1

Fotograf, strona 001

Fotograf, strona 002

2

Informacje na temat komiksu i wydawnictwa znajdzieszna stronie internetowej: www.wydawnictwokomiksowe.pl

wydawca:

3

Fotograf, strona 003

Trylogia

4

Fotograf, strona 004

CZĘŚĆ PIERWSZA

5

Fotograf, strona 005

Fotograf, strona 006

6

Fotograf, strona 007

7

Mówię wszystkim „do widzenia”. Ludziom z msf.

Mojej matce, która urządza się w blonville. Mojej babci, suczce bienchen.

W paryskim mieszkaniu, które opuściła moja matka,Fotografuję stojący samotnie sprzęt stereo.

Dobra, do widzenia, paryżu.

Jest koniec lipca 1986. Wsiadam do samolotu i odlatuję.

* msf – medecins sans frontieres – lekarze bez granic– międzynarodowa organizacja humanitarna, założonaw 1971 r. Przez grupę lekarzy francuskich.

Fotograf, strona 008

8

Nocne lądowanie w karaczi, w pakistanie.Jakieś dziesięć godzin lotu.

Jadę do hotelu obokLotniska. Opłata za pokójJest wliczona w cenęBiletu lotniczego.

Kiepska noc, krótka.Dwukrotnie fotografujęSiebie w lustrze.To pierwsze fotografieZ podróży.

Nazajutrz docieram do peszawaru. Jest bardzo gorąco. Wychodzi po mnie ktoś z msf.

Nie całuję cię. ToTutaj zabronione.

Sylvie, pielęgniarka. PodobnoAfgańczycy nazywają ją „bacze”– mały chłopiec.

Ładuję bagaże do rikszy. Kierunek: university town.

Fotograf, strona 009

9

Wjeżdżamy w szerokie aleje między kolonialnymiDomami z parkami i ogrodami.To dzielnica uniwersytecka, pełna pięknych rezydencji.

Docieramy do siedziby msf. Uzbrojony strażnik.

Dostaję w przydzialeMaterac w kącie pokoju.

Jest późne popołudnie.Wszyscy się schodzą,By się napić i wziąćPrysznic.Odnajduję ludzi,Których znam.

Juliette, szefową naszej misji.

Chirurga johna. LEKARZA ROBERTA.

Pielęgniarza i anestezjologa regisa. Przedstawiają mi mahmada, afgańczyka, który będzieNam towarzyszył jako przewodnik i tłumacz.

A więc toPan jest tymFotografem?

Fotograf, strona 010

10

Wszyscy faceci tu mają brody. Zacząłem zapuszczaćwe francji i mam już zaczątki zarostu, nie są Zbytimponujące.

TAK,TO JA.

FOTOGRAF

Spisana i narysowana przez

EMMANUELA GUIBERTA

Układ stron i kolor:

FREDERIC LEMERCIER

PSTRYK.

Peszawar jest piękny. To prawdziwe orientalne miasto,Rojne, hałaśliwe, brudne, z nieustannym ruchem ulicznym:Brrrmmm brrrmmm...

Historia przeżyta,sfotografowanai opowiedziana przez

DIDIERA LEFEVRE A

Fotograf, strona 011

1 1

Wszystko jest tuIntensywne: zapachy,Hałas. Kiedy robi sięTłoczno, tłok jestOgromny, godzinyPołudniowe sąWykańczające.W zachodnich ubraniachNie da się wytrzymać.Za gorąco.

Robert i regis czymPrędzej zabierająMnie do krawca.

Ten bierze miarę.Na jutro skroi miWyprawkę, zawierającą:Spodnie, bardzo długąKoszulę, kamizelkę,Czapkę, chustę, butyI słynne afgańskieOkrycie, patu.Tutaj nie nosiSię slipek.

Żebym miał coś na zmianę, zrobiWszystkiego po trzy sztuki. Kosz-Tuje to tyle co nic i ma trzy zalety.Po pierwsze, w tych przewiewnychUbraniach będzie mi wygodnie.

Po drugie, będę ubrany stosownieDo islamskiego poczucia przyzwo-Itości, ponieważ ubrania są długieI dobrze okrywają ciało.

Po trzecie, nie będę wyróżniał sięW tłumie.

Fotograf, strona 012

12

W siedzibie msf większość czasu spędza się na pakowa-Niu i rozpakowywaniu kartonów.

Moja matka przepro-Wadziła się w zeszłym

Tygodniu.

Gdzie zamieszkała?

W normandii,W blonville.

To dobrze,Tam jestOżywczyKlimat.

Karton musi być dokładnie wypełniony. Nic we wnętrzu nie powinno mieć luzu. W trakcie wyprawy bagaż będzieTak maltretowany, że pudełko tabletek, jeśli będzie miało choć trochę luzu, zostanie zgniecione na proch.

Na wypadek upadku do rzeki (a to się zdarza), wszystko musi być starannie opakowane w nieprzemakalną folię.

A potem jeszcze owinięte, oklejone, obwiązane...

Fotograf, strona 013

13

Na koniec, każdy karton zostaje opisany i zmagazynowany.

Zajmuje to wiele dni. Pomagają nam afgańczycy. Czasem zmienia się to w zabawę.

Robią mi otrzęsiny. Oklejają mnie taśmą od stóp do głów i fotografują moim własnym aparatem.

Fotograf, strona 014

14

Tego wieczoru w university town wysiada prąd.

Przestaje działać klimatyzacja. W kilka minutTemperatura podnosi się do 50 .0

PakistańskiKwadrans.

W przyszłym miesiącu będziemy w afganistanie. OdTygodni uprzedzają mnie, że będzie ciężko. Mam 29 lat,Jestem w dobrej formie, odbyłem już w życiu niemałoWypraw, nie jestem delikatny, wiele zniosę...

Ale i tak trzeba będzie przejść na piechotę piętnaściePrzełęczy na wysokości ponad pięciu kilometrów.

Rzuć mi butelkę,Jeśli można.

W afganistanie trwa wojna. Z jednej strony, sowieckieSiły inwazyjne i armia komunistycznego rządu z siędzi-Bą w kabulu. Z drugiej, mudżahedini, partyzanci.

Pomiędzy nimi organizacje humanitarne.

Wszystko, coWypiję, wypa-Cam w ciągu

Sekundy.

Zatkaj so-Bie pory.

Msf zamówili u mnie reportaż o karawanie, która prze-Mierzy badachszan, region na północy afganistanu, byDotrzeć do fejzabadu.

Fotograf, strona 015

15

Juliette, john, robert, mahmad i inni przygotowują tęWyprawę od miesięcy. Chodzi o to, by dotrzeć do małegoSzpitala polowego w dolinie oraz utworzyć kolejny,Jeszcze dalej.

RZUĆ JESZCZETĘ BUTELKĘ.

Trzeba będzie utworzyć karawanę, kupić osły, konie,Zatrudnić ochronę. To robota na nadchodzący miesiąc.Potem wyruszymy.

Gdybyśmy mogli skorzystać z samochodów i jechaćDrogami, ta podróż zajęłaby jeden dzień. Ale drogiSą pod kontrolą sił rządowych i rosjan.

Jazda na przełaj przez góry, przy omijaniu wszystkichPosterunków, zajmie nam trzy tygodnie, jeśli wszystkoPójdzie dobrze.

Draniu,Wszystko

Wychłeptałeś.TAK.

CZY TO WYTRZYMAM?

JAKO LEKARZ,MUSZĘ PiĆ WiĘ-

CEJ NiŻ TY.

Podczas misji hu-Manitarnej naj-Pierw poświęcaSię fotografa.

Niech allach błogosławi elektrykom.

AACH!

Koniec paki-stańskiegoKwadransa.