Jakub Puchalski, "Na krakowskim rynku". Anna Budzałek, "Sukiennice", Przestrzenie handlu
-
Upload
malopolski-instytut-kultury -
Category
Travel
-
view
1.701 -
download
0
description
Transcript of Jakub Puchalski, "Na krakowskim rynku". Anna Budzałek, "Sukiennice", Przestrzenie handlu
46
Kwadratowy plac o boku 200 m, królestwo wia-tru, gołębi i ruchliwego tłumu. Pośrodku zaś majesta-tyczny, długi gmach Sukiennic. Czy krakowski Rynek kiedykolwiek w swojej historii – przed ostatecznymi zmianami w 2. poł. XIX w. – miał taki właśnie układ? Sam kształt placu został wyznaczony przy lokacji miasta na prawie niemieckim w 1257 r., niebawem też stanęły pierwsze sukiennice – ta ówczesna eks-kluzywna „galeria handlowa”. Z pewnością jednak prędko otoczyły je inne kramy, jatki – Rynek był
jakub puchalski
na krakowskim rynku– o koegzystencji sztuki, handlu i narodowej historii
fotog
rafia
arch
iwaln
a suk
iennic
udos
tępnio
na dz
ięki u
prze
jmoś
ci mu
zeum
histo
ryczn
ego m
iasta
krako
wa
47
5 października 1871 r., w ostatnim dniu obchodów 50-lecia twórczości Józefa Ignacego Kraszewskiego, Henryk Siemiradzki, wówczas już na stałe mieszkający i tworzący w Rzymie, przekazał miastu w „służbie narodu” jeden ze swoich najgłośniejszych obrazów: Pochod-nie Nerona. Następnego dnia podobne dary złożyło 39 innych polskich artystów, między innymi Witold Pruszkowski, Juliusz Kossak, Tadeusz Ajdukiewicz – żeby wymienić tylko tych najsłynniejszych. Dary te stały się podstawą do powołania Muzeum Narodowego w Krakowie. Tak oto zaczęła się bogata historia gromadzenia dzieł sztuki, które wypełniały sobą stopniowo kolejne sale średniowiecznego budynku Su-kiennic – tu bowiem przechowywano zbiory od momentu oficjalnego otwarcia pierwszego polskiego Muzeum Narodowego, tzn. od 1883 r. Początkowo gromadzono je tylko w jednej sali, tzw. Langierówce. W późniejszym okresie muze-um otrzymało do swej dyspozycji całe pierwsze piętro budynku.
Historia samej budowli sięga 1257 r., kiedy to król Bolesław Wstydliwy, lokując miasto, zobowiązał się do zbudowania tutaj miejsca dla targów. Początkowo była nim ulica, po której obu stronach ciągnęły się kramy; stopniowo uformował się z nich budynek Sukiennic. W XIV w. Kazimierz Wielki rozbudował i zmo-dernizował gmach, tworząc wielką, trzynawową budowlę. Z tych czasów zachowały się do dzi-siaj gotyckie szczyty i mury podłużne.
anna budzałek
sukiennice– przeszłość i przyszłość
W 1555 r. pożar poważnie zniszczył Su-kiennice. Gmach odbudował włoski rzeźbiarz i budowniczy Jan Maria Padovano, który był też autorem pięknej attyki, ozdobionej następnie maszkaronami dłuta Santi Gucciego, nadwor-nego artysty Zygmunta Augusta. W tej formie budynek przetrwał do połowy XIX stulecia.
W trakcie przeprowadzonej w XIX w. akcji wyburzania kramów otaczających Sukiennice okazało się, że i sam budynek wymaga upo-rządkowania. Jego obecny wygląd zawdzię-czamy ówczesnej przebudowie: w latach 1875-1879 kierujący nią architekt Tomasz Pryliński zbudował m.in. arkady po obu stro-nach głównej nawy.
Nowe Sukiennice uroczyście otwarto 3 października 1879 r., a ulokowanie w nich zbiorów Muzeum Narodowego nastąpiło kilka lat później. Muzeum stawiało sobie od początku wyraźnie patriotyczne i narodowo-społeczne zadania, dlatego cały budynek nabrał nowego znaczenia. Już samemu otwarciu muzeum 11 września 1883 r. towarzyszyła ekspozycja pamiątek po królu Janie III Sobieskim, zorga-nizowana z okazji dwusetnej rocznicy bitwy pod Wiedniem. Każda kolejna prezentacja artystyczna stawała się okazją do zamanife-stowania wciąż zagrożonej i represjonowanej tożsamości narodowej: trzechsetną rocznicę śmierci Jana Kochanowskiego powiązano z prezentacją zabytków z XVI w., w stulecie uchwalenia Konstytucji 3 maja wystawiono
włas
ność
: bibl
iotek
a jag
ielloń
ska,
zbior
y gra
ficzn
e
48
bowiem prawdziwym rynkiem: nie miejscem wymiany poglądów, jak starożytne forum, lecz miejscem wy-miany towarów. I to intensywnej.
Dlaczego Sukiennice?
Rynek to średniowieczny i nowożytny targ. Targ rządzący się własnymi prawami – przywilejami, sta-rannie spisanymi, a często z wysiłkiem uzyskiwanymi od władców. Jest to więc jedyne miejsce w Krakowie, gdzie wolno handlować, gdzie przyjezdni kupcy mogą składować swoje towary. To tutaj znajdują się wszystkie urządzenia potrzebne kupcom: wagi miejskie, magazyny, wreszcie – sklepy. Wśród nich te szczególne: dwa rzędy kramów, tworzące między sobą jakby ulicę, stopniowo zamienioną na podłużną, sklepioną salę ze stoiskami wzdłuż ścian. Przestrzeń
tej wewnętrznej „uliczki” zamykano na noc żelazną kratą, zabezpieczając złożone tam przez kupców towary. A było co chronić: w miejscu tym sprzedawa-no tkaniny, przez wiele stuleci bodaj najważniejszy przedmiot wielkiego handlu.
W dobie, gdy stoły zaopatrywała pobliska wieś, a człowiekowi starczała znacznie mniejsza niż dziś liczba przedmiotów (z których większość zresztą była wytwarzana w pobliżu miejsca użytkowania), piękne i wysokogatunkowe płótno było najbardziej poszukiwanym towarem. Ubierać się musiał każdy, powszechna była też chęć wyglądania lepiej, bardziej bogato, bardziej kolorowo... Produkcja tkanin two-rzyła więc fortuny Florencji czy miast flandryjskich, dzięki opanowaniu importu ze Wschodu podstawo-wego garbnika – ałunu – powstawały pałace Wenecji i Genui, a dzięki obrotowi suknem, zwłaszcza tym najdroższym, najbardziej luksusowym, powiększały się majątki kupców we wszystkich miastach Europy. Tworzyła się elita kupiectwa, do swojej dyspozycji mająca najbardziej reprezentacyjne, najlepsze miejsca handlowe: sukiennice.
Przechodząc dziś przez krakowskie Sukiennice, gmach bodaj najbardziej spektakularny z zacho-wanych budowli tego typu, widać, że handel nigdy stąd nie zniknął. A jednak przeżywał ciężkie chwile. Na przełomie XVIII i XIX w. miasto doświadczyło najgłębszego w swej historii upadku. Zabory i spro-wadzenie Krakowa do roli austriackiego garnizonu utrwaliło ten stan, utrzymujący się aż do czasu wpro-wadzenia galicyjskiej autonomii. Wraz z upadkiem handlu odkryto w Sukiennicach nową wartość –
największą salę miasta.
Od końca XVIII w. zaczęto więc wykorzystywać ją do urządzania bali przy szczególnych uroczystoś-ciach, a ponieważ nigdy nie zapomniano w Krakowie o jego historycznych tradycjach, okazje te miały często charakter narodowy. Kultywowaniu narodowej
portrety znanych osobistości z okresu Sejmu Czteroletniego itp. W ten sposób muzeum za-częło odgrywać rolę instytucji ogólnonarodowej, jednej z nielicznych reprezentujących wszyst-kich Polaków ponad podziałami narzuconymi przez zaborców. Nic dziwnego, że Sukiennice stały się celem wycieczek patriotycznych „ku pokrzepieniu serc”, wypływających z potrzeby zademonstrowania swojej narodowej przyna-leżności, przywiązania do tradycji i historii. Nic też dziwnego, że sam budynek zaczęto kojarzyć z ideą jedności narodowej oraz zwią-zanym z nią kultem narodowej historii i ochroną zagrożonego dziedzictwa kulturalnego. Trzeba przy tym zaznaczyć, że dużą rolę w rozwoju muzeum odegrało jego historyczne otoczenie (centrum Krakowa, postrzeganego w epoce jako symbol dawnej świetności Polski), a także liberalne warunki polityczne, jakie przyniosła autonomia Galicji w 1867 r. Dzięki tym czyn-nikom możliwy stał się rozwój polskiego życia artystycznego i intelektualnego oraz organizu-jących je instytucji.
Zbiory do kolekcji uzyskiwano głównie dzięki darom arystokratów, ziemian oraz przed-stawicieli średniego mieszczaństwa. O tym, jak dynamicznie muzeum się wówczas rozwijało, najlepiej mówią same liczby: w 1883 r. zgroma-dzonych dzieł było kilkadziesiąt, w 1900 r. już ponad 10 tysięcy.
Pierwszym dyrektorem muzeum został mianowany Władysław Łuszczkiewicz – znany artysta malarz, profesor Szkoły Sztuk Pięknych, zaś stanowisko kustosza objął Teodor Nieczuj--Ziemięcki. Nadzór nad całością sprawował Komitet Muzeum Narodowego, złożony z rad-nych miejskich oraz reprezentantów najważ-niejszych ówczesnych instytucji naukowych i artystycznych oraz środowisk twórczych. To komitet pozyskiwał fundusze na zakup dzieł polskich artystów oraz na utrzymanie samego muzeum.
W XX w. Muzeum Narodowe wkroczyło w nowy etap swego rozwoju: powiększyła się jego przestrzeń wystawiennicza, nadano mu drugi statut, a nowym dyrektorem został Feliks Kopera, który pełnił tę funkcję przez
fot.: m
arcin
klag
49
Dietl nie dożył stworzenia Muzeum Narodowe-go w Sukiennicach, jednak droga ku temu celowi została wytyczona. Sławny gest Siemiradzkiego, ofiarowującego miastu swój olbrzymi obraz (1879), tylko ułatwił i przyspieszył gromadzenie kolekcji. Dodajmy, że Kraków szedł za ogólnoeuropejskim prądem, z tą może różnicą, że tutaj celem było zbieranie pamiątek z życia narodu dla tegoż narodu pamięci, podczas gdy Zachód raczej gromadził zbio-ry sztuki powszechnej dla podniesienia narodowej dumy i edukacji. Rola narodowego sanktuarium została faktycznie przeznaczona Sukiennicom w momencie, kiedy zorientowano się, jaka jest ich wartość historyczna. Przebudowa Prylińskiego z lat 1875-1879 miała te wartości tylko potwierdzić i nadać im odpowiedni splendor.
Ten dualizm sytuacji Rynku dziś zresztą okazuje się problemem – nie wiadomo czy ciężarem, czy szansą dla tego miejsca. Wystarczy przyjrzeć się toczącej się od dwóch lat dyskusji na temat udostęp-nienia rynkowych „podziemi” – pozostałości kramów bogatych i innych obiektów, zachowanych znacznie poniżej dzisiejszej płyty placu. Przestrzeń tę ostatnio przeznaczono do adaptacji na pomieszczenia muze-alne, może gastronomiczne i – w mniejszej części – handlowe. Dyskusja ujawniła jednak cały zestaw sprzecznych poglądów, w których w równym stopniu wyczuwa się chęć zysku, lęk przed pokalaniem „ko-mercją” „narodowej świętości”, wezwania do ożywie-nia odkrytej przestrzeni i bezkompromisowy strach przed naruszeniem jej zabytkowych struktur. Nie da się pogodzić wszystkich żądań i usunąć wszystkich wątpliwości – niezależnie od sposobu, w jaki postąpi się z podziemiami, zawsze pozostaną głosy nieza-dowolonych i nieprzekonanych. Konflikt wiąże się z podwójną tożsamością, jaką uzyskał krakowski Rynek – handlowy plac i główny punkt życia miasta, który nabrał cech świątyni narodowej historii.
dumy nie przeszkadzało nawet wyliczanie gościom – jak polskim oficerom armii napoleońskiej – że nie żałowali sobie wina na koszt mieszczan. Jedno-cześnie zaczęto porządkować Rynek – najpierw wprawdzie brutalnie, przez rozbiórkę chylących się ku upadkowi budowli Ratusza i wag miejskich. W toku prac istotnym postulatem stało się nadanie Rynkowi reprezentacyjnego charakteru. W tym celu wyburzono całą kramarską zabudowę placu i odsłonięto górujący nad nim budynek Sukiennic. Odsłonięto jednak i jego opłakany stan – na tyle żałosny, że pojawiały się nawet głosy żądające rozbiórki. W tym czasie jednak nie mogły być już traktowane poważnie: wraz z charakterystycznym dla XIX w. wzrostem świadomości narodowej rosła świadomość historycznego znaczenia zabytków i wszelkich pamiątek – prezydent miasta Józef Dietl mógł więc śmiało planować założenie właśnie w Sukiennicach galerii polskich królów, bohaterów i artystów.
Wraca pytanie: dlaczego w Sukiennicach? Od-powiedź wydaje się oczywista: to właśnie Sukiennice pozostały
żywym symbolem złotego wieku
Krakowa i Rzeczypospolitej. Przypominał o tym każdy ich element – monumentalna wystawność świadcząca o bogactwie i kulturze dawnych czasów, sama forma – pierwotnie późnogotycka bazylika (czyli model bardzo „krakowski”) przebudowana w stylu renesansowym (właściwie manierystycz-nym), uważanym za tak typowy dla ziem polskich, na dodatek zwieńczona najefektowniejszą attyką. A właśnie attykę uznawano za charakterystyczny polski element architektoniczny – i przekonanie to żywe było tak długo, że jeszcze projektanci głównej bramy kombinatu w Nowej Hucie, nadając socjalistycznej treści narodową formę, przyozdobili neorenesansowy (a jakże!) budynek – attyką.
fot.: w
łasno
ść: b
ibliot
eki ja
giello
ńskie
j, zbio
ry gr
aficz
ne
50
kolejne pięćdziesięciolecie. Otrzymanie całego piętra Sukiennic pozwoliło udostępnić większą liczbę zbiorów zwiedzającym. Pod koniec lat 30. eksponatów było już ok. 300 tysięcy.
Pierwszy, XIX-wieczny statut muzeum mó-wił o tym, że należy przedstawić sztukę polską w „całym jej historycznym i bieżącym rozwoju”. Potrzeba pozyskania m.in. takich dzieł, jak hi-storyczne obrazy Jana Matejki, pejzaże Józefa Chełmońskiego czy patriotyczne w swej wymo-wie dzieła Grottgera i Malczewskiego, wyrastała z romantycznej fascynacji przeszłością oraz ściśle z nią powiązanych niepodległościowych marzeń, intensywnie wówczas oddziałujących na zbiorową świadomość Polaków. Według nowego statutu, należało gromadzić już nie tylko obrazy i rzeźby, ale wszelkie dzieła sztuki stanowiące o rozwoju kultury narodowej. Dzięki temu pojawiły się w muzeum obiekty przemysłu artystycznego – naczynia, przedmioty związane z kultem religijnym, zbroje, tkaniny, instrumenty muzyczne itp. Zbiory muzeum powiększyły się o zabytki przedhistoryczne i dzieła sztuki ludowej. W latach 1902-1903 urządzono stałą ekspozycję, której poszczególne działy prezentowały m.in. pamiątki narodowe, sztukę cechową i rzemiosło artystyczne od XV do XIX w., malarstwo i rzeźbę 2. poł. XIX w., rysunki, akwarele, szkice itp. W trzech salach wysta-wiono obrazy Siemiradzkiego, Matejki i Cheł-mońskiego, a w pozostałych dwóch – zabytki archeologiczne i etnograficzne.
Obok dzieł wybieranych według podstawo-wego kryterium ideowego pojawiały się także zakupy dokonywane ze względu na jakość estetyczną obiektów. O świadomości i wraż-liwości artystycznej osób odpowiedzialnych za wybór prac świadczy na przykład kolekcja obrazów Aleksandra Gierymskiego.
proje
kt no
wej a
ranż
acji g
alerii
w su
kienn
icach
: muz
eum
naro
dowe
w kr
akow
ie
51
Remont i modernizacja Galerii Malarstwa Polskiego XIX w. w Sukiennicach
Warunki przechowywania i udostępniania
zbiorów w Galerii nie są obecnie odpo-
wiednie. Niedoinwestowany od lat 60.
XX w. budynek Sukiennic wymaga grun-
townego remontu, którego celem będzie
zarówno ratowanie samego obiektu, jak
i stworzenie nowoczesnych, zgodnych
ze współczesnymi wymogami warunków
udostępniania zbiorów.
Na parterze muzeum, w nowo zaadapto-
wanych pomieszczeniach ma się mieścić
recepcja, punkt informacyjny, kasa i sklep
z wydawnictwami muzealnymi. Na po-
trzeby Galerii zostaną zrekonstruowane
przestrzenie pod dachami pulpitowymi
kryjącymi trakty sklepów. Część uzyskanej
w ten sposób powierzchni zostanie prze-
znaczona na kawiarnię, natomiast w po-
mieszczeniach od strony zachodniej będą
się mieścić biura i pracownie. Na najniż-
szym poziomie południowo-zachodniego
aneksu Galerii znajdzie się sala multime-
dialna, w której będą się odbywać pokazy
filmów o sztuce polskiej i europejskiej
XIX w. oraz prezentacje multimedialne
organizowanych w Sukiennicach wystaw
tematycznych. W XIX-wieczną klatkę
schodową zostanie wbudowana trans-
parentna winda umożliwiająca dostęp
do Galerii osobom niepełnosprawnym.
Projekt przewiduje ponadto moderniza-
cję i wykorzystanie przestrzeni tarasów
budynku.
Galeria Sztuki Polskiej XIX w. w Sukienni-
cach chce się przekształcić w nowoczesne
muzeum odpowiadające standardom
XXI w. – instytucję zajmującą się zarówno
konserwacją i ochroną zabytków, jak i dzia-
łalnością popularyzatorską i edukacyjną.
Jej funkcjonowanie może w ten sposób
wywrzeć pozytywny wpływ na rozwój eko-
nomiczny Gminy Miejskiej Kraków, a także
na promocję regionu małopolskiego w Pol-
sce i na świecie.