ILOBAHIE CREATIVE kwiecień 2015

120
-1- kwiecień/2015

description

W najnowszym numerze... być może znajdziecie odpowiedź na pytania Jak żyć? Jak żyją zwykli ludzie? Czy warto zabiegać o życie starych przedmiotów? Jak powstaje nowe życie designu?

Transcript of ILOBAHIE CREATIVE kwiecień 2015

-1-

kwiecień/2015

-2-

112

62

26

508

82

-3-

4 REDAKCJApoznaj, kto współtworzył

wydanie

8 NIETYPOWA KAWALERKAjak mieszka projektantka

wnętrz?

26 POLSKI DESIGNERco projektuje Katarzyna Okińczyc?

36 ŚWIATOWY DESIGNtwarz, którą rozpozna każdy!

50 POZORNIE NIE DO PARYrośliny doniczkowe

62 WYWIADrozmowa z Sun and Milk

82 WYSZUKANEprzedmioty z duszą

i historią

112 INSTAGRAMinspirujemy do działania

8

34fot. Agnieszka Kuczyńska

-4-

Katarzyna Jurczeniawww.ilobahie.blogspot.com

Magdalena Jamrozywww.maduhome.pl

Anna Diduchwww.nishapoland.wordpress.com

Agnieszka Urbanowskawww.aczemunie.com.pl

Magdalena Dudzicwww.milemaison.blogspot.com

Aleksandra Gajdzickawww.fotobloo.blogspot.com

wydanie powstałowspólnie z...

-5-

Monika Bartosik

Paulina Jaworska

Agata Kandora

Dorota Lewandowska

Katarzyna Nowakowska

Aleksandra Porowska

Anna Pryć-Futkowska

Agnieszka Redzik

Izabela Szajna

Anna Tomaska

Magdalena Trzeciak

Justyna Wojcieszak

Oraz... Przy WSPÓŁPRACY z czytelnikami...

Dziękujemy Wszystkim, którzy wzięli udział w zabawie „Targ Staroci”.

-6-

ŻYCIE...WSZYSCY ŻYJEMY W TYM SAMYM ŚWIECIE, A JED-NAK KAŻDY Z NAS TWO-RZY SWOJĄ WŁASNĄ HI-STORIĘ, TAK JAK KAŻDY PRZEDMIOT, KTÓRY ZO-BACZYMY, DOTKNIEMY I PRZYWŁASZCZYMY DA-JĄC MU KOLEJNĄ SZAN-SĘ NA PRZETRWANIE... MOTYWEM PRZEWOD-NIM WIOSENNEGO WY-DANIA MAGAZYNU SĄ HISTORIE ŻYCIA RÓŻNE...

-7-

Katarzyna Jurczeniaredaktor naczelna ILOBAHIE CREATIVE

-8-

01MALEŃKA KAWA-LERKA, DZIĘKI KIL-KU SPRYTNYM ROZ-WIĄZANIOM, DAJE POCZUCIE PRZE-STRZENI I WYGODY.

-9-

01WNĘTRZE

-10-

-11-

tekst: Katarzyna Jurczeniawww.ilobahie.blogspot.comzdjęcia: Agnieszka Kuczyńska

Mieszkać jak...Agnieszka Kuczyńska

-12-

Projekt jest nietypowy. 30m2 to niewielka przestrzeń, jednak dla Agnieszki Kuczyń-skiej, projektantki i właścicielki mieszkania to wystarczająco duża powierzchnia, aby pomieścić wszystko to co w mieszkaniu zna-leźć się powinno.Niewielki metraż narzucił projektantce sku-pienie się tylko na najpotrzebniejszych funk-cjach i pozwolił na idealne wykorzystanie przestrzeni.

-13-

-14-

-15-

-16-

Stworzenie na tak małym metra-żu dobrze zaprojektowanej po-wierzchni użytkowej wydaje sie być rozwiązaniem niemożliwym. Autor-ce projektu udało się jednak wy-dzielić potrzebne pomieszczenia, takie jak kuchnia z wyspą, sypialnia z dużym łóżkiem, łazienka z ma-łym prysznicem oraz otwarty salon z miejscem do pracy. Maleń-ka kawalerka, dzięki kilku spryt-nym rozwiązaniom, daje po-czucie przestrzeni i wygody. Jak mówi autorka projektu – to kawalerka w japońsko-szwedz-kim stylu.

-17-

-18-

-19-

Łazienka to pomieszczenia niewielkich rozmiarów. Jed-nak w zupełności wystar-czających jak na tak małe mieszkanie. Została utrzy-mana w bieli i wzbogacona

o zielone elementy deko-racyjne. Pomimo otwartej przestrzeni, która była ce-lowym zabiegiem, komfort korzystania z niej może bu-dzić wiele kontrowersji.

-20-

-21-

-22-

-23-

Agnieszka Kuczyńska studiowała architekturę na Politechnice Warszawskiej oraz architekturę i wzor-nictwo przemysłowe na Politechnice w Mediola-nie. Karierę zawodową rozpoczęła jako architekt i projektant w Mediolanie i Sztokholmie. Była rów-nież asystentem na Wydziale Architektury w Medio-lanie. Obecnie bada wykorzystanie i stosowanie w architekturze projektowania graficznego. Jej pro-jekty przedstawiane są w różnych polskich maga-zynach wnętrzarskich, również obecnym wydaniu ILOBAHIE CREATIVE. Aktualnie prowadzi małe biuro projektowe w Warszawie, www.insideoutside.pl.

Ciekawie usytuowana została sypialnia, która umieszczona pomiędzy kuchnią a łazienką stano-wi odrębne pomieszczenie, pozwalające na od-poczynek i wyciszenie na dużym łóżku.

-24-

02ABY PROJEKT ZAIST-NIAŁ MUSI NIEŚĆ ZE SOBĄ JAKĄŚ TREŚĆ, IDEĘ, NOWĄ TECH-NOLOGIĘ.

-25-

02DE

SIGN

-26-

-27-

tekst: Aleksandra Gajdzickawww.fotobloo.blogspot.com

zdjęcia: domoplus.pl, agataostrowska.pl, archiproducts.com

Katarzyna Okińczyc

-28-

-29-

W dzisiejszych czasach projektant nie ma łatwego zadania. Aby jego produkt został zauważony musi się czymś wyróżniać. Najciekawsze krzesła zostały już wymyślone. Powstały w latach 60-tych w Danii. Aby nowy projekt miał szansę zaistnieć, nie wystar-czy, że będzie estetyczny, musi nieść ze sobą jakąś treść, ideę, nową technologię.

Powyższą myśl przedstawiła Katarzyna Okińczyc w jednym z programów stacji DOMO+. Ta młoda polska projektantka, dużo lepiej znana jest na Za-chodzie niż u nas w kraju. Jej projekty zdobywają liczne nagrody i wyróżnienia, a poważne marki biją się o to, by jej pomysły wprowadzać na rynek.

Jednak zacznijmy od początku....Katarzyna Okińczyc, bo o niej tu mowa, studio-wała na Wydziale Architektury Wnętrz i Wzor-nictwa ASP w Poznaniu. Dyplom z projekto-wania przemysłowego obroniła na Wydziale Architektury, Mediów i Projektowania na Uni-versität der Kunste w Berlinie w 2004 roku. Do-świadczenie zawodowe zdobyła współpracując z takimi markami jak Metadesign AG, MOA, Eleven LCC, Streng Design i Product Development Tech-

-30-

nologies. Od 2007 roku pełni funkcję dyrektora kreatywnego marki Miior. W 2009 roku założyła własną fir-mę projektową „okińczyc-design”. Zajmuje się budowaniem i pozy-cjonowaniem marek autorskich i komercyjnych, projektuje pro-dukty, opakowania oraz wnętrza komercyjne i prywatne.

Czym może pochwalić się jako pro-jektantka? Najbardziej rozpoznawalny w Polsce jest koncept toreb ekologicznych 60 DAYS BAG. Biodegradowalny produkt z naturalnych włókien, to nie tylko dobry pomysł, ale również genialna strategia marketingowa, dzięki której do dziś sprzedaje się go w ogromnych ilościach. Projektant-ka stworzyła ją we współpracy z Re-migiuszem Truchanowiczem. Torba otrzymała Green Dot Award 2010 oraz Dobry Wzór 2009.

Inny ciekawy projekt to seria lamp wykonanych z wielkogabarytowych bannerów z kampanii prezydenc-kiej. Powstawaniu kolekcji towarzy-szyła idea przeniesienia otaczają-cej nas przestrzeni ulicy do wnętrza, a także potrzeba recyclingu nieak-

-31-

-32-

tualnych już nośników reklamowych. Lampy zostały wyróżnione nagrodą Prodeco 2008.

Projektantka, zainspirowana technologią powstawania krysz-tału, typowo polską, ale kojarzoną ze starym kredensem u babci, postanowiła ją odczarować i przenieść na inny po-ziom. Połączyła wysokiej jakości kryształ z plątaniną kabli elek-trycznych, tworząc swoisty przedłużacz USB. Tak powstała kula Cabo. Staroświecki bibelot został podniesiony do rangi gadże-tu na miarę iPada. Współautorem projektu jest Igor Peczkowski, a sam produkt zdobył nagrodę Prodeco ELLE Decoration.

-33-

-34-

-35-

Najnowszy projekt Polki, to technologia Axio-Lin oraz wyposażone w nią lustra Al, Ella i Dot marki Miior. Mechanizm za-montowany w produktach działa w ten sposób, że to nie my przysuwamy się do lustra, ale ono przybliża się do nas. Inno-wacyjność i doskonały design produktu (lustro Dot) doceniło jury konkursu w Es-sen nagradzając go nagrodą Red DOT w 2014 roku.

Katarzyna Okińczyc jest też jedną z bo-haterek książki Giana Luci Amadei, „Di-scovering Women in Polish Design: In-terviews & Conversations”. Dziennikarz magazynu “Blueprint” przeprowadza wywiady z młodymi polskimi projek-tantkami na temat ich drogi do zawo-du. Pokazuje także ich sylwetki i prace. To, że artystka znalazła się w tej publikacji świadczy o jej rozpoznawalności na świe-cie i wróży świetlaną przyszłość.

-36-

-37-

tekst: Magdalena Dudzicwww.milemaison.pl

zdjęcia: thisivyhouse.tumblr.com, pisos.com, fashionclassandjetlag.com, sisalla.blogspot.com, color-of-fashion.blogspot.com, thedesignfiles.net,

blackv.tumblr.com

„Tema e Variazioni”Pierro Fornasetti

-38-

-39-

Jak smakuje kawa pita z filiżanki, która hipnotyzuje tajem-niczym spojrzeniem? Pysznie i nieco surrealistycznie? Jak siedzi się na krześle, którego oparcie ma twarz kobiety? Zaskakująco wygodnie i równie osobliwie? Filiżanki, tale-rze, wazony, dekoracje, krzesła, tapety, chusty, paraso-le – wszystkie ozdobione tą samą twarzą, która jednak za każdym razem zdaje się wyglądać nieco inaczej. Raz patrzy na nas nostalgicznie, innym razem mrugnie ło-buzersko okiem albo przyłoży palec do ust, żądając od nas sekretu. Zdarza się też, że rozpada się na kawałeczki lub obrazoburczo pokazuje język. To Lina Cavalieri, wło-ska śpiewaczka operowa, która stała się muzą artysty, pomimo tego, że już dawno nie żyła. Pierro Fornasetti i Lina Cavalieri nie spotkali się nigdy. Fornasetti zoba-czył ją przypadkowo, kartkując starą francuską gazetę z XIX wieku. Sopranistka, którą okrzyknięto najpiękniej-szą kobietą świata i która była chyba pierwszą pin-up girl, zawładnęła życiem Fornasettiego totalnie. Sam Pierro nigdy nie umiał odpowiedzieć na pytanie, dla-czego maluje właśnie tę twarz. A malował ją tak czę-sto, że stała się motywem przewodnim słynnego cyklu

-40-

„Tema e Variazioni”. Fornasettiego zauroczyła jej uroda, ale co spowodowało, że motyw ten tak mocno trafił do ludzi? Co takiego jest w tej twarzy, że projekty z jej moty-wem są tak bardzo pożądane przez miłośników designu, a posiadanie chociaż jednego przedmiotu z intrygującą twarzą, stało się oznaką dobrego gustu? Nie wiedząc nic o życiu włoskiej sopranistki, dzięki Fornasettiemu po-znajemy ją od strony emocjonalnej. Czarno-biały wize-runek pozwala bowiem skupić się właśnie na emocjach, pozwala zauważyć śmiałą kreskę, którą kreślone są rysy twarzy. Czy dlatego to właśnie ten motyw tak głęboko trafił do powszechnej świadomości? Bo był intrygujący? Tajemniczy? Czy dlatego, że powtarzał się na tyle czę-sto, że owa powszechna świadomość nie miała wyjścia i musiała zacząć się mu bliżej przyglądać, szukać, anali-zować każdą kolejną wariację?

-41-

-42-

-43-

-44-

-45-

Świat Pierro Fornasettiego to nie tylko Lina Cavalieri, ale po-dróż do surrealistycznej krainy, którą stworzył, zaczyna się właśnie od jej twarzy, w której odnaleźć możemy symbolicz-ną interpretację rzeczywistości. Rzeczywistości i emocji za-mkniętej śmiałą kreską w oczach, ustach, nosie – w twarzy. A każda z nich wyjątkowa, inna, niepowtarzalna. Na krze-słach, talerzach, chustach, wazonach, filiżankach, stołkach, tapetach…

-46-

-47-

-48-

Malarz, grafik, ilustrator książek, rzeź-biarz i dekorator wnętrz. Artysta, który stworzył nie tylko ponad je-denaście tysięcy przedmiotów, ale przede wszystkim wykreował wy-jątkowy świat magii. Świat surreali-styczny, często zaskakujący, zawsze inspirujący, uruchamiający wyobraź-nię, w którym nie zabrakło także po-czucia humoru. Skromny człowiek, który nie chciał sukcesu, ponieważ uważał, że „artysta, któremu zależy na popularności, przestaje być ar-tystą” – a odniósł ogromny sukces. Człowiek, który nie chciał stworzyć marki, ponieważ jego zdaniem „lu-dzie mają zwyczaj kupować metki, a nie rzeczy piękne” – a jednak ku-pujemy Fornasettiego, a nie talerz z motywem twarzy. Tworzył przed-mioty codziennego użytku, które dzi-siaj są dziełami sztuki, poszukiwanymi przez koneserów. I wreszcie człowiek, który nie chciał być Włochem bo mawiał, że „Włosi przypisują ludzi do regionów, prowincji i przyklejają im etykietki”, a stał się narodowym bohaterem, uwielbianym przez Wło-chów.

Większość życia spędził w Mediola-nie. Uczęszczał do tamtejszej Aka-demii Sztuk Pięknych (Brera Art Aca-demy), z której po dwóch latach wyrzucono go za niesubordynację. Projektował meble, tapety, porcela-nę, ozdabiając je ulubionymi moty-wami: twarzą Liny Cavalieri, kartami tarota, wizerunkiem pierrota, klep-sydrą, dłońmi, księżycem i słońcem, zwierzętami i architekturą. Pomimo, że cykl „Tema e Variazioni” jest naj-bardziej znaną serią stworzoną przez Fornasettiego, to mnie najbardziej ujmują ręcznie malowane na taler-zach kalendarze. Najstarszy z nich pochodzi z 1968 roku, natomiast moim ulubionym jest ten z 1987, w którym przewodnim motywem sta-ła się klepsydra. Każdy rok jest jednak piękny, inny, zaskakujący. Tak, jak cała twórczość Fornasettiego – po-mimo, że te same motywy pojawiały się setki razy, to jednak zawsze zaska-kiwały: inną kreską, innym grymasem twarzy, innymi zestawieniami.

Piero Fornasetti 1913- 1988

-49-

-50-

03NIE WARTO OD-MAWIAĆ SOBIE TEJ PRZYJEMNOŚCI, BO WŁAŚNIE O PRZYJEMNOŚĆ TU CHODZI.

-51-

03ROŚ

LINA

-52-

tekst: Agnieszka Urbanowskawww.aczemunie.com.pl

zdjęcia: Agnieszka Urbanowska, Andrzej Wiliński

Pozornie nie do pary

-53-

-54-

-55-

Często pytam swoich przyjaciół i znajomych gdzie się podziały kwiaty, rośliny w ich domach. Dlaczego ich parapety świecą pustymi, smut-nymi doniczkami, a gdzieś w kącie dogorywa badyl Juki, czy innej przypadkiem zakupionej rośliny… Odpowiedź zazwyczaj jest bardzo podobna, zapominam podlać, dzieci, koty, psy, tak szybko przekwi-tają, nie umiem pielęgnować, zapominam, że jest. Trudno się z tym nie zgodzić. Żyjemy szybko, mamy mało czasu dla siebie i swoich bli-skich, a tu jeszcze jakieś rośliny… podlewanie, pielęgnacja. Trudno jest się też z tym zgodzić. Czy, aby na pewno wymaga to od nas tyle zachodu i poświęcenia? Zazwyczaj jest to kwestia wyboru, a wybór jest bardzo prosty. Kupujmy kwiaty, cieszmy się sezonowością i różnorodnością. Faktem jest, że pojawiają się w naszych domach tylko na chwilę. Nie warto odmawiać sobie tej przyjemności, bo właśnie o przyjemność tu cho-dzi. Radość, że dziecko wybiera kwiaty z Tobą, pyta, co to za roślina, kot nie może się doczekać, kiedy się do niej dostanie, a Ty siadając wygodnie w fotelu z książką, czy kieliszkiem wina na kilka chwil zatrzy-masz na niej wzrok. Czy, aż takie ma znaczenie, że za kilka miesięcy zwiędnie, czy po dwóch tygodniach przekwitnie? W zamian, w jej miejsce pojawi się przestrzeń dla nowej, innej rośliny. Nie oszukujmy się, producenci i dostawcy nie zapewnią nas, że zostanie z nami na lata. Tak to już jest i ma to też swój urok.Przygotowując się do napisania tego tekstu zastanawiałam się, jakie rośliny wybrać, jakiego klucza użyć. Ostatecznie wybrałam, coś sta-rego, coś sezonowego i coś egzotycznego. Natomiast punkt wspól-ny to czarna doniczka i szkło. Dlaczego szkło? Zazwyczaj kupowane przez nas rośliny mają tak piękną budowę liścia, łodygi, tak niezwykłe kwiaty, że można je wyeksponować inaczej niż tylko w doniczce. Na przykład w szklanym naczyniu.

-56-

Sentymentalnie wybrałam paproć (Pteris), zwaną Orliczką. Zachwyca-jące są jej liście o niezwykłej budo-wie podobnej do skrzydeł ptaka. Ma w sobie coś mocnego a zara-zem kruchego. W pielęgnacji bywa kapryśna, nie lubi nadmiaru wody i słońca. Najlepiej czuje się w półcie-niu. Dobrze będzie na nią oddzia-ływał wschód, czy zachód słońca. W pełnym słońcu czuje się zdecy-dowanie źle.

Paproć Pteris

-57-

-58-

-59-

Śniadek, roślina bulwiasta, od jakiegoś czasu jej odmiana rozpowszechniana jest w formie upra-wy doniczkowej. Z uwagi na przepiękną łodygę zwieńczoną pomarańczowym ukrwieniem, ku-piłam dwie rośliny. Jedna w tradycyjny sposób powędrowała do doniczki. Natomiast drugiej obcięłam łydę pod ukosem i włożyłam do szkla-nego wazonu, by dłużej cieszyć się tym efektem i wzmocnić trwałość kwiatu do wody, dodałam utrwalacz. Utrwalacz dostępny jest w większości kwiaciarni i sklepów ogrodniczych. Śniadek po-dobnie jak Orliczka w swojej łacińskiej nazwie (Ornithogalum) ma ornitologiczne korzenie. Or-nis oznacza Ptak.

Śniadek Hiacynta

-60-

Postanowiłam pozostać w tym klimacie i mój ostatni zakup to potocznie zwana Noga Słonia (Beaucarnea). Egzotyczna roślina pochodząca z Meksyku. W natural-nych warunkach swym rozmiarem może przyćmić nie-jedno nasze rodzime drzewo. Rośnie opieszale i powoli, kocha słońce. W uprawie podobna do Juki czy Kaktusa. Latem dobrze czuje się na świeżym powietrzu, na przy-kład na balkonie. Bardzo się trzeba starać, by przestała nas cieszyć jej uroda. Jest, jak czołg, odporna i trwała. A przy tym okazała i urodziwa.

Jest Kwiecień przyjemnie wiosennie, za nami świątecz-ne porządki a przed nami zapowiedź tego co w przyro-dzie najpiękniejsze. Wszystko rozkwita i rodzi się do życia. Przenieśmy tę wiosnę do naszych domów. Do wazonów i doniczek.

Noga Słonia Beaucarnea

-61-

-62-

04NIESAMOWITE JEST (...) NASZE WY-OBRAŻENIE (...) O TYM CO ZASTAJE-MY W DOMACH NASZYCH ROZ-MÓWCÓW.

-63-

04WY

WIAD

-64-

z Mają Musznicką i Magdaleną Bałkowskąz www.milkandsun.com

rozmawiała Anna Diduchzdjęcia: Milk & Sun

Milk & Sun

-65-

-66-

Pamiętacie swój pierwszy post i przygotowania do niego?Pewnie! Bardzo nie mogłyśmy się doczekać jego publikacji, więc sam moment wystartowania bloga był dla nas bardzo ekscytujący. Był to pierwszy dzień wiosny, więc w całkiem miły sposób ją przywitałyśmy. Kiedy postanowiłyśmy wspólnie two-rzyć Milk & Sun, wymyśliłyśmy ideę , nazwę i cały koncept, ro-zesłałyśmy zapytanie do ludzi, którzy naszym zdaniem mogli ciekawie mieszkać, czy nie zechcieliby pokazać nam swoich czterech kątów. Pierwsza zgodziła się i zaufała nam Joasia Stankiewicz, która jest m.in. założycielką Babilądu i organiza-torką świetnej inicjatywy Babi Targ. Materiał spotkał się z cie-płym przyjęciem i dał nam dużo pozytywnej siły do dalszego działania.

-67-

-68-

-69-

W jaki sposób następuje selekcja i wybór wnętrz? Czy są momenty, w których natrafiacie na opór ze strony właści-cieli?

Kluczem, według którego tworzymy materiały, są ludzie, których cenimy za to, co robią, oraz którzy, w naszej opinii, są po prostu ciekawi. Większość od-wiedzanych domów nie była nam znana przed po-wstaniem wpisu na bloga, zatem nie może być tu mowy o selekcji. Do większości z nich udajemy się po raz pierwszy właśnie na przygotowanie materiału! Zresztą nie chcemy przeprowadzać żadnej selekcji, to mija się z naszą ideą, ponieważ w równym stop-niu interesuje nas pokazanie, jak dana osoba miesz-ka oraz jaka ona po prostu jest. Mamy takie przeczu-cie, że skoro ktoś jest kreatywny i pomysłowy w życiu i w tym, co robi na co dzień, to zapewne też żyje w ciekawej przestrzeni mieszkalnej. I tę zależność sta-ramy się zbadać i pokazać u nas.

-70-

-71-

Kim są ludzie, których odwiedzacie? Czy mają wspólną cechę lub cechy?

W dużej mierze to ludzie związani z kulturą, architektu-rą i dizajnem, jednak wielu z naszych bohaterów pra-cuje także na innych polach. Są to na pewno ludzie, którzy chcą robić coś więcej, a w swoich działaniach są prawdziwi. Tworzą rzeczy nietuzinkowe, często idą pod prąd. Mają też to szczęście, że praca to ich pa-sja. Są kreatywni i pomysłowi. Mają niesamowitą po-godę ducha, zarażają energią.

-72-

-73-

-74-

Wasz blog jest właściwie gotowym przewodnikiem po najbardziej klimatycznych wnętrzach Poznania. A z roz-mów, jakie przeprowadzacie z ich właścicielami, moż-na właściwie tkać obraz miasta. Czy to była jedna z Wa-szych dewiz podczas zakładania bloga?

Cel, jaki przyświecał nam przy zakładaniu Milk & Sun, był taki, aby pokazywać wnętrza przez pryzmat oso-by, która tam mieszka. Wnętrze jest tylko pretekstem do spotkań z naszymi bohaterami. Miło nam, że nasz blog postrzegany jest jako przewodnik po najbardziej klimatycznych wnętrzach Poznania, ale w przyszłości nie chcemy się zamykać tylko na to miasto. Aktual-nie większość postów jest tworzona tutaj, bo jest to dla nas wygodne ze względu na to, iż tu mieszkamy i pracujemy. Mamy już w planach odwiedziny u wielu ciekawych ludzi, którzy mieszkają w Warszawie i Trój-mieście, ale zostawiamy to na lato. Zawędrujemy też na polską wieś. Będzie pięknie!

-75-

-76-

Jaki jest przepis na udane zdjęcie wnętrza? Tak naprawdę dla nas klucz stanowi naturalne i ja-sne światło. Wszystkie materiały przygotowujemy w dzień, aby pokazać przestrzeń bohatera w jak naj-bardziej naturalny sposób, czyli po prostu w ciągu dnia. Oprócz ogólnego obfotografowania miejsca, skupiamy się również na przybliżeniu detali z danego domu, które niekiedy w pierwszej chwili są niedostrze-galne, jednak bardzo często to one tworzą cały kli-mat.

Ile średnio trwają przygotowania do kolejnego postu? Trudno to określić. Najdłużej chyba trwa umówienie się z rozmówcą, ponieważ musimy zsynchronizować trzy kalendarze, co często nie jest łatwe. :) Potem na-stępuje najprzyjemniejsza cześć tworzenia posta, czyli odwiedziny naszego bohatera, które są dla nas wiel-ką niespodzianką, ponieważ często nie wiemy, co za-staniemy za drzwiami. A każdorazowo to są bardzo miłe niespodzianki! Niesamowite jest, jak nasze wy-obrażenia pokrywają się z tym, co zastajemy w do-mach naszych rozmówców. Bardzo lubimy te nasze odwiedziny. Po nich przychodzi czas na spisanie roz-mowy, selekcję i obróbkę zdjęć, a na końcu autory-zację. Gdy materiał jest gotowy, staramy się od razu go puścić w eter, co jest równie miłe i emocjonujące.

-77-

-78-

-79-

-80-

Wasze posty mają charakterystyczny klimat, naturalną atmosferę. Czy macie swoje ulubione źródła inspiracji es-tetycznych? Malarstwo, konkretni fotografowie, albo inne blogi?

Bardzo dużo oglądamy ładnych rzeczy w Internecie oraz na papierze. Nie chcemy się inspirować konkret-nymi blogami czy platformami, jednak chętnie pod-glądamy, co się dzieje u innych. Niemniej jednak, może zabrzmi to górnolotnie, ale naszą inspiracją są po prostu ludzie, których pokazujemy na Milk & Sun.

-81-

Prowadzicie Milk & Sun przynajmniej od roku. Czego na-uczyło Was prowadzenie strony i czy po takim czasie udaje się Wam uniknąć rutyny?

W marcu będziemy świętować pierwsze urodziny i o rutynie nie ma mowy! Czujemy, że dopiero się roz-kręcamy, bo w głowach mamy mnóstwo pomysłów. Kiedy patrzymy na listę osób, które planujemy odwie-dzić, to uśmiechamy się do siebie, ponieważ czekają nas naprawdę świetne spotkania! To będzie zdecy-dowanie ciekawy rok na naszym blogu!

-82-

05TOWARZYSZĄ MI OD DZIECIŃSTWA, PONIEWAŻ MOJA MAMA UWIELBIAŁA PRZEDMIOTY Z DU-SZĄ I HISTORIĄ.

-83-

05WYSZUKANE

-84-

tekst i zdjęcia: Monika Bartosik, Paulina Jaworska,

Katarzyna Jurczenia, Agata Kondora , Dorota Lewandow-

ska, Katarzyna Nowakowska, Aleksandra Porowska,

Anna Pryć-Futkowska, Agnieszka Redzik, Izabela Szajna,

Anna Tomaska, Magdalena Trzeciak, Justyna Wojcieszak.

...rzeczy z drugiej ręki,rzeczy z historią...

-85-

-86-

Katarzyna Jurczeniawww.ilobahie.blogspot.com

Wyszukane

Szukając bibelotów, aby je Wam po-kazać uświadomiłam sobie, że nie mam ich zbyt wiele. Doceniam przed-mioty z historią, jednak nie na tyle, aby je kolekcjonować...Talerz z kotem (poprzednia strona) za-kupiłam na targu staroci w Warszawie.Po lewo od góry widzicie kamien-ny stojak na karteczki, który stoi u mnie na biurku i pilnuje spraw bie-żących. Dwa aparaty i ciekawy kafel z literą „V” to typowo dekoracyjne przedmioty. Aparaty niedziałające znalazłam zakurzone w szafie. Kafel, podobnie jak kamienny stojak i jeden z kilku pięknych spodków z pszczołą na zużyte torebki po herbacie zakupi-łam w secondhandzie. Na koniec zostawiłam ślicznotkę, orygi-nalną figurkę Cmielów z 1958 roku, któ-rą upolowałam u jednej z Babć pod-czas przeprowadzki. Stała zakurzona i zapomniana... a więc przygarnę-łam:)

-87-

-88-

Justyna Wojcieszakwww.ystinowo.blogspot.com

Pchli Targ

Większości przedmiotów nie zakupiłam. Stary hebel i sznur do lampy - to znale-ziska piwniczne w domu. Wasserwaga (poziomica) i meter (czyli miarka) po-chodzą z garażu moje-go taty. Stare buteleczki z minerałami to pomoce na-ukowe - są ze strychu szko-ły, gdzie robiłam porządki. Pokryweczki - porcelanowa i metalowa - zostały znale-zione w trakcie kopania fun-damentów pod nowy dom. Stary dziurkacz kupiłam w Boczowie (województwo lubuskie), gdzie znajduje się olbrzymi skład rzeczy używa-ny - tzw. szwarc mydło i po-widło albo po prostu śmieci. Kosztował 12 zł.

-89-

-90-

Paulina Jaworskawww.stylerecital.blogspot.com

Zielony Rynek w Gdańsku

-91-

Najczęściej jeżdżę na gdański Zielony Rynek w niedzielę, gdzie spo-tykam wielu sprzedawców takich cudeniek. Stamtąd pochodzi czerwony ‚chlebak’- który notabene jest skrzynką po narzędziach, wielka donica - ta z gałęzią, wózek w czarne kropki, deski do kroje-nia w kształcie księżyców oraz talerze z przepisami na włoskie ma-karony.

-92-

Anna Pryć-Futkowska www.wymarzonydomani.blogspot.com

Giełda staroci w Szczecinie Płoni

Niepowtarzalna skórzana pufa z prze-ślicznym motywem.

-93-

-94-

-95-

Dorota Lewandowskawww.babamadom.pl

Stara szafa rodziców

Nie z targów staroci, ale ze starej szafy u rodziców. Znalazł się pięk-ny, dobrze zachowany aparat fotograficzny.

-96-

Agata Kandora www.artkandora.blogspot.com

Targ staroci nad Jeziorem Bodeńskim

Niektóre rzeczy zebrane na zdjęciu towarzyszą mi już od dzieciń-stwa, ponieważ moja mama uwielbiała przedmioty z duszą i hi-storią. Zbierała niepotrzebne nikomu „starocia”, tworząc swoją własną niepowtarzalną kolekcję m.in.: żelazko z kutą podstawką, lampa i palnik naftowy były prezentem od znajomego. Winylowa płyta pochodzi z kolekcji taty, który uwielbiał słuchać muzyki na adapterze. Nożyk do papieru dostałam od taty, a on wcześniej od swojego przyjaciela żeglarza. Księga, która tu widnieje została ura-towana przed zniszczeniem po likwidacji Huty Blachownia. Ale to nie jedyna rzecz, która została ocalona przed śmietniskiem, kolejną był kompas, uratowany po modernizacji klas geograficznych. Tata od dziecka zbierał żołnierzyki, które kupował z pasją jako dziecko. Zamiłowaniem do „staroci” zarazili mnie rodzice, zwłaszcza mama, która nauczyła patrzeć na zwykłe przedmioty świeżym okiem i tak w 2005 roku, mając lat 12 kupiłam pierwszą rzecz na targu staro-ci, który odwiedzałam u chrzestnej na wakacjach nad Jeziorem Bodeńskim, był nim korek do wina z metalowym rycerzem. Prezent dla taty z wakacji, nowoczesna wersja ołowianego żołnierzyka. A broszkę w kształcie kwiatu z liściem dostałam od narzeczonego, który znalazł ją podczas jednego z remontów domu, dla nowego właściciela była nic nie warta, mnie przypomina o osobach, które żyły przed nami. Większość rzeczy, została Nam podarowana, ale dzięki temu ma swoją historię.

-97-

-98-

-99-

Aleksandra Porowska www.dreamyalex.blogspot.com

Stara szafa i piwnica

Większość z nich wygrzebałam nie na pchlich targach, ale w rodzinnych szafach i piwnicach ;) Moje skromne zbiory nazywam zestawem pisarza--fotografa. Gdyby Lewis Carroll (au-tor „Alicji w krainie czarów”) urodził się 100 lat później, to mogłyby one należeć do niego ;)

-100-

-101-

Monika Bartosik www.li-monka.pl

Giełda staroci

Naczynie i drobne przed-mioty kopiłam w Krako-wie na giełdzie staroci na ul. Balickiej.

-102-

Izabela Szajna www.deco-szuflada.blogspot.com

Pchli targ

Jestem „łowcą” przedmiotów „z historią”....moja kolekcja zawiera elementy pochodzące z początków XX wieku (data na pocztów-ce), baaaa.... niektóre okładki książek są nawet z końca XIX wieku. Trudno pokazać to wszystko na jednym zdjęciu. Zebrałam na foto-grafii zatem przedmioty, które używam na co dzień, czyli puzder-ko na biżuterię z miedzi, łyżeczka, pocztówki, butelki apteczne, ku-fel. Moje skarby. Prezentuję je w klimacie targów staroci - czyli ciut mrocznie, tajemniczo...

-103-

-104-

-105-

Anna Tomaska www.odinspiracjidorealizacji.blogspot.com

Giełda staroci

Aparaty fotograficzne kupiłam na olx.pl (jeden dostałam w prezencie od blogowej znajomej). Pozostałe przedmioty kupiłam na kaliskiej giełdzie staroci, która jest co niedzielę. Nie jest duża, ale zawsze można coś ciekawego upolować. Słoik z napisem „Le parfait” kupiłam za 4 zł, aparaty 20 - 50 zł, a metalowy koszyk i żelazko znalazłam w piwnicy!Kalisz to najstarsze miasto w Polsce, więc staroci tutaj nie brakuje.

-106-

-107-

Magdalena Trzeciak www.howshemakesit.blogspot.de

Flohmatkt

Obecnie mieszkam na Bawarii, większość przedmiotów wyszukałam na tutejszych „flohmarkt’ach”, które w Niemczech mają naprawdę bogatą tradycję. Szczególnie jest to widoczne na Bawarii. Każda, naj-mniejsza nawet mieścina i wioseczka or-ganizuje regularnie pchle targi, najczęściej na placach miejskich. Ludzie podróżują camperami z targu na targ, przywożąc i wystawiając swoje skarby - często nawet nie chcą ich sprzedać (sądząc po kosmicz-nych cenach). To chyba ich sposób na spędzanie wolnego czasu. Obecnie trwa martwy sezon (zaczynamy w kwietniu, już się nie mogę doczekać!). Za to w Mona-chium olbrzymi pchli targ odbywa się co tydzień!Część moich skarbów to rzeczy „wyproszo-ne” po rodzinie i znajomych, wyszperane na strychach lub upolowanych na Allegro w dziale antyki - polecam to miejsce na polowania!!

-108-

Agnieszka Redzik www.matkapasjonatka.blogspot.com

Pamiątki po dziadku

To biurko, przy którym siedzi mężczyzna. Pisze list do ukochanej, że już do niej jedzie. Jego żona odeszła, zostawiła obrączkę, zdradziła go. Jest stary i zmęczo-ny. Ale jego serce wciąż pamięta jej twarz. List pisze w przeddzień wyjazdu. Po drodze kupi czekoladki za marki i kwiaty. Koniecznie fioletowe, jej ulubione...Przedmiotów mam setki, to tylko kilka z nich. Na zdję-ciu są pieniądze kolekcjonowane przez dziadka, jego listy, medale (PRL) oraz zaproszenie na otwarcie

-109-

Dworca Wschodniego, którego częściowo zarządzał budową. Fotografie portretowe trafiły do mnie przy-padkiem. Obrączki pradziadków, które dziadek trzy-mał całe życie. Tę historię można opowiedzieć tylko przy kawie... Jego okulary i pióro. Zeszyt ze Stadionu Dziesięciolecia kupiłam jako dziecko. Portfel dziadka i jego paszport oraz książeczka wojskowa. Dziadek lu-bił robić zdjęcia. Mam jego kilka aparatów. Większość przedmiotów w moim domu to hołd złożo-ny moim dziadkom. Wiele mam wynajętych do sesji zdjęciowych, ale z tych poutykanych w całym moim domu można opowiedzieć kilka pięknych historii i nie tylko wymyślonych.

-110-

Katarzyna Nowakowskawww.apierowywymiar.blogspot.com

Jarmark staroci

Maszynę wyszukałam w małym sklepiku ze starociami, któ-ra dla poprzednich właścicieli stała się zbędna, a dla mnie, okazała się wyszukanym skarbem. Aparat jest ze mną odkąd pamiętam, to był pierwszy rodzinny aparat :) Tabliczki z nu-merkami upolowane na jarmarku ze starociami.

-111-

-112-

06INSPIRUJ SIĘ KAŻDE-GO DNIA WSZYST-KIM CZYM SIĘ TYL-KO DA! BĄDŹ KREATYWNY!

-113-

06INSTAGRAM

-114-

-115-

@canarygrey

-116-

-117-

@amerrymishap

-118-

KWIETNIOWE WYDANIE ILOBAHIE CREATIVE POWSTAŁO PRZY WSPÓŁPRACY Z:Moniką Bartosik, Anną Diduch, Magdaleną Dudzic, Aleksandrą Gajdzicką, Magdaleną Jamrozy, Pauliną Jaworską, Agatą Kandora, Dorotą Lewandowską, Katarzyną Nowakowską, Aleksandrą Porowską, Anną Pryć-Futkowską, Agnieszką Redzik, Izabelą Szajna, Anną Tomaską, Magdaleną Trzeciak, Agnieszką Urbanowską,

Justyną Wojcieszak.

ILOBAHIE CREATIVE MAGAZINEwww.ilobahiecreative.com

[email protected]

PRENUMERATAwww.ilobahiecreative.com/p/prenumerata.html

REDAKTOR NACZELNA, PROJEKT GRAFICZNY, UKŁAD I SKŁAD

Katarzyna [email protected]

/ilobahiecreative

@ilobahie

@ilobahiemagazin

-119-

ZAPISZ SIĘ NA DARMOWĄPRENUMERATĘ, A MAGAZYN

BĘDZIESZ DOSTAWAĆNA WSKAZANY ADRES EMAIL

ZA DARMOwww.ilobahiecreative.com/p/prenumerata.html

-120-

JAKIE JEST TWOJE ŻYCIE?