Gest wielce wymowny

1
13 września 2013 Polska Gazeta Wrocławska | www.gazetawroclawska.pl | MAGAZYN 25 J eśli wybieracie się za granicę, dobrze poznać panujące tam zwyczaje. Ina- czej w Bułgarii kiwając głową „tak”, pokażecie „nie”, a w Anglii, składając palce w „V”, zamiast uczynić znak zwycięstwa, poradzicie rozmówcy, żeby oddalił się po- spiesznie. Jak uniknąć gafy? W dzisiejszym wydaniu pro- jektu Feel Think Write po- znacie zwyczaje panujące w Pakistanie, we Włoszech i w USA. Guido Giacomo Gattai – Włochy Moi polscy przyjaciele uznali, że moim najzabawniejszym nawy- kiem jest machanie ręką. Nie- ważne, czy właśnie przyjecha- łem, czy zaraz odjeżdżam, albo nawet, czy znam osobę, do któ- rej macham tylko dlatego, że akurat stoi w gronie moich zna- jomych. Po prostu robię to. Zdaję sobie sprawę, że takie zachowa- nie w Polsce może uchodzić za dziecinne, ale dla mnie jest całkowicie naturalne. W moim kraju, we Włoszech, gestykuluje się naprawdę często i wcale nie trzeba mieć do tego jakiegoś ważnego powodu. Włoskie gesty są tak charak- terystyczne, że gdy ktokolwiek w świecie decyduje się odegrać karykaturę Włocha, zaczyna machać dłońmi dookoła głowy, jakby był niespełna rozumu. Ta- kie występy bardzo nas bawią, ponieważ włoskie gesty mają wiele znaczeń ipo prostu zabaw- nie jest obserwować kogoś, kto nagle zaczyna bardzo szybko „mówić” dłońmi wiele przypad- kowych kwestii, albo, uśmiecha- jąc się szeroko, pokazuje: „niena- widzę cię” albo „zamorduję cię”. Żeby poznać podstawy wło- skiego „języka migowego”, trze- ba wiedzieć, że gesty wykony- wane w płaszczyźnie pionowej służą wyjaśnieniu jakiejś sprawy, natomiast te w poziomej są związane z relacjami między- ludzkimi. Gdy jesteśmy z kimś blisko, nasze gesty zawierają oczywiście element dotyku. Wtedy mówimy na serio: „mo- żesz namnie polegać”, „kocham cię”, ale także „zaraz oberwiesz” albo „brzydzę się tobą”. Trzeba też pamiętać, że żaden z włoskich gestów nie ma jed- nego znaczenia – wszystko za- leży od kontekstu. Mamy jakieś ogólne zasady, ale nie zawsze się ich trzymamy. Włosi nie tylko tworzą słowa – właściwie każda rodzina mogłaby spisać swój własny słownik – ale też gesty zmieniają się zależnie od czło- wieka, sytuacji czy miejsca. Zdradzę Wam w sekrecie, że nasze gesty często znaczą coś in- nego, niż mogłoby się na pierw- szy rzut oka wydawać. Łatwo więc o gafę, gestykulując zbyt za- maszyście albo wykonując kon- kretny ruch w złym momencie. Poza tym, tak naprawdę, nie można przykładać zbyt wielkiej wagi do tego, jak mówimy. Czę- sto bowiem mówimy więcej, niż mamy na myśli. Dlatego Polacy uważają czasem, że nie jesteśmy słowni. A u nas, po prostu, „ko- cham cię” znaczy „lubię cię”, a „nienawidzę cię” – „zadzwonię do ciebie za 7 minut, zamiast, jak zwykle, za 3”. Dlatego nie powinniście mar- twić się naszymi gestami. A jeśli już nie potraficie się nie martwić, to pamiętajcie, że czegokolwiek nie pokażecie – i tak nie uda się Wam nas obrazić. Sami Jan – Pakistan Pakistańskie pozdrowienia wy- rosły z tradycji religijnej. U nas najpowszechniejpraktykowany jest islam, więc to z niego czer- piemy wiedzę. A ponieważ pro- muje on bliskość i braterskie po- dejście do bliźniego, nasze po- witania są bezpośrednie i pełne ciepła. Kiedy spotykają się męż- czyźni, rozmowę zaczynają od głośnego „as salaam o alai- kum”, co dosłownie oznacza „niech pokój będzie z tobą”. Później przytulają się, by na końcu uścisnąć sobie dłonie. Natomiast kobiety zaczynają od muśnięcia w oba policzki, a potem się przytulają. Nasza tradycja nakazuje, by kobieta i mężczyzna, którzy nie są mał- żeństwem albo nie są spokrew- nieni, nie witali się inaczej, jak głośnym pozdrowieniem – do- tyk jest niedopuszczalny. Dzieci, siostrzeńcy i siostrzenice są ca- łowane, ściskane i noszone na rękach. W ten sposób budu- jemy rodzinne więzi iczerpiemy z nich radość. Wiadomo, że rozpoczynając podróż, dobrze jest dowiedzieć się, jakie zwyczaje panują tam, gdzie jedziemy, szczególnie, je- śli jest to zupełnie obcy nam krąg kulturowy. Czasami jest to nie- możliwe – wtedy radziłbym zo- stać przy głośnym „hello!” (ang. „witaj”). Myślę, że to w każdym miejscu na Ziemi przywoła na twarzy rozmówcy uśmiech, który później pomoże nam w za- przyjaźnieniu się z nieznajo- mym i będzie sprzyjać ciekawej wymianie myśli. Morgan Kittrell – USA Na pytanie „w jaki sposób poz- drawiasz ludzi?” mogę odpo- wiedzieć – zależnie od tego, w jakich relacjach jestem z osobą, z którą chcę się przy- witać. Kiedy spotkam się z kumplem, powiem „siemasz, co tam?”, ale nieznajomego przywitam „cześć, jak się masz?”. W Stanach Zjednoczonych szczególnie nieprzyjemne jest spotkanie z ludźmi, którzy udają tylko przyjazne gesty, podczas gdy tak naprawdę kpią sobie z rozmówcy. Sama omi- jam ich szerokim łukiem – w końcu kto chciałby mieć do czynienia z kimś, kto stara się poniżyć rozmówcę każdym „dzień dobry”... U nas trzeba też ostrożnie wykorzystywać gestykulację. Kilku moich znajomych wymy- ślało dla zabawy symbole i uży- wali ich jako pozdrowienia – okazało się, że to symbole gangów. W Stanach gangi mają swoje zestawy gestów, trzeba więc uważać, by przypadkiem podczas witania się ze znajo- mymi nie wyglądać jak krymi- nalista... Nawet mruganie okiem może zostać odebrane jako niegrzeczne. Oczywiście, może być porozumiewawcze, ale może też zostać źle zrozu- miane. Dlatego, jeśli wybiera- cie się do USA, polecam ostroż- ność w tym, co mówicie i jakich gestów używacie. Łatwo wyko- nać niewłaściwy ruch. Tłumaczenie z języka angiel- skiego i opracowanie: Marta Bigda oraz Piotr Telichowski ILUSTRACJAMACIEJ DUDZIK Jak przywitać się w Pakistanie? Czy w USA trzeba uważać na to, co się mówi? O tym, jak pozdrawiają się ludzie w trzech stronach świata, w ramach projektu Feel Think Write piszą dla nas Guido Gattai, Sami Jan i Morgan Kittrell Gest wielce wymowny Jutro z gazetą mapa Masywu Śnieżnika 3050942/00

description

FTW: Jakie gesty są pożądane, a jakich lepiej unikać? Zależnie od kraju, oczywiście.

Transcript of Gest wielce wymowny

13 września 2013Polska Gazeta Wrocławska | www.gazetawroclawska.pl | MAGAZYN 25

Jeśli wybieraciesię za granicę,dobrze poznaćpanujące tamzwyczaje. Ina-czej w Bułgarii

kiwając głową „tak”, pokażecie„nie”, a w Anglii, składającpalce w „V”, zamiast uczynićznak zwycięstwa, poradzicierozmówcy, żeby oddalił się po-spiesznie. Jak uniknąć gafy?W dzisiejszym wydaniu pro-jektu Feel Think Write po-znacie zwyczaje panującew Pakistanie, we Włoszechi w USA.

GuidoGiacomoGattai–WłochyMoipolscyprzyjacieleuznali,żemoimnajzabawniejszymnawy-kiem jest machanie ręką. Nie-ważne, czy właśnie przyjecha-łem, czy zaraz odjeżdżam, albonawet, czy znam osobę, do któ-rej macham tylko dlatego, żeakurat stoi w gronie moich zna-jomych.Poprosturobięto.Zdajęsobiesprawę,żetakiezachowa-nie w Polsce może uchodzićza dziecinne, ale dla mnie jestcałkowicie naturalne. W moimkraju,weWłoszech,gestykulujesię naprawdę często i wcale nietrzeba mieć do tego jakiegośważnego powodu.

Włoskie gesty są tak charak-terystyczne, że gdy ktokolwiekw świecie decyduje się odegraćkarykaturę Włocha, zaczynamachać dłońmi dookoła głowy,jakbybyłniespełnarozumu.Ta-kie występy bardzo nas bawią,ponieważ włoskie gesty mająwieleznaczeńipoprostuzabaw-nie jest obserwować kogoś, kto

nagle zaczyna bardzo szybko„mówić”dłońmiwieleprzypad-kowychkwestii,albo,uśmiecha-jącsięszeroko,pokazuje:„niena-widzęcię”albo„zamordujęcię”.

Żeby poznać podstawy wło-skiego„językamigowego”,trze-ba wiedzieć, że gesty wykony-wane w płaszczyźnie pionowejsłużąwyjaśnieniujakiejśsprawy,natomiast te w poziomej sązwiązane z relacjami między-ludzkimi. Gdy jesteśmy z kimśblisko, nasze gesty zawierająoczywiście element dotyku.Wtedy mówimy na serio: „mo-żesznamniepolegać”,„kochamcię”,aletakże„zarazoberwiesz”albo „brzydzę się tobą”.

Trzebateżpamiętać,żeżadenz włoskich gestów nie ma jed-nego znaczenia – wszystko za-leży od kontekstu. Mamy jakieśogólnezasady,aleniezawszesięich trzymamy. Włosi nie tylko

tworząsłowa–właściwiekażdarodzina mogłaby spisać swójwłasny słownik – ale też gestyzmieniają się zależnie od czło-wieka, sytuacji czy miejsca.

Zdradzę Wam w sekrecie, żenaszegestyczęstoznaczącośin-nego, niż mogłoby się na pierw-szy rzut oka wydawać. Łatwowięcogafę,gestykulujączbytza-maszyściealbowykonująckon-kretny ruch w złym momencie.Poza tym, tak naprawdę, niemożnaprzykładaćzbytwielkiejwagi do tego, jak mówimy. Czę-stobowiemmówimywięcej,niżmamy na myśli. Dlatego Polacyuważajączasem,żeniejesteśmysłowni. A u nas, po prostu, „ko-cham cię” znaczy „lubię cię”,a„nienawidzęcię”–„zadzwoniędociebieza7minut,zamiast, jakzwykle, za 3”.

Dlategoniepowinniściemar-twić się naszymi gestami. A jeśli

jużniepotraficiesięniemartwić,to pamiętajcie, że czegokolwieknie pokażecie – i tak nie uda sięWam nas obrazić.

SamiJan–PakistanPakistańskie pozdrowienia wy-rosły z tradycji religijnej. U nasnajpowszechniejpraktykowanyjest islam, więc to z niego czer-piemy wiedzę. A ponieważ pro-mujeonbliskośćibraterskiepo-dejście do bliźniego, nasze po-witania są bezpośrednie i pełneciepła. Kiedy spotykają się męż-czyźni, rozmowę zaczynająod głośnego „as salaam o alai-kum”, co dosłownie oznacza„niech pokój będzie z tobą”.Później przytulają się, bynakońcu uścisnąć sobie dłonie.Natomiast kobiety zaczynająod muśnięcia w oba policzki,a potem się przytulają. Naszatradycja nakazuje, by kobieta

i mężczyzna, którzy nie są mał-żeństwem albo nie są spokrew-nieni, nie witali się inaczej, jakgłośnym pozdrowieniem – do-tykjestniedopuszczalny.Dzieci,siostrzeńcy i siostrzenice są ca-łowane, ściskane i noszonena rękach. W ten sposób budu-jemyrodzinnewięzi iczerpiemyz nich radość.

Wiadomo, że rozpoczynającpodróż, dobrze jest dowiedziećsię, jakie zwyczaje panują tam,gdzie jedziemy, szczególnie, je-śli jesttozupełnieobcynamkrągkulturowy. Czasami jest to nie-możliwe – wtedy radziłbym zo-stać przy głośnym „hello!” (ang.„witaj”). Myślę, że to w każdymmiejscu na Ziemi przywołana twarzy rozmówcy uśmiech,którypóźniejpomożenamwza-przyjaźnieniu się z nieznajo-mym i będzie sprzyjać ciekawejwymianie myśli.

MorganKittrell–USANa pytanie „w jaki sposób poz-drawiasz ludzi?” mogę odpo-wiedzieć – zależnie od tego,w jakich relacjach jestemz osobą, z którą chcę się przy-witać. Kiedy spotkam sięz kumplem, powiem „siemasz,co tam?”, ale nieznajomegoprzywitam „cześć, jak sięmasz?”.

W Stanach Zjednoczonychszczególnie nieprzyjemne jestspotkanie z ludźmi, którzyudają tylko przyjazne gesty,podczas gdy tak naprawdę kpiąsobie z rozmówcy. Sama omi-jam ich szerokim łukiem– w końcu kto chciałby miećdo czynienia z kimś, kto starasię poniżyć rozmówcę każdym„dzień dobry”...

U nas trzeba też ostrożniewykorzystywać gestykulację.Kilku moich znajomych wymy-ślało dla zabawy symbole i uży-wali ich jako pozdrowienia– okazało się, że to symbolegangów. W Stanach gangi mająswoje zestawy gestów, trzebawięc uważać, by przypadkiempodczas witania się ze znajo-mymi nie wyglądać jak krymi-nalista... Nawet mruganieokiem może zostać odebranejako niegrzeczne. Oczywiście,może być porozumiewawcze,ale może też zostać źle zrozu-miane. Dlatego, jeśli wybiera-cie się do USA, polecam ostroż-ność w tym, co mówicie i jakichgestów używacie. Łatwo wyko-nać niewłaściwy ruch.

Tłumaczenie z języka angiel-skiego i opracowanie: MartaBigda oraz Piotr Telichowski

ILU

STR

ACJA

MAC

IEJD

UD

ZIK

Jak przywitać się w Pakistanie? Czy w USA trzeba uważać na to, co się mówi? O tym, jak pozdrawiają się ludzie w trzechstronach świata, w ramach projektuFeelThinkWritepiszą dla nas Guido Gattai, Sami Jan i Morgan Kittrell

Gest wielce wymowny

Jutro z gazetą mapa Masywu Śnieżnika

3050942/00