Dzieci wolnego chowu. Rozmowa z André...

6
Dzieci wolnego chowu. Rozmowa z André Sternem © Copyright by Maria Hawranek, Szymon Opryszek, „Wyborcza.pl”, 26 marca 2016. Znam pięć języków, buduję gitary, robię w teatrze i w komputerach. I co z tego? Wrzuć pestkę mango do wody, a po kilku dniach zacznie puszczać pędy. I nikt nie powie, że to jakaś superutalentowana pestka. Rozmowa z André Sternem. André Stern - ur. w 1971 r., gitarzysta, lutnik, informatyk, dziennikarz, nauczyciel muzyki, tancerz, twórca teatralny, poliglota. Syn malarza Arno Sterna i nauczycielki Michele Arellow, którzy uznali, że ich dzieci nie potrzebują formalnego wykształcenia. Autor bestsellerowej książki „I nigdy nie chodziłem do szkoły”, która właśnie ukazała się w Polsce nakładem wydawnictwa Element. André siedzi otoczony wianuszkiem dzieci z podstawówki. Śmiech, gwar i okruszki. Właśnie trwa spotkanie z cyklu „Śniadanie z mistrzem” w prywatnej szkole w Gliwicach. Chłopczyk w okularach: - No, a nie chciał pan do kolegów? André: - Moje życie, jak każdego z was, jest przepełnione ludźmi. To nie muszą koniecznie być inne dzieci - ja miałem przyjaciela Guya, który trudnił się repusowaniem, czyli specjalną obróbką metalu, fotografkę Guiliane. Dziewczynka z warkoczem: - A dlaczego nie chodził pan do szkoły? André: - Rodzice zadecydowali tak z kilku powodów. Na przykład nie wyobrażali sobie, żeby budzić dzieci, które potrzebują snu. Poza tym widzieli, że gdy się czymś zainteresowałem, to 1 Fot. 1: Pippi Pończoszanka udowadnia, że 'nie ma ani głupich, ani inteligentnych. Są ludzie z entuzjazmem lub bez'. Fot. BE&W

Transcript of Dzieci wolnego chowu. Rozmowa z André...

Page 1: Dzieci wolnego chowu. Rozmowa z André Sternemedukacja.3bird.pl/download/edukacja/edukacja-dzieci... · 2020-04-29 · - Mistrzów... Żaden z twoich mistrzów nie traktował cię

Dzieci wolnego chowu.Rozmowa z André Sternem

© Copyright by Maria Hawranek, Szymon Opryszek, „Wyborcza.pl”, 26 marca 2016.

Znam pięć języków, buduję gitary, robię w teatrze i w komputerach. I co z tego?Wrzuć pestkę mango do wody, a po kilku dniach zacznie puszczać pędy. I nikt niepowie, że to jakaś superutalentowana pestka. Rozmowa z André Sternem.

André Stern - ur. w 1971 r., gitarzysta, lutnik, informatyk, dziennikarz,nauczyciel muzyki, tancerz, twórca teatralny, poliglota. Syn malarza ArnoSterna i nauczycielki Michele Arellow, którzy uznali, że ich dzieci niepotrzebują formalnego wykształcenia. Autor bestsellerowej książki „I nigdynie chodziłem do szkoły”, która właśnie ukazała się w Polsce nakłademwydawnictwa Element.

André siedzi otoczony wianuszkiem dzieci z podstawówki. Śmiech, gwar i okruszki. Właśnietrwa spotkanie z cyklu „Śniadanie z mistrzem” w prywatnej szkole w Gliwicach. Chłopczyk wokularach: - No, a nie chciał pan do kolegów?

André: - Moje życie, jak każdego z was, jest przepełnione ludźmi. To nie muszą koniecznie byćinne dzieci - ja miałem przyjaciela Guya, który trudnił się repusowaniem, czyli specjalnąobróbką metalu, fotografkę Guiliane.

Dziewczynka z warkoczem: - A dlaczego nie chodził pan do szkoły?

André: - Rodzice zadecydowali tak z kilku powodów. Na przykład nie wyobrażali sobie, żebybudzić dzieci, które potrzebują snu. Poza tym widzieli, że gdy się czymś zainteresowałem, to

1

Fot. 1: Pippi Pończoszanka udowadnia, że 'nie ma ani głupich, ani inteligentnych. Sąludzie z entuzjazmem lub bez'. Fot. BE&W

Page 2: Dzieci wolnego chowu. Rozmowa z André Sternemedukacja.3bird.pl/download/edukacja/edukacja-dzieci... · 2020-04-29 · - Mistrzów... Żaden z twoich mistrzów nie traktował cię

wciągało mnie to na sześć godzin dziennie. Niemiecki, samochody, fotografia, hieroglify. Jeślicoś lubisz, możesz to robić cały czas, prawda? I możesz się stać prawdziwym ekspertem, jeślitylko poświęcisz temu całą energię. Ale tak się nie stanie, jeżeli będziemy ci przerywaćco 45 minut, żeby zmienić temat.

Nauczycielka francuskiego, z powątpiewaniem: - Ale jak wzbudzić w dzieciach taką motywację?

André: - Nie trzeba ich motywować, poganiać linijką. Bo jeśli coś nas dotyka, angażuje, chcemyto rozwijać. Rodzimy się jako gąbki - wchłaniamy świat. Nauka nie jest dla dziecka pracą.

Jedna z mam: - Rodzice uczyli pana w domu?

André: - Nie. Nie jestem przeciwny szkole, za to wobec tzw. homeschoolingu jestem bardzosceptyczny - są w nim wady i szkoły, i domu. Ja w ogóle nie doświadczyłem żadnego nauczania!

Opowiem wam, czego dowiedziałem się od Geralda Hüthera, znajomego badacza mózgu. Otóżdługo sądzono, że to geny decydują o tym, czy rodzimy się głupi, czy inteligentni. Jednakniedawno dokonano odkrycia - strefa mózgu odpowiedzialna za poruszanie kciukiem jest unastolatków o wiele bardziej rozwinięta niż u starszego pokolenia. To efekt SMS-ów iPlayStation. Okazało się, że mózg nie jest zaprogramowany, lecz się rozwija, trochę jakmięsień. Wymyślono zatem trening dla mózgu - pięć języków obcych w przedszkolu, sudoku naśniadanie. Rezultaty były spektakularne: zero. Twórcy programu nie mogli zrozumieć, dlaczegodziała to w SMS-ach, a nie działa w matematyce. I tak odkryliśmy najważniejszą rzecz: naszmózg rozwija się, gdy używamy go z entuzjazmem. To wszystko zmienia! Nie ma anigłupich, ani inteligentnych. Są ludzie z entuzjazmem lub bez. Entuzjazm tworzy w mózguneuroprzekaźniki. Jest nawozem dla głowy. Słuchajcie: małe dziecko entuzjazmuje się 25-50razy dziennie! A wiecie, z jaką częstotliwością dorośli odczuwają podobny entuzjazm?

(Dzieci przecząco kręcą głowami).

- Dwa, trzy razy w roku!

(Rodzice wzdychają zrezygnowani).

***

Maria Hawranek, Szymon Opryszek: "Dzień dobry, jestem André, jestem chłopcem, nie lubięsłodyczy i nie chodzę do szkoły". Tak się przedstawiałeś, kiedy byłeś mały. A dziś?

André Stern: Tak samo! Imię się nie zmieniło, wciąż jestem chłopcem, wciąż nie jem cukierków.I nigdy nie chodziłem do szkoły. Ale dziwnie się czuję jako wyjątek, bo wszystko, co przeżyłem,było naturalne. Jestem równie banalny jak pestka mango - jeśli wrzucimy ją do wody, po kilkudniach zacznie puszczać pędy. I nikt nie powie, że to jakaś superutalentowana pestka.

Nam wyglądasz na genialne dziecko. Jako kilkulatek zbudowałeś aparat fotograficzny z kartonu.Prąd dwubiegunowy poznałeś przy rozpracowywaniu kolejki elektrycznej, chemię i geometrięprzy repusowaniu.

- Mówiłem już - jestem zwyczajny! Po prostu akurat byłem do tego zapalony. Was też pewniecoś kręci. Nauka nie jest zawodem, który wykonujemy od poniedziałku do piątku od 8 do 16. Toefekt uboczny entuzjazmu i zabawy.

Niby wiemy, że zabawa to klucz do nauki, a jednak w szkołach wciąż dominuje myślenie, że niema czasu na zabawę - ważna jest nauka.

- Zabawa dziecka to nie zawsze rozrywka. Dzieci potrafią przez wiele godzin bawić się zogromnym zaangażowaniem, w pełni skoncentrowane.

Żaden z twoich nauczycieli...

2

Page 3: Dzieci wolnego chowu. Rozmowa z André Sternemedukacja.3bird.pl/download/edukacja/edukacja-dzieci... · 2020-04-29 · - Mistrzów... Żaden z twoich mistrzów nie traktował cię

- Mistrzów...

Żaden z twoich mistrzów nie traktował cię jak dziecka.

- Gdyby tak robili, natychmiast bym uciekł.

Nie korzystałeś też z podręczników, a zabawki, które kupowali ci rodzice, były jak najbardziejpodobne do realnych przedmiotów. Co jest złego w różowych plastikowych garnuszkach idmuchanych młotkach?

- Takie przedmioty ogłupiają dzieci. Jeśli poprosimy dziecko, by wybrało zabawkę, zawszewybierze taką, która jest najbardziej zbliżona do rzeczywistości. Po to, by do swojej zabawywprowadzić prawdziwy świat. Dzieci chcą nas naśladować! Zabawki, o których mówicie,pokazują ironiczne podejście dorosłych do dzieci. W efekcie dzieci myślą, że nie zasługują nato, by je traktować poważnie. Czują się dyskryminowane.

Weźmy sposób, w jaki mówimy do dzieci: "O, cio za piękniutki czerwony kubraczek. Ubrałaśpłaszczyk przed wyjściem ź domku?". To je upupia. Sugeruje im, że jesteśmy lepsi. Gdybymmówił tak do osoby czarnoskórej, miałbym kłopot, mam nadzieję. Ale do dzieci można, toprzecież takie słodkie. Wcale nie! Dajemy im sygnał: jeszcze nie należysz do grupy osób, którezasługują na to, by mówić do nich normalnie. Wykluczamy dzieci, a neurobiologia dowodzi, żewykluczenie to największy ból, jaki może spotkać człowieka. Albo nikogo nie oburza teza, żedzieci potrzebują ograniczeń. Ale zdanie "Kobiety potrzebują ograniczeń" już nie brzmi dobrze.

A ty nie czułeś się wykluczony z grupy dzieci szkolnych?

- Dziecko nie ma powodu, by identyfikować się tylko z innymi dziećmi. To my tworzymy teklasyfikacje. Dzieci nie dzielą, nie robią różnicy między dorosłym a dzieckiem, kobietą amężczyzną, zwierzęciem a człowiekiem.

Mówi się, że dzieci ciągnie do innych dzieci.

- Dzieci ciągnie do tych, którzy się bawią. W naszym społeczeństwie to przeważnie dzieci. Alejeśli dorosły będzie się bawił, dzieci przyjdą do niego - bo chcą się bawić i chcą być jak dorośli.

Ostatnio zaprzyjaźniony dziewięciolatek robił listę gości na urodziny. Dzieci. Dopisał nas,próbował znaleźć powód. "Bo oni są tacy, no, nastolatkowie" - tłumaczył mamie.

- Widzicie? Nie wiedział, gdzie was wrzucić, bo kategorie to nie jego sposób widzenia świata.

Brak szkoły kojarzymy z rozgardiaszem, a twoje czwartki były przeznaczone na algebrę zangielskim przyjacielem, środy na informatykę z wujkiem specjalistą, piątki na zajęcia tkackie zsiostrą i mamą. We wtorek ceramika, w piątek fotografia. Do tego lekcje tańca, wykłady wCollege de France - egiptologia, historia średniowieczna i socjologia. Rutyna.

- Nie rutyna, lecz rytuały. Rytuały samoistne, wynikające z wewnętrznej potrzeby, a nienarzucone przez kogoś. Dzieci zawsze poszukują rytuałów - ta sama bajka na dobranoc, miś,rzeczy, które powracają w tym samym momencie. To rytm dzieciństwa. Dla wielu wolność jestsynonimem chaosu. Nic podobnego. Wolność to możliwość życia według własnego rytmu.

Idea szkoły wychodzi z podobnego założenia - dzieci potrzebują poczucia bezpieczeństwa,struktur, wyznaczonego planu dnia.

Ale to właśnie jest rytm narzucony. Edukatorzy zawsze się mądrzą, czego potrzebują dzieci, alenigdy nie obserwują, co dzieci rzeczywiście robią. Zresztą nie można z góry zakładać, że cośjest dobre dla wszystkich dzieci - prawdopodobnie byliście zupełnie innymi dziećmi niż ja i innemieliście potrzeby.

3

Page 4: Dzieci wolnego chowu. Rozmowa z André Sternemedukacja.3bird.pl/download/edukacja/edukacja-dzieci... · 2020-04-29 · - Mistrzów... Żaden z twoich mistrzów nie traktował cię

Większość rodziców czuje się zobowiązana, by pilnować i instruować: „Za dużo czasu spędzasznad gitarą, pouczyłbyś się lepiej angielskiego”. Twoi nie odrywali cię od motorów, gwiazd,fotografii, gdy przeżywałeś całe tygodnie fascynacji jednym tematem.

- To wymaga jednej rzeczy: zaufania.

Neurobiologia dowodzi, że najtrudniejszym zadaniem dla mózgu jest nauczenie się językaojczystego. A każde dziecko uczy się go samo, na swój sposób i we własnym rytmie. To apel ozaufanie. Niejedyny. Do niedawna myśleliśmy, że rozwijamy się wraz z upływem czasu,dojrzewamy jak dobre wino. Ale odkryliśmy coś zupełnie przeciwnego: przychodzimy na światjako bomby potencjału. Dzieci są w stanie stać się każdym, wszystkiego się nauczyć. Aletracimy ten potencjał, jak w krwotoku, podczas pierwszych miesięcy życia, ponieważ tylkoniektóre talenty są potrzebne w społeczeństwie. Stajemy się uproszczoną wersją tego, kimmoglibyśmy być. Wielcy mędrcy, akrobaci, matematycy, wirtuozi, samurajowie - oni wszyscyrozwinęli jeden potencjał. Otworzyli tylko jedno okno.

Rodzice nie martwili się nawet wtedy, kiedy miałeś obsesję na punkcie Prousta - zacząłeś sięczesać, ubierać i ruszać jak on?

- Czym, moją seksualnością? (śmiech). Dlaczego? Widzieli potęgę mojego entuzjazmu i to, jakbardzo to było wtedy dla mnie ważne i jak poważne. Byłem w tym zupełnie autentyczny.

Musieli być silni - by nie oceniać i by oprzeć się presji obowiązku szkolnego.

- Presja staje się zabawna, jeśli przejdziemy na drugą stronę lustra. Dorastałem jakowegetarianin i kiedy ktoś mi mówi, że jeśli dzieci nie jedzą mięsa, to nie urosną immięśnie, mam dwa wyjścia: mogę odczuwać presję albo po prostu się roześmiać, bowiem, że to nieprawda.

Łatwo ci to wszystko mówić, bo wychowywałeś się w Paryżu, w domu intelektualistów. Wśródksiążek, koncertów, ciekawych gości, którzy mimochodem podsuwali ci zainteresowania.Większość dzieci nie wychowuje się w tak stymulującym środowisku.

- Ale to nie moja rodzina mnie dokądś ciągnęła, to ja tam szedłem.

Jednak gdybyś urodził się w biednej rodzinie na wsi, krąg twoich zainteresowań byłby mniejszy.

- Nie ma jednych właściwych okoliczności. Chodzi o to, żeby nie zamykać się w wąskim kręgu. Iżeby kombinować, jeśli sami nie czujemy się na siłach pomóc dziecku.

Mój sześcioletni syn jest pasjonatem kombajnów. Mieszkamy na wsi - załatwione. Alejednocześnie jest zafascynowany rakietami. Kłopot - trzeba mu to wybić z głowy? Nie. Dostałjuż jedną, drugą książkę, szperał w internecie, wie już tyle, że kolejna książka nic mu nie da. Iteraz wszyscy wkoło, zamiast zrzędzić: "Daj spokój, znowu te rakiety", konspirują, jak mupomóc. Znajomy znajomego znał inżyniera z Europejskiej Agencji Kosmicznej, zaproponowałkontakt. I tak zaczęła się nowa przyjaźń.

Nasze społeczeństwo wierzy w najbliższe otoczenie, w grupę rówieśników, a one są najgorsze -czynią nas biernymi, ograniczają do getta, powodują rywalizację. A jeśli mnóstwo różnych osóbz różnych światów styka się ze sobą, rozwija się współpraca.

Dzieci tak widzą świat: Antoine biega szybko, Beatrice dobrze czyta, więc dziecko idzie doAntoine'a, jeśli chce szybko biegać, do Beatrice, gdy chce czytać. A do mnie - jeśli musi cośnaprawić. Razem możemy zrobić rzeczy, których nie potrafimy zrobić sami.

Praca w grupie, kompetencje - to wartości cenione na rynku pracy, tymczasem nasze CV wciążwypełniają daty i certyfikaty.

- Przez wieki patrzyliśmy na świat Darwinem, nawet kiedy go jeszcze nie znaliśmy: drzewogatunków i przedmiotów, specjalizacja, przetrwają najsilniejsi. Ale w ostatnich latach nauka

4

Page 5: Dzieci wolnego chowu. Rozmowa z André Sternemedukacja.3bird.pl/download/edukacja/edukacja-dzieci... · 2020-04-29 · - Mistrzów... Żaden z twoich mistrzów nie traktował cię

zrobiła ogromny zakręt: teraz udowadnia, że wszystko jest połączone. Myśleliśmy, że dużedrzewa zabijają małe, tymczasem te duże przez korzenie wysyłają tym małym substancjeodżywcze, żeby mogły rosnąć mimo braku słońca. Symbioza. Synergia. A my wciąż patrzymyna kategorie, rankingi, schematy, chociaż podziwiamy ich przeciwieństwa: wolnego duchaSteve'a Jobsa i beznadziejnego ucznia Alberta Einsteina.

Brałeś kiedyś udział chociaż w jednym konkursie? Muzycznym? Sportowym?

Nigdy. Nie kusiły mnie i nikt mnie do nich nie zmuszał.

Może jesteś taki pewny siebie, bo nie musiałeś się z nikim porównywać?

- Nie czuję, że jestem dobry albo wyjątkowy. Te pojęcia nie należą do świata dzieci, które widząsiebie jako trafną część świata. Są właściwą osobą we właściwym czasie i miejscu, a do tegoczęścią jakiegoś zespołu.

Nie wszyscy rodzice mogą sobie pozwolić na taki eksperyment jak twoi - pracują od rana dowieczora, gdzieś te dzieci muszą posłać.

- Szkoła to był detal. Jestem, jaki jestem, dzięki postawie, jaką wobec mnie przyjęto. Owszem,brak szkoły pozwolił mi na respektowanie własnego rytmu, jednak cała reszta to skutekpodejścia, które może być praktykowane przez wszystkich i wszędzie - w domu, w szkole, naulicy, w lesie. Nie reklamuję żadnej metody. Proponuję nowe podejście, a wy możecie wymyślićswój sposób na włączenie go w życie.

[…]

Naprawdę nie było żadnych skaz? Dramatów? Porażek? Przecież one też nas kształtują.

- Jasne, w życiu są dramaty, wypadki, śmierć, kryzys, problemy! Poświęciłem trzy miesiące nazbudowanie gitary i była do kitu! Ale gdyby nie była zła, nigdy nie zgłębiłbym techniki i niezostałbym lutnikiem. Moje życie jest takie jak wszystkich innych. Tylko że od początku pełneentuzjazmu, zaufania i relacji z innymi.

Nie możemy zapominać o jeszcze jednej ważnej rzeczy. Jesteśmy nieustannie przykładami dladzieci. My widzimy w nich naszą przeszłość, dziecko, jakim byliśmy lub moglibyśmy się stać, aone widzą w nas swoją przyszłość. To, kim chcą się stać. To wielka odpowiedzialność. Staną siętym, kim my jesteśmy w ich oczach.

Wczoraj poznałem przejętą, opiekuńczą matkę, która wolała mieć nieszczęśliwedziecko ślęczące nad matematyką niż szczęśliwe, które zajmuje się lego. Bo, mówiła,ona chce, żeby synek był szczęśliwym dorosłym. Tylko żeby tak się stało, potrzebadwóch rzeczy: musi być szczęśliwym dzieckiem i zobaczyć, co to znaczy szczęśliwydorosły. A jeśli widzisz zestresowanego, pełnego obaw rodzica, który nieustannie rywalizuje,będziesz robić to co on.

***

Śniadanie z mistrzem się kończy.

Chłopczyk w okularach: - No to w końcu jak: lepiej zostać w domu czy iść do szkoły?

- Ani to, ani to. Mówi się, że żeby nauczyć się obcego języka, najlepiej pojechać do obcegokraju. A żeby nauczyć się mechaniki, najlepiej udać się do warsztatu. Po prostu. Dam ciprzykład: mój sześcioletni syn uwielbia się wspinać.

Chłopczyk: - Ja też. A pan?

5

Page 6: Dzieci wolnego chowu. Rozmowa z André Sternemedukacja.3bird.pl/download/edukacja/edukacja-dzieci... · 2020-04-29 · - Mistrzów... Żaden z twoich mistrzów nie traktował cię

André: - Ja się boję, więc gdybym trzymał go przy sobie, nie mógłby tego robić. Całe szczęście,że idzie w świat, a tam znajduje kogoś, kto nie tylko patrzy, jak się wspina, ale nawet mutowarzyszy. Gdyby przebywał tylko ze mną, musiałby dzielić moje lęki.

Jedna z mam: - To pana syn też nie chodzi do szkoły?

André: - Nie wysłaliśmy go jeszcze, ale może będzie miał ochotę. To nie dogmat: nie możeszchodzić. Cieszę się tylko, że może wybrać, bo we Francji szkoła nie jest obowiązkowa.

(Dzieci głośno: „Aaaaale fajnie!”).

Słyszycie? To sygnał. Co z nim zrobimy?

6