Forum Myśli Strategicznej

126
Wydanie specjalne przy udziale Polskiego Towarzystwa Współpracy z Klubem Rzymskim Numer 2 (69) czerwiec 2015 Strategie rozwoju obszarów kluczowych dla polskiego społeczeństwa i gospodarki BIULETYN ISBN: 978-83-65269-00-3 ISSN 1507-1383 Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego Forum Myśli Strategicznej

Transcript of Forum Myśli Strategicznej

Page 1: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 1

Wydanie specjalne przy udziale Polskiego Towarzystwa Współpracy z Klubem Rzymskim

Numer 2 (69) czerwiec 2015

Strategie rozwoju obszarów kluczowych dla polskiego społeczeństwa i gospodarki

BIULETYNis

bn: 9

78-8

3-65

269-

00-3

issn

150

7-13

83

Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego

Forum Myśli Strategicznej

Page 2: Forum Myśli Strategicznej

2 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

Białystok 15-062, Uniwersytet w Białymstoku Wydział Ekonomii i Zarządzania, ul. Warszawska 63 tel. +48 85 745 77 06 e-mail: [email protected] Bielsko-Biała 43-309, ul. Willowa 2, tel./faks +48 33 827 93 54, e-mail: [email protected] 85-034, ul. Długa 34tel. +48 52 322 37 42, faks +48 52 322 65 52 e-mail: [email protected]ęstochowa 42-200, ul. Kilińskiego 32/34tel. +48 34 324 97 33, +48 34 324 26 30, faks +48 34 324 26 30e-mail: [email protected]ńsk 80-830, ul. Długi Targ 46/47tel. +48 58 301 54 61, tel./faks +48 58 301 99 71 e-mail: [email protected] 44-100, ul. Zwycięstwa 47 tel. +48 32 331 30 81,tel./faks +48 32 331 30 82 e-mail: [email protected] 40-068, ul. Koszarowa 6 (wejście „C”), tel. +48 32 259 88 78, tel./faks +48 32 258 54 82 e-mail: [email protected]

Kielce 25-406, Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach, Wydział Zarządzania i Administracji, ul. Świętokrzyska 21, tel./faks +48 41 349 65 28 e-mail: [email protected] 75-254, ul. Franciszkańska 52tel./faks +48 94 343 33 33, tel. +48 94 343 19 60 e-mail: [email protected]ów 31-510, ul. Rakowicka 20Atel. +48 12 634 32 59, kom. +48 536 711 536 e-mail:[email protected] 59-220, ul. Senatorska 32tel. +48 606 979 426, faks +48 76 862 39 19e-mail: [email protected] 20-150, ul. Bursaki 12, tel. +48 81 452 94 10e-mail: [email protected] Łódź 90-608, ul. Wólczańska 51tel./faks +48 42 632 44 20e-mail: [email protected] 10-117, ul. 1 Maja 13 tel. +48 89 527 58 25, tel./faks +48 89 527 24 49e-mail: [email protected] Opole 45-058, ul. Ozimska 46atel./faks +48 77 401 69 01, tel. +48 77 401 69 00e-mail: [email protected]ń 61-779, ul. Klasztorna 24/25tel. +48 61 852 86 91, faks +48 61 851 90 58e-mail: [email protected]ów 35-045, ul. Hetmańska 21c tel./faks +48 17 853 36 49 e-mail: [email protected] 71-004, Uniwersytet Szczeciński Wydział Zarządzania i Ekonomiki Usług, ul. Cukrowa 8 tel. +48 91 444 31 64, faks +48 91 444 31 29 e-mail: [email protected]ń 87-100, ul. Kopernika 21tel. +48 793 370 619, e-mail: [email protected]łbrzych 58-300, ul. Szmidta 4atel. +48 74 842 62 60, e-mail: [email protected] 00-042, ul. Nowy Świat [email protected]ław 50-156, ul. Łaciarska 28tel./faks +48 71 343 63 18, e-mail: [email protected] Góra 65-066, ul. Żeromskiego 3 skr. 165, tel./faks +48 68 320 25 89, tel. +48 68 327 04 19 e-mail: [email protected]

Zarząd Krajowy Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego

00-042 warszawa, ul. Nowy Świat 49tel. 22 551 54 01, 22 551 54 05, faks 22 551 54 44

e-mail: [email protected], ww.pte.pl

ODDZiAŁy POLSKiEGO TOWARZySTWA EKONOMiCZNEGO

Recenzent naukowy: prof. dr hab. Bogusław FiedorRedakcja naukowa: prof. dr hab. Julian Auleytner, prof. dr hab. Elżbieta MączyńskaRedaktor prowadzący: Michał PlewczyńskiKorekta: Firma korektorska UKKLW – Mirosława Jasińska-Nowacka, Katarzyna SzolWydawca: Polskie Towarzystwo Ekonomiczne00-042 Warszawa, ul. Nowy Świat 49, tel. 22 551 54 01, faks 22 551 54 44e-mail: [email protected], www.pte.plWszystkie Biuletyny PTE dostępne są w wersji elektronicznej na stronie internetowej PTE http://www.pte.pl/223_biuletyny_pte.htmlSkład i łamanie: Studio graficzne Ling BrettDruk i oprawa: sowadruk.plNakład: 2000 egz.

Projekt pt. Forum Myśli Strategicznej. Strategia rozwoju obszarów kluczowych dla polskiego społeczeństwa i gospodarki, realizowany z Narodowym Bankiem Polskim w ramach programu

z zakresu edukacji ekonomicznej.

Za poglądy i opinie wyrażone w zamieszczonych w „Biuletynie PTE” artykułach odpowiadają wyłącznie ich autorzy, a Polskie Towarzystwo Ekonomiczne i redaktorzy – za ogólną koncepcję.

Page 3: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 3

WstępJulian Auleytner, Elżbieta Mączyńska Świadectwo narodowej myśli o przyszłości 5

Część I. Myśli o przyszłości EuropyBohdan JałowieckiKilka pytań o przyszłość Europy 11Katarzyna ŻukrowskaScenariusze dla Europy 17Juliusz Kotyński Europa w trudnych czasach 23

Część II. Refleksje o trendach demograficznychZbigniew Strzelecki Tezy do debaty PTE nt. „Czy demografia potrzebuje strategii?” 27irena Kotowska Kilka słów o zmianie demograficznej w Polsce w kontekście przemian demograficznych Europy 32Julian AuleytnerCzy demografia potrzebuje strategii? 35

Część III. Refleksje o trendach ekonomicznychGrzegorz W. Kołodko Projektowanie ekonomicznej przyszłości jako podstawa myślenia strategicznego 41Zdzisław SadowskiWystąpienie na seminarium w PTE nt. „Ustrojowe przesłanki myślenia strategicznego”. Zapis stenograficzny 46

Strategie rozwoju obszarów kluczowych dla polskiego społeczeństwa i gospodarki

Strategie rozwoju obszarów kluczowych dla polskiego społeczeństwa i gospodarki

Spis treści

Page 4: Forum Myśli Strategicznej

4 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

Piotr PyszDryf ładu gospodarczego we współczesnym świecie 49Tadeusz KaczmarekPotrzeba istnienia ładu w gospodarce rynkowej 54Elżbieta MączyńskaPotencjał rozwojowy Polski w kontekście hipotezy o nowej sekularnej stagnacji 62Jerzy KleerSystem kulturowy a myślenie strategiczne 70

Część IV. Myśli o przyszłości energetyki

Paweł BożykStrategie energetyczne w ujęciu autonomicznym i zintegrowanym z Unią Europejską 79Andrzej Kassenberg, Zbigniew KaraczunNiskoemisyjna Polska 2050 – konieczność i szansa 84Krzysztof KsiężopolskiStrategie zachowań w obliczu zmian klimatycznych 96

Część V. Refleksje o rewolucji informacyjnejAndrzej Wierzbicki Scenariusz zagłady czy przyszłość pracy w społeczeństwie informacyjnym? 103Konrad PrandeckiRewolucja informacyjna – wyzwania przyszłości 106

Część VI. Innowacyjność i jej zabezpieczenieMichał KrukInnowacyjność poprzez ochronę własności intelektualnej – rola urzędów patentowych 112Aleksandra AuleytnerOchrona praw autorskich i pokrewnych w środowisku cyfrowym w prawie Unii Europejskiej – wybrane kierunki rozwoju 122

Page 5: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 5

w roku akademickim 2014/2015 Polskie Towarzystwo Ekonomiczne wraz z Polskim Towa-rzystwem Współpracy z Klubem Rzymskim zrealizowało cykl seminariów pod wspólnym tytułem Forum Myśli Strategicznej. Seminaria te były kontynuacją wcześniejszych spotkań,

które zapoczątkował prof. Antoni Kukliński. W tegorocznych seminariach wzięło udział ponad 30 pre-legentów, którzy zaprezentowali swoje poglądy dotyczące odcinkowych i narodowych strategii.

Seminaria były objęte finansowym wsparciem NBP. W roku bieżącym zrealizowano następujące tematy1:n Czy demografia potrzebuje strategii?n Rynek pracy – zagrożenia i perspektywy n Strategie innowacyjności czy imitacjin Cywilizacja informacyjna – możliwe scenariusze rozwojun Kierunki ochrony własności intelektualnej i patentówn Scenariusze dla Europyn Strategie energetycznen Strategie zachowań w obliczu zmian klimatycznychn Ustrojowe przesłanki myślenia strategicznegoWyzwania dla przyszłości ujawniły się we wszystkich wystąpieniach prezentowanych na semi-

nariach. Uporządkowano je w tekście w postaci myśli i refleksji związanych z kontekstami: geogra-ficznym, demograficznym, ekonomicznym, energetycznym, rewolucji informacyjnej oraz innowa-cyjności wpisanej w prawo własności intelektualnej.

Do publikacji zajmujących się tytułowym problemem dobrane zostały teksty według innej lo-gicznej kolejności niż wyżej wymieniony wykaz. Mamy przy tym świadomość, że istnieją obszary niewiedzy – nieomówione w trakcie seminariów i trudne do prognozowania, takie np. jak:n sytuacja polityczna, globalna i kontynentalna,n eksploracja kosmosu,n skala globalnego ubóstwa i jego wpływ na reakcje społeczeństw,n skala migracji kontynentalnych i międzykontynentalnych (w tym do Polski),n generacyjny konflikt w Europie.Wszystkie one mają wpływ na potencjalne zakłócenia trendów rozwojowych.Kontekst geograficzny otwierają trzy teksty – Bohdana Jałowieckiego, Katarzyny Żukrowskiej

i Juliusza Kotyńskiego dotyczące przyszłości Europy. Polska jest małą częścią dużej wspólnoty i  dlatego szerszy kontekst rozwoju obszarów kluczowych stanowi naturalne otwarcie rozważań na temat strategii. Bohdan  Jałowiecki, stawiając pytania o niepewną przyszłość Europy, wska-zuje na kilka istotnych zagrożeń pesymistycznie wyznaczających trendy rozwojowe. W nieco innym duchu scenariusze dla Europy prezentuje Katarzyna Żukrowska, która zwraca uwagę na przyszłość współpracy w końcowych rokowaniach umowy o wolnym handlu między USA a UE.

1 Stenogramy wystąpień z powyższych spotkań są dostępne na stronie PTE: http://www.pte.pl/353_forum_mysli_strategicznej.html.

Wstęp

Świadectwo narodowej myśli o przyszłości

Page 6: Forum Myśli Strategicznej

6 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

Natomiast Juliusz Kotyński ujawnia swój sceptycyzm poznawczy oparty na argumentach o kru-chości i niespójności Unii. Między tymi trzema kompetentnymi autorami występują różnice doty-czące przyszłości Europy. Wynikać one mogą z interpretacji interesów politycznych i ekonomicz-nych poszczególnych państw, które ujawniły się przy okazji sprawy Grecji, nielegalnej migracji z Afryki, stosunku do Ukrainy czy kwestii dostaw gazu. Dla Polski oznacza to utrzymanie silnych powiązań ekonomicznych z mocnymi krajami UE, gdyż tylko takie tworzą interesy polityczne.

Kontekst demograficzny charakteryzowany jest w trzech tekstach – Zbigniewa Strzeleckiego, Ireny Kotowskiej i Juliana Auleytnera. W pierwszym z nich zwracana jest uwaga na proces zastę-powalności pokoleń, zagrożony starzeniem się społeczeństwa europejskiego, oraz na zakłócenie re-lacji między pracującymi a otrzymującymi emerytury, które wynika z kurczenia się zasobów pracy. Opracowanie ireny Kotowskiej oparte jest na tezie o dokonujących się głębokich przeobrażeniach procesu reprodukcji ludności w Europie. Teza ta związana jest z potrzebą zmiany myślenia w kie-runku odnowy demograficznej. Autorka wskazuje na specyfikę polskiej sytuacji demograficznej polegającą na współwystępowaniu niskiej płodności i dużego odpływu migracyjnego. Rozważania Juliana Auleytnera dotyczą z  kolei braku narodowej strategii demograficznej mimo kompletno-ści materiałów do jej stworzenia, co kontrastuje z realizacją narodowej strategii demograficznej Niemiec z 2012 r. Zwraca on także uwagę na duże rozproszenie ok. 50 mld zł ze środków budżeto-wych przeznaczanych na rodzinę.

Kontekst ekonomiczny otwierają inspirujące intelektualnie rozważania Grzegorza W. Kołodko o projektowaniu przyszłości jako podstawie strategicznego myślenia. Zwraca on uwagę na potrzeb-ną do tego celu naukową wyobraźnię ekonomiczną oraz potrzebę wykorzystywania rad ludzi mą-drych. Ciekawe są także myśli Zdzisława Sadowskiego o tworzeniu programów działania. Autor pisze o zmianach w kapitalizmie rynkowym idących w kierunku rozszerzenia współpracy i wymia-ny myśli. Zdzisław Sadowski, interpretując myśli Kanadyjczyka Dona Tapscotta, zauważa, że jego nowa – poniekąd utopijna – koncepcja upowszechnienia współpracy kontrastuje z konkurowaniem.

Punktem odniesienia, który należy uznać za ważny w kontekście ekonomicznym, jest art. 20 Konstytucji RP z 1997 r., który określa ustrój naszego kraju: Społeczna gospodarka rynkowa oparta na wolności działalności gospodarczej, własności prywatnej oraz solidarności, dialogu2 i współpracy partnerów społecznych stanowi podstawę ustroju gospodarczego Rzeczypospolitej Polskiej.

W poszczególnych tekstach zamieszczonych w tym tomie istnieją pośrednie i bezpośrednie odnie-sienia do tego konstytucyjnego standardu, których istotą jest wskazanie strategicznego znaczenia refleksji o kreowaniu ustroju. Autorzy milcząco przyjmują, że zarządzanie demokratycznym pań-stwem wymaga metod adekwatnych do nowych czasów oraz problemów te czasy charakteryzują-cych. Wydaje się więc oczywiste, że decyzje polityczne podejmowane powinny być w oparciu o naj-wyższy poziom wiedzy, jaki jest dostępny elicie. W szczególności dotyczy to decyzji strategicznych.

Brak naukowej refleksji o znaczeniu konstytucyjnego standardu w dyskursie publicznym prowadzi do uznania arbitralności decyzji urzędników, którzy sami definiują w sposób intuicyjny praktyczne zasto-sowania tego artykułu. W efekcie mamy w Polsce do czynienia z doraźnym urzędowaniem ustrojowym, a nie ze strategicznym zarządzaniem. Przejawia się to w niedokończonej prywatyzacji, nieczytelnym, starym ustrojowo budżecie, w braku dialogu na temat koniecznych reform społecznych i ekonomicz-nych. Problem ten poruszany jest w tekstach Piotra Pysza i Tadeusza Kaczmarka. Pierwszy z nich pisze o dryfie ładu gospodarczego w kierunku chaosu i anarchii, obrazowo swą tytułową tezę ilustrując argu-mentami myślicieli amerykańskich i niemieckich. Jednak w konkluzji tekstu zwraca uwagę na rekomen-dację Francisa Fukuyamy udzieloną Amerykanom, by naśladować niemiecką Społeczną Gospodarkę Rynkową ze względu na jej wieloletni dynamizm i stabilność oraz globalną konkurencyjność. Kwestie niemieckiego ustroju gospodarczego realizowanego od lat 50. XX  w. szczegółowo analizuje Tadeusz Kaczmarek, który pośrednio polemizuje z koncepcją dryfu ładu gospodarczego3.

2 Dialog mógłby np. oznaczać przesłuchania w Senacie na okoliczność wydatkowania publicznych pieniędzy na ambitne, innowacyjne projekty rozwoju Polski.

3 Nauka niemiecka, szanując swój ustrój gospodarczy, wydała dzięki Fundacji Adenauera Lexikon Soziale Marktwirtschaft autorstwa R. Hassego, H. Schneidera i K. Weigelta, Paderborn 2002. Ta ponad 500-stronicowa praca posiada hasła osobowe dot. niemieckich myślicieli o tym ustroju oraz hasła rzeczowe.

Page 7: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 7

Jeszcze inaczej podchodzi do prognozy ekonomicznej Elżbieta Mączyńska. Przypomina ona tezę o stagnacji sekularnej, która przejawia się zastojem gospodarczym. Teza ta wiąże się z potrzebą przedefiniowania polityki makroekonomicznej oraz priorytetów, tak by uniknąć ryzyka „zara-żenia” stagnacją. Swe rozważania autorka odnosi do Polski, zwracając uwagę na występujące tu symptomy typowe dla stagnacji sekularnej.

Odrębny blok stanowią trzy referaty prezentujące kontekst energetyczny strategii. Paweł Bożyk stoi na stanowisku jej wspierania poprzez równorzędne traktowanie pierwotnych nośników ener-gii jako przyjaznych dla środowiska naturalnego. Pogląd ten wynika zarówno z przekonania o po-trzebie odejścia od węgla jako głównego źródła energetycznego, jak i ze świadomości, że energety-ka jądrowa nie może być już jedyną alternatywą dla przyszłości. Takie stanowisko można również znaleźć w opracowaniach Klubu Rzymskiego, w których zauważa się niebezpieczeństwa wynikają-ce z eksploatacji atomu4. Świat idzie w kierunku wykorzystania energii słonecznej, a innowacyjność jest w tym zakresie szczególnie premiowana. W tekście Andrzeja Kassenberga i Zbigniewa Karaczu-na przedstawiony został scenariusz niskoemisyjnej agendy modernizacyjnej w perspektywie 2050. Autorzy wspierają poglądy Pawła Bożyka, pokazując różne warianty modernizacji polskiej energe-tyki opartej na niskoemisyjnej transformacji. Zwracają oni przy tym uwagę na jej korzystny wpływ na ochronę klimatu. Rozważania Krzysztofa Księżopolskiego odnoszą się do relacji energetyka- –klimat. Autor twierdzi, że skłonność społeczeństw do działania na rzecz ochrony klimatu jest ni-ska, co wynika z przesuniętych w czasie efektów tych zmian – odczuwamy je nie teraz, lecz w przy-szłości. Globalna strategia ochrony klimatu zawiera się – zdaniem autora – w trzech fazach. Faza pierwsza to badania naukowe diagnozujące problem. Druga faza to stworzenie międzynarodo-wych regulacji prawnych potrzebnych do negocjacji. Trzecia – to negocjacje zmierzające do ustano-wienia międzynarodowego reżimu ochrony klimatu.

Kontekst rewolucji informacyjnej przedstawiony jest w dwóch tekstach. W pierwszym z nich – autorstwa Andrzeja Wierzbickiego – stawiana jest hipoteza o końcu pracy wskutek wykorzysta-nia rozwoju techniki. Rewolucja informacyjna wywołuje megatrend minimalizacji kosztów pracy, który prowadzi do zasadniczych zmian na rynku pracy na niekorzyść pracowników. Pracodawca, dążąc do minimalizacji kosztów pracy, inwestuje w dalsze zastosowanie technik informatycznych, co prowadzi do stopniowego eliminowania pracy ludzkiej. Wątek ten znalazł potwierdzenie w dys-kusjach na seminariach, kiedy np. podkreślano potrzebę skracania czasu pracy. Autor przewiduje – po komputerach osobistych, telefonii komórkowej i internecie – trzy następne fale rewolucji infor-macyjnej: roboty, inżynierię wiedzy (sztuczna inteligencja) oraz inżynierię biomedyczną. Myśli An-drzeja Wierzbickiego rozwija Konrad Prandecki. Rozważania obu autorów korespondują z wcze-śniejszym tekstem Grzegorza W. Kołodki, zważywszy przede wszystkim na wyobraźnię potrzebną w różnych zawodach dla projektowania przyszłości.

Rewolucja informacyjna oparta jest na innowacyjności. Kontekst innowacyjności stanowi frag-ment myślenia strategicznego. Innowacyjność wpisana w gospodarkę opartą na wiedzy wymaga ochrony prawa własności intelektualnej. Sprzyja temu globalny system tworzony zarówno w UE, jak i w USA. Temat ten omawiają Michał Kruk i Aleksandra Auleytner. Zwracają oni uwagę na nową dziedzinę wiedzy, jaką jest porządkowanie prawa własności intelektualnej i jego harmoniza-cja, które chronią innowacyjność w poszczególnych państwach i blokach państw.

* * *W trakcie poszczególnych seminariów wracał jak refren temat dotyczący relacji nauka–polityka.

Priorytet polityki względem nauki jest wyraźnie widoczny i wynika on z różnych przyczyn. Pierw-szą z nich stanowi konstatacja o doraźnym i intuicyjnym widzeniu problemów przez polityków i administrację. Istnieje liberalny pogląd, że problemy należy rozwiązywać w kolejności ich wyła-niania się, a nie a priori. W rezultacie, im lepsze (ostrzegawcze) diagnozy przedstawia się decyden-tom, tym gorzej dla ich aplikacji. Ignorancja wobec nauki objawia się nie tylko poprzez odrzucanie

4 Np. J. Randers, Rok 2052. Globalna prognoza na następne czterdzieści lat, Warszawa 2014. Autor zauważa, że za ok. 40 lat tylko Francja i Chiny będą posiadać jeszcze czynne elektrownie jądrowe. Jest to bezpośrednia rekomendacja dla Polski, by nie wikłać się w energe-tykę jądrową!

Page 8: Forum Myśli Strategicznej

8 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

wyników badań, ale także poprzez uznanie za zbędne wykorzystanie opracowań takiego ośrodka, jakim było Rządowe Centrum Studiów Strategicznych działające w latach 1997–2006.

Drugim powodem odrzucania ustaleń naukowych jest fetysz sondaży poparcia społecznego dla partii. Są one formułowane na podstawie opinii niedoinformowanych obywateli, którzy poprzez swoje poglądy w cząstkowych sprawach utrwalają polityków w przekonaniu o ważności ich aktu-alnych racji. Politycy boją się reform rekomendowanych przez ośrodki naukowe, gdyż spowodu-ją one niezadowolenie społeczne jakichś grup, umiejętnie podsycane przez opozycję i media. To z kolei prowadzi do spadku popularności polityków i do perspektywy przegrania walki o władzę. Media w sojuszu z władzą dobierają więc tematy oparte na krótkiej perspektywie poznawczej, sprzyjającej doraźnym decyzjom. Mieszają one priorytety i tym samym wytwarzają chaos, określa-ny czasem jako szum informacyjny.

Trzecim powodem nieuznawania dorobku nauki jest inflacja strategii opracowanych dla wszyst-kich szczebli organizacji życia zbiorowego. Pojawiają się wątpliwości dotyczące wyboru właściwe-go dokumentu do realizacji, powiększane przez zawirowania polityczne towarzyszące zmianom na szczeblach władzy. Na ogół nowa władza nie uznaje wcześniejszych ustaleń i na nowo kreuje swój (nie)ład.

Skutkiem ignorancji polityków jest zawodność państwa wobec wyzwań i zagrożeń. Państwo re-prezentowane przez elity polityczne ciągle spóźnia się z interwencjami lub w ogóle nie reaguje. W ten sposób ujawnia się bezradność państwa wobec groźnych zjawisk społeczno-ekonomicznych.

Istnieje jeszcze jedna przyczyna niewykorzystywania wskazań naukowych: jest nią wielość po-glądów w samej nauce, co utrudnia decydentom podejmowanie decyzji. To, co jest siłą wynikającą z wielości naukowych poglądów, dających możliwość dokonania najlepszych wyborów, okazuje się słabością w zderzeniu z ignorancją decydentów.

Kolejną konkluzją wynikającą z seminariów jest stwierdzenie o braku reform. Reformy bazują na działaniach, które kreują rozwój i niszczą status quo. Brak reform to utrzymywanie istniejącego stanu, co – jak wiadomo – oznacza cofanie się.

Wskazywano, że dla strategii zarządzania potrzebna jest reforma budżetu, który ma stary, resorto-wy charakter i kontrastuje z działającymi w innych krajach budżetami zadaniowymi. W Niemczech tymczasem w ramach tego samego co w Polsce art. 20 Konstytucji o społecznej gospodarce rynko-wej działa tzw. budżet socjalny (od 1960 r.) oraz prowadzona jest polityka stanu średniego (Mittel-standspolitik) – dotycząca znaczącej liczbowo grupy bazującej na własności prywatnej, a przez to posiadającej największe znaczenie podatkowe w strukturze społecznej.

Zreformowany budżet zadaniowy oznaczałby dialog, większą rzetelność podatników, racjonalne wydatki i przejrzystą realizację priorytetów społeczno-gospodarczych.

W zakresie systemowo niereformowanej polityki społecznej5 działa w Polsce około 12 różnych funduszy, a każdy jest inaczej zarządzany. w porównaniu z Europejskim Funduszem Społecznym wszystkie krajowe fundusze rozpraszają strategiczne priorytety na drobne zadania techniczne. Przykładem może być brak polityki mieszkaniowej czy fluktuacja regulacji prawnych związanych z ubezpieczeniami społecznymi.

Innym przykładem braku reform (w nawiązaniu do artykułu A. Wierzbickiego) jest czas pracy, który od 1918 r. zmieniany był tylko dwa razy – za J. Piłsudskiego jego dekretem o 46-godzinnym tygodniu pracy6 i za Edwarda Gierka, gdy zaczęto wprowadzać wolne soboty, i w efekcie – 40-godzinny tydzień pracy. Od tego czasu minęło blisko 40 lat, mamy nową epokę, ale stare normy czasu. Trzeba też zauważyć, że krótszy czas pracy sprzyja więziom społecznym i rodzinnym, ozna-cza ożywienie w usługach, zmniejszenie uciążliwości pracy w wielu zawodach oraz zmniejszenie bezrobocia (młodzieży).

Istnieje szereg zewnętrznych opracowań i raportów, które mogą być wykorzystane dla strategii rozwoju Polski. W niektórych z nich wskazuje się np., że należy zmniejszyć bariery biurokratycz-ne dla tworzenia nowych firm, zacząć się wycofywać z przywilejów emerytalnych, reformować

5 Auleytner J., O potrzebie strategii nowoczesnego państwa opiekuńczego, http://www.kulturaswiecka.pl/node/128, oraz Polityka społeczna potrzebuje rewolucji, http://obywatel.salon24.pl/440380,j-m-auleytner-polityka-spoleczna-potrzebuje-rewolucji.

6 Dekret z 23 listopada 1918 r. jest pierwszym aktem prawnym wprowadzającym strategiczny ład do polityki społecznej nowego państwa.

Page 9: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 9

system ubezpieczeń społecznych, że powinno się polepszyć edukację przedszkolną i zawodową, czy zmniejszyć opodatkowanie pracy. Wszystkie te opracowania prowadzą do kluczowego pytania o konkurencyjność naszego kraju wśród 144 gospodarek narodowych ujętych w międzynarodo-wym rankingu7. Żaden ranking nie jest doskonale precyzyjny, istotę stanowi wskazanie problemu i pozycjonowanie – w tym przypadku Polski – wśród innych państw. W 2014 r. Polska w tym rankin-gu nieco pogorszyła swoją pozycję i zajmowała 43. miejsce. Na miejsce to składa się ocena 12 filarów konkurencyjności, takich jak:n Instytucje – miejsce 56. n Infrastruktura – miejsce 63.n Środowisko makroekonomiczne – miejsce 63.n Zdrowie i edukacja podstawowa – miejsce 39.n Szkolnictwo wyższe i dokształcanie – miejsce 34.n Efektywność rynku dóbr – miejsce 51.n Efektywność rynku pracy – miejsce 79.n Rozwój rynku finansowego – miejsce 35.n Gotowość technologiczna – miejsce 48.n Wielkość rynku – miejsce 19.n Zaawansowanie biznesu – miejsce 63.n Innowacyjność – miejsce 72.W rankingu tym widoczna jest zasadnicza asymetria pomiędzy poziomem wykształcenia Polaków

a innowacyjnością naszego kraju. W przypadku niektórych szczegółowych komponentów składa-jących się na obraz określonego filara konkurencyjności nasz kraj sytuuje się powyżej 100. miejsca!

Poziom konkurencyjności kraju jest przede wszystkim pochodną poziomu innowacyjności. Tym samym wskazuje to na znaczenie proinnowacyjnych działań i długookresowej strategii innowacyj-ności jako niezbędnego warunku wzrostu konkurencyjności krajowej gospodarki i umacniania go-spodarczej pozycji Polski w wymiarze międzynarodowym. Niedostateczny wciąż poziom innowa-cyjności w Polsce i niedostatek kompleksowych rozwiązań służących rozwojowi i unowocześnianiu gospodarki wskazują na potrzebę intensyfikacji prac nad długookresową kompleksową strategią innowacji. Wymaga to intensyfikacji działań proinnowacyjnych, zorientowanych na eliminowanie barier innowacyjności. To fundamentalne wyzwanie i zadanie dla ekonomistów wskazujące zara-zem na konieczność prac nad strategicznymi kierunkami przemian w polskim systemie społeczno--gospodarczym. Jednakże warunkiem efektywności takich prac, a zarazem ich celem i rezultatem, są zawsze alternatywne w stosunku do status quo wizje rozwojowe uwzględniające wielość rozwią-zań i możliwości. To zaś wymaga upowszechnienia, uspołecznienia debaty na temat przyszłości.

Jednak w warunkach narastającej dynamizacji przemian i narastającej w ślad za tym niepew-ności rosną trudności przewidywania przyszłości. Im bardziej wydłuża się czasowy horyzont prognozy, tym bardziej jesteśmy skazani na domysły i przeczucia. Ale tym bardziej istotne jest włączenie w możliwie najszerszym wymiarze różnych grup społecznych w proces myślenia stra-tegicznego. Tak rozumiany, postulowany już przed czterema dekadami, ale wciąż jeszcze dalece niedostatecznie urzeczywistniany Tofflerowski „społeczny futuryzm” umożliwia osiąganie wyż-szego szczebla kompetencji w konstruowaniu zmian, szczebla wykraczającego poza odhumanizo-waną (mimo że demokratyczną) technokrację8. Wskazuje to zarazem na potrzebę dysponowania „czułym systemem wskaźników stopnia realizacji celów społecznych i kulturowych, zintegrowanych ze wskaźnikami ekonomicznymi”9. Sprzyjałoby to nie tylko humanizacji prognozowania, ale także jego użyteczności oraz efektywności. Rozwój futurologicznej refleksji jest niezbędny tym bardziej, że prognozy wykazują tendencje do samospełnienia lub samounicestwienia się. Dzięki sztuce

7 http://www.weforum.org/reports/global-competitiveness-report-2014-2015. W rankingu pierwsze miejsce od lat zajmuje Szwajcaria; szczegółowe dane dla Polski strona: http://reports.weforum.org/global-competitiveness-report-2014-2015/econo-mies/#economy=POL.

8 A. Toffler, Szok przyszłości, PIW, Warszawa 1974, wyd. II, Zysk i S-ka, Poznań 1998, s. 443.9 Jw., s. 448.

Page 10: Forum Myśli Strategicznej

10 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

futurologii dowiadujemy się, co jest możliwe, prawdopodobne, a dzięki polityce futurologii – co pożądane. „Racje przemawiające za badaniem prawdopodobnych wariantów przyszłości są nieod-parte. Usiłowania przewidywania przyszłości w sposób nieunikniony zmieniają ją (…). Czas raz na zawsze obalić popularny mit, że przyszłość jest nierozpoznawalna. Ogólne wyobrażenie o tym, co może nastąpić, jest lepsze niż żadne (…). Jeśli błędne – to i tak korzystne”10.

Trudno w dobie wszechogarniającej świat niepewności zakwestionować słuszność rekomendacji poszerzania koncepcji możliwych, wielorakich wizji i marzeń – obrazów potencjalnego jutra. Stąd też zasadność tworzenia na różnych szczeblach „ośrodków imaginacyjnych” ukierunkowanych na interdyscyplinarne „uaktywnianie mózgów”, co może być źródłem pomysłów, idei, „o których technokratom się nie śniło”11. Dziś w warunkach rewolucji informacyjnej, jak nigdy chyba wcze-śniej, potrzebne są nowe, wielkie idee zarówno utopijne, jak i antyutopijne. Zarazem jednak trudno odmówić racji opinii, że żadna pojedyncza książka ani pojedynczy autor nie jest w stanie przed-stawić wizji przyszłości. Stąd potrzeba futuryzmu społecznego, tym większa, że technokratycznie zorganizowane społeczeństwa na ogół nie sprzyjają wizjonerom. Rozwój futuryzmu społecznego stwarza zarazem możliwości przełamywania, tak częstego obecnie i sygnalizowanego przez różne grupy społeczne, poczucia braku możliwości wpływu na kierunki i tempo zmian rzeczywistości. Rewolucja cyfrowa i postępujący dzięki niej rozwój sieci społecznościowych sprawiają jednak, że Tofflerowska wizja „konsultantów przyszłości” może się urzeczywistniać i to, co mogłoby być na-iwne czy utopijne w cywilizacji industrialnej, obecnie okazuje się realistyczne. Faktem staje się cho-ciażby crowdsourcing, czyli zbiorowe (tłumne) rozwiązywanie problemów.

Polska powinna dążyć do rozwoju sieci, infrastruktury myślenia strategicznego. Jej brak zagraża „ślepotą strategiczną”, a w najlepszym razie „niedowidzeniem” strategicznym z rozlicznymi groź-nymi tego następstwami. Rozwój sieci badań prognostycznych warunkuje racjonalność decyzji po-dejmowanych na różnych szczeblach rządzenia i zarządzania.

W Polsce jest to szczególnie ważne, zwłaszcza w związku z wieloma antyinnowacyjnymi przeja-wami w życiu społeczno-gospodarczym. Bariery rozwojowe, w tym bariery innowacyjności, mają bowiem naturę nie tylko ekonomiczną, polityczną, ale też społeczną, kulturową, co wykazywane jest m.in. w tekście Jerzego Kleera. W dodatku między tymi barierami występuje negatywna syner-gia sprzężeń zwrotnych prowadząca do antynomicznego dryfu (czyli równoczesny postęp i ana-chroniczność, bycie z przodu i wleczenie się z tyłu).

Choć przeważnie mniej więcej wiadomo, jakie działania mogłyby usuwać blokady, to często bra-kuje woli i/albo mechanizmów politycznych i innych, aby takie działania podjąć. Antynomiczny dryf działa jak Tobinowski piasek wsypywany w koła zębate czy kij wkładany w szprychy.

Niemal każdemu czynnikowi rozwojowego potencjału Polski odpowiada czynnik blokujący roz-wój (zawsze jest jakaś druga, gorsza strona). Antynomiczne dryfowanie sprawia, że istotna część potencjału jest blokowana lub marnotrawiona na walkę z problemami, które sami tworzymy.

Kwestie te wymagają rozwiązań, w tym wykorzystania potencjału futuryzmu społecznego, po-głębionej refleksji i strategicznie przemyślanych działań. Wynika stąd zarazem zasadność i potrze-ba podjęcia następnego, nowego cyklu seminariów Forum Myśli Strategicznej w ramach projektu z NBP – cyklu dotyczącego innowacyjności i sposobów przełamywania antyinnowacyjnego dryf.

Przewodniczący Towarzystwa Współpracy z Klubem Rzymskim Prezes Polskiego Towarzystwa EkonomicznegoProf. dr hab. Julian Auleytner Prof. dr hab. Elżbieta Mączyńska

10 Jw.11 Jw., s. 455.

Page 11: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 11

cz

ęś

ć 1

My

śli o

Pr

zy

sz

łoś

ci E

ur

oP

y

Kilka pytań o przyszłość Europy

prof. dr hab. Bohdan Jałowiecki*

Czy warto zajmować się przyszłością?Jakakolwiek byłaby odpowiedź na to pytanie,

ludzie zawsze będą się zajmować przyszłością, ponieważ są ciekawi, a przyszłość jest intrygu-jąca. Zjawisko stare jak świat – od greckiej Py-tii po nam współczesne telewizyjne wróżki. Od tych zainteresowań nie są wolni uczeni, którzy formułują niesprawdzające się prognozy i piszą nietrafne scenariusze. Klasycznym przykładem jest książka Granice wzrostu wydana przez Klub Rzymski w 1972 r., analizująca przyszłość ludz-kości wobec wzrostu liczby mieszkańców ziemi oraz wyczerpujących się zasobów naturalnych. Warto więc mieć na uwadze ostrzeżenie Milana Kundery, który pisał, że „wszystkie przewidy-wania są mylne, to jedna z nielicznych pewności danych człowiekowi”. Oczywiście mogą się zda-rzać wyjątki, o czym będzie jeszcze mowa.

Co to jest Europa? „Europa – pisał Edgar Morin – to pojęcie geo-

graficzne pozbawione granic z Azją i koncept hi-storyczny o zmiennych kształtach”. Gdzie zatem kończy się Europa? Na Uralu – powiadał Charles de Gaulle, a może na granicy między chrześci-jaństwem zachodnim i prawosławiem, którą to linię jako granicę cywilizacji zakreślił Samuel Huntington, a może jednak na Łabie – jak propo-nował Astolphe de Custine, czy może wreszcie nieco dalej na wschód, gdzie na Wiśle zatrzymał się styl romański. Za wytyczeniem każdej z tych granic kryją się kryteria polityczne, ekonomicz-ne i kulturowe. W świadomości ludzi żyjących w różnych krajach Europy nie jest ona także jed-nolitym obszarem. Dla wielu Polaków nie ulega wątpliwości, że żyją oni w Europie, chociaż nie brakuje również, także wśród historyków, gło-sów o kolejnych powrotach tego kraju do Euro-py, co oznacza po prostu, że dane państwo raz może być w Europie, a innym razem nie. Z kolei

np. dla Francuzów, szczególnie w  okresie ist-nienia żelaznej kurtyny, wszystko na wschód od Łaby, jak chciał de Custine, to były „pays de l’Est” – kraje Wschodu. I dziś takiej nazwy uży-wa się w zachodnich mediach zamiennie z kraja-mi Europy Wschodniej właśnie dla podkreślenia, że to jednak jest inna Europa.

Co oznacza pojęcie europejskiej Europy?Jest to obszar, gdzie przyjmowane są takie war-

tości, jak demokracja, swobody obywatelskie, prawa jednostki, tolerancja i racjonalizm w my-śleniu, a więc oświeceniowa tradycja. Do tych wartości należy także przestrzeganie demokra-tycznych standardów, które polegają nie tylko na tym, że odbywają się wybory, ale m.in. także na tym, że nie wykorzystuje się demokratycznych procedur do budowy autorytarnych struktur państwowych, jak to obecnie widać na Węgrzech.

Europa jako źródło cierpień?Pod tym tytułem Centrum im. Bronisława

Geremka zorganizowało niedawno spotkanie z cyklu debat lemkinowskich. Traumatyczne do-świadczenia I  wojny światowej, II wojna świa-towa, Holokaust, rzeź wołyńska, Srebrenica. Miliony ofiar. Czy Europa ma szansę uwolnić się od tego losu? Czy mieszkańcy Europy muszą się znowu bać w obliczu pełzającego w różnych kra-jach źródła cierpień ksenofobii, rasizmu, szowini-zmu, faszyzmu?

Przyjmowane wartości, ale czy przyjęte?Licząca już 29 państw Unia staje się coraz bar-

dziej zróżnicowaną europejską mozaiką, a  jej granice przesuwają się dalej, do krajów pra-wosławia, poza granice, jak pisał Samuel Hun-tington, zachodniej cywilizacji. Grecja będąca dotychczas wyjątkiem nie zalicza się jednak do Europy Wschodniej, ale do kręgu śródziemno-morskiego.

* Europejskie Centrum Studiów Regionalnych i Lokalnych, członek Komitetu Przestrzennego Zagospodarowania Kraju PAN

Page 12: Forum Myśli Strategicznej

12 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

Mieszkańcy poszczególnych części Europy żyją w innym czasie historycznym, co poka-zuje wiele wskaźników zagospodarowania przestrzennego, wyposażenia w infrastruktu-rę, dostępu do nowoczesnej technologii infor-macyjnej, ale także poziomu wykształcenia. Zróżnicowania te widoczne są także wewnątrz krajów Europy Wschodniej i Południowej. Są to różnice nie tylko w wymiarze materialnym, ale przede wszystkim mentalnym. Wykształce-ni, zamożni mieszkańcy Pragi, Warszawy czy Bukaresztu żyją według zachodnioeuropejskie-go czasu w  początkach XXI w. Ukraiński były kołchoźnik, polski robotnik rolny, rumuński chłop z zabitej deskami karpackiej wioski eg-zystują jeszcze w  znacznej mierze w XIX stu-leciu, a górnicy, hutnicy i metalowcy – gdzieś w pierwszej połowie XX w. W Polsce podział ten jest dobrze widoczny w przestrzeni kraju, ponieważ, jak pokazują kolejne wybory parla-mentarne, dzieli się on na wschód i zachód oraz na metropolie i prowincję.

Duża część mieszkańców Europy Środkowej i Wschodniej żyje poza współczesnością często we wspólnotach plemiennych, a jeszcze częściej w rodzinno-koleżeńskich, których warunkiem przetrwania jest zamknięcie do wewnątrz i od-grodzenie się od świata zewnętrznego. Trwanie, obok tradycji i religii, to podstawowe wartości zapewniające złudzenie poczucia bezpieczeń-stwa w społeczeństwie ryzyka. Członkowie tych wspólnot, zwróceni ku przeszłości, są mentalnie nieprzygotowani do postępujących zmian, na które reagują wrogością, i zupełnie nie pasują do drugiej, zachodniej części Europy.

„Trudno nam Europę jako całość uznać za swo-ją własność – pisze w swojej znakomitej książce Fado Andrzej Stasiuk – za swoją ojczyznę, za swo-je dziedzictwo. Jesteśmy w niej obcy, przycho-dzimy z zewnątrz, z krain, o których Europa ma mgliste pojęcie, traktując je raczej za zagrożenie niż część samej siebie (...). Czy da się scalić dwa nurty dziejów, które tak długo biegły oddzielnie, obok siebie? W dodatku często, gdy jeden przy-śpieszał, ten drugi wręcz zamierał, wysychał albo zamieniał się w  podziemny strumień. Na-rody nie pamiętają historii powszechnej i żywią się swoją własną. Podobnie jest z  przyszłością. Możemy ją planować jako wspólną, ale gdy nad-chodzi, natychmiast zamienia się w przeszłość i wówczas staje się tylko naszą osobistą własno-ścią. Ponieważ nie mamy niczego więcej.

Nie wszyscy mieszkańcy Europy uznają, wy-dawałoby się, wspólne wartości. Świadczą o tym ostatnia polska dyskusja o konwencji w sprawie przemocy wobec kobiet i ciągłe spory o nieratyfi-kowaną przez parlament Kartę praw podstawo-wych, nieszanowane są także w Polsce i w nie-których innych krajach takie prawa jednostki, jak prawo do aborcji, związki partnerskie, mał-żeństwa jednopłciowe, in vitro itd.

Nie tylko nowe, ale także stare kraje Unii nie radzą sobie z odwiecznymi europejskimi fobia-mi: nacjonalizmem, ksenofobią, rasizmem i  an-tysemityzmem, tymi pożywkami pełzającego faszyzmu. Europejscy politycy zjawiska te wsty-dliwie pomniejszają i bagatelizują, i są bezsilni wobec faszystowskiej międzynarodówki, która bezkarnie wykorzystuje sieć internetu do propa-gowania swojej ideologii i organizowania akcji bezpośrednich w realnym świecie.

Kolejne pokolenie po traumie II wojny świa-towej powraca do starych demonów, czyniąc je swoimi symbolami. Większość ludzi pamiętają-cych tamte czasy nie jest w stanie pojąć, jak mło-dzi Polacy, Rosjanie, Francuzi mogą malować swastyki na synagogach, bezcześcić żydowskie cmentarze, ubierać się w koszulki z podobizną Adolfa Hitlera i uważać go za bohatera. O ile w Niemczech tego rodzaju zjawiska można jesz-cze jakoś wyjaśnić, to w Polsce czy w Rosji dużo trudniej. Każdy kraj ma w tej dziedzinie swoją specyfikę, w Rosji są to być może imperialne tę-sknoty. Stalinizm nie zapewnił trwałości impe-rium, warto więc może – myśli część młodego pokolenia – poszukiwać innego wzoru. To oczy-wiście w sferze intelektualnej nie ma żadnego sensu, ale w sferze emocjonalnej może, jak wi-dać, być czynnikiem integrującym społecznych frustratów. W Polsce jest trochę inaczej. Przez ostatnie kilkanaście lat zbrodnie stalinowskie przykryły w społecznej świadomości, szczegól-nie młodego pokolenia, zbrodnie hitlerowskie, a nowa generacja historyków z kręgu Instytutu Pamięci Narodowej, opierając się na aktach taj-nej policji, kreśli swój własny obraz Polski Ludo-wej, który staje się obowiązującą interpretacją historii. PRL był, choć ułomnym, to jednak pol-skim państwem, a współpraca z jego aparatem nie była nawet w przybliżeniu tym samym co np. kolaboracja w czasie hitlerowskiej okupacji z gestapo. Natomiast w rezultacie „odkłamywa-nia” najnowszej historii Polski na pożywce anty-komunizmu rodzi się pełzający faszyzm.

Page 13: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 13

Jakie jest prawdopodobieństwo reali-zacji scenariuszy?

W 1999 roku opublikowano scenariusze dla Europy, jeden z nich i to jest ten wspomniany wyjątek scenariusza, który sprawdza się na na-szych oczach.

W sąsiedztwie Europy następuje przyśpieszo-na degradacja sytuacji gospodarczej i politycz-nej. Zapewnienie zewnętrznego i wewnętrzne-go bezpieczeństwa stanie się problemem numer jeden. Poczucie oblężonej twierdzy uniemożliwi wszelkie reformy gospodarcze i doprowadzi do wzrostu roli państw narodowych.

W scenariuszu tym międzynarodowe napięcia zostaną wzmocnione przez niski wzrost gospo-darczy i brak superpotęgi zdolnej zapobiegać lokalnym konfliktom. Dwadzieścia lat po upad-ku ZSRR i systemów dostosowanych do zimnej wojny pojawią się słabo kontrolowani mali akto-rzy: partyzantki etniczne, grupy terrorystyczne, organizacje przestępcze.

W sąsiedztwie Unii w kolejnych latach XXI w. sytuacja stanie się coraz bardziej napięta. Wystąpi groźba dyktatur wojskowych lub religijnych w ba-senie Morza Śródziemnego i konfliktów etnicz-nych wszędzie dookoła. W momencie kiedy terro-ryści przeniosą swoją działalność na teren krajów członkowskich, rządy odpowiedzą na nacisk społeczny i rozpoczną militarną interwencję. Po-wstanie Europejska Rada Bezpieczeństwa, która opracuje plan Eurovigile. Priorytet dla spraw bez-pieczeństwa odsunie na dalszy plan wewnętrzne reformy i problemy ekonomiczne.

Degradacja otoczenia wymusi reformę in-stytucji europejskich w kierunku zapewnienia większego bezpieczeństwa, nastąpi rozrost apa-ratu bezpieczeństwa i innych służb publicznych, który wzmocni centralizm. Tradycyjną słabość europejskiej gospodarki powiększą fiskalizm, in-terwencjonizm i protekcjonizm.

Lata do 2010 r. zapowiadają się w Europie jako niestabilne zarówno pod względem zewnętrz-nym, jak i wewnętrznym, ale także poza ściśle europejskimi ramami, poszczególne części świa-towego systemu politycznego mogą ograniczać współpracę i zamykać się w sobie.

Co się wydarzyło?Nowe stulecie zaczęło się źle, w momencie kie-

dy islamscy terroryści zaatakowali wieże World Trade Center. To tragiczne wydarzenie w sferze realnej było katastrofą stosunkowo niewielkich rozmiarów, zginęły 2752 osoby, natomiast miało

niezwykłą i ogromną wagę symboliczną. Trzęsie-nie ziemi w 2003 r. w Bam, w Iranie, pochłonęło ponad 30 tys. ofiar, a w efekcie tsunami w Azji Południowo-Wschodniej w 2004 r. zginęło ok. 300 tys. ludzi. Znaczenie każdego z tych wydarzeń jest oczywiście inne. W dwóch ostatnich przy-padkach były to katastrofy naturalne, natomiast w pierwszym przypadku sprawcą był człowiek. Ale odmienna jest także ich percepcja. W  Azji zginęli głównie Inni, zaś zamach w Nowym Jor-ku dotknął Nas. Może warto jednak pamiętać, że cierpienie ofiar i ich rodzin, które te katastrofy przeżyły, były takie same.

Jest rzeczą oczywistą, że ludzie w Stanach Zjednoczonych przeżyli szok, ponieważ nikt się nie spodziewał, że wielkie mocarstwo może zostać zaatakowane. Łatwość, z jaką wykona-no ten atak, postawiła także pytania o skutecz-ność władz państwowych. Konieczne więc były z ich strony możliwie najbardziej spektakularne działania. I jak to się często działo w historii, na zupełnie nowe wyzwanie udzielono starej od-powiedzi, wysyłając samoloty i czołgi do kraju, w którym ponoć ukrywał się przywódca terrory-stów. Z punktu widzenia głównego celu operacja ta zakończyła się fiaskiem, ponieważ przywódcy Al-Kaidy wtedy nie ujęto i grup terrorystycznych nie rozbito. Stało się tak dlatego, że fundamenta-listyczni terroryści islamscy do realizacji swoich starych celów znaleźli nową odpowiedź, wpisu-jąc się w społeczeństwo sieciowe, które cechuje się płynnością i elastycznością struktur. Walcząc ze współczesną cywilizacją, fundamentaliści is-lamscy użyli środków wytworzonych w tej cywi-lizacji, zaś rządy cywilizowanych państw zasto-sowały środki tradycyjne do zwalczania owych sieciowych fundamentalistów. Trudno bowiem mobilną i zakonspirowaną często w krajach za-chodnich terrorystyczną siatkę unieszkodliwić za pomocą czołgów i samolotów.

Kraje Zachodu w odpowiedzi na islamski ter-roryzm starają się zwalczać nie jego przyczyny, ale skutki. Nie może to przynieść spodziewa-nych rezultatów, toteż terroryści osiągają łatwo swój cel, siejąc strach tym bardziej, że mają w  tym dziele niespodziewanych sojuszników – rządy demokratycznych krajów, które pod pozo-rem terrorystycznego zagrożenia coraz bardziej zwiększają policyjną kontrolę swoich obywateli. A kiedy nie ma rzeczywistych zamachów, odpo-wiednie służby wykrywają nieistniejące spiski. Podobno tak właśnie było z rzekomo planowa-nym w sierpniu 2006 r. zamachem na samoloty

cz

ęś

ć 1

My

śli o

Pr

zy

sz

łoś

ci E

ur

oP

y

Page 14: Forum Myśli Strategicznej

14 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

lecące z Londynu do Stanów Zjednoczonych. W rezultacie udało się podtrzymać strach, jeszcze bardziej zwiększyć kontrolę obywateli pokornie godzących się na różne uciążliwości, a także po-kazać sprawność władzy tracącej popularność przed nadchodzącymi wyborami.

Ponieważ operacja przeciwko talibom w Afga-nistanie zakończyła się bez sukcesu, wielkie mo-carstwo pod kłamliwym pretekstem rozpoczęło nową wojnę w Iraku. Obalono wprawdzie pa-skudnego dyktatora, ale cena okazała się bardzo wysoka. W  tej wojnie, która dotychczas kosz-towała 330 mld dol., zginęło ponad 2 tys. Ame-rykanów, a liczba ofiar wśród ludności irackiej dochodzi do miliona osób, ale to są oczywiście ci Inni, którymi świat zachodni przejmuje się mało. Pośrednie skutki tej wojny są równie poważne: wzrost nienawiści do zachodniego świata w kra-jach islamskich, dostarczenie pożywki i usprawie-dliwienia dla działalności terrorystów, ponowna aktywizacja talibów w Afganistanie, zaognienie relacji między napływową ludnością islamską a  autochtonami w krajach Europy Zachodniej, spadek poczucia bezpieczeństwa w  społeczeń-stwach zachodnich oraz wzrost policyjnego nad-zoru i ograniczanie praw obywatelskich, a tym samym zagrożenie demokracji. W  wyniku nie-przemyślanych interwencji powstało państwo islamskie, nastąpił rozpad Libii. Do pożaru, jaki ogarnął południowe wybrzeża Morza Śródziem-nego, przyczyniły się rebelia w Syrii i pacyfikacja strefy Gazy. Na Ukrainie obalono legalnie wybra-nego prezydenta i nastąpiła rebelia we wschod-niej części kraju. Cały czas mają miejsce terrory-styczne zamachy, ostatnio w Tunezji.

Jaka jest odpowiedź na te wydarzenia?Odpowiedzią na te wydarzenia są działania

wojskowo-policyjne. Europejskie rządy, wzorem USA, terroryzm usiłują zwalczyć metodami poli-cyjnymi. Zaostrza się kontrola na zewnętrznych granicach Unii mająca zahamować napływ emi-grantów z terenów objętych konfliktami zbroj-nymi. Pojawiają się działania protekcjonistyczne także wewnątrz Unii, przykładem może być usta-nowienie minimalnej płacy dla kierowców zagra-nicznych tirów przejeżdżających przez Niemcy. Zwiększa się zasięg inwigilacji, a więc wzrasta kontrola zachowań obywateli. Nawet w Wielkiej Brytanii, kraju o  starych demokratycznych tra-dycjach, realizuje się rewolucyjne hasło „nie ma wolności dla wrogów wolności”, wprowadza-jąc zakaz wypowiedzi popierających terroryzm.

Terroryzm, jak się okazało, stał się bronią, której skuteczność przerosła oczekiwania terrorystów. Przestraszeni Europejczycy zaczęli się godzić dobrowolnie na ograniczanie ich praw obywatel-skich, co rzekomo miało im zapewnić bezpieczeń-stwo. O  to właśnie chodziło terrorystom, którzy przede wszystkim nienawidzą wolności. Nie do-strzega się albo słabo reaguje na istotne niebez-pieczeństwa, wyolbrzymiając terrorystyczne za-grożenia i skutki zmian klimatycznych.

Co grozi Europie?Europejskie wartości nie wszędzie są jednako-

wo zinterioryzowane, nie wszędzie są jednako-wo kwestionowane. Coraz częstsze zaprzeczanie tym wartościom jest jednak pierwszym zagroże-niem dla spójności Unii Europejskiej.

Zagrożenie drugie to stagnacja gospodarki i słaby potencjał innowacyjny w wielu dziedzi-nach, przede wszystkim w nauce, ale także w za-rządzaniu i w myśleniu o polityce.

Zagrożenie trzecie to narodowe egoizmy i nie-możność ich przezwyciężenia, a tym samym pogłębienia europejskiej integracji. Ale egoizmy to nie tylko kłótnie o pieniądze, to także rozgry-wanie swoich interesów ponad głowami innych. Przykłady są również liczne, to np. polskie zaan-gażowanie w Iraku czy niemiecki gazociąg pod dnem Morza Bałtyckiego. Ograniczenie tych par-tykularyzmów możliwe jest tylko w federalnej Europie, ponieważ jedynie taka wspólnota może sprostać wyzwaniom globalnej konkurencji.

Zagrożenie czwarte to starzenie się ludności oraz zmiany w strukturze gospodarki powo-dujące przekształcenia na rynku zatrudnienia. Pracy dla ludzi o niskich i średnich kwalifikacji, których kiedyś zatrudniał przemysł, jest coraz mniej. Obecnie dominuje rozproszone zatrudnie-nie w usługach. W najniższym segmencie usług i w budownictwie, mimo bezrobocia, nie ma chęt-nych do prac ciężkich, nieprzyjemnych i mało płatnych, stąd konieczność importu siły roboczej.

Imigranci, szczególnie wtedy, kiedy mamy do czynienia z dużym dystansem kulturowym mię-dzy alochtonami i autochtonami, stwarzają dla ludności rodzimej poczucie zagrożenia tożsamo-ści, co jest pożywką ksenofobii i rasizmu – i  to jest zagrożenie piąte.

Zagrożenie szóste to walka z terroryzmem, która powoli unieważnia prawa obywatelskie i demokrację. Politycy straszą, media rozsiewają strach, obywatele się boją, a władza, korzystając z przyzwolenia przestraszonych ludzi, rozsze-

Page 15: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 15

cz

ęś

ć 2

FuTu

ro

log

ia X

Xi w

iEk

u – w

yz

wa

Nia

sc

EN

y g

loB

alN

Ej

rza swoje prerogatywy. Inwigilacja obywateli w postaci niekontrolowanych podsłuchów, po-wszechne śledzenie za pomocą kamer zainsta-lowanych na razie w miejscach publicznych, szczegółowa kontrola na lotniskach, paszporty z danymi biometrycznymi itd. Wszystkie te arse-nały państwa policyjnego ograniczają swobody obywatelskie i na tym polega największe zwycię-stwo terrorystów, którzy nienawidzą demokra-cji i zwalczają ją właśnie poprzez sianie strachu. Rzeczywiste zagrożenie jest bowiem znikome, a  prawdopodobieństwo śmierci wskutek terro-rystycznego zamachu niewiele większe od zera.

Zagrożenie siódme to pogłębiające się nierów-ności społeczne w europejskich metropoliach oraz niemożność skutecznego przeciwdziałania powstawaniu miejskich enklaw biedy i wyklu-czenia będących ogniskami potencjalnego bun-tu. Nie jest to tylko problem emigranckich gett zachodniej Europy, ale w niedługim czasie tak-że innych krajów, w tym Polski. Bunt młodych mieszkańców blokowisk będzie się zdarzał co-raz częściej. Zaczyna się on od zwykłego wan-dalizmu, zachowań agresywnych w stosunku do rówieśników, braku szacunku dla dorosłych, hałasowania, kradzieży w sklepach, agresji słow-nej wobec przedstawicieli instytucji, nauczycieli i pracowników socjalnych, walki pseudokibiców z policją, jawnego handlu narkotykami. Bez-robocie, wykluczenie, brak perspektyw będą powodowały eskalację tych zachowań, a  blo-kowiska będą płonąć coraz częściej. Część z tej zbuntowanej młodzieży rekrutowana jest przez faszyzujące organizacje, co prowadzi do polity-zacji, zagrażającego demokracji konfliktu i to jest przede wszystkim szczególnie niebezpieczne.

Czy zagrożeniom tym można zapobiec lub je chociaż zmniejszyć? Na razie nic na to nie wskazu-je. W większości krajów Europy rządzą politycz-ne elity, które nie wydają się zdolne do podjęcia wszystkich tych wyzwań, o których była mowa.

Co się może, ale nie musi wydarzyć?Europa miała swoje pięć minut w latach 1945–

1975, określanych jako „30 wspaniałych lat”. W  okresie tym dzięki specyficznej historycznej koniunkturze ukształtowało się „państwo dobro-bytu”. Było to możliwe w warunkach stałego i du-żego wzrostu gospodarczego w długim okresie. Wydatki socjalne państwa i stały wzrost płac zaak-ceptowane przez przedsiębiorców miały osłabiać postawy rewolucyjne i wpływy, bardzo silnych w niektórych krajach zachodnich, partii komuni-

stycznych, wykorzystujących mit zdobyczy socjal-nych w tzw. obozie socjalistycznym.

Gospodarka Europy Zachodniej poradziła so-bie z pierwszym kryzysem naftowym, ale coraz gorzej dawała sobie radę z konkurencją Stanów Zjednoczonych, zyskujących dużą przewagę technologiczną, i krajów azjatyckich, które dys-ponowały wykwalifikowaną i tanią siłą roboczą. Upadek ZSRR pozytywny w skali globalnej miał jednak także negatywne skutki dla Europy Za-chodniej. Zjednoczenie Niemiec spowodowało kolosalne koszty obciążające niemiecką gospo-darkę, a przez to i gospodarkę Unii Europejskiej. W obliczu zniknięcia komunistycznego zagro-żenia zakwestionowany został konsens socjalny między kapitałem a pracą. Bezwzględnymi prio-rytetami wielkich korporacji stały się maksyma-lizacja zysku i zmniejszanie kosztów pracy. W tej sytuacji rządy europejskie zainicjowały ucieczkę do przodu – rozszerzenie Unii o kilkanaście kra-jów Europy Środkowej i Południowej. Wkrótce jednak okazało się, że zarówno stare, jak i nowe kraje Unii nie tylko nie potrafiły przezwyciężyć swoich narodowych egoizmów, ale przeciwnie – odżyły one z jeszcze większą siłą. Nie udało się stworzyć jednolitego rynku pracy, uzgodnić wspólnej polityki zagranicznej, wzmocnić po-nadnarodowych instytucji.

W trzeciej dekadzie XXI wieku decyzja o roz-szerzeniu Unii była już powszechnie oceniana jako błędna. Europa jako całość straciła resztę dynamiki, ponieważ nowe kraje okazały się za-równo materialnie, jak i mentalnie całkowicie nieprzygotowane do podjęcia współzawodnic-twa na poziomie wymaganym przez współcze-sne technologie. Wszystkie wskaźniki rozwoju gospodarczego i dobrobytu społecznego Unii bardzo się pogorszyły. Różnice między najbo-gatszymi i najbiedniejszymi krajami Wspólnoty znacznie się powiększyły i wkrótce okazało się, że w dającym się przewidzieć czasie nie ma moż-liwości ich zmniejszenia.

Nowe kraje Unii przejściowo nieco zyskały, po-nieważ napłynął tam kapitał zagraniczny w po-szukiwaniu taniej siły roboczej. Korzyść okazała się jednak krótkotrwała, ponieważ stworzone miejsca pracy niskiej jakości szybko odpłynęły w poszukiwaniu jeszcze tańszej siły roboczej na Wschodzie, a miejsca pracy wysokiej jakości wskutek niedorozwoju badań naukowych i za-cofania technologicznego nie mogły powstać.

W starych krajach przyśpieszona zaś zosta-ła delokalizacja miejsc pracy, które początkowo

cz

ęś

ć 1

My

śli o

Pr

zy

sz

łoś

ci E

ur

oP

y

Page 16: Forum Myśli Strategicznej

16 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

przenoszono do nowych krajów Unii, a później na inne kontynenty. Wielu polityków zachodnich zaczęło oskarżać nowe kraje o dumping socjalny i tłumaczyć w ten sposób swoje niepowodzenia. Opinia o Unii zaczęła się gwałtownie pogarszać i rozpoczęły się burzliwe antyunijne manifesta-cje społeczne zarówno w starych, jak i w no-wych krajach. Już jednak wcześniej obywatele niektórych państw zakwestionowali ideę Unii, odrzucając traktat konstytucyjny. W ten sposób unijne instytucje zostały wkrótce całkowicie spa-raliżowane, choć siłą rozpędu uchwalono jeszcze kompromisowy budżet Unii na lata 2014–2020, ale był to już ostatni budżet tej organizacji, po-nieważ najbogatsze kraje wskutek pogłębiają-cych się trudności wewnętrznych i konieczności zwalczania groźby terroryzmu odmówiły dal-szego finansowania krajów biedniejszych. Nie bez znaczenia był także brak lojalności ze strony niektórych nowych krajów Unii, które zresztą zupełnie bez wzajemności starały się utrzymy-wać preferencyjne relacje z  konkurencyjnym dla Europy mocarstwem – Stanami Zjednoczo-nymi. Solidarność europejska nadwyrężona w początkach XXI w. m.in. przez Polskę zupełnie zanikła, a piękna sentencja Monteskiusza: „Jeżeli bym wiedział coś, co mogło być pożyteczne dla mnie, ale niekorzystne dla mojej rodziny, wyrzu-cę to z mojego umysłu, jeżeli bym wiedział coś, co jest korzystne dla mojej rodziny, a nie jest dla mojej ojczyzny, będę starał się o tym zapomnieć, jeżeli zaś dowiem się czegoś, co jest pożyteczne dla mojej ojczyzny, ale szkodliwe dla Europy lub gatunku ludzkiego, potraktuję to jak zbrodnię”, została całkowicie zapomniana.

Poszczególne kraje, zarówno wskutek groźby terroryzmu, jak i konkurencji gospodarczej są-siednich krajów, zaczęły się zamykać. Odżyły nacjonalizmy, do rządów tu i ówdzie zaczęła dochodzić radykalna szowinistyczna prawica. Zaczęto wprowadzać taryfy celne oraz ograni-czenia w przepływie kapitałów, a w kilku no-wych krajach Unii dokonano spektakularnych renacjonalizacji niektórych przedsiębiorstw, uzasadniając to narodowym bezpieczeństwem. Przyspieszyło to jeszcze odpływ kapitału zagra-nicznego. W niektórych krajach o rządach szcze-gólnie autorytarnych wprowadzono także ogra-niczenia w poruszaniu się ludzi.

Po kilkunastu latach swobody obywatelskie zostały w Europie zapomniane. Na zanikają-cych poprzednio granicach znowu pojawiły się szlabany, przemieszczanie się między krajami

jest ściśle kontrolowane. Praworządni, zdaniem władzy, obywatele zostali wyposażeni we wsz-czepione identyfikacyjne czipy i ruch ich dzięki gęstej sieci satelitów jest monitorowany przez policyjne centrale. Każdy podejrzany o związki z terrorystami lub o inną nieprawomyślną dzia-łalność zostaje natychmiast osadzony bez sądu w obozie odosobnienia według wzoru zaczerp-niętego ze Stanów Zjednoczonych i amerykań-skiego więzienia dla terrorystów w bazie Guan-tanamo. W ten sposób znikła tak ceniona kiedyś w Europie prywatność, ponieważ jej mieszkańcy są nieustannie śledzeni przez systemy kamer nie tylko monitorujące ruch uliczny i miejsca pu-bliczne, jak poprzednio, lecz także zaglądające do ich mieszkań. Świat nakreślony kiedyś w wi-zji George’a Orwella został zrealizowany w peł-ni nie w państwie totalitarnym, ale w „demokra-tycznych” kiedyś państwach Zachodu.

Około 2050 r. Europa podzielona na kilkadzie-siąt zwalczających się państw zaczęła pogrążać się w chaosie, który był rezultatem fiaska walki z  terroryzmem, jak i permanentnego kryzysu gospodarczego. Najbogatsze kiedyś kraje Euro-py Zachodniej wyczerpały stopniowo swoje za-soby i nie zdołały obronić dotychczasowej stopy życiowej obywateli. Powolny, ale wieloletni spa-dek PKB spowodował pauperyzację szerokich mas obywateli. Płace pracownicze, co kiedyś przewidywał Lester Thurow, wskutek global-nej konkurencji, wyrównały się do najniższego poziomu na globalnych rynkach, płace kadr kie-rowniczych zrównały się zaś z najwyższymi pła-cami. Zróżnicowanie społeczne osiągnęło nie-notowane nawet w XIX w. rozmiary. W obliczu groźby społecznej rewolty pojawiła się koniecz-ność dalszej rozbudowy sił policyjnych.

Nowe kiedyś kraje Unii pogrążone były w jesz-cze większym kryzysie, a w większości z  nich panowały populistyczne i nacjonalistyczne dyk-tatury gnębiące swoich obywateli w sposób jesz-cze bardziej brutalny. Skorzystała na tym Rosja, która mimo osłabienia i problemów z wielkim sąsiadem ze wschodu odbudowała swoje wpły-wy w Europie Środkowej.

W tej sytuacji w połowie XXI w. Europa została zmarginalizowana i egzystowała na peryferiach rozwiniętego świata podzielonego między dwie wielkie potęgi azjatyckie – Chiny i Indie – oraz Stany Zjednoczone. Wszystkie te trzy kraje we względnej równowadze starały się podzielić między siebie strefy wpływów.

Page 17: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 17

cz

ęś

ć 1

My

śli o

Pr

zy

sz

łoś

ci E

ur

oP

y

Scenariusze dla Europy

prof. dr hab. Katarzyna Żukrowska*

Scenariusze dla Europy to wizje, które mogą być zrealizowane w najbliższej przyszłości. Jakie mogą być i czego mogą

dotyczyć? A także co może decydować o tym, jaka będzie szansa ich realizacji? Na wstępie należy powiedzieć, że takie wizje mogą być mniej lub bardziej trafne. Nie zawsze jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkie niuanse, które mogą być włączone do realizacji planowanych działań, pełniąc rolę stymulatora lub hamulca. Nie możemy również uwzględnić tego, w ja-kim stopniu złożona społeczność państw człon-kowskich UE poprze te działania, które z nich poprze, które odrzuci i co może sprzyjać takim planom, a  co je ograniczać. Łatwiej szkicować scenariusze i  wyliczać poszczególne elementy, oceniając ich rolę w danym procesie, niż pró-bować stworzyć kompletny model i ocenić jego realność oraz wpływ na rynek UE, jego poszcze-gólne wskaźniki makro.

Mówiąc o wizjach, od razu na wstępie muszę za-strzec, że choć mam wyobraźnię, którą określam jako ekonomiczną, co pozwoliło mi przewidzieć wiele rzeczy w przeszłości, to nie jestem wizjone-rem. Różnica tu jest zasadnicza. Moja wyobraźnia (ekonomiczna) pozwala mi wymienić wiele róż-nych działań, które mogą odegrać określoną rolę i odbić swoje piętno na przyjętych planach. Przy czym wpływ poszczególnych zjawisk nie zawsze jest taki sam – jedne z nich może stymulować, inne hamować, a na jeszcze inne działać neutral-nie. Nie mam jednak recepty na precyzyjne okre-ślenie, co tak naprawdę się wydarzy.

Moją specjalnością są stosunki międzynaro-dowe gospodarcze. Jestem makroekonomistą. Spróbuję z tej perspektywy powiedzieć, gdzie

Europa się znalazła, co się tu planuje i na ile te zamierzenia są realne w naszych obecnych, dość złożonych warunkach.

Z perspektywy międzynarodowych stosun-ków gospodarczych możemy przewidywać cztery scenariusze dla Europy:

Optymistyczny – kiedy planowane zamierze-nia uda się w pełni zrealizować, kiedy gospodar-ka państw członkowskich UE wejdzie na ścieżkę wzrostu, a jego dynamika dorówna dynamice sprzed kryzysu 2008+.

Pesymistyczny – kiedy nie uda się zrealizować żadnego z zakładanych zamierzeń. Wzrost go-spodarczy będzie nikły, stopa bezrobocia wyso-ka. Nie uda się wyprowadzić z kryzysu państw strefy euro, które mają problem ze swoją polity-ką fiskalną.

Stagnacyjny – kiedy uda się zrealizować nie-wielką część planowanych zmian. Unia Euro-pejska będzie się charakteryzowała niskimi pa-rametrami wzrostu i wysoką stopą bezrobocia. Konkurencyjność nie ulegnie poprawie. Inno-wacyjność ustabilizuje się na obecnym poziomie.

Realny – kiedy uda się zrealizować większą część zakładanych zmian, ale nie wszystkie z nich.

Co takie scenariusze mogą w praktyce ozna-czać? Do czego Europa dąży? Co jest realne, co mniej realne, a co w ogóle nierealne i dlaczego należy tak uważać? Jakie czynniki można uznać za sprzyjające, a jakie za ograniczające dążenia do osiągnięcia zakładanych w Europie celów?

Zacznijmy od tego, co w Europie jest plano-wane. W Europie dąży się do stworzenia takich warunków, w których państwa członkowskie

* Prof. zw. dr hab. nauk ekonomicznych, specjalność: stosunki gospodarcze międzynarodowe, dyrektor Instytutu Studiów Międzynarodowych KES, SGH oraz kierownik Zakładu Bezpieczeństwa Międzynarodowego w tym Instytucie. Autorka ponad 500 publikacji.

Page 18: Forum Myśli Strategicznej

18 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

(PC) będą się rozwijały w sposób zrównoważo-ny, czyli bez nagłych zmian dynamiki wzrostu, ale przy wartości dodatniej i zawierającej się między 2–3% w skali roku. Powinna temu towa-rzyszyć niska stopa bezrobocia kształtująca się na poziomie 5–6%. Państwa uczestniczące w UGiW (Unia Gospodarcza i Walutowa) powinny poko-nać problemy fiskalne (deficyt budżetowy i dług publiczny). Wobec 19 państw członkowskich UE wprowadzona została procedura nadmiernego deficytu. Wśród tych państw można wydzielić relatywnie nieliczną grupę państw, które bo-rykają się z równowagą budżetową i  długiem publicznym od 1998 r. Są to Portugalia i Grecja. Reszta weszła w procedurę nadmiernego defi-cytu w  wyniku kryzysu, a  więc w latach 2008–2009 czy w roku 2007 – jak w przypadku Francji. Reszta państw UE nie ma problemu z deficytem i długiem. Są one jednak w  mniejszości. Z cie-kawych obserwacji warto podkreślić, że deficyt budż etowy średni dla państw UGiW wynosi 4,4%, a  dług 88%, podczas gdy dla UE-28 defi-cyt wynosi 4,5%, a dług 83%. W grupie państw euro dług wykazuje tendencję wzrostową, pod-czas gdy w państwach spoza UGiW – spadkową. Wszystkie powinny rozwiązać ten problem. Unia Europejska wprowadziła nowe instrumenty kontroli wydatków, które mają za zadanie wspie-ranie Paktu Stabilizacji i Wzrostu. Są to semestr europejski oraz dwupak i czteropak. Razem te rozwiązania mają na celu ściślejszą kontro-lę tego, co planowane jest w każdym z państw członkowskich w ramach jego polityki fiskalnej. Na razie odbyły się takie cztery przeglądy, jest to

więc jeszcze krótki czas, aby mówić o efektywno-ści wprowadzonego rozwiązania, niemniej jed-nak wszystko wskazuje na to, że rozwiązanie to działa i jest skuteczniejsze niż samodzielne próby redukcji budżetu przez państwa członkowskie. Koncepcja została opracowana w 2010 r. i po raz pierwszy zastosowano ją w 2011.

Semestr europejski jest często również stu-diowany jako nowy instrument, który nie tyle wspiera Pakt Stabilności i Wzrostu, ile jest fi-larem strategii Europa 2020. Pierwsze analizy współdziałania strategii i semestru wskazują na ogólną poprawę, czyli zbliżanie się do realiza-cji celów wyznaczonych przez strategię. Jakie cele ona zawiera i co z nich jest realizowane? W strategii stawia się na innowacyjność, wyka-zuje się dziedziny, w których powinno się kłaść specjalny nacisk na postęp. Wprowadza się wymogi dotyczące udziału w każdej narodo-wej społeczności ludzi z wyższym wykształce-niem, wymogi te dotyczą też udziału doktorów i zmniejszenia liczby młodzieży, która kończy swoją edukację na szkole podstawowej. Stra-tegia stawia również wymóg uelastycznienia rynku pracy, podniesienia wieku emerytalne-go i przeprowadzenia głębszych zmian struk-turalnych, podniesienia wydajności pracy itp. Duże oczekiwania związane są z rozwojem szkolnictwa i edukacji. Etap rozwoju stymulo-wany przez innowacje niesie ze sobą określone wymogi wobec nauki, która musi przygotować kadrę młodych ludzi nastawionych kreatywnie do rzeczywistości. Oznacza to potrzebę kry-tycznego patrzenia na istniejące rozwiązania i  poszukiwania rozwiązań nowych, zastępują-cych te obecnie stosowane. Celem strategii jest podniesienie udziału ludności zatrudnionej do 75% w grupie wiekowej 20–64 lata. Oznacza to redukcję stopy bezrobocia. Postuluje się zwięk-szenie wydatków na badania rozwojowe do 3% PNB. Jako cel podaje się też obniżenie liczby osób biednych o 20 mln.

Unia Gospodarcza i Walutowa powoli po-winna powiększyć się o pozostałe państwa UE, w tym Polskę. Nie tylko realizacja celów makro-ekonomicznych jest ważna dla UE. Równie ważne są i inne problemy takie jak innowacyj-ność, konkurencyjność. Unia od dawna dąży do poprawy w tych dziedzinach. Ostatnie raporty wskazują, że luka między USA i UE trochę się zmniejszyła. Trudno jednak jeszcze ocenić, czy  jest to tylko okresowa poprawa, czy też trwały trend.

ETAP ROZWOJU STyMULOWANy

PRZEZ iNNOWACJE NiESiE ZE

SOBą OKREŚLONE WyMOGi

WOBEC NAUKi, KTóRA MUSi

PRZyGOTOWAć KADRę MŁODyCH

LUDZi NASTAWiONyCH KREATyWNiE

DO RZECZyWiSTOŚCi. OZNACZA TO

POTRZEBę KRyTyCZNEGO PATRZENiA

NA iSTNiEJąCE ROZWiąZANiA

i POSZUKiWANiA ROZWiąZAń

NOWyCH, ZASTęPUJąCyCH TE

OBECNiE STOSOWANE.

Page 19: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 19

cz

ęś

ć 1

My

śli o

Pr

zy

sz

łoś

ci E

ur

oP

y

Są duże szanse i jest nadzieja, że polityka pogłębiania integracji, czyli wchodzenie jej na nowe obszary lub znoszenie barier w już zin-tegrowanych dziedzinach, przyniesie chciane i oczekiwane efekty. Chodzi tu o dokończenie procesu tworzenia rynku wewnętrznego. Mimo że proces ten rozpoczęto w 1987 r., nadal trud-no go uznać za zakończony, co jest widoczne zwłaszcza w przypadku usług. Choć nie jest to jedyna dziedzina, gdzie rynek nie jest jednolity i prawdziwie wewnętrzny. Słabości zastosowa-

nych tu rozwiązań dają znać o sobie dość czę-sto, czego przykładem jest konflikt z Niemcami w sprawie płacy minimalnej dla kierowców świadczących usługi transportowe, w tym na rynku niemieckim. O problemach tego rynku świadczą również deklaracje poszczególnych polityków o ograniczeniu mobilności siły robo-czej (ostatnio Wielka Brytania, z tym że postulat ten można traktować jako jedno z haseł wybor-czych przed wyborami 7 maja 2015 r.). Nie ma też pełnej swobody świadczenia usług różnego rodzaju na poszczególnych rynkach państw członkowskich, gdyż wymaga się narodowych certyfikatów, które do takich działań upoważ-niają. Nie uznaje się certyfikatów narodowych osoby świadczącej takie usługi za wystarczają-ce, a przecież jest to tylko kwestia dobrej woli. Tak jak akceptuje się narodowe prawa jazdy, których kierowcy używają nie tylko na drogach państwa – ich ojczyzny.

Wbrew temu, co można przeczytać w różnych opiniach, budżet UE nie stanowi wielkiego pro-blemu dla Wspólnoty. Jest zrównoważony i to od czasu reform J. Delorsa. Trudno uwierzyć, że były one tak dalekowzroczne i skuteczne.

Oprócz fazy negocjacji, w której każde z państw próbowało ugrać jak najwięcej dla siebie, nie ma takich napięć, jakie charakteryzowały polity-kę budżetową w latach 1970–1980. Propozycja dwóch budżetów, przedstawiona w 2011 r., co doprowadziło do zerwania na kilka miesięcy rokowań nad kolejnymi wieloletnimi ramami fi-nansowymi (obecne WRF na lata 2014–2020), nie może być traktowana jako rozwiązanie poważne. Warto może wyjaśnić, że dwa budżety to osobny budżet dla państw członkowskich UGiW i osob-ny budżet dla państw spoza UGiW. Propozycja ta – jak pokazały praktyka i proste wyliczenia – miała służyć ograniczeniu apetytów na transfery z budżetu ogólnego UE państw posługujących się wspólną walutą. Przybliżając ten problem, można dodać, że państwa UGiW więcej środków uzyskiwały z  budżetu ogólnego, niż do niego wpłacały. Odwrotna sytuacja była z państwami spoza UGiW, tu państwa więcej wpłacały, niż po-bierały. Dla pełnej jasności warto podkreślić, że w grupie państw spoza UGiW płatnikami netto do budżetu są Dania i Wielka Brytania, pozostałe państwa to beneficjenci netto. Po przeliczeniach i lepszej orientacji negocjatorów do sprawy już nie powrócono. Tym samym można uznać, że finanse UE są stabilne i chyba takie pozostaną do końca obecnej perspektywy. Nie oznacza to jednak, że transfery dla państw członkowskich będą stale się zwiększały. Im zamożniejsze jest państwo, tym ma mniejsze uprawnienia do ko-rzystania ze środków budżetowych. Tendencji tej towarzyszy również pewna rekompensata czy zestaw rekompensat. Otrzymuje bowiem więcej w ramach wyznaczonego dla siebie pułapu, bo rośnie jego PNB, otrzymuje również więcej, jeśli jest płatnikiem netto do budżetu. Rozwiązanie to mobilizuje go do utrzymania tego stanu. Ponadto mniej wpłaca do budżetu ogólnego, co stanowi ulgę w jego obciążeniach. Ma więc w ramach swojego budżetu więcej środków do wykorzy-stania w kraju bez potrzeby przygotowywania projektów wymagających akceptowania w UE.

Wyzwaniem dla Europy jest demografia. Z jed-nej strony mamy starzejące się społeczeństwo, z drugiej napływ migrantów z Afryki Północnej i nie tylko, bo i z Azji, i z państw WNP, a także ruchy ludności w ramach rynku wewnętrznego. Na problem ten patrzy się różnie. Z jednej stro-ny jako na źródło nowych problemów, z dru-giej na czynnik, który przynajmniej częściowo rozwiązuje problemy demograficzne w Euro-pie. Ponadto transfery zarobków do kraju przez

WyZWANiEM DLA EUROPy

JEST DEMOGRAFiA.

Z JEDNEJ STRONy MAMy

STARZEJąCE Się SPOŁECZEńSTWO,

Z DRUGiEJ NAPŁyW MiGRANTóW

Z AFRyKi PóŁNOCNEJ

i NiE TyLKO, BO i Z AZJi,

i Z PAńSTW WNP, A TAKŻE RUCHy

LUDNOŚCi W RAMACH RyNKU

WEWNęTRZNEGO

Page 20: Forum Myśli Strategicznej

20 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

pracujących imigrantów na rynek europejski często są czynnikiem pozwalającym rozpocząć biznes na miejscu w odległym państwie, a co za tym idzie tworzą podstawę decydującą o  tym, że imigrant nie wyklucza powrotu do swojego rodzimego państwa. Zamykanie granic w tym przypadku nie może być uznane za dobre roz-wiązanie, można natomiast myśleć o wypraco-waniu zasady dla selektywnego podejmowania pozytywnych decyzji w tym zakresie. Długolet-nie doświadczenie w tym względzie mają USA.

Europa również konfrontowana jest z wy-zwaniami globalnymi. Z jednej strony te wy-zwania narzucają konieczność podniesienia dynamiki wzrostu gospodarczego, co łączone jest z potrzebą zmian strukturalnych, z jako-ściowymi zmianami, które wiąże się z wcześniej wymienionymi parametrami, jak innowacyj-ność, wykształcenie, poziom wydatków na ba-dania rozwojowe, ale również z dywersyfikacją źródeł energii, postawieniem na ekologiczne rozwiązania, technologie sprzyjające ochronie środowiska.

Europa to nie tylko stosunki wewnętrzne, ale również kontakty z sąsiadami, z krajami położonymi bliżej lub dalej. Unia Europejska instytucjonalizuje swoje kontakty z wieloma regionami. Przykładami tego są układ Kotonu z państwami AKP (Afryki, Karaibów i Pacyfi-ku) zawarty w 2000 r. i następnie modyfikowa-ny czy Europejska Polityka Sąsiedztwa, a także dialog polityczny czy umowy partnerskie z po-szczególnymi regionami czy państwami. Unia w ramach swej wspólnej polityki handlowej zawiera umowy o wolnym handlu. Zawarła takie umowy z Chile, Koreą, Meksykiem i RPA. Negocjuje się lub już wynegocjowano warunki

i czeka się na zakończenie ratyfikacji kilkunastu umów liberalizujących handel. Są to umowy z ASEAN, Kanadą, państwami GCC, Indiami, Malezją, Singapurem, Ukrainą, Środkową Ame-ryką i ugrupowaniem Mercosur. W 2013 r. roz-poczęto negocjacje umowy o wolnym handlu między UE a USA (TTIP). Planowane jest zakoń-czenie negocjacji tej umowy do końca 2015  r. Negocjatorzy zakończyli osiem ciężkich rund negocjacji. W tym roku przewiduje się jeszcze dwie rundy techniczne negocjacji.

Umowa o wolnym handlu dotyczy nie tylko liberalizacji sprowadzającej się do redukcji ba-rier taryfowych, ale koncentruje się na barie-rach pozataryfowych (NTB) oraz liberalizacji przepływu kapitału. Udział rynków UE i USA w tworzeniu światowego PKB, wymianie han-dlowej, transferze kapitału wskazuje, jak duży może być wpływ takiej umowy na dalsze losy gospodarki światowej. Jakie znaczenie może też mieć dla przyspieszenia dynamiki wzrostu obu rynków, zdominowanych obecnie przez małe i średnie firmy, dla których bariery pozataryfo-we stanowią relatywnie wysoki koszt i ograni-czają ich udział w wymianie międzynarodowej. Warto wyjaśnić, że bariery taryfowe w handlu UE–USA nie są wysokie, choć zakres ochrony poszczególnych gałęzi produkcji w obu przy-padkach jest dość zróżnicowany. Średni poziom ochrony taryfowej szacowany jest na ok. 2%. Podczas gdy bariery pozataryfowe w przelicze-niu na ochronę taryfową szacowane są średnio na poziomie 30%. Zarówno UE i USA upatrują w  tej liberalizacji silnego impulsu prowzrosto-wego, podnoszącego zatrudnienie i sprzyja-jącego poprawie konkurencyjności. Niemniej jednak oceny i spekulacje na temat tego, czy umowa TTIP zostanie doprowadzona szybko do końca, są bardzo zróżnicowane.

Wiele jest dodatkowych uwag o tym, co TTIP powinien dodatkowo zawierać. Jedna z takich uwag dotyczy klauzuli wiążącej kursy obu głów-nych walut euro (€) i dolara amerykańskiego ($) ze sobą. Postulat włączenia takiego rozwiązania do umowy może być poparty wieloma argu-mentami. Najważniejsze z nich oparte są na do-świadczeniu historycznym, z którego wynika, że eliminacja barier taryfowych i pozataryfowych dla handlu mobilizuje do poszukiwania innych rozwiązań, które mogą służyć protekcji narodo-wych rynków. Jednym z takich rozwiązań jest kurs i jego osłabianie wobec waluty głównego partnera. Posunięcie takie z jednej strony zwięk-

UMOWA TTiP – JEŚLi

ZOSTANiE ZAWARTA – MOŻE MiEć

BARDZO DUŻE ZNACZENiE

DLA CAŁEJ GOSPODARKi ŚWiATOWEJ.

SZCZEGóLNiE MOŻE ONA MiEć

ZNACZENiE W KONTEKŚCiE

UTKNięCiA W MARTWyM PUNKCiE

NEGOCJOWANEJ OD 2001 R. RUNDy

ROZWOJOWEJ Z AD-DAUHy

W RAMACH WTO

Page 21: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 21

cz

ęś

ć 1

My

śli o

Pr

zy

sz

łoś

ci E

ur

oP

y

sza konkurencyjność cenową oferowanych to-warów na eksport, z drugiej zaś powoduje po-drożenie importu, chroniąc własny rynek przed nim. Stąd postulat ten wydaje się nader zasadny. Oponenci tej koncepcji podkreślają, że i tak ne-gocjacje TTIP są trudne, więc nie należy ich do-datkowo komplikować przez poszerzenie zakre-su liberalizacji negocjowanej umowy.

Umowa TTIP – jeśli zostanie zawarta – może mieć bardzo duże znaczenie dla całej gospodar-ki światowej. Szczególnie może mieć znaczenie w kontekście utknięcia w martwym punkcie ne-gocjowanej od 2001 r. Rundy Rozwojowej z Ad--Dauhy w ramach WTO. Są to najdłużej trwa-jące negocjacje. Poprzednia Runda Urugwajska, negocjowana w ramach GATT, trwała osiem lat, co też było swoistym rekordem. Obecnie liczba państw członkowskich WTO wzrosła znacznie od czasu GATT, co zwiększa również rozbież-ności interesów i utrudnia negocjacje. Wracając do TTIP, trzeba powiedzieć, że z założenia jest to umowa otwarta, co oznacza możliwość dołącze-nia do niej państw, które będą tym zaintereso-wane. Waga obu rynków w imporcie i eksporcie wskazuje na to, że zainteresowanie może być duże, zwłaszcza jeśli państwa odczują wywo-łane przez taką umowę skutki „efektu kreacji” i  „przesunięcia” strumieni handlu. Używając bardziej przystępnego języka – efekty te ozna-czają zmiany kierunku handlu i nasilenie się jego intensywności po zniesieniu określonych barier, które ograniczały go wcześniej. Oznaczać to może zmniejszenie konkurencyjności instytucjo-nalnej innych partnerów, co może mobilizować do przystąpienia do takiej umowy. Ma to szcze-gólne znaczenie w kontekście obudowy rynku UE i rynku USA umowami o wolnym handlu z partnerami z innych kontynentów.

Wreszcie kolejnym problemem jest jedność lub jej brak w ocenach konfliktu Rosja–Ukra-ina, co stanowi duże wyzwanie dla UE, gdyż reakcja poszczególnych państw wskazuje na bardzo zróżnicowane oceny wojny, która to-czy się na granicy UE. Wojnie tej towarzyszą różnego rodzaju prowokacje, które polegają na naruszeniu granic powietrznych czy terytoriów morskich państw UE. Działania te nie dotyczą tylko państw w bezpośrednim sąsiedztwie Rosji, czyli Estonii, Litwy, Łotwy i Polski, ale i państw skandynawskich czy Wielkiej Brytanii. Unia Eu-ropejska stosuje sankcje wobec Rosji. Są one tak skonstruowane, aby w najmniejszym stopniu szkodzić obywatelom tego państwa, przy rów-

noczesnym wskazaniu braku aprobaty, krytyki i zniechęcaniu do kontynuacji zaangażowania zbrojnego na terytorium Ukrainy. Opis szcze-gółowy sankcji można znaleźć w publikacji Pol-skiego Instytutu Studiów Międzynarodowych na ten temat.

Mamy tutaj załamanie się współpracy Grupy Wyszehradzkiej (V-4), co dotyczy bezpośred-nio Polski i naszych działań w ramach polityki zagranicznej. Ponadto w ramach NATO i UE również można dostrzec pewne niepokojące symptomy wskazujące na brak jedności w oce-nie działań Rosji. Chodzi tu przede wszystkim o zachowanie premiera Grecji, A. Ciprasa, który poszukuje finansowego wsparcia dla swojej za-dłużonej gospodarki. Przykładem może też być duża transakcja na dostawy do Rosji okrętów wojennych zawarta z Francją. Przykładów jest jednak więcej.

Konflikt ten można uznać za swoisty papie-rek lakmusowy, który testuje jedność i trwałość integracji europejskiej, więzi współzależności i solidarności międzynarodowej, które wypada-ją bardzo różnie. Do końca trudno przewidzieć, czy sytuacja na granicy UE, oznaczająca anek-sję części terytorium Ukrainy, bezpośredniego sąsiada Polski, będzie sprzyjała pogłębianiu integracji, czy też wpłynie na nią w odwrot-ny sposób, czyli hamując rozpoczęte procesy i ograniczając nowe inicjatywy.

Zasadniczo obserwuje się wyraźne znuże-nie procesami integracji europejskiej. Szuka się nowego typu impulsów prorozwojowych, co oznacza, że UE potrzebuje jakiegoś spektaku-larnego sukcesu, aby odzyskać swoją atrakcyj-ność u państw członkowskich. Spadek wsparcia widoczny jest wszędzie, czego dowodem jest koncepcja „Brexit”, czyli „British exit” – wyjścia

ZASADNiCZO OBSERWUJE Się

WyRAźNE ZNUŻENiE PROCESAMi

iNTEGRACJi EUROPEJSKiEJ.

SZUKA Się NOWEGO TyPU

iMPULSóW PROROZWOJOWyCH,

CO OZNACZA, ŻE UE POTRZEBUJE

JAKiEGOŚ SPEKTAKULARNEGO

SUKCESU, ABy ODZySKAć

SWOJą ATRAKCyJNOŚć

U PAńSTW CZŁONKOWSKiCH

Page 22: Forum Myśli Strategicznej

22 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

Wielkiej Brytanii ze struktur UE. Wybory w Wiel-kiej Brytanii wskazują, że choć zmieniły się tam udziały poszczególnych partii w parlamencie Westminster, to mieszkańcy Downing Street 10 w Londynie nie będą musieli się wyprowadzić w 2015 r. David Cameron zostaje i będzie tworzył rząd, prawdopodobnie koalicyjny z Liberalnymi Demokratami. Oznacza to business as usual, czy jednak te symptomy, pochodzące ze sceny po-litycznej Wielkiej Brytanii, można przenieść na szerszą scenę? Trudno jednoznacznie ocenić.

Wracając do scenariuszy, które przedstawiono wcześniej. Który z nich jest realny? Najbardziej prawdopodobny? Informacje, które starałam się przedstawić, wskazują, że UE podąża drogą trudną, ale w dobrym kierunku. Ma przed sobą wiele trudności do pokonania, zwłaszcza że jest to struktura wielonarodowościowa. Wachlarz narodowości reprezentowanych w UE zwięk-sza się z każdym poszerzeniem, a dodatkowo jest wzbogacany przez stale rosnący napływ imigrantów. Imigranci mobilizują UE do działa-nia na zewnątrz, mają coraz częściej reprezen-tację w  wybieranych strukturach politycznych państw UE. To wskazuje na utrzymanie trendu solidarnościowego, kontynuację polityki pogłę-biania i poszerzania, mimo dostrzeganych barier, przeszkód, zmęczenia i rosnącej niechęci. Czy mamy inne propozycje niż współpraca. Alterna-tywą, skrajną, bo skrajną, jest wojna. Wskazując na skrajnie drastyczne rozwiązanie, działamy na wyobraźnię odbiorcy tej informacji. Takie jest zadanie rozwiązań karykaturalnych. Co wojna może nam dać? Z pewnością rezultaty gorsze niż współpraca.

Czy jednak decyzje, które są podejmowane, wrzucają na szalki wagi argumenty za i argu-menty przeciw, przyjmując wynik przeważają-cy jako swoje rozwiązanie? Czy decyzje podej-mowane są inaczej? Z pewnością nie używa się wagi. Jednak zaangażowanie kanclerz Niemiec Angeli Merkel i prezydenta Francji François Hollande’a podczas dwóch szczytów organi-zowanych w Mińsku wskazuje, że stawiają oni na współpracę. Próbują dociskać. Domagają się realizacji przyjętych ustaleń. Jakaś kontrola ze-wnętrzna jest. Choć jest ona trudna. Dotyczy bowiem byłego supermocarstwa, które nie chce się pogodzić z tym, że swoją pozycję utraciło. Problem stanowi to, że nie jest to tylko przeko-nanie polityków Rosji, to przekonanie ludzi, któ-

rzy żyli w supermocarstwie i jego cechy trakto-wali jako erzac braku realizacji innych potrzeb. Te potrzeby (inne) trzeba starać się wykreować w tym społeczeństwie i to jest nasze zadanie jako sąsiadów oraz całej Europy.

Jaki scenariusz jest najbardziej prawdopodob-ny w realizacji w praktyce europejskiej? Wydaje mi się, że nie ten najbardziej optymistyczny, że wszystko się uda, ale taki, w którym mówi się, że część rzeczy się uda, inne zrealizowane będą tylko częściowo. Europa ma potencjał. Tworzy również warunki dla coraz lepszego jego wy-korzystania. Nasze różnice, różnice występują-ce między państwami członkowskimi, wbrew pozorom, że nas dzielą, stanowią silne spoiwo, wiążące nas wszystkich. To, że się różnimy po-ziomem rozwoju, dochodami per capita, nale-ży interpretować jako czynnik mobilizujący do działań pozwalających posuwać się do przodu. Jest szansa, że ten marsz do przodu przyśpieszy. Wymaga to jednak silnych impulsów dla go-spodarki. Z jednej strony przewiduje się wzrost dynamiki inwestycji, z drugiej takim impulsem mogą być umowy o wolnym handlu TTIP i po-zostałe, negocjowane z państwami na różnych kontynentach. Należy pamiętać, że tworzenie miejsc pracy w fazie postindustrialnego roz-woju kładzie bardziej nacisk na kapitał ludzki, a w mniejszym na kapitał finansowy, niemniej całkowicie bez środków finansowych nie moż-na ich tworzyć. Europa tworzy warunki dla podniesienia dostępności kapitału. Kładzie też akcent na zmiany w systemie edukacyjnym, na zwiększanie liczby osób z dyplomami, kończą-cymi kolejne szczeble edukacji, i to edukacji, w której poprawia się jakość kształcenia. Stawia się na kreatywność, a nie odtwórcze metody kształcenia. Polska powinna na tych nowych warunkach korzystać, starając się dopasować swoje strategie rozwoju do tych wymogów, jed-nak przy uwzględnieniu naszych narodowych, specyficznych warunków. To może być gwaran-cją kolejnego sukcesu.

Page 23: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 23

cz

ęś

ć 1

My

śli o

Pr

zy

sz

łoś

ci E

ur

oP

y

Budowa scenariuszy rozwojowych dla Eu-ropy, Unii Europejskiej i świata na najbliż-sze dziesięciolecia jest obarczona dużym

marginesem błędu i niepewności, ze względu na długotrwałe reperkusje globalnego kryzysu finansowego oraz utrzymującą się niestabilność ekonomiczną i finansową i wstrząsy towarzyszą-ce historycznym przeobrażeniom na gospodar-czej i politycznej mapie świata, powiązanym ze wzrostem rywalizacji, napięć, konfliktów i zagro-żeń w różnych regionach, w tym na obrzeżach Unii Europejskiej, potęgujących się od kryzyso-wego załamania gospodarki w latach 2007–2009.

Zjawiskom tym towarzyszy spowolnienie wzrostu, mające nie tylko koniunkturalny, ale i  sekularny charakter. Jest ono obserwowane zarówno w krajach wysoko rozwiniętych, jak i w krajach o gospodarkach wschodzących i roz-wijających się. Tendencji do obniżenia długoter-minowej potencjalnej stopy wzrostu gospodar-czego dowodzą m.in. najnowsze wyniki badań ekspertów Międzynarodowego Funduszu Wa-lutowego (IMF, 2015)1.

Według tych danych w latach 1997–2006 śred-nia roczna stopa wzrostu wolumenu produkcji światowej wynosiła 4,0 proc., w tym w krajach o gospodarkach wschodzących i rozwijających się 5,5 proc., a w krajach zaawansowanych go-spodarczo 2,8 proc. Zróżnicowanie (malejącego) tempa wzrostu PKB dwóch głównych grup kra-jów zwiększyło się w czasie globalnego kryzysu finansowego i nabrało trwałego charakteru, pro-wadząc do stałego wzrostu udziałów krajów roz-wijających się i o gospodarkach wschodzących w produkcji i w eksporcie światowym, również w okresach załamania i spowolnienia wzrostu.

W latach 2013–2014 dokonała się przełomo-wa zmiana w proporcjach produkcji światowej,

mierzonej wartością rocznego strumienia dóbr i usług, wytwarzanego w głównych grupach kra-jów. Według szacunków MFW wartość produktu krajowego brutto krajów rozwijających się i o go-spodarkach wschodzących liczona na podstawie parytetu siły nabywczej (PSN) walut już w 2013 r. przewyższyła łączną wartość PKB krajów wyso-ko rozwiniętych gospodarczo na skutek znacznie szybszego rozwoju produkcji tej pierwszej grupy krajów w obecnym stuleciu. W 2014 r. ich prze-waga w produkcji znacząco wzrosła. Udział kra-jów rozwijających się i o gospodarkach wscho-dzących w produkcie światowym brutto zbliżył się do 57 proc., a krajów zaawansowanych go-spodarczo spadł do około 43 proc. Co więcej, w 2014 r. Chiny (z udziałem 16,3 proc. produkcji światowej) stały się największym producentem towarów i usług na świecie, wyprzedzając Stany Zjednoczone (16,1 proc.) – por. tabela 1.

Tabela 1. udziały największych państw i grup państw w gospodarce i ludności świata, 2014 (proc.)

Europa w trudnych czasach

Prof. dr hab. Juliusz Kotyński*

Kraje i grupy krajów PKBEksport towarów i usług

Lud- ność

Kraje rozwijające się i o gosp. wschodzących

56,9 38,0 85,3

Kraje zaawansowane gospodarczo

43,1 62,0 14,7

chiny 16,3 10,5 19,3

stany zjednoczone 16,1 10,0 4,5

obszar euro 12,1 25,3 4,7

Niemcy 3,4 7,5 1,1

Francja 2,4 3,6 0,9

włochy 2,0 2,7 0,8

wielka Brytania 2,4 3,6 0,9

indie 6,8 2,1 17,7

japonia 4,4 3,7 1,8

rosja 3,3 2,4 2,0

Brazylia 3,0 1,1 2,9

Źródło: IMF, World Economic Outlook. Uneven Growth. Short– and Long-Term Factors, April 2015.

* Dziekan Wydziału Biznesu i Stosunków Międzynarodowych Akademii Finansów i Biznesu Vistula, członek Komitetu Pro-gnoz „Polska 2000 Plus” przy prezydium PAN oraz Zarządu Polskiego Towarzystwa Współpracy z Klubem Rzymskim

1 IMF, World Economic Outlook, April 2015.

Page 24: Forum Myśli Strategicznej

24 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

Wschodzące potęgi gospodarcze, cechujące się na ogół dużym i szybko rosnącym potencja-łem demograficznym, w tym kraje zaliczane do niejednorodnej grupy BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny, Republika Południowej Afryki), czy też takie jak Indonezja, Meksyk, Republika Korei i Turcja, należące do G20, jak i inne, aspi-rujące również do roli regionalnych mocarstw XXI w. (np. Iran), charakteryzują się jednak czę-sto brakiem wewnętrznej stabilności gospodar-czej, politycznej i społecznej, bywają też uwikła-ne w przewlekłe konflikty polityczne i napięcia o charakterze międzynarodowym.

Prognozowanie przyszłości Europy i Unii Eu-ropejskiej wydaje się więc dziś jeszcze trudniej-sze niż na początku drugiej dekady XXI w., kie-dy to, po załamaniu strategii lizbońskiej w czasie globalnego kryzysu finansowego i wielkiej rece-sji, tworzona była przez Komisję i Radę Europej-ską druga w tym stuleciu „strategia dla Europy” – Europa 2020. W Unii Europejskiej realizuje się najmniej korzystny wariant tej strategii, tj. sce-nariusz „straconej dekady”, czyli przejścia na kilkunastoletnią trajektorię słabego wzrostu, du-żego bezrobocia oraz silnych napięć społecznych i finansowych, utrzymujących się pomimo stop-niowego przezwyciężania tendencji recesyjnych i stagnacyjnych.

Jakościowo nowym czynnikiem niepewności i zagrożeń w Europie jest nagłe pogorszenie kli-matu politycznego na tym kontynencie i świecie w latach 2014–2015, w stopniu nieoczekiwanym od czasów rozpadu Związku Radzieckiego, na skutek zakwestionowania przez Rosję, jako jed-no z mocarstw nuklearnych, podstawowych reguł ładu międzynarodowego, w tym zasa-dy nienaruszalności granic, także w Europie, poszanowania suwerenności innych państw, rozwiązywania konfliktów w drodze pokojo-wej oraz nieuciekania się do groźby użycia siły w stosunkach międzynarodowych, a zwłaszcza do groźby agresji przy użyciu broni jądrowej. Wydarzenia ostatnich lat na wschodzie Europy spowodowały gwałtowny i trwały spadek za-ufania w stosunkach międzynarodowych oraz konieczność przedefiniowania założeń strate-gii obronnej i gospodarczej krajów Unii Euro-pejskiej i NATO. Z drugiej strony wzmogły się w tym czasie rozbieżności polityczne i tendencje nacjonalistyczne oraz ksenofobiczne wewnątrz Unii Europejskiej i państw członkowskich, na tle różnic interesów gospodarczych i politycz-nych, wynikających ze względów ideologicz-

nych, strategicznych bądź koniunkturalnych, jak też ze wzrostu obaw i frustracji społecznych. Osłabła zarazem pozycja zwolenników orien-tacji proeuropejskiej, dążących do konsolidacji Unii Europejskiej, zwiększenia jej jedności oraz solidarności transatlantyckiej jako warunków wzmocnienia wspólnego bezpieczeństwa w ob-liczu narastających zagrożeń.

Teoretycznie różnorodne zagrożenia były bra-ne pod uwagę już wcześniej w badaniach pro-cesów globalizacyjnych i ich możliwych konse-kwencji dla Polski i Europy. W sąsiedztwie Polski zmaterializowały się one jednak szybciej i w in-nych formach, aniżeli byliśmy skłonni dotąd przypuszczać. W końcu ubiegłej dekady autor pisał, że na podstawie doświadczeń z przeszło-ści można oczekiwać, że „w  epoce globalizacji i  umiędzynarodowienia rynków finansowych, także wzrostu nowych potęg gospodarczych, po-litycznych i militarnych, przyspieszonej ewolu-cji naukowo-techniczno-komunikacyjnej, zmian proporcji demograficznych w świecie, zagrożeń ekologicznych, rosnących trudności w dostępie do wody pitnej, energii i surowców oraz rozprze-strzeniania się międzynarodowego terroryzmu i dostępu do broni masowego rażenia, Europę i Polskę mogą czekać sytuacje i zagrożenia nie-przewidywalne, jak też pojawiać się nowe roz-wiązania technologiczne, niewyobrażalne dziś sojusze strategiczne i szanse”. Pięć lat później Europa znalazła się, w związku z postępującą, hybrydową agresją przeciw Ukrainie, w obliczu najniebezpieczniejszego kryzysu politycznego i militarnego od upadku Związku Radzieckiego i odzyskania – bądź uzyskania – suwerenności przez wiele krajów Europy Wschodniej i Azji Środkowej, z których część pozostała wraz z Ro-sją w ramach Wspólnoty Niepodległych Państw i niekoniecznie pragnęła wejścia do ściślejszej Unii Euroazjatyckiej, nie tylko o ekonomicznym, ale i polityczno-militarnym charakterze.

Taki niebezpieczny rozwój wypadków był, co prawda, brany pod uwagę w niektórych scenariuszach kreślonych przez wybitnych politologów (Zbigniew Brzeziński) i eksper-tów z  dziedziny studiów geostrategicznych (George Friedman). Scenariusze te były jednak traktowane przez wielu czytelników jako mało prawdopodobne. Na początku drugiej dekady XXI w., w okresie resetu stosunków USA z Ro-sją, Brzeziński miał jednak jeszcze nadzieję na postęp demokratyzacji w Rosji, jej zbliżenie do Europy i włączenie do „rozszerzonego Zacho-

Page 25: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 25

cz

ęś

ć 1

My

śli o

Pr

zy

sz

łoś

ci E

ur

oP

y

du”, przy wsparciu takiej ewolucji przez Stany Zjednoczone i Unię Europejską. W podsumo-waniu swej książki Strategiczna wizja Brzeziński (2013) twierdził: „…skuteczne inicjatywy Sta-nów Zjednoczonych w celu rozszerzenia Zacho-du, uczynienia go najstabilniejszą i najbardziej demokratyczną strefą na świecie, byłyby poszu-kiwaniem połączenia siły z zasadami. Oparty na współpracy, szerszy Zachód, rozciągający się od Ameryki Północnej po Euroazję i obejmujący za-równo Rosję, jak i Turcję, geograficznie sięgałby Japonii, pierwszego kraju w Azji, który z sukce-sem wprowadził u siebie system demokratycz-ny, oraz Korei Południowej. Ów szerszy zasięg zwiększałby atrakcyjność podstawowych za-chodnich zasad dla innych kultur, umożliwiając tym samym stopniowe kształtowanie się w ciągu następnych dekad zróżnicowanych form po-wszechnej demokratycznej kultury politycznej”.

Te idealistyczne oczekiwania były tylko czę-ścią zazwyczaj bardzo realistycznego spojrzenia Brzezińskiego na współczesne stosunki między-narodowe. Rozważał on też znacznie gorszy sce-nariusz, chociaż wiązał jego urzeczywistnienie raczej z możliwymi zaniechaniami odpowied-nich działań po stronie Stanów Zjednoczonych, nie doceniając roli intencji, ambicji i jawnie gło-szonej strategii Federacji Rosyjskiej, jako drugie-go w tej globalnej grze partnera. Ten negatywny, realizujący się obecnie scenariusz, przedstawiał w tej samej pracy następującymi słowami: „Gdyby wszakże Stany Zjednoczone nie promo-wały silniej zjednoczonego Zachodu, nie da się wykluczyć, że wyniknęłyby z tego złowieszcze konsekwencje. Historyczne urazy Europy mo-głyby obudzić się na nowo, co doprowadziłoby do nowych konfliktów interesów, mogłyby się zawiązać krótkowzroczne konkurencyjne soju-sze. Rosja wykorzystałaby może swoje surow-ce energetyczne, by wprowadzić podziały we wspólnocie, a rozzuchwalona brakiem zgody na Zachodzie, spróbowałaby szybko wchłonąć Ukrainę, rozbudzając na nowo swoje ambicje imperialne i przyczyniając się do zwiększenia zamętu na świecie. W przypadku pasywności Europy pojedyncze kraje europejskie mogłyby dążyć do porozumienia z Rosją w poszukiwa-niu większych szans handlowych. Nietrudno wyobrazić sobie scenariusz, w którym tego ro-dzaju wyjątkowa relacja, podyktowana indywi-dualnym interesem ekonomicznym, nawiąże się między Rosją a Niemcami lub Włochami. Wielka Brytania zbliżyłaby się wtedy do USA w geście

sprzeciwu wobec rozsypującej się i politycznie skłóconej Unii. Zbliżyłyby się też do siebie Fran-cja i Wielka Brytania, spoglądając jednocześnie nieufnie na Niemcy. Polska zaś i kraje nadbałtyc-kie desperacko żądałyby dodatkowych gwaran-cji bezpieczeństwa od USA. Rezultatem stałby się nie Zachód odnowiony i bardziej żywotny, ale rozpadający się, o coraz ciaśniejszej wizji”.

Dla George’a Friedmana, amerykańskiego po-litologa i szefa firmy Stratfor, zajmującej się wy-wiadem i prognozami geostrategicznymi, był to natomiast scenariusz najbardziej prawdopo-dobny, zakładający, że Rosja w drugiej dekadzie XXI  w. w znacznym stopniu odbuduje swoje dawne imperialne wpływy oraz panowanie nad Białorusią, Ukrainą i Kazachstanem oraz pań-stwami Kaukazu.

Pisał on: „Terytorium rosyjskie pomiędzy Ukra-iną a Kazachstanem ma szerokość zaledwie 500 kilometrów, zaś wszystkie wpływy Rosji na Kau-kazie – oraz większość rurociągów na południu, którymi płyną ropa i gaz ziemny – właśnie tam się koncentrują. W centrum tego terytorium znajdu-je się Wołgograd, zwany dawniej Stalingradem. Podczas drugiej wojny światowej Sowieci poświę-cili milion żołnierzy w bitwie o utrzymanie tego korytarza, kiedy Niemcy starali się go zamknąć”.

Wywody Friedmana, prowadzone w duchu konserwatywnej lekcji politycznego realizmu, wpisują się w myślenie i neoimperialną reto-rykę prezydenta Putina oraz jego dążenie do budowy Unii Euroazjatyckiej pod gospodarczą, polityczną i militarną hegemonią Moskwy, mo-gąc stanowić de facto usprawiedliwienie, pod-powiedź czy zachętę dla jego działań:

„Amerykańska strategia rzeczywiście polega-ła na powstrzymywaniu i okrążaniu Rosji, bez względu na to, jak niewinnie ją przedstawiano. Stany Zjednoczone, zaniechawszy zniszczenia Federacji Rosyjskiej w latach dziewięćdziesią-tych, w 2004 roku, bazując na Ukrainie, zaczęły tworzyć nową regionalną równowagę, z jasnym zamiarem wykorzystania większości byłych so-wieckich republik, jako przeciwwagi dla Rosji”.

Przy rozpatrywaniu różnorodnych scenariuszy dla Europy, warto wspomnieć o krytycznym sto-sunku do prognoz Nassima N. Taleba, działające-go w USA przyrodnika, eseisty i eksperta w zakre-sie badania niepewności, nieprzewidywalności i  zarządzania ryzykiem, m.in. autora dość kon-trowersyjnych książek: Antykruchość (Antifragi-le) i Czarny łabędź (Black Swan), opublikowanej w USA przed globalnym kryzysem finansowym.

Page 26: Forum Myśli Strategicznej

26 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

Uważa on, że naukowe przewidywanie przy-szłości nie jest możliwe ze względu na nieprze-widywalność zjawisk, które mogą się pojawiać niespodziewanie i mieć brzemienne skutki zmie-niające bieg wydarzeń. Jego „pomysł polega na tym, żeby skupić się na kruchości, zamiast prze-widywać i obliczać prawdopodobieństwo przy-szłych zdarzeń, oraz że kruchość i antykruchość występują na stopniowalnej skali”. Obiekty moż-na przyporządkować do jednej z trzech katego-rii: kruche, wytrzymałe, antykruche. Nie można przewidzieć momentu, natury i skali wystąpienia zaskakującego zjawiska kryzysowego, ale przez zapobiegawcze, wyprzedzające działania (two-rzenie rezerw, budowa zabezpieczeń) można od-działywać na zwiększenie antykruchości obiektu, którym może być także państwo. Warto zauwa-żyć, że Taleb – zapewne nieświadomie – nawią-zuje tu do rekomendacji Niccolo Machiavellego w rozprawie Książę (1513), w której autor – jeden z prekursorów realizmu politycznego u progu Renesansu – zaleca księciu i włoskim miastom--państwom działania zapobiegawcze – „przygo-towania do obrony” przed zalewem – budowę obwałowań i zabezpieczeń antypowodziowych. Te przedsięwzięcia są kosztowne, ale koszty za-niechań niewspółmiernie większe.

W matematycznym dodatku do książki o an-tykruchości Taleb wprowadza również elemen-ty rachunku prawdopodobieństwa zdarzeń, wykorzystania analizy rozkładów o „długich ogonach” oraz dynamicznych równań nielinio-wych, odwołując się przy tym m.in. do pewnych idei twórców teorii chaosu (m.in. B. Mandelbro-ta i jego rozkładów fraktalnych).

Jednym z elementów antykruchości państwa jest system polityczny, gdzie wzorem może być Szwajcaria jako kraj, zdaniem Taleba, w dużym stopniu uodporniony na kryzysy finansowe i zdolny do elastycznych dostosowań do zmie-niających się warunków w gospodarce i finan-sach międzynarodowych. Praktyczną konkluzją z prac Taleba może być postulat zwiększenia roli zarządzania antykryzysowego i środków pre-wencyjnych, służących uodpornieniu państwa na zagrożenia naturalne, ekonomiczne, jak i mi-litarne, zwłaszcza w okresach szybkich zmian i rosnącej niestabilności zewnętrznej.

Te klasyczne, oparte na realizmie politycz-nym wnioski, odnoszą się też do Polski i Euro-py. Scenariusze na dalsze lata należy rozważać, pamiętając jednak, że ich urzeczywistnienie bę-dzie uzależnione w znacznym stopniu od biegu

wydarzeń w drugiej połowie bieżącej dekady. Należy szukać rozwiązań politycznych dla za-chowania pokoju, ale przede wszystkim zadbać dziś, w powiązaniu z sojusznikami, o ochronę bezpieczeństwa i suwerenności własnego kraju w najbliższej, niepewnej przyszłości, zgodnie z radami Zbigniewa Brzezińskiego udzielonymi w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” w marcu 2015 r., który na pytanie dziennikarza: „co możemy zrobić, by zwiększyć własne bez-pieczeństwo?”, odpowiedział: „To, co nakazu-je logika: Polska powinna się zbroić, kupować sprzęt, modernizować i zwiększać armię. Liczyć na siebie, by być w stanie jak najdłużej bronić się sama… Tak, Polska jest zagrożona, ale w dalszej kolejności. Na pierwszej linii są kraje bałtyckie, Mołdawia, może Azerbejdżan”.

Niestety, wydarzenia ostatnich lat uświadomi-ły nam (może nie wszystkim), że żyjemy nadal w świecie rządzonym przez zasady neoreali-zmu politycznego, w którym w momentach kry-zysowych okazuje się, że czynnikiem rozstrzy-gającym pozostaje hard power, rozstrzygnięcia wielkich mocarstw (chociażby w układzie nor-mandzkim), walka o strefy wpływów, pozyska-nie sojuszników i zachowanie równowagi sił, a także szantaż nuklearny.

Kruchość i niespójność Unii Europejskiej jest w  tych warunkach bardzo niepokojącym sygnałem.

Literatura:Brzeziński Z., Scowfort B., Ameryka i świat. Rozmowy o glo-

balnym przebudzeniu politycznym, Wyd. JK, Łódź 2009, s. 166.Brzeziński Z., Na Ukrainie się nie skończy. Musimy być goto-

wi do obrony. Wywiad, „Dziennik Gazeta Prawna”, 25 marca 2015, nr 58 (3951), s. A4.

Brzeziński Z., Strategiczna wizja. Ameryka a kryzys globalnej potęgi, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2013.

Friedman G., Nowa dekada. Gdzie byliśmy i dokąd zmierzamy, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2012.

IMF, World Economic Outlook, April 2015.Kotyński J., Teoria chaosu a metody oceny ryzyka i analizy ryn-

ków kapitałowych, „Zarządzanie Ryzykiem”, Instytut Zarzą-dzania Ryzykiem, WSUiB, nr 1/2000, s. 72–90.

Kotyński J., Zewnętrzne uwarunkowania a perspektywy roz-woju krajów Unii Europejskiej i Polski, [w:] Innowacyjna Polska w Europie 2020. Szanse i zagrożenia trwałego rozwoju, Redakcja naukowa Urszula Płowiec, PWE, Warszawa 2010, s. 57–58.

Machiavelli N., Książę (1513), wyd. polskie Antyk, Kęty 2004.

Mandelbrot B., The Fractal Geometry of Nature, W.H. Free-man, New York 1982.

Taleb N.N., Antykruchość. O rzeczach, którym służą wstrząsy, Kurhaus, Warszawa 2013.

Taleb N.N., Czarny łabędź. O skutkach nieprzewidywalnych zdarzeń, Kurhaus, Warszawa 2015.

Page 27: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 27

1. Na wstępie pozwolę sobie na uwagę termi-nologiczną: demografia jest nauką i jej strategia zależy głównie od miejsca w polityce naukowej państwa i wielu innych czynników, z aktywno-ścią środowiska naukowego włącznie. Zasadne jest zatem posługiwanie się kategorią procesów demograficznych, co oznacza, że powinniśmy unikać skrótów myślowych.

2. W dyskursie naukowym, a także politycz-nym, pojawia się wiele wątków o relacjach zachodzących pomiędzy wschodem i zacho-dem, północą a południem, różnymi częścia-mi świata, a najczęściej o relacjach nam naj-bliższych, bowiem dotyczących regionalnych części Unii Europejskiej, jak stara piętnastka i nowe państwa członkowskie (jak wiadomo, głównie spuścizna po historycznych relacjach z byłym Związkiem Radzieckim) itp. Dyskurs ten nie może być prowadzony, jeśli będziemy pomijać ich pozycję, skalę i znaczenie w świe-cie wyrażane potencjałem demograficznym. W takim ujęciu za atut poszczególnych cywili-zacji należy uznawać wzrost ilościowy w tem-pie optymalnym, a przede wszystkim rozwój jakościowy, za słabość zaś procesy przeciwne. Oczywiste jest, że najważniejsze w tym dys-kursie są aspekty rozwojowe dla naszego kręgu cywilizacyjnego.

3. W zmianach ludnościowych poszczegól-nych krajów europejskich – na co już wielokrot-nie od wielu lat wskazują badania i analizy de-mografów1 – w ostatnich 30 latach w większości państw europejskich miało miejsce zmniejsza-nie dynamiki ich zaludnienia, jednakże w róż-nym tempie i z różną siłą. Proces ten objął także Rosję i Ukrainę, gdzie spadek liczby mieszkań-

ców był szczególnie duży w skali europejskiej, oraz kraje nadbałtyckie. Działo się tak w wyniku obniżającej się płodności kobiet, wydłużania się życia ludności oraz migracji.

4. Chociaż w dynamice zaludnienia większo-ści krajów Europy Zachodniej, Północnej i Połu-dniowej obserwujemy wygasanie tempa przyro-stu liczby ludności (z odwróceniem tej tendencji w latach 2000–2008), to w żadnym z nich, łącz-nie z Danią i Niemcami (które jeszcze w latach 1980–1985 notowały ubytek mieszkańców), nie miało miejsca zjawisko depopulacji (zmniejsze-nia liczby mieszkańców w latach 1980–2008). Jest to wynik konsekwentnej polityki społecznej i rodzinnej, jaką podjęto w tych krajach jeszcze w latach 70. w obliczu nadciągającej depopulacji oraz napływu mieszkańców z zagranicy, w tym szczególnie w latach 90. i początkach obecnego wieku, z krajów Europy Środkowej i Wschod-niej. Zjawisko to ze wzmożonym natężeniem pojawiło się po 2004 r., kiedy to o 10 państw z tego regionu poszerzono Unię Europejską.

5. W tych zmianach, jakie wystąpiły w Euro-pie po 1980 r., wyróżnia się Polska. Największy bowiem spadek poziomu rozrodczości wśród krajów europejskich w latach 1981–2000 miał miejsce właśnie w Polsce. W państwach Europy Środkowej i Wschodniej wraz z zasadniczymi zmianami społeczno-gospodarczymi nastąpiły bardzo istotne przeobrażenia demograficzne i w większości z tych krajów przejawiało się to w dużym spadku poziomu urodzeń.

6. W skali świata model zastępowalności po-koleń w cywilizacji Europy należy do najmniej korzystnych i w żadnym kraju społeczeństwa nie mają zapewnionej nawet prostej zastępowalności

cz

ęś

ć 2

rE

FlEk

sjE

o Tr

EN

da

ch

dE

Mo

gr

aFic

zN

yc

h

Tezy do debaty PTE nt. „Czy demografia potrzebuje strategii?”

prof. dr hab. Zbigniew Strzelecki*

* SGH, Zastępca Przewodniczącego Komitetu Prognoz „Polska 2000 Plus” przy Prezydium PAN, Prezes Polskiego Towarzystwa Demograficznego

1 Sam prezentowałem to już kilkakrotnie, a ostatnio w 2013 r. na Konferencji Komitetu Prognoz „Polska 2000 plus” przy Prezydium PAN w Mądralinie czy ostatnim IX Kongresie Ekonomistów PTE.

Page 28: Forum Myśli Strategicznej

28 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

pokoleń, a jeszcze w 1980 r. krajów takich było dziewięć i jednym z nich była Polska (1,07).

7. Istotne przy tym jest zauważenie, że liczeb-ny rozwój demograficzny zarówno Europy, jak i Ameryki Północnej dokonuje się w wyniku na-pływu mieszkańców z innych kontynentów, cy-wilizacja europejska zaś swój niewielki rozwój liczebny, a ostatnio stabilizację, zawdzięcza jedy-nie imigrantom z innych kontynentów. Poprzez migracje zmniejsza się liczba ludności większości krajów postkomunistycznych Europy Środko-wej, a przede wszystkim Polski.

8. W wyniku tych procesów następują zmiany w strukturze wieku ludności. Ogólnoświatową prawidłowością w tym zakresie jest proces starze-nia się społeczeństw, szczególną jego istotę sta-nowi różne tempo w poszczególnych częściach świata i krajach Europy. W największym tempie w skali świata starzeje się cywilizacja zachodnia, a Europa jest pod tym względem w najbardziej niekorzystnej sytuacji.

9. Bezpośrednim skutkiem takiego kierunku zmian w strukturze wieku ludności jest wielkość pozostających do dyspozycji tzw. potencjalnych za-sobów pracy2. Świat dysponuje obecnie ok. 4,6 mld osób stanowiących tzw. potencjalne zasoby pracy, z czego blisko 2/3 zamieszkuje Azję, a dalsze 12,9% –Afrykę. Europę (bez Rosji) zamieszkuje co 11. oso-ba z potencjalnych zasobów pracy świata, a Amery-kę Północną – co 20. Razem koncentrują one ponad 1/7 potencjalnych zasobów pracy świata.

10. Kształtowanie się w przyszłości procesów demograficznych stanowi jedno z zasadniczych wyzwań, jakie stoją przed społecznością świato-wą, poszczególnymi cywilizacjami, a szczegól-nie przed społecznościami i władzami konkret-nych państw. Perspektywy te warunkują przede wszystkim: obniżająca się płodność kobiet oraz spadek umieralności i wydłużanie się życia lud-ności, a w wielu krajach także migracje ludności. Wymaga to oczywiście od nich długofalowych polityk i działań, które będą kształtować pro-cesy demograficzne oraz adekwatnych działań w sferach ekonomicznej i społecznej, które będą warunkowane tendencjami procesów demogra-ficznych. Istotnie więc potrzebne są odpowiednie strategie dotyczące tych dziedzin rozwoju.

11. Średni wariant prognozy demograficznej ONZ z 2012 r.3 biorący pod uwagę aktualne ten-

dencje w czynnikach rozwoju demograficznego poszczególnych regionów świata i państw oraz założenia co do kształtowania się ich w przyszło-ści, przewiduje wzrost zaludnienia świata z obec-nych 7,2 mld mieszkańców do 9,6 mld w 2050 r., a więc o blisko 1/3, oraz do 10,9 mld w 2100 r. (o blisko 50% w stosunku do stanu obecnego).

12. Przewiduje się, że liczba ludności Europy zmniejszy się z obecnych 742 mln o 32 mln do 709 mln w 2050 r., a do 2100 r. – o kolejne 70 mln. Zmiany demograficzne w Europie (bez Rosji) przebiegać będą jednak wielokierunkowo: roz-wijać się będzie liczebnie ludność Europy Pół-nocnej, stagnacją cechować się będą kraje Europy Południowej i Zachodniej (chociaż w kilku z nich przewiduje się przyrost liczby mieszkańców); procesy depopulacyjne pogłębią się natomiast w krajach Europy Wschodniej, w tym w Polsce. W  tej części Starego Kontynentu na ogromne wyzwania związane z transformacją społeczno--gospodarczą nałożyły się – a w części są także jej skutkiem – destrukcyjne procesy demograficzne, które przejawiają się już w postaci kryzysu demo-graficznego, ale należy się spodziewać, że będzie on jeszcze głębszy.

13. Jeśli więc procesy demograficzne w Euro-pie przebiegać będą wedle tego scenariusza, to poważnie zagrożony będzie jej zrównoważony rozwój, szczególnie relacja pomiędzy pracują-cymi a  otrzymującymi emerytury. W pierwszej połowie XXI w. to Europa musi otworzyć swoje wrota dla imigrantów z kontynentów. Wszystkie one bowiem będą się rozwijać demograficznie.

14. Wymienione wyżej kierunki zmian w za-ludnieniu poszczególnych kontynentów to jedna z  ważnych płaszczyzn przemian demograficz-nych, ale być może ważniejsza jest płaszczy-zna zmian w strukturze ludności, a szczególnie w strukturze wieku. Jest ona konsekwencją spad-ku płodności kobiet i wydłużania się trwania ży-cia ludności. Jest to najważniejsze z tego względu, że niesie ze sobą najdonioślejsze skutki społecz-no-ekonomiczne. Główne wyzwanie wynikające z tych zmian to skala starzenia się społeczności światowej w ogóle i poszczególnych jej części, w tym także zmiany w wielkości zasobów pracy. Proces starzenia się ludności będzie w przyszło-ści procesem ogólnoświatowym, a tempo tego procesu będzie ulegać przyspieszeniu. Liczba

2 W porównaniach międzynarodowych do charakteryzowania zasobów pracy używa się kategorii potencjalnych zasobów pracy, co oznacza liczbę mieszkańców danego terytorium w wieku zdolności do pracy tj. 15–64 lata.

3 World Population Prospects. The 2012 Revision, Vol. I, Comprehensive Tables, UNPD, N. York 2013.

Page 29: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 29

cz

ęś

ć 2

rE

FlEk

sjE

o Tr

EN

da

ch

dE

Mo

gr

aFic

zN

yc

h

ludzi starszych (60+) prawdopodobnie wzro-śnie ponadwukrotnie (z 850 mln) do blisko 2 mld w 2050 r. i do 3 mld w 2100 r., a jej udział wśród ogółu mieszkańców odpowiednio z 9% do 19% w 2050 r. i 27% w 2100 r.

15. Tempo starzenia się mieszkańców poszcze-gólnych regionów świata będzie różne, ale w per-spektywie 40 najbliższych lat wyróżniają się w tym zakresie jedynie Europa i Ameryka Północ-na. Ich mieszkańców cechować będzie najgłębsze zaawansowanie procesu starzenia się. Europa już dziś jest najstarszym demograficznie kontynen-tem. Udział mieszkańców w wieku 60 i więcej lat wzrośnie z 23% obecnie do 34% w 2050 r., a w wy-miarze absolutnym ze 170 mln do 238 mln (przy-rost o blisko 70 mln). Proces starzenia się ludności będzie najbardziej intensywny w Europie Połu-dniowej i Zachodniej. Proces ten obejmie także Polskę, a liczba mieszkańców w starszym wieku (poprodukcyjnym 65 i więcej lat) wzrośnie z obec-nych 5,8 mln do 11,1 mln w 2050 r., a więc dwu-krotnie. I wówczas prawie co trzeci mieszkaniec Polski będzie w wieku poprodukcyjnym (32,7 %).

16. Te zmiany określają skalę wyzwań dla go-spodarek, przede wszystkim Europy, a szczegól-nie dla Polski, w jakim kierunku należy zmieniać przemysł i usługi oraz jest to ogromnym wyzwa-niem dla tworzenia PKB, jak również jego mię-dzypokoleniowej redystrybucji, a także bardzo poważnym wyzwaniem dla systemów emerytal-nych dla większości państw Europy. Znakomicie bowiem liczebnie zmniejsza się grupa tworzą-cych PKB, wzrasta zaś znacząco grupa świadcze-niobiorców. Może to grozić wieloma napięciami i wystąpieniami społecznymi, a nawet częstymi destabilizacjami politycznymi i instytucjonalnymi w strukturach państw. Będzie to miało także pod-łoże społeczno-kulturowe w związku z koniecz-nością imigracji ludności z innych kultur.

17. Europa będzie jedynym regionem świata, w którym zasoby pracy będą się kurczyć, przy ich wzroście (ludność w wieku 15–59 lat) w ska-li świata z obecnych 4,4 mld do 5,5 w 2050 r. i 5,9 mld w 2100 r. Ubytek ten w Europie wyniesie 105 mln do 2050 r. i dalsze 40 mln do 2100 r., a więc ogółem aż o blisko 150 mln osób. Wyjątkiem mogą być kraje Europy Północnej (tu prawdopodobnie nastąpi stabilizacja liczebności zasobów pracy), we wszystkich pozostałych częściach kontynentu spadek ten będzie bardzo istotny, a najdotkliwszy wystąpi w Europie Wschodniej – aż o 1/3. Proces

ten w takiej skali dotyczył będzie także Polski. Li-czebność potencjalnych zasobów pracy (wiek 15–64 lata) zmniejszy się do 2050 r.4 o blisko 9,5 mln osób (z 27 mln obecnie do 18,7 mln). Sytuacja ta spowoduje poważne bariery w możliwościach rozwojowych Polski i wielu jej obszarów (głównie o niskich potencjałach endogenicznych), a szcze-gólnie w możliwościach konkurencyjności Polski w skali międzynarodowej. Ponadto na kurczących się zasobach pracy (załóżmy, że pozostających w dobrej kondycji zdrowotnej) będzie spoczywał coraz większy ciężar utrzymania coraz liczniej-szych roczników starszych (międzypokolenio-wa redystrybucja PKB). Taka sytuacja w Europie oznaczać będzie nasilenie się konkurencji o prze-pływy międzynarodowe siły roboczej, szczegól-nie wykwalifikowanej, a nawet ostre konflikty polityczne o tworzone warunki dla pozyskiwania siły roboczej wewnątrz społeczności Europy.

18. W tej sytuacji przed Polską, ale i przed wie-loma innymi państwami Europy (w których będą zachodzić procesy depopulacyjne i dojdzie do starzenia się ich mieszkańców oraz ubytku zaso-bów pracy) staje problem konieczności prowa-dzenia dalszych reform dla zapobieżenia starze-niu się ludności i kurczeniu się zasobów pracy lub przynajmniej dla osłabienia konsekwencji tych procesów. Muszą one dotyczyć: polityki budżeto-wej, szczególnie dalej w zakresie systemu emery-talnego i ograniczania rozszerzonych świadczeń i wysokich zasiłków (na rzecz świadczeń w celu zwiększenia rozrodczości); rynku pracy w za-kresie przedłużania aktywności zawodowej oraz zwiększania partycypacji w zatrudnieniu oraz podwyższania wydajności i elastyczności dóbr, usług, pracy i rynków kapitałowych. Wszystkie te działania powinny zmierzać do poprawy konku-rencyjności gospodarki, w tym m.in. i gospodarek UE w skali globalnej. To wyznacza także zadania dla określenia zakresu interwencji państwa w za-kresie przedsiębiorczości i rynku pracy.

19. Odrębnym, strategicznym polem działań państwa polskiego powinno być prowadzenie konsekwentnej i kompleksowej polityki lud-nościowej, która jest celowym, długofalowym oddziaływaniem państwa i innych podmiotów publicznych i niepublicznych na przebieg proce-sów ruchu naturalnego i wędrówkowego ludno-ści, służącym ukształtowaniu pożądanego stanu i struktury ludności przez tworzenie warunków społecznych, ekonomicznych i politycznych

4 Prognoza Ludności na lata 2014–2050, 2014, GUS, Warszawa.

Page 30: Forum Myśli Strategicznej

30 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

korzystnych dla przebiegu procesów demogra-ficznych zapewniających biologiczne przetrwa-nie narodu i zrównoważony rozwój społeczno--ekonomiczny. Szczególną płaszczyzną takich działań powinna być strategia prowadzenia polityki odnowy demograficznej, nakierowanej zwłaszcza na wzrost rozrodczości (por. materia-ły z  I  i II kongresu demograficznego w Polsce). Nie powinna ona podlegać kaprysom kolejnych kadencji sprawowania władzy zarówno na po-ziomie rządu, jak i samorządów terytorialnych.

20. Taka polityka ludnościowa powinna reali-zować cztery cele: l tworzenie warunków sprzyjających

powstawaniu rodzin, l tworzenie warunków sprzyjających

integracji w starzejącym się społeczeństwie, l poprawa stanu zdrowia ludności i ograni-

czanie umieralności,l określenie kierunków i zasad polityki migra-

cyjnej Polski w dobie integracji europejskiej.Cel pierwszy jako szczególny powinien za-

pewniać:l umacnianie wartości rodziny i dziecka

w świadomości społeczeństwa; zwłaszcza wśród młodego pokolenia;

l promowanie równouprawnienia płci i rów-ności społecznej oraz dążenie do zapewnie-nie warunków swobodnego wyboru podzia-łu ról kobiet i mężczyzn w rodzinie;

l tworzenie warunków sprzyjających samo-dzielności ekonomicznej młodego pokolenia i uzyskaniu samodzielności ekonomicznej rodzin;

l ułatwienia w zakresie uzyskania samodziel-nego mieszkania i dostosowania warunków mieszkaniowych do faz rozwoju rodziny;

l ułatwienia w zakresie godzenia ról zawo-dowych z opieką nad niesamodzielnymi członkami rodziny;

l wspieranie rodziny w ponoszeniu kosztów utrzymania i wychowania dzieci;

l rozwój usług społecznych dla dzieci i mło-dzieży sprzyjających rozwojowi młodej generacji;

l ograniczanie ubóstwa i zapobieganie margi-nalizacji;

l stworzenie możliwości poprawy warunków mieszkaniowych;

l tworzenie warunków na rzecz rozwoju dzie-ci i młodzieży na zasadzie równości szans;

l ograniczanie ubóstwa i zapobieganie margi-nalizacji rodzin wielodzietnych jako warunek zapewnienia rozwoju młodego pokolenia;

l zapewnienie warunków do prawidłowego realizowania funkcji ekonomicznej, opie-kuńczej, wychowawczej i emocjonalnej rodziny niepełnej z dziećmi na utrzymaniu;

l dostęp do usług opiekuńczych i rehabilita-cyjnych dla rodzin osób niepełnosprawnych;

l zapobieganie patologii w rodzinie i w środo-wisku uczniowskim oraz w miejscu zamiesz-kania rodzin zagrożonych i dotkniętych dysfunkcją lub patologią.

21. Dalszy rozwój demograficzny jako waru-nek rozwoju gospodarek krajów UE, w tym Pol-ski, zależeć będzie też od imigracji, gdzie źródła-mi napływu mogą być w większości kraje Afryki i Azji. To określa więc skalę wyzwań, na które muszą się przygotowywać już w najbliższym czasie UE i Polska. Stąd w działaniach takiej stra-tegii muszą znaleźć się zagadnienia odzwiercie-dlone w polityce interwencji w zakresie roz-woju kapitału ludzkiego oraz funkcjonowania przedsiębiorstw. Jeśli w najbliższych czterech dekadach będzie nas czekał znaczny napływ cu-dzoziemców, jak sądzę raczej z Azji Wschodniej, a nie z krajów muzułmańskich, o odmiennych kulturach, to poza działaniami integracyjnymi i asymilacyjnymi polityka państwa polskiego powinna preferować przyciąganie do pracy uta-lentowanych młodych ludzi zdolnych budować innowacyjną gospodarkę i  jej konkurencyjność w układzie globalnym. Sukcesy, jakie Polska może odnosić w budowaniu innowacyjnej go-spodarki i jej międzynarodowej konkurencyj-ności, wiążą się ze sprostaniem doświadczane-mu obecnie przez współczesny świat procesowi określanemu przez wielu ekspertów mianem przełomu cywilizacyjnego i w konsekwencji zmianie paradygmatu cywilizacyjnego. Ten nowy paradygmat rozwojowy warunkowany współczesnym rozwojem naukowo-technicz-nym oraz rozstrzygającą rolą informacji, wiedzy i kwalifikacji określa się także jako „gospodarkę opartą na kapitale intelektualnym”6. Spełnienie oczekiwań i ambicji społecznych i państwowych wejścia do cywilizacji wiedzy wymaga rozbudo-wy systemów edukacyjnych. Wiąże się to oczy-

6 A. i H. Tofler, Budowa nowej cywilizacji. Polityka trzeciej fali, Zysk i S-ka, Poznań 1996, cyt. za E. Mączyńska, Przełom cywiliza-cyjny…, op. cit., s. 24.

Page 31: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 31

cz

ęś

ć 2

rE

FlEk

sjE

o Tr

EN

da

ch

dE

Mo

gr

aFic

zN

yc

h

wiście ze zwiększeniem nakładów na edukację, naukę i badania oraz innowacje.

22. Kończąc, należy z całą mocą pozytywnie odnieść się do pytania postawionego przed de-batą, gdyż osiągnięcie celów odnowy demogra-ficznej w Polsce będzie możliwe jedynie przez konsekwentną realizację celów zawartych w za-łożeniach polityki ludnościowej w Polsce, któ-

re powinny zostać uchwalone przez parlament jako narodowy program polityki ludnościowej. Równolegle niezbędna jest realizacja wielu strategii z  zakresu społeczno-ekonomiczne-go, a nawet informacyjnego, które kształtować będą właściwy klimat dla przebiegu odnowy demograficznej w Polsce, gdyż jest to proces długofalowy.

Pełna oferta wydawnicza dostępna jest w księgarni internetowej Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego

www.ksiazkiekonomiczne.pl

Determinanty rozwoju Polski. Rynek pracy i demografia

Redakcja naukowa Eugeniusz Kwiatkowski, Barbara Liberda

Rozwój gospodarczy należy do najważniejszych proce-sów gospodarczych przyciągających uwagę teoretyków i praktyków życia gospodarczego. Związane jest to ze znaczeniem tego procesu dla życia społeczno-gospodar-czego oraz jego skomplikowaną, wieloaspektową naturą. Jednym z istotnych problemów znajdujących się w cen-trum zainteresowań teorii ekonomii są związki rozwoju gospodarczego i rynku pracy. Rozwijane są badania nad konsekwencjami rozwoju gospodarczego dla sytuacji na rynku pracy, a także wpływem zjawisk i procesów wy-stępujących na rynku pracy na przebieg rozwoju gospo-darczego.

Niniejsza książka podejmuje analizę związków ryn-ku pracy i rozwoju gospodarczego w Polsce na tle in-nych krajów, w szczególności krajów Unii Europejskiej. W analizie tych związków akcent spoczywa na roli, jaką odgrywają zjawiska i procesy występujące na rynku pracy w kształtowaniu rozwoju gospodarczego. Wśród tych zjawisk i procesów uwzględnione są nie tylko te o  charakterze krótkookresowym, ale również zjawiska i procesy o charakterze długookresowym, w tym między innymi demograficzne.

Zagadnienia poruszane w niniejszym tomie są szcze-gólnie istotne w kontekście dynamicznych zmian oraz wymagań, które stawiają współczesny rynek pracy i trudna sytuacja demograficzna. Z tych względów książ-ka winna wzbudzić zainteresowanie szerokiego kręgu odbiorców, przede wszystkim naukowców i studentów zajmujących się tematyką rynku pracy i demografią, po-lityków gospodarczych, pracowników instytucji rynku pracy, a zwłaszcza publicznych służb zatrudnienia, a tak-że przedstawicieli różnych instytucji państwa na szczeblu centralnym, regionalnym i lokalnym. 

Eugeniusz Kwiatkowski, Barbara Liberda

Page 32: Forum Myśli Strategicznej

32 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

Kilka słów o zmianie demograficznej w Polsce w kontekście przemian demograficznych Europy

Prof. dr hab. irena E. Kotowska*

Obecna i przyszła sytuacja demograficzna Polski zajmują stałe miejsce w publicz-nej debacie. Na ogół wyrażane są obawy

o perspektywy demograficzne Polski odwołujące się do alarmujących doniesień o przewidywanym głębokim spadku liczby Polaków, nasilającym się starzeniu populacji czy utracie ponad 2 mln Po-laków przebywających na emigracji dłużej niż 12  miesięcy, a stale ujmowanych w ewidencji ludności kraju. I przeważnie te zmiany demogra-ficzne są uznawane za przejaw kryzysu demogra-ficznego, przy czym chodzi raczej o rozumienie kryzysu jako okresu załamania demograficznego niż okresu przełomu czy przesilenia. Takie po-glądy są podzielane także przez przedstawicieli środowiska naukowego, zwłaszcza tych, którzy nie zajmują się demografią. Każdy przecież może mieć opinię na temat zmian demograficznych w Polsce, szkoda tylko, że nie jest ona podbudo-wana wiedzą o przebiegu procesów ludnościo-wych. Próby racjonalizacji tej dyskusji poprzez odwołanie się do wiedzy o prawidłowościach przemian procesu odtwarzania pokoleń są – jak dotąd – mało udane. Dla zrozumienia, na jakim etapie zmian tego procesu się znajdujemy i jakie ma to znaczenie dla perspektyw rozwojowych kraju, konieczne jest przynajmniej usytuowanie zmian zachodzących w Polsce w kontekście tego, co dzieje się w innych krajach na kontynencie.

Przewidywania zmian liczby i struktur wieku ludności Polski, przygotowywane przez GUS, Eu-rostat czy demografów z ONZ, wskazują zgodnie na znaczące zmniejszenie się wielkości popula-cji, intensywne starzenie się ludności oraz spa-dek liczby osób tworzących potencjalne zasoby pracy (niezależnie od tego, jak definiujemy tzw.

wiek produkcyjny). Według kolejnych projekcji ludności Eurostatu (2008, 2010, 2013) Polska wraz z  innymi krajami Europy Środkowo-Wschodniej doświadczy najgłębszego spadku potencjalnych zasobów pracy. Zmiana ta wraz ze wzrostem liczby osób starszych, potęgowanym przez powojenny wyż urodzeń, określa nasilenie procesu starzenia populacyjnego. Kraje Europy Środkowo-Wschod-niej, które obecnie są uznawane za stosunko-wo mniej zaawansowane w tym procesie, staną się za 50 lat krajami o najwyższym udziale osób w  wieku 65 lat i więcej, zbliżonym do wartości obserwowanych w krajach Europy Południowej i w Niemczech (udział na poziomie przynajmniej 30%). Najgłębszych zmian struktur wieku w okre-sie objętym przewidywaniami (do 2060 r.) doznają kraje Europy Środkowo-Wschodniej, Europy Po-łudniowej i Niemcy, co znajduje odzwierciedlenie w relacjach między wielkością populacji w wieku 65 lat i więcej oraz populacji w wieku 15–64 lata. Projekcje ludności ONZ wskazują, że Europa nie tylko jest i będzie najstarsza demograficznie, ale także będzie jedynym kontynentem o znaczącym ubytku ludności w  wieku produkcyjnym (por. United Nations 2013).

U podstaw tych zmian leżą głębokie przeobra-żenia procesu reprodukcji ludności. Sekularnemu trendowi wydłużania życia ludzkiego wskutek spadku umieralności towarzyszył spadek płod-ności do poziomu, który nie gwarantuje prostej zastępowalności pokoleń. Postęp w wydłużaniu życia ludzkiego jest najwyraźniejszy w Europie w porównaniu z innymi kontynentami, choć jed-nocześnie występuje jego silne zróżnicowanie te-rytorialne – różnica w oczekiwanym trwaniu ży-cia chłopca urodzonego w 2012 r. między krajami

* Szkoła Główna Handlowa w Warszawie, Przewodnicząca Komitetu Nauk Demograficznych przy PAN

Page 33: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 33

cz

ęś

ć 2

rE

FlEk

sjE

o Tr

EN

da

ch

dE

Mo

gr

aFic

zN

yc

h

o najdłuższym i najkrótszym trwaniu życia dla mężczyzn wynosiła 16 lat (Szwajcaria – 80,6 roku; Ukraina – 66,1 roku), a dla dziewczynki urodzonej w tym samym roku – 10,5 roku (Hiszpania – 85,5 roku; Mołdawia – 75 lat). Jednocześnie w latach 80. ubiegłego wieku w Europie płodność spadła do poziomu poniżej prostej zastępowalności pokoleń, tzn. przekrojowy współczynnik dzietności ogólnej (TFR – total fertility rate) jest niższy od 2,1 dziec-ka przypadającego na kobietę w wieku 15–49 lat i pozostaje na tym poziomie w skali kontynentu. Ponadto w wielu krajach płodność spadła do bar-dzo niskiego (TFR nie przekracza 1,35) lub niskie-go poziomu (TFR zawiera się między 1,35 a 1,5). Występują wyraźne różnice w poziomie płodno-ści – w 2013 r. jedynie w Turcji współczynnik ten wynosił 2,08, a we Francji, w Irlandii i Szwecji jego wartości zawierały się między 1,89 a 1,99. Spośród 28 krajów tworzących Unię Europejską aż 19 mia-ło wartość TFR nieprzekraczającą 1,5, przy czym w 6 krajach wartość tego współczynnika pozosta-wała poniżej 1,35 (Grecja, Hiszpania, Polska, Portu-galia, Słowacja i Cypr). Dodatkowo w drugiej poło-wie XX w. Europa stała się kontynentem napływu, a migracje międzynarodowe odgrywają coraz większą rolę w kształtowaniu przede wszystkim dynamiki ludności kontynentu. Jednak napływ migrantów zarówno spoza Europy, jak i z krajów europejskich dotyczy krajów tworzących Unię Eu-ropejską do 2004 r., zaś kraje Europy Środkowo--Wschodniej doświadczają odpływu ludności.

Reasumując, Europa stała się kontynentem o  najniższej płodności i najdłuższym trwa-niu życia, zarówno w ujęciu historycznym, jak i w porównaniu z innymi regionami świata, oraz o  najwyższej intensywności imigracji (por. np. Kotowska, Jóźwiak, 2012). Jednak sytuacja de-mograficzna poszczególnych krajów jest zróżni-cowana. Mimo utrzymującej się niskiej dzietno-ści we Włoszech czy w Niemczech ludność tych krajów będzie się zwiększać wskutek dodatniego salda migracji. W państwach Europy Środkowo--Wschodniej zaś, które także mają niską dzietność, należy liczyć się ze znacznym spadkiem wielko-ści populacji ze względu na odpływ migracyjny. Z kolei w krajach skandynawskich stosunkowo wysoka dzietność współwystępuje ze znacząco dodatnim saldem migracji międzynarodowych, co zapewnia tam przyszły wzrost liczby ludności.

Utrzymywanie się niskiej płodności przy jedno-czesnym stałym wydłużaniu się życia ludzkiego ma określony wpływ na dynamikę liczby ludno-ści i zmiany jej struktur wieku. Nie tylko zmniej-sza się przyrost naturalny, a ludność starzeje się

coraz intensywniej. Następują tak głębokie zmia-ny struktur wieku, że nawet mimo wzrostu płod-ności spadkowa tendencja liczby urodzeń będzie się utrzymywać. Po osiągnięciu krytycznego stop-nia zaawansowania procesu starzenia się ludno-ści następuje stały spadek wielkości populacji mimo poprawy wskaźników płodności (Kotow-ska, Jóźwiak, 2012). Takie negatywne momentum wzrostu populacji wystąpiło w Europie już oko-ło roku 2000 (Lutz et al., 2003). Nieprzypadkowo zatem w dokumentach strategicznych Komisji Europejskiej dotyczących zmiany demograficznej w Europie i rekomendowanych działań wprowa-dzono termin „odnowa demograficzna” (demogra-phic renewal), a nie po prostu „wzrost płodności”, podkreślając jego znaczenie dla zahamowania przeobrażeń struktur wieku.

Dyskusje o przemianach procesu odtwarza-nia pokoleń w Europie, jego przyczynach i kon-sekwencjach trwają od lat przede wszystkim w środowiskach naukowych, ale także coraz czę-ściej są podejmowane wśród polityków. Dzięki wspólnemu wysiłkowi ekspertów ze środowiska naukowego i politycznego powstały dwa raporty Komisji Europejskiej świadczące o dostrzeżeniu znaczenia przemian procesu odtwarzania poko-leń w Europie dla perspektyw rozwojowych kon-tynentu, następnie znalazło wyraz w stosownych dokumentach Komisji. Pierwszy raport z 2005 r. traktował o zmianie demograficznej w kategorii wyzwań rozwojowych (European Commission, 2005). W drugim raporcie z 2006 r. położono większy nacisk na zasadnicze kierunki działań określanych jako „konstruktywna odpowiedź na zmianę demograficzną” (European Commission, 2006). W następstwie tego w różnych strategicz-nych dokumentach Komisji Europejskiej obecne są wybrane problemy związane ze zmianą demo-graficzną, a rekomendowane działania obejmują także aktywności wchodzące w zakres „kon-struktywnej reakcji na zmianę demograficzną”. Przyświeca im zrozumienie, że sytuacja demo-graficzna w Europie nie wynika z kryzysu demo-graficznego, lecz jest skutkiem głębokich prze-mian procesu reprodukcji ludności i trwałych ich konsekwencji w  postaci zarówno dynamiki lud-ności, jak i zmian struktur demograficznych, co ma zasadnicze znaczenie dla dyskusji o perspek-tywach zrównoważonego rozwoju kontynentu. Chodzi bowiem o to, by dyskutować, jak w tych warunkach zapewnić wzrost ekonomiczny i po-stęp społeczny przy rosnącym znaczeniu wie-dzy, kompetencji i mobilności zasobów ludzkich z jednej strony, z drugiej zaś konieczności – spro-

Page 34: Forum Myśli Strategicznej

34 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

stania wyzwaniom wynikającym z silnej konku-rencyjności na globalnych rynkach, dokonującej się zmiany klimatu, a także troski o odpowiednie korzystanie z ograniczonych zasobów natural-nych. Takie myślenie o rozwoju kontynentu zna-lazło wyraz w ogłoszonych w lutym 2013 r. „So-cial Investment Package”, który określa kierunek i zakres koniecznych reform polityki społecznej w Unii Europejskiej.

Podobne podejście do zmiany demograficznej w  Europie wyraża także stanowisko przygoto-wane przez przedstawicieli ośmiu europejskich akademii nauk (Mastering demographic change in Europe, 2014). Określając istotę dokonującej się zmiany demograficznej w Europie w kon-tekście przemian społeczno-ekonomicznych oraz wzorców konsumpcji, uwypukla ono zna-czenie fundamentalnej transformacji instytucji społecznych i gospodarki dokonywanej wspól-nym wysiłkiem rządów poszczególnych krajów i instytucji europejskich. Zwraca też uwagę na potrzebę jednoczesnych działań zmierzających do wzrostu świadomości społecznej o samej zmianie demograficznej zarówno w wymiarze populacyjnym (skala makro), jak i w wymiarze indywidualnym (skala mikro), jej skutkach de-mograficznych, ekonomicznych, społecznych i politycznych, a także możliwych sposobach dostosowania się do zmiany i oddziaływania na nią. Równolegle wskazuje na konieczność roz-woju infrastruktury badawczej umożliwiającej śledzenie zmian, ich adekwatny opis oraz doko-nywanie odpowiednich przewidywań.

Specyfika sytuacji demograficznej Polski, po-dobnie jak innych krajów regionu, polega na współwystępowaniu niskiej/bardzo niskiej płod-ności oraz dużego odpływu migracyjnego. To prowadzi do znacznego spadku liczby ludności i silnych przekształceń struktur wieku. Przyśpie-szenie procesu starzenia wraz ze zmniejszaniem się potencjalnych zasobów pracy sprawia, że perspektywy rozwojowe tych krajów są bardziej ograniczone niż w krajach europejskich. I stąd większe znaczenie mają wszelkie działania zmie-rzające do oddziaływania na przebieg procesów demograficznych oraz transformujące instytucje społeczne i gospodarcze. Innymi słowy, w tych krajach trzeba podjąć większy wysiłek zarówno w dostosowaniu się do zmiany demograficznej, jak i próbach oddziaływania na niektóre z proce-sów kształtujących reprodukcję ludności.

Uważam zatem, iż konieczne jest zrozumienie trwałego charakteru przemian procesu repro-dukcji ludności w Polsce. Określają one warun-

ki rozwoju kraju zasadniczo odmienne od tych, które występowały, gdy reprodukcja ludności kontynentu była bliska zastępowalności poko-leń. Nie oznacza to jednak akceptacji niskiej/bardzo niskiej dzietności czy silnego odpływu migracyjnego. Taka zasadnicza zmiana myślenia o uwarunkowaniach rozwoju Polski wymaga włączenia problematyki ludnościowej do wszel-kich rozważań o perspektywach rozwoju kraju. Rosnąca stopniowo świadomość społeczna zmian demograficznych zachodzących w Polsce powin-na sprzyjać wdrażaniu określonych działań na poziomie krajowym, regionalnym czy lokalnym. Jednak podstawowe znaczenie mają ramy insty-tucjonalne tworzone przez państwo. I nie można, jak dotąd, traktować wybiórczo różnych pro-blemów demograficznych w działaniach władz państwowych. Nie negując znaczenia podejmo-wanych ostatnio inicjatyw dotyczących polityki rodzinnej wspierającej dzietność czy polityki mi-gracyjnej, konieczne są odejście od resortowego traktowania problemów ludnościowych i włą-czenie polityki dotyczącej ludności do programu działania rządu. Przygotowane przez Rządową Radę Ludnościową „Założenia polityki ludno-ściowej Polski 2013” ciągle czekają na poważną debatę, jak reagować konstruktywnie na zmiany demograficzne w Polsce.

Literatura: European Commission (2005) Green Paper: Confron-

ting Demographic Change: a New Solidarity between the Generations, Communication from the Commis-sion, Brussels, COM (2005) 94 final

European Commission (2006), The Demographic Future of Europe – from Challenge to Opportuni-ty, Communication from the Commission, Brussels, COM(2006) 571final

European Commission (2013), Towards Social Invest-ment for Growth and Cohesion – including implemen-ting the European Social Fund 2014-2020, COM(2013) 83 final, Brussels, 20.2.2013

Kotowska I.E., Jóźwiak J. (2012), Nowa demografia Eu-ropy a rodzina, Roczniki Kolegium Analiz Ekonomicz-nych, Zeszyt 28/2012: 9-33.

Lutz W., O’Neill B., Scherbov S. (2003), Europe’s popu-lation at a turning point, „Science”, 299 (28): 1991-1992.

Mastering Demographic Change in Europe – 8 Euro-pean Academies’ Statement (2014)

http://www.leopoldina.org/en/international-issues/international-statements/ opublikowane w „Nauka”, 4/2014: 29-45.

United Nations (2013), World Population Prospects, The 2012 Revision, Highlights, Department of Economic and Social Affairs, Population Division, New York.

Założenia polityki ludnościowej Polski 2013, Rządo-wa Rada Ludnościowa

http://bip.stat.gov.pl/gfx/bip/userfiles/_public/bip/organizacja/poz_zalozenia_polityki_ludnosciowej_pol-ski_2013_projekt_luty_2013.pdf

Page 35: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 35

cz

ęś

ć 2

rE

FlEk

sjE

o Tr

EN

da

ch

dE

Mo

gr

aFic

zN

yc

h

Czy demografia potrzebuje strategii?

prof. dr hab. Julian Auleytner*

Powyższy temat był przedmiotem niedaw-nego seminarium zorganizowanego w ra-mach Forum Myśli Strategicznej przez

Polskie Towarzystwo Ekonomiczne we współ-pracy z Polskim Towarzystwem Współpracy z Klubem Rzymskim w grudniu 2014 r.

Polski dorobek demograficznyZainteresowanie problemami demograficz-

nymi w Polsce istnieje od dawna. Szczególnym przykładem może tu być pierwszy spis po-wszechny przeprowadzony przez GUS w Pol-sce tuż po I wojnie światowej, w 1921 r. Dawał on nam orientację o liczebności ludności Polski i jej przestrzennym rozmieszczeniu oraz o de-klaracjach poszczególnych wyznań. Warto też zauważyć pracę Z. Daszyńskiej-Golińskiej pt. Zagadnienia polityki populacyjnej, Warszawa 1927.

Również po II wojnie tematyka demograficz-na była stale obecna w diagnozie społecznej, co można pokazać przez:

– 40-letni okres działania Rządowej Rady Lud-nościowej, która wydaje ważne raporty1,

– dorobek GUS, który publikuje Roczniki De-mograficzne oraz Prognozy Ludności,

– periodyk „Studia Demograficzne” istniejący od 1963 r.,

– spisy powszechne ludności Polski przepro-wadzane co 10 lat,

– liczne badania demograficzne w ośrodkach akademickich Warszawy, Opola i innych.

Do tych niewątpliwych osiągnięć naukowych oraz popularyzacyjnych należy dodać ważne historycznie Memoriały Episkopatu Polski adre-sowane do władz PRL w latach 70. XX w., a sy-gnowane przez kard. S. Wyszyńskiego2:

– I Memoriał w sprawie zagrożeń biologicz-nych i moralnych Narodu z czerwca 1970 r. (awi-zował obniżający się przyrost naturalny i starze-nie się ludności),

– II Memoriał w sprawach rodziny z 21 stycz-nia 1977 r. proponował rozwiązania socjalne,

– III Memoriał o rodzinie polskiej z 8 lutego 1978 r. przypominał funkcje rodziny.

Powyższe dokumenty, choć pisane z punktu widzenia moralności społecznej, mają znaczenie poznawcze ze względu na niekwestionowaną warstwę faktograficzną oraz brak ocenzurowania.

Demografia jest ważną dyscypliną, która do-starcza danych pierwotnych dla polityki spo-łecznej. Współcześnie więcej niż jedna osoba na każde 10 tys. współcześnie urodzonych Polaków w 2014 r. czy 2015 r. ma szansę dożycia 100 lat i więcej, co przesuwa refleksję o skutkach obecnych decyzji demograficznych na przyszłe stulecie.

Porównania międzynarodoweDla wiedzy o skutkach procesów demogra-

ficznych potrzebne jest nie tylko spojrzenie historyczne, ale także porównawcze, między-narodowe. Jak np. wygląda Polska w rankingu demograficznym świata?3

W 1950 r. Polska zajmowała 19. miejsce z  25  mln ludności. 50 lat później – w 2000 r. –Polska liczyła 38 mln i dawało jej to 30. miejsce na świecie. W 2013 r. dotychczas nasze, 30. miej-sce zajęła Ukraina, która liczy 45 mln obywa-teli (dane sprzed aneksji Krymu i zawirowań w Donbasie).

Istnieją także kraje, które co najmniej podwo-iły liczbę ludności w latach 1960–2010:

* WSP im. J. Korczaka i Komitet Prognoz „Polska 2000 Plus” przy Prezydium PAN1 Rządowa Rada Ludnościowa: Sytuacja demograficzna Polski, Warszawa 2013; Rekomendacje Rządowej Rady Ludnościowej

w zakresie polityki ludnościowej Polski, Warszawa 2014. GUS: Prognoza ludności na lata 2014–2050, Warszawa 2014.2 Współczesnemu pokoleniu demografów przypomnę, że kard. S. Wyszyński był nie tylko duchownym, lecz także polity-

kiem społecznym szczególnie uwrażliwionym na problemy rodziny i kobiet oraz świata pracy. Znajduje to wyraz w Jego publicystyce.

3 Wykorzystuję dalej powszechnie dostępne dane UNDP.

Page 36: Forum Myśli Strategicznej

36 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

4 http://www.demografie-portal.de/SharedDocs/Informieren/DE/BerichteKonzepte/Bund/Demografiestrategie/Inhalt.htm-l;jsessionid=0BCE0D7E5999B971E57ED9E5E3580056.1_cid389.

5 Szerzej o chińskiej polityce społecznej do 2007 r. traktuje studium: Chak Kwan Chan i in., Polityka społeczna w Chinach. Rozwój a dobrostan, Wyd. Polskiego Towarzystwa Polityki Społecznej, Warszawa 2012.

l Algieria – z 11,3 do 31,8 mln,l Argentyna – z 20,6 do 40,4 mln,l Australia – z 10,3 do 22,4 mln (m.in. wsku-

tek strategii wielokulturowości autorstwa J. Zubrzyckiego),

l Arabia Saudyjska – z 4 do 27 mln,l Brazylia – z 72,7 do 195,2 mln,l Chile – z 7,6 do 17,2 mln.Ponadto są to jeszcze: Chiny, Kolumbia, Cypr,

Dominikana, Ekwador, Egipt, Indie, Indonezja, Iran, Izrael, Korea Płd., Meksyk, Mongolia, Peru, Filipiny, Turcja (oraz wiele krajów afrykańskich).

Jeżeli nawet pominiemy w tym zestawieniu kraje muzułmańskie, to pozostają jeszcze takie państwa jak Argentyna, Chile czy Australia, które znajdują się w grupie państw zaliczanych przez UNDP w rankingu Human Development Index do najwyżej rozwiniętych (Polska też jest w tej grupie na 35. miejscu w bieżącym roku).

Czy znamy ich strategie rozwoju demogra-ficznego? W przypadku Australii działa polityka wspieranej wielokulturowości (autorstwa J. Zu-brzyckiego) z lat 70. ubiegłego wieku, kiedy to otwarto granice tego kraju i kontynentu dla lu-dzi młodych i po studiach.

Nic albo niewiele wiemy o Chile (mimo nie-dawnej fascynacji tamtejszym systemem ubez-pieczeń społecznych) i Argentynie. Mało tego, niewiele wiemy także o strategii demograficznej naszego sąsiada – Niemiec. W 2012 r. Niemcy przyjęli taki dokument, który wynikał z bardzo niekorzystnych tendencji demograficznych tego państwa4. Kanclerz Angela Merkel osobiście promowała tę strategię pod hasłem: „Liczy się każdy wiek”. Treść tego dokumentu opiera się na pozornie lakonicznych hasłach:l umacnianie rodziny jako wspólnoty,l motywowanie, kształcenie i praca w zdrowiu,l niezależne życie w późnym wieku,l poprawa jakości życia na obszarach wiej-

skich i wspieranie zintegrowanej polityki obszarów miejskich,

l zrównoważony rozwój i dobrostan,l utrzymanie zdolności państwa do działania.Te priorytety polityki społecznej państwa są

wsparte prawnie i finansowo przez rząd oraz rozpisane na zadania przez landy. Nie jest pew-ne, czy niemiecka strategia będzie skuteczna; jej zaleta jednak polega na tym, że nie tylko uwraż-

liwiono społeczeństwo na głęboką asymetrię demograficzną, stwarzając klimat do rozwią-zywania problemów wszystkich grup wieko-wych, ale także podjęto kompleksowe działa-nia, których efektywność da się zaobserwować po latach. Nawet jeśli Niemcy nie osiągną efek-tu w 100  procentach, to każdy procent oznacza jakąś wartość dodaną. Niemiecka praktyka jest lepsza od zaniechania działań według pewnej liberalnej zasady: najlepszą strategią jest brak strategii. Trzeba tu także dodać, że w Niem-czech każde dziecko widziane jest jako przyszły podatnik. Oznacza to podejście inwestycyjne (a nie jednostronnie socjalne) do dzietności.

Poza Niemcami w Europie swoje strategie demograficzne posiadają Bułgaria na lata 2006–2020 oraz Holandia, która buduje elastyczny rynek pracy uwzględniający potrzeby rodzin oraz dzieci.

Warto jeszcze wspomnieć o Chinach (1,4 mld), które od 1980 r. do listopada 2013 r. realizowały strategię jednego dziecka w rodzinie miejskiej. W efekcie szczególnych preferencji rodzinnych na każde 100 dziewczynek w wieku 0–15 lat przypada 116 chłopców. Ta asymetria stwarza problemy społeczne związane z zakładaniem rodzin. Chińczycy niedawno poluzowali suro-we przepisy dotyczące dzietności zgodnie z opi-niami większości obywateli, którzy deklarowali pragnienie posiadania dwojga dzieci.5

StereotypyPowyższe praktyki i dane statystyczne wpro-

wadzają nas w wir dyskusji o potrzebie ilo-ściowego wzrostu ludności. Od dawna istnieją różne, skrajne szkoły myślenia oparte na stereo-typach.

Pierwszy stereotyp mówi o dużych kosztach społecznych zwiększonej liczby urodzeń, kło-potach rodzin, obniżce standardu życia. W la-tach 70. ubiegłego wieku toczyła się dyskusja w  ówczesnym dzienniku „Życie Warszawy” pod tytułem: „2+4”. Pod tym skrótowym ty-tułem kryła się kwestia promowania rodziny z dwójką rodziców i czwórką dzieci. Temat zo-stał wywołany przez duchownego i spotkał się z krytyką ówczesnych publicystów, którzy pod-kreślali niechęć do rodzin wielodzietnych jako patologicznych, kosztownych dla budżetów do-mowych i odbierających ludziom komfort życia.

Page 37: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 37

cz

ęś

ć 2

rE

FlEk

sjE

o Tr

EN

da

ch

dE

Mo

gr

aFic

zN

yc

h

Stereotyp ten do dziś bardzo mocno oddziałuje na model rodziny oraz na rozwiązania finan-sowe i prawne dotyczące tej komórki społecz-nej. Niskie zasiłki rodzinne to element naszych oszczędności budżetowych. Tymczasem w kra-jach, do których Polacy emigrują za pracą, zasił-ki stanowią wielokrotność naszych krajowych.6 Pieniądze te ożywiają gospodarkę podobnie jak np. pieniądze z niemieckiego budżetu na wymianę starych samochodów na nowe. Inwe-stycje w rodzinę oznaczają nowe miejsca pracy i w efekcie nowe podatki do budżetu państwa.

Drugi model dotyczy wsparcia rodziny wielo-dzietnej. Bazuje on na woli posiadania większej liczby dzieci niż dwoje. Zwolennicy tego mo-delu podkreślają znaczenie więzi uczuciowych oraz pozytywne skutki dla narodu (i gospodar-ki). W tym zakresie zmieniło się coś w ostatnich latach, czego szczególnym wyrazem jest Ogól-nopolska Karta Dużej Rodziny. Na koniec roku 2014 notowano ok. 3,5 mln jej użytkowników. Na razie nie znamy długofalowych skutków działania tej karty.

Poglądy dotyczące rodzin wielodzietnych zde-rzają się – jedni uważają, że rodzina wielodziet-na to efekt patologii społecznych, a inni widzą w niej swój osobisty cel życiowy. W ciągu ostat-nich 50 lat spotykałem się z przewagą tych pierw-szych. Faktem jest, że rodziny przede wszystkim od trojga dzieci wzwyż zawsze miały problemy ekonomiczne. Symptomatyczne jest także to, że minimum socjalne jako standard oblicza się tyl-ko dla rodzin z dziećmi od jednego do trzech. Rodziny większe mogą w praktyce liczyć przede wszystkim na siebie. Nie ma szerszych badań nad jakością życia w rodzinach wielodzietnych.

Strategia demograficzna Polski jest priorytetem, ale…

W kwestiach demograficznych potrzebne jest w Polsce radykalne odejście od historycznie ukształtowanych stereotypów, zarówno spo-łecznych, jak i ekonomicznych. Jeżeli przyjąć, że strategia demograficzna Polski jest priorytetem, to należy stwierdzić, że mamy do niej potężne instrumentarium finansowe i prawne. Składają się na nią niemałe środki finansowe na rodzinę. Najpierw wymieńmy obecnych aktorów nie-skoordynowanej polityki rodzinnej:

1. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej oraz ośrodki pomocy społecznej; ustalają i obsługują

zasiłki rodzinne oraz dodatki do zasiłku rodzin-nego. Infrastruktura społeczna tego resortu obej-muje wszystkie możliwe formy interwencji fi-nansowej orz prawnej państwa w sprawy dzieci i młodzieży pozbawionych opieki rodzicielskiej.

2. ZUS poprzez Fundusz Ubezpieczeń Spo-łecznych oraz swój aparat obsługuje zasiłki ma-cierzyńskie.

3. Ministerstwo Edukacji Narodowej i urzędy gmin zajmują się dopłatami do podręczników.

4. Ministerstwo Finansów i urzędy skarbo-we ustalają ulgi na dzieci oraz dotacje na bary mleczne (pośrednie wsparcie ubogich rodzin).

5. Ministerstwo Zdrowia określa warunki opieki okołoporodowej, realizuje kontrakty z  NFZ, w czym mieszczą się wysokospecjali-styczne procedury medyczne.

6. Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju zaj-muje się refundacją premii gwarancyjnych od wkładów mieszkaniowych, wykupem odsetek od kredytów mieszkaniowych, dofinansowa-niem wypłat dodatków mieszkaniowych.

7. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższe-go administruje Funduszem Pożyczek i Kredy-tów Studenckich, z których korzystają młode małżeństwa.

8. Ministerstwo Sprawiedliwości ma w swo-ich kompetencjach wszelkie sprawy i koszty związane ze sprawami rodzinnymi, dłużnikami alimentacyjnymi itd. Odpowiada ono także za szkolenie kuratorów sądowych zajmujących się młodocianymi przestępcami.

9. Ministerstwo Sportu i Turystyki finansuje np. stypendia dla młodych sportowców.

Niezależnie od wyżej wymienionych podmio-tów mamy różne fundusze celowe (bez osobo-wości prawnej):l Fundusz Ubezpieczeń Społecznych (wynik

w 2013 r.: -31,9 mld zł),l Fundusz Emerytur Pomostowych,l KRUS,l Fundusz Emerytalno-Rentowy, l Fundusz Prewencji i Rehabilitacji,l Fundusz Administracyjny, l Fundusz Pracy,l Fundusz Gwarantowanych Świadczeń

Pracowniczych, l Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób

Niepełnosprawnych,l Fundusz Zajęć Sportowo-Rekreacyjnych

dla Uczniów,

6 Szerzej A. Durasiewicz, Efektywność polskiej polityki rodzinnej na tle niektórych krajów UE, Wyd. Polskiego Towarzystwa Polityki Społecznej, Radom 2011.

Page 38: Forum Myśli Strategicznej

38 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

l Fundusz Aktywizacji Zawodowej Ska-zanych oraz Rozwoju Przywięziennych Zakładów Pracy,

l Fundusz Pomocy Postpenitencjarnej.Nazwy tych funduszy nie wskazują na polity-

kę prorodzinną państwa. Wydatki z nich wspie-rają jednak gospodarstwa domowe. Do tych funduszy trzeba także dodać Fundusz Rezerwy Demograficznej z zasobem powyżej 12 mld zł oraz NFOZ, o którego problemach dowiaduje-my się na co dzień.

Jednak to nie wszystkie fundusze, z których finansowane są gospodarstwa domowe. Trzeba bowiem pamiętać o pomocy społecznej (rząd 50 mld zł rocznie) oraz Europejskim Funduszu Społecznym, który ma charakter zadaniowy i  ma aktywizować kapitał społeczny. Mamy więc wiele źródeł finansowania, które są zarzą-dzane w sposób rozproszony i bez wyraźnych efektów odnoszonych do priorytetów polityki społecznej.

Czy może być inaczej? Oczywiście, że tak. Przykładem mogą być znowu Niemcy, którzy w latach 60. XX w. scentralizowali środki na po-litykę społeczną w postaci budżetu socjalnego.

Rozproszenie zadań państwa w sprawach po-lityki rodzinnej być może da się uzasadnić bez pieniędzy, ale według NIK na polską politykę prorodzinną wydajemy aż7 50 mld zł, czyli po-nad 3 proc. PKB, co oznacza więcej niż na obron-ność (która kosztuje nas niespełna 2 proc.). Stra-tegia demograficzna wymaga koncentracji na priorytetach; służyć temu mogłoby utworzenie Funduszu Populacyjnego (inna nazwa to Fun-dusz Wsparcia Demograficznego), opartego na zadaniach państwowych i samorządowych podmiotów wzajemnie ze sobą powiązanych. Fundusz ten nie wymaga żadnych nowych pie-niędzy. Wymaga on tylko wyraźnego przeorien-towania posiadanych środków w już funkcjo-nujących funduszach.

W Polsce liczba urodzin w 2013 r. wyniosła 390 tys., co oznacza, że jedno dziecko kosztowa-ło podatnika ok. 128 tys. zł. Jeśli w tej demago-gicznie wyglądającej sumie znajdują się wydatki pośrednie, to i tak wskazuje rząd wielkości, jaki dotyczy konieczności uruchomienia racjonalnej polityki socjoekonomicznej na rzecz rodziny.

Istnieje jeszcze drugie, równie ważne spojrze-nie na koszty utrzymania dziecka; jest nim bud-

żet indywidualnego gospodarstwa domowego. W 2013 r. było to więc około 380 tys. gospodarstw domowych, które artykułowały stały i  sztywny popyt na dobra niezbędne do utrzymania i wy-chowania małego dziecka w pierwszym roku po jego urodzeniu. Dziecko jest z  ekonomicznego punktu widzenia czynnikiem pobudzania ko-niunktury gospodarczej zwłaszcza w  sektorze prywatnym; tworzy ono miejsca pracy związane z obsługą, konsumpcją i edukacją.

Potwierdzeniem braku racjonalnej polityki socjoekonomicznej na rzecz rodziny są przywo-łane wcześniej rekomendacje Rządowej Rady Ludnościowej. Wszystkie one zamykają się w werbalnych i poniekąd słusznych postulatach zmian, powtarzanych od lat, ale bez odniesie-nia do jakiegokolwiek rachunku kosztów. W ra-chunku kosztów trzeba brać pod uwagę nie tyl-ko nakłady ponoszone przez budżet państwa, ale także koszty zaniechania reform demogra-ficznych. Innymi słowy, warto odpowiedzieć na pytanie: ile polskiego podatnika kosztować będzie zaniechanie reform wskazanych w reko-mendacjach RRL? Każda suma wynikająca z ob-liczeń wyrażać się będzie w miliardach złotych.

Rozrzutność i rozproszenie wydatków bud-żetowych nie są czymś nowym; można powie-dzieć, że budżet Polski jest nieczytelny dla zdecydowanej większości Polaków, mimo że napełniają go swoimi podatkami. Budżet UE ma charakter zadaniowy; przyznawane stam-tąd pieniądze przeznaczane są na zdefiniowane wcześniej potrzeby i programy. W przypadku naszego kraju budżet ma niezmienny charakter resortowy, mimo prób wdrożenia budżetu zada-niowego jeszcze kilka lat temu.

SeniorzyDemografia to nie tylko dzieci i ich przyszłość.

Po drugiej stronie danych statystycznych sto-ją seniorzy. Według danych GUS 31 grudnia 2013 r. w Polsce żyło 4242 stulatków, w tym 3398 kobiet i 844 mężczyzn. W całej grupie stulatków 33 osób osiągnęło wiek powyżej 106 lat8. Od cza-su do czasu media pokazują zasłużonych przed-stawicieli tej grupy bez refleksji o przyczynach takiego stanu.

Nie ma kompleksowych badań polskiej grupy stulatków, które odpowiadałyby na liczne pyta-nia o ich styl życia.

7 Aż czy tylko? Brak jest jednoznacznej oceny, ile rzeczywiście powinniśmy wydawać na politykę prorodzinną w postaci wydatków bezpośrednich i pośrednich.

8 http://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_najstarszych_ludzi_w_Polsce; dane dotyczą lutego 2015 r.

Page 39: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 39

cz

ęś

ć 2

rE

FlEk

sjE

o Tr

EN

da

ch

dE

Mo

gr

aFic

zN

yc

h

Czy może istnieje jakieś miejsce w Polsce, gdzie tych ludzi żyje więcej, niż wynosi prze-ciętna krajowa?

Ilu stulatków jest aktywnych, a ilu wymaga opieki?

Jeśli są aktywni, to jak prowadzili życie, by oszczędzać na opiece medycznej?

A jeśli są niedołężni – to ile to kosztuje? Pytania dotyczące stulatków odnoszą się do

kosztów prewencji i kosztów leczenia ponoszo-nych przez ZUS. Instytucja ta bowiem wypła-ca dodatkową rentę stulatkom. Doświadczenia japońskie z superstulatkami wskazują na prio-rytet prewencji, doświadczenia amerykańskie koncentrują się na kosztach leczenia.9

Jak planować wydatki budżetowe na ochro-nę zdrowia w przypadku różnych priorytetów – prewencji czy leczenia?

Polityka senioralna staje się ważna z powodu wyżu demograficznego licznych roczników po-wojennych. Państwo samo nie rozwiąże proble-mu, ale musi zachować się pomocniczo wzglę-

dem regionów, w których socjalne problemy seniorów będą rozwiązywane. Problem rodzin i seniorów przenosi się bowiem na szczebel re-gionów i powiatów, czyli tam, gdzie życiowe problemy tej grupy muszą być rozwiązywane.

Mieszkamy w Polsce sto lat od wybuchu I woj-ny światowej. Sto lat temu Polski jeszcze nie było, choć byli Polacy. Zadajmy pytanie o kolej-ne sto lat, czyli o rok 2114. Dziś żyje kilka tysięcy małych dzieci, które dożyją tej daty. Zakładając, że Polska będzie istnieć w jakiejś politycznej konfiguracji, czy jednak będzie wystarczająco dużo Polaków, by stanowić o swoim kraju?

9 Interesujących się tematem długowieczności odsyłam do ciekawego studium: D. Buettner, Niebieskie strefy. 9 lek-cji długowieczności od ludzi żyjących najdłużej, Łódź 2014. W studium tym autor wskazuje na kilka miejsc na ziemi, gdzie występuje skoncentrowana, potwierdzona urzędo-wo długowieczność – są to Sardynia, Okinawa, Kalifornia (Loma Linda), Kostaryka (Nicoya), Grecja (Ikaria).

Pełna oferta wydawnicza dostępna jest w księgarni internetowej Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego

www.ksiazkiekonomiczne.pl

Dość. Prawdziwe miary bogactwa, biznesu i życiaJohn C. Bogle

W tej książce, zainspirowanej setkami wykładów wygłaszanych ostatnio do pro-fesjonalistów i studentów, Bogle usiłuje – by sparafrazować słowa Kurta Von-neguta – „zarazić nasze umysły odrobiną człowieczeństwa”. Zastanawia się w niej, co właściwie znaczy „dość” w odniesieniu do bogactwa, biznesu i życia. Twierdzi, że świat finansów jest za bardzo obciążony kosztami, a za mało w nim wartości; za dużo spekulacji, a za mało inwestowania; za dużo złożoności, a za mało prostoty. Podobnie, świat biznesu jest nadmiernie skoncentrowany na liczeniu i kupczeniu, a nie dość na zaufaniu i odpowiedzialności. Całe nasze społeczeństwo zaś obsesyjnie zabiega o sławę i bogactwo, a nie dość dba o charakter i mądrość.

Page 40: Forum Myśli Strategicznej

40 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

Pełna oferta wydawnicza dostępna jest w księgarni internetowej Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego

www.ksiazkiekonomiczne.pl

Ekonomia dla przyszłościRedakcja naukowa Elżbieta Mączyńska

Spis treści:Elżbieta Mączyńska – Ekonomia dla przyszłości. Fundamentalne proble-my  teorii ekonomii i praktyki gospo-darczej – wprowadzenieGrzegorz W. Kołodko – Nowy Prag-matyzm, czyli ekonomia i polityka dla przyszłościAndrzej Wojtyna – Czy kryzys w teorii ekonomii jest głębszy niż w gospodarceMarek Ratajczak – Ekonomia i eduka-cja ekonomiczna w dobie finansyzacji gospodarkiElżbieta Mączyńska – Liberalizm, neo-liberalizm i ordoliberalizmMarek Belka – Dlaczego tylko odkry-wać? Lekcje z obecnego kryzysu dla ekonomii i polityki gospodarczejZdzisław Sadowski – Rozwój gospo-darczy i bieda Jerzy Hausner – Globalny kryzys: potrzeba nowej polityki gospodarczejJerzy Osiatyński – Czy trwałe wypeł-nianie kryteriów konwergencji musi zapewniać korzyści gospodarce?Andrzej Sławiński – Granice globali-zacji: przypadek strefy euroLucjan Orłowski – Wyzwania dla polityki makroekonomicznej wynikają-ce z kryzysu finansowegoAndrzej K. Koźmiński – Przedsiębior-cze państwo?

Monografia ta dotyczy jednego z głównych obecnie obszarów debaty ekonomicznej, tj. de-baty na temat stanu teorii ekonomii, jej uży-teczności praktycznej i przystawalności do bieżących oraz przyszłych wymogów dyna-micznie zmieniającej się rzeczywistości spo-łeczno-gospodarczej. (...) Tom ten kierowany

jest do czytelników w przekonaniu, że zawarte w nim treści będą sprzyjać lepszemu rozu-mieniu różnych nurtów teorii ekonomicznych oraz zobiektywizowanej ocenie praktycznej użyteczności tych nurtów i ich racjonalnemu wykorzystaniu w praktyce.

Elżbieta Mączyńska

Page 41: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 41

Projektowanie ekonomicznej przyszłości jako podstawa myślenia strategicznego

Prof. dr hab. Grzegorz W. Kołodko *

czy ekonomia powinna zajmować się przyszłością? A jeśli tak – to jak? Ma ją tyl-ko przewidywać czy też współtworzyć?

Jedno i drugie musi być niełatwe, skoro przy-szłość nie jest ani cykliczna, jak w zamierzchłych czasach, ani nie jest procesem liniowym, w któ-rym zdarzenia następują po sobie w sekwencji wyznaczonej przez ich kolejność w niedawnej przeszłości. Przyszłość jest przede wszystkim zmienna, a skala tej zmienności jeszcze będzie rosła. Ale to nie oznacza, że żyjemy w czasach nieprzewidywalnych i nic z tym zrobić nie moż-na. Nie powinno wszak budzić wątpliwości, że umiejętne projektowanie przyszłości jest podsta-wą strategicznego myślenia i działania.

Projektowanie przyszłości to nie to samo co jej przewidywanie czy odgadywanie. To dużo więcej niż bierne przewidywanie, ale zarazem zaledwie wstępny warunek jej kształtowania, bez czego marne czekałyby nas czasy. Przyjmowanie, że lu-dzie utracili kontrolę nad biegiem własnej przy-szłości, to coś więcej niż defetyzm. To strategiczny błąd. Niektórzy go popełniają, twierdząc, że nie tylko nie mamy w zasadzie wpływu na to, co się wydarzy, lecz nawet nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć. Nie podzielam takiego stanowiska.

Nie potrafimy przewidzieć poziomu wskaźni-ków odzwierciedlających przyszły stan pewnych zjawisk i procesów. Można zgadywać, jakie będę notowania dolara do euro w noc sylwestrową roku 2023, ale wiedzieć tego ex ante nie sposób. Możemy natomiast przewidzieć – a  przynaj-mniej powinniśmy umieć – czy wtedy jeszcze

będzie istniało euro, czyli czy przetrwa poważ-ny kryzys z początków bieżącej dekady. Rzecz bowiem w przewidywaniu nie poszczególnych konkretnych wydarzeń, ale procesów charakte-ryzujących się rozpoznaną przez ekonomię logi-ką wzajemnych powiązań. To drugie ujęcie ma charakter dynamiczny, co odróżnia je od pierw-szego, statycznego. Można się pomylić, bo zno-wu wiele zależy od trafności czynionych zało-żeń, ale to bynajmniej nie oznacza, że przyszłość jest nieprzewidywalna.

Nieprzewidywalna jest masa przyszłych kon-kretów, nieuniknionych incydentów i swoistych wypadków przy ekonomicznej pracy, o których nadejściu nie mamy – bo mieć zawczasu nie możemy – pojęcia. Niekiedy mogą one mieć daleko idące konsekwencje dla determinantów i wyników gospodarowania. Nieprzewidywal-ność – lub ograniczona przewidywalność – tam gdzie ona występuje, zwiększa pole niepewno-ści i niestabilności warunków, w których prowa-dzona jest działalność gospodarcza. I choć pole to w przyszłości będzie większe niż dotychczas, nie czeka nas totalny chaos i jakaś wielka ekono-miczna loteria. Nie można przewidzieć kolejnego wielkiego tsunami czy katastrofalnego trzęsienia ziemi, ale jak będzie ocieplała się ziemia, przewi-dywać można i trzeba. Nie sposób przewidzieć szczegółowych notowań wskaźnika Dow Jonesa na nowojorskiej giełdzie, ale wiedzieć, od cze-go zależą ewentualne zmiany ogólnego trendu, można. Nie można przewidzieć, która kobieta kiedy zajdzie w ciążę, ale nie tak trudno progno-

cz

ęś

ć 3

rE

FlEk

sjE

o Tr

EN

da

ch

Ek

oN

oM

icz

Ny

ch

* Centrum Badawcze Transformacji, Integracji i Globalizacji TIGER, Akademia Leona Koźmińskiego w Warszawie, członek Komitetu Nauk Ekonomicznych PAN oraz Europejskiej Akademii Nauki, Sztuki i Literatury

Page 42: Forum Myśli Strategicznej

42 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

zować, że pomiędzy rokiem 2045 a 2050 któraś z nich urodzi 9-miliardowego mieszkańca globu. Z tego punktu widzenia przyszłość to gigantycz-ny zbiór potencjalnych i realnych zjawisk i proce-sów rozciągający się od totalnie nieprzewidywal-nych do zupełnie oczywistych.

Studia nad przyszłością – obojętnie jakakol-wiek by ona była albo ilekolwiek by ich było – to interdyscyplinarny przedmiot. Aby jeszcze bar-dziej namieszać, w literaturze przedmiotu napo-tkać można wyróżnienie futurologii i futurysty-ki, określające tę pierwszą jako obecną wiedzę o przyszłości i drogach do niej prowadzących, a tę drugą jako wykorzystywanie wiedzy o przy-szłości w kształtowaniu teraźniejszych procesów społeczno-gospodarczych. Według takiego roz-różnienia występuje tu jakby analogia pomiędzy politologią a polityką1, acz można powiedzieć, że takie rozróżnienie bardziej kojarzy się z ekono-mią teoretyczną i stosowaną czy też, idąc wcze-śniej zaprezentowaną linią rozumowania, z eko-nomią opisową (deskryptywną) i postulatywną (normatywną).

Gdy zatem mowa o przyszłości, łatwo o niepo-rozumienia, bo mieszają się wyobrażenia z pra-gnieniami, prognozy z projekcjami, oczekiwania z ekstrapolacją, wizje z iluzjami, plany ze stra-tegią. Wymieniłem aż dziesięć pojęć, a ich listę można by wydłużyć, przy czym nie wszystkie z nich są domeną ekonomii zajmującej się przy-szłością. W ekonomii politycznej przyszłości na-leży wystrzegać się iluzji, ale warto mieć wizję. Dobrze jest mieć wyobraźnię, ale nie wolno dać się uwieść nierealistycznym pragnieniom. Moż-na czegoś oczekiwać, antycypując prawdopo-dobne wydarzenia, lecz nie wypada opierać się na inercyjnej ekstrapolacji trendu z przeszłości. Warto sobie ten krajobraz nieco uporządkować, aby lepiej pojąć, jakie widoki roztaczają się przed nami na przyszłość. Ze społecznego i ekonomicz-nego punktu widzenia przyszłość nieustannie będzie się przed nami wyłaniać jako wypadkowa przenikania się interesów, wartości i wiedzy, przy czym w poprzek tych wszystkich trzech domen idzie wyobraźnia. Zacznijmy więc od niej.

Czy ekonomista powinien mieć wyobraźnię? Zdawkowo można by powiedzieć: bezsprzecznie tak, tym bardziej że każdy ją ma, a więc i ludzie zawodowo parający się studiowaniem zjawisk i procesów gospodarczych nie są z niej wyzuci.

Wyobraźnia to umiejętność kreowania w my-ślach czegoś odmiennego wobec tego, co znamy z dotychczasowych doświadczeń. Nie chodzi przy tym o wyobrażanie sobie totalnej fikcji – jak tego noża na bezludnej wyspie – gdyż przerost wyobraźni może być niebezpieczny, a  co naj-mniej zwodniczy. Powiadamy czasami o  kimś, że ma nadmiar wyobraźni, co sugeruje, iż tym samym może nie starczać mu rozsądku i umiaru.

Nie można być dobrym ekonomistą, jeśli nie ma się odpowiednio rozwiniętej wyobraźni. Nawet w przypadku klarownej, kompleksowo ogarniętej od strony intelektualnej przyczyny ja-kiegoś konkretnego zjawiska czy procesu ekono-micznego już chwilę potem może się wydarzyć coś nieoczekiwanego, skomplikować, pojawić, zamieszać. Ekonomista – zwłaszcza gdy chce po-wiedzieć coś sensownego o tym, co nadchodzi – musi wiedzieć, co od czego i dlaczego tak, a nie inaczej zależy, ale zarazem mieć wyobraźnię, że w odróżnieniu od zaszłości przyszłość ma dopie-ro dostarczyć nowe fakty i może zajść coś innego, odmiennego, zaskakującego, nieznanego. Nie ma konieczności silenia się na przewidywanie nieprzewidywalnego, ale jest potrzeba wyobra-żania sobie wyobrażalnego.

Otwarta pozostaje kwestia, w jakiej mierze brak ekonomicznej wyobraźni jest funkcją niedo-statku umiejętności myślenia wyprzedzającego pojawienie się określonych zjawisk lub procesów, a w  jakiej ekonomicznej ignorancji, zwłaszcza braku wiedzy ze sfery ekonomii normatywnej, która pokazuje, jak wpływać może na rzeczywi-stość użycie pewnych pomysłów wynoszonych z teoretyzowania. Grzeszą przy tym niedostat-kiem wyobraźni nie tylko ekonomiści praktycy, czyli w skali makro politycy, ale także, na pozio-mie mikro, menedżerowie. Najczęściej przytrafia się to ekonomistom teoretykom oderwanym od realnych procesów, a zwłaszcza od podejmowa-nia decyzji i dźwigania odpowiedzialności za ich skutki. Ileż to niedorzeczności odnośnie do tego, co i jak należy zrobić, można usłyszeć na roz-licznych konferencjach i w środkach masowego przekazu, ileż kart papieru i przestrzeni w sieci jest tym pokryte. Dobrymi radami ekonomiczne piekło wybrukowane. Byłem, widziałem…

Brak praktycznej znajomości realiów – uwa-runkowań i implikacji decyzji podejmowanych w sferze polityki gospodarczej i zarządzania

1 Więcej na temat metodologicznych aspektów studiów nad przyszłością zob. Andrzej Karpiński, Co trzeba wiedzieć o studiach nad przyszłością?, Polskie Towarzystwo Ekonomiczne, Warszawa 2009.

Page 43: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 43

cz

ęś

ć 3

rE

FlEk

sjE

o Tr

EN

da

ch

Ek

oN

oM

icz

Ny

ch

– jest przyczyną masy naiwnych sugestii i błęd-nych podpowiedzi ekonomistów, którzy potem mają pretensje, że nie są wysłuchiwani. W sali konferencyjnej wystarczy mieć rację, w sali par-lamentarnej trzeba jeszcze mieć większość. Na seminarium w instytucie badawczym przekonu-jące mogą być logiczne argumenty, na spotkaniu z rzecznikami grupowych interesów co innego się liczy. Podczas gdy w naukowym periodyku o racjach decyduje gatunkowy ciężar teoretycz-nego wywodu, w konfrontacji z oczekiwaniami społeczeństwa decydują wyobrażenia o gospo-darce kształtowane nie przez naukowe pisma. Stąd bierze się to, że niejednokrotnie obsadzenie stanowisk rządowych przez, wydawałoby się, dobrze teoretycznie przygotowanych fachow-ców – także tych wywodzących się z kręgów aka-demickich – praktycznie nie daje spodziewanych rezultatów. W rządzie jest się nie profesorem, lecz politykiem; w parlamencie rzeczywistość się nie upraszcza jak w  ekonomicznych modelach, lecz komplikuje. Polityka to ciągłe starcie, które bierze się z konfliktogenności oczekiwań rozma-itych podmiotów gospodarczych.

Wyobraźnia, gdy trzymać ją na wodzy, ułatwia nie tylko myślenie o przyszłości, lecz też jej kształ-towanie. Można mówić o naukowej wyobraźni w odróżnieniu od wyobraźni fantazjującej. Ta pierwsza wyraża się w umiejętności komplekso-wego i wielowątkowego rozmyślania, swoistych intelektualnych spekulacjach uwzględniających równocześnie wiedzę w postaci teoretycznych uogólnień prawidłowości zaobserwowanych w  przeszłości oraz alternatywnych antycypa-cjach wydarzeń i ich ciągów, które z jakimś prawdopodobieństwem mogą czy wręcz muszą pojawić się w przyszłości. Ta druga – wyobraź-nia fantazjująca – też nie zaszkodzi, gdy nauka o przyszłości sięga tam, gdzie wzrok nie sięga, ale zarazem, jeśli przez chwilę pozostać przy wznio-słych poetyckich odniesieniach, nie ma się głowy w obłokach, lecz stąpa po ziemi.

Gdy już ma się wiedzę i nie brakuje wyobraźni, można zająć się prognozami i scenariuszami. Nie-którzy, mówiąc o przyszłości, wyłącznie do nich się ograniczają, ale trzeba pójść dalej. Wpierw wszakże trzeba mieć dobre prognozy. Dobre, czyli jakie? Laik powiedziałby: to jasne, że dobra prognoza to taka, która się sprawdza. I tym ra-zem rzecz jest bardziej skomplikowana, bo bywa i tak, że dobra prognoza – czy też, precyzyjniej, dobrze spełniająca swoje funkcje – to taka, która się nie sprawdza. Tak jest w przypadku prognoz

ostrzegawczych. Najlepsza z prognoz ostrzegaw-czych to ta, którą jakże wielu z nas kiedyś usły-szało: jak będziesz dalej tak się sprawować, to trafisz do piekła! No i przejąwszy się koszmarną wizją, zmieniliśmy swoje postępowanie, by trafić na właściwe nam, oczywiście, miejsce – do nieba.

(…)Ekonomiści lubią prognozy, a jeszcze bardziej

lubią utrzymywać, że mieli przy ich formuło-waniu rację, choć dość często jej nie mają. Otóż gdy komuś nie starcza zawodowej rzetelności, zawsze można innym i sobie wmawiać, że pro-gnoza miała charakter ostrzegawczy i to właśnie dzięki tej konkretnej prognozie polityka podję-ła wskazane działania. Wtedy, obojętnie co się zdarzy, ma się rację. Weźmy taki przypadek. Oto ktoś może przedstawić prognozę, że jeśli nie po-dejmie się odpowiednich reform strukturalnych odnośnie do funkcjonowaniu rynków finanso-wych, to w roku 2023 czeka nas kolejny poważ-ny kryzys. No i nadchodzi rok 2023, a kryzysu nie ma. Usłyszelibyśmy wtedy, że to dlatego, iż  wskutek przedłożonej prognozy ostrzegaw-czej przedsięwzięto właściwe kroki (to te „odpo-wiednie reformy strukturalne”) i dlatego udało się uniknąć w innej sytuacji nieuniknionego kry-zysu. A jak się akurat wówczas przytrafi, to dla-tego że tychże reform nie podjęto. I tak to prawie wszyscy ekonomiści prawie zawsze prawie we wszystkim miewają rację…

Szczególne znaczenie dla projektowania go-spodarczej przyszłości ma postęp techniczny. Na dłuższą metę bez niego nie ma ani wzrostu gospodarczego (zmiany ilościowe), ani rozwoju społeczno-gospodarczego (zmiany jakościowe). Postęp techniczny rozwiązał masę problemów, kiedyś wydawałoby się nieprzezwyciężalnych; pomoże w pokonaniu jeszcze niejednej trudno-ści, których mnóstwo wyłoni się w przyszłości. Pokładamy w nim wielkie nadzieje, choć trzeba podkreślić, że nie jest panaceum na każdą bolącz-kę. Ponadto zdarzać się będzie, że zamiast rozwią-zywać istniejące problemy, tworzył będzie nowe.

Postęp techniczny – aczkolwiek nie ma li-niowego charakteru i dlatego również w tym przypadku nie wolno popełniać błędu prostej ekstrapolacji trendu – jest zdecydowanie mniej nieobliczalny, a tym samym łatwiej przewidy-walny aniżeli zmiany w niektórych segmentach szeroko pojmowanych stosunków gospodar-czych. Z jednej strony łatwiej go prognozować, a w niektórych sytuacjach wręcz planować, niż zmiany na rynkach finansowych, z drugiej zaś

Page 44: Forum Myśli Strategicznej

44 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

trudniej przewidywać zmiany na tym polu niż w odniesieniu do procesów demograficznych.

Wiele da się zaprojektować, bazując na wyobra-żalnym i przewidywalnym na gruncie naukowym postępie technicznym. Dobrą metodą projektowa-nia przyszłości jest foresight. Termin ten najczęściej nie jest tłumaczony na język polski. Do nauk tech-nicznych i ekonomii, w tym do zarządzania, zo-stał zapożyczony z psychologii, w której oznacza zdolność do przewidywania lub planowania przy-szłości – przewidywania (może się stać, jeśli zaj-dzie to i to…) oraz planowania (powinno się stać, jeśli zrobimy to i to…). Notabene, w tym drugim znaczeniu foresight jest używany w praktyce Unii Europejskiej jako instrument planowania konkret-nych przedsięwzięć w  sferze polityki publicznej. Chodzi tu o analityczne, wyprzedzające proces czy zjawisko myślenie, o pozyskiwanie dla jego akcep-tacji zrozumienia społecznego i o kształtowanie przyszłości poprzez stosowną politykę społeczno- -gospodarczą.

Dla projektowania przyszłości szczególne zna-czenie ma foresight technologiczny. Jest to pro-spektywne konfrontowanie punktów widzenia (a więc nie tylko wiedzy, lecz również wyznawa-nych wartości i prezentowanych interesów) roz-maitych fachowców ze sfery nauki, biznesu, ad-ministracji, polityki i niezorientowanych na zyski organizacji pozarządowych, po to by zidentyfi-kować pola strategicznych studiów i badań nad nowymi technikami i technologiami pod kątem ich użyteczności dla rozwoju społeczno-gospo-darczego. Jednym z ważnych kryteriów ocen formułowanych w tych procedurach jest anty-cypowanie wpływu postępu technicznego i po-wstających wskutek niego nowych technologii na konkurencyjność przemysłu i całej gospodar-ki. Widzimy tutaj, jak pożądane zatem jest inter-dyscyplinarne podejście do rozważań o konse-kwencjach ekonomicznych. Można powiedzieć, że foresight technologiczny to immanentna część ekonomii politycznej przyszłości.

Nie tylko w tym przypadku, lecz i przy okazji opracowywania prognoz oraz kreślenia alterna-tywnych scenariuszy przyszłości warto uciekać się do metody ekspertów. Skoro nie ma takiego jednego, co to niby wszystko wie, to z wiedzy ich odpowiednio wyselekcjonowanego grona moż-na wyprowadzać interesujące wnioski. Problem tkwi właśnie w odpowiednim doborze, podpo-rządkowanym kryterium obiektywacji sądów, a  nie uzyskaniu apriorycznie zakładanych od-

powiedzi. Szczególnie ważne jest trafne sformu-łowanie wyjściowych i pochodnych pytań oraz dylematów. Iluż błędów w polityce gospodarczej można by uniknąć, gdyby politycy znali pytania. Nie oczekujmy od nich zbyt wiele, a już na pew-no nie tego, że znać będą właściwe odpowiedzi na wszystkie pytania, których nie znają nawet ekonomiści teoretycy, ale powinniśmy od ak-tywnych polityków wymagać, aby przynajmniej wiedzieli, o co pytać.

Gdy podejmuje się gospodarcze decyzje o  skutkach istotnych dla innych, dobrze jest radzić się ludzi mądrych i kompetentnych. Zwłaszcza tych, którym nie brakuje nie tylko po-głębionego rozpoznania naukowego, lecz także orientacji w  twardych ograniczeniach politycz-nych w skali gospodarki narodowej, regionalnej czy światowej, a w przypadku przedsiębiorstw – w sytuacji rynkowej. Nie brakuje takich ludzi, ale by ich znaleźć, trzeba szukać.

Raz jeszcze: odpowiedź ekonomisty jest pyta-niem dla polityka, który zawsze powinien mieć przyszłość na uwadze. Politycy nie zajmują się historią gospodarczą, lecz przyszłością społe-czeństwa. Kto pyta, nie błądzi – rzecze mądrość ludowa. Trzeba więc pytać, jak chce się więcej wiedzieć i dalej zajść. Ale to trudna sztuka, bo wypada wiedzieć, kogo i o co pytać. To się nie udaje, jeśli samemu nie ma się sporej wiedzy. Do-radców niekoniecznie i z pewnością nie zawsze należy słuchać, ale warto ich – tego, co mają do powiedzenia – wysłuchiwać. Jeśli potem decy-duje się wbrew udzielanym przez nich radom, nie ma w tym nic złego, o ile ma się osadzone w rzetelnych argumentach przekonanie, że górę powinny wziąć odmienne racje. Natomiast fatal-ne w skutkach bywa opieranie się na doradcach z własnej stajni ideowo-politycznej, których za-trudnia się po to, aby dorabiali uzasadnienie do i tak już przesądzonych decyzji.

Ekonomiczni doradcy polityków powinni go-dzinami czytać nie wywody analityków rynków finansowych i gazetowe komentarze publicy-stów, ale profesjonalne opracowania o przyszłości i, zastanowiwszy się, co z tego wynika tu i teraz, podsuwać decydentom pod rozwagę potencjal-ne implikacje ich gospodarczych decyzji. Kryte-rium dobrego doradztwa i wysokiego standardu profesjonalnych ekspertyz powinna być jak naj-częściej przydatność do kreowania lepszej cudzej przyszłości niż własnej popularności. W  realnej polityce jakże często bywa odwrotnie.

Page 45: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 45

cz

ęś

ć 3

rE

FlEk

sjE

o Tr

EN

da

ch

Ek

oN

oM

icz

Ny

ch

Widzimy, że o przyszłości można myśleć, pisać, mówić, a przede wszystkim działać na jej rzecz na różne sposoby. Można próbować ją odgady-wać, co nas tutaj najmniej pociąga. Można jej się spodziewać, kreśląc ekstrapolacyjne prognozy: tak było, tak jest, tak będzie. Czasami trzeba do tego sięgać. Można ją sobie wyobrażać, opiera-jąc się na okraszonej odrobiną marzeń naukowej wiedzy o prawidłowościach rządzących procesa-mi rozwojowymi. Od tego nie uciekamy. Przede wszystkim jednak przyszłość trzeba kształtować.

Pomimo ogromnego, wciąż rosnącego obszaru niepewności, gospodarcza przyszłość da się za-projektować, ale czy da się zrealizować? Patrząc w przyszłość, można ją postrzegać w perspek-

tywie możliwej, choć niepewnej, i pożądanej, bo chcianej. Dlatego warto mieć ekonomiczną wyobraźnię, zwłaszcza podpowiadającą jak naj-lepiej wykorzystywać nagromadzoną wiedzę o  prawidłowościach rządzących procesami roz-wojowymi. Jeśli są to obiektywne prawidłowości, to nie zawsze i nie wszędzie, ale przez czas jakiś w określonych miejscach rządzić będą również w przyszłości.

W jakim zakresie nasz los jest w naszych rę-kach? – oto najważniejsze z pytań.2

2 Fragment książki Dokąd zmierza świat. Ekonomia polityczna przyszłości, Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 2014 (http://ksiegarnia.proszynski.pl/product,66008).

Pełna oferta wydawnicza dostępna jest w księgarni internetowej Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego

www.ksiazkiekonomiczne.pl

Ekonomia w perspektywie. Krytyka historyczna

J.K. GalbraithEkonomii nie można zrozumieć bez znajomo-

ści jej historii, z czego naukowcy dobrze zdają sobie sprawę. Jednak dzieje teorii ekonomicz-nych nie zawsze były popularną i wdzięczną dziedziną badań. Napisano wiele książek na ten temat – i to książek o niemałych walorach na-ukowych – i wszyscy ekonomiści wiele zawdzię-czają ich autorom. Ale w dążeniu do naukowej perfekcji czy w obawie przed krytyką profesjo-nalistów najlepsi nawet uczeni rozpisywali się szeroko nie tylko na temat problemów ważnych, lecz również mniej istotnych. (…) Wiele z tego, co na temat historii myśli ekonomicznej dotąd napi-sano, było niesłychanie nudne. Wielu uczonych uważa, że wszelka udana próba przedstawiania myśli w sposób żywy, zrozumiały i interesują-cy jest przejawem niedostatecznej erudycji. Za takim puklerzem chronią się nieodmiennie ci, którym się najtrudniej wypowiadać w sposób logiczny i przystępny. Powyższe uwagi wyja-śniają cel, jaki mi przyświecał przy pisaniu tych dziejów. Starałem się ukazać ekonomię jako od-bicie świata, w którym się rozwijały określone teorie ekonomiczne.

(fragment książki)

Page 46: Forum Myśli Strategicznej

46 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

Wystąpienie na seminarium w PTE nt. „Ustrojowe przesłanki myślenia strategicznego”. Zapis stenograficzny

Prof. dr hab. Zdzisław Sadowski*

co to jest myślenie strategiczne? To oczy-wiście myślenie o tworzeniu programów działania. Może się to odbywać na róż-

nych szczeblach, na szczeblu biznesu, korpora-cji, koncernu, państwa czy też związku państw. Zawsze chodzi o tworzenie sobie jakiegoś wy-obrażenia o programie działania. Przyjmijmy, że chodzi nam tu o myślenie w skali państwa, czyli makro. A czym są przesłanki ustrojowe tego myślenia? Chyba chodzi o to, że myślenie strategiczne zależy zawsze od tego, co narzuca istniejący ład ustrojowy. Przyjmijmy, że chodzi tu o ustrój gospodarczy, który oczywiście jest zawsze jakoś związany z ustrojem politycznym, ale nie będziemy tu nadmiernie komplikować zależności. Przyjmijmy, że chodzi o ustrój go-spodarczy. Ustrój gospodarczy zawsze narzuca określone formy myślenia strategicznego. Na przykład w gospodarce centralnie planowanej myślenie strategiczne wymagało działania we-dług pewnego określonego systemu od plano-wania perspektywicznego przez plany średnio-okresowe. Natomiast na drugim biegunie jest sytuacja, w której ład ustrojowy skłania do przy-jęcia założenia, że myślenie strategiczne w ska-li kraju w ogóle nie jest potrzebne, ponieważ rynek działa samoczynnie poprzez strategie poszczególnych podmiotów. To jest koncepcja sprowadzona do pewnego nonsensu, ale chy-ba dosyć wiernie wyrażająca to, co określamy mianem neoliberalizmu ostatnich dziesięcioleci, czyli wiarę w fundamentalizm rynkowy. Mamy więc tu dwa bieguny, czyli rozpiętość bardzo znaczną. Otóż istotna dla naszego tematu jest

konstatacja, że w toku procesów rozwojowych warunki ustrojowe się bardzo zmieniają. Bar-dzo mi się podoba zacytowane przez profesora Pysza określenie, że zmieniają się one na zasa-dzie dryfu, od ładu do nieładu. Powstaje jednak pytanie, czy naprawdę do nieładu? W nieładzie już byliśmy w latach dominacji neoliberalizmu. Nieład wynikał z przyjęcia zasady fundamenta-lizmu rynkowego. Ale jak się zmieniają teraz? Tak właśnie rozumiem nasz problem.

Zmiany są niewątpliwe. Są to daleko idące zmiany w zróżnicowanym przecież na wiele sposobów systemie kapitalizmu rynkowego, który dominuje w świecie. Te zmiany polega-ją, ogólnie rzecz biorąc, na kilku zasadniczych aspektach. Jednym z nich jest dokonana już za-sadnicza zmiana wprowadzona do ładu gospo-darczego przez tzw. finansyzację, czyli zdobycie absolutnej dominacji nad procesami gospodar-czymi przez układ finansowy, przez rynki fi-nansowe. Nie będę tego rozwijał, bo to jest oczywiste, wszyscy wiemy, że tak jest. Dodam tylko, że w moim języku określam to mianem wynaturzenia systemu rynkowego, gdyż jest to zmiana obejmująca nie tylko sposób działania podmiotów gospodarujących, ale też samo po-jęcie gospodarowania, a z nim naukę ekonomii. To jest bardzo ważna sprawa i konstatacja, od której nie można uciec. Przez całe wieki zasadą było, że gospodaruje się dla zaspokojenia po-trzeb ludzkich. Teraz na to miejsce podstawiona została zasada, że głównym celem gospodaro-wania jest powiększanie kapitału finansowego przez grę giełdową. To jest skrót myślowy, ale

* Honorowy prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, członek Komitetu Nauk Ekonomicznych PAN, członek koresp. PAN, redaktor naczelny dwumiesięcznika „Ekonomista”

Page 47: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 47

cz

ęś

ć 3

rE

FlEk

sjE

o Tr

EN

da

ch

Ek

oN

oM

icz

Ny

ch

moim zdaniem bardzo odpowiada rzeczywisto-ści. Druga wielka zmiana, związana z tą pierw-szą, to powszechna komercjalizacja życia. Ozna-cza ona, że różne dziedziny życia społecznego, tradycyjnie oparte na luźnych formach organi-zacji, otrzymały piętno urynkowienia, a więc nastawienia na zysk pieniężny. Nie potrzebuję tego rozwijać, bo jest to widoczne choćby na przykładzie sportu – kluby sportowe są przed-siębiorstwami zatrudniającymi osoby zajmujące się zawodowo bieganiem, skakaniem czy jazdą na rowerze, a ta praca stała się formą wytwarza-nia PKB. Odbiciem tego w procesach gospodar-czych jest trzecia wielka zmiana, która zaczę-ła się już ładnych kilkadziesiąt lat temu wraz z  rosnącym znaczeniem wielkich koncernów, mianowicie ewolucja form organizacyjnych go-spodarki w stronę zarządzania horyzontalnego. W  miejsce układów hierarchicznych pojawi-ły się układy horyzontalne, które rozwijają się w dalszym ciągu, ponieważ przemiany techno-logiczne – rewolucja informacyjna i jej następ-stwa – bezpośrednio temu sprzyjają.

Mamy więc do czynienia z bardzo zasadniczy-mi zmianami w kapitalizmie rynkowym. Nie oce-niam ich, tylko stwierdzam, że wystąpiły. I teraz możemy sobie zadać pytanie: skoro takie zmiany nastąpiły, to jakie to ma znaczenie dla procesów tworzenia strategii, myślenia strategicznego? No więc można na to różnie odpowiedzieć i to jest właśnie ciekawe pytanie, bardzo jestem ciekaw, co państwo będą mówić. Ja czynię takie spostrze-żenie, że interesującą wypowiedź na ten temat znalazłem w pracy pod tytułem Wikinomia. Au-torzy zawarli w niej swoje idee, zmierzające do uwypuklenia znaczenia zmian wynikających z  rozpowszechniania się zasad zarządzania ho-ryzontalnego. Uwydatnili myśl, że nowe techno-logie informacyjne sprzyjają zasadniczej zmianie stosunków międzyludzkich w procesie gospo-darowania. Zmiana powinna polegać na rozsze-rzaniu się zakresu współpracy i wymiany myśli. Nie potrzeba już ograniczać się do swojego po-dwórka, trzeba ujawniać swoje pomysły, a takie współdziałanie będzie dobrze służyło szybkie-mu postępowi. Wszyscy po prostu współdziała-my, nie chowamy swoich idei, swoich inicjatyw i pomysłów innowacyjnych nie trzymamy w za-nadrzu, tylko udostępniamy je wszystkim i wo-bec tego procesy rozwoju posuwają się szybciej. W  skrócie tak rozumiem koncepcję Tapscotta i  uważam ją za interesującą. Ciekawa ona jest, tylko czy realna. To jest wielkie pytanie, bo już

w  tym pragnieniu Tapscotta ujawnia się pewna utopijność, od razu w jego założeniu. Ale Tap-scott nie przestraszył się tego, tylko przygoto-wał drugą książkę pod tytułem Makrowikinomia. Wprowadził słowo „makro”, gdyż przeniósł swo-ją ideę na wyższe piętro. Zaproponował miano-wicie, żeby koncepcja upowszechniania współ-pracy została zastosowana nie tylko do biznesu, jak było w pierwszej książce, lecz do wszystkich dziedzin życia społecznego.

Myślę, że ta propozycja wiąże się bezpośred-nio z tym, o czym mówiłem – z postępującą, po-wszechną komercjalizacją całego życia społecz-nego. Rzeczywiście, jeżeli wszyscy działają na zasadach komercyjnych, to wszystko się zbliża do biznesu i można tak samo to organizować i  pojmować. W ten sposób Makrowikinomia jak gdyby przedłuża te pragnienia Tapscotta. Są to interesujące pragnienia, bo gdyby sobie wy-obrazić taką powszechną współpracę wszyst-kich, na wszystkich odcinkach, to doszlibyśmy do jakiegoś idealnego ładu, który rzeczywiście zapewniałby może skuteczne działanie i sprzy-jał rozwojowi wspólnej myśli strategicznej. Po-wstaje jednak pytanie: a co z konkurencją jako siłą napędową przedsiębiorczości i w ogóle gospodarki rynkowej? Czy mogłaby być zastą-piona przez współpracę wszystkich ze wszyst-kimi bez konkurencji? A co na przykład z tymi sportowymi przedsiębiorstwami? Czy można sobie wyobrazić ich działanie komercyjne bez konkurencji? Przecież tam chodzi o to, żeby ktoś wygrał, a ktoś inny nie. Komercjalizacja zawsze dotąd opierała się na takiej zasadzie. Zgłaszam więc wątpliwość, czy w ogóle jest realne takie utopijne myślenie o powszechności współpracy. Można powiedzieć, że to działanie „wikinomicz-ne” jest zrozumiałe jako formuła powszechnego dążenia do obniżania kosztów transakcyjnych, bo im bardziej będziemy wszyscy ze wszystki-mi na wszystkich odcinkach współpracować, na zasadzie pełnej otwartości i współdziała-nia, tym mniejsze będą koszty transakcyjne na różnych odcinkach. Ale rodzi się pytanie, czy istnieje taka możliwość wyobrażenia so-bie, że świat zmierza do jednego celu i wszyscy współdziałają w kierunku realizacji tego celu. Więc muszę powiedzieć, że mnie się to kojarzy z  problemem znanym już od bardzo dawna, w  dyskusjach nad ładem ustrojowym, miano-wicie problemem konfrontacji między solidary-zmem a liberalizmem. Bo ta koncepcja Tapscotta jest niczym innym jak współczesną odmianą

Page 48: Forum Myśli Strategicznej

48 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

myślenia solidarystycznego. Jest wspólny cel i  jest on właściwie nadrzędny nad dążeniami jednostek, gdy wszyscy tutaj się skupią i za-czynają realizować ten wspólny cel, wtedy ma-krowikonomia opanuje świat i będzie dobrze. To jest wiara solidarystyczna, znana od końca XIX w. Stwierdzono już wielokrotnie, w różnych formach, że ten ideał solidaryzmu, czyli wiara, że wspólne dobro jest naczelne, nadrzędne wo-bec dobra jednostek, do tej pory prowadziła za-wsze w rozmaitych wydaniach do formuły pań-stwa totalitarnego. W końcu bowiem ktoś musi zajmować się organizacją ludzi do pilnowania, do działania na rzecz tego wspólnego dobra, a tym kimś musi być jakaś forma instytucjonal-na, najlepiej państwo czy partia, czy jakaś inna forma, która narzuca w ten czy inny sposób ko-nieczność działania na rzecz dobra wspólnego, a nie na rzecz indywidualnego interesu. Więc sądzę, że w tym się ostatecznie przejawia tego rodzaju tendencja, która jest dla mnie trudna do przyjęcia w świetle dotychczasowego doświad-czenia. Natomiast drugi wariant to trzymanie się koncepcji liberalizmu. Jakiegoś liberalizmu, bo jak wiadomo, liberalizm ma tyle odmian, ile jest odmian śniegu na Grenlandii, czyli oko-ło 50. Otóż liberalizm w moim wyobrażeniu to

nie jest neoliberalizm wspomniany poprzednio, czyli wiara w dobrodziejstwa rynku, tylko to jest idea, że potrzeby jednostki i prawa jednostki są naczelnym dobrem, o które trzeba dbać, co nie znaczy, że dokładnie wiadomo jak. Właściwie dopiero trzeba szukać odpowiedzi na pytanie, jaka formuła organizowania jednostek w tym celu jest skuteczna. A właśnie jesteśmy w tym dryfie, nie wiemy, dokąd dotychczasowe zmiany ustrojowe nas doprowadzą. Na razie jesteśmy w takim stadium, że możemy tylko stwierdzać, jak dalece niekorzystne są zmiany, które już nastą-piły, związane z wynaturzeniem systemu rynko-wego. A jaka jest perspektywa? Tego nie wiemy, są pesymiści i są optymiści. Tapscott i Williams niewątpliwie mogą być zaliczeni do optymistów. Byłoby bardzo dobrze, gdyby udało się osiągnąć taki stan powszechnego współdziałania. Nato-miast ja się zaliczam bardziej do pesymistów, po-nieważ uważam, że świat zmierza raczej w kie-runku negatywnych rozwiązań i trudno nawet liczyć na ogólne porozumienie międzynarodo-we w kwestiach myślenia strategicznego, ale nie będę już tego w tej chwili rozwijał.

Pełny zapis stenogramu ze spotkania znajduje się na stronie www.pte.pl

Seminarium pt. „Ustrojowe przesłanki myślenia strategicznego”, 30.03.2015 r. Od lewej: prof. dr hab. Piotr Pysz, prof. dr hab. Jerzy Kleer, prof. dr hab. Elżbieta Mączyńska, prof. dr hab. Zdzisław Sadowski

Page 49: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 49

cz

ęś

ć 3

rE

FlEk

sjE

o Tr

EN

da

ch

Ek

oN

oM

icz

Ny

ch

w przedłożonym artykule chciałbym podjąć problematykę ładu gospo-darczego. Światowy ład gospodar-

czy i jego przemiany skłaniają – delikatnie tę myśl formułując – do narastającego niepokoju. Coś dzieje się takiego, że ład w skali światowej dryfuje stopniowo w kierunku nieładu, chaosu i anarchii. Dryf ten występuje co prawda z róż-ną intensywnością w różnych regionach świata, zaś Europa Środkowa jeszcze ciągle należy do bardziej stabilnych regionów. Na Zachodzie po-jawiło się wiele publikacji książkowych wskazu-jących na niebezpieczeństwa z tym związane. Pomijając tu wspomnianą przez prof. Mączyń-ską pełną pesymizmu i ostrożnej nadziei na ukonstytuowanie ładu światowego głośną książkę Henry’ego Kissingera World Order, war-to wymienić kilka innych ważnych publikacji. Przykładowo jedną z nich jest dzieło harvardz-kiego historyka gospodarczego Nialla Ferguso-na o upadku instytucji Zachodu1. Dalej zaliczyć do nich należy książkę niemieckiego socjologa polityki Wolfganga Streecka z główną tezą, że kapitalizm kupił sobie trochę czasu przed poja-wieniem się kolejnego wielkiego kryzysu dzięki polityce nadmiernego zasilania gospodarek pie-niądzem2. W kręgach akademickich myślicieli i intelektualistów niepokój o wspólną przyszłość ludzkości jest dość powszechny. Z pewnym za-skoczeniem obserwuję to nawet w przypadku Francisa Fukuyamy, autora równie słynnej, jak bałamutnej tezy o końcu historii. Na początku lat 90. XX w. amerykański politolog zapewniał,

że wchodzimy w okres długiego panowania wolnej gospodarki rynkowej i liberalnej demo-kracji parlamentarnej. Wiek XXI miał oznaczać koniec walki różnych ideologii i bazujących na nich sił politycznych. W skali światowej zaś miał zapanować Pax Americana. W ubiegłym roku Fukuyama opublikował nową książkę pod ty-tułem Ład polityczny i polityczny upadek, stwier-dzając m.in., że każdy ład polityczny wykazuje immanentną tendencję do rozkładu3. W tym kontekście inspirujące są poglądy nie-mieckiego filozofa Petera Sloterdijka. Autor ten opublikował w ubiegłym roku książkę pod tytu-łem Die schrecklichen Kinder der Neuzeit4. W pol-skim tłumaczeniu tytuł ten to Te straszne dzieci nowych czasów. Sloterdijk jako filozof obecnie w  Niemczech chyba najbardziej ceniony, obok Jürgena Habermasa, pisze, że człowiek jako dziecko nowych czasów stracił istniejący w po-przednich generacjach balans pomiędzy prze-szłością i przyszłością, że tradycja nie odgrywa dla niego prawie żadnej roli. Autor stwierdza, że przekaz reguł gry gospodarczej i społecz-nej, norm moralnych i wiedzy z poprzednich pokoleń, które na ogół każda kolejna generacja dostawała w swoistym spadku po poprzedni-kach, straciły na znaczeniu i sile oddziaływania. Współczesny świat przypomina Sloterdijkowi gigantyczne laboratorium wypełnione ekspery-mentami dotyczącymi przede wszystkim przy-szłości. Ten świat „nowych czasów” wywołuje jego zaniepokojenie, bo przeszłość, dotychcza-sowa kulturowa i historyczna „ścieżka rozwoju”,

Dryf ładu gospodarczego we współczesnym świecie

Prof. dr hab. Piotr Pysz*

* Fachhochschule für Wirtschaft und Technik, Vechta/Diepholz/Oldenburg (Niemcy), Wyższa Szkoła Finansów i Zarządzania w Białymstoku.

1 N. Ferguson, The Great Degeneration. How Institutions Decay and Economies Die, Allen Lane (Penguin Books), London 2012.2 W. Streeck, Gekaufte Zeit. Die vertagte Krise des demokratischen Kapitalismus, Suhrkamp Verlag, Berlin 2013.3 Cyt. za: F. Wiebe, Francis Fukuyama. Die Geschichte nach dem Ende der Geschichte, [w:] „Handelsblatt”, 07.06.2014.4 P. Sloterdijk, Die schrecklichen Kinder der Neuzeit, [w:], „Handelsblatt”, 18-20.06.2014, s. 54–55.

Page 50: Forum Myśli Strategicznej

50 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

stabilizowała świat i zapewniała poszczególnym społeczeństwom równowagę przynajmniej w pewnym stopniu. A na przełomie XX i XXI w. prawie wszystko stało się wysoce niestabilne. Filozof używa dla ilustracji swoich obaw nader sugestywnego przykładu. Świat współczesny przypomina mu samolot lecący na wysokości 12 tys. metrów bez widoku na lądowanie. Jego pasażerowie to cała ludzkość, zaś wśród pasaże-rów są grupy gangsterów, pomiędzy którymi na pokładzie wybucha strzelanina. Do czego może to prowadzić?! Czy wielka katastrofa jest już za-programowana?

To, co widzimy we współczesnym świecie, na-rzuca nam konieczność naukowej, ale nie tyle analitycznej, ile przede wszystkim holistycznej refleksji. Problematyka ładu gospodarczo-spo-łecznego i jego dryfowania w kierunku nieładu i chaosu wydaje mi się w aktualnej sytuacji świata i Europy więcej niż bardzo istotna zarówno z po-znawczego, jak i praktycznego punktu widzenia. Będąc przekonanym wyznawcą tej tezy, podej-muję wraz z niektórymi koleżankami, kolegami po fachu badania nad ładem i kluczową kwestią jego dryfu. Dryf ładu gospodarczo-społeczne-go to taki proces, w którym wprawdzie polityka w skali narodowej lub ponadnarodowej próbuje jeszcze sterować ukształtowaniem określonych elementów ładu przez nią odgórnie stanowione-go, ale oddolne siły o charakterze spontanicznym, postęp technologiczny, konflikty międzynarodo-we, zmiany mentalności społeczeństw i różnego rodzaju szoki egzogeniczne i  endogeniczne po-

wodują, że traci ona przynajmniej częściowo albo prawie całkowicie kontrolę nad ukształtowaniem ładu. Jest to teoretycznie dotychczas mało albo w ogóle niezbadany proces przemian ładu. O pro-cesie tym nie można wprawdzie powiedzieć, iż jest zupełnie niekontrolowany odgórnie, ale też pełnej i skutecznej kontroli nad nim żadna naro-dowa ani ponadnarodowa władza już nie ma. Ład ten dryfuje, według Sloterdijka i także w moim przekonaniu, w  nikomu nieznanym kierunku. W związku z tym warto przypomnieć wiedeńsko- -brytyjskiego wybitnego filozofa nauki Kar-la Poppera, który kiedyś stwierdził, że historia sama w sobie nie ma celu ani też sensu, ale my (ludzkość) możemy się zdecydować zapewnić jej zarówno jedno, jak i drugie, tj. zarówno cel, jak i sens5. Aby osiągnąć cel racjonalizacji i częścio-wej przynajmniej kontroli przemian ładu w skali międzynarodowej i narodowej, musimy oczywi-ście istniejący ład i jego dryf naukowo badać.

Z punktu widzenia naszego niewielkiego ze-społu badawczego, w skład którego wchodzi obok mnie dr Michał Moszyński i dr Anna Grab-ska, wspomniany cel jest siłą napędową naszych wysiłków badawczych. Wraz z wieloma osoba-mi w różnych formach z nami współpracujący-mi lub nas wspierającymi, jak m.in. prof. prof. Elżbieta Mączyńska, Anna Ząbkowicz, Maciej Miszewski i Grzegorz Szulczewski, mamy satys-fakcję, że podejmujemy nie marginalny temat badawczy, tylko problem o ogromnej, a może nawet rozstrzygającej wadze dla dalszego roz-woju nauki ekonomii i teorii polityki gospodar-czej. Jednocześnie zdajemy sobie w pełni spra-wę z tego, że jesteśmy na tym polu pionierami i badań tych zgodnie z zasadą learning by doing musimy się dopiero uczyć6.

Warto krótko zastanowić się nad istnieją-cą współcześnie bazą teoretyczną dla badania problematyki ładu gospodarczo-społecznego. Na pierwszy plan wysuwa się tu Walter Eucken, ordoliberalny teoretyk ładu odgórnie stanowio-nego przez organa władzy politycznej, autor głośnego w literaturze modelu konkurencyjnego ładu gospodarczego. Następnie zaprzyjaźnio-

5 Cyt. za: G. Steingart, Unser Wohlstand und seine Feinde, Knaus Verlag, München 2013, s. 17-18.6 Wymienić można tu kilka dotychczas zrealizowanych przez wspomniany zespół prac badawczych. Por. Anna Grabska, Michał Moszyński, Piotr Pysz, Stanowiony i spontaniczny ład gospodarczy w procesie transformacji systemowej Polski i byłej NRD, Instytut Ba-dań Gospodarczych, Polskie Towarzystwo Ekonomiczne, Toruń 2014, s.391; Piotr Pysz, Anna Grabska, Michał Moszyński, red. naukowa, Spontaniczne i stanowione elementy ładu gospodarczego w procesie transformacji – dryf ładu czy jego doskonalenie?, Polskie Towarzystwo Ekonomiczne, Warszawa 2014, s. 345; Piotr Pysz, Anna Grabska, Michał Moszyński, red. naukowa, Ład gospodarczy a współczesna ekonomia, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2014, s. 286. Liczne artykuły członków zespołu badawczego w wymienionych pracach zbiorowych oraz w recenzowanych czasopismach naukowych w Polsce i za granicą.

TO, CO WiDZiMy

WE WSPóŁCZESNyM ŚWiECiE,

NARZUCA NAM KONiECZNOŚć

NAUKOWEJ, ALE NiE TyLE

ANALiTyCZNEJ, iLE PRZEDE

WSZySTKiM HOLiSTyCZNEJ

REFLEKSJi.

Page 51: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 51

cz

ęś

ć 3

rE

FlEk

sjE

o Tr

EN

da

ch

Ek

oN

oM

icz

Ny

ch

ny z Euckenem inny wielki myśliciel, Friedrich August von Hayek, teoretyk oddolnie kształtu-jącego się w ramach rynkowych interakcji ładu spontanicznego. Konstytuującą cechą tego ładu jest opisana przez von Hayeka procedura odkryć i syntezy zdecentralizowanej wiedzy podmiotów gospodarczych w interakcjach rynkowych7. Ko-lejny obok von Hayeka przedstawiciel „austriac-kiej szkoły ekonomii” to Joseph Alois Schumpe-ter, teoretyk rozwoju gospodarczego i „twórczej destrukcji”, która to koncepcja zbliża go znacznie do idei ładu spontanicznego von Hayeka.

W oparciu o myśl wymienionych teoretyków ładu gospodarczo-społecznego i jego przemian można spróbować ocenić wstępnie i oczywiście tylko skrótowo dryf ładu gospodarczego, jak również możliwości wpływania na jego kieru-nek i przebieg. Jeżeli chodzi o odgórne stano-wienie ładu, to Eucken wyraźnie kładł nacisk na reguły gry gospodarczej ustanowione odgór-nie przez państwo i ich wewnętrzną spoistość. Chodziło mu o reguły prawne, ale także normy moralne kształtowane przez instytucje społecz-ne, jak np. kościoły8. We współczesnym świecie państwo utraciło jednakże znaczną część możli-

wości odgórnego kształtowania ładu. Po pierw-sze, w wyniku globalizacji gospodarki świato-wej i bardzo silnej pozycji wielkich przeważnie międzynarodowych koncernów, których Euc-ken zresztą nie cierpiał. Za wszelką cenę chciał uniknąć tego, żeby koncerny te opanowały gospodarkę niemiecką i inne gospodarki naro-dowe. Po wtóre, wskutek narastającej nierów-ności dochodowych i majątkowych, co opisał znakomicie Thomas Piketty w światowym be-stsellerze Kapitał w XXI wieku9. Nierówności te i  ich postępujące pogłębianie się powodują, że rządy poszczególnych krajów są coraz bardziej uzależnione od wąskich elit finansowych i go-spodarczych, które zainteresowane są realizacją przede wszystkim własnych, a nie ogólnospo-łecznych interesów. W odniesieniu do sponta-nicznego ładu gospodarczego w interpretacji von Hayeka trzeba zaś dostrzec, że w ostatnich dziesięcioleciach doszło do głębokich prze-mian systemu wartości współczesnych społe-czeństw. Znaczna część ich członków odchodzi coraz częściej od współpracy na zasadzie gry kooperacyjnej10. Rozpowszechnia się gra o in-dywidualne zwycięstwo, według zasady z Wall Street, iż zwycięzca bierze wszystko. Jest to ego-istyczna walka o zwycięstwo w grze sprzecz-nych interesów. Dla ilustracji przypominam wypowiedź Miltona Friedmana określanego przez wielu mianem „papieża” neoliberalizmu wywodzącego się z  Chicago School of Econo-mics11. Friedman zapytany przez dziennikarkę „Süddeutsche Zeitung” o siły napędowe ludz-kiego działania powiedział: chciwość, chciwość (dwa razy powtórzył!!!), nienawiść i miłość12. To pokazuje aktualny stan moralno-etyczny na-szych społeczeństw, gdzie chciwość skłania do nieprzestrzegania obowiązujących reguł gry i  destrukcji ładu. Znane jest to jako konkluzja badań Ernesta Fehra z uniwersytetu w Zurychu z studentami, że ten, kto nie przestrzega ustalo-nych reguł gry, na ogół wygrywa kosztem tych,

7 Analizę porównawczą koncepcji Euckena i von Hayeka zaprezentował Michał Moszyński w artykule: Koncepcje ładu stano-wionego Waltera Euckena i ładu spontanicznego Friedricha Augusta von Hayeka – Próba analizy porównawczej, „Acta Universi-tatis Nicolai Copernici”, zeszyt 393, Toruń 2012, s. 121-133.

8 W. Eucken, Grundsätze der Wirtschaftspolitik, 7. Auflage, Mohr Siebeck, Tübingen 2004, s. 347-350.9 Th. Piketty, Das Kapital im 21. Jahrhundert, 2. Auflage, C H. Beck, München 2014. 10 Pewne elementy tego rodzaju zachowań występują także w społeczeństwie polskim na początku drugiej dekady XX w. Por.

A. Grabska, Wybrane uwarunkowania ładu spontanicznego i stanowionego w początkowym okresie transformacji polskiej gospodarki, „Gospodarka Narodowa”, nr 5/6, s. 119-140.

11 E. Mączyńska, P. Pysz, Liberalizm, neoliberalizm i ordoliberalizm, „Ekonomista” 2014, nr 2, s. 225-247. 12 M. Friedman, Es ist unmoralisch, Geld von den Reichen zu nehmen und es den Armen zu geben – Interview mit Milton Friedman,

„Süddeutsche Zeitung Magazin”, 23.06.2006.

WE WSPóŁCZESNyM ŚWiECiE

PAńSTWO UTRACiŁO JEDNAKŻE

ZNACZNą CZęŚć MOŻLiWOŚCi

ODGóRNEGO KSZTAŁTOWANiA

ŁADU. PO PiERWSZE, W WyNiKU

GLOBALiZACJi GOSPODARKi

ŚWiATOWEJ i BARDZO SiLNEJ

POZyCJi WiELKiCH PRZEWAŻNiE

MięDZyNARODOWyCH

KONCERNóW (...)

Page 52: Forum Myśli Strategicznej

52 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

którzy je respektują. Życie pokazuje też, że dzie-je się tak prawie wszędzie niezależnie zresztą od tego, czy reguły te były ustanowione odgórnie jako ład stanowiony, czy powstały oddolnie jako ład spontaniczny. Na koniec pozostał jeszcze do skomentowania kolejny wielki teoretyk autor koncepcji „twórczej destrukcji”. W istocie rzeczy w skali światowej żyjemy od kilku dziesięcioleci w epoce Schumpetera. W tym czasie pojawiły się wielkie międzynarodowe (głównie amerykań-skie) koncerny w branży internetowej, które po-wstały prawie z niczego, bez wielkiego kapitału startowego, ale za to w oparciu o twórcze idee ich założycieli. Uzyskały one w stworzonych przez siebie segmentach rynku bardzo szybko pozycje monopolistyczne. Nasuwa się tu pytanie, czy „twórcza destrukcja” Schumpetera realizowa-na na fundamencie systemu wartości gry zero--jedynkowej, gdzie zwycięzca bierze wszystko, nie prowadzi jednak bardziej do destrukcji niż budowy rynkowego ładu konkurencyjnego, na którym przekonanym liberałom Euckenowi i von Hayekowi bardzo zależało ze względu na ograniczenie władzy gospodarczej, wolność go-spodarującej jednostki ludzkiej oraz sprawność funkcjonowania gospodarki rynkowej.

Na zakończenie swojego wywodu muszę podkreślić, że nasze badania ładu gospodar-czego nawiązują do idei społecznej gospodarki rynkowej. W ostatnich tygodniach musiałem jednak w pewnym stopniu zrewidować własne stanowisko teoretyczne, w którym wiązałem Lu-dwiga Erharda, ojca społecznej gospodarki ryn-kowej, przede wszystkim z ordoliberalizmem.

Przed dwoma miesiącami ukazała się książka napisana przez Horsta Friedricha Wünsche-go13. Jej autor był w swoim zawodowym życiu kolejno asystentem von Hayeka na uniwersyte-cie w Freiburgu, a następnie osobistym referen-tem Erharda. W późniejszych latach Wünsche sprawował funkcję dyrektora zarządzającego Fundacją Ludwiga Erharda w Bonn. W swojej książce wykazuje on, że koncepcja społecznej gospodarki rynkowej urzeczywistniona pod kierownictwem Erharda po roku 1948 w Niem-czech Zachodnich w wysokim stopniu nawiązu-je do tradycji myślowej – współcześnie nieste-ty prawie zupełnie zapomnianej – niemieckiej szkoły historycznej. Erhard studiował bowiem na początku lat 20. XX w. w Handelshochschu-le (Wyższa Szkoła Handlowa) w Norymberdze. Uczelnia ta była wtedy refugium profesorów niemieckiej szkoły historycznej, która pod na-porem neoklasyki, później keynesizmu i także częściowo również ordoliberalizmu przeżywała ostatnie dziesięciolecie swego istnienia.

Historyczna szkoła myślenia ekonomicznego eksponowała badania empiryczne, posiada-ła odwagę do badania rzeczywistości oraz do uwzględnienia społecznych i aksjologicznych przesłanek gospodarowania. Obecnie planu-jemy projekt badawczy dotyczący kształtowa-nia się ładu społecznej gospodarki rynkowej w  Niemczech od 1948 do 2016 r. Wstępną hi-potezą jest, że ład gospodarczy w Niemczech podlegał i podlega nadal ciągłym, tylko czę-ściowo kontrolowanym fluktuacjom. Obrazo-wo mówiąc, on po prostu faluje. Od społecznej gospodarki rynkowej w wykonaniu Erharda zaczął się oddalać, gdy ster gospodarki przejął zdecydowany zwolennik nauki Keynesa, socjal-demokratyczny polityk Karl Schiller. W  deka-dzie lat 80. XX w. wraz z przejęciem steru rządu przez koalicję CDU/FDP pod kierownictwem Helmuta Kohla nastąpił pewien powrót do pierwotnego erhardowskiego modelu. Później przyszło zjednoczenie Niemiec i wraz z nim powrót do keynesowskiej polityki pobudzania popytu i  forsowania wzrostu gospodarczego. W konsekwencji ład gospodarczy w Niemczech zaczął się ponownie oddalać od pierwotnego modelu społecznej gospodarki rynkowej. Na

13 H.F. Wünsche, Ludwig Erhards Soziale Marktwirtschaft. Wissenschaftliche Grundlagen und politische Fehldeutungen, Lau Verlag, Reinbek/München 2015.

9 Spiegel-Gespräch mi Francis Fukuyama, Wo bleibt der Aufstand von links?, Der Spiegel 5/2012.15 Cyt. za: W. Eucken, Grundsätze der Wirtschaftspolitik, 7. Auflage, Mohr Siebeck, Tübingen 2004, s. 197.

HiSTORyCZNA SZKOŁA MyŚLENiA

EKONOMiCZNEGO EKSPONOWAŁA

BADANiA EMPiRyCZNE,

POSiADAŁA ODWAGę DO BADANiA

RZECZyWiSTOŚCi ORAZ DO

UWZGLęDNiENiA SPOŁECZNyCH

i AKSJOLOGiCZNyCH PRZESŁANEK

GOSPODAROWANiA.

Page 53: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 53

cz

ęś

ć 3

rE

FlEk

sjE

o Tr

EN

da

ch

Ek

oN

oM

icz

Ny

ch

przełomie XX i  XXI wieku doszło aż do tego, że gospodarka niemiecka zaczęła być nazywa-na, w nawiązaniu do określenia użytego przez cara Mikołaja I w odniesieniu do Imperium Osmańskiego, „chorym człowiekiem” Europy. Reakcją na to były reformy kanclerza Gerhar-da Schrödera, przeprowadzone pod hasłem Agenda 2010. W rezultacie ład gospodarczy Niemiec zaczął stopniowo, ale tylko częściowo, powracać do pierwotnego modelu społecznej gospodarki rynkowej. Ład ten więc ciągle żyje, podlegając fluktuacji w swoistym instytucjonal-nym cyklu przemian. Podobne badania doty-czące przypuszczalnie dynamicznych fluktuacji rynkowego ładu gospodarczego zamierzamy przeprowadzić w odniesieniu do Polski w okre-sie 1990–2016. Powracając na zakończenie do Francisa Fukuyamy, warto podkreślić, że osła-wiony herold „końca historii” i Pax Americana zaleca Amerykanom obecnie naśladownictwo niemieckiej społecznej gospodarki rynkowej, szczególnie w zakresie polityki przemysłowej oraz roli małych i średnich przedsiębiorstw stanowiących trzon gospodarki niemieckiej14, która jest w tej chwili gospodarką najbardziej dynamiczną i stabilną w  niestabilnej Europie Zachodniej.

Podsumowując, mogę jeszcze raz stwierdzić, że jestem głęboko przekonany co do zasadności tezy, że powinniśmy w badaniach naukowych podejmować poważnie problematykę ładu gospodarczego i jego dryfu. Ład gospodarczy rzeczywiście faluje w poszczególnych gospo-darkach i na całym świecie oraz prowadzi nas w niewiadomym kierunku. Z perspektywy eu-ropejskiej, w wysokim stopniu racjonalistycz-nej tradycji kulturowej trzeba jednak uznać, iż

przynajmniej w jakimś stopniu powinien być on racjonalnie sterowalny. Ład gospodarczy rozumiany jako całokształt obowiązujących re-guł gry gospodarczej, niezależnie od tego, czy powstają one odgórnie przez ich stanowienie, czy oddolnie spontanicznie na rynku, ma cha-rakter długookresowy. Jeżeli w gospodarce nie ma długookresowych reguł gry, to zaczynają pojawiać się nieład i chaos. Już Konfucjusz sfor-mułował takie zdanie, że „gdy upada myślenie, to idzie z tym w parze rozkład ładu”15. Upadek myślenia powoduje więc rozkład ładu. Na inny czynnik sprzyjający rozkładowi ładu gospodar-czego zwraca uwagę Elżbieta Mączyńska w ar-tykule o anomii wartości w społeczeństwie go-spodarującym16. Ostatnia moja uwaga dotyczy wywodów prof. Kleera, prof. Szulczewskiego i wszystkich nas obecnych na sali. IFO instytut w Monachium zrobił niekonwencjonalne bada-nia pod tytułem „Habsburger Effekt”. W ramach tego projektu zbadano aktualne zachowania ludności wzdłuż dawnej granicy dzielącej rzą-dzone przez dynastię Habsburgów imperium austro-węgierskie od carskiej Rosji i na połu-dnie do krajów bałkańskich (byłe Imperium Osmańskie). Wyniki badań monachijskiego in-stytutu wskazują na to, że Austro-Węgry miały pozytywny wpływ na zachowania ludności aż do chwili obecnej. Oznacza to konkretnie, że zachowania ludności w byłym imperium au-striacko-węgierskim aż do odległości 100 km w głąb od byłej granicy są bardziej spolegliwe, bardziej nastawione na respektowanie reguł gry gospodarczej i społecznej oraz na kooperację niż zachowania w Imperium Rosyjskim czy na południu, w graniczących z byłym imperium habsburskim krajach bałkańskich. Dowodzi to, że mentalność i kultura życia oraz działania go-spodarczego i społecznego są czynnikami dzia-łającymi w bardzo długim okresie. Badając ład gospodarczy i jego dryf, przybliżamy szybującą w abstrakcyjnych modelach neoklasycznych teoretyków naukę ekonomii do prawdziwego życia gospodarczego i społecznego. W wyniku tego wzrosną, współcześnie nieoceniana zbyt wysoko, jej przydatność jako nauki objaśnia-jącej rzeczywistość życia gospodarczego oraz walory predykcyjne niezbędne do prowadzenia skutecznej i zorientowanej na potrzeby ogólno-społeczne polityki gospodarczej.

9 E. Mączyńska, Anomiczne podłoże dysfunkcji systemu społeczno-gospodarczego, [w:] red. nauk. E. Mączyńska, J.J. Michałek, J. Niż-nik, Kryzysy systemowe, Polska Akademia Nauk, Komitet Prognoz „Polska 2000 Plus”, Warszawa 2013, s. 117-137.

BADAJąC ŁAD GOSPODARCZy

i JEGO DRyF, PRZyBLiŻAMy

SZyBUJąCą W ABSTRAKCyJNyCH

MODELACH NEOKLASyCZNyCH

TEORETyKóW NAUKę

EKONOMii DO PRAWDZiWEGO

ŻyCiA GOSPODARCZEGO

i SPOŁECZNEGO.

Page 54: Forum Myśli Strategicznej

54 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

Potrzeba istnienia ładu w gospodarce rynkowej1

Dr Tadeusz T. Kaczmarek*

Artykuł dotyczy wypowiedzi autora do publikacji w materiałach po seminariumpt. „Ustrojowe przesłanki myślenia strategicznego” z 30 marca 2015 r.

1. Potrzeba istnienia ładu gospodarczegoPunktem wyjścia do badań nad ładem gospo-

darczym jest system społeczno-gospodarczy, który jest kategorią nadrzędną i obejmuje siatkę powiązań występujących pomiędzy gospodar-ką, polityką i kulturą. Natomiast system gospo-darczy dotyczy istotnych powiązań pomiędzy podmiotami gospodarczymi i obejmuje m.in. takie elementy, jak koordynacja, planowanie, motywacja i kontrola. W ramach systemu mieści się konstytucja gospodarcza określonego pań-stwa, dotycząca jego instytucji prawnych oraz norm moralnych. Ona też określa kształt ładu gospodarczego.

Ład, czyli porządek, oznacza istnienie zbioru reguł, które wyznaczają ramy indywidualnych zachowań ekonomicznych poszczególnych pod-miotów, oraz odnosi się do takiego podejścia w polityce gospodarczej, w której ustala się ogól-ne zasady, lecz nie dąży się do kształtowania konkretnych zdarzeń i ich następstw. Porządek jest funkcją reguł i regulacji, określających pod-stawowe warunki i ramy dla całej gospodarki2. W  efekcie konkretnego ustalenia reguł, norm i instytucji określone zostają podstawy do podej-mowania działalności gospodarczej. Właściwa polityka ładu (porządku) w państwie gwarantuje

jednostce wolność, a podmiotom gospodarczym stabilne warunki działania. Polityka porządku wymaga koordynacji działań w poszczególnych obszarach i gałęziach gospodarki państwa. Doty-czy to finansów publicznych, podatków, polityki płacowej, emerytalnej i innych. Są to zadania niezwykle złożone i trudne, a politycy, jak do-wodzi praktyka gospodarcza, skłaniają często do politycznej akcyjności i w ten sposób naruszają zasadę porządku. Wydaje się jednak, że tylko ład gospodarczy, oparty na zasadach gospodarki rynkowej, gwarantuje sukces.

Według F.A. von Hayeka porządek jest poję-ciem niezbędnym do zrozumienia wszystkich złożonych zjawisk politycznych, ekonomicz-nych i społecznych. W analizie tych zjawisk odgrywa taką rolę jak pojęcie norm prawnych w wyjaśnianiu wielu podstawowych zjawisk i  zdarzeń3. Porządek jest kategorią zawierającą wzorce organizacji, które mogą być spontanicz-ne, samorzutne lub narzucone z zewnątrz. Jest to kategoria szersza niż prawo w takim zakre-sie, w jakim prawo implikuje zewnętrzne ogra-niczenia. Rodzaje porządku generowanego lub możliwego do wygenerowania przez prawo są tylko podzbiorem szerszej kategorii regularnych prawidłowości, cykli i wzorców4.

* Uczelnia Łazarskiego; Specjalizuje się w Interdyscyplinarnym Zarządzaniu Ryzykiem1 W celu szczegółowego przeanalizowania koncepcji ładu ekonomicznego w demokratycznym państwie odsyłam Czytelni-

ka do mojej książki pt. Ład ekonomiczny w demokratycznym państwie, Wydawnictwo Difin, Warszawa 2007.2 Zob. Z. Hockuba, Droga do spontanicznego porządku. Transformacja ekonomiczna w świetle problemu regulacji, Wydawnictwo Nauko-we PWN, Warszawa 1995, s. 15.3 Zob. F.A. Von Hayek, Law, Legislation and Liberty, Chicago 1973, s. 35.4 S.H. Kellert, In the Wake of Chaos, Chicago 1993, s. 19.

Page 55: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 55

cz

ęś

ć 3

rE

FlEk

sjE

o Tr

EN

da

ch

Ek

oN

oM

icz

Ny

ch

Ład, czyli porządek, jest przeciwieństwem chaosu. Porządek jest podstawą funkcjonowa-nia każdej formy życia społecznego, to znaczy rodziny, gminy, powiatu, województwa, pań-stwa, wspólnoty, federacji, unii gospodarczej i politycznej. Te szczegółowe porządki, na róż-nych poziomach, gwarantują funkcjonowanie porządku światowego. Porządek ten jest oparty na dokładnie określonych zasadach, których na-ruszenie prowadzi do destrukcji i chaosu.

Reasumując, można powiedzieć, że ład jest celowym i uporządkowanym związkiem wielu szczegółowych elementów, które jednak nie są niesamodzielnymi składowymi częściami jakiejś całości, lecz samodzielnymi wielkościami, któ-rych wzajemne wewnętrzne powiązania, nie-kiedy po dokonaniu niezbędnych korekt, pod-legają ponadczasowym zasadom, jak to właśnie jest w przypadku porządku społecznego lub gospodarczego.

2. Pojęcie ładu5

W obszarze działań człowieka nie musi jed-nak panować chaos. Z doświadczenia wynika, że częściej panuje porządek, przez który rozu-mie się stałość reguł niezbędnych w procesie budowania mechanizmu sprawnego funkcjo-nowania różnych podmiotów, w tym osób fi-zycznych i prawnych, zapewnienia właściwych zachowań obywateli, a także tworzenia zespo-łu niezbędnych instytucji w każdym państwie. Porządek w  przeciwieństwie do chaosu jest wyobrażeniem pewnego stanu idealnego i upo-rządkowanego. Przyjmując jako punkt wyjścia charakterystykę sektorów gospodarki, możemy mówić o porządku gospodarczym, finansowym, monetarnym, społecznym, agrarnym, praw-nym, o porządku na rynku pracy, w wymianie handlowej oraz o innych porządkach. Taksono-mia może dotyczyć porządku w wymienionych obszarach, ale może też obejmować kategorie i instytucje nadrzędne, np. całe państwa, czy też globalną gospodarkę i wówczas zasadę porząd-ku można odnieść do całego świata.

Przystępując do opisania zasady ładu, należy sięgnąć do prawa naturalnego. Prawo naturalne można podzielić na prawo pozytywne i prawa przyrody. Prawo pozytywne obejmuje reguły

postępowania w sensie prawnym, natomiast prawo przyrody może dotyczyć zarówno reguł, jak i prawidłowości w przyrodzie.

Idea ładu jako zjawiska przeciwstawnego zmienności i chaosowi pojawiła się historycz-nie bardzo dawno. I tak jak prawa przyrody wyrażają porządek przyrody, ograniczający jej zmienność i chaotyczność, tak prawo jako regu-ła postępowania wprowadza stałość do obszaru ludzkich działań. Greckie słowo nomos (pra-wo) oznaczało u Hezjoda reguły postępowania nadane ludziom przez Zeusa, a u Heraklita te-ios nomos (prawo boskie) zostało utożsamione z zasadą świata. Filozofowie antyczni przeciw-stawiali sobie dwa pojęcia: prawo i chaos – tak w przyrodzie, jak i w życiu ludzi. Można przy-jąć, że Cyceron był tym filozofem, który zakoń-czył antyczny okres rozwoju koncepcji prawa naturalnego. Uważał on to prawo za powszech-ne, niezależne od woli ludzkiej, niezmienne i wieczne. Ponadto twierdził, że prawo natural-ne jest niepisane i wrodzone, a jego źródłem jest Bóg i natura. Życie w zgodzie z naturą polega na kultywowaniu czterech cnót, a mianowicie mądrości, sprawiedliwości, wielkoduszności i  umiarkowania6. Cyceron, mówiąc o prawie pozytywnym, użył słowa ius (prawo), wskazu-jąc na związek ze sprawiedliwością, a lex natu-rae uznał za fundament sprawiedliwości. Jeśli więc prawo pozytywne ma być sprawiedliwe, to musi być zgodne z prawem naturalnym. Two-rzenie antycznej koncepcji prawa trwało ponad 700 lat i było związane z przekonaniem o nie-zmienności, rozumności i wieczności kosmosu oraz uniwersalności rządzących nim zasad.

Średniowieczne ujęcie prawa naturalnego zasadniczo nie odbiegało od cycerońskiego. Dodatki i zmiany pochodzą głównie z tego, że Bóg teologii katolickiej nie może być rozumia-ny panteistycznie. Jednolite u Cycerona prawo natury u wybitnego myśliciela wieków średnich – Tomasza z Akwinu – rozpadło się na prawo boskie, prawo wieczne, prawo naturalne i pra-wo ludzkie. Prawo wieczne jest zbiorem zasad, które istnieją w Bogu i dotyczą wszystkich by-tów bez wyjątku. W ten sposób ostateczną racją ustroju świata są właśnie te zasady, które mię-dzy innymi konstytuują naturę.

5 Ład gospodarczy w języku niemieckim to Wirtschaftsordnung, w języku angielskim: Economic System, Economic Order, a w języku francuskim: Le système économique.

6 Zob. W. Tatarkiewicz, Historia filozofii, t.1, Warszawa PWN 1998, s. 154 i nast. Obserwując przyrodę, stwierdzamy naturalny porządek. Odnosi się on do pór roku, rytmu dnia i nocy, flory i fauny, narodzin i śmierci. Tymi prawidłowościami, bardzo interesującymi, nie będziemy się zajmować, ponieważ ta książka poświęcona jest porządkowi gospodarczemu.

Page 56: Forum Myśli Strategicznej

56 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

Zasadnicza nowość pojawiła się w racjona-lizmie filozoficznym, co znalazło wyraz w ze-świecczeniu prawa naturalnego, czyli odebra-niu mu genezy religijnej. Grocjusz twierdził, że nawet Bóg nie jest władny zmienić prawa naturalnego. U podstaw takiego podejścia le-żały z pewnością zdarzenia polityczne, w tym powstanie nowożytnych państw, a także rozwój filozofii racjonalistycznej i powstanie nowożyt-nej nauki. Tacy racjonaliści jak Grocjusz, Spino-za, empirysta J. Locke przedstawiali podobne konstrukcje prawno-naturalne. Z racjonalizmu Kartezjusza i empiryzmu Newtona wynika, że przyroda i człowiek podlegają wiecznym, ko-niecznym i niezmiennym zasadom natury7.

W tym kontekście pogląd Monteskiusza, że prawo rozumiane jako zbiór reguł postępowania opiera się na koniecznych relacjach wypływają-cych z natury rzeczy, nie może być jakąkolwiek niespodzianką. Nie jest też zaskakujące unie-zależnienie prawa naturalnego od religii, skoro każdy może odkryć jego reguły wysiłkiem wła-snego rozumu. Ważnym uzupełnieniem filozofii prawa naturalnego po racjonalizmie była neo-kantowska idea prawa naturalnego o zmiennej treści jako pojęcie natury rzeczy (Natur der Sa-che) w niemieckim prawoznawstwie XIX i XX w. W pewnym sensie był to powrót do stoicyzmu i pojmowania natury jako pomostu między by-tem i powinnością8.

Minimum treści prawa naturalnego to próba pogodzenia pozytywizmu prawniczego i trady-cyjnej teorii prawa naturalnego. Szkoła anglosa-ska wprowadziła terminy: natural rights obok natural law. Warto zauważyć, jak zmieniła się od czasu Cycerona terminologia używana w ra-cjonalistycznej teorii prawa naturalnego. Rzy-mianie mówili o lex naturae oraz ius positivum. Pierwsze było sprawiedliwe z istoty rzeczy i nie trzeba było tego specjalnie zaznaczać w nazwie. To, że pochodzi ono od Boga, uzasadniało uży-cie słowa lex. Natomiast drugie – ius positivum – bywało sprawiedliwe lub nie było sprawiedliwe. Natomiast Tomasz z Akwinu nie przywiązywał zbyt dużej wagi do odróżniania ius od lex.

Bóg jako ostateczny prawodawca uprawnia do mówienia o lex w każdej dziedzinie, sko-ro każde prawo to ius, a iustia – to sprawiedli-wość. Prawo niesprawiedliwe nie jest bowiem

prawem. Komplikacje terminologiczne są może najprostszym świadectwem złożoności koncep-cji prawno-naturalnych, ich treści i związanych z tym trudności. Byłoby zresztą kwestią wręcz niezrozumiałą, gdyby idee o takim nasyceniu filozoficznym i politycznym były bezproblemo-we. Zaczyna się to już przy kwestii klasyfikacji teorii prawa natury, gdzie kryteria historyczne przeplatają się z innymi kryteriami.

3. Harmonia, porządek i doskonałość świata

Przedstawione wyżej pojęcia natury i prawa oraz ich interakcje skłaniają do dalszych poszu-kiwań zasady harmonii, ładu i porządku w świe-cie. I tak Platon był daleki od mechanistycznego pojmowania przyrody. W przyrodzie dostrzegał on zespół organiczny, ułożony celowo i rozum-nie. Przyroda w jego rozumieniu jest materialna, ale ma pierwiastki idealne i duchowe; istnie-je w  niej doskonałość idei. W takim podejściu umacniały go odkrycia astronomiczne dokona-ne za jego życia przez uczonych pitagorejskich. Skoro ziemia jest kulista, a szlaki planet okrężne, to znaczy, że we wszechświecie panują kształty najprostsze i najdoskonalsze i że harmonia jest zasadą jego budowy. Ciała niebieskie krążą po stałych i geometrycznie prawidłowych szlakach, a więc wszechświatem rządzą rozum i ład.

Platon uważał, że właściwości przyrody są wówczas zrozumiałe, kiedy przyjmie się, że przyroda jest zbudowana celowo. Cel stał się u niego podstawową zasadą wyjaśniania przyro-dy. Celowość i rozumny ustrój świata kazały mu wierzyć w istnienie bóstwa, które rozumnie zbu-dowało świat. Stworzony przez Boga naturalny porządek rzeczy stanowi miarę, która pozwala właściwie oceniać nasze życie i nasze dzieła9.

Dokonując skrótu historycznego i przecho-dząc do epoki Odrodzenia, stwierdzamy, że filozofia przyrody stała się typową postacią fi-lozofii wyjaśniającej porządek świata. Jeden z przedstawicieli tamtej epoki, Giordano Bruno (1548–1600), poszukując zasady porządku świa-ta, zakończył żywot na stosie i został spalony w 1600 r. Z nauki Kopernika Bruno wyciągnął wniosek o nieskończoności świata, choć sam Kopernik stał jeszcze na stanowisku, że świat jest skończony i ma Słońce jako centrum. Bruno

7 Zob. Z. Stawrowski, Prawo naturalne a ład polityczny, Instytut Myśli J. Tischnera, Kraków–Warszawa 2006.8 Zob. Philosophie, [w:] Brockhaus Enzyklopädie, t. 17, Mannheim 1992, s. 105-107.9 Z. Stawrowski, op. cit., s. 33.

Page 57: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 57

cz

ęś

ć 3

rE

FlEk

sjE

o Tr

EN

da

ch

Ek

oN

oM

icz

Ny

ch

uświadomił sobie, że gwiazdy są tej samej na-tury co Słońce i że granica świata jest koncepcją zupełnie niezrozumiałą. Ludzkość, co prawda, zna tylko skończoną część wszechświata, ale kto przypuszcza, iż tyle tylko jest ciał niebieskich, ile my widzimy, podobny jest do tego człowie-ka, który sądzi, że żyją tylko te ptaki, które on widzi. Świat jest nieskończony10.

Dalej Giordano Bruno twierdził, że wszyst-ko, co żywe, jest wolne, i z tego dedukował, że w przyrodzie panuje wolność. Z kolei z tego przekonania wyciągnął praktyczne wnioski, a mianowicie, że nikt nie ma prawa do narzu-cania innym jakichkolwiek ograniczeń. Wolność stanowiła obok nieskończoności zasadniczy ele-ment poglądu Bruna na świat. To prowadziło go do harmonii, czyli ładu w świecie, jako istotnej cechy. Harmonię świata Bruno tłumaczył tym, że jest on doskonały, a jest doskonały, bo jest obrazem Boga. Jego poglądy na porządek świa-ta zainspirowały filozofów następnych stuleci, między innymi Spinozę i Leibniza. Uczeni każ-dej epoki powracają do dorobku swoich prekur-sorów i uwzględniając postęp w wielu dyscypli-nach naukowych, starają się tworzyć systemy ładu, pozwalające zrozumieć zdarzenia epoki, w której żyją.

3.1. istotne cechy ładu gospodarczegoŁad oznacza celowe i całościowe powiązanie

samodzielnych części i elementów w określo-ne struktury, organizacje lub jednostki insty-tucjonalne. Taką definicję można sformułować w  oparciu o dotychczasowe badania. Połą-czone elementy nie są jednak częścią zależną określonej całości, lecz zachowują odrębność i samodzielność, a ich wzajemne relacje podle-gają ściśle określonym nadrzędnym zasadom. Przez pojęcie ładu rozumie się także zespół reguł stanowiących porządek prawny, który jest realizowany przez centralne instytucje, to znaczy parlament, instytucje rządowe i urzę-dy niższych szczebli. Porządek jest rezultatem działalności człowieka w relacjach społecznych, przy czym indywidualne działania są koordy-nowane i wzajemnie uzgadniane. W tym ostat-nim przypadku porządek realizuje się w ramach autonomicznych działań wielu jednostek. Jest to porządek działania, natomiast wskutek plano-wania i wprowadzania w czyn określonych re-

guł prawnych powstaje porządek prawny. Kon-stytuowane porządki, wskutek występowania regularności pewnych elementów, są wynikiem faktycznych działań jednostek, a nie tylko ich chęci i zamierzeń.

Jeżeli chodzi o ład gospodarczy, to obejmuje on m.in. następujące fundamentalne kwestie, które stanowią konstytutywne wyróżniki każ-dego ładu gospodarczego:n Kto jest właścicielem środków produkcji?n Jaki rodzaj rynku obowiązuje?n Jaka forma przedsiębiorstw przeważa?n Które zasady systemu gospodarczego są

bezwzględnie wiążące?n Według jakich zasad ustalane są ceny?n Jakie istnieją formy gospodarki pieniężnej

i finansowej?System gospodarczy obejmuje zatem ważne

decyzje ekonomiczne dotyczące produkcji, in-westycji, finansów, podziału i konsumpcji. Nale-ży zauważyć, że w istniejących typach porząd-ku zwykle panuje równorzędność podmiotów, a władza dysponowania dotyczy tylko rzeczy, a  nie osób. Spontaniczne porządki rozwijają się w gospodarce poprzez określone regularne działania podmiotów gospodarczych na róż-nych rynkach. Wiele podmiotów gospodarczych dąży do zaspokojenia swoich potrzeb w drodze transakcji wymiennych. Porządek rynku nie tylko łączy i godzi plany oraz działania uczest-ników rynku, lecz także za pośrednictwem cen i wymiany dostarcza informacji na temat poda-ży i popytu ze strony wielu uczestników rynku. W ten sposób są zbierane i porządkowane infor-macje o różnych podmiotach gospodarczych. Ułatwia to stałe dostosowywanie podaży do zmieniających się warunków na rynkach. Nie-zwykle ważne są informacje o cenach i ich zmia-nach w procesach wymiany towarów i  usług, dokonujących się na rynkach globalnych.

Ład wymaga istnienia określonych reguł, które w nowoczesnych społeczeństwach są re-gułami prawnymi ustalanymi przez państwo. Przede wszystkim jest to porządek prawa pry-watnego, który ustala dla każdego podmiotu ogólnie obowiązujące reguły. W praktyce nie może funkcjonować żaden porządek gospodar-ki rynkowej bez prawnej ochrony zawartych umów i porozumień. Porządek prawny wpły-wa na pozostałe porządki, w tym zwłaszcza na

10 Zob. J. Brockmeier, Die Naturtheorie Giordano Brunos, Erkenntnistheoretische und naturphilosophische Voraussetzungen des frühbür-gerlichen Materialismus. (1980), Campus Verlag Frankfurt, New York, Forschung Bd.127.

Page 58: Forum Myśli Strategicznej

58 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

porządek gospodarczy. Elementy składowe po-rządku można ująć w schemat, który obejmuje ważne obszary działalności człowieka, a wśród nich m.in. kulturę, gospodarkę i politykę. Mię-dzy tymi obszarami występuje ścisła zależność.

Każdy z wymienionych porządków cechuje stosunek interakcji. Człowiek jest bowiem rów-nocześnie podmiotem, jak i źródłem potrzeb, posiadanych uzdolnień i specyficznych relacji w tych obszarach porządku.

4. Warunki funkcjonowania ładu gospodarczego

Ład jest niezbędną kategorią w społeczeń-stwie, w którym istnieje podział pracy i specjali-zacja i w którym skutecznie funkcjonują system wymiany oraz wzajemna zależność podmiotów. Budowanie tych zasad i stałe ich utrzymywanie określane jest jako ład lub porządek, jak przed-stawiliśmy to powyżej. Przede wszystkim doty-czy to ładu gospodarczego i społecznego. Ładu nie można jednak pojmować jako sposobu in-gerowania w określone rynki, np. rynek miesz-kaniowy, komunikacyjny, rolny lub inny. Ład gospodarczy obejmuje reguły, normy i instytu-cje, które w długim przedziale czasu pozwalają ukształtować ramy i warunki działania różnych podmiotów gospodarczych, a także ustalić or-ganizację i porządek gospodarczy państwa. Ład gospodarczy jest częścią składową ładu społecz-nego państwa12.

W ujęciu morfologicznym różne definicje koncepcji ładu gospodarczego są kombinacją pewnej ograniczonej liczby form porządku. Jako kryterium klasyfikacji porządków gospo-darczych przyjmuje się występujące w praktyce gospodarczej poszczególne formy planowania i kierowania gospodarką, różne formy własno-ści, specyficzne cechy rynków, pieniądza i finan-sów, cen oraz zróżnicowane formy organizacyj-ne przedsiębiorstw13. Proces gospodarczy może być kierowany centralnie lub z wielu ośrodków w sposób zdecentralizowany, a narzędzia pro-dukcji mogą stanowić własność prywatną, pań-stwową lub spółdzielczą. Wymiana towarowa

może się dokonywać na zasadach wolnej kon-kurencji albo restrykcyjnych ograniczeń mono-polistycznych. Formy porządku politycznego i ekonomicznego są przez państwo ustalane w konstytucji oraz w regulacjach kodeksowych.

Naczelną zasadą społecznej gospodarki ryn-kowej jest porządek konkurencji oparty na za-sadach państwa prawa, w którym bezwzględ-nie obowiązuje prawo, a nie arbitralne decyzje urzędników. Władza polityczna i ekonomiczna państwa jest stopniowo ograniczana, a podmio-ty zyskują coraz większą niezależność działania. Innymi słowy, państwo gwarantuje ramy praw-ne i organizacyjne dla sprawnego funkcjono-wania konkurencji, bez której nie może istnieć gospodarka rynkowa.

Porządek konkurencji, obowiązujący w spo-łecznej gospodarce rynkowej, polega na takich podstawowych zasadach, jak wolność, suwe-renność i samorealizacja. Porządek konkurencji obejmuje też takie istotne kategorie, jak wła-sność prywatna, odpowiedzialność za podej-mowane decyzje, wolność zawierania umów, stabilny pieniądz, stabilna polityka gospodar-cza, wolny handel, swoboda wykonywania wyuczonego zawodu. Do tego trzeba dołączyć bezpieczeństwo społeczne jednostki oraz insty-tucje odpowiedzialne za infrastrukturę i ochro-nę środowiska14.

Dla polskiego Czytelnika istotne jest zauwa-żenie tych różnic, na które zwracają uwagę twórcy społecznej gospodarki rynkowej. Z jed-nej strony porządek gospodarczy nie oznacza automatyzmu, natomiast wymaga od państwa stałej i roztropnej troski o ten porządek. Do tego jednak potrzebne jest silne państwo, które sku-tecznie realizuje zasady porządku i ogranicza supremację władzy gospodarczej, poszczegól-nych ministerstw i innych instytucji. Z drugiej strony państwo powinno samo się ograniczać, aby gwarantować podmiotom swobodę dzia-łania i podejmowania indywidualnych decyzji. Z tego względu państwo ma unikać permanent-nych ingerencji w gospodarkę, ale równocze-śnie powinno gwarantować niezwykle ważną

11 Jak na początku zaznaczyliśmy, używamy zamiennie obu synonimów: ład i porządek. Porządek (w jęz. niemieckim Ordnung) był najczęściej używaną nazwą w szkole ordoliberalnej.

12 Niemiecki ekonomista U.P. Ritter określa porządek gospodarczy właśnie w taki sposób: Wirtschaftsordnung: Gesamtheit der, der (staatlichen) Gestaltung unterliegenden Normen und Institutionen, die den Rahmen alles wirtschaftlichen Handelns darstellen und die Organisation, also die Ordnung einer Wirtschaft bestimmen – U.P. Ritter, Vergleichende Wirtschaftslehre, München–Wien 1997, s. 99.

13 Zob. A. Schüller i H.-G. Krüsselberg (wydawcy), Grundbegriffe zur Ordnungstheorie und politischen Ökonomik, Marburg 1992, oraz G. Gutmann, Volkswirtschaftslehre. Eine ordnungstheoretische Einführung, op. cit., s. 160 i nast.

14 W. Eucken, Grundsätze der Wirtschaftspolitik, op. cit., s. 245 i nast.

Page 59: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 59

cz

ęś

ć 3

rE

FlEk

sjE

o Tr

EN

da

ch

Ek

oN

oM

icz

Ny

ch

w gospodarce rynkowej autonomię banku cen-tralnego w zakresie polityki pieniężnej.

Te różnice można zauważyć w przypadku wol-nej konkurencji, gdzie z jednej strony konieczne są społeczne instytucje, niwelujące istniejącą nierówność wśród obywateli, aby umożliwić godną egzystencję osobom chorym lub pozosta-jącym okresowo bez pracy, podczas gdy z dru-giej strony trzeba się starać nie naruszyć zasad gospodarki rynkowej. Chodzi tu m.in. o  wiele istotnych społecznych aspektów, a wśród nich o  uwzględnianie podeszłego wieku obywateli, ich chorobę, bezrobocie. W sprawnie funkcjo-nującym rynkowym systemie ekonomicznym muszą być utrzymywane silne zachęty do po-dejmowania własnych inicjatyw, troska o siebie samego i odpowiedzialność za siebie oraz wła-sną egzystencję.

Ład w społecznej gospodarce rynkowej musi łączyć rynkową efektywność ze społecznym wyrównaniem różnic i ma prowadzić do połą-czenia wolności z odpowiedzialnością społecz-ną, które razem odpowiadają etycznym zasa-dom społecznej gospodarki rynkowej.

Trzeba w tym miejscu zauważyć, że społeczna gospodarka rynkowa nie jest żadnym dogma-tem ani także zamkniętą i skostniałą koncepcją. Z tego powodu poddawana jest ona stałej wery-fikacji. Zasadnicze ramy społecznej gospodarki stale obowiązują, ale równocześnie pozwalają uwzględniać nowe bieżące potrzeby społeczne w ramach obowiązującego porządku politycz-nego i gospodarczego poszczególnych państw15.

Obecnie przedstawimy ważne dla naszych ba-dań zagadnienie polityki ładu gospodarczego.

5. Różne definicje polityki ładu gospodarczego16

Zanim poniżej przedstawimy różne definicje polityki porządku, najpierw zastanowimy się nad istotnymi cechami tej polityki w ujęciu nie-mieckiej szkoły ordoliberalnej. Kwestią tą zaj-mowało się wielu uczonych tzw. szkoły frybur-skiej, a wśród nich także Walter Eucken i dlatego przede wszystkim sięgniemy do jego dorobku17.

5.1. Co znaczy polityka porządku w ujęciu W. Euckena

Podstawowe pytanie, które należy najpierw postawić, to: czym jest polityka porządku? Jak można wpływać na coraz potężniejsze siły go-spodarcze w krajach wysoko rozwiniętych, aby nie zagrażały one funkcjonowaniu demokra-cji i zasadom nowoczesnego państwa prawa? W jaki sposób można ograniczać coraz bardziej masowe bezrobocie oraz szerzące się w świecie ubóstwo? Jak oddziaływać na gospodarkę świa-tową, aby zahamować proces ekologicznej de-gradacji i zagłady naszej cywilizacji?

W dorobku naukowym W. Euckena można znaleźć kilka propozycji rozwiązania proble-mów, które w ostatnich latach przyniósł proces globalizacji gospodarki światowej. Ordolibera-lizm i tzw. szkoła fryburska od samego począt-ku zajęły się problemem nadmiernej władzy instytucji ekonomicznych w państwie18. Eucken uznany został w Niemczech za autorytet legity-mizujący społeczną gospodarkę rynkową.

Prowadzona od początku lat 90. XX w. dys-kusja nad zjawiskiem globalizacji i zupełnie nowym procesem transformacji porządku go-spodarczego w postkomunistycznych krajach Europy Środkowo-Wschodniej spowodowała znaczne zainteresowanie ordoliberalizmem i polityką porządku. To wywołało także potrzebę przetłumaczenia najważniejszych prac W.  Euc-kena na język rosyjski, chiński, portugalski i polski19. Warto odnotować, że przez ostatnich kilkadziesiąt lat koncepcję polityki porządku gospodarczego zastępowano pojęciem polityki ekonomicznej.

W ekspertyzach opracowanych przez Eucke-na w latach 30. ubiegłego wieku na temat ko-nieczności zlikwidowania koncernów w Trzeciej Rzeszy stwierdzał on jednoznacznie, że nie cho-dzi o walkę z nadużyciami popełnianymi przez koncerny, ale o faktyczne ich rozwiązanie20. Dla osiągnięcia tego celu należało stworzyć zasady nowego ładu gospodarczego, ponieważ w po-łowie XX w. fiasko poniosły zarówno koncepcje zarządzania stosowane zarówno w „wolnej”, jak

15 Zob. T.T. Kaczmarek, P. Pysz, Ludwig Erhard i społeczna gospodarka rynkowa, Instytut Studiów Politycznych Polskiej Akade-mii Nauk, Warszawa 2004.

16 Zob. E. Mączyńska, P. Pysz (red.), Ordoliberalizm i społeczna gospodarka rynkowa wobec wyzwań współczesności, PTE, Warszawa 2013.17 Por. P. Piotr, Społeczna gospodarka rynkowa. Ordoliberalna koncepcja polityki gospodarczej, Wydawnictwo Naukowe PWN,

Warszawa 2008. 18 Teorii porządku poświęcona została praca W. Euckena pt. Grundlagen der Nationalökonomie, Jena 1940, a kwestią polityki po-

rządku zajął się on w książce pt. Grundsätze der Wirtschaftspolitik, Tübingen 1951.19 Por. Społeczna gospodarka rynkowa. Idee i możliwości praktycznego wykorzystania w Polsce, red. E. Mączyńska, P. Pysz, PTE,

Warszawa 2003.20 Por. W. Eucken, Konzernentflechtung und Kartellauflösung, Freiburg 1947, s. 9. – Ekspertyza dla Comité d’Etudes Economiques.

Page 60: Forum Myśli Strategicznej

60 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

i w centralnie zarządzanej gospodarce. Okazało się bowiem, że „wolna” gospodarka rynkowa wcale nie była wolna dla większości obywa-teli. Pod hasłem „wolności rynku” największe korzyści osiągały koncerny, a to sprawiało, że gwałtownie postępowała koncentracja zarów-no aktywów, jak i władzy ekonomicznej oraz politycznej. Duże grupy przedsiębiorców kon-trolowały rynki i równocześnie ograniczały ich wolność przez porozumienia kartelowe, fuzje, alianse, dumping cenowy i tym podobne posu-nięcia. Podobne im duże grupy interesów są tak-że współcześnie w stanie ograniczać demokra-cję i struktury prawne państwa, a także wolne decyzje konsumentów. Koncentracja władzy na rynkach lokalnych i globalnych zmierza do ogra-niczania wolności osób fizycznych i prawnych.

Z tego powodu W. Eucken postulował, aby po-lityka państwa zmierzała do rozwiązania gospo-darczych grup interesów. Dla Euckena miała to być regulacja na kształt wyboru określonej for-my rządzenia państwem. Jak dla demokratycz-nej wolności w państwie podstawą jest równe prawo wyborcze dla wszystkich obywateli, tak dla indywidualnej wolności wszystkich pod-miotów gospodarczych jest nią swoboda konku-rowania na rynkach.

W. Eucken rozwinął teorię godnego społe-czeństwa, powstałą w okresie Oświecenia i bur-żuazyjnej rewolucji, jednak przy zastosowaniu zasad ekonomicznych społeczeństwa uprzemy-słowionego21. Warto wspomnieć, że szkoła ordo-liberalna nie była tylko nurtem wyłącznie euro-pejskim, ponieważ Henry Simons w latach 30. ubiegłego wieku głosił podobne poglądy w Sta-nach Zjednoczonych22.

Po scharakteryzowaniu poglądów Euckena, jednego z twórców podstaw społecznej gospo-darki rynkowej, obecnie przedstawimy inne znane definicje polityki porządku. W literaturze niemieckiej znaleźć można wiele różnych defi-nicji, które określają jej przedmiot. Jeden z nie-mieckich ekonomistów, E. Tuchtfeld, twierdzi, że w polityce porządku chodzi o jedną z pod-

stawowych kwestii, a mianowicie o ustalenie, w ramach jakiego systemu ekonomicznego ko-ordynowane są indywidualne plany działania podmiotów gospodarczych23. Według innego autora, mianowicie U. Teichmanna, polityka ładu gospodarczego pozwala ustalać reguły, według których koordynowana jest działalność podmiotów gospodarczych w gospodarce ryn-kowej24. Natomiast M. Streit opisał politykę po-rządku w następujący sposób: punktem wyjścia działalności państwa jest w pierwszej kolejności porządek prawny jako ważna część instytucjo-nalnej infrastruktury. W związku z tym politykę porządku można zdefiniować jako instytucjo-nalną infrastrukturę, wprowadzającą specyficz-ny ład gospodarczy, która zapewnia jego spraw-ne funkcjonowanie i rozwój25. Innymi słowy, polityka gospodarcza to zespół działań podej-mowanych przez państwo w celu urzeczywist-nienia ładu gospodarczego i związanych z nim celów. Według D. Cassela przedmiotem polityki porządku jest kształtowanie zasad etycznych, prawnych i instytucjonalnych zachowań pod-miotów gospodarczych oraz decydentów, któ-rzy podejmują decyzje polityczne w państwie26.

Politykę porządku można określać w sposób normatywny albo pozytywny. Aspekt norma-tywny zmierza w kierunku określenia podsta-wowych norm i wartości oraz urzeczywistnienia określonego systemu ekonomicznego. Natomiast aspekt pozytywny uwzględnia przede wszyst-kim perspektywę formalnoprawną, znajdującą zastosowanie w każdym systemie ekonomicz-nym. W Niemczech politykę porządku traktuje się na równi z koncepcją porządku konkurencji oraz zasad społecznej gospodarki rynkowej. Cele tej polityki niekiedy poddawane są krytycznej ocenie, ponieważ obejmują pewne wartości, któ-re nie wszyscy członkowie określonej społeczno-ści chcą bezwarunkowo zaakceptować.

5.2. Funkcje polityki ładu gospodarczegoZ tego, co wyżej przedstawiliśmy, wynika,

że polityka gospodarcza to zespół działań po-

21 Por. także J. K. Galbraith, Godne społeczeństwo. Program troski o ludzkość, PTE Dom Wyd. Bellona, Warszawa 1999.22 Zob. H. Simons, A Positive Program for Laisse Faire, University of Chicago Press 1934.23 E. Tuchfeldt, Grundlagen der Wirtschaftspolitik, [w:] O. Issing (wydawca), Allgemeine Wirtschaftspolitik, München 1993, s. 2.24 Por. Valens Grosses Wirtschaftslexikon, t. 1, München 1987, s. 262, oraz G. Gutmann, Volkswirtschaftslehre. Eine ordnungsthe-

oretische Einführung, Verlag W. Kohlhammer, Stuttgart–Berlin–Köln 1993.25 Por. M.E. Streit, Theorie der Wirtschaftspolitik, 4 wyd., Düsseldorf 1991, s. 57. – Definicja Streita brzmi: Wirtschaftspolitik ist die Gestaltung der Wirtschaftsordnung sowie die Einflussnahme auf die Struktur, den Ablauf und die Ergebnisse gesellschaftlichen Wirtschaftens durch staatliche Instanzen nach politisch bestimmten Zielen.

26 Zob. D. Cassel, Wirtschaftspolitik als Ordnungspolitik, München 1988, s. 313.

Page 61: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 61

cz

ęś

ć 3

rE

FlEk

sjE

o Tr

EN

da

ch

Ek

oN

oM

icz

Ny

ch

dejmowanych przez państwo w celu urzeczy-wistnienia ładu gospodarczego i związanych z nim celów. Zatem celem polityki porządku jest przedstawienie określonego systemu społecz-nego i ekonomicznego jako optymalnego wśród wielu różnych modeli oraz wskazanie zasad pla-nowania i realizowania ustalonych zadań.

Zakres i treść polityki porządku w różnych systemach gospodarczych nie są identyczne, jednak we wszystkich systemach państwo wy-konuje swoje funkcje dotyczące porządku go-spodarczego. Głównym zadaniem państwa w  obszarze polityki porządku w gospodarce rynkowej jest zapewnienie porządku konkuren-cji podmiotom gospodarczym.

W zglobalizowanej gospodarce polityka po-rządku obejmuje odpowiedzialność za tworze-nie instytucjonalnych i prawnych ram, które mają umożliwiać zarządzanie także ekstremal-nymi sytuacjami, do których zalicza się recesję i boom gospodarczy. Ma ona zapewnić równo-mierny wzrost gospodarczy, stabilny pieniądz i prowadzić do syntezy zarządzania globalną gospodarką. Nieodzowne jest zatem tworzenie sprawnie działających instytucji i ustalenie za-sad strukturalnego planowania w celu zbudo-wania optymalnej struktury światowej gospo-darki i równowagi na rynkach. Jest to zadanie dość trudne do wykonania.

Wielu współczesnych uczonych zwraca uwa-gę na wewnętrzne sprzeczności występujące we współczesnej fazie procesu globalizacji. I  tak Jadwiga Staniszkis uważa, że globaliza-cja, wchłaniając i powierzchownie integrując coraz to nowe gospodarki, równocześnie samą siebie destabilizuje27. Kiedy bowiem wszystkie kraje znajdują się w tej samej fazie cyklu eko-nomicznego, to osłabieniu ulegają mechanizmy samoregulacji, a następujące kryzysy są coraz to gwałtowniejsze. W obecnej fazie globalizacji na-sila się konflikt między geoekonomią i geopolity-ką. Globalizacja wpływa również na przekształ-canie się modelu władzy w samym jej centrum,

czyli w Stanach Zjednoczonych. Staniszkis uwa-ża, że wyłaniający się obecnie globalny system sieciowego rządzenia jest próbą rozciągnięcia na przestrzeń międzynarodową amerykańskiego modelu federacji, a tradycyjna formuła federacji przekształca się w formułę neoimperium.

Reasumując, porządek gospodarczy obejmuje reguły, normy i instytucje, które stanowią ramo-we wytyczne ekonomicznych decyzji i  działań podmiotów uczestniczących w grze gospodar-czej. Zatem czynności i kategorie, które pozwa-lają określić dany porządek gospodarczy, to: pla-nowanie, kierowanie, przyjęta forma (lub formy) własności, rynek, cena, pieniądz, system finan-sowy i forma organizacyjna przedsiębiorstwa.

6. Streszczenie W eseju tym dokonaliśmy podsumowania

analizy i opisu złożonej kategorii ładu gospo-darczego. Stwierdziliśmy, że system gospodar-czy to idealna struktura, która reguluje całość relacji pomiędzy podmiotami produkującymi i konsumującymi. Na tej podstawie powstają między nimi sprzężenia zwrotne, co w konse-kwencji prowadzi do ukształtowania procesu gospodarczego, który reguluje produkcję, dys-trybucję, konsumpcję towarów i usług w całej gospodarce28.

Proces informacyjny i decyzyjny w ramach określonego porządku gospodarczego obej-muje następujące fazy: pozyskanie informacji, jej przetworzenie i przekazanie zainteresowa-nym podmiotom, opracowanie planu działa-nia, przygotowanie i podjęcie decyzji, a na-stępnie koordynację podjętych działań i ich kontrolę. W kontekście tych kolejnych faz nale-ży uwzględnić indywidualne zachowania pod-miotów gospodarczych. Spójny system zależy od wielu czynników, w tym m.in. od złożonych czynników społecznych, politycznych, ekono-micznych, kulturowych, prawnych, instytucjo-nalnych, a także przyrodniczych.

27 J. Staniszkis, O władzy i bezsilności, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2006, s. 162 i nast.28 Por. R. Gilpin, Global Political Economy. Understanding the International Economic Order, Princeton and Oxford 2000.

Page 62: Forum Myśli Strategicznej

62 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

Potencjał rozwojowy Polski w kontekście hipotezy o nowej sekularnej stagnacji1

Prof. dr hab. Elżbieta Mączyńska*

Wprowadzenie Obecnie jednym z najtrudniejszych, a zarazem

coraz intensywniej dyskutowanych problemów rozwiniętych gospodarek Zachodu jest problem stagnacji sekularnej, czyli wiecznej. Jest to temat nienowy, a nawet można powiedzieć, że także wieczny. Przed stagnacyjnymi cechami gospo-darki rynkowej, ryzykiem kurczenia, cofania się gospodarki przestrzegał bowiem już Adam Smith, zwracając uwagę, że żaden kraj nie jest wolny od zastoju charakteryzującego się niskimi płacami, minimalnymi stopami zysku, zerowym przyrostem kapitału i ludności (Smith, 2013). Ostrzeżenia takie można też znaleźć w tek-stach kontynuatorów Smitha, w tym D. Ricardo, S. Milla i in. W ekonomii neoklasycznej z jej wia-rą w efektywność, niezawodność i trwale ozdro-wieńczy charakter wolnego rynku ostrzeżenia takie osłabły. Szersze badania na ten temat pod-jął Hansen, wskazując w końcu lat 30. XX wieku na zagrożenie sekularną stagnacją, „stagnacją na wieki wieków” (Hansen, 1938). Choć powojenny boom można uznać za podważenie tego wnio-sku, a stagnację za zwykły przejaw cykliczności zmiany trendu, to jednak obecna okołokryzyso-wa sytuacja w świecie zdaje się raczej potwier-dzać pesymistyczną hipotezę Hansena (Han-sen, 1938). Przed stagnacyjnymi zagrożeniami (w tym przed zagrażającemu płacom i świadcze-niom priorytetowi dla budżetowej równowagi i pasywności w sferze inwestycji publicznych) przestrzegał też M. Kalecki (Kalecki, 1943). Stąd też obecnie wraca się do jego dzieł, wskazując,

że gdyby z należytą uwagą korzystano z my-śli M. Kaleckiego, świat nie doświadczałby tak głębokich recesyjnych wstrząsów (Chakrabort-ty, 2013). Współcześnie zatem wobec brutalnej korekty optymistycznych ocen rodem z Fukuy-amowskiego Końca historii, korekty, jakiej doko-nał światowy kryzys 2008+, temat sekularnej stagnacji nieuchronnie wraca. Silnym impulsem do intensyfikacji debaty na ten temat było wystą-pienie w listopadzie 2013 r. Lawrence’a Summer-sa, który dowodził, że USA wkroczyły w długi okres rachitycznego, anemicznego wzrostu PKB (Summers, 2014a, 2014b). Tym samym w warun-kach globalnej mobilności kapitału zagrożenie taką stagnacją może stopniowo rozprzestrzeniać się na inne kraje i regiony. Dotyczyć to może także Polski, o czym zaświadczają m.in. trwale utrzymujące się bezrobocie i relatywnie niski po-ziom inwestowania. Na zagrożenia stagnacyjne wskazuje wielu ekonomistów, m.in. J. Hausner, który na podstawie badań dowodzi, że polska gospodarka znalazła się w punkcie zwrotnym, w „pułapce średniego rozwoju” (Hausner, 2013). Jednak zarazem wiele wskazuje, że Polsce może zagrażać także pułapka sekularnej stagnacji, tym bardziej że po 2020 r. ustanie silny obecnie im-puls inwestycyjny, jakim są dotacje ze strony UE. Dlatego też istotne jest wyprzedzające podjęcie działań w ramach polityki społeczno-gospodar-czej, mających na celu przynajmniej osłabienie stagnacyjnych zagrożeń. W artykule tym iden-tyfikowane są wybrane czynniki zagrożeń oraz wybrane kierunki przeciwdziałań. Analiza ma

* Prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, Szkoła Główna Handlowa, członek Komitetu Ekonomicznego PAN1 Jest to fragment referatu przygotowanego na XVI Międzynarodową Naukową Konferencję „Zarządzanie finansami”, zorganizowaną przez Uniwersytet Szczeciński, Wydział Nauk Ekonomicznych i Zarządzania, 22-24 kwietnia 2015 r. Referat został przygotowany w ramach grantu Nr UMO-2013/09/B/HS4/03605.

Page 63: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 63

cz

ęś

ć 3

rE

FlEk

sjE

o Tr

EN

da

ch

Ek

oN

oM

icz

Ny

ch

charakter jakościowy i stanowi punkt wyjścia do znajdujących się w początkowej fazie badań ilościowych (dlatego też nie są one tu prezen-towane). W takim ujęciu artykuł ten ma też na celu sprowokowanie dyskusji na temat ryzyka sekularnej stagnacji w Polsce. Jest to istotne tym bardziej, że nawet początkowa analiza zdaje się potwierdzać występowanie takiego ryzyka.

1. Stagnacja sekularna wg Alvina H. Hansena

Sekularną stagnację można najogólniej określić jako trwałą utratę możliwości adaptacji systemu społeczno-gospodarczego do posiadanych zaso-bów rzeczowych, finansowych i zasobów pracy oraz do potrzeb rozwojowych kraju (względnie krajów). Stagnacja taka wyraża się w barierach po-pytu, zahamowaniu wzrostu gospodarczego i roz-woju oraz narastającej rozpiętości między poten-cjalnym i rzeczywistym rozwojem oraz wzrostem PKB, czego jednym z najbardziej spektakularnych dowodów jest trwale utrzymujące się bezrobo-cie. Autor hipotezy o sekularnej stagnacji Alvin Hansen już w 1938 r. wiązał to zjawisko przede wszystkim z pogarszającą się w krajach wysoko rozwiniętych sytuacją demograficzną, w tym ze spadkiem wskaźników rozrodczości i starzeniem się społeczeństw. To zaś skutkuje osłabianiem dy-namiki popytu, stając się fundamentalnym czyn-nikiem osłabiającym bodźce do inwestowania, co generuje bezrobocie i stagnację. „This is the essen-ce of secular stagnation-sick recoveries which die in their infancy and depressions which feed on themselves and leave a hard and seemingly im-movable core of unemployment” (Hansen 1939, s. 4). Hansen dowodził, że skoro fundamentalnym czynnikiem rozwojowym są inwestycje netto, a źródłem ich finansowania – oszczędności netto (co bezsprzecznie potwierdza historia gospodar-cza, w tym m.in. historia rewolucji przemysłowej) – to słabnięcie bodźców do inwestowania sprawia, że oszczędności nie znajdują ujścia w słabnącym popycie na nie, prowadząc do trwałej stagnacji. Obok czynników demograficznych Hansen (na-wiązując zresztą do poglądów A. Smitha, D. Ri-cardo i innych klasyków ekonomii) wskazywał na kilka innych przyczyn osłabiających bodźce do inwestowania i skutkujących stagnacją:

1) ograniczoność ekspansji terytorialnej, co także współcześnie jest dyskutowane pod hasłem ograniczeń globalizacji;

2) ograniczone możliwości występowania wielkich, przełomowych innowacji, wy-

muszających konieczność i boom nowych inwestycji (tak jak działo się to w warun-kach rewolucji przemysłowej);

3) wzrost innowacji kapitałooszczędnych;4) procesy monopolizacji, co niekorzystnie

wpływa na wzrost inwestycji i popytu.

Zdaniem Hansena w takich warunkach nowe inwestycje wygasają, nie powstają nowe miejsca pracy, rośnie bezrobocie, a tym samym zaintere-sowanie inwestycjami mieszkaniowymi. Warto tu dodać, że postępujące starzenie się ludności nie tylko nie sprzyja podejmowaniu nowych inwestycji, lecz przeciwnie – generuje dezinwe-stycje, zwłaszcza w krajach, w których dostępne są takie narzędzia jak odroczony kredyt hipo-teczny czy renta dożywotnia. Może to, co praw-da, sprzyjać zwiększaniu bieżącej konsumpcji i  popytu generowanego przez ludzi starszych, lecz w niekorzystnej sytuacji demograficznej, bezrobocia i słabnięcia bodźców inwestycyjnych nie wystarcza to do przeciwdziałania stagnacji. Te negatywne czynniki są bowiem ze sobą zwią-zane, skutkując zabójczą dla wzrostu gospodar-czego ujemną synergią.

Hansen eksponuje silne zagrożenia dla wzro-stu gospodarczego, wynikające z barier występu-jących po stronie popytu, podkreślając, że w ta-kich warunkach konwencjonalne wolnorynkowe mechanizmy stymulowania konsumpcji zawo-dzą, stają się niewystarczające (Hansen, 1939, Jabłońska, 1988). W związku z tym Hansen upa-truje możliwość przerwania antyrozwojowego, stagnacyjnego zaklętego kręgu w podejmowaniu inwestycji publicznych, ale takich, które nie tylko sprzyjałyby tworzeniu nowych miejsc pracy, ale zarazem tworzyłyby korzystniejsze wolnorynko-we warunki działalności gospodarczej i bodźce dla ożywienia inwestycji prywatnych.

Obecnie – wobec ogólnoświatowego pro-blemu bezrobocia, relatywnie niskiego tempa wzrostu PKB i barier popytu oraz hamujących wzrost popytu pogłębiających się nierówności dochodowych – trudno byłoby zanegować ra-cje Hansena. Przystają one do dzisiejszej sytu-acji wielu krajów wysoko rozwiniętych. Jednak w dyskusjach na ten temat zwraca się zarazem uwagę, że wnioski Hansena zanegowała odno-towana po II wojnie światowej, trwająca przez kilka dekad (do przełomu lat 70. i 80.) tzw. złota era kapitalizmu, charakteryzująca się dynamicz-nym wzrostem gospodarczym i niskim bezrobo-ciem (Summers, 2013). Jednak można też uznać,

Page 64: Forum Myśli Strategicznej

64 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

że nie tyle oznaczało to negację tez Hansena, ile raczej poprzez wojnę nienaturalne, sztuczne przerwanie procesów stagnacji, m.in. wskutek powojennej konieczności eliminowania wojen-nych zniszczeń materialnych, w tym potencjału wytwórczego i produkcji oraz konieczności za-spokajania odłożonego w czasie wojny, a po jej zakończeniu agresywnego, popytu. Taka opinia jest zasadna tym bardziej, że dzisiejsza rzeczy-wistość w rozwiniętych gospodarkach Zachodu zdaje się w pełni potwierdzać, a nawet umac-niać, zasadność i aktualność wniosków Hansena.

2. Dzisiejsza aktualność teorii stagnacji sekularnej

Nawiązujący do teorii Hansena Lawrence Summers wskazuje na wyraźnie nasilające się obecnie czynniki zwiększające ryzyko sekularnej stagnacji, co uprawnia hipotezę o występowaniu „nowej sekularnej stagnacji” (New Secular Stagna-tion Hypothesis) (Summers, 2013, 2014). Summers przestrzega, że obecnie w USA i innych gospo-darkach rozwiniętych mają miejsce niekorzyst-ne trendy demograficzne, które w połączeniu z  przemianami technologicznymi i technolo-giami informacyjnymi oraz ich spadającymi kosztami i cenami redukują rozmiary popytu na nowe dobra kapitałowe, ale także na pracę. Przy tym obniżające się ceny dóbr kapitałowych sprawiają, że dany poziom oszczędzania umoż-liwia sfinansowanie większego wolumenu dóbr inwestycyjnych. Jest to kolejny czynnik obniża-jący możliwości absorpcji oszczędności poprzez popyt inwestycyjny.

Doświadczenia kryzysu 2008+ oraz doświad-czenia pokryzysowe stawiają pod znakiem za-pytania zasadę, że mechanizmy wolnego rynku – bez interwencji publicznej – mogą skutecznie przeciwdziałać sekularnej stagnacji. Wskazuje na to m.in. występujący od kilku dekad spadek realnej stopy procentowej (co związane jest m.in. ze słabymi bodźcami do podejmowania nowych inwestycji prywatnych). Sytuacja taka w połą-czeniu z niską inflacją czy tym bardziej deflacją (też coraz wyraźniej dającą o sobie znać) może trwale uniemożliwić przeciwdziałanie stagnacji i przywrócenie wyższych stóp procentowych oraz zmniejszanie bezrobocia. Ryzyko to po-większa zjawisko histerezy, czyli utrwalania się bezrobocia, przekształcania się bezrobocia cza-sowego w długookresowe. Niekorzystnie mogą przy tym oddziaływać niestabilność finansowa i ujawniający się obecnie syndrom pułapki płyn-

ności, czyli nieinwestowania przez podmioty, mimo rosnących zasobów środków pieniężnych, którymi dysponują. Wolniejszy w wielu krajach wzrost liczby ludności czy nawet jej spadek prowadzi do spadku popytu, co w sytuacji ka-pitało- i pracooszczędnych technologii informa-cyjnych dodatkowo generuje bezrobocie tech-nologiczne. Zarazem bezrobocie umacnia trend powiększających się wielu krajach nierówności dochodowych, co także staje się istotną barierą popytu i barierą jego wzrostu w wymiarze odpo-wiadającym rosnącej produktywności w  sferze wytwórczej. W wyniku rosnących nierówności dochodowych coraz większa część dochodów przypada tym, których cechuje mniejsza skłon-ność do wydawania i malejąca krańcowa uży-teczność dochodu, co negatywnie wpływa na popyt. Thomas Piketty uznaje (na podstawie analizy danych statystycznych za okres 300 lat) rosnące nierówności dochodowe za immanent-ną cechę kapitalizmu, w którym tempo wzrostu dochodów z kapitału trwale przewyższa tempo wzrostu płac. Dowodzi, że związane z tym ku-mulujące się napięcia rozładowywane są albo poprzez rewolucje, wojny albo poprzez głębokie kryzysy społeczno-gospodarcze (Piketty, 2014). Narastające dysproporcje w podziale światowe-go bogactwa i dostępie do niego oraz wynikają-ce z tego bariery popytu i patologie społeczne, w tym przede wszystkim bezrobocie, to proble-my dotyczące nawet najbardziej rozwiniętych krajów, także USA. Zaniepokojenie taką sytuacją wyraziła nawet Janet Yellen, szefowa Fed, co zresztą uznano za dotychczas niespotykany ele-ment w wystąpieniach przedstawicieli tego cen-tralnego banku USA. Powoływała się przy tym na statystyczne szacunki, z których wynika, że w USA nierówności dochodów i bogactwa zbliżają się do poziomów najwyższych od 100 lat (Yellen, 2014). Podobne wnioski wynikają z najnowszego raportu OECD, w którym charakteryzowana jest jakość życia na świecie w ostatnich 200 latach. Potwierdzają to też dane najnowszego raportu UNICEF (The State... 2014).

Na zagrożenia sekularną stagnacją wskazu-je też Paul Krugman, przestrzegając, że praw-dopodobieństwo występowania w przyszło-ści sytuacji zerowych stop procentowych jest znacznie większe, niż zwykło się dotychczas sądzić. Ponadto zwraca uwagę, że trwała ten-dencja spadkowa poziomu realnych stóp pro-centowych zaznaczyła się już przed kryzysem z 2008 r. Krugman wskazuje ponadto na zakoń-

Page 65: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 65

cz

ęś

ć 3

rE

FlEk

sjE

o Tr

EN

da

ch

Ek

oN

oM

icz

Ny

ch

czenie etapu stale rosnącej dźwigni finansowej, co w  połączeniu ze spadkowymi trendami de-mograficznymi tworzy silne bariery popytu. W  takich warunkach nawet polityka zerowej stopy procentowe nie jest wystarczająca dla ożywienia gospodarczego i poprawy na rynku pracy. Dodatkowo utrudnia to pułapka płynno-ści. W takich warunkach oczekiwanych efektów nie przynosi nawet niekonwencjonalna polityka monetarna.

Wszystkie wymienione czynniki nie sprzyja-ją wzrostowi PKB i popytu, zwiększając ryzy-ko sekularnej stagnacji. Najbardziej wyraziście potwierdzają to dane dotyczące dynamiki PKB oraz liczby ludności w wieku produkcyjnym naj-bogatszych krajów świata.

W związku z tym powstaje pytanie o możli-wości przeciwdziałania stagnacji sekularnej. Na tle zróżnicowania formułowanych przez eko-nomistów rekomendacji charakterystyczna jest zbieżność opinii Hansena i Summersa. Obydwaj wskazują na temat konieczności inwestycji pu-blicznych, co nie może dziwić w przypadku Hansena jako keynesisty, ale nieco zaskakuje w przypadku Summersa. Charakterystyczne jest, że Summers na podstawie analizy czynników ry-zyka stagnacji sekularnej wskazuje na dwie moż-liwe drogi jej przeciwdziałania. Jedna to niekon-wencjonalna polityka monetarna, jej luzowanie (quantitative, easing), co poprzez tańsze kredyty może stanowić bodziec inwestowania. Zarazem jednak zwiększa to ryzyko niestabilności finanso-wej. Stąd też Summers wskazuje na drugie roz-wiązanie, ukierunkowane na wzrost inwestycji, produkcji i zatrudnienia, co łączy się ze wzro-stem stopy procentowej. Przy tym nie zwiększa to ryzyka niestabilności finansowej. Zdaniem Summersa jest to możliwe poprzez wzrost in-westycji publicznych. Zarazem podkreśla on konieczność działań na rzecz likwidacji struktu-ralnych barier dla inwestycji prywatnych i pro-mowania zaufania w biznesie, ale także na rzecz utrzymania podstawowych zabezpieczeń socjal-nych. Wskazuje na to, że niezbędne jest prze-ciwdziałanie nierównościom dochodowym, aby dzięki temu umacniać siłę nabywczą, ukierun-kowując redystrybucję dochodów na rzecz grup niżej uposażonych, których wzrost dochodów silniej i szybciej przekłada się na popyt rynkowy. Summers podkreśla przy tym, że przyjmowane przez poszczególne kraje strategie antystagnacyj-ne powinny być dostosowane do ich społeczno--gospodarczej specyfiki (Summers, 2014).

Przedstawione analizy wskazują, że nasilające się w rozwiniętych gospodarkach Zachodu ry-zyko stagnacji sekularnej wymaga zasadniczego przedefiniowania polityki makroekonomicznej, polityki społeczno-gospodarczej i jej celów oraz priorytetów, także w krajach, których jeszcze taka stagnacja nie dotyka. W warunkach globali-zacji występuje bowiem efekt zarażania.

Tym samym wszystko to wskazuje na potrzebę jakościowej i ilościowej, w tym statystycznej, ana-lizy oddziaływania czynników generujących ry-zyko zagrożenia taką stagnacją. Tego typu ogólną analizę, obejmującą 12 krajów Unii Europejskiej, przeprowadził m.in. Leon Podkaminer, wyraziście dowodząc występowania w tym obszarze syndro-mu sekularnej stagnacji (Podkaminer, 2015).

Choć w analizach sekularnej stagnacji Polska nie była dotychczas uwzględniana, to jednak nawet bez pogłębionych badań można wska-zać na typowe dla stagnacji sekularnej zjawi-ska występujące w naszym kraju. Są to: pogar-szająca się sytuacja demograficzna i bezrobocie (w tym technologiczne wynikające z rosnących zasobów i rosnącej produktywności technologii informacyjnych) oraz dezindustrializacja. Two-rzy to silne bariery dla powstawania nowych miejsc pracy, zwłaszcza w warunkach rozwoju pracooszczędnych technologii informacyjnych. Towarzyszą temu zarysowujące się – i związane z barierami popytu – procesy deflacyjne, spa-dek stopy procentowej oraz syndrom pułapki płynność, co m.in. przejawia się w dość słabej skłonności przedsiębiorstw do inwestowania i to mimo dysponowanych i rosnących zasobów środków pieniężnych. Na to nakłada się swego rodzaju antynomiczny dryf.

Jednak mimo występowania wymienionych – i po części mających cechy zaklętego kręgu – prostagnacyjnych zagrożeń Polska wyróżnia się obecnie na tle Unii Europejskiej relatywnie ko-rzystnymi wynikami w gospodarce. W pokryzy-sowych latach tempo wzrostu PKB było relatyw-nie wysokie (zwłaszcza jeśli uwzględnić recesyjne zjawiska w strefie euro). W pewnej mierze było to jednak następstwem korzystania z pomocowych funduszy UE. Powstaje zatem pytanie, jaki jest potencjał rozwojowy Polski oraz czy i w jakim stopniu zagrożony jest on erozją wskutek nara-stającego ryzyka stagnacji sekularnej.

3. Casus Polska, rozwój i stagnacyjno--antynomiczny dryf

Podstawowe przesłanki cywilizacyjnego roz-woju i sukcesu Polski mają źródło w cechach,

Page 66: Forum Myśli Strategicznej

66 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

jakości i rozmiarach jej społeczno-gospodarcze-go potencjału. O możliwościach rozwojowych Polski przekonuje przede wszystkim postęp, jaki dokonał się w ponad 25-letnim okresie transfor-macji ustroju gospodarczego, wdrażania i umac-niania gospodarki rynkowej. Znajduje to wyraź-ne odzwierciedlenie w statystykach (statystyki te są ogólnie znane i dlatego, a także ze względu na objętościowe ramy referatu, są tu pomijane). Zarazem jednak potencjał ten jest w znacznym stopniu marnotrawiony. Marnotrawiona jest nie-powtarzalna transformacyjna szansa na nadro-bienie cywilizacyjnych opóźnień. Źródła marno-trawstwa mają naturę nie tylko ekonomiczną, ale i kulturową, a przede wszystkim polityczną. Przy tym występuje między nimi negatywna synergia sprzężeń zwrotnych, tworząca węzły gordyjskie, z cechami błędnego koła. Jak ocenia P. Czapliń-ski, sytuację w Polsce charakteryzuje „równo-czesny postęp i anachroniczność, bycie z przodu i wleczenie się z tyłu”. To syndrom „schizofre-nii polskiej nowoczesności”. (Czapliński, 2011). W dodatku, choć przeważnie mniej więcej wia-domo, jakie działania mogłyby usuwać blokady, to często brakuje albo woli, albo mechanizmów politycznych, albo jednego i drugiego, aby takie działania podjąć. Prowadzi to do antynomicz-nego dryfu, działającego jak Tobinowski piasek wsypywany w szprychy (Tobin, 1978, s. 152-159)2.

Niemalże każdemu czynnikowi rozwojowego potencjału Polski towarzyszy jakiś czynnik roz-wój ten blokujący (zawsze jest jakaś druga, gorsza strona). Antynomiczny dryf zwiększa podatność polskiej gospodarki na sekularną stagnację. Poni-żej kilka przykładów – przejawów takiego dryfu.

Za społeczno-gospodarcze źródła relatywnej przewagi Polski można uznać m.in. (szerzej na ten temat w: Mączyńska, 2012):

1. Relatywnie duży potencjał rynkowy i wy-nikający stąd popyt wewnętrzny, generowany przez ok. 38-milionową populację. Z drugiej jednak strony utrzymuje się wysoki poziom bez-robocia, któremu towarzyszą zagrożenia demo-graficzne: starzenie się społeczeństwa i procesy depopulacji, związane m.in. z rosnącą emigracją (z prognoz wynika, że do 2050 r. liczba ludności w Polsce może się zmniejszyć o ok. 4,5 mln) (Pro-gnoza ludności 2014, s. 162).

2. Rosnący poziom scholaryzacji, a tym samym rosnący odsetek ludności z wyższym wykształ-

ceniem, co sprzyja produktywności i mobilności społecznej. Z drugiej jednak strony mamy ana-chroniczny, sklerotyczny, nieelastyczny system edukacji i niedostateczna jej jakość, fragmenta-ryczność ocen, testomania, niedorozwój współ-pracy szkolnictwa wszystkich szczebli oraz sfery badań naukowych z biznesem – marginalizacja szkolnictwa zawodowego i niedorozwój dual-nego systemu edukacji. Obecny system edukacji marginalizuje funkcje wychowawcze i generuje konflikty oraz sprzeczności wewnętrzne. „Nie tylko w szkołach podstawowych i średnich, ale w wyższych, również sławnych uniwersytetach – jak w sklepach czy barach szybkiej obsługi – liczy się to, co wymierne, czyli ilość, cena, efek-tywność i zysk. Relacja »uczeń/student-uczelnia« przekształca się coraz szybciej i skuteczniej w re-lację »klient-sklep«” (Sztumski, 2015). W. Sztum-ski ocenia, że system edukacji w Polsce cechuje sklerotyczność albo mała elastyczność. Niepra-widłowości w kształtowaniu i wykorzystywaniu potencjału badań naukowych i ich wdrażania w praktyce sprawiają, że wiele cennych odkryć wycieka z Polski (np. wynalazek niebieskiego lasera i in.) Przekłada się to na niski poziom in-nowacyjności, którym dodatkowo nie sprzyjają relatywnie niskie płace, co petryfikuje nienowo-czesne struktury w gospodarce, marginalizu-jąc obszary wysokich technologii, petryfikując gospodarkę niskomarżową. „Nie nadążamy za przemianami, którym podlega dzisiejszy świat, a dynamika tego procesu odkrywa z całą bez-względnością nasz brak przygotowania do sta-wienia czoła wyraźnie widocznym wyzwaniom, choć to właśnie teraz – na naszych oczach – roz-strzyga się polski los na najbliższe dekady” (Kle-iber 2011, s. 1).

3. Intensyfikacja inwestycji w infrastrukturę (m.in. dzięki dofinansowywaniu ze środków UE), co generuje mnożniki inwestycyjne, przekłada-jąc się na dodatkowe impulsy wzrostu produk-tu krajowego brutto, determinującego poziom krajowego bogactwa. Lecz zarazem towarzyszą temu patologie w sferze zamówień publicznych i klęski partnerstwa publiczno-prywatnego.

4. Efekty mnożnikowe, jakie może przynieść rozwój sektora budownictwa mieszkaniowego (konieczny ze względu na jego niedorozwój, a  zarazem rosnące mieszkaniowe aspiracje Po-laków, czyli duży potencjalny popyt na miesz-

2 James Tobin, laureat Nagrody Banku Szwecji im. Alfreda Nobla w dziedzinie ekonomii w 1981 r., swoją koncepcję obro-towego podatku antyspekulacyjnego metaforycznie określił jako ideę sypania piasku w tryby nadmiernie rozpędzonego sektora finansowego (Tobin, 1978).

Page 67: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 67

cz

ęś

ć 3

rE

FlEk

sjE

o Tr

EN

da

ch

Ek

oN

oM

icz

Ny

ch

kania). W przyszłości mogłoby to stanowić do-datkowe, silne koło zamachowe gospodarki. Z  drugiej strony jednak występują w tym ob-szarze patologie wynikające z braku przejrzy-stej długofalowej polityki mieszkaniowej oraz polityki ładu przestrzennego. Problem miesz-kaniowy stanowi barierę nie tylko dla poprawy sytuacji ludnościowej, ale też mobilności siły ro-boczej. Stanowi to także barierę rozwoju budow-nictwa jako branży kluczowej dla PKB. Towarzy-szy temu absurdalnie niedocenianie kwestii ładu przestrzennego i architektury krajobrazu jako potencjalnych czynników wzrostu PKB i popra-wy jakości życia.

5. Czynniki kulturowe, mające podłoże w hi-storycznie wysokiej kulturowej pozycji Polski w  Europie i świecie, przy jednoczesnej otwar-tości na nowe nurty, trendy w poszczególnych dziedzinach życia, co zawsze sprzyja rozwojowi gospodarczemu, a z drugiej strony – schizofre-nia polskiej nowoczesności („zmodernizowani konserwatyści vs antykapitalistyczni emancy-panci) (Czapliński, 2011) i folwaryzacja życia, folwarczność relacji pracodawca–pracobiorca (Leder, 2014, Hryniewicz, 2007).

6. Potencjał wynikający z „renty zacofania” i możliwość dokonywania w różnych dziedzi-nach tzw. żabiego skoku, czyli możliwości przej-ścia do wyższych faz rozwoju z pominięciem faz pośrednich, przez które wcześniej przechodziły kraje wyżej rozwinięte. Jest to możliwe dzięki wykorzystywaniu doświadczeń innych państw, co skraca czas dochodzenia do wyższego po-ziomu i zmniejsza ryzyko błędów, dzięki ucze-niu się na błędach innych – ale z drugiej strony przejmowanie wzorców, z których mądrzejsze kraje się wycofują – vide „punktoza” w nauce i ocenie czasopism naukowych, pandemiczne rankingi oraz wskazywany już przed wiekami przez J. Słowackiego syndrom „pawiem naro-dów byłaś i papugą, a teraz jesteś służebnicą cu-dzą” (Słowacki, 1839).

Antynomiczne dryfowanie, piach w szpry-chach rozwoju sprawiają, że część potencjału jest blokowana i marnotrawiona na walkę z pro-blemami, które sami wywołujemy (usuwanie piachu). Zaś piach ten i jego magazyny występu-ją przede wszystkim w poniżej wymienionych obszarach:

1. Niewydolność systemu stanowienia i eg-zekwowania prawa, niedorozwój sądownictwa i  przewlekłość postępowań sądowych, w tym w sprawach gospodarczych. Szczególnie silnym

hamulcem rozwoju społeczno-gospodarczego jest nieprzejrzysty i nieefektywny system podat-kowy. W obecnym kształcie nie pełni on należy-cie żadnej ze swoich fundamentalnych funkcji, ani fiskalnej, ani redystrybucyjnej. Nie jest efek-tywny ani wydajny. Jest kosztowny, nadmiernie złożony, nieprzejrzysty. Zachęcający do omijania przepisów i do manipulacji podatkowych, w tym karuzeli podatkowych i vatowskiego złodziej-stwa podatkowego. Wbrew fundamentalnej idei prawa najbardziej obciąża biedniejszych, naj-mniej najbogatszych. Wyrazem słabości prawa są też występujące przejawy modelu XIX-wiecz-nego kapitalizmu czy wręcz folwarcznego feu-dalizmu w relacjach pracobiorca–pracodawca.

2. Asymetrie dochodowe, bieguny bogactwa i nędzy, relatywnie niskie płace i pogłębiające się rozpiętości w dynamice płac i zysków z kapitału (Piketty, 2014). Choć Polska na tle wielu innych krajów pozytywnie wyróżnia się relatywnie korzystną sytuacją pod względem nierówności społecznych (co potwierdzają wskaźniki Ginie-go), to mimo tego nierówności stanowią barie-rę popytu. Generalnie nierówności stanowią zagrożenie dla demokracji rynkowej, zaufania społecznego i samego kapitalizmu. Nieprzy-padkowo też podejmowane są w świecie (choć dotychczas raczej nieskuteczne) działania na rzecz inkluzywnego kapitalizmu. Symptoma-tyczna jest tu m.in. inicjatywa liderów global-nego biznesu zorganizowania w maju 2014 r. w Londynie konferencji na temat inkluzywnego kapitalizmu pod hasłem „Conference on Inclusi-ve Capitalism: Building Value, Renewing Trust” (budowanie wartości, odbudowa zaufania (Conference…, 2014).

3. Rosnące zadłużenie publiczne i trudności w  osiąganiu równowagi finansów publicznych (co zresztą bezpośrednio wiąże się z bezrobo-ciem, sytuacją demograficzną i wynikającymi z tego rosnącymi wydatkami na renty i emerytu-ry oraz opiekę zdrowotną).

4. Dysfunkcje systemu politycznego i słabość państwa, w tym dotkliwy dla gospodarki syn-drom cyklu wyborczego i związany z nim prio-rytet celów wyborczych nad makroekonomiczną efektywnością społeczno-gospodarczą. Umac-nia to znane w systemach demokratycznych zjawisko, które można by określić sentencją: „Efektywność nie ma elektoratu”. Syndromo-wi krótkiego cyklu wyborczego i będącej jego następstwem dominacji krótkiej perspektywy towarzyszy zaniedbywanie kultury myślenia

Page 68: Forum Myśli Strategicznej

68 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

strategicznego, co nie sprzyja – wymagającemu dłuższego horyzontu czasowego – efektywności inwestowania w gospodarce.

5. Nasilające się przejawy anomii i erozji zaufa-nia, rozregulowanie norm, chaos i sprzeczności w systemie wartości oraz wynikająca z tego nie-pewność czy trudności oceny, co w postępowa-niu ludzi i funkcjonowaniu gospodarki czy sys-temu społeczno-gospodarczego jest dobre, a co złe, a także tego, jakie sposoby dochodzenia do celów są dopuszczalne, a jakie nie, co jest warto-ścią, a co antywartością.

To jedynie wybrane czynniki potwierdzające antynomiczny, prostagnacyjny dryf. Ich szersza prezentacja wykraczałaby poza ramy referatu. Jest przy tym szerzej charakteryzowana w wie-lu publikacjach (m.in. Mączyńska, 2014). W tym miejscu wystarczy wskazać, że wszystkie tego typu prostagnacyjne czynniki znajdują pełne potwierdzenie w prowadzonych od wielu lat w SGH badaniach na temat bankructw przedsię-biorstw. Bankructwa te są niemalże soczewkową koncentracją i charakterystyką argumentów po-twierdzających dysfunkcje w systemie społecz-no-gospodarczym w Polsce. Wyniki tych badań są przedstawiane m.in. w cyklu publikacji SGH (m.in. Mączyńska, 2014). Zarazem wyniki te wskazują na konieczność redefinicji priorytetów i celów polityki makroekonomicznej.

Uwagi końcoweSekularna stagnacja, jako następstwo przede

wszystkim niekorzystnych procesów demo-graficznych, narastających nierówności docho-dowych i innych czynników, stanowi trudne wyzwanie, wobec którego obecnie staje wiele krajów wysoko rozwiniętych. Globalizacja zaś zwiększa ryzyko zarażania tym współczesnym – choć sygnalizowanym i zidentyfikowanymi już w odległej przeszłości – ciężkim schorzeniem gospodarki. Od zagrożenia sekularną stagnacją nie jest wolna także Polska, i to mimo osiąganych i niekwestionowanych sukcesów transformacyj-nych oraz relatywnie wysokiego tempa wzrostu PKB. Istotne jest jednak niepopadanie w oślepia-jącą pułapkę sukcesu, zwłaszcza wobec niewąt-pliwego występowania zagrożeń, m.in. takich jak zagrożenia demograficzne, rozmaite asyme-trie rozwojowe, w tym dochodowe, nierówno-wagi i antynomiczny dryf. Osłabiają one poten-cjał rozwojowy, zwiększając ryzyko sekularnej stagnacji. Przyczyny występowania zagrożeń są złożone i wzajemnie zapętlone. Są to zagro-

żenia nie tylko ekonomiczne, polityczne, ale i  cywilizacyjno-kulturowe. Tworzy to niełatwy do przełamania zaklęty krąg przeciwności. Stąd też nie wszystkie (a zwłaszcza kulturowe) mogą być wyeliminowane szybko. Ale też żadne z nich (nawet kulturowe) nie są dane raz na zawsze.

Przedstawione nieprawidłowości w znacznym bowiem stopniu mają podłoże instytucjonalno--ustrojowe. Stąd też waga działań ukierunko-wanych na racjonalizację, optymalizację ustroju społeczno-gospodarczego, systemu politycznego i systemu sprawowania władzy. Dlatego też reflek-sja nad kierunkami i kształtem polityki ustrojowej staje się w obecnych warunkach pilną koniecz-nością. Ustrój determinuje bowiem efektywność i społeczną użyteczność przemian. Charaktery-styczne jest, że natężenie występowania wska-zywanych czynników zagrażających sekularną stagnacją jest zróżnicowane między poszczegól-nymi krajami i w zależności od przyjętego mode-lu ustrojowego. Zapoczątkowany w 2008 r. w USA kryzys wykazał np., że większa odporność nań cechowała kraje o mniejszym wpływie doktryny neoliberalnej, w tym zwłaszcza kraje skandynaw-skie. Wskazuje to zatem na możliwość ogranicza-nia dysfunkcji społeczno-gospodarczych poprzez dostosowanie rozwiązań kształtujących model ustroju społeczno-gospodarczego do współcze-snych wymogów rozwojowych.

Szczególnie niekorzystnie, zwiększając ryzy-ko sekularnej stagnacji, wpływają m.in. procesy dezindustrialiacji, które dokonywały się w Pol-sce od początku transformacji ustrojowej, tj. od 1989  r., w połączeniu z polityką prywatyzacyj-ną. Procesy te odpowiadają charakterystykom przedstawionym ostatnio przez Daniego Ro-drika w najnowszej publikacji na temat „przed-wczesnej dezindustrializacji” (Rodrik, 2015). Rodrik wykazuje, że w krajach o niedojrzałej gospodarce rynkowej konsekwencje przed-wczesnej dezindustrializacji sprowadzają się nie tylko do utraty miejsc pracy i przejęcia ryn-ku przez gospodarki silniejsze. Jeszcze bardziej, jego zdaniem, znacząco negatywne następstwa takiej dezindustrializacji wpływają na demokra-cję i funkcjonowanie państwa. Historycznie bo-wiem industrializacja odegrała fundamentalną rolę w Europie Zachodniej i Ameryce Północnej w tworzeniu nowoczesnych demokratycznych państw, instytucji demokratycznych, w tym dia-logu społecznego. Stąd też dezindustrializacja wyprzedzająca procesy kształtowania demokra-tycznego państwa i jego instytucji może okazać

Page 69: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 69

cz

ęś

ć 3

rE

FlEk

sjE

o Tr

EN

da

ch

Ek

oN

oM

icz

Ny

ch

się źródłem niestabilności politycznej, słabości państwa i wynaturzeń szlachetnych idei libera-lizmu (Rodrik, 2015). Wymieniane przez Rodri-ka symptomy nietrudno zidentyfikować także w Polsce. To także wskazuje na konieczność re-definicji polityki makroekonomicznej i przyjmo-wanych w niej celów oraz priorytetów. W znacz-nej mierze są one pochodną polityki ustrojowej. Determinuje ona bowiem relacje państwo-ry-nek, zakres i strukturę sektora publicznego oraz preferencje i strategiczne, długookresowe wy-kraczające poza cykl wyborczy cele społeczno--gospodarcze.

LiteraturaAll on Board Making Inclusive Growth Happen, OECD,

2014.Chakrabortty A. (2013) Austerity? Call it class war –

and heed this 1944 warning from a Polish economist, The Guardian, 14 Jan.

Conference on Inclusive Capitalism: Building Va-lue, Renewing Trust (2014), 27 maja 2014 r., London, http://www.inclusivecapitalism.org/ (data dostępu 20.01.2015).

Czapliński P. (2009), Polska do wymiany. Późna nowocze-sność i nasze wielkie narracje, Wydawnictwo W.A.B, War-szawa.

Czapliński P. (2011), Resztki nowoczesności. Dwa studia o literaturze i życiu, Wydawnictwo Literackie, Kraków

Grauwe P. (2015), Stagnacja w strefie euro na wieki wie-ków, Obserwator Finansowy, 18 lutego 2015 r., http://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/makroeko-nomia/stagnacja-w-strefie-euro-na-wieki-wiekow/ (data dostępu: 27.02.2015)1.

Hansen A.H. (1939), Economic Progress and Declining Population growth, Presidential address delivered at the Fifty-first Annual Meeting of the American Economic Association, Detroit, Michigan, December 28, 1938.The American Economic Review Vol. XXIX March, 1939 no. 1, part I.

Hansen A.H. (1938), Full Recovery Or Stagnation?, W.W. Norton, London.

Hausner K. (red.) (2013), Konkurencyjna Polska. Jak awansować w światowej lidze gospodarczej?, Fundacja GAP, Kraków.

Hryniewicz J. (2007), Stosunki pracy w polskich orga-nizacjach, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa

Jabłońska A. (1988), Stagnacja sekularna. Ewolucja po-glądów, PWN, Warszawa.

Kalecki M. (1943), Political Aspects of Full Employment, Political Quarterly, http://www.cfeps.org/ss2006/re-adings/Courvisanos_c.pdf (data dostępu: 10.01.2015)

Kleiber M. (2011), „Mądra Polska” – Dekalog dla społe-czeństwa wiedzy, umiejętności i przedsiębiorczości, PAN, Warszawa, www.aktualnosci.pan.pl/.../554-prof-micha--kleiber-prezes-pan-zaprasza (data dostępu: 10.01.2015).

Krugman P. (2014), Four observations on secular stagna-tion, [w:] C. Teulings, R. Baldwin (red.) (2014), Secular Stagnation: Facts, Causes and Cures, Centre for Economic Policy Research (CEPR), London, s. 62-68.

Leder A. (2014), Prześniona rewolucja, Wyd. Krytyka Polityczna, Warszawa.

Mączyńska E. (red.) (2014), Bankructwa przedsię-biorstw. Wybrane aspekty ekonomiczne i prawne, Oficyna Wydawnicza SGH, Warszawa.

Mączyńska E. (2O12), Cywilizacyjne uwarunkowania rozwoju Polski, [w:] A. Pollok (red.), Wielki kryzys jako bi-lans otwarcia XXI w. Próba holistycznej interpretacji, Wyd. PTE, Kraków.

Piketty T. (2014), Capital in the Twenty-First Century, Cambridge, MA, Belknap Press.

Prognoza ludności na lata 2014-2050 (opracowana w 2014 r.), GUS, 2014, Warszawa.

Rodrik D. (2015), Premature Deindustrialization, wor-king Paper 20935 National Bureau of Economic Re-search, Cambridge, February, http://www.nber.org/papers/w20935 (data dostępu 27.02.2015).

„Secular stagnation” in graphics, Doom and gloom (2014), The Economist, Nov 19th 2014.

Słowacki J. (1839), Grób Agamemnona http://www.ju-liuszslowacki.grupaphp.com/grobagamemnona.php (data dostępu: 10.01.2015).

Smith A. (2013), Badania nad naturą i przyczynami bo-gactwa narodów, PWN, Warszawa.

Summers L.H. (2014), Reflections on the „New Secu-lar Stagnation Hypothesis”, [w:] C. Teulings, R. Baldwin (red.) (2014), Secular Stagnation: Facts, Causes and Cures, Centre for Economic Policy Research (CEPR), London, s. 27-41.

Summers L.H. (2013), IMF Fourteenth Annual Rese-arch Conference in Honor of Stanley Fischer, November 8, Washington.

Sztumski W. (2015), Pustoszenie edukosfery, „Sprawy Nauki” , nr 2/2015 (197), Warszawa.

Teulings C., Baldwin R. (red.) (2014), Secular Stagna-tion: Facts, Causes and Cures, Centre for Economic Po-licy Research (CEPR), London.

The State of the World’s Children 2014 In Numbers: Eve-ry Child CountsRevealing disparities, advancing children’s rights, United Nations Children’s Fund (UNICEF), Ja-nuary 2014.

Tobin J. (1978), A Proposal for International Monetary Reform, Eastern Economic Journal, 4 (July-October, 1978), http://cowles.econ.yale.edu/P/cp/p04b/p0495.pdf. (data dostępu: 30.01.2015).

Yellen J.L. (2014), Perspectives on Inequality and Op-portunity from the Survey of Consumer Finances At the Conference on Economic Opportunity and Inequality, Fe-deral Reserve Bank of Boston, Boston, Massachusetts, October 17.

Zmierzch pracy – scenariusz zagłady – z prof. Andrze-jem Wierzbickim z Komitetu Prognoz PAN Polska 2000+ rozmawia Anna Leszkowska, Sprawy Nauki, nr 2/2015 (197), Warszawa.

Page 70: Forum Myśli Strategicznej

70 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

System kulturowy a myślenie strategiczne

Prof. dr hab. Jerzy Kleer *

Uwagi wstępneKwestie związane z myśleniem strategicznym

stanowią ważny problem, zarówno teoretyczny, jak i praktyczny. Charakter podejścia może bo-wiem mieć różne podstawy, a także opierać się na odmiennych przesłankach teoretycznych, jak również na różnych ideologiach.

Jakkolwiek przyszłość jest zdeterminowana, przynajmniej jako reguła, na warunkach wyjścio-wych, jednakże wizje przyszłościowe, podobnie jak sposób i charakter wykorzystania czynników produkcji, mogą być różne. W dominującym stopniu decydują o tym władza polityczna oraz dominujący model ekonomiczny. Stanowią one ogólne uwarunkowania, przy czym jak należy sądzić, przy podejmowaniu decyzji w kwestiach ogólnej strategii rozwoju, zwłaszcza w warun-kach współczesnych, decydujący głos ma wła-dza polityczna. Na ile owa strategia w trakcie realizacji będzie zgodna z wizją wyjściową, jest kwestia odrębną, która postaram się naświetlić w poniższym eseju.

Punktem wyjścia do poniższych rozważań jest podejście bardziej antropologiczne i aksjologicz-ne aniżeli ekonomiczne, co nie znaczy, że ramy ekonomiczne systemu (model) nie odgrywają istotnej roli. Ale ramy modelowe zawsze są za-kotwiczone w systemie kulturowym, charakte-rystycznym dla danej społeczności, którego ce-chą wyróżniającą jest długie trwanie. Można się spierać, co oznacza długie trwanie, w niektórych bowiem przypadkach dotyczy kilku, a czasami nawet kilkunastu pokoleń.

Państwa zawsze są związane z określoną prze-strzenią, a także czasem, które w jakimś naj-ogólniejszym stopniu decydują o charakterze

strategii, czy ściślej rzecz biorąc – mogą i często przesądzają o wizji strategicznej, co między in-nymi wiąże się z charakterem systemu kulturo-wego, jaki w dużym stopniu przesądza o myśle-niu strategicznym.

Jakkolwiek czynnik czasu, a także przestrze-ni, zostanie w tym eseju włączony do analizy dotyczącej podstaw myślenia strategicznego, to jednak główną osią rozważań będzie z jednej strony wpływ systemu kulturowego, a z drugiej – zakres ciągłości instytucjonalno-prawnej pań-stwa (obszaru), uprzedmiotowionej w postaci sektora publicznego.

Dlaczego te właśnie składniki są przedmiotem analizy? Głównie dlatego, że składniki te cha-rakteryzują się długim trwaniem, niezależnie od zmian w modelu ekonomicznym, politycznym, a także – czy może przede wszystkim – technicz-nych. To, co wydaje się jednak najistotniejsze, to to, iż w przemożnym stopniu wyznaczają, czy ściślej rzecz biorąc – kształtują, system zacho-wań, norm i zasad, a także charakter interakcji między głównymi podmiotami życia politycz-nego, ekonomicznego i społecznego. To znaczy między państwem, podmiotami gospodarczymi i społecznymi, a przede wszystkim między jed-nostkami oraz ich interakcji w relacji do powyż-szych instytucji i podmiotów.

Jeśli poprawna jest powyższa konstatacja, wówczas system kulturowy oraz ciągłość insty-tucjonalno-prawna mają olbrzymi wpływ na my-ślenie strategiczne, a co ważniejsze – na sposób realizacji celów zawartych w strategii rozwoju.

1. Czym jest system kulturowy Odpowiedź na tak postawione pytanie jest

trudna, przedstawiciele różnych dyscyplin bo-

* Komitet Prognoz „Polska 2000 Plus”

Page 71: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 71

cz

ęś

ć 3

rE

FlEk

sjE

o Tr

EN

da

ch

Ek

oN

oM

icz

Ny

ch

wiem prezentują bardzo różne definicje, a co za tym idzie również odmienne interpretacje.

Stąd też postaram się zaprezentować własną wizję dotyczącą głównych składników systemu kulturowego, tak by można było wskazać na ich znaczenie, nie tylko w procesach ekonomicz-nych, lecz także politycznych oraz społecznych, ale głównie by wskazać ich wpływ na myślenie strategiczne.

Nie miejsce tu, by przytoczyć liczne poglądy głoszące szczególnie silny wpływ systemu kul-turowego na procesy ekonomiczne, co uczyni-łem przy innej okazji (Kleer, 2012), cytując licz-nych autorów zwracających szczególną rolę oraz wpływ, jaki odgrywa system kulturowy na pro-cesy gospodarcze (Landes, 2000; Braudel, 2006; Harrison, Huntington, 2003).

Prezentację mojego ujęcia systemu kulturo-wego chciałbym poprzedzić cytatem z Inglisa: „Przyjmijmy, że studia nad kulturą są studiami nad obowiązującymi wartościami, jako że każdy przyznaje im miejsce w narracji dnia codzienne-go” (Inglis, 2007, 207).

Wprawdzie moja interpretacja systemu kultu-rowego wykracza poza ścisły system wartości, ale odgrywają one szczególnie dużą rolę w roz-wiązywaniu problemów ekonomicznych. I to za-równo w sensie pozytywnym, jak i negatywnym, w sensie kształtowania myślenia strategicznego, jak również przy wdrażaniu określonej strategii do praktyki.

System kulturowy można postrzegać w swo-istym pięciokącie, którego składniki są wpraw-dzie ze sobą powiązane, ale pełnią odmienne, często ze sobą sprzeczne role.

Składnikami systemu kulturowego są w moim ujęciu:n język,n tradycja,n historia,n religia,n stosunek do państwa.Składniki te wymagają przynajmniej krótkie-

go komentarza, jak uprzednio bowiem stwier-dziłem, pełnią odmienne funkcje, niezależnie od tego, iż przynależą do jednego zbioru.

Język – jest jednym z najważniejszych narzę-dzi pełniących funkcje integracyjne w społeczeń-stwie i państwie. Umożliwia nie tylko porozu-mienie (komunikację) całej zbiorowości żyjącej na danym obszarze (przestrzeni). Co ważniejsze, jest sposobem na formułowanie i przekazywanie

wzajemnych zobowiązań między poszczególny-mi grupami czy jednostkami, jak również żądań w stosunku do instytucji czy organizacji działają-cych na danym terytorium, a także zintegrowa-nych instytucji w postaci państwa w stosunku do poszczególnych grup społecznych.

Za pośrednictwem języka ujawniają się określo-ne emocje społeczne, jak również interesy. Język ułatwia tworzenie grup interesów, politycznych, społecznych czy ekonomicznych, a także arty-kułowanie sfer zgodności czy wrogości, a także braku zainteresowania. W języku odzwierciedla się nie tylko rozwój, lecz także regres zarówno poszczególnych zbiorowości, jak i państwa.

Tradycja – każda zbiorowość narodowa czy społeczna charakteryzuje się długim trwaniem. Długie trwanie oznacza pewien czas historycz-ny, w jakim kształtują się zwyczaje, pewien typ zachowań, mające istotny wpływ na funkcjono-wanie danej zbiorowości, a także na umacnianie jej spójności.

Niektóre zwyczaje czy zasady i normy ulega-ją, przynajmniej na forum społecznym czy pań-stwowym, pełnej czy częściowej zmianie, ale zachowane zostają w świadomości społecznej i przeniesione do nowych warunków, wpływając na zachowanie (funkcjonowanie) społeczeństwa (narodu) w nowych już układach czy systemach powiązań. Tradycja może odgrywać pozytyw-ną rolę w rozwoju, ale może także negatywnie wpływać na procesy społeczne czy polityczne, stanowiąc ważną barierę nie tylko w realizacji określonych strategii społeczno-gospodarczych, ale także w kształtowaniu myślenia strategiczne-go. Dzieje się tak wówczas, kiedy zwyczaje czy instytucje ze starych rozwiązań ekonomiczno--społecznych zostają przeniesione automatycz-nie do nowych, które wyrosły na odrzuceniu starych rozwiązań.

Historia – wprawdzie historia jest ściśle po-wiązana z tradycją, ale nie jest z nią tożsama. Historia opiera się na rzeczywistych faktach, jest zależna od zdarzeń, mających miejsce w da-nym państwie, na danym obszarze, pod wpły-wem czynników wewnętrznych oraz zewnętrz-nych. Ma konotacje realne. Natomiast tradycja w znacznym stopniu stanowi swoistą mieszankę rzeczywistych czy stworzonych mitów i zdarzeń w świadomości całego czy części społeczeństwa. Historia i tradycja to dwie różne strony prze-szłości. Pierwsza to ciąg rzeczywistych zdarzeń, a  tradycja to także zbiór mitów, wierzeń prze-tworzonych w świadomość społeczną, w pełni

Page 72: Forum Myśli Strategicznej

72 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

czy częściowo akceptowanych przez poszcze-gólne grupy społeczne.

Historia jako składnik systemu kulturowego nigdy nie funkcjonuje w sposób całościowo, ale zawsze wybiórczo. Jest przy tym zmienna w cza-sie i stanowi ważny składnik polityki, a  także systemu edukacyjnego, służy bowiem realizacji określonej wizji dotyczącej nie tylko przeszłości, lecz także przyszłości. I w tym sensie ma istotny wpływ na myślenie strategiczne.

Religia – cytując Braudela (2006, s.56): „Religia jest siłą najważniejszą jako przeszłość i teraźniej-szość cywilizacji”. Teza ta ukazuje szczególną rolę religii w systemie kulturowym. I to zarówno ze względu na jej długie trwanie, małą podatność na zmiany, jak i na podział istniejący w każdym społeczeństwie (narodzie) na tych, którzy są jej wyznawcami, i na tych innych. Jest ponadto in-stytucją publiczną i próby rozdzielenia sacrum i profanum nigdy tak do końca nie zostały prze-prowadzone, również w nowoczesnych społe-czeństwach i współczesnych warunkach. Powo-duje to, że dominująca religia z  reguły ma lub dąży do tego, by mieć poważny wpływ na decy-zje władzy politycznej w kwestii rozwiązywania ważnych problemów egzystencjalnych. Istotne jest również i to, że niektóre religie czy nawet nurty wywodzące się z tego samego pnia czy tej samej podstawy mają różny wpływ na podobne przejawy życia społecznego i ekonomicznego.

Stosunek do państwa – jak się wydaje, nale-ży do najważniejszych składników systemu kul-turowego, ma przemożny wpływ na spoistość państwa, a także możliwości jego rozwoju.

W istocie chodzi tu głównie o stopień zaufa-nia do państwa, a zarazem państwa do społe-czeństwa. Występują tu wzajemne interakcje, o różnej sile, będące w dużym stopniu efektem wcześniej już omówionych składników systemu kulturowego. Owe interakcje mogą być w pełni albo częściowo pozytywne, ale mogą również być w jakimś zakresie negatywne. Możliwych kombinacji jest tu wiele i często są skutkiem bie-żących, ale także przeszłych zdarzeń, jak rów-nież tych, które mogą się pojawić w przyszłości.

Na zasadzie wybiórczej sformułowano poni-żej kilka podstawowych kwestii, określających ów stosunek z punktu widzenia rozwiązywania nie tylko bieżących problemów, lecz także przy-szłych, o charakterze strategicznym.

1. Podstawową kwestią jest zawsze odpo-wiedź na pytanie, na ile społeczeństwo jako całość, a także poszczególne jego grupy uznają państwo za wartość nadrzędną.

2. Pochodną powyższego pytania, mającą jed-nak zasadnicze znaczenie, jest stopień zaufania do państwa i jego instytucji, nie tylko w sferze teoretyczno-werbalnej, ale i w realnym życiu.

3. Na ile społeczeństwo akceptuje ogólne cele państwa służące jego umocnieniu, bezpie-czeństwu, rozwiązaniom instytucjonalnym, jak również stałej modernizacji, czyli wizji przy-szłościowej państwa, a także w zakresie modelu ekonomicznego, stratyfikacji społecznej, edu-kacji itd. mających podstawowe znaczenie nie tylko dla tworzenia długookresowej strategii rozwojowej, ale i jej realizacji, w szybko zmie-niającym się świecie.

4. Jaki jest stosunek państwa do dóbr wspól-nych, które nie różnicują społeczeństwa, ale w jakiś ogólny sposób kształtują jego spoistość.

5. Na ile istnieje akceptacja bądź odrzucenie polityki państwa w stosunku do różnych grup społecznych z punktu widzenia równości praw i obowiązków, tolerancji, zróżnicowania eko-nomicznego, ale także do obywateli obcych państw, organizacji międzynarodowych itp.

Jest to zespół pytań, a zarazem problemów, ja-kie występują na linii społeczeństwo – państwo. Ową linię można również odwrócić: państwo – społeczeństwo. Wszak państwo, jako instytu-cja, charakteryzuje się mniejszą lub większą au-tonomicznością w stosunku do społeczeństwa, działa poprzez swój aparat administracyjny, zarządzający instytucjami formalnymi, a także przez partie polityczne będące u władzy. I  to właśnie charakter władzy, model polityczny, wielkość sektora publicznego i pewnej większej lub mniejszej autonomiczności i samodzielno-ści aparatu wykonawczego państwa decydują o wzajemnych relacjach. Ale znaczenie ma także istnienie licznych partii politycznych – i różnych ich sojuszy – mających często odmienne orien-tacje polityczne, ideologiczne, społeczne czy ekonomiczne.

Uogólniając ten wątek systemu kulturowego, można dojść do dwóch wniosków: pierwszy, iż pierwsze cztery składniki charakteryzują się nie tylko długim trwaniem, ale, co jest może waż-niejsze, pewnymi specyficznymi zmianami, po-legającymi na możliwościach nawrotu do skład-ników wcześniej odrzuconych jako hamujących rozwój. A także do tworzenia ostrych podziałów wewnątrzspołecznych, o podstawach ideolo-gicznych związanych z religią oraz odmienny-mi systemami politycznymi. Drugi wniosek jest taki, iż zmiany w relacjach państwo – społeczeń-stwo i społeczeństwo – państwo podlegają lub

Page 73: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 73

cz

ęś

ć 3

rE

FlEk

sjE

o Tr

EN

da

ch

Ek

oN

oM

icz

Ny

ch

mogą podlegać znacznie szybszym zmianom aniżeli poprzednie składniki. I co jest istotne, iż na bieżące relacje wywiera znacznie silniej-szy wpływ, aniżeli poprzednie. Możliwe jest to głównie poprzez stosunkowo łatwość szybkiej modyfikacji systemu politycznego. Może to mieć miejsce zarówno wskutek erozji systemu demokratycznego, ale także zamachu stanu.

System kulturowy charakteryzuje się cią-głością, jest bowiem wpisany w świadomość społeczną, stanowiącą część składową obszaru będącego państwem suwerennym, a czasami zależnym, co nie tylko nie umniejsza roli syste-mu kulturowego, ale też jego rolę może znacz-nie wzmacniać. W tym ostatnim przypadku relacje do państwa wprawdzie nadal pozostają istotne, chociaż nie jest to państwo własne. Z re-guły tworzą się bardziej skomplikowane relacje: państwo – społeczeństwo, ale także społeczeń-stwo – państwo. Mogą to być mniej lub bardziej przychylne, ale często są wręcz wrogie w sto-sunku do społeczeństwa, ale i społeczeństwa do państwa. Natomiast pozostałe składniki syste-mu kulturowego w tego typu okolicznościach, w jakimś najogólniejszym stopniu wzmacniają spoistość społeczeństwa, wpływając na relacje z tego typu zależnością państwową.

Konkluzję uogólniającą uwagi o systemie kulturowym można sformułować następująco: wprawdzie system kulturowy w znaczącym stopniu wpływa na charakter oraz spoistość społeczeństwa, a także państwa, jednakże po-szczególnym składnikom nie można w każdych warunkach przypisać cech wyłącznie pozytyw-nych. To, co w pewnym systemie czy w pew-nych warunkach stanowi pozytywny wkład w proces rozwojowy, w innych może stanowić istotną barierę. I w tym sensie system kulturowy, w ostatniej niejako instancji, może pozytywnie wpływać na rozwój, ale w pewnych okoliczno-ściach może ów rozwój, a także przyszłościową wizję strategiczną ograniczać, a czasami wręcz marginalizować.

Na marginesie powyższej analizy należało-by poczynić kilka uwag o koncepcji cywiliza-cji zbożowej i ryżowej jako długookresowych podstaw systemu kulturowego. Problematyka ta, przynajmniej dla współczesnych koncepcji teoretycznych z zakresu teorii ekonomii, nie ma większego znaczenia, niemniej dla myślenia strategiczno-historycznego może być istotna, zwłaszcza przy wyjaśnieniu fenomenu skoku ekonomicznego państw azjatyckich.

Istota problemu sprowadza się głównie do wyjaśnienia systemu zachowań ludzi w obu cy-wilizacjach, przynajmniej w ich początkowym okresie rozwoju. Cywilizacja zbożowa, uprasz-czając problem, w długim okresie prowadzi do indywidualizmu, uprawa zbóż jest bowiem czy może być indywidualna, tzn. prowadzona tyl-ko przy pomocy rodziny, bez ściśle określone-go czasu siania i zbiorów. Czas jest wprawdzie ważny, ale nie determinuje wyraźnie dnia czy tygodnia, w jakim musi mieć miejsce. Inaczej jest w przypadku cywilizacji ryżowej, w przy-padku której zarówno czas jest określony, sama uprawa wymaga działalności zbiorowej, i co jest równie ważne, musi być zapewnione od-powiednie nawodnienie, które jest regulowane jednocześnie dla wielu, co w praktyce nadzo-rowało państwo przez swoich urzędników czy nadzorców. Różnice w produkcji zbożowej i ry-żowej wykształciły odmienne cechy zachowań, zarówno jednostkowych (cywilizacja zbożowa), jak i grupowych – wspólnych (cywilizacja ry-żowa) – a także odmienny stosunek do pracy, a zwłaszcza do państwa. W przypadku pierw-szej był raczej wrogi do państwa, w najlepszym przypadku neutralny, zaś drugiej – pozytywny. Te cechy czy zasady zostały wkomponowane w system kulturowy, mając pewne przełożenie również na czas współczesny i charakter myśle-nia strategicznego.

2. Ciągłość instytucjonalno-prawna państwa

Obok systemu kulturowego istotny wpływ na myślenie strategiczne, mające w znacznym stopniu podstawy niejako obiektywne, i w tym sensie określające interakcje społeczne z pań-stwem, stanowi ciągłość państwa, wpływająca w istotny sposób na myślenie strategiczne. I to niezależnie od modelu politycznego i ekono-miczno-społecznego, nowoczesne państwo bo-wiem, a o takim w tym miejscu jest mowa, ma pewne zakodowane funkcje, a także instytucje, służące do realizacji określonych celów bieżą-cych, a także długookresowych.

Główną instytucją określającą ciągłość pań-stwa jest sektor publiczny, stanowiący swoisty kręgosłup państwa, a zarazem pewien zwornik jego działalności, umożliwiający prowadzenie różnych polityk. Wprawdzie modele polityczne oraz ekonomiczne mogą ulegać i ulegają mniej lub bardziej daleko idącym zmianom, zakłada-jąc, iż stale rozważamy model gospodarki ryn-kowej, związanej z kapitalizmem, to funkcje

Page 74: Forum Myśli Strategicznej

74 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

władcze zawsze pozostają jako niezbywalny atrybut władzy państwa. Aby owe funkcje reali-zować, konieczny jest sektor publiczny, charak-teryzujący się ciągłością instytucjonalno-praw-ną i produkcją tzw. czystych dóbr publicznych.

Kwestia czystych dóbr publicznych jest o tyle istotna, że ich zadaniem jest zapewnienie bezpie-czeństwa wewnętrznego i zewnętrznego, ładu ekonomiczno-prawnego, gwarantującego sta-bilność instytucjonalną, w co najmniej średnim okresie, prawa i obowiązki obywateli. Czyste do-bra publiczne mogą wprawdzie podlegać zmianie czy pewnym modyfikacjom, ale zmiany te nie tyl-ko muszą być transparentne, ale także uwzględ-niać oraz respektować niektóre prawa nabyte.

Powyższa konstatacja dotyczy państw o  względnie stabilnym systemie politycznym, opartym na podstawach demokratycznych, co wszakże nie jest równoznaczne, iż ów model jest czy może być we wszystkich państwach identyczny.

Czyste dobra publiczne mające funkcje władcze charakteryzują się, ogólnie rzecz biorąc, pięcioma cechami czy właściwościami (Kleer, 2005, s. 25).

Po pierwsze, są ogólnie dostępne i nikogo nie można z ich korzystania wykluczyć; po wtóre, charakteryzują się niepodzielnością, tzn. że kon-sumpcja jednych nie wyklucza konsumpcji przez innych; po trzecie, są nieodpłatne, przynajmniej w zakresie konsumpcji; Po czwarte, często istnie-je również obowiązek ich konsumowania, a co najmniej respektowania; i po piąte, krzywa uży-teczności czystego dobra publicznego jest neu-tralna względem dochodu indywidualnego.

Cechy te są o tyle istotne, że dotyczą bezpie-czeństwa państwa i jego obywateli, równości praw, niezależnego sądownictwa, stabilności państwa, a także mają na celu dbałość o rów-nowagę i wzrost gospodarczy, a także ochronę własności prywatnej.

Przypomnienie owych właściwości czystych dóbr publicznych było o tyle konieczne, iż na nich zasadza się zarówno ciągłość państwa, jak i konieczność długookresowego myślenia strategicznego, ale co ważniejsze – stworzenie warunków do rozwoju. I to rozwoju nie tylko ilościowego, ale też w znaczącym stopniu rów-nież jakościowego. Realizacja tego warunku jest związana z koniecznością podaży odpo-wiednich dóbr publicznych, określanych jako mieszane. Istotne jest tu zwłaszcza zwrócenie uwagi na to, iż poszczególne państwa przy tym samym modelu ekonomiczno-społecznym

w różnym stopniu ich dostarczają, co stanowi skutek zarówno ciągłości systemu kulturowego, jak i modelu polityczno-ekonomicznego. Tym, co w istotnym stopniu różnicuje państwa przy-należne do tej samej klasy, typu czy kategorii, jest odmienny, przynajmniej częściowo, system kulturowy. Charakteryzują się one także dosyć różną ciągłością państwa i jego systemu insty-tucjonalno-prawnego. Przesądza to o podaży mieszanych dóbr publicznych.

Jest to zapewne nieco uproszczone wyjaśnie-nie w zakresie podaży mieszanych dóbr publicz-nych przez poszczególne państwa, wywodzące się z tej samej cywilizacji, np. euroatlantyckiej, niemniej podstawowe filary wyjaśniające mają nie tylko teoretyczne, ale także historyczne uza-sadnienie. Pamiętać należy bowiem, iż podaż dóbr publicznych, zwłaszcza mieszanych, jest w przemożnym stopniu związana z modelem ekonomicznym, systemem politycznym, a także z czasem historycznym.

3. System kulturowy a myślenie stra-tegiczno-modernizacyjne

Spójrzmy na system kulturowy nieco bardziej szczegółowo, i to z punktu widzenia jego wpły-wu na funkcjonowanie gospodarki, a zwłaszcza na procesy modernizacyjno-rozwojowe. Jest to o tyle istotne, że system kulturowy w różnym zakresie ma odmienny wpływ na poszczególne sfery działalności społeczeństwa.

Z tego punktu widzenia można, przynajmniej moim zdaniem, wyróżnić swoisty ośmiokąt uka-zujący charakter owych zależności. Przy tym ogólnoteoretycznym ujęciu będzie możliwe od-niesienie wpływu poszczególnych składników na sytuację, w jakiej znajduje się Polska, a ściślej niektóre jej obszary.

Wymieniam je w pewnej kolejności, która w jakimś ogólniejszym ujęciu ma charakter war-tościujący:

1) przedsiębiorczość,2) stosunek do państwa,3) stosunek do pracy, 4) akceptacja wspólnych celów, 5) zaufanie,6) akceptacja zmian, 7) tolerancja, 8) problematyka przetrwania. Szczegółowa analiza owych składników prze-

kracza ramy tego eseju, stąd też poszczególnym składnikom poświęcone zostanie tylko kilka ogólnych uwag.

Page 75: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 75

cz

ęś

ć 3

rE

FlEk

sjE

o Tr

EN

da

ch

Ek

oN

oM

icz

Ny

ch

Nie ulega wątpliwości, że kwestia przedsię-biorczości, w warunkach gospodarki rynkowej, jako problem wysuwa się na pierwszy plan. Aby mogła zaistnieć, konieczna jest dostatecz-nie silna grupa jednostek przedsiębiorczych, mających wizję zmian, ale także warunków do ich realizacji.

W przypadku Polski takie warunki zaistniały na przełomie lat 1988–1990, kiedy pojawiły się ustawa Wilczka–Rakowskiego dotycząca po-wstania przedsiębiorstw prywatnych, ustawa o uwolnieniu cen rolnych oraz cały program zmian transformacyjnych Balcerowicza.

Na szczególną uwagę zasługuje ustawa o po-dejmowaniu działalności gospodarczej, która ówcześnie została uznana za najbardziej liberal-ną w Europie. Nie wdając się w jej rozbiór, jed-no można wszakże stwierdzić – że obecnie obo-wiązujący jej kształt i zakres możliwości działań przedsiębiorców są znacznie bardziej restryk-cyjne w porównaniu z początkowym okresem działania ustawy.

Zakres wolności gospodarczej podmiotów gospodarczych dla myślenia strategiczne-go przekłada się na stosunek do państwa. Im zakres wolności jest większy i przez aparat państwowy respektowany, tym stosunek do państwa będzie bardziej pozytywny. Stopień wolności gospodarczej wprawdzie odgrywa istotną rolę, ale nie jest jedynym, jaki określa podejmowanie przedsięwzięć przez podmio-ty gospodarcze, ów stosunek do państwa jest bowiem zależny od całej palety różnorodnych możliwych rozwiązań. Stąd też ów stosunek może się kształtować od przychylnego aż po wrogi. Zależy to od kilku istotnych rozwiązań instytucjonalno-prawnych, a zwłaszcza od charakteru działalności administracji państwo-wej. Urzędnicy mogą tworzyć dobry klimat dla przedsiębiorczości, ekspansji gospodarczej, ale mogą także przez swą działalność ją ograniczać. W konsekwencji powoduje to, że większość de-cyzji podejmowana jest pod presją sytuacji bie-żącej, a co najwyżej średniookresowej. Może zresztą mieć miejsce sytuacja, kiedy to sektor publiczny jest nazbyt duży, który poprzez dzia-łalność produkcyjną stał się konkurencją dla ro-dzimych przedsiębiorstw prywatnych. Obszary działalności państwa i przez państwo kontrolo-wane są liczne i w zależności od wzajemnych relacji między państwem a sektorem podmio-tów gospodarczych kształtowany jest stosunek do państwa ważnej grupy określającej krajową

kondycję gospodarczą, a co zatem idzie także polityczną i społeczną.

Nie wdając się w szczegółową analizę relacji wzajemnych między przedsiębiorcami a pań-stwem, na przykładzie Polski, można sformu-łować kilka podstawowych zarzutów, które przesądzają o umiarkowanie pozytywnym sto-sunku tej grupy do państwa jako instytucji.

Na czoło wysuwa się daleko posunięta biu-rokratyzacja aparatu państwowego, nie tylko przez jego znaczny rozrost, ale także zbyt ni-kłą kompetencyjność, a także przez nadmierne trzymanie się litery prawa, nieuwzględniające-go w dostatecznym stopniu pojawiania się oko-liczności zmieniających warunki działania.

Drugim, a być może pierwszym grzechem głównym, jest nadmierny fiskalizm, zarówno ten oficjalny, jak i ten ukryty. Stanowi jedną z  ważniejszych barier rozwoju małych i śred-nich przedsiębiorstw. A jest to jedna z najwięk-szych bolączek, zarówno ekonomicznych, jak i społecznych Polski. Klasa średnia nie powstaje ad hoc, jest efektem długotrwałego rozwoju, liczącego co najmniej kilka pokoleń. Ogólnie można ten problem sformułować następująco: Polska nie miała XIX wieku, tak jak większość państw europejskich, i nie ukształtowała się od-powiednia klasa średnia, a ta, która obecnie ist-nieje, to w  przytłaczającym stopniu potomko-wie chłopów i zubożałej szlachty. Obie te grupy nie wniosły odpowiedniego etosu czy ducha kapitalistycznej przedsiębiorczości, respektują-cej niezbędne reguły gry rynkowej.

Pochodnymi tej skazy gospodarki rynkowej czy kapitalizmu są w dużym stopniu występu-jący klientelizm czy wręcz korupcja, pojawia-jąca się na styku przedsiębiorca – państwo czy ściślej sektor publiczny.

Wreszcie ważnym czynnikiem zakłócającym owe relacje jest niska transparentność prawa, a  często wewnętrzna jego sprzeczność. I co w dużym stopniu jest tego efektem, to olbrzy-mia czasochłonność w rozwiązywaniu spraw przez aparat sprawiedliwości.

Kolejnym ważnym problemem będącym w dużym stopniu funkcją systemu kulturowe-go jest stosunek do pracy. Posiada kilka wy-miarów i dotyczy solidności, punktualności, respektowania obowiązujących zasad i całego zespołu uwarunkowań związanych z grupową czy zespołową działalnością, jaka dominuje we współczesnym społeczeństwie i gospodarce.

Page 76: Forum Myśli Strategicznej

76 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

Jest to jeden z ważniejszych i nie do koń-ca rozwiązanych problemów, jakie stanowią przypadłość polską. Widoczne jest to na bar-dzo licznych przykładach, zwłaszcza na styku działalności sektora przedsiębiorstw i sektora publicznego czy szerzej państwa. Jest efektem nie tylko opóźnienia cywilizacyjnego społe-czeństwa, ale także zakodowanych cech przez tradycję oraz historię. Niemniej należy pamiętać i o tym, że wpływ miały i mają cechy wyniesio-ne ze starego systemu gospodarowania, ale tak-że wpływu religii. Nie tu miejsce na rozważanie koncepcji Webera, łączącego kapitalizm z etyką protestancką, niemniej Buchanan (1994), który analizował jego twierdzenia, dochodzi do wnio-sku, że społeczeństwo wyznające zasady pury-tańskie jest z reguły bardziej rozwinięte niż to, które owych zasad nie wyznaje. Jest to szczegól-nie widoczne w obszarze cywilizacji euroatlan-tyckiej, i oczywiście odnosi się także do Polski.

Kwestia ta w jakimś najogólniejszym stopniu przekłada się na akceptację lub nieakceptację ce-lów wspólnych, mających znaczenie dla całego społeczeństwa. Można to zauważyć przy anali-zie różnych modeli rynkowych, wśród których jedne są o większej, a inne o mniejszej wrażli-wości społecznej. Ma to, przynajmniej w pew-nym zakresie, wpływ na głoszoną, a także reali-zowaną przez poszczególne partie politykę. I to głównie w zakresie podaży dóbr publicznych, tolerancji ideologicznej i politycznej, a także w stosunku do rozwoju, nie tylko ilościowego, ale także jakościowego. Pozytywny stosunek do dóbr wspólnych musi zawierać pewne elemen-ty solidaryzmu społecznego, co jak wiadomo, nie jest cechą charakterystyczną dla wszystkich modeli rynkowych. Uznanie znaczenia dóbr wspólnych za ważny bądź marginalny problem społeczny w zasadniczy sposób zmienia myśle-nie strategiczne.

W kształtowaniu myśli strategicznej zawsze zawarta jest jakaś zmiana, a współcześnie na-wet cały zespół zmian, szybki postęp technicz-ny, poszerzające się stosunki z podmiotami zewnętrznymi zmuszają bowiem do moderni-zacji zarówno form działalności gospodarczej, jak i instytucji. Z reguły tego typu zmiany są współcześnie bardzo głębokie. To z kolei wy-musza procesy dostosowawcze w społeczeń-stwie, które raz łatwiej, a raz trudniej je akcep-tuje. W przemożnym stopniu związane jest to ze stopniem wzajemnego zaufania na różnych poziomach, począwszy od zaufania do państwa

i jego instytucji, podmiotów gospodarczych, ale także między poszczególnymi grupami społecznymi.

Problem ten był wielokrotnie opisany, głównie z punktu widzenia socjologii i politologii (Fu-kuyama, 1997; Sztompka, 2007; Hardin, 2009), natomiast nauki ekonomiczne, zwłaszcza teoria, nie poświęcały tej problematyce zbyt dużo uwa-gi. A jest to kwestia współcześnie szczególnie ważna, znajdujemy się bowiem w fazie różnych przesileń dotyczących całego świata. Jest to również problem Polski, w której społeczeństwo nie jest do tak daleko idących zmian mentalnie przygotowane. Odnosi się to zarówno do uwa-runkowań zewnętrznych, jak i wewnętrznych. Prezentują je różne sondaże dotyczące Unii Eu-ropejskiej i obecnych w niej zagrożeń zewnętrz-nych i wewnętrznych.

Z dominującej mentalności społeczeństwa wynika akceptacja zachodzących zmian bądź jej brak. Z jednej strony wynika to ze znacznie wolniejszego dostosowania człowieka do za-chodzących zmian, których jest, przynajmniej częściowo kreatorem, ale również dlatego, że na zmianach jedne grupy korzystają, a inne rela-tywnie czy nawet absolutnie tracą. Jest to szcze-gólnie widoczne na przykładzie zmian na rynku pracy, którego doświadcza również Polska.

Szczególne znaczenie ma współcześnie stosu-nek do „innego”, globalizacja bowiem, a także rewolucja informacyjna, zmusiły do otwierania mniej lub bardziej zamkniętych gospodarek oraz społeczeństw. Stanowi to efekt przepływu kapitału i ludzi, zarówno wskutek działalności korporacji ponadnarodowych, ale także migra-cji ludzi za lepszymi warunkami bytowania. Jest to proces, który będzie się nasilał, niezależ-nie od akceptacji czy braku akceptacji ze strony społeczeństw czy pewnych jego grup, a tak-że niektórych partii politycznych w stosunku do imigrantów.

Jest to jedna z tych sprzeczności, których nie sposób uniknąć, niezależnie od wzajemnych relacji między ludnością etniczną a „innymi”. Kwestia ta również miała miejsce w przeszłości, ale nigdy nie miała takiego zasięgu, jeśli pomi-nąć XIX-wieczny napływ ludności do tzw. bia-łych kolonii.

Polska wskutek historii, a także tradycji, za-wsze miała liczne problemy z „innymi”, czę-sto byli to bowiem zaborcy, ale także było to wynikiem utworzenia systemu socjalistyczne-go. Przezwyciężenie tego typu bariery będzie

Page 77: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 77

cz

ęś

ć 3

rE

FlEk

sjE

o Tr

EN

da

ch

Ek

oN

oM

icz

Ny

ch

procesem długotrwałym, przyczyniającym się do różnego rodzaju sprzeczności, które w wal-ce politycznej i ideologicznej trzeba będzie przezwyciężyć. Im mniej bowiem rozwinięta była i jest gospodarka, im mniej było i jest zinte-growane społeczeństwo, tym bardziej nieufny był stosunek do „innego” (Habermas, 2009; Smith, 2007).

Ostatnim składnikiem jest kwestia przetrwa-nia, które należy rozumieć jako zdolność czy umiejętność dostosowania do zachodzących zmian. Co oznacza nie tylko odrzucenie starego porządku, ale także, a może przede wszystkim, zmiany mentalne. Decydującą rolę odgrywają tu edukacja całego społeczeństwa oraz właści-wa polityka państwa. Ta ostatnia jednakże nie może opierać się tylko na zapewnieniu wolności i równości oraz tolerancji, ale musi tworzyć wa-runki do wspierania grup marginalizowanych przez system. Można tego dokonać głównie przez odpowiednią politykę społeczną, wyko-rzystując w tym celu dobra publiczne.

4. Kilka uwag końcowych Związki między systemem kulturowym i cią-

głością państwa a myśleniem strategicznym są nie tylko ścisłe, ale i wielowątkowe. Wpływ poszczególnych składników jest bardzo różny, zarówno pod względem trwałości, jak i inten-sywności. Rozmiary eseju nie pozwalają na ich szczegółowy rozbiór, zwłaszcza w odniesieniu do konkretnego państwa i społeczeństwa. Stąd też na marginesie uwag ogólnych o wzajem-nych zależnościach zarysowano jedynie niektó-re wątki odnoszące się do Polski. Bardziej jako ilustrację aniżeli pogłębioną analizę.

Niemniej należy wyraźnie podkreślić dwie kwestie. Pierwsza to taka, iż system kulturowy, jak również ciągłość instytucjonalna państwa, mają olbrzymi wpływ na myślenie strategiczne. I to zarówno w sensie pozytywnym, jak i ne-gatywnym. Druga, przynajmniej z punktu wi-dzenia analizy czy rozważań ekonomicznych, jest jeszcze ważniejsza. Ekonomiści, zwłaszcza teoretycy, chociaż nie tylko, nie poświęcają za-leżnościom między systemem kulturowym a  modelami ekonomicznym oraz polityką go-spodarczą większej uwagi. Jest to zwłaszcza widoczne w przypadku modelu neoliberalnego, stanowiącego według prominentnych przed-stawicieli tego kierunku skrzynkę z narzędzia-mi, które mogą być wykorzystane w każdych

warunkach (Becker, 1990). Mimo licznych suk-cesów oraz wsparcia politycznego właśnie ten nurt teoretyczny poniósł liczne klęski, zakłada-jąc, że wszystkie problemy gospodarcze rozwią-że rynek. I co ważniejsze, w znacznym stopniu wyeliminował z rozważań ekonomicznych my-ślenie strategiczne, dla którego istnieje potrzeba wykorzystania instytucji państwa, a zwłaszcza sektora publicznego.

Wykorzystana literatura Becker C., (1990), Ekonomiczna teoria zachowań ludz-

kich, Wydawnictwo PWN, Warszawa. Braudel F., (2006), Gramatyka cywilizacji; Oficyna Na-

ukowa, Warszawa.Buchanan J.N., (1994), Ethics and Economic Progress.

University of Oklahoma Press. Fukuyama F., (1997), Zaufanie. Kapitał społeczny a dro-

ga do dobrobytu; Wydawnictwo Naukowe PWN, War-szawa.

Habermas J., (2009), Uwzględniając innego, Wydaw-nictwo Naukowe PWN, Warszawa.

Hardin R., (2009), Zaufanie, Wydawnictwo Sic, War-szawa.

Harrison L.E., S.E., Huntington S.E., (2003), Kultura ma znaczenie. Jak wartości wpływają na rozwój społeczeń-stwa. Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań.

Inglis E., (2007), Kultura, Wydawnictwo Sic, Warszawa.Kleer J., (2005), Identyfikacja rodzajów dóbr publicznych

przez sektor publiczny, [w:] Sektor publiczny w Polsce i na świecie. Między upadkiem a rozkwitem, red. J. Kleer, Ce-DeWu–Pl, Wydawnictwo Fachowe, Warszawa.

Kleer J., (2012), Kulturowe uwarunkowania moderniza-cji, w: Gospodarka Polski 1990–2011, Droga do spójności społeczno-ekonomicznej; red. nauk. M.G. Woźniak, Wy-dawnictwo Naukowe PWN, Warszawa.

Landes D.S. (2000) Bogactwo i nędza narodów. Dlacze-go jedni są bogaci a inni ubodzy; Wydawnictwo Muza, warszawa.

Sztompka P., (2007), Zaufanie. Fundament społeczeń-stwa; Wydawnictwo Znak, Kraków.

Page 78: Forum Myśli Strategicznej

78 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

Pełna oferta wydawnicza dostępna jest w księgarni internetowej Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego

www.ksiazkiekonomiczne.pl

Problemy rozwoju rolnictwa i gospodarki żywnościowej w pierwszej dekadzie

członkostwa Polski w UERedakcja naukowa: Andrzej Czyżewski, Bogdan Klepacki

Sprawy rolnictwa i obszarów wiejskich pochłaniają wciąż wiele czasu rządom, par-lamentom i dyplomatom zarówno w  wy-soko rozwiniętych, jak i rozwijających się krajach świata, niejako wbrew tendencjom do malejącego udziału rolnictwa w wytwa-rzaniu produktu krajowego brutto czy war-tości dodanej. Co więcej, zyskują na znacze-niu i aktualności, podobnie jak ekonomia rolna jako specjalność i subdyscyplina na forum ogólnoekonomicznym. Dowodem tego jest m.in. niniejsza publikacja będąca pokłosiem sesji, która odbyła się w trakcie IX Kongresu Ekonomistów Polskich i po-święcona była teoretycznym i praktycznym aspektom rozwoju rolnictwa i gospodarki żywnościowej. (…)

Książka zawiera rozważania na temat naj-bardziej istotnych zagadnień gospodarczych i społecznych, dotyczących obszarów wiej-skich, samego rolnictwa, jak i ogólnie poję-tego sektora agrobiznesu. Mają one wymiar teoretyczny i praktyczny. Obejmują swym zakresem trzy skale: globalną, Unii Europej-skiej oraz Polski. Prezentują równocześnie stan obecny rolnictwa i gospodarki żywno-ściowej w pierwszej dekadzie członkostwa Polski w Unii Europejskiej, a także dylematy i perspektywy ich rozwoju w kolejnych la-tach. Ten bogaty i wielowątkowy materiał, będący rodzajem syntezy wieloletnich ba-dań, pozwala też na sformułowanie szeregu pytań, które wytyczają współcześnie toczący się dyskurs w ekonomii rolnej. (…)

Prezentowana książka pozwala spojrzeć na rolnictwo i gospodarkę żywnościową przez pryzmat różnorakich uwarunkowań: makroekonomicznych, mikroekonomicz-nych i międzynarodowych. Przedstawia do- ciekania naukowo-badawcze wielu ekono-mistów zajmujących się teorią i praktyką ekonomii rolnej. IX  Kongres Ekonomistów Polskich stał się dobrą okazją do ich upo-wszechnienia. Ocenę, na ile to się udało, po-zostawiamy jednak czytelnikom.

Andrzej Czyżewski, Bogdan Klepacki

Page 79: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 79

cz

ęś

ć 4

My

śli o

Pr

zy

sz

łoś

ci E

NE

rg

ETy

ki

Strategie energetyczne w ujęciu autonomicznym i zintegrowanym z Unią Europejską

Prof. dr hab. Paweł Bożyk *

1. Uwagi wstępne Scenariusze energetyczne można formułować

przy wzięciu pod uwagę różnych kryteriów: – bezpieczeństwa energetycznego, – ochrony środowiska naturalnego, – efektywności ekonomicznej produkcji energii.Z teoretycznego punktu widzenia Polska

może się oprzeć na każdym z tych scenariuszy. W praktyce jednak swój wybór musi ograniczyć do części z nich.

Niniejszą analizę oprę na wynikach realiza-cji projektu badawczego sfinansowanego przez Centrum Nauki Polskiej w Krakowie na temat: „System bezpieczeństwa energetycznego Pol-ski w ujęciu autonomicznym i zintegrowanym w Unią Europejską w kontekście Narodowej Strategii Spójności”. Zostały one opublikowane w książce pod zbliżonym tytułem: Bezpieczeństwo energetyczne Polski w ujęciu autonomicznym i zinte-growanym z Unią Europejską, wydanej przez Aka-demię Finansów i Biznesu „Vistula”.

2. Strategia energetyczna oparta na węglu Polska tradycyjnie realizowała strategię ener-

getyczną opartą na węglu. Wynikało to ze sprzy-jających tej strategii warunkom naturalnym, a  ściślej mówiąc największych w Europie zaso-bów węgla. Pod koniec lat 70. Polska wydobywa-ła ponad 200 mln ton węgla kamiennego rocznie. W rezultacie w oparciu o węgiel kamienny i bru-natny wytwarzano ponad 90 proc. energii elek-

trycznej. Węgiel służył też do produkcji ponad 80 proc. ciepła. Zapewniało to Polsce w maksy-malnym stopniu bezpieczeństwo energetyczne w postaci stabilnych, niezagrażających nieprze-rwanej produkcji energii, dostaw pierwotnych nośników energii, a ściślej mówiąc – węgla ka-miennego i brunatnego.

Co więcej, Polska była drugim po Stanach Zjednoczonych eksporterem węgla kamienne-go, sprzedając za granicę w szczytowym okresie ponad 30 mln ton surowca rocznie. W kolejce po polski węgiel stały zwłaszcza państwa skandy-nawskie i Austria.

Transformacja systemowa w górnictwie wę-glowym przeprowadzona została na podobnych zasadach jak w pozostałej części gospodarki; nie-opłacalne kopalnie zlikwidowano, wobec pozo-stałych zastosowano kryterium zysku bieżącego; gdy ceny rynkowe były wyższe niż koszty wydo-bycia węgla, uważano, że kopalnie powinny być eksploatowane, gdy jednak ceny węgla spadały bądź koszty wydobycia rosły, przystępowano do likwidacji kopalni. Nic więc dziwnego, że wiel-kość wydobywanego węgla spadła do 70 mln ton, a więc prawie trzykrotnie w porównaniu z koń-cem lat 70. Jednocześnie zmalał eksport i wzrósł import. W 2014 r. wielkość eksportu spadła poni-żej 10 mln ton rocznie, importu wzrosła powyżej 10 mln ton i tendencje te są kontynuowane.

Polski węgiel przegrywa konkurencję na ryn-ku międzynarodowym głównie dlatego, że jest

Referat na spotkanie panelowe w PTE nt. „Strategie energetyczne”20 kwietnia 2015 r.

* Akademia Finansów i Biznesu Vistula; kierownik projektu badawczego Centrum Nauki Polskiej nt. „System bezpieczeństwa energetycznego Polski w ujęciu autonomicznym i zintegrowanym z UE w kontekście Narodowej Strategii Spójności”

Page 80: Forum Myśli Strategicznej

80 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

niedoinwestowany. W dużej części kopalni eks-ploatowany jest wciąż sprzęt pamiętający czasy Gierka. Nic więc dziwnego, że wydobycie jest mało wydajne i drogie. W międzyczasie wyeks-ploatowano pokłady korzystnie położone, a no-wych kopalń nie zbudowano. Spółki potrakto-wały kopalnie jako miejsce łatwego zarobku, a nie inwestycję o długim horyzoncie czasowym.

Wszystko to spowodowało znaczny spadek bezpieczeństwa energetycznego. W przeszłości bezpieczeństwo to było wysokie i kształtowało się w granicach 10–11 proc. (procentowy udział importu w zużyciu surowców energetycznych). W 2014 r. wskaźnik bezpieczeństwa energetycz-nego wzrósł do ponad 30 proc., przez co Polska znalazła się na dalszym miejscu w Europie i na świecie.

Dalszy rozwój polskiej gospodarki na podsta-wie strategii energetycznej opartej na węglu nie jest możliwy bez wielu zmian w tej strategii.

Dotyczy to przede wszystkim polityki inwe-stycyjnej; niemożliwa jest kontynuacja strategii energetycznej opartej na węglu bez budowy no-wych kopalń. Takie są tendencje w światowym górnictwie węglowym. W ostatniej dekadzie wydobycie węgla kamiennego na świecie zwięk-szyło się o 70 proc., a brunatnego o 10 proc. Tak-że udział węgla w produkcji energii elektrycz-nej w świecie nie maleje, lecz rośnie. Wynika to przede wszystkim z faktu, że produkcja energii elektrycznej i ciepła z wykorzystaniem węgla jest dwu-, trzykrotnie tańsza niż przy wykorzy-staniu wiatru i słońca. Jest również tańsza w po-równaniu z gazem.

Z obecnie istniejących kopalń węgla kamien-nego tylko 12 wydobywających ok. 50 mln ton rocznie może dotrwać do 2030 r. Zaspokojenie potrzeb energetycznych, ciepłowniczych oraz ko-munalnych wymagałoby zwiększenia wydobycia o 60 mln ton, a więc do 110 mln ton. Koszt inwe-stycyjny tego szacowany jest na około 30 mld zł.

Znacznej modernizacji wymaga sprzęt wyko-rzystywany w już eksploatowanych kopalniach, zwłaszcza kombajny i inne maszyny górnicze. W większości polskich kopalń odbiegają one ne-gatywnie od przodującego światowego pozio-mu technologicznego.

Nie mniej niż sprzęt górniczy zdekapitalizo-wane są polskie elektrownie pracujące w oparciu o węgiel. W perspektywie 2030 r. należałoby zbu-dować co najmniej 6 elektrowni o łącznej mocy 30 tys. MW, modernizując jednocześnie elektrow-nie już istniejące. Od momentu ich wybudowa-nia, a więc od lat 70., postęp techniczny w ener-getyce węglowej zrobił milowy krok do przodu, podnosząc efektywność wykorzystania węgla z  40 proc. do 50 proc., jednocześnie znacząco ograniczając emisję zanieczyszczeń do atmosfery.

Według szacunków koszt inwestycji związa-nych z budową kopalń i nowych elektrowni, a  także z modernizacją starych szacowany jest na około 100 mln euro. Jeżeli do tego dodamy koszty związane z modernizacją ciepłownictwa oraz z przesyłaniem energii elektrycznej, wartość inwestycji uległaby podwojeniu. Te dodatkowe koszty są jednak niezbędne do poniesienia we wszystkich trzech scenariuszach energetycznych.

Olbrzymie nakłady kapitałowe związane z re-alizacją węglowego scenariusza kapitałowego skłaniają polskich energetyków do przyjęcia wariantu kompromisowego, czyli częściowej modernizacji w postaci wymiany najstarszych turbogeneratorów w istniejących elektrowniach na wydajniejsze, nowocześniejsze, produkujące tańszą energię elektryczną i mniej zanieczysz-czające środowisko naturalne.

DALSZy ROZWóJ

POLSKiEJ GOSPODARKi

NA PODSTAWiE STRATEGii

ENERGETyCZNEJ OPARTEJ

NA WęGLU NiE JEST

MOŻLiWy BEZ WiELU

ZMiAN W TEJ STRATEGii.

W POLSCE POZAWęGLOWE

NOŚNiKi ENERGii ELEKTRyCZNEJ

ODGRyWAJą CAŁKOWiCiE

MARGiNALNą ROLę. NA GAZiE

OPiERA Się 3,4 PROC. PRODUKCJi,

ZAŚ iNNE PiERWOTNE

NOŚNiKi ENERGii (OLEJ

NAPęDOWy ORAZ ODNAWiALNE

źRóDŁA ENERGii (...)

WyTWARZAJą 3,6 PROC.

ENERGii ELEKTRyCZNEJ

Page 81: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 81

cz

ęś

ć 4

My

śli o

Pr

zy

sz

łoś

ci E

NE

rg

ETy

ki

3. Strategia energetyczna wzorująca się na Unii Europejskiej

W tym przypadku strategia energetyczna za-kłada zbliżenie struktury zużycia pierwotnych surowców energetycznych w Polsce do struk-tury przeciętnej w Unii Europejskiej, gdzie tyl-ko 41  proc. energii elektrycznej wytwarza się z węgla, 26 proc. w elektrowniach atomowych, 22  proc. przy wykorzystaniu gazu i 11 proc. – przy wykorzystaniu odnawialnych źródeł ener-gii. W Polsce pozawęglowe nośniki energii elek-trycznej odgrywają całkowicie marginalną rolę. Na gazie opiera się 3,4 proc. produkcji, zaś inne pierwotne nośniki energii (olej napędowy oraz odnawialne źródła energii, czyli energia wiatro-wa, wodna, geotermalna, słoneczna, a także uzy-skiwana z biomasy) wytwarzają 3,6 proc. energii elektrycznej (...) Energia atomowa nie jest wciąż wykorzystywana w Polsce do produkcji energii elektrycznej i cieplnej.

Struktura zużycia pierwotnych źródeł energii przy produkcji ciepła jest w Polsce nieco odmien-na niż przy produkcji energii elektrycznej: przy użyciu węgla wytwarza się 80 proc. ciepła (a nie 93  proc., jak w przypadku energii elektrycznej), odnawialne źródła energii umożliwiają produkcję 8 proc. ciepła, resztę potrzeb grzewczych (12 proc.) zaspokajają gaz ziemny i pozostałe źródła energii.

W perspektywie 2030 r. Unia Europejska za-mierza zwiększyć udział produkcji energii elek-trycznej opartej na gazie do 28 proc., a odna-wialnych źródeł energii do 18 proc. Jednocześnie jeżeli (zgodnie z zapowiedziami niektórych kra-jów Unii Europejskiej) znaczącej obniżce ulegnie udział energii elektrycznej wytwarzanej w elek-trowniach atomowych, to tendencje spadkowe w udziale węgla mogą zostać w Unii Europej-skiej zahamowane. W innym przypadku kraje unijne musiałyby co najmniej podwoić udział energii elektrycznej produkowanej z gazu.

Politykę energetyczną Unii Europejskiej okre-ślić trzeba jako zdecydowanie antywęglową; zmierza ona bowiem w kierunku całkowite-go wyeliminowania węgla z produkcji energii elektrycznej i cieplnej do roku 2050. Oznacza to początkowo możliwość zastępowania starych bloków energetycznych nowymi, o znacznie większej efektywności wykorzystania węgla, w  następnej zaś kolejności – ich całkowitą eli-minację. W 2007 r. ówczesny polski premier za-akceptował ten program, co oznacza, że Polska jako członek Unii Europejskiej uczyni w per-spektywie 2050 r. to samo co inni członkowie tej

organizacji. W nagrodę za to kandydatura Je-rzego Buzka została wkrótce zaakceptowana na stanowisko szefa Parlamentu Europejskiego, zaś Donald Tusk, który jako kolejny premier polskie-go rządu poparł program energetyczny Buzka, został szefem Rady Europejskiej. Żeby nie było wątpliwości, Donald Tusk podpisał pakiet pali-wowo-energetyczny zobowiązujący Polskę do ograniczenia do 2020 r. o 20 proc. emisji dwu-tlenku węgla do atmosfery, podwyższenia efek-tywności zużywających prąd urządzeń energe-tycznych o 20 proc. oraz zwiększenia do 20 proc. udziału energii odnawialnej. Po kilku latach dyskusji zainicjowanej przez Polskę ten ostatni udział obniżono do 15 proc.

Już pierwsza próba wdrożenia w Polsce w prak-tyce dyrektywy Unii Europejskiej związanej z ograniczeniem emisji dwutlenku węgla do at-mosfery w postaci jego wychwytywania i składo-wania pod ziemią (określanej jako CCS – Carbon Capture and Storage) wykazała, że efektywność produkcji energii elektrycznej w oparciu o wę-giel drastycznie spada (o jedną trzecią: z 35 proc. do 22 proc.). Przez to elektrownia w Bełchatowie z  efektywnego producenta energii elektrycznej przekształciła się w producenta nieefektywnego.

Do 2012 r. Polska mogła emitować dwutlenek węgla do atmosfery bezpłatnie; oszacowano tę emisję na 208,5 mln ton rocznie. Po 2012 r. bez-płatna część limitu stopniowo się skurczyła; w roku 2013 do 70 proc., w 2014 – do 60 proc., w 2020 – skurczy się do zera. Po przekroczeniu bezpłatnej części limitu kraje muszą kupować uprawnienia do emisji CO2. Cena jednej tony dwutlenku węgla ulegałaby zmianie w grani-cach 23–100 euro za tonę w zależności od relacji popytu–podaży.

Ze względu na największy udział węgla w bi-lansie energetycznym Polska należałaby do krajów o największych wydatkach na zakup uprawnień emisyjnych. Począwszy od 2020  r., musielibyśmy na ten cel przeznaczyć rocz-nie 10 mld zł, od 2030 r. – 40 mld zł, i od 2040 r. –  50  mld zł. Obciążenie to zwiększyłoby dwu-, trzykrotnie cenę energii elektrycznej produko-wanej w elektrowniach węglowych; na jedną tonę spalonego węgla przypada bowiem od 3 do 3,5 tony dwutlenku węgla. W rezultacie wzrosłyby znacznie ceny towarów i usług pro-dukowanych w Polsce. Prognozy Krajowej Izby Gospodarczej szacują, że w 2030 r. PKB Polski obniżyłby się z tego tytułu o 5 proc., zaś w roku 2050 aż od 12 proc. do 14 proc.

Page 82: Forum Myśli Strategicznej

82 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

Tak wysokie obciążenie gospodarki kosztami wykupu uprawnień emisyjnych miałoby miej-sce wtedy, gdyby Polska zaniechała realizacji programu inwestycyjnego redukującego emisję. Tymczasem zarówno przedsięwzięcia unijne dotyczące inwestycyjnego ograniczenia emisji dwutlenku węgla i innych zanieczyszczeń do atmosfery, jak i polski program inwestycyjny z zakresu energetyki przewidują wymianę tur-bogeneratorów zwiększających efektywność produkcji energii, wyposażanie elektrowni i elektrociepłowni w skuteczne filtry ogranicza-jące bądź likwidujące emisję pyłów do atmosfe-ry, podziemne składowanie dwutlenku węgla, a  także stopniowe zwiększenie udziału odna-wialnych źródeł energii.

Dla Polski, kraju o największych złożach wę-gla kamiennego i brunatnego w Europie, droga technologicznego ograniczania emisji dwutlen-ku węgla i innych zanieczyszczeń do atmosfe-ry jest bardziej uzasadniona niż kupowanie na wolnym rynku w horrendalnie wysokiej cenie praw do emisji zanieczyszczeń do atmosfery.

4. Strategia równorzędnego traktowania wszystkich źródeł energii

W przypadku tej strategii podstawowymi kry-teriami wyboru pierwotnych nośników energii są efektywność produkcji energii elektrycznej i  cieplnej oraz bezpieczeństwo energetyczne kraju. Ochrona środowiska naturalnego jest traktowana jako nadrzędna wytyczna zarówno w tej strategii, jak i w przypadku dwu poprzed-nich. Nie może ona jednak stanowić podstawy do finansowego karania kraju za wybór takiej, a nie innej strategii.

Za takim podejściem przemawiają czynniki za-równo zależne od Polski, jak i od niej niezależne. W pierwszym przypadku czynnikiem takim jest wysoka efektywność produkcji wtórnych nośni-ków energii (elektrycznej i cieplnej) w oparciu o węgiel kamienny i brunatny. Polska ma wielo-letnie tradycje w tej dziedzinie, posiada najwięk-sze w Europie zasoby węgla, jest jednocześnie największym w Europie jego producentem, ma doświadczoną kadrę, zaawansowany przemysł budowy maszyn górniczych i stałych odbiorców polskiego węgla, także w okresie, gdy Unia Eu-ropejska prowadzi zdecydowanie antywęglową politykę energetyczną. Rezygnacja z  węglowej strategii energetycznej byłaby dla Polski nieko-rzystna ekonomicznie, zlikwidowałaby bowiem komparatywną przewagę w efektywności pro-dukcji wtórnych nośników energii nad innymi krajami europejskimi.

Wśród czynników niezależnych od Polski prze-mawiających za wyborem węglowej strategii energetycznej jest to, że Unia Europejska jest uni-kalnym w świecie ugrupowaniem krajów, któ-re karze swych członków za wybór takiej, a nie innej strategii energetycznej. Tymczasem udział państw Unii Europejskiej w światowej emisji za-nieczyszczeń wynosi jedynie 14 proc. Za emisję pozostałej części zanieczyszczeń (tj. 86 proc.) nikt nikogo nie karze. Ponad 70 proc. światowej emisji zanieczyszczeń przypada na Chiny, Stany Zjed-noczone, Indie, Japonię, Rosję i Republikę Połu-dniowej Afryki, które nie podpisały w tej sprawie układu z Kioto i nie przyłączyły się do Unii Eu-ropejskiej w ograniczaniu emisji CO2. Mogą więc emitować bezpłatnie każdą ilość zanieczyszczeń, nie zważając na skutki ekologiczne, argumentu-jąc, iż to nie dwutlenek węgla emitowany przez przemysł, lecz inne czynniki wpływają w decy-dującym stopniu na ocieplenie klimatu.

Bez względu na to, jaki wpływ na efekt cie-plarniany wywiera zanieczyszczenie środowi-ska naturalnego, bezdyskusyjna jest potrzeba jego ograniczenia, powoduje ono bowiem sze-reg patologicznych skutków dla człowieka oraz w jego otoczeniu. Dlatego też scenariusz równo-rzędnego traktowania wszystkich źródeł energii zakłada potrzebę zwiększania inwestycji w ogra-niczenie emisji dwutlenku węgla i pyłów emi-towanych przez energetykę i ciepłownictwo, co jest możliwe przez zmniejszenie udziału węgla kamiennego i brunatnego w produkcji energii elektrycznej i ciepłownictwie oraz zwiększenie udziału gazu i energii odnawialnej.

REZyGNACJA Z WęGLOWEJ STRATEGii ENERGETyCZNEJ ByŁABy DLA POLSKi NiEKORZySTNA EKONOMiCZNiE, ZLiKWiDOWAŁABy BOWiEM KOMPARATyWNą PRZEWAGę W EFEKTyWNOŚCi PRODUKCJi WTóRNyCH NOŚNiKóW ENERGii NAD iNNyMi KRAJAMi EUROPEJSKiMi.

Page 83: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 83

cz

ęś

ć 4

My

śli o

Pr

zy

sz

łoś

ci E

NE

rg

ETy

ki

Nie ma jednak możliwości ani potrzeby prze-niesienia unijnej struktury zużycia pierwotnych źródeł energii do Polski, gdzie – w oparciu o wę-giel – produkuje się ponad dwa razy więcej energii elektrycznej i cieplnej niż średnio w Unii Europej-skiej. Dopasowanie struktury produkcji energii w Polsce do unijnej oznaczałoby rewolucję w struk-turze zużycia pierwotnych nośników energii. Mu-siałoby przede wszystkim wzrosnąć zużycie gazu.

W 2010 r. spalono w Polsce około 70 mln ton węgla kamiennego (energetycznego) oraz oko-ło 60 mln ton węgla brunatnego. Łącznie była to ilość równoważna zużyciu 30 mld m sześc. gazu ziemnego. Szacowane na rok 2030 potrzeby energetyczne Polski wzrosną o 30 mln ton węgla kamiennego lub też 20 mld m sześc. gazu. Jeżeli więc chcielibyśmy do 2030 roku zmniejszyć zu-życie węgla w energetyce i ciepłownictwie o po-łowę, należałoby równocześnie zwiększyć odpo-wiednio zużycie gazu (do około 40 mld m sześc. rocznie). W 2010 r. Polska zużyła około 14,0 mld m sześc. gazu, z czego połowa surowca pocho-dziła z Rosji i innych krajów, a resztę stanowił gaz wydobywany w u nas.

Zastąpienie do 2030 r. połowy węgla kamienne-go i brunatnego w bilansie energetycznym Polski oznaczałoby, w tym ujęciu, potrzebę trzykrotne-go zwiększenie zużycia gazu, w tym – w połowie – gazu wydobywanego w Polsce oraz w połowie gazu importowanego. W efekcie zmniejszyłaby się dwukrotnie efektywność produkcji energii elektrycznej w Polsce, gaz jest bowiem droższym nośnikiem energii niż węgiel, zwłaszcza brunatny.

W tym kontekście bardziej zrozumiała staje się polityka Unii Europejskiej wprowadzająca możliwość (może wręcz obowiązek) składowa-nia dwutlenku węgla pod ziemią oraz obowiązek wykupu limitu opłat za zanieczyszczenie środo-wiska naturalnego; podniosłaby ona cenę energii wytwarzanej za pomocą węgla. W efekcie dopro-wadziłoby to do wyrównania kosztów produkcji energii przy wykorzystaniu gazu i węgla.

Nie należy natomiast do 2020 r. przewidywać w Polsce produkcji energii elektrycznej przy wykorzystaniu elektrowni nuklearnych. Jedyna taka elektrownia jest wciąż w budowie.

Energia wiatrowa, słoneczna i inne rodzaje od-nawialnych źródeł energii będą stanowić w Unii Europejskiej w 2030 r. mniej niż jedną piątą część produkcji energii. Jeżeli w Polsce uda się w tym czasie wytworzyć dziesiątą część produkcji ener-gii opartej na odnawialnych źródłach, będzie można to uznać za wielki sukces. Inne są bo-

wiem geograficzne warunki jej produkcji, inna jest też jej efektywność.

5. Wnioski końcowe W świetle przeprowadzonej analizy trzech

strategii energetycznych jedynie strategia rów-norzędnego traktowania wszystkich pierwot-nych nośników energii jest przyjazna dla śro-dowiska naturalnego, a jednocześnie wysoce efektywna dla Polski. Spełnia ona więc warunek solidarności z innymi krajami Unii Europejskiej w przeciwdziałaniu skutkom zanieczyszczenia środowiska naturalnego przez dwutlenek węgla i pyły powstające przy spalaniu pierwotnych no-śników energii, a jednocześnie nie karze Polski za dominację węgla kamiennego i brunatnego w jej bilansie energetycznym. Zamiast karania kra-jów, które nie podporządkowują się dyrektywie ujednolicenia struktury zużycia pierwotnych nośników energii, premiuje je za skuteczność w przeciwdziałaniu skutkom zanieczyszczenia środowiska naturalnego poprzez podnoszenie innowacyjności gospodarki pod kątem racjonal-nego wykorzystania technologii energooszczęd-nych, zmianę struktury produkcji przy wzięciu pod uwagę obniżki energochłonności gospodar-ki i ochrony środowiska naturalnego.

Ważną rolę odegrać mogą zmiana struktury konsumpcji w zakresie oszczędniejszego wyko-rzystania energii, rezygnacja z produkcji i im-portu wyrobów energochłonnych oraz zastępo-wanie ich towarami energooszczędnymi.

Istotne znaczenie ma reorientacja budownic-twa mieszkaniowego. Chodzi zarówno o pro-jektowanie mieszkań pod kątem zapobiegania ucieczce energii (w wyniku przemarzania ścian, nieszczelnych okien, drzwi itp.), jak i o ich odpo-wiednie ogrzewanie i wentylację.

W ŚWiETLE PRZEPROWADZONEJ

ANALiZy TRZECH STRATEGii

ENERGETyCZNyCH JEDyNiE

STRATEGiA RóWNORZęDNEGO

TRAKTOWANiA WSZySTKiCH

PiERWOTNyCH NOŚNiKóW

ENERGii JEST PRZyJAZNA

DLA ŚRODOWiSKA NATURALNEGO,

A JEDNOCZEŚNiE WySOCE

EFEKTyWNA DLA POLSKi

Page 84: Forum Myśli Strategicznej

84 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

Niskoemisyjna Polska 2050 – konieczność i szansa1

Dr Andrzej Kassenberg*, prof. dr hab. Zbigniew Karaczun**

Wprowadzenie W dzisiejszym świecie zmiany następują bar-

dzo szybko. Nadążenie za nimi stanowi o suk-cesie lub porażce gospodarek poszczególnych krajów. Globalizacja wymusza konkurencyjność na wszystkich polach, w tym konkurencję regu-lacyjną i wyścig nowatorów. W wyniku postępu naukowo-technicznego następuje przebudowa starych modeli produkcji. Premiowane są wy-sokie kwalifikacje, unikatowy know-how i ka-pitał kosztem taniej pracy. Jednocześnie kurczą się zasoby naturalne, zwłaszcza nieodnawialne, i gwałtownie narasta presja cywilizacyjna na śro-dowisko. Trwa rewolucja technologiczna w ener-getyce stawiająca na efektywność energetyczną i odnawialne źródła energii (OZE) ze znaczącą rolą prosumenta oraz inteligentnym zarządza-niem energią, a w dalszej kolejności prowadząca do budowania gospodarki o zamkniętym obie-gu. Bardzo dynamicznie rozwija się globalny ry-nek produktów i usług niskowęglowych, który w końcu pierwszej dekady XXI w. osiągnął war-tość prawie 4 bln euro2.

Od dzisiejszych decyzji zależy, czy w przyszło-ści Polska dołączy do grona najbardziej rozwinię-tych gospodarek świata. Podejmowanie ich bez solidnych i  dogłębnych analiz ekonomicznych może zepchnąć nasz kraj za 30–40 lat na pery-feria krajów rozwiniętych. Mając to na uwadze, dwie niezależne instytucje typu think tank: In-stytut na rzecz Ekorozwoju oraz Warszawski In-stytut Studiów Ekonomicznych (d. Instytut Stu-

diów Strukturalnych) podjęły się przy wsparciu Europejskiej Fundacji Klimatycznej przygoto-wania Polskiej Mapy Drogowej 2050. Inspiracją dla tego projektu był brak takiego dokumentu przygotowanego przez instytucje publiczne.

Główną ideą projektu Niskoemisyjna Polska 2050 było rzetelne przedstawienie kosztów i ko-rzyści prowadzenia w  Polsce niskoemisyjnej agendy modernizacyjnej w  perspektywie do 2050 r. Istotną kwestią stało się przesunięcie punk-tu ciężkości w debacie publicznej i agendzie po-lityki państwa w  stronę myślenia w  kategoriach modernizacji opartej na  innowacyjności, efek-tywności i przyjazności środowisku naturalnemu.

W ramach projektu przygotowane zostały scenariusze dla sektora energetycznego, trans-portowego, budowlanego, przemysłu i  dla in-nych gałęzi (gospodarka odpadami, rolnictwo). Punktem wyjścia były oceny technologiczne potencjału redukcji emisji gazów cieplarnianych do roku 2050. Przeprowadzono analizę efek-tywności kosztowej i  potencjału redukcyjnego poszczególnych technologii na poziomie mikro-ekonomicznym, a następnie do dalszych wyli-czeń wykorzystano model makroekonomiczny. Jednocześnie grupa ok. 60 ekspertów z różnych dziedzin, reprezentujących różne punktu wi-dzenia, służyła radą i sugestiami, przyczyniając się do udoskonalenia prac zespołu autorskiego.

Celem niniejszego opracowania jest przedsta-wienie najważniejszych wniosków wynikają-cych z wykonanych prac i analiz. Bardziej szcze-

* Instytut na rzecz Ekorozwoju, ekspert Koalicji Klimatycznej, Przewodniczący Rady Regionalnego Centrum Środowisko-wego na Europę Środkową i Wschodnią.

** Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego.1 Niniejszy tekst stanowi adaptację i aktualizację artykułu: A. Kassenberg, Z.M. Karaczun, Energetyka rozproszona jako element

niskoemisyjnej transformacji w Polsce, [w:] Energetyka obywatelska w Polsce i Niemczech. Własne źródła, najmniejsze koszty, red. Z.M. Karaczun, Wyd. SGGW, Warszawa 2014.

2 Ch. Levy, A 2020 Low Carbon Economy. A Knowledge Economy Programme Report, The Work Foundation, June 2010.

Page 85: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 85

cz

ęś

ć 4

My

śli o

Pr

zy

sz

łoś

ci E

NE

rg

ETy

ki

gółowe informacje dotyczące wykorzystanych metod, przeprowadzonych badań szczegóło-wych oraz uzyskanych wyników można znaleźć w raporcie końcowym, jak również w przygoto-wanych materiałach cząstkowych, które dostęp-ne są na stronie www.np2050.pl3.

Sukcesy i niedoskonałości transformacjiUpadek reżimu komunistycznego w roku

1989 rozpoczął proces budowania demokracji i gospodarki wolnorynkowej z istotnymi re-formami dotyczącymi zarówno własności, jak istruktury. W istotny sposób przyczyniło się do tego wejście w roku 2004 r. do Unii Europejskiej, a także wcześniejsze przystąpienie do Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Po ponad 25 latach budowy gospodarki rynko-wej i ponad 10 członkostwa w Unii Europejskiej Polska jest krajem z dużymi osiągnięciami. Od 1989 r. produktywność pracy i realne wynagro-dzenia Polaków podwoiły się, a produkt krajo-wy brutto per capita wyniósł w roku 2013 prawie 23,3 tys. dol. PPP4. Skutkiem transformacji jest także zmiana struktury sektorowej gospodarki. Udział rolnictwa w tworzeniu produktu kra-jowego spadł niemal trzykrotnie (do 3,8% PKB w 2013 r.), zmniejszyła się także rola przemysłu (do 25%), większość dochodu narodowego wy-twarzana jest w usługach (66%)5.

Pomimo modernizacji nadal większość firm dostarcza średnio przetworzone produkty (me-blarstwo, przemysł spożywczy, produkcja AGD i RTV) oraz proste usługi (transport, handel, gastronomia). Relatywnie niewiele przedsię-biorstw operuje w branżach high-tech. W efekcie podstawowym źródłem polskiej przewagi kon-kurencyjnej pozostają proste czynniki produkcji, takie jak: koszty pracy, wydobywanych lokalnie surowców naturalnych czy energii. Coraz więcej

symptomów wskazuje jednak, że utrzymanie szybkiego tempo rozwoju w kolejnych deka-dach wymaga, aby polska gospodarka przeszła kolejną jakościową transformację. Do najważ-niejszych wyzwań, z jakimi trzeba się zmierzyć, należą przede wszystkim:n starzenie się społeczeństwa i niska stopa ak-

tywności zawodowej;n niska stopa oszczędności, co utrudnia finan-

sowanie inwestycji, przyczyniając się do wolniejszego tempa wzrostu;

�n zły stan finansów publicznych, które wyma-gają dalszych reform;

n zwalniające tempo wzrostu produktywno-ści pracy, co wiąże się z wyczerpywaniem prostych rezerw i niską innowacyjnością.

Niezbędne jest dokończenie, zaawansowa-nego już, procesu prywatyzacji, aby podnieść efektywność gospodarowania w przedsiębior-stwach. Kolejnym ważkim krokiem jest potrzeba zwiększenia konkurencyjności w sektorach silnie regulowanych przez państwo, w tym energety-ce. Według OECD mogłoby to w ciągu pięciu lat zwiększyć polski PKB aż o 9%6. Szczególnie waż-ne jest dostrzeżenie roli innowacji, a zwłaszcza ekoinnowacji w modernizacji gospodarki wraz z  systemowym wsparciem dla rozwoju rynku zielonych produktów oraz usług, jak również zazieleniania rynku pracy.

Znaczącej poprawy wymaga także produk-tywność zasobów – dziś wynosi ona 30% śred-niej UE i tylko 15% kraju najbardziej efektywne-go w tym zakresie, tj. Holandii7. Intensywność energetyczna jest ponaddwukrotnie wyższa niż średnia w UE8, a emisja gazów cieplarnianych na mieszkańca jest pięć razy wyższa, niż potrzeba do stabilizacji klimatu ziemi9.

3 2050.pl. Podróż do niskoemisyjnej przyszłości, 2013, red. M. Bukowski, Instytut Studiów Strukturalnych, Instytut na rzecz Ekorozwoju, Europejska Fundacja Klimatyczna, Warszawa 2013; oraz raporty cząstkowe: Z.M. Karaczun, Polska 2050 – na węglowych rozstajach, Instytut Studiów Strukturalnych, Instytut na rzecz Ekorozwoju, Europejska Fundacja Klimatyczna – nt. przyszłości polskiego sektora energetycznego; M. Bukowski, J. Gąska, A. Śniegocki, Między Północą a Południem – pu-łapki status quo i wyzwania modernizacji Polski do roku 2050, Instytut Studiów Strukturalnych, Instytut na rzecz Ekorozwoju, Europejska Fundacja Klimatyczna – prezentujący w szczegółach scenariusz odniesienia, czyli tzw. biznes jak zwykle; A. Kassenberg, A. Śniegocki, Rola (eko)innowacji w niskoemisyjnej transformacji, Instytut Studiów Strukturalnych, Instytut na rzecz Ekorozwoju, Europejska Fundacja Klimatyczna; Z.M. Karaczun, A. Szpor, Klimat dla innowacji, innowacje dla klimatu – w poszukiwaniu nowego impulsu modernizacyjnego Polski, Instytut Studiów Strukturalnych, Instytut na rzecz Ekorozwoju, Europejska Fundacja Klimatyczna; M. Bukowski, Z.M. Karaczun, W polskim interesie. Jak wykorzystać politykę energetyczno--klimatyczną UE jako wsparcie rozwoju Polski do roku 2030, Instytut Studiów Strukturalnych, Instytut na rzecz Ekorozwoju, Europejska Fundacja Klimatyczna; A. Kassenberg, A. Śniegocki, W kierunku niskoemisyjnej transformacji rynku pracy, Instytut Studiów Strukturalnych, Instytut na rzecz Ekorozwoju, Europejska Fundacja Klimatyczna.

4 World Economic Outlook Database, October 2014. 5 M. Drozdowicz-Bieć, PKB wzrasta, ale gospodarka nie nowocześnieje, Obserwatorfinansowy.pl, 08.09.20146 Za: A. Łaszek, Jak ograniczenia wolności gospodarczej wpływają na wzrost i poziom PKB? Na przykładzie regulacji „upstream sector”,

Forum Obywatelskiego Rozwoju, 13.12.2013. 7 http://ec.europa.eu/eurostat/tgm/table.do?tab=table&init=1&language=en&pcode=tsdpc100&plugin=1. 8 http://ec.europa.eu/eurostat/tgm/table.do?tab=table&init=1&language=en&pcode=tsdec360&plugin=1. 9 http://timeforchange.org/what-is-a-carbon-footprint-definition.

Page 86: Forum Myśli Strategicznej

86 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

Dylematy przyszłości z perspektywy teraźniejszości i przeszłości

Polska znajduje się dzisiaj w punkcie zwrot-nym między relatywnie mało innowacyjną, wykazującą wiele luk infrastrukturalnych i in-stytucjonalnych gospodarką uprzemysłowio-ną a zdolną do uczenia się, kreatywną, wysoko rozwiniętą gospodarką usługowo-przemysłową. Od krajów znajdujących się na wyższym etapie rozwoju (Stanów Zjednoczonych, Australii, Ko-rei Południowej czy krajów Europy Północnej) Polskę odróżniają przede wszystkim wyraźnie gorszy stan infrastruktury, niska ranga innowa-cyjności w agendzie publicznej, niedostateczna jakość regulacji i instytucji publicznych, a także lekceważenie efektywności gospodarowania zasobami naturalnymi oraz jakości środowiska naturalnego jako istotnych czynników rozwoju, rozwoju zrównoważonego.

Może się wydawać, że awansowanie z grona krajów średnio rozwiniętych do grupy świato-wych liderów jest jedynie kwestią czasu, a na dołączenie do nich Polska potrzebuje tylko ko-rzystnych uwarunkowań zewnętrznych. Histo-ria gospodarcza wskazuje jednak, że to z pozoru proste zadanie okazuje się dla wielu państw zbyt trudne. O ile bowiem przekształcenie państwa rolniczego w gospodarkę przemysłową, a póź-niej pogłębienie tego procesu poprzez budowę średniozaawansowanej gospodarki przemysło-wo-usługowej wymaga przede wszystkim wyko-rzystania prostych rezerw rozwojowych – akumu-

lacji kapitału, poprawy wykształcenia obywateli, importu technologii z zagranicy, wyeliminowania podstawowych nieefektywności w korzystaniu z zasobów naturalnych i poprawy stanu środowi-ska – to już dogonienie krajów najbogatszych nie jest możliwe bez zastąpienia czysto imitacyjnego modelu rozwoju modelem kreatywnym.

Mając powyższe na uwadze, przed Polską sta-ją w pewnym uproszczeniu dwie ścieżki dalsze-go rozwoju (rys. 1):

1) pozostanie przy regulacyjnym i instytucjo-nalnym status quo, powolnej adaptacji do wyzwań rozwojowych i spóźnionym reago-waniu na trendy światowe;

2) dokonanie modernizacji i oparcie jej na trzech filarach: wysokiej jakości instytucji publicznych i stanowionego prawa, kre-atywności i innowacyjności oraz efektywno-ści wykorzystania kapitału ludzkiego i zaso-bów naturalnych.

Poprawa jakości regulacji oraz zrównoważenie krótko, średnio- i długookresowych celów poli-tyki rozwojowej może stworzyć stabilne warunki dla rozwoju technologii niskoemisyjnych, a tak-że może zagwarantować, że koszty zewnętrzne funkcjonowania gospodarki znacząco spadną. Inwestycje w polski potencjał innowacyjny nie tylko mogą pobudzić rynek do poszukiwania no-wych rozwiązań problemów środowiskowych, ale również mogą zaowocować powstaniem tych technologii w polskich firmach, co może pozwolić stać się ich producentem i eksporterem. Poprawę

10 Zjawisko dotyczące krajów starających się doganiać (konwergencja gospodarcza) kraje wysoko rozwinięte, a powstałe w wyniku wejścia ich gospodarek w stan stagnacji i zatrzymania się rozwoju na poziomie 50–70% zamożności najbogat-szego kraju, jakim są Stany Zjednoczone. Strefę tę nazywa się „pułapką średniego dochodu”.

rys. 1. Pułapka średniego dochodu10 a dwie ścieżki rozwoju Polski do roku 2050

90%

80%

70%

60%

50%

40%

30%2000 2010 2020 2030 2040 2050

Pułapka średniego dochodu

Powolne reformy, ograniczony rozwój

Wysiłek modernizacyjny – innowacje, efektywność, lepsze regulacje

Źródło: np2050.pl. Podróż do niskoemisyjnej przyszłości, 2013, red. M. Bukowski, Instytut Studiów Strukturalnych, Instytut na rzecz Ekorozwoju, Europejska Fundacja Klimatyczna, Warszawa 2013

Page 87: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 87

cz

ęś

ć 4

My

śli o

Pr

zy

sz

łoś

ci E

NE

rg

ETy

ki

efektywności zasobowej gospodarki mogłyby przynieść z kolei działania w obszarze efek-tywności energetycznej. Dzięki nim mogłoby wzrosnąć bezpieczeństwo energetyczne Polski, a budżety gospodarstw domowych oraz małych i średnich przedsiębiorstw mogłyby zyskać do-datkowe środki.

Restrukturyzację i modernizację gospodarki może wspomagać pojawianie się wysokiej ja-kości zielonych miejsc pracy. Będą one łagodzić zaburzenia makroekonomiczne i stymulować rozwój innowacyjnych branż i sektorów (rys. 2). Otwiera to także możliwość osiągania innych ważnych celów, w tym ograniczenie emisji ga-zów cieplarnianych i aktywne włączenie się Pol-ski w wysiłki międzynarodowej społeczności na rzecz skutecznej ochrony klimatu.

Dominanty agendy modernizacyjnej Polski do roku 2050

Efektywność energetyczna i zasobowa Modernizacja polskiej gospodarki w znacz-

nym stopniu bazować powinna na poprawie efektywności gospodarowania zasobami, przede wszystkim energetycznymi. Warto zdać sobie sprawę, że do podtrzymania szybkiego wzrostu gospodarczego nie jest konieczny wzrost zużycia energii. Pomimo znaczącej poprawy efektywno-ści energetycznej gospodarki po 1989 r. działania w tym zakresie nadal oferują znaczący potencjał oszczędzania energii i ograniczenia szkodliwe-go oddziaływania na środowisko oraz zdrowie

ludzi. Podjęcie kompleksowych działań moder-nizacyjnych przede wszystkim w budownictwie i transporcie pozwoliłoby utrzymać historyczne tempo poprawy efektywności energetycznej tak-że w kolejnych dekadach, dzięki czemu finalne zużycie energii w polskiej gospodarce mogłoby nawet spaść w porównaniu ze stanem obecnym, pomimo że zamożność społeczeństwa polskie-go w tym samym czasie wzrosłaby trzykrotnie. Głównymi działaniami pozwalającymi na osią-gnięcie tego efektu powinny być: pogłębiona ter-momodernizacja istniejących budynków miesz-kalnych i użytkowych, stopniowe przejście do pasywnego budownictwa w przypadku nowych inwestycji budowlanych, promowanie trans-portu zbiorowego oraz ciągłe zaostrzanie norm w zakresie paliwochłonności samochodów oso-bowych. W scenariuszu modernizacji ma więc miejsce oderwanie wzrostu gospodarczego od wzrostu zużycia energii (rys. 3).

Obok znaczącego wzrostu poszanowania energii elektrycznej i ciepła istotny potencjał ni-skoemisyjnej agendy modernizacyjnej występu-je w transporcie. Może on zostać uruchomiony na dwóch głównych polach – behawioralnym i technologicznym.

W pierwszym przypadku chodzi o promowa-nie i rozwijanie ekologicznych form transportu pasażerskiego – w tym zwłaszcza szynowego, tworzącego wygodną, zieloną alternatywę dla samochodów osobowych i samolotów. Zmiany behawioralne to także poprawa efektywności

rys. 2. współzależności między wzrostem gospodarczym a gospodarką niskoemisyjną

rys. 3. ilość energii zaoszczędzonej w scenariuszu modernizacji do roku 2050, która zaspokoiłaby potrzeby Polski na 8 lat

Źródło: np2050.pl. Podróż do niskoemisyjnej przyszłości, 2013, red. M. Bukowski, Instytut Studiów Strukturalnych, Instytut na rzecz

Ekorozwoju, Europejska Fundacja Klimatyczna, Warszawa 2013

BudynkiTransportPozostałe obszary

Scenariusz odniesieniaScenariusz modernizacji

100%

80%

60%

40%

20%

0%2000 2005 2010 2015 2020 2025 2030 2035 2040 2045 2050

Page 88: Forum Myśli Strategicznej

88 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

transportu lokalnego, czyli zwiększenie udzia-łu komunikacji zbiorowej, pieszej i rowerowej w codziennym poruszaniu się po mieście, a także efektywniejsze wykorzystanie samochodów na średnich dystansach. Podejście to wymaga wspo-magania ze strony planowania przestrzennego w  wyniku silnego wspierania tworzenia energo- i transportooszczędnych struktur przestrzennych.

Obok zmian behawioralnych wyjątkowo duży potencjał poprawy efektywności drze-mie w zmianach o charakterze technologicz-nym: w konstrukcji samochodów i ich silników, zmniejszeniu wagi aut oraz poprawie ich aero-dynamiki. Samochody elektryczne wciąż znaj-dują się we wczesnym stadium rozwoju, jednak hybrydowe pojazdy spalinowo-elektryczne już dziś są produkowane masowo, stopniowo zyskując na popularności.

W scenariuszu modernizacji zakłada się pełną determinację państwa do działań przyczynia-jących się do redukcji zużycia energii w prze-myśle i rolnictwie, a także wykorzystania mar-nowanych zasobów w gospodarce odpadami, zakładając, że świadoma polityka uwzględniać będzie pozytywne efekty zewnętrzne związane z ograniczaniem emisji. Rosnąca świadomość ekologiczna polskiego społeczeństwa, które pod tym względem coraz bardziej upodabnia się do społeczeństw zachodnich, pozwala sądzić, że w przyszłości aktywne działanie państwa na rzecz niskoemisyjnej modernizacji w przemy-śle czy rolnictwie będzie nie tylko pasywnie, ale i aktywnie wspierane przez opinię publicz-

ną – podobnie jak dzieje się to w innych krajach europejskich.

Ekonomicznym sensem promowania zmian technologicznych ograniczających emisyjność polskiego przemysłu jest podnoszenie jego konkurencyjności dzięki wykorzystaniu re-zerw tkwiących w lepszym zarządzaniu energią w  procesie produkcji i bardziej przemyślanej gospodarce ograniczonymi zasobami. Z kolei w przypadku rolnictwa modernizacja polega przede wszystkim na sięgnięciu po potencjał ekonomiczny kryjący się w resztkach poproduk-cyjnych i wykorzystaniu ich do celów gospodar-czych. W scenariuszu modernizacji zakłada się, że struktura gałęziowa przemysłu przesuwa się w kierunku produkcji dóbr mniej wymagają-cych energetycznie, o wyższej wartości dodanej, a branże energochłonne wdrażają innowacje po-prawiające parametry techniczne ich produkcji oraz, podobnie jak w rolnictwie, wspomagają uzyskiwanie ekonomicznej korzyści z zasobów do tej pory marnowanych.

Zrównoważona i prosumencka energetyka Polska polityka, dokonując rozstrzygnięć

przesądzających o przyszłym kształcie sektora energetycznego, musi brać także pod uwagę nie tylko sytuację bieżącą (w tym potencjał popra-wy efektywności energetycznej), lecz także ze-wnętrzne trendy technologiczne, gospodarcze oraz polityczne. Szczególnie istotne są zmiany krajowego potencjału paliwowego. Jednocześnie przekształcające się otoczenie globalne będzie

Źródło: np2050.pl. Podróż do ni-skoemisyjnej przyszłości, 2013, red. M. Bukowski, Instytut Stu-diów Strukturalnych, Instytut na rzecz Ekorozwoju, Europej-ska Fundacja Klimatyczna, War-szawa 2013

rys. 4. Prognoza atrakcyjności ekono-micznej fotowoltaiki dla odbiorców końcowych w Europie, w tym w Polsce11

11 Ceny energii elektrycznej dla Polski w roku 2020 i 2050 na podstawie scenariusza odniesienia, bez ETS.

kWh/m3/rok

EUR/kWh

Spadek LCOE

Nas

łone

czni

enie

Fotowoltaika tańsza od prądu

„z gniazdka”

Fotowoltaika droższa od prądu

„z gniazdka”

0.05 0.10 0.15 0.20 0.25 0.30

2150

1950

1750

1550

1350

1150

950

LCOE2020

LCOE2013

PL 2013

PL 2020 PL 2050

DE

AT

MT

PT

IT

ES

CY

DK

Page 89: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 89

cz

ęś

ć 4

My

śli o

Pr

zy

sz

łoś

ci E

NE

rg

ETy

ki

miało duży wpływ na kształt przyszłego miksu technologii w polskiej energetyce. Wykładniczy spadek cen OZE pozwala sądzić, że w niedługim czasie tak stanie się i w Polsce (rys. 4). Z tego też względu niskoemisyjna modernizacja podniesie bezpieczeństwo energetyczne Polski zwłaszcza przy przewidywanym wzroście importu węgla kamiennego, a także wysokich kosztach urucha-miania nowych odkrywek węgla brunatnego.

W perspektywie 2050 r. konieczna będzie nie-mal całkowita wymiana obecnych mocy wytwór-czych. Nowoczesny system energetyczny można zbudować na wiele sposobów. Z perspektywy polityki publicznej ważny jest jednak nie tyle wybór konkretnych technologii wytwarzania, ile raczej przyjęcie racjonalnego modelu ram syste-mowych kształtujących jej rozwój w zgodzie z ce-lami społecznymi: (1) stabilizacji dostaw energii, (2) dywersyfikacji jej źródeł oraz (3) ogranicze-nia negatywnych efektów, jakie sektor wywiera na swoje otoczenie, do akceptowalnego mini-mum. Należy także brać pod uwagę możliwość – zarówno w zakresie działań proefektywno-ściowych, jak i rozwoju energetyki odnawialnej – budowania przewagi konkurencyjnej polskiej gospodarki w najbliższych latach oraz dalszej perspektywie. Dzisiaj jest jeszcze na to szansa.

Poważna redukcja emisji z sektora energe-tycznego (o 70% względem 1990 r.) jest w pełni

osiągalna po kosztach w pełni porównywalnych ze scenariuszem odniesienia (czyli biznes jak zwykle) i to pod nieobecność opłat emisyjnych. W sytuacji, w której cel redukcyjny postawiony byłby wyżej (90%), konieczne byłoby zastoso-wanie relatywnie kosztownej i społecznie kon-trowersyjnej technologii CCS, której sens ekono-miczny zależałby od przyszłego poziomu opłat emisyjnych. W zakładanym w raporcie stopnio-wym wzroście ceny uprawnień do 45 euro/t CO2

w roku 2050 koszt scenariusza węglowego byłby znacznie wyższy niż koszt niemal zeroemisyjnej energetyki wyposażonej w systemy CCS (rys. 5).

Niższy koszt scenariuszy modernizacyjnych to także niższe oczekiwane ceny energii dla odbior-ców końcowych. W roku 2050 płaciliby oni za elektryczność mniej więcej tyle samo, ile dziś pła-cą odbiorcy niemieccy (będąc jednocześnie dużo bogatsi), podczas gdy poziom emisji – zarówno jednostkowej, jak i zagregowanej – byłby wyraź-nie mniejszy. Ilustruje to potencjał, jaki, dzięki postępowi technicznemu w obszarze energetyki odnawialnej i umiejętnemu zastosowaniu zero- lub niskoemisyjnych technologii konwencjonal-nych, kryje się pod zaproponowanym kształtem modernizacji sektora energetycznego.

Możliwe warianty modernizacji sektora ener-getycznego w Polsce różnią się między sobą nie tylko strukturą wykorzystywanych źródeł, lecz

Źródło: np2050.pl. Podróż do niskoemisyj-nej przyszłości, 2013, red. M. Bukowski, Instytut Studiów Strukturalnych, Insty-tut na rzecz Ekorozwoju, Europejska Fun-dacja Klimatyczna, Warszawa 2013

rys. 5. koszty produkcji energii elektrycznej w scenariuszu pełnej dywersyfikacji

2020 2030 2040 2050

30

25

20

15

10

5

0

Opłaty za emisje

Import

Wychwyt i składowanie CO2

Koszty paliwa

Koszty utrzymania – zmienne

Koszty utrzymania – stałe

Moce rezerwowe

Koszty sieciowe

Nakłady kapitałowe – elektrowni

Scen. odniesienia bez opłat ETS

Scen. odniesienia z opłatami ETS

Page 90: Forum Myśli Strategicznej

90 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

także stopniem centralizacji całego rynku i jego integracją z resztą Europy. W pracach nad Nisko-emisyjną Polską 2050 analizowanych było pięć scenariuszy modernizacyjnych (rys. 6). Prawdo-podobieństwo realizacji poszczególnych scena-riuszy w istotnym stopniu zależy od kształtowa-nia się krajowego potencjału surowcowego, co także dotyczy salda handlowego. Przykładowo, przełom w eksploatacji gazu z łupków zwięk-szy prawdopodobieństwo rozwoju energetyki w kierunku zarysowanym przez scenariusz Roz-proszona samowystarczalność, natomiast decy-zja o inwestycjach w nowe kopalnie odkrywko-we – w kierunku Europejskiego węgla.

W scenariuszu odniesienia zarówno wolumen importowanej energii, jak i stopień zależności energetycznej kraju nieprzerwanie wzrasta za sprawą rosnącego importu węgla kamiennego. Stałoby się tak dlatego, że krajowe możliwości wy-dobywcze węgla kamiennego wyczerpują się na tyle szybko, że w 2050 r. węgiel kamienny mógł-by stanowić nawet połowę ogółu importowa-nych źródeł energii. Równolegle o niemal połowę wzrósłby import gazu oraz o ponad jedną trzecią – ropy naftowej. Łączna zależność energetyczna kraju zwiększyłaby się więc do 61–78% zależnie od tego, czy i w jakim stopniu doszłoby równole-gle do otwierania nowych złóż węgla brunatnego. Jego eksploatacja ma więc ograniczony wpływ na bezpieczeństwo energetyczne kraju.

W scenariuszach modernizacji zmniejszenie potrzeb energetycznych oraz dywersyfikacja

miksu pozwalają na spadek importu węgla ka-miennego po 2020 r. Będzie to możliwe bez ko-nieczności otwierania nowych odkrywek węgla brunatnego. Również import ropy naftowej w  2050  r. byłby, dzięki bardziej efektywnemu transportowi, o połowę niższy niż w scenariu-szu odniesienia. Wzrósłby natomiast import gazu ziemnego oraz paliwa dla elektrowni ją-drowych, o ile byłyby one obecne w miksie energetycznym. Ogólny wolumen importowa-nej energii w scenariuszach modernizacji byłby nie tylko wyraźnie niższy w porównaniu ze sce-nariuszem odniesienia, ale i znacznie bardziej zdywersyfikowany. Zależność energetyczna Polski w 2050 r. kształtowałaby się w nim na po-ziomie 57%, a więc dużo niższym niż w scena-riuszu odniesienia, nawet w wariancie z daleko idącą ekspansją węgla brunatnego (rys. 7). Niż-szy import surowców energetycznych wpłynął-by korzystnie na saldo handlu zagranicznego – w  scenariuszu modernizacji jest ono w roku 2050 lepsze nie tylko od scenariusza odniesienia, ale i od sytuacji obecnej.

Tak jak kierunek działania dotyczący poprawy efektywności energetycznej (także szerzej zaso-bowe) jest relatywnie tani, tak drugi kierunek działania – wybór właściwego miksu energe-tycznego budującego program niskoemisyjnej modernizacji – jest kosztowny, ale jednocześnie w bardzo pozytywny sposób oddziałuje na swo-je otoczenie zewnętrzne. Dodatkowe nakłady zwracają się społeczeństwu w postaci popra-

rys. 6. różne warianty modernizacji polskiej energetyki do roku 2050

Źródło: np2050.pl. Podróż do niskoemisyjnej przyszłości, 2013, red. M. Bukowski, Instytut Studiów Strukturalnych, Instytut na rzecz Ekorozwoju, Europejska Fundacja Klimatyczna, Warszawa 2013

0% 20% 40% 60% 80% 100%

Węgiel/Węgiel + CCS

Gaz/Gaz +CCS

Biomasa/Biomasa+CCS

Jądrowa

Wodna

Rozproszone– dyspozycyjne

Rozproszone – ogr. dyspozycyjność (w tym PV)

Wiatr

Import

MOD Rozproszona integracja

MOD Rozproszona samowystarczalność

MOD Europejski węgiel

MOD Model francuski

MOD Pełna dywersyfikacja

BAU Scenariusz odniesienia

Page 91: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 91

cz

ęś

ć 4

My

śli o

Pr

zy

sz

łoś

ci E

NE

rg

ETy

ki

wy bezpieczeństwa energetycznego, niższych kosztów zdrowotnych oraz środowiskowych. Polityka publiczna musi dostarczyć wystarczają-cych bodźców do tego, by rachunek inwestorów uwzględniał koszty zewnętrzne ich działalności. Dotyczy to przede wszystkim sektora energe-tycznego, którego dywersyfikacja wymaga po-niesienia nieco wyższych inwestycji w porów-naniu z opcją węglową. Dodatkowe nakłady zwracają się jednak nawet w przypadku bardzo powolnego wzrostu opłat za emisje, obniżając jednocześnie szkodliwy wpływ sektora na zdro-wie obywateli i środowisko naturalne. Średni koszt redukcji jednej tony CO2e szacowany jest na 6 euro, jednak jest on znacząco podwyższony przez kosztowne technologie wychwytu i skła-dowania dwutlenku węgla (CCS). Rezygnacja z nich zmniejszyłaby potencjał redukcyjny roz-ważanego pakietu działań, jednak uczyniłaby go jednoznacznie opłacalnym ekonomicznie: średnie oszczędności związane z redukcją jed-nej tony CO2e sięgnęłyby 26 euro.

Cena i korzyści niskoemisyjnej transformacji

Przestawienie gospodarki na nowe tory zwią-zane m.in. z przebudową sektora elektroener-getyki, zmianami w transporcie publicznym i  prywatnym czy znaczącym podniesieniem efektywności energetycznej budynków można rozpatrywać z perspektywy zarówno makro-, jak i mikroekonomicznej. Do korzyści makroekono-micznych należą działania, które, choć nieopła-

calne dla indywidualnych inwestorów, jednak, ze względu na pozytywne efekty zewnętrzne w postaci poprawy bezpieczeństwa energetycz-nego, stanu zdrowia obywateli lub ograniczenia szkodliwego wpływu na środowisko przynoszą pozytywne efekty w skali całej gospodarki, całe-go społeczeństwa. Należą do nich:

1) modernizacja sektora elektroenergetycznego, 2) dywersyfikacja źródeł wytwarzania, 3) ograniczenie zależność Polski od importu

surowców energetycznych. Do korzyści mikroekonomicznych należą

działania, które mogą przynieść wymierne ko-rzyści podejmującym je podmiotom, a więc oby-watelom, samorządom i firmom. Są to przede wszystkim działania podnoszące efektywność energetyczną, paliwową i zasobową polskiej go-spodarki, takie jak:

1) poprawa efektywności energetycznej bu-dynków mieszkalnych i niemieszkalnych oraz używanego w nich sprzętu RTV, AGD i oświetlenia,

2) obniżenie paliwochłonności samochodów, 3) upowszechnienie się nowoczesnych, efek-

tywniejszych, a jednocześnie bardziej zrów-noważonych praktyk w polskim rolnictwie,

4) wdrożenie w przemyśle technologii ogranicza-jących zużycie energii i pozostałych zasobów,

5) zwiększenie efektywności gospodarki odpa-dami w Polsce,

6) rozwój energetyki prosumenckiej, w któ-rej dotychczasowi odbiorcy elektryczności zmieniają się w jej producentów.

rys. 7. importowa zależność energetyczna Polski w 2050 r. w zależności od przyjętego scenariusza

0

-20

-40

-60

-80

-100

-120

-44-50-54

-62-67

-85

-107

BAU Scen. odn.

Bez nowych odkrywek

węgiel gaz ropa Paliwo jądrowe Biopaliwa En. elektryczna

BAU Scen. odn.

Nowe odkrywki

mod Model

francuski

mod Europejski

węgiel

mod Pełna

dywersyfikacja

mod Rozpr.

samowyst.

mod Rozpr.

integracja

Źródło: np2050.pl. Podróż do niskoemisyjnej przyszłości, 2013, red. M. Bukowski, Instytut Studiów Strukturalnych, Instytut na rzecz Ekorozwoju, Europejska Fundacja Klimatyczna, Warszawa 2013

Page 92: Forum Myśli Strategicznej

92 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

Wdrożenie proponowanego pakietu działań niskoemisyjnych już po kilkunastu latach zaczy-na mieć pozytywny wpływ na polską gospodar-kę, przyczyniając się do zwiększenia poziomu PKB o 0,5% w roku 2030 roku oraz o ponad 1% w roku 2050. Co ważne, w rachunku tym nie uwzględniono oddziaływania, jakie na gospo-darkę wywarłoby wzmocnienie jej innowacyjno-ści – efekt ten zależy bowiem nie tylko od samego dokonania inwestycji w rozwiązania energoosz-czędne, ale i od tego, czy wdrażanie polityki re-dukcji emisji stanie się stymulatorem polskiej in-nowacyjności, wpisując się w szerszą agendę modernizacyjną polskiej gospodarki. W takim wypadku niskoemisyjna modernizacja podnio-słaby wartość polskiego PKB w roku 2050 nawet o 3,5%, przy czym 1,5% przypadałoby na wzrost efektywności energetycznej, a 2% na sprzężo-ny wzrost innowacyjności polskiej gospodarki, tj. wynalezienie i  wytworzenie w kraju wielu produktów wspomagających oszczędzanie i pro-dukowanie energii w sposób zrównoważony.

Korzyści makroekonomiczne są uzupełnia-ne przez efekty w skali pojedynczych przed-siębiorstw i obywateli. Poprawa efektywności energetycznej budynków mieszkalnych i ogra-niczenie paliwochłonności samochodów osobo-wych istotnie zmniejszy udział wydatków na energię (zwłaszcza ogrzewanie) w budżetach firm, samorządów i gospodarstw. Łącznie wydat-ki na energię i paliwa w gospodarstwach domo-

wych mogą być niższe nawet o 10% (w roku 2030) i 37% (w roku 2050).

Nawet pobieżna rachuba zysków i strat po-zwala zrozumieć, że wszelkie działania nie-zbędne do realizacji celów polityki klimatycz-nej w długim okresie przekładają się na rozwój Polski, przynosząc jej obywatelom korzyści go-spodarcze, ekologiczne, zdrowotne i społeczne. A świadome i długotrwałe opieranie się transfor-macji niskoemisyjnej stwarza ryzyko zapóźnie-nia polskiej gospodarki względem liderów świa-towych. W tej sytuacji jedyną rozsądną drogą do długotrwałego utrzymania konkurencyjności i przeskoczenia pułapki średniego dochodu wy-daje się podjęcie odważnych, systematycznych i skoordynowanych działań modernizacyjnych.

Dywersyfikacja miksu energetycznego oraz poprawa efektywności energetycznej pozwala na zmniejszenie koncentracji substancji wyrzą-dzających bezpośrednią szkodę ludzkiemu zdro-wiu. Porównanie emisji zanieczyszczeń przypa-dających na mieszkańca Polski i UE-27 wykazuje, że ich wyższe wartości w naszym kraju wynikają przede wszystkim z kompozycji paliwowej na-szej energetyki oraz tzw. niskich emisji odnoto-wywanych w gospodarstwach domowych (EEA 2014). W obu wypadkach związane to jest z wy-sokim wykorzystaniem węgla w celach energe-tycznych. Kluczowe obszary potencjalnego obni-żenia emisji gazów cieplarnianych – energetyka, budynki i transport – pokrywają się więc z naj-

rys. 8. skumulowane korzyści zdrowotne działań modernizacyjnych w poszczególnych obszarach

Źródło: np2050.pl. Podróż do niskoemisyjnej przyszłości, 2013, red. M. Bukowski, Instytut Studiów Strukturalnych, Instytut na rzecz Ekorozwoju, Europejska Fundacja Klimatyczna, Warszawa 2013

2015 2020 2025 2030 2035 2040 2045 2050

100

90

80

70

60

50

40

30

20

10

0

Energia

Transport

Budynki

Przemysł

mld EUR

Page 93: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 93

cz

ęś

ć 4

My

śli o

Pr

zy

sz

łoś

ci E

NE

rg

ETy

ki

większymi źródłami szkodliwych dla zdrowia i kosztownych dla gospodarki zanieczyszczeń. Realizacja programu niskoemisyjnej moderniza-cji prowadzi wprost do istotnego ograniczenia oddziaływania szkodliwych substancji pocho-dzących ze spalania paliw oraz procesów prze-mysłowych na zdrowie obywateli.

Największe korzyści zdrowotne przyniesie ograniczenie niskich emisji z ogrzewania budyn-ków poprzez poprawę efektywności energetycz-nej oraz zmiany w miksie źródeł ogrzewania. Ze względu na już dokonane w przeszłości znaczne postępy w ograniczeniu emisji z silników samo-chodowych wpływ dalszej poprawy paliwo-chłonności nowych pojazdów na koszty zdro-wotne jest relatywnie niski, odczuwalny głównie w dużych ośrodkach miejskich cechujących się znaczną kongestią. Łączny, skumulowane ko-rzystny bilans podejmowanych działań na zdro-wie obywateli wyrażony w jednostkach pienięż-nych sięga w 2030 r. 24 mld euro, a w roku 2050 – ponad 93 mld euro (rys. 8). Wielkości te należy uznać za szacunki konserwatywne. Budowa efek-tywnej, racjonalnie korzystającej z zasobów na-turalnych i niskoemisyjnej gospodarki może być więc skutecznym sposobem ograniczania wiel-kości kosztów zewnętrznych aktywności ekono-micznej, w tym zwłaszcza kosztów zdrowotnych.

Efekty dla ochrony klimatu Jednym z ważniejszych efektów niskoemisyj-

nej transformacji będzie znaczące obniżenie emi-

sji w najbardziej optymistycznym scenariuszu sięgające w 2050 r. o 2/3 względem scenariusza zakładającego powolne usprawnienia (tzw. sce-nariusza odniesienia) oraz o niemal 60% wzglę-dem stanu obecnego, tj. 65% w stosunku do roku 1990 i ponad 71% w stosunku do roku bazowego 1988 (rys. 9). Już w 2030 r. ich wielkość kształtuje się 30% poniżej poziomu ze scenariusza odnie-sienia. Podstawą obniżenia emisyjności polskiej gospodarki jest stopniowa dywersyfikacja źró-deł wytwarzania energii elektrycznej i ciepła, przy czym większość redukcji zapewniają tech-nologie niskoemisyjne inne niż CCS (m.in. OZE, energetyka rozproszona, ewentualnie jądro-wa, gazowa i integracja z europejskim rynkiem energetycznym). Istotne redukcje zapewniają również poprawa efektywności energetycznej budynków, obniżenie paliwochłonności polskiej floty samochodowej, upowszechnienie się bar-dziej zrównoważonych praktyk w rolnictwie oraz gospodarce odpadami.

Ważnym aspektem analizowanych zmian mo-dernizacyjnych jest ich wzajemne wspieranie się. O ile sama redukcja zużycia energii cieplnej w gospodarstwach domowych i sektorze usłu-gowym prowadzi do spadku ich bezpośredniego zapotrzebowania na paliwa kopalne, to jedno-cześnie przemiany w strukturze popytu na ener-gię przesuwają go w kierunku elektryczności, stymulując emisję w energetyce. W tym miejscu niskoemisyjne technologie energetyczne spo-

-80%-63%

TransportBudynkiPrzemysł i odpadyrolnictwoEnergetyka bez ccs

2000 2010 2020 2030 2040 2050

1990 2000 2010 2020 2030 2040 2050

600550450400350300250200150100

500

600

400

300

200

100

0ccs – energetykaccs – przemysłscenariusz odniesieniascenariusz modernizacji Mniejsza produkcja w petrochemii i górnictwie

zercemisyjna energetykaszybsza poprawa efektywności budynkówNiskoemisyjne samochodyzmiana miksu w przemyśle lekkimscenariusz modernizacjiEmisje do dodatkowej redukcji

Mtco2e Mtco2e

Uwaga: Ścieżka redukcyjna dla scenariusza energetycznego „Pełna dy-wersyfikacja”. Źródło: np2050.pl. Podróż do niskoemisyjnej przyszłości, 2013, red. M. Bukowski, Instytut Studiów Strukturalnych, Instytut na rzecz Ekorozwoju, Europejska Fundacja Klimatyczna, Warszawa 2013

rys. 9. Emisje gazów cieplarnianych do 2050 r.

Page 94: Forum Myśli Strategicznej

94 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

tykają się z termomodernizacją, wspólnie służąc zmniejszeniu emisji gazów cieplarnianych. Po-dobne, choć mniejsze co do skali, związki można dostrzec między rolnictwem a sektorem transpor-tu (biopaliwa) czy gospodarką odpadami a termo-modernizacją (energia cieplna dla miast). Oznacza to, że fragmentaryczna realizacja każdej z części programu w izolacji od pozostałych przyniosłaby mniejsze efekty niż ich łączne wcielenie w życie.

Jeżeli gospodarka niskoemisyjna to jak ją wdrażać?

Podjęcie odważnych, systematycznych i skoor-dynowanych działań modernizacyjnych zawar-tych w uprzednio stworzonej strategii wydaje się jedyną rozsądną drogą do utrzymania kon-kurencyjności na najbliższe dekady (tab. 1). Od-powiednio skonstruowana polityka klimatyczna

oBSZAR CELE dZIAŁANIA

REFORMA PODATKOWA

Zapewnienie alokacji środków pozwalającej na wspieranie niskoemisyjnej transformacji

• zwiększenie podatków i zniesienie ulg na dobra związane z zasobami nieodnawialnymi

• zmniejszanie obciążeń podatkowych pracy• Wzrost wydatków na innowacje

POLITYKA EDUKACYJNA I NAUKOWA

Zwiększenie społecznej świadomości korzyści z podjęcia wysiłku niskoemisyjnej modernizacji

• Edukacja ekologiczna, kształtowanie struktury podaży pracy odpowiednio do potrzeb transformacji

• dostosowanie programów kształcenia, w tym nacisk na edukację przedsiębiorców

• Silne wsparcie publiczne dla nowych technologii w ramach zrewidowanego systemu zarządzania innowacjami

ZRÓWNOWAŻONA ENERGETYKA

modernizacja sektora en-ergetyki dla zapewnienia bezpieczeństwa energetycz-nego kraju

• Osiągnięcie konsensusu interesów na gruncie krajowym

• Rozwój projektów zarządzania energią oraz inteligentnych sieci energetycznych

• Urynkowienie i uelastycznienie sektora• Stworzenie możliwości rozwoju OZE

ZRÓWNOWAŻONA MOBILNOŚĆ

Zahamowanie rosnącej emisyjności sektora

• Wprowadzanie odpowiednich norm emisyjności i hałasu dla pojazdów

• Promocja transportu publicznego i rozwiązań niskoemisyjnych we wzorcach mobilności

• rozwój alternatywnych technologii napędów• Nacisk na właściwe planowanie

przestrzenne w kontekście wydatkowania publicznych pieniędzy na infrastrukturę

ROLNICTWOWspieranie modernizacji niskoemisyjnej i poprawa jakości polskiego rolnictwa

• Edukacja rolników w zakresie wyzwań i szans polityki klimatycznej

• Doradztwo w zakresie właściwych prak-tyk rolniczych i hodowlanych

• Tworzenie odpowiednich zasad ochrony gleb użytkowych

• Promocja zmian nawyków żywieniowych w społeczeństwie

JEDNOSTKI ADMINISTRACYJNE

domykanie działań moderni-zacyjnych w obszarze sektora publicznego

• Stosowanie obligatoryjnych kryteriów środowiskowych w procedurach zamówień publicznych

• Zainteresowanie opinii publicznej tematyką śladu węglowego

• certyfikacja jako narzędzie uświadamiania konsumentów o pochodzeniu nabywanych dóbr

Źródło: np2050.pl. Podróż do niskoemisyjnej przyszłości, 2013, red. M. Bukowski, Instytut Studiów Strukturalnych, Instytut na rzecz Ekorozwoju, Europejska Fundacja Klimatyczna, Warszawa 2013

Tabela 1. cele polityki klimatycznej oraz działania prowadzące do ich osiągania w poszczególnych obszarach regulacyjnych

Page 95: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 95

cz

ęś

ć 4

My

śli o

Pr

zy

sz

łoś

ci E

NE

rg

ETy

ki

ma szansę przeniknąć we wszystkie wymiary ży-cia społeczno-gospodarczego i zbudować trwałe fundamenty nowoczesnej, ekologicznej, wysoko rozwiniętej Polski.

Obecnie w krajowej debacie publicznej o po-lityce klimatycznej dominuje sceptycyzm i po-dejście zachowawcze, podające w wątpliwość możliwości realizacji przez Polskę ambitnych celów środowiskowych. Zapomina się jednak, że niskoemisyjna transformacja jest długookre-sową strategią, która przyczyni się do rozwoju kraju i  przygotuje go do uczestnictwa w przy-śpieszającym wyścigu globalnej konkurencyj-ności. Choć Polska może w przyszłości pozostać krajem opierającym się działaniom niskoemisyj-nym, wydaje się, że większe korzyści przynieść może dołączenie do państw wdrażających po-litykę klimatyczną. Współtworzenie jej kształtu może pomóc Polsce złagodzić negatywne skutki transformacji, rozłożyć działania w czasie oraz obrać ścieżkę modernizacji optymalną dla nasze-go kraju. Trzy podstawowe cele wspólne dla Unii Europejskiej i Polski, a więc: poprawa efektyw-ności energetycznej i zasobowej, technologiczna modernizacja oraz bezpieczeństwo energetycz-ne, wydają się być dobrym punktem do wzno-wienia rozmów i otwarcia się na poszukiwanie wspólnych rozwiązań. Jak się wydaje, wyrażając w październiku 2014 r. zgodę na przyjęcie euro-pejskich celów polityki klimatycznej na rok 2030, rząd polski nie odrzucił tego kierunku zmian.

PodsumowanieTransformacja prowadząca do przebudowy

gospodarczej kraju jest zadaniem trudnym i cza-sochłonnym. Nie jest jednak niemożliwa. We-dług najbardziej optymistycznego scenariusza Polska mogłaby stać się innowacyjnym krajem, którego gospodarka opiera się na wysokospe-cjalistycznych usługach, już w latach 2020–2025, a  10–15 lat później stać się wręcz jednym z li-derów globalnych technologii. Polsce wyraźnie brakuje jednak bodźców, które mogłyby dopro-wadzić do takich zmian. Elity polityczna i gospo-darcza, a w ślad za nimi społeczeństwo głęboko wierzą, że dalsza konwergencja z najbogatszymi gospodarkami UE jest tylko kwestią czasu i od-powiednich warunków zewnętrznych. Nic bar-dziej błędnego!

Rolę takiego bodźca dla przemian, które mogą przestawić Polską gospodarkę na nowe tory, mogą odegrać działania związane z poprawą po-zycji konkurencyjnej UE i niekorzystnego bilan-

su energetycznego kontynentu, a także radykal-nego ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Ponadnarodowe regulacje prawne wymuszające te działania (zwłaszcza te w zakresie ochrony środowiska) mogą wzmacniać konkurencję po-między podmiotami, pobudzić innowacyjność i wzrost gospodarczy, a także przyczynić się do bardziej efektywnego wykorzystania zasobów. Dzieje się tak z kilku powodów. Regulacje wska-zują przedsiębiorcom potencjalną przestrzeń do poprawy efektywności i wskazują kierunki roz-woju technologii, przez co ograniczają ich wy-siłek zmierzający do dobrego rozpoznania oto-czenia. Dobrze zaprojektowane prawo pomaga podnosić świadomość przedsiębiorstw w zakre-sie skutków ich działalności dla środowiska, a re-gulacje ograniczają niepewność przedsiębiorstw dotyczącą zysków z tworzenia innowacyjnych rozwiązań. Wreszcie odpowiednie ustawodaw-stwo powoduje nacisk na przedsiębiorstwa przyspieszający ich decyzje o badaniach, rozwo-ju i  innowacjach. Przykładem takiego podejścia jest reforma sektora energetycznego w Niem-czech (tzw. Energiewende), której przesłanki moż-na określić jako dążenie do:n przeciwdziałania zmianom klimatu;n ograniczenia importu energii;n stymulowania innowacji technologicznych

i rozwoju zielonej gospodarki;n ograniczania i eliminowania ryzyka związa-

nego z energią jądrową;n poprawienia bezpieczeństwa energetycz-

nego;n wzmocnienia lokalnych warunków ekono-

micznych i zapewnienia sprawiedliwości społecznej.

Przekonanie polskich elit i społeczeństwa do korzyści wynikających z ograniczeń nie będzie zadaniem łatwym. Z uwagi na specyfikę przyjęte-go modelu gospodarczego, opartego na coraz bar-dziej intensywnym użyciu podstawowych zaso-bów (praca, kapitał, surowce naturalne, energia), wszelkie działania zmierzające do uregulowa-nia sposobu ich wykorzystania budzą ogromny sprzeciw. Wyniki badań wykonanych w ramach projektu Niskoemisyjna Polska 2050 dowodzą jednak, że sprzeciw ten nie ma podstaw.

Page 96: Forum Myśli Strategicznej

96 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

Strategie zachowań w obliczu zmian klimatycznych

Dr Krzysztof M. Księżopolski*

WstępZmiany klimatu są jednym z największych

wyzwań, przed którymi stoi ludzkość. Będą one wpływać na życie społeczne we wszyst-kich jego wymiarach, zarówno na obszarze Unii Europejskiej, jak i na całym świecie. Zjawisko zmian klimatu stanowi nie tylko przedmiot po-lityk państw, ale w wyniku swoich konsekwen-cji jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa państw, czyli ich przetrwania1. Przeciwdziałanie zjawi-sku zmianom klimatu wymaga działań nie po-szczególnych państw, lecz wszystkich, ponieważ jest to zagrożenie zinternacjonalizowane, ergo pojedyncze państwo czy też ich grupa nie jest w stanie samodzielnie tego problemu rozwiązać. Z racji tego, iż charakter emisji dotyczy wielu gałęzi przemysłu, usług i rolnictwa, uzasadnio-ne jest pojmowanie tego zagadnienia w sposób interdyscyplinarny. Konieczność zmiany poli-tyk państw jest szczególnie widoczna w sekto-rze energetycznym, który jest odpowiedzialny za większość emisji na świecie. W tym sektorze gospodarki konieczne są ewolucyjne długo-okresowe działania, optymalne kosztowo, co w połączeniu z długim czasem inwestycji w tym sektorze gospodarki oraz długim okresem ich funkcjonowania w systemie energetycznym uza-sadnia konieczność tworzenia strategii. Strategii, która ma charakter elastyczny, uwzględniający

zmiany: otoczenia zewnętrznego – polityczne (ponieważ kwestie energetyczne to również bez-pieczeństwo energetyczne), ale i ekonomiczne (np. zmian cen surowców), otoczenia wewnętrz-nego i postęp technologiczny, jednak z jasno określonym celem działań. Z tego powodu uza-sadniona jest analiza strategii zmian klimatu jako narzędzia ochrony klimatu, ale również sposobu poprawy konkurencyjności gospodarek. Szcze-gólnie istotne jest to zagadnienie z perspektywy Polski, która nie ma jasnej strategii energetycz-nej, a jej podstawowym źródłem energii jest wę-giel. Zagadnienie strategii zachowań w obliczu zmian klimatu zostanie omówione z perspek-tywy globalnej, regionalnej – Unii Europejskiej oraz krajowej.

Zmiany klimatu jako problem globalnyDiagnoza zmian klimatu jako problemu glo-

balnego została oparta na badaniach zapocząt-kowanych przez ustanowienie między innymi dzięki aktywności Wspólnoty pod auspicjami UNEP2 oraz WMO3 w 1988 r. tzn. Panelu Klima-tycznego – IPCC4. Celem ustanowienia tego pane-lu była budowa międzynarodowego konsensusu naukowców zajmujących się zmianami klimatu i ich konsekwencjami. Miało to doprowadzić do ustanowienia strategii mającej na celu rozwią-zanie tego problemu5. Pod pierwszym raportem

* Szef Projektu „Bezpieczeństwo Energetyczne i Polityka Klimatyczna” w Ośrodku Analiz Politologicznych UW oraz ISECS.1 Patrz szerzej: K. Księżopolski, Zmiany klimatu – nowy czynnik zagrażający bezpieczeństwu państw, w: J. Symonides (red.), Świat

wobec współczesnych wyzwań i zagrożeń, Warszawa 2010, s.446–460, Wydawnictwo Scholar, K. Księżopolski, Bezpieczeństwo ekologiczne w: K.A. Wojtaszczyk, A. Materska-Sosnowska (red.), Bezpieczeństwo państwa, Warszawa 2009 r., s. 173–192, 0ficyna Wydawnicza ASPRA-JR.

2 UNEP to The United Nations Environment Programme.3 The World Meteorological Organization.4 The Intergovernmental Panel on Climate Change.5 W 1990 r. IPCC opublikował pierwsze efekty swojej działalności, na który składały się raporty trzech grup roboczych na temat: oceny informacji naukowych dotyczących zmian klimatu, oceny wpływu zmian klimatu na ekologię i obszar społecz-no-ekonomiczny, formułowanie strategii, cały dokument nosił nazwę The IPCC First Assessment Report.

Page 97: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 97

6 Climate Change. The IPCC Scientific Assessment, ed. J.T. Houghton, G.J. Jenkins and J.J. Ephraums, Cambrige 1990, s. 353-358.7 J. Cook et al, Quantifying the consensus on anthropogenic global warming in the scientific literature 2013, Environmental Research

Letters Volume 8 Number 2, 2013 r. http://iopscience.iop.org/1748-9326/8/2/024024/pdf/1748-9326_8_2_024024.pdf8 K. Księżopolski, Międzynarodowe problemy ekologiczne. Wybór dokumentów, Warszawa 2007, s. 245.

IPCC podpisali się naukowcy z 29 państw: Au-stralii, Austrii, Belgii, Brazylii, Kanady, Danii, Chin, Egiptu, Etiopii, RFN, Finlandii, Francji, NRD, Indii, Włoch, Kenii, Kanady, Holandii, Japonii, Nowej Zelandii, Nigerii, Arabii Saudyj-skiej, Senegalu, ZSRR, Szwecji, Szwajcarii, Taj-landii, Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Bryta-nii6. Naukowcy i przedstawiciele świata biznesu z państw europejskich byli reprezentowani naj-liczniej, co wskazywało na wagę, jaką te państwa przykładały do kwestii zmian klimatu. Zmiany klimatu to zjawisko o następującej charakterysty-ce. Po pierwsze, skłonność społeczeństw do dzia-łania jest niska, co wynika z przesunięcia w cza-sie efektów tych zmian, czyli nie odczuwamy ich teraz, lecz w przyszłości. Analiza badań nauko-wych przeprowadzona przez John Cooka z Uni-wersytetu Queensland w 2013 roku wskazuje, iż większość naukowców (97,2%) uważa, iż zmiany klimatu mają charakter antropogeniczny7. Innym zagadnieniem jest wpływ wielkości emisji na wzrost temperatury oraz związek wzrostu tem-peratury ze wzrostem poziomu mórz i oceanów. W tych zagadnieniach wyniki badań są dość roz-bieżne (patrz tabela nr 1).

Po drugie, emitenci mogą nie odczuwać skut-ków emisji bezpośrednio. ChRL czy USA są naj-większymi emitentami CO2, jednak nie odczu-

wają efektów swoich działań w takim stopniu jak państwa wyspiarskie skupione w Sojuszu Małych Państw Wyspiarskich (Alliance of Small Island States, AOSIS), którym grozi zniknięcie z  mapy geograficznej i politycznej świata. Po trzecie, zmiany klimatu zagrażają ludności, tery-torium, władzy, suwerenności oraz poziomowi i jakości życia, czyli bezpieczeństwu państw. Po czwarte, państwa prowadzące politykę ogra-niczania emisji muszą w sposób holistyczny, a  nie sektorowy podejmować działania w tym zakresie. To różni kwestię ochrony środowiska, na przykład w zakresie warstwy ozonowej, od kwestii ochrony klimatu. Nie można skupić się na jednym zagadnieniu, np. tylko energetyce, ponieważ to nie rozwiąże problemu, pozosta-wiając pozostałe: ciepło, transport, rolnictwo. Poza tym nie mówimy tylko o ograniczaniu emi-sji, ale również o zarządzaniu zmianami w róż-nych sektorach i gałęziach gospodarki tak, aby gospodarka była konkurencyjna. Z zagadnie-niem ochrony klimatu wiąże się również kwestia polityki dostosowania do już obserwowanych zmian, co wpisuje się w holistyczną perspekty-wę postrzegania tego zagadnienia.

Strategia globalna ochrony klimatu Globalna strategia ochrony klimatu zawiera

się w trzech fazach. Faza pierwsza to badania naukowe, na podstawie których pojawiła się diagnoza problemu. Druga faza to stworzenie regulacji prawnych tworzących ramy prawne negocjacji. Trzecia faza to negocjacje zmierza-jące do ustanowienia międzynarodowego reżi-mu ochrony klimatu. Obecnie znajdujemy się w trzeciej fazie, w której zasadnicze znaczenie mają COP – czyli Konferencje Państw Stron, które odbywają się co roku. Zostały one ustano-wione poprzez Ramową Konwencję Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu, która została podpisana w 1992 r., na szczycie w Rio de Janeiro. W konwencji zmiany klimatu są definio-wane jako „zmiany w klimacie spowodowane pośrednio lub bezpośrednio działalnością czło-wieka, która zmienia skład atmosfery ziemskiej i która jest odróżniana od naturalnej zmienno-ści klimatu obserwowanej w porównywalnych okresach”8. Praktycznie wszystkie państwa (patrz mapa nr 1) są sygnatariuszami konwencji,

Stabilisation level (ppm CO2

equivalent)

Temperature increase at equilibrium relative to pre-industrial (C)

IPCC TAR 2001

Hadley Center

Ensemble

Eleven Studies

400 0,8-2,4 1,3-2,8 0,6-4,9

450 1,0-3,1 1,7-3,7 0,8-6,4

500 1,3-3,8 2,0-4,5 1,0-7,9

550 1,5-4,4 2,4-5,3 1,2-9,1

650 1,8-5,5 2,9-6,6 1,5-11,4

750 2,2-6,4 3,4-7,7 1,7-13,3

1000 2,8-8,3 4,4-9,9 2,2-17,1

Tabela nr 1. wpływ zawartości co2 w atmosferze i jego wpływu na tempera-turę zgodnie z różnymi prognozami

Źródło:N. Stern, The Economics of Climate Change, Stern Review, Cambridge 2007, s. 12

cz

ęś

ć 4

My

śli o

Pr

zy

sz

łoś

ci E

NE

rg

ETy

ki

Page 98: Forum Myśli Strategicznej

98 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

uznają więc, iż zmiana klimatu wynika z dzia-łalności człowieka, który emituje do atmosfery cO2, zwiększając jego ilość, co rodzi wiele konse-kwencji dla życia społecznego, stosunków mię-dzynarodowych i bezpieczeństwa9.

W związku z istotą problemu, który wymaga

podejścia interdyscyplinarnego, stworzenie ram i procedur negocjacji umożliwia negocjowanie i zawarcie globalnego porozumienia. Jak trudne jest to porozumienie, świadczy fakt, że protokół z Kioto podpisany w 1997 roku (będący efektem negocjacji w ramach Konwencji) wszedł w życie w lutym 2005 r. i miał obowiązywać do 2012 r. Jednak nie udało się wynegocjować następnego kroku, w związku z powyższym przedłużono czas jego obowiązywania do 2020 r. Jest wiel-ce prawdopodobne, że w tym roku na szczycie w Paryżu – COP doczekamy się prawnie wiążą-cego porozumienia, będącego efektem procesu zapoczątkowanego w 1992 r. podpisaniem kon-wencji. Zastosowanie strategii trzech faz przed-stawionych powyżej było efektem doświadczeń w negocjowaniu innych porozumień między-narodowych dotyczących ochrony środowiska naturalnego. Wydaje mi się to najlepszą strate-gią w stosunkach międzynarodowych, które są zanarchizowane, tzn. w których brak jest przy-wództwa, siły i determinacji wprowadzenia czy narzucenia rozwiązań. W jakimś sensie to Unia Europejska, a wcześniej Wspólnota chciała peł-nić funkcję przywódczą i mimo spadającej siły ekonomicznej oraz politycznej nadal próbuje, lecz jej wpływ jest ograniczony. Kluczową obec-nie rolę odgrywają Stany Zjednoczone i Chiny

nie tylko w związku z ich dominującą pozycją jako emitenci CO2, ale również z ich ekono-micznego i politycznego potencjału. Państwa te zawarły porozumienie – deklarację pekińską z  końca zeszłego roku – w którym Ameryka-nie zobowiązali się do redukcji poziomu emisji dwutlenku węgla, z kolei ChRL zapowiedziała redukcję nie później niż od 2020 roku. Oznacza to, iż działania w stworzonym systemie nego-cjacji ochrony klimatu dostaną kolejny istotny impuls. W kontekście ochrony środowiska, a wę-ziej – zmian klimatu – istotnymi kwestiami są te dotyczące odpowiedzialności moralnej i finan-sowej za zmiany środowiska oraz korzyści eko-nomicznych z przyjętych rozwiązań. Państwa Południa podnoszą kwestię moralnej odpowie-dzialności i rekompensat za emisje dokonywane przez państwa strefy euroatlantyckiej. Jednak trudno wyobrazić sobie sytuację, w której USA wspierałyby transformacje w sektorze energe-tycznym swojego najgroźniejszego konkurenta ekonomicznego i politycznego jakim są Chiny. Druga kwestia to korzyści stworzenia systemu sprzyjającego Unii Europejskiej i obecnie rów-nież USA, o  czym poniżej. Przyjęcie protokołu z Kioto spowodowało dynamiczny rozwój tech-nologii niskoemisyjnych, w których supremacje mają państwa strefy euroatlantyckiej, Japonia i Korea Południowa i z tego powodu będą one uzyskiwać największe korzyści.

Zasadniczym pytaniem jest to, czy pań-stwa zdążą wprowadzić regulacje, które usta-bilizują emisję gazów cieplarnianych i po-

9 Patrz szerzej: Bezpieczeństwo państwa, red. K. Wojtaszczyk, A. Materska-Sosnowska, Warszawa 2009.

W KONTEKŚCiE OCHRONy ŚRODOWiSKA, A WęZiEJ – ZMiAN KLiMATU – iSTOTNyMi KWESTiAMi Są TE DOTyCZąCE ODPOWiEDZiALNOŚCi MORALNEJ i FiNANSOWEJ ZA ZMiANy ŚRODOWiSKA ORAZ KORZyŚCi EKONOMiCZNyCH Z PRZyJęTyCH ROZWiąZAń.

Mapa 1. udział w umowach zmian klimatu: uNFcc

Page 99: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 99

wstrzymają globalny wzrost temperatury na poziomie 2 st. C. W epoce przed rewolucją prze-mysłową ten poziom wynosił 273 jednostki na milion ppm – (cząsteczek na milion cząsteczek powietrza) CO2. Poziom 400 jednostek osiągnie-my za kilka lat, a do końca wieku prawdopodob-ny jest poziom 750 jednostek według scenariusza business as usual. Jak będzie wyglądała emisja i zawartość cząsteczek, nie wiemy dokładnie, ale sama świadomość będzie mobilizowała państwa do działania, co oznacza, iż przyjęta strategia negocjacji może okazać się efektywna. Reasu-mując, strategia globalna to: negocjować, nego-cjować i rozwijać technologie, które umożliwiają redukcję emisji oraz które potem będzie można sprzedać innym. Dobitnym tego przykładem są Stany Zjednoczone oraz ChRL. Te pierwsze rozwinęły technologię gazu łupkowego i odna-wialne źródła energii. Zmieniając rynek gazu na świecie, jednocześnie obecnie spełniają wymogi protokołu z Kioto (protokół nie obowiązuje USA do redukcji emisji, ponieważ został podpisany, ale nie ratyfikowany). Z kolei ChRL w 2014 r. są pierwszym inwestorem w branży odnawialnych źródeł energii na świecie.

Strategia regionalna ochrony klimatu – Unia Europejska

Wspólnota, a potem Unia Europejska w swo-ich działaniach na rzecz ochrony klimatu podej-mowały różne działania zewnętrzne i między-narodowe w zależności od zmieniających się uwarunkowań zewnętrznych i postępu regula-cji i negocjacji. Zasadniczym celem było ustano-wienie takiego mechanizmu ochrony klimatu, który będzie korzystny dla jej członków. Takim rozwiązaniem dla Unii Europejskiej jest oparcie systemu na wielkości emisji, a nie na innych kry-teriach, jak wielkość terytorium, liczba ludności czy ślad węglowy. Przyjęcie takiego mechani-zmu redukcji emisji było niewątpliwym sukce-sem państw Północy, a szczególnie Wspólnoty. Konsekwencją takiego systemu było wprowa-dzenie adekwatnych narzędzi realizacji celów, które wpisują się w strategię ochrony klimatu na poziomie globalnym. Taka polityka odpowia-dała unijnej piętnastce, jednak sytuacja diame-tralnie się zmieniła, kiedy w 2004 i 2007 r. nastą-piło rozszerzenie Unii Europejskiej o nowych członków. Byli oni co prawda sygnatariuszami protokołu z Kioto, który po wielu perypetiach

wszedł w  życie w  2005  r., lecz nie wykazywali zainteresowania dalszą redukcją emisji. Wyni-kało to z faktu, iż wstępując do Unii Europej-skiej, musieliśmy przyjąć cały dorobek prawny. Oznacza to, iż obecnie nie wszyscy w Unii będą uzyskiwali równe korzyści z ustanowienia tego typu mechanizmu ochrony klimatu. Na politykę klimatyczną Unii Europejskiej wpłynęły procesy segmentacji polityki Unii Europejskiej, kryzys fi-nansowy 2008 r. oraz agresja Federacji Rosyjskiej na Ukrainę. Kryzys 2008 r. pogłębił ekonomiczną marginalizację UE, co oznacza, iż poszukuje ona nowych motorów wzrostu gospodarczego. Z ko-lei agresja Federacji Rosyjskiej na Ukrainę gene-rująca zagrożenia zarówno dla regionalnego, jak i globalnego bezpieczeństwa spowodowała, iż polityka klimatyczna zakładająca redukcję emisji cO2, która jest wynikiem spalania surowców nie-odnawialnych, nabrała nowego kontekstu, czyli bezpieczeństwa energetycznego. Na politykę Unii Europejskiej oddziałują również ustalenia dokonywane podczas COP, które sprowadzają się do ustalenia, iż w 2015 r. na COP w Paryżu ma nastąpić podpisanie „prawnie wiążących regulacji” redukujących emisję CO2. Przedsta-wione powyżej uwarunkowania europejskiej polityki klimatycznej wpływają na obecną stra-tegię Unii Europejskiej. Pierwszym elementem tej strategii było stworzenie globalnego systemu ochrony klimatu opartego na wielkości emisji. Drugim elementem strategii jest chęć zachowa-nia jednolitego stanowiska wszystkich państw Unii Europejskiej podczas negocjacji COP. Takie ujednolicenie stanowisk osiągnięto dzięki me-chanizmom wewnętrznym, wzmacnia to pozy-cję negocjacyjną Unii, a jednocześnie ogranicza wpływ państw z Europy Środkowo-Wschodniej na procesy decyzyjne podczas COP. Realizacja tej strategii nastąpiła poprzez działanie kluczo-wych państw Unii Europejskiej, czyli Niemiec

10 http://data.consilium.europa.eu/doc/document/ST-169-2014-INIT/pl/pdf

NA POLiTyKę KLiMATyCZNą UNii EUROPEJSKiEJ WPŁyNęŁy PROCESy SEGMENTACJi POLiTyKi UNii EUROPEJSKiEJ, KRyZyS FiNANSOWy 2008 R. ORAZ AGRESJA FEDERACJi ROSyJSKiEJ NA UKRAiNę

cz

ęś

ć 4

My

śli o

Pr

zy

sz

łoś

ci E

NE

rg

ETy

ki

Page 100: Forum Myśli Strategicznej

100 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

Francji i Wielkiej Brytanii, które zdefiniowały interesy państw Europy Środkowo-Wschodniej i wprowadziły w ramach Unii dla nich specjal-ny mechanizm wsparcia w  zakresie polityki klimatyczno-energetycznej. Spowodowało to przyjęcie pakietu klimatyczno-energetycznego w październiku 2014  r. na szczycie Rady Euro-pejskiej10. Uzyskując pewne korzyści, Europa Środkowo-Wschodnia, a szczególnie Polska, nie wetowała pakietu klimatyczno-energetycznego. Na marginesie, tzn. korzyści mogą być de facto, pułapką jeśli zostaną źle wykorzystane. Trzecim elementem strategii jest rozwijanie przewagi technologicznej w zakresie technologii nisko-emisyjnej zarówno poprzez nakłady na badania i rozwój, jak i poprzez uzyskiwanie korzyści ska-li, co robią np. Niemcy. Podobną politykę prowa-dzi również ChRL, co spowodowało wprowa-dzenie ceł na panele importowane z tego kraju do Unii Europejskiej. Czwartym elementem strategii Unii Europejskiej jest włączenie polityki klimatycznej do polityki energetycznej. Można obserwować ewolucję tych kwestii, czyli prze-sunięcie polityki klimatycznej jako związanej niejako tylko z ochroną środowiska do polityki energetycznej, a nawet – patrząc na to zagad-nienie obecnie po marcowym posiedzeniu Rady Europejskiej (2015) – powiązanie polityki klima-tycznej z polityką bezpieczeństwa energetycz-nego i jej dominację nad polityką energetyczną.

W  związku z tym powstaje pytanie, dlaczego następuje taka ewolucja polityki klimatycznej? Dlatego, że wraz z połączeniem polityki klima-tycznej z polityką energetyczną jest możliwe ich ekonomiczne bilansowanie. W przypadku Polski widać to np. w raporcie Polska niskoemisyjna 2050 przygotowanym przez WISE i InE. Szkoda, iż ten raport przygotowany przez organizacje po-zarządowe nie został poddany szerokiej dyskusji publicznej. Piątym elementem strategii Unii Eu-ropejskiej jest eksport narzędzi realizacji polityki klimatycznej, np. mechanizmu ETS, do ChRL. Szóstym elementem strategii jest włączanie biz-nesu w realizację polityki klimatycznej, co ozna-cza, iż biznes staje się interesariuszem procesu. Włączenie biznesu oznacza nie tylko wymianę informacji dotyczących korzystnych dla krajo-wego czy unijnego biznesu regulacji, ale również nacisk na wprowadzenie tego typu regulacji, po-nieważ to one umożliwiają osiąganie dochodów przez przedsiębiorstwa. Siódmym elementem strategii jest komunikacja z obywatelami Unii Europejskiej, co chyba jest najsłabszym elemen-tem w Europie Środkowo-Wschodniej. Ostatnim elementem strategii jest ekonomiczna efektyw-ność, czyli bilansowanie kosztów i korzyści oraz adekwatność narzędzi realizacji polityki, czyli np. rozwój OZE, efektywność energetyczna, interkonektory, możliwość zarządzania siecią na poziomie europejskim czy ETS. Reasumując, strategia Unii Europejskiej jest wielopoziomowa i zmienna warunkowana wzajemnie sprzeczny-mi interesami jej członków i interesem globalnej ekspansji i poszukiwaniem sposobów uniezależ-nienia się od surowców energetycznych, których Unia w wystarczającej ilości nie posiada.

Strategia krajowa ochrony klimatuPolska dopiero potrzebuje strategii. Analizy

przeprowadzone w ramach projektu badaw-czego Bezpieczeństwo Energetyczne i Polityka Klimatyczna OAP UW po wyborach do Par-lamentu Europejskiego oraz po wyborach sa-morządowych11 prowadzą do wniosku o braku wśród polityków znajomości zagadnień polityki klimatyczno-energetycznej. Klasie politycznej wtórują urzędnicy, np. z Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Ministerstwa Gospodarki, Mini-sterstwa Ochrony Środowiska, zastanawiając się, czy zmiany klimatu mają charakter antro-

9 Patrz szerzej: K. Księżopolski, O. Annusewicz, Zagadnienia bezpieczeństwa energetycznego i polityki klimatycznej w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2014 roku w Polsce, Warszawa 2014 r.; P. Bytner, K. Księżopolski, O. Annusewicz, Zagadnienia polityki klimatyczno-energetycznej w kampaniach wyborczych w wyborach samorządowych 2014, Warszawa 2014 r.

W POLSCE CHCEMy ROZWiJAć ATOM, ŁUPKi, A TAKŻE ODNAWiALNE źRóDŁA ENERGii, ZAKŁADAJąC WZROST POPyTU NA ENERGię. W RZECZyWiSTOŚCi UDźWiGNięCiE PRZEZ NASZą GOSPODARKę TAK SZEROKiEGO SPEKTRUM DZiAŁAń JEST NiEMOŻLiWE RóWNiEŻ W KONTEKŚCiE NiERENTOWNEGO WęGLA, KTóRy OBCiąŻA BUDŻET PAńSTWA i KONSUMENTóW ENERGii.

Page 101: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 101

pogeniczny, czy nie. Uzasadnieniem takiego kierowania uwagi opinii publicznej, jak również polityków, może być brak kompetencji lub od-powiedniego modelu zarządzania, który umoż-liwiałby wyjście z perspektywy resortowej, a to w przypadku ochrony klimatu jako zagadnienia wielodyscyplinarnego jest konieczne. Odsuwa to nas od zasadniczych pytań: jaka strategia rozwoju w obliczu zmian klimatu? Jak moder-nizować Polskę, aby zachować jej konkurencyj-ność i bezpieczeństwo ekonomiczne? Jakie są nasze oczekiwania co do przyszłego kształtu Unii Energetycznej, globalnych regulacji w za-kresie ochrony klimatu? Jakie obszary innowacji w sektorze energetycznym są kluczowe z puntu widzenia Polski? Jak ma wyglądać polski miks energetyczny w  2050 roku? Oczywiście odpo-wiedź na te pytania jest zdecydowanie trudniej-sza, niż prowadzenie dywagacji na temat przy-czyn zmian klimatu.

Efektem braku strategii jest chęć łapania wielu srok za ogon. W Polsce chcemy rozwijać atom, łupki, a także odnawialne źródła energii, zakła-dając wzrost popytu na energię. W rzeczywi-stości udźwignięcie przez naszą gospodarkę tak szerokiego spektrum działań jest niemożliwe również w kontekście nierentownego węgla, który obciąża budżet państwa i konsumentów energii. Nie zostały wykorzystywane pewne możliwości, jak np. pozyskiwanie gazu łupko-wego w sytuacji wysokich cen, czy możliwość dywersyfikacji dostaw poprzez szybką budowę terminalu LNG. Jednocześnie trudno określić stanowisko Polski w negocjacjach z Komisją Europejską oraz innymi państwami unijnymi,

co jest dla nas strategicznym celem. A także jak go osiągnąć i z czego nie można rezygnować. Widać, iż preferujemy doraźne reagowanie, pozostawianie wielu opcji otwartych drzwi, co musi skutkować brakiem efektywności ekono-micznej i politycznej tego rodzaju programu. Zastanawiająca również w kontekście diagnozy klasy politycznej oraz administracji publicznej jest kwestia zgody Polski podczas posiedzenia marcowej Rady Europejskiej (2015) na przyszły kształt Unii Energetycznej opartej na dekarbo-nizacji. Zmiana z budowy gospodarki nisko-emisyjnej na dekarbonizację nastąpiła w sposób niezauważalny dla obywateli i chyba polityków. Korzyści z tej jakościowej zmiany dla Polski na razie nie widać. Wniosek jest jeden – brak wła-ściwej percepcji zjawisk ergo brak adekwatnej strategii. Odrzucanie problemu, a nie próba jego rozwiązania – poszukiwania szans, powoduje, iż prawdopodobieństwo marginalizacji ekono-micznej Polski staje się coraz większe. Ochrona środowiska, czy węziej – ochrona klimatu, może być bardzo dobrym biznesem opartym na inno-wacyjności i wysokiej marży sprzedaży. Polska ma tu wiele możliwości, które uciekają, np. gra-fen czy perowskity. Zastosowanie polskiej myśli technologicznej do produkcji konkretnych roz-wiązań może w istotny sposób zwiększyć kon-kurencyjność naszej gospodarki.

Skoro zagrożenie, o którym mówią niektórzy politycy, w postaci polityki klimatycznej może być również szansą, to czego brakuje? Brakuje strategii opartej na konsensusie: partii politycz-nych, biznesu i organizacji pozarządowych. Strategia musi być elastyczna, tworzona na 20–30 lat. Powstaje ona i jest realizowana w wy-niku procesu politycznego. Strategia musi być odpowiednio wsparta instytucjonalnie poprzez postulowane utworzenie Ministerstwa Energii oraz być może Rządowego Centrum Studiów Strategicznych. Strategia to jedyne rozwiązanie, które daje również stabilne otoczenie prawne obywatelom oraz biznesowi.

cz

ęś

ć 4

My

śli o

Pr

zy

sz

łoś

ci E

NE

rg

ETy

ki

OCHRONA ŚRODOWiSKA, CZy WęZiEJ – OCHRONA KLiMATU, MOŻE Być BARDZO DOBRyM BiZNESEM OPARTyM NA iNNOWACyJNOŚCi i WySOKiEJ MARŻy SPRZEDAŻy. POLSKA MA TU WiELE MOŻLiWOŚCi, KTóRE UCiEKAJą, NP. GRAFEN CZy PEROWSKiTy.

Page 102: Forum Myśli Strategicznej

102 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

Pełna oferta wydawnicza dostępna jest w księgarni internetowej Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego

www.ksiazkiekonomiczne.pl

Wspólna platforma tematyczna artykułów zawartych w zbiorze dotyczy szeroko rozumia-nego miejsca Polski w gospodarce światowej, ze szczególnym uwzględnieniem wybranych aspektów współpracy gospodarczej z zagra-nicą. Z zadowoleniem należy przyjąć fakt, że zagadnienia relacji gospodarczych Polski z jej otoczeniem zostały docenione w konstrukcji merytorycznej koncepcji IX Kongresu Ekono-mistów Polskich. Od bez mała dwudziestu pię-ciu lat gospodarka polska uczestniczy bowiem na coraz szerszą skalę w międzynarodowym podziale pracy, starając się wynieść z niego jak najwięcej korzyści i przyczynić się do wzrostu dobrobytu społeczeństwa. Stale postępujące, niekiedy bardzo szybkie i intensywne zmiany na światowej arenie gospodarczej sprawiają, że pojawia się wiele szans, a jednocześnie licz-ne zagrożenia, na jakie wystawiona jest nasza gospodarka. Towarzyszy temu z jednej strony coraz szersze zainteresowanie konkurentów zagranicznych obecnością na relatywnie szyb- ko rozwijającym się rynku polskim, z drugiej zaś wzrost skłonności polskich firm do podej-mowania i rozwijania działalności na rynkach zagranicznych, niekiedy bardzo odległych. (…)

W książce tej czytelnik znajdzie szerokie spektrum problemów rozważanych zarówno od strony teoretycznej, jak i z wykorzystaniem ba-dań empirycznych. Powinna się ona spotkać się z zainteresowaniem tych wszystkich, którzy w sposób bezpośredni bądź pośredni zajmują się problemami rozwoju polskiej gospodarki i po-strzegają ten rozwój w kontekście uwarunko-wań, jakie tworzą Unia Europejska oraz świato-wa gospodarka. Grono czytelników może więc być bardzo szerokie i obejmować naukowców, pracowników handlu zagranicznego, osoby za-trudnione w instytucjach unijnych itp. Książka może być szeroko wykorzystywana przez stu-dentów przygotowujących prace licencjackie bądź magisterskie. Wiele użytecznych dla siebie informacji znajdą w niej również przedstawi-ciele praktyki gospodarczej, głównie ze wzglę-du na wykorzystywane w niej doświadczenia praktyczne.

Marian Gorynia Stanisław Rudolf

Polska w Unii Europejskiej i globalnej gospodarce

Redakcja naukowa: Marian Gorynia, Stanisław Rudolf

Page 103: Forum Myśli Strategicznej

Scenariusz zagłady czy przyszłość pracy w społeczeństwie informacyjnym?

Prof. dr hab. Andrzej Piotr Wierzbicki*

Artykuł ten zajmuje się pytaniem, czy wskutek rozwoju techniki rzeczywiście nastąpi koniec pracy oraz, jeśli tak, to ja-

kie będą tego skutki, a jeśli nie, to jak zapobiec końcowi pracy. Artykuł argumentuje, że to nie sama technika wywołuje koniec pracy, chociaż doświadczyliśmy jak dotąd tylko trzech pierw-szych fal rewolucji informacyjnej (komputerów osobistych, telefonii komórkowej i internetu), a czekają nas trzy następne (bardziej powszech-nego wykorzystania robotów, inżynierii wiedzy zwanej popularnie sztuczną inteligencją, inży-nierii biomedycznej). To nie sama technika, ale jej wykorzystanie przez system kapitalistyczny pod hasłem elastycznego rynku pracy (a na-prawdę samowoli pracodawców w  ustalaniu warunków pracy) powoduje przyspieszanie końca pracy: technika daje kapitalistom moż-liwość minimalizacji kosztów pracy, zaś ci to skwapliwie wykorzystują, zwiększając własne zyski, pogłębiając bezrobocie i nierówności spo-łeczne. Działo się tak od początków  rewolucji

przemysłowej, ale dzisiaj postępuje to w znacz-nie większym tempie i skali.

Jeśli nie zreformujemy zasadniczo systemu ka-pitalistycznego, nastąpi ogromne rozwarstwienie społeczne, rozrost prekariatu – znacznie lepiej wy-kształconego niż dawny proletariat – bezrobocia i wykluczenia społecznego ludzi dobrze wykształ-conych. Doprowadziłoby to do końca kapitalizmu w drodze rewolucyjnej, ale przy obecnym nagro-madzeniu broni jądrowej oraz przy aktualnym stanie wiedzy o jej konstrukcji rewolucja światowa grozi zagładą inteligentnej cywilizacji na ziemi.

Dlatego też artykuł ten proponuje drogę od-mienną, reformistyczną i ewolucyjną – poprzez drobną z pozoru, ale jednak zasadniczą korektę opodatkowania przedsiębiorstw, podatku CIT (corporate income tax). Po pierwsze, podatek ten powinien być rzeczywiście, a nie tylko pozor-nie płacony, zatem powinien być obliczany od całego dochodu przedsiębiorstw, a nie tylko od zysku, którym można łatwo manipulować. Po drugie, powinien być to podatek degresywny, sil-nie zmniejszający się wraz ze wzrostem wskaź-nika zatrudnienia – udziału wynagrodzeń pra-cowniczych w dochodzie przedsiębiorstwa. W  ten sposób przedsiębiorcy będą umotywo-wani finansowo do faktycznej, a nie tylko hasło-wej realizacji swojej podstawowej powinności etycznej po rewolucji informacyjnej: kreowania nowych zawodów i nowych miejsc pracy. Nie jest to oczywiście sposób jedyny, można i trze-ba go wzmocnić innymi, takimi jak np. skraca-nie godzin pracy. Tylko w ten sposób możemy

cz

ęś

ć 5

rE

FlEk

sjE

o r

Ew

olu

cji iN

For

Ma

cy

jNE

j

* Instytut Łączności – Państwowy Instytut Badawczy, Wyższa Szkoła Techniczno-Ekonomiczna w Warszawie, Komitet Pro-gnoz „Polska 2000 Plus” przy PAN, przewodniczący NASK, przewodniczący Rady Naukowej Przemysłowego Instytutu Automatyki i Pomiarów PIAP

JEŚLi NiE ZREFORMUJEMy ZASADNiCZO SySTEMU KAPiTALiSTyCZNEGO, NASTąPi OGROMNE ROZWARSTWiENiE SPOŁECZNE, ROZROST PREKARiATU – ZNACZNiE LEPiEJ WyKSZTAŁCONEGO NiŻ DAWNy PROLETARiAT (...)

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 103

Page 104: Forum Myśli Strategicznej

drogą reform zapobiec końcowi pracy wraz z jego katastrofalnymi skutkami.

* * *Rozwijając powyższe tezy, zacząć należy od

przypomnienia, że wprawdzie precyzyjne prze-widywanie jest niemożliwe, jednak przybliżone przewidywanie jest niezbędne i zawsze przy-czyniało się do rozwoju cywilizacyjnego. Arty-kuł niniejszy ma charakter futurologiczny, choć oparty jest też na przesłankach naukowych. Prognozy tu opisywane opierają się na znajo-mości dynamiki procesów rozpowszechniania osiągnięć techniki informacyjnej oraz procesów z dodatnim sprzężeniem zwrotnym (Wierzbicki 2011), a także doświadczeniu w pracach futuro-logicznych (Kleiber et al. 2011).

Odnośnie do pytania, czy czeka nas rzeczy-wiście koniec pracy, odpowiedź jest dwojaka. Jak najbardziej tak, jeśli utrzyma się działanie tzw. elastycznego rynku pracy, a naprawdę sa-mowoli pracodawców w  ustalaniu warunków zatrudnienia, gdyż w połączeniu z kolejnymi falami rozpowszechniania narzędzi wnoszo-nych przez rewolucję informacyjną wywołuje to megatrend minimalizacji kosztów pracy. Inaczej mówiąc, dodatnie sprzężenie zwrotne pomię-dzy techniką a rynkiem oznacza, że im bar-dziej pracodawca może wykorzystać techniki informacyjne do ograniczania kosztów pracy i zwiększania własnych zysków, tym więcej za-inwestuje on w dalsze zastosowanie tych tech-nik. A dodatnie sprzężenia zwrotne powodują procesy lawinowe, które kończą się uderzeniem w ograniczenia. W tym przypadku ogranicze-niem jest pełna eliminacja pracy ludzkiej, tak jak przy wybuchu bomby atomowej ogranicze-niem jest pełny rozpad atomów wzbogaconego uranu.

Już dzisiaj obserwujemy na całym świecie znaczne zmniejszenie kosztów pracy; w Polsce wyraża się ono tym, że koszty pracy w przed-siębiorstwach prywatnych spadły do ok. 10,9% dochodów tych przedsiębiorstw. A wykorzy-stane były w szerokim rozpowszechnieniu spo-łecznym dopiero trzy pierwsze fale narzędzi re-wolucji informacyjnej: komputerów osobistych, telefonii komórkowej oraz internetu. Następne trzy fale to roboty, inżynieria wiedzy (popular-nie nazywana sztuczną inteligencją) oraz inży-nieria biomedyczna; te trzy dalsze fale już się oczywiście zaczęły, nie doczekały się jednak jeszcze szerokiego rozpowszechnienia społecz-nego, roboty jeszcze nie chodzą po ulicach ani nie pracują w supermarketach. Gdy dojdzie do ich pełniejszego społecznego rozpowszechnie-nia, fale te, w połączeniu z maksymalizacją zy-sków przez kapitalistów, doprowadzą do niemal pełnego końca pracy. W tym sensie Jeremy Rif-kin (1995), prognozując koniec pracy, miał rację, chociaż spotkał się z efektem Kasandry: im bar-dziej precyzyjnie ktoś prognozuje, tym mniej mu się wierzy.

Aby kontrolować procesy wynikające z dodat-niego sprzężenia zwrotnego, konieczne jest – tak jak w reaktorze jądrowym – ograniczanie ich działania poprzez sprzężenie ujemne. W kwestii końca pracy konieczna jest motywacja podatko-wa pracodawców, aby zwiększali, a nie zmniej-szali koszty pracy. Oznacza to wprowadzenie opodatkowania degresywnego, silne uzależnienie ujemne podatku korporacyjnego CIT od wskaź-nika zatrudnienia, wyrażonego przez stosunek pracowniczych kosztów zatrudnienia (bez płac zarządu) do całkowitych przychodów przed-siębiorstwa. Musi to być jednak związane także ze zwiększeniem rozmiaru opodatkowania CIT, którego dotychczas przedsiębiorcy unikali.

Rozwiązanie takie ma dwie zalety. Po pierw-sze, zachowa ono pracę i zatrudnienie większo-ści ludzi, dając im satysfakcję, samorealizację oraz środki finansowe podtrzymujące masowy popyt, który jest fundamentem współczesnego kapitalizmu. Po drugie, opłaty podatku kor-poracyjnego CIT w skali porównywalnej z po-datkiem od osób fizycznych – PIT – zwiększą znacznie przychody sfery budżetowej, która za-pewni trwały system redystrybucji dochodów, gdyż przychodów tych wtedy – wbrew neoli-beralnym ostrzeżeniom – wystarczy na godziwe emerytury, renty dla niepełnosprawnych i bez-

JUŻ DZiSiAJ OBSERWUJEMy NA CAŁyM ŚWiECiE ZNACZNE ZMNiEJSZENiE KOSZTóW PRACy; W POLSCE WyRAŻA Się ONO TyM, ŻE KOSZTy PRACy W PRZEDSięBiORSTWACH PRyWATNyCH SPADŁy DO OK. 10,9% DOCHODóW TyCH PRZEDSięBiORSTW.

104 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

Page 105: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 105

robotnych, dobre finansowanie służby zdrowia, nauki i szkolnictwa.

Rozwiązanie takie stanowi więc niby drobną, ale w  istocie dość radykalną reformę kapitali-zmu; tworzy ono swoistą hybrydę kapitalizmu i socjalizmu, wprowadzając elastycznie zasadę powszechnego prawa do pracy. Zapewnia ono także, że kapitaliści w trosce o własne zyski będą spełniać swój etyczny obowiązek: kreowania nowych miejsc pracy i zawodów zatrudnienia.

Rozwiązanie takie ma jednak także podstawo-wą wadę: jego wprowadzenie w pojedynczym kraju spowoduje ucieczkę kapitału do innych krajów. Potrzebne jest więc porozumienie mię-dzynarodowe o wprowadzeniu takiego roz-wiązania w większości państw. Dlatego też nie należy spodziewać się szybkiego wprowadzenia takiego opodatkowania CIT.

Tym niemniej takie międzynarodowe porozu-mienie oraz reforma kapitalizmu są konieczne. Wynika to z  faktu, że dotychczasowa minima-lizacja kosztów pracy oraz wynikające z niej rozwarstwienie ekonomiczno-społeczne dopro-wadziły do powstania prekariatu, warstwy (czy też klasy) ludzi zatrudnionych nietrwale lub bezrobotnych. Prekariat staje się coraz lepiej wy-kształcony w związku ze światowym megatren-dem poprawy wykształcenia i coraz bardziej świadomy swojego losu. Już liczne są na świe-cie niepokoje i demonstracje wynikające z jego wykluczenia społecznego (Urbański 2014). Dal-sze działanie minimalizacji kosztów pracy spo-woduje dalszy wzrost liczbowy prekariatu oraz niepokojów i demonstracji społecznych, wraz z nastrojami rewolucyjnymi. Część kapitalistów i plutokratów to zauważa i używa hasła „przyj-dą po nas z widłami” (Hanauer 2014).

Jednakże faktyczne niebezpieczeństwo zwią-zane jest z nagromadzeniem broni jądrowej i wiedzy o jej konstrukcji; byle przypadek może wywołać eskalację jej użycia oraz zagładę inte-ligentnej cywilizacji na ziemi (znamienne jest przy tym, że inteligentne cywilizacje są w  ko-smosie rzadkie). Dlatego też samobójcze jest dopuszczanie do nadmiernego wzrostu nastro-jów rewolucyjnych, wynikających z bezrobocia ludzi wykształconych. Odpowiednia reforma kapitalizmu i  porozumienie międzynarodowe w tej sprawie stają się więc niezbędne.

Piszę też o tych zagadnieniach obszerniejszą książkę, aby wykazać, że istnieje skuteczna i re-alistyczna metoda takiej reformy, w nadziei, że świadomość tego faktu oraz niezbędności refor-my staną się z czasem powszechne.

Bibliografia1. Hanauer N., (2014), The Pitchforks Are Coming...

for Us Plutocrats. POLITICOMAGAZINE, July/August 2014.

2. Kleiber N., Kleer J., Wierzbicki A.P., Galwas B., Kuźnicki L., Sadowski Z., Strzelecki Z. (2011), Raport Polska 2050. Komitet Prognoz „Polska 2000 Plus” przy Prezydium PAN, Warszawa

3. Rifkin J., (1995), The End of Work: The Decline of the Global Labor Force and the Dawn of the Post-Market Era. Putnam Publishing Group.

4. Urbański J., (2014), Prekariat i Nowa Walka Klas. Książka i Prasa, Warszawa.

5. Wierzbicki A.P., (2011), Technen: Elementy niedaw-nej historii technik informacyjnych i wnioski naukoznaw-cze. Komitet Prognoz „Polska 2000 Plus” oraz Instytut Łączności (PIB), Warszawa.

cz

ęś

ć 5

rE

FlEk

sjE

o r

Ew

olu

cji iN

For

Ma

cy

jNE

j

(...) SAMOBóJCZE JEST DOPUSZCZANiE DO NADMiERNEGO WZROSTU NASTROJóW REWOLUCyJNyCH, WyNiKAJąCyCH Z BEZROBOCiA LUDZi WyKSZTAŁCONyCH. ODPOWiEDNiA REFORMA KAPiTALiZMU i POROZUMiENiE MięDZyNARODOWE W TEJ SPRAWiE STAJą Się WięC NiEZBęDNE.

Page 106: Forum Myśli Strategicznej

106 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

Rewolucja informacyjna – wyzwania przyszłości

Dr Konrad Prandecki*

WprowadzenieRewolucja informacyjna (RI) jest rozumiana

jako szybka i fundamentalna, społeczna, ekono-miczna oraz kulturowa zmiana w zakresie do-stępu do informacji. Jej cechą charakterystyczną jest powszechność pozyskiwania, przetwarza-nia i przesyłania danych, w skali i prędkości nie-spotykanej wcześniej.

Informacja i wiedza zawsze miały istotną war-tość. Współcześnie podkreśla się rolę tych czyn-ników w rozwoju cywilizacyjnym społeczeństw. Świadczą o tym częste próby definiowania no-wego rodzaju relacji społecznych poprzez przy-miotniki powiązane z tym zagadnieniem. W ten sposób możemy mówić o cywilizacji lub społe-czeństwie informacyjnym (Prandecki, 2011) czy też społeczeństwie sieci (Castells, 2000). Takie podejście jest często uzasadniane znaczeniem dostępu do informacji jako czynnika warunku-jącego sukces w biznesie lub osiągnięcie okre-ślonej pozycji społecznej. Jednakże podobne relacje miały miejsce we wcześniejszych epo-kach, np. w starożytności czy średniowieczu. O sukcesie militarnym niejednokrotnie decydo-wały wiedza dowódcy oraz znajomość ruchów przeciwnika. W średniowieczu kamieniarz, któ-ry umiał wykonać zwornik, zwykle dostawał znacznie większą zapłatę niż pozostali. Istotną różnicą jest jedynie skala zachodzących zjawisk.

Przyrost liczby ludności oraz postęp technicz-ny sprawiły, że ilość wymienianych informacji osiąga niepoliczalne wartości. Zmieniły się rów-nież kanały ich przekazywania. Nowe technolo-gie, takie jak radio, telewizja, telefonia komórko-wa, a przede wszystkim internet, spowodowały

rewolucję w dostępie do danych. W szczególno-ści ostatnie z tych mediów odcisnęły silne piętno, umożliwiając masową komunikację zwrotną, co pozwala nie tylko na powszechność przekazu, ale również pozyskanie komunikatu od odbiorców. Konsekwencją tych zmian jest nadmiar dostęp-nych danych. W zalewającym człowieka szumie informacyjnym wyodrębnienie odpowiednich wiadomości posiadających wartość staje się bar-dzo cenioną umiejętnością. To również powodu-je, że brak zdolności w tym zakresie może przy-czyniać się do wykluczenia społecznego.

Celem niniejszego opracowania jest charak-terystyka podstawowych trendów, jakie mogą się wiązać z dalszym rozwojem rewolucji infor-macyjnej. W rozważaniach tych zrezygnowano z budowy scenariuszy na rzecz wskazania po-tencjalnych rodzajów ryzyka rozumianych za-równo jako szanse, jak i zagrożenia.

* Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej – Państwowy Instytut Badawczy, Komitet Prognoz „Polska 2000 Plus” przy Prezydium PAN, sekretarz Polskiego Towarzystwa Współpracy z Klubem Rzymskim

GŁóWNyM CZyNNiKiEM WARUNKUJąCyM POSTęP Ri Są ZMiANy TECHNOLOGiCZNE. TyLKO W OPARCiU O NOWE, BARDZiEJ SPRAWNE i DOSTOSOWANE DO POTRZEB LUDZKiCH URZąDZENiA i iCH OPROGRAMOWANiE MOŻNA WSKAZyWAć POSTęP W ZAKRESiE ZNACZENiA iNFORMACJi W LUDZKiM ŻyCiU.

Page 107: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 107

1. Trendy zmian technicznychGłównym czynnikiem warunkującym postęp

RI są zmiany technologiczne. Tylko w oparciu o nowe, bardziej sprawne i dostosowane do potrzeb ludzkich urządzenia i ich oprogramo-wanie można wskazywać postęp w zakresie znaczenia informacji w ludzkim życiu. Z tego powodu zmiany techniczne są fundamentem przemian społecznych wywołanych rewolucją informacyjną. Niejednokrotnie poprzez nowe wynalazki kreowane są kolejne potrzeby i po-pyt na następne wynalazki.

W długiej perspektywie zmian technicznych nie da się jednoznacznie przewidzieć, pomimo że wdrażanie przełomowych innowacji zajmu-je dziesiątki lat (Wierzbicki, 2012). Inżynierowie zwracają uwagę na istnienie granic możliwości ulepszania wszelkich procesów, ale wydaje się, że w zakresie technologii informacyjno-komu-nikacyjnych (ICT) możliwości są jeszcze ogrom-ne. Uważa się, że tylko zjawiska o gwałtownym przebiegu i ogromnej skali mogłyby spowodo-wać odwrócenie tego trendu. Zaliczyć do nich można m.in.: wojnę światową, wielkie zamiesz-ki lub globalną katastrofę naturalną. W innych przypadkach należy się spodziewać dalszych przemian prowadzących do zwiększania roli in-formacji w ludzkim życiu. To powoduje, że RI należy traktować jako megatrend1. Kwestią bę-dącą przedmiotem badań nad przyszłością jest tempo przewidywanych przemian oraz skala ich oddziaływania.

Rewolucja informacyjna wymaga warstwy sprzętowej (tzw. hardware), programowej (tzw. software) oraz sieci, która połączy urządzenia ze sobą, umożliwiając wymianę danych. Postępują-

cy charakter RI przejawia się zatem w ewolucji sprzętu (miniaturyzacja, zwiększenie wydaj-ności, nowe rodzaje urządzeń etc.), ewolucji oprogramowania (nowe platformy, rozszerza-nie funkcjonalności) oraz rosnącej intensyfika-cji komunikacji sieciowej (zwiększenie pojem-ności i  prędkości przesyłu danych) (Prandecki, Hacaga, Kazanecki i Śmietanko, 2015). Ponadto przewidywany jest dalszy postęp mobilności urządzeń i oferowanych usług, co umożliwi użytkownikom możliwie jak najbardziej pełne korzystanie z dobrodziejstw RI niezależnie od miejsca pobytu.

Oddzielną kwestią jest rozwój urządzeń au-tonomicznych, samodzielnie funkcjonujących i  podejmujących decyzje, takich jak roboty. Wraz z postępem technicznym liczba takich automatów w naszym życiu będzie rosła. Nie dotyczy to wyłącznie specjalistycznych maszyn (np. aparatury medycznej), ale również rozwią-zań stosowanych w codziennym życiu. W tym zakresie można wymienić m.in. inteligentne domy, samodzielnie poruszające się pojazdy czy odkurzacze domowe.

W kontekście przyszłości procesy zmian tech-nicznych nie powinny budzić obaw. Jednakże RI to nie tylko infrastruktura, ale również kwestia otoczenia instytucjonalnego, a przede wszyst-kim jej użytkownicy. W tym ostatnim aspekcie należy się spodziewać największych przemian i wyzwań. W szczególności dotyczy to społecz-no-gospodarczych konsekwencji przewidywa-nych procesów.

2. Zmiany społeczneRewolucja informacyjna, w przeciwieństwie

do przemysłowej, nie pozostawia za sobą tak wielu przełomowych innowacji w zakresie tech-niki, ale w istotny sposób wpływa na relacje społeczne i sposób widzenia świata. Do charak-terystycznych cech związanych z opisywanymi przemianami należy zaliczyć:l skrócenie czasu przesyłu informacji oraz

oczekiwania na wiadomość zwrotną,l wirtualizację relacji (przeniesienie ich do

internetu kosztem rzeczywistych spotkań),l mobilność (dostępność praktycznie w każ-

dym miejscu na kuli ziemskiej i możliwość korzystania z podobnych usług),

l dostępność (zaburzenie tradycyjnych rela-cji pomiędzy czasem pracy i odpoczynku),

1 Więcej nt. megatrendów por. Naisbitt (1984). O ich roli w badaniu przyszłości pisze m.in. Prandecki (2012).

REWOLUCJA iNFORMACyJNA, W PRZECiWiEńSTWiE DO PRZEMySŁOWEJ, NiE POZOSTAWiA ZA SOBą TAK WiELU PRZEŁOMOWyCH iNNOWACJi W ZAKRESiE TECHNiKi, ALE W iSTOTNy SPOSóB WPŁyWA NA RELACJE SPOŁECZNE i SPOSóB WiDZENiA ŚWiATA.

cz

ęś

ć 5

rE

FlEk

sjE

o r

Ew

olu

cji iN

For

Ma

cy

jNE

j

Page 108: Forum Myśli Strategicznej

108 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

l niepewność (zmienność relacji i uwarun-kowań powoduje, że człowiek cały czas musi być nastawiony na zmiany, akcep-tować konieczność ciągłego doskonalenia się; zatrzymanie się na określonym etapie rozwoju może skutkować wykluczeniem).

Z jednej strony usieciowienie umożliwia wymianę informacji niezależnie od odległości. Konsultacje, dyskusje oraz dzielenie się wiedzą mogą skutkować nowymi wynalazkami i inno-wacjami. Technologie te przyczyniają się rów-nież do poprawy relacji międzyludzkich nieza-leżnie od odległości dzielących zainteresowane osoby. Rewolucja informacyjna ułatwia też kon-takt pomiędzy osobami mającymi wąsko wyspe-cjalizowane zainteresowania (np. kolekcjonera-mi). Z drugiej strony zjawisko to doprowadziło do znacznego wzmocnienia pozycji jednostki, której rozwój i przetrwanie pozornie są coraz mniej zależne od zbiorowości. W efekcie docho-dzi do osłabienia relacji społecznych na rzecz in-dywidualizmu, a nawet egoizmu. Procesy te są wzmacniane poprzez wirtualizację. Intensyw-ność kontaktów za pomocą nowych technologii powoduje poczucie braku potrzeby realnych kontaktów międzyludzkich. Niejednokrotnie zauważa się brak takich umiejętności. Skutkiem jest utrata poczucia przynależności do lokalnej społeczności na rzecz wirtualnego społeczeń-stwa. Konsekwencją tych procesów jest wspo-mniany rozpad więzi, także w ramach rodziny, co wynika z braku skłonności do kompromisu kosztem własnych pragnień.

Istotną cechą RI jest skrócenie czasu przesyłu informacji. Trend ten nadal będzie postępował, chociaż w coraz mniejszym stopniu będzie za-uważalny przez większość ludzi. Jego konse-kwencją, połączoną z globalizacją, jest powolna utrata tradycyjnej cykliczności czasu. Zatarciu

ulega podział na czas pracy i odpoczynku, czego konsekwencją jest spadek znaczenia pory dnia. Niejednokrotnie okazuje się, że w nocy pracu-ją osoby, które nie muszą tego robić. Wynika to z nowych możliwości technicznych oraz zmia-ny przyzwyczajeń. W podobny sposób ewolucji postrzegania podlega pojęcie przestrzeni.

Do społecznych skutków RI należy zaliczyć również uproszczenie języka kontaktu. Z jed-nej strony staje się on coraz bardziej techniczny, wyspecjalizowany, a z drugiej całe zwroty są za-stępowane piktogramami lub skrótami.

3. Trendy gospodarczeJednym z ważniejszych trendów powiąza-

nych z RI jest proces automatyzacji i robotyzacji. Autonomiczne urządzenia w pierwszej kolejno-ści zastępowały pracę człowieka przy taśmach produkcyjnych. Jednakże postęp techniczny i wzrost zdolności obliczeniowych prowadzą do powszechnego zastosowania komputerów i ma-szyn wykonujących pracę bez konieczności bez-pośredniego nadzoru przez człowieka. Konse-kwencją jest spadek zapotrzebowania na pracę (Wierzbicki, 2011). Dotyczy on prawie wszyst-kich warstw zawodowych. Nie tylko pracownicy przy taśmie produkcyjnej są zastępowani przez roboty, ale w jeszcze większym stopniu urzędni-cy i  analitycy danych, których pracę wykonują komputery, wyszukujące elektroniczne zbiory znacznie szybciej niż jakikolwiek człowiek. Zmia-nom jeszcze przez dłuższy czas będą opierać się zawody wymagające kreatywności (np. projek-tanci), w szczególności łączące estetykę z wyko-nywanymi pracami manualnymi, m.in. ogrodni-cy i fryzjerzy (Brynjolfsson i McAfee, 2012).

W wyniku mniejszego zapotrzebowania na pracę, w długim okresie, może się ona stać do-brem luksusowym. To spowoduje pogłębienie nierówności i niezadowolenia społecznego. Praca w kulturze większości krajów świata jest coraz częściej traktowana nie tylko jako sposób pozyskania bogactwa, ale również jako element prestiżu. Jej brak powoduje nie tylko ogranicze-nie w dostępie do zasobów, ale również spadek dobrego samopoczucia, skutkujący depresjami, a nawet samobójstwami.

Wydaje się, że trend w zakresie rozwoju no-wych technologii utrzyma się. Kreowanie po-pytu na nowe urządzenia takie jak tablety, smartfony i smartwatche jest jednym ze sposo-bów napędzania gospodarki. Często ich użycie

JEDNyM Z WAŻNiEJSZyCH TRENDóW POWiąZANyCH Z Ri JEST PROCES AUTOMATyZACJi i ROBOTyZACJi. AUTONOMiCZNE URZąDZENiA W PiERWSZEJ KOLEJNOŚCi ZASTęPOWAŁy PRACę CZŁOWiEKA PRZy TAŚMACH PRODUKCyJNyCH.

Page 109: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 109

uzasadnia się poprawą jakości naszego życia i  kreuje się wizję podniesienia poziomu osobi-stego zadowolenia zależnego od stanu posiada-nia kolejnych dóbr. W praktyce następuje proces odwrotny. Tempo postępu technicznego powo-duje wzrost luki pomiędzy kreowanymi potrze-bami a wzrostem dochodów. Poziom satysfakcji zależy od układu odniesienia. Bogaci, będący właścicielami wiedzy i technologii, bogacą się zdecydowanie szybciej od pozostałych grup społecznych (Ortega-Argilés, Vivarelli i Piva, 2011), co powoduje spadek zadowolenia nie tyl-ko najuboższych, ale i klasy średniej. Tendencja ta zapewne się utrzyma.

4. Zmiany w zakresie edukacjiKolejnym trendem są przekształcenia w za-

kresie edukacji. Postęp techniczny umożliwił powszechne nauczanie. Jest to widoczne na każ-dym etapie, włącznie ze wzrostem popularności studiowania. Zmiana ta prowadzi do spadku ja-kości nauczania jednostki. Utrata bezpośredniej relacji uczeń – mistrz i wielu wychowanków przypadających na jednego nauczyciela prowa-dzą do niemożności poświęcenia odpowiedniej ilości czasu każdej osobie. Ogólny wzrost liczby studentów powoduje jednak, że społeczeństwa są lepiej wykształcone.

W przypadku oceny zachodzących procesów bardziej zasadne wydaje się stwierdzenie o ewo-lucji kryteriów nauczania. Współczesny model edukacji powoduje odejście od powszechności wzorca osoby intelektualnie rozwiniętej, o szero-kich horyzontach wiedzy. Wynika to z większej specjalizacji zawodowej i naukowej oraz możli-wości technicznych w zakresie pozyskania nowej wiedzy. W przypadku większości informacji za-zwyczaj szybciej jest pozyskać je z internetu niż z zasobów własnej pamięci. Ponadto tempo zmian otaczającego nas świata powoduje, że informa-cje wyuczone podczas studiów w ciągu kilku lat przestają być aktualne. Jedynie zagadnienia o cha-rakterze fundamentalnym pozostają niezmien-ne. Bardziej zasadne jest więc uczenie postaw oraz umiejętności pozyskiwania wiedzy i oceny jej użyteczności niż jej zapamiętywania. Ponad-to przeciętny człowiek nie jest w stanie utrwalić wszystkich potrzebnych informacji, gdyż w ciągu ostatniego półwiecza wytworzono ich zbyt dużo. W efekcie współczesna edukacja jest nastawiona na kształcenie innych umiejętności, niż było to po-trzebne w dobie cywilizacji przemysłowej.

5. Rewolucja informacyjna a bezpieczeństwo

W kwestiach bezpieczeństwa można za-uważyć trzy podstawowe trendy. Po pierwsze konflikt zbrojny z powrotem staje się przedłu-żeniem polityki państwa, przy jednoczesnym zatarciu rozgraniczenia na czas wojny i pokoju. Po drugie narastające wykorzystanie technik monitoringu sytuacji wewnątrz krajów pro-wadzi do zwiększenia kontroli nad jednostką i ograniczenia swobód obywatelskich. Po trzecie zauważalny jest wzrost roli mediów w kreowa-niu opinii publicznej i tym samym przychylno-ści dla jednej z walczących stron.

Techniki ICT powodują zwiększone możli-wości pozyskiwania i przetwarzania danych. W przypadku konfliktów zbrojnych ułatwia to osiągnięcie przewagi w dostępie do informacji. Doświadczenia z Iraku i Afganistanu spowo-dowały zastosowanie pojazdów bezzałogo-wych również do prowadzenia bezpośrednich działań zbrojnych. Przykłady amerykańskich działań antyterrorystycznych w Afganistanie, Iraku, Jemenie, Pakistanie czy Somalii pokazały, że takie działania mogą być bardzo skuteczne. Jednakże można przytoczyć również przypadki pokazujące pomyłki wynikające z błędnej oceny sytuacji. Prowadzi to do wniosku o konieczno-ści ostrożnego stosowania każdego narzędzia. Zazwyczaj ostateczne decyzje o ataku są po-dejmowane przez ludzi. Zdolności techniczne pozwalają już na wykorzystywanie urządzeń podejmujących całkowicie autonomiczne decy-zje i  oceniających, czy dane osoby są uzbrojo-ne lub stanowią zagrożenie. To powoduje wiele wątpliwości dotyczących prawidłowości oceny sytuacji i potencjalnych konsekwencji błędów.

ZDOLNOŚCi TECHNiCZNE POZWALAJą JUŻ NA WyKORZySTyWANiE URZąDZEń PODEJMUJąCyCH CAŁKOWiCiE AUTONOMiCZNE DECyZJE i OCENiAJąCyCH, CZy DANE OSOBy Są UZBROJONE, LUB STANOWią ZAGROŻENiE.

cz

ęś

ć 5

rE

FlEk

sjE

o r

Ew

olu

cji iN

For

Ma

cy

jNE

j

Page 110: Forum Myśli Strategicznej

110 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

Rosnące poczucie zagrożenia zwiększa skłon-ność społeczeństw do poddania się rosnącej inwigilacji. Pierwszym tego przejawem był monitoring przestrzeni publicznej. Nowe tech-nologie umożliwiają znacznie bardziej zaawan-sowane działania, takie jak kontrola rozmów i korespondencji oraz zdalny monitoring zawar-tości dysków twardych. O skali takich działań świadczą m.in. informacje publikowane przez Juliana Assange’a i Edwarda Snowdena. Jednak-że niezależnie od tych informacji skłonność do poświęcenia wolności na rzecz poczucia bezpie-czeństwa jest wysoka, co wskazuje, że procesy inwigilacji będą coraz bardziej powszechne i za-awansowane.

O skali zaangażowania państwa we współcze-sne konflikty zbrojne niejednokrotnie decydują społeczeństwo i poparcie dla jakiegoś rozwiąza-nia. Powszechność przesyłu obrazu spowodo-wała, że żołnierzom często towarzyszą dzien-nikarze monitorujący ich działania. Przykłady ujawniania skandali z udziałem amerykańskich wojsk w Afganistanie i Iraku oraz obecne działa-nia Rosji w kontekście konfliktu na Ukrainie po-kazują, że zniechęcenie społeczeństwa do zaan-gażowania się w konflikt może być skutecznym bodźcem ograniczającym decyzje podejmowa-ne przez państwo. Rosnąca rola mediów w za-kresie kreowania opinii publicznej jest również widoczna w kwestiach gospodarczych i społecz-nych, istotnych z punktu widzenia państwa.

PodsumowanieW oparciu o powyższe, wybiórcze zestawienie

trendów trudno jest określić scenariusze dalsze-go rozwoju RI. Widoczne jest ścieranie się dwóch sił, tj. z jednej strony zauważalny jest przyrost ko-rzyści wynikających ze stosowania nowych tech-nologii, z drugiej pojawia się ryzyko wystąpienia wielu niekorzystnych zjawisk. Skutkiem tego zderzenia będzie wytworzenie się nowego ro-dzaju społeczeństwa, które można nazwać post-przemysłowym. Jego funkcjonowanie w znaczą-cym, a możliwe, że nawet dominującym zakresie, będzie oparte na technologiach informacyjnych. Najprawdopodobniej nie będzie ono musiało po-święcać tak dużo czasu na zaspokojenie swoich podstawowych potrzeb. To oznacza, że ludzie w  większym stopniu będą mogli przeznaczać

czas na rozwój osobisty. Kierunek tego rozwoju pozostaje kwestią indywidualną.

Trudno jest oceniać społeczne konsekwencje badanego megatrendu, ponieważ w tym ob-szarze zauważalne jest wiele zagrożeń prowa-dzących do osłabienia, a nawet rozpadu więzi. Jednocześnie nie rozważano wpływu zewnętrz-nych czynników, np. wojny, na poczucie przy-wiązania do grupy.

W kontekście wymienionych trendów poja-wiają się również liczne prezentowane poniżej pytania, na które dzisiaj nie można udzielić jed-noznaczniej odpowiedzi. Od sposobu rozstrzy-gnięcia tych kwestii może zależeć siła oddziały-wania oraz zaufanie do RI.

W przyszłości (trudno określić dokładnie kie-dy) należy spodziewać się powszechnego współ-istnienia świata robotów i ludzi. Pierwsze tego przejawy są już widoczne: ulice miast (jeszcze nieśmiało) zaczynają przemierzać autonomiczne pojazdy, a wojny w coraz większym stopniu są prowadzone za pomocą pojazdów bezzałogo-wych. Korzystając z usług teleinformatycznych (np. telefonicznej lub internetowej obsługi klien-ta), często konsultujemy się jedynie z maszyną. W internecie pojawiają się wirtualni doradcy. Ciekawym przykładem takiej osoby była kandy-datka z 2000 r. na urząd prezydenta RP Wiktoria Cukt, która była jedynie wirtualną postacią, ale cieszyła się dość dużym zainteresowaniem2. Po-dobne przykłady można mnożyć. Pokazują one możliwości współczesnych technologii oraz ła-twość manipulowania społeczeństwem poprzez tworzenie odpowiedniego przekazu.

Wizje przyszłego świata ludzi i robotów przed-stawianego w książkach i filmach science fiction zazwyczaj koncentrują się na jednym z  kilku aspektów życia. Pokazują one świat idealnej harmonii, upadku lub zagrożenia wywołanego przez bunt maszyn albo ich nadopiekuńczość. Jednakże rzadko kiedy (lub prawie nigdy) są pokazywane rzeczywiste problemy takiego świata. Inżynierowie są przekonani o  możliwo-ściach bezpiecznego poruszania się pojazdami bezzałogowymi. W coraz większej liczbie samo-chodów są montowane systemy nazywane asy-stentami parkowania. Niestety nie ma jeszcze rozwiązań prawnych regulujących ewentualną odpowiedzialność za szkody wynikające z  uży-

2 Oficjalnie ze względu na brak aktu urodzenia, numeru PESEL itp. dokumentów kandydatura ta nie mogła być zarejestrowana.

Page 111: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 111

cz

ęś

ć 5

rE

FlEk

sjE

o r

Ew

olu

cji iN

For

Ma

cy

jNE

j

cia takich pojazdów. Czy będzie to użytkow-nik, właściciel, projektant, programista, a może jeszcze ktoś inny? Czy informacje przesyłane przez komputer od człowieka znajdującego się w  stanie wegetatywnym mogą być uznane za prawnie wiążące? Co w  przypadku gdy takie decyzje wydają się nieracjonalne? W  jaki spo-sób kontrolować przestrzeń powietrzną w sytu-acji powszechnego dostępu do miniaturowych bezzałogowych statków powietrznych? Ama-torskie ich użytkowanie nie wymaga żadnego szkolenia ani uprawnień. Bezmyślne (lub celo-we) posługiwanie się nimi, np. w pobliżu ścież-ki podejścia do lotniska, może doprowadzić do zderzenia z samolotem.

Innego rodzaju wyzwaniem jest kwestia oce-ny postaw ludzi odpowiedzialnych za sterowa-nie wojskowymi pojazdami bezzałogowymi. Niejednokrotnie są one uzbrajane i wykorzysty-wane do walki. Zazwyczaj decyzję o użyciu bro-ni podejmuje człowiek – operator będący często tysiące kilometrów od teatru działań. Jego decy-zje mogą być kluczowe dla zaistniałej sytuacji. Istotnym pytaniem jest, czy taka osoba zasługu-je na medal za swoje wybitne działanie? Jakie-go rodzaju ma być to medal: za udział w walce, męstwo, poświęcenie? Przecież człowiek ten nie narażał swojego życia, tak jak żołnierze na miej-scu. Jego działania wiązały się z ograniczonym ryzykiem osobistym. Jeszcze bardziej złożonym problemem jest użycie urządzeń autonomicznie podejmujących decyzje o zabijaniu (już takie istnieją). W przypadku błędów lub zawodności systemu kto będzie ponosił odpowiedzialność:

urządzenie, główny konstruktor czy progra-mista wadliwego modułu? Podobnych wątpli-wości jest wiele. Pokazują one, że nie jesteśmy gotowi na zmiany, jakie wiążą się z nadejściem kolejnych etapów rewolucji informacyjnej.

BibliografiaBrynjolfsson E., McAfee A. (2012), Race Against the

Machine: How the Digital Revolution is Accelerating In-novation, Driving Productivity, and Irreversibly Transfor-ming Employment and the Economy, Lexington, Mass: Digital Frontier Press.

Castells M. (2000), The Rise of the Network Society (2nd edition), Oxford , Malden, Mass: Wiley-Blackwell.

Naisbitt J. (1984), Megatrends: ten new directions transforming our lives, New York, N.Y.: Warner Books.

Ortega-Argilés R., Vivarelli M., Piva M. (2011), Pro-ductivity Gains from R&D Investment: Are High-Tech Sec-tors Still Ahead? (No. 5975), Bonn: The Institute for the Study of Labor.

Prandecki K. (2011), Tworzenie społeczeństwa informa-cyjnego na przykładzie Finlandii [w:] B. Poskrobko (red.), Gospodarka oparta na wiedzy. Materiały do studiowania (s. 137–153), Białystok: Wyższa Szkoła Ekonomiczna w Białymstoku.

Prandecki K. (2012), Rola megatrendów w przewidy-waniu przyszłości, Przyszłość Świat-Europa-Polska, (2(26)/2012), s. 75–94.

Prandecki K., Hacaga M., Kazanecki W., Śmietanko S. (2015), Rewolucja informacyjna a społeczeństwa połowy XXI wieku – punkt widzenia młodego pokolenia [w:] J. Au-leytner, J. Kleer (red.), Rewolucja informacyjna a kryzys intelektualny (s. 204–226), Warszawa: Polska Akademia Nauk Komitet Prognoz „Polska 2000 Plus”.

Wierzbicki A.P. (2011), Tehne-n: Elementy niedawnej historii technik informacyjnych i wnioski naukoznawcze, Warszawa: Polska Akademia Nauk Komitet Prognoz „Polska 2000 Plus”, Instytut Łączności.

Wierzbicki A.P. (2012), Fundamental innovations, tur-ning points and cycles [w:] A. Kukliński, K. Pawłowicz, J. Swianiewicz (red.), The Turning Points of World Histo-ry (Wyższa Szkoła Biznesu National Louis Universi-ty), Nowy Sącz-Pruszków.

JESZCZE BARDZiEJ ZŁOŻONyM PROBLEMEM JEST UŻyCiE URZąDZEń AUTONOMiCZNiE PODEJMUJąCyCH DECyZJE O ZABiJANiU (JUŻ TAKiE iSTNiEJą). W PRZyPADKU BŁęDóW LUB ZAWODNOŚCi SySTEMU KTO BęDZiE PONOSiŁ ODPOWiEDZiALNOŚć: URZąDZENiE, GŁóWNy KONSTRUKTOR CZy PROGRAMiSTA WADLiWEGO MODUŁU?

Page 112: Forum Myśli Strategicznej

112 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

Innowacyjność poprzez ochronę własności intelektualnej – rola urzędów patentowych

Dr Michał Kruk*

1. Własność intelektualna a gospodarka oparta na wiedzy

Na wstępie należy wyjaśnić określenia „wła-sność intelektualna” i „własność przemysłowa”, a także „gospodarka oparta na wiedzy” (know-ledge based economy). Pierwsze dwie definicje pozwolą ustalić zakres właściwości rzeczowej urzędów patentowych, z kolei ostatnie pojęcie umożliwi zrozumienie warunków, w jakich te wyspecjalizowane organy funkcjonują, a po-nadto wskaże ono na znaczenie dóbr niemate-rialnych we współczesnej gospodarce i obec-nym życiu społecznym.

Termin „własność przemysłowa”, kluczowy dla niniejszych rozważań, pojawia się w art. 1 ust. 2 Konwencji paryskiej o ochronie własno-ści przemysłowej z dnia 20 marca 1883 r.1 i obej-muje patenty na wynalazki, wzory użytkowe, wzory przemysłowe, znaki towarowe, znaki usługowe, nazwy handlowe i oznaczenia po-chodzenia lub nazwy pochodzenia, jak również zwalczanie nieuczciwej konkurencji. Wraz z roz-wojem technologicznym pojęcie to poszerzone zostało o nowe przedmioty, takie jak topografie

układów scalonych czy odmiany roślin. W lite-raturze wskazuje się na zasadę numerus clausus występującą w prawie własności przemysłowej, zgodnie z którą nie wszystkie wytwory intelektu ludzkiego o charakterze niematerialnym pod-legają ochronie, a jedynie te wskazane przez ustawodawcę2. Własność przemysłową cechuje wspomniana niematerialność przejawiająca się brakiem istnienia rzeczowego substratu (corpus mechanicum). Powoduje to, że monopol prawny nie odnosi się do rzeczy, ale określonego ozna-czenia lub rozwiązania3. Określenie o szerszym zasięgu stanowi „własność intelektualna”, któ-ra obejmuje zasadniczo przedmioty chronio-ne na gruncie prawa własności przemysłowej oraz prawa autorskiego i praw pokrewnych4. Pierwsza legalna definicja5 tego pojęcia pojawi-ła się w  konwencji o ustanowieniu Światowej Organizacji Własności Intelektualnej z dnia 14 lipca 1967 r. (kon.WIPO)6. Wskazane rozbicie, zgodne zresztą z podziałem stosowanym przez Światową Organizację Własności Intelektual-nej (WIPO), proponują w Polsce A. Adamczak i  M. du Vall7, H.  Żakowska-Henzler8, G. Jyż9

* Instytut Problemów Współczesnej Cywilizacji1 Konwencja paryska o ochronie własności przemysłowej z dnia 20 marca 1883 r. (Dz. U. z 1975 r. nr 9, poz. 51).2 Por. H. Żakowska-Henzler, Rynek wewnętrzny Unii Europejskiej a prawo własności intelektualnej, Warszawa 2013, s. 8. Zasada

numerus clausus ma szeroki zasięg i dotyczy prawa własności intelektualnej.3 Zob. P. Kostański, Ł. Żelechowski, Prawo własności przemysłowej, Warszawa 2014, s. 2.4 Również przedmioty chronione na podstawie regulacji prawnoautorskich cechuje niematerialność. 5 Według tej definicji własność intelektualna oznacza prawa odnoszące się do: dzieł literackich, artystycznych i naukowych, interpretacji artystów interpretatorów oraz interpretacji do wykonań artystów wykonawców, do fonogramów i do progra-mów radiowych i telewizyjnych, wynalazków we wszystkich dziedzinach działalności ludzkiej, odkryć naukowych, wzo-rów przemysłowych, znaków towarowych i usługowych, jak również nazw handlowych i oznaczeń handlowych, ochrony przed nieuczciwą konkurencją, a także wszelkie inne prawa dotyczące działalności intelektualnej w dziedzinie przemysło-wej, naukowej, literackiej i artystycznej.6 Konwencja o ustanowieniu Światowej Organizacji Własności Intelektualnej z dnia 14 lipca 1967 r. (Dz. U. z 1975 r. nr 9, poz. 49).7 Ang. World Intellectual Property Organization.8 A. Adamczak i M. du Vall, Ochrona własności intelektualnej, Warszawa 2010, s. 22.9 Por. H. Żakowska-Henzler, Rynek wewnętrzny …, s. 11-14. 10 Por. G. Jyż, A. Szewc, Prawo własności przemysłowej, Warszawa 2003, s. 2-4.

Page 113: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 113

cz

ęś

ć 6

iNN

ow

ac

yjN

ć i jE

j za

BE

zP

iEc

zE

NiE

11 R. Skubisz, Własność przemysłowa w systemie prawa, [w:] System prawa prywatnego. Prawo własności przemysłowej, t. 14A, red. R. Skubisz, Warszawa 2012, s. 6-97.

12 Na gruncie prawa autorskiego ochrona powstaje wraz z ustaleniem utworu (brak zasady formalizmu), natomiast pra-wo własności przemysłowej przewiduje podjęcie określonych działań, m.in. dokonanie zgłoszenia przedmiotu własności przemysłowej do właściwego organu władzy publicznej (urząd patentowy) i wniesienie stosownej opłaty. W tym drugim przypadku ochrona zasadniczo jest uzależniona od decyzji tego organu (zasada formalizmu).

13 Doszło bowiem do wykształcenia organów sui generis zajmujących się zwalczaniem nieuczciwej konkurencji i ochroną konsumentów, czego przykładem są działający w Polsce Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, niemiecki Urząd Federalny ds. Ochrony Konsumentów i Bezpieczeństwa Żywności (Bundesamt für Verbraucherschutz und Lebensmittelsicher-heit) czy brytyski Urząd ds. Konkurencji i Rynków (Competition and Markets Authority).

14 Także w tym przypadku doszło do utworzenia organów szczególnego rodzaju właściwych w sprawach udzielania praw wy-łącznych na nowe odmiany roślin. Jako przykłady można wymienić działający w Polsce Centralny Ośrodek Badania Odmian Roślin Uprawnych oraz Wspólnotowy Urząd Odmian Roślin (Community Plant Variety Office) – zdecentralizowaną agencję UE.

15 Zakres ten dotyczy zasadniczo wynalazków, wzorów użytkowych, wzorów przemysłowych, znaków towarowych, ozna-czeń geograficznych i topografii układów scalonych.

16 Przykład stanowi wyspecjalizowany organ ds. własności intelektualnej działający w Wielkiej Brytanii.17 W niniejszym artykule pojęcia urząd patentowy, urząd ds. własności przemysłowej i urząd ds. własności intelektualnej są

używane zamiennie.18 Niem. Deutsches Patent- und Markenamt.19 Ang. United States Patent and Trademark Office.20 Fr. Institut National de la Propriété Industrielle.21 Zob. D. Jemielniak, A.K. Koźmiński, Zarządzanie wiedzą, Warszawa 2012, s. 78 i nast.22 Zob. A. Koźmiński, Jak tworzyć gospodarkę opartą na wiedzy?, [w:] Strategia rozwoju Polski u progu XXI wieku, Zeszyt pokonfe-

rencyjny, Warszawa 2001, s. 87. 23 Zob. D. Jemielniak, A.K. Koźmiński, Zarządzanie …, s. 78-81.24 A. Kukliński, Od gospodarki opartej na wiedzy do gospodarki opartej na mądrości, [w:] Polska myśl strategiczna, A. Kukliński, E. Mą-

czyńska (red.), s. 68. A. Kukliński wskazuje, że fundamentem nowego modelu jest mądrość, na którą składają się integracja wiedzy, wyobraźni, doświadczenia oraz świadomość kanonów dobra i zła.

i A. Szewc10, a także R. Skubisz11. Dychotomia ta wynika przede wszystkim ze sposobu powstania ochrony, okresu jej trwania czy objęcia monopo-lem prawnym konkretnych wytworów intelektu12.

Dla niniejszych rozważań istotne jest to, że w praktyce urzędy patentowe nie obejmują za-sadniczo swoją właściwością rzeczową spraw dotyczących ochrony przed nieuczciwą konku-rencją13, jak również poza ich kognicją pozostaje udzielanie praw wyłącznych na nowe odmiany roślin14. Ich zakres działania jest ograniczony do wybranych przedmiotów własności przemy-słowej15 i jedynie w szczególnych przypadkach kompetencje obejmują kwestie ochrony praw-noautorskiej16. Pomimo różnic w zakresie właści-wości rzeczowej organy te określa się powszech-nie mianem urzędów patentowych17. Przykład stanowią między innymi Niemiecki Urząd ds. Patentów i Znaków Towarowych (DPMA)18, Urząd ds. Patentów i Znaków Towarowych Sta-nów Zjednoczonych (USPTO)19, francuski Krajo-wy Instytut ds. Własności Przemysłowej (INPI)20 czy Urząd Patentowy RP (UPRP).

Obszar dotyczący ochrony własności inte-lektualnej wpisuje się w ramy obecnych re-aliów gospodarki opartej na wiedzy. W opinii A.  Koźmińskiego jest to gospodarka „bezpo-średnio oparta na tworzeniu, rozpowszechnia-niu i wykorzystywaniu wiedzy i informacji”21, gdzie „działa wiele przedsiębiorstw, które na

wiedzy opierają swoją przewagę konkurencyj-ną”22. Autor ten przywołuje wciąż aktualne teo-rie wzrostu gospodarczego opracowane przez J. Schumpetera oraz jego następców, którzy wzrost wiązali z wiedzą i innowacjami. Wśród zasobów wiedzy A. Koźmiński wymienia mię-dzy innymi technologie produkcji, oprogramo-wanie i systemy informatyczne oraz przedmio-ty własności przemysłowej23. Niektórzy uczeni obserwują obecnie przejście z formuły knowledge based economy do systemu gospodarki opartej na mądrości – wisdom based economy. A. Kukliński za podstawową przyczynę tej zmiany uznaje współczesny kryzys gospodarczy24. Wydaje się, że nawet w przypadku przyjęcia powyższej tezy wciąż jednym z głównych bodźców roz-wojowych pozostaje sfera kreacji i ochrony dóbr niematerialnych.

Można przyjąć, że działalność polegająca na tworzeniu dóbr niematerialnych, ich komercjali-zacji oraz umiejętności ochrony tych dóbr stano-wią obecnie o przewadze konkurencyjnej nie tyl-ko przedsiębiorstw, ale też państw. Współcześnie ważną rolę w tym procesie odgrywają urzędy patentowe. Dobrym przykładem są Stany Zjed-noczone Ameryki, Japonia czy Szwajcaria, a także między innymi Korea Południowa, która w ciągu 50 lat z państwa agrarnego, dzięki odpowiedniej polityce w przedmiotowym zakresie, przeistoczy-ła się w kraj o bardzo wysokim poziomie rozwo-

Page 114: Forum Myśli Strategicznej

114 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

ju technologicznego i gospodarczego25. Obecnie Koreański Urząd ds. Własności Intelektualnej (KIPO)26 wchodzi w skład forum współpracy o nazwie „IP5” zrzeszającego pięć największych urzędów patentowych na świecie27. Wspomnia-ny urząd jest także aktywnym podmiotem ini-cjatywy o nazwie „TM5”28. W literaturze świa-towej podkreśla się rolę KIPO w promowaniu innowacyjności między innymi poprzez udo-skonalanie systemów zgłaszania i rozpatrywania wniosków o udzielenie ochrony na przedmioty własności przemysłowej w systemie krajowym i systemach globalnych, ale również działal-ność szkoleniową i inne aktywności bezpośred-nio wspierające koreańskie przedsiębiorstwa29. Choć w Korei Południowej nie działa wyspe-cjalizowany organ odpowiedzialny za prowa-dzenie polityki patentowej państwa, jak ma to chociażby miejsce w Japonii, to jednak koreań-ska administracja publiczna formułuje zadania w tym zakresie. Takimi dokumentami są między innymi „Strategiczny plan utworzenia systemu ochrony intelektualnej” (Strategy for Intellectual Property System Constructing Plan) oraz „Wzmoc-nienie własności intelektualnej dla przyszłego dobrobytu” (Empowering IP to Future Prosperity)30. Funkcjonowanie koreańskiego urzędu paten-towego i  jego osiągnięcia w obszarze ochrony własności intelektualnej potwierdzają zasadność podejmowania przez organy ds. własności prze-mysłowej nowych form działania w warunkach gospodarki opartej na wiedzy.

2. Urzędy patentowe – tradycyjne zadania a rola współczesna

Pierwsze wyspecjalizowane organy admi-nistracji publicznej ds. własności przemy-słowej, posiadające pierwotnie kompetencje w  sprawach patentowych, zaczęły powstawać w pierwszej połowie XIX wieku. W początkowej fazie tworzenia regulacji w przedmiotowym za-kresie, z uwagi na zasadę terytorialności, doszło do wykształcenia urzędów krajowych31.

W Stanach Zjednoczonych Ameryki w opar-ciu o ustawę o patentach z 1836 r. (Patent Act) został utworzony Urząd Patentowy (Patent Of-fice). Dokument ten wskazywał jego kompe-tencje wyłącznie w obszarze udzielania paten-tów i wydawania dokumentów patentowych, a także prowadzenie rejestru patentowego oraz biblioteki32. W Wielkiej Brytanii Urząd Paten-towy (Patent Office) powstał na mocy ustawy z 1852 r. zmieniającej prawo patentowe (Patents Law Amendment Act). Doszło tym samym do centralizacji i ujednolicenia zasad dotyczących uzyskania praw wyłącznych na wynalazki, pierwotnie bowiem powołany organ posiadał właściwość wyłącznie w tym zakresie33. W Ce-sarstwie Niemieckim do powołania Cesarskiego Urzędu Patentowego (Kaiserliches Patentamt) do-szło w roku 1877 w związku z wejściem w życie ustawy patentowej (Patentgesetz). Także w  tym przypadku w pierwotnej wersji ustawy organ ten był kompetentny wyłącznie w zakresie wy-nalazków34.

25 Warto w tym miejscu wspomnieć wypowiedź S. Sołtysińskiego podczas konferencji „System ochrony własności przemysło-wej w Polsce a możliwości rozwoju gospodarczego” w dniu 5 maja 2014 r., który wskazał na Koreę Południową jako wzorzec prowadzenia polityki patentowej państwa. Materiał filmowy jest dostępny na stronie: www.sejm.gov.pl, pobranie: 4.10.2014 r.

26 Kor. 특허정.27 Są to: wspomniany KIPO, USPTO i EPO, a także urzędy patentowe Japonii oraz Chin. Kryterium przynależności stanowi

liczba dokonanych zgłoszeń patentowych w tych urzędach patentowych.28 Analogicznie jak powyżej do inicjatywy tej należą organy ds. własności przemysłowej, w których dokonywana jest najwięk-

sza liczba zgłoszeń znaków towarowych. Oprócz KIPO są to USPTO i OHIM, a ponadto urzędy patentowe Japonii oraz Chin.29 Zob. m.in. P. Drahos, The Global Governance of Knowledge: Patent Offices and their Clients, Cambridge 2010, s. 221-241.30 Dokumenty są dostępne na stronie: www.ipkorea.go.kr, pobranie: 4.10.2014 r.31 Ochrona udzielana przez urzędy patentowe ma zasięg ograniczony do terytorium danego państwa albo międzynarodowej

organizacji o charakterze rządowym.32 Ang. World Intellectual Property Organization.32 Zob. M. Kruk, Reformy prawa patentowego w Stanach Zjednoczonych Ameryki (ze szczególnym uwzględnieniem ostatnich

reform), (w:) Materialnoprawne i procesowe problemy ochrony dóbr intelektualnych, ze szczególnym uwzględnieniem obrotu takimi dobrami. Zbiór referatów z seminarium rzeczników patentowych szkół wyższych, (red.) A. Adamczak, Kielce 2014, s. 98 i nast. Z czasem, jeszcze w XIX wieku. uzyskał on kompetencje w udzielaniu praw wyłącznych na inne przedmioty własno-ści przemysłowej, w tym znaki towarowe i wzory przemysłowe – wymogło to między innym zmianę nazwy tego organu.

33 H.I. Dutton, The Patent System and Inventive Activity During the Industrial Revolution 1750-1852, Manchester 1984, s. 57 i nast. W późniejszym okresie uzyskał on kompetencje dotyczące udzielania praw wyłącznych na inne przedmioty własności przemysłowej, a w związku z objęciem swoją właściwością rzeczową także spraw prawnoautorskich uzyskał wskazana we wstępie nazwę – Urząd ds. Własności Intelektualnej.

34 Ustawa jest dostępna na stronie: www.gesetze-im-internet.de, pobranie: 30.04.2015 r. Zadania Cesarskiego Urzędu Paten-towego określał rozdział drugi wskazanej ustawy, który oprócz rozpatrywania wniosków, udzielania patentów i ich unie-ważniania był zobowiązany do przekazywania odpowiedzi sądom powszechnym na ich żądanie (§ 18). Dopiero w póź-niejszym okresie swoją właściwością rzeczową Cesarski Urząd Patentowy objął inne przedmioty własności przemysłowej.

Page 115: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 115

Również w Polsce pierwsze akty prawne re-gulujące działalność urzędu ds. własności prze-mysłowej, w szczególności dekret tymczasowy z dnia 13 grudnia 1918 r. o Urzędzie Patento-wym35, wąsko określały zakres kompetencji (tj. wynalazki i znaki towarowe)36. Późniejsze akty z okresu międzywojnia rozszerzyły jedynie jego właściwość rzeczową o inne przedmioty wła-sności przemysłowej. Zgodnie z ustawą z dnia 5 lutego 1924 r. o ochronie wynalazków, wzorów i znaków towarowych37 katalog ten objął dodat-kowo wzory użytkowe i wzory zdobnicze.

W późniejszym okresie, wraz z globalizacją i  regionalizacją38 ochrony własności intelektual-nej, doszło do powołania wyspecjalizowanych organów o charakterze publicznym mających zasięg globalny albo regionalny39. Przykład pierwszy stanowi Międzynarodowe Biuro Wła-sności Intelektualnej (IBIP)40 będące organem wykonawczym WIPO41. Z kolei organy działa-jące w  ramach międzynarodowych organiza-cji rządowych o zasięgu regionalnym stanowią między innymi Urząd Harmonizacji Rynku We-wnętrznego (OHIM)42 oraz Europejski Urząd Pa-tentowy (EPO)43.

W ciągu niespełna dwustu lat dokonała się dia-metralna zmiana funkcjonowania urzędów pa-tentowych, które z organów o statycznym cha-rakterze działania przekształciły się w podmioty kreujące proces ochrony własności intelektual-nej. Zmiana ta dynamicznie postępowała szcze-gólnie w ostatnim dwudziestoleciu, a przejaw tego fenomenu stanowi obecna misja USPTO44.

2.1. Obecne działania iBiP (wymiar globalny)

2.1a. Stan regulacji prawnychKonwencja o ustanowieniu Światowej Orga-

nizacji Własności Intelektualnej wymienia zada-nia WIPO w art. 3, do których zalicza popieranie ochrony własności intelektualnej na całym świe-cie, a także zapewnienie współdziałania admi-nistracyjnego między związkami45. Przepis art. 4 kon.WIPO wskazuje na zadania podstawowe46, a ponadto udzielanie pomocy państwom, któ-re zwracają się o pomoc techniczno-prawną w dziedzinie własności intelektualnej, gromadze-nie i rozpowszechnianie wszelkich informacji dotyczących ochrony własności intelektualnej, prowadzenie i zachęcanie do prowadzenia ba-dań w tej dziedzinie oraz ogłaszanie ich wyni-ków, a także podejmowanie wszelkich innych środków działania z zakresu ochrony własności intelektualnej.

2.1b. Działania iBiPMiędzynarodowe Biuro Własności Intelektu-

alnej, oprócz prowadzenia spraw związanych z uzyskaniem ochrony prawnej na przedmioty własności przemysłowej w ramach związków powstałych na mocy umów międzynarodowych administrowanych przez WIPO, podejmuje róż-nego rodzaju aktywności w obszarze ochrony własności intelektualnej. Między innymi pro-wadzi i udostępnia bazę danych zawierającą akty prawne z zakresu prawa własności intelek-tualnej obowiązujące w państwach członkow-skich WIPO (WIPO Lex)47, organizuje konkursy

35 Dekret tymczasowy z dnia 13 grudnia 1918 r. o Urzędzie Patentowym (Dz. U. z 1918 r. Nr 21, poz. 66). 36 Dekret tymczasowy z dnia 13 grudnia 1918 r. o Urzędzie Patentowym (Dz. U. z 1918 r. Nr 21, poz. 66). 37 Ustawa z dnia 5 lutego 1924 r. o ochronie wynalazków, wzorów i znaków towarowych (Dz. U. z 1924 r. Nr 31, poz. 306).38 O ile wskazany niżej OHIM jest zdecentralizowaną agencją UE, a tyle EPO pozostaje poza strukturami Unii Europejskiej będąc

organem wykonawczym Europejskiej Organizacji Patentowej.39 Działają one jako organy międzynarodowych organizacji rządowych o charakterze wyspecjalizowanym albo uniwersalnym. 40 Ang. International Bureau of Intellectual Property.41 Ang. World Intellectual Property Organization.42 Ang. Office for Harmonization in the Internal Market.43 Ang. European Patent Office.44 Polega ona na „wspieraniu innowacyjności, konkurencyjności i wzrostu gospodarczego w kraju i za granicą, poprzez dostarcza-

nie wysokiej jakość patentów i znaków towarowych oraz terminowe rozpatrywanie wniosków o udzielenie praw wyłącznych, prowadzenie krajowej i międzynarodowej polityki własności intelektualnej, oraz dostarczanie informacji na temat własności intelektualnej i prowadzenie edukacji w tym zakresie na całym świecie”. Motto pojawia się między innymi w raporcie rocznym USPTO z 2014 r. na stronie 13 – dokument jest dostępny na stronie: www.uspto.gov, pobranie: 30.04.2015 r.

45 W znacznym stopniu zadania te realizuje Międzynarodowe Biuro Własności Intelektualnej powołane na mocy art. 9 kon.WIPO.46 Należą do nich przyczynianie się do opracowywania przepisów mających na celu ulepszanie ochrony własności intelektu-

alnej na całym świecie oraz uzgadnianie ustawodawstw krajowych w tej dziedzinie, a także zapewnianie usług ułatwiają-cych międzynarodową ochronę własności intelektualnej. IBIP zapewnia obsługę administracyjną Związkowi Paryskiemu, związkom szczególnym utworzonym w łączności z tym Związkiem oraz Związkowi Berneńskiemu i w odpowiednich wy-padkach prowadzenie rejestracji w tej dziedzinie oraz publikowanie informacji dotyczących tych rejestracji. Związki te powstały w oparciu o umowy administrowane obecnie przez WIPO.

47 Są one dostępne w wersji oryginalnej, a także dodatkowo w języku angielskim, hiszpańskim lub francuskim.

cz

ęś

ć 6

iNN

ow

ac

yjN

ć i jE

j za

BE

zP

iEc

zE

NiE

Page 116: Forum Myśli Strategicznej

116 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

wyłaniające najlepszych wynalazców (WIPO Medal for Inventors) i twórców (WIPO Medal for Creativity), prowadzi kursy i szkolenia dotyczące różnych aspektów ochrony własności intelektu-alnej w ramach Akademii WIPO (WIPO Acade-my), organizuje konferencje i seminaria, a także publikuje broszury propagujące ideę ochrony własności intelektualnej48 oraz wyniki analiz w tym zakresie w poszczególnych państwach i globalnych systemach ochrony49. Jedno z naj-ważniejszych przedsięwzięć WIPO stanowi Agenda Rozwojowa (Development Agenda), któ-rej celem jest wsparcie państw rozwijających się w procesie korzystania z systemu ochrony wła-sności intelektualnej50.

2.2. Obecne działania OHiM i EPO (wymiar regionalny)

2.2a. Stan regulacji prawnychAkty prawne powołujące EPO i OHIM nie za-

wierają, jak to ma miejsce w przypadku WIPO i  większości państw, przepisów stanowiących katalog szczegółowych celów i zadań, które miałyby one realizować. Konwencja o  udziela-niu patentów europejskich z dnia 5 paździer-nika 1973 r.51 stanowi jedynie, że ustanawia się wspólny system prawa o udzielaniu patentów (art. 1). Zawiera ona regulacje dotyczące doko-nywania zgłoszeń w ramach systemu patentu europejskiego, ich rozpatrywania, udzielania praw wyłącznych i prowadzenia stosownych rejestrów, a także procedury unieważniania pa-tentów europejskich52. Podobnie rozporządze-nie nr 207/2009 z dnia 26 lutego 2009 r. w sprawie wspólnotowego znaku towarowego konstytu-ujące Urząd Harmonizacji Rynku Wewnętrz-nego przewiduje jedynie utworzenie systemu wspólnotowego znaku towarowego53 (art. 1), a także zasadniczo reguły dotyczące zgłoszenia wspólnotowego znaku towarowego, uzyskania

prawa wyłącznego i jego unicestwienia54. Do-datkowo wspomniane akty nakładają wyłącznie obowiązek współpracy z krajowymi urzędami patentowymi i sądami krajowymi państw człon-kowskich w zakresie udostępniania informacji55.

2.2b. Działania OHiM i EPOPomimo braku stosownych przepisów OHIM

i EPO podejmują działania quasi-legislacyjne, edukacyjne, harmonizujące praktykę w zakresie stosowania prawa, a także działania mające na celu promocję systemów, odpowiednio wspól-notowego znaku towarowego i wzoru wspól-notowego oraz patentu europejskiego. Trzeba ponadto zaznaczyć, że OHIM i EPO zawarły w 2011 r. porozumienie o współpracy, której ce-lem ma być między innymi poprawa efektyw-ności ochrony własności intelektualnej.

W literaturze podkreśla się, że w ostatnich la-tach, po przyjęciu planu strategicznego przez OHIM (Strategic Plan 2011–2015), zjawisko to uległo nasileniu. Przejawami tego są utworze-nie w ramach Urzędu Harmonizacji Rynku We-wnętrznego Akademii Własności Intelektualnej (IP Academy) realizującej działalność edukacyj-ną w przedmiotowym obszarze, powołanie Eu-ropejskiego Obserwatorium ds. Naruszeń Praw Własności Intelektualnej (European Observatory on Infringements of Intellectual Property Rights) zajmującego się przede wszystkim analizami dotyczącymi naruszania praw własności inte-lektualnej, harmonizacja praktyki w zakresie stosowania prawa oraz uruchomienie wspól-nych, wraz z krajowymi urzędami patentowy-mi, baz danych zawierających informacje na temat zgłoszonych do ochrony, zarejestrowa-nych i wygaszonych praw wyłącznych na znaki towarowe i wzory przemysłowe w ramach pro-jektu Europejskiej Sieci Znaków Towarowych i Wzorów Przemysłowych (European Trade Mark and Design Network)56. OHIM bierze także udział w procedurze komitologicznej.

48 Np. broszura Making a Mark – An Introduction to Trademarks for Small and Medium-Sized Enterprises. 49 Np. dokument Study on accession to the Madrid system for the international registration of marks. 50 P. Adusei, Patenting of Pharmaceuticals and Development in Sub-Saharan Africa. Laws, Institutions, Practices, and Politics, New

York Heidelberg 2013, s. 248-250. P. Adusei podkreśla prospołeczny charakter tej inicjatywy.51 Konwencja o udzielaniu patentów europejskich z dnia 5 października 1973 r. (Dz. U. z 2004 r. nr 79, poz. 737).52 Konwencja ta przewiduje także publikowanie „Europejskiego Biuletynu Patentowego” i „Dziennika Urzędowego Europejskie-

go Urzędu Patentowego” (art. 129 i nast.). 53 Rozporządzenie nr 207/2009 z dnia 26 lutego 2009 r. w sprawie wspólnotowego znaku towarowego (Dz. Urz. L 78 z 24.03.2009).54 Także prowadzenie stosownego rejestru, zwanego rejestrem wspólnotowych znaków towarowych, oraz wydawanie Dziennika

Urzędowego i Biuletynu Wspólnotowych Znaków Towarowych.55 Także prowadzenie stosownego rejestru, zwanego rejestrem wspólnotowych znaków towarowych, oraz wydawanie Dzien-

nika Urzędowego i Biuletynu Wspólnotowych Znaków Towarowych.56 P. Maier, OHIM’s Role in European Trademark Harmonization: Past, Present and Future, Fordham Intellectual Property, Media and

Entertainment Law Journal, Winter 2013, s. 718-729.

Page 117: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 117

Podobne działania podejmuje Europejski Urząd Patentowy. W dziedzinie edukacji dobry przykład stanowi utworzona w 2004 r. Europej-ska Akademia Patentowa (European Patent Acade-my), której oferta adresowana jest bardzo szero-ko57. Analizy ekonomiczne i prawne opracowuje powołana w roku 2012 Ekonomiczno-Naukowa Rada Doradcza (Economic and Scientific Advisory Board) zajmująca się między innymi znaczeniem ochrony patentowej i zjawiskami zachodzący-mi w tym zakresie. Rolę popularyzującą ideę ochrony patentowej spełniają z kolei konkurs na najlepszego wynalazcę i nagroda European In-ventor Award. Ponadto EPO udostępnia online liczne narzędzia informatyczne ułatwiające mię-dzy innymi badanie stanu techniki (Espacenet) oraz dokonywanie tłumaczeń (Patent Translate). Innym przejawem działalności jest uruchomio-ny w 1992 r. program mający na celu harmoni-zację wykładni przepisów prawa patentowego przez Europejski Urząd Patentowy i krajowe urzędy patentowe w ramach Europejskiego Okrągłego Stołu Praktyki Patentowej (European Roundtable on Patent Practice)58. 2.3. Obecne działania krajowych urzędów patentowych

2.3a. USPTO – stan regulacji prawnychW świetle § 2 lit. a sekcji 35 U.S. Code59 okre-

ślającego szczególne60 kompetencje USPTO znalazły się między innymi następujące dzia-łania: przyjęcie mechanizmów pozwalających na przyspieszone rozpatrywanie wniosków patentowych, które są ważne dla gospodarki narodowej lub konkurencyjności Stanów Zjed-noczonych Ameryki (ust. 2 lit. g), prowadzenie doradztwa na rzecz Prezydenta USA w kwe-stiach dotyczących ochrony własności intelek-tualnej w systemie krajowym, a także w niektó-rych aspektach polityki własności intelektualnej w wymiarze międzynarodowym (ust. 8), pro-wadzenie doradztwa na rzecz departamentów i agencji federalnych w sprawach dotyczących

ochrony własności intelektualnej w Stanach Zjednoczonych Ameryki i innych państwach (ust. 9), prowadzenie programów, studiów lub analiz w zakresie krajowego i międzynarodowe-go prawa własności intelektualnej oraz skutecz-ności ochrony własności intelektualnej w kraju i na świecie (ust. 11), prowadzenie doradztwa na rzecz Sekretarza Handlu na temat programów dotyczących ochrony własności intelektualnej realizowanych we współpracy z innymi krajo-wymi urzędami patentowymi lub międzynaro-dowymi organizacjami rządowymi (ust. 12 lit. a) i podejmowanie wraz z Departamentem Stanu studiów i analiz dotyczących poprawy między-narodowej współpracy w zakresie ochrony wy-nalazków i znaków towarowych, a także innych kwestii (ust. 13 lit. a i b)61.

2.3b. Działania USPTOAmerykański urząd patentowy, oprócz wy-

konywania „tradycyjnych” zadań, podejmuje działania edukacyjne i informacyjne dotyczące przede wszystkim procedur uzyskania praw wyłącznych na przedmioty własności przemy-słowej i korzyści stąd płynących, wykorzystując do tego między innymi portal YouTube (tj. seria filmików pt. TM Newsflash)62. Prowadzi również działalność quasi-prawodawczą – przykłado-wo razem z Departamentem Handlu USPTO opracował w 2013 r. dokument pod nazwą Po-lityka prawnoautorska, kreatywność i innowacyjność w gospodarce cyfrowe (Copyright Policy, Creativity, and Innovation in the Digital Economy) zawiera-jący między innymi postulaty dotyczące refor-my prawa autorskiego w USA. W swoich dzia-łaniach USPTO uwzględnia interesy Stanów Zjednoczonych Ameryki jako największego eksportera własności intelektualnej na świe-cie. W 2012 r. opublikowany został dokument pt. Studium w sprawie wyspecjalizowanych sądów ds. własności intelektualnej (Study on Specialized Intellectual Property Courts) opisujący stan rozwoju wyspecjalizowanego sądownic-

57 Obejmuje pracowników krajowych urzędów patentowych, pełnomocników zawodowych i sędziów, naukowców, a także przedsiębiorców, w tym przedstawicieli sektora MSP.

58 Zob. Raporty roczne EPO z lat 2004-2014. Są one dostępne na stronie: www.epo.org, pobranie: 30.04.2015 r. 59 W 1926 r. doszło do opracowania zbioru przepisów o nazwie Kodeks Stanów Zjednoczonych (United States Code), w którym

prawo patentowe zostało ujęte w tytule 35. Do chwili obecnej zbiór ten jest uaktualniany.60 Konwencja o udzielaniu paten-tów europejskich z dnia 5 października 1973 r. (Dz. U. z 2004 r. nr 79, poz. 737).

60 W § 2 wskazano na tradycyjne zadania USPTO związane z udzielaniem ochrony na przedmioty własności przemysłowej. 61 Warto dodatkowo wspomieć zadanie polegające na wprowadzeniu systemu opłat umożliwiającego uzyskanie ochrony pa-

tentowej przez małe przedsiębiorstwa (ust. 2 lit. e).62 USPTO przeprowadził szeroko zakrojoną kampanię dotycząca zmian wynikających z przyjęcia American Invents Act – kluczowa

zmiana dotyczyła odejścia od systemu first to invent i przyjęcie modelu first to file stanowiącego standard globalny.

cz

ęś

ć 6

iNN

ow

ac

yjN

ć i jE

j za

BE

zP

iEc

zE

NiE

Page 118: Forum Myśli Strategicznej

118 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

twa ds. własności intelektualnej na całym świe-cie63. Ponadto w ubiegłym roku powołany został w  strukturach USPTO Urząd ds. Międzynaro-dowej Współpracy Patentowej (Office of Interna-tional Patent Cooperation), którego zadanie polega na wsparciu przedsiębiorców amerykańskich zainteresowanych ekspansją globalną i  zabez-pieczeniem praw własności intelektualnej.

2.3c. Działania DPMA, iNPi, iPO i UPVSR – stan regulacji prawnych

W Niemczech funkcjonowanie DPMA regulu-ją zasadniczo ustawa o patentach z dnia 5 maja 1936 r. (Patentgesetz)64 oraz rozporządzenie z dnia 1 kwietnia 2004 r. o Niemieckim Urzędzie ds. Patentów i Znaków Towarowych (Verordnung über das Deutsche Patent – und Markenamt)65. Ża-den z wymienionych aktów nie zawiera jednak przepisu stanowiącego katalog zadań tego wy-specjalizowanego organu66. Inne ustawy, między innymi ustawa o ochronie znaków towarowych i szczególnych oznaczeń z dnia 25 październi-ka 1994 r. (Gesetz über den Schutz von Marken und sonstigen Kennzeichen), rozszerzają jedynie zakres właściwości rzeczowej DPMA o pozostałe przed-mioty własności przemysłowej. Niemiecki usta-wodawca wprowadził ponadto obowiązek w za-kresie sprawowania nadzoru przez DPMA nad organizacjami zbiorowego zarządzania prawami autorskimi lub prawami pokrewnymi zgodnie z § 18 ustawy z dnia 9 września 1965 r. o ochronie praw autorskich i praw pokrewnych (Gesetz über die Wahrnehmung von Urheberrechten und verwand-ten Schutzrechten)67.

Podobne rozwiązania polegające na braku wskazania na dodatkowe kompetencje krajowych urzędów patentowych obowiązują między inny-mi w ustawodawstwie francuskim i brytyjskim.

Z kolei na Słowacji właściwość rzeczową Urzędu ds. Własności Przemysłowej Republiki Słowackiej (Úrad priemyselného vlastníctva Sloven-

skej Republiky, UPVSR) określają ustawy regulu-jące procedury uzyskania praw wyłącznych na przedmioty własności przemysłowej, a szczegó-łowy zakres działalności zawiera statut UPVSR z dnia 18 sierpnia 1998 r. (Štatút Úradu priemy-selného vlastníctva Slovenskej Republiky)68. Oprócz podstawowych zadań organu, takich jak mię-dzy innymi rozpatrywanie zgłoszeń przed-miotów własności przemysłowej, prowadzenie stosownych rejestrów oraz unieważnianie i wy-gaszanie praw wyłącznych, przewiduje działal-ność informacyjną i edukacyjną w zakresie pra-wa własności przemysłowej, włączając aspekty ekonomiczne (art. 4 ust. 2 pkt 14) oraz przepro-wadzanie egzaminów dla osób ubiegających się ouzyskanie uprawnień rzecznika patentowego (art. 4 ust. 3).

2.3d. Działania iNPi, iPO, DPMA, PVS oraz UPVSR

W roku 2005 INPI wystąpił z ofertą bezpłat-nego audytu własności intelektualnej w ramach programu IP Genesis skierowanego do małych i średnich przedsiębiorstw69. Brytyjski urząd pa-tentowy wprowadził blisko dekadę temu usłu-gi mediacji, co wynikało z potrzeby stosowania mechanizmów zapewniających szybkie i tanie rozstrzyganie sporów70. Ponadto IPO komuni-kuje się z użytkownikami systemu i otoczeniem, wykorzystując nowoczesne środki masowego przekazu (m.in. Twitter). W Niemczech z uwa-gi na obowiązujące regulacje dotyczące prowa-dzenia nadzoru nad organizacjami zbiorowego zarządzania DPMA w szczególności prowadzi rejestr utworów anonimowych, dokonuje ana-liz wyników finansowych tych organizacji oraz opiniuje propozycje zmian przepisów prawno-autorskich71. Z kolei działający w Danii Urząd Patentów i Znaków Towarowych (PVS)72 podej-muje od 2008 r. działania mające na celu zwal-czanie zjawiska naruszania praw wyłącznych

63 Dokument opracowany we współpracy z Międzynarodowym Instytutem Własności Intelektualnej (International Intellectual Property Institute). Analiza objęła 90 państw. Dokument jest dostępny na stronie: www.iipi.org, pobranie: 30.04.2015 r.

64 Zob. ustawa o patentach z dnia 5 maja 1936 r. Dokument jest dostępny na stronie: www.dpma.de, pobranie: 30.04.2015 r.65 Zob. rozporządzenie z dnia 1 kwietnia 2004 r. o Niemieckim Urzędzie ds. Patentów i Znaków Towarowych. Dokument jest

dostępny na stronie: www.dpma.de, pobranie: 30.04.2015 r.66 Przytoczona ustawa o patentach wskazuje między innymi, że DPMA udziela prawa wyłączne na wynalazki, prowadzi ich

rejestr oraz udziela informacji na temat patentów.67 Zob. ustawa z dnia 9 września 1965 r. o ochronie praw autorskich i praw pokrewnych. Dokument jest dostępny na stronie:

www.gesetze-im-internet.de, pobranie: 30.04.2015 r. 68 Statut Urzędu ds. własności przemysłowej Republiki Słowackiej z dnia 18 sierpnia 1998 r. Dokument jest dostępny na stro-

nie: www.indprop.gov.sk, pobranie: 30.04.2015 r.69 A. Gowers, Review of Intellectual Property, London 2006, s. 88. Ocena tego programu przez przedsiębiorców była wysoka, a

nieco ponad 50% firm zdecydowało się na dokonanie zgłoszenia do ochrony przedmiotów własności przemysłowej.70 H.L. MacQueen, Ch. Waelde, G.T. Laurie, Contemporary Intellectual Property: Law and Policy, Oxford New York 2008, s. 906.71 Zob. raporty roczne DPMA z ostatnich lat. Są one dostępne na stronie: www.dpma.de, pobranie 30.04.2015 r. 72 Duń. Patent-og Varemærkestyrelsen.

Page 119: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 119

na przedmioty własności intelektualnej. Prze-jawem tej aktywności są między innymi por-tale internetowe www.stoppiraterne.dk73 oraz www  stopfakes.dk, a także szkolenia i analizy dotyczące egzekwowania praw własności inte-lektualnej74. Aktywność w tym obszarze podjął także w ostatnich latach UPVSR, uruchamiając stronę internetową www.nefejkuj.sk i organizu-jąc liczne konferencje oraz seminaria. Spośród działań słowackiego urzędu patentowego warto wymienić ponadto program „Wstępna diagno-styka praw własności intelektualnej” (Prediagno-stika priemyselných práv)75.

2.3e.W Polsce kompetencje Urzędu Patentowego RP

zostały określone w ustawie z dnia 30 czerwca 2000 r. – Prawo własności przemysłowej (p.w.p.)76

i doprecyzowane w rozporządzeniu Rady Mini-strów z dnia 8 stycznia 2002 r. w sprawie szcze-gółowego zakresu działania Urzędu Patento-wego Rzeczypospolitej Polskiej77. Stosownie do art.  261 ust  1 p.w.p. UPRP wykonuje zadania w  sprawach własności przemysłowej, wyni-kające z ustawy, z przepisów odrębnych oraz z umów międzynarodowych. Katalog ujęty w  ustawie wskazuje między innymi na zada-nia wynikające z istoty działania urzędu paten-towego78. Ponadto ustawa przewiduje udział Urzędu Patentowego RP w pracach organów międzynarodowych w sprawach z zakresu własności przemysłowej oraz opracowywanie projektów przepisów prawnych dotyczących własności przemysłowej. Wskazane powyżej rozporządzenie uściśla obowiązki nałożone

ustawą79, a dodatkowo wskazuje na nowe za-dania, przykładowo takie jak    współdziałanie z właściwymi organami administracji rządowej w sprawach związanych z zabezpieczeniem w kraju i za granicą interesów Rzeczypospolitej Polskiej w zakresie ochrony własności przemy-słowej (pkt 7), rozwijanie współpracy z urzę-dami patentowymi innych państw w zakresie wymiany doświadczeń w sprawach ochrony własności przemysłowej (pkt 12), gromadzenie i  upowszechnianie informacji o ochronie wła-sności przemysłowej (pkt 13),  inicjowanie stu-diów oraz prac badawczych, a także organizo-wanie i prowadzenie działalności wspierającej badania naukowe i prace rozwojowe w zakresie ochrony własności przemysłowej (pkt 15), oraz wykonywanie innych zadań w  sprawach wła-sności przemysłowej, określonych w odrębnych przepisach oraz wynikających z umów mię-dzynarodowych obejmujących sprawy ochro-ny własności przemysłowej (pkt 16). Dodatko-wo ustawodawca zdecydował się na dodanie w  przedmiotowym rozporządzeniu regulacji, która zobowiązuje UPRP do prowadzenia dzia-łalności związanej z popularyzacją wiedzy z za-kresu własności przemysłowej (pkt 14a)80.

2.3f. Polska – obecne działania UPRPW ciągu ostatnich kilkunastu lat także Urząd

Patentowy RP istotnie zmienił profil swojej dzia-łalności, odchodząc od podstawowego zadania, jakim jest rejestrowanie przedmiotów własno-ści przemysłowej i udzielanie informacji na ten temat. Przede wszystkim aktywność ta obej-muje sferę edukacyjną, która jest skierowana

73 Zostały one uruchomione we współpracy z Prokuraturą Państwową ds. Poważnych Przestępstw Gospodarczych, policją duń-ską i innymi podmiotami. PVS jest koordynatorem działań i prowadzi sekretariat tej agendy.

74 Wynikiem takiej analizy jest przykładowo raport „Tworzenie efektywnego systemu egzekwowania praw własności intelek-tualnej dla małych i średnich przedsiębiorstw” (Creating Effective IPR Enforcement Support for SMEs).

75 Przewiduje on wizyty studyjne w UPVSR pracowników przedsiębiorstw ze Słowacji odpowiedzialnych za ochronę wła-sności intelektualnej, które są połączone z intensywnymi szkoleniami w zakresie uzyskiwania ochrony i zarządzania pra-wami wyłącznymi. Zob. Raport roczny UPVSR z 2013 r., s. 18-19. Dokument jest dostępny na stronie: www.indprop.gov.sk, pobranie: 30.04.2015 r.

76 Ustawa z dnia 30 czerwca 2000 r. – Prawo własności przemysłowej (Dz. U. z 2013 r., poz. 1410).77 Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 8 stycznia 2002 r. w sprawie szczegółowego zakresu działania Urzędu Patentowego

Rzeczypospolitej Polskiej (Dz. U. z 2002 r. nr 8, poz. 59). 78 Chodzi przede wszystkim o przyjmowanie i badanie zgłoszeń przedmiotów własności przemysłowej, orzekanie w tych

sprawach oraz w sprawach spornych określonych ustawą. Ponadto ustawa wymienia między innymi prowadzenie sto-sownych rejestrów, prowadzenie centralnego zbioru polskich i zagranicznych opisów patentowych, wydawanie organu urzędowego pod nazwą „Wiadomości Urzędu Patentowego” oraz wydawanie „Biuletynu Urzędu Patentowego”.

79 Przykładowo w zakresie obowiązków dotyczących spraw legislacyjnych rozporządzanie wskazuje na opracowywanie pro-jektów ustaw oraz innych aktów normatywnych dotyczących ochrony własności przemysłowej i rzeczników patentowych, wydawanych przez Radę Ministrów i Prezesa Rady Ministrów na podstawie upoważnień zawartych w ustawach,  przygo-towywanie innych dokumentów w sprawach ochrony własności przemysłowej, wymagających rozpatrzenia przez Radę Ministrów lub Prezesa Rady Ministrów, a także opiniowanie przygotowanych przez organy administracji rządowej pro-jektów aktów prawnych i innych dokumentów rządowych, a także projektów umów międzynarodowych, obejmujących problematykę ochrony własności przemysłowej.

80 Zmiana wprowadzona na mocy rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 2 czerwca 2011 r. zmieniającego rozporządzenie w sprawie szczegółowego zakresu działania Urzędu Patentowego Rzeczypospolitej Polskiej (Dz. U. z 2011 r. Nr 129, poz 737).

cz

ęś

ć 6

iNN

ow

ac

yjN

ć i jE

j za

BE

zP

iEc

zE

NiE

Page 120: Forum Myśli Strategicznej

120 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

do rzeczników patentowych, przedsiębiorców, przedstawicieli świata nauki i obywateli. Urząd Patentowy RP organizuje imprezy cykliczne81, a także wydarzenia organizowane ad hoc82. Cie-kawą inicjatywą jest udostępnianie online in-formacji dotyczących publikacji prasowych na temat własności intelektualnej w ramach usługi „Przegląd prasy”. Od roku 2010 wydawany jest „Kwartalnik UPRP” zawierający artykuły, ana-lizy, opinie oraz wywiady dotyczące szeroko pojmowanej ochrony własności intelektualnej, w  tym jej aspekty prawne, gospodarcze i spo-łeczne. Ponadto Urząd Patentowy RP organizuje od kilku lat konkursy dotyczące ochrony wła-sności intelektualnej83. Inny przejaw działalno-ści edukacyjnej stanowi publikacja „Regulaminy zarządzania własnością intelektualną w  szko-łach wyższych w świetle znowelizowanej usta-wy – Prawo o szkolnictwie wyższym. Poradnik” w związku z nowelizacją przepisów o szkolnic-twie wyższym i instytutach badawczych.

Prowadzona jest intensywna współpraca międzynarodowa. Urząd Patentowy RP jest re-prezentowany między innymi w WIPO, EPO i OHIM, współdziała ze swoimi odpowiedni-kami w ramach Grupy Wyszehradzkiej oraz prowadzi bilateralną współpracę z wybranymi urzędami patentowymi na świecie (m.in. KIPO, USPTO oraz DPMA). Na skutek zaangażowania na forum międzynarodowym UPRP realizu-je między innymi pilotażowo, wraz z fińskim urzędem patentowym, projekt „Back Office” finansowany przez OHIM84. Innym przejawem tej aktywności jest program CETMOS (Central European Trade Mark Observation Service) realizo-wany przez dziewięć państw Europy Środko-wej85. Warto również odnotować przystąpienie w ubiegłym roku przez UPRP do inicjatywy „Droga Rozpatrywania Zgłoszenia Patentowe-go” (Patent Prosecution Highway, dalej PPH) i pod-pisanie stosownych umów o współpracy mię-dzy innymi z USPTO oraz KIPO86.

3. WnioskiNie ulega wątpliwości, że formy działania

urzędów ds. własności intelektualnej uległy istotnym zmianom w ciągu ostatnich kilku de-kad, a proces ten przybrał na sile w ostatnich kilkunastu latach. Urzędy patentowe zajmują się obecnie nie tylko udzielaniem praw wyłącz-nych na przedmioty własności przemysłowej i sprawami bezpośrednio z tym związanymi, ale podejmują się również wielu innych zadań. Zjawisko to ujawnia problemy natury prawnej i ekonomicznej.

W pierwszym przypadku chodzi o proces zmian prawa własności intelektualnej poprzez wprowadzenie regulacji dookreślających za-dania i obowiązki urzędów patentowych. W  niektórych przypadkach, między innymi w  Stanach Zjednoczonych i w Polsce, doszło do wykształcenia katalogu form działalności wyspecjalizowanych organów ds. własności

81 Są to między innymi krajowe Seminarium Rzeczników Patentowych Szkół Wyższych, międzynarodowe sympozja w Krako-wie, spotkania konsultacyjno-informacyjne w Urzędzie Patentowym RP czy seminaria i konferencje z okazji Światowego Dnia Własności Intelektualnej.

82 W roku bieżącym miała miejsce między innymi konferencja „Patenty na konkurencyjnym rynku”.83 Poszczególne kategorie stanowią: najlepsza praca studencka, najlepsza praca naukowa, plakat, a także krótki film i informa-

cja medialna.84 Ma on na celu stworzenie narzędzia informatycznego umożliwiającego zarządzanie aktami dotyczącymi znaków towaro-

wych i wzorów przemysłowych.85 Oferuje on poszukiwanie znaków towarowych co do identyczności lub podobieństwa do uprzednio zarejestrowanych lub

zgłoszonych do ochrony znaków towarowych – analiza jest przygotowywana przez ekspertów zatrudnionych w krajowych urzędach patentowych państw należących do tego programu. Oprócz Polski są to: Austria, Bułgaria, Chorwacja, Czechy, Ru-munia, Słowacja, Słowenia i Węgry.

86 Projekt PPH ma na celu przyspieszenie postępowań, których przedmiotem jest uzyskanie patentu.

OD ROKU 2010 WyDAWANy JEST „KWARTALNiK UPRP” ZAWiERAJąCy ARTyKUŁy, ANALiZy, OPiNiE ORAZ WyWiADy DOTyCZąCE SZEROKO POJMOWANEJ OCHRONy WŁASNOŚCi iNTELEKTUALNEJ, W TyM JEJ ASPEKTy PRAWNE, GOSPODARCZE i SPOŁECZNE. PONADTO URZąD PATENTOWy RP ORGANiZUJE OD KiLKU LAT KONKURSy DOTyCZąCE OCHRONy WŁASNOŚCi iNTELEKTUALNEJ.

Page 121: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 121

intelektualnej. Równocześnie znane są przy-padki państw, w których kwestie te nie zostały doprecyzowane w szczególny sposób, przykła-dowo w Niemczech, Wielkiej Brytanii i we Fran-cji. Mimo braku stosownych regulacji nawet te urzędy patentowe, których ustawodawca nie upoważnił do szerszego zakresu działania, po-dejmują tego rodzaju aktywność.

Ramy niniejszego artykułu pozwoliły jedynie na wskazanie niektórych z „nietradycyjnych” działań. Wśród nich można wyodrębnić dzia-łalność edukacyjną polegającą nie tylko na or-ganizacji seminariów i konferencji, działalności publikacyjnej, ale też kursów prowadzonych w ramach e-learningu. Dotyczą one w szczegól-ności zasad w zakresie udzielenia praw wyłącz-nych na przedmioty własności przemysłowej, a ponadto reguł ich monetyzacji. Drugi filar sta-nowi działalność quasi-legislacyjna polegająca na proponowaniu i opiniowaniu aktów praw-nych. Jest ona o tyle ważna, że prawo własności intelektualnej oraz prawa własności intelektu-alnej stanowią w obecnych realiach narzędzie decydujące niejednokrotnie o przewadze kon-kurencyjnej państw i przedsiębiorstw. Stąd za słuszny należy uznać udział UPRP w debacie dotyczącej przystąpienia Polski do systemu pa-tentu europejskiego o jednolitym skutku87. Ko-lejny aspekt działalności urzędów patentowych dotyczy współpracy międzynarodowej – rozwój ochrony własności intelektualnej jest przecież jednym z przejawów globalizacji. Udział w mię-dzynarodowym systemie własności intelektual-nej jest w obecnych realiach konieczny. Pozwala nie tylko zrozumieć zachodzące zmiany, ale też kreować ten system, podpatrywać obce rozwią-zania i prowadzić politykę własności intelektu-alnej w skali regionalnej czy globalnej. Czwarta płaszczyzna aktywności urzędów patentowych jest związana z działalnością naukową, coraz częściej bowiem wspierają one inne ośrodki, przede wszystkim organy administracji pu-blicznej, uczelnie i instytuty badawcze, a nawet przedsiębiorstwa, dostarczając analizy i opinie dotyczące ochrony własności intelektualnej. Oczywiście zakres wskazanej powyżej działal-ność, jej intensywność i zakres są zróżnicowa-ne – wpływa na to przede wszystkim poziom

rozwoju technologicznego i gospodarczego państwa, jego wielkość i potencjał intelektualny społeczeństwa. Trzeba uzupełnić, że w realizacji powyższych zadań urzędy patentowe wykorzy-stują internet i narzędzia informatyczne (obec-nie standardem w państwach rozwiniętych jest przykładowo możliwość dokonywania zgłoszeń drogą elektroniczną), co jeszcze bardziej zmie-nia ich współczesne oblicze.

Nowe formy działalności organów ds. wła-sności intelektualnej mają wymiar kreujący stan gospodarki (drugi ze wskazanych problemów). Przytoczone wcześniej motto USPTO można uzupełnić o wypowiedź prezes amerykańskie-go urzędu patentowego: „Stany Zjednoczone są liderem w dziedzinie innowacji, a my jesteśmy zobowiązani do ochrony naszej własności inte-lektualnej i wspierania naszych wynalazców”88. Paradoksalnie Stany Zjednoczone plasujące się w piętnastce najlepszych państw w rankingu „Wskaźnik Wolności Gospodarczej” (Index of Economic Freedom) stosują etatystyczną politykę w zakresie ochrony własności intelektualnej, nakładając na USPTO liczne zadania w tym za-kresie. Innym dobrym przykładem potwierdza-jącym udział urzędów patentowych w promocji innowacyjności oraz wsparciu krajowych przed-siębiorstw jest aktywność organów ds. własności przemysłowej Japonii, Korei Południowej i Chin. Państwa te stworzyły krajowe polityki ochrony własności intelektualnej. Dzięki wsparciu, m.in. przez KIPO, koreańska spółka (tj. Samsung) po raz pierwszy w historii dokonała największej liczby zgłoszeń patentowych w ubiegłym roku w systemie patentu europejskiego.

87 Urząd Patentowy RP był organizatorem m.in. konferencji i spotkań na ten temat.88 Ta wypowiedź Michelle K. Lee pojawia się w raporcie rocznym USPTO z 2014 r. na s. 8 – dokument jest dostępny na stronie: www.uspto.gov, pobranie: 30.04.2015 r.

cz

ęś

ć 6

iNN

ow

ac

yjN

ć i jE

j za

BE

zP

iEc

zE

NiE

Page 122: Forum Myśli Strategicznej

122 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

Ochrona praw autorskich i pokrewnych w środowisku cyfrowym w prawie Unii Europejskiej – wybrane kierunki rozwoju

Dr Aleksandra Auleytner*

Prawa autorskie stanowią istotne akty-wa unijnych, w tym polskich przedsię-biorstw. System ochrony praw własności

intelektualnej w środowisku cyfrowym wnosi istotny wkład we wzrost i w konkurencyjność unijnej gospodarki oraz zwiększanie zatrudnie-nia. Branża technologii cyfrowych w dużej mie-rze opierająca się na własności intelektualnej charakteryzuje się ponadprzeciętną dynamiką rozwoju1. Z punktu widzenia prawa unijne-go istotne jest więc znoszenie barier w handlu między państwami członkowskimi w celu umożliwienia jak najpełniejszego korzystania twórcom, przedsiębiorcom oraz konsumentom z dobrodziejstw rynku wewnętrznego w środo-wisku cyfrowym.

Podstawowe problemy prawne, negatywnie wpływające na funkcjonowanie jednolitego rynku treści cyfrowych w UE, dotyczą w szcze-gólności następujących kwestii:

a) konieczności uzyskiwania licencji na po-szczególne obszary państw członkowskich i ich wysokie koszty,

b) niewystarczających mechanizmów prawnych dla cyfryzacji dziedzictwa kulturowego UE,

c) niedostosowania regulacji dotyczących wy-czerpania prawa do obrotu w środowisku cyfrowym.

Od kilku lat Komisja Europejska podejmuje próby mające na celu eliminację zidentyfikowa-nych barier prawnych w obszarze jednolitego rynku treści cyfrowych w UE. Podstawowymi dokumentami Komisji Europejskiej w tym za-kresie są: Komunikat Komisji Jednolity rynek w obszarze praw własności intelektualnej2 oraz Komunikat Komisji w sprawie treści na jednoli-tym rynku cyfrowym3. Najważniejszymi aktami prawnymi uchwalonymi w celu realizacji tego założenia w ostatnim czasie są natomiast: Dyrek-tywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2012/28/UE w sprawie niektórych dozwolonych sposo-bów korzystania z utworów osieroconych4 oraz Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/26/UE w sprawie zbiorowego zarządzania prawami autorskimi i prawami pokrewnymi oraz udzielania licencji wieloterytorialnych5. Niezależnie od działań Komisji Europejskiej uwagę zwraca też wyrok Trybunału Sprawiedli-wości w sprawie C – 128/11 Used Soft przeciwko

* Radca prawny, specjalizuje się w prawach na dobrach niematerialnych, w tym prawie autorskim oraz prawie własności przemy-słowej, kieruje Praktyką Własności Intelektualnej w Kancelarii Domański Zakrzewski Palinka.

1 Por. Komunikat Komisji Jednolity rynek w obszarze praw własności intelektualnej – Wspieranie kreatywności i innowacji celem zapew-nienia wzrostu gospodarczego, atrakcyjnych miejsc pracy oraz wysokiej jakości produktów i usług w Europie, Bruksela 24.05.2011 r., COM(2011) 287 final, s. 6.

2 Komunikat Komisji Jednolity rynek w obszarze praw własności intelektualnej – Wspieranie kreatywności i innowacji celem zapew-nienia wzrostu gospodarczego, atrakcyjnych miejsc pracy oraz wysokiej jakości produktów i usług w Europie, Bruksela, 24.05.2011 r., COM(2011) 287 final, s. 4.

3 Komunikat Komisji w sprawie treści na jednolitym rynku cyfrowym, Bruksela, 18.12.2012 r., COM(2012) 789 final.4 Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2012/28/UE z 25.10.2012 r. w sprawie niektórych dozwolonych sposobów korzy-

stania z utworów osieroconych, Dz.U. L 299 z 27.10.2012 r., s. 5-12. 5 Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/26/UE z 26.02.2014 r. w sprawie zbiorowego zarządzania prawami autor-

skimi i prawami pokrewnymi oraz udzielania licencji wieloterytorialnych dotyczących praw do utworów muzycznych do korzystania online na rynku wewnętrznym, Dz. Urz. L z 2014 r., 83, s. 72-98.

Page 123: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 123

6 Wyrok TS z 3.07.2012 r. w sprawie C-128/11 UsedSoft GmbH v Oracle International Corp, opublikowany w elektronicznym Zbiorze Orzeczeń.

7 A. Wiebe, The Economic Perspective: Exhaustion in the Digital Age, (w:) L. Bently, U. Suthersanen, P. Torremans (red.), Global Copyright. Three Hundred Years Since the Statute of Anne, From 1709 to Cyberspace, s. 327.

8 Szerzej na ten temat A. Auleytner, Dane osobowe w grach MMOG i innych grach online. Aktualne problemy, (w:) K. Grzybczyk (red.), A. Auleytner, J. Kulesza, Prawo w wirtualnych światach, Difin, Warszawa 2013, s. 312.

Oracle6, w którym TS uznał, że przewidziane w  art.  4 ust.  2 Dyrektywy 2009/24/WE wyczer-panie prawa do rozpowszechniania dotyczy zarówno materialnych i  niematerialnych ko-pii programu komputerowego, jak i, co za tym idzie, kopii programów komputerowych, które przy ich pierwszej sprzedaży zostały pobrane z  internetu na komputer pierwszego nabywcy. Wyrok ten dotyczący jedynie programów kom-puterowych, a nie innego rodzaju utworów, sta-nowi znaczący krok w dyskusji trwającej w dok-trynie prawa UE od dłuższego czasu, dotyczącej możliwości przeniesienia konstrukcji wyczerpa-nia prawa również na obrót online.

Wskazane wyżej działania podejmowane przez instytucje unijne mają istotne znaczenie dla przyszłego kształtu prawa autorskiego. Po-kazują jednak, że w tym obszarze jednolity ry-nek treści cyfrowych jeszcze nie istnieje. Dlatego niezależnie od treści przytoczonych wyżej do-kumentów de lege ferenda rozważenia wymaga potrzeba rozszerzenia zasady wyczerpania pra-wa w odniesieniu do rozpowszechniania online również na pozostałe przedmioty ochrony pra-wa autorskiego – nie tylko programy kompu-

terowe. Głosy doktryny wskazujące, że zasada wyczerpania w świecie online nie ma racji bytu z uwagi na to, że nowe technologie rozwijają się obecnie bardziej w kierunku on-demand services, gdzie de facto nie dochodzi do fizycznego pobie-rania plików, a jedynie do czasowego korzysta-nia z dostępu do określonych usług, choć być może słuszne w dalszej perspektywie czasowej, nie powinny usprawiedliwiać braku analiz ko-nieczności objęcia zasadą wyczerpania również tych form rozpowszechniania, które pozosta-ją poza przedmiotem Dyrektywy 2009/24/WE. Dodatkowo należy rozważyć poszerzenie za-sady wyczerpania o model pozaunijny, o ile nie międzynarodowy. Obecnie w państwach człon-kowskich UE występuje brak jednolitego stano-wiska w tym względzie. Wiele państw unijnych – takich jak Szwecja, Holandia, Dania, Irlandia, Luksemburg, Polska – preferuje model wyczer-pania międzynarodowego. Postulat rozszerze-nia terytorialnego zakresu zasady wyczerpania jest szczególnie ważny w dobie handlu treścia-mi cyfrowymi, gdzie faktyczne granice obrotu się zacierają.

De lege ferenda potrzebna jest też dalsza har-monizacja prawa autorskiego w UE w celu mi-nimalizacji znaczenia zasady terytorialności. Pożądane byłoby stworzenie unijnych ram dla licencjonowania na szczeblu ponadnarodowym praw autorskich do repertuaru twórców euro-pejskich również w zakresie wykraczającym poza utwory muzyczne online, czyli w dome-nie nieobjętej przepisami Dyrektywy 2014/26/UE. Pozwoliłoby to wyeliminować szczególnie uciążliwe uzyskiwanie licencji na korzystanie z praw autorskich i pokrewnych na poszczegól-ne obszary państw członkowskich i ich wysokie koszty w środowisku online.

Do rozważenia pozostaje kwestia, czy obser-wowany obecnie kierunek harmonizacji prawa autorskiego UE nie doprowadzi do dalszego etapu integracji, jakim byłoby utworzenie jed-nolitego tytułu prawnego do praw autorskich. Ustanowienie takiego tytułu byłoby znaczącym krokiem do urzeczywistnienia idei jednolitego rynku w obszarze praw autorskich i pokrew-nych w środowisku cyfrowym. Wydaje się też,

OD KiLKU LAT KOMiSJA EUROPEJSKA PODEJMUJE PRóBy MAJąCE NA CELU ELiMiNACJę ZiDENTyFiKOWANyCH BARiER PRAWNyCH W OBSZARZE JEDNOLiTEGO RyNKU TREŚCi CyFROWyCH W UE. PODSTAWOWyMi DOKUMENTAMi KOMiSJi EUROPEJSKiEJ W TyM ZAKRESiE Są: KOMUNiKAT KOMiSJi JEDNOLiTy RyNEK W OBSZARZE PRAW WŁASNOŚCi iNTELEKTUALNEJ ORAZ KOMUNiKAT KOMiSJi W SPRAWiE TREŚCi NA JEDNOLiTyM RyNKU CyFROWyM.

cz

ęś

ć 6

iNN

ow

ac

yjN

ć i jE

j za

BE

zP

iEc

zE

NiE

Page 124: Forum Myśli Strategicznej

124 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

że zmieniająca się dynamicznie praktyka ob-rotu online (powstanie serwisów typu iTunes, Spotify, wymiany plików w serwisach społecz-nościowych, rozwój gier online, zwłaszcza tak zwanych MMOG, czyli Massively Multiplayer Online Games zawierających elementy wymia-ny ekonomicznej między graczami)8, a więc ko-nieczność zapewnienia realizacji zasady swobo-dy przepływu usług online, przyspieszy prace w tym zakresie. Podstawę daje art. 118 Trakta-tu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, który przewiduje możliwość tworzenia europejskich tytułów prawnych w celu zapewnienia jednoli-tej ochrony praw własności intelektualnej w UE. Wstępne zapowiedzi takich działań znajdują się już w Komunikacie Komisji (z 24.05.2011 r.) Jednolity rynek w obszarze praw własności in-telektualnej oraz w Zielonej Księdze dotyczącej dystrybucji utworów audiowizualnych w inter-necie w Unii Europejskiej.

Wybrana bibliografia:Bently L., Suthersanen U., Torremans P. (red.), Glo-

bal Copyright. Three Hundred Years Since the Statute of Anne, From 1709 to Cyberspace, Edward Elgar Publi-shing Limited, Cheltenham 2009.

Cook T., EU Intellectual Property Law, Oxford Uni-versity Press, 2010.

Derclaye E. (red.), Research Handbook on the Future of EU Copyright, Edward Elgar Publishing Limited, Cheltenham 2009.

Determann L., Fellmeth A.X., Don’t Judge a Sale by its License: Software Transfers under the First Sale Doctrine in the United States and the European Community, 36 U.S.F. L. Rev. 1

Goldstein P., Hugenholtz B., International Copyright. Principles, Law and Practice, Oxford University Press, Oxford 2010.

Handl G. i Zekoll J., Beyond Territoriality: Transna-tional Legal Authority in an Age of Globalization, Queen Mary Studies in International Law, Brill Academic Pu-blishing, Leiden/Boston 2011.

Hugenholtz B. (red.), The Recasting of Copyright & Related Rights for the Knowledge Economy, Institute for Information Law, University of Amsterdam, 2006, http://www.ivir.nl.

Hugenholtz B., Harmonizing European Copyright Law. The Challenges of Better Lawmaking, Information Law Series vol. 19, Wolters Kluwer, Austin 2009.

Ohly A., Pila J. (red.), The Europeanization of Intellec-tual Property Law. Towards a European Legal Methodolo-gy, Oxford University Press, Oxford 2013.

Santos A.E., Experimenting with Territoriality: Pan-Eu-ropean Music License and Persistence of Old Paradigms, Duke Law & Technology Review 2009, s. 7

Sirvinskaite I., Toward Copyright „Europeanification”: European Union Moral Rights, 3 J. Int’l Media & Ent. L., 263, 2010–2011.

Strowel A., Symposium: Collective Management of Co-pyright: Solution or Sacrifice? The European „Extended Collective Licensing” Model, 34 Colum. J.L. & Arts, 665, 2010-2011.

Sundara Rajan M.T., Copyright Harmonization: Pro-spects for an ‚International Moral Right’, 17th BILETA Annual Conference Proceedings, Amsterdam 2002.

Traple E., Znaczenie wyczerpania prawa wprowadza-nia do obrotu we współczesnym prawie autorskim (w:) A. Leszczyk, Wyczerpanie praw własności intelektualnej: konferencja naukowa, Warszawa, 25-26 kwietnia 2002 r. (wybrane wystąpienia), Ministerstwo Gospodarki, Pol-ska Izba Rzeczników Patentowych, Warszawa: MG. Departament Strategii Gospodarczej 2002.

Walter M., Lewinski S. von, European Copyright Law: A Commentary, Oxford University Press, 2010.

WyDAJE Się TEŻ, ŻE ZMiENiAJąCA Się DyNAMiCZNiE PRAKTyKA OBROTU ONLiNE (POWSTANiE SERWiSóW TyPU iTUNES, SPOTiFy, WyMiANy PLiKóW W SERWiSACH SPOŁECZNOŚCiOWyCH, ROZWóJ GiER ONLiNE, ZWŁASZCZA TAK ZWANyCH MMOG, CZyLi MASSiVELy MULTiPLAyER ONLiNE GAMES ZAWiERAJąCyCH ELEMENTy WyMiANy EKONOMiCZNEJ MięDZy GRACZAMi), A WięC KONiECZNOŚć ZAPEWNiENiA REALiZACJi ZASADy SWOBODy PRZEPŁyWU USŁUG ONLiNE, PRZySPiESZy PRACE W TyM ZAKRESiE.

Page 125: Forum Myśli Strategicznej

Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015 I 125

Reformy systemu emerytalnego. Krótki przewodnikPeter Diamond, Nicholas Barr

Systemy  emerytalne  to  obecnie  w  Polsce problem  wysoce newralgiczny. Polska nie

jest tu jednak odosobniona. Także w innych kra-jach, nawet najwyżej  rozwiniętych, coraz bardziej dają o sobie znać trudności z finansowaniem  po-trzeb  emerytalnych, ze zbilansowaniem  funduszy tworzonych z  wpływów ze składek emerytalnych z  potrzebami związanymi z  wypłatami emerytur. Choć trudności te mają przede wszystkim podłoże demograficzne, głównie wynikające z  problemów związanych ze starzeniem się ludności, to zarazem w znacznej mierze mają charakter systemowy. Ich przyczyną są bowiem nieprawidłowości w polityce społeczno-gospodarczej, w tym w  polityce emery-talnej. Nieprawidłowości te przejawiają się w  nie-dostosowaniu systemów emerytalnych do nowych wyzwań cywilizacyjnych, do szybkich zmian sy-tuacji demograficznej i ekonomicznej na świecie. Postęp cywilizacyjny i technologiczny, w tym w sfe-rze medycyny i opieki zdrowotnej, skutkuje jedną z  najważniejszych zdobyczy społecznych, jaką jest wydłużanie się życia ludzkiego. Wskazuje to zarazem na fundamentalne znaczenie polityki emerytalnej i  optymalizacji systemów emerytalnych. Ich istnie-nie samo w sobie stanowi jedną z ważnych wartości społecznych  wpływających na poziom jakości  życia  ludzi  starszych, co z kolei stanowi jeden z ważnych wyznaczników kultury społecznej. Optymalizacja systemów emerytalnych oznacza konieczność dosto-sowywania polityki emerytalnej do sytuacji społecz-no-ekonomicznej i demograficznej kraju,  z  uwzględ-nieniem potencjalnych, długofalowych  kierunków zmian i ich następstw.

I te właśnie kwestie są tematem publikowanego przez Polskie Towarzystwo Ekonomiczne przekła-du książki Nicholasa Barra i Petera Diamonda. Jak podkreślają jej autorzy, książka ta „łączy teoretyczną analizę systemów emerytalnych z omówieniem do-świadczeń niektórych krajów w tym zakresie  w  celu  wyjaśnienia,  jak  należy projektować system  emery-talny, aby ograniczyć negatywne efekty uboczne tego systemu, który w rzeczywistości stanowi wielkie do-brodziejstwo współczesnych  pokoleń, zapewniając milionom ludzi wygodne zabezpieczenie na starość”. Autorzy identyfikują popełniane przez niektóre kra-je błędy w doborze i kształtowaniu systemu eme-rytalnego, w tym także błędy występujące w reko-mendowanych przez Bank Światowy koncepcjach prywatyzacji emerytur. Podłożem tych błędów jest przede wszystkim brak kompleksowej, holistycznej, wnikliwej analizy kwestii  emerytalnych,  z uwzględ-nieniem społeczno-gospodarczej  i  kulturowej spe-cyfiki poszczególnych krajów, z uwzględnieniem nie tylko efektywności ekonomicznej, ale także podziału dochodów,  narastającej niepewności i ryzyka oraz złożoności zarządzania systemem emerytalnym.

Ze wstępu

Z satysfakcją informujemy, że Wydawnictwo PTE zajęło drugie miejsce w konkursie „Economicus”, organizowanym przez „Dziennik Gazetę Prawną”, na najlepszą książkę ekonomiczno-biznesową w kategorii najlepsze tłumaczenie. Książkę pt. „Reformy systemu emerytalnego. Krótki przewodnik” przetłumaczył dr Zbigniew Matkowski, sekretarz komitetu redakcyjnego dwumiesięcznika „Ekonomista”.

Page 126: Forum Myśli Strategicznej

126 I Biuletyn PTE nr 2(69), maj 2015

Modele ustroju społeczno-gospodarczego. Kontrowersje i dylematyRedakcja naukowa: Elżbieta Mączyńska

Zawarte w tej książce treści stanowią swego rodzaju syntezę toczącej się w kraju oraz

za granicą debaty na temat przemian ustrojo-wych i ich podłoża, stanu, a także przyszłości kapitalizmu. Zarazem jednak z monografii tej wynika, że oceny tych zjawisk są dość kontro-wersyjne. Po części wynika to z niejednakowej perspektywy, jaką uwzględniają poszczególni autorzy, po części zaś z różnorodnych pod-staw metodologicznych. Taka różnorodność podejść sprzyja pogłębionej refleksji. Jest to ważne, tym bardziej że – mimo podejmowa-nych w  skali globalnej i lokalnej rozmaitych przedsięwzięć ukierunkowanych na łago-dzenie dysproporcji i  wynaturzeń społeczno- -gospodarczych w świecie oraz na harmonijny rozwój społeczno-gospodarczy – dotychczas niemal żaden kraj nie może poszczycić się w  pełni satysfakcjonującymi względnie trwa-łymi rozwiązaniami tych problemów. Powsta-je zatem pytanie, dlaczego tak się dzieje. Co jest podłożem ujawniających się słabości w syste-mach społeczno-gospodarczych? Czy i w ja-kim stopniu ma to związek z teorią ekonomii? Pojawia się zatem kwestia, czy i w jakim stop-niu w procesie przemian możliwe jest ograni-czanie dysfunkcji społeczno-gospodarczych. Jaki wkład mogą tu wnieść teoria ekonomii i  nauki pokrewne? Jakie wymogi powinna spełniać polityka społeczno-gospodarcza, żeby przeciwdziałać dysfunkcjom rozwojowym? Jaki model ustroju społeczno-gospodarczego może być w obecnych warunkach uznany za optymalny? Jaki model najbardziej sprzyja dobrostanowi społecznemu i  przeciwdziała wykluczeniu społecznemu? Czy możliwy jest kapitalizm inkluzywny?

Polskie Towarzystwo Ekonomiczne jako wy-dawca tej książki, decydując się na jej publi-kację, wychodzi z założenia, że przedstawione w  niej treści mogą być pomocne w docho-dzeniu do odpowiedzi na postawione wyżej, a także inne, trudne pytania oraz wyzwania.

Z takim przekonaniem zachęcam do lektury książki.

Elżbieta Mączyńskaprezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego

Pełna oferta wydawnicza dostępna jest w księgarni internetowej Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego

www.ksiazkiekonomiczne.pl