Diabetes and Health 18

56
P6/1 /8PA 8 M E D I C A L M A G A Z I N E Better food. Better life.

description

Magazine Diabetes and Health 18

Transcript of Diabetes and Health 18

Page 1: Diabetes and Health 18

P6/1 /8PA8ISSN 1427-048 BARWY ZDROWIA

M a g a z y n M e d y c z n yM E D I C A L M A G A Z I N E

Better food. Better life.

Page 2: Diabetes and Health 18

fot. Maciej Bogdański

photo: Maciej Bogdański

Page 3: Diabetes and Health 18

SPIS TREŚCI

4 List do redakcji

5 Alchemia życia

6 Pamiętnik

7 Zdrowo, smacznie, wesoło

11 Indeks i ładunek glikemiczny diety

16 zaczynam od nowa

18 mniejsze zło

19 Pionierskie transplantacje

21 Insulina potrzebna mózgowi

23 Słodka epidemia

26 Terapia za finansową barierą

28 Gorzki wynik walki z cukrzycą

29 Siła nadziei

Letter to editor

Life alchemyDiaryHealthily, tastily, gaily Glycemic index and diet glycemic load

I start anew againThe lesser of two evilsPioneer transplantations

Insuline-needful brainSweet epidemic Therapybehind financial barriers

Bitter upshot of diabetes combatThe power of hope

SPIS TREŚCI

4 List do redakcji

5 Alchemia życia

6 Pamiętnik

7 Zdrowo, smacznie, wesoło

11 Indeks i ładunek glikemiczny diety

16 zaczynam od nowa

18 mniejsze zło

19 Pionierskie transplantacje

21 Insulina potrzebna mózgowi

23 Słodka epidemia

26 Terapia za finansową barierą

28 Gorzki wynik walki z cukrzycą

29 Siła nadziei

Table of contents

SPIS TREŚCI

4 List do redakcji

5 Alchemia życia

6 Pamiętnik

7 Zdrowo, smacznie, wesoło

11 Indeks i ładunek glikemiczny diety

16 zaczynam od nowa

18 mniejsze zło

19 Pionierskie transplantacje

21 Insulina potrzebna mózgowi

23 Słodka epidemia

26 Terapia za finansową barierą

28 Gorzki wynik walki z cukrzycą

29 Siła nadziei

Page 4: Diabetes and Health 18

30 Dla zdrowia i urody

33 Kult witamin

36 Helisa smaków

42 Miejsce dla dzikiej przyrody

46 Paryskie brzany

48 i taj już zostanie

50 Zatrzymać czas

53 Moc relaksacji

Health and beauty together Cult of vitaminsHelix of flavoursThe Narew Valley

30 Dla zdrowia i urody

33 Kult witamin

36 Helisa smaków

42 Miejsce dla dzikiej przyrody

46 Paryskie brzany

48 i taj już zostanie

50 Zatrzymać czas

53 Moc relaksacji

30 Dla zdrowia i urody

33 Kult witamin

36 Helisa smaków

42 Miejsce dla dzikiej przyrody

46 Paryskie brzany

48 i taj już zostanie

50 Zatrzymać czas

53 Moc relaksacji

Parisian barbus barbusSo be itTo rein up time

Marvel of relaxation

�2

foto Anna Worowska

Przyjęto, iż glukoza ma indeks glikemiczny 100. Bułka pszenna ma IG 95, czyli wchłania się nie-malże w takim tempie jak czysta glukoza. IG mar-chwi gotowanej wynosi 45-90, soku z marchwi ok. 40, zaś surowej marchwi 16-30. Z czego więc wyni-kają tak znaczne różnice ? Otóż na wartość IG ma wpływ wiele czynników, m.in.:

• ilość i rodzaj węglowodanów • stopień dojrzałości owoców• zastosowane metody przetwarzania żywności • posiłki poprzedzające spożycie produktu; po-

siłek o niskim IG może spowodować mniejszy wzrost poziomu glukozy następujący po spoży-ciu kolejnego posiłku, tzw. efekt drugiego po-siłku;

• obecność i skład błonnika pokarmowego; frak-cje błonnika rozpuszczalne w wodzie (pocho-dzące np. z nasion roślin strączkowych, owo-ców, warzyw, jęczmienia i owsa) w przewodzie pokarmowym tworzą żele, stanowiąc barierę fi-zyczną i zwalniają działanie enzymów trawien-nych; frakcje błonnika nierozpuszczalne w wo-dzie (głównie celuloza i lignina) wpływają w niewielkim stopniu na opróżnianie żołądka i nie wykazują wpływu na trawienie i wchłania-nie węglowodanów; w związku z tym dieta wy-sokobłonnikowa nie zawsze oznacza dietę o ni-skim IG

• stopień rozdrobnienia produktu i rozluźnienia lub degradacji struktur ściany komórkowej, np. pod wpływem działania temperatury, co wpły-wa na jego dostępność dla enzymów trawien-nych; podczas gotowania skrobia pęcznieje, przez co staje się ona bardziej podatna na dzia-łanie enzymów trawiennych

• obecność w produkcie innych składników od-żywczych; białka, tłuszcze, kwasy organiczne, pektyny, taniny i kwas fitynowy – hamują tra-wienie skrobi

Podsumowując, warzywa i owoce zbudowa-ne są z komórek. Podczas gotowania, pod wpły-wem działania temperatury błony komórkowe są niszczone, przez co ulegają szybszemu trawie-niu i wchłanianiu. Im dłużej gotujemy, tym bar-dziej niszczymy struktury błon. I stąd różnica w IG np. marchewki. Jeśli będziemy ją długo goto-wali, to jej IG będzie wzrastał. Zasada ta dotyczy wszystkich produktów gotowanych. Również ma-karony powinny być przygotowane al dente (pół-twarde). Bardzo dobrym sposobem przygotowa-nia produktów, które wymagają gotowania jest go-

towanie na parze. W sokach natomiast, błony ko-mórkowe zostały zniszczone w sposób mechanicz-ny. Tak więc, to co nie wymaga gotowania, należy spożywać w postaci surowej, wtedy nasz organizm musi trochę „popracować” zanim strawi i wchło-nie węglowodany. Podobnie sytuacja wygląda np. z ryżem. Wysoko oczyszczony, czy też w postaci płatków ryżowych będzie ulegał znacznie szybsze-mu wchłanianiu niż ryż brązowy, który jest mniej przetworzony. IG pieczywa pszennego wynosi 70-95, natomiast chleba z mąki żytniej/ pieczywa peł-noziarnistego, już nawet 56. Indeks glikemiczny zależy również od stopnia dojrzałości owoców, im bardziej dojrzałe tym łatwiej są trawione. Banan, który jest mocno dojrzały (żółty) może mieć IG 70, natomiast zielony 52.

Indeks glikemiczny określa jednak tylko tempo wchłaniania węglowodanów, nie uwzględnia zaś ich ilości. Nie jest więc wskaźnikiem idealnym. Dla przykładu, indeks glikemiczny czekolady wy-nosi ok. 43, co nie oznacza, że należy ją spożywać, gdyż zawiera duże ilości cukrów. Niski IG w tym przypadku uwarunkowany jest wysoką zawartoś-cią tłuszczu, który zwalnia tempo wchłaniania. Nasuwa się tu wniosek, iż czekolada nie powinna być spożywana w przypadku hipoglikemii, kiedy to zależy nam, aby poziom glukozy we krwi wzrósł jak najszybciej.

Aby jeszcze dokładniej móc przewidzieć wzrost glukozy we krwi powstało kolejne pojęcie, mia-nowicie ładunek glikemiczny (ŁG). Bierze on pod uwagę zarówno tempo wchłaniania jak też ilość węglowodanów zawartych w produkcie. Możemy go obliczyć wykorzystując poniższy wzór:

Sprawdźmy zatem ładunek glikemiczny kilku produktów, będących świetnym przykładem róż-nego wzrostu poziomu glukozy.

Na początek arbuz. Jego IG wynosi 72. Węglo-wodany wchłaniają się więc szybko. Lecz w porcji 100g arbuza mamy jedynie 8g węglowodanów.

ŁG arbuza = (72 x 8) : 100 = 5,76ŁG arbuza wynosi 5,76. Co to oznacza ? Węglo-

wodany wchłoną się szybko (IG 72), lecz poziom glukozy we krwi nie wzrośnie wysoko gdyż mamy tylko 8g węglowodanów.

Teraz banan, załóżmy, iż wybieramy niespełna 200-gramowego banana, niezbyt dojrzałego.

30 Dla zdrowia i urody

33 Kult witamin

36 Helisa smaków

42 Miejsce dla dzikiej przyrody

46 Paryskie brzany

48 i taj już zostanie

50 Zatrzymać czas

53 Moc relaksacji

Page 5: Diabetes and Health 18

Gdyby wszyscy ludzie na świecie nosili w ser-cach miłość i wdzięczność, Ziemia odzyskała-by swą pierwotną urodę - mówi Masaru Emoto, japoński uczony, zajmujący się od lat badaniem wody z całej planety. W jego kraju, zresztą nie tylko tam, funkcjonuje zjawisko ducha słów. Lu-dzie wiedzą, że duch słów oddziałuje na wszyst-ko, co istnieje i ma moc niemal natychmiastowej odmiany świata z tym większym skutkiem, gdy słowo np. modlitwy, wypowiada wspólnie spo-ra grupa osób. Działa wtedy połączona siła ich woli.

Dobre słowo – jedno – jest równie cenne.Jego pozytywne wibracje mają niewyobra-

żalną siłę, zatem przywróćmy mu „codzienną używalność”.

Jeśli wypowiemy takich słów dużo, świat sta-nie się lepszy i my będziemy na pewno inni – z miłością i wdzięcznością w sercach.

Danuta Maria Roszkowska

Redakcja Magazynu „cukRzyca a zdRowie” wydawca: wszechnica diabetologiczna PSd zw w Białymstoku adres redakcji: ul. warszawska 23, 15-062 Białystok tel. 085 741 57 01, tel./fax 085 732 99 74 e-mail: [email protected]

Redaktor naczelna: danuta Maria Roszkowska

z Redakcją wSPółPRacują: mgr edyta adamskaprof. dr hab. Maria Borawska prof. dr hab. n. med. ewa otto-Buczkowska Marek dolecki dr n. med. joanna Filipowska mgr Małgorzata Frąś dr n. med. Hanna Bachórzewska-gajewska mgr wiesława gołąbek prof. dr hab. n. med. Maria górska mgr Michał iwańczuk prof. dr hab. n. med. ida kinalska dr n. med. Małgorzata korolczuk-zarachowicz mgr Bogumiła ławniczak janusz niczyporowiczmgr jolanta obidzińskaRenata Saniewska prof. dr hab. n. med. jacek Sieradzki anastazja Szachowicz prof. dr hab. n. med. Małgorzata Szelachowska Lucyna Szepiel prof. dr hab. n. med. Mirosława urban anna worowskadr n. med. Halina wójcik

Tłumaczenie z języka angielskiego: Michał iwańczuk Tłumaczenie z jezyka hiszpańskiego:Marcin SzachowiczRedakcja graficzna: Lucyna Szepiel

wydanie magazynu zostało dofinansowane przez Państwowy Fundusz Rehabilitacji osób niepełnosprawnych

hearts, the Earth would regain her original fair-

ness towards beauty – Masaru Emoto states,

a Japanese scholar, for years engaged into wa-

ter explorations. In his country, nota bene not

just there, the phenomena of words’ spirit is

in force. Humans know, that the words’ spir-

it morale influences anything in existence and

marvels with its power to bring changes, ever

stronger when expressed altogether by many,

for example in prayer. Then so called synergy

takes place.

A good word – one alone – is equally pre-

cious. Its positive vibrations is might beyond

descriptions, so let us practice it and act it day

to day.

If we voice plenitude of them, our world

will turn for better and we ourselves will be

certainly different – loving and grateful, deep

in our hearts.Danuta Maria Roszkowska

Gdyby wszyscy ludzie na świecie nosili w ser-cach miłość i wdzięczność, Ziemia odzyskała-by swą pierwotną urodę - mówi Masaru Emoto, japoński uczony, zajmujący się od lat badaniem wody z całej planety. W jego kraju, zresztą nie tylko tam, funkcjonuje zjawisko ducha słów. Lu-dzie wiedzą, że duch słów oddziałuje na wszyst-ko, co istnieje i ma moc niemal natychmiastowej odmiany świata z tym większym skutkiem, gdy słowo np. modlitwy, wypowiada wspólnie spo-ra grupa osób. Działa wtedy połączona siła ich woli.

Dobre słowo – jedno – jest równie cenne.Jego pozytywne wibracje mają niewyobra-

żalną siłę, zatem przywróćmy mu „codzienną używalność”.

Jeśli wypowiemy takich słów dużo, świat sta-nie się lepszy i my będziemy na pewno inni – z miłością i wdzięcznością w sercach.

Danuta Maria Roszkowska

Redakcja Magazynu „cukRzyca a zdRowie” wydawca: wszechnica diabetologiczna PSd zw w Białymstoku adres redakcji: ul. warszawska 23, 15-062 Białystok tel. 085 741 57 01, tel./fax 085 732 99 74 e-mail: [email protected]

Redaktor naczelna: danuta Maria Roszkowska

z Redakcją wSPółPRacują: mgr edyta adamskaprof. dr hab. Maria Borawska prof. dr hab. n. med. ewa otto-Buczkowska Marek dolecki dr n. med. joanna Filipowska mgr Małgorzata Frąś dr n. med. Hanna Bachórzewska-gajewska mgr wiesława gołąbek prof. dr hab. n. med. Maria górska mgr Michał iwańczuk prof. dr hab. n. med. ida kinalska dr n. med. Małgorzata korolczuk-zarachowicz mgr Bogumiła ławniczak janusz niczyporowiczmgr jolanta obidzińskaRenata Saniewska prof. dr hab. n. med. jacek Sieradzki anastazja Szachowicz prof. dr hab. n. med. Małgorzata Szelachowska Lucyna Szepiel prof. dr hab. n. med. Mirosława urban anna worowskadr n. med. Halina wójcik

Tłumaczenie z języka angielskiego: Michał iwańczuk Tłumaczenie z jezyka hiszpańskiego:Marcin SzachowiczRedakcja graficzna: Lucyna Szepiel

wydanie magazynu zostało dofinansowane przez Państwowy Fundusz Rehabilitacji osób niepełnosprawnych

Wish only people

around the world nurtured

love and gratitude in their

„DIABETES AND HEALTH” MAGAZINE EDITORIAL UNIT

The publisher:University of DiabetesPSD ZW in BiałystokEditors’ address:Warszawska Street 23, 15-062 BiałystokTel. 085 741 57 01, tel/fax 085 732 99 74e-mail: [email protected]

General editor:Danuta Maria Roszkowska

IN COOPERATION WITCH OUR EDITORS:

Edyta Adamska MAProf.dr.habil. Maria BorawskaProf.dr.habil. Ewa Otto-Buczkowska PhDMarek DoleckiJoanna Filipowska PhDMałgorzata Frąś MAHanna Bachórzewska-Gajewska PhDWiesława Gołąbek MAProf.dr.habil. Maria Górska PhDMichał Iwańczuk MAProf.dr.habil. Ida Kinalska PhDMałgorzata Korolczuk-Zarachowicz PhDBogumiła Ławniczak MAJanusz NiczyporowiczJolanta Obidzińska MARenata SaniewskaProf.dr.habil. Jacek Sieradzki PhDAnastazja SzachowiczProf.dr.habil. Małgorzata SzelachowskaProf.dr.habil. Mirosława Urban PhDAnna WorowskaHalina Wójcik PhD

English translations:Michał IwańczukUrszula Tarasewicz

Spanish translations:Marcin Szachowicz

Editor of graphics:Lucyna Szepiel

Magazine publishing has been financed by the Rehabilitation of Disabled Fund

Page 6: Diabetes and Health 18

Piszę, ponieważ o Tobie wiem. Mogę wziąć do ręki numer czasopisma i kolejny raz po-czuć komfort przekazu treści, wartości, kli-mat własny, gdyż identyczny z mą chorobą oraz pokrewny sferom zdrowia, pozostają-cym mimo niej. Przekonać się, że stale jest zespół ludzi doskonale znających wszyst-kie aspekty choroby i zdrowia, tym samym mnie. Należę bowiem do grona adresatów i odbiorców. „Cukrzyca a Zdrowie” nie jest naturalnie jedynym czasopismem w tema-cie diabetologii. Wybrałam jednak właś-nie je jako swego szczególnego „przewod-nika”– zarówno w sferze czysto medycz-nej jak i duchowej, a są one integralne. Cóż bowiem zyska człowiek chorujący na cuk-rzycę insulinozależną, próbując przykła-dowo doprowadzić do normoglikemii, le-cząc choroby współistniejące, aplikując so-bie farmaceutyki, stosując wszelakiego ro-dzaju środki zewnętrzne, przypuśćmy na dotkniętą zmianami powierzchnię skóry, ograniczając się do konwencjonalnych me-tod? Jeżeli pogłębia się jego poczucie stag-nacji, zbędności, wręcz nieszczęścia? Re-zerwując je dla siebie, nie wtajemniczając w nie nikogo? Efekty terapii będą żadne, a w najlepszym razie, przy sukcesywności wy-siłków znikome i niewystarczające. Bariera bowiem pozostanie.

Ważna w periodyku, poza zawartością merytoryczną, jest oprawa graficzna. Do-pełnia ona bowiem przekazu, odbioru czy-telnika – pacjenta bądź kogoś, kto jest z nim na co dzień. Już sama okładka może, jak w przypadku „Cukrzycy a Zdrowia”

zachęcać do zapoznania się z artykułami. Przez to czyni je wartościowym środkiem tego, co zewnętrzne, wzrokowe. Jak pej-zaż, wypełniony warstwami i głębią, sta-nowiąc wartość sam w sobie. Całościowy ogląd jest istotny z uwagi na częste stany przygnębienia, lęku, negacji występujące w przewlekłej chorobie. Można bowiem sły-szeć wzrokiem, widzieć umysłem. Specja-listyczne czasopismo łączy w sobie walory przekaziciela wiedzy z zakresu medycyny i oddziaływanie kulturalno-estetyczne, psy-chologiczne.

Prasa właśnie może być najlepiej przyj-mowanym medium. Uwzględnia bowiem wielorakie potrzeby pacjenta, któremu jest poświęcona. Jego potrzebę indywidual-nego poznania, samotności, ciszy i spoko-ju, dyskrecji a nawet dystansu (gdy może zamknąć, odłożyć gazetę), aby nic mu nie przypominało o chorobie, o niczym, wie-dząc, że może powrócić w dowolnym mo-mencie, w dowolny sposób do wybranego fragmentu, tematu, artykułu, czy choćby zdjęcia.

Zanim świat wyeliminuje cukrzycę, co pozwala dopuszczać dokonujący się po-stęp w medycynie, osiągnięcia naukowców, takie czasopisma jak „Cukrzyca a Zdro-wie” są niezwykle potrzebne. Jak znaki we mgle, światła w wąskim, ciemnym tunelu pełnym niebezpiecznych zakrętów. Niech trwają, aby także dzięki nim diabetycy byli w możliwie najlepszej formie.

Okrena

List do redakcji

Szanowna Redakcjo!

Letter to editor

Dear editorial team!I am writing, because I know You. I may take an edition of your maga-zine and again experience comfort of the message and lore, values that meet my own ambience, my ailment, in word - we together trying to under-stand all health dimensions. I become aware, that there exists a collective of experts, who master every single as-pect from health to ill and sick, me in-cluded. Still, I rank both addressees and receivers of the magazine. Nat-urally, “Diabetes and Health” is not the sole periodical on diabetes melli-tus. None the less, I have chosen it as a special “guide” – both to satisfac-tion of body and spirit, as they are in-tegrated one with the other. To pose a question, what is in gain for an insu-lin-dependent diabetes individual to be aiming norms of glycaemia, to be treating concomitant diseases, apply-ing internal and external medicines for body is affected here or there, re-sorting to conventional methods. What if he or she suffers kinds of stag-nation, feelings of being far from any sense at the same time, or even misery and disaster. Isolating oneself, aban-doning others? No therapy will help, at least if any will, then surely insuf-ficiently, in the face of any hardest ef-forts. The barrier will remain. What I appreciate in your journal is also the graphic facet. It complements knowledge contents and readers’ im-pressions – a patient or a person care-giver, who spends everyday time with him or her. Just the very cover, as in

the case of “Diabetes and Health”, might be inviting to familiarize one-self with the articles inside. Thanks to it, we value what outward. For in-stance, a landscape, filled with layers and depths, is quality itself. The whole package is important for depression, anxieties, negative inclinations, the conditions that accompany chronic af-flictions. Cause it is true, that we hear with sight and see with mind. A spe-cialized magazine must combine their communication of science with their cultural, psychological and esthetical influence.Press may appear the most popular media indeed. It does reflect all the needs of patients it goals for. That is their needs of personal explorations, solitude, silence and serenity, discre-tion and even stand off or distance, when he or she is able to put the paper aside, so as to forget his or her mala-dies or anything else and on the oth-er hand to be free to return at any giv-en moment to a particular fragment of the text, a theme, an article or mere-ly a photo.Before the world combats diabetes to its end, which probability seems rea-sonable owing to the medicine ad-vancement, we are quite rightly at mercy of scientists’ findings, such as ones of “Diabetes and Health”. Like signs in mist, or lights in a dark tight tunnel with numerous dangerous swerves. May they last for diabetes’ health sake.

Okrena

Page 7: Diabetes and Health 18

W arkanach ułudy nikną cudu klejnoty bogactwo barw rzeźbi dysonansu kryształy.

Cokolwiek dodam do mej nadziei cokolwiek z niej odejmę, złotego piasku w szkle klepsydry czas nie przesypie.

Diamenty uczuć:sztuczne szkłaczy kamienierozróżniam dziśw emocjonalnym mikroskopie.Energia marzeń mnie prowadzii często strącaw otchłań czarnąziejącą pustkąesencją mocnąjak czerwień krwi.Wstaję, by uciecw krzykliwy przedświt,ultrafiolet czasu i przestrzenifarbuje mojefatum niespełnieniajest tak wyraźneże nie widzę drogi.W powietrzu gęstymod zapachów i barwgłębokim od emocji

jak przestwór.Jestem sobąnajprawdziwiej – odizolowaniemod fałszu i prawd świataw jego jednościi kontraściew przepychugniewu, nicości. Harmonię strun powietrza łamie dźwięk, wypełniający płuca błękit i jaskrawośćw niewysyceniu zmysłów hańbi szlachetną czerwień. Imienia płatki w wiązce koloruzastygłe lawą intymności przechodzą intuicją w tło zdarzeń.

W arkanach języka jasność jest tylko drogowskazem w mroku. Jawą świadomość rozkwita. Jestem gdzieś pośrodku wyborem jutra już terazjestem całością i częścią w magii odległego ogrodu. Kimkolwiek jestem jeśli kocham – żyję z mocnej esencji własnej krwi wyławiam rubin. Okrena

Alchemia życia(fragment)

Life alchemyWithin the mysteries of delusion Marvel gems disappearOpulence of coloursShapes crystals of dissonance.

Anything I contribute to my hopeWhatever I withdraw from it,Golden sandIn clepsydra glassCan not be turned by time.

Diamonds of feelings:Artificial glassOr stonesI recognize nowVia the microscope of emotions.Energy of dreams guides meAnd often thrusts me downInto abyss of blacknessOf hysterical emptinessOf so strong an essenceAs crimson blood.I rise but to escapeUnto vociferous pre-dawn,Ultraviolet of time and spacePaints myFatal unfulfillmentIt is so explicitSo as I am blind to see my way.I am in deep dense airCaused so by scents and coloursBy all the emotions

Like cosmic formation.I am myselfTo the bone – isolation meFrom world’s falseness and truthIn its unityAnd its contrastIn splendourAnd outrage, and nullity.

Harmony of air chords being split by soundAzure infuses lungsAnd luminanceWithin hungry sensesCover noble crimson with shame.Name’s petals interlaced in colour beamSolidified in lava of intimacyPass through intuitionInto background of events

Surrounded by mysteries of languageBrightness is onlyA sign-post in darkness.Awareness blossoms with awaking.My position somewhere in the middleMe as a choice of tomorrow right nowI am totality and fractionin magic of far off garden. Whoever a person I amIf in love – I am aliveOut of strong essenceOf my own bloodI extract a ruby.

Okrena

Page 8: Diabetes and Health 18

PamiętnikJesień... i ja w jesieni.Co nas łączy? Pora i czowiek. Naturalna symbio-

za. Patyna i przezrocze zarazem. Pora przesłania-

jąca wyrazistość, radosną jasność barw i rozkwi-tu, otwartość ogrodów. W człowieku także zacho-dzą na siebie cienie, wrzeciona niepokornych od-czuć i płomiennych myśli, zasnuwają niepokojem drogi. Zmienia się kolorystyka spojrzenia i stanu duszy. W orzechowowinnych oczach jesieni prze-glądają się zielone liście, barwne motyle i kwiaty; jak marzenia do spełnienia niebo błękitne. Dusza zmienia kolorystykę nastroju, lecz przywoływane w niej formy i kolory lata są jak żywe. Ożywia je właśnie melancholia.

Życie człowieka zdrowego lub wchodzącego w nie, parafrazując, jest niby wiosna, lato. Ozna-cza rozwój, daleki horyzont, radość, energię, peł-nię możliwości. Moja paleta, jako artysty życia jest inna. Dominuje w niej tonacja popielu. Jak-że jednak zachwycająco eksponuje ona plamy złota, purpury. To naturalizowane właśnie jesie-nią barwy liści drzew, tak mi drogich, ale także bursztyn, wosk, wino, wrzos, czy płomień świe-cy. Każdy wie, co oznaczają te nazwy. Dla mnie są czymś jeszcze...Swego rodzaju symbolami, ma-pami mego wnętrza, domem mej duszy, współ-istniejącą rzeczywistością. W człowieku zacho-dzi tak wiele zmian – najdonioślejsze, najpiękniej-sze sprawy, momenty, krople wzruszeń krystali-zują się i zachowują we wspomnieniu żywe formy. Niby żywica drzew zaklęta w bursztynie. Niczym kamienie szlachetne, mające być ozdobą wnętrza, skarbem postrzegania, wiary, barwnymi światła-mi na wąskich, krętych ścieżkach trudnego życia, trudnych sytuacji. Grona gniewu, kary, żalu, czy najwznioślejszych uczuć, zależnie od tego, czy i jak je w sobie pielęgnuję, przelewam na innych, z jakiej perspektywy na mnie i na innych oddziały-wują, czy pozwalam im „oddychać”, przesłaniać słońce – tworzą koloryt, gęstość, „jakość” krwi.

Serce jest niczym wosk. Jeśli będę potrafiła wznie-cić w nim iskrę odwagi, miłości – zdoła rozświet-lić mrok bólu, zwątpienia.

Tak więc mam wiele wspólnego z jesienią. To wiatr...bezwzględna siła odwrotu lecz i złoto-strunna pieśń, jak emocje. Chociażby różnorakie stany w chorobie.

Myślę, że mimo całej aury pożegnania, jesień ma, a na pewno może emanować przejmującym urokiem.

Szłam ulicą, czułam się źle. Wzmagający się wiatr był jak ból głowy. Odnosiłam nieodparte wrażenie, że cieniutkie gałązki łamały się, wygi-nały w mych stawach i mięśniach, w żyłach kwiaty tuliły swe płatki, tańcząc do smutnej piosenki. Fi-zycznie i duchowo byłam chora. Musialam przy-stanąć, uczynić cokolwiek, aby odnaleźć w sobie istotę aktywną. Weszłam do małej kawiarenki, o intymnej aranżacji, wypełnionej akurat nutami piosenki z nostalgicznym tekstem

„A w górach już jesień(...)”.Odpoczynek, krople osłodzonej orzechowym

syropem, aromatycznej kawy z wolna przywraca-ły mi siły, koiły me zmysły, stapiając się z melo-dią.

I stało się, że była chata we wrzosach, pełna ła-godnych cieni, które nie znały słów. Przeglądały się w oknach lśniących kroplą rosy i były jak liście kolorowe, ciepłe, pachnące i szelestne, oplecione przędzą babiego lata.

Byłam duchem. Me ciało pozostawiło mi wol-ność, której potrzebowałam. Byłam daleko, a za-razem o oddech. Wchłonęła mnie magia jesieni. Zaabsorbowała mnie tak, że sama stałam się je-sienią.

Drogi „Pamiętniku” ta karta jest złocistobeżowa z domieszką bordo, pod inicjałem jesieni. Porzą-dek liter, tworzących jej nazwę to alfabet dnia. Za-mknięty i otwarty, jak... memento.

Okrena

DiaryAutumn on..and me here and now.What do we have in common? Time and human be-ings. Natural symbiosis.Verdigris and transparency in one. The present mo-ment obscures clarity, joyful brightness of colours and gardens’ openness. Within human organism there are changes as well, shadows interlace one an-other, spindles of unruly and fiery thoughts braid routes with anxiety. It transforms the rainbow of hu-man insight and then converts state of soul. Green leaves, multihued butterflies and flowers view themselves in the wine-nut eyes of autumn, celeste sky is like dreams yet to come true. The soul alters colourings of moods also, but the recalled summer forms and tinges are in some way alive, melancholy revitalise them.Life of a healthy man or an infant, in a paraphrase, is as if spring and summer. It signifies evolution, far-off horizon, gaiety, energy, plenitude of opportuni-ties. My personal artistic palette of life’s vision is dif-ferent. Its dominant character is cinerary tone. But yet, how overwhelmingly it contrasts gold and roy-al purple! It is the very autumn-inspired colours of tree foliage, that are so dear to me, but also amber, wax, wine, heath or candle flame. Anyone knows what these names stand for. My recognition of them is even further. For me, they are kinds of symbols, maps of my interior, my soul homes, co-existent re-ality. So many transitions take place in human mind and body – most momentous, ever formidable ones, split seconds, droplets, they crystallize themselves and continue themselves in memories as vibrant forms. Akin to trees’ resin encompassed in amber. Akin to precious stones, serving as ornaments of the core, precious for true observation, faith, guid-ance in meanders of life intricacies. Grapes of wrath, punishment, remorse or any other significant feel-ings behave accordingly to how I identify and treat them. If I discharge them onto others they affect those people. I may be influenced by them when I let them breathe my universe, I may allow them to

shield the sun away from me – and they simply con-stitute redness, density, “quality” of blood.In turn heart is akin to wax. If I am able to induce a spark of courage and love – it is bound to light up darkness of pain and disbelief.Thus, me and autumn, we share a lot of peculiari-ties. Wind .. as ruthless force of retreat is also like golden-stringed chant .. like emotions. Comparable to sundry conditions of affliction.I find, that despite of the all aura farewell entirety, autumn is about to emanate with winsome charm.I was walking down the street, I felt sick. The height-ening wind then I received as a headache. I had the sensations, that thin tree twigs were bending and cracking all within my muscles and joints, flow-ers cuddled petals in my veins, each and every one dancing in accord to a sad song. I was ailing and ill bodily and in spirit. I had to halt, do anything to re-cover what vital in me. I stepped in into a small res-taurant, intimately styled, concurrently filled with nostalgia tunes:“There in the mountains, autumn is already pres-ent(...)”.Relaxing, beads of nut syrup sweetened aromatic coffee little by little invigorated me, eased my sens-es, uniting with the melody.And there you go, a hut in heathers, full of delicate shades, that were not familiar with words. Scruti-nising themselves in the dew glossy windows, the shadows were like colour-gaily, warm, fragrant, rustling leaves, intertwined with wool of Indian summer.I was an apparition. My body granted me freedom I needed. I was in a remote distance and one breath close. I was absorbed by magic of autumn. It attract-ed me so greatly I befell autumn in person.Dear “Diary”, this page is natural golden infused with claret and initialled with autumn. The order of letters naming it is the alphabet of the day. Clois-tered and overt as .. memento.

Okrena

Page 9: Diabetes and Health 18

Zdrowo, smacznie, wesołoKiedy zakończyło się pierwsze spotkanie, którym 9 października zainaugurowano cykl Czwartkowych Obiadów u Diabe-tyków, w redakcji „Cukrzyca a Zdrowie” odetchnięto z ulgą. – Udało się. Czas my-śleć o następnym. Kolejny obiad udał się jeszcze bardziej.

Gościnny „Capitol” w Białymstoku

O tym, że cukrzyca jest chorobą, z którą da się żyć długie lata pod warunkiem za-chowania pewnej dyscypliny i reżimu – szczególnie jeśli chodzi o odżywianie się – nikogo przekonywać nie trzeba. Ale na pewno warto pokazać, że dieta nie musi być nudna i nieatrakcyjna; że można odży-wiać się zdrowo, a jednocześnie smacznie.

Ideą czwartkowych obiadów – podobnie jak za króla Stasia – jest nie tylko wspólne spędzenie czasu przy degustacji wcześniej

przygotowanych potraw. Kto wie, czy nie ważniejsze są w czasie tych spotkań przeży-cia kulturalne, a także walory edukacyjne.

– Chcieliśmy znaleźć w Białymstoku re-staurację, która by z nami współpracowała przy organizacji tych obiadów – mówi Da-nuta Roszkowska, prezes Podlaskiego Sto-warzyszenia Diabetyków i redaktor naczel-na dwóch periodyków. – Pierwszy odbył się w restauracji „Bicardi”. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że lokal okazał się zbyt mały jak na nasze potrzeby. Dla-tego następny, listopadowy, zorganizowa-liśmy wspólnie z „Capitolem”. I wszystko wskazuje na to, że nasza współpraca będzie trwać dłużej.

Vip przy garachJak wygląda scenariusz takiego obiadu

czwartkowego? Najpierw jest deser – dla ducha. Dwa pierwsze spotkania poprze-dzał recital rewelacyjnej grupy jazzowo-folkowej Sarakina. Ich kompozycje z naj-nowszej płyty, inspirowane muzyką Szope-na, wprawiły gości w doskonały nastrój, a gorące bałkańskie rytmy zaostrzyły apety-ty. Ale jeszcze nie przyszedł czas na obiad „właściwy”. Poprzedziła go porcja wiedzy o roli i znaczeniu witaminy A w naszej co-dziennej diecie. Informacje te przydadzą się każdemu, nie tylko osobom, które mu-

Czwartkowe obiady u króla Stasia?

Nie, u diabetyków

Zdrowo, smacznie, wesołoKiedy zakończyło się pierwsze spotkanie, którym 9 października zainaugurowano cykl Czwartkowych Obiadów u Diabe-tyków, w redakcji „Cukrzyca a Zdrowie” odetchnięto z ulgą. – Udało się. Czas my-śleć o następnym. Kolejny obiad udał się jeszcze bardziej.

Gościnny „Capitol” w Białymstoku

O tym, że cukrzyca jest chorobą, z którą da się żyć długie lata pod warunkiem za-chowania pewnej dyscypliny i reżimu – szczególnie jeśli chodzi o odżywianie się – nikogo przekonywać nie trzeba. Ale na pewno warto pokazać, że dieta nie musi być nudna i nieatrakcyjna; że można odży-wiać się zdrowo, a jednocześnie smacznie.

Ideą czwartkowych obiadów – podobnie jak za króla Stasia – jest nie tylko wspólne spędzenie czasu przy degustacji wcześniej

przygotowanych potraw. Kto wie, czy nie ważniejsze są w czasie tych spotkań przeży-cia kulturalne, a także walory edukacyjne.

– Chcieliśmy znaleźć w Białymstoku re-staurację, która by z nami współpracowała przy organizacji tych obiadów – mówi Da-nuta Roszkowska, prezes Podlaskiego Sto-warzyszenia Diabetyków i redaktor naczel-na dwóch periodyków. – Pierwszy odbył się w restauracji „Bicardi”. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że lokal okazał się zbyt mały jak na nasze potrzeby. Dla-tego następny, listopadowy, zorganizowa-liśmy wspólnie z „Capitolem”. I wszystko wskazuje na to, że nasza współpraca będzie trwać dłużej.

Vip przy garachJak wygląda scenariusz takiego obiadu

czwartkowego? Najpierw jest deser – dla ducha. Dwa pierwsze spotkania poprze-dzał recital rewelacyjnej grupy jazzowo-folkowej Sarakina. Ich kompozycje z naj-nowszej płyty, inspirowane muzyką Szope-na, wprawiły gości w doskonały nastrój, a gorące bałkańskie rytmy zaostrzyły apety-ty. Ale jeszcze nie przyszedł czas na obiad „właściwy”. Poprzedziła go porcja wiedzy o roli i znaczeniu witaminy A w naszej co-dziennej diecie. Informacje te przydadzą się każdemu, nie tylko osobom, które mu-

Czwartkowe obiady u króla Stasia?

Nie, u diabetyków

Thursdays’ Dinners

at King Staś’s? No,

at Diabetics’

Healthily,tastily,gaily

When the first meeting has complet-ed, one that was the grand opening of the Thursdays’ Dinners at Diabetic’s series, we all in one in our editorial of-fice of “Diabetes and Health” could ex-press the relief, that we had gone off well. Ready to plan further on. Another diet meal get—together was better still.

Hospitable “Capitol” in Białystok

The fact, that diabetes is a disease, then again thanks to self-examining and some regime of eating manners likely being manageable for even several years, is ob-vious as it is. Advisable it is to accent, that diet systems do not have to be dull and discouraging, and we can luckily pair what is healthful and toothsome in foods. The idea of the Thursdays’ diabetes par-ties – likewise at King Stanley’s long ago – is not public community gatherings

to share meals only. Contrarywise, the heart of it is the union and opportunity to experience it in an artistic and educa-tional attitude.- Our intention was to find a restaurant, that would cooperate with us to be able to organize the catering – says Danuta Rosz-kowska, the chairman of the Podlasie Di-abetes Association and the chief editor of two periodicals related to the initiative. – The original dinner was hosted by “Bicar-di”. All would be fine, if not the insuffi-cient accommodation conditions. For this reason, the next November diabetes din-ing we staged in the “Capitol”. So far, we have been quite certain to keep the part-nership right on.

A V.i.p. braced to cooking pots

What is the typical scenario of such a Thursday dinner? The desert is to open us to participate in the spirit. The first two meetings had been introduced by recitals of sensational jazz-folk band “Sarakin”. Their last record music compositions, in-spired by Chopin among others, infused us with excellent atmosphere, and their hot Balkan rhythms sharpened our appe-tites. Yet then, it was not the time for the suitable dinner. On that occasion, we had a learning on vitamin A regarding casual

Page 10: Diabetes and Health 18

szą przestrzegać diety cukrzycowej. W nie-codziennej scenerii goście „Capitolu” wy-słuchali wykładu prof. dr hab. n. med. Ma-rii Górskiej „Co z tą cukrzycą”.

Z dużym zainteresowaniem obserwowa-no kulinarne wyczyny dwóch panów: wice-prezydenta Białegostoku Tadeusza Arłuko-wicza i dyrektora Wydziału Spraw Społecz-nych UM, Adama Kurluty, który tym ra-zem wystąpił jako młodszy kuchcik.

Panowie przygotowali obiad. Na pierw-sze danie zupa z dyni z pestkami słonecz-nika i siemienia lnianego – jako że witami-na A obecna jest we wszystkich owocach i warzywach w kolorze żółtym, pomarań-czowym i czerwonym. A na drugie: kur-czak po bolońsku z bukietem warzyw i ryż – przygotowane zdrowo, bo na parze.

Po kilkunastu minutach potrawy były gotowe. Można było zasiąść przy stołach i zjeść pyszny obiad.

Bez sponsorów ani ruszA byli wśród nich: – życzliwi restauratorzy, którzy są w sta-

nie na zapleczu lokalu „cudownie” roz-mnożyć przygotowywaną w jednym, nie-wielkim garnku potrawę i poczęstować nią ponad stu gości obiadu czwartkowego;

– oraz przedstawiciele firmy AMC, zna-nego na całym świecie producenta cudow-nych garnków, a właściwie całego systemu do szybkiego i zdrowego gotowania.

Bez nich nie udałoby się nam zrealizować Czwartkowych Obiadów u Diabetyków – mówi Redaktor Naczelna periodyku „Cuk-rzyca a Zdrowie”.

Rzeczywiście, system proponowany przez AMC to marzenie każdej pani domu. Bo nie dość, że cały obiad można przygotować w ciągu kilku-kilkunastu minut, to na do-datek wszystko jest bardzo smaczne, zdro-we, niepozbawione witamin i minerałów. A tradycyjne gotowanie, niestety, „wypłuku-je” wiele substancji odżywczych z warzyw, kaszy czy ryżu.

DOMA fot. Marek Dolecki, Maciej Bogdański

Tadeusz Arłukowicz, wiceprezydent Białegostku z Adamem Kurlutą, dyrektorem Departamentu Spraw Społecznych U. M. zaczynają gotować

eating habits. It seems essential not only for those, who are bound to diabetes diet. Within unusual scenery of the Capitol our quests were given a lec-ture “What’s the exact story with the diabetes?” by prof.dr.hab. Maria Górska Ph D.With great interest, we were watching a perfor-mance of two gentlemen: Tadeusz’a Arłukowicz’a, the vice president of Białystok, and Adam’ a Kurluta, the director of the Social Concerns De-partment at the University Medicine (UM), who this time served as a junior cook.The gents were preparing the dinner. As the en-trée, it was pumpkin soup with sunflower and flaxen seeds – as we acknowledge that vitamin A is there in all yellow, orange and red fruit and veggies. The second course was a set of Bologna cuisine chicken, bouqueted with vegetables, seat-ed in rice – healthy fashioned as steam–boiled. After over a dozen minutes the dishes were made ready. We could approach the table and have a de-licious dinner.

Without Sponsors no how

In the midst of sponsors were:- Owners of friendly restaurants, who are practiced to be able to “miracu-lously” multiple small pot amounts into 100 portions for our all Thursday guests.- The representatives of AMC compa-ny, world-wide admitted manufactur-ers of marvelous cooking pots, who mastered quick & healthy systems of cooking.Their contribution we find vital for the Thursdays’ Dinners at Diabetics’ – the Executive of “Diabetes and Health” pe-riodical asserts.Actually, the AMC system of cooking is like a dream of any true housekeep-er. Because, it is convienient indeed to be able to make meals within ten-odd minutes, then the extra aspect is quali-ty of healthy and tasty food saved from loss of vitamins and minerals. Not a discovery it is, that traditional kitchen preparations “wash out” too much of nutritives from veggies , grouts or rice.

DOMA

Tadeusz Arłukowicz, the vice president of Białystok, and Adam Karluta, the director of theSocial Concerns Department at the University Medicine (UM) timely begin cooking.

Page 11: Diabetes and Health 18

W niecodziennej scenerii goście „Capitolu” wysłuchali wykładu prof. dr hab. n. med. Marii Górskiej „Co z tą cukrzycą”.

Jazzowo-folkowa grupa Sarakina

The guests attending this untypical setting of the “Capitol” received the lecture “What’s the exact story with the diabetes?”, performed by

prof. dr. hab. Maria Górska.

Jazz-folk band “Sarakina”.

Page 12: Diabetes and Health 18

�0

Krzyszof Diller, szef marketingu AMC w rozmowie z gośćmi Czwartkowych Obiadów

Okazało się, że ditea cukrzycowa nie jest ani nudna, ani skomplikowania. Po prostu samo zdrowie.

Krzysztof Diller, the head of AMC marketing department, having a discussion with guests.

proved, that the culinary presentation municipal authorities offered, is not any dull or complicated. Simply health on eating plates.

Page 13: Diabetes and Health 18

��

Dieta stanowi bardzo istotny element leczenia cukrzycy. Przestrzeganie zaleceń dietetycznych wraz z zaleconą farmakoterapią pozwala uzyskać lepsze wyrównanie metaboliczne. Zrozumienie zaleceń z pewnością ułatwi wprowadzenie zmian w diecie osobom chorym na cukrzycę.

W pożywieniu wyróżniamy 3 główne grupy pod-stawowych składników odżywczych. Są to białka, tłuszcze i węglowodany. Największy wpływ na po-ziom glukozy we krwi mają niewątpliwie węglowo-dany (potocznie nazywane cukrami). Przez wiele lat opieraliśmy się jedynie na podziale tej grupy na węglowodany proste i złożone, w zależności od ich budowy chemicznej. Do węglowodanów prostych należą m.in. glukoza i fruktoza (występujące głów-nie w owocach i w miodzie). Węglowodany złożo-ne możemy zaś podzielić na dwie kolejne „podgru-py”, mianowicie dwucukry (w tym laktoza – cu-kier mleczny i sacharoza – zbudowana z glukozy i fruktozy, jest to cukier, którego używamy do sło-dzenia) oraz wielocukry ( np. skrobia występują-ca głównie w ziarnach zbóż i ziemniakach). Wę-glowodany możemy też podzielić na przyswajalne przez nasz organizm (np. fruktoza, skrobia) i nie-przyswajalne, czyli błonnik pokarmowy.

Ponieważ poziom glukozy we krwi zależy prze-de wszystkim od węglowodanów, czyli cukrów, w diecie osoby chorej na cukrzycę powinny być one ściśle kontrolowane, zarówno pod względem ich ilości, jak też jakości.

Aby określić ilość węglowodanów, wprowadzono pojęcie wymiennika węglowodanowego (WW). 1 WW jest to taka ilość produktu, w której wystę-puje 10g węglowodanów przyswajalnych. I tak np.

1 kromka chleba to jest 1 wymiennik węglowoda-nowy, tzn. zawiera 10g cukrów, 1/3 bułki pszen-nej to też jest 1 WW, czyli cała bułka, stanowi 3 WW (30g węglowodanów), 1/5 bułki grahamki to też jest 1 WW, czyli w całej bułce grahamce mamy aż 5 WW (50g węglowodanów!!!).

Ostatnimi laty skupiamy się jednak bardziej na wpływie węglowodanów na poziom glikemii. Otóż węglowodany mogą być trawione i wchłania-ne w różnym tempie. Niektóre wchłaniają się bar-dzo szybko, przez co gwałtownie podnoszą po-ziom cukru we krwi, inne zaś wchłaniają się wol-niej, przez co poziom glikemii we krwi będzie wzrastał stopniowo.

Powstała więc nowa klasyfikacja węglowodanów nazwana indeksem glikemicznym (IG), określają-ca właśnie tempo ich wchłaniania. Produkty wę-glowodanowe zostały podzielone na 3 grupy:

– o wysokim IG, tzw. węglowodany galopujące, których IG >70

– o średnim IG, tzw. węglowodany maszerujące, których IG = 55-70

– o niskim IG, tzw. węglowodany pełzające, któ-rych IG <55

indeks i ładunek glikemiczny dietymgr Edyta Adamska

– specjalista dietetyk

Glycemicindex and diet glycemic load

Diet is essential in diabetes treatments. Ob-serving dietetic recommendations, active with pharmacotherapy, promotes metabolic level-ling. In conclusion, understanding of recom-mended guides furthers adequate changes in diet. We differentiate food into 3 leading nutritive groups. Namely: proteins, fats and carbohy-drates. Undoubtedly, carbohydrates - the col-loquial sugars - render strategic impacts on glucose in blood. For many years, we relied on this categorization, that carbohydrates di-vide into Monosaccharides – simple ones, and Polysaccharides – compound ones, according to their chemical structures. Glucose and fruc-tose (which may mainly be found in honey and fruit) belong to the simple carbohydrates. In turn, the compound carbohydrates share two next subgroups: disaccharides ( among them lactose „milk sugar” and saccharose – „table sugar”, which is constituted of glu-cose and fructose we use in everyday life) and polysaccharides (for instance starch, which we can find in potatoes and cereals). Anoth-er category of carbohydrates is their adoptive-ness - starch and fructose are those, that get assimilated, but dietary fibre does not.For glucose standards in blood stay in close relation to carbohydrates, sugars to be exact, diabetes diet must be strictly controlled in this respect, both in quality and in quantum.So as to be able to prescribe quantity of car-bohydrates, the term carbohydrates’ estimate unit (WW) was established. 1WW is such an amount of a product, that embodies 10 nu-

tritive carbohydrates. To illustrate it, 1 slice of bread is 1 WW, that means it contains 10 sugars, 1/3 of wheat roll is also 1WW, so the whole roll is 3WW (30g of carbohydrates), 1/5 of mix cereal roll is again 1WW, then the whole mix bread roll is up to 5WW (50g of carbohydrates!!!!). However these years, we concentrate more on carbohydrate effects on glycaemia levels. Now to say, carbohydrates can be digested and assim-ilated at various tempos. Some of them get ab-sorbed so rapidly, that they form very rampant levels of sugars in blood, others get assimilated more slowly and for this fact glycaemia levels will be increasing gradually.In consequence, a new classification of carbo-hydrates was born, that is glycemic index (IG), one that defines what the tempo of absorbing is. Hence, carbohydrate products have been divid-ed into 3 groups:- Of high IG>70, so called galloping carbohy-drates;- Of average IG = 55-70, called marching carbo-hydrates;- Of low IG < 55, called crawling carbohydrates.

MA Edyta Adamska- a dietetics proffesional

Page 14: Diabetes and Health 18

�2

foto Anna Worowska

Przyjęto, iż glukoza ma indeks glikemiczny 100. Bułka pszenna ma IG 95, czyli wchłania się nie-malże w takim tempie jak czysta glukoza. IG mar-chwi gotowanej wynosi 45-90, soku z marchwi ok. 40, zaś surowej marchwi 16-30. Z czego więc wyni-kają tak znaczne różnice ? Otóż na wartość IG ma wpływ wiele czynników, m.in.:

• ilość i rodzaj węglowodanów • stopień dojrzałości owoców• zastosowane metody przetwarzania żywności • posiłki poprzedzające spożycie produktu; po-

siłek o niskim IG może spowodować mniejszy wzrost poziomu glukozy następujący po spoży-ciu kolejnego posiłku, tzw. efekt drugiego po-siłku;

• obecność i skład błonnika pokarmowego; frak-cje błonnika rozpuszczalne w wodzie (pocho-dzące np. z nasion roślin strączkowych, owo-ców, warzyw, jęczmienia i owsa) w przewodzie pokarmowym tworzą żele, stanowiąc barierę fi-zyczną i zwalniają działanie enzymów trawien-nych; frakcje błonnika nierozpuszczalne w wo-dzie (głównie celuloza i lignina) wpływają w niewielkim stopniu na opróżnianie żołądka i nie wykazują wpływu na trawienie i wchłania-nie węglowodanów; w związku z tym dieta wy-sokobłonnikowa nie zawsze oznacza dietę o ni-skim IG

• stopień rozdrobnienia produktu i rozluźnienia lub degradacji struktur ściany komórkowej, np. pod wpływem działania temperatury, co wpły-wa na jego dostępność dla enzymów trawien-nych; podczas gotowania skrobia pęcznieje, przez co staje się ona bardziej podatna na dzia-łanie enzymów trawiennych

• obecność w produkcie innych składników od-żywczych; białka, tłuszcze, kwasy organiczne, pektyny, taniny i kwas fitynowy – hamują tra-wienie skrobi

Podsumowując, warzywa i owoce zbudowa-ne są z komórek. Podczas gotowania, pod wpły-wem działania temperatury błony komórkowe są niszczone, przez co ulegają szybszemu trawie-niu i wchłanianiu. Im dłużej gotujemy, tym bar-dziej niszczymy struktury błon. I stąd różnica w IG np. marchewki. Jeśli będziemy ją długo goto-wali, to jej IG będzie wzrastał. Zasada ta dotyczy wszystkich produktów gotowanych. Również ma-karony powinny być przygotowane al dente (pół-twarde). Bardzo dobrym sposobem przygotowa-nia produktów, które wymagają gotowania jest go-

towanie na parze. W sokach natomiast, błony ko-mórkowe zostały zniszczone w sposób mechanicz-ny. Tak więc, to co nie wymaga gotowania, należy spożywać w postaci surowej, wtedy nasz organizm musi trochę „popracować” zanim strawi i wchło-nie węglowodany. Podobnie sytuacja wygląda np. z ryżem. Wysoko oczyszczony, czy też w postaci płatków ryżowych będzie ulegał znacznie szybsze-mu wchłanianiu niż ryż brązowy, który jest mniej przetworzony. IG pieczywa pszennego wynosi 70-95, natomiast chleba z mąki żytniej/ pieczywa peł-noziarnistego, już nawet 56. Indeks glikemiczny zależy również od stopnia dojrzałości owoców, im bardziej dojrzałe tym łatwiej są trawione. Banan, który jest mocno dojrzały (żółty) może mieć IG 70, natomiast zielony 52.

Indeks glikemiczny określa jednak tylko tempo wchłaniania węglowodanów, nie uwzględnia zaś ich ilości. Nie jest więc wskaźnikiem idealnym. Dla przykładu, indeks glikemiczny czekolady wy-nosi ok. 43, co nie oznacza, że należy ją spożywać, gdyż zawiera duże ilości cukrów. Niski IG w tym przypadku uwarunkowany jest wysoką zawartoś-cią tłuszczu, który zwalnia tempo wchłaniania. Nasuwa się tu wniosek, iż czekolada nie powinna być spożywana w przypadku hipoglikemii, kiedy to zależy nam, aby poziom glukozy we krwi wzrósł jak najszybciej.

Aby jeszcze dokładniej móc przewidzieć wzrost glukozy we krwi powstało kolejne pojęcie, mia-nowicie ładunek glikemiczny (ŁG). Bierze on pod uwagę zarówno tempo wchłaniania jak też ilość węglowodanów zawartych w produkcie. Możemy go obliczyć wykorzystując poniższy wzór:

Sprawdźmy zatem ładunek glikemiczny kilku produktów, będących świetnym przykładem róż-nego wzrostu poziomu glukozy.

Na początek arbuz. Jego IG wynosi 72. Węglo-wodany wchłaniają się więc szybko. Lecz w porcji 100g arbuza mamy jedynie 8g węglowodanów.

ŁG arbuza = (72 x 8) : 100 = 5,76ŁG arbuza wynosi 5,76. Co to oznacza ? Węglo-

wodany wchłoną się szybko (IG 72), lecz poziom glukozy we krwi nie wzrośnie wysoko gdyż mamy tylko 8g węglowodanów.

Teraz banan, załóżmy, iż wybieramy niespełna 200-gramowego banana, niezbyt dojrzałego.

It has been accepted, that glucose is of IG 100. Wheat roll is IG 95, so in conclusion it gets ab-sorbed as fast as pure glucose. IG of cooked carrot is agreed 45-90, carrot juice around 40, but raw carrot is just 16-30. So, what does arise from the differences? We need to understand, that there is a lot of dynamics, that influence IG:• Quantity and classis of carbohydrates• Grade of fruit ripeness• Methods of food processing• Meals eaten before product consump-tion; a meal of low IG may cause lesser glu-cose rise that follows the next meal, so called the second meal effect.• Presence and composition of dietary fibre; its fractions that can dissolve in water (ones derived from leguminous plants, fruit, vegetable, barley or oat) generate gels in ali-mentary tract, which function like physical barrier retarding digesting enzymes; the non-soluble fibre fractions (mainly cellulose and lignin) have scarce bearing on stomach emp-tying and are not recognized to influence di-gestion and absorbing of carbohydrates; therefore high fibre diet does not have to be low IG one.• Degree of product fragmentation, its loosening and cell walls’ structures degrada-tion, e.g. as a result of temperature power that directs the product to digesting enzymes; for instance starch swells during cooking and this makes it easier to be managed by enzymes.• Company of other different nutritive ingredients in the product; proteins, fats, or-ganic acids, pectin, tannins and phytic acids, all curb digesting of starch.To sum up, vegetables and fruit are built of cells. In the course of cooking and temperature cell membranes turn damaged, this prompts digesting quicker and fastens absorbing. The longer we cook the more ruin we cause in the membranes. Therefore carrot stands the dis-parities in IG’s. If we cook longer and long-er the IG will be amplifying. The rule ap-plies to any cooked products. Likewise, pas-ta should be prepared al dente (semi-hard). A good fashion of making food is steam-cook-ing. Membranes of ready-made juices are me-chanically broken. So, if products do not re-quire boiling, we ought to opt it raw to force

our bodies “to work”, before carbohydrates are digest-ed and absorbed. Similarly, we practise rice. Highly purified or flakes’ types will be assimilated faster than brown rice, which is less processed. IG of wheat bread is 70-95, when wholegrain or rye bread only 56. Glycemic index also behaves accordingly to the ripeness of fruit, more mature are digested easier. A fully grown banana (yellow) can approximate to IG 70, while a green one 52.Glycemic index specifies just the tempo of absorption, does not identify amounts. It is not a perfect indicator. Exempli gratia, glycaemia index of chocolate is around 43, whereas it does not mean we should be eager to eat it, as for it carries ample of sugars. The low IG in this case is justified by presence of fats, that slacken the quickness of absorption. A conclusion we can draw is that, choco-late is not a friend of hypoglycaemia, which is the situ-ation when we have to elevate blood glucose the soon-est as it is possible.In order to be capable to precise increasing blood glu-cose even better, another term has been originated, namely glycemic load (GL). It assesses both the rapidity of absorbing and amounts of carbohydrates. We can cal-culate it using the given formula:

IG x amount of carbohydrates (in grams)GL = _________________________________________________

100

Why not to have a try and find out the glycemic load of some products, what exemplifies different ways of glu-cose upsurges.Water melon to begin. Its IG is 72. For this reason carbo-hydrates get absorbed swiftly. However, a 100 g portion of water melon is merely 8g of carbohydrates.Water melon GL = (72 x 8) : 100 = 5,76Water melon GL comes to 5,76. What does it stand for? Carbohydrates will get assimilated quickly, but the lev-el of glucose in blood will not rise high for that contain of carbohydrates.Now, banana, suppose we pick some 200 g banana, not much ripened.Banana GL = (52 x 40) : 100 = 20,80 We shall analyze it. The IG is low, yet it stands 40 g of carbohydrates, still they will be absorbed quite slowly, again glucose will sustain fairly longer thanks to the carbohydrates.Wheat roll as the next one example.Wheat roll GL = (95 x 30) : 100 = 28,50How high will be the glucose upgrowth? We know we are at dispose of 30 g of carbohydrates, what must get

Page 15: Diabetes and Health 18

��

ŁG banana = (52 x 40) : 100 = 20,80Teraz przeanalizujmy ten przypadek. IG jest ni-

ski, jednak zawiera aż 40 g węglowodanów, które będą wchłaniane dosyć wolno jednak podwyższo-ny poziom glukozy będzie się dłużej utrzymywał z uwagi na dużą zawartość węglowodanów.

Teraz bułka pszenna. ŁG bułki pszennej = (95 x 30) : 100 = 28,50Jaki będzie wzrost glukozy we krwi ? Otóż mamy

aż 30 g węglowodanów, które wchłaniają się niemal jak czysta glukoza (IG 95), poziom glukozy wzroś-nie więc szybko i wysoko (z uwagi na dużą ilość węglowodanów). Po upływie 2 godzin, kiedy w ra-mach samokontroli zmierzymy poziom cukru we krwi, ku naszemu zdziwieniu okaże się, że jest pra-widłowy, więc wysuwamy błędny wniosek, iż mo-żemy spożywać te produkty. Dzieje się tak dlatego, iż przy tak szybkim wchłanianiu (wysokim IG), niezwykle trudne jest uchwycenie wzrostu glike-mii w ramach samokontroli, a po węglowodanach np. z bułki pszennej może już nie być śladu. Tylko jak wysoko wzrósł poziom glukozy wcześniej ?

Spożywanie produktów o wysokim IG może też skutkować wystąpieniem hipoglikemii po posił-ku. Zwłaszcza u osób stosujących insulinę. Gdy podana insulina osiąga swój szczyt działania (po 1,5-2 godz. w przypadku analogów szybkodziała-jących) a w przewodzie pokarmowym wszystko już zostało wchłonięte dużo wcześniej. U osób z cukrzycą typu 2, kiedy zachowane jest jeszcze wy-dzielanie insuliny, również może wystąpić podob-na sytuacja, kiedy to sama trzustka „sprowokowa-na” tak szybko wzrastającym poziomem glukozy we krwi, uwolni zbyt duże ilości insuliny. Czyż nie zdarza się, że po posiłku występuje hipoglikemia? Może warto wtedy zastanowić się nad IG spoży-tego posiłku? Lub odwrotna sytuacja – 2 godziny po posiłku poziom glikemii jest w normie, nato-miast przed kolejnym posiłkiem owe normy prze-kracza. Może IG produktu był odpowiednio niski,

lecz było w nim zawartych dużo węglowodanów, przez co poziom glukozy będzie wzrastał powoli, lecz długo będzie podwyższony? Czyżbyśmy zapo-mnieli o ładunku glikemicznym?

Broszury z tabelami określającymi zawartość węglowodanów w produktach (tabele wymienni-ków węglowodanowych) dostępne są praktycznie w każdej placówce diabetologicznej. Coraz szerzej dostępne są również materiały określające indeks i ładunek glikemiczny produktów. Niekiedy dys-ponujemy również materiałami określającymi in-deks i ładunek glikemiczny całych potraw czy też zestawów. Jeśli mamy tabele IG oraz WW, to ŁG możemy w prosty sposób wyliczyć. Trochę bar-dziej skomplikowane jest obliczanie indeksu gli-kemicznego kilku produktów spożytych w jednym posiłku (gdyż produkt o niskim IG może spowo-dować wolniejsze wchłanianie innego produktu, który spożyty oddzielnie miałby wyższą wartość IG). Jednak proszę śmiało zwrócić się do dietetyka, który z pewnością odpowie na Państwa pytania.

Dzięki pracy wielu naukowców z całego świa-ta, możemy bliżej poznać, w jaki sposób produkty wpływają na wzrost poziomu glukozy i możemy, choć w pewnym stopniu, zrozumieć dlaczego nasz dobowy profil glikemii wygląda tak a nie inaczej.

Tabela: wartość IG i ŁG wybranych produktów na podstawie międzynarodowych tabel IG i ŁG (Fo-ster-Powell K., Holt S.H.A., Brand-Miller J.: Inter-national table of glycemic index and glycemic load values: 2002)

produkt IG Rozmiar porcji (g)

Ilość węglo-wodanów w

porcji

ŁG porcji

Bagietka, bułka pszenna 95 ± 15 30 15 15

Chleb pumper-nikiel 50 ± 4 30 12 6

Ziemniaki goto-wane (35 min) 88 ± 9 150 18 16

Ryż gotowany 64 ± 7 150 36 23Ryż paraboiled 47 ± 3 150 36 17Sok marchwiowy 43 ± 3 250 ml 23 10Marchew goto-wana (w zależ-ności od czasu gotowania)

od 49 ± 2do 92 ± 20

8080

56

25

Marchew surowa 16 80 8 1

assimilated as if pure glucose (IG 95), so the level of glucose should grow fast and high (for much of carbohydrate substance). Af-ter 2 hours later on, if we are keen to control sugars in blood, and to our surprise it might appear correct, and we misinterpret it we are allowed to eat the products. In these circum-stances, due to so rapid an absorption (so high IG), it is unusually difficult to capture glycaemia by “do it yourself” method, and altogether the carbohydrates e.g. wheat roll might be gone already. The question is how far had glucose reached earlier on?

We need to pay the attention, that consum-ing products of high IG may bring the out-come of an “after meal” hypoglycaemia. Principally among the insulin-dependent. It is when insulin-reception peaks (after 1,5 – 2 hours among users of fast-proceeding struc-tural analogs), but all contents of alimenta-ry canal had been absorbed before. For dia-betes of type 2, the moment when their in-sulin releasing is still on, the situation may be comparable, it is when the very pancre-as, as if “provoked” by rapid glucose growth in blood, liberates too much of insulin. Does it not happen that hypoglycaemia starts straight after meal? It may call for an asso-ciation what the then IG was? Or the other way round – 2 hours after meal the glycae-mia level is normal, whereas it exceeds the norm before next one meal instead. It might have been too low an IG, but in company of carbohydrates volume, does this combina-tion prove that glucose will grow slow yet high for a longer period of time? Have we not ignored the glycemic load again?

The table: Values of IG and GL (glycemic index and gly-cemic load) of given products based on international IG and GL tables: 2002 (Foster-Powell K., Holt S.H.A., Brand-Miller J.)

GL28,50

GL 20,80GL5,76

Brochures and the charts, that determine car-bohydrates’ contents per products (with the tables of carbohydrates’ analogs) are availa-ble in almost all diabetes outposts. They im-prove also to provide publications on food glycemic index and food glycemic load. Moreover, from time to time we manage to introduce complete dishes and courses men-us with their glycemic index and load char-acteristics. If we are in command of IG and WW, then in simple way we can measure GL. A bit more complicated is glycemic in-dex identification, when we meet several products in one meal (because a product of low IG may make another product absorp-tion slower, that is one IG may change an-other IG in interaction, that is when digest-ed together). With no hesitation, I do encour-age for a visit at dietetician’s, who is to satis-fy safely your particular questions.In appreciation to many a scientist work from all over the world, we can familiarize how certain products influence glucose ac-tivity, we can understand furthermore our 24-hour glycemic profile and its variations.

GLGL

Page 16: Diabetes and Health 18

��

Sola w sosiesola 100g, pietruszka 15g,seler 10g, olej słonecznikowy 5g,cytryna 10g, zielona pietruszka 10g,liść laurowy, goździki,estragon, pieprz ziołowy,bazylia

otrzeć skórk z umytej cytryny. goździki utłuc i wymieszać z posiekanym estragonem oraz skór-ka cytryny. Przyprawami natrzeć opłukany fi-let soli. oczyszczone, opłukane warzywa zalać wodą, sporządzic wywar. do wrzącego wywaru włożyć rybę, ugotować pod przykryciem.

Sos - olej słonecznikowy i wywar przyprawić sokiem cytrynowym, solą potasową, pieprzem i zieloną pietruszką.

B=18,79 T=6,60 W=4,65 E=145kcal

Bitki cielęce w pomidorachcielęcina bez kośćci 100gpomidory 100gjogurt naturalny 25 gbazylia 5 gestragon 5gzielona pietruszka 5g

Mięso umyć, pokroić w plastry w poprzek włó-kien, rozbic tłuczkiem i włożyć do rondla, podlać niewielką ilością wody i dusić przez 15 minut. Po-midory umyć, sparzyć, obrać ze skórki i pokroić w kostkę oraz dodać zioła. Poddusić ok. 5 min, a na końcu dodać jogurt naturalny. uwaga: pomidory można zastąpić pieczarkami bądź papryką.

B=22,11 T=8,74 W=6,05

Solea Solea in SauceSole fish 100g, parsley 15g,Cultivated celery 10g, sunflower oil 5g,Lemon 10g, green parsley 10g,True Laurel leaf, cloves,Tarragon, herb pepper, basil

Let us peel the cleaned lemon. Aside, we pestle cloves and mix it together with already chopped tarragon and lemon rinds. The prepared herb composition we use to rub the fish with. Washed and rinsed vegetables are to be made into clear soup. We place the fish into this bouillon and cook it. Dressing: sunflower oil and bouillon is meant to be seasoned with lemon juice, potassi-um salt, pepper and sprinkled with parsley.

P (protein)=18,79 F (fat)=6,60C (carbohydrates)=4,65E (energy)=145kcal

Yearling rissoles in tomatoesBoneless veal 100g,Tomatoes 100g,Natural yogurt 25g,Basil 5g, tarragon 5g, green parsley 5g

We start with dirt–freeing of the veal , the next step is to rasher it oblong its fibres, after that we pestle the meat and rest it in a pot for 15 minutes of stewing. Tomatoes must be washed, parboiled, peeled, cubed and finished with herbs. As the last act we braise them about 5 minutes and complete it with yogurt. Care: toma-toes might be exchanged for mushrooms or peppers.

P=22,11 F=8,74 C=6,05

Page 17: Diabetes and Health 18

��

Surówka z jabłek i chrzanuchrzan tarty 10g (1/2 łyżeczki)jedno jabłko 100g jogurt naturalny 25g (2 łyżki)cytryna 10g (plastrek)Ksylitom (zamiast cukru), sól potasowa

chrzan po utarciu skropić sokiem z cytryny. umyte jabłko pokroic w kostkę lub zetrzeć na tar-ce o duzych otwaorach, połączyć z chrzanem i jo-gurtem. dodać przyprawy.

B=2 T=0,99 W=16,41 E=72kcal

Surówka z marchwi i porzeczekjedna marchew 100gporzeczki 25g (2 łyżki)zielona pietruszka 5g (łyżeczka)kefir 25g (2 łyżki)przyprawy

Marchew umyć, obrać i zetrzeć na tarce od-użych otworach, dodać opłukane porzeczki. ke-fir połaczyć z przyprawami i wymieszać z pozo-stałymi produktami.

B=2,35 T=0,77 W=13,78 E=50kcal

Raw salad on appleand armoraciaHorseradish mash 10g (1/2 of spoonful),One apple 100g,Natural yogurt 25g (2 spoonfuls),Lemon 10g (a slice),

“Ksylitom” (as a sugar substitute), potassium saltFor the beginning we pulp the horseradish and moisten it with lemon juice. We follow it with the apple, we cube it and grate it into big cut-outs, to blend it with armoracia, yogurt and herbs.

P=2 F=0,99 C=16,41 E=72kcal

Raw salad of carrotamid currants A piece of carrot 100g,Currants 25g (two spoonfuls)Green parsley 5g ( 1 spoonful),Kefir 25g (two spoonfuls)

Spices

The vegetables go in the simple composition: car-rot should be cleaned, peeled and grated into big-ger cut-outs and joined with rinsed currants. Ke-fir ought to be tanged with seasonings and com-bined with the rest.

P=2,35 F=0,77 C=13,78 E=50kcal

Page 18: Diabetes and Health 18

��

Niedawno pisaliśmy o rewelacyjnej meto-dzie chirurgicznego leczenia cukrzycy, sto-sowanej z powodzeniem w Cleveland Cli-nic przez prof. Philipa Schauera i dr. Toma-sza Rogulę. 1 października operację baypas-su gastrycznego ze wskazań cukrzycowych przeszedł pierwszy Polak.Zabieg rozpoczął się o godzinie 9. Przepro-wadzał go dr Tomasz Rogula, a anestezją kierował inny polski lekarz, dr Jacek Cy-wiński. Asystował przez cały czas prof. Phi-lip Schauer, dyrektor Bariatric & Metabolic Institut. – Zdecydowałem, że pierwszego Polaka po-winien operować Polak. Wszystko miało „podręcznikowy” przebieg. Pacjent był na stole dokładnie dwie godziny. Nie było naj-mniejszych komplikacji – powiedział nam wyraźnie zadowolony profesor.

dwa lata koszmaru...Robert W. ma 55 lat i mieszka w Warszawie. Prowadził zawsze bardzo aktywny tryb ży-cia. Przy wzroście 173 cm ważył „w najlep-szych czasach” nawet 125 kilogramów, ale nadwaga nie przeszkadzała mu. W swoim laptopie miał wgraną opcję BMI (Body Mass Index), wskaźnika używanego do kontro-li normy i patologii związanej z masą cia-ła. BMI to masa przypadająca na centymetr kwadratowy powierzchni ciała. Poniżej wartości 18,5 mamy niedowagę, po-między 18,5 a 24,9 – normę, od 25,0 do 29,9 – nadwagę, zaś powyżej 30,0 – otyłość. Pan Robert śledził to na bieżąco. Najwyższy wy-nik, jaki wyskoczył, to 41,72!Mówi dr Bożena Norwa-Otto z Instytutu Kardiologii w Aninie:– Pan Robert jest moim pacjentem od ponad 10 lat w związku z nadciśnieniem tętniczym i zaburzeniami lipidowymi. Chorobę wień-cową szczęśliwie udało się wykluczyć, ale dwa lata temu pojawiła się cukrzyca o bar-dzo ostrym przebiegu, wymagająca poda-wania 240 jednostek insuliny dziennie. Pa-cjent dzielnie walczył z ograniczeniami ży-ciowymi wynikającymi z walki ze schorze-niami i udanie ograniczał wagę ciała. Ale widać było wyraźnie, że przy jego tempera-mencie oczekuje jakiegoś radykalnego roz-wiązania. Któregoś dnia zjawił się u mnie z

W USA zoperowano cukrzycę u pierwszego Polaka

zaczynam od nowa

Polaka operował Polak. Zabieg udał się znakomicie. W piątek pacjent opuścił oddział chirurgiczny i trafił na rehabilitację.Codzienne aplikowanie sobie insuli-ny ma już z głowy. – Można by do-konywać takich samych zabiegów u nas i równolegle prowadzić badania kliniczne ich skuteczności – mówi przed wylotem do Cleveland prof. Jerzy Karski z Uniwersytetu Me-dycznego w Lublinie.

fot. archiwum

I start anew again

In the USA an operation of diabetes has been carriedout on the one and only Polish so far

A Polish doctor operated a Polish diabetic. The medical intervention has pleased to delight. Last Friday the patient was released from the surgery and directed to a rehabilitation centre.Everyday insulin injecting is the past now. – It is possible at last, to conduct such treatments in Poland paired with clinical research of its ef-fectiveness – prof. Jerzy Karski of the Medi-cine University in Lublin asserts before his flight to Cleveland.

Not long ago, we reported the sensation-al method of surgical approach to diabe-tes, which has already been successful-ly employed in Cleveland Clinic by prof. Philip Schauer and dr Tomasz Rogula. Fi-nally, the gastric diabetes transplanta-tion was carried out on a single Polish in-dividual on the1st of October this year.The transplant operation commenced at 9. It was executed by dr Tomasz Rogula with an-esthetic support of dr Jacek Cywiński, who is also a Polish doctor. All time along, prof Philip Schauer, the director of Bariatric&Metabolic Institute, was assisting them.- My decision was that the first Polish patient should be operated by a Polish sur-geon. We did our best to observe any scholarly rules. The patient spent two hours on the op-erating table. There was not a slightest com-plication – remarks clearly satisfied professor.

2 years of nightmare ….

Robert W. is 55 years old and lives in Warsaw. His life-style always tended to be active. At the height of 173 cm, his body weight, “even through the pink years”, reached even 125 kg, while his overweighing never troubled him. In his laptop, he had installed a software BMI (Body Mass Index) – a kind of indica-tor to control standard and pathological sig-nals of body substance. BMI stands for mass equal to one square centimeter of total body. Below the value of 18,5 we are under-weight, in-between 18,5 – 24,9 – we as-sume healthy norm, from 25,0 to 29,9 is overweight, when above 30,0 obesity. Mr. Robert was keeping the tracks up-to-date. His ever serious upgrowth was 41,72!Doctor Bożena Norwa-Otto of Car-diology Institute in Anin explains:Mr. Robert has been my patient for more than 10 years due to artery hypertension and fat cells’ dysfunction. We did luckily ascer-tain absence of coronary malcondition, when in contrast, 2 years ago intense diabetes rose a strike and forced us to injections of 240 in-sulin units per day. The patient was well brave to cope with everyday diabetes-relat-ed limitations and managed to reduce his body size. However, it was obvious, that his temperament calls for some radical solution.

��

Niedawno pisaliśmy o rewelacyjnej meto-dzie chirurgicznego leczenia cukrzycy, sto-sowanej z powodzeniem w Cleveland Cli-nic przez prof. Philipa Schauera i dr. Toma-sza Rogulę. 1 października operację baypas-su gastrycznego ze wskazań cukrzycowych przeszedł pierwszy Polak.Zabieg rozpoczął się o godzinie 9. Przepro-wadzał go dr Tomasz Rogula, a anestezją kierował inny polski lekarz, dr Jacek Cy-wiński. Asystował przez cały czas prof. Phi-lip Schauer, dyrektor Bariatric & Metabolic Institut. – Zdecydowałem, że pierwszego Polaka po-winien operować Polak. Wszystko miało „podręcznikowy” przebieg. Pacjent był na stole dokładnie dwie godziny. Nie było naj-mniejszych komplikacji – powiedział nam wyraźnie zadowolony profesor.

dwa lata koszmaru...Robert W. ma 55 lat i mieszka w Warszawie. Prowadził zawsze bardzo aktywny tryb ży-cia. Przy wzroście 173 cm ważył „w najlep-szych czasach” nawet 125 kilogramów, ale nadwaga nie przeszkadzała mu. W swoim laptopie miał wgraną opcję BMI (Body Mass Index), wskaźnika używanego do kontro-li normy i patologii związanej z masą cia-ła. BMI to masa przypadająca na centymetr kwadratowy powierzchni ciała. Poniżej wartości 18,5 mamy niedowagę, po-między 18,5 a 24,9 – normę, od 25,0 do 29,9 – nadwagę, zaś powyżej 30,0 – otyłość. Pan Robert śledził to na bieżąco. Najwyższy wy-nik, jaki wyskoczył, to 41,72!Mówi dr Bożena Norwa-Otto z Instytutu Kardiologii w Aninie:– Pan Robert jest moim pacjentem od ponad 10 lat w związku z nadciśnieniem tętniczym i zaburzeniami lipidowymi. Chorobę wień-cową szczęśliwie udało się wykluczyć, ale dwa lata temu pojawiła się cukrzyca o bar-dzo ostrym przebiegu, wymagająca poda-wania 240 jednostek insuliny dziennie. Pa-cjent dzielnie walczył z ograniczeniami ży-ciowymi wynikającymi z walki ze schorze-niami i udanie ograniczał wagę ciała. Ale widać było wyraźnie, że przy jego tempera-mencie oczekuje jakiegoś radykalnego roz-wiązania. Któregoś dnia zjawił się u mnie z

W USA zoperowano cukrzycę u pierwszego Polaka

zaczynam od nowa

Polaka operował Polak. Zabieg udał się znakomicie. W piątek pacjent opuścił oddział chirurgiczny i trafił na rehabilitację.Codzienne aplikowanie sobie insuli-ny ma już z głowy. – Można by do-konywać takich samych zabiegów u nas i równolegle prowadzić badania kliniczne ich skuteczności – mówi przed wylotem do Cleveland prof. Jerzy Karski z Uniwersytetu Me-dycznego w Lublinie.

fot. archiwum

Page 19: Diabetes and Health 18

��

artykułem na temat metody chirurgicznego le-czenia cukrzycy w Cleveland Clinic [autorstwa niżej podpisanego – przyp. red.] i spytał, co o tym myślę. Była to dla mnie nowość, ale reno-ma tego czołowego światowego ośrodka me-dycznego wykluczała, że może chodzić o jakieś „niepoważne” poczynania. Zaczęłam studio-wać dostępne doniesienia naukowe na temat metody, przedstawiłam panu Robertowi swoją opinię, pozostawiając jemu ostateczną decyzję. Zdecydował się niemal natychmiast.W połowie września br. lądował już w Cleve-land.– Brałem cztery rodzaje lekarstw na nadciś-nienie, które bez nich osiągało 240/120. Dwa rodzaje na cholesterol i trójglicerydy, których wartości przekroczone miałem o dobre 20 pro-cent. Kiedy jeszcze doszło codzienne zmaga-nie się z cukrzycą (w fazie nieleczonej na po-ziomie cukru we krwi: 400-450), miałem dość tego koszmaru.Artykuł o tym, co robią w Cleveland przyjąłem niemal jak wybawienie. Szybko zdobyłem tele-fon do doktora Tomasza Roguli i umówiłem na przylot... – mówi Robert W.

kogo na to stać?Na pytanie, jak wyglądało finansowanie lecze-nia, polski pacjent mówi, że nie jest ono tanie, ale dla osób prowadzących własną działalność biznesową, korzystających z prywatnej służby zdrowia w Polsce oraz przy dzisiejszym kursie złotówki do dolara, nie takie znów rujnujące. Poza tym otrzymał znaczącą zniżkę.Zabieg kosztuje ok. 25 tys. dolarów, w co wcho-dzą wszystkie badania przedoperacyjne, po-operacyjne oraz szkolenie pacjenta do nowego życia po zabiegu. Większość amerykańskich ubezpieczeń medycznych nie kwestionuje już zasadności refundowania kosztów.Argumentem są osiągane wyniki. Koszt opera-cji w porównaniu z kosztami leczenia cukrzy-ka tradycyjnymi metodami zwraca się w ciągu dwóch lat.Prof. Jerzy Karski z Lubelskiego Uniwersyte-tu Medycznego, żywo zainteresowany meto-dą i niebawem udający się do Cleveland, twier-dzi, że koszty takiego zabiegu w Polsce byłyby o wiele niższe. Główny problem widzi w zaak-ceptowaniu chirurgicznego leczenia cukrzycy jako pełnoprawnej metody terapeutycznej.

– W Cleveland Clinic prowadzone są badania kliniczne nad jej skutecznością. Polska mogła-by się włączyć w ten nurt badań. Można by do-konywać takich samych zabiegów u nas i rów-nolegle prowadzić badania kliniczne skutecz-ności – mówi profesor.

zaczynam żyć na nowo...Robert W. zniósł zabieg znakomicie. W czwar-tek, następnego dnia po operacji, wita się ze mną informacjami, że poziom cukru we krwi bezpośrednio po zabiegu spadł mu do 84, a cztery godziny później do 65. Koło południa ma wstać już z łóżka i zacząć chodzić.W piątek opuścił oddział chirurgiczny i prze-niósł się do części rehabilitacyjnej Cleveland Clinic, gdzie pod kontrolą lekarzy miał prze-bywać do końca następnego tygodnia. Potem leci do Polski. Po trzech miesiącach powrót, ma się stawić na badania kontrolne.– Jesteśmy w stałym kontakcie z panią dr Bo-żeną Norwą-Otto – mówi dr Tomasz Rogula. – Będzie ona na miejscu w Warszawie monitoro-wać przebieg rekonwalescencji naszego pacjen-ta. Jestem o to spokojny, bo to znakomita spe-cjalistka, dokładnie rozumiejąca kompleksowość schorzenia, jakim jest tzw. zespół meta-boliczny, w którym nakładają się na siebie do-legliwości i konsekwencje medyczne, wynika-jące z zaburzonej gospodarki lipidowej, cukro-wej i nadciśnienia. Jestem także pełen uznania dla jej postawy profesjonalnej, bowiem na żad-nym etapie konsultowania pana Roberta nie zniechęcała go do zabiegu, co jest dość typową formą reagowania na innowacje medyczne.Dr Rogula dodaje, że wskaźnik BMI u polskie-go pacjenta wynosił w dniu operacji 33,75. Z takim wynikiem w Polsce nie mógłby zostać zoperowany na otyłość. Cukrzyca w ogóle nie wchodzi w rachubę. W USA BMI poniżej 35 oznacza już tylko wskazania cukrzycowe.– Zaczynam żyć na nowo... – mówi nam pan Robert na pożegnanie.W klinice czekają już na badania przedopera-cyjne kolejni polscy kandydaci do zoperowania cukrzycy. Nasz resort zdrowia na temat rewela-cyjnej metody – póki co – dyskretnie milczy. Waldemar Piasecki, Cleveland

Redakcja „Cukrzyca a zdrowie” po-daje zainteresowanym kontakt z dr Tomaszem Regulą: e-mail [email protected] oraz tel. kom. do USA: +1(917) 459-7542. Raz w roku przez miesiąc obecny jest w krakow-skim Collegium Medicum UJ pod tel: (012) 6331995 oraz 602 220 888

Professor Jerzy Karski from Lub-lin Medical University, animated with sheer interest in the meth-od and intending going to Cleve-land purports, that financing such an operation would be far modest in Poland. The crucial problem is accepting the approach mentally and legally, just as it goes with a legitimate therapeutic praxis.- In the Cleveland Clin-ic, they do the research to test its very efficiency. I wish Poland took an initiative to meet the ef-forts. We would be able to adapt

One day, he came with a journal article saying there is a sur-gical way out to conquer diabetes in the Cleveland Clinic and asked for my opinion. Then, it was a novelty for me, but the reputation of this medical centre was beyond any question of fooling the public. I began to study the case via science re-ports on the method and introduced Robert with my find-ings and my mind on it, he did not hesitate to decide on it.Half the September he was already flying straight to Cleve-land.- I had to be taking 4 types of blood overpressure med-icine, without which I reached 240/120. Two medicaments for cholesterol and triglyceride compounds, values of which I had in excess up to 20%. Not alone this, because there be-side, the diabetes daily combat exhausted me to the last (at the phase of non-treatment the sugar level was 400-450).The article about the practice in Cleveland I re-ceived as close as salvation. With no inch of de-lay I made a phone call to doctor Tomasz Rogula and we agreed the appointment – Robert W. recollects.

Who can afford this?

For the query, what the financial costs of treatment was, the Polish patient answers, that provided one who is capable of running his own business and even able to buy private med-ical service in Poland in the background of zloty-dollar cur-rency dependencies, then such a person will not end up in ruin. Apart that, he was granted a meaningful discount. The operation involves 25 thousand dollars, this covers all the pre-preparations, post-operations, included training for fu-ture new life-mode. In majority, the American medical insur-ance system does not negate validity of costs’ refunds.Impressing are the outcomes. The surgery operation expense, in comparison to traditional hospitalization expenses on dia-betes, returns in two years period.

The Editorial Team of „Diabetes and Health” offers the contact to dr. Tomasz Regula to those, who hap-pen to be interested: email - [email protected], mob. phone - USA +1(917) 459 7542. Once a year he visits the Collegium Medi-cum UJ in Cracow and can be re-ached at the telephone numbers: (012) 6331995 and 602 220 888

the system to render life easier, the pro-fessor expresses.

I start my life anew again

Robert W. withstood the operation with flying colors. On Thursday, the next day past the surgery, he greets me with wonderful news that his sug-ars had dropped to 84 followed by 65. That day around midday, he was fit to raise himself and be walking.On Friday, he moved from the surgery ward of the Cleveland Clinic to rehabilita-tion one, where being supervised he was about to stay till the last of the next week. At the time he was to fly back to Poland. Af-ter 3 months he necessarily travelled back to the USA for his control examinations. - We remain in regular contact with doctor Bożena Norwa-Otto – doc-tor Tomasz Rogula admits. – She will be present on the spot to inspect the stag-es of our patient recovering. I am in peace to say it, since she is an out-stand-ing specialist with good expertise how complex the illness is, which is so called metabolic aggregate of symptoms, one that causes interlacing the complaints with the curing treatments’ results, all based on disordered lipids, sugars and blood circulation. I do highly appreci-ate the fact, that she unlike others nev-er discouraged Mr. Robert as for the in-novation character of the approach.Doctor Rogula adds, that the BMI index of the patient on the operation day proved 33,75. With such a BMI indication he would have been warded off such obesity operation here in Poland. Diabetes does not count in. In the USA BMI below 35 de-notes just and only diabetes indications.- I start a new life… - Robert tells us for good-bye.In the clinic there, other patients are awaiting their diabetes operations. So far, our Ministry of Health silences in their tact the innovation of the method.

Waldemar PiaseckiCleveland

Page 20: Diabetes and Health 18

��

sze do zniesienia przez lekarza niż przez pacjenta.

zdaniem profesora, dostępne w Polsce doustne leki przeciw-cukrzycowe są bezpieczne, a na-wet jeśli występują objawy nie-pożądane, to nie zagrażają one pacjentom ani w krótszym, ani w dłuższym czasie.

dyskutując o cukrzycy czy za-burzeniach gospodarki węglo-wodanowej, mówimy o proble-mie, który w Polsce dotyczy ok. 2 mln osób.

najczęściej stosowane w cho-

robie grupy leków to metformi-na i pochodne sulfonylomocz-nika. Metformina jest dostępna na rynku od 30 lat. jej profil ob-jawów niepożądanych to przede wszystkim schorzenia przewodu pokarmowego: biegunka, nud-ności, osłabienie.

– kiedy spojrzymy na przeciw-wskazania do stosowania tego leku, to pojawia się kwasica, nie-wydolność nerek, podawanie środków kontrastowych, niewy-dolność wątroby – wymienia prof. Franek, zwracając uwagę

przede wszystkim na tendencje do zakwaszania organizmu.

jego zdaniem, dużo niebez-pieczniejszym lekiem pod tym względem była fenformina. w przypadku metforminy toczy się dyskusja, czy te przeciwwskaza-nia nie są trochę na wyrost.

w przypadku drugiej grupy najczęściej stosowanych leków przeciwcukrzycowych – pochod-nych sulfonylomocznika, szcze-gólnie gliklazydu i glimepirydu – objawy niepożądane pojawiają się w formie hipoglikemii, zabu-rzeń żołądkowo-jelitowych, re-akcji skórnych, zaburzeń hema-tologicznych i wzrostu aktyw-ności enzymów wątrobowych.

Prof. Franek przypomina, że dzięki tym lekom pacjenci mają szansę na przeżycie, unikają po-wikłań cukrzycy, poprawia się też jakość życia z chorobą.

konferencję o bezpieczeń-stwie leków przeciwcukrzyco-

wych zorganizował urząd Reje-stracji Produktów Leczniczych.

Luiza Jakubiak/Rynek Zdrowia

Mniejsze złoLeki przeciwcukrzycowe stosowane w Polsce są bezpieczne

– Mimo że leki insulinowe i przeciwcukrzycowe powodują objawy uboczne, to i tak stano-wią mniejsze zło – uważa prof. edward Franek, z kliniki chorób wewnętrznych, endokrynologii i diabetologii cSk MSwia w war-szawie. Przypomina, że do 1922 roku, kiedy po raz pierwszy po-dano pacjentowi insulinę, wszy-scy chorzy z cukrzycą typu 1 umierali w ciągu kilku tygodni.

dlatego wielu lekarzy akcep-tuje objawy uboczne przyjmo-wania leków jako mniejsze zło, a cierpienie chorego jest łatwiej-

The lesser of two evilsAntidiabetic medicaments used in Poland are safe

- Notwithstanding that insulin and anti-diabetes drugs engender side-effects, we mind the first ones as the lesser of two evils – prof. Ed-ward Franek states, repre-senting Internal Diseases, Diabetology and Endocrinol-ogy Clinic of CSK MSWiA in Warsaw. He recollects, that up to 1922 – the moment in-sulin was introduced, all di-abetes type 1patients had been dying within a couple of weeks.

Not strange enough, many doctors accept the side-ef-fects not as an immoral choice, for the fact the drugs relieve torments of patients, not doctors. According to the professor, oral antidia-betic medicines available in Poland are harmless, even in presence of some unpleasant signs, the medicaments are risk-free in long- and short-run.Our interview in here, on problems of diabetes and those, who struggle carbo-hydrates’ system disorders, stands for 2 million people in Poland.

Most frequently employed medications is metformin and derivatives of sulfonyl-ures. Metformin has been on-market for 30 years now. Its profile of objectionable signs are generally disorders of ali-mentary canal: diarrhoea, nausea, attenuation. - If we pay attention to the negative aspects of the drug, we talk of acidosis, kidneys failures, contrast drugs necessities, liver inca-

pacity – prof. Franek singles out, pointing tendencies of acidification mainly. In his opinion, far more dan-gerous was fenformin drugs. In the case of metformin, doc-tors debate on its assumed negatives, whether they are exaggerated or not.In the second group of drugs prescribed to diabetics – ones that are derivatives of sulfo-nylurea, which is gliclazide and glimepiride - the unde-sirable symptoms are hypo-glycaemia, gastroenteritis, skin reaction, haematologi-cal disorders and upgrowths of liver enzymes’ activity.Prof. Franek convinces, that thanks to the medicaments, patients stand a potential to save their lives, they are likely to prevent themselves from diabetes intricacies, their quality of everyday life improves.The conference on the phar-maceutical safety has been organised by the Bureau of Medicinal Products Registry.

Luiza JakubiakHealth Marketplace

��

sze do zniesienia przez lekarza niż przez pacjenta.

zdaniem profesora, dostępne w Polsce doustne leki przeciw-cukrzycowe są bezpieczne, a na-wet jeśli występują objawy nie-pożądane, to nie zagrażają one pacjentom ani w krótszym, ani w dłuższym czasie.

dyskutując o cukrzycy czy za-burzeniach gospodarki węglo-wodanowej, mówimy o proble-mie, który w Polsce dotyczy ok. 2 mln osób.

najczęściej stosowane w cho-

robie grupy leków to metformi-na i pochodne sulfonylomocz-nika. Metformina jest dostępna na rynku od 30 lat. jej profil ob-jawów niepożądanych to przede wszystkim schorzenia przewodu pokarmowego: biegunka, nud-ności, osłabienie.

– kiedy spojrzymy na przeciw-wskazania do stosowania tego leku, to pojawia się kwasica, nie-wydolność nerek, podawanie środków kontrastowych, niewy-dolność wątroby – wymienia prof. Franek, zwracając uwagę

przede wszystkim na tendencje do zakwaszania organizmu.

jego zdaniem, dużo niebez-pieczniejszym lekiem pod tym względem była fenformina. w przypadku metforminy toczy się dyskusja, czy te przeciwwskaza-nia nie są trochę na wyrost.

w przypadku drugiej grupy najczęściej stosowanych leków przeciwcukrzycowych – pochod-nych sulfonylomocznika, szcze-gólnie gliklazydu i glimepirydu – objawy niepożądane pojawiają się w formie hipoglikemii, zabu-rzeń żołądkowo-jelitowych, re-akcji skórnych, zaburzeń hema-tologicznych i wzrostu aktyw-ności enzymów wątrobowych.

Prof. Franek przypomina, że dzięki tym lekom pacjenci mają szansę na przeżycie, unikają po-wikłań cukrzycy, poprawia się też jakość życia z chorobą.

konferencję o bezpieczeń-stwie leków przeciwcukrzyco-

wych zorganizował urząd Reje-stracji Produktów Leczniczych.

Luiza Jakubiak/Rynek Zdrowia

Mniejsze złoLeki przeciwcukrzycowe stosowane w Polsce są bezpieczne

– Mimo że leki insulinowe i przeciwcukrzycowe powodują objawy uboczne, to i tak stano-wią mniejsze zło – uważa prof. edward Franek, z kliniki chorób wewnętrznych, endokrynologii i diabetologii cSk MSwia w war-szawie. Przypomina, że do 1922 roku, kiedy po raz pierwszy po-dano pacjentowi insulinę, wszy-scy chorzy z cukrzycą typu 1 umierali w ciągu kilku tygodni.

dlatego wielu lekarzy akcep-tuje objawy uboczne przyjmo-wania leków jako mniejsze zło, a cierpienie chorego jest łatwiej-

��

sze do zniesienia przez lekarza niż przez pacjenta.

zdaniem profesora, dostępne w Polsce doustne leki przeciw-cukrzycowe są bezpieczne, a na-wet jeśli występują objawy nie-pożądane, to nie zagrażają one pacjentom ani w krótszym, ani w dłuższym czasie.

dyskutując o cukrzycy czy za-burzeniach gospodarki węglo-wodanowej, mówimy o proble-mie, który w Polsce dotyczy ok. 2 mln osób.

najczęściej stosowane w cho-

robie grupy leków to metformi-na i pochodne sulfonylomocz-nika. Metformina jest dostępna na rynku od 30 lat. jej profil ob-jawów niepożądanych to przede wszystkim schorzenia przewodu pokarmowego: biegunka, nud-ności, osłabienie.

– kiedy spojrzymy na przeciw-wskazania do stosowania tego leku, to pojawia się kwasica, nie-wydolność nerek, podawanie środków kontrastowych, niewy-dolność wątroby – wymienia prof. Franek, zwracając uwagę

przede wszystkim na tendencje do zakwaszania organizmu.

jego zdaniem, dużo niebez-pieczniejszym lekiem pod tym względem była fenformina. w przypadku metforminy toczy się dyskusja, czy te przeciwwskaza-nia nie są trochę na wyrost.

w przypadku drugiej grupy najczęściej stosowanych leków przeciwcukrzycowych – pochod-nych sulfonylomocznika, szcze-gólnie gliklazydu i glimepirydu – objawy niepożądane pojawiają się w formie hipoglikemii, zabu-rzeń żołądkowo-jelitowych, re-akcji skórnych, zaburzeń hema-tologicznych i wzrostu aktyw-ności enzymów wątrobowych.

Prof. Franek przypomina, że dzięki tym lekom pacjenci mają szansę na przeżycie, unikają po-wikłań cukrzycy, poprawia się też jakość życia z chorobą.

konferencję o bezpieczeń-stwie leków przeciwcukrzyco-

wych zorganizował urząd Reje-stracji Produktów Leczniczych.

Luiza Jakubiak/Rynek Zdrowia

Mniejsze złoLeki przeciwcukrzycowe stosowane w Polsce są bezpieczne

– Mimo że leki insulinowe i przeciwcukrzycowe powodują objawy uboczne, to i tak stano-wią mniejsze zło – uważa prof. edward Franek, z kliniki chorób wewnętrznych, endokrynologii i diabetologii cSk MSwia w war-szawie. Przypomina, że do 1922 roku, kiedy po raz pierwszy po-dano pacjentowi insulinę, wszy-scy chorzy z cukrzycą typu 1 umierali w ciągu kilku tygodni.

dlatego wielu lekarzy akcep-tuje objawy uboczne przyjmo-wania leków jako mniejsze zło, a cierpienie chorego jest łatwiej-

Page 21: Diabetes and Health 18

��

T rzydziestodziewięcioletnia Iwona Błaszczyk zachorowa-ła na cukrzycę typu pierw-

szego, gdy miała 15 lat. Przez ćwierć wieku kilka razy dziennie wstrzy-kiwała sobie insulinę. W jej trzust-ce zniszczone zostały komórki wysp produkujące ten hormon. Gdy po-ziom cukru niebezpiecznie się pod-nosi, kobieta czuje się fatalnie. – Chodzę wtedy nieprzytomna. Kil-ka razy wpadłam w śpiączkę i stra-ciłam przytomność – opisuje.

Z powodu powikłań cukrzyco-wych Iwonie przestały działać ner-ki. Musiała się dializować. Rok temu przeszczepiono jej nerkę.

Dwunastego czerwca przeszła ko-lejną transplantację. Tym razem w warszawskim szpitalu przy Lindleya przeszczepiono jej komórki wysp trzustkowych pobrane od zmarłe-go dawcy. To pierwszy tego typu za-bieg w Polsce. – Cieszę się, bo widać efekty – opowiada Iwona. – Trzy ty-godnie po operacji potrzebuję już o połowę mniej insuliny.

Przeszczepione komórki w pełni powinny pracować po trzech mie-siącach – wtedy okaże się, czy pro-dukują wystarczająco dużo insu-liny. Jeśli nie, będzie można je do-szczepić. Prof. Piotr Fiedor z In-stytutu Chirurgii Ogólnej i Trans-

plantacyjnej Warszawskiego Uni-wersytetu Medycznego podkreśla, że przeszczepienie wysp trzustko-wych to najlepszy sposób leczenia cukrzycy.

– Podawanie insuliny to nie leczenie, ale zapobieganie rozwojowi choroby – podkreśla prof. Fiedor. – W krajach zachodnich wyspy trzustkowe przeszczepia się chorym już od 20 lat i efekty są bardzo dobre. Niestety, u nas usunięte trzustki „wyrzuca się do kosza”, marnując cenne komórki, które można odzyskać w laboratorium i wszczepić chorym.

Samo przeszczepienie komórek trzustkowych trwa zaledwie godzi-nę, natomiast ich odzyskanie zajmu-je kilka godzin. W Polsce tylko war-szawski ośrodek przy Lindleya ma

Przeszczep – szansą dla cukrzyków

Pionierskie transplantacje

Dobra wiadomość dla chorych na cukrzycę. Po raz pierwszy w Polsce przeszczepiono

wyspy trzustkowe produkujące insulinę. Niestety, lecznica nie ma już pieniędzy

na kolejne transplantacje.

Graft – an alternative for diabetics

Pioneertransplantations Good news for diabetes patients. An unexampled,

first time occasion of transplant operation of insulin breeder - Islets Langerhans - that has

been conducted in Poland. Regret to say, the hospital stands no financial means to continue it.

30–years Iwona Błaszczyk was diag-nosed diabetes type

I when she was fifteen. For this quarter of cen-tury she injected insulin herself. Her pancreas has turned impaired, name-ly the islets of Langer-hans, that generates the hormone. The moments her sugar levels inflate to peaks, the woman feels maliciously awful. – Then she walks sense-less. A few times I fell in coma and lost conscious-ness – she depicts. One of Iwona’s diabetes direct complications ren-dered her kidneys’ func-tions lifeless. In conse-quence, it led to series of dialysis. Just one year ago, she managed an im-plantation of her reins.On the 12th of June she underwent anoth-

er transplantation. This time, in War-saw’s hospital of Lindley, they grafted Is-lets Langerhans’ cells to her from a de-

ceased donor. It was an un-precedented intervention in Poland. – I am pleased as for the actual effects – Iwo-na says. Three weeks after she needed just half as much insulin. Grafted cells, so as to operate fully normal, re-quire three months to en-able us to assess, if they pro-duce enough of insulin. If not, there is a potentiality of regraft. Prof. Piotr Fiedor of General and Transplants’ Surgery at the Medicine Uni-versity in Warsaw convinces, that grafting islets of Lang-erhans is best of all approach es to diabetes.

- Serving insulin is not curing, but preventing from progressing – prof. Fiodor points.- In the West, islets of Langerhans grafting has

��

T rzydziestodziewięcioletnia Iwona Błaszczyk zachorowa-ła na cukrzycę typu pierw-

szego, gdy miała 15 lat. Przez ćwierć wieku kilka razy dziennie wstrzy-kiwała sobie insulinę. W jej trzust-ce zniszczone zostały komórki wysp produkujące ten hormon. Gdy po-ziom cukru niebezpiecznie się pod-nosi, kobieta czuje się fatalnie. – Chodzę wtedy nieprzytomna. Kil-ka razy wpadłam w śpiączkę i stra-ciłam przytomność – opisuje.

Z powodu powikłań cukrzyco-wych Iwonie przestały działać ner-ki. Musiała się dializować. Rok temu przeszczepiono jej nerkę.

Dwunastego czerwca przeszła ko-lejną transplantację. Tym razem w warszawskim szpitalu przy Lindleya przeszczepiono jej komórki wysp trzustkowych pobrane od zmarłe-go dawcy. To pierwszy tego typu za-bieg w Polsce. – Cieszę się, bo widać efekty – opowiada Iwona. – Trzy ty-godnie po operacji potrzebuję już o połowę mniej insuliny.

Przeszczepione komórki w pełni powinny pracować po trzech mie-siącach – wtedy okaże się, czy pro-dukują wystarczająco dużo insu-liny. Jeśli nie, będzie można je do-szczepić. Prof. Piotr Fiedor z In-stytutu Chirurgii Ogólnej i Trans-

plantacyjnej Warszawskiego Uni-wersytetu Medycznego podkreśla, że przeszczepienie wysp trzustko-wych to najlepszy sposób leczenia cukrzycy.

– Podawanie insuliny to nie leczenie, ale zapobieganie rozwojowi choroby – podkreśla prof. Fiedor. – W krajach zachodnich wyspy trzustkowe przeszczepia się chorym już od 20 lat i efekty są bardzo dobre. Niestety, u nas usunięte trzustki „wyrzuca się do kosza”, marnując cenne komórki, które można odzyskać w laboratorium i wszczepić chorym.

Samo przeszczepienie komórek trzustkowych trwa zaledwie godzi-nę, natomiast ich odzyskanie zajmu-je kilka godzin. W Polsce tylko war-szawski ośrodek przy Lindleya ma

Przeszczep – szansą dla cukrzyków

Pionierskie transplantacje

Dobra wiadomość dla chorych na cukrzycę. Po raz pierwszy w Polsce przeszczepiono

wyspy trzustkowe produkujące insulinę. Niestety, lecznica nie ma już pieniędzy

na kolejne transplantacje.

Page 22: Diabetes and Health 18

20

zgodę na wykonywanie tej procedu-ry. – Po wycięciu trzustki u zmarłej osoby narząd przenoszony jest do laboratorium, gdzie za pomocą spe-cjalnych enzymów uzyskujemy wy-spy trzustkowe. Liczymy je pod mi-kroskopem, bo na jeden kilogram ciała pacjenta potrzebnych jest od 5 do 10 tys. takich komórek.

Prof. Fiedor wszczepianie wysp trzustkowych porównuje do trans-fuzji krwi. – Przez układ żylny po-dajemy choremu komórki trzustki w zawiesinie. To żółtawy płyn, któ-ry jest przetaczany jak kroplówka. Komórki później osadzają się w wą-trobie, gdzie zaczynają wytwarzać insulinę – dodaje prof. Fiedor.

Zespół lekarzy z warszawskiej kliniki już po raz drugi przeprowadził transplantację wysp trzustkowych. 9 maja wykonali tzw. autoprzeszczep, czyli w czasie jednej operacji choremu wycięli trzustkę, wyizolowali z niej komórki produkujące insulinę i wszczepili je w wątrobę tego samego chorego. Przy autoprzeszczepach uzyskuje się bardzo dobre wyniki.Jeśli trzustka chorego jest w niezłym stanie, można z niej uzyskać wiele wysp trzustkowych. – Ponad 70 procent biorców swoich komórek nie ma później cukrzycy – podkreśla prof. Fiedor.

Warszawska klinika kwalifiku-je pacjentów z całej Polski do prze-szczepu wysp trzustkowych. Cho-rzy przyjmowani są we wtorki. Mu-szą się wcześniej zarejestrować. Do transplantacji przygotowanych jest już kolejnych pięciu chorych, a na-stępnych 25 jest kwalifikowanych do zabiegu. Niestety, klinika mu-siała wstrzymać wykonywanie za-biegów, bo nie ma pieniędzy. Jeden zabieg z izolowaniem komórek od zmarłego dawcy kosztuje ok. 120 tys. zł.

Autoprzeszczep jest tańszy o po-łowę, bo chory nie musi przyjmo-wać drogich leków zapobiegających odrzuceniu przeszczepu. Warszaw-ska lecznica dwie pionierskie trans-plantacje sfinansowała ze środków Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. – Bylibyśmy w stanie do końca roku przeprowadzić jesz-cze 10 takich zabiegów – podkreśla prof. Andrzej Chmura, kierownik kliniki. Przeszczepy finansuje Mi-nisterstwo Zdrowia.

W Narodowym Programie Roz-woju Medycyny Transplantacyjnej „Polgraft” mówi się o przeszczepia-niu komórek trzustkowych jako sku-tecznej metodzie leczenia cukrzycy. Czy resort znajdzie na to pieniądze? – Szpital przy Lindleya otrzymał od nas środki na modernizację i wy-posażenie pracowni hodowli wysp trzustkowych i dopiero po przepro-wadzeniu tych prac, będziemy mo-gli przyznać im pieniądze na lecze-nie – mówi rzecznik Ministerstwa Zdrowia Jakub Gołąb. Po moder-nizacji laboratorium będzie można tu bankować, czyli przechowywać wysepki trzustkowe pozyskane od zmarłych dawców. – Odizolowane komórki można głęboko zamrozić i miesiącami przechowywać w cie-kłym azocie, a później doszczepić choremu – dodaje prof. Fiedor.

Przeszczepianie wysp trzustkowych wskazane jest: *dla chorych z chwiejną cukrzycą, którzy mają hipoglikemię, czyli gdy mają za mało glukozy w organizmie, tracą przytomność, wpadają w śpiączkę, która jest niebezpieczna dla życia; *dla pacjentów chorych na cukrzycę typu 1, którzy już mieli wykonany jakiś przeszczep i przyjmują leki immunospresyjne (osłabiają one odporność organizmu, a są podawane chorym po transplantacji, żeby organizm nie odrzucił przeszczepionego obcego narządu); *dla osób zakwalifikowanych do usunięcia trzustki z powodu jej przewlekłego zapalenia, które nie są chore na cukrzycę (przeszczepiając wyspy trzustkowe zapobiega się powstaniu u nich cukrzycy).

źródło: Gazeta WyborczaPochrzęst Agnieszka

Foto: Filip Klimaszewski / Agencja Gazeta

been in practice for 20 years and the outcomes are very good indeed. Unfor-tunately, in here, removed pancreas organs go to rub-bish bins, wasting precious cells, whereas they might be regained in a laborato-ry for the transplantations.

The very pancreas cells’ graft-ing performance lasts merely an hour, while recovering them a couple of hours. In Poland, the exclusive right to carry out such a processing is assigned only to the hospital of Lind-ley in Warsaw. – The pancreas, that had been moved out from a dead body is carried forward to a laboratory, where thanks to special enzymes we extract is-lets of Langerhans. We count them under microscope, for the reason it is necessary to match 5-10 thousand of the cells to 1 kilogram of patient’s weight. Prof. Fiedor compares islets of Langerhans grafting to blood transfusion. –We provide pa-tients with the islets in slime via veins system. It is yellow fluid that is infused into body, like intravenous drip does. The cells settle in liver, where they start to manufacture insulin – prof. Fiedor explains.

The Warsaw clinic panel of doctors have executed the second islets of Langerhans transplantation. On the 9th of May, they fulfilled a so called “auto” trans-plantation – one that com-bines lanceting the pancre-as out, isolating insulin out-put cells from it and graft-

ing the cells into the same pa-tient’s liver. Autotransplanta-tions are very rewarding. His pancreas is in good shape, well enough to be able to gain much more islets. – Over 70 percent of own cells’ recipi-ents are free of diabetes af-terwards – prof. Fiedor insists.

The clinic in Warsaw assign pa-tients from all over Poland for these kind of pancreas transplan-tations. The sick and ill are attend-ed on Tuesdays. They have to reg-ister in advance tough. There are 5 patients who stand prepared al-ready and 25 ones qualified and awaiting. To disappointment, the clinic have had to withdraw from the practice for dearth of money. One cell isolation surgery from dead donors costs around 120 thousand zlotys.

Auto transplantation is half much cheaper, for the fact that the pa-tient does not have to take medi-cine against graft rejecting. The Warsaw clinic financed the two operations owing to the Science and Scholarship Ministry resourc-es. – We would have been capable to accomplish 10 more of such tri-als – prof. Andrzej Chmura stress-es, the director of the clinic. The grafts are sponsored by the Minis-try of Health.

Those involved in “Polgraft” – the National Program of Trans-plantation Medicine Development – state clear, that islets of Lang-erhans transplants are very po-tent treatments of diabetes. Will the ministry find the funds? – The Lindley hospital have received special means for modernization and equipage of islets L breed-ing laboratory and provided that they have completed the errands,

we are then at the position to grant funds for surgeries – the spokesman of the Health Min-istry Jakub Gołąb assures. Hav-ing the laboratory upgrading finished, is the moment we are ready to bank the diseased do-nors’ islets of Langerhans cells. We can refrigerate deep the iso-lated cells and store them for months in liquid nitrogen and later use it for transplantations – prof. Fiedor adds.

Islets of Langerhans graft-ing is well-advised to:* those diabetes who hav-ing hypoglycaemia imbal-anced – suffering shortages of glucose – happen to lose their consciousness and fall in life-dangerous coma;* the patients of diabetes type I that had underwent a transplantation before and take immunosuppres-sant medicine (ones that weaken immunology, but commanded to post-trans-plantation patients to pre-vent them from rejections of foreigner organs);* these non – diabetes in-dividuals who has been es-timated forward pancreas ectomy, due to its chron-ic inflammations ( graft-ing the islets is the way of averting diabetes).

Source: Gazeta Wyborcza (Elactoral Gazette)

Pochrzęst Agnieszka Photo: Philip Klimaszewski/Gazette Agency

Page 23: Diabetes and Health 18

2�

Każdy, kto zetknął się z cukrzycą wie, jak ważnym hormonem jest insulina. Przede wszystkim poma-ga komórkom magazynować cukry i tłuszcze, czy-li materiały energetyczne. Kiedy organizm produ-kuje jej zbyt mało (cukrzyca typu 1) albo niewłaści-wie na nią odpowiada (cukrzyca typu 2), pojawia-ją się zaburzenia metaboliczne szkodliwe dla serca, naczyń krwionośnych i nerwów obwodowych.

Ale z nowych doniesień uczonych wynika, że in-sulina jest potrzebna również mózgowi.

Zaburzenia gospodarki tym hormonem mogą odgrywać rolę w schorzeniach neurodegeneracyj-nych, takich jak choroba Alzheimera, parkinso-nizm czy pląsawica (choroba Huntingtona). Nie-

dawno na przykład odkryto, że gen związany z ob-róbką insuliny jest położony w rejonie genomu po-wiązanego z podatnością na rozwój choroby Par-kinsona.

Niegdyś uważano, że insulina jest produkowana wyłącznie w trzustce, a na ośrodkowy układ ner-wowy nie działa. I nagle w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku odkryto obecność insuliny i jej receptora w mózgu. Okazało się, że nie tylko prze-nika ona przez barierę krew-mózg, lecz także jest w tym narządzie wytwarzana, choć w małych iloś-ciach.

Wkrótce potem ustalono, że insulina ma wpływ na uczenie się i pamięć. Podana ludziom w zastrzy-ku lub donosowo, natychmiast zwiększa zdolność zapamiętywania. Uczenie się zaś podnosi jej po-ziom: szczury wykonujące ćwiczenia na pamięć przestrzenną mają w mózgu wyższe stężenie tego hormonu niż osobniki nieaktywne.

Wyniki te skłoniły neuropatologa Suzanne de la Monte i jej zespół z Brown University, prywatnego uniwersytetu w Stanach Zjednoczonych, działają-cego w Providence, w stanie Rhode Island, do zba-dania, czy istnieje związek pomiędzy insuliną wy-stępującą w mózgu a chorobą Alzheimera, w któ-rej m.in. dochodzi do stopniowej utraty pamięci. Naukowcy porównali poziom hormonu i recep-torów insulinowych w próbkach tkanki mózgo-wej pobranych pośmiertnie od osób chorych na to schorzenie oraz od niemających schorzeń mózgu. W przypadku tych drugich średni poziom insuli-ny w obszarach mózgu odpowiedzialnych za ucze-nie się i pamięć był nawet czterokrotnie wyższy i występowało w nich nawet dziesięciokrotnie wię-cej receptorów insuliny niż u pierwszych.

– To wyjaśnia, że można mieć dokładnie takie problemy, jak w zwykłej cukrzycy, tylko ograni-czone do mózgu – twierdzi Suzanne de la Monte, określając Alzheimera jako „cukrzycę typu 3”. Po-nieważ na poziom insuliny w mózgu oddziałuje, za pośrednictwem bariery krew-mózg, jej stężenie ogólnoustrojowe, chorzy na cukrzycę są bardziej narażeni na Alzheimera – prawie dwukrotnie bar-dziej niż ludzie zdrowi. Mają też więcej problemów z pamięcią i uczeniem się.

Suzanne de la Monte i inni naukowcy, na przy-kład neuroendokrynolog Ignacio Torres Alemán z Cajal Institute w Madrycie, znaleźli również po-wiązanie Alzheimera z niskim mózgowym pozio-mem insulinopodobnego czynnika wzrostu i jego receptora – białek budową przypominających in-

Insulina potrzebna mózgowi

fot. archiwum

Insuline-needful bra in Anyone who faced any diabetes individual, knows how important a hormone insulin is. In principle, it helps cells with accumulating and storing sugars and fats, namely energy sub-stance. In case an organism produces too little of insulin (diabetes type I) or acts wrong respons-es to it (diabetes type II), then there metabolic dysfunctions appear, ones that are detrimental to heart, blood vessels and peripheral nerves.However, the science new findings shed the light on the fact, that brain also needs insulin.

Brain economy disorders, those due to the hor-mone, may play role to rise neurons degenera-cy afflictions, such as Alzheimer’s disease, Par-kinson or chorea (Huntington disease). Not long ago it was discovered, that the gene bound up to be working on insulin is located within the area of the genome, which is related to susceptibility to Parkinson progressing.

Aforetime, it was thought, that insulin is generated entirely in the pancreas, in ad-dition it does not influence the central ner-vous system. While, all of a sudden, in the eighties of last century, it was proved that insulin belongs to brain structures thanks to its brain receptor. It turned out, that in-sulin not only penetrates the barrier blood-brain, but also is manufactured in the or-gan, yet in small portions.Soon after, they established that insulin af-fects studying and memory. Injected or ap-plied via nose immediately improves re-membering. Learning activities uplift the insulin levels – rats exercising skills of space memory are featured with higher in-sulin concentration in their brains, than the non–active animals. The results prompted the neuropathol-ogist Suzanne de la Monte and a private owned Brown University unit, who oper-ate in Providence of Rhode Island state in the USA, to explore if there is a relation-ship between brain insulin and Alzheim-er’ disease responsible for gradual loss of memory. The scholars compared the hor-mone levels and the receptors’ number in brain tissue samples gathered post-mor-tem from patients, who suffered Alzheim-er and those, who did not. The instances of the latter manifested fourfold more insulin in the brain fields, that answer for learning and memorizing and tenfold more insulin receptors than the former. - This is an explanation why we might have the same problems as diabetes do, ex-cept restricted to brain only - Suzanne de la Monte purports, qualifying Alzheimer as “diabetes type 3”. Because insulin levels in brain are reinforced by levels of the whole body constitution, all through blood-brain barrier, diabetes sufferers are subjected to Alzheimer twice as much more than healthy people. In a simple conclusion, it means more difficulties with learning and mind capabilities.Suzanne de la Monte and other scientists, for example the neuroendokcrinologist Ig-nacio Torres Aleman from the Cajal Insti-tute in Madrid, also revealed a connection between Alzheimer and low brain level of

Page 24: Diabetes and Health 18

22

sulinę i jej receptor. „Zasugerowaliśmy, że choro-ba Alzheimera wynika z głębokiego niedoboru IGF1(czynnik wzrostu) w mózgu” – mówi Torres Alemán.

Niektóre nowe badania wiążą również insuli-nę i IGF1 z chorobami Parkinsona i Huntingtona. Wśród cierpiących na tę drugą chorobę, cukrzy-ca występuje siedmiokrotnie częściej niż w zwy-kłej populacji, a spośród chorych na parkinsonizm co najmniej połowa ma zaburzenia metabolizmu glukozy.

Najważniejszym pytaniem pozostaje, w jaki spo-sób niedobór insuliny i IGF1 może szkodzić móz-gowi. To podstawowa sprawa, której poświęcamy najwięcej wysiłku i czasu – mówi de la Monte.

Niektórzy badacze sądzą, że insulina związana jest z produkcją złogów białkowych obecnych w mózgach pacjentów cierpiących na Alzheimera i parkinsonizm.

Chociaż jak dotąd nie znamy szczegółów, tylko nieliczni specjaliści powątpiewają w znaczenie in-

suliny i IGF1 w chorobach neurodegeneracyjnych. Trwają poszukiwania terapii przywracającej nor-malne działanie insuliny, w nadziei, że pozwoli to opóźnić lub wyhamować, a może nawet zatrzymać neurodegenerację, czyli po prostu powolne otępie-nie i zanik możliwości samodzielnego radzenia so-bie z problemami codzienności.

Wykazano na przykład, że związki wzmacnia-jące odpowiedź mózgu i innych narządów na in-sulinę opóźniają zanik funkcji poznawczych we wczesnych etapach choroby Alzheimera. Naukow-cy uważają, że znaleźli wreszcie kierunek, w któ-rym należy podążać, prowadząc badania nad zna-czeniem i źródłami insuliny nie tylko w walce z cukrzycą, ale także chorobami lęgnącymi się w mózgu, które stopniowo niszczą więzi człowieka ze światem zewnętrznym i wewnętrznym, pogrą-żając go w mrokach nieświadomości i wegetacji.

Opr. Janusz Niczyporowicz

Niezdrowy posiłek może pogarszać pamięć u starszych osób z cukrzycą typu 2 – informuje pismo „Nutrition Research”.

Jak wykazali naukowcy z University of Toronto, chorzy na cukrzycę typu 2, którzy spożywają wysokotłusz-czowe posiłki mogą tuż po nich mieć problemy z pamięcią. Cukrzyca wią-że się z przewlekłym stresem oksy-dacyjnym – czyli występowaniem dużych ilości szkodliwych, wolnych rodników w organizmie. Po niezdro-wym posiłku ich poziom jeszcze się podnosi, co – między innymi – zabu-rza zachodzące w mózgu procesy pa-mięciowe.

Niekorzystnym skutkom tłustych posiłków mogą zapobiegać przeciw-utleniacze, na przykład witaminy C i E, jednak najlepszą obroną przed ta-kimi problemami jest zdrowa, bogata

w warzywa i owoce dieta, regularna aktywność fizyczna i zaangażowanie w życie społeczne – zaznaczają auto-rzy badań.

Artykuł pochodzi z serwisu Moja Cuk-rzyca i jest dostępny pod adresem:http://www.cukrzyca.akcjasos.pl

Tłuste jedzenie może osłabiać pamięć

2�

Od tamtego czasu nastąpił istot-ny postęp, a osoby chore mogą czuć się bezpieczne. Tym bardziej, że jak dodaje prof. Jacek Sieradzki: – Dzie-je się bardzo dużo w zakresie tworze-nia nowych analogów insuliny, czy-li preparatów naśladujących działa-nie trzustki. Trzustka bowiem poda-je insulinę w zasadzie prosto do wą-troby, a insulina podawana sztucz-nie wstrzykiwana jest podskórnie. Poszukiwania analogów zmierzają w kierunku odtworzenia rytmu działa-nia insuliny ludzkiej.

I mamy już trzy takie analogi szybko działające, czyli bardzo szybko obni-żające poziom cukru. Ostatnio znacz-nym osiągnięciem jest stworzenie analogu tzw. bezszczytowego. Daje on zabezpieczenie całodobowego, sta-łego poziomu insuliny, czego dotych-czas nie udawało się osiągnąć.

Cukrzyca nie jest wynalazkiem czasów nowożytnych. Naj-starszym odnalezionym do-

kumentem na temat cukrzycy jest opis jej objawów i leczenia, spisany na pa-pirusie z ok. 1550 r. p.n.e. Papirus, od-kryty przez niemieckiego archeologa Georga Ebersa w 1862 r. świadczy, że zbliżamy się do trzeciego, milenijnego etapu rozwoju cukrzycy.

Okazuje się więc, że od 3,5 tys. lat cuk-rzycy wyleczyć nie można. Jednak dzię-ki najnowszym postępom nauki może-my skutecznie łagodzić jej skutki.

Całodobowe zabezpieczenie

W grudniu 1921 r. Bantig i Best po raz pierwszy uzyskali wyciąg z trzustki, który umożliwił obniżenie glikemii u psów doświadczalnych. Już w styczniu 1922 r. zastosowano insulinę u umie-rającego z powodu cukrzycy Leonarda Thompsona, 14-letniego chłopca, który żył jeszcze przez 13 lat, a zmarł z powo-du zapalenia płuc.

Dostępny także w Polsce Lantus jest obecnie jedynym

analogiem podawanym wyłącznie raz na dobę i

zapewniającym odtwarzanie podstawowego dobowego

rytmu wydzielania insuliny

Słodka epidemia

– Prognozy WHO i amerykańskie przewidują, że w 2025 r.

na świecie ma być 300 mln chorych na cukrzycę, a do

2030 r. – już 380 mln – mówi prof. Jacek Sieradzki, prezes

Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego.

fot. Maciej Bogdański

insulin-like growth factors and its receptor – proteins that resemble insulin and its recep-tor. “We suggested that Alzheimer disease stems from serious deficit of IGF1 (growth factor) in brain” – Torres Aleman reports.Some of the newest research outcomes link insulin and IGH1 with Parkinson and Hun-tington diseases. Among those, who expe-rience pains of Huntington, there are sev-en times more of diabetes, and in Parkinson groups, in turn, half of them undergo glucose disturbances. The crucial question remains to correct in what ways scarcities of insulin and IGF1 can damage brain. It is essential, so we concen-trate on it global – de la Monte informs us. One researcher here or there expect, that in-sulin has its contributions to protein lodg-ments laboring, that characterizes brains of Alzheimer and Parkinson patients.

While we do not know the details, there are a few scientists, who voice their doubts on im-portance of insulin and IGF1 towards neu-rodegenerative diseases. Continuing to find and meet a therapy to balance insulin to its normal, is our hope it will allow to postpone or curb or even bring to a stop the neurodeg-radation of progressive stupor, or simply will help the disabled to cope with everyday life.It was proved, that substances, which strengthen brain’s and other organs’ respons-es to insulin, they defer declines of cognitive functions at early stages of Alzheimer. Scien-tists assume they have appointed the right di-rection to test insulin not only in the domain of diabetes, but within whole brain system, so as to combat insulin destructive impacts on human internal and external worlds and bonds, destructive impacts that land people in their daily darkness and existential ruin.

Janusz Niczyporowicz

Fat food might weaken memoryAn unhealthy meal may impair memory of elderly diabetes type 2 – the “Nutrition Research” maga-zine informs.

What scientists of the Toronto Uni-versity proved is a fact, that those diabetes type 2, who happen to eat a fat rich dish may experience memory problems straight after-wards. Diabetes disease is strictly bound to stress of oxidising, that is the presence of harmful radi-cals, which plague whole organ-ism. After such a not healthy eat-ing, their numbers grow still high-er and among other dysfunctions they may cause, they perturb re-membering processes.

Detrimental effects of any fat-ty stomach treating can be ward-ed off thanks to antioxidants in turn, for instance vitamins C and

E, however the paramount of all is again diet, affluent in vegetables and fruit, paired with physical exercises and social life engagement altogether – the authors of the study accent.

The article original comes from “My Diabetes”And can be found at the website:

http:www.cukrzyca.akcjasos.pl

Page 25: Diabetes and Health 18

2�

Od tamtego czasu nastąpił istot-ny postęp, a osoby chore mogą czuć się bezpieczne. Tym bardziej, że jak dodaje prof. Jacek Sieradzki: – Dzie-je się bardzo dużo w zakresie tworze-nia nowych analogów insuliny, czy-li preparatów naśladujących działa-nie trzustki. Trzustka bowiem poda-je insulinę w zasadzie prosto do wą-troby, a insulina podawana sztucz-nie wstrzykiwana jest podskórnie. Poszukiwania analogów zmierzają w kierunku odtworzenia rytmu działa-nia insuliny ludzkiej.

I mamy już trzy takie analogi szybko działające, czyli bardzo szybko obni-żające poziom cukru. Ostatnio znacz-nym osiągnięciem jest stworzenie analogu tzw. bezszczytowego. Daje on zabezpieczenie całodobowego, sta-łego poziomu insuliny, czego dotych-czas nie udawało się osiągnąć.

Cukrzyca nie jest wynalazkiem czasów nowożytnych. Naj-starszym odnalezionym do-

kumentem na temat cukrzycy jest opis jej objawów i leczenia, spisany na pa-pirusie z ok. 1550 r. p.n.e. Papirus, od-kryty przez niemieckiego archeologa Georga Ebersa w 1862 r. świadczy, że zbliżamy się do trzeciego, milenijnego etapu rozwoju cukrzycy.

Okazuje się więc, że od 3,5 tys. lat cuk-rzycy wyleczyć nie można. Jednak dzię-ki najnowszym postępom nauki może-my skutecznie łagodzić jej skutki.

Całodobowe zabezpieczenie

W grudniu 1921 r. Bantig i Best po raz pierwszy uzyskali wyciąg z trzustki, który umożliwił obniżenie glikemii u psów doświadczalnych. Już w styczniu 1922 r. zastosowano insulinę u umie-rającego z powodu cukrzycy Leonarda Thompsona, 14-letniego chłopca, który żył jeszcze przez 13 lat, a zmarł z powo-du zapalenia płuc.

Dostępny także w Polsce Lantus jest obecnie jedynym

analogiem podawanym wyłącznie raz na dobę i

zapewniającym odtwarzanie podstawowego dobowego

rytmu wydzielania insuliny

Słodka epidemia

– Prognozy WHO i amerykańskie przewidują, że w 2025 r.

na świecie ma być 300 mln chorych na cukrzycę, a do

2030 r. – już 380 mln – mówi prof. Jacek Sieradzki, prezes

Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego.

fot. Maciej Bogdański

Sweet epidemic

Lantus, available also in Poland, is now the exclusive functional analog meant to be served absolutelyonce a natural day and assured to perform basic

rhythm of insulin release.

- Prognoses of WHO and American ones expect, that in 2005 there will be 300 million diabetes

stricken in the world, and up to 2030 even380 mln – prof. Jacek Sieradzki states,

the chairman of Polish Diabettes Association.

Diabetes disease is life form of modern times. The farthest

back dated document on diabe-tes, with its descriptions of symp-toms and methods of treatment, is the papyrus of about ca 1550 B.C E. The medical papyri, dis-covered by a German archaeolo-gist Georg Ebers in 1862, is a tes-timony, that we are reaching the third millennium stage of diabe-tes progression.It appears so, that there have not been found a cure for diabetes for those 3,5 thousand years. Howev-er, thanks to up-to-the-minute sci-ence achievements, we are able to ease the effects of diabetes.

24 – hours protectionIn December of 1921, Bantig and Best managed extracting a pan-creas for the first time ever, the happening, which enabled ren-dering decrease of glycaemia on experimental dogs. Soon after, in January 1922, there ensued a case of 14-years old Leonard Thomp-

son dying, whom doctors applied in-sulin and he survived more 13 years, to pass away but of pneumonia.Since then, relevant ongoing advance-ment aids diabetes feel safe. All the more, as prof. Jacek Sieradzki adds - there are lots of investments to gener-ate newest insulin functional analogs, which is chemical preparations that copy functioning of pancreas. Pancreas serves insulin straight forward to liver, whereas artificial insulin is injected hy-podermic. Analog researches aim at re-gaining the rhythm of real human insu-lin.At the moment, we provide three such fast-operating analogs, namely ones that quickly lower sugar levels. Recent-ly, a distinctive step has been made, to be exact inventing an analog called “non-peak”. It supplies safe steady fill-ings of insulin throughout the day, what has been impossible so far.

2�

Od tamtego czasu nastąpił istot-ny postęp, a osoby chore mogą czuć się bezpieczne. Tym bardziej, że jak dodaje prof. Jacek Sieradzki: – Dzie-je się bardzo dużo w zakresie tworze-nia nowych analogów insuliny, czy-li preparatów naśladujących działa-nie trzustki. Trzustka bowiem poda-je insulinę w zasadzie prosto do wą-troby, a insulina podawana sztucz-nie wstrzykiwana jest podskórnie. Poszukiwania analogów zmierzają w kierunku odtworzenia rytmu działa-nia insuliny ludzkiej.

I mamy już trzy takie analogi szybko działające, czyli bardzo szybko obni-żające poziom cukru. Ostatnio znacz-nym osiągnięciem jest stworzenie analogu tzw. bezszczytowego. Daje on zabezpieczenie całodobowego, sta-łego poziomu insuliny, czego dotych-czas nie udawało się osiągnąć.

Cukrzyca nie jest wynalazkiem czasów nowożytnych. Naj-starszym odnalezionym do-

kumentem na temat cukrzycy jest opis jej objawów i leczenia, spisany na pa-pirusie z ok. 1550 r. p.n.e. Papirus, od-kryty przez niemieckiego archeologa Georga Ebersa w 1862 r. świadczy, że zbliżamy się do trzeciego, milenijnego etapu rozwoju cukrzycy.

Okazuje się więc, że od 3,5 tys. lat cuk-rzycy wyleczyć nie można. Jednak dzię-ki najnowszym postępom nauki może-my skutecznie łagodzić jej skutki.

Całodobowe zabezpieczenie

W grudniu 1921 r. Bantig i Best po raz pierwszy uzyskali wyciąg z trzustki, który umożliwił obniżenie glikemii u psów doświadczalnych. Już w styczniu 1922 r. zastosowano insulinę u umie-rającego z powodu cukrzycy Leonarda Thompsona, 14-letniego chłopca, który żył jeszcze przez 13 lat, a zmarł z powo-du zapalenia płuc.

Dostępny także w Polsce Lantus jest obecnie jedynym

analogiem podawanym wyłącznie raz na dobę i

zapewniającym odtwarzanie podstawowego dobowego

rytmu wydzielania insuliny

Słodka epidemia

– Prognozy WHO i amerykańskie przewidują, że w 2025 r.

na świecie ma być 300 mln chorych na cukrzycę, a do

2030 r. – już 380 mln – mówi prof. Jacek Sieradzki, prezes

Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego.

fot. Maciej Bogdański

photo: Maciej Bogdański

Page 26: Diabetes and Health 18

2�

Przez całą dobę

Najnowszym preparatem jest Lan-tus (glargina). Lek opracowany w labo-ratoriach firmy Aventis zajmuje szcze-gólne miejsce wśród dostępnych na świecie preparatów insulinowych. Jest obecnie jedynym analogiem podawa-nym wyłącznie raz na dobę i zapew-niającym odtwarzanie podstawowe-go dobowego rytmu wydzielania insu-liny. Niski stopień absorpcji z tkanki podskórnej po wstrzyknięciu oraz sta-łe uwalnianie niewielkich ilości z ma-gazynów w tkance podskórnej wydłu-ża okres działania preparatu Lantus do 24 godz. Brak szczytu aktywności po-zwala na wykonywanie zastrzyku o do-wolnej porze doby (ale codziennie o tej samej). Taka możliwość istotnie zwięk-sza komfort terapii i uwzględnia indy-widualne potrzeby chorego.

Skuteczność i bezpieczeństwo

Lantus uzyskiwany jest metodą re-kombinacji DNA z wykorzystaniem niepatogennych szczepów Escherichia coli (K 12). Dzięki modyfikacji czą-steczki insuliny uzyskano podniesienie punktu izoelektrycznego w kierunku obojętnego, co spowodowało: całkowi-tą rozpuszczalność w roztworze o pH 4, przygotowanym do wstrzyknięcia, zmniejszenie rozpuszczalności prepa-

ratu w obojętnym środowisku tkanki podskórnej, mikroprecypitację ujaw-niającą się w momencie wstrzyknięcia z tworzeniem depot w postaci stabil-nych heksamerów, opóźnione powolne wchłanianie z tkanki podskórnej trwa-jące 24 godz. Istnieje wiele doniesień naukowych, opublikowanych w wiodą-cych pismach świata, porównujących skuteczność i bezpieczeństwo stosowa-nia preparatu Lantus i stosowanych do-tychczas insulin o przedłużonym dzia-łaniu lub długo działających (NPH, len-te, ultralente). Wyniki prac, publiko-wane w piśmiennictwie światowym, a także prezentowane na wielu zjazdach naukowych międzynarodowych towa-

rzystw naukowych (Międzynarodowa Federacja Cukrzycowa IDF, Amery-kańskie Towarzystwo Diabetologiczne ADA, Europejskie Towarzystwo Badań nad Cukrzycą EASD) wykazują wie-le zalet preparatu Lantus. W większo-ści badań, osiągając taki sam lub lep-szy poziom wyrównania metabolicz-nego cukrzycy (oceniany na podsta-wie stężenia hemoglobiny glikowanej HbA1c lub glikemii na czczo) uzyska-no większy stopień bezpieczeństwa po-przez istotnie mniejszą ilość hipoglike-mii, szczególnie w godzinach nocnych. Ponadto w wielu badaniach wykazano, że przyrost masy ciała, który występu-je u wielu osób stosujących insulinote-rapię w przypadku leczenia preparatem Lantus jest istotnie mniejszy lub nie występuje wcale. Wiele z publikowa-nych prac ma dostatecznie długi okres obserwacji, aby można było uznać, że nie jest to dziełem przypadku. Ponad-to wyniki wielu odrębnych prac wyka-zują spójne dane.

Europejska rekomendacja

W efekcie National Institute for Clini-cal Excellence (Narodowy Instytut Do-skonalenia Klinicznego – NICE) wpro-wadził następujące rekomendacje do

Korzyści wynikające z zastosowania preparatu Lantus:• 24-godzinne działanie, wstrzyknięcie raz na dobę,• bezszczytowy profil działania,• przewidywalne efekty działania,• naśladuje fizjologiczny profil podstawowego stężenia insuliny,• bardziej skuteczna w porównaniu z insuliną NPH w obniżaniu poziomu

HbA1c u dzieci, młodzieży, dorosłych i ludzi w wieku podeszłym,• mniejsze wahania glikemii na czczo w porównaniu z tradycyjną insuli-

ną NPH,• mniej objawowych hipoglikemii w porównaniu z insuliną NPH,• mniej objawowych, nocnych hipoglikemii w porównaniu z insuliną NPH,• brak zwiększenia masy ciała lub minimalny wpływ.

Podstawowym celem leczenia cukrzy-cy jest poprawa jakości życia, wydłu-żenie oczekiwanego okresu przeżycia oraz zapobieganie ostrym przewlekłym powikłaniom cukrzycy. Największym wyzwaniem dla współczesnej diabeto-logii jest zwalczanie przewlekłych na-czyniowych powikłań cukrzycy. Spo-śród osób poddawanych dializom, tra-cących wzrok, poddawanych amputa-cjom w obrębie kończyn dolnych, zapa-dających na udary mózgu i zawały ser-ca chorzy na cukrzycę stanowią główną grupę pacjentów. Wyniki wielu badań prowadzonych na osobach z cukrzy-

cą typu 1 i cukrzycą typu 2 wykazały, że tylko długotrwałe, dobre wyrówna-nie cukrzycy może zapobiec rozwojowi powikłań. Odtworzenie fizjologicznego rytmu wydzielania insuliny przy użyciu tradycyjnych mieszanek insulinowych jest praktycznie niemożliwe. Insulino-terapia konwencjonalna przy użyciu 2 wstrzyknięć insuliny (mieszanki zawie-rające insulinę krótko działającą i in-sulinę o przedłużonym działaniu) daje czasami trudne do przewidzenia stęże-nia insuliny we krwi. Tempo wchłania-nia takich insulin może być modyfiko-wane przez wiele czynników (np. wy-

al diabetes discipline conferences, to quote such organisations as: Interna-tional Diabetes Federation IDF, Amer-ican Diabetes Association ADA, Eu-ropean Association of Search on Dia-betes EASD – and reveal many merits and strengths of Lantus medication. In majority of examinations, having achieved equal or better level of diabe-tes metabolic balance (which is deter-mined on the base of HbA1c glycated haemoglobin concentration and on an empty stomach glycaemia) upgraded safeness as for significantly fewer gly-caemia, especially at night. Moreover, body weight gaining that afflicts insu-lin therapies’ patients is lesser or none in cases of Lantus. Many of the pub-lications stand lengthy time of obser-vations, conducted to be able to rule out so called episode or coincidence dispositions. Furthermore, other sep-arate science findings provide consis-tent statistics.

European recommendationIn consequence, the National Insti-tute for Clinical Excellence introduced the following recommendations, so as how to apply Lantus medicament (in-sulin glargine): Insulin glargine is an option of treatment suggested to dia-betes type1. Insulin glargine is not ad-

All the way throughthe natural dayA pharmaceutical novelty Lantus – glargine has come out. The medica-ment was elaborated by Aventis lab-oratory and attained an extraordi-nary position on the insulin market. At present, it is the only one drug to be administered just once daily with cer-tainty to be performing basic rhythm of insulin release. Its low degree of ab-sorption from hypodermically-injected tissue and constant small amounts re-lease from hypodermic tissues’ stores extends Lantus’ length of action to 24 hours. For the reason that Lantus ac-tivity does not peak, we can do an in-jection at any time of the day (howev-er everyday it must be the same reg-ular). This alternative importantly im-proves comfort of existence on a dai-ly basis and meets individual needs of a patient.

Efficacy and safetyLantus is produced by DNA recombi-nation method out of non-pathological Escherichia coli bacteria strains (K12). Owing to insulin particles modifica-tion, it was realized to uplift the iso-electric point to direction of neutral ( which end result is total solubility in pH 4 solution, the solution prepared to dry), then reduce its solubility in the neutral environment of hypodermic

tissues, then through micro pre-cipitation, that disclose at the mo-ment of injection and form sta-ble hexamer depots it was man-aged to delay slow 24 h absorp-tion from hypodermic tissues. There are ample science reports, published factly in leading world journals, comparing efficacy and safety evaluations of Lantus and those before established insulin drugs (NPH, lenta, ultralente), both of prolonged or long-run ac-tivity. Outcomes of profound re-search were confronted public on the world arena – in certified medical press and on internation-

Advantages of using Lantus medicine:

• 24 hours medicament activity, thanks to just one only injection a day,• Non-peak profile of influence,• Foreseeable effects of functioning,• It faithfully copies physiological profile of basic insulin concentration,• Compared to NPH insulin it is further effective in reducing HbA1c to children, youth, adults and elderly,• Minor imbalances of “empty stomach” glycaemia as contrasted with traditional NPH insulin, • Minor endeictic hypoglycaemia in match against NPH insulin,• Minor endeictic night hypoglycaemia in contrast to NPH insulin,• Absence of body weight gains or minimal growths

The vital aspiration of diabetes treatments is to advance day by day life quality, to outlast the ex-pected life span and to prevent chronic acute diabetes compli-cations”. The fundamental chal-lenge of contemporary diabetolo-gy is the combat against persistent vascular diabetes mellitus com-plexes. Among those, who are subjected to dialyses, those loos-ing the eye-sight, those who are submitted to lower limbs ampu-tations, ones who brain strokes’ afflicted and heart coronary at-tack stricken, the diabetes pa-

tients are the host of them. The re-sults of the researches tested on dia-betes type 1 and 2 proved, that only long-run effective levelling of dia-betes may prevent from its serious complications. Restoration of nat-ural physiological rhythm of insu-lin release using traditional insulin mixtures is impossible in practice. Classical insulin therapy by means of 2 insulin injections (combination of short-run insulin with insulin of prolonged activation) causes dif-ficult to anticipate concentrations of insulin in the blood. Absorption tempo of such insulin composi-

Page 27: Diabetes and Health 18

2�

stosowania preparatu Lantus (insuli-na glargine): Insulina glargine jest za-lecana jako opcja leczenia u osób z cuk-rzycą typu 1. Insulina glargine nie jest zalecana do rutynowego stosowania u osób z cukrzycą typu 2, wymagają-cych leczenia insuliną. Leczenie insuli-ną glargine należy brać pod uwagę wy-łącznie u tych osób z cukrzycą typu 2, które wymagają leczenia insuliną i na-leżą do jednej z poniższych kategorii:

• osoby wymagające pomocy opieku-na lub personelu opieki zdrowotnej we wstrzykiwaniu insuliny,

• osoby, których tryb życia jest zna-cząco ograniczany przez nawracające objawowe epizody hipoglikemii,

• osoby, które w przeciwnym razie sto-sowałyby podstawowe (basal) wstrzyk-nięcia

Na podstawie lokalnych analiz far-makoekonomicznych, opracowywa-nych często w oparciu o raport NICE, a także na podstawie dostępnych ba-dań klinicznych i doświadczeń prak-tycznych ze stosowania preparatu Lan-tus większość krajów UE zdecydowała się refundować preparat Lantus zgod-nie z lokalnym systemem refundacyj-nym. Preparat Lantus refundowany jest m.in. w Belgii, Czechach, Niem-czech, Estonii, Finlandii, Danii, Fran-cji, Irlandii, Włoszech, na Litwie, Cy-

prze, Malcie, Słowacji, w Słowenii, Hi-szpanii, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii. Także w Japonii i USA preparat Lantus jest objęty systemem refundacji.

„Od 3,5 tys. lat cukrzycy wyleczyć nie można, jednak dzięki najnowszym po-stępom nauki możemy skutecznie ła-godzić jej skutki ”

„Celem leczenia jest poprawa jakości życia, wydłużenie oczekiwanego okre-su przeżycia oraz zapobieganie ostrym i przewlekłym powikłaniom cukrzy-cy ”.

fot. Maciej Bogdański

siłek fizyczny, temperaturę otocze-nia), a przez to poziomy insuliny we krwi mogą być trudne do przewidze-nia. Ten problem dotyczy zarówno mieszanek zawierających tradycyj-ne insuliny krótko działające, jak i mieszanki zawierające krótko dzia-łające analogi. Wiele opublikowa-nych badań wykazało, że tego rodza-ju terapia nie umożliwia osiągnięcia wyznaczanych celów terapeutycz-nych. Z tego też względu należy sto-sować preparat Lantus, który zarów-no w skojarzeniu z doustnymi leka-mi hipoglikemizującymi, jak i w sko-

jarzeniu z insulinami krótko i szyb-ko działającymi w sposób optymal-ny odtwarza fizjologiczny model wy-dzielania insuliny, zapewnia obniże-nie stężenia hemoglobiny glikowanej HbA1c, zapobiega rozwojowi prze-wlekłych powikłań cukrzycy, a po-przez to poprawia jakość i wydłuża długość życia chorych na cukrzycę.

W 2004 r. opublikowano 2 prace, w których wykazano, że stosowanie ta-kiego algorytmu daje identyczne wy-niki, jak stosowanie pompy insuli-nowej, dotychczas niedoścignionego złotego standardu leczenia cukrzycy.

Preparat Lantus jest stosowany we wszystkich typach cukrzycy, gdy zacho-dzi potrzeba leczenia insuliną. U osób z cukrzycą typu 1 może być stosowa-ny jako składnik intensywnej insulinoterapii w połączeniu z insulinami krót-ko działającymi (najlepiej w formie krótko działających analogów). Nie powi-nien być stosowany u dzieci poniżej 6. roku życia, nie prowadzono badań nad preparatem Lantus u kobiet ciężarnych i karmiących – z tego względu stoso-wanie preparatu w tych sytuacjach nie jest zalecane. U osób z cukrzycą typu 2 Lantus może być stosowany jako element intensywnej insulinoterapii. Może być również stosowany jako element terapii skojarzonej z pochodnymi sulfo-nylomocznika. Wydaje się, że skojarzone leczenie glarginą i doustnymi leka-mi hipoglikemizującymi jest szczególnie korzystne u pacjentów z wtórną nie-skutecznością doustnych leków hipoglikemizujących. Ten algorytm leczenia jest bardzo skutecznym środkiem opóźniającym wdrożenie monoterapii in-sulinowej.

vocated to be applied in rou-tine to diabetes type 2, who need insulin treatments. Insu-lin glargine therapies might be a choice for diabetes type 2, only when they have to receive insulin and they rank to one of the following groups:• Patients who require a caretaker or a professional medic staff to assist insulin in-jections;• Individuals whose life is deprivation of recurring ende-ictic hypoglycaemia;• Persons who otherwise would have received basal in-jections.In law of local pharmaeconom-ic analysis, elaborated in ac-cordance to NICE rapport, al-together on account of clini-cal studies and practical expe-rience of Lantus use, generali-ty of EU countries resolved to be refunding the drug in ac-cord with local refund system of lands.The medication Lantus is by now refunded in practice in: Belgium, Czech Republic, Ger-many, Estonia, Finland, Den-mark, France, Italy, Lithuania,

Cyprus, Malta, Slovakia, Spain, Switzerland, Great Britain, Japan and USA.“ For 3,5 years now it has been unrealizable to cure and heal di-abetes, nevertheless owing to sci-ence accomplishments, we are capable certainly enough to tem-per and relieve its follow-ups”.“ The aspiration is to advance day by day life quality, to outlast the expected life span and to pre-vent chronic acute diabetes com-plications”.

Photo: Maciej Bogdański

Lantus medicament is apt for all types of diabetes, for those cas-es that require insulin treating. To diabetes type 1 individuals it might be applied as intense insulin therapy coupled with short-run insulin (preferably in form of short-run analogs). It should not be directed to children below the age of 6 and it has not been tested on pregnant and feeding women – that is why the drug is not be-ing addressed to these group of patients. Lantus can be prescribed to diabetes of type 2 alike as intensive insulin therapy, also when associated with derivates of sulfonylurea. It seems, that treating with glargine and oral anti hypoglycaemia drugs in one is advis-able to people, who underwent a secondary disappointment of oral anti hypoglycaemia drugs approach. This algorithm of treating is very effective way to delay recourse to monotherapy of insulin.

tions can be modified by many factors (physical exertion, set-ting temperature), hence insu-lin levels might be hard to pre-dict. This problem remains in equal relation to short-run in-sulin and blends of short-run analogs. Many a publication reported, that this kind of ther-apy is unrewarding. Regarding this, we ought to employ Lan-tus medicine, in pair with oral anti hypoglycaemia drugs and paired with short- and fast-run insulin that optimal in action, to be able to reproduce natu-

ral physiological model of insu-lin release, and reduce HbA1c glycated haemoglobin con-centration, to be able to pre-vent against chronic diabetes complexes and when all’s said and done to improve life qual-ity and any of its values, in-cluding chances of lengthen-ing life forwards. In 2004, there was made public, that apply-ing this algorithm provides ev-idence of identical ends, as de-ploying insulin pomp, so far the supreme standard of diabe-tes treatments. photo: Maciej Bogdański

Page 28: Diabetes and Health 18

2�

Cukrzyca przez wiele lat była niedocenianym zagroże-niem dla współczesnego

społeczeństwa. Jednak gdy zaczę-ła przyjmować rozmiary epidemii, podjęto intensywne działania ma-jące na celu ograniczenie jej nisz-czących skutków. W roku 2007 na świecie było 246 milionów chorych na cukrzycę. Szacunki IDF mówią o 380 milionach w roku 2025. To przyrost o 55 procent.

W Polsce na cukrzycę choruje we-dług różnych szacunków od 2 do 2,5 mln ludzi. Jedynie połowa z nich wie, że jest chora na cukrzycę. IDF szacuje, że do 2025 roku zapadal-ność na cukrzycę w Polsce zwiększy się o 11-14 procent.

Wiadomo, że cukrzyca wiąże się ze znacznie podwyższonym ryzy-kiem rozwoju powikłań, głównie ze strony układu sercowo-naczynio-wego. Dlatego wszyscy powinniśmy dołożyć wszelkich starań, aby lecze-nie cukrzycy stało w Polsce na jak najwyższym poziomie. Jedynie w ten sposób będziemy mogli ogra-niczyć poważne konsekwencje cuk-rzycy dla naszego społeczeństwa.

W przyjętej przez Polski Rząd De-klaracji z St. Vincent czytamy: Rzą-dy i Ministerstwa Zdrowia krajów Europy powinny przyjąć za swój obowiązek i stać się odpowiedzial-nymi za stworzenie warunków, któ-re umożliwiłyby znaczne ograni-czenie wielkich strat z powodu cuk-rzycy i śmierci, jakie ona powoduje. Kraje te powinny formalnie uznać znaczenie problemów cukrzycy i

wytworzyć środki do ich rozwiąza-nia. Należy na szczeblach lokalnych, krajowych i europejskich stworzyć oraz formalnie opublikować plany zapobiegania, rozpoznawania i le-czenia cukrzycy, a szczególnie jej powikłań – ślepoty, niewydolności nerek, zgorzeli i amputacji kończyn

dolnych, nasilenia choroby niedo-krwiennej serca i udaru mózgu. Po-winniśmy zatem wszyscy dołożyć wszelkich starań, aby zrealizować zadania postawione w cytowanej deklaracji.

W dniu 4 grudnia 2007 roku podczas konfe-rencji prasowej Zarząd

Główny Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego przedstawił do-kument „Polityka diabetologiczna w Polsce”, który reprezentuje naj-pilniejsze potrzeby związane z pre-wencją i leczeniem cukrzycy w Pol-sce. Zauważono tam, że: W Polsce istnieje jedna z najgorszych w Eu-ropie polityka refundacji leków i sprzętu diabetologicznego, w prak-tyce włączająca dostęp polskich pa-cjentów do nowoczesnego leczenia (analogi długodziałające, glitazony, pompy i osprzęt przeznaczony do nich, opatrunki stosowane w lecze-niu stopy cukrzycowej ) (…). Jako jeden z priorytetów działań wymie-niono bezzwłoczne wprowadzenie na listy refundacyjne nowoczesnych leków oraz nowoczesnego osprzętu medycznego w takich proporcjach,

jak to ma miejsce w innych specjal-nościach i w innych krajach.

Rozważając dostępność nowoczes-nych terapii cukrzycy dla pacjentów w Polsce warto podkreślić, że jeste-śmy jedynym krajem Unii Europej-skiej, który do tej pory w żaden spo-sób nie finansuje długodziałających

analogów ze środków publicznych. W większości krajów długodzia-łające analogi insuliny są refundo-wane w 100 procentach. Mimo dłu-goletnich starań, od momentu reje-stracji tych leków w Polsce do dnia dzisiejszego, nie uzyskały one re-fundacji, pomimo kilkakrotnych weryfikacji wykazów leków refun-dowanych. Jest to fakt o tyle dziw-ny, że na całym świecie ta grupa le-ków znajduje coraz szersze zastoso-wanie w leczeniu pacjentów z cuk-rzycą tupu 1, jak i 2.

Analogi długodziałające stosowa-ne jako insulina bazalna w połącze-niu z analogami szybkodziałający-mi w modelu intensywnej insuli-noterapii (metoda wielokrotnych wstrzyknięć insuliny) stanowią jak dotąd najwierniejsze odtworzenie fizjologicznej insulinemii. Ten mo-del terapii w niczym nie ustępuje te-rapii pompami insulinowymi, bę-dąc od nich rozwiązaniem tańszym oraz prostszym.

Z kolei zastosowanie analogów długodziałających jako insuliny bazalnej w leczeniu cukrzycy typu 2 jest rozwiązaniem polecanym szczególnie u pacjentów nie uzy-skujących wystarczającego wyrów-

Dlaczego warto refundować

analogi długodziałające

Terapia za finansową barierąTherapy

behind financial barriers

Why it is worthwhile

to reimburse long-run analogs?

So far, diabetes mellitus has been an underestimated threat to contemporary so-

cieties. However, the moment it evolved into epidemic, it was then only when intensive operat-ing forces was agreed against dia-betes devastating effects. In 2007, there was 246 million diabetes mellitus patients. The IDF valu-ates 380 million in 2025. It means the rise in 55%.

In Poland, the number of diabetes ill and sick reaches from 2 to 2,5 million of population. The IDF assessment for Polish diabetes stricken for 2025 is the increase in 11-14 percent.

It is common knowledge, that di-abetes remains in strict relation to its concurrent complications, par-ticularly to heart vascular ones. Therefore, we should do our best to reach the highest standards of treatments. This is the only way indeed to control serious after-effects of diabetes for people at large.

In the Declaration of St. Vincent, accepted by the Polish Govern-ment, we read: Cabinets and De-partments of Health in European countries ought to plight the re-sponsibility for progressing any conditions to enable significant narrow down on diabetes and its accountable death rates. The

hanced heart failures and brain strokes. Accordingly, we all in one should make any single ef-fort to fulfil the errands in the declaration quoted.

On the 4th of Decem-ber 2007, at a press con-ference, the Headquar-

ters of Polish Diabetes Associ-ation brought in the document: “Diabetology policy in Poland”, which stands for the most urgent needs of prevention and treating diabetes in Poland. What was found is the fact, that the policy of drugs’ reimbursements and diabetic equipment distribu-tions in Poland is the poorest in Europe, in practice such admin-istrating decline patients from the access to up-to-date medi-cine (long-run analogs, glitazon, pumps and its fittings and ac-cessories, diabetes wound foot

dressings) (...). As one of priori-ties, it was proclaimed, that there is the immediacy to enlist diabe-tes industrial drugs and hi-tech equipment to be refunded, in proportions comparable to any other medic discipline and like-wise other countries do.Considering diabetes patients situation in Poland, as for their admission to advanced thera-

pies, our country is the abso-lutely sole in Europe not to be reimbursing any long-run ana-logs from public finances. Main-stream of countries repay long-run insulin analogs in 100%. De-spite of any time-consuming attempts, since the drugs have been incorporated as legal in Po-land up to now, none of accred-ited refunding has taken place, all the same despite of several verifications of the state-control-led drug refund register. Curi-ous undeniably, because all over the world this group of diabetes type 1 and 2 medicaments is far-and-wide in use.

Long-run basal insulin analogs together with fast-run ones em-ployed in intensive insulin ther-apy model (the method of mul-ti-injections) landmark the most accurate reproduce of healthy

countries have to officially rec-ognize the heavy value of dia-betes and provide instrumen-tality to answer it. Within local, nationwide and European lev-els, there must be plans of diabe-tes preventing, diagnosing it and its treatments – elaborated and formally published- in particu-lar its co-complexes – blindness, kidney impairments, gangrene and lower limb amputations, en-

Page 29: Diabetes and Health 18

2�

Cukrzyca przez wiele lat była niedocenianym zagroże-niem dla współczesnego

społeczeństwa. Jednak gdy zaczę-ła przyjmować rozmiary epidemii, podjęto intensywne działania ma-jące na celu ograniczenie jej nisz-czących skutków. W roku 2007 na świecie było 246 milionów chorych na cukrzycę. Szacunki IDF mówią o 380 milionach w roku 2025. To przyrost o 55 procent.

W Polsce na cukrzycę choruje we-dług różnych szacunków od 2 do 2,5 mln ludzi. Jedynie połowa z nich wie, że jest chora na cukrzycę. IDF szacuje, że do 2025 roku zapadal-ność na cukrzycę w Polsce zwiększy się o 11-14 procent.

Wiadomo, że cukrzyca wiąże się ze znacznie podwyższonym ryzy-kiem rozwoju powikłań, głównie ze strony układu sercowo-naczynio-wego. Dlatego wszyscy powinniśmy dołożyć wszelkich starań, aby lecze-nie cukrzycy stało w Polsce na jak najwyższym poziomie. Jedynie w ten sposób będziemy mogli ogra-niczyć poważne konsekwencje cuk-rzycy dla naszego społeczeństwa.

W przyjętej przez Polski Rząd De-klaracji z St. Vincent czytamy: Rzą-dy i Ministerstwa Zdrowia krajów Europy powinny przyjąć za swój obowiązek i stać się odpowiedzial-nymi za stworzenie warunków, któ-re umożliwiłyby znaczne ograni-czenie wielkich strat z powodu cuk-rzycy i śmierci, jakie ona powoduje. Kraje te powinny formalnie uznać znaczenie problemów cukrzycy i

wytworzyć środki do ich rozwiąza-nia. Należy na szczeblach lokalnych, krajowych i europejskich stworzyć oraz formalnie opublikować plany zapobiegania, rozpoznawania i le-czenia cukrzycy, a szczególnie jej powikłań – ślepoty, niewydolności nerek, zgorzeli i amputacji kończyn

dolnych, nasilenia choroby niedo-krwiennej serca i udaru mózgu. Po-winniśmy zatem wszyscy dołożyć wszelkich starań, aby zrealizować zadania postawione w cytowanej deklaracji.

W dniu 4 grudnia 2007 roku podczas konfe-rencji prasowej Zarząd

Główny Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego przedstawił do-kument „Polityka diabetologiczna w Polsce”, który reprezentuje naj-pilniejsze potrzeby związane z pre-wencją i leczeniem cukrzycy w Pol-sce. Zauważono tam, że: W Polsce istnieje jedna z najgorszych w Eu-ropie polityka refundacji leków i sprzętu diabetologicznego, w prak-tyce włączająca dostęp polskich pa-cjentów do nowoczesnego leczenia (analogi długodziałające, glitazony, pompy i osprzęt przeznaczony do nich, opatrunki stosowane w lecze-niu stopy cukrzycowej ) (…). Jako jeden z priorytetów działań wymie-niono bezzwłoczne wprowadzenie na listy refundacyjne nowoczesnych leków oraz nowoczesnego osprzętu medycznego w takich proporcjach,

jak to ma miejsce w innych specjal-nościach i w innych krajach.

Rozważając dostępność nowoczes-nych terapii cukrzycy dla pacjentów w Polsce warto podkreślić, że jeste-śmy jedynym krajem Unii Europej-skiej, który do tej pory w żaden spo-sób nie finansuje długodziałających

analogów ze środków publicznych. W większości krajów długodzia-łające analogi insuliny są refundo-wane w 100 procentach. Mimo dłu-goletnich starań, od momentu reje-stracji tych leków w Polsce do dnia dzisiejszego, nie uzyskały one re-fundacji, pomimo kilkakrotnych weryfikacji wykazów leków refun-dowanych. Jest to fakt o tyle dziw-ny, że na całym świecie ta grupa le-ków znajduje coraz szersze zastoso-wanie w leczeniu pacjentów z cuk-rzycą tupu 1, jak i 2.

Analogi długodziałające stosowa-ne jako insulina bazalna w połącze-niu z analogami szybkodziałający-mi w modelu intensywnej insuli-noterapii (metoda wielokrotnych wstrzyknięć insuliny) stanowią jak dotąd najwierniejsze odtworzenie fizjologicznej insulinemii. Ten mo-del terapii w niczym nie ustępuje te-rapii pompami insulinowymi, bę-dąc od nich rozwiązaniem tańszym oraz prostszym.

Z kolei zastosowanie analogów długodziałających jako insuliny bazalnej w leczeniu cukrzycy typu 2 jest rozwiązaniem polecanym szczególnie u pacjentów nie uzy-skujących wystarczającego wyrów-

Dlaczego warto refundować

analogi długodziałające

Terapia za finansową barierą

2�

nania podczas leczenia lekami do-ustnymi. Wspólne zalecenia ADA/EASD z roku 2006, zaktualizowane w roku 2008, stawiają insulinę ba-zalną na równi z innymi lekami do-ustnymi jeżeli chodzi o możliwość wczesnego zastosowania w terapii cukrzycy typu 2. W opracowaniu tym zwraca się uwagę na wysoką skuteczność insuliny w obniżaniu poziomu HbA1C. Insulina bazal-na jako pierwsza insulina w lecze-niu cukrzycy typu 2 może doskona-le sprawdzić się w terapii, przyno-sząc wymierne korzyści pod posta-cią poprawy wyrównania cukrzy-cy, a co za tym idzie ograniczenia jej powikłań. Co z tego, jeżeli jedyną dostępną dla pacjentów insuliną ba-zalną jest w Polsce insulina NPH ze wszelkimi jej niedostatkami.

Od momentu pojawienia się na rynku pierwszego analogu długo-działającego przeprowadzono wiele badań mających na celu porówna-nie tej nowej terapii z już istniejący-mi (szczególnie insuliną NPH). Po-cząwszy od badań farmakokinetyki i farmakodynamiki, na badaniach porównujących kliniczne efekty stosowania analogów długodzia-łających kończąc, wskazano liczne korzyści płynące z ich zastosowa-nia w cukrzycy. Porównując właściwości farma-kokinetyczne i far-

m a k o -d y n a m i c z -

ne analogów nale-ży zaznaczyć znaczący po-

stęp, jaki dokonał się w szczególno-ści po przeprowadzeniu długodzia-łającego, bezszczytowego analogu – glarginy. Możliwość podawania je-den raz na dobę oraz wyelimino-wania szczytu działania w zdecydo-wany sposób poprawiło jakość życia pacjentów w porównaniu do terapii insuliną NPH.

Analogi wykazują wysoką skuteczność leczenia mie-rzoną poziomem HbA1c,

czy też poziomem glikemii na czczo. Przeprowadzone dotąd ba-dania były w głównej mierze bada-niami typu „non inferiority”. Ich ce-lem było wykazanie, że analogi dłu-godziałające są co najmniej tak sku-teczne jak terapia referencyjna. W większości badań analogi okaza-ły się rzeczywiście równie skutecz-ne, a w wielu skuteczniejsze niż in-sulina NPH.

Warto także przytoczyć wyniki badań wykazujące wysokie bezpie-czeństwo terapii opartej o analogi długodziałające. Dostępne dane wy-kazują jasno, że zarówno w porów-naniu do insuliny NPH, jak również gotowych mieszanek insulin ludzkich ryzyko hipo-glikemii jest z d e -

c y -d o w a -

nie niższe pod-czas leczenia analoga-

mi długodziałającymi.Tak więc stosowanie analogów

długodziałających przyczynia się do lepszej poprawy podstawowych wskaźników wyrównania cukrzy-cy, a także do mniejszej ilości powi-kłań, jakimi są hipoglikemie. Ana-

logi długodziałające zmniejszają istotnie statystycznie występowanie ciężkich i nocnych hipoglikemii, a poprzez zdolność do uzyskania we krwi pożądanego poziomu HbA1c i utrzymania prawidłowej kontro-li glikemii, redukują ryzyko powi-kłań mikro- i makroangiopatycz-nych, także tych odległych w cza-sie. Redukcja ilości powikłań cuk-rzycy jest kluczowym czynnikiem obniżenia kosztów jej leczenia, któ-re z powodu rosnącej liczby chorych na cukrzycę są z roku na rok coraz wyższe.

Biorąc pod uwagę powszechną obawę pacjentów przed rozpoczę-ciem leczenia insuliną, zasadnym jest szerokie zastosowanie analogów, które są zdecydowanie lepiej tolero-wane niż insulina NPH, wywołują mniej objawów niepożądanych pod postacią hipoglikemii oraz wpływa-ją pozytywnie na poprawę jakości życia pacjentów. Dzięki temu moż-na poprawić skuteczność wyrów-nania cukrzycy, oferując pacjentom ł a t w ą do zaakceptowania tera-

pię. Jednak aby było to możliwe, należy uczynić te leki do-stępniejszymi dla pacjentów. Ba-riera finansowa jest niekiedy je-dyną przeszko-dą na drodze do

włączenia tej efek-tywnej i bezpiecznej te-

rapii. Mając na uwadze Dekla-rację z St. Vincent wydaje się, że re-fundacja analogów długodziałają-cych może przyczynić się do popra-wy sytuacji chorych na cukrzycę w Polsce i w perspektywie następnych lat przynieść wymierne korzyści po-przez ograniczenie liczby powikłań cukrzycy i ich społecznych konse-kwencji.

Jn

physiological pancreas func-tions. This model of therapy is exactly as good as insulin pumps therapies, with this important difference it is cheaper and sim-pler.

In turn, the use of long-run ana-logs as basal insulin in treat-ments of diabetes type 2 is advo-cated to those patients, who do not response to oral drugs with proper balance. Agreed propos-als of ADA/EASD in 2006, up-dated in 2008, regard basal in-sulin as an apt equivalent to oral medicines for the initial stages of diabetes type 2. In the study, they pay attention to the great ef-fectiveness of insulin in reduc-ing HbA1c. Basal insulin is the first one insulin that is of calcu-lable influence on the diabetes levelling, matching the same its qualification against diabetes’ after-complexes. All this in vain, cause the only insulin afforda-ble is NPH, the one of so many deficiencies.

S i n c e the first long-

run analog en-tered the market, there

has been many an examina-tion to confront the new therapy with the existing ones (in partic-ular with insulin NPH). Starting straight from pharmakinetics and pharmadynamics to finish

on clinical tests, numerous ad-vantages were found. The results of collating the pharmakinet-ic and pharmadynamic proper-ties of analogs prove, that a prin-cipal progress takes place, which is the introduction of “non-peak” glargine analog. The alternative to be dosing insulin once a day and experiencing no peak ac-tivity is a great improvement in quality of life.

Analogs demonstrate ele-vated efficacy measured by HbA1c levels and by

levels of “on empty stomach” glycaemia. So far, the analysis have been examinations to prove at least “non inferiority”. The aim was to find evidence that analogs are as right as the therapy on NPH referenced. In ma-jority of examina-tions, ana-l o g s

got at-tested as val-

uable as NPH in-sulin or even more val-

uable in plenitude of oth-er cases.A merit it is to quote, that the results of analogs safe-ty scrutiny are very satisfying. The data obtained show clear, that long-run analogs rise far less risks of hypoglycaemia, than in-sulin NPH or mixtures of ready-made human insulin.

Therefore, long-run analogs en-hances essential ratings of dia-betes levelling and decreases its

potential after-complications, such as hypoglycaemia. Long-run analogs potently cut down the heavy night hypoglycemia and direct desirable HbA1c, and also avert hazards of micro- andmacro- angiopatic complex-es, even those remote in time. Abridgment of co-complications amounts to abridgement of costs, as growing number of patients yearly is yearly more expenses.

Observing popular anxieties to-wards the start of taking insulin among diabetics, convincing it is to pay interest into use of analogs, that are better tol

erated than insulin NPH, generate fewer unwel-

come symptoms, such as hy-poglycaemia, and have posi-tive impact on patients’ well-being. Still, so as not to forget how easy analogs appear to bal-ance the processes. However, to make it factual, these medicine products have to be within pa-tients’ means. The financial bar-rier is mainly the crucial hold-up of therapies to come into re-ality. The Declaration of St. Vin-cent makes state reimbursing a credible way to bring momento-us changes into human lives or even entire societies.

Jn

Page 30: Diabetes and Health 18

2�

Tym razem w Euro Consumer Diabetes In-dex wynik jest wprawdzie nieco lepszy, ale na-dal oznacza, że opieka zdrowotna w naszym kraju jest poniżej średniej. W pięciu obszarach opieki mierzonych 26 różnymi wskaźnikami Polska zyskała 544 punkty na 1000 możliwych. Zwycięzcy – Dania i Wielka Brytania – zdoby-li odpowiednio 837 i 836 punktów. Wyniki za-prezentowano w Brukseli.

Co mierzono w rankingu? Jakość opieki oce-niano na podstawie dostępu do informacji oraz praw pacjenta (tu Polska wypadła słabo), „szczodrości” systemu (ponownie zostaliśmy nisko ocenieni), działań prewencyjnych i do-

stępu do procedur medycznych (tu jesteśmy w okolicach europejskiej średniej), wreszcie wy-ników leczenia, które – po raz kolejny – są sła-be. Ogólny wynik sytuuje nas między Słowacją i Rumunią. Inne kraje naszego regionu Europy – m.in. Czechy, Łotwa, Litwa, Estonia i Węgry – wypadły w rankingu znacznie lepiej.

J edna z autorek rankingu, dr Beatriz Cebol-la narzeka na obowiązujące w naszym kra-

ju zasady refundacji analogów insuliny oraz pomp insulinowych. – Trzeba też podjąć dzia-łania, których celem jest zapobieganie powsta-waniu powikłań, takich jak zespół stopy cuk-rzycowej, który jest częstą przyczyną amputa-cji – mówił o sytuacji w Polsce John Hjertqvist, szef HCP.

Autorzy zestawienia twierdzą też, że w żad-nym z analizowanych państw możliwości wal-ki z cukrzycą nie są w pełni wykorzystywane. „W wielu krajach nie ma programów systema-tycznej prewencji i wykrywania cukrzycy na czas” – piszą dr Cebolla i dr Arne Bjornberg. W co drugim państwie nie prowadzi się regu-larnych kontroli cukru we krwi, brak wczesnej diagnozy i leczenia. To stąd biorą się późniejsze powikłania, m.in. niewydolność nerek.

„Dobra opieka nad chorymi na cuk-rzycę to nie jest sprawa pieniędzy, ale kultury i organizacji” – czytamy w raporcie. Jego autorzy wskazują, że najlepsi – Dania i Wielka Bryta-nia – wcale nie wydają najwięcej, a kraje przeznaczające na opie-kę zdrowotną stosunkowo niewie-le, np. Litwa i Łotwa, osiągają zna-komite rezultaty. Oba te kraje lepiej radzą sobie z leczeniem chorych na cukrzycę niż państwa wydające na ochronę zdrowia trzykrotnie więcej – podkreślają autorzy.

Ranking skuteczności leczenia cukrzycy po-wstał dzięki wsparciu finansowemu firmy Pfi-zer.

Pełna wersja raportu o leczeniu cukrzycy:http://www.healthpowerhouse.com

Piotr Kościelniakźródło: Rzeczpospolita

Polska zajęła dopiero 25. miejsce w rankingu okre-ślającym poziom opieki nad diabetykami. W czo-łówce znalazły się Dania i Wielka Brytania.Dokument przygotowany przez Health Consumer Powerhouse to kolejne zestawienie oceniające sku-teczność opieki zdrowotnej na naszym kontynencie. Przedstawione wcześniej podobne rankingi doty-czące zdrowia (Euro Health Consumer Index) oraz opieki kardiologicznej (Heart Index) również loko-wały Polskę w ogonie Europy – odpowiednio na 27. i 26. miejscu.

G o r z k i w y n i k w a l k i z cukrzycą

Dobra opieka nad chorymi na cukrzycę nie jest sprawą pieniędzy, ale kultury i organizacji.

Bitter upshot

of diabetes combat

Good care of diabetes is not a question of money, as the answeris culture and its civilisation.

Poland has been located the 25th place in the ranking of diabetes care level. The leaders were Denmark and the United Kingdom.The document, prepared by the Health Consumer Powerhouse, is a consecutive account on diabetes health care in our continent. Previous similar rankings of health repute (Euro Health Consumer Index) and cardiological concern (Heart Index) again confirmed Poland to farther bottom positions in Europe– which is the 27th and 26th respectively.

This time, our location in the Euro Consu-mer Diabetes Index is subtly better, howe-ver still below average standards. Within five spheres of health care, assessed accor-dingly to 26 indicators, Poland gained 544 points out of 1000. The winners – Denmark and the United Kingdom – collected 837 and 836 points correspondingly. The results were introduced to the public in Brussels. What was the area of interest in the ran-king? The quality of health care was based on access to information and patients’ rights observance (Poland’s’ weak spot), “genero-sity” of the system (alike poor marks to Po-land ), prevention performance and medic admissions’ procedures (in this respect we are at the middle position), and the most im-portant of interests – broad-spectrum medic treatment results – again – Poland low in ef-fectiveness. The total grades rank us betwe-en Slovakia and Romania. Our European

neighbours e.g. Czechs, Latvia, Estonia and Hungary advanced us.

One of the ranking authors, dr. Be-atriz Cebolla voices her protest

against the general practice of reim-bursements regarding insulin analogs and insulin pumps. – Another necessi-ty is medic anticipation and preventing operations against co-complexes, such as diabetes foot which so often means amputations – it is how the president of HCP John Hjertqvist explains situation of diabetes in Poland. The authors of the report agree, that none of the countries fully satisfy the potentials of diabetes health battle ef-forts. “In many a nation state, they do not labour prevention programs, so as to be able to detect and diagnose dia-betes beforehand – dr. Cebolla and dr. Arne Bjornberg consent. In every other country, they do not manage regular blood sugar tests, therefore they are not able to make a diagnosis, let alone un-dertake treatments. Consequently, we have to face complexities afterwards, for instance kidney impairments.

“Good care of diabetes is not a ques-tion of money, as the answer is culture and its civilisation” – we read in the ar-ticle. The authors point, that the best – Denmark and the United Kingdom – do not disburse highest costs, and like-wise the countries that assign moder-ate expenditures – Latvia and Lithua-nia - accomplish fine indeed. Both na-tions are far better operative, than those who spend three-fold more mon-ey – it is still asserted by the authors.

The ranking of diabetes management has been elaborated thanks to financial support of Pfizer.

Complete version of the report at the website:http://www.healthpowerhouse.com

Piotr KościelniakSource: Rzeczpospolita gazette

Page 31: Diabetes and Health 18

2�

james william Quander uro-dził się w roku 1918 w wa-

szyngtonie, a cukrzycę zdiag-nozowano u niego sześć lat

później. jest więc najdłużej ży-jącym z tą chorobą afroame-

rykaninem.

Kiedy James zachorował, niewielu specja-listów zajmowało się cukrzycą, a w miej-scowym szpitalu dziecięcym, gdzie go

przyjęto, nie było ich wcale. Dlatego stał się jed-nym z niewielu dziecięcych pacjentów Freedman’s Hospital (dzisiaj Szpitala Uniwersytetu Howarda), placówki zajmującej się byłymi niewolnikami oraz ich potomkami.

Lekarze uważali, że James nie dożyje wieku lat dziesięciu, jednak jego rodzice nie mogli zdobyć się na to, by mu tę wiadomość przekazać. Zamiast tego powiedzieli, że jest bardzo ciężko chory i bę-dzie musiał bardzo się starać i włożyć wiele wysił-ku, żeby żyć tak jak inni.

Z uwagi na segregację rasową panującą w Waszyng-tonie, od czasu gdy zachorował, aż do roku 1940 (a także później), James był podwójnie dyskryminowa-ny. Z powodu swej rasy nie mógł liczyć na lepiej płat-ną pracę, a choroba – przez wielu uważana wtedy za zaraźliwą – powodowała, że wielu znajomych i przy-jaciół się od niego odsuwało.

Starał się o pracę w FBI, ale usłyszał, że ze wzglę-du na kolor skóry może liczyć co najwyżej na pra-cę na poczcie. Mimo że zaczynał na samym dole, w ciągu 33 lat pracy dla rządu federalnego zajmo-wał stanowiska ekonomisty, statystyka, programi-sty oraz specjalisty do spraw zasobów ludzkich.

Doczekał się czwórki dzieci – trzech synów i jed-nej córki – z których żadne nie choruje na cukrzy-cę (zdrowe są także wszystkie spośród dziesięcio-rga wnuków i dwójki prawnuków).

Swoją chorobę James utrzymywał w tajemnicy aż do lat 70., gdy większość ludzi zdała już sobie sprawę, że nie można się nią zarazić.

W roku 1971 James został wyświęcony na pierw-szego stałego diakona w Kościele Katolickim. W roku 1975, gdy udał się z wizytą do Rzymu, odpra-wił mszę wspólnie z Papieżem Pawłem VI.

Przez całe swoje życie James kierował się pięcio-ma prostymi słowami. Te słowa to: wiara, nadzie-ja, miłość, wytrwałość oraz dyscyplina. Zawsze wierzył w Boga i w swoje własne możliwości. Ni-gdy nie przestawał mieć nadziei, że cukrzyca zo-stanie wyleczona jeszcze za jego życia. Miłość da-wał innym, a także otrzymywał ze strony rodziny i przyjaciół. Dzięki wytrwałości przetrwał chwile, gdy choroba szczególnie dawała mu się we znaki. I wreszcie najważniejsze – dyscyplina – ponad 80 lat nieustannego dbania o zdrowie.

Opr. Michał Iwańczuk

Siła nadzieiPonad 80 lat z cukrzycą typu 1

James William Quander was bornin 1918 in Washington, and hisdiabetes was diagnosed in six yearslater. And behold! He must be the strongest Afro-American diabetessurvivor in that length of time

THE POWER OF HOPE

Diabetic type 1 stays alive 80 years

When James fell ill, it was the era of very few diabetes specialists up that time, and in the local infan-

tile hospital he was addressed to – there was none of diabetes experts at all. That is how he turned out to be one of the youngest pa-tients of Freedman’s Hospital (today’s Hos-pital of Howard University), the centre that attend past slaves and their descendants. Doctors were giving predictions James will not reach his age of 10, yet fortunately his parents would not dare to pass him the message. In-stead, they told him he was extremely ill and he had no choice but to take it hard and be mak-ing constant efforts to have his life as others.For the fact of then ongoing racial segregation moves in Washington, the days James became ill, about 1940 (even later on), he was discrim-inated twofold. Because of his race origin he could not expect a better job, and his illness – then felt as infectious – was the faulty reason his close and not close friends withdrew from him.He applied for a job in FBI, and he heard, that with his skin colour he is suitable to work but at best in a post-office. Despite of the fact he started from rock-bottom, within 33 years, he managed - in federal services – the posts of an economist, statistic clerk, software en-gineer and human resources’ specialist.He bred his own four children – three sons and a daughter – no one of whom suffers di-abetes ( altogether all his 10 grandchildren and 2 great-grand ones are healthy equally).James was concealing his disease still to-wards seventies, when then most of people realized at last that it is not infection- certain.In 1971 James was ordained as the first per-manent deacon of the Catholic Church. In 1975, during his visit in Rome, he joined Paul VI the Pope to say mass with.Ever all along he led his life with respect to 5 simple words. This is: faith, hope, love, perse-verance and discipline. He always believed in God, the same he always trusted himself. He shared love to be giving and be receiving like-wise. Thanks to the truths, he won the most se-vere moments, especially when his affliction was at its peak. And the one crucially impor-tant – discipline – 80 years of time was his con-tinuous fighting to prevail and earn his health.

Compiled by: Michał Iwańczuk

Page 32: Diabetes and Health 18

�0

Propolis jest uważany za pro-dukt roślinny będący żywiczną wy-dzieliną pączków liściowych niektó-rych drzew lub substancją wysięko-wą wytwarzaną przez rośliny po ich uszkodzeniu, do której dodawany jest przez pszczoły wosk oraz nie-wielkie ilości wydzieliny gruczoło-wej. W Polsce pochodzi on przede wszystkim z pączków liściowych to-poli czarnej.

Jest to mieszanina tzw. kitu pszczelego zbieranego z roślin i drzew przez pszczoły do zasklepia-nia wszelkich szpar w ulu i przy-mocowywania plastrów), balsamu pyłkowego (wytwarzanego w wolu miodnym pszczoły z ziaren pyłku), wosku pszczelego, pyłku kwiato-wego i zanieczyszczeń mechanicz-nych, którymi mogą być fragmen-ty padłych pszczół, cząstki drewna

itp. Badania nad składem chemicz-nym propolisu wykazały następują-ce grupy składników: związki fenoli (około 70%), flawonoidy (4,4-10,8%), terpeny (0,8%), substancje lipidowo-woskowe, tzw. woski roślinne i wosk pszczeli (w zagęszczonym wyciągu 10,8%), biopierwiastki (ok. 30) oraz pozostałe inne składniki (witaminy B1, B2, prowitaminy A; białka – w tym enzymy, aminokwasy; sachary-dy (glukoza, fruktoza, sacharoza).

Do najważniejszych grup związ-ków propolisu typu topolowego na-leżą: kwasy aromatyczne, estry aro-matyczne i związki flawonoidowe. Wśród kwasów aromatycznych wy-mienia się: cynamonowy, kawowy, ferulowy, benzoesowy, salicylowy i 2-amino-3-metoksybenzoesowy.

W przypadku flawonoidów (może być nawet ponad 70), występujących w propolisie topolowym, do naj-ważniejszych zalicza się: chryzynę, pinocembrynę, galanginę, pinoban-ksynę i jej pochodne, pinostrobinę, tektochryzynę, kemferol, apigeni-nę, kwercetynę, naryngeninę i aka-cetynę. Ostatnio ukazało się wiele doniesień naukowych, dotyczących zwłaszcza chryzyny (w polskim

Dla zdrowia i urody

Produkty pszczele Naturalny miód pszczeli jest szeroko stosowany jako środek spożywczy i leczniczy, ale często nie wykorzy-stujemy pozostałych produktów pszczelich (takich jak propolis, czy mleczko pszczele), które obecnie znowu są intensywnie badane w poszukiwaniu nowych natu-ralnych środków leczniczych.

Prof. Maria Borawska

�0

Propolis jest uważany za pro-dukt roślinny będący żywiczną wy-dzieliną pączków liściowych niektó-rych drzew lub substancją wysięko-wą wytwarzaną przez rośliny po ich uszkodzeniu, do której dodawany jest przez pszczoły wosk oraz nie-wielkie ilości wydzieliny gruczoło-wej. W Polsce pochodzi on przede wszystkim z pączków liściowych to-poli czarnej.

Jest to mieszanina tzw. kitu pszczelego zbieranego z roślin i drzew przez pszczoły do zasklepia-nia wszelkich szpar w ulu i przy-mocowywania plastrów), balsamu pyłkowego (wytwarzanego w wolu miodnym pszczoły z ziaren pyłku), wosku pszczelego, pyłku kwiato-wego i zanieczyszczeń mechanicz-nych, którymi mogą być fragmen-ty padłych pszczół, cząstki drewna

itp. Badania nad składem chemicz-nym propolisu wykazały następują-ce grupy składników: związki fenoli (około 70%), flawonoidy (4,4-10,8%), terpeny (0,8%), substancje lipidowo-woskowe, tzw. woski roślinne i wosk pszczeli (w zagęszczonym wyciągu 10,8%), biopierwiastki (ok. 30) oraz pozostałe inne składniki (witaminy B1, B2, prowitaminy A; białka – w tym enzymy, aminokwasy; sachary-dy (glukoza, fruktoza, sacharoza).

Do najważniejszych grup związ-ków propolisu typu topolowego na-leżą: kwasy aromatyczne, estry aro-matyczne i związki flawonoidowe. Wśród kwasów aromatycznych wy-mienia się: cynamonowy, kawowy, ferulowy, benzoesowy, salicylowy i 2-amino-3-metoksybenzoesowy.

W przypadku flawonoidów (może być nawet ponad 70), występujących w propolisie topolowym, do naj-ważniejszych zalicza się: chryzynę, pinocembrynę, galanginę, pinoban-ksynę i jej pochodne, pinostrobinę, tektochryzynę, kemferol, apigeni-nę, kwercetynę, naryngeninę i aka-cetynę. Ostatnio ukazało się wiele doniesień naukowych, dotyczących zwłaszcza chryzyny (w polskim

Dla zdrowia i urody

Produkty pszczele Naturalny miód pszczeli jest szeroko stosowany jako środek spożywczy i leczniczy, ale często nie wykorzy-stujemy pozostałych produktów pszczelich (takich jak propolis, czy mleczko pszczele), które obecnie znowu są intensywnie badane w poszukiwaniu nowych natu-ralnych środków leczniczych.

Prof. Maria Borawska

Health and beauty together

Bee goods.Natural bee honey is far-and-wide used as a food com-ponent and as an element of therapies, however we seem to forget the remaining healing properties of bee products ( such as propolis or bee milk), which current-ly are subjects of intensive studies in search of new na-ture curing resources.

Propolis is classified as a plant pro-duce, that is resin sap discharge from foliar buds of some tree species or a botanical exudate substance, engen-dered due to an instance of a damage, which is formed by bees with wax and tiny amounts of gland secretions. In Poland, it is mainly derived from foli-age buds of black poplar.It stands a fusion of so called propo-lis, collected by bees from plants and trees, they use to crust crevices in hives

with and hitch their honeycombs, bee-bread balm (produced in their honey crop out of beebread grains), bee wax, pollen and mechanic impurities, such as lifeless insects’ snippets or wood chips. Chemical composition exami-nations of propolis reveal the follow-ing groups of principles: phenol com-pounds (around 70%), flavonoids (4,4 – 10,8%), terpenes (0,8%), lipid-wax material, so called botanic waxes and bee wax (in concentrated extract

10,8%), bioelements (ar. 30) and other remaining constituents (vitamins B1, B2, provitamins A, proteins altogeth-er with enzymes and amino acids, sac-charides (glucose, fructose, sucrose).The leading groups of compounds of poplar propolis are: aromatic acids, ar-omatic esters and flavonoid complex-es. In turn, among aromatic groupings we find acids: cinnamic, caffeico, feru-lic, benzoic, salicylic and 2- amino– 3- metoksybenzoic ones.In case of flavonoids, it might be 70 of them in poplar propolis, and the dominant ones are: crisina, pinocem-brina, galangina, pinobanksina and its derivates, pinostrobina, tektocrisi-na, kaempferol, apigenin, quercetin, and naringenin. Recently, there have been several science reports, in partic-ular on crisina (which is to be found in Polish propolis), which restrains mor-tality (apoptosis) of neural cells, so it might be a perspective for Parkin-son and Alzheimer stricken patients. The diseases lethally affect neurons in some of nervous system structures.Healing properties of propolis are as in the quote: anti-infective (it inhibits Staphylococcus aureus “golden clus-ter seed” bacteria, diplococcic bacteria in pneumonia, mycobacterium tuber-

Proff. Maria Borawska

Page 33: Diabetes and Health 18

��

propolisie występuje), która hamuje śmierć (apoptozę) komórek nerwo-wychi, więc być może stworzy na-dzieję leczenia choroby Parkinso-na i Alzheimera. Choroby te pole-gają na postępującym obumieraniu komórek nerwowych w niektórych strukturach układu nerwowego.

Właściwości lecznicze propolisu są związane z jego działaniem: prze-ciwdrobnoustrojowym (hamuje rozwój gronkowca złocistego, dwo-inki zapalenia płuc, prątków gruźli-cy, bakterii beztlenowych, grzybów drożdżoidalnych i także wirusów grypy i opryszczki), przeciwzapal-nym, antyoksydacyjnym i immu-nostymulującym. Wyciągi etanolo-we propolisu hamują rozwój tkan-

ki nowotworowej, a także zmniej-szają liczbę przerzutów. Natomiast w uszkodzonej tkance, np. po głę-bokich oparzeniach – przyśpieszają ziarninowanie oraz szybsze gojenie się ran, wzmagają tworzenie się ko-lagenu i elastyny co zmniejsza kru-chość i nadmierną przepuszczal-ność naczyń krwionośnych. Przy-śpieszają znacznie odnowę włókni-

stej tkanki chrzęstnej, regenerację miazgi zębowej, tworzenie kostniny i wzbogacanie tkanki w sole wapnia i fosforu.

Etanolowy wyciąg z propolisu (naj-lepiej 10%-20%) podany doustnie leczy lub zapobiega chorobie wrzo-dowej, zwiększa wydzielanie żół-ci i chroni tkankę wątrobową przed toksycznym działaniem rozpusz-czalników organicznych, leków (np. paracetamolu) i zatruciem metala-mi ciężkimi, takimi jak ołów, rtęć, arsen. Poza tym działa przeciwaler-gicznie i przeciwcukrzycowo, zno-si nadmierną pobudliwość i wpły-wa uspokajająco poprzez ośrodko-wy układu nerwowy, powoduje po-wolny spadek ciśnienia tętniczego. Miejscowo ma działanie przeciwbó-lowe i przeciwpróchnicze, co łatwo sprawdzić stosując propolis na bo-lący ząb przed udaniem się do sto-matologa.

Aktywność propolisu w surowcu nieprzetworzonym może utrzymy-wać się nawet do 7 lat , a w przetwo-rzonych preparatach do 18 miesięcy.

Pyłek kwiatowy pszczoły zbie-raczki przenoszą do ula w zagłębie-niach goleni tylnych nóg w postaci

tzw. obnóży. Zebrany pyłek pszczoły zwilżają śliną, miodem i po upako-waniu w komórkach plastra i okre-sie fermentacji mlekowej tworzą do-brze zakonserwowaną pierzgę.

Zawiera ona nawet do 40% biał-ka w swojej suchej masie i stanowi główne źródło białka, niezbędne dla rozwoju larw i młodych robotnic. W skład pierzgi wchodzą nie tylko wszystkie aminokwasy egzogenne (czyli takie, które musimy dostar-czać z pokarmem) ale i cukry (glu-koza, fruktoza, sacharoza), kwasy tłuszczowe (w tym niezbędne nie-nasycone kwasy), błonnik pokar-mowy, witaminy, makroelementy (potas, magnez, wapń, sód) i mikro-elementy, czyli pierwiastki niezbęd-ne w naszej diecie w małych iloś-ciach (cynk, miedź, mangan, żela-zo, chrom, itp.). W przeciwieństwie do miodu pszczelego, pyłek jest bar-dzo bogaty w witaminy; 100 g ob-nóży pyłkowych może zawierać aż: do 17,6 mg% karotenoidów, które są przekształcane w bezpieczną ilość witaminy A, witaminy C nawet do 205 mg% i witaminy E do 3,2 mi-krograma/g. W pyłku stwierdzono również obecność takich substancji biologicznie czynnych jak: enzymy,

Jak wykonać nalewkę propolisową? W ciemnej butelce 100 g kitu pszczelego zalać 0.5 l spirytusu spożywczego i po-zostawić w ciemnym, chłodnym miej-scu na 14 dni, codziennie wstrząsając zawartość. Potem delikatnie zlać roz-twór propolisu znad osadu do mniej-szej butelki z kroplomierzem. Podawać codziennie rano na czczo najlepiej z 1/2 łyżeczki miodu, powoli połykając go. Według ludowych prze-pisów możemy przyjmować tyle kropli, ile mamy lat, lub 20-35 kropli rano i wieczorem w przypadku infekcji lub bólu żołądka na tle zapalnym.

fot. archiwum

culosis, anaerob bacterias, yeasts fungi, viruses of flu and herpes simplex of viral disease), and also anti-inflammatory, anti-oxidizing and immunostimulating proper-ties. Propolis ethanolic essences restrain cancer tissues from pro-gressing, as well as reduce num-bers of metastasis. Whereas, in damaged tissues, for example in deep burn injures – they catalyze granulating and advance healing of wounds, enhance forming of collagen and elastin, which less-ens brittleness and excessive per-meability of blood-vessels. They considerably quicken regenera-tion of fibro cartilage, regenera-tion of dental pulp, generating fi-

bro cartilage callus and reinforcing it with calcium and phosphorus.Ethanol essence of propolis (prefera-bly concentrated to 10%-20%), in oral use, treats or prevents peptic ulcer, increases releasing of bile and pro-tects liver tissue against toxic influ-ence of organic solvents, drugs (e.g. paracetamol) and heavy metals’ poi

How to prepare a propolis tincture?In a dark bottle, we soak and saturate 100g of propolis with 0,5 l of comesti-ble spirit, and as a next step we have to place it in some chilly darkness for 14 days, not forgetting to give a shake to it every single day. Then, we are ready to pour down the solution separate from the residuum (or call it except propolis mud) into a smaller container equipped with a dropper.It is advised to serve it every morn-ing on an empty stomach in half of a spoonful and swallowed slow-ly. In law of folk recipes, we may take as many drops as many years we stand in age, or, in case of an in-fection or stomach aches - just 20-35 drops at early hours and at nightfall.

soning ( metals like lead, quick-silver, arsenic). Furthermore, it acts anti-allergic and coun-ter to diabetes, relieves via cen-tral nervous system dispropor-tionate anxieties due to its sooth-ing characteristics, accounts for gradual artery pressure easing. Topically, it is valued for pain-killing potential and challeng-ing decay , what we may casual-ly test applying Propolis on ach-ing tooth before seeing dentists’.Activity of propolis within un-processed matter may preserve even for 7 years, while in pro-cessed substance just 18 months.Pollen is shipped by worker bees to hives in their hind leg shin-bones’ concavities, so called scopa. Bees moisten the pol-len with saliva, honey or nectar and place it in their pollen bas-kets corbicula, so as to ferment it with milk and produce well-pre-served bee bread.The bee bread comprises even 40% of proteins in its dry mass, some of which is used for de-velopment of larvae and young worker bees. The composition of

it is not only full of all exoge-nous amino acids (that is ones which we have to supply with food), but also sugars (glucose, fructose, saccharose), fatty ac-ids (essential unsaturated ones included), dietary fiber, vita-mins, macro elements (potassi-um, magnesium, calcium, sodi-um) and microelements, name-ly those that we need to diet in small quantities (zinc, copper, mangan, iron, chromium). In opposition to bee honey, pollen is rich in vitamins; 100% pol-len scopa content might con-sist of 17,6mg% carotenoids, which are transformed into re-liable stock of vitamin A, up to 205mg% of vitamin C and 3,2 microgram/g of vitamin E. It has been found out that the pol-len is additionally a source of these biologically active bodies as enzymes, hormones, ethere-al oils. It is worth to pay atten-tion, if it does not happen to be mildew, bitter, or taste inorgan-ic or unfamiliar, and to be cau-tious of pests, ended bees or their vestiges.

��

propolisie występuje), która hamuje śmierć (apoptozę) komórek nerwo-wychi, więc być może stworzy na-dzieję leczenia choroby Parkinso-na i Alzheimera. Choroby te pole-gają na postępującym obumieraniu komórek nerwowych w niektórych strukturach układu nerwowego.

Właściwości lecznicze propolisu są związane z jego działaniem: prze-ciwdrobnoustrojowym (hamuje rozwój gronkowca złocistego, dwo-inki zapalenia płuc, prątków gruźli-cy, bakterii beztlenowych, grzybów drożdżoidalnych i także wirusów grypy i opryszczki), przeciwzapal-nym, antyoksydacyjnym i immu-nostymulującym. Wyciągi etanolo-we propolisu hamują rozwój tkan-

ki nowotworowej, a także zmniej-szają liczbę przerzutów. Natomiast w uszkodzonej tkance, np. po głę-bokich oparzeniach – przyśpieszają ziarninowanie oraz szybsze gojenie się ran, wzmagają tworzenie się ko-lagenu i elastyny co zmniejsza kru-chość i nadmierną przepuszczal-ność naczyń krwionośnych. Przy-śpieszają znacznie odnowę włókni-

stej tkanki chrzęstnej, regenerację miazgi zębowej, tworzenie kostniny i wzbogacanie tkanki w sole wapnia i fosforu.

Etanolowy wyciąg z propolisu (naj-lepiej 10%-20%) podany doustnie leczy lub zapobiega chorobie wrzo-dowej, zwiększa wydzielanie żół-ci i chroni tkankę wątrobową przed toksycznym działaniem rozpusz-czalników organicznych, leków (np. paracetamolu) i zatruciem metala-mi ciężkimi, takimi jak ołów, rtęć, arsen. Poza tym działa przeciwaler-gicznie i przeciwcukrzycowo, zno-si nadmierną pobudliwość i wpły-wa uspokajająco poprzez ośrodko-wy układu nerwowy, powoduje po-wolny spadek ciśnienia tętniczego. Miejscowo ma działanie przeciwbó-lowe i przeciwpróchnicze, co łatwo sprawdzić stosując propolis na bo-lący ząb przed udaniem się do sto-matologa.

Aktywność propolisu w surowcu nieprzetworzonym może utrzymy-wać się nawet do 7 lat , a w przetwo-rzonych preparatach do 18 miesięcy.

Pyłek kwiatowy pszczoły zbie-raczki przenoszą do ula w zagłębie-niach goleni tylnych nóg w postaci

tzw. obnóży. Zebrany pyłek pszczoły zwilżają śliną, miodem i po upako-waniu w komórkach plastra i okre-sie fermentacji mlekowej tworzą do-brze zakonserwowaną pierzgę.

Zawiera ona nawet do 40% biał-ka w swojej suchej masie i stanowi główne źródło białka, niezbędne dla rozwoju larw i młodych robotnic. W skład pierzgi wchodzą nie tylko wszystkie aminokwasy egzogenne (czyli takie, które musimy dostar-czać z pokarmem) ale i cukry (glu-koza, fruktoza, sacharoza), kwasy tłuszczowe (w tym niezbędne nie-nasycone kwasy), błonnik pokar-mowy, witaminy, makroelementy (potas, magnez, wapń, sód) i mikro-elementy, czyli pierwiastki niezbęd-ne w naszej diecie w małych iloś-ciach (cynk, miedź, mangan, żela-zo, chrom, itp.). W przeciwieństwie do miodu pszczelego, pyłek jest bar-dzo bogaty w witaminy; 100 g ob-nóży pyłkowych może zawierać aż: do 17,6 mg% karotenoidów, które są przekształcane w bezpieczną ilość witaminy A, witaminy C nawet do 205 mg% i witaminy E do 3,2 mi-krograma/g. W pyłku stwierdzono również obecność takich substancji biologicznie czynnych jak: enzymy,

Jak wykonać nalewkę propolisową? W ciemnej butelce 100 g kitu pszczelego zalać 0.5 l spirytusu spożywczego i po-zostawić w ciemnym, chłodnym miej-scu na 14 dni, codziennie wstrząsając zawartość. Potem delikatnie zlać roz-twór propolisu znad osadu do mniej-szej butelki z kroplomierzem. Podawać codziennie rano na czczo najlepiej z 1/2 łyżeczki miodu, powoli połykając go. Według ludowych prze-pisów możemy przyjmować tyle kropli, ile mamy lat, lub 20-35 kropli rano i wieczorem w przypadku infekcji lub bólu żołądka na tle zapalnym.

fot. archiwum

Page 34: Diabetes and Health 18

�2

hormony, olejki eteryczne. Warto jednak zwrócić uwagę, aby nie był zapleśniały, gorzki, nie miał obcego posmaku, nie zawierał szkodników, martwych pszczół i ich części.

Zaleca się, by kuracja pyłkowa trwała, co najmniej miesiąc. Zaczy-namy od kilku gramów pyłku (czu-bata łyżeczka do herbaty zawie-ra 8 g suchych obnóży), stopniowo zwiększamy do 30-35 g na dobę, ale w następnych miesiącach nie prze-kraczamy 20 g/dobę. Najlepiej spo-żywać pyłek pszczeli przed śnia-daniem i kolacją; można mieszać go z miodem, serem, mlekiem, so-kiem owocowym, płatkami owsia-nymi na mleku. Jeżeli chcemy wy-pić go z wodą, to można pyłek wie-czorem zalać letnią przegotowaną wodą i rano wypić. Dzieciom moż-na podawać dopiero po ukończeniu 1 roku życia.

Przeciwwskazaniem do stosowa-nia pyłku pszczelego jest uczulenie na ten produkt. Jednocześnie nale-ży zaznaczyć, że uczulenie na pył-ki (np. wywołujące katar sienny) nie jest równoznaczne z uczuleniem na obnóża pyłkowe, co zdarza się rzad-ko.

Nie zaleca się kuracji pyłkowej ko-bietom w pierwszym trymestrze ciąży.

Mleczko pszczele wytwarza-ne jest od 7-14 dnia życia pszczoły przez gruczoły gardzielowe pszczół do karmienia larw robotnic i trutni w ciągu ich 3 dni życia oraz matki pszczelej w okresie stadium larwal-nego i czerwienia. Ma zabarwienie białawe, smak cierpki, lekko gorzki, kwaśny i różni się składem w zależ-ności, dla kogo jest w ulu przezna-czone. Jego skład to przede wszyst-kim cukry, białka, aminokwasy, tłuszcze, składniki mineralne i wi-taminy oraz woda (55-65%).

Mleczko pszczele regeneruje siły witalne, wzmaga energię, przywra-ca dobre samopoczucie i sprawność umysłową, poprawia procesy ucze-nia, przypominania i pomaga leczyć owrzodzenie dwunastnicy oraz ob-niża zbyt wysokie, a podnosi niskie ciśnienie krwi.

Szczególnie polecany jest dla ozdrowieńców, ludzi słabych, i dzie-ci z opóźnionym rozwojem fizycz-nym. Jednak bardzo szybko ulega unieczynnieniu nawet w temp. 2-40C i jedynie liofilizowanie mlecz-ka pszczelego jest efektywnym spo-sobem jego utrwalenia. Obecne na rynku preparaty mleczka pszcze-lego różnią się obecnością wolnych aminokwasów, które mogą pocho-dzić z resztek pszczół.

Osoby chore na ostre choroby za-kaźne, alergiczne i nowotworowe nie powinny go stosować. Należy pamię-tać, że mleczko może uczulać, powo-dować bóle głowy, bóle brzucha, bie-gunkę oraz alergie skórne i dlatego przyjmowanie wszelkich produktów z mleczkiem pszczelim należy zaczy-nać od minimalnych ilości.

Wosk pszczeli nie jest przezna-czony do spożycia, a jedynie może-my żuć kawałki plastra, a szczegól-nie wieczka z plastra; co jest dobrym

sposobem na wzmocnienie dzią-seł, lepsze wydzielanie śliny, a tak-że działa zapobiegawczo w astmie. Stanowi on materiał budulcowy w ulu, który wydzielają pszczoły-ro-botnice z gruczołów woskowych do budowania i zasklepiania plastra z miodem. Świece woskowe w trakcie spalania jonizują ujemnie powie-trze i roztaczają aromatyczny za-pach; nie wyginają się wtrakcie pa-lenia, co obserwujemy w przypad-ku świec wykonanych z mieszaniny parafiny i wosku. Wosk stosowany jest do maści, kremów ochronnych, maseczek i także do dobrej jakości past do butów.

Kuracja pyłkowa wzmaga kondycję, podnosi sprawność umysłową, a tak-że wpływa korzystnie na odporność organizmu, uzupełniając witaminy oraz makro- i mikroelementy. Znane jest działanie lecznicze pyłku w przy-padkach problemów z gruczołem kro-kowym, cewką moczową, miażdżycą i zaburzeniami trawienia i przemiany materii. Pyłek ze względu na właści-wości odżywcze można podawać przy niedoborach wagowych, wypadaniu włosów, łamliwości paznokci oraz w niedożywieniu starczym.

fot. archiwum

Pollen curing sessions potentia-tes body trim, improves mind suppleness, and altogether has its positive influence on immu-ne system, thanks to its reso-urces of macro- and microele-ments. Well-known are its the-rapeutic faculties in such instan-ces as problems with prostate glands, arteriosclerosis, also di-gestion disorders and metabo-lism dysfunctions. Bee pollen is nutritive indeed, hence we may employ it to treat body under-weight, hair loss, brittleness of nails and elderly malnutrition.

It is recommended, that bee pol-len therapy should last at least one month. We start from a cou-ple of pollen grams (tufted tea

spoon is equal to 8g of dry pol-len), steadily we increase it to 30-35g a day, however the follow-ing months it ought not surpass 20g daily. If possible, we try to dose up bee pollen before break-fast and supper; for variety one can flavor it with honey, cheese, milk, fruit juice, porridge. Wa-ter, if a need, must be boiled and warm-infused with pollen, to be drank next day in the morning. Children are not supposed to practice it before age of one.A sole medical contraindica-tion to be using bee pollen is al-lergies and the first trimester of pregnancy. At once, it must be stressed, that allergy to pollens (causing rhinitis) does not have to match allergy to bee bread, what takes place really seldom.

Bee milk (Gelee Royale) is pro-duced from the first 7-14 days of bee life, in their hypo pharyngeal

glands used for feeding worker - bees larvae and drones, with-in their first three days of exis-tence and within mother queen larva and egg-laying stadium. Its colour is whitish, the tang of it is somewhat acrid bitter sour and differ respectively to hive type it comes from. This essence is by and large sug-ars, proteins, amino acids, fats, mineral ingredients, vitamins plus water (55-65%).Bee milk revives, heightens en-ergies, it restores good mood and mind agility improving learning skills and recalling, aids in duodenum ulceration treatments and alleviates too high or too low blood pressure.Especially, it is directed to peo-ple who have just recovered, frail persons and retarded chil-dren. One should also be aware, that royal jelly – bee milk is so sensitive, that it rapidly los-es its vitals, even at tempera-tures of 2 - 4° C, and freeze dry-ing is the sole method to safe-guard it. At present, our mar-kets offer preparations, that dif-fer on amino acids levels, some of which might come from bee remnants.Patients, who suffer acute infec-tious, allergic or cancer diseas-es should not recourse to it. We shall not forget, it is expected a probability, that the milk may sensitize, prompt headaches, stomach aching, diarrhea, skin allergies and this is the reason to begin using it as remedy in minute amounts.

Bee wax is not meant to be consumed, we may merely chew some bits of honeycomb, particularly the upper honey-comb part pars opercularis, which appears a good fash-

ion of strengthening gums, good also for liberating saliva and for preventing asthma. It constitutes hives building material, that is manufactured in bee workers’ wax-producing mirror glands and serves for constructing and arching honeycombs with hon-ey. Candles made of beeswax, during burning, emit minus ion-ization and welcoming scents, they do not bend as ones of par-affin and wax. Either, bee wax is adapted for making ointments, protective cosmetics, as body cream or face mask, and fine shoe polish.

�2

hormony, olejki eteryczne. Warto jednak zwrócić uwagę, aby nie był zapleśniały, gorzki, nie miał obcego posmaku, nie zawierał szkodników, martwych pszczół i ich części.

Zaleca się, by kuracja pyłkowa trwała, co najmniej miesiąc. Zaczy-namy od kilku gramów pyłku (czu-bata łyżeczka do herbaty zawie-ra 8 g suchych obnóży), stopniowo zwiększamy do 30-35 g na dobę, ale w następnych miesiącach nie prze-kraczamy 20 g/dobę. Najlepiej spo-żywać pyłek pszczeli przed śnia-daniem i kolacją; można mieszać go z miodem, serem, mlekiem, so-kiem owocowym, płatkami owsia-nymi na mleku. Jeżeli chcemy wy-pić go z wodą, to można pyłek wie-czorem zalać letnią przegotowaną wodą i rano wypić. Dzieciom moż-na podawać dopiero po ukończeniu 1 roku życia.

Przeciwwskazaniem do stosowa-nia pyłku pszczelego jest uczulenie na ten produkt. Jednocześnie nale-ży zaznaczyć, że uczulenie na pył-ki (np. wywołujące katar sienny) nie jest równoznaczne z uczuleniem na obnóża pyłkowe, co zdarza się rzad-ko.

Nie zaleca się kuracji pyłkowej ko-bietom w pierwszym trymestrze ciąży.

Mleczko pszczele wytwarza-ne jest od 7-14 dnia życia pszczoły przez gruczoły gardzielowe pszczół do karmienia larw robotnic i trutni w ciągu ich 3 dni życia oraz matki pszczelej w okresie stadium larwal-nego i czerwienia. Ma zabarwienie białawe, smak cierpki, lekko gorzki, kwaśny i różni się składem w zależ-ności, dla kogo jest w ulu przezna-czone. Jego skład to przede wszyst-kim cukry, białka, aminokwasy, tłuszcze, składniki mineralne i wi-taminy oraz woda (55-65%).

Mleczko pszczele regeneruje siły witalne, wzmaga energię, przywra-ca dobre samopoczucie i sprawność umysłową, poprawia procesy ucze-nia, przypominania i pomaga leczyć owrzodzenie dwunastnicy oraz ob-niża zbyt wysokie, a podnosi niskie ciśnienie krwi.

Szczególnie polecany jest dla ozdrowieńców, ludzi słabych, i dzie-ci z opóźnionym rozwojem fizycz-nym. Jednak bardzo szybko ulega unieczynnieniu nawet w temp. 2-40C i jedynie liofilizowanie mlecz-ka pszczelego jest efektywnym spo-sobem jego utrwalenia. Obecne na rynku preparaty mleczka pszcze-lego różnią się obecnością wolnych aminokwasów, które mogą pocho-dzić z resztek pszczół.

Osoby chore na ostre choroby za-kaźne, alergiczne i nowotworowe nie powinny go stosować. Należy pamię-tać, że mleczko może uczulać, powo-dować bóle głowy, bóle brzucha, bie-gunkę oraz alergie skórne i dlatego przyjmowanie wszelkich produktów z mleczkiem pszczelim należy zaczy-nać od minimalnych ilości.

Wosk pszczeli nie jest przezna-czony do spożycia, a jedynie może-my żuć kawałki plastra, a szczegól-nie wieczka z plastra; co jest dobrym

sposobem na wzmocnienie dzią-seł, lepsze wydzielanie śliny, a tak-że działa zapobiegawczo w astmie. Stanowi on materiał budulcowy w ulu, który wydzielają pszczoły-ro-botnice z gruczołów woskowych do budowania i zasklepiania plastra z miodem. Świece woskowe w trakcie spalania jonizują ujemnie powie-trze i roztaczają aromatyczny za-pach; nie wyginają się wtrakcie pa-lenia, co obserwujemy w przypad-ku świec wykonanych z mieszaniny parafiny i wosku. Wosk stosowany jest do maści, kremów ochronnych, maseczek i także do dobrej jakości past do butów.

Kuracja pyłkowa wzmaga kondycję, podnosi sprawność umysłową, a tak-że wpływa korzystnie na odporność organizmu, uzupełniając witaminy oraz makro- i mikroelementy. Znane jest działanie lecznicze pyłku w przy-padkach problemów z gruczołem kro-kowym, cewką moczową, miażdżycą i zaburzeniami trawienia i przemiany materii. Pyłek ze względu na właści-wości odżywcze można podawać przy niedoborach wagowych, wypadaniu włosów, łamliwości paznokci oraz w niedożywieniu starczym.

fot. archiwum

Page 35: Diabetes and Health 18

��

W supermarkecie sieci Vita-min Shoppe w miasteczku Fairfax pod Waszyngtonem

półki uginają się od koktajli, batonów, słodyczy i napojów witaminowo-mine-ralnych. Są preparaty dla kobiet przed ciążą, w ciąży, w połogu, karmiących i przekarmionych. Dla tych o słabych kościach i o słabych nerwach. Dla leni-wych nastolatków i nadpobudliwych dzieci, dla żarłoków i niejadków. Dla panów z kłopotami… i z potencjalny-mi kłopotami, np. z łysiną.

Dla kulturystów i anemików, wegeta-rian i mięsożerców. Skoro 30 mln ame-rykańskich psów dostaje co roku pod choinkę witaminy, w sklepie Vitamin Shoppe nie może ich zabraknąć. Pi-gułka witaminowa jest tu rzeczą tak oczywistą jak hamburger w porze lun-chu i futbol w niedzielny wieczór. We-dług danych Centrum Kontroli i Pre-wencji Chorób prawie 70 proc. Amery-kanów łyka witaminy, z czego 40 proc. robi to regularnie. Można je kupić w supermarkecie, w aptece i drogerii, w kiosku i na stacji benzynowej, a przede wszystkim w sieciach sklepów specja-listycznych, np. Vitamin Shoppe czy General Nutrition Center. W zeszłym roku Amerykanie kupili takich prepa-ratów za prawie 10 min dol. Czy słusz-nie?

Dziękuję, nie bioręLekarze są zgodni; warto łykać kwa-

sy omega 3, bo zmniejszają ryzyko chorób serca i są dobrotliwe dla cuk-rzyków, wapń w połączeniu z witami-ną D wzmacnia kości, więc jest zale-cany kobietom w okresie menopauzy i starszym panom. Dodatkowa daw-ka żelaza przyda się młodym mamom i dziewczynom anemicznym, obficie

miesiączkującym. Kwas foliowy tym, które planują zajście w ciążę.

A co z multiwitaminą? – Sęk w tym – tłumaczy Mary Francus Picciano, dietetyczka z Narodowego Instytutu Zdrowia – że nie ma wystarczających dowodów naukowych na to, by powie-dzieć tym, którzy witaminy łykają, by przestali. Ani zbyt wiele dowodów na to, by powiedzieć tym, którzy nie łyka-ją, by zaczęli.

Dr Ruth Kava z Amerykańskiej Rady Nauki i Zdrowia mówi: – Kiedy pa-cjenci pytają, jakie witaminy biorę i

słyszą, że ich nie łykam, patrzą podej-rzliwie, nie wierząc, że jestem specja-listką od żywienia!

Natomiast dr Benjamin Caballero, szef amerykańskiego Instytutu Ży-wienia, podkreśla: Nie ma znanej mi choroby, przed którą zabezpieczała-

by multiwitamina. I dodaje, że typo-wa pigułka multiwitaminowa zawie-ra składniki wymieszane, które już na wstępie zwalczają się nawzajem: jed-ne minerały osłabiają wchłanianie in-nych, cynk rywalizuje z żelazem, a że-lazo z wapniem.

Prasa naukowa jest dla witamin co-raz hardziej bezlitosna. Już pięć lat temu „New York Times” w artykule „Co za dużo, to niezdrowo” przestrze-gał: „Coraz więcej ekspertów obawia się, że Amerykanie przedawkowują witaminy. 70 proc. łyka je w przekona-

Kult witamin

Proszę bardzo: sok pomarańczowy w tabletkach, brokuły w pigułce, kapsułki „Raz Dziennie”, które według producenta wystarczy połknąć właśnie raz, zamiast się męczyć, chrupiąc warzywa i owoce.

fot. archiwum

You are welcome: orange juice in tablets or broccoli as pills, advertised by manufacturers “One a Day” capsules, offered to save us from “laborious” biting, chewing, swallowing.

Cult ofvitamins

In the “Vitamin Shoppe” super-market, located round Fairfax - small town adjacent to Washing-

ton, the shopping shelves bend un-der the weight of cocktails, confec-tionery and vitamin-mineral bever-ages. On offer, furthermore, medical preparations for the pregnant: before the conception, during childbearing, birth giving, postnatal puerperium, breast-feeding, and so on. For those of faint bones and those who have weakish nerves. For lazy teenag-ers and for hyperactive kids in turn, ones intended for food-gluttons and ones meant for poor-eaters. For gen-tlemen troubled or their potential troubles .. for example baldness.For body-builders and anaemia suf-ferers, in favour of vegetarians and on behalf of meat-devourers. Since 30 million of American dogs is gift-ed Christmas vitamins yearly, the Vitamin Shoppe have to be prepared and stocked. Vitamin pellets is such a clear-cut in here as a hamburger at lunch or football Sundays. Accord-ing to the Diseases Control and Pre-vention Centre almost 70% of Ameri-cans partake vitamins, 40% of whom does do this on a regular basis. One can buy it in a superstore, a phar-macy or at chemist’s, in a kiosk or at newsagent’s, the same at a petrol sta-tion, but nowhere better than in spe-cialised chains of shops as Vitamin Shoppe or General Nutrition Center. Last year Americans spent almost 10 mln dollars on the medicaments. Is it advisable?

Thank you, I am fine

Doctors agree in unity, that it is worth to turn to omega 3 acids, as they reduce risks of heart failures

and are beneficial to the diabetes, cal-cium combined with vitamin E rein-forces bones, so it is recommended to women at menopause and men in age advanced. Extra dosage of iron is advocated to young mothers and anaemic girls, who lavishly menstru-ate. Folic acid, in turn, urged to those who plan gestation as yet. And what about multivitamins? – The problem of the matter is– Mary Francus Picciano explains, a die-tetician of the National Institute of Health – that there is not ade-

On the other hand, dr. Benjamin Ca-ballero, the principal of the Nutrition Institute stresses: I have never famil-iarized a disease or disorder which multivitamin safes and secures from. Moreover, a standard multiv-itamin pellet contains components, that fight against one another: for in-stance, zinc rivals iron, and iron op-poses calcium.Science press publications stand to-wards vitamins is merciless. Just 5 years ago, “New York Times” in its article “Enough is as good as a feast”

quate evidence to instruct anyone to aban-don pilled vitamins. Even so, there is not enough verification to educate anyone to start taking this kind of tablets. Dr. Ruth Kava from the American Body of Science and Health says: when my patients question me what kind of vitamins I take and I answer none, they send me a suspi-cious looks of mistrust I am a nutritionist.

��

W supermarkecie sieci Vita-min Shoppe w miasteczku Fairfax pod Waszyngtonem

półki uginają się od koktajli, batonów, słodyczy i napojów witaminowo-mine-ralnych. Są preparaty dla kobiet przed ciążą, w ciąży, w połogu, karmiących i przekarmionych. Dla tych o słabych kościach i o słabych nerwach. Dla leni-wych nastolatków i nadpobudliwych dzieci, dla żarłoków i niejadków. Dla panów z kłopotami… i z potencjalny-mi kłopotami, np. z łysiną.

Dla kulturystów i anemików, wegeta-rian i mięsożerców. Skoro 30 mln ame-rykańskich psów dostaje co roku pod choinkę witaminy, w sklepie Vitamin Shoppe nie może ich zabraknąć. Pi-gułka witaminowa jest tu rzeczą tak oczywistą jak hamburger w porze lun-chu i futbol w niedzielny wieczór. We-dług danych Centrum Kontroli i Pre-wencji Chorób prawie 70 proc. Amery-kanów łyka witaminy, z czego 40 proc. robi to regularnie. Można je kupić w supermarkecie, w aptece i drogerii, w kiosku i na stacji benzynowej, a przede wszystkim w sieciach sklepów specja-listycznych, np. Vitamin Shoppe czy General Nutrition Center. W zeszłym roku Amerykanie kupili takich prepa-ratów za prawie 10 min dol. Czy słusz-nie?

Dziękuję, nie bioręLekarze są zgodni; warto łykać kwa-

sy omega 3, bo zmniejszają ryzyko chorób serca i są dobrotliwe dla cuk-rzyków, wapń w połączeniu z witami-ną D wzmacnia kości, więc jest zale-cany kobietom w okresie menopauzy i starszym panom. Dodatkowa daw-ka żelaza przyda się młodym mamom i dziewczynom anemicznym, obficie

miesiączkującym. Kwas foliowy tym, które planują zajście w ciążę.

A co z multiwitaminą? – Sęk w tym – tłumaczy Mary Francus Picciano, dietetyczka z Narodowego Instytutu Zdrowia – że nie ma wystarczających dowodów naukowych na to, by powie-dzieć tym, którzy witaminy łykają, by przestali. Ani zbyt wiele dowodów na to, by powiedzieć tym, którzy nie łyka-ją, by zaczęli.

Dr Ruth Kava z Amerykańskiej Rady Nauki i Zdrowia mówi: – Kiedy pa-cjenci pytają, jakie witaminy biorę i

słyszą, że ich nie łykam, patrzą podej-rzliwie, nie wierząc, że jestem specja-listką od żywienia!

Natomiast dr Benjamin Caballero, szef amerykańskiego Instytutu Ży-wienia, podkreśla: Nie ma znanej mi choroby, przed którą zabezpieczała-

by multiwitamina. I dodaje, że typo-wa pigułka multiwitaminowa zawie-ra składniki wymieszane, które już na wstępie zwalczają się nawzajem: jed-ne minerały osłabiają wchłanianie in-nych, cynk rywalizuje z żelazem, a że-lazo z wapniem.

Prasa naukowa jest dla witamin co-raz hardziej bezlitosna. Już pięć lat temu „New York Times” w artykule „Co za dużo, to niezdrowo” przestrze-gał: „Coraz więcej ekspertów obawia się, że Amerykanie przedawkowują witaminy. 70 proc. łyka je w przekona-

Kult witamin

Proszę bardzo: sok pomarańczowy w tabletkach, brokuły w pigułce, kapsułki „Raz Dziennie”, które według producenta wystarczy połknąć właśnie raz, zamiast się męczyć, chrupiąc warzywa i owoce.

fot. archiwum

Page 36: Diabetes and Health 18

��

niu, że uczynią nas zdrowszymi, ale ba-dania pokazują, że witaminy w pigułce nie zastąpią zdrowego odżywiania i nie zapobiegną chorobom. A ich przedaw-kowanie może to ryzyko zwiększyć”.

Wszystko z umiaremDwa lata później uważana za zabez-

pieczającą przed rakiem, chorobami serca i przedwczesnym starzeniem się witamina E została przebadana przez prof. Edgara H. Millera z Johns Hop-kins Schools of Medicine. Wykazał on, że w dużych dawkach większych niż 400 jednostek międzynarodowych (UI) – zwiększa ryzyko śmierci u osób star-szych i schorowanych. – Witamina E może być sprzedawana i promowana jako źródło zdrowia bez żadnych dowo-dów. Firmy nie muszą wykazywać i jej skuteczności. To kompletnie nieuregu-lowany rynek – grzmiał profesor Mil-ler. Postulował przebadanie łatwo do-stępnych witamin i suplementów, a dla rodaków miał jedną radę: „Zamiast wy-dawać pieniądze na witaminy, zacznij-

cie ćwiczyć i jeść więcej warzyw i owo-ców”.

Dwa lata temu na zjeździe pod prze-wodnictwem dr. J. Michaela McGinni-sa z Institute of Medicine jasno stwier-dzono: milionom Amerykanów wie-rzących w siłę witamin należą się rze-telne badania, tym bardziej że łykają jej za dużo, a nic ma wiarygodnych dowo-dów na to, że zabezpiecza ona przed ra-kiem czy zawałem serca.

Ba, niektóre witaminy mogą działać wręcz odwrotnie, np. badania pokaza-ły, że beta-karoten, zamiast zmniejszać ryzyko raka płuc, na zdrowych ludzi w ogóle nie działał, a u palaczy zwiększał ryzyko zachorowania na nowotwór.

Bardziej szokujące były wyniki badań przeprowadzonych rok temu przez dr. Christiana Gluuda i dr. Gorana Bjela-kowica ze szpitala uniwersyteckiego w Kopenhadze. Sprawdzili oni 68 progra-mów badawczych, podczas których po-dawano witaminy (brało w nich udział w sumie 232 tys. osób). Okazało się, że w porównaniu z ochotnikami zażywa-

jącymi placebo osoby łykające witami-nę E miały o 4 proc., beta-karoten o 7 proc., a witaminę A aż o 16 proc. więk-sze ryzyko zgonu! Bezpieczne okazały się tylko witamina C i selen, który jako jedyny zmniejszał ryzyko śmierci.

Do badań Duńczyków sceptycznie odnieśli się prof. Meir Stampfer z Har-vard School of Public Health i Donald Berry, kierujący departamentem staty-styki na Uniwersytecie w Teksasie. Ber-ry zarzucił im nieścisłość i zbytnie ge-neralizowanie: – Choć Duńczycy prze-konali mnie, iż przeciwutleniacze nie chronią zdrowia, nie zgadzam się, że mogą zwiększać ryzyko śmierci. Przy tego typu analizach istnieje zbyt wiele możliwości interpretacji.

W kremach – jak najbardziej

Ale kosmetolodzy są zgodni: witami-ny nałożone na skórę działają odmła-dzająco i ujędrniająco. Firmy kosme-tyczne po latach lansowania wątpli-wych cud-nowości w rodzaju pseudo-botoksu, roślinnego DNA, czy złota ko-loidalnego znów po nie sięgają. W wy-sokich stężeniach używają ich derma-tolodzy podczas zabiegów odmładzają-cych, redukujących przebarwienia, siń-ce czy trądzik.

Królową witamin w kosmetykach jest retinol, czysta postać witaminy A. Udo-wodniono jej działanie odmładzające, łagodzące trądzik, pobudzające pro-dukcję kolagenu.

Laboratorium badawcze dr Ireny Eris od lat prowadzi badania nad folacyną – witaminą z grupy B. Ma ona właści-wości regenerujące, podczas radiotera-pii chroni skórę przed szkodliwym pro-mieniowaniem.

Wysokie „CE”Od lat na topie w kosmetykach jest wi-

tamina C. Przełomowe wydaje się od-krycie dr. Sheldona Pinnela z Duke University z 1992 roku, wskazujące jas-no, że cytrynowa witamina redukuje zniszczenia skóry spowodowane pro-mieniowaniem UVR.

fot. archiwum

alerts: “More and more experts ex-pect, that Americans are bound to overdose vitamins. 70% of them are convinced, that it leads to health and/or prevention, whereas nothing is better or important than a healthy diet. Overdoing vitamins may bring the reverse – it may build up risks.

Moderation is the key

Two years later on, vitamin E, so long considered to be protective counter cancer and premature age-ing, has been examined by prof. Edgar H. Miller from John Hopkins Schools of Medicine. He demonstrat-ed, that too great doses than pre-scribed 400 international units (UI) – heightens death perils of elderly and health–impaired. In conclusion, the vitamin is allowed to be promot-ed and vended as a health resource, with no legal proof of it. Companies are not obliged to show any attests. This market functions absolutely be-

yond proper regulations – prof. Miller clarified indignantly. He posited test-ing those easily accessible vitamins and supplements, and guiding his fel-low countrymen he pointed the simple tip: “Instead of spending money on vi-tamins, it is better to keep yourself fit and watch what you eat.”Two years ago, at the seminar headed by dr. J. Michael McGinnis from the In-stitute of Medicine, they stated plain: millions of Americans need to be in-spected, as far as they believe in pow-er of vitamins without authentication, and as far as they overuse the drugs.Nay, some vitamins may turn antith-esis, e.g. some studies show that be-ta-carotene not only does not reduce a potential lung cancer, but converse-ly swelled the risk among the smoke addicted, while was merely neutral among the healthy.Still shocking were the results of the search by dr. Christian Gluud and dr. Goran Bjelakovic from a university hospital in Copenhagen. They checked

out 68 investigational programs, in the course of taking vitamins by 232 thousand persons. What turned out was that the vitamin eaters, compared to the placebo volunteers, reached higher death risk rates as follows: vitamin E eat-ers reached more 4% of risk, beta-carotene ones 7% more risk and vi-tamin A 16% more risk of death! The only secure were vitamin C and selenium, which were proved to lessen chances of death.This research of Danes was scep-tically answered by prof. Meir Stampfer from the Harvard School of Public Health, and Donald Ber-ry, the director of statistics depart-ment of Texas University. Berry objected their inaccuracy and over generalizing: “In spite of the fact, that the Danes convinced me that antioxidants do not guard health, I do disagree that they might in-crease risks of death. This kind of analysis gives ground for to many an interpretation.

In aesthetic creams – absolutely!

Cosmetologists speak in one ac-cord: vitamins applied on skin function well to rejuvenate and firm it. Beauty corporations, after years of proceeding social market-ing to encourage people to the un-certain miracle-novelties, for in-stance quasi-botox, vegetable DNA or colloidal gold, again anew re-turn to the former practice. Those products, highly concentrated, are employed by dermatologists to re-cover skin younger, without acne or contusion or discoloration.The vitamin queen amongst nurs-ing and care beauty products is retinol, the purest form of vita-min A. Its rejuvenating properties, acne soothing values and collagen stimulating qualities has been sci-entifically proved.

��

niu, że uczynią nas zdrowszymi, ale ba-dania pokazują, że witaminy w pigułce nie zastąpią zdrowego odżywiania i nie zapobiegną chorobom. A ich przedaw-kowanie może to ryzyko zwiększyć”.

Wszystko z umiaremDwa lata później uważana za zabez-

pieczającą przed rakiem, chorobami serca i przedwczesnym starzeniem się witamina E została przebadana przez prof. Edgara H. Millera z Johns Hop-kins Schools of Medicine. Wykazał on, że w dużych dawkach większych niż 400 jednostek międzynarodowych (UI) – zwiększa ryzyko śmierci u osób star-szych i schorowanych. – Witamina E może być sprzedawana i promowana jako źródło zdrowia bez żadnych dowo-dów. Firmy nie muszą wykazywać i jej skuteczności. To kompletnie nieuregu-lowany rynek – grzmiał profesor Mil-ler. Postulował przebadanie łatwo do-stępnych witamin i suplementów, a dla rodaków miał jedną radę: „Zamiast wy-dawać pieniądze na witaminy, zacznij-

cie ćwiczyć i jeść więcej warzyw i owo-ców”.

Dwa lata temu na zjeździe pod prze-wodnictwem dr. J. Michaela McGinni-sa z Institute of Medicine jasno stwier-dzono: milionom Amerykanów wie-rzących w siłę witamin należą się rze-telne badania, tym bardziej że łykają jej za dużo, a nic ma wiarygodnych dowo-dów na to, że zabezpiecza ona przed ra-kiem czy zawałem serca.

Ba, niektóre witaminy mogą działać wręcz odwrotnie, np. badania pokaza-ły, że beta-karoten, zamiast zmniejszać ryzyko raka płuc, na zdrowych ludzi w ogóle nie działał, a u palaczy zwiększał ryzyko zachorowania na nowotwór.

Bardziej szokujące były wyniki badań przeprowadzonych rok temu przez dr. Christiana Gluuda i dr. Gorana Bjela-kowica ze szpitala uniwersyteckiego w Kopenhadze. Sprawdzili oni 68 progra-mów badawczych, podczas których po-dawano witaminy (brało w nich udział w sumie 232 tys. osób). Okazało się, że w porównaniu z ochotnikami zażywa-

jącymi placebo osoby łykające witami-nę E miały o 4 proc., beta-karoten o 7 proc., a witaminę A aż o 16 proc. więk-sze ryzyko zgonu! Bezpieczne okazały się tylko witamina C i selen, który jako jedyny zmniejszał ryzyko śmierci.

Do badań Duńczyków sceptycznie odnieśli się prof. Meir Stampfer z Har-vard School of Public Health i Donald Berry, kierujący departamentem staty-styki na Uniwersytecie w Teksasie. Ber-ry zarzucił im nieścisłość i zbytnie ge-neralizowanie: – Choć Duńczycy prze-konali mnie, iż przeciwutleniacze nie chronią zdrowia, nie zgadzam się, że mogą zwiększać ryzyko śmierci. Przy tego typu analizach istnieje zbyt wiele możliwości interpretacji.

W kremach – jak najbardziej

Ale kosmetolodzy są zgodni: witami-ny nałożone na skórę działają odmła-dzająco i ujędrniająco. Firmy kosme-tyczne po latach lansowania wątpli-wych cud-nowości w rodzaju pseudo-botoksu, roślinnego DNA, czy złota ko-loidalnego znów po nie sięgają. W wy-sokich stężeniach używają ich derma-tolodzy podczas zabiegów odmładzają-cych, redukujących przebarwienia, siń-ce czy trądzik.

Królową witamin w kosmetykach jest retinol, czysta postać witaminy A. Udo-wodniono jej działanie odmładzające, łagodzące trądzik, pobudzające pro-dukcję kolagenu.

Laboratorium badawcze dr Ireny Eris od lat prowadzi badania nad folacyną – witaminą z grupy B. Ma ona właści-wości regenerujące, podczas radiotera-pii chroni skórę przed szkodliwym pro-mieniowaniem.

Wysokie „CE”Od lat na topie w kosmetykach jest wi-

tamina C. Przełomowe wydaje się od-krycie dr. Sheldona Pinnela z Duke University z 1992 roku, wskazujące jas-no, że cytrynowa witamina redukuje zniszczenia skóry spowodowane pro-mieniowaniem UVR.

fot. archiwum

Page 37: Diabetes and Health 18

For many years now, the dr. Irena Eris technical laborato-ry has been conducting trials on folacin, one that belongs to vitamin B group. It accounts for regeneration benefits for the reason it shelters skin against devastating radia-tion during actinotherapy.

High “C”

Vitamin C has been the topmost one in cosmetics world up to now. The breakthrough moment seems to be the dis-covery of dr. Sheldon Pinnel of Duke University in 1992, when he ascertained, that the lemon vitamin reduces skin damages caused by UVR emissions.It is a short time ago, an American professional cosmetics make (L’Oreal franchise) entered the Polish market with its pure vitamin products, which de facto were formu-lated 11 years ago, by the same American dermatologist.

For the reason the preparations enclose extraor-dinary concentrations of vitamins, they are em-ployed in skin rejuvenating sessions. Subsequent-ly to such a medical intervention, our doctor may counsel home therapy.Vitamin E is an anti-sunrays skin protector, scav-enges free radicals, fortifying skin like a natural barrier. B3 vitamin shields skin moisture from escaping, it leaves skin colours uniformed, is a microvasculature stimulant and counteracts to acme.K vitamin beauty products alleviate corpse and face skin renewal, for instance in post-cosmetic surgery cases. It conditions accurate coagulabil-ity, restores hues of skin that is marked with en-larged and cracking blood-cells or skin scorched during sun-tanning. The latest science findings tell, that it also may control skin flexibility, so is practical for wrinkles fighting efforts.

What is a prettiness promoting pill?

The Polish pay out 800 mln zlotys for vitamins and diet supplements. OBOP’s surveys inform, that 54 % of our nation over age 15 opt for mul-tivitamins. Popular feminine choices are tablets meant to afford good looks, that are supposed to

moist, nourish and firm skin from within. Those agents are available over the counter at any apothecary. Women are en-couraged to use them by many trendy publicity incentives.Up-to-the-minute research results direct to circumspec-tion, as the chief of American Institute of Nutrition dr. Ben-jamin Caballero gives us simple details: “If someone ob-serves healthy eating habits, by the same token he or she provides as much as necessary of vitamin A and takes an ar-tificial tablet extra to it, may in consequence trigger vitamin A depositing to detriment of osteoporosis”. On top of that, still stressed by doctors, vitamins A, B6, BJ2, C, E, K or calci-um, magnesium, iron and zinc may interact with any other medicines, also with those free-of-prescription. We have to guide ourselves with caution, as not to be consuming them more than enough.My daughter browsing about vitamin lollypops and candies around the Vitamin Shoppe. I capitulate in front of gummy bears. It suffice to have 2 of them a day to fulfil child needs for vitamins and minerals. 70 gummy bears for 8 dollars. The package label warns: “Keep away from children”. Ex-actly, but how on earth?

Katarzyna Bosacka (GW) - Washington (Compiled by: J.N)

��

Od niedawna na polskim rynku do-stępne są profesjonalne kosmetyki ame-rykańskiej marki Skinceuticals (należą-cej do L’Oreal) oparte na czystych wi-taminach, a wymyślone przeszło 11 lat temu właśnie przez amerykańskiego dermatologa. Ponieważ zawierają wy-sokie stężenia witamin, używane są podczas zabiegów odmładzających skó-rę. Po zabiegu lekarz może zalecić kon-tynuację kuracji w domu.

Witamina E chroni skórę przed słoń-cem, wymiata wolne rodniki, wzmac-niając barierę ochronną skóry. Witami-na B3 chroni skórę przed utratą wody, nadaje jej jednolity koloryt, pobudza mikrokrążenie i przeciwdziała trądzi-kowi.

Kosmetyki z witaminą K ułatwiają re-generację skóry ciała i twarzy, np. po ope-racjach plastycznych. Warunkuje ona p r a -

widło-wą krzepli-wość krwi, po-prawia koloryt skóry z po-szerzonymi i pękającymi naczynkami krwionośnymi oraz zniszczoną w wy-niku opalania. A ostatnie badania po-kazują, że odgrywa rolę w utrzyma-niu elastyczności skóry, walczy więc ze zmarszczkami.

Co z tabletką na urodę?Polacy co roku wydają 800 mln zł na

witaminy i suplementy diety. Z badań OBOP-u wynika, że 54 proc. osób po-wyżej 15 roku życia sięga po multiwita-miny. Popularne wśród kobiet są tablet-ki na urodę, które mają nawilżać, odży-wiać i ujędrniać skórę od wewnątrz. Te preparaty można kupić w aptece bez re-cepty. Zachęcają do tego reklamy.

Najnowsze badania wskazują, że po nutrikosmetyki należy sięgać ostroż-niej, bo jak tłumaczy dr Benjamin Ca-ballero, szef amerykańskiego Instytutu

Żywienia: „Je-śli ktoś prawidłowo się odży-wia, dostarcza organizmowi wystar-czająco dużo witaminy A i dodatkowo bierze drugą dawkę w postaci tabletki, może spowodować, że witamina A za-cznie się odkładać w organizmie, po-wodując szkody, np. zwiększy ryzyko osteoporozy”. Poza tym – co podkre-ślają lekarze – witaminy A, B6, BJ2, C, E, K, a także wapń, magnez, żelazo czy cynk mogą wchodzić w reakcje z leka-mi, także tymi sprzedawanymi bez re-cepty. Trzeba więc uważać, aby nie ły-kać ich za dużo.

Moja czteroletnia córka buszuje wśród witaminowych lizaków i cukierków w sklepie Vitamin Shoppe. Kapituluję przed multiwitaminowymi misio-żel-

kami. Wystarczy zjeść dwa dziennie, by zaspokoić zapotrzebowanie dziecka na witaminy i minerały. 70 misiów za 8 dol. Na opakowaniu napis: „Trzymać z dala od dzieci”. No właśnie, tylko jak!?

Katarzyna Bosacka (GW) – Wa-szyngton (opr. J.N)

Page 38: Diabetes and Health 18

��

Co to za dieta? Otóż taka, w której nie ma żadnych ograni-

czeń. Możemy jeść wszystko, ale w niewielkich ilościach. Warzywa i owoce koniecz-nie cztery, pięć razy dzien-nie. Jeśli dodamy do tego dwie i pół godziny ruchu ty-godniowo – długie życie bez ciężkich chorób mamy nie-mal gwarantowane. To chyba najprostsza dieta, jaką kie-dykolwiek zalecali nam specjaliści od

żywienia. Aż nie chce się wierzyć, że może być też skuteczna. Jednak wyni-ki analiz, opublikowanych kilka tygo-dni temu w piśmie „American Journal of Medicine” nie pozostawiają co do tego żadnych wątpliwości. To pierwsze badania przeprowadzone z tak dużym rozmachem – wzięło w nich udział aż 15,5 tys. pacjentów. Niemłodych – od 45 do 65 lat – a więc obarczonych już podwyższonym ryzykiem zachorowa-nia na serce czy raka. Każda z osób bio-rących udział w badaniu spotkała się z lekarzem, który wyjaśnił podstawo-we zasady zdrowej diety: urozmaicanie posiłków, jedzenie świeżych owoców i warzyw kilka razy dziennie. Zachęcał też do ruchu, a palaczy namawiał do ze-rwania z nałogiem. Czy pacjenci sko-rzystali z tej wiedzy, nikt nie kontrolo-wał. Kiedy jednak po czterech latach le-karze sprawdzili, co dzieje się z uświa-damianymi przez nich ludźmi, okaza-ło się, że śmiertelność wśród nich – w porównaniu z grupą kontrolną – spad-ła aż o 40 proc.

Konserwator genówDlaczego dieta pomaga uniknąć kosz-

maru, jakim są ciężkie choroby, i wy-dłuża życie, wyjaśniają badania mole-kularne oraz nutrigenomika, nauka,

Koniec z podziałem na jedzenie dobre i złe. Trzeba jeść wszystko. Im więcej w diecie składników i smaków, tym lepiej dla naszych genów i zdrowia. Dzięki diecie można uniknąć aż 80 proc. chorób serca, udarów i cukrzycy typu 2 oraz wyeliminować 50 proc. nowotworów, ogłosili właś-nie eksperci Światowej Organizacji Zdrowia.

Helisa smaków

fot. archiwum

What is the diet about? Namely it is one, that commands no limits.

We can eat any that comes, but in small doses. Vegetables and fruit is a must four or five times a day. If to combine it with 2 and a half hours of exercise we may expect long, free from heavy diseases life guaranteed. Helix

of flavours

It is a history now to see food bad and good. We have to eat everything. The more ingredients and elements the healthier our genes. Thanks to diet we are likely to win even 80% of heart diseases, strokes and type 2 diabetes complaints and also 50% of cancers – it has been con-firmed by the World Health Organization.

It seems simplest of diets, in contrast to those recommended by experts so far. In-credible, it can be effective. In reality, the re-sults published in the “American Journal of Medicine” save all doubts. This is an excep-tional research on such a scale – there were 15,5 thousand patients tested. Not young they were – so it was a group of higher risk to experience cancers or heart failures. Each one person underwent consultations with a doctor, who instructed them the basics of the diet: to diversify foods with fresh veg and fruit jointly. The doctor advised exer-cising and reminded smokers to try to give up the habit. The fact, whether the patients put it all into practice no one has revised. However, after four years the doctors in-spected the people they educated, and it turned out that death-rates among the pa-tients dropped even 40% in comparison to the control group.

Genes warden

The question why the diet helps to escape the nightmare of serious diseases and how helps to prolong life is examined by molec-ular analysis and nutrigenomics, the sci-ence that investigates the relationship be-tween nutritive constituents and genes. This domain of knowledge is expanding very fast. Not far ago, when we report-ed articles on curing by food (Newsweek 25/2006), the scientists claimed, that only some of food ingredients can influence genes. – At the moment, it appears that

��

Co to za dieta? Otóż taka, w której nie ma żadnych ograni-

czeń. Możemy jeść wszystko, ale w niewielkich ilościach. Warzywa i owoce koniecz-nie cztery, pięć razy dzien-nie. Jeśli dodamy do tego dwie i pół godziny ruchu ty-godniowo – długie życie bez ciężkich chorób mamy nie-mal gwarantowane. To chyba najprostsza dieta, jaką kie-dykolwiek zalecali nam specjaliści od

żywienia. Aż nie chce się wierzyć, że może być też skuteczna. Jednak wyni-ki analiz, opublikowanych kilka tygo-dni temu w piśmie „American Journal of Medicine” nie pozostawiają co do tego żadnych wątpliwości. To pierwsze badania przeprowadzone z tak dużym rozmachem – wzięło w nich udział aż 15,5 tys. pacjentów. Niemłodych – od 45 do 65 lat – a więc obarczonych już podwyższonym ryzykiem zachorowa-nia na serce czy raka. Każda z osób bio-rących udział w badaniu spotkała się z lekarzem, który wyjaśnił podstawo-we zasady zdrowej diety: urozmaicanie posiłków, jedzenie świeżych owoców i warzyw kilka razy dziennie. Zachęcał też do ruchu, a palaczy namawiał do ze-rwania z nałogiem. Czy pacjenci sko-rzystali z tej wiedzy, nikt nie kontrolo-wał. Kiedy jednak po czterech latach le-karze sprawdzili, co dzieje się z uświa-damianymi przez nich ludźmi, okaza-ło się, że śmiertelność wśród nich – w porównaniu z grupą kontrolną – spad-ła aż o 40 proc.

Konserwator genówDlaczego dieta pomaga uniknąć kosz-

maru, jakim są ciężkie choroby, i wy-dłuża życie, wyjaśniają badania mole-kularne oraz nutrigenomika, nauka,

Koniec z podziałem na jedzenie dobre i złe. Trzeba jeść wszystko. Im więcej w diecie składników i smaków, tym lepiej dla naszych genów i zdrowia. Dzięki diecie można uniknąć aż 80 proc. chorób serca, udarów i cukrzycy typu 2 oraz wyeliminować 50 proc. nowotworów, ogłosili właś-nie eksperci Światowej Organizacji Zdrowia.

Helisa smaków

fot. archiwum

Page 39: Diabetes and Health 18

��

Co to za dieta? Otóż taka, w której nie ma żadnych ograni-

czeń. Możemy jeść wszystko, ale w niewielkich ilościach. Warzywa i owoce koniecz-nie cztery, pięć razy dzien-nie. Jeśli dodamy do tego dwie i pół godziny ruchu ty-godniowo – długie życie bez ciężkich chorób mamy nie-mal gwarantowane. To chyba najprostsza dieta, jaką kie-dykolwiek zalecali nam specjaliści od

żywienia. Aż nie chce się wierzyć, że może być też skuteczna. Jednak wyni-ki analiz, opublikowanych kilka tygo-dni temu w piśmie „American Journal of Medicine” nie pozostawiają co do tego żadnych wątpliwości. To pierwsze badania przeprowadzone z tak dużym rozmachem – wzięło w nich udział aż 15,5 tys. pacjentów. Niemłodych – od 45 do 65 lat – a więc obarczonych już podwyższonym ryzykiem zachorowa-nia na serce czy raka. Każda z osób bio-rących udział w badaniu spotkała się z lekarzem, który wyjaśnił podstawo-we zasady zdrowej diety: urozmaicanie posiłków, jedzenie świeżych owoców i warzyw kilka razy dziennie. Zachęcał też do ruchu, a palaczy namawiał do ze-rwania z nałogiem. Czy pacjenci sko-rzystali z tej wiedzy, nikt nie kontrolo-wał. Kiedy jednak po czterech latach le-karze sprawdzili, co dzieje się z uświa-damianymi przez nich ludźmi, okaza-ło się, że śmiertelność wśród nich – w porównaniu z grupą kontrolną – spad-ła aż o 40 proc.

Konserwator genówDlaczego dieta pomaga uniknąć kosz-

maru, jakim są ciężkie choroby, i wy-dłuża życie, wyjaśniają badania mole-kularne oraz nutrigenomika, nauka,

Koniec z podziałem na jedzenie dobre i złe. Trzeba jeść wszystko. Im więcej w diecie składników i smaków, tym lepiej dla naszych genów i zdrowia. Dzięki diecie można uniknąć aż 80 proc. chorób serca, udarów i cukrzycy typu 2 oraz wyeliminować 50 proc. nowotworów, ogłosili właś-nie eksperci Światowej Organizacji Zdrowia.

Helisa smaków

fot. archiwum

��

która zajmuje się wykrywaniem zależ-ności między składnikami pożywienia a genami. To jedna z najszybciej roz-wijających się ostatnio dziedzin nauki. Kiedy niespełna dwa lata temu pisali-śmy o leczeniu jedzeniem („Newsweek” 25/2006), naukowcy sądzili, że tylko niektóre składniki pożywienia mogą wpływać na geny. – Dziś wydaje się, że genom jest bardziej czuły na związki zawarte w żywności, niż przypuszcza-no. W naszej diecie nie ma takich, które byłyby dla niego obojętne – mówi prof. Marek Naruszewicz z Zakładu Farma-kognozji AM w Warszawie, członek In-ternational Atherosclerosis Society i wykładowca na konferencjach świato-wych poświęconych problemom żywie-nia i chorobom układu krążenia.

Geny mogą zmieniać aktywność, włą-czać się lub wyłączać. U zdrowego czło-wieka pozostają one jednak w rów-nowadze sprzyjającej zdrowiu. Dieta utrzymuje ten korzystny dla nas stan – jest swoistym konserwatorem geno-mu. U 70 proc. ludzi nie ma w nim żad-nych zmian sprzyjających nowotwo-rom, chorobom układu krążenia czy

neurologicznym. 30 proc. osób takie zmiany ma, ale nawet w ich przypad-ku ujawnienie choroby następuje do-piero wtedy, gdy na genom zadziałają dodatkowe niekorzystne czynniki, np. palenie spowoduje uszkodzenie łań-cucha DNA albo doprowadzi do uak-tywnienia niekorzystnych dla nas zapi-sów. Dieta może temu skutecznie zapo-biegać, przeciwdziałając chorobotwór-czym mutacjom.

Niestety, epidemia zachorowań na choroby układu krążenia czy nowo-twory wyraźnie pokazuje, że nasz spo-sób odżywiania nie wpływa stabilizu-jąco na genom. Chociaż coraz częściej unikamy tłuszczy zwierzęcych, jemy więcej nabiału i witamin, naturalnych lub w tabletkach, nie widać wyraźne-go spadku zachorowań na te najgroź-niejsze choroby. To oznacza jedno – na naszych talerzach może jest mniej kalo-rycznie, ale wciąż za mało różnorodnie. Jemy wciąż to samo – pieczywo, mię-so, jajka, nabiał, więcej słodyczy niż wa-rzyw. Taki sposób odżywiania zaspo-kaja potrzeby energetyczne organizmu, ale nie chroni zdrowia.

– Jedzmy połowę tego, co jemy. W ten sposób zrobi się miejsce na talerzu dla nowych produktów. Wzbogacajmy die-tę o nowe smaki – radzi prof. Narusze-wicz. To ważne, bo im więcej rozmai-tych składników odżywczych znajdzie się na talerzu, tym większe szanse, że dieta zadziała ochronnie na geny. Jak się bowiem okazuje, ich utrzymywa-nie w stanie równowagi to gra zespoło-wa, w której biorą udział setki rozmai-tych związków zawartych w żywności. W tym zespole nie wszystkie składni-ki pełnią taką samą rolę. Głównymi za-wodnikami są te, które działają bezpo-średnio na DNA. Do nich należy wiele aktywnych związków roślinnych, kwa-sy omega 3, krótkołańcuchowe kwa-sy tłuszczowe – propionowy czy mle-kowy. Ale składniki z tej grupy często nie działają w pojedynkę. Potrzebu-ją całej armii pomocników. To związ-ki, których zadaniem jest m.in. utrzy-mywanie aktywności tych najważniej-szych, wchodzących w reakcje z DNA. Tak więc nie ma w żywności elementów obojętnych. Wszystkie – bezpośrednio

fot. archiwum

the gene structure is more sensi-tive to food components, than it was thought. In our diet, there is not any food particles, that are indifferent to genes – professor Marek Narusze-wicz of Pharmacognosia Institute in Medicine Academy in Warsaw pur-ports, a member of the Internation-al Atherosclerosis Society and a lec-turer to world-wide conferences on nourishment problems and blood circulation diseases.Genes may regulate their activ-ity, may switch themselves in or on. Healthy people’s genes remain in balance and this steadies vital-ity. The diet maintains this benefi-cial condition and preserves genes in good shape. 70 percent of people do not have any changes in genes structure that may lead to cancers, blood circuit disorders or neuro-logical pathologies. Then, the 30% such changes developed, yet even in these cases their exposures may not happen unless some different de-teriorating factors play role, for in-stance smoking may damage DNA

chain or activate negative codes in it. The diet strengthens and pre-vents disease prompting mutations.

Regret to state, epidemic numbers of blood system diseases and can-cer sufferers shows strictly, that our eating culture does not favor sta-bility of our genes. In spite of the fact, we more and more avoid an-imal fats, consume more diaries, and vitamins no matter natural or synthetic, there is not yet any evi-dence that those grave ailments are in decline. It proves the truth, we treat ourselves less calories, but we have to vary compositions. We fill our stomachs with the same round-ly: bread, meat, eggs, diary, more sweets than veggies. This merely satisfies body energy needs, but not protect health.

- Let us consume less than we do. So as to make place for some-thing unusual. Feel free to enrich your diet with new tastes – profes-sor Naruszewicz invites. It is impor-

tant, for upward multiplicity of fla-vors and tangs means the diet will guard genes. It arises from the fact, that keeping genes sound depends on corporate work – thanks to hun-dreds of various cell principles from food. The elements are not equal to one another in this team. The cen-tral players are those, that corre-spond to DNA. They belong in most to active vegetal compounds, ome-ga 3 acids, shortchain lipid acids – propionic or milk acids. Still, the el-ements must collaborate. Their tar-get is to affirm activity of the central ones – the ones that master DNA. In conclusion, none of them is neutral. Each one food element directly or transitively affect genes.

Accordant pairs, so eat curry

Reactions betwixt food elements are labeled by scientists as “cross-talk-ing”. The term denotes communi-cation between particular diet el-ements, what means one interact with each other, what in turn leads

��

która zajmuje się wykrywaniem zależ-ności między składnikami pożywienia a genami. To jedna z najszybciej roz-wijających się ostatnio dziedzin nauki. Kiedy niespełna dwa lata temu pisali-śmy o leczeniu jedzeniem („Newsweek” 25/2006), naukowcy sądzili, że tylko niektóre składniki pożywienia mogą wpływać na geny. – Dziś wydaje się, że genom jest bardziej czuły na związki zawarte w żywności, niż przypuszcza-no. W naszej diecie nie ma takich, które byłyby dla niego obojętne – mówi prof. Marek Naruszewicz z Zakładu Farma-kognozji AM w Warszawie, członek In-ternational Atherosclerosis Society i wykładowca na konferencjach świato-wych poświęconych problemom żywie-nia i chorobom układu krążenia.

Geny mogą zmieniać aktywność, włą-czać się lub wyłączać. U zdrowego czło-wieka pozostają one jednak w rów-nowadze sprzyjającej zdrowiu. Dieta utrzymuje ten korzystny dla nas stan – jest swoistym konserwatorem geno-mu. U 70 proc. ludzi nie ma w nim żad-nych zmian sprzyjających nowotwo-rom, chorobom układu krążenia czy

neurologicznym. 30 proc. osób takie zmiany ma, ale nawet w ich przypad-ku ujawnienie choroby następuje do-piero wtedy, gdy na genom zadziałają dodatkowe niekorzystne czynniki, np. palenie spowoduje uszkodzenie łań-cucha DNA albo doprowadzi do uak-tywnienia niekorzystnych dla nas zapi-sów. Dieta może temu skutecznie zapo-biegać, przeciwdziałając chorobotwór-czym mutacjom.

Niestety, epidemia zachorowań na choroby układu krążenia czy nowo-twory wyraźnie pokazuje, że nasz spo-sób odżywiania nie wpływa stabilizu-jąco na genom. Chociaż coraz częściej unikamy tłuszczy zwierzęcych, jemy więcej nabiału i witamin, naturalnych lub w tabletkach, nie widać wyraźne-go spadku zachorowań na te najgroź-niejsze choroby. To oznacza jedno – na naszych talerzach może jest mniej kalo-rycznie, ale wciąż za mało różnorodnie. Jemy wciąż to samo – pieczywo, mię-so, jajka, nabiał, więcej słodyczy niż wa-rzyw. Taki sposób odżywiania zaspo-kaja potrzeby energetyczne organizmu, ale nie chroni zdrowia.

– Jedzmy połowę tego, co jemy. W ten sposób zrobi się miejsce na talerzu dla nowych produktów. Wzbogacajmy die-tę o nowe smaki – radzi prof. Narusze-wicz. To ważne, bo im więcej rozmai-tych składników odżywczych znajdzie się na talerzu, tym większe szanse, że dieta zadziała ochronnie na geny. Jak się bowiem okazuje, ich utrzymywa-nie w stanie równowagi to gra zespoło-wa, w której biorą udział setki rozmai-tych związków zawartych w żywności. W tym zespole nie wszystkie składni-ki pełnią taką samą rolę. Głównymi za-wodnikami są te, które działają bezpo-średnio na DNA. Do nich należy wiele aktywnych związków roślinnych, kwa-sy omega 3, krótkołańcuchowe kwa-sy tłuszczowe – propionowy czy mle-kowy. Ale składniki z tej grupy często nie działają w pojedynkę. Potrzebu-ją całej armii pomocników. To związ-ki, których zadaniem jest m.in. utrzy-mywanie aktywności tych najważniej-szych, wchodzących w reakcje z DNA. Tak więc nie ma w żywności elementów obojętnych. Wszystkie – bezpośrednio

fot. archiwum

Page 40: Diabetes and Health 18

��

albo pośrednio – mają wpływ na nasze geny.

Dobrane pary, czyli jedz curry

Reakcje pomiędzy składnikami poży-wienia naukowcy ujmują jednym sło-wem – cross-talking. Ten termin ozna-cza rozmowę między poszczególnymi elementami diety, której efektem jest sumowanie – wzmocnienie aktywno-ści składników działających aktywnie na genom. Przykład: likopen w pomi-dorach nasila działanie przeciwnowo-tworowych związków indolowych za-wartych w brokułach. Korzystny dla naszego zdrowia duet likopen tworzy też z siarczkiem alilu, najważniejszym składnikiem czosnku. Łączenie pomi-dorów z czosnkiem czy brokułami nie jest niczym oryginalnym. To typowe na przykład dla diety śródziemnomorskiej. Jednak dopiero teraz, dzięki badaniom molekularnym odsłania się cała jej mą-drość. Przykłady korzystnej dla zdro-

wia interakcji między składnikami na-ukowcy wykrywają zresztą także w in-nych kuchniach. Popularna curry to nic innego jak mieszanka przypraw, które wzajemnie wzmacniają swoje działanie. W kuchni indyjskiej tradycją jest, aby po daniu z dodatkiem curry wypić zie-loną herbatę. I to także okazuje się do-brym posunięciem. Kurkumina zawar-ta w curry tworzy dobraną parę z epiga-lokatechiną, związkiem, któremu zielo-na herbata zawdzięcza swoje zdrowot-ne właściwości. Ten specyficzny duet ma niewiarygodne wręcz działanie. Ba-dania na komórkach nowotworowych wykazały, że aż w 80 proc. hamuje ich podział. Wiadomo także, że w obecno-ści pieprzu kurkumina tysiąckrotnie zwiększa swoją aktywność.

Specjaliści od nutrigenomiki są ostat-nio zafascynowani tą przyprawą. Jej nadzwyczajne właściwości omawiano podczas światowego kongresu żywie-niowego w Tel Awiwie, który odbył się w październiku. Naukowcy zainteresowa-

li się kurkuminą, bo z badań epidemio-logicznych wynikało, że w Indiach za-chorowalność na nowotwory jest mini-malna. Zaczęto podejrzewać, że właśnie ta tradycyjna przyprawa chroni Hindu-sów przed rakiem. Potwierdziły to ba-dania molekularne i kliniczne z udzia-łem ludzi. Chyba najbardziej szczegó-łowe zrobił Hiroyuki Shibata z Taroku University. Japoński naukowiec prowa-dził eksperymenty z udziałem palaczy, którzy najbardziej ze wszystkich są na-rażeni na ryzyko powstawania nowo-tworów. Wystarczyło przez 30 dni do-dawać im do posiłków łyżeczkę kurku-miny, aby ilość niebezpiecznych związ-ków, zdolnych do uszkadzania DNA, istotnie spadła (na to wskazywały wy-niki badań próbek moczu). Oznacza to, że ryzyko niepożądanych zmian w ma-teriale genetycznym u obserwowanych palaczy wyraźnie się zmniejszyło. Ja-pońskie badania pokazały, że kurku-mina nie tylko zapobiega nowotworom, ale może nawet wspomagać ich leczenie

fot. archiwum

to enforcing of gene structure ac-tivity. An example: lycopene in to-matoes invigorates anticancer com-pounds in broccoli. Gainful duet for our health is lycopene together with garlic allium sulphide. Com-bining tomatoes and garlic or broc-coli is not a discovery. Rather a typ-ical instance of Mediterranean diet. However, it is just now, that its wis-dom reveals to us, again owing it to molecular science. For other kinds of profitable relations of food ele-ments, scholars send us to all cul-tures of cuisine. Popular curry is nothing but mixture of mutual-ly stimulating seasonings. A tra-ditional custom in India is drink-ing green tea after one had had cur-ry spiced dinner. It turns out to be a good move. Curry’s curcumin is apt to couple with one of health constituents of green tea. This spe-cific duet is out-standing in effect of 80%, curbing growth of cancer cells. Studies on them prove that. It was also confirmed, that presence

of pepper inspires curcumin thou-sand fold. Nutrigenomics special-ists are really fascinated by the sea-soning. Its extraordinary properties were discussed during world con-gress on nourishment in Tel Aviv last October. Academics drew their attention to curcumin as epidemic surveys pointed clear, that numbers of cancer stricken in India are mini-mal. This was the clue that the very time-honored curry protects Indi-ans form cancer. The fact was ver-ified clinically altogether by molec-ular methods and also tested on hu-mans. Probably most detailed study is delivered by Hiroyuki Shibata of Taroku University. The Japanese scholar run his experiments with nicotine smokers, who evidently rank the most serious hazard can-cer potential group. It was simple enough to serve them one spoonful of curcumin each meal for 30 days, so as to cause DNA destructive ini-tiators sweep down (urine tests ac-knowledged it). Consequently, the

peril of unwelcome changes in the gene material decreased notably. The Japanese findings say curcu-min is further than just prevention, its qualities are strong to cure – they inhibit cancer from progressing, they may astrict unwinding cancer cells to death, namely to apoptosis. Moreover, curcumin can overpower Helicobacter pylori bacteria, the one responsible for peptic ulcer. To com-plete, the spice helps blood circula-tion system altogether.

Anything as far as little or few

New observations and disclosures prompted nutrition experts to re-form their thinking. Up to not long ago, they focused on reducing what in excess. The priority often was to eliminate animal fats and replace them with carbohydrates. Low fat diets or high carbohydrate ones is a misunderstanding for it does not bring benefits on the alimentary

��

albo pośrednio – mają wpływ na nasze geny.

Dobrane pary, czyli jedz curry

Reakcje pomiędzy składnikami poży-wienia naukowcy ujmują jednym sło-wem – cross-talking. Ten termin ozna-cza rozmowę między poszczególnymi elementami diety, której efektem jest sumowanie – wzmocnienie aktywno-ści składników działających aktywnie na genom. Przykład: likopen w pomi-dorach nasila działanie przeciwnowo-tworowych związków indolowych za-wartych w brokułach. Korzystny dla naszego zdrowia duet likopen tworzy też z siarczkiem alilu, najważniejszym składnikiem czosnku. Łączenie pomi-dorów z czosnkiem czy brokułami nie jest niczym oryginalnym. To typowe na przykład dla diety śródziemnomorskiej. Jednak dopiero teraz, dzięki badaniom molekularnym odsłania się cała jej mą-drość. Przykłady korzystnej dla zdro-

wia interakcji między składnikami na-ukowcy wykrywają zresztą także w in-nych kuchniach. Popularna curry to nic innego jak mieszanka przypraw, które wzajemnie wzmacniają swoje działanie. W kuchni indyjskiej tradycją jest, aby po daniu z dodatkiem curry wypić zie-loną herbatę. I to także okazuje się do-brym posunięciem. Kurkumina zawar-ta w curry tworzy dobraną parę z epiga-lokatechiną, związkiem, któremu zielo-na herbata zawdzięcza swoje zdrowot-ne właściwości. Ten specyficzny duet ma niewiarygodne wręcz działanie. Ba-dania na komórkach nowotworowych wykazały, że aż w 80 proc. hamuje ich podział. Wiadomo także, że w obecno-ści pieprzu kurkumina tysiąckrotnie zwiększa swoją aktywność.

Specjaliści od nutrigenomiki są ostat-nio zafascynowani tą przyprawą. Jej nadzwyczajne właściwości omawiano podczas światowego kongresu żywie-niowego w Tel Awiwie, który odbył się w październiku. Naukowcy zainteresowa-

li się kurkuminą, bo z badań epidemio-logicznych wynikało, że w Indiach za-chorowalność na nowotwory jest mini-malna. Zaczęto podejrzewać, że właśnie ta tradycyjna przyprawa chroni Hindu-sów przed rakiem. Potwierdziły to ba-dania molekularne i kliniczne z udzia-łem ludzi. Chyba najbardziej szczegó-łowe zrobił Hiroyuki Shibata z Taroku University. Japoński naukowiec prowa-dził eksperymenty z udziałem palaczy, którzy najbardziej ze wszystkich są na-rażeni na ryzyko powstawania nowo-tworów. Wystarczyło przez 30 dni do-dawać im do posiłków łyżeczkę kurku-miny, aby ilość niebezpiecznych związ-ków, zdolnych do uszkadzania DNA, istotnie spadła (na to wskazywały wy-niki badań próbek moczu). Oznacza to, że ryzyko niepożądanych zmian w ma-teriale genetycznym u obserwowanych palaczy wyraźnie się zmniejszyło. Ja-pońskie badania pokazały, że kurku-mina nie tylko zapobiega nowotworom, ale może nawet wspomagać ich leczenie

fot. archiwum

Page 41: Diabetes and Health 18

��

– hamuje postęp choroby, na przykład zmuszając rozwijające się komórki raka do samobójczej śmierci, czyli apoptozy. Kurkumina zwalcza dodatkowo bakte-rie Helicobacter pylori odpowiedzialne za wrzody żołądka. Zapobiega też cho-robom układu krążenia.

Wszystko, byle małoNowe obserwacje i odkrycia skłoni-

ły żywieniowców do zmiany myśle-nia. Jeszcze do niedawna skupiali się oni głównie na tym, co w nadmiarze nie powinno znaleźć się na naszym ta-lerzu. Za najważniejsze uznawali wy-kluczenie tłuszczy zwierzęcych, zale-cając niekiedy ich zastępowanie wę-glowodanami. – Dieta niskotłuszczo-wa czy wysokowęglowodanowa jesz-cze teraz zalecana przez lekarzy to nie-porozumienie, bo nie prowadzi do zbi-lansowania składników odżywczych – krytykuje prof. Naruszewicz. – Podob-nie jak dzielenie produktów na zdrowe i niezdrowe – dodaje. Nic, co je się w bardzo małych ilościach, nie może za-szkodzić. Chodzi tylko o to, by nie jeść tygodniami tego samego. By korzystać

z całej rozmaitości warzyw, owoców, ziół i przypraw. Bo w świetle nowych badań nawet szczypta dodająca sma-ku może mieć ogromne znaczenie dla zdrowia.

– Gdybyśmy jak Hindusi dodawali do potraw kurkuminę albo curry, też by-śmy rzadziej zapadali na choroby ukła-du krążenia i nowotwory – przypuszcza prof. Naruszewicz. Jej dodatek w naszej kuchni rzeczywiście byłby przydatny, bo przez większość roku jesteśmy po-zbawieni świeżych owoców i warzyw, które są jednym z najważniejszych źró-deł związków chroniących DNA przed niszczeniem. Należą do nich witaminy E, C, beta-karoten oraz tzw. flawonoi-dy, barwniki, dzięki którym pomidory są czerwone, a jabłka rumiane.

Nazywa się je ogólnie antyoksydan-tami lub prościej – przeciwutleniacza-mi, bo zapobiegają ubocznym skutkom procesów utleniania w organizmie. Po-wstają wtedy agresywne cząstki tle-nu, zwane wolnymi rodnikami, które uszkadzają komórki oraz obecne w nich DNA. To prowadzi do rozwoju chorób. – Aż 80 proc. z nich, od nowotworów

po prozaiczne, mniej groźne schorze-nia, przypisuje się właśnie działaniu wolnych rodników – mówi prof. Naru-szewicz. Roślinne antyoksydanty unie-szkodliwiają agresywne cząstki, dlatego od dawna uznawano je za wyjątkowo cenne w walce o dobre zdrowie. Dopie-ro teraz okazało się jednak, że mogą one oddziaływać także wprost na genom. A dokładniej na te jego odcinki, które ko-dują tzw. enzymy drugiej fazy. Prosto mówiąc, te enzymy to broń, za pomocą której komórki pozbywają się atakują-cych je rakotwórczych związków. Anty-oksydanty – poprzez działanie na geny – pobudzają produkcję tych specyficz-nych enzymów, przez co akcja obronna przebiega sprawniej. Ryzyko mutacji i rozwoju nowotworów maleje.

Antyoksydanty to wyjątkowo sil-ne związki biologicznie. Jak mogą być szybkie i skuteczne w działaniu, moż-na się przekonać nawet na własne oczy. Kiedy przekroimy jabłko na pół, szyb-ko ściemnieje na skutek utleniania. Je-śli jednak skropimy je sokiem z cytry-ny, w której jest witamina C o silnych właściwościach antyutleniających, nie

fot. archiwum

balance – professor Naruszewicz criticizes. The situation alike, when we sentence products as healthy or bad ones – he adds. What matters is this so as not to be eating the same all over week after week. Instead, we should use all the rainbow gam-ut of vegetables, fruit, herbs and rel-ishes. In the new light of findings, merely a pinch of flavor may im-prove energy of health.

- If we mirrored Hindu and spir-ited our dishes with curcumin and curry, we would be relieved more from the dangers of cancers and blood system – professor Narusze-wicz assumes. This extra feature in our cuisine could be advantageous, especially in winter, when we are short of fresh veggies and fruit, that fence DNA against its ruin. In this case, we mean vitamins E, C, beta-carotene and so called flavonoids, the pigments, that produce red color in tomatoes and apples.

Their name in common is antioxi-dants, plainly for the reason they work against oxidation in organism. It is when aggressive oxygen parti-cles emerge, called also radicals, which impair cells and their DNA. They basically make ground to in-vasions of diseases.

- 80 percent of diseases, from tu-mors to more trivial ones, are all as-sociated to the radicals – professor Naruszewicz explains. Plant anti-oxidants render offensive molecules harmless, hence so appreciated in medicine. Yet just these days it be-came certain, they may have direct impacts on the whole gene struc-ture. And to be precise, impacts on those DNA segments, that account for coding so called enzymes of sec-ond phase. To translate easier, the enzymes is like their weapons to get rid of entities attacking them. Anti-oxidants – with their ability to influ-ence genes – stimulate generating the enzymes, so the combat with

radicals needs less effort. Then the chances of mutations and malign formations wither.Antioxidants are exceptionally powerful biologically. How swift and operative they might be, we can learn with naked eye. When we cut an apple half, it will instantly turn dim out of oxidation. To the con-trary, we can sprinkle it with lem-on juice, the juice which is full of antioxidating vitamin C and the apple will stay as if intact. Simi-lar functions have those antioxi-dants, that are used for breeding cells cultures. Scientists estimated, that some of flavonoids are three or five times stronger, than the antioxi-danting vitamins E and C. They ex-pected the same activity within hu-man bodies. Not long ago, they as-sumed we should eat it more than less. What has been proved last March they were not right, to quote the scientists of the Linus Pauling’s Institute in Oregon (whose find-ings were published in the techni-

��

– hamuje postęp choroby, na przykład zmuszając rozwijające się komórki raka do samobójczej śmierci, czyli apoptozy. Kurkumina zwalcza dodatkowo bakte-rie Helicobacter pylori odpowiedzialne za wrzody żołądka. Zapobiega też cho-robom układu krążenia.

Wszystko, byle małoNowe obserwacje i odkrycia skłoni-

ły żywieniowców do zmiany myśle-nia. Jeszcze do niedawna skupiali się oni głównie na tym, co w nadmiarze nie powinno znaleźć się na naszym ta-lerzu. Za najważniejsze uznawali wy-kluczenie tłuszczy zwierzęcych, zale-cając niekiedy ich zastępowanie wę-glowodanami. – Dieta niskotłuszczo-wa czy wysokowęglowodanowa jesz-cze teraz zalecana przez lekarzy to nie-porozumienie, bo nie prowadzi do zbi-lansowania składników odżywczych – krytykuje prof. Naruszewicz. – Podob-nie jak dzielenie produktów na zdrowe i niezdrowe – dodaje. Nic, co je się w bardzo małych ilościach, nie może za-szkodzić. Chodzi tylko o to, by nie jeść tygodniami tego samego. By korzystać

z całej rozmaitości warzyw, owoców, ziół i przypraw. Bo w świetle nowych badań nawet szczypta dodająca sma-ku może mieć ogromne znaczenie dla zdrowia.

– Gdybyśmy jak Hindusi dodawali do potraw kurkuminę albo curry, też by-śmy rzadziej zapadali na choroby ukła-du krążenia i nowotwory – przypuszcza prof. Naruszewicz. Jej dodatek w naszej kuchni rzeczywiście byłby przydatny, bo przez większość roku jesteśmy po-zbawieni świeżych owoców i warzyw, które są jednym z najważniejszych źró-deł związków chroniących DNA przed niszczeniem. Należą do nich witaminy E, C, beta-karoten oraz tzw. flawonoi-dy, barwniki, dzięki którym pomidory są czerwone, a jabłka rumiane.

Nazywa się je ogólnie antyoksydan-tami lub prościej – przeciwutleniacza-mi, bo zapobiegają ubocznym skutkom procesów utleniania w organizmie. Po-wstają wtedy agresywne cząstki tle-nu, zwane wolnymi rodnikami, które uszkadzają komórki oraz obecne w nich DNA. To prowadzi do rozwoju chorób. – Aż 80 proc. z nich, od nowotworów

po prozaiczne, mniej groźne schorze-nia, przypisuje się właśnie działaniu wolnych rodników – mówi prof. Naru-szewicz. Roślinne antyoksydanty unie-szkodliwiają agresywne cząstki, dlatego od dawna uznawano je za wyjątkowo cenne w walce o dobre zdrowie. Dopie-ro teraz okazało się jednak, że mogą one oddziaływać także wprost na genom. A dokładniej na te jego odcinki, które ko-dują tzw. enzymy drugiej fazy. Prosto mówiąc, te enzymy to broń, za pomocą której komórki pozbywają się atakują-cych je rakotwórczych związków. Anty-oksydanty – poprzez działanie na geny – pobudzają produkcję tych specyficz-nych enzymów, przez co akcja obronna przebiega sprawniej. Ryzyko mutacji i rozwoju nowotworów maleje.

Antyoksydanty to wyjątkowo sil-ne związki biologicznie. Jak mogą być szybkie i skuteczne w działaniu, moż-na się przekonać nawet na własne oczy. Kiedy przekroimy jabłko na pół, szyb-ko ściemnieje na skutek utleniania. Je-śli jednak skropimy je sokiem z cytry-ny, w której jest witamina C o silnych właściwościach antyutleniających, nie

fot. archiwum

Page 42: Diabetes and Health 18

�0

zmieni barwy. Podobnie działają tak-że przeciwutleniacze dodawane do ho-dowli komórkowych. Naukowcy wyli-czyli, że niektóre flawonoidy roślinne są trzy do pięciu razy silniejsze w działa-niu od przeciwutleniających witamin E i C. Spodziewali się, że taką samą ak-tywność zachowują w ludzkim organi-zmie. Jeszcze do niedawna byli przeko-nani, że im więcej będziemy ich zjadać, tym lepiej. Takie myślenie było jednak błędne, wynika z badań zakończonych w marcu tego roku przez naukowców z Instytutu im. Linusa Paulinga w Orego-nie (ich wyniki zostały opublikowane w specjalistycznym piśmie „Free Radical Biology and Medicine”). Nie potrzebu-jemy dużych, ale regularnych dostaw.

Z przewodu pokarmowego wchłania się tylko część tych związków. W do-datku te zaabsorbowane do krwi szyb-ko tracą swoją aktywność. – Organizm traktuje je jak coś obcego, metabolizu-je i wydala – mówi prof. Balz Frei, dy-rektor Instytutu Linusa Paulinga. Nie zmienia to jednak faktu, iż flawonoidy

robią swoje. Tylko ich gra w organizmie jest bardziej subtelna, niż wcześniej są-dzono.Niezdrowa góra zdrowej żywności

Wniosek narzuca się sam – tylko fla-wonoidy stale dostarczane do orga-nizmu w niewielkich ilościach uru-chamiają w komórkach mechanizmy obronne przed chorobami. Dlatego owoców i warzyw, które są głównym ich źródłem, nie można się najeść na zapas. Trzeba spożywać je systematycz-nie, najlepiej cztery, pięć razy dziennie.

– Istnieje ścisły przedział terapeutycz-ny, w którym działanie flawonoidów, a także innych antyoksydantów jest ko-rzystne – podkreśla prof. Naruszewicz. Dostarczane w dawkach zbyt niskich nie chronią organizmu przed choroba-mi, a w zbyt dużych – tracą swoje właś-ciwości albo nawet mogą mieć niepożą-dane działania. Jako przykład prof. Na-ruszewicz podaje kawę, która zawie-ra ogromną ilość związków antyoksy-dacyjnych. Ile filiżanek kawy dziennie

sprzyja zdrowiu? Od jednej do pięciu. To pokazało badanie Iowa Woman’s Health Study z udziałem 40 tys. ko-biet, trwające 15 lat. Jego wyniki opub-likowano w „The American Journal of Clinical Nutrition” w połowie ubiegłe-go roku. Autorzy Lene Frost Andersen i David Jacobs wyliczyli, że w grupie uczestniczek pijących od jednej do pię-ciu kaw dziennie śmiertelność spadła aż o 30 proc. Natomiast wśród najwięk-szych amatorek, pijących sześć lub wię-cej filiżanek, wzrosła.

Kawa nie uchodzi za najzdrowszy na-pój, dlatego nie dziwi zbytnio, że jej picie w dużej ilości może obracać się przeciwko nam. Jednak nawet produk-ty uważane od zawsze za zdrowe też mogą w nadmiarze szkodzić. Na przy-kład beta-karoten z marchewki. Nasila on aktywność niektórych genów i jeśli będziemy dostarczać go organizmowi za dużo, może powodować nowotwory. Na nadmiar tego składnika są narażone zwłaszcza dzieci. Niektóre mają aż żół-tą skórę od soków marchwiowych ku-

fot. archiwum

cal magazine “Free Radical Biolo-gy and Medicine”). We do not need much, but regular intakes of nutri-ment.From our food canal, we absorb just units of the food components. Actu-ally, those that reach blood lose their activity soon after. – Organism rec-ognizes them as something alien or inorganic, it processes them via me-tabolism and then disposes– prof. Balz Frei the director of the Linus Pauling’s Institute comments. Still the same, it does not mean, that the flavonoids do their job. It amounts more to the subtlety they play in or-ganism.

Unhealthy heap of healthy food

The conclusion is self-obvious – only systematic supplies of flavo-noids, provided in small quantities, may ignite the defense mechanisms against diseases. So, we can deduct, that we can not eat vegetable and

fruit so as to stock them at the same time. The rule is to deliver them or-derly to our bodies, preferably four, five times daily.- There is a strict therapeutic vol-umes thanks to which flavonoids and antioxidants are at their best – prof. Naruszewicz accents. If sup-plied in too small portions they are not firm enough to protect the cells against ailments, and on the oth-er hand if catered in too big dos-es their characteristics change and even turn awkward. As an exem-plar prof. Naruszewicz sets coffee, which nota bene contains plenti-tude of antioxidant attributes. Now, how many cups of coffee promotes health? One to five – according to Iowa Woman’s Health Study re-search, lasting 15 years, carried on 40 thousand women. The results of which were presented to the pub-lic in the “The American Journal of Clinical Nutrition” last year. Its authors Lene Frost Andersen and David Jacobs figured out, that the

group, who drank from 1 to 4 cup-fuls a day exposed decline in mor-tality to the contrary of those, who consumed six or more coffees’ and stood higher rates of deaths. Coffee is not perceived as a healthy kind of drink and not strange-ly enough it may drive us to prob-lems. None the less, we have to be-come aware, that the healthy goods, if overdosed, might be alike mis-chievous. Beta-carotene, to point it out. It intensifies some genes and in case we deliver it in superfluity, we may induce cancers. Children espe-cially should avoid it to a moderate degree. A sign of overtake due to the carrot ready-made juices mani-fests itself as yellow skin. Children from families of faulty genes, ones that overfed with the juices, might indeed land in danger – professor Naruszewicz cautions.

Scientists are already able to cer-tify the fact, that vitamin E, albe-it it is most potent to guard ge-

�0

zmieni barwy. Podobnie działają tak-że przeciwutleniacze dodawane do ho-dowli komórkowych. Naukowcy wyli-czyli, że niektóre flawonoidy roślinne są trzy do pięciu razy silniejsze w działa-niu od przeciwutleniających witamin E i C. Spodziewali się, że taką samą ak-tywność zachowują w ludzkim organi-zmie. Jeszcze do niedawna byli przeko-nani, że im więcej będziemy ich zjadać, tym lepiej. Takie myślenie było jednak błędne, wynika z badań zakończonych w marcu tego roku przez naukowców z Instytutu im. Linusa Paulinga w Orego-nie (ich wyniki zostały opublikowane w specjalistycznym piśmie „Free Radical Biology and Medicine”). Nie potrzebu-jemy dużych, ale regularnych dostaw.

Z przewodu pokarmowego wchłania się tylko część tych związków. W do-datku te zaabsorbowane do krwi szyb-ko tracą swoją aktywność. – Organizm traktuje je jak coś obcego, metabolizu-je i wydala – mówi prof. Balz Frei, dy-rektor Instytutu Linusa Paulinga. Nie zmienia to jednak faktu, iż flawonoidy

robią swoje. Tylko ich gra w organizmie jest bardziej subtelna, niż wcześniej są-dzono.Niezdrowa góra zdrowej żywności

Wniosek narzuca się sam – tylko fla-wonoidy stale dostarczane do orga-nizmu w niewielkich ilościach uru-chamiają w komórkach mechanizmy obronne przed chorobami. Dlatego owoców i warzyw, które są głównym ich źródłem, nie można się najeść na zapas. Trzeba spożywać je systematycz-nie, najlepiej cztery, pięć razy dziennie.

– Istnieje ścisły przedział terapeutycz-ny, w którym działanie flawonoidów, a także innych antyoksydantów jest ko-rzystne – podkreśla prof. Naruszewicz. Dostarczane w dawkach zbyt niskich nie chronią organizmu przed choroba-mi, a w zbyt dużych – tracą swoje właś-ciwości albo nawet mogą mieć niepożą-dane działania. Jako przykład prof. Na-ruszewicz podaje kawę, która zawie-ra ogromną ilość związków antyoksy-dacyjnych. Ile filiżanek kawy dziennie

sprzyja zdrowiu? Od jednej do pięciu. To pokazało badanie Iowa Woman’s Health Study z udziałem 40 tys. ko-biet, trwające 15 lat. Jego wyniki opub-likowano w „The American Journal of Clinical Nutrition” w połowie ubiegłe-go roku. Autorzy Lene Frost Andersen i David Jacobs wyliczyli, że w grupie uczestniczek pijących od jednej do pię-ciu kaw dziennie śmiertelność spadła aż o 30 proc. Natomiast wśród najwięk-szych amatorek, pijących sześć lub wię-cej filiżanek, wzrosła.

Kawa nie uchodzi za najzdrowszy na-pój, dlatego nie dziwi zbytnio, że jej picie w dużej ilości może obracać się przeciwko nam. Jednak nawet produk-ty uważane od zawsze za zdrowe też mogą w nadmiarze szkodzić. Na przy-kład beta-karoten z marchewki. Nasila on aktywność niektórych genów i jeśli będziemy dostarczać go organizmowi za dużo, może powodować nowotwory. Na nadmiar tego składnika są narażone zwłaszcza dzieci. Niektóre mają aż żół-tą skórę od soków marchwiowych ku-

fot. archiwum

Page 43: Diabetes and Health 18

��

powanych w sklepie, co jest widocznym objawem przedawkowania. – Dzieci po-chodzące z rodzin obciążonych gene-tycznie i przekarmiane sokami napraw-dę mogą znaleźć się w niebezpieczeń-stwie – ostrzega prof. Naruszewicz.

Naukowcy mają dowody także na to, że nadmiar witaminy E, która jest jed-nym z najważniejszych ochroniarzy ge-nomu, może prowadzić do niekorzyst-nych zmian w materiale genetycznym. Pojawiają się wyniki badań, z których płynie szokujący wniosek, że bioak-tywne składniki wykazują chorobo-twórcze działanie. Codzienne jedze-nie grejpfruta może zwiększyć ryzyko zachorowania na nowotwór piersi nie-mal o jedną trzecią, donosili na począt-ku tego roku amerykańscy naukowcy w „British Journal of Cancer”. Przebadali 50 tysięcy kobiet w wieku pomenopau-zalnym, które – jak wynikało z ankie-ty dietetycznej – zjadały codziennie te owoce. Grejpfruty są groźne, bo powo-dują wzrost stężenia estrogenów, co sty-

muluje rozwój niektórych postaci raka, przypuszczają naukowcy.

Nawet najbardziej znana z właściwo-ści prozdrowotnych zielona herbata jest bezpieczna tylko wtedy, gdy wypija się jej do 10 kubków dziennie, stwierdził Chung Yang z Uniwersytetu Stanowego New Jersey. To akurat nie jest znaczą-ce ograniczenie – mało kto bowiem pije aż tyle herbaty. Jednak tej wiadomości nie powinni lekceważyć ci, którzy za-żywają suplementy zawierające polife-nole z zielonej herbaty. Jedna tabletka może zawierać bowiem tyle tych związ-ków, co 50 filiżanek herbaty. Efekty po-łykania takich preparatów mogą – jak twierdzi Yang – prowadzić do zatrucia. Karmione przez niego megadawkami polifenoli szczury zdychały na skutek uszkodzenia wątroby (wyniki ekspery-mentów opublikowano w piśmie „Che-mical Research in Toxicology”).

– Łykanie tabletek z antyoksydantami nie tylko nie musi przynosić korzyści dla zdrowia, ale może być nawet ryzy-kowne – ostrzega prof. Frei. Z badań na

poziomie molekularnym jasno wyni-ka, że megadawka antyutleniaczy bra-na wieczorem czy rano nie jest w stanie dobrze chronić naszych genów. Podob-nie zresztą jak góra jedzenia, które po-chłaniamy raz czy dwa razy dziennie. – Tylko bardzo urozmaicone i rozłożo-ne na 4-5 posiłków menu ze świeżymi owocami i warzywami w roli głównej (w sumie powinniśmy ich zjadać 0,6 kg dziennie) jest w stanie dostarczać pro-zdrowotne składniki w optymalnych dawkach, bez ryzyka przedawkowania, chroniąc nas przed problemami z ser-cem, cukrzycą, nowotworami, a także innymi chorobami – podkreśla profe-sor Naruszewicz.

Niestety, wielu z nas jest opornych na takie proste rady. Dlatego dr Muin Kho-ury z Center for Disease Control and Prevention w Atlancie mówi to samo, tylko dosadniej: – Jedzenie jest jak le-karstwo, które trzeba dozować. Tyle tyl-ko że przyjmuje się je przez całe życie.

Jolanta Chyłkiewicz

fot. archiwum

nomes, when in surplus, it may be-have adverse towards genetic ma-terial. There appear quite shock-ing research outcomes, that bio el-ements might be disease agents. Day-to-day grapefruit habits may increase breast-cancer probability in one third even, American scien-tists of the “British Journal of Can-cer” informed us last year. They carried out the examinations of 50 thousand women at their post men-opause period – in the face of their diet questionnaire – the women wel-comed this fruit. Grapefruit is fear-some as responsible for upswinging estrogens, as a ground for develop-ing different cancer variants – the scholars teach us.Even green tea, far and wide fa-mous for its health advancing quali-ties, can not be drank over 10 cups a day, if it is to be advantageous to our flesh and spirits – Chung Yang of

the State University in New Jersey convinces. The limitation is actually of no great sense, cause hardly an-yone drinks so much tea. Where-as, this information should not be neglected by people, who use sup-plements containing polyphenols from green tea. It is important, for one tablet may comprise as much of the polyphenols as 50 tea cupfuls do. Therefore such medicine confec-tions – Yang reminds – may be the way to intoxication. He fed rats with mega shots of polyphenols and they died for their liver breakage (the reference in the “The Chemical Re-search in Toxicology”).- Taking pills with antioxidants may not only fail to bring benefits, but also may become dicey in effect – prof. Frei makes us beware of. Ac-ademic tests on molecular material find, that any jumbo doses of anti-oxidants, no matter if applied at the

morning or in the evening, are not liable to protect our genes. Mirror-like, any mass of food we engulf at once or twice a day. Nothing more prospective, again, than frequented 4 or 5 times a day meals, ones event-ful of fresh fruit and vegetable (in general we shall consume them of 0,6 kg per day), because it stands op-timum of nutritive ingredients, be-cause it prevents from over dosag-es and in the end works protection against heart problems, tumors and any different diseases – prof. Na-ruszewicz admonishes.Unfortunately, many of us are re-main defiant to such simple advice. That is the reason to state it more forcefully, as dr. Muin Khoury from the Centre for Disease does: Food is like medicine and we have to pro-portion it. With the one and only difference – food is life long bond.

Jolanta Chyłkiewicz

��

powanych w sklepie, co jest widocznym objawem przedawkowania. – Dzieci po-chodzące z rodzin obciążonych gene-tycznie i przekarmiane sokami napraw-dę mogą znaleźć się w niebezpieczeń-stwie – ostrzega prof. Naruszewicz.

Naukowcy mają dowody także na to, że nadmiar witaminy E, która jest jed-nym z najważniejszych ochroniarzy ge-nomu, może prowadzić do niekorzyst-nych zmian w materiale genetycznym. Pojawiają się wyniki badań, z których płynie szokujący wniosek, że bioak-tywne składniki wykazują chorobo-twórcze działanie. Codzienne jedze-nie grejpfruta może zwiększyć ryzyko zachorowania na nowotwór piersi nie-mal o jedną trzecią, donosili na począt-ku tego roku amerykańscy naukowcy w „British Journal of Cancer”. Przebadali 50 tysięcy kobiet w wieku pomenopau-zalnym, które – jak wynikało z ankie-ty dietetycznej – zjadały codziennie te owoce. Grejpfruty są groźne, bo powo-dują wzrost stężenia estrogenów, co sty-

muluje rozwój niektórych postaci raka, przypuszczają naukowcy.

Nawet najbardziej znana z właściwo-ści prozdrowotnych zielona herbata jest bezpieczna tylko wtedy, gdy wypija się jej do 10 kubków dziennie, stwierdził Chung Yang z Uniwersytetu Stanowego New Jersey. To akurat nie jest znaczą-ce ograniczenie – mało kto bowiem pije aż tyle herbaty. Jednak tej wiadomości nie powinni lekceważyć ci, którzy za-żywają suplementy zawierające polife-nole z zielonej herbaty. Jedna tabletka może zawierać bowiem tyle tych związ-ków, co 50 filiżanek herbaty. Efekty po-łykania takich preparatów mogą – jak twierdzi Yang – prowadzić do zatrucia. Karmione przez niego megadawkami polifenoli szczury zdychały na skutek uszkodzenia wątroby (wyniki ekspery-mentów opublikowano w piśmie „Che-mical Research in Toxicology”).

– Łykanie tabletek z antyoksydantami nie tylko nie musi przynosić korzyści dla zdrowia, ale może być nawet ryzy-kowne – ostrzega prof. Frei. Z badań na

poziomie molekularnym jasno wyni-ka, że megadawka antyutleniaczy bra-na wieczorem czy rano nie jest w stanie dobrze chronić naszych genów. Podob-nie zresztą jak góra jedzenia, które po-chłaniamy raz czy dwa razy dziennie. – Tylko bardzo urozmaicone i rozłożo-ne na 4-5 posiłków menu ze świeżymi owocami i warzywami w roli głównej (w sumie powinniśmy ich zjadać 0,6 kg dziennie) jest w stanie dostarczać pro-zdrowotne składniki w optymalnych dawkach, bez ryzyka przedawkowania, chroniąc nas przed problemami z ser-cem, cukrzycą, nowotworami, a także innymi chorobami – podkreśla profe-sor Naruszewicz.

Niestety, wielu z nas jest opornych na takie proste rady. Dlatego dr Muin Kho-ury z Center for Disease Control and Prevention w Atlancie mówi to samo, tylko dosadniej: – Jedzenie jest jak le-karstwo, które trzeba dozować. Tyle tyl-ko że przyjmuje się je przez całe życie.

Jolanta Chyłkiewicz

fot. archiwum

Page 44: Diabetes and Health 18

�2

Od 1996 roku 50-kilometro-wy odcinek Doliny Narwi mię-dzy Surażem a Rzędzianami, o powierzchni 7350 ha, chroni Na-rwiański Park Narodowy. Siedzibą Parku jest zabytkowy dwór w Ku-rowie, otoczony starym parkiem z licznymi pomnikami przyrody. Celem Parku jest ochrona unika-towego systemu rzecznego Narwi i środowisk roślinnych. W krajo-

brazie Parku dominują trzcino-wiska, szuwary i turzycowiska. Lasy i zakrzewienia zajmują tylko niecałe 5% powierzchni.

Narew była arterią, wokół której koncentrowało się wiele przenikają-cych się kultur – jaćwieska, pruska, krzyżacka, polska, litewska, ruska, żydowska. Wytworzyło to swoistą

mozaikę wyznaniową, społeczną i kulturową. Nad brzegami Narwi powstały miejscowości, wśród któ-rych większe lub ważniejsze to: Na-rew, Kaniuki, Strabla, Suraż, Łapy, Waniewo, Kurowo, Choroszcz, Mo-rusy, Tykocin, Góra Strękowa, Wi-zna, Drozdowo, Łomża, Nowogród, Ostrołęka, Różan, Pułtusk, Serock.

Narew wywodzi swój rodowód ze źródeł leśnych prastarej Pusz-

czy Białowieskiej. Szybko opusz-cza puszczę, by płynąć powoli przez krainę podmokłych łąk, dalej sze-roką bagnistą doliną, tworząc wie-le odnóg, rozwidleń i koryt. Każ-dej wiosny w czasie topnienia śnie-gów niezwykłym zjawiskiem jest utrzymujące się wiele tygodni wiel-kie narwiańskie „morze”. Bagien-na część doliny na wiosnę kwitną-ca kobiercami kaczeńców, latem po-rośnięta gęstym płaszczem grzybie-nia, jest ostoją ryb i ptaków wodno-błotnych. Od ujścia Biebrzy zmie-nia swój charakter płynąc jednym korytem, które wije się na dnie jaru otoczonego wzgórzami. Narew jest piątą co do długości rzeką w Polsce. Zbiera wody rzeki Narewki, Orlan-ki, Supraśli, Biebrzy, Pisy, Szkwy, Rozogi, Omulewa, Orzyca, Wkry i Bugu. Po 484 km łączy się z Wisłą.

Narew płynęła uformowaną przez tysiące lat doliną do lat 70. XX wie-ku. Od Rzędzian do ujścia Biebrzy uregulowano rzekę, osuszono bag-no Wizna i bagna pod Tykocinem.

DOLINA NARWI

Miejsce dla dzikiej przyrody

The Narew Valley

The space for wildlife

Since 1996, 50-kilometre stretch of the Narew Valley, from Suraż to Rzędziany, estimated to 7350 ha, has been under protection of the National Narew Park. The residence of the Park is a historical coun-try-manor in Kurowo, surround-

ed by old green common full of na-ture monuments. The aspiration of the Park is conservation of unique Narew fluvial system and its botan-ic environments. The Park scenery is dominated by Phragmites austra-lis common reed and Carex sedges. Whereas, woodlands with shrubs and bushes occupy merely 5% of acreage.

Narew used to be the artery of the area, the centre that concentrat-ed cultures interlacing one anoth-er, cultures that cultivated traditions and customs of Sudovian, Prussian, Teutonic, Polish, Lithuanian, Rus-sian, Jewish. On the strength of this, the peculiar denominational, so-cial and cultural mosaic formed it-self. The river banks of Narew be-came base for then villages, to quote the bigger and more important ones:

Narew, Kaniuki, Strabla, Suraż, Łapy, Waniewo, Kurowo, Choroszcz, Morusy, Tykocin, Góra Strękowa, Wizna, Drozdowo, Łomża, Now-ogród, Ostrołęka, Różan, Pułtusk, Serock.Narew origin foundations stem from primeval sources of the grand Białowieża Forest. The watercourse swiftly departs the woods, to change

its tempo and travel slowly via wet terra firma of meadows, and come into being of several arms, crotches and channels. Every single spring, during the time of snow thawing, is when the phenomena of “Narew sea” reign for weeks. At that season, boggy share of the valley blossom with marsh marigold layers, in turn in summer - it is jungled with spe-cies of nymphaea, which stands a refuge for mire fish and mud birds. From the point of Biebrza estuary, it alters its character running through one canal only, the there channel which withes down the bottom of hill walled ravine. Narew is the fifth from the longest rivers in Poland. It collects waters of Narewka, Orlan-ka, Supraśla, Biebrza, Pisa, Szkwa, Rozoga, Omulew, Orzyc, Wkra and Bug. At the length of 484 km it unites with Vistula.Narew has been flowing alongside the valley shaped by thousands of years up to 70’s of XX century. From Rzędziany to Biebrza, the river has

Page 45: Diabetes and Health 18

��

Protesty społeczeństwa i przyrod-ników przerwały dalsze prace me-lioracyjne. Następnym ciosem była budowa, w górnej Narwi, zbiorni-ka wodnego Siemianówka. Zagra-ża on wodom gruntowym Puszczy Białowieskiej i niekorzystnie wpły-wa na stan wód całej Narwi. Polski fotografik przyrody, Włodzimierz Puchalski pisał: ... „Był to jeden z najpiękniejszych zakątków polskie-go egzotyzmu. Tysiące strug, morze trzcin i szuwarów i skrzydlaty świat wzbogacony każdej wiosny o tysiące batalionów.... Obawiam się, że to już nigdy się nie odtworzy i przyroda nie powróci do dawnego cudowne-go stanu. A wraz z ubożeniem przy-rody zuboży się psychika człowieka i jego życie.”

Ocalałym i najcenniejszym frag-mentem rzeki jest południowa część Doliny Górnej Narwi. Dolina jest tu płaska i szeroka na kilka kilome-trów. Rzeka płynie wieloma koryta-mi, które rozdzielają się i łączą, pły-ną w różnych kierunkach, krzyżu-ją, czasem kończą ślepo w ścianie roślinności, tworząc unikalny wi-doczny z lotu ptaka, wodny labirynt, z mozaikowym układem rozlewisk, siedlisk lądowych i bagiennych. Sieć krętych koryt rzecznych otaczają bagna. Ten szczególny, najrzadziej występujący system wodny nosi na-zwę anastomozującego (wielokory-towego). Jest to jedyna taka rzeka w Europie. Podobnie wyglądają rze-ki tropików: Amazonka w Amery-ce Południowej, Kongo i Okawango w Afryce, Ob w Rosji i Saskatche-wan w Kanadzie. Podmokły teren, otwarta przestrzeń, gąszcz bagien-nych roślin, łąk i zakrzewień wierz-bowych jest jednym z najmniej do-stępnych miejsc w Polsce.

been regulated, they have dehumidified morass of Wizna and Tykocin. The out-cry of local peoples and protests of natu-ralists brought the drainage works to an end. Another uproar was against Siemi-anówka water reservoir construction at the upper Narew. It endangers under-ground waters of the Białowieża Forest and has adverse bearing on entire Narew land waters. The polish nature photogra-pher, Włodzimierz Puchalski wrote: .. “It used to be one of the most beautiful se-clusion of polish exotics. Thousands of rills, depths of reed grass and worlds of birds enhancing each year richly. I am afraid, it will never recreate itself anew and this natural world will not be mirac-ulous the same again. Impoverishment of natural world always comes down to hu-man psyche and everyday life mistreat-ment altogether.

These fragments of the river, that have outlived and are most pre-cious, are these of Upper Narew Valley. The valley in this vicinity is plane and wide for a couple of kil-ometres. The river has its course via many channels, that separate and integrate with each other, that runs great deal of directions, some of which terminate at verdure bar-riers and style unique aerial view of an aquatic labyrinth, like a mosa-ic of backwaters, land habitats and quagmires configurations. The net-work of sinuous channels encircles the quags. This exceptional, rare of rarest water system is called anasto-mosing (which means one of multi-ple channels/streambeds). It is one and only river of the kind in Eu-rope. Comparable examples of riv-ers, acknowledged as tropical fam-ily of rivers, we can cite as: Amazon in South America, Congo and Oka-vango in Africa, Ob in Russia and Saskatchewan in Canada. Water-logged terrains, open spaces, thick-ets of morass plants, meads and wil-low trees is home of the most im-penetrable nature in Poland.

��

Protesty społeczeństwa i przyrod-ników przerwały dalsze prace me-lioracyjne. Następnym ciosem była budowa, w górnej Narwi, zbiorni-ka wodnego Siemianówka. Zagra-ża on wodom gruntowym Puszczy Białowieskiej i niekorzystnie wpły-wa na stan wód całej Narwi. Polski fotografik przyrody, Włodzimierz Puchalski pisał: ... „Był to jeden z najpiękniejszych zakątków polskie-go egzotyzmu. Tysiące strug, morze trzcin i szuwarów i skrzydlaty świat wzbogacony każdej wiosny o tysiące batalionów.... Obawiam się, że to już nigdy się nie odtworzy i przyroda nie powróci do dawnego cudowne-go stanu. A wraz z ubożeniem przy-rody zuboży się psychika człowieka i jego życie.”

Ocalałym i najcenniejszym frag-mentem rzeki jest południowa część Doliny Górnej Narwi. Dolina jest tu płaska i szeroka na kilka kilome-trów. Rzeka płynie wieloma koryta-mi, które rozdzielają się i łączą, pły-ną w różnych kierunkach, krzyżu-ją, czasem kończą ślepo w ścianie roślinności, tworząc unikalny wi-doczny z lotu ptaka, wodny labirynt, z mozaikowym układem rozlewisk, siedlisk lądowych i bagiennych. Sieć krętych koryt rzecznych otaczają bagna. Ten szczególny, najrzadziej występujący system wodny nosi na-zwę anastomozującego (wielokory-towego). Jest to jedyna taka rzeka w Europie. Podobnie wyglądają rze-ki tropików: Amazonka w Amery-ce Południowej, Kongo i Okawango w Afryce, Ob w Rosji i Saskatche-wan w Kanadzie. Podmokły teren, otwarta przestrzeń, gąszcz bagien-nych roślin, łąk i zakrzewień wierz-bowych jest jednym z najmniej do-stępnych miejsc w Polsce.

Page 46: Diabetes and Health 18

��

WIgRyUtworzony w 1989 roku Wigierski

Park Narodowy leży na styku naj-piękniejszego polskiego krajobra-zu polodowcowego Suwalszczyzny i największego zwartego kompleksu leśnego Niżu Środkowoeuropejskie-go Puszczy Augustowskiej. Ukształ-towanie geomorfologiczne północ-nej części parku jest zróżnicowa-ne dzięki bogatej konfiguracji tere-nu. Tworzą ją gliniaste wysoczyzny polodowcowe, urozmaicone wzgó-rzami i wałami moren czołowych osiągających do 40 m wysokości. Część południowa parku jest rów-niną. Polodowcowy pejzaż wzbo-gacają rynnowe i nieckowate zagłę-bienia wypełnione wodami jezior i rzek. Wodne bogactwo parku two-rzy jedno z najpiękniejszych jezior w Polsce, największe jezioro Suwal-szczyzny – Wigry i 42 mniejsze je-ziora, a także rzeki Czarna Hańcza, Wiatrołuza, Kamionka. Powierzch-nia parku wynosi 15086 ha, w tym 9464 ha to grunty leśne, 2908 ha – wody i 2714 ha inne tereny, głównie użytkowane rolniczo. Ochroną ści-słą objętych jest 623 ha, w tym 283 ha lasów. Obszary zagospodarowa-ne rolniczo objęte są ochroną kra-jobrazową. Siedziba parku znajduje się w miejscowości Krzywe, a stam-tąd niedaleko już do Półwyspu Wi-gierskiego, gdzie w wodach jeziora przegląda się kościół i klasztor po-karmelicki z XVIII wieku. Sprowa-dzony przez Zygmunta III Wazę w 1667 roku zakon kamedułów za-łożył większość wsi i folwarków w okolicy.

Jezioro Wigry ma 2177 hektarów powierzchni, a jego głębokość do-chodzi do 73 m. Położone jest wśród wzgórz. Sama nazwa wskazuje na piękną formę jeziora (wigry zna-czy kręty). Jezioro ma kształt litery

S. Jego 75-kilometrowa, w większo-ści zalesiona linia brzegowa jest nie-zwykle urozmaicona licznymi za-kolami i półwyspami. Na jeziorze jest 14 wysp. Poprzez przesmyki i

kanały Wigry łączą się z innymi je-ziorami, które oddzieliły się na sku-tek zarastania. Przez Wigry prze-pływa Czarna Hańcza, rzeka, któ-ra w początkowym swym biegu po-

dobna jest do rzek górskich. Tak jak inne rzeki tej krainy ma kamieni-ste dno i szybki nurt. Wypływając z Wigier zmienia oblicze. Płynie pod-mokłą bagienną równiną wśród łąk

i lasów Puszczy Augustowskiej. Po-łowę powierzchni parku stanowią lasy. Przyroda polubiła ten cudowny zakątek i osiedliła niemal wszystko, czym dysponowała na niżu środko-

The Wigry National Park, established in 1989, is located in closest contact to the most delightful polish glacial Suwałki Re-gion scenery and to the biggest integrated forest multipart of Central European Plain in Augustów Primeval Forest. Geomorfo-logical constitution of the north branch of the park is more varied owing to its rich landscape configurations. They are formed by glacial clayey plateaus, interlaced with heights and banks of terminal moraines reaching 40m in altitude. The southern segment is a plain. The glacial panorama is beneficiated by gully and syncline wells filled with streams of lakes and rivers. Wa-ters wealth of the park is one of the out-standingly beautiful lakes in Poland, the largest in Suwałki area – the Wigry lake, that composes the landscape together with 42 smaller ones, including such rivers as: Czarna Hańcza, Wiatrołuza, Kamionka. The total park acreage amounts to 15086 ha, therein 9464 ha is forest lands, 2908 ha is waters zone and 2714 ha of other to-pography, which is mainly of agricultural use. Strict protection under State Law cov-ers 623 ha in total, where 283 ha is wood-lands. Cultivation territory is protected in terms of landscape conservation. The park residence is situated in the village Krzy-we, the location in near touch to Wigry Pe-ninsula, so near that the lake panes reflect the neighbouring 18th century white friar church and there monastery. The king Si-gismund III Vasa introduced the Camal-dolese Order to the grounds, and they are credited setting up the majority of rural community and folwarks in this district.The Wigry Lake stands 2177 ha of square footage, its width stretches to 73m. It is all encircled with hills. The very name of the lake signifies its formidable profile (“wigry” means sinuous). The lake shape is alike letter S. Its 75-kilometre chiefly syl-van coastline is unusually diversified by meanders and peninsulas. The lake ac-commodates 14 islands. Throughout isth-

muses and canals Wigry unites with different other lakes, ones that got separated due to swal-lowing and surrender to green-ery. There via Wigry, there is

and rapid midstream. The mo-ment it leaves Wigry it adapts its expressions. Then, it flows through soppy morass plane amidst pastures and woods of

a river Hańcza running, its opening strikes resemble riv-ers of mountains. Similarly to accompanying rivers of the clime, Hańcza has stony bed

Augustów Primeval Forest . The half of the park is covered by wooded area. Nature took a shine to this miracle place and raised anything it ever could on

WIGRY

Page 47: Diabetes and Health 18

��

wej Europy. Chodny klimat sprzyja rozsiewaniu się świerków. Charak-terystyczne dla wschodniego klima-tu kontynentalnego są także: wielo-sił błękitny, wełnianka alpejska, wie-le gatunków mchów i porostów.

Osobliwością parku są małe śród-leśne jeziorka zwane sucharami. Na-zwa suchar jest nazwą regionalną, oznacza „suchy”, pusty, bez ryb, jak również to, że wokół sucharów wy-stępują obumarłe, suche drzewa. Su-chary są zbiornikami dystroficzny-mi, czyli ubogimi w pierwiastki oraz związki chemiczne niezbędne do ży-cia wielu organizmom, szczególnie roślinom. Ich woda ma brunatne za-barwienie, gdyż zawiera duże ilości kwasów humusowych powstających z rozkładu igieł, liści otaczających la-sów. W sucharach występują liczne larwy ważek, chrząszczy, muchówek, pająki wodne – topiki, natomiast brak jest charakterystycznej roślin-ności wodnej. Suchar otacza pło – nasuwający się od lądu w kierunku środka zbiornika pierścień pływają-cych roślin torfowiskowych. Budu-ją go m.in. mchy torfowe, żurawi-na, modrzewnica, przygiełka biała. Pło jest również miejscem występo-wania roślin owadożernych: rosicz-ki okrągłolistnej i długolistnej, któ-re wzbogacają roślinność pła w fo-sfor pochodzący z rozkładu schwy-tanych zwierząt. Z czasem brzegi je-ziorek zarastają mchami, krzewinka-mi żurawin, bagna zwyczajnego, bo-

rówki bagiennej i małymi drzewami. W ostatniej fazie w miejsce jeziora wyrasta bór bagienny złożony z so-sen i brzóz.

Zróżnicowane ekosystemy krainy Wigier: wody, torfowiska, gliny, zwa-ły, piaski porasta 900 gatunków ro-ślin naczyniowych, wśród których 50 podlega ochronie. Symbolem par-ku są bobry. Na terenie parku spoty-ka się wilki, rysie, wydry, łosie i za-jące bielaki. Bielaki występują tylko w niewielu miejscach na północno-wschodnich krańcach Polski. Prefe-rują środowisko leśne. Zimą zmie-niają barwę futra na białą, co ozna-cza przystosowanie do życia w zim-nym klimacie. Mozaika jezior i la-sów stwarza dogodne warunki by-

towania rzadkich ptaków drapież-nych, w tym orła bielika, kani czar-nej rdzawej, rybołowa, puszczyka. W wodach żyją 32 gatunki ryb, w tym rzadko spotykana sieja, sielawa i troć jeziorna. Na terenie parku występuje bardzo rzadki owad, latająca w dzień ćma sówka.

Wigry to osobliwa kompozycja kra-jobrazowa, kształtów i barw. Wraz z otaczającymi jezioro lasami, torfo-wiskami, źródliskami, bogatą flo-rą i fauną oraz pełnym uroku krajo-brazem tereny te są jedynymi z naj-cenniejszych miejsc przyrodniczych Polski.

Opracowanie i fotografie Anna Worowska

that Europe central plain. For instance, damp climate serves spruce species dis-semination. Characteristic to this east-ern continental type of weather is also: Jacob’s Ladder/Greek Valerian, alpine cotton grass, and many of moss and li-chen varieties.The peculiarity of the park are petite wood-centred lakes, called “suchary”. The name is in dialect, and it stands for “arid”, empty terrain, where non-fish beds developed and blighted, dry trees progressed around. Suchary are dys-trophic reservoirs, what means it is im-poverished of ecological elements and biological compounds, that are essen-tial to vitality of organisms, especial-ly botanic ones. Their waters is of rus-set colour, because it contains plentiful of humic acids, that matured out of tree needles and leaves decompose. Sucha-ry are full of dragonflies’ larvae, cock-chafers, tachnid flies, water spiders, however there is the deficiency of typ-ical water vegetation. Suchar encom-passes the peat floating mat, that urg-es from land to the middle of the lake. The afloat mat owes its structure to peat bog moss, cranberry, bog rosemary, white beak-sedge. It is also home for in-sectivore plants as: round-leaved and English sundew. All the plants in turn pay back to their habitat with phospho-rus they gain from insects caught. Over time, riversides changed into grounds grown by mosses, small bushes of cran-berries, common swamp, bog bilberry and petty trees. In final phase, in place

of the lake, a mire wildwood developed there, matured into pines and birches.The blend of Wigry ecosys-tems: waters, peat lands, loams, bingsteads, sands, all are one undergrowth for 900 spe-cies of vascular plants, 50 of which is state protected. The animal representation of the park are beavers. One can en-counter wolves, lynx, lutras, elks, mountain hares. The hares populate just few territo-ries, just the north-east Poland. They prefer wood forest envi-ronments. In winter, hares furs turn to white, as their adapta-tion form. In the animal com-

pany, thanks to advantages of woodlands and lakes, we may find rare raptorial birds, such as white-tailed eagle, red kite, osprey, or tawny owl. Amid the creatures, there are also 32 species of fish, infrequent like-wise, like powan, albula, and lake trout.Wigry is a supernatural scen-ery composition, ample of tints, characters and forms. The lake, framed all over with for-ests and woods, peat lands and bogs, watercourses, multitude of flora and fauna, is a genuine treasure in Poland.

Compilation and photos by: Anna Worowska

Page 48: Diabetes and Health 18

��

Zaproszenie na ryby nad rzekę

Seine brzmi egzotycznie. Ale

to po prostu Sekwana, dru-

ga, co do wielkości po Loarze rzeka

Francji. Tyle, że prawdziwej egzotyki

dodaje fakt, iż owe ryby mam łowić

w… Paryżu!

Francuzi tak drastycznie zaostrzyli przepisy – mówi mój przyjaciel Grzegorz, który mieszka tu ponad dwadzieścia pięć lat – za zanieczyszczanie rzeki nałożyli na firmy tak potężne kary, że w krót-kim czasie Sekwana odżyła.

Mimo upałów i stałej żeglugi Sekwana w Pary-żu zdumiewa czystością wody, dwa, trzy metry od brzegu widać pływające ryby.

– Co będziemy łowić?– Sumy, brzany, karpie. Chciałem się upewnić, że na pewno tu, w Pary-

żu?– Tak, koło mostu Pont Piteaux, obok jednej z

najdroższych dzielnic Paryża, między barkami, na których normalnie mieszkają ludzie.

Zbliża się późne popołudnie. Upał. Jest parno. Wędziska karpiowo-sumowe zbroimy w haki wę-gorzowe z zadziorami, obowiązkowo plecionka i przelotowe ciężarki denne od 80 do 120 gramów, gdyż uciąg Sekwany jest duży i trzeba uważać, żeby zestaw nie został ściągnięty pod barkę. Spytałem, na co będziemy łowić?

– Na kurczaki i na ser.We Francji wszystko jest możliwe. Słońce roz-

świetla widoczny w oddali Paryż. Pierwszy ze-staw z kawałkiem fileta z piersi kurczaka lądu-je w wodzie. Na drugi zakładam dwie kostki – o boku 2 cm – twardego sera, stugramowy przelo-towy płaski ciężarek, przypon długości około me-tra i wszystko to kładę jakieś dwadzieścia metrów od brzegu, na pograniczu głównego nurtu. Koło-wrotek z wolnym biegiem ustawiam tak, aby uciąg wody nie wybierał plecionki.

I tak zaczęło się polowanie na słynne paryskie brzany, w których legendę trudno mi ciągle uwie-rzyć, bo przecież realia, w których łowię, zdają się przeczyć dzikiemu charakterowi tej wspania-

Paryskiebrzany

Parisianbarbusbarbus

An invitation for fishing down at the river Seine sounds exotic. Why so?

It is just the second in length riv-er of France after the Loir. The exotic fact is I am about to angle in .. Paris!

The French have aggravated the pollution sup-pression regulations so much – my friend Grego-ry, who has been living there for 25 years com-ments – that so potent penalties on toxic waste companies rendered the Loir revitalized. In the face of the city heat and river shipping, the Seine in Paris is astonishingly uncontaminated, two three metres below its pane you can see fish swimming.- What are we about to be hunting for?- Sheat-fish, barbus barbus - barbels, carps. I simply needed to make sure, if we are going to do this in here, in Paris.- Yes, we are, next to the Pont Piteaux bridge, round the richest quarters of Paris, from in-be-tween the houseboats there.Late afternoon coming closer. The day has been baking. It is airless. We arm our carp-wels fly-rods with eel barbed hooks, with a rush and a 80-120 g sinker as a must, cause Siena’s pull is very strong and you have to be watchful, so as not to lose the equipment yanked below the boat. I asked what an attractant we were going to use.- Chicken and cheese. In France, there’s some leeway for many things. The sun brightens Paris in the distance. The first job lot of boneless chicken breast touches down water. The other lot is to be of 2cm cubed cheese together with 100g flat port weight and “przy-pon”- supplementary line - and I place the ready kit 20 metres away from the river bank, on the border to the main midstream. I set the spinning-wheel gear loose, so that the river pull couldn’t capture the multistrand-line.

That’s how the prowl on famed French barbels started off, the legend of which even now bog-gles my mind, because the actual conditions in Paris, where I do angling, are quite opposing to the wild temper of this amazing fish, as for

Page 49: Diabetes and Health 18

��

łej ryby, tym bardziej, że po rzece ciągle pływa-ją motorówki, a wokół, na pokładach swoich pły-wających domów, hałasują rozbawieni Francuzi. Po dwóch godzinach wyczekiwania „coś” zaczyna wybierać plecionkę z kołowrotka. Jest to właściwie podszarpywanie i wreszcie moja cierpliwość koń-czy się. Zacinam. Nie czuję zejścia ryby, ale sera na haku nie ma.

Zestaw ląduje znowu na dnie Sekwany. Nag-le szczytówka lekko drgnęła, a za chwilę plecion-ka zaczęła powoli wysnuwać się z kołowrotka; szpula obracała się coraz szybciej. Zaciąłem i po-czułem cudowny, pulsujący opór. Czułem ją wy-raźnie, gięła szczytówkę bez pardonu. Po chwili pierwszy odjazd na hamulcu. Wiem, że ryba nie jest mała, za chwilę drugi odjazd, wybieram ple-cionkę, ryba robi spory wir kilka metrów od na-brzeża i już mam pewność, że to brzana. Przyjaciel wysuwa podbierak przed siebie do wody i złotołu-ska po kilku zrywach na boki ląduje w siatce. Ma jakieś półtora kilograma.

Francuzi na barce przerwali na chwilę balangę, stają na rufie, krzyczą: très bien, très bien! I biją brawo.

Na kolejne emocje nie czekałem długo. Gwał-towne przygięcie szczytówki i ucieczka w kierun-ku nurtu. Wspaniała walka. Nie mam wątpliwości, że to brzana, nie mniejsza od poprzedniej. Rybka wraca do wody.

Z estaw sumowy jakby zaczarowany, ani drgnie. Przerzucam go jeszcze raz. Zaczy-na się paryska noc, czyli łuna nad miastem,

wymieszana ze światłami na Pont Piteaux i skrzą-cą się Sekwaną. Do jedenastej w nocy łowię jesz-cze dwie brzany, jakby z jednego rocznika. Potem przerwa do północy.

Gwałtowny gwizd kołowrotka. Zacinam i czuję, że zestaw staje jakby w miejscu. Dwa, trzy obro-ty korbką, już wiem, że mam rybę i to niemałą. Je-śli to brzana, to naprawdę duża. Przestrzeni mię-dzy barkami miałem niezbyt wiele, więc musiałem wyeliminować wszelkie manewry. Drugi odjazd jest już dosyć długi, potem jeszcze jeden i ryba wy-pływa na powierzchnię. To sazan! Dzikus z Sek-wany! Podbierak zatrzeszczał, trzeba go ciągnąć po pochyłości nabrzeża. Ważymy karpia, ma rów-niutko pięć kilogramów. Połakomił się na…ser!

Pięć brzan w tym jedna dwukilogramowa i karp. Smakował wybornie pod białe wino. Ślimaki i mule – wysiadka!

Przyjechaliśmy następnego dnia późnym popo-łudniem. Odpuściliśmy sobie piersi z kurczaka, pokładając całe zaufanie we francuskich serach. Ja zająłem swoje poprzednie stanowisko, Grze-gorz poszedł między inne barki. Ledwie ogarnę-liśmy się na łowisku na jednej z jego wędek dzwo-nek sygnalizuje branie. Niewymiarowy sumek po-łakomił się na…ser!

– No przecież ci mówiłem.Pół godziny później sytuacja powtarza się. Nie-

wymiarowy sum znowu skusił się na dwie kost-ki ementalera. Przez trzy godziny na moich ze-stawach panuje absolutna cisza. Świętuje jednak Francja. Wszędzie wokół zaczęła się kanonada fa-jerwerków, istne feerie różnokolorowych iskier, girland i ognistych kul. No cóż, w końcu rocznica zburzenia Bastylii.

I nagle w tym zgiełku, zapachu prochu i dymu, mam cudowne branie! Zacinam i zaczyna się walka. Ryba ucieka pod rufę barki. Potem nag-

le skręca i kieruje się w pas podwodnej roślinno-ści. Biorąc pod uwagę huk, ogień i dym wokół oraz moją adrenalinę mam swoje Austerlitz, Jenę i Ma-rengo razem wzięte oraz wszystkie zwycięskie bi-twy Cesarza Francuzów. Unoszę wędzisko nad głowę i próbuję nie dopuścić ryby do zaczepów. Odjeżdża bardzo ostro, robi pod powierzchnią pi-ruet i znowu odjeżdża. Po krótkim holu wiem, że mam naprawdę piękną brzanę. Przy brzegu słab-nie i wprowadzam ją do podbieraka. Śliczna! Waga pokazuje równo trzy kilogramy czterysta gramów! To w Polsce spokojnie wystarczyłoby na srebrny medal.

Kiedy głaszczę jej piękne, ciemnozłote i srebrne łuski, na wędzisku Grzegorza „bije dzwon”. Widzę jak szczytówka pięknie wygina się i zaczyna pul-sować. Czekam z podbierakiem i po chwili na po-wierzchni ukazuje się długi cień. Sum nie ma za-miaru wyprowadzać się z Sekwany i dwukrotnie wymyka się z podbieraka. Wreszcie jest nasz! Sie-dem kilogramów i równo metr długości. Oczywi-ście wziął na ser!

Tej nocy złowiłem jeszcze kilka brzan, które wró-ciły do Sekwany. Położyłem się spać o czwartej nad ranem. W ciągu trzech dni wędkowania złowiłem dziewięć brzan i karpia.

Sekwana żyje i warto w niej pomoczyć nieraz kija.

tekst i fot. Janusz Niczyporowicz

that motor-boats do speed around and people from the drifting houses are indeed noisy. After 2 hours of waiting, “something” feels to be picking the line from the spinning-wheel. As a matter of fact it is jerk-ing-like, and my patience is already gone. I snatch. I can not detect sensation of a fish drop, but there is no cheese on the hook.

The lot goes again to the Seine bottom. Out of the blue, the tip of my fly-rod slightly moved, and a mo-ment after the multi-strand line was slowly leaving the spinning-wheel and its reel was rotating faster and faster. I seized and experienced fantastic, puls-ing refusal. I felt it obvious, it was bending the tip mercilessly. In a second, the first pulling upwards on brake. I can sense, the fish can not be small, next sec-onds and another pulling, I gather the multi-strand line, the fish takes ample whirls a couple metres away from me and then I am perfectly certain it is a barbus barbus. My friend stretches his landing net to the river and the gold flaked one arrives on the river bank. It weighs around 1,5 kilogram.

The French on their houseboat abandoned their roister for a while, they gather on the stern and rave: très bien, très bien! Applause follows.Soon after emotions anew. A violent fly-rod bowing and its escape towards midstream. Exciting wres-tling. Beyond any doubt I know it is a barbel again, comparable in size. The fish returns to the water-course.

The sheat-fish lot as if enchanted, not a motion of it. I shift it over. The Parisian night is on, to be precise airglow above the capital, commin-

gled with bridge lights of Pont Piteaux and glimmer-ing Seine. Up to eleven p.m. I catch two more bar-bels, each and every one alike. Then, a break till midnight.

A fierce spinning-wheel whistles. I snatch in answer and am aware, that the lot is at a halt. Two, three times of spinning , and I am positive, that I have got the fish mine, one not tiny. If it is a barbell, it is big indeed. We had to give in any manoeuvres as for the lack of space in-between the lodge boats. The second raising is longer, another go and a fish comes into sight. There we got hold of a common carp! A Seine savage! The landing net rustles, it must be dragged away along the riverbank sloping. We test the carp’s weight on scales, it is spot 5 kilograms. The cheese happened to serve as honey pot.

Five barbus, one of which 2 kilograms in mass, and the carp. The savour of them finely harmonized with white wine. Snails and bivalves bouquet and we got off.

The following day, we turned up late at evening. We eased off the chicken breasts, and reposed all our hopes in French cheese. I saved the same position as before, Gregory opted different lodge boats’ stance. Just about we settled our stand-points, his rod-bell alerted capturing of a fish . Not much im-pressing catfish, that hungered after.. cheese!

- I did tell you.In half an hour the situation repeated anew. Another carp of similar silhouette similarly had hankered for cheese. For solid three hours then, my menu trappings rest in absolute silence. In contrast to France citizens being celebrating. All around, all the neighbourhood is cannonaded with bells and whistles of multicoloured scintilla, festoons and blazing balls. Well, the anniversary of historical demolition of the Bastille.

All of a sudden, amidst the smells of gun powder and clouds of smoke, I do have incredible takings! Me keen on snatching and the battle is on. The fish flees

under the stern of a housing boat. Abruptly, it swerves and heads towards water greenery. Regarding the explosions of fire and its smoulder, paired with the doses of my adrenaline, I may pronounce winning Austerlitz, Jena and Marengo all in all with every single victory of France Emperor. I lift my fly-rod above my head and try to prevent fish from getting stuck elsewhere. It runs away rapidly, it crafts a pirouette under-neath and again runs off. Considering the short length of tug-ging it, it was a genuinely beautiful barbus, there is no doubt. By the shore, it exhausted last energy and I scoop it into the landing net. Cute! The scales reads dot 3,4 kilograms! In Po-land, it would be qualified a silver medal straightforward.

When I stroke its lusty dark golden and silver flakes, Grego-ry’s hide “sounds an alarm”. I can identify his rod-tip curved and throbbing. I am awaiting to collect something with the landing net, and something’s shadow emerges. The catfish is not going to vacate Seine and manages to have its ways out. Nothing doing, it is ours. 7 kilograms and one meter long sol-id. The cheese again the snare.

That night I angled some more barbells, just as to free them into the Seine. I went to sleep at 4 am. Within the three days I handled 9 barbus barbus and the carp.

The Seine is full of life and might be this quality or that value to wet the blackjack in there.

Compilation and photos by: Janusz Niczyporowicz

Page 50: Diabetes and Health 18

��

Niewidomej dziewczynce z Lasek

Pierwiosnki w Twoich oczachzakwitły łzą zawilec skulił sięgdy spadł deszcz

Dzień wyfrunął z gniazdalecz Ciebie ogarnął cień odtąd nazywasz dłońmi wszystkosnując nimi marzenia

patrząc prosto w oczy…

Pierwsze wiersze Pani Zofii zostały wydrukowane w „Świerszczyku” w roku 1979. Od tamtej pory autor-ka poprzez poezję wyrażała silną potrzebą zaprezen-towania swojego spojrzenia na rzeczywistość. Niezwy-kle osobiste wiersze mówią o ludziach związanych z ży-ciem poetki, o miejscach, w których była. Jej utwory ob-fitują w bogatą metaforykę i zaskakujące porównania. Pozwala czytelnikowi odbyć podróż do krainy dzieciń-stwa, odradza nas, a swoim subtelnym gestem wydo-bywa przestrzeń dawno zapomnianą, niemal mitycz-ną. Jak za pociągnięciem pędzla rodzą się obrazy przy-jazne człowiekowi. Przenosimy się w góry, nad wodę, zadajemy pytania światu. Dlaczego smutek do szy-by puka? Kto się przygląda księżycowi z bliska? Jaki jest uśmiech rosy? Autorka dostrzega wszystkie odcie-nie rzeczywistości. Nie unika pytań trudnych, nie omi-ja kłopotliwych tematów. Wszystko, czego doświadcza opisuje słowem. I tak właśnie rodzą się osobliwe por-trety ludzkie – samotnych, kalekich, starych, nad któ-rymi warto się pochylić. Czas, istnienie, miłość stają się głównymi wyznacznikami tej liryki.– Staram się dostrzegać świat przez odczucia – mówi pani Zofia. Pisanie wierszy wynika z potrzeby ducha. Moje wiersze są jak obrazy, ukazują słowem malowni-czość świata. Ukazują go w różnych odcieniach, prze-de wszystkim jednak w odcieniach radości. Są to liryki nasączone optymizmem, bo wierzę, że świat ma nam naprawdę dużo do zaoferowania. Musimy jedynie się nauczyć czerpać z jego piękna. Docenić to wszystko, co nas otacza i przede wszystkim odnaleźć spokój w so-bie.W czasach współczesnych, którymi rządzą media, cza-sach zaniku wartości poetka ukazuje metafizyczną stronę życia, o której pod natłokiem spraw codziennych po prostu zapominamy.

i tak już

zostanie– Lubię nade wszystko przyrodę, jej odcienie zieleni, lubię spacerować po lesie, tam szu-kam czułej samotności która koi, uspokaja. Nade wszystko lubię wrzosowiska, delikat-ne kołysanie się brzozy na wietrze i zapach mięty. A góry były i ciągle są moim umiło-waniem, a wiosną liliowe, majowe krokusy wykąpane w słońcu na tatrzańskich stokach. I jeszcze uwielbiam tęczę, która rozświetla duszę człowieka. – tak mówi o sobie Zofia Olek-Redlarska, adiunkt na wydziale Peda-gogiki i Psychologii w Białymstoku. Jej poe-zję cechuje liryczno-refleksyjny charakter. Autorka tomików: „Dlaczego mam tyle py-tań do świata”, „I tak już zostanie”, „Portre-ty imion dziecięcych”, uważana jest za osobę niezwykle otwartą, która nigdy nie przejdzie obojętnie obok człowieka. Uczestniczy w im-prezach charytatywnych. Swoich studentów zabiera do różnych ośrodków w Polsce, któ-re zajmują się wspieraniem dzieci i młodzie-ży niepełnosprawnej. Uświadamia im w ten sposób różny wymiar człowieczeństwa.

So be it

- Above all else I am fond of nature, its tinges and tints of green, I enjoy strolling in woods, where the tender solitary quietness caresses and consoles. My personal preference leans to heath lands, delicate birch swinging, that go in ac-cord to wind and tang of mint. The cherish for mountains of yesterday’s I feel the same domi-nant as today now, all the more when in spring they pair with the lilac May crocuses in the sun-bath of Tatry hosting slopes. Wholly alike, I marvel at rainbow for brightening human soul. – this is words of Zofia Olek-Redlarska, an ad-junct of Pedagogy and Psychology University in Białystok. Her poetry exemplifies lyrical and re-flective tones. The author of the verses “Why do I have so many questions before the world”, “So be it”, “Portraits of children’s’ names”, is respect-ed as an open person, who never walks by uncar-ing or unresponsive. She attends charity gather-ings. She takes her students to numerous educa-tional centres in Poland, where disabled children and youth are the concern. All in order to some-what enlighten them what humanity dimensions might be.

For a eye-sightless girl from Laski

Primulas in Your eyesBlossomed with a bud of a tearWindflower hunched overThe moment rain fell down

Daylight flew out of the nestNonetheless You became shadowHereafter you use handsTo name everythingAnd dream through them...

While lookingStraight into eyes...

The first, original poems of Zofia were published in “Świerszczyk” in 1979. Since then, in the course of her texts the writer has been expressing her strong necessi-ty to be speaking for her views on reality. Her peculiar personal poems are the answer to people and places she encountered. Her work is abundant with rich metaphors and astonishing parallels. It invites readers to journeys into clime of childhood, rejuvenates us, its subtle poetic gesture conjures up ambience nigh mythical. Like a touch of a paint brush it crafts friendly images for us men. It might be like a mental voyage to mountains, a foray sea-side, or like an occasion to pose questions towards Earth. What is the reason behind sadness knocking our window pane? Who is the person watching the Moon close-up? How we can describe smile of dew? The poet observes all reality features and characteristics. She does not evade difficult queries, does not circumvent difficult issues. Anything what is of her experience, she illustrates with words. This is how she creates portraits of any individ-uals – lonely people, the handicapped, old ones, all of whom are worth attention and care. Time and existence by law of love determines her lyric lines.- I strive to recognize the world through perception – Zofia says. Writing poems arouses from spiritual in-ner self neediness. My stanzas are depictive, they present how picturesque and scenic life is. In various shades and tones, but basically joyful. These are messages infused with optimism, because I do have faith that this world have great a lot to proffer. It us to learn how to bring it into play and sense. How to appreciate the wealth, and first and foremost how to find peace in us ourselves. Nowadays epoch is one of media, the time of moral deca-dence, which the poet tries to oppose thanks to her meta-physical associations, we tend to forget due to everyday commotion.

Page 51: Diabetes and Health 18

��

Miłość

jest dźwiękiem naszych ustpsalmem naszych rąkgorejącym piaskiemi krzewem szlakiem nieznanymna mapie marzeńkonstelacją gwiazdłząi poezją

Gdzie się spieszysz?

Popatrz jak tańczywiatr na jezdniz białym papierkiem,który wturlał sięmiędzy krawężnik,a buty przechodniów.Papierek rozgadany jak list z życzeniami.Biegnie pospiesznie,by zdążyć do wszystkich na czas powitań.

Papierek wodzi rejmiędzy butamii walizami podróżnych,których radość stała się nowym, wesołym listem.A może i Ty zobaczyszuśmiechnięty papierekna szarej jezdni?

To na pewno ten sam z moich podróży na dworzec.

* * *

Zdaje się, że pamiętał swoje imięuśmiechał się do wszystkichdo Ciebie teżna stopach miał miękkie kapcie nosił koszulę w kratę,w której było mu do twarzy nie słyszał dźwiękóww dzień roznosił zupęgdy jedli, cieszył się

lubił bawić się na strychuotwierał tajemnicze kufry i skrzyniehuśtał się na koniu na biegunach

wkrótce zginąłza pajęczyną życia z tęsknoty

fot. Anna Worowska

Love

Is sound of our lipsPsalm through our handsSand in searing heatAnd a bush And a track not to be mapped via dreamsStar constellationA tearAnd poetry

Where are you rushing to?

Look at the dancingOf wind and a white paper scrapOn the roadwayThe little paper reeled against the kerb And passer-bys’ shoes. The little paper so talkativeAs a letter full of wishes.It flows fleetlySo as to be punctualFor time of greetings.

The little scrap wins its directionsIn the midst of the shoes and suitcases of travellersWhose joy is now a new cheerful correspondence.Perhaps, you will happen to spotA smiling paper On a grey drab road?

It must be the same oneFrom my ventures to terminals.

* * *It seems that he remembered his nameSending smiles to anyoneAs well to youHis feet in soft sleepersDressed in a checked shirt All of which suited himHe did not detect soundsAt the daytime he distributed soupAnd was pleased when others were dining

He used to amuse himself in the atticOpening mysterious travelling trunks and chestsRiding his rocking-horse

He met his deathBehind the life curtainOut of yearning

photo: Anna Worowska

Page 52: Diabetes and Health 18

�0

Wczesne rozpoznanie obecności zespołu metabolicznego u dzieci i młodzieży jest pierwszym, najważ-niejszym krokiem do skuteczniej-szego zapobiegania przedwczesnym incydentom naczyniowym w śred-nim wieku i zmniejszenia prawdo-podobieństwa wystąpienia otępie-nia naczyniowego w starości.

Istniejące obecnie metody profi-laktyki i leczenia przeciwmiażdży-cowego nie chronią w odpowied-ni sposób populacji dzieci i mło-dzieży, tworząc swoistą generacyjna „lukę promiażdżycową”. Z kolei nie-rozpoznany zespół metaboliczny, w świetle aktualnej wiedzy, jest zespo-łem przyspieszonego starzenia.

Kilka rad dla osób marzących o tym, aby osiągnąć 90. rok życia

Zatrzymać czas90-latkowie z grupy trzeciej rzadko chorują, bo mają szczegól-

ny genom utrzymujący przez długi czas aktywność ich ukła-dów i narządów na ponadprzeciętnym poziomie. Zazwyczaj są to osoby pogodne, w większości szczupłe, tolerujące różnorod-ne diety, gustujące w oszczędnym jedzeniu.

Stosunkowo niewielu ludzi może żyć sto i więcej lat. Choć teo-retycznie możliwe jest, że człowiek może żyć 120 lat. W rzeczy-wistości, jeśli ktoś ma lat dziewięćdziesiąt i cieszy się względnie dobrym zdrowiem, jak na ten wiek, to już to – samo w sobie – godne jest pozazdroszczenia. Jak to osiągnąć?

To rein up timeA few tips for those individuals, who dream to reach their nineties.

90 years olds of group III rarely fall ill, thanks to their exceptional genome, which in long vista activates their organs and structures to extraordinary measures. As a rule, they are people of good spir-it, in majority slender-built, open to vari-ous diets, willing and opting frugal food.

In spite of the theory fact, that a man’s life might last 120 years, it is compar-atively a scarce population of per-sons, who manage their lives up to one hundred and more years. In re-ality, in case someone achieved one’s nineties with one’s fairly good health in pair, such a person at such an age deserves esteem on his own, in-deed. How to find the right way?Early recognition of metabolic syn-drome of infants and youth is the prime step to any effective preven-tion against premature heart inci-dents at mid age and towards re-ducing vascular dementia prob-abilities at age well-advanced.

Page 53: Diabetes and Health 18

��

– Problem zbyt późnego rozpozna-nia i leczenia zespołu metaboliczne-go wydaje się być jednym z kluczo-wych problemów zdrowia publicznego w XXI wieku – uważa dr Jarosław De-rejczyk, wicedyrektor jedynego w Pol-sce Szpitala Geriatrycznego (w Kato-wicach).

90-latkowie sklasyfikowani

Geriatrzy mają swoją klasyfikację kondycji zdrowotnej osób, które żyją już więcej niż 90 lat.

Do grupy pierwszej zaliczają „oso-by pozostające przy życiu w tym wie-ku, ale obciążone bardzo dużą ilością chorób, które powodują u nich widocz-ną niesprawność zależność i inwalidz-two”.

W grupie drugiej klasyfikowane są „osoby, które mimo obecności czynni-ków ryzyka chorób sercowo-naczynio-wych, zadziwiająco dobrze znoszą ich obecność i nie mieszczą się w znanych kategoriach przyczynowo-skutkowych i w znanych mechanizmach działania szkodliwych czynników”. O ludziach z tej grupy mówi się, jako o osobach to-lerujących stan chorobowy.

W ostatniej – niestety, najmniej licz-nej – mieszczą się „osoby długowiecz-ne, pozostające jedynie z fizjologicznie słabszymi rezerwami funkcjonalnymi narządów bez obecności chorób”.

Dieta może pomóc– Stosowanie diety chroniącej naczy-

nia, bogatej w oleje roślinne, ryby mor-skie, czerwone wino jest w pierwszej grupie zalecane. Im wcześniej rozpo-czniemy leczenie dietą tym pewniejsze prawdopodobieństwo osiągnięcia efek-tu zatrzymania stopnia pogarszania się kondycji. W tej grupie bez udziału me-dyków w rozpoznaniu i leczeniu wy-stępujących chorób nie osiągniemy za-mierzonego celu, jakim jest utrzymy-wanie samodzielności – podkreśla dr Derejczyk.

– Nadal dążymy do korekty wagi cia-ła do należnej, wyrównywania para-

metrów przemian tłuszczowej, pury-nowej i węglowodanowej, ściśle kory-gujemy wartości ciśnienia krwi, prze-strzegamy licznych zaleceń terapeu-tycznych. Powszechnie stosujemy też usprawnianie ruchem, unikając bez-ruchu – wylicza dr Derejczyk. – Efekty działania suplementów dietetycznych są w tej grupie widoczne wyraźniej niż w dwu pozostałych. Spotykamy tu często osoby z niewydolnością mózgu, serca, zależne od opiekunów. W popu-lacji osób długowiecznych ta grupa jest najliczniejsza...

Dłuższe życie w gorszej jakości

Dziewięćdziesięciolatkowie z gru-py drugiej rzadziej ujawniają głębokie niewydolności narządowe, wykazują szybką reakcję leczniczą na wyrówny-wanie stwierdzanych nieprawidłowo-ści. Także słabiej reagują na leczenie wzmagające potencjał układów chro-niących tkanki przed konsekwencjami produktów kumulowanych jako od-padkowe w przemianie materii. Spe-cjaliści uważają, iż leczenie antyoksy-dantami, immunostymulatorami – w tym dietetycznymi – i lekami hormo-nalnymi przynosi w tej grupie efek-ty, jednak nie tak spektakularne jak w pierwszej.

– U tych osób radykalne wyrówny-wanie glikemii w przypadku obecno-ści cukrzycy, precyzyjne obniżanie ciś-nienia krwi w przypadku nadciśnie-nia, surowe nakazy dietetyczne u osób z nadwagą i otyłością, nie pozostaną najczęściej w związku z oczekiwaną długością życia, a mogą obniżyć jego jakość – wyjaśnia dr Derejczyk. – Za-zwyczaj są to osoby utrzymujące włas-ną aktywność ruchową mimo obec-ności chorób. Nie zbadano czynników ochronnych, odpowiedzialnych za unieszkodliwianie powszechnie uzna-nych za szkodliwe czynniki ryzyka chorób, jakie występują w tej grupie.

Lista niektórych obecnie żyją-cych ludzi z wiekiem przewyższa-jącym sto lat:

1. Edna Parker (ur. 20 kwietnia 1893) – obecnie najstarszy czło-wiek,

2. Maria de Jesus (ur. 10 września 1893) – najstarsza Europejka,

3. Gertrude Baines (ur. 6 kwietnia 1894) – najstarsza Afroamery-kanka,

4. Catherine Hagel (ur. 28 listopa-da 1894) – najstarsza osoba w stanie Minnesota,

5. Beatrice Farve (ur. 30 kwietnia 1895) – najstarsza mieszkanka stanu Georgia,

6. Tomoji Tanabe (ur. 18 września 1895) – obecnie najstarszy męż-czyzna,

7. Henry Allingham (ur. 6 czerwca 1896) – najstarszy Europejczyk i najstarszy weteran,

8. Augusto Moreira de Oliveira (ur. 6 października 1896) – najstar-szy Portugalczyk,

9. Ruby Muhammad (ur. 20 marca 1897) – Afroamerykanka, waż-na postać ruchu religijnego i po-litycznego Naród Islamu,

10. Leila Denmark (ur. 1 lutego 1898) – amerykańska lekarka,

11. Apolonia Lisowska (ur. 18 lute-go 1900) – długowieczna Pol-ka,

12. Frederica Sagor Maas (ur. 6 lip-ca 1900) – amerykańska scena-rzystka filmowa pochodzenia rosyjskiego,

13. Waldemar Levy Cardoso (ur. 4 grudnia 1900) – wojskowy,

14. Hugues Cuenod (ur. 26 czerwca 1902) – śpiewak szwajcarski,

15. Johannes Heesters (ur. 5 grud-nia 1903) – holenderski aktor, piosenkarz,

16. Zofia Morawska (ur. 13 listo-pada 1904) – polska działaczka społeczna,

The list of some persons whose age is past 100 years and still alive:

1. Edna Parker (born 20 of-March 1893) – the ever old-est person in the world,

2. Maria de Jesus (born 10 of September 1893) – the old-est European,

3. Gertrude Baines (born 6 of April 1894) – the oldest Afro-American,

4. Catherine Hagel (born 28 of November 1894) – the old-est in the Minessota state,

5. Beatrice Farve (born 30 of April 1895) – the oldest in Georgia state,

6. Tomoji Tanabe (born 18 of September 1895) – the old-est male now,

7. Henry Allingham (born 6 of June 1896) – the oldest Eu-ropean and veteran,

8. Augusto Moreira de Olivei-ra (born 6 of October 1896) – the oldest Portuguese,

9. Ruby Muhammad (born 20 of March 1897) – Afro-American, an important persona of religious and po-litical movement Islam Na-tion,

10. Leila Denmark (born 1 of February 1898), an Ameri-can doctor,

11. Apolonia Lisowska (born 18 of February 1900) – aged-of-ages Polish,

12. Frederica Sagor Maas (born 6 of July 1900) – an Ameri-can scenarist of Russian or-igin,

13. Waldemar Levy Cardoso (born 4 of December 1900) – a military,

- The key problem of XXI centu-ry public health system seems to stem from inadequately late diag-nosis, to be able to treat the met-abolic syndrome – dr Jarosław Derejczyk assumes, the vice di-rector of the only Geriatric Hospi-tal in Poland (located in Katowice).

The 90 - aged classified

Geriatricians established classes of health conditions attributed to those, whose age is 90 or over it.The group I comprises “ individu-als who are alive nevertheless bur-dened with plentitude of com-plaints leading to their apparent im-pairment, dependency and disabili-ties.”The group II ranks “individuals who amazingly face heart-vascu-lar risks and can not be ascertained to any cause-effect categories or other known detrimental factors’ groups.”The last one group – unfortunate-ly the lowest in number – embodies “individuals exceeding age of ages, revealing merely weaker physiolog-ical margins in functioning, yet ex-isting free of diseases”.

Diet might be an answer

- Employing vessel protecting di-ets, ones rich in vegetable oils, sea fish and red wine is advisable to the group I. The sooner we start diet treatments, the more likely we are to achieve positive results in curb-ing any progress of malconditions. In this group, assistance of doctors, who are able to indentify and attend any diseases given, is essential in the combat for patients’ independ-ence – dr Derejczyk asserts.- As before, we aim improvements in their body weight, leveling the li-pid, purine and carbohydrate me-tabolism parameters, hence we re-

vise blood pressure values, all strictly in accordance to numerous therapeutic recommendations. The commonplace method in the proc-ess, is activity and exercises to coun-teract inertia – dr Derejczyk points out. Outcomes on the strength of di-etetic supplements are more direct, than in the other groups. In this in-stance, we encounter patients with heart and brain failures, who must rely on their social workers and car-egivers. Altogether, this group is the most numerous in these respects.

Longer life, yet of worse quality

Ninety-years-olds of group II more seldom expose intense organs’ inca-pacities, however they prove rapid cure reactions towards clearing the diagnosed abnormalities. Again, they react tamer to treatments, that enforce tissue guarding structures’ potential against after-effects of by-products accumulated during me-tabolism. Experts judge, that medi-cating with antioxidants, immunos-timulators, among which dietary ones and hormone drugs, brings best results within this group, nev-ertheless not that spectacular as within group I.

- For those patients, radical balanc-ing their glyceamia in case they suf-fer diabetes, precise reducing their pressurize in cases they face over-pressure, rigorous diet prescrip-tions for the obese cases, rather not afford life longitude, but has lots in common with life quality that turns impoverished– dr Derejczyk ex-plains. Usually, they are persons, who lead active life-style despite of any ailments. It has not been inves-tigated yet, what the protecting fac-tors are, namely ones that are re-sponsible for neutralizing harmful risk agents in this group.

Page 54: Diabetes and Health 18

�2

17. Leopold Engleitner (ur. 23 lipca 1905) – najstarszy żyjący ocala-ły z obozów koncentracyjnych Buchenwald, Ravensbrück i Niederhagen,

18. Emilio Navarro (ur. 26 wrześ-nia 1905) – portorykański ba-seballista,

19. Antoine Nguyên Van Thien (ur. 13 marca 1906) – wietnamski duchowny, obecnie najstarszy biskup katolicki na świecie,

20. Francisco Ayala (ur. 16 marca 1906) – hiszpański pisarz, kry-tyk, socjolog,

21. Antonio Rosario Mennonna (ur. 27 maja 1906) – obecnie drugi najstarszy biskup katoli-cki na świecie,

22. Eugeniusz Waniek (ur. 28 paź-dziernika 1906) – polski ma-larz, honorowy profesor Aka-demii Sztuk Pięknych w Kra-kowie,

23. Hans Kleppen (ur. 16 marca 1907) – norweski skoczek nar-ciarski,

24. Run Run Shaw (ur. 4 paździer-nika 1907) – chiński producent filmowy

25. Oscar Niemeyer (ur. 15 grudnia 1907) – brazylijski architekt,

26. Jan Oderfeld (ur. 19 lutego 1908) – profesor, matematyk, inżynier, konstruktor silników lotniczych,

27. Zygmunt Syrokomski (ur. 23 lutego 1908) – wychowawca młodzieży, pedagog, instruktor harcerski, harcmistrz,

28. Mieczysław Michalski (ur. 2 lip-ca 1908) – działacz turystyczny, członek honorowy PTTK,

29. Stefan Wesołowski (ur. 16 sierp-nia 1908) – polski urolog, autor publikacji specjalistycznych i pamiętnikarskich.

Nieodkryta część prawdy

Grupa trzecia, zasadniczo po-zbawiona chorób, ma szczególny genom utrzymujący przez długi czas aktywność ich układów i na-rządów na ponadprzeciętnym po-ziomie. Zazwyczaj są to osoby po-godne, w większości nie cierpiące na otyłość, tolerujące różnorodne diety, gustujące w oszczędnym je-dzeniu.

Według teorii zależnego od wie-ku remodelowania metabolicz-nego, osoby z grupy trzeciej dys-ponują naturalnymi, bardzo sku-

tecznymi mechanizmami obro-ny tkankowej. One to ogranicza-ją niekorzystne zmiany w starzeją-cym się organizmie i tym można częściowo tłumaczyć wyśmienitą kondycję tych osób.

To tylko część prawdy, którą chcielibyśmy poznać. Nad ujaw-nieniem reszty pracują sztaby na-ukowców z najpoważniejszych w świecie uczelni...

Źródło:wikipedia.pl fot. Marek Dolecki

14. Hugues Cuenod (born 26 of June 1902) – a Swiss melodist,

15. Johannes Heesters (born 5 of December 1903) – a Netherland actor and singer,

16. Zofia Morawska (born 13 of November 1904) – Polish public activist,

17. Leopold Engleitner (born 23 of July 1905) – the oldest survivor of Buchen-wald, Ravensbruck and Niederhagen,

18. Emilio Navarro (born 26 of September 1905) – a Puerto Rico baseball player,

19. Antoine Nguyen Van Thien (born 13 of March 1906) – a Vietnamese ecclesiasti-cal, now the oldest bishop in the world,

20. Francisco Ayala (born 16 of March) – a Spanish writer, critic, sociologist,

21. Antonio Rosario Mennonna (born 27 of May 1906) – now the oldest Catholic Church bishop in the world,

22. Eugeniusz Waniek (born 28 of Octo-ber 1906) – a Polish painter, a honora-ry professor of Fine Arts’ Academy in Cracow,

23. Hans Kleppen (born 16 of March 1907) – a Norvegian ski jumper,

24. Run Run Shaw (born 4 of October 1907) – a Chinese movie producer,

25. Oscar Niemeyer (born 15 of December 1907) – a Brazilian architect,

26. Jan Oderfeld (born 19 of February 1908) – a professor, mathematician, engineer, aircraft motor constructor,

27. Zygmunt Syrokomski (born 23 of Fe-bruary 1908) – a youth educator, peda-gogue, scouts’ instructor, scoutmaster,

28. Mieczysław Michalski (born 2 of July 1908) – a tourism acti-vist, honorary member of PTTK,

29. Stefan Wesołowski (born 16 of August 1908) – a Polish urologist, author of technical and memorials’ publications.

Undiscovered share of truth

The group III, basically free of maladies, are fortunate to be born with an exceptional genome, that vitalizes their organs and sys-tem in long long run to exception-al measures. As a rule, they are people of good spirit, in majority slender-built, open to various di-ets, willing and opting economi-cal food.Accordingly to the theory of age-dependent metabolic remodeling, patients of group III are blessed with natural tissue and web de-fense mechanisms of supernatural

efficiency. These are the mech-anisms, that curb adverse vari-ations in ageing bodies, which is the complete explanation of their so good physical condi-tion we can propose.None the less, it is just a quota of the truth, we would like to cognize. To reveal the remain-ing unknown, there are insti-tutes of scientists and serious scholars, who are working to-wards it.

The source: Wikipedia.plPhoto: Marek Dolecki

Page 55: Diabetes and Health 18

��

co dzień rano ruszamy w ko-lejne starcie z otaczającym światem. co dzień rano roz-

poczyna się nasz wyścig z życiem biegnącym szybkim nurtem. Prze-mieszczamy się z zawrotną pręd-kością pomiędzy setkami ludzi, rze-czy i spraw, tak jest niemal każdego dnia. To zawrotne tempo mogłoby wpędzić w kompleksy nawet takie-go sprintera jak struś.

kiedy w miarę upływu dnia nasz bieg powoli zbliża się ku końcowi,

zastanawiamy się, co pomoże nam odzyskać utracone siły, przywrócić spokojny puls i zregenerować bar-dzo zmęczone ciało i umysł. odpo-wiedź jest tak prosta i oczywista, że prawie jest jest niedostrzegalna. Rzadko który człowiek uzmysławia sobie, jak doskonałym sposobem relaksu jest...kąpiel.

już w czasach starożytnych ludzie doceniali zalety kąpieli. Przypomnij-my sobie choćby łaźnie parowe w Rzymie – wspaniałe budowle, do-skonałe pod względem architekto-nicznym, z pięknymi salami nie tyl-ko do kąpieli. Były one miejscem odpoczynku i relaksu. obywatele spędzali tam długie godziny, korzy-

stając z luksusów i rozrywek rzym-skich term. zapominali o trudach i znojach w łaźniach parowych i su-chych, regenerowali organizm w sa-lach masażu, w których namaszcza-no ich ciała wonnymi olejkami.

w dzisiejszych czasach niepotrzeb-ne są olbrzymie kompleksy, każdy z nas może sobie zorganizować rzym-skie termy we własnej, nawet nie-wielkiej łazience. wystarczy wanna i odpowiednie olejki, a trudy minio-nego dnia ulecą z parującą wodą.

kąpiele relaksacyjne działają po-zytywnie zarówno na ducha, jak i na ciało, zapewniają relaks, roz-luźnienie mięśni, lepszy przepływ krwi i działanie pobudzające, w za-leżności od użytych olejków. czy-ste olejki eteryczne leczą zmia-ny skórne, zaś substancje czynne przyswojone i wchłonięte przez pory skóry do krwiobiegu wpływa-ją korzystnie na cały organizm. ką-piel powinna trwać od 15 do 30 mi-nut i zawierać około 10 kropli mie-szaniny olejków na wannę. działa-nie kąpieli ziołowych lub kwiato-wych uzależnione jest od sposobu ich przygotowania i oczywiście od użytych olejków.

ciepła woda delikatnie masuje wyczerpane mięśnie, ożywia prze-pływ krwi, pobudza proces dostar-czania odżywczych substancji do miejsc, w których są one niezbęd-ne. w połączeniu z odpowiedni-mi olejkami potrafi czynić cuda. każdy z olejków ma inne działa-nie. dla przykładu eukaliptusowy pobudza i zmniejsza przekrwie-nie, sosnowy działa dobrze na od-prężenie po ciężkim dniu, lawen-dowy działa antydepresyjnie, gera-niowy łagodzi stany lękowe, a roz-marynowy poprawia pamięć. Moż-na także eksperymentować z mie-szankami olejków. Pamiętajmy jed-nak, szczególnie dotyczy to alergi-ków aby sprawdzić, czy ekstrakty nie spowodują u nas reakcji uczu-leniowych. najlepiej jest odrobi-nę rozcieńczonego olejku nanieść na skórę przedramienia i odczekać około 12 godzin. jeżeli w tym cza-sie nie pojawi się wysypka lub swę-dzenie, to znaczy, że można nale-wać wodę do wanny.

a oto dwa przykłady kąpieli: – na dobry sen: 2-4 łyżki soli mor-

skiej, 4 krople lawendowego olej-ku, 3 krople olejku z majeranku i tyle samo kropel olejku z cytryny. usypiająco i uspokajająco dzia-łają również olejki: lipowy, róża-ny, rumiankowy oraz z kwiatów gorzkiej pomarańczy

– na rozluźnienie się: 3 krople lejku ylang–ylang (z kwiatów wonne-go jagodlinu), 5 kropli lawendo-wego oraz 2 krople olejku z ber-gamotki i ½ szklanki gorzkiej soli.oczywiście zamiast olejków moż-

na także używać suszonych ziół. zanim jednak zaczniemy ekspe-rymenty z olejkami eterycznymi, przy ich zakupie zapytajmy sprze-dawcę, co stosować i w jakiej ilości, ponieważ kąpiel tylko wtedy na-prawdę nam pomoże, jeśli będzie-my wiedzieć, czego dolać lub do-sypać do wody.

Opr. Iza Staranowicz

Moc relaksacjiMarvel

of relaxation

Every single morning we start out to face the world around. Every morning anew we are

challenged by the race of swift life currents. We move and travel, in gid-dy speed, betwixt and through hun-dreds of people, objects and affairs, practically day to day. The vertigi-nous tempo could humble even such a sprinter as ostrich.The moment our chasing chores fade away towards the end of the day, we

ponder what might be helpful to re-store our energies, to re-establish the pulse and to regenerate our body and mind, so tired now. The answer is so straight and obvious that es-capes us. Not many a man is aware how perfect a style might be.. a bath.Ancient civilizations were up then to praise bath values. Let us not for-get the famous public baths in Rome – impressive buildings, exquisite ar-chitecture with rooms and halls not solely for bathing use. In fact, it was venues of resting and relaxing. The citizens spent there long hours, priv-ileged to luxury and attractions of roman thermaes. They could forget

themselves, their toils and pains, dur-ing the dry steam baths (laconicus) or moist steam baths (sudationes), they could revive their bodies with mas-sages in holy oils (oleoterion).

In our times, we do not need forts-like spas, we can organize it as if a mini copy of roman ones in our mini modern bathrooms. Suffice enough is a bathtub and special oils, so as to manage troubles and labors of yester-

methods and composition of oils applied. Warm water gently massages ex-hausted muscles, revitalizes blood running, navigates nutritious sub-stances to the wanting destinations. In combination with right, suitable oils water might bring miracles. To bid some instances, eucalyptus an-imates and tames congestion, pine serves recreation after heavy round the clock, lavender may be named a natural antidepressant, gerani-um in turn is a softener of anxiet-ies and rosemary is like a memo-ry doctor. One can, of course, ex-periment to build combinations of oils. We must remember, especial-ly to attention of allergies’ suffers, to find out if the extracts are like-ly to induce our hypersensitive re-actions. The best method is to mark the forearm with a little of diluted oil and wait around 12 hours long. If there appears no rash or itching responses, then we can feel free to be preparing the bath waters.Here, there are two exemplars of baths:- For sound sleep: 2-4 spoon-fuls of sea salt, 4 drops of laven-der oil, 3 drops of marjoram oil and equal sprinkling of lemon oil. Sleeping and tranquilizing effects are more likely to be achieved, when we use such oils as: lime-tree, altar, chamomile or flowers of pun-gent orange.- For ease: 3 drops of ylang-ylang oil (from Cananga odora-ta flowers), 5 drops of lavender, 2 drops of bergamot oil and half a glass of bitter salt.Naturally, in place of oils we may employ herbs. Still, before we ad-venture ethereal oils, we have to consult a shop assistant what kind of oils and what proportions are to be adapted. This is requirements for successful therapy treatments.

Compilation by: Iza Staranowicz

day pass into the past together with the steaming water.

Bathes has positive influence the same on the soul as the body, pro-vides relaxation, relieves muscles from tensions, does promote blood circulation and stimulation, depend-ing only on what kind of oils we use. Pure ethereal oils treat skin prob-lems, while the seed ones (active agents), absorbed and assimilated to blood with pores – favor whole anat-omy. A bath should take from 15 to 30 minutes and contain around 10 oil drops a tub. Effectiveness of herbal or floral baths relies on preparation

Page 56: Diabetes and Health 18