cone obronie Malty rozpoczęły sięMszą św. w intencji poległych w ob -ronie wyspy, odprawioną w kościelepw. św. Pawła przez biskupa polo-wego Wojska Polskiego, Józefa Guzd -ka. W homilii duchowny przypo-mniał, że obrońcy Malty walczyli o wolność i pokój, poświęcając swo -je zdrowie, a niejednokrotnie takżeżycie. – W 1941 i 1942 r. wyspa by -ła nieustannie bombardowana, spa-dło na nią 30 tys. ton pocisków, wy-konano ponad 3 tys. nalotów, ponad4 dziennie. I właśnie w takim miej-scu, newralgicznym z punktu widze-nia strategicznego, tak wielu ludzipowiedziało: bardziej cenimy sobiewolność i niepodległość! Bardziejstajemy po stronie dobra i będziemywalczyć o pokój, będziemy walczyć z siłami zła, nawet za cenę utratyzdrowia i życia. I wśród obrońcówMalty, którzy opowiedzieli się bar-dziej po stronie pokoju, bardziej postronie sprawiedliwości, znaleźli się

3

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

NR 4(268) KWIECIEŃ 2013

FOT.

ALIN

A NO

WAC

KA

W dniach 14–15 kwietnia 2013 r. polska delegacja państwowa przebywała naMalcie, oddając hołd bohaterskim obrońcom wyspy w 71. rocznicę odznaczeniaprzez brytyjskiego monarchę Malty i jej mieszkańców Krzyżem św. Jerzego.

Rocznica obrony Malty i udziału w niej Polaków

NORBERT NOWOTNIKPIOTR SUŁEK

Page 4: Kombatant 4.2013:Projekt 08b.qxd...Dudicz, oraz naczelny kapelan ewan-gelicki, bp płk Mirosław Wola. Po Mszy złożono wieniec pod Dzwo - nem Pamięci Oblężenia (Great Sie - ge

4 NR 4(268) KWIECIEŃ 2013

polscy marynarze i polscy lotnicy.Daleko od swojego ojczystego krajuwiedzieli, że nie można spocząć, żetrzeba się zaangażować po stronietych, którzy mówią „nie” dla prze-mocy, wojny i niesprawiedliwości – powiedział biskup polowy WP.Podkreślił też, że pielgrzymka naMal tę może się okazać dla jej uczest- ników wartościową lekcją, która po-zwoli lepiej zrozumieć sens walki o wolność i niepodległość.

W trakcie Mszy odmówiono mo-dlitwy ekumeniczne, które prowa-dzili: kanclerz prawosławny Ordy -na riatu WP, ks. płk rez. MichałDudicz, oraz naczelny kapelan ewan-gelicki, bp płk Mirosław Wola. PoMszy złożono wieniec pod Dzwo -nem Pamięci Oblężenia (Great Sie -ge Bell Memorial).

Podczas uroczystości w stolicyMalty, La Valletcie, polscy komba-tanci wraz z przedstawicielami Se -natu RP, Kancelarii Prezydenta i rzą -du złożyli kwiaty pod upamięt-niającym obronę Malty pomnikiemWojennym (War Memorial). W uro-czystości uczestniczyli m.in.: prze-wodniczący Komisji Spraw Emi -gracji i Łączności z Polakami zaGra nicą, senator Andrzej Person;członek Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą,senator Wiesław Dobkowski; pod-sekretarz stanu w Kancelarii Pre -zydenta RP, Irena Wóycicka; podse-kretarz stanu w Ministerstwie Pracyi Polityki Społecznej, Marek Bucior;kierownik Urzędu do Spraw Kom -batantów i Osób Represjono wa -nych, Jan Stanisław Ciechanowski;dowódca Marynarki Wojennej, adm.floty Tomasz Mathea; duchownioraz przedstawiciele ZHP i ZHR.

Na którym to z frontów II wojny światowej nas zabrakło?– W historii II wojny światowej

front na Morzu Śródziemnym byłjednym z najważniejszych dla wo-jennych zmagań. To, czy Maltawpadnie w ręce faszystowskich

Włoch, czy narodowosocjalistycz-nych Niemiec, miało bardzo wielkieznaczenie. Doszło do obrony tego ar-chipelagu, w której brali udziałPolacy, obrony bohaterskiej, obronyheroicznej, obrony, która skończyłasię tym, że to przepiękne miasto zo-stało w dużej części zniszczone.Jednak ani Włosi, ani Niemcy niebyli w stanie zniszczyć ducha tegonarodu. Nie byli w stanie zniszczyćmorale armii brytyjskiej i żołnierzymaltańskich, nowozelandzkich, po-łudniowoafrykańskich i polskich,którzy walczyli o to, by ten skrawekziemi zachowanej w rękach alian-tów był symbolem oporu – powie-dział podczas przemówienia kie-rownik Urzędu do Spraw Kom ba- tantów i Osób Represjonowanych.– Po raz kolejny Malta leżąca w samym sercu Morza Śródziem -nego stała się punktem strategicz-nym. Jeden z polskich historykówpisał: „Uparta wyspa przyjęła nasiebie rolę uciążliwego cierniatkwią cego w samym środku arteriikomunikacyjnej państw Osi aż dokresu walk na Morzu Śródziemnym”– podkreślił Jan Stanisław Ciecha -nowski.

Wspominał także poświęceniebroniących Malty polskich lotni-ków, wsławionych w bitwie o An -glię, oraz marynarzy, w tym załogęORP „Kujawiak”, który zatonął w czerwcu 1942 r. – Na którym toz frontów II wojny światowej nas za-brakło? – pytał retorycznie Ciecha -nowski, podkreślając przy tym, żePolacy walczyli wszędzie tam, gdziebyła nadzieja, że walka przyniesiewolność, utraconej w 1939 r., Oj -czyźnie. Podkreślił również bohater-ską postawę ludności cywilnej Mal -ty. – Bo to oni tu ginęli. Kobiety,dzieci, starcy, którzy nie zdążylischro nić się na czas przed włoskimii niemieckimi bombami – mówił.

Skuteczną obronę Malty umożli-wiło rozszyfrowanie przez polskichkryptologów Enigmy – niemieckiejmaszyny szyfrującej. – Trudno sobie

wyobrazić, jak potoczyłyby się losyII wojny światowej, gdyby nasialianci tej wiedzy nie mieli. Czy -tanie Enigmy podczas II wojny świa-towej odegrało wielką rolę. DziękiBogu, tajemnica łamania Enigmyzostała zachowana, a Brytyjczycypotrafili nadążyć podczas wojny zacoraz to nowymi ulepszeniami zestrony niemieckiej – przypomniałkierownik Urzędu do Spraw Kom -batantów i Osób Represjono wa -nych. W jego ocenie, w dotychcza-sowej literaturze naukowej opisu- ją cej zmagania o wyspę ten wąteknie pojawiał się zbyt często. – Przed -stawiany był tylko aspekt militarny,a dzisiaj już wiemy, że ten polskiwielki sukces kryptologiczny rów-nież miał znaczenie – dodał.

Podczas uroczystości głos zabrałtakże konsul honorowy RP naMalcie, Stephen Parnis England: – W kwietniu 1942 r. Malta i jejludność cywilna za swą odwagę w obliczu niemal nieprzerwanychnalotów została odznaczona KrzyżemKróla Jerzego. Dzisiaj obchodzimy71. rocznicę tego wydarzenia. Maltajest dumna z tego odznaczenia, po-BI

ULET

YNUR

ZĘDU

DOSP

RAW

KOM

BATA

NTÓ

WI

OSÓB

REPR

ESJO

NOW

ANYC

H

Na Cmentarzu Morskim w Kalkarze spoczywa pra-wie 1,2 tys. żołnierzy, w tym polscy lotnicy: por. pil. Krzysz -tof Dobromirski, por. Zbigniew Idzikowski, por. pil. StanisławPankiewicz, sierż. Roman Wysocki, st. sierż. Oskar Zielińskii sierż. Alfred Kleniewski FOT. ALINA NOWACKA

Page 5: Kombatant 4.2013:Projekt 08b.qxd...Dudicz, oraz naczelny kapelan ewan-gelicki, bp płk Mirosław Wola. Po Mszy złożono wieniec pod Dzwo - nem Pamięci Oblężenia (Great Sie - ge

5

nieważ jest ono jedynym, które zo-stało nadane całemu narodowi – po-wiedział konsul, dziękując polskimżołnierzom za walkę w obronie jegokraju. W swoim wystąpieniu przy-pomniał także wizytę na Malcienaczelnego wodza Polskich SiłZbrojnych, gen. Władysława Sikor -skiego, który niezłomnych obroń-ców Malty porównał do obrońcówPolski. Dodał też, że Maltę i Polskę

łączy przyjaźń, którą umacniawspólne członkostwo w Unii Euro -pejskiej. Uroczystość pod pomni-kiem zakończono złożeniem wień-ców oraz odegraniem sygnału „Śpij,kolego”.

Niezatapialny lotniskowiecWeterani walk o niepodległość,

którzy wspólnie z państwową dele-gacją oddali hołd bohaterskimobrońcom Malty, podkreślali, że w czasie II wojny światowej Polacywalczyli o wolność wielu narodów,ale umierali tylko dla Ojczyzny. – Todla nas bardzo ważne, że możemyuczcić naszych kolegów, którzy bro-nili Malty, i tak jak my walczyli o wolność – powiedział mjr JanuszGołuchowski, pełniący funkcję pre-zesa Stołecznego Środowiska 1. Pol -skiej Dywizji Pancernej. Kombatantprzypomniał słowa gen. Stanisława

Maczka, u którego służył. – GenerałMaczek mówił, że żołnierz polskiwalczy o wolność wielu narodów, aleumiera tylko dla Polski. I to namprzyświecało – podkreślił.

Historyk wojskowości, dr hab.Janusz Zuziak z Akademii Obro -ny Narodowej, który uczestniczył w pols kiej delegacji, przypomniał,że Malta od kongresu wiedeńskiegow 1815 r. była kolonią brytyjską.

– Winston Churchill mówił o Mal -cie, że jest „niezatapialnym lotni-skowcem” i właśnie taką strategicz-ną rolę na Morzu Śródziemnympodczas II wojny światowej odegrałata wyspa – mówił historyk. – Mal tanabrała ogromnego znaczenia, gdyrozpoczęły się działania wojenne w Afryce Północnej, gdzie alianciwalczyli z niemieckimi wojskamiAfrika Korps. Wyspa ta była baząwojskową, z której można było kon-trolować cały transport na MorzuŚródziemnym.

W godzinach wieczornych na pl. św. Jerzego miał miejsce pokazmusztry paradnej w wykonaniuKom panii Reprezentacyjnej Mary -nar ki Wojennej RP, po którym nastą-piła inscenizacja historyczna przed-stawiająca bohaterską obronę Malty.

Drugiego dnia wizyty oddanohołd poległym polskim marynarzom

i pilotom. Na Cmentarzu Morskimw Kalkarze spoczywa prawie 1,2 tys.żołnierzy, w tym polscy lotnicy: por.pil. Krzysztof Dobromirski, por.Zbigniew Idzikowski, por. pil. Sta -nisław Pankiewicz, sierż. RomanWysocki, st. sierż. Oskar Zieliński i sierż. Alfred Kleniewski. – Wal -czyli o wolność i niepodległość, spo-czywają na gościnnej maltańskiejziemi. Nie zapominajmy o ich gro-bach, nie zapominajmy o Polakach,którzy walczyli wszędzie tam, gdziemożna było, i leżą rozproszeni pocałym świecie. Ich mogiły przypomi-nają nam to, co ważne, przypomina-ją nam walkę o niepodległość i to,komu zawdzięczamy, że możemy żyć

w wolnej i demokratycznej Polsce – powiedział kierownik Urzędu doSpraw Kombatantów i Osób Repre -sjo nowanych. Jan Stanisław Ciecha -nowski podziękował w językach an-gielskim i maltańskim przybyłym nauroczystość przedstawicielom lokal-nych władz, m.in. Speranzie Chir -cop, burmistrzowi Kalkary, za pa-mięć o polskich uczestnikach ob ronyMalty.

Po odmówieniu modlitw ekume-nicznych odczytano Apel Poległychi oddano trzykrotną salwę honoro-wą. Uroczystości zakończyło złoże-nie wieńców na grobach polskichżołnierzy.

W czasie II wojny światowejMalta była brytyjskim „niezatapial-nym lotniskowcem” oraz bazą okrę-tów podwodnych. Prezydent USAFranklin Delano Roosevelt nazwałMaltę „małym, jasnym promieniemw ciemności”.

NR 4(268) KWIECIEŃ 2013

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

Podczas uroczystości hołd poległym oddali kombatanci FOT. ALINA NOWACKA

Page 6: Kombatant 4.2013:Projekt 08b.qxd...Dudicz, oraz naczelny kapelan ewan-gelicki, bp płk Mirosław Wola. Po Mszy złożono wieniec pod Dzwo - nem Pamięci Oblężenia (Great Sie - ge

6

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

NR 4(268) KWIECIEŃ 2013

M arzenia moje od lat chło-pięcych pobudzała mary-narka wojenna, zwłaszcza

Oficerska Szkoła Marynarki Wojen -nej istniejąca w pobliskim Toruniu,a następnie w Bydgoszczy. Starszyode mnie maturzysta gimnazjumprzyrodniczo-fizycznego im. Koper -nika – Borys Karnicki – zdążył jesz-cze przed wojną zostać oficerem naokręcie podwodnym „Wilk”. Mnie – jako młodszego – losy wojenne po-kierowały do Korpusu gen. Andersa,gdzie zostałem artylerzystą.

Obok wymienionych podczasuro czystości licznych okrętów ope-rujących pod polską banderą z Mal -ty najbliższy mojemu sercu był,oczywiście, ORP „Sokół”, dowodzo -ny przez bydgoszczanina, kpt. Kar -nickiego. Wojna zastała go jako za-stępcę dowódcy okrętu podwod-nego „Wilk” na wodach Bałtyku.Brak wieści o losie okrętu i załogiprzerwał sygnał nadany przez do-wódcę, kpt. Krawczyka, u brzegówWielkiej Brytanii, po szczęśliwympokonaniu cieśnin bałtyckich dozo-rowanych przez Niemców. Odpo -wiedź nadana z Londynu otwartymtekstem brzmiała: spotkanie 30 milna wschód od Firth of Forth dnia

20 września. W operacjach naMorzu Północnym „Wilk” ma-newrem tarasującym nocą z 19 na 20 czerwca 1940 r.

zniszczył nie mieckiego U-Boota. Uszkodzony „Wilk” poszedłdo remontu.

W stoczni Barrow-in-Furness19 stycz nia 1941 r. miał miejscechrzest i podniesienie polskiej ban-

Podczas uroczystości na Malcie, wśród dowodówpamięci o żołnierzach polskich poległych w obronietej ważnej strategicznie wyspy – nawiedzały mnie wspomnienia o tych,co walczyli i przeżyli. Jednym z nich był pochodzący z Bydgoszczy kpt.Borys Karnicki, dowódca okrętu podwodnego „Sokół”, operującego naMorzu Śródziemnym w oparciu o bazę na Malcie.

HENRYK SKRZYPIŃSKI

Maltańskierefleksje

Page 7: Kombatant 4.2013:Projekt 08b.qxd...Dudicz, oraz naczelny kapelan ewan-gelicki, bp płk Mirosław Wola. Po Mszy złożono wieniec pod Dzwo - nem Pamięci Oblężenia (Great Sie - ge

dery na okręcie podwodnym „So -kół”. Generał Sikorski był ojcemchrzestnym okrętu, a kpt. Karnickidowódcą. Oto, jak dzieje okrętu,jego załogi i własne, relacjonuje samkpt. Borys Karnicki w napisanejprzez siebie po wojnie książce „Ma -rynarski worek wspomnień” w od-niesieniu do działań z bazy naMalcie.

Dla małych okrętów typu „U”utworzono nową flotyllę numer 10na Malcie. Dowódcą tej flotylli,sformowanej 1 stycznia 1941 roku,został captain George Simpson. O tym, że Malta jest wspaniałymmiejscem na bazę dla okrętów pod-wodnych, admiralicja brytyjska wie-działa dobrze. Przez wszystkie latatrzydzieste mówiło się o utworzeniubazy z wykutymi w skałach schro-nami dla okrętów podwodnych i ma-łych okrętów pomocniczych, takichjak trawlery, holowniki i ścigaczetorpedowe. Widziałem plan tej nierozpoczętej bazy, gdzie dwadzieściaokrętów podwodnych mogło znaleźćschronienie w skalnych i żelazobeto-nowych schronach. A więc 10 flotyl-la została utworzona z niczego naManoel Island, w budynkach stare-go „La z zaretto” nie tylko spełniałaswoją rolę, ale była także wygodną,dobrze zaopatrzoną bazą, sprawnieobsłu giwaną przez personel maltań-ski, z rozmieszczonymi w dogodnychodległościach składami torped i amu- nicji oraz podręcznymi warsztata-mi. Większe remonty wykonywałastocznia w Grand Harbour.

Działania lotnictwa i okrętów z Malty zaczęły bardzo dokuczaćWłochom, toteż gdy do Libii zostałprzerzucony „Africa Corps” pod do-wództwem generała Rommla, Niem -cy postanowili Maltę zniszczyć. Za -łożono na Sycylii lotniska dlaJun kersów 88 i kilku eskadr Mes -serschmittów. Cóż to było za wido-wisko! Na naszych ekranach rada-rowych obserwowaliśmy ataki Jun- kersów 88. Formowały się w eska-

dry i w liczbie sześćdziesięciu kiero-wały się na nas. Za nimi startowałycałymi dywizjonami Messerschmit -ty i podejmowały eskortę w czter-dziestu do sześćdziesięciu. Po alar-mie przeciwlotniczym panowała u nas grobowa cisza. Nikt nie wie-dział, kto jest zagrożony – czy port,czy miasto, czy też lotnisko. I rap-tem huraganowy ogień zaporowy ar -mat przeciwlotniczych dużego kali-bru. Potem dołączała się obronaśrednia. To nasze bosfory 40 mmpolskiej produkcji i zaraz po nichciężkie karabiny maszynowe. Kiedyjest nalot na Sliemę, widać wszystkojak na dłoni. Junkersy nurkują potrzy, cztery naraz i błyskawiczniewzbijają się, rozchodząc w prawo i w lewo. Za nimi nurkują kolejnonastępne. A Messerschmitty śmigająwe wszystkich kie-runkach, strzela-jąc do wszystkie-go, co się rusza,polując szczegól-nie na baterie prze-ciwlotnicze. Naszogień osłabł aż dozupełnej ciszy. Ka-nonierzy uciekli dowykutych w skaleschronów.

Takie naloty po- wtarzały się pra-wie codziennie.Zaczęliśmy odczu wać szkody. Pew -nego dnia na bazę „Lazzaretto” spa-dło 120 bomb 1000-funtowych.Zniszczyły nam kwatery mieszkalne,hodowlę królików i chlew, w którymhodowaliśmy świnki. Nie zostało z nich ani śladu. Cała flotylla prze-niosła się pod ziemię, do korytarzy,schronów, gdzie mieściły się kuch-nie, jadalnie i sypialnie, urządzonena trzypiętrowych pryczach. Naszczęście „Sokół” miał wynajęty domw Sliemie. I ten nasz dom stał sięteraz centrum działalności.

17 marca „Sokół” został obrzuco-ny bombami i uszkodzony tak, żemusiał iść do stoczni. Od tej chwili

cały wysiłek załogi był skoncentro-wany na ratowaniu okrętu przedbombardowaniem z powietrza. Star -si podoficerowie wkładali wszystkiesiły w naprawę uszkodzeń i przygo-towanie okrętu do wyjścia na morze.

26 marca „Sokół” stał w stoczniprzy ściance. Z drugiej strony, na-przeciwko, stał P-39. Podczas nalotuseria bomb spadła na stocznię.Jedna trafiła w nabrzeże, lecz niewybuchła, tylko obsypała „Sokoła”żwirem i piaskiem. Inne bomby prze-leciały ponad nim i wpadły do wody.„Sokoła” podrzuciło, zerwało jednącumę, ale bomby wybuchły pod P-39,powodując duże uszkodzenie w ba-terii i przełamanie, a właściwie wy-gięcie stępki. Zrobiliśmy wszystko,by zabezpieczyć P-39, zamykającdrzwi wodoszczelne.

HMS „Pandora”, który przywiózłnam torpedy i zaopatrzenie, równieżzostał trafiony. Biegliśmy na pomoc.Przede mną biegli dowódcy okrętuHMS „Lance” i jego mechanik, zamną kilku podwodniaków. Bombyjeszcze leciały. Mechanik z „Lance”nagle upadł z oderwaną nogą, a gdydobiegłem do jego dowódcy, pokazałmi kikut swej prawej ręki. Cała kiśćdłoni w rękawiczce leżała na ziemi.Dobiegliśmy do „Pandory” i próbo-waliśmy zamknąć drzwi wodoszczel-ne, ale woda już się wdzierała i roz-lewała z przedziału do przedziału.Trzeba było się wycofać. Przez pe-wien czas „Pandora” wisiała na cu-

7NR 4(268) KWIECIEŃ 2013

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCHWażniejsze akcje „Sokoła” i „Dzika” na Morzu Śródziemnym w latach 1941–1944 FOT. ARCHIWUM

Page 8: Kombatant 4.2013:Projekt 08b.qxd...Dudicz, oraz naczelny kapelan ewan-gelicki, bp płk Mirosław Wola. Po Mszy złożono wieniec pod Dzwo - nem Pamięci Oblężenia (Great Sie - ge

8

mach, ale i one zaczęły pękać i okrętzginął pod wodą. Patrzyliśmy na pę-cherze powietrza wydobywające sięz miejsca, gdzie stał przed chwilą.Przypomniałem sobie moich przyja-ciół z „Lance”, ale już ich zabrałakaretka pogotowia. Piosenka, którąśpiewaliśmy za naszych rekruckichczasów, zabrzmiała w moich wspo-mnieniach innymi tonami:

Prawa noga ustrzelona,Lewa ręka ucięta, ucięta.Popatrz, popatrz, moja najmilejsza,Jak ta wojna zacięta.

Następnego dnia przyszła wiado-mość, że w nasz dom w Sliemie tra-fiła bomba.

Cały front wraz z połową gmachuzawalił się i zamienił w kupę gruzu.Moja sypialnia i pół naszego salonunie istniały. Zacząłem się wdrapy-wać na gruzy, szukając swoich rze-czy, mundurów, swetrów... Niczegonie można było znaleźć. I nagle nasamej górze tego rumowiska zoba-czyłem swoje Virtuti Militari – czy-ściutkie, nieuszkodzone, nawet niezakurzone. Z ciekawością schyliłemsię i podniosłem tę najcenniejszą dlamnie rzecz, która ocalała istnymcudem. Był to krzyż Virtuti Militari,którym udekorował mnie w czasiepobytu na Malcie generał Sikorski,odpinając go od swojej piersi.

Trzymałem ten Krzyż w nocnymstoliku w szufladzie. Ani z łóżka, anize stolika nie zostało nawet drzazgi.Gdyby order był przysypany pyłem,nigdy bym go w tych gruzach nieznalazł. A więc cud, a więc dobryomen! Poczułem się nagle nie tylkopodniecony, ale napełniony energią i zadowoleniem, bo właśnie wtedy,gdy dom został rozbity, okręt uszko-dzony, a nas codziennie ostrzeliwałyz powietrza bezkarne Messer schmit -ty, takie drobne znaki z nieba byłynam bardzo potrzebne.

Popatrzyłem w górę i zobaczyłem,że z pierwszego piętra zwisa belka, a na ocalałej połowie salonu stoinasz fortepian. Nieodparta chęć po-

kazania, że my się nie damy, po-pchnęła mnie. Wlazłem na górę.Wszystko się trzymało. Fortepian byłbiały od pyłu. Spróbowałem go otwo-rzyć i ku memu zdziwieniu pokrywadała się unieść.

Usiadłem na stołku i uderzyłemw klawisze obydwiema rękami, z ca -łej siły. Grałem polskiego marsza ge-neralskiego, jedyną melodię, jakąumiałem. Powtórzyłem dwa lub trzyrazy parę akordów i zamknąłem po-krywę. Jesteśmy niezwyciężeni! Ra -p tem krzyki, wrzaski, bicie brawa!Popatrzyłem w dół – duży tłum ga-piów, który nie wiadomo skąd się tuwziął, urządził mi owację.

Wróciłem na okręt zakamuflowa-ny w Grand Harbour, dość dalekood stoczni. Remont dobiegał końca i za dzień lub dwa mieliśmy wyjśćna morze. Następnego dnia wysła-łem kilku marynarzy, by pogrzebaliw gruzach naszego domu i spróbo-waliśmy coś niecoś uratować.

Około południa nalot. Jeden z Jun-kersów 88 rzucił na nas serie du-żych bomb. Po ocknięciu się z duże-go wstrząsu zorientowałem się, żeokręt nie tonie, natomiast płoną dwieświeżo naładowane baterie. Bakelit,kwas, wszystko się paliło. Wycie ka -jący płonący kwas zaczął się mie-szać ze słoną wodą w zenzach.Powstała istna fabryka chloru. Po

usunięciu większości załogi oficero-wie i starsi podoficerowie w ma-skach przeciwgazowych zabrali siędo ratowania okrętu. Trzeba było roz- łączyć wszystkie ogniwa baterii, abyzmniejszyć natężenie prądu, a dieslemiały wyciągać tworzące się gazy.W ten sposób stłumiliśmy po żar.

Pobiegłem do telefonu prosić, abyprzysłano holownik lub cokolwiek,co by nas mogło przeprowadzić do

stoczni. Daremnie. Na Malcie niebyło niczego, co by się poruszało o własnej sile. Wtedy przyszedł domnie Nowacki, mój szef elektry -karzy, wyjątkowy mądrala, któregoBrytyjczycy niejednokrotnie prosilio pomoc w trudnych sytuacjach.

– Panie kapitanie – powiedział – diesle pracują, mogę wytwarzaćprąd i użyć go do tablic motorówelektrycznych.

– To jest niedopuszczalne – odpar -łem – regulamin tego nie przewiduje.

– My, panie kapitanie, zrobimyto bez regulaminu.

Nie miałem innego wyjścia. Ka -załem wszystkim wrócić na okręt,zrzucić cumy, ze strachem dałem ko-mendę: „Do motorów, wolna wstecz”.Dobiliśmy do stoczni na akumulato-rze. Przeprowadziliśmy węże słod-kiej wody i płukaliśmy obydwie ba-terie. To ugasiło całkowicie tlące siętu i tam ogniwa, a słona woda razemz kwasem została spłukana i wy-pompowana za burtę. Kazałem na-tychmiast wyładować wszystkiezniszczone i ocalałe ogniwa z jednejbaterii. BI

ULET

YNUR

ZĘDU

DOSP

RAW

KOM

BATA

NTÓ

WI

OSÓB

REPR

ESJO

NOW

ANYC

H

NR 4(268) KWIECIEŃ 2013

Po ceremonii odznaczenia DSO. Kpt. mar.Borys Karnicki w rozmowie z adm. MaxemHortonem, 1942 r. FOT. ARCHIWUM

Z ciekawościąschyliłem się i pod-niosłem tę najcenniej-szą dla mnie rzecz,która ocalała istnymcudem. Był to krzyżVirtuti Militari, którym udekorowałmnie w czasie pobytuna Malcie generałSikorski, odpinając good swojej piersi

Page 9: Kombatant 4.2013:Projekt 08b.qxd...Dudicz, oraz naczelny kapelan ewan-gelicki, bp płk Mirosław Wola. Po Mszy złożono wieniec pod Dzwo - nem Pamięci Oblężenia (Great Sie - ge

NR 4(268) KWIECIEŃ 2013

Pojechałem do dowódcy flotylli,captaina Simpsona, i przedstawiłemswój plan. Jedną baterię zamknę i zaplombuję tak jak jest, drugą całąwyładuję. Przemyję słodką wodąprzedział i wezmę pięćdziesiąt no-wych ogniw. Simpson zgodził się. Z pomocą kolegów, ochotników z in-nych okrętów, udało nam się załado-wać jedną baterię.

Mimo dokuczliwych i tragicz-nych w skutkach doświadczeń okrę-ty z ustawicznie atakowanej Malty,po przerwie spędzonej na Gibral -tarze, podejmują walkę na morzu.W marcu 1943 r. przybywa na Mal -tę drugi okręt podwodny pod pol-ską banderą ORP „Dzik”. Dowódcąjest kpt. Bolesław Romanowski, wewrześniu 1939 r. był także na legen-darnym „Wilku”. Wraz z „Sokołem”oba okręty uzyskały w środowiskualianckim przydomek „The TerribleTwins”, czyli „straszne bliźniaki”.Zasłużyły one na tę nazwę mnogo-ścią zatopionych okrętów i trans-portowców wojennych. „Sokół” z to- nącego za jego sprawą u brzegów

Afryki transportowca „Giuseppina”zdobywa mapy i plany pól mino-wych. Zatapia niszczyciel włoski„Ascari”, krążownik pomocniczy,ścigacz artyleryjski i 16 statków róż-nego rodzaju. Jako pierwszy okrętaliancki wchodzi do portu Brindisi i wyprowadza kapitulujące dwa

okręty podwodne i sześć statków naMaltę. ORP „Dzik” torpeduje i topiwłoski transportowiec wojenny, 2 statki w pobliżu Bari i urządza po-grom wśród niemieckiej floty opusz-czającej Bastię na Korsyce, zatapia-jąc 11 różnego rodzaju jednostek.

Warto wymienić okoliczności, w jakich „Sokół” usiłujący wejść doportu Navarino (obecnie Pilos), utk-nął w sieci przeciw okrętom pod-wodnym uzbrojonej w bomby głę-binowe. Kapitan Karnicki dziękidoświadczeniu wyplątał okręt z mat -ni i zdołał storpedować warującytam właśnie niszczyciel „Ascari”.

W rozmowach z mieszkańcamiMalty, dla których angielski jest ję-zykiem urzędowym – wyczuwałosię atencję dla nas, Polaków, a poję-cie „The Terrible Twins” pozostajew ich pamięci. Gdy w przemówie-niu na Malcie dr Ciechanowskiwspomniał o złamaniu kodu Enig -my i tegoż znaczeniu dla sukcesówfloty alianckiej podczas II wojnyświatowej, poczułem dumę. Wszakstało się to za sprawą kryptologa Ma -riana Rejewskiego – bydgoszczani-

na, zaś mjr Jan Henryk Żychoń, szefdziałającej w przedwojennej Byd gosz -czy placówki wywiadowczej w WP,zasłużył się niepomiernie działania-mi przeciwko Wehrmachtowi. Zgi -nął jako oficer liniowy pod Monte

Cas sino. Obaj zasłużeni bydgoszcza-nie zostali uhonorowani w War -szawie i Bydgoszczy w dniach 5–8paździer nika 2009 r. przez polskie i zagraniczne osobistości („Komba -tant” nr 10/2009).

Na odległej od kraju Malcie zasprawą orkiestry Marynarki Wojen -nej odżywały przed ponad półwie-czem nauczone pieśni: „Hymn doBałtyku” i popularne „...morze, na -sze morze”. Słowa wypowiedzianeprzez kierownika UdSKiOR, JanaStanisława Ciechanowskiego tra f nieskojarzyły się z refrenem z czasówpowstania styczniowego: „NiechajPolska zna, jakich synów ma!”.

Po wojnie kmdr Romanowski wró-cił w 1947 r. do kraju. KomandorKarnicki zamieszkał w Londynie.Ożenił się z wybitną polską lekarką,Jadwigą, z domu Mickiewicz; mielicztery córki. Komandor Karnickiby wał wielokrotnie w Gdyni, gdzieodwiedzał Bractwo Okrętów Pod -wodnych. Zmarł w Londynie w wie-ku 78 lat. Jego prochy spoczywająna oksywskim cmentarzu wśródlicznych polskich bohaterów morza.W Bydgoszczy, którą nazywał swoją,na cmentarzu przy ul. Kcyńskiejistnieje symboliczny grób

kmdr. Borysa Karnickiego. Znajdujesię w rodzinnej kwaterze, obok ojca– gen. dyw. Aleksandra Karnickiego, i brata – ppor. pil. Jerzego (zginąłśmiercią lotnika), oraz w otoczeniupozostałych zmarłych członków ro-dziny.

9

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

„Sokół” wraca z patrolu – na kiosku dowódca, kpt. mar. Borys Karnicki FOT. ARCHIWUM

Page 10: Kombatant 4.2013:Projekt 08b.qxd...Dudicz, oraz naczelny kapelan ewan-gelicki, bp płk Mirosław Wola. Po Mszy złożono wieniec pod Dzwo - nem Pamięci Oblężenia (Great Sie - ge

10

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

PIOTR SUŁEK

Obchodziliśmy 68. rocznicę wyzwolenia Bolonii i miast włoskich w regionie Emilia-Romania przez żołnierzy 2. Korpusu Polskiego.

W uroczystościach w Bolonii uczestniczyłacórka dowódcy 2. Korpusu Polskiego, Anna MariaAnders-Costa FOT. ALINA NOWACKA

Nostri liberatori– Nasi wyzwoliciele

W dniach 20–22 kwietnia2013 r. delegacja państwo-wa na czele z kierowni-

kiem Urzędu do Spraw Komba -tantów i Osób Represjonowanych,Janem Stanisławem Ciechanowskim,przebywała we Włoszech, oddająchołd żołnierzom gen. WładysławaAndersa wyzwalającym Bolonię i in -ne miasta regionu Emilia-Romania.

Tuż po godzinie 6 rano, 21 kwiet-nia 1945 r., 9. batalion 3. DywizjiStrzelców Karpackich wkroczył doBolonii. Biało-czerwona flaga wy-wieszona została w sercu miasta naliczącej 104 metry wieży Torre degliAsinelli; 9. batalion Strzelców Kar -packich po wyzwoleniu miastaotrzy mał nazwę „boloński”, a od-znaką batalionu stał się wizerunek

orła w locie niosącego herb miastaBolonii.

W ostatniej bitwie 2. Korpusustoczonej w trakcie kampanii wło-skiej żołnierze po raz kolejny do-świadczyli ciężkiej próby. To onispoczywają na Polskim CmentarzuWojennym w San Lazzaro di Sa ve -na, miejscu, w którym po odpra-wieniu Mszy św. w kościele św. Ła -zarza rozpoczęły się uroczystościzwiązane z 68. rocznicą wyzwoleniaBolonii.

Na największej polskiej nekropo-lii we Włoszech zgromadzili się we-terani armii gen. Władysława An -dersa; kierownik UdSKiOR, JanStanisław Ciechanowski; sekretarzRady Ochrony Pamięci Walk i Mę -czeństwa, Andrzej Krzysztof Kunert;

senatorzy RP, Łukasz Maria Ab ga -rowicz i Jan Maria Jackowski; przed- stawiciel prezydenta RP, Wal demarStrzałkowski; zastępca prezesa IPN,Agnieszka Rudzińska; dowódca Gar-nizonu Warszawa, gen. bryg. Wie sławGrudziński; córka gen. An der sa,Anna Maria Anders-Costa. Gospo -da rzy reprezentowali burmistrz SanLazzaro di Savena, Marco Maccian -telli, i wiceburmistrz Bolonii – SilviaGiannini.

Polski Cmentarz Wojenny w San Lazzarodi Sa ve na FOT. ALINA NOWACKA

FOT.

ALIN

A NO

WAC

KA

Page 11: Kombatant 4.2013:Projekt 08b.qxd...Dudicz, oraz naczelny kapelan ewan-gelicki, bp płk Mirosław Wola. Po Mszy złożono wieniec pod Dzwo - nem Pamięci Oblężenia (Great Sie - ge

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

NR 4(268) KWIECIEŃ 2013

– Oddajemy hołd tym, dziękiktórym dziś żyjemy w wolnej Polsce – powiedział do zgromadzonych naCmentarzu Wojennym Jan Stani -sław Ciechanowski. – Dwudzie ste - go pierwszego kwietnia 1945 roku9. Batalion Strzelców Karpackichjako pierwszy wkraczał do miasta,owacyjnie witany przez mieszkań-ców Bolonii. Tym wspaniałym ak-centem kończył się wielomiesięcznytrud polskiego żołnierza, który przezWłochy zmierzał do wolnej Polski.[…] Po raz kolejny spotykamy sięna cmentarzu w Bolonii, by oddaćhołd tym, którzy zginęli, ale też na-szym drogim weteranom, bohateromkampanii włoskiej. Dzięku jemy imza życie poświęcone Rze czypospolitej.Jesteście naszym pra w dziwym skar-bem – mówił Ciecha nowski.

Cmentarz Wojenny w Bolonii po-święcono 12 października 1946 r.Spoczywa tam 1432 żołnierzy 2. Korpusu Polskiego, poległych w walkach w Apeninach Emiliań -skich od jesieni 1944 r. do bitwy

o Bolonię. W intencji spoczywają-cych żołnierzy odmówione zostałymodlitwy ekumeniczne przez ks.płk. prałata Jana Domiana, przed-stawiciela biskupa polowego WP;ks. płk. Andrzeja Fobera, zastępcęewangelickiego biskupa polowego;ks. płk. Eugeniusza Bójko z Prawo -sławnego Ordynariatu WP. W dal-

szej części uroczystości odczytanoApel Pamięci, oddano salwę hono-rową i odegrano „Hasło Wojska Pol -skiego”, po czym nastąpiła ceremo-nia złożenia wieńców. Uroczystościna Cmentarzu Wojennym zakończy-ło odegranie sygnałów „Śpij, kolego”i „Cisza”.

Niedzielne uroczystości w Boloniirozpoczęły się od złożenia wieńcówprzez kombatantów i przedstawi-cieli polskiej delegacji na PiazzaNettuno, centralnym placu Bolonii.Następnie pod Porta di Strada Mag -giore złożono wieńce przed tablicą

upamiętniającą wydarzenia związa-ne z wyzwoleniem Bolonii. Na ta-blicy widnieje napis: „Przez tę bra -mę, rankiem 21 kwietnia 1945 rokuwkroczyły oddziały 2. Korpusu ArmiiPolskiej, które przyczyniły się dowyzwolenia Bolonii. Żołnierze Woj -ska Polskiego, po zaciętych walkachz Niemcami uwolnili miasto Boloniao 6.00 rano 21 kwietnia 1945 roku”.W okolicznościowym wystąpieniusekretarz ROPWiM, Andrzej Krzysz-tof Kunert, nawiązał do wspólnejsymboliki: – Bolonia zawsze blis -ka była sercom Polaków, nie tylkodlatego, iż ma w herbie miasta tesame kolory jak flaga Polski: biały i czerwony. W swoim wystąpieniudr hab. Kunert przypomniał warto-ści, o któ re bili się żołnierze polscy,wiedząc, że nie powrócą do wolnejPolski. – „Polską słuszną sprawę” ro-zumieli dowódcy i żołnierze 2. Kor -pusu Polskiego jako walkę „o wol-ność naszą i waszą”. Żołnierzom

armii gen. Andersa, najbardziej nie-zwykłej armii wśród wszystkich armiialianckich, utworzonej w 1941 r. w Związku Sowieckim z więźniów,zesłańców i jeńców, której droga doPolski wiodła przez trzy kontynenty– nie dane było zanieść wolności doPolski – mówił sekretarz ROPWiM.

Po zakończeniu uroczystości Pol -ska delegacja udała się do CastelSan Pietro Terme, gdzie nastąpiłaceremonia złożenia kwiatów pod ta-blicą upamiętniającą wejście 2. Kor -pusu Polskiego do miasta. Walkipolskich żołnierzy dowodzonychprzez płk. Klemensa Rudnickiegodoprowadziły do zdobycia mia-steczka 17 kwietnia 1945 r. W trak-cie uroczystości Jan Stanisław Cie -chanowski odznaczył Medalem „ProPatria” burmistrz Castel San PietroTerme, Sarę Brunori. – Castel SanPietro nigdy nie zapomniało, prze-ciwnie, pragnie stale pielęgnowaćpamięć o udziale i poświęceniu pol-skich żołnierzy walczących, jak ma-wiał gen. Anders, „za naszą i wasząwolność” i nasza tu dziś obecnośćjest tego świadectwem – powiedzia-ła burmistrz Brunori w swoim wy-stąpieniu. Po ceremonii złożeniawieńców nastąpiło odegranie sygna-łów „Śpij, kolego” i „Cisza”.

Kolejnym miejscem, w którymodbyły się rocznicowe uroczystości,była Imola. W 68. rocznicę walk de-legacja polska, mieszkańcy miastaoraz miejscowa Polonia zebrali siępod pomnikiem-tablicą poświęco-nym pamięci żołnierzy 2. KorpusuPolskiego. Po odegraniu hymnówRepubliki Włoskiej i Rzeczypo spo -litej Polskiej okolicznościowe wy-stąpienie wygłosił burmistrz Imoli,Daniele Manca: – Znajdujemy sięobecnie u stóp bramy wjazdowej doImoli od strony wschodniej. Tędy towłaśnie, przez bramę Porta dei Ser -vi, popołudniem 14 kwietnia 1945 r.,żołnierze polscy z 2. Korpusu weszlido miasta. […] W tym oto jakże wy-mownym i pełnym wspomnień miej-scu ufundowano pomnik Żołnierza

11

Po raz kolejny spo-tykamy się na cmen-tarzu w Bolonii, by oddać hołd tym,którzy zginęli, ale teżnaszym drogim wete-ranom, bohateromkampanii włoskiej

Page 12: Kombatant 4.2013:Projekt 08b.qxd...Dudicz, oraz naczelny kapelan ewan-gelicki, bp płk Mirosław Wola. Po Mszy złożono wieniec pod Dzwo - nem Pamięci Oblężenia (Great Sie - ge

Polskiego, zaliczony przez UNESCOw poczet „Dziedzictwa na rzecz kul-tury Pokoju”.

W imieniu delegacji polskiej prze-mówienie wygłosił senator RP, JanMaria Jackowski: – Sześćdziesiątosiem lat po dramatycznych wyda-rzeniach z okresu końca II wojnyświatowej możemy wspólnie ze świad-kami tamtych wydarzeń, z uczestni-kami walk, którym chwała i cześć,oddać pamięć tym, którzy walczyliza naszą i waszą wolność. Jestemszczególnie wzruszony, jako syn ofi-cera Wojska Polskiego i podziemnejpolskiej Armii Krajowej, uczestni-czeniem w tej uroczystości. [...] Obanasze narody czczą swoich bohate-rów i swoją historię. Chwała boha-terom, a tym, którzy polegli, towa-rzyszymy naszą modlitwą. Niechodpoczywają w pokoju. Po wystąpie-niach nastąpiła ceremonia złożeniawieńców.

W trzecim dniu wizyty polskadelegacja przebywała w Forlì. W ra-tuszu gości z Polski witały miejsco-we władze z burmistrzem prof. Ro -bertem Balzanim na czele oraz licz-nie zgromadzeni mieszkańcy miastai młodzież szkolna. W spotkaniuuczestniczył prezes StowarzyszeniaRodzin Kombatantów Polskich weWłoszech, Maurizio Nowak-Monti.

Po zakończeniu wystąpień nastą-piło uroczyste otwarcie wystawypoświęconej 68. rocznicy wyzwole-nia miasta. Wstęgę przecinali za-stępca burmistrza, Katia Zattoni;Anna Maria Anders-Costa; Jan Sta -ni sław Ciechanowski oraz konsulgeneralny RP w Mediolanie – JerzyAdamczyk. Polska delegacja udałasię również do kościoła, gdzie przedpłytą upamiętniającą poległych w wal- kach żołnierzy polskich złożonowie niec i odegrano sygnał „Śpij, ko-lego”.

Ostatnim miejscem na trasie, po-święconym pamięci 2. Korpusu Pol -skiego i walk prowadzonych w re-gionie Emilia-Romania, było miastoSanta Sofia. W imieniu władz miej-skich, przybyłych na uroczystośćgości przywitał zastępca burmistrza,Piero Lungherini. – Jest to dla naszaszczyt gościć was tutaj. Wspo mi -namy bardzo ważne wydarzenia dla

naszej społeczności, upamiętniamydziś tamte dni. Pozostaje w naszejpamięci tamten obraz, gdy Polacyschodzili z pobliskich gór i wyzwala-li nasze miasto. Był to dzień, w któ-rym skończył się dla nas horrorwojny – powiedział Lungherini.

Do akcji w Apeninach Emiliań -skich 2. Korpus Polski został wpro-wadzony na początku października

1944 r. Jednostki polskie wkroczyłydo Santa Sofia już 18 tegoż miesią-ca, wyzwalając miasto i jego miesz-kańców. Oddając hołd polskim żoł-nierzom, weterani, delegacja polskaoraz władze Santa Sofii złożyływieńce pod tablicą upamiętniającąwyzwolenie miejscowości. Sylwet -kę jednego z żołnierzy, poległego 23 października 1944 r., przypo-mniał zebranym dr hab. AndrzejKrzysztof Kunert. – Jednym z nichbył poległy pięć dni wcześniej – 23 października 1944 r. – pod Ci -vitella di Ro ma gna i pochowany nacmentarzu w Santa Sofia (w 1945 r.

ekshumowany i pochowany na Pol -skim Cmen tarzu Wojennym w Bo -lonii) dowódca 15. pułku ułanów,ppłk Zbigniew Kiedacz. […] Śmierćppłk. Kie da cza odezwała się bole-snym i głośnym echem w całym Kor -pusie. Prze do stała się także pozaKorpus, dociera jąc do jego kolegów i znajomych sprzed wojny. Gdy po-legł, okazało się, że imię jego otaczarodzaj „małej legendy”, wykracza-jącej daleko po za szeregi pułku.Wiedziano o nim w oddziałach pol-skich w Wielkiej Brytanii, wiedzia-no w kraju, wiedzieli jeńcy polscy w niewoli niemieckiej – mówił Kunert.

Organizatorami uroczystości by -ły: Urząd do Spraw Komba tan tów i Osób Represjonowanych, Ra daOchrony Pamięci Walk i Mę czeń-stwa oraz Konsulat Generalny RPw Mediolanie.

12

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

NR 4(268) KWIECIEŃ 2013

W okolicznościowym wystąpieniu sekretarzROPWiM, Andrzej Krzysz tof Kunert, nawiązał do wspólnej symboliki Bolonii i Polski FOT. ALINA NOWACKA

W uroczystościach pod Porta di Strada Maggiore uczestniczyły nie tylko oficjalne delegacje.Przybyli też bersalierzy w swych tradycyjnych kapeluszach ozdobionych kogucimi piórami FOT. ALINA NOWACKA

Page 13: Kombatant 4.2013:Projekt 08b.qxd...Dudicz, oraz naczelny kapelan ewan-gelicki, bp płk Mirosław Wola. Po Mszy złożono wieniec pod Dzwo - nem Pamięci Oblężenia (Great Sie - ge

13

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

NR 4(268) KWIECIEŃ 2013

U roczystości rocznicy powsta-nia „Pieśni Legionów Pol -skich” zorganizowali Urząd

do Spraw Kombatantów i Osób Re -presjonowanych, Rada Ochrony Pa -mięci Walk i Męczeństwa oraz Kon -sulat Generalny RP w Mediolanie.

W zeszłym roku przygotowywa-ne były obchody związane z 215.rocznicą powstania pieśni. Plany po-krzyżowało trzęsienie ziemi weWłoszech i uroczystości nie doszływówczas do skutku. W tym roku w uroczystości obok polskiej dele-gacji państwowej i kombatantówuczestniczyli m.in. biskup ReggioEmilia, Mas simo Ca misasca; zastęp-ca burmistrza Reggio Emilia, Filo -mena De Sciscio; radny gminy Reg -gio Emilia, Andrea Ca pelli.

Józef Wybicki napisał słowa pie-śni 216 lat temu, przebywając wła-śnie w Reggio Emilia. Na cześć gen.Dąbrowskiego utwór nazwano „Ma -zurkiem Dąbrowskiego”. Oficjalnądatą uznania pieśni za hymn naro-dowy jest dzień 26 lutego 1927 r.

W wystąpieniu na Piazza CamilloPrampolini Jan Stanisław Ciecha -nowski powiedział: – Reggio Emilia– miasto trzech kolorów – to miejscena zawsze związane z polską histo-rią. To tu w 1797 r. wybitny Polak,pisarz i polityk, Józef Wybicki, stwo-rzył Pieśń Legionów Polskich gen.Jana Henryka Dąbrowskiego weWłoszech, która z czasem stała sięnaszym hymnem narodowym i jestnim do dziś. To tu w tymże samymroku po raz pierwszy została zapre-

zentowana włoska flaga. Ten fakt,a także słowa hymnów polskiego i włoskiego, wspólna walka o wol-ność i honor, połączyły oba narodyna zawsze. Przez wieki relacje mię-dzy Włochami i Polakami były bar-dzo życzliwe, a w chwilach próbyoba narody mogły zawsze liczyć nasiebie. Ileż to razy dochodziło dowspólnej walki o wolność naszą i waszą. Włosi walczyli o polską nie-podległość, a Polacy o wolność Włochi ich zjednoczenie. Reggio to symbol;to znak pamięci. Po ponad 215 la-tach przybywamy do tego pięknegomiasta, by podziękować za tę wspa-niałą wspólną historię i za przyjaźńteraźniejszą. Jesteśmy wdzięczni, żepolska delegacja państwowa oraznasi weterani walk o niepodległośćmogą tu wspomnieć tych, którzynigdy nie pogodzili się z utratą przezPolskę niepodległości i nigdy nie wy-rzekli się walki o to, by ich Ojczyznaznów była wolna. Tym bohaterom

„Pieśń Legionów Polskich”

„Mazurek Dąbrowskiego” rozbrzmiał 23 kwietnia 2013 r. na centralnym placu miastaReggio Emilia. Najstarszą zachowaną wersję obecnego hymnu Polski, pochodzącąz 1800 r., można było wysłuchać w 216. rocznicę powstania pieśni w wykonaniuOrkiestry Reprezentacyjnej WP.

FOT.

ALIN

A NO

WAC

KA

MARZENA KOZŁOWSKA

Page 14: Kombatant 4.2013:Projekt 08b.qxd...Dudicz, oraz naczelny kapelan ewan-gelicki, bp płk Mirosław Wola. Po Mszy złożono wieniec pod Dzwo - nem Pamięci Oblężenia (Great Sie - ge

oddajemy hołd. O tych bohaterachpamiętają młode pokolenia. Małojest miejsc poza Polską, które takzwiązane są z naszą historią, jakwłoskie Reggio. Wszystkim nam, Po -la kom, ściska się gardło, gdy słyszy-my „Mazurka Dąbrowskiego” w mie-ś cie, w którym on powstał.Słowa hymnu polskiego brzmią:„Jeszcze Polska nie umarła, kiedy my żyjemy.Co nam obca moc wydarła, szablą odbijemy.Marsz, marsz, Dąbrowski, do Polski z ziemi

włoski.Za Twoim przewodem, złączem się z narodem”,

a hymnu włoskiego:„Bracia Włosi, Italia się budzi. […]Najemne miecze jak cienkie trzciny.Już austriacki orzeł stracił swe pióra.Krew włoską, krew polską pił wraz z Kozakami.Lecz wypaliła mu serce. Zewrzyjmy szeregi

gotowi na śmierć.Gotowi na śmierć. Italia wezwała!”.

Italio, dziękujemy także i za to! Pol -ska pamięta! Niech żyją Włochy!Niech żyje Polska! Niech żyje pol-sko-włoska przyjaźń!

W Reggio Emilia polska delegacjaspotkała się również z władzamimiasta w miejscowym ratuszu. Rok1797 jest symboliczny także dlaWłochów. Wtedy właśnie zaprezen-towano barwy narodowe, któreprzyjęła Republika Włoska w 1802 r.

Podczas uroczystości w ratuszunastąpiła ceremonia wymiany flagnarodowych Polski i Włoch. JanStanisław Ciechanowski przekazałpolską biało-czerwoną chorągiew naręce zastępcy burmistrza ReggioEmilia, Filomeny De Sciscio, któraz kolei przekazała mu włoską biało--czerwono-zieloną flagę.

Wiceburmistrz Reggio Emilia przy-pomniała, że uroczystości rocznico-we odbywają się dokładnie w tymsamym miejscu – Sali Trzech Ko lo -rów – w której w styczniu 1797 r.za prezentowano po raz pierwszybarwy narodowe przyjęte przez Re -publikę Włoską pięć lat później. – W 1797 r. historia Włoch i Polskispotkały się tutaj w Reggio Emilia,

14 NR 4(268) KWIECIEŃ 2013

J ózef Wybicki, poeta i żołnierz gen. Jana Henryka Dąbrowskiego, 216 lattemu napisał w Reggio Emilia „Pieśń Legionów Polskich we Włoszech”,która 130 lat później stała się hymnem narodowym Polski. Cenny

rękopis zaginął podczas II wojny światowej i, jak dotąd,nie udało się go odnaleźć.

O historii „Mazurka Dąbrow -skiego” opowiada Aniela Waw -rzyk, kustosz Muzeum HymnuNarodo wego w Będominie, skądpochodził Wybicki.

Jak wyjaśnia, „Pień Le gionówPolskich” zaczęła nieformalniepełnić rolę hymnu narodowegojuż w okresie powstania listopa-dowego i później styczniowego.– W 1918 r. po odzyskaniu przez Polskę niepodległości zaczęły się dyskusje,jaka pieśń powinna być hymnem odrodzonej Rzeczypospolitej. Padały różnepropozycje, m.in. „Boże, coś Polskę”, „Rota”, „Pierwsza Bry ga da” – mówiWawrzyk.

W 1921 r. – tłumaczy kustosz – rozkazem ministra spraw wojskowych„Mazurek Dąbrowskiego” był grany podczas ceremonii powitania delegacjizagranicznych. Z kolei w 1926 r. minister ds. oświecenia publicznego i wy-znań religijnych wprowadził „Mazurka Dąbrowskiego” jako hymn w szko-łach. Natomiast minister spraw wewnętrznych – obudził się troszeczkę póź-niej – mówi Aniela Wawrzyk – i 26 lutego 1927 r. wydał okólnik, w którymnapisał, że oficjalnym hymnem narodowym Rzeczypospolitej Polskiej jest„Mazurek Dąbrow skiego”.

Nie wiadomo dokładnie, kiedy słowa „Mazurka Dąbrowskiego” uzy skałyobecny kształt. Już w śpiewniku z 1861 r. wydanym w Paryżu spotykamy sięz tą pieśnią w takiej formie, w jakiej dziś ją śpiewamy – podkreśla kustosz.

Jak tłumaczy Wawrzyk, rękopis „Pieśni Legionów Polskich”, niestety, za-ginął, a do naszych czasów zachowały się jedynie faksymilia, których w XIXw. zrobiono 24. Rękopis – opowiada kustosz – był przez długi czas przecho-wywany przez von Rożnowskich, zniemczoną część rodziny Wybickiego. – Podczas II wojny światowej razem z całym archiwum Józefa Wybickiegoprawdopodobnie został z Berlina wywieziony do ZSRR. Kiedy Berlin zostałzbombardowany, sejf z rękopisem ocalał, to wiadomo na pewno. Teraz po-szukujemy go razem z panem Thomasem von Rożnowskim na terenie Rosji i USA, ale, niestety, nadal nie wiadomo, gdzie on jest – mówi Wawrzyk.

Marzena Kozłowska

Zaginiony rękopis„Mazurka Dąbrowskiego”

Aniela Wawrzyk, kustosz Muzeum HymnuNarodowego w Będominie (w środku) FOT. ALINA NOWACKA

Page 15: Kombatant 4.2013:Projekt 08b.qxd...Dudicz, oraz naczelny kapelan ewan-gelicki, bp płk Mirosław Wola. Po Mszy złożono wieniec pod Dzwo - nem Pamięci Oblężenia (Great Sie - ge

które to miasto dla Włochów jestsymbolem walki o niepodległość.Dziś w tym miejscu możemy święto-wać 216. rocznicę powstania wasze-go hymnu i naszej flagi – powie-działa Filomena De Sciscio.

Jak zaznaczyła, „Pieśń LegionówPolskich” opowiada o pełnej trudówdrodze do niepodległości i samosta-nowienia obu naszych narodów. – Pieśń ta została napisana w bar-dzo szczególnym momencie dla na-rodu polskiego, kiedy to gen. Dą brow- skie mu udało się zorganizować podswoim dowództwem ponad 1,5 tys.żołnierzy, z którymi uczestniczył w kampanii włoskiej NapoleonaBonapartego – powiedziała wicebur-mistrz. Jak dodała, żołnierze gen.Dąbrowskiego brali udział w bi-twach o wyzwolenie Włoch spodjarzma rosyjskiego, austriackiegooraz pruskiego, a wiec tych krajów,które w 1795 r. dokonały trzeciegorozbioru Polski.

Z kolei Jan Stanisław Ciecha -now ski powiedział, że „Pieśń Le -gionów Polskich” współbrzmi z tym,co Polacy czują, i dlatego pomimozmiany ustrojów pozostaje nadal pol-skim hymnem narodowym. – Ponad200 lat temu to tu – w Reggio – za-czynała się polska epopeja „Z ziemiwłoskiej do Polski”. Ani gen. Dą -

brow ski, ani jego żołnierze nie mo -gli wiedzieć, że wiele lat późniejgen. Anders i żołnierze 2. Korpusubędą również podążać tym szlakiem

– mó wił szef Urzędu do SprawKom batantów i Osób Represjono -wa nych.

Jak dodał, wtedy 216 lat temunikomu nie przychodziło do głowy,że po wielu dziesięcioleciach drogado wolnej Polski będzie ponowniewiodła przez Włochy. – Mamy dziśna tej sali przedstawicieli pokoleniatych, którzy blisko 70 lat temu poraz drugi szli do wolnej Polski – tymrazem zwycięsko. A my – najmłod-sze pokolenie – obyśmy nigdy niemusieli iść w ich ślady – powiedziałJan Stanisław Ciechanowski. Po dzię- kował też władzom Reggio Emilia za

serdeczne przyjęcie i wspólne świę-towanie ważnej dla Polaków rocznicy.

Polska delegacja złożyła kwiatypod tablicą upamiętniającą pierw-sze wykonanie „Mazurka Dąbrow -skie go” pod Pałacem Biskupim, gdzieponad dwa wieki temu stacjonowa-ły oddziały gen. Dąbrowskiego. Ta -blica znajduje się na fasadzie siedzi-by władz miejskich Reggio Emilia.W ratuszu mieści się także muzeumwłoskiej flagi narodowej, które pol-ska delegacja zwiedziła po zakoń-czeniu oficjalnych uroczystości.

Marzena Kozłowska jest dziennikarzem PAP.

NR 4(268) KWIECIEŃ 2013 15

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

Filomena De Sciscio, zastępca burmistrzaReggio Emilia, przekazała Janowi StanisławowiCiechanowskiemu włoską, biało-czerwono-zielonąflagę FOT. ALINA NOWACKA

Mało jest miejscpoza Polską, które takzwiązane są z nasząhistorią, jak włoskieReggio

FOT.

ALIN

A NO

WAC

KA

Page 16: Kombatant 4.2013:Projekt 08b.qxd...Dudicz, oraz naczelny kapelan ewan-gelicki, bp płk Mirosław Wola. Po Mszy złożono wieniec pod Dzwo - nem Pamięci Oblężenia (Great Sie - ge

U roczystości rozpoczęły się jużw przeddzień rocznicy, podstołecznym pomnikiem Wspól -

nego Męczeństwa Żydów i Polaków,gdzie złożono wieńce i zapalono zni-cze. Uczestniczył w nich m.in. mi-nister obrony narodowej, TomaszSiemoniak; kierownik Urzędu doSpraw Kombatantów i Osób Re pre -sjonowanych, Jan Stanisław Cie -chanowski; sekretarz Rady OchronyPamięci Walk i Męczeństwa, An -drzej Krzysztof Kunert; zastępcaprezesa IPN, Agnieszka Rudzińska;naczelny rabin Gminy Polski, Mi -chael Schudrich; oraz przedstawi-ciele Fundacji Rodziny Nissenbau -mów.

Minister obrony narodowej pod-kreślił, że w tej wyjątkowej mogilewspólnie spoczywają Polacy i Żydzi.– Razem spoczywają tu synowie tejziemi. Ziemi, która była domem dlaróżnych narodów. Także dla Żydów,

którzy przez kilkaset lat byli naszy-mi sąsiadami i współobywatelami.Dzielili z nami dobry i zły los. I takjak my stali się ofiarami wojny i za-głady – powiedział Siemoniak.

Centralne uroczystości rocznicymiały miejsce przed pomnikiemBohaterów Getta. Rozpoczęły sięprzy dźwięku dzwonów kościelnychi syren alarmowych, honorową war -tę zaciągnęli żołnierze KompaniiReprezentacyjnej WP. Wokół liczniezebrali się mieszkańcy Warszawy,którzy dla uczczenia pamięci po-wstania przypięli do ubrań papiero-we żonkile. Kwiaty te co roku skła-dał pod pomnikiem ostatni przy- wódca powstania w getcie, MarekEdelman.

W uroczystości uczestniczylim.in. prezydent RP, Bronisław Ko -morowski; marszałek Sejmu, EwaKopacz; marszałek Senatu, BogdanBorusewicz; premier Donald Tusk

i członkowie rządu; szef ParlamentuEuropejskiego, Martin Schulz; mi-nister edukacji Izraela, Shai Piron;prezydent Warszawy, Hanna Gron -kiewicz-Waltz; delegacje międzyna-rodowe oraz przedstawiciele orga-nizacji żydowskich i duchowień-stwa. Przybyło też dwoje z trojgażyjących powstańców – SymchaRatajzer-Rotem „Kazik” i ChawkaFolman-Raban.

Warszawa od wieków byładomem tysięcy żydowskichrodzinPrzybyłych powitała prezydent

stolicy, przypomniała ona, że War -

16

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

NR 4(268) KWIECIEŃ 2013

Przed warszawskim pomnikiem Bohaterów Getta uczczono 70. rocznicę żydow -skiego powstania. Hołd uczestnikom zrywu oddano dźwiękiem syren i biciemkościelnych dzwonów.

ANNA KONDEK

FOT.

ALIN

A NO

WAC

KA

Prezydent RP, Bronisław Komorowski, odznaczył Symchę Rotema Krzyżem WielkimOrderu Odro dze nia Polski FOT. PIOTR SUŁEK/UDSKIOR

Papierowe żonkile

Page 17: Kombatant 4.2013:Projekt 08b.qxd...Dudicz, oraz naczelny kapelan ewan-gelicki, bp płk Mirosław Wola. Po Mszy złożono wieniec pod Dzwo - nem Pamięci Oblężenia (Great Sie - ge

szawa, w której przed II wojną jed -ną trzecią mieszkańców stanowiliŻydzi, od wieków była domem ty-sięcy żydowskich rodzin. – Ta War -szawa stała się za sprawą obłąkań-czego niemieckiego planu zagładynajwiększym gettem okupowanejEu ropy. Powstanie w warszawskimgetcie zaskoczyło niespodziewają-cych się oporu Niemców. Było topierwsze miejskie wystąpienie po-wstańcze w okupowanej przez Niem -ców Europie – mówiła Gronkiewicz--Waltz, dodając, że pamięć o po-wstaniu powinna być przestrogąprzed bagatelizowaniem zła przeja-wiającego się nienawiścią, ksenofo-bią i nacjonalizmem.

Prezydent RP zaznaczył, że na -wet na tle wojennego dramatu mia-sta los dzielnicy żydowskiej i spo-łeczności Żydów polskich jawi sięjako dramat szczególny, przerażają-cy do dzisiaj skalą okrucieństwa,bez względności i zniszczeń. – Mo -ment wybuchu powstania był jed-nym z ostatnich akordów zagładyspołeczności Żydów polskich i wieluPolaków żydowskiego pochodzenia.Był jednym z ostatnich akordówdramatu ludzi zamkniętych za mu-rami, wyniszczanych głodem i cho-robami, był ostatnim zrywem ludzipozbawianych godności, nadziei,często dramatycznie osamotnionychw swej walce o przetrwanie. Istotąpowstańczego zrywu było swoisteprawo do godności, nie tylko do god-

nego umierania, ale do godnego wal-czenia z bronią w ręku.

Podkreślił również, że powstaniesięga do prawzoru walki Dawida z Goliatem oraz tradycji powstańpolskich XIX i XX w., pięknej kartywielu polskich Żydów walczącychw zrywach za wolność naszą i waszą.– Dlatego mają rangę wyjątkowegosymbolu te słynne dwie flagi – biało--niebieska i biało-czerwona, zatknię-te obok siebie nad warszawskim get-tem przez członków ŻydowskiegoZwiązku Wojskowego, gdy toczylibój na pl. Muranowskim razem, ra -mię w ramię z przybyłymi na pomocżołnierzami polskiego podziemia.Trzeba dbać, aby pamięć o tychdwóch flagach trwała i pomagałabudować współczesne relacje polsko--żydowskie i polsko-izraelskie – mó -wił prezydent.

Wszyscy byliśmy obywatelamiPolskiPrezydent odznaczył następnie

Krzyżem Wielkim Orderu Odro -dze nia Polski Symchę Rotema, któ -ry dziękując za zaproszenie na ob-chody, zaznaczył, że w Polsce tarocznica ma wyjątkowo uroczystycharakter, nie tylko dlatego, że po-wstanie wybuchło w Warszawie, alei dlatego, że wszyscy: byliśmy oby-watelami Polski.

– Nie ma języka, którym możnaopisać rzeczywistość powstania. Niema słów do opisania zagłady Żydów.Nie można opisać bestialstwa Niem-ców czy też życia w tak zupełnej izo-

lacji getta. Wiele lat milczałemświadomy, że kto tego nie przeżył,nie będzie mógł zrozumieć. Mimo ca- łego okrucieństwa Niem com nie uda -ło się złamać moralnie społeczeństważydowskiego – powiedział Rotem.

Wyraził wdzięczność wielu Po la -kom, którzy pomogli mu po upadkupowstania. Ubolewał równocześnie,że powstańcy z getta nie uzyska -li odpowiedzi na apel, jaki po 10dniach zrywu skierowali do ArmiiKrajowej, apel o pomoc w wyjściukanałami i znalezieniu kryjówek poaryjskiej stronie. – W tamtych dniachpoczułem, jak bardzo jesteśmy samii możemy liczyć tylko na siebie –wspo minał uczestnik powstania w getcie.

Minister edukacji Izraela, ShaiPiron, zwrócił uwagę na koniecz-ność pielęgnowania ducha i pamięcio powstańcach spoczywającą na ko-lejnych pokoleniach. – Powstaniebyło wyrazem walki ze złem, wyra-żało obowiązek niezgody na krzyw-dę. Powstańcy zginęli, ale duch bun -tu i jego dziedzictwo wychowaływiele pokoleń miłujących bliźniego– zaznaczył Piron.

Uroczystość zakończyła się mo-dlitwą ekumeniczną i kadiszem.Kantor Joseph Malovany zaintono-wał pieśń w intencji ofiar powstania„El male rachamim”. Później odczy-tano Apel Pamięci oraz zabrzmiałasalwa honorowa. Kwiaty i wieńcezłożyli pod pomnikiem przedstawi-ciele oficjalnych delegacji, miesz-kańcy stolicy i przybyli goście.

Część uczestników wzięła póź-niej udział w marszu szlakiem walkpowstańczych i poświęconych immiejsc pamięci, takich jak pomnikSzmula Zygielbojma i kopiec upa-miętniający przywódcę powstaniaw getcie, Mordechaja Anielewicza.Pamięć bojowników zrywu uczczo-no złożeniem wieńców i kwiatówrównież na Umschlagplatz, gdzie za-kończył się rocznicowy przemarsz.

17

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

NR 4(268) KWIECIEŃ 2013

Znaczek wydany przez pocztę izraelską z okazji 70. rocznicy powstania w getcie

Page 18: Kombatant 4.2013:Projekt 08b.qxd...Dudicz, oraz naczelny kapelan ewan-gelicki, bp płk Mirosław Wola. Po Mszy złożono wieniec pod Dzwo - nem Pamięci Oblężenia (Great Sie - ge

Do pierwszych walk doszło trzymiesiące wcześniej, 18 stycz-nia 1943 r. Kiedy niemieckie

oddziały policyjne wkraczały dowarszawskiego getta, by przeprowa-dzić kolejną akcję wysiedleńczą – powitał ich niespodziewany opórzbrojny. Pewne siebie, maszerująceśrodkiem ulic kolumny dostały siępod ogień broni palnej, obrzuconezostały granatami i butelkami zapa-lającymi. Po dwóch dniach walkwojska niemieckie wycofały się naaryjską stronę murów. Choć żydow-scy powstańcy odnieśli sukces, dlawszystkich było oczywiste, że wcze-śniej czy później przyjdzie im zaniego drogo zapłacić.

Możliwości pomocyPamiętać trzeba, że w tym czasie

siła Okręgu Warszawskiego AK niebyła jeszcze zbyt duża. Co prawdasystematycznie wzrastała liczba plu-tonów, czego wyrazem jest Mel du -nek Organizacyjny nr 190 wysłanyprzez gen. Stefana Roweckiego „Gro-ta” w marcu 1943 r. do Londynu,określający liczebność AK w stolicyna 355 plutonów pełnych i 68 szkie-letowych – ale siła bojowa tego woj-ska na razie była znikoma.

Tomasz Strzembosz w swojej słyn- nej książce „Akcje zbrojne pod-ziemnej Warszawy 1939–1944” niepozostawia złudzeń, że do otwartejwalki mogły przystąpić wówczas je-dynie oddziały dywersyjne. Stan bo-jowy Kedywu Okręgu Warszaw skie -go AK – pisze profesor – w kwietniu1943 roku przedstawiał się nastę-pująco: dowódcy Kedywu OW, mjr.„Chuchrze”, podporządkowane byłybezpośrednio trzy oddziały dyspozy-cyjne: czterdziestoosobowy oddziałsaperski kpt. „Chwackiego”, pięć-dziesięcioosobowy minerski oddziałkobiecy „Doktor” (Zofii Franio) i pięt- nastoosobowy oddział por. „Mieczy -sława” (Stanisław Gąsiorowski).

Ponadto w trakcie wcielania doKedywu OW znajdował się wów-czas oddział bojowy organizacjiTOW, dowodzony przez komendan-ta jej Okręgu Warszawa-Miastoppor. „Andrzeja” (Józefa Rybic kie -go) […]. Ponadto dowódca KedywuOW dysponował oddziałami dywer-sji bojowej obwodów o stanie od dru-żyny do plutonu, z których najwięk-szymi były oddziały ObwoduI-Śród mieście i Obwodu VI-Praga.

Niemniej komendant główny AKwydał rozkaz udzielenia warszaw-skiemu gettu pomocy wojskowej.Już w latach 60. pisał o tym Wła -dysław Bartoszewski, niekwestiono-

wany ekspert w historii stosunkówpolsko-żydowskich, którego cytujęza najnowszą książką AndrzejaKrzysztofa Kunerta „Komendantpodziemnej Warszawy”: W związkuz rozkazem listopadowym [11 XI1942 r.] gen. „Grota” kpt. saperówinż. Zbigniew Lewandowski („Szy -na”) jako szef Biura Badań Tech nicz-nych w Wydziale Saperów KG AKotrzymał od ppłk. „Teodora” (Fran -cisz ka Niepokólczyckiego), kierują-cego całokształtem akcji sabotażowo--dywersyjnych AK w kraju, roz kaznawiązania łączności z bojowcamiżydowskimi, przeszkolenia ich, zor-ganizowania przerzutów materiałów

18

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

NR 4(268) KWIECIEŃ 2013

WOJCIECH LEWICKI Powstanie w warszawskim getcie wybuchło 19 kwietnia 1943 r. Był to największy,a, być może, jedyny zorganizowany opór zbrojny społeczności żydowskiej w II woj nieświatowej. Przeszedł do historii jako samotny, desperacki bój o prawo do godnejśmierci. Czy aby na pewno samotny?

AKCJA „GET

FOT.

ARCH

IWUM

FOTO

GRAF

ICZNE

STE

FANA

BAŁ

UKA,

NAR

ODOW

E ARC

HIW

UM C

YFRO

WE (

WW

W.N

AC.G

OV.PL

)

Page 19: Kombatant 4.2013:Projekt 08b.qxd...Dudicz, oraz naczelny kapelan ewan-gelicki, bp płk Mirosław Wola. Po Mszy złożono wieniec pod Dzwo - nem Pamięci Oblężenia (Great Sie - ge

19

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

NR 4(268) KWIECIEŃ 2013

wybuchowych i amunicji do gettawarszawskiego oraz przygotowaniawspólnej akcji bojowej AK i ŻOB nawypadek próby likwidacji gettaprzez Niemców.

Pułkownik Antoni Chruściel„Mon ter”, komendant Okręgu War -szawskiego AK, tak przedstawił za-danie, jakie otrzymał. Pisał o nim w liście przesłanym Bernardowi Mar -kowi, który przytacza wspomnianajuż wyżej publikacja Kunerta: Po -wstanie w getcie było przygotowy-

wane przez ŻOB przy naszej skrom-nej pomocy materialnej oraz przypełnej – jak na istniejące warunki – pomocy w myśli taktycznej. [...] Planbył prosty: Otworzyć mury getta dlaułatwienia ucieczki tym, którzy chcąi są do tego zdolni. W tym celu stwo-

rzyć kilka wyrw w murze od stronyPowązek i Stawek dla ruchu w stronę– Puszczy Kampinoskiej. Dla zmyle-nia Niemców atakować ich uprzed-nio na całym obwodzie murów ota-czających getto. Niezdolnych domarszów, a chcących się ratować,wyprowadzić kanałami.

PrzygotowaniaDo wykonania głównej akcji na

rzecz powstańców w getcie zostałwyznaczony oddział dyspozycyjny

wydzielony z Batalionu SaperówPraskich, dowodzony przez kpt.Józefa Pszennego „Chwackiego”.Była to jedna z poważniejszych sił,jakimi dysponował Kedyw OkręguWarszawskiego AK. Na koncie od-działu była już udana akcja na nie-

mieckie transporty kolejowe w re-jonie Warszawy o kryptonimie„Wieniec” (październik 1942 r.),która zakończyła się niemal równo-czesnym wysadzeniem torów w kil -ku miejscach.

Tym razem zadanie było znaczniepoważniejsze i niebezpieczne. Przy -gotowania szły w dwóch kierunkach– z jednej strony należało wzmocnićzdolności bojowe żydowskich po-wstańców, z drugiej przygotowaćwłasne uderzenie odciążające. Kpt.„Chwacki” otrzymał jesienią 1942 r.rozkaz udzielenia jak najdalej idą-cej pomocy Żydowskiej OrganizacjiBojowej – ŻOB, która zdecydowałasię na czynne wystąpienie przeciwkookupantowi w przypadku dalszychprześladowań ludności żydowskiej – pisał pchor. Włodzimierz Mali -now ski, jego podkomendny i uczest-nik akcji pod murem getta. – Z po-siadanych zasobów uzbrojenia wy- dzielił część broni, tj. kilka pistole-tów, amunicję, granaty, materiałyminerskie oraz materiały do pro-dukcji butelek zapalających. Zgro -ma dzony materiał został pod konieclistopada przerzucony z Grochowado sklepu jubilerskiego przy ul.Chmielnej 4, którego właścicielembył por. R. Polkowski ps. „Sternik”.Do tego magazynu również i z innychjednostek AK przekazywano brońoraz materiały wybuchowe i granaty.W pierwszej połowie grudnia zostałzorganizowany przerzut zebranychmateriałów do getta. Przerzutu doko-nali ludzie „Chwac kiego”.

Głównym zadaniem oddziału by -ła jednak nie tyle pomoc materiało-wa, co przygotowanie własnej akcjibojowej. Według pierwotnej kon-cepcji miano dokonać wysadzeniamurów getta w dwóch miejscach – w rejonie ul. Okopowej, opodalcme ntarza żydowskiego, oraz na Bo -nifraterskiej, przy skrzyżowaniu z Sapierzyńską. Później obie grupymiały wejść na teren getta, wspólniez ŻOB zlikwidować siły niemieckieznajdujące się w rejonie ataków

Oddział policji przy jednym z wejść do getta FOT. ARCHIWUM FOTOGRAFICZNE STEFANA BAŁUKA, NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE

(WWW.NAC.GOV.PL)

TO”

Mimo klęski oddziału „Chwackiego” AK kontynuowała akcje pod muramigetta. Kolejną, również nieudaną, próbę wysadzenia murów, tym razem odstrony ul. Okopowej, podjął 23 kwietnia patrol oficerski oddziału dywersjibojowej Obwodu I-Śródmieście, dowodzony przez szefa Kedywu Okręgu,mjr. Jerzego Lewińskiego „Chuchro”. Później nastąpiły kolejne uderzenia od-ciążające, których celem nie były już mury, tylko niemieckie posterunki i patrole. Podobne akcje wykonały też oddziały Gwardii Ludowej, So cja -listycznej Organizacji Bojowej czy Milicji Ludowej RPPS. Cytowany już wcze-śniej prof. Tomasz Strzembosz doliczył się kilkunastu takich przedsięwzięć.

Page 20: Kombatant 4.2013:Projekt 08b.qxd...Dudicz, oraz naczelny kapelan ewan-gelicki, bp płk Mirosław Wola. Po Mszy złożono wieniec pod Dzwo - nem Pamięci Oblężenia (Great Sie - ge

i umożliwić ludności żydowskiejwyjście w kierunku Powązek i Pusz -czy Kampinoskiej. Z uwagi naszczu płość sił, a co za tym idzie:brak szans odniesienia sukcesu w obupunktach równocześnie – plan zo-stał ograniczony tylko do drugiegowariantu.

Atak na muryOkres przygotowania do akcji

„Getto” został zakończony w lutym1943 r. – pisze dalej pchor. W. Ma -li nowski. – Od tego czasu do wybu-chu powstania w getcie, tj. do 19 IV

1943 r., grupa „Chwackiego” pozo-sta wała w stałym pogotowiu bojo-wym. Gdy rankiem tego dnia wkro-czyły do getta jednostki niemieckieSS, żandarmerii, policji i szaulisów(oddziały litewskie) i rozpoczęłyakcję likwidacyjną. „Chwacki” za-rzą dził alarm w swojej grupie i usta-lił godz. 16 na termin zbiórki.

Nikt nie spodziewał się, jak dużesiły niemieckie zostaną skoncentro-wane w rejonie przyszłej akcji. Byłto, nie zapominajmy, pierwszy dzieńpowstania w getcie albo – co chybabardziej precyzyjne – początek jegoostatecznej pacyfikacji. Nie możnabyło zatem wcześniej przeprowa-dzić precyzyjnego rozpoznania i ok re-

ślić liczby i siły niemieckich stano-wisk. W rezultacie oddział „Chwac -kiego” znalazł się w krzyżowym og -niu broni maszynowej, bez szans nawykonanie zadania. Po nownie od-dajmy głos uczestnikowi akcji, którychyba najlepiej opisał przebieg wy-darzeń: W momencie kiedy minerzywychodzili z bramy, w ul. Bo ni fra -terską wjechały trzy samochody cię-żarowe z „granatową” policją. Dwaz nich odjechały wkrótce w kierunkuKonwiktorskiej, ostatni zatrzymałsię na rogu Sa pieżyńskiej – pisałpchor. W. Ma linowski. – Do wyska-

kujących z samochodu policjantówotworzyli ogień Dukalski i Z. Ma -linowski, a następnie sekcja Zbo -rowicza. Strze lanina ta stała się sy-gnałem do podjęcia akcji przezwszystkich uczestników oraz spowo-dowała panikę i ucieczkę tłumu spodmuru getta. Minerzy zostali przeztłum uciekający zepchnięci o kilkakroków do tyłu, tak że kiedy ulicaopustoszała, znaleźli się w dość du -żej odległości od muru. Niemcy, wi-dząc opustoszałe ulice obsadzoneprzez strzelających ludzi „Chwac -kiego”, skierowali na nich gwałtownyogień z karabinów i pistoletów ma-szynowych. Przewaga Niemców byłaogromna – wielu ich ukrytych było

za murem getta i na dachach oko-licznych do mów. W tej sytuacji„Chwacki”, a za nim W. Malinowskirzucili granaty za mur getta, chcączmniejszyć skuteczność niemieckiegoognia, zwłaszcza że w tym momen-cie padło ze strony polskiej dwóchzabitych: mi ner Eugeniusz Moraw -ski, ps. „Młó dek”, i z osłony JózefWilk, ps. „Or lik”; ponadto zostałciężko ranny Jerzy Postek, ps. „Jas -ny”, i lżej ranni Henryk Cepek,Domański, Zygmunt Puchalski i in -ni. Widząc, że Niemcy po pierw-szym zaskoczeniu opanowują sytu-ację i dostęp do muru od stronyminerów i od strony getta – przezŻOB – jest niemożliwy, „Chwac ki”wydał rozkaz zabrania rannych i wycofania się. Sam pozostał przyzabitych i minach. Z chwilą kiedyostatni jego ludzie znaleźli się w do-statecznej odległości, odpalił miny,a sam szczęśliwie dołączył do wyco-fującej się grupy celem wyprowadze-nia jej z okrążenia poprzez prze-chodnie domy Starego Miasta.

Akcja zakończyła się klęską. Wy -buch miny nie wysadził muru getta,rozerwał za to ciała poległych żoł-nierzy polskiego podziemia, którzyzginęli, idąc z pomocą resztkom ży-dowskiej ludności stolicy. W 70.rocznicę powstania warto wspom -nieć jego ofiary również po „aryjskiej”stronie.

20

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

NR 4(268) KWIECIEŃ 2013

Waffen SS i policja niemiecka podczas likwidacji powstania w getcie warszawskim FOT. ARCHIWUM FOTOGRAFICZNE STEFANA BAŁUKA, NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE (WWW.NAC.GOV.PL)

Źródła:„Armia Krajowa w dokumentach 1939–1945”, t. II,Londyn 1973Andrzej Krzysztof Kunert „Komendant podziem-nej Warszawy”, Warszawa 2012Włodzimierz Malinowski „Działania i walki Bata -lio nu Saperów Praskich Armii Krajowej w okresie1939–1944 r.”, Rocznik Warszawski, 1971Tomasz Strzembosz „ Akcje zbrojne podziemnejWarszawy 1939–1944”, Warszawa 1983Henryk Witkowski „Kedyw Okręgu Warszaw -skie go Armii Krajowej w latach 1943–1944”,Warszawa 1984

Zdjęcia udostępniło Narodowe Archiwum Cyfrowewww.nac.gov.pl

Page 21: Kombatant 4.2013:Projekt 08b.qxd...Dudicz, oraz naczelny kapelan ewan-gelicki, bp płk Mirosław Wola. Po Mszy złożono wieniec pod Dzwo - nem Pamięci Oblężenia (Great Sie - ge

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCHFO

T. IRE

K DOB

ROW

OLSK

I

21NR 4(268) KWIECIEŃ 2013

Według twórców filmu „Un -sere Mütter, unsere Väter”(„Nasze matki, nasi ojco-

wie”) Polacy to antysemici, a żołnie-rze Armii Krajowej nie tylko pogar-dzają Żydami, ale nie mają żad nejlitości nawet dla tych Żydów, któ-rych mogą uwolnić z transportuzmierzającego do niemieckiego obo -zu śmierci. Przekazywanie takiejwizji „historycznej” niemieckiej pu-bliczności w państwowej telewizji,w filmie wyprodukowanym za pań-stwowe pieniądze – jest prowoka-cją. Prowokacją, której nie powsty-dziłby się minister niemieckiej pro- pagandy, dr Joseph Goebbels.

Demonstracyjnie uprawianymprzez Niemców publicznym szkalo-waniem oburzeni są głównie wete-rani Armii Krajowej. – Film obrażadobre imię żołnierzy AK, poczuciegodności narodowej i honor żołnier-

ski. Mamy prawo i obowiązek do-ma gać się poszanowania faktów i niezastępowania ich reżyserski-mi konfabulacjami, zwłaszcza przywydarzeniach związanych z II woj -ną światową – podkreśla ppłkTadeusz Filipkowski, wiceprezesZarządu Głównego i rzecznikŚZŻAK. Am basador RP w Berliniekrytykuje nie tylko sam film, alewskazuje, że obraz nie służy pol-sko-niemieckiemu dialogowi histo-rycznemu.

– Ten niemal groteskowy i jedno-stronny sposób ukazania w serialuArmii Krajowej może sprawiać wra-żenie, że winę za eksterminacjęŻydów da się podzielić, że ponosząją również inne narody – napisałambasador Jerzy Margański w liściedo stacji ZDF. Zaniepokojony jestrównież Juliusz Braun, prezes TVP.W liście skierowanym do dyrektora

generalnego publicznej telewizjiniemieckiej ZDF podkreślił, żetreść i forma przedstawionych w fil-mie wątków polskich nie ma nicwspólnego z prawdą historyczną.Przez gazety przetoczyła się fala pu-blikacji i komentarzy.

Martwy Niemiec Wiesław Kot, publicysta i krytyk

filmowy, w tygodniku „Uważam Rze”przypomina inny antypolski film w reżyserii Gustava Ucicky pt.„Powrót do ojczyzny” („Heim kehr”).– Przy kręceniu filmu życie straciłokilku Polaków. Rzecz odbyła się tak,iż polskich bandytów w filmie graliesesmani ubrani w byle jakie łachy,a osadników niemieckich – Polacy z okolic Myszyńca na Kurpiach,gdzie rzecz kręcono. I reżyser zażą-dał, aby esesmani-Polacy w scenachkatowania rzekomych Niemców wca-le nie markowali ciosów, tylko bilinaprawdę. No więc bili, aż pozabi-jali. Od 1941 roku film wyświetla-no na obowiązkowych pokazach nie-mieckiej młodzieży szkolnej.

Historię piszą zwycięzcy. To nie do końca prawda, fakty można zastępować „rea -listyczną wizją” i opowiadać na nowo. Wystarczy mieć pieniądze. Niemcy nieszczędzą na ten cel środków, na ostatnią produkcję przeznaczyli 15 milionów euro.

PIOTR SUŁEK, WOJCIECH LEWICKI

Kliszezakłamania

Page 22: Kombatant 4.2013:Projekt 08b.qxd...Dudicz, oraz naczelny kapelan ewan-gelicki, bp płk Mirosław Wola. Po Mszy złożono wieniec pod Dzwo - nem Pamięci Oblężenia (Great Sie - ge

„Unsere Mütter, unsere Väter”reklamowano jako film historyczny,zachęcając do zasiadania przed tele-wizorami całe pokolenia niemiec-kich rodzin. Zapewne byli wśródoglądających sędziwi dziś osiem-dziesięcioletni ludzie pamiętający„Heimkehr”. Główna teza obu nie-mieckich obrazów brzmi bardzo po-dobnie: skoro Polacy byli zdolni doprześladowania i mordowania Niem -ców, to samo czynili z Żydami. Obafilmy są podobnie „prawdziwe”

i oparte na „faktach” z tą różnicą, żenajnowszą produkcję ZDF dodat-kowo uwiarygodniają autorytety z tytułami profesorskimi – tzw. kon-sultanci historyczni. Ponadto w na-pisach końcowych podano daty uro-dzenia i śmierci głównych boha te- rów, co sugeruje, że film został opar-ty na autentycznych wydarzeniach.

Oczywiste pytania, pokrętneodpowiedziBy ustalić stan faktyczny, zapyta-

liśmy filmowych ekspertów, na ja-kich źródłach się opierali. Niestety,nie uzyskaliśmy od nich jasnej od-powiedzi. Najczęściej odsyłali nasdo producenta filmu, czyli do firmy

TeamWorx. Jedynie Julius H. Scho -eps napisał trochę więcej, choć i takniewiele z tego wynika: Film ten zo-stał wyświetlony w kanale drugimniemieckiej telewizji (ZDF) jakofilm fabularny, a nie jako dokument.Doradzaliśmy wprawdzie TeamWorxw odniesieniu do kontekstów histo-rycznych, ale nie mieliśmy wpływuna fabułę filmu i wybór odtwórcówgłównych ról. Nie jest to przecieżrola konsultantów historycznych.Nie jestem w stanie ocenić, w jakim

stopniu fabuła odnosi się do auten-tycznych osób. Polecam Panu bezpo-średnie zwrócenie się do producentafilmu, czyli TeamWorx. Sądzą, żeTeamWorx udostępni Panu dane kon- taktowe autora scenariusza filmu.

Czy w Niemczech brak jest rze-telnych źródeł, z których konsultan-ci historyczni mogliby skorzystać,czy może zabrakło tylko dobrejwoli? Wątpliwości rozwiewa prof.Paweł Machcewicz, dyrektor budo-wanego w Gdańsku Muzeum II Woj-ny Światowej: – W Niemczech ge-neralnie wiedza o historii Polski,także w czasie II wojny światowej,jest bardzo ograniczona nawetwśród zawodowych historyków. Jest

jednak pośród nich grono badaczyinteresujących się Polską, czytają-cych po polsku, utrzymujących kon-takty z polskimi środowiskami na-ukowymi. Niektórzy z nich pisząznakomite książki, np. Jochen Boh -ler, autor dwóch ważnych prac – o agresji III Rzeszy na Polskę oraz o zbrodniach Wehrmachtu w Polscew 1939 r. Gdyby producenci filmuchcieli rzetelnie przedstawić w nimpolskie wątki, nie mieliby żadnegoproblemu, żeby znaleźć kompetent-

nych konsultantów. Nie trzeba teżsięgać do archiwów. Na potrzeby fil -mu wystarczyłaby wiedza dostępnaw książkach, z których niektóre do-stępne są nie tylko po polsku, ale i poangielsku czy niemiecku. W tym os -tatnim języku wydane zostały przezniemieckie wydawnictwa m.in. dwieksiążki prof. Włodzimierza Boro dzie-ja, o historii Polski w XX w.i o Po -wsta niu Warszawskim. Sposób po-trak towania AK w filmie uważamza wyraz ignorancji jego autorów natemat Polski, a zapewne także anty-polskich stereotypów. Trzeba staraćsię udowadniać, że są one niepraw-dziwe, przedstawiać Niemcom jaknajwięcej rzetelnych informacji na

22

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

NR 4(268) KWIECIEŃ 2013

Tak, według autorów niemieckiego filmu, powinien wyglądać podporucznik AK i jego oddział. Od bandy opryszków odróżniają się tylko biało-czerwonymi opaskami FOT. ZDF/DAVID SLAMA

Page 23: Kombatant 4.2013:Projekt 08b.qxd...Dudicz, oraz naczelny kapelan ewan-gelicki, bp płk Mirosław Wola. Po Mszy złożono wieniec pod Dzwo - nem Pamięci Oblężenia (Great Sie - ge

temat naszej historii. Taką rolę bę-dzie spełniało tworzone w GdańskuMuzeum II Wojny Światowej. Jużteraz mamy wiele kontaktów z nie-

mieckimi historykami i muzealni-kami. Liczymy, że po otwarciu Mu -zeum – w 2015 r. – będziemy mieliwiele tysięcy zwiedzających Niemców.

Skazani na śmierć Istotnym fragmentem filmu jest

scena opanowania niemieckiego

tran sportu kolejowego. Co kuriozal-ne i zupełnie bezsensowne – jednympociągiem Niemcy mieli równocze-śnie przewozić broń i żydowskichwięźniów jakiegoś nieokreślonegoobozu koncentracyjnego, na co wska- zują biało-niebieskie pasiaki. Ale nieto jest bulwersujące. Polski oddziałpo krótkiej walce opanowuje po-ciąg, zabiera na plecy zdobytą brońi odchodzi, pozostawiając więźnióww zamkniętych wagonach. Prze sła -nie jest jasne – Żydzi mieli i nadal

mają zostać zgładzeni. Opanowanieprzez AK transportu nie może prze-cież odmienić ich losu.

Sprawdziliśmy, czy podobne wy-darzenie miało kiedykolwiek miej-sce na terytorium Polski. Daty cojakiś czas pojawiające się w filmiesugerują, że akcja odbyła się w okre-

sie lipiec–sierpień 1944 r. W tymczasie jedyny niemiecki transportkolejowy oddziały AK odbiły podWólką Plebańską (Okręg Kielecki);19 lipca dokonał tego por. AntoniHeda „Szary”. W wagonach nie byłojednak więźniów, tylko znaczne ilo-ści amunicji i materiałów wybucho-wych. Zresztą trudno się temu dzi-wić – nikt przy zdrowych zmysłachnie łączył takich składów.

Bez problemu można za to odna-leźć informacje o opanowaniu po-ciągu z więźniami politycznymiprzewożonymi z obozu na Maj dan -ku do Oświęcimia. Aż „huczy” odnich cały internet, zapewne dlate-go, że akcja została po raz pierwszyopisana w słynnej książce Alek san -dra Kamińskiego „Kamienie na sza-niec”. Na stacji Celestynów 20 maja1943 r. oddział dyspozycyjny Ke -dywu KG AK „Motor 30” uwolnił49 osób. Niestety, nie znamy ichper sonaliów, niemniej możemy po-dejrzewać, że nie było wśród nichŻydów. Gdyby jednak się tam zna-leźli, żołnierze pchor. Tadeusza Za -wadzkiego „Zośki” z pewnością niezostawiliby ich na pewną śmierć.

Wszelkie wątpliwości, w jaki spo-sób żołnierze AK zachowywali się w stosunku do uwolnionych, choć-by przypadkiem, Żydów – rozwie-wa akcja oddziału por. StanisławaSoj czyńskiego „Zbigniewa”, szerzejzna nego pod późniejszym pseudoni-mem „Warszyc”. W nocy z 7 na 8sierpnia 1943 r. opanował on wię-zienie w Radomsku, z którego uwol-nił ok. 50 więźniów. Obok 40 Po -laków znajdowało się tam 11 Ży dów.Co charakterystyczne i ma w tymmomencie niebagatelne znaczenie,właśnie za tę, a nie inną akcję por.Sojczyński został odznaczony naj-wyższym polskim orderem bojo-wym – Krzyżem Virtuti Militari.Cała scena jest więc nie tyle „fikcjąliteracką” – jak twierdzą niemieccykonsultanci historyczni – co nieznaj-dującą żadnego potwierdzenia w fak- tach brednią.

23

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

NR 4(268) KWIECIEŃ 2013

Polskie archiwa publiczne pełnesą zdjęć oddziałów partyzanckichAK. Nie trzeba nawet przyjeżdżaćdo Polski – wystarczy „otworzyć”internet, by przekonać się jak onewyglądały, jakie było ich umundu-rowanie, jak prezentowali się do-wódcy. Stoi to w jaskrawej sprzecz- ności z obrazami z filmu.

Grupa Kampinos AK. Górne zdjęcie: żołnierze 3 szwadronu, dolne – 1 pluton kompanii lotni-czej por. „Lawy”. Na koniu: Jerzy Baumiller „George” FOT. NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE WWW.NAC.GOV.PL (2)

Page 24: Kombatant 4.2013:Projekt 08b.qxd...Dudicz, oraz naczelny kapelan ewan-gelicki, bp płk Mirosław Wola. Po Mszy złożono wieniec pod Dzwo - nem Pamięci Oblężenia (Great Sie - ge

Wojsko czy banda?Niejako przy okazji, w opisywa-

nej scenie rzuca się w oczy całkowi-ta indolencja autorów filmu w od-niesieniu do podstawowych zasadprowadzenia działań nie tylko od-działów partyzanckich. Dotyczy tozarówno taktyki, dyscypliny i zasaddowodzenia. Przed wspomnianą akcjąna niemiecki pociąg żołnierze AKwylegują się nieopodal torów, jakbybyli nie na wojnie, ale na jakimśobozie harcerskim. Brakuje im tylkoogniska i kiełbasek pieczonych napatykach. Nigdzie żadnych ubezpie-czeń, wszyscy siedzą „w kupie” i beztrosko gwarzą sobie o jedzeniu.Wystarczyłby jeden granat, by całyten niby oddział przestał istnieć.Gdy wreszcie nadjeżdża długo ocze-kiwany pociąg, towarzystwo kryjesię za naturalną przesłoną mającąchronić przed kulami wroga – czyliw wysokiej trawie. Wreszcie naznaną w terminologii wojskowej ko-mendę „TERAZ!” – następuje atakna pociąg. By go przerwać, dowód-ca krzyczy natomiast „STOP!”. Corównie kuriozalne, komendę „Ognia”zastąpiono okrzykiem „STRZE-LAJ”. Że jest zresztą dowódcąmożna się tylko domyślać. Przy po -mina raczej herszta jakiejś bandy niżoficera. W mundurze występuje tyl -ko raz, w obozie znajdującym się w opuszczonej sztolni. Podczas akcjitakiego stroju się przecież nie nosi,mógłby się ubrudzić. A jest o codbać – stanowi go jedynie bluzamundurowa z dystynkcjami podpo-rucznika WP (jedna gwiazdka), re-gu laminowo narzucona na ramionajak pelerynka. Któżby się zapinał, a zwłaszcza krępował sobie swobo-dę ruchów pasem z bronią.

Po odbiciu pociągu oddział od-chodzi, dźwigając zdobyczną broń.Nie ma, rzecz jasna, ani jednego wo -zu z koniem, zwanego podwodą, naktóry można by ją załadować, niemówiąc już o rannych, którzy prze-cież w każdej walce trafić się mogą.Wszystkie te niedociągnięcia, by nie

powiedzieć ewidentne sprzecznościz faktami, mają chyba tylko jedencel – przedstawić oddziały AK jakojakąś niedomytą, pozbawioną wszel-kiej dyscypliny bandę, co dla Niem -ców jest zapewne wyrazem naj-większego upodlenia. Oczywiście,również nie zareagowali na ten ab-surdalny epizod niemieccy konsul-tanci historyczni, a zwłaszcza prof.Jens Wehner i dr Matthias Rogg z Muzeum Bundeswehry (odpowie-d nika naszego Muzeum Wojska Pol -skiego) czy prof. dr Rolf-DieterMüller, dyrektor niemieckiego Woj -sko wego Biura Badań Historycz -nych w Poczdamie.

Lepszy Niemiec niż ŻydWspomniana wyżej scena kończy

się istotnym epizodem. Z odcho-

dzącego oddziału samowolnie odłą-cza się jeden z głównych bohaterówi przy wyraźnej dezaprobacie do-wódcy otwiera wagony z więźniami.Do tej pory uważany był za Niemca,co było jeszcze do zaakceptowaniaprzez pozostałych żołnierzy. Swoimzachowaniem zdemaskował się jed-nak – ujawnił jako Żyd. Tego byłojuż za wiele i na konsekwencje nietrzeba było długo czekać. Już w na-stępnej scenie dowódca odprowa-dza go na bok, powoli wyciąga z ka-bury pistolet, jakby chciał dokonaćegzekucji. Po twarzach obu aktorów

widać, co za chwilę ma się wyda-rzyć. Tymczasem, ku zaskoczeniuzapewne wielu widzów, dowódca z odrazą rzuca broń pod nogi niedo-szłego skazańca i odchodzi. Zacho -wał się wyjątkowo wspaniałomyśl-nie – nie zabił, a przecież mógł, tyl kowyrzucił z oddziału i to jeszcze z pi-stoletem.

Cały ten fragment filmu maświad czyć o daleko posuniętym, bynie powiedzieć fanatycznym, anty-semityzmie polskich oddziałów par-tyzanckich. Niemców da się jeszczejakoś tolerować we własnych szere-gach, ale Żydów już nie. Mimo usil-nych starań nie udało nam się odna-leźć ani jednego przypadku, by jakiśŻyd został wyrzucony z oddziałuAK z uwagi na swoje pochodzenie.Takie sytuacje nie miały nawet miej-

sca w Uderzeniowym BatalionieKadrowym na Nowogródczyźnie(III/77 pp AK), który wywodził sięprzecież z Konfederacji Narodu – jednej z bardziej prawicowych or-ganizacji podziemnej Rzeczypospo -litej. – W naszym oddziale nie byłoto możliwe – mówi kpt. Janusz Fąc -kiewicz. – Pochodzenia żydowskiegobył szef sztabu batalionu, kpt. Woj -ciech Kętrzyński „Wołkowyski”. Op -rócz niego był jeszcze plutonowy,którego nazwiska dzisiaj nie pamię-tam, zginął w ataku na Wilno. Niewiem, czy wówczas miałem tego

24

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

NR 4(268) KWIECIEŃ 2013

Page 25: Kombatant 4.2013:Projekt 08b.qxd...Dudicz, oraz naczelny kapelan ewan-gelicki, bp płk Mirosław Wola. Po Mszy złożono wieniec pod Dzwo - nem Pamięci Oblężenia (Great Sie - ge

świadomość, czy dowiedziałem się o tym dopiero po wojnie. Nie ulegadla mnie jednak wątpliwości, żepełną wiedzę w tej sprawie miał napewno nasz dowódca Bolesław Pia -sec ki. Mimo że wywodził się z krę-gów przedwojennego ONR, wcalemu to nie przeszkadzało.

Armia aliancka Zderzenia z rzeczywistością nie

wytrzymuje także inna kwestia.Armia Krajowa to zarazem armiaaliancka, co prowadzi do przekona-nia, że w filmie nie tylko obrażanożołnierzy AK – żołnierzy Wojska

Polskiego, ale tym samym pośredniowszystkich żołnierzy armii alianc-kich. – Oczekujemy, że stanowiskozajmą w tej sprawie przedstawicieleweterani armii stowarzyszonych w koalicji antyhitlerowskiej: Ame -rykanie, Anglicy, Francuzi, że zare-agują na to, jak należy. Oczernianieżołnierzy Wojska Polskiego godzigłównie w postawę, która się wyra-żała wielką ofiarnością w walce z potężnym nieprzyjacielem, chcą-cym zawładnąć światem. Stawia liś -my skuteczny opór i pokonaliśmyNiemców dzięki jedności wszystkichsił zbrojnych. Hitlera i jego działa-nia popierało zdecydowanie w prak-tyce prawie całe społeczeństwo nie-mieckie. I odpowiedzialność przetoponoszą wyłącznie Niemcy. Tej nie-wybaczalnej zbrodni nie powinnipróbować dzielić na innych – mówippłk Stanisław Oleksiak, honorowyprezes ŚZŻAK.

Usilnie prowadzone poszukiwa-nia wspólników zbrodni wśród Po -laków mogą wynikać z doświadczeńNiemców z innymi narodami, wśródktórych, Niemcy znaleźli wspól nikóww prze śladowanie Żydów. Niemcychcieli mieć w Polsce kogoś, kto

odegrałby rolę polskiego Quislinga.Poszuki wania, pomijając epizodGoralen volk – zinstytucjonalizowa-nej kolaboracji na Podhalu – pozo-stały bez owocne. Chętnego nawspółpracę z okupantem nie znale-ziono. Od powiedź była zbrojna. –Spe cjaliści niemieccy od oczernianiaPolski zapominają, że mieli do po-mocy bataliony złożone z innychnacji. Skupiają się na Polsce i naPolakach, którzy poza agenturą Ge -stapo nie współpracowali z Niem -cami. Sta nowisko powinny zająćwładze Nie miec, nie mogą stać nauboczu. To godzi w próbę odbudowyniełatwych stosunków polsko-nie-mieckich – uwa ża ppłk StanisławOlek siak.

Czy głos przedstawiciela polskichkombatantów przełoży się na wy-raźną politykę przywracania ładu w środowiskach niemieckich? Czywładze Niemiec zdystansują się odahistorycznych prób przedstawianiatamtego czasu?

25

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

NR 4(268) KWIECIEŃ 2013

Zdjęcia archiwalne udostępniło Narodowe Archiwum Cyfrowewww.nac.gov.pl

Idealne miejsce na zasadzkę – naturalna przesłona terenowa, dogodne pole ostrzału. Z takiej pozycji bez trudu unieszkodliwić można stanowiskoniemieckiego karabinu maszynowego na dachu jednego z wagonów FOT. ZDF/DAVID SLAMA

Żołnierze kompanii lotniczej GrupyKampinos AK. Z lewej ćwiczenia w strzelaniu,powyżej – na placówce z ręcznym karabinemmaszynowym „Bren” FOT. NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE

WWW.NAC.GOV.PL (2)

Page 26: Kombatant 4.2013:Projekt 08b.qxd...Dudicz, oraz naczelny kapelan ewan-gelicki, bp płk Mirosław Wola. Po Mszy złożono wieniec pod Dzwo - nem Pamięci Oblężenia (Great Sie - ge

26

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

NR 4(268) KWIECIEŃ 2013

Wuroczystości uczestniczylikombatanci, byli żołnierze2. Korpusu Polskiego do-

wodzonego przez gen. Andersa; cór -ka generała – Anna Maria Anders--Costa; przedstawiciel prezydentaRP, Waldemar Strzałkowski; kie-rownik Urzędu do Spraw Komba -tan tów i Osób Represjonowanych,Jan Stanisław Ciechanowski; sekre-tarz ROPWiM, Andrzej KrzysztofKunert; władze miasta i mieszkańcyKrośniewic oraz harcerze i ucznio-wie szkół.

Przybyłych na uroczystość gościpowitała Julianna Barbara Herman,burmistrz Krośniewic. Specjalnesło wa do uczestników tego wyda-rzenia skierowała marszałek SejmuRP, Ewa Kopacz, w liście odczyta-

nym przez poseł Ligię Krajewską: – Pragnę skierować słowa podzięko-wania do wszystkich, dzięki którymw rodzinnym mieście generała sta-nął pomnik. Moje uznanie dla Pań -stwa jest tym większe, iż przez wielelat na polskiej ziemi nie było choćbytablicy upamiętniającej tego wybit-nego generała. Po wojnie jego nazwi-sko skreślono z podręczników histo-rii, a żołnierzy 2. Korpusu Pol skiego,którzy wrócili do ojczystego domu,czekały represje i szykany.

Przemawiający do uczestnikówuroczystości Jan Stanisław Ciecha -nowski podkreślił, że gen. Włady -sław Anders był postacią niezwykłą,jednym z najważniejszych Pola- ków w naszej historii. – Był człowie-kiem, który w momentach najtrud-

niejszych zrobił wiele dla naszegonarodu. Ci, którzy ideę suwe- renności Polski zachowali w sercu,żyli nadzieją, że on wróci do wolnejPolski. Generał broni Wła dysław

W dniu 29 kwietnia 2013 r. w Krośniewicach, rodzinnym mieście gen. WładysławaAndersa, jednego z najwybitniejszych polskich żołnierzy i dowódców II wojnyświatowej, został odsłonięty jego pomnik.

FOT.

ALIN

A NO

WAC

KA

PIOTR SUŁEK Pomnik gen. Władysława Andersa

Do Krośniewic na uroczystość odsłonięcia pomnika przMaria Anders-Costa, kierownik UdSKiOR – Jan Stanisław CiechLigia Krajewska FOT. ALINA NOWACKA

Page 27: Kombatant 4.2013:Projekt 08b.qxd...Dudicz, oraz naczelny kapelan ewan-gelicki, bp płk Mirosław Wola. Po Mszy złożono wieniec pod Dzwo - nem Pamięci Oblężenia (Great Sie - ge

27NR 4(268) KWIECIEŃ 2013

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

Anders był jednym z najwspanial-szych Polaków i dowódców II wojnyświatowej. Był również politykiem, z którym liczyli się najwięksi. Byłsymbolem wtedy, kiedy setki tysięcyPolaków znalazły się na nieludzkiejziemi. Oby pamięć o tym generalepolskiej wolności, niezłomnym przy-wódcy polskiej emigracji niepodle-głościowej, wielkim Polaku i patrio-cie – nigdy nie zaginęła – powiedziałCiechanowski.

Podczas uroczystości za szczegól-ne zasługi w kultywowaniu pamięcio walce o niepodległość Rzeczy po -spo litej Polskiej kierownik UdSKiORodznaczył Medalami „Pro Patria”Juliannę Barbarę Her man, burmistrzKrośniewic; Gra ży nę Sochacką, dy-rektor szkoły im. gen. Andersa w No-wem; oraz Sła womira Szczepanika.Po wręczeniu odznaczeń delegacjezłożyły wieńce pod pomnikiem ge-nerała i oddano salwę honorową.

Pomnik jest dziełem rzeźbiarzaRoberta Sobocińskiego. Do powsta-nia pomnika w Krośniewicach przy-czynili się kombatanci, byli żołnie-rze 2. Korpusu Polskiego, a takżeUrząd do Spraw Kombatantów i OsóbRepresjonowanych oraz RO PWi M,która to sfinansowała budowę pomni-ka. Honorowy patronat nad uro czy-stością objął Jan Stanisław Ciecha -nowski.

Po zakończeniu oficjalnej częściuroczystości odwiedzono dom ro-dzinny generała, „Andersówkę”,gdzie znajduje się świetlica dla mło-dzieży połączona z Izbą Pamięci, a także Muzeum im. J. Dunin-Bor -kowskiego.

Gen. Władysław Anders urodził się 11 sierpnia 1892 r. w Błoniu kołoKutna. Zmarł 12 maja 1970 r. w Londynie. Jest pochowany na PolskimCmentarzu Wojennym pod Monte Cassino. Po wybuchu wojny niemiecko-so-wieckiej i podpisaniu układu Sikorski-Majski został zwolniony z więzienia naŁubiance i tworzył Polskie Siły Zbrojne w ZSRS. Dowodzony przez gen. Andersa2. Korpus Polski walczył m.in. o Monte Cassino, Ankonę i Bolonię. Po wojniewładze komunistyczne zdegradowały go i pozbawiły polskiego obywatelstwa.

Medalem „Pro Patria” kierownikUdSKiOR odznaczył burmistrz Krośniewic,Juliannę Barbarę Herman FOT. ALINA NOWACKA

ybyli m.in. prof. Wojciech Narębski, córka gen. Andersa – Annaanowski, sekretarz ROPWiM – Andrzej Krzysztof Kunert i poseł

FOT.

ALIN

A NO

WAC

KA (2

)

Page 28: Kombatant 4.2013:Projekt 08b.qxd...Dudicz, oraz naczelny kapelan ewan-gelicki, bp płk Mirosław Wola. Po Mszy złożono wieniec pod Dzwo - nem Pamięci Oblężenia (Great Sie - ge

28

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

NR 4(268) KWIECIEŃ 2013

S iedemdziesiąta rocznica bra-wurowej akcji pod Arse na łem,kiedy to członkowie Grup

Szturmowych Szarych Szeregówuwolnili z przewożonego na Pawiaktransportu ponad 20 więźniów, w tym swojego kolegę Janka Byt -nara „Rudego”, została uczczona kil-kudniowymi obchodami, które roz-poczęły się już w poprzedzającyrocznicę weekend. Z tej okazjidruhny i druhowie z całej Polskiprzybyli do Warszawy, by wziąćudział w rajdach harcerskich. Głów -ne uroczystości odbyły się w nie-dzielę, 24 marca. Rozpoczęła jeMsza św. w Katedrze Polowej Woj -ska Polskiego odprawiona przez bi-skupa polowego WP, Józefa Guzdka.

Później jej uczestnicy przenieślisię pod Grób Nieznanego Żołnierza.Mimo niezwykle mroźnej jak na tenokres aury, pl. Marszałka JózefaPiłsudskiego wypełniły harcerskiepoczty sztandarowe. Z całego krajuprzybyli młodzi ludzie pragnącyoddać hołd swoim poprzednikom,bohaterskim członkom Szarych Sze-regów, których zasady i ideały kul-tywują. Młodzież harcerska z podzi-wem i szacunkiem spoglądała naprzybyłych na uroczystość komba-tantów, weteranów okupacyjnychbojów, wojennych towarzyszy uczest-ników akcji pod Arsenałem.

– Dziś tu, na pl. Piłsudskiego, je-steśmy, by pokazać, jak ważny przy-kład na naszej harcerskiej drodzedały nam Szare Szeregi. Dlategowam – harcerzom, druhom, życzę,żebyśmy mieli wszyscy tyle sił i od-wagi, ile potrafiły mieć SzareSzeregi. Żebyśmy na swojej harcer-skiej drodze znaleźli takich przyja-ciół, jakich znaleźli chłopcy z Sza -rych Szeregów. Życzę nam, żebyśmyumieli marzyć tak dalekosiężnie jakoni. Harcerze z Szarych Szeregówpokazali nam, że siła, odwaga, wy-trwałość, marzenia i przyjaciele topodstawa harcerskiego dnia – mó-wiła naczelnik ZHP, hm. MałgorzataSinica.

Podziwiałam ich bohaterstwo i przywiązanie do wartościPrzewodnicząca ZHR, hm. Ewa

Borkowska-Pastwa, opowiadała, jakprzed laty podczas harcerskich raj-dów miała szansę poznać uczestni-ków akcji pod Arsenałem. – Podzi -wiałam ich bohaterstwo, przywią-zanie do wartości. Miałam zaszczytrozmawiać z druhem „Orszą”, ko-mendantem Szarych Szeregów i do-wódcą akcji pod Arsenałem. Opo-wiadając o tamtych czasach, pod-kreślił, że instruktorzy ponosiliogromną odpowiedzialność za to, żemłodzi ludzie przeszli do konspira-cji. Mówił, że Kościół, szkoła, har-cerstwo nauczyło ich tego, że po tra-fili tę odpowiedzialność ponieść i z odwagą narażać swoje życie – powiedziała przewodnicząca ZHR.

Opowiadała też o spotkaniu z Ma-rylą Dawidowską, siostrą „Alka”. – Kiedy po akcji ranny w brzuchleżał w Szpitalu Dzieciątka Jezus,mówił, jak ważne było dla niego, żedla przyjaciela poświęcił wszystko.Takie cechy, jak poświęcenie, przy-jaźń, odwaga, były i są do dziś waż -ne. Są drogowskazem i wskazaniem.Pamiętamy o bohaterach „Kamienina szaniec”, ale także o tych, którzyzginęli później – o „Anodzie”, uczest-niku akcji pod Arsenałem, który zgi-nął w więzieniu komunistycznym w 1949 r., o „Ince” Danucie Sie dzi -kównie, która zginęła w 1946 r. roz-strzelana przez komunistyczny re -żim, pamiętamy o harcerzach wy klę-tych. Dzisiaj mamy naszą postawą i czynami dowodzić, że jesteśmygodnymi następcami tamtego poko-

70 lat po akcjipod ArsenałemKombatanci, harcerze, członkowie władz państwowych i samorządowych orazmieszkańcy Warszawy oddali hołd bohaterom akcji pod Arsenałem. Przed głazemupamiętniającym jej bohaterów odbył się Apel Pamięci, zabrzmiała salwa honorowai złożono wieńce. Wcześniej akcję uczczono przed Grobem Nieznanego Żołnierza. W obchodach uczestniczył kierownik Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Re pre -sjonowanych, Jan Stanisław Ciechanowski.

ANNA KONDEK

Page 29: Kombatant 4.2013:Projekt 08b.qxd...Dudicz, oraz naczelny kapelan ewan-gelicki, bp płk Mirosław Wola. Po Mszy złożono wieniec pod Dzwo - nem Pamięci Oblężenia (Great Sie - ge

29NR 4(268) KWIECIEŃ 2013

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

lenia – podkreśliła harcmistrz Bor -kowska-Pastwa.

Akcja pod Arsenałem towspaniały przykład dla młodychKierownik UdSKiOR zaznaczył,

że akcja pod Arsenałem to wspania-ły przykład dla młodych ludzi uka-zujący, jak ich rówieśnicy potrafi -li walczyć o to, co najważniejsze, w momentach szczególnie trud-nych. – Spotykają się pod GrobemNieznanego Żołnierza kombatanci i harcerze, co sprzyja nawiązaniu

więzi między pokoleniami. To dosko-nały przykład dla młodzieży, jak po- winna wyglądać służba Polsce. Ak -cja pod Arsenałem jest jednym z najważniejszych symboli oporuWarszawy podczas II wojny, w któ-rym uczestniczyli harcerze z Sza rychSzeregów. Tysiące z nich stanęło dowalki z Niemcami, do sabo tażu, dy-wersji. Te obchody są świadectwem,że ich ideały są nadal wzorem dlawspółczesnych harcerzy – zaakcento-

wał Jan Stanisław Ciechanowski.Przewodniczący Stowarzyszenia Sza -rych Szeregów, Wojciech Wolski„Ku ba”, wspominał, że akcja pod Ar -senałem była dla ówczesnych war-szawiaków symbolem, że Pol skiePaństwo Podziemne istnieje: – Mia -łem wtedy dopiero 12 lat i do SzarychSzeregów wstąpiłem dopiero rok póź-niej, ale to był taki dodatkowy do-ping dla wszystkich, symbol działa-nia Szarych Szeregów i ugrupowa- nych w nich młodych ludzi. Odbiciewięźniów podniosło morale, błyska-

wicznie rozniosło się po War szawie.U mnie w domu wiedzieliś my o tymjuż wczesnym popołudniem. Cieszęsię, że w obchodach wzięło udział tylumłodych ludzi. To dla nas ważneświęto i cieszymy się, że rocznica jesttak uroczyście obchodzona.

W czasie uroczystości miała miej-sce zmiana posterunku honorowe-go, wciągnięcie na maszt flagi naro-dowej przez członków organizacjiharcerskich oraz złożenie wieńcówm.in. przez podsekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta, MaciejaKlimczaka; reprezentującego szefaMON, płk. Mirosława Kalińskiego;reprezentującego prezydent Warsza -wy, dyrektora Centrum Komuni ka -cji Społecznej, Marcina Wojdata;przedstawicieli organizacji komba-tanckich i harcerskich. Uroczystośćzakończył przemarsz kolumn har-cerskich pod budynek Arsenału,gdzie odbył się apel harcerski orazwręczono nagrody za gry harcerskie,które odbyły się w ramach roczni-cowych rajdów: Arsenał i Meksyk.

Kwiaty i wieńce pod ArsenałemGłówne obchody rocznicy akcji

pod Arsenałem miały miejsce w dniurocznicy przed upamiętniającym jejbohaterów głazem. Wzięły w nichudział m.in. rodziny uczestnikówakcji; członkowie organizacji kom-batanckich; przedstawiciel prezy-denta RP, Waldemar Strzałkow ski;przedstawiciel szefa MON, płk Mi -rosław Kaliński; wiceprezydent War-szawy, Włodzimierz Paszyński; orazczłonkowie jednostek wojskowychz Lublińca i Gliwic kontynuującychtradycje oddziałów dywersyjnychAK.

Przybyłych powitał przewodni-czący środowiska żołnierzy Bata -lio nu „Zośka”, Tytus Karlikowski. – Spot kaliśmy się dzisiaj, by oddaćhołd żołnierskiej pamięci, przyjaźnii poświęceniu. Bohaterskiemu uwol-nieniu naszego kolegi, uczestnikamałego sabotażu, akcji dywersyj-

List od prezydenta RP, Bronisława Komorowskiego, odczytał ekspert w prezydenckiejKancelarii, Waldemar Strzałkowski FOT. ALINA NOWACKA

Takie cechy, jakpoświęcenie, przy-jaźń, odwaga, były i są do dziś waż ne. Są drogowskazem i wskazaniem

FOT.

ALIN

A NO

WAC

KA

Page 30: Kombatant 4.2013:Projekt 08b.qxd...Dudicz, oraz naczelny kapelan ewan-gelicki, bp płk Mirosław Wola. Po Mszy złożono wieniec pod Dzwo - nem Pamięci Oblężenia (Great Sie - ge

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

nych – Jana Bytnara ps. „Rudy”,hufcowego hufca Szarych SzeregówWarszawa-Południe „Sad”, żołnierzaoddziału specjalnego „Jerzy” Ke -dywu Komendy Głównej AK. Aresz -towany 23 marca 1943 r., katowa-ny i bity przez Gestapo w al. Szuchanie poddał się, nie załamał, niezdradził przyjaciół.

Decyzja odbicia „Rudego” zosta-ła podjęta już w dniu jego areszto-wania, przez Grupy SzturmoweSzarych Szeregów. Przewożony 26 marca karetką więzienną z sie-dziby Gestapo na Pawiak, zostałuwolniony wraz z grupą współwięź-niów. – Ten niezwykły jak na oweczasy czyn zbrojny zdarzył się w sercu okupowanej Warszawy, obokhistorycznego Arsenału. Akcję prze-prowadzono z punktu widzenia woj-skowego po mistrzowsku. OdbityJanek Bytnar nieludzko zmasakro-wany, mimo udzielonej pomocy le-karskiej, zmarł po czterech dniach.Pochowany został pod zmienionymnazwiskiem na Wojskowych Po wąz -kach, gdzie teraz spoczywają nasi

koledzy i koleżanki z Batalionu„Zośka” polegli w walkach z oku-pantem – opowiadał przewodniczą-cy środowiska żołnierzy „Zośki”.

Symbol harcerskich więzi,braterstwa i odwagiDo zgromadzonych list napisał

prezydent Bronisław Komorowski:To zaszczyt dla prezydenta Rzecz -pospolitej, zwierzchnika Polskich SiłZbrojnych i harcerza objąć honoro-wym patronatem dzisiejsze uroczy-stości. Akcja pod Arsenałem, jednoz najważniejszych wydarzeń w dzie-

jach Warszawy, jest do dziś symbo-lem harcerskich więzi, braterstwa i odwagi. Choć przeszła do historii,pozostaje częścią naszej współcze-sności. Nadal kształtuje moralnośćmłodych Polaków. Apel Poległychwypowiadamy dziś, składając hołdbohaterom Grup Szturmowych, Ba -talionu „Zośka”, Batalionu „Pa ra -sol”, wszystkim oddziałom Kedy wuAK – zaakcentował prezydent.

Podkreślił, że akcja pod Arse -nałem była największym działaniembojowym na terenie Warszawy odwrześniowej kapitulacji do wybu-chu powstania w getcie. Rozpoczęłaokres ostrej walki zbrojnej w stolicyi podważyła mit o wszechpotędzeGestapo. Solidarność harcerzy goto-wych za wszelką cenę ocalić uwię-

zionego przyjaciela nadała głębokimoralny ton zbrojnym działaniomPolski Podziemnej. Przywracała Po -lakom godność, niosła nadzieję nawolność i wyrównanie – choćby w części – rachunku wojennychkrzywd. [...] Akcję pod Arsenałemprzeprowadzili bohaterowie, którzywalczyli dla sprawy, a nie po to, byprzejść do legendy – napisał Bro -nisław Komorowski.

Upamiętniamy bohaterów Kierownik UdSKiOR podkreślił,

że celem uroczystości jest upamięt-

nienie bohaterów wolnej Rzeczy -pospolitej. – Jakże to tragiczne losynarodu, gdzie harcerze muszą sięgaćpo broń, gdzie muszą walczyć zbroj-nie o to, by żyć w kraju wolnym.Jakże to piękny wzór dla młodzieży.Jednak nie byłoby tych wspaniałychspotkań patriotycznych z udziałemharcerzy, licznych pocztów sztanda-rowych, grup rekonstrukcyjnych,gdyby nie praca z młodzieżą środo-wiska „Zośki” i „Parasola” – zazna-czył Jan Stanisław Ciechanowski.

Uroczystość zakończył Apel Pa -mięci, trzykrotna salwa honorowaoddana przez Kompanię Reprezen -tacyjną WP oraz złożenie wieńcówprzed głazem poświęconym bohate-rom akcji pod Arsenałem.

30 NR 4(268) KWIECIEŃ 2013

Rocznicę akcji uczcili licznie zgromadzeni na uroczystości harcerze i kombatanci FOT. ALINA NOWACKA

Jakże to tragicznelosy narodu, gdzie har-cerze muszą sięgać pobroń, gdzie muszą wal-czyć zbrojnie o to, byżyć w kraju wolnym

FOT

ALIN

A NO

WAC

KA

Page 31: Kombatant 4.2013:Projekt 08b.qxd...Dudicz, oraz naczelny kapelan ewan-gelicki, bp płk Mirosław Wola. Po Mszy złożono wieniec pod Dzwo - nem Pamięci Oblężenia (Great Sie - ge

FOT. ALINA NOWACKA

Pols

ka d

eleg

acja

prz

y po

mni

ku u

pam

iętn

iają

cym

obr

onę

Mal

ty (W

ar M

emor

ial),

La

Valle

tta 1

4 kw

ietn

ia 2

013

r.

Page 32: Kombatant 4.2013:Projekt 08b.qxd...Dudicz, oraz naczelny kapelan ewan-gelicki, bp płk Mirosław Wola. Po Mszy złożono wieniec pod Dzwo - nem Pamięci Oblężenia (Great Sie - ge