Jack Kerouac - W Drodze
Transcript of Jack Kerouac - W Drodze
-
Jack Kerouac
W drodze
Copyright
PRINTED IN POLAND
Wydanie pierwsze
ark. wyd. 18,4 ark. druk. 23,75
-PRESS
ISBN 83-06-02302-1
***
1
w drodze, kiedy jego rodzice w
Dean tak mile i naiwnie
-
ziwnego Deana Moriarty'ego. Ale to dawne czasy, kiedy Dean wcale nie
-
5
w
-
i poszli prosto
-tora jest dla Deana wielkim symbolem Nowego Jorku.
-
powied
natychmi - i tak dalej, jak jo
do kuchni, przypuszczalnie
-6
- regularne
- prawdziwy bohater
Modiglianie-
but i zdolna do najgorszych rzec
-
.
-
arylou w ich
nowym mieszkaniu na Hoboken - -
-
7
-
- A gdzie Marylou? - lka
-
-
-
- A on na to: - Jasne, wiem, co chcesz przez to
- i dalej w tym stylu,
-wym czasie Dean sam nie
-
e 1947 roku.
-
-
-
- Poczekaj seku - - -
, nachyleni ku sobie,
-
- Wszystko, co piszesz, jest genialne, tylko tak dalej. - -
-Jasne! Bomba! O rany, stary! - i - No, no!
-
-
- -
-
-
- i dopiero wtedy
-
- obaj z miejsca przypadli sobie do gustu.
Dwoje przenikliwych oczu wpatrzonych w dwoje przenikliwych oczu -
promiennym u- -
Marx. Od tej chwili
Carlowi o nieznanych ludziach z Zachodu, jak Tommy Snark, szpotawy rekin sal
- Carlo, daj
-
noc.
d-
11
kto
-
ypad do Nowego
-
przesmyk,
wyrywa w kierunku
-
epkim od brudu kombinezonie,
-
kiem kieszonkowym na dewizce, oraz
tem,
w rynsztokach, gliniankach, nad brzegami rzek w Paterson i nad Passaic. Brudne u-branie
Dean w swoic
gitarach, kiedy ich starsi bracia pracowali w fabrykach. Moi pozostali przyjaciele z owego
-
13
mi' -
i). Poza tym wszyscy moi
-
-ta!" -
-
-14
-
-
2
do m
Pac
mieszka z
-
spakowa-
15
-licy, a potem
trolejbusem do Yonkers; w centrum Yon-
-
nie na wiele s
posuwa
16
- i
-
i tak
na deszcz i
kiej drodze. Na
-
prawie ruchu - -
Tunelem Holland w Nowym Jorku i dalej w kierunku Pittsburgha. -
- gadu gadu,
-a
jak
17
: 13
?H
-M
3
em nocleg w
-
do autobusu do Joliet w Illinois, 18
*r
-
ce, gdzie
-
a mnie. Iowa!
- ostrym, przenikliwym
-
j do swego rodzinnego miasta
19
-
-
-
- -czyma i szorstkim, chrapliwym
owicza, niemal zabawiania, co jest 20
-po
- -
-
w mgnieniu oka zn
-
jec
Kiero
wieczorna rosa.
kukurydzy u-
-
21
Uniwersytetu Iowa
mieli wolnych miejsc, -
-
-
prze
d
-
,
-
tylko
-22
- - siostry
Bettencourt, znajome Deana, a nawet Roland Major,
-
stacji ben
Nowego
-
23
sobie, po
j, ale
-
kalni dworcowej, ale nie
- -
-
poranku w wielkomiejskiej
-land,
-
-
- -
-
25
-
wolniej?
-Niech mnie licho, napraw - -
-
- Jasne. - -
rzeki Platte.
- W czasie kryzysu - -
-gonach-
platf
po
giej takiej
-
Zatrz
, z
-26
-
jeszcze gorszego. - -
D
-
-
- -
-
- Niech mnie diabli - -
Pacyfiku, wszyscy chol -
27
-
na malut
-
- A bo co? -
-
28
-
- -
- - decydujemy.
o-
- Nie wiem - - as. -
-czyma
prowad
-
m w naszym
29
-
- Do Denver.
-
-
-
-
4
- stanowili
wsz - Macie miejsce? -
Na co oni: -Jasne, wskakuj, starczy miejsca dla wszystkich.
-
30
- Fruuu, jedziemy! -
-
Stany Zjednoczone.
- Jedziemy do Los Angeles! -
-
-
- -
rzeki
- Z Mon-ta ny.
-
-
31
-
-
- -
-
- -Gdzie?
-
- Pewno tak.
-
- Prosto?
-
Utah, a
Denver.
- -
- -
-
drodze
- ot, taka idiotyczna
- ale w odpowiedzi
Zapad
-
-
33
3 - W drodze
- Tez b -
-
- -
-
- Hurra! - -
tu byli. Jeju!
-
- cudem tylko
-
fikniem
wybrzuszeniem Nebraski -
-
-
- C -vyl Muz-sipy. -
-
-
z Elmera Hasse-
y kraj, w
-
- - -den, mam tam kilku kumpli, u
-
-
-
- Co jest w Ogden? -
-
35
- Mamo, co to za pan?
- A, to taki tramp.
-
- Co ty wygadujesz, to nie dla takich jak my, Hazar-dowie.
-
-
-
-
Chudego.
-
-
- wnikach w Nowym Jorku?
-
-
-
-
36
-
gliniarza na torowiskach w Cheyenne.
- Niech mnie cholera! -
- -
-
-
-
-
-
- nasza
37
-
- -
Montany -
-
38
-
zabudowania. - -
- kt
- -
oddali. - Jasna cholera... jasna cholera... -
- - - czy oni to robili celowo?
-
-
-
- Odlewamy
- i to
-
39
gd
ni
-szy. Im
-
-
- -
-
-
- -wali razem w Cheyenne, zanim
pojedziesz do Denver?
- Jasna sprawa.
Kied
stronach jezdni.
- - ec.
-
Za
zro -
41
- - -
je wam na pustyni.
- -
5
-
-
-
42
- -
- -
-
pijanych twarzy. Zobac
razem.
- -
W
o ojca
, gdzie na
-
43
- Co jest? -
Che-yenne. -
-
-
-
- - -
Cheyenne nie ma nic.
- ma
- Chrzanisz -
wzrokiem. Dziewczyna nie chci
44
- pewnie do Montany.
po czym
mostem kolej
,
powodzenia.
-
-
jed-
45
- - Niech mnie licho! Niech mnie
prowadzony przez biznesmena
ciem
dalej
-licy Larimer. Z najbardziej figlarnym
46
6
- iecie, Sal, co ty tu robisz w Denver? - Chad jest
- , to ten ich wyraz zmieszania na
starym kabrioletem Fordem
dworcu autobusowym w Cheye
dawnego nau-
47
-
czy
ieszka
-
-Tak.
trzyma dla mnie mieszkanie przy Colfax Av
-
ciekawej wojny.
bi
i
-
- ale go nie l
- Carlo, Dean, ja,
zy pan, chudy i wy-
warsztatem samochodowym -
-
rezultat -
49
4 - W drodze
jak zawsze. A
-
zzi
jego wynalazek. - Znakomicie -
-
7
niebezpi
Hemingwaya -
50
s
-
- - Wiem - powiada -
wiem. -
-
butelce Poignon Dix- za wagonami
towarowymi.
-
Rawlinsowie -
dzie
-
Za -
51
- -
Gdzie jest Dean? - ale wszyscy u
-
- Co robisz w Denver? - -
- Poczekaj, wszystko ci opowiem.
m. Ale Rawlins
- Sal jest w Den-ver -
numer telefonu.
- A gdzie jest Dean?
- Dean jest w Denver. Zaraz ci wszystko opowiem. -
dwiema dziewczynami na przem
niego w pokoju hotelowym, i z Ca-
pokoju hotelowym. -
swoich spraw.
- A co to za sprawy?
- -
sz,
52
- Hmm -
- Jaki jest plan? -
- zmy, z pracy. W tym czasie Dean pieprzy
wszystko coraz bardz
popi
dziewczyny w Denver.
53
-
- Jak rany, Sa-a-al! - - No tak, hm, ehe, jasne, przyje
- -
kumpel z Nowego Jorku, to jego pierwszy wiec
-
- Teraz jest... - -
-
-
ukryciu.) -
54
-
-
?
- Sal - -
- - To kelnerka Rita Bettencourt,
- -
- Co takiego? - -
-
- Eh, ta chandra z Denver! -
- -
-
55
- Denver?
- - -
ean i Sal... musimy
-
-- z
Raw-
- -
budynku. Ro-
56
-
- Co? -
zwonimy do
8
Nagle wszyscy zacz
-
poradzi. Dean
-
57
- Zaczekajmy na mojego kumpla z drogi, Eddiego.
-
-
Deanem - -czywista bzdura, co
-
-
- -
- -
-
dziewczyn. Prze-
58
Pos
-
zdarzenia -
- Wszystko gra - - -
-
59
przypomniel
- - -
-
-
-
-
-
-
-
- -
Carlo.
- Wcale
powie.
- Nie tyle nie powiem - -
60
-
-
- Powiedz mu.
- Nie, ty mu powiedz.
- Tu nie ma nic do powiedzenia -
-
- - -
kurczaka...
-
-
-
-
-
znaczy, stary, oczy same mi s
- Eh, dziecko z ciebie -
61
-
- -
anne ptaki.
- - -
-
-
- -
-
-
-
-mache Carlo
9
62
-
-tem- iczni osobnicy z Izby Handlowej nowego Zachodu
szczerymi ochami i achami.
- Sal - -
- Aha - -
- Niech ich krew zaleje -
ramieniu.
niczy dom na skraju
Ray Rawlins
63
Grali Fidelia.
- Jak tu ponuro! -
-
swoim zwario
- -
rzystwem operowym.
- Jak tu ponuro, jak tu ponuro - -
- -
piwa i szk
-
No, Sam - - Wyjmij wino z wody, zo-
64
Gadka prosto z Hemingwaya
-
- Pora w sam raz - Rawlins. -
-
- I co, nie pysznie? -
- Mamy do
golenia i maszynki elektryczne.
na
a.
o- -
prywatki. Dziewczyny,
65
5 - W drodze
uzyki,
- po czym
-
-
-
-de- -
-
podniecone -
butelkami
piwa.
styczny okularnik, D. Doli z
- -
-
66
noc, mowii: -
- -
pijany alkoholem, tylko pijany tym, - -
- - -
ver
-
Ze wszy
nocy
-
67
-
opory, ale
-
kolei R
-
-
-
jazda z powrotem do Denver.
Francisco. 68
10
-
- rskimi
-
-
-
-
-
- -
- Nie wiem - -
69
-
-
ulicy pod ciemnym drzewem.
- - nigdzie
ich nie
- asz, Jo.
-Aha
na ulicy La-
70
-
Za
-
z Tomem Snarkiem, szpo-tawym rekinem
- Eh, wy ptaki z Denver! -
-
-
- grasuje
71
y widok. Roy Johnson
darzy!" -
-
11
Na sp
-
-
- Mamusiu, kiedy dojedziemy do domu, do Truckee?
Wreszcie samo Truckee
72
-
- ica;
co -
okno. [Podpisano]
Remi Boncoeur.
73
-
- -
- dobrze, nie syp tak
-
wysokim, ciemnym, przystojnym Franc
-74
szortach i w
-
-
kanionie. - Paradise! -
-
-
- W Sausalito mus -
- Aaaaa! - -
- -
przez okno,
75
Co dziwniejsze, tu
od niechcenia; wstaw
demonic
-
-
Spoj
- . Podczas
-76
-
nich. Po czole Remiego przebi -
ejscowego
tygodnie
-
-
77
Ja m
-
-
-
starzy gliniarze o-powiadali rozmaite historie. 78
-
jedyny gliniarz na c
Zroz
- Czego chcesz?
-
-
cze raz.
Otworzyli, tym razem szeroko. - - -
79
- A cos ty za jeden?
-
-
- Oto moja odznaka
- Co
- To nie moja - -
- Golnij sobie, jak rany Boga
- - -
- - zapewnili mnie. -
-
-
- - -
-
na ciebie w
- -
echanicznie.
- A i owszem -
wartownik w Alcatraz. -
80
ze
-
- - (inny gliniarz,
-
-
-
81
6 - W drodze
nowa
-
-
-
nerwowy na szyi -
-
-
strze
- -
82
-
- No to ja im dam trz -
- Pogadam z nimi.
-
- Powiedz temu skurczysynowi z uszami jak jaja,
- Pogadam z nim.
- se.
- Pieska niebieska - -
- Co na to powie mama? -
83
-
-coeur, nie zagrz
- - -
-
-
-
-
-
Dostyjowski. - -
84
-
-
- -No, wie pan...
-
-
- -
- -
-
-
dawno temu, w samotnych czasach szkolnych we
e
85
- -man - -
koszty utrzymania.
Pewn
dz
-
cie -
-
86
-
utrzymania. -
-
- Prze
-
- -
- A co ze statkiem? -
-
drodze spod znaku Zo
-
chyba
87
mojego i Remiego pokroju.
-
rozbrzmie
- - -
oto i on. -
- -
-
-
dobitnie Remi.
-
-
-
88
-
-
- -mu.
ukrotnie.
-
- Umowa stoi! -
-
-
89
- - Facet
serce -
-siedlu podobnym
-
- -
-
- - -
-
- Aaaa! Uuuu! - - Paradise jedzie z
- - To formalnie najzabawniejszy
-hu!
wzrokiem. W domu a-
- -
podkoszulek. Wiel
91
- -
jeszcze za kilka do
chowa przed n
-
- Do Jimmy'ego.
-
-
92
gliniarza, i to kogo -
-1 jeszcze jedno, ty kanalio! - - i ten
- - -
- -
- - -
93
- Nic takiego - -
-
ostatni sobotni
Remiego,
- Ach - - Monsieur Bon-coeur, moje uszanowanie. Je suis haut! -
- do Alfreda w North Beach, gdzie biedny Remi
teraz nas
wstawio-94
-
- Nie przedstawisz nam swojego znajomego, Sal? -
- -
- -
- Pan
-
m.
niego facet
-
-
95
-
- Ach, tak, Jake? -
- Sam - -
- Nie, Jake - - - Skup
- -
-
-
-
12
- na,, Admirale Czuj duch", j ak go
nazywano -
wozu
97
7 - W drodze
yczkowatym blondynem w wozie z podrasowanym silnikiem.
- -
wszystkich na drodze. - - -
amputowali. Te dranie
takiego palec u nogi?
-
wszystkie magiczne nazwy tej doliny -
m, w jakich
-
98
- -
handlem przyczepami.
- - - -
rozmaite historie o swoim ojcu w Lubbock. -
-
grzecznie na wierzchu sejfu... i co ty na to?
przeurocza Mek
smakowi
99
Musisz, musisz, bo jak nie, to umrzesz! Ty idioto, o-
-
-
-
ukosa to swoje smutne spojrze
-
-
-
- Do LA.
- - -
-100
- -
-
- - -
sobie te wasze dziewczyny - Peach, Betty, Ma-
-
- Bo jestem studentem! -
brudnym
-
101
-
City, Chicago czy Bostonie-
- -
- Znasz tego faceta? -
- Jakiego faceta, kot-ku?
-
-
J
- - - Dlaczego mi o
- -
-
-
-
-
-
103
- - -
Jakie to wszystko smutne.
- \
-
-
-
,
-
giej