Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej...

64
NOWOROCZNY PREZENT Skarb Dzia∏acza SZOPKA NOWOROCZNA Rycerz kontra diabe∏ Na błonia spiesz, o polska młodzieży, ucz się kopać pilnie, tam gdzie należy… LUDWIK STOMMA Felieton niepopularny – Przyznam od razu, że ten orzeł z logo PZPN jest mi daleko sympatyczniejszy... 63 32 61 POLSKA pi∏ka Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej ISSN 1509-6440 Nr 6 (50) 2011 Statut PZPN (stan prawny na 26 XI 2011) Uchwały Zarządu (XI 2010 – XI 2011) Plan Strategiczny na lata 2012 – 2019 Raport o stanie bezpieczeñstwa 2011 n St r a tegicz n y na l a ta 2012 – 2019 R apo r t o stanie bezpiec z eñst w a 2011 St a tut P ZPN (stan p r a w n y na 26 XI 2011) Uc h w ały (XI 201

Transcript of Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej...

Page 1: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

NOWOROCZNY PREZENT

SkarbDzia∏acza

SZOPKA NOWOROCZNA

Rycerzkontra diabe∏Na błonia spiesz, o polska młodzieży, ucz siękopać pilnie, tam gdzie należy…

LUDWIK STOMMA

Felietonniepopularny– Przyznam od razu, że ten orzeł z logo PZPNjest mi daleko sympatyczniejszy...

63 32 61

POLSKApi∏ka

Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej

ISSN 1509-6440Nr 6 (50) 2011

Statut PZPN(stan prawnyna 26 XI 2011)

Uchwały Zarządu(XI 2010 – XI 2011)

Plan Strategicznyna lata 2012 – 2019

Raport o stanie bezpieczeñstwa 2011

n Strategicznyna lata 2012 – 2019

Raport o stanie bezpieczeñstwa 2011

Statut PZPN(stan prawnyna 26 XI 2011)

Uchwały(XI 201

Page 2: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich
Page 3: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

MACIEJ

POLKOWSKI

POLSKA PI¸KA

W numerze:4 Reporterskie flesze7 Siódma strona dla prezesa

Przed Euro 20128 Losowanie grup finałowych9 Adam Olkowicz – Eurosprawy

14 Dziewięćdziesiąt lat temu z Węgrami

15 Losowanie grup eliminacji MŚ 2014

Kopią17 Grała reprezentacja18 W cztery oczy z Maciejem Skorżą19 W cztery oczy z Adrianem Błądem21 Grali w Lidze Europy22 Grała ekstraklasa24 Na zapleczu ekstraklasy25 Piłkarz Roku – Robert Lewandowski

26 Grała młodzież27 Piłka najmłodszych28 Kopią panie29 Pod dachem

Nasze sprawy30 Eurowizje Jerzego Engela32 SZOPKA NOWOROCZNA34 Biuletyn prawny36 Ryszarda Niemca głos po Walnym37 Obradował Zarząd38 Piotr Gołos za lotem orła39 Klub Kibica nie chce samobójów

Co słychać w krajuPrezesów po trzykroć naj… oraz :

44 Żak i uczniowie w Zielonej Górze45 W Łodzi nie ma „grajków”46 W Kluczborku będzie bal…49 Wejherowskie apetyty55 Mazowieckie jubileusze56 Diament stolicy

W doliczonym czasie58 List otwarty od autorytetów59 Dyzma z Podkarpacia60 Z Godlewskim pod prąd61 Stommy felieton niepopularny62 Polkowski od serca

Był, jest i będzie!50. NUMER MAGAZYNU „POLSKA PIŁKA”. Na początek o jakże krzepiącej wiadomości, która niedawno napłynęła z Paryża.

Polski Związek Piłki Nożnej został wyróżniony w konkursie UEFA MARKETINGAWARDS specjalną nagrodą JURY AWARDS za osiągnięcia marketingowe w 2011 ro-ku (patrz okładka). PZPN był nominowany w dwóch kategoriach: za zmianę identy-fikacji wizualnej (w kategorii Best National Association Brand Strategy and Imple-mentation) oraz powstanie Oficjalnego Klubu Kibica Reprezentacji (Best LoyaltyProgramme). W kraju na ten temat głucho – wiadomo: o PZPN źle, albo wcale.

Nie tylko z tego powodu, ale także z racji ostatnich wydarzeń powtarzam tytułz numeru 4. z 2009 roku. Dedykuję tym wszystkim, którym nie w smak, iż działamyw wolnym kraju i jesteśmy organizacją demokratyczną. Jak łatwo można się prze-konać – minęły dwa lata, ale słowa jednego z najwybitniejszych żyjących działaczy,Leszka Rylskiego (zamieszczone we wspomnianym wydaniu), nic nie straciły na ak-tualności.

„Ja mam tę przewagę nad wszystkimi, że to, co się wyrabiało z polską piłką, pa-miętam najdłużej… Z doświadczenia wiem, że najrozumniejsze i najbardziej twór-cze decyzje zapadają w atmosferze spokoju, a nie permanentnej bójki… Nie wyda-je mi się, aby ci, którzy obecnie tak agresywnie przejawiają ochotę wdrapania się nastołki w PZPN, byli ludźmi wysokiej kultury. Naprawdę lepiej trzymać ich z daleka odpolskiej piłki!”.

Święte słowa, święte słowa, a zamiast komentarza parafraza powiedzenia klasy-ka – PZPN był, jest i będzie!

Podobnie jak przed rokiem, i tym razem – pod koniec listopada, z okazji dorocz-nego zjazdu PZPN – doszło, za sprawą złych ludzi, do swoistego tsunami. Zmiotłoono byłego sekretarza generalnego, Zdzisława Kręcinę. Autor podstępnych nagrań(ocenę moralną pozostawiamy Państwu), Grzegorz Kulikowski, nie doszacował po-kładów nienawiści Kazimierza Grenia do Grzegorza Laty.

Na szczęście, w „doliczonym czasie gry”(str. 58-62) do opinii publicznej zaczęłydocierać głosy ludzi, którym nie prywata w głowie, jeno dobro ogółu. Cechuje ichodwaga wyrażania własnych poglądów, bez poddawania się emocjom oraz popu-listycznym pohukiwaniom. Znani, także jako felietoniści, z Ludwikiem Stommą naczele wyrazili swoje zdanie „w sprawie”. Niezwykle popularne osoby ze świata spor-tu, kultury, biznesu i mediów, jak jedna drużyna, zaapelowały – w liście otwartymdo kibiców kadry narodowej – o stworzenie przyjaznej atmosfery wokół reprezenta-cji i Euro 2012. Wśród sygnatariuszy listu są m.in.: Włodzimierz Lubański, JerzyOwsiak, Daniel Olbrychski, Lesław Ćmikiewicz, Jerzy Pilch, ks. Adam Zelga…

W wyniku kijowskiego losowania finałowych grup Euro 2012 trafiliśmy na: Gre-cję, Rosję i Czechy. Nasz reprezentacyjny napastnik, Robert Lewandowski ocenił:„Mamy takich rywali, że trzeba ich szanować, ale nie wolno się bać”. Trafił w sedno– krótko i na temat.

Spokojnych Świąt Bożego Narodzenia, takiego Nowego Roku i miłej lektury. Ży-czymy wszystkim…

POLSKApi∏ka

Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej PREZES:GRZEGORZ LATO

WICEPREZESI:JAN BEDNAREK, RUDOLF BUGDOŁ,JANUSZ MATUSIAK, ADAM OLKOWICZ,ANTONI PIECHNICZEK

SEKRETARZ GENERALNY:p.o. WALDEMAR BARYŁO

REDAKCJA: UL. BITWY WARSZAWSKIEJ 1920 R. 7,02-366 WARSZAWA TEL.(022) 551-23-31E-MAIL:[email protected]

REDAGUJE KOLEGIUM: MACIEJ POLKOWSKI (REDAKTOR NACZELNY), JACEK SOWA (SEKRETARZ ODPOWIEDZIALNY), KRZYSZTOF ZORSKI (SEKRETARZ REDAKCJI)

KOMISJA DS MEDIÓW: SŁAWOMIR BALCERZAK, RAFAŁ BYRSKI, JERZY FIGAS,ELŻBIETA KLIMASZEWSKA, JAROSŁAW KUDAJ, ROMAN LASZUK, KAZIMIERZ OLESZEK, ANDRZEJ SZWABE, JERZY TALAGA, PIOTR WOJCIECHOWSKI FOTO: CYFRASPORT, ARTUR KRASZEWSKI, ARCHIWUM

PROJEKT GRAFICZNY

I PRZYGOTOWALNIA: CEZARY JASIŃSKI

DRUK: OFICYNA

WYDAWNICZO-POLIGRAFICZNA

„ADAM”

NAKŁAD: 3500 EGZ.ISSN 1509-6440

3POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

Page 4: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

POŻEGNALIŚMY MIRKĘ

Z głębokim żalem pożegnaliśmy w środę, 14 grudnia Miro-sławę Kuleszę, zmarłą pięć dni wcześniej. Nasza Mirka, bo tako Niej na co dzień mówiliśmy, była długoletnim pracownikiemPolskiego Związku Piłki Nożnej, dyrektorem DepartamentuRozgrywek Krajowych, a w latach 2004-2010 pełniła funkcjęzastępcy sekretarza generalnego związku.

Pożegnaliśmy Koleżankę, Przyjaciółkę i Osobę bez reszty od-daną pracy, bezinteresownego i życzliwego Człowieka. Nie za-pomnimy…

REPORTERSKIE FLESZE

4POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

fot.

MAT

EUSZ

TRZ

USK

OW

SKI/

CYFR

ASPO

RT.

OPANOWAĆ STADION

Mecz to także swoistego rodzaju dia-log organizatora z publicznością. Jestto balansowanie na ludzkich emo-cjach; na meczach są one bardzo duże.Spiker jest ważnym funkcjonariuszempodczas spotkania, jest osobą najbar-dziej rozpoznawaną przez publicznośćna stadionie.

Grudniowy kurs PZPN dla kandydatówna spikerów, pod kierownictwem Krzysz-tofa Smulskiego, odbył się w na gościn-nym Stadionie Ludowym w Sosnowcu.Przyszli adepci stadionowego mikrofonu,pod okiem znanego dziennikarza sporto-wego Jerzego Góry i jego kolegów z kato-wickiej Rozgłośni Polskiego Radia, przeztrzy dni uczyli się tej trudnej sztuki, boga-cąc przy okazji wiedzę z zakresu języko-znawstwa, psychologii, podstawowychzasad organizacji i bezpieczeństwa im-prez masowych, aby zakończyć szkolenieegzaminem końcowym.

Kolejna „rycząca czterdziestka” otrzy-mała certyfikaty uprawniające do wy-konywania pracy stadionowego spike-ra, które wręczył Rudolf Bugdoł, wice-prezes PZPN. JS

UEFA DOCENIŁA I WYRÓŻNIŁAPolski Związek Piłki Nożnej został wyróżniony w kon-

kursie UEFA MARKETING AWARDS specjalną nagrodą JU-RY AWARDS za osiągnięcia marketingowe w roku 2011.PZPN był nominowany w dwóch kategoriach.

UEFA MARKETING AWARDS to prestiżowy konkurs pro-wadzonym przez UEFA. Celem konkursu jest wyłonienienajlepszych projektów marketingowych zgłoszonychprzez europejskie federacje piłkarskie w 2011 roku orazpromocja dobrych praktyk marketingowych. Finał UEFAMARKETING AWARDS miał miejsce w Paryżu 24 listopa-da 2011 r.

Do tegorocznej edycji konkursu zgłoszono 41 projek-tów z ponad 30 krajów. Polski Związek Piłki Nożnej zo-stał nominowany za następujące projekty: Zmiana iden-tyfikacji wizualnej PZPN (w kategorii Best National Asso-ciation Brand Strategy and Implementation) oraz Oficjal-ny Klub Kibica Reprezentacji (w kategorii Best LoyaltyProgramme).

W kategorii Best Loyalty Programme zwyciężyła fede-racja francuska. W Kategorii Best National AssociationBrand Strategy and Implementation wygrała Walia.

Polski Związek Piłki Nożnej, jako jedyny został wyróż-niony Nagrodą Jury za generalne osiągnięcia marketin-gowe w 2011 roku.

- Wyróżnienie Polskiego Związku Piłki Nożnej w kon-kursie UEFA MARKETING AWARDS, odbieramy jakowsparcie dla kierunku realizowanych działań i założeńplanu strategicznego. Dostrzeżenie na arenie europej-skiej naszych projektów marketingowych jest wyrazemwysokiej oceny dla starań pracowników oraz naszychpartnerów, których celem jest profesjonalizacja i moder-nizacja Związku – powiedział Piotr Gołos, dyrektor Depar-tamentu Spraw Zagranicznych, Marketingu i PR PZPN

Spikerz ŁazienkowskiejWojciechHadaj

Page 5: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

5POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

fot.

PRES

SE S

PORT

S.

JUŻ PONAD 2300 NOWYCH STEWARDÓW

Realizując zalecenia UEFA, dotyczące standardów obsługi kibi-ców na stadionach piłkarskich i poprawy zarządzania bezpieczeń-stwem, Polski Związek Piłki Nożnej wdraża program „Stewarding– najwyższa jakość organizacji imprez”.

Dotychczas certyfikat PZPN uzyskało ponad 2300 osób. Naj-więcej stewardów zostało przeszkolonych w województwachwielkopolskim (572), mazowieckim (477), pomorskim (459)i śląskim (350). Najbardziej aktywne na tym polu są kluby: LechPoznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich prze-szkolonych stewardów 30,2 procenta stanowią kobiety. Średniawieku wyedukowanych, to 28 lat. Szkolenia kandydatów na ste-wardów prowadzili trenerzy-audytorzy. W Polsce uprawnienia doprowadzenia takich krsów posiada 15 osób. Stewardzi wyszkole-ni w oparciu o „Stewarding – Pakiet Szkoleniowy PZPN” będąpracowali podczas meczów piłkarskich organizowanych w ra-mach rozgrywek ekstraklasy i I ligi, a także podczas turnieju fina-łowego UEFA Euro 2012 w Polsce.

MIKOŁAJ W DOMU DZIECKA

Przed warszawskim Domem Dziecka przy ulicy Korotyń-skiego Święty Mikołaj poprosił o pomoc w rozdawaniu pre-zentów pracowników PZPN i legionistów, reprezentantówPolski, Jakuba Rzeźniczaka i Jakuba Wawrzyniaka.

W worku najważniejsze były karty kibica reprezentacjiPolski, przekazane przez Oficjalny Klub Kibica RP i wręczone28 dzieciom, największym sympatykom drużyny narodowej.Do każdej karty ofiarodawcy dołożyli mały zestaw kibica:czapeczkę, kubek, breloczek i smycz Klubu. Upominki bardzopodobały się obdarowanym. Podopieczni domu dzieckaskorzystali z obecności piłkarzy warszawskiej Legii i zadalimnóstwo pytań o ich karierę, treningi i najbliższe plany. Posympatycznej rozmowie dzieci ustawiły się w kolejce poautografy. Na mikołajki wszyscy dostają prezenty. Z Domu

Dziecka przy Korotyńskiego pomocnicy Mikołaja wyszli więc obda-rowani dwoma przepięknymi obrazkami namalowanymi przezdzieci.

PAW

Page 6: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

• Prezydent FIFA, Sepp Blatter, zapo-wiedział wprowadzenie w najbliższejprzyszłości nowych technologii pozwala-jących ocenić, czy piłka przekroczyła liniębramkową. Zapis wideo będzie poma-gać sędziom podczas mundialu w Bra-zylii. – Na turnieju w 2014 roku zostaniezastosowana taka technologia. FIFAdysponuje już dwoma dobrymi syste-mami odpowiadającymi wszystkim na-szym potrzebom, charakteryzują-cymi się niezawodnością, szybkim dzia-łaniem i łatwością w użyciu – oświad-czył Blatter w wywiadzie dla hiszpań-skiej gazety “El Mundo Deportivo”.

• Portugalczyk Cristiano Ronaldoz Realu Madryt oraz Argentyńczyk Lio-nel Messi i Hiszpan Xavi z Barcelonyznaleźli się na krótkiej liście kandyda-tów do Złotej Piłki FIFA, nagrody dlanajlepszego gracza 2011. Zwycięzcanajbardziej prestiżowego plebiscytupiłkarskiego, organizowanego wspól-nie przez magazyn “France Football”i Międzynarodową Federację Piłkar-ską, zostanie wyłoniony 9 stycznia nagali w Zurychu. W głosowaniu wezmąudział selekcjonerzy, kapitanowie orazdziennikarze ze wszystkich 208 federa-cji zrzeszonych w FIFA.

• Prezydent UEFA, Michel Platini (nazdjęciu), pochwalił Polskę i Ukrainę zapracę włożoną w przygotowania do Eu-ro 2012 i wraz z całą europejską rodzinąpiłkarską niecierpliwie czeka na przy-szłoroczne finały. Prezydent pogratulo-wał Ukraińskiemu Związkowi Piłki Noż-nej z okazji 20. rocznicy założenia pod-czas oficjalnego obiadu, który zostałwydany w Kijowie przed piątkowym lo-sowaniem grup finałowych. – Jestem

przekonany, że Euro 2012 będzie spek-takularnym i otwartym turniejem – po-wiedział prezydent UEFA. – Polskai Ukraina włożyły wiele wysiłku, bywszystko było gotowe na czas. Oba kra-je zasługują na nasze gratulacje. Towielka radość powitać tutaj 53 federa-cje narodowe, które walczyły o awansdo turnieju finałowego – dodał. – No-we gwiazdy wschodzą na firmamencienaszej piłki nożnej. Drużyny w Europiesą wyrównane i jest to jeden z pozytyw-nych aspektów tego sportu.

• UEFA poinformowała o zawarciuporozumienia z ukraińską telewizją pu-bliczną (NTU) oraz telewizją i radiemUkraina w sprawie transmisji Euro 2012na Ukrainie. Porozumienie zapewni wy-jątkowo obszerne relacje z turnieju fi-nałowego w tym kraju. NTU i TRK będątransmitować po 15 meczów na żywow paśmie ogólnodostępnym, na kana-łach Pierwszym Narodowym i UkrainaTV, a finał pokazany zostanie na obu.

• UEFA zdecydowała, że kibice re-prezentacji biorących udział w mistrzo-stwach Europy otrzymają po pięć tysię-cy biletów na każdy mecz. Oznacza to,że na więcej wejściówek będą mogli li-czyć fani gospodarzy – Polacy i Ukraiń-cy. Tylko pięć tysięcy i ani jednego bile-tu więcej. UEFA postanowiła wprowa-dzić limity na spotkania Euro 2012 dlakibiców wszystkich uczestników mi-strzostw. – Spowoduje to, że organiza-cja meczów będzie znacznie łatwiejsza– wyjaśnia dyrektor organizacyjnyUEFA, Martin Kallen. To rozwiązanienie podoba się najbardziej angielskimfanom, którzy zazwyczaj są jedną z naj-liczniejszych grup przy okazji takich im-prez. – Z angielskimi fanami nie będzieproblemu, ale jest wiele reprezentacji,które nie mają tylu kibiców. Chcemywięc w ten sposób dać szansę miejsco-wym i przekonać się, czy zapełnią sta-diony – uzasadnia Kallen, zwracającsię do polskich i ukraińskich kibiców.Oznacza to, że na każdym meczu roz-grywanym w naszym kraju najliczniej-szą grupą mogą być... Polacy. Każdy zestadionów, na których zostaną roze-grane mecze mistrzostw, ma ponad 40tysięcy miejsc. Po odjęciu po 5 tysięcydla kibiców każdej z drużyn i symbolicz-nej liczby miejsc dla UEFA Family, dodyspozycji zostanie co najmniej po 30tysięcy biletów. Na Stadionie Narodo-wym, który liczy 55 tysięcy miejsc, pod-czas meczów podopiecznych Francisz-ka Smudy, niemal 50 tysięcy będzie dodyspozycji biało-czerwonych fanów. Po5 tysięcy powinni stanowić kibice od-powiednio Grecji i Rosji.

• Marcin Borski (na zdjęciu) był sę-dzią głównym meczu Ligi Europejskiej,

Besiktas Stambuł – Stoke City. Na li-niach pomagali mu Rafał Rostkowskii Tomasz Listkiewicz. Sędzią technicznymbył Tomasz Garbowski, a dodatkowymiasystentami – Dawid Piasecki i DanielStefański.

• Prezydent UEFA, Michel Platini, od-wiedził Florencję i otrzymał prestiżowąnagrodę Włoskiego Związku Piłki Noż-nej (FIGC) na ceremonii inaugurującejWłoską Galerię Sław. Platini dotał na-grodę z rąk prezydenta Włoskiego Ko-mitetu Olimpijskiego, Gianniego Pe-trucciego w Palazzo Vecchio. PrezydentUEFA został wybrany najlepszym zagra-nicznym piłkarzem w historii, który grałwe Włoszech. W skład jury weszli dyrek-torzy czołowych mediów we Włoszechi prezes Włoskiego StowarzyszeniaDziennikarzy Sportowych (USSI), LuigiFerrajolo.

• Michel Platini podczas ceremoniiw Mediolanie odebrał Międzynarodo-wą Nagrodę Giacinto Facchettiego. Zo-stała przyznana Platiniemu za wybitnedokonania w futbolu w roli piłkarza orazdziałacza (będącego obecnie prezyden-tem UEFA), a dokładniej – za wspieraniefair play oraz elementów sprawiają-cych, że piłka nożna jest piękną grą.Międzynarodowa Nagroda GiacintoFacchettiego została ufundowana przezwłoski dziennik “Gazzetta dello Sport”ku pamięci wybitnego obrońcy, któryprzez 18 lat swojej kariery grał w InterzeMediolan. Facchetti zdobył Puchar Euro-py w 1964 i 1965 roku. 94 razy wystąpiłw reprezentacji Włoch, w tym 70 jakokapitan. Platini wraz z nagrodą otrzy-mał czek charytatywny w wysokości 10tys. euro. Przekazał go Fundacji StefanoBorgonovo, założonej niemal trzy latatemu przez byłego napastnika Fiorenti-ny i AC Milan, u którego wykrytostwardnienie zanikowe boczne. Fundu-sze zbierane są na badania w walce z tąchorobą. KO

fot.

MAT

EUSZ

TRZ

USK

OW

SKI/

CYFR

ASPO

RT.

fot.

ŁU

KASZ

GRI

CHAL

A/CY

FRAS

PORT

.

CO SŁYCHAĆ W FIFA I UEFAREPORTERSKIE FLESZE

6POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

Page 7: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

MACIEJ

POLKOWSKI

SIÓDMA STRONA DLA PREZESA

7POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

wało się tak potrzebnego, życzliwegowsparcia – nie tylko ze strony ludzi związa-nych z naszym futbolem. Brakowało tegoparcia na bramkę – Euro 2012, radościz perspektywy odniesienia wielkiego na-rodowego sukcesu! A przecież jest już oncoraz bliżej, niemal na wyciągnięcie ręki.

Najśmielsze pańskie marzenie?Jest znane od dawna i wielokrotnie

o tym mówiłem. Marzę o awansie repre-zentacji Polski z grupy do ćwierćfinału, alewcale nie musi to być koniec przygody naEuro 2012. Jestem przekonany, iż nasi pił-karze skutecznie powalczą, chociaż żadenz rywali nie położy się na murawie. Bo ta-kich już nie ma. Wielki, niezapomnianyKazimierz Górski powtarzał, że jeśli naboisko wychodzi się bez myśli o wygranej,to lepiej w ogóle nie wychodzić. Nie tylkopowtarzał, lecz nas do tego przekonał.Z własnej kariery pamiętam jak – jeszczeprzed meczami – pozbawiano nas jakich-kolwiek szans, a co potem z tego wycho-dziło.

Brak jedności w zarządzie PZPN jestoczywisty. Jak może pan skomento-wać fakt, iż niektórzy jego członkowieczęściej bywają w mediach, niż w sie-dzibie związku?Powiem tak – jest to przejaw skrajnej

nielojalności oraz nieodpowiedzialności.W kategoriach piłkarskich – nie wszyscynie tylko nie grają dla dobra jednej dru-żyny, ale na dodatek bezpardonowo fau-lują. Jak w takiej sytuacji można opo-wiadać o w miarę zgodnej współpracy,atmosferze, wizerunku i tym podobnychsprawach? Wiem jedno, uczestnictwow pracach zarządu nie jest obowiązkowe– jeżeli ktoś się tak bardzo męczy, a nadodatek nie odpowiada mu moja oso-

ba, powinien wiedzieć, co zrobić. A jeślima jakieś bardziej ambitne plany, toprzecież już za rok wybory do nowychwładz PZPN…

Były bramkarz reprezentacji, Jan To-maszewski, udzielił niedawno hanieb-nego wywiadu niemieckiej stacji tele-wizyjnej SPORT1. Między innymi re-prezentację Polski nazwał śmietni-kiem i zadeklarował, iż podczas Euro2012 będzie trzymał kciuki za drużynęNiemiec. Czy kierownictwo Klubu Wy-bitnego Reprezentanta zamierza zare-agować na te kolejne z serii pluga-wych wypowiedzi?Wypowiedzi tego pana mówią same

za siebie i od dłuższego czasu bulwersująnie tylko piłkarskie środowisko. Z tego, cosłyszałem, nie pozostaną bez reakcji, po-czekajmy…

Z prezydentem UEFA, Michelem Plati-nim, rozmawiał pan w zaufanym gro-nie, to skąd w niektórych naszych ga-zetach „szczegółowe” relacje z tegospotkania?Mogę zagwarantować, iż niczego nie

nagrywano, ani też nie zauważyłem niko-go siedzącego pod stołem. Wszystko tobyły relacje na zasadzie „jak mały Kaziosobie wyobraża”. Coraz więcej osób opo-wiada, że wystarczy rano kupić jedenz dzienników, by się dowiedzieć, co się ro-biło i mówiło poprzedniego dnia. Wiemjedno – niczego złego nie zrobiłem, mamczyste sumienie i dlatego mogę się cie-szyć z pełnego poparcia prezydenta Mi-chela Platiniego.

W Nowym Roku życzy pan…… więcej serca i życzliwości dla polskiej

piłki i oczywiście reprezentacji.

Największy sukces PZPN w 2011?Bez wątpienia wysoka ocena stanu

przygotowań do Euro 2012. Co oczywistewielokrotnie podkreślałem, że PZPN jestjednym z ogniw potężnej machiny. Na to,co mamy już dzisiaj, składa się praca i wy-siłek wielu instytucji, coraz większej rzeszyludzi. W każdym razie cieszy, iż całkiemniedawno prezydent UEFA, Michel Platini,ogłosił oficjalnie, że: „UEFA przejmuje ste-ry i zarządzanie turniejem”. Jestem takżebardzo zadowolony, a jako Polak nawetdumny ze słów sekretarza generalnegoUEFA, Gianniego Infantiniego, kiedystwierdził, iż w obydwu krajach, w Polscei na Ukrainie, w zaledwie kilka lat wyko-nano to, co innym zajęłoby co najmniejlat dwanaście!

Olbrzymim i znaczącym sukcesem na-szego związku jest wyróżnienie w konkur-sie UEFA MARKETING AWARDS specjalnąnagrodą JURY AWARDS za osiągnięciamarketingowe w 2011 roku. PZPN był no-minowany w dwóch kategoriach: zmianaidentyfikacji wizualnej (w kategorii BestNational Association Brand Strategy andImplementation) oraz Oficjalny Klub Ki-bica Reprezentacji (w kategorii Best Loyal-ty Programme). Ale jakoś, chociaż zapew-ne przeoczyłem, nie widziałem, ani nieczytałem, żeby w kraju wywołało to więk-sze zainteresowanie i odbiło się jakimśszerszym echem? Mylę się?

Najdotkliwsze niepowodzenie w mija-jącym roku?Chyba jednak to, iż nie wszyscy zrozu-

mieli i wzięli sobie do serca, jaką niepo-wtarzalną szansą dla nas wszystkich jestprawo organizacji Euro 2012. Atmosferawokół polskiej piłki i najważniejszej im-prezy przyszłego roku pozostawiała wieledo życzenia. Mówiąc wprost, nie odczu-

Mam czystesumienieW ostatnim okresie nazwisko prezesa PZPN, Grzegorza Laty,

ponownie znalazło się w centrum zainteresowania opinii

publicznej oraz mediów. To efekt kolejnego ataku na piłkarską

centralę i jej szefa. Nawet najbardziej naiwni nie wierzą

w jakikolwiek przypadek. Jednak rozmowę zacząłem od zadania

trzech „standardowych” pytań – identyczne skierowaliśmy do

wszystkich szefów wojewódzkich związków piłkarskich. Tak więc,

na początek, panie prezesie, po trzykroć naj…

Page 8: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

8POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

LOSOWANIE EURO 2012 W KIJOWIE

Ponad 400. dziennikarzy zostałozaproszonych na Stadion Olimpij-ski na konferencję prasową

z udziałem prezesa PZPN Grzegorza La-ty, szefa UFF Hrihorija Surkisa, sekreta-rza generalnego UEFAGianniego Infantino orazMartina Kallena, dyrekto-ra organizacyjnego Euro2012. Została poprzedzo-na prezentacją oficjalnejpiłki turnieju oraz wyciecz-ką po stadionie. Materiałz dużych rozmiarów mo-delu ściągnął pomocnikLecha Poznań i reprezen-tacji Polski Rafał Muraw-ski w towarzystwie same-go Vicente del Bosque, trenera mi-strzów świata Hiszpanów.

Uroczystą galę rozpoczął efektownywystęp ukraińskiego zespołu ludowe-go. Po powitaniu przez prowadzących(w tej roli wystąpił dziennikarz TVPPiotr Sobczyński i jego koleżanka po fa-chu z Ukrainy Olga Frejmut) na sceniepojawił się prezydent Wiktor Januko-wycz. Publiczności nie zachwycił występgwiazdy miejscowej sceny muzycznejJamali. Emocje podniosły się, gdywreszcie na scenie pozostali bohatero-

wie z przeszłości: Horst Hrubesch, PeterSchmeichel, Marco Van Basten i Zinedi-ne Zidane, a gdy wkroczył sekretarz In-fantino machina losowania ruszyła.

Pierwszą reprezentacją, która dołą-czyła do polskiej grupy A,byli nasi południowi sąsie-dzi – Czesi, czyli drużyną a,której z koszyka czwarte-go, podobnie jak Francji,chcieliśmy uniknąć. Na-stroje poprawiło nam loso-wanie zespołów z koszykatrzeciego. Padło bowiemna najsłabszą w tym gro-nie drużynę Grecji. Do gru-py A trafiła także Rosja,mocna, ale zdecydowanie

w zasięgu naszego zespołu.– Powinniśmy cieszyć się z takiej gru-

py: układ gier i przeciwnicy nakazująbyć dobrej myśli – mówił król strzelcówmundialu w Niemczech w 1974 roku,Grzegorz Lato. – Przyznam, że przegra-łem z Platinim 20 euro. Mówiłem, żetrafimy na Anglików…

– To nie jest na pewno „grupa śmier-ci”, ale bardzo wyrównana i trzeba bę-dzie mocno się napracować, by z niejawansować – ocenił selekcjoner biało--czerwonych Franciszek Smuda.

Bardzo dobrze, ale...Szczęścia huk – tak można określić uroczyste losowanie czterech

finałowych grup Euro 2012. Było to dla Polaków losowanie

bardzo dobre, albo wręcz wyśmienite, ale…

GRUPA A: Polska, Grecja, Rosja, Czechy

08.06, godz. 18:00 Pol-ska – Grecja (Warszawa)08.06, godz. 20:45 Ro-sja – Czechy (Wrocław)12.06, godz. 18:00 Gre-cja – Czechy (Wrocław)12.06, godz. 20:45 Pol-ska – Rosja (Warszawa)16.06, godz. 20:45 Gre-cja – Rosja (Warszawa)16.06, godz. 20:45 Cze-chy – Polska (Wrocław)

GRUPA B: Holandia, Dania, Niemcy, Portugalia

09.06, godz. 18:00 Ho-landia – Dania (Charków)09.06, godz. 20:45 Niem-cy – Portugalia (Lwów)13.06, godz. 18:00 Dania– Portugalia (Lwów)13.06, godz. 20:45 Holan-dia – Niemcy (Charków)17.06, godz. 20:45 Portu-galia – Holandia (Char-ków)17.06, godz. 20:45 Dania– Niemcy (Lwów)

GRUPA C: Hiszpania, Włochy, Irlandia, Chorwacja

10.06, godz. 18:00 Hisz-pania – Włochy (Gdańsk)10.06, godz. 20:45 Irlan-dia – Chorwacja (Poznań)14.06, godz. 18:00 Wło-chy – Chorwacja (Poznań)14.06, godz. 20:45 Hisz-pania – Irlandia (Gdańsk)18.06, godz. 20:45 Chor-wacja – Hiszpania(Gdańsk)18.06, godz. 20:45 Wło-chy – Irlandia (Poznań)

GRUPA D: Ukraina, Szwecja, Francja, Anglia

11.06, godz. 18:00 Fran-cja – Anglia (Donieck)11.06, godz. 20:45 Ukra-ina – Szwecja (Kijów)15.06, godz. 18:00 Ukra-ina – Francja (Donieck)15.06, godz. 20:45 Szwe-cja – Anglia (Kijów)19.06, godz. 20:45 Szwe-cja – Francja (Kijów)19.06, godz. 20:45 An-glia – Ukraina (Donieck)

ĆWIERĆFINAŁY:21.06, godz. 20:45 A1 – B2 (Warszawa)22.06, godz. 20:45 B1 – A2 (Gdańsk)23.06, godz. 18:00 C1 – D2 (Donieck)24.06, godz. 19:45 D1 – C2 (Kijów)

PÓŁFINAŁY:27.06, godz. 20:45 A1-B2 – C1-D2 (Donieck)28.06, godz. 20:45 B1-A2 – D1-C2 (Warsza-wa)

FINAŁ:1.07, godz. 20:45 (Kijów)

ROZK¸AD JAZDY EURO 2012

GRUPOWI RYWALEPOLSKI

GRECJAPowierzchnia: 131 957 km kwadrato-

wych; ludność: 11milionów 216 tysięcy.Miejsce w rankingu UEFA/FIFA: 10/14.Największe sukcesy w historii: dwukrotniefaza grupowa MŚ (1994 i 2010), mistrzEuropy 2004. Bilans meczów z Polską: 3zwycięstwa – 2 remisy – 10 porażek. Naj-większa gwiazda: Giorgos Karagounis. Se-lekcjoner: Fernando Santos.

ROSJAPowierzchnia: 17075400 kilometrów

kwadratowych; ludność: 142 miliony914 tysięcy. Miejsce w rankingu UEFA/FI-FA: 9/12. Największe sukcesy w historii:faza grupowa MŚ (1994 i 2002), półfinałME (2008). Bilans meczów z Polską: 9zwycięstw – 4 remisy – 4 porażki (Rosjai ZSRR). Największa gwiazda: Andriej Ar-szawin. Selekcjoner: Dick Advocaat

CZECHYPowierzchnia: 78866 kilometrów kwa-

dratowych; ludność: 10 milionów 542 ty-siące. Miejsce w rankingu UEFA/FIFA:20/33. Największe sukcesy w historii: fa-za grupowa MŚ (2006), wicemistrzostwoEuropy (1996) i półfinał ME (2004). Bi-lans meczów z Polską: 12 zwycięstw – 5remisów – 7 porażek (Czechy i Czechosło-wacja). Największa gwiazda: Tomas Ro-sicky. Selekcjoner: Michal Bilek

Page 9: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

9POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

Po losowaniu grup finałowych wła-ściwie już wszystko wiadomo na te-mat mistrzostw w Polsce i na Ukra-

inie. Losowanie w Kijowie, przeprowa-dzone 2 grudnia, było kolejnym ważnymetapem w przygotowaniach do turnieju.Teraz już kibice mogą planować swojewyjazdy na mecze, a reprezentacje logi-stykę podczas turnieju. Większość drużynwybrała już ośrodki, w których zamieszkapodczas mistrzostw.

Czy w Polsce w jakiś szczególny spo-sób podsumowano rok 2011?14 grudnia w siedzibie Polskiego Ko-

mitetu Olimpijskiego odbyło się spotka-nie przedstawicieli wszystkich stron zaan-gażowanych w organizację Euro. – mówiAdam Olkowicz. – Dokonano oceny sta-nu przygotowań, a także poinformowa-no o działaniach w 2011 roku; przedsta-wiono również zadania na ostatnie pięćmiesięcy przed rozpoczęciem turnieju.

Jak wygląda sytuacja ze stadionami,bo to najważniejsze obiekty turnieju?Będziemy mieli cztery nowoczesne sta-

diony, spełniające wymagania europej-skiej centrali. Zgodnie z umową, zawartąz UEFA, za ich budowę byli odpowiedzial-ni inwestorzy, natomiast za właściweprzygotowanie i funkcjonowanie, przedi po turnieju, odpowiadają operatorzy.

Na większości stadionów odbyły się jużmecze towarzyskie, podczas którychsprawdzaliśmy też funkcjonowanieobiektów. W Warszawie taki test zamie-rzamy przeprowadzić 29 lutego, podczasspotkania z Portugalią.

Na sam turniej stadiony nieco sięzmienią...Miesiąc przed rozpoczęciem mi-

strzostw Europy stadiony, wraz z pracow-nikami, przejdą w specjalne zarządzanieUEFA, która również doposaży obiekty napotrzeby turnieju. Odbywa się to zgodniez umową pomiędzy UEFA, a właściciela-mi stadionów, w której wynegocjowanospecjalne stawki za wynajem. Po zakoń-czeniu Euro 2012 obiekty zostaną zwró-cone właścicielom.

Do Euro w Polsce przygotowują sięrównież miasta-gospodarze.Umowa zawarta między UEFA, a nimi

definiuje prawa i obowiązki obydwustron. Miasta zyskały między innymi pra-wo do używania logotypu UEFA w swoichdziałaniach promocyjnych, a także pozy-skania dwóch partnerów medialnychoraz dwóch firm wspierających. Opraco-wano również koncepcję specjalnej de-koracji miast na czas turnieju. W działa-niach promocyjnych miasta wspiera Pol-ska Organizacja Turystyczna.

Miasta-gospodarze muszą spodzie-wać się wielkiej fali kibiców, takżetych, którzy przyjadą bez biletów namecze.Dla sympatyków piłki najważniejsza

będzie chyba informacja, że w miastachpowstaną strefy kibica. To oferta skiero-wana głównie do tych osób, które niemają biletu na mecz, a jednak chciałybypoczuć atmosferę wspólnego oglądaniaEuro i przeżywania emocji sportowych.

Dziesiątki tysięcy kibiców w każ-dym mieście będą mogłyśledzić mecze na telebimachw strefach kibica. Znajdą się

w nich również miejsca doprezentacji dorobku kul-turalnego miast, a także

będą odbywać się im-prezy towarzyszące.

W końcową fazę wchodzi rekrutacjawolontariuszy.Do końca grudnia wszyscy kandydaci

na wolontariuszy otrzymają powiado-mienia, czy zostali przyjęci do obsługi tur-nieju. Łącznie poprzez stronę UEFA.comzłożono 23 965 aplikacji, z czego wybra-nych zostanie blisko 6000 osób. Nigdywcześniej w historii mistrzostw Europynie było tak dużo kandydatów do progra-mu wolontariatu. Bez wolontariuszytrudno sobie wyobrazić organizację ta-kiej imprezy.

PZPN opracował innowacyjny w Pol-sce projekt stewardingu.Trwa proces wdrażania koncepcji bez-

pieczeństwa na stadionach i w miejscachoficjalnych UEFA. W ramach tego progra-mu przeprowadzono szkolenia przyszłychtrenerów stewardów na potrzeby klubówekstraklasy, pierwszej ligi i Euro 2012.Przeszkolono już 2300 z planowanych7000 osób.

Mówiąc o mistrzostwach, nie możnanie wspomnieć o biletach.Cieszą się ogromnym zainteresowa-

niem kibiców. W pierwszej fazie sprzeda-ży, wiosną złożono zapotrzebowanie na12 149 425 wejściówek. To rekord w hi-storii mistrzostw Europy. Trzeba byłoprzeprowadzić losowanie, w którym roz-dysponowano do sprzedaży 550 tysięcybiletów. Ogółem UEFA oferuje blisko 1,5miliona kart wstępu.

Kibice będą mieli jeszcze jedną szansękupienia biletów.Ostatnia faza sprzedaży rozpocznie się

na początku 2012 roku. Jest ona przezna-czona tylko dla osób z krajów, których re-prezentacje uczestniczą w turnieju. UEFAtakie bilety przeznacza w liczbie 16 pro-cent pojemności stadionów dla każdejz dwóch federacji, których reprezentacjegrają dany mecz. O dystrybucji biletówna mecze Polski zadecyduje niebawemzarząd PZPN.

Czego dotyczą najważniejsze planyprzygotowań na 2012 rok?Będą trwać ostatnie przygotowania do

turnieju we wszystkich obszarach. Szcze-gólnie mocno zaakcentujemy „Sto dnido Euro”. Ponadto zaplanowaliśmy pre-zentację pucharu Henriego Delaunayaw Gdańsku, Poznaniu, Warszawie i Wro-cławiu, a także w Krakowie i Łodzi. Inau-guracja trasy – 20 kwietnia w Warsza-wie, a zakończenie w stolicy Ukrainy – Ki-jowie.

EURO 2012

Na ostatniej prostejLosowanie finałów UEFA Euro 2012 było ostatnim w 2011 roku

wydarzeniem, związanym z wielką imprezą. Jak podkreśla

dyrektor turnieju w Polsce, Adam Olkowicz, wszystkie

przygotowania są już na ostatniej prostej.

Page 10: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

10POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

EURO 2012

W siedzibie Polskiego Komitetu Olim-pijskiego w Warszawie 177 dni przedotwarciem piłkarskich mistrzostw Euro-py odbyło się drugie spotkanie współor-ganizatorów i głównych partnerów fi-nałowego turnieju Euro 2012 w Polsce.Podstawowym celem spotkania byłobieżące zapoznanie się z przygotowa-niami do tej wielkiej imprezy oraz omó-wienie czekających jeszcze zadań.

Obrady toczyły się w trzech panelachdyskusyjnych – ten o charakterze ogól-nokrajowym dotyczył obsługi gości i ki-biców na tak zwanym poziomie krajo-wym. Przedstawiono przy tym sposoby,w jaki turniej był promowany poza gra-

nicami kraju, czego mogą spodziewaćsię u nas goście imprezy, a liczyć się ichbędzie w setkach tysięcy osób. Kijow-skie losowanie grup finałowych przybli-żyło nieco kierunki, z których przyjadądo nas kibice; łaskawy dla piłkarzy przy-dział rywali nie zawsze oznacza korzyst-ny wynik ekonomiczny.

Organizatorzy na pewno woleliby wi-dzieć u siebie zamożniejszych przyby-szów, ale i tak liczą na końcowy sukces.Zresztą, podobnie jak w przypadkumiast-gospodarzy, życie nie kończy sięna czerwcowych finałach; bez takiegoimpulsu, jak Euro 2012, nieprędko do-czekalibyśmy się nowych szlaków komu-

nikacyjnych, modernizacji taboru, infra-struktury kolejowej, drogowej i lotni-czej. A już na pewno nie wybudowaliby-śmy nowych, tak pięknych stadionówi to nie tylko w tych czterech miastach,aby nie wspomnieć o nowoczesnych ho-telach i bazach pobytowych. Wybór 13(na 16) uczestników turnieju padł nacentra w naszym kraju – lepszą reko-mendację trudno sobie wymarzyć.

Wśród zebranych uczestników spo-tkania padły nawet stwierdzenia, żedzięki finałom Euro 2012 nasz kraj zo-stał oszczędzony przez skutki ogólnoeu-ropejskiego kryzysu. Ale takie dywaga-cje zostawmy ekonomistom – prowa-dzący spotkanie dyrektor turnieju,Adam Olkowicz i prezes rządowej spółkiPL.2012, Marcin Herra jednomyślniewyrazili przekonanie, że ta impreza mu-si się udać. A to już mniej niż pół roku…

14 grudnia 2011, to dokładnie 177 dni przed inauguracją UEFA

Euro 2012. Identyczną liczbę stanowią wszyscy tak zwani

interesariusze tej imprezy.

Na 177 przed 177

Narodowy prawie gotowyStadion Narodowy w Warsza-

wie został 16 grudnia oficjal-

nie przekazany do użytkowa-

nia. Gotowe są całkowicie try-

buny i znajdujące się pod nimi

pomieszczenia, ale nadal

trwać będą prace na płycie

boiska. Na ceremonię zdecy-

dowano się jednak już teraz.

Podczas krótkiej uroczystości Po-wiatowy Inspektorat Nadzoru Bu-dowlanego przekazał Narodowe-

mu Centrum Sportu dokument dopusz-czający obiekt do użytkowania. Wśródgości była m.in. minister sportu JoannaMucha oraz prezes NCS Rafał Kapler.

29 lutego na Stadionie Narodowymma się odbyć towarzyskie spotkaniePolska – Portugalia. Następnymi me-czami będą: otwarcie finałów mi-strzostw Europy Polska – Grecja (8czerwca), Polska – Rosja (12 czerwca),jeden z ćwierćfinałów (21 czerwca zwy-cięzca polskiej grupy A z drugim zespo-łem grupy B) oraz półfinał (28 czerwca).

Co po mistrzostwach? Są naciski naPZPN, aby pierwsza reprezentacja roz-grywała niemal wszystkie mecze wła-

śnie na tym obiekcie. Związek nie pod-jął jednak w tej sprawie decyzji, boprzecież nowe obiekty powstały takżew innych miastach, a reprezentacja peł-ni ważną rolę popularyzacji futboluw kraju. PZPN chciałby natomiast, abywszystkie finały Pucharu Polski rozgry-wane były na Stadionie Narodowym.Mecze w stolicy, na największym i naj-bardziej reprezentacyjnym obiekcie po-winny przyczynić się do podniesieniaprestiżu pucharowych rozgrywek.

Jednym z argumentów podnoszo-nym w dyskusji, czy reprezentacja po-winna rozgrywać większość meczów naStadionie Narodowym, jest czynnik fi-nansowy. Rzekomo wpływy z meczów

na Stadionie Narodowym powinny byćnajwiększe, bo może on pomieścić naj-więcej kibiców, a i ceny biletów w stoli-cy są z reguły wyższe niż gdzie indziej.

Nie można jednak zapomnieć, żeprzed wrześniowym spotkaniem Polska– Niemcy, który pierwotnie miał się od-być na Stadionie Narodowym, NCS za-proponowało PZPN gorsze warunki niżoperatorzy innych obiektów w kraju.Nie zawsze więc największy oznaczanajbardziej opłacalny. Ponadto, czyta-jąc publiczne wypowiedzi minister Jo-anny Muchy i prezesa Rafała Kepleradotyczące reprezentacji i Stadionu Na-rodowego, już można założyć, że PZPNczekają trudne negocjacje.

Page 11: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

Dotyczy to zwłaszcza tak zwanychcentrów pobytowych poszczegól-nych reprezentacji, żywotnie zain-

teresowanych jak najlepszymi warun-kami wypoczynku, treningu i rehabilita-cji przed kolejnymi meczami. Tutaj niema miejsca na jakiekolwiek kompromi-sy, bądź rezygnację z precyzyjnie okre-ślonych oczekiwań. Tym większe uzna-nie dla kierownictwa i personelu pię-ciogwiazdkowego hotelu „Dwór Oliw-ski” w Gdańsku, który już na początkuwrześnia mógł pochwalić się otrzyma-niem statusu centrum pobytowego pił-karskiej reprezentacji Niemiec. Aktualniwicemistrzowie Europy nie tylko zakwa-lifikowali się jako pierwsi – oczywiście,poza gospodarzami – do finałów, aletakże najszybciej dokonali wyboru swo-jej bazy.

Co zadecydowało o przyjęciu oferty„Dworu Oliwskiego”? Znaczną częśćodpowiedzi na to pytanie można zna-leźć w załączonych zdjęciach. Malowni-

czo położony na obrzeżach Trójmiej-skiego Parku Krajobrazowego i w za-bytkowej Oliwie hotel gwarantuje go-ściom z jednej strony spokój i odizolo-wanie od wielkomiejskiego zgiełku,z drugiej zaś – pozwala na szybki dojazdnie tylko do stadionu PGE Arena, aletakże do lotniska w Rębiechowie, skądłatwo dotrzeć do każdego miejsca pił-karskich zmagań, włącznie z miastamina Ukrainie. Nawet w takim, skrajnymwariancie (potwierdzonym zresztą lo-sowaniem grup eliminacyjnych) Niem-cy nie zamierzali przeprowadzać sięgdzie indziej. Zwłaszcza że mieli za sobągruntowne rozpoznanie walorów wy-branej lokalizacji, między innymi pod-czas ubiegłorocznego pobytu reprezen-tacji oldbojów. Niektórzy pracownicy„Dworu Oliwskiego” są wręcz przeko-nani, że właśnie rekomendacja utytu-łowanych i doświadczonych ekskadro-wiczów niemieckich przesądziła o wy-borze tego obiektu.

11POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

Niemcy: tylko„Dwór Oliwski”Wprawdzie problem przygotowania infrastruktury, związanej

z organizacją Euro 2012, został zdominowany u nas przez

stadiony i drogi dojazdowe, lecz warto zauważyć, iż w ocenie

działaczy UEFA nie mniej istotne – nawet za cenę odrzucenia

kandydatury potencjalnego gospodarza – okazuje się

zapewnienie odpowiedniej bazy wszystkim uczestnikom

piłkarskiego święta.

Zarezerwowany w całości dla ekipyNiemiec hotel liczy 70 pokoi, główniedwuosobowych, wyposażonych m.in.w indywidualnie sterowaną klimatyza-cję, stałe łącze internetowe, minibar,telewizor i elegancką łazienkę. Do dys-pozycji ewentualnych VIP-ów będą dwaapartamenty z obszernymi salonamii sypialniami.

Mocnym atutem „Dworu Oliwskie-go” jest także jego baza rekreacyjna.Piłkarze będą mogli korzystać m.in.z basenu, wielu urządzeń typowych dlaSPA (sauna, łaźnia parowa, jacuzzi itp.)oraz gabinetów odnowy biologicznej.Na przedmeczowe odprawy w zupeł-ności wystarczy jedna z dwóch sal kon-ferencyjnych (o powierzchni 110 i 145m. kw.), klimatyzowanych i wyposażo-nych w sprzęt audio-video najwyższejjakości.

A całość – warto podkreślić – w stylo-wych wnętrzach zabytkowego, XVIII--wiecznego dworu, pieczołowicie odre-staurowanego oraz przywróconego dodawnej świetności przez właścicielkę,Annę Brzozowską-Baran, która w swojedzieło włożyła nie tylko serce, ale takżewiedzę doświadczonej inżynier archi-tekt.

Główną bazą treningową reprezen-tacji Niemiec będzie dawny obiekt Le-chii przy ulicy Traugutta, natomiast dorozruchów i zabaw z piłką przeznaczonezostanie prawdopodobnie nieuprawia-ne pole w bezpośrednim sąsiedztwiehotelu. Niemcy już zadeklarowali goto-wość sfinansowania jego adaptacji natymczasowe boisko.

Page 12: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

12POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

EURO 2012

Według „Głosu Wielkopolskie-go”, oznacza to, że bezpieczeń-stwa na Euro 2012 będzie pil-

nować wielu policjantów ze znikomymdoświadczeniem. Związki zawodowepolicjantów uważają nawet, że właśnieci młodzi, przyjęci w tym roku do służbyfunkcjonariusze będą najliczniejszą gru-pą zabezpieczającą Euro. Wedługzwiązków, ze względu na brak doświad-czenia, ich główną rolą będzie staniew mundurze na ulicy i stwarzanie pozo-rów, że duża liczba policjantów jest go-towa do akcji w każdej chwili. Stądprzydomek „stojaki”, choć bliższe praw-dy jest pochodzenie tego określeniaz angielskiego „stand by”.

Masowy ubytek doświadczonychfunkcjonariuszy oczywiście nie ma nicwspólnego z finałami mistrzostw Euro-py. Policjanci odchodzą na emeryturę,bo obawiają się, że zapowiedzianeprzez rząd podwyżki płac (dopiero po fi-nałach mistrzostwach Europy), z powo-du kryzysu ekonomicznego nie dojdądo skutku. Do tego dodajmy planowa-ne zmiany w systemie emerytalnymoraz chorobowym, niekorzystne z punk-tu widzenia służb mundurowych.

Podczas Euro policjantów z Wielko-polski będzie wspierać kilkudziesięciufunkcjonariuszy zza granicy (główniez państw, których reprezentacje zagrająw Poznaniu) oraz blisko tysiąc policjan-tów z innych województw. Ci pierwsibędą mieszkać w hotelach, drudzyw akademikach.

Trapattoni z wizytąW Poznaniu odbędą się trzy mecze:

Irlandia – Chorwacja (10 czerwca),Włochy – Chorwacja (14 czerwca)i Włochy – Irlandia (18 czerwca). Wy-stępom tych trzech reprezentacji z regu-ły nie towarzyszą chuligańskie wybrykikibiców. Na meczach ligowych i pucha-rowych we Włoszech jeszcze trzy latatemu dochodziło do licznych przypad-ków łamania prawa, ale od tamtegoczasu sytuacja się poprawiła. Podczaszeszłorocznych spotkań w Lidze Euro-pejskiej, Juventus – Lech (3:3) i Lech –

Juventus (1:1), zorganizowane grupyfanów obu klubów trochę prowokowa-ły siebie (np. kibice Juve skandowali„Legia, Legia!”), ale do scysji nie do-szło. Oczywiście podczas Euro włoskichkibiców będzie w Poznaniu wielokrot-nie więcej, niż tych pięciuset, którzyprzyjechali dopingować Juventus.

Reprezentacje Chorwacji i Włochjeszcze w Poznaniu nie grały. Trzykrot-nie za to wystąpili Irlandczycy: w me-czach towarzyskich w 1970 i 1976 roku(1:2 i 2:0 z Polską) oraz w spotkaniu eli-minacyjnym mistrzostw Europy w 1991roku (3:3). Na ten ostatni mecz do Po-znania przyjechało około czterech tysię-cy fanów z Zielonej Wyspy. Nikt niemiał do nich żadnych zastrzeżeń. Obec-ny selekcjoner kadry narodowej Irlan-dii, słynny Giovanni Trapattoni, jakopierwszy z trenerów reprezentacji, któ-re zagrają na Euro w Poznaniu, przyje-chał obejrzeć Stadion Miejski. Odwie-dził też obiekt Warty. Włoski szkolenio-wiec jest nadzwyczaj kulturalną osobą,niczego więc nie komentował, a tymbardziej nie krytykował.

Długa kontrolaNiektóre media zapowiadały listopa-

dową, towarzyską konfrontację Polskiz Węgrami (2:1) na poznańskim obiek-cie, jako finałową próbę przed Euro. Nawyrost… Teren wokół stadionu to wciążwielki plac budowy; dojście, nie mó-wiąc o dojeździe, do niego jest więcutrudnione. Niektórzy policjanci (możeci młodzi i niedoświadczeni) nie zawszepotrafili udzielić informacji kierowcom,dokąd powinni się udać. Przy wjeździena stadion ci, którzy mieli do tego pra-wo, musieli czekać w długiej kolejce, zewzględu na kontrolę każdego pojazdu.Pozostaje mieć nadzieję, że podczas Eu-ro kontrola będzie lepiej zorganizowa-na, przez co sprawniejsza.

Praca służb informacyjnych nawszystkich polskich stadionach pozo-stawia wciąż wiele do życzenia. PZPNdotychczas, ze zrozumiałych względów,zwracał głównie uwagę na służby od-powiedzialne za porządek na obiek-tach. W tym względzie nastąpił dużypostęp, czas więc na następny krok doprzodu.

W tym roku i poprzednim z szeregów wielkopolskiej policji ubyło

ośmiuset sześćdziesięciu doświadczonych funkcjonariuszy,

a kolejnych trzystu deklaruje odejście.

Mniej doświadczenistróże prawa

GiovanniTrapattoni

Page 13: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

13POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

Trzeba przykrywać dziury

OPRACOWANIE TEKSTÓW: HENRYK JEZIERSKI, ¸UKASZ KMITA, JAROS¸AW KUDAJ, DANIEL OLKOWICZ, JACEK SOWA

Niewiele czasu pozostało do

rozpoczęcia piłkarskich

mistrzostw Europy 2012. We

Wrocławiu nie ma miejsca na

optymizm, za to jest sporo

zmartwień. W ramach

zapowiadanych inwestycji

pozostało jeszcze sporo do

zrobienia.

Jak zwykle, najwięcej emocji budzistadion na Pilczycach. Na nowej are-nie odbył się pojedynek Tomasza

Adamka z Witalijem Kliczką, koncert dałGeorge Michael, dwa mecze rundy je-siennej ekstraklasy zagrał Śląsk Wrocław,reprezentacja spotkała się z Włochami.Problem w tym, że budowa jeszcze trwa,a powinna zakończyć się już kilka miesię-cy wcześniej – w czerwcu.

To jednak małe zmartwienie w po-równaniu do ostatnich informacji. OtóżZygmunt Solorz nie wybuduje zapowia-danej galerii handlowej. Miejsce, w któ-rym miała ona powstać, jest do wzięcia.– W sprawie galerii rozstajemy się w spo-sób absolutnie pokojowy – mówi prezy-dent Wrocławia, Rafał Dutkiewicz. Jegozdania nie podzielają kibice i mieszkańcymiasta. Co więcej, obok stadionu znajdu-je się dziura zrobiona pod budowę gale-rii. Do Euro 2012 na pewno nie powsta-nie nowe centrum handlowe, dlategomiasto musi dziurę przykryć. – Na pewnozabezpieczymy teren tak, by wyglądał es-tetycznie – zapewniają urzędnicy.

Dla nich większym zmartwieniem jestteraz dworzec PKP. Wprawdzie do rozpo-częcia mistrzostw na pewno będzie prze-jezdny, ale pojawiły się pierwsze głosy,wskazujące, że do czerwca robotnicy mo-gą nie zdążyć ze wszystkim. – Sytuacjaznacznie się poprawiła, choć przyznam,że wykonawcy zwracają uwagę, iż nie maostatecznej pewności, czy zdążą – mówiwojewoda dolnośląski, Marek Skorupa.– Otrzymaliśmy informację, że najpraw-dopodobniej uda się do Euro utrzymaćprzejezdność peronu nr 3, ale nie magwarancji, że remont zostanie zakończo-ny – dodaje Rafał Jurkowlaniec, marsza-łek województwa. Z bliskiej okolicy dwor-ca, na ul. Borowskiej, dotarły lepsze sy-gnały. W listopadzie zakończono bowiemprzebudowę węzła przesiadkowego,choć jeszcze kilka tygodni wcześniej bu-dowlańcy mieli ogromne problemy z je-go wykończeniem. Za to wcześniej upo-rano się z pierwszą linią Tramwaju Plus:już od pewnego czasu kursuje z Pilczycpod Stadion Olimpijski.

Z tramwajami związany jest ITS, czy-li Inteligentny System Transportu.W końcówce listopada uruchomionogo na kilku wrocławskich skrzyżowa-niach. System, który kosztuje 100 mlnzłotych, ma przyspieszyć tramwaje. Ja-śniej: dać im zielone światło najszyb-ciej, jak to możliwe, i tylko wtedy, gdytego potrzebują. Na efekty trzeba po-czekać, bo na razie uczą się go motorni-czowie. – Chcemy, by czas przejazdu odjednej pętli do drugiej skrócił się o 20procent – szacuje Błażej Trzcinowicz,kierownik projektu. – Po paru dniachwidać, że trzeba zacząć zmieniać rozkła-dy, bo tramwaje, choć mają zielone

światło, nie przejeżdżają, by dopaso-wać się do rozkładu. Robi się z tegobłędne koło.

W przeciwieństwie do kibiców, z loso-wania grup finałowych Euro 2012 niedo końca są zadowoleni hotelarze. Przy-pomnijmy, że Polska zagra w grupieA z Rosją, Grecją oraz Czechami. Niepo-kój zasiała zwłaszcza ta ostatnia druży-na, która we Wrocławiu rozegra trzyspotkania. – Czescy kibice mają tak bli-sko do domu, że zaraz po meczu mogąwrócić do siebie. A nam zależy, by ktośtutaj zamieszkał – mówi MagdalenaPiasecka z wrocławskiego ConvencionBureau, odpowiedzialnego za przygoto-wania bazy noclegowej na Euro 2012.

Na razie w stolicy Dolnego Śląska po-wstały dwa hotele: Puro oraz Haston.Pięciogwiazdkowy Grape ma zostaćotwarty na początku przyszłego roku.100 dni przed rozpoczęciem turnieju po-winny zostać oddane do użytku jeszczetrzy: 4-gwiazdkowy i dwa 5-gwiazdkowe.Problem w tym, że takie hotele... nawetsię nie budują.

Gdzie zatem szukać powodów dooptymizmu? Chyba na lotnisku. Jeszczew tym roku zakończą się prace na nowymterminalu. Wykonano prawie wszystkiez zaplanowanych, a zmiany, które tamzajdą, będą kosmetyczne. – Budowa no-wego terminalu zamknie się do końca ro-ku, a odbiory techniczne zaczną się napoczątku stycznia. To, kiedy polecą z nie-go pierwsi pasażerowie, będzie zależałood służb, które podejmą procedury od-bioru i ostatecznie dopuszczą obiekt doużytkowania – tłumaczy Dariusz Kuś, pre-zes Portu Lotniczego Wrocław.

50 dni przed Euro powinna zostać za-kończona budowa alei Stabłowickiej,która połączy lotnisko ze StadionemMiejskim. Zagraniczni goście najprawdo-podobniej będą musieli poradzić sobiebez niej, bo budowa jezdni nawet się nierozpoczęła. Na dobrą sprawę... nie wia-domo, kiedy dokładnie ruszy. W obliczutylu problemów, kłopot z dojazdem namecz kibica zza granicy może nie prze-straszy. Ale wrocławian z pewnością za-wstydzi.

Page 14: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

14POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

90 LAT TEMU NA PIERWSZY MECZ...

STEFAN

SZCZEP¸EK

„RZECZPOSPOLTA”

dowa, gdzie zaplanowano przesiadkę,odjechał „schnellzug” do Budapesztu. Nanastępny trzeba było czekać pięć godzin.Gracze spędzili je na twardych ławkachw poczekalni dworcowej. Ostatecznie do-tarli na miejsce przed północą, z sobotyna niedzielę, po 36. godzinach podróży!Najdziwniejsze jest to, że czekała tam nanich delegacja Węgierskiego Związku Pił-ki Nożnej. „Po niezwykle serdecznemprzywitaniu wsadzono nas do szereguspecjalnie zamówionych karet i zawiezio-no do wspaniałego hotelu Astoria przyulicy Rakoczego. Umycie się i zjedzenie ko-lacji zabrało nam około 2 godzin czasu;dopiero o godz. 1 w nocy położyliśmy sięspać” – relacjonuje przebieg podróży„Przegląd Sportowy” (nr 32 z 24 grudnia1921 roku).

O żadnym treningu nie mogło być mo-wy. Nazajutrz o godz. 9 piłkarze zjedli śnia-danie, o 12 obiad, a godzinę później wyje-chali podstawionymi samochodami oso-bowymi na stadion Hungaria, należący doklubu MTK. Wszyscy padali ze zmęczenia,w dodatku Józef Kałuża miał gorączkę,a Ludwik Gintel narzekał na bóle żołądka.Mecz rozpoczynał się o godz. 14. Sędzio-wał Czech Ernst Graetz, na trybunach było10 tysięcy widzów – według „PS” i o dwatysięce mniej – według źródeł węgier-

skich. Polacy, w czerwonych koszulkach,białych spodenkach i czerwonych getrachgrali w składzie: Jan Loth (Polonia Warsza-wa) – Ludwik Gintel (Cracovia), Artur Mar-czewski (Polonia) – Zdzisław Styczeń, Sta-nisław Cikowski, Tadeusz Synowiec – Sta-nisław Mielech, Leon Szperling (wszyscyCracovia), Marian Einbacher (Warta Po-znań), Józef Kałuża (Cracovia), WacławKuchar (Pogoń Lwów).

Skład drużyny ustalił przewodniczącyWydziału Gier PZPN – Józef Szkolnikowski,ale w Budapeszcie prowadził ją WęgierImre Pozsonyi, który w tym czasie był tre-nerem Cracovii.

Dla nas to był pierwszy mecz, dla re-prezentacji Węgier, która rozpoczęła swo-ją historię w roku 1902 – już 80. Gospoda-rze byli więc w znacznie lepszej sytuacji,ale Polacy stawali dzielnie i wprawdzieprzegrali 0:1, tracąc bramkę w 18. minu-cie (strzelił ją Jenoe Szabo), ale „zostawi-li po sobie dobre wrażenie”. Mogło byćgorzej, ponieważ w 44. minucie, po fauluArtura Marczewskiego na Gyoergym Mol-narze sędzia podyktował rzut karny. Jegowykonawca – Karoly Fogl II – strzelał z ca-łej siły i przeniósł piłkę nad poprzeczką.

W cytowanym „Przeglądzie Sporto-wym” napisano, że „wynik jest naprawdęnadzwyczaj chlubny”, ponieważ „ponie-śliśmy porażkę najmniejszą, jaką zna tensport, najmniejszą ze wszystkich państw,jakie w tym roku gościły w Budapeszcie”.Apelowano też do PZPN, żeby na przy-szłość tak planował podróże, aby drużynamogła mieć przed zawodami dzień odpo-czynku. Można przyjąć, że już wtedy za-częto tworzyć podbudowę ideologicznąpod coś, co wkrótce stanie się znane jako„moralne zwycięstwo Polski”.

Stadion Hungaria, na którym repre-zentacja Polski rozegrała swój pierwszymecz, nadal istnieje w tym samym miej-scu i wciąż należy do MTK. Dziś patronemobiektu jest najsłynniejszy gracz klubu,napastnik węgierskiej „Złotej jedenastki”– Nandor Hidegkuti. W roku 1980, kiedyamerykański reżyser John Huston kręciłfilm „Escape to Victory” (polski tytuł„Ucieczka do zwycięstwa”) i szukał w Eu-ropie stadionu, który mógłby zagrać rolęColombes w Paryżu, znalazł go w Buda-peszcie. Finałowe sceny filmu – mecz mię-dzy drużyną Wehrmachtu, a więźniamiz całego świata – kręcono właśnie na bo-isku MTK. Po murawie biegali m.in. Pele,Michael Caine, Sylvester Stallone, BobbyMoore, Osvaldo Ardiles i Kazimierz Dey-na, grający rolę piłkarza o nazwisku Pa-weł Wołczek.

Może PZPN, w porozumieniu z federa-cją piłkarską Węgier, postarałby się o ta-blicę pamiątkową, informującą o meczuw roku 1921? Ładnie by wyglądała naścianie stadionu MTK, świadcząc o 90 la-tach polsko-węgierskiej współpracyw futbolu.

Orły jadą do Budapesztu

eprezentacja Polski wyjechałado Budapesztu pociągiem z Kra-kowa, dwa dni wcześniej –w piątek, 16 grudnia, o godzinie10.40. Szesnastu piłkarzy oraz

prezes PZPN – dr Edward Cetnarowski, se-kretarz związku – profesor Jan Weyssen-hoff, działacz z Krakowa – prof. WacławBabulski, korespondent „Rzeczpospoli-tej” z Warszawy – Kazimierz Biernacki, drHenryk Leser – naczelny ukazującego sięw Krakowie „Tygodnika Sportowego”, po-święconego głównie sportowi żydowskie-mu, redaktor Edmund Szyc – dziennikarz„Przeglądu Sportowego” oraz EdwardKleinadel – jeden z najlepszych polskichtenisistów, kibic piłkarski.

Podróż na Węgry była pełna przygód.W Piotrowicach piłkarze musieli stawićczoło czeskim celnikom, którzy chcieli za-rekwirować zapasy żywności. W nocy po-ciąg dotarł do Żyliny, gdzie ogłoszonoczterogodzinną przerwę. Na kolację za-wodnicy zjedli to, co uchronili przed celni-kami: sznycle posmarowane musztardą,jabłka, popili herbatą, piwem i wodą so-dową, po czym poszli na spacer po uśpio-nych ulicach miasta. W Trenczynie pociągstanął, ponieważ z powodu niskiej tem-peratury zamarzły koła w jednym z wago-nów. Nim usterkę naprawiono, z Leopol-

R

18 grudnia 1921 roku reprezentacja Polski rozegrała swój pierwszy

mecz międzypaństwowy. Przeciwnikiem byli Węgrzy, z którymi

mieliśmy zawsze bardzo dobre kontakty, a miejscem spotkania

– Budapeszt.

Jan Loth II – Ludwik Gintel, Artur Marczewski – Zdzisław Styczeń, StanisławCikowski, Tadeusz Synowiec – Stanisław Mielech, Wacław Kuchar, Józef Kałuża,Marian Einbacher, Leon Sperling. Trener: Imre Pozsonyi.

Page 15: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

15POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

PIOTR

WOJCIECHOWSKI

„PI¸KA NO˚NA”

Kto poleci do Rio?ELIMINACJE MÂ 2014 – GRUPA H

W Warszawie gościli w listopadzie przedstawiciele sześciu federacji

piłkarskich, którzy bez większych problemów ustalili terminarz

gier w grupie H eliminacji mistrzostw świata w 2014 roku.

sekwentnie w rankingu FIFA, musimywalczyć o eliminacyjne punkty z każ-dym. Bez względu na to, czy zagramywiosną, czy jesienią, na jego, czy na na-szym terenie.

– Dobre drużyny nie kalkulują, a po fi-nałach Euro 2012 nasz zespół będzie bo-gatszy o kolejne doświadczenia – podkreślał tuż po opuszczeniu sali ob-rad Franciszek Smuda (na zdjęciu). – Zapewniam, że ci piłkarze, którzy obec-nie wybiegają w wyjściowej jedenastcenaszej reprezentacji, nie muszą się niko-go obawiać, bo potrafią nawiązać rów-norzędną walkę z każdym rywalem.

Prowadzone w Warszawie z udzia-łem przedstawicieli sześciu związkówpiłkarskich negocjacje trwały niespełnacztery godziny. Obyło się bez dodatko-wych przerw w obradach, niezbędnychna złagodzenie gorącej atmosfery. Mi-mo wyraźnych różnic, uniknięto rów-nież konieczności losowania terminów,na które władze UEFA decydują sięw przypadku, gdy federacje nie potrafiąosiągnąć kompromisu.

Finał na Wembley– Myślałem, że będzie bardziej ner-

wowo, tymczasem wszystkie ekipy

opuszczały naszą stolicę niemal w pełniusatysfakcjonowane – zapewniał Grze-gorz Lato. Prezes PZPN i selekcjoner nieukrywali, że byli zadowoleni z ustalone-go kalendarza.

– Z terminarzem musimy się powolioswajać, ale według mnie, już losowa-nie grup w Rio de Janeiro było dla naspomyślne. W Warszawie udało się zre-alizować nasz cel, bo rewanżowe me-cze z najgroźniejszymi rywalami – An-glią i Ukrainą – rozegramy w końcowejfazie eliminacji, natomiast walkęo punkty rozpoczniemy z, przynajmniejteoretycznie, łatwiejszymi drużynami –kontynuował Smuda, który po razpierwszy wystąpił w roli negocjatorai zapewnił, że udanie wywiązał sięz trudnego zadania. – Owszem, był mo-ment, gdy pomyślałem z żalem, że jed-nak nie osiągniemy porozumienia. Dłu-go nie chcieli ustąpić działacze Czarno-góry, potem wątpliwości mieli Ukraiń-cy. Anglikom było pozornie wszystkojedno, chociaż… zależało im na kon-kretnych datach, ze względu na ko-nieczność pokazania się ich reprezenta-cji na Wembley.

Mimo to pod adresem selekcjonerapadło wiele krytycznych opinii, podwa-żających zwłaszcza decyzję o rozegraniuna wyjazdach trzech ostatnich spotkańeliminacji. Najwięcej obaw, co zrozu-miałe, wzbudził końcowy występ biało--czerwonych, mecz z Anglią.

– Wszystkie zespoły mają podobnyukład, wszystkie w pewnym momenciemuszą rozegrać kolejne trzy meczew roli gości – wspierał Smudę prezesLato. – O inne ustalenie terminarza by-ło jednak bardzo trudno. Każda z fede-racji musiała się ugiąć. Zależało nam,żeby zagrać pierwsze spotkanie z Angliąu siebie w październiku i to nam sięudało. Wierzę, że nasz ostatni mecz, naWembley, będzie miał podobne zna-czenie, jak ten z 1973 roku i oby zakoń-czył się, jak wtedy, wielkim sukcesempolskiej piłki nożnej.

Według prezesa PZPN, eliminacyjnemecze z zespołami San Marino, Mołda-wią i Czarnogórą prawdopodobnie zo-staną rozegrane na mniejszych stadio-nach, choćby na obiektach Cracovii, Ko-rony Kielce lub Zawiszy Bydgoszcz.O tym, że chętnych obejrzenia na żyworywalizacji biało-czerwonych z Ukrainąi Anglią będzie znacznie więcej, niż mo-gą pomieścić nasze cztery supernowo-czesne obiekty – nikogo nie trzebaprzekonywać.

iało-czerwoni walkę o przepust-ki do finałowego turnieju, któryodbędzie się w Brazylii, rozpocz-ną wyjazdowym meczem z Czar-nogórą 7 września 2012 roku,

a zakończą konfrontacją na Wembleyz Anglią 15 października 2013 – niemaldokładnie czterdzieści lat po historycz-nym, remisowym (1:1) spotkaniu repre-zentacji Polski, prowadzonej przez nieod-żałowanego Kazimierza Górskiego.

Losowanie niepotrzebneDo rozpoczęcia najważniejszej dla

nas imprezy – Euro 2012 – pozostałoniespełna sześć miesięcy, ale futbol nieznosi próżni, dlatego już teraz wybiega-my w daleką przyszłość, zastanawiającsię, dla których reprezentacji rywalizu-jących w grupie H ustalony w Warsza-wie terminarz jest bardziej korzystny.

Na przedstawicieli europejskiego fut-bolu w Brazylii czeka trzynaście miejsc.O jedno z nich Polska będzie walczyćz Anglią, Ukrainą, Czarnogórą, Mołda-wią i San Marino. O tym, czy los okazałsię łaskawy, przydzielając nam dwóchjakże wymagających rywali, przekona-my się niebawem. Chcąc jednak liczyćsię w światowym futbolu, piąć się kon-

B

fot.

ŁU

KASZ

GRO

CHAL

A/CY

FRAS

PORT

.

Page 16: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich
Page 17: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

JAROS¸AW

KUDAJ

ły niektóre media. Doprawdy trudno zro-zumieć, co było złego w tym, że wyróż-niający się w T-Mobile Ekstraklasie za-wodnicy przez kilka dni razem trenowali,a następnie rozegrali spotkanie…

Gol debiutantaOprócz Mili, przeciwko Bośni i Herce-

gowinie zagrało jeszcze dwóch innychzawodników lidera polskiej ekstraklasy– obrońca Piotr Celeban i debiutującyw kadrze narodowej pomocnik Walde-mar Sobota. Właśnie 24-letni Sobotazdobył jedyną bramkę spotkania, po in-dywidualnej akcji. Trener Smuda po razpierwszy dał też szansę bramkarzowiPolonii Warszawa Michałowi Gliwie,obrońcy Lecha Poznań Marcinowi Ka-mińskiemu i napastnikowi Ruchu Cho-

rzów Maciejowi Jankowskiemu.W pierwszej połowie w defensywie Po-lacy nie mieli dużo roboty, Jankowskizaś nie wykorzystał sytuacji do zmianywyniku.

Zmarnowane okazjePo przerwie Jankowskiego zastąpił je-

go kolega klubowy i kolejny debiutantArkadiusz Piech. Miał aż trzy szanse dozdobycia gola po podaniach Mili (dwu-krotnie) oraz Szymona Pawłowskiego.Raz minimalnie chybił, a dwukrotnie,w sytuacjach sam na sam, lepszy byłbramkarz. W końcówce spotkania pod-wyższyć wynik mógł też Pawłowski.W drugiej połowie rywale próbowaliczęściej atakować. Pierwszą bramkowąokazję mieli w... ostatniej minucie me-czu po błędzie polskiej obrony, którawcześniej w grze defensywnej prezento-wała się przyzwoicie. Niestety, w grzeofensywnej nasi boczni obrońcy prak-tycznie nie brali udziału. Pod koniec spo-tkania zadebiutowało jeszcze dwóch in-nych piłkarzy z klubów, które miały nie-udaną rundę jesienną – Filip Modelskiz GKS Bełchatów oraz Arkadiusz Woź-niak z Zagłębia Lubin.

Reasumując, ostatni tegorocznymecz kadry był udany dla zawodników,którzy mają najwięcej powodów do za-dowolenia z rywalizacji ligowej: Seba-stiana Mili i Waldemara Soboty. Cieka-we czy dostaną powołanie na następnymecz reprezentacji, w lutym przeciwkoPortugalii w Warszawie?

PS. Przeciwko Bośni i Hercegowiniezawodnicy reprezentacji Polski zagraliw takich koszulkach, jakich żądali „obu-rzeni patrioci”. W efekcie mamy dwa or-ły (a nie orzełki), co jest ewenementemna skalę światową.

Dobry początek, dobry koniec

radycyjnie, o tej porze roku, dokadry zostali powołani tylkopiłkarze z polskiej ekstraklasy(rywale też zagrali w krajo-wym składzie). W pierwszej je-

denastce znalazł się m.in. 29-letni Se-bastian Mila, który poprzednio w repre-zentacji wystąpił pięć lat temu. Walnieprzyczynił się do awansu biało-czerwo-nych na mundial w 2006 roku. Zagra-niczne wojaże zahamowały jego mię-dzynarodowa karierę. W 2008 rokuwrócił do Polski do ŁKS, skąd pół rokupóźniej trafił do Śląska. Mozolnie odbu-dowywał dawną pozycję w polskiej lidzei nie ukrywał satysfakcji z powołaniaprzez Franciszka Smudę.

Dla pomocnika Śląska na pewno niebył to niepotrzebny mecz, jak go określi-

T

GRA¸A REPREZENTACJA

17POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

Biało-czerwoni rozpoczęli 2011 rok od zwycięstwa, a pokonując

w Antalyi Bośnię i Hercegowinę 1:0, także zakończyli go wygraną.

Tegoroczny bilans reprezentacji Polski, to siedem zwycięstw

– cztery remisy – trzy porażki; bramki 15-12.

fot.

ŁU

KASZ

GRO

CHAL

A/CY

FRAS

PORT

.

W akcji, WaldemarSobota (w białymstroju), strzelec bramki

16 grudnia 2011 – Antalya (Turcja)

BOŚNIA I HERCEGOWINA – POLSKA 0:1

Bramka: Sobota 26.Sędziował: Yunus Yıldırım (Turcja).

POLSKA: Gliwa – Celeban, Wojtkowiak, Sadlok, Kamiński – Sobota (66 Pawłowski), Jodłowiec, Trałka(87 Modelski), Mila, Kupisz (84 Woźniak) – Jankowski (46 Piech).

BOśNIA I HERCEGOWINA: Hadzić (83 Bukvić) – Colić, Brekalo, Dupovac, Sabanović (46 Stanić) – Harba(66 Mesanović), Sesar (46 Pejić), Svraka, Kvrzić (56 Sakan), Halilović (83 Corić) – Haskić (78 Bekić).

Żółta kartka: Pejić.

POZOSTAŁE MECZEREPREZENTACJI POLSKI W 2011 ROKU

15.11 Poznań: Polska – Węgry 2:1 (Paweł Brożek, Vanczak-sam.)

11.11 Wrocław: Polska – Włochy 0:2

11.10 Wiesbaden: Białoruś – Polska 0:2 (Błaszczykowski, Lewandowski)

7.10 Seul: Korea Płd. – Polska 2:2 (Lewandowski, Błaszczykowski)

6.9 Gdańsk: Polska – Niemcy 2:2 (Lewandowski, Błaszczykowski-k)

2.9 Warszawa: Polska – Meksyk 1:1 (Paweł Brożek)

10.8 Lubin: Polska – Gruzja 1:0 (Błaszczykowski)

9.6 Warszawa: Polska – Francja 0:1

5.6 Warszawa: Polska – Argentyna 2:1 (Adrian Mierzejewski, Paweł Brożek)

29.3 Ateny: Grecja – Polska 0:0

25.3 Kowno: Litwa – Polska 2:0

9.2 Faro (Portugalia): Norwegia – Polska 0:1 (Lewandowski)

6.2 Vila Real de Santo Antonio (Portugalia): Mołdawia – Polska 0:1 (Plizga)

Page 18: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

Co Maciej Skorża – Trener Roku –chciałby dostać w świątecznym pre-

zencie?Gdyby to było możliwe,

chciałbym dostać licencję pilota.Zawsze lubiłem spoglądać na

ziemię z wysokości obłoków.Kiedyś zapisałem się nawet

na kurs pilotażu, alez braku czasu niedane mi było do-kończyć nauki lata-nia.

Marzeniem każ-dego polskiegoszkoleniowca jestpraca z reprezen-tacją. Zna pan mo-że któregoś z na-szych trenerów,który nie chciał-by prowadzićzespołu Legii?

Hmm, po-dobno jest kil-ku, którzy za-rzekają się,że – do Le-gii nigdy!

Inna sprawa, żeniewielu szkole-

niowców otrzymu-je taką propozycję,nie każdy też czułbysię na siłach podję-cia trudnego wy-zwania. Dla mniepraca w Legii jestspełnieniem, me-gaosiągnięciem nakrajowym podwór-ku, bo to specyficz-ny klub, w którympiłkarzom i trene-rom nie pomagajątylko umiejętności.Naszej pracy niero-zerwalnie towarzy-szy ogromna presjai świadomość, żeczłowiek musi zmie-rzyć się nie tylko z ry-

walami na boisku, ale również z przed-stawicielami mediów. Właściwie każde-go dnia towarzyszą nam kamery, rów-nież w sytuacjach, w których chcieliby-śmy być odizolowani, mieć kilka chwilna wyciszenie emocji.

Gdyby pan nie został trenerem, tozarabiałby na życie…Od zawsze zazdrościłem ludziom, któ-

rzy wykonywali wolne profesje. Intrygu-je mnie szczególnie zawód reżysera fil-mowego, osoby, która realizuje swojewizje, tworzy z nich ruchome obrazy.Która kieruje grupą ludzi na planie,współpracuje z doskonałymi aktorami,potrafiąc dotrzeć do nich, zarazić zapa-łem i oczywiście znosić też ich kaprysy.

Tym bardziej że reżyser zawsze możezatrzymać ujęcie i krzyknąć – powta-rzamy!Ja mogę to zrobić tylko w trakcie tre-

ningu. Podczas spektaklu, czyli meczu,staję się już tylko jednym z widzów.

Ucieszyłby się pan, gdyby po Euro2012 otrzymał propozycję asystentu-ry selekcjonera reprezentacji Polski?Byłem już asystentem Pawła Janasa

i dobrze się czułem w tej roli. Życie różniesię układa, ale tak długo funkcjonujęw futbolu, że chyba sprawdziłbym sięw każdej roli, nawet kierownika drużyny.

Gdy jest sukces – są pochlebcy, alegdy nie idzie – kopiących nie braku-je. W tym zawodzie ma się szczerychi oddanych przyjaciół?Ludzi, którym można zaufać i na któ-

rych zawsze można polegać, jest rzeczy-wiście niewielu. Szybko natomiast od-siewa się tych, którzy przypominająo sobie tylko po zwycięstwach zespołu.To normalne i trudno mieć pretensje, toteż jeden z uroków naszego zawodu.

Jak pan reaguje na zarzuty, że Skor-ża jest za łagodny dla piłkarzy, że ro-bią z nim, co chcą?Kiedyś się obruszałem, teraz częściej

myślę, że tego typu opinie pojawiają sięze względu na moją powierzchowność.Ludzie obserwujący mnie na ekranachtelewizorów nie wiedzą, jak potrafię byćradykalny w szatni. Czasami zdarza się,

że puszczają mi nerwy, ale nie jestempotem zadowolony z tego powodu i ża-łuję pewnych zachowań. Mamy niewie-lu trenerów, którzy, podobnie jak ja, zakarę odsunęliby od zespołów swoichczołowych piłkarzy. Gdy sytuacja dojrze-wa do działań, reaguję ostro, ale uwa-żam, że krzykiem nie osiągnie się zbytwiele. Zawsze staram się szukać porozu-mienia i stwarzać takie warunki, żebykażdy zawodnik chciał dać jak najwięcejdrużynie. Żeby miał świadomość, żewspółtworzy sukces, a nie tylko bierniewykonuje polecenia. Mam poczucie, żekilku piłkarzom współpraca ze mną wy-szła na dobre.

Dlaczego polscy trenerzy boją sięstawiać na młodych zawpdników?Nie wiem, czy się boją, ale wiem, że

żaden prezes klubu nie powie trenero-wi: stawiaj na młodzież, ogrywaj ją na-wet kosztem wyników. Nie mamy takie-go komfortu, bo trzecia porażka najczę-ściej oznacza zwolnienie. Tymczasempostawienie na młodzież to ryzyko po-niesienia porażki, również ze względuna brak doświadczenia graczy. Musi byćteż zapewniona odpowiednia jakośćszkolenia, a to oznacza, że w klubachpowinna ulec zmianie filozofia pracyz młodzieżą, tak jak jest to już w Legii,Ruchu Chorzów czy Zagłębiu Lubin. Pro-szę zwrócić uwagę, ilu młodych piłkarzywprowadził do zespołu Jan Urban, alenie pozwolono mu nawet dokończyćrundy. Sami niszczymy harmonijny i dłu-gofalowy system szkolenia i zastana-wiam się czasami, ilu jeszcze trenerówzza granicy musi pojawić się w klubachekstraklasy, by działacze zrozumieli, żew tej robocie czas jest niezbędnym ele-mentem.

Był pan zaskoczony przyznaniem ty-tułu Trenera Roku 2011?Zawsze będę uważał Oresta Lenczyka

za trenera lepszego ode mnie. To był je-den z moich nauczycieli, którego nadalcenię i szanuję. Jeszcze wiele mi do nie-go brakuje, ale ci, którzy decydowalio tym wyborze, zapewne brali przedewszystkim pod uwagę udane występyLegii w europejskich pucharach. Dlamnie to ogromna nobilitacja, tym bar-dziej że mam za sobą bardzo trudny rok.

18POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

W CZTERY OCZY Z TRENEREM: MACIEJEM SKOR˚Ñ

PIOTR

WOJCIECHOWSKI

Zazdroszczę reżyserom

fot.

ŁU

KASZ

GRO

CHAL

A/CY

FRAS

PORT

.

Po przerwie zimowej zamierza z warszawską Legią wspiąć się na jeszcze jeden szczebel rozgrywek Ligi

Europejskiej. Po cichu marzy jednak, żeby w niedalekiej przyszłości awansować do fazy grupowej Ligi

Mistrzów, bo dla polskich kibiców, trenerów i piłkarzy byłaby to nagroda, na jaką czekają od wielu lat.

Page 19: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

szyłem się, bo uznałem, że to szansadla mnie na regularną grę. Runda je-sienna potwierdziła, że dokonałemwłaściwego wyboru. Wystąpiłem wewszystkich dwudziestu meczach ligo-wych Zawiszy i strzeliłem dziesięć goli.

Uważa pan, że lepiej grać w pierw-szej lidze, niż w ekstraklasie na tre-ningach uczyć się od lepszych?Najważniejsze dla dwudziestolatka

to jak najwięcej grać. Same treningii sporadyczne występy nie wystarczą.Uważam, że w Zawiszy zrobiłem krokdo przodu. Mam nadzieję, że zespóławansuje do ekstraklasy, a ktooprócz nas, to już mało mnie nie ob-chodzi. Zawisza jest trzeci w tabeli,

z czterema punktami straty do Pogo-ni, ale rewanż zostanie rozegrany

w Bydgoszczy. Różnie to jednak by-wa. W przedostatniej w tym roku

kolejce przegraliśmy u siebiez Niecieczą (2:3), przez co terazto ona jest przed nami, ale ter-minarz rewanżów wydaje sięniezły. Poza ostatnią kolejką, bogramy w Gliwicach z innym kan-dydatem do awansu – Piastem.Fajnie by było, gdybyśmy mielijuż wtedy ekstraklasę w kieszeni.

W październiku został pan powo-łany przez Janusza Białka na spotka-nia reprezentacji Polski do lat dwu-dziestu, ze Szwajcarią i Włochamiw Pucharze Czterech Narodów.

Wystąpiłem tylko w tym pierw-szym meczu (0:1), przez godzinę.Z drugiego (1:3), z kilkoma inny-

mi chłopakami, zostałem zwolnio-ny, bo grał Zawisza. To problem:pierwsza liga ma wyznaczane kolejki,kiedy są terminy dla reprezentacji.Często trzeba wybierać – klub albokadra, co niekiedy prowadzi do oskar-

żeń, że młodym poprzewracało sięw głowach i nie chcą grać w reprezen-tacjach. To nie tak. Jeśli klub ma meczligowy, na dodatek ważny, to powstajeproblem. A na razie, do czerwca będęna pewno w Zawiszy…

Kiedy pan zaczął trenować?Na poważnie w czwartej klasie. Był

nabór do klasy sportowej szkoły pod-stawowej, współpracującej z Zagłę-biem i dostałem się. Następnie przesze-dłem do gimnazjum, które też współ-pracuje z klubem.

Połączenie w jednej placówce spor-tu z edukacją to dobry pomysł?Bardzo dobry. Jest to wtedy wszystko

z sensem rozłożone i ma się czas, a na-wet więcej czasu, niż normalnie, najedno i drugie.

Myślał pan zostać kimś innym, niżpiłkarzem? Jaki był pana ulubionyprzedmiot poza... futbolem?Wychowanie fizyczne… Nigdy nie by-

łem w szkole orłem i zawsze myślałemo sobie jako piłkarzu. Początkowowszystko szło gładko. W sierpniu2009 roku, w wieku osiemnastu latzadebiutowałem w ekstraklasie.Dokładnie miałem osiemnaścielat i cztery miesiące. Wszedłemna końcówkę, niestety, prze-granego 0:1 meczu z RuchemChorzów. Wtedy Zagłębieprowadził Andrzej Lesiak,ale już we wrześniu zastąpiłgo Franciszek Smuda,u którego rzekomo młodzizawodnicy mają pod górkę.Nic takiego nie odczułem, u tre-nera Smudy wystąpiłem przecieżw dwóch meczach ligowych – przeciw-ko Legii w Lubinie (0:0) i Wiśle w Kra-kowie (0:1). W ciągu dwóch sezonów,kiedy byłem w kadrze Zagłębia, prowa-dziło ją aż czterech trenerów: po An-drzeju Lesiaku i Franciszku Smudzie –najpierw Marek Bajor, następnie JanUrban.

Czy tak częste zmiany mogą miećnegatywny wpływna piłkarzy?O w s z e m ,

może to źlewpływać napoczucie stabi-lizacji wśród za-

wodników, ale jestem za młody, żebywypowiadać się w sprawach, o którychdecydują szefowie klubów.

W barwach Zagłębia rozegrał pandziewiętnaście meczów w ekstra-klasie. Dużo czy mało?Przez dwa sezony to mało. Ariel Bo-

rysiuk, który jest moim rówieśnikiem,ma na koncie już dziewięćdziesiąt me-czów w Legii. Gdzie tu się porównywać.Latem zostałem wypożyczony do benia-minka pierwszej ligi, Zawi-szy Bydgoszcz. Kiedy po-jawiła się oferta, ucie-

19POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

JAROS¸AW

KUDAJ

W CZTERY OCZY Z PI¸KARZEM: ADRIANEM B¸ÑDEM

Na razie w Zawiszy

fot. ŁUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT.

Urodzony w Lubinie Adrian Błąd, dwudziestoletni pomocnik, to dwukrotny mistrz Polski juniorów

starszych i dwukrotny zwycięzca Młodej Ekstraklasy. Latem został wypożyczony z Zagłębia Lubin

do Zawiszy Bydgoszcz, z którym walczy o awans do ekstraklasy. Tygodnik „Piłka Nożna” uznał go

za najlepszego zawodnika pierwszej ligi w 2011 roku.

Page 20: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

LAUREATAMI ZOSTALI

Robert Lewandowski – Piłkarz RokuMaciej Skorża – Trener RokuWojciech Szczęsny – Odkrycie RokuSebastian Mila – Ligowiec RokuLegia Warszawa – Drużyna RokuMiroslav Radović – Obcokrajowiec RokuAdrian Błąd – Pierwszoligowiec Roku

39. PLEBISCYT TYGODNIKA „PI¸KA NO˚NA”

ADAM

GODLEWSKI

„PI¸KA NO˚NA”

laczego statuetki powierzyli-śmy w te, a nie inne ręce? Ro-bert Lewandowski wygrałbezapelacyjnie redakcyjnegłosowanie. W minionym ro-

ku dojrzał, nabrał pewności siebie,a przede wszystkim ostro wyregulowałcelownik, awansując do czołówki gole-adorów w Bundeslidze. Maciej Skorża natytuł Trenera Roku zapracował na trzechfrontach. Choć głównie – w Lidze Euro-pejskiej, gdzie w pokonanym polu pozo-stawił Rapid Bukareszt, i jeszcze na do-datek awansował z Legią do fazy pucha-rowej.

Tytuł Odkrycia Roku dla WojciechaSzczęsnego wydawał się oczywisty,bronił przecież z wielkim wyczuciem za-równo w Arsenalu Londyn, jak i repre-zentacji Polski. Wystartował z wielkie-go C, oby tylko utrzymał narzuconeprzez siebie tempo. Miano Ligowca Ro-ku przypadło Sebastianowi Mili właści-

wie przez aklamację, ponieważ po-mocnik Śląska rozgrywał dwie życiowerundy i miał największy udział w wiel-kim skoku wrocławian – zarówno jako-ściowym, jak i na szczyt tabeli T-Mobi-le Ekstraklasy.

To kibice głosowali na Drużynę Rokui postawili na Legię, pewnie takżegłównie biorąc pod uwagę osiągnięciaw europejskich pucharach. Statuetkidla Miroslava Radovicia i Adriana Błądamiały wspólny mianownik. To przecieżpomocnicy, ale skutecznością zawsty-dzili niejednego napastnika.

Uroczysta Gala Piłkarska odbyła się11 grudnia w hotelu Hilton, i okazałasię rekordowa – przybyło aż 800 gości.Jakiej frekwencji możemy się zatemspodziewać za rok, po finałach Euro2012? Bo jakoś nie mam wątpliwości,że w rolach głównych wystąpią wtedybiało-czerwoni, bohaterowie mi-

Organizatorzy i laureaci

39. Plebiscytu Piłki Nożnej.

RobertLewandowski – Piłkarz Roku

D

Statuetki rozdaneTygodnik „Piłka Nożna” – już po raz 39. – ogłosił wyniki

dorocznego plebiscytu, podczas którego nagradzani są

najlepsi z najlepszych w polskim futbolu.

20POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

Page 21: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

tacji, Vladimira Weissa, z którym z koleiwiosną negocjowała Legia. Wisła za-kwalifikowała się jednak do 1/16 finałui akcje Moskala poszły w górę. Zmianytrenera nieoficjalnie nie chcą piłkarze,a oficjalnie – kibice.

Dwie porażkiW poprzedniej edycji „Polskiej Piłki”

za występy w Lidze Europejskiej kryty-kowaliśmy Wisłę i chwaliliśmy Legię,która wtedy miała dokładnie odwrotnybilans, niż krakowski klub (trzy zwycię-stwa, jedna porażka) i zapewniła jużsobie awans. Ostatnie dwie kolejki ze-psuły jednak dobre wrażenie. Najpierwwarszawianie przegrali u siebie z PSVEindhoven aż 0:3 (pierwszą bramkę dlagości zdobył, próbując zablokować ude-rzenie rywala, Michał Żewłakow). Na-tomiast w ostatniej kolejce ulegli w TelAwiwie Hapoelowi 0:2.

W 1/16 przeciwnikiem Legii jest Spor-ting Lizbona, który wygrał (cztery zwy-cięstwa i dwie przegrane) grupęD przed Lazio, Vaslui i Zurichem. Biorącpod uwagę klasę trzeciej drużyny por-tugalskiej ekstraklasy w poprzednimsezonie, nikt w Legii na razie nie rozwo-dzi się na temat potencjalnego rywalaw 1/8 finału, którym będzie lepszy z pa-ry Manchester City – Porto.

Może jednak pesymizm, jaki dało sięwyczuć wśród zawodników Legii zaraz polosowaniu, jest nieuzasadniony? Najlep-

si portugalscy piłkarze nie grają przecieżw Sportingu. W zeszłym sezonie, w 1/16finału Ligi Europejskiej Lech powalczyłz Bragą (1:0 i 0:2), a więc drużyną, któ-ra obecnie nie ustępuje Sportingowiw ligowych rozgrywkach. Co ciekawe,trenerem Sportingu jest Domingos Pa-ciencia, ten sam, który prowadził Bragęw spotkaniach z Lechem.

21POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

JAROS¸AW

KUDAJ

EUROPEJSKIE PUCHARY

rakowianie mają teoretyczniełatwiejszego rywala, niż Legia.Wicemistrz Belgii, Standard, posiedemnastu kolejkach obecne-go sezonu miał sześć punktów

straty do prowadzącego AnderlechtuBruksela i cztery do wicelidera, ClubBrugge, który zimą 2010 roku wyelimi-nował z 1/16 Ligi Europejskiej Lecha Po-znań (0:1 i 1:0, karne 4-3). W Belgii nieznają przerwy zimowej, Wisła będziewięc miała przez cały czas aktualne wia-domości na temat formy rywala. W przy-padku pokonania Standardu, krakowia-nie zmierzą się z lepszym z pary Hanno-ver 96 – Club Brugge. W Krakowie marzysię więc już nie tylko o 1/8 finału…

Trzy minutyWiśle zabrakło trzech minut, aby

wreszcie znaleźć się w Lidze Mistrzów.Los okazał się łaskawszy w Lidze Euro-pejskiej. Po czterech kolejkach krako-wianie, z jedną wygraną i trzema po-rażkami na koncie wydawali się miećznikome szanse na awans. A jednak…

Pod wodzą, wciąż tymczasowego,trenera Kazimierza Moskala, Wisła wy-grała w Odense 2:1 i u siebie z mają-cym już zapewnione pierwsze miejscew grupie Twente też 2:1. TymczasemFulham najpierw przegrał w Enschede0:1, a w ostatniej kolejce chociaż pro-wadził z Odense 2:0, tylko zremisował2:2, tracąc gola w… trzeciej minuciedoliczonego czasu gry.

Wisła awansowała więc do 1/16 fina-łu, ale radzimy nie lekceważyć belgij-skich drużyn. Ze ze względu na mały ry-nek wewnętrzny, nie są w stanie finan-sowo rywalizować z czołówką, alew tym sezonie Ligi Europejskiej spisująsię bardzo dobrze. Standard bez poraż-ki zajął pierwsze miejsce w grupie B,wyprzedzając Hannover, Kobenhavni Worskłę Połtawa. Na pierwszych miej-scach zakończyły też rozgrywki Ander-lecht i Club Brugge.

Kto trenerem?Awans do 1/16 finału zaskoczył sa-

mych krakowian, w tym właściciela klu-bu, Bogusława Cupiała. Przed meczemz Twente Wisła nie ukrywała, że szukanowego trenera. Rozmawiała m.in.z Czechem Pavlem Vrbą, rozpatrywa-nym przez słowacki związek piłki nożnejdo zastąpienia selekcjonera reprezen-

K

Polski duet nadal gra!Wisła Kraków – Standard Liege i Legia Warszawa – Sporting Lizbona, to najważniejsze dla nas pary

1/16 finału Ligi Europejskiej (16 i 23 lutego; pierwsze mecze na własnych boiskach). Po raz ostatni

polska drużyna wystąpiła w 1/8 finału europejskich pucharów w 2003 roku. Była to… Wisła Kraków.

fot.

MIC

HAŁ

STA

ŃCZ

YK/C

YFRA

SPO

RT.

W meczu Wisła – Twente (2:1) Łukasz Garguła (z lewej) zdobył gola i rozegrał jeden z najlepszych meczów w tym sezonie.

Grupa C:

PSV Eindhoven – Legia Warszawa 1:0 (Mertens 21) i Hapoel Tel Awiw – RapidBukareszt 0:1; Legia – Hapoel 3:2 (Ljuboja 67, Komorowski 72-k., Radović 89 –Tamuz 34, Al. Lala 78) i Rapid – PSV 1:3; Rapid – Legia 0:1 (Radović 89) i Hapo-el – PSV 0:1; Legia – Rapid 3:1 (Radović 54 i 68, Kucharczyk 90 – Teixeira 65)i PSV – Hapoel 3:3; Legia – PSV 0:3 (Żewłakow 32-s., Mertens 59-k., Labyad 68)i Rapid – Hapoel 1:3; Hapoel – Legia 2:0 (Tuama 33, Yadin 76) i PSV – Rapid 2:1.

1. PSV 6 16 13-52. Legia 6 9 7-93. Hapoel 6 7 10-94. Rapid 6 3 5-12

Grupa K:

GRUPA K: Wisła Kraków – Odense 1:3 (Kirm 54 – Johansson 35, Utaka 80, Jen-sen 90) i Fulham – Twente 1:1; Twente – Wisła 4:1 (L. de Jong 32, Janko 45 i 57,Janssen 80 – Biton 9) i Odense – Fulham 0:2; Wisła – Fulham 1:0 (Biton 60)i Odense – Twente 1:4; Fulham – Wisła 4:1 (Duff 5, Johnson 30 i 57, Sidwell 79 –Kirm 9) i Twente – Odense 3:2; Odense – Wisła 1:2 (Jensen 51 – Biton 20, Małec-ki 28) i Twente – Fulham 1:0; Wisła – Twente 2:1 (Garguła 11, Genkow 46 – deJong 39) i Fulham – Odense 2:2.

1. Twente 6 13 14-72. Wisła 6 9 8-133. Fulham 6 8 9-64. Odense 6 4 9-14

Page 22: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

BIAłYSTOK. Jesienią nastąpiło przymu-sowe odmłodzenie zespołu, które Jagiel-lonii wyjdzie tylko na dobre. Być może, wy-chowankowie najpierw wesprą, a nieba-wem zastąpią Tomasza Frankowskiego. Tonajlepsze z rozwiązań, bo pieniądze prze-znaczone zostaną na szkolenie młodzieżyi spełni się marzenie trenera Ryszarda Ka-larusa. Czy wtedy to on zastąpi CzesławaMichniewicza?

BIELSKO-BIAłA. W Podbeskidziu na ra-zie silna jest motywacja, a relacje: trener –drużyna – kibice pod Klimczokiem funkcjo-nują bez zarzutu. Jednak wiosną presjawyniku będzie już większa. Zespół Janosi-ków wygrywa walką, ale rywale szybkoznajdą jego słabe punkty.

ZABRZE. Górnikiem rządzi pani prezy-dent miasta, która darzy wielkim zaufa-niem Adama Nawałkę. Zespół grał jesie-nią nieskutecznie i mało widowiskowo.Oby zwycięstwo nad Wisłą w Krakowie od-mieniło nastawienie piłkarzy do trenera.

BEŁCHATÓW. Zespół ma w miarę moc-ną personalnie kadrę, która konsekwencjąi uporem jest w stanie utrzymać się w eli-cie. O nic więcej GKS PGE nie zamierza wal-czyć, a szkoda, bo na początku rundy je-siennej aspiracje były dużo wyższe.

GDAŃSK. Niebawem poznamy zapew-ne nazwę choroby, która jesienią toczyłazespół Lechii. Pierwsze objawy pojawiły sięw momencie pożegnania Pawła Buzały,a Tomasz Dawidowski od ponad roku niemoże trafić do bramki rywali; nadzieja To-masz Kaflarski zdobył 6 bramek w 14 me-czach. No cóż, Rafał Ulatowski nie jest ko-lejnym mężem opatrznościowym. Czyżbyduch Leo unosił się nad Motławą?

LUBIN. Już nie Jan Urban, ale Czech Pa-vel Hapal szukał w końcówce rundy recep-ty na wyjście miedziowego zespołu z kryzy-su. Na razie robił wszystko na przekór pił-karzom. Gdy ci poprosili o dni wolne, po-dwoił intensywność zajęć treningowych.Być może to jedyny sposób, żeby gwiaz-dom Zagłębia wreszcie chciało się chcieć.Jeszcze jeden dowód na to, że pieniądze tonie wszystko…

była miano największej efemerydy ekstra-klasy. Zespół potrafił wywieźć punkty z Cho-rzowa, pokonać Lecha Poznań, by w kolej-nym meczu polec bez walki z dołującymZagłębiem. No cóż, niezbadane są ścieżkipupilów Józefa Wojciechowskiego w dro-dze do mistrzostwa Polski…

POZNAŃ. Obserwując poczynania dzia-łaczy Lecha, trudno oprzeć się wrażeniu, żektoś komuś zrobił na złość. Za współpracępodziękowano ludziom odpowiedzialnymza transfery, ale miejsce w ligowej tabelina pewno nie odzwierciedla potencjałuszerokiej kadry Jose Mari Bakero, któremunie wróżymy świetlanej przyszłości przyBułgarskiej.

KRAKÓW. Robert Maaskant nie spełniłobietnic i w środowisku mówi się jużotwarcie, że pod Wawelem tyka zegar. Do-radcom Bogusława Cupiała wyczerpały siępomysły na zbudowanie piłki na poziomieLigi Mistrzów. Wątpliwe też, czy Kazimie-rzowi Moskalowi uda się scementowaćmiędzynarodowy zlepek piłkarzy. Wisłaprezentuje archaiczny futbol, a drepczącypo stracie piłki Marko Jovanović potwier-dził dobitnie, że na Reymonta brakujerównież fachowców od przygotowaniamotorycznego. Nie lepiej dzieje się w Cra-covii, której wyniki pozostają w tle sukce-sów marketingowych firmy sponsorującejpiłkarzy, ale Pasy przynajmniej walczą o li-gowy byt – i chwała im za to.

KIELCE. Dopóki władze miasta będąwspierały piłkarzy finansowo i mentalnie,kibice Korony mogą być spokojni o jej eks-traklasowy byt. Podopieczni Leszka Ojrzyń-skiego bili się jednak tak ofiarnie, że w po-łowie rundy zabrakło odwodów, a ran-nych nie boi się już nikt.

ŁÓDŹ. Coraz większy smutek, po tym jakdwóch Tomaszów – Wieszczycki i Kłos –ujawniło, że w ŁKS rzetelna praca wykony-wana jest za darmo. Michał Probierz odpoczątku stawiał sprawę jasno: odejdę,gdy pojawi się oferta. Teraz zapewne przyj-dzie kolej na piłkarzy, którzy w bajki oddawna już nie wierzą. Nawet jeśli czyta imje Ryszard Tarasiewicz. W Widzewie chybaprzeinwestowano. Gorzej, że pojawił siękonflikt na linii działacze-kibice, którzy boj-kotują się wzajemnie. A to już patologia.

ROCŁAW. Od momentusprowadzenia na Oporow-ską guru polskich szkole-niowców, Oresta Lenczy-ka, świat zmienił się na

lepsze dla sympatyków Śląska. Również zasprawą nowego, wspaniałego StadionuMiejskiego, mogącego pomieścić 42 .771widzów. Podopieczni Lenczyka, pewniswoich możliwości, potrafią także wygry-wać na obcych obiektach. Nie ogranicza-jąc się do tak zwanej gry z kontry, wybiega-ją na boisko w określonym celu – zabiegaći zepchnąć rywala do głębokiej defensywy.

CHORZÓW. Ruch potwierdził ogólnieznaną malsymę: w piłce nożnej długofalo-wa praca musi przynieść efekty. WaldemarFornalik potrafi uformować każdego, naj-bardziej nieszczęśliwego kopacza, a jed-nym z przykładów jest Paweł Abott, któryczekał aż jedenaście lat, żeby znaleźć wła-ściwego trenera. Dlatego też opiekun Ru-chu przez kilka najbliższych lat nie musimartwić się o pracę.

WARSZAWA. Pozyskanie nowego spon-sora, to efekt nie tylko dobrej gry piłkarzyLegii w Lidze Europejskiej, ale też odważnesięgnięcie po utalentowaną młodzież. Wy-grana wojna z pseudokibicami również na-pędziła Legii koniunkturę, która na najbliż-sze sezony zapewni drużynie pobyt w krajo-wej czołówce. Fundamentem klubu jest jużbudowany od poziomu dwunastolatkówsystem szkolenia, chociaż z jednym tyl-ko(!?) treningowym boiskiem. Danijel Lju-boja, jak na polskie warunki to klasa euro-pejska, ale wychowanków na Łazienkow-skiej nie brakuje. Tak nie jest, niestety, naKonwiktorskiej, a Polonia zasłużenie zdo-

W

Zespoły krajowej elity dozowały kibicom dokładnie odmierzoną

dawkę emocji, przeplatając dobre występy słabszymi. To już

nasza ligowa norma, więc oczekiwania zbyt często przerastają

możliwości. Przejrzyjmy zatem jesienną spiżarnię ekstraklasy.

Jesienna spiżarniafo

t. J

AKU

B PI

ASEC

KI /

CYF

RASP

ORT

.

Orest Lenczyk

fot.

KAT

ARZY

NA

PLEW

CZYŃ

SKA/

CYFR

ASPO

RT.

Pavel Hapal

22POLSKA pi∏ka | xxxxxxxxxx 2009

GRA¸A EKSTRAKLASA

JACEK

SOWA

PIOTR

WOJCIECHOWSKI

Page 23: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

sprostali na Stadionie Miejskim przy Buł-garskiej szczecińskiej Pogoni.

Ale nie tylko z tego powodu w porto-wym mieście zapanowała wielka radość,bo ulubieńcy Pomorza Zachodniego,przynajmniej do połowy marca, zapewni-li sobie pierwsze miejsce w tabeli i wyda-je się, że pewnie zmierzają ku ekstrakla-sie. Zespół prowadzony przez byłego szko-leniowca kieleckiej Korony Marcina Sasa-la zaliczył w Szczecinie tylko jedną poraż-kę… z Dolcanem Ząbki, w którym 41-letniszkoleniowiec w przeszłości wypłynął naszerokie wody. Skutecznością imponujew Szczecinie Kameruńczyk Donald Djous-se, renesans formy przeżywa Robert Ko-lendowicz, nie zawodzi Błażej Radler, po-dobnie jak brazylijski weteran Edi Andra-dina. Sasal często podkreśla, że pracujez grupą piłkarzy, którzy nie zachowują sięjak primadonny i o byle co się nie obraża-ją. Być może, to najlepszy sposób na dłu-go wyczekiwany powrót Pogoni do eks-traklasy.

W pierwszej fazie rozgrywek świetnieprezentowała się ekipa Zawiszy Bydgoszcz.Rewelacją jesieni okazał się Adrian Błąd,filigranowy pomocnik wypożyczony z Za-głębia Lubin. Punktem zwrotnym dla pod-opiecznych Janusza Kubota okazał się paź-dziernikowy mecz w Gdyni, w którym ule-gli Arce aż 2:5 i od tamtej pory nie potra-fią zdobyć kompletu punktów. Więcej po-wodów do zadowolenia mają kibice Pia-sta, ale głównie ze względu na nowy,w pełni zadaszony obiekt mogący pomie-ścić 10 tysięcy widzów. To ważne, bo gliwi-czanie w rundzie wiosennej rozegrająu siebie aż dwanaście ligowych spotkań.Czy pomoże im to w uzyskaniu awansu,przekonamy się niebawem.

W Świnoujściu stało się już niemal tra-dycją, że po zakończonym sezonie z Flotyodchodzą najlepsi piłkarze. Mimo to ze-spół stale plasuje się w czołówce tabeli, bojest mądrze uzupełniany. Do klubu trafiająmało znani lub niechciani gdzie indziej fut-boliści, którzy zamiast narzekać na ubogąbazę i skromne zarobki, zabierają się ostrodo pracy i na efekty nie trzeba długo cze-kać. O awansie w Świnoujściu chyba niemyślą, ale dopóki piłka w grze…

Raczej niespodziewanie w gronie dru-żyn środka tabeli znalazła się Arka. Piłka-

rze prowadzeni przez Czecha Petra Neme-ca zbyt często remisują, a przy tym fatal-nie prezentują się w meczach wyjazdo-wych. Wiosną w Gdyni musi się wielezmienić, również pod względem kadro-wym. Jeszcze gorzej wypadł jesienią innyspadkowicz z ekstraklasy – Polonia By-tom, dlatego w zimowej przerwie działa-cze niebiesko-czerwonych będą mieli spo-ry zawrót głowy. Ośmiu obcokrajowcówmoże nie wystarczyć, żeby uchronićpierwszą ligę dla Bytomia, chociaż wieluprezesów już wcześnie przekonało się, żezagraniczne posiłki to nie jedyne skutecz-ne rozwiązanie. Przykładem niech będzielider klasyfikacji strzelców – napastnik Po-lonii Jakub Świerczok, który już przebieraw ofertach zespołów ekstraklasy.

Trudne chwile czekają wiosną piłkarzyz Ząbek, Katowic, Płocka (Wisłę prowadziCzech Libor Pala), Elbląga i Polkowic. Przy-pomnijmy, że ci ostatni trzy tygodnie przedstartem ligi nie byli pewni, czy ich KS przy-stąpi do rozgrywek. Kolejny zagranicznytrener – Anatolij Piskovets – pojawił siętym razem w Olimpii i jego zmiany w usta-wieniu taktycznym przynoszą lepsze rezul-taty. Ciekawe jak długo, ale nie jest tajem-nicą, że prezesi pierwszoligowych klubówcoraz częściej sięgają po zagranicznych tre-nerów. Czyżby polska myśl trenerska prze-żywała kryzys? Działacze Sandecji NowySącz uważają inaczej, dlatego 15 listopadaMariusza Kurasa zastąpili Robertem Mo-skalem. I dobrze, bo nie wzrośnie w krajubezrobocie, a polska piłka nie skończy sięprzecież po turnieju Euro 2012.

Obcokrajowy trend

otwierdzeniem powyższej tezymoże być ekipa Termaliki Bruk--Bet, która na półmetku rozgry-wek plasowała się na piątymmiejscu, a po rozegranej awan-

sem, dziewiętnastej kolejce była już wice-liderem pierwszoligowych rozgrywek.Słowacki trener Duszan Radolsky pracujez piłkarzami Termaliki od czerwca 2011 ro-ku i najwyraźniej robi wszystko, żeby klubz Niecieczy stał się polskim odpowiedni-kiem TSG 1899 Hoffenheim. Sponsoro-wani przez przedsiębiorstwo z branży in-formatycznej, piłkarze z Hoffenheimw Bundeslidze zyskali przydomek Wie-śniaków. W Polsce ewentualny awans ze-społu finansowanego przez producentakostki brukowej może skutkować podob-nymi złośliwościami. Faktem jest jednak,że położona w województwie małopol-skim wieś Nieciecza, poza piłkarzami, mo-że poszczycić się jeszcze tylko OchotnicząStrażą Pożarną.

Jarosław Araszkiewicz, czwarty trenerzatrudniony od czerwca w poznańskiejWarcie, twierdzi, że w pierwszej lidze po-trzebni są zawodnicy, którzy, mówiąc po-tocznie, będą orać boisko. Prawdopodob-nie brakuje takich w Warcie, skoro jedenz faworytów mocno usadowił się w środ-kowej strefie ligowej stawki i za nic niechce piąć się wyżej. W ostatnim przed zi-mową przerwą meczu poznaniacy nie

Pfo

t. J

AKU

B PI

ASEC

KI /

CYF

RASP

ORT

.

fot.

KAT

ARZY

NA

PLEW

CZYŃ

SKA/

CYFR

ASPO

RT.

Według specjalistów z dziedziny ekonomii, futbol w Polsce

będzie rozwijał się tylko w tych miastach, w których pojawią się

duże pieniądze. Również z tego powodu, że mamy zbyt mało

trenerów, potrafiących zrobić coś z niczego.

23POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

NA ZAPLECZU EKSTRAKLASY

PIOTR

WOJCIECHOWSKI

„PI¸KA NO˚NA”

Jarosław Araszkiewicz

PetrNemec

Page 24: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

karz i trzeba czasami wkalkulować, żebędzie popełniał błędy. Kolejny utalen-towany gracz, to Piotr Zieliński, któryz Zagłębia Lubin przeniósł się do Udine-se. – Oczywiście nie mam nic przeciwkoklubom zagranicznym, ale zauważmy,że w ostatnich latach z Polski wyjechałowielu młodych piłkarzy – podkreślaŻmuda. – Niektórzy z nich się przebijają,miejmy nadzieję, że Zielińskiemu to sięuda. Z drugiej strony szkoda trochę, żenie potrafimy utrzymać zawodnikówi sami wprowadzać ich w piłkę senior-ską. To spory problem dla trenerów re-prezentacji młodzieżowych.

Na przygotowania do turnieju elimi-nacyjnego w Turcji wpływ miało teżkrótkie zgrupowanie. – To największymankament – przyznaje Żmuda. –Przed tak ważnym turniejem zgrupowa-nie trwające trzy, cztery dni jest zdecy-dowanie za krótkie. Niestety, kluby niechcą zwalniać piłkarzy. Praktycznie niemamy możliwości zorganizowania dłuż-szego zgrupowania. Pracujemy podob-nie jak kadra seniorska – dwa, trzy dnii mecz. To zdecydowanie za mało, żebysię zgrać. Inne reprezentacje nie miałyproblemów ze zwolnieniem zawodni-ków z klubów i zorganizowaniem dłuż-szych przygotowań przed turniejem.

24POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

GRA¸A M¸ODZIE˚

DANIEL

OLKOWICZ

Turcji Polacy zagrali z go-spodarzami, Gruzją orazLuksemburgiem. Jużpierwszy mecz postawiłpodopiecznych Władysła-

wa Żmudy w trudnej sytuacji. Porażka1:3 z Gruzją w Eskisehir oznaczała, żedwa kolejne spotkania trzeba było wy-grać.

– Pierwszy mecz w turnieju jest za-wsze decydujący. Jeśli się go przegra, topóźniej trzeba gonić – mówi trenerŻmuda. – Zdawałem sobie sprawę, żegrupa nie należy do łatwych. Rok wcze-śniej reprezentacja U-17, prowadzona

U-17 w elite 2012W drugiej rundzie eliminacji mistrzostw Europy 2012 repre-

zentacja Polski U-17, prowadzona przez Marcina Dornę, zmie-rzy się z Czechami, Białorusią i Luksemburgiem w grupie 2. 28zespołów zostało rozlosowanych do siedmiu grup. Drużynynie mogły trafić na rywali z pierwszej rundy. Zwycięzcy gruprundy elite awansują do turnieju finałowego, który będzierozgrywany od 4 do 16 maja w Słowenii. Reprezentacja Polskiw rundzie eliminacyjnej zajęła drugie miejsce w grupie. Napierwszym miejscu, z trzypunktową przewagą, uplasowała sięHiszpania.

U-17 walczy o ME 2013W pierwszej rundzie eliminacji mi-

strzostw Europy U-17, które zostaną ro-zegrane w 2013 roku na Słowacji, re-prezentacja Polski (rocznik 1996), pro-wadzona przez Roberta Wójcika, zagraw grupie 4. z Hiszpanią, Azerbejdża-nem i Bułgarią. 52 drużyny zostały roz-losowane do trzynastu grup. Awans dorundy elite uzyskają dwa najlepsze ze-społy z każdej grupy oraz dwa z trzecich

miejsc z najlepszym bilansem w me-czach z dwoma czołowymi drużynamiswojej grupy.

U-19 kontra HolandiaHolandia, San Marino i Malta będą

przeciwnikami reprezentacji Polski U-19(rocznik 1994), prowadzonej przez Ja-nusza Białka, w pierwszej fazie elimina-cji mistrzostw Europy 2013 w grupie 3.48 zespołów rozlosowano do dwuna-stu grup. Awans do drugiej rundy elimi-nacji uzyskają dwie najlepsze drużynyz każdej grupy oraz jeden zespół z trze-ciego miejsca z najlepszym bilansemw meczach z dwoma czołowymi zespo-łami swojej grupy.

przez Marcina Dornę, przegrała z Gruzi-nami i też odpadła. Niestety, sytuacjasię teraz powtórzyła. A tak naprawdęw Turcji nie mogliśmy nic więcej zrobić.Mimo że mecze towarzyskie napawałyoptymizmem, to podczas turnieju elimi-nacyjnego okazało się, że rywale są poprostu lepsi.

W drugim meczu Polska pokonałaLuksemburg 2:1 i w ostatnim potrzebo-wała zwycięstwa nad Turcją. – To byłmecz, w którym zespoły stworzyły dużosytuacji – podsumowuje Żmuda. – Spo-tkanie zakończyło się remisem 2:2, choćdwa razy przegrywaliśmy i musieliśmyodrabiać wynik. Mieliśmy okazje bram-kowe, nie wszystkie jednak wykorzystali-śmy. Mecz w naszym wykonaniu nie byłzły, ale udało się wywalczyć tylko remis.

Mimo nieudanych eliminacji, w ka-drze znaleźli się zawodnicy, którzy roku-ją szanse na szybki rozwój w przyszłości.– Wojciech Pawłowski, Kacper Przybył-ko czy Julien Tadrowski, to są nazwiska,które powinny zaistnieć – podkreślaŻmuda. – Zawsze trzeba pamiętać, żew piłce nożnej chodzi też o to, aby przy-gotować zawodników do gry na wyż-szym poziomie. Pawłowski już broniw ekstraklasie, więc jest na dobrej dro-dze. To jednak wciąż bardzo młody pił-

Eliminacje i z głowy

Los tak chciał...

W połowie listopada w Turcji odbył się turniej eliminacyjny

mistrzostw Europy do lat 19. Reprezentacja Polski zajęła trzecie

miejsce i nie awansowała do kolejnej fazy.

Wfo

t. M

ATEU

SZ T

RZU

SKO

WSK

I/CY

FRAS

PORT

.

fot.

MAT

EUSZ

TRZ

USK

OW

SKI/

CYFR

ASPO

RT .

Wojciech Pawłowski

Władysław Żmuda

Page 25: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

25POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

PI¸KA NAJM¸ODSZYCH

tym roku w konferencjiwzięło udział blisko2000 osób. Mamy do-wód na to, że polscy tre-nerzy chcą wiedzieć, co

dzieje się w piłce europejskiej i świato-wej, chcą poznawać nowoczesne sposo-by pracy w klubach i szukają nowychrozwiązań. W tegorocznych wykładachi podczas praktycznych prezentacji na-cisk położono na szkolenie dzieci w wie-ku od 3 do 6 lat.

– Na świecie zapanowała wręcz mo-da na szkolenie najmłodszych adeptówpiłki, a u nas, choć zainteresowanie te-matem jest spore, dzieci szkoli sięw bardzo ograniczonym zakresie – mó-wi Tomasz Zabielski, koordynator pro-gramu Grassroots w Polsce. – Chcieli-śmy pokazać dobre wzorce, w tym m.in.niemieckie, wykorzystując doświadcze-nia polskich trenerów pracującychz dziećmi w tej kategorii wiekowejw Niemczech, jak Marek Wanik czy Da-riusz Szubert, oraz niemieckich, jak zna-ny trener reprezentacji młodzieżowychDFB, Thomas Nörenberg.

Nazwiska prelegentów zaproszonychna konferencje nię były bez znaczenia.Nazwiska przyciągają. Dave Cook i GreigRobertson z Celtiku, Stefano Baldinii Gianfranco Parma z AC Milan, JorgeDiaz-Cidoncha Garcia z FIFA i Romeo Jo-zak z UEFA, Mickael Bunuel z WybrzeżaKości Słoniowej… Poziom wykładów –wysoki. Prezentacje ciekawe – i przydat-ne. Odwołania wprost do wieloletniej,codziennej praktyki. Jeśli chodzi o naj-młodszych – przykłady zabaw rozwijają-cych poruszanie się w przestrzeni, uczą-cych współdziałania w grupie.

Wielokrotnie przypominano, że dzie-ci, choć chłonne, szybko nużą się tą sa-mą, zbyt długo trwająca zabawą. Waż-ne więc w pracy z nimi jest odpowiedniedozowanie czasu, umiejętność wyciąga-nia z zabawy przyjemności, działanie nawyobraźnię. Wszyscy podkreślali, żepraca z dziećmi w tym wieku to nie zwy-kły trening, ale zabawa, a trener jest tyl-ko jednym z jej ogniw, animatoremdziałań. Trener jest kluczem! Musi miećosobowość, musi wiedzieć, po co i dlakogo pracuje. Jakość zaczyna się od tre-nera.

Prelegenci z Włoch, odpowiadającydzisiaj za Akademię Piłkarską AC Milan,doszli do niej poprzez piłkę amatorską,z niewielkiego klubiku. Wniosek oczywi-sty: nie musisz się urodzić się w centrumWłoch czy Polski. Musisz być zdetermino-wany, musisz kochać to, co robisz, musiszsię temu poświęcić. To z ich wykładu i pre-zentacji popłynęło przesłanie – wskazów-ka: pokazywanie kolejnych ćwiczeń niema żadnego sensu. Nie kopiujcie wiernie,

bądźcie kreatywni. Jeśli zrozumiecie, czymjest piłka, jeśli określicie wasze cele, samiwymyślicie ćwiczenia, które są potrzebnedo nauczania czy poprawiania gry.

Wielkie wrażenie zrobił na uczestni-kach konferencji Eduardo Valcarcel More-no, dyrektor Akademii Piłkarskiej prowa-dzonej przez Hiszpański Związek PiłkiNożnej. Od dziecka niepełnosprawny(mając niespełna dwa lata, stracił nogę),udowodnił, że i z inwalidztwem możnabyć nad podziw sprawnym, że można byćblisko piłki, realizować marzenia.

Jeśli po konferencji – wśród uczestni-ków i prelegentów – pozostał jakiś niedo-syt, to tylko niedosyt czasu poświęconegona każdą prelekcję (45 minut!) i pokaz.Organizatorzy już wyciągnęli wnioski.

Tegoroczne spotkanie było szóstąedycją konferencji zorganizowanej przezPZPN z myślą dostarczenia treneromnajbardziej aktualnej wiedzy na tematszkolenia dzieci i młodzieży. Podczaspierwszej, w 2006 roku, zaprezentowa-no uczestnikom program UEFA Grassro-ots, a na kolejnych sposoby organizacjiklubów i metody szkolenia dzieci w Pol-sce i Europie. Chęć uczestnictwaw pierwszej zgłosiło zaledwie 200 osób,w ubiegłym roku na warszawskim Tor-warze pojawiło się ich ponad 900,w tym – blisko 2000.

Pod koniec listopada w Warszawie odbyła się, organizowana przez PZPN już po raz szósty, dwudniowa

konferencja dla trenerów „Szkolenie dzieci i młodzieży na świecie”. Ogólnodostępna i – jak twierdzą

uczestnicy oraz zaproszeni prelegenci – świetna merytorycznie. Jedyna taka w Europie.

Jedyna taka w Europie

fot.

ART

UR

KRAS

ZEW

SKI (

2)

WEL˚BIETA

KLIMASZEWSKA

Page 26: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

Nie żałuje pan, że rok temu zgłosił kan-dydaturę na trenera reprezentacji?W połowie roku, kiedy pseudooszczęd-

ności uniemożliwiły nam rozegranie towa-rzyskiego meczu ze Słowenią oraz przepro-wadzenie letniego zgrupowania przednajważniejszym tegorocznym meczemz Rosją w eliminacjach mistrzostw Europy– byłem rozżalony. Po analizie dotychcza-sowego okresu mojej pracy z reprezenta-cją oraz zapoznaniu z wynikami przepro-wadzonej wśród zawodniczek ankiety,zmienił się mój pogląd na całość spraw.Kłopoty finansowe i organizacyjne to jed-no, a praca z reprezentacją to drugie. Na-brałem nowych sił i wiary w awans do ba-rażów.

O jakiej ankiecie pan mówi?Przed ostatnim meczem eliminacyjnym

z Macedonią, razem z psy-chologiem Markiem Le-

mańskim postanowiliśmypoddać się weryfikacjii rozdaliśmy do wypeł-

nienia tak zwanykwest ionar iuszmocnych stron dru-żyny. Piłkarki miały

ocenić siedem okre-ślonych przez nas ob-

szarów: wspólny cel,zaangażowanie, ko-

munikację w dru-żynie, radze-

Grupa 1

1. Włochy 5 15 19-02. Rosja 4 9 11-33. POLSKA 5 9 9-84. Bośnia i Hercegowina 4 3 7-115. Grecja 4 1 1-96. Macedonia 4 1 3-19

26POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

KOPIÑ PANIE

ROMAN

LASZUKnie sobie z konfliktami, spójność grupy,współpracę z trenerami. Okazało się, żenajwyższy stopień akceptacji uzyskał ostat-ni z wymienionych punktów. Co ciekawe,najgorzej zawodniczki samokrytycznieoceniły swoje zaangażowanie. Ale też dodziś nie potrafię zrozumieć, jak mogłodojść do tego, że piłkarki grające na codzień w niemieckim pierwszoligowym klu-bie nie zostały zwolnione na mecz z Wło-chami…

Mówią, że z pustego i Salomon nie na-leje..Teraz jestem większym optymistą, bo

strzałem w dziesiątkę okazało się zapro-szenie do współpracy psychologa. Zawod-niczki otworzyły się na siebie, chcą więcejze sobą rozmawiać, a najbardziej z samympsychologiem, który jest przez nie wprostoblegany. Ba, kontaktują się z nim nie tyl-ko podczas zgrupowań kadry, ale takżepoza nimi.

Planował pan wzmocnić kadrę mają-cymi polskie korzenie piłkarkami zzagranicy?Pomysł na razie nie doczekał się realiza-

cji ze względu na szczupłość finansów. Alew dalszym ciągu rozglądam się... Na okumam Sandrę Szopiery z Niemiec oraz dru-gą po Karolinie Szwed piłkarkę z Kanady.Liczę też na utalentowane amerykańskienastolatki z kadry Wojciecha Basiuka, czyliMichelle Kowalski i Evelyn Niciński.

Początek eliminacji nie nastraja opty-mistycznie.Znaleźliśmy się w naprawdę trudnej

grupie, za przeciwniczki mamy doskonałeWłoszki oraz najwyżej rozstawione w dru-gim koszyku Rosjanki. Wygranie z nimi,bez planowanych wcześniej konsultacjioraz lipcowego zgrupowania, graniczyłozatem z cudem. Ten jednak nie nastąpiłi oberwaliśmy od faworytek. Po wygraniuz Macedonią 3:0, na półmetku Polki ustę-pują sześcioma punktami Włoszkom i ma-ją ich tyle samo, co Rosjanki, ale jedenmecz rozegrany więcej.

Wierzy pan w dogonienie naszychwschodnich sąsiadek i zakwalifikowa-nie do barażów?W eliminacjach mistrzostw świata

Szwajcaria przegrała u siebie z Rosją 1:2,by w rewanżu zwyciężyć 3:0. Fakt ten sta-nowić będzie podstawę psychologii przy-

gotowań do naszego decydującego spo-tkania, na dodatek kończącego elimina-cje. Zakładamy przy tym, że trzy wcześniej-sze wygramy oraz że Rosjanki ulegnąWłoszkom. Eliminacji jeszcze nie przegrali-śmy.

Znaczne odmłodzenie kadry spełniłozadanie?Oczywiście, ponieważ prawidłowe szko-

lenie piłkarek w Polsce toczy się, w mojejopinii, dopiero od około pięciu lat, czegopozytywnym akcentem jest utworzenietrzech ośrodków: w Białej Podlaskiej, Go-rzowie i Koninie. A że mój plan prowadze-nia reprezentacji obejmuje także elimina-cje mistrzostw świata 2015 roku – gra jużw niej osiem zawodniczek z rocznika 1991.Wcześniej odnosiły duże sukcesy, międzyinnymi zajmując w wieku siedemnastu latpiąte miejsce w Europie; psychicznie sąprzygotowane. Ale rewolucji nie zrobiłemi w kadrze nie brakuje znakomitych star-szych zawodniczek, jak Anna Żelazko czyAgnieszka Winczo.

Po rundzie jesiennej ekstraligi na czeletabeli trzy drużyny z taką samą liczbąpunktów – to cieszy trenera reprezen-tacji?Jak najbardziej, bo nic tak nie podnosi

sportowego poziomu, jak coraz większarywalizacja. Półtora roku temu Unia Raci-bórz zapewniła sobie tytuł kilka kolejekprzed finiszem, a w tym roku dopierow ostatniej kolejce. Nadchodząca wiosnabędzie jeszcze ciekawsza. Mnie niepokoijednak fakt, że w zespole mistrza, jaki w Górniku Łęczna, gra dużo zawodniczekzza granicy oraz że w obu klubach brakujemłodzieżowego zaplecza.

W nowy rok wchodzi pan…… z umiarkowanym optymizmem, ja-

kim powiało podczas listopadowego Wal-nego Zgromadzenia PZPN. Po wystąpie-niach przewodniczącego Józefa Bergiera,moim oraz członka wydziału EwarystaSchaferta, wiceprezes Rudolf Bugdoł za-powiedział większe finansowe wsparciepiłkarstwa kobiecego, niż to miało miejscew roku bieżącym. A warto wiedzieć, żedysponowałem tylko połową środków, ja-kie miał mój poprzednik.

Jeszcze nie przegraliśmyRozmowa z ROMANEM JASZCZAKIEM,trenerem kobiecej reprezentacji Polski.

fot.

MIC

HAŁ

STA

ŃCZ

YK /

CYF

RASP

ORT

.

Page 27: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

fot.

PRE

SSFO

CUS.

27POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

ANDRZEJ

HENDRZAK

PI¸KA POD DACHEM

o raz pierwszy także mistrzPolski zostanie wyłonionyw systemie play off. Zmianyzostały wypracowane dziękiwspółpracy spółki ekstrakla-

sowej z Wydziałem Futsalu PZPN. Pol-ski futsal niezależnie od wyniku sporto-wego potrzebuje solidnej promocji,w przeciwnym razie pozostanie w zapo-mnieniu jako amatorska dyscyplina.

Po pierwszej rundzie na czele rozgry-wek znajduje się wicemistrz z poprzed-niego sezonu Wisła Krakbet Kraków.Wzmocniony obecnymi i byłymi repre-zentantami Polski oraz Ukrainy, Rafa-łem Franzem, Marcinem Kiełpińskim,Romanem Waculą, team z Krakowazdobycie mistrzostwa traktuje najpew-niej jako niezbędny etap do osiąganiaeuropejskich sukcesów. Na jedenaściemeczów krakowianie zanotowali 10zwycięstw i jeden remis z, wydaje się,najgroźniejszym ich rywalem w walceo mistrzowską koronę, zespołem Re-kordu Bielsko-Biała.

Rekord, który przed rozgrywkami po-zyskał najlepszego obcokrajowca sezo-nu 2010/2011 polskiej ligi, reprezen-tanta Czech – Jana Janovskiego – grałjesienią nierówno, choć ma kilku za-wodników, którzy otarli się o reprezen-tacje Polski oraz Czech, a wśród nichjest Paweł Budniak – wielka nadziejanaszego futsalu. Co prawda, play offynie pozwalają nawet mocnym zespo-łom na większy spokój, ale trudno so-bie dzisiaj wyobrazić inny zestaw fi-nalistów.

A kto może im zagrozić? Napewno liczą na to w Marwicie To-ruń; polsko-ukraińskim beniamin-ku, trenowanym przez UkraińcaRomana Smirnowa. Król strzelców

ligi poprzedniego sezonu – DanielKrawczyk oraz byli reprezentanci kraju– Michał Maciąg, Igor Sobalczyk i Da-riusz Słowiński na pewno nie od-puszczą… Aspiracje medalowezgłasza również inny benia-minek, Gatta Zduńska Wo-la; reprezentanci PolskiMariusz Milewskioraz Michał Mar-ciniak wsparcidoświadczonymMarcinem Olej-niczakiem marząo medalu.

Niespodzianką in minus jest posta-wa aktualnego mistrza Polski. Akade-micy z Pniew stracili przed sezonem Ja-nowskiego i Franza. Uzupełnieniaw postaci młodych zawodników, Ję-drzeja Jasińskiego i Dominika Soleckie-go, nie są w stanie na razie zapełnić po-wstałej luki. Wielką sensacją jest teżprzedostatnia pozycja Cleareksu Cho-rzów. Ikona rodzimego futsalu ma tylko8 punktów. Z zerowym dorobkiem za-kończyli rundę miedziowcy z Polkowic.Śląskie zespoły z Siemianowic, RudyŚląskiej, Tychów – nie błyszczały jesie-nią, ale solidnie punktowały, czego niemożna powiedzieć o Pogoni 04 Szcze-cin. Podopieczni Gerarda Juszczaka gra-li w kratkę. Stać ich na więcej, bo tacyzawodnicy, jak Michał Kubik, czy bram-karz Dominik Kubrak są już w kręgu za-interesowań zagranicznych klubów.

I wreszcie Red Devils Chojnice:dopóki zespół prowadził

Tomasz Aftański – nie-dawny selekcjonerreprezentacji Polski,były niezłe wyniki.Przed sezonem od-

szedł i drużyna wal-czy o utrzymanie.

Ekstraklasa futsalowa nie wykre-owała jesienią polskiej gwiazdy. Więcejdobrego można powiedzieć o szkole-niowcach. Do sprawdzonych już Aftań-skiego oraz Juszczaka dołączyli BłażejKorczyński z Wisły, Klaudiusz Hirschz Akademii i Andrea Bucciol z Rekordu.Być może, to właśnie oni wprowadząpolski futsal do pierwszej dziesiątki Eu-ropy.

Światła na trenerówEkstraklasa futsalu zakończyła rundę rozgrywkową.

Sezon 2011/2012 jest pierwszym w historii, w którym mecze

ligowe w tej dyscyplinie transmitowane są na żywo

przez telewizję – Orange Sport.

P

Paweł Budniak

Page 28: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich
Page 29: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

fot.

ww

w.g

rem

bach

,com

.

Mistrz Polski 2011 w piłce nożnej plażowej.

fot.

ww

w.g

rem

bach

,com

.

29POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

RAFA¸

SZYMA¡SKI

PI¸KA PLA˚OWA

rembach od zawsze zaliczałsię do krajowej czołówki,w tym roku „posprzątał” jed-nak wszystko. W finale mi-strzostw kraju w Gdańsku po-konał KS Piórkowskich 6:5.

W finale Pucharu Polski zwyciężył HotelContinental Krynica Morska 4:1, by tensam zespół pokonać dwa tygodnie po-tem w zmaganiach o Superpuchar. Tymrazem było tylko 4:3, ale zupełnie za-służone. Łodzianie mogli cieszyć się, żesą drużyną, która po raz pierwszy w hi-storii tej dyscypliny w Polsce ustrzeliłabeachsoccerowe trzy korony w jednymsezonie.

– Rywalizowali z Piórkowskimi, któ-rzy w składzie mieli reprezentantówBrazylii, a jednak udało im się wygrać –podsumowuje Tomasz Iwan, szef komi-sji do spraw plażowej piłki nożnej przyPZPN. – Dobre wrażenie już od kilku latrobi Hotel Continental. W jego wypad-ku liczy się konsekwencja w stawianiuna młodych zawodników. Dla nas teżjest to istotne w kontekście rozwoju tejdyscypliny – dodaje Iwan.

ReprezentacjaSkończyła sezon na siódmym miej-

scu, co powoduje, że Polska utrzymujesię w gronie ośmiu najlepszych drużynw Europie.

– Nie chcę, by to źle zabrzmiało, alenie jesteśmy mile widziani w gronie naj-

lepszych na Starym Kontynencie. Nie or-ganizujemy imprez, nie jesteśmy więctakim partnerem jak Włosi, Francuzi czyHiszpanie. Bronimy się jednak sporto-wo. Mimo problemów finansowych, mi-mo że to jest sport niszowy, a zimą niemieliśmy żadnych przygotowań do sezo-nu. Nie do końca było nas na to stać –mówi Iwan. – Jadąc do przyjaciół doHolandii, mogę się jednak pochwalić,że w plażowej piłce nożnej jesteśmy odnich lepsi, chociaż są potęgą na trawie.

Może fakt, że w 2016 beach soccerbędzie sportem pokazowym w Rio spo-woduje, że w Polsce przestanie być po-strzegany jako zabawa na piasku? Wte-dy będzie łatwiej pozyskać sponsorów.

Jak będzie?Jest nowy pomysł na funkcjonowa-

nie beach soccera w Polsce. Wzorem Li-gi Europejskiej, najlepsze zespoły rywa-lizowałoby latem w cyklu turniejów za-kończonych finałem. Według listy ran-kingowej za 2011 rok, byłoby to osiemczołowych drużyn w minionym sezonie:Grembach Łódź, KS Piórkowscy, HotelContinental Krynica Morska, ETA-Zagłę-bie Dąbrowa Górnicza, Vacu ActivSłupsk, Hurtap Łęczyca, Rapid Lublin,Wodomex Bojano.

– Każdy zagrałby w dwóch z trzechturniejów, a potem sześć najlepszychwalczyłoby w finale. Siódma drużynabyłaby bezpieczna, a ósma spadałaby

do ligi B – przedstawia rewolucyjne pla-ny Iwan.

Udział tylko w dwóch turniejachograniczyłby wydatki i kłopoty organi-zacyjne, bo wiadomo, że piłkarze grajątakże na trawie.

Polska dostała propozycję organiza-cji turnieju Pucharu Europy, ale za tymidą pieniądze, a dzisiaj, w kontekścieEuro 2012, trudno znaleźć sponsora,zainteresowanego taką imprezą.W przyszłym sezonie czekają kadrę tak-że eliminacje do mistrzostw świataw 2013 roku na Haiti.

Grembach wziął wszystkoŁatwo podsumować to, co wydarzyło się w 2011 roku w polskiej plażowej piłce nożnej. Grembach

Łódź wygrał wszystko, co było do wygrania, a nawet więcej, biorąc pod uwagę, że jego skład

zbudowany był przede wszystkim z reprezentantów kraju.

G

Page 30: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

30POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

EUROWIZJE

JERZY

ENGEL

KOMENTUJE

Może same ich wyjazdy nie są czymśspecjalnym, bo w przeszłości piłkarskiexodus był raczej sprawą naturalną,biorąc pod uwagę różnice w zarobkachzawodników w Polsce i za granicą.Obecnie jednak nastąpiła zdecydowa-na zmiana jakościowa wyjeżdżających,albowiem ceny płacone przez kluby po-zyskujące naszych zawodników przekro-czyły kilka milionów euro i wciąż rosną.

Naturalne, że skoro wyjeżdżają pił-karze, w tym nawet kilkunastoletnichłopcy i prezentują się lepiej aniżeliich rówieśnicy w markowych klubachzagranicznych, to zaczęto przyglądaćsię baczniej trenerom, którzy tych piłka-rzy wyszkolili. Do szkółki bramkarskiejw Szamotułach na kilkutygodniowestaże przyjeżdżają trenerzy z całej Euro-py i jeśli spojrzeć na kraje i kluby, które

Trenerzyśladempiłkarzy

reprezentują, to mała placówkaw Wielkopolsce jawi się jako europej-skie centrum metod nauczania i szkole-nia bramkarzy, z której czerpać mogąnajlepsze kluby europejskie.

Andrzej Dawidziuk, który tę szkołęstworzył, a od kilku lat jest koordynato-rem wszystkich trenerów do sprawbramkarskich w PZPN, został dostrzeżo-ny również przez UEFA i powiększył gro-no ludzi reprezentujących polską myślszkoleniową w strukturach europej-skich. Nasi bramkarze wyrobili sobie jużdawno dobrą renomę na międzynaro-dowym rynku i nikogo nie dziwi, że cochwila za młodymi Polakami, którzy po-kazują się w naszych ligach, a nawet zatymi, którzy pokazać się jeszcze nie zdą-żyli – pędzą różnej maści agenci i trans-ferują ich we wszystkie możliwe kierun-ki poza Polskę. O ile bramkarze już swo-ją markę ugruntowali w Europie, tonadszedł czas na piłkarzy z innych for-macji i cieszy fakt, że wielu zdolnych za-wodników prezentuje się znakomicie.Chociaż żal, że wyjeżdżają, osłabiającnasze klubowe zespoły, to rozsławiająpolski futbol od Ligi Mistrzów poprzez li-gi europejskie. A skoro coraz lepiej pre-zentują się polscy piłkarze, zaczęto się –powtórzę – baczniej przyglądać tym,którzy ich tutaj wyszkolili.

Dlatego nie jest zaskoczeniem dlanaszego środowiska, że kilka klubówsięgnęło po szkoleniowców młodegopokolenia, z pełną odpowiedzialnościądając im w ręce zarządzanie zespołami.Wypada skupić się na trenerze MichaleProbierzu, o którym najgłośniej w ostat-nim czasie. Przeszedł wszystkie szczeble

edukacji w Szkole Trenerów PZPN, po-siada najwyższy międzynarodowy dy-plom UEFA PRO i po zdobyciu odpo-wiedniego doświadczenia w prowadze-niu różnych zespołów naszej ekstraklasyprzyjął propozycję Arisu Saloniki. Greckiklub ma długoletnią historię, równieżwystępów na poziomie europejskichpucharów. Trener Michał Probierz za-brał do Grecji swój sztab współpracow-ników, co tylko świadczy o tym, że byłsumiennym słuchaczem w Szkole Trene-rów i doskonale wie, jak zarządzać szko-leniem i jak budować dwa zespoły: “te-am behind the team“, a więc ekipę lu-dzi, którzy mają mu pomóc w kierowa-niu drużyną; wie też, jak zbudowaćekipę mającą osiągnąć sukces.

Trójka polskich trenerów zabrała sięostro do pracy, przekładając szkolenio-wo na drużynę to wszystko, czego na-uczyła się w kraju. Dla nich jest to de-biut na takim poziomie za granicą. Roz-poczęli bardzo skutecznie, a pokonanierenomowanego nie tylko w Grecji Pa-nathinaikosu jest najlepszą wizytówką.Oczywiście zawód trenera piłki nożnejnie jest usłany wyłącznie zwycięstwa-mi, z czego z pewnością zdają sobiesprawę nasi szkoleniowcy, ale to, co po-kazali już na początku pracy w Grecji,zasługuje na słowa uznania.

Całe środowisko trenerskie w Polscetrzyma mocno kciuki za dobre wynikiMichała Probierza i jego sztabu, bo po-zytywna ocena ich pracy przełoży sięz pewnością na dobrą opinię o pozio-mie szkolenia w naszym kraju oraz nakolejne ciekawe propozycje, czegowszystkim naszym szkoleniowcomszczerze życzę w Nowym Roku 2012.

Coraz większa liczba naszych

piłkarzy wyjeżdża do znanych

klubów w najlepszych ligach

europejskich.

Andrzej Dawidziuk

MichałProbierz

fot.

MIC

HAŁ

STA

ŃCZ

YK /

CYF

RASP

ORT

.

fot.

ŁU

KASZ

GRO

CHAL

A /C

YFRA

SPO

RT.

Page 31: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich
Page 32: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

32POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

COÂ SPRZED STU LAT

KARYKATURY

PIOTR

KANAREK

DZIENNIKARZ:Przyjechali do Krakowa piłkarze,By nogami strzelać sobie we twarze..Wielkie tłumy cisną się na boisku,Wziął przy kasie jeden z drugim

po pysku.Już w powietrzu piłka leci wysoko,Prawy łącznik już podbite ma oko…Już z napadu dwóch zaryło w błocie,Już zrobiono cztery dziury w płocie…Tylny napad strzelił w zęby bramkarza,Piłka w zębach bramkę sobie wyważa…

STARY GÓRAL:Pogniły jawory i limbowe lasy,Ej, ino jesce krzepkie góralskie juhasy.Kosi hale kosiarz, ksywduje se z tego,Ej, ze tu latoś trawa cosi do nicego…Tłumnie klęczeli u mych stóp

Hrabiowie, księża i bankierzy,Czy który, patrząc na mój grób,Pozna, co tam pod spodem leży ?

Wiatr za szybami śmieje się:Psiakrew, to życie takie złe!Stanie się, co się musi stać,Ot, lepiej, ludzie, idźcie – spać.

…Usypia… Jeszcze chwila jedna,A już polecę, na krótko, niestety!Ulecę w przestrzeń, ja, skazanka biedna,Dusza poety…

DZIENNIKARZ:Pod topór oddał głowę swą,Ach, ludzie; ludzie czy szakale!Czyż wiecznie będzie w świecie zło?Nie widzę polepszenia wcale!… A za pociechę możeSłużyć jednemu z drugim,Że tymczasem nas orzeHistoria swoim pługiem…Z jakim czartowskim blekotemOmamienie na nas padło,Że czynimy czci przedmiotemSzpetność, głupotę i sadło.

DIABEŁ:Przyszliście tutaj po co – niesyci burżuje,Chłeptać… ciepłą krew artysty… cocierpi i czuje…Nie słyszą… tylko echaTej sali echa me oddźwiękły…Zda się, jakby te mury jękły:Oj, biada temu, co ma pecha!Pomoc dajcie mi, rodacy,Bo olbrzymia myśl mnie nęka,Kilometrów zbożnej pracyPragnie ma mocarna ręka.

BŁAZEN:Ja chcę grać sam, mieć swoją wolę;Ja się nie zmienię w piernik stary,Nie umiem pół dnia gnić przy stole,By w końcu wygnieść trzy talary.Kto mi w sprawie dopomoże,Ten mi brat i Polak szczery,Za to gębę jego włożęMiędzy zbrojne bohatery.

TUROŃ:Ozdobimy skroń wawrzynemRazem z……. ……synem.Że włosy świecę tu siwemi,Wam to zawdzięczam, wam, wyrodni!Lecz by ocalić choć piędź ziemi,Zdolnym wszystkiego, nawet zbrodni!!!

Szopka na stadionieSzopka na stadionie

Występują:

DZIENNIKARZ,

STARY

GÓRAL,

RYCERZ,

DIABEŁ,

TUROŃ,

BŁAZEN,

POSEŁ

Z KOSĄ,

PIŁAT

Page 33: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

33POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

WERSJA

JACKA

SOWY

według Boya...DIABEŁ:

Jeden ci też warunek kładę:Będziesz grał przy mnie, pod mymokiem,Bym mógł w potrzebie dać ci radęI każdym twym kierować krokiem.

RYCERZ:Więc to znaczy,Że mam się oddać w kuratelę,Że dziad mnie dzieckiem zrobić raczy,Że już sam grać się nie ośmielę?

PIŁAT:Próżne gniewy, próżne męstwo,Nie nadeszła chwila jeszcze –Nazbyt silne czarnoksięstwoŚciska nas w potworne kleszcze.

RYCERZ:Ha! Jakaż dola! Potęgą nieznanąNa wiek wtrącona w to leniwe cielsko,Więzić w nim muszę mą niepokalanąGlorię anielską.Kto nas sprzągł razem? Po co? W jakimcelu?Za czyje winy? Na pokutę czyją?Każąc śnić życie jednemu wśród wielu,Co tylko żyją?...Po co i na co tłuc mi się daremnieW tej biednej piersi, ach, nazbytczłowieczej,Tchnąc w nią niepokój tej, co mieszkawe mnie,Ogromnej rzeczy?...Za co mi cierpieć, jak w godzinie męki,Którą śmie nazwać godzina tworzenia?Plami dotknięciem swej kosmatej rękiMój świat marzenia…

BŁAZEN:Za co mi patrzeć, jak pomiędzy gminemW mój blask się stroi, mą boskościąpuszy,Jak się bezecnym staję kabotynemSwej własnej duszy?...

RYCERZ:… A znowu, kiedy nań się wzajempatrzę,Jak go szaleństwo urzekło,By go przez wzruszeń sensacjenajrzadszeGnać w zwątpień piekło;Gdy widzę, w jaką kaźń się wprzęgasrogą,Aby się czepić, by za kraj mej szaty,Żal mi nędzarza, co płaci tak drogoBilet w zaświaty…

DZIENNIKARZ:Przyjęła się ta zabawa,Jako że w niej leży sposób,Co każdemu daje prawaKpić z najszanowniejszych osób;Publiczności zastęp licznyHurmem obsiada galerią,A cały ten obchód ślicznySam pacjent bierze na serio.

POSEŁ Z KOSĄ:Wstaje rzędem człek niektóry,Kogo tam zaswędzi ozór,I wygłasza srogie bzduryW uroczysty dmąc je pozór.Reszta słucha, oczy mruży,Kojąc po trosze sobie z pryka,I z tego, który bajdurzy,I z tego, który to łyka.

DIABEŁ:“Panie… ten… ojczyzna nasza…Jest nam wszystkim… matką wspólną…… Lecz jeśli nasz czyn ofiarnyZ waszych duchów w moc nie wstanie,

Pluniem na ten naród marnyI wrócimy na wygnanie.

DZIENNIKARZ:Lada kiep, co od kolebkiAni pije, ani… pali,Afiszuje swoje klepkiWprawdzie c z t e r y – lecz ze stali.Ach, ty… mistrzu mój łysy,Coś włosy stracił w pielgrzymawłóczędze,Coś nos swój wściubiał za wszystkiekulisyI ze wszech stron ziemską penetrowałnędzę…

PIŁAT:Jaki system ten ma skutki,Co wyrasta z tego dalej,Powiedzmy to bez ogródki,Widać – choćby po tej sali:Dziś, gdy cały świat oceniaEstetycznej wagę formy,Stan ten jest nie do zniesieniaI wprost krzyczy o reformy!

RYCERZ:Choć ród ducha gasicieliŻółcią plwa i jadem syczy,Serc nam w piersiach nie spopieli,Nie przygasi polskich zniczy.

W archaicznym tym zamęcieJak ma kwitnąć szczęścia era?Gdzie zatraca się pojęcie,Tam i sama rzecz umiera!

Więc na błonia spiesz, o polskamłodzieży,Ucz się kopać pilnie tam, gdzie należy…

Page 34: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

uże zrozumienie dla przedłuża-jącego się głosowania wykazy-wali natomiast przedstawicieleFIFA i UEFA, którzy już od latprzyjmują ze stoickim spoko-

jem fakt, iż w Polsce nie obowiązuje kon-strukcja analogiczna do występującej nagruncie szwajcarskiego kodeksu cywilne-go z 1907 roku. Regulacja ta zakłada, iżwszelkie zmiany w statutach osób praw-nych, mających siedzibę w tym alpejskimkraju, w tym międzynarodowych organi-zacji piłkarskich, obowiązują od momen-tu ich przyjęcia, bez konieczności później-szego zatwierdzenia przez sąd państwo-wy. Nie ma przy tym żadnego znaczeniaokoliczność, w jakim kraju odbywa siękongres FIFA lub UEFA, w trakcie któregouchwalane są poprawki statutowe.

*Tymczasem w Polsce, zgodnie z posta-

nowieniami kodeksu postępowania cy-wilnego oraz ustaw: Prawo o stowarzy-szeniach, o sporcie oraz o Krajowym Reje-strze Sądowym – wszelkie, nawet tylko re-dakcyjne zmiany poszczególnych posta-nowień statutów polskich związkówsportowych wymagają odrębnego głoso-wania, a potem zatwierdzenia kolejnoprzez ministra sportu i turystyki oraz sądrejestrowy po złożeniu przez związekszczegółowej dokumentacji zjazdowejoraz prawidłowo wypełnionych drukówrejestrowych.

Ta sformalizowana już od strony praw-nej wewnętrzna procedura legislacyjnastaje się jeszcze bardziej skomplikowanaw momencie, gdy nowa przyjmowanamateria statutowa musi uwzględniaćrozwiązania jurydyczne wywodzące sięz różnych kultur prawnych, nie zawsze zesobą konweniujących. Taka sytuacja mia-ła miejsce w czasie opracowywania iuchwalania ostatnich zmian do StatutuPZPN.

Z jednej strony inkorporowane byływszakże kolejne regulacje pochodzące ze

stale modyfikowanego Statutu Wzorco-wego FIFA – formułującego współczesnestandardy ładu korporacyjnego w naro-dowych federacjach piłkarskich – orazprzyjmowane postanowienia mające byćinstrumentem realizacji uchwalanegorównocześnie Planu Strategicznegozwiązku na lata 2012-2019. Już z tegopunktu widzenia nie trzeba chyba nikogoprzekonywać, iż zapisy dotyczące wolnościtworzenia i funkcjonowania stowarzy-szeń, sformułowane na gruncie prawaszwajcarskiego i unijnego, są o wiele bar-dziej liberalne niż występujące w prawiepolskim. Z drugiej strony konieczne byłodostosowanie materii statutowej PZPNdo postanowień ustawy z 25 czerwca2010 roku o sporcie, nie zawsze takżezbieżnych z regulacjami międzynarodo-wymi, gdyż podyktowanych chęcią posze-rzenia kontroli działalności polskich związ-ków sportowych.

*Co więcej, zdecydowanie większa, niż

pierwotnie zakładano, liczba poprawekstatutowych wynikała nie tyle z koniecz-ności inkorporacji nowych zapisów usta-wowych, lecz przede wszystkim z faktuzrezygnowania przez prawodawcę z nie-których unormowań występujących nagruncie ustaw: z 1996 roku o kulturze fi-zycznej, a następnie z 2005 roku o spo-rcie kwalifikowanym. Chodzi tu m.in.o całkowite pominięcie w ustawie o spo-rcie systemu rozstrzygania sporów ze sto-sunków sportowych. Jego bezpośredniąkonsekwencją byłaby, zgodnie z art. 64Statutu FIFA, konieczność poddawaniawszelkich krajowych sporów piłkarskich(wynikających z zaskarżenia decyzji dys-cyplinarnych i regulaminowych organówjurysdykcyjnych związku) kompetencjiTrybunału Arbitrażowego do Spraw Spor-tu MKOl w Lozannie. Tymczasem prak-tyczne niedogodności wiążące się z wpro-wadzeniem takiego rozwiązania są oczy-wiste. Konieczność poniesienia przez

strony wysokich opłat arbitrażowych,tłumaczenia na język angielski całej do-kumentacji sprawy, korzystania z zagra-nicznych prawników oraz tłumaczy, dużekoszty podróży i pobytu za granicą znie-chęcają wszystkich do korzystania z tejmiędzynarodowej kompetencji szwajcar-skiego Trybunału.

*Zdając sobie sprawę z nieadekwatno-

ści tego rozwiązania do praktyki organiza-cji i uprawiania polskiego futbolu, przed-stawiciele FIFA i UEFA zaproponowali przy-jęcie zapisu pozwalającego na dokonywa-nie przez strony wyboru wewnętrznegosądu arbitrażowego dla rozpatrywaniakrajowych sporów piłkarskich. Konstruk-cja ta została notabene zastosowana tak-że do załatwiania sporów wynikającychz zaskarżenia decyzji 5-osobowych Zespo-łów Orzekających Izby ds. RozwiązywaniaSporów Sportowych, poddanych w ubie-głym roku kompetencji Trybunału Arbitra-żowego MKOl w Lozannie. Pierwsze sporyw tym zakresie zostały już poddane tej in-stancji arbitrażowej, i nie zauważonoprzejawów obustronnej chęci do zała-twiania tego rodzaju sporów krajowychw Szwajcarii.

Mając na uwadze wszystkie powyższeuwarunkowania, prawnicy PZPN, FIFAi UEFA przygotowali obszerny – ale odpo-wiadający najważniejszym wyzwaniom,przed jakimi aktualnie stoi związek – pro-jekt zmian statutowych, który ma zapew-nić dalsze samorządne i autonomicznefunkcjonowanie jego ciał statutowychoraz organizacji członkowskich. Poszcze-gólne rozwiązania zostały ze sobą skore-lowane dokładnie od strony formalno-prawnej, wobec czego przyjęcie jednychzapisów statutowych warunkowało moż-liwość głosowania nad dalszymi propozy-cjami. Stąd też dramatyczny momentw trakcie obrad Walnego Zjazdu nastąpiłwówczas, gdy jeden z delegatów podwa-żył istniejący od kilku lat i dotychczas nie-

BIULETYN PRAWNY

PROF. DR HAB.ANDRZEJ WACH

DYREKTOR

DEPARTAMENTU

PRAWNEGO

PZPN

Zmiany statutowe– trudna procedura

34POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

25 listopada 2011 roku Walne Zgromadzenie Sprawozdawcze PZPN przyjęło 157 zmian

do statutu związku. Chociaż uchwalanie poprawek statutowych odbywało się po raz pierwszy

przy zastosowaniu elektronicznego liczenia głosów, z upływem czasu ten punkt porządku obrad

wywoływał coraz większe zniecierpliwienie i zirytowanie części delegatów.

D

Page 35: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

kontestowany podział 60 mandatówprzysługujących poszczególnym woje-wódzkim związkom piłki nożnej. Został onzaakceptowany przy udziale PrezydentaRP oraz Prezydenta FIFA w trudnej dlaPZPN sytuacji wewnętrznej, gdy w związ-ku działali kuratorzy, nie zaś władze wyło-nione w samorządnych wyborach.

*Zakwestionowanie przepisu dotyczą-

cego składu Walnego Zjazdu i wprowa-dzanych paralelnie do niego zapisów od-noszących się do statusu delegatów i ichzastępców – stawiało pod dużym zna-kiem zapytania możliwość przyjęcia po-wiązanych ściśle z nimi dalszych regulacjistatutowych. Na szczęście, większość de-legatów opowiedziała się za konieczno-ścią bezwzględnego przestrzegania art.29 § 4 Statutu PZPN. Norma ta przyjmu-je jednoznacznie, iż propozycje zmian dostatutu wraz z krótkim uzasadnieniem po-winny być zgłoszone do sekretarza gene-ralnego nie później, niż 30 dni przed ter-minem Walnego Zgromadzenia Delega-tów. Zważywszy na fakt, iż żaden z człon-ków związku nie przedstawił jakichkol-wiek propozycji statutowych, przeto za-rząd PZPN przesłał delegatom zaakcepto-wany przez siebie projekt zmian statuto-wych wypracowany po wielogodzinnychnegocjacjach prawników FIFA, UEFA

i PZPN na spotkaniach w Zurychu i War-szawie. Nie mogły one być zatem formal-nie uzupełniane przez delegatów w czasieobrad Walnego Zjazdu. Nie oznacza tooczywiście wykluczenia możliwości podję-cia dyskusji co do składu i liczby delega-tów reprezentujących poszczególne orga-nizacje członkowskie w przyszłości.

*Uchwalone 25 listopada zmiany w sta-

tucie związku mają przyczynić się do po-prawienia istniejącego ładu korporacyj-nego, który niewątpliwie wymaga obec-nie istotnego wzmocnienia. W związkuz tym rozszerzono w wyraźny sposób celestatutowe PZPN, określono jasne zasadyprzyjmowania nowych członków, wpro-wadzono instytucję delegatów i zastęp-ców delegatów, mającą zapewnić pełnąreprezentatywność członków przy założe-niu, że kluby ekstraklasy i I ligi będą ichwybierać corocznie. W odmienny sposóbsformułowano zasady zgłaszania kandy-datów na funkcje prezesa PZPN orazczłonków zarządu i Komisji Rewizyjnejzwiązku. Ich nazwiska muszą być zgłoszo-ne na 30 dni przed terminem WalnegoZgromadzenia Sprawozdawczo-Wybor-czego PZPN i przekazane delegatom na20 dni przed obradami. Mimo jednostko-wych sprzeciwów, dotychczasowe wydzia-ły zastąpiono bardziej funkcjonalnymi ko-

misjami i zespołami, co powinno przyczy-nić się do jakościowej poprawy działaniastruktury organizacyjnej PZPN. Zgodniez sugestią FIFA i UEFA, powołano jednąkomisję licencyjną dla klubów ligowych,co ma umożliwić z kolei opracowaniei wdrożenie podobnych kryteriów ocenymożliwości ich działania, bez względu naklasę rozgrywkową.

*Należy wyrazić nadzieję, iż przyjęte

zmiany statutowe przyczynią się także dopoprawienia wizerunku związku. Wyty-czają one wszakże podstawowe kierunkidziałania jego organów statutowych,które powinny obowiązywać niezmien-ne, bez względu na jakąkolwiek kryzyso-wą sytuację, w której może znaleźć sięPZPN. Federacja piłkarska, będącawspółgospodarzem finałów mistrzostwEuropy, powinna dysponować statutem,odpowiadającym współczesnym stan-dardom ruchu korporacyjnego i stowa-rzyszeniowego.

Można z całym przekonaniem stwier-dzić, iż po zmianach przyjętych przezWalny Zjazd 25 listopada 2011 roku re-gulacje statutowe PZPN odpowiadajątym wymogom. Warto było zatem prze-prowadzić długą i skomplikowaną pro-cedurę legislacyjną, mającą na celu ichuchwalenie.

35POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

fot.

MAT

EUSZ

TRZ

USK

OW

SKI/

CYFR

ASPO

RT.

Page 36: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

tego faktu wynika też pewna ko-rzyść, ponieważ niektórzy (napewno nie Antoni Piechniczek)poddający się corocznej weryfi-kacji uniknęli mego jednego,

krytycznego głosu... A było, niestety, na-zbyt dużo powodów do krytycznych opinii.W całej rozciągłości potwierdziły się mojeoceny systematycznej dewaluacji, teatrali-zacji i spłycania debat zjazdowych, wyrażo-ne w ostatniej „Polskiej Piłce”. Kolejny jużraz przyjęty program obrad stawiał na gło-wie hierarchię podejmowanych proble-mów. Natłok aż 157 poprawek statuto-wych, niektórych zwyczajnie stylistyczno--semantycznych, uczynił z procedowaniatego punktu bezmyślną, mechaniczną kle-paninę, w większości, niewiele wnoszą-cych formułek zredagowanych drewnia-nym językiem prawniczym. Z drętwegowprowadzenia wynikała lenna poddań-czość wobec wszystkiego, co ma do powie-dzenia o naszym statucie UEFA.

Twierdzę, że jeśli nawet UEFA stara siękonsekwentnie zunifikować litery i duchastatutów narodowych federacji, jest tokurs, moim zdaniem, niepożądany. Naro-dowa specyfika polskiej odmiany organi-zacji życia futbolowego nie musi być dopa-sowywana do standardów tureckich, an-gielskich, czy czeskich, że wspomnę akurat

36POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

KRAJOBRAZ PO ZJEèDZIE

RYSZARD

NIEMIEC

(MANDAT NR 19) te tropy, mocno nam suflowane przez re-prezentantkę UEFA, niemal zdeifikowanąw PZPN, urzędniczkę średniego szczebla.

To, że madamme Ewa P. zasugerowałazminimalizowanie liczby wydziałów i ko-misji PZPN, nie jest dla mnie żadną wy-rocznią, wręcz budzi naturalny opór prze-ciwko jej kompetencjom w kwestiach or-ganizacyjnych naszej federacji. Z przykro-ścią więc należy skonstatować, że całe par-tie nowelizujące statut PZPN, gdyby zosta-ły poddane wnikliwym konsultacjomi przedyskutowane podczas zjazdu, zosta-łyby po prostu odrzucone.

Komisja statutowa, której członkowiepojechali do siedziby UEFA, by tam wysłu-chać instrukcji na klęcząco, przeistoczyli sięw bierne narzędzie przekazujące cudząwolę i w tym sensie tylko połowicznie wy-wiązali się z powierzonej im misji. Zadzi-wiającą rolę odegrał przewodniczący JózefKomandzik, broniąc niczym niepodległo-ści, zapisu o liczbie mandatów zjazdo-wych, pozostających w dyspozycji woje-wódzkich związków. Wniosek Marka Pro-cyszyna z Opola, aby zerwać z niejasnymi głęboko niesprawiedliwym kryteriumprzyznawania tych mandatów, a na tomiejsce wprowadzić zasadę: „jeden man-dat na 100 klubów” – storpedował Ko-mandzik zaskakującym oporem. Powołałsię na dwie okoliczności. Pierwsza, to jużwyżej zdezawuowana „wola UEFA”...

Druga, to efekt kompromisu zawarte-go w szczycie nagonki ministra TomaszaLipca na PZPN. Tamta odsłona wojny fut-bolowej, rozpętanej przez kolejną ekipęrządów prawicowych, cechowała sięm.in. zawieszeniem zarządu i wprowa-dzeniem do PZPN kuratora. Chcąc rato-wać sromotny niewypał siłowego rozwią-zania kryzysu, wywołanego przez ówcze-sne ministerium i rozmydlić odium ewi-dentnego złamania prawa w drodze ad-ministracyjnej uzurpacji, wymyślonowkroczenie do akcji śp. prezydenta LechaKaczyńskiego, który spotkawszy się z sze-fem FIFA, Seppem Blatterem, osiągnąłkompromisowy „pokój boży”. Jego straż-nikiem został prof. Michał Kleiber, prezesPolskiej Akademii Nauk i doradca belwe-derski. Ten tak zwany kompromis, na któ-rego ustalenia powołuje się dziś pan Ko-mandzik, to nic innego, jak dyktat woliadministracji rządowej i gwałt polityczny

na autonomii stowarzyszenia pozarządo-wego!

Stawiając PZPN pod ścianą, z pistole-tem u skroni, podyktowano związkowitakie zapisy statutowe, które miały stwo-rzyć szansę na przejęcie kontroli nadPZPN elementom pokornym, dającymzgodę na ręczne sterowanie federacjąprzez władze państwowe. Jaskrawymprzykładem brutalnej ingerencji byłozmuszenie zjazdu PZPN do zaakceptowa-nia zmniejszenia liczby delegatów nazjazd i skomprymowanie o połowę liczbyczłonków zarządu. Zmniejszenie liczbymandatów na zjazd powiązano z niczymnieuzasadnioną dyrektywą przyznania aż50 tych mandatów 32 klubom ekstrakla-sy i I ligi!!! Tylko 10 delegatów więcej wy-bierało 6,5 tysiąca klubów zrzeszonychw PZPN! Chodziło o stworzenie przesła-nek do wyłuskania z tego gremium kilkunielojalnych wobec wyborców postaci,by wola prywatnych, zawodowych klu-bów mogła być narzucona całej reszciepiłkarskiej Polski. Ten wciśnięty kolanemzapis mógłby zostać obalony na wniosekProcyszyna, aliści rejtanowska gestykula-cja Komandzika zdołała uwieść salę. Byłow niej sporo reprezentantów strony nie-słusznie przecenionej, a także nielicznidelegaci z województw, które mają ewi-dentną nadreprezentację na zjeździe.

Skrytykowana przeze mnie na zjeździe2010 kuriozalna metoda pozbawienia de-legatów możliwości wyboru przewodni-czącego obrad – ponownie zatriumfowa-ła, zapewne na zasadzie antydemokra-tycznego, ubiegłorocznego precedensu.Niestety, nie obyło się bez negatywnychskutków takiej mało demokratycznej for-muły przewodzenia zjazdowi. Sekretarzgeneralny tak dalece zapędził się w ma-nierze lekceważenia woli zgromadzonych,że usiłował wcisnąć im sugestię o używa-niu pilotów do automatycznego głosowa-nia wyłącznie do procedury poprawianiastatutu. Rozsierdziło to delegatów do tegostopnia, że nie tylko odrzucili pomysł Zdzi-sława Kręciny, ale i dali wyraz swego gnie-wu w głosowaniu nad absolutorium dlaczłonków zarządu. Ten gniew odbił się ry-koszetem, m.in. na ocenie działalności ta-kich ludzi, jak na przykład wiceprezes An-toni Piechniczek...

Coraz więcej teatru i…Zacznę od uderzenia się we własne piersi – bezkrytycznie nie przewidziałem przeciągnięcia się

ostatniego zjazdu do późnych godzin wieczornych, co wiązałoby się z podróżą ostatnim

pociągiem do Krakowa. W ten sposób pozbyłem się prawa do udziału w głosowaniu nad wotum

zaufania dla kolegów z zarządu. Moja wina, moja wielka wina!

Z

fot.

MAT

EUSZ

TRZ

USK

OW

SKI/

CYFR

ASPO

RT.

Antoni Piechniczek.

Page 37: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

37POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

KAROL

WACH

OBRADOWA¸ ZARZÑD

30 listopada odbyło się nadzwyczajneposiedzenie zarządu, poświęcone ak-tualnej sytuacji Polskiego Związku Pił-ki Nożnej. Omówiono przebieg Walne-go Zgromadzenia SprawozdawczegoDelegatów. Członkowie zarządu wyra-zili zadowolenie z faktu uchwaleniaprzez zjazd Planu StrategicznegoZwiązku na lata 2012-2019 oraz zmianstatutowych sprawiających, iż PZPNdysponować będzie statutem opartymna demokratycznych i transparent-nych, a także w pełni funkcjonalnychzasadach, oddzielających wyraźniewładze legislacyjne, wykonawcze i ju-rysdykcyjne.

◗ Postanowiono, że w najbliższym cza-sie zostaną podjęte prace nad realiza-cją nowych celów statutowych związ-ku, opracowaniem Kodeksu Dyscypli-narnego i przygotowaniem Regulami-nu Wyborczego PZPN, określającegozasady wyboru delegatów na WalneZgromadzenie Delegatów PZPN i Wal-ne Zebrania Wojewódzkich ZwiązkówPiłki Nożnej oraz zasady wyboru władztych organizacji. Zarząd odniósł siętakże do patologicznych zjawisk ujaw-nionych w ostatnim okresie w me-diach, oceniając je krytycznie orazzdecydowanie odcinając się od nich.Jednocześnie wyrażona została goto-wość do podjęcia działań prawnychzmierzających do ochrony dóbr osobi-stych związku i poszczególnych jegodziałaczy, naruszanych zarówno przezosoby ze środowiska piłkarskiego, jaki osoby trzecie. Warto również podkre-ślić, iż zarząd z zadowoleniem przyjąłfakt, iż mimo burzliwego przebieguobrad Walnego Zgromadzenia Spra-wozdawczego Delegatów wszystkiepunktu porządku obrad zostały zreali-zowane.

Dwa ważne posiedzeniafo

t. P

AWEL

WIL

CZYN

SKI/

CYFR

ASPO

RT

◗ W dalszej części posiedzenia zajęto siękwestiami związanymi z poprawą sę-dziowania spotkań. Zespół roboczy,pracujący pod kierownictwem wicepre-zesa Janusza Matusiaka, przedstawiłpropozycję zmiany listy kwalifikacyjnejkandydatów na sędziów międzynaro-dowych. Jednogłośnie podjęta zostałauchwała, w wyniku której lista ta zosta-ła uzupełniona o Rafała Rostkowskie-go, skreślono z niej zaś Bartłomieja Lek-kiego.

◗W głosowaniu tajnym zarząd podjął de-cyzję o odwołaniu Zdzisława Kręcinyz funkcji sekretarza generalnego PZPN.

* * *Na grudniowym (15) posiedzeniu za-rządu PZPN, na wniosek zespołu ds.poprawy sędziowania, pod kierow-nictwem Janusza Matusiaka, z funkcjiprzewodniczącego Kolegium SędziówPZPN odwołano Janusza Eksztajna.Głosowanie w sprawie odwołania od-było się w trybie tajnym. Nowymprzewodniczącym wybrano Zbignie-wa Przesmyckiego, który na następ-nym zebraniu przedstawi programnaprawczy.◗ Adam Olkowicz – dyrektor turnieju UEFA

Euro 2012 w Polsce – omówił sprawyzwiązane z przygotowaniami do mi-strzostw.

◗ Antoni Piechniczek omówił kwestieszkoleniowe oraz odniósł się do konfe-rencji dla trenerów z licencją UEFA PRO,organizowanej cyklicznie po zakończe-niu rundy. Poinformował, że AndrzejStrejlau złożył rezygnację z funkcji prze-wodniczącego Stowarzyszenia Trene-rów Piłki Nożnej. Nowym przewodniczą-cym został wybrany Henryk Kasperczak.

◗ Zarząd przyjął sprawozdanie Komisji ds.Mediów za 2011 rok.

◗ Omówiono sprawy związane z bileta-mi na Euro 2012 i przedstawiono pro-pozycję powołania zespołu, który zaj-mie się podziałem kart wstępu z puliPZPN.

◗ Ze składu Wydziału Piłkarstwa Mło-dzieżowego odwołano WojciechaBrzozowskiego, a w jego miejsce po-wołano Michała Siarę.

◗ Na wniosek Komisji Licencji Mene-dżerskich na listę menedżerów dospraw piłkarzy wpisany został PawełKopeć.

◗ Zarząd PZPN przyjął terminarz rozgry-wek ekstraklasy, I i II ligi w sezonie2012/2013. Wszystkie mecze ekstra-klasy, oprócz 29. i 30. kolejki, będąrozgrywane w terminach piątkowo--poniedziałkowych.

◗ Przyjęto regulamin Pucharu Polski nasezon 2012/2013.

◗ Zarząd przyjął uchwałę wprowadzają-cą zmiany do uchwały w sprawie li-cencji dla klubów I ligi na sezon2008/2009 i następne. Uchwała bę-dzie dostępna na www.pzpn.pl w za-kładce Federacja/System Licencyjny.

◗ Zarząd PZPN powołał zespół roboczydo spraw wdrożenia zmian w StatuciePZPN, przyjętych przez Walne Zgro-madzenie Sprawozdawcze 25 listopa-da 2011, w szczególności dotyczącychstruktury związku oraz ds. opracowa-nia Kodeksu Dyscyplinarnego PZPN.

◗ Zarząd powołał zespół roboczy ds.oceny kandydatur organizatorów mi-strzostw Europy U-19 (w 2014 i 2015roku) oraz U-17 kobiet (w 2016 roku).

◗ Przyjęto ramowy plan pracy zarząduw 2012 roku.

◗ Zarząd powierzył czasowe pełnieniefunkcji sekretarza generalnego PZPNWaldemarowi Baryle. KW

HenrykKasperczak

RafałRostkowski

fot.

KAT

ARZY

NA

PLEW

CZYN

SKA/

CYFR

ASPO

RT

Page 38: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

38POLSKA pi∏ka | 6 (50) 2011

MARKETING NA STADIONIE

PIOTR GO¸OS

DYREKTORDEPARTAMENTU

SPRAWZAGRANICZNYCH,MARKETINGU I PR

arto jednak spojrzeć nadrugą, bardziej prag-matyczną, racjonalną,świadczącą o profesjo-nalizacji spojrzenia

PZPN na sprawy marketingowe, w uzna-niu których UEFA wyróżniła nasz związeknagrodą Special Jury UEFA MARKETINGAWARD za całokształt działań marketin-gowych w roku 2011.

Godło państwowe, to wspaniały sym-bol jednoczący wszystkich Polaków, no-śnik tradycji i naszej tożsamości narodo-wej. Wszyscy jesteśmy tego świadomi.Oficjalne godło państwowe nie może jed-nak być jednocześnie „logiem reprezenta-cji”, które oprócz funkcjonalności związa-nych z odrębną identyfikacją naszej druży-ny narodowej, ma także oczywiste zada-nia marketingowe i komercyjne.

W świetle obowiązujących przepisów,godło państwowe nie może być umiesz-czane na jakichkolwiek nośnikach stano-wiących przedmiot obrotu komercyjnego.Jest to ewidentna przeszkoda prawnaw budowaniu własnego programu mer-chandisingowego na bazie koszuleki sprzętu z godłem państwowym.

Tą drogą podążają także czołowezwiązki piłkarskie: na 52 federacje zrze-szone w UEFA tylko 6 identyfikuje się go-dłem państwowym, pozostałe używająstylizowanych znaków, mających odrębnąosobowość graficzną i prawną, nawiązu-jących jedynie do symboli narodowych,ale nimi formalnie nie będących.

Nasi piłkarze od wielu lat występująz godłem państwowym na koszulkach.Wyrażenie, mówiące o „grze z orzełkiemna piersi”, na stałe przeszło do kanonówjęzyka polskiego. Mało kto jednak pamię-ta, że w latach 1991-92 reprezentacja, wy-stępująca wówczas w strojach firmy Ad-miral, grała z logiem PZPN zamiast godła.W odróżnieniu od obecnej sytuacji, niewzbudziło to wówczas większej reakcji…

Pomysł wprowadzenia odrębnego zna-ku dla drużyny narodowej rodził się odwielu lat. Powstała potrzeba odróżnieniareprezentacji piłkarskiej od reprezentacjiPolski w innych dyscyplinach, a przedewszystkim od instytucji i agend rządo-wych, identyfikujących się godłem pań-stwowym.

Po ostatnim audycie FIFA w PZPN po-wstała nowa strategia marketingowa. FI-FA zarekomendowała inne pozycjonowa-nie federacji piłkarskich, które przewidujenowe spojrzenie na sposób zarządzaniaoraz transformację futbolowych związ-ków – z roli skoncentrowanej na admini-strowaniu sportem w kierunku budowa-nia otwartej organizacji zdolnej do komu-nikowania się ze swoim otoczeniem ryn-kowym.

Wszyscy postrzegamy to jako szczegól-ną szansę na realizację wielu ambitnychcelów także pozasportowych, organiza-cyjnych i biznesowych, związanych ze zbli-żającym się UEFA Euro 2102. Kluczowymelementem nowej strategii marketingo-wej było wprowadzenie odmiennej iden-tyfikacji wizualnej PZPN oraz uporządko-wanie dotychczasowego portfolio zna-ków, a w konsekwencji przygotowanienarzędzi takich jak platforma OficjalnegoKlubu Kibica do ich dalszej komercyjnejeksploatacji.

Do niedawna byliśmy jednym z ostat-nich związków, który nie miał oficjalnychgadżetów reprezentacji. Szaliki, czapki,koszulki można było kupić z łóżek polo-wych pod stadionem. Żadnych standar-dów graficznych, jakościowych, nieuza-sadnione wpływy dla anonimowych pro-ducentów i sprzedawców. Prawa marke-tingowe są ważnym źródłem dochodówzwiązku; podobnie jak w przypadku klu-

bów, fundamentalną wartość stanowiąprawa do herbu, nazwy czy tradycji.

PZPN jako stowarzyszenie pozarządo-we nie jest finansowany z budżetu pań-stwa i samodzielnie musi dbać o pozyski-wanie źródeł utrzymania nie tylko dlapierwszej reprezentacji, ale także kilkuna-stu reprezentacji młodzieżowych, kobiet,futsalu, piłki plażowej, kilku ogólnopol-skich turniejów dla dzieci, w których co ro-ku występuje kilkadziesiąt tysięcy dziew-cząt i chłopców, oraz realizacji pozostałychcelów statutowych.

Perturbacje, towarzyszące projektowiwprowadzania na koszulki nowego znakureprezentacji, oprócz oczywistych błędóww komunikacji całego procesu, spowodo-wane były ewidentnym kryzysem wizerun-ku i reputacji organizacji, która tę zmianęzaproponowała bardzo niechętnie, czywręcz wrogo nastawionemu do siebie oto-czeniu. W tym kontekście był to podręczni-kowy przykład z teorii zarządzania zmianą,w której autorytet i zaufanie ze stronywszystkich interesariuszy są absolutnie ko-niecznymi, wymaganymi dla sukcesu ope-racji, elementami całego procesu.

Z tego powodu PZPN musi liczyć sięw kraju ze szczególnie krytycznym, a chwi-lami nawet rażąco nieobiektywnym sto-sunkiem do swoich działań ze strony me-diów, kibiców i polityków. W takiej atmos-ferze żadne, nawet najlepsze rozwiązanianie mają szans na w pełni obiektywnąocenę, akceptację i skuteczne wdrożenie.

Jestem przekonany, że całe środowiskopiłkarskie, a w szczególności PZPN orazproducent strojów – firma NIKE, dołożąwszelkich starań, aby pilnie rozwiązaćkwestię powrotu orła na koszulki repre-zentacji i zaproponują takie rozwiązania,które będą akceptowalne dla wszystkichzaangażowanych stron. Nasza drużyna,przygotowująca się do największej w hi-storii imprezy sportowej organizowanejw Polsce, potrzebuje – co oczywiste – jaknajszerszego wsparcia kibiców.

Pojawienie się nowego znaku w miejsce orła na koszulce piłkarskiej

reprezentacji wywołało burzę. Padały oskarżenia o zdradę narodową,

brak szacunku dla tradycji. To na pewno jedna, ta bardziej emocjonal-

na strona medalu, o której wiele już powiedziano.

Lotem orła

W

Page 39: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

staniecie przed ogromną szansą wyloso-wania biletów na finały Euro 2012, bo bę-dzie ich naprawdę dużo! Plus możliwośćzakupu ekskluzywnych produktów NIKE;umowa została właśnie podpisana.

Sprawdzał nas już UOKiK, sprawdzałnas GIODO – żadna z instytucji nie stwier-dziła nieprawidłowości i nie miała żad-nych wątpliwości. Dostęp do bazy danychmają tylko certyfikowani przez admini-stratora pracownicy. Bezpieczeństwo todla nas rzecz kluczowa. Także na stadio-nach! Zaawansowane prace nad wpro-wadzeniem na polskie obiekty systemuCrypto tylko to potwierdzają. Chodzi o roz-wiązanie, z którego korzysta m.in. brytyj-ska policja. Dzięki temu na stadionachwreszcie braknie miejsca dla tych ludziktórych już dawno nie powinno tam być.

A teraz liczy się tylko nasza reprezenta-cja i trzeba pomóc jej wszelkimi siłami,byśmy w lipcu 2012 roku mogli dumniespojrzeć w twarz Europie! Chcemy więcej,ale tylko z Wami. Darujmy sobie podejrz-liwość. Nie dajmy się namówić na tematyzastępcze. To nie ten czas... Dziś otwartai bliska jest reprezentacja Polski, jutrootwarte będą przed kibicami również sta-diony ligowe w kraju. To jest nasz jedynytajny plan!

łuchamy głosów kibiców i liczy-my się z nimi. Od początku istnie-nia. Jeśli ktokolwiek czyta tekstyna naszej stronie regularnie, do-brze wie, że nie jesteśmy tubą

propagandową. Pojawiają się teksty kry-tyczne. To nie przeszkadza PZPN, który mapieczę nad projektem. Celem numer 1 po-zostaje wszak wspieranie naszych graczy.Teraz szczególnie, bo na drodze do tej naj-ważniejszej w historii imprezy.

Klub Kibica RP, to wynik umowy podpi-sanej z firmą Sportfive – podmiotem re-alizującym na rzecz Polskiego Związku Pił-ki Nożnej projekty marketingowe, spon-sorskie i te związane z naszą kadrą naro-dową. PZPN oraz Sportfive w drodze kon-kursu dokonały przeglądu potencjalniezainteresowanych współpracą w ramachstworzenia i realizacji projektu Klub Kibi-ca. Finalnie wybrano naszą ofertę. Wzięli-śmy na siebie pełne ryzyko biznesoweoraz finansowanie przedsięwzięcia. Pro-jekt nie został bowiem wsparty fundusza-mi związku ani dotychczasowych sponso-rów reprezentacji. Dzisiejszy sukces pro-jektu pokazuje, że był to wybór słuszny.Umowa została zawarta z Centurion Tech-nologies sp. z o.o., polską spółką prawahandlowego, zarejestrowaną w polskimsądzie, której struktura udziałowa, wła-dza i wszelkie inne aspekty formalno--prawne są jasne, przejrzyste i dostępnezainteresowanym.

Do realizacji projektu została powoła-na specjalna spółka: Oficjalny Klub KibicaReprezentacji Polski sp. z o.o. Chodziłoo jak największą transparentność działańi rozliczeń Klubu. I oddzielenie tego pro-jektu od innych realizowanych przez Cen-turion Technologies.

Mniejszościowym udziałowcem spółkiCenturion jest fundusz kapitałowy, które-go zarządzający zdecydowali się, na długoprzed powstaniem Klubu Kibica, na inwe-stycję w to przedsięwzięcie, widząc w nimszereg dobrych projektów. Poza tym ko-rzystamy z pożyczek i kredytów, tak jakwielu z Was, również od banków mają-cych zagranicznych właścicieli. Są one dlanas dostępne także dlatego, że mamy

stabilnych i rzetelnych finansowo partne-rów. Czytamy gazety, oglądamy telewizjenależące do zagranicznych koncernów...Żyjemy w Europie bez granic, również fi-nansowych. Dzięki temu Wy macie pew-ność, że nawet gdy jednej firmie powiniesię noga, pozostałe utrzymają płynnośćspółki – Klubu. To bardzo ważne. Zbytwiele było w historii polskiej piłki nożnejprojektów, które upadały, nim zdążyły za-istnieć. Pamiętamy przecież choćby nie-udaną próbę wprowadzenia kart kibica.

Większość narodowych federacjiwprowadziła takie karty. 32 złote za 3-let-nie członkostwo w klubie, w tym wydaniesamej karty, to w skali europejskiej jednaz niższych kwot. Co dzieje się z tymi pie-niędzmi? Z każdej kupionej przez Was kar-ty 6 złotych zabiera fiskus w postaci po-datku VAT. Zdecydowana większość zy-sków trafia, za pośrednictwem firmySportfive, do PZPN. Choć związek nie jeststroną umowy, jest i pozostanie jej naj-większym beneficjentem. Każda wydatko-wana złotówka jest raportowana, a bie-żąca działalność Klubu – nadzorowana.Pozostała część zysku, to środki, które da-ją szanse zwrotu nakładów poniesionychprzez Centurion Technologies na rozwójKlubu i przygotowanie kart, obsługę por-talu, konkursy, tagoramy, sklep, programlojalnościowy itd. Umowa sytuująca Klubw pozycji samodzielnej, niezależnej odzwiązku, jest bardzo ważna. Pozwoli mutrwać bez względu na to, co dzieje sięw centrali. To także daje pewność, że niestracą Państwo pieniędzy.

Każdego dnia udowadniamy, że dzia-łamy z Wami i tylko dla Was. Współpraco-waliśmy już z trzema firmami biletowymi.Nie wszystko się sprawdziło, pracujemynad lepszymi rozwiązaniami. Wprowadzi-liśmy udogodnienia w zakupie wejśció-wek dla osób niepełnosprawnych. Oglą-dacie nasze fotoreportaże, czytacie arty-kuły. Wirtualnie spacerujecie po stadio-nach, „znajdujecie się” po meczach dzię-ki gigantoramom. Zbieracie punkty, wy-mieniacie je na nagrody, gadżety repre-zentacji Polski. Dostajecie pierwszeństwow zakupie biletów na mecze, a za kilka dni

Klub Kibica Reprezentacji Polski powstał dla fanów. Jego celem jest zrzeszenie najwierniejszych

sympatyków naszej narodowej w jednym miejscu. Ułatwienie im wstępu na mecze reprezentacji

Polski, zapewnienie pierwszeństwa w zakupie biletów. A teraz także zdobycie wejściówek

na mecze finałów Euro 2012 z udziałem biało-czerwonych. Tutaj otrzymujecie najświeższe

informacje na temat kadry, zawsze z pierwszej ręki.

S

39POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

KLUB KIBICA REPREZENTACJI POLSKI

Z Wami i tylko dla Was!

RAFA¸

PAÂNIEWSKI

Page 40: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

40POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

CO S Y̧CHAå W REGIONACH

MA¸OPOLSKI

PODWAWELSKIE BARWY JESIENI

Zprotokolarnego zapisu wynika, żeto Cracovia rządzi grodem. Golstrzelony głową przez Koena van

Biezena pozwolił „Pasom” na odniesie-nie cennego (1:0) zwycięstwa nad Wisłą –wciąż mistrzem Polski, co podnosi rangęsukcesu Cracovii. Sukcesu wyczekiwanegood prawie trzech dekad, dokładnie odwiosny 1983.

Oba wielce zasłużone kluby można by-ło niedawno sprowadzić do wspólnegomianownika. Były nim nagłe zmiany tre-nerów, w przypadku Roberta Maaskantazresztą miało to bezpośredni związekz derbową, więc tym boleśniejszą dla Wi-sły, porażką. Wcześniejsze niepowodzenie„Białej Gwiazdy” wiązało się natomiastze „stałym fragmentem gry”. Identyczniejak w latach poprzednich, fiaskiem zakoń-

czyło się otwieranie drzwi do Ligi Mi-strzów. Maaskantowi udało się znaleźćklucz jedynie do Ligi Europejskiej, co niekażdego satysfakcjonowało. W meczachekstraklasy zazwyczaj też brakowało spek-takularnych występów. Bez wątpienia donajbardziej udanych należały akurat wy-jazdowe sesje w Poznaniu i we Wrocła-wiu. Tam Wisła objawiła siłę. Niestety,stanowczo zbyt rzadko. Co uda się Kazi-mierzowi Moskalowi zmienić w tej mate-rii, jeśli na dłużej dostanie szansę?

Ruch kadrowy w Cracovii dotyczył za-stąpienia Jurija Szatałowa przez DariuszaPasiekę. Podobieństwo sytuacyjne do se-zonu 2010/11 polegało na falstarcie. A ra-czej zdecydowanie opóźnionym wyjściuz bloków startowych. Trener Pasieka objąłdrużynę w bardzo trudnym momencie,gdy w najgorsze trwało ugruntowywanieprzez Cracovię miana najsłabszej drużyny.Należało ten proces jak najszybciej zaha-mować, aby dystans strat punktowychnie powiększał się z każdą kolejką.

Jak przebiega ta misja Pasieki?Względnie dobrze, bo Cracovia zaczęłaprezentować się bez porównania korzyst-niej, niż we wczesnej fazie sezonu.Wprawdzie nie uchroniła się od dalszych

porażek, ale też nikt jej nie sprezentowałzwycięstwa nad Wisłą ani ostatniego,bezbramkowego remisu w Warszawie.W bez wątpienia bardzo udanym wystę-pie przeciwko Legii, dojrzałej postawie„Pasów” w wyjazdowej konfrontacji z wi-celiderem tabeli, tkwią materialne dowo-dy postępu dokonanego przez Cracoviępod okiem Pasieki. Ale zagrożenie degra-dacją wciąż istnieje. I tak może być dokońcowego gwizdka rozgrywek. O czymwarto pamiętać.

Na drugim froncie pierwszorzędnie sto-ją notowania Termaliki Bruk-Bet Niecie-cza. Skala sukcesów klubu zawiadywane-go przez państwa Danutę i Krzysztofa Wit-kowskich jest zdumiewająca. A jeśli jesz-cze będzie za kilka miesięcy ekstraklasa...O tym samym marzą w Stróżach, gdzieKolejarz też współtworzy pierwszoligowąelitę. Piętro niżej rewelacyjnie spisała sięekipa Okocimskiego Brzesko, którą tylkojakiś kataklizm może pozbawić awansu.W górnej części tabeli wschodniej drugiejligi bezpiecznie plasuje się Puszcza Niepo-łomice. Natomiast myśli krakowskiej Gar-barni ulatują ku uratowaniu tego, co z ta-kim mozołem wywalczono kilka miesięcywcześniej. JERZY CIERPIATKA

Trudno jednoznacznie określić dokonania małopolskich drużyn w drugiej połowie 2011. Zdarzało się, że świeciło dla nich słońce. Bywało jednak, iż wiało chłodem... Dokonajmy krótkiego resumé.

Cracovia podkierunkiemtrenera DariuszaPasieki zaczęłaprezentować siębez porównaniakorzystniej, niż w sezonie2010/2011.

Odpowiada RYSZARD NIEMIEC– prezes Małopolskiego ZPN

1Cieszy sportowy awans drużynpołudniowej i wschodniej Mało-polski. Mam na myśli Termalikę

Nieciecza, Kolejarza Stróże i Sande-cję, co harmonizuje piramidę wyso-kiego wyczynu w naszym regionie. Polatach impasu w tarnowskim i nowo-sądeckim teraz te zakątki Małopolskidoszlusowują do poziomu ekstrakla-sy. Zaś Termalica jest najbardziejspektakularnym przykładem. Zresztąz tym klubem wiąże się fenomen naskalę światową. Oto zaledwie 700mieszkańców i jednoczesne pukaniedo wrót ekstraklasy... Innym sukce-sem było zdobycie Pucharu Michało-wicza przez reprezentację rocznika

1996, co nastąpiło podczas turniejuw Opolu i Brzegu. Drużyna od dawnaprowadzona przez Jerzego Smotera,któremu przed rokiem pomagał JerzyPłonka, zaś teraz Michał Wiącek, czy-ni systematyczne postępy, z roku narok prezentując coraz wyższy poziom.I wygrywa rywalizację z rówieśnika-mi, co uczyniła między innymi rokwcześniej w Pucharze Kuchara. Do-wodzi to, że w tych dobrze wyselek-cjonowanych chłopców warto byłoi nadal warto inwestować. Wreszcie,powołany przed trzema laty przezMZPN Wojewódzki Ośrodek SzkoleniaSportowego Młodzieży w Krakowie--Nowej Hucie przeobraża się w atrak-cyjny zakład oświatowy dla piłkar-skiej dziatwy.

2Już siódme niepowodzenie Wi-sły w walce o Ligę Mistrzów. By-ło blisko, ale zabrakło kilku mi-

nut i tylko przyglądaliśmy się sukce-som Apoelu Nikozja. Mam jednak na-dzieję, że siedem chudych lat kończysię. Oby to wreszcie nastąpiło.

3Wiążą się one z przyszłorocznymi fi-nałami Euro. Marzy mi się zdobyciemedalu na tej imprezie, z udziałem

piłkarzy kojarzących się z Krakowem.Mam na myśli Dariusza Dudkę, PawłaBrożka, Jakuba Błaszczykowskiego, Arka-diusza Głowackiego i Marcina Wasilew-skiego. Z kolei na naszym terenie marze-niami są awanse Termaliki do ekstraklasyi Okocimskiego Brzesko do pierwszej ligi.

1. Największy sukces ZPN w 2011?2. Najdotkliwsze niepowodzenie

w mijającym roku?3. Najśmielsze pańskie marzenie?

PANIE PREZESIE, PO TRZYKROĆ NAJ…

Page 41: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

DOLNOÂLÑSKI

41POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

Rok temu kibiceMKS Oława niemyśleli o tym,że ich ulubieńcyw następnymsezonie mogąawansować do pierwszejligi.

KOMPANIA BRACI

Przed rokiem zespół przejął Seba-stian Sobczak. Działacze nie oczeki-wali od niego cudów, a trener zda-

wał sobie sprawę, że najpierw musi wy-ciągnąć klub z dołka. Później mógł my-śleć o ambitniejszych celach. MKS miałznakomitą rundę wiosenną i zajął bez-pieczne 10. miejsce na koniec sezonu.Wyniki z ostatniego półrocza – 15 me-czów, 35 punktów, tylko dwie porażkii prowadzenie w tabeli ze sporą przewa-gą nad rywalami – przerosły oczekiwaniawszystkich. Nie tylko w Oławie.

– Przed sezonem w jednej z gazetprzeprowadzono ankietę wśród trene-rów. Pytano ich, kto będzie „czarnym ko-niem” rozgrywek. Nie przypominam so-

bie, żeby któryś z trenerów wskazał naMKS. Ucieszyłem się, bo nie ciążyła nanas żadna presja – opowiada Sobczak.Powiedzenie, że bez presji gra się ła-twiej, w przypadku oławian nabiera jesz-cze większego znaczenia. Kadra drużynyjest bowiem oparta niemal w stu pro-centach na młodych zawodnikach. Licz-by mówią wszystko.

Średnia wieku w drużynie lidera trze-ciej ligi nie przekracza nawet 20 lat. Pozatym aż 18 z 20 zawodników MKS to jegowychowankowie. Młodość i ambicja, po-łączone z przywiązaniem do miasta orazklubu, to ciekawa recepta na sukces.Sobczak potrafił ją wykorzystać w pełni. –Wróciłem do klubu, żeby pracować z se-

niorami, ale chodziło także o szkoleniedzieci i młodzieży. W Oławie zawsze mie-liśmy talenty Stąd wywodzą się braciaGancarczykowie, którzy futbol mają zapi-sany w genach. Janusz i Marek występu-ją w ekstraklasie – pierwszy gra w Zagłę-biu Lubin i zaliczył debiut w reprezentacjiPolski, drugi na co dzień walczy o miejscew składzie Śląska Wrocław. Następniczterej – Mateusz, Krzysztof, Andrzeji Waldemar – za pół roku mają zamiar za-meldować się w drugiej lidze z MKS. Czyto się uda? Działacze już teraz przygoto-wują powoli grunt na „wypadek” sukce-su. Gra w drugiej lidze byłaby dla nasze-go budżetu sporym wyzwaniem.

Co na ten temat sądzą piłkarze? Sob-czak nie ma wątpliwości, że wizji awansusię nie boją. – Podczas rozmów z zawod-nikami często słyszałem: „Trenerze, mam24 lata i nie chcę grać o utrzymanie albobezpieczne miejsce w tabeli”. Oni chcąspróbować czegoś nowego. ŁUKASZ KMITA

Rok temu kibice MKS Oława zastanawiali się, czy jego piłkarze zdołają pozostać w trzeciej lidze. Dziś pytają, czy kilkupunktowazaliczka po rundzie jesiennej wystarczy, by utrzymać się na czele tabeli i awansować do drugiej ligi.

Odpowiada ANDRZEJ PADEWSKI– prezes Dolnośląskiego ZPN

1Z pewnością występy Śląska Wrocławw europejskich pucharach. Z zespołu,który po fatalnym starcie poprzednie-

go sezonu miał bronić się przed spadkiem,WKS stał się jedną z najlepszych drużynw kraju, zdobył wicemistrzostwo Polskii zyskał prawo gry o puchary na StarymKontynencie. W trakcie przygody Śląskaz Ligą Europejską widać było jeszcze różni-cę, która dzieli piłkę polską od światowej,więc dostaliśmy jasny sygnał, że jest co ro-bić i nad czym pracować. Oczywiście nale-ży wspomnieć o znakomitej postawie Ślą-ska w jesiennej rundzie ekstraklasy.

2Postawa Zagłębia, zwłaszcza jegozaskakująco słaba gra. W Lubiniemają teraz problem polegający

na tym, że bardzo szybko trzebawzmocnić zespół, choć przecież sporodobrych piłkarzy trafiło do Zagłębiaprzed obecnym sezonem. A dziś jestkłopot, aby obronić pozycję DolnegoŚląska w rankingu posiadania.Z pierwszoligowej mapy nie chcemystracić Polkowic, które wiosną takżebędą walczyć najprawdopodobniejo utrzymanie.

3Udane finały mistrzostw Europy2012 we Wrocławiu. Poziomemorganizacyjnym i sportowym

chcemy dopasować się do rangi im-prezy oraz oczekiwań kibiców. Marzymi się, że Polska wyjdzie z grupy. WeWrocławiu bardzo liczymy przedewszystkim na czeskich kibiców, którzypowinni zjawić się w stolicy DolnegoŚląska w sporej liczbie. Czesi grają

przecież u nas wszystkie trzy meczegrupowe. Dlatego marzę, by organiza-cja stref dla fanów była przygotowanaperfekcyjnie. Poza tym chciałbym za-pewnić jak największą liczbę biletówna wrocławskie mecze Euro… dolno-śląskim klubom.

1. Największy sukces ZPN w 2011?2. Najdotkliwsze niepowodzenie

w mijającym roku?3. Najśmielsze pańskie marzenie?

PANIE PREZESIE, PO TRZYKROĆ NAJ…

Page 42: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

42POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

CO S Y̧CHAå W REGIONACH

KUJAWSKO

POMORSKI

Odpowiada Eugeniusz Nowak – prezes Kujawsko-Pomorskiego ZPN

1Dobra postawa klubów z regionukujawsko-pomorskiego w rozgryw-kach ligowych oraz mistrzostwo

Polski amatorów. Zawisza Bydgoszczi Olimpia Grudziądz wywalczyły awansdo pierwszej ligi. Natomiast reprezenta-cja amatorów naszego związku będziereprezentowała Polskę na arenie mię-dzynarodowej, w ósmej już edycji UEFARegions Cup, jako mistrz Polski. Po zwy-cięstwie w regionalnej fazie, nasz zespół(w kadrze mogą być, z wyjątkiem trzechpiłkarzy, zawodnicy do lat 23, którzy ni-gdy nie grali w ligach zawodowych, aninigdy nie podpisali umowy profesjonal-nej – przyp. red.) w turnieju finałowymw Łodzi wywalczył złoty medal po poko-naniu Świętokrzyskiego i Mazowieckie-

go ZPN po 5:1 oraz remisie z OpolskimZPN 1:1.

2Finał Pucharu Polski pomiędzy Le-gią i Lechem pozostawił duży nie-smak. Włożyliśmy olbrzymi wysiłek

i został zniweczony przez stadionowychchuliganów. Z kolei w rozgrywkach mło-dzieżowych odczuwamy pewien niedo-syt, bo liczyliśmy na medal w PucharzeKazimierza Górskiego. Zajęliśmy czwartemiejsce, byliśmy więc blisko.

3W obecnych rozgrywkach młodzie-żowych wszystkie cztery reprezen-tacje kujawsko-pomorskiego

związku mają, większe albo mniejsze,szanse na awans do następnej rundy. Li-czę, że w finałowych ósemkach znajdąsię dwa zespoły. Nie chcę zapeszyć, alejest realna szansa, że Zawisza wywalczyawans do ekstraklasy. W pierwszej zaś li-dze możemy mieć dwie drużyny. Olimpiana pewno jest w stanie się w niej utrzy-mać, a Elana Toruń wywalczyć do niejawans. Kujawsko-pomorski związek chceteż, a właściwe ma to obiecane, żew 2012 roku reprezentacja Polski ponow-

nie zagra w Bydgoszczy. Po opadnięciufali emocji, niemal wszyscy są zgodni, żezamieszki, do których doszło podczas te-gorocznego finału Pucharu Polski, mogłysię zdarzyć na każdym stadionie. W Byd-goszczy w 2009 roku odbyły się dwa spo-tkania drużyny narodowej (z Grecją 2:0i Kanadą 1:0 – przyp. red.), a w 2010 ro-ku rozegrano finał Pucharu Polski pomię-dzy Jagiellonią i Pogonią (1:0). Wszystkoprzebiegło jak należy.

1. Największy sukces ZPN w 2011?2. Najdotkliwsze niepowodzenie

w mijającym roku?3. Najśmielsze pańskie marzenie?

PANIE PREZESIE, PO TRZYKROĆ NAJ…

Andrzej Brończyk uważany jest zanajlepszego bramkarza w historiikujawsko-pomorskiego regionu.

Urodził się w 1951 roku w Inowrocławiu.Karierę rozpoczął w miejscowej Gopla-nii, ale przede wszystkim znany jest

z gry i pracy jako trener, w dobrychi złych czasach, dla Zawiszy Bydgoszcz(W 1990 roku wygrał w klasyfikacji re-dakcji „Przeglądu Sportowego” i „Spor-tu” na najlepszego bramkarza ekstra-klasy). Zmarł jedenaście lat temu.

MEMORIAŁ ANDRZEJA BROŃCZYKASzesnaście drużyn wzięło udział w dziesiątej już edycjiMiędzynarodowego Turnieju Oldbojów im. Andrzeja Brończykao Puchar Prezesa Kujawsko-Pomorskiego Związku Piłki Nożnej.Zawody rozegrano w hali Łuczniczka w Bydgoszczy.

Efekty już są. W prestiżowych roz-grywkach wojewódzkiej ligi junio-rów starszych Olimpia zakończyła

rundę jesienną na pierwszym miejscu.Wiosna zapowiada się pasjonująco,

bo od tego sezonu w kujawsko-pomor-skim regionie, w rundzie rewanżowej li-ga zostanie podzielona na grupę mi-strzowską i spadkową. Ma to zaostrzyćrywalizację, a w konsekwencji poziom

ligi. Z nielicznymi wyjątkami, pozostałewojewódzkie związki przeprowadziłypodobną reformę.

Olimpię czekają wiosną po dwa me-cze m.in. z Elaną Toruń, Liderem Wło-cławek i Zawiszą Bydgoszcz, nad który-mi młodzież z Grudziądza ma odpo-wiednio: siedem, osiem i dziewięćpunktów przewagi. Trenerem liderajest Leszek Piśko. JK

OLIMPIA LIDEREMTegoroczny awans Olimpii Grudziądz do pierwszej ligi to historycznysukces klubu. Z pomocą miasta Olimpia buduje solidne fundamenty,przykładając dużą wagę do szkolenia młodzieży.

W tegorocznej edycji wzięło udziałszesnaście drużyn oldbojów: ZawiszaBydgoszcz, Chemik Bydgoszcz, ZinaBydgoszcz, Olimpia Grudziądz, AnwilWłocławek, ŁKS, Zagłębie Lubin, ŚląskWrocław, Rhino Hamburg, Inter War-szawa, Wijmar Nowa Wieś Wlk., Old-boys Koszalin, Polonia Luxemburg,Lech Rypin, Oldboys Canal Plus i WdaŚwiecie. W finale Canal+ (m.in. Miel-carski, Dziewicki, Przytuła) pokonał Po-lonię Luksemburg 1:1, karne 2-0. JK

Page 43: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

Złote medale PZPN za wybitne osią-gnięcia w rozwoju piłki nożnej zosta-ły przyznane: Anatolowi Obuchowi

(na zdjęciu), prezesowi ChełmskiegoOZPN, który jest równocześnie członkiemprezydium Lubelskiego ZPN, a także człon-kiem wydziału piłkarstwa młodzieżowegoPZPN oraz Jerzemu Murawskiemu, byłe-

POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

LUBELSKI

43

Odpowiada Marina Rapa– prezes Lubelskiego ZPN

1Nie możemy, niestety, pochwalić sięspektakularnymi sukcesami w pił-karstwie męskim, ale występy

dwóch drużyn w ekstralidze kobiecej,z rewelacyjnie spisującym się zespołemGórnika Łęczna oraz sukcesy i masowyudział ekip młodzieżowych w różnegorodzaju rozgrywkach – napawają opty-mizmem. Na półmetku rozgrywek,z identycznym dorobkiem punktowym,nasze „górniczki” znajdują się wrazz Unią Racibórz i Medykiem Konin w czo-łowej trójce z ogromnymi szansami napierwszy w historii piłki nożnej medaldla seniorskiej drużyny z Lubelszczyzny.O tym, że w kobiecym futbolu jesteśmyliczącym się regionem świadczy takżechoćby i to, że w czerwcu, w finale roz-grywanym w Kutnie reprezentacja LZPNmłodziczek w sposób nie budzący żad-nych wątpliwości (4:1 z Kujawsko-Po-morskim ZPN) zdobyła złoty medalw rozgrywkach o Puchar Kazimierza Gór-skiego, zaś we wrześniu w chorzowskimfinale, w masowym turnieju ,,Z podwór-

ka na stadion'' o puchar Tymbarku re-prezentacja dziesięcioletnich dziewczątz Lubelszczyzny również okazała się naj-lepsza w kraju i w nagrodę wyjechała doAjaksu Amsterdam. Wśród mężczyzn nauwagę zasługuje awans Wisły Puławydo drugiej ligi oraz dobre wprowadzaniedo składu innego drugoligowca – Moto-ru– uczniów (Damian Szpak, Patryk Czu-łowski) prawidłowo rozwijającego sięWojewódzkiego Ośrodka Szkolenia Pił-karskiego w lubelskiej dzielnicy Cze-chów. Cieszy też sportowe i organizacyj-ne odrodzenie najstarszego w regionieklubu – Lublinianka-Wieniawa.

Rozwija się baza sportowa, a poza licz-nymi Orlikami, pięknym stadionem mo-gą się już poszczycić Puławy, zaś władzeLublina zdecydowały o rozpoczęciu budo-wy nowego obiektu piłkarskiego w stoli-cy województwa.

2Rozczarowali działacze GórnikaŁęczna, którzy zmieniając nazwęna GKS Bogdanka, wprowadzili po-

działy wśród kibiców, a poziom sportowyw tych warunkach także pozostawia spo-ro do życzenia. Zawiodła Stal Poniatowa,wciąż kłopotów finansowych i organiza-cyjnych nie mogą się pozbyć w MotorzeLublin. To między innymi sprawia, że naj-zdolniejsi wychowankowie naszych klu-bów opuszczają Lubelszczyznę i trafiająnie zawsze tam, gdzie w sposób właściwydba się o ich sportowy rozwój. Martwi

w tym kontekście fakt, iż mistrzowie wo-jewództwa juniorów i juniorów młod-szych nie przebili się przez pierwsze sitogier eliminacyjnych.

3Nie sięgam chmur, dlatego uwa-żam, że jako działacz miałbym peł-nię satysfakcji, gdyby piłkarki Górni-

ka Łęczna zdobyły mistrzostwo Polski, donajwyższej klasy rozgrywkowej wśródmężczyzn powróciła drużyna z Łęcznej,a na zaplecze ekstraklasy – stabilny wresz-cie finansowo Motor Lublin. Marzę – coteż nie odbiega od realiów – o wyjściu na-szej reprezentacji z grupy podczas finałówmistrzostw Europy 2012 i o tym, by w nichswój udział zaznaczył wychowanek za-mojskiego Hetmana, Przemek Tytoń.

1. Największy sukces ZPN w 2011?2. Najdotkliwsze niepowodzenie

w mijającym roku?3. Najśmielsze pańskie marzenie?

PANIE PREZESIE, PO TRZYKROĆ NAJ…

mu prezesowi ChOZPN, wieloletniemu sę-dziemu i działaczowi piłkarskiemu, którywciąż jest aktywnym obserwatorem.

Brązowe medale PZPN za wybitne osią-gnięcia w rozwoju piłki nożnej otrzymalinatomiast: Jerzy Chmielewski, RyszardJankowski, Ryszard Łapiński i Jerzy Sroka.

Tytułami i odznakami „Zasłużony sę-dzia PZPN” uhonorowani zostali: Sławo-mir Kuźmicki, Jan Rożen i Bogdan Tymo-chowicz, zaś tytułami i odznakami „Ho-norowy sędzia PZPN” – Ryszard Jankow-ski, Zygmunt Kasiura i Edward Paw.

Podczas uroczystości ogłoszono werdyktspecjalnie powołanej kapituły, która wy-bierała osoby najbardziej przyczyniające siędo rozwoju futbolu w okręgu chełmskim.I tak wśród samorządowców największeuznanie zdobyła prezydent Chełma AgataFisz, przed swoim zastępcą Stanisławem

Mościckim oraz burmistrzem Rejowca Fa-brycznego Stanisławem Bodysem.

Sponsorem roku został Wiesław Ka-sprzycki (EuroSpaw), wyprzedzając Wal-demara Skibińskiego (Spółdzielnia Mle-czarska Bieluch) i Marcina Kulickiego(Polski Cukier).

Najlepszą piłkarką w okręgu uznanazostała Monika Wawrzyszczuk (KingaKrasnystaw), nadzieją – Michał Jabłoński(Granica Dorohusk), zaś talentem rozgry-wek młodzieżowych – Paweł Fornal(Niedźwiadek Chełm).

Za najlepszego piłkarza okręgu chełm-skiego w trzeciej lidze kapituła uznałaMarka Grzywnę (Chełmianka Chełm),w czwartej lidze – grającego trenera JackaZiarkowskiego (Sparta Rejowiec Fabrycz-ny), a w klasie okręgowej – Andrzeja Pid-ka (Hetman Żółkiewka). ANDRZEJ SZWABE

PIERWSZA GALA W CHEŁMIEDla chełmskiego środowiska piłkarskiego było to szczególne wydarzenie, bowiem jubileusz 35-leciaokręgowego związku połączono z pierwszą galą ChOZPN, podczas której w różny sposób honorowano zawodników, trenerów i działaczy.

Page 44: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

CO S Y̧CHAå W REGIONACH

LUBUSKI

44POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

Odpowiada HENRYK GRUCHOCIAK– prezes Lubuskiego ZPN

1Cieszę się, że dobre wyniki zanoto-wały dziewczyny, bo ekipa z GorzowaWielkopolskiego (10-11 lat) triumfo-

wała w rozgrywkach o puchar premiera.Funkcję prezesa Lubuskiego ZPN piastujędopiero od kilkunastu miesięcy, ale niemogę narzekać. Panuje właściwa atmos-fera, nie ma specjalnych problemów. Za-rząd pracuje dobrze, a działacze rzetelniepodchodzą do wszystkich spraw; to moż-na uznać za sukces. Mam nadzieję, że ta-ka atmosfera utrzyma się do przyszło-rocznego zjazdu.

2Coraz gorsza sytuacja senioróww naszym regionie oraz coraz słab-sze wspomaganie klubów przez lo-

kalne samorządy. Jedyna drużyna, repre-zentująca nas na szczeblu ogólnopol-skim, to Czarni Żagań w drugiej lidze.Trudno znaleźć strategicznego sponsoradla którejś z ekip. W Zielonej Górzeogromne pieniądze idą na Falubaz (żu-żel) oraz Zastal (koszykówka), a piłkanożna cienko przędzie. Ale po cichu liczy-my, że Lechia wygra trzecią ligę i po rokuprzerwy wróci do grona drugoligowców.W poprzednich latach bywało także le-piej z naszą młodzieżą.

3Odpowiem w ten sposób: marze-niem nas wszystkich jest dobry wy-nik reprezentacji Polski w przyszło-

rocznych finałach mistrzostw Europy. Abyznalazła się przynajmniej w ósemce (polosowaniu w Kijowie pojawiła się takaszansa), a może nawet wśród czterech

najlepszych drużyn. Mam również na-dzieję na poprawę wyników w piłce mło-dzieżowej, zwłaszcza chłopców, którzyprawie od zawsze plasowali się podczasnajważniejszych turniejów i rozgrywekw ścisłej krajowej czołówce.

1. Największy sukces ZPN w 2011?2. Najdotkliwsze niepowodzenie

w mijającym roku?3. Najśmielsze pańskie marzenie?

PANIE PREZESIE, PO TRZYKROĆ NAJ…

Dziś, ponad 12 lat od oficjalnegorozpoczęcia działalności,Uczniowski Klub Piłkarski funk-

cjonuje jak mała akademia futbolu.W treningach uczestniczą nawet dzieci,które niedawno nauczyły się chodzić.Teraz bawią się piłką, bo ci najmłodsiwłaśnie tak rozpoczynają przygodęz futbolem. Warunki jak na Zieloną Gó-rę, 100-tysięczne miasto, mają bardzodobre. Boisko ze sztuczną nawierzch-nią, hala, basen. No i kadra trenerska,doświadczona w pracy z dziećmi i mło-dzieżą. Właściwie jest tu wszystko, bypo kilkunastu latach ciężkiej pracy mócstanąć przed lustrem i powiedzieć: uda-ło mi się, zostałem piłkarzem. Kilkuadeptów szkółki ma tę drogę za sobą.

– W latach 70. i 80. trenowałemw juniorach Zrywu Zielona Góra. Mia-łem zaszczyt grać m.in. z Darkiem Ku-bickim, który później zrobił sporą karie-rę. W 1984 roku trafiłem do seniorówLechii Zielona Góra i tu zaczęło się pa-smo nieszczęść. Przeszedłem dwie cięż-kie kontuzje. Najpierw złamałem dwiekości podudzia, po czym czekała mnieprawie dwuletnia przerwa. Wróciłempo ciężkiej rehabilitacji, ale minęłachwila i wylądowałem w szpitalu z ze-rwanym więzadłem w kolanie. Mając22 lata, zdecydowałem, że nogi są

w stanie, który nie pozwala mi konty-nuować kariery – wspomina Piotr Żak.W 1995 roku podjął decyzję o powrociena stałe do sportu. A sportem, którykochał od zawsze, była piłka nożna.W 1998 roku powstał UKP.

Jak na tamte czasy, metody pracyw klubie były nietypowe. Chłopcy braliudział w zajęciach aerobiku i akrobaty-ki, na treningach pracowali z piłeczka-mi tenisowymi, a po powrocie do do-mu musieli odrobić lekcje. Nie tylkow szkolnych zeszytach – naukę Żak za-wsze stawiał na równi z futbolem – alerównież z piłką. W tym celu sprowa-dzał z Holandii i Hiszpanii kasety z na-granymi treningami. Szkoleniowiec odzawsze wzorował się bowiem na pił-karskich akademiach z tych krajów. –To były dwa najbliższe mi światy. Fut-bol totalny, czyli Ajax Amsterdam i Bar-celona – mówi Żak. – Ktoś powie, żefacet nosił głowę w chmurach, alemożna to przenieść na nasz grunt i sta-rałem się tak robić. Wykorzystywałemkasety, publikacje i konspekty do pracypod kątem techniki i koordynacji. To sądwie najważniejsze rzeczy u młodychpiłkarzy. Byłem i jestem wariatem. In-teresowały mnie same wielkie sprawyi sukcesy. Bez żadnych półśrodków.

Wygląda na to, że dopiął swego. Dopełni szczęścia brakuje mu chyba tylkojednego – żeby jego wychowanek za-debiutował kiedyś w reprezentacjiPolski.

ŁUKASZ KMITA

„WARIAT” DOPIĄŁ SWEGOPiotr Żak jeszcze w latach 90. założył UKP Zielona Góra. Wtedy nie przypuszczał, że klub tak szybko stanie się rozpoznawalnąmarką na mapie młodzieżowego futbolu w Polsce.

Page 45: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

¸ÓDZKI

45POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

Smutne to, ale prawdziwe. W czasienegocjacji z Grajewskim długw stosunku do piłkarzy osiągnął

rekordowy w historii ŁKS pułap trzechmilionów złotych (w tym premia zaawans do ekstraklasy), a całkowite za-dłużenie może być nawet trzykrotniewiększe. Właściciele nie zamierzają po-życzać spółce własnych pieniędzy, szu-

Z CZEGO SIĘ CIESZĄ?

kają więc tak zwanego inwestoraz przynajmniej czteroma milionami zło-tych do natychmiastowego wydania.Spółka tnie koszty, rozstała się z firmąmarketingową obsługującą klub, bo tapotrafiła omamić mniej dociekliwychdziennikarzy, ale nie zahamowałaspadku frekwencji, ani nie pozyskałasponsorów.

Z pracy w ŁKS zrezygnowali doradcazarządu ds. sportowych Tomasz Wiesz-czycki i menedżer Tomasz Kłos. W miej-sce Wieszczyckiego, dyrektorem sporto-wym klubu został Jarosław Dziedzic, je-den z „autorów” pierwszego po 32 la-tach spadku ŁKS z ekstraklasy, w 2000roku.

JAROSŁAW KUDAJ

Andrzej Grajewski, podobnie jak wcześniej kilku biznesmenów, nie zdecydował się na zakup ŁKS SA. Członkowie zorganizowanych grup kibiców się cieszą, ale czy wiedzą, z czego? Jak na Facebooku złośliwie zauważył jeden z nich, realnie oceniający problemy klubu, wycofanie się „Grajka”z transakcji może oznaczać, że w ŁKS nie ma już złotówki do wyciśnięcia.

Odpowiada Edward Potok– prezes Łódzkiego ZPN

1Trzy drużyny w ekstraklasie – to napewno powód do zadowolenia, je-żeli nawet nie dumy. Do Widzewa

i GKS Bełchatów dołączył ŁKS. Dużo wysił-ku kosztowało przygotowanie wniosku li-cencyjnego ŁKS i wypełnienie wszystkichwymogów stawianych przez PZPN orazekstraklasę. ŁZPN od początku uczestni-czył w tym procesie. W rozgrywkach mło-dzieżowych reprezentacje ŁZPN nie osią-gnęły tak spektakularnych sukcesów, jakw poprzednim roku (m.in. dwa złote me-dale – przyp. red.), ale trzecie miejscew Pucharze Michałowicza i czwarte w Pu-charze Kuchara, to powody do satysfak-cji. W obecnym sezonie wszystkie czteryreprezentacje, po meczach rozegranychw drugim półroczu, mają szanse na

awans do następnej rundy. Jednymz głównych zadań wojewódzkich związ-ków piłki nożnej jest propagowanie fut-bolu. Szczególnie dynamicznie rozwijasię organizowany od trzech lat przezŁZPN i Urząd Marszałkowski halowy tur-niej o Puchar Marszałka. Biorą w nimudział klubowe drużyny w kategoriachwiekowych od dziewięciu do trzynastulat. W każdy weekend kilkaset dziecia-ków ugania się za piłką.

2ŁZPN nie ma na to większego wpły-wu, ale oczywiście martwi niskapozycja GKS Bełchatów i ŁKS w ta-

beli ekstraklasy. Kłopoty finansowe maWidzew, ale powinien sobie poradzić.Gorzej z ŁKS… W wielu miejscowościachwojewództwa powstają kompleksy spor-towe, między innymi w Aleksandrowie,Kwiatkowicach, Piotrkowie i Uniejowie,ale w Łodzi wciąż czekamy na obiekty pił-karskie odpowiadające standardomdwudziestego pierwszego wieku.

3Jest szansa, że w nadchodzącymroku ruszy budowa StadionuMiejskiego przy Alei Unii, gdzie

teraz rozgrywa mecze ŁKS. Do przetar-gu na wykonawcę zgłosiły się trzy firmy(Konsorcja Mostostal Zabrze/Budus Ka-towice, Hydrobudowa Polska/Remax-bud i Max Boegl – przyp. red.). Mamnadzieję, że w grudniu 2012 roku teżbędę się cieszył z trzech klubów w eks-traklasie. W rozgrywkach młodzieżo-wych liczę, że przynajmniej jednaz czterech reprezentacji wywalczy złotymedal.

1. Największy sukces ZPN w 2011?2. Najdotkliwsze niepowodzenie

w mijającym roku?3. Najśmielsze pańskie marzenie?

PANIE PREZESIE, PO TRZYKROĆ NAJ…

Dotychczas dobrze na tym wycho-dzi… W ostatniej minucie listopa-dowego meczu Lech Poznań – Wi-

dzew (0:1) na boisku ekstraklasy po razpierwszy pojawił się 16-letni napastnikMariusz Stępiński (na zdjęciu z piłką).

DEBIUT SZESNASTOLATKA

W następnej kolejce, w spotkaniu WisłaKraków – Widzew (1:0) zagrał już od 51.minuty i zebrał pochlebne recenzje. Uro-dzony w Sieradzu Stępiński trafił do Wi-dzewa z Pogoni-Ekolog Zduńska Wola.

JK

Mający problemy finansowe Widzew (kilku piłkarzy w związku z zaległościami wypłat wystąpiło do PZPN z wnioskiem o rozwiązanie umów z winy klubu) ratuje swoją pozycję sportową, stawiając konsekwentnie na młodych piłkarzy.

Page 46: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

46POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

CO S Y̧CHAå W REGIONACH

OPOLSKI

ZAPROSZENIE NA BAL…„Wspólna, wspaniała zabawa w hali widowiskowo-sportowej OSiR-ubędzie okazją do wsparcia naszych działań sportowych i organizacyjnych”– można przeczytać w zaproszeniu na bal zamieszczonym na oficjalnejstronie MKS Kluczbork. I jeszcze, że muzycznie towarzyszyć będzie zabawiezespół „Ostatnie takie trio”…

Ale nas interesuje bardziej to, codzieje się ze spadkowiczem z cen-tralnego szczebla ligowych rozgry-

wek, czyli z pierwszej ligi, co tak mocnopodkreśla prezes OZPN Marek Procy-szyn. – Czas na piękne i efektowne za-grania będzie w lidze i wierzę, że zespółtemu sprosta. Naszym celem jest zwy-cięstwo w każdym meczu i walka o jaknajwyższą lokatę. Od zespołu wyma-gam mierzenia w awans – tak mówiłprzed drugoligowymi zmaganiami tre-ner MKS Kluczbork Zbigniew Smółka(na zdjęciu). Po sparingowych grachprzed ligowym sezonem MKS nie pre-zentował się najlepiej, ale jak twierdziłtrener to co najlepsze miało przyjśćw trakcie rozgrywek. Teraz, gdy w Klucz-borku słychać ostatni dzwonek przedpodejmowaniem strategicznych kadro-wych i sportowych decyzji związanychz rundą rewanżową i ewentualnymawansem znów, tak jak latem przeddrugą ligą, jest w MKS wyjątkowo gorą-co. Być może obecna pozycja w tabeliw dużej mierze zależy od nastroju, jakipanował w Kluczborku przed rozgrywka-

mi. Otóż, przypomnijmy, bardzo długonie było wiadomo, czy licencyjne wymo-gi spełni klub z Polkowic, a tym samymwierzono w szanse pozostania w pierw-szej lidze MKS.

Gdy to pozostanie spaliło na panewcetrzeba było zmontować zespół na drugo-ligowe rozmiary i wybrać trenera. Szko-leniowcem został wspomniany Smółka.Zespół został odmłodzony. O miejscew drużynie zaczęło rywalizować wielunowych zawodników m.in. bramkarzeŁukasz Jarosiński (23 lata) i Mateusz

Abramowicz (19 lat). Przyszli też We-nger, Ganowicz, Pajęczkowski, Sudoł,Krysian, Fryzowicz, Galdino, Deja, Kuż-niecow… Dziś niedawna pierwszoligowaduma Opolszczyzny „siedzi sobie”w środku drugoligowej zachodniej tabe-li. Z 9 miejsca do strefy awansu jest dziśdaleko. Brakuje 9-10 punktów. Zaczęłosię od porażki 0:2 z Turem Turek u sie-bie, zresztą z opóźnieniem MKS wystar-tował do ligowej rywalizacji. 13 sierpniaprzyszło pierwsze zwycięstwo 2:1 nadElaną Toruń. Dziś, poza tym mocnymmiejscem w środku tabeli, wiemy, że tre-ner Smółka zostanie w MKS do końca se-zonu, że od początku grudnia testowanisą nowi zawodnicy, że ze wspomnianychwyżej, tych co przyszli latem na liścietransferowej znaleźli się Jarosiński, Su-doł i Galdino.

Może po karnawałowym balu (lubchoćby przed samymi rozgrywkami) do-wiemy się, jakie cele postawiono przedMKS-em? Czy walka o awans to nadalcel nadrzędny? A może tym celem bę-dzie taka budowa zespołu, która przy-niesie efekty trochę później…

W grudniowych komentarzach nastronie internetowej MKS Joanna napi-sała tak: „Szkoda, że sklep z gadżetaminieczynny, teraz okres świąteczny i kibi-ce pytają o prezenty, nawet dla zagra-nicznych kibiców chcą kupić. Nie szkodawam, ile kasy ucieknie przed Święta-mi?” JERZY GÓRA

Odpowiada Marek PROCYSZYN– prezes Opolskiego ZPN

1Odpowiedź na to pytanie chcę wy-razić mocno, dobitnie. Naszymnajwiększym, opolskim sukcesem

jest wprowadzenie i prowadzenie sys-temu ekstranet przez sędziów na po-ziomach rozgrywek wojewódzkich. Sę-dziowie zapisują w ekstranecie to, codotyczy poziomu czwartej ligi oraz ligiokręgowej, A klasy i całości lig junior-skich. Elektroniczny zapis, komputeri system ekstranetu poprzez sędziow-skie działania, nie boję się tego okre-ślenia, zrobił w naszym funkcjonowa-niu rewolucję. Tym sukcesem wartosię chwalić.

2Spadek z centralnego szczebla roz-grywek do, niestety, tylko drugiejligi zespołu z naszego regionu, je-

dynego, który grał w lidze pierwszej,MKS Kluczbork. Wiem, powie ktoś, żedruga liga to też rozgrywki szczebla cen-tralnego. Nie oszukujmy się. Druga ligato dwie, terytorialnie różne grupy,a prawdziwie centralne, ogólnopolskiesą dwa poziomy: ekstraklasa i pierwszaliga. I dlatego mam w sobie tyle żalu, żetak się stało. Nie spodziewaliśmy się te-go spadku zupełnie. Wielka szkoda. Tofaktycznie sportowe, dotkliwe niepowo-dzenie. Mobilizujemy MKS do walkio powrót. Ale to trudne zadanie…

3Marzę o powrocie MKS do pierwszejligi. O drużynie na tym właśnieszczeblu rozgrywek. Ale tak najbar-

dziej śmiało chcę, aby nasz ośrodekw Prószkowie, centrum szkolenia dziecii młodzieży w futbolowym fachu, jużw nadchodzącym roku nazywać „piłkar-skim centrum Opolszczyzny”. Marzę, aby

wreszcie te ostatnie lata ogromnego wy-siłku i budowania młodzieżowej bazy za-procentowały i aby o Prószkowie możnabyło bez żadnej skromności powiedzieć:to jest nasze piłkarskie serce, mocnoi równo bijące. Nasze opolskie teraz,a może i kiedyś centralne, w Polsce, miej-sce dla uzdolnionej piłkarskiej młodzieży?

1. Największy sukces ZPN w 2011?2. Najdotkliwsze niepowodzenie

w mijającym roku?3. Najśmielsze pańskie marzenie?

PANIE PREZESIE, PO TRZYKROĆ NAJ…

Page 47: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

47

PODKARPACKI

POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

„STALÓWKA” BEZ ADAMUSAZarząd Stali Stalowa Wola poszukuje następcy Sławomira Adamusa.Najpewniej będzie to ktoś z dwójki Mirosław Kalita – Piotr Brzeziński.Czy zmiana na stanowisku szkoleniowca pomoże klubowi ze Stalowej Woli w awansie do pierwszej ligi?

Plany były niezwykle ambitne. Stal,po rocznej kwarantannie, miaławrócić w szeregi pierwszoligowców.

By tak się stało, nowy zarząd powołał nastanowisko szkoleniowca byłego graczai trenera „Stalówki” – Sławomira Ada-musa. Miał być swoistym panaceum.I był, tyle że bardzo krótko. Stal po nie-złym początku zaczęła grać w kratkę. Tra-

ciła punkty w meczach z teoretyczniesłabszymi rywalami. Zaufanie do Ada-musa spadało z każdą kolejką. W konse-kwencji, już po zakończeniu rundy trene-rowi podziękowano.

Mimo nienajlepszych wyników, prezesklubu, Grzegorz Zając (na zdjęciu) zrobiłwiele, by piłkarze nie mieli powodów donarzekań. To dzięki Zającowi rada miasta

Stalowej Woli, na prośbę prezydenta, An-drzeja Szlęzaka, przekazała minionej je-sieni na potrzeby futbolistów kilkaset ty-sięcy złotych. Niewiele pomogło, bo dru-żyna zamiast grać coraz lepiej, traciłapunkt za punktem.

– W niektórych meczach mieliśmy nie-samowitego pecha. W Brzesku, w spo-tkaniu z Okocimskim przegraliśmy 0:2,a powinniśmy wygrać 3:0, może 4:0. Za-wodziła skuteczność. Zawodnikom niebrakowało umiejętności, lecz odpowie-dzialności. Faktycznie, skończyliśmy run-dę jesienną na ósmej pozycji, ale moimzdaniem, pokazaliśmy przyzwoity futbol,rokujący nadzieję na przyszłość…

Zdaniem postronnych obserwatorów,„Stalówce” nadal brakuje nie tylko do-brego, z autorytetem szkoleniowca, alei wyrozumiałości klubowych władz. Je-den z działaczy, proszących o anonimo-wość, nie pozostawia żadnych złudzeń. – Ambicje, a życiowy pragmatyzm, to zu-pełnie inne kwestie. Też chciałbym, byStal powróciła do pierwszej ligi. By znówbyła wizytówką Podkarpacia. By na sta-dionie przy ulicy Hutniczej zasiadało jaknajwięcej kibiców i VIP-ów. Nie da się jed-nak osiągnąć sukcesu w kilka miesięcy.Adamus nie miał odpowiedniej drużyny,odpowiednich pieniędzy na to, aby ze-spół po rundzie jesiennej widział konkret-ne szanse na awans. Cieszmy się z tego,co mamy. Budujmy siłę klubu powoli…

MAC

Odpowiada ZENON KRÓWKA – wiceprezesPodkarpackiego ZPN

1Nie mieliśmy zbyt wielu sukcesów,ale możemy pochwalić się, że przy-bywa nam klubów. Podkarpackie

jest regionem specyficznym. Takim,w którym pracuje się u podstaw, gdzieśw małych miasteczkach, ośrodkach wiej-skich ludzie chcą kopać piłkę na poziomieA czy B klasy. Piłka ich bawi, zajmuje wol-ny czas. Fakt, że liczba zespołów jest co-raz większa, uważam za sukces w mijają-cym roku. Mam cichą nadzieję, że jedenz naszych trzech drugoligowców wiosnąpostara się włączyć do walki o awans dopierwszej ligi. Kiedyś mieliśmy na tympoziomie po dwie, trzy drużyny. Dziś je-

steśmy w rozgrywkach ogólnopolskichzdecydowanie słabsi.

2Tu muszę zahaczyć o centralę, boi my to odczuliśmy. Moim zda-niem, największą gafą było zdjęcie

Orła z koszulki narodowej reprezentacji!Polacy, to specyficzny naród, mający nie-samowitą historię i przywiązujący wagędo tradycji. A Orzeł był i jest dla nas pił-karską świętością. Pomysł był strzałemkulą w płot. Dobrze, że się z niego wyco-fano... Trudno mi komentować niepo-wodzenia na swoim podwórku. Powiemtak – nie zawsze udaje nam się znaleźćsponsorów dla lokalnej piłki. A wiado-mo, ile od zależy kasy.

3Śniło mi się niedawno, że na Euro2012 podopieczni FranciszkaSmudy wyszli nie tylko z grupy, ale

nawet awansowali do półfinału… Tojest marzenie! Nieprawdaż? Chciałbym,aby Robert Lewandowski i reszta chło-paków pokazali ułańską fantazję i ni-

czym huzarzy zmiatali kolejnych rywali.Sukces kadry uspokoiłby sytuację wokółpiłki, poprawił nastroje. Przyciągnął no-wą krew. Bo ona jest bardzo potrzebna.Na niwie lokalnej marzy mi się awansdwóch drużyn do pierwszej ligi. Wiem,że realizacja obu punktów będzie niesły-chanie trudna…

1. Największy sukces ZPN w 2011?2. Najdotkliwsze niepowodzenie

w mijającym roku?3. Najśmielsze pańskie marzenie?

PANIE PREZESIE, PO TRZYKROĆ NAJ…

Page 48: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

48POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

CO S Y̧CHAå W REGIONACH

PODLASKI Odpowiada WITOLD DAWIDOWSKI– prezes Podlaskiego ZPN

1Za największy sukces trzeba uznaćwywalczony latem złoty medal re-prezentacji Podlasia w rozgrywkach

o Puchar Kazimierza Górskiego. W tymroczniku trafiła nam się bardzo zdolnamłodzież i wierzę, że będziemy mieliz niej w kolejnych latach pociechę. Dosukcesów należy też zaliczyć postawęWarmii Grajewo, której drużyna, mimoskromnych środków finansowych, byłarewelacją jesiennej rundy trzeciej ligi,udowadniając, że nie tylko pełna klubo-wa kasa zapewnia dobre wyniki. Sukce-sem związku jest też dobra praca z sę-dziami. Po pierwsze, nasi arbitrzy uzy-skali awans do wyższych klas rozgrywko-wych i spisywali się w nich naprawdędobrze; po drugie, zwiększyła się ichliczba. Nie wolno również pominąć kilku

bardzo istotnych wydarzeń, które możenie są w pełni powiązane z ZPN, ale do-tyczą piłki nożnej. Mam na myśli nowei piękne stadiony w Łomży oraz w Su-wałkach, a także wielkie pochwały zabardzo dobrze zorganizowany na pierw-szym z nich mecz reprezentacji do lat 19Polski i Holandii. Wielki powód do rado-ści daje też szybka odbudowa przeżywa-jącej w ostatnich kilku latach regrespodlaskiej piłki kobiecej.

2To niewątpliwie kłopoty organizacyj-ne i finansowe podlaskich klubóww drugiej lidze. Z powodów poza-

sportowych pożegnały się z nią Ruch Wy-sokie Mazowieckie i Sokół Sokółka.W pierwszym z klubów, mimo że piłkarzezajęli bezpieczne miejsce w tabeli, proble-my okazały się nie do przezwyciężeniai Ruch w nowym sezonie przystąpił nie dodrugiej, lecz do czwartej ligi. Sokół tużprzed końcem rundy jesiennej wycofał sięz rozgrywek i w przyszłym sezonie równieżzagra w czwartej lidze. To nie wszystko.Z podobnych powodów, z uzyskanegoprawa awansu do tej samej klasy, nie sko-rzystała Olimpia Zambrów, mistrz podla-sko-warmińsko-mazurskiej trzeciej ligi.

3Dokończenie rozbudowy stadionumiejskiego w Białymstoku, który był-by jednym z najnowocześniejszych

we wschodniej części kraju, spełniałby wy-mogi UEFA, a zarazem koncentrowałby ży-cie sportowe Podlasia i stolicy wojewódz-twa. Marzą mi się także kolejne złote me-dale naszych młodzieżowych reprezentacjioraz mistrzostwo Polski Jagiellonii. A juższczytem pragnień byłby mecz otwarciabiałostockiego stadionu, w którym Jagiel-lonia zagrałaby w mistrzowskiej koronie.

1. Największy sukces ZPN w 2011?2. Najdotkliwsze niepowodzenie

w mijającym roku?3. Najśmielsze pańskie marzenie?

PANIE PREZESIE, PO TRZYKROĆ NAJ…

Do sezonu 2011/12 drużyna z Grajewanie przystępowała w roli faworyta.Wprawdzie kadrowo została

wzmocniona bramkarzem KrzysztofemGieniuszem i napastnikiem BartłomiejemWierzbickim, lecz ich transfery nie sytu-owały zespołu w gronie ligowych fawory-tów. Siłą Warmii miała być przede wszyst-kim ustabilizowana kadra oraz panującaw niej świetna atmosfera.

Rozgrywki rozpoczęła od dwóch me-czów wyjazdowych, z których przywiozłatylko punkt. Zaraz po tym zanotowała jed-nak serię pięciu zwycięstw i została lide-rem trzecioligowej tabeli. Na szczycie ze-spół prowadzony przez grającego treneraMarcina Strzelińskiego pozostawał odsiódmej do trzynastej kolejki, śrubującwspaniałą passę sześciu kolejnych zwy-cięstw na własnym boisku. W czternastejzremisował (0:0) w Morągu z Huraga-nem i oddał prowadzenie Startowi Dział-dowo, któremu tydzień później, na zakoń-czenie pierwszej rundy, uległ w Grajewie0:1. W rozegranych awansem dwóch ko-

lejkach wiosennych Warmia wygrała u sie-bie z Zatoką Braniewo i przegrała z Moto-rem Lubawa, co dało jej przed zimowąprzerwą drugie miejsce z pięcioma punk-tami przewagi nad następnym zespołem.

– Marcin Strzeliński w kolejnym sezoniepotwierdza, że powierzenie mu roli szkole-niowca było strzałem w dziesiątkę – mówidyrektor klubu Janusz Szumowski. – Botak naprawdę, to mało kto spodziewał się,że nie mający trenerskiego doświadcze-nia, wciąż czynny zawodnik doprowadzinasz zespół do tak wartościowych wyni-ków. Z całą pewnością wypracowuje sobiew Grajewie nazwisko i już dziś można gouznać za jednego z najzdolniejszych mło-dych szkoleniowców na Podlasiu. Dużyudział w sukcesie Warmii miał Piotr Cza-pliński. Zaledwie trzynaście straconych go-li i wielokrotne skuteczne interwencjew nieprawdopodobnych sytuacjach sta-wiają wychowanka Jagiellonii Białystokw czołówce ligowych bramkarzy. Znakomi-tą rundę miał także zaledwie osiemnasto-letni obrońca Łukasz Domurat, który – po-

dobnie jak jego starszy kolega – zagrał wewszystkich spotkaniach w pełnym wymia-rze czasowym. Jego dobre występy za-owocowały zaproszeniem na testy do Mie-dzi Legnica, czołowego zespołu zachodniejgrupy drugiej ligi.

Od kilku lat Warmia funkcjonuje głów-nie dzięki funduszom samorządowym. Bysfinansować dwa ostatnie jesienne wyjaz-dy do Elbląga i Morąga, klubowi działaczemusieli odwiedzić grajewskie firmy. Po-moc okazały dwadzieścia cztery osoby,w większości ich właściciele. Łącznie zebra-no nieco ponad 5 tysięcy złotych. – Nieste-ty, magiczne słowo „kryzys” powoduje, żeefekty naszych starań nie są zadowalające,ale tym, którzy nas wsparli, z całego sercadziękujemy – dodaje dyrektor.

Stan finansów Warmii najlepiej obrazu-je następujące zdarzenie. Gdy podczassparingowego meczu z czwartoligowymZniczem Biała Piska prezes tego klubuusłyszał, ile zarabia cała drużyna z Graje-wa, przestał się śmiać dopiero po… kilkuminutach. ROMAN LASZUK

A PREZES SIĘ ŚMIAŁ I ŚMIAŁ…Rewelacją tegorocznej rundy jesiennej podlasko-warmińsko-mazurskiej grupy trzeciej ligi była Warmia Grajewo. Piłkarze z klubu mającego niespełna trzystutysięczny budżet plasuje się po siedemnastu kolejkach na drugim miejscu, ustępując tylko czterema punktami Startowi Działdowo.

Page 49: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

POMORSKI

49POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

Odpowiada Andrzej SZCZEPAŃSKI– wiceprezes Pomorskiego ZPN

1Sukcesy piłki młodzieżowej, w tymtrzecie miejsce w OgólnopolskiejSpartakiadzie Młodzieży, awans czte-

rech zespołów (w tym trzech męskich)do finałów mistrzostw Polski, uwieńczo-ny dwoma srebrnymi medalami, drugiemiejsce chłopców z rocznika 1997 w pre-stiżowym turnieju Europokolenie. Dalej– przeszkolenie i nadanie uprawnień tre-nera UEFA B kolejnym 112 osobom. Orga-nizacja na wysokim poziomie klubowychmistrzostw Polski juniorów młodszych na

obiektach GOSiR Gdynia, przy wydatnejpomocy władz miasta, Przyzwoity po-ziom Szkoły Mistrzostwa Sportowego, za-znaczony m.in. liczbą dziewięciu wycho-wanków grających w ekstraklasie, w tymdwóch reprezentantów Polski (GrzegorzKrychowiak i Filip Modelski).

2Spadek Arki Gdynia z ekstraklasy,niska pozycja Lechii Gdańsk w eks-traklasie. Porażki juniorów Arki, Le-

chii i Bałtyku w eliminacjach klubowychmistrzostw Polski.

3Utrzymanie się Lechii w ekstrakla-sie, powrót Arki tamże. Awans dopierwszej ligi jednego z trzech wy-

brzeżowych klubów: Chojniczanka, By-tovia lub Bałtyk. Przynajmniej powtór-ka sukcesów zespołów młodzieżowychz 2011 roku, awans chociaż jednego ze-społu młodzieżowego do finału klubo-

wych mistrzostw Polski. Uzyskanieuprawnień do prowadzenia kursów natrenera UEFA A. Powołanie do życiaSzkoły Mistrzostwa Sportowego w Mal-borku.

1. Największy sukces ZPN w 2011?2. Najdotkliwsze niepowodzenie

w mijającym roku?3. Najśmielsze pańskie marzenie?

PANIE PREZESIE, PO TRZYKROĆ NAJ…

Jak kiepski żart brzmi zatem informa-cja, że tej radości w najmniejszymchoćby stopniu nie podzielają włoda-

rze miasta. Gorzej, wiceprezydent BogdanTokłowicz w wypowiedzi dla Radia Gdańskodważył się wręcz podważyć sukces klubureprezentującego gród Wejhera, wspomi-nając coś o drugim garniturze pokona-nych ekstraklasowców oraz wyjątkowymszczęściu piłkarzy Gryfa…

Nic dziwnego, że w mieście zawrzało.Kibice, wspierani przez opozycyjnych rad-nych (akurat w większości też wiernych ki-biców Gryfa), nie pozostawili suchej nitkina władzy tak opacznie pojmującej lokal-

ny patriotyzm. Próbą załagodzenia kon-fliktu było zorganizowanie przez prezyden-ta miasta uroczystego spotkania z działa-czami i piłkarzami we wtorek, 8 listopada.Klub uhonorowano Medalem Róży, piłka-rzom wręczono nagrody finansowe,a wszystkich obecnych zapewnionoo otworzeniu nowego – oczywiście lepsze-go – rozdziału we wzajemnych relacjach.

Można by rzec – najwyższa ku temu po-ra, bowiem niefortunna wypowiedź wice-prezydenta to nie incydent, lecz publicznepotwierdzenie wieloletnich sporów mię-dzy klubem i miastem, nie wykazującympraktycznie żadnego zainteresowania roz-

wojem najpopularniejszej dyscyplinysportowej. Skromna, 50-tysięczna dota-cja, przyznawana co roku przez magistrat,nie wystarcza nawet na optymalne szko-lenie siedmiu grup młodzieżowych, cóżdopiero mówić o potrzebach pierwszego,seniorskiego zespołu. Zwłaszcza że ten za-mierza nie tylko pokonać następny szcze-bel rywalizacji w Pucharze Polski, ale tak-że walczyć o awans do drugiej ligi. Zajmo-wane dziś drugie miejsce w tabeli trzecio-ligowych rozgrywek daje uzasadnionepodstawy do takich przymiarek.

Wiesław Renusz, dyrektor sportowyGryfa, tak przedstawia scenariusz działańprzed rundą wiosenną: – Dzięki wsparciumiejscowych przedsiębiorców, zwłaszczaWojciecha Gębarowskiego, szefa firmyOrlex, która jest głównym sponsoremklubu, nasi piłkarze na pewno nie będąnarzekać na brak zajęć w okresie zimo-wym. Już mamy zagwarantowany obózw Niechorzu oraz sparingi z tak uznany-mi zespołami, jak Jagiellonia Białystok,Widzew Łódź, Pogoń Szczecin, Arka Gdy-nia i Flota Świnoujście. Chcemy przygoto-wać się jak najlepiej zarówno do rywali-zacji w lidze, jak i w Pucharze Polski. Nieprzywiązujemy też specjalnej wagi dowyników losowania par ćwierćfinało-wych. Nasi kibice chcieliby zapewne, abyrywalem został II-ligowy Ruch Zdzieszo-wice. Osobiście wolałbym jednak wybórz czwórki: Lech, Legia, Śląsk, Wisła. Choć-by po to, aby Gryf zagrał na jednym z naj-większych, nowym stadionie i miał oka-zję pokazać się z jak najlepszej strony.

HENRYK JEZIERSKI

GRYF: BEZ RESPEKTU I… WSPARCIAPokonanie przez piłkarzy trzecioligowego Gryfa Wejherowo dwóchdrużyn reprezentujących ekstraklasę: Koronę Kielce i Górnika Zabrzeoraz awans do ćwierćfinału, to bez wątpienia największa sensacjategorocznej edycji Pucharu Polski i uzasadniony powód do dumywszystkich wejherowian.

ĆWIERĆFINAŁYPUCHARUPOLSKI

Lech Poznań – Wisła KrakówRuch Zdzieszowice – Ruch ChorzówArka Gdynia – Śląsk WrocławGryf Wejherowo – Legia WarszawaPierwsze mecze 13 i 14 marca, a rewanże 20 i 21 marca 2012.

Page 50: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

50POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

CO S Y̧CHAå W REGIONACH

ÂLÑSKI Odpowiada Rudolf Bugdoł– prezes Śląskiego ZPN

1Zawsze uważałem, że najważniejszajest edukacja. To, jak szkolimy, jakuczymy najmłodszych, jak potrafimy

organizować młodym instruktorom i tre-nerom kursy, podczas których zdobywająwiedzę potrzebną w ich pracy. Dlategoproszę, aby mocno podkreślić nasze zdo-bycze na tym polu. Wydział szkolenia ślą-skiego związku ma ogromne doświad-czenie, które wykorzystuje przy organiza-cji zabrzańskich konferencji dla trenerów,instruktorów i animatorów piłkarskich.Czy znacie drugi taki przypadek w Polsce,aby na trenerskiej szkoleniowej sesji nawidowni znalazło się sześciuset uczestni-ków? Tak było ostatnio, wcześniej, wio-sną mieliśmy ponad pięciuset chętnych.Pewnie teraz powinienem powiedzieć,

że taki sukces zobowiązuje i oczekiwać odprzewodniczącego wydziału, treneraZdzisława Podedwornego i współpracu-jących z nim Janka Benigiera i HenrykaBąka, że zadeklarują na przyszły rok prze-kroczenie kolejnych setek w liczbieuczestników tych szkoleń. Wcale bym sięnie zdziwił, jeśli tak będzie…

2Kto mnie zna, ten wie, że nie odli-czam czasu w pracy od sukcesu doporażki i kolejnego zwycięstwa czy

niepowodzenia. Tak jak na co dzień nieobnoszę się z sukcesami i medalami, taki niepowodzenia staram się rozumieći analizować. Czegoś, co byłoby dotkliwe,nie odnotowałem w kończącym się roku.Cały czas przypominam współpracowni-kom, że najważniejsze jest skupianie sięna naszej statutowej działalności. Reali-zowanie jej spokojnie i bez pośpiechu eli-minuje wszelkie „dotkliwości”.

3Marzenie piłkarskiego gospodarzatego regionu jest proste. NarodowyStadion Piłkarski, jakim jest Stadion

Śląski w Chorzowie, będzie jesienią przy-

szłego roku, już po Euro 2012, miejscemco najmniej jednego spotkania eliminacyj-nego mistrzostw świata. Pierwszy meczu siebie 11 września przyszłego roku zagra-my z Mołdawią. Nie mam nic przeciwko,żeby reprezentacja grała na Śląskim. A ko-lejny, u nas w Polsce, będzie mecz z repre-zentacją Anglii. Proszę zanotować: Polska– Anglia 16 października 2012 na Stadio-nie Śląskim w Chorzowie, Narodowym…

1. Największy sukces ZPN w 2011?2. Najdotkliwsze niepowodzenie

w mijającym roku?3. Najśmielsze pańskie marzenie?

PANIE PREZESIE, PO TRZYKROĆ NAJ…

Wciąż rosnąca frekwencja pod-czas tych spotkań nikogo niedziwi. Oczywiste, że nie chodzi

o to, by bić rekordy liczby uczestniczą-cych w szkoleniu animatorów piłki, in-

struktorów i trenerów, ale skala zjawi-ska jest imponująca. Kiedyś trzystuuczestników, wiosną tego roku ponadpięciuset, a niedawno, w listopadzie,600 osób słuchających i uczestniczą-cych w zajęciach.

Pełniący rolę gospodarza i prowa-dzącego konferencję przewodniczącyWydziału Szkolenia Śląskiego ZwiązkuPiłki Nożnej, trener Zdzisław Pode-dworny, dba o wyjątkowy klimat i pre-stiż tego cyklu spotkań. Przyznaje: –Oni chcą sami, zgłaszają się, pytająwcześniej o terminy, zapisują do uczest-nictwa w tych szkoleniach, zgłaszają sięz całego regionu i spoza niego; mamymłodych adeptów trenerskiego fachuz opolskiego i małopolskiego związku,a interaktywny charakter zajęć powo-duje, że uczestników z każdym cyklemzajęć przybywa.

– Nie bez znaczenia jest oczywiściejakość kadry szkoleniowej: zajęcia pro-wadzą doświadczeni, mający sukcesy,tak zwani szkoleniowcy z nazwiskami.W tym roku wykłady i zajęcia praktycz-ne mieli m.in. Władysław Szyngiera,Janusz Kowalski, Zbigniew Witkowski,

Waldemar Fornalik. Uczestnicy chcąuzupełniania swojej wiedzy, my im toumożliwiamy, organizujemy zajęciatak, by nie kolidowały z czasem ich pra-cy. Podedworny dodaje: – Innej tak licz-nie gromadzącej słuchaczy konferencjinie ma w całej Polsce.

Szkoleniowcy przekazują swe do-świadczenia z pracy na polskich bo-iskach, z obserwacji ligowych spotkańi reprezentacyjnych mikrocykli, dzieląsię też doświadczeniami z tego, co prze-kazywano im, gdy sami jako słuchaczeprzebywali na zagranicznych stażachw klubach i ośrodkach szkoleniowych.

Zabrzańska hala świetnie nadaje siędo tego typu szkoleń – obiekt ma jużponad 30 lat, ale nadal służy piłce z po-wodzeniem. Pomagający Podedworne-mu w logistycznych działaniach pod-czas tego cyklu szkoleń, Jan Benigieri Henryk Bąk, współpracujący z nimw wydziale, wypracowali schemat dzia-łań na europejskim poziomie. Materia-ły szkoleniowe przygotowane dla słu-chaczy, certyfikowanie podczas cyklu,sposób kontaktu z uczestnikami i udzie-lanie odpowiedzi na ich wątpliwości –to wszystko zasługuje na podkreśleniei jednocześnie daje przynajmniej w czę-ści odpowiedź na pytanie o zaintereso-wanie tymi szkoleniami i tak liczneuczestnictwo.

ZWYCIĘZCĄ W KATEGORII „SUKCES 2011” JEST…Zabrzańskie konferencje trenerów, organizowane przez Wydział Szkolenia Śląskiego Związku Piłki Nożnej, są już mocno wpisane w kalendarz wydarzeń każdego roku.

Page 51: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

51POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

ÂWI¢TOKRZYSKI

BEZPIECZNY STADION

Otym, jak ważnym problememjest bezpieczeństwo, świadczyfakt, że do Kielc zjechali przed-

stawiciele policji z... jedenastu krajóweuropejskich! – Jestem przekonany, żewymienione tutaj doświadczenia będąbardzo pomocne w praktycznej obsłu-dze Euro 2012 – stwierdził prezes Świę-

tokrzyskiego Związku Piłki Nożnej, Mi-rosław Malinowski.

Słowa te potwierdził na specjalnejkonferencji prasowej Grzegorz Lato: – Zakilka miesięcy w Polsce i na Ukrainieobecnych będzie ponad milion kibicówfutbolu. Oprócz tych, którzy kochają pił-kę, mogą pojawić się też inni…. Ale za-

pewniam – na Euro 2012 będzie spokoj-nie i bezpiecznie – skwitował prezesPZPN. – Nasze obiekty są coraz piękniej-sze i bezpieczniejsze. Wybudowaliśmy ichw ostatnich latach rekordową liczbę. Je-stem pewien, że niebawem na mecze pił-karskie będą przychodzić całe rodziny.Asumpt do powyższego da właśnie Euro2012. Ta impreza musi być dla Polski i Po-laków wielkim i bezpiecznym piłkarskimświętem. Twierdzę, że za rok spotkamysię w Kielcach na kolejnej konferencjii porozmawiamy o tym, co nam się uda-ło. Mam nadzieję, że tych pozytywów bę-dzie jak najwięcej – stwierdził Lato.

Równoległe z konferencją odbywałysię targi „Sport Obiekt”, w trakcie którychmożna było zapoznać się z najnowocze-śniejszymi wynalazkami technicznymidotyczącymi właśnie bezpieczeństwa nastadionach. – Nasze firmy znakomiciewyspecjalizowały się w produkcji odpo-wiedniego sprzętu zapewniającego bez-pieczeństwo. Również w tej materii szyb-ko idziemy do przodu – uważa GrzegorzFigarski, dyrektor projektu w TargachKielce, pełniący również funkcję przewod-niczącego wydziału ds. bezpieczeństwana stadionach w Św.ZPN. MAC

Już po raz XI na terenie Targów Kielce została zorganizowana konferencja „Bezpieczny Stadion”.Przedstawiciele PZPN, Ministerstwa Sportu i Turystyki oraz Komedy Głównej Policji wymieniali poglądyna temat bezpieczeństwa na piłkarskich obiektach Polski i Europy.

Odpowiada Mirosław Malinowski– prezes Świętokrzyskiego ZPN

1Praca organiczna całego zarząduŚwiętokrzyskiego Związku Piłki Noż-nej! Mijający rok był właśnie takim

okresem. Dużo jeździliśmy po klubach,rozmawialiśmy na wszystkie, nawet naj-trudniejsze tematy. Wyjaśniliśmy sobiewiele spraw, bolączek. Powiedzieliśmy so-bie wprost w oczy, co nas gryzie. Okazujesię, że ludzie, na samym dole, w tych naj-niższych klasach rozgrywkowych oczekujączegoś takiego. Oczekują, by wyjść donich, porozmawiać: i oficjalnie, i po kole-żeńsku. Tak, znalezienie wspólnego nurtuwe współpracy z klubami regionu było na-szym największym sukcesem. Na pewnow 2012 roku będziemy czynić podobnie…

2Niewyjaśniona sytuacja KSZO.Ostrowiec jest swoistym pionie-rem w świętokrzyskim futbolu.

KSZO jako pierwsze awansowało kiedyśdo ekstraklasy. Rozmawiałem wielez władzami miasta i powiatu. Niestety,mało z tego wszystkiego wynikało.Mieliśmy inne spojrzenie na rozwój fut-bolu, na rozwój klubu. Mimo najszczer-szych chęci z mojej strony – nie potrafi-liśmy się dogadać. Dobrze, żew Ostrowcu jest kilka oddanych piłcenożnej osób. Dobrze, że jest StanisławBobkiewicz, bo w dużej mierze dziękijego mądrości mamy w tym mieściedrugą ligę.

3Rok 2012 będzie dla nas, ludzizwiązanych z futbolem wyjątkowy.Jak każdy, marzę, by reprezentacja

Polski ugrała coś na Euro 2012… Grupętylko teoretycznie mamy najsłabszą. Bę-dę ukontentowany, jeśli z niej wyjdzie-my! W świętokrzyskim, wspólnie z mar-szałkiem województwa, Adamem Jaru-basem planujemy ogromną imprezę,

którą nazwaliśmy Młodzieżowymi Mi-strzostwami Europy (Youth Euro)! Będącw Kijowie, rozmawiałem z przedstawicie-lami wszystkich federacji piłkarskich. Zło-żyli wstępne deklaracje, że wydelegowa-ne przez nich drużyny przyjadą w majudo Kielc, Ostrowca, Sandomierza… Orga-nizacja takiej imprezy byłaby czymś fan-tastycznym.

1. Największy sukces ZPN w 2011?2. Najdotkliwsze niepowodzenie

w mijającym roku?3. Najśmielsze pańskie marzenie?

PANIE PREZESIE, PO TRZYKROĆ NAJ…

Page 52: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

52POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

CO S Y̧CHAå W REGIONACH

WARMI¡SKO--MAZURSKI

Odpowiada RYSZARD PRZYBYLIŃSKI – prezesWarmińsko-Mazurskiego ZPN

1Najbardziej mnie ucieszyło prowa-dzone na wysokim poziomie, a przezto poparte wynikami na arenie ogól-

nopolskiej, szkolenie młodzieżowych re-prezentacji województwa. Najwyższe –drugie miejsce w finale OgólnopolskiejOlimpiady Młodzieży w Płocku, kończą-cym rozgrywki o Puchar im. KazimierzaDeyny, zajął zespół z rocznika 1995. Dwielokaty niżej w tej samej imprezie zajęław warszawskim finale drużyna szesnasto-letnich dziewcząt, co świadczy o corazwiększej popularyzacji i postępie w war-mińsko-mazurskiej piłce kobiet. Tuż za po-dium uplasowali się także w decydującymturnieju klubowych mistrzostw Polski ju-niorzy młodsi OKS 1945 Olsztyn. Warty za-

znaczenia jest również awans wojewódz-kiej reprezentacji rocznika 1996 do finałurozgrywek o Puchar Jerzego Michałowi-cza w Opolu.

2Uchylenie przez sąd, 30 sierpnia2011 roku, uchwał zorganizowane-go ponad trzy lata wcześniej (25

maja 2008) Walnego ZgromadzeniaSprawozdawczo-Wyborczego naszegoZPN, podczas którego dokonano wyboru:zarządu, komisji rewizyjnej i delegatówna Walne Zgromadzenie PZPN. Głównąprzyczyną sądowej decyzji był fakt, iż wy-słannicy na majowy zjazd zostali oddele-gowani przez klubowe zarządy, a nie wy-łonienii przez walne zebrania członków.Od wielu lat władze poszczególnych klu-bów interpretowały swoje statuty tak, żeskoro brak w nich zapisu o wyborze dele-gatów przez walne, to w okresie międzyzebraniami może to uczynić najwyższy or-gan kierowniczy, czyli zarząd.

3Ustabilizowanie sytuacji w War-mińsko-Mazurskim ZPN oraz za-przestanie nieobiektywnych i cał-

kowicie niemerytorycznych, moim zda-niem, ataków przedstawicieli wieluogólnopolskich mediów na całą polskąpiłkę. Marzę także, by Ostróda stała sięośrodkiem pobytowym jednej z repre-zentacji uczestniczących w polsko-ukra-ińskich finałach Euro 2012 oraz byw Olsztynie wybudowano piłkarską ba-zę, czyli stadion z zapleczem oraz dru-gim pełnowymiarowym boiskiem.

1. Największy sukces ZPN w 2011?2. Najdotkliwsze niepowodzenie

w mijającym roku?3. Najśmielsze pańskie marzenie?

PANIE PREZESIE, PO TRZYKROĆ NAJ…

OKS zgromadził 415 punktów i wy-grał drugi raz z rzędu, z dużą prze-wagą nad następnymi. Największa

w tym zasługa juniorów młodszych, czyliMichała Przyborowskiego, Daniela West-fala, Marka Krajewskiego, Michała Wi-śniewskiego, Wiktora Abramczyka, Dawi-da Szymonowicza, Pawła Kułakowskiego,Mateusza Sienikowskiego, Michała Su-chana, Wojciecha Kajata, Bartłomieja Du-dy, Patryka Czokało, Łukasza Szumskiego,Filipa Francuza, Jakuba Serafina, Mate-usza Kostka, Adriana Dylewskiego i Artu-ra Siemaszko, którzy pod okiem trenera

Michała Alancewicza zajęli czwarte miej-sce w klubowych mistrzostwach Polski.Udział w zajęciu pierwszej lokaty majątakże zawodnicy z rocznika 1995, wcho-dzący w skład srebrnej reprezentacji War-mii i Mazur w finałach OgólnopolskiejOlimpiady Młodzieży. Swoje punkty doło-żyli również chłopcy powoływani do in-nych wojewódzkich kadr i uczestniczącyw rozgrywkach centralnych.

– Regulamin współzawodnictwa stwo-rzyliśmy w wydziale szkolenia w 2005 ro-ku, by zachęcić kluby do pracy z młodzie-żą, a następnie je corocznie finansowolub rzeczowo nagradzać – mówi Woj-ciech Linow, członek zarządu W-MZPN. –Niektórych zapewne wartość nagród nieoszałamia, ale najbardziej istotne w tymwszystkim jest zmobilizowanie klubówdo prowadzenia szkolenia w jak najszer-szym zakresie, z jak największą liczbą ze-społów i na wysokim poziomie. Punkta-cja obejmuje bowiem nie tylko maso-wość, ale również wyniki sportowe.

Regulamin jest bardzo szczegółowy.Zaczynając od rywalizacji najmłodszych,czyli żaków, a kończąc na wojewódzkiej li-

dze juniorów, każdy zespół jest punkto-wany za lokatę na finiszu sezonu. Dodat-kowe punkty kluby dostają za zawodni-ków powołanych do kadr województwa.O wiele większą ich liczbę za reprezento-wanie Warmii i Mazur na arenie ogólno-polskiej, zaś najbardziej pokaźną, gdyktoś trafi do kadry Polski.

Największe zainteresowanie współza-wodnictwem wykazują kluby tworząceczołówkę klasyfikacji. Przed OKS 1945Olsztyn trzy lata z rzędu zwyciężała Olim-pia Elbląg, znaczące pozycje regularniezajmują też: Warmia Olsztyn, Jeziorak Iła-wa i Sokół Ostróda. Ostatnio coraz bar-dziej pnie się Olimpia 2004 Elbląg. Zado-wolenia z nagród nie ukrywają równieżpozostałe kluby, dla których nawet otrzy-manie kilku piłek stanowi istotną war-tość. Za miniony sezon na liście nagrodzo-nych, oprócz już wymienionych, znajdująsię: Mamry Giżycko, Zatoka Braniewo, Re-da Szczytno, Mazur Ełk, Concordia Elbląg,Start Nidzica, Rominta Gołdap, BłękitniOrneta, UKS Rona 03 Ełk, Huragan Mo-rąg, Mrągovia, MKS Korsze, Motor Luba-wa i Granica Kętrzyn. ROMAN LASZUK

OKS 1945 OLSZTYN PO RAZ DRUGIZwycięzcą prowadzonego przez Warmińsko-Mazurski ZPN współzawodnictwa klubów w zakresie szkoleniamłodzieży w sezonie 2010/11 został OKS 1945 Olsztyn. Otrzymał za to nagrodę finansową w wysokościtrzech tysięcy złotych. Drugie miejsce zajęła Olimpia Elbląg, a na trzecim uplasowała się Warmia Olsztyn.Im przelano odpowiednio 2,8 oraz 2,6 tys. złotych.

Page 53: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

53POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

WIELKOPOLSKI

Familijnezdjęcie

uczestnikówpoznańskiego

spotkania.

Odpowiada STEFAN ANTKOWIAK– prezes Wielkopolskiego ZPN

1Miniony rok upłynął pod znakiemżmudnej pracy. Tradycyjnie zanoto-waliśmy znaczące sukcesy w piłce

młodzieżowej, zarówno dziewcząt, jaki chłopców. Żeńska reprezentacja zdo-była złoty medal na Olimpiadzie Mło-dzieży. Srebrny medal w pucharachGórskiego i Kuchara wywalczyły repre-zentacje chłopców U-13 i U-14. Sukce-sem organizacyjnym i sportowym byłprzeprowadzony na boiskach Poznaniai Plewisk turniej Europokolenie 2012.W rozgrywanej od siedmiu lat imprezieuczestniczą reprezentacje miast, którezgłosiły akces do organizacji meczówprzyszłorocznych mistrzostw Europy.Wśród dwunastu zespołów w tym tur-nieju pierwsze miejsce po zwycięstwie1:0 nad zespołem Gdańska zajęła re-

prezentacja Poznania. Mam nadzieję,że przeprowadzony perfekcyjnie turniejbył zwiastunem równie dobrej organi-zacji i wyników przyszłorocznego, „do-rosłego” Euro 2012. W przyszłym rokupowinno być również nie najgorzej,gdyż na dwanaście rozegranych jesie-nią meczów przez reprezentację nasze-go związku, dziesięć zakończyło się zwy-cięstwami, a tylko jeden przegraliśmy.Muszę również wspomnieć, iż realnątreścią wypełniliśmy podpisaną przedpięciu laty umowę o współpracy i wy-mianie z Dolnosaksońskim ZwiązkiemPiłki Nożnej. Pozytywna ocena tegoprzedsięwzięcia przez obie strony spo-wodowała, iż umowę przedłużyliśmyna kolejne pięć lat.

2Działalność w piłce nożnej, totrudny temat, ale większe katakli-zmy na szczęście nas ominęły.

Szkoda tylko, że nasz sztandarowy ze-spół – Lech – nie gra w pucharach euro-pejskich; wierzę, że wystąpi w rokuprzyszłym. Liczę na dalszy postęp –awans sędziów z Wielkopolski do wyż-szych klas. W Poznaniu jest zbyt małaliczba boisk pełnowymiarowych do

uprawiania piłki nożnej. Musimy natym problemem się pochylić.

3Częściowo już o tym wspomnia-łem. Liczę na sukcesy organizacyj-ne i sportowe podczas Euro 2012.

Wierzę, że Lech w roku jubileuszu 90-le-cia zapisze kolejną piękną kartę w mię-dzynarodowych zmaganiach pucharo-wych. Marzę, aby w dobrej formie, z suk-cesami doprowadzić Wielkopolski Zwią-zek Piłki Nożnej do jubileuszu 100-lecia.

1. Największy sukces ZPN w 2011?2. Najdotkliwsze niepowodzenie

w mijającym roku?3. Najśmielsze pańskie marzenie?

PANIE PREZESIE, PO TRZYKROĆ NAJ…

Julen Lopetegui Argote kierował re-prezentacją Hiszpanii, która w sierp-niu wystąpiła na mistrzostwach świa-

ta U-20 w Kolumbii. Hiszpanie odpadliw ćwierćfinale, przegrywając z później-szym triumfatorem turnieju – Brazylią(2:2, karne 2-4). W Poznaniu Lopeteguiprzedstawił hiszpański system szkolenio-wy, jeden z najlepszych na świecie. Trenin-gi techniczne przeprowadzili: dla siedem-nastolatków – Marcin Dorna (PZPN), pięt-nastolatków – Albert Puig i Marcel SansNavarro (Barcelona), dwunastolatków –

Raphael Biazzetto (Atletico Paranaense,Brazylia) oraz dziesięciolatków – BrunoFreitas (Sporting Lizbona).

Szkoleniowcy z Barcelony wzięli udziałtakże w pierwszej konferencji, zorganizo-wanej przez Lecha w zeszłym roku. Odby-ła się wtedy w jednym z poznańskich kin,tegoroczna – w Arenie.

– Piłka nożna się zmienia, inaczej pra-cowano w latach osiemdziesiątych, ina-czej w dziewięćdziesiątych, a inaczej te-raz. Musimy wyjść naprzeciw oczekiwa-niom, jakie stawia dzisiejszy futbol. Nie

ma chyba trenera, który nie chce się do-kształcać. Jeżeli ktoś mówi, że wie jużwszystko, jest to początek jego końca –podsumował konferencję dyrektor spor-towy Lecha, Andrzej Dawidziuk.

* * *Dzień po konferencji trenerów, w Are-

nie rozpoczęła się VIII edycja prestiżowe-go turnieju zawodników do lat dwunastu– Lech Cup.

W finale Barcelona pokonała SportingLizbona 5:3. Lech zajął piąte miejsce – pobezbramkowym remisie pokonał Borus-się Dortmund w rzutach karnych 6-5. Byłto udany rewanż poznaniaków, którzyw pierwszej części turnieju przegrali z Bo-russią 0:1. Ta porażka, mimo wygranejz Bayerem Leverkusen 3:2 oraz remisówz Paris Saint-Germain i Atletico Parana-ense po 0:0, zadecydowała, że Lech nieawansował do tak zwanej Ligi Mistrzów.Zamiast tego, w drugiej części turniejupoznaniacy rywalizowali w tak zwanej Li-dze Europejskiej, w której pokonali Bayerponownie 3:2 oraz Tottenham Hotspur1:0 i Atletico 2:1, a przegrali z Herthą Ber-lin 2:4.

Końcowa kolejność: 1. Barcelona, 2.Sporting, 3. Dinamo Zagrzeb, 4. ParisSG, 5. Lech, 6. Borussia, 7. Hertha, 8.Bayer, 9. Atletico, 10. Tottenham. JK

LECH CONFERENCE 2011 I LECH CUPPonad tysiąc trenerów, instruktorów i nauczycieli wychowaniafizycznego, z Julenem Lopetegui Argote na czele, wzięło udziałw konferencji trenerów szkolących dzieci i młodzież, zorganizowanejw tym miesiącu przez Lecha Poznań.

Page 54: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

54POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

CO S Y̧CHAå W REGIONACH

ZACHODNIO-POMORSKI

Odpowiada Jan Bednarek – prezesZachodniopomorskiego ZPN

1W tym roku nasze województwowzbogaciło się o kolejne dwa Euro-boiska, w Wałczu i Stargardzie.

W sumie mamy już dziesięć tego typuobiektów. Tak dużo pełnowymiaro-wych, całorocznych boisk, ze sztucznątrawą i oświetleniem, nie posiada ża-den inny region kraju. To był bardzoudany rok dla naszej młodzieży. W każ-dej z trzech najważniejszych imprez ju-niorskich zdobyliśmy medale. W turnie-ju o puchar Kazimierza Deyny reprezen-tacja ZZPN zajęła trzecie miejsce w Pol-sce. Juniorzy młodsi Chemika Police się-gnęli po tytuł mistrza kraju, a zespółBałtyku Koszalin wywalczył brązowemedale mistrzostw Polski juniorów star-

szych. Te sukcesy świadczą o wysokimpoziomie szkolenia i bardzo uzdolnionejmłodzieży naszego województwa.

2To był kolejny rok, w którym zabra-kło zespołu z naszego regionuw ekstraklasie. Na panewce spaliły

plany awansu do piłkarskiej elity Pogoni.Inny poważny problem to zaniechaniebudowy w Szczecinie nowego stadionu.

3Awans Pogoni Szczecin i Floty Świ-noujście do ekstraklasy, a takżeawans Kotwicy Kołobrzeg do dru-

giej ligi. Te marzenia wcale nie są takieodległe, bowiem Pogoń i Kotwica prze-wodzą po rundzie jesiennej w swoich li-gach. Skoro mam puścić wodze fantazji,to życzyłbym sobie, żeby nasz region do-czekał się nowoczesnego centralnegostadionu. Bez niego nie uda nam się zor-ganizować meczu reprezentacji Polski,a kibiców w Szczecinie i regionie mamyprzecież wspaniałych, o czym biało-czer-woni w przeszłości przekonywali się wie-lokrotnie. Chciałbym też, aby osoby funk-cjonujące na najwyższym piłkarskim

szczeblu doceniły wielką działalność ludzi– często poza swoim środowiskiem zu-pełnie anonimowych – poświęcającychswój czas i energię dla rozwoju piłki ama-torskiej na niższych szczeblach rozgry-wek. Lokalni działacze są solą futbolu, toich ogromne, zupełnie bezinteresownezaangażowanie sprawia, że piłkę upra-wiają setki tysięcy zawodników. Niestety,rzadko kiedy są właściwie doceniani.

1. Największy sukces ZPN w 2011?2. Najdotkliwsze niepowodzenie

w mijającym roku?3. Najśmielsze pańskie marzenie?

PANIE PREZESIE, PO TRZYKROĆ NAJ…

Takich zawodników jest w niższych li-gach wielu. 25-letniego stoperawarto jednak przedstawić nie tylko

ze względu na sportowe umiejętności. Tonietuzinkowa, wyjątkowa postać na bo-iskach nie tylko w Zachodniopomorskim.

– Pracowałem z nim trzy lata. Drugie-go tak ułożonego zawodnika w swojejtrenerskiej karierze nie spotkałem – Ma-rek Blumka, znany gryfiński szkolenio-wiec nie może nachwalić się Łukasza. Ła-zarz, grając w Energetyku, sportową pa-sję przez wiele lat łączył za studiami w…Anglii. Jak to możliwe?

W niedzielę wieczorem wsiadał w Go-leniowie w samolot do Londynu, gdzieprzez trzy dni uczęszczał na zajęcia i wy-kłady. Wieczorami trenował indywidual-nie lub grał w akademickiej lidze. W śro-dę wieczorem odbywał podróż w prze-ciwną stronę. W czwartek i w piątek byłna treningu gryfinian, a w sobotę grałw meczu ligowym. I tak prawie przez pięćsezonów. Latem tego roku obronił magi-sterkę. Co ciekawe, mimo wylotów nastudia do Anglii, nie opuścił ani jednegomeczu ligowego.

– Od czerwca jestem magistrem naukścisłych. Jeszcze podczas studiów otrzy-mywałem propozycję pracy w Anglii, alena razie mi się do tego nie spieszy. Odpo-czywam po trudach nauki – śmieje się.Swoją przyszłość widzi następująco: –W dobie komputerów i łącz interneto-

wych nie ma żadnych przeciwwskazań,aby w mojej profesji pracować w Gryfiniena przykład dla angielskiej firmy. Jestemprogramistą i informatykiem, mogę więcnie ruszając się z domu, wykonywać prze-różne zlecenia. Z grą w Energetyku przezkolejnych kilka lat nie powinno to w żad-nym razie kolidować – dodaje.

Kariera sportowa Łukasza mogłabypotoczyć się zupełnie inaczej. Zdaniemtrenerów, którzy z nim pracowali, był pre-dysponowany do gry na dużo wyższympoziomie. I kto wie, jak daleko by za-szedł, gdyby nie fatalna w skutkach kon-tuzja. – Na samą myśl o tamtym zdarze-niu przebiegają mi dreszcze. Podczas któ-regoś z wyjazdów do Anglii rozegrałemtestowy mecz w jednym z londyńskichklubów. Zakończył się dla mnie podob-nym urazem, jakiego kilka lat temu do-znał Marcin Wasilewski. Do dziś mamw nodze metalowe śruby. Lekarze nie da-wali mi żadnych szans na powrót dosportu. Dlatego cieszy mnie każdy kolej-ny mecz, a nawet udział w treningu.Wiem, że kariery już nie zrobię, ale piłkanożna sprawia mi ogromną frajdę – opo-wiada Łazarz. ANDRZEJ GROCHOLSKI

NIE SAMĄ PIŁKĄ, ALE…Studiował w Londynie, gra w Energetyku Gryfino, zarabia na Giełdzie Papierów Wartościowych. To jeden z piłkarzy, na którego od lat trenerzy małego klubu balansującego na granicy trzeciej i czwartej ligi, zawsze mogą liczyć. Łukasz Łazarz – ambitny, nieustępliwy, niezły technicznie.

Page 55: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

MAZOWIECKI

55POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

zza miedzy, z sąsiedniej wioski czy gmi-ny, na utrzymywanych z trudem bo-iskach. To porywające mecze najmłod-szych, do dyspozycji których jest corazwięcej Orlików 2012 – nowoczesnychstadionów dla dzieci.

Nigdy nie brakowało na Mazowszuwielu wspaniałych ludzi, bez reszty od-danych piłce, dzięki którym co roku od-krywamy nowe talenty. Wciąż pojawia-ją się nazwiska, o których potem gło-śno w kraju i za granicą; zawodników,którzy rozpoczynali piłkarską przygodęna warszawskiej Agrykoli, ale teżi gdzieś w małej miejscowości na rubie-żach województwa. Nie brak ich w re-prezentacji regionu, młodzieżowych re-prezentacjach Polski, w kadrze narodo-wej.

Za wynikami stoi trening graczy, aleteż i wysiłek szkoleniowców, entuzjazmpasjonatów. Przy okazji jubileuszu wy-mieniono dziesiątki nazwisk, którychnie sposób umieścić na szpaltach tejstrony. Wielu z tych ludzi gościło nauroczystej gali 90-lecia piłki nożnej naMazowszu, o wielu, którzy już odeszli,wspominano w kuluarach czy na kar-tach okolicznościowego albumu, wyda-nego przy tej okazji.

Patrząc na wypełnioną gośćmi aulęAkademii Obrony Narodowej w Rem-bertowie, prezes Mazowieckiego ZPN –Zdzisław Łazarczyk – nie krył wzruszeniai satysfakcji: – Bo to przecież święto pił-ki, naszej, mazowieckiej… JS

ŚWIĘTO NASZEJ...

Wstolicy zręby regionalnegozwiązku położyły warszawskiekluby: AZS, Korona, Makkabi,

Polonia, Warszawianka i WKS – czylipóźniejsza Legia. W miarę upływu cza-su rosła liczba klubów, które dołączałydo rywalizacji: RKS Błonianka, HuraganWołomin, Jedność Żabieniec, Legiono-via, RKS Mirków, OKS Otwock, PogońGrodzisk Maz., Ruch Piaseczno, ŚwitNowy Dwór Maz., Znicz Pruszków, Ży-rardowianka – większość z nich do dziśdziała pod tą samą nazwą. Różne byłyich losu koleje, tak jak wiele było zmianw organizacji samego związku, któryjednak do dziś jest jednym z najlep-szych i najliczniejszych w kraju.

Mazowiecki Związek Piłki Nożnej tozrzeszenie ponad 430 klubów, w któ-rych kopie piłkę ponad 30 tysięcy za-wodników, w tym kilkaset dziewcząt.Na przestrzeni lat to 10 tytułów mi-strza Polski (8 dla Legii Warszawa i 2dla Polonii Warszawa), 15 wicemi-strzostw (11 – Legia, 3 – Polonia, 1 –Gwardia Warszawa), 18 PucharówPolski (14 – Legia, 2 – Polonia, 1 –Gwardia, 1 – Wisła Płock) oraz 5 Su-perpucharów (4 Legia, 1 – Polonia).

Ale futbol na Mazowszu to nie tylkoLegia i Polonia czy zespoły bezpośred-

nio związane z czołówką ligową: Do-lcan Ząbki, Wisła Płock, Świt NowyDwór, Znicz Pruszków, LKS Nadarzyn,OKS Otwock, Legionovia czy Radomiak.To również piłkarze z Błonia i Żuromina,Ciechanowa i Wyszkowa, Garwolina,Łosic i Siedlec, z Szydłowca i Kozienic,z najmniejszych nawet miejscowości,gdzie na mecze B klasy przychodzi nie-rzadko pół wsi. To rywalizacja z klubem

Piłka nożna na Mazowszu obchodzi w tym roku 90-lecie istnienia. Początki dały organizowane wówczas okręgowe związki w Krakowie,Lwowie, Łodzi, Poznaniu i oczywiście w Warszawie.

Odpowiada ZDZISłAW ŁAZARCZYK– prezes Mazowieckiego ZPN

1To był jubileuszowy rok dla mazo-wieckiej piłki, obchodziliśmy – jakwiadomo – 90-lecie. Choć nie zano-

towaliśmy jakichś oszałamiających suk-cesów, trzeba podkreślić dobre występymłodzieżówek i przyzwoitą postawę na-szych flagowych zespołów – Legii i Polo-nii. Obydwa warszawskie kluby plasująsię w czołówce ekstraklasy; legioniści pozdobyciu Pucharu Polski nieźle radzą so-bie w Lidze Europejskiej, wprowadzającdo zespołu coraz większą liczbę własnychwychowanków. Jednak najbardziej satys-fakcjonujący jest jeszcze jeden wynik, po-

zasportowy. Na zakończenie piłkarskiejjesieni przeprowadziliśmy się do nowejsiedziby, wygodniejszej i co najważniej-sze – własnej!

2Dotkliwych porażek nie było, gdyżdzięki dobrej pracy naszych szkole-niowców wyniki najważniejszym

froncie – młodzieżowym – są zadowa-lające. Na zapleczu ekstraklasy naszezespoły grają ze zmiennym szczęściem,ale najważniejsze, abyśmy na koniecsezonu nie doznali strat. A takie notuje-my na najniższych szczeblach. Z różnychpowodów, głównie finansowych, wy-kruszają się kluby i zawodnicy, i to nietylko na peryferiach województwa. Tomartwi, bardziej niż chyba coraz gorszywizerunek całego naszego piłkarstwaw kraju…

3Nowa kolekcja pucharów dla re-prezentacji Mazowsza we wszyst-kich rozgrywkach młodzieżowych

– to nie jest takie nierealne… No i dwaczołowe miejsca w ekstraklasie dlawarszawskich drużyn, kolejność tu niema znaczenia! O Euro 2012 nie wspo-mnę – któż by nie chciał sukcesu w fi-nale?

1. Największy sukces ZPN w 2011?2. Najdotkliwsze niepowodzenie

w mijającym roku?3. Najśmielsze pańskie marzenie?

PANIE PREZESIE, PO TRZYKROĆ NAJ…

Page 56: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

56POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

choć nie ma tam on wyłączności. Mó-wiąc: Polonia Warszawa – od zawszekojarzymy ją z osobą Jerzego Pieka-rzewskiego, ikoną klubu.

– Czym jest dla mnie Polonia? Odpo-wiem krótko: tym, czym dla Grzesiukabył Czerniaków, a dla Wiecha Szmulki.Może młodym to niewiele mówi, więcPolonia jest dla mnie tym, czym dla Pla-cu Zamkowego kolumna Zygmunta.Oznacza to jedno – trudno mi wyobrazićsobie życie bez Konwiktorskiej. Bez jejhistorii i ludzi, którzy ją tworzyli. Wszyst-ko, co związane z Polonią, jest dla mniewyjątkowe, bezgraniczne i święte – oczyJerzego Piekarzewskiego nabierają wil-gotnego blasku.

Prezes Honorowy KSP Polonia przyj-muje w gabinecie, znajdującym się w roz-padającym, cieknącym baraku. Jednakżewnętrze pełne jest ciepła, charyzmyi sportowego ducha, pokazuje duszę jegowłaściciela i oddaje jego miłość do klubu.Półki uginają się od pucharów i odzna-czeń, wszędzie też unosi się duch Kazimie-rza Górskiego – przyjaciela, o którym panJerzy potrafi opowiadać bez końca. Nahonorowym miejscu odznaczenie – Dia-ment dla Polonii – nadane klubowiw czasie gali zorganizowanej z okazji ob-chodów jubileuszu 90-lecia piłkarstwa naMazowszu, a wręczone mu przez Grzego-rza Latę.

– Ten rok jubileuszowy ma dla mnieszczególne znaczenie. Polonia to historiapiłkarstwa, to pierwszy klub Warszawy,klub sławnych sportowców i symbol walkio polskość, o niepodległość, symbol boha-terskiej stolicy. Był czas, gdy Polonią nikt

się nie interesował, ale głównie za sprawą„Piekarza” Czarne Koszule przeżyły tennajgorszy okres i utrzymały nazwę. – CałaSaska Kępa była dla Gwardii, cała Święto-krzyska czy Bracka to Legia, chociaż wszy-scy byliśmy kolegami. A u nas tyle się dzia-ło: mieliśmy Szewińską wszechczasów,Władka Komara, Waldka Marszałka... AlePolonia była zawsze jakimś przeklętymprzez władze klubem, dziś go też ta nibydemokratyczna władza nie rozpieszcza…Na stulecie komplet ludzi przychodzi, pre-zydent Rzeczpospolitej śle pismo, a paniprezydent Warszawy nie ma... No jak to?Hania trenowała u mnie koszykówkę,a nie ma jej na takim jubileuszu? Dobrze,że uda się jeszcze jakiegoś sponsora ścią-gnąć. Był Romanowski: w 1999 – wicemi-strzostwo, w 2000 – mistrzostwo, 2001 –Puchar Polski i Superpuchar.

W ciągu czterech lat dokonaliśmy wię-cej, niż przez te sto. Teraz też nie mogę po-wiedzieć, bo ten nasz Wojciechowski fi-nansuje wszystko… Co w tej chwili widzi-my – na Śląsk we Wrocławiu przychodziłytrzy tysiące – teraz trzydzieści; a na Lechato i czterdzieści; niech ktoś Polonii wybu-duje taki stadion jak Legii czy Wiśle – to teżbędzie dwadzieścia tysięcy. Ludzie dzisiajprzychodzą bardziej na stadion, niż na grę;mają loże, a na meczu piłkarskim teraz za-łatwi się więcej spraw biznesowych niżnormalnie przez rok.

Byłem na prawie 1200 meczach wyjaz-dowych – ile to trzeba lat! Jeździłem po ca-łej Polsce, więc cała Polska mnie zna...Nieraz słyszy się na meczach okrzyki: „Ju-rek Piekarzewski!”. Trzeba wariata, żebytak być za tą piłką…

Uroczystą galą i prapremierowym spektaklem „Czarne serca” warszawska Polonia uczciła setną

rocznicę powstania klubu. Prezydent RP Bronisław Komorowski podziękował w specjalnym liście

„za wszystko, czym Polonia obdarzała polski sport”. „Czarne Koszule to najbardziej warszawski

ze stołecznych klubów. Ma też wiernych kibiców, którzy swą miłość do klubu przenoszą z pokolenia

na pokolenie” – podkreślił prezydent.

Diamentowa Polonia

olonia powstała w 1911 roku,a członkami-założycielami bylim.in. bracia Gebethnerowie:Jan-Stanisław, Wacław i Tadeusz,który został pierwszym prezesem

oraz Wacław Danhoff-Czarnocki, pomysło-dawca nazwy klubu. Barwy Polonii to bia-ło-czerwona tarcza otoczona wieńcemlaurowym na czarnym, żałobnym tle – zewzględu na utraconą niepodległość. Pro-ces powstawania i rejestracji klubóww tamtych latach był zupełnie inny niż dzi-siaj. Oficjalnie za dzień założenia Poloniiprzyjęto datę 19 listopada 1911 roku, kiedypiłkarze rozegrali swój pierwszy mecz. Do-znali wówczas porażki 3:4 z drużyną Koro-ny Warszawa. Początkowo zespół wystę-pował w strojach w biało-czarne pasy. Pokilkunastu miesiącach nastąpiła zmianai od zwycięskiego meczu z Koroną 4:0, któ-ry odbył się 23 lutego 1913 roku, Poloniagra w czarnych koszulkach.

Jedna z wersji głosi, że czerń była sym-bolem – jak wspomnieliśmy – żałoby poutraconej ojczyźnie. Druga mówi, że pił-karz Janusz Muck kupił w Łodzi czarne stro-je, bo tylko takie udało mu się zdobyć. Do-datkowo na koszulkach widniały zakaza-ne, biało-czerwone tarcze. Ze względu naniebezpieczeństwo ewentualnej interwen-cji policji, zostały one przypięte agrafkami,tak, aby w każdej chwili można było jezdjąć. Niebawem do sportowców Poloniiprzylgnęła nazwa Czarne Koszule. W czasiePowstania Warszawskiego stadion byłareną ciężkich walk z Niemcami, a na pły-cie boiska zginęło jedenaście osób.

Mówiąc: Czarne Koszule, mamy namyśli klub przy ulicy Konwiktorskiej,

EWA

PIOTROWSKA

P

STO LAT NA KONWIKTORSKIEJ

fot. ŁUKASZ GROCHALA /CYFRASPORT.

Jerzy Piekarzewski– Prezes Honorowy

KSP Polonia

Page 57: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich
Page 58: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

58POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

TAK˚E SI¢ PODPISUJEMY!

¸UKASZ

BRYLSKI

Ponad podziałami

Jest ich dwudziestu pięciu. Obracają się

w różnych środowiskach. Łączy ich drużyna

narodowa i finały Euro 2012. To loża VIF

– BARDZO WAŻNYCH FANÓW.

Podczas konferencji prasowej 12 grudnia 2011 roku: Niestrzelajmy samobójów, pierwszoplanowe postaci sportu, kul-tury, biznesu i mediów, jak jedna drużyna, zaapelowały do ki-biców kadry narodowej o stworzenie przyjaznej atmosferywokół reprezentacji i Euro 2012. To już ostatnia prosta na dro-dze do czerwcowego turnieju.

– Mieliśmy takie poczucie, że są wartości, które powinnypołączyć wszystkich polskich kibiców – powiedział TomaszWołek. Akcja była spontaniczna. Nie ma charakteru politycz-nego. Wśród sygnatariuszy próżno szukać aktywnych posłówczy ministrów. – Ten list powstał ponad wszelkimi podziała-mi – dodał. – Mam nadzieję, że jak najwięcej osób podpiszesię pod nim. Będzie to potwierdzeniem i jednocześnie akcep-tacją całej akcji.

Sygnatariusze liczą także na pomoc mediów.

Wśród sygnatariuszy listu znaleźli się:Włodzimierz Lubański – piłkarz, złoty medalista IO 1972Prof. Michał Kleiber – prezes Polskiej Akademii NaukJerzy Owsiak – szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej PomocyTomasz Lis – dziennikarz, redaktor naczelny WPROSTDaniel Olbrychski – aktorJanusz Zaorski – reżyserKrzysztof Materna – reżyser, aktor

Janusz Steinhoff – były wicepremier i minister gospodarkiLesław Ćmikiewicz – piłkarz, złoty medalista IO 1972Ludwik Sobolewski – prezes Giełdy Papierów Wartościo-

wychJerzy Pilch – pisarzJacek Janiszewski – były minister rolnictwaks. Adam Zelga – duszpasterz Euro 2012Jerzy Stępień – były prezes Trybunału KonstytucyjnegoAndrzej Arendarski – prezes Krajowej Izby GospodarczejMirosław Chojecki – były członek Komitetu Obrony Robot-

nikówBogusław Chrabota – Telewizja PolsatTomasz Wołek – dziennikarzOlaf Lubaszenko – aktorZygmunt Lenkiewicz – dziennikarzJerzy Kraska – piłkarz, złoty medalista IO 1972Jerzy Kisielewski – dziennikarzStefan Szczepłek – dziennikarzJerzy Chromik – dziennikarzMarcin Daniec – artysta

Podpisanie się pod Listem Otwartym, a tym samym wspar-cie inicjatywy, którą reprezentują tak znamienite postacie,jest możliwe na stronie internetowej www.listotwarty.klubki-bicarp.pl. – Robimy to dla naszej reprezentacji, dla piłkarzy,żeby wiedzieli, że stoimy za nimi – bez względu na sytuację –w biało-czerwonych szalikach – mówi Janusz Zaorski, jedenz sygnatariuszy Listu.

Klub Kibica RP zgłosił chęć wspierania tego apelu. Plano-wane jest powołanie Rady Programowej, do której zaprosze-ni zostaną m.in. sygnatariusze Listu Otwartego.

Page 59: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

59POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

JERZY

CIERPIATKA

Z BOCZNEJ TRYBUNY

o zagnało obywatela Greniana stołeczne salony? Ano nie-wątpliwe poczucie głębokiejtroski o wszystko, co wokółi wewnątrz Bitwy Warszaw-

skiej. Wyłącznie jednostki świadomepowagi sytuacji i obywatelsko podcho-dzące do wspólnego dobra stać na od-wagę publicznego przeciwstawiania sięzłu. Greń nigdy nie miał niskiego zda-nia o sobie. Zawsze był mądry, kompe-tentny, pryncypialny i uczciwy aż do bó-lu. W pierwszej kolejności postrzegałdobro ogółu, a dopiero gdzieś hen, da-leko swoją skromną osobę. Teraz, skorojest aż tak źle, też jest gotów do naj-większych poświęceń.

W ramach ekspiacji do Częstochowy,a może nawet do Fatimy pójdzie na ko-lanach, by odkupić grzechy za prowa-dzenie Grzegorzowi Lacie kampanii wy-borczej i wypromowanie go na najważ-niejszą osobę w związku. Bo czegóż sięnie robi, żeby chronić futbolową ojczy-znę przed panoszącym się złem? Kiedyto wymaga ofiar, naprawdę wartoprzeobrazić się z partyjnego towarzyszaw pątnika.

Wedle Grenia, idealnym rozwiąza-niem własnego problemu jest od daw-na notoryczne atakowanie prezesaGrzegorza i jego ekipy. Gdyby to odemnie zależało, wyposażyłbym Greniaw dwie laski dynamitu i przed posła-niem w kosmos, całkiem za friko, doło-żył bumerang. Zwłaszcza ten sprzęt,perfekcyjnie używany przez Aboryge-nów, jest Greniowi niezbędny. Użycieprzez niego bumerangu, co zresztą oddawna gorąco polecam, odniosłobybowiem ten skutek, iż cuchnąca spra-wa pod tytułem „PZPN” wróciłaby doidealnego adresata. Grenia Kazimierza.Bo trzeba nosić pod marynarą grubezwały bezczelności, aby od dawna plu-jąc na Latę, jednocześnie mieć w głębo-kim poważaniu swój wkład propagan-dowo-logistyczny w słynną akcję sprzedtrzech lat. Greń długo przechodził doporządku dziennego nad osobistymudziałem. Nosił w sobie i objawiał nazewnątrz poczucie krzywdy, jaką głów-

nie Lato rzekomo mu wyrządził od mo-mentu objęcia urzędowania. Pół rokuharówy Grenia w zarządzie PZPN wyce-niono uznaniowo na 60 tys. zł... Te pie-niądze tak parzyły urodzonego społecz-nika, że ani ich nie zwrócił, ani nie prze-znaczył na charytatywne cele.

W momentach wychodzenia z oko-pów stolicy roztacza się przed Greniempodkarpacki krajobraz. Jako rzecze pre-zes – to czwarty region w kraju, istnakopalnia drużyn, przebogate pokładymłodzieży. Tym bardziej szkoda, że ja-koś nie może prezesowi przejść przezgardło pochwalenie się sukcesem wła-śnie na młodzieżowym polu. Chodzio parszywy los rzeszowskiego OśrodkaSzkolenia Młodzieży, która to placówkatak znakomicie się rozwijała, aż w koń-cu z dnia na dzień zamknęła klasy lice-alne. Dlaczego? Ponieważ przepływśrodków państwowych do placówki bu-dził bardzo poważne zastrzeżenia. Tenprzepływ odbywał się via PodkarpackiZPN. Wieść gminna niosła, że zamiast

Pątnik Dyzma 2

na Szkołę, poszły pieniądze na zupełnieinny cel (bankiet dla działaczy). Na-prawdę można przegapić taki detal, je-śli się ma tyle obowiązków na głowie.Wobec powyższego nie dziwi wcale, żeod kilku lat stał się Greń Kazimierz płat-nym prezesem Podkarpackiego ZPN. Byrównież na tym polu świecić przykła-dem.

Nie ma rady, trzeba pilnie zwoływaćcasting. Do nowej wersji „NikodemaDyzmy”. W przeciwieństwie do dziełaJana Rybkowskiego, rzecz powinna byćosadzona we współczesnych realiachi dotyczyć futbolu. Za to mogą zostaćstare dekoracje. A zatem – salony,szpan, prowokacja i bezgraniczna głu-pota tytułowego bohatera. Kto go po-winien zagrać? Zamiast zdradzić nazwi-sko mego kandydata, stawiam katego-ryczny warunek. Dyzma 2 konieczniemusi zagrać samego siebie. Niewątpli-wie będzie to Dyzma walczący. Wbrewtemu, co rozpowiada na prawo i lewo –walczący wyłącznie o swoje.

C

CezarowiPazurze naPodkarpaciupojawił sięgroźnykonkurent doodegrania roliDyzmy.

Obywatel Greń Kazimierz znów strzela. Niedoszły zbawca polskiego futbolu i zarazem podkarpacki

bonza do tej pory używał ślepaków. Kto wie, może teraz zastąpił je nabojami dum-dum?

Czas pokaże, ile są warte taśmy nagrane przez Kulikowskiego Grzegorza. Natomiast już teraz

można jego metodę przypisać konkretnej epoce w dziejach PRL. Kryła się w mrokach stalinizmu,

ale tego akurat obu panom uświadamiać nie trzeba. Zresztą wcale nie wykluczam, że nagrywając

innych, nie nagrywał Kulikowski również Grenia. Albo vice versa...

Page 60: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

60POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

POD PRÑD

ADAM

GODLEWSKI

„PI¸KA NO˚NA”

POLSKI FUTBOL ZNÓW ZNALAZŁ SIĘNA ZAKRĘCIE. A wizerunkowo – na-wet w ciemnym zaułku, po ujaw-

nieniu tak zwanej afery taśmowej. Pyta-nie tylko: czy sposób, który przyjęli na ro-zegranie tej sprawy działacze będącyw posiadaniu nagrań, służy dobru pol-skiej piłki?

I CZY KTOKOLWIEK Z GRUPY POZOSTA-JĄCEJ W OPOZYCJI DO PREZESA GRZE-GORZA LATY zastanawiał się nad szerszy-mi konsekwencjami, jakie dotkną dyscy-plinę po kolejnym zamieszaniu? Bobrzydki zapach, który – jak się wydawało– zaczął się powoli ulatniać po aferze ko-rupcyjnej, powrócił. Na nieszczęście.

Aby była pełna jasność – nie jestemzwolennikiem zamiatania brudów poddywan. Jeśli rzeczywiście były dowody czynawet tylko podejrzenia, które mogły za-interesować policję albo prokuraturę, towłaśnie tam powinny się znaleźć. Bez ko-medii w mediach, bez nieco zawstydzają-cego show w telewizjach, które przestałointeresować wydawców mniej więcej potrzech dniach, bez festiwalu żenady.

Jakoś wcale nie odniosłem wrażenia,że posiadacze taśm uosabiają grupę,która bezinteresownie chce naprawiaćpolski futbol. Może mój osąd jest nie-sprawiedliwy, ale pomyślałem, że bar-dziej w tym wszystkim chodziło o własneutracone wpływy, zaistnienie na wizji i nałamach, ewentualnie o odstrzelenie Laty,niż o autentyczną chęć reform. Dlaczego?

OTÓŻ WIZERUNEK NASZEGO FUTBO-LU jest fatalny, gorszy nawet niż stan fak-tyczny, więc teraz wszyscy, którzy bezpo-średnio albo pośrednio utrzymują sięz piłki, powinni – a nawet mają obowią-zek – dbać o jej wizerunek w szczególnymdla niej momencie. Przecież mamy jednąszansę na sto – a być może nawet dwie-ście – lat, by pokazać, że futbol nawetw Polsce może być piękną, odartąz brzydkiej, aferalnej gęby grą, którą war-to polecać młodym i najmłodszym. Nobo kiedy, jeśli nie teraz, w przededniu Eu-ro 2012? Potem już chyba nigdy!

Tymczasem niektórzy ludzie ze środo-wiska najmocniej się starają, żeby skopa-ną dyscyplinę jeszcze bardziej pogrążyć.Pytanie, czy po wystąpieniach wystylizo-wanego na muszkietera pana Duraja ro-dzice chętniej będą zapisywać dzieciakina treningi do klubów, czy raczej pomy-ślą, że to środowisko jest zdegenerowa-ne do cna, dziwne i lepiej trzymać się odniego z daleka – wydaje się retoryczne.

NIE BRONIĘ LATY, bo teraz mogą prezesa PZPN obronić tylko prokuratorzy, albo bę-dzie musiał bronić się przed sądem sam. Dopóki jednak nie zostaną postawione zarzu-ty, nie mam prawa ferować werdyktów, a zwłaszcza odstępować od zasady domniema-nia niewinności. Podobnie jest z sekretarzem Zdzisławem Kręciną, który za zamieszaniejuż zapłacił posadą. Nie godzę się natomiast na jednostronne, wyłącznie w czarnychbarwach malowanie piłkarskiej rzeczywistości.

Pewnie PZPN nie jest idealnie zarządzany, jest fatalnie promowany, ostatnie pomy-sły marketingowe może nie były nietrafione, ale na pewno źle sprzedane, trudno jed-nak odebrać ludziom z piłkarskiej federacji, że to dzięki nim Polska zorganizuje finały mi-strzostw Europy. Że to dzięki nim – choć już bardziej pośrednio – powstały w kraju wspa-niałe stadiony, których zaczyna zazdrościć cały świat. Kto bywał 10 lat temu na ligowychboiskach, pamięta doskonale, że nie mieliśmy nie tylko podgrzewanych płyt, oświetle-nia czy zadaszenia na stadionach, ale nawet toalet z prawdziwego zdarzenia. Równieżw ekstraklasie. Dziś, dzięki systemowi licencyjnemu wprowadzanemu systematycznieprzez PZPN, nawet w drugiej lidze można obejrzeć spotkanie przy luksach. Pojawiły sięboiska treningowe i akademie piłkarskie, które wychowały już takich zawodników, jakAriel Borysiuk, Maciej Rybus, Michał Żyro czy Rafał Wolski.

NAPRAWDĘ – JEŚLI OBIEKTYWNIE PRZYJRZEĆ się naszej piłce z perspektywy ostatniejdekady, okaże się, że to biznes, który rozwijał się naprawdę bardzo dynamicznie na tleinnych branż. Nawet pomimo afery korupcyjnej. Inna sprawa, że we Włoszech calciopo-li zaczęło się w maju 2006 roku i znalazło ostateczny sądowy finał w listopadzie 2011.A u nas, choć postępowanie zaczęło się rok wcześniej, trwa. I końca nie widać. Co też napewno nie służy rozwojowi, tylko nadal odstrasza od piłki. Adeptów i potencjalnychsponsorów.

Nie jestem ekonomistą, więc nie wiem, w jakim dokładnie stopniu inwestycje zwią-zane z organizacją Euro 2012 pozwoliły Polsce uniknąć najcięższego kryzysu gospodar-czego, ale ten fakt uważam za bezsporny. W jakiejś mierze dzięki tym powszechnie nie-lubianym facetom z PZPN, w kraju zostanie trochę lepszych dróg, zmodernizowane lot-niska, wiele ośrodków pobytowych i znacznie nowocześniejsza trakcja kolejowa, choćw to jeszcze do końca nie uwierzyłem.

DOBRZE BY WIĘC BYŁO POKAZYWAĆ, że oprócz niewątpliwych cieni, są także blaski.No i forma komunikacji oraz metody walki o lepsze piłkarskie jutro powinny być zupeł-nie inne. Nie rynsztokowe i nie szkodzące futbolowi. Tymczasem na całym ostatnim za-mieszaniu właśnie futbol stracił najbardziej. Znów jest w powszechnym odbiorze brzyd-ki, a nawet lekko śmierdzący. Czy naprawdę o to chodziło opozycyjnym działaczom?O kolejny festiwal piłkarskiej żenady?

FESTIWAL ŻENADY

fot.

MAT

EUSZ

TRZ

USK

OW

SKI/

CYFR

ASPO

RT.

Page 61: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

61POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

PRZEDRUK Z TYGODNIKA „POLITYKA” NR 51, 14.12 - 20.12.2011

Stomma

Page 62: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich

Jak się chce psa uderzyć, kij się znaj-dzie. No to się znalazł. W piątkowy(25) listopadowy poranek, zapiekły

wróg Grzegorza Laty – podkarpackibonza Kazimierz Greń – wyciągnął naświatło dzienne tak zwane taśmy ko-rupcyjne, mające świadczyć nie tyleo nieprawidłowościach, co przekrętachw PZPN w sprawie zakupu działki podbudowę nowej związkowej siedziby, jakrównież przetargu na jej wykonanie.Tak naprawdę nikt nie miał czasu do-kładnie przesłuchać nagrań, albowiemjuż za chwilę rozpoczynał się dorocznyzjazd sprawozdawczy związku, dlategouwierzono w oskarżenia Grenia oraz je-go przybocznego – Bogdana Duraja,delegata z Chojnic.

Żeby było śmieszniej, do niedawnaobaj panowie nie mogli na siebie pa-trzeć. Nagrania miał przekazać tajemni-czy nieznajomy – ich autor(?), którymokazał się aż za dobrze znany w piłkar-skich kręgach Grzegorz Kulikowski. Jakjuż po kilku godzinach zapewniał, chciałjedynie „zapalić zapałkę, a zaczął płonąćlas”. Albo facet niespełna rozumu, alborżnie głupa – jedno z dwojga, innej moż-liwości nie ma. Rozpoczęło się zatem po-lowanie z nagonką!

Przedstawiciele większości me-diów wpadli w euforię przecho-dzącą w amok – no nareszcie

w PZPN afera, przy której bledną wsze-lakie wyczyny „Fryzjera” oraz jemu po-dobnych. Ów „pożar lasu” rozprzestrze-niał się z niebywałą szybkością i obej-mował coraz szersze połacie. Opierającsię głównie na plotkach, domysłachi pomówieniach, niektóre komercyjnestacje telewizyjne znalazły się w swoimżywiole. Toć przecież ich bożkiem – cze-go nie ukrywają – jest zafajdana oglą-dalność. Nas – widzów traktuje się jakgawiedź, ciemny lud, który wszystkokupi. Można powiedzieć, iż na PZPN ru-nęło medialne tsunami. Głos kilku spo-kojnie oceniających sytuację dziennika-rzy i publicystów ginął w natłoku ujada-nia sfory; jak to podczas polowaniaz nagonką. Czegoś takiego, że winę na-leży udowodnić w ogóle nie brano poduwagę. Jak to najczęściej u nas bywa – niestety przy aprobacie większości – dokonywano publicznego linczu.

Trudno się zatem dziwić, iż owej at-mosferze skandalu i grozy poddałasię nowa pani minister – Joanna

Mucha. Mimo że była już w drodze naspotkanie z działaczami PZPN, to wio-

62POLSKA pi∏ka | Nr 6 (50) 2011

FELIETON OD SERCA

MACIEJ

POLKOWSKI

ząca ją limuzyna z piskiem opon zawróciła do biura, by niebawem w pełnym blaskujupiterów pani minister mogła oznajmić, że wobec poważnych zarzutów skierowałatak zwane taśmy do CBA i prokuratora generalnego. Aliści już niebawem, bo wewtorek (29 listopada) CBA wydało oświadczenie, iż zdecydowano się nie zawiada-miać prokuratury o przestępstwie, albowiem materiał przekazany przez ministersportu jest bardzo słaby. Jednym słowem, wszystko, co miało być takie mocne, żemucha nie siada, okazało się… Oczywiście o oświadczeniu CBA w mediach cichoi głucho, bo nie pasowało do obrazka. Ot, taka dziennikarska rzetelność.

Na „kolejną aferę w PZPN” rzucili się niczym sępy przedstawiciele wszystkichpolitycznych ugrupowań. Często zastanawiam się, dlaczego niektóre osobynazywamy politykami, skoro zajmują się one niemal wyłącznie swoistym ma-

glem. Mistrzem nad mistrze – niejaki Janusz Palikot, szef ugrupowania własnegoimienia, co jest bez wątpienia ewenementem na światową skalę. Otóż Palikot i je-go kompani co rusz przedstawiają jakiś pomysł tak „ciekawy”, iż wzbudza on podej-rzenia mocnego odurzenia konopiami.

Nazwanie zaś PZPN organizacją przestępczą, a jego tysięcy członków gangstera-mi, poprowadzi zapewne palikotową ekipę prostą drogą na salę sądową. Wedle Pa-likota (podczas słynnej audycji w TVN ze świńskim ryjem w głównej roli), działaczPZPN – cytuję z pamięci – to: spocony osobnik w skórzanej kurtce, ze złotym łańcu-chem na szyi. Rozumiem tę kurtkę i ten złoty łańcuch, ale dlaczego u licha spocony?

Żeby było jeszcze straszniej i śmieszniej, Palikot zaproponował delegalizacjęPZPN. Kiedyś już to zrobiono, pod koniec grudnia 1949 roku, za prezydentury nieja-kiego Bolesława Bieruta. Aż się nie chce wierzyć, że po tylu latach…

Chodzą słuchy, iż Greniowi, Durajowi i Kulikowskiemu uroiło się, iż 25 listopadadokonają puczu i przejmą władzę w polskim futbolu. Bo jak wytłumaczyć cho-ciażby fakt, iż z niektórymi nagraniami czekano prawie dwa lata, a przekazanie

odbyło się chyłkiem (jak na spisek przystało!) pod osłoną nocy. A po jaką cholerę?Nie można było kilka miesięcy wcześniej i w dzień? Co więcej – osobnicy mający zba-wić nasz futbol podobno już podzielili między sobą funkcje – Greń zamiast Laty, Ku-likowski na miejsce Kręciny, a Duraj może miał zastąpić Smudę, albo w innym wa-riancie Olejkowską. Trudno stwierdzić literalnie, wszak meandry ludzkiego umysłusą nie do końca zbadane. Przy ocenie wyczynów tej trójki zbiera się na wymioty.

Jedno jest pewne: Greń, Kulikowski i Duraj – wedle Kodeksu Władysława Bozie-wicza – stracili wszelkie zdolności honorowe, albowiem z uporem maniaka – z każ-dą chwilą pogarszają wizerunek polskiej piłki. Ale przecież od dawna – jak mawiaklasyk – jest oczywiste, że dobro tej dyscypliny mają, co wykazano powyżej, w głę-bokim poważaniu…

POLOWANIE Z NAGONKĄ

Page 63: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich
Page 64: Czasopismo Polskiego Zwiàzku Pi∏ki No˝nej pi∏kaozpn.czest.pl/dok/polska_pilka/Polska_Pilka_06_2011.pdf · 2013-02-18 · Poznań, Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk. Spośród wszystkich