Czas Kultury - Czas Kultury 5/2014 "Czas Derridy"
description
Transcript of Czas Kultury - Czas Kultury 5/2014 "Czas Derridy"
2
Redaguje zespół:Monika Bakke, Jerzy Borowczyk, Krzysztof Hoffmann (redaktor prowadzący),Waldemar Kuligowski, Andrzej Marzec,Lucyna Marzec, Michał Larek,Magdalena Radomska,Marek Wasilewski (redaktor naczelny)
Współpracują:Agata Araszkiewicz, Rafał Grupiński,Mariusz Grzebalski, Agata Jakubowska,Emilia Kledzik, Edward Pasewicz,Joanna Roszak, Maciej Rusinek, Dariusz Sośnicki, Justyna Zimna
Korekta: Ela Dajksler, Justyna Makowska,Monika Stanek
Redakcja „Czasu Kultury” w sieci,wydanie elektroniczne: Justyna Knieć
Redakcja e.CzasKultury.pl:Justyna Knieć, Iwona Ostrowska,Agata Rosochacka
Projekt okładki i układu typografi cznego:Patrycja Łukomska
Opracowanie edytorskie: Stowarzyszenie Czasu Kultury
Druk:MJP.eu Drukarnia, Poznań
Adres redakcji:61-478 Poznań, ul. Fiołkowa 5e-mail: [email protected]
Wydawca:Stowarzyszenie Czasu Kultury
„Czas Kultury” (182) rok XXXISSN 0867-2148; indeks 354627 © Copyright by „Czas Kultury”, Poznań 2014
Prenumerata (2014 rok = 87,00 PLN):Stowarzyszenie Czasu Kultury nr konta: 13 1090 1362 0000 0000 3610 2669 ponadto: Garmond Press SA, Kolporter SA, Lexicon, RUCH SA
Redakcja nie zwraca materiałów niewykorzystanych,zastrzega sobie również prawo do ich ewentualnegoskracania oraz zmiany proponowanych tytułów.
www.czaskultury.ple.czaskultury.pl
Czas Derridy
Krzysztof HoffmannDekonstruować dalej[s.4]
J. Hillis MillerJak czytać Derridów:indeksowanie moi et moi, Der und Der, mnie i mnie, tego i tamtego
[s. 6]
Jacques DerridaO duchu[s. 18]
Barbara BrzezickaOd tłumaczki[s. 30]
Agata Bielik-RobsonMaranaty Derridy: sekrety,tajne bractwa, widma[s. 32]
Piotr BogaleckiBogu ducha winny? Kredyty Derridy[s. 42]
Mirosław LobaDerrida w Polsce: fenomen i głos[s. 50]
Bartosz KuźniarzCzłowieku, w Twojej głowie straszy!Derrida o duchach późnego kapitalizmu[s. 58]
Patryk SzajCzy można pogodzić dekonstrukcjęz hermeneutyką?Dialog Derridy z Gadamerem[s. 68]
Michał KozaEthos różnicy. Dekonstrukcja, etyczna lektura i literatura współczesna[s. 76]
Piotr SadzikDekonstrukcji życie po życiu[s. 84]
Iwona Boruszkowska, Michał KozaOstateczna de(kon)strukcja. Nuklearnaapokalipsa Derridy[s. 92]
3Spis treści
Wiersze o Majdanie
Łesia WoroniukAntologia wierszy o Majdanie Niebiańska Sotnia[s. 104]
Oleksander AndrijewskiRewolucje w moim kraju[s. 106]
Mariana KijanowskaSzelest śniegu w śniegu[s. 107]
Oleksij BykKruszy się lód pod nogamii pęka[s. 108]
Switłana Kostiuktej zimy[s. 109]
Wasyl MachnoLutowa elegia[s. 110]
Kateryna BuckaTak, jestem ekstremistką,faszystowską kurwą[s. 111]
Proza
Olga Rybackahibiskus[s. 112]etażerka[s. 115]
Rozmowa
Marek BieńczykMelancholizacja– rozmowa Marii Hapke
i Aleksandry Michalskiej
[s. 118]
Michał MioduszewskiCzy ważniejsza jest rzeźba, czy toaleta?– rozmowa Antoniego
Burzyńskiego
[s. 125]
Grzebalski
Mariusz GrzebalskiW dniu, w którym kończy się rok szkolny, pierwszy budzi się kosZ demobilu i nieTak Na plaży [s. 132]
Jerzy BorowczykŻycie inne niż moje.
y y
O niepiosenkach i innych okolicznościach Mariusza Grzebalskiego[s. 136]
Mariusz GrzebalskiNa bogato już było– rozmawa Macieja Roberta
[s. 140]
Na warsztacie
Jakub MisunWolność, równość,dostęp do języka[s. 145]
Wojciech HamerskiOd-twarzanie Paula de Mana[s. 153]
Maja StaśkoŻywiąca semiotyka
j
[s. 162]
Felietony
Adam PoprawaChłopięctwoTrafki z imentu
[s. 174]
Edward PasewiczPamflet na wszystkich ludzi (24)Podręcznik do leżenia
[s. 177]
Agata AraszkiewiczDerrida i Cixous
[s. 179]
Noty o autorach[s. 183]
Summary[s. 186]
4
Dekonstruować dalej Krzysztof Hoffmann
Kiedy zmarł Jacques Derrida, a stało się to do-kładnie 10 lat temu, pewien polski tygodnik opublikował satyryczny w założeniu rysunek. Przedstawiał nagrobek Derridy, na którym ko-lejne wersy wyglądały następująco: JACQUES DERRIDA / Filozof / Urodzony / 1930 / Zdekon-struowany / 2004.
Satyra ma swoje przywileje w relacji z czytel-nikiem, ale przywilejem czytelnika jest ocena trafności satyry. A należy stwierdzić, że rysunek dopuszczał się dwóch ignoranckich uprosz-czeń. Po pierwsze, utożsamiał dekonstrukcję ze śmiercią. Po drugie, sugerował, że wraz ze śmiercią Derridy dekonstrukcja się zakończyła.
Związek dekonstrukcji ze śmiercią jest oczywi-sty, niech jego synekdochą będzie tytuł książki Derridy z 1999 roku, Donner la mort (Darować śmierć), ale dekonstrukcja nie jest śmiercią. Jest cechą nie tylko polskiej recepcji, że nadmierny akcent położono na to, co łączy dekonstrukcję z „destrukcją”, „demontażem”, „detonacją”, czyli ze zniszczeniem, anihilacją. Nie, aby nic nie łączyło . Wydaje się niemniej, że jeśli dzisiaj
widać wyraźny nacisk chociażby na postseku-larne interpretacje Derridy, albo – powiedzmy – jego wpływ na animal studies, to jest tak, po-nieważ ważna była dla niego rekonceptualizacja życia. Być może rację ma Martin Hägglund, gdy stwierdza w książce Radical Atheism: Derridaand the Time of Life (Radykalny ateizm. Derrida i czas życia) z 2008 roku, że jednym z najważ-niejszych ustaleń dekonstrukcji jest to, iż życieautoimmunologicznie, z wnętrza siebie same-go, jest znaczone śmiercią, że śmierć jest bez-warunkowym warunkiem życia. Część autorów niniejszego numeru powiedziałaby zapewne, żeHägglund w tym lub innym rozpoznaniu racji niema. Część bezpośrednio lub pośrednio to robi.
Ten spór o Derridę jest istotny, tak samo jak wszystkie inne współczesne spory o dekon-strukcję, ponieważ są one tak naprawdę dysku-sją o stanie znaczącego obszaru współczesnejhumanistyki. Wraz ze śmiercią Derridy – poza jego życiem – nic się nie domknęło (nawet jegodzieło pozostaje dla nas do pewnego stopnia otwarte, ponieważ wciąż publikowane są po-śmiertne tomy), a już na pewno nie dekonstruk-
Czas Derridy 5
cja. Choć, rzecz jasna, istnieje relacja pomiędzy życiem Derridy a dekonstrukcją, to jej status po-dobny jest do niejasnego sensu wtrącenia „poza jego życiem”, formuły z poprzedniego zdania.
W niniejszym numerze „Czasu Kultury” sta-wiamy prostą tezę: minione 10 lat było czasemDerridy. Prace fi lozofa były w owej dekadzieprzyswajane, omawiane, cytowane, wznawia-ne, tłumaczone, przywoływane jako sojusznik i jako adwersarz, rozprowadzane nielegalnymikanałami dystrybucji cyfrowej, interpretowanei reinterpretowane, rozwijane, redukowane,upraszczane, komplikowane, mylone, używa-ne w złej wierze, przenoszone w inne media,w skrócie – czytane. Zmieniony sposób lektury jest być może największym osiągnięciem de-konstrukcji, czyli dobrej lektury. Część autorów niniejszego numeru zgodziłaby się zapewnez powyższymi słowami. Część to robi – o wielesprawniej, unikając jawnego błędu językowego.
Na grobie w podparyskim Ris-Orangis, na pro-stej kamiennej płycie przeczytać możemy na-stępujące słowa: Jackie DERRIDA / 1930–2004.
Brak dat dziennych, dodatkowych komentarzy, surowa symetria imienia i daty – to wszystko prowokuje. I nie chodzi też o to, że kwestie nor-my i imienia własnego, kwestie uruchomione przez opozycję „Jackie/Jacques” pozwoliły-by na niejedną rozprawę. Już pozwoliły. Ale akurat nie w tym numerze, nie w tej postaci. W oscylacji Jackie/Jacques doszukać się moż-na napięcia prywatne/publiczne, a dalej zinte-rioryzowane/zinstytucjonalizowane oraz tego, co prowadzi do ich dekonstrukcji. Dostrzec można, jak to, co cudze–moje (imię, idiom) przechodzi przez czas. Ale żeby to mogło się dokonać, zdarzyć, autorzy niniejszego nume-ru musieli zdecydować się opowiedzieć o ich czasie Derridy, który przybierał najróżniejsze formy, ale zawsze pozostawał czasem lektury jego pism.
Wszyscy autorzy posługiwali się imieniem Derridy. Po to, aby dekonstruować dalej. W tym miejscu niech zechcą przyjąć serdecz-ne podziękowania za wszelką życzliwość, cierpliwość, za włączenie się w prace nad numerem.