Ga G ER LACH DZIAŁ MASZYN DO PISANIA -...

21
PRZEGLĄD TECHNICZNY TYGODNIK POŚWI CONY SPRAWOM TECHNIKI I PRZEMYSŁU. Wydawnictwu rok czterdziesty pierwszy. Przedpłata: V Wurammic: rocznie . . rub. półrocznie kwartalnie Z pruiKt/łh : rocznie . półrocznie kwartalnie Cena niniejszego numeru 40 1O 5 2 50 12 — 6 — 3 kop. Redaktor Stanisław Slsndnk. Komitet Redakcyjny: S. Anczyc, prof.; M. Chorzewski, Inż.; "W. Chrzanowski, prof.; P. Drzewiecki, inż.; J. Eberhardt, inż.; S. Jakubowicz, inż.; H. Korwin Kmkowski, inż.; S. Kossuth, inż.; F. Kucharzewski, inż.; S. Patschke, inż.; J. Piotrowski, inż.; S. Płużański, inż.; I. Radziszewski, inż.; A. Rothert. prof.; E. Sokal, inż. Komisya redakcyjna działu „Architektura": architekci: C. Domaniewski, A. Ora vier, J. Heurich, W. Michalskl, L. Panczakiewicz, B. Rogóyski, H. Stifelman, S. Szyller. Komisya redakcyjna działu „Elektrotechnik a": inżynierzy: Z Berson, K. Gnolński R. Podośki, E. Potempski, iW. Pożaryski, W. Wróblewski, S. Wysocki. Komisya redakcyjna działu „Żelazo Beton": C. Domaniewski, arch.; C. Kłoś, inż.; W. Paszkowski, inż.; M. Thullie, prof. Cennik ogłoszeń. Za jednorazowe ogłoszenie na powierzchni całej stronicy rb. 20. '/„ str. rb. 11, za V, str. rb. 7, za '/„ str. rb. 4, za V, 6 str. rb. 3. Na stronicy tytułowej ceny podwójne. Na str. ostatniej, na czerw, kartce, oraz na str. przy tekście ceny o 5 O % droższe. Od ogłoszeń wielokrotnych odpo wiednie ust pstwo. Aa 47 i 48. Biuro Redakcyi Warszawa, dniu I grudnia 1915 r. Tom LIII. Aclminiatraoyi: Warszawa, Włodzimierska NQ 3 (Gmach Stowarzyszenia: Techników). Telefonu Na B7 04. Biuro Redakcyi i Administracji otwarte od 10—12 rano i od 5—8 wieczorem. Wejście przez schody główne budynku albo przez sień w podwórzu nawprost bramy 7& 5. Ga G ER LACH DZIAŁ MASZYN DO PISANIA WARSZAWA - CZYSTA AG 4 „U N D E R W 0 0 D" dokonywa Przeróbki pisma rosyjskiego na łacińskie. B2 TOW. KOMANDYT, ZAKŁAD. MECHAN. BRANDEL, WIT08ZYŃ8KI i S ka WARSZAWA-PRAGA, Aleksandrowska 4. Telefon 48 86. n Adres telegraficzny „PLUS WARSZ AWA". 14 1

Transcript of Ga G ER LACH DZIAŁ MASZYN DO PISANIA -...

PRZEGLĄD TECHNICZNYTYGODNIK POŚWIĘCONY SPRAWOM TECHNIKI I PRZEMYSŁU.

Wydawnictwu rok czterdziesty pierwszy.

Przedpłata:V Wurammic: rocznie . . rub.

półroczniekwartalnie

Z pruiKt/łhą: rocznie .półroczniekwartalnie

Cena niniejszego numeru 40

1O -52 5 0

12 —6 —3 -

kop.

Redaktor Stanisław Slsndnk.Komitet Redakcyjny: S. Anczyc, prof.; M. Chorzewski, Inż.; "W. Chrzanowski, prof.;P. Drzewiecki, inż.; J. Eberhardt, inż.; S. Jakubowicz, inż.; H. Korwin-Kmkowski, inż.;S. Kossuth, inż.; F. Kucharzewski, inż.; S. Patschke, inż.; J. Piotrowski, inż.; S. Płużański, inż.;

I. Radziszewski, inż.; A. Rothert. prof.; E. Sokal, inż.Komisya redakcyjna działu „Architektura": architekci: C. Domaniewski, A. Ora-

vier, J. Heurich, W. Michalskl, L. Panczakiewicz, B. Rogóyski, H. Stifelman, S. Szyller.Komisya redakcyjna działu „Elektrotechnik a": inżynierzy: Z Berson, K. Gnolński

R. Podośki, E. Potempski, iW. Pożaryski, W. Wróblewski, S. Wysocki.Komisya redakcyjna działu „Żelazo-Beton": C. Domaniewski, arch.; C. Kłoś, inż.;

W. Paszkowski, inż.; M. Thullie, prof.

Cennik ogłoszeń. Za jednorazoweogłoszenie na powierzchni całej stronicyrb. 2 0 . '/„ str. rb. 11, za V, str. rb. 7,za '/„ str. rb. 4, za V,6 str. rb. 3. Nastronicy tytułowej ceny podwójne. Nastr. ostatniej, na czerw, kartce, oraz nastr. przy tekście ceny o 5O% droższe.

Od ogłoszeń wielokrotnych odpo-wiednie ustępstwo.

Aa 47 i 48.Biuro Redakcyi

Warszawa, dniu I grudnia 1915 r. Tom LIII.Aclminiatraoyi: Warszawa, Włodzimierska NQ 3 (Gmach Stowarzyszenia: Techników). Telefonu Na B7-04.

Biuro Redakcyi i Administracji otwarte od 10—12 rano i od 5—8 wieczorem.Wejście przez schody główne budynku albo przez sień w podwórzu nawprost bramy 7& 5.

Ga G ER LACH DZIAŁ MASZYN DO PISANIAWARSZAWA - CZYSTA AG 4 „U N D E R W 0 0 D"

dokonywa Przeróbki pisma rosyjskiego na łacińskie.B2

TOW. KOMANDYT, ZAKŁAD. MECHAN.

BRANDEL, WIT08ZYŃ8KI i S-kaWARSZAWA-PRAGA, Aleksandrowska 4.

Telefon 48-86. n Adres telegraficzny „PLUS-WARSZ AWA".

14-1

94 PRZEGLĄD TłiUIŁNieZNi, 1 g-rudnia 1915.

!! Wielka oszczędność opałowa!!Różnorodność materyałów opałowych, dostarczanych w niedo-statecznej ilości, i wysokie ich ceny zmuszają do zastosowaniawszelkich środków zaradczych, w celu zmniejszenia ich rozchodu.

Osiągnąć to można przez wprowadzenie pewnych zmian w budowie palenisk: w piecach mieszkaniowych i ku-chennych, w "urządzeniach dla centralnego ogrzewania i w zakładach przemysłowych, jak również przez zastoso-wanie właściwego sposobu spalania poszczególnych rodzajów opału.

Porad i wskazówek udziela PracowniaOsiągnięta oszczędność wynieść może ^A fe^ Techniczno-Chemiczna

30 - 50 7 m T w K > lubiiDiuskiegD, inŁ-tedu./0« B^^^i Wilcza 2, od godz. 4 do 7 wieczorem.

IstzLieją, od rołcia 1818.

fikcyjne Towarzystwo Przemysłowe Zakładów Mechanicznych

„LILPOP, RAD i LOEWENSTEINKapitał zakładowy 4,000,000 rubli.

i.

2.

3.

4.

B.

6.

• osoboweWagony dla

dla dróg żelaznychtramwajów kon-

Wagony towarowei kolejek dojazdowych.nycŁ i elektrycznych.Wagony spec ja lne do przewozu spirytusu, nafty, kwa-sów, amoniaku i t. p. Wagony chłodnie do przewozu mię-sa, piwa, masła, owoców i wogóle produktów spożywczych,Zestawy kołowe, koła, osie, resory i wogóle c z ę ś c i za-p a s o w e do wagonów różnych typów.Zwrotnice, krzyżownice i akcesorja relsowe, centralizacjazwrotnic, semafory, tarcze obrotowe i t, p.Mosty kolejowe, wiązania dachowe i wogóle konstrukcjeżelazne.Kompletne wodociągi dla stacyi, dróg żelaznych i miast.

8.9.

10.

11.12.

Rury wodociągowe stojące lane od 174" do 36" średn. we-wnętrzej i od 2-ch do 4-ch metrów długości, rury odpro-,wadzające (biuzy) do 50" średnicy, oraz wszelkie fasonyi odlewy żelazne z rysunków i modeli.Maszyny parowe różnych systemów i wielkości.Kotły parowe i inne wyroby kotlarskie, jak równieżarmatury do nich.Kompletne instalacje zakładów do nasycania podkładówkolejowych, oraz instalacje zakładów gazowych i chemi-cznych.Powrózki, lawety, pociski dla Ministerjum Wojny.Maszyny dla przemysłu ceramicznego z zastoso-waniem najnowszych ulepszeń.

11

Zamówienia przyjmuje Zarząd w W a r s z a w i e , ul . K s i ą ż ę c a JVa 2 A i przedstawiciele Towarzystwa:w P/otrogrodzie: ul. Bassejnaja Nó 58, tel. 190-41.

w Moskwie: ul. Miasnickaja JMs 24.w Kijowie: Plac Mikołajewski Ni 4, tel.. 1-16.

Adres dla depesz dla Warszawy, Fiotrogrodu, Moskwy i Kijowa: „ P r z e m y s ł o w e " .

Do nabycia w Administracyi „Przeglądu Technicznego":Przepisy o obsłudze Kotłów Parowych, Zasady organizacyi naukowej przemysłu

ułożył Karol Nowicki. Cena kop. 30, z przesyłką pocztowąkop. 45.

Słownik Techniczny niemiecko-polski,Karola Stadtmilllera. Cena rb- 12, z przesyłką pocztowąrb. 12 kop..75. Dla członków Stowarzyszenia Techników10°/o ustępstwa,

Niemiecko-Polski Słownik Górniczy,inż. górn. F. Piestrak. Cena rb. 4 kop. 80, z przesyłkąrb. 5 kop. 30.

Budowa kanałów ulicznych lffiL^™&i robót kanalizacyjnych istndniarzy i mularzy) przezEmila Sokala, inż. Cena z atlasem rb. 1.

F. W. Taylor, tłomaczył inż. E. Mie-rzejewski. Cena 50 kop., z prze-

syłką pocztową 65 kop. Dla prenumeratorów „PrzegląduTechnicznego" cena 25 kop., z przesyłką 40 kop.

Piśmiennictwo techniczne polskie,Feliks Kucharzewski. Tom II, zeszyt 1. Odbitka z „Prze-gląda Technicznego" r. 1913 i 1914. Cena rb. 1, z prze-syłką rb. 1 kop. 25.

O węglach donieckich i ich spalaniu podl/nfłami napnuiwmi Stanisław Kruszewski.n u i l a l l l l |Jal UWyl l l l , Cena kop. 40, z prze-syłką kop. 52, za zaliczeniem kop, 62.

LĄD TECHNICTYGODNIK POŚWIĘCONY SPRAWOM TECHNIKI I PRZEMYSŁU.

Tom LIII. Warszawa, dnia 1 grudnia 1915. 47 i 48.

TREŚĆ: Potrzeba uprzemysłowienia kraju i ogólne widoki rozwoju przemysłu na ziemiach polskich. — Karnsi.ński L. Termodyuamikaczynnika [dok.]. — Gaz wodny i jego znaczenie dla wytwórstwa gazu świetlnego [dok.]. •— Z towarzystw technicznych. — Kronika bieżąca.Architektura. Nadzór techniezno-policyjny nad budowlami prywatnemi m. st. Warszawy. — Opieka nad zabytkami w prawodawstwieeuropejskiem |dok.J. — Sprawozdanie z Ll-go konkursu Koła Architektów w Warszawie na nagłówek i pieczęć- in. »t Warszawy. —Sprawy

bieżące i rozmaitości.Z 9-ma rysunkami w tekście.

Potrzeba uprzemysłowienia kraju i ogólne widoki rozwoju przemysłuna ziemiach polskich.

Odczyt XVII, wypowiedziany na posiedzeniu Stowarzyszenia Techników w d. 21 maja r. b.

O słanie bankowości u nas.Przez Stanisława Karpińskiego.

Przemawiając w Stowarzyszeniu Techników, nie po-trzebuję dowodzić, że wojna europejska, jaka się toczy jużod 10 miesięcy, oddziaływa w sposób ujemny na życie go-spodarcze wszystkich krajów europejskich. Można bez prze-sady powiedzieć, że bieg całego życia gospodarczego zostałpowstrzymany, a w niektórych, dziedzinach zupełnie prze-rwany. Jeśli widzimy jednakże, że niektóre warsztaty pra-cują (widzimy bowiem, że niektóre warsztaty pracują"nawetintensywniej, niż przed wojną), to są to warsztaty przemy-słu wojennego, a zatem pracują nie z jedynie twórczego ka-pitału przemysłowego, wytwarzającego bogactwo i mnożą-cego samego siebie, lecz z kapitału a raczej z pieniędzy wo-jennych, które jako takie żadnego pierwiastku twórczegonie posiadają, albowiem wojna nie stwarza bogactw, leczniszczy je.

Jak się stosunki życia przemysłowego ułożą w przy-szłości, jak prędko dzisiejsze bagnety i armaty zamienionezostaną na mioty i pługi, trudno o tom dziś mówić, sądzęjednakże, że już dziś należałoby zastanowić się nad tem,

jakiego rodzaju przemiany mogą nastąpić w życiu ekonomi-czno-przeinysłowem, albowiem dla mnie jest rzeczą niewąt-pliwą, że nawet całe systemy wytwórczości poddane będągruntownej rewizyi. Niewątpliwie spotęguje się znakomicieprąd, dążący do unarodowienia wytwórczości krajowejw tem znaczeniu, że wszystkie kraje będą się staraływ większym jeszcze stopniu niż dzisiaj wytwarzać u siebieto wszystko, co w warunkach naturalnych w kraju wytwa-rzać się daje. Ta sprawa powinna zwłaszcza nas intereso-wać bardzo, ponieważ nasz kraj jest typowym krajem bez-planowej wytwórczości. Coś podobnego, eo się u nas dzieje,rzadko gdzie widzieć można: zdobywanie najodleglejszychrynków, jak Turkiestan i Persya, przy zupełnern zanie-dbaniu rynku miejscowego. Tego rodzaju bezplanowośćw produkcyi musi ustać po wojnie chociażby dlategotylko, że interes skarbu wymagać będzie przedewszystkiemdobrego bilansu handlowego. Państwa po wojnie muszą dą-żyć do unarodowienia produkcyi, aby utrzymać w równo-wadze bilans płatniczy w stosunkach międzynarodowych,aby zaoszczędzić złoto, niezbędnie potrzebne do podtrzyma-nia systemu pieniężnego, w mniejszym lub większym, sto-pniu uszkodzonego w czasie wojny.

Dziś właśnie czytałem mowę kanclerza angielskiego,mowę budżetową kanclerza kraju, hołdującego hasłom wol-nego handlu, wolnego przemysłu, nie lubiącego żadnych ceł.Otóż kanclerz angielski już dzisiaj uprzedza, że w tej dzie-dzinie, w polityce celnej Anglii muszą zajść bardzo głębokosięgające zmiany. Kanclerz angielski ubolewa, że Angliai Irlandya sprowadzają teraz bardzo dużo towarów z zagra-nicy, za które trzeba płacić złotem. W porównaniu z Niem-cami, powiada kanclerz, ministeryum wojny angielskie znaj-duje się w położeniu lepszem, albowiem między Anglią ^in-nymi krajami granice są otwarte i świat dla Anglii nie jestzamknięty, natomiast minister skarbu angielskiego znajdujesię w położeniu o wiele gorszeni od ministeryum finansówniemieckich, ponieważ Niemcy, mając granice zamknięte,

nie mogą sprowadzać żadnjrch towarów, nie zadłużają sięzagranicą, wszystkie potrzeby z konieczności zaspakajająu siebie, skutkiem czego pieniądze zostają w kraju, a zatemuzdrowienie gospodarki pieniężnej po wojnie najłatwiej mo-że się odbyć w Niemczech.

Drugi zaś powód, dłaezego przypuszczam, że po wojnienastąpi silny prąd wzmożenia wytwórczości krajowej, jestten, że obecna wojna nie jest wojną armii, jak dawniej, lecz

. wojną narodów. Doskonale to wiemy, że walczą nie tylkożołnierze, armaty i bagnety, lecz współrzędnie stanęłydo walki wytrzymałość ekonomiczna i zdolność przemy-słowa.

Przypuszczana, że te przykłady, jakie obecnie w Ro-syi panują, będą odstraszające i zniewolą wszystkie krajedo wzmożenia własnej wytwórczości. Rzecz prosta, nie cho-dzi o to, aby u nas miały być zakładane plantacye poma-rańczowe lub figowe, lecz o niedopuszczenie do takiego.zja-wiska nienormalnego jakie daje Rosya, kraj par excellencerolniczy, w którym jednakże zaraz po wybuchu wojny ła-twiej można było nabyć 10 fortepianów niż tysiąc kos, bezktóiych żaden rolnik obyć się nie może. Jest to wynik ko-nieczny stanu przedwojennego: Rosya, potrzebując 6 milio-nów kos rocznie, produkowała u siebie tylko 2 miliony, zaś4 miliony kos sprowadzała z Austryi. Kiedy natychmiastpo wojnie musieliśmy płacić za każdy przedmiot niezbędnejpotrzeby znacznie drożej niż przed wojną, to poczęto prze-dewszystkiem użalać się na spekulacyę i w niej widziećprzyczynę złego. Tymczasem spekulacya istotnie była, jesti będzie, ale bynajmniej nie ona wywołała powszechnązwyżkę cen, lecz spowodowała ją gruntowna zmiana stosun-ku podaży do popytu i ten fakt niewątpliwy, że towar z za-granicy przestał przychodzić. Zwracam uwagę, że bajeczniezdrożały nawet takie przedmioty, jak igła do szycia (z 35kop. za 1000 sztuk do rb. 1,20), jak szpilki stalowe (z rb. 10do rb. 30 za pud). Tu spekulacya nie mogJa się przecieżoprzeć na braku środków komunikacyi, bowiem jednymkuferkiem takiego towaru można zaspokoić potrzeby duże-go miasta. Główny powód zwyżki jest ten, że igły i szpilkiwyrabia się z drutu sprowadzanego z Niemiec.

W związku z zależnością przemysłową znajduje się za-leżność handlowa, zwłaszcza w handlu międzynarodowym.Typowym przykładem nienormalnych stosunków w tej dzie-dzinie jest stosunek handlowy Rosyi z krajami skandynaw-skimi: pomimo tak blizkiego sąsiedztwa, cały prawie han-del odbywa się przez Niemcy: rosyjskie makuchy dostarczaDanii Berlin, norweskie sieci i liny okrętowe otrzymujeRosya z Niemiec. Nawet szwedzkie aparaty telefoniczne idądo Piotrogrodu przez Berlin.

Jeśli w stosunkach bankowych, które nas najbardziejtutaj zajmują, nie widzimy tak wielkiej zależności od Nie-miec jak w dziedzinie przemysłowo -handlowej, to tylko dla-tego, że podobało się Bismarkowi wypowiedzieć wojnę wa-lorom rosyjskim w czasie niedość fortunnym, kiedy Rosyamogła rzucić się w objęcia największego bankiera świata,w objęcia Francyi. Nie można powiedzieć, aby te objęciabyły bardzo delikatne. Każdy, kto ma stosunki z Francyąwie doskonale, że bankier francuski jest bezwzględnym.Jednakże zaprzeczyć się nie da, że tylko dzięki Francyi mo-

444 PRZEGLĄD TECHNICZNY. 1915

gla Rosya zlikwidować koszta niefortunnej wojny japoń-skiej w sposób stosunkowo łatwy, i tylko dzięki temu, żeFrancya ma już znaczne interesa w Rosyi, udało się osiąg-nąć tak świetny wynik, jaki w lutym r. b. osiągnięty zostałprzez powołanie do życia związku finansowego Anglii, Fran-cyi i Rosyi.

System kredytowy wszechświatowy podczas wojnyobecnej poddany został największemu egzaminowi wytrzy-małości. Przecież nie jest przesadą twierdzenie, że cała bu-dowa życia ekonomicznego państw nowoczesnych opiera sięna kredycie. Rozpatrzmy się w naszych stosunkach. Wi-dzimy, że te wszystkie inwestycye wspaniałe, jakiemi szczy-ci się Warszawa, jak np. urządzenia kanalizacyjne i trzecimost, powstały drogą zaciągnięcia pożyczek długotermino-wych, a zatem takich, które mają być spłacane nie tylkoprzez obecne, lecz i przez przyszłe pokolenia. Pożyczek ta-kich, ciąży na Warszawie 30 milionów rubli. Jeśli dalej za-trzymamy się na domach w Warszawie i przejrzymy ich hy-poteki, to przekonamy się, że nominalni ich właściciele niesą -faktycznymi dziedzicami, ponieważ bodaj że 3/4 wartościtych domów należy do wierzycieli łiypotecznych, zaś najpo-tężniejszym wśród nich jest Tow. Kredytowe Miejskie, któ-re ma w obiegu listów zastawnych 150 milionów rubli.Wśród właścicieli ziemskich obdłużenie hypotecziie nie jestmniejsze. Co najmniej i/i wartości majątków należy dowierzycieli hypotecznych, z których największym jest Tow.Kredytowe Ziemskie , mające w obiegu listów zastawnych180 milionów rubli. Pamiętajmy, że drobni rolnicy, naby-wający ziemię za pośrednictwem Banku Włościańskiego,mogli wnosić gotowizną zaledwie 10% wartości ziemi,gdy pozostałe 90^ wartości pożyczał Bank. Jeśli we-źmiemy dalej fabryki i przedsiębiorstwa handlowe, to, rzeczprosta, nie potrzebuję w tom gronie dowodzić, jaką pierw-szorzędną rolę przy założeniu i prowadzeniu tych warszta-tów odgrywa kredyt. Wprost nie da się mówić o biegu nor-malnym większego zakładu handlowego lub przemysłowe-go, któryby mógł się obywać bez kredytu.

A teraz przejdźmy do kredytu państwowego. Państwanowoczesne, które są dzisiaj największemi przedsiębiorstwa-mi, które mają w swem ręku koleje, kopalnie, porty, okręty,poczty, telegrafy i telefony, uciekają się bezustannie do poży-czek, przedewszystkiem zaś do pożyczek długoterminowych.Suma wszystkich pożyczek publicznych wynosi w całymświecie 850 miliardów franków, w tem zaś długów państwo-wych jest 80 miliardów rubli. Wśród tych długów państwo-wych na pierwszem miejscu widzimy Francyę z sumą 14milionów rubli. Kiedyś mówiono, że najbogatszym krajemjest ten, który ma najwięcej złota, dziś zaś możnaby powie-dzieć, że najbogatszym krajem jest ten, który ma najwię-cej długów publicznych, zaciągniętych, rzecz prosta, nacele produkcyjne, bowiem w takim razie długi te reprezen-tują majątek narodowy.

Jeżeli zatrzymamy się na liczbie 850 miliardów fran-ków wszystkich papierów publicznych, to zrozumiemy, żena tym kredycie jest oparte cale nieomal życie gospodarczewszystkich krajów. Wobec tego nie dziwimy się, że ekono-miści z przed lat 20 i z przed lat kilku straszyli nas, że woj-na europejska jest wogóle niemożliwa, a jeśli będzie, toskończy się bardzo prędko, ponieważ przedewszystkiem niewytrzymają jej skarby państwowe, nie wytrzymają budże-ty, załamie się kredyt publiczny a z nim i całe życie ekono-miczne stanie. Tymczasem cóż się okazuje? Wojna trwa od10 miesięcy na olbrzymich obszarach Europy, zmobilizo-wano do broni przeszło 25 milionów ludzi, którzy walcząprzeciw sobie na ziemi, nad ziemią i pod ziemią, na wodachi pod wodą, walczą ogniem, walczą gazami trującymi. Zni-szczenie bogactw narodowych jest olbrzymie, zaś kosztaprowadzenia tej wielkiej wojny wyrażają wprost nieprawdo-podobne liczby, do jakich umysł ludzki dotychczas nieprzywykł: 150 milionów rubli dziennie, czyli około 4 mi-liardów miesięcznie, około 50 miliardów rubli rocznie! Po-mimo to kredyt publiczny nie zbankrutował, przeciwnie,trzyma się świetnie i swej mocy twórczej nie został pozba-wiony. Że wiara—ten najważniejszy pierwiastek kredytupublicznego — istnieje, mamy najbardziej przemawiającyprzykład w Rosyi, które to państwo jest krajem biednymw kapitały, skutkiem czego ludność nie przywykła jeszcze

do pożyczek wewnętrznych, tymczasem w czasie tej właśniewojny Rosya wypuściła w ciągu paru miesięcy już dwie po-życzki pól miliardowe wewnątrz kraju, zaś obecnie, w tymtygodniu, będzie wypuszczona nowa pożyczka miliardowa.

Początkowo, w pierwszem stadyum wojny, istotnie takbyło, że zda v?.1o się, iż wszystko się wali. Dość przypo-mnieć, że Bar. X Anj iehki w ciągu 3-ch dni podniósł stopędyskontową z 3 do 10„, co nic zdaizyło się od r. 1860. Je-dnak pamiętajmy, że już po paru dniach, a mianowicie8 sierpnia ten sam Bank Angielski obniżył stopę do 5%.Bank Francuski to samo zrobił, czyli obniżył stopę do 5?„już 20 sierpnia, w parę tygodni potem zrobiły to samowszystkie inne państwa, nie wyłączając Austryi. Rosya pod-niosła przed wojną stopę dyskontową do 6% dla weksli3-miesięcznych i ta stopa trwa przez cały czas wojny. Pry-watne banki, angielskie i francuskie, a więc najbogatszew świecie, zmuszone były w dniach krytycznych przerwać"wypłaty i bez pomocy swych rządów i banków centralnychrunęłyby bezwarunkowo, lecz właśnie dzięki tej pomocy —co dobrze świadczy właśnie o systemie kredytowym— zapa-nowały nad położeniem i w krótkim bardzo czasie odzyska-ły dawne zaufanie, przytem tak dalece, że suma wkładówpoczęła się znakomicie zwiększać. To dowodzi, że zaufanieszerokiej publiczności do banków prywatnych, będącychregulatorami systemu kredytowego, nie upadło. Go się ty-czy papierów publicznych, to te naturalnie spadły w ceniedość znacznie. Jednakże dzięki zamknięciu giełd (zostałazamknięta nawet giełda angielska, która od czasu swegopowstania nigdy zamknięta nie była), dało się uniknąć ma-sowych krachów i katastrof. W tem miejscu należy zwrócićuwagę, że nasze listy zastawne ziemskie nie tylko że nie ob-niżyły się wcale, lecz nawet przeciwnie, cena ich w czasiewojny podniosła się o parę procent, co dowodzi, że zaufaniedo naszych walorów publicznych nie osłabło.

Jeśli przejdziemy od banków zagranicznych do na-szych stosunków, to tutaj musimy przyznać, że banki na-sze początkowo nie były na wysokości zadania, w takimprzynajmniej stopniu, na jakim stanęły wielkie banki za-chodnio-europejskie. Za przebieg pierwszych dni wojennychpubliczność polska mogła mieć istotnie uzasadnione preten-sye do naszych banków. Bynajmniej nie o to, że banki te,tak samo zresztą jak zachodnie, przerwały na pewien czasczynności, lecz głównie o to, że w czasie, kiedy zdawałosię, że wszystko w przepaść zapada, kiedy nastąpił chaos,ze sfer bankowych nie wydano żadnego hasła, żadne-go głosu uspakajającego, ani jednego słowa wyjaśnienia.Wiemy, że przedstawiciele banków zbierali się w czasiekrytycznym, aby naradzić się nad położeniem, lecz wiemyrównież, że narady te były pozbawione wszelkiego tła spo-łecznego i nie doprowadziły do żadnego wyniku. Nie zdoby-to się na żadną wspólną akcyę, ani nawet grożącego wszyst-kim niebezpieczeństwa uznać nie chciano, a tymczasem jużnazajutrz (81 lipca) nastąpiła katastrofa, bowiem wszystkiebanki zmuszone były zamknąć swe kasy, nie wyłączającWarszawskiego Kantoru Banku Państwa. I wówczas nieusłyszała Warszawa żadnego wyjaśnienia bankowej sytua-cyi. To uważać należy bezwarunkowo za wielki błąd zestrony naszych banków, zaś o chwilowe zawieszenie czyn-ności nie można mieć do nich pretensyi. Proszę pomyśleć,w jakich warunkach wówczas działaliśmy. Na zachodzie,we Francyi i w Anglii, jak już wspomniałem, wystąpiliz pomocą radykalną rząd i banki centralne krajowe. W ta-kiej np. Anglii rząd angielski powiedział Bankowi Angiel-skiemu : nie odmawiaj kredytu bankom, przeciwnie, rozszerzgranice kredytu, a ja—rząd angielski—gwarantuję ci zwrot40^ ewentualnych strat. Niezależnie od tego, tenże rząd angielski wypuścił specyalne bony skarbowe na to tylko, aże-by bankom prywatnym służyć olbrzymim kredytem do wy-sokości 60% ich aktywów!

Tymczasem co się u nas dzieje ? Jeszcze parę dniprzed wojną „nasz" bank centralny, bank, który powinienpełnić rolę regulatora obiegu pieniężnego, bank, który po-winien być bankiem krajowym, ale niestety był zawsze tyl-ko kantorem Banku Państwa, bank ten ogłosił 30 lipca, żeżadnych kredytów na weksle płatne w Król. Polskiem nieudziela. Innemi słowy powiedział, że weksle nasze nic niesą warte! Wprost nie do wiary, a jednak prawdziwe. Je-

47 i 48 PRZEGLĄD TECHNICZNY. 445

stem pewien, że przyszły historyk Banku Państwa wstydzićsię będzie takiego „poparcia" kresów Państwa podczasokupacyi. Trudno pomyśleć sobie bardziej jaskrawyprzykład obojętnego stosunku do naszego kraju państwo-wych instytucyi centralnych. Lecz niedość na tem. Prze-cież do dziś dnia Bank Państwa nie loinbarduje papierówpublicznych tych miast polskich, które są okupowane!To chyba dostateczny dowód, że oddział instytucyi cen-tralnej państwowej w żadnym razie nie może spełniaćroli banku krajowego w Polsce. Bankiem krajowym mo-że być tylko instyfcucya krajowa, dla której' dany krajjest czemś więcej od obszaru administracyjnego. Opróczbraku centralnej instytucyi krajowej, banki nasze mają je-szcze jedno usprawiedliwienie: wówczas kiedy we Franoyii Anglii wydano prawo moratoryjne wekslowe i jednocze-śnie moratoryum na wkłady bankowe, to u nas ograniczonosię spokojnie na akcie o moratoryum weksiowem, zaś o mo-ratoryum bankowem wcale nawet nie wspomniano, czemstwierdzono, że Ministeryum Skarbu nie ma dość jasnegopojęcia o ścisłym związku weksli kupieckich z wkładamibankowymi. Dopiero w końcu października otrzymaliśmymoratoryum ogólne, a zatem wówczas, kiedy właściwie ban-ki już go nie potrzebowały.

Jeśli pomimo tych strasznych warunków, w jakich na-sze banki żyły, zaczęto wypłacać wkłady już po kilku dniachprzerwy, zaś po kilkunastu dniach wypłacano znaczne su-my, przewyższające nawet normy moratoryjne banków za-chodnich, zaś od grudnia większość banków wypłacaławkłady bez ograniczenia sumy, nie trzymając się wcalenorm moratoryjnych, to fakt ten dowodzi, że jest w ban-kach naszych duża wytrzymałość i tę właśnie wytrzymałośćich stawiam jako najpierwszą zaletę banków naszych.

Poza tem, mówiąc o bankowości u nas , trzeba zazna-czyć, że nasz system kredytowy jest poniekąd kompletny,ponieważ mamy już w Królestwie bank kredytu hypotecz-nego ziemskiego, mamy miejskie towarzystwa kredytu hy-potecznego, mamy banki akcyjne dla udzielania kredytuprzemysłowego i handlowego, mamy wreszcie banki ludowewiejskie oraz miejskie, oparte na zasadach współdzielczych.Jeśli sobie uprzytomnimy, z jakim trudem przychodziłozdobywać te wszystkie zakłady, to możemy sobie przyznaćniewątpliwie dużą umiejętność organizacyjną, co powinnobyć zapisane na dobro działaczy bankowych.

Przechodząc teraz do krytyki banków naszych, napierwszem miejscu postawiłbym zbyt wielkie uprzywilejo-wanie kredytu kupieckiego. Powszechnie jest to zresztąwiadome i wszyscy narzekają na to, że do banku nie możnaprzyjść bez wekslu, któryby nie wyglądał, jak weksel „ku-piecki". Istotnie tak jest. Stało się to dzięki temu, że BankPaństwa, który jest regulatorem obiegu pieniężnego u nas,zbyt mocno przejął się zasadą, że najbardziej usprawiedli-wiony, a zatem i najwięcej godzien poparcia jest kredyt ku-piecki. Ekonomicznie slusznem jest, że bank udzielającykredytu krótkoterminowego, bank przyjmujący wkładykrótkoterminowe lub płatne za okazaniem, powinien wkła-dy umieszczać w takich tylko aktywach, któreby były ła-twe do zrealizowania i któreby reprezentowały majątek czylidobro rzeczywiste, faktycznie istniejące, jakim jest właśniewyprodukowany towar w składzie przemysłowca lub kupca.Jeśli fabrykant sprzedał kupcowi towar i wzamian gotówkiotrzymał weksle, to istotnie weksle te są w ekonomicznempojęciu tego słowa reprezentantami rzeczy istniejącej, a za-tem są to najzdrowsze weksle, jakie sobie możemy wysta-wić. Pamiętajmy bowiem, że weksel jest środkiem kredyto-wym obiegowym, a zatem gdybyśmy takich środków obie-gowych wypuścili bezliku, nie licząc się z iclr pochodze-niem, to tem samem wprowadzilibyśmy do obrotu pienięż-nego chorobę, która mogłaby zachwiać podstawami kre-dytu.

To słuszne niewątpliwie, lecz tutaj, jak i w każdej rze-czy nie należy dopuszczać się przesady. A zdaje mi się, żetutaj właśnie banki nasze dopuściły się przesady. Nasze"banki, nasze towarzystwa wzajemnego kredytu tak bardzorozsmakowały się w szybkim obrocie weksli kupieckich, żeprzeoczyły prawdę, również jak tamta, oczywistą, że wekselkupiecki jest tylko z pochodzenia rzeczowym, natomiastw portfelu bankowym staje się zwyczajnym kredytem oso-

bistym, a zatem winien się opierać przedewszystkiem napierwiastku moralnym kredytu (credo—wierzę).

Jeśli przy udzielaniu kredytu ten grzech lekceważeniapierwiastku moralnego dłużnika przyjął u nas szczególnieduże rozmiary, to stało się tak dlatego, że, jak powiedzieli-śmy wyżej, ustawy bankowe nadmiernie uprzywilejowaływeksle kupieckie. Dla nich przedewszystkiem stoją otworemkasy Banku Państwa, a ponieważ bank ton jest najwygo-dniejszem źródłem kredytu dla banków prywatnych, jestbankiem banków, przeto nic dziwnego, że banki dobierająsobie materyał najbardziej podatny dla redyskonta w BankuPaństwa, zwłaszcza że iich ustawy na pierwszem miejscu kła-dą weksle oparte na obrotach handlowych, opatrzone co naj-mniej dwoma podpisami, weksle kupieckie. Że z łatwości zdo-bycia pieniędzy za weksle kupieckie, bądźto prawdziwe, bądź-to masowo fabrykowane w kantorach dyskontowy cli, przede-wszystkiem korzysta ludność żydowska, rzecz zrozumiała,bowiem przedewszystkiem ona u nas zajmuje się handlem,ona głównie obsiada warsztaty wytwórcze na tani wywóz,ona ma największą śmiałość zakładania przedsiębiorstwopartych wyłącznie na kredycie, ona najlepiej odczuwatwórczą potęgę kredytu, ona wreszcie, a nie kto inny nadałakredytowi formy najbardziej dla jej własnego życia dostoso-wane. Ludność polska, inaczej pracująca i inaczej żyjąca,do form tych nie może się przystosować i stąd pochodząwszelkie trudności, nieufność i zgrzyty w jej stosunkachz bankami. Proszę sobie wystawić jak niekorzystne pojęcieo kredycie obrotowym musiał sobie wyrobić rolnik polski,któremu wszak niedawno jeszcze (do r. 1894) kazano wyku-pywać świadectwo kupieckie, aby mógł uzyskać pożyczkęw Banku Państwa na zastaw zboża! Co może dziś jeszczemyśleć o banku akcyjnym człowiek bogaty, który, potrze-bując czasowego kredytu na cele najbardziej produkcyjne,musi na własnym wekslu oprócz swego podpisu, dać ko-niecznie drugi podpis? A przemysłowiec polski, który całykapitał zakładowy umieścił w murach i maszynach fabrycz-nych, czy łatwo znajdzie kredyt obrotowy, nawet z sakra-mentalnym fikcyjnym podpisem? Gdzież wreszcie ma sięudać nasz rzemieślnik, jeśli potrzebuje taniego kredytu nakupno materyału surowego?

Sądzę jednakże, że w tym kierunku następują dość po-ważne zmiany, dalszy zaś rozwój zależeć będzie głównie odludzi, którzy kredytu w bankach naszych żądają. Od nichto zależy, aby nakazali szacunek dla swoich podpisów, abynatchnęli wiarą w ich umiejętność prowadzenia swycli war-sztatów, twierdzę bowiem, że dla tych, którzy złożyli egza-min zawodowy wytrzymałości i umiejętności, kredyt u nasjuż przestał być trudnym. Jako przykład podaję naszychrolników, którzy niewątpliwie tylko umiejętnością utrzy-mania i udoskonalenia swych warsztatów pracy nakazalibankom szacunek dla swoich podpisów. Doszło już do tego,że stowarzyszenia rolnicze (zarówno handlowe, jak i fabrycz-ne) niejako obdarzają banki wekslami swoich klijentów,bowiem dają je tylko w tym wypadku, jeśli jednocześnieotrzymują znaczny kredyt, niczem nie zabezpieczony. Są-dzę, że w dziedzinie kredytu przemysłowego literalnie tosamo ma miejsco i będzie dalej miało, jeśli tam znajdowaćbędziemy coraz więcej ludzi, którzy również wykażą dużowytrzymałości i umiejętności prowadzenia warsztatów. Prze-cież wszyscy wiemy doskonale, jak wiele upadło u nas przed-siębiorstw, ile pieniędzy bankowych te przedsiębiorstwa po-chłonęły, więc nie dziwmy się pewnej wstrzemięźliwościbanków. Nie łatwość kredytu decydować będzie o postępachpolskiego przemysłu, lecz to, kto kredyt otrzymuje i jak nimpracuje. Niechaj znajdą się dzielni przemysłowcy a kredytunapewno długo szukać nie będą.

Druga wada banków naszych, to drożyzna kredytu.Kredyt w bankach naszych nie jest tani, przeciwnie jest bar-dzo drogi. Stosunki nasze są zgolą inne niż zagranicą, to teżnie dziwmy się, że nie mamy tanich stop dyskonta zagrani-cznego, że banki nasze nie przyswoiły sobie jeszcze systemuakceptowego, gdzie bank zamiast pieniędzy daje swój ak-cept na wekslach klijenta i weksel taki jest następnie przyj-mowany na rynku pieniężnym według bardzo taniej stopy,tańszej od stopy urzędowej. Jednakże za najważniejsząprzyczynę drożyzny naszego kredytu bankowego uważaniten fakt, że banki nasze na normalnych operacyach dyskon-

446 PRZEGLĄD TECHNICZNY. 1915

towycłi ponoszą nadmiernie duże straty i skutkiem tegouczciwi dłużnicy muszą płacić za nieuczciwych, którzy wca-le nie powinni byli korzystać z kredytu. Wielką krzywdądła banków jest to, że niema u nas sprawnego prawodaw-stwa, któreby zabezpieczało wierzycieli od nadużyć dłużni-ków. Przecież właśnie w tej warstwie handlowej, która jesttak bardzo uprzywilejowana w bankach , można sklep swójsprzedać z taką samą łatwością, jak się sprzedaje stary sur-dut. Do tej czynności nie wymaga prawo nasze żadnej reje-stracyi, żadnego aktu rejentalnego. któryby uprzedzał wie-rzycieli. Wobec tego wierzyciel nie ma żadnej gwarancyi:dziś jest Josek, jutro jest Icek, dziś Sura, jutro jest Chana.Oto przyczyna, dla której trudno uzyskać swoją należnośći bronić się od nieuczciwości swego dłużnika.

Oprócz wymienionych przyczyn, które poniekąd uspra-wiedliwiają wady naszych banków, jest jeszcze jeden powódistnienia złego, mianowicie brak odpowiednio wyrobionejopinii społecznej, brak zupełny rozumnej i poważnej kryty-ki prsedsiębiorstio naszych. Czytamy w prasie naszejwzmianki i sprawozdania, mamy nawet cale bilanse druko-wane, ale krytyki ekonomicznej przedsiębiorstw i banków,którym kraj cały powierza fundusze, od losów których zale-ży olbrzymi splot interesów społecznych, ja przynajmniejw prasie polskiej nie czytałem. W każdem piśmie naszemznaleść można krytykę najrozmaitszych sztuczydeł teatral-nych, krytykę powiastek, nowelek i nawet powieścideł, aleniema krytyki ekonomicznej, któraby poddawała poważne-mu rozbiorowi bilanse instytucyi kredytowych.

Podobny stan, rzecz prosta, potęguje nieświadomośćwśród publiczności i wytwarza nawet pewną obojętność nanadużycia. W ostatnich zwłaszcza czasach ta obojętność nanadużycia w instytucyach znaczenia społecznego przekraczagranice bierności i staje się występkiem. W każdym razieuważam, że wszystkie wady banków mogą być usunięte,skoro organizm jest zdrowy, zaś o zdrowiu organizmu świad-czy najlepiej ich wj^zymałość, o jakiej mówiłem wyżej,aktora wyraża się tem, że nasze banki akcyjne, pomimostrasznych warunków pracy od chwili wojny, istnieją pra-ctiją i zwróciły swym wkladcom około 50 milionów rubli.Zdaje mi się, że ich istnienie dotychczasowe jest gwarancyąpewną na przyszłość. Mogą być i będą napewno wielkiestraty, które jednakże wkładców dotknąć nie powinny.

Dlii mnie jest bardzo ważną rzeczą stwierdzenie tej wy-trzymałości banków naszych, ponieważ po wojnie musimysię liczyć z niebezpieczeństwem opanowania zagrożonychpłacówek przez oboe instytucye. Chodzi więc o to, aby niedopuścić do miejsc pustych w szeregach. Pamiętajmy, żewszystkie zakłady kredytowe polskie, pracujące w 3-ch dziel-nicach Polski, gospodarują miliardem rubli kapitału, bez-względnie polskiego pochodzenia, należy więc bardzo dbaćo to, ażeby ten pieniądz nie był dla polskości stracony.

Skoro powstaje u nas rozmowa o bankowości, wówczasniechybnie podnosi się „konieczność'1 powstania nowegobanku, któryby „napewno" był wolny od wad dzisiejszychbanków i zaspokoił wszystkie potrzeby kredytowe W War-szawie np. od lat 20 pokutuje idea dwóch banków: ściśleprzemysłowego i ściśle rolniczego. Uważam, że byłoby bar-dzo szczęśliwie, gdyby banki takiego typu powstać i działaćmogły. Jednak bardzo sceptycznie zapatruję się na możli-wość powstania czegoś podobnego, bowiem stworzenie po-ważnej instytucyi w dziedzinie przemysłu bankowego jesto wiele trudniejsze, niż w jakiejkolwiekbądź innej dziedzi-nie. Tutaj łatwiej jest zreformować to, co istnieje, aniżelitworzyć rzecz nową. Nigdzie i nic tak nie popłaca w banko-wości, jak czas. Nowa instytucya bankowa nigdy nie możewywierać takiego wpływu, jak stara, o iłe tylko nie jest. bez-nadziejnie chora. Nagromadzony dobytek poważnego wie-kiem banku jest tak wielki i przytem wykazuje on takąskłonność do mnożenia się w stosunku nieomal geometrycz-nym do każdego przeżywanego nadal okresu, że wystarczytego dobytku i na zmazanie wszystkich grzechów i na prze-trzymanie klęsk żywiołowych i na wzmocnienie fundamen-tów do dalszej odnowionej działalności. Mam to przekona-nie, że o wiele łatwiej przekształcić w kierunku pożądanymnawet 100-letnią instytucye bankową, niż doczekać się du-żego wyniku ze stworzenia nowej. Zamiast więc tworzyć no-we banki „prawdziwie" przemysłowe lub rolnicze, czego przy

każdej sposobności domaga się vox populi, wolałbym wi-dzieć silne natarcie sfer zainteresowanych na istniejące za-kłady kredytowe, aby je zmusić do pełniejszego zaspakaja-nia mało dotychczas uwzględnianych potrzeb. Przeszkodynatury formalnej nie są niezwalczone, zaś system niemieckibanków mieszanych, banko'w, robiących wszystko, złożył takświetny egzamin celowości, że powinien zachęcić do naśla-downictwa nasze banki tak samo, jak to już zrobił z banka-mi rosyjskimi.

Jeśli nasi przemysłowcy uważają, że obecny kredytbankowy niedostatecznie uwzględnia potrzeby przemysłu, topowinni przedewszystkiem wywrzeć silny nacisk na odpo-wiednie banki. Przecież niema dziś ani jednego banku,w którego władzach administracyjnych nie byłoby wybit-nych przedstawicieli przemysłu. Sam fakt istnienia ich tamstwierdza niekłamaną chęć banków utrzymywania ścisłejłączności z przemysłem. Reszta należy do samych przemy-słowców.

Podobnie ma się sprawa z kredytem rolniczym. Kre-dyt krótkoterminowy mają nasi rolnicy zapewniony wszę-dzie, natomiast brak im większego, niż dzisiaj mają, kredytudługoterminowego. Sądzę, że i tutaj łatwiej byłoby wywrzećnacisk na istniejące od r. 1825 Tow. Kredytowe Ziemskie,ażeby rozszerzyło ramy działalności, aniżeli tworzyć nowybank, któryby udziela! kredytu na drugie numery hypoteki.Oświadczając się jednak przeciwko tworzeniu oddzielnychbanków dla poszczególnych warstw, widzę konieczność szyb-kiego powołania do życia nowego banku, którego zadaniembędzie zaspakajanie nowych, bardzo pilnych potrzeb, do-tychczas z natury rzeczy wcale nie uwzględnianych. Mówięo potrzebach gospodarki gminnej, o potrzebach miast pol-skich i wogóle przyszłej gospodarki kraju, która musi zna-leźć swój wyraz w pracy jednostek samorządnych.

Nie potrzeba wcale być znawcą gospodaz-stwa samo-rządnego, aby mieć jasne pojęcie o tem, ile w tej dziedzinieczeka na nas pracy. A praca ta będzie tak realna, tak pręd-ko owocna, tak absolutnie wykluczająca trujące nastrojewszelkiego hamletyzmu, że doprawdy nie wiem, komu bar-dziej zazdrościć: czy tym, którzy dziś-jutro do takiej pracystaną, czy też ich dzieciom i wnukom, którzy będą moglikorzystać w pełni z owoców tej pracy.

Miasta bez wody, kanalizacyi, światła, bez bruków,ogrodów, szpitali, bez szkół, a niestety będą po wojnie i mia-sta bez domów. Zaś poza granicami miasta: drogi nie doprzebycia, całe powiaty nie znające szos, całe połacie krajunie mające kolei, rzeki nie splawne, brzegi piasczyste, wsiewiecznie gorejące, które nigdy nie zaznały dobrodziejstwaszpitala, ochronki, szkoły.... Po wojnie przybędą do tegoobrazu widoki miejsc pustych po wsiacłi i osadach, istnieją-cych tylko z nazwy.

Jak widzimy, pracy bez liku. Całą tę olbrzymią robo-tę muszą wykonać przyszłe samorządy miejskie i ziemskie.A ponieważ z tej pracy w znacznej części dopiero przyszłepokolenie ciągnąć będzie korzyści, przeto słusznie, że onorównież ponosić musi ciężary dzisiejszej roboty, że ona niemoże być podjęta kosztem zwyczajnego budżetu rocznegolub paroletniego, lecz kosztem kilkudziesięciu lat, czyli żeśrodki pieniężne, dla urzeczywistnienia tego celu potrzebne,muszą być zdobywane drogą zaciągania pożyczek długoter-minowych. Ujście dla naszych oszczędności bardzo głębo-kie, pole dla bankowości niezwykle szerokie. Niestety, ża-den z istniejących banków naszych, ani wszystkie razem niepodołają wielkiemu zadaniu, bowiem tu idzie o zaspakaja-nie potrzeb stałych, wielkich i pilnych, przytem o zaspaka-janie takie, na jakie zasługiwać będą samorządne instytucyekrajowe. Tu nie wystarczy dorywczy stosunek interesu, łą-czący klienta prywatnego z bankiem prywatnym. Tu musiistnieć stosunek bardziej blizki, wypływający z jednego pniarodzimego, stosunek wspólności celów, wspólności działań,a zatem i wspólności środków: samorządne miasta i ziem-stwa polskie powinny wytworzyć dla siebie swój lułasnybank.

Podobny bank istnieje już od dwóch lat w Cesarstwie,lecz jego znaczenie, układ i zakres działalności wcale nieodpowiadają potrzebom bankowym miast i ziemstw pol-skich. Rola takiego banku u nas winna być tak szerokai poważna, że właśnie ten bank, a nie inny powinien zostać

.Ns 47 i 48. PRZEGLĄD TECHNICZNY. 447

bankiem uprzywilejowanym, bankiem krajowym, bowiemon będzie w sobie ześrodkowywał potrzeby bankowe spo-łecznych jednostek gospodarczych całego kraju, opartych, naprawie publicznem. Ponieważ w gospodarce gmin ziemskichi miejskich zainteresowani są obywatele całego kraju, nietylko mieszkańcy danej gminy, ponieważ gospodarka gminjest w istocie gospodarką narodu, dlatego bank centralnygmin musi być uznany za instytucyę krajową, stać się ban-kiem narodowym i dlatego powinien przyjąć nazwę. BankuPolskiego.

O banku takim pisałem w broszurze świeżo wydanej(„O bankowości w Polsce dzisiaj i jutro"). Tutaj wspomi-nam tylko o tem, jako o rzeczy realnej o tyle, o ile realnąjest sprawa przygotowania się do przyszłego samorząduw Polsce.

Na zakończenie na jedno pragnę zwrócić uwagę: bankkrajowy, o jakim mówię, nie powinien być tworzony nawzór pojęć bankowych z przed laty 50-ciu lub stu, lecz wi-nien być tworem nowoczesnej myśli bankowej i liczyć sięz wielkiemi przeobrażeniami życia gospodarczego ostatniejdoby. Skoro mamy już dzisiaj banki prywatne olbrzymy,przerastające swoją potęgą banki krajowe, przeto należyz tego wyciągnąć przedewszystkiem ten wniosek, że nowebanki krajowe nie powinny dążyć do stanowiska banku ban-ków, ponieważ taką centralę banki prywatne mogą sametworzyć dla siebie. Zasoby i wpływy banku krajowego win-ny być skierowane przedewszystkiem dla popierania gospo-darki publicznej, bowiem ta staje się coraz szerszą i przez towymaga coraz większej pomocy bankowej.

D Y S K U S Y A .

P. 8. Majewski. Jedenaście lat temu miałom zaszczyt przedt. zw rocznern. zgromadzeniem w Sekcyi Technicznej Tow. Popiera-nia Przemysłu i Handlu mieć odczyt treścią nieco zbliżony z treściądzisiejszego odczytu naszego Prelegenta. Była tam właśnie mowa0 kredycie długoterminowym i o tych potrzebach, jakie on zaspo-koić powinien. Wreszcie była rzucona myśl założenia, a raczej wy-pracowania ustawy dla Banku Inwestycyjnego. Wtedy szersze kołazainteresowały się poruszoną sprawą i na wspomianom zebraniubyła przy końcu wybrana komisya, składająca się /. ówczesnegoprzewodniczącego Sekcyi Technicznej, p. Geislera, p. Ruśkiewicza1 mnie, która miała za zadanie opracować ustawę Banku Inwesty-cyjnego. Pracowaliśmy dość długo, odbyliśmy wiele posiedzeń i nawiosnę r. 1905 opracowaliśmy statut, który był przesłany do Pio-trogrodu do p. Żukowskiego, późniejszego posła do Dumy, którymiał sie. starać o zatwierdzenie tej ustawy. Ustawa przechodziłaróżne koleje w Piotrogrodzie i z powodu wybuchu rewulucyi i wszy-stkich jej następstw w niewyjaśniony jakiś sposób została zaprzepa-szczona. Dopiero w r. 1912 jakiś ślad się z niej wyłonił w postacikasy kredytowej, o której tutaj Sz. Prelegent przy końcu swego od-czytu wspomniał: kasy kredytowej dla miast i ziemstw.

Chciałbym tutaj w streszczeniu zakomunikować to, cośmy wte-dy zrobili. Zanim do tego jednak przejdę, zajmę na krótko uwagę

* Panów dla zapoznania ich ze znaczeniem kredytu długoterminowegoi tego stanowiska, jakie on zajął w całym świecie, a szczególnie wewszystkich europejskich krajach kulturalnych. Na wartość i znacze-nie kredytu długoterminowego już Sz. Prelegent zwrócił uwagę, jakona rzecz, która wśród kredytu wogóle wydaje się najzdrowszą. Nie-wątpliwie tak jest. Jeżeli rzucimy okiem na wszystkie kraje o wy-sokiej kulturze, to zwróci naszą uwagę to nadzwyczajne bogactwona każdym kroku, które wyraża się zarówno w urządzeniach, jaki wszelkiego rodzaju budowlach publicznych, do czego my jakośw żaden sposób dojść nie możemy. Pośród wielu przyczyn, któresię składają i składały na wytworzenie tego stanu rzeczy w tychszczęśliwych krajach, niewątpliwie bodaj najważniejszą było wytwo-rzenie sobie tego funduszu, który korzysta z kredytu długotermino-wego, i te instytucyę, które pozwalają nim operować. Kredyt dłu-goterminowy stosunkowo jest świeżej daty, bo zaledwie w końcuX"VJU-go wieku odczuto jego potrzebę. Po 7-letniej wojnie, gdyPrusy były zniszczone zupełnie, i Fryderyk musiał koniecznie szu-kać sposobów, żeby poratować swych ziemian, podsunięto mu myślkredytu długoterminowego. To była pierwsza jego kolebka, którapowstała na podstawie potrzeb miejscowych. Drugą kolebką kredy-tu długoterminowego była Anglia, która znów z innej potrzeby za-częła go stosować, mianowicie, gdy zaczął się rozwój przemysłu,a było to w końcu XVIII w. Kwestya socyalna wysuwała się jużwtedy, i przedewszystkiem trzeba było dostarczyć robotnikom jaknajtańszych mieszkań, należało więc rozwiązać sprawę budowli i tu-taj wystąpiły na drogę kooperatywy. Ale to wszystko było jeszczew gruncie p .trzeb czysto prywatnych. Długo trzeba było czekać,gdyż prawie do połowy XIX w., żeby zadowolić potrzebę publicz-nego kredytu długoterminowego, i potrzeba ta wytworzyła długiwskutek coraz silniejszego zagospodarowania się krajów w tworze-niu tej kultury na widowni zewnętrznej. We Franeyi głównie po-wstał drugi typ kredytu długoterminowego, opartego nie na zrze-szeniu się dłużników, jak to ma miejsce u nas, ale na zrzeszeniu

się wierzycieli. Jest to towarzystwo kapitalistów, którzy szukają do-brego oprocentowania swych kapitałów, i tam powstała instytucyawielka „Credit Foncier de France", która nie tylko zaspakaja potrze-by kredytu długoterminowego ludzi prywatnych, ale również dajekredyt długoterminowy wszelkiego rodzaju instytucyom samorządo-wym, t. zw. kredyt komunalny. Za przykładem Francyi poszły Niem-cy, gdzie powrotną falą przyjęły się te instytucyę. Zwłaszcza po wy-daniu w r. 1809 prawa t. zw. „Hypothekenbank-Gesetz", które obowią-zuje do dnia dzisiejszego, powstało około 40 banków w Niemczech,które dziś rozporządzają już kapitałem około 9 miliardów pomiędzyziemianami; niezależnie od 25 mniejszych różnych banków, opartychna gospodarstwie nazw „Landsehaften", która mają charakter alboprywatny, albo państwowy i które obsługują wyłącznie sprawy lokal-ne. Anglia, jako kraj bardziej bogaty, poszła pod 'tym względemdrogą wytworzenia sobie pewnej idei i -wcielenia jej w życie. Oodo potrzeb kredytu prywatnego w postaci bardzo wielu towarzystw,istniejących dzisiaj pod nazwą „Building societies*, które zataczajądzisiaj takie kręgi, że rozdanych mają sumę 7 miliardów rubli. Ideatych banków przeniosła się potem do Ameryki i tam jeszcze więcejsię rozpowszechniła. Anglia obrała inny kierunek załatwiania po-trzeb kredytu hypotecznego. Anglia jest krajem samorządu i tensamorząd rozwija się samodzielnie, ale pod opieką jednego wspólne-go urzędu publicznego, istniejącego pod nazwą „Łocal Gk>vernm.entBoard". Roztacza on opiekę nie tylko nad temi wszystkiemi insty-tucyami, ale również nad ich zadłużeniem. Także pod opieką tejinstytucyi istnieje urząd, mający charakter komisyonera kredytu pu-blicznego, a mianowicie „Public loan commissioners". Tym sposo-bem, tak zorganizowane instytucyę przy opiece nad długotrwałymkredytem, uzyskują to, że wydają pożyczki poniekąd z centrali. Po-życzki te rozchodzą się do hrabstw, hrabstwa wydają korpusom ma-łym i tam się rozpływają, jak strumień z głównego źródła we wszy-stkich kierunkach, i tworzą wielki dług ogólny, który dzisiaj w An-glii wyraża się sumą, przebaczającą 6' miliardów rubli. W innychpaństwach również są liczne takie same banki, które łączą sprawęhypotek ze sprawą samorządu publicznego, tylko, że jedne są wię-cej typu niemieckiego, drugie francuskie i tak: kraje łacińskie, jakHiszpania, Portugalia, Włochy, idą w kierunku więcej francuskim,jakkolwiek we Włoszech jest indywidualizacya typu Banku krajowego.

Otóż mając na widoku te wszystkie dane, o których możnabywprost tomy pisać, pracowaliśmy nad tą sprawą i koniec końcówwynikiem był „Statut Banku Inwestycyjnego Królestwa Polskiego".Ten statut miał na widoku utworzenie banku, zaspakajającego po-trzeby w kilku kierunkach u nas bardzo, a nawet zupełnie zanied-banych, a mianowicie:

1) sprawy samorządu zarówno miejskiego, jak i ziemskiego,a więc budowę dróg, szpitali i t. p.;

2) dział kolejowy, dla budowy wszelkiego rodzaju dróg pod-jazdowych i innych, prywatnych, niepaństwowych, udzielając im po-życzek do wysokości 50°/0 mających się poczynić nakładów;

3) dział melioracyjny, t. j . zaspakajający potrzeby naszegorolnictwa, i wogóle podniesienie kultury kraju, kultury ziemi w takisposób, ażeby można było z niej wyzyskać to wszystko, co się tylkoda wyzyskać.

Ustawa była bardzo szeroka i obejmowała jeszcze dział han-dlowy wogóle, któryby załatwiał, jak Prelegent wspomniał, wszelkie-go rodzaju sprawy dlatego, by wyszkolić sam samorząd i doprowa-dzić do tego, by się ludzie wyrabiali i obejmowali bardzo szero-kiem okiem dobro kraju.

Tak więc wszystko, cośmy dzi=iaj usłyszeli od Sz. Prelegentai to, co ja miałem zaszczyt powiedzieli, jasno nam wskazuje, że myślodbudowy zrujnowanego kraju i nie tylko odbudowy, ale postawie-nia go na równi z krajami ościennymi Zachodu, myśl pokrycia Pol-ski budowlami użyteczności publicznej, deeydującemi o stanie kul-turalnym kraju, wymaga koniecznie posiadania przedewszystkiemnarzędzia do tej budowy potrzebnego, posiadania instytucyi finanso-wej emisyjnej, posiadania odpowiedniego banku.

Sz. Prelegent szczęśliwie i trafnie go nazwał Bankiem Pol-skim, myśmy go zwali skroirniej, bo Bankiem Inwestycyjnym Kró-lestwa Polskiego, gdyż wówczas słowo „Polski" mogło mu być prze-szkodą do urzeczywistnienia. Ale mniejsza o nazwę, chodzi jednakbardzo o to, żeby to był bank naprawdę polski i bank zespolonynajściślej tylko z Polską i tylko dla niej pracujący; żeby to niebyłainstytucya znajdująca się gdzieś daleko, żeby do niej był łatwy do-stęp i żeby tym sposobem mogły w niej współpracować pierwszo-rzędne siły kraju.

Im horyzonty będą szersze, im więcej pól pracy będzie zapło-dnionych emitowanemi obligacyami, tem większy zastęp pracowni-ków stanie do roboty; a wtedy wynik będzie niezawodny i, da Bóg,po szeregu lat Polska stanie przed światem w takiej szacie, jaka jejsię z dawna należy. *

P. V. Drse.wiecki Sprawa bankowości, która została poruszo -na w dzisiejszym odczycie, niewątpliwie posiada wielką doniosłość,gdyż dotyczy już nie tylko poszczególnego działu pracy, lecz wkraczaw dziedzinę ogólnej pomocy ekonomicznej i kulturalnej kraju. Ban-kowość stanowi jeden z ważnych czynników rozwoju nie tylko prze-mysłu, ale i działalności Samorządu miejskiego. Otóż słusznie tutajpowiedziano, że projektowany bank jest niezbędny dla zadosyćuray-nienia potrzebom Samorządu. Jestem zdania, żo jeżeli wraz z zapro-wadzeniam Samorządu nie będzie stworzona instytucya, jak namp. Karpiński przedstawił i której zapoczątkowanie p. Majewski uwy-datnił, instytucya, okazująca organom samorządowym pomoc, to sa-morząd miejski nie będzie mógł spełnić swych zadań.

Zapowiadany Samorząd zastaje miasta w 7Aipełnem zaniedba-niu, gdyż gospodarka miejska dotychczasowa była gospodarką z dniana dzień. Żadne urządzenia o szerszym zakresie nic były wykony-

2

448 PRZEGLĄD TECHNICZNY. 1915

wane, gdyż system biurokratyczny nie dozwolił na przeprowadzenieplanu, obliczonego na dalszą metę. Jedynie Warszawa stanowi pe-wien wyjątek w tym względzie.

Samorząd nie tylko będzie musiał objąć czynności codzienne,do których władze miejskie są normalnie powołane, ale jeszcze za-jąć sio. zadośćuczynieniem tych potrzeb, które u nas przez dziesiątkilat zaspakajane nie były. Tymczasem, gdy weźmiemy pod uwagą,że współczesne miasta wymagają znacznych inwestycyi i że inwe-styeye te nie, mogą być zwykle dokonywane z kapitału gotowego, tosprawa uzyskania funduszów dla Samorządu miejskiego jest wielkiejwagi. Jeżeli nie będzie instytucyi, która miastom przyjdzie w tymkierunku z pomocą, to wtedy, nie mogąc znaleźć kapitału drogą po-życzek, co jest dostępne jedynie dla większego miasta, magistratybędą musiały się uciec do systemu koncesyi na przedsiębiorstwa,udzielanych kapitalistom. Koncesya najczęściej jest tu aktem niepo-rozumień Doświadczenie uczy, że co najmniej jedna strona przystę-puje do tego aktu bez dostatecznej znajomości przyszłości przedsię-wzięcia. Przykładem togo są tramwaje nasze, dające koncesyona-ryuszom niesłychane dochody, które, jestem tego przekonany, znacz-nie przewyższyły ich własne nadziejo. Koncesyonaryusz nieraz wy-zyskuje koncesyę o ile jest dla niego dogodną, w przeciwnym, raziezwleka z jej wykonaniem dla uzyskania korzystniejszych warunków.Znane są wypadki, że miasto, zawarłszy dogodną dla siebie konce-syę, musiało czekać na dobrowolne wyrzeczenie się jej przez konce-syonaryusza, który do jej wykonania nic przystąpił, gdyż miasto byłoskrępowane umową, której zerwać jednostronnie nie mogło.

Ponieważ p. Karpiński dotknął nie tylko sprawy banku, alepożyczek inwestycyjnych, pozwalam sobie wypowiedzieć zdanie0 działalności Towarzystw Kredytowych Miejskiego i Ziemskiego, któ-re dają długoterminowe pożyczki amortyzacyjne. Otóż jestem zda-nia, że najmniej jest wskazany kredyt amortyzacyjny dla pożyczek,wydawanych przez Tow. Kredytowe Ziemskie i Miejskie pod zabez-pieczenie ziemi lub nieruchomości. Pożyczki na nieruchomości, wła-ściwie aą oparte także na ziemi, gdyż pożyczki te bądź w chwili wy-dania, bądź w kilka lat później dorównywają wartości placu, skut-kiem szybkiego wzrostu renty gruntowej. Pożyczki takie są uloko-wane na pierwszym numerze hypotecznym i są amortyzowane, gdytymczasem nie są amortyzowano pożyczki na dalszych numerachumieszczane. Annuity od pożyczki amortyzacyjnej na numerze pierw-szym są wyższe niżby niemi były od pożyczki nie ulegającej amorty-zacyi. Wpływa to bardzo ujemnie na koszta utrzymania majątkua więc podwyższa cenę produktów rolnych, lub utrzymania domu,a więc komornego. Tem bardziej, że stopa procentowa na 1-ym nu-merze jest wykładnikiem stopy procentowej na następnym numerze.

Pocóż oprócz tego amortyzować pożyczkę, która oparta jest naobjekcie o wartości nieustannie wzrastającej, jakim jest ziemia. Je-śliby była celową amortyzacya, to tylko względem pożyczek o znika-jącem zabezpieczeniu. Pożyczki amortyzacyjne stosowane przez na-sze Tow. Kredytowe nie dają żadnych korzyści, tylko szkody. Prak-tyka wykazuje, iż amortyzacya pożyczek właściwie nie następuje,gdyż właściciel nieruchomości po kilku latach robi konwersyę i za-ciąga nową zwiększoną pożyczkę. Na zachodzie pożyczki amortyza-cyjne na ziemię są uważane obecnie za zbyt drogie.

Ponieważ obniżenie ceny komornego i ceny ziarna jest do-niosłe, uważam, że pożyczki amortyzacyjne na ziemię i nieruchomo-ści są szkodliwe.

P. T. Ruśkiewics. Uzupełniając to, co p. Karpiński powie-dział o bankowości, dodam, że na ziemiach polskich takie instytu-cye są założone. Mniej więcej przed 20 laty w Galicyi powstał t. zw.Bank Hypoteczny, którego ustawa przewiduje podobne operacye1 który pośredniczy i uczestniczy we wszystkich inwestycyach, ma-

jących ogólny dobrobyt kraju na celu. Otóż o ile ziemie polskie bę-dą zjednoczone, wtedy będziemy mogli mieć gotowy już materyałdo akcyi, o której wspomniał p. Karpiński.

Następnie co do uwagi p. Drzewieckiego, że koncesyonaryuszi instytucya, która zawiera kontrakt na bardzo długi termin, nie zda-ją sobie sprawy z tego, jaka jest przyszłość tego kontraktu, to mo-głoby to być słuszne, gdyty nie byłp w tym względzie praktyki i tonawet długoletniej. Są przecież takie kontrakty, których przyszłośćda się liczbowo przewidzieć. Jeżeli miasto obecnie daje jakąś kon-cesyę, czy na oświetlenie gazowe, czy elektryczne, to można z pe-wną dokładnością obliczyć zyski, jakie z tego tytułu dla przedsiębior-stwa wynikną. Jestem odmiennego zdania niż p. Drzewiecki, gdyżco do tramwajów, to sprawa ta była przez nas w swoim czasie obli-czana i badana. Specyalna komisya ustaliła, że tramwaje warszaw-skie po bardzo niedługim czasie, t. j . w ciągu i 5 lat, powinny daćdochód brutto około 5 milionów rubli. Lata ubiegłe według danychzaczerpniętych z magistratu wykazują, że dochód brutto z eksploata-cyi tramwajów miejskich wyniósł 4 miliony dziewięćset kilkadzie-siąt tysięcy rubli, a zysk czysty przeszło 2 mil. rub. W przewidy-waniach więc swoich co do dochodu brutto byliśmy bardzo blizcyprawdy, stwierdzonej następnie w praktyce, omyliliśmy się jedynieco do liczby czystych zysków przedsiębiorstwa, która w rzeczywisto-ści wyniosła nie 30% Jak przewidywano, lecz blizko 70% docho-dów brutto, t. j . niemal wdwójnasób więcej, niż to wykazuje jakiekol-wiek miasto w Europie.

P. S. Majewski. Pan Drzewiecki poruszył sprawę, którą po-minąłem, nie chcąc zbyt długo nużyć Panów wyliczeniem tego wszy-stkiego, co się wiąże z kredytem długoterminowym.

Sprawa kredytu długoterminowego na hypoteki jest ściśle zwią-zana z bolączką drożyzny mieszkań. Dopóki będziemy mieli takistan rzeczy, jaki mamy obecnie pod względem kredytu, nie możemymarzyć o tem, ażebyśmy w tym kierunku mogli mieć nawet jakąśorganizacyę, bowiem Towarzystwo Kredytowe m. Warszawy, jestzbyt konserwatywne. Znam tę instytucyę bardzo dokładnie: od 30lat mam zaszczyt tam zasiadać i zawsze prowadzę pewnego rodzajuspory z Dyrekcyą. Więc stan jest taki, że to, co p. Drzewiecld pod-kreślił, przedstawia się gorzej jeszcze, bo właśnie nie 50%, lecz 35$wartości przez siebie wykalkulowanej stanowią praktycznie pożyczki,pomimo, że ustawa pozwala nawet na 50$. A ustawa ta jest gorszaod ustaw wszystkich na całym świecie istniejących tego rodzaju in-stytucyi, wszystkie bowiem one udzielają pożyczek 60$ od rzeczy-wistej wartości, tutaj zaś daje się 35%, tak, że przy sprzedaży obni-ża się wartość nieruchomości. Że tak jest, sprawdzianem tego sąlicytacye, które zawsze wykazują, że na licytacyi, gdzie wogóle idzieo najniższą cenę, dom osiąga taką sumę, że otrzyma się pożyczkę28% wartości, licząc, że szacunek niższy jest, aniżeli rzeczywista wartośćdomu. Tym sposobem licytacya wykazuje, że szacunek był za małyjeszcze, czyli, że jest dążność do jak najmniejszych pożyczek. Tosię odbywa w ten sposób, że na nieruchomości ciąży cały szereg2, 3 i 4-tych hypotek po Towarzystwie i wszędzie Towarzystwo jestwskaźnikiem dla tych innych kredytów, ale zato biorą sobie, jakPanowie wiedzą, 6, 7 i 9, a czasem i więcej %. To jest rzeczą abso-lutnie niemożliwą, ażeby przy takim procencie wymagać od właści-ciela domu, który jest czasem poprostu tylko administratorem wła-snego domu, ażeby on jeszcze mógł wydobyć z domu jakiś procentnormalny. Otóż mając to na względzie, również w tym statucie,o którym miałem zaszczyt powiedzieć Panom, wspomniany był je-szcze jeden dział, dział hypotek i ten dział miał na celu, ażeby niezbaczając z wytkniętej drogi, ruszyć z miejsca tę skostniałą insty-tucyę, która nie chce iść naprzód pomimo, mimo iż życie i głosypubliczne ze wszystkich stron tego wymagają.

TERMODYNAMIKA CZYNNIKA.Napisał Leon Kuras/ński.

(Dokończenie do str. 434 w 3^ 45 i 46 r. b.)

Doprowadźmy w jakikolwiek sposób temperaturę otocze-nia do T'g >• T, a natychmiast równowaga cieplikowa będziezakłócona—rozpocznie się przelew pewnej ilości cieplika naczynnik. Na tle pobrania odpowiednio dobranej ilości cieplikaod ciał otaczających w czynniku zajdzie przebieg elementarny,ujawniający nowy stan cieplikowy [p\ u', 2"], przyczem p == p -\- dp, v' =: v -\- d v, T' = T -(- dT, gdzie niewątpliwied ̂ ^ 0, ponieważ czynnik pobrał cieplik otoczenia. Aby wy-raźnie podznaczyó wszelkie możliwe poszczególne wypadki, roz-patrujemy kolejno następujące założenia:

1) Przez cały czas trwania przebiegu elementarnego ze-wnętrzne ciśnienie pt) zmienia się wraz z wewnętrznem p, po-zostając stale równem temu ostatniemu. W danym wypadkurównowaga czynnika na tle otoczenia nie może być zakłócona,bo siły prężności, działające na powierzchnie czynnika, wza-jemnie sią stale znoszą, stąd niewątpliwie <i v = 0. Mamy tuzatem do czynienia z przebiegiem przy stałej objętości właści-wej, gdzie p' = p + dp, v' = v, T'=T-\-dT„ dO—dC„~= OvdTt. W danym wypadku pobrany cieplik całkowicie obró-

cony zostaje w energię wewnętrzną czynnika, możemy więc na-pisać d O, = d K„, gdzie przez d uv oznaczamy przyrost energiiwewnętrznej czynnika przy stałej objętości. Tylko co opisanyprzebieg przy stałej objętości jest zawsze odwracalny, możemybowiem odpowiednio, chłodząc ciała otaczające, zwrócić pobra-ny cieplik d O„ otoczeniu i w ten sposób sprowadzić do zeraprzyrosty d um a co za tem idzie i dp, d Tv, Z kolei załóżmy, że

2) Przez cały czas trwania przebiegu elementarnego ze-wnętrzne ciśnienie się nie zmienia, pozostając stale równem po-czątkowej prężności czynnika. Stale mamy p0 = p. W danymwypadku wszelki najdrobniejszy nawet przyrost prężności we-wnętrznej czynnika sprawia natychmiastowe zakłócenie równo-wagi sił, działających na powierzchnię czynnika. W razie prze-wagi sił wewnętrznych cząsteczki czynnika zostaną wypchniętepoza pierwotną powierzchnię zewnętrzną czynnika, otrzymamywięc dodatni przyrost objętości dv > 0, połączony z oddaniemna zewnątrz pracy dodatniej pp d v > 0. W razie przewagi ze-wnętrznych sił prężności cząsteczki czynnika będą wtłoczonew głąb pierwotnej powierzchni zewnętrznej czynnika: otrzyma-

47 i 48. PRZEGLĄD TECHNICZNY. 449

my skurcz objętości, czyli przyrost objętości ujemny dv < 0,połączony z pobraniem z zewnątrz pracy ujemnej — pa d v < 0.W obu wypadkach, kolejna następczość zjawisk jest jednakowa:pobrany cieplik pierwotnie pomnaża wewnętrzną energię czyn-nika, a na tem tle powstają przyrosty prężności i temperaturyczynnika. Przyrost prężności wywołuje tylko co wyjaśnionezakłócenie równowagi, połączone z pojawieniem się przyrostuobjętości właściwej, poczem prężność wewnętrzna powracaw czynniku do pierwotnej swej wartości, to jest następuje za-nik przyrostu prężności na tle pojawienia się przyrostu obję-tości właściwej. Wobec p'= p mamy tu do czynienia z prze-biegiem przy stałej prężności, gdzie p'= p, v'=v-\-dv,V = T _|_ dT?, oraz dO = dOp= CpdTp. W danym wypadkupobrany cieplik przetworzony został częściowo w pracę A d 11== Apodv = Apdv, częściowo zaś zużyty na podniesienie tem-peratury czynnika o d Tp, a więc obrócony w wewnętrzną ener-gię czynnika. Możemy więc napisać dCp = dup-\-Ap dv == d MP -+- A d II. Tylko co opisany przebieg przy stałej prężnościjest odwracalny, o czem z łatwością możemy się przekonać.Pobrany cieplik d Cp przebiegu możemy zwrócić otoczeniu,cbłodząc odpowiednio ciała, otaczające czynnik—na tle tej stra-ty ujawnią się niewątpliwie odwrotne przyrosty temperatury— d Tp i prężności. Ten ostatni przyrost wywoła zakłócenierównowagi sił prężności, działających na powierzchnię ze-wnętrzną czynnika, co niewątpliwie spowoduje przyrost—dva więc i pobranie pracy — A d II od ciał, otaczających czynnik.Załóżmy w dalszym ciągu, że:

3) Przez cały czas trwania przebiegu elementarnego ze-wnętrzne ciśnienie zmienia się w jakikolwiek sposób w grani-cach swej początkowej p i końcowej wartości /»', przyczem róż-nica^?'—p=zdp jest nieskończenie mała, a zmiana ciśnieniaodbywa się w sposób ciągły w jednym kierunku. W danymwypadku wobec braku jakichkolwiek danych, dotyczących prawzmienności ciśnienia zewnętrznego, możemy wprost przypuścić,iż przebieg rozpatrywany zachodzi zrazu przy zewnętrznem ci-śnieniu stałem, równem swej początkowej wartości p, a następ-nie przy stałej objętości właściwej w granicach prężności ze-wnętrznych p i p' =zpĄ-dp. W ten sposób, zamiast istotniezachodzącego przebiegu elementarnego MM1, rozpatrujemy ró-wnoznaczny mu przebieg łamany M(M)M\ ujawniający te sa-me przyrosty. Ponieważ przebieg łamany złożony jest z prze-biegów odwracalnych, zatem i rozpatrywany przebieg elemen-tarny jest odwracalny, skoro ujawnia te same przyrosty dp, dv,d T na tle przyrostów dH = pdv, oraz d G=du-\~AdYi, gdzietts=<p [p, v) jest funkcyą zmiennych p iv.

We wszystkich wyżej rozpatrywanych wypadkach mieli-śmy do czynienia z przebiegami elementarnymi odwracalny-mi—-we wszystkich ciśnienie zewnętrzne równało się prężnościwewnętrznej, lub różniło się od niej nieskończenie mało. Obec-nie zakładamy, że:

4) W chwili rozpoczęcia przebiegu elementarnego ciśnie-nie początkowe zewnętrznej? opada nagłym skokiem do pn<p,różniącego się od^ o wartość skończoną Ap—p—p0, a potemprzez cały czas trwania przebiegu w jakikolwiek sposób wzra-sta do swej końcowej wartości p' ~p-\-dp, gdzie dp jest nie-skończenie mała. W danym wypadku wobec wyraźnej prze-wagi sił prężności wewnętrznej ujawni się dodatni przyrostobjętości, połączony z oddaniem na zewnątrz pracy Sil, którabędzie niewątpliwie mniejsza od p dv wobec p0 <p. Porównaj-my tu otrzymany przebieg, ujawniający przyrosty dp, dv, dTna tle przyrostów S O i SII, z elementarnym odwracalnym, uja-wniającym te same przyrosty dp, dv, dT, lecz na tle przyro-stów dII =pdv i dC=du-\~AdIl, przyczem początkowy stancieplikowy tego samego czynnika jest jednakowy dla obu prze-biegów [p, v, T\. Ten ostatni warunek, łącznie z tożsamościąprzyrostów dp i dv, daje wspólną wartość przyrostu du dla obuprzebiegów. Stąd SC=rdw -f A8II, co wobec 8 I I < d I I daje8C<dC. Jak rozumieć otrzymany wynik? W przebiegu odwra-calnym oddaliśmy na zewnątrz najwyższą ilość pracy dli, jakądaje przebieg tego typu w granicach przyrostów dp, dv, dT,ponieważ jednak dla braku dostatecznego sprzeciwu ta ilośćpracy oddana na zewnątrz nie była, a pobrana przez otoczenieilość Sil jest mniejsza od pdv, przeto pozostała część pracydli—Sil = A II pomnaża początkowo molekularną energię kine-tyczną czynnika i ostatecznie na tle wewnętrznego tarcia prze-chodzi w cieplik, wywołując w ten sposób przyrost energii we-wnętrznej czynnika, lub też, co na jedno wynosi, zmniejszając

konieczną ilość cieplika Z d C na d O— A A % = S C. Tak samozupełnie zakładamy, że:

5) W chwili rozpoczęcia przebiegu elementarnego ciśnie-nie początkowe zewnętrzne p wzrasta nagłym skokiem doPo>P> różniącego się odj» o wartość skończoną Ap = p0—p,a potem przez cały czas trwania przebiegu w jakikolwiek spo-sób opada do swej końcowej wartościp'=p-\-dp, gdzie dpjest nieskończenie mała. W danym wypadku wobec wyraźnejprzewagi sił prężności zewnętrznej ujawni się ujemny przyrostobjętości, połączony z pobraniem od otoczenia pracy 8II ujem-nej, której wartość bezwzględna będzie niewątpliwie większaod —pdv,to jest 5H<-\-pdv wobec po>p. Otrzymany prze-bieg, ujawniający przyrosty dp, dv, dT na tle przyrostów Sil,oraz 8 C, porównamy znowu z przebiegiem odwracalnym, uja-wniającym te same przyrosty na tle przyrostów d 0=d u-\-A d 1T,oraz dli = pdv,przyczem początkowy stan cieplikowy tego sa-mego czynnika jest jednakowy dla obu przebiegów \p, v, T].Stąd mamy znowu SC= duĄ-ASJl, co wobec 8 I l < d l i dajed C<dO. Tutaj więc praca dli jest najmniejszą pracą, pobranąz zewnątrz, a konieczną dla dokonania przebiegu tego typuw granicach przyrostów dp, dv, dT, natomiast rzeczywiście po-brana praca 8II posiada większą wartość bezwzględną, przetozbywająca część tej pracy, niszcząc molekularną energię kine-tyczną czynnika, przechodzi ostatecznie na tle tarcia wewnętrz-nego w ciepło, wywołując przyrost energii wewnętrznej czyn-nika, lub, co na jedno wynosi, zmniejszając konieczną ilośćcieplika o A A it = A dli— A 8%. I tu zatem mamy d C=S O +A A 7t, skąd 6 O < d O. I tu również spotykamy molekularną ener-gię kinetyczną czynnika, która nie ma oczywiście nic wspólne-go z kinetyczną energią środka masy czynnika, a zatem ruchusamego czynnika wywołać nie może.

Oba powyżej rozpatrywane przebiegi są nieodwracalne,o czem z łatwością możemy się przekonać, zważywszy, iż samowprowadzenie w grę czynnika energetycznego — S O nie po-woła ponownie do życia straconej na tarcie zewnętrzne pracy,inaczej mówiąc, nie wywoła samo przez się zjawienia przyro-stu — A ic, bez którego nie otrzymamy również przyrostu — 8II,koniecznego do otrzymania odwracalności przebiegu. W obupowyższych wypadkach ciśnienie zewnętrzne różni się od we-wnętrznego o wartość skończoną, zatem, biorąc pod uwagęwszystko to, cośmy wyżej wyłuszczyli, przychodzimy do wnio-sku, iż podane przez nas określenie odwracalności zawiera w po-staci utajonej trzeci warunek odwracalności w swej treści we-wnętrznej. Otrzymany wynik jest jednak jeszcze niezupełny,dotychczas bowiem rozpatrywaliśmy czynnik o nieruchomymśrodku masy, a więc milcząco uwzględnialiśmy poniekąd wy-magania pierwszego warunku odwracalności. Aby się ichwyzbyć, rozpatrujemy element v samego czynnika, poru-szający się na tle ciał otaczających, lub innych elementówtego samego czynnika z szybkością w środka masy elemen-

tu. Dwa sąsiednie położenia środka masy 8 odległe są więcoSS' = dx = wdt,a, kierunek mchu oznacza na rysunku strzał-ka. W pierwotnem położeniu A element podlega ciśnieniu ze-wnętrznemu p, w końcowem położeniu B panuje prężność p'wogóle różna od p, oraz prędkość środka masy w' różna od pier-wotnej prędkości w, panującej w A. W przestrzeni po drodze odA&oB prężność zmienia się w jakikolwiek sposób w granicachswych skrajnych wartości p i p', pozostając zawsze skierowanąprostopadle do powierzchni elementu, przyczem element obie-ramy dostatecznie szczupłych wymiarów, aby w położeniachskrajnych A, B prężność była prawie stała w granicach obję-tości v elementu. Stan cieplikowy czynnika w A niech będzie[P, «, rJ, oraz [p1, v', T<] w B; przy nieskończenie małych różni-cach dp = p< —Pi dv = v' — v, oraz dT^T — T otrzymamyelementarny przebieg AB czynnika ruchomego, ujawniającegoprzyrosty dp, dv, dT, oraz dw — w' — w na tle pewnych zmianenergetycznych, które tu chcemy bliżej określić. W tym celurozpatrujemy kolejno następujące założenia:

1) Przebieg A B odbywa się prostolinijnie przy stałej obje-

450 PRZEGLĄD TECHNICZNY. 1915

tości czynnika nieważkiego. Zatem element rozpatrywany niewykracza podczas ruchu poza granice cylindrycznej powierzch-ni liniowej o tworzących t, równoległych do prostej 38', a stycz-nych do powierzchni elementu wzdłuż przestrzennej krzywej F,która dzieli powierzchnią zewnętrzną elementu na dwie części:tylną T, składającą się, z cząstek da, oraz przednią R, złożonąz cząstek da', przyczem cząstki da i da', wyznaczamy w tensposób, aby dawały wspólny rzut da0 na płaszczyźnie P, pro-stopadłej do tworzących t. Oznaczmy przez a i a' odpowiedniokąty nachylenia powierzchni da i da' względem płaszczyznyP,wtedy d a cos a = d a' cos a' = d a0.

Podczas ruchu krzywa F przesuwa się równolegle do sie-bie o dx, tworząc w ten sposób bryłę M geometryczną, wklę-słą u końców, a wypełniającą pustą przestrzeń pomiędzy dwo-ma skrajnemi położeniami elementu. Przez każdy punkt tejbryły przechodzą, podczas ruchu kolejno po sobie cząstki da'i da, podległe działaniu siły prężności, panującej w tym punk-cie. Cząstka da, pozostając pod naciskiem sił prężności działa-jących w kierunku jej ruchu, bieży z razu po drodze h wewnątrzelementu w A, a następnie, wychodząc poza obręb zewnętrznejpowierzchni elementu w A, przebiega wewnątrz bryły M drogędx~ -h. Sprzężona z nią cząstką da z razu bieży po tej samejdrodze dx—h wewnątrz bryły M, a następnie, przechodzącprzez powierzchnię elementu w B, przebiega w jego wnętrzudrogę li, ulegając przez ten cały czas działaniu sił prężności,sprzeciwiających się temu ruchowi. "W ten sposób praca siłprężności zewnętrznej, działających na cząstki da i d a', spro-wadza SIEJ niewątpliwie do zera wewnątrz wyżej opisanej bry-ły M, niezależnie od prawa zmienności ciśnienia, pozostaje więctylko praca dn= —p x dah — — pcosa dah — —phda0 ujem-na, ho pobrana z zewnątrz przez cząstkę da na drodze li, gdzie,zgodnie z założeniem, panuje prawie stałe ciśnienie, oraz pracad je' =sp\da'h= p' cos a' da' h = p' hda,, dodatnia, bo oddanana zewnątrz przez cząstkę da1. Zatem element rozpatrywany,przechodząc z A do B, oddaje na zewnątrz pracę dP =— X (p' —p) h da0 = (p' —p) £ A d a0 = {p' — p) v, ponieważ nie-wątpliwie 2 h d a0 = v, co z łatwością zauważyć się daje z ry-sunku. W danym wypadku praca d.P jest zatem jedynym ener-getycznym czynnikiem mechanicznym, zakłócającym jedno-stajność biegu czynnika, zatem, oznaczając przez d K przyrostenergii ruchu rozpatrywanego elementu czynnika, mamydK-Ą-dP — 0, stąd dK=(p—p')v =—vdp. Dodatni przy-rost energii ruchu odpowiada w danym wypadku ujemnemuprzyrostowi prężności, co zresztą jest oczywiste: czynnik swąprzednią częścią P powinien wkraczać w dziedzinę mniejszegociśnienia, aby tworząca się w ten sposób różnica prężności mogłarozwinąć przyrost prędkości środka masy elementu. Otrzyma-ny wynik nie zależy od prawa zmienności ciśnienia w głębibryły M. Przy wszelkim układzie prężności po drodze AB ruchczynnika z A do B, gdzie panuje prężność p1 =p-\-dp. niemoże się odbyć przy stałej objętości bez ujawnienia przyrostudpv = dp w samym czynniku; inaczej bowiem równowaga siłprężności, działających na powierzchnię czynnika, byłaby za-kłócona, i otrzymalibyśmy przyrost objętości nie równy zeru.Pojawienie się przyrostu dpv w czynniku możliwe jest jedynieprzy równoczesnem pojawieniu się przyrostu d Tv na tle przy-rostu cieplikowego d C„ — Gtd Tm wywołującego przyrost du„wewnętrznej energii cieplikowej czynnika, dający dpv i dTv.Całkowity zatem przyrost wewnętrznej energii czynnika będziew danym wypadku A d K-\- d M„ = Ct d Tv — A v d p„. Przebiegelementarny AB czynnika ruchomego ujawnia zatem przy-r o s t y dp — dpv, dv = 0, dT=dT^ o r a z dw~w' — w n a t l epobranej pracy dPv ——vdpm oraz cieplika dOv — AdK-\--f- du„-\~Avdpt.

Odwrotnym nazwiemy w danym wypadku przebieg ele-mentarny B A, ujawniający przyrosty —dp = — dp„, — dv=0,

d T^ — d i1,,, oraz — d w = — w' -J- w, a więc zachodzącyw elemencie czynnika, biegnącym w kierunku odwrotnym odB do A przy niezmiennym układzie prężności zewnętrznych.Powtarzając całkowicie powyżej przytoczone rozumowanie, doj-dziemy do przekonania, że przebieg elementarny BA, odwrot-ny względem poprzednio rozpatrywanego A B, ujawni tylko cowymienione przyrosty na tle przyrostów — d l\, oraz — d Cv.Zatem przebiegi AB i BA są odwracalne. Z kolei rozpatruje-my następujące założenie:

2) Przebieg elementarny A B odbywa się wzdłuż jakiej-kolwiek krzywej przy stałej objętości czynnika, podlegającego

działaniu siły ciężkości, lub jakichkolwiek innych sił, przyłożo-nych do cząsteczek masy elementu obranego. Mimo niesłycha-nej różnorodności warunków ruchu, możemy jednak ryczałto-wo oznaczyć przez dm pracę wyżej wspomnianych sił łączniez pracą sił odśrodkowych ruchu po krzywej, a wtedy dK ==zdm — vdpw oraz Ad K -f- duv=z Gvd Tv -(- Adm — Avdpv.W danym wypadku otrzymujemy zatem przebieg elementarnyAB przy stałej objętości, ujawniający przyrosty dp = dpV)dv = 0,d Tz= d TVi oraz d w, równający się geometrycznej różnicyprędkości środka masy elementu w A. i B, to jest dw — w'— w,na tle przyrostów dPv=z dm — «dpv, oraz d Gv = A dK -j-~\- duv — Adm -Ą- Avdpv. Przebieg odwrotny ujawni przyro-sty odwrotne na tle — dPv, — d <7„. I tu więc oba przebiegi sąodwracalne. W wypadku ogólnym:

8) Przebieg elementarny A B odbywa się wzdłuż jakiej-kolwiek krzywej drogi pod działaniem pewnych energetycz-nych czynników natury czysto mechanicznej lub cieplikowej.W danym wypadku rozpatrujemy zatem przebieg elementarnyAB, ujawniający przyrosty dp, dv, dT, oraz dw = w' — w natle cieplika S O, oraz pracy 8P otoczenia. Przypuśćmy na chwi-lę, że czynnik, zamiast przebiegu rzeczywistego A B, wykonałprzebieg, złożony ściśle w tych samych warunkach otoczenia,a mianowicie przebiegł krzywą drogę A B przy stałej objętości,a więc ujawnił przyrosty dpv — dp, d ?„, oraz dw = w1 — w natle przyrostów d P„ i dCm a następnie już w położeniu B przystałem ciśnieniu p' ujawnił dalsze przyrosty dvpi = dv, orazdTpl = dT—dTv na tle przyrostów dPpi = p'dvv', orazdCpi — dupi -\- AdPp< = Cp<dTp,. Złożony przebieg AB uja-wnił przeto przyrosty dp, dv, dT, oraz dw = w' — w na tleprzyrostów dP = dPv -\- dPpi = dm — vdpv — p'dty, orazd G = d Gv~\-d Cp,==Gi,dTvJrOp,dTt>, =AdE-\-du,-\-dup-~AdP.Tego rodzaju złożony przebieg A B jest niewątpliwie odwracal-ny, ponieważ oba jego przebiegi składowe są odwracalne; prze-to przebieg złożony odwrotny ujawni przyrosty ~ dp, — dv,— d21, oraz — dw — — w7 -\- ~yj na tle przyrostów — dP, oraz— dO.

Możemy więc zawsze, po dokonaniu dowolnego przebieguelementarnego AB, ujawniającego przyrosty dp, dv, dT, orazd~w —lv' — <ćna tle przyrostów 8 C i 8P, powrócić do punktuwyjścia zapomocą tylko co opisanego przebiegu złożonego BA.Stosując prawo Mayera do otrzymanego w ten sposób obiegu,możemy napisać 6 0 — dC — A [§P — dP]. Rozpatrzmy bliżejotrzymany wynik.

Podczas dowolnego przebiegu elementarnego elementczynnika odbywa drogę AB ściśle w tych samych warunkachotoczenia, w jakich odbywa drogę powrotną BA podczas prze-biegu złożonego, z tego powodu praca sił zewnętrznych, przy-łożonych do cząstek masy czynnika, musi mieć tę samą war-tość dla obu przebiegów elementarnych, zwłaszcza, że układmas elementu, pozostając niezmiennym podczas przebiegu zło-żonego BA, nieznacznej tylko ulega zmianie na tle pojawieniasię nieskończenie małego przyrostu d v podczas danego prze-biegu AB. Mamy zatem 8m — dm = 0.

To samo zupełnie da się powiedzieć i o pracy —vdp, wy-znaczonej dla obu tych przebiegów. Ta praca, jak wiemy, za-leży wyłącznie od skrajnych wartości prężności zewnętrznej,musi mieć zatem tę samą wartość dla obu przebiegów elemen-tarnych, różniąc się w obu wypadkach o nieskończenie małewyższych rzędów. Zatem różnica 8P — dP sprowadza się osta-tecznie do różnicy SII— dli, gdzie dU=:d Ppi=p'dvp>c^pdv,a SII oznacza pracę oddaną przez element czynnika otoczeniuwyłącznie na skutek ujawnienia przyrostu dv ^ 0 podczas da-nego przebiegu. Tutaj wogóle możliwe są dwa wypadki:

Wypadek pierwszy: Przez cały czas trwania przebieguelementarnego AB ciśnienie zewnętrzne zmienia się w jakikol-wiek sposób w granicach swych skrajnych wartości P i p' •=•= P-\-dp, panujących wAiB, przyczem zmiana ciśnieniaodbywa się w sposób ciągły w jednym kierunku. W danymwypadku prężność wewnętrzna czynnika nieskończenie małoróżni się od prężności zewnętrznej, zatem, pomijając nieskoń-czenie małe wyższych rzędów, będziemy mieli BU=^pdv=:dY[,stąd 8 P — d p = 0, a więc i 8 O = d c. Rozpatrywany prze-bieg elementarny ujawnia przyrosty dp, dv, dTt oraz d«j == w1 — M> na tle przyrostów dp = dm — vdpv — pdvp) orazd C = Cv d Tv _|_ op d Tp = A d K + d uv -j- d Up — A'dp. Rozu-mując zupełnie w podobny sposób, dochodzimy do przekona-nia, iż elementarny przebieg odwrotny zachodzi na tle — d P,

Przegląd Technic&tiy M 47 i 48. •— I grudnia WW r.

A i ffpodaje do wiadomości swych członków:

proszone są o dostarczenie zawiadomień, przeznaczonych do drukuna karcie różowej do Biblioteki przed poniedziałkiem ii 13 gnidnia.

Zawiadomienia, nadosłaue później, nie będą mogły być wydrukowane w najbliższym numerze, który ukaże się d. 15 i Ul.

1)

I. Posiedzenie techniczne.W piątek d, 3 b.m. odbędzie się posiedzenie techniczne w sali głównej. Początek o godz. ®-ej wieczorem.

Porządek obrad: 3) Sprawy bieżące,1) Odczytanie protokółu. 4) p. Tadeusz Leioicki; „Chleb, jego wypiek, wady i zafałszo-2) Skrzynka zapytań. 5) Wnioski członków, jwania".

II. ł̂ olo Chemików.Posiedzenie członków Koła odbędzie się w sobotę d. 4 b. m. Puczątek o godz. 8 wieczorem.

Porządek obrad: 2) p.MieczysławDominikiewicz': „Nowa teorya benzolu".Odczytanie protokółu. 3) Sprawy i wiadomości bieżące.

III. Koło Elektrotechników.W poniedziałek d. 6 1). m. o godz. 84 wieczorem odbędzie się zebranie członków Koła w sali JV» IV.

Porządek obrad: 2) Inż. E. Potempslri: „Oświetlanie ulic i placów".i; Odczytanie protokółu zebrania poprzedniego. 3) Wnioski członków i sprawy bieżąca.

IV. Koło b, Wyehowańeów Szkoły Wawelberga i Hotwanda.We wtorek d. 7 b. m. o godz. 8i wieczoi-em odbędzie się zebranie członków Koła w sali Al'j IY,

Porządek obrad:i.) Odczytanie sprawozdania z poprzedniego posiedzenia, i 3) Sprawy bieżące.2) Inż. M. bikofski: „Lokomotywy parowe a elektry- ! 4) Wnioski członków.

czne" fz przezroczami).

V. Zebranie Ogólne.(wr pierwszym terminie.)

W dnin 10 grudnia 1915 r. (w piątek) o godz. 8-ej wieczorem odbędzie się Zebranie Ogólne członków Sto-warzyszenia Techników w lokalu własnym przy ulicy Wlodzimierskiej M 3/5.

Porządek obrad: j 4) Balotowanie nowych kandydatów na członków Sto-]) Odczytanie protokółu z zebrania poprzedniego. warzyszenia.'2) Sprawn ograniczenia okresów urzędowania członków ! 5) Komunikaty Rudy.

Rady. 6) Wnioski członków do rozpatrzeniu prze?, Radę i ewen-8) Wybory do Rady i Wydziałów. i tualaego wniesienia na Zebranie następni1.

W razie niedojścia do skutku Zebrania w dniu 10 grudnia, zwołuje się niniejsaem na piątek d. 17 t. ni. i o tejsamej godzinie Zebranie powtórne dla rozpatrzenia tychże spraw, przyczeni powtórne to Zebranie będzie, na zasadzie § tif)statutu, prawomocne, bez względu na ilość obecnych.

VI. Posiedzenie teehniezn©,W piątek d. 10 b, m. odbędzie się posiedzenie techniczne w sali głównej. Początek o g, 8-ej wiecz. (punktualnie).

Porządek obrad: i) I odczyt z seryi: „Technika w gospodarce miejskieju

1) Odczytanie protokółu. wygłosi p. Zdzisław Sznuh: „Cel, zadania i sposoby2) Skrzynka zapytań. , umocnienia powierzchni ulic i placów miejskich".3) Sprawy bieżące. 5) Wnioski członków.

VII. Wydział pośrednictwa pracry.Zajęci® -walcuje dla:

\i(X). Teclinika-ftkwiaytora do zbytu pleców żelaznych, urządzeń ogrzewania ciepiem powietrzem, wrzątuików- samowarów, multipllka-torów ogrzewania i innych wytworów. Pożądana znajomość języka niemieckiego. Wynagrodzenie prowizyjne.

y j ą y p r a c y :(Nazwy miast w nawiasach dotyczą siedziby zakładu naukowego, w którym kandydat odbywa! studya).201, Bnchalter-korespondeut (8ts, Gallen) z wyższem -wykształć, S-letnią prakt., władający biegle jęz. nieniieckiai.

199, Inż. komunikacyi (Lno^yum), długoletni pracownik dróg żelaznych (zagranica, w Eosyi i Królestwie) przy bodowiew wydziale drogowym.

yilL Zmiany w Liśeie Członków na r.Zmiana stanowiska lub zajęciaJMazwisko i imię

116. Brokmtui Władysław167. Chrzanowski Maryan Boi.332. Gembarzowski Leszek•422. Heinrich Lncyaun80. Kiptnan Adolf907, Kolitowski Adam79L. Lada Roman8S8. jMakólskl Józef948. Miiller Paweł967. Niedzielski Antoni

1144. Raner Emil1810. Sosnowski Tadeusz1661. Witoszyńsbi Czesław1683. Lechowski Stanisław.1710. Błędowski Eugeniusz1767. Jaouńaki JiUian

Adres poosstowy

Zarządź. Wodociąg, i Kaiializ m. sfc. Warszawy

Zarządzający sfcacyą pomp rzeoznyoh w Warsz.

Polna 68. .Polna 52.Piękna 23.Składowa 4.Marszałkowska Sl.Dobra 42.Nowowiejska 9, u). •(!.Warecka 12,

yPiękna G8a.Senatorska 22.Wielka 33, m. 3,Wilcza 54, m. 7.Kiilikara 23, m. 30,Kutno.Wiejska Ź.

47 i 48 PRZEGLĄD TECHNICZNY. 451

oraa — d 0; mamy tu zatem do czynienia z przebiegami odwra-calnymi.

Wypadek drugi: Bezpośrednio po wyjściu z .1 elementwkracza w przestrzeń, gdzie ciśnienie gwałtownym skokiemzmienia swą wartość pierwotną p na Po, różną od P o wielkośćskończoną Łpo^Q, potem po drodze do 5 w jakikolwieksposób dobiega do swej wartości końcowej p' = P -j- dp. W da-nym wypadku, jakeśmy to już wyżej dowiedli, 5 I l < d n, a za-tem i 5C <. dC; rozpatrywany przebieg elementarny jest nie-odwracalny, co w dostateczny sposób udowodnione zostało po-wyżej. Zatem ostatecznie otrzymujemy:

Twierdzenie zasadnicze: Elementarny przebieg czynnika ru-chomego jest odwracalny, skoro ujawnia przyrosty dp} dv) dT;

oraz d^, = ^ ' — " ^ na tle pracy d P= dm — pdv — vdp, orazciepła dc =zAdK Ą-duv-\-duv — Adp otoczenia. To okre-ślenie odwracalności zawiera również w swej treści w postaciutajonej trzeci warunek odwracalności. Możemy tu oznaczyćprzez du = duv -\- dupj oraz przez dvp — vdp + pdv, zatem,zważywszy, że di = &u + Adpvt przeto ostatecznie mamy:

Elementarny przebieg czynnika ruchomego jest odwracalny,skoro ujawnia przyrosty dp^ dv} dl\ oraz dw = wr—~w na ilepracy d P = dm — d vp^ oraz cieplika dC = A dK -j- di — Admotoczenia.

Jako przykład może tu służyć dysza de Lavala o poziomejpodłużnej osi prostej i ściankach doskonale gładkich a ciepli-kowo nieprzenikliwych. Tutaj więc ^w = d C = O , a przebiegelementarny ujawnia przyrosty dpt dvt dT^ oraz rfw = jii' — wna tle przyrostów dp= — dpv, oraz d G = AdK_j_ di = 0.Ponieważ przebieg skończony, złożony z nieskończonej liczby idą-cych po sobie elementarnych przebiegów odwracalnych, jestodwracalny, przeto i w samym wypadku, całkując w granicach0 i 1, mamy dla dyszy skończonej długości AP = PO

VQ—Piv

v

oraz A A E = i0 — iv Przebieg, zachodzący w dyszy tego ro-dzaju, jest niewątpliwie odwracalny, o czem przekonać się mo-żemy bezpośrednio, stawiać poza dyszą rozprężającą wtórnądyszę tych samych ściśle wymiarów sprężającą, bo obróconąo 180°.

Poznaliśmy więc już jedno źródło nieodwracalności ele-mentarnego przebiegu czynnika ruchomego, kiedy mianowicie5 p <: d l\ a co za tem idzie i 3 O< d C, gdzie dP i dC dotycząwyżej określonego przebiegu złożonego, ujawniającego te sameprzyrosty dp) dv, dT i d^ = w'—w, co i dany przebieg. Wy-żej widzieliśmy, iż w danym wypadku zachodzi przemiana we-wnętrznej kinetycznej energii molekularnej w ciepło, pomna-żające wewnętrzną energię czynnika, lub, co na jedno wynosi,zmniejszające konieczną ilość cieplika pobranego z zewnątrz.Zupełnie to samo ma miejsce, kiedy część energii kinetycznejd K środka masy rozpatrywanego elementu czynnika przetwo-rzy się w ciepło na tle tarcia wewnętrznego lub zewnętrznego,zachodzącego w czynniku. W tym wypadku będziemy mieli8K<dK, a przebieg elementarny ujawni przyrosty dpy dv,d T, oraz d~w = w'—~w na tle pracy dp=dm — dpvy oraz cie-plika 8C = ASR -f- du — Ad p, przyczem ponownie 8 C < d O,gdzie przez d O oznaczamy cieplik otoczenia, przynależny dowyżej opisanego złożonego przebiegu elementarnego, ujawnia-jącego te same pozostałe przyrosty, co i dany przebieg. Zatemdla wszelkiego elementarnego przebiegu odwracalnego będzie-my mieli d S=dC: T=. [d U—A dP];T, gdzie d U— A d K+du,a dla wszelkiego elementarnego przebiegu nieodwracalnego:8 8=80: T=[5 U— ASP] : Tt gdzie S U=ASK-\- du. Okre-ślone w ten sposób d 8 jest różniczką jedno wartościowej funk-cyi zmiennych P, v, zwanej entropią, a 8 8—waryacyjnymprzyrostem tej funkcyi.

Mając dany jakikolwiek przebieg nieodwracalny, możemyzawsze wyznaczyć sprzężony z nim przebieg złożony,jijawnia-jący te sanie przyrosty dp, dv, dT, oraz dw = w'—w- War-tość d 8, wyliczona dla tego sprzężonego przebiegu, będzie róż-na od S 5 danego przebiegu. Wyznaczoną w ten sposób war-tość d 8 zowiemy wartością entropii, sprzężoną z 8 8. Dla ele-mentarnych przebiegów odwracalnych TdS, a dla nieodwracal-nych T% S stanowią o ciepliku d O oraz S O, rzeczywiście pobra-nym od ciał otaczających, zatem dla nieodwracalnego przebie-gu elementarnego wartość d S posiada charakter wielkości uro-jonej. Zazwyczaj nazwę przyrostu entropii przypisują tylkoróżniczce d 8, aczkolwiek d S i S 8 są tej samej natury fizycznej.Gdybyśmy mogli wyznaczyć funkcyę 8 w każdym poszczegól-

nym wypadku, miałoby to pewne znaczenie, wobec jednak zu-pełnej nieznajomości Ś przyrosty d 8 i 8 8 winny otrzymać ró-wne prawa obywatelstwa. Równa się to określeniu entropii,jako funkcyi urojonej, dającej przyrost rzeczywisty, równy cie-plikowi otoczenia, pobranemu przez czynnik podczas trwaniaprzebiegu elementarnego, dzielonemu przez początkową tem-peraturę czynnika. W ten sposób nabywamy prawo korzysta-nia z tablic T, 8, oraz i, 8, zbudowanych wyłącznie dla prze-biegów odwracalnych, o ile przyjmiemy pod uwagę wyniki, po-dane w „Przyczynku do teoryi przemian termodynamicznych".Dotychczasowa praktyka milcząco się na nich opiera, posiłku-jąc się, jak puklerzem, znanem twierdzeniem o przyroście en-tropii, które dotychczas nie było dowiedzione w całej rozcią-głości.

Spróbujmy go dowieść na podstawie otrzymanych wy-ników.

Twierdzenie zasadnicze. Suma przyrostów dS wszystkichczynników, uczestniczących wspólnie w pewnym zespole przebiegów,jest większa od zera przynajmniej o wartość nieskończenie małą.Wyobraźmy sobie układ czynników o pewnych ściśle określo-nych stanach cieplikowych, i przypuśćmy, iż w obrębie tegoukładu zaszły pewne przebiegi, w których uczestniczyły wy-łącznie tylko czynniki układu. Wśród przebiegów rozpatrywa-nych mogą być wogółe przebiegi elementarne, jako też i skoń-czone. Te ostatnie możemy rozłożyć na elementarne, zatemrozpatrywany zespół przebiegów składa się wyłącznie z elemen-tarnych ściśle określonych przebiegów, zachodzących w obrębieczynników układu. Mamy więc tu do czynienia z układemodosobnionym, w którym pewna liczba czynników oddaje ciepłolub pracę na rzecz pozostałych, przyczem energia pod żadnąpostacią poza obrąb układu wyjść nie może. Mamy więc koniecz-nie S 5 O = S S P = £5 U—0, gdzie znak sumy obejmuje wszyst-kie przebiegi elementarne, zachodzące w obrębie układu. Podziel-my całkowity zespół czynników na czynniki: „1", „2" . . . . „n",oddające ciepło, i na czynniki: „a", „b" „z", pobierające je.Cieplik 5 Cx ujemny, bo oddany przez czynnik „ 1 " , może byćwogóle pobrany przez wszystkie czynniki, pobierające cieplikw ilościach odpowiednio o.l 8 C0) pt 8 Gb w, S CB dodatnich.Możemy zatem napisać szereg równości następujących:

— 8 C1 = ajSO, + (3, S Oj + + m, 8 C,

Ą + +w28Os

ą-f +M„ses

gdzie 04 -f- a2 + - f a„ = 1

Pi + ?2 + +P„ = 1

Mi + tó2+ ~ ( ~ 0 ) « = : 1

gdzie współczynniki <Xj, a2 .. . . wn są ułamkami rzeczywistymiprzy faktycznem pobraniu właściwego cieplika, przez czynnik,lub mają wartość równą zeru, gdy to pobranie nie ma miejsca.Poza tem wszystkie przyrosty 8 O{, gdzie i a s 1, 2 .. .. n z zało-żenia są różne od zera, natomiast pewna część przyrostów 8 Ckgdzie j - a, b .... z może mieć wartości równe zeru, gdy od-nośne czynniki zachowują się cieplikowo obojętnie, uczestni-cząc w przebiegach li tylko czysto mechanicznie.

Początkowe temperatury czynników układu, panującew czynnikach przed rozpoczęciem elementarnych przebiegówzespołu, oznaczamy odpowiednio przez Tt dla czynnikówi = 1, 2 .... n, oraz przez 2̂ dla czynników j — a, b .... z.Temperatury czynników Tt oddających ciepło przynajmniejo nieskończenie małą winny być wyższe od temperatur T- czyn-ników, uczestniczących w pobraniu oddanego cieplika, zatemmożemy napisać ponownie cały szereg nierówności:

I i • 8

«» -sr- 4" P» -ęr- ir 4 " w » —m~

452 PRZEGLĄD TECHNICZNY. 191 f>

Skąd, dodając, mamy: Wtedy:

^ j 2!8 0, co daje T T

T, T,- > 0,

to jest, inaczej mówiąc, \ * - ^ > 0, gdzie znak sumy rozciąga

się na wszystkie elementarne przebiegi zespołu.Wyznaczmy dla wszystkich tych przebiegów elementar-

nych wartości dS, sprzężone z 8 S, rozpatrując odpowiednieprzebiegi złożone w sposób dokładnie wyżej określony; będzie-my mieli zatem § S = -~- -|- A. -=-, oraz d 8 = —=f- -{- A. —=-• - ,

przyczem dU> §U, oraz dP y BP. Stąd bezpośrednio mamydU—8U

dla każdego przebiegu elementarnego: d 8— 8 S = — ^ (-

Poza tem wobecn

Q ( ^ CSU ^ ^ O ( y • 1

i = J j =

ostatecznie mamy:

j=a i = l

25a'-=2a^>°i

gp

d P -

, a dla całego zespołu: YidiS—!T

(-

T Tutaj zachodzić mogą dwa wypadki:

Może się również zdarzyć, że2) We wszelkiej wymianie cieplikowej uczestniczą jedy-

nie dwa czynniki: „1" i „a", „2" i „b" „n" i „z". Tem-peratury tych ciał są odpowiednio 2\ = Ta -j- d 21, oraz Ta, T, == 21,, -f- dT, oraz T6 , wreszcie Tn = TzĄ-dT, oraz T„a odpowiednie przyrosty cieplikowe: • — S Cl •=. 8 0a, — 5 G2 -=.= 8 Oj . . . , — 8 Cn = fZ 0„. W danym wypadku więc

o,Wypadek pierwszy. Wszystkie elementarne przebiegi

zespołu są odwracalne. Wtedy d U—d U=0, oraz dP—8P=0,zatem ZdS = 25^, co daje Sd S > 0 wobec tego, że S d S > 0.

Wypadek drugi. Choć jeden elementarny przebieg ze-społu jest nieodwracalny. Wtedy dU^>dU, oraz dP>SP,zatem LdS>%8iSi po dawnemu ZdS> 0 wobec E S S > 0 .W obu wypadkach więc mamy Sd/S> 0, co stanowi dowódtwierdzenia.

W szczególnym wypadku może się zdarzyć, że:1) Temperatury TQ = 2^ = = ?„ = r _|_ d T, oraz

temperatury Ta=Tl== — Th = T.

W obu tylko co rozpatrywanych wypadkach szczególnychS 8 # jest zatem większa od zera o wartość nieskończenie małą

dTporządku - ^ , w obu wypadkach zespół przebiegów daje nie-skończenie małe odwartościowanie energii cieplikowej we-wnątrz układu czynników. Zatem gdy wewnątrz odosobnione-go układu czynników zachodzą przebiegi wyłącznie odwracal-ne, połączone z nieskończenie małem odwartościowaniem ener-gii cieplikowej układu, wtedy suma przyrostów d S wszystkichczynników jest nieskończenie mało większa od zera, lecz nigdynie równa zeru!

Gaz wodny i jego znaczenie dla wytwórstwa gazu świetlnego.(Dokończenie do str. 370 w Ma 37 i 38 r. b.)

Wytworzony gaz idzie do oczyszczacza, napełnionegokoksem, gdzie jest przemywany wodą i ochładzany, poczemprzechodzi do zbiornika. Wytwórczość na 1 kg koksu wy-nosi od 1,9 do 2,3 ms gazu, nie przyjmując pod uwagę roz-chodu paliwa na wytwarzanie pary.

Za przykład wytwórni gazu wodnego metodą Henkaniech posłuży przedstawiona na rys. 4 gazownica Strache"-

części gazownicy. Wydzielający się gaz wodny zdąża przez& i U do swego przewodu. Według Strachśgo taka instala-cya daje 2 do 2,5 m3 gazu na 1 leg koksu.

Jeżeli warstwa koksu jest utrzymana na odpowiedniejwysokości, jeżeli przeczyszczanie rusztów odbywa się regu-

Z iRys. 4. Przekrój schematyczny gazownicy syst. Strachego.

go. Prócz właściwej gazownicy (?, widzimy tu przegrze-wacz B i generator pary c, zaopatrzone w przegrody z ce-gieł ogniotrwałych. U i Z7t są to przestawnice podobne doprzedstawionych na rys. 2. Przy otwartym zaworze Fx po-wietrze wpędza się przez St i &> gazy wylotowe kierują sięku R, gdzie się ostatecznie spalają przy dopływie świeżegopowietrza z TJ± przez K; dałej spaliny te przechodzą do C,skąd przez A do komina. Podczas okresu gazowania A i Ksą zamknięte, b jest połączone z przewodem gazowym za-pomocą U, a para do e wchodzi rurką Z>2. Wpuszczona pa-ra, przepływając pomiędzy przegrodami w c i S , przegrzewasię 5o wysokiej temperatury, poczem przechodzi do górnej

Rys. 5. Gazownica syst. Strachśgo z ostrzegaczem samoczynnym.

larnie i jeżeli dmuchania i gazowania są dobrze uregulo-wane, niema potrzeby obawiać się zakłóceń w biegu insta-lacyi. W gazownicy Dellwicka zasypuje się określoną ilośćkoksu po trzech lub czterech okresach gazowania. Rusztypowinny być przeczyszczane raz lub dwa razy na 24 godzi-ny, zależnie od gatunku koksu. Ważną jest rzeczą czuwa-nie nad własnością otrzymywanego gazu; w tym celu obser-wuje się stale palący się płomyk, zasilany świeżo wydzie-lającym się gazem. Jeśli płomyk wydłuża się, ciemnieje,jest to znak, że gaz zawiera zbyt wiele kwasu węglowego,i że temperatura spadła poniżej 1000°. Należy wtedy prze-rwać gazowanie i rozpocząć ponownie dmuchanie.

47 i 48, PRZEGLĄD TECHNICZNY. 453

Strache obmyślił przyrząd, sygnalizujący samoczynniekoniec gazowania (rys. 5). W tym celu ciśnienie pary utrzy-muje się możliwie stałe (około 2 atm.) zapomocą miarko-wnika f i wprowadza do gazownicy w możliwie stałej ilościrurką ft, Tym sposobem otrzymuje względnie stałe ilościgazu nawet w temperaturach wysokich. Na przewodziegazowym, poza oczyszczaczern, umieszczony jest krążekdławiący L, będący w połączeniu z rurą parową li i utrzy-mujący stałe określone ciśnienie w gazownicy podczas bie-gu normalnego. Rurka o małej średnicy, odgałęziając sięod tej zasuwy krążkowej ze strony gazownicy, prowadzi dogazomierza /i, którego dzwon jest obciążony na najmniej-sze ciśnienie. Podczas gazowania dzwon unosi się i pozo-staje w położeniu górnem, dopóki przed L panuje ciśnieniewyższe od ciśnienia minimum. Skoro zatem w gazownicyzaczyna wydzielać się mniej gazu, niż przy przebiegu nor-malnym procesu, ciśnienie przed L opada, jednocześnieopada także dzwon gazomierza, wprawiając w ruch dzwo-nek elektryczny, zwiastujący koniec okresu gazotwórezego.

Gfaz błękitny miesza się zwykle z gazem świetlnymw oddzielaczach smoły. Smoła gorąca nasyca go wydzie-lającemi się z niej parami węglowodorowemi, dzięki czemujego wartość cieplna znacznie się zwiększa.

Ponieważ wartość opałowa gazu błękitnego rzadkoprzewyższa 2700 ciepł., nie można go dodawać więcej po-nad 5 do 10$ do gazu świetlnego, jeśli wartość cieplna mie-szaniny niema być zbytnio obniżona. Jeślibyśmy chcielidomieszać go w znaczniejszej ilości, należy mieszaninęwzbogacić parami węglowodorowemi. W tym celu używasię zwykle benzolu surowego, znanego w handlu pod na-zwą benzolu 90-stopniowego. Wprowadza się go do na-grzewanych parą zbiorników, w których, ściekając po po-chyłych powierzchniach, nasyca swemi parami gaz, wpu-szczany do tychże zbiorników. Zwykle wzbogaca się tyl-ko pewna część gazu, która się miesza następnie z resztą.Wartość opałowa gazu zwiększa się w przybliżeniu o 10 cpł.na 1 g benzolu odparowanego. Wszelako tą metodą niemożna nawęglać gazu dowolnie, ponieważ zawartość parbenzolu w gazie zależna jest od temperatury. Ponieważgaz nie powinien wydzielać benzolu w temp. — 5°, nie mo-że go też pochłaniać więcej ponad 84 g na 1 m%. A że gazświetlny zawiera już w sobie 40 g benzolu na 1 m3, możnago zatem dodać nie więcej ponad 44 g, i wartość opałowamieszaniny może być najwyżej zwiększona o 44 ciepł. Wy-nika stąd, że ilość gazu błękitnego, nawet wzbogaconegobenzolem, nie może w mieszaninie przekraczać 20$.

Gaz wodny nawęglany (karburowany). Jak widaćz powyższego, gaz wodny nawet nawęglony parami benzo-lu, ma dość ograniczone zastosowanie. Można mu jednaknadać wartość opałową gazu węglowego (świetlnego), na-węglając go parami olejowemi. Metoda ta polega na mie-szaniu gazu wodnego z gazem olejowym, tworzącym sięw atmosferze gazu wodnego dzięki ciepłu, jakie się otrzy-muje przez spalanie gazów, wydzielających się w gazowni-ey podczas okresu dmuchania. Ameryka tiżywa, jako ole-ju, ropy naftowej; w Niemczech do tegoż celu służą pro-dukty dystylacyi, znane pod nazwą olejów gazowych, przy-czem pierwszeństwo mają produkty, pochodzące z Amerykii Galicyi, jako wydające dużo gazu pierwszorzędnej ja-kości.

Rzeczone oleje wrą w temperaturze od 150 do 360°,stanowią zatem dystylat pośredni pomiędzy naftą właściwą

(lampową) a lekkimi smarami; są dostatecznie płynne, bar-wy od jasno-żółtej do ciemno-brunatnej, posiadają fluore-scencyę niebieską albo zieloną. Ich ciężar właściwy wahasię pomiędzy 0,8 a 0,9. Składają się one z węglowodorówszeregu tłuszczowego; w skład olejów galicyjskich i amery-kańskich wchodząprzedewszystkiem parafiny; węgiel w tycholejach wynosi od 84 do 87$, wodór około 2%, resztę sta-nowi tlen, azot i siarka. Wartość opałowa 1 leg wynosi10 000 do 11000 ciepłostek. 80 do 85^ tego ciepła odzysku-je się w gazie, wytworzonym z dobrych olejów.

Przetwarzanie na gaz rzeczonych olejów powinno od-bywać się w temperaturze 700' do 900°. Dla każdego ole-ju należy drogą prób określić właściwą temperaturę. W cza-sie odgazowywania, prócz gazu, otrzymuje się jeszcze smo-łę, wodę i koks. Jeśli proces gazowania prowadzić w zbytnizkiej temperaturze, to w smole powstaje wiele nierozło-żonego oleju, tak iż jej ciężar właściwy=l, skutkiem czegooddzielenie jej od wody przedstawia nie małe trudności.Zbyt wysoka temperatura wywołuje inne niepożądane zja-wisko, mianowicie, tworzenie się sadzy w komorze, w któ-rej następuje rozkład i przechodzenie ich do smoły. W oby-dwóch wypadkach odgazowywanie jest nieekonomiczne,gdyż otrzymany gaz posiada zbyt małą wartość opałową.

Do wytwarzania karburowanego gazu wodnego stosu-je się metodę tlenku węgla ze względu na ciepło, potrze-bne do rozkładu oleju, które otrzymujemy przez spalaniewydzielającego się gazu ubocznego (tlenku węgla). Rozkładoleju dokonywa się w komorach, poprzegradzanych cegieł-kami ogniotrwałe mi, jak w gazownicy Strachego (rys. 4),która może służyć również do wytwarzania karburowanegogazu wodnego.

Z uwagi, że do gazu wodnego są potrzebne urządze-nia dość proste, zdawałoby się, że i koszt własny te-go gazu, nawet po uwzględnieniu jego mniejszej wartościopałowej, powinien być większy od takiegoż kosztu gazuświetlnego. Na ogół jednak tak nie jest wobec bardzo znacz-nego podrożenia koksu, a przedewszystkiem benzolu i ole-jów, niezbędnych do nasycania gazu wodnego. Można te-dy twierdzić, że koszta własne gazu wodnego i gazu świetl •nego mało się różnią pomiędzy sobą. Lecz są pewne po-wody, które pomimo to czynią zastosowanie gazu wodnegow praktyce usprawiedliwione i pożądane. Urządzenia dowytwórstwa gazu wodnego zajmują zaledwie 1/l powierzch-ni, potrzebnej pod gazownię gazu świelnego o tej samejwydajności i koszta instalacyjne zaledwie 1/i takichże ko-sztów dla gazu świelnego. Do uruchomienia wytwórni ga-zu wodnego wystarczają 4 godziny, gdy tymczasem nawprowadzenie w ruch zwykłej gazowni potrzeba 4 dni. Poprzerwie 36-godzinnej, instalacya gazu wodnego może byćponownie uruchomiona w ciągu trzech kwadransów. Naj-ważniejszą jednak rzeczą jest nader prosta obsługa wytwór-ni gazu wodnego, nie wymagająca specyalnego przygoto-wania. Jeden robotnik może czuwać nad dwiema gazo-wnicami, wytwarzającemi dziennie 40 000 TO3 gazu, gdytymczasem piece komorowe gazu świetlnego, wymagającez pośród innych systemów najmniej obsługi, nie dają wię-cej nad 8000 ?»3 na jednego robotnika.

Powyższe uwagi prowadzą do wniosku, że wytwórniegazu wodnego są nader pożytecznemi instalacyami pomoc-niczemi w gazowniach.

Z TOWARZYSTW TECHNICZNYCH.Stowarzyszenie Techników w Warszawie. Sprawozda-

nie z posiedzenia technicznego w dniu 5 listopada r. b.Przewodniczący inż. I. Eadziszewski. Po przyjęciu spra-

wozdania z posiedzenia poprzedniego, przystąpiono do wypeł-nienia porządku dziennego.

Przewodniczący powołał do głosu p. Stefana Kossutha,który wygłosił odczyt na temat:

„Rzemiosła dawniejsze a nowoczesne".Wychodząc z założenia, że przemysł krajowy nie prędko

będzie mógł się podnieść, skutkiem czego rzemiosła nasze zy-

skują na znaczeniu gospodarczem, a sprawa odpowiedniego ichustroju staje się bardzo aktualną, prelegent podjął zadanie za-znajomienia słuchaczów z zasadniczą stroną tej sprawy, jakonajmniej u nas dotąd znaną i roztrząsaną.

Przypomniawszy, że rzemiosło powstało skutkiem zróż-niczkowania się gospodarstwa pierwotnego i wydzielenia zeńprzetwórstwa, jako osobnej gałęzi gospodarstwa wytwórczego,prelegent wyjaśnił dwa pierwiastki zasadnicze: zawodowy (tech-niczny) i ustrojowy (gospodarczy), tkwiące w pojęciu rzemio-sła i podał zbudowane na tych pierwiastkach dwa określenia

454 PRZEGLĄD TECHNICZNY. 1915

rzemiosła, z których, wynika, że pierwiastek zawodowy jestobszerniejszy i trwalszy od pierwiastku ustrojowego. Gdywszakże ten ustrój rzemiosła, jaki wyrobił się w średniowieczu,okazał się bardzo trwałym, zachodzi potrzeba poznania tychczynników, które się do tego przyczyniły, gdyż tylko tą drogąmożna dojść do wyrozumienia, czy rzemiosło może w dalszymciągu utrzymać się, jako odrębna postać ustroju gospodarstwaprzetwórczego.

W związku z tem prelegent streścił w zarysie zwięzłymstan rzemiosł w starożytności, a następnie rozkwit ich w śre-dniowieczu, "w ustroju cechowym, wykazując zasadnicze pod-stawy tego ustroju i zgodność jego* z ówczesnym stanem wie-dzy technicznej, z ówczesnymi stosunkami gospodarczymi, spo-łecznymi i państwowymi, tudzież z nastrojem duchowym ludziówczesnych.

Przechodząc do teraźniejszości, prelegent streścił te zmia-ny, jakie zaszły w ustroju rzemiosł, poczynając od czasu po-wstania przemysłu zyskowego, ogłoszenia na przełomie XVIIIi XIX w. powszechnej swobody zarobkowania i zniesienia ce-chów, wspomniał o agitacyi za przywróceniem cechów rze-mieślniczych, prowadzonej w Niemczech na tle utrzymaniai wzmocnienia dolnych "warstw stanu średniego i streścił zasa-dy obecnego prawodawstwa rzemieślniczego u nas i oboli nas,t. j . w państwach ościennych.

Przechodząc wreszcie do widoków na przyszłość, prele-gent zaznaczył, że przedewszystkiem należałoby zapewnić na-szym rzemiosłom takie przynajmniej widoki rozwoju, jakie pa-nują u zachodnich naszych sąsiadów, zaczynając od podniesie-nia i rozpowszechnienia wiedzy rzemieślniczej. Nad tą sprawąprelegent nie zatrzymywał się jednak, odsyłając słuchaczów doswojej pracy o zawodach technicznych, drukowanej w r. 1912w Przeglądzie Technicznym, a Avydanej następnie w osobnejksiążce. Zaznaczył więc tylko, że sprawa przygotowania dorzemiosł artystycznych wymagałaby osobnego omówienia nietylko ze stanowiska artystycznego, ale także ze stanowiska no-woczesnych wymagań technicznych i gospodarczych. Nadtowskazał prelegent na konieczność ulepszenia prawodawstwarzemieślniczego, mianowicie dociągnięcia tegoż do poziomuprawodawstw zachodnich.

Tutaj prelegent zaznaczył, że i zagranicą sprawa refor-

KĘONIKAWytwórczość wszccliśwlałowa złota i srebra. Wszechświato-

wa wytwórczość złota zmniejsza się nioco od lat pani. Obecna •woj-na europejska pozostała, zdaje się, bez wpływu na tą wytwórczość".

W r, 1012 wytwórczość złota dosięgła swego szczytu—2457mil. 'fr, W ciiigu lat około 20-tu zwiększyła sie. więcej, niż w czwór-nasób, wynosząc 539,7 mil. fr. w r. 1880, a dosięgając już 2295 mil. fr.w r. 1008.

Tabliczka poniższa, zapożyczona z Engineeritig and Mining z d.9 stycznia r. b., wskazuje -wytwórczość złota (w mil. fr.):

N a z w a k r a j u r, 1912 r. 1913 r. 1914Transwaal 976,0 940,0 897,0Rodezya 67,3 72,0 91,6Zachód Afryki 38,0 40,6 . 45,5Madagaskar i in 15,0 10,5 10,2Wytwórczość ogólna Afryki . . , 71096^3 1063,1 1044,3 ~Stany Zjednoczone 484,0 461,0 481,0Meksyk 117,5 107,0 91,0Kanada 65,0 ' 84,0 85,5Ameryka Środkowa 18,8 15,75 18,1Wytwórczość ogólna Ameryki . . . 6"85^r 667,75 67576"

Rosya i Syberya 144,0 154,0 138,5Francya 9,6 9,4 7,5Inne kraje europejskie 18,7 15,3 13,5Wytwórczość ogólna Europy . . . 172,3 r78,7 159,5~Indye Angielskie 62,7 62,9 63,5Wyspy Zundzkie 25,5 24,5 24,2Japonia i Korea . 37,0 38,3 38,8Chiny i inne kraje azyatyckie . ' . . 19,4 18,9 18,7Wytwórczość Azyi {bez Syberyi) . ~. 144,6 144,6 145,2Wytwórczość Australii 294,0 275,0 265,5Wytwórczość Ameryki Poi 64,3 67,5 68,2Wytwórczość wszechświatowa (w mi-

lianach) 2456,8 23a6,65 2358,4

Zmniejszenie sie. wydobycia złota w Transwaalu w r. 1914 przy-pada na pierwsze miesiące tego roku, w ostatnich zaś miesiącachwytwórczość znacznie się wzmogła.

• my rzemiosł nie może być uważana za skończoną. Wprawdzieagitacya za wprowadzeniem dowodu uzdolnienia w Niemczechustała, ale natomiast odezwały siej inne głosy, zalecające w in-teresie warstw przetwórczych stanu trzeciego popieranie roz-woju drobnych gospodarstw przetwórczych wogóle, t. j , nieko-niecznie rzemieślniczych, byle postawionych w warunkach,odpowiadających dzisiejszym wymaganiom.

Streściwszy poglądy zwolenników tego prądu na skutecz-ność stosowanych w tym celu środków i uznając, że rzemiosłopowinno patrzeć przed siebie, nie zarzekając się czerpaniaz przeszłości tego, co z niej naśladowaniem być może i powin-no, mianowicie pięknego postaciowania i zdobienia swych wy-robów, ale też, nie trzymając się uporczywie tych działów prze-twórstwa, które nadają się technicznie do zupełnego zmecha-nizowania, prelegent rzucił pytanie, czy jednak istotnie rze-miosło, jako odrębny ustrój przetwórstwa, nie ma przyszłościprzed sobą i skazane jest na zagładę, a raczej na roztopienie sięw przemyśle?

W odpowiedzi na to pytanie prelegent stwierdził, że prze-twórstwo mechanizuje się coraz bardziej, skutkiem czego ogar-nięte zostaje coraz szerzej przez przemysł fabryczny, z wyjąt-kiem rzemiosł artystycznych i poprawkowych. Bliższy rozbiórczynników, składających się na pojęcie rzemiosła, doprowadziłjednak prelegenta do wniosku, że czynniki najbardziej zasadni-cze nie mogą uledz zanikowi, bez czynników zaś drugorzędnychrzemiosło obejść się może, pod warunkiem dostosowania się dowymagań współczesnej techniki,

W końcu prelegent wspomniał, że są to wszystko per-spektywy dalsze, na razie zaś najbliższe zadanie narodowew dziedzinie rzemiosł polega na odrobieniu zaległości w po-równaniu z zagranicą. Ale i tak będzie bardzo wielo do zro-bienia. Do tej zaś pracy nie wystarcza znawstwo potrzeb sa-mych rzemieślników, bo wchodzą tu w grę także, względy teoh-niczne, artystyczne, prawne, administracyjne, ekonomiczne,,oświatowe i zdrowotne, które wymagają odpowiednio przygo-towanych rzeczników i orzeczników.

Po wysłuchaniu referatu, przewodniczący zawiadomił ze-branych o wyborze komisyi, mającej się zająć sprawą tłotna-czeń dzieł technicznych na język polski. O, tf.

BIEŻĄCA.Wytwórczość srebra wzmogła sisj w ciągu lat ostatnich.. Wy-

niki za r, 1914 nie są jeszcze zupełnie wiadome; podobno jednakwojna wpłynęła ujemnie na tą wytwórczość.

Wytwórczość wszechświatowa srebra rafinoioanego w tonnach.r. 1911 r. 1912 r. 191H

Anglia 536,1 499,8 395,0Niemcy. • 420,0 476,0 537,0Belgia 264,7 252,7 280,0Hiszpania i Portugalia 134,0 117,6 130,0Francya 63,0 47,0 47,0Austro-Węgry 68,1 61,0 58,9Włochy 14,2 12,3 14,4Norwegia 7,2 7,6 8,0Rosya 4,9 5,0 5,0Turcya 1,5 1,5 1,5Szwecya — 1,2 0,9Wytwórczość ogólna Europy . . .'T499J6 1481,2 1478,7Stany Zjednoczone 3891,9 4073,0 4059,1Meksyk 1055,6 1063,2 1159,2Kanada 509,2 593,4 546,3Ameryka Środk. i Połudn 200.0 200,0 J^jOWytwórczość całkowita Ameryki. ,5656,7 5929,1"" "5974,8

„ Azyi (Japonia) . . . 141,6 138,1 148,9„ Australii 129,1 136,4 _ 143,0

Wytwórczość wszechświatowa w ton-nach 7427,0 7685,3 7745,4W ciągu ostatniego roku kurs srebra ulegał znacznym zmia-

nom: dosięgną! maximum 101 fr za kg w maju—w chwili najgro-źniejszych zamieszek w Meksyku i 'wkrótce po stracie statkuEmpress of Jreland, na którym znajdował się ładunek 10 mil. fr.srebra, w listopadzie spadł do 86 fr, żeby sią znowu nieco podnieśćw grudniu.

Stany Zjedn. są zatem głównym wytwórcą srebra rafinowane-go; najważniejsze kopalnie srebra są w stanach Colorado, Idaho,Montana, Nevada i Utah.

Sprostowanie. W M 45—46, w art. „Wyższe szkolnictwo techniczne w Ameryce •Północnej", str. 434, szp. II, w. 16 od góry, zamiast: pindacyjne, powinno być: funda-cyjne.

47 i 48. PRZEGLĄD TECHNICZNY. 455

ARCHITEKTURA.Nadzór techniczncpolicyjny nad budowlami prywatnemi

m* st* Warszawy.Na posiedzeniu Zarządu, miasta stołecznego Warszawy

zostały rozpatrzone i przyjęte przepisy tymczasoioe, jakoinstrukcye, któremi ma się kierować Sekcya Budownictwaprzy dozorze techniczno-policyjnym nad budowlami pry-watnemi. Przepisy te brzmią, jak następuje:

A. Zasady prawne.

Za podstawę prawną przy dozorze techniczno-policyj-nym służą dotychczas obowiązujące przepisy administra-cyjne dla Królestwa Polskiego z następującemi uzupełnie-niami:

1) Wysokość domu frontowego nie może przenosić sze-rokości przylegałacej ulicy. Budynek, znajdujący się narogu ulic różnej szerokości, może zachować od strony ulicywęższej wysokość dozwoloną od strony ulicy szerszej, leczpodwyższenie to może się rozciągnąć najwyżej na długość,równającą się półtora raza wziętej szerokości ulicy węższej.

2) Wysokość domu od strony podwórza nie może prze-wyższać półtora raza wziętej odległości domu od prze-ciwległej ściany lub od granicy sąsiada. O ile nieru-chomość ma zastrzeżone hypotecznie prawo światła na są-siednią posesyę, wysokość domu lub oficyny będzie obliczo-na w stosunku odległości od przeciwległej ściany sąsiada.

3) Absolutna wysokość domów frontowych i oficyn niemoże przekraczać w żadnym wypadku dioudziestu dwóchmetrów, licząc od poziomu chodnika do głównego gzemsu,przyczem dom może mieć sutereny, parter i cztery piętraoraz poddasze niemieszkalne.

4) Wymiary świetlikóio (szerokość i długość) nie mogąbyć mniejsze od dwóch i pól metra., przyczem na świetlikimogą wychodzić tylko okna przedpokojów, korytarzy, klo-zetów, spiżarni i łazienek, a w żadnym razie pokojów miesz-kalnych, służbowych i kuchen.

5) Istniejące domy, występujące, poza linię regulacyj-ną, nie mogą być przebudowane, ani nadbudowane, bez spe-cyalnego na to zezwolenia Zarządu miasta.

6) Przepisy dotyczące %oyku&zów, obowiązujące do-tychczas w Warszawie, obowiązują i nadal.

Uwaga. Do czasu zatwierdzenia stref budowlanychdla Warszawy, Zarząd miasta na przedstawienie Sekcyi Bu-downictwa może czynić ulgi co do wysokości niektórych do-mów w śródmieściu i w dzielnicy staromiejskie], oraz od-powiednie ograniczenia dla domów w dzielnicach od środkamiasta bardziej oddalonych.

B. Porządek wydawania pozwoleń i zatwierdzaniaprojektów na budowy prywalne.

1) Wszelkie budowle prywatne, przebudowy i nadbu-dowy, zmiany elewacyi od strony ulic i ścian szczytowychwidocznych z ulic i placów, budowa ogrodzeń mogą być wy-konywane jedynie za uprzedniem pozwoleniem Sekcyi Bu-downictwa Zarządu miasta stołecznego Warszawy na pod-stawie zatwierdzonego przez Sekcyę projektu.

2) Pozwolenie, wydane dla poszczególnych nierucho-mości hypotecznych przez Sekcyę Budownictwa, ważne jestna przeciąg lat trzech od daty wydania pozwolenia do czasurozpoczęcia robót. Po upływie tego terminu projekt winienbyć ponownie przedstawiony Sekcyi i rozpatrzony przez nią,i pozwolenie może być przedłużone na następne trzy lata,

0 ile nie zaszły zmiany w przepisach i w warunkach, w ja-kich dany projekt był pierwotnie zatwierdzany.

3) Dla wyjednania pozwolenia na budowę właścicielwinien przedewszystldem przedstawić do Sekcyi Budownic-twa plan sytuacyjny swojej nieruchomości ze wskazaniemznajdujących się na niej budynków, wydany przez SekcyęMierniczą lub przez technika prywatnego w skali 1 : 250,który w każdym jednak razie ma być sprawdzony i zaświad-czony przez Sekcyę Mierniczą Zarządu miasta. Na planietakim Sekcya Budownictwa winna w ciągu tygodnia ozna-czyć zatwierdzoną linię regulacyjną, oraz poziomy, obowią-zujące dla danej nieruchomości, poczeni plan zostaje zwró-cony właścicielowi i ma służyć za podstawę do sporządzeniaprojektu zabudowania posesyi.

4) W podaniu o pozwolenie na roboty budowlane, któ-re może być złożone przez właściciela lub osobę przez niegoupoważnioną, należjr wskazać:

a) imię i nazwisko właściciela nieruchomości;b) ulicę, oraz numer hypoteczny i porządkowy nieru-

chomości własnej i sąsiednich;" c) wyszczególnienie robót zamierzonych.5 j Do podania o pozwolenie na roboty budowlane win-

ny być dołączone:a) planik oryentacyjny w skali 1 :10 000 tej części mia-

sta, gdzie znajduje się nieruchomość;b) plan sytuacyjny nieruchomości w skali 1 : 250 z wy-

znaczoną na nim przez Sekcyę linią regulacyjną, ze wskaza-niem znajdujących się na tej nieruchomości budynków, ma-jących pozostać i takich, które podlegają zburzeniu, jak ró-wnież nowoprojektowanych budowli z wymiarami podwórz1 t, p.;

c) projekt wykonawczy, określający kompozycyę bu-dowli zamierzonej w skali 1 : 100 ze szczegółami konstruk-cyjnemi; projekt ten składać się winien z planów wszystkichkondygnacyi, z oznaczeniem przejazdów i przejść, z przekro-jów w dostatecznej ilości do zrozumienia projektu i elewa-cyi od ulic i placów oraz widocznych od ulic i placów ścianszczytowych budynków.

6) Wszystkie rysunki i dokumenty mają być przedsta-wiane w dwócli egzemplarzach, przyczem rysunki mają byćnaklejone na płótno w postaci składanych arkuszy formatu20 X 33 cm. Do oznaczenia na projekcie materyalów budo-wlanych używać należy przyjętj^ch kolorów i znaków. Pozatwierdzeniu projektu jeden egzemplarz zostaje się w Sek-cyi, drugi zostaje zwrócony właścicielowi nie później niżw ciągu dioóch tygodni od dnia złożenia podania.

7) Dla uniknięcia zbytecznego przerabiania projektuw razie ewentualnego niezatwierdzenia go przez Sekcyę, do-zwala się przedstawić przedwstępny projekt szkicowy w skalinie mniejszej niż 1 : 200 z dostateczną ilością planów, ele-wacyi i przekrojów, który to szkic zostaje zwrócony właści-cielowi nie później niż w ciągu dioóch tygodni od dnia zło-żenia, z odpowiedniemi na nim uwagami, zrobionemi przezSekcyę dla sporządzenia projektu wykonawczego.

8) Po powyższem zatwierdzeniu projektu szkicowegowłaściciel nieruchomości może otrzymać niezwłocznie po-zwolenie na rozbiórkę istniejących budowli, kopanie ziemii roboty przygotowawcze.

9) Przy zamierzonych zmianach elewacyi budynkówistniejących należy przedstawić projekty elewacyi łączniez przekrojem i planem ściany frontowej, o ile ze zmianą ele-waeyi nie są związane zmiany konstrukcyjne.

10) Przy zamierzonych znaczniejszych w czasie biegurobót zmianach w projekcie zatwierdzonym należy przed-stawić Sekcyi Budownictwa projekt zamienny, dotyczącyjedynie tych części budynku, które mają uledz zmianie.Projekt zamienny winien być rozpatrzony przez Sekcyę Bu-downictwa w ciągu tygodnia, niewielkie zaś zmiany mogą

456 PRZEGLĄD TECHNICZNY. 1915

być* wprowadzone na rysunkach zatwierdzonych za każdo-razową zgodą Sekcyi.

11) Przeróbki drobne, nie związane ze zmianami kon-strukcyjnemi, jak również rozbiórki budowli istniejącychmogą być wykonywane na zasadzie piśmiennego zezwoleniaSekcyi, które ma być wydane nie później niż w ciągu tygo-dnia, bez sporządzenia właściwego projektu.

O. Dozór techniczny.

1) Przed przystąpieniem do budowy właściciel powi-nien uzyskać od Sekcyi Budownictwa wyznaczenie na grun-cie linii regulacyjnej i właściwych poziomów, co ma byćodpowiednio zaprotokołowane. Wyznaczenie na gruncie

• linii regulacyjnej i poziomów winno być dokonane przezSekcyę w. terminie tygodniowym od czasu złożenia podania.

2) Przed rozpoczęciem robót właściciel obowiązanyjest zawiadomić Sekcyę Budownictwa o zamiarze rozpoczę-cia robót i przedstawić deldaracyę odpowiedzialnego tech-nicznego kierownika budowy i wykonawców poszczególnychjej części konstrukcyjnych.

8) Na budowie winien być zaprowadzony oficyalnydziennik dozoru technicznego.

4) O zasypaniu lub zakryciu fundamentów, kanałówi innych części konstrukcyjnych budowli, które później będąniewidoczne i co do których były zrobione właściwe zastrze-żenia przez Sekcyę Budownictwa, należy powiadomić natrzy dni przedtem budowniczego okręgowego, który w cią-gu tego czasu obowiązany jest dokonać oględzin i wyniktych oględzin zaprotokółować w dzienniku dozoru technicz-nego. W razie niespełnienia przez właściciela tego warun-ku, może być zarządzone odkopanie lub odkrycie niewi-docznych części budowli na koszt tegoż właściciela.

5) O ukończeniu budowy w stanie surowym po całko-witem pokryciu dachem należy zawiadomić Sekcyę Budo-wnictwa, która w ciągu tygodnia od czasu zawiadomieniawinna dokonać oględzin i protokolarnie stwierdzić, czy danabudowla wykonana została według zatwierdzonego projektu,oraz wyznaczyć termin rozpoczęcia tynkowania wewnętrz-nego i zewnętrznego, w zależności od pory roku, przezna-czenia budowli, rodzaju użytego materyału i sposobów tech-nicznych, stosowanych, przy wykonaniu budowli.

6) O zupełnem wykończeniu robót właściciel obowią-zany jest zawiadomić Sekcyę Budownictwa, która w ciągutygodnia dokona oględzin i protokolarnie wyznaczy ter-min używalności budowli, czy to w całości, czy też w pe-wnej jej części i o powyższem zawiadomi organy wyko-nawcze.

D. Opłaty.

1) Przy składaniu podań urzędowych do Sekcyi Bu-downictwa ustala się opłata na rzecz miasta w ilości dioóchrubli od każdego podania.

2) Przy składaniu projektu czy to szkicowego, wy-konawczego, czy zamiennego, obowiązuje ponadto opłataw ilości dziesięciu rubli od każdego arkusza formatu

20 X 33 cvi pierwszego egzemplarza tego projektu. Częścidoklejone arkusza, większe od jego trzeciej części, liczącw formie prostokątnej, podlegają opłacie jako całe arkusze.

E. Organizacya wewnętrzna dozoru techniczno-policyjnegoSekcyi Budownictwa.

1) Pod względem dozoru techniczno-policyjnego War-szawa z Pragą dzieli się tymczasowo na trzy okręgi tech-niczne.

Na czele każdego okręgu stoi budowniczy okręgowy.W miarę zwiększania się ruchu budowlanego i rozsze-

rzania sią granic miasta, liczba okręgów budowlanych i bu-downiczych okręgowych może być odpowiednio zwiększona.

2) Budowniczowie okręgowi pobierają stałą pensyę odZarządu miasta i nie mają prawa zajmowania się prywatnąpraktyką budowlaną w obrębie Warszawy i przedmieść.

3) Do obowiązków budowniczych okręgowych należy:a) ścisła kontrola nad wszystkiemi nowowznoszonemi

budowlami w swoich okręgach, jak również nad wszelkiemiprzeróbkami, a mianowicie pod względem zachowania prze- •pisów budowlanych, bezpieczeństwa życia i zdrowia publicz-nego, zgodności z zatwierdzonym projektem i z warunkami,wymaganymi przez Sekcyę Budownictwa;

b) sporządzanie protokółów w razie uchybienia tymprzepisom i warunkom w celu dochodzenia sądowego;

c) stawanie w instytucyach sądowych dla popierania :

i wyjaśniania wytoczonych przez sądy spraw.4) Dla skutecznego przeciwdziałania wymienionym wy-

żej uchybieniom na robocie, budowniczy okręgowy ma pra-wo wstrzymać każdą robotę budowlaną, lecz o tem obowią-zany jest zawiadomić niezwłocznie Sekcyę Budownictwa,od której zależy decyzya co do dalszego prowadzenia robót.

5) Budowniczowie okręgowi należą do składu kole-gium rozpatrującego i zatwierdzającego projekty, obowią- 'zani są przeto uczestniczyć w posiedzeniach kolegium, któreto posiedzenia odbywają się przynajmniej raz na tydzień,sprawdzać na miejscu, czy wszystkie istniejące na posesyibudowle są wykazane na planie sytuacyjnym, kontrolowaćgłówniejsze wymiary wysokości i grubości ścian tych bu-dynków, które mają być nadbudowane lub przebudowane,określać stosunek zabudowania przylegających posesyi i wre-szcie przedstawiać na kolegium swoją opinię o danym pro-jekcie pod względem przepisów budowlanych, sanitarnychi wymagań technicznych.

6) Organem Sekcyi Budownictwa do zatwierdzaniaprojektów budowli prywatnych jest specyalne kolegium podprzewodnictwem Zarządzającego Sekcyą lub KierownikaDziału Architektonicznego, składające się z delegatów Pre-zydyum Sekcyi Budownictwa, z delegatów Rady Artystycz-nej, budowniczych okręgowych i zaproszonych konsultan-tów dla obliczeń technicznych. Przy rozpatrywaniu projek-tów o specyalnym charakterze na posiedzeniu kolegiumbędą zapraszani odpowiedni rzeczoznawcy.

Opieka nad zabytkami w prawodawstwie europejskiem.(Dokończenie do str. 423 w W 43 i 44 r. b.)

Kraje niemieckie pod względem opieki nad zabytkamiprzeszłości pozostają daleko w tyle w porównaniu z Fran-cyą, Anglią, Szwecyą, Danią, Szwajcaryą, Włochami i Por-tugalią, nie mówiąc już o Indyach, Egipcie i Turcyi, z któ-remi porównać ich nawet nie można. W początkach XIXwieku zbudziło się w Niemczech tak wielkie zainteresowa-nie pamiątkami historycznemi, że zdawało się, iż Niemcystaną na czele ruchu zabytkowego w całej Europie. Miałoto miejsce w przepełnionych entuzyazmem patryotycznymczasach wojen niepodległościowych. Wówczas to historykGorres, Sulpice Boisseróe, znany miłośnik sztuki, architektSchinkel i wreszcie Goethe tworzyli wspaniałe programyochrony i konserwacyi zabytków historycznych; progratnyte jednak, skutkiem warunków politycznych, pozostały tyl-ko na papierze. W dusznej atmosferze „świętego przymie-

rza" duch cały zamarł, i tylko w niektórych państewkachniemieckich pozostawił po sobie ślad w nieśmiałych pró-bach ujęciatej doniosłej sprawy. Powrócono do tej paląceja niezałatwionej kwestyi dopiero po długiej przerwie, zna-cznie później niż w innych krajach, a przytem nie w prawo-dawstwie ogólno-państwowem, lecz zmudniejszą drogą okól-ną, w prawodawstwach poszczególnych państw.

Wzorową pod każdym względem organizacyę opiekinad zabytkami posiada W. Księstwo Hesseńskie, po niem idąBawarya i Prusy ; w Wirtembergu i Badenie również prze-prowadzono odpowiednie prawa, ostatnio zaś uregulowałatę sprawę Saksonia, większość za,ś pomniejszych państewek ,niemieckich znajduje się pod tym względem w nader opła-kanym stanie, nie posiadając wcale prawa o ochronie zabyt-ków, albo też tylko przestarzałe, puszczone w niepamięć

47 i 48. PRZEGLĄD TECHNICZNY. 457

przepisy z początków XIX W; Prawa, przyjęte w poszcze-gólnych państwach Rzeszy Niemieckiej, różnią się międzysobą nie tylko w szczegółach, ale przedewszystkiem mniej-szym lub większym stopniem ograniczenia praw właścicieliprywatnych na korzyść dobra ogólnego, a także zakresemkompetencyi i egzekutywy organów opieki państwowej.Wszędzie jednak widzimy na naczelnem miejscu dążenienie tylko do systemu prohibicyjnego opieki, ale przede-wszystkiem do czynnego udziału rządu w konserwacyi za-bytków, zarówno przez wyznaczanie stałych zasiłków pie-niężnych na cele właściwe, jak i w kierunku naukowym,przez staranną i szczegółową interwencyę, przeprowadzanąsystematycznie przez odpowiednio wykwalifikowane insty-tucye.

O panujących u nas dotychczas w tej dziedzinie wa-

runkach, ponad wszelką miarę przykrych i trudnych, niemapotrzeby się rozpisywać, zbyt dobrze bowiem znamy jewszyscy; ile jednak można nawet w najgorszych warunkachosiągnąć, tego najlepszym dowodem może służyć ośmiole-tnia działalność Tow. Opieki nad Zabytkami w Warszawie,któremu społeczeństwo ma do zawdzięczenia nie tylko ura-towanie od zagłady znacznej liczby pierwszorzędnych nierazzabytków sztuki polskiej, ale i zaszczepienie szerokim war-stwom społeczeństwa szczerego zamiłowania do tych pamią-tek naszej świetności. Miejmy nadzieję, że z chwilą, kiedyspołeczeństwo będzie miało możność stanowienia o swychsprawach, to na gruncie, użyźnionym ofiarną i owocną pra-cą Tow. Opieki nad Zabytkami, powstanie wzorowe i de-skonałe prawo, godne wielkości pamiątek, któiych strzedzbędzie miało. J. K.

Sprawozdanie z Ll-go konkursu Koła Architektów w Warszawiena nagłówek i pieczęć m. st Warszawy.

Członkowie sądu konkursowego rozsegregowali 64 rysun-ki pieczęci, przyczem okazało się, że nie odpowiadają warun-kom konkursu projekty, oznaczone następującymi N<!J\'Ł>: 1,2, 18 a, 18 b, 19 a, 19 b, 19 c, 26, 27, 28, 36, 47 a, 62, 68 a, 70 a;pozostałe zaś rozdzielono na 2 kategorye, przyczem do kat. IIprojektów, nie mogących ubiegać się o nagrodę, zaliczonorysunki, oznaczone MNa: 4, 7a, 8, 10, l la , 12a, 13a, 13b,13 c, 14, 21, 23, 31, 33 a, 33 b, 37, 38, 39 a, 42, 65, 66, 67, 71,72, 73, 76 a, 76 b; do kat. I zaliczono MN»: 3, 9, 20, 30, 32, 34,43, 46, 48 a, 48 b, 49, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 63, 64, 69 a,69 b, 75.

Po powtórnem rozpatrzeniu rysunków kategoryi I-ejwyłączono następujące numery, jako nie mogące ubiegać sięo nagrodę: 9, 20, 34, 48 a, 48 b, 49, 53, 54, 55, 57, 63, 64,69 a, 69 b, pozostałe zaś uznano za najlepsze, t. j . MM' 3, 30,

Nagroda I.Rrt.-mal. Stefan Norblin.

NagrodaRrch. Maksymilian Bystydzieński.

32, 56, 58, 43, 46, 75. Przed przystąpieniem jednak do gło-sowania kartkami usunięto z nich jako słabsze MM: 30,32, 46.

Przy głosowaniu kartkami na 7 głosujących sędziów,projekt M 58 otrzymał głosów 7

ii n ' 5 n II *

n n 43 „ u 2„ r, 56 „ „ _ 1

Wobec powyższego wyniku głosowania:Pierwszą nagrodę (rb. 45) za rysunek pieczęci przyznano

pracy JV° 58,Drugą nagrodę (rb. 30) za rysunek pieczęci przyznano pra-

cy M 75.Do zakupu zalecono nadto jednogłośnie JWs: 3, 43, 56,

a ponadto większością 6 głosów przeciw 1—A? 49.

Rysunków na nagłówki nadesłano ogółem 43. Z tychuznano za nieodpowiadające warunkom konkursu lub zaniekwalifikujące się do nagrody MN°: 5, 6, 7b, 11 b, l lb ' ,12b, 12b', 15, 16, 17, 18c, 18d, 22, 24, 25, 29, 35, 39b, 40a,40b, 41, 44a, 44b, 45, 47b, 47c, 51: 52, 59, 60a, 60b, 61 a,61 b, 68 c, 70 b, 74, 77. Za odpowiadające warunkom kon-kursu i względnie dobre, chociaż nie kwalifikujące się donagrody, uznano Ns 50 a i b i Ns 69 c i d. Wobec tego po-stanowiono, nie przyznając nikomu nagrody za projekty na-główków, sumę przeznaczoną na nagrodę I-ą (rb. 75) wypła-

cić autorowi rysunków oznaczonych M 69 c i d, a sumę prze-znaczoną, na nagrodę Il-ą (rb. 50) wypłacić autorowi rysun-ków oznaczonych Na 50 a i b, a nadto zakupić rysunki Na 45i JMa 77, które, chociaż nie odpowiadają warunkom konkur-su (rysunek na jeden, zamiast na dwa nagłówki), wyróżniająsię jednak zaletami artystycznemi.

Nr. 3. Projekt zakupiony.Rrt.-mal. Rntoni Gawiński,

Nr. 43. Projekt zakupiony ').Rrt.-mal. Zygmunt Szeller.

Na tem zakończono czynności sądu konkursowego,przyczem zaznacza się, że wybrany na sędziego z ramieniaKoła Architektów p. Żdz. Kalinowski udziału w posiedze-niach nie przyjmował z powodu otrzymania spóźnionego za-wiadomienia o posiedzeniach sądu.

Ocena rysunków pieczęci zaliczonych do I-ej kategoryi.

N2 3. Rysunek śmiały, dobrze wypełnione pole pie-częci. Korona na głowie i ręka narysowane sztywno. Całośćnadto pobieżnie traktowana.

Nr. 38.Rutor Jan Ogórkiewicz.

Nr. 32.Rutor prof. Wincenty Trojanowski.

N2 43. Figura syreny dobrze narysowana i dobrze sty-lizowana, zakończenie ogona i motywy dekoracyjne, mniejudatne.

N2 56. Kompozycya twórcza, oryginalna, wyróżniają-ca się z planu konkursowego, stylizacya doskonała. Napisw otoku mało czytelny. Fale wody naruszają równowagęukładu kompozycyi.

N2 58. Te same zalety, co w projekcie N° 56, lecz rów-nowaga układu doskonalsza. Napis w otoku mało czytelny.

') Zarząd miasta poruczył opracowanie i wykonanie pieczęciwedług projektu J<@ 43 panu Z. Szellerom.

458 PRZEGLĄD TECHNICZNY. 1915

N° 75. Rysunek śmiały, kompozyeya twórcza, polepieczęci dobrze wypełnione zwłaszcza w górnej części, częśćdolna, przeładowana zbyt potężnym ogonem. Całość dobrzestylizowana.

Ocena projektów na nagłówki.Rysunki nagłówków na ogól słabsze są od rysunków

pieczęci, przyczem w większości wypadków nie odpowiada-ją § 6 warunków konkursu, wyraźnie zaznaczającemu, żenagrody mają być przyznane za rysunek 2-ch nagłówków(z różnymi napisami). Uznane zatem za względnie najlep-sze z nadesłanych prac MN» 45 i 77, jako nie odpowiadającetemu warunkowi, gdyż nie uwzględniły nagłówka z napisem„prezydent", nie mogły uzyskać nagrody i zostały tylko po-lecone do zakupu.

Z projektów, które warunkom konkursu całkowicieodpowiadają, za względnie najlepsze uznano Af° i d

i M 50 a i. <b, że jednak one, zdaniem sądu, na nagrodę niezasługują z powodu zbyt małych zalet artystycznych, sądkonkursowy w myśl warunków konkursu postanowił pienią-dze na nagrody przeznaczone wypłacić: rb. 75 projektowi;N° 69 c i d i rb. 50 projektowi Ns 50 a i b.

Po otworzeniu kopert prac nagrodzonych na posiedze-niu Kola Architektów okazało się, że autorem I nagrody napieczęć jest artysta-malarz Stefan Norblin, autorem l i na-grody architekt Maksymilian Bystydzieński, autorem pracyna nagłówek IN5 69 c i d architekt K. Siciński, JM» 59a i bartysta-malarz Antoni Dziorzbicki. Autorami zakupionychprojektów na pieczęć MN° 3 i 43 są artyści-malarze AntoniGrawiński i Zygmunt Szeller.

(podpisali): A. Zalushi, St. Szyller, P. Drzewiecki,Jan Heurich, B. Gembarzewski, Oz. Męczkoioski,M. Waiorzeniecki.

SPRAWY BIEŻĄCE I ROZMAITOŚCI.Kolii ArchitPktÓW. Sprawozdanie z posiedzenia w dniu

15 września r. i.G. K. O., likwidując swoje czynności, przekazał Kołu

Architektów 12 000 rb., z warunkiem przeprowadzenia prac, za-początkowanych przez sekcyę budowlaną C. K. O. Zarząd mia-sta stołecznego Warszawy zwrócił się do Koła z prośbą ogło-szenia konkursu na nagłówek i pieczęć m. Warszawy—wyja-śnień w tej sprawie udzielał artysta-malarz p. B. Gembarzewski.

Po dyskusyi Koło uchwaliło konkurs na warunkach, po-danych przez zarząd miejski, przyjąć i konkurs ogłosić. Do sąduz ramienia Koła, po dokonaniu balotowania, wybrano kolegów:Szyllera, Kalinowskiego i artystę-malarza p. Wawrzenieckiego.

Na skutek odezwy p. mecenasa Olszowskiego, uchwalonozająć się opracowaniem taksy do oszacowania budowli dla dzia-łu rolnego przy rejestracyi strat, wywołanych, wojną, i pracę tępowierzono tej samej komisyi, która przygotowała już dział bu-dowli miejskiej.

Dyskusya o sposobie zatwierdzania planów budowlanychw Zarządzie miejskim skrystalizowała się w następujących ży-czeniach Koła:

1) aby podania na. budowę podpisywał właściciel posesyilub osoba do tego upoważniona;

2) aby przy podaniu dołączać projekt, oraz deklaracyębudowniczego, prowadzącego roboty i majstrów;

3) projekt winien być podpisany przez autora, który gowykonywał, przyczem od projektodawcy nie wymagane są kwa-lifikacye budowlane;

4) prowadzącym budowę, oprócz tych, którzy uprzednioposiadali już prawo prowadzenia, mogą być tylko ci, którzymają dyplomy z wyższych uczelni architektonicznych, oraz wy-kazać się mogą z 3-letniej praktyki budowlanej,

Po odczytaniu przez koi. J. Kłosa memoryału o szkoleprzemysłowo-technicznej, uchwalono przesłać d" dyrektora szko-ły p. Piotrowskiego. Po balotowaniu zostali przyjęci do Kołakoledzy: M. Kozłowski i Dygat.

Po odczytaniu protokółu sądu konkursowege na ołtarzZbawiciela i otwarciu kopert prac nagrodzonych, ujawniło się,że nagrodę I-szą otrzymał p. Juliusz Nagórski za pracę M 26,nagrodę II-gą p. Bolesław Żurkowski za pracę JSI« 28 i nagro-dę III-cią—p. Juliusz Nagórski za pracę INa 25. Pracę N° 21b

sąd konkursowy zakwalifikował do zakupu.Sprawozdanie z posiedzenia w dniu 22 września r. b.Uczczono przez powstanie pamięć zmarłego artystyma-

larza i krytyka i. p. Stanisława Witkiewicza, oraz uchwalonoprzesłać list kondolencyjny do Warsz. Tow. Artystycznego.Z uwagi na to, że treść odpowiedzi w sprawie konkursu na„Przezorność", jako zbyt długa, nie mogła być pomieszczonaw Kuryerze Warszawskim, uchwalono prosić koi. J. Kłosa o po-robienie odpowiednich skróceń i podanie do Kuryera.

Koi. W. Michalski do wiadomości Koła podał niektóreuwagi, tyczące się wyjaśnienia, komu przysługuje prawo pro-wadzenia robót budowlanych W Niemczech.

Koi. Rogaczewski zawiadomił Koło, że zrzeka się godnościkuratora gmachu Izby Obrachunkowej uchwalono o powyż-szem zakomunikować do sekcyi opieki nad gmachami, dodając,że ze strony Koła obrany został na miejsce koi. Rogaczewskie-go koi. L. Kirstowski.

Do sądu konkursowego, na skutek zaproszenia od ZarząduTow. Zachęty do Sztuk Pięknych, na obraz „Polonia", opróczp. Dziekońskiego, obrano koi. Wojciechowskiego. Na członkaKoła po balotowaniu przyjęto koi. Wacława Kijewskiego. Naskutek zgłoszenia się Wydziału Oświecenia Koło Architektówwydelegowało pp.: Dziekońskiego, Wojciechowskiego i Heuri-cha do komisyi organizacyjnej przy szkole Sztuk Pięknych.Objaśnień udzielał prof. Tołwiński, który zaznaczył, że opraco-wany został statut szkół wyższycli ze szkołą Sztuk Pięknychwłącznie. Przez aklamacyę na delegatów od Koła zaproszonopp.: Dziekońskiego, Wojciechowskiego i Heuricha. P. Szyllerpodał do wiadomości kolegów, że w Łodzi wakuje posada bu-downiczego miejskiego. Kandydaci proszeni są o złożenie ofer-ty z życiorysem do p. Szyllera, który dane te prześle p. Stebel-skiemu, inżynierowi miejskiemu. Wymagana jest znajomośćjęzyka niemieckiego. Otrzymano list od Komisyi Likwidacyj-nej C. EL. O. z życzeniem, aby Koło dawało sprawozdanie ka-sowe i informowało w razie wszczęcia spraw wagi ogólnej.Uchwalono w myśl życzenia Komisyi utworzyć buchalteryęspecyalną, tyczącą się wydatków na cele, związane z pracamiprzekazanemi Kołu przez b. C. K. O. Na zakończenie posiedze-nia przewodniczący komisyi ustawy budowlanej, p. K. Loewe,rozdał kolegom, pragnącym porobić swoje uwagi, świeżo opra-cowany dział VI-ty ustawy budowlanej i prosił o zwrot z uwa-gami do dnia 20 listopada r. b.

Sprawozdanie z posiedzenia w dniu 29 września, r. b.Otrzymano propozycyę od Zarządu miejskiego ogłoszenia

konkursu na rysunek obligacyi miejskiej. W sprawie tej p. Zien-kowski, zaproszony na posiedzenie Koła, udzielał wyczerpują-cych wyjaśnień. Po wyjaśnieniach i dyskusyi uchwalono kon-kurs ogłosić i do składu sędziów od. Koła zaprosić pp.: Ignace-go Łopieńskiego, Bronisława Gembarzewskiego, Jana Heurichai Juliusza Dzierżanowskiego.

W myśl propozycyi członków sądu konkursowego na pro-jekt ołtarza w kościele Zbawiciela, uchwalono napisać do Ko-mitetu budowy kościoła Zbawiciela, z propozycyą nabyciaprac, zakwalifikowanych przez architektów, członków sądu kon-kursowego, do nabycia.

Koi. Heurich zawiadomił, że w nadchodzącą niedzielę0 godzinie 10-ej rano u Baryczków zbiorą się koledzy,pragnący obejrzeć bibliotekę zamkową; wycieczkę organizujekoi. Skóręwicz, kurator zamku. Wydawnictwo szkół ludowych,z uwagi na to, że zgłaszają się już pragnący materyały te za-stosować do budowy, uchwaliło, nie czekając na całość, po-szczególne prace gotowe odbijać, opatrzywszy każdy arkusz pie-czątką Koła Architektów i. nazwiskiem autora projektu.

Na członka Koła, po balotowaniu, przyjęło p. AntoniegoWójcickiego. Koi. Wład. Michalski odczytał te punkty ustawybudowlanej tymczasowej, jakie zostały obecnie opracowane;całość, jak to już zaznaczono dawniej, oparto na przepisachadministracyjnych Królestwa Polskiego. W myśl odezwyks. Lubomirskiego Koło uchwaliło zebrać drogą ofiar od człon-ków rb. 1U0 (sto) i przesłać na „głodnych". Gdyby nie udałosię zebrać całej kwoty 100-rublowej, to uchwalono liczbę tę do-pełnić do 100 rb. funduszem, zaczerpniętym z kasy Koła.

W, ,/.

Wydawca Feliks Kucharzpwski. Redaktor odp. Stanisław Muiuluk.Druk Bubieszewskiego i Wrotnowskiego, Włodzimierska Jsfs 3 (Gmach Stowarzyszenia Techników).

JMi 47 i -18. PRZEGLĄD TECHNICZNY. 95

:: ROSYJSKIE TOWARZYSTWO ::

POWSZECHNETOWARZYSTWOELEKTRYCZNE

Kapitał Zakładowy 12,000,000 rubli.

Jeneralna reprezentacya firmy:

„General Elektric Ćompany" w Schenectady (Amer.

Z A R Z Ą D :w Piotrogrodzie, Mojka Nr. 38.

F A B R Y K I :w Rydze, Piotrogrodzka Szosa Nr. 19.

-*-

ODDZIAŁY w MIASTACH: D D •

Warszawie, Krak. Przedm. JVTs 16/18;SOSNOWCU, ul. Warszawska Nr. 6;ŁODZI, ul. Piotrkowska Nr. 165; Piotromgrodzie, Moskwie, Jekaterynburgu, Samarze,Taszkiencie, Władywostoku, Irkucku, Om'sku, Charkowie, Jekaterynosławiu, Rosto/wie n/D., Odesie, Kijowie, Rydze, Baku,

Juzówce, Ługańsku.

Adres telegraf, dla wszystkich oddziałów:„WEKAEL".

Wydział odsprzedaży:w Rydze, Piotrogrodzka Szosa Nr. 19.

Specyalne wydziały:kolei elektrycznych, urządzeń stacyi miej'skich, urządzeń elektrycznych na okrętach,urządzeń sygnalizacyi na kolejach, hamulcówpowietrznych na drogach źel. i tramwajach.

Wydziały dla odsprzedaży pracują wyłącznie z odsprzedawcami, t. j . biurami technicznemii instalacyjnemi, składami hurtowymi i t. p.

Wszystkie wydziały zaopatrzone są bogato w materyały instalacyjne dla urządzeń światłai siły elektrycznej. Oprawy do lampek żarowych zwykłe i wykwintne. ;

25

96 PJŁZEGLĄD TECHNICZNY. 1 grudnia 1015.

To^reirzystwo

Fabryki Machin i Odlewów

K.R11ZARZĄD w Warszawie, ul. Fabryczna Nr. 3.FABRYKI: w Warszawie i Mińsku Mazow., st koi. Nadwiśl. Nowo*Mińsk.PRZEDSTAWICIELE: w Piotrogrodzie, w Moskwie i w Łodzi.AGENTURY: we wszystkich większych miastach Królestwa i Cesarstwa.

Reibryki wykonywujei:1) W od lewni ż e l a z a s rury wodociągowe i zlewowe wszelkich średnic, kształtów, rury kołnierzowe.

Wszelkie Odlewy z modeli własnych lub nadsyłanych.2) W o d l e w n i s ta l i : Odlewy stalowe wszelkiego rodzaju, części maszyn, drągi korbowe, korby,

hamulce, prowadniki, koła stalowe i złożenia osiowe do wagonów podjazdowych, maźnice dowagonów, zderzaki, kotły do wyżarzania, koła zębate, cylindry do pras, krzyżownice i t. p.

3) W w a r s z t a t a c h konstrukcy jnych: Mosty, kesony, wiązania dachowe, żórawie, szopy dobalonów sterowych.

4) W w a r s z t a t a c h m e c h a n i c z n y c h : Pompy parowe, zbiorniki, kurki, zasuwy, zawory, kranypożarne i t. p. Całkowite wodociągi dla dróg żelaznych, miast i domów. Mechanizmy daprzenoszenia ciężarów, podnośniki różnych systemów i t. p. Materyały dla dróg żelaznych nor-malnych i wązkotorowych: semafory, zwrotnice, krzyżownice, wózki, wagoniki, drezyny, obrot-nice, przesuwnice i t. p. Turbiny wodne systemu Francissa i innych.

5) Urządzenia przeciwpożarowe z zastosowaniem samoczynnych tryskaczyL i n s e r a , zapewniające 45% i więcej ustępstwa od składki ubezpieczeniowej.

6) • Wszelkie instalaoye i roboty budowlane, w zakres wyzysku siły wodnej wchodzące.7) Roboty kesonowe i całkowita budowa mostów, nie wyłączając robót kamieniarskich, murarskich

i żelbetowych.

Wydawco Feliks Kucliaraewski. Uoduklnr odpowiedz. Stanisław Jlandult. Druk Bubioszawskiego i Wrotnowskiego, Warszawa, Włodzimiorska 3/5 (gmach Stów. Teclin., telefon 14-67).