Frankl-71-139-150

download Frankl-71-139-150

If you can't read please download the document

Transcript of Frankl-71-139-150

frankl, v. e. (1971). pluralizm nauk a jedno czowieka. w: frankl, v. e., homo patiens. (s. 139150). warszawa: instytut wydawniczy pax. (tum. r. czernecki).

na wstpie czuj si zobowizany wyrazi podzikowanie senatowi akademickiemu, e powierzy mi wygoszenie jednego z piciu odczytw naukowych, zorganizowanych z okazji 600-lecia zaoenia uniwersytetu wiedeskiego1. nawizujc do tej uroczystoci, godzi si wyj od idei uniwersytetu. idei uniwersytetu na biegunie przedmiotowym odpowiada na biegunie podmiotowym idea uniwersalnoci wiedzy. tej universitas litterarum moe sprosta tylko studium generale. dzisiaj jednak spotykamy si raczej ze studium speciale. dzi bowiem yjemy w dobie specjalistw, ci za ukazuj nam tylko fragmentarycznie perspektywy i aspekty rzeczywistoci. s t o j c w o b e c drzew osigni naukowych, badacz gubi z pola w i d z e n i a l a s r z e c z y w i s t o c i . osignicia nauki jednak s nie tylko czstkowe, ale te i rnorodne, tak e trudno jest powiza je w jednolity obraz wiata i czowieka. ten rozziew midzy obrazami rzeczywistoci nie musi jeszcze sam w sobie oznacza uszczerbku poznania, lecz przeciwnie, moe przyczynia si do zwikszenia zakresu poznania. w przypadku widzenia stereoskopowego na przykad dziki wanie odchyleniom, jakie dostrzegamy midzy poszczeglnymi obrazami, odsania si ni mniej, ni wicej tylko cay wymiar, wanie wymiar przestrzeni. jednake warunkiem i zaoeniem wstpnym w tym wypadku jest to, eby doszo do skutku zlanie si obrazw siatkwki. w analogicznym wypadku potrzebny jest ,,wysiek pojcia (hegel), aby rnorodne wyniki bada naukowych scali w jeden jednolity obraz wiata i czowieka. nie da si jednak cofn koa postpu. w czasach, gdy styl pracy badawczej znamionuje teamwork, nie moemy o wiele bardziej ni kiedykolwiek obej si bez specjalistw. ale niebezpieczestwo ley nie tyle w specjalizacji jako takiej, nie tyle w braku uniwersalnoci, ile raczej w podtrzymywaniu pozorw penoci wiedzy przez niektrych naukowcw, roszczcych sobie pretensje do wiedzy totalnej (jaspers). gdy1 odczyt wygoszony w ramach wykadw naukowych w zwizku z 600-leciem uniwersytetu wiedeskiego 13 maja 1965 r. w wielkiej auli uniwersyteckiej.

raz naukowcy zaczynaj roci sobie takie pretensje, wiedza przemienia si w ideologi. w wypadku nauk szczegowych o czowieku nastpuje proces, ktry sprawia, e biologia staje si biologizmem, psychologia psychologizmem, a socjologia socjologizmem. j a k w i c w i d a , n i e b e z p i e c z e s t w o n i e polega na tym, e naukowcy si specjalizuj, lecz na tym, e specjalici generalizuj swe specjalizacje. wszyscy znamy tzw. terribles simplificateurs . mona im przeciwstawi t e r r i b l e s g n r a l i z a t e u r s . owi terribles simplificateurs upraszczaj wszystko, wszystko dopasowuj do jednego kopyta. ale owi terribles gnralisateurs nie trzymaj si nawet swego kopyta, lecz uoglniaj wyniki swoich bada. pozwol sobie przedstawi taki oto jaskrawy przykad: w the modes and morals of psychotherapy podaje si nastpujcy definicj: czowiek nie jest niczym innym jak tylko [nothing but] biochemicznym mechanizmem, nasilanym systemem spalinowym, ktry udziela energii komputerom. jako neurolog zgadzam si z tym, e ma si pene prawo uwaa komputer za model dla powiedzmy centralnego systemu nerwowego. bd ley w nothing but, w twierdzeniu, e czowiek nie jest n i c z y m i n n y m j a k tylko komputerem. czowiek j e s t komputerem jeli chodzi o jego wymiary ale rwnoczenie jest czym nieskoczenie wicej ni komputer. n i h i l i z m n i e d e m a s k u j e s i sw gadanin o niczym, lecz maskuje si p o w i e d z e n i e m : n i c z y m j a k t y l k o . amerykanie mwi w takim wypadku o redukcjonizmie. jak si okazuje, redukcjonizm redukuje czowieka nie tylko o cay wymiar, lecz skraca go ni mniej, ni wicej jak tylko o wymiar tego, co specyficznie ludzkie. jake inaczej mona zdefiniowa redukcjonizm, jeli nie jako pozornie naukowy sposb postpowania, ktry takie specyficznie ludzkie zjawiska, jak sumienie i mio redukuje do zjawisk podludzkich, wzgldnie od tych zjawisk wywodzi. jednym sowem, redukcjonizm mona zdefiniowa jako s u b h u m a n i z m . ze specyficznie ludzkich fenomenw czyni si jedynie epifenomeny. tak wic poza mioci kryyby si tylko tak zwane popdy nie osigajce celu. sumienie staje si wtedy tylko superego (prawdziwie nowoczesna psychoanaliza ju od dawna nie utosamia sumienia z superego, lecz uznaje zachodzc midzy nimi rnic

wymiarw). wwczas bg staje si jedynie obrazem ojca (vaterimago), a religia ogarniajc ludzko nerwic (cytuj dosownie), duch za tylko wysz czynnoci nerwow, aby nawiza do znanej publikacji pewnego sawnego uczonego. co za e p i f e n o m e n o l o g i a d u c h a ... naukowemu nihilizmowi w tej postaci, jaka przejawia si w redukcjonizmie, odpowiada nihilizm praktyczny, jak mona by zinterpretowa przeze mnie opisan i nazwan egzystencjaln prni. chodzi tutaj o przeycie wewntrznej pustki, o poczucie bezdennej bezsensownoci, z ktrym my, psychiatrzy, spotykamy si w dzisiejszych czasach na kadym kroku. jeli postawimy sobie pytanie, skd bierze si ta egzystencjalna prnia, to naleaoby tu wskaza na podwjny uszczerbek, jaki czowiek ponosi od powstania ludzkoci. najpierw doszo do czciowej utraty pewnoci instynktw, charakterystycznej dla zwierzt. nastpnie czowiek utraci i traci w coraz wikszym stopniu ochron, jak znajdowa w tych tradycjach, ktre w duym stopniu uwarunkowyway i ksztatoway jego postpowanie. instynkt nie podpowiada ju czowiekowi jak si to dzieje u zwierzt co musi robi, tradycje za nie mwi mu ju, co robi powinien, i naley si obawia, e pewnego dnia czowiek nie bdzie ju wiedzia, czego chce. ale wtedy raczej bdzie albo chcia czyni to, co inni czyni, albo bdzie czyni to, co inni zechc. innymi sowy, popadnie w konformizm, wzgldnie bdzie ulega totalitaryzmowi. egzystencjalnej prni dogadza wic redukcjonizm ze swoj tendencj do reifikacji czowieka, do jego uprzedmiotowienia, depersonalizacji. wydaje si to przesad, jednake tak nie jest, jeli wemiemy pod uwag sowa modego amerykaskiego socjologa williama irvinga thompsona: ludzie nie s przedmiotami, ktre istniej jak krzesa lub stoy. ludzie yj, a jeli dochodz do wniosku, e ich ycie jest z r e d u k o w a n e jedynie do egzystencji krzese i stow, to popeniaj samobjstwo (main currents in modern thought 19, 1962). i rzeczywicie w pewnych okolicznociach czyni to. kiedy wygaszaem odczyt na uniwersytecie ann arbor w michigan i w zwizku z tym omawiaem problem egzystencjalnej prni, dean of students, czyli opiekun studentw, twierdzi w czasie dyskusji, e z prni egzystencjaln spotyka si on w swoim punkcie konsultacyjnym codziennie i e jest gotw sporzdzi mi ca list studentw, ktrzy wanie z powodu zwtpienia w sens

ycia popadli w rozpacz i popenili samobjstwo. prba wyrywkowej statystyki, ktr kiedy zaimprowizowaem, wykazaa, e spord moich suchaczy 40% znao prni egzystencjaln z wasnego dowiadczenia. jest wic zrozumiae, e w stanach zjednoczonych powicono uwag wewntrznej stronie ycia studentw i edward d. eddy ze swoimi wsppracownikami w cigu dwch lat podda badaniu 20 uniwersytetw amerykaskich (the college influence on student character). podsumowanie wynikw tych bada brzmi nastpujco: apati studentw wymieniano najczciej podczas naszych dyskusji z wykadowcami i studentami obu wydziaw. sprawie wewntrznego ycia studentw nie tylko powicono w stanach zjednoczonych a.p. uwag, lecz rwnie zajto si przyczynami sytuacji panujcej w tej dziedzinie. mianowicie california college association zorganizowa dyskusj, do ktrej zaproszono huston c. smitha, profesora zwyczajnego filozofii w massachusetts institute of technology, i mnie jako jego partnera. dyskusja dotyczya problematyki wartoci na wyszych studiach. pierwsze pytanie postawione mi przez profesora smitha brzmiao: czy i jak my, profesorowie, potrafimy w ramach zaj uniwersyteckich przekazywa naszym studentom wartoci i co takiego jak sens ycia. na pytanie to odpowiedziaem: wartoci nie moemy nauczy wartoci musimy przeywa. a yciu naszych studentw nada sensu nie moemy; to, co moglibymy im da na drog ycia, to raczej tylko i wycznie przykad, przykad naszego wasnego oddania dla zada nauki. profesor smith pragn w dalszym cigu wiedzie, czy nie mona by podawa studentom sensu i wartoci poprzez tre i przedmiot nauczania, a wic nie tylko przez sposb prowadzenia zaj, lecz take przez sam materia nauczania. ja jednak wyraziem pogld, e w dzisiejszych czasach musimy by zadowoleni ju choby z tego, jeli dobr materiau nauczania nie jest tak dokonany, e wprost podminowuje pierwotne nastawienie modego czowieka na sens i wartoci ycia. dokadnie tak wanie dzieje si w stanach zjednoczonych. tam wanie na og podaje si studentom cakowicie zredukowany obraz czowieka i w ten sposb podcina si skrzyda ich entuzjazmowi. na szczcie zdaj si oni rozporzdza niewyczerpanymi zasobami. jake inaczej bowiem mona by zrozumie liczne zgoszenia do korpusu pokoju? wreszcie profesor smith poruszy temat apatii, ktra wedug edwarda d. eddy

charakteryzuje amerykaskich studentw, i zapyta, jak moim zdaniem dochodzi do tej apatii. przede wszystkim zdefiniowaem apati jako brak inicjatywy i zainteresowa. potem odwrciem pytanie i skierowaem je pod adresem mego partnera, pytajc go, skd waciwie przecitny student ma czerpa inicjatyw, jedli przechodzi indoktrynacj w sensie pandeterminizmu (v. e. frankl, forschungen und fortschritte, 35, 36, 1961), jeli wic uczy si go rozumie i traktowa siebie samego jak pik miotan przez gr popdowych de, jak plac boju midzy ego, id, i superego, jak wypadkow rnorodnych warunkw natury bd biologicznej, bd psychologicznej, bd te socjologicznej. kt wiedziaby o tym wicej jeli nie neurolog i psychiatra, jak bardzo czowiek zaleny jest od tych wszystkich warunkw i w jak duej mierze jest na nie skazany. albowiem czowiek nie jest wolny od warunkw. czowiek w ogle jest wolny nie od czego, lecz do czego. ma bowiem wolno zajcia t a k i e g o a l b o i n n e g o stanowiska wobec tych warunkw. i nie tylko ma wolno okazania swojej postawy wobec otaczajcych go warunkw, ale jest odpowiedzialny za to, j a k postaw przyjmuje. jeli za chodzi o brak zainteresowa, to pytaem profesora smitha, dla jakiego celu przecitny student ma wykazywa zainteresowanie, dla jakich wartoci? czy dla tych, ktre w sensie p s y c h o l o g i z m u g b i (ktrego nie naley myli z psychologi gbi) definiuje si jako nic wicej jak tylko mechanizmy obronne i formacje reaktywne? moja wasna r e a k c j a na t teori wytworw reaktywnych bya nastpujca: jeli o mnie chodzi, to nigdy nie zgodzibym si na to, eby y dla moich wytworw reaktywnych bd te umiera za moje mechanizmy obronne. ale i w stanach zjednoczonych pojawia si o b r o n a przeciwko teorii mechanizmw obronnych i nie chciabym pomin reakcji na ten rozptany redukcjonizm, ktra przyja form recenzji napisanej przez pewnego amerykaskiego psychiatr. na tysicu piciuset trzydziestu omiu stronach autor daje nam portret geniusza (goethego) ze znamionami zaburze maniakalno-depresyjnych, paranoidalnych i epileptoidalnych, homoseksualizmu, kazirodztwa, voyeuryzmu, ekshibicjonizmu, fetyszyzmu, impotencji, narcyzmu, nerwicy obsesyjnej, histerii, megalomanii itd. autor zdaje si koncentrowa uwag prawie wycznie na dynamicznych siach popdowych, ktre le u podoa artystycznej twrczoci. kae nam wierzy, e dzieo goethego nie jest niczym innym, jak tylko wynikiem

pregenitalnych obsesji. wedug autora te denia goethego nie miay na celu jakiego ideau, pikna, w a r t o c i , lecz tylko przezwycienie skonnoci do przedwczesnego wytrysku (journal af existentialism 5, 229, 1964). i znowu cytowany ju william irving thompson powiedzia, co nastpuje: jeli najbardziej wyksztaceni ludzie naszej kultury w dalszym cigu patrz na geniuszy jak na wstrtnych zboczecw seksualnych, to jake moemy popada w panik, jeli widzimy, e masa uczestnikw naszej kultury wykazuje mao szacunku dla w a r t o c i , a zamiast tego zatraca si w orgii uycia i zbrodni? (dz. cyt.). drodzy pastwo, prosz mnie le nie rozumie. ten rodzaj psychologii nazywajcej si psychologi demaskujc, a wic psychologia gbi, by w chwili swego pojawienia si postpem, wdarciem si w sfer nie uwiadomionych motywacji. ale demaskowanie ma swoje granice, musi si zatrzyma tam, gdzie mamy do czynienia z czym, co jest prawdziwe, a wic co nie moe by ju demaskowane. jeli jednak demaskowanie nie zatrzyma si przed tym, co prawdziwe, wtedy demaskujcy psycholog demaskuje ju tylko jedno: swj wasny cynizm. mania demaskowania jest wtedy podwiadomie motywowan chci pozbawienia tego, co ludzkie, wszelkich wartoci. o uratowanie tego, co ludzkie, przed redukcjonistycznymi aspiracjami pluralistycznej nauki bardziej ni ktokolwiek inny zabiegali : nicolai hartmann w swej ontologii i max scheler w swej antropologii. wyrnili oni pewne wyrane stopnie wzgldnie warstwy takie, jak warstw cielesn, warstw psychiczn i warstw ducha. kadej z tych warstw odpowiada jaka nauka; i tak warstwie cielesnej biologia, warstwie psychicznej psychologia itd. , jednake z rnorodnoci tych stopni wzgldnie warstw wywodzi si wanie pluralizm nauk gdzie wic pozostaje jedno czowieka? przecie byt ludzki jak jaka ceramika poprzecinany jest i pokryty rysami i pkniciami, jakociowymi skokami (hegel). jak wiadomo, sztuk zdefiniowano jako jedno w rnorodnoci. ot ja zdefiniowabym czowieka jako jedno m i m o rnorodnoci. albowiem istnieje jedno antropologiczna mimo ontologiczne rnice, mimo rnice midzy rozmaitymi rodzajami bytu. znakiem ludzkiej egzystencji jest koegzystencja midzy antropologiczn jednoci i ontologicznymi rnicami, midzy

jednolitym sposobem ludzkiego istnienia i rozmaitymi rodzajami bytu, w ktrych anso partycypuje. krtko mwic, egzystencja ludzka jest unitas multiplex, aby uy wyraenia tomasza z akwinu. nie odpowiada jej jednak ani pluralizm, ani monizm w rodzaju tego, z jakim spotykamy si w benedicte de spinoza ethica ordine geometrico demonstrata. niech mi wolno bdzie naszkicowa teraz i m a g o h o m i n i s ordine geometrico demonstrata, obraz czowieka, operujcy geometrycznymi analogiami. chodzi tu o ontologi dymensjonaln (v. e. frankl, jahrbuch fr psychologie und psychotherapie 1, 186, 1953), ktra opiera si na dwch prawach; pierwsze z nich brzmi nastpujco:

jedna i ta sama rzecz wrzutowana ze swojego wymiaru na inny, niszy ni jej wymiar wasny, odbija si w ten sposb, e jej odbicia wzajemnie sobie przecz. jeli rzutuj na przykad t szklank, pod wzgldem geometrycznym bdc cylindrem, z przestrzeni trjwymiarowej na dwuwymiarowe paszczyzny rzutu poziomego i pionowego, to otrzymam w jednym przypadku obraz koa, w drugim za - prostokta. ponadto obrazy s ze sob sprzeczne rwnie pod tym wzgldem, e w obu przypadkach chodzi o figur zamknit, podczas gdy szklanka jest przecie naczyniem otwartym. drugie prawo ontologii dymensjonalnej gosi:

nie jedna i ta sama rzecz, lecz rne rzeczy rzutowane ze swoich wymiarw na jeden i ten sam wymiar, niszy ni ich wasny, odbijaj si w taki sposb, e ich obrazy nie s midzy sob sprzeczne, lecz s wieloznaczne. jeli wrzutuj na przykad cylinder, stoek i kul z trjwymiarowej przestrzeni na dwuwymiarow paszczyzn rzutu poziomego, to w kadym wypadku otrzymam obraz koa. jeli przyjmiemy, e chodzi a cie, ktry rzucaj cylinder, stoek i kula, to cienie ich s o tyle wieloznaczne, e z nich jako jednakowych nie mog wywnioskowa, czy jest to cie cylindra, stoka czy kuli. jak mamy to wszystko zastosowa do czowieka? ot rwnie czowiek zredukowany o wymiar specyficznie ludzki, rzutowany na paszczyzn biologii i psychologii, tworzy w taki sposb swoje odbicia, e s one wzgldem siebie sprzeczne. albowiem rzut na paszczyzn biologiczn daje fenomeny somatyczne, podczas gdy rzut

na paszczyzn psychologiczn daje fenomeny psychiczne. w wietle ontologii dymensjonalnej sprzeczno ta jednak nie przeczy jednoci czowieka, podobnie jak sprzeczno midzy koem i prostoktem nie stoi w sprzecznoci z faktem, e chodzi tu o rzuty jednego i tego samego cylindra. musimy jednak pamita o jednym: jednoci ludzkiego sposobu istnienia, ktre ujmuje w cao rnorodno wielu rodzajw bytu, w jakich uczestniczy, a wic ujmowania w cao takich przeciwiestw, jak soma i psyche tej coincidentia oppositorum (w rozumieniu mikoaja z kuzy) bdziemy szuka na prno w paszczyznach, na ktre rzutowalimy czowieka. jedno t mona znale wycznie w ssiednim, wyszym wymiarze, w wymiarze tego, ca specyficznie ludzkie. nie moe wic by mowy o tym, ebymy mogli rozwiza problem psychologiczny. jest jednak moliwe, e ontologia dymensjonalna rzuci wiato na to, dlaczego problem psychofizyczny jest nierozwizywalny. to samo dotyczy problemu wolnoci woli. albowiem tylko w przypadku otwartego naczynia, ktrego projekcja na paszczyzny rzutu poziomego i bocznego daje w rezultacie zamknite figury, czowiek wystpuje na paszczynie biologicznej jako zamknity system fizjologicznych odruchw, a na paszczynie psychologicznej jako zamknity system reakcji psychologicznych. i z znowu projekcje prowadz tu do sprzecznoci. do istoty czowiek naley bowiem to, e jest on rwnie otwarty, otwarty na wiat (scheler, gehlen i portmann). by czowiekiem to znaczy wychodzi poza siebie samego. istota egzystencji ludzkiej ley, jak bym to wyrazi, w jej samotranscendencji. by czowiekiem to znaczy by skierowanym na co lub na kogo, by oddanym dzieu, ktremu si powicamy, czowiekowi, ktrego kochamy, lub bogu, ktremu suymy. taka samotranscendencja rozsadza ramy wszystkich tych obrazw czowieka, ktre w sensie jakiego monadologizmu (v. e. frankl, der nervenarzt 31, 385, 1960) przedstawiaj czowieka jaka istot, ktra nie siga poza siebie po sens i wartoci, i w ten sposb nie jest zorientowana ku wiatu, lecz interesuje si tylko sam sob o tyle tylko, e chodzi jej o utrzymanie wzgldnie odzyskanie homeostazy. fakt, e zasada homeostazy nawet w biologii, nie mwic ju o psychologii, nie obowizuje stale, jak udao si to udowodni bertalanffyemu, wzglednie goldsteinowi, allportowi i charlotcie bhler, jest ignorowany przez monadologizm. to, e systemy fizjologicznych odruchw i psychologicznych reakcji s zamknite, w wietle ontologii dymensjonalnej nie stoi w

sprzecznoci z czowieczestwem czowieka w takim samym stopniu, jak fakt, e poziomy i pionowy rzut walca s zamknite, nie stoi w sprzecznoci z faktem, e walec jest otwarty. tak wic jest jasne, e stany otrzymane w niszych wymiarach, w obrbie tego wymiaru w dalszym cigu zachowuj sw warto, a dotyczy to w rwnej mierze takich jednostronnych kierunkw bada, jak refleksologia pawowa, behawioryzm watsona, psychoanaliza freuda i psychologia indywidualna adlera. freud by na tyle genialny, e wiedzia o dymensjonalnym zwizku swej teorii ze swym stanowiskiem. pisa przecie do ludwika binswangera: zatrzymywaem si zawsze tylko na parterze i w suterenach budynku (ludwig binswanger, erinnerungen an sigmund freud, bern 1958, s. 115). pokusie redukcjonizmu w formie psychologizmu, a nawet - jak chciaoby si powiedzie patologizmu, uleg freud dopiero w chwili, w ktrej pozwoli sobie na takie stwierdzenie: dla religii znalazem ju miejsce w moim niskim domku, od kiedy natknem si na kategori nerwicy ogarniajcej ca ludzko (dz. cyt.). dopiero tu freud pobdzi. jego powiedzenie o niskim domku stao si jednak hasem. trzeba przecie powiedzie sobie jasno, e kiedy tylko jest mowa o niszych czy wyszych wymiarach, to nie wyrokujemy o jakiej hierarchii ani nie implikujemy adnego sdu wartoci. w sensie ontologii dymensjonalnej wyszy wymiar oznacza raczej to, e mamy do czynienia z wymiarem r o z l e g l e j s z y m , ktry zawiera w sobie wymiar niszy. niszy wymiar zostaje wic w wymiarze wyszym w wieloznacznym znaczeniu heglowskim zniesiony. tak wic rwnie czowiek, zostawszy czowiekiem, pozosta w jaki sposb i zwierzciem, i rolin. nie inaczej ni samolot, ktry rwnie nie traci zdolnoci poruszania si, podobnie jak auto po ziemi. co prawda, swoj samolotow istot okae dopiero wtedy, kiedy oderwie si od ziemi i uniesie w przestrze. to jednak nie przeczy temu, e fachowiec bdzie mg odczyta z konstrukcji samolotu, zanim sen jeszcze wzbije si w powietrze, czy jest on zdolny do latania. i tu chciabym nawiza do portmanna, ktry udowodni, e czowieczestwo czowieka da si przeledzi nawet w jego anatomii. albowiem ju samo ciao czowieka jest nacechowane jego duchem. nauka ma jednak nie tylko prawo, ale nawet obowizek t wielowymiarowo

rzeczywistoci rozrywa, rzeczywisto zaciemnia, z widma rzeczywistoci wydoby mnogo. redukcja jest wic nie tylko uprawnionym zabiegiem, lecz wrcz obowizkiem. uczony musi utrzymywa fikcj, jak gdyby mia do czynienia z rzeczywistoci jednowymiarow. jednake musi on take wiedzie, co czyni, musi zna kilka bdw, ktrych musi unika w swoich badaniach. i tak doszlimy tam, gdzie do czowieka daje si zastosowa drugie prawo ontologii dymensjonalnej. jeli rzutuj nie trjwymiarowe twory na paszczyzn dwuwymiarow, np. postacie jak fiodor dostojewski czy bernadetta soubirous na paszczyzn psychiatryczn, to wtedy dla mnie jako psychiatry dostojewski jest tylko epileptykiem, takim jak kady inny epileptyk, a bernadetta jedynie histeryczk z wizjonerskimi halucynacjami. to, czym s oni ponadto, nie odbija si na paszczynie psychiatrycznej. albowiem zarwno artystyczna dziaalno pierwszego, jak i religijne przeycia tej drugiej le poza paszczyzn psychiatryczn. na paszczynie psychiatrycznej jednak wszystko pozostaje dopty wieloznaczne, dopki nie stanie si przejrzyste, dopki nie pozwoli na widzenie czego innego lecego poza tym, czego stojcego ponad nim, jakby jaki cie, ktry do tego stopnia by wieloznaczny, e nie mona byo stwierdzi, czy to cylinder, czy stoek, czy te kula rzuca tam cie. w s z e l k a patologia wymaga przede wszystkim jeszcze diagnozy, jakiej diagnosis, jakiego przejrzenia na wskro, jakiego spojrzenia na logos, ktry stoi za pathosem, na sens, jaki ma cierpienie. w s z e l k a symptomatologia wymaga najpierw diagnozy, spojrzenia na etiologi, a w takim stopniu, w jakim etiologia jest wielowymiarowa, symptomatologia jest wanie wieloznaczna. wemy na przykad pod uwag lk. czeg to bowiem lk nie moe by symptomem? ile to powodw moe lee u podstaw nerwicy lkowej? miaem mono udowodni, te istnieje nie tylko psychogenna, lecz take somatogenna nerwica lkowa. mogem opisa przypadki lku wywodzce si z choroby basedowa, jak i z tetanoidalnej klaustrofobii. ale, jak mogem stwierdzi, istnieje te noogenna nerwica lkowa. amerykascy psycholodzy eksperymentalni crumbaugh i maholick byli w stanie nie tylko zweryfikowa noogenne nerwice lkowe, lecz take za pomoc testw opracowanych ad hoc poda procentowy udzia przypadkw noogennych w przecitnej puli chorb. okazao si, e jest ich okoo 20%. nietrudno jest zgadn, e u podstaw

noogennych nerwic lkowych ley przede wszystkim egzystencjalna prnia. rozumie si samo przez si, e wielowymiarowo ludzkich chorb musi by rozpatrywana dla celw nie tylko diagnostycznych, lecz takie terapeutycznych. wprawdzie przed kilkoma laty wielu lekarzy na konferencji imienia mcgilla wskazywao na wielkie niebezpieczestwo, jakie tkwi w leczeniu wstrzsami i w farmakoterapii, a mianowicie takie, e postpowanie lekarskie moe ulec zmechanizowaniu, pacjent za przestanie by uwaany za osob. ja jednak sdz inaczej, uwaam, e leczenie wstrzsami elektrycznymi i nowoczesna psychiatria farmakologiczna mog by nie mniej wskazane ni owa mniej czy bardziej nowoczesna psychoterapia, jaka wychodzc w mniejszym czy wikszym stopniu poza wymiar psychologiczny, uwzgldnia rwnie wymiar noologiczny, pod ktr to nazw rozumiem wymiar specyficznie ludzki. twierdz, e wstrzsy elektryczne dadz si zastosowa bez obraania ludzkiej godnoci pacjenta, podczas gdy odwrotnie znam psychologw gbi, ktrzy baliby si zapisa choby tylko lekarstwa, nie mwic ju o wstrzsach elektrycznych, ale przez sam sposb podejcia do choroby pacjenta, pozbawiony szacunku dla jego istoty ludzkiej, uraaj jej ludzk godno. to, o co tu chodni, to nie technika, lecz duch, ktry posuguje si technik; s to dwie rne rzeczy, czy aparat si s t o s u j e , czy te pacjenta u w a a si za aparat lub mechanizm. mam nadziej, e wskazaem pastwu drog, na ktrej da si utrzyma jedno czowieka, mimo pluralizmu nauk. jednake musimy uwiadomi sobie nie tylko jedno czowieka, lecz rwnie jedno l u d z k o c i . przed wiekami ludzko znalaza drog do monoteizmu. wydaje mi si, e nadszed czas, aby uczyni krok nastpny i uzupeni monoteizm przez monantropizm, sit venia verbo, aby wiar w jednego boga uzupeni wiedz o jednej ludzkoci, a wobec jej jednoci zbledn wszystkie kolory partii i kolory skry.