FOT. MIKOŁAJ SPRUDIN / ZE ZBIORÓW OŚRODKA KARTA · Żołnierze Wyklęci, którzy byli...

32

Transcript of FOT. MIKOŁAJ SPRUDIN / ZE ZBIORÓW OŚRODKA KARTA · Żołnierze Wyklęci, którzy byli...

Page 1: FOT. MIKOŁAJ SPRUDIN / ZE ZBIORÓW OŚRODKA KARTA · Żołnierze Wyklęci, którzy byli naj-bardziej prześladowaną grupą spo-łeczną i masowo trafiali w sidła komu nistycznego
Page 2: FOT. MIKOŁAJ SPRUDIN / ZE ZBIORÓW OŚRODKA KARTA · Żołnierze Wyklęci, którzy byli naj-bardziej prześladowaną grupą spo-łeczną i masowo trafiali w sidła komu nistycznego

2

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

BIULETYN URZĘDU DO SPRAW KOMBATANTÓWI OSÓB REPRESJONOWANYCH

Redakcjaul. Wspólna 2/4, 00-926 Warszawae-mail: [email protected]

Redaktor naczelny:Katarzyna Zientara-Majewskitel. (22) 661 87 45e-mail: [email protected]

Współpraca reporterska: Alina Nowacka-Brysiak Opracowanie graficzne: Hanna SaterKorekta: Dariusz SaracynArchiwalne numery „Kombatanta”dostępne są na stronie www.udskior.gov.pl

Wydawca:Urząd do Spraw Kombatantówi Osób Represjonowanychul. Wspólna 2/4, 00-926 Warszawacentrala tel. (22) 661 81 11 punkt informacyjny tel. (22) 661 81 29(22) 661 87 06, www.udskior.gov.pl

Druk: TOPDRUK Sp. z o.o.ul. Nowogrodzka 151a, 18-400 Łomża

Nakład: 4300 egz.

1944, Wileńszczyzna. Dowództwo 5 Brygady Part. AK w marszuFOT. MIKOŁAJ SPRUDIN / ZE ZBIORÓW OŚRODKA KARTA

Partnerem Projektu jest Narodowe ArchiwumCyfrowe

Katownie urzędów bezpieczeństwaNorbert Nowotnik

Uroczystość w Pałacu Prezydenckim

Ku czci pomordowanych za wolność

Ciała śpią, dusze czuwają…

Wolność ważniejsza niż życie Jerzy Masłowski

I Ogólnopolski Zjazd DzieciŻołnierzy Wyklętych

„Czapę” miałem prawie gotową…Katarzyna Zientara-Majewski

Medal „Pro Patria” dla ppor. Genowefy Błoniarz

100. urodziny mjr. Jana HenrykaJanczaka

Konferencja upamiętniającabohaterów konspiracjiantykomunistycznej „ŻołnierzeWyklęci. Droga Wolnych Polaków”

W hołdzie bohaterowi

Zbrodnie w świetle prawaDorota Gałaszewska-Chilczuk

24

24

25

26

29

4

10

11

12

14

17

18

w numerze

NR 3(303) MARZEC 2016

Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania zmian i skrótów w nadsyłanych materiałach. Materiały powin-ny być podpisane pełnym imieniem i nazwiskiem autora tekstu i zdjęcia oraz zawierać jego prywatny adres i telefon kontaktowy, a także krótką notkę o autorze tekstu. W miarę możliwości prosimy o dostarczanietekstów i materiałów graficznych (zdjęcia o rozdzielczości 300 dpi) w wersji elektronicznej (na CD lub pocztąelektroniczną). Artykułów niezamówionych redakcja nie zwraca. Rubryka Poszukujemy jest bezpłatna.

Kolportaż: Tomasz Nejmanowski, [email protected], tel. (22) 661 86 67

K O L P O R T A Ż

Page 3: FOT. MIKOŁAJ SPRUDIN / ZE ZBIORÓW OŚRODKA KARTA · Żołnierze Wyklęci, którzy byli naj-bardziej prześladowaną grupą spo-łeczną i masowo trafiali w sidła komu nistycznego

3

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

Czcigodni Weterani Walk o Niepodległość, Szanowni Państwo!

Obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, ustanowionego z inicjatywy Prezydenta RP prof. Lecha Kaczyńskiego, miały w tym roku najwyższą rangę i niespotykany dotychczas zakres. Uroczystości,spotkania, upamiętnienia, konferencje, wystawy, filmy, rekonstrukcje historyczne gromadziły tysiące rodaków, którzy w ten sposób oddali hołd tym, dla których walka o niepodległość nie zakończyła się w 1945 roku. W organizację wielu przedsięwzięć, na czele z centralnymi uroczystościami 1 marca przed więzieniem moko-towskim i przy Grobie Nieznanego Żołnierza, włączył się także Urząd do Spraw Kombatantów i OsóbRepresjonowanych, wypełniając w ten sposób swą misję kultywowania pamięci o Żołnierzach Niezłomnych – Żołnierzach Wyklętych.

Wyklęła ich komuna, wyklęli sowieccy namiestnicy Kremla, wyklinali komunistyczni historycy. Nigdy jednak nie wyklął ich naród – Naród Wolnych Polaków, widząc w nich punkt odniesienia i drogowskaz.Żołnierze Niezłomni najpiękniej zdefiniowali bowiem czym jest polskość. Swym życiem i ofiarą zaprzeczali niechlubnej tezie, że polskość to nienormalność. Trudem żołnierskiej służby zaświadczali, że polskość to umiło-wanie Niepodległości. W rozkazie do swych żołnierzy mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka” pisał:Wypowiedzieliśmy walkę tym, którzy za pieniądze, ordery lub stanowiska z rąk sowieckich mordują najlep-szych Polaków domagających się wolności i sprawiedliwości. Sumienie Narodu – to my!

Opowiedzieli się po stronie prawdy i dobra, płacąc za to najwyższą cenę. Dali świadectwo, iż – jak mówiłMarszałek Józef Piłsudski – w życiu często są rzeczy ważniejsze niż samo życie. Pułkownik Łukasz Cieplińskipisał z więzienia: Gdy mnie będą zabierać, to ostatnie moje słowa będą: Cieszę się, że będę zamordowany jakokatolik – za wiarę, jako Polak – za Ojczyznę, jako człowiek – za prawdę.

Rzeczypospolita przywraca pamięć o nich. Może również warto, aby przywracać właściwe określenie dlaokresu ich walk. Była to wojna partyzancka podobna do tej, jaką prowadzili powstańcy 1863 r. W walkachtrwających prawie 20 lat uczestniczyło blisko dwieście tysięcy żołnierzy, dwadzieścia tysięcy poległo, na bliskopięciu tysiącach wykonano wyroki śmierci. Wydaje się więc właściwe, aby ich czyn zbrojny określać mianemPowstania Antykomunistycznego – najdłuższego w dziejach polskich insurekcji.

Warto zastanowić się również, jaki jest testament Żołnierzy Wyklętych. Bardzo pragnęli, aby potomni nietylko pamiętali o nich, ale również byli wierni niepodległej Polsce. Bardzo konkretnie ujął to w swym pamiętni-ku kpt. Zdzisław Broński „Uskok”, pisząc: Zważajmy na to, aby takie słowa, jak: Polska, Polak, Honor,Wolność – nie pozostawały pustymi dźwiękami. I to jest chyba najważniejsze przesłanie Niezłomnych dla naswspółczesnych.

Cześć i chwała Bohaterom!

Jan Józef Kasprzyk p.o. S zefa Urzędu do Spraw Kombatantów

i Osób Represjonowanych

NR 3(303) MARZEC 2016

Page 4: FOT. MIKOŁAJ SPRUDIN / ZE ZBIORÓW OŚRODKA KARTA · Żołnierze Wyklęci, którzy byli naj-bardziej prześladowaną grupą spo-łeczną i masowo trafiali w sidła komu nistycznego

W powojennej Polsce działa-cze komunistyczni, którzyzgodnie z decyzjami jałtań-

skimi przejmowali władzę nad kra-jem, byli pozbawieni poparcia społecz-nego i całkowicie zależni od ZSRS.Tylko pod osłoną sowieckich bag -netów – Armii Czerwonej i NKWD – i po zbudowaniu własnego potęż-nego aparatu represji mogli wpro-wa dzać zmiany w polskim społe-czeń stwie. Wizji Polski podległejSo wietom zbrojnie sprzeciwili sięŻołnierze Wyklęci, którzy byli naj-bardziej prześladowaną grupą spo-łeczną i masowo trafiali w sidłakomu nistycznego aparatu represji.

W katowniach urzędów bezpieczeń-stwa byli poddawani okrutnym tor-turom, chociaż często do końcasłużyli sprawie niepodległości. Naj -wię kszą rolę w niszczeniu niepo-dległoś ciowego podziemia – obokBolesława Bieruta i WładysławaGomułki, który kierował GłównąKomisją Polityczną do Spraw Walkiz Bandytyzmem – odegrał StanisławRadkiewicz, fanatyczny komunistapełniący funkcję ministra bezpie-czeństwa publicznego. To Rad kie -wicz, dla którego Polska Partia Ro -botnicza była całym jego życiem,uruchomił potężną sieć wojewódz-kich i powiatowych urzędów bez-pieczeństwa publicznego. KatownieUB szybko okazały się fundamen-

tem wszechwładnych, zbrodniczychi bezkarnych działań komunistów.

Więzienie MBP/K ds. UB na MokotowieWśród najgorszych i najbardziej

do dziś znanych miejsc kaźni Żoł -nierzy Wyklętych było więzienieMinisterstwa Bezpieczeństwa Pu -blicz nego przy ul. Rakowieckiej 37w Warszawie. Placówka ta, po wsta-ła na początku XX w. w odrodzonejpo 1918 r. Polsce należała do naj-większych i najcięższych zakładówkarnych. W latach II wojny świato-wej więzienie mokotowskie było w rękach niemieckich okupantów,przeprowadzano w nim masowe eg-zekucje, a po wojnie wykorzystywa-li je najpierw So wieci, a następniefunkcjonariusze Urzędu Bezpie czeń-stwa. Placówka służyła UB przedewszystkim jako miejsce przesłu-chań; poza przetrzymywaniem po-dejrzewanych osób przygotowywa-

4

Wielodniowe przesłuchania, pozbawianie snu, okładanie ciała batem, bicie nasadyno sa gumową pałką, dłoni kałamarzem, przypalanie, miażdżenie palców i rąk to tyl koniektóre rodzaje tortur, którymi poddawani byli żołnierze antyko mu nistycznego pod -ziemia niepodległościowego, gdy trafili do kazamatów Urzędu Bezpieczeństwa. – Oś -więcim to była igraszka – mówił o swoim pobycie w katowni UB rtm. Witold Pilecki.

NORBERT NOWOTNIK

Katownie urzędówbezpieczeństwa

Oświęcim to była igraszka

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

NR 3(303) MARZEC 2016

FOT.

ARCH

IWUM

SŁU

ŻBY W

IĘZIEN

NEJ

Page 5: FOT. MIKOŁAJ SPRUDIN / ZE ZBIORÓW OŚRODKA KARTA · Żołnierze Wyklęci, którzy byli naj-bardziej prześladowaną grupą spo-łeczną i masowo trafiali w sidła komu nistycznego

5

no tu akty oskarżenia, odbywały sięrównież rozprawy sądowe.

– Najbardziej ponurą sławę miałpawilon X. Znajdujące się w nimcele (26–27 na każdym piętrze) mia- ły wymiary ok. 2 na 3,5 m. W ok re-sie międzywojennym przeznaczonebyły dla jednej osoby. W okresie

stalinowskim siedziało w nich 6–8osób. W każdej celi, w rogu przydrzwiach, stał niczym nieosłoniętysedes z bieżącą wodą. Małe, chronio -ne grubymi kratami okna znajdo-wały się pod sufitem, od zewnętrznejstrony osłonięte grubą blachą, zwa -ną blindą. Łóżek w celach nie było,więźniowie spali na siennikach roz-

kładanych na betonowej podłodze – opisuje mokotowskie więzieniejego znawca, historyk Jacek Pawło -wicz. W pawilonie ogólnym, gdzieprze trzymywano więźniów skaza-nych na karę śmierci, było z koleitak ciasno, że w nocy przewracalisię oni z boku na bok na komendę.

Miejscem wzbudzającym grozęwśród więźniów był karcer pawilo-nu XII. – Moim oprawcą był RomanŁaszkiewicz (vel Laszkiewicz), sa-dysta – śmiał się, zadając ból fi-zyczny czy moralny. Wysoki blon-dyn, miał lekko wyłupiaste jasneoczy, duże, wystające zęby. Mówiłpo polsku z akcentem rosyjskim.

Chciał mnie załamać karcerem. By -łam tam chyba 24 godziny: tempe-ratura minus 24 stopnie Celsjusza,lód, mocz i kał na cemencie, otwar-te okno, nago, jedynie na czwora-kach można się było poruszać. To teżnie odniosło skutku. Nadal mniebito, żądając nazwisk członków AKi WiN, adresów i faktów. Gdy wra-całam do celi, na mój widok, gdy ro-zebrałam się do mycia, łączniczka,Ukrainka z UPA, zemdlała – opo-wiadała jedna z więźniarek Moko -towa, Danuta Socha-Jakubczyk.

Tortury: wielodniowe bicie,przypalanie, miażdżenie palcówW końcu października 1947 r.

kierownictwo nad mokotowskimwięzieniem objął szef Departa men -tu Śledczego MBP, płk Józef Ró -żański – jedna z najczarniejszych po-staci na długiej liście oprawców UB.Bezpośrednio sprawował nadzórnad najbardziej ponurymi pawilona-mi więzienia – X, XI oraz tzw. pała-cem cudów, wybudowanym jesienią

1949 r. jako pawilon przesłuchań.W pałacu cudów wybudowano spe-cjalne pomieszczenia, które miałyizolację akustyczną i wygłuszonedrzwi, aby nie było słychać krzykówtorturowanych osób. Okrutne śledz- twa UB służyły najczęściej potwier-dzaniu wymyślonych informacji o „dywersantach” i „wrogach ludo-

Pałac cudów w Warszawie specjalnie wybudowany jako miejsce przesłuchań FOT. ARCHIWUM SŁUŻBY WIĘZIENNEJ

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

NR 3(303) MARZEC 2016

FOT.

ARCH

IWUM

SŁU

ŻBY W

IĘZIEN

NEJ (

3)

Page 6: FOT. MIKOŁAJ SPRUDIN / ZE ZBIORÓW OŚRODKA KARTA · Żołnierze Wyklęci, którzy byli naj-bardziej prześladowaną grupą spo-łeczną i masowo trafiali w sidła komu nistycznego

6

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

wej Polski” zgodnie z linią politycz-ną partii.

Wspomina Maria Hattowska ps.„Baba”, żołnierz ZWZ, AK i WiN,która została aresztowana latem1946 r. w Białymstoku. – Zostałamwprowadzona do gabinetu płk. Jó -zefa Różańskiego, dyrektora Depar -tamentu Śledztwa w MBP. Zo ba czy -łam tam ośmiu mężczyzn w mun-durach oficerskich i dwóch, którychnie znałam, siedzących z boku w cy-wilnych ubraniach. (…) Różańskizaczął rozmowę bardzo grzecznie,„na pani” i zaproponował, abymujawniła. Ja odpowiedziałam, żezdradzać nikogo nie będę, a mówićmogę wyłącznie o sobie. WówczasRóżański zapytał się, kto to jest„Bron” (mój komendant), więc jaznów odpowiedziałam, że już powie-działam, że nikogo zdradzać niebędę. Wtedy Różański zerwał się i kopnął mnie tak silnie, że się prze-wróciłam wraz z krzesłem. Gdy siępodniosłam, Różański kopał mnie w brzuch. Przy drugim kopnięciu ze-mdlałam i osłabłam, więc dwóch trzy-mało mnie pod ręce, a Różański

kopał w brzuch i bił w głowę. Wtedyjuż po każdym kopnięciu mdlałam,ale prędko cucili, lejąc wodę natwarz. Kiedy Różański zmęczył się,a ja już leżałam na podłodze, wtedyHumer i inni zaczęli mnie bić na-hajkami po całym ciele. Trwało tobardzo długo, ale ja przed aresztowa-

niem byłam bardzo zdrowa i silna,więc długo mogłam wytrzymać. (…)Różański pytał się: „Będziesz mówićty stara k…o, czy nie?”. Odpo wie -działam, że nie, wówczas wyrzucilimnie z fotela na podłogę i dalej bili.

Przy dalszych pytaniach, czy będęgadać, już nie mogłam mówić, więctylko kręciłam głową, że nie. Gdzieś pogodzinie bicia usłyszałam, jak Hu -mer powiedział: „Teraz w nerki wię-cej bić” – wspominała po latachHattowska. Dodała też, że dwomamężczyznami w cywilnych ubraniach

byli „ruscy pułkownicy instruktorzy”.Instytucję tzw. instruktorów lub do-radców NKWD, którzy mieli wła-dzę co najmniej równą tej, jaką spra-wowali oficjalni szefowie urzędówbezpieczeństwa, zainicjował samBeria. Jan Tataj, który kierowałWojewódzkim Urzędem Bezpie czeń-

stwa Publicznego w Kielcach, opo-wiadał: – Doradcy radzieccy dora-dzali mi jako szefowi WUBP, w jakisposób, jakimi metodami i środkamizwalczać podziemie. Na niepodpo-rządkowanie się zaleceniom dorad-

ców kierownictwo resortu reagowałoniezadowoleniem. Doradcy składaliraporty ze współpracy z pracowni-kami służb bezpieczeństwa w terenienaszym i swoim przełożonym. Z ko -lei Jan Jaroszuk z UB w Augustowiedodawał: – Doradcy w tym czasiespełniali bardzo ważną rolę, ponie-

Od lewej: Ławrientij Beria, Bolesław Bierut, Władysław Gomułka odegrali największą rolę w niszczeniu niepodległościowego podziemia FOR. ARCHIWUM

Kazimierz Moczarski, więzień Mokotowa FOT. ARCHIWUM

NR 3(303) MARZEC 2016

FOT.

ARCH

IWUM

SŁU

ŻBY W

IĘZIEN

NEJ (

2)

Page 7: FOT. MIKOŁAJ SPRUDIN / ZE ZBIORÓW OŚRODKA KARTA · Żołnierze Wyklęci, którzy byli naj-bardziej prześladowaną grupą spo-łeczną i masowo trafiali w sidła komu nistycznego

waż podtrzymywali naszych pra-cowników na duchu, zapewniając,że bandy rozbijemy i wtenczas pracastanie się łatwiejszą.

Wśród więźniów na Mokotowiebył kpt. Kazimierz Moczarski, autorsłynnych „Rozmów z katem”, któryprzebywał w jednej celi z Jür ge nemStroopem – esesmanem odpowie-dzialnym za likwidację getta żydow-skiego wiosną 1943 r. Mo czar ski w piśmie do Naczelnej Pro kuraturyWojskowej wyliczył aż 49 rodzajówtortur, jakim poddawano go podczaspobytu w więzieniu. Były to m.in.wielodniowe przesłuchania, pozba-wianie snu, okładanie całego ciałakijem, drutem lub ba tem, bicie na-sady nosa gumową pał ką, a palców i całych rąk kałamarzem, wyrywa-nie włosów z krocza i moszny, przy-palanie rozżarzonym papierosemokolic ust i oczu, miażdżenie pal-ców u rąk i nóg, kłucie szpilką, sa-dzanie na specjalnej śrubie raniącejodbytnicę, przysiady aż do omdle-nia. Podstawowym celem torturbyła nie tylko sadystyczna chęć za-dania bólu, ale sterroryzowanie żoł-

nierzy podziemia, by wymusić nanich obciążające zeznania.

Ginęli najlepsiWyroki śmierci na Mokotowie

wykonywano w kilku miejscachwię zienia. Bohaterów podziemia

niepodległościowego mordowano w nie istniejącym dziś bunkrze zabudynkiem magazynu odzieżowego(obecnie w tym miejscu znajduje siębudynek hotelowy Służby Wię zien -nej), a także w niewielkiej celi w przejściu podziemnym międzypawilonem X a pałacem cudów. Eg -zekucje wykonywano również w nie- wielkim pomieszczeniu (dziś są tamoddziały szpitalne więzienia) przypawilonie XII. Metodą katyńską,czyli strzałem w tył głowy, oprawcyUB zabijali największych patriotów,dla których walka o niepodległość i dobro Ojczyzny były najwyższymprawem. Na Rakowieckiej zginęlim.in. szef Kedywu KG AK, gen. Au-gust Emil Fieldorf „Nil”; komen-dant Wileńskiego Okręgu AK, ppłkAntoni Olechnowicz „Pohorecki”;członkowie IV Zarządu GłównegoZrzeszenia WiN z ppłk. ŁukaszemCieplińskim na czele, a także rtm.Witold Pilecki – oficer AK, którydzięki odwadze i poświęceniu ujaw-nił prawdę o zagładzie w Auschwitz.

Wśród zamordowanych przez UBbył legendarny dowódca 5. Wi leń -

skiej Brygady AK, mjr ZygmuntSzendzielarz „Łupaszka”. Wedługniepotwierdzonej opowieści w prze-słuchaniu słynnego partyzanta wziąłudział sam szef MBP, StanisławRadkiewicz. Minister miał powie-dzieć do „Łupaszki”: – No i co, pa -

nie majorze, ja nie wiszę na sośnie,a mimo to spotkaliśmy się. Nawiązałw ten sposób do rzekomego listu z 1947 r., w którym, w odpowiedzina propozycję spotkania z Radkie -wiczem, Szendzielarz miał odpisać:– Panie ministrze, możemy się spo-tkać pod jednym warunkiem – kiedypan będzie wisiał na sośnie, to japod nią przyjdę.

Kazamaty wokół pomnikaBraterstwa BroniW stolicy Polski najwięcej miejsc

kaźni żołnierzy poakowskiego pod-ziemia znajdowało się jednak poprawej stronie Wisły w pobliżu usu-niętego niedawno pomnika Bra -ter stwa Broni, słynnych „czterechśpiących”. Umiejscowienie na war -szawskiej Pradze m.in. placówekNKWD, Więzienia Karno-Śled cze -go tzw. Toledo, Trybunału Wojen -nego Armii Czerwonej czy siedzibyWojewódzkiego Urzędu Bezpie -czeń stwa Publicznego wiązało się z faktem, że to właśnie ten terenSowieci zajęli jako pierwszy. To tuczekali, aż Warszawa wykrwawi siępodczas Powstania 1944 r. Nad ca-łością działań wymierzonych w pol-skie podziemie niepodległościoweczuwał sowiecki generał i zastępcaszefa NKWD, Iwan Sierow. Będącw bezpośrednim kontakcie z osła-wionym Ławrientijem Berią, urzę-dował on latem 1945 r. w ponurejKwaterze Głównej NKWD przy ul. Strzeleckiej. W miejscu tym, za-mienionym następnie na wojewódz-ki areszt UB, do dziś można zoba-czyć liczne inskrypcje wydrapaneprzez więźniów na ścianach cel. Dokwatery zwożono aresztowanych żoł-nierzy polskiego podziemia, a w mie- szkaniach zamienionych na pokojeprzesłuchań prowadzono wyjątko-wo brutalne śledztwa.

Historycy dysponują raportami i meldunkami siatki wywiadowczejDelegatury Sił Zbrojnych z 1945 r.,które ukazują zbrodnie popełnioneprzez Sowietów na Pradze. – W War-

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

7

Mur okalający więzienie WUB przy ul. Montelupich w Krakowie FOT. ARCHIWUM SŁUŻBY WIĘZIENNEJ

NR 3(303) MARZEC 2016

Page 8: FOT. MIKOŁAJ SPRUDIN / ZE ZBIORÓW OŚRODKA KARTA · Żołnierze Wyklęci, którzy byli naj-bardziej prześladowaną grupą spo-łeczną i masowo trafiali w sidła komu nistycznego

szawie na Strzeleckiej codziennieod trzech tygodni dokonywane są eg-zekucje na członkach AK. O godz.3–4 rano wiesza się 7–8 skazańców.Niezależnie od tego, tyluż więźniówrozstrzeliwuje się w piwnicach. Przedśmiercią stosowane są najpotwor-niejsze tortury. Wyrok wykonujeosobiście Żyd Falkensztajn – cywil-ny funkcjonariusz NKWD – głosiraport Obszaru Centralnego Dele -ga tury Sił Zbrojnych na Kraj z sierp-nia 1945 r. – Por. Borowski uwolnio-ny z obozu podaje sposób badań w NKWD na Pradze. Badany stoinago w piwnicy po kolana w wodzie.Przystawia się mu w odległości 3 cmod oka pręt żelazny ostro zakończo-ny, by się nie schylał i biją prętamimetalowymi owiniętymi drutem pokarku, plecach i nogach aż do utra-ty przytomności – napisał w szyfro-gramie kpt. Walenty Sudy, komen-dant Obwodu DSZ w Mińsku Ma- zowieckim.

Katownie UB w Krakowie i GdańskuW Krakowie jedną z najcięższych

katowni żołnierzy polskiego podzie-mia było osławione więzienie przyul. Montelupich – w 1945 r. jakowięzienie NKWD, a następnie prze-kształcone w Centralne WięzienieKarno-Śledcze. Po wycofaniu sięNiemców w połowie stycznia 1945 r.budynek więzienia został zajęty na

potrzeby NKWD. Sowieci rozpoczę-li systematyczną likwidację strukturPolskiego Państwa Podziemnego,stąd więzienie stało się punktemzbiorczym dla aresztowanych cywi-lów i żołnierzy, głównie z AK i Na -rodowych Sił Zbrojnych. Polscybohaterowie byli przetrzymywanira zem z pojmanymi przez władzesowieckie Niemcami i volksdeut-schami. Zgodnie z tradycją rosyj-skich i sowieckich represji konse-kwentnie prowadzono deportacjepolskich żołnierzy w głąb ZSRS – ostatni z transportów odszedł w kwietniu 1945 r. Jak podaje kra-kowski historyk Dariusz Gorajczyk,więzienie w lutym 1946 r. zostałoprzejęte – „w stanie zniszczonym”jak głoszą raporty UB – przez Wo -

jewódzki Urząd Bezpieczeństwa Pu-blicznego. Nowa administracja mu-siała wstawiać powybijane okna, a prycze sprowadzano z byłego obo -zu koncentracyjnego w Oświę ci -miu. W tym czasie, według nowegonaczelnika więzienia, ppor. Kazi -mie rza Zborowskiego, należało pil-nie podnieść poziom ochrony więź-nia, ponieważ – jak pisał – tutejszewięzienie jest może jednym z naj-groźniejszych więzień w Polsce, gdyżsiedzą tu najwięksi przeciwnicy de-mokracji, to znaczy bandyci spodznaku NSZ i WiN. Wyroki śmierciw więzieniu przy ul. Montelupichwykonywano aż do 1988 r.

W Gdańsku w latach 1945–1956funkcjonowało Więzienie Karno--Śledcze MBP/MSW, gdzie komu-nistyczna bezpieka wymyśliła swo-

8

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

NR 3(303) MARZEC 2016

Korytarz więzienia w Rawiczu FOT. ARCHIWUM SŁUŻBY WIĘZIENNEJ

Więzienie w Katowicach przy ul. Kilińskiego 9 FOT. ARCHIWUM SŁUŻBY WIĘZIENNEJ

Page 9: FOT. MIKOŁAJ SPRUDIN / ZE ZBIORÓW OŚRODKA KARTA · Żołnierze Wyklęci, którzy byli naj-bardziej prześladowaną grupą spo-łeczną i masowo trafiali w sidła komu nistycznego

isty sposób zabijania więźniów.Mor derstw dokonywano na strychubudynku w następujący sposób:więźnia kładziono plecami na pod-ło dze, do pięt przystawiano deskę,po czym ok. 10-kilogramowymmłotem uderzano w nią, powodującpęknięcie kręgosłupa. W tym miej-scu 28 sierpnia 1946 r. męczeńskąśmierć poniosła Danuta Siedzi ków -na ps. „Inka”, słynna sanitariuszka z 5. Brygady Wileńskiej AK. Miałazaledwie 17 lat, a mimo to oprawcyUB biciem i torturami próbowaliwymusić na niej obciążające jej ko-legów zeznania. „Inka” jednak sięnie poddała i została zabita wspól-nie z ppor. Feliksem Selmano wi -czem ps. „Zagończyk”. Świadkiemegzekucji był ks. Marian Prusak. – Oni już tam byli. Zdaje się, że

w kajdankach albo z zawiązanymirękami. Sala była niewielka, jakdwa pokoje. Miałem krzyż, dałemgo do pocałowania. Chciano im za-wiązać oczy, nie pozwolili. Obokczekała zgraja ludzi, tak że byłodosyć ciasno. Był wojskowy proku-rator i pełno jakichś młodych ubow-ców. Ustawiono nieszczęśników podsłupkami. W rogu był stolik, gdzieprokurator odczytywał uzasadnie-nie wyroku i sąd dał rozkaz wyko-nania egzekucji. Była taka jakbywnęka, chyba czerwona nieotynko-wana cegła, były słupki do połowyczłowieka. Postawiono ich przy nich,nie pamiętam, czy ich przywiązano.Ci, którzy tam stali, nie uszanowalipowagi śmierci. Obrzucili skazań-ców obelżywymi słowami, a proku-rator odczytał uzasadnienie wyrokui poinformował, że nie było ułaska-wienia. Jego ostatnie słowa brzmia-ły: „Po zdrajcach narodu polskiegoognia!”. W tym momencie skazańcykrzyknęli, jakby się wcześniej umó-wili: „Niech żyje Polska!”. Potemsalwa i osunęli się na ziemię.Strzelało dwóch lub trzech żołnierzy,chyba z pepesz, z bliskiej odległości –trzech, czterech metrów. Pamiętam,że posadzka była czerwona, jakby z kafli, środkiem biegł rowek, żebykrew spływała. „Inka” i „Zagoń -czyk” osunęli się. Nie mogłem na topatrzeć, ale pamiętam, że obydwojejeszcze żyli. Wtedy podszedł oficer i dobił ich strzałami w głowę – rela-

cjonował ks. Marian Prusak, którybył wikarym w kościele garnizono-wym.

Terror UB – 50 tys. ofiarMimo bohaterskiego oporu żoł-

nierzy antykomunistycznego pod-ziemia terror Urzędu Bezpieczeń -stwa i jego struktury rozwijały sięimponująco. W ostatnich latach hi-storycy opracowali dokumentacjęponad 550 miejsc jednoznacznieidentyfikowanych z komunistycz-nym terrorem z lat 1944–1956.Były to nie tylko urzędy bezpie-czeństwa w całej Polsce, ale takżeareszty śledcze, obozy i więzienia, a także gmachy i miejsca, w którychdziałali funkcjonariusze NKWD lubsowieckiego kontrwywiadu wojsko-wego – Smiersz. Pod stawową kadręw UB tworzyła grupa funkcjonariu-szy, która przeszła specjalny kurs w szkole NKWD w Kujbyszewie,uzupełniana była jednak również o byłych partyzantów Armii Lu do -wej, członków Pol skiej Partii Ro -botniczej i tych wszyst kich, którzypopierali nowy ustrój.

Badacze szacują, że ostatecznaliczba ofiar zbrodni komunistycz-nych może sięgać nawet 50 tys.zmarłych i zamordowanych, co nie-mal dorównuje stratom poniesio-nym przez Armię Krajową pod oku-pacją niemiecką do marca 1944 r. – Określenie, chociażby szacunko-we, najbardziej dramatycznego wy-miaru owych zbrodni nie wyczerpu-je jednak całości zagadnienia – skalizbrodni komunistycznych. Do usta-lenia pozostaje jeszcze liczba aresz-towanych z powodów politycznych,którą w dość dowolny sposób oceniasię na ok. 250 tysięcy, czy wreszcieogólna liczba represjonowanychprzez komunistyczną bezpiekę, któ-rych może być kilkakrotnie więcej –ocenia dr Tomasz Łabuszewski, hi-storyk, który od wielu lat zajmujesię problematyką represji wobecpowojennego podziemia.

9

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

NR 3(303) MARZEC 2016

Dotychczas historycy opisali ponad 550 miejsckaźni z lat 1944–1956 FOT. ARCHIWUM SŁUŻBY WIĘZIENNEJ

FOT.

ARCH

IWUM

SŁU

ŻBY W

IĘZIEN

NEJ (

2)

FOT.

ARCH

IWUM

SŁU

ŻBY W

IĘZIEN

NEJ

Page 10: FOT. MIKOŁAJ SPRUDIN / ZE ZBIORÓW OŚRODKA KARTA · Żołnierze Wyklęci, którzy byli naj-bardziej prześladowaną grupą spo-łeczną i masowo trafiali w sidła komu nistycznego

10

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

Uroczystość w PałacuPrezydenckim

Pułkownik Jan Podhorski otrzymał nominację na stopień generała brygady FOT. ALINA NOWACKA-BRYSIAK / UDSKIOR

NR 3(303) MARZEC 2016

Uroczystości przed byłym aresz

P odczas Narodowego Dnia Pa mięci „Żołnierzy Wyklętych” prezy-dent Rzeczypospolitej Pol skiej Andrzej Duda wręczył nominacjeoficerskie i odznaczenia państwowe osobom zasłużonym dla nie-

podległości RP oraz w pielęgnowaniu pamięci o Żołnierzach Wyklętych.W uroczystości, która odbyła się 1 marca 2016 r. w Pałacu Prezy den -ckim, wziął udział p.o. Szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i OsóbRepresjonowanych Jan Józef Kasprzyk.

Prezydent RP wręczył nominację na stopień generała brygady puł-kownikowi niepodlegającemu obowiązkowi służby wojskowej JanowiPodhorskiemu. Przedstawiciele rodzin nieżyjących Żołnierzy Wyklę -tych otrzymali z rąk prezydenta Andrzeja Dudy pośmiertne akty mia-nowania na pierwszy stopień oficerski podporucznika.

– Żołnierze Wyklęci do końca stali po stronie wolnej Polski i nigdy, dosamego końca, się nie poddali. A za to, w tamtych czasach czekałaśmierć, w najlepszym przypadku katownia, więzienie, cierpienie i ból –mówił prezydent. Dziękował rodzinom bohaterów antykomunistyczne-go podziemia za to, że przetrwali lata prześladowań i cierpień, jakiespotykały ich z powodu niezłomności najbliższych. – Dziękuję, że pań-stwo to przetrwaliście i że tę wolność i dumę przenieśliście przez tewszystkie lata w swoich sercach – podkreślił, dodając, że ŻołnierzeNiezłomni staną się tym wielkim i pięknym fundamentem silnej, su-werennej, niepodległej Polski, z której jej obywatele, zwłaszcza młodzi,przyszłe pokolenia są dumni.

Osoby odbierające nominacje i odznaczenia państwowe otrzymały z rąk prezydenta publikację „Ostatni komendanci, ostatni żołnierze1951–1963”.

Na uroczystość przed byłym aresztem przyszła córka Witolda Pileckiego Zofia Pilecka-Optułowicz, oraz weterani Armii Krajowej (zdjęcie poniżej) FOT. ALINA NOWACKA-BRYSIAK / UDSKIOR

Page 11: FOT. MIKOŁAJ SPRUDIN / ZE ZBIORÓW OŚRODKA KARTA · Żołnierze Wyklęci, którzy byli naj-bardziej prześladowaną grupą spo-łeczną i masowo trafiali w sidła komu nistycznego

W spółorganizowana przez Urząd do Spraw Kombatantów i OsóbRepresjonowanych uroczystość ku czci Żołnierzy Niezłomnychprzed byłym aresztem śledczym Ministerstwa Bezpieczeństwa

Publicznego na Rakowieckiej w Warszawie zgromadziła tłumy.– Oni opowiedzieli się po stronie prawdy i dobra. Zapłacili za to najwyższą

cenę. Dali świadectwo, iż – jak mówił Józef Piłsudski – w życiu są rzeczy waż-niejsze niż samo życie – powiedział do zebranych 1 marca 2016 r. na uroczy-stości przed tablicą pamiątkową na murze byłego aresztu p.o. Szefa Urzędudo Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk.Przytoczył fragment grypsu więziennego płk. Łukasza Cieplińskiego, którego65. rocznica śmierci przypadła 1 marca: – Gdy mnie będą zabierać, to ostat-nie moje słowa będą: Cieszę się, że będę zamordowany jako katolik – za wiarę,jako Polak – za Ojczyznę, jako człowiek – za prawdę.

– Umiłowali Polskę, umiłowali niepodległość. A jaki jest ich testament dlawspółczesnych? Bardzo pragnęli, by potomni nie tylko pamiętali o nich, alerównież byli wierni niepodległej Polsce – mówił dalej Jan Józef Kasprzyk.Swoje przemówienie zakończył, cytując fragment pamiętnika ZdzisławaBrońskiego „Uskoka”: – Zważajmy na to, aby takie słowa, jak Polska, Polak,Honor, Wolność – nie pozostawały pustymi dźwiękami.

W ceremonii w hołdzie pomordowanym wziął udział prezydent RP AndrzejDuda, rodzina rtm. Witolda Pileckiego, a także m.in. minister MSWiA Ma riuszBłaszczak i szef resortu sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

FOT.

ALIN

A NO

WAC

KA-B

RYSIA

K / U

DSKIO

R (3)

11

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCHBIULETYN

URZĘDUDO

SPRAWKOM

BATANTÓW

IOSÓB

REPRESJONOW

ANYCH

NR 3(303) MARZEC 2016

tem śledczym Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego na Rakowieckiej w Warszawie

Ku czcipomordowanychza wolność

Zważajmy na to,aby takie słowa, jakPolska, Polak, Honor,Wolność – nie pozosta-wały pustymi dźwię-kami

Page 12: FOT. MIKOŁAJ SPRUDIN / ZE ZBIORÓW OŚRODKA KARTA · Żołnierze Wyklęci, którzy byli naj-bardziej prześladowaną grupą spo-łeczną i masowo trafiali w sidła komu nistycznego

12

W ieczorem 1 marca 2016 r.przy dźwiękach hymnu na- rodowego na pl. Pił sud -

skie go, przed Grobem NieznanegoŻołnierza, podniesiono biało-czer-woną flagę. Od tego dnia będzie onatam na stałe. W uroczystych obcho-dach Narodowego Dnia Pamięci„Żołnierzy Wyklętych” uczestniczyłprezydent Rzeczypospolitej PolskiejAndrzej Duda, minister obrony na-rodowej Antoni Macierewicz, gene-ralicja i kombatanci, a także p.o.Szefa Urzędu do Spraw Komba tan -tów i Osób Represjonowanych JanJózef Kasprzyk. Licznie zgromadzilisię przedstawiciele parlamentu, samo-rządów, harcerze i rekonstruktorzy.

Prezydent Andrzej Duda podkre-ślił: – Grób Nieznanego Żołnierza tomiejsce dumy polskiego narodu z je -go bohaterów i obrońców, którzy po-legli za Ojczyznę. Wielu z nich nawetnie ma grobu. Brakuje dziś w tymmiejscu niezwykle ważnej tablicy,która na tym grobie musi się w naj-bliższym czasie znaleźć. To tablicaupamiętniająca bohaterstwo Żołnie -

rzy Niezłomnych. Tutaj czeka na nichmiejsce.

– Przed wejściem do krypty podWieżą Srebrnych Dzwonów na Wa -we lu, gdzie spoczywa twórca niepod-ległej Polski, marszałek Józef Pił sud -ski, i inicjator dzisiejszego święta,prezydent Lech Kaczyński, jest takiznamienny łaciński napis „CorporaDormiunt, Vigilant Animae”, którypo polsku brzmi „Ciała śpią, duszeczuwa ją”. Niech dusze ŻołnierzyNie złomnych czuwają, abyśmy my,następne pokolenie, dochowali wier- ności Rzeczypospolitej tak jak oni –apelował do zebranych p.o. SzefaUrzędu Jan Józef Kasprzyk.

Na pl. Piłsudskiego odczytany zo-stał Apel Pamięci, a na płycie GrobuNieznanego Żołnierza złożono wień-

NR 3(303) MARZEC 2016

Ciała śpią, dusze Uroczystości przed Grobem Nieznanego Żołnierza

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TANT

ÓWIO

SÓB

REPR

ESJO

NOW

ANYC

H Wartę honorową przed Grobem Nieznanego Żołnierza zaciągnęli żołnierze wszystkich rodzajówSił Zbrojnych WP FOT. ALINA NOWACKA-BRYSIAK/UDSKIOR

Page 13: FOT. MIKOŁAJ SPRUDIN / ZE ZBIORÓW OŚRODKA KARTA · Żołnierze Wyklęci, którzy byli naj-bardziej prześladowaną grupą spo-łeczną i masowo trafiali w sidła komu nistycznego

ce i wiązanki kwiatów. Po uroczy-stości pododdziały przemaszerowa-ły do Archikatedry św. Jana naStarym Mieście, gdzie pod prze-wodnictwem metropolity warszaw-skiego, kard. Kazimierza Nycza, od-prawiono Mszę Świętą w intencjiwszystkich poległych i pomordowa-nych żołnierzy podziemia niepodle-głościowego. red.

13

FOT.

ALIN

A NO

WAC

KA-B

RYSIA

K / U

DSKIO

R (4)

NR 3(303) MARZEC 2016

czuwają...BIULETYN

URZĘDUDO

SPRAWKOM

BATANTÓWI

OSÓBREPRESJONOW

ANYCH

W swoim przemówieniu Jan Józef Kasprzyk odwołał się do tradycji II Rzeczypospolitej FOT. ALINA NOWACKA-BRYSIAK/UDSKIOR

Page 14: FOT. MIKOŁAJ SPRUDIN / ZE ZBIORÓW OŚRODKA KARTA · Żołnierze Wyklęci, którzy byli naj-bardziej prześladowaną grupą spo-łeczną i masowo trafiali w sidła komu nistycznego

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

P ułkownik Marian Gołębiewski„Irka”, cichociemny, wybitnyoficer konspiracji antyniemiec-

kiej i antykomunistycznej w Okrę -gu Lubelskim AK-WiN i wieloletniwięzień PRL, w relacji złożonej namoje ręce o swoim podwładnym po- ruczniku Karolu Bojarskim „Wydze”powiedział: – W wolnej Polsce wi-działem go jako jedynego z gronamoich kilkudziesięciu oficerów w kor -pusie generałów Wojska Polskiego.To był niezwykle utalentowany żoł-nierz i dowódca. Niestety, przed-wcześnie poległ w walkach z komu-nistami, a poza wąskim gronem nas– kombatantów i starszych miesz-kańców ziemi hrubieszowskiej, któ-rzy niejednokrotnie zawdzięczali muuratowanie życia – nikt o nim niepamięta.

Karol Bojarski pochodził z Ho -rodła. Do wojska wstąpił po matu-rze. Roczną służbę wojskową odbyłw Szkole Podchorążych RezerwyArtylerii we Włodzimierzu Wołyń -skim. Był wyróżniającym się pod-chorążym. Szkołę ukończył, zajmu-jąc jedną z pierwszych lokat.

Wojna z NiemcamiNa wieść o wybuchu wojny z Niem-

cami natychmiast zgłosił się do

szkoły podchorążych we Włodzi -mie rzu z prośbą o skierowanie nafront. Krótko walczył w okolicachChełmna, ale po bombardowaniu i rozproszeniu oddziału powrócił doWłodzimierza. Uciekł z niewoli so-wieckiej i w obawie przed poszuki-waniem przez Sowietów przez kilkatygodni ukrywał się w Horodle.

Już pod koniec września 1939 r.nawiązał kontakty z ukrywającymisię u rodzin oficerami i żołnierzamiWojska Polskiego. Wspólnie zaczęlitworzyć podstawy miejscowej kon-spiracji niepodległościowej. Zbieralipozostawioną po wojnie broń i amu-nicję, a przede wszystkim zorgani-zowali sprawnie funkcjonujący przezcały okres okupacji punkt przerzu-towy przez Bug. W pierwszych mie-siącach okupacji korzystali z niegoprzede wszystkim uciekinierzy z Kre-sów, którzy woleli przebywać podokupacja niemiecką, niż dostać sięw ręce Sowietów. Późną jesienią1939 r. wraz z bratem Wacławem„Wyga” został zaprzysiężony jakoczłonek Służby Zwycięstwu Polski.

W konspiracjiPo przekształceniu się SZP w ZWZ

Bojarski otrzymał zadanie zwerbo-wania i przeszkolenia kilkunastumłodych mieszkańców Horodła i okolic z przeznaczeniem do przy-

szłej grupy dywersyjnej. To wów-czas związał się niemal na cały okresobu okupacji z tak ofiarnymi żołnie-rzami podziemia hrubieszowskiego,jak Józef Rudnik „Pogrom” (poległw walce z Niemcami w 1944 r.) czyJózef Grzeszczuk „Skała” (poległ w potyczce z NKWD w 1945 r.).Stanowili oni wraz z „Wygą” jedną z najdzielniejszych grup Kedywu w obwodzie.

W styczniu 1943 r. „Wyga” byłjednym z pierwszych żołnierzy hru-bieszowskiego oddziału partyzanc-kiego AK por. „Rysia” KazimierzaWróblewskiego. Jako kapral podcho-rąży został dowódcą jednej z drużynszkoleniowych, a następnie dowód-cą plutonu.

Po likwidacji obozowiska w lasachstrzeleckich i rozformowaniu oddzia-łu „Rysia” w maju 1943 r., nie mógł,jako poszukiwany przez Niemców,powrócić do domu. Skierowano godo rejonu V „Południe” z zadaniemszkolenia ochotników do organizują-cego się tam batalionu AK „Wik -tora” (Stefana Kwaśniewskiego).Bojarski został dowódcą I kompaniitego batalionu, a po wykazaniu napolu walk z Niemcami i Ukraińcamiswoich szczególnych uzdolnień do-wódczych, zastępcą dowódcy bata-lionu. Brał udział we wszystkichwalkach batalionu w obronie ludno-

JERZY MASŁOWSKI

14 NR 3(303) MARZEC 2016

Utalentowany oficer, doskonały dowódca, kpt. Karol Bojarski „Wyga”, „Kosa” (1918–1946)

„Wyga” świadomie wybrał swoją drogę życia. Postanowił zostać żołnierzem. I jak wzorowy żołnierz i dowódca, obowiązek walki o niepodległość Ojczyznywykonał do końca – poległ, walcząc z tymi, którzy okupowali jego ziemię rodzinną.

Wolność ważniejsza niż życie

Rok 1944, kpt. Karol Bojarski (z lewej) i pchor. Sergiusz Konopa ps. „Czaruś” FOT. ARCHIWUM AUTORA

Page 15: FOT. MIKOŁAJ SPRUDIN / ZE ZBIORÓW OŚRODKA KARTA · Żołnierze Wyklęci, którzy byli naj-bardziej prześladowaną grupą spo-łeczną i masowo trafiali w sidła komu nistycznego

15

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

NR 3(303) MARZEC 2016

ści polskiej na południu powiatuhrubieszowskiego. Dowodzona przezniego kompania wyróżniła się szcze-gólną walecznością i ofiarnościąpodczas akcji przeciwko oddziałomUPA w marcu 1944 r. i w trakcieewakuacji polskich rodzin z tere-nów południowych gmin powiatuhrubieszowskiego.

Jego kompania odznaczyła się teżw walkach z Niemcami w lipcu1944 r. w ramach realizacji akcji„Burza”.

Po wkroczeniu Sowietów, podob-nie jak zdecydowana większość ofi-cerów i żołnierzy hrubieszowskiejAK, Bojarski pozostał w konspiracji.

W specyficznych warunkach nowejokupacji wykazał się doskonałyminstynktem dowódczym, pomysło-wością i brawurową wręcz odwagą.

Kompania „Wygi” 16 sierpnia1944 r. osłaniała odwrót skoncen-trowanych pod Hrubieszowem od-działów AK, przed uzgodnionym

z Sowietami marszem na pomoc Po -wstaniu Warszawskiemu. Ponie ważSowieci przygotowali w Hrubie szo -wie zasadzkę, a uprzedzony o grożą-cym niebezpieczeństwie komendantobwodu kpt. Marian Gołębiewski„Irka” zarządził wycofanie się, kom-pania „Wygi” toczyła z Sowietamiopóźniające walki w okolicach Trzesz-czan. Jego żołnierze zniszczyli czołgsowiecki i umożliwili większościakowskich oddziałów rozproszeniesię w terenie.

Jesienią tego roku „Wyga” zostałmianowany oficerem do zadań spe-cjalnych komendy obwodu AK, a następnie adiutantem komendan-

ta obwodu. Obie te funkcje pełniłdo tragicznej śmierci.

Wybitny dowódcaJego podwładni, a nierzadko on

sam osobiście, wykonali szereg akcjina Sowietów i ich polskich komuni-stycznych pomocników. Dla przy-kładu należy przynajmniej wymie-nić odbicie 12 żołnierzy Kedywu z więzienia hrubieszowskiego w sierp- niu 1944 r., likwidację starosty hru-bieszowskiego z nadania PKWNAleksandra Wilka (Wołka), likwida-cję pierwszego szefa UB w Hru bie -szowie Edwarda Januszewskiego czykolejnego szefa UB odpowiedzial -nego za masakrę mieszkańców Hru -bieszowa w marcu 1945 r., Feliksa

Grodka. W tym ostatnim przypad-ku to „Wyga” osobiście przygotowałpaczkę wielkanocną z zamontowa-nym wewnątrz ładunkiem wybu-chowym i dopilnował dostarczeniajej do siedziby UB. Jego dowódca„Irka” po latach tak ocenił zacho-wanie „Wygi” podczas jednej z tychakcji: – (…) na jesieni 1944 roku(…) to on odbijał kilkunastu ludzi z Kedywu, między innymi takiego„Grzesia”, który nie umiał pływać,a jak przepływali przez rzekę, wy-padł z łódki. Musiał skakać w nocyw ciemnościach zupełnych, bo byłaciemna noc. To był październik bo-dajże, a zatem i woda zimna i tem-peratura nie bardzo. Musiał skakaćdo wody i wyciągnął go.

Bojarski w modelowy wręcz spo-sób opracował i przeprowadził akcjęna hrubieszowską Komunalną KasęOszczędności; 21 lutego 1945 r.,bez jednego wystrzału, w biały dzień,pod bokiem NKWD i UB, dowo-dzona przez niego bojówka zdobyłana potrzeby podziemia niepodległo-ściowego 22 mln zł. Część z tychpieniędzy kapitan Gołębiewski prze- kazał prof. Ignacemu Czumie na po-trzeby odradzającego się po okupa-cji niemieckiej Katolickiego Uniwer-sytetu Lubelskiego.

Mówiąc po latach o tej akcji „Wy gi” komendant „Irka” stwierdził: – Był świetnym wykonawcą, inteli-gentnie wiedział, co i jak zrobić w jakim miejscu. Nie ponosił wła-ściwie strat w tych różnych działa-niach. Był wszechstronnie uzdolniony.Nie tylko fizycznie, ale i umy słowo.Poza tym charakterologicznie przed-stawiał się po prostu nadzwyczajnie.

Tragiczna śmierć„Wyga” poległ 6 kwietnia 1946 r.,

po osobistym wykonaniu wyrokuśmierci na funkcjonariuszu MO, od-powiedzialnym za śmierć jego adiu-tanta i przyjaciela zarazem JózefaGietki. Mógł do tej akcji wyznaczyćwiększą grupę swoich podwład-nych, ale on, jak czynił to bardzo

Komendant „Irka” ze swoim adiutantem FOT. ARCHIWUM SYNA „IRKI”, TOMASZA GOŁĘBIEWSKIEGO

Odprawa oficerów Armii Krajowej w Nowokajetanówce w sierpniu 1944 r. „Wyga” stoi szósty z lewej FOT. ARCHIWUM AUTORA

Page 16: FOT. MIKOŁAJ SPRUDIN / ZE ZBIORÓW OŚRODKA KARTA · Żołnierze Wyklęci, którzy byli naj-bardziej prześladowaną grupą spo-łeczną i masowo trafiali w sidła komu nistycznego

16

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

często, poszedł sam, tylko z jednymzaufanym żołnierzem TadeuszemLipowiczem „Kloszem” – kolegąGietki z Kedywu, niezwykle bojo-wym i odważnym partyzantem.

„Wyga” poległ w nierównej walce z żołnierzami NKWD i funkcjo -nariuszami UB na jednej z ulicHrubieszowa. Ranny „Klosz” dostałsię w ręce ubeków i przeszedł mor-dercze śledztwo w kazamatach hru-bieszowskiego UB. Podczas akcjioddziału Henryka Lewczuka „Mło -ta” na PUBP w Hrubieszowie 28 maja 1946 r. został uwolniony i w 1948 r. wraz z „Młotem” prze-dostał się do strefy amerykańskiejw Berlinie.

Ubecy wystawili podziurawionekulami ciało „Wygi” (protokół z sek-cji zwłok zawiera wpis o 36 kulachz pepeszy) na widok publiczny naplacu targowym w Hrubieszowie z nadzieją, iż ktoś z licznie przyby-łych tego dnia okolicznych chłopówrozpozna, kim jest zamachowiecznanego ze szczególnego okrucień-stwa wobec żołnierzy podziemiafunkcjonariusza MO. Mimo że natargu było wielu mieszkańcówgminy Horodło doskonale znają-cych „Wygę”, nikt nie powiedział anisłowa. Powracający z targu szybkojednak powiadomili podkomend-nych „Wygi” przebywających nakwaterach pod Horodłem o śmierciich dowódcy.

Uporczywie powtarzano wów-czas, że jedną z osób, które zmuszo-ne były do obejrzenia zwłok, byłamatka „Wygi”, również tego dnia bę-dąca na targu w Hrubieszowie. Jeśli

tak było, to jedynie PanBóg wie, co przeżyła takobieta, zaprzeczając, żenie poznaje własnego sy -na.

Świadectwo zgonu nanazwisko Stanisław Za -pała (takie dokumentyubecy znaleźli w kurtce„Wygi”) wystawił ówcze-sny lekarz kontraktowyPUBP w Hrubieszowie, a do listopada 1944 r.

lekarz Obwodu HrubieszowskiegoAK Feliks Cy gań czuk „Jaś”. Mimoże doskonale znał „Wygę”, nie zdra-dził ubekom, kogo udało im się za-strzelić.

Miejsca pochówkówNierozpoznany przez UB „Wyga”

został pochowany na miejscowymcmentarzu. Po kilkunastu dniachjego podwładni rozkopali mogiłę i ciało dowódcy przewieźli do ro-dzin nego Horodła i złożyli bezi-mien nie w grobie rodziny Nowa -kowskich. Po 1956 r. ciało prze-niesiono do grobowca rodzinnegoBojarskich i postawiono czarny gra-nitowy pomnik.

W okresie PRL w powiecie hru-bieszowskim krążyła również wersjamówiąca o zakopaniu zwłok „Wygi”w ogrodzie obok siedziby PUBP w Hrubieszowie. Po pewnym czasiepodwładni „Wygi” pod osłoną nocy i przy współdziałaniu konspiracyj-nych wtyczek w UB zabrali jegociało i przewieźli na cmentarz doHorodła.

Jego wieloletni przełożony i przy-jaciel Marian Gołębiewski „Irka” o śmier ci „Wygi” dowiedział się pod-czas własnego procesu w 1947 r. Polatach tak ten moment wspominał: – Była to wielka strata, zresztą od-biła się przykrym echem u mnie,

gdyż o tym, że on zginął, (…) do-wiedziałem się na procesie (…)i przyznam, że byłem pod wrażeniemśmierci tego człowieka, którego bar-dzo, bardzo wysoko ceniłem. Nietylko ceniłem, ale obdarzałem go cie-płym uczuciem, tak jak najlepszegoprzyjaciela. W ogóle należał do naj-lepszych przyjaciół. A posiadał war-tości olbrzymie, więc dlatego było todla mnie ciosem i w jakiś sposóbwpłynęło również nie tyle na mojąpostawę, co na rozmyślania w czasietoczącego się procesu.

Pułkownik Marian Gołębiewskiczęsto przywoływał „Wygę” jakoprzykład utalentowanego oficera,wybitnego konspiratora i wspania-łego człowieka. W opublikowanym

przez IPN wywiadzie-rzece „Bomnie tylko wolność interesuje” za-mieścił znamienne słowa: – Szko da,że zginął, ale nie wiem, czy przez teczterdzieści parę lat by się uchował.Nawet przyznam się, raz mu propo-nowałem, żeby ewentualnie wyjechałna Zachód. On mówi: „Panie ko-mendancie, wolę tutaj zostać razem z ludźmi”.

Zamiast szlifów generalskich „Wy -ga” otrzymał stopień kapitana i naj-wyższe odznaczenie wojskowe –Krzyż Virtuti Militari. Poległ w 28.roku życia, siedem swoich ostatnichlat w całości poświęcając walce o niepodległość Ojczyzny.

NR 3(303) MARZEC 2016

Dowódca Inspektoratu Zamość AK-DSZ kpt. Marian Gołębiewski „Irka” (piąty od lewej) w otoczeniu oficerów Obwodu Tomaszów Lubelski.Zdjęcie wykonane wiosną 1945 r. FOT. ARCHIWUM SYNA „IRKI”,

TOMASZA GOŁĘBIEWSKIEGO

Oficerowie hrubieszowskiej AK – Grabowiec 1944/45.„Wyga” – pierwszy z prawej FOT. ARCHIWUM SYNA „IRKI”, TOMASZA

GOŁĘBIEWSKIEGO

Page 17: FOT. MIKOŁAJ SPRUDIN / ZE ZBIORÓW OŚRODKA KARTA · Żołnierze Wyklęci, którzy byli naj-bardziej prześladowaną grupą spo-łeczną i masowo trafiali w sidła komu nistycznego

17

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

NR 3(303) MARZEC 2016

W Bychawie na Lubelszczy -źnie 20 lutego br. odbył siępierwszy Zjazd Dzieci Żoł-

nierzy Wyklętych. Józef Stanickizaprosił na spotkanie siedmiorodzieci żołnierzy, którzy zginęli z rąkwładzy komunistycznej lub byliprzez nią prześladowani: MagdalenęZarzycką-Redwan – urodzoną w wię- zieniu na Zamku Lubelskim poaresztowaniu jej rodziców, Włady -sława i Stefanii Zarzyckich, AdamaBrońskiego – syna kpt. ZdzisławaBrońskieg o ps. „Uskok”, Marka Fran-czaka – syna sierż. Józefa Francza -ka ps. „Lalek”, Stanisława Łukasika– syna kpt. Stanisława Łukasika ps. „Ryś”, Wiktora Krawczyńskiego– syna Bohdana Krawczyńskiego ps. „Kruk”, Janusza Niemca – synamjr. Antoniego Żubryda ps. „Zuch”

oraz Krzysztofa Bukowskiego – synapor. Edmunda Bukowskiego ps. „Ed - mund”.

W zjeździe wziął udział p.o. SzefaUrzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Jó zefKasprzyk, który podkreślił, że bar-dzo ważny jest udział w zjeździe

szczególnie młodych ludzi, którzy z doświadczeń Żołnierzy Wyklętychchcą czerpać siłę na współczesność,że pamiętając o nich i o ich umiło-waniu wolności i pojmowaniu pojęcia„honor”, chcą budować przyszłość.

I Ogólnopolski Zjazd DzieciŻołnierzy Wyklętych

FOT.

ALIN

A NO

WAC

KA -B

RYSIA

K / U

DSKIO

R

Jan Józef Kasprzyk (z lewej) zapowiedział wsparciedziałania Stowarzyszenia Dzieci Żołnierzy Wyklętychw popularyzowaniu historii tych, którzy walczyli o wolną Polskę FOT. ALINA NOWACKA -BRYSIAK / UDSKIOR

Czy ofiary nasze nie pójdą na marne?Czy niespełnione snypowstaną z mogił?Wie rzę, że nie pójdą na marne i że snynasze o wolności wsta-ną. Syn zastąpi ojca

Page 18: FOT. MIKOŁAJ SPRUDIN / ZE ZBIORÓW OŚRODKA KARTA · Żołnierze Wyklęci, którzy byli naj-bardziej prześladowaną grupą spo-łeczną i masowo trafiali w sidła komu nistycznego

18 NR 3(303) MARZEC 2016

Dlaczego zdecydował się Pan na po-zostanie w konspiracji?Walczyliśmy do końca, bo liczyli-śmy na reakcję państw zachodnich.Myśleliśmy, że oni się nie zgodzą natakie potraktowanie Polski. Ocze -ki waliśmy wojny. Nie mieściło się w głowie, że kraj o takiej kulturzemożna tak potraktować. To było nie-

zrozumiałe. Świadomość końca wal -ki nie była taka oczywista. Dopókiczłowiek żyje i nie doznaje urazów,to wydaje mu się, że jakoś to sięzmie ni, że ktoś się o nas upomni.Byliśmy krajem, który stracił mnó-stwo ludzi. Co piąty żołnierz walczą-cy podczas II wojny światowej byłPolakiem. To się nie mieściło w gło-wie. Później to już była sprawa jasna.Nowa władza starała się wyczyścićwszystko z ludzi wolnomyślących.Każdy człowiek, który dostał się w ich łapy, a był z wyższym wykształ -ceniem, to już była pierwsza kreskana zabicie. U nas niewiele osób szłona współpracę. Ludzie, którzy wal-czyli w AK, byli wyjątkowi. Kiedyprzyszli nowi wyzwoliciele, nie do-stałem rozkazu ujawniania się, a tyl -ko kontakt do Radomia. Pozostałemw konspiracji. Powoli powstawałanowa rzeczywistość. W Pionkachot worzyli gimnazjum i przyszedł donas prof. Pyrek, niezwykle zdolnyfizyk, związany z Armią Krajową. W 1945 r. był w kontakcie z JanemRzepeckim. W ten sposób u nas po-

O swojej powojennej działalności w warszawskiej komórce Zrzeszenia„Wolność i Niezawisłość”,aresztowaniu, ciężkim śledztwie i wielu latach w komunistycznychwięzieniach opowiada mjr Jerzy Juszkiewicz.

– Jestem głęboko przekonany, żeteraz nareszcie jest pełna wola klasy

politycznej, aby skończyć z relatywi-zowaniem historii. Nazwijmy dobro– dobrem, zło – złem, bohatera – bo-haterem, a zdrajcę – zdrajcą. Żoł -

nierze Niezłomni to była ta forma-cja, która obroniła skutecznie honorPolaków. Kiedy ginął książę JózefPoniatowski w XIX wieku, to histo-ria i tradycja przypisały mu, iż os -tatnimi jego słowy były „Bóg mi po-wierzył honor Polaków”. W moimprzekonaniu możemy śmiało stwier-dzić, że Bóg powierzył honor Po la kówŻołnierzom Niezłomnym, Wyklę tym.Bo oni w okresie zdominowaniaPolski przez system komunistyczny,narzucony wbrew woli narodu pol-skiego, nie złożyli broni, bo bronilihonoru Polaków. Choć byli wyklęciprzez władze komunistyczne, aleumiłowani przez naród – mówił dozgromadzonych Szef UdSKiOR.

Na zakończenie swojego wystą-pienia przywołał fragment grypsuŁukasza Cieplińskiego ps. „Pług” dosyna, którego przesłanie, zdaniemSzefa Urzędu, spełnia się między in-nymi dzięki takim inicjatywom jakzjazd w Bychawie: Czy ofiary naszenie pójdą na marne? Czy niespełnio-ne sny powstaną z mogił? Wie rzę, żenie pójdą na marne i że sny nasze o wolności wstaną. Syn zastąpi ojca.

W styczniu tego roku zgromadzo-ne na zjeździe dzieci bohaterów pod-ziemia antykomunistycznego zareje-strowały Stowarzyszenie Dzieci Żoł- nierzy Wyklętych, a jego pierwszymprezesem została Magdalena Za -rzycka-Redwan. red.

FOT.

ALIN

A NO

WAC

KA-B

RYSIA

K / U

DSKIO

R

Pierwszym prezesem Stowarzyszenia DzieciŻołnierzy Wyklętych została Magdalena Zarzycka--Redwan FOT. ALINA NOWACKA -BRYSIAK / UDSKIOR

Pełniący obowiązki Szefa UdSKIOR i JanuszNiemiec, syn mjr. Antoniego Żubryda ps. „Zuch” FOT. ALINA NOWACKA -BRYSIAK / UDSKIOR

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

Dzieci i rodziny bohaterów podziemia antykomunistycznego spotkały się w Bychawskim Centrum KulturyFOT. ALINA NOWACKA -BRYSIAK / UDSKIOR

„Czapę” mi

Page 19: FOT. MIKOŁAJ SPRUDIN / ZE ZBIORÓW OŚRODKA KARTA · Żołnierze Wyklęci, którzy byli naj-bardziej prześladowaną grupą spo-łeczną i masowo trafiali w sidła komu nistycznego

19

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

wstała komórka WiN-owska. To byłczas, kiedy należało podjąć decyzjęo tym, czy się ujawnić, czy nie. Da -wali jakieś gwarancje, ale, niestety,w wielu przypadkach okazywały siękiepskie. Dni płynęły. Pojechałemzdawać na medycynę do stolicy, alenie dostałem się. Za to przyjęli mniedo Wawelberga.

W Warszawie spotkałem się z mo-im dalekim krewnym, RyszardemWidelskim ps. „Żbik”, którego szcząt- ki zostały odnalezione w Kwaterze„Ł” na Cmentarzu Powązkowskim.Dogadaliśmy się, że on szuka kon-tak tu z WiN-em. Przyjechałem doPio nek, powiedziałem, że to jestmój kre wny, i prosiłbym o kontakt z I Komendą. Spotkaliśmy się w War-szawie i tak się zaczęła nasza ko-mórka warszawska. Z początku by -łem prawą ręką Widelskiego, bo onmnie znacznie przewyższał stopniemi doświadczeniem.

Na czym polegała Pana praca?Byłem przy formowaniu raportów.Dwa razy brałem udział w kontak-

tach ulicznych w Poznaniu. Zawio -złem w swoim pierwszym sprawoz-daniu z naszego wywiadu informa- cje dotyczące działalności naszychkomórek w terenie. Niestety, zapierwszym razem nie spotkałem sięz osobą z Komendy Głównej. Mie -siąc później się udało i przekazali-śmy sobie papiery.

Kiedy się ujawniliście?To był rok 1947. Dowiadujemy się,że jest ogłoszona amnestia i naszakomórka pionkowska zdecydowała,że się ujawnia. To była fatalna sytu-acja, bo oni nie wiedzieli, że ja je-stem w warszawskiej komórce. Za -stanawialiśmy się z komendantem,co zrobić. Wtedy ja mówię: „Słu -chaj, nie da rady, musicie się wszy-scy razem ujawnić”. Miałem broń,o której oni wiedzieli. Pojechałemwięc z nimi do Radomia do Po wia -towego Urzędu Bezpieczeństwa Pu -blicznego, oddałem broń i ujawni-łem się jako członek komórkiAK-WiN w Pionkach. Jednym z wa-runków była zgoda na opowiedze-nie o mojej działalności. Oczy wiś -cie, nie mogłem tego zrobić. Po

powrocie do warszawskiej komórkimój komendant nie chciał mnie wy-korzystywać do sytuacji, które mo głymnie bezpośrednio narazić. Zresz tąjak ktoś się ujawnił, to się z niegonie korzystało. Udało mi się wpro-wadzić do naszej komórki Stani sła -wa Skoczewskiego. On był żołnie-rzem w Narodowych Siłach Zbroj-

NR 3(303) MARZEC 2016

FOT.

ALIN

A NO

WAC

KA-B

RYSIA

K / U

DSKIO

R

Młody Jerzy z rodzicami przed wybuchem wojny. Z prawej – zdjęcie z czasów licealnych FOT. ARCHIWUM JERZEGO JUSZKIEWICZA

ałem prawie gotową…

Page 20: FOT. MIKOŁAJ SPRUDIN / ZE ZBIORÓW OŚRODKA KARTA · Żołnierze Wyklęci, którzy byli naj-bardziej prześladowaną grupą spo-łeczną i masowo trafiali w sidła komu nistycznego

20

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

nych. Nie zdecydował się ujawnić.Uznaliśmy, że będzie doskonałymkontynuatorem naszej działalnościw środowisku studenckim. Miał in-formować kanałami koleżeńskimi o różnych rzeczach, które były na-ganne, niesprawiedliwe i zbrodni-cze dla nas. Najpierw zapytałemStaszka, czyby się podjął takich rze-czy. Powiedziałem, że jestem w ko-mórce warszawskiej, a naszym ce lemjest m.in. zabezpieczanie pew nychrzeczy, ale i dalsza walka o wolnośćnaszego kraju. To było pod koniec1947 r.

Aresztowano Wasdosyć późno…Wpadliśmy w lu tym1948 r. Mnie za- aresztowano w aka-demiku. Przy szli i ko- ślawie wywołali mojenazwisko. Poprawi-łem ich, a oni wte-dy wyciągnęli broń i mnie zaaresztowali.Prze wieziono mnie odrazu do Mi nisterstwaBezpieczeństwa Pu -blicz nego przy Koszy -kowej, dostałem się dopodziemia, do kar ca.Zamknęli mnie w beto-nowej budzie, w którejnie moż na było aniwstać, ani się położyć. W celi było niezwyklezimno. Każ dego wieczorazawozili mnie windą do góry naśledztwo. Próbowałem grać tym, żesię ujawniłem. Nie poddałem się,ale od tej pory zawsze mi się śniło,że albo jestem bity, albo rozstrzeli-wany.

Jak wyglądały przesłuchania?Typowe śledztwo – najpierw rozma-wiali bardzo łagodnie, a potem mó-wili: „Nie mogę się z tobą dogadać”.No i się zaczynało. Przychodził dru -gi, bił, tłukł. Najgorzej, jak sadzalina kości ogonowej na nodze od stoł-

ka. To było nie do wytrzymania.Uda wałem, że się przewracam, wte -dy mnie skopali, bili kolbą, ale tobyło mniej bolesne niż siedzenie. W czwartą noc przed zabraniemmnie na przesłuchanie zapukałemw te małe drzwiczki – bo w karcu tojak pies wchodziło się na czwora-kach do budy – one się otworzyły i stanęła w nich kobieta w mundu-rze. Spytałem, czy mogę pójść do

ubikacji. Wypuściła mnie. Wracając,poprosiłem o słomę. Nie miałemświadomości, że jestem w karcu,wydawało mi się, że to cela, tylkotaka jak dla królików, poprzedziela-na. Wtedy ona mi powiedziała, żemuszę o to spytać swojego oficera.

Bito mnie znowu przez pewienczas, ale śledczy w pewnej chwilizrobił błąd. Powiedział mi, że jesz-

cze dwie godziny będę cierpieć. Jasobie pomyślałem: dwie godziny tomam w nosie. Kiedy skończył prze-słuchanie i nacisnął dzwonek, to gozapytałem znów o tę słomę.

A on się zdziwił: „Jak to? To tynie wiesz, że w karcu siedzisz?”. A ja,że nie. Wyleciał, złapał się za głowę.Z boku pokoju wysypało się z 10 ofi-cerów, a na czele pan major, bardzozaciągający. Spytał mnie, ile ja jesz-

cze wytrzymam. Na to ja: „Trzy mie- siące”, a on: „Brać go, my trzy mie-siące nie będziemy czekali”. Potemkiedy mnie jeszcze za karę skazalina jeden dzień karca, byłem bardzozadowolony.

Ci biedni ludzie, których tam za-mykano, ze strachu i wycieńczenianie jedli, a ja byłem głodny. Zna -lazłem tam porzucony przez po-

Z matką tuż po zakończeniu wojnyFOT. ARCHIWUM JERZEGO JUSZKIEWICZA

NR 3(303) MARZEC 2016

Pionki, zdjęcie wykonane po lekcji jazdy konnej, lata 40. FOT. ARCHIWUM JERZEGO JUSZKIEWICZA

Page 21: FOT. MIKOŁAJ SPRUDIN / ZE ZBIORÓW OŚRODKA KARTA · Żołnierze Wyklęci, którzy byli naj-bardziej prześladowaną grupą spo-łeczną i masowo trafiali w sidła komu nistycznego

21

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

przednich więźniów stary chleb.Wszyst ko zjadłem. Przez osiem go-dzin rozgryzałem ten chleb.

Jak długo Pan tam siedział?Trzy miesiące, potem przewieźlimnie do XI Pawilonu, do góry. Znówzaczęło się koszmarne śledztwo.Pytali mnie o wizytę w AmbasadzieAmerykańskiej. Nie mogłem tegofaktu ukryć. Ale miałem wytłuma-

czenie, bo tam pracował jako ku-charz ojciec Widelskiego. Strasznieza tę ambasadę mnie skatowali.Chcieli wiedzieć, czy np. nie prze-kazałem tam żadnych dokumentów.

Przesłuchania były bardzo cięż-kie. Niektórzy ludzie naprawdę tegonie wytrzymywali. Bardzo mnie bili.Krzyczeli: „Ty wszystkiego nie opo-wiedziałeś, nie powiedziałeś o jed-nym członku tej warszawskiej ko-mórki”. Ale ja mówiłem, że abso- lutnie nic o żadnym członku niewiem. I wtedy śledczy zrobił pe-wien wyłom. Powiedział, że mu mnieszkoda i pokazał mi jego zeznania.Ten człowiek był w głównej grupiewarszawskiej komórki. Przyznał sięi powiedział, że Juszkiewicz zrobiłto i tamto. Ale się zawziąłem, po-wiedziałem, że nie podpiszę i ko-niec.

Spotkaliście się jeszcze?Tak. To był starszy człowiek, a ja by -łem młody, silny i odporny. Prze pra -szał mnie. Był bardzo załamany. Po -wiedział mi: „Proszę pana, ze ścianywychodzili ludzie, trzymali mniepod oknem nagiego w zimie, nie wy-trzymywałem”. Spytał, czy mam doniego żal. Nawet przez minutę niemiałem. Każdy człowiek może oce-niać dopiero wtedy, gdy się spotka z czymś, czego wcześniej nie prze-żył. Na szczęście dostał 7 lat. To byłwtedy nieprawdopodobnie niskiwyrok, bo najczęściej dawali 15 lat,dożywocie albo karę śmierci. Ja do-stałem 15 lat z artykułu 7, to znaczynie podlegałem żadnej amnestii.Była rozprawa, mieli z góry napisa-ne wyroki. Od razu je ogłoszono.Dla mnie ważne było, żeby nikt niepowiedział, że ja jeszcze w czasachokupacji działałem, bo wtedy mia-łem „czapę” gotową. Już mnie przy-gotowano do tego, bo wszyscy więź-niowie przy wyjściu z więzienia mie- li swoje rzeczy, a moje zaginęły. Totylko potwierdzało to, co powtarzałmój śledczy „Będziesz wisiał, bracie”.Po sprawie siedzieliśmy w dużych ce-

Zaraz po wyjściu z więzienia ok. 1958–1959 r.FOT. ARCHIWUM JERZEGO JUSZKIEWICZA

NR 3(303) MARZEC 2016

Major Jerzy Juszkiewicz ur. się 11 listopada 1925 r. w Skarżysku--Kamiennej. W czasie II wojny światowej pod pseudonimem „Leliwa” był żoł-nierzem grupy dywersyjno-sabotażowej działającej w Obwodzie ArmiiKrajowej Pionki Radomsko-Kieleckiego Okręgu AK „Jodła”. Po zakończeniudziałań wojennych pozostał w konspiracji, wyjechał do Warszawy, gdzie wewrześniu 1945 r. nawiązał pierwsze kontakty ze strukturami WiN. Podczasamnestii 1947 r. ujawnił się wraz z kolegami z oddziału w kwietniu 1947 r. w PUBP w Radomiu, jako członek komórki AK-WiN w Pionkach. W czasiedziałalności w Zrzeszeniu WiN w Warszawie był zastępcą RyszardaWidelskiego ps. „Żbik”, kierownika komórki wywiadowczej „Syrena-Wisła”Komendy Głównej Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, straconego przez ko-munistów w więzieniu mokotowskim w styczniu 1949 r. Aresztowany przezMBP w lutym 1948 r., po ciężkim śledztwie na Koszykowej i Rakowieckiej zo-stał skazany za działalność w WiN przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie na 15 lat więzienia. Zwolniony z więzienia w listopadzie 1956 r.

Od lutego 1981 r. do 2000 r. przebywał za granicą (głównie w USA) i dzia-łał w organizacjach polonijnych, m.in. w Nowym Jorku. Od wielu lat aktyw-nie działa w kilku środowiskach kombatanckich zrzeszających b. żołnierzyAK-WiN, zajmując w nich stanowiska we władzach naczelnych (m.in. jakowiceprezes WiN Warszawa, członek Zarządu Korpusu „Jodła” AK).

Za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej, za działal-ność na rzecz organizacji kombatanckich został odznaczony postanowieniemz 1 marca 2007 r. przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem KawalerskimOrderu Odrodzenia Polski.

Po zakończeniu wojny Jerzy Juszkiewicz utworzyłdrużynę żeglarsko-harcerską im. gen. GustawaOrlicz-Dreszera FOT. ARCHIWUM JERZEGO JUSZKIEWICZA

Page 22: FOT. MIKOŁAJ SPRUDIN / ZE ZBIORÓW OŚRODKA KARTA · Żołnierze Wyklęci, którzy byli naj-bardziej prześladowaną grupą spo-łeczną i masowo trafiali w sidła komu nistycznego

22

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

lach, przeznaczonych dla 12 osób, alesiedziało nas w niej 50. Było ciasno.

Kim byli Pana towarzysze z celi?Siedziałem m.in. z Kazimierzem Pu-żakiem. Ten czas to był mój uniwer-sytet życia. Dużo słuchałem, uczyłemsię. Prowadziliśmy bardzo poważnedyskusje. Nawet jeden z socjalistówPużaka uczył mnie rosyjskiego.Smarowaliśmy kubki mydłem i natym pisaliśmy. Wszystko było ideal-

nie widać. Prawdziwi politycy, tacy jak Pu -

żak, byli uczciwi w swojej idei. Przy -jęli pewne podstawowe najwyższemoralności. Każdy może mieć innypodgląd, ale jeśli przyjmuje się wa-runek moralny, to twórcy różnychidei różnią się bardzo niewiele. Bopatriotyzm jest jak drzewo, któreowocuje i dopiero po jego owocachmożna powiedzieć, czy jest on do-brze, czy źle pojmowany. Mój pa-triotyzm rodził się na rzeczach pod-stawowych, jak wiara, duma z prze- szłości, znajomość historii, zwłasz-cza jej szczególnych momentów i kultury towarzyszącej. W patrio-

tyzmie waga kultury stanowi zasad-niczą wartość. I trzecia rzecz toprzykład i autorytety.

Był ze mną w celi Marian Go łę -biewski, człowiek żelazny, absolut-nie nie do złamania. Pierwszy oficerze sprawy Rzepeckiego, cichociem-ny. Byliśmy przyjaciółmi do jego os -tatniego tchnienia życia. Wrzu cononas do celi bandziorów. Oni się dzi-wili, po co my tak narażaliśmy życiew tej konspiracji.

Z czasem zmieniono naszą celęna inną, też dużą. To w niej się po-żegnałem z Widelskim, swoim bli-skim krewnym, którego wyprowa-dzili na rozwalenie, a także dwomażołnierzami „Zapory”.

Z aresztu przy Rakowieckiej prze-wieźli Pana do Rawicza…Po dwóch i pół roku byłem jedynymczłowiekiem siedzącym w Rawiczuna cemencie, a wcześniej sześć mie-sięcy Rakowieckiej i trzy miesiącena Koszykowej. Żywienie w Rawi -czu było okropne, non stop kaszajęczmienna albo czarna od robakówgrochówka. Na święta były karto-fle. Były paczki, ale z czasem zabro-nili i raz w roku dostaliśmy kostkę

Ceresu (tłuszcz do pieczenia) i kost-kę margaryny. Rozchorowałem sięwtedy na pewną formę czerwonki,ale na szczęście dostałem od kogośpuszkę tranu, który dobrze zrobił nakrwawienia wewnętrzne. Bardzo mipomógł.

Kiedy wróciłem do lepszej kon-dycji, pewnego dnia wyprowadzilimnie z celi do więziennego szpitala.Tam zostałem przedstawiony dyrek-torowi, który szukał do pracy stoma -tologa. Bardzo chciałem pracować.

NR 3(303) MARZEC 2016

Z przyjaciółmi w mieszkaniu w Pionkach FOT. ARCHIWUM JERZEGO JUSZKIEWICZA

Zaraz po wyjściu z więzienia Zdjęcie wykonane u schyłku lat 50.FOT. ARCHIWUM JERZEGO JUSZKIEWICZA

Po opuszczeniu więzienia Jerzy Juszkiewicz zaopiekował się synem Ryszarda Widelskiego,Januszem, który przebywał w szkole podstawowejdla sierot w Warszawie FOT. ARCHIWUM JERZEGO JUSZKIEWICZA

Polscy lekarze ściągnięci z obozu jenieckiego do zabezpieczenia pracy szpitala uruchomionegow Pionkach przez matkę Jerzego Juszkiewicza,Marię FOT. ARCHIWUM JERZEGO JUSZKIEWICZA

Page 23: FOT. MIKOŁAJ SPRUDIN / ZE ZBIORÓW OŚRODKA KARTA · Żołnierze Wyklęci, którzy byli naj-bardziej prześladowaną grupą spo-łeczną i masowo trafiali w sidła komu nistycznego

23

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

Zaczęło się kuszenie. „U nas jesttak w więzieniach, że może panprzeżyć 15 lat. A jak pan wie, nie-któ rzy nie przeżywają. Niech panpo myśli o naszej propozycji”.

Niestety, ludzie w Rawiczu umie-rali codziennie. Po miesiącu znówmnie wezwali, pytając, czy jestem go- towy do pracy. To ja powiedziałem,że tak, ale pod pewnym warunkiem:będę nosił czapkę z napisem kapuś,żeby nikt nie miał żadnego ale, że

ja z wami współpracuję. Ja swoichwspół więźniów nie będę narażał.Usłyszałem, że tracę możliwość za-trudnienia i przeżycia. Odesłalimnie do celi, ale na drugi dzień za-

trudnili. Dzięki tej pracy doprowa-dziłem do zwolnienia swojego kole-gi Staszka. Podmieniłem zdjęciajego płuc na prześwietlenia innejciężko chorej osoby. Uważali, żetrzeba go zwolnić, bo i tak wykitu-je. Dzięki temu wyszedł wcześniej.

A potem do Wronek…Potem mnie przewieźli do Wronek.Byłem już wtedy doświadczonymadeptem sztuki dentystycznej. Tam

też pracowałem. Postawiłem waru-nek, że będę opiekował się weWronkach naszymi kolegami, jeślipozwolą mi pracować od szóstej doszóstej. Zobaczyłem, jakie są og rom-

ne potrzeby. Miałem otwartą celę,w której urzędowałem jako denty-sta. Moja mama przyjeżdżała do mnieco miesiąc.

Pewnego dnia mnie wezwano i spytano, dlaczego ja się nie staramo wcześniejsze wyjście. Na to ja wte-dy odpowiedziałem, że nie mogęsobie pozwolić na wizję, że wyjdę,skoro dostałem 15 lat i to z artyku-łu 7. Jestem szczęśliwy, że pracuję i mogę kolegom pomóc, moje życiema jakiś sens. Co miałem pisać? Że się nie zgadzam z wyrokiem? Noale w końcu napisałem w kilku linij-kach, bez uzasadnień.

No i zdjęto mnie ze stanowiskalekarza dentysty. Poprosiłem, żebymnie wysłali do jakiejkolwiek innejpracy. Ale taki sierżant z wolności,którego córkę leczyłem, odradził mipisanie więcej takich próśb. On jużwiedział, że się szykuje amnestia.Zatwierdzili mnie i wysłali do wię-zienia pod Łodzią. Pracowałem jakokrawiec. Łatwo wyrabiałem dośćwy soką normę, bo czasami szyłemtak szybko, że aż mi się nici paliły.Ale mnie z artykułu 7 nie liczył siędzień tak jak dwa. Bo jak ktoś wy-robił 125% normy, to tak liczyli. Jaoczywiście oddawałem normy dlainnych. A jak ktoś wyrobił 110%, todostawał kawałek kiełbasy. Oczy -wiście mnie złapali na tym. I wtedywróciłem do dentystyki.

Z więzienia wypuszczono mniew 1956 r. jesienią, dokładnie w li-stopadzie. Wyszedłem bez swoichprywatnych rzeczy, w pożyczonejodzieży. Chciałem jak najszybciejspotkać się z matką. Nie wiedzia-łem nawet, gdzie ona mieszka, spy-tałem się dróżnika ze stacji w Pion -kach. Drzwi otworzył ojczym. Zo- baczył mnie i powiedział do mamy:„Wiesz, śniło mi się, że Jerzykwróci”. Ale ona powiedziała, że cośkręci. Byłem szczęśliwy, że mamawyszła za mąż. Do końca PRL-umnie obserwowano.

rozmawiała Katarzyna Zientara-Majewski

NR 3(303) MARZEC 2016

Od 1981 do 2000 r. mieszkał za granicą i działał w organizacjach polonijnych, m.in. w Nowym Jorku.Na zdjęciu w swoim domu w Stanach Zjednoczonych FOT. ARCHIWUM JERZEGO JUSZKIEWICZA

Mjr Juszkiewicz (pierwszy z prawej) aktywnie uczestniczy w życiu kombatanckim, na zdjęciu podczasuroczystych obchodów 74. rocznicy utworzenia Armii Krajowej przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie FOT. ALINA NOWACKA -BRYSIAK / UDSKIOR

Page 24: FOT. MIKOŁAJ SPRUDIN / ZE ZBIORÓW OŚRODKA KARTA · Żołnierze Wyklęci, którzy byli naj-bardziej prześladowaną grupą spo-łeczną i masowo trafiali w sidła komu nistycznego

Z okazji 100. urodzin zasłu-żonego pilota, mjr. JanaHenryka Janczaka 8 marca

2016 r. w ratuszu DzielnicyWłochy w Warszawie odbyła sięwyjątkowa uroczystość, podczasktórej p.o. Szefa Urzędu doSpraw Kombatantów i Osób Re -presjonowanych Jan Józef Kas -przyk, uhonorował szacownegojubilata Medalem „Pro Patria”, a także obdarował pamiątkowymkordzikiem.

– Jest pan dla nas wszystkichprzykładem polskiego patrioty.Pana postawa może być na-tchnieniem dla młodych pokoleń,

jak należy służyć Ojczyźnie tak -że w czasie pokoju – podkreślił,składając życzenia, Jan JózefKasprzyk.

Jan Henryk Janczak, baron her -bu Pająk, urodził się 28 lutego1916 r. Od początku karierywojskowej w 1937 r. był związa-ny z lotnictwem, służąc w 1. Puł -ku Lotniczym – Warszawa-Okę -cie. Brał udział w kampaniiwrześniowej 1939 r. Wzięty doniewoli przez Armię Czerwonątrafił do syberyjskiego łagru –Workuty (Workutłag). Na mocyporozumień Sikorski-Majski zo-stał zwolniony i wraz z Armią

100. urodziny mjr. Jana Henryka Janczaka

P odczas wizyty u ppor. Genowefy Bło -niarz w Zaczerniu na Rzeszowszczyźnie 6 mar ca 2016 r., na ręce jej siostry Marii

Błoniarz, p.o. Szefa Urzędu do Spraw Kom ba -tantów i Osób Represjonowanych Jan JózefKasprzyk, wręczył Medal „Pro Patria” zasłużo-nej kombatantce.

Podporucznik Genowefa Błoniarz, urodzonaw 1924 r. w Zaczerniu, służyła w Armii Kra-jowej. Pochodzi z patriotycznej rodziny zaanga-żowanej w konspirację niepodległościową. Jejojciec Wojciech i młodszy brat, Władysław,byli w okresie wojny członkami AK, a następ-nie działali w strukturach Zrzeszenia WiN naRzeszowszczyźnie. Genowefa Błoniarz w maju1942 r. została zaprzysiężona w szeregi ArmiiKrajowej przez Józefa Stopę na PlacówceJasionka „Jabłoń” Obwód AK Rzeszów OkręgKraków. W organizacji przyjęła pseudonim„Ela”, pełniła funkcję łączniczki komendantkiWojskowej Służby Kobiet. Przenosiła na tere-nie obwodu raporty i meldunki oraz rozkazy,rozprowadzała prasę konspiracyjną. Po wkro-czeniu na Rzeszowszczyznę w lipcu 1944 r.wojsk sowieckich i Armii Berlinga, razem z ojcem i bratem kontynuowała poakowskądziałalność konspiracyjną w Zrzeszeniu WiN.Gdy ojciec został aresztowany i w 1948 r. ska-zany na karę śmierci, później złagodzoną nadożywocie, sama wychowywała swoje młod-sze rodzeństwo. red.

Medal „Pro Patria” dla ppor. GenowefyBłoniarz

Medal „Pro Patria” dla ppor. Genowefy Błoniarz odebrałajej siostra, Maria FOT. ALINA NOWACKA -BRYSIAK / UDSKIOR

W ratuszu dzielnicy Warszawa Włochy zasłużonemu kombatantowi towarzyszyła rodzina i przyjaciele FOT. ALINA NOWACKA -BRYSIAK / UDSKIOR

24

FOT.

ALIN

A NO

WAC

KA-B

RYSIA

K / U

DSKIO

R

NR 3(303) MARZEC 2016

Page 25: FOT. MIKOŁAJ SPRUDIN / ZE ZBIORÓW OŚRODKA KARTA · Żołnierze Wyklęci, którzy byli naj-bardziej prześladowaną grupą spo-łeczną i masowo trafiali w sidła komu nistycznego

25

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

P arlamentarne Zespoły: Tra -dy cji i Pamięci „ŻołnierzyWyklętych” oraz Miłośników

Historii, a także OgólnopolskiSpołeczny Komitet Upamiętniania„Żołnierzy Wyklętych” zorganizo-wały 25 lutego br. w Sali Kolum -no wej Sejmu RP konferencję po-święconą bohaterom opozycji anty- komunistycznej.

– Byli wyklęci przez władzę so-wiecką, przez namiestników Krem -la w Polsce, przez komunistycznychhistoryków, ale nigdy nie wykląłich naród, naród wolnych Polaków.Żołnierze Niezłomni, Żołnierze Wy-klęci, których tak wielu jest na tejsali, najlepiej zdefiniowali, czym

jest polskość. Byli absolutnym za-przeczeniem tej niesławnej tezy, żepolskość to nienormalność. Oni ży-ciem zaświadczyli, że polskość tojest bezgraniczne umiłowanie nie-podległości – mówił do zgromadzo-nych w Sali Kolumnowej SejmuRP p.o. Szefa Urzędu do SprawKom batantów i Osób Represjo -nowanych Jan Józef Kasprzyk.

Konferencji towarzyszyła wysta-wa „»Zaplute karły reakcji« – pol-skie podziemie niepodległościowe1944–1956” przygotowana przezOddzia ło we Biuro Edukacji Pu -blicz nej IPN w Lublinie.

Konferencję objął patronatemprezydent RP Andrzej Duda. Wzięliw niej udział marszałek Sejmu Ma -rek Kuchciński oraz marszałek Se -natu Stanisław Karczewski, a takżeposłowie i senatorowie. red.

Konferencja upamiętniająca bohaterówkonspiracji antykomunistycznej

gen. Władysława Andersa wy-dostał się ze Związku Radziec -kiego w 1941 r. Trafił do Iranu,potem dalej na Zachód. Po prze-szkoleniu na kursach łącznościw Halton i Madley-Here ford -shire w Wielkiej Brytanii zostałskierowany do 307. DywizjonuMyśliwskiego Nocnego „Lwow -skich Puchaczy”, w którym słu-żył w czasie walk z Luftwaffenad Zatoką Biskajską. Brał rów-nież udział w operacji „Over -lord” jako strzelec-radiotelegra-fista 131. Polskiego SkrzydłaMy śliwskiego.

Do Polski powrócił w listopa-dzie 1946 r. Pracował w PLLLOT w charakterze radiotele-grafisty, kontrolera ruchu lotni-czego i nawigatora przyziemiania.Następnie podjął pracę w Za -rządzie Ruchu Lotniczego i Lot -

nisk Komunikacyjnych. Po 40latach nieprzerwanej służby w polskim lotnictwie przeszedł naemeryturę. Jest mentorem całe-go pokolenia polskich kontrole-rów ruchu lotniczego. W 1992 r.współtworzył StowarzyszenieLotników Polskich.

Wystąpił w dwóch filmachfabularnych: „Dwaj panowie N”(1962) oraz „Przerwany lot”(1964), wcielając się w rolę kon-trolera ruchu lotniczego.

Wielokrotnie odznaczany –jako jeden z dwóch Polaków po-śród stu wyróżnionych żołnierzyalianckich – Napoleońskim Or -derem Legii Honorowej. red.

W konferencji uczestniczyła kpt. WeronikaSebastianowicz, prezes Stowarzyszenia ŻołnierzyArmii Krajowej przy Związku Polaków na Białorusi FOT. ALINA NOWACKA -BRYSIAK / UDSKIOR

„Żołnierze Wyklęci. Droga Wolnych Polaków”

FOT.

ALIN

A NO

WAC

KA-B

RYSIA

K / U

DSKIO

R

FOT.

ALIN

A NO

WAC

KA-B

RYSIA

K / U

DSKIO

R

NR 3(303) MARZEC 2016

Page 26: FOT. MIKOŁAJ SPRUDIN / ZE ZBIORÓW OŚRODKA KARTA · Żołnierze Wyklęci, którzy byli naj-bardziej prześladowaną grupą spo-łeczną i masowo trafiali w sidła komu nistycznego

N astępnie odprawiono Mszę w kościele pw. Świętego Krzy-ża w Rzeszowie. Przewodni -

czył jej biskup rzeszowski Jan Wą -tro ba. Podczas Mszy „Orlęta” Zwią - zku Strzeleckiego ze szkół podsta-wowych w Tyczynie, Bratkowicach,SP 14 i Sióstr Pijarek w Rzeszowie,a także młodzież z parafii WólkaPodleśna złożyli ślubowanie. Rotęprzyrzeczenia powtarzali za przed-stawicielem Fundacji Armii Krajo wejz Londynu, Robertem Zapartem.

Uroczyste przyrzeczeniePo Mszy św. uczestnicy obcho-

dów przemaszerowali przed pomnikpłk. Leopolda Lisa-Kuli na pl. Far-nym w Rzeszowie, gdzie odbyło sięuroczyste złożenie przyrzeczeniaprzez 400 dziewcząt i chłopców nasztandar Południowo-WschodniegoOkręgu Strzeleckiego im. GenerałaMieczysława Wałęgi, który ufun-dowała Fundacja AK w Londynie.Słowa przyrzeczenia odczytał brata-nek bohatera – Leo pold Kula.

– Wy jesteście tym najmłodszympokoleniem, które musi mieć nie-wzruszoną wiarę w Polskę niepodle-głą. Nie wierzcie nigdy, gdy wampowiedzą, że trzeba płynąć z głów-

nym nurtem, z prądem. Trzeba za-wsze płynąć pod prąd, jak Lis-Kulai jak żołnierze niezłomni – mówił domłodych składających przysięgę

26

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

W hołdzie bohaterowi

NR 3(303) MARZEC 2016

Prawie 400 strzelców z Podkarpacia, Małopolski, a nawet Lwowa złożyło przysięgę na rzeszowskim pl. Farnym

Obchody 97. rocznicy śmierci płk. Leopolda Lisa-Kuli połączone z uroczystym przy -rzeczeniem „Orląt” i Młodzieży Strzeleckiej odbyły się 7 marca 2016 r. w Rzeszowie.Wziął w nich udział p.o. Szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjo no -wanych Jan Józef Kasprzyk. Uroczystości, w dniu, w którym przypadła 97. rocznicaśmierci pułkownika piechoty Wojska Polskiego, rozpoczęto od złożenia kwiatówprzed tablicą pamiątkową Związku Strzeleckiego „Strzelec”.

Wy jesteście tymnajmłodszym pokole-niem, które musi miećniewzruszoną wiarę w Polskę niepodległą.Nie wierzcie nigdy,gdy wam powiedzą, że trzeba płynąć z głównym nurtem, z prądem

Page 27: FOT. MIKOŁAJ SPRUDIN / ZE ZBIORÓW OŚRODKA KARTA · Żołnierze Wyklęci, którzy byli naj-bardziej prześladowaną grupą spo-łeczną i masowo trafiali w sidła komu nistycznego

p.o. Szefa Urzędu Jan Józef Kas -przyk. W uroczystościach 97. rocz-nicy śmierci płk. Leopolda Lisa-Kulibrała udział kompania honorowa 21. Brygady Strzelców Podhalań -skich. Obecne były także historycz-ne sztandary Związku StrzeleckiegoPrzemyśl z roku 1914, ZwiązkuStrzeleckiego Leżajsk z roku 1927,

sztandary Armii Krajowej z Rze szo -wa i Lubaczowa oraz sztandar Le -gionistów Polskich i Federacji Pol -skich Związków Obrońców Ojczy-zny przywiezione z Krakowa.

Odznaczenia za zasługiW uznaniu szczególnych zasług

w kultywowaniu pamięci o walce

27

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

NR 3(303) MARZEC 2016

Głów nym celemZwiązku Strzeleckiegojest działanie na rzeczniepodległościOjczyzny i jej umacnia-nia oraz wychowywaniedzieci, młodzieży i dorosłych w duchupatriotycznym

Pełniący obowiązki Szefa UdSKiOR Jan Józef Kasprzyk z odznaczonymi Medalem „Pro Patria”: Barbarą Gajewską, Jackiem Magdoniem, Markiem Matułą, Piotrem Pankiem i Markiem Strączkiem FOT. ALINA NOWACKA-BRYSIAK / UDSKIOR

Wartę przy pomniku płk. Lisa-Kuli zaciągnęli żołnierzez 21 Brygady Strzelców Podhalańskich FOT. ALINA NOWACKA-BRYSIAK / UDSKIOR

FOT.

ALIN

A NO

WAC

KA-B

RYSIA

K / U

DSKIO

R FO

T. AL

INA

NOW

ACKA

-BRY

SIAK /

UDS

KIOR

Page 28: FOT. MIKOŁAJ SPRUDIN / ZE ZBIORÓW OŚRODKA KARTA · Żołnierze Wyklęci, którzy byli naj-bardziej prześladowaną grupą spo-łeczną i masowo trafiali w sidła komu nistycznego

28

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

NR 3(303) MARZEC 2016

o niepodległość Ojczyzny p.o. SzefaUrzędu Jan Józef Kasprzyk, uhono-rował Medalem „Pro Patria” Bar -barę Gajewską, Jacka Magdonia,Marka Matułę, Piotra Panka i MarkaStrączka.

Podczas uroczystości odczytanotakże decyzję prezydenta AndrzejaDudy o nadaniu I stopnia oficer-skiego żołnierzom rezerwy oraz na -daniu Gwiazdy Afganistanu. Od zna -czenia nadano na wniosek ministraobrony narodowej za nienagannąsłużbę w polskich kontyngentachpo za granicami państw.

Uroczystości zakończył Apel Pa -mięci i salwa honorowa. MłodziStrzelcy przygotowali też pokazmusztry paradnej i defiladę podod-działów.

Drużyny strzelców i „Orląt” dzia-łają w regionie podkarpackim przywiększości szkół średnich, gimna-zjów i szkół podstawowych.

Istotą działalności Związku Strze-leckiego jest przede wszystkim pa-triotyczne wychowanie. Tak jak kie-dyś w Strzelcu Józefa Piłsudskiego.

Strzelcy kochają Ojczyznę, dosko-nale znają historię i bohaterów na-rodowych. Głów nym celem Zwią -zku Strzeleckiego jest działanie narzecz niepodległości Ojczyzny i jej

umacniania oraz wychowywaniedzieci, młodzieży, a także dorosłychw duchu patriotycznym w oparciuo hasło BÓG – HONOR – OJCZY-ZNA. red.

Pułkownik Leopold Lis-Kula urodził się w 1896 r. w Kosinie kołoŁańcuta. W 1911 r. przyjechał do Rzeszowa ze Lwowa. Nie mając jeszcze 16 lat, wstąpił do Związku Strzeleckiego i przyjął pseudonim „Lis”. Kula byłulubieńcem marsz. Józefa Piłsudskiego. Walczył pod Jastkowem, Kamionką,Kostiuch nów ką, Kamienną i Kuklą. Ostatnia akcja pod jego dowództwem miałamiejsce w 1919 r., kiedy to polscy żołnierze odbili zajęte przez Ukraińców mia-steczko Torczyn, Lepold Lis-Kula został ciężko ranny. Zmarł w wieku 23 lat z powodu upływu krwi.

W hołdzie płk. Leopoldowi Lisowi-Kuli wiązanki kwiatów złożyli weterani walk o niepodległość RP FOT. ALINA NOWACKA-BRYSIAK / UDSKIOR

FOT.

ALIN

A NO

WAC

KA-B

RYSIA

K / U

DSKIO

R

Page 29: FOT. MIKOŁAJ SPRUDIN / ZE ZBIORÓW OŚRODKA KARTA · Żołnierze Wyklęci, którzy byli naj-bardziej prześladowaną grupą spo-łeczną i masowo trafiali w sidła komu nistycznego

29

F unkcje oraz znaczenie tego in-strumentu sowietyzacji krajuprzybliżyła konferencja nauko-

wa pt. „Procesy polityczne lat 40. i 50. – czyli zbrodnie w świetle pra -wa”, zorganizowana przez InstytutPamięci Narodowej 25 lutego br. w Warszawie.

Pokazowe procesy polityczne, któ- rych szczegóły ustalano na najwyż-szych szczeblach komunistycznejwładzy, były dokładnie zaplanowa-nymi i wyreżyserowanymi „spekta-klami”. Do ich organizacji, zgodniez sowieckim modelem procesówpolitycznych, angażowano nie tylkofunkcjonariuszy Urzędu Bezpie czeń -stwa, prokuratorów i sędziów woj-skowych, ale również partyjnychideologów i dziennikarzy, tworzącpotężną machinę. Wobec niej oskar-żony był całkowicie bezbronny. Z sali sądowej miał wyjść jako po-spolity złoczyńca lub zdrajca, wśródgwizdów i obelżywych okrzykówpubliczności. W procesach pokazo-wych skazano działaczy podziemiaantykomunistycznego (Zrzeszenia„Wolność i Niezawisłość”, Naro do -wych Sił Zbrojnych, Polskiego Pań -stwa Podziemnego), członków nie-zależnych środowisk politycznych(Obozu Narodowego, chadecji, so-cjalistów i ludowców). W latach1944–1956 liczba wydanych wyro-ków śmierci, wedle szacunków hi-storyków, przekroczyła 8 tys., z cze -go prawie 6 tys. zostało wydanychprzez sądy wojskowe.

Wedle prawa...Podstawą prawną procesów były

m.in. dekret PKWN z sierpnia 1944 r.o wymiarze kary dla faszystowsko--hitlerowskich zbrodniarzy winnychzabójstw i znęcania się nad ludno-ścią cywilną oraz dla zdrajców naro-du polskiego (kara śmierci z trzechartykułów), kodeks karny WojskaPolskiego z września 1944 r. (karaśmierci z dziesięciu artykułów), de-kret o ochronie państwa z paździer-nika 1944 r. (kara śmierci z jedenastuartykułów), dekret o przestępstwachszczególnie niebezpiecznych w okre- sie odbudowy państwa z czerw ca1946 r. (kara śmierci z jedenastu ar-tykułów).

Minister bezpieczeństwa publicz-nego Stanisław Radkiewicz w 1946 r.

wydał odpowiedni okólnik, który za- wierał wskazówki dotyczące „orga-nizowania” takich procesów. Za le całyone m.in. zaznajomienie przedsta- wicieli prasy „w przeddzień rozpra-wy z istotnymi momentami politycz-nymi procesu” oraz akcentowaniew relacjach prasowych „zbrodni-czych i zdradzieckich obliczy przy-wódców reakcyjnego podziemia i ich członków”, pokazując „zgnili-znę panującą w tym środowisku”.Nakazywały urządzenie procesu w dużej sali i zaproszenie na rozpra-wę aktywistów partii politycznych,organizacji młodzieżowych, Związ -ków Zawodowych i SamopomocyChłopskiej. Szczególnie podkreślanocelowość urządzania wieców z pro-cesów sprawozdawczych przez dzia-

NR 3(303) MARZEC 2016

Sterroryzowanie społeczeństwa, rozbicie solidarności narodu polskiego oraz złamaniespołecznego oporu były głównymi celami publicznych rozpraw sądowych orga nizo wa -nych przez władze komunistyczne w latach 40. i 50. minionego wieku. Procesy testanowiły jeden z ważniejszych instrumentów komunistów do walki z polskim podzie -miem niepodległościowym, niezależnymi środowiskami politycznymi oraz całymi grupamispołecznymi.

DOROTA GAŁASZEWSKA--CHILCZUK

Zbrodnie w świetle prawa

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

Konferencja cieszyła się dużym zainteresowaniem FOT. INSTYTUT PAMIĘCI NARODOWEJ

Page 30: FOT. MIKOŁAJ SPRUDIN / ZE ZBIORÓW OŚRODKA KARTA · Żołnierze Wyklęci, którzy byli naj-bardziej prześladowaną grupą spo-łeczną i masowo trafiali w sidła komu nistycznego

łaczy partyjnych w zakładach pracyi w terenie, gdzie działali skazani.

„Podziemie jest wrogiem nie tylko rządu, ale i całegonarodu”Pierwszy tego typu proces odbył

się w styczniu 1947 r. Był to poka-zowy proces członków organizacji„Wolność i Niezawisłość”, nazwany„procesem Rzepeckiego” od nazwi-ska głównego oskarżonego. Przedsądem stanęło 10 osób z ZarząduKrajowego WiN, m.in. płk. Jan Rze -pecki, założyciel i pierwszy prezes,

ppłk. Jan Szczurek-Cergowski i sze-fowa łączności zagranicznej EmiliaMalessa. Zarzucono im organizowa-nie dywersji, morderstwa i rabunki,szpiegostwo oraz uchylanie się odpowinności wojskowej. Był to pier -wszy z głośnych procesów pokazo-wych stalinowskiej Polski, który został zorganizowany tuż przed sfał- szowanymi wyborami do Sejmu Us -ta wodawczego. Propagandowe rela-cje z procesu pojawiły się w prasie,radiu i Kronice Filmowej. Sąd wy -dał wyroki 3 lutego. Pułkownik Rze -pecki został skazany na 8 lat więzie-nia. Pozostałe osoby otrzymały karyod 2 do 12 lat więzienia, a jedna –ka rę śmierci. Emilia Malessa wy-czerpana psychicznie i fizycznie, w 1949 r. popełniła samobójstwo.

Ruch Oporu bez Wojny i Dy wer -sji „Wolność i Niezawisłość”, po-wstały 2 września 1945 r. po roz-wiązaniu Delegatury Sił Zbrojnychna Kraj, w swym szczytowym okre-sie działania (lata 1945–1946) sku-piał od 20 do 25 tys. członków.Zrzeszenie domagało się opuszcze-nia Polski przez wojska radzieckie i NKWD oraz zaprzestania prześla-dowań politycznych i utworzeniaapolitycznej armii. Żądało też prze-prowadzenia wolnych wyborów,nie zależnej polskiej polityki zagra-nicznej, a także rewizji granicy

wschodniej. WiN m.in. poinformo-wał Radę Bezpieczeństwa ONZ o fałszerstwach wyborczych popeł-nionych podczas referendum ludo-wego w 1946 r. Zorganizował teżDelegaturę Zagraniczną WiN w Lon-dynie oraz stałą łączność ośrodkówkrajowych i zagranicznych, wykorzy- s tując ambasady państw zachodnich.

„Nie wysługiwałem się obcym.Jako żołnierz spełniłem rozkaz”Drugi tego typu głośny proces

odbył się w sierpniu 1947 r. w Kra -kowie przeciwko nie tylko działa-czom WiN, ale również członkomPSL.W tzw. procesie krakowskimsądzono m.in. prezesa II ZarząduGłównego płk. Franciszka Niepo kól -czyckiego oraz Stanisława Mierzwę,

wiceprezesa Zarządu Wojewódz kie -go PSL w Krakowie, który wcześniejznalazł się na ławie oskarżonych w procesie szesnastu przy wódcówPolskiego Państwa Podziemnego w Moskwie.

W procesie toczącym się od 11lipca do 10 września 1947 r. przedRejo no wym Sądem Wojskowym w Kra ko wie oskarżyciel płk Stani -sław Za ra ko-Zarakowski mówił o zdradzieckiej polityce PSL prze-ciw demokracji we współpracy z bandytami z WiN i współpracyoskarżonych z Gestapo.

Ogromną rolę odgrywała w cza-sie procesów pokazowych publicz-ność, co podkreślała w swym refe-racie dr Kamila Churska. W czasieprocesu krakowskiego na sali sądo-wej były obecne delegacje robotni-cze nie tylko z Krakowa, ale też z województwa. – Proces krakowskistaje się dla jego robotniczych słu-chaczy szkołą świadomości klaso-wej. Szkołą walki klasowej. Ta nowapubliczność na sali sądowej zaniesieprawdę o obliczu reakcyjnego pod-ziemia w najszersze masy pracująceziemi krakowskiej – pisała „TrybunaLudu”. W mediach i na sali sądowejniepodległościowe oddziały party-zanckie nazywane były „bandami”,akcje likwidacyjne – „morderstwa-mi”, zaś wysyłanie informacji o sy-tuacji w kraju do środowisk emigra-cyjnych „szpiegostwem”.

30

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

Prelegenci konferencji „Procesy polityczne lat 40. i 50. – czyli zbrodnie w świetle prawa” FOT. INSTYTUT PAMIĘCI NARODOWEJ

NR 3(303) MARZEC 2016

Zrzeszenie „Wolnośći Niezawisłość” doma-gało się m.in. opuszcze-nia Polski przez wojska radzieckie i NKWD oraz zaprze-stania prześladowańpolitycznych i utworze-nia apolitycznej armii

Page 31: FOT. MIKOŁAJ SPRUDIN / ZE ZBIORÓW OŚRODKA KARTA · Żołnierze Wyklęci, którzy byli naj-bardziej prześladowaną grupą spo-łeczną i masowo trafiali w sidła komu nistycznego

Krakowski proces miał służyćskompromitowaniu ostatnich nieza-leżnych organizacji: działającego ofi-cjalnie PSL i podziemnego Zrze -szenia. Pułkownik Niepokólczycki

oświadczył przed sądem jedynie: – Nie wysługiwałem się obcym.Jako żołnierz spełniłem rozkaz. Sądskazał osiem osób na karę śmierci,osiem na długoletnie więzienie, a jed -ną osobę uniewinnił. OstatecznieFranciszkowi Niepokólczyckiemukarę śmierci zamieniono na doży-wocie. Z więzienia wyszedł w 1956 r.Stanisław Mierzwa otrzymał 10 latwięzienia. Na mocy amnestii wyrokobniżono mu do 7 lat. Ostateczniena wolność wyszedł w 1953 r.

„Był uosobieniem wszystkiego,co komuniści najbardziejchcieli zniszczyć”Rejonowy Sąd Wojskowy w War -

szawie 19 listopada 1948 r. ogłosiłwyrok w sprawie przywódców PPS-

-WRN, którym zarzucono m.in. pla-nowanie obalenia przemocą ustroju„ludowo-demokratycznego” i współ- pracę z wywiadami państw zachod-nich. Oskarżonym wymierzono kary

do 10 lat więzienia, utratępraw obywatelskich do lat5 oraz przepadek mienia.

Wśród skazanych znalazłsię m.in. Kazimierz Pużak,działający w PPS od 1904r., więzień carski, wieloletniczłonek władz PPS, w la-tach 1919–1935 poseł naSejm, podczas II woj nyświatowej jeden z przywód-ców PPS-WRN, komendantGwardii Lu dowej WRN, od1944 r. do 1945 r. pełniącyfunkcję przewodniczącegoRady Jedności Narodowej.W czasie Powstania War -szawskiego był komendan-tem głównym Organiza cjiWojskowej Pogotowia Po -wstań cze go Socjalistów,are sztowany przez NKWD i sądzony w Moskwie w pro- cesie szesnastu. KazimierzPużak prawdopodobnie zo-stał zamordowany w wię-zieniu w Rawiczu w kwiet-niu 1950 r. W 1996 r.

odznaczono go pośmiertnie Orde -rem Orła Białego.

Sędziowie Wojskowego Sądu Re -jo nowy namawiali Pużaka do złoże-nia samokrytyki, która mogła, copodkreślał w swym wystąpieniuMaciej Żuczkowski, wpłynąć na wy-sokość wyroku. – W chwili, gdy sto -ję nad grobem, byłoby nie do uwie-rzenia, gdybym zmienił poglądy – powiedział Kazimierz Pużak. Pro -fesor Nor man Davies, pisząc o jegoprocesie, stwierdził: – Był to naj-bardziej wyrazisty przykład za-aranżowanego z pre medytacj ą ak -tu politycznego gwałtu, jaki tylkomożna sobie wyobrazić. Jego zda-niem Pużak: był uosobieniem wszyst-kiego, co komuniści najbardziej chcie- li zniszczyć.

„Silne uderzenie w watykańskich inspiratorów”Urząd Bezpieczeństwa aresztował

biskupa kieleckiego Czesława Kacz -marka 20 stycznia 1951 r. Procesrozpoczął się 14 września 1953 r.Oprócz biskupa diecezji kieleckiej,na ławie os kar żonych znaleźli się teżksięża: Jan Danilewicz – były skarb-nik kurii kieleckiej, Józef Dąbrowski– były kapelan bp. Kaczmarka, Wła -dy sław Widłak – były prokurator se-minarium duchownego w Kiel cach, i siostra zakonna – Waleria Ni klew -ska. Władzom komunistycznym za-leżało na jak największym nagło-śnieniu tego wydarzenia. StanisławRadkiewicz stwierdził, że będzie tojeden z najważniejszych procesówpolitycznych, jakie dotąd odbyły sięw Polsce i będzie zarazem: silnymuderzeniem w reakcyjną część hie-rarchii kościelnej, w jej watykań-skich inspiratorów i ich mocodaw-ców anglo-amerykańskich. Zbiegłyna Zachód oficer bezpieki JózefŚwia tło twierdził na antenie Roz- głośni Polskiej RWE, że decyzja o aresztowaniu bp. Kaczmarka zapa-dła w Moskwie jeszcze za życia Stalina.W pokazowym procesie 21 września1953 r. biskup kielecki został skaza-ny przez sąd wojskowy na 12 latwięzienia za działalność na nieko-rzyść Związku Radzieckiego, szpie-gostwo na rzecz Stanów Zjed no czo -nych i Watykanu, dywersję oraz kon- takty z podziemiem. Złamany podczasbrutalnego śledztwa – co podkreślałw swym wystąpieniu dr Rafał Łatka– ksiądz biskup przyznał się do winy.W kilka dni po wyroku na ordyna-riusza kieleckiego aresztowano pry-masa Polski Stefana Wyszyńskiego.

Biskup Czesław Kaczmarek zo-stał zwolniony w 1956 r. na mocyamnestii, a rok później postępowaniew jego sprawie umorzono z powodubraku dowodów. Zmarł w 1963 r. Dokońca był prześla dowany i szykano-wany przez władze komunistyczne.Uniewinnienie i rehabilitacja nastą-piły dopiero w 1990 r.

31

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

NR 3(303) MARZEC 2016

Temat śledztw i procesów okresu stalinowskiego wciąż stanowi duże zainteresowanie badaczy FOT. INSTYTUT PAMIĘCI NARODOWEJ

FOT.

INST

YTUT

PAM

IĘCI N

AROD

OWEJ

Page 32: FOT. MIKOŁAJ SPRUDIN / ZE ZBIORÓW OŚRODKA KARTA · Żołnierze Wyklęci, którzy byli naj-bardziej prześladowaną grupą spo-łeczną i masowo trafiali w sidła komu nistycznego