Dzieci - słońce i radość. Dzieci - najdroższy skarbJ. Brzechwa O prawach dziecka – Marcin...

21
Poetycki Dzień Dziecka - dla małych i dużych (wybór) Dzieci - słońce i radość. Dzieci - najdroższy skarb K. I. Gałczyński Uśmiech dziecka Julian Ejsmond A jeżeli masz dziecko, najszczęśliwszy z ludzi, Które jest jako ptaszek i motyl, i kwiat - Spójrz w oczy twego dziecka... W sercu ci się zbudzi Radość, której nie zaćmi najsmutniejszy świat... Jest podłość i jest rozpacz, i troska, i żal... Są złe siły dokoła i jest moc zdradziecka, Co więdnąć każe kwiatom, ptaki pędzi w dal... Moc tę zwycięża jedno tylko: uśmiech dziecka... Dzieci - Danuta Gellnerowa Wszystkie dzieci na całym świecie są takie same - lubią skakać na jednej nodze i lubią zanudzać mamę. Wszystkie dzieci na całym świecie śpiewają wesołe piosenki i byle kamyk, i byle szkiełko biorą jak skarb do ręki. Podobno dzieci na całym świecie bywają niegrzeczne czasem, lecz to nie u nas, nie w naszym mieście - to gdzieś za górą, za lasem.

Transcript of Dzieci - słońce i radość. Dzieci - najdroższy skarbJ. Brzechwa O prawach dziecka – Marcin...

Page 1: Dzieci - słońce i radość. Dzieci - najdroższy skarbJ. Brzechwa O prawach dziecka – Marcin Brykczyński Niech się wreszcie każdy dowie i rozpowie w świecie całym, że dziecko

Poetycki Dzień Dziecka - dla małych i dużych(wybór)

Dzieci - słońce i radość.Dzieci - najdroższy skarb

K. I. Gałczyński

Uśmiech dziecka – Julian EjsmondA jeżeli masz dziecko, najszczęśliwszy z ludzi,Które jest jako ptaszek i motyl, i kwiat -Spójrz w oczy twego dziecka... W sercu ci się zbudziRadość, której nie zaćmi najsmutniejszy świat... Jest podłość i jest rozpacz, i troska, i żal...Są złe siły dokoła i jest moc zdradziecka,Co więdnąć każe kwiatom, ptaki pędzi w dal...Moc tę zwycięża jedno tylko: uśmiech dziecka...

Dzieci - Danuta GellnerowaWszystkie dziecina całym świeciesą takie same -lubią skakać na jednej nodzei lubią zanudzać mamę.Wszystkie dziecina całym świecieśpiewają wesołe piosenkii byle kamyk,i byle szkiełkobiorą jak skarbdo ręki.Podobno dziecina całym świeciebywają niegrzeczne czasem,lecz to nie u nas,nie w naszym mieście -to gdzieś za górą, za lasem.

Page 2: Dzieci - słońce i radość. Dzieci - najdroższy skarbJ. Brzechwa O prawach dziecka – Marcin Brykczyński Niech się wreszcie każdy dowie i rozpowie w świecie całym, że dziecko

---Czy wy wiecie, czy wy wiecie,Ile dzieci jest na świecie?Kto by to policzyć mógłTyle serc, i rąk, i nóg?A choć dzieci jest tak dużo,Wszystkie wspólnej sprawie służą, Wszystkie pragną, pragną z całych sił,Żeby świat szczęśliwy był. J. Brzechwa

O prawach dziecka – Marcin Brykczyński

Niech się wreszcie każdy dowiei rozpowie w świecie całym,że dziecko to także człowiek,tyle że jest mały.Dlatego ludzie uczeni,którym za to należą się brawachcąc wielu dzieci los odmienićstworzyli dla was mądre prawa.Więc je na co dzień i od świętapróbujcie dobrze zapamiętać:Nikt mnie siłą nie ma prawa zmuszać do niczego,a szczególnie do zrobienia czegoś niedobrego.Mogę uczyć się wszystkiego, co mnie zaciekawii mam prawo sam wybierać, z kim się będę bawić.Nikt nie może mnie poniżać, krzywdzić, bić, wyzywaći każdego mogę zawsze na ratunek wzywać.Jeśli mama albo tata już nie mieszka z nami,nikt nie może mi zabronić spotkać ich czasami.Nikt nie może moich listów czytać bez pytania.Mam też prawo do tajemnic i własnego zdania.Mogę żądać, żeby każdy uznał moje prawa,a gdy różnię się od innych, to jest moja sprawa.Tak się w wiersze poukładały Prawa dla dzieci na całym świeciebyście w potrzebie z nich korzystały najlepiej jak umiecie.

Page 3: Dzieci - słońce i radość. Dzieci - najdroższy skarbJ. Brzechwa O prawach dziecka – Marcin Brykczyński Niech się wreszcie każdy dowie i rozpowie w świecie całym, że dziecko

Życzenia - Wanda ChotomskaJest taki zwyczaj już od stuleci,że ludziom dorosłymżyczy się zwykle pociechy z dzieci.- Pociechy z córki! Pociechy z syna! -życzymy tacie przy imieninach.Mama dostaje piękne laurki:- Pociechy z syna! Pociechy z córki!Dziadkom się życzy pociechy z wnucząt,nauczycielom - z tych, których uczą.

Jak Polska długa, hasło w kraj leci:- Pociechy z dzieci! Pociechy z dzieci!Trafia to hasło pod wszystkie strzechy.A dzieciom, to nikt nigdy nie życzyz dorosłych pociechy...

Ania Wraca Ania z przedszkola,  jedzie sobie tramwajem. Tramwaj jedzie po szynach, na przystankach staje. Pełno ludzi w wagonie Mają paczki, paczuszki... - Usiądź babciu, odpocznij, bo ja młode mam nóżki!

Jurek Ogórek – Ludwik Jerzy Kern Jurek - Ogórek, niebieskie migdały, przedrzeźniał dziewczynki a one płakały. Lecz chłopcy z sąsiednich przybiegli podwórek i uciekł od razu ten Jurek - Ogórek.

Page 4: Dzieci - słońce i radość. Dzieci - najdroższy skarbJ. Brzechwa O prawach dziecka – Marcin Brykczyński Niech się wreszcie każdy dowie i rozpowie w świecie całym, że dziecko

Czego wam życzyć - Maria Terlikowska

Czego życzyć Dzieciom w Dniu Dziecka:czarnych kotów na białych przypieckach,burych kotów -a może i białych...byle byłyi byle mruczały.Życzę także Wam niskich okienze słonecznym, zielonym widokiema nad oknem - gałęzi kasztanażeby kos miał gdzie śpiewać od rana.Życzę rzeki i piasku przy rzecena wspaniałe, piaskowe fortece.I poziomek w leśnych kotlinachdrzew, na które dobrze się wspinać.Życzę także wam koca, nie-koca,który sny Wam przynosi po nocachtaki koc spełnia wszystkie życzenia:to się w okręt, to w wyspę przemienia...bywa też latającym dywanemby się znowu stać kocem nad ranem.I co jeszcze?Już chyba niewiele:śmiechu w domui lodów w niedzielęi przyjaciół najlepszych na świeciei wszystkiego, wszystkiego, co chcecie.

Page 5: Dzieci - słońce i radość. Dzieci - najdroższy skarbJ. Brzechwa O prawach dziecka – Marcin Brykczyński Niech się wreszcie każdy dowie i rozpowie w świecie całym, że dziecko

 Co lubią dzieci- Włodzimierz Melzacki Co lubią dzieci?słońce - gdy świeci,deszcz - kiedy pada,wiatr - kiedy gada,mróz - kiedy szczypie,śnieg - kiedy sypie...Każdą pogodęz upałem, chłodem,o każdej porze...Byle na dworze!

 Będę kierowcą Jedzie auto coraz prędzej co za pęd, co za pęd.  Żółte światło, pas na jezdni teraz skręt, teraz skręt. Bardzo trudno być kierowcą, lecz ja mówię wszystkim chłopcom że kierowcą, że kierowcą muszę kiedyś być. Szara jezdnia, na tej jezdni aut jest sto, aut jest sto. Zmiana świateł, tu czerwone a więc stop, a więc stop. Bardzo trudno być kierowcą, lecz ja mówię wszystkim chłopcom że kierowcą, że kierowcą muszę kiedyś być. Trudne światła, różne znaki trzeba znać, trzeba znać. Muszę wiedzieć kiedy jechać, kiedy stać, kiedy stać. Bardzo trudno być kierowcą lecz ja mówię wszystkim chłopcom że kierowcą, że kierowcą muszę kiedyś być.

Page 6: Dzieci - słońce i radość. Dzieci - najdroższy skarbJ. Brzechwa O prawach dziecka – Marcin Brykczyński Niech się wreszcie każdy dowie i rozpowie w świecie całym, że dziecko

 Grzeczne dzieci - Wanda Grodzieńska    Stoły ślicznie nakryte, rączki czysto umyte, każdy cierpliwie czeka na swój kubek mleka. Nie ma plam na fartuszku, nie ma resztek w garnuszku. Pod stołem nie ma śmieci bo tu jadły grzeczne dzieci.

Brudas - Brzechwa Jan Józio oświadczył: "Woda mi zbrzydła, dość już mam szczotki, wstręt mam do mydła!" I odtąd przybrał wygląd straszydła.

 Płakała matka i ojciec gryzł się: "Ten Józio wszystkie soki z nas wyssie, od dwóch tygodni już się nie myje, czarne ma ręce, nogi i szyję, twarz ma od ucha brudną do ucha, czy kto takiego widział smolucha? Poradźcie ludzie, pomóżcie, ludzie, przecież nie można żyć w takim brudzie!"

 Józio na prośby wszelkie był głuchy, lepił się z brudu jak lep na muchy, czego się dotknął, tam była plama, wołał: "Niech mama myje się sama, tato niech kąpie się nieustannie, stryjek z wujkiem niech siedzą w wannie, niech się szorują, a ja tymczasem będę brudasem! Chcę być brudasem!"

 Przezwał go stryjek "Józio - niemyjek", wujek doń mówił "niemyty ryjek", błagała ciotka: "Józiu mój złoty, myj się!" Lecz Józio nie miał ochoty. Wyniósł się w końcu z domu na Czystem i zawiadomił rodziców listem, że myć się nie ma zamiaru, trudno! I poszedł mieszkać - dokąd? - na Bródno.

Page 7: Dzieci - słońce i radość. Dzieci - najdroższy skarbJ. Brzechwa O prawach dziecka – Marcin Brykczyński Niech się wreszcie każdy dowie i rozpowie w świecie całym, że dziecko

Brzydkie zwierzę - Wawiłow Danuta - Jak mi ciocia albo wujek piękne farby podaruje, namaluję na papierze takie brzydkie, brzydkie zwierzę... - To jest pomysł do niczego! Lepiej maluj coś ładnego! Nie chcesz? Czemu?... Nie rozumiem. - Bo ładnego ja nie umiem!

Kałużyści – Danuta Wawiłow Już od rana na podwórzu wśród patyków i wśród liści przycupnęli nad kałużą pracowici kałużyści. Wygrzebują brud z kałuży, niech kałuża będzie czysta! Pełne ręce ma roboty każdy dobry kałużysta! Rękawiczką i chusteczką dwóch błocistów chodnik czyści. Obrzucają się szyszkami bardzo dzielni szyszkowiści. Dwie kocistki pod ławeczką cukierkami karmią kota... Świątek, piątek czy niedziela na podwórku wre robota!

 Każdy sprząta po sobie W naszym domku, w czterech kątach każdy sam po sobie sprząta. Pierwszy kącik jest Elżbietki, która właśnie sprząta kredki. Drugi kącik jest Agatki chowa szmatki do szufladki. Trzeci kącik jest Rozalki, która sprząta (do szuflad) pokój lalki. W czwartym kącie, w kącie Janki ktoś wycinał wycinanki. Na podłodze, koło szafki ktoś rozrzucił jakieś skrawki. Ktoś zostawił klej otwarty w zaśmieconym kącie czwartym. Kto tu sprzątnie moje dzieci? Oczywiście ten co śmieci!

Page 8: Dzieci - słońce i radość. Dzieci - najdroższy skarbJ. Brzechwa O prawach dziecka – Marcin Brykczyński Niech się wreszcie każdy dowie i rozpowie w świecie całym, że dziecko

Kłamczucha - Jan  Brzechwa   - Proszę pana, proszę pana, zaszła u nas wielka zmiana: moja starsza siostra Bronka zamieniła się w skowronka, siedzi cały dzień na buku i powtarza "Ku-ku, ku-ku" - Pomyśl tylko, co ty pleciesz! To zwyczajne kłamstwo przecież. - Proszę pana, proszę pana,  rzecz się stała niesłychana: zamiast deszczu, u sąsiada dziś padała oranżada, i w dodatku całkiem sucha. - Fe, nieładnie! Fe, kłamczucha! To nie wszystko, proszę pana! U stryjenki wczoraj z rana abecadło z pieca spadło,, całą pieczeń z rondla zjadło A tymczasem na obiedzie miał być lew i dwa niedźwiedzie. To dopiero jest kłamczucha! - Proszę pana, niech pan słucha! Po południu na zabawie utonęła kaczka w stawie. Pan nie wierzy? Daję słowo! Sprowadzono straż ogniową, przecedzono wodę sitem, a co ryb złowiono przy tym! Fe, nieładnie! Któż tak kłamie? Zaraz się poskarżę mamie!

Kąpiel synka Synuś kąpie się w wanience mydlu, mydlu nóżki, ręce mydlu, mydlu plecki, brzuszek; wytrzyjmy się... Leży wśród poduszek synuś malutki, wykąpany, czyściutki, cacy synuś, cacy.

Page 9: Dzieci - słońce i radość. Dzieci - najdroższy skarbJ. Brzechwa O prawach dziecka – Marcin Brykczyński Niech się wreszcie każdy dowie i rozpowie w świecie całym, że dziecko

 Koleżanki - dokuczanki – Ewa Skarżyńska Są na świecie różne Anki. Pianki, wianki i baranki. Ale ja o innych Ankach: KOLEŻANKACH - DOKUCZANKACH. Jeśli ktoś je także zna, pewnie cierpi tak jak ja. Chude nogi, długi nos, rude włosy, cienki głos to już powód i przyczyna,  aby się na ciebie zżymać. Gdy nos krótki - także źle! Wtedy również śmieją się, przedrzeźniają bez litości, aż zobaczą, że już dość ci. Wtedy słyszysz chichot zły: - hi- hi- hi! KOLEŻANKI - DOKUCZANKI posłuchajcie, co wam powiem: Bardzo łatwo "rżeć" ze śmiechu, skoro ma się "sieczkę" w głowie...

Kwiat 26 – Danuta Wawiłow  Nie mam chęci dokazywać, skakać ani jeść... Tatuś, kupisz mi samochód kwiat dwadzieścia sześć? Tylko jeden mały Kwiacik, kwiat dwadzieścia sześć... Kierownicę w rękę chwycę, sygnał dam - i cześć! I pojadę, i zatrąbię na calutki świat: patrzcie, patrzcie na mój nowy, na mój piękny kolorowy, mój bombowy Kwiat!

Page 10: Dzieci - słońce i radość. Dzieci - najdroższy skarbJ. Brzechwa O prawach dziecka – Marcin Brykczyński Niech się wreszcie każdy dowie i rozpowie w świecie całym, że dziecko

Leń – Jan Brzechwa Na tapczanie siedzi leń, nic nie robi cały dzień. "O, wypraszam to sobie! Jak to ja nic nie robię? A kto siedzi na tapczanie? A kto zjadł pierwsze śniadanie? A kto dzisiaj pluł i łapał? A kto się w głowę podrapał? A kto dziś zgubił kalosze?  O - o! Proszę!" Na tapczanie siedzi leń, nic nie robi cały dzień. "Przepraszam! A tranu nie piłem? A uszu dzisiaj nie myłem? A nie urwałem guzika? A nie pokazałem języka? A nie chodziłem się strzyc? To wszystko nazywa się nic?" Na tapczanie siedzi leń, nic nie robi cały dzień. Nie poszedł do szkoły, bo mu się nie chciało, nie odrobił lekcji, bo czasu miał za mało. Nie zasznurował trzewików, bo nie miał ochoty, nie powiedział "dzień dobry", bo z tym za dużo roboty, nie napoił Azorka, bo za daleko jest woda, nie nakarmił kanarka, bo czasu mu było szkoda. Miał zjeść kolację - tylko ustami mlasnął, miał położyć się spać - nie zdążył - zasnął. Śniło mu się, że nad czymś ogromnie się trudził. Tak zmęczył się tym snem, że się obudził.

Skarżypyta – Jan Brzechwa  - Piotruś nie był dzisiaj w szkole, Antek zrobił dziurę w stole, Wanda obrus poplamiła, Zosia szyi nie umyła, Jurek zgubił klucz, a Wacek zjadł ze stołu cały placek.

 - Któż się ciebie o to pyta? - Nikt. Ja jestem skarżypyta.

Page 11: Dzieci - słońce i radość. Dzieci - najdroższy skarbJ. Brzechwa O prawach dziecka – Marcin Brykczyński Niech się wreszcie każdy dowie i rozpowie w świecie całym, że dziecko

Wyspa Gdy ci smutno w pokoiku nie chce ci się fiku-fiku, pomyśl o dalekich krajach wyspach, morzach, urodzajach, o słońcu co mocno świeci, o podwórkach z mnóstwem dzieci, o owocach apetycznych rodem z krain egzotycznych. I choć palmy tu nie rosną tylko bazie wczesną wiosną tu gdzie jesteś jest ciekawie na tapczanie, czy na trawie.

 Mały brzdąc Nie trzymaj się fartuszka mamy, nie jesteś przecież mały brzdąc. Buciki oczyść, podlej kwiatki, Do pracy zawsze chętny bądź. Ze szczotką zatańcz raz i dwa, podłogę ślicznie zamieć, pamiętaj, że każdego dnia pomagać trzeba mamie. Bo w domu zajęć jest bez liku, żeby czystością wszędzie lśnił, więc pracuj mały pomocniku ile masz tylko w rączkach sił. Wieczorem ułóż w swoim kątku pluszowe misie, koty, psy, Bo kto nauczył się porządku, ten w nocy zawsze dobrze śpi.

Page 12: Dzieci - słońce i radość. Dzieci - najdroższy skarbJ. Brzechwa O prawach dziecka – Marcin Brykczyński Niech się wreszcie każdy dowie i rozpowie w świecie całym, że dziecko

 Mam trzy latka – Irena Suchorzewska Mam 3 latka, 3 i pół brodą sięgam ponad stół. Do przedszkola chodzę z workiem i mam znaczek z muchomorkiem. Pantofelki ładnie zmieniam,  myję ręce do jedzenia.  Zjadam wszystko z talerzyka, tańczę, kiedy gra muzyka. Umiem wierszyk o koteczku, o tchórzliwym koziołeczku, i o piesku co był w polu, nauczyłam się w przedszkolu.

 Niewidzialna plastelina - Danuta Wawiłow  Ulepiłam mamie domek z niewidzialnej plasteliny, dwa okienka, dwa kominy z niewidzialnej plasteliny. A w okienkach kwiatki bratki, a dla taty krawat w kratki z niewidzialnej plasteliny. Ulepiłam sobie pieska, mięciutkiego, z czarnym pyszczkiem, lalki Kasię i Tereskę, i pistolet, i siostrzyczkę. Namęczyłam się ogromnie, stłukłam łokieć, zbiłam szklankę... Mama, tata, chodźcie do mnie! Mam tu dla was niespodziankę! Czemu na mnie tak patrzycie i zdziwione macie miny? Czyście nigdy nie widzieli niewidzialnej plasteliny?

Page 13: Dzieci - słońce i radość. Dzieci - najdroższy skarbJ. Brzechwa O prawach dziecka – Marcin Brykczyński Niech się wreszcie każdy dowie i rozpowie w świecie całym, że dziecko

O Fabianie - Wawiłow Danuta Mój kuzyn, Kowalski Fabian, ciągle wszystko przerabiał. Ledwie włożył ubranie, brał się za przerabianie. Z muszelki robił pędzelki, z poduszki - słone paluszki, z parówki - temperówki, z firanki - wycinanki. Mówiła mama: "Kochanie! Zjedz przynajmniej śniadanie!  Popatrz, co ty wyrabiasz! Przerabiasz i przerabiasz!" A Fabian na to: "Co tam! Najpierw przerobię kota!" I robił z kota świnkę, ze świnki robił pacynkę, z pacynki robił sardynkę, z sardynki robił dziewczynkę. Mówił tata: "Fabianie! Zostaw to przerabianie! Zamiast wszystko przerabiać, zacznij lekcje odrabiać!" A Fabian na to: "Nie mogę! Właśnie przerabiam podłogę! Gdzie znaleźć takiego pana, co by przerobił Fabiana?

Nie bój się  Ja nie jestem całkiem duża, lecz braciszek mały bąk. Tam na ścieżce jest kałuża, a on się kałuży zląkł.

 W tej kałuży niegłębokiej nie ma żaby, nie śpi rak. Podaj rękę! Przejdźmy bokiem! Lewa! Prawa! Śmiało! Tak!

Page 14: Dzieci - słońce i radość. Dzieci - najdroższy skarbJ. Brzechwa O prawach dziecka – Marcin Brykczyński Niech się wreszcie każdy dowie i rozpowie w świecie całym, że dziecko

O Rupakach Danuta Wawiłow Usiądź przy mnie, mamusiu. Coś ci powiem do uszka... Wiesz, kto do mnie przychodzi, jak się kładę do łóżka? Takie śliczne, puchate, kolorowe jak ptaki... Za nic w świecie nie zgadniesz! To przychodzą RUPAKI!

 Te RUPAKI, mamusiu, to są takie zwierzaki - trochę jakby kociaki, trochę jakby dzieciaki, trochę jakby motyle, krokodyle czy raki... Nie rozumiesz, mamusiu? No, po prostu - RUPAKI!

 Są RUPAKI dorosłe i RUPAKI - dzieciaki, są RUPAKI - dziewczyny i RUPAKI - chłopaki, są RUPAKI - mądrale i RUPAKI - głuptaki, są brzydale i wcale, wcale ładne RUPAKl...

 Te RUPAKI mieszkają w różnych dziurach i kątach, i na przykład za szafą,

 gdzie się kurzu nie sprząta, i w szufladzie tatusia, i na półce z książkami, i w wózeczku dla lalki też nocują czasami.

 Strasznie boją się myszy i nie lubią jeść sera, zawsze tańczą kozaka, gdy na burzę się zbiera, śpią w kaloszach, a kąpiel zawsze biorą we frakach... Nie chcesz wierzyć? Naprawdę! Ja się znam na RUPAKACH!

 Jeśli spotkasz któregoś w kuchni albo w łazience, to go możesz pogłaskać albo wziąć go na ręce, tylko nie mów przypadkiem:  Jejku, co za pokraka!",�

 bo ty nie wiesz, jak łatwo jest obrazić RUPAKA!

 Popatrz, popatrz, już przyszły. Jeden siedzi na oknie! Oj, przepraszam, mamusiu, że tak ziewam okropnie! Jak mi bajkę opowie, to powtórzę ci rano... Teraz już mnie pocałuj... Zaraz zasnę... Dobranoc!

Page 15: Dzieci - słońce i radość. Dzieci - najdroższy skarbJ. Brzechwa O prawach dziecka – Marcin Brykczyński Niech się wreszcie każdy dowie i rozpowie w świecie całym, że dziecko

Przyjęcie - Danuta Wawiłow Na przyjęcie się wybieram, wszystkie szafy więc otwieram.

 Co mam włożyć? To czy to? Dwie kokardy wziąć, czy sto?

 Spodnie w kratkę, czy też w kropki?

 Zamiast butów może wrotki?

 Tak się męczę, tak się staram, wkładam cztery bluzki naraz.

 Do żurnala ciągle zerkam -

 może lepiej pójść w lakierkach?

 Może w bluzce od pidżamy? Albo w nowej sukni mamy?

 Czy na żółtym kapeluszu mam posadzić kotka z pluszu?

 Wszystko to za długo trwa! Zegar bije - raz i dwa!

 Już przyjęcie się skończyło a mnie wcale tam nie było!

Urodziny – Anna Kamieńska Urodziło się dziecko rumiane. Powiedziała woda misce, miska ławie, ława trawie, trawa łące, łąka słońcu. Słońce zajaśniało.

Pytalski – Jan Brzechwa

Page 16: Dzieci - słońce i radość. Dzieci - najdroższy skarbJ. Brzechwa O prawach dziecka – Marcin Brykczyński Niech się wreszcie każdy dowie i rozpowie w świecie całym, że dziecko

 Na ulicy Trybunalskiej mieszka sobie Staś Pytalski, co, gdy tylko się obudzi, pytaniami dręczy ludzi.

 - W którym miejscu zaczyna się kula? Co na deser gotują dla króla?

 Ile kroków jest stąd do Powiśla? O czym myślałby stół, gdyby myślał? Czy lenistwo na łokcie się mierzy? Skąd wiadomo, że Jurek to Jerzy? Kto powiedział, że kury są głupie? Ile much może zmieścić się w zupie? Na co łysym łysina? Kto indykom guziki zapina? Skąd się biorą bruneci na świecie? Ile ważą dwa kleksy w kajecie? Czy się wierzy niemowie na słowo? Czy jaskółka potrafi być krową?

 Dziadek już od roku siedzi i obmyśla odpowiedzi, babka jakiś czas myślała, ale wkrótce osiwiała, matka wpadła w stan nerwowy i musiała zażyć bromu, ojciec zaś poszedł po rozum do głowy i kiedy powróci - nie wiadomo.

Samochwała – Jan Brzechwa Samochwała w kącie stała i wciąż tak opowiadała: - zdolna jestem niesłychanie - najpiękniejsze mam ubranie - moja buzia tryska zdrowiem - jak coś powiem, to już powiem - jak odpowiem to roztropnie - w szkole mam najlepsze stopnie - mój tato - do pieca sięga - moja mama - taka tęga - moja siostra - taka mała A ja jestem - samochwała!

Page 17: Dzieci - słońce i radość. Dzieci - najdroższy skarbJ. Brzechwa O prawach dziecka – Marcin Brykczyński Niech się wreszcie każdy dowie i rozpowie w świecie całym, że dziecko

Sprzątanie – Danuta Gellnerowa Po zakupy poszła mama - ja porządki robię sama! Spieszę się jak tylko mogę. Wazon upadł na podłogę. Wszystko z ręki mi wypada, i zacina się szuflada. Przewróciłam książek stos, ubrudziłam sobie nos. Gdzie jest szczotka?  Gdzieś przepadła! Pewnie mysz ją w kącie zjadła. Kot przestraszył się sprzątania, wyprowadza się z mieszkania. Pies mi zabrał ścierkę w kratę, wlazł ze ścierką pod kanapę. A szufelka kolorowa ciągle się przede mną chowa. Strasznie trudne to sprzątanie! Łatwiej mieszkać w bałaganie.

Wielkie pranie – Wanda Grodzieńska Plastu - chlastu! Od poranka wielkie pranie robi Janka, bo te lalki kocmołuszki pobrudziły znów fartuszki. I pończoszki zabłociły,  i koszulki zasmoliły. Plam bez liku, trzeba wyprać je w szafliku. Mydłem, mydłem trze sukienki nie żałuje Janka ręki.

Wiercipięty – Joanna Papuzińska  Dla wiercipięty - zbędne zachęty!

Page 18: Dzieci - słońce i radość. Dzieci - najdroższy skarbJ. Brzechwa O prawach dziecka – Marcin Brykczyński Niech się wreszcie każdy dowie i rozpowie w świecie całym, że dziecko

 Tylko w świat go puść! On powędruje uśmiechnięty, przez drogi, ścieżki i zakręty, choćby mu nawet wiercił pięty siedzący w bucie gwóźdź.

Wszyscy mnie lubią – Ewa Skarżyńska  Wszyscy mnie lubią! To rzecz wspaniała. Chyba się jednak dobrze starałam. Chciałam, by lubić zaczął mnie ktoś, więc byłam miła, mówiłam wciąż: proszę, przepraszam, bardzo dziękuję

 i uśmiechałam się,  i w ogóle. Teraz mnie lubią wszyscy, więc w górę skaczę z radości - do samych chmurek.

Page 19: Dzieci - słońce i radość. Dzieci - najdroższy skarbJ. Brzechwa O prawach dziecka – Marcin Brykczyński Niech się wreszcie każdy dowie i rozpowie w świecie całym, że dziecko

DAJCIE DZIECIOM SŁOŃCE - Wanda ChotomskaKiedy dziecko śpiewa –śpiewa cały świat.Cały świat piosenką jest,śpiewa kot i śpiewa pies,ptak na niebie, wiatr na drzewie,świerszcz na łące…Nawet kiedy pada deszcz,to ten deszczyk śpiewa też,że po deszczu, że po deszczubędzie słońce.

Kiedy dziecko tańczy – tańczy cały świat.Z rudym kundlem czarny kot,drzewa z niebem, z ziemią płot,ptak z obłokiem, wiatr z motylem,świerszcz na łące…Cały świat ma tyle lat,ile dzieci mają lat,te dzieciaki, co do tańcawzięły słońce.

Kiedy dziecko płacze –płacze cały świat.Kot ma oczy pełne łez,na podwórku płacze pies,wiatr w kominie, mysz pod miotłą,świerszcz na łące.O, jak słono od tych łez,nawet cukier słony jest,o, jak ciemno, o jak zimno –gdzie jest słońce?

Dajcie dzieciom słońce, żeby łez nie było,Dajcie dzieciom słońce, dajcie dzieciom miłość.Dajcie dzieciom słońce, całe słońce z nieba,Żeby mogły tańczyć, mogły śpiewać.

Page 20: Dzieci - słońce i radość. Dzieci - najdroższy skarbJ. Brzechwa O prawach dziecka – Marcin Brykczyński Niech się wreszcie każdy dowie i rozpowie w świecie całym, że dziecko

--------------------------------------------------------------------------------------

Dzieci - Karol Wojtyła

Dorastają znienacka przez miłość i potem tak nagle doroślitrzymając się za ręce wędrują w wielkim tłumie –

(serca schwytane jak ptaki, profile wrastają w ziemię a w półmrok).Wiem, że w ich sercach bije tętno całej ludzkości.

Trzymając się za ręce, usiedli cicho nad brzegiem.Pień drzewa i ziemia w księżycu: niedoszeptany tli trójkąt.

Mgły nie dźwignęły się jeszcze. Serca dzieci wyrastają nad rzekę.Czy zawsze tak będzie – pytam – gdy wstaną stąd i pójdą?

Albo też jeszcze indziej: kielich światła nachylony wśród roślinodsłania w każdej z nich jakieś przedtem nieznane dno.Tego co w Was się zaczęło czy potraficie nie popsuć,

czy będziecie zawsze oddzielać dobro i zło?

Poemat o Chrystusie dziecięcym KRZYSZTOF KAMIL BACZYŃSKI(fragmenty)Dzieci w oczach noszą chabry

I powagę troglodyty.

Page 21: Dzieci - słońce i radość. Dzieci - najdroższy skarbJ. Brzechwa O prawach dziecka – Marcin Brykczyński Niech się wreszcie każdy dowie i rozpowie w świecie całym, że dziecko

Poemat o Chrystusie dziecięcym KRZYSZTOF KAMIL BACZYŃSKI(fragmenty)Dzieci w oczach noszą chabryI powagę troglodyty.Dzieci w oczach noszą prawdę,Noszą białe, spełzłe mity.Dzieci mają rączki kociąt,Brodzą po kolana w śnie.Odpływają okrętami,Odpływają pod żaglamiKażdym liściem w jasny dzień.Po błękitnych brodzą grzechach,Po zielonych brzegach brodzą,Okrętami z łup orzechaNa bieguny snów odchodzą.Na kolebkach białych pieśniZłote kule niebem tocząc.Dzieci noszą w oczach chabry,Dzieci Boga noszą w oczach.

WYZNANIETwoje włosy – jasnenie tak jak mojełaskoczą mnieczasempo policzku, nosie lub szyi

Twoje oczy – niebieskienie tak jak mojepatrzą na mnieczasemze zdziwieniem, rozbawieniem lub złością

Twoje usta – drobnenie tak jak mojeuśmiechają się do mnieczasemszczerze, wesoło lub smutno

Twoje dłonie – ciepłenie tak jak mojeobejmują mnieczasemdługo, mocno lub lekko

Twoje stopy – delikatnenie tak jak mojebiegną do mnieczasemniechętnie, szybko lub powoli

Moje serce – bije szybkotak jak Twojedla mniei dla CiebieMój Mały Synku…

Źródło:https://www.bibliotekawszkole.pl/inne/gazetki/55/index.phphttp://lena.libra-wrd.pl/Wierszoteka/Dziecko.htmhttps://www.goldenline.pl/grupy/Literatura_kino_sztuka/ludzie-wiersze-pisza/dziecko-jest-chodzacym-cudem-jedynym-wyjatkowym-i-niezastapionym,551490/