ISSN 132-213 13-1 PAŁDZIERNIKA 201 R., NR 1(123) ...zpl.lt/wp-content/uploads/2016/10/NG-41.pdf ·...

8
13-19 PAŹDZIERNIKA 2016 R., NR 41(1234) TYGODNIK ZWIĄZKU POLAKÓW NA LITWIE ISSN 1392-2513 WWW.ZPL.LT fot. Marian Paluszkiewicz Wybory sejmowe: sukcesy i porażki POSŁANKA RITA TAMAŠUNIENĖ I PRZEWODNICZĄCY AWPL-ZCHR WALDEMAR TOMASZEWSKI PODCZAS KONFERENCJI PRASOWEJ W PAŁACU WŁADCÓW PO I TURZE WYBORÓW SEJMOWYCH INWESTYCJI CIEMNY LAS Nie tylko w trakcie kampanii wybor- czej, ale też w wielu wystąpieniach pierwszych osób w państwie, lide- rów partii ciągle słyszeliśmy o tym, że do tego, by emigranci powrócili na łono ojczyzny potrzebne są miejsca pracy, a co za tym idzie – inwesty- cje, które właśnie miałyby być tych miejsc źródłem. Wyraz „inwestycje” – praktycznie stał się papierkiem lak- musowym, co do posiadania przy- szłościowej wizji państwa przez kan- dydatów do foteli poselskich podczas przedwyborczych debat (na ogół nud- nych, a często wręcz prymitywnych). Opowiadanie o tym, które z prefero- wanych inwestycji dadzą najwięcej korzyści, jak je przyciągać, gdzie lo- kować dawały pole do popisu i rywa- lizacji. Sypano liczbami i zapewniano, że tylko ta jedyna, reprezentowana przez konkretnego kandydata par- tia, zna odpowiedź na pytanie, w jaki sposób uszczęśliwić naród inwesty- cjami. Magiczne słowo „inwestycje” było jednym z kluczy do zdobycia upragnionego mandatu posła. I oto jeden z kontrolerów z urzędu Kon- troli Państwowej miał czelność zbu- rzyć cudowny świat, w którym królu- inwestycje. Po przeprowadzeniu bardziej szczegółowej analizy tego, gdzie ulokowano 10 mld euro pań- stwowych środków, okazało się, że projekty inwestycyjne finansowane z kieszeni podatnika wcale nie speł- niają swej magicznej roli. Po pierw- sze – są mocno rozdrobnione: jest ich 3 razy więcej niż publicznie ogłasza- no. Po drugie – etykietkę „inwestycja” przylepiano do takich „projektów”, jak zakup sprzętu do nurkowania, pon- tonów, przyczep do przewozu psów itp. Jak się okazało po przeanalizo- waniu okresu 20 lat funkcjonowania Programu Inwestycji Państwowych, jedną z najbardziej modnych lokat inwestycyjnego kapitału było budo- wanie ośrodków sportu i rekreacji: obok ośmiu dziesiątków już powsta- łych ma się zjawić jeszcze trzydzieści. Sport i rekreacja – to brzmi pięknie i… zdrowo, ale… Powstaje logiczne pytanie: ile miejsc pracy tworzy taka inwestycja? Owszem, może sprzyjać poprawie kondycji fizycznej obywate- la. Ale gdzie ten wysportowany i zre- laksowany pracownik znajdzie miej- sce zatrudnienia, które zapewni jemu i rodzinie prozaiczny powszedni chleb. Ponadto, jak odkrył dociekliwy kon- troler, takie „inwestycje” będą wyma- gały ciągłych… inwestycji w postaci odnowienia wyposażenia, remontów. Staną się one za kilka lat wielkim bó- lem głowy miejscowych władz wylud- niających się na fali emigracji mia- steczek i osiedli. Ponadto ogromne rozdrobnienie inwestycji – obecnie jest ich w trakcie realizacji 2 tysią- ce i wymagają 10 mld euro – wiel- ce utrudnia ich sfinalizowanie. Taki szeroki wachlarz „startów” inwesty- cyjnych na dłuższy czas sparaliżuje powstawanie nowych, „prawdziwych” – dających miejsca pracy, zarobki, a więc i zachęcających obywateli Litwy do pozostania w domu. Kto i jak temu zaradzi? Byłby to całkiem niezły te- mat do publicznych debat przed dru- gą turą wyborów sejmowych. Praw- da, trudny, bo wymagający podania konkretnych rozwiązań. W minioną niedzielę, 9 października, obywatele Litwy śpieszyli do urn wyborczych, by oddać swe głosy na partie (w wielomandatowych) i na pojedynczych kandydatów w jednomandatowych okręgach wyborczych i wyrazić swą wolę, jakiej partii i politykom udzielą zaufania reprezentowania ich w Sejmie, dadzą możność realizowania konkretnego programu wyborczego w ciągu czterech lat kadencji sejmowej. W tegorocznej kampanii wyborczej akcentowano dążenie do zmian, odnowienia, odmłodzenia… Czy te hasła odzwierciedlone zostały w dokonanych wyborach i, najważniejsze – czy dadzą oczekiwane efekty? Na pierwszą część stawianego pytania będziemy mieli ostateczną odpowiedź już po dziesięciu dniach, kiedy dobiegnie końca druga tura wyborów. Na drugą część przyjdzie poczekać dłużej – cztery lata.

Transcript of ISSN 132-213 13-1 PAŁDZIERNIKA 201 R., NR 1(123) ...zpl.lt/wp-content/uploads/2016/10/NG-41.pdf ·...

Page 1: ISSN 132-213 13-1 PAŁDZIERNIKA 201 R., NR 1(123) ...zpl.lt/wp-content/uploads/2016/10/NG-41.pdf · musowym, co do posiadania przy-szłościowej wizji państwa przez kan - dydatów

13-19 PAŹDZIERNIKA 2016 R., NR 41(1234)

TYGODNIK ZWIĄZKU POLAKÓW NA LITWIEISSN 1392-2513 WWW.ZPL.LT

fot.

Mar

ian

Palu

szkie

wicz

Wybory sejmowe: sukcesy i porażki

POSŁANKA RITA TAMAŠUNIENĖ I PRZEWODNICZĄCY AWPL-ZCHR WALDEMAR TOMASZEWSKI PODCZAS KONFERENCJI PRASOWEJ W PAŁACU WŁADCÓW PO I TURZE WYBORÓW SEJMOWYCH

INWESTYCJI CIEMNY LASNie tylko w trakcie kampanii wybor-czej, ale też w wielu wystąpieniach pierwszych osób w państwie, lide-rów partii ciągle słyszeliśmy o tym, że do tego, by emigranci powrócili na łono ojczyzny potrzebne są miejsca pracy, a co za tym idzie – inwesty-cje, które właśnie miałyby być tych miejsc źródłem. Wyraz „inwestycje” – praktycznie stał się papierkiem lak-musowym, co do posiadania przy-szłościowej wizji państwa przez kan-dydatów do foteli poselskich podczas przedwyborczych debat (na ogół nud-nych, a często wręcz prymitywnych).

Opowiadanie o tym, które z prefero-wanych inwestycji dadzą najwięcej korzyści, jak je przyciągać, gdzie lo-kować dawały pole do popisu i rywa-lizacji. Sypano liczbami i zapewniano, że tylko ta jedyna, reprezentowana przez konkretnego kandydata par-tia, zna odpowiedź na pytanie, w jaki sposób uszczęśliwić naród inwesty-cjami. Magiczne słowo „inwestycje” było jednym z kluczy do zdobycia upragnionego mandatu posła. I oto jeden z kontrolerów z urzędu Kon-troli Państwowej miał czelność zbu-rzyć cudowny świat, w którym królu-ją inwestycje. Po przeprowadzeniu bardziej szczegółowej analizy tego,

gdzie ulokowano 10 mld euro pań-stwowych środków, okazało się, że projekty inwestycyjne finansowane z kieszeni podatnika wcale nie speł-niają swej magicznej roli. Po pierw-sze – są mocno rozdrobnione: jest ich 3 razy więcej niż publicznie ogłasza-no. Po drugie – etykietkę „inwestycja” przylepiano do takich „projektów”, jak zakup sprzętu do nurkowania, pon-tonów, przyczep do przewozu psów itp. Jak się okazało po przeanalizo-waniu okresu 20 lat funkcjonowania Programu Inwestycji Państwowych, jedną z najbardziej modnych lokat inwestycyjnego kapitału było budo-wanie ośrodków sportu i rekreacji:

obok ośmiu dziesiątków już powsta-łych ma się zjawić jeszcze trzydzieści. Sport i rekreacja – to brzmi pięknie i… zdrowo, ale… Powstaje logiczne pytanie: ile miejsc pracy tworzy taka inwestycja? Owszem, może sprzyjać poprawie kondycji fizycznej obywate-la. Ale gdzie ten wysportowany i zre-laksowany pracownik znajdzie miej-sce zatrudnienia, które zapewni jemu i rodzinie prozaiczny powszedni chleb. Ponadto, jak odkrył dociekliwy kon-troler, takie „inwestycje” będą wyma-gały ciągłych… inwestycji w postaci odnowienia wyposażenia, remontów. Staną się one za kilka lat wielkim bó-lem głowy miejscowych władz wylud-

niających się na fali emigracji mia-steczek i osiedli. Ponadto ogromne rozdrobnienie inwestycji – obecnie jest ich w trakcie realizacji 2 tysią-ce i wymagają 10 mld euro – wiel-ce utrudnia ich sfinalizowanie. Taki szeroki wachlarz „startów” inwesty-cyjnych na dłuższy czas sparaliżuje powstawanie nowych, „prawdziwych” – dających miejsca pracy, zarobki, a więc i zachęcających obywateli Litwy do pozostania w domu. Kto i jak temu zaradzi? Byłby to całkiem niezły te-mat do publicznych debat przed dru-gą turą wyborów sejmowych. Praw-da, trudny, bo wymagający podania konkretnych rozwiązań.

W minioną niedzielę, 9 października, obywatele Litwy śpieszyli do urn wyborczych, by oddać swe głosy na partie (w wielomandatowych) i na pojedynczych kandydatów w jednomandatowych okręgach wyborczych i wyrazić swą wolę, jakiej partii i politykom udzielą zaufania reprezentowania ich w Sejmie, dadzą możność realizowania konkretnego programu wyborczego w ciągu czterech lat kadencji sejmowej. W tegorocznej kampanii wyborczej akcentowano dążenie do zmian, odnowienia, odmłodzenia… Czy te hasła odzwierciedlone zostały w dokonanych wyborach i, najważniejsze – czy dadzą oczekiwane efekty? Na pierwszą część stawianego pytania będziemy mieli ostateczną odpowiedź już po dziesięciu dniach, kiedy dobiegnie końca druga tura wyborów. Na drugą część przyjdzie poczekać dłużej – cztery lata.

Page 2: ISSN 132-213 13-1 PAŁDZIERNIKA 201 R., NR 1(123) ...zpl.lt/wp-content/uploads/2016/10/NG-41.pdf · musowym, co do posiadania przy-szłościowej wizji państwa przez kan - dydatów

13-19 października 2016 r., nr 41(1234) www.zpl.lt2

W minioną niedzielę na Litwie odbyła się pierwsza tura sejmowych wyborów. W okręgach jednomandatowych o mandat poselski zawalczy-ło ponad 1400 kandydatów, startowało 12 partii politycz-nych i dwie koalicje. Frekwen-cja wyniosła 50, 53 proc. Próg wyborczy przekroczyło sześć partii politycznych, wśród których znalazła się również – na piątym miejscu – Akcja Wyborcza Polaków na Litwie- Związek Chrześcijańskich Ro-dzin.

Kampania wyborcza, któ-ra poprzedziła tegoroczne wybory sejmowe raczej była dość niemrawa, ale też dała się scharakteryzować jako naj-bardziej „pokojowa”. Partie wydawały się być zmęczone poprzedzającym ją okresem, kiedy to jedna po drugiej mu-siały odpierać dość poważne zarzuty związane z korupcją, nepotyzmem, skandalami tzw. złotych łyżek, polowań itp.

Kampanii wyborczej to-warzyszyło generalnie jedno hasło: potrzeba zmian. Po-wtarzała go jak mantrę pani prezydent, liderzy opozycyj-nych ugrupowań politycznych i … wyborcy. Prawda, zabra-kło precyzyjnego określenia na czym te zmiany mają po-legać, jakich sfer życia i roz-wiązań dotyczyć. Doskona-le przecież wiemy, że jedynie od przestawienia miejsca-mi składników wynik się nie zmieni. Jednak gloryfikowany duch zmian, aktywnie podsy-cany przez media, opanował sporą część wyborców.

Na długo przed rozpo-częciem oficjalnej kampanii wyborczej totalnej krytyce zostały poddane w mediach (taką postawę przyjęła też prezydent) partie z koalicji rządzącej. Inne, jak AWPL--ZChR objęte zostały zmową milczenia, zaś Litewski Zwią-zek Chłopów i Zielonych pró-bowano lekceważyć. Z kolei Litewski Ruch Liberałów na siłę starano się zrehabilitować po wiosennym skandalu ko-rupcyjnym.

Pierwszą niespodzianką te-gorocznych wyborów okazało się przedterminowe głosowa-nie. Po raz pierwszy na Litwie dało się zaobserwować takie zjawisko, by chętni do głoso-wania ustawiali się w niemalże półkilometrowych kolejkach i spędzali w nich po kilka go-

dzin, a lokale wyborcze w sa-morządzie miasta Wilna i re-jonu wileńskiego musiały swój czas pracy wydłużyć prawie do północy. Ciekawe jest też to, że tak aktywnymi i zdetermi-nowanymi wyborcami okazali się ludzie młodzi, dotychczas dość sceptycznie ustosunko-wujący się do formowania par-lamentu. Trudno nie podej-rzewać, że młodzi ludzie byli dość umiejętnie zorganizowa-ni. I właśnie to nie pozwala się cieszyć z ich zaangażowania politycznego i postawy oby-watelskiej.

Wyborcza niedziela z ko-lei nie przyniosła nadzwyczaj-nej aktywności – frekwencja w granicach 50 proc. była nieco niższa od ubiegłorocznej, co jeszcze bardziej sprzyja zain-teresowaniu się faktem przed-terminowej aktywności.

Akcja Wyborcza Polaków na Litwie-Związek Chrześci-jańskich Rodzin konsekwent-nie dążąc do sukcesu poprzez akcentowanie zadań i proble-mów skierowanych na realiza-cję społecznej równości, pod-niesienia dobrobytu obywateli i troski o rodzinę oraz wciela-nia w życie chrześcijańskich wartości, swą uczciwą pracą zdobyła trwałe zaufanie wy-borców, co pozwoliło jej nie tylko przekroczyć próg wy-borczy (uzyskując 70 tys. gło-sów) i wprowadzić z listy pięć osób, ale też odnieść sukces w I turze w dwóch okręgach jed-nomandatowych: solecznic-ko-wileńskim (Leonard Tal-mont zdobył ponad 67 proc. głosów) i miednickim (Cze-sław Olszewski – ponad 60 proc.). W II turze pewne szan-se na wygraną (zdobyła ponad 49 proc. głosów) ma obecna prezes frakcji AWPL-ZChR w Sejmie RL Rita Tamašunienė w okręgu niemenczyńskim. Jest też szansa na pomyślny wynik w jeszcze dwóch okrę-gach.

Należy przyznać, że go-rączka odnowy wpłynęła na wyborców: wyraźną porażkę poniosło ugrupowanie – li-der rządzącej koalicji Litewska Partia Socjaldemokratyczna, która musiała się zadowolić nieco ponad 14-procentowym poparciem wyborców, nie zdo-bywając przy tym w I turze ani jednego miejsca w okręgu jed-nomandatowym. Szef zgru-powania, premier Algirdas Butkevičius w „swoim” wy-

łkowyskim okręgu wyborczym będzie musiał się zmierzyć z przedstawicielem Litewskie-go Związku Chłopów i Zielo-nych, sportowcem Kęstutisem Smirnovasem. Okręg ten wy-różnił się też tym, że najdłu-żej, bo aż do środy, trwało tu podliczanie głosów. Socjalde-mokraci wprowadzając z listy 13 osób, pokładają nadzieję w drugiej turze, gdzie szanse zdobycia mandatu poselskie-go wypróbuje 21 ich przedsta-wicieli.

Z dwóch pozostałych członków koalicji na scenie politycznej nie miało zostać, według prognoz mediów, par-tii „Porządek i Sprawiedli-wość”. Jednak jej lista prowa-dzona przez młodego posła Remigijusa Žemaitaitisa po-trafiła przekroczyć próg wy-borczy i wprowadzić do Sejmu z listy 5 osób oraz zakwalifi-kować do II tury dodatkową piątkę. Prawda, takie wyniki zdeterminowały do zrezygno-wania z roli przewodniczące-go partii europosła Rolandasa Paksasa.

Totalną natomiast poraż-kę poniosła Partia Pracy. Nie przekroczyła progu wybor-czego, a w drugiej turze ma wystartować pięcioro jej kan-dydatów. Warto zauważyć, że w jednym okręgu jest do dziś (12 października) pod zna-kiem zapytania. W wyniku – zrezygnował z funkcji prze-wodniczącego ugrupowania Valentinas Mazuronis. Zapo-wiedziała też swoje pożegna-nie z polityką obecna prze-wodnicząca Sejmu Loreta Graužinienė (w okręgu jed-nomandatowym znalazła się na czwartej pozycji)

Rzec można zawrotny suk-ces odniósł Litewski Związek Chłopów i Zielonych. Nie po-siadał on swych przedstawi-cieli w obecnym Sejmie. Ak-tywną działalność rozpoczął przed pół rokiem, wciągając na partyjną listę nazwiska znanych osób. Takim magne-sem wyborczym „zielonych chłopów” stał się eks-komi-sarz i eks-minister z ramie-nia Porządku i Sprawiedliwo-ści Saulius Skvernelis, który zasłynął z tego, że się posta-wił przewodniczącej Sejmu i nie ugiął się przed panią pre-zydent, ekonomista Stasys Jakeliūnas, były doradca pre-miera, który porzucił „dora-dzanie” akcentując wyraźne

różnice poglądów m. in. na sprawie formowania polityki emerytalnej.

Hasłem „zielonych chło-pów” stało się sformułowanie „rząd zawodowców”. Cóż, po „eksperymentach” z kilkoma ministrami oraz ciągle waha-jącym się premierem, nie moż-na się dziwić, że stało się ono dobrą przynętą na wyborcę. Z listy do parlamentu wpro-wadzili oni 19 posłów, zdoby-wając ponad 21 proc. głosów i 42 osoby zakwalifikowały się do II tury.

Częściowo odnawiając swe szeregi pod przywództwem „wnuka” Vytautasa Lands-bergisa (i nadając tej kampa-nii wielki rozgłos) tradycyjnie udało się zmobilizować swój elektorat konserwatystom. W ten sposób potrafili nie tylko nie ulec „nowo powstałym” liderom w osobie Litewskie-go Związku Chłopów i Zielo-nych, ale też wyprzedzić, uzy-skując podczas głosowania na listę o prawie półtora tysią-ca więcej głosów i 21 miejsc w parlamencie. Zwycięstwo w okręgu jednomandatowym w pierwszej turze odniosła kon-serwatystka Ingrida Šimonytė oraz 42 kandydatów trafiło do II tury.

Skutecznie udało się zre-alizować scenariusz o czy-stości partii i winie jedynie jej byłego lidera Litewskie-mu Ruchowi Liberałów. Przy-znać należy, że po tak poważ-nym zarzucie, jak przyjęcie łapówki sięgającej ponad 100 tys. euro przez prezesa, sta-wać do wyborów i twierdzić, że się pragnie realizować po-litykę zmian (czytaj – na lep-sze), trzeba mieć nie lada tu-pet. Tego liberałom akurat nie brakuje, wystarczy przy-pomnieć ich butne zacho-wanie w samorządzie miasta Wilna. To wyjście suchym z wody Litewskiego Związku Liberałów nie obeszło się bez „cichego” wsparcia ze stro-ny pani prezydent (pod ich adresem nigdy z ust głowy państwa nie padły ostre sło-wa krytyki), jak i sympatyzu-jących (powstaje pytanie, czy bezinteresownie) mediów. W takim układzie, na fali oczekiwanych mitycznych zmian, liberałowie na cze-le z seniorem Eugenijusem Gentvilasem (w tegorocz-nych wyborach sejmowych startuje też Gentvilas junior)

zdobyli 9,04 proc. głosów i 8 miejsc w nowym parlamen-cie, a do drugiej tury zakwa-lifikowało się 12 osób.

W takim układzie sił, gdzie dodatkowo w II turze w okrę-gach jednomandatowych sta-nie do walki o poselski fotel po paru przedstawicieli partii Zielonych, liberałów Artūrasa Zuokasa i niezależnych kan-dydatów, próbowano kreślić kontury przyszłej koalicji rzą-dzącej. Jednak stanowczo ne-gocjacjom przed II turą wy-borów sprzeciwili się „zieloni chłopi”. Tandem Ramūnas Karbauskis-Saulius Skverne-lis trafnie akcentując proble-my, jest dość powściągliwy, co do dalszych konkretnych kro-ków. Wyrażając chęć objęcia stanowiska premiera przyszłe-go rządu (Saulius Skvernelis), podkreślają, że bez zbliżenia poglądów nie da się być w ko-alicji.

W swoją misję wprowadze-nia zmian w kraju (bez poda-wania konkretów), wydaje się, bezkrytycznie uwierzył mło-dy lider konserwatystów. Ga-brielius Landsbergis junior od pierwszych chwil ogłoszenia wyników I tury wyborów, ca-łym swoim zachowaniem de-monstruje przekonanie, że to jego partia będzie dyktowała kształt przyszłej koalicji (kon-serwatyści, liberałowie, „zie-loni chłopi”)

Wydaje się, że „zieloni chłopi” są dość mocno zanie-pokojeni „aktywnością” lidera konserwatystów i mają bardzo duże obiekcje, co do znalezie-nia kompromisowych rozwią-zań z programowymi założe-niami Litewskiego Związku Liberałów. Nie wykluczają przy tym możliwości nego-cjacji co do kształtu przyszłej koalicji z innymi sejmowymi partiami (m. in. socjaldemo-kratami), twardo stojąc na swoim, że wszystkie układy mogą być realizowane tylko po II turze wyborów. Czy wy-trwają w swoim przekonaniu, przekonamy się niebawem.

Najwyraźniej czeka ostra walka o okręgi jednomanda-towe, bo od wyników II tury będzie zależało, kto będzie „regulował ruch” na scenie politycznej. Warto odno-tować, że liderzy Związku Chłopów i Zielonych Saulius Skvernelis i Ramūnas Kar-bauskis spotkają się w walce wyborczej z konserwatystami Kęstutisem Masiulisem i Ri-mantasem Dagysem w Wil-nie, a Gabrielius Landsbergis z przedstawicielką „zielo-nych chłopów” Audronė Jankūnienė w Kownie. Takich „pojedynków” przedstawicie-li ugrupowań-liderów czeka też więcej.

Janina Lisiewicz

Wybory sejmowe: sukcesy i porażki

Page 3: ISSN 132-213 13-1 PAŁDZIERNIKA 201 R., NR 1(123) ...zpl.lt/wp-content/uploads/2016/10/NG-41.pdf · musowym, co do posiadania przy-szłościowej wizji państwa przez kan - dydatów

13-19 października 2016 r., nr 41(1234) www.zpl.lt 3

Kiedy wymieniam po kolei oddzielnie wyrazy: Wilno, Żary, szpital, cmentarz, wojsko, Grodno na pierwszy rzut oka nie tworzą jednej całości… Tym słowem-klu-czem, ogniwem, które potrafi złą-czyć je w jeden łańcuch sztafety pokoleń jest wyraz „pamięć”.

Cmentarz Wojskowy na Anto-kolu w Wilnie. Na jednym z jego pagórków, tuż za kwaterą polskich legionistów wśród kolorów jesie-ni świeci jasną barwą odnowiony pomnik. Tu spoczywa podpuł-kownik, lekarz wojskowy, dr Ka-zimierz Malanowicz, urodzony w roku 1884 w Brześciu, zmarł w wieku 49 lat, w 1933 roku. Jest jednym z wielu świadectw polskiej historii Wilna, jednym z ludzi: ad-wokatów, lekarzy, sędziów, księ-ży, inżynierów, artystów, którzy w historii miasta zostawili swój trwały ślad: tu pracowali, tworzyli, działali, przyczyniając się do sła-wy i chwały grodu Giedyminowe-go, stanowiąc jego polski pierwia-stek. Dziś ich potomkowie, nie w prostej – narodowej linii, stanęli obok rodaków z Macierzy, by wy-drzeć z niepamięci kolejne nazwi-sko w szeregu tych, którzy swo-im życiem udowodnili, że w ciągu jednego życia, nawet niezbyt dłu-giego, można pięknie się Ojczyź-nie przysłużyć. Te słowa dotyczą też współczesnych bohaterów tej historii – ludzi, którym obca jest obojętność.

Jak powiedziała jedna ze współczesnych polskich pisarek: człowiek to rzeczownik, a rze-czownikiem rządzą przypadki. Właśnie przypadek w tej histo-rii odegrał niemałą rolę. Polskie Stowarzyszenie Medyczne na Li-twie przed rokiem zorganizowało w Wilnie międzynarodowy kon-gres z okazji swego jubileuszu. Przybyli nań dwaj bracia – woj-skowi lekarze z Żar. Odwiedzając cmentarz na Antokolu natrafili na grób ppłk. lekarza dr. Kazimierza Malanowicza. Znali tę osobę, po-nieważ ich pasją jest historia dzie-

jów polskiego lecznictwa. To dzię-ki ich zaangażowaniu w badanie dziejów, szpital, w którym pracują, przed dwoma laty swą nazwę uzu-pełnił o słowo „kresowy”.

Cóż mogą mieć wspólnego Żary na Ziemi Lubuskiej z Kre-sami? Jak się okazało, sporo: ich polską historię w okresie po II woj-nie światowej tworzyli kresowia-nie, w przeważającej większości z obecnej zachodniej Ukrainy, Lwo-wa (chociaż i wilniuków nie brak w Żarach, Jeleniej Górze i Zielonej Górze). Badając historię polskiej medycyny na Kresach natrafili na nazwisko dr. Kazimierza Mala-nowicza. I oto takie nieoczekiwa-ne spotkanie z nim w Wilnie… Ten przypadek zaowocował kolej-nym – poznaniem, jak zaznaczy-li panowie Krzysztof i Zygmunt Kopocińscy (bracia bliżniacy, le-karze wojskowi) pani Alicji Kli-maszewskiej, wilnianki urodzonej na wileńskiej Łosiówce, nauczy-cielki-polonistki, od lat pełniącej obowiązki prezesa Społecznego Komitetu Opieki nad Starą Rossą.

Jak już pisaliśmy na łamach N.G. publikując list panów Ko-pocińskich zapraszający wilnian na uroczystość poświęcenia odno-wionego pomnika lekarza wojsko-wego, po odnalezieniu nagrobka, który był uszkodzony, miał poła-mane ogrodzenie i na wpół czy-telne napisy pod grubą warstwą mchu, po powrocie do kraju wy-stąpili z wnioskiem do Wojskowej Izby Lekarskiej, aby ta podjęła się finansowania renowacji nagrob-ka. To im się udało i mieli z ramie-nia WIL podjąć się przeprowadze-nia tej akcji. Przypadek sprawił, że udało się im pozyskać do współ-pracy jednego z najwybitniejszych konserwatorów światowej sławy profesora Janusza Smazę, który bezpłatnie wykonał ekspertyzę, harmonogram i zakres wymaga-nych prac.

Żary od Wilna dzieli ponad tysiąc kilometrów, bariera urzęd-nicza, więc znów szczęśliwym

przypadkiem w załatwianiu for-malności była pomoc miejsco-wych Polaków na czele z Alicją Klimaszewską, której w załatwia-niu formalności pomagał Wiktor Nowosielski. W lipcu i sierpniu br. profesor Smaza (który, jak zaznaczyli panowie Kopocińscy znalazł w swym niezwykle na-piętym grafiku czas na zajęcie się pomnikiem w Wilnie) wraz ze swoim asystentem mgr. Piotrem Owczarkiem przeprowadził re-nowację. A panowie Krzysztof i Zbigniew pracowali jako wolon-tariusze. Nagrobek stanął znów jak nowy.

Uroczyste poświęcenie na-grobka poprzedziła odprawiona w kościele pw. śś. Piotra i Pawła Msza św., w której obok gości z Polski wzięła udział grupka wil-nian oraz konsul generalny Am-basady RP w Wilnie radca-mi-nister Stanisław Cygnarowski i attaché obrony płk Mieczysław Wójcik. Po modlitwie zebrani au-tokarem udali się na Cmentarz Antokolski. Po krótkim przedsta-wieniu przez inicjatorów tej ak-

cji, poświęcenia nagrobka doko-nał kapelan ks. Stanisław Denys. Pan Krzysztof Kopociński – lekarz okulista 105. Szpitala Kresowego w Żarach w wielkim skrócie zapo-znał zebranych z biografią dokto-ra Kazimierza Malanowicza. M. in. doktor Malanowicz kierował szpitalem wojskowym w Grod-nie, który pełnił ważną funkcję podczas wojny polsko-bolsze-wickiej, studiował, a później też współpracował z Uniwersytetem Stefana Batorego w Wilnie, tu też pełnił obowiązki kierownika pra-cowni bakteriologicznej, co było bardzo niebezpieczne, bowiem w Wilnie szalały epidemie tyfu-su, ospy, czerwonki i wielu innych chorób zakaźnych. Swoją pracą le-karza wojskowego oraz naukową zasłużył na pamięć i wdzięczność potomnych. Pan Krzysztof zapo-wiedział, że wraz z bratem szykują szerszą publikację o tym lekarzu.

Panowie Kopocińscy przeka-zali wyrazy uznania i drobne upo-minki pani Alicji Klimaszewskiej, Wiktorowi Nowosielskiemu oraz prezesowi Polskiego Stowarzysze-nia Medycznego na Litwie Danie-lowi Lipskiemu. Wilnianie z kolei dziękowali rodakom z Macierzy za pamięć i tak szlachetny gest opieki nad miejscem spoczynku zasłużonych dla Wilna osób.

Między innymi na uroczysto-ści była obecna daleka krewna ppłk. dr. Kazimierza Malanowi-cza pani Małgorzata, która przy-bliżyła zainteresowanym historię rodziny Malanowiczów. Ojciec pana Kazimierza – Józef praco-wał w administracji Kolei Wileń-skiej, a jego przyrodnia siostra Maria Malanowicz była znaną aktorką teatralną, która swoją karierę zaczynała w wileńskiej „Lutni”, występowała też w Te-atrze na Pohulance. Pani Małgo-rzata pokazała album obrazują-cy życiorys Marii Malanowicz, który niedawno został wydany. Są w nim m. in. zdjęcia rodzi-ców dr. Kazimierza Malanowi-cza, ich domu, który zachował się do dziś. Pani Małgorzata prze-kazała też wilnianom pozdro-

wienia od siostrzenic ppłk. Ma-lanowicza: Bronisławy Opalskiej i Anny Butler, które, niestety, ze względu na swój wiek (ponad 90 lat) nie mogły przybyć z Gdań-ska do Wilna, ale są wdzięczne za pamięć o ich krewnym.

Panowie Krzysztof i Zbigniew Kopocińscy mają nadzieję, że też inne środowiska w Polsce zacie-kawią się miejscem spoczynku swoich przedstawicieli w Wilnie i zatroszczą się o to, by ich gro-by wyglądały godnie. A poprzez to wykazanie zainteresowania (tak jak i oni) przybliżą młode-mu pokoleniu w Macierzy histo-rię Kresów, życiorysy ludzi, którzy tu dla Ojczyzny – Polski praco-wali. Warto też odnotować, że przy okazji renowacji nagrobka ppłk. Malanowicza, rodacy doko-nali niezbędnych prac zabezpie-czających przy pomniku prof. Ma-riana Zdziechowskiego – jednego z rektorów Uniwersytetu Stefana Batorego, który też spoczywa na Cmentarzu Antokolskim.

Miła, serdeczna i dająca jakże wiele pozytywnych emocji uro-czystość, która sztafetą pamię-ci połączyła kilka pokoleń ro-daków, niestety, odbyła się bez udziału młodzieży z Wilna i Wi-leńszczyzny, chociaż organizato-rzy wysłali maile z informacją do polskich szkół. A wielka szkoda. Nie tylko dlatego, że młodzież ominęła ważna lekcja historii, ale też przykład postawy obywa-telskiej, zaangażowania, aktyw-ności społecznej. A przecież cią-gle się skarżymy na obojętność, znieczulicę... w tym u młodzie-ży. A to sobotnie jesienne popo-łudnie dawało wspaniałą okazję do uczulenia młodych ludzi na historię swojej małej Ojczyzny (nie na podstawie suchych sfor-mułowań z podręczników ety-ki) na przykładzie inicjatywy na-prawdę wspaniałych ludzi, dla których pamięć o naszej historii, rodakach i ich czynach jest war-tością, dla której warto poświęcać cząstkę swego życia.

Janina Lisiewicz

Sztafeta pamięci trwa…

fot.

Tere

sa W

orob

iej

WARTA HONOROWA KOMBATANTÓW I ŻOŁNIERZY WP PRZY GROBIE PPŁK. KAZIMIERZA MALANOWICZA. JEGO ŻYCIORYS PRZEDSTAWIA ZEBRANYM KRZYSZTOF KOPOCIŃSKI

fot. Teresa Worobiej

HOŁD WOJSKOWEMU LEKARZOWI ODDAJĄ PRZEDSTAWICIELE POLSKIEJ PLACÓWKI DYPLOMATYCZNEJ W WILNIE

Page 4: ISSN 132-213 13-1 PAŁDZIERNIKA 201 R., NR 1(123) ...zpl.lt/wp-content/uploads/2016/10/NG-41.pdf · musowym, co do posiadania przy-szłościowej wizji państwa przez kan - dydatów

13-19 października 2016 r., nr 41(1234) www.zpl.lt4

Jak zapowiedzieliśmy w po-przednim numerze N.G. roz-poczynamy publikację wy-dania o jednej z dzielnic m. Wilna – Nowej Wilejce. Zarys jej dziejów – od czasów daw-nych zebrała i częściowo wyda-ła drukiem, a częściowo zawar-ła w rękopisach, nauczycielka, polonistka, pochodząca z No-wej Wilejki, przez wiele lat

pracująca w szkołach polskich tej dzielnicy, Ludwika Usso-wicz. Znaczące jest to, że dru-ga część (pierwsza została wy-dana tuż przed wojną, w 1939 roku i dotyczyła historii dziel-nicy od czasów dawnych do lat rozbiorowych, której przedruk dziś rozpoczynamy), zawarta w rękopisach, została udostęp-niona przed rokiem przez są-

siadkę pani Ussowicz, której rodzina po pożarze domu na-uczycielki, stała się właścicie-lem rękopisów, pamiętnika i drobiazgów-pamiątek po pani Ludwice Ussowicz. Rękopis „Zarys dziejów Nowej Wilej-ki” pani Skirmantė Valiulytė przekazała do muzeum szkol-nego Gimnazjum im. J. I. Kra-szewskiego w wyniku deter-

minacji w poszukiwaniu tego rękopisu przez obecną nauczy-cielkę-geograf gimnazjum Te-resę Brazewicz. N. G. ma za-miar zaprezentować „Zarys dziejów…” w całości.

Zachęcamy Czytelników do zapoznania się z dziejami jed-nej z dzielnic Wilna o chlubnej historii, ciekawym życiorysie, dziś jak gdyby stojącej na ubo-czu uwagi – bardziej prowincjo-nalnej niż była w czasach mię-dzywojnia. Wierzymy, że Nowa Wilejka ma jeszcze przed sobą swój złoty wiek: malowniczo po-łożona, z bogatą przeszłością ma podstawy do takich oczekiwań.

Poniżej zamieszczamy wyda-ny w Drukarni Artystycznej w Wilnie, w 1939 roku nakładem Szkół Powszechnych w Nowej Wilejce przy współudziale Za-rządu Miejskiego w Nowej Wi-lejce i Wydziału Powiatowego w Wilnie „Zarys dziejów No-wej Wilejki”, część I. We wstę-pie, datowanym dniem 15 maja 1939 roku, autorka zaznaczyła, że jej praca powstała na zlecenie władz szkolnych, które mają na celu ułatwienie pracy nauczy-cielskiej przy rozwijaniu ele-mentu lokalnego w nauczaniu historii. Podkreśliła też, że wia-domości prehistoryczne uzyska-ła od pana dr. Romana Jakimo-wicza, dyrektora Państwowego

Muzeum Archeologicznego w Warszawie; dotyczące kościoła św. Krzyża i zamku rakanciskie-go z rękopisu „Z biegiem rzeki Wilenki” s. Tadeusza Rogala--Zawadzkiego. Poza tym wyko-rzystała akta dawne z materia-łem o starostwie rakanciskim i Wierzbowskim w Archiwum Państwowym w Wilnie oraz wia-domości i notatki, których jej użyczyły osoby, których dzia-łalność i zainteresowania zwią-zane były z tymi terenami (po-daje ich nazwiska) oraz spis drukiem ogłoszonych prac ich dotyczących (zamieszczony jest ich wykaz). Ludwika Ussowicz informuje, że zebrany materiał ustny, piśmienny i drukowany powiązała w chronologiczną ca-łość, której nadała tytuł „Zarys dziejów Nowej Wilejki”, przy tym stosując się skwapliwie, jak podkreśla, do uwag i wskazó-wek pana profesora Stanisława Kościałkowskiego, a wątpliwe wiadomości i legendy uzupeł-niła faktami historycznymi. Au-torka też zamieszcza cały sze-reg nazwisk osób, którym składa wyrazy wdzięczności za to, że „w jakikolwiek sposób przyczyni-li się do powstania cz. I „Zary-su dziejów Nowej Wilejki” oraz władzom szkolnym i władzom samorządowym za pomoc w wy-daniu pracy.

Owoc nauczycielskiego promieniowania

Położenie Nowej Wilejki. Z obu stron traktu Stefana Ba-torego i rzeki Wilenki, w odle-głości 10 km od Wilna, na wień-cu wzgórz i u ich stóp rozsiadły się parterowe domki, przeważ-nie drewniane i gmachy fabrycz-ne murowane.

To Nowa Wilejka pośrod-

ku przecięta wstęgą kolei że-laznej, prowadzącej z zachodu na wschód. Miasto wydzielo-ne z powiatu. Rozbudowało się ono na gruntach, należących do dawnego starostwa rakan-ciskiego, o którym znajduje się najdawniejsza wzmianka w wy-kazie dóbr królewskich, inwen-

taryzowanych za Jagiellonów. Starostwo to było niegrodowe.

Góra Zamkowa. Wśród wzgórz rakanciskich, tuż nad rze-ką Wilenką wyróżnia się stromo wznosząca się Góra Zamkowa, pospolicie zwana „Zamkówką”, na której są resztki murów istnie-jącego tu niegdyś zamku.

O początkowych dziejach tego zamku są tylko podania.

Podanie o zamku. Podob-no w w. XII zbudował go przo-dek książąt Holszańskich, któ-ry dostał „szeroki udział ziemi i włości od Narymunda, wielkiego księcia litewskiego, od ujścia rze-ki Wilenki, skąd o milę znalazł-

szy górę ozdobną (naprzeciw Ra-kanciszkom pod Wilnem), miał zamiar zbudować zamek i nazwać Holszą. Ale potem, zachodząc na łowy coraz głębiej w lasy, znalazł o 10 mil stąd nad rzeką Korablem wielkiemi równinami obległą nie-mniej piękną górę, na której drugi zamek zbudował, tam się usado-wił i Holszanami nazwał”. 1) Nad Wilenką zaś powstała siedziba go-spodarcza książąt litewskich.

Zajęcia ludności okolicz-nej. Ludność okolicznych wsi oprócz zajęcia rolniczego pełniła specjalne usługi na rzecz zamku, o tym świadczą nazwy wsi, które się zachowały z dawnych czasów jak Strelczuki, gdzie byli osadze-ni strzelcy, Szaterniki – dostaw-cy namiotów, nieco dalej Koleśni-ki – kołodzieje; w Sajdakiszkach kmiecie wyrabiali sajdaki, łuki i strzały. Nazwy te są pochodzenia słowiańskiego. Rodowód litewski ma nazwa Żwirble, co znaczy wró-ble; być może była to osada wojow-ników litewskich. 2) Powstała ona na terenie pradawnego cmenta-rzyska kurhanowego, położonego tuż nad rzeką Wilenką.

Kurhany w Żwirblach. Ba-dania archeologiczne 3) stwierdzi-ły, że były to grobowce rodzinne, z których najstarszy należał do wieku VII-VIII; większość gro-bowców pochodziła z w. IX, reszta zaś z w. XI - XII.

W kurhanie, w którym się

Zarys dziejów Nowej Wilejki

Z ZAPISÓW W PAMIĘTNIKACH I KRONIKACH RODZI SIĘ OBRAZ DAWNYCH DZIEJÓW...

fot.

arch

iwum

Początkowe dzieje starostwa rakanciskiego

NOWA WILEJKA W SZACIE ZIMOWEJ

fot.

arch

iwum

Page 5: ISSN 132-213 13-1 PAŁDZIERNIKA 201 R., NR 1(123) ...zpl.lt/wp-content/uploads/2016/10/NG-41.pdf · musowym, co do posiadania przy-szłościowej wizji państwa przez kan - dydatów

13-19 października 2016 r., nr 41(1234) www.zpl.lt 5znajdował grób najstarszy, nie znaleziono żadnych śladów szkie-letu, zapewne zupełnie się rozło-żył, zachowało się tylko 5 naczyń glinianych pustych.

Kurhany, w których znajdo-wały się grobowce rodzinne z w. IX, zawierały po kilka, nieraz do dziesięciu grobów ciałopal-nych. Brak w nich urn nasuwa przypuszczenie, że po spaleniu ciała zmarłego na stosie zbierano prochy i resztki spalonych kości do woreczka z cienkiego płótna; ślady szczątkowe takich wo-reczków były widoczne na kilku przedmiotach metalowych, zna-lezionych wśród kości.

Na stosie wraz z ciałem pali-ły się broń i strój zmarłego, czego dowodem są napotkane w grobach żwirblańskich groty do włóczni, siekiery, poza tym bransolety, na-szyjniki, pasy i inne ozdoby stroju.

W dwóch kurhanach musiały spocząć prochy nie lada bohate-rów: znaleziono tam miecze wi-kińskie, jeden z tych mieczy był rytualnie skręcony w rulon 4). Kim byli ich właściciele? Czy autochto-nami tej ziemi, wojownikami li-tewskimi, lubującymi się w broni, dostarczanej przez Wikingów, czy też przybyłymi zza Bałtyku zbroj-nymi Wikingami i tu zmarłymi – rozstrzygnąć trudno, gdyż rytuał ciałopalenia był rozpowszechnio-ny tak wśród szczepów letto-litew-skich, jak germańskich 5).

W kilku kurhanach, w któ-rych były ślady grobów ciało-palnych, odkryto wtórne groby szkieletowe z w. XI - XII. Kopa-no dla nich doły poniżej pozio-mu usypanego kurhanu, w głę-bokości około jednego metra. Są one wstawkowe. Zawartość pierwotnych grobów ciałopal-nych została zniszczona i zmie-szana z piaskiem, znajdującym się w nasypie kurhanów. W grobach szkieletowych obok szkieletów stały naczynia gliniane, kształtem odmienne od 5 naczyń, znalezio-nych w grobowcu z w. VII - VIII. W jednym grobie szkieletowym znaleziono toporek żelazny.

Na tymże cmentarzysku w rogu natrafiono na 7 kurhanów nieco wyższych i bardziej stożko-wych. Były to groby ciałopalne koni. Prawdopodobnie palono je na stosie wraz z rzędem, gdyż znajdowano w pysku wędzidła, gdy koń był moc-no opalony; poza tym zardzewia-łe strzemiona, brązowe dzwonecz-ki – janczarki; znaleziono też nikłe szczątki siodła drewnianego, obitego skórą 6). Znaczenie kultowe grobów z końmi nie jest jeszcze przez arche-ologów wyjaśnione.

Kurhany w Rakanciszkach. Na drugim końcu wsi Żwirble już na gruntach folwarku Rakanciszki w zamierzchłych czasach było też cmentarzysko kurhanowe, więk-sze niż w Żwirblach. Ulegało ono niszczeniu jeszcze przed wojną światową, a także w czasie wojny 7). Być może w tych kurhanach były prochy pradawnych właści-cieli ziem, wchodzących później w skład dóbr rakanciskich.

28 września br. słuchacze Polskiego Uniwersytetu Trze-ciego Wieku w Solecznikach rozpoczęli zajęcia szóstego roku akademickiego. Dzięki mery-torycznej i finansowej pomo-cy samorządu rejonu solecznic-kiego i Oddziału Rejonowego ZPL mamy możność realizować program poznawania historii, oświaty, kultury i gospodar-ki kolejnych starostw naszego rejonu: solecznickiego (2011 r.), białowackiego (2012 r.), dziewieniskiego (2013 r.), bu-trymańskiego (2014 r.), kole-śnickiego (2015). Inaugurując nowy rok akademicki seniorzy wyruszyli do Kamionki, Pawło-wa i Turgiel.

Wiele interesującej infor-macji słuchacze PUTW mogli zasięgnąć z prelekcji mera sa-morządu rejonu solecznickiego Zdzisława Palewicza podczas zwiedzania kościoła w Kamion-ce (o zasługach księdza Fran-ciszka Tyczkowskiego i lekarza Ludwika Renigera), Republiki Pawłowskiej (o progresywnych reformach ks. Pawła Ksawerego Brzostowskiego). Starostowie – Jan Miłoszewicz w Kamion-ce oraz Wojciech Jurgielewicz w Turgielach – opowiedzieli o osiągnięciach tych lokalnych społeczności. Z kolei dyrektor Gimnazjum im. P. K. Brzostow-skiego Łucja Jurgielewicz zapre-zentowała seniorom zasobną bazę wychowawczo-dydaktycz-ną turgielskiego gimnazjum, do której doskonalenia przyczyni-ła się w znacznej mierze reno-wacja pomieszczeń placówki. Mieliśmy również możność za-poznania się z procesem wycho-wawczo-dydaktycznym. Senio-rzy z zaciekawieniem oglądali

nowatorskie popisy szkolne-go teatrzyka oraz bogate zbio-ry eksponatów w szkolnym historyczno-krajoznawczym muzeum.

W auli turgielskiego gimna-zjum odbyło się walne zebra-nie PUTW. Zabierając głos mer Zdzisław Palewicz opowiedział o osiągnięciach samorządu w dziedzinie kultury i gospo-darki, dążeniu do odkłamania historii, ochronie i renowacji wielu zabytków w rejonie oraz o ambitnych planach na przy-szłość. Przyjemnie nam było też usłyszeć w wystąpieniu mera wysoką ocenę działalności So-lecznickiego PUTW.

Jako prezes złożyłem spra-wozdanie z pomyślnego wy-konania planu pracy PUTW w roku akademickim 2015-2016, w którym aktywny udział brało 86 słuchaczy. W ciągu sprawozdawczego okre-su, oprócz zajęć dydaktycz-nych w solecznickiej, ejszyskiej i jaszuńskiej filiach oraz ośmiu kołach zainteresowań, odby-ły się cztery wycieczki krajo-znawczo-historyczne do Polski (Pułtusk-Warszawa; Gniew--Pelplin-Kartuzy-Szymbark; Olsztyn-Kortowo-Kamionka k.Nidzicy; Suwałki-Wigry), jedna na Łotwę (Daugavpils--Krasława-Agłona) oraz czte-ry po Litwie i rodzinnym re-jonie. 15 stycznia br. hucznie obchodziliśmy jubileusz 5-le-cia PUTW w pałacu Balińskich w Jaszunach, podczas którego wystąpił nowo utworzony chór PUTW „Zorza”. Zorganizo-waliśmy cztery bale rozrywko-wo-obyczajowe: Zapusty, „Ko-chajmy się – spotykajmy się”, spotkanie opłatkowe i „Wi-

taj lato ukwiecone” oraz wie-le innych imprez, o których mówili zabierający głos: Zofia Wienckiewicz, Danuta Wasi-lewska, Stanisława Molienė, Józefa Chorostin, Jadwiga Sin-kiewicz i inni.

Owocnie i pomyślnie za-powiada się też startujący rok akademicki. Już są uzgodnione wyjazdy seniorów na spartakia-dę do Tarnowa Podgórnego; na wycieczkę do Tczewa i Gdań-ska; na XI Spotkanie UTW zza Wschodniej Granicy w Olszty-nie oraz na Letnią Szkołę Se-niorów w Warszawie.

Po przyjęciu postanowie-nia walnego zebrania, senio-rzy udali się do kawiarni na wspólny obiad, podczas które-go dzielili się wrażeniami oraz wyrażali wdzięczność merowi za życzliwość i wsparcie oraz organizatorom inauguracji za treściwą imprezę.

Działamy w przekonaniu, że zaangażowanie seniorów: pedagogów, lekarzy, inżynie-rów, agronomów, finansistów, którzy całe aktywne życie za-wodowe poświęcili rozwojo-wi oświaty, kultury i gospo-darki na Ziemi Solecznickiej w działalność PUTW, niwe-luje skutki osamotnienia, do-wartościowuje i aktywizuje do pracy społecznej, pozwala minimalizować uczucie spy-chania na margines społecz-ny i przynajmniej chwilowo pozwala zapomnieć o kłopo-tach zdrowotnych, mizernych emeryturach i codziennych trudnościach.

Antoni Edward Jankowski, prezes PUTW

w Solecznikach

Inauguracja roku akademickiego PUTW w Turgielach

Rodowód nazwy Rakan-ciszki. Nazwa Rakanciszki nie jest stała u ludu podwileńskiego. Są i oboczne: Rakanciszki, Ren-kanciszki, Rakaciszki. Przyrostek litewski – iszki, tyle znaczący, co polski dzierżawczy – ówek, wska-zuje na pochodzenie litewskie tego wyrazu.

Istniejące osady pod Wilnem: Leoniszki – Leonówek, Kupria-niszki – Cyprianówek, nasuwają przypuszczenie, że w pierwiastku Rakanciszki knuje się imię własne któregoś z właścicieli tych dóbr.

Cdn.1) Baliński i Lipiński. Starożyt-

na Polska. T. IV. Str.181. 2) Rękopis ks. Tadeusza Roga-

la-Zawadzkiego „Z biegiem rzeki Wilenki”.

3) Cmentarzysko kurhanowe zaczął badać w r. 1925 konserwa-tor zabytków przedhistorycznych województw północno-wschod-nich Ludwik Sawicki. Gdy spo-strzegł, że badane obiekty należą do późniejszego działu prehistorii, w którym nie był zainteresowa-ny, przekazał wiadomości o kur-hanach w Żwirblach dyrektorowi Państwowego Muzeum Archeolo-gicznego w Warszawie dr. Roma-nowi Jakimowiczowi, który jako specjalista w zakresie tego dzia-łu archeologii przeprowadził sys-tematyczne badania kurhanów, trwające od 11 lipca do 16 sierpnia 1925 roku. Dr R. Jakimowicz roz-kopał 62 kurhanów w Żwirblach i 2 kurhany już na gruntach sąsied-nich Rakanciszek. Tyle, ile ocala-ło, bo niszczenie kurhanów szło ze wszystkich stron. Niszczył je prąd rzeki Wilenki, podmywając stop-niowo brzeg wyniosły cmentarzy-ska, niszczyli i mieszkańcy żwir-blańscy, bądź uprawiając ten teren, bądź pasąc na nim bydło, kilka kurhanów zostało rozkopanych jeszcze przed wybuchem wojny światowej przez Rosjan, przyby-łych z Wilna; także w r. 1915 żoł-nierze niemieccy z taborów, obo-zujących w Żwirblach, rozkopali 3 kurhany; wreszcie w r. 1924 na jesieni żołnierze z pobliskich ko-szar w czasie ćwiczeń w strzelaniu zniszczyli kilka kurhanów, wyko-pując w nich doły dla ustawienia karabinów maszynowych.

(List p. Ludwika Sawickiego z dnia 13.I.1936 r., Warszawa 21, ul. Z. Krasińskiego Nr 21, m. 26. Żoliborz)

(Dr. R. Jakimowicz. Spra-wozdanie za rok 1925. „Wia-domości Archeologiczne” T. X, str. 227).

4) List p. dr. Romana Jaki-mowicza z dn. 4.II.1936 r. Pań-stwowe Muzeum Archeologicz-ne. Warszawa, ul. Agrikola 9.

5) Włodzimierz Antonie-wicz. Czasy przedhistoryczne ziemi wileńskiej („Wilno i Zie-mia Wileńska” T. I, str. 103).

6) List p. dr. Romana Jaki-mowicza z dn. 4.II.1936 r. Pań-stwowe Muzeum Archeologicz-ne. Warszawa, ul. Agrikola 9.

7) Wiadomości Archeolo-giczne. T. X. Str. 227.

SENIORZY PRZY KOŚCIELE W KAMIONCE

fot. archiwum

Page 6: ISSN 132-213 13-1 PAŁDZIERNIKA 201 R., NR 1(123) ...zpl.lt/wp-content/uploads/2016/10/NG-41.pdf · musowym, co do posiadania przy-szłościowej wizji państwa przez kan - dydatów

13-19 października 2016 r., nr 41(1234) www.zpl.lt6

Miłe, serdeczne kontakty już niejeden rok łączą wędziagolan z zespołem „Hanki”, dlatego z całe-go serca pozdrawiamy duet – lau-reata Międzynarodowego Festiwa-lu Wspólnot „Nida InterComm 2016”.

Duet „Hanki” z Połuknia ( re-jon trocki) zajął pierwsze miejsce na II Międzynarodowym Festiwa-lu Wspólnot „Nida InterComm 2016”. Festiwal odbywał się w Ni-dzie od 29 września do 2 październi-

Jak świadczy historia, jeżeli to, czego szukasz, co tworzysz, jest potrzebne tylko tobie, to istnie-je też bardzo wielkie prawdopo-dobieństwo, że jesteś nie jeden na świecie i przez ciebie wykonywana praca, realizowana idea będzie tak samo ważna dla innych. Może na-

25 września w wędziagol-skim kościele pw. Świętej Trójcy na Mszę św. w języku polskim ze-brali się mieszkańcy miasteczka, członkowie rodziny Piotrowskich, krewni i bliscy. Była to Msza św. w

wet nie dla setek, a tysięcy ludzi. Taką właśnie pracę wykonuje Pol-ska Biblioteka w Wędziagole. Jest ona źródłem informacji tej histo-rycznej krainy – Laudy. Wędziago-lanie udzielają pierwszeństwa tym sprawom, na których się najlepiej znają. Może nie ma wielu ludzi,

którzy dysponują taką samą wie-dzą co oni, ale nie zbywa tych, dla których ich wiedza jest potrzebna.

Właśnie dlatego do Polskiej Biblioteki zwracają się ludzie po-chodzący z tych okolic, którzy chcą odwiedzić ziemię przod-ków, dowiedzieć się czegoś o

swoich korzeniach. Więc też w miniony weekend wędziagola-nie pomagali swojej rodaczce, go-ściowi z Wrocławia, Mieczysła-wie Skarżyńskiej. W ciągu trzech dni poznawczej, ekspedycyjnej podróży w poszukiwaniu śladów jej przodków wywodzących się z rodu Wisokinskich-Sankow-skich, która wzięła początek w Wędziagole i dalej wiodła przez Laudę, odwiedziliśmy cztery re-jony: kowieński, kiejdański, po-niewieski, radziwiliski. Każda taka podróż jest swoistym wy-zwaniem. W wielu miasteczkach i wsiach tych rejonów przed kil-koma setkami lat i później żyli przedstawiciele rodziny Wiso-kinskich i Sankowskich, którzy zostawili tu swoje ślady. Odwie-dziliśmy kościoły, w których oni się modlili, zatrzymywaliśmy się na modlitwy przy starych przy-drożnych krzyżach, pamiętają-cych te zanikłe wsie. Smuciły wymarłe wsie i zaniedbane po-siadłości. A serce cieszyły odnaj-

W poszukiwaniu rodzinnych korzeni

Wspomnienia o zacnych ludziach

intencji Leonarda Piotrowskiego w dziesiątą rocznicę śmierci i Jani-ny Piotrowskiej w piątą rocznicę śmierci. Zamieszkali w Wędziago-le Piotrowscy – to tradycyjna, ka-tolicka polska rodzina, która była,

jest i pozostanie przykładem jak należy kochać Boga, bliźniego, jak szanować ludzi, którzy są obok.

Po Mszy św. odwiedzono gro-by Piotrowskich, zapalono zni-cze, następnie wszyscy zebrani

udali się do miejscowej kawiar-ni, gdzie przy palących się świe-cach i grze skrzypiec, pani Jūratė Dailydėnienė przywołała wspo-mnienia o Janinie i Leonardzie. Wspomnienia i opowiadania naj-bliższej rodziny i znajomych po-zwoliły z nostalgią powrócić do nie tak dalekiej przeszłości, kiedy zebrani odczuwali bliskość pań-stwa Piotrowskich. Jakże mądre i pouczające były ich rady, bliska łączność z otaczającymi ich ludź-mi. Drzwi domu Janiny i Leonar-da były zawsze otwarte: wszyscy potrzebujący znajdowali słowa pocieszenia, poradę, współczu-cie i przypomnienie, że tylko z pomocą Boga „wszystko stanie na swoje miejsce”. Tu smucono się z pogrążonymi w smutku, a ze śpiewającymi – śpiewano. Dom – trwały ośrodek przycią-gania tradycji i kultury. Oto dla-czego zawsze tu pełno ludzi, a ży-cie państwa Piotrowskich ma sens również po śmierci...

Ludzie odchodzą, ale po-zostają ich dobre uczynki i pa-

ka. Głównym reżyserem Festiwalu był znany scenarzysta, autor różno-rodnych telewizyjnych projektów i prezenter, reżyser teatralny Vytenis Pauliukaitis. Uczestnicy Festiwalu konkurowali w trzech kategoriach: solistów, duetów i talentów. Popisy uczestników oceniało międzynaro-dowe jury, któremu przewodniczył kompozytor, producent muzyczny, członek komisji przyznającej nagro-dy Grammy (USA) Alan Roy Scott, autor przebojów dla takich wyko-

nawców jak Celine Dion, Gloria Es-tefan, Ricky Martin i inni. W kate-gorii duetów pierwsze miejsce zajął duet „Hanki” (Renata Joknienė i Iwona Grigienė) z Połuknia (rejon trocki). Wykonały one w dwóch ję-zykach piosenkę „You rise my up”, która przyniosła im sukces.

Trzeba przypomnieć, że cał-kiem niedawno, 15 sierpnia, wę-dziagolanie, obchodząc odpust Wniebowzięcia Najświętszej Ma-ryi Panny (Zielną), gościli trio

„Hanki” (Renata Joknienė, Iwona Grigienė i Agnieszka Mataczyna). Brały one udział w liturgii – śpie-wały w kościele pw. Świętej Trój-cy, a po modlitwie dały wspaniały świąteczny koncert dla wędziago-lan nieopodal kościoła. Po koncer-cie, rzec można, prorocze słowa wypowiedział prezes Wędziagol-skiego Oddziału Związku Pola-ków na Litwie Ryszard Jankow-ski. Dziękując za piękny koncert zapewnił, że wędziagolanie będą

Wędziagolanie pozdrawiają duet „Hanki” – laureata Międzynarodowego Festiwalu „Nida InterComm 2016”

dywane w nich stodoły i kaplice z ubiegłych stuleci. Spotkaliśmy się też z mieszkańcami tych miej-scowości jeszcze mówiącymi po polsku. Oni chętnie opowiadali o sobie, dzielili się doświadcze-niem i radami.

Kulminacją podróży była Msza św. w języku polskim od-prawiona w niedzielny poranek w intencji wszystkich zmarłych członków rodzin Wisokinskich i Sankowskich, dziękując jednocze-śnie Matce Bożej – Pannie Maryi za odnalezienie ziemi przodków. Po-tomek tych szlacheckich rodów – Mieczysława Skarżyńska ofiarowa-ła też wotum z wizerunkiem Matki Boskiej Ostrobramskiej. Jest to po-dzięka za odnalezienie ziemi przod-ków. Wotum zostało umieszczone w głównym ołtarzu, przy słynącym z cudów i łask wędziagolskim Chry-stusie Ukrzyżowanym. Oto tacy oni są – potomkowie laudańskiej szlach-ty, takie są wartości tworzące funda-ment ich życia.

Ryszard Jankowski,prezes Wędziagolskiego

Oddziału ZPL

mięć. Każdy, kto znał Piotrow-skich, przychodząc do zagrody, w której mieszkali (ul. Kiejdań-ska 26, obecnie – Polska Biblio-teka), zauważa, że ci, co ode-szli w zaświaty naprawdę by się cieszyli, widząc co tu się dzieje. W tym domu są kontynuowane ich marzenia, tradycje, tu głośno się śpiewa piosenki, które oni nucili. Dom przy ul. Kiejdań-skiej stał się prawdziwym źró-dłem polskości. O założonej tu Polskiej Bibliotece ludzie wiedzą nie tylko na Litwie, ale też w Pol-sce. Przyjeżdżają tu również lu-dzie z innych krajów, codziennie ktoś ją odwiedza…

Ciągłość wiary, tradycji, kul-tury – to najlepszy pomnik Ja-niny i Leonarda Piotrowskich – zacnych ludzi z parafii i mia-steczka Wędziagoła. Wspomi-nając tych wspaniałych ludzi i przytulny ich dom, po raz ko-lejny wyraźnie odczuliśmy, co to jest siła wspólnoty, czym jest pięknie przeżyte życie…

Ryszard Jankowski,prezes Wędziagolskiego

Oddziału ZPL

się modlili o trio „Hanki”, które obecnie będzie miał w swej opiece i darzył błogosławieństwem słynący z cudów i łask Jezus Ukrzyżowa-ny. Odnotował, że zespołowi temu będzie towarzyszył duży sukces, bo trio „Hanki” jest najlepszym zespołem na Wileńszczyźnie, do-dając, że jest tego pewien. Na po-twierdzenie tych słów nie trzeba było długo czekać: po ponad mie-siącu wszystko się spełniło – zosta-ły one najlepsze! Życzymy „Han-kom” wspaniałego sukcesu!

Leonia Piotrowska

UCZESTNICY WYPRAWY PRZY TABLICY UPAMIĘTNIAJĄCEJ HENRYKA SIENKIEWICZA

GRA MINIORKIESTRY TOWARZYSZYŁA WSPOMNIENIOM

fot.

arch

iwum

fot.

arch

iwum

Page 7: ISSN 132-213 13-1 PAŁDZIERNIKA 201 R., NR 1(123) ...zpl.lt/wp-content/uploads/2016/10/NG-41.pdf · musowym, co do posiadania przy-szłościowej wizji państwa przez kan - dydatów

13-19 października 2016 r., nr 41(1234) www.zpl.lt 7

Przypominamy, że środki finansowe na odbudowę miej-sca urodzenia Marszałka Józefa Piłsudskiego można wpła-cić na konto bankowe Związku Polaków na Litwie:

LT79 7044 0600 0531 0008 w banku SEB bankasz dopiskiem PARAMA (ZUŁOW); kod ZPL – 190771032.

W przypadku przelewów zza granicy należy wpisać nr konta bankowego:LT79 7044 0600 0531 0008, nazwę banku SEB

bankas,Adres banku: Gedimino pr. 12, Vilnius, Lietuva,SWIFT banku: CBVILT 2X i – ewentualnie – NIP Związku Polaków na Litwie: 190771032.

Środki pieniężne możecie Państwo przelać też na konto ZPL w Polsce:Nr 30 1020 1332 0000 1002 0680 8473(NIP ZPL 190771032)

A K C J AZwiązku Polaków na Litwie

ZUŁÓW –miejscem

pamięci narodowej

„Kino wpadające w oko”, czyli 16. Festiwal Filmu Polskiego

Od 6 do 16 października w pięciu litewskich miastach – Wilnie, Kownie, Kłajpe-dzie, Możejkach i Solecznikach – odbędzie się 16. Festiwal Filmu Polskiego, którego organizatorem jest Instytut Polski w Wilnie.

Widzowie będą mogli obejrzeć aż 27 filmów!

W tym roku motywem Festiwalu Filmu Polskiego jest „Kino wpadające w oko”, czyli takie, które nie pozostawia widza obojętnym, które śmieszy, bawi, trzyma w napięciu, ale też wzrusza i uczy. Takie, które po wyjściu z kina nie daje o sobie zapo-mnieć, dające dużo do myślenia, będące częścią codziennej rozmowy, może czasem też i konstruktywnych sporów.

Oprócz 13 filmów w programie głównym, przygotowano też ciekawy program dla dzieci i młodzieży. Wartym uwagi jest także program specjalny, poświęcony zmar-łemu przed 20 laty mistrzowi Krzysztofowi Kieślowskiemu. W programie wydarze-nia znalazły się także dwie ekranizacje młodej polskiej dramaturgii, przygotowane wspólnie z Międzynarodowym Festiwalem Teatralnym „Sirenos”.

Z zaproszenia na Festiwal skorzystało wielu ciekawych gości z Polski, w tym gość specjalny światowej sławy kompozytor Michał Lorenc. Bez wątpienia widzów czeka dziesięć dni wyjątkowego spotkania z kinem i jego twórcami.

Page 8: ISSN 132-213 13-1 PAŁDZIERNIKA 201 R., NR 1(123) ...zpl.lt/wp-content/uploads/2016/10/NG-41.pdf · musowym, co do posiadania przy-szłościowej wizji państwa przez kan - dydatów

13-19 października 2016 r., nr 41(1234) www.zpl.lt8

„Projekt współfinansowany w ramach sprawowania opieki Senatu Rzeczypospolitej Polskiej nad Polonią i Polakami za granicą”

Adres do korespondencji:ul. Naugarduko 76, 03202 Wilno Związek Polaków na Litwietel./fax.: +370 5 233 10 56E-mail: [email protected]

Redaktor: Janina LisiewiczKorekta: Krystyna RuczyńskaOpracowanie komputerowe: Paweł Stefanowicz

Tygodnik Związku Polaków na Litwie – egzemplarz bezpłatny.

Program11 listopada12.00 – Prezentacja albumu „Pięćdziesiąt i pięć”

poświęconego działalności pracy Polskiego Studia Te-atralnego w Wilnie – Teatru Studio. Dom Kultury Pol-skiej w Wilnie (ul. Naugarduko 76).

16.00 – „Tu mówi szwejk!” wg Jarosława Hašeka – Polskie Studio Teatralne w Wilnie / wyk. Edward Kiejzik / reż. Sławomir Gaudyn. Teatr na Pohulance (Rosyjski Teatr Dramatyczny Litwy, ul. Basanavičiaus 13, Wilno) – bilety do nabycia: Tiketa.lt

17.00 – „Inka” – Teatr Nowy w Rzeszowie / wyk. Jagoda Rall / reż. i scen. Milena Tejkowska. Pałac Kul-tury w Trokach (ul. Vytauto 69). Wstęp wolny.

19.00 – „KOBA”, Edward Radziński (jęz. polski) – Kowieński Teatr Kameralny, wyk. Aleksandras Rubi-novas / reż. Stanislovas Rubinovas. Teatr na Pohulance

(Rosyjski Teatr Dramatyczny Litwy, ul. Basanavičiaus 13, Wilno) – bilety do nabycia: Tiketa.lt

12 listopada12.00 – „Sen Nataszy” wg Jarosławy Paulino-

wicz – Teatr im. J.I. Kraszewskiego w Żytomierzu / wyk. Anastazja Warfołomiejewa / reż. Mikołaj War-fołomiejew. Dom Kultury Polskiej w Wilnie (ul. Na-ugarduko 76).

15.00 – „Inka”, Milena Tejkowska – Teatr Nowy w Rzeszowie / wyk. Jadwiga Rall / reż. Milena Tej-kowska. Dom Kultury Polskiej w Wilnie (ul. Na-ugarduko 76).

18.00 – „Kołysanka dla Ofelii” wg W. Shakespe-are, G. Buchner, S. Wyspiańskiego – „Niezależni twórcy” Kraków / wyk. Elżbieta Lewak / reż. Wero-nika Kuśmider. Dom Kultury Polskiej w Wilnie (ul. Naugarduko 76).

13 listopada12.00 – „Yorick czyli spowiedź błazna. Mój Szekspir”

– wg W. Shakespeare; opr. Andrzej Żurowski. Polski Teatr we Lwowie / wyk. Wiktor Lafarowicz / reż. Zbi-gniew Chrzanowski. Teatr na Pohulance (Rosyjski Te-atr Dramatyczny Litwy, ul. Basanavičiaus 13, Wilno).

15.00 – „Colas Breugnon”, Romain Rollanda – „Towarzystwo Teatralne Pod Górkę”, Warszawa / wyk. Stanisław Górka / reż. Tadeusz Wiśniewski. Teatr na Pohulance (Rosyjski Teatr Dramatyczny Litwy, ul. Basanavičiaus 13, Wilno).

18.00 – „Zapiski oficera Armii Czerwonej”, Sergiusz Piasecki, Teatr Polski w Warszawie / wyk. Piotr Cyrwus / reż. Tomasz Obara. Teatr na Pohulance (Rosyjski Te-atr Dramatyczny Litwy, ul. Basanavičiaus 13, Wilno).

Bilety do nabycia w siedzibie Polskiego Studia Te-atralnego w Wilnie, Naugarduko 76/402.

BEZPŁATNE OGŁOSZENIARedakcja „Naszej Gazety” informuje, że wszyscy człon-

kowie Związku Polaków na Litwie osobiście, a także koła i oddziały Związku mogą nieodpłatnie na łamach gazety zamieszczać pozdrowienia, ogłoszenia, kondolencje, bądź inne informacje. Życzenia czy wyrazy współczucia członkom Związku bez opłaty mogą też dedykować inne urzędy, orga-nizacje bądź osoby prywatne. Nadsyłać je należy na adres e--mailowy: [email protected] lub faks 233 10 56.