Bruckner Aleksander - Mitologia Słowiańska i Polska

275
ALEKSANDER BRUCKNER Mitologia słowiańska i polska Wstęp i opracowanie STANISŁAW URBAŃCZYK Państwowe Wydawnictwo Naukowe • Warszawa 1985 Okładkę projektował ZYGMUNT ZIEMKA Indeksy opracowały IZABELA JAROSIŃSKA i KRYSTYNA KALICKA Kedaktor ANNA KIŻYS EeaaKtor techniczny ZOFIA BOROS © Copyright by Państwowe Wydawnictwo Naukowe Warszawa 1980 ISBN 83-01-06245-2 SPIS TREŚCI ALEKSANDER BRUCKNER I JEGO PRACE MITOLOGICZNE . 5 WIERZENIA RELIGIJNE I STOSUNKI RODZINNE....... 29 Źródła. Uwagi ogólne..................... 29 Mitologia. Źródła i ich znaczenie............... 32 Mitologia. Źródła jej polskie................ 36 Wywody ogólne....................... 44 Kult bogów i przodków................ 50 Rodzina i obyczaje...................... 61 MITOLOGIA SŁOWIAŃSKA .................. 65 I. Studia nad mitologią słowiańską............ 65 II. Źródła.......................... 83 III. Perun.......................... 99 IV. Swaróg-Dadzbóg...................... 114 V. Weles-Wolos........................ 139 VI. Pomniejsze bóstwa ruskie.................. 152 VII. Demonologia........................ 168 VIII. Elementy obrzędowe.................... 186 IX. Słowianie zachodni: Zarys historii religii........... 190 X. Pogaństwo i chrześcijaństwo................ 206 MITOLOGIA POLSKA. STUDIUM PORÓWNAWCZE....... 219 Wstęp........................... 219 I. Narodziny rzekomego olimpu polskiego.......... 222 II. Zarys istotnego olimpu polskiego............. 235 III. Cześć bogów ..................... 255 IV. Dzisiejsze wierzenia ludowe............... 269 V. Upiory i wilkołaki................... 279 VI. Piast, Popiel i Wanda................. 288 Spis treści 383

Transcript of Bruckner Aleksander - Mitologia Słowiańska i Polska

ALEKSANDER BRUCKNER

ALEKSANDER BRUCKNER

Mitologia sowiaska i polska

Wstp i opracowanie STANISAW URBACZYK

Pastwowe Wydawnictwo Naukowe Warszawa 1985

Okadk projektowa

ZYGMUNT ZIEMKA

Indeksy opracoway

IZABELA JAROSISKA i KRYSTYNA KALICKA

Kedaktor

ANNA KIYS

EeaaKtor techniczny

ZOFIA BOROS

Copyright by

Pastwowe Wydawnictwo Naukowe

Warszawa 1980

ISBN 83-01-06245-2

SPIS TRECI

ALEKSANDER BRUCKNER I JEGO PRACE MITOLOGICZNE . 5

WIERZENIA RELIGIJNE I STOSUNKI RODZINNE....... 29

rda. Uwagi oglne..................... 29

Mitologia. rda i ich znaczenie............... 32

Mitologia. rda jej polskie................ 36

Wywody oglne....................... 44

Kult bogw i przodkw................ 50

Rodzina i obyczaje...................... 61

MITOLOGIA SOWIASKA .................. 65

I. Studia nad mitologi sowiask............ 65

II. rda.......................... 83

III. Perun.......................... 99

IV. Swarg-Dadzbg...................... 114

V. Weles-Wolos........................ 139

VI. Pomniejsze bstwa ruskie.................. 152

VII. Demonologia........................ 168

VIII. Elementy obrzdowe.................... 186

IX. Sowianie zachodni: Zarys historii religii........... 190

X. Pogastwo i chrzecijastwo................ 206

MITOLOGIA POLSKA. STUDIUM PORWNAWCZE....... 219

Wstp........................... 219

I. Narodziny rzekomego olimpu polskiego.......... 222

II. Zarys istotnego olimpu polskiego............. 235

III. Cze bogw ..................... 255

IV. Dzisiejsze wierzenia ludowe............... 269

V. Upiory i wilkoaki................... 279

VI. Piast, Popiel i Wanda................. 288

Spis treci

383

VII. Sia nieczysta okoo domu............... 296

VIII. Sia nieczysta w przyrodzie............... 304

Dodatki .......................... 323

TEZY MITOLOGICZNE..................... 327

LUDY BATYCKIE. PIERWOTNA WIARA I KULTY..... 351

GLOSA WYDAWNICZA..................... 360

INDEKS CYTOWANYCH AUTORW.............. 361

INDEKS PRZEDMIOTOWY.................. 368

ALEKSANDER BROCKNER I JEGO PRACE MITOLOGICZNE

Wiek XIX mona by nazwa zotym wiekiem slawistyki, rozumianej szeroko jako nauka o historii i kulturze Sowian. Powstaa na przeomie wieku za jej ojca susznie uwaany jest wielki Czech, Jzef Dobrovsky rozwijaa si z upywem lat coraz bujniej. W jej wanie onie wzrastaa mitologia sowiaska, a raczej nauka o religii i kulcie religijnym pierwotnych Sowian. Pierwsi zwrcili na ni uwag historycy; jest to zrozumiae, bo piszc o powstawaniu Sowian i pocztkach narodw sowiaskich automatycznie natykali si na pytanie: jak wygldaa ich religia, zanim si stali chrzecijanami. Przecie przed tym samym pytaniem stawali dawniejsi historycy, jak np. Jan Dugosz, autor sawnego opisu polskiego Olimpu. Wanie dawni historycy stali si przez sw nieumiejtno i naiwno przyczyn wielkiego zamtu, tote ju w 1808 r. Bobrovsky napisa sawne zdanie: nic nie wymaga bardziej krytycznej rewizji i naprawy w obrbie wiedzy o staroytnociach sowiaskich, jak mitologia" (w przedmowie do Slavina). Rozwj mitologii sowiaskiej postpowa potem wrd star midzy naiwnoci, zachwytem w stosunku do wiary przodkw a krytycyzmem wobec niej. W dobie romantyzmu dominowa oczywicie zachwyt, tym naturalniejszy, e krytyka rde historycznych za mao posza naprzd. Ale zasug historykw tego okresu jest wydobywanie z zapomnienia i coraz lepsze wydawanie dawnych rde mwicych o religii Sowian: kronik, kaza, uchwa synodalnych, opowieci podrnikw po krajach sowiaskich. Rwnoczesnie postpowaa praca

6 Aleksander Bruckner i jego prace mitologiczne

folklorystw, zbierajcych wierzenia, legendy i obyczaje ludu sowiaskiego, dopatrujcych si w nich bogatego osadu dawnej wiary. Poniewa wrd zbieraczy nie brako amatorw ani te upikszaczy" faktw, w zbiorach folklorystycznych obok wielu bezcennych wiadomoci znalazo si wiele faszywych, branych potem przez mitologw za dobr monet. Z przysug oddali mitologii autorzy czeskich podrobionych rkopisw krlodworskiego i zielonogrskiego nie tylko przez wprowadzenie w obieg bdnych wiadomoci, ale i przez stworzenie nieprawdziwego obrazu przeszoci. W tym okresie powstao sporo prac, rzekomo naukowych, ktre zapuciy gbokie korzenie w wiadomoci spoecznej i wywieray wpyw na literatur i sztuk, stajc si z kolei propagatorami faszywych wyobrae. Takie byy wpywowe w swoim czasie ksiki I. Hanusza Die Wissenschaft des slavischen Mythus (Wiede Lww 1842) i Bdjeslowny' kalenddf (Mitologiczny kalendarz) (Praha 1860), A. Famincyna Boestwa driewnich Slawian (Petersburg 1884), A. Afanasjewa Poeticzeskija wozzrienija Sawian na prirodu (Moskwa 186569). Kady zreszt kraj sowiaski moe si poszczyci wasnymi fantastami. W Polsce wiele grzechw ma na sumieniu nie tylko A. Naruszewicza Historia narodu polskiego od pocztku chrzecijastwa, t. 1 (Warszawa 1836), ale i J. Lelewela Cze bawochwalcza Sowian i Polski (Pozna 1857). Zreszt nawet J. Szafarzyk ma konto obcione (O ru-salkdch, asopis eskeho Muzea", 1833; O 8varohovi, bohu pohanskych Slovanu, ibidem, 1844). Nie by do krytyczny W. Bogusawski (Dzieje Sowiaszczyzny zachodniej, t. II, Pozna 1889, s. 710862). Tym gorzej byo z pracami poledniejszych autorw: zupenie chybiona bya K. Szulca Mityczna historia polska i mitologia sowiaska (Pozna 1880), czy B. Gergowicza Mitologia sowiaska w zarysie (Lww 1872), tak samo S. Matusiak a Olimp polski podug Dugosza (Lww 1908).

Jednake stopniowy postp w naukowym poznaniu rde wzbudzi krytyczny stosunek do rde historycznych. Zrozumiano, e redniowieczni autorzy czsto ju nie mogli lub nie umieli dotrze do informacji o pogaskiej wierze, e widzieli pogastwo

Aleksander Bruckner i jego prace mitologiczne

7

przez okulary teologw chrzecijaskich lub mitologii grecko-rzymskiej (tzw. interpretatio Christiana i interpretatio classica Romana). Jedno i drugie byo faszywe. Interpretatio Christiana kazaa im dostrzega wszdzie i wpyw diabla, i gupot. Doskonaym przykada m interpretatio Romana jest opis polskiego pogastwa, dokonany przez Dugosza. Niezrozumiae okrzyki w pieniach ludowych uzna za nazwy bogw i na podstawie przypadkowego podobiestwa brzmienia zrwna poszczeglne bstwa" z rzymskimi: Jowiszem, Marsem, Ccrer itd. Wpyw mitologii rzymskiej mogli krytycy dostrzec bez trudu, a odnalezienie staropolskich kaza gromicych pogastwo pokazao, skd Dugosz zaczerpn rzekome nazwy bogw. Jasno unaoczniy to prace Briicknera. Mutais mutaudis byo tak i gdzie indziej.

Szczeglne znaczenie dla mitologii sowiaskiej maj rda staroruskie: Kronika tzw. Nestora, czyli Opowie lat minionych, zwana te Opowieci doroczn, dalej kazania (czyli sowa) i zarzdzenia kocielne. Niektre z nich s wspomniane poniej w pracach Brucknera: Sowo niejakiego Christolubca (mionika Chrystusa), Sowo w. Grzegorza Teologa o tym, jak poganie kaniali si bokom, Sowo ojca naszego Jana Zotoustego (Chryzostoma). Bloioa byy tumaczone z greki, tumacze za lub kopici wtrcali do tekstu krtkie uwagi o wierzeniach Sowian, a w miejsce nazw bstw greckich wstawiali sowiaskie. Przed uczonymi taka sytuacja postawia bardzo trudny problem do rozstrzygnicia: co z faktw podanych w Sowach mona naprawd przypisa Sowianom"? Odpowiedzi s bardzo rne, bardzo rozbiene. Mimo oparcia si na tych samych rdach powstaj bardzo rne obrazy pogastwa. lady sporw midzy uczonymi znajdzie czytelnik w rozprawach Brucknera.

Krytyka rde pokazaa, e Opowie lat minionych nie powstaa za jednym zamachem, e narastaa i rozrastaa si stopniowo, e wchaniaa rda obce, jak ustpy z greckiej kroniki Jana Malalasa (Malali), uzupenionej wstawkami (interpolacjami). Szczeglny rozgos zyskay sobie studia znakomitego rosyjskiego jzykoznawcy i filologa, A. Szachmatowa. Jak czytelnicy zauwaStr. 8sami, Bruckner nie chcia uzna wynikw Szachmatowa; a jednak przyszo pokazaa, e uczony ten poszed w zasadzie waciw drog.

Wielkim uatwieniem dla historykw religii Sowian stay si zbiory rde, zwaszcza staroruskich, np. N. Tichonrawowa, P. Wadimirowa, M. Azbukina (zob. przypis na s. 85 w Mitologii sowiaskiej), wreszcie J. Aniczkowa Jazyczestwo i driewniaja Ru (Petersburg 1914).

Postp w mitologii nie byby moliwy bez rozwoju jzykoznawstwa. Metoda historyczno-porownawcza bya narzdziem na tyle sprawnym, aby mona byo pewne imiona bstw odrzuci, a brzmienie innych znieksztacone w kronikach ustali w poprawnej postaci. Po jzykoznawstwie spodziewano si bardzo wiele; zdawao si, e etymologia imion sowiaskich bogw wyjani zarazem istot wiary. I tu doszo do rozczarowania. Prawie kade imi byo wieloznaczne i dawao si objani kilkoma sposobami. Wynika to z samej istoty jzyka: kady wyraz ma jaki ksztat dwikowy i jakie znaczenie. Etymolog objania powstanie wyrazu i jego pierwotny sens kontrolujc form znaczeniem. Imiona bstw miay tylko form, forma za (w naszym przypadku rdzenie imion) z reguy jest wieloznaczna. Etymologie wic musz by rne, o ich za doborze decyduj pewne zaoenia, uprzedzenia i skonnoci etymologw. Jeeli np. uznaj zaleno kulturaln Sowian od Iraczykw, wyprowadzaj nazwy sowiaskich bogw z materiau sownego iraskiego. Jeeli uznaj zasad, e imiona bogw sowiaskich powstay z materiau jzykowego sowiaskiego, to znajd odpowiednie sowiaskie wyrazy, z ktrych imi boga jakoby zostao zbudowane. Bruckner wyznawa wanie t drug zasad. Jeeli dodamy do tego skonno do fantazjowania, albo co najmniej nieostrono niektrych etymologw, nie bdziemy si dziwi, e historyk mitologii sowiaskiej jako nauki znajdzie w niej mnstwo etymologii, z ktrymi nie wiadomo co robi. Mimo wszystko jednak jzykoznawstwo pomogo odrzuci wiele rekonstrukcji jednoznacznie bdnych.

Tak wic w mitologii sowiaskiej, i nie tylko sowiaskiej, narasta sceptycyzm. Trzeba wymieni najwaniejsze nazwiska

9

uczonych, ktrzy przyczynili si do wyjanienia wielu wtpliwoci. Naley tu jeden z zaoycieli sowiaskiego jzykoznawstwa F. Miklosich (Die Rusalien, Sitzungsberichte Akademie der Wis-senschaften, t. 46, Wien 1864), dalej G. Krek (Einleitung in die slawische Literat urgeschichte, Graz 1874 i 1887), A. J. Kirpiczni-kow (Czlo my znajem dostowiemago o licznych boeslwach Slawian, urna Ministierstwa Narodnogo Proswieszczenija", 1885), X. Wie-sioowskij (Razyskanija w oblasti russkago duchownago slicha, Petersburg 1889), V. Jagi (Mythologischc Skizzen, 1880), J. Ani-czkow (Jazyczestwo i driewniaja Ru, Petersburg 1914).

Kozwj jzykoznawstwa historyczno-porwnawczego jeszcze od innej strony wpyn na rozwj nauki o dawnej wierze. Jzykoznawstwo udowodnio, e istnia kiedy lud, ktry wytworzy i posugiwa si jzykiem indoeuropejskini"; lud ten rozpad si nastpnie na wiele rodzin jzykowych. Jak rodziny odziedziczyy w zmienionej formie jzyk, tak odziedziczyy i kultur, a wic te wiar. Ten wniosek by bodcem do poszukiwa historyczno-porwnawczych take w dziedzinie religii. Rezultaty nie byy jednak tak wietne i bezsporne jak w jzykoznawstwie. Obraz mitologii sowiaskiej wypad zreszt skromny. Jak pisze L. Niederlc, jest przecie bezsporne, e gdy porwnamy to, co wiem o Sowianach, z tym, co wiemy o religii innych indoeuropejskich ludw, to Sowianie nie dojrzeli do tego poziomu rozwoju religii, co dawni pogascy Grecy, Italowie, Iraczycy, Indowie, Germanie i Gallowie, e nie mieli tak skomplikowanego Olimpu, tylu rnych wyrafinowanych obrzdw i tylu religijnych opowieci. Zostali w tyle za ich rozwojem. Mimo mnogich prac i mnogich studiw [...] obraz dawnej religii sowiaskiej wypada zawsze uboszy ni obraz mitologii germaskiej, nie mwic ju o greckiej, rzymskiej lub indoiraskiej" (ivot starych Slovanu, dii II 1. Vira a ndboenstvi, Praha 1916, s. 18). Ta sytuacja irytowaa niektrych i skaniaa do upikszania religii Sowian take wbrew wynikom nauki. Std si wzia pewna cz mao krytycznych prac.

Na wiek XIX przypada rwnie rozwj oglnej teorii religii, opartej za przykadem jzykoznawstwa na- metodzie porwnawczej, w tym wypadku duo trudniejszej w zastosowaniu. Chrze-

10 Aleksander Bruckner i jego prace mitologiczne

cijastwo uwaao inne religie po prostu za twr diaba, zgodnie z pogldami autorw ksig biblijnych. Nauka oczywicie nie moga si tym zadowoli. Do dawniej ju znanej teorii, e bstwa powstay przez personifikacj zjawisk przyrody albo przez ubstwienie bohaterw, doszy teorie nowsze, jak animistyczna (ubstwienie duchw oywiajcych przyrod) teoria E. Tylora, A. Langa, W. Wundta, manistyczna (kult przodkw) H. Spencera i innych, animalistyczna, preanimistyczna, fetyszyzm, totemizm. Kada z nich spotkaa si rwnoczenie z aplauzem i krytyk, bo adna nie wyjaniaa faktw bez reszty (zob. niej, s. 13,73). Zasady tych teorii stosowano take do religii Sowian, por. L. Nie-d er lego, Vira a ndboenstvi, s. 1886. Widzimy, e wprawdzie [...] religia ich [Sowian] wysza ju za granic form czystej magii i fetyszyzmu czy animizmu, ale przecie jako cao pozostaa do koca doby pogaskiej na stopniu niszym, ktry moemy nazwa demonologi lub demonolatri, oczywicie z niektrymi nachyleniami do form wyszych, i e jedynie w kilku miejscach nastpi rozwj do rzeczywistej teologii i zwizanego z ni wyszego kultu prawdziwych bogw" (L. Niederle, op. cit., s. 23 24).

Bruckner przez cay okres swojej dziaalnoci naukowej okazywa ywe zainteresowanie religi Sowian. Bozlega lektura wprowadzia go w problematyk i dostarczaa wiadomoci z caego obszaru kultury. Czyta prace historykw i prehistorykw, etnografw, filozofw i jzykoznawcw. lady tej lektury utrwaliy si w jego licznych recenzjach. Na przykad w r. 1880 zrecenzowa prac A. Budiowicza Pierwobytnyje Sawianie w ich jazyMe, bytie i poniatijach, cz. 1 (Kijew 1878). W 1893 r. omwi A. Grnego llythiske bytoe uickich Serbw (Budyin 1893). Od tego roku pisywa do Zeitschrift des Vereins fiir Volkskunde" recenzje czasopisma esky Lid", zamieszcza w nim przegldy bibliograficzne pt. Slavische Volkshunde, Ubersieht periodischer Publilcationen bei Bhmen, Bulgaren, Kleinrussen, Polen, Serbokroaten, Slovaken, Slovenen (1899 i 1900), nastpnie pt. Neuere Arbeiten zur slavi-schen Yolkskunde (od 1902 r.). Trudno tu wylicza szczegowo.

Aleksander Bruckner i jego prace mitologiczne 11

Dziki tej lekturze wiedzia doskonale, co etnografowie wiedz i myl o przeytkach pogastwa we wspczesnym folklorze.

Wczenie wystpi sam z pracami oryginalnymi. Najpierw by to artyku Zur Oeschichte des Aberglaubens in Polen (Archiv f. slav. Philologie V, 1881, s. 687688). Zaraz potem zacza si pojawia seria Mythologische Studien. Pierwsz jej cz stanowi artyku Pripegala (Archiv f. slav. Philologie VI, 1882, s. 216223). Autor udostpni filologom i skomentowa list biskupa magdeburskiego Adelgota, wzywajcy do krucjaty przeciw Sowianom, czcicielom Pripegali, zwanego Priapem (przypadek interpretatio Romana). Imi to, niewtpliwie fatalnie zapisane, odczyta Bruckner jako Przybychwal. Pniej odwoa t interpretacj, uzna bowiem Pripegala za znieksztaconego Trzygoum. Odczytanie kocowej czci imienia gala jako gowa wydaje si w wietle dawnej grafiki dobrym pomysem, ale reszta jest wtpliwa. Przed kilku laty B. Jakobson dopatrzy si w Pripegali Peruna (!). Druga cz serii otrzymaa tytu Beitrdge zur litauischen Myihologie aus der Hypatioschronik und aus Bostowski' s Geschichte der litauischen Ordensprovinz der Jesuiten; Unglaubwurdigkeit der Sammlung Veckenstedt's (Archiv f. slav. Philologie IX, 1886, s. 135, 161 191). Bruckner, jak wiadomo, zajmowa si od pocztku jzykiem litewskim, nic wic dziwnego, e zainteresoway go wiadomoci dotyczce Litwinw, zawarte w hipackim odpisie Opowieci lat minionych, a take w rdach pniejszych, ju z XVI w.; sprawa wiarygodnoci rde miaa znaczenie podstawowe. Trzecia cz bez osobnego tytuu, ukazaa si w 1892 r. (Archiv. f. slav. Philologie XIV, 1892, s. 161191). Autor przeprowadzi w niej niszczc krytyk polskiego Olimpu" Jana Dugosza. Rne elementy z wymienionych artykuw weszy do Wierze religijnych, Mitologii sowiaskiej i do Staroytnej Litwy.

W 1897 r. ogosi Bruckner duszy artyku pt. Staroytna Litwa. Ludzie i bogi (Biblioteka Warszawska" LVII, 1897, t. II, s. 235268, t. III, s. 416450) i dalszy cig w 1898 r. (Biblioteka Warszawska" LVIII, s. 3768). Przedstawienie religii ludw batyckich jest popularne, brak zupeny wskazwek bibliograficznych. Poczone czci ukazay si osobno pod tym samym

12 Aleksander Bruckner i jego prace mitologiczne

tytuem w 1904 r. Dodajmy jeszcze, e Bruckner ogosi te i recenzj z prac drugiego naszego znawcy religii litewskiej, A. Mierzyskiego (Kwart. Hist. VII, 1892, s. 654655).

Dotychczas wymienione prace miay charakter filologiczno-historyczny, ale w 1893 r. ukazaa si praca wiadczca o wielkim oczytaniu Brucknera w teoretycznej literaturze: Mitologia, jej dzieje, metody i wyniki (Biblioteka Warszawska" 1893, t. II, s. 490 523). Przedstawi on w niej rozwj mitologii jako nauki, jej gwne kierunki, przede wszystkim za mitologi porwnawcz z jej gwnymi odmianami, jak manizm, animizm, fetyszyzm. Przedstawi gwnych bohaterw tej nauki, jak bracia Grimmo wie, M. Muller, A. Kuhn, H. E. Meyer, W. Mannhardt, F. G. Prazer, W. Schwarz, E. B. Tylor, J. Lippert, A. Lang, O. Gruppe itd. Przegld historyczny zakoczy tymi sowami: Oto zarys rozwoju naszej umiejtnoci. Z istotnej powodzi dzie, autorw, teorii wybralimy, co na wiksz uwag, zasugiwao; staralimy si wy oy i wyrni dodatnie wyniki, a krytycznymi uwagami usun, co postp umiejtnoci tamowa lub j na manowce zwodzi miao; kierujce zasady przedstawimy w drugiej czci naszej pracy, w ktrej niejedn z poruszonych ju kwestii szerzej omwi wypadnie. Tutaj zaznaczymy jeszcze z wyrazem gbokiej wdzicznoci, e liczne i cenne wskazwki zaczerpnlimy z dzie Gruppego i Langa". Ostatnie zdanie pozwala mniema, e Bruckner zna z wasnej lektury tylko cz licznych cytowanych dzie, reszt za przedstawi wedug Langa i Gruppego. Mimo to wida, e doskonale si orientowa w zaletach i wadach szk mitologicznych. Byo to dla niego o tyle atwiejsze, e cz tych bojw midzy ich przedstawicielami rozgrywaa si w jego oczach i wielcy uczeni, jak M. Muller, czy Tylor lub Frazer byli jeszcze ludmi yjcymi, nie zanurzonymi w odleg przeszo. Zapowiedziana tu druga cz artykuu nie ukazaa si nigdy, jeli wolno polega na istniejcych bibliografiach.

Artyku Z mitologii sowiaskiej (Kwart. Hist. XIII, 1899, s. 8487) to waciwie recenzja, bardzo cierpka, artykuw L. Le-gera fitudes de Mythologie slave (Paris 18951897). Wreszcie ukazaa si jedna z powaniejszych prac Brucknera z zakresu

Aleksander Bruckner i jego prace mitologiczne 13

mitologii pt. Wierzenia religijne i stosunki rodzinne; napisa j dla reprezentacyjnego dziea polskiej nauki pt. Encyklopedia polska Akademii Umiejtnoci, t. IV, cz. 2: Pocztki kultury sowiaskiej, 1912 (s. 149187). Rzecz jest napisana zwile, przystpnie i do jasno, cho nie bez pewnych dygresji w stron etymologii i onomastyki.

Gdy tak narasta dorobek Brucknera, inni filologowie rwnie nie prnowali. L. Leger wyda La mythologie slave (Paris 1901), H. Macha Bdjeslovi slovanske (2 wyd. Praha 1907), J. Janko, O praveku slovanskem (Praha 1912), omwione przez Brucknera w Kwart. Hist. XXVII, 1913.W Bosji J. Aniczkow ogosi dwie znakomite pozycje: Wiesiennaja obrjadowaja pieni na Zapadie i u Bawian (Petersburg 1905), a zwaszcza Jazyczestwo i driewniaja Ru (Petersburg 1914). Aniczkow zebra wyniki wieloletnich cudzych i wasnych studiw nad rdami historycznymi i folklorystycznymi. Wreszcie ukaza si kolejnytomL. Niederlego Slovan-skych staroitnosti pt. ivot starych Slovanu, tl. II1: Yira a ndboensM (Praga 1916). Tak w cigu kilkunastu lat nauka o religii Sowian otrzymaa cztery syntezy na wysokim poziomie. Dzieo N i e der1eg o dominuje nad pozostaymi ogarniciem caej problematyki i starannym zestawieniem, nawet zreferowaniem przebogatej literatury przedmiotu.

Bruckner potraktowa Legera bardzo pogardliwie; najpierw napisa o jego studiach, e nic nowego nie przyniosy" (Kwart. Hist. XIII, 1899, s. 35), apotem swj sd jeszcze zaostrzy w Mitologii sowiaskiej. O pierwszym wydaniu ksiki Machaa powiedzia: poyteczne streszczenie bogatego a nader rozprszonego materiau, lecz nie wznoszce si do samodzielnego pogldu, nie baelajce cilej wiarygodnoci rde" (Kwart. Hist. XIII, 1899, s. 84). Tylko Niederle zaimponowa Brucknerowi przynajmniej znajomoci przedmiotu, ale razi tradycjonalizmem: Chciaby jak najwicej dawnych przekazw uratowa" (Kwart. Hist. XII, 1918, s. 415433); po raz drugi skrytykowa go w Mitologii sowiaskiej.

Moliwe, e Bruckner od dawna sam myla o napisaniu mitologii sowiaskiej, za czym by mg przemawia wspomniany

14 Aleksander Bruckner i jego prace mitologiczne

wyej artyku z zakresu teorii mitologii (por. zreszt jego sowa w Mitologii sowiaskiej, Krakw 1918, s. 8), ale odkada wykonanie, majc mnstwo innych zamwie. Dzieo Niederlego jednak poderwao go do czynu. Nie godzc si w wielu pogldach z Niederlem i Aniczkowem, postanowi wyoy wasne stanowisko. To, co w rezultacie powstao, jest nie koczcym si cigiem polemik, jest wielk polemiczn dyskusj z Niederlem. We wstpnym rozdziale Mitologii sowiaskiej Bruckner wykada swoje kredo: szczeglne znaczenie przypisuje rdom ruskim, cho odrzuca wiadectwa Dugosza. Za pierwsze swoje zadanie uwaa wyjanienie imion bstw: W tym celu wojujemy stale etymologi" (ibidem, s. 15), cho zaraz przyznaje, e nie ma niestety dziedziny, wobec ktrej byaby tak bezsilna, jak wanie wobec mitologu" (ibidem, s. 16). Nazwy bogw [...] z czasem zupenie tre waciw, pierwotn odmieniy. O bstwo chodzi, o jego funkcje, nie o to, co nazwa pierwotnie oznaczaa [...]. Wic wcale moe by rzecz obojtn, co waciwie Swarg lub Mokosz znacz; pytaniem gwnym pozostaje, czy to bstwo rodzime i istotne" (ibidem, s. 17). Stanowisko zupenie suszne, ale chyba nie zawsze przez autora respektowane.

Drugie zadanie ksiki: atwiejszem znacznie [?] i wdzicz-niejszem, rozgraniczenie tego, co rodzime, pierwotne, istotne, od tego, co obce, pne, zmylone [...]. Po trzecie, kusimy si o wasne kombinacje [...]. Nowoci w naszych domysach to uwzgldnienie mitologii litewskiej, w ten sposb nie praktykowane wcale" (ibidem, s. 1718). Swoje postpowanie tak uzasadnia: Litwini i Sowianie to bliniacy; w caym rodzie aryjskim tylko w Indii i Eranie [tj. Iranie] podobny powtarza si stosunek; jzyki oba, litewski i sowiaski, stykaj si jak najcilej; nie ma niemal pnia sowiaskiego, co by si w litewszczynie nie powtarza, i odwrotnie; wic nie bdzie chyba grzechem metodycznym ani brakiem krytyki trzewej, jeeli zapytamy, czy i w wierzeniach oboplnych nie ma podobnej stycznoci? Z gry temu przeczy chyba nie sposb; czy i co z tego wyniknie, niej zobaczymy. Mitologia jednak litewska, zdaje si, na niszym pozostaa poziomie [...]. Mitologia sowiaska znacznie si rozwina, wywyszya

Aleksander Bruckner i jego prace mitologiczne 15

bstwa nad t poziomo, nadaa im ksztaty i znaczenie swobodniejsze [...]. Mimo tej rnicy zasadniczej wolno jednak pokusi si o zestawienie okruchw sowiaskich z litewskimi (ibidem, s. 1819). A wic metod porwnawcz, z takim sukcesem stosowan w jzykoznawstwie, poprbowa Bruckner zastosowa w mitologii, ale w ograniczonym zakresie (sowiasko-litewskim), i to jak nam si wydaje bez wikszej wagi rezultatw.

Na ostatnich stronach ksiki (ibidem, s. 149152) Bruckner daje charakterystyk religii sowiaskiej i streszcza swoje gwne wyniki. Jego zdani( m, religia ta porzucia stadium animizmu i manizmu, a wstpia na poziom politeizmu, nie dosza jednak do monoteizmu. Nie wytworzya ani kasty kapaskiej, ani nie stworzya wity, posgw i rozwinitego kultu (poza Pomorzem). Na karb sowiaskiego indywidualizmu powiedzmy otwarcie, rzekomego indywidualizmu kadzie powstanie nowych imion boskich u Sowian pomorsko-poabskich. Poziom religii u tych Sowian nie ustpuje celtyckiemu i italskiemu, przewysza litewski i germaski (poza nordyckim). Nie uznaje adnych obcych wpyww w religii sowiaskiej; przyszy one dopiero pod sam koniec okresu pogaskiego. Odrzuca wic wszelkie iraskie etymologie. Przyjcie chrzecijastwa zmioto od razu witynie, posgi, kapanw, wszelk wiar w bogw wielkich, publicznych, wszelkie na ich cze obchody i ofiary; tylko sielsko-gospodarcza wiara domowa w dziadw i penatw, w nimfy wodne i lene, rody i rodzanice ocalaa po poddaszach i przy ogniskach, w oborach i stodoach, na gumnie i w polu, a z ni rozmaite gusa i obchody, towarzyszce dramatowi yciowemu u koyski, przy postrzyynach, zrkowinach, mierci" (ibidem, s. 150). Ten rodzaj wiary sielsko--gospodarczej" dane byo jeszcze pozna i przeywa rwnie niej podpisanemu, w pierwszej wierci naszego wieku we wsi nie bardzo odlegej od Krakowa...

Oceniajc swoje wysiki, twierdzi Bruckner, e odsia od ziarna plewy, jakie zawaliy wszelkie rda nasze", odsia te plew wszelk krytycyzmu, pesymizmu i sceptycyzmu", natrzsajcego si ze rde, dopatrujcego si chtnie wpyww obcych. Pierwszy

16 Aleksander Bruckner i jego prace mitologiczne

odsiew" rzeczywicie si uda, ale nowoci by tylko krytycyzm wobec polskich rde, bo obce byy dobrze przez innych przestudiowane; odsiew" drugi bynajmniej si nie powid. Nastpcy nie naladowali naszego uczonego w niechci do obcych wpyww. Gdy si za Bruckner szczyci wprowadzeniem do akcji religii litewskiej, trudno dostrzec rzeczywisty powd do dumy, wyniki na tym odcinku nie s wielkie; wtpliwa koniec kocw etymologia Welesa, Rga (zestawienie z lit. ruguczis wicej ni sabe), pomoc przykadw litewskich w interpretacji imienia Swaroyca jako spieszczenia to znw nie tak duo. Na Perkuna patrzymy si w ogle inaczej, wbrew Brucknerowi wikszo badaczy przypisuje mu wiksz rol ni on w Mitologii sowiaskiej. Na polu etymologii tak znakomity talent Brucknera nie pomg on sam jest innego zdania bo pomc nie mg z przyczyn przedstawionych ju wyej. W oczach niektrych pniejszych mitologw Bruckner uchodzi wanie za przesadnie krytycznego, wrcz pesymist wobec religii Sowian.

Na koniec nasz uczony orzek: Mj obraz mitw rni si znacznie od tego, jaki Niederle wystawi [...]; wykazaem, e wiemy o nich i wicej, i lepiej; e to nie szary tum tylko wierze manistycznych i animistycznych; e o wiele bardziej barwniejszy i bardziej zoony" (ibidem, s. 151).

Czy jednak nie pochlebia sobie zanadto? Przecie zarzuca Niederlemu na pocztku Mitologii sowiaskiej, e jest za pobaliwy dla staropolskich rde i innych, e zbyt wiele informacji bierze na serio, chcc uratowa dla mitologii, co si tylko da. Gdyby zreszt odebra Niederlemu tzw. polski Olimp, ktry on po czci uznaje, to i tak reszta byaby bujniejsza ni w oglnym obrazie Brucknerowym. C w gruncie rzeczy znajdujemy u Brucknera, czego by nie byo u Niederlego? Prawie wycznie inny stosunek do obcych etymologii, inna ocena niektrych kopotliwych bstw, jak Chors, Rgie czy Strzybg, wte analogie batyckie, a wic niewiele. Jak gdyby dla poparcia swojego nie do uzasadnionego optymizmu Bruckner koczy oskareniem rde. To one winny, e religia sowiaska wyglda blado: Wobec takiego braku rde nie skadajmy winy na mity sowiaskie; e ich nie znamy,

17

z tego bynajmniej jeszcze nie wynika, e bogatszych nie byo; z germaskimi (jeeli nordyckie wyczymy) nie lepiej, chocia Tacyt nierwnie wicej o nich wiedzia ni Prokopiusz o sowiaskich" (ibidem, s. 152). Nie jest to argument mocny. Wydaje si mimo wszystko, e antropomorfizowane i wyranie zindywidualizowane bstwa pojawiaj si dopiero pod koniec epoki pogaskiej, i to by gwny powd ich saboci. Ani si nie zdyy utrwali w wyobrani ludu, ani obr mitami, dlatego zapomniano o nich wszdzie tak atwo (zreszt o tym pisze sam Bruckner w Tezach mitologicznych.

Polemiczny punkt wyjcia i nacisk pooony na etymologi nie wyszy rozwaaniom na dobre. Dla czytelnika, ktry nie zna ksiki Niederlego, Mitologia sowiaska nie moe by naleycie zrozumiaa. Rozprawianie o szczegach, zapuszczanie si w drobiazgowe spory rozpraszaj uwag czytelnika; szczegy odwracaj uwag od spraw najwaniejszych. Jagi nie bez racji napisa: Ten utwr jest czym pobocznym (Seitcnstiick) wobec wykadu Niederlego, zakada istnienie jego pracy, powouje si na nie i polemizuje z nim" (Slavia", t. I, 1920, s. 492). Nacisk na etymologi sprawi, e inne sprawy zostay pominite; nit ktre bstwa mogyby si pokaza plastyczniej oczom czytelnika, gdyby autor szerzej dopuci do gosu samo rdo. Zamierzy swoje dzieo jakby popularnie, ograniczy bardzo aparat bibliograficzny, ale czsto potrca bez komentarza o fakty mao znane, a wic nie moe by w peni zrozumiany poza, gronem fachowcw. Krg bogw ruskich zosta potraktowany znacznie szerzej ni caa reszta; powici mu rozdzia III, IV, V, VI (waciwie i II). pogastwu pomorskiemu przypad rozdzia VIII i IX (razem 20 stron, wobec 80 dla bstw ruskich). Demonologia wraz z wrbami zajy zaledwie kilkanacie stron. Kult, obrzdy, witynie, posgi to wszystko zostao pominite.

Najwaniejsze, najistotniejsze punkty Mitologii sowiaskiej s nastpujce: wysunicie na czoo Swaroga, czyli Swaroyca, czyli Dadzboga; przesunicie na plan dalszy Perima; zaakcentowanie pozycji Wom-Welesa jako boga podziemia i przysigi (dziki nawizaniom litewskim), a nie byda; pene zaufanie dla

2 Mitologia ...

18

bstw wymienionych w Opowieci lat minionych i w Sowie o wyprawie Igora; uznanie imion bstw pomorskich za zastpcze, odnoszce si do jednego, ktrym zapewne by S war oy; w demonologii podkrelenie pozycji Boda jako demona losu.

W etymologizowaniu Bruckner konsekwentnie realizuje zaoenie, e imiona bstw s rodzimego pochodzenia i dla kadego z nich znajduje objanienie, nie wychodzc poza sownictwo sowiaskie, zdecydowanie za przeciwstawia si wywodzeniu bstw z Iranu. Swarg to dla niego bg swarzcy si", bg ktnik" (sc. ogie), Perun bijcy, bo pierze", Woos-Weles jest wielkoludem, siaczem, Chors wycharsy, tj. wychudy, Bgiel to kilak", Strzybg to bg strzybajcy", czyli skaczcy itd. Zaoenie takie jest w zasadzie suszne w stosunku do sownictwa pospolitego, ale nie zawsze, znacznie mniej ma susznoci w stosunku do nazw z zakresu religii, bo przecie wiemy, jak wdrownym elementem s wierzenia. Tote przyszo pokazaa, e etymologiami Brucknera nikt si nie przej dalej poszukuje si obcych rde, gwnie iraskich. Cho Bruckner poda swoje etymologie z wielkim przekonaniem jakby rczc sowem honoru w praktyce gin one w tumie innych.

Najwikszym sukcesem Mitologii byo wczenie jej przez woskiego uczonego E. Petazzoniego do serii Storia delia religiom. Przeoya j na jzyk woski J. Dicksteinwna, zaopatrujc licznymi a uytecznymi komentarzami. Za zgod autora przesunito niektre ustpy poza tekst, inne znw zoono petitem, przez co atwiej czytelnikowi dostrzec, co jest gwnym wtkiem myli autora, a co ubocznym skojarzeniem (tak czstym i destrukcyjnym u Brucknera). Dziki przekadowi na jzyk woski ksika staa si bardziej dostpna na Zachodzie. Ogem biorc, polski jzyk gwnych mitologicznych prac Brucknera umniejszy ich wpyw na autorw niesowiaskich; co dziwniejsze, nawet tak wybitni uczeni rosyjscy, jak W. W. Iwanow i W. N. Toporw, wymieniaj Brucknera co najwyej w bibliografii.

Bruckner do niechtnie i niezbyt uprzejmie potraktowa V. Jagicia i jego Mythologische STcizzen (Archiv f. slav. Phi-lologie IV, V, VI, 18801882), Jagi za zrewanowa mu si

Aleksander Bruckner i jego prace mitologiczne 19

obszern recenzj, waciwie jedyn powan recenzj (Archiv f. slav. Philologie XXXVII, 1920, s. 492 i n.). Wprawdzie take Aniczkow wymieni dzieo Brucknera jako przedmiot swojego referatu (Slavia, t. II, 1923/1924, 52747, 765778), ale powici mu niewiele uwagi.

Jagi podkrela zwizek Mitologii z dzieem Niederlego (por. wyej), sceptycyzm Brucknera, natarczywe naleganie, aby inni przyjli jego punkt widzenia, np. co do wiarygodnoci rde ruskich, co do Swaroyca itd. Wytyka Brucknerowi, e brak ulegoci ze strony badaczy wywouje jego niezadowolenie. Sam Jagi nie by przekonany co do pierwszorzdnego znaczenia Swaroga, ani co do Brucknerowej etymologii. Czemu to tak wane bstwo zapytuje nie zostao wspomniane w Opowieci lat minionych, ani w Mowie o wyprawie Igora? Take stanowisko Brucknera wobec bstw pomorskich nic wywouje entuzjazmu krytyka: Wszystko to tylko naukowe kombinacje Briicknera, podane s jednak z tak pewnoci, e autor ma dla sceptykw lub niedowierzajcych czytelnikw tylko sowa ubolewania za ich ograniczon pojtno" (Archiv f. slav. Philologie XXXVII, s. 499). Nie mog uwierzy, e to wszystko stao si w ten sposb" (ibidem, s. 501); chodzi za Jagiciowi o Brueknerowy obraz pogastwa pomorskiego. Polemizuje Jagi take z wykadem o Welesie-Woosie, o Sirzybagu (bo ukr. czasownik strybaiy sam wymaga objanienia). Nie uznaje te zasady wywodzenia imion wycznie ze sownictwa sowiaskiego. Uwaa to za przejaw sowiaskiego nacjonalizmu (ibidem, s. 505), ktry jest mniej widoczny w rozdziale o demonologii Bruckner jest tu bardziej obiektywny (ibidem, s. 506). Najciekawsze s tu wywody Brucknera na temat Boda, przyznajce mu wan pozycj. Wytyka nadto Brucknerowi, e wydrwiwa Legera; e uznaje ograniczenia etymologii, a mimo to o wasnych wyraa si z wielkim przekonaniem.

Nastpna praca Brucknera Milologia polska (Krakw 1925) przesza bez echa, tzn. nie zostaa w naukowy sposb zrecenzowana. Autor jeszcze raz, obszernie, odmwi wszelkiej wiary Dugoszowi i jego katalogowi bstw; podobnie te, i to susznie, odrzuci wikszo tego, co pisali pniejsi historycy (Maciej z Miecho-

20 Aleksander Bruckner i jego prace mitologiczne

wa, Marcin Kromer itd.). Obszernie rozwid si tym razem o wierze w demony, chcc w ten sposb dopeni mitologi sowiask, w ktrej demonologi potraktowa bardzo pobienie. Sposb przedstawienia jest wyranie popularyzatorski. Mimo zwykych dygresji ksika jest o wiele przystpniejsza od poprzedniej. Eecenzji Jagicia, najwikszego wwczas autorytetu w slawistyce, nie wypado zostawi bez odpowiedzi. Jest ni artyku Brucknera Mythologisehe Thesen (Archiv f. slav. Philologie XL, 1925, s. 121), ktry drukujemy poniej w polskim przekadzie. Jest to niewtpliwie pozycja bardzo cenna. Niektre pogldy Brucknera dopiero tu rysuj si jasno. Forma krtkich tez, urywanych zda lepiej odpowiadaa jogo temperamentowi ni okrgy, ja^no prowadzony wykad, przyjta za forma tez zapobiegaa nucym dygresjom.

W roku 1922 ogosi Bruckner jeszcze artyku pt. Osteuro-pdische Gttemamen. Ein Beitrag zur vergleichenden Mythologie (Zeitsehrift fiir vergleichende Sprachforschung t. I, s. 161 nn.). Nie przedrukowujemy go, poniewa jego lektura bez znajomoci jzyka staropruskiego i litewskiego byaby zbyt uciliwa. Bruckner objania w nim liczne rzeczywiste lub fikcyjne nazwy bokw, przekazane przez Agend, prusk z r. 1530, kroniki ruskie, dzieko Jana asickiego De diis Samogitarum (1615) i inne. Natomiast pogldy Brucknera na mitologi ludw batyckich ukazuje poza duszymi dygresjami w Mitologii sowiaskiej fragment artykuu Pierwotna wiara i kulty, zamieszczony w: Polska, jej dzieje i kultura, t. I, Warszawa 1929 (pod red. St. Lama). Jest on atwiej zrozumiay, a zawiera to, co w pogldach Brucknera na religi Prusw, mudzinw i Litwinw istotne.

Tezy mitologiczne to ostatnia z powaniejszych prac mitologicznych autora, bo Polska pogaska i sowiaska (Krakw 1923), to tylko wybr tekstw z krciutkimi komentarzami, artyku za pt. Fantazje mitologiczne (Slavia t. VIII, 1929/1931, s. 340351) jest w praktyce polemiczn recenzj ksiki J. Peiskera Koje su vjere bili stari Sloveni prije krstenija? (Zagrzeb 1928). Ocena jest surowa, ale suszna. Midzy innymi gromi dyletanckie ety-

21

mologie nazw bogw, odrzuca wpyw religii iraskiej, dualizm wyranie u Peiskera przeronity"; co do zapoyczania wyrazw i nazw z jzykw iraskich owiadcza: dopiero za sowiastwa w folklorze-demonologii nastpiy poyczki (skrzat, rusaki, hastr-man, niks, aligene), a diabe zawadn ich fantazj chrzecijaski .

O mitologii Sowian i Polski pisywa potem w encyklopediach, propagujc tam swoje pogldy: por. haso Slaven" w: Leipoldta Handbuch der Eeligiouswissenschaft, t.- III (Berlin 1922), Slaren und Litlauer w: Lchrbuch der Eeligionsgeschichte Bcrtholeta, (4. wyd. Tiibingen 1925), Slaven w: ReligionsgeschicMliches Lesen-buch, zesz. 3, s. 117 (Ti.bingen 1926), Pierwotna wiara i kulty (Polska, jej dzieje i kultura, t. I, Warszawa 1929), Slanische Ee-ligion (Die Eeligion in Geschichte und Gegenwart, 2. wyd., t. 5, Tiibingen 1931, szp. 582585), Dzieje kultury polskiej, t. I: Od czasw przedhistorycznych do r. 1506 (Krakw 1930), Uber das Heidentum der alten Slaven (Knjiga o Balkanu" II, Beograd 1937, s. 5161). W Dziejach kultury polskiej Bruckner da drugi co do obszernoci obraz religii naszych przodkw; jest on w porwnaniu z Mitologi polsk moe bardziej uporzdkowany, ale jednak mniej szczegowy, mniej naukowy.

Wreszcie w 1938 r. zrecenzowa Kultur ludow Sowian K. Moszyskiego (Kwart. Ilist. LII, 1938, s. 210225), bronic raz jeszcze swojego wykadu imienia Swarg. Obron zakoczy owiadczeniem: Mj wywd nazwy Swaroga od swaru niby ktnik jest wic absolutnie pewny, jedyny uzasadniony, a o nim wyraa si autor (s. 509 nota): nie zasuguje na wzmiank". A Swarg by to niegdy najwyszy bg, piorunowy, bo Sowianie innego nie znali. Nasi mitologowie napletli, jakoby Piorunem zwa si bg najwyszy sowiaski".

Prace mitologiczne Brucknera, cho czasem wywoyway echa krytyczne, zawsze byy przyjmowane z szacunkiem, nalenym jego ogromnej wiedzy i pomysowoci. Oczywicie, szczeglnie wysoko byy cenione w Polsce. By on w dodatku jedynym polskim specjalist w sprawach religii Sowian. Jedynym w cigu dugie-

22 Aleksander Bruckner i jego prace mitologiczne

go okresu historycznego, bo od 1882 r., kiedy si ukaza jego pierwszy artyku, a po koniec drugiej wojny wiatowej! O polskich pracach, ktre si pniej pojawiy, bdzie mowa w dalszym cigu. Za ycia Brucknera tylko jedna pozycja osigna naukowy poziom i wzniosa si ponad poziom przyczynkarski J. gowskiego-Nadmorskiego, Bstwa Sowian lechickich, ale utopiona w Bocznikach Tow. Naukowego Toruskiego" (t. 32, 1925, s. 18 102) nie zwrcia dostatecznej uwagi. Za to znakomity obraz wierze sowiaskiego ludu i przeytkw pogaskiego kultu da K. Moszyski w Kulturze ludowej Sowian, t. II, zesz. 1, Krakw 1934. Wyjtkowe znaczenie tej panoramy ludowych wierze doceni Bruckner we wspomnianej ju recenzji.

W porwnaniu z Briicknerowymi pracami historycznoliterackimi, jzykoznawczymi, w porwnaniu z Histori kultury polskiej czy Encyklopedi staropolsk jego (Brucknera) prace mitologiczne troch bledn, ale i tak s wielkie, a byyby chlub i przedmiotem dumy kadego uczonego mniejszego lotu. Wobec europejskiej nauki o religii Sowian i Batw by Bruckner naszym jedynym, ale za to byskotliwym i godnym podziwu przedstawicielem.

Na Mitologii sowiaskiej Brucknera zamkna si seria wielkich syntez w tej dziedzinie nauki, jak gdyby uczeni doszli do wniosku, e nic istotnego zrobi si ju nie da. Mc nie pomogy wietne wydania rde, jak V. Mansikki Quellen zur Beligion der Ostslaven (Helsinki 1922), K. H. Meyera F.ontes historiae religionis Slavicae (Berlin 1931). Sam Niederle ubolewa, e nie mia tak doskonaej pomocy, jak ksika Mansikki, piszc swoj mitologi. Me zna te innego, doskonaego zbioru rde ruskich, jakim jest M. N. Gakowskiego Borba christijanstwa s ostatkami jazyczestwa na Busi (Kijew 1913, 1916). Z wikszym rozmachem zostay napisane dopiero Untersuchungen zur Beligion der Westslaven przez E. Wieneckego (Leipzig 1939), niestety nieobiektywne, przesycone nacjonalizmem germasko-niemieckim, w rezultacie chybione, poyteczne raczej jako zestawienie problematyki i literatury przedmiotu. Bardzo dobra za to bya

Aleksander Bruckner i jego prace mitologiczne

23

nieco wczeniejsza praca szwedzkiej autorki T. Palm o zewntrznej stronie kultu (Wendische Kullstotten, Lund 1937).

Po wojnie ju ukazaa si podpisanego Beligia pogaskich Sowian (Krakw 1947), napisana popularnie, z uproszczon informacj bibliograficzn, jednake wystarczajc dla wstpnej orientacji; sporo miejsca inaczej jak u Brucknera powicono tam demonologii i sprawom kultu. Prawie rwnoczenie w serii Mana", Introduction a Ihistoire des religions, t. III, s. 389445, ukaza si zwizy, lecz jasny zarys B. O. TJnbegauna La religion des anciens Slaves (Paris 1948); literatura podana w wyborze. Wybitny woski indoeuropeista I. Pisani ogosi rwnie zwizy zarys pt. II paganesimo balto-slavo, w: Storia delie religioni, t. II (Torino 1949). Swoisty charakter ma praca W. Antoniewicza Beligia dawnych Sowian (w: Beligie wiata, Warszawa 1957, s. 319402) dziki spojrzeniu oczyma prehistoryka; m. in. omawia waniejsze znaleziska archeologiczne mogce mie zwizek z kultem religijnym. Podobny charakter ma niedawna ksika B. Gedigi ladami religii Praslowian (Wrocaw 1976) z zestawieniem nowszych prac polskich archeologw i historykw o religii Sowian. Krtkie charakterystyki religii Sowian przynosz oczywicie wszystkie wiksze encyklopedie, take w krajach niesowiaskich. Godny polecenia jest przede wszystkim nasz Sownik staroytnoci soioiaskieh (t. 17, AZ i supl.), gdzie pod odpowiednimi hasami (np. mitologia", religia", Swaroyc" itd.) podano informacje o wspczesnym stanie wiedzy i waniejsz bibliografi (przewanie pira niej podpisanego). W wydawnictwie Pocztki pastwa polskiego. Ksiga tysiclecia, t. II, Pozna 1962, s. 137 153, zamieszczony zosta artyku podpisanego pt. Wierzenia plemion prapolskich, do pewnego stopnia odpowiednik Briicknerowej Mitologii polskiej. Warto te zwrci uwag na zbir artykuw pt. Beligia pogaskich Sowian (Kielce 1967), z artykuem podpisanego pt. O rekonstrukcj religii pogaskich Sowian (8. 2946), tego gosem w dyskusji (s. 97100), sowem wstpnym W. Hen-sla pt. Problematyka sesji [kieleckiej] (s. 1328) i innymi.

Wikszo wymienionych, jak i innych .(przewanie w encyklopediach) prac odznacza si sceptycyzmem, a co najmniej sil-

24 Aleksander Bruckner i jego prace mitologiczne

nym krytycyzmem. Najmniej chyba jest on dostrzegalny w pracach uczonych radzieckich, gwnie prehistorykw. Optymizm ich nawizuje po czci do dawnych, mniej krytycznych autorw rosyjskich, nawet do Al. S. Famincyna. Jest on jednak wywoany i w pewnym stopniu uzasadniony odkrytymi po wojnie ladami miejsc kultowych (miejsc ofiarnych, lecz nie wity) w Peryni pod Nowogrodem, w Iwankowcach nad Dniestrem, znalezieniem wyobrae bstw sowiaskich w Iwankowcach. Ewnie w Polsce odkryto podobne miejsca ofiar w Trzebiatowie; wiele rozgosu zyskao sobie znalezienie na "Wolinie figurki witowita. Prace archeologw skaniaj si z reguy ku optymizmowi, przewanie jednak autorzy zapominaj o tym, e ich znaleziska s gwnie ladami religii niszej (wiary w demony), co nie jest adn sensacj. Bardzo za mao odkrywa si ladw religii wyszej z wyranie zindywidualizowanymi i personifikowanymi bogami. Mao jest dowodw na istnienie rzeby kultowej na wyszym poziomie. Gwnymi przedstawicielami optymizmu s radziecki archeolog, B. Eybakow, i jzykoznawca, B. Jakobson ( zmarw 1982r.w Stanach Zjednoczonych). Por. B. Bybakowa Osnownyje problemy izuczenija sawianskogo jazyczestwa (VIII Miedunarodnyj kongress antropoogiczeskich i etnograficzeskich nauk, Moskwa 310 awgusta 1964) i B. Jakobsona Boi lingwuticzeskich pokazani] w srawnitielnoj mifoogii (ibidem). T prac, jak i inny artyku tego autora The Slavic Goci Veles (zob. niej, przypis na s. 151) cechuje szeroki horyzont naukowy, rwnoczenie oniemielajcy wiedz i budzcy niedowierzanie. Od strony metodologicznej, konsekwentnie marksistowskiej, godne uwagi s prace A. S. Tokariewa, np.: Pierwotne formy religii i ich rozwj (polski przekad, Warszawa 1969).

Metod nowoczesnej semiotyki zastosowali w mitologii W. W. Iwanow i W. Toporw w ksice Sawianskije jazykowyje mo-dielirujuszczije siemioticzeskije sistiemy (Moskwa 1965), prba ta wyglda jednak na zbyt ryzykown, poniewa autorzy wszelkie informacje rde bior za dobr monet. Godna uwagi jest take ich wsplna praca: Issledowanija w obasti slawianskioh driewnostiej.Aleksander Bruckner i jego prace mitologiczne

25

Leksiczeslcije i frazeologiczeslcije woprosy riekonstrukcji tiek-stow, Moskwa 1974, cho nie zawsze do krytyczna.

Interesujcy jest socjalny punkt widzenia zarysowany w pracach polskich historykw, por. np. J. Dowiata Pogaski obraz wiata a przyczyny chrystianizacji wiata (w: Wieki rednie Medium Aevum. Prace ofiarowane T. Manteufflowi, Warszawa 1902, s. 137153) oraz A. Gieysztora Mythologie siane (w: Mythologie des montagnes, des forHs et des ile, Paris 1963, s. 8297) i Mitologia sowiaska Warszawa 1982)

Trzeba zwrci uwag, e w ostatnich dziesicioleciach uczeni pisz raczej o religii Sowian ni o mitologii. Jest tak dlatego, e o mitologii sowiaskiej trudno w rzeczy wisi oci mwi; w rdach dostrzegalne s zaledwie jej zalki w relacji, e Dadzbg jest synem Swaroga, e wszystkie bstwa pochodz od jednego boga. Brak te opowieci wyjaniajcych powstanie wiata, ludzi i bogw. Por. haso Mitologia" w Sloioniku staroytnoci sowiaskich. Odmienny pogld reprezentuj W. W. Iwanow i W. Toporw (Issledowanija).

Niniejszy wybr zawiera najwaniejsze prace Brucknera, dotyczce religii Sowian. Pominito tu jego wczeniejsze artykuy, ogaszane w Archiv f. sUw. Philologie, poniewa ich wyniki zostay wchonite przez pniejsze prace syntetyczne. Pominito te artyku Mitologia, jej dzieje, metoda i wyniki (zob. wyej), bo po upywie ponad 70 lat jest zbyt przestarzay; moe on interesowa tylko specjalistw zajmujcych si wyksztaceniem i oczytaniem Brucknera. Wierzenia religijne z Encyklopedii polskiej Aka.demii Umiejtnoci drukujemy we fragmentach. Pominito artykuy z rnych wydawnictw encyklopodycznych; w stosunku do Mitologii sowiaskiej i Mitologii polskiej nie wiusz one faktw ani pogldw nowych. Obie za przedrukowane tu Mitologie zgodnie s uwaane za gwne prace Briieknera i one bywaj cytowane przez nastpcw.

Mitologia sowiaska w mniejszym stopniu Mitologia polska s lektur trudn. Obie one s wprawdzie jakoby popularne, ale ich autor zakada wielk znajomo dawnych realiw i lite-

26ratury przedmiotu u czytelnikw. Lektur moe utrudnia- zwyczaj posugiwania si okreleniami zastpczymi, np. Kosmas (Kuma) wystpuje jako Czech", kanonik praski", Hanka faszerz z r. 1120" itd.

Tytuy prac, na ktre si Bruckner powouje, cytujc je lub nie, przytaczane s przeze rzadko w brzmieniu oryginalnym, ale przewanie polskim, czsto w skrcie; czasem wystarcza mu samo nazwisko autora. Przytoczenia w obcych jzykach podaje w Mitologii sowiaskiej zwykle bez przekadu, a przecie w wikszoci nie jest je atwo zrozumie, zwaszcza cytaty z jzyka sta-roruskiego. Wydawca gdzie tylko mg uzupeni informacje bibliograficzne i rzeczowe, poda przekad cytatw. Lektura dziki temu powinna by atwiejsza, czytelnik za uzyska wskazwki do dalszej lektury. Cytaty z innych autorw czsto nie s dokadne, Bruckner opuszcza bowiem milczco wyrazy, cae zdania, a nawet dusze ustpy; czasem zmienia kolejno zda. Przyzna jednak trzeba, e nie dochddzi nigdzie do znieksztacenia myli cytowanych autorw. Gdy cytowane prace byy dostpne, wydawca sprawdzi cytaty i oznaczy opuszczenia. Wydawca doda te najwaniejsze informacje o nowszych pogldach na omawiane przez Brucknera kwestie. Nie mogo by jednak mowy o podawaniu penej bibliografii. W Mitologii polskiej poprawiono sporo bdw drukarskich. Wszdzie unowoczeniono ortografi. W uyciu kursywy i spacji Bruckner by zawsze niekonsekwentny, dlatego zastosowano je tu wedug innych zasad. Nie naruszono jednak waciwoci gramatycznych i leksykalnych.

Jzyk Brucknera nigdy nie by cakowicie zgodny ze wspczesn mu norm oglnopolsk. Wychowa si przecie poza rdzenn Polsk, a potem przez wikszo dugiego ycia przebywa poza krajem, obcujc czciej z dawnymi autorami ni z yjcymi rodakami. Dlatego razi, a czasem przeszkadza w rozumieniu treci, niezwyky szyk wyrazw, jego ale zamiast ale, lecz; gdy zamiast gdy; prawi zamiast mwi, rozprawia; < umiejtno zamiast nauka; obzywa=nazywa; ubka koszyk, ubianka; zaynki = niwa, pierwsze zte kosy.

Naley zwrci uwag czytelnika, e przymiotnik ruski"

Aleksander Bruckner i jego prace mitologiczne 27

oznacza u Brucknera tyle co staroruski i odnosi si do jzyka wschodniosowiaskiego jeszcze nie podzielonego na rosyjski, biaoruski i ukraiski. Zgodnie z tym Ru" oznacza nard staroruski przed podziaem na Bosjan, Ukraicw i Biaorusinw. Nie wolno wic zamiast ruski" podstawia sowa rosyjski".

Osobna kategoria to wyrazy dosadne, tak charakterystyczne dla Brucknera, ktrymi czstowa innych autorw: mitogowie, bajdy, bajczarz, mrzonki, obce wazy, wierutna bajka, obd; wyrzuci na miecie, ple, ubrda sobie itd. Dodaj one barwy tekstowi, ale w swoim czasie sprawiay, e Bruckner nie by przyjemnym partnerom do dyskusji. Wydaje si, jakby Bruckner nie mia waciwego wyczucia niektrych wyrazw, e zachowa studenck skonno do posugiwania si sownictwem ekspresywnym, nie czujc, e w pracy naukowej musz one razi, a nawet obraa. Wyrae tych oczywicie wydawca nie zmieni.

Przypisy s podwjne: pod tekstem podaje si przypisy samego autora oznaczone cyframi, wydawcy za gwiazdkami. Wyrazy wtrcone przez wydawc w tekst ujmowane s w klamry []. Rozdziay Mitologii sowiaskiej, ktre byy w pierwodruku oznaczone tylko cyframi rzymskimi, otrzymay tytuy, ktre J. Dicksteinwna wprowadzia za zgod autora w wydaniu woskim.

Dodajemy skorowidz imion wasnych i hase rzeczowych, bardzo potrzebny midzy innymi dlatego, e Bruckner omawia niektre sprawy kilkakrotnie.: w Wierzeniach religijnych, Mitologii soioiaskiej, Mitologii polskiej i w Tezach, a nieraz nawet i wicej, czsto w miejscach nieoczekiwanych.

Stanisaw Urbaczyk

WIERZENIA RELIGIJNE I STOSUNKI RODZINNE *

rda**. Uwagi oglne

Poniewa Sowianie (pominwszy Litw i Finw) na historycznej widowni europejskiej najpniej wystpili, przeto nie posiadaj adnego zabytku w rodzaju Germanii Tacytowej, co by o nich na pocztku ery naszej rozprawia, o czasach, kiedy si jeszcze nie wyroili ze wsplnej rodziny. Braku rde historycznych o stanie ich pierwotnym nie zastpi nam lune o nich wzmianki Tacyta, pisarzy bizantyskich (od VI wieku), arabskich i niemieckich (od IX w.). Odstraszali tylko ci barbarzycy pisarzy greckich (i Jordanesa), chocia stali im cigle przed oczyma, jak i niemieckich (Binharda, Widukinda, Thietmara), tak dalece, e si nigdy o nich obszerniej nie rozpisywano i podawaniem nagich faktw si zadowalano; A wyjtkowo napotykamy u Niemcw (i to dopiero u Thietmara, po dwustu latach cigych stycznoci!), oglniejsze nieco uwagi o tych narodach, o ich yciu

* W niniejszym przedruku pomijamy ustpy dotyczce stosunkw rodzinnych, poniewa ich zwizek z wierzeniami jest luny. Pomijamy te pierwszy ustp omawiajcy literatur, przedmiotu, dzi ju przestarzay, nadto par ustpw z dygresjami w stron etymologii i onomastyki. Miejsca opuszczono oznaczono klamrami [...]. Mamy nadziej, e dziki redukcjom wywody mitologiczne autora uzyskay lepsz spjno i jasno, bez straty dla strony merytorycznej. Swj komentarz wydawca ograniczy tu do minimum. Wicej objanie znajdzie czytelnik przy nastpnych artykuach.

** rda do dawnej religii Sowian s najlepiej dostpne w dwch publikacjach: V. J. Mansikka, Die Religion der Ost-Slaren. I. Quellen,lMmiki 1922 i K. H. Meyer, Fonles hisoriae religionis Staniecie, w: Fontes hislnriae religionum ex autoribus Graecis et Latinis collecios ed. Carolus Cle men. Pasc. IV, Herolini 1931. W ksice wydanej przez Meyera znajduj si te fragmenty z pism podrnikw arabskich.

30 Wierzenia religijne i stosunki rodzinne

i bycie. rda greckie prawi o nich chyba, w jakich porach roku najdogodniej z nimi walczy, jak s uzbrojeni, jaki ich typ fizyczny i psychiczny. Kroniki domowe sowiaskie, wszystkie niemal wspczesne, Koma, Gal i Nestor (poudniowi Sowianie kronik nie posiadaj), traktuj o Sowianach dopiero wtedy, kiedy ju cae wieki rozwj kadego szczepu z osobna sobie liczy, kiedy chrzecijastwo i inne obce wpywy nad tym rozwojem od dawna za-ciyy i pierwotne stosunki zaciemniy albo cakiem zatary. Na osobliwsz uwag zasuyy rda arabskie, gdy na pozr nadzwyczaj pokanie wystpiy; prawi o Sowianach nie podzielonych jeszcze, pod jednym krlem, przewodzonych przez jeden szczep najcelniejszy; daj osobliwsze szczegy (opis ani itd.). Przy bliszym badaniu zawodz jednak; jeeli pominiemy to, co Abraham Jakubowic* r. 965 o pastwie Mieszki, o Pradze itd. opowiada (a do bani o kraju Amazonek), to reszta rde albo odnosi si tylko do Sowian wschodnich (ruskich), albo miesza zupenie Sowian z innymi blondynami, nawet szczepami kaukaskimi (np. fantastyczne opisy wity niby sowiaskich w istocie kaukaskich); najwikszego kopotu nabawiaj nas ich nazwy topograficzne i szczepowe, co si nieraz z adnymi znanymi pogodzi nie daj; wiele wypada odliczy na niedokadno informacji kupieckiej. Pomijamy dowolne odnoszenie do Sowian tego, co oni o Eusach (tj. Normanach) opowiadaj, np. w najciekawszy i najdokadniejszy z opisw o pogrzebie kupca ruskiego.

Wobec takiej rnorodnoci rde (co do czasu i miejsca), nie naley nigdy przenosi bez zastrzee i krytyki wiadomoci z jednego szczepu na drugi, ani uoglnia cechy zdobytej u jednego. Jak mylnym byoby np. z tego, co ywociarze Ottona Bamber-skiego o Pomorzu, o wysokiej kulturze pogaskiej, o gstym zaludnieniu miast, o handlu ich prawi, wnosi cokolwiek o kulturze pierwotnych Sowian lub choby najbliszych pobratymcw, Sowian polskich. Tak samo nie naley uoglnia stosunkw ruskich, skoro na Eusi ywio wcale nie sowiaski gr bra nad tubylczym i jego waciwie podnis. C mwi o Bugarach, nie zacierajcych jeszcze w X wieku cech turkotatarskich!

* Czciej zwany dzi Ibrahimem ibn Jakub, podrnik arabski.

rda. Uwagi oglne 31

Brak bezporednich, musz zastpi, cho po czci, rda porednie, midzy nimi jzyk w pierwszym rzdzie. Zestawiajc sowa pokrewne tylko czy identyczne zupenie, widzimy, co wszystko Sowianie za doby swej wsplnoty ponazywali, tj. znali i uywali. Jak przystawki grobowe uwidoczniaj tryb ycia, sprzty, ozdoby, bro, podobnie zachowa jzyk, w znacznie szerszych rozmiarach, cechy pierwotnej umysowoci niby cechy jej kopalne. Terminologia pierwotna poucza nas, jakie bydo hodowa, jakie roliny uprawia, jakich narzdzi uywa Sowianin w swej praziemi itd. Ten materia jednak nastrcza wiele trudnoci i wtpliwoci. Najpierw zmieniaj si rzeczy same zupenie, lecz nazwy pozostaj te same: siekier kamienn a elazn nazwano jednako, a dzieli je tysice lat i nale one do zupenie odmiennych kultur! Albo odwrotnie, na jedno pojcie mamy nazw kilka, np. gospodzin, wlodyloa, ksidz, pan, albo dla bary/ siwy, siny, szary, szady, sizy, jake je rozrnia? [...].

Obok rzeczowych, s nazwy etniczne i topograficzne, pierwszorzdnej wagi dla dziejw pierwotnych, ale tu pitrz si same trudnoci nie do pokonania. [...] Ot opieranie wnioskw kulturalnych o goe nazwy bywa bardzo kruche, a najlepszym tego dowodem pozostaje, e z tego samego materiau rni badacze najodmienniejsze wywodz wnioski; gdy A. Fick kultur aryjsk w rowym wystawia wietle, V. Hehn w najczarniejszych malowa j kolorach na podstawie tych samych etymologii. Sprawdzianem mog suy poniekd (obok paralel etnograficznych, wagi nieraz pierwszorzdnej) wiadectwa archeologiczne, chocia i tu wtpliwoci wiele, bo groby same nieme, nie wydaj tajemnicy, koniu waciwie przynale, Germanom np. czy innym narodom. Poniewa za z zarysu naszego wyniki archeologiczne wyczylimy, a paralele etnograficzne ograniczylimy do kilku uwag, wic nie odtwarzamy caoksztatu kultury prasowiaskiej, np. odziey, uzbrojenia, poywienia, gospodarstwa, rzemios; wybieramy tylko kilka waniejszych, zasadniczych rysw z ycia religijnego i familijnego; rne za szczegy gospodarcze i inne omawiamy w nastpnym rozdziale, uwzgldniajc wpywy obce.

32 Wierzenia religijne i stosunki rodzinne

Mitologia. rda i ich znaczenie

Na wszelkie dotychczasowe zarysy wierze pierwotnych wpywao najgorzej, e co gdie u jakich Sowian znachodzono, niezwocznie na wszystkich przenoszono. I tak upatrywano np. w wito-wicie albo w Piorunie bstwa oglnosowiaskie i starano si odgranicza ich sfery w sposb czysto dialektyczny czy scholastyczny. W istocie Sowianie pierwotni ani jednego, ani drugiego bstwa nie znali nigdy; witowita czczono wycznie na Kui *, nie znano go poza ni, ani na Pomorzu nawet, a c dopiero w dalszych dzielnicach; Piorun wcale nie by pochodzenia sowiaskiego, to tylko w Kijowie i Nowogrodzie czczony bg Wariagw, Thor ich pnocny; wszelkie odgraniczania witowita, Trzyglowa, Swa-roga, Dadzboga itd. nie maj wic najmniejszej podstawy faktycznej: wszystko to moe jedno i to samo bstwo, czczone po rnych miejscach pod rnymi nazwami i gwna rnica midzy wito-witem a Trzyglowem polega moe tylko na tym, e jednego w Arko-nie, a drugiego w Szczecinie i Brandenburgu nachodzono probami. Uchylajc wic takie nie uzasadnione niczym przenosiny i uoglnienia, czymy bstwa tylko z tymi miejscami, na jakich je rda wymieniaj. Kady kult pogaski jest zreszt miejscowy, rodowy, co najwyej szczepowy, i o bstwach oglnosowiaskich nie moe by" mowy. Potwierdzaj t zasad nasze rda same; kade z nich wymienia, nieraz na czele przed innymi bstwa, o ktrych gdzie indziej i ladu nie ma. Np. list biskupw saskich z r. 1108 (podejrzewany niesusznie co do autentycznoci; jest to autentyczny, ale prywatny raczej akt, dictamen, prba pira szkoy tumowej lub ksidza okolicznego, nie dokument oficjalny), wystawia okruciestwa Sowian pogaskich w jaskrawym wietle i mwi o ofiarach ludzkich; gw da nasz Pripegala, twierdz pogascy kapani i ciwszy chrzecijan przed otarzami napeniaj czasze krwi ich i wyjc po nieludzku prawi: radujmy si, zwyciony jest Chrystus, zwyciy zwyciski Pripegala". Widocznie ma to by jaki boek gwny Lucicw, ale prno bymy go

* Ruja sowiaska nazwa Eugii.

Mitologia. rda i ich znaczenie 33

gdziekolwiek indziej szukali, chocia nie brak nam wcale wiadomoci wanie o bokach lucickich; nie moemy nawet odgadn, co to za nazwa; dotychczasowe prby zawiody. I nie jedyny to przykad; w kadym kcie wymieniaj takie osobliwsze, nigdzie zreszt nieznane bstwa, np. takie Plunense idolum Podaga"

(c to moe by?).

Nie wynika jednak z tego bynajmniej, jakoby Sowianie pierwotni wsplnych wierze i bstw nie posiadali wcale. Dowodzi tego jeli ju nie sama analogia, to wyrane wiadectwo cakiem niezawisych od siebie rde, wymieniajcych na zachodzie i wschodzie takie same bardzo skomplikowane i niezrozumiae nazwy. Opowiada Thietmar merseburski o lucickim Swaroycu (Zuarasici), czczonym na czele innych bstw w Eadogoszczy (z czego, tylko przez pomyk Adama bremeskiego, nowego, osobnego bp^ka, Radzigosta, sobie urojono!) u Eatarw"; rwnoczenie przeciwstawia w. Bruno w licie do Henryka II Zuarasiz diabolus" Lucicw w. Maurycemu chrzecijan; ale tego samego Swaroyca wymienia kronika kijowska * przy ustpie, z rde greckich przejtym, podstawiajc zamiast Heliosa oryginau (Malalasa) Dadzboga, syna Swarogowego (tj. Swaroyca); w pniejszych tekstach ruskich z wieku XIVXVI wymienia si wrcz kult ognia, ktremu si pod stodo modl, nazywajc go Swaroycem". Prno usiowano osabi znaczenie tej wsplnoty i drog zapoyczenia z zachodu przez Nowogrd wdrwk tej niby obcej nazwy na Eu wytumaczy. To najwaniejsze wiadectwo, jakie o mitologii sowiaskiej posiadamy, otwiera nam dalekie perspektywy (zob. niej), ale to, niestety, jedyne wiadectwo; ju dla Dadzboga soca, co ma wanie by Swaroycem, nie mamy podobnego, chocia u nas imi Daboga powtarza si, z powodu dawnej tradycji rodowej, jeszcze w XVII wieku np. u Czarnkowskich; car Dabog jako przeciwnik Boga jest w bajkach serbskich, lecz na tym i koniec.Wanie na polu mitologii odczuwamy luki najdotkliwsze. Sowianie poudniowi i Czesi nie posiadaj ani jednego dawnego o niejTzw. Kronika Nestora, czyli Opowie laj, minionych (Powie? wrie-miennych lei, wyd. A. A. Szachmatow, Piotrogrd 1916); zob. s. 76. 3 Mitologia ...

34 Wierzenia religijne i stosunki rodzinne

wiadectwa; ani stary rocznikarz Koma, ani przerabiacz jego (Dalimil) nie podaj ani jednej dawnej nazwy mitologicznej. Dopiero w XIV wieku wymieniaj Neplach i przerbki Dalimi-lowe niemieckie jak bogini Zely * (powtrzon uHajeka, a za nim u naszego Bielskiego ze szczegami cakiem fantastycznymi), lecz nic z t nazw (i istot) pocz" nie mona; co za Jan Holeszowski w traktacie Lar gum sero (Szczodry wieczr, z koca XIV wieku) od sdziwego mnicha brzewnowskiego Ale sza o kulcie czeskim boka Bela zapisa, polega na czysto dowolnym wytumaczeniu przypiewu do koldy czeskiej (Dbek stoi pord dworu, weli! weli!), chocia H. Usener w mniemanym tym kulcie Belowym kult Bielboga na serio upatrywa, co rwnie nigdy i nigdzie u Sowian nie istnia.Tego zupenego milczenia dawnych rde nie zastpi nam adne praktyki pniejsze, tumaczce si nieraz jak mniemany w Bel-Weli, np. poudniowa Dodola, dziewczyna naga zieleni okryta, w czas posuchy oprowadzana i polewana wod, nazwana od przypiewu Oj dodo, oj dodole; albo ruski Owsie, U sie, Tausie, przypiew kold noworocznych, pniej uosobiony itp. (zob. niej); ani podania o postaciach mitycznych niszych, np. o wiach poudniowych, gwnie serbskich (wia zreszt bazna oznacza, bo obcowanie czy pochodzenie od wi o rozum przyprawia), niby rusakach grskich; o skrzacie, upiorze domowym, znoszcym skarby czy plony (nazwa z niemieckiego Schratt zapoyczona!); o topielcach itp.; tylko jedna z nich jest bardzo ciekawa: u Czechw znano jeszcze do poowy XVI wieku Welesa jako czarta (w potocznych frazesach, np. Je Welesu tj. do czarta), ale ten sam Weles (i bardziej zniszczony Woos) pojawia si na Eusi od X do XII wieku, obok Pioruna; kronika nazywa go, moe obelywie, bogiem trzodnym. Ograniczaj si wic rda nasze mitologiczne do staroruskich, bardzo niestety lakonicznych (nie dajcych prawie niczego prcz goej nazwy a nazwy bywaj bardzo dziwaczne, pochodzenia wprost niesowiaskiego, np. Siemarg,* W Kronice Neplacha czytamy jednak elu.

Mitologia. rda i ich znaczenie 35

Trojan), i do niemieckich, prawicych tylko o pnocno-zachodniej Sowiaszczynie. Ale np. bawany tych bstw (z napisami!! jak w Eadogoszczy) mog by wanie niby przejte z pnocy, z Skandynawii i nie mona ich zuytkowa dla stosunkw pierwotnych; u Lucicw i na Pomorzu by to wysiek ostateczny i chwilowe wzmoenie si pogastwa, ktrego z stanem pierwotnym utosamia nic wolno. Szczeglniej ciekawe s wiadectwa Hel-molda holsztyskiego, co na wasne oczy oglda witynie i bawanw w Wagrii, co sam rba poty gaju witego i powiadcza dziwn piecz sowiask okoo wity, ale odnosz si one do czasw tak pnych (w. XII) i do okolic tak odlegych, e na nich niczego budowa nie mona dla czasw i stosunkw o wiele dawniejszych. Jeeli tene Helmold kae tym Sowianom rozrnia boga dobrego i zego i tego nazywa diabem lub czarnym bogiem (do czego pniejsi dopiero wymylili i jakiego niesychanego biaego boga i np. BiaoboM pomorskie, synne klasztorem, od niego nazywali, niby Biaobogiem), ba, nawet jeeli wedle niego ci Sowianie uznawali najwyszego boga, ktry tylko niebem si opiekowa, kiedy reszta pochodzcych od niego bogw wydzielonymi sobie niby departamentami ziemskimi zawiadywaa i bliszy czy dalszy stopie ich pokrewiestwa z owym bogiem o wasnym ich znaczeniu stanowi, to odzywaj si tu widocznie (por. nazw diaboll) pojcia i wpywy chrzecijaskie, korzenice si midzy Sowianami batyckimi ju od IX wieku. Nie darmo starano si objani rujski kult Switowita z kultu (w. Wita, patrona korbejskiego), zaszczepionego na Eui niby przez misjonarzy korbej-skich w IX wieku. A podobnie i na Eusi kult Wolosa, boka trzodnego", chciano wytumaczy z kultu w. Baeja, po rusku Wlasa, trzd patrona; jeden i drugi pomys zupenie odrzuci naley; na pierwszy wpadli mimowoli niemal, dla samego podobiestwa brzmie, mnisi redniowieczni; drugi jest mrzonk uczon dopiero XIX wieku, nie objaniajc bynajmniej formy pierwotnej Weles, ani tumaczc istnienia Welesa u Czechw. To sprowadzanie bokw pogaskich na mniemanych witych (mgby i N e-stor co o Wasie wiedzie!) przypomina tylko dawny euhemeryzm, jaki kronikarze i pisarze ruscy z greckich* rde przejli, prze-

36 Wierzenia religijne i stosunki rodzinne

konani (zob. niej), e pogastwo wszdzie takie samo jeliskie" czy ruskie bogi czcio. Wic w starym apokryfie o Chodzeniu Matki Boej po mkach, czytamy: i czowieczeska imiena Trojana, Chorsa, Wielesa, Pierona, na bogy obratisza", a w pniejszym zborniku ruskim: wierz w wielu bogw, Pieruna i Chorsa, Dyja (Zeus!) i Trojana i inif mnodzi, ibo jakoto czowieci byli st stariejsziny, Pierun w Jeliniech a Chors w Kyprie, Trojan biasze ciesar w Eimie, a drudzii drugdie" *. Pierun zastpi tu miejsce Zeusa, krla kreteskiego, lecz Chorst przecie Cypr chyba Wener tylko syn.

Mitologia. rda jej polskie **

Osobn uwag wywoaa tradycja polsk o powiarze" pogaskiej, gdy, jak zdawao si, mogli si Polacy wrd Sowian jedyni szczyci zupenym i dokadnym kanonem mitologicznym. Poda go jednak dopiero Dugosz tymi sowy (Dziea X, 47): Wierzyli i czcili Polacy Jowisza, Marsa, Wener, Plutona, Dian i Cerer; nazywali za w jzyku swoim Jowisza Jesz; on to jako bg najwyszy wszystkie dobra doczesne i wszelkie tak niepomylne, jak szczliwe powodzenia na nich zlewa, wic przed innymi wiksz mu cze" i czstsze ofiary skadano. Marsa ,zwali Lad, ktrego wymysy wieszczw przewodnikiem wojny ogaszaj; od niego to yczono sobie pogromu nieprzyjaci i ducha bitnego, czczc go w ksztatach jak najsurowszych. Wener nazywali Dzidzilel; bogini lubw miaa ich darzy podnoci synw i crek. Nyj przezywali Plutona, tj. boga podziemi i stra dusz, opuszczajcych ciao; od niego wymagali, aby ich po mierci w lepsze sadyby pie-

* Tj. i wielu innych, co jako ludzie byli dostojnikami, Perun w Grecji, Chors na Cyprze, Trojan by cesarzem w Rzymie a inni gdzie indziej".

** Zawarte w tym paragrafie myfi wracaj jeszcze w Mitologii polskiej (niej). Tam komentarz wydawcy. redniowieczne polskie rda, do ktrych si odwouje autor, znajduj si w ksice K. H. Meyera, op. cit., i w pracy Brucknera Kazania redniowieczne 11, Rozprawy Wydziau Filologicznego AU" t. 24, 1895, s. 326327.

Mitologia. rda jej polskie 37

kielne wprowadza. Tym to bogom wystawili pierwszorzdn wityni w Gnienie, do ktrej si zewszd schodzono. I Dianie, dziewicy wedle przesdu pogaskiego, ofiaroway kobiety i panny wiece jej bawanowi. Cerer czcili rolnicy, znoszcy w zawody ziarno do wityni. Za boka mieli te Pogod, tj. dawc dobrego powietrza, i ywi, boga ycia. A poniewa pastwo swe zaoyli w kraju o najwikszych lasach i borach, gdzie wedle staroytnoci Diana mieszkaa i nimi wadaa, Cerera za za matk i bogini podw uchodzia, a siewu ich kraj wymaga, to Dian i Cerer, zwan w jzyku wasnym Dziewan i Marzan, we czci najwikszej miano". Doda naley inn wzmiank (X, 117), wedle ktrej Mieszka, gdy z tpieniem bawanw si ocigano, na 7 marca wszystkie od razu potopi czy zniszczy rozkaza; to poniszczenie i zatopienie bawanw po dzi dzie przedstawia si i odnawia w niektrych wsiach polskich, gdzie Dziewanny i Marzany podobiestwa na dugim drgu podnosz i w moczary wrzucaj i zatapiaj w niedziel postn Laetare".

Co sdzi o tym wiadectwie? e nie ma adnej wartoci, wynika z zapatrywania na pogastwo, jakie panuje w redniowieczu, a i pniej jeszcze. Dzieo jednego diaba, wymylone na zgub rodu ludzkiego, jest jednolite; tych samych bokw, co ich czcia staroytno, czcili wszyscy inni poganie, a wic i nasi; odmieniay si tylko ich nazwy, wedle czasu i miejsca. Wic kiedy trzysta pidziesit lat wczeniej Koma praski o Czechach pogaskich prawi, uywa np. zwrotw: ofiarujcie osa bogom waszym; najwyszy Jupiter i sam Mars, i siostra jego Bellona, i zi Cerery (tj. Pluton) nakazuj wam t ofiar" itd. Ale Koma zadowoli si terminologi klasyczn, Dugosz da i narodow lecz skde j zaczerpn? czy nie zachowa przynajmniej okruchw dawnych wierze w samych nazwach? przecie nie mg ich wymyli.

Kult wielkich bogw publiczny run od razu i na zawsze przy wprowadzeniu chrzecijastwa; utrzymywa si tym duej i upoi niej kult domowy, tajemny; eby wic jakiekolwiek nazwy bstw gwnych przetrway pi wiekw, od Mieszki do Dugosza, jest z gry cakiem nieprawdopodobne i nigdzie si, u Grekw,

38 Wierzenia religijne i stosunki rodzinne

Niemcw itd., nie powtarza. Sumienny jednak historyk, co nawet pooenie kraju, nazwy topograficzne, cechy charakteru narodowego albo i rodowego pilnie uwaa, nie mg przej obojtnie obok wierze, gdy prawi o czasach pogaskich i w braku wszelkich wiadectw (Gall i Wincenty o niczym nie wspomnieli), musia kombinacjami wasnymi luk zapeni; kanon za jego utrzyma si i nie zmieniony wszyscy pniejsi powtarzaj; tylko Miechowita pozwoli sobie na poprawk i dodatek, ktre si rwnie oglnie przyjy. Pisze mianowicie: czcz Polacy Led, matk Kastora i Poluksa, i owe blinita, z jednego jaja zrodzone, jak to do dzi syszymy od piewakw pieni prastarych, Lada Lada Heli Poleli, przy klaskaniu w donie, przezywajc Led, nie Marsa' (jak Dugosz mylnie twierdzi) Lad, eby si do swej wymowy stosowa, a Kastora Leli, Poluksa Poleli". Powtarza za nim Kromer: inni dodaj (do kanonu ^Dugoszowego) Lelum i Po-lelum", o ktrych przy biesiadach i pijatykach syszymy, i mniemaj, jakoby to byli Kastor i Poluks; pomijamy naturalnie, jak si ci Lei i Polel w naszej pseudomitologii zagniedzili (np. u Sowackiego). Drugi dodatek Miechowity brzmi: czcili powiew powietrza agodny, szeleszczcy przez kosy i licie, zowic bstwo jego Pogwizdem". Z tego zrobili Kromer i inni boka niepogody, burzy, Pochwista, powoujc mazowieckie Pochwiciel w tyme znaczeniu.

Niezawile od Dugosza, w krasnostawskim kodeksie z ywotami witych i kazaniami, z poowy XV wieku, przy ywocie w. Wojciecha dopisano: bawany polskie byy te: Alado agyessze". W innych, husytyzujcych kazaniach z tego czasu, przy kazaniu witecznym, objania anonim kaznodzieja tekst w Belzebubie wyrzuca diaby" i dodaje: A tako [czyni] i Polacy, co dzi jeszcze okoo wit [zielonych] czcz bokw Alado gardzyna yesse i, niestety, owym bokom oddaj li chrzecijanie wtedy wiksz cze ni Bogu, bo dziewczta, co cay rok nie chodz do kocioa czci Boga, wwczas na cze bokom si schodz". W Powieci witokrzyskiej, tj. w tumaczeniu polskim, wydrukowanym 1538 i 1550 r., tekstu czeskiego dawniejszego, czytamy, e na ysej Grze (tj. w klasztorze witokrzyskim) by koci trzech ba-

Mitologia. rda jej polskie 39

wanw, ktre zwano Lada, Boda, Leli, do ktrych proci ludzie schadzali si pierwszego maja mod im czyni i ofiarowa; tedy Dobrawka, pokaziwszy ich bonic, kazaa zbudowa koci ku czci w. Trjcy. Pniejsi odnosili to do r. 1006, tj. do mniemanego roku zaoenia klasztoru.

Goosowne odrzucenie tych poda naturalnie nie wystarcza; naley wykaza, skd si wziy. W wiekach rednich potpiano kad, najniewinniejsz nawet oznak wesela, tace i pieni (ludowe), szczeglniej klaskanie przy tym w donie; upatrywano w tym sida diabelskie, zwodzenia duszyczki niewinnej, bo wymykao si to spod askezy redniowiecznej i jej kontroli. Najgorzej za dziaay na nerwy duchowiestwa niezrozumiae zupenie przypiewy tych pieni i formuki; upatrywano w nich jawne lub ukryte lady czy resztki kultu pogaskiego, nazwy bstw samych; wy cznie za od duchownych pochodz wszelkie owe zapiski i wrcz pieni ludowe wskazywaj. Ot wywoywali sobie ludzie podpici leli poleli, gdy sobie podlej", przyznaj Kromer i Stryjkowski, i susznie stawia Knapiusz lelom polelom na rwni obok ter fere itp., a Eysiski w przypowieciach: lelum polelum, fistum pofistum, albo w Modlitewniku Konstancji upomina Chrystus dusz, a kt j [saw wieczn] daremno otrzyma leli poleli nic nie cirpic", i tumaczy Knapiusz lele przez flak, enervis" (leleja si znaczy koysa, chwia si); tak wic przeniesiono po prostu termin biesiadniczy, hulaszczy z karczmy (por. i Postpek czartoioski z roku 1570) na olimp pogaski. W pieniach witecznych syszano podobne niezrozumiae przypiewy i z nich to urs gwnie olimp Dugoszowy.

Bo oto czytamy w skrconej redakcji polskich statutw kocielnych: niech zaka (proboszcze) klaskania i piewek, w ktrych wzywaj nazwy bawanw Lado, Heli, Jasza, Tija, co zwykli czyni w czas witeczny, zamiast wzywa kornie Boga, by mogli na wzr apostow przyj Ducha witego". Te sowa zakazu powtarza i rozwija kaznodzieja: w te trzy dni witeczne zbieraj si baby, niewiasty i dziewczta nie do kocioa, nie dla modlitw, ale do tacw, nie wzywa Boga, ale diaba, mianowicie Jasz, Lad, Heli, Ja Ja". Tak przeniesiono ywcem niezrozumiae te

40 Wierzenia religijne i stosunki rodzinne

sowa do mitologii, w rzdy bstw pogaskich. Lado jest dzi jeszcze charakterystyczn cech pieni weselnych maoruskich; adhaty znaczy piewa pie weseln"; u nas w pieniach z lubelskiego powtarza si o lado i hej ado na kocu albo pocztku zwrotek, rzadziej lelum adum, albo i wielom lado. Lado jest tu za bardziej na miejscu, bo jak ze staroruskiego i ze staroczeskiego wiemy, oznaczao oblubieca i oblubienic. Z tej ady (dla obu rodzajw uywanej) urobili mitologowie" bogini wiosny Lad, Hanka sfaszowa z niej Wener itd. Najgorzej powiodo si Dugoszowi, ktry z Lady Marsa urobi, na co si nawet Miechowita nie zgodzi. Jego zwid oczywicie w wiersza Alado gardzina; gardzina bowiem, sowo staropolskie (nie czeskie, jak wanie ten wiersz ponad wszelk wtpliwo ustala), znaczy bohatera, wic zdawao si Dugoszowi, e i lada wojownikiem by winno. Ale i jesze jest tylko refrenem, bez znaczenia; jest to partykua yczeniowa starosowiaska, por. cerkiewne jesza utinam". Wykrelamy wic z kanonu Dugosza i Miechowity Jesz, Lad, Leli, Poleli jako proste refreny i wykrzykniki, nie dowodzce niczego.

Inaczej nieco ma si rzecz z reszt twierdze Dugoszowych. Marzan, Marzaneczh, wynoszono istotnie w rodopostn niedziel za wie i wrzucano do wody; w konstytucji synodalnej poznaskiej okoo r. 1420 zakazano zabobonnego zwyczaju, aby nie wynoszono obrazu mierci zwanego i nie wrzucano go do bota; synod praski r. 1384 nakazywa proboszczom, aby nie dozwalali wynoszenia za wrota wsi lub miasta wrd postu obrazu na to zrzdzonego na podobiestwo mierci ze piewami. Obraz" robiono ze somy i niesiono go na drgu lub na worku; by to obchd wiosenny, Smrt neseme ze vsi, leto nesem do vsi, piewaj przy tym Czesi; na Grnym lsku, gdy MarzaneezJc w wiecu do Osobogi dzieci wrzuciy, wracay do wsi piewajc: wynielimy mr ze wsi, latorol niesiem do wsi. Ten obrzdek wydaje pochodzenie raczej niemieckie; nie praktykuj go w ten sposb Sowianie poudniowi ani wschodni; w samej Polsce stosowano go tylko miejscami, w Poznaskiem i na lsku; Tworzydow Okularach (1594 r.) twierdzi: w niedziel rodopostn dzieci, uczy-

41

niwszy jakiego bawana, topiy go w rzekach, piewajc: Lada leli leli a do domu co wskok uciekay, co jeszcze niekdy zachowuj". Pne i obce pochodzenie zwyczaju wynika, jak si zdaje, z najdawniejszej wzmianki o nim synodu praskiego r. 1366: poniewa w niektrych miastach i wsiach nieprawy si midzy wieckimi i duchownymi wkorzeni nierzd, ktrzy to w rodku postu obrazy w ksztacie mierci przez miasto z wierszami i igrami zabobonnymi do rzeki odnosz, tame obrazy z rozmachem zatapiaj twierdzc, eby mier im wicej szkodzi nie powinna, jako od ich granic cakowicie wykorzeniona" itd. Ot na takiej to kruchej podstawie polegaj figurujce po mitologiach naszych Morana, przedstawicielka zimy i mierci, stojca na czele bstw zych" (Krek, s. 403) i Devana, Deva, bogini wiosny i yznoci (obok Vesny, przedstawiajcej por pogodn!), zotowosa bogini Sowian pogaskich" (jak j J. Hanu nazywa). Ale o Dziewie milcz wszelkie dawne rda i'nazwy grodw, Dziewinw (tylko Magdeburg tej nazwy nie nosi nigdy!), niczego nie dowodz; z owami nigdy Dziewana (nawet u Dugosza nie, dopiero u Miechowity!) nie miaa do czynienia; Marzona za, nie Morzona (!), jest chrzecijaskim nazwiskiem (od Maryi, dawniejszej Marzy) i jest morowi zupenie obca; w innych okolicach inne nazwiska kad; wedle Marzany za jako roliny, doda Dugosz moe sam inn nazw podobn roliny, Dziewan, skuszony przypadkowym cakiem podobiestwem Diany.

Tak wic ulotni si nam niemal cay jego kanon; pozostaa z niego: Dziecilela najpierw. Jeeli to trafna pisownia, mona by z niej wysnu jak dzieci-lel, tj. lelejc, piastujc dzieci, bstwo mamek i piastunek opiekucze, co ocalao w zaciszu domowym i o ktrym mg Dugosz co zasysze i z Wener je pomiesza. Ale obok tej formy podaj inne rkopisy krtsz, Dzidziela i przypominaj si nasze Dziady, dziedzily, nazwa zabaw towarzyskich, zwykle na Wielkanoc grywanych, przy stosownych piewach; wysza z uycia" (Prace Filologiczne VI, 226). Natomiast Nyja, tj. Pluton moe istotnie by resztk pogask. Sowianie bowiem wiat zagrobowy nawi nazywali; u Czechw mwi si jeszcze w XIV wieku np. Krofi jide do navi

42 Wierzenia religijne i stosunki rodzinne

(tn. umar), ustlav jinym v navi bydo (tzn. innych umierciwszy); w jzyku cerkiewnym i na Eusi nav oznacza umarego (navkij veykde, Wielkanoc umarych; navje bjut Pooezany opowiada Nestor pod r. 1092 o upiorach w Poocku itd.); ot Ny-ja (od ny-6, usycha z alu, tskni, jak po-my-je od my, por. te Wil-kowyja, Czartoryja itd.), naley do tego samego pnia (por. czeskie unaniti, zmczy), i mogoby by z czeskim nav identycznym; mogo si zachowa w ustalonych zwrotach (pj do Nyje, by-dli w Nyi), chocia innego ich ladu dotd nie odnalelimy, prcz jednego Parkosza, czowieka starszej generacji (przeddu-goszowej), ktry wyranie zapisa: Nyja quod fuit idolum" (czy to nie tyj, omyk napisana, zwodu synodowego?). Na podstawie jakiej kombinacji Dugosz wanie Pogod do olimpu polskiego wprowadzi, niepodobna ju orzec (Podaga poska?). Pozostaje ywi. Nazwa go Dugosz bokiem ycia, czy susznie? moe to tylko boek dostatku, powodzenia, zdrowia, jeden z tych gospodarzy" czy domowych", ktrzy u Czechw i na Eusi strzeg domu i dobytku. Ot i caa zdobycz dla mitologii polskiej (a wic i sowiaskiej) z owego, tyle zapowiadajcego a prby nie wytrzymujcego kanonu Dugosza i Miechowity.

Czy nie ma jednak ladw mitycznych w podaniach pierwotnych polskich, czeskich, ruskich? O ruskich nie moe by mowy, skoro Oleg, Igor itd. osoby historyczne o niehistorycznych prawi tylko mistrz Wincenty i Koma praski. Wand uwaano do niedawna powszechnie za bstwo wodne i porwnywano litewskie wanduo (woda), powoywano jej wszechwadz nad ywioami, nawet obchodzenie jej dnia 23 czerwca (ten moment odpada jednak zupenie, jako wymys XIX wieku); w Libuszy praskiej cech mitycznych dopatrywano si z, mniejsz pewnoci, ale z podania o Kroku, o Libuszy i jej siostrach, o Przemyle, wieo jeszcze skorzystano dla odtworzenia pierwotnych stosunkw czeskich; nawet Popiel i jego zgon mysi miaby by symbolem mitycznym. Ale to wszystko s szczere wymysy. Anegdota o Popielu i myszach, to towar przywoiny; podobne kryy wanie w Niemczech od IX do XI wieku i jedna z nich znad Eenu nad Gopo si dostaa; nawet cud Piastowski nosi cechy legendy chrzecijaskiej,

Mitologia. rda jej polskie 43

nie mitu czy podania rodzimego. Historiami o Libuszy i Kroku, jak i o Wandzie i Kraku zapenili Koma i Wincenty w braku czego lepszego luki. [...]

Wspczesne niemal Wincentemu rdo, ruskie Sowo o puku Igorowym, sili si na wystawienie rzeczy nowej, z r. 1185, w stylu staroytnym, mitycznym, co wzbudzio nawet podejrzenia co do autentycznoci samego tekstu (jeszcze L. Leger dla tej przyczyny stanowczo si go wypiera). Niestety nic ponad same okruchy, niezrozumiae raczej, autor Sowa nam nie zostawi; prawi wic o piewcy starych dziejw, Bojanie, zwc go wnukiem Weesowym; o ksitach ruskich, czy Eusi, zwc ich wnukami Dadzboymi; o wiatrach, wnukach Striboych; dalej opowiada, e dziw (bies, dtmon) woa nad drzewami, albo rzuci si o ziemi; prawi o ziemi i ciece Trojanowej i wieku jego; o tym, jak Wsie-saw poocki, ksi-czarodziej, Wielkiemu Chorsowi (socu?) wilkiem drog przebiega; czciej te uywa ada w znaczeniu maonka. Nie umiejc tych zagadek wytumaczy, przechodzimy do pniejszych tekstw polskich, do kaznodziei i glosatorw XV wieku, co jakie okruchy mityczne przechowali. I tak prawi Anonim w kazaniu na poniedziaek wielkanocny o grzesznikach, nawiedzajcych obcych bogw, co to w Zielone witki igrzyska sprawiaj pogaskie, z nawoywaniem demonw" (owe przy-piewy?), i co pod dachem spa nie chc, albo z ludmi nie rozmawiaj, albo boso chodz; i on prawi o tych, co wedle mody pogaskiej obraz jaki, mierci zwany, ze wsi wrd pieww wywodz; najciekawsza za jego wzmianka: demonom ofiary oddaj, zwanym ubo, zostawiajc im resztki potraw we czwartki po wieczerzy (...) inni nie zmywaj mis (w wielki pitek) dla nakarmienia dusz przodkw albo ubo (...) inni zostawiaj umylnie resztki, jakby dla karmienia dusz albo jakiego demona zwanego pospolicie ubo i mniemaj gupcy, e zje to ubo, jakie sobie hoduj dla powodzenia". I Eu zwaa uboami duchy domowe i dla tej samej przyczyny je karmia. Chocia nazwa ubo si zatracia, sam zwyczaj przetrwa wieki; niewiasty we czwartek po wieczerzy zostawiaj potraw i zjada to w nocy nie wiem kto, prawi Postpek prawa czartowskiego z r. 1570, a podobnie w Czarownicy powoanej

44 Wierzenia religijne i stosunki rodzinne

z r. 1640 itd. Po raz ostatni wymienia ks. P. Gilowski w Wykadzie Katechizmu (1579 r.) t nazw; s rne rodzaje diabelskie, prawi on, bo widomi s ziemscy skryatkowie (skrzaty lub skrzoty, p. wyej), domowe ubota, leni satyrowie, wodni topcowie, grne jdze, powietrzni duchowie itd. W glosach redniowiecznych napotykamy rwnie jeden i drugi termin, np. tumacz manes przez ubo (albo widziada), meretrix'-przez przypo-udnica, tj. daemon meridianus, co w postaci eskiej w czasie niw si ukazuje i ecw nieostronych napastywa, koci im amie, co goj kor z pewnych drzew uwiconych (wedle relacji Oderborna z r. 1581 o Eusi litewskiej); glosy wymieniaj i wil-Tcolkw i bezkostych, raz nawet boginie i mamuny, jest i jdza furia, ruska (baba) jaga, demon eski, nasyajcy choroby, jak z nazwy wynika.

Wywody oglne

Po usuniciu mitologicznych wymysw dawnych i domysw wieych, pozostaje materia tak szczupy, e wszelkie wnioski co do istoty tej mitologii, zdaje si, s wykluczone; waciwie mamy tylko kilka nazw, nie poddajcych si, na domiar wszystkiego, adnej analizie. I tak wcale nie umiemy objani Swaroga (od swaruf por. Swarzdz), co na pewno nie jest Hefestem kowalem (od zwarzania" kruszcw niby nazwanym, por. u nas: zwarzy lemiesz, r. 1610), ani te nieba nie przedstawia (sanskryc-kie svarga niebo); rwnie tajemniczy jest Weles (Woos), jeli nie jest odmian weleta albo woota olbrzyma; o poczeniu tej nazwy z wielim, wielkim dawno mylano. witowit jest specjalnoci pomorsko-lucick; roio si tam od nazw podobnych, jak to Jarowit (Mars pogaski, czczony r. 1127 w Hawelbergu, niedaleko aby, i w Wielgoszczy na Pomorzu); w Korzenicy na Rui wymienia Sakso Gramatyk Bujewita o siedmiu twarzach, Po-rewita (Borzywita?) o piciu (i Porenuta jakiego?). Ot wszelkie tumaczenia witowita s mylne; nie znaczy to imi fortis lae-tusue" ani validus yictor", ani silnie wiejcy" (niby teomorfoza

Wywody oglne 45

czystego, agodnego powietrza", zarazem Wodan germaski i Vata albo Vaju indyjski) itd. witowita nazwa jest zupenie identyczna z Jarowitow, por. witopek = Jaropelk itd., i naley do wszelkich innych nazw na -wit, jak nasz Siemowit, poudniowy Ludziwit itd.; jest to wic nazwa niby-osobowa i ju dlatego nie moe oznacza boka oglnosowiaskiego, lecz lokalnego tylko, czczonego gwnie na pwyspie Witowskim, od niego widocznie nazwanym. Pomijamy zupenie fantastyczne nazwy bokw rujaskich w baamutnej nordyjskiej Knytlinga-saga (Turupid jej jest obcy, fiski, nie sowiaski; Pisamar nieodgadnity a Tierno-glav nie jest Czarnogowem, lecz popsutym Trzygowem, zob. niej)! dalej nieodgadnionego Podaga i Pr owe u Hel mol da; moe tu mowa o prawie, tj. sdzie w gaju uwiconym? Helmold po sowiasku nie umia ani swka, wbrew twierdzeniom przeciwnym, wic pomyka u niego moliwa. U Dadzboga naley bog moe w znaczeniu dostatku, mienia rozumie, dajcy bogactwa"? I sama oglna nazwa Boga nastrcza trudnoci; nie zgadza si sowiaska z litewsk diewas (ac. deus i divus, sanskr. devds u nas tylko w dziwie, dziwym, tj. dzikim i dziwieniu si zachowane); naszemu bogu odpowiada sanskr. bhagas dawca, pan" (jest, i przydomkiem pewnych bstw), dokadniej jeszcze staroperskie baga bog" i dla tej to jawnej zgody utrzymuj niemal powszechnie, jakoby Sowianie od Scytw iraskich to sowo przejli. Wniosku tego nie podzielamy, zgoda moe by zupenie przypadkowa; od zoe jak Badzbog, Stribog mogo si bog jako nazwa (gwnego) bstwa rozszerzy i na pewno nie ma najmniejszej zalenoci od perskiego baga. Z reszty nazw mitologicznych wypada wymieni nazwy dla demonw, gdy oprcz zapoyczonej (diaba z diachem i diaskiem), istniej rodzime bies i czart; bies (u nas sowo pne, przed XVI w. nie znane, moe z ruskiego przejte) wywodzono dawniej od bojani jak i litewskie baisa strach, dzi oba terminy od biedy (bied-s). Modszym te terminem wydaje si czart (nie zna go jzyk kocielny ani narzecza poudniowe); czono go z czarnym albo i z ac. curtus (kusy, tj. przenoszc pne pojcie o czarnym i kusym, niemieckim diable na nazw o wiele starsz!), p. Niej.

46 Wierzenia religijne i stosunki rodzinne

Gdy tak etymologia zawodzi, nie dopisuje i historia. Powo-ywuj stale, jako rozstrzygajce, wiadectwo Prokopiusza, z pierwszej poowy VI wieku: jednego boga, wadajcego piorunem, uwaaj Sowianie za pana wszystkich rzeczy, jego samego tylko; i ofiaruj mu bydo i wszelakie ofiary. Przeznaczenia ani znaj, ani wierz, eby wywierao wpyw na czowieka. W niebezpieczestwie mierci, w chorobie, czy na placu boju, obiecuj ofiar Bogu i speniaj j po wybawieniu, przekonani, e tej ofierze zawdziczaj zbawienie. Ubstwiaj rzeki i nimfy, i inne bstwa i skadaj im wszystkie ofiary, i wr podczas ofiar". wiadectwo to zakrawa raczej na gadko utoczony frazes w stylu klasycznym; wobec braku jakiejkolwiek nazwy konkretnej, autentycznej, trudno na nim wiele polega. Rwnie zupenie oglnikowe s sowa Komy: prawic jak Teta pogaska wyuczya Czechw kultu Oread, Driad i Hamadriad", dodaje: jak i dotd wielu sielan czy raczej pogan jeden rda lub ognie czci, drugi gaje i drzewa lub kamienie, inny grom i pagrkom ofiaruje, inny nieme i guche bawany, co je sam urobi, baga i prosi". O wielobstwie lucickim wyrazi si krtko a dosadnie Thietmar: ile u nich kraikw, tyle maj wity i czcz poszczeglne bawany czartowskie". Buskie rda cho nazwy jakie wspominaj, np. Kronika pierwotna * kae pod r. 980 "Wodzimierzowi kijowskiemu stawia bawany na pagrku poza dworcem: Pieruna z drzewa, a gowa jego ze srebra a ws zoty (us zat, z tego urabiano niegdy osobnego boka, Usadal) i Chorsa i Dadzboga i Striboga, i Siemargla (Siema, Bgla jako dwie cakiem niezrozumiae, na pewno nie sowiaskie nazwy po innych tekstach), i Mohosz (nazwa saboci dostaa si na Olimp!). Te nazwy z dodatkiem kilku innych {wi, Bodu i roaniey) powtarzaj si stale po innych rdach, oskarajcych Eu o dwojewierstwo". Nie zastpi one braku wszelkich mitw kosmogonicznych itd.; co za nie uchodzi, synne koldy maoruskie o tworzeniu wiata przez Boga i diaba, samym tym przeciwiestwem, dualizmem, chrzecijaskiego, nie pogaskiego dowodzi pocztku. _________

* Chodzi o Opowie lat minionych.

Wywody oglne

* i

Wszelkie dawniejsze prby stworzenia dualizmu, przeciwstawiania bogw biaych i czarnych (jasnych, dobrych i ciemnych, zych) upady bezpowrotnie, nie mwic ju o tych uczonych, co opierajc si na rysie zewntrznym, e bstwa rujskie i pomorskie mieway po kilka gw, rk itd., osobliwszego pokrewiestwa z indyjskimi koncepcjami mitycznymi si dopatrywali. Wprawdzie wystawiali Lucicy, Bujanie i Pomorzanie witynie okazae, z przysionkami i wntrzem, dostpnym tylko kapanowi, ale ju na Busi Wodzimierzowej nie ma mowy o wityniach, tylko o posgach, stojcych pod niebem na wzgrzach, i cofajc si jeszcze dalej wstecz, moglibymy powtpiewa, czy ogem pierwotni Sowianie stawiali ju swoim bokom posgi i witynie nazw oryginalnych, wsplnych i prastarych nie ma na jedno ani na drugie. Wszystko, co za takie posgi uchodzi, mianowicie w synny witowit, wykopany w roku 1848 w oysku Zbrucza (u Kociubiczyk niedaleko od Husiatyna), i ofiarowany przez hr. M. Potockiego Towarzystwu Naukowemu Krakowskiemu; w kamienny Woos niby w Bostowie ruskim; owe bezksztatne figury kamienne, strzegce miedz i granic wiejskich (z Prus zachodnich, dzi w muzeum gdaskim), nie dowodz niczego; jawne faszerstwa, jak poski prylwickie z napisami runicznymi (por. nasze kamienie mikorzyskio), pomijamy. Wreszcie pisarze arabscy wymieniaj u Sowian (oczywicie wschodnich) jako najbardziej charakterystyczny nie kult Pioruna, ale wanie kult ognia (por. wy. o Swaroyeu = ogniu), co przypomina wybitny kult ognia u ich najbliszych ssiadw, Litwinw, zwanych u Grekw wprost pyrsolatrami, tj. czcicielami ognia.

Co do owych posgw wielogowych, zawsze i wycznie w drzewie rznitych, nigdy w kamieniu (ju dla tego samego wiatowit zbrucki sowiaskim by nie moe!), to przeszed widocznie Sowianin od pierwotnej siedziby boka w lesie i drzewie do supu czy palu jako boka samego; temu nadawano pniej podobiestwo do gowy ludzkiej, a poniewa sup czy pal sta tak, e go zewszd ofiarujcy otaczali, wic w dalszym rozwoju i z tyu, i z boku dorabiano mu twarze dla okazaoci wikszej; ale jeszcze Trzy gw szczeciski mia tylko trzy gowy o jednym tuowiu, jak

48 Wierzenia religijne i stosunki rodzinne

z opisu wiemy (Otto Bamberski odama te trzy gowy i do Ezymu posa). Dopie