GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

62

description

http://www.facebook.com/golebnik

Transcript of GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

Page 1: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013
Page 2: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

Styczeń i luty to intensywny i pracowity dla studentów czas zdobywania zaliczeń i zdawania egzaminów. W tym okresie nasza redakcja pracowała cały czas nad kolejnym numerem „Gołębnika”. I oto jest! W lutowym wydaniu możecie przeczytać nowe wiersze, esej i artykuły, a także relację z Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Boska Komedia oraz spotkania z Adamem Zagajewskim, które odbyło się w Auli Collegium Novum naszej Uczelni. Dziękujemy wszystkim autorom, którzy nadesłali swoje teksty. To dzięki Wam powstają kolejne numery naszego wydziałowego czasopisma. Cały czas także zachęcamy do przesyłania nowych. Kwiecień coraz bliżej, a wraz z nim kolejny „Gołębnik”. Tym wszystkim, którzy z sukcesem zakończyli sesję, gratulujemy! A tym, dla których wciąż trwa, życzymy powodzenia!

Agnieszka Dybaś

Szefowa redakcji czasopisma „Gołębnik”

Page 3: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

04. POEZJA: MAGDALENA SANDRA MILEWSKA 06. POEZJA: ANONIM 08. POEZJA: ANONIM 10. Z ROZWAŻAŃ NAD PAPIEROSEM: JAGODA M.

GORZKA PRAWDA O MIŁOŚCI 14. RAFAŁ SOWIŃSKI

NIEBO W KOLORZE SIARKI 20. RECENZJA: OLGA STELIGA

OBSOLETKI – BADANIE MECHANIZMÓW PAMIĘCI JAKO SPOSÓB UPRAWIANIA MIŁOŚCI

26. MARTYNA DZIUBAŁTOWSKA

POETA Z MILANÓWKA JEST NIEOBECNY 36. AGNIESZKA WESOŁOWSKA

BOSKA KOMEDIA 2012

38. AGNIESZKA DYBAŚ OKO W OKO Z ZAGAJEWSKIM

40. KATARZYNA PŁACHTA POLONIŚCI SCHRONISKOM

42. DRUGIE ŻYCIE KSIĄŻKI W GOŁĘBNIKU 46. INTERTEKSTUALNY KONKURS FOTOGRAFICZNY STUDENTÓW

WYDZIAŁU POLONISTYKI UJ – IKON 2012/2013 50. WYDARZENIA PRZYSZŁE 52. FOTO: MACIEJ CHOCHÓŁ: ECHOES 62. BONUS NA KULTURĘ: RADIOWO O KULTURZE

Page 4: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

Magdalena Milewska (ur. 1991) – studentka

III roku komparatystyki. Interesuje się

psychologią, etyką, literaturą faktu i teatrem

absurdu. Jej ukochanym pisarzem jest

niezmiennie Witold Gombrowicz.

W wolnych chwilach rysuje.

Page 5: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

Magdalena Sandra Milewska

***

Czyste „ja”

abstrakcja

od samego rana

do zachodu słońca

szukanie kolana

co by się nie rozlecieć do końca

na strzępki

kawałki

mielone zapałki

w popielniczce niedopałki

Już nie palę.

Page 6: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

Autorka – studentka I roku komparatystyki.

Lubi poezję (Herbert, Kamieńska,

Twardowski, ostatnio Miłobędzka), prozę

poetycką, muzykę, dźwięk gitary, herbatę

z cytryną. W wolnych chwilach stara

się robić wszystko to, co lubi.

Ostatni rok dużo zmienił. Teraz może

śmiało napisać, że zajmuje

się poszukiwaniem swojej drogi i próbuje

się nie zgubić.

Page 7: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

***

widzę was

ściśniętych w gałgankowych wymiętych pościelach

uciekacie w sen przed fanfarami głośnych petard

w mieszkaniach (trzy metry na cztery)

obściskujecie się w swoich odświętnych obcisłych strojach

sale lokalnych strażnic zaczynają wypełniać się zapachem

waszych pocących się ciał

nad głowami latają strzępki papierowych wstążek

poplątanych jak wasze niezdarne nogi w muzycznym korowodzie

chocholego tańca

niebo dziś oddycha siarką

a w powietrzu unosi się dźwięk tłuczonych kieliszków

kolejny rok jest jak następujące po sobie

zamykanie drzwi a otwieranie okna

przez które trudniej wejść ale łatwiej wyskoczyć

( pozorne wyjście w sytuacji nadlęku o niewydolności życia )

tykanie zegara zwiastującego nieuchronny koniec

podwójnie dziesiątego roku z rzędu

to wasza rocznica- twoja i tego odchodzącego

jutro rano obudzi cię nowe-stare nadchodzące

lepiej napij się wina

by rano otworzyć na nowo powieki

Sylwester 2012/13

Page 8: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

Autorka – studiuje polonistykę,

ma drugi krzyżyk na karku

(rocznik '92), narkotyzuje

się muzyką i nieskończonym

procesem mielenia swoich uczuć

chowanych głęboko w sobie.

W nieparzyste dni tygodnia bawi

się w pirata, dryfując

po bezkresnych oceanach,

w parzyste staje się gwiazdą

rocka.

Page 9: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

***

Zdrapuję z łona niepoczęty płód

Ścieram z piersi niewybrzmiałą rozkosz

Zakleszczam struny by nie powiedziały kocham

Zaciskam dłoń przed błagającym dotykiem

Zamykam powieki przed wyczekującym spojrzeniem

Wciskam niewspomnienia do ostygłej pozaświadomości

Jak dobrze że Cię nie było

Jak dobrze

31.12.2012

Page 10: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

JAGODA M.

Z ROZWAŻAŃ

NAD PAPIEROSEM:

GORZKA PRAWDA O MIŁOŚCI

W miłość już nie wierzę. Nie wierzę, odkąd

wiem, jak łatwo, a jednocześnie doskonale

można ją imitować. Można w miłość

uwierzyć tak głęboko, że staje się ona

prawdą, która dyryguje naszym życiem.

Można tak misternie utkać miłość, i choć

wymaga to precyzji i skupienia, bo kon-

strukcja jest ważka i nie cierpi niedbalstwa,

to da się. Można uwierzyć na wskroś, można

żyć taką właśnie wymyśloną miłością

i nadawać jej rytm przez wiarę. Wystarczy

wiara. Nie ma szans w tej batalii, nawet

miłość prawdziwa, która nagle przychodzi

i wydawać by się mogło, że rozgromi te niby-

miłostki, te koła ratunkowe, kajuty

bezpieczeństwa, kamizelki ratunkowe,

zapasowe koła i hamulce awaryjne –

miłości, w które wchodzimy z impetem,

rzucamy się na główkę, byleby mieć do kogo

napisać krótki telefoniczny liścik w środku

smutnej nocy. Nie ma szans, bo nie wymaga

wiary – po prostu jest. W świecie, w którym

wszystko pędzi na złamanie karku, rzeczy,

które przychodzą z niewiadomego źródła

i trwają wbrew logice, i nieraz, przyzwoitości,

miłość, która nie ma żadnych podstaw

naukowych, praktycznych czy ekono-

micznych, jest tworem zbyt przerażającym,

żeby się go trzymać, żeby dać mu szansę,

żeby pozwolić mu wejść sobie na głowę

czy serce.

Co innego miłość, która ma pod-

stawę w rachunkach telefonicznych,

w opłacie za czynsz, w topografii miasta,

w stosunkach międzyludzkich, w warstwach

społecznych.

Muzyka rozrywkowa [...] dopełnia dzieła wpędzania

ludzi w milczenie, zabicia mowy jako ekspresji,

uniemożliwienia wszelkiego porozumienia. Rozsiada się w

pustkach ciszy, które rozwierają się między ludźmi

udręczonymi przez trwogę, mozół i pragnących

pouczenia. [...] Staje się tłem, które wypełnia wszystko. Jeśli

nikt już nie może mówić, nikt tez nie może słuchać. [...]

Dzisiaj całe społeczeństwo wydane zostaje na pastwę

banału.

Theodor Adorno

Page 11: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

Co innego miłość, której sens można

i trzeba sobie co jakiś czas jasno tłumaczyć

– taka dzisiaj, pełna dowodów na swoje

istnienie – taka miłość ma sens. Po co komu

miłość, która tego sensu nie posiada? Po co

komu taka, o którą trzeba walczyć? Czy to

nie przerażające – być w czymś, co się nie

do końca rozumie? Znacznie łatwiej jest być

z kimś, wiedząc dlaczego się jest – bo tak

wypada, bo tak jest lepiej, bo właściwie

pasujemy do siebie, bo mamy wspólnych

znajomych. W taką miłość można

bezpiecznie uwierzyć.

Miłości można też się bać. Można

bać się miłości prawdziwej tak bardzo,

że w opozycji do niej tworzy się miłość

obronną i w nią również pokłada się wiarę

i niepodważalne dowody na jej istnienie

i sens. Jest nieco mniej trwała niż

ta z pierwszego akapitu, bo ta na karku

bez przerwy czuje oddech tej mniej

doskonałej, bo prawdziwej, a więc

nie popartej sensem, miłości. Sens może

być wyznacznikiem, ale nie musi, jest tyle

innych zamienników, że trzymanie

się kurczowo sensu nie jest konieczne. Jeśli

głęboko zakorzenione przekonanie o istnie-

niu miłości nie wystarczą, z pomocą

przychodzi matematyka – sensem może

stać się odległość, wydatki czy wygoda;

desperacja popychać nas może w rożne

miejsca i okoliczności.

Prawdziwa miłość nie zna tego

rodzaju desperacji, dlatego nie zawsze trwa

– jest przecież pozbawiona fundamentów,

Page 12: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

oparta jedynie na przeczuciu i uczuciu,

a gdzie byśmy teraz byli gdyby tylko takie

pobudki kierowały naszym życiem. Liczby

w kanon porządku i trwałości wpisują

się lepiej, w końcu to one doprowadziły

do punktu, w którym jesteśmy i w którym

miłość to już nie tylko uczucie, ba, gdzie

miłość to właściwie nie uczucie, a rzecz,

a może i w niektórych przypadkach

przyjemność, której można się nauczyć.

Wróćmy jeszcze do wiary, bo może

to być nieco mylące stwierdzenie – nie

chodzi tutaj oczywiście o wiarę, jaką

chrześcijanie wykazują w kwestii istnienia

Boga. W końcu taka wiara zdecydowanie

bardziej wpasowuje się w schemat miłości

prawdziwej – jako wiara w coś, co

nie istnieje, albo czego istnienie nie jest

i w żaden sposób nie może zostać

potwierdzone. Chodzi o wiarę, że to

co robimy, by nadać naszej miłości wyżej

opisywany sens – chodzi w wiarę o to,

że te wspólne rachunki mają sens, że one

wystarczą, by zasypiać obok siebie

co wieczór, a co rano z uśmiechem mówić

„Dzień dobry” i parzyć świeżą kawę. Chodzi

o wiarę tak naprawdę nie do końca w samą

miłość, a raczej w siebie, we własne siły

i możliwości – że się uda, że naprawdę

najważniejsza jest odległość dwóch

partnerów, że im bliżej, tym łatwiej, że tym

mocniej się kogoś kocha im bliżej

on mieszka, im krócej stoi się w korkach,

by się do tego kogoś dostać, im niższe

piętro wybieramy w windzie.

Page 13: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

Jeśli zaczynasz się zastanawiać, gdzie

właściwie chodzi o miłość, a gdzie o miłość

prawdziwą i która jest która, i myślisz sobie

– autorka felietonu już sama się gubi,

bo to wszystko tak mocno się przenika,

że nie da się postawić wyraźnej granicy, albo

– co gorsza – że autorka sama nie wierzy

w to co pisze, dlatego tak łatwo o błąd w tym

toku myślenia – mylisz się. „Można w miłość

uwierzyć tak głęboko, że staje się ona

prawdą, która dyryguje naszym życiem.”

może właśnie uwierzyłeś, zobacz, jakie

to proste się pogubić.

JAGODA M. - ’91, studentka III roku

kulturoznawstwa na Uniwersytecie

Jagiellońskim. Swoje teksty upycha

głównie w elektronicznej szufladzie –

folderze Bez nazwy. Pisze, bo nie lubi

mówić.

Page 14: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

RAFAŁ SOWIŃSKI

NIEBO W KOLORZE SIARKI

- W moim pudełku z pamiątkami wciąż leży

list, który kiedyś do mnie napisała. Od czasu

włożenia nie wyjąłem go stamtąd ani razu.

Teraz to pudełko służy mi do przecho-

wywania zielska i kondomów – powiedział

i wziął łyk z butelki.

Uśmiechnąłem się. No cóż, trafna

metafora naszej obecnej sytuacji. Gdzie

się podziały nasze niewinne i czyste (choć

bardzo wtedy chcieliśmy przejść do tych

mniej czystych) stany zakochania? Gdzie

te wiosny, gdy biegało się z winem

po ruinach zamków, skałkach, parkach

i lasach? Gdzie te serca wyskakujące

z piersi i dłonie nieśmiało za piersi łapiące?

Gdzie to niedowierzanie że to się dzieje

naprawdę? Gdzie te dziewczęta, za które

można by zabić, z którymi chciało

się przeżyć całe życie? Gdzie nasze

siedemnaście lat i legitymacje szkolne

zamiast dowodów osobistych?

I teraz siedzimy tutaj, ciągniemy z gwinta

wino za 3,97. Tak trochę w ramach

wskrzeszania dawnych lat. Dwóch kumpli,

tani alkohol, wspomnienia. Udajemy

że w ciągu ostatnich paru lat nic

się nie zmieniło. Gównianie nam to wy-

chodzi. Wino nam nie smakuje, przecież

teraz pijemy tylko piwo i to możliwie

wyszukane, niepasteryzowane, niefiltrowane

czy inne tam burżujskie wynalazki.

Ze starych nawyków zostało nam tylko owo

siedzenie w plenerze. Ale wracamy

do korzeni, kurwa mać, więc raz po raz,

Page 15: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

krzywiąc się, przełykamy ten nasz siar-

czanowy nektar, echo z troszkę innych

czasów.

Niedaleko przetłukł się pociąg – stały

obrazek z naszych plenerowych posiedzeń.

- Tory kolejowe jako metafora życia. Niby

gdzieś tam po drodze są jakieś zwrotnice,

ale zasadniczo cały czas się jedzie jak tor

karze. No ale jednak te punkty zwrotne

są istotne. Też tak masz, że zastanawiasz

się, co by było, gdyby było? Gdzie byłbyś

teraz, gdybyś kiedyś tam wybrał inaczej? –

zapytałem.

- Tutaj byłbym. Pilibyśmy to wino. Chuja by

się zmieniło.

- No ale może był kiedyś moment – o którym

nawet nie wiesz – że mogłeś wybrać inaczej

i ta inna decyzja byłaby lepsza. Taka,

że teraz byłbyś szczęśliwszy. Nie wiem.

Nieważne. Powiedz mi coś optymi-

stycznego.

- Myślałem ostatnio o samobójstwie.

Zaśmiałem się. Umiał mnie skurczybyk

rozbawić jak nikt. Wiedziałem, że specjalnie

kreował taką pozę nieporadności,

beznadziejności i ogólnej życiowej chujni.

Był w tym po prostu artystą.

- Każdy czasem myśli. Wierzący, tak

naprawdę wierzący, chyba rzadziej.

Page 16: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013
Page 17: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013
Page 18: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

Zapadła cisza. Delektowałem się nią,

jesiennym krajobrazem i słodko-siarkowym

posmakiem na języku. Pamiętam wcale

nie tak odległe czasy, kiedy było inaczej.

Kiedy też tu siedzieliśmy, też żłopaliśmy ten

wykwintny trunek, ale obok nas siedziała

cała Ekipa. Przez Ekipę przewijało się wielu

ludzi, nigdy nie miała ona określonej granicy.

Trafiło się paru trochę mniej lub bardziej

zapijaczonych osobników, kilka mniej

lub bardziej uroczych dziewcząt, różne

przybłędy witane z różnym entuzjazmem.

Niektórzy zostawali na dłużej, wpisując

się w Ekipę na stałe, inni pozostawali tylko

jednorazowym kontaktem, mało znaczącym

wspomnieniem. Nigdy nie powiedzielibyśmy,

że uważamy się za elitę czy coś w tym

guście. Ot, zwykła grupa znajomych,

od czasu do czasu pijąca sobie na takiej czy

innej podmiejskiej łące. A jednak w jakiś

sposób byliśmy lepsi od innych ekip,

młodszych, takich pisanych małą literą.

Nasza Ekipa to było coś.

- Wiesz, ona wciąż mi się czasami śni.

Widmo sprzed lat. Kontaktu nie ma wcale,

nie widuję jej, staram się nie rozmyślać,

ale przychodzi czasem taka noc,

że ni z tego, ni owego się śni. I rano

się budzę i myślę – przyznałem się.

- Pewnie, że się nie da ot tak wymazać.

Zakończyć. Może człowiek naprawdę

zakochuje się tylko raz w życiu?

- Wówczas mielibyśmy przejebane.

Wino na szczęście się już prawie kończy.

W środku czuję nieco niezdrowe –

ale jednak całkiem miłe – ciepło. W sumie

Page 19: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

nie jest tak źle. Nie mam raka, nie mam

AIDS, mam gdzie spać i fajną książkę

w łóżku. Mama zrobi kolację, zjem

ją i obejrzę jakiś film. Nie jest tak źle.

Ale wtedy zrobiło mi się jakoś smutno.

Kurwa, nie może tak być. Nie można

zapocić się w codzienności.

- Najwyższy czas z tym skończyć

z tym całym użalaniem się nad sobą.

Z tym masochistycznym papraniem

się w beznadziei, przywoływaniem wyidea-

lizowanych wspomnień i czekaniem

na nie wiadomo co. Koniec! Trzeba nauczyć

się czegoś nowego, nie wiem,

gry na gitarze, trzeba poznawać nowych

ludzi, nie przejmować się niczym, iść na

żywioł, odważnie! – wyrecytowałem.

Cisza.

- Idziemy na kebaba? – zapytał.

- No raczej.

Poszliśmy.

RAFAŁ SOWIŃSKI - student II roku

kulturoznawstwa na WH AGH. Lubi leżeć

na trawie i oglądać „Porę na przygodę!”

(ale nie jednocześnie). Beznadziejnie

zakochany w Tarnowie. W gruncie rzeczy

człowiek trochę weselszy, niż by się mogło

wydawać po lekturze jego tekstu.

Page 20: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

OLGA STELIGA OBSOLETKI – BADANIE

MECHANIZMÓW PAMIĘCI JAKO SPOSÓB UPRAWIANIA MIŁOŚCI

Mieliśmy dzieci, ale to nie były dzieci,

to były buty na dzień

Nie zostawiam was, buty,

tylko idę przodem.1

O tomiku mikroopowiadań Justyny

Bargielskiej pt. Obsoletki można napisać

wiele oczywistości. Do książeczki tej przy-

pięto już wiele łatek, m.in. że jest to próba

radzenia sobie z traumą, że jest szokująca,

jedyna w swoim rodzaju itd. To wszystko

prawda i rzeczywiście, kiedy powierz-

chownie czyta się te opowiadania,

takie wnioski nasuwają się same. Bargielska

jednak chciała czegoś więcej. Oprócz

przelewania na karty książki swojego bólu,

uczuć, wcale nie tak łzawych i depresyjnych,

jak można byłoby się spodziewać, stara

się pokazać jak żyć pomimo tego,

co jej się wydarzyło.

Obsoletki są krótkimi impresjami

o tym, co spotkało autorkę i tym, co chce

ocalić od zapomnienia. Można by się po-

kusić nawet o stwierdzenie, że to coś

na kształt pamiętnika zapisywanego bez dat,

ale już po dacie jakże przełomowej –

po poronieniu Bargielskiej. Gravid obsoleta

to nic innego jak obumarła ciąża. Płód ginie

jeszcze wewnątrz macicy matki i stamtąd

albo zostanie sam wydalony, albo lekarz

będzie go musiał usunąć. Kim zatem

jest Obsoletka? Czy to kobieta, którą

właśnie spotkała taka tragedia?

Prawdopodobnie tak.

Tytuł w liczbie mnogiej może być

równocześnie adresem tych, do których

książka ta jest kierowana. Adresatkami

Page 21: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013
Page 22: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

mogą być wszystkie Obsoletki, a nadawcą

jedna z nich, która już wie jak po tym żyć.

Zdziwić mogą się ci, którzy liczą

na to, że martwe dzieci to jedyny temat

poruszany w tekstach Bargielskiej.

Co więcej autorka wcale od niego

nie zaczyna, bo motyw ten pojawia

się dopiero po kilku początkowych

opowiadaniach. Pisze właściwie o wszystkim

po trochu, o swoich dzieciach, o mężu,

o matce, o znajomych, sąsiadach, a nawet

o kocie. Ból nie jest roztrząsany, on gdzieś

tam sobie egzystuje, może nie tak

już dotkliwy jak wcześniej, ale wciąż

istniejący. Bargielska pokazuje jak przeżyć

żałobę, która tak naprawdę nigdy

się nie kończy. Kobieta będzie pamiętać,

nigdy nie będzie w stanie odżałować

swojego dziecka, a ta rana wbrew pozorom

jest jej siłą, jest tym, co daje jej energię.

Inaczej jest u mężczyzn, starających

się przez nową dla nich sytuację przejść

jak najbezboleśniej, tak by nie marnować

energii.

Narratorem opowiadań jest

z pewnością matka, ale nie typowa

i stereotypowa „matka-polka”, tylko zwykła

kobieta-matka, którą z pewnością można

utożsamić z autorką Obsoletek. Pierwsze

opowiadanie dotyczy porodu opisanego

w sposób prawie że nonszalancki, a już

na pewno bezceremonialny. Czytelnika,

który jeszcze tak naprawdę nie zdaje sobie

sprawy z tego co czeka go przewracając

dalsze strony, właściwie zaczyna bawić ten

styl pisania, który jest czymś w rodzaju

przelewania na papier tekstu mówionego.

Zatem kiedy czytamy to pierwsze

opowiadanie, w głowie słyszymy słowa

wypowiadane przez kobietę, chcącą

zabawić nas swoją historią. Także kolejne

teksty niczym nas nie niepokoją,

ot historyjka o pomylonych przyciskach

w dziecięcej zabawce, czy o śmierci kota.

Układ opowiadań jest głęboko

przemyślany, bo właśnie to trzecie

wprowadza nas w tematykę śmierci, jego

celem jest oswojenie czytelnika

i przygotowanie na to, co będzie dalej.

Śmierć kota (o ile ktoś nie jest bardzo

przywiązany) zwykle nie jest przeżyciem

traumatycznym, jest to tak jakby pretekst,

początek do przejścia w inne, nieco mniej

przyjemne tematy. Akcja kolejnego

opowiadania rozgrywa się na cmentarzu,

główna bohaterka wraz z matką myją groby;

córka zadaje jej dość nietypowe pytanie:

- Mamo, a was gdzie pochować?2

W ten sposób Bargielska nie demonizuje

śmierci, która przestaje być rodzinnym

tematem tabu. Przecież równie dobrze

można byłoby zapytać: - A jak już umrzecie,

to gdzie chcecie leżeć? Zwykle dzieci

nie chcą myśleć o tym, że kiedyś ich rodzice

będą musieli odejść, a z kolei starsi ludzie

starają się odżegnywać myśl, że ich czas

kiedyś, może nawet niedługo, nadejdzie.

Autorka pokazuje, że śmierć istnieje, że jest

ona czymś niewidocznym, ale mate-

rializującym się i nie da się jej na dłuższą

metę odepchnąć. Gdy zostanie

ona oswojona, może przestanie być czymś

strasznym i stanie się zaakceptowaną

oczywistością. Nie próbuję powiedzieć,

że akceptacja ta łączy się z brakiem

tęsknoty i bólu, gdyż to zawsze będzie

towarzyszyć w naszej kulturze po stracie

bliskiej osoby. Po prostu śmierć w Polsce

jest czymś nieobłaskawionym.

Pierwszy raz tematyka śmierci

dziecka nie dotyczy bezpośrednio narratorki,

ale jej siostry, która także poroniła dziecko,

za co w pewien sposób została obwiniona

przez swojego ówczesnego chłopaka.

Wspomniane jest o tym jakby mimochodem;

opowiadanie to jest jakby pretekstem

do tego, co dopiero się wydarzy. Tematyka

śmierci dalej jest oswajana, ponieważ

Page 23: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

później Bargielska mówi o pogrzebie

dalekiej krewnej, w którym uczestniczyła.

Nie skupia się na zachowaniu żałobników,

ani na swoich własnych uczuciach. Jest

gdzieś obok tego wszystkiego, mówi

o swoich przemyśleniach dotyczących

choćby organizacji pogrzebu i wypro-

wadzania zwłok. Ironicznie wyraża

się o stypie, którą określa jako tworzenie

kojących opowieści o zmarłym. Bargielska

nie ciągnie dalej tego tematu, ale być może

jej przemyślenia mogłyby iść w kierunku

przemyśleń nad postrzeganiem ludzi przed

śmiercią i po śmierci. Krewni zmarłego,

gdy on odejdzie, zwykle tworzą mity na jego

temat, starają się w pamięci zachować obraz

wyidealizowany, nie ten realny. Zastanawiam

się, czy to nie jest egoistyczne

zabezpieczenie siebie na przyszłość,

by po śmierci także mówiono o nas w ten

sam dobry sposób. W Polsce znane jest

powiedzenie, że nie należy mówić

źle o zmarłych, co jednak z tymi, o których

nic dobrego powiedzieć się nie da?

Najczęściej tworzy się o nich legendy

i właśnie w tym Bargielska dostrzega ironię.

Śmierć jako całokształt to tylko

początek, dalej autorka Obsoletek skupia

się na tej dla niej najważniejszej i osobistej

stracie jej nienarodzonego dziecka.

Opowiada m.in. o swoich snach, w których

śniła o tym, że jej dziecko urodzi się martwe.

Sednem całego zbioru mikroopowiadań jest

‘Jak myślałam, że co jest w słoiku?’. Ten

z pozoru naiwny tekst pisany jakby bez

większych emocji, trafia bezpośrednio

w środek wrażliwości każdej czytającej

go kobiety. Autorka pisze o tym,

jak dowiedziała się, że ‘przez jakiś czas była

grobem’3, dosłownie – ponieważ jej dziecko

umarło w jej ciele, a ona nosiła jego szczątki

w sobie, a także w przenośni – była grobem,

bo jej ciało było obudową dla żałoby, którą

nosiła w środku. Szokujący dla czytelnika

może być naturalizm, z jakim opisywany jest

zabieg wyjmowania szczątków dziecka

z matki i wkładania ich do słoika.

Opowiadanie to można określić, jako ‘pisane

pod wpływem szoku’, ponieważ jest to tylko

beznamiętna relacja z wydarzeń stworzona

jakby z lekkim zdziwieniem.

Bargielska po stracie dziecka, oprócz

tego że zachodzi w kolejną ciążę, wpada

w wir pracy. Zajmuje się domem, dziećmi,

a także stara się pomagać tym kobietom,

którym zdarzyło się to samo co jej. Nieco

dziwnym, a nawet ekscentrycznym zajęciem

jest fotografowanie zmarłych dzieci

pochodzących z różnych okresów życia

płodowego. Ich rodzice chcą mieć po nich

jakąś pamiątkę, chcą wyprawić im pogrzeb

i zaznaczyć wszystkim dookoła ich istnienie.

To, że dziecko miało jedynie dziewiętnaście

tygodni nie jest ważne, bo jest to jakiś

Page 24: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013
Page 25: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

sposób radzenia sobie z zaistniałą sytuacją

zarówno tych bezimiennych rodziców,

jak i Bargielskiej.

Sposób autorki na poradzenie sobie

ze śmiercią swojego dziecka można tak

określić: im więcej śmierci wokół mnie, tym

bardziej jestem na nią odporna i tym

mniejsze robi ona na mnie wrażenie. Tezę

tę może potwierdzać kolejne zajęcie

narratorki, którym było ocenianie prac

w konkursie literackim o śmierci i żałobie.

Zdawać się może, że Bargielska jest

masochistką dostarczającą swojemu

mózgowi wiele różnych negatywnych

bodźców, które powinny pogrążyć

ją w depresji. Przypuszczalnie istnieje

jednak pewien limit bólu dla naszego

organizmu, a autorka Obsoletek postanowiła

się jak najczęściej szczepić. Sama

przyznaje, że te zdjęcia i ten ból to kicz.

Stwierdzenie to jest raczej przewrotne,

bo sama opowiada jak uczestniczyła

w spotkaniu rodziców, których dzieci zmarły

lub zostały poronione. Każdy rodzic miał

wypuścić, w zależności od płci dziecka,

niebieski lub różowy balonik.

Gdyby całą tę sytuację sobie wyobrazić,

to właśnie ona jawi się nam jako mocno

przerysowana i kiczowata. Wypuszczanie

balonów to też symbol pogodzenia

się z sytuacją i pozbyciem się emocji, co jest

oczywistym przekłamaniem. Każda z tych

matek wypuszczająca z rąk balon, w środku

siebie głośno szlocha. Bargielska nosi

w torbie niewielką laleczkę, która jest

proporcjonalna jeśli chodzi o wielkość do jej

poronionego dziecka. Ból trwa, co objawia

się w słowach:

- Chcę teraz spędzić tysiąc lat ze swoją

laleczką na dnie brudnej rzeki.4

Obsoletki są dowodem na to, że nie

ma takiej sytuacji, której człowiek nie jest

w stanie przetrwać. Organizm uruchamia

w sobie masę ochronnych procesów

mających przywrócić równowagę. Śmierć

dziecka mimo że dla kobiety jest końcem

świata, jest też początkiem nowego życia –

życia po stracie. Zbiór tych mini opowiadań

to nawet nie słowa przelane na papier,

to głos, ale już nie krzyk, kobiety, która

walczy o swój spokój ducha i o dalsze

normalne życie. Ma ona odwagę chcieć

kolejnego dziecka i nie bać się następnego

poronienia. To dowód, że miłość jest

silniejsza niż strach i ból. Obsoletki

to książeczka z pewnością zadziwiająca

i przejmująca, zmuszająca do postawienia

się w sytuacji autorki i zastanowienia

się, jaką drogę my byśmy wybrały. Historie

te z pewnością są mocno subiektywne

i pokazujące własną ścieżkę od ginekologa,

który wkłada dziecko do słoika,

do normalności. Mimo tego dwa razy bym

się zastanowiła, zanim wręczyłabym

tę książkę w prezencie kobiecie, która

poroniła. Nie wiem, jakiej reakcji mogłabym

się spodziewać, czy byłoby to ukojenie,

czy rwanie ze złością włosów i kartek

z książki.

1 J. Bargielska, Dwa fiaty, [w:] Dwa fiaty, Poznań

2009, s. 36. 2 J. Bargielska, Obsoletki, Wołowiec 2010, s. 12.

3 Tamże, s. 27.

4 Tamże, s. 57.

OLGA STELIGA-DYKAS – studentka II roku SUM. Interesuje się genealogią i socjolingwistyką, czyta, co lubi. Na co dzień udziela korepetycji i pisze artykuły dla dwóch portali internetowych.

Page 26: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

MARTYNA DZIUBAŁTOWSKA

POETA Z MILANÓWKA

JEST NIEOBECNY

Poeta klasycznych form i wartości, odważny

i prześmiewczy historyk literatury

o urzekającym stylu, niestrudzony badacz

i piewca polskiego romantyzmu, jeden

z najważniejszych współczesnych literatów –

Jarosław Marek Rymkiewicz. Jego pozycja

na scenie literackiej i kulturalnej jest mocno

zachwiana. Chociaż zawsze odnajduje

wiernych odbiorców swojej twórczości,

to zdaje się być albo zupełnie

niedostrzegany przez mainstreamowe media

i instytucje kultury, albo porządkowany jako

nieszkodliwy ekscentryk, który nie przy-

stosował się do nowej rzeczywistości.

To sprawia, że pozostając większości znany

jedynie z procesu z Agorą i jednego wiersza

politycznego Rymkiewicz dryfuje tylko

na obrzeżach świadomości „przeciętnego”

odbiorcy kultury. W próbie nakreślenia profilu

autora najważniejsze zdają się dwie kwestie:

jego program etyczny oraz poetycki.

PROGRAM ETYCZNY RYMKIEWICZA

„Bo ja wierzę, że to sprawiedliwe,

co mówię, i niech się nikt z was czegoś

innego nie spodziewa. Przecieżby nawet

nie wypadało, obywatele, żebym ja, w tym

wieku, jak młodzik mówki układać przed was

przychodził” – ten jeden z pierwszych

fragmentów Obrony Sokratesa mógłby

powtórzyć Jarosław Marek Rymkiewicz.

Najważniejszymi dla niego wartościami

są bez wątpienia prawda i sprawiedliwość.

Głównymi tematami zajmującymi

Rymkiewicza są patriotyzm oraz polskość.

Autor niejednokrotnie podkreśla, że tylko raz

po ‘89 doświadczył polskości – na Kra-

kowskim Przedmieściu kilka dni

po 10 kwietnia 2010 i później w okresie

Page 27: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013
Page 28: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

po 10 kwietnia 2010 i później w okresie

„obrony krzyża”. To właśnie w ludziach,

którzy tam się gromadzili, poeta dostrzegł

nadzieję, prawdę i siłę. Rymkiewicz

wskazuje na rolę Kościoła jako instytucji

transponującej wartości patriotyczne

do świadomości zbiorowej. Dlatego zawsze

staje po stronie jego interesów i szacunku

do symbolu polskości, czyli krzyża.

Poeta upatruje nośnik wartości

patriotycznych także w pamięci o dziejach

Polski, którą wstrząsały liczne eksplozje

historyczne i polityczne. Postrzeganie

przeszłości stawia na pograniczu historii

i metafizyki, dlatego też stale pyta o sens

burzliwych losów kraju. Na takich pytaniach

została zbudowana chyba najważniejsza

książka Rymkiewicza, czyli Rozmowy

polskie latem roku 1983, w której bohater,

pan Mareczek (wystylizowany

na autoironiczne alter ego samego autora),

zastanawia się: „Dlaczego nam ciągle robi

się coś strasznego? Dlaczego są takie

narody, których inne narody w ogóle nie

męczą i męczyć nie chcą, które więc przez

stulecia żyją sobie spokojnie, i takie, jak my

czy Litwini, z którymi ciągle coś okropnego

się wyrabia?” Tutaj daje o sobie znać

programowy dla Rymkiewicza mesjanizm,

który wielu odczytuje jako anachroniczną

i naiwną wiarę w siłę sprawczą Polski.

Może jednak warto uważniej

wsłuchać się w głos Rymkiewicza na temat

fundamentów polskości.

Poeta sięga bowiem do sarmackiej

historiozofii, którą rozciąga na okres

oświecenia oraz przede wszystkim polskiego

romantyzmu, wskazując na jego

fantasmagoryczne wizje jako na główny

czynnik, który przywiódł Polsce rok 1918.

Autor przedłuża tę wielowiekową tradycję

również na historię najnowszą, sygnalizując

zagrożenie wyjścia z orbity polskości

I przesunięcia kulturowej tożsamości

na Zachód. Mówi o ocalającym charakterze

romantycznego sposobu postrzegania

świata, który w centrum stawia poczucie

odpowiedzialności za zbiorowość – czyli

naród – a przede wszystkim za jej

przyszłość. W

Page 29: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013
Page 30: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

odpowiedzialności za zbiorowość – czyli

naród – a przede wszystkim za jej przy-

szłość. W tym właśnie Rymkiewicz

dostrzega szansę na obronę polskości

w czasie, gdy zdolność do myślenia

i analizowania rzeczywistości jest tak bardzo

potrzebna. Wszystko to sprawia, że często

bywa oskarżany o prymitywny trybalizm,

narodową megalomanię, śmieszność

i samouwielbienie.

Ciągle w centrum jego zainteresowań

stoi kultura i literatura romantyczna.

Rymkiewicz widzi niepokojące zakusy

niektórych badaczy do postmodernistycznej

dekonstrukcji dorobku polskiego

romantyzmu, co, według poety, nieuchronnie

poprowadzi do zlekceważenia tej epoki

i wyłączenia jej ze zbiorowej świadomości.

Jako niestrudzony badacz romantyzmu

bierze na warsztat kolejne mity XIX wieku –

Słowackiego, Mickiewicza, Fredrę –

pokazując, jak w swobodny sposób można

mierzyć się z posągowymi postaciami,

jednocześnie nic nie ujmując z ich wielkości.

O POEZJI SŁÓW KILKA

„Najważniejsza jest poezja, bo jeśli coś

z dzieł ludzkich może liczyć na długie

trwanie, to tylko ona” – tak o najważniejszym

miejscu poezji na horyzoncie swych

kulturowych zainteresowań mówił Jarosław

Marek Rymkiewicz w wywiadzie dla „Na-

szego Dziennika” w listopadzie 2011 roku.

Jego poezję wyróżnia niezwykła właściwość

przyciągania. Utwory urzekają prostotą,

która jednak nie ma nic wspólnego

z pospolitością czy też banalnością.

To prostota niezwykle wyrafinowana,

poświadczająca wysoki poziom arty-

stycznych zdolności autora, który świadomie

dobierając słowa i obrazy, równocześnie

bierze za nie pełną odpowiedzialność.

Jednocześnie dowodzi zupełnego władztwa

nad stylistyką swojej poezji – ironia staje

się w jego wierszach narzędziem

niebezpiecznym i demaskatorskim.

Page 31: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013
Page 32: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

Zupełnie naturalnie Rymkiewicz

przypomina człowiekowi o jego

śmiertelności. W jednym z utworów pisze:

„Weźcie te wiersze weźcie z nich co chcecie/

I niech wam mówią że wy też umrzecie”.

Nie jest to jednak tyrada przeciw słabemu

człowiekowi, ale raczej pełne zrozumienia

pochylenie się nad jego ułomną naturą,

budujące i wartościowe podpowiadanie mu

jak powinien żyć. Poeta kieruje uwagę

czytelnika na detale, szczegóły, kolejne

elementy układanki, które budują jego świat.

Zdaje się mówić: „Patrz! Patrz tak, żebyś

widział jak najwięcej”. Dlatego

też Rymkiewicz często epatuje

szkaradnością, brzydotą, nieforemnością,

co nie jest jednak turpistyczną manierą,

ale wyrazem uwielbienia dla świata

we wszystkich jego odcieniach.

Wskazując na najważniejsze tematy

poezji Rymkiewicza, nie można pominąć

utworów dowartościowujących przeszłość.

W jego wierszach brzmią echa węzłowych

momentów historii Polski – obrony Zbaraża,

powstania listopadowego, II wojny

światowej. Powracają też dobrzy znajomi -

Daniel Naborowski, ks. Józef Baka, Juliusz

Słowacki, Adam Mickiewicz, Osip

Mandelsztam, których poeta wita z życzliwą

naturalnością i dystansem. Do jego utworów

przekradają się także błyski najnowszej

historii. Dla wielu czytelników

najważniejszym lirykiem Rymkiewicza jest

przejmujący utwór o incipicie Kiedy

się obudziłem Polski już nie było”,

przesycony atmosferą stanu wojennego.

W tym kontekście nie sposób

nie przypomnieć ostatniego głośnego

wiersza politycznego Rymkiewicza –

Do Jarosława Kaczyńskiego. Utwór ten

wywołał prawdziwą burzę wśród krytyków

literackich, wielu ujmowało mu wartości

artystycznych i potępiało za tak

jednoznaczne uwikłanie w politykę. Jednak

z pewnością nie można z tego powodu

odbierać Rymkiewiczowi z rąk poetyckiego

Page 33: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

bardonu. Literatura zawsze miała przywilej,

a nawet obowiązek, komentowania

rzeczywistości. Rymkiewicz ma więc prawo

głosu, tym bardziej, że staje się on głosem

części polskiego społeczeństwa. To bez

wątpienia autor ważny i potrzebny. Nie

można pozwolić, by ten bard polskiego

romantyzmu stał za kulisami współczesnej

sceny literackiej.

MARTYNA DZIUBAŁTOWSKA –

studentka V roku filologii polskiej

na WP UJ.

Page 34: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013
Page 35: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013
Page 36: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013
Page 37: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

Warlikowskiego za spektakl Opowieści

afrykańskie według Szekspira. Wśród

wyróżnionych finału innymi nagrodami

zostali m.in. Krystian Lupa, Halina

Rosiakówna czy Michał Czachor.

I chociaż organizatorzy nie uniknęli

różnego rodzaju wpadek (niedziałające

napisy czy tłok), to były one drobne i nie

zdołały zepsuć niesamowitej atmosfery

festiwalu. Ceny biletów mogą się wydawać

zbyt duże jak na studencki portfel, jednak

warto do festiwalu przygotować

się wcześniej – odkładać pieniądze

do skarbonki, aby uczestniczyć w tym

święcie teatru. To okazja do zobaczenia

przedstawień z całego kraju, opartych na

tekstach klasycznych (w tym roku świetne

realizacje Szekspira), ale i nowych,

podejmujących nierzadko kontrowersyjne

tematy. Dziewięć dni wypełnionych

różnorodnym programem pozwala przejść

przez teatralne niebo.

BOSKA KOMEDIA 2012

AGNIESZKA WESOŁOWSKA

W grudniu już po raz piąty odbył się

w Krakowie Międzynarodowy Festiwal

Teatralny Boska Komedia, który

na przestrzeni kilku zaledwie lat

zdążył wypracować sobie między-

narodową renomę. Tegorocznej edycji

przyświecało hasło „Niedowiara”,

a poza spektaklami teatralnymi

uczestniczyć można było także

w różnego rodzaju debatach,

dyskusjach i spotkaniach z twórcami.

Swoim zasięgiem Boska Komedia

obejmuje naprawdę dużą część Krakowa.

Zarówno przedstawienia, jak i wydarzenia

towarzyszące usytuowane są nie tylko

w okolicach Rynku, lecz także

na Kazimierzu, Podgórzu, sięgając aż po

Nową Hutę. Także klub festiwalowy każdego

dnia przemieszcza się w inne modne

miejsce Krakowa.

Warto zauważyć, że festiwal

prezentuje prace zarówno twórców

uznanych w środowisku i przez publiczność,

jak i młodych, gniewnych talentów.

Trzy sekcje: polski konkurs – Inferno –

prapremiery i wydarzenia towarzyszące –

Purgatorio – oraz przedstawienia młodych

reżyserów – Paradiso – sprawiają, że każdy,

nawet początkujący wielbiciel teatru znajduje

coś dla siebie. Natomiast międzynarodowe

jury konkursowe (w tym roku Maz Philip

Aschenbrenner, Dario Lopérfido i So Kwok

Wan) zapewnia profesjonalną i obiektywną

ocenę. W tym roku statuetka Boskiego

Komedianta powędrowała do Krzysztofa

Warlikowskiego za spektakl Opowieści

afrykańskie według Szekspira. Wśród

wyróżnionych finału innymi nagrodami

zostali m.in. Krystian Lupa, Halina

Rosiakówna czy Michał Czachor.

I chociaż organizatorzy nie uniknęli różnego

rodzaju wpadek (niedziałające napisy czy

tłok), to były one drobne i nie zdołały zepsuć

niesamowitej atmosfery festiwalu. Ceny

Page 38: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013
Page 39: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

AGNIESZKA DYBAŚ

OKO W OKO

Z ZAGAJEWSKIM

16 stycznia 2013 roku w Auli

Collegium Novum odbyło

się spotkanie z Adamem Zagaje-

wskim, poetą, prozaikiem i eseistą.

Związane ono było z uroczystością

nadania twórcy tytułu doktora honoris

causa Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Oficjalne nadanie zaszczytnego tytuły

odbyło się 14 grudnia 2012 roku w Auli

Collegium Maius UJ. Miało ono charakter

zamknięty, tylko niewielka liczba osób mogła

wziąć w nim udział. Stąd propozycja

spotkania z Adamem Zagajewskim,

przeznaczonego dla szerszego kręgu osób

ze środowiska akademickiego i kra-

kowskiego.

O powodzeniu pomysłu świadczyć mogła

Aula Collegium Novum wypełniona

po brzegi. Przybyło wielu studentów, którzy

chcieli posłuchać poety, mówiącego o sobie

i swojej twórczości. Obecność Adama

Zagajewskiego w murach Uczelni stała

się okazją do bliższego z nim kontaktu

i zadawania pytań.

Spotkanie poprowadzili pracownicy naukowi

Wydziału Polonistyki- prof. Anna

Czabanowska- Wróbel, dr Magdalena

Heydel oraz dr Łukasz Tischner. Miało ono

charakter luźnej rozmowy, przeplatanej

czytaniem przez autora swoich wierszy.

Adam Zagajewski opowiadał o swoich latach

studenckich i wspomnieniach z nimi zwią-

zanych. Uczestnicy mogli dowiedzieć się, jak

studiował sam poeta, co czytał w młodości

i kogo uznaje za swojego mistrza, a także po

jakie książki sięga obecnie najczęściej.

Twórca podzielił się również swoimi

przemyśleniami na temat ważnego dla niego

doświadczeniu, jakim było nauczanie

literatury w Stanach Zjednoczonych.

Tak liczna obecność w Auli Collegium

Novum oraz chętnie zadawane Adamowi

Zagajewskiemu pytania pokazują, jak ważne

i oczekiwane są tego typu spotkania. Oby

stały się one nową tradycją Uniwersytetu

Jagiellońskiego.

Page 40: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

KATARZYNA PŁACHTA

KOORDYNATOR AKCJI SOS

NA WYDZIALE POLONISTYKI

Tuż przed świętami zakończyła się

trwająca 4 tygodnie międzyuczelniana

akcja pomocy Krakowskiemu Schronisku

dla Bezdomnych Zwierząt. W tegorocznej

zbiórce wzięły udział trzy krakowskie

uniwersytety: Rolniczy, Pedagogiczny

i Jagielloński. Pierwszy raz zwierzakom

mogli też pomóc studenci z Wydziału

Polonistyki UJ.

O AKCJI

Początki Akcji SOS – Uczelnie Schroniskom

sięgają 2004 roku i są związane z Akademią

Pedagogiczną. Przez następne lata do

zbiórki przystępowały kolejne uniwersytety,

a dzięki wrażliwym sercom studentów efekty

były coraz większe. W ostatniej edycji Akcji

schronisku przekazano 2,5 tony jedzenia dla

psów i kotów.

AKCJA SOS 2012

Także w tym roku studenci nie zawiedli.

Na trzech uniwersytetach zebrano 1,3 tony

karmy dla psów, 450 kg karmy dla kotów

oraz całe setki kołder, koców, ręczników

i innych akcesoriów. Pracownicy schroniska

nie kryli zaskoczenia tak ogromną ilością

przywiezionych produktów, pojawił się nawet

problem ze znalezieniem magazynu, który

pomieściłby tyle jedzenia.

Karma to nie koniec prezentów dla

pomieściłby tyle jedzenia.

Karma to nie koniec prezentów

dla zwierząt ze schroniska. W skarbonkach,

które stały w uczelnianych sekretariatach,

bibliotekach, stołówkach zebrano 5885zł.

Organizatorzy nie przekazali tej kwoty

bezpośrednio schronisku, czekają na spo-

rządzoną przez pracowników listę zakupów,

które zostaną opłacone zebranymi pie-

niędzmi.

NA WYDZIALE POLONISTYKI

Centrum Akcji na UJ to zdecydowanie

Kampus na Ruczaju. To tam co roku zbiera

się najwięcej karmy, co spowodowane jest

bliskością supermarketów i ogromną rzeszą

studentów. Nikt nie spodziewał się ogro-

mnych zbiorów na malutkim Wydziale

Polonistyki, ale jest naprawdę nieźle!

W pudełku stojącym przy portierni budynku

przy ul. Gołębiej 18 zebraliśmy blisko 100kg

karmy dla zwierząt, ponad 200zł znalazło

się w puszkach Akcji! To świetny wynik jak

na debiut!

Organizatorzy w imieniu zwierząt z Kra-

kowskiego Schroniska pragną serdecznie

podziękować wszystkim, którzy przyczynili

się do sukcesu Akcji. Dzięki każdemu z was

głosem zwierząt z ul. Rybnej: MIAU! HAU!

Wierzymy, że i w przyszłym roku studenci

Wydziału Polonistyki chętnie przyłączą

się do Akcji. Wszystkich, którzy chcieliby

aktywnie uczestniczyć w jej zorganizowaniu

zachęcamy do skontaktowania się z orga-

nizatorami Akcji. Potrzebne są osoby do

kontaktu z mediami i władzami uczelni,

projektowania plakatów, poszukiwania spon-

sorów itp.

Wszystkie informacje o Akcji można znaleźć

na stronie internetowej www.akcjasos.org

Page 41: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013
Page 42: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013
Page 43: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

DRUGIE ŻYCIE KSIĄŻKI

W GOŁĘBNIKU

Ponad 300 osób wzięło udział

w pierwszej w tym roku edycji akcji

Drugie Życie Książki w Gołębniku,

zorganizowanej w środę (16 stycznia).

Nowych właścicieli znalazło ponad

180 tomów.

Na kolejnej książkowej wymianie

na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu

Jagiellońskiego przy ul. Gołębiej 14

spotykamy się 20 marca. A już teraz

wszystkich miłośników czytania zapraszamy

na książkową wymianę do Pawilonu

Wyspiańskiego (pl. Wszystkich Świętych 2)

w ostatnią niedzielę lutego (24 lutego),

tradycyjnie o godz. 15.00! Do zobaczenia!

Drugie Życie Książki w Gołębniku to powrót

wymiany książek na Polonistyce w wielkim

stylu. Pierwsza, listopadowa, edycja

wymiany książek na Wydziale Polonistyki UJ

została przyjęta na tyle ciepło i entu-

zjastycznie, że organizatorzy postanowili

kontynuować ideę tych spotkań w roku

2013. Zapraszamy nie tylko studentów

polonistyki, ale wszystkich krakowian, którzy

na ulicę Gołębią mają po drodze. Książki,

które zostaną po wymianie książek

w Gołębniku przysłużą się do założenia

oficjalnej półki bookcrossingowej

w kanciapie przy ul. Gołębia 14, sala 57.

Wszystkie informacje o kolejnych

wymianach najdziecie na:

www.drugiezycieksiazki.pl

Drugie Życie Książki to wspólna akcja

portalu Bookeriada i Krakowskiego Biura

Festiwalowego, organizowana co miesiąc,

od lutego 2012 roku. Oprócz

comiesięcznych edycji, odbyły się także

Drugie Życie Książki to wspólna akcja

portalu Bookeriada i Krakowskiego Biura

Festiwalowego, organizowana co miesiąc,

od lutego 2012 roku. Oprócz

comiesięcznych edycji, odbyły się także

cztery akcje specjalne. Łącznie, w 2012 r.

książkami wymieniło się ponad 3,5 tysiąca

osób, a nowych właścicieli znalazło blisko

7 tysięcy książek. Ponad tysiąc tomów trafiło

także do zaprzyjaźnionych bibliotek. W 2013

dodatkowe edycje akcji w Gołębniku

organizowane są przez Samorząd

Studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego

oraz Krakowskie Biuro Festiwalowe.

Patroni medialni: RMF Classic i magazyn

Fragile

Partnerzy: Strefa Wolnego Czytania,

Klubokawiarnia likeKonik

Page 44: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013
Page 45: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013
Page 46: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013
Page 47: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

uznanych fotografów czy teoretyków

literatury, komparatystów.

Jury w kwietniu 2013 wybierze dwunastu

laureatów (po 3 z każdej kategorii), którym

zostaną przyznane nagrody i dyplomy

podczas oficjalnego wernisażu

otwierającego wystawę prac

pokonkursowych. Na wystawie zawisną

nie tylko prace laureatów - znajdzie się tam

wiele więcej fotografii spośród wszystkich

nadesłanych od listopada do marca.

Konkurs ma na celu pokazać,

że poruszanie się wokół aspektu

intertekstualności jest nieodzownym

elementem naszego życia, jest

nieodzownym elementem sztuki. W tym

konkursie nawiązujemy do koncepcji

intertekstualności prof. dr hab. Ryszarda

Nycza (kierownika Katedry Antropologii

Literatury i Badań Kulturowych przy WP UJ),

który uważa, że to właśnie autor zazwyczaj

sygnalizuje w swoim dziele obecności

jakichś intertekstualnych wyznaczników.

Nie ingerujemy w to, czy fotografie

będą aluzjami do cytowanych utworów,

czy będą dokładnie ich odbiciem, czy będą

nawiązywały do formy, gatunku, czy tego,

Jeszcze do 17 marca trwają zgłoszenia do

Intertekstualnego Konkursu Fotograficznego

IKON 2012/2013, skierowanego do stu-

dentów Uniwersytetu Jagiellońskiego,

pasjonujących się fotografią. Nowatorstwo

formuły konkursu polega na przypo-

rządkowaniu prac przez autorów do jednej

z czterech kategorii (trzech literackich:

epika, liryka, dramat oraz czwartej kategorii

muzycznej). Sama fotografia nie spełnia

wymagań konkursu.

Do nadesłanego zdjęcia należy

więc dodać cytat z utworu prozatorskiego,

poetyckiego, dramatycznego lub utworu

muzycznego z podaniem autora. Cytat może

służyć za porównanie, nawiązanie,

zaprzeczenie lub stanowić nowatorską

próbę połączenia. Interpretacja i ocena prac

będzie należała do jurorów, wykształconych

w dziedzinie badań intertekstualnych,

o czym jest konkretna powieść –

naszą ingerencją jest przymuszenie

autora do oficjalnego "przyznania się" lub

odnalezienia nawiązania pomiędzy swoim

dziełem wizualnym a dotychczasowym

dorobkiem literacko - muzycznym.

Kamila Boruc

Komisja Kultury WRSS WP UJ

Page 48: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013
Page 49: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

UWAGA!

FUNDACJA BABEL IMAGES

FUNDUJE NAGRODĘ SPECJALNĄ!

Jedna z osób biorących udział

w konkursie zostanie specjalnie

wyróżniona przez jednego z naszych

jurorów. Warto wysłać swoje zgło-

szenie, ponieważ Nagrodą Specjalną

Fundacji Babel Images jest przegląd

portfolio wyróżnionego i 10 godzin

indywidualnych zajęć praktycznych

i/lub teoretycznych z zakresu

fotografii twórczej prowadzonych

przez Przemka Walochę.

Fundacja Babel Images to inicjatywa

fotografów związanych z kolektywem Babel

Images. Fundacja powstała, aby angażować

fotografików, filmowców, pozostałych

twórców audiowizualnych oraz publicystów

w opartą na wartościach humanistycznych

działalność społecznie pożyteczną,

w wymiarze lokalnym i globalnym.

Celami Fundacji są:

1. Wsparcie i promocja twórczości

audiowizualnej, w tym fotograficznej i fil-

mowej autorów z całego świata.

2. Promocja i upowszechnienie sztuk

audiowizualnych, w tym fotografii i filmu,

jako formy dokumentu i sztuki, a zwłaszcza

jako formy działania na rzecz promowania

uniwersalnych wartości humanistycznych,

w tym pokoju i dialogu między narodami,

społecznościami lokalnymi, jak i grupami

społecznymi.

3. Podniesienie poziomu edukacji w zakresie

kultury audiowizualnej, w tym fotograficznej,

filmowej i dokumentalnej.

4.Upowszechnienie poszanowania i ochrona

praw człowieka oraz godności ludzkiej.

Page 50: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013
Page 51: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

10. MIĘDZYNARODOWY PRZEGLĄD KAPEL STUDENCKICH

PKS rusza 15go marca w Krakowie w Centrum Kultury Rotunda:

15.03 (Piątek) – występy konkursowych zespołów + Power of Trinity.

16.03 (Sobota) – Yellow Umbrella + występy konkursowych zespołów +

KaCeZet i Fundamenty.

17.03 (Niedziela) - ogłoszenie wyniku + występ zwycięzców PKS Festival +

Kapela ze Wsi Warszawa.

DRUGIE ŻYCIE KSIĄŻKI W GOŁĘBNIKU

Kolejne edycje odbędą się:

20 marca 2013

15 maja 2013

16 października 2013

11 grudnia 2013

www.drugiezycieksiazki.pl

MISTERIA PASCHALIA – FESTIWAL MUZYKI DAWNEJ

Krakówk, 25-31 marca 2013

www.misteriapaschalia.com

Page 52: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

MACIEJ CHOCHÓŁ

ECHOES

Maciek Chochół – student AiR na Politechnice Krakowskiej. 21-letni

miłośnik mgły i Skandynawii, meloman przez duże M. Na swoim

blogu pisze: „Nobody knows me. And no one won’t know. I’m

a shadow”. Nie uważa się za fotografa. Po prostu – robi zdjęcia.

Więcej jego prac na:

chochelphotos.tumblr.com

facebook.pl/chochelphotos

Page 53: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013
Page 54: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013
Page 55: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013
Page 56: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013
Page 57: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013
Page 58: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013
Page 59: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

CHCESZ ZADEBIUTOWAĆ W MAGAZYNIE KULTURALNYM STUDENTÓW WYDZIAŁU POLONISTYKI UJ? PISZESZ? FOTOGRAFUJESZ? LUBISZ ROZMAWIAĆ Z LUDŹMI? NAPISZ: [email protected]

Page 60: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013
Page 61: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

szef: Agnieszka Dybaś redakcja: Agnieszka Wesołowska korekta: Aleksandra Placek, Marta Błaszkowska skład | grafika: Kamila Boruc promocja: Aleksandra Skórzak siedziba: ul. Gołębia 14, sala 57 kontakt: [email protected] facebook: www.facebook.com/golebnik czytaj online: www.issuu.com/golebnik57

Page 62: GOŁĘBNIK #2 LUTY 2013

BONUS NA KULTURĘ

RADIOWO O KULTURZE

Bonus na Kulturę to audycja radiowa

o tematyce z pogranicza kultury

i historii, z nieodłącznym muzycznym

akcentem. To nietypowa podróż śladami

przeszłości połączona z kalendarium

współczesnych wydarzeń kulturalnych.

Co dwa tygodnie ze studia Radia Bonus

przenosimy się do świata literatury, teatru,

filmu, muzyki, a nawet kabaretu! Odbywamy

podróż w czasie wspominając najważniejsze

okoliczności, w jakich kształtowała się polska

kultura na przestrzeni lat.

Bonus na Kulturę to także najświeższe

wiadomości i relacje z aktualnych wydarzeń

kulturalnych.

W naszych audycjach wspominamy

o wybitnych osobistościach artystycznych,

które zapisały się na kartach historii. Mówimy

zarówno o tych, po których pozostały już tylko

wspomnienia i warte uwagi dzieła, jak

i o artystach, którzy tworzą do dnia

dzisiejszego.

Bonus na Kulturę to również okazja

do spotkania z ciekawymi osobami. Nasi

słuchacze mogą liczyć na rozmowy

z przedstawicielami świata kultury oraz nauki,

dzięki którym wnikliwiej przyjrzymy

się tematyce przez nas poruszanej.

Cenimy sobie uwagi i wypowiedzi naszych

gości, którzy w istotny sposób kształtują nasz

program i wpływają na jego warstwę

merytoryczno-informacyjną prezentowaną

na antenie.

Ciekawią nas także rozmaite opinie ludzi,

których udaje nam się czasem podpytać czy to

na ulicach Krakowa, czy też w określonych

miejscach i środowiskach.

Bywa również, że gościem w naszej audycji

jest sam artysta i wówczas nie pozostaje nam

nic innego, jak po prostu oddać mu głos –

niemal w całości.

Dodatkowo, w każdym naszym programie –

dobra polska nuta!

Brzmi zachęcająco?

Jeśli tak, to zapraszamy Drogich Czytelników

Ciekawią nas także rozmaite opinie

ludzi, których udaje nam się czasem podpytać

czy to na ulicach Krakowa, czy też

w określonych miejscach i środowiskach.

Bywa również, że gościem w naszej

audycji jest sam artysta i wówczas nie

pozostaje nam nic innego, jak po prostu oddać

mu głos – niemal w całości. Dodatkowo,

w każdym naszym programie – dobra polska

nuta!

Zapraszamy Czytelników Gołębnika na radio-

we spotkanie z kulturą w audycji Bonus na

Kulturę – co druga środa, godz. 19.00!

Z kolei tych, którzy nie mogą nas wówczas

słuchać, zapraszamy na powtórkę programu,

emitowaną następnego dnia – czwartek,

godz. 13.00.

Gdzie można nas usłyszeć? W Radiu Bonus

na: http://radio.upjp2.edu.pl/

Zachęcamy także do odwiedzenia na naszym

fanpage’u – Bonus na Kulturę, gdzie na

bieżąco informujemy o naszych audycjach.

Możecie też znaleźć tam linka do strony radia,

z której możecie nas posłuchać.

Serdeczne pozdrowienia

dla Czytelników Gołębnika

śle duet z Bonusu na Kulturę –

Monika Jaracz i Maria Kutaj

Do usłyszenia!